FEMINATYWY. O genderowej nowomowie słów kilka. | Maciej Makselon | TEDxKoszalin
HTML-код
- Опубликовано: 8 янв 2023
- Osiemnaście minut o tym, komu i do czego potrzebne są feminatywy oraz o tym, dlaczego zniknęły z języka i jakie tajemnicze siły sprawiają, że do niego wracają? O tym, które formy są potrzebne polszczyźnie, o logice języka i o tym, kto narzuca nam normy językowe. Urodzony 28 maja w demokratycznej Polsce, w Knurowie na Górnym Śląsku, w mieście tak małym, że gdyby było ładne, można by je nazwać kameralnym. Absolwent Komparatystyki Literackiej na UJ. Redaktor inicjująco-prowadzący wydawnictwa W.A.B., nauczyciel akademicki, popularyzator wiedzy o języku polskim i instruktor pisania. This talk was given at a TEDx event using the TED conference format but independently organized by a local community. Learn more at www.ted.com/tedx
Chłop jest niemożliwy... Bezlitośnie oraz bezczelnie zrobił ze mnie debila i doprowadził do tego, że musiałem przyznać mu rację... zdanie zmienić... Dobrze, że siedziałem cicho i w milczeniu cierpiałem słysząc te feminatywy bo teraz to jeszcze musiałbym ludzi przepraszać...
Propsuję ten komentarz :-) Szacun, gdy człowiek da się przekonać rozsądnej argumentacji i jeszcze otwarcie umie to przyznać :-)
To łatwo Cię ośmieszyć i ogłupić w takim razie
Szanuję, kolego.
A jak desygnat ?
chyba jeszcze nigdy nikomu nie przyznałem racji że dosłownie zamknął mi mordę w dyskusji xD od tej pory już się nawet nie próbuje kłócić tylko będę odsyłać wszystkich do tego filmu
Ogromnie dziękuję za tę dowcipną i jakże błyskotliwą prezentację na tematy oczywiste i ważne. Gdy kobieta mówi o feminatywach- jest wyśmiewana, dlatego ważny jest głośny głos mężczyzn wykształconych, oczytanych, empatycznych. Dziękuję.
Właśnie o tym myślałam, oglądając to. Zastanawialam się nad tym, że gdyby dokładnie taki sam występ poprowadziła kobieta, komentarze byłyby inne, negatywne i prześmiewcze
@@luciuspreciousthebunny1374 i to jest cholernie smutne.
Zgadzam się w 100% jako mężczyzna. Dlatego na drodze do równości też - niestety! - mamy rolę do odegrania. Ale trudno mi ocenić, ilu jest takich empatycznych męźczyzn... Przyjęcie kobiecej perspektywy, mam wrażenie, to dla nas jak ściana, bardzo trudna do przebicia. Niektórym pomaga poznanie badań, statystyk itd. Ale żeby ujrzeć "istotę rzeczy", w moim przypadku, musiałem sam, bezpośrednio zobaczyć konkretne, szokujące dla mnie przykłady asymetrii płci. Te kwestie są, mówię to z przykrością, przezroczyste, błahe, niewinnie dla wieli mężczyzn albo sprowadzane do "jednostkowych przypadków". Natomiast badaniami, statystykami i "rozumowaniem" można wielu życzliwych przekonać, a na innych też działa odwołanie do matek, córek, żon itd.
Czy wyśmiewane kobiety, które mówiły o feminatywach, używały tych samych argumentów i mówiły w tak samo przekonujący sposób, co "wykształceni, oczytani i empatyczni mężczyźni" (w ogóle nie wiem co ma empatia do kwestii poprawności językowej)?
@@szagix tak, akurat ten gość nie powiedział nic nowego, co by sam wymyślił. Empatia dotyczy spojrzenia na świat czyimiś oczami, ale też dążenie do czyjegoś, nie swojego dobra.
Świetny wykład! Zastanawia mnie tylko jedna kwestia... Mam wrażenie, że gdyby na miejscu Macieja Makselona znajdowała się kobieta odbiór mogłyby być zupełnie odmienny..... Wolałabym się mylić...
To już widać w komentarzach. Już po krótkiej lekturze widzę, że gdy chwali wykład kobieta, częściej dostaje negatywne komentarze, czy to o samym wykładzie, czy też o swojej reakcji wobec niego :)
ta sama myśl przeszła mi przez głowę. Co też pokazuje że mówca ma rację! :)
tak, byłby inny. Znany powszechnie efekt, że biorąc kobietę i mężczyznę mówiących dokładnie to samo i tak samo, to mężczyzna będzie tym opanowanym i profesjonalnym, a kobieta zostanie histeryczką oraz oszalałą feministką.
mam wrażenie, że gdyby na miejscu p. Makselona znajdowała się kobieta to nie zrobiła by tak memicznego wysrywu i nie poleciała przez tematy tylko po to by "lol content" się zgadzał. Ale cóż... uroki TEDów i tego że to jest infotainment.
@@RunaurufuOfficial to jest tylko projekcja i gdybanie. Polecam zobaczyć wykład Janiny Bąk, która nawet w tak trudnym i poważnym temacie jak depresja potrafiła dodać "lol content"
Hmmm... Oj dało mi to Pańskie wystąpienie do myślenia. Jako zagorzała przeciwniczka feminatywów muszę to przetrawić. Wystąpienie fantastyczne już zaczęłam je rozsyłać w świat. Dziękuję bardzo. 🙂
Nazwałaś się "przeciwniczką", nie "przeciwnikiem" ;) Chyba trawienie idzie całkiem nieźle :)
i to jest chyba największy sukces prowadzącego!
Ja się zawsze zastanawiam, ale tak serio serio, bez złośliwości, skąd u kobiet ten sprzeciw. Czy nie został on mniej lub bardziej 'przypadkiem' przeniesiony przez mężczyzn na kobiety? Czy to kwestia osobistych doświadczeń typu: ta "prezeska" mnie wk*** więc ogólnie "prezeskom" mówię NIE? Dlaczego nie przeszkadzają feminatywy już doskonale wpisane w język (aktorka, ekspedientka, kosmetyczka itd.) tylko te nowe jak ta (nie)szczęsna chirurżka na przykład...
Jeśli zaczniemy trzymać się w 100% w obie stony takich zasad to Pan kosmetyczek z panem nianiem będą mieli problem. A zdrobnienie "pan doktorkek" nabierze nowego znaczenia🤣 zapewne wiele innych również.
Choć sam nie mam nic do feminizmów z zasady to niektóre są po prostu bez sensu. Wprowadzenie takich zasad spowoduje że każdorazowo zwracając się do ogółu złożonego z kobiet i mężczyzn będzie konieczne użycie dwóch form. Ja tego nie kupuję.
@@anka9637 tak z ciekawości, jak by to miało zjednać przychylność pewnego określonego typu mężczyzn? jaki to typ? jaki to koszt?
Pięknie wytłumaczone! Nie jestem Polakiem, ale udało mi się zrozumieć wszystko i też zauważyć jak mamy prawie to samo w języku hiszpańskim. Dziękuję bardzo!
Rozmawiałam z moją babcią (rocznik 1921). Potwierdziła, że przed wojną chodziło się do doktora lub doktorki, uczyły profesorki, była też prezeska 😀
I doktorka i profesorka byly czlowiekiniami?
@@alicjasynowiec899 Coś mylisz. Liczba mnoga od słowa rodzaju nijakiego człowiek to ludzie a nie człowieki. Nie rozgraniczamy ludzi na płcie mówiąc o nich łącznie lub mówiąc ogólnie jako o gatunku człowieka. Człowiek jako gatunek jest rodzaju nijakiego. Natomiast jeśli chciałaś się zapytać czy były kobietami lub czy były mężczyznami to zakładam, że tak. Domyślam się, że były kobietami. Tak samo jak nie możesz powiedzieć, że wersje męskie byłyby człowiekami.
