1. Po obejrzeniu tego materiału zachęcam do przeczytania napisanego przeze mnie kilka dni później posta dotyczącego reakcji Krzysztofa M. Maja (i nie tylko) na ten film: ruclips.net/user/postUgkxFwbzJAsaovXPDZUifKTyn_gLoMk048Ow 2. Postanowiłem wyciąć fragment o streamach i grach (stacja X). Wiele osób ten fragment krytykowało, a ja, o ile nie uważałem przedstawianych argumentów za specjalnie przekonujące, o tyle nie znam się na tej kwestii na tyle, by upierać się przy swoim zdaniu, więc całkiem możliwe, że faktycznie się myliłem. Nie chciałbym zaś, żeby dyskusja o całym materiale skoncentrowała się na jednej, pobocznej kwestii. 3. Będzie mi oczywiście bardzo miło, jeśli zdecydujecie się wesprzeć mnie na Patronite lub pomóc mi w tworzeniu kolejnych materiałów za pomocą jednorazowej wpłaty na Paymedia, ale teraz jeszcze bardziej polecam zasilenie konta tej zbiórki: www.siepomaga.pl/powodzie
Niedługo będzie film o eutanazji, który już mam napisany. Później film o prawach mężczyzn, do którego zaczynam przygotowania. A dalej nie wiem, na pewno zacznę już powoli planować materiały z omówieniem niektórych kandydatów w wyborach prezydenckich.
1. Bo w innych aspektach się nie myliłeś, w jednym komentarzy Cię wypunktowałem. 2. Jak ktoś zdrowy na ciele i umyśle może wspierać kanał, który ocieka toksycznością, marudzeniem i wyłącznie wytykaniem błędów, często od ludzi którzy nie są idealni, ale robią też coś dobrego, w przeciwieństwie do Ciebie. Idź do normalnej pracy, bardziej przydasz się społeczeństwu.
30:29 Raz do mnie zadzwonił typ żeby się spłakać że ktoś go okradł. Powiedziałem "nie mój problem" i odłożyłem słuchawkę. Może to nie przystoi operatorowi 112, ale nie znoszę ludzi którzy skarżą i donoszą.
Skrywany elitaryzm za fasadą antyelitaryzmu zawsze mnie w nim irytował. Nie wiedziałem jednak, że zaszedł aż tak daleko. Szkoda. Ma sporo ciekawych materiałów, a wychodzi, jak bardzo teoria rozmija się z praktyką. Zwłaszcza ten przykład z dzieckiem jest rażący, zwłaszcza że Maj zawsze narzeka, że nauczyciele nie reagują na przemoc w szkole.
Dokładnie. Mnie najbardziej raziło to częste wspominanie, że ukończył UJ. Niby mówił to po to, by tę uczelnię krytykować, a jednak miałam wrażenie, że tak naprawdę on chce się przy okazji popisać tym, że to właśnie tam studiował ;)
Pamiętam jego materiał promocyjny przeciwko molestowaniu, który był dla wielu kontrowersyjny, bo słowo molestowanie było tam podciągnięte pod absurdalne (moim zdaniem) sytuacje. W komentarzach pod tamtym filmem Krzysztof bez refleksji wykłócał się z każdym kto miał odmienne od niego zdanie, nie chciał wchodzić w zdrowa dyskusje i stawiał się moralnie wyżej od tych, którym ta definicja molestowania nie pasowała. Wielki bojownik o prawa kobiet, szkoda że z takim samym zaangażowaniem nie potraktował tego ucznia który być może był ofiarą w szkole.
@@EwelinaSzostakiewicz Sczerze wydaje mi się, że to kwestia działania w obrębie obecnego systemu. Łatwiej jest ludzią zaufać osobie która krytykuje obecną edukacje na podstawie jednej z "topowych" uczelni niż personie ze średnim wykształceniem i tróją z każdego przedmiotu.
@@seciak595 Pamiętam tę dyskusję, i zdecydowanie brakowało u niego chłodnego podejścia do tematu. Jednak chciałbym zaznaczyć że rzeczy w stylu uporczywe wpatrywanie się w kogoś, gwizdanie itd. JEST molestowaniem nie podlega to dyskusji.
@@cristov3559 No ok, ale on tę "topową uczelnie" szkaluje na każdym możliwym kroku. A z drugiej strony tak jak zauważasz, traktuje ukończenie tej uczelni, jako wyznacznik tego, że ma prawo stawiać siebie w pozycji autorytetu. Brak tu konsekwencji. Albo niech nie znieważa UJ-tu, albo niech się nie popisuje, że go skończył. Bo to co robi teraz jest sprzeczne. Brak w jego zachowaniu podstawowej matematycznej logiki 😉
Lubię sobie pooglądać Krzysztofa, ale to jest ten moment, o którym zawsze mówił. To jest czas słusznej krytyki, którą mam nadzieję, weźmie do serca. Nie zdawałam sobie sprawy co się dzieje na twitterze.
No właśnie, też go lubię oglądać, ale na Twittera/X nie wchodzę w ogóle, więc ominęło mnie sporo niespójności. A ta wzmianka o dziecku w szkole to już w ogóle mnie poraziła.
@@Kazjenka ta wzmianka o dziecku realnie mnie zdenerwowała. To nie jest zabawna historyjka. Ten dzieciak mógł być bullingowany, mogło to się skończyć gorszym pobiciem. Takie rzeczy to trauma do końca życia. Nie wiem jak ta sutuacja może być skarżeniem, ale już zgłaszanie mobbingu nie.
Nie weźmie sobie do serca, bo to nie jest konstruktywna krytyka. I nie twierdzę, że nie ma za co Krzysztofa krytykować. Dla mnie osobiście w ogóle udzielanie się na Tweeterze jest czymś, co warto krytykować. Żeby krytyka była konstruktywna (prowadząca do zmiany na lepsze), to najpierw trzeba zbudować chociaż nić zaufania drugiej strony. Zaczepkami na Tweeterze się tego nie robi. I jeśli kogokolwiek dziwi, że na Tweeterowe zaczepki ktoś reaguje pasywnie-agresywnie, to ja nie wiem, jak z taką osobą w ogóle zacząć rozmowę o tym, czym jest konstruktywna krytyka. Już ponad 20 lat funkcjonuję aktywnie w internecie (w zasadzie od późnych lat 90, to już może i 30 się zbliża) i mogę was zapewnić, że konstruktywna krytyka w filmach internetowych praktycznie nie istnieje. Jak naprawdę komuś zależy, żeby pomóc innej osobie coś poprawić, to się idzie pogadać z człowiekiem prywatnie i bez widowni. Jak jest widownia, to prawdopodobieństwo sensownej rozmowy spada drastycznie. I ja tutaj nie mówię o jakichś zasadach, co wszyscy na pewno znają i się pod nimi podpisują. Ja opisuję to, co działa i co nie działa z tych kilku dekad obserwacji różnych zjawisk międzyludzkich w sieci.
@@lilijagaming Wiadomo, że ludzie nie są idealni, ale tak naprawdę dlaczego trzeba by było zbudować zaufanie, żeby móc kogoś krytykować? Albo ktoś ma dobre argumenty i krytyka jest zasadna, bądź nie. Twój najgorszy wróg może ci dać celną uwagę, i jeśli jesteś mądry, to wykorzystasz to, żeby zmienić się na lepsze.
Co do sposobu zwracania się do innych to Krzysio ma tendencje do "ptysiowania", "kachaniutkowania" i "misiu różowy" jak tylko chce kogoś wyśmiać. Widać to bardzo pod komentarzami na fb, tłiterku i w komentarzach pod liveami na Bez/Schematu
Swoją drogą bardzo irytująca tendencja do okazywania braku szacunku to wszelkie zdrobnianie niepoparte rzeczywistą czułością. Jak widzę gdy dwie strony się kłócą i jedna wyjeżdża z ptysiem, Krzysiem, Karolkiem, facecikiem, chłoptasiem, dziewczynką i innymi tego typu określeniami, to automatycznie czuję do niej niechęć. Chyba nawet gorszą, gdy się z tą stroną co do merytoryki zgadzam, bo mam wrażenie, że prowokuje negatywne spojrzenie na "moją" sprawę i ją zwyczajnie ośmiesza.
Najlepsze jest to, że on jest adwokatem do zgłaszania spraw prześladowania, molestowania i innych nieprawidłowości na studiach, ale w podstawówce to już ok? Wtf
Ehhh, oglądałam Krzysztofa namiętnie od dawna, ale mam wrażenie, że w ostatnich kilku miesiącach coś się zmieniło. Mimo że mam z nim bardzo zbieżne poglądy, to jego zacietrzewienie, okopywanie się w poglądach i zerowe otwarcie na odmienne zdanie sprawiło, że uciekam z jego filmów i streamów po kilkunastu, kilkudziesięciu minutach... Dzięki za wyłożenie mi tego, co mnie tak naprawdę drażniło.
Mam dokładnie tak samo, mam wrażenie, że odwróciły się dawne proporcje w jego filmach, gdzie temat był sednem filmu, a on tylko go wykładał. Bliżej temu było do - nomen omen - wykładu na uczelni, niż, jak teraz, spotkań autorskich, czy nawet bardziej konwentów sekciarskich piramid finansowych
Ja go kiedyś oglądałem, chociaż jeżeli o poglądy chodzi, to ja raczej mam odchyły w prawą stronę bardziej a Krzysztof to praktycznie we wszystkim lewa strona. I osobiście mi to nie przeszkadza jeśli ktoś ma poglądy odmienne od moich (lubię np. kanał Dwie Lewe Ręce), ale właśnie ta hermetyczność u Krzysztofa jest nie do zniesienia. W zderzeniu w opinią odmienną od jego, wykorzystuje on bardzo niskie metody znieważania, tak żeby nie było to oczywiste. Częste sarkazmy, odwracanie kota ogonem, zwracanie uwagi na gramatykę i stawianie się w pozycji tego co ma rację (bez żadnych refleksji).
Tak! Czyli nie jestem sama w tej opinii. Albo tzw. "sodówka" mu uderzyła do głowy, albo może ma jakieś problemy, które się w ten sposób objawiają... Ciężko ocenić.
To już nie tylko ostatnie miesiące. Ogólnie źle też sobie radzi z prowadzeniem komentarza na tematy niezgodne z jego kompetencjami, a z pozycji autorytetu, chociażby w kwestiach prawnych.
7:10 Nie ukrywam że zawiodłem się wtedy na Krzysztofie, zawsze lubiłem słuchać jego wypowiedzi w tle jak coś robię, zgadzam się z dużą częścią jego poglądów. Ale ten komentarz, jak i wiele innych pokazuje jego wywalone ego, gdy wytknąłem mu hipokryzję, stolarz zamiast wyjaśnić mi czemu się mylę wyleciał z jakimś porównaniem z dupy i nazwał mnie ignorantem, najśmieszniejsze jest to że całość odbywała się pod streamem o kulturze dyskusji XDDDDD Mimo wszystko to mądry facet, mam nadzieję że kiedyś zrozumie swoje błędy
No i nie zrozumiałeś różnicy między oceną a opinią. To czy się komuś podoba czy nie to jest opinia (czy sie fajnie to ogląda). Czy to jest dobre czy nie to jest ocena. Ocenia się świat, scenariusz, spójność z lore, casting, gre aktorską, lokacje, kostiumy itd. Jeżeli ktoś, oglądając ten serial OCENIA go pozytywnie to się najwidoczniej nie zna na tym co napisał Krzysztof, bo ten serial: •nie jest spójny z tym co napisał Tolkien (Tolkien) •jest słaby pod względem gry aktorskiej, ujęć, rekwizytów, lokacji itd. (kinematografia) •jest głupi na poziomie własnego scenariusza (scenariopisarstwo). Opinia to całkiem co innego bo możesz oceniać ten serial negatywnie, równocześnie możesz mieć o nim pozytywną opinie, bo np umilił ci sprzątanie
@@BejonardoLavinci ocena tych kryteriów dalej jest czymś subiektywnym. To nie jest matematyka, gdzie możesz obliczyć jaki jest procentowo wynik, gdyby tak było to wszystkie oceny byłyby identyczne a tak nie jest. Ale nawet na potrzeby dyskusji zakładając, że tak jest, KMM napisał wyraźnie, że każdy kto się wypowiada pozytywnie o tym serialu jest abnegatem i ignorantem więc nawet według Twoich założeń, wychodzi na snoba i hipokrytę.
@@tomekniedzielski No znowu nie napisał, że każdy koto wypowiada się, tylko każdy kto ocenia. Aspekty takie jak spójność scenariusza, zgodność z lore i jakość rekwizytów nie są subiektywne. Ocena/recenzja powinna nosić znamiona obiektywizmu opinia nie musi. Krzysztof mówi o ocenie nie o opini.
Dodatkowo, zgodność z lore nie jest aspektem, który wpływa na jakość dzieła i nie powinna być brana pod uwagę przy ocenie. Cała popkultura polega na przetwarzaniu istniejących już dzieł. Filmy Jacksona też miały rozbieżności z książkami. Dobrym przykładem są też filmy Marvel Studios, które jedynie biorą niektóre elementy z komiksów ale same historie i postacie mają mało wspólnego z pierwowzorem.
Kiedyś próbowałem oglądać Maja bo ktoś mi powiedział że dobrze gada o systemie edukacji, ale autorytatywny ton, poziom jadu oraz prymitywne przedrzeźnianie sprawiły, że odbiłem się od niego jak piłeczka kauczukowa. Szczerze mówiąc, ludzie którzy mają w sobie tyle złośliwości zawsze mi śmierdzą i staram się ich unikać. Teraz dowiaduję się że Maj na domiar tego wszystkiego cierpi na egomanię i najprawdopodobniej narcyzm
Krzysztof M. Maj: Wyśmiewanie się z osób nieneurotypowych jest złe. Również Krzysztof M. Maj: Hehehe, osoby nierozumiejące ironii mają dysfunkcję myślenia, hehehe.
Kurde. Po kim jak po kim, ale po panie Krzysztofie nie spodziewałem się możliwości istnienia tak dużej kompilacji hipokryzji. Oglądam go od bardzo dawna i do tej pory nie przyszłoby mi do głowy, że może on mieć na swoim koncie tak szeroki popis hipokryzji. Dziękuję za ten film Nazwex!
@@jakubkt1448 wiesz, nie każdy ma czas czytać dyskusje (zwłaszcza, że bywa tak, że uczestniczą w nich toksyczne osoby, co tylko zniechęca do zaglądania w sekcje komentarzy). Ponadto, są ludzie, którzy słuchają filmów Krzysztofa w tle (np. podczas spaceru, posiłku, drogi do pracy / szkoły, prasowania itd.).
@@Defragmentyka004 nie ma sensu wchodzić w dyskusje. Napisałem tylko moją krótką myśl na temat tego filmu i wystarczyła krótka chwila żeby przyleciał jakiś hejter. Być może koleś czuie się lepszy i oświecony, ponieważ zdarza mu się poczytać sekcję komentarzy pod filmami pana Krzysztofa
Oglądam Maja od zarania dziejów i dla mnie on zawsze był ucieleśnieniem buty i arogancji. Lubię go słuchać, bo często mówi rzeczy sensowne w świetnym stylu, ale czasami łapię się za głowę ile w tym człowieku jest antypatii, nieprzepracowanych traum z dzieciństwa. Jego kontent kierowany jest do najmłodszych (ewentualnie wiek studencki) i nigdzie nie pasujących stąd gremium fanów.
Jako fan Krzysztof M. Maja bardzo jestem wdzięczny za film. Z tej strony go nie znałem. Wiedziałem, że film będzie baza. Bardzo chętnie bym zobaczył film o edukacji oraz część drugą Krzysztofa M. Maja kontra świat. Pozdrawiam i szacunek za nazywanie Twittera Twitterem!
No mega obejrzeć zmanipulowany materiał tendency pod tezę, nie dający Ci myśleć tylko masz myśleć to co twórca materiału i go łyknąć bez popity. I zapłacić 25 zł za danie się wykiwać. 🤣
@@DaemonNewsPolanda co jest manipulacją? Ja zawsze jestem gotów na zmianę zdania po zobaczenia dowodów. Nazwex właśnie je pokazuję i filmy zawsze były zbalansowane. Nie można żadnego twórcy oglądać bezkrytycznie! By dyskutować potrzebny jest jakiś przykład.
@@DrLazyCreature Serio nie widzisz manipulacji ?! Zobacz na mój komentarz, gdzie wszystko do 30 minuty wypunktowałem bo dalej mi się nie chciało, a powtarzać się tutaj nie będę. Dla przykładu zostawię tutaj jedną informację. W materiale zostało przekręcone ucieszenie się z czyjegoś potencjalnego nieszczęścia jak powiedział Krzysztof z przekręceniem na życzenie śmierci. On jej nie życzył tego, ale z tego by się ucieszył, ale na X została jego wypowiedź przez Nazwexa przekręcona na to, że życzył jej śmierci. Różnica jest duża bo serio od tego zależy czy będziesz miał problemy karne czy nie. Poza tym cały ten kanał ocieka toksycznym ściekiem, nic pozytywnego, kto zdrowy na ciele i umyśle daje pieniądze takiemu rakowi? Kupienie fajek byłby mniej szkodliwe bo tylko dla tej osoby, która będzie je palić, a tutaj ściek manipulacji leje się dalej.
Mam wrażenie, że Krzysztofowi odbiła sodówka i stał się tym, z czym walczył. Od jakiegoś czasu nie da się go słuchać, zwłaszcza jak wpadnie w ten swój pseudozabawny manieryzm, traktuje innych z góry, zupełnie jak ci pololniści, których namiętnie krytykuje.
nie wiem czy maj zdaje sobie sprawę, że takie podejście do nauczycieli jako całej grupy zawodowej, a nie jednostek, których zachowanie jest nieakceptowalne, tylko dehumanizuje tych LUDZI w oczach następnych pokoleń, jeszcze samemu przyznająć, że jemu też zdarzały się niepedagogiczne zachowania. najgorsze, że wtedy także cierpią dzieci, bo choć on nie ma "kaszojadów", to jako córka nauczycielki przeżywałam różne wzloty i upadki w mojej grupie klasowej, a to ile razy uznawano, że nie wiem dlaczego w jakiś pokrętny sposób sama powinnam reprezentować system edukacji "bo to córka nauczycielki" było absolutnie paskudne ze strony społeczności w jakiej się wychowywałam. nawet w szkole średniej, gdy już odcięłam się od starego wizerunku, dziewczyna z równoległej klasy przyszła w krótszej spódniczce i w tym przypadku jej własna rówieśniczka uznała, że "wygląda jak dziwka i to jeszcze córka nauczycielki". po prostu ohydne. o ile lubię część contentu krzysztofa m. maja, tak nie popisał się on swoją erudycją ani nawet zwykłą empatią w tym przypadku (jak również w kilku innych, co widać w filmie)
Maj nie uznaje krytyki za krytykę, tylko za wojnę. Dlatego dla niego to za mało uznać, że scenarzystce Wiedźmina nie pykło i zrobiła serial, który źle ocenił. Nie, ona jest wrogiem i należy z nią walczyć. Co jest kompletnym absurdem, to jest poziom antyłołkowców i ich teorii spiskowych. On szczerze nienawidzi ludzi za zbrodnie nieudanego serialu i nie potrafi tego ukryć. Nie wydaje mi się, że jest ukrytym Critical Drinkerem (choć on też lubi krytykować bez oglądania), ale ma toksycznie emocjonalny związek ze swoimi zabawkami i nie chce przyjąć, że ktoś bawi się nimi inaczej niż on.
Jej. Dobre to o toksycznym związku z zabawkami i niemożnością zrozumienia, że ktoś do nich podchodzi inaczej. Pożyczam, bo aplikuje się też do środowiska fanów LEGO. 😅
@@DobrePytanie Krzysztof często krytykuje osoby takie jak Drwal, które wstawiają wykręcone twarze osób o których mówią, ale nie przeszkadza mu to przekręcać nazwisk i imion osób których z jakiegoś powodu nie lubi. Takich jak Lauren Fissteh (nie wiem jak się pisze dokładnie ten narkotyk), czy Arystokarczuk. A niczym się to od wykręconych twarzy nie różni.
Tak tak. Beka z Tokarczuk która ma głowę głeboko w swojej eliciarskiej dupie to dokładnie to samo co wykorzystywanie wizerunku kilku osób w nienawistnych wystawach generowanych przez prawicowych grifterów xD
@@seciak595 To, że jest hipokrytą jest oczywiste, ale to, czy jest content farną zarabiającą na performatywnej nienawiści do feministek i łołk wymaga innych dowodów, których w materiale Nazwexa nie widzę, a nie sympatii do M. Maja nie mam żadnej.
Krzysztof był moim wykładowcą na AGH i był to jeden z lepszych wykładowców, jakich miałem. Świetnie przekazywał wiedzę, był zawsze otwarty i pomocny. Pomagał robić naprawdę fajne projekty, zarażał pasją do fantastyki. Przykro mi patrzeć na to co robi w internecie. Bardzo dobry film.
Poza tym, że autor tego ścieku przekręcił wypowiedź Krzysztofa z ucieszenie się z czyjegoś nieszczęścia z faktycznym życzeniem śmierci, co juz jest rzeczywiście karalne.
@@Kicajek2 O życzeniu śmierci mówił Maj (oh freudowska pomyłka xD) , Nazwex udostępnił wypowiedź Maja w formie filmu więc nie wiem gdzie tam jest manipulacja.
@@ddwazlote No właśnie, że nie, więc nie wiem kto tu pomyłkę zrobił :) Maj ucieszyłby się jak by umarła, a nazwex stwierdził, że życzy jej śmierci na X. Różnica jest, jak jej nie dostrzegasz, to współczuję słabych zdolności kognitywnych. :)
Lubię Krzysztofa, ale niestety ma on swoje problemy. Pierwszy raz dobitnie zauważyłem ten snobizm i hipokryzję rok temu kiedy wybuchła Pandora i na twitterze się flexował na niewiedzę kim niby jest ten Boxdel. On nawet nie wiedział że taki ktoś istnieje i kto w ogóle poświęca czas na takie bzdury. Też gardzę freakfightami i środowiskiem Boxdela, ale trochę nie wypada się snobować i wyśmiewać ludzi za to co lubią oglądać kiedy jesteś Krzysztofem M. Majem wykładowcą na AGH, który nagrał Dla Każdego Coś Przykrego, gdzie główną tezą było przedstawienie jako niewłaściwej postawy ludzi, którzy się snobują na obeznanie z "kulturą wysoką" i z góry traktują fanów fantastyki.
To jest generalnie problem każdego człowieka, i głupiego i inteligentnego. Tego drugiego nawet bardziej bo w teorii postrzega świat szerzej i stawia w nim więcej murów/interpretacji. Te mury i interpretacje się namnażają, wystawiając na ryzyko sprzeczności względem siebie lub względem przekonań, które stanowią Twoją centralną istotę, jakieś wartości, które uważasz za fundamentalne w postrzeganiu świata. Im więcej tego jest, na im więcej poziomach zmuszasz swój mózg do pracy, tym części wpadasz w pułapkę swoich bezmyślnych refleksji/przyzwyczajeń zapominając o nałożonych przez samego siebie ograniczeniach (tyle że w innych kontekstach, przeważnie nie dotyczących Ciebie bezpośrednio).
@@dagome1 bardzo możliwe, ale jedno to jest po prostu nie znać jakiejś postaci, a drugie to chwalenie się tą niewiedzą i uważanie się na tej podstawie lepszym niż ci, którzy ją znają.
KMM zauważa (skądinąd słusznie), że błędów językowych czepiają się głównie ludzie bez wykształcenia filologicznego, nie lubi też literatury staropolskiej . Jako dyplomowany polonista (co prawda niższego, magisterskiego, stopnia, gdyby dr Maj chciał się do czegoś przypieprzyć) nie powstrzymam się przed obserwacją, że w ramach snobizmu językowego lubi sobie czasem użyć starszych słów, tylko, że dramatycznie nie umie tego robić. Wołacz od słowa "kiep" nie brzmi "kiepie", tylko "kpie". (Osobna sprawa czy wie, że w staropolszczyźnie znaczyło to "pi**o", bo tutaj Sienkiewicz srogo namieszał. Yep, słowo "kiepski" było kiedyś ciężkim wulgaryzmem. ) "Utracjusz" nie jest synonimem przegrywa, tylko rozrzutnika. W recenzji "Chłopów" parokrotnie pojawia się stwierdzenie, że przedstawiona wieś jest "zaprzańska". Z kontekstu wnioskuję, że Majowi chodziło jednak o zacofanie, a nie o znaczenie poprawne (zdradzieckość). U Ralindela dowiedziałem się istnieniu tej anegdotki o "gogusiu". Ciekawe słowo zresztą! Maj ujawnił się już jako ksenofob, który potrafi zaatakować człowieka za niepolskie nazwisko, a że sam termin "sygnalizowanie cnoty" został wymyślony przez skrajną prawicę, to ciekaw jestem, na którym przystanku doktor się zatrzyma ostatecznie. Fascynuje mnie, że tę opowiastkę poprzedził przecież pasywno-agresywny wstęp "no tak, przecież nie mogę się wypowiadać o edukacji, bo nie pracowałem w szkole". Czyli na jednym oddechu narzeka, że jego reformatorskie pomysły są krytykowane, na drugim opowiada, dlaczego nie powinien być nigdy dopuszczony do pracy z dziećmi. Słodki Jezu w malinach, intrygujące jest jak działa umysł tego człowieka.
Mam wrażenie, że on stał się zakładnikiem własnej erudycji. Widać to dobrze na streamach, które zdarza mi się oglądać. Praktycznie na każdym natrafiam na używanie "tudzież" jako synonimu dla "lub, albo". KMM lubi też używać w mowie sformułowania "w związku z powyższym", które w tym kontekście nie ma sensu, bo ciężko o coś "powyżej" w wypowiedzi ustnej. To jest taki typowy prawniczo-urzędowy zwrot z pism. Może to czepialstwo, nie wiem. Wiem jednak, że używanie słów bez znajomości ich znaczenia nie przystoi osobie, która rzekomo walczy z wywyższaniem się, snobizmem i klasizmem. Używanie kwiecistej mowy w gównoburzach na twitterku ładnie to pokazuje: niby zwykły Krzysztof, niby swój chłop, ale musi wpleść mądre słowo i zignorować rejestr dyskusji, żeby kogoś zaorać/ośmieszyć/pokazać wyższość. To jest inteligentny człowiek, ma ciekawe przemyślenia, a momentami tak bardzo chce upiększyć wypowiedź, że wychodzi na głupio-mądrego.
Ja bym bronił terminu "sygnalizowanie cnoty" bo on jednak dobrze odzwierciedla dwulicowość osób które używają sygnalizowania progresywnych wartości do poprawy swojego wizerunku. Takie Nestle też jest BAAARDZO zaangażowane w te wszystkie miesiące pride, miesiące czarnej historii, walkę z dyskryminacją, będąc jednak Nestle. XD Albo jak jest takiś amerykański demokrata który kocha czarnych, dba o czarnych, troszczy się o czarnych, a jednocześnie jego polityka polega na olaniu biednych (często też czarnych) dzielnic bo oczywiście trzeba "oszczędzać".
@@marmolada1395 Na hipokryzję polityczną czy korporacyjną są inne terminy jak pink- czy greenwahing. No oryginalną intencję wyrażenia jest dobra riposta: "Sygnalizowanie cnoty oznaczałoby, że niebycie dupkiem nie wymaga żadnego wysiłku. A niektórzy nie potrafią nawet tego."
To nie jest intrygujące lecz proste- te wszystkie jego warunki kiedy wolno i kiedy on zechce łaskawie z kimś pogadać a kiedy uznaje że opinia nic nie warta- to tylko wymówki wtedy kiedy nie potrafi się merytorycznie zderzyć z krytyką. Ma tak naprawdę spore kompleksy które ukrywa za wykształceniem itp. Oczywiście tych warunków nie stosuje do siebie- nieraz krytykował zdanie ekspertów w danym temacie zupełnie innym niż jego wykształcenie obejmuje.
Nie ma absolutnie nic niepoprawnego ani niemoralnego w uznawaniu terminu jakim jest sygnalizowanie cnoty, nawet jeśli mógł zostać wymyślony przez skrajną prawicę.
14:17 Kończyłem prawo i profesorowie zawsze mówili, że jak znasz dany temat i przychodzi do ciebie klient to masz mu to wytłumaczyć prostym językiem, a łaciny to możesz używać w rozmowie z innymi prawnikami. Branżowymi pojęciami lub niepopularnymi słówkami chcą zaimponować osoby, które nie więcej do powiedzenia, zwykli pozerzy.
porownanie z prawnikami nietrafione. krzysztof nie jest pracownikiem jego odbiorcow, w przeciwienstwie do prawnikow, w jego interesie nie musi byc wylacznie, zeby jak najwiecej osob go bezwysilkowo rozumialo. krzysztof jest influencerem, albo (pewnie wolalby to okreslenie) edukatorem wiec moze chciec rozszerzac horyzonty jezykowe swoich odbiorcow. ja tam lubie, jak osoba z ktora rozmawiam uzywa slow, ktorych nie znam. staje sie madrzejszy dzieki takim rozmowom. wszystko powyzej tlumaczy tylko, ze twoj argument jest chybiony. z tym, ze Krzysztof nieslusznie uzywa erudycji jako pozamerytorycznej broni glownie w sytuacjach gdzie kogos atakuje sie zgadzam.
@@beginner1676 Porównanie idealnie, bo i jeden i drugi chce, aby drugi strona go jak najlepiej rozumiała. Leży o w jego internesie - nie finansowym, ale takim, aby jego wysiłki nie poszły na marne.
@@jakubskonieczny5750 no nie. prawnik nie moze ryzykowac, ze klient sie obrazi muszac siegac do slownika, zeby go zrozumiec, albo nierozumiejac czegos kluczowego w jego sprawie a krzysztof moze i chce tak ryzykowac. jak ktos krzysztofa nie zrozumie to co sie stanie najgorszego? nie ma podobienstw miedzy prawnikiem a krzysztofem w tym aspekcie.
Generalnie mijasz się z istotą tego porównania i dlaczego ciągle Ci nie pasuje :) Ustalmy że chcemy być rozumiani. Inaczej rozmawiam z ekonomistami a inaczej z człowiekiem, który pyta mnie o zdanie w aspekcie ekonomii. Chyba, że bardzo chciałbym podkreślić moją insiderską wiedzę i wtedy z pewnością używałbym leksykonu takiego, aby z kontekstu nawet można było mnie zrozumieć w 80%, ale przy okazji pochwalił się swoją wiedzą. Tak się nie robi, w towarzystwie sprawia to okropne wrażenie. Na youtubie nie ma ryzyka, jeśli czegoś się nie zrozumie w 50 minutowym filmie to 99% ludzi po prostu leci dalej, wygumkuje ten argument/termin z pamięci. To nie jest tak że Maj po łacinie mówi non-stop. On po prostu robi wtrącenia które nadają jego wypowiedzi charakter profesjonalizmu i ogromnej erudycji. I jednego i drugiego mu nie odbieram, ale mówiąc do średnio inteligentnego gremium (a takim jest statystycznie przeciętny słuchacz) to jest to trochę prześmiewcze szczególnie dla tych którzy znają te pojęcia i wiedzą, że w normalnych okolicznościach człowiek używa prostszych zamienników. I o ile w mowie to jeszcze jako-tako, bo Maj mówi szybko i bierze pierwsze słowo jakie mu przyjdzie na myśl, logiczne, sam robię wtrącenia z angielskiego przez styczność z nim, o tyle pisząc posta masz już czas na zastanowienie się nad doborem słów.
@@beginner1676 Ciekawostka: kiedyś intencjonalnie napisałem straszną głupotę na temat ekonomii na pewnym forum w którym często się udzielałem. Generalnie ludzie już mnie znali na tyle, że widzieli, że wiem coś na ten temat. Chciałem sprawdzić czy ktoś mi się przeciwstawi jeśli napisze jakąś głupotę ale użyję masy technicznego słownictwa. Nie, dostałem masę upovote'ów i jeszcze pochwały, że wreszcie ktoś kto się wypowiada na tematy, które rozumie. Także takie bezsensownie zawiła sformułowania mogą nadac sztucznego wrażenia, że ma się racje. Nie róbmy tak, gdy mówimy do niedoświadczonego w temacie ogółu. Chyba że bardzo nam zależy na naszym poczuciu wartości i aby wszyscy przyznawali nam rację.
Szanuje Krzysztofa za jego filmy o edukacji. Z większością postulowanych przez niego rozwiązań zdecydowanie się zgadzam (działały lub działają one w Polsce lub zagranicą i nie są w żaden sposób utopijne), jednak jestem zażenowany jego zachowaniem na Twitterze.
Dlatego twitter to rak. Motywuje jak najgorsze zachowania i sprowadza interakcje miedzyludzką do najprymitywniejszego obrzucania się fekaliami. Polecam odinstalować.
Twitter to najbardziej toksyczne miejsce w necie. Reszta mediów społecznościowych jest niewiele lepsza. Z ludzi wychodzą tam najgorsze cechy. W sumie tak zostały skonstruowane algorytmy, żeby zarabiały na tym koncerny.
Ten tekst że jak dziecko mu powiedziało że ktoś je kopnął, a Maj odpowiedział "nie dziwię się" i sobie poszedł... JPRDL, dawno się tak nie zawiodłam na twórcy internetowym. (Wcześniej nie oglądałam jego streamów ani twittera, tylko niektóre filmy na yt.) To jest ten sam brak wrażliwości i empatii jakie zarzuca innym nauczycielom. Może ten dzieciak był gnębiony i w końcu się odważył coś powiedzieć? W ogóle jak się czuje dziecko w wieku podstawówkowym kiedy jest tak potraktowane przez dorosłego...
@@lukaszslowikowski1001 kojarzy mi się że on DOSŁOWNIE narzekał że w Polsce jest utrwalone głupie podejście że zgłaszanie przemocy itp. jest nazywane donosicielstwem. Koleś się zapętlił.
Przez jego podejście ten dzieciak mógł się już nigdy nie "poskarżyć" żadnemu nauczycielowi, gdy zobaczył co mu z tego przyszło za pierwszym razem. Nie wyciągajmy daleko idących wniosków, ale to w ostateczności mogło doprowadzić do bardzo poważnych konsekwencji.
"Może ten dzieciak był gnębiony i w końcu się odważył coś powiedzieć? W ogóle jak się czuje dziecko w wieku podstawówkowym kiedy jest tak potraktowane przez dorosłego..." Na podstawie anegdoty która była wypowiedziana w prześmiewczy sposób podczas grania w gierkę na streamie budujesz narrację o gnębionym dzieciaku nie mając całego kontekstu sytuacji? Skupiacie się na tym przykładzie snując domysły i dopowiadając sobie historie które nie miały miejsca.
Raz wlączyłam jego film bo kolega polecał, ogólnie z dużą iloscią rzeczy się zgodziłam. Ale to z jaką pewnością Krzysztof wypowiadał się na temat związany z tworzeniem sztuki wizualnej, jednocześnie nie mając w ogóle wiedzy w tym temacie, podważył moją wiarę w jego słowa. Niby taka głupotka, bo chodziło mu o to, żeby przestać zatrudniać na uczelniach artystycznych modeli, a każdy student z powodzeniem nauczy się rysować wzorując sie na modelach 3D - zacofane szkoły, po co prawdziwy czlowiek, do tego goły (skandal), jak mamy komputery! Ale każdy aspirujący rysownik wie, że nie nauczy się podstaw bez prawdziwego ciała, kopiując czyjąś rzeźbę z ekranu komputera. Zwyczajnie będzie się kopiowało cudze blędy, nigdy nie zaobserwuje się sposobu marszczenia się skóry, nie zaobserwuje różnicy między ciałem młodym a starym. A skoro Maj jest taki pewny czegoś, o czym nie ma pojęcia, to najpewniej na inne tematy o których nic nie wie też wypowiada się jako autorytet.
Racja. Chociaż moim zdaniem proces edukacji wcale nie pogorszyłoby się na jakości, gdyby model miał na sobie majtki 😉 Ja też zauważyłam inne jego około artystyczne błędy: - Spłycanie roli muzeum do samych wystaw. Wypowiadał się w taki sposób, jakby rolą tej instytucji miało być wyłącznie tworzenie rozrywki dla zwiedzających. Zupełnie nie rozumiał, że muzea i niekomercyjne galerie sztuki mają szereg innych często ważniejszych funkcji, np. zabezpieczanie dzieł dla przyszłych pokoleń, naukowe opracowywanie zbiorów. - określanie sztuki jako dobrej bo jest ładna (piękna) i mu się podoba - tak jakby zupełnie nie zdawał sobie sprawy, że już XX wieczna sztuka co najmniej podawała w wątpliwość, to że musi być ona podporządkowana estetyce - to powszechny błąd, ale ktoś kto go popełnia, wystawia sobie świadectwo, że na sztuce po prostu się nie zna.
@@EwelinaSzostakiewicz dzięki za komentarz, zgadzam się. Co do bielizny u modeli, to u nas jest różnie, natomiast prace studentow wiszące na korytarzach nie stronią od nagości. Mnogość aktów (zdjec, rysunkow) i rzeźb przedstawiających zupełnie rozebrane postacie sprawia, że nikt specjalnie nie uważa genitaliow za coś zdrożnego, co należy chować za wszelką cenę. Osobiście sądze, ze wszystko jedno 😅. Film do którego się odnosiłam był na ważny temat, o molestow*niu zdarzającym się w szkołach artystycznych. Temat jest poważny i mi niestety znany ale bynajmniej głównym problemem nie jest nagość modela a bezkarność creepów przy jednoczesnym olewaniu problemu przez uczelnię. Odniosę się jeszcze do ostatniego Twojego punktu. Rzeczywiście, żeby dobrze odebrać sztukę konceptualną trzeba się zastanowić nad znaczeniem i trzeba to trochę poćwiczyć. W mojej opinii nie jest w żaden sposób lepsza ani gorsza od dzieł, które mają być po prostu ładne, wręcz przeciwnie - każde spełnia inną rolę i oba mają prawo się nie podobać. Mysle, ze problem pojawia się przy całkowitym odrzuceniu dzieł konceptualnych bo "są brzydkie", a przecież (tak jak napisałaś), to w ogóle nie o to w nich chodzi.
@@lookwhosinsideagain3489 Dzięki za odpowiedź. Nie mam nic przeciwko nagości w sztuce jako takiej. Sama malowałam akty i nie był to żaden problem. Chodzi mi tylko o to, że skoro obecnie wiele uczelni artystycznych ma problem z panoszącymi się w ich murach patologiami, takimi jak przemoc seksualna względem studentów i/lub modeli, to dopóki problemy te nie zostaną rozwiązane, dobrą praktyką będzie maksymalne eliminowanie kontekstów seksualnych z uczelnianych zajęć 🙂 Pozdrawiam
Jestem całkowicie pewien, że ten materiał M. Maj obejrzy. Ciekawi mnie czy zaakceptuje, że zawalił z wieloma rzeczami i ciężko jest mu stosować własne poglądy w praktyce, czy poleci bezpośrednio w dysonans poznawczy i wyparcie. Jeśli to drugie, to thass kinda sad :< Edit: też może dodam, dla mnie to byłoby sad, bo M. Maja wspierałem na YT przez ponad pół roku, dawał też mini-wykład o światotwórstwie na wręczeniu nagród olimpijskich na AGH w którym uczestniczyłem. Dalej okazjonalnie oglądam jego materiały więc wolałbym żeby się rozwijał, ale z twórcami na yt to zdecydowanie za często jest doubling down i tego się obawiam. Edit 2: lol, czego ja oczekiwałem. na premierze nowego filmu powiedział że się odniesie a Nazwex nie ma pojęcia o czym mówi, bo nie napisał bezpośrednio do M. Maja jako źródło informacji XD
Wiesz, wystarczyło by powiedzieć "spier** sprawę, nie powinienem pisać tak personalnych ataków. Powinienem skupić się na tym, co mi się w serialu nie podoba". Tylko tyle i aż tyle.
Obawiam się że tak oblężona twierdza że nie obejrzy i po prostu będzie pisał o żerowaniu na nim. Super wyjściem dla niego byłoby obejrzenie tego na lajwie i skomentowanie ale do tego trzeba pokory bo trudno byłoby wszystkiego się wyprzeć.
@@Dosei76 Nie sądzę żeby był zdolny przyznać się do błędu, jeśli moja teoria o zaburzeniach narcyztycznych Maja jest słuszna. Stawiam dolary przeciw orzechom że w żaden sposób się nie odniesie.
Wiadomix, że to drugie. Napisze coś w stylu, że obejrzał ten żałosny filmik i tak jak myślał nie ma tam krzty merytoryki i mija się z prawdą jak i współczuje ludziom którzy dali się na to nabrać :P
Do podanego przykładu ze streamu z HL mogę coś jeszcze dorzucić. Był to albo ten sam stream, albo któryś z późniejszych/wcześniejszych, kiedy określił nauczycieli w PRLu, którzy wstrzymywali się z mówieniem prawdy z powodów politycznych, np. o Katyniu, ludźmi bez kręgosłupa moralnego. Wiązało się to z jakąś anegdotką, że jego matka w szkole miała tylko jednego nauczyciela, który był "na tyle odważny". Wszyscy inni, według niego, nie mieli kręgosłupów. Oczywiście banan Maj nie powiązał tej sytuacji chociażby ze zwykłym strachem ludzi, którzy z powodów chociażby ekonomicznych (utrzymanie siebie, rodziny w ciężkiej sytuacji finansowej) nie mogli sobie pozwolić na co najmniej zawieszenie lub utratę pracy, gdy ktoś przyłapałby ich na głoszeniu wizji innej niż odgórnie narzucanej. To z kolei prowadzi mnie do znowuż innej wypowiedzi, kiedy to próbował relatywizować temat Jerzego Urbana mówiąc, że był to "tylko satyryk, jaki tam zbrodniarz". KMM nie ma najwidoczniej pojęcia o tym, kim tak naprawdę był Urban pod koniec PRLu i jak mocno przyczynił się do wielu świństw oraz krzywd, które spotykały całe rodziny, a w tym właśnie tych 'odważniejszych' ludzi, których Maj wcześniej pochwalał. Do obu przykładów mam gdzieś zapisane klipy, jeżeli byłyby przydatne, to mogę za nimi popatrzeć i podesłać. [czwarty raz próbuję ten komentarz dodać, kek]
Teraz jest podobnie: ludzie bez kręgosłupa moralnego boją się mówić prawdę o tzw "żołnierzach wyklętych" lub o solidaruchach, którzy pomogli zniszczyć Polskę. Boją się mówić prawd obcych agentach w rządzie Polski, prawdy o ukraińcach i Rosji.
Te wszystkie "stacje" i przytyki zbierają się w mojej ocenie w jedną przewodnią konkluzję: KMM po prostu czerpie przyjemność z nieszanowania ludzi. Nieustanna chęć złośliwości, przedrzeźniania i podszczypywania jest u niego silniejsza niż możliwość przyjęcia krytyki czy godnej dyskusji z kimś kto ma inny pogląd. Takie miałem wrażenie oglądając go kiedyś, takie miałem też wrażenie po tym zbiorczym materiale. Co do tego filmu, to wielu z tych wypowiedzi wcześniej nie widziałem ale uderzyły mnie szczególnie dwie: 1) Zachwyt nad brzydkim przedstawieniem dzieci w Wiedźminie i określeniem ich "kaszojadami". Czerpanie przyjemności z ośmieszania i wyzywanie jednej z najbardziej bezbronnych grup społecznych jaką są dzieci, to coś co mnie szczególnie smuci. Zwłaszcza z ust "internetowego pedagoga" i autora materiałów o bullyingu w szkole. A na końcu jeszcze się tchórzowsko wypiera, że to nie jest określenie pejoratywne i aby mu przedstawić dowody naukowe/literaturę, że tak jest XD; 2) Wypowiedź o tym, że jeśli dostaje krytykę to najpierw sprawdza jej autora i jeśli nie jest to osoba z odpowiednim osiągnięciami (w oczach KMM), to "taka wypowiedź nie ma dla niego żadnego znaczenia". Ludzieeeee, to jest właśnie jednej z największych raków naszych uczelni. Wielokrotnie się spotykałem z podejściem profesorków, którzy odmawiali dyskusji ze studentami/doktorantami bo co gówniarz osiągnął, żeby z nim dyskutować!!1 Albo odmawiali publikacji w dobrym czasopiśmie, bo młody to niech się nie pcha przed szereg, za 10 lat niech wyśle tekst do redakcji. Nawet gdy publikacje były na wysokim poziomie i zbierały dobre opinie w środowisku :) Bardzo demotywujący gatekeeping. Mam nadzieję że p. Krzysztof nie stosuje takich standardów w życiu zawodowym!
Cieszę się, że padł temat wyzywania dzieci. Rozumiem, że można nie przepadać za dziećmi, kaszojad był swego czasu słowem używanym wszędzie. Ale czym innym jest okazjonalne żartowanie, a czym innym hejtowanie dzieci dla zasady. Tak, wiem, to wszystko żarty, dzieci bywają uciążliwe, trochę dystansu. Tylko przy większej rozpoznawalności słowa zaczynają mieć naprawdę duże znaczenie i nie można ciągle korzystać z karty "to tylko jajcowanie". Nie przy tej intensywności i zajadliwości, bo negatywny komentarz o dzieciach jest ZAWSZE. To nie jest kwestia, że nie lubi marchewki w rosole, on tak mówi o małych ludziach, których los w szkole rzekomo chce poprawić. Ciekawe czy to też byłoby takie spoko, gdyby zamiast dzieci określał negatywnie np. emerytów, OzN, jakąś mniejszość? Nazywanie osoby na wózku "kaleką" za każdym razem, kiedy pojawia się na ekranie spotkałoby się pewnie ze słusznym oburzeniem, bo jest to niemiłe, niekulturalne i istnieją lepsze określenia. Ale po dzieciach można jechać jak po łysej kobyle, a ludzie na czacie jeszcze przyklasną, bo przecież nielubienie dzieci jest takie zabawne.
@@agabee4270 kwestia slowa kaszojad jest akurat niezrozumiana, jest troche zwiazana z humorem generacji Z. wiele znanych mi osob z roznych towarzystw, w tym ja, uzywa tego slowa bez negatywnego nacechowania. jest po prostu smieszne. sam lubie dzieci, szanuje ich zdanie itp. oraz jestem zdania, ze jestesmy tacy sami w swojej naturze jak dzieci, tylko na pozniejszym etapie zycia.
@@beginner1676 wiekowo bliżej mi do zetek niż starszych milenialsów, doskonale pamiętam kiedy co chwila po necie krążyły screeny z grupek wyśmiewające madki i kaszojady. Owszem, wiele osób używa tego jako po prostu niewinne określenie bez złych intencji, ale pamiętajmy w tym wszystkim o proporcjach i miejscu. Dla Krzysztofa każde dziecko to "irytujący/głupi kaszojad" (serio, polecam streamy z God of War), on ma zero chillu jeśli chodzi o dzieci, wystarczy że się pojawią. Mówimy tu o wypowiedziach publicznych, często w emocjach, bez przeciwwagi czy jakiegoś wytłumaczenia, że to żart. Moim zdaniem to trochę jak z mówieniem na mamę per "stara". Niektórzy tak robią, niektórzy tak śmieszkują, ale gdyby trafił się człowiek, który za każdym razem o matce w złości krzyczał "stara", to byłoby raczej uznane za dziwne i niezbyt sympatyczne. Problem z krzysztofowym kaszojadem polega na tym, że zupełnie nie ma tego elementu szacunku, sympatii czy lekkiego żartu, jest tylko czysta szydera i niechęć.
@@agabee4270 ale jako widz wiesz tez, ze czesto z troska mowi o (wydaje mi sie) "dzieciakach" krzywdzonych w szkolach, czy ze historie ze swojego dziecinstwa opowiada wrecz jak z ksiazki krol macius pierwszy - dzieci zazwyczaj przedstawia tam jako te madre, a doroslych jako leniwie myslacych.
@@agabee4270 dzięki, zgadzam się, słowo "kaszojad" powstało w określonej infosferze i w określonym kontekście, obok "madek" czy "gówniaków", zawsze gdzieś podszyte pogardą, nacechowane negatywnie, nie spotkałem się aby ktokolwiek używał słowa "kaszojad" jako pieszczotliwe, samo z siebie nawet nie ma takich cech; generalnie mamy brzydki trend niechęci do dzieci i obrażania ich jako grupy społecznej, podczas gdy to grupa niewinna i niemogąca się bronić :(
W czasach, gdy byłam nastolatką, miałam nieładny zwyczaj stosowania przy moich rówieśnikach słownictwa, którego oni nie rozumieli. Czułam się wtedy od nich lepsza i miałam ogromną satysfakcję, gdy na moment zastygali, próbując zrozumieć, co właśnie powiedziałam. Osoba z bliskiego otoczenia zwróciła mi uwagę, że takim zachowaniem tylko wypadam na snobkę, a prawdziwie inteligentna osoba potrafi dostosować swój poziom wypowiedzi do rozmówcy. Krzysztof M. Maj przypomina mi trochę mnie z nastoletnich czasów, tak desperacko starającego się okazać lepszym od innych, że traktuje ich z pogardą nawet za inną opinię na jakiś temat. Bardzo nieprzyjemny typ człowieka. Mam nadzieję, że krytyka skłoni go do refleksji. Bardzo dobry materiał!
Wielu humanistów, w tym Maj, pada ofiarą naukowego traktowania dziedzin humanistycznych, co sprawia, że: skoro Maj jest specjalistą od światotwórstwa, narracji itp., to zna się, jak mniema, na tych aspektach ludzkiej działalności niczym fizyk zna się na fizyce, zapominając jednak, że fizyka jest dla wszystkich taka sama, a światy przedstawione i narracje o nich już nie.
Część tej pułapki to ten temat opinii i oceny - jak sam Maj zauważył (i nie zastosował), obiektywizm nie istnieje, można dzięki szerszej wiedzy humanistycznej przeprowadzić głębszą analizę dzieła, ale ostateczny osąd zawsze będzie czymś subiektywnym. I to wcale nie umniejsza wartości tej analizy.
Czy tylko mnie przeraża sposób pokazywania "parodii" jakie pokazuję Krzysztof M. Maj? Naprawdę przerażają mnie jego agresywny grymasy i wykrzywienia twarzy, ciarki i zimny pot na plecach.
Imo Krzysztof zbyt długo przebywał w bańce osób, które tylko się z nim zgadzają. Dobrze, że ten film powstał, może będzie to dla niego jakiś zimny prysznic i mam szczerą i życzliwą nadzieję, że cokolwiek z tego do niego dotrze. Nie przestaję być jego fanem i mega szanować jego działalność, jednak pewne rzeczy poszły za daleko. To trochę jak w tym cytacie - "Jeśli długo patrzysz w otchłań, to otchłań również wpatruje się w ciebie"
cholera przykro mi się zrobiło, jako uczennica często oglądam jego filmy o edukacji, ale widząc, że nie szanowałby ani mojej opinii jako, że nie jestem nauczycielem, ani innych uczniów kiedy szukają wsparcia u dorosłych w stresujących dla nich sytuacjach nie wiem czy nadal będę w stanie słuchać jego wypowiedzi śpieszmy się kochać youtuberów, tak szybko zostają hipokrytami
@@chleed polecam nie przywiązywać się do jakiegokolwiek youtubera, jak bardzo w porządku by nie wyglądał. Też mam swoich "ulubionych" twórców, nie powiem ze nie, ale trzeba trochę się do tego zdystansowac. Bo jak bardzo mili i przyziemni by się nie wydawali, tak jednak są to tylko twarze z monitora o których nie mamy pojęcia i oglądamy tylko ten kawałek ich życia który chcą żebyśmy zobaczyli. Od ponad 10 lat śledzę polskiego youtuba i już nie raz komuś się coś "odkleiło" a być może zawsze tacy byli.
@@seciak595 zdezydowanie zgadzam się! ja też staram się nie przywiązywać zwłaszcza, że ja sama oglądam polskie i zagraniczne commentary prawie od kąd srałam w pieluchę więc już wiele razy się zawiodłam. po prostu jest to smutne, że osoba, z którą myślisz, że podzielasz poglądy wychodzi na hipokrytę z wielkim ego
@@chleed no ja nawet Krzysztofa swego czasu uważałem za takie odkrycie na YT, parę lat wstecz. Bardzo propsowalem jego materiały o szkolnictwie, chociaż do szkoły juz od wielu lat nie chodzę:) I w sumie nadal propsuje, bo wyciąga on jednak pewne niewłaściwe praktyki, czy to systemowe, czy po prostu ludzkie. Ale od jego osoby sie dystansuje jak mogę, szczególnie kiedy zauważyłem jak jego merytoryczne materiały są coraz bardziej wyglaszaniem jego światopoglądu a nie przedstawieniem problemu.
Bardzo lubię Krzysztofa ale ta odklejka jest tak iracjonalna że można by pokazać jego tweety i puścić jego własne wypowiedzi w tle i został by "zaorany"
Osobiście dużo dobrego zawdzięczam Krzysztofowi. Primo, jego filmy o odpoczynku i proponowane rady okazały się dla mnie zbawienne i niesamowicie podniosły moją jakość życia. Secundo, jego streamy z gier zawsze stanowiły dla mnie świetną odskocznię, rozrywkę i odpoczynek od trudów życia codziennego. Natomiast live'y z omówienia seriali pozostawały dla mnie bardziej ciekawostką i oglądałem je mając specyficzną potrzebę oglądania zdenerwowanego Krzysztofa. Jak w pierwszym sezonie RoP jeszcze nie było to dla mnie tak uciążliwe to mam wrażenie, że do drugiego sezonu Krzysztof był nastawiony od początku do końca źle i padł ofiarą efektu potwierdzenia. Nie zdawałem sobie natomiast sprawy z tego co wyprawiało się na jego twitterze. Jak dużo osób w komentarzach dalej pozostanę jego stałym widzem lecz zdecydowanie bardzo potrzebny był ten materiał, bo warto zwracać uwagę na krzywe zachowania twórców. Dzięki za dobrą pracę Nazwex!
Lubię Krzysia, ale jemu ewidentnie wydaje się, że zjadł wszystkie rozumy. Najbardziej to widać gdy gra w gry, na przykład ostatnio w elden ring. Krzysiu w kółko popelnia te same błędy i zwala winę na grę, bez nawet zastanowienia się czy to nie on jednak jest tu problemem. Ale najgorsze jest to, że wydaje mu się iż wie wiecej od swoich widzów, którzy kibicują mu z całego serca i starają się pomóc komentarzami. Przykład: jest taka plansza w ciemnym lesie po którym chodzą przeciwnicy, których się prawie nie da zabić. Zamysł jest taki by się przed nimi ukrywać po krzakach i przejść niezauważonym. Jednak można też na pełnym sprincie przebiec między nimi i nawet jak któryś to zauważy, to można go zgubić. Nasz Krzysiaczek bardzo się denerwował na tym poziomie, bo cały czas go znajdowali w tych krzakach. Ja i kilku innych ludzi pisaliśmy mu, by spróbował przebiec. Po jednej nieudanej próbie stwierdził, że się nie da, a wszyscy co mu o tym sposobie pisali zwyczajnie nie mają racji 😂. Pozdrawiam Cię Krzysiu cieplutko ❤
Nie oglądałem streamów z ER ale dokładnie tak samo było z Baldur's Gate 3 lol. On kompletnie nie umie przyznać, że może czegoś nie zauważył (mimo że cały czas mówi, że ma słabą pamięć). Jakby, naprawdę, korona z głowy nie spadnie. Wręcz przeciwnie, jak ja cenię ludzi, którzy potrafią powiedzieć "o, nie zauważyłem, dzięki".
@@tyalangand Jak się nad tym zastanowiłem, to była nawet lepsza sytuacja. Krzysiu nie mógł sobie poradzić z bossem. Ktoś mu napisał na czacie, że na niego dobrze działa wytrącenie z równowagi (jak bossa mocno się nawala to można go powalić i załadować cios krytyczny). Krzysiu odparł ,,Szkoda, że wytrącenie z równowagi to jedyna rzecz, jakiej magia nie robi". Napisałem mu wtedy, że magia grawitacyjna (np. podnoszenie kamieni i ciskanie nimi siłą woli) jest w stanie wytrącić z równowagi, bo zadaje obrażenia fizyczne zamiast magicznych. Krzysiu to przeczytał i odparł, że gra cały czas magiem i gdyby tak było to by na pewno o tym wiedział XDDDD Takie sytuacje powtarzały się na każdym jego streamie.
Ja jako osoba która sama obraca się zawodowo w tematach edukacji, psychologii i pracy naukowej bardzo doceniam większość tego co oferuje m maj. Myślę że otwarcie zapełnia on bardzo istotną niszę w Polsce odnośnie gruntownej reformy edukacji, edukacji z włączeniem technologii, traktowania gier jako pełnoprawnych dzieł kultury, szukania źródeł naukowych i tych źródeł cytowania/podawania. Nie można mu też odmówić że zachęca do krytycznego myślenia, przyjmowania krytyki i podważania autorytetów tylko szkoda że sam do swoich nauk nie przystaje xd. Pomijając ogromne pozytywy jego działalności o których wspomniałam to jest też dużo kwestii w których się z nim nie zgadzam no i jego snobizm, hipokryzja, nieumiejętność przyjmowania krytyki i żałosne zachowania na twitterze to zdecydowanie rzeczy które należy wytykać więc myślę że ten materiał był potrzebny.
30:29 - wow, momentalnie złapałem się za głowę i otworzyłem oczy w przerażeniu; cicha zgoda i przyzwolenie na znęcanie się nad rówieśnikami to zakała polskiego szkolictwa, tymczasem od dekad wszyscy pedagodzy narzucają worek na głowę i chowają ją w piach obmywając sobie rączki, że nic nie widzą, nic nie słyszą - szok, że Krzysztof M. Maj również wziął w tym czynny udział; "nienawiść" naprawdę musi żyć w symbiozie z hipokryzją
Dzięki temu materiałowi wiem już, co mi ostatnio przeszkadzało w słuchaniu Krzysztofa - ziejąca ogniem zawiść, tłumiona agresja, snobizm i hipokryzja. Świetny film, życzę rozgłosu i jak najmniej hejtu 😘
Krzysztof był bardzo dobrym materiałem na wartościowego influ - młody, wykształcony, poglądowo miał po drodze ze swoimi odbiorcami. Natomiast moim zdaniem to też wpędziło go w bańkę pełną potakiwaczy, przez którą zatracił łączność z rzeczywistością spoza swojego otoczenia, wyzbył się niezbędnej dawki pokory i zaczął bezrefleksyjnie wygłaszać wszystkie swoje przemyślenia, zamykając się jednocześnie na jakikolwiek inny punkt widzenia. Dopóki nawija o pierdołach albo rzeczach, na których obiektywnie się zna, to nie ma problemu - dużo gorzej robi się, gdy zapędza się w tematy dyskusyjne, podczas gdy często jego własne doświadczenia są dla niego tożsame z pełnym obrazem rzeczy. Chciałbym, żeby tego materiału Krzysztof w swojej bucie nie zignorował ani nie odebrał go jako atak, a wziął do serca i chociaż odrobinę pochylił się nad tym, jak styl jego działalności w sieci zmienił się przez tych kilka lat. Bo niestety zmienił się i to w kierunku, który wzbudza przede wszystkim rozczarowanie.
Problem z EM MAJEM (Żeby nie było że mówię o kimś innym, bo przecież jak ktoś do mnie powie per Baksiński to oczywiście będzie chodziło o Zdzisława Beksińskiego tylko literka się omsknęła więc do krytyki się nie muszę odnosić) jest bardzo ale to bardzo powszechny u różnych ludzi z jego sytuacją. Nagromadzenie kompleksów, traum i tak ewidentnego syndromu narcyza (prawdopodobnie w wersji wrażliwej, opartej na głęboko zakorzenionym niskim poczuciu własnej wartości) powodują pogoń za poklaskiem, zacietrzewienie w dyskusjach, agresję i poniżanie innych. Do tego dochodzi dość toksyczne środowisko naukowe gdzie bardzo wielu ma poczucie autorytetu i wyjątkowości która to z definicji (w ich mniemaniu) daje im prawo do wygłaszania opinii z pozycji tegoż autorytetu. Kto się nie zgadza? To lecimy ad personam: Nie masz wykształcenia takiego jak ja, Robisz to dla wyświetleń, Jesteś lewakiem/prawakiem/starozakonny, pozwę cię. Czy tak powinien dyskutować wykładowca AGH? Raczej wątpię. Popada on też w tzw "Echo Chamber" ze swoimi fanami. Ciągłe chwalenie i przyklaskiwanie sprawia że człowiek z automatu zaczyna inaczej patrzeć na samego siebie i na to co mówi. A krytyka dużo trudniej trafia gdy dostajesz 50 głosów które cię bezgranicznie chwalą a tylko jeden który Cię krytykuje. Natomiast fakt że potrafi się tak oburzyć i popaść w taki żenujący pokaz złośliwości, agresji a nawet przezywania innych i grożenia im, pokazuje tylko jak naprawdę w głębi ma wrażliwy i kruchy obraz samego siebie, skoro coś tak zdawałoby się błahego jak czyjaś opinia o serialu potrafi u niego wywołać toczenie piany, coś dla osoby publicznej powszechnego jak wypomnienie jakiegoś zachowania wywołuje grożenie pozwami, wskazanie hipokryzji powoduje u niego takie zamknięcie się i walkę. Pytanie czy gdyby był nieco bardziej atletyczny nie sugerowałby też rozwiązań fizycznych pozostawię otwarte. Do tego wszystkiego dorzućmy sobie traumy ze szkoły i wyniesione z domu kompleksy i mamy mieszankę wybuchową człowieka jednocześnie zakochanego w samym sobie i uciekającym przed jakąkolwiek krytyką i zderzeniem się ze swoimi wadami. Człowieka rzucającym tezy z pozycji znawcy i jednocześnie kogoś kto te tezy łamie raz po raz (Swoją drogą krytyka rzeczy które samemu się robi to też bardzo częste). Człowieka o ogromnej wiedzy i erudycji, ale wykorzystującym ją do gnojenia ludzi na tłiterku. Nawet to w jaki sposób się wypowiada też ma spełniać ten cel. Komunikat u niego nie stanowi medium do przesyłu informacji, tylko staje się wręcz orężem. Miałoby to sens w pojedynku erystycznym, gdy jest się politykiem albo gdy chcemy się z kimś pokłócić o coś dla obu stron ważnego. Ale w normalnej komunikacji wskazuje że albo kompletnie nie ma szacunku dla drugiej strony albo ma bardzo potężna potrzebę dowartościowywania się na każdym kroku. A najbardziej groteskowe w tym wszystkim jest to że wystarczyłoby by się po prostu przyznał do błędu, przeprosił i tematu by nie było. Każdy człowiek jest ułomny i popełnia błędy. Każdy z nas jest w jakimś stopniu hipokrytą i każdy z nas ma prawo do tych błędów. No ale czym innym jest powiedzenie "Wyśmiałem gogusia chłystka co mi sie skarżył że go ktoś kopnął bo nie cierpie takich donosicieli" a "Nie zareagowałem wtedy jak należy, miałem złe wzorce i sam te wzorce powieliłem. Dziś z perspektywy czasu widzę jak to jest toksyczne i jak ważnym jest by ludzie pracujący w oświacie byli wrażliwi i reagowali na zło." No ale to wymaga introspekcji i umiejętności przyznania się do błędów, a tego naszemu Krzysz-toporno-fowi brakuje (przezywanko na koniec musi być, ja też dohtur to muszę stosować jakieś standardy). Bo żeby dokonać introspekcji, trzeba być gotowym nie tylko walczyć ze swoimi wadami. Trzeba się najpierw umieć do nich przyznać. Materiał świetny. Stawiam złote imperiały przeciwko orzechom że nawet jak Krzysztof obejrzy ten materiał to nie wyciągnie z niego nic. Nie dlatego że tak nisko go oceniam, bo intelektualnie na pewno byłby w stanie go świetnie zrozumieć. Ale wydaje mi się że bez jakiejś poważnej terapii to nie będzie zdolny cokolwiek z tego filmu przyswoić. Pozdrawiam Profesor Psychologii specjalizacja dysonanse poznaaawcz....!!!
Grubo pojechałeś, ale ciężko się nie zgodzić... Co do echo chamber, to niestety duża w tym wina samej widowni przyciągniętej tematyką kanału. To są często ludzie bardzo młodzi (liceum, studenci), którzy widzą w Krzysztofie autorytet i trochę kumpla. Wystarczy pooglądać live'y, Q&A - on dostaje mnóstwo pytań w stylu: jak sobie radzić z x, jak przestać się martwić, jak podejść do jakiejś sprawy, jak poprawić coś w życiu. I on na te pytania chętnie odpowiada. Trochę się nie dziwię, że odbija palma, skoro ludzie sami stawiają go w pozycji jakiegoś guru, który ma patent na mądrość. A że Krzysztof jest charyzmatyczny, to potrafi przedstawić się jako gość, który może i miał problemy, ale teraz ma wszystko rozpykane i żyje mu się świetnie. Ludzie myślą, że KMM nie obejrzy materiału z powodu zacietrzewienia czy bucerii, ale ja szczerze uważam, że on po prostu nie ma psychy na dojrzałą konfrontację albo uderzenie się w pierś. Zakłada tysiąc masek ironii, żartu, przedrzeźniania, aktorzenia, krzyku, elokwencji, żeby po prostu uciec od autorefleksji i prostej komunikacji. Sam zresztą mocno promuje eskapizm, po prostu ucieczkę w inny świat. Z filmikami nie polemizuje, bo nie i wymyśla kolejne powody, żeby nie dyskutować. Ze szkolnictwem walczy w formie monologów do kamery. A na debatach mówi o rzeczach abstrakcyjnych i może tam wykorzystywać wszystkie swoje erystyczne sztuczki-nawet jeśli mocno się pieni, to koniec końców chodzi tylko o serial czy film. Człowiek ze zdrową samooceną, dojrzałością i dystansem wie, że nie musi zawsze mieć racji, że może coś odpuścić, że nie trzeba przekonywać każdego do swojego zdania, a na pewno że nie warto obrażać innych z tak błahego powodu, jak stosunek do jakiegoś dzieła. Mam wrażenie, że u Krzysztofa dojrzałe zachowania są performatywne i tylko udaje takiego otwartego na dyskusję, zdystansowanego gościa, a pod spodem kotłuje się dużo niefajnych, niepokojących emocji i myśli.
@@agabee4270 bardzo trafna diagnoza, że Krzysztof świetnie opanował granie poukładanego dorosłego. Jego vlogi gdzie już nie jest aż tak złośliwy są dobrym na to przykładem. Moim zdaniem daje tam bardzo mądre rady co do tego jak jakoś sobie radzić i nie zwariować w tym pędzącym na łeb na szyję świecie. Przynajmniej ja potrzebowałam części z tych rad, bo nawet bliscy rozkładali ręce nad tym, że przejmuję się rzeczami ponad miarę, szczególnie mocno przeżywałam oceny albo jakieś potknięcia, z których ostatecznie wychodziłam obronną ręką. Szkoda tylko, że Krzysztof niby mówi, że on już nie jest taki jak na początku swojej drogi, że dojrzał, że potrafi odpoczywać, że nie przejmuje się tym czy tamtym, ale... no nie do końca tak jest. Chyba nie umie pogodzić się z tym, że jest w trakcie swojej drogi... jeśli nie na początku, bo raczej rozpoznanie problemu to pierwszy etap, a on wie, że dany problem jest gdzieś tam w świecie i u innych, ale nie widzi go w sobie. Nie wiem, może myśli, że w momencie, kiedy uświadomił sobie o jego istnieniu, to już go nie dotyczy
Podzielam krytykę Krzysztofa zawartą w tym filmie, ale myślę że powinniśmy się powstrzymać od stawiania komuś diagnoz w komentarzach. Lepiej nie przypisywać komuś problemów psychologicznych, dopóki nie zajrzymy w dokumentację medyczną tej osoby ;) Oczywiście to jest normalny ludzki odruch żeby tak robić, bo konkretne zachowania potrafią się kojarzyć z konkretnymi problemami, ale sądzę że to nie jest najlepszy pomysł. Nie powinniśmy oceniać czyichś przeżyć wewnętrznych na podstawie tylko naszych domysłów.
Kiedyś na jednej ze swoich transmisji na krytykę odnośnie tego, że nie potrafi przyznać się do błędu, ten odpowiedział: ale ja się mylę, tylko nie wtedy, kiedy ludzie mi mówią. Kurtyna
Miałam z Krzysztofem do czynienia na studiach, był prowadzącym kilku przedmiotów. Jako wykładowca jest osobą, która wprowadza pewną świeżość, i inne podejście do studenta na uczelni. Mogę stwierdzić, że faktycznie w swoim podejściu do studentów, dawał nam to wszystko o czym mówi na kanale, gdy wypowiada się na temat edukacji. Natomiast jego persona internetowa, zawędrowała w stronę, w którą nie powinna... Ciężko się na to patrzy.
Kurcze, nie śledząc wszystkiego o Krzysztofie miałem wrażenie, że jest całkiem spoko i tylko czasem ma bucowate odpały. Teraz zostaję z wrażeniem, że jest bucem mającym spoko odpały. No nic, another one bites the dust.
@@lukaszslowikowski1001 nie tyle żałosna, co przerażająca i z automatu dyskredytująca tezy, które głosi. Jak może moralnie się pozycjonować wyżej od kogoś, kto np ma olewczy tryb do Licealistów, gdy samemu wręcz upokorzył dziecko.
@@Kicajek2 Pajacu, jaki toksyczny kontent w wykonaniu Koroluka czy Nazwexa? Kiedy oni robili cos, co nie jest merytoryczne i poddane źródłom? Widzę że przyleciałeś bezpośrednio z streama i powtarzasz narrację, która jest absurdalna?
Maja w naszym domu oglądamy dla beki. Nazywamy go "krzykaczem" i mikrodozujemy. Ogólnie z krytyką systemu edukacji się zgadzam, ale ani nie jest on jakiś odkrywczy (takie przemyślenia mieliśmy w gimnazjum ja i kilku kolegów...), ani nie podaje rozwiązań krytykowanych problemów. Ot taki se hejter, tylko w przebraniu erudyty. Szczególnie zabawne były te jego hejterskie filmiki o Wiedźminie czy Rings of Power, w których szorował po dnie na poziomie Drwala Rębajło czy jak ten psychol się nazywa. Żeby dorosły chłop dostawał takiej kurwicy bo ktoś źle się bawi jego zabawkami - to jest naprawdę śmieszne. Bardziej się na te seriale wkurwiał niż na realną krzywdę która się dzieje uczniom w tym kraju - to mówi wszystko nt. jego autentyczności w niesieniu kaganka oświaty. Ostatecznie stracił u mnie szacunek kiedy nagrał film o przemocy seksualnej na UJ po wybuchu głośnego skandalu jakieś 2-3 lata temu, i jak to on się nie odcina od tego środowiska, ale ani słowem nie wspomniał o AGH na którym obecnie pracuje. Otóż AGH to moja alma mater. Zapoznałam się z zarzutami z UJtu, i na AGH jest dużo, dużo, DUŻO gorzej. Studiowałam 10 lat temu na EAIIB, połowę zajęć na pierwszym roku mieliśmy na wydziale mechanicznym budynek obok. Molestowanie seksualne i skrajny seksizm odbywały się tam na każdych zajęciach. Obleśne komentarze, grillowanie studentek na ćwiczeniach i wystawianie negatywnych ocen na siłę podczas gdy studenci albo dostawali proste pytania albo żadne - norma. Po klubach studenckich na kampusie grasowali prowadzący żeby g*ałcić pijane studentki. A na wydziale humanistycznym, czyli wydziale na którym teraz pracuje Maj, kilka lat wcześniej zwolnili typa za rozdawanie zaliczeń za seks, a kilka lat temu go przywrócili. Nie wiem czy nadal pracuje, ale z tego wynika że on i Maj byli współpracownikami na wydziale. O tym wszystkim wiedzieli studenci na innych wydziałach, mieszkający poza kampusem. To była wiedza powszechna. Maj również musiał o tym słyszeć. Zwróciłam na to uwagę w komentarzu, możecie się domyślić jak mi odpowiedział xd.
"ani nie podaje rozwiązań krytykowanych problemów. Ot taki se hejter, tylko w przebraniu erudyty." - nie zgadzam się, niemal w każdym filmie Krzysztof podaje przykładowe rozwiązania Co do zarzutu o przywrócenie jego niestosownego kolegi na wydział, czy masz jakieś DOWODY na to, że to on wpłynął na jego przywrócenie?
@@elvenoormg5919 nie podaje żadnych konkretnych pomysłów. Bardzo łatwo powiedzieć "to jest złe, więc trzeba to usunąć" ale to nie jest zaproponowanie alternatywnego planu, tylko defetyzm i hejtowanie. Konstruktywna krytyka polega na czymś innym. I on często w tym hejtowaniu ma rację, ale co z tego? Czyli jest hejterem ze swoją słuszną racją, ale nie propagatorem zmian w systemie edukacji. Niby dlaczego Maj miałby wpływ na zatrudnianie kogokolwiek? W zakresie jego obowiązków zawodowych nie leży zatrudnianie profesorów. Chodzi o to, że krytykował UJ, odcinał się bardzo ostentacyjnie od tego środowiska, a tymczasem jego kolega z pracy robi to samo co pracownicy UJtu, a na uczelni na której obecnie pracuje dzieją się sceny co najmniej równie oburzające. A Maj zamiast o tym wspomnieć i głośno zaprotestować woli problem zakopać a osoby które o tym mówią zakrzyczeć. Czyli ofiary studiujące na UJ są warte wzięcia w obronę, ale te z AGH nie? Wygląda to bardzo źle. Ciężko mi tę sytuację odczytać inaczej niż stawianie kariery ponad sprawę, bezczelnie powierzchowny virtue signaling, może nawet element osobistej zemsty pod płaszczykiem dobrych intencji - niejednokrotnie krytykował wydział UJ na którym w przeszłości pracował za traktowanie go gorzej niż tego oczekiwał. I o tym wydziale właśnie nagrał wspomniany filmik. Żeby być sprawiedliwym i autentycznym należałoby skrytykować również AGH, albo w ogóle zamknąć japę jeśli to zbyt duże ryzyko dla jego kariery. Hipokryzja w takim temacie naprawdę nie przystoi.
prędzej się spodziewaj dkcp o Nazwexie albo innych ludziach uczących stolarzy jak się robi stoły. Jakby nie patrzeć mówimy o pedagogu z wileletni... wielomisięcznym doświadczeniem z praktyk w szkole.
Stosowanie odsyłania do swoich publikacji naukowych jako argumentu to też przejaw tego, jak Krzysztof się zatraca. Kiedyś mówił swoim widzom, żeby nie czytali jego prac naukowych, bo żeby je opublikować, musiał stosować dużo naukowego żargonu, przez co nie są łatwe i przyjemne do czytania.
Często oglądam "drogę krzysztofowa" ( wyjątkowo trafiło do mnie to określenie) i lubię słuchać jego filmów, ale tym bardziej jestem wdzięczna, że postanowiłeś zrealizować ten film. Pozwolił mi nabrać dystansu do kontentu Maja
Pomyślałem sobie, że Maj może przyczepić się do swojej twarzy na screenach z TT, które są na miniaturce. A tu nic, też wymazane. Skubany, o wszystkim pomyślałeś.
Cieszę się, że nie korzystam z X, ale o tych kilku rzeczach potrzebowałem się dowiedzieć. Pewnie dalej będę oglądał Krzysztofa, ale cieszę się, że taki głos w dyskusji się pojawił. RUclips potrzebuje ludzi takich jak ty, starających się wyrażać jasno, precyzyjnie i bez prób upokorzenia drugiego człowieka, ani pokazania swojej wyższości. Życzę powodzenia w dalszej twórczości.
Niestety, Krzysztof M. Maj to klasyczny przykład osoby z kompleksami, których (prawdopodobnie) nie próbował leczyć u psychologa, tylko postanowił iść w zaparte, zrobić doktorat, żeby udowodnić światu, że potrafi i potem dawać upust swoim frustracjom w internecie, wyśmiewając wszystko powiązane z przyczynami tych kompleksów. Przesłuchałem naprawdę wiele filmów i nie można odmówić mu, że faktycznie niektóre z nich poruszały słuszne kwestie, natomiast jego prześmiewczy i cyniczny ton wypowiedzi przykrywa całą część merytoryczną i te filmy po prostu brzmią jak hejt i to bardzo populistyczny.
Kontentu popkulturalnego i gamingowego pana Krzysztofa nie oglądam, ale w kontencie edukacyjnym też pojawia się elitaryzm i snobizm. O ile wiele diagnoz patologii polskiej szkoły jest prawdziwych, o tyle często przesadza. Na przykład z krzyczeniem "pruska, ruska, komunistyczna szkoła" na rzeczy, które istnieją w szkołach na całym świecie. A najbardziej irytuje mnie jego pogląd, że studia są dla wybranych, czasem przemycany jako "precz z maturą, lepsze egzaminy wstępne na studia". Podczas gdy sam pan Krzysztof zrobił studia i doktorat z polonistyki, a jego pracą jest marnowanie czasu studentów wartościowych kierunków technicznych (w przeciwieństwie do nauki o języku używanym przez ~40 milionów ludzi) na śmieciowych kursikach humanistycznych.
Na całym świecie yhym. Krzysztof nigdzie nie mówi, że studia są dla wybranych. Studia są dla wszystkich, ale nie dla każdego. Zakorzeniła się bardzo szkodliwa propaganda zmuszająca ludzi do pójścia na studia. 1/3 polaków ma magistra, to jest patologia. Naprawdę nie wiem jak można takie fikołki mentalne jak się pojawiają tutaj w komentarzach wymyślać.
@@niechzyjeMMTi tak bez wstydu kłamiesz? Magistra ma mniej niż 1/5 Polaków. Chyba, że widzowie Krzystofa to takie bystrzaki dla których 16,7%=1/3. Dla Ciebie rzeczywiście magister powinien być niedostępny.
Uh. Szkoda że nie zdążyłam na rozdział o gamingu tak szczerze. Zawsze wtedy wychodził z niego taki zgryźliwy dziad 😅. Na początku chętnie oglądałam streamy, potem nie miałam ochoty słuchać o tym, jak bardzo gra jest źle zrobiona i jak bardzo to nie jego wina, że przegrywa. Zawsze bawiło mnie to jak sapał na używanie kontrolerów i uznawał wyższość klawiatury. Typ dosłownie narzeka w internecie na "starych dziadów nauczycieli, którzy nie potrafią korzystać z technologii", a potem płacze przy Sekiro, że sterowanie pod pada (surprised Pikachu face), a on nie będzie się uczył pada (BO PADY SĄ GŁUPIE BO JA TAK MÓWIĘ). Wiedźmina Krzysztof ogrywał na komicznym buildzie Geralta maga ognia i narzekał, że CD Projekt nie przewidziało, że on by chciał tak grać, a nie może zabić żaby (w Star Wars też nie mógł XD). To tak jakbym chciała przejść Skyrim na legendarnym i używać widelca jako broni, narzekając, że jest za trudno. Generalnie Krzysztof tyle zawsze jojczył i narzekał na gry, że słuchać tego nie mogłam. Boss zły, tu za dużo mgły, tu sekwencje be, tu za ciemno, tu za jasno, interfejs zły, no przecież klikałem, miecz głupi, Jedi nie ma, ale czemu nie ma ognia, za trudne, to nie do zrobienia, zbyt banalne, no przecież robiłem unik (tu pozwolę sobie zakończyć)
Zabawne. A z tymi padami to w sumie nie jest problem jego wieku- przecież pady są z nami od dawna, jakby no on nie jest wiele starszy niż ja, a one były już popularne kiedy byłem bardzo mały (jasne- od czasów pierwszych konsol to się zmieniły w szczegółach ale ogólny sposób uzycia taki sam) Po prostu jest słaby w gry i szuka wymówek, tak jak przy dyskutowaniu.
@@joannaporebska5240 Niby taki chętny do nauki dla idei nauki (kiedy mówi o szkole) a tu proszę nowe narzedzie to dla niego za wiele xd Ale nie no tak na serio- jako ten niby wielki groznawca przydałoby mu się to w pracy bo masa gier mu odpada z puli. To nie jest jakieś mega skomplikowane urządzenie że na naukę trzeba lata.
@@songo4950 Wiesz, to że są od lat to nie oznacza że każdy gra na kosoli. Polska od zawsze była krajem pctowym, więc większość osób grała na k+m. Sam tak grałem i gram w większość gier poza soulslikami, dla których specjalnie kupiłem pada, bo nie nadają się pod klawiature.
@@copycat.freestyle Powiedziałbym raczej że u nas to tak mieszanie, ale w czasach kiedy komputer który nie włącza się przez 5 minut to był luksus- kkonsole były popularniejsze. Nadal dla kogoś kto się tytułuje groznawcą nauka sterowania padem to nie powinno być wyznanie na zasadzie ,,nie bo nie!! i ta gra jest głupia jeśli pod pada zaprojektowana!''
Szanuję Krzysztofa za to, co mówi w tematach edukacyjnych, ale mocno nie podoba mi się jego podejście ex catedra wobec popkultury oraz brak poszanowania dla zdania osób, które mają inną opinię niż on. Krzysztof ma prawo do wytykania pewnych niespójności w filmach czy serialach od strony światotwórczej, ale tak samo odbiorcy owych dzieł oraz lajwów na Bez/Schematu mają prawo do tego, by nie zgadzać się z jego purystycznym i (niestety) także momentami wyniosłym w tym temacie podejściem (nazywanie ludzi, którzy bronią serialu "abnegatami" na Twitterze i wyśmiewanie takich osób argumentem "nie znasz się to się nie wypowiadaj" jest bardzo mocno nie na miejscu, jest to zachowanie bardzo mocno toksyczne, snobistyczne i nie mające racji bytu, jeśli chcemy mówić o jakiejkolwiek dyskusji).
Jestem wielką entuzjastką sztuki współczesnej, abstrakcyjnej, tej typu leżący wieszak na podłodze. Jak rozmawiam ze znajomymi na ten temat, to zawsze im mówię, że tutaj czasami do zrozumienia ważne jest poznanie, co sam autor myśli o swoim dziele (dlatego są czasami opisy dzieł w galeriach), ale zawsze najważniejsze jest odczucie odbiorcy. Szanuję jednak, jeśli dalej do kogoś to nie trafia i woli inny sposób ekspresji artystycznej, w końcu dlatego jest tyle rodzajów sztuki. Co do sztuki wyższej i niższej, nic mnie tak nie mierzi jak ten podział po tym, jak w gimnazjum dostałam na forum klasy opierdziel od polonistki, że mi nie zaliczą matury za to, że powołam się na fantastykę. Finalnie za powołanie się na 2 dzieła fantastyki zaliczyli mi na ponad 70% :)
Zgadzam się. Sztuka współczesna jest po prostu kiepska, jeśli wymaga interwencji autora do "zrozumienia". Sztuka nie musi być rozumiana. Sztuka ma się podobać (niekoniecznie każdemu). Zbyt wielu jest współczesnych "artystów", którzy są zwyczajnymi pasożytami, żyjącymi na cudzy koszt i potrafiącymi wyprodukować co najwyżej gówno (czasami w puszkach).
@@KH-lg3xc tu się nie zgodzę. Sztuka współczesna to często próba autora na zwrócenie uwagi na jakiś temat, czasami przybierający formę bardzo minimalistyczną. Poza tym, dodatkowe informacje od autora, jak chociażby tytuł, które są potrzebne do zrozumienia jakiegoś dzieła nie są niczym nowym. W końcu obraz "Saturn pożerający własne dzieci" bez znania tytułu jest tylko przedstawieniem kanibala
Sztuka współczesna to tysiące artystów o różnej jakości i różnym stopniu trafiania w gust. Czas robi odsiew i dlatego dawne wieki wydają się mieć lepszą jakość. Jak sprowadzimy sobie całą twórczość z pewnego okresu do Michała Anioła, i pominiemy odtwórców i tych, których zamalowano bez żalu, to będzie wyglądało na super kreatywny okres. Dzieła aktualne to ziarna, plewy i kurz i odbiorca w tym grzebie i dlatego może się zniechęcić.
@@GromKuba dokładnie. Tak samo jest z filmami, grami, książkami. Ludziom wydaje się, że kiedyś robiono lepsze bo pamiętaj klasyki czy też po prostu dobre twory. A prawda jest taka, że pamięć o znacznie większej ilości kiepskich po prostu zatarł czas
Choć zgadzam się ze sporą częścią postulatów Krzysztofa M. Maja, to nie jestem w stanie oglądać jego filmów. Odrzuca mnie jego maniera mówienia, ogromna liczba (zbędnych moim zdaniem) złośliwości i przytyków wobec ludzi, których krytykuje. Nie mój styl.
Ja Krzysztofa M. Maja oglądałam do momentu, w którym zaczęłam pracować w szkole. Gdzieś w okolicach początku września ze dwa lata temu wrzucił film, który krytykował maturę. Odpaliłam, zaczęłam słuchać i jak Skalmar - rozłożyłam leżak i po chwili poskładałam go i poszłam. Jakby po prostu spadły mi z oczu klapki? Nie wiem, jak ładnie to ująć, ale poczułam się nagle tak cholernie obrażona tym, co on mówi, jak nigdy wcześniej. Możliwe, że wynika to z tego, do jakiej szkoły trafiłam, tj. do takiej, w której my, nauczyciele, naprawdę staramy się iść z duchem czasu, być progresywni, empatyczni, wspierający. Ja sama od początku bardzo starałam się włączyć w lekcje też elementy fantastyki, bo wiem, jak ważne jest, by uczniowie mieli świadomość, że jak fantasy lubią, to gorsi nie są. Mija trzeci rok w szkole, nie zmieniam tego podejścia, nadal staram się być najlepszą wersją siebie i nie musiałam wcale słuchać Maja, by starać się taka być. W każdym razie - ten filmik o maturze pokazał mi wtedy, jak bardzo Maj szufladkuje ludzi i jak bardzo NIE CHCE otworzyć się na innych i na to, że nie tylko on jeden ma rację, że nie tylko on jeden coś widzi. Co więcej! To, że ludzie zdają maturę z polskiego na wysokim poziomie wcale nie znaczy, że są zaszufladkowani! To wtedy też mnie okropnie oburzyło, bo sama zdałam maturę z polskiego na bardzo wysokim poziomie i nie miałam nigdy poczucia, że uczyłam się pod klucz, czy cokolwiek takiego. Co śmieszne, od 2015 roku (bodajże) NIE MA klucza do matury z języka polskiego, a żeby się tego dowiedzieć wystarczy otworzyć informator maturalny i sobie poczytać, jak się sprawdza prace. To są rzeczy dostępne dla każdego, wcale nie trzeba być nauczycielem XD Maj nie ma zielonego pojęcia o tym, jak naprawdę funkcjonuje system, jak wygląda szkoła od środka i z czym musi borykać się nauczyciel. Maj zna tylko jedną stronę (przeważnie), ale nawet przez sekundę nie pomyśli, że jest też inna strona medalu. W tej sprawie uczennicy z frekwencją - jego określenia były dla mnie trochę jak siarczysty policzek. Nie wiem, czy Maj ma świadomość, że to nie nauczyciel wymyśla sobie te wytyczne, tylko pewnie organ prowadzący? Co ten nauczyciel miał zrobić? Wpisać dziewczynie obecność i udawać, że była w szkole, jak nie była? A jak nauczyciel wytłumaczyłby się z tego, że w tym czasie coś się tej dziewczynie stało, a on nie zareagował? Albo ktoś najzwyczajniej w świecie odkryłby oszustwo? No przepraszam, ale co nauczyciel miał zrobić? Jedyne, takie mam wrażenie, co mógł zrobić to przyznać, że niestety nie otrzyma nagrody (no bo zlicza się cała frekwencja i sama uważam, że nie powinno być nagród za stuprocentową frekwencję, ale znowu jest tu druga strona medalu, czyli uczniowie mają czasem mniej więcej 50% frekwencji i próbuje się ich jakoś zmotywować do chodzenia do szkoły, do nie olewania obowiązku szkolnego. Czy nagroda za frekwencję to dobry sposób? Niekoniecznie, ale też sporo osób pomija, że nie ma tak naprawdę żadnej kary za niską frekwencję, przynajmniej u mnie w szkole) i pogratulować tego, że do tej pory utrzymywała ją na tak wysokim poziomie. No bo naprawdę - co innego można było zrobić? Maj tak psioczy na system, tak zieje nienawiścią i jadem, ale zapomina o nauczycielach, którzy starają się w tym systemie działać tak, by było jak najlepiej dla ucznia, zrównując tychże ludzi z patologiami, których oczywiście edukacja jest pełna (nad czym mocno ubolewam). Szkoda, że Maj nie wspiera nauczycieli, a jedynie ich obraża i pluje na nich, co podsyca nienawiść do tej grupy społecznej, w konsekwencji sprawiając, że już w ogóle ciężko się pracuje. Ech. Dobry materiał i cieszę się, że nie ja jedna mam takie odczucia względem Maja. Cieszę się, że ktoś głośno mówi o jego niezdrowym, szkodliwym podejściu. A co do jego materiałów o edukacji - nie dajcie złapać się w pułapkę, że wszyscy nauczyciele są źli, bo nie są. Uczniowie, którzy go oglądacie - współczuję Wam, jeśli jego poglądy pokrywają się z Waszymi, bo to znaczy, że ktoś Was krzywdzi i cholernie Wam współczuję. Chciałabym móc Wam pokazać, że nie każdy nauczyciel jest patusiarzem.
Co do argumentu o nauczycielach, nie zgodzę się. Krzysztof mówi o patologiach wśród nauczycieli, ale w żadnym stopniu nie zbiera wszystkich do jednego worka, często w komentarzach nawet odzywają się "ci dobrze" nauczyciele, którzy również zauważają patologię systemu. Maj nie zwala winy aż tak na nauczycieli, bardziej upatruje tego w systemie, choć uważa że wiele da się zmienić oddolnie (z czym też się zgadzam).
@@elvenoormg5919 mówi o patologiach, ale jeszcze zanim zaczęłam pracować czułam, że facet po prostu czuje ogromną niechęć nie do samego systemu, a do nauczycieli także. Wystarczy popatrzeć na miniaturkę - poLOLniści. No to o czymś jednak świadczy :D No i jeśli dobrze pamiętam, mówiąc chyba o nagrodach Nike wyrażał się w mega nieprzyjemny sposób o literaturze innej niż fantastyka dlatego, że cały czas ludzie krytykują fantastykę i on uważa, że teraz powinni poczuć to samo, czy jakoś tak. Mam takie poczucie, że z nauczycielami robi podobnie - skoro jest tylu słabych nauczycieli, to on ich wrzuci do jednego wora. No takie mam odczucie, po prostu. I ja się zgadzam też z tym, że oddolnie da się zmieniać, sama zabieram się za oddolne zmiany i nie czekam, aż magicznie się coś zmieni, tylko no... No nie kupuję tego, nie kupuję takich zachowań, akurat TAKIEJ krytyki.
Jak powiedział tak zrobił. Lubię i cenię Maja, ale jest strasznie uparty i nie daje sobie nic wytłumaczyć, no i niektóre opinie, które wygłasza na temat popkultury, obecności wątków mniejszości w popkulturze są zwyczajnie szkodliwe, zwłaszcza podparte jego zasięgami i autorytetem.
Jestem dopiero na początku filmu, więc możliwe, że część z tych rzeczy została omówiona, ale dorzucę coś od siebie tak czy siak. Na jego Discordzie przesiedziałem kilka miesięcy. Ludzie niezgadzający się z nim byli regularnie wyśmiewani przez kółko wzajemnej adoracji, a nierzadko także wprost zrzucani. Było tam zresztą sporo dyskusji, podczas których na wierzch wychodziło, że Krzysztof nie jest w stanie pogodzić się z tym, że może być w błędzie. Pewnego dnia jeden z kanałów po prostu spadł, bo nagromadziło się tam zbyt dużo słusznej krytyki na Krzysztofa. Poza tym chłop jak na takiego cyfrowo-wirtualnego hop do przodu miał spore problemy z obsługiwaniem Discorda. Wszystko za niego odwalali (nie wiem, czy dalej to robią, bo już tam nie siedzę) moderatorzy. KMM nawet prostego bota Dyno nie potrafił poprawnie obsłużyć. Gdzieś tam powinienem mieć jeszcze jakieś screeny jego niektórych wypowiedzi z serwera, łącznie z podpieraniem swojego zdania artykułem naukowym, który głosił coś zupełnie przeciwnego (gdy jeden z bardziej zasłużonych userów mu to wytknął, to KMM już do wątku nie wrócił i nawet się nie odniósł). Manipulacja nie jest mu absolutnie obca. Pogarda wobec drugiego człowieka przy jednoczesnym virtue signallingu również. Na Dsc i streamach wielokrotnie obrażał ludzi. Wprost też przyznawał się do bycia uprzywilejowanym banankiem, a jednocześnie za każdym razem robił z siebie największego trybuna ludowego osób, które nie miały tak dobrego startu w życiu jak on. Mógłbym tak pisać jeszcze dłużej, ale po prostu wystarczy stwierdzić, że jest to jeden z bardziej szkodliwych twórców na polskim YT obecnie, który pod płaszczykiem słusznej misji jednocześnie promuje własny rodzaj patologii.
tak jest generalnie praktycznie wszędzie, a najgorszy przykład to kiszak imo. po prostu te społeczności skupione wokół twórców to są często sekty. w sumie to zauważyłem dwie skrajności pierwsza to ta którą opisałem, a druga to hejtwatching jak u bruce'a którego jego widownia nie szanuje i wyzywa. kiedyś było lepiej bo społeczności zbierały się wokół zainteresowania a nie guru a teraz masz własnie te discordy i grupy na facebooku a w centrum często influ
@@butterbean5185jako osoba będąca jednocześnie w społeczności Bez/schematu, kiszaka i KMM (chociaż u KMM niemalże nie siedzę na dc) też zauważam że te dwa ostatnie to są kółka wzajemnej adoracji (zarówno dc jak i streamy). I obie zbierają specyficzny typ ludzi dzięki czemu buduje się coraz większa bańka. Wręcz wygląda to jakby kolejne tabuny ludzi budowały sobie relacje parasocjalne z twórcami i chłonęły każde ich słowo jak gąbka, a każda krytyka jest wypowiedzeniem wojny (co jest tym głupsze jeśli weźmiemy pod uwagę że rok temu miało miejsce dosyć duże wydarzenie na YT które pokazało ile warte są relacje z twórcami) Lubię oglądać kiszaka bo mimo formy ekspresji, gość ma doświadczenie o grach komputerowych i potrafi dać ciekawą opinię na ich temat. Tak samo KMM ma jakieś doświadczenie akademickie/popkulturalne i ciekawie go czasem posłuchać. Ale niestety poza tą wiedzą, panowie mają do zaoferowania także przeświadczenie o własnej nieomylności, i nawet jeśli taki kiszak mówi że "przecież ja mogę dyskutować" to niestety ta nieomylność spada na jego widownię której też zaczyna się wydawać że wszystkie rozumy pozjadała. I bańka sobie rośnie. B/S wspomniałem na początku dlatego, bo uważam że ta społeczność nie jest jeszcze bańką, dzięki czemu mogę mieć dobre porównanie jak powinna wyglądać dobra społeczność. Sam Filip często robi live gdzie faktycznie DYSKUTUJE z ludźmi i przyjmuje cudze argumenty, a nie stawia się w pozycji Pana Streamera Który Teraz Powie Jak Jest. Jestem ciekaw co spowodowało wspomniany przez ciebie wzrost kółek adoracji na rzecz zwykłych fandomów, bo też to obserwuje ale nie mam pojęcia skąd się to mogło wziąć. A może oboje jesteśmy po prostu boomerami i się nam wydaje że kiedyś to było, a tak naprawdę to było tak samo tylko tego nie widzieliśmy.
@@XETROO > Jestem ciekaw co spowodowało wspomniany przez ciebie wzrost kółek adoracji na rzecz zwykłych fandomów, bo też to obserwuje ale nie mam pojęcia skąd się to mogło wziąć. Moim zdaniem wejście nowych generacji graczy - zoomerów i alfa. > A może oboje jesteśmy po prostu boomerami i się nam wydaje że kiedyś to było, a tak naprawdę to było tak samo tylko tego nie widzieliśmy. Raczej nie bo zmiany widać gołym okiem - śmierć for dyskusyjnych, portali growych (może poza ppe ale to trochę pudelek) a wzrost popularności discordów właśnie nawet nie tematycznych a założonych w centrum jakiegoś influencera. Ba jak jestem na jakiś hobbystycznych grupach facebookowych o grach to widać że ludzie tam są po 30 (jak ja). Ostatnio trochę więcej siedzę na twitchu i tam znowu widać że jest więcej ludzi poniżej 30. Całkiem inny sposób bycia, wysławiania się etc. Moim zdaniem gorsze to jest ale to już ocena i to może być boomerskie gadanie, ale zmiany są niezaprzeczalne.
Filmik sporo kręci się wokół słowa „abnegat”. A chyba nikt nie zauważył, że Krzysiu M.isiu Maj użył go kompletnie błędnie ;) Po prostu nie wie, co znaczy to słowo i użył „intuicyjnie”.
Dobry film. Swego czasu był jeden jutuber-filozof Diego Lopez (jego kanał już nie istnieje) który omawiał filmy M Maja o edukacji wraz z sięganiem do źródeł, które cytuje. No i często okazywało się, że M-Maj dezintepretował cytowany przez siebie tekst czy badania albo nie były one tak jednoznaczne, jakby M.Maj chciał. Czyli jak w przypadku każdego mędrca jutubowego nie należy do M Maja podchodzić jak do znawcy, tylko zawsze sprawdzać, czy jego radykalne tezy mają pokrycie (oczywiście grupka wyznawców, których zgromadził wokół siebie nie będzie tego robić, no ale zabańczenie się wyznawcami to też cecha jutubowych mędrców).
O, pamiętam. To były długie, ale świetne streamy ze szczegółowym omówieniem manipulacji Maja, punkt po punkcie, sekunda po sekundzie. Wielka szkoda, że są już niedostępne, bo rozbrajały Maja od strony jego największego 'atutu' w oczach wielu, czyli od strony naukowości.
@@lukaszslowikowski1001 tylko jak to się ma do historii jego studentów? Jeden z nich, Tom Stephen (widz ralindela) bardzo pozytywnie się o jego zajęciach wypowiadał.
Dla mnie to typowy przykład osoby, która była w życiu bardzo niedowartościowana, ale jak się dorobił tytułów i zaczął zbierać poklask na jutubach, to wyszło szydło z worka. Każdy, kto miał styczność z nauczycielami czy wykładowcami to raczej spotkał takiego smutnego zakompleksionego człowieka. Także... raczej zawsze taki był.
@@Defragmentyka004 A to mało przykładów jest, że doktor/profesor potrafi porządnie prowadzić zajęcia/wykłady, a w życiu prywatnym ma dziwne pomysły? Jak się rozszerzy to do dobrze wykonywanej pracy, a byciem bucem poza nią, to Sapkowski byłby idealnym przykładem. Te dwie rzeczy się nie wykluczają.
Wow, jestem zafascynowany liczbą komentarzy typu "oglądam Krzysztofa M. Maja, ale nie znałem go od tej strony". Gdzieście wy go oglądali, że nie widzieliście jego snobizmu, klasizmu, pretensjonalności i przypierdalstwa (nitpicking)? Ja często nie mogłem znieść przez to słuchania go, mimo że gorąco się zgadzałem z meritum, o którym opowiadał. Wiem, wiem, sam tu pretensjonalnie brzmię, bo "jak mogliście tego nie widzieć, robaczki, ja widziałem", ale zupełnie nie o to mi chodzi. Zastanawia mnie mechanizm - co takiego się zadziało, że to nie było dla wszystkich oczywiste... Co takiego jest w Krzysztofie M. Maju, że tak potrafił ludziom oczy zamydlić?
Osobiście brałem jego styl jako jutubową personę, coś czym się staje np contrapoints czasem w swoich filmikach. Nie czytałem nigdy jego żadnych wpisów i nie byłem świadom jak dziwnie zgrany jest z cechami charakteru które tak bardzo krytykuje w swoich filmach podczas interakcji z prawdziwymi (wprawdzie online, ale jednak) ludźmi.
Prawdopodobnie charyzma. Wiele ludzi (w tym ja oczywiście, nikt nie jest święty) lubi sobie czasem wziąć udział w takim publicznym werbalnym linczu nad jakimś "wrogiem", a Krzysztof świetnie potrafi coś takiego poprowadzić. Kiedy atakuje i krytykuje jakieś ucieleśnienie zła lub głupoty (toksyczną szkołę, mobberów, ludzi z zaściankową mentalnością), trudno mu nie przyklasnąć i nie docenić jego zabawnych złośliwości. A ponieważ ma dużo takich treści, to w tym zalewie może umknąć sporo szczegółów, jak choćby to wywyższanie się, czy dziwaczne wypowiedzi (np na którymś z niedawnych filmów przyczepił się do krytykowanej osoby za obco brzmiące nazwisko...). Dzięki swojej nieustępliwej krytyce różnych toksycznych zjawisk zyskał sobie grono fanów, a wiadomo, że kiedy się kogoś lubi i szanuje za jego działalność, to trudno jest podchodzić krytycznie. Sama potrzebowałam paru miesięcy i rozmowy z kimś, kto od początku dostrzegał wady Krzysztofa, żeby wyjść z pułapki pt. "no może czasem jest zbyt złośliwy, ale generalnie dobrze gada więc jest ok"
Nie widzę swojego komentarza, który napisałam wczoraj, może RUclips go za coś wywalił... Wydaje mi się, że tutaj działa mechanizm łagodniejszego traktowania kogoś, kto głosi poglądy podobne do nas. Sama potrzebowałam ładnych kilku miesięcy oraz rozmowy z osobą, która pokazała mi hipokryzję KMM w jednej kwestii, żeby zacząć podchodzić do jego filmów bardziej krytycznie. Od początku zauważałam, że czasem jest jak na mój gust zbyt złośliwy wobec tych których krytykuje, i stosuje pewne nieczyste zagrywki, ale dopóki atakował zjawiska które sama potępiam, nie przeszkadzało mi to za bardzo. Cóż, nikt z nas nie jest w 100% obiektywny, ja też często odruchowo stosuję podwójne standardy wobec ludzi, chociaż rozumiem, że to niezbyt etyczne podejście. A że Krzysztof ma charyzmę i potrafi ciekawie mówić, to tym ciężej spojrzeć na niego czysto obiektywnie, bo wielu ludzi porywa swoim kwiecistym, emocjonalnym stylem. Ja od początku polubiłam jego teatralne manieryzmy i sposób wypowiadania się.
Tutaj niestety umknął jeden fragment. Krzysztof M. Maj uważający się za kogoś lepszego od "starej gwardii profesorskiej" Uwielbia uczepić się jednej rzeczy i stosować... "sztuczki" tej starej gwardii bo znalazł sobie jeden fragment i uznaje z automatu że nie musi się odnosić bo tak robią recenzenci. Do tego jak mógł unikał odniesienia się do meritum sprawy bo najpierw stwierdził że całego artykułu czytać nie będzie tylko chce cytaty XD. Po prostu Krzysztof M. Maj, wbrew temu co twierdzi, nie jest otwarty na dyskusje (przynajmniej te tekstowe w internecie). Próbuje takie dyskusje ucinać najszybciej jak się da (nie ważne czy to rozmawia z anonimem czy nie)
Byłem przez ponad dwa lata na jego serwerze discord, aż do momentu zbanowania mnie z jego serwera jakoś w czerwcu lub lipcu tego roku... Starałem się być miły i rozmawiać z moderacją... Ale jako że mnie wyrzucili, to "nothing personal" - Szczerze, uważam, że tam na tym serwerze odwalały się kompletne cyrki... np. m maj chciał zrobić kompletnie "laicki" serwer, bez rozmów nt. polityki czy religii... No i spoko, rozumiem... Tylko że tam to moderacja tak bardzo subiektywnie sobie oceniała co jest czym i czy podchodzi to pod punkt regulaminu, że nawet pisząc "jezu chryste, co się tam stanęło" nt. jakiejś sytuacji na przykład, to stąpało się po cienkim gruncie. Też dochodziło do absurdalnych sytuacji, że np. wydarzyło się coś ważnego, o czym byłoby warto pomówić... A serwer gada o smokach, RPGach i gierkach, bo strach nawet poruszyć temat jakiś ważniejszy, bo "jeszcze będą kontrowersje i moderacja nas wyrzuci". Na serwerze nie jestem, bo mnie wywalili - ale zakładam że ktokolwiek np. poruszył temat powodzi, to stąpa tam po cienkim lodzie. Maj tak gada o "hurr durr, jaka to szkoła zła, bo odwołuje się do tradycji czy tam posługuje się tekstami religijnymi na języku polskim" - Ale jeżeli jego szkoła marzeń miałaby wyglądać jak jego serwer, gdzie dostaje się surową karę za przewinienie, które jest subiektywną oceną moderatora... To ja podziękowałbym. To jest nawet gorsze, niż najgorsza polska szkoła. Jeszcze dodam parę rzeczy: Rysuję sobie, pracuję nad komiksem, więc siedzę trochę w środowisku artystycznym. M maj w filmiku o "toksycznych uczelniach artystycznych" wyskoczył jakże błyskotliwie z argumentum ad dwudziestopierwszowiekum, że "nie rozumie, czemu w XXI wieku nadal używa się żywych modeli w szkołach, przecież to uprzedmiotawianie blablabla, i lepiej byłoby użyć modeli 3D". Jak ludzie, którzy rysują, mu to wypomnieli w komentarzach, to on się nagle wycofał, że "nie to ma na myśli, chodziło tylko o sytuacje takie jak tamta uczelnia, gdzie modelami byli studenci" - mimo że chwilę wcześniej mówił co innego... kolejno - Regulamin jego serwera jest traktowany jak przykazania - jak mnie zbanowali i chciałem się dowiedzieć za co (a dojdę do tego zaraz, bo to jest dopiero cyrk), to musiałem się z paroma osobami kontaktować, żeby w końcu przekazał mi to jeden z moderatorów. jak się z jedną z osób kontaktowałem, to pisała coś w stylu że "musi sprawdzić, czy może pytać o cokolwiek moderatorów, bo nie chciałaby zostać wyrzucona"... Nie wiem jak wy, ale to chyba oznaka słabej i nieudolnej moderacji, skoro ludzie zamiast traktować moderację jako osoby, do których mogą się zgłosić, o coś spytać, powiedzieć o jakichś nie tak sytuacjach na serwerze, zamiast tego traktują ją niemalże jako narzędzie terroru, przy którym trzeba chodzić jak po skorupkach od jajek, żeby nie narazić im się. I teraz dojdźmy do tego, czemu zostałem zbanowany - Po pierwsze, cała ta akcja to był de facto Kangurzy Proces, poza jakimikolwiek normami i już z góry założoną tezą po drugie - wszystko zaczęło się od tego, że zwyczajnie spytałem się, czy mogę wrzucić jeden rysunek na serwer - Nie zaznaczyłem, że jest on NSFW, ale nie miałem pewności, czy podchodzi pod to, czy nie... i zwyczajnie chciałem się upewnić, jakby ktokolwiek powiedział po prostu "nie możesz", to bym powiedział "ok, dzięki" Ale jak się tylko spytałem, to jeden z moderatorów, który swoją drogą był tam znany z tego, że był bardzo agresywny wobec ludzi dookoła (i uchodziło mu to płazem, bo był moderatorem) i ogólnie był strasznym gburem i prostakiem. rzucił do mnie, że "ile razy mamy ci powtarzać, że ten serwer nie służy do wrzucania nsfw obrazków" (nigdzie nie zaznaczyłem, że to NSFW obrazek, dodajmy)... Ja mu powiedziałem, że wiem, po prostu nie miałem pewności czy to podchodzi, i że nie wrzuciłem tego obrazka" - a on do mnie z agresją, że 'ale planowałeś!!!! bo zadałeś pytanie o jakiś tam punkt regulaminu" czyli wg. własnego widzimisię ocenił, że na pewno chciałem wrzucić coś... czego nie wrzuciłem - bo "on miał takie odczucia". parę dni później, jak się zbudziłem, to nie byłem już na serwerze, po wielu bataliach żeby uzyskać kontakt z kimś z moderacji, to dowiedziałem się, że zostałem wyrzucony za "wielokrotne naruszenie zasad dotyczących nsfw " czy coś w ten deseń - zaznaczmy, że jest to kompletna bzdura, bo ja nigdy nie wrzucałem tam treści tego typu, znając regulamin. aha, i moderacja serwera chciała de facto narażać bezpieczeństwo użytkowników serwera - Bo mieli wielkie anse, że użytkownicy poblokowali wiadomości od ludzi spoza znajomych i potem nie dostają ticketów, jak dostaną np. kicka czy mute'a i "irytują moderację". Co z tego, że ludzie poblokowali takie wiadomości od osób spoza znajomych, żeby nie dostawać spamu i żeby nie ryzykować np. utratą konta bo ktoś się włamie etc. Moderacja jest wkurzona i ludzie powinni powyłączać i tak powinno być i basta.
O cześć, kojarzę Cię. Byłeś fajną osobą i szkoda, że to się tak potoczyło, a sam już od jakiegoś czasu tam nie zaglądam. Swoją drogą - Krzysztof jest strasznym AI brosem z podejściem "adapt or die" i każdego kto sprzeciwia się najbardziej dystopijnej technologii uważa za technofoba. W moim przypadku chyba właśnie to przelało czarę goryczy i sprawiło, że przestałem oglądać jego materiały.
Ja uważam, że może warto jest powiadomić o tym Krzysztofa? Sam wielokrotnie powtarzał, że nie zajmuje się swoim discordem bo nie potrafi. Zabrzmię jak Korwin o Austriaku, ale może on nawet nie wie że tam się zrobił taki monopol na władzę.
Mnie Maj średnio obchodzi bo ledwo co go oglądam ale od początku gdy zobaczyłam skrajnie chamskie materiały o Tokarczuk (a ja nie jestem jej fanką) tak mam do tego pana bardzo duży dystans. I nie wiem czy on tak gra na atencję tą swoją nieomylnością czy ma jakieś dwie twarze, gdzie raz jest zwykłym chamem i prostakiem a raz mówi bardzo merytorycznie. No i całkiem świeży dysonans, na streamie o tym że jak najbardziej można różnie odbierać różne dzieła popkulturowe od Bez Schematu mamy Maja merytorycznego. A potem live u niego i jazda bo widzu że jak śmie lubić takie gówno jak Pierścienie Władzy. O co tu chodzi? Jakiś brat bliźniak czy rozdwojenie jaźni niczym z telenoweli? Nie rozumiem
Ja dalej pamiętam, jak sprowadził do ad absurdum kwestię o uczniach, którzy ukradli kredę... Parafrazuję oczywiście, ale mówił mniej więcej, że kreda nie ma dużej wartości i nauczycielka powinna się wstydzić, że wpisała uwagę za to, a poza tym nauczyciele kradną telefony, więc powinni siedzieć cicho XD
dehumanizację Napierały można potencjalnie traktować jako błąd Maja przy pisaniu komentarza, bo t leży nad g na klawiaturze i również działałoby na niekorzyść Maja, bo skoro ma tak wywalone ego w temacie języka, to powinien patrzeć co pisze :)
@@tomaszkalamala1863 "To był głupi żart" to absolutna topka najgłupszego możliwego usprawiedliwiania chujowych zachowań. Ucieszy mnie wiadomość o twojej śmierci. Nie no, to był tylko głupi żart, byku!
Dzięki za merytoryczny materiał. Unsub dla Maja za ten tekst do dziecka z podstawówki i chełpienie się tym publicznie! Chory mały człowiek leczący swoje kompleksy na dzieciach.
Za przyznanie się do czegoś takiego publicznie jako pracownik oświaty powinien zakończyć swoją karierę. Na uczelni przecież też ktoś może przyjść z prośbą o pomoc, bo tak mądrze gadał i wytykał zamiatanie pod dywan na innych uczelniach... i co teraz? Jaką on daje rękojmię, że nie zrobiłby znowu tego samego, zwłaszcza że w przekonaniu o swojej boskości nie widzi nic złego w chwaleniu się czymś, co inne osoby by ze wstydem skrywały, bo to było karygodne zachowanie.
@@nithrom92 Teraz ma ten konfort że na uczelni raczej sstudent nie przyjdzie powiedzieć że go kolega z grupy uderzył- pewnie się nie zdarzyło nic analogicznego, a szkoła gdzie miał praktyki to się już nim nie interesuje.
@@nithrom92 Krzysztof już wspominał że ta anegdota była z początków jego kariery gdzie jeszcze sam powielał wzorce które on wyniósł ze szkoły i od innych nauczycieli. Wie że to było złe i potem w klasie spytał się dziecka czy wszystko ok i sprawa była załatwiona. Nie rozumiem dlaczego w internecie wszyscy chcemy aby każdy był idealny, popełniać błędy i uczyć się z nich jest rzeczą ludzką. Bardzo dobrze że wie iż nie nadaje się do pracy z dziećmi i że naucza osoby dorosłe - nawet tutaj można znaleźć kilka komentarzy ludzi którzy byli jego studentami i sobie go chwalą jako wykładowcę.
@@songo4950 może dlatego że na uczelni są dorośli ludzie :D jeżeli jeden student uderzy drugiego to załatwiają to jakoś między sobą albo zwracają się do innych organów a nie do wykładowcy.
Pamiętam, jak zacząłem sobie z nudów oglądać jego serię, jak gra w Hollow Knighta. Za każdym razem jak coś mu w grze nie wychodziło, to krytykował grę za to, że niby jest źle zrobiona. Nie dziwne jest chyba to, że długo tego nie wytrzymałem.
Niesamowite, że to kolejny komentarz, wg którego narzekanie Krzysztofa M. Maja na gry polega na tym, że on po prostu nie potrafi w nie grać i zrzuca winę na twórców. Coś najwyraźniej jest na rzeczy xd
Niesamowity jest upadek tego człowieka. Najbardziej żałuję tego, że swego czasu wspierałem tego dokturka wpłatami w ramach youtube'owego wsparcia. Najgorzej wydane pieniądze w życiu.
Kiedyś go uwielbiałem i był dla mnie autorytetem. Od jakiegoś czasu zacząłem zauważać że koleś odpływa i ten film otworzył mi już całkiem oczy na jego twórczosć. Dzięki.
Czyli dobrze rozumiem, że wg M. Maja jeśli powiedzmy jakiś doktor historii zacząłby na takim twitterze pisać, że imperium lechickie to fakt to jeśli ktoś by skrytykował (podając argumenty odnoszące się do konsensu naukowego, a wręcz cytując prace historyków czy archeologów) to nie miałyby one znaczenia jeśli ta osoba nie miałaby papierka? Ważniejszy tytuł niż argumenty?
zle rozumiesz. chodzi o to, zeby bedac osoba publiczna, w natloku ciezkich do weryfikacji tez sugerowanych z kazdej strony, miec jakikolwiek mechanizm filtrujacy. jest wielokrotnie wieksze prawdopodobienstwo, ze ktos z doswiadczeniem w danej dziedzinie bedzie miala madre, wstepnie sprawdzone w praktyce przemyslenia na dany temat niz osoba bez doswiadczenia, ktorej pomysly moga sie z duzym prawdopodobienstwem odbic od praktyki. skoro tak, to odfiltrowujac osoby mniej kompetenente krzysztof zwieksza szanse na to, ze poswieci czas na zapoznanie sie z madrymi argumentami. dodatkowo - te "niekompetentne" osoby stanowia jakies 95% komentatorow wiec oszczednosc czasu jest nieprawdopodobna. z perspektywy osoby niepublicznej oszczedzanie czasu na takich rozmowach moze brzmiec dziwnie, ale zakladam, ze taki krzysztof naprawde mial w zyciu takich rozmow tysiace i rozumiem w pelni stosowanie jakiegos filtra. jesli masz pomysl na lepszy to dawaj.
@@beginner1676Tyle że to się kłócić z Krzysztofową teorią podważenia autorytetów. Jeśli sam zaleca podważenie autorytetów z to jak może stawiać się w sytuacji w których dyplom jest argumentem. Czym się różni od profesora czegogokololwoek który mówi że tak ma być bo on tak mówi a jak nie to przeczytaj jego dwie książki i się możesz wypowiedzieć? Dosłownie zmienia się w to z czym walczy czyli: "mam rację bo mam tyluł"
Dziwnym trafem jedyną z patologii, którą M. Maj omija w swoich materiałach, jest nepotyzm na uczelniach. Tymczasem dziwym trafem na AGH pracowała/pracuje cała dynastia Majów...
Jak na kogoś kto zawdzięcza sporą część swojej rozpoznawalnośći "pasożytowaniu" na streamach Dominika Bosa, Maj ma ciekawe zdanie na temat streamerów i twórców commentary.
Dobry roast. Lubię go za niektóre postulaty. Z tymi naszymi "elitami" rzeczywiście są różne problemy i te kanony lektur rzeczywiście są bez sensu i czasami sobie wchodzę na jego kanał jeszcze trochę posłuchać, bo czasem coś mądrego można się dowiedzieć, ale na to co opisujesz, to aż mi za każdym jebanym razem witki opadają. Wiele przykładów dosłownie wyjąłeś mi z ust i praktycznie to samo o nich sądzę, dodać ich jeszcze można całe multum. Krzysztof uważa, że przepracował swoje traumy, bo ma w końcu fajną pracę i kanał, który mu komkuter sfinansował, ale to tak nie działa. Efekt potwierdzenia niestety działa na niego tak samo jak na foliarzy i jest tego świadom w takim samym stopniu jak oni.
Lubię serię "Dla każdego coś przykrego", ale ona jak na dłoni pokazuje, że Krzysztof nie przepracował swoich traum, szczególnie widać to w momentach, w których bardzo mocno się odpala
@@krystianszczepanek2520 Czemu nie chciał? Same plusy takiego scenariusza - Krzysztof Maj już ostatecznie by pokazał swoją hipokryzję i wszystko inne, stanąłby nagi przed całą swoją publiką i tylko jeszcze więcej przestałoby słuchać jego bajdurzenia
Lubię filmy Krzysztofa, ale rzeczywiście staje się coraz częściej karykaturą samego siebie i tym co sam krytykuje u innych. Szkoda. Choć nie wsyzstkie zarzuty mają według mnie tę samą wagę, Krzysztof móglby wziąć je sobie do serca i raz dla odmiany przestać szykać belek u innych (bo tematy poruszane, raczej źdźbłami nie są) , to uczciwie przyjżeć się własnej.
![Niemcy Wschodnie 34 lata po zjednoczeniu. [FILM DOKUMENTALNY]](/img/1.gif)
1. Po obejrzeniu tego materiału zachęcam do przeczytania napisanego przeze mnie kilka dni później posta dotyczącego reakcji Krzysztofa M. Maja (i nie tylko) na ten film: ruclips.net/user/postUgkxFwbzJAsaovXPDZUifKTyn_gLoMk048Ow
2. Postanowiłem wyciąć fragment o streamach i grach (stacja X). Wiele osób ten fragment krytykowało, a ja, o ile nie uważałem przedstawianych argumentów za specjalnie przekonujące, o tyle nie znam się na tej kwestii na tyle, by upierać się przy swoim zdaniu, więc całkiem możliwe, że faktycznie się myliłem. Nie chciałbym zaś, żeby dyskusja o całym materiale skoncentrowała się na jednej, pobocznej kwestii.
3. Będzie mi oczywiście bardzo miło, jeśli zdecydujecie się wesprzeć mnie na Patronite lub pomóc mi w tworzeniu kolejnych materiałów za pomocą jednorazowej wpłaty na Paymedia, ale teraz jeszcze bardziej polecam zasilenie konta tej zbiórki: www.siepomaga.pl/powodzie
Masz jakieś plany na następny materiał? Myślałem że wspomnisz coś o aktualnych przyszłych perspektywach partii w Polsce - i tych dużych i małych.
Niedługo będzie film o eutanazji, który już mam napisany.
Później film o prawach mężczyzn, do którego zaczynam przygotowania.
A dalej nie wiem, na pewno zacznę już powoli planować materiały z omówieniem niektórych kandydatów w wyborach prezydenckich.
1. Bo w innych aspektach się nie myliłeś, w jednym komentarzy Cię wypunktowałem.
2. Jak ktoś zdrowy na ciele i umyśle może wspierać kanał, który ocieka toksycznością, marudzeniem i wyłącznie wytykaniem błędów, często od ludzi którzy nie są idealni, ale robią też coś dobrego, w przeciwieństwie do Ciebie. Idź do normalnej pracy, bardziej przydasz się społeczeństwu.
Czy planujesz zrobić, film o Dr. Piotrze napierała oraz lepszym komentatorze?pozdrawiam.
@@Kicajek2w punkcie drugim opisałeś właśnie w ładny sposób kanał Krzysztofa M. Maja.
30:29 Raz do mnie zadzwonił typ żeby się spłakać że ktoś go okradł. Powiedziałem "nie mój problem" i odłożyłem słuchawkę. Może to nie przystoi operatorowi 112, ale nie znoszę ludzi którzy skarżą i donoszą.
xD
Powinieneś był odpowiedzieć "Nie dziwi mnie to".
XD
@@SimplexPL xd
Tak jest, jebać konfiturę
Skrywany elitaryzm za fasadą antyelitaryzmu zawsze mnie w nim irytował. Nie wiedziałem jednak, że zaszedł aż tak daleko. Szkoda. Ma sporo ciekawych materiałów, a wychodzi, jak bardzo teoria rozmija się z praktyką. Zwłaszcza ten przykład z dzieckiem jest rażący, zwłaszcza że Maj zawsze narzeka, że nauczyciele nie reagują na przemoc w szkole.
Dokładnie. Mnie najbardziej raziło to częste wspominanie, że ukończył UJ. Niby mówił to po to, by tę uczelnię krytykować, a jednak miałam wrażenie, że tak naprawdę on chce się przy okazji popisać tym, że to właśnie tam studiował ;)
Pamiętam jego materiał promocyjny przeciwko molestowaniu, który był dla wielu kontrowersyjny, bo słowo molestowanie było tam podciągnięte pod absurdalne (moim zdaniem) sytuacje. W komentarzach pod tamtym filmem Krzysztof bez refleksji wykłócał się z każdym kto miał odmienne od niego zdanie, nie chciał wchodzić w zdrowa dyskusje i stawiał się moralnie wyżej od tych, którym ta definicja molestowania nie pasowała. Wielki bojownik o prawa kobiet, szkoda że z takim samym zaangażowaniem nie potraktował tego ucznia który być może był ofiarą w szkole.
@@EwelinaSzostakiewicz Sczerze wydaje mi się, że to kwestia działania w obrębie obecnego systemu. Łatwiej jest ludzią zaufać osobie która krytykuje obecną edukacje na podstawie jednej z "topowych" uczelni niż personie ze średnim wykształceniem i tróją z każdego przedmiotu.
@@seciak595 Pamiętam tę dyskusję, i zdecydowanie brakowało u niego chłodnego podejścia do tematu. Jednak chciałbym zaznaczyć że rzeczy w stylu uporczywe wpatrywanie się w kogoś, gwizdanie itd. JEST molestowaniem nie podlega to dyskusji.
@@cristov3559 No ok, ale on tę "topową uczelnie" szkaluje na każdym możliwym kroku. A z drugiej strony tak jak zauważasz, traktuje ukończenie tej uczelni, jako wyznacznik tego, że ma prawo stawiać siebie w pozycji autorytetu. Brak tu konsekwencji. Albo niech nie znieważa UJ-tu, albo niech się nie popisuje, że go skończył. Bo to co robi teraz jest sprzeczne. Brak w jego zachowaniu podstawowej matematycznej logiki 😉
Krzysztof M. Maj musi sprawdzić czy na jego ścianach nie rośnie czarna pleśń która wzbudza w nim większą agresję
piękne nawiązanie 💕
Jak to się mówi, okrutnik, no
XDDDD
U Rowling nie rośnie czarna pleśń, to był fejk
@@evoregnar5354 XD
Lubię sobie pooglądać Krzysztofa, ale to jest ten moment, o którym zawsze mówił. To jest czas słusznej krytyki, którą mam nadzieję, weźmie do serca. Nie zdawałam sobie sprawy co się dzieje na twitterze.
No właśnie, też go lubię oglądać, ale na Twittera/X nie wchodzę w ogóle, więc ominęło mnie sporo niespójności. A ta wzmianka o dziecku w szkole to już w ogóle mnie poraziła.
@@Kazjenka ta wzmianka o dziecku realnie mnie zdenerwowała. To nie jest zabawna historyjka. Ten dzieciak mógł być bullingowany, mogło to się skończyć gorszym pobiciem. Takie rzeczy to trauma do końca życia. Nie wiem jak ta sutuacja może być skarżeniem, ale już zgłaszanie mobbingu nie.
Guys, przecież snobizm, klasizm i hipokryzja wycieka też i w jego filmach.
Nie weźmie sobie do serca, bo to nie jest konstruktywna krytyka. I nie twierdzę, że nie ma za co Krzysztofa krytykować. Dla mnie osobiście w ogóle udzielanie się na Tweeterze jest czymś, co warto krytykować. Żeby krytyka była konstruktywna (prowadząca do zmiany na lepsze), to najpierw trzeba zbudować chociaż nić zaufania drugiej strony. Zaczepkami na Tweeterze się tego nie robi. I jeśli kogokolwiek dziwi, że na Tweeterowe zaczepki ktoś reaguje pasywnie-agresywnie, to ja nie wiem, jak z taką osobą w ogóle zacząć rozmowę o tym, czym jest konstruktywna krytyka. Już ponad 20 lat funkcjonuję aktywnie w internecie (w zasadzie od późnych lat 90, to już może i 30 się zbliża) i mogę was zapewnić, że konstruktywna krytyka w filmach internetowych praktycznie nie istnieje. Jak naprawdę komuś zależy, żeby pomóc innej osobie coś poprawić, to się idzie pogadać z człowiekiem prywatnie i bez widowni. Jak jest widownia, to prawdopodobieństwo sensownej rozmowy spada drastycznie. I ja tutaj nie mówię o jakichś zasadach, co wszyscy na pewno znają i się pod nimi podpisują. Ja opisuję to, co działa i co nie działa z tych kilku dekad obserwacji różnych zjawisk międzyludzkich w sieci.
@@lilijagaming Wiadomo, że ludzie nie są idealni, ale tak naprawdę dlaczego trzeba by było zbudować zaufanie, żeby móc kogoś krytykować? Albo ktoś ma dobre argumenty i krytyka jest zasadna, bądź nie.
Twój najgorszy wróg może ci dać celną uwagę, i jeśli jesteś mądry, to wykorzystasz to, żeby zmienić się na lepsze.
Co do sposobu zwracania się do innych to Krzysio ma tendencje do "ptysiowania", "kachaniutkowania" i "misiu różowy" jak tylko chce kogoś wyśmiać. Widać to bardzo pod komentarzami na fb, tłiterku i w komentarzach pod liveami na Bez/Schematu
Swoją drogą bardzo irytująca tendencja do okazywania braku szacunku to wszelkie zdrobnianie niepoparte rzeczywistą czułością. Jak widzę gdy dwie strony się kłócą i jedna wyjeżdża z ptysiem, Krzysiem, Karolkiem, facecikiem, chłoptasiem, dziewczynką i innymi tego typu określeniami, to automatycznie czuję do niej niechęć. Chyba nawet gorszą, gdy się z tą stroną co do merytoryki zgadzam, bo mam wrażenie, że prowokuje negatywne spojrzenie na "moją" sprawę i ją zwyczajnie ośmiesza.
Dziecko w szkole zgłasza mu że ktoś Je uderzył a on jako nauczyciel twierdzi, że się nie dziwi i używa określenia goguś? Brak słów
No generalnie trochę straszna sprawa
To be fair, Maj ostatecznie nauczycielem nie został więc chyba dobrze zdiagnozował swoje predyspozycje
To jest straszne zachowanie.
@@olewales ale dużo mówi o przemocy w szkole itd. a tym zachowaniem bardziej się chwalił niż "źle zrobiłem, wstydzę się tego"
Najlepsze jest to, że on jest adwokatem do zgłaszania spraw prześladowania, molestowania i innych nieprawidłowości na studiach, ale w podstawówce to już ok? Wtf
Ehhh, oglądałam Krzysztofa namiętnie od dawna, ale mam wrażenie, że w ostatnich kilku miesiącach coś się zmieniło. Mimo że mam z nim bardzo zbieżne poglądy, to jego zacietrzewienie, okopywanie się w poglądach i zerowe otwarcie na odmienne zdanie sprawiło, że uciekam z jego filmów i streamów po kilkunastu, kilkudziesięciu minutach... Dzięki za wyłożenie mi tego, co mnie tak naprawdę drażniło.
Mam dokładnie tak samo, mam wrażenie, że odwróciły się dawne proporcje w jego filmach, gdzie temat był sednem filmu, a on tylko go wykładał. Bliżej temu było do - nomen omen - wykładu na uczelni, niż, jak teraz, spotkań autorskich, czy nawet bardziej konwentów sekciarskich piramid finansowych
Ja go kiedyś oglądałem, chociaż jeżeli o poglądy chodzi, to ja raczej mam odchyły w prawą stronę bardziej a Krzysztof to praktycznie we wszystkim lewa strona. I osobiście mi to nie przeszkadza jeśli ktoś ma poglądy odmienne od moich (lubię np. kanał Dwie Lewe Ręce), ale właśnie ta hermetyczność u Krzysztofa jest nie do zniesienia. W zderzeniu w opinią odmienną od jego, wykorzystuje on bardzo niskie metody znieważania, tak żeby nie było to oczywiste. Częste sarkazmy, odwracanie kota ogonem, zwracanie uwagi na gramatykę i stawianie się w pozycji tego co ma rację (bez żadnych refleksji).
Tak! Czyli nie jestem sama w tej opinii. Albo tzw. "sodówka" mu uderzyła do głowy, albo może ma jakieś problemy, które się w ten sposób objawiają... Ciężko ocenić.
To już nie tylko ostatnie miesiące. Ogólnie źle też sobie radzi z prowadzeniem komentarza na tematy niezgodne z jego kompetencjami, a z pozycji autorytetu, chociażby w kwestiach prawnych.
7:10 Nie ukrywam że zawiodłem się wtedy na Krzysztofie, zawsze lubiłem słuchać jego wypowiedzi w tle jak coś robię, zgadzam się z dużą częścią jego poglądów. Ale ten komentarz, jak i wiele innych pokazuje jego wywalone ego, gdy wytknąłem mu hipokryzję, stolarz zamiast wyjaśnić mi czemu się mylę wyleciał z jakimś porównaniem z dupy i nazwał mnie ignorantem, najśmieszniejsze jest to że całość odbywała się pod streamem o kulturze dyskusji XDDDDD
Mimo wszystko to mądry facet, mam nadzieję że kiedyś zrozumie swoje błędy
No i nie zrozumiałeś różnicy między oceną a opinią. To czy się komuś podoba czy nie to jest opinia (czy sie fajnie to ogląda). Czy to jest dobre czy nie to jest ocena. Ocenia się świat, scenariusz, spójność z lore, casting, gre aktorską, lokacje, kostiumy itd. Jeżeli ktoś, oglądając ten serial OCENIA go pozytywnie to się najwidoczniej nie zna na tym co napisał Krzysztof, bo ten serial:
•nie jest spójny z tym co napisał Tolkien (Tolkien)
•jest słaby pod względem gry aktorskiej, ujęć, rekwizytów, lokacji itd. (kinematografia)
•jest głupi na poziomie własnego scenariusza (scenariopisarstwo).
Opinia to całkiem co innego bo możesz oceniać ten serial negatywnie, równocześnie możesz mieć o nim pozytywną opinie, bo np umilił ci sprzątanie
@@BejonardoLavinci ocena tych kryteriów dalej jest czymś subiektywnym. To nie jest matematyka, gdzie możesz obliczyć jaki jest procentowo wynik, gdyby tak było to wszystkie oceny byłyby identyczne a tak nie jest. Ale nawet na potrzeby dyskusji zakładając, że tak jest, KMM napisał wyraźnie, że każdy kto się wypowiada pozytywnie o tym serialu jest abnegatem i ignorantem więc nawet według Twoich założeń, wychodzi na snoba i hipokrytę.
@@tomekniedzielski No znowu nie napisał, że każdy koto wypowiada się, tylko każdy kto ocenia. Aspekty takie jak spójność scenariusza, zgodność z lore i jakość rekwizytów nie są subiektywne. Ocena/recenzja powinna nosić znamiona obiektywizmu opinia nie musi. Krzysztof mówi o ocenie nie o opini.
@@BejonardoLavinci no to obejrzyj jeszcze raz, bo doprecyzował, że każdy kto się wypowiada pozytywnie.
Dodatkowo, zgodność z lore nie jest aspektem, który wpływa na jakość dzieła i nie powinna być brana pod uwagę przy ocenie. Cała popkultura polega na przetwarzaniu istniejących już dzieł. Filmy Jacksona też miały rozbieżności z książkami. Dobrym przykładem są też filmy Marvel Studios, które jedynie biorą niektóre elementy z komiksów ale same historie i postacie mają mało wspólnego z pierwowzorem.
Kiedyś próbowałem oglądać Maja bo ktoś mi powiedział że dobrze gada o systemie edukacji, ale autorytatywny ton, poziom jadu oraz prymitywne przedrzeźnianie sprawiły, że odbiłem się od niego jak piłeczka kauczukowa. Szczerze mówiąc, ludzie którzy mają w sobie tyle złośliwości zawsze mi śmierdzą i staram się ich unikać. Teraz dowiaduję się że Maj na domiar tego wszystkiego cierpi na egomanię i najprawdopodobniej narcyzm
kiedyś powiedział na streamie coś w stylu: złośliwość to zabawa inteligentnych, więc no XDDDDD
Nie posiadam Twittera, znam Krzysztofa tylko z filmów na YT. Nie wiedziałem, że Krzysztof jest aż tak pochłonięty w swoją nieomylność.
On stał się dokładnie tym z czego się śmieje, zacietrzewionym i hermetycznie zapakowanym belfrem.
Jebać Twittera.
Bylem pewien że to taka jego "persona" żeby jego wideła były bardziej entertaining xD
@@azotan1 lubię ten ironiczno-przerysowany ton "Dla każdego coś przykrego", nigdy mi nie przeszkadzał.
@@eugeneeugene8727 czy można to uznać za chorobę zawodową? 🤔
Krzysztof M. Maj: Wyśmiewanie się z osób nieneurotypowych jest złe.
Również Krzysztof M. Maj: Hehehe, osoby nierozumiejące ironii mają dysfunkcję myślenia, hehehe.
Kurde. Po kim jak po kim, ale po panie Krzysztofie nie spodziewałem się możliwości istnienia tak dużej kompilacji hipokryzji. Oglądam go od bardzo dawna i do tej pory nie przyszłoby mi do głowy, że może on mieć na swoim koncie tak szeroki popis hipokryzji. Dziękuję za ten film Nazwex!
Chłopa wyjaśniali już niejednokrotnie w komentarzach ale wam jak ktoś nie nagra filmu to jak dzieci we mgle
@@jakubkt1448 wiesz, nie każdy ma czas czytać dyskusje (zwłaszcza, że bywa tak, że uczestniczą w nich toksyczne osoby, co tylko zniechęca do zaglądania w sekcje komentarzy). Ponadto, są ludzie, którzy słuchają filmów Krzysztofa w tle (np. podczas spaceru, posiłku, drogi do pracy / szkoły, prasowania itd.).
@@Defragmentyka004 nie ma sensu wchodzić w dyskusje. Napisałem tylko moją krótką myśl na temat tego filmu i wystarczyła krótka chwila żeby przyleciał jakiś hejter. Być może koleś czuie się lepszy i oświecony, ponieważ zdarza mu się poczytać sekcję komentarzy pod filmami pana Krzysztofa
Małopolska, jak każdy katolicki zaścianek to matecznik hipokryzji 🙃
Oglądam Maja od zarania dziejów i dla mnie on zawsze był ucieleśnieniem buty i arogancji. Lubię go słuchać, bo często mówi rzeczy sensowne w świetnym stylu, ale czasami łapię się za głowę ile w tym człowieku jest antypatii, nieprzepracowanych traum z dzieciństwa. Jego kontent kierowany jest do najmłodszych (ewentualnie wiek studencki) i nigdzie nie pasujących stąd gremium fanów.
Jako fan Krzysztof M. Maja bardzo jestem wdzięczny za film. Z tej strony go nie znałem. Wiedziałem, że film będzie baza. Bardzo chętnie bym zobaczył film o edukacji oraz część drugą Krzysztofa M. Maja kontra świat. Pozdrawiam i szacunek za nazywanie Twittera Twitterem!
mega!
No mega obejrzeć zmanipulowany materiał tendency pod tezę, nie dający Ci myśleć tylko masz myśleć to co twórca materiału i go łyknąć bez popity. I zapłacić 25 zł za danie się wykiwać. 🤣
@@DaemonNewsPoland tak szczerze gdzie ta manipulacja jest
@@DaemonNewsPolanda co jest manipulacją? Ja zawsze jestem gotów na zmianę zdania po zobaczenia dowodów. Nazwex właśnie je pokazuję i filmy zawsze były zbalansowane.
Nie można żadnego twórcy oglądać bezkrytycznie! By dyskutować potrzebny jest jakiś przykład.
@@DrLazyCreature Serio nie widzisz manipulacji ?! Zobacz na mój komentarz, gdzie wszystko do 30 minuty wypunktowałem bo dalej mi się nie chciało, a powtarzać się tutaj nie będę. Dla przykładu zostawię tutaj jedną informację. W materiale zostało przekręcone ucieszenie się z czyjegoś potencjalnego nieszczęścia jak powiedział Krzysztof z przekręceniem na życzenie śmierci. On jej nie życzył tego, ale z tego by się ucieszył, ale na X została jego wypowiedź przez Nazwexa przekręcona na to, że życzył jej śmierci. Różnica jest duża bo serio od tego zależy czy będziesz miał problemy karne czy nie. Poza tym cały ten kanał ocieka toksycznym ściekiem, nic pozytywnego, kto zdrowy na ciele i umyśle daje pieniądze takiemu rakowi? Kupienie fajek byłby mniej szkodliwe bo tylko dla tej osoby, która będzie je palić, a tutaj ściek manipulacji leje się dalej.
Mam wrażenie, że Krzysztofowi odbiła sodówka i stał się tym, z czym walczył. Od jakiegoś czasu nie da się go słuchać, zwłaszcza jak wpadnie w ten swój pseudozabawny manieryzm, traktuje innych z góry, zupełnie jak ci pololniści, których namiętnie krytykuje.
nie wiem czy maj zdaje sobie sprawę, że takie podejście do nauczycieli jako całej grupy zawodowej, a nie jednostek, których zachowanie jest nieakceptowalne, tylko dehumanizuje tych LUDZI w oczach następnych pokoleń, jeszcze samemu przyznająć, że jemu też zdarzały się niepedagogiczne zachowania. najgorsze, że wtedy także cierpią dzieci, bo choć on nie ma "kaszojadów", to jako córka nauczycielki przeżywałam różne wzloty i upadki w mojej grupie klasowej, a to ile razy uznawano, że nie wiem dlaczego w jakiś pokrętny sposób sama powinnam reprezentować system edukacji "bo to córka nauczycielki" było absolutnie paskudne ze strony społeczności w jakiej się wychowywałam. nawet w szkole średniej, gdy już odcięłam się od starego wizerunku, dziewczyna z równoległej klasy przyszła w krótszej spódniczce i w tym przypadku jej własna rówieśniczka uznała, że "wygląda jak dziwka i to jeszcze córka nauczycielki". po prostu ohydne. o ile lubię część contentu krzysztofa m. maja, tak nie popisał się on swoją erudycją ani nawet zwykłą empatią w tym przypadku (jak również w kilku innych, co widać w filmie)
Maj nie uznaje krytyki za krytykę, tylko za wojnę. Dlatego dla niego to za mało uznać, że scenarzystce Wiedźmina nie pykło i zrobiła serial, który źle ocenił. Nie, ona jest wrogiem i należy z nią walczyć. Co jest kompletnym absurdem, to jest poziom antyłołkowców i ich teorii spiskowych. On szczerze nienawidzi ludzi za zbrodnie nieudanego serialu i nie potrafi tego ukryć. Nie wydaje mi się, że jest ukrytym Critical Drinkerem (choć on też lubi krytykować bez oglądania), ale ma toksycznie emocjonalny związek ze swoimi zabawkami i nie chce przyjąć, że ktoś bawi się nimi inaczej niż on.
Jej. Dobre to o toksycznym związku z zabawkami i niemożnością zrozumienia, że ktoś do nich podchodzi inaczej. Pożyczam, bo aplikuje się też do środowiska fanów LEGO. 😅
@@DobrePytanie Krzysztof często krytykuje osoby takie jak Drwal, które wstawiają wykręcone twarze osób o których mówią, ale nie przeszkadza mu to przekręcać nazwisk i imion osób których z jakiegoś powodu nie lubi. Takich jak Lauren Fissteh (nie wiem jak się pisze dokładnie ten narkotyk), czy Arystokarczuk. A niczym się to od wykręconych twarzy nie różni.
@@seciak595jesteśmy w Internecie, możesz w kilka sekund sprawdzić jak to się pisze ;-).
Tak tak. Beka z Tokarczuk która ma głowę głeboko w swojej eliciarskiej dupie to dokładnie to samo co wykorzystywanie wizerunku kilku osób w nienawistnych wystawach generowanych przez prawicowych grifterów xD
@@seciak595 To, że jest hipokrytą jest oczywiste, ale to, czy jest content farną zarabiającą na performatywnej nienawiści do feministek i łołk wymaga innych dowodów, których w materiale Nazwexa nie widzę, a nie sympatii do M. Maja nie mam żadnej.
Krzysztof był moim wykładowcą na AGH i był to jeden z lepszych wykładowców, jakich miałem. Świetnie przekazywał wiedzę, był zawsze otwarty i pomocny. Pomagał robić naprawdę fajne projekty, zarażał pasją do fantastyki.
Przykro mi patrzeć na to co robi w internecie. Bardzo dobry film.
Maj nie znosi gogusiowatych donosicieli, dlatego straszy pozwem zamiast wyjaśnić co miał na myśli.
Make Perfect Sense.
Poza tym, że autor tego ścieku przekręcił wypowiedź Krzysztofa z ucieszenie się z czyjegoś nieszczęścia z faktycznym życzeniem śmierci, co juz jest rzeczywiście karalne.
@@Kicajek2 XDDDDDD, karalny to jest taki brak logiki jak twój majobocie XDD
@@Kicajek2 O życzeniu śmierci mówił Maj (oh freudowska pomyłka xD) , Nazwex udostępnił wypowiedź Maja w formie filmu więc nie wiem gdzie tam jest manipulacja.
@@ddwazlote No właśnie, że nie, więc nie wiem kto tu pomyłkę zrobił :) Maj ucieszyłby się jak by umarła, a nazwex stwierdził, że życzy jej śmierci na X. Różnica jest, jak jej nie dostrzegasz, to współczuję słabych zdolności kognitywnych. :)
Lubię Krzysztofa, ale niestety ma on swoje problemy. Pierwszy raz dobitnie zauważyłem ten snobizm i hipokryzję rok temu kiedy wybuchła Pandora i na twitterze się flexował na niewiedzę kim niby jest ten Boxdel. On nawet nie wiedział że taki ktoś istnieje i kto w ogóle poświęca czas na takie bzdury. Też gardzę freakfightami i środowiskiem Boxdela, ale trochę nie wypada się snobować i wyśmiewać ludzi za to co lubią oglądać kiedy jesteś Krzysztofem M. Majem wykładowcą na AGH, który nagrał Dla Każdego Coś Przykrego, gdzie główną tezą było przedstawienie jako niewłaściwej postawy ludzi, którzy się snobują na obeznanie z "kulturą wysoką" i z góry traktują fanów fantastyki.
To jest generalnie problem każdego człowieka, i głupiego i inteligentnego. Tego drugiego nawet bardziej bo w teorii postrzega świat szerzej i stawia w nim więcej murów/interpretacji. Te mury i interpretacje się namnażają, wystawiając na ryzyko sprzeczności względem siebie lub względem przekonań, które stanowią Twoją centralną istotę, jakieś wartości, które uważasz za fundamentalne w postrzeganiu świata. Im więcej tego jest, na im więcej poziomach zmuszasz swój mózg do pracy, tym części wpadasz w pułapkę swoich bezmyślnych refleksji/przyzwyczajeń zapominając o nałożonych przez samego siebie ograniczeniach (tyle że w innych kontekstach, przeważnie nie dotyczących Ciebie bezpośrednio).
Może naprawdę nie wiedział. Ja do afery z Pandorą nie wiedziałam. Tak po prostu.
@@dagome1 bardzo możliwe, ale jedno to jest po prostu nie znać jakiejś postaci, a drugie to chwalenie się tą niewiedzą i uważanie się na tej podstawie lepszym niż ci, którzy ją znają.
KMM zauważa (skądinąd słusznie), że błędów językowych czepiają się głównie ludzie bez wykształcenia filologicznego, nie lubi też literatury staropolskiej . Jako dyplomowany polonista (co prawda niższego, magisterskiego, stopnia, gdyby dr Maj chciał się do czegoś przypieprzyć) nie powstrzymam się przed obserwacją, że w ramach snobizmu językowego lubi sobie czasem użyć starszych słów, tylko, że dramatycznie nie umie tego robić. Wołacz od słowa "kiep" nie brzmi "kiepie", tylko "kpie". (Osobna sprawa czy wie, że w staropolszczyźnie znaczyło to "pi**o", bo tutaj Sienkiewicz srogo namieszał. Yep, słowo "kiepski" było kiedyś ciężkim wulgaryzmem. ) "Utracjusz" nie jest synonimem przegrywa, tylko rozrzutnika. W recenzji "Chłopów" parokrotnie pojawia się stwierdzenie, że przedstawiona wieś jest "zaprzańska". Z kontekstu wnioskuję, że Majowi chodziło jednak o zacofanie, a nie o znaczenie poprawne (zdradzieckość).
U Ralindela dowiedziałem się istnieniu tej anegdotki o "gogusiu". Ciekawe słowo zresztą! Maj ujawnił się już jako ksenofob, który potrafi zaatakować człowieka za niepolskie nazwisko, a że sam termin "sygnalizowanie cnoty" został wymyślony przez skrajną prawicę, to ciekaw jestem, na którym przystanku doktor się zatrzyma ostatecznie. Fascynuje mnie, że tę opowiastkę poprzedził przecież pasywno-agresywny wstęp "no tak, przecież nie mogę się wypowiadać o edukacji, bo nie pracowałem w szkole". Czyli na jednym oddechu narzeka, że jego reformatorskie pomysły są krytykowane, na drugim opowiada, dlaczego nie powinien być nigdy dopuszczony do pracy z dziećmi. Słodki Jezu w malinach, intrygujące jest jak działa umysł tego człowieka.
Mam wrażenie, że on stał się zakładnikiem własnej erudycji. Widać to dobrze na streamach, które zdarza mi się oglądać. Praktycznie na każdym natrafiam na używanie "tudzież" jako synonimu dla "lub, albo". KMM lubi też używać w mowie sformułowania "w związku z powyższym", które w tym kontekście nie ma sensu, bo ciężko o coś "powyżej" w wypowiedzi ustnej. To jest taki typowy prawniczo-urzędowy zwrot z pism. Może to czepialstwo, nie wiem. Wiem jednak, że używanie słów bez znajomości ich znaczenia nie przystoi osobie, która rzekomo walczy z wywyższaniem się, snobizmem i klasizmem. Używanie kwiecistej mowy w gównoburzach na twitterku ładnie to pokazuje: niby zwykły Krzysztof, niby swój chłop, ale musi wpleść mądre słowo i zignorować rejestr dyskusji, żeby kogoś zaorać/ośmieszyć/pokazać wyższość. To jest inteligentny człowiek, ma ciekawe przemyślenia, a momentami tak bardzo chce upiększyć wypowiedź, że wychodzi na głupio-mądrego.
Ja bym bronił terminu "sygnalizowanie cnoty" bo on jednak dobrze odzwierciedla dwulicowość osób które używają sygnalizowania progresywnych wartości do poprawy swojego wizerunku. Takie Nestle też jest BAAARDZO zaangażowane w te wszystkie miesiące pride, miesiące czarnej historii, walkę z dyskryminacją, będąc jednak Nestle. XD
Albo jak jest takiś amerykański demokrata który kocha czarnych, dba o czarnych, troszczy się o czarnych, a jednocześnie jego polityka polega na olaniu biednych (często też czarnych) dzielnic bo oczywiście trzeba "oszczędzać".
@@marmolada1395 Na hipokryzję polityczną czy korporacyjną są inne terminy jak pink- czy greenwahing. No oryginalną intencję wyrażenia jest dobra riposta: "Sygnalizowanie cnoty oznaczałoby, że niebycie dupkiem nie wymaga żadnego wysiłku. A niektórzy nie potrafią nawet tego."
To nie jest intrygujące lecz proste- te wszystkie jego warunki kiedy wolno i kiedy on zechce łaskawie z kimś pogadać a kiedy uznaje że opinia nic nie warta- to tylko wymówki wtedy kiedy nie potrafi się merytorycznie zderzyć z krytyką. Ma tak naprawdę spore kompleksy które ukrywa za wykształceniem itp.
Oczywiście tych warunków nie stosuje do siebie- nieraz krytykował zdanie ekspertów w danym temacie zupełnie innym niż jego wykształcenie obejmuje.
Nie ma absolutnie nic niepoprawnego ani niemoralnego w uznawaniu terminu jakim jest sygnalizowanie cnoty, nawet jeśli mógł zostać wymyślony przez skrajną prawicę.
14:17 Kończyłem prawo i profesorowie zawsze mówili, że jak znasz dany temat i przychodzi do ciebie klient to masz mu to wytłumaczyć prostym językiem, a łaciny to możesz używać w rozmowie z innymi prawnikami. Branżowymi pojęciami lub niepopularnymi słówkami chcą zaimponować osoby, które nie więcej do powiedzenia, zwykli pozerzy.
porownanie z prawnikami nietrafione. krzysztof nie jest pracownikiem jego odbiorcow, w przeciwienstwie do prawnikow, w jego interesie nie musi byc wylacznie, zeby jak najwiecej osob go bezwysilkowo rozumialo. krzysztof jest influencerem, albo (pewnie wolalby to okreslenie) edukatorem wiec moze chciec rozszerzac horyzonty jezykowe swoich odbiorcow. ja tam lubie, jak osoba z ktora rozmawiam uzywa slow, ktorych nie znam. staje sie madrzejszy dzieki takim rozmowom.
wszystko powyzej tlumaczy tylko, ze twoj argument jest chybiony. z tym, ze Krzysztof nieslusznie uzywa erudycji jako pozamerytorycznej broni glownie w sytuacjach gdzie kogos atakuje sie zgadzam.
@@beginner1676 Porównanie idealnie, bo i jeden i drugi chce, aby drugi strona go jak najlepiej rozumiała. Leży o w jego internesie - nie finansowym, ale takim, aby jego wysiłki nie poszły na marne.
@@jakubskonieczny5750 no nie. prawnik nie moze ryzykowac, ze klient sie obrazi muszac siegac do slownika, zeby go zrozumiec, albo nierozumiejac czegos kluczowego w jego sprawie a krzysztof moze i chce tak ryzykowac. jak ktos krzysztofa nie zrozumie to co sie stanie najgorszego? nie ma podobienstw miedzy prawnikiem a krzysztofem w tym aspekcie.
Generalnie mijasz się z istotą tego porównania i dlaczego ciągle Ci nie pasuje :) Ustalmy że chcemy być rozumiani. Inaczej rozmawiam z ekonomistami a inaczej z człowiekiem, który pyta mnie o zdanie w aspekcie ekonomii. Chyba, że bardzo chciałbym podkreślić moją insiderską wiedzę i wtedy z pewnością używałbym leksykonu takiego, aby z kontekstu nawet można było mnie zrozumieć w 80%, ale przy okazji pochwalił się swoją wiedzą. Tak się nie robi, w towarzystwie sprawia to okropne wrażenie.
Na youtubie nie ma ryzyka, jeśli czegoś się nie zrozumie w 50 minutowym filmie to 99% ludzi po prostu leci dalej, wygumkuje ten argument/termin z pamięci. To nie jest tak że Maj po łacinie mówi non-stop. On po prostu robi wtrącenia które nadają jego wypowiedzi charakter profesjonalizmu i ogromnej erudycji. I jednego i drugiego mu nie odbieram, ale mówiąc do średnio inteligentnego gremium (a takim jest statystycznie przeciętny słuchacz) to jest to trochę prześmiewcze szczególnie dla tych którzy znają te pojęcia i wiedzą, że w normalnych okolicznościach człowiek używa prostszych zamienników. I o ile w mowie to jeszcze jako-tako, bo Maj mówi szybko i bierze pierwsze słowo jakie mu przyjdzie na myśl, logiczne, sam robię wtrącenia z angielskiego przez styczność z nim, o tyle pisząc posta masz już czas na zastanowienie się nad doborem słów.
@@beginner1676 Ciekawostka: kiedyś intencjonalnie napisałem straszną głupotę na temat ekonomii na pewnym forum w którym często się udzielałem. Generalnie ludzie już mnie znali na tyle, że widzieli, że wiem coś na ten temat. Chciałem sprawdzić czy ktoś mi się przeciwstawi jeśli napisze jakąś głupotę ale użyję masy technicznego słownictwa. Nie, dostałem masę upovote'ów i jeszcze pochwały, że wreszcie ktoś kto się wypowiada na tematy, które rozumie. Także takie bezsensownie zawiła sformułowania mogą nadac sztucznego wrażenia, że ma się racje. Nie róbmy tak, gdy mówimy do niedoświadczonego w temacie ogółu. Chyba że bardzo nam zależy na naszym poczuciu wartości i aby wszyscy przyznawali nam rację.
Pamiętam jak przy "dyskusji" z Ralindelem argumentem M. Maja było "a jam mam więcej subskrybentów". Argument godny doktora.
Kurde. Udzielałem się w tamtej dyskusji, ale tego genialnego argumentu nie pamiętam.
@@Defragmentyka004 był ;)
Szanuje Krzysztofa za jego filmy o edukacji. Z większością postulowanych przez niego rozwiązań zdecydowanie się zgadzam (działały lub działają one w Polsce lub zagranicą i nie są w żaden sposób utopijne), jednak jestem zażenowany jego zachowaniem na Twitterze.
Dlatego twitter to rak. Motywuje jak najgorsze zachowania i sprowadza interakcje miedzyludzką do najprymitywniejszego obrzucania się fekaliami. Polecam odinstalować.
Te jego filmy o edukacji to jest czysty populizm niestety.
@@Korgoon xd
@@Korgoon jako pracownica tejże, potwierzam.
Twitter to najbardziej toksyczne miejsce w necie. Reszta mediów społecznościowych jest niewiele lepsza. Z ludzi wychodzą tam najgorsze cechy. W sumie tak zostały skonstruowane algorytmy, żeby zarabiały na tym koncerny.
Ludzie czekają na filmy baxton kontra leśny koczkodan a prawdzie złoto wchodzi tutaj.
XDDDD onie bo pan Krzysiu nazwał kogoś ptysiem to teraz jest złem wcielonym lol jebane płatki śniegu cornflakes z dodatkami brokatu
Ten tekst że jak dziecko mu powiedziało że ktoś je kopnął, a Maj odpowiedział "nie dziwię się" i sobie poszedł... JPRDL, dawno się tak nie zawiodłam na twórcy internetowym. (Wcześniej nie oglądałam jego streamów ani twittera, tylko niektóre filmy na yt.) To jest ten sam brak wrażliwości i empatii jakie zarzuca innym nauczycielom. Może ten dzieciak był gnębiony i w końcu się odważył coś powiedzieć? W ogóle jak się czuje dziecko w wieku podstawówkowym kiedy jest tak potraktowane przez dorosłego...
Cudownie pokazuje jakim jest pedagogiem. Tak krytykuje szkolnictwo a sam utrwalał patologię.
@@lukaszslowikowski1001 kojarzy mi się że on DOSŁOWNIE narzekał że w Polsce jest utrwalone głupie podejście że zgłaszanie przemocy itp. jest nazywane donosicielstwem. Koleś się zapętlił.
Przez jego podejście ten dzieciak mógł się już nigdy nie "poskarżyć" żadnemu nauczycielowi, gdy zobaczył co mu z tego przyszło za pierwszym razem. Nie wyciągajmy daleko idących wniosków, ale to w ostateczności mogło doprowadzić do bardzo poważnych konsekwencji.
@@nephone przywyknij do tego że masa nawet jego słusznych uwag to stale powtarzający się motyw pt. "Krzysztof M Maj ostro o Krzysztofie M Maju"
"Może ten dzieciak był gnębiony i w końcu się odważył coś powiedzieć? W ogóle jak się czuje dziecko w wieku podstawówkowym kiedy jest tak potraktowane przez dorosłego..." Na podstawie anegdoty która była wypowiedziana w prześmiewczy sposób podczas grania w gierkę na streamie budujesz narrację o gnębionym dzieciaku nie mając całego kontekstu sytuacji? Skupiacie się na tym przykładzie snując domysły i dopowiadając sobie historie które nie miały miejsca.
Raz wlączyłam jego film bo kolega polecał, ogólnie z dużą iloscią rzeczy się zgodziłam. Ale to z jaką pewnością Krzysztof wypowiadał się na temat związany z tworzeniem sztuki wizualnej, jednocześnie nie mając w ogóle wiedzy w tym temacie, podważył moją wiarę w jego słowa. Niby taka głupotka, bo chodziło mu o to, żeby przestać zatrudniać na uczelniach artystycznych modeli, a każdy student z powodzeniem nauczy się rysować wzorując sie na modelach 3D - zacofane szkoły, po co prawdziwy czlowiek, do tego goły (skandal), jak mamy komputery! Ale każdy aspirujący rysownik wie, że nie nauczy się podstaw bez prawdziwego ciała, kopiując czyjąś rzeźbę z ekranu komputera. Zwyczajnie będzie się kopiowało cudze blędy, nigdy nie zaobserwuje się sposobu marszczenia się skóry, nie zaobserwuje różnicy między ciałem młodym a starym. A skoro Maj jest taki pewny czegoś, o czym nie ma pojęcia, to najpewniej na inne tematy o których nic nie wie też wypowiada się jako autorytet.
Racja. Chociaż moim zdaniem proces edukacji wcale nie pogorszyłoby się na jakości, gdyby model miał na sobie majtki 😉 Ja też zauważyłam inne jego około artystyczne błędy:
- Spłycanie roli muzeum do samych wystaw. Wypowiadał się w taki sposób, jakby rolą tej instytucji miało być wyłącznie tworzenie rozrywki dla zwiedzających. Zupełnie nie rozumiał, że muzea i niekomercyjne galerie sztuki mają szereg innych często ważniejszych funkcji, np. zabezpieczanie dzieł dla przyszłych pokoleń, naukowe opracowywanie zbiorów.
- określanie sztuki jako dobrej bo jest ładna (piękna) i mu się podoba - tak jakby zupełnie nie zdawał sobie sprawy, że już XX wieczna sztuka co najmniej podawała w wątpliwość, to że musi być ona podporządkowana estetyce - to powszechny błąd, ale ktoś kto go popełnia, wystawia sobie świadectwo, że na sztuce po prostu się nie zna.
@@EwelinaSzostakiewicz dzięki za komentarz, zgadzam się. Co do bielizny u modeli, to u nas jest różnie, natomiast prace studentow wiszące na korytarzach nie stronią od nagości. Mnogość aktów (zdjec, rysunkow) i rzeźb przedstawiających zupełnie rozebrane postacie sprawia, że nikt specjalnie nie uważa genitaliow za coś zdrożnego, co należy chować za wszelką cenę. Osobiście sądze, ze wszystko jedno 😅. Film do którego się odnosiłam był na ważny temat, o molestow*niu zdarzającym się w szkołach artystycznych. Temat jest poważny i mi niestety znany ale bynajmniej głównym problemem nie jest nagość modela a bezkarność creepów przy jednoczesnym olewaniu problemu przez uczelnię.
Odniosę się jeszcze do ostatniego Twojego punktu. Rzeczywiście, żeby dobrze odebrać sztukę konceptualną trzeba się zastanowić nad znaczeniem i trzeba to trochę poćwiczyć. W mojej opinii nie jest w żaden sposób lepsza ani gorsza od dzieł, które mają być po prostu ładne, wręcz przeciwnie - każde spełnia inną rolę i oba mają prawo się nie podobać. Mysle, ze problem pojawia się przy całkowitym odrzuceniu dzieł konceptualnych bo "są brzydkie", a przecież (tak jak napisałaś), to w ogóle nie o to w nich chodzi.
@@lookwhosinsideagain3489 Dzięki za odpowiedź. Nie mam nic przeciwko nagości w sztuce jako takiej. Sama malowałam akty i nie był to żaden problem. Chodzi mi tylko o to, że skoro obecnie wiele uczelni artystycznych ma problem z panoszącymi się w ich murach patologiami, takimi jak przemoc seksualna względem studentów i/lub modeli, to dopóki problemy te nie zostaną rozwiązane, dobrą praktyką będzie maksymalne eliminowanie kontekstów seksualnych z uczelnianych zajęć 🙂 Pozdrawiam
panteon tematów o których wypowiada się z niezachwianą pewnością siebie, za to bez jakiejkolwiek wiedzy, stale rośnie. Jakoś mnie to nie dziwi.
Jestem całkowicie pewien, że ten materiał M. Maj obejrzy. Ciekawi mnie czy zaakceptuje, że zawalił z wieloma rzeczami i ciężko jest mu stosować własne poglądy w praktyce, czy poleci bezpośrednio w dysonans poznawczy i wyparcie. Jeśli to drugie, to thass kinda sad :<
Edit: też może dodam, dla mnie to byłoby sad, bo M. Maja wspierałem na YT przez ponad pół roku, dawał też mini-wykład o światotwórstwie na wręczeniu nagród olimpijskich na AGH w którym uczestniczyłem. Dalej okazjonalnie oglądam jego materiały więc wolałbym żeby się rozwijał, ale z twórcami na yt to zdecydowanie za często jest doubling down i tego się obawiam.
Edit 2: lol, czego ja oczekiwałem. na premierze nowego filmu powiedział że się odniesie a Nazwex nie ma pojęcia o czym mówi, bo nie napisał bezpośrednio do M. Maja jako źródło informacji XD
Wiesz, wystarczyło by powiedzieć "spier** sprawę, nie powinienem pisać tak personalnych ataków. Powinienem skupić się na tym, co mi się w serialu nie podoba". Tylko tyle i aż tyle.
Obawiam się że tak oblężona twierdza że nie obejrzy i po prostu będzie pisał o żerowaniu na nim. Super wyjściem dla niego byłoby obejrzenie tego na lajwie i skomentowanie ale do tego trzeba pokory bo trudno byłoby wszystkiego się wyprzeć.
Fajnie się go słucha, ma charyzmę. Ale kurczę ego mu wywaliło w kosmos
@@Dosei76 Nie sądzę żeby był zdolny przyznać się do błędu, jeśli moja teoria o zaburzeniach narcyztycznych Maja jest słuszna. Stawiam dolary przeciw orzechom że w żaden sposób się nie odniesie.
Wiadomix, że to drugie. Napisze coś w stylu, że obejrzał ten żałosny filmik i tak jak myślał nie ma tam krzty merytoryki i mija się z prawdą jak i współczuje ludziom którzy dali się na to nabrać :P
Do podanego przykładu ze streamu z HL mogę coś jeszcze dorzucić.
Był to albo ten sam stream, albo któryś z późniejszych/wcześniejszych, kiedy określił nauczycieli w PRLu, którzy wstrzymywali się z mówieniem prawdy z powodów politycznych, np. o Katyniu, ludźmi bez kręgosłupa moralnego.
Wiązało się to z jakąś anegdotką, że jego matka w szkole miała tylko jednego nauczyciela, który był "na tyle odważny". Wszyscy inni, według niego, nie mieli kręgosłupów. Oczywiście banan Maj nie powiązał tej sytuacji chociażby ze zwykłym strachem ludzi, którzy z powodów chociażby ekonomicznych (utrzymanie siebie, rodziny w ciężkiej sytuacji finansowej) nie mogli sobie pozwolić na co najmniej zawieszenie lub utratę pracy, gdy ktoś przyłapałby ich na głoszeniu wizji innej niż odgórnie narzucanej.
To z kolei prowadzi mnie do znowuż innej wypowiedzi, kiedy to próbował relatywizować temat Jerzego Urbana mówiąc, że był to "tylko satyryk, jaki tam zbrodniarz". KMM nie ma najwidoczniej pojęcia o tym, kim tak naprawdę był Urban pod koniec PRLu i jak mocno przyczynił się do wielu świństw oraz krzywd, które spotykały całe rodziny, a w tym właśnie tych 'odważniejszych' ludzi, których Maj wcześniej pochwalał.
Do obu przykładów mam gdzieś zapisane klipy, jeżeli byłyby przydatne, to mogę za nimi popatrzeć i podesłać.
[czwarty raz próbuję ten komentarz dodać, kek]
Teraz jest podobnie: ludzie bez kręgosłupa moralnego boją się mówić prawdę o tzw "żołnierzach wyklętych" lub o solidaruchach, którzy pomogli zniszczyć Polskę. Boją się mówić prawd obcych agentach w rządzie Polski, prawdy o ukraińcach i Rosji.
Panie Krzysztofie.Jesili jedna osoba mówi że pierdolisz, może się mylić,ale jeśli wiele osób mówi ci że pierdolisz to pierdolisz.
Te wszystkie "stacje" i przytyki zbierają się w mojej ocenie w jedną przewodnią konkluzję: KMM po prostu czerpie przyjemność z nieszanowania ludzi. Nieustanna chęć złośliwości, przedrzeźniania i podszczypywania jest u niego silniejsza niż możliwość przyjęcia krytyki czy godnej dyskusji z kimś kto ma inny pogląd. Takie miałem wrażenie oglądając go kiedyś, takie miałem też wrażenie po tym zbiorczym materiale. Co do tego filmu, to wielu z tych wypowiedzi wcześniej nie widziałem ale uderzyły mnie szczególnie dwie: 1) Zachwyt nad brzydkim przedstawieniem dzieci w Wiedźminie i określeniem ich "kaszojadami". Czerpanie przyjemności z ośmieszania i wyzywanie jednej z najbardziej bezbronnych grup społecznych jaką są dzieci, to coś co mnie szczególnie smuci. Zwłaszcza z ust "internetowego pedagoga" i autora materiałów o bullyingu w szkole. A na końcu jeszcze się tchórzowsko wypiera, że to nie jest określenie pejoratywne i aby mu przedstawić dowody naukowe/literaturę, że tak jest XD; 2) Wypowiedź o tym, że jeśli dostaje krytykę to najpierw sprawdza jej autora i jeśli nie jest to osoba z odpowiednim osiągnięciami (w oczach KMM), to "taka wypowiedź nie ma dla niego żadnego znaczenia". Ludzieeeee, to jest właśnie jednej z największych raków naszych uczelni. Wielokrotnie się spotykałem z podejściem profesorków, którzy odmawiali dyskusji ze studentami/doktorantami bo co gówniarz osiągnął, żeby z nim dyskutować!!1 Albo odmawiali publikacji w dobrym czasopiśmie, bo młody to niech się nie pcha przed szereg, za 10 lat niech wyśle tekst do redakcji. Nawet gdy publikacje były na wysokim poziomie i zbierały dobre opinie w środowisku :) Bardzo demotywujący gatekeeping. Mam nadzieję że p. Krzysztof nie stosuje takich standardów w życiu zawodowym!
Cieszę się, że padł temat wyzywania dzieci. Rozumiem, że można nie przepadać za dziećmi, kaszojad był swego czasu słowem używanym wszędzie. Ale czym innym jest okazjonalne żartowanie, a czym innym hejtowanie dzieci dla zasady. Tak, wiem, to wszystko żarty, dzieci bywają uciążliwe, trochę dystansu. Tylko przy większej rozpoznawalności słowa zaczynają mieć naprawdę duże znaczenie i nie można ciągle korzystać z karty "to tylko jajcowanie". Nie przy tej intensywności i zajadliwości, bo negatywny komentarz o dzieciach jest ZAWSZE. To nie jest kwestia, że nie lubi marchewki w rosole, on tak mówi o małych ludziach, których los w szkole rzekomo chce poprawić. Ciekawe czy to też byłoby takie spoko, gdyby zamiast dzieci określał negatywnie np. emerytów, OzN, jakąś mniejszość? Nazywanie osoby na wózku "kaleką" za każdym razem, kiedy pojawia się na ekranie spotkałoby się pewnie ze słusznym oburzeniem, bo jest to niemiłe, niekulturalne i istnieją lepsze określenia. Ale po dzieciach można jechać jak po łysej kobyle, a ludzie na czacie jeszcze przyklasną, bo przecież nielubienie dzieci jest takie zabawne.
@@agabee4270 kwestia slowa kaszojad jest akurat niezrozumiana, jest troche zwiazana z humorem generacji Z. wiele znanych mi osob z roznych towarzystw, w tym ja, uzywa tego slowa bez negatywnego nacechowania. jest po prostu smieszne. sam lubie dzieci, szanuje ich zdanie itp. oraz jestem zdania, ze jestesmy tacy sami w swojej naturze jak dzieci, tylko na pozniejszym etapie zycia.
@@beginner1676 wiekowo bliżej mi do zetek niż starszych milenialsów, doskonale pamiętam kiedy co chwila po necie krążyły screeny z grupek wyśmiewające madki i kaszojady. Owszem, wiele osób używa tego jako po prostu niewinne określenie bez złych intencji, ale pamiętajmy w tym wszystkim o proporcjach i miejscu. Dla Krzysztofa każde dziecko to "irytujący/głupi kaszojad" (serio, polecam streamy z God of War), on ma zero chillu jeśli chodzi o dzieci, wystarczy że się pojawią. Mówimy tu o wypowiedziach publicznych, często w emocjach, bez przeciwwagi czy jakiegoś wytłumaczenia, że to żart. Moim zdaniem to trochę jak z mówieniem na mamę per "stara". Niektórzy tak robią, niektórzy tak śmieszkują, ale gdyby trafił się człowiek, który za każdym razem o matce w złości krzyczał "stara", to byłoby raczej uznane za dziwne i niezbyt sympatyczne. Problem z krzysztofowym kaszojadem polega na tym, że zupełnie nie ma tego elementu szacunku, sympatii czy lekkiego żartu, jest tylko czysta szydera i niechęć.
@@agabee4270 ale jako widz wiesz tez, ze czesto z troska mowi o (wydaje mi sie) "dzieciakach" krzywdzonych w szkolach, czy ze historie ze swojego dziecinstwa opowiada wrecz jak z ksiazki krol macius pierwszy - dzieci zazwyczaj przedstawia tam jako te madre, a doroslych jako leniwie myslacych.
@@agabee4270 dzięki, zgadzam się, słowo "kaszojad" powstało w określonej infosferze i w określonym kontekście, obok "madek" czy "gówniaków", zawsze gdzieś podszyte pogardą, nacechowane negatywnie, nie spotkałem się aby ktokolwiek używał słowa "kaszojad" jako pieszczotliwe, samo z siebie nawet nie ma takich cech; generalnie mamy brzydki trend niechęci do dzieci i obrażania ich jako grupy społecznej, podczas gdy to grupa niewinna i niemogąca się bronić :(
W czasach, gdy byłam nastolatką, miałam nieładny zwyczaj stosowania przy moich rówieśnikach słownictwa, którego oni nie rozumieli. Czułam się wtedy od nich lepsza i miałam ogromną satysfakcję, gdy na moment zastygali, próbując zrozumieć, co właśnie powiedziałam. Osoba z bliskiego otoczenia zwróciła mi uwagę, że takim zachowaniem tylko wypadam na snobkę, a prawdziwie inteligentna osoba potrafi dostosować swój poziom wypowiedzi do rozmówcy. Krzysztof M. Maj przypomina mi trochę mnie z nastoletnich czasów, tak desperacko starającego się okazać lepszym od innych, że traktuje ich z pogardą nawet za inną opinię na jakiś temat. Bardzo nieprzyjemny typ człowieka.
Mam nadzieję, że krytyka skłoni go do refleksji. Bardzo dobry materiał!
Wielu humanistów, w tym Maj, pada ofiarą naukowego traktowania dziedzin humanistycznych, co sprawia, że: skoro Maj jest specjalistą od światotwórstwa, narracji itp., to zna się, jak mniema, na tych aspektach ludzkiej działalności niczym fizyk zna się na fizyce, zapominając jednak, że fizyka jest dla wszystkich taka sama, a światy przedstawione i narracje o nich już nie.
W punkt!😊
W sumie to nazwałeś coś co chodziło mi po głowie, ale nie umiałem tego ubrać w słowa
Część tej pułapki to ten temat opinii i oceny - jak sam Maj zauważył (i nie zastosował), obiektywizm nie istnieje, można dzięki szerszej wiedzy humanistycznej przeprowadzić głębszą analizę dzieła, ale ostateczny osąd zawsze będzie czymś subiektywnym. I to wcale nie umniejsza wartości tej analizy.
@@izaakgrinsberg6413 Bo ja jestem tłumaczem, więc umiem tłumaczyć rzeczy😀
O kurde, świetnie to ująłeś👏 Pełna zgoda.
Czy tylko mnie przeraża sposób pokazywania "parodii" jakie pokazuję Krzysztof M. Maj? Naprawdę przerażają mnie jego agresywny grymasy i wykrzywienia twarzy, ciarki i zimny pot na plecach.
Do sztuki prześmiewczego czytania czyiś wypowiedzi tak jak Krzystków M. Maj Ci jeszcze trochę brakuje ;)
*czyichś
@@The-Naturat86 Wartość merytoryczna mojego komentarza zostało wyzerowana 😞
@@amadeosendiulo2137 Niesamowita historia.
@@amadeosendiulo2137 Twój komentarz przez ten błąd nie ma sensu ;-).
Imo Krzysztof zbyt długo przebywał w bańce osób, które tylko się z nim zgadzają. Dobrze, że ten film powstał, może będzie to dla niego jakiś zimny prysznic i mam szczerą i życzliwą nadzieję, że cokolwiek z tego do niego dotrze. Nie przestaję być jego fanem i mega szanować jego działalność, jednak pewne rzeczy poszły za daleko. To trochę jak w tym cytacie - "Jeśli długo patrzysz w otchłań, to otchłań również wpatruje się w ciebie"
Bardziej adekwatny cytat to: "You either die a hero or live long enough to see yourself become the villain"
Nie wiedziałeś, że monopol na obiektywizm ma tylko M. Maj?
Może to "M." nie jest od "Marek" tylko od "Monopol na obiektywizm"?
@@marbana123 to skrot od MEM
cholera przykro mi się zrobiło, jako uczennica często oglądam jego filmy o edukacji, ale widząc, że nie szanowałby ani mojej opinii jako, że nie jestem nauczycielem, ani innych uczniów kiedy szukają wsparcia u dorosłych w stresujących dla nich sytuacjach nie wiem czy nadal będę w stanie słuchać jego wypowiedzi
śpieszmy się kochać youtuberów, tak szybko zostają hipokrytami
@@chleed polecam nie przywiązywać się do jakiegokolwiek youtubera, jak bardzo w porządku by nie wyglądał. Też mam swoich "ulubionych" twórców, nie powiem ze nie, ale trzeba trochę się do tego zdystansowac. Bo jak bardzo mili i przyziemni by się nie wydawali, tak jednak są to tylko twarze z monitora o których nie mamy pojęcia i oglądamy tylko ten kawałek ich życia który chcą żebyśmy zobaczyli. Od ponad 10 lat śledzę polskiego youtuba i już nie raz komuś się coś "odkleiło" a być może zawsze tacy byli.
@@seciak595 zdezydowanie zgadzam się! ja też staram się nie przywiązywać zwłaszcza, że ja sama oglądam polskie i zagraniczne commentary prawie od kąd srałam w pieluchę więc już wiele razy się zawiodłam. po prostu jest to smutne, że osoba, z którą myślisz, że podzielasz poglądy wychodzi na hipokrytę z wielkim ego
@@chleed no ja nawet Krzysztofa swego czasu uważałem za takie odkrycie na YT, parę lat wstecz. Bardzo propsowalem jego materiały o szkolnictwie, chociaż do szkoły juz od wielu lat nie chodzę:) I w sumie nadal propsuje, bo wyciąga on jednak pewne niewłaściwe praktyki, czy to systemowe, czy po prostu ludzkie. Ale od jego osoby sie dystansuje jak mogę, szczególnie kiedy zauważyłem jak jego merytoryczne materiały są coraz bardziej wyglaszaniem jego światopoglądu a nie przedstawieniem problemu.
Bardzo lubię Krzysztofa ale ta odklejka jest tak iracjonalna że można by pokazać jego tweety i puścić jego własne wypowiedzi w tle i został by "zaorany"
Osobiście dużo dobrego zawdzięczam Krzysztofowi. Primo, jego filmy o odpoczynku i proponowane rady okazały się dla mnie zbawienne i niesamowicie podniosły moją jakość życia. Secundo, jego streamy z gier zawsze stanowiły dla mnie świetną odskocznię, rozrywkę i odpoczynek od trudów życia codziennego. Natomiast live'y z omówienia seriali pozostawały dla mnie bardziej ciekawostką i oglądałem je mając specyficzną potrzebę oglądania zdenerwowanego Krzysztofa. Jak w pierwszym sezonie RoP jeszcze nie było to dla mnie tak uciążliwe to mam wrażenie, że do drugiego sezonu Krzysztof był nastawiony od początku do końca źle i padł ofiarą efektu potwierdzenia. Nie zdawałem sobie natomiast sprawy z tego co wyprawiało się na jego twitterze. Jak dużo osób w komentarzach dalej pozostanę jego stałym widzem lecz zdecydowanie bardzo potrzebny był ten materiał, bo warto zwracać uwagę na krzywe zachowania twórców. Dzięki za dobrą pracę Nazwex!
Lubię Krzysia, ale jemu ewidentnie wydaje się, że zjadł wszystkie rozumy. Najbardziej to widać gdy gra w gry, na przykład ostatnio w elden ring. Krzysiu w kółko popelnia te same błędy i zwala winę na grę, bez nawet zastanowienia się czy to nie on jednak jest tu problemem. Ale najgorsze jest to, że wydaje mu się iż wie wiecej od swoich widzów, którzy kibicują mu z całego serca i starają się pomóc komentarzami. Przykład: jest taka plansza w ciemnym lesie po którym chodzą przeciwnicy, których się prawie nie da zabić. Zamysł jest taki by się przed nimi ukrywać po krzakach i przejść niezauważonym. Jednak można też na pełnym sprincie przebiec między nimi i nawet jak któryś to zauważy, to można go zgubić. Nasz Krzysiaczek bardzo się denerwował na tym poziomie, bo cały czas go znajdowali w tych krzakach. Ja i kilku innych ludzi pisaliśmy mu, by spróbował przebiec. Po jednej nieudanej próbie stwierdził, że się nie da, a wszyscy co mu o tym sposobie pisali zwyczajnie nie mają racji 😂.
Pozdrawiam Cię Krzysiu cieplutko ❤
Nie oglądałem streamów z ER ale dokładnie tak samo było z Baldur's Gate 3 lol. On kompletnie nie umie przyznać, że może czegoś nie zauważył (mimo że cały czas mówi, że ma słabą pamięć). Jakby, naprawdę, korona z głowy nie spadnie. Wręcz przeciwnie, jak ja cenię ludzi, którzy potrafią powiedzieć "o, nie zauważyłem, dzięki".
@@tyalangand Jak się nad tym zastanowiłem, to była nawet lepsza sytuacja. Krzysiu nie mógł sobie poradzić z bossem. Ktoś mu napisał na czacie, że na niego dobrze działa wytrącenie z równowagi (jak bossa mocno się nawala to można go powalić i załadować cios krytyczny). Krzysiu odparł ,,Szkoda, że wytrącenie z równowagi to jedyna rzecz, jakiej magia nie robi". Napisałem mu wtedy, że magia grawitacyjna (np. podnoszenie kamieni i ciskanie nimi siłą woli) jest w stanie wytrącić z równowagi, bo zadaje obrażenia fizyczne zamiast magicznych. Krzysiu to przeczytał i odparł, że gra cały czas magiem i gdyby tak było to by na pewno o tym wiedział XDDDD Takie sytuacje powtarzały się na każdym jego streamie.
Kolejny etap napieralizacji M. Maja: wyzywanie widza od debili i kłamców.
Ja jako osoba która sama obraca się zawodowo w tematach edukacji, psychologii i pracy naukowej bardzo doceniam większość tego co oferuje m maj. Myślę że otwarcie zapełnia on bardzo istotną niszę w Polsce odnośnie gruntownej reformy edukacji, edukacji z włączeniem technologii, traktowania gier jako pełnoprawnych dzieł kultury, szukania źródeł naukowych i tych źródeł cytowania/podawania. Nie można mu też odmówić że zachęca do krytycznego myślenia, przyjmowania krytyki i podważania autorytetów tylko szkoda że sam do swoich nauk nie przystaje xd. Pomijając ogromne pozytywy jego działalności o których wspomniałam to jest też dużo kwestii w których się z nim nie zgadzam no i jego snobizm, hipokryzja, nieumiejętność przyjmowania krytyki i żałosne zachowania na twitterze to zdecydowanie rzeczy które należy wytykać więc myślę że ten materiał był potrzebny.
+1 za nieużycie twarzy pana Krzysztofa w miniaturce.
30:29 - wow, momentalnie złapałem się za głowę i otworzyłem oczy w przerażeniu; cicha zgoda i przyzwolenie na znęcanie się nad rówieśnikami to zakała polskiego szkolictwa, tymczasem od dekad wszyscy pedagodzy narzucają worek na głowę i chowają ją w piach obmywając sobie rączki, że nic nie widzą, nic nie słyszą - szok, że Krzysztof M. Maj również wziął w tym czynny udział;
"nienawiść" naprawdę musi żyć w symbiozie z hipokryzją
Dzięki temu materiałowi wiem już, co mi ostatnio przeszkadzało w słuchaniu Krzysztofa - ziejąca ogniem zawiść, tłumiona agresja, snobizm i hipokryzja. Świetny film, życzę rozgłosu i jak najmniej hejtu 😘
Krzysztof był bardzo dobrym materiałem na wartościowego influ - młody, wykształcony, poglądowo miał po drodze ze swoimi odbiorcami. Natomiast moim zdaniem to też wpędziło go w bańkę pełną potakiwaczy, przez którą zatracił łączność z rzeczywistością spoza swojego otoczenia, wyzbył się niezbędnej dawki pokory i zaczął bezrefleksyjnie wygłaszać wszystkie swoje przemyślenia, zamykając się jednocześnie na jakikolwiek inny punkt widzenia. Dopóki nawija o pierdołach albo rzeczach, na których obiektywnie się zna, to nie ma problemu - dużo gorzej robi się, gdy zapędza się w tematy dyskusyjne, podczas gdy często jego własne doświadczenia są dla niego tożsame z pełnym obrazem rzeczy. Chciałbym, żeby tego materiału Krzysztof w swojej bucie nie zignorował ani nie odebrał go jako atak, a wziął do serca i chociaż odrobinę pochylił się nad tym, jak styl jego działalności w sieci zmienił się przez tych kilka lat. Bo niestety zmienił się i to w kierunku, który wzbudza przede wszystkim rozczarowanie.
Przygotuj się Ptysiu, poważni ludzie pozywają za takie filmy
Komentarz złoto
Czy to żart, serio się pytam nie za bardzo potrafię wyczuć sarkazm w tekstach pisanych
@@winogronaczerwone.nawiązanie do komentarza Pana Maja na Twitterze, który groził nazwexowi pozwem.
Problem z EM MAJEM (Żeby nie było że mówię o kimś innym, bo przecież jak ktoś do mnie powie per Baksiński to oczywiście będzie chodziło o Zdzisława Beksińskiego tylko literka się omsknęła więc do krytyki się nie muszę odnosić) jest bardzo ale to bardzo powszechny u różnych ludzi z jego sytuacją.
Nagromadzenie kompleksów, traum i tak ewidentnego syndromu narcyza (prawdopodobnie w wersji wrażliwej, opartej na głęboko zakorzenionym niskim poczuciu własnej wartości) powodują pogoń za poklaskiem, zacietrzewienie w dyskusjach, agresję i poniżanie innych.
Do tego dochodzi dość toksyczne środowisko naukowe gdzie bardzo wielu ma poczucie autorytetu i wyjątkowości która to z definicji (w ich mniemaniu) daje im prawo do wygłaszania opinii z pozycji tegoż autorytetu. Kto się nie zgadza? To lecimy ad personam: Nie masz wykształcenia takiego jak ja, Robisz to dla wyświetleń, Jesteś lewakiem/prawakiem/starozakonny, pozwę cię.
Czy tak powinien dyskutować wykładowca AGH? Raczej wątpię.
Popada on też w tzw "Echo Chamber" ze swoimi fanami. Ciągłe chwalenie i przyklaskiwanie sprawia że człowiek z automatu zaczyna inaczej patrzeć na samego siebie i na to co mówi. A krytyka dużo trudniej trafia gdy dostajesz 50 głosów które cię bezgranicznie chwalą a tylko jeden który Cię krytykuje. Natomiast fakt że potrafi się tak oburzyć i popaść w taki żenujący pokaz złośliwości, agresji a nawet przezywania innych i grożenia im, pokazuje tylko jak naprawdę w głębi ma wrażliwy i kruchy obraz samego siebie, skoro coś tak zdawałoby się błahego jak czyjaś opinia o serialu potrafi u niego wywołać toczenie piany, coś dla osoby publicznej powszechnego jak wypomnienie jakiegoś zachowania wywołuje grożenie pozwami, wskazanie hipokryzji powoduje u niego takie zamknięcie się i walkę. Pytanie czy gdyby był nieco bardziej atletyczny nie sugerowałby też rozwiązań fizycznych pozostawię otwarte.
Do tego wszystkiego dorzućmy sobie traumy ze szkoły i wyniesione z domu kompleksy i mamy mieszankę wybuchową człowieka jednocześnie zakochanego w samym sobie i uciekającym przed jakąkolwiek krytyką i zderzeniem się ze swoimi wadami. Człowieka rzucającym tezy z pozycji znawcy i jednocześnie kogoś kto te tezy łamie raz po raz (Swoją drogą krytyka rzeczy które samemu się robi to też bardzo częste). Człowieka o ogromnej wiedzy i erudycji, ale wykorzystującym ją do gnojenia ludzi na tłiterku.
Nawet to w jaki sposób się wypowiada też ma spełniać ten cel. Komunikat u niego nie stanowi medium do przesyłu informacji, tylko staje się wręcz orężem. Miałoby to sens w pojedynku erystycznym, gdy jest się politykiem albo gdy chcemy się z kimś pokłócić o coś dla obu stron ważnego. Ale w normalnej komunikacji wskazuje że albo kompletnie nie ma szacunku dla drugiej strony albo ma bardzo potężna potrzebę dowartościowywania się na każdym kroku.
A najbardziej groteskowe w tym wszystkim jest to że wystarczyłoby by się po prostu przyznał do błędu, przeprosił i tematu by nie było. Każdy człowiek jest ułomny i popełnia błędy. Każdy z nas jest w jakimś stopniu hipokrytą i każdy z nas ma prawo do tych błędów. No ale czym innym jest powiedzenie "Wyśmiałem gogusia chłystka co mi sie skarżył że go ktoś kopnął bo nie cierpie takich donosicieli" a "Nie zareagowałem wtedy jak należy, miałem złe wzorce i sam te wzorce powieliłem. Dziś z perspektywy czasu widzę jak to jest toksyczne i jak ważnym jest by ludzie pracujący w oświacie byli wrażliwi i reagowali na zło."
No ale to wymaga introspekcji i umiejętności przyznania się do błędów, a tego naszemu Krzysz-toporno-fowi brakuje (przezywanko na koniec musi być, ja też dohtur to muszę stosować jakieś standardy). Bo żeby dokonać introspekcji, trzeba być gotowym nie tylko walczyć ze swoimi wadami. Trzeba się najpierw umieć do nich przyznać.
Materiał świetny. Stawiam złote imperiały przeciwko orzechom że nawet jak Krzysztof obejrzy ten materiał to nie wyciągnie z niego nic. Nie dlatego że tak nisko go oceniam, bo intelektualnie na pewno byłby w stanie go świetnie zrozumieć. Ale wydaje mi się że bez jakiejś poważnej terapii to nie będzie zdolny cokolwiek z tego filmu przyswoić.
Pozdrawiam
Profesor Psychologii specjalizacja dysonanse poznaaawcz....!!!
podpisem zdobył*ś moje serce ❤️
Grubo pojechałeś, ale ciężko się nie zgodzić... Co do echo chamber, to niestety duża w tym wina samej widowni przyciągniętej tematyką kanału. To są często ludzie bardzo młodzi (liceum, studenci), którzy widzą w Krzysztofie autorytet i trochę kumpla. Wystarczy pooglądać live'y, Q&A - on dostaje mnóstwo pytań w stylu: jak sobie radzić z x, jak przestać się martwić, jak podejść do jakiejś sprawy, jak poprawić coś w życiu. I on na te pytania chętnie odpowiada. Trochę się nie dziwię, że odbija palma, skoro ludzie sami stawiają go w pozycji jakiegoś guru, który ma patent na mądrość. A że Krzysztof jest charyzmatyczny, to potrafi przedstawić się jako gość, który może i miał problemy, ale teraz ma wszystko rozpykane i żyje mu się świetnie.
Ludzie myślą, że KMM nie obejrzy materiału z powodu zacietrzewienia czy bucerii, ale ja szczerze uważam, że on po prostu nie ma psychy na dojrzałą konfrontację albo uderzenie się w pierś. Zakłada tysiąc masek ironii, żartu, przedrzeźniania, aktorzenia, krzyku, elokwencji, żeby po prostu uciec od autorefleksji i prostej komunikacji. Sam zresztą mocno promuje eskapizm, po prostu ucieczkę w inny świat. Z filmikami nie polemizuje, bo nie i wymyśla kolejne powody, żeby nie dyskutować. Ze szkolnictwem walczy w formie monologów do kamery. A na debatach mówi o rzeczach abstrakcyjnych i może tam wykorzystywać wszystkie swoje erystyczne sztuczki-nawet jeśli mocno się pieni, to koniec końców chodzi tylko o serial czy film. Człowiek ze zdrową samooceną, dojrzałością i dystansem wie, że nie musi zawsze mieć racji, że może coś odpuścić, że nie trzeba przekonywać każdego do swojego zdania, a na pewno że nie warto obrażać innych z tak błahego powodu, jak stosunek do jakiegoś dzieła. Mam wrażenie, że u Krzysztofa dojrzałe zachowania są performatywne i tylko udaje takiego otwartego na dyskusję, zdystansowanego gościa, a pod spodem kotłuje się dużo niefajnych, niepokojących emocji i myśli.
@@agabee4270 bardzo trafna diagnoza, że Krzysztof świetnie opanował granie poukładanego dorosłego. Jego vlogi gdzie już nie jest aż tak złośliwy są dobrym na to przykładem. Moim zdaniem daje tam bardzo mądre rady co do tego jak jakoś sobie radzić i nie zwariować w tym pędzącym na łeb na szyję świecie. Przynajmniej ja potrzebowałam części z tych rad, bo nawet bliscy rozkładali ręce nad tym, że przejmuję się rzeczami ponad miarę, szczególnie mocno przeżywałam oceny albo jakieś potknięcia, z których ostatecznie wychodziłam obronną ręką. Szkoda tylko, że Krzysztof niby mówi, że on już nie jest taki jak na początku swojej drogi, że dojrzał, że potrafi odpoczywać, że nie przejmuje się tym czy tamtym, ale... no nie do końca tak jest. Chyba nie umie pogodzić się z tym, że jest w trakcie swojej drogi... jeśli nie na początku, bo raczej rozpoznanie problemu to pierwszy etap, a on wie, że dany problem jest gdzieś tam w świecie i u innych, ale nie widzi go w sobie. Nie wiem, może myśli, że w momencie, kiedy uświadomił sobie o jego istnieniu, to już go nie dotyczy
Podzielam krytykę Krzysztofa zawartą w tym filmie, ale myślę że powinniśmy się powstrzymać od stawiania komuś diagnoz w komentarzach. Lepiej nie przypisywać komuś problemów psychologicznych, dopóki nie zajrzymy w dokumentację medyczną tej osoby ;) Oczywiście to jest normalny ludzki odruch żeby tak robić, bo konkretne zachowania potrafią się kojarzyć z konkretnymi problemami, ale sądzę że to nie jest najlepszy pomysł. Nie powinniśmy oceniać czyichś przeżyć wewnętrznych na podstawie tylko naszych domysłów.
Kiedyś na jednej ze swoich transmisji na krytykę odnośnie tego, że nie potrafi przyznać się do błędu, ten odpowiedział: ale ja się mylę, tylko nie wtedy, kiedy ludzie mi mówią.
Kurtyna
Najbardziej przewidywalnym końcem świata jest ten w którym ego Krzyśka m. Maja uzyska samoświadomość.
Miałam z Krzysztofem do czynienia na studiach, był prowadzącym kilku przedmiotów. Jako wykładowca jest osobą, która wprowadza pewną świeżość, i inne podejście do studenta na uczelni. Mogę stwierdzić, że faktycznie w swoim podejściu do studentów, dawał nam to wszystko o czym mówi na kanale, gdy wypowiada się na temat edukacji. Natomiast jego persona internetowa, zawędrowała w stronę, w którą nie powinna... Ciężko się na to patrzy.
Kurcze, nie śledząc wszystkiego o Krzysztofie miałem wrażenie, że jest całkiem spoko i tylko czasem ma bucowate odpały. Teraz zostaję z wrażeniem, że jest bucem mającym spoko odpały. No nic, another one bites the dust.
Po usłyszeniu anegdoty z 30:29 nie wiem, jak ktoś może traktować poważnie jego przemyślenia na temat systemu edukacji.
W sumie najbardziej żałosna z jego wypowiedzi.
@@lukaszslowikowski1001 nie tyle żałosna, co przerażająca i z automatu dyskredytująca tezy, które głosi. Jak może moralnie się pozycjonować wyżej od kogoś, kto np ma olewczy tryb do Licealistów, gdy samemu wręcz upokorzył dziecko.
Wiemy że to ty byłeś tym przegrywem
Oho kolejny człowiek, który opiera swoje yt na robieniu toksycznego kontentu, skąd tacy jak wy się biorą ? Xd
@@Kicajek2 Pajacu, jaki toksyczny kontent w wykonaniu Koroluka czy Nazwexa? Kiedy oni robili cos, co nie jest merytoryczne i poddane źródłom? Widzę że przyleciałeś bezpośrednio z streama i powtarzasz narrację, która jest absurdalna?
Maja w naszym domu oglądamy dla beki. Nazywamy go "krzykaczem" i mikrodozujemy. Ogólnie z krytyką systemu edukacji się zgadzam, ale ani nie jest on jakiś odkrywczy (takie przemyślenia mieliśmy w gimnazjum ja i kilku kolegów...), ani nie podaje rozwiązań krytykowanych problemów. Ot taki se hejter, tylko w przebraniu erudyty. Szczególnie zabawne były te jego hejterskie filmiki o Wiedźminie czy Rings of Power, w których szorował po dnie na poziomie Drwala Rębajło czy jak ten psychol się nazywa. Żeby dorosły chłop dostawał takiej kurwicy bo ktoś źle się bawi jego zabawkami - to jest naprawdę śmieszne. Bardziej się na te seriale wkurwiał niż na realną krzywdę która się dzieje uczniom w tym kraju - to mówi wszystko nt. jego autentyczności w niesieniu kaganka oświaty.
Ostatecznie stracił u mnie szacunek kiedy nagrał film o przemocy seksualnej na UJ po wybuchu głośnego skandalu jakieś 2-3 lata temu, i jak to on się nie odcina od tego środowiska, ale ani słowem nie wspomniał o AGH na którym obecnie pracuje. Otóż AGH to moja alma mater. Zapoznałam się z zarzutami z UJtu, i na AGH jest dużo, dużo, DUŻO gorzej. Studiowałam 10 lat temu na EAIIB, połowę zajęć na pierwszym roku mieliśmy na wydziale mechanicznym budynek obok. Molestowanie seksualne i skrajny seksizm odbywały się tam na każdych zajęciach. Obleśne komentarze, grillowanie studentek na ćwiczeniach i wystawianie negatywnych ocen na siłę podczas gdy studenci albo dostawali proste pytania albo żadne - norma. Po klubach studenckich na kampusie grasowali prowadzący żeby g*ałcić pijane studentki. A na wydziale humanistycznym, czyli wydziale na którym teraz pracuje Maj, kilka lat wcześniej zwolnili typa za rozdawanie zaliczeń za seks, a kilka lat temu go przywrócili. Nie wiem czy nadal pracuje, ale z tego wynika że on i Maj byli współpracownikami na wydziale. O tym wszystkim wiedzieli studenci na innych wydziałach, mieszkający poza kampusem. To była wiedza powszechna. Maj również musiał o tym słyszeć. Zwróciłam na to uwagę w komentarzu, możecie się domyślić jak mi odpowiedział xd.
"ani nie podaje rozwiązań krytykowanych problemów. Ot taki se hejter, tylko w przebraniu erudyty." - nie zgadzam się, niemal w każdym filmie Krzysztof podaje przykładowe rozwiązania
Co do zarzutu o przywrócenie jego niestosownego kolegi na wydział, czy masz jakieś DOWODY na to, że to on wpłynął na jego przywrócenie?
KMM GS
@@elvenoormg5919a gdzie taki zarzut? Autorka napisała tylko, że Maj znał tego typa, więc musiał wiedzieć o sprawie molestowania.
@@elvenoormg5919 nie podaje żadnych konkretnych pomysłów. Bardzo łatwo powiedzieć "to jest złe, więc trzeba to usunąć" ale to nie jest zaproponowanie alternatywnego planu, tylko defetyzm i hejtowanie. Konstruktywna krytyka polega na czymś innym. I on często w tym hejtowaniu ma rację, ale co z tego? Czyli jest hejterem ze swoją słuszną racją, ale nie propagatorem zmian w systemie edukacji.
Niby dlaczego Maj miałby wpływ na zatrudnianie kogokolwiek? W zakresie jego obowiązków zawodowych nie leży zatrudnianie profesorów. Chodzi o to, że krytykował UJ, odcinał się bardzo ostentacyjnie od tego środowiska, a tymczasem jego kolega z pracy robi to samo co pracownicy UJtu, a na uczelni na której obecnie pracuje dzieją się sceny co najmniej równie oburzające. A Maj zamiast o tym wspomnieć i głośno zaprotestować woli problem zakopać a osoby które o tym mówią zakrzyczeć. Czyli ofiary studiujące na UJ są warte wzięcia w obronę, ale te z AGH nie? Wygląda to bardzo źle. Ciężko mi tę sytuację odczytać inaczej niż stawianie kariery ponad sprawę, bezczelnie powierzchowny virtue signaling, może nawet element osobistej zemsty pod płaszczykiem dobrych intencji - niejednokrotnie krytykował wydział UJ na którym w przeszłości pracował za traktowanie go gorzej niż tego oczekiwał. I o tym wydziale właśnie nagrał wspomniany filmik. Żeby być sprawiedliwym i autentycznym należałoby skrytykować również AGH, albo w ogóle zamknąć japę jeśli to zbyt duże ryzyko dla jego kariery. Hipokryzja w takim temacie naprawdę nie przystoi.
@@Mia199603Podaje. Nawet robi wywiady z ludźmi którzy zmiany wprowadzają i omawia z nimi efekty.
Automatycznie generowane napisy czasem gdy mówisz "Krzysztofa M. Maja" generują "Krzysztofa mema". Wielki brat patrzy i ocenia XD
Krzysztof po tym filmie powinien zrobić "dla każdego coś przykrego - jestem tym z kim walczę"
Nie ironicznie taki film wynikający z głębokiej autorefleksji i połączony z realną poprawą zachowania jest najlepszą rzeczą jaką mógłby zrobić
Zgadzam się z Tobą @@ptys_rozowy
@@ptys_rozowy a jak pasowałoby do tytułu tej serii! Wreszcie faktycznie byłaby to seria "dla każdego", nawet dla samego autora :P
@@ved3046 rzeczywiście X'D
prędzej się spodziewaj dkcp o Nazwexie albo innych ludziach uczących stolarzy jak się robi stoły. Jakby nie patrzeć mówimy o pedagogu z wileletni... wielomisięcznym doświadczeniem z praktyk w szkole.
Stosowanie odsyłania do swoich publikacji naukowych jako argumentu to też przejaw tego, jak Krzysztof się zatraca. Kiedyś mówił swoim widzom, żeby nie czytali jego prac naukowych, bo żeby je opublikować, musiał stosować dużo naukowego żargonu, przez co nie są łatwe i przyjemne do czytania.
Nie. On po prostu chciał się znęcać nad rozmówcą. Intelektualnie znęcać.
*tormentować rozmówcę
Często oglądam "drogę krzysztofowa" ( wyjątkowo trafiło do mnie to określenie) i lubię słuchać jego filmów, ale tym bardziej jestem wdzięczna, że postanowiłeś zrealizować ten film. Pozwolił mi nabrać dystansu do kontentu Maja
świetny materiał i bardzo szokujący dla osoby, która nie śledzi Krzysztofa M. Maja poza wideoesejami o pracy i edukacji
Pomyślałem sobie, że Maj może przyczepić się do swojej twarzy na screenach z TT, które są na miniaturce. A tu nic, też wymazane. Skubany, o wszystkim pomyślałeś.
Zastanawiałem się, czy ktoś to zauważy, bo ja o tym dopiero na sam koniec pomyślałem (w filmie używam wcześniejszej wersji, jeszcze z awatarami)
Cieszę się, że nie korzystam z X, ale o tych kilku rzeczach potrzebowałem się dowiedzieć. Pewnie dalej będę oglądał Krzysztofa, ale cieszę się, że taki głos w dyskusji się pojawił. RUclips potrzebuje ludzi takich jak ty, starających się wyrażać jasno, precyzyjnie i bez prób upokorzenia drugiego człowieka, ani pokazania swojej wyższości. Życzę powodzenia w dalszej twórczości.
Napieralizacja Maja postępuje. Miejmy nadzieję że się opamięta. :c
Napierałołak go ugryzł.
byłoby bardzo zabawnie XD
@@marmolada1395 powinien. Inaczej będzie jedynie ośmieszał słuszne postulaty.
Niestety, Krzysztof M. Maj to klasyczny przykład osoby z kompleksami, których (prawdopodobnie) nie próbował leczyć u psychologa, tylko postanowił iść w zaparte, zrobić doktorat, żeby udowodnić światu, że potrafi i potem dawać upust swoim frustracjom w internecie, wyśmiewając wszystko powiązane z przyczynami tych kompleksów. Przesłuchałem naprawdę wiele filmów i nie można odmówić mu, że faktycznie niektóre z nich poruszały słuszne kwestie, natomiast jego prześmiewczy i cyniczny ton wypowiedzi przykrywa całą część merytoryczną i te filmy po prostu brzmią jak hejt i to bardzo populistyczny.
Kontentu popkulturalnego i gamingowego pana Krzysztofa nie oglądam, ale w kontencie edukacyjnym też pojawia się elitaryzm i snobizm. O ile wiele diagnoz patologii polskiej szkoły jest prawdziwych, o tyle często przesadza. Na przykład z krzyczeniem "pruska, ruska, komunistyczna szkoła" na rzeczy, które istnieją w szkołach na całym świecie. A najbardziej irytuje mnie jego pogląd, że studia są dla wybranych, czasem przemycany jako "precz z maturą, lepsze egzaminy wstępne na studia". Podczas gdy sam pan Krzysztof zrobił studia i doktorat z polonistyki, a jego pracą jest marnowanie czasu studentów wartościowych kierunków technicznych (w przeciwieństwie do nauki o języku używanym przez ~40 milionów ludzi) na śmieciowych kursikach humanistycznych.
Na całym świecie yhym.
Krzysztof nigdzie nie mówi, że studia są dla wybranych. Studia są dla wszystkich, ale nie dla każdego. Zakorzeniła się bardzo szkodliwa propaganda zmuszająca ludzi do pójścia na studia. 1/3 polaków ma magistra, to jest patologia.
Naprawdę nie wiem jak można takie fikołki mentalne jak się pojawiają tutaj w komentarzach wymyślać.
@@niechzyjeMMTi tak bez wstydu kłamiesz? Magistra ma mniej niż 1/5 Polaków.
Chyba, że widzowie Krzystofa to takie bystrzaki dla których 16,7%=1/3. Dla Ciebie rzeczywiście magister powinien być niedostępny.
Uh. Szkoda że nie zdążyłam na rozdział o gamingu tak szczerze. Zawsze wtedy wychodził z niego taki zgryźliwy dziad 😅. Na początku chętnie oglądałam streamy, potem nie miałam ochoty słuchać o tym, jak bardzo gra jest źle zrobiona i jak bardzo to nie jego wina, że przegrywa. Zawsze bawiło mnie to jak sapał na używanie kontrolerów i uznawał wyższość klawiatury. Typ dosłownie narzeka w internecie na "starych dziadów nauczycieli, którzy nie potrafią korzystać z technologii", a potem płacze przy Sekiro, że sterowanie pod pada (surprised Pikachu face), a on nie będzie się uczył pada (BO PADY SĄ GŁUPIE BO JA TAK MÓWIĘ).
Wiedźmina Krzysztof ogrywał na komicznym buildzie Geralta maga ognia i narzekał, że CD Projekt nie przewidziało, że on by chciał tak grać, a nie może zabić żaby (w Star Wars też nie mógł XD). To tak jakbym chciała przejść Skyrim na legendarnym i używać widelca jako broni, narzekając, że jest za trudno.
Generalnie Krzysztof tyle zawsze jojczył i narzekał na gry, że słuchać tego nie mogłam.
Boss zły, tu za dużo mgły, tu sekwencje be, tu za ciemno, tu za jasno, interfejs zły, no przecież klikałem, miecz głupi, Jedi nie ma, ale czemu nie ma ognia, za trudne, to nie do zrobienia, zbyt banalne, no przecież robiłem unik (tu pozwolę sobie zakończyć)
Zabawne. A z tymi padami to w sumie nie jest problem jego wieku- przecież pady są z nami od dawna, jakby no on nie jest wiele starszy niż ja, a one były już popularne kiedy byłem bardzo mały (jasne- od czasów pierwszych konsol to się zmieniły w szczegółach ale ogólny sposób uzycia taki sam)
Po prostu jest słaby w gry i szuka wymówek, tak jak przy dyskutowaniu.
@@songo4950 argument Krzysztofa z padami był taki, że on od x lat gra na klawiaturze i nie będzie się uczył pada
@@joannaporebska5240 Niby taki chętny do nauki dla idei nauki (kiedy mówi o szkole) a tu proszę nowe narzedzie to dla niego za wiele xd
Ale nie no tak na serio- jako ten niby wielki groznawca przydałoby mu się to w pracy bo masa gier mu odpada z puli. To nie jest jakieś mega skomplikowane urządzenie że na naukę trzeba lata.
@@songo4950 Wiesz, to że są od lat to nie oznacza że każdy gra na kosoli. Polska od zawsze była krajem pctowym, więc większość osób grała na k+m. Sam tak grałem i gram w większość gier poza soulslikami, dla których specjalnie kupiłem pada, bo nie nadają się pod klawiature.
@@copycat.freestyle Powiedziałbym raczej że u nas to tak mieszanie, ale w czasach kiedy komputer który nie włącza się przez 5 minut to był luksus- kkonsole były popularniejsze.
Nadal dla kogoś kto się tytułuje groznawcą nauka sterowania padem to nie powinno być wyznanie na zasadzie ,,nie bo nie!! i ta gra jest głupia jeśli pod pada zaprojektowana!''
Szanuję Krzysztofa za to, co mówi w tematach edukacyjnych, ale mocno nie podoba mi się jego podejście ex catedra wobec popkultury oraz brak poszanowania dla zdania osób, które mają inną opinię niż on. Krzysztof ma prawo do wytykania pewnych niespójności w filmach czy serialach od strony światotwórczej, ale tak samo odbiorcy owych dzieł oraz lajwów na Bez/Schematu mają prawo do tego, by nie zgadzać się z jego purystycznym i (niestety) także momentami wyniosłym w tym temacie podejściem (nazywanie ludzi, którzy bronią serialu "abnegatami" na Twitterze i wyśmiewanie takich osób argumentem "nie znasz się to się nie wypowiadaj" jest bardzo mocno nie na miejscu, jest to zachowanie bardzo mocno toksyczne, snobistyczne i nie mające racji bytu, jeśli chcemy mówić o jakiejkolwiek dyskusji).
Jestem wielką entuzjastką sztuki współczesnej, abstrakcyjnej, tej typu leżący wieszak na podłodze. Jak rozmawiam ze znajomymi na ten temat, to zawsze im mówię, że tutaj czasami do zrozumienia ważne jest poznanie, co sam autor myśli o swoim dziele (dlatego są czasami opisy dzieł w galeriach), ale zawsze najważniejsze jest odczucie odbiorcy. Szanuję jednak, jeśli dalej do kogoś to nie trafia i woli inny sposób ekspresji artystycznej, w końcu dlatego jest tyle rodzajów sztuki.
Co do sztuki wyższej i niższej, nic mnie tak nie mierzi jak ten podział po tym, jak w gimnazjum dostałam na forum klasy opierdziel od polonistki, że mi nie zaliczą matury za to, że powołam się na fantastykę. Finalnie za powołanie się na 2 dzieła fantastyki zaliczyli mi na ponad 70% :)
Zgadzam się. Sztuka współczesna jest po prostu kiepska, jeśli wymaga interwencji autora do "zrozumienia". Sztuka nie musi być rozumiana. Sztuka ma się podobać (niekoniecznie każdemu). Zbyt wielu jest współczesnych "artystów", którzy są zwyczajnymi pasożytami, żyjącymi na cudzy koszt i potrafiącymi wyprodukować co najwyżej gówno (czasami w puszkach).
@@KH-lg3xc tu się nie zgodzę. Sztuka współczesna to często próba autora na zwrócenie uwagi na jakiś temat, czasami przybierający formę bardzo minimalistyczną. Poza tym, dodatkowe informacje od autora, jak chociażby tytuł, które są potrzebne do zrozumienia jakiegoś dzieła nie są niczym nowym. W końcu obraz "Saturn pożerający własne dzieci" bez znania tytułu jest tylko przedstawieniem kanibala
Sztuka współczesna to tysiące artystów o różnej jakości i różnym stopniu trafiania w gust. Czas robi odsiew i dlatego dawne wieki wydają się mieć lepszą jakość. Jak sprowadzimy sobie całą twórczość z pewnego okresu do Michała Anioła, i pominiemy odtwórców i tych, których zamalowano bez żalu, to będzie wyglądało na super kreatywny okres. Dzieła aktualne to ziarna, plewy i kurz i odbiorca w tym grzebie i dlatego może się zniechęcić.
@@GromKuba dokładnie. Tak samo jest z filmami, grami, książkami. Ludziom wydaje się, że kiedyś robiono lepsze bo pamiętaj klasyki czy też po prostu dobre twory. A prawda jest taka, że pamięć o znacznie większej ilości kiepskich po prostu zatarł czas
Choć zgadzam się ze sporą częścią postulatów Krzysztofa M. Maja, to nie jestem w stanie oglądać jego filmów. Odrzuca mnie jego maniera mówienia, ogromna liczba (zbędnych moim zdaniem) złośliwości i przytyków wobec ludzi, których krytykuje. Nie mój styl.
nawet straszenie Cię pozwem jest w sumie hipokryzją, bo to przecież... donosicielstwo :D co za parówa.... :D
Parówa to trafne określenie biorąc pod uwagę jego jamnikowy image xD
Ten ból w oczach Łukasza Stelmacha słuchając Maja xD
To po co się tam pchał?
Ja Krzysztofa M. Maja oglądałam do momentu, w którym zaczęłam pracować w szkole. Gdzieś w okolicach początku września ze dwa lata temu wrzucił film, który krytykował maturę. Odpaliłam, zaczęłam słuchać i jak Skalmar - rozłożyłam leżak i po chwili poskładałam go i poszłam. Jakby po prostu spadły mi z oczu klapki? Nie wiem, jak ładnie to ująć, ale poczułam się nagle tak cholernie obrażona tym, co on mówi, jak nigdy wcześniej. Możliwe, że wynika to z tego, do jakiej szkoły trafiłam, tj. do takiej, w której my, nauczyciele, naprawdę staramy się iść z duchem czasu, być progresywni, empatyczni, wspierający. Ja sama od początku bardzo starałam się włączyć w lekcje też elementy fantastyki, bo wiem, jak ważne jest, by uczniowie mieli świadomość, że jak fantasy lubią, to gorsi nie są. Mija trzeci rok w szkole, nie zmieniam tego podejścia, nadal staram się być najlepszą wersją siebie i nie musiałam wcale słuchać Maja, by starać się taka być. W każdym razie - ten filmik o maturze pokazał mi wtedy, jak bardzo Maj szufladkuje ludzi i jak bardzo NIE CHCE otworzyć się na innych i na to, że nie tylko on jeden ma rację, że nie tylko on jeden coś widzi. Co więcej! To, że ludzie zdają maturę z polskiego na wysokim poziomie wcale nie znaczy, że są zaszufladkowani! To wtedy też mnie okropnie oburzyło, bo sama zdałam maturę z polskiego na bardzo wysokim poziomie i nie miałam nigdy poczucia, że uczyłam się pod klucz, czy cokolwiek takiego. Co śmieszne, od 2015 roku (bodajