@@Magda_li otóż to !! fakt, że jeszcze po 22 jestem w stanie efektywnie pracować intelektualnie a do 11 mam sieczkę nie sprawia, że jestem leniem. To mld zielonych stracone przez sennych terrorystów, którzy niejednokrotnie są mniej błyskotliwi i skłonni do zmian.
Jak byłem na stydiach i miałem na ostatnich latach luz to tak mi sie zegar przestawial, ze chodzilem spac nawet dopiero o 7 rano. Tak mam i koniec. Dobrze mi z tym a lenia mi nikt nie zarzuci bo ja wstaje pozno ale później pracuje do 2 nad ranem.
Jedenasta minuta filmu, słyszę że powinienem zostawić smartfon poza sypialnią. To wszystko, oglądając filmik w telefonie, leżąc w łóżku o godz. 2:47 nad ranem. Pozdrawiam nocnych Marków.
To uczucie, kiedy w wieku 41 lat ktoś ci powie, że tak naprawdę nie jesteś parszywym leniem o wypaczonym na własne życzenie rytmem dobowym, za którego mają cię wszyscy wokół, czyli jak w kilkanaście minut podleczyć człowieka ze sporej porcji zżerających go kompleksów. Dziękuję...
@@dramatqueen Idź pan, dobrze prawi. Ja najlepiej pracuję od południa do nocy. Ranne wstawanie wiązało się z tym, że byłem nieprzytomnym zombie. Teraz wstaję później a wyniki mam lepsze. Nie każdy jest taki jak ty, salcesonie.
Fakt. Biorę udział w różnistych szkoleniach. Zawsze jak słyszę eksperta mówiącego "wstawaj o 5 rano, organizm się przyzwyczai" to mam ochotę wejść na scenę, wpierd...ć mu i powiedzieć "organizm się przyzwyczai".
@@sylwiaammon-zyciewniemczec1358 No super, na 17-minutowy, merytoryczny film eksperta odpowiedzią jest 121 słów i 3 emoji, w komentarzu. Słów zbudowanych na dowodzie anegdotycznym. Powiedziałbym, że sceptycyzm jest w tej sytuacji uzasadniony, więc proszę o argumenty, badania/artykuły naukowe, cokolwiek, jakiś punkt zaczepienia, żebym mógł naprawdę wysłuchać obydwu stron i wyrobić sobie własne zdanie, a nie tylko pozostać przy najbardziej wiarygodnych, ze znanych mi informacji. A wracając do konkretnego przypadku, jestem ciekaw, czy w ogóle jest/była Pani nocnym markiem. Nie chciałbym tutaj narzucać ignorancji, czy broń boże dezinformacji, ale chciałbym, jeżeli to możliwe, usłyszeć więcej, lub chociaż podrzucić taką oto drobną ideę do przemyślenia. I nie ukrywam, że błędy poznawcze nie są mi obce, łatwiej jest mi zgodzić się z filmem, niż komentarzem, między innymi dlatego, że utożsamiam się z tymi ciemiężonymi ludźmi nocy, jednak staram się zachować otwarty umysł, a analiza merytoryczna, jakkolwiek pobieżna, jest też jednogłośna.
@@muchozolf pomimo, że sam uważam się za nocnego marka i dobrze mi słyszeć tą prelekcję, to również w trakcie pomyślałem o epigenetyce. Nie mniej jednak nawet jeśli część nocnych marków ma możliwość przestawić organizm, to czemu to tylko my mamy się dostosować? To jest dyskryminacja :/
@@sylwiaammon-zyciewniemczec1358 Wiesz co, niestety ale nie zgodze sie z toba. Pracowalem w wielu roznych pracach, chyba juz w kazdym mozliwym trybie. Od nocek, do porankow, popoludnia, 3 zmiany, 2 zmiany, miedzyzmiany etc. To cos tam wiem. W zadnej porannej pracy nie utrzymalem sie dluzej jak kilka miesiecy. Nie pomogla zadna sila woli aby utrzymac ten styl zycia. A wiem ze ja mam, i zawsze skumulowane zmeczenie powodowalo ze w koncu odchodzilem. I nawet jesli w koncu udalo mi sie przestawic swoj rytm biologiczny i byc w miare wyspanym wstajac o 5 rano, to jak przychodzil weekend - moj zegar wracal na swoje miejsce. czyli wstawanie tak okolo 9-10 i powody byly rozne. Ten filmik mi bardzo duzo uswiadomil, mysle ze nie ma sensu abym z tym walczyl.
@@peterSobieraj I to nie jest niestety jedyny przypadek przystosowania ewolucyjnego, które całe życie kopie nas w dupę dzięki wygodom współczesnego świata. Postęp nie idzie pod rękę z naturą, zarówno w skali całej planety, jak i naszego gatunku. Kolejna rzecz o której powinno się uczyć dzieci w szkołach, ale po to nasi politycy musieliby być świadomi problemu, i oddani jego rozwiązaniu, a wtedy nauczanie byłoby tylko jednym z wielu działań dążących do rozwiązania. Ale nie żądzą nami naukowcy, tylko showmani. A jednostka może tylko błądzić, po omacku szukać rozwiązań mogących wyleczyć w jej konkretnym przypadku choroby systemowe. Niektórzy mają szczęście i trafią na większość rozwiązań, których potrzebują. Inni nie mają i stąd wiele problemów naszego społeczeństwa. Polecam wdrażanie tych rozwiązań do swojego życia, o ile tylko siła woli/ zaparcie/ motywacja/ cokolwiek pozwoli, bo wiem z własnego doświadczenia, że nie wszystkim pozwala. Abstrahując, założę się, że społeczeństwo rządzone przez naukowców napotkałoby na zupełnie nowe, godne pożałowania problemy.
dzięki temu, że chodzę późno spać uratowałam rodzinę. Wujkowi, który mieszka na przeciwko palił się dach, wszyscy spali a ja poszłam po 1 w nocy siku i zobaczyłam kątem oka w oknie pożar. Od tamtej pory mam argument, że właśnie po to niektórzy muszą chodzić później spać. Szkoda, że dalej do niektórych to nie dociera....
Ja kiedyś o 3 w nocy usłyszałam, że się ktoś tłukł. Ktoś chciał wejść do domu, zapaliłam światło i uciekł. Nie nagrałam, więc nikt mi nie wierzy do dzisiaj
@@iwettamusial9594 eh te niedowiarki :( a takie sytuacje przecież się zdarzają , nawet specjalnie się czasem światło zostawia zaświecone aby odstraszać złodziei
Dopóki żyjemy w społeczeństwie gdzie "większość" mówi innym co maja robić to prędzej Cie do pracy nie przyjmą jak na rozmowie o prace powiesz ze jesteś nocnym markiem... takie realia mamy własnie. Jedyny ratunek - własny biznes.
Do identycznych wniosków doszedłem będąc w liceum. W pierwszej klasie lekcje matematyki miałem zawsze gdzieś w połowie dnia i czułem wręcz umysłową moc. Na świadectwie była szóstka:) Plan lekcji w drugiej klasie przewidywał matmę na 8 rano przez cały tydzień. Był to dla mnie koszmar...Do dziś pamiętam słowa nauczycielki, która wystawiła mi 4kę na koniec i pytała:"co się ze mną stało?!". W trzeciej klasie lekcje obywały się znowu o różnych porach i moc wróciła a z nią piątka na świadectwie:D Pozdrawiam wszystkie sowy!
Po raz drugi w życiu słyszę, że ze mną wszystko jest ok. Pierwszą osobą, była sowa jak ja. Niech żyją wszyscy chodzący spać po 3:00 i wstający około 10:00 😃 Gdyby nie to, że mogę sobie ustalać godziny pracy, to bym chyba nie odnalazł się na tym świecie. Jak to powiedział mi kumpel: "w społeczeństwie istnieje dyskryminacja sów". Można się smiać, ale k*&^# tak jest.
Świetnie, że ktoś publicznie zabrał głos w tej kwestii z medycznego punktu widzenia. Przez ostatnie 10 lat niejeden raz ktoś próbował wymuszać na mnie wczesne przychodzenie do pracy - bo utożsamiał to z profesjonalnym podejściem do pracy, bo nie ma korków, bo skoro on może.. I nie dało się wytłumaczyć, że we wczesnych godzinach po prostu nie funkcjonuję, nie mogę się skoncentrować, pozbierać myśli. Za to w czasie dnia, do późnych godzin nocnych z łatwością mogę kodzić, jestem produktywny, kreatywność przychodzi z łatwością. Także aktywność fizyczna, siłownia jest u mnie bardziej efektywna poza godzinami porannymi. Niestety ludzie właśnie nasłuchają się tego "efektywny będziesz gdy wstaniesz o 4 rano". No nie. Nie w stanie zombie. Ludzie nie są identyczni.
@@angreeee To co podałeś to jedynie sposoby walki z samym sobą. Próbowałem tego. Odkąd pamiętam mam takie hasło: "Kto rano wstaje, temu w chuj się nie chce". Rano jestem dętka, niedawno nawet rozbiłem samochód po nieprzespanej nocy. Ale był w moim życiu czas, gdy czułem się zajebiście. Ponad 2 lata w pracy same nocne zmiany. Teraz też negocjuję z kierownikiem, żeby mi tak zrobił. Sama zaczyna widzieć, że rano przewracam się o własne nogi.
Trzeba bylo robic nadgodziny i nazywac go leniem ktoremu nie chce sie zostac dluzej w pracy xD Ale przychodzenie do pracy wczesniej niz to konieczne to jedynie podlizywanie sie ,pokazowki. Albo wymysl przelozonych ktorzy licza ze wejdziesz na stanowisko przed czasem.
@@marcinkarpinski9163 prawda. Jak wyjade do pracy wczesniej i o takiej godzinie zeby byc tak zeby na spokojnie wejsc na stanowisko to i tak docieram o tej samej godzinie przez to ze wczesniej jest wiekszy ruch.
jako średniak uważam, że to nasz obowiązek, rannych ptaszków i typów pośrednich - żeby stanąć za nocnymi Markami, bo to oni mają siły i chęci pracować gdy my jesteśmy już zmęczeni!
doloze tylko, ze wcale nie oczekuje wywracania spoleczenstwa do gory nogami, byle markow (jak ja) zadowolic. Wystarczy chocby dobra wola, zeby znalezc kompromis gdzie sie da.
Nie ma takich słów, które opiszą co Pani dla mnie zrobiła. Chyba nie przesadzę mówiąc, że Pani uratowała moje życie. A co najmniej uchroniła od poważnych problemów psychicznych. Ten film był jednym z głównych, o ile nie głównym czynnikiem, który zapoczątkował jedną z najważniejszych zmian w moim życiu i postrzeganiu świata. Dziś jestem normalnym człowiekiem, który powoli zaczyna z powrotem czuć. Po 7 latach piekła. To dzięki Pani jestem tu gdzie jestem. Już wiem, że za nic nie wrócę do trybu "życia" ze wstawaniem o świcie. Bo tamto to w ogóle nie było życie. Teraz żyję. A to ten film był głównym motorem. Dziękuję.
Pozdrawiam wszystkie sowy! Zawsze myślałam, że coś ze mną jest nie tak, bo nie umiem przestawić się na spanie od 22 i wstawanie o 6. Gdy mam zajęcia na 8 czuję się jak zwłoki i totalnie nie myślę. Dopiero po 10 mój mózg zaczyna pracować (chyba, że jestem niewyspana.. eh XD), ale za to robienie projektów między 01.00-03.00 w nocy to moja specjalność. Z drugiej strony wiele czytałam o porach snu, w których ludzki organizm najlepiej się regeneruje itp. Generalnie morał był zawsze taki, że źle śpię, będę otyła i szybciej umrę. Także fajnie. Ale nie umiem tego zmienić. Dzięki za poruszenie ciekawego tematu :)
To samo u mnie. Pamiętam jak na studiach zabierałem się do projektów tuż przed terminem oddania i rodziły się jakieś pytania w trakcie rysowania/liczenia, to nigdy nikogo już nie mogłem o nic zapytać bo w godzinach 01:00 - 05:00 wszyscy spali :D Ten błogi spokój, kiedy wiesz, że już wszyscy śpią, a ty sobie spokojnie pracujesz przy biurku z włączonym chilloutowym radiem internetowym w tle.
Ja budze sie dopiero o 12, a moj mozg zaczyna funkcjonowac na pelnych obrotach dopiero o 16. I tak juz 35 let. Nigdy tego nei zmienisz. Jak pracowalem jako freelancer i wstawalem zgodnie z moim wewnetrznym zegarame, to tworzylem genialne projekty i bardzo dobrze sie czulem. Niestety zeby zarobic dobre pieniadze trzeba isc do korporacji i wstawac o 7 rano, zeby o 9 byc przy biurku, siedziec przed wlaczonym monitorem i udawac ze sie cos robi.
Zawsze kiedy słyszę rady kolejnego życiowego kołcza: "wstawaj o 5 rano! organizm się przyzwyczai" mam ochotę dać mu w pysk, mówiąc "wstawaj, organizm się przyzwyczai"... Większość mojego życia byłem potępiany i wyśmiewany przez własną matkę, ponieważ nie wstawałem o 4-5 rano. Podczas gdy ona o godzinie 21 była już nieprzytomna. Zdarzało mi się wrócić po 13h pracy, zjeść kolację i po 22giej dostawałem kolejny zastrzyk energii na 4-5 godzin. To właśnie wtedy byłem najbardziej produktywny, a mój mózg tworzył jakieś wynalazki i zajebiste pomysły na biznes. Bardzo możliwe, że ten film dotyczy również Ciebie...
Na studiach, gdy się tylko dało, to ustawiałem sobie wszystkie zajęcia na popołudnie i wieczór. I wtedy naprawdę świetnie mi się funkcjonowało i spokojnie skończyłem bardzo dobrze studia. Natomiast chodzenie na 8 zabijało mnie i zabija. Nawet gdy próbowałem się kłaść wcześniej. Już nie mówiąc o szkole średniej, gdzie zajęcia miałem na 7.30 i to w innej miejscowości. Do tego pisanie egzaminów rano wyglądało tak, że nie wiedziałem co tam robiłem. Najlepiej pisało mi się egzaminy po południu. Sam obowiązek wstawania wcześnie w świadomości wręcz powodował, że mając w świadomości że mam wstać wcześnie rano denerwowałem się tym i nie mogłem zasnąć. Aha, do matury z matematyki nauczyłem się uczciwie już po ukończeniu szkoły. Program całego liceum przerobiłem w około trzy miesiące bez problemu. Do dziś mam traumatyczne wspomnienia na myśl o lekcjach z matematyki o 7:30 przez trzy lata. Nic z nich nie pamiętam i nic z nich nie wynosiłem. Dziękuję Pani.
To samo. Wstając przed 10.00 jestem jak na kacu przez cały dzień. A przecież najlepiej zaczynać zajęcia od 8.00, ba, najlepiej już o 7.30 pisać egzamin. Tragedia.
Najgorsze było jak musiałem gonić nieprzytomny do roboty, zagrożenie dla siebie i innych. Teraz przed 8 nie wychylam palca spod kołdry a kariera idzie do przodu. Dziwne, co nie?
Wow, rewelacyjny wykład. Kiedyś całe lata walczyłam sama ze sobą by moc zasnać wcześniej i wstawać wcześniej i nie zasypiać do pracy i "normalnie" funkcjonować. Poźniej naczytałam się książek zeby własny zegar biologiczny zostawić w spokoju a dostosować do niego styl życia i już prawie 10 lat jestem szczęśliwa chodząc spać około 2-3 w nocy i wstając 9;00-10;30 i czasu starcza na wszystko insulinoopornosc sie skonczyła, schudłam i czuję w końcu że żyję. Pozdrawiam wszystkich nocnych marków :)
Pani jest genialna! Notorycznie słyszę przytyki, szczególnie od rodziny, że za późno kładę się spać i za późno wstaję. „Ty to sobie śpisz do jedenastej, łazisz po nocy i spać nie dajesz i nie pomyślisz, że inni nie mają tak dobrze i muszą rano wstać.”. Tylko że ja jednak na dłuższą metę mam gorzej, bo jednak zwykle zajęcia i praca rozpoczynają się w godz porannych.
Od dziecka mam problem ze wstawaniem w porannych godzinach i chodzeniem spac przed północą. Było to jeszcze przed erą smartfonów i powszechnym dostępem do internetu. Na każdym kroku było wmawiane mi, że wystarczy kilka tygodni iść spać i wstawac o regularnych godzinach i organizm sie przyzwyczai - bzdura. Tyle lat szkoły i NIGDY nie byłem wyspany. Za to gdy pójdę spać około 3 rano, to nie mam problemu ze wstaniem o 10-11. Po prostu mogę wstać i jestem w pelni wypoczęty
Dokładnie. Miesiąc byłem w szpitalu i tam mnie budzili o 6. Wróciłem do domu i system sam się po miesiącu przestawił na sen o 2 i wstawanie o 9. Co bym nie robił. W liceum i na studiach miałem cykl 4 do 10 a wymuszone ubytki snu wyrównywały się w weekendy.
Rozjaśnił mi ten wykład bardzo dużo. Teraz już wiem dlaczego jako nastolatek tak się spóźniałem zawsze na te nieszczęsne pierwsze lekcje. Jestem nocnym markiem i myślałem że to coś złego - a tu się okazuje to normalne. I ci wszyscy eksperci kouczingowcy wpierający ten mit 5 rano.
Szkoda, że nie wiedziałam tego, kiedy chodziłam do podstawówki, gimnazjum, liceum, wszystkich moich wcześniejszych prac. Codziennie kładzenie się spać z poczuciem winy i poranne zombie, jeśli już zmusiłam się do wstania. Na szczęście mam teraz pracę, w której nikt mi nie narzuca czasu rozpoczęcia pracy ani nie ocenia mojej pracy na tej podstawie. Cenny TEDx.
Właśnie dlatego przechodzę na freelance - wstawanie do pracy, gdzie przychodząc do biura na 8.00 byłam OSTATNIA, doprowadzało mnie do szału. Wiecznie nieprzytomna. I całe życie nazywana leniem... a największą produktywność w pracy mam w godzinach 17.00-1.00...
Ja w trybie nauki kiedy nie pracowałem, przekręciłem licznik doby trzykrotnie. Tj zasypiałem każdego dnia godzinę później aż szedłem spać o 7, potem o 11, 15, 18, 23, 3 i tak 3 razy. Nie polecam :) Poza tym praca z ludzmi jest jednak super motywująca, nie jest się pozostawionym samym sobie, nie alienujesz się.
Są firmy gdzie można zaczynać pracę między 7-10:00. Tak mam w obecnej. Dodatkowo jest dostępny pokój do drzemek, z którego też czasem korzystam zamiast 2. kawy. To już nie początek XX wieku i praca na akord od 6:00 rana. Poza tym jak napisał Karokendo: praca z ludźmi (mi) sporo daje.
Jako osoba o chronotypie nocnym, oczywiscie spotykalem sie z umiarkowana presja najblizszego otoczenia, zeby to zmienic. Okolo pol roku temu zdobylem cala wiedze, ktora przedstawia mowczyni i mialem problem do przekonania do swoich racji nawet osoby z wyksztalceniem psychologicznym, znajacym statystyke (wiedza wypada przez okno, gdy w gre wchodza osobiste interesy :) )). Wydaje mi sie, ze najlepszym przykladem dla przecietnego zjadzacza chleba jak to dziala, jest krotkie wprowadzenie do tego czym jest rozklad normalny i podanie przykladu wzrostu ludzi: czyli ze w populacji mamy znikoma ilosc karlow, mala ilosc niskich osob, duzo osob o srednim wzroscie, troche wysokich i znikoma ilosc z gigantyzmem. I tak samo jest z czestotliwocia wystepowania poszczegolnych chronotypow w populacji.
Ktos jest uwazany za wybitnego nadczlowieka, za to tylko ze wstaje wczesnie rano zgodnie w swoim rytmem biologicznym. A Ty przychodzisz i mowisz mu ze jestescie rowni. Oczywiscie ze sie oburzy i bedzie bronic swojej pozycji. To tak jak bys powiedzial czarnemu ze dlugosc penisa nie ma znaczenia.
Dokładnie. Co mogę poradzić na to, ze najlepiej mi się pracuje po 22-23... Przez 2-3 godziny w nocy przy kompie jestem w stanie zrobić więcej niż przez cały dzień. Ponadto w nocy jest mniej rozpraszających bodźców.
Społeczny Jet Lag - teraz juz wiem jak sie nazywa moj stan zombie spowodowany zbyt wczesnym wstawaniem. Dziekuje za ten piekny wyklad, dokladnie sie tak czuje cale zycie. Po latach katorgi w szkolach i na studiach gdzie zajecia przed 8 sie zaczynaly i po zmianie kilku prac w koncu znalazlem taka gdzie mozna przychodzic pozniej (choc oczywiscie inni pracownicy witali mnie smiejac sie gdy mnie widzieli ze przychodze o 10-11: "coo zabalowales wczoraj", gdy ja po prostu mialem przesuniety dzien). Jednak teraz urodzilo mi sie dziecko i po roku ja i zona musielismy wrocic do pracy i zgadnijscie co? Teraz musze moja cudowna pocieche przyprowadzac do zlobka na 8 rano..wiec znow wstawanei o 6... Pod siebie zycie da sie ustawic zeby byl dzien przesuniety ciutke zeby dalo sie funkcjonowac, ale jak juz masz dzieci to zapomnij, znow trzeba sie dostosowac do spoleczenstwa skowronkow i znow jestem okradany (spie po 4-6 a potrzebuje 7-8). Pozdrawiam nocnych markow
Od kiedy żyję w zgodzie ze swoim zegarem biologicznym to po prostu wiem, że dla mnie najważniejszy sen to ten przed południem a nie przed północą. Mogę się położyć dowolnie wcześnie (przed północą) i o ile zasnę to i tak wyspana będę tylko wtedy, gdy wstanę nie wcześniej niż 10-11
Sam przez większość swojego życia doświadczałem i nadal doświadczam lekko mówiąc "negatywnego podejścia" do mojego trybu funkcjonowania, od rodziców po znajomych. Jednak mój mózg jest dużo bardziej kreatywny podczas gdy większość świateł w pobliskich blokach i domkach jest pogaszona. Trzecia pięćdziesiąt osiem, pozdrawiam :)
Odsypiam w weekendy, przez co sąsiedzi patrzą na mnie jak na wariatkę - okna zaciemnione do 10/11? Leniwa baba. W tygodniu muszę być w pracy o 7:30 zwarta i gotowa, bez pobłażania, na 100%, bo pracuję w szkole. Od poniedziałku do środy jeszcze daję radę, ale czwartek i piątek to dla mnie męczarnia... kiedy mój budzik alarmuje o 5:45, że mam wstać, budzę się dla mnie w środku nocy - podkrążone oczy, czerwone spojówki, bełkotliwa mowa, nieogar kompletny... A wystarczyłoby dla mnie, gdybym zaczynała pracę codziennie o 8:30 - godzinę później. Nie mówiąc o nastolatkach właśnie, którzy na dwóch pierwszych lekcjach nie wiedzą gdzie są... oczywiście oprócz prymuski Zosi i geniusza Jasia - naturalnych skowronków, dla których fizyka o 7:45 jest wspaniałym doznaniem.
"Odsypiam w weekendy, przez co sąsiedzi patrzą na mnie jak na wariatkę" - myślisz, że naprawdę to obchodzi sąsiadów do której śpisz? :D albo mieszkasz na wsi, albo nie wiem gdzie, skoro masz takie pomysły.
@@VmatN Być może się zdziwisz, ale w Polsce 40% ludności mieszka na wsi, więc nie wiem skąd Twoja beka. Mieszkam w małym miasteczku (jak 20% Polaków) i tak, w takich miejscach ludzie obserwują i komentują czy ktoś ma zaciemnione okna. No i popatrz, dzięki zwykłemu komentarzowi na YT i Twojej kompletnie niezwiązanej z nim zaczepki - wiesz więcej! :) nie ma za co :)
Nie przejmuj się tym co myślą jacyś inni ludzie. Szkoda nerwów, zdrowia i po prostu życia. Ludzie zawsze będą innych oceniać i obgadywać, niestety nie da się absolutnie nic na to poradzić (oprócz pracy nad własnym podejściem do tego zjawiska) Pozdrawiam, jako osoba funkcjonująca w trybie nocnym.
Pani Magdo. Pani jest REWELACYJNA. Sposób prowadzenia prelekcji, opanowanie tematu prowadzi do podziwu nad sprawnością Pani umysłu, nad komunikatywnością . Poza tym wdzięk i uroda. Podziwiam i dziękuję.
Właśnie robiąc sobie przerwę w pracy na spóźniony "poranny trening" :) oglądałem powyższe olśniewające wystąpienie:). Z każdą minutą czułem się coraz lżejszy, bo niczym stos spadających kamieni wprost z mojego serca, treść powyższego wystąpienia zaczęła mnie utwierdzać, że jednak to nie ze mną jest coś nie tak i że jak mi się błędnie wydawało, jednak wcale nie przegrywam tej nierównej walki z zegarem biologicznym. Całe studia nie chodziłem spać wcześniej niż o 4-tej nad ranem, a aktywności dobierałem sobie tak żeby ich początek zaczynał się nie wcześniej niż późnym popołudniem zazwyczaj po godzinie 16. Jak sam o sobie mówię w dzień jestem fizolem, a dopiero późnym wieczorem dominację nad mięśniami przejmuje mózg. W zasadzie to jak spojrzeć na to z odpowiedniej perspektywy, to nie bez powodu moją pasją został taniec (break dance, hip hop) i dzięki temu treningi późno-popołudniowe, a pracą informatyka, z którą najlepiej mi się obcuje jednak w nocy :) Z jednej strony się cieszę, że nie przestałem bronić swojego trybu życia, a z drugiej dochodzę jednak do wniosku, że stratą czasu i nerwów była bezskuteczna (w większości podejść), moja walka z nocnym „markowaniem” ;) Jako człowiek z zamiłowaniem do sportu i dbający o formę „przeczytałem tysiąc książek o tym jak postępować z ludźmi” i zawsze w kwestii snu wychodziłem na niedbalca czytając, że najlepszy sen to ten wczesno-nocny. Uffff, a jednak nie jest to kwestia mojej niedbałości, lecz najzwyczajniej natury ;) Ten filmik, mimo wymienionych negatywów mojego chronotypu snu, to jednak bezkompromisowo jeden z najlepszych i najbardziej pokrzepiających materiałów jakie obejrzałem od dawien dawna :) Ciekawe co teraz powiedzą otaczający mnie „złodzieje” buheeee :P Dziękuje Ci „nocny internecie”:) i Pani Magdo rzecz oczywista ;)
Podbijam, też zalała mnie tak niesamowita ulga, że byłam bliska płaczu, ale takiego, jakby ze mnie całe poczucie niesprawiedliwości i frustracja hodowana latami uleciała... Świetna sprawa, oby bliscy chociaż zechcieli to obejrzeć :D
Fajny wykład. Całe życie funkcjonuję głównie wieczorem i w nocy. Na szczęście jestem programistą i pracuję zdalnie w porach, w których mi to odpowiada. Nie wyobrażam sobie zacząć pracy przed 14-16. Gdy musiałem chodzić do pracy na godzinę 7 rano to była tortura, którą wytrzymałem niecały miesiąc. Zwyczajnie nie da się tego przestawić i tyle. Poza tym ja bym nawet nie chciał.
Tez jestem programista, przez 7 lat pracowalem jako freelancer i to bylo piekne. Wstawalem o 12, zaczynalem prace o 16, i siedzialem do 7. Ale pieniadze niestety nie byly takie piekne z tego. I od 6 lat pracuje na etat. :( To jest menka, ale pieniadze duzo lepsze.
@@peterSobieraj Na freelancingu kasa była znacznie słabsza, przyznam rację. Na szczęście po zatrudnieniu na etat zarząd wykazał się wyrozumiałością i mogę pracować w dowolnych godzinach z domu. Myślę że w dzisiejszych czasach każdy pracodawca powinien rozważyć zdalną pracę zespołu IT, który nie musi być na miejscu, żeby udzielać wsparcia czy reagować na awarie sprzętowe (od tego ktoś musi być tak czy inaczej). Wówczas wydajność pracownika wzrasta, przynajmniej w moim przypadku ;). Szczerze współczuję przymusu wstawania rano do roboty :/
@@PERRECTUMpl dz. 5 miesiency temu zmienilem prace, w poprzedniej bylem prawie 6 lat. I teraz jest duzo lepiej. Zaczynam o 9:00. Nie ma pretensji jak sie troche spoznie. Ale w dalszym Ciagu jest to dla mnie za wczesnie. I coraz bardziej rozwarzam opcje by ponownie zrezygnowac, i prubowac otworzyc wlasna firme, a jak nie wyjdzie to szukac nowej prac, ale z warunkiem zeby nie zaczxynac przed 12.
@@PannaDzastin luzik. Od dwóch lat jesteśmy znowu razem. Szkoda, że ja dalej tkwię w niewoli porannych ptaszków. Trzymajcie kciuki, żebym się z tego uwolnił;)
HRONOTYP Nocnego Marka.... Nareszcie - kocham cie za ten wyklad ......jestem nocnym markiem i zawsze bylem tego swiadomy ze cale moje zycie nastolatka i mlodego czlowieka do trzydziestki to byla udreka .....to byla walka o zycie kazdego dnia.....w liceum spalem na lekcjach z otwartmi oczami ....moglem patrzec slyszac ale nic z tego co sluszalem nierozumiejac poniewaz jakas czesc analityczna mozgu wciaz spala.....jako dojzaly czlowiek musialem wstawac do pracy dosc wczesnie ....wiec budzony budzikiem i szturchaniem zony wstawalem ...po czym szedlem do lazienki i dalej spalem na kiblu ....ponownie budzila mnie zona...... Na szczescie znalazlem prace pelnoetatowa rozpoczynajaca sie w godzinach popoludniowych w ktorych bylem wyjatkowo ozywiony i bardzo wydajny .....konczylem ja o 24:30 a gdy internet wprowadzil sie pod nasze strzechy ....kladlem sie do lozka bardzo czesto o 3:00 rano.....by moc spac do 10:00.....to bylo rozwiazanie idealne.
Czasem nie wystarczy ciekawy temat wykładu żeby kogoś nim zainteresować. Trzeba go też w ciekawy sposób wyłożyć. Ta Pani naprawdę zna się na rzeczy, bardzo dobra robota! Wykładowcy w każdej dziedzinie powinni się od Pani uczyć sposobu przekazywania wiedzy!
Ten uczuć kiedy po obejrzeniu 17min materiału dowiadujesz się że nie jesteś skazany na wyginięcie i to nie tobie brakuje empatii tylko 75% społeczeństwa.
Dziękuję Autorce za ten film. Jestem szczerze niezmniernie wdzięczny, że komuś w ogóle chce się przekonać ludzi to tej w sumie prostej, bezczelnie łatwo empirycznie sprawdzalnej wiedzy. Jestem prawie tak mocno wdzięczy jak wk...iony bo wiem ile ludzi faktycznie zaakceptuje to info. Wiem, z autopsji. Próbowałem niejednokrotnie przekonać najbliższych, że to nie mój wybór, cytowałem mądre papiery, które w trakcie studiów gdzieśtam wykopałem. Nie pamiętam już co i gdzie bo byłem zaspany :) Nic nie dało. Nawet w kwestii przekonania osób, którym przecież zależy teoretycznie na zrozumieniu mnie i temu abym był zdrowy, prawda? Nic nie dała też obserwacja, że jeśli nawet "symuluję" to muszę być jakimś mistrzem maskarady skoro udaję już od około 25 lat... no nic, fajnie było, czas wrócić do morderczych ilości kofeiny w środku nocy czyli o 7.00 oraz codziennego niepokoju bo w piersi znowu cośtam jakoś mocniej i nierównomiernie zakołotało...(komentarz dodany o 4:55)
tak samo jak czterodniowy tydzień pracy zdał egzamin w Nowej Zelandii (najpierw wchodził 6 czy 7 godzinny wymiar pracy pięciodniowej- po wspaniałych rezultatach stwierdzili, że warto pójść o krok na przód i dać ludziom 3 dni weekendu i wyniki były oszałamiające.. Ludzie mięli więcej czasu dla siebie, dla rodziny i z przyjemnością przychodzili do pracy i byli o wiele bardziej niej oddani bo byli ludźmi PO PRACY a nie ludźmi PRACY, zdaje sobie sprawę, że nie w każdej branży to pyknie, ale warto wykorzystać możliwości naszego organizmu w 100%, a nie wyzyskać w 100% pracownika.
W jednej firmie, nie w całym kraju. Na dodatek firma skupiała głównie pracowników umysłowych, w fabrykach dalej będzie się pracować w systemie pracy wielozmianowej.
To ja dodam swoje 3 grosze. U mnie po znalezieniu pracy, która pozwala spać długo a pracować w nocy przeszły zmiany łuszczycowe, które miałem na ciele. Co prawda nie przeszły całkowicie, ale znacznie ustąpiły.
Ja choruję na AZS, u mnie to samo. W weekendy drapę się mniej, gdy mogę się wyspać i na spokojnie siąść do nauki. W wakacje to samo. Pomimo, że się uczyłam i myślałam o maturze to jednak praca z własnym zegarem biologicznym była nieoceniona. Po wakacjach miałam podgojoną skórę. A po 3 tygodniach nauki nie mogłam iść do szkoły, bo byłam tak podrapana. Jednak stres, niewyspanie i nakręcanie nauczycieli, że nie damy rady napisać dobrze matury robią swoje. Dziękuję za ten film. 👌
Warto obejrzeć. Świetny występ. Sam jestem nocnym Markiem. Przez chwilę kiedyś doświadczyłem pracy na 6 i nie chciałbym wrócić do stanu odsypiania codziennie. Na 7 jest już lepiej, ale to dla mnie ciągle nie jest optymalna pora... i przychodze 7:15 ze wzrokiem kierownika na plecach, który nic nie mówi, bo jest spoko hah Typowy nocny Marek. Jak jest kilka dni wolnych to już chodzę po 2 minimum. Szkoda, że pracodawcy i szkolnictwo tego kompletnie nie zauważa.
W liceum totalnie olałem szkołę, bo chciałem dłużej spać. Nie żałuję. Nie wywalili mnie tylko dlatego, że często wygrywałem konkursy plastyczne. Już wtedy wiedziałem jaką dziedziną będę się zajmował i na prawdę chemia o 8 rano na nic mi nie była potrzebna.
Wow, Magda, ale świetny wykład! Od dawna czytuję Cię na wymagające.pl, bardzo się cieszę, że trafiłam na to wystąpienie. Pracuję w alternatywnej edukacji i niejednokrotnie proponowałam rodzicom uczniów, żeby zaczynać lekcje o 10:00, niestety rodzice nie wykazywali entuzjazmu: "Przecież dzieci dorosną i będą musiały w końcu nauczyć się wcześnie wstawać do pracy. Lepiej niech zaczną już teraz". :/
pondd 5,5 lat pracy zawodowej, wstawanie przez te wszystkie lata między 5.30 a 6.20. Do tego osoba typowo wysokowrażliwa (WWO). Sowa. Typowa, nieprzestawialna sowa. Jedną z cech osób wysokowrażiwych jest znacznie gorsze samopoczucie po niedosypianiu niż przechodziłaby to standardowa osoba. Mam to "szczęście" być połączeniem jednego i drugiego w tym samym ciele. DO tego potrzbueje 8-9 h, a nie 5-6 jak niektórzy. DO tego dojazdy do pracy. To oznacza horror każdego dnia. Sama z siebie wstawalabym między 9 a 11. (Chyba.... .bo nie pamiętam kiedy miałam choćby kilka dni pod rząd możliwość żyć w zgodzie ze sobą i w ogóle spróbowac..). Moje życie to jeden wielki bezsensowny koszmar. Inaczej nie da się tego nazwać. Poza podstawowymi czynnościami życiowymi nie robię za bardzo nic ciekawego Praca, zarcie, sranie, usiłowanie spania. Koniec. Bo nie mam siły ani ochoty na nic. Przepraszam, jakimś cudem uczęzsczam na zajęcia tańca 2 razu w tygodniu. Ledwo ogarniam co w ogóle się tam dzieje. Czasami, jeśli baaardzo dobrze odeśpię to w niedzielę nachodzi mnie energia i nadzieja.. myśli jak zmienić moje życie... a potem o 22.00 trzeba iść spać bo poniedziałek.. i koszmar zaczyna się od nowa. Potem mój mózzg nie jest juz w stanie nic robic.. równiez nie jest w stanie planować zmian życiowych .Bo ledwo egzystuję. Nie mam nawet możliwosci dojsć do sibeie po tej katordze, aby mój mózg zaczłą funkcjonowac.. i zaplanowac ucieczkę z tego błędnego koła. Mam podły nastrój większosc czasu i ma to ścisłą korelację z wyspaniem/niewyspaniem. Perzy czym 98% czasu jestem skrajnie niewyspana. Jestem tak rozgoryczona i wściekła.. nie pamietam kiedy ostatnio miałam tak cholerne silne poczucie niesprawiedliwosci. Bo zrozumiałam co się dzieje. W końcu widzę jak biłam głową o ściane naście lat. Probując karać siebie za "niedostosowanie" Studia były miłym przerywnikiem, bo zajęcia często były na późniejsze godzny. I juz wiem dlaczego tak cudownie wspominam studia. Nie mam nawet siły na rozkrecanie biznesu, czy myślenie nad zupełnie nową kariera w jakims freelancingu.. Mój zawód kompletnie si. do tego nie nadaje. Musze zacząć wszystko od nowa. A nie mam siły!!! To jest paradoks. NIe wiem jakim cudem jeszcze nie popełniłam samobjstwa. Codziennie boli mnie wszysttko. Jestem aspołeczna, wycofana, depreesyjna, nie chce mi się śmiac z żartów, jakie ludzie gadają w pracy. Nie mam faceta. Bo jestem wściakła i boli mnie wsyztko z niewyspania, Codziennie. Od prawie sześciu lat... I nie mam żadnej wizji, aby to nie miało zmienić. Mam dosyć. Nie wiem co będzie. Takie zycie nie jest warte. To jest marnowanie dni, tygodni, lat. Codziennei wyrzucam kolejny dzień do śmietnika. NIgdy go juz nie odzyskam. Bo czuję się jak oststanie gówno. Codziennie. Grzecznie stają c o 6 jak "Bozia przykazała". Mam nadzieję, ze wybuchnę i coś się rozwali, zmieni. Bo nie chce ani jednego dnia dłużej musieć tego znosić. To jak wyrok dożywocia. Tylko że ja nie popełniłam żadnego przestępstwa. Po prostu się urodzilam. PRZEPRASZAM!!!!!!!!!!!!
Rewelacja! zawsze tak uwazalam, ze jestem poszkodowana, ze majac chronotyp wieczorny, musze funkcjonowac w standardach porannych. Od dawna uwazam tez, ze w swiecie pracy powinny nastapic w tym obszarze zmiany i to poważne. Do tego ja musze poswiecic na sen przynajmniej 8h, a majac niedoczynnosc tarczycy, tylko wtedy, gdy wysypiam sie ok 8.50h czuje sie dobrze. Tak proste rozwiazanie, jak rozpoczynanie pracy o 10.00-10.30, poprawiloby w moim zyciu wszystko.... Czas pracy powinien byc indywidulanie dopasowywany, to naprawde przyniesie fantastyczne rezultaty- lepsza efektywnosc pracy i zdrowsze spoleczenstwo ! Kiedy nastapia odpowiednie zmiany w swiadomosci spolecznej? Dziekuje za super wystapienie!
Rannym ptaszka jest to nie na reke. Jak by cos sie zmienilo, to nie beda juz uwazani za lepszycho od innych , za to tylko ze wstali z lozka. A ze oni rzadza, to nic sie nie zmienji.
Pani psycholog powinna się zapoznać z najnowszymi badaniami, które mówią, że światło niebieskie, szczególnie smartfonów wcale nie ma takiego zgubnego efektu na szybkość i łatwość zasypiania. Powiem więcej, różne filtry "ocieplające" mają przeciwny efekt do zamierzonego. Warto się edukować, ponieważ raz nabyta wiedza bywa potem obalana przez inne badania i doswiadczenia. Z większością innych innych postulatów i wypowiedzi się jak najbardziej zgadzam. Fajny materiał zaprezentowany w bardzo ciekawej formie. Widać, że wie Pani w jaki sposób mówić, żeby być usłyszaną.
nie martw sie, to tylko po polsku dopiero teraz. :) Ale racja - nie kazdy zna np. angielski. Wiec w innych jezykach mam nadzieje, tez sa podobne wystapienia (i artykuly).
@@infirmux Niestety nie. Prubowalem znalesc podobne video / audio / artykol / ksiarze po angielsku, i niestety krucho z tym. Polska wydaje sie przodowac pod tym wzgledem. Jezeli znasz cos po angielsku co mowi prawde w tym temacie, to porsze daj namiary.
Cudownie, że trafiłam na ten materiał, od razu jakoś mi lżej się zrobiło, że tak w licznej grupie nocnych marków jestem :) niestety w otoczeniu widzę ich o wiele mniej :(
Fantastyczny materiał - merytoryczny i trafiający w sedno. Dziękuję za tak szlachetną inicjatywę - edukowanie społeczeństwa, by wszystkim żyło się lepiej ;)
Dokładnie tak mam. I te ciągłe wyrzuty sumienia, że wstaję później niż ludzie których znam. Jak ktoś budzi mnie rano telefonem, to nie odbieram, bo się wstydzę, że śpię ponieważ już wiele uwag na ten temat słyszałam. Nikt nie patrzy na to, że sobie robię coś kreatywnego do 1:00- 2:00 w nocy. Dobrze wiedzieć, że to jest jednak normalne.
Wykład jest świetny! Ja od siebie mogę polecić książkę pod tytulem W pogoni za słońcem autorstwa Lindy Geddes, w której poruszone są wszystkie tematy z tego wykładu. Autorka dokładnie wyjaśnia skąd biorą się takie różnice oraz co robić, aby wstawanie o 6 rano nie było tak straszne. Jako osoba, która od dziecka lubiła wstawać conajmniej o 10 chodzenie chociażby do szkoły na 8 rano to dla mnie koszmar i niesamowicie się cieszę że w tym roku się z nią żegnam :)
KTO RANO WSTAJE TEN SIĘ NIE WYŚPI ! Wreszcie ktoś o tym sensownie powiedział! Zawsze czułem, że te poranne ptaszki mnie terroryzują i uważają się za lepszych. A rytm społeczeństwa zbyt wcześnie zaczyna swoją aktywność! Spotykałem na mojej drodze ranne ptaszki, które charakteryzowały się przeważnie zamkniętym umysłem natomiast z nocnym markiem zawsze mogłem pofilozofować sensownie o życiu. Ale nic dziwnego, jak tutaj o 6:00 być kreatywnym i rozważać nas sensem życia, co najwyżej zdrowaśkę można odmówić. To nocne marki wylobbowały te bezsensowne poranne wstawanie!
Nie dość że jesteśmy okradani, to jeszcze regularnie słyszymy, że lenie z nas, wyrośniemy na nieudaczników itp itd. I te złote rady, żeby się wcześniej kłaść 😕
Zazdroszcze. Ja mam za soba 6 lat wstawania do pracy o 7 rano, i czeka mnie jeszcze conajmniej 4, o ile wczesniej nie skocze z dachu jakiegos wierzowca.
wypalisz się szybciej zawodowo. Chyba, że wstajesz później i dużo później kładziesz się spać. Pracy nie możesz włożyć w środek twojej aktywności bo zostaną ci ścinki czasu rano i wieczorem - za mało na reset głowy.
Przez całe życie (no, nie aż tak długie, 21 lat mam) cała rodzina i znajomi wyrobili u mnie poczucie winy: no bo jak tak, do 11 spać, jak słoneczko już świeci! A śpiąca królewna dalej śpi! A jak o 1 czy 2 w nocy jeszcze chodziłam po mieszkaniu, to "nie hałasuj, idź spać o NORMALNEJ porze". Bo NORMALNA pora, to dla niektórych 22. I na nic tłumaczenia, że ja nie śpię jakoś ponadprzeciętnie długo, że po prostu moja doba jest przesunięta względem ich. Jestem "nienormalna". No i jeszcze te "sposoby", żebym mogła się dostosować do rannych ptaszków: nie kładź się spać w ogóle, to następnej nocy szybciej zaśniesz. Nie, to nie działa. Po prostu rano będę pół żywa (albo i mniej), ale zasnę i tak po północy. A jeśli położę się wcześniej, to po prostu będę gapić się w sufit przez pół nocy. Więc jakoś tak cieplej na sercu mi się zrobiło, że nie jestem jakimś doszczętnym wybrykiem natury, że więcej osób ma tak samo. A ja po prostu mam pecha, że wokoło sporo mało wyrozumiałych rannych ptaszków.
U mnie było tyle dobrze, że mój ojciec też był nocnym markiem, więc razem siedzieliśmy przy telewizorze. W zasadzie to nie jestem chronotypem wieczornym, a totalnie nocnym. I w tych godzinach pracuję. Musisz nauczyć się poruszać jak ninja, moi obecni współlokatorzy jeszcze ani razu się nie obudzili jak buszowałem po nocy w mieszkaniu. Ważne, żeby nauczyć się gdzie co jest bez zapalania światła. Ja mam jeszcze taki plus, że jak byłem mały to po operacji dostałem światłowstrętu i trochę mi tego zostało. W dzień trochę razi, ale lepiej widzę w ciemności.
Moi rodzice jak byli mlodzi to siedzieli po nocach, a ja znimi i bylo wszystko ok. Teraz sie zestarzeli, zaczynaja sie klasc wczesneij spac, i nagle zaczely sie wyzuty ze ja jestem dziwny. Wiec po czesci rozumiem. Ale sie juz wyprowadzilem i mam to gdzies co mowia.
14:14 - "Nauka w szkołach nie powinna zaczynać się przed 8.30" - pozdrawiam moją szkołę, w której często zdarzały się dni gdy zajęcia zaczynały się o 7.20, kończyły o 20.00 i w kolejny dzień znów na 7.20...
W teście wyszło mi 1/5, ale po analizie moich odpowiedzi doszedłem do wniosku, że jest to spowodowane moim trybem życie. Gdzie już od 5 lat w pracy narzucone mam wstawanie o 5:30 i w godzinach wieczornych jestem już wykończony. W weekendy dopiero koło niedzieli śpię dłużej niż 7. Natomiast podczas urlopu powoli przestawiam się na godziny wieczorne. Niestety ze względu na moją pracę nie mam w ogóle możliwości zmiany godzin - praca na budowie. Z chęcią odpowiedziałbym na pełne 19 pytań tak dla pewności.
Jest północ i właśnie RUclips pokazał mi to wideo . Średnio mnie temat interesuje ale ta pani jest tak ładna i ma przyjemny głos że mimo wszystko .Muszę odwiedzić Koszalin, dawno nie byłem .
Na studiach się zorientowałem, że coś ze mną nie tak. Wszystkie przedmioty, których nie zaliczyłem były na ósmą rano. Gdy w następnym roku powtarzałem je po południu, to nie miałem większych problemów z zaliczeniem na 4-5.
Jestem nocnym Markiem. Od kilku lat pracuje od rana do 16, w zamkniętym pomieszczeniu. Czuję się fatalnie, przytyłem, rano nie mogę się pozbierać. Zmieniam pracę
@@dancolombo6050 za to będzie miał te życie, wiesz tak ogólnie. Południowe załatwianie spraw urzędowych czy zakupy to czysta przyjemność i relaks, więc jest wysoce prawdopodobne, że tak w ogólności pożyje dłużej niż Ty :p Kina też mają już w środku dnia seanse a na imprezę można iść w sobotę ;)
@@dancolombo6050 pracowałam 16-24, czasami na zmianach 14-24, dla mnie było miodzio :) Teraz byłoby mi trudniej bo byśmy się z facetem mieszkając razem widywali tylko w weekendy ale nadal - jak jestem sową to dla mnie ideał. :) Najgorszy był okres w moim życiu kiedy miałam zmiany na 7 - mój mózg budził się o 9-10.
@@mrsLenusek - co do korelacji pomiędzy facetem a czasem - to nie jest kwestia, żeby się "widzieć", ale by się "spotykać". To znaczy spotkać się w relacji, w taki sposób, aby ta relacja się rozwijała (a nie zwijała). Mieszkanie z kimś wcale tego gwarantuje. Zatem to wcale nie jest kwestia godzin spędzonych ze sobą, ale ich jakości.
Pracowałem w zimie od 8 do 16 w drukarni na hali ze sztucznym oświetleniem z jarzeniówek. Po 3 miesiącach byłem struty jakbym codziennie pił wódkę. Po prostu fizjologicznie odczuwałem brak światła słonecznego jak permanentne zatrucie alkoholowe.
Super wykład, który dla mnie światełkiem w tunelu i uświadamia powód wielu niefrasobliwości w zachowaniu w porach rannych. ale i w ciągu dnia ...Choć generalnie mam dystans do siebie, to tym bardziej pozwolę sobie na dystansowanie się od uszczypliwych komentarzy, na ogół sporadycznych konfrontacji z bliskimi, czy to z kręgów rodzinnych, rannych ptaszków, które próbowały moje, przyznaję opóźnione reakcje, mnie sowę oceniać zbyt surowo...Dzięki Bogu od lat jestem jak cyborg za kierownicą samochodu, bez względu na porę dnia, ale też na tej zasadzie integruję się ze schematami odpowiednich zachowań w świecie rannych ptaszków, jednak po w tym tumulcie dnia znajduję wytchnienie w godzinach wieczornych i najbardziej kreatywnie pracuję w ciszy nocnej. I tak płodziłam swoje prace na różnych etapach edukacji, a egzaminy zdawałam celująco, oczywiście po nieprzespanych nocach, kiedy w skupieniu nad ogromem materiału potrafiłam się skoncentrować, kontemplować i tak stawałam się w kulminacyjnych chwilach... niezłomna jak cyborg. Jeżeli kogoś tym wpisem rozbawiłam, to ok, bo o całym spektrum nocnej sowy cudownie rozprawia Pani Magdalena :-)
Również jestem nocnym markiem co chodzi spać w okolicach 1-2 w nocy czy jak kto woli nad ranem i nieraz słyszałem, że jestem nierobem itp.. Nikogo nie obchodzi, że pracując zdalnie rozpoczynam pracę około 9:00 czasem 10:00 i kończę gdy już wszyscy dawno są po kolacji i oglądają Netflixa przed pójściem spać. Sam na siebie zarabiam ale przez rodzinę oraz otoczenie jestem traktowany jak leń i nierób. Kiedyś musiałem do startej pracy wstawać o 5:30 by na 6:30 być w robocie co odbijało się tym, że w trakcie roboty walczyłem ze snem, a po pracy musiałem brać drzemki by potem nie móc zasnąć i tak w kółko.
W opisie wykładu " psycholożka ktora pomaga , ludziom spać lepiej " , chyba się zapiszę 🤔👍🥀 a przy takim potoku sucharów i tak przed 5 ze spania nici. Proponuję wybudować blok w Krakowie pod wezwaniem Nocnego Marka gdzie cisza nocna obowiązuje od 6 rano do 12 , kolacja jest o 2 , potem głośna muza , sauna , basen i o 5 po powitaniu słońca lulu 😂😁👍. Daj 👍 żeby było wiadomo ile mieszkań ma być w tym bloku i w dół jeśli chcesz tam sprzątać ( 3 etat).
Dokładnie kurde i nikt nie czai, że gdyby wszystkie usługi były 24/7 to byłoby więcej miejsc pracy i większy wzrost gospodarczy. Szybko przyzwyczailibyśmy się do tego, że możemy korzystać z dowolnych usług w dowolnym czasie. Człowiek by się mniej spieszył, kolejki by były mniejsze a ludzie w sumie na zmianach mogliby pracować krócej. Night is life! A teraz wychodzisz z pracy a tu wszystko zamknięte i żeby głupi wniosek o paszport albo rejestracje auta złożyć musisz urlop "wypoczynkowy" brać
Te ranne wstawanie to był etos przemysłowej klasy robotniczej w okresie PRL. Chodziło o to aby maksymalnie wykorzystać okres od świtu do zmierzchu, praca po zmierzchu, w wielu branżach jest dużo bardziej niebezpieczna, wymaga dodatkowych nakładów itp. Ktoś kto wstawałaby po 12 a zmierzch w zimie jest około 16, przy pracy wymagającej światła dziennego dużo nie popracuje... stąd opinia o ludziach wstających późno że to lenie.
Od zawsze wolałem pracować po południu niż przed. Mogę siedzieć na robocie do nocy ale jak mam wstać wcześnie to mnie krew zalewa. Przez to całe życie słuchałem, że mi się nie chce chociaż robiłem więcej niż te ranne ptaszyny. Zawsze jednak czułem, że nic złego nikomu nie robię więc nie słucham już ptaszków i śpię kiedy chcę:)
Jako "nocny Marek" kiedyś zapobiegłam pożarowi domu. Moja współlokatora (mające 3 różne etaty) zostawiła na gazie jedzenie do podgrzania i poszła do swojego pokoju. Reszta domu już spała. Wychodząc ze swojego pokoju poczułam, że śmierdzi dym, jakaś spalenizna. Zbiegłam na dół do kuchni,a tam siwy dym! Współlokatora zasnęła ze zmęczenia! Wyłączyłam gaz, otworzyłam wszystkie okna i oczywiście obudziłam współlokatorę. Była w szoku.
Jako nocna marka cały okres szkoły (nie tylko jako nastolatka) ubolewałam nad tym, żeby iść do szkoły "na ósmą". Jako osoba dorosła podejmowałam pracę w miejscach, gdzie nie było takiego wymogu, aż doszło do pewnych komplikacji (przynajmniej z mojej strony). Zmobilizowała mnie pani właśnie do poszukania pracy zdalnej za oceanem. Nie przyszło mi to wcześniej do głowy. Mam nadzieję,że się uda, proszę trzymać kciuki :* No KOCHAAAAM
Jak już miałem prawko, to prawie nigdy nie pojawiałem się w szkole przed 9. Przyjeżdżałem na drugą albo trzecią lekcję, ale przynajmniej byłem przytomny. Po latach zaczynam rozumieć, że to wcale nie było takie głupie i nieodpowiedzialne :)
@@ThisPersonDoesNotExists Och, oczywiście że mogę na własną rękę zrobić research. Jednak jeśli w wystąpieniu są odwołania do jakichkolwiek badań, to warto by je przytoczyć. Bardzo łatwo jest bowiem powoływać się na "amerykańskich naukowców " albo inne źródła które okazują się fałszywe lub nierzetelne, np. Andrew Wakefield i autyzm poszczepienny, lub Johann Hari i uzależnienia powodowane tylko warunkami społecznymi. Takie podejście jest szczególnie potrzebne przy obecnej pladze fałszywych informacji rozsiewanych na prawo i lewo.
@@ThisPersonDoesNotExists Już narzekania i po co to? Na pewno ułatwiłoby to znalezienie źródła i zwiększyłoby rzetelność ;). Mogłeś to grzeczniej napisać, albo w ogóle nie pisać - bo co to wnosi?
@@Neff107 A co wnosi wieczne powielanie tych samych pytan i prosb tylko dlatego, ze ktos jest zbyt leniwy? Jezeli dotarcie do badan jest dla Ciebie w dzisiejszych czasach trudne to najwyraźniej temat nie zainteresowal cie dostatecznie mocno.
@@ThisPersonDoesNotExists Pan Michał nie trzyma nikomu lufy przy skroni i nie każe tej osobie dołączyć -jego zdaniem- brakującej treści. Czyżby skowronek na fecie pomylił wykład TEDx z imprezą taneczną z części bram statystycznego polskiego miasta?
Właśnie. Moja matka zawsze mi wmawiała "normalni ludzie wstają o 7 rano, tylko ty spisz do 12". Nic nie poradzę że najbardziej kreatywna jestem po godz. 18 i mam wtedy najwięcej motywacji do pracy. Nawet jeśli jakimś cudem przestawię się na wczesne wstawanie i chodzenie spać wcześniej i śpię ilość godzin której potrzebuję to i tak jak wstanę przed 10 rano jestem po prostu zmęczona przez resztę dnia niż jak pójdę spać o 3 nad ranem i wstanę koło tej 10-11. Magia. Poza tym wolę siedzieć w nocy nad kreatywną pracą bo wtedy nikt mi tyłka nie zawraca, nikt nie dzwoni, wszyscy śpią i mogę się lepiej skupić :p Czyli pozostaje dac sobie spokój ze zmuszaniem się do wczesnego wstawania i dalej być nocnym markiem :D
Niestety ludzie mają takie podejście, że kiedy słyszą o wstawaniu o 16, to od razu lecą teksty w stylu "całe życie prześpisz...". Mało kto przed takim stwierdzeniem zapyta, o której się właściwie położyłeś spać, bo jak oni się kładą przed 12 to jest oczywiste, że Ty też... Mi to w ogóle jest ciężko się określić, bo jak miałem dłuższy okres wolnego to codziennie chodziłem spać i wstawałem o 1-2h później niż dnia poprzedniego i czułem się super. Jak teraz mam przychodzić na 7 do pracy to czuję się wybity z rytmu, wiecznie zmęczony i rozdrażniony... W końcu stwierdziłem, że mam w dupie i czasem przychodzę później, szef często zostaje po tym jak wszyscy kończą pracę, więc mogę z nim siedzieć, ale szefowa nie jest zadowolona, a poza tym i tak nie ma opcji, żebym przyszedł sobie np. na 19 i siedział w firmie do 3 bo oficjancie jest tylko jedna zmiana... :/
Jak ONI śpią to przecież świat zamiera i wtedy "nie ma życia" :D A jak świat funkcjonuje to MY "przesypiamy życie" ;) Też często to słyszę... Zdarzyło mi się też pracować w zespole, gdzie akurat 7 z 8 osób było naturalnymi rannymi ptaszkami... jak przychodziłam do pracy o 7:56 to byłam OSTATNIA (ta leniwa), bo wszyscy woleli przyjść przed 7:00... dla mnie pierwsze 4 godziny w pracy to był czas pośwęcony na pozbieranie myśli i rozbudzenie się. Odeszłam stamtąd mimo cudownych ludzi xD Stety-niestety jak mam wolne to tak samo - codziennie kładę się o 1-1,5h później, niż dnia poprzedniego, co mnie samą po kilku dniach zaczyna irytować, ale co zrobić, kiedy wcześniej nie jestem śpiąca? Czy moja dobra trwa dłużej, niż 24h i gdybym naturalnie pozwoliła sobie zasypiać o te 1,5h później to w końcu zatoczyłabym naturalnie "pełne koło dobowe"? :D
Ja miałem 3 busy na praktyki 6:20, 6:50 i 8:55. Praktyki zaczynałem od 8:00 i budząc się rano o 6:00 po przebudzeniu przez kolejne 30 minut czułem się jakbym miał się zaraz przewrócić. Później zacząłem jeździć tym busem o 8:55 przez co spóźniałem się na praktyki, bo po paru dniach wstawania o 6:00 już kolejnego nie byłem w stanie się z łóżka podnieść. W szkole również opuszczałem zazwyczaj dwie-trzy pierwsze lekcje. Z racji, że do szkoły miałem daleko musiałbym wstawać o 6:00 na busa, żeby wyrobić się na 8:00. Czy coś się zmieniło? Właściwie, to nic ostatnio musiałem jeździć na rano do pracy to przez cały miesiąc czułem się beznadziejnie jedyne co czułem rano po przebudzeniu, to niechęć
W społeczeństwie panuje przekonanie , że ten który wstaje o 5 rano i idzie kupić rodzinie świeże bułki to pracuś, a ten który wstaje po 10 to leń.
Tak, i jest to bardzo krzywdzące.
dokładnie, a jakoś nikt nie nazywa leniem tego, co wcześnie chodzi spać, a pracusiem tego, co późno się kładzie, bo długo pracuje..
@@Magda_li otóż to !! fakt, że jeszcze po 22 jestem w stanie efektywnie pracować intelektualnie a do 11 mam sieczkę nie sprawia, że jestem leniem. To mld zielonych stracone przez sennych terrorystów, którzy niejednokrotnie są mniej błyskotliwi i skłonni do zmian.
Jak byłem na stydiach i miałem na ostatnich latach luz to tak mi sie zegar przestawial, ze chodzilem spac nawet dopiero o 7 rano. Tak mam i koniec. Dobrze mi z tym a lenia mi nikt nie zarzuci bo ja wstaje pozno ale później pracuje do 2 nad ranem.
Pierdolić, pardon, społeczeństwo.
Jedenasta minuta filmu, słyszę że powinienem zostawić smartfon poza sypialnią. To wszystko, oglądając filmik w telefonie, leżąc w łóżku o godz. 2:47 nad ranem. Pozdrawiam nocnych Marków.
2:19 u mnie a sytuacja ta sama!
TheMrkamis 2:02 na ipadzie oglądam drugi raz(wczoraj pierwszy), za trzy godziny z kawałkiem wstaję, więc dobranoc i udanego dnia...
🤔
5:10 ¯\_(ツ)_/¯
3:52 :-)
To uczucie, kiedy w wieku 41 lat ktoś ci powie, że tak naprawdę nie jesteś parszywym leniem o wypaczonym na własne życzenie rytmem dobowym, za którego mają cię wszyscy wokół, czyli jak w kilkanaście minut podleczyć człowieka ze sporej porcji zżerających go kompleksów.
Dziękuję...
Haha, ona mowi, to co chcesz uslyszec, bo chce twoich pieniedzy, leniu patentowany 🤣🤣🤣
@@dramatqueen Idź pan, dobrze prawi. Ja najlepiej pracuję od południa do nocy. Ranne wstawanie wiązało się z tym, że byłem nieprzytomnym zombie. Teraz wstaję później a wyniki mam lepsze. Nie każdy jest taki jak ty, salcesonie.
@@kajetandziebaj6405 Jak dla mnie to mozesz nawet nocki napierdzielac. Na zdrowie! :)
To samo pomyślałam...
@@dramatqueen Akurat to co ona głosi ma solidne poparcie w wynikach badań naukowych, więc nawet jeśli gada to dla pieniędzy, to i tak ma rację :D
Fakt.
Biorę udział w różnistych szkoleniach.
Zawsze jak słyszę eksperta mówiącego "wstawaj o 5 rano, organizm się przyzwyczai" to mam ochotę wejść na scenę, wpierd...ć mu i powiedzieć "organizm się przyzwyczai".
Jak chcesz to zrobic, to nie na scenie. Po cichu. Poczujesz sie swietnie.
Jak przypadkiem tez tam bede, to Ci pomoge :)
@@sylwiaammon-zyciewniemczec1358 No super, na 17-minutowy, merytoryczny film eksperta odpowiedzią jest 121 słów i 3 emoji, w komentarzu. Słów zbudowanych na dowodzie anegdotycznym. Powiedziałbym, że sceptycyzm jest w tej sytuacji uzasadniony, więc proszę o argumenty, badania/artykuły naukowe, cokolwiek, jakiś punkt zaczepienia, żebym mógł naprawdę wysłuchać obydwu stron i wyrobić sobie własne zdanie, a nie tylko pozostać przy najbardziej wiarygodnych, ze znanych mi informacji.
A wracając do konkretnego przypadku, jestem ciekaw, czy w ogóle jest/była Pani nocnym markiem. Nie chciałbym tutaj narzucać ignorancji, czy broń boże dezinformacji, ale chciałbym, jeżeli to możliwe, usłyszeć więcej, lub chociaż podrzucić taką oto drobną ideę do przemyślenia.
I nie ukrywam, że błędy poznawcze nie są mi obce, łatwiej jest mi zgodzić się z filmem, niż komentarzem, między innymi dlatego, że utożsamiam się z tymi ciemiężonymi ludźmi nocy, jednak staram się zachować otwarty umysł, a analiza merytoryczna, jakkolwiek pobieżna, jest też jednogłośna.
@@muchozolf pomimo, że sam uważam się za nocnego marka i dobrze mi słyszeć tą prelekcję, to również w trakcie pomyślałem o epigenetyce. Nie mniej jednak nawet jeśli część nocnych marków ma możliwość przestawić organizm, to czemu to tylko my mamy się dostosować? To jest dyskryminacja :/
@@sylwiaammon-zyciewniemczec1358
Wiesz co, niestety ale nie zgodze sie z toba.
Pracowalem w wielu roznych pracach, chyba juz w kazdym mozliwym trybie. Od nocek, do porankow, popoludnia, 3 zmiany, 2 zmiany, miedzyzmiany etc. To cos tam wiem.
W zadnej porannej pracy nie utrzymalem sie dluzej jak kilka miesiecy. Nie pomogla zadna sila woli aby utrzymac ten styl zycia. A wiem ze ja mam, i zawsze skumulowane zmeczenie powodowalo ze w koncu odchodzilem.
I nawet jesli w koncu udalo mi sie przestawic swoj rytm biologiczny i byc w miare wyspanym wstajac o 5 rano, to jak przychodzil weekend - moj zegar wracal na swoje miejsce. czyli wstawanie tak okolo 9-10 i powody byly rozne.
Ten filmik mi bardzo duzo uswiadomil, mysle ze nie ma sensu abym z tym walczyl.
Gdybym urodziła się 2000 lat temu reszta plemienia by mnie ceniła za conocne trzymanie warty, a tak....
A tak to chca Cie spalic na stosie za herezje.
@@peterSobieraj I to nie jest niestety jedyny przypadek przystosowania ewolucyjnego, które całe życie kopie nas w dupę dzięki wygodom współczesnego świata. Postęp nie idzie pod rękę z naturą, zarówno w skali całej planety, jak i naszego gatunku. Kolejna rzecz o której powinno się uczyć dzieci w szkołach, ale po to nasi politycy musieliby być świadomi problemu, i oddani jego rozwiązaniu, a wtedy nauczanie byłoby tylko jednym z wielu działań dążących do rozwiązania. Ale nie żądzą nami naukowcy, tylko showmani.
A jednostka może tylko błądzić, po omacku szukać rozwiązań mogących wyleczyć w jej konkretnym przypadku choroby systemowe. Niektórzy mają szczęście i trafią na większość rozwiązań, których potrzebują. Inni nie mają i stąd wiele problemów naszego społeczeństwa.
Polecam wdrażanie tych rozwiązań do swojego życia, o ile tylko siła woli/ zaparcie/ motywacja/ cokolwiek pozwoli, bo wiem z własnego doświadczenia, że nie wszystkim pozwala.
Abstrahując, założę się, że społeczeństwo rządzone przez naukowców napotkałoby na zupełnie nowe, godne pożałowania problemy.
a dzis to ci nawet zaplaca jesli bedziesz pracowala w firmie ochroniarskiej i pilnowala budynkow
😂
a tak trzeba iść do IT. wtedy można sobie spokojnie robić "maintenance" systemu gdy wszyscy śpią ;) (LIFEHACK! :P )
dzięki temu, że chodzę późno spać uratowałam rodzinę. Wujkowi, który mieszka na przeciwko palił się dach, wszyscy spali a ja poszłam po 1 w nocy siku i zobaczyłam kątem oka w oknie pożar. Od tamtej pory mam argument, że właśnie po to niektórzy muszą chodzić później spać. Szkoda, że dalej do niektórych to nie dociera....
Ja kiedyś o 3 w nocy usłyszałam, że się ktoś tłukł. Ktoś chciał wejść do domu, zapaliłam światło i uciekł. Nie nagrałam, więc nikt mi nie wierzy do dzisiaj
@@iwettamusial9594 eh te niedowiarki :( a takie sytuacje przecież się zdarzają , nawet specjalnie się czasem światło zostawia zaświecone aby odstraszać złodziei
@@emila732 no dokładnie. Ale jak ktoś jest uparty to go nie przekonasz. Nawet jak pokażesz ten wykład to skomentują, że nie wierzą
@@iwettamusial9594 dlatego najlepiej ich olać i trzymać się na dystans w miarę możliwości.
@@emila732 prawda. Teraz nawet relacje wybieram wg chronotypu. A przyjaźnie wg ludzi, którzy to rozumieją
Boże, ten wykład powinien być emitowany codziennie przed wiadomościami w tvp, potrzebna jest kampania społeczna
Jest 1:33 w nocy, zaczynam oglądać :)
Przymusowo wszystkim nauczycielom oraz dyrektorom
przed wiadomościami ale tymi wieczornymi, bo poranne są zdecydowanie za wcześnie XD
Wlasnie pownien byc emitowany przed tymi porannymi.
Dopóki żyjemy w społeczeństwie gdzie "większość" mówi innym co maja robić to prędzej Cie do pracy nie przyjmą jak na rozmowie o prace powiesz ze jesteś nocnym markiem... takie realia mamy własnie. Jedyny ratunek - własny biznes.
Do identycznych wniosków doszedłem będąc w liceum. W pierwszej klasie lekcje matematyki miałem zawsze gdzieś w połowie dnia i czułem wręcz umysłową moc. Na świadectwie była szóstka:) Plan lekcji w drugiej klasie przewidywał matmę na 8 rano przez cały tydzień. Był to dla mnie koszmar...Do dziś pamiętam słowa nauczycielki, która wystawiła mi 4kę na koniec i pytała:"co się ze mną stało?!". W trzeciej klasie lekcje obywały się znowu o różnych porach i moc wróciła a z nią piątka na świadectwie:D Pozdrawiam wszystkie sowy!
Po raz drugi w życiu słyszę, że ze mną wszystko jest ok. Pierwszą osobą, była sowa jak ja. Niech żyją wszyscy chodzący spać po 3:00 i wstający około 10:00 😃 Gdyby nie to, że mogę sobie ustalać godziny pracy, to bym chyba nie odnalazł się na tym świecie. Jak to powiedział mi kumpel: "w społeczeństwie istnieje dyskryminacja sów". Można się smiać, ale k*&^# tak jest.
Świetnie, że ktoś publicznie zabrał głos w tej kwestii z medycznego punktu widzenia. Przez ostatnie 10 lat niejeden raz ktoś próbował wymuszać na mnie wczesne przychodzenie do pracy - bo utożsamiał to z profesjonalnym podejściem do pracy, bo nie ma korków, bo skoro on może.. I nie dało się wytłumaczyć, że we wczesnych godzinach po prostu nie funkcjonuję, nie mogę się skoncentrować, pozbierać myśli. Za to w czasie dnia, do późnych godzin nocnych z łatwością mogę kodzić, jestem produktywny, kreatywność przychodzi z łatwością. Także aktywność fizyczna, siłownia jest u mnie bardziej efektywna poza godzinami porannymi.
Niestety ludzie właśnie nasłuchają się tego "efektywny będziesz gdy wstaniesz o 4 rano". No nie. Nie w stanie zombie. Ludzie nie są identyczni.
Ja zwykle idę pobiegać o 23.30 a czasem później. Uwielbiam takie aktywności o północy...
@@angreeee To co podałeś to jedynie sposoby walki z samym sobą. Próbowałem tego. Odkąd pamiętam mam takie hasło: "Kto rano wstaje, temu w chuj się nie chce". Rano jestem dętka, niedawno nawet rozbiłem samochód po nieprzespanej nocy. Ale był w moim życiu czas, gdy czułem się zajebiście. Ponad 2 lata w pracy same nocne zmiany. Teraz też negocjuję z kierownikiem, żeby mi tak zrobił. Sama zaczyna widzieć, że rano przewracam się o własne nogi.
Trzeba bylo robic nadgodziny i nazywac go leniem ktoremu nie chce sie zostac dluzej w pracy xD
Ale przychodzenie do pracy wczesniej niz to konieczne to jedynie podlizywanie sie ,pokazowki. Albo wymysl przelozonych ktorzy licza ze wejdziesz na stanowisko przed czasem.
Jak nie ma korków - właśnie wtedy jest najwięcej korków bo wszyscy rano dymają do pracy
@@marcinkarpinski9163 prawda. Jak wyjade do pracy wczesniej i o takiej godzinie zeby byc tak zeby na spokojnie wejsc na stanowisko to i tak docieram o tej samej godzinie przez to ze wczesniej jest wiekszy ruch.
Kocham Panią. Jestem nocnym markiem w mojej rodzinie nikt tego nie rozumie, a mi najlepiej pracuje się właśnie w nocy.
Ja dokładnie tak samo...jest 3:44 i oglądam TEDx...
kwestia bycia nocnym markiem jest dziedziczna więc, ktoś z Pani rodziców prawdopodobnie też jest nocnym markiem więc może Panią zrozumieć...
@@dominikpieczewski5408 albo utwierdzil sie w przekonaniu ze jest leniem
@@dominikpieczewski5408 moja mama, chociaż skrzętnie to próbuje ukrywać, pokazałam jej ten filmik też :)
ja wolę pracować na nocce
jako średniak uważam, że to nasz obowiązek, rannych ptaszków i typów pośrednich - żeby stanąć za nocnymi Markami, bo to oni mają siły i chęci pracować gdy my jesteśmy już zmęczeni!
doloze tylko, ze wcale nie oczekuje wywracania spoleczenstwa do gory nogami, byle markow (jak ja) zadowolic. Wystarczy chocby dobra wola, zeby znalezc kompromis gdzie sie da.
"bo to oni mają siły i chęci pracować gdy my jesteśmy już zmęczeni" a my mamy siłę pracować, gdy oni jeszcze śpią :)
@@rafalmyszynski dokladnie, i nie ma z tym problemu, o ile ktos nie robi z tego problemu.
po co okradać z efektywności skowronków na rzecz zwiększenia jej wśród mniejszości nocnych marków
@@snowbaord a, zapomnialem dodac, ze skowronki tez nie sa wiekszoscia, tylko sredniaki.
"gwiazdy biedacoachingu osiągają himalaje niekompetencji" :D
cudowne!
Zgadzam się. Szkoda jednak, że nie wszystkim tego typu humor odpowiada.
Nie ma takich słów, które opiszą co Pani dla mnie zrobiła. Chyba nie przesadzę mówiąc, że Pani uratowała moje życie. A co najmniej uchroniła od poważnych problemów psychicznych. Ten film był jednym z głównych, o ile nie głównym czynnikiem, który zapoczątkował jedną z najważniejszych zmian w moim życiu i postrzeganiu świata. Dziś jestem normalnym człowiekiem, który powoli zaczyna z powrotem czuć. Po 7 latach piekła. To dzięki Pani jestem tu gdzie jestem. Już wiem, że za nic nie wrócę do trybu "życia" ze wstawaniem o świcie. Bo tamto to w ogóle nie było życie. Teraz żyję. A to ten film był głównym motorem. Dziękuję.
Jak mówi przysłowie "kto rano wstaje .... ten chodzi niewyspany".
Kto rano wstaje - ten w butach chodzi . Syndrom rodziny wielo wielo dzietnej 😉
jest inna wersja tego przysłowia "kto rano wstaje... ten leje jak z cebra" :)
ja tam znam wersję: kto rano wstaje, ten się gówno wyśpi
Pozdrawiam wszystkie sowy!
Zawsze myślałam, że coś ze mną jest nie tak, bo nie umiem przestawić się na spanie od 22 i wstawanie o 6. Gdy mam zajęcia na 8 czuję się jak zwłoki i totalnie nie myślę. Dopiero po 10 mój mózg zaczyna pracować (chyba, że jestem niewyspana.. eh XD), ale za to robienie projektów między 01.00-03.00 w nocy to moja specjalność. Z drugiej strony wiele czytałam o porach snu, w których ludzki organizm najlepiej się regeneruje itp. Generalnie morał był zawsze taki, że źle śpię, będę otyła i szybciej umrę. Także fajnie. Ale nie umiem tego zmienić.
Dzięki za poruszenie ciekawego tematu :)
To samo u mnie. Pamiętam jak na studiach zabierałem się do projektów tuż przed terminem oddania i rodziły się jakieś pytania w trakcie rysowania/liczenia, to nigdy nikogo już nie mogłem o nic zapytać bo w godzinach 01:00 - 05:00 wszyscy spali :D Ten błogi spokój, kiedy wiesz, że już wszyscy śpią, a ty sobie spokojnie pracujesz przy biurku z włączonym chilloutowym radiem internetowym w tle.
Ja budze sie dopiero o 12, a moj mozg zaczyna funkcjonowac na pelnych obrotach dopiero o 16. I tak juz 35 let.
Nigdy tego nei zmienisz.
Jak pracowalem jako freelancer i wstawalem zgodnie z moim wewnetrznym zegarame, to tworzylem genialne projekty i bardzo dobrze sie czulem.
Niestety zeby zarobic dobre pieniadze trzeba isc do korporacji i wstawac o 7 rano, zeby o 9 byc przy biurku, siedziec przed wlaczonym monitorem i udawac ze sie cos robi.
Zawsze byłem bardziej kreatywny wieczorem.
Zawsze kiedy słyszę rady kolejnego życiowego kołcza: "wstawaj o 5 rano! organizm się przyzwyczai" mam ochotę dać mu w pysk, mówiąc "wstawaj, organizm się przyzwyczai"...
Większość mojego życia byłem potępiany i wyśmiewany przez własną matkę, ponieważ nie wstawałem o 4-5 rano. Podczas gdy ona o godzinie 21 była już nieprzytomna. Zdarzało mi się wrócić po 13h pracy, zjeść kolację i po 22giej dostawałem kolejny zastrzyk energii na 4-5 godzin. To właśnie wtedy byłem najbardziej produktywny, a mój mózg tworzył jakieś wynalazki i zajebiste pomysły na biznes. Bardzo możliwe, że ten film dotyczy również Ciebie...
Na studiach, gdy się tylko dało, to ustawiałem sobie wszystkie zajęcia na popołudnie i wieczór. I wtedy naprawdę świetnie mi się funkcjonowało i spokojnie skończyłem bardzo dobrze studia. Natomiast chodzenie na 8 zabijało mnie i zabija. Nawet gdy próbowałem się kłaść wcześniej.
Już nie mówiąc o szkole średniej, gdzie zajęcia miałem na 7.30 i to w innej miejscowości.
Do tego pisanie egzaminów rano wyglądało tak, że nie wiedziałem co tam robiłem. Najlepiej pisało mi się egzaminy po południu.
Sam obowiązek wstawania wcześnie w świadomości wręcz powodował, że mając w świadomości że mam wstać wcześnie rano denerwowałem się tym i nie mogłem zasnąć.
Aha, do matury z matematyki nauczyłem się uczciwie już po ukończeniu szkoły. Program całego liceum przerobiłem w około trzy miesiące bez problemu. Do dziś mam traumatyczne wspomnienia na myśl o lekcjach z matematyki o 7:30 przez trzy lata. Nic z nich nie pamiętam i nic z nich nie wynosiłem.
Dziękuję Pani.
Jak byś opisywał to co mnie spotkało. Piona bracie.
To samo. Wstając przed 10.00 jestem jak na kacu przez cały dzień. A przecież najlepiej zaczynać zajęcia od 8.00, ba, najlepiej już o 7.30 pisać egzamin. Tragedia.
Wstawanie przed 10 to gupota.
Najgorsze było jak musiałem gonić nieprzytomny do roboty, zagrożenie dla siebie i innych. Teraz przed 8 nie wychylam palca spod kołdry a kariera idzie do przodu. Dziwne, co nie?
A jak ktoś ma do pracy na 2:30? Hehe
Wow, rewelacyjny wykład. Kiedyś całe lata walczyłam sama ze sobą by moc zasnać wcześniej i wstawać wcześniej i nie zasypiać do pracy i "normalnie" funkcjonować. Poźniej naczytałam się książek zeby własny zegar biologiczny zostawić w spokoju a dostosować do niego styl życia i już prawie 10 lat jestem szczęśliwa chodząc spać około 2-3 w nocy i wstając 9;00-10;30 i czasu starcza na wszystko insulinoopornosc sie skonczyła, schudłam i czuję w końcu że żyję. Pozdrawiam wszystkich nocnych marków :)
Pani jest genialna! Notorycznie słyszę przytyki, szczególnie od rodziny, że za późno kładę się spać i za późno wstaję. „Ty to sobie śpisz do jedenastej, łazisz po nocy i spać nie dajesz i nie pomyślisz, że inni nie mają tak dobrze i muszą rano wstać.”. Tylko że ja jednak na dłuższą metę mam gorzej, bo jednak zwykle zajęcia i praca rozpoczynają się w godz porannych.
Od dziecka mam problem ze wstawaniem w porannych godzinach i chodzeniem spac przed północą. Było to jeszcze przed erą smartfonów i powszechnym dostępem do internetu. Na każdym kroku było wmawiane mi, że wystarczy kilka tygodni iść spać i wstawac o regularnych godzinach i organizm sie przyzwyczai - bzdura. Tyle lat szkoły i NIGDY nie byłem wyspany. Za to gdy pójdę spać około 3 rano, to nie mam problemu ze wstaniem o 10-11. Po prostu mogę wstać i jestem w pelni wypoczęty
Mam tak samo. Amen.
Też tak mam
U mnie to samo.
Ja przez 10 lat pracowałem na ranną zmianę i nigdy się nie przyzwyczaiłem do rannego wstawania, po prostu byłem chronicznie niewyspany.
Dokładnie. Miesiąc byłem w szpitalu i tam mnie budzili o 6. Wróciłem do domu i system sam się po miesiącu przestawił na sen o 2 i wstawanie o 9. Co bym nie robił. W liceum i na studiach miałem cykl 4 do 10 a wymuszone ubytki snu wyrównywały się w weekendy.
Rozjaśnił mi ten wykład bardzo dużo. Teraz już wiem dlaczego jako nastolatek tak się spóźniałem zawsze na te nieszczęsne pierwsze lekcje. Jestem nocnym markiem i myślałem że to coś złego - a tu się okazuje to normalne. I ci wszyscy eksperci kouczingowcy wpierający ten mit 5 rano.
Szkoda, że nie wiedziałam tego, kiedy chodziłam do podstawówki, gimnazjum, liceum, wszystkich moich wcześniejszych prac. Codziennie kładzenie się spać z poczuciem winy i poranne zombie, jeśli już zmusiłam się do wstania. Na szczęście mam teraz pracę, w której nikt mi nie narzuca czasu rozpoczęcia pracy ani nie ocenia mojej pracy na tej podstawie. Cenny TEDx.
Właśnie dlatego przechodzę na freelance - wstawanie do pracy, gdzie przychodząc do biura na 8.00 byłam OSTATNIA, doprowadzało mnie do szału. Wiecznie nieprzytomna.
I całe życie nazywana leniem... a największą produktywność w pracy mam w godzinach 17.00-1.00...
Ja w trybie nauki kiedy nie pracowałem, przekręciłem licznik doby trzykrotnie. Tj zasypiałem każdego dnia godzinę później aż szedłem spać o 7, potem o 11, 15, 18, 23, 3 i tak 3 razy. Nie polecam :) Poza tym praca z ludzmi jest jednak super motywująca, nie jest się pozostawionym samym sobie, nie alienujesz się.
dlatego 3 zmiany
Są firmy gdzie można zaczynać pracę między 7-10:00. Tak mam w obecnej. Dodatkowo jest dostępny pokój do drzemek, z którego też czasem korzystam zamiast 2. kawy. To już nie początek XX wieku i praca na akord od 6:00 rana. Poza tym jak napisał Karokendo: praca z ludźmi (mi) sporo daje.
@@lookanio pokoj do drzemel straszne ciagle w pracy jak w google
@@berakfilip Skąd ten wniosek, że ciągle i dlaczego niby straszne? Jedni chodzą na papierosa a inni... różnie
Jako osoba o chronotypie nocnym, oczywiscie spotykalem sie z umiarkowana presja najblizszego otoczenia, zeby to zmienic. Okolo pol roku temu zdobylem cala wiedze, ktora przedstawia mowczyni i mialem problem do przekonania do swoich racji nawet osoby z wyksztalceniem psychologicznym, znajacym statystyke (wiedza wypada przez okno, gdy w gre wchodza osobiste interesy :) )).
Wydaje mi sie, ze najlepszym przykladem dla przecietnego zjadzacza chleba jak to dziala, jest krotkie wprowadzenie do tego czym jest rozklad normalny i podanie przykladu wzrostu ludzi: czyli ze w populacji mamy znikoma ilosc karlow, mala ilosc niskich osob, duzo osob o srednim wzroscie, troche wysokich i znikoma ilosc z gigantyzmem. I tak samo jest z czestotliwocia wystepowania poszczegolnych chronotypow w populacji.
Ktos jest uwazany za wybitnego nadczlowieka, za to tylko ze wstaje wczesnie rano zgodnie w swoim rytmem biologicznym.
A Ty przychodzisz i mowisz mu ze jestescie rowni.
Oczywiscie ze sie oburzy i bedzie bronic swojej pozycji.
To tak jak bys powiedzial czarnemu ze dlugosc penisa nie ma znaczenia.
To jest najbardziej wartościowy dla mnie wykład - nie będę musiała już węcej tłumaczyć, tylko od razu odeśle do tego filmu. Dziękuję Magdaleno!
Boje sie ze ludzie tak czy siak nie beda sluchac.
Dokładnie. Co mogę poradzić na to, ze najlepiej mi się pracuje po 22-23... Przez 2-3 godziny w nocy przy kompie jestem w stanie zrobić więcej niż przez cały dzień. Ponadto w nocy jest mniej rozpraszających bodźców.
Społeczny Jet Lag - teraz juz wiem jak sie nazywa moj stan zombie spowodowany zbyt wczesnym wstawaniem. Dziekuje za ten piekny wyklad, dokladnie sie tak czuje cale zycie. Po latach katorgi w szkolach i na studiach gdzie zajecia przed 8 sie zaczynaly i po zmianie kilku prac w koncu znalazlem taka gdzie mozna przychodzic pozniej (choc oczywiscie inni pracownicy witali mnie smiejac sie gdy mnie widzieli ze przychodze o 10-11: "coo zabalowales wczoraj", gdy ja po prostu mialem przesuniety dzien). Jednak teraz urodzilo mi sie dziecko i po roku ja i zona musielismy wrocic do pracy i zgadnijscie co? Teraz musze moja cudowna pocieche przyprowadzac do zlobka na 8 rano..wiec znow wstawanei o 6... Pod siebie zycie da sie ustawic zeby byl dzien przesuniety ciutke zeby dalo sie funkcjonowac, ale jak juz masz dzieci to zapomnij, znow trzeba sie dostosowac do spoleczenstwa skowronkow i znow jestem okradany (spie po 4-6 a potrzebuje 7-8). Pozdrawiam nocnych markow
Mówiąc to jako krupier, dobrze jest wiedzieć że wybrało się właściwą pracę, będąc nocnym markiem.
Bardzo dziękuję za ten wykład. Jest, przynajmniej dla mnie, pierwszym głosem racjonalizującym mój styl życia, a nie dewaluującym go.
Od kiedy żyję w zgodzie ze swoim zegarem biologicznym to po prostu wiem, że dla mnie najważniejszy sen to ten przed południem a nie przed północą. Mogę się położyć dowolnie wcześnie (przed północą) i o ile zasnę to i tak wyspana będę tylko wtedy, gdy wstanę nie wcześniej niż 10-11
Mam identycznie! Jak w ogóle można być wyspanym o 6 rano?! Abstrakcja
U mnie to podobnie. Naturalnie budzie sie o 12 w poludnie.
Sam przez większość swojego życia doświadczałem i nadal doświadczam lekko mówiąc "negatywnego podejścia" do mojego trybu funkcjonowania, od rodziców po znajomych. Jednak mój mózg jest dużo bardziej kreatywny podczas gdy większość świateł w pobliskich blokach i domkach jest pogaszona. Trzecia pięćdziesiąt osiem, pozdrawiam :)
Odsypiam w weekendy, przez co sąsiedzi patrzą na mnie jak na wariatkę - okna zaciemnione do 10/11? Leniwa baba.
W tygodniu muszę być w pracy o 7:30 zwarta i gotowa, bez pobłażania, na 100%, bo pracuję w szkole. Od poniedziałku do środy jeszcze daję radę, ale czwartek i piątek to dla mnie męczarnia... kiedy mój budzik alarmuje o 5:45, że mam wstać, budzę się dla mnie w środku nocy - podkrążone oczy, czerwone spojówki, bełkotliwa mowa, nieogar kompletny... A wystarczyłoby dla mnie, gdybym zaczynała pracę codziennie o 8:30 - godzinę później.
Nie mówiąc o nastolatkach właśnie, którzy na dwóch pierwszych lekcjach nie wiedzą gdzie są... oczywiście oprócz prymuski Zosi i geniusza Jasia - naturalnych skowronków, dla których fizyka o 7:45 jest wspaniałym doznaniem.
"Odsypiam w weekendy, przez co sąsiedzi patrzą na mnie jak na wariatkę" - myślisz, że naprawdę to obchodzi sąsiadów do której śpisz? :D albo mieszkasz na wsi, albo nie wiem gdzie, skoro masz takie pomysły.
@@VmatN Być może się zdziwisz, ale w Polsce 40% ludności mieszka na wsi, więc nie wiem skąd Twoja beka. Mieszkam w małym miasteczku (jak 20% Polaków) i tak, w takich miejscach ludzie obserwują i komentują czy ktoś ma zaciemnione okna. No i popatrz, dzięki zwykłemu komentarzowi na YT i Twojej kompletnie niezwiązanej z nim zaczepki - wiesz więcej! :) nie ma za co :)
zmień sąsiadów
Nie przejmuj się tym co myślą jacyś inni ludzie. Szkoda nerwów, zdrowia i po prostu życia. Ludzie zawsze będą innych oceniać i obgadywać, niestety nie da się absolutnie nic na to poradzić (oprócz pracy nad własnym podejściem do tego zjawiska) Pozdrawiam, jako osoba funkcjonująca w trybie nocnym.
@@avelione Dokładnie! Niech się wyprowadzą.
Pani Magdo. Pani jest REWELACYJNA. Sposób prowadzenia prelekcji, opanowanie tematu prowadzi do podziwu nad sprawnością Pani umysłu, nad komunikatywnością . Poza tym wdzięk i uroda. Podziwiam i dziękuję.
Właśnie robiąc sobie przerwę w pracy na spóźniony "poranny trening" :) oglądałem powyższe olśniewające wystąpienie:). Z każdą minutą czułem się coraz lżejszy, bo niczym stos spadających kamieni wprost z mojego serca, treść powyższego wystąpienia zaczęła mnie utwierdzać, że jednak to nie ze mną jest coś nie tak i że jak mi się błędnie wydawało, jednak wcale nie przegrywam tej nierównej walki z zegarem biologicznym. Całe studia nie chodziłem spać wcześniej niż o 4-tej nad ranem, a aktywności dobierałem sobie tak żeby ich początek zaczynał się nie wcześniej niż późnym popołudniem zazwyczaj po godzinie 16. Jak sam o sobie mówię w dzień jestem fizolem, a dopiero późnym wieczorem dominację nad mięśniami przejmuje mózg. W zasadzie to jak spojrzeć na to z odpowiedniej perspektywy, to nie bez powodu moją pasją został taniec (break dance, hip hop) i dzięki temu treningi późno-popołudniowe, a pracą informatyka, z którą najlepiej mi się obcuje jednak w nocy :)
Z jednej strony się cieszę, że nie przestałem bronić swojego trybu życia, a z drugiej dochodzę jednak do wniosku, że stratą czasu i nerwów była bezskuteczna (w większości podejść), moja walka z nocnym „markowaniem” ;)
Jako człowiek z zamiłowaniem do sportu i dbający o formę „przeczytałem tysiąc książek o tym jak postępować z ludźmi” i zawsze w kwestii snu wychodziłem na niedbalca czytając, że najlepszy sen to ten wczesno-nocny. Uffff, a jednak nie jest to kwestia mojej niedbałości, lecz najzwyczajniej natury ;)
Ten filmik, mimo wymienionych negatywów mojego chronotypu snu, to jednak bezkompromisowo jeden z najlepszych i najbardziej pokrzepiających materiałów jakie obejrzałem od dawien dawna :)
Ciekawe co teraz powiedzą otaczający mnie „złodzieje” buheeee :P
Dziękuje Ci „nocny internecie”:) i Pani Magdo rzecz oczywista ;)
Podbijam, też zalała mnie tak niesamowita ulga, że byłam bliska płaczu, ale takiego, jakby ze mnie całe poczucie niesprawiedliwości i frustracja hodowana latami uleciała... Świetna sprawa, oby bliscy chociaż zechcieli to obejrzeć :D
Dziękuję Pani Magdalenie za ten wykład... gdy kończyłem go oglądać miałem "świeczki" w oczach.
Super. Myślałem, że coś ze mną nie tak. W polsce pracowałem 7-15 i po pracy musiałem iść spać co wkurzło moją żonę. Teraz mam pracę 13-21 i jest super
Jest 3:30. Miałem się powoli kłaść, ale jeszcze obejrzę :)
Jacek eM jestem w tej samej sytuacji tylko dzień później :D
Jest 17:40, wstałem o 15, coś zjadłem ogarnąłem i oglądam
4.22 :D
Dziękuję. to pierwsze co przychodzi mi do głowy. Po prostu... bardzo dziękuję za uświadomienie mi, że nie jestem gorszy.. po 40 latach....
Fajny wykład. Całe życie funkcjonuję głównie wieczorem i w nocy. Na szczęście jestem programistą i pracuję zdalnie w porach, w których mi to odpowiada. Nie wyobrażam sobie zacząć pracy przed 14-16. Gdy musiałem chodzić do pracy na godzinę 7 rano to była tortura, którą wytrzymałem niecały miesiąc. Zwyczajnie nie da się tego przestawić i tyle. Poza tym ja bym nawet nie chciał.
Tez jestem programista, przez 7 lat pracowalem jako freelancer i to bylo piekne. Wstawalem o 12, zaczynalem prace o 16, i siedzialem do 7.
Ale pieniadze niestety nie byly takie piekne z tego.
I od 6 lat pracuje na etat. :(
To jest menka, ale pieniadze duzo lepsze.
@@peterSobieraj Na freelancingu kasa była znacznie słabsza, przyznam rację. Na szczęście po zatrudnieniu na etat zarząd wykazał się wyrozumiałością i mogę pracować w dowolnych godzinach z domu. Myślę że w dzisiejszych czasach każdy pracodawca powinien rozważyć zdalną pracę zespołu IT, który nie musi być na miejscu, żeby udzielać wsparcia czy reagować na awarie sprzętowe (od tego ktoś musi być tak czy inaczej). Wówczas wydajność pracownika wzrasta, przynajmniej w moim przypadku ;).
Szczerze współczuję przymusu wstawania rano do roboty :/
@@PERRECTUMpl dz. 5 miesiency temu zmienilem prace, w poprzedniej bylem prawie 6 lat. I teraz jest duzo lepiej. Zaczynam o 9:00. Nie ma pretensji jak sie troche spoznie. Ale w dalszym Ciagu jest to dla mnie za wczesnie. I coraz bardziej rozwarzam opcje by ponownie zrezygnowac, i prubowac otworzyc wlasna firme, a jak nie wyjdzie to szukac nowej prac, ale z warunkiem zeby nie zaczxynac przed 12.
Kiedy urodziło mi się dziecko, z niewyspania, tak bardzo się zmieniłem, że straciłem rodzinę(partnerka odeszła). Dzięki ranne ptaszki
)-:
@@PannaDzastin luzik. Od dwóch lat jesteśmy znowu razem. Szkoda, że ja dalej tkwię w niewoli porannych ptaszków. Trzymajcie kciuki, żebym się z tego uwolnił;)
HRONOTYP Nocnego Marka....
Nareszcie - kocham cie za ten wyklad ......jestem nocnym markiem i zawsze bylem tego swiadomy ze cale moje zycie nastolatka i mlodego czlowieka do trzydziestki to byla udreka .....to byla walka o zycie kazdego dnia.....w liceum spalem na lekcjach z otwartmi oczami ....moglem patrzec slyszac ale nic z tego co sluszalem nierozumiejac poniewaz jakas czesc analityczna mozgu wciaz spala.....jako dojzaly czlowiek musialem wstawac do pracy dosc wczesnie ....wiec budzony budzikiem i szturchaniem zony wstawalem ...po czym szedlem do lazienki i dalej spalem na kiblu ....ponownie budzila mnie zona......
Na szczescie znalazlem prace pelnoetatowa rozpoczynajaca sie w godzinach popoludniowych w ktorych bylem wyjatkowo ozywiony i bardzo wydajny .....konczylem ja o 24:30 a gdy internet wprowadzil sie pod nasze strzechy ....kladlem sie do lozka bardzo czesto o 3:00 rano.....by moc spac do 10:00.....to bylo rozwiazanie idealne.
Czasem nie wystarczy ciekawy temat wykładu żeby kogoś nim zainteresować. Trzeba go też w ciekawy sposób wyłożyć. Ta Pani naprawdę zna się na rzeczy, bardzo dobra robota! Wykładowcy w każdej dziedzinie powinni się od Pani uczyć sposobu przekazywania wiedzy!
Ha! Droga pani potwierdziła mój tok rozumowania na ten temat. Dziękuję za ten wykład. Muszę rozesłać go wszystkim nieuświadomionym ignorantom.
Ten uczuć kiedy po obejrzeniu 17min materiału dowiadujesz się że nie jesteś skazany na wyginięcie i to nie tobie brakuje empatii tylko 75% społeczeństwa.
Dziękuję Autorce za ten film. Jestem szczerze niezmniernie wdzięczny, że komuś w ogóle chce się przekonać ludzi to tej w sumie prostej, bezczelnie łatwo empirycznie sprawdzalnej wiedzy. Jestem prawie tak mocno wdzięczy jak wk...iony bo wiem ile ludzi faktycznie zaakceptuje to info. Wiem, z autopsji. Próbowałem niejednokrotnie przekonać najbliższych, że to nie mój wybór, cytowałem mądre papiery, które w trakcie studiów gdzieśtam wykopałem. Nie pamiętam już co i gdzie bo byłem zaspany :) Nic nie dało. Nawet w kwestii przekonania osób, którym przecież zależy teoretycznie na zrozumieniu mnie i temu abym był zdrowy, prawda? Nic nie dała też obserwacja, że jeśli nawet "symuluję" to muszę być jakimś mistrzem maskarady skoro udaję już od około 25 lat... no nic, fajnie było, czas wrócić do morderczych ilości kofeiny w środku nocy czyli o 7.00 oraz codziennego niepokoju bo w piersi znowu cośtam jakoś mocniej i nierównomiernie zakołotało...(komentarz dodany o 4:55)
tak samo jak czterodniowy tydzień pracy zdał egzamin w Nowej Zelandii (najpierw wchodził 6 czy 7 godzinny wymiar pracy pięciodniowej- po wspaniałych rezultatach stwierdzili, że warto pójść o krok na przód i dać ludziom 3 dni weekendu i wyniki były oszałamiające.. Ludzie mięli więcej czasu dla siebie, dla rodziny i z przyjemnością przychodzili do pracy i byli o wiele bardziej niej oddani bo byli ludźmi PO PRACY a nie ludźmi PRACY, zdaje sobie sprawę, że nie w każdej branży to pyknie, ale warto wykorzystać możliwości naszego organizmu w 100%, a nie wyzyskać w 100% pracownika.
W jednej firmie, nie w całym kraju. Na dodatek firma skupiała głównie pracowników umysłowych, w fabrykach dalej będzie się pracować w systemie pracy wielozmianowej.
To ja dodam swoje 3 grosze. U mnie po znalezieniu pracy, która pozwala spać długo a pracować w nocy przeszły zmiany łuszczycowe, które miałem na ciele. Co prawda nie przeszły całkowicie, ale znacznie ustąpiły.
:o
Łuszczyca była powodowana stresem.
@@megamastah a kiedy jesteś zmęczony, jesteś bardziej podatny na stres. Wszystko się zazębia ;)
Gdzie znaleźć taka pracę?
Ja choruję na AZS, u mnie to samo. W weekendy drapę się mniej, gdy mogę się wyspać i na spokojnie siąść do nauki. W wakacje to samo. Pomimo, że się uczyłam i myślałam o maturze to jednak praca z własnym zegarem biologicznym była nieoceniona. Po wakacjach miałam podgojoną skórę. A po 3 tygodniach nauki nie mogłam iść do szkoły, bo byłam tak podrapana. Jednak stres, niewyspanie i nakręcanie nauczycieli, że nie damy rady napisać dobrze matury robią swoje. Dziękuję za ten film. 👌
Warto obejrzeć. Świetny występ. Sam jestem nocnym Markiem. Przez chwilę kiedyś doświadczyłem pracy na 6 i nie chciałbym wrócić do stanu odsypiania codziennie. Na 7 jest już lepiej, ale to dla mnie ciągle nie jest optymalna pora... i przychodze 7:15 ze wzrokiem kierownika na plecach, który nic nie mówi, bo jest spoko hah Typowy nocny Marek. Jak jest kilka dni wolnych to już chodzę po 2 minimum. Szkoda, że pracodawcy i szkolnictwo tego kompletnie nie zauważa.
W liceum totalnie olałem szkołę, bo chciałem dłużej spać. Nie żałuję. Nie wywalili mnie tylko dlatego, że często wygrywałem konkursy plastyczne. Już wtedy wiedziałem jaką dziedziną będę się zajmował i na prawdę chemia o 8 rano na nic mi nie była potrzebna.
Damn, pierwszy raz biłem brawo po obejrzeniu filmiku na YT.
Chodziłbym na terapię
nie ważne jest ILE śpię. Ważne DO KTÓREJ... najlepiej do 9:00 ;)
Wow, Magda, ale świetny wykład! Od dawna czytuję Cię na wymagające.pl, bardzo się cieszę, że trafiłam na to wystąpienie.
Pracuję w alternatywnej edukacji i niejednokrotnie proponowałam rodzicom uczniów, żeby zaczynać lekcje o 10:00, niestety rodzice nie wykazywali entuzjazmu: "Przecież dzieci dorosną i będą musiały w końcu nauczyć się wcześnie wstawać do pracy. Lepiej niech zaczną już teraz". :/
25% społeczeństwa pod butem dziennych ptaszków... a ile straciliśmy potencjalnego geniuszu? 🤔
pondd 5,5 lat pracy zawodowej, wstawanie przez te wszystkie lata między 5.30 a 6.20. Do tego osoba typowo wysokowrażliwa (WWO). Sowa. Typowa, nieprzestawialna sowa. Jedną z cech osób wysokowrażiwych jest znacznie gorsze samopoczucie po niedosypianiu niż przechodziłaby to standardowa osoba. Mam to "szczęście" być połączeniem jednego i drugiego w tym samym ciele. DO tego potrzbueje 8-9 h, a nie 5-6 jak niektórzy. DO tego dojazdy do pracy. To oznacza horror każdego dnia. Sama z siebie wstawalabym między 9 a 11. (Chyba.... .bo nie pamiętam kiedy miałam choćby kilka dni pod rząd możliwość żyć w zgodzie ze sobą i w ogóle spróbowac..). Moje życie to jeden wielki bezsensowny koszmar. Inaczej nie da się tego nazwać. Poza podstawowymi czynnościami życiowymi nie robię za bardzo nic ciekawego Praca, zarcie, sranie, usiłowanie spania. Koniec. Bo nie mam siły ani ochoty na nic. Przepraszam, jakimś cudem uczęzsczam na zajęcia tańca 2 razu w tygodniu. Ledwo ogarniam co w ogóle się tam dzieje. Czasami, jeśli baaardzo dobrze odeśpię to w niedzielę nachodzi mnie energia i nadzieja.. myśli jak zmienić moje życie... a potem o 22.00 trzeba iść spać bo poniedziałek.. i koszmar zaczyna się od nowa. Potem mój mózzg nie jest juz w stanie nic robic.. równiez nie jest w stanie planować zmian życiowych .Bo ledwo egzystuję. Nie mam nawet możliwosci dojsć do sibeie po tej katordze, aby mój mózg zaczłą funkcjonowac.. i zaplanowac ucieczkę z tego błędnego koła. Mam podły nastrój większosc czasu i ma to ścisłą korelację z wyspaniem/niewyspaniem. Perzy czym 98% czasu jestem skrajnie niewyspana. Jestem tak rozgoryczona i wściekła.. nie pamietam kiedy ostatnio miałam tak cholerne silne poczucie niesprawiedliwosci. Bo zrozumiałam co się dzieje. W końcu widzę jak biłam głową o ściane naście lat. Probując karać siebie za "niedostosowanie" Studia były miłym przerywnikiem, bo zajęcia często były na późniejsze godzny. I juz wiem dlaczego tak cudownie wspominam studia. Nie mam nawet siły na rozkrecanie biznesu, czy myślenie nad zupełnie nową kariera w jakims freelancingu.. Mój zawód kompletnie si. do tego nie nadaje. Musze zacząć wszystko od nowa. A nie mam siły!!! To jest paradoks. NIe wiem jakim cudem jeszcze nie popełniłam samobjstwa. Codziennie boli mnie wszysttko. Jestem aspołeczna, wycofana, depreesyjna, nie chce mi się śmiac z żartów, jakie ludzie gadają w pracy. Nie mam faceta. Bo jestem wściakła i boli mnie wsyztko z niewyspania, Codziennie. Od prawie sześciu lat... I nie mam żadnej wizji, aby to nie miało zmienić. Mam dosyć. Nie wiem co będzie. Takie zycie nie jest warte. To jest marnowanie dni, tygodni, lat. Codziennei wyrzucam kolejny dzień do śmietnika. NIgdy go juz nie odzyskam. Bo czuję się jak oststanie gówno. Codziennie. Grzecznie stają c o 6 jak "Bozia przykazała". Mam nadzieję, ze wybuchnę i coś się rozwali, zmieni. Bo nie chce ani jednego dnia dłużej musieć tego znosić. To jak wyrok dożywocia. Tylko że ja nie popełniłam żadnego przestępstwa. Po prostu się urodzilam. PRZEPRASZAM!!!!!!!!!!!!
Rewelacja! zawsze tak uwazalam, ze jestem poszkodowana, ze majac chronotyp wieczorny, musze funkcjonowac w standardach porannych. Od dawna uwazam tez, ze w swiecie pracy powinny nastapic w tym obszarze zmiany i to poważne. Do tego ja musze poswiecic na sen przynajmniej 8h, a majac niedoczynnosc tarczycy, tylko wtedy, gdy wysypiam sie ok 8.50h czuje sie dobrze. Tak proste rozwiazanie, jak rozpoczynanie pracy o 10.00-10.30, poprawiloby w moim zyciu wszystko.... Czas pracy powinien byc indywidulanie dopasowywany, to naprawde przyniesie fantastyczne rezultaty- lepsza efektywnosc pracy i zdrowsze spoleczenstwo ! Kiedy nastapia odpowiednie zmiany w swiadomosci spolecznej? Dziekuje za super wystapienie!
Przy okazji miałoby to świetny wpływ na korki w wielkich miastach, handel i zalatwianie spraw urzędowych. Wg mnie to sytuacja win win.
Rannym ptaszka jest to nie na reke.
Jak by cos sie zmienilo, to nie beda juz uwazani za lepszycho od innych , za to tylko ze wstali z lozka.
A ze oni rzadza, to nic sie nie zmienji.
Pani psycholog powinna się zapoznać z najnowszymi badaniami, które mówią, że światło niebieskie, szczególnie smartfonów wcale nie ma takiego zgubnego efektu na szybkość i łatwość zasypiania. Powiem więcej, różne filtry "ocieplające" mają przeciwny efekt do zamierzonego. Warto się edukować, ponieważ raz nabyta wiedza bywa potem obalana przez inne badania i doswiadczenia.
Z większością innych innych postulatów i wypowiedzi się jak najbardziej zgadzam. Fajny materiał zaprezentowany w bardzo ciekawej formie. Widać, że wie Pani w jaki sposób mówić, żeby być usłyszaną.
przetłumaczyć na wszystkie języki świata!
nie martw sie, to tylko po polsku dopiero teraz. :) Ale racja - nie kazdy zna np. angielski. Wiec w innych jezykach mam nadzieje, tez sa podobne wystapienia (i artykuly).
Chcialem przetlymaczyc na angielski, ale dostalem odpowiedz ze to video ma zablokowane kontrybucje tlumaczen :(
@@infirmux Niestety nie. Prubowalem znalesc podobne video / audio / artykol / ksiarze po angielsku, i niestety krucho z tym. Polska wydaje sie przodowac pod tym wzgledem.
Jezeli znasz cos po angielsku co mowi prawde w tym temacie, to porsze daj namiary.
@@peterSobieraj what a pity!
Cudownie, że trafiłam na ten materiał, od razu jakoś mi lżej się zrobiło, że tak w licznej grupie nocnych marków jestem :) niestety w otoczeniu widzę ich o wiele mniej :(
Pani Magdaleno, świetne przemówienie ! Dziękuję za słowa otuchy i zrozumienia 🙏
Fantastyczny materiał - merytoryczny i trafiający w sedno. Dziękuję za tak szlachetną inicjatywę - edukowanie społeczeństwa, by wszystkim żyło się lepiej ;)
Dokładnie tak mam. I te ciągłe wyrzuty sumienia, że wstaję później niż ludzie których znam. Jak ktoś budzi mnie rano telefonem, to nie odbieram, bo się wstydzę, że śpię ponieważ już wiele uwag na ten temat słyszałam. Nikt nie patrzy na to, że sobie robię coś kreatywnego do 1:00- 2:00 w nocy. Dobrze wiedzieć, że to jest jednak normalne.
Świetna prezentacja. Gratulacje i pozdrowienia dla Pani Magdaleny.
Wykład jest świetny! Ja od siebie mogę polecić książkę pod tytulem W pogoni za słońcem autorstwa Lindy Geddes, w której poruszone są wszystkie tematy z tego wykładu. Autorka dokładnie wyjaśnia skąd biorą się takie różnice oraz co robić, aby wstawanie o 6 rano nie było tak straszne. Jako osoba, która od dziecka lubiła wstawać conajmniej o 10 chodzenie chociażby do szkoły na 8 rano to dla mnie koszmar i niesamowicie się cieszę że w tym roku się z nią żegnam :)
KTO RANO WSTAJE TEN SIĘ NIE WYŚPI !
Wreszcie ktoś o tym sensownie powiedział! Zawsze czułem, że te poranne ptaszki mnie terroryzują i uważają się za lepszych. A rytm społeczeństwa zbyt wcześnie zaczyna swoją aktywność! Spotykałem na mojej drodze ranne ptaszki, które charakteryzowały się przeważnie zamkniętym umysłem natomiast z nocnym markiem zawsze mogłem pofilozofować sensownie o życiu. Ale nic dziwnego, jak tutaj o 6:00 być kreatywnym i rozważać nas sensem życia, co najwyżej zdrowaśkę można odmówić. To nocne marki wylobbowały te bezsensowne poranne wstawanie!
Nie dość że jesteśmy okradani, to jeszcze regularnie słyszymy, że lenie z nas, wyrośniemy na nieudaczników itp itd. I te złote rady, żeby się wcześniej kłaść 😕
Ludzie są różni, a narzucanie określonych zachowań zawsze będzie prowadziło do nierówności.
dziękuję za ten komentarz. Niby oczywistość... ale jednak dla większości ludzi nie. To zdanie wystarczy aby wyjaśnić i każdy jeden spór społeczny
Nareszcie ktos powiedzial prawde o tym jak szkolnictwo rozwala mozgi dzieciom!
Odkad przestawiłam godziny pracy na popołudniowe, czuje sie jak bym odzyskała zycie na nowo. kilka lat pracy na rano to był koszmar.
Zazdroszcze. Ja mam za soba 6 lat wstawania do pracy o 7 rano, i czeka mnie jeszcze conajmniej 4, o ile wczesniej nie skocze z dachu jakiegos wierzowca.
AnnaMajka Ka ja wstałam przez jakiś czas do pracy o 4.00 rano i do dzisiaj mam traumę jak o tym myślę.
wypalisz się szybciej zawodowo. Chyba, że wstajesz później i dużo później kładziesz się spać. Pracy nie możesz włożyć w środek twojej aktywności bo zostaną ci ścinki czasu rano i wieczorem - za mało na reset głowy.
@@sirapacz no przecież o to chodzi w nocnych markach, żeby później kłaść się spać i później chodzić spać...
Wreszcie wreszcie wreszcie ktoś to powiedział głośno. Dziękuję!
Przez całe życie (no, nie aż tak długie, 21 lat mam) cała rodzina i znajomi wyrobili u mnie poczucie winy: no bo jak tak, do 11 spać, jak słoneczko już świeci! A śpiąca królewna dalej śpi! A jak o 1 czy 2 w nocy jeszcze chodziłam po mieszkaniu, to "nie hałasuj, idź spać o NORMALNEJ porze". Bo NORMALNA pora, to dla niektórych 22. I na nic tłumaczenia, że ja nie śpię jakoś ponadprzeciętnie długo, że po prostu moja doba jest przesunięta względem ich. Jestem "nienormalna".
No i jeszcze te "sposoby", żebym mogła się dostosować do rannych ptaszków: nie kładź się spać w ogóle, to następnej nocy szybciej zaśniesz. Nie, to nie działa. Po prostu rano będę pół żywa (albo i mniej), ale zasnę i tak po północy. A jeśli położę się wcześniej, to po prostu będę gapić się w sufit przez pół nocy.
Więc jakoś tak cieplej na sercu mi się zrobiło, że nie jestem jakimś doszczętnym wybrykiem natury, że więcej osób ma tak samo. A ja po prostu mam pecha, że wokoło sporo mało wyrozumiałych rannych ptaszków.
U mnie było tyle dobrze, że mój ojciec też był nocnym markiem, więc razem siedzieliśmy przy telewizorze. W zasadzie to nie jestem chronotypem wieczornym, a totalnie nocnym. I w tych godzinach pracuję.
Musisz nauczyć się poruszać jak ninja, moi obecni współlokatorzy jeszcze ani razu się nie obudzili jak buszowałem po nocy w mieszkaniu. Ważne, żeby nauczyć się gdzie co jest bez zapalania światła. Ja mam jeszcze taki plus, że jak byłem mały to po operacji dostałem światłowstrętu i trochę mi tego zostało. W dzień trochę razi, ale lepiej widzę w ciemności.
niestety wszyscy mamy takiego pecha
Moi rodzice jak byli mlodzi to siedzieli po nocach, a ja znimi i bylo wszystko ok.
Teraz sie zestarzeli, zaczynaja sie klasc wczesneij spac, i nagle zaczely sie wyzuty ze ja jestem dziwny.
Wiec po czesci rozumiem. Ale sie juz wyprowadzilem i mam to gdzies co mowia.
@@peterSobieraj Jak się zestarzejesz, tez tak bedziesz miał. Ja chodzę spać o 22 najpóźniej, a keidyś o 2 lub 3ej.
14:14 - "Nauka w szkołach nie powinna zaczynać się przed 8.30" - pozdrawiam moją szkołę, w której często zdarzały się dni gdy zajęcia zaczynały się o 7.20, kończyły o 20.00 i w kolejny dzień znów na 7.20...
Bardzo fajna prezentacja, poza kiepskimi, wymuszonymi i wyuczonymi na pamięć żartami. Merytorycznie super! Dziękuję!
Uwielbiam Twoje poczucie humoru wplecione w pełni profesjonalny i bogaty merytorycznie wykład :-)
W teście wyszło mi 1/5, ale po analizie moich odpowiedzi doszedłem do wniosku, że jest to spowodowane moim trybem życie. Gdzie już od 5 lat w pracy narzucone mam wstawanie o 5:30 i w godzinach wieczornych jestem już wykończony. W weekendy dopiero koło niedzieli śpię dłużej niż 7. Natomiast podczas urlopu powoli przestawiam się na godziny wieczorne. Niestety ze względu na moją pracę nie mam w ogóle możliwości zmiany godzin - praca na budowie.
Z chęcią odpowiedziałbym na pełne 19 pytań tak dla pewności.
Jest północ i właśnie RUclips pokazał mi to wideo . Średnio mnie temat interesuje ale ta pani jest tak ładna i ma przyjemny głos że mimo wszystko .Muszę odwiedzić Koszalin, dawno nie byłem .
Dziękuję za ten wykład.
Na studiach się zorientowałem, że coś ze mną nie tak. Wszystkie przedmioty, których nie zaliczyłem były na ósmą rano. Gdy w następnym roku powtarzałem je po południu, to nie miałem większych problemów z zaliczeniem na 4-5.
Za drugim razem jest też łatwiej :)
Ja miałam problem z zaliczaniem tych na 8, bo nie mogłam wstac z łóżka i nie chodziłam. :)
Jestem nocnym Markiem. Od kilku lat pracuje od rana do 16, w zamkniętym pomieszczeniu. Czuję się fatalnie, przytyłem, rano nie mogę się pozbierać. Zmieniam pracę
Tylko nie od 16:00 do 24:00, bo nic nie będziesz miał z życia.
@@dancolombo6050 za to będzie miał te życie, wiesz tak ogólnie. Południowe załatwianie spraw urzędowych czy zakupy to czysta przyjemność i relaks, więc jest wysoce prawdopodobne, że tak w ogólności pożyje dłużej niż Ty :p Kina też mają już w środku dnia seanse a na imprezę można iść w sobotę ;)
@@dancolombo6050 pracowałam 16-24, czasami na zmianach 14-24, dla mnie było miodzio :) Teraz byłoby mi trudniej bo byśmy się z facetem mieszkając razem widywali tylko w weekendy ale nadal - jak jestem sową to dla mnie ideał. :) Najgorszy był okres w moim życiu kiedy miałam zmiany na 7 - mój mózg budził się o 9-10.
@@mrsLenusek - co do korelacji pomiędzy facetem a czasem - to nie jest kwestia, żeby się "widzieć", ale by się "spotykać". To znaczy spotkać się w relacji, w taki sposób, aby ta relacja się rozwijała (a nie zwijała). Mieszkanie z kimś wcale tego gwarantuje. Zatem to wcale nie jest kwestia godzin spędzonych ze sobą, ale ich jakości.
Pracowałem w zimie od 8 do 16 w drukarni na hali ze sztucznym oświetleniem z jarzeniówek. Po 3 miesiącach byłem struty jakbym codziennie pił wódkę. Po prostu fizjologicznie odczuwałem brak światła słonecznego jak permanentne zatrucie alkoholowe.
Super wykład, który dla mnie światełkiem w tunelu i uświadamia powód wielu niefrasobliwości w zachowaniu w porach rannych. ale i w ciągu dnia ...Choć generalnie mam dystans do siebie, to tym bardziej pozwolę sobie na dystansowanie się od uszczypliwych komentarzy, na ogół sporadycznych konfrontacji z bliskimi, czy to z kręgów rodzinnych, rannych ptaszków, które próbowały moje, przyznaję opóźnione reakcje, mnie sowę oceniać zbyt surowo...Dzięki Bogu od lat jestem jak cyborg za kierownicą samochodu, bez względu na porę dnia, ale też na tej zasadzie integruję się ze schematami odpowiednich zachowań w świecie rannych ptaszków, jednak po w tym tumulcie dnia znajduję wytchnienie w godzinach wieczornych i najbardziej kreatywnie pracuję w ciszy nocnej. I tak płodziłam swoje prace na różnych etapach edukacji, a egzaminy zdawałam celująco, oczywiście po nieprzespanych nocach, kiedy w skupieniu nad ogromem materiału potrafiłam się skoncentrować, kontemplować i tak stawałam się w kulminacyjnych chwilach... niezłomna jak cyborg. Jeżeli kogoś tym wpisem rozbawiłam, to ok, bo o całym spektrum nocnej sowy cudownie rozprawia Pani Magdalena :-)
To mi się bardzo przydało. Jest 3:20, a ja tego słucham z pełną koncentracją.
Również jestem nocnym markiem co chodzi spać w okolicach 1-2 w nocy czy jak kto woli nad ranem i nieraz słyszałem, że jestem nierobem itp.. Nikogo nie obchodzi, że pracując zdalnie rozpoczynam pracę około 9:00 czasem 10:00 i kończę gdy już wszyscy dawno są po kolacji i oglądają Netflixa przed pójściem spać. Sam na siebie zarabiam ale przez rodzinę oraz otoczenie jestem traktowany jak leń i nierób. Kiedyś musiałem do startej pracy wstawać o 5:30 by na 6:30 być w robocie co odbijało się tym, że w trakcie roboty walczyłem ze snem, a po pracy musiałem brać drzemki by potem nie móc zasnąć i tak w kółko.
W opisie wykładu " psycholożka ktora pomaga , ludziom spać lepiej " , chyba się zapiszę 🤔👍🥀 a przy takim potoku sucharów i tak przed 5 ze spania nici.
Proponuję wybudować blok w Krakowie pod wezwaniem Nocnego Marka gdzie cisza nocna obowiązuje od 6 rano do 12 , kolacja jest o 2 , potem głośna muza , sauna , basen i o 5 po powitaniu słońca lulu 😂😁👍.
Daj 👍 żeby było wiadomo ile mieszkań ma być w tym bloku i w dół jeśli chcesz tam sprzątać ( 3 etat).
TAK!!!! W końcu! Dyskryminacja naszych czasów
Ten wykład nie tylko jest bardzo ciekawy, ale też Pani Magdalena jest wspaniałą mówczynią i bardzo przyjemnie się jej słucha :)
Dokładnie kurde i nikt nie czai, że gdyby wszystkie usługi były 24/7 to byłoby więcej miejsc pracy i większy wzrost gospodarczy. Szybko przyzwyczailibyśmy się do tego, że możemy korzystać z dowolnych usług w dowolnym czasie. Człowiek by się mniej spieszył, kolejki by były mniejsze a ludzie w sumie na zmianach mogliby pracować krócej. Night is life! A teraz wychodzisz z pracy a tu wszystko zamknięte i żeby głupi wniosek o paszport albo rejestracje auta złożyć musisz urlop "wypoczynkowy" brać
Te ranne wstawanie to był etos przemysłowej klasy robotniczej w okresie PRL. Chodziło o to aby maksymalnie wykorzystać okres od świtu do zmierzchu, praca po zmierzchu, w wielu branżach jest dużo bardziej niebezpieczna, wymaga dodatkowych nakładów itp. Ktoś kto wstawałaby po 12 a zmierzch w zimie jest około 16, przy pracy wymagającej światła dziennego dużo nie popracuje... stąd opinia o ludziach wstających późno że to lenie.
Oglądam o 17, po przebudzeniu. Pozdrawiam serdecznie w sobotni poranek
Od zawsze wolałem pracować po południu niż przed. Mogę siedzieć na robocie do nocy ale jak mam wstać wcześnie to mnie krew zalewa. Przez to całe życie słuchałem, że mi się nie chce chociaż robiłem więcej niż te ranne ptaszyny. Zawsze jednak czułem, że nic złego nikomu nie robię więc nie słucham już ptaszków i śpię kiedy chcę:)
Jako "nocny Marek" kiedyś zapobiegłam pożarowi domu. Moja współlokatora (mające 3 różne etaty) zostawiła na gazie jedzenie do podgrzania i poszła do swojego pokoju. Reszta domu już spała. Wychodząc ze swojego pokoju poczułam, że śmierdzi dym, jakaś spalenizna. Zbiegłam na dół do kuchni,a tam siwy dym! Współlokatora zasnęła ze zmęczenia! Wyłączyłam gaz, otworzyłam wszystkie okna i oczywiście obudziłam współlokatorę. Była w szoku.
Jako nocna marka cały okres szkoły (nie tylko jako nastolatka) ubolewałam nad tym, żeby iść do szkoły "na ósmą". Jako osoba dorosła podejmowałam pracę w miejscach, gdzie nie było takiego wymogu, aż doszło do pewnych komplikacji (przynajmniej z mojej strony). Zmobilizowała mnie pani właśnie do poszukania pracy zdalnej za oceanem. Nie przyszło mi to wcześniej do głowy. Mam nadzieję,że się uda, proszę trzymać kciuki :* No KOCHAAAAM
Udało się znaleźć pracę za oceanem?
Świetnie sluchało mi się tej prelegentki. Dziękuję bardzo za udostępnienie tak ciekawego materiału!
Jak już miałem prawko, to prawie nigdy nie pojawiałem się w szkole przed 9. Przyjeżdżałem na drugą albo trzecią lekcję, ale przynajmniej byłem przytomny. Po latach zaczynam rozumieć, że to wcale nie było takie głupie i nieodpowiedzialne :)
Nareszcie ktoś to powiedział głośno!
Kurcze, fajnie by było gdyby do wystąpień TEDowych były dołączone bibliografie na których oparte jest to o czym mówią...
Chlopie leniwy - zyjesz w dobie internetu. Jezeli czujesz niedosyt po wykladzie to rob research na wlasna reke. Matko jedyna...
@@ThisPersonDoesNotExists Och, oczywiście że mogę na własną rękę zrobić research. Jednak jeśli w wystąpieniu są odwołania do jakichkolwiek badań, to warto by je przytoczyć. Bardzo łatwo jest bowiem powoływać się na "amerykańskich naukowców " albo inne źródła które okazują się fałszywe lub nierzetelne, np. Andrew Wakefield i autyzm poszczepienny, lub Johann Hari i uzależnienia powodowane tylko warunkami społecznymi. Takie podejście jest szczególnie potrzebne przy obecnej pladze fałszywych informacji rozsiewanych na prawo i lewo.
@@ThisPersonDoesNotExists Już narzekania i po co to? Na pewno ułatwiłoby to znalezienie źródła i zwiększyłoby rzetelność ;).
Mogłeś to grzeczniej napisać, albo w ogóle nie pisać - bo co to wnosi?
@@Neff107 A co wnosi wieczne powielanie tych samych pytan i prosb tylko dlatego, ze ktos jest zbyt leniwy? Jezeli dotarcie do badan jest dla Ciebie w dzisiejszych czasach trudne to najwyraźniej temat nie zainteresowal cie dostatecznie mocno.
@@ThisPersonDoesNotExists Pan Michał nie trzyma nikomu lufy przy skroni i nie każe tej osobie dołączyć -jego zdaniem- brakującej treści. Czyżby skowronek na fecie pomylił wykład TEDx z imprezą taneczną z części bram statystycznego polskiego miasta?
Właśnie. Moja matka zawsze mi wmawiała "normalni ludzie wstają o 7 rano, tylko ty spisz do 12". Nic nie poradzę że najbardziej kreatywna jestem po godz. 18 i mam wtedy najwięcej motywacji do pracy. Nawet jeśli jakimś cudem przestawię się na wczesne wstawanie i chodzenie spać wcześniej i śpię ilość godzin której potrzebuję to i tak jak wstanę przed 10 rano jestem po prostu zmęczona przez resztę dnia niż jak pójdę spać o 3 nad ranem i wstanę koło tej 10-11. Magia. Poza tym wolę siedzieć w nocy nad kreatywną pracą bo wtedy nikt mi tyłka nie zawraca, nikt nie dzwoni, wszyscy śpią i mogę się lepiej skupić :p Czyli pozostaje dac sobie spokój ze zmuszaniem się do wczesnego wstawania i dalej być nocnym markiem :D
Niestety ludzie mają takie podejście, że kiedy słyszą o wstawaniu o 16, to od razu lecą teksty w stylu "całe życie prześpisz...". Mało kto przed takim stwierdzeniem zapyta, o której się właściwie położyłeś spać, bo jak oni się kładą przed 12 to jest oczywiste, że Ty też...
Mi to w ogóle jest ciężko się określić, bo jak miałem dłuższy okres wolnego to codziennie chodziłem spać i wstawałem o 1-2h później niż dnia poprzedniego i czułem się super. Jak teraz mam przychodzić na 7 do pracy to czuję się wybity z rytmu, wiecznie zmęczony i rozdrażniony... W końcu stwierdziłem, że mam w dupie i czasem przychodzę później, szef często zostaje po tym jak wszyscy kończą pracę, więc mogę z nim siedzieć, ale szefowa nie jest zadowolona, a poza tym i tak nie ma opcji, żebym przyszedł sobie np. na 19 i siedział w firmie do 3 bo oficjancie jest tylko jedna zmiana... :/
Jak ONI śpią to przecież świat zamiera i wtedy "nie ma życia" :D A jak świat funkcjonuje to MY "przesypiamy życie" ;)
Też często to słyszę...
Zdarzyło mi się też pracować w zespole, gdzie akurat 7 z 8 osób było naturalnymi rannymi ptaszkami... jak przychodziłam do pracy o 7:56 to byłam OSTATNIA (ta leniwa), bo wszyscy woleli przyjść przed 7:00... dla mnie pierwsze 4 godziny w pracy to był czas pośwęcony na pozbieranie myśli i rozbudzenie się. Odeszłam stamtąd mimo cudownych ludzi xD
Stety-niestety jak mam wolne to tak samo - codziennie kładę się o 1-1,5h później, niż dnia poprzedniego, co mnie samą po kilku dniach zaczyna irytować, ale co zrobić, kiedy wcześniej nie jestem śpiąca? Czy moja dobra trwa dłużej, niż 24h i gdybym naturalnie pozwoliła sobie zasypiać o te 1,5h później to w końcu zatoczyłabym naturalnie "pełne koło dobowe"? :D
@@dominikasikora9326 no ja właśnie takie koła zataczałem :)
Do liceum musiałam jeździć busem o 6:10, czyli wstać o 5, często wieczorem w ogóle się nie kładłam, bo nie było sensu spać 1-2 godziny
Ja miałem 3 busy na praktyki 6:20, 6:50 i 8:55. Praktyki zaczynałem od 8:00 i budząc się rano o 6:00 po przebudzeniu przez kolejne 30 minut czułem się jakbym miał się zaraz przewrócić. Później zacząłem jeździć tym busem o 8:55 przez co spóźniałem się na praktyki, bo po paru dniach wstawania o 6:00 już kolejnego nie byłem w stanie się z łóżka podnieść.
W szkole również opuszczałem zazwyczaj dwie-trzy pierwsze lekcje. Z racji, że do szkoły miałem daleko musiałbym wstawać o 6:00 na busa, żeby wyrobić się na 8:00.
Czy coś się zmieniło? Właściwie, to nic ostatnio musiałem jeździć na rano do pracy to przez cały miesiąc czułem się beznadziejnie jedyne co czułem rano po przebudzeniu, to niechęć
Ok, jest 5:42 rano a ja nie śpię i oglądam ten Ted Talk. So true!
gratuluję piękny występ.
ilosc sucharów w tym video jest zabójcza
Może i tak ale merytoryki też nie brakuje ;)
Idzie się zakochać w takiej Pani z czerstwym humorem. Jak dla mnie to urocze xD
@@Dulk9 Dla mnie niestety nie, przez to trudno mi się ją słucha. Za dużo tych sucharów :/
Dominika M Jestem w stanie to zrozumieć :)
@@Dulk9 Mi też spodobało sie jej specyficzne poczucie humoru