Wydaje mi się również, że w większości przypadków w których mamy do czynienia z rodzajem męskim, możemy pokusić się o stworzenie wersji żeńskiej. Jeśli natomiast mamy formę nijaką to będzie trudne stworzenie czegoś co z założenia ma formę nijaką i nie powinno jej się feminizować lub maskulinizować. Np dziecko, drzewo, okno itd. Natomiast wywiad dotyczył określania ludzi a nie przedmiotów lub gatunków więc nie jest to przedniotem rozmowy.
@@marcinu10 Nic nie myle. Czlowiek nie jest rodzaju nijakiego tylko meskiego - ten czlowiek, nie to czlowiek. Jakby poprosic przedszkolakow zeby narysowali czlowieka to wiekszosc pewnie narysuje faceta wiec chyba trzeba swiatu uzmyslowic ze czlowiekiem moze tez byc kobieta.
Jakbys nie wyczul- nabijam sie z femininatywow tworzonych na sile, jak chirurzka, kiedzyni czy goscini.
@@alicjasynowiec6485 Chyba jesteś impregnowana na argumenty 😞 (a nawet zaryzykuję przypuszczenie, że nie obejrzałaś wykładu)
Potocznie nadal się tak mówi, zwłaszcza w niektórych regionach. Natomiast nie były to raczej oficjaln tytuły, ponadto mówiło się "pani minister", nie " ministra "
Dziekuje. Teraz wiem że byłem w błędzie stosując wersje męskie.
Btw : uwielbiam to uczucie kiedy ktoś w tak jasny i klarowny sposób wyprowadza mnie z błędu. Jednocześnie nie rozumiem tych osób ktorzy mają problem z przyznaniem się do błędu.
osób, które* ;)
@@blacklodgepuppet chyba masz racje ;)
nie byles w bledzie. Ja jestem onkologiem, nie onkolozka, i czlowiekiem, nie czlowiekinia
@@alicjasynowiec899ależ proszę bardzo. Twój zawód to onkolog. Jeśli ograniczasz swoją osobę do zawodu i nic więcej to tak, jesteś onkologiem
Nie ładnie się zachowałem, oczywiście twój wybór ale żeby innych poprawiać musisz podać jakieś argumenty i przykłady gdzie i kiedy słowo onkolożka zakłóca system
DROBNA KOREKTA AUTORSKA. Tekst od 14:35 powinien brzmieć mniej więcej tak:
„Ale możemy też oczywiście przyjąć, że »doktor« po prostu jest rodzaju męskiego, jak zwykło się ostatnio przyjmować. I ok. Tylko jeżeli pójdę do doktora, który jest mężczyzną, to pójdę - no właśnie - do doktorA, porozmawiam z doktoREM, opowiem państwu o doktoRZE. A jeżeli pójdę do doktor-kobiety, to co? To »Doktor kazała powtórzyć doktor, żeby doktor wstąpiła do doktor, to doktor już doktor powie, czego doktor od doktor potrzebuje«. Nagle wszystkie możliwości deklinacyjne rzeczownika osobowego znikają i to staje się znakiem, że jest on rodzaju żeńskiego. To sytuacja absolutnie nietypowa dla języka polskiego, który jest - przypomnijmy - językiem fleksyjnym.”
Ot, stres czasem sprawia, że nie dopowiadamy rzeczy ważnych. Moja culpa.
"Doktorka kazała powtórzyć doktorce, żeby doktorka wstąpiła do doktorki, to doktorka już doktorce powie, czego doktorka od doktorki potrzebuje". - Lepiej?
@@wicherlab owszem i nawet logiczne
@@agnieszkaaa9493 Fragment ciągle ma charakter humorystyczny, tylko już nie jest nacechowany feministycznie. Według mnie zgrzyt polega na nagromadzeniu nazw zawodów (w pełnym tekście widać to wyraźniej).
@@wicherlab nacechowany feministycznie... to dopiero humorystyczne uważam, rodzajniki sprawiają ból aż należy go uzewnętrzniać, o czym mowa w filmie, co ja tam mogę uważać zaraz jakiś mężczyzna mi wyjaśni co czuję 😉 serdeczności.
Cześć! Jednak czy naturalnie forma "doktorka" czy "prezeska" nie jest zdrobniałą formą - w końcu zdrobniale poprawnym jest na przykład "aktorek" , "doktorek", to czy właśnie zdrobnieniem w przypadku żeńskim nie jest "doktorka"? czy nie powinno się więc poprawnie używać formy żeńskiej w ten sposób: "doktora" "aktora" "prezesa" itp?
Dziękuję serdecznie, Panu😊 W końcu ten problem zrobił się widoczny. W języku ukraińskim mamy ten sam problem i tę samą przyczynę, Rosję . Sama walczę o feminitywy w języku jak ukraińskim tak i polskim. Przepiękny występ ❤
Dziękuję za to wystąpienie.
Byłem do tej pory przeciw, ale przekonał mnie Pan.
Krzepiące! Ja też byłam przeciwna kilka lat temu, gdy dyskusja dopiero się zaczynała, ale okazało się, że to była tylko kwestia osłuchania i szybko się przestawiłam, a teraz zdecydowanie bronię feminatywów :-)
Naprawdę? Odwoływania do historii, a przede wszystkim szydzenie ze specjalnie dobranych screenów z internetu i agresja prowadzącego Pana przekonują? Mnie przeciwnie. Słabe wystąpienie, szkodliwe dla sprawy.
@@negate5391 Nie rozumiem, dlaczego odwoływanie się do historii jest złe, skoro jest to odpowiedź na argumenty, że feminatywy są nowoczesnym wymysłem?
@@negate5391 no tak, to prowadzący był niezwykle agresywny, wcale nie ci ludzie, których pokazywał na screenach xD
@@AW-uv3cb No pięknie, czyli jak będą wystarczająco długo karmić cię kałem - to w końcu się przestawisz.
Ale miękka faja.
Dziękuję za pracę włożoną w tę prezentację. Publicznie z feminizmami nie walczyłem, ale wewnętrznie już bardzo. Jako ojciec, syn, mąż czy kolega jest teraz mi tak po prostu głupio, że nie walczyłem by ich używano. I za to też dziękuję. Lepiej teraz niż później!
Wyklad złoto ! Dziekuje Ci za Twoja pracę - Administratorka danych
Bardzo fajnie, że gość pokazał kontekst historyczny.
No niestety nie pokazał. Pokazał zapis ze słownika. BTW Idąc tym tropem można zmienić całą współczesną ortografię. Feminatywy mogą się upowszechnić bo język jest tworem żywym. Ale argumentacja mocno nie teges. Poza aspektem show. W tej konkurencji brawo.
Te burzliwe komentarze, które próbuje w swoim stronniczym wykładzie prowadzący wyśmiewać są spowodowane jedną prostą rzeczą - zmiany te nie są naturalne. Te formy są rażące, bo nikt ich nie używa. I pochodzą głównie od lewej strony politycznej - więc takie randomowe wyśmiewanie Bosaka w tym wykładzie wcale mnie nie zaskoczyło, a wręcz utwierdziło, że to kolejny lewicowy "aktywista", który chce zmieniać świat
@@Santino590 od kiedy odwoływanie się do historii przeszkadza konserwatystom?
@@SandroneEko Nie wiem czy przeszkadza czy nie. Ale czemu mnie o to pytasz i jaki to ma związek?
@@Santino590 "Te formy są rażące, bo nikt ich nie używa." - to prawda, ale nie dlatego nikt ich nie używa że są nienaturalne. Dlaczego nikt ich nie używa, to wytłumaczył w swoim wykładzie a im częściej będą używane, tym mniej nienaturalne będą się wydawać. Za 10-20 lat, a może o wiele prędzej będą to normalne słowa na porządku dziennym.
Celne, lapidarne, kompetentne, interesujące, zabawne, pouczające.
🍻
Demagogia, wybiórczość, cienkie manipulanctwo i progresywne kocopoły. Czyli wokeness w czystej postaci.
@@robbas_krk1510
Jeśli to co piszesz, to nie manipulanctwo i kocopoły, to wykaż to.
Dziękuję za zmuszenie mnie do przemyślenia tego trudnego dla mnie tematu. Dzięki Panu udało mi się zająć własne stanowisko w sprawie. Nie mogę powiedzieć, że zgadzam się w pełni z przedstawionym w filmiku poglądami, podważałbym również niektóre interpretacje przytoczonych badań. Nie mniej jednak, nie należę już do wkurzonych mężczyzn hahah i postaram się częściej używać feminatywów w codziennym życiu. Pozdrawiam
Czyń jak uważasz i miej baczenie na skutki. Trwa rewolucja ale tym razem nie o dobro ludzkości tu chodzi. Więc nie wstydź się być sobą, zanim zostaniesz niewolnikiem i będziesz już tylko taki, jaki być musisz.
Fantastyczny wykład !!! Znakomity !!! Uwidacznia nam wręcz boleśnie jak bardzo jesteśmy niewolnikami przyzwyczajeń. oczywistości, automatyzmów, bezrefleksji !
Dobry i dowcipny wykład. Nie negując przesłania, chciałem tylko odnieść się do przykładu z 20:00, bo od polonisty można oczekiwać rzetelności. Otóż cząstka -ka jest deminutywem i oznacza coś mniejszego/drobniejszego w rodzaju żeńskim (podobnie jak -ek i -ko odpowiednio w męskim i nijakim). Na zapiekankę ja mogę odpowiedzieć szafą i szafką, donicą i doniczką, ścianą i ścianką, wiosną i wiosenką... Tylko nie jest to jedyne zastosowanie tej końcówki, bo są też feminatywy i wyrazy, których forma podstawowa po prostukończy się na -ka (tak jak ta zapiekanka).To w zasadzie jest sedno problemu, dlaczego feminatywy są przez ludzi tak odbierane i intuicyjnie kojarzone z czymś mniej ważnym i doniosłym. Bo jest to jeden z podstawowych sposobów tworzenia zdrobnień w języku polskim.
Niby racja no ale ja polskiego już raz się nauczyłem i teraz nie będę się go od nowa uczył.
Wspaniałe! Dało mi mnóstwo argumentów do dyskusji na temat feminatywów. Nie powiem, nie zdawałam sobie sprawy, że zaczęły zanikać w PRL. Nagle wszystko jest prostsze :D Bardzo dziękuję
kurde. i podatki..jakieś bardziej przyswajalne..i biurokracji mniej,, i Biedroń jakiś taki bardziej męski...i powietrze czystsze..i ziemia bardziej okrągła.., i ukraiński jakiś taki bardziej polski.. i woda w Odrze bardziej przejrzysta.., co jeszcze Marto odkryłaś,, co jeszcze zostało Ci objawione, jakież to prawdy do tej pory były tak skrzętnie przed Tobą skrywane,, a teraz w mig je wszystkie pojęłaś...
Tak, w PRL było równouprawnienie - również językowe kobiet. I było prawo do aborcji. Przed wojną były feminatywy, zakaz aborcji i niższa pozycja kobiety.
@@joannaraczka1268 jak same Panie widzicie, kiedyś, kiedy były jeszcze stare dobre czasy,, był jakiś logiczny porządek.w tym niższa pozycja społeczna kobiet w życiu publicznym.., jak widać.miało to swoje uzasadnienie, czytając wasze wywody
Przede wszystkim zaś, mówca w żaden sposób nie udowodnił zakładanej tezy, że to w PRL dopiero feminatywy zaczęły znikać (jak? dlaczego?), powołał się jedynie na jedną publikację z 1957 roku, która nie była żadnym obowiązującym dokumentem przecież, a jedynie ponoć rekomendacją (dla kogo? na czyje zlecenie? jaki miała realny wpływ i czy w ogóle została rozpowszechniona?), w dodatku sam tekst nie określa niczego jednoznacznie, a mówi jedynie o "pewnych obawach".
Szanowni Państwo, ja rozumiem, że prelegent mógł zaczarować swoim wątpliwym urokiem osobistym, ale gdzie tu fakty i jakiekolwiek podstawy naukowe?
@@juliusz1486 Cóż, pan komediant bardzo błyskotliwy i widać, że czas dzieli między bibliotekę i siłownię.
Ale nie o tym.
Największy problem z feminatywami jest taki, że ich obecny zalew wynika głównie ze sztucznie przenoszone przez media lewicowe, a nie z jakiejś naturalnego procesu.
Podobnie jak z W/NA Ukrainie. I coś mi mówi, że ten błyskotliwy i wysportowany polonista równie pięknie opowiadałby nam dlaczego "w Ukrainie".
hej, a tłumaczenie na polski jezyk migowy? napisy? fajnie jest zadbać o dostępność dla wszystkich :)
Hej zdaję mi się że niestety nie odpowiadają za to organizatorzy tej konferencji tylko globalne stowarzyszenie. Na kanale są filmy z każdego zakątka świata
Jestem ciekaw , ile lekarek zgodziło by się aby wołać do nich "pani doktorko" albo na uczelniach wyższych to osób z tytułem naukowym "pani doktorko" :D
Fantastyczne wystąpienie.
Sama mam czasem problem z "prezeską" czy "kierowniczką", które zwyczajowo brzmią mi lekceważąco. Jest wyzwanie do zmiany swojego myślenia.
Dziękuję
Myślę, że "prezesowa" jest lepszym rozwiązaniem
@@almightygod8481 Prezesowa to żona prezesa, tak jak szewcowa to żona szewca. Ciekawostka: sędzina to tradycyjnie była po prostu żona sędziego - tak jak hrabina jest żoną hrabiego, a Zarębina to żona Zaręby. Kobieta w randze prezesa to prezeska. Kobieta sędzia to sędzia (ta sędzia). No ale z krawcową już jest problem, bo to może być żona krawca, ale kobieta krawiec to też krawcowa, hehe.
@@almightygod8481 nie, to oznacza żonę prezesa.
@@almightygod8481 i tu jest problem, bo prezesowa to żona prezesa
Lepiej kierowca - kierowczyni, tak jak: "wychowawca - wychowawczyni". Niech kierownica pozostanie kierownicą, a kierowniczka - kierowniczką. To trzy różne wyrazy. :)
Dotychczas używanie feminatywów było dla mnie obojętne. Gdyby się to upowszechniło w języku, to nie miałabym problemu tak się określać, na razie wolałam "tradycyjne" formy. Jednak po tym wykładzie chyba sama zacznę ich używać. Bardzo ciekawe i edukujące wystąpienie!
Świetna wypowiedź, otworzyła mi oczy. Choć zagorzałą przeciwniczką feminatywów nigdy nie byłam, to miałam problem z ich nienaturalnym brzmieniem. Teraz mnie uderzyło - zawód, o ile można go tak nazwać, przez wielu uważany za najbardziej haniebny, czyli prostytutka, ma jedynie formę żeńską. A jeśli chcemy powiedzieć o mężczyźnie, który sprzedaje swoje ciało za pieniądze, to powiemy o nim "męska prostytutka" i absolutnie NIKT nie będzie miał z tym problemu. Nie ma "prostytuty" ani "prostytuta". A może powinien?
Ha dokladnie o tym samym pomyslam. Powinien byc prostytut. A facet sedzia powinien byc sedz. Odczuwamy dyskomfort?
Żeńskie formy są wciskane ze względów politycznych. Też jestem po polonistyce i jakoś za moich czasów wykładowcy negatywnie się wypowiadali na temat tych form. Widać niektórzy wiedzą jak się ustawić i skąd wiatr wieje.
@@alicjasynowiec6485 jest TEN sędzia, a nie TA sędzia, nie udało ci się :)))
No widzisz, nikt nie ma problemu z męską prostytutką, nikt nie ma tak samo problemu z panią profesor, itp. :)
@@aleksander5298 pan makselon i entuzjasci feminatywow maja ciezki problem z pania profesor...
jakos nie slyszyalam co mysla o 'panu prostytutce'... gadanego zabraklo, czy agrumentow czy co?
Materiał ciekawy w kontekście histyrycznym, choć niestety nacechowany prześmiewczością charakteryzującą lewicowych intelektualistów, którzy uważają się za najmądrzejszych na świecie i szydzą z ludzi o innych poglądach. A czepianie sie czyichś błedów w pisowni to już żarty niskich lotów rodem z wojenek komentarzowych. Umiejetność bezbłednego pisania nie jest tożsama z bezbłędnym myśleniem.
Koło lewicy to ten prelegent nawet nie stał. To typowy fajnopolak. Za nazwanie go lewicowym czuję się obrażony jako lewicowiec :).
Zastanawia mnie, czy przed wojną rzeczywiście używano feminatywów. Popularny film z 1937 nosił jednak tytuł "Pani Minister tańczy", a nie "Pani Ministra tańczy". Zapis w słowniku przedwojennym nie dowodzi jego używania.
Rel rel rel ❤
Bardzo dobre wystąpienie. Minus tylko że z jednej strony pokazany temat. Tak jak niektórzy z prawej strony twierdzą że niepoprawne są żeńskie formy, tak niektórzy z lewej twierdzą że użycie męskiej formy mówiąc o mieszanej grupie jest niepoprawne. Co do postrzegania to prowadząc warsztaty naukowe dla dzieci mówię że każdy może być naukowcem jak Albert Einstein czy Maria Skłodowska i ostatnio zdażyło mi się parę razy usłyszeć od dzieci że dziewczynka nie zostanie naukowcem jak Einstein tylko naukowczynią i zdecydowanie nie działało to wspierająco dla dziewczynek.
Propsy za właściwą odmianę Skarżyska!
Mam wrażenie, że wszyscy potrzebowaliśmy tego wystąpienia. Genialne, adresujące chyba wszystkie argumenty podawane dyskusjach. Dziękuję!
Ciekawe, czy pan Maciej przyznałby, że coś tu adresował.
Płytkie i trywialne.
Nadal nie zrozumiem co trzeba mieć we łbie aby używać formy autorczyni kiedy przyjęta jest elegancka forma autorka. Jak dla mnie każdy może się dowolnie wypowiadać, dowolnie wygłupiać ale nic nie poradzę na to, że będzie przeze mnie i mi podobnych ludzi postrzegany jako ten naukowiec od 123 płci.
Zgadzam się z Panem. Same słowa nie mają znaczenia, ale nabywają je od chwili interpretacji ich przez daną osobę.
Studiowałem.50 lat temu i już na PW już wykładowcy żartowali że ksztalcimy inżynierów i inżynierki. Wtedy panią z wyglądu ten żart Nie smieszyl 😊
Górniczka, mechaniczka, hutniczka, wulkanizatorka. Czekam na ten moment gdy zobaczę/usłyszę jedno z powyższych w mediach :)
Ja czekam na marynarkę. Ewentualnie na marynarkinię.
tirowiec - tirówka? tirówczyni?
@@rad_ax Kierowczyni tira?
@@zbyszekp1 Poczekajmy jeszcze na pilota (bo to przecież urządzenie) i na adwokata (bo to przecież alkohol), przy marynarce (przecież ubranie) będą się świetnie prezentować!
Ja juz slyszalam 'onkolozka' i przestaje mi sie chce pracowac... Onkolozka brzmi po prostu durnie
Ok. Przekonałeś mnie Macieju. Zacznę używać feminatywów na pohybel komuchom.
gdyby tak jeszcze uskutecznić dokonywani zmian przy urnach u wyborców. to bym tego gościa na rękach nosił...
A także na pohybel komużkom
...oraz komuszkom :)
@@krzysztofk5831 to znane od dawna owady Panie kochany,, to krzyżówka komara z muchą .., to z nudów zoolodzy robią..
Przede wszystkim zaś, mówca w żaden sposób nie udowodnił zakładanej tezy, że to w PRL dopiero feminatywy zaczęły znikać (jak? dlaczego?), powołał się jedynie na jedną publikację z 1957 roku, która nie była żadnym obowiązującym dokumentem przecież, a jedynie ponoć rekomendacją (dla kogo? na czyje zlecenie? jaki miała realny wpływ i czy w ogóle została rozpowszechniona?), w dodatku sam tekst nie określa niczego jednoznacznie, a mówi jedynie o "pewnych obawach".
Szanowni Państwo, ja rozumiem, że prelegent mógł zaczarować swoim wątpliwym urokiem osobistym, ale gdzie tu fakty i jakiekolwiek podstawy naukowe?
Dla mnie cenna jest sugestia, żeby się zastanowić, jak chcę o sobie mówić i żeby o mnie mówiono. I nie umiem odpowiedzieć sobie od razu.
Polonista znalazł nietypowy sposób, jak mieć większe grono piszczących fanek niż wielu piłkarzy [ZOBACZ JAK] xd.
Dajmy ludziom wolną wolę i wybór... Niech każdy używa takiej formy z jaką się dobrze czuje, z jaką komfortowo się komunikuje... Nie indoktrynujmy, dajmy ludziom spokój.
przecież nikt nie wprowadza nakazu używania feminatywów czy coś. Ten wykład jest reakcją na masę komentarzy przy każdym użyciu feminatywów, więc to chyba komentarz do ich przeciwników?
@@jozjaasz dzięki Bogu nie ma jeszcze nakazu, ale nie zdziwiło by mnie, gdyby za parę lat taki "nakaz" został wprowadzony pod rygorem oskarżenia o dyskryminację ;) czasy są szalone, ludzie je tworzących jeszcze bardziej.
@@obserwatorrzeczywistosci1402 a kiedy jakikolwiek nakaz tego typu został wprowadzony? Chyba po prostu lubisz czuć się prześladowany
2+2=6 żadnych zasad! XD
@@86DaF manipulacja w czystej postaci
7:17 Jak ktoś mówi „od zawsze” to mu nie ufam. Bo nie wiem kiedy się zaczęło to zawsze.
Uwielbiam Cię, człowieku. Dowcipnie i w punkt ❤
a ja suponuje ten oto wasc w gadaniu mocny jest jeno jego prawdy pojmowanie nietengie jest
Bardzo pouczający wykład 😊
Świetne wystąpienie! Dziękuję ☺️☺️
Super wykład ❣ Ja również od dawna używam feminatywów (i większość rzeczy o których Pan mówił wiedziałem, ale i tak oglądanie było czystą przyjemnością ❣). W pełni potwierdzam - od używania feminatywów desygnat się nie kurczy 😉
Wyciągnął Pan mój mózg, pokroił na plasterki i obsmażył z dwóch stron na twardo. Dziękuję. Byłem innego zdania a już nie jestem.
Dziekuje, panie nieznany mi osob. Bo osoba kojarzy sie z kobieta a pan mezczezna chyba jest?
Średnio to wiarygodne, że z taką euforią dziękujesz za zmianę swojego zdania w tak mało znaczącym temacie.
Na Wilenszczyźnie zawsze mówiliśmy doktorka, dyrektorka, kierowniczka, wykładowczyni. Dopiero ciocia lekarka w Warszawie mnie poprawiła, że należy mówić pani doktor. Rozumiem, że nas reformy językowe nie dosięgły.
Albo to poniekąd wpływ litewskiego - w litewskim przecież nie powiemy o kobiecie prezidentas, gydytojas, kirpininkas itp., bo to oczywisty błąd.
@@neftydap wileńszczyzna - etniczne białoruskie terytorium, jaki tam wpływ języka litewskiego XDDDDD
@@szyzapiernik mieszkałam na Wileńszczyźnie i nie zwróciłam uwagi, żeby dominującym językiem był białoruski ;)
To istny gulasz narodowościowy, etniczny i językowy, z radością wspominam czas tam spędzony.
U nas potocznie zawsze się mowiło "dyrektorka", za plecami dyrektorki :) natomiast rozmawiając z nią używało się określenia "pani dyrektor", tak samo pani doktor, pani minister itd. Tak wyrażało się szacunek. Teraz zastąpiły je wcześniejsze określenia
potoczne. Nie odnajduję się w tym. A teraz zagwozdka. Kto kieruje autem kierowca lub "kierownica"????????
@@starzyk6897 sprzedawca - sprzedawczyni
Kierowca - kierowczyni
Proste
Wystąpienie super, ale tezę postawioną w trakcie prezentacji bardzo łatwo obalić. Fakt, że jakieś słowo jest znane od stuleci, wcale nie oznacza, że używanie go powinno być powszechnie akceptowalne. Tutaj za najlepszy przykład niech posłuży k*t@s, p12da, a i pewnie więcej przykładów dałoby się znaleźć :)
To tylko Twoja opinia, nie oparta na żadnych racjonalnych przesłankach i, moim zdaniem, bzdurna. Słowa, o których mówisz, podobnie zresztą, jak ch**, są naturalnymi określeniami tych rzeczy, a brak powszechnej akceptacji ich szerokiego używania wynika jedynie z hipokratycznej moralności dominującej w tym kraju i powszechnej negacji ciała i seksualności. Słowa te same w sobie nie są złe. Podobnie jak nie ma tandetnych lub brzydkich kolorów. To co może być tandetne, kiczowate, brzydkie to połączenia kolorów i stosowanie -- by posłużyć się analogią do sztuk wizualnych. Osobiście jestem wielkim zwolennikiem stosowania tych słów w taki sposób, by uwolnić je od brzemienia wulgarności i niestosowności, które nałożyło na nie wypieranie własnych pragnień.
@@ksianti jestem fanem Twojego komentarza
Fantastyczne!!
Dziekuje
Przed wojną "napewno" pisało się razem, więc anonimowy komentator miał rację promując taką pisownię.
Ogromne brawa i gratulacje! Mamy co wklejać w odpowiedzi na komentarze przeciwko używaniu feminatywów ☺️✨
A co gdy próbujemy powiedzieć o grupie osób - Lekarze protestują. Lekarze i lekarki protestują. Czy zawsze trzeba by używać obu form obok siebie?
Panie i Panowie Lekarze protestują.
3:22 "Istnieje duże prawdopodobieństwo", ale nie stuprocentowe. Jeżeli popełniam błędy ortograficzne to nie jestem wykwalifikowany do korekcji błędów ortograficznych, ale mogę mieć świetne wyczucie stylu wypowiedzi! Mogę być świetnym mówcą.
I tutaj jeszcze anty-pozdrawiam tych geniuszy, którzy czepiają się ortografii oraz "słówek" w komentarzach, zamiast trzymać się tematu dyskusji! Ludzie drążący prawdę będą się komunikować nawet mimo potknięć ortograficznych i lapsusów językowych, a reszta won ode mnie do swojego grajdołka.
Świetne i szczerze mowiac zburzyl moje patrzenie na jezyk
"Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą" - fakt. Najlepszym tego dowodem jest przypisywanie tych słów osobie, która ich nigdy nie wypowiedziała ;)
wiem , a to przecież chopin
Nie mam nic przeciwko feminatywom, ale nie zawsze da się ich użyć. Na przykład słowo "pilotka" oznacza czapkę pilota, a nie osobę kierującą samolotem. Poza tym skoro używamy feminatywów, to wprowadźmy również, tam gdzie trzeba, maskulinatywy. Na przykład: sędź, geodet, ortoped, logoped. 🙂
Ja też nie mam nic przeciwko, jednak jak słyszę słowa typu: ministra, ministerka, aktywiszcze itp. to jak dla mnie jest to trochę mało poważne, szczególnie jeśli chodzi o ważne urzędy państwowe. Za dwa lata będziemy mieli Prezydentę?
Inna sprawa jest taka, że obecnie nie wiadomo czy do Pani prof. zwrócić się profesor, profesora, profesorka etc.
@@martinsvoboda126 rel, niektóre zawody powinny zostać neutralne o określać je jako per Pan/Pani. Dla mnie dyrektorka czy doktorka brzmi uwłaszczająca i nigdy tak bym do przełożonego/specjalisty nie powiedział i nie powiem. Podkreślanie płci na siłę wszędzie dla mnie jest głupie. Argument, że kiedyś były obecne takie słowa do mnie nie trafia. Kiedyś normalne było mówić "kutas", "kurwa" jako słowa zwyczajne, a nie wulgaryzmy, chcieli w pewnym momencie ortografie zmieniać, ale nie wyszło. Co mnie boli to to, że podkreśla jak ktoś nie jest ekpertem w danej dziedzinie to w sumie głosu nie ma i jego zdanie jest mało ważne.
O to to! w końcu ktoś z mózgiem :)
Ja nawet znalazłem skąd ta "małość desygnatu" się wzięła. Ludzie cytują stanowisko Rady Języka Polskiego z 2012 roku, które, w moim odczuciu, dość neutralnie podeszło do tematu. Niby poprawne, ale budzą emocje... Warto dodać, że to stanowisko się zmieniło i rekomendacje z 2021 są już inne.
Bardzo dziękuję za to wystąpienie 😍
przyłączam się do do podziękowań, i jeżeli mogę w ramach wdzięczności przeprosić się z tym szowinizmem językowym i złożyć na stole ofiarnym ,, z tym męskim mizoginizm językowy, jako dowód odcięcia pępowiny w zakresie nieczystych myśli antymeminatywnych
Argument o empatii przy nazywaniu ludzi tak jak tego sobie życzą - świetny i bardzo ważny!
Problem jest czego idlaczego oni sobie tego życzą. Dawniej gdy ktoś życzył sobie by go tytułować Napoleonem ....
Czyli jak jakiś wariat każe tobie nazywać się bogiem to będziesz to robił aby mu zrobić dobrze? Są granice uprzejmości. Dzisiaj zamiast leczyć wariatów stawia się ich na piedestał i spełnia ich zachcianki.
Ta "empatia" prowadzi do karmienia narcyzów, którzy tą empatią się nie wykazują, a oczekują jej od otoczenia. Dobrze to widać na tych ludziach, którzy wymyślają sobie zaimki.
Przecież to bezsensowny argument xD
@@Damienxx domyślam się, że nie masz problemu ze zwracaniem się do sędziego "wysoki sądzie", do rektora "Magnificencjo", do księdza "proszę księdza" zamiast "proszę pana", do zakonnicy "siostro", chociaż nie jest twoją siostrą. Nie mówiąc już o stopniach naukowych: Panie Doktorze, Panie Profesorze. Co więcej, ludzie oczekują, że będziesz się do nich zwracał ich imieniem, a to znaczy że musisz nauczyć się co najmniej kilkudziesięciu imion i umieć je przyporządkować do odpowiednich osób. Ale zwracanie się odpowiednimi zaimkami już cię przerasta...
górnik z dyplomatką (elegancką teczką) - jaką to może mieć żeńską formę?
naprawdę najlepszy TEDx jakiego widziałam (a widziałam ich dużo). Uśmiałam się i nauczyłam nowych rzeczy
Is there a video of this with english subtitles? I’d love to watch and understand.
I doubt that it would be possible to explain it in the video in English. Some words couldn't be translated to English, as in polish language words might have man and woman types.
Fantastyczne wystąpienie 👏 Gratuluję i dziękuję ❤️
nie na tym polega ewolucja języka, że umawiamy się teraz jak będziemy mówić. Formy, które są naturalne, wygodniejsze i zgodne z zasadami j. polskiego przetrwają. Problem współczesnego świata mediów i aktywistów (przepraszam - aktywistek) polega na tym, że wczoraj jeszcze używali 'pani psycholog' dziś ideowo narodzili się na nowo i istnieją dla nich jedynie 'psycholożki' . Nie miałam nigdy problemu, gdy ktoś mnie nazywał uczniem, studentem, Polakiem. Skoro w języku dochodziło do wymuszania pewnych form, lub ich odrzucenia ze względu na panującą ideologię, o czym opowiada pan prelegent, to właśnie mamy kolejny przypadek, gdy rewolucyjne narzucanie feminatywów ma ścisły związek z tym co się dzieje teraz w kręgach, które chcą zdominować kulturę, politykę i życie społeczne. Niekoniecznie będąc większością. Piętnowanie kogoś kto używa określenia 'pani doktor' jako szowinistycznej, patrialchalnej świni nie pomaga.
Na samym końcu powiedział, że jak dana osoba chce być nazywana "Panią doktor" to spoko i że trzeba szanować - 21:13
Kto włada językiem włada umysłami. Na zachodzie już są dużo dalej Rodzic 1, rodzic 2. Zmienia się definicje wszystkiego zgodnie z wymogami chwili ale ciężko zdefiniować wyraz kobieta bo teraz najlepszymi kobietami są mężczyźni.
@@adazuzelska1507 Na samym końcu powiedział, że jak dana osoba chce być nazywana "Panią doktor" to spoko i że trzeba szanować"
O wielki pitolony łaskawca - pozwoli mówić normalnie i łaskawie będzie to szanował :/
Rozpieszczone narcyzy!
@redaktormakselon1534 dzięki za ten wykład. W 100% zgoda! Mam jednak parę pytań: 1. od lat dyskutuję o tym z pewną bliską mi osobą. Jej argumentem jest to, że istnieje takie słowo jak wojewoda na określenie funkcji, i że jest ono generyczne. Na nic zdają się tłumaczenia, że to jest po prostu rzeczownik r.m. z końcówką "-a", jak maszynista, faszysta itp. Ale przy tym pojawia się faktycznie pytanie: czy istnieje forma żeńska od słowa "wojewoda"? A jeśli tak, to jak brzmi? 2. Dzięki za rozprawienie się z "ekspertami z czatu", ale... szczerze mówiąc, nie jest to bardzo trudne, choć oczywiście przytacza pan ciekawe argumenty i informacje. Jak sam Pan mówi, to są ludzie, którzy wypowiadają się na tematy, na których się nie znają. Pojawia się więc pytanie: czy skonfrontował się Pan kiedyś z kimś, kto naukowo lub w oparciu o naukę/argumenty historyczne lub językoznawcze (ale bardziej rzeczowe niż te z komentarzy z neta) jest na przeciwnym do Pana stanowisku? Myślę, że taka dyskusja byłaby ciekawa. 3. Co uważa Pan na temat używania żeńskiej formy w zdaniach typu "kto była na imprezie?" "Kto pytała o Maćka?"? Z góry dziękuję, pozdrawiam :)
to jakiś nowy polski stendaper? nie słyszałem go wcześniej, ale niezły jest. gdzie będzie następny występ? powinien jednak włączyć więcej wtrąceń typu k..., pier..., chu... Bez tego w stand-up'ie kariery nie zrobi.
MADE MY DAY. dzięki za to wystąpienie!
Co z muzykiem? Na Konkursie Chopinowskim słuchaliśmy wiele muzyczek. Niby ok, ale niech ktoś powie na przykład pianistce po koncercie, że jest świetną muzyczką. Dajcie znać, jaka była reakcja.
piękna muzyczka
Feminatywy ok, cieżko ludziom przyjąć niektóre słowa jeśli wcześniej ich nie używali ale to się zmienia. Mnie natomiast nie pasuje rozbijanie określeń w liczbie mnogiej, już nie mówi się Polacy tylko Polki i Polacy. Mnie uczono że forma Polacy to zarówno kobiety jak i mężczyźni. I choć wiem że wynika to z męskiej dominacji językowej no to właśnie taki język mamy. Chyba wolałbym by wymyślono nową formę gramatyczną dla obu płci, niż nagminne rozdzielanie na męską i żeńską. Co wy o tym sądzicie?
Może teraz odwrotnie, wszystkich nazywajmy Polkami
Myślę, że celnym spostrzeżeniem jest poddanie pod dyskusję zasadności wprowadzenia neutralnej genderowo formy liczby mnogiej - jako uniwersalnej i prostej w użyciu. Zgadza się, dobrze pamiętasz, że Polacy to Polacy i z nimi - być może - Polki. Samo to założenie, ze byc moze, forma nie wskazuje, jest oznaką pewnej nierówności. Jeśli dobrze pamietam z gimbazy, Polacy to rodzaj meskoosobowy, Polki - niemeskoosobowy. Czy serio w porządku jest patrzenie na grupę pod katem takim czy jest tam jakiś, choć jeden, mężczyzna? Neutralna forma dla mnie byłaby Ok. Język ma nam służyć, wszystkim tak samo.
Profesor Jan Miodek stwierdził, że gramatyka języka polskiego jest MĘSKOCENTRYCZNA. Stąd Polacy (jako kobiety i mężczyżni) lub UCZNIOWIE jako dziewczynkami chłopcy i wiele innych przykładów.
@@gloomwroslinach w takim razie czas i na zmianę płci słowa „człowiek” i „obywatel” na nijaką lub żeńską, bo z tego bierze się ta męska liczba mnoga mówiąc o grupie.
Chciałem dać lajka, ale z tym tworzeniem sztucznie nowych form trochę przegiąłeś :). Ale generalnie mnie też bardziej od feminatywów wkurza to bezsensowne rozwlekanie. W męskich formach mamy obie, gdy mówimy ogólnie i tyle. Tak jest język skonstruowany, tak się przyjęło, i robienie teraz z tego problemu jest kompletnie niepotrzebne i bezcelowe.
Zajeświetny wykład :D
Pomimo, że określenie "gościni" jakoś mi nie leży (być może dlatego, że brzmi obco, dziwacznie trochę...chyba), to podparcie zachęty do używania formy żeńskiej logiką jest olśniewające, jak dla mnie. Natomiast odniesienie do danych historyczny, faktów, jest kluczowe. Dzięki temu można delikatnie zatkać usta zwolennikom twierdzenia, że feminatywy to nowomowa. Pozostaję wdzięczna.
A swoją drogą, słowa: gościni oraz feminatywy są tu automatycznie podkreślane, jako wyrazy z błędami.
Mamy już słowo gościówa. I jest zrozumiałe
Mozna tez uzywac 'azaliz, przeto, wacpani, dobrodziejka, onze, niecny, wszetecznica, gwaltownik'. Staromowa, brzmi durnie to po co wskrzeszac?
Jak tak interesują cię dane historyczne to proponuję zajrzeć głębiej, wtedy okaże się że np. w 20 leciu międzywojennym z którego prelegent przytaczał fragmenty tekstów i definicje, spór o feminatywy był żywy i wcale nie jest tak że były powszechnie stosowane - jak próbuje kreować to prelegent.
gościni też jest zrozumiałe. nie o tym przecież piszę@@grzechotnik108
to nie jest archaiczne ani to staromowa. i nie pisze się "azaliz" @@alicjasynowiec6485
Dziękuję za to wystąpienie! To pisałam ja. Przewodniczka po świecie EB:)
Wspaniałe, dzięki!
Profesor Bralczyk bardziej do mnie trafia:)
Cudne!
Wspaniałe! Dziękuję! 😄
Jak coś to, Panie Macieju, do mnie proszę się zwracać "wasza wysokość", jeśli nie robi to Panu problemu :-)
Taka jedna Julia, co dobre kluski gotuje, chciała by do niej mówić "Wysoki Trybunale".🤭🙃
Genialne wystąpienie, trudno się nie zgodzić
nie trudno ani troche. Niektore femininatywy brzmia po prostu durnie.
@@alicjasynowiec899 Już wiem! To o Tobie było w tej pierwszej części wykładu, z przykładami krytyków, którzy popełniają rażące błędy i się mądrzą!
@@Alf7Red Gdzie te razace bledy?
@@alicjasynowiec899 Chyba w każdym Twoim wpisie.
Problem zaczyna być w momencie nazwy na dyplomie. "Uzyskała tytuł magistry?" Nie. Tytuł magistra. Wszystko z umiarem i by formalności stało się zadość.
Postrzegana przez wielu odbiorców brzydota nazwy „magistra” na dyplomie jest dokładnie tym zjawiskiem, o którym jest całe powyższe wystąpienie. Skoro dyplom, skoro tytuł zawodowy, to już nie. Da się jak najbardziej, natomiast jeśli Pani osobiście to nie odpowiada, empatycznie jest Pani dla mnie (być może) magistrem. Pozdrawiam serdecznie 😊
Dla mnie "magistry" brzmi ładnie.
Ale tutaj jest mowa o tytule, a nie o osobie. Ten tytuł czyli tytuł magistra. Żeby było magistry to tytuł musiał by mieć rodzaj żeński i być tytułom, a nie tytułem. Pod koniec podstawówki powinnaś już opanować podstawy gramatki. Powodzenia.
Bardzo fajny wykład. Ale potrzebuję praktycznej porady. Internauci i internautki entuzjastycznie .... (i tu mam problem) zareagowali czy zareagowały na ten film?
Zgodnie z zasadami języka polskiego wykładanymi na Polonistyce UW: zareagowali. Podmiot szeregowy, w którym jest co najmniej jeden rzeczownik oznaczający mężczyznę (lub mężczyzn), z automatu łączy się z orzeczeniem w rodzaju męskoosobowym.
@@Alchomik7 trzeba zmienić te patriarchalne zasady 😁
@@joannajoanna5686 Nie.
@@Alchomik7 obawiam się, że są już mózgi, które o tym myślą 😉
@@joannajoanna5686 wiem.
Zajebisty wykład! 🔥🔥
Rewelacyjne wystąpienie! Jestem pod wrażeniem! Brawo!
nie narób z podniecenia w kalesony
nie mów komuś kiedy ma się nie podniecać
Ja też
Co ci się najbardziej podobało? Wyśmiewanie randomowych komentarzy z internetu? Mówienie, że oponenci jego twierdzeń mają małego? Żart ze śmierci papieża 21:37? Zastanawiam się, która część zrobiła na tobie największe wrażenie
@@Santino590 Serio wyśmiał papieża w 21:37 minucie? Oboże XD A co do reszty, widzę że już na racjonalne, poważne argumenty jesteś za głuchy? Cóż. Każdy usłyszy swoją wersję wydarzeń, w zależności od tego na ile będzie otwarty na przyjęcie nowego punktu widzenia.
Nie wiem co to jest desygnat 🤪 A feminatywy mi faktycznie powodują ciarki na plecach. Widocznie jestem zbyt wsiąknieta w komunistyczny sposób wypowiadania. I nawet o tym nie wiem :P tzn. teraz już wiem.
Świetna wystąpienie, od 10:04 moja uwaga była jeszcze większa😅
Co najmniej jeden członek publiczności też zrozumiał, hah
@@Seraskus Nom, profesjonalny pan naukowiec śmieszkował z godziny w której zmarł Karol Wojtyła. Ubaw po pachy.
@@ezahn999 on mówi o czymś zupełnie innym , tam było o Orwell
Ale niewiele osób na sali wyłapało tę piękna liczbę. Ale jeden głos wyrwał się ponad tłum :D
Ja nie wiem, czy to, że w języku coś było, ale zanikło (naturalnie czy siłowo), jest już argumentem, żeby do tego wracać. Na tej zasadzie trzeba by przestać mówić "kobieta", żeby nie obrażać "żon". Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr.
Ja innego rodzaju mam problem z feminatywami, a jest nim kłopot z wielością żeńskich końcówek i brakiem regulacji. Ma być "ministra", czy może "ministerka", "ministrzyni", albo "ministrzyca"? A może - jak obecna NOWOMOWA nakazuje - "osoba ministerialna", albo "ministrująca"...? Gdybym był kobietą (wróć! niewiastą!) i ktoś nazwał mnie "dyrektorzynią", to by powiedział poprawnie, ale jednak czułbym się nieswojo. Czemu jest "gościni", a nie "gościca", albo "gościówa" - jak czasem w szkole wołaliśmy na "nauczycielę"? Feminatywy może istniały, ale dzisiaj są dziwne. I tak, jak nie dogadalibyśmy się z rodakami z XVII wieku, tak widocznie nie dogadamy się w tej kwestii z naszymi pradziadkami.
No i w tym cala rzecz. Niby mamy używać żeńskich końcówek a jakoś do tej pory nie znalazłem opisu reguł jak tworzyć te końcówki. Ma to być rzecz uznaniowa? Można sobie tworzyć jak komu pasuje? Kto to zatwierdza w obecnym języku? Ci co są za tymi femitymizmami zachowują się tak jakby formy żeńskie już istniały i tylko trzeba je było stosować, podczas gdy w wielu przypadkach trzeba je dopiero stworzyć.
@@marcinleo5561...gdy wiele form rzeczywiście brzmi na dzisiejsze ucho idiotycznie. A zresztą formy historyczne powinny być traktowane jak archaizmy, czyli błędy stylistyczne.
Fajnie i merytorycznie od strony gramatyki - wówczas zgoda. Sprawa sięga jednak głębiej, a remedium i 'kawa na ławe' w 'Kobieta posfeministyczna. Dyktatura kobiet' Maria Anna Potocka
ja wiem, bywają dla nas dziwne i brzmią nienaturalnie, ale wystarczy opornych wyzywać od komuchów, podać kontekst historyczny i sprawa załatwiona ;)
Mega przyjemny sposób przedstawienia tematu 😊 Przekonująco, mądrze i zabawnie
elokwentnie,,, lewicowo,, praktycznie, swobodnie, tak genderowo tęczowo, tak mądrze łatwiej i mało cynicznie.., a moze Pan wykładowca z Ciebie zakpił :) ?
@@radroz6003 o interpunkcji coś słyszałeś, czy to też lewacki koncept?
@@mspyglass następny,, który nic merytorycznego nie potrafi napisać,
@@radroz6003 bo pierdolisz, to co ci mają ludzie pisać?
@@radroz6003 Jak można prowadzić merytoryczną dyskusję z kimś, kto nie potrafi używać przecinków?
Mój Rycerz Feminatywów zawsze na posterunku 🥰 Uwielbiam Cię, Redaktorze ❤️
A wszmosc pani dobrodziejka jak brzmi wg twojego ‘rycerza femininatywow’? Btw nie zycze sobie byc nazywana onkolozka a moja kolezanka psychiatrka tym bardziej. Deliberowac by mozna ze lekarz psyciatra to jednak kobieta a facet powienien byc psychiatr.
U mnie w domu zawsze było słychać pani: listonoszka, lekarka, prezeska, psycholożka, inżynierka, sołtyska, radna, posłanka czy biolożka - i wiele innych feminatywów, stąd takie formy w ogóle mnie nie rażą i są dla mnie naturalne, a mam 40 lat na karku. No i moje ulubione - mamy panią Pielęgniarz czy pana Pielęgniarkę??
I jeszcze taka ciekawostka - kultura średniowiecza oparta na łacinie dawała dominację formom męskim, stąd Królowa Jadwiga po łacinie była opisywana jako REX (król) nie (REGINA - królowa) Jadwiga - w związku z tym zapytam was, kto uczył się o KRÓLU Jadwidze??
Wyśmiewanie się z innych żeby wzmocnić lub nawet uzasadnić swój argument jest łatwe, szczególnie na scenie, gdzie nikt nie zaprotestuje, jest po prostu słabe, szczególnie, że problem z "napewno" nie ma nic wspólnego z inteligencją lub prawem do wyrażania swoich opinii. Nie bronię przytoczonego argumentu, po prostu nie podoba mi się forma wyśmiewcza wystąpienia. Nie oznacza to również, że nie zgadzam się z przedstawionym punktem widzenia mówczyni.
nawiązując do upraszczania języka to sam Pan wykazał że jednak nie zawsze skoro będziemy zobligowani do używania dziennikarze i dziennikarki słusznie nie chcąc pominąć znaczącej części przedstawicielek tego zawodu.
Chyba nie mogę się zgodzić co przemyśleń na temat problemu zdrobnień, przykład zapiekanką jest raczej wyjątkiem potwierdzającym regułę. Np naturalnie stosujemy zdrobnienia do słów np doktorek, dla którego odpowiednikiem jest doktorka. Być może miałoby większy sens promowanie wariantów zachowujących brzmienie prestiżowe czyli doktora? Ale i wtedy sprawy się komplikują bo w niektórych wypowiedziach bez kontekstu może się nie dać stwierdzić czy mamy do czynienia z odmianą słowa doktor, czy z jego kobiecym wariantem.
Warto zauważyć że zarzut o nowomowę wziął się z tego że zmiany nie dzieją się ja to Pan stwierdził całkowicie oddolnie. Może nie ma centralnego organu który próbowałby je narzucić, natomiast jest odwołanie do poczucia winy i próby zdeprecjonowania kogoś kto by się nie podporządkował, które sam Pan być może nieumyślnie również stosował. Jest to też w oczywisty sposób związane z ruchem feministycznym, który już dawno osiągnął swoje oryginalne cele, a obecnie próbuje wprowadzić faktyczną dyskryminację, o czym poniżej.
Co do kwestii wpływu języka na rzeczywistość to brzmi trochę jak magiczne myślenie. Zaczniemy mówić doktorka, to więcej kobiet pójdzie na studia? O ile mi wiadomo to już jest ich więcej, nie trzeba było zmieniać języka. Natomiast zwracanie się doktorko do kogoś na uczelni najpewniej skończy się skojarzeniami z królikiem Bugsem, więc nie wiem gdzie tu jakiś sukces jest.
Na koniec zostawiam do przemyślenia czemu rozmawiamy tylko o nazwach prestiżowych? czemu nie ma dyskusji o zastosowaniu odmian typu szambonurkini, albo śmieciarka? Czy nie jest tak że kobiety zajęły pewne centralne miejsce w naszym społeczeństwie, ani za dobrze ani za źle, a to co się teraz dzieje to jest próba pozostawienia w tyle tej gorszej (męskiej) części społeczeństwa ?
Traktuję Pana wystąpienie jak dobry standup, natomiast nie zamyka on dla mnie dyskusji nad sensownością wprowadzania tych zmian. Być może zajdą one w sposób naturalny tak czy siak, ale próby ośmieszania, lub nawet obwiniania (bo nie jesteś feministą) są moim zdaniem kontrproduktywne.
Nie mam wykształcenia polonistycznego, ale mam nadzieję że mój wywód spełnia pańskie kryteria co do poprawności języka.
A jak odbieracie zwrot "Szanowne Profesorki" ? Pozdrawiam
Dziś brzmi trochę lekceważąco, dajmy dwa lata i będzie jak powietrze.
Dla mnie naturalne już w tym momencie.
@Naprawdę? Może inaczej. Z odmianą słowa "Profesorka" na rodzaj męski jest taki problem, że wychodzi "Profesorek"
@@g3u0m0a0s A z aktorki wychodzi aktorek? Z nauczycielki - nauczycielek? Z przyjaciółki - przyjacielek? Końcówka -ka jest wielofunkcyjna i może oznaczać zdrobnienie, ale także tworzyć feminatyw
A jaka jest wersja żeńska słowa "człowiek"?
Człowieczka 😂
Osoba 😉
Wspaniałe wystąpienie! przypomina mi się rysunek Raczkowskiego - jestem u dziadków
Z tym, że nie ma innego określenia na rodziców rodziców niż dziadkowie. Oprócz oczywiście "rodziców rodziców" lub wypowiadania rozłącznie dziadek i babcia. Samo zresztą słowo rodzic/rodzice jest męskoosobowe więc co mamy z nim zrobić? Uznać za niepoprawne i nie używać?
@@mayhemrm Podobnie z wujostwem. Rozwiązaniem tego wykluczenia językowego kobiet mogą być neologizmy.
Z tym, że feminatywy są bardziej ekonomiczne to zależy od sytuacji, bo mówienie 'dziennikarze i dziennikarki' jest dłuższe i mało wygodne. Teraz wyobraźmy sobie pracę doktorską o dziennikarzach i dziennikarkach...
Niektórzy dodaliby jeszcze trzecią formę dla osób niebinarnych - to dopiero dłużyzny :-p
To można po prostu mówić "dziennikarki". Proszę, krócej
Kocham!!!!
Ta, Polki i Polacy. Kobiety i ludzie...
Więc w przyszłości np. nie będzie Związku Artystów Fotografików ale Związek Artystów Fotografików i Artystek Fotograficzek .Podobnie z nazwami innych związków ,partii ,stowarzyszeń .Ale jak wciśniemy trzecią ,czwartą ,piątą płeć .
Panie Stefanie, artystki na pewno poczują się w związku docenione i u siebie. Warto rozszerzyć nazwę, jeśli naprawdę chce się być stowarzyszeniem zawodowym, a nie męskim klubem.
@@Plejada101 Zawód jednak musi mieć jakąś nazwę. Jeśli nazwa męskoosobowa nie pasuje to należy wytworzyć nazwę neutralną i stosować ją dla wszystkich - tak jest ekonomiczniej (tak to argument z ted talka..).
@@Plejada101 Męski klub istnieje tylko w twojej mentalności bo nie potrafisz oddzielić nazwy, która jest po prostu w formie męskiej krótsza i praktyczniejsza, od własnych feministycznych odczuć. Stąd się biorą niepotrzebne problemy
Też zmieniłem myślenie pod wpływem wykładu, ale ciekawi mnie jakiego słowa użyć przy określeniu grupy zawodowej np. dziennikarzy gdy na sali siedzą przedstawiciele obu płci, żeby nie mówić "na sali siedzą dziennikarze i dziennikarki".
Dobre pytanie!
Pytanie czy musimy używać jednego słowa? Czy na prawdę aż tak dużo więcej czasu zajmie nam powiedzenie "dziennikarze i dziennikarki"?. Przecież kiedy na sali siedzą kobiety i mężczyźni to mówimy "panie i panowie" nie mówimy wtedy tylko "panowie". Myślę, że warto się "wysilić" aby nikt na sali nie czuł się wykluczony :)
@@dagmara3261 Mówimy wtedy jednym słowem - Państwo
Dzień dobry, Panie Macieju, zaciekawiony Pana wykładem i innymi medialnymi wypowiedzianiami
zacząłem zagłębiać temat i trafiłem na opinię, że Pan opiera się wyłącznie na słownikach, a nie na żywej mowie i nie ma żadnych źródeł, które potwierdzają występowanie feminatywów w żywej mowie w XX leciu międzywojennym. Uprzejmie proszę o odniesienie się do tego zarzutu osób trzecich. Dziękuję.
w 20 leciu było to jedynie narzucane przez postępowców - socjalistów :) oni wtedy wszyscy jarali się Marinettim, nowym wspaniałym światem, nowym językiem, nową architekturą i chcieli zmieść klasykę. Potem się podzielili, jedni socjaliści stali się komuchami inni naziolami, inni anacho....itd, ale trzpień jest ten sam faszyzm, manifest marksa i pseudo "postęp" :)
znakomity, wspaniały, cudowny wykład. dziękuję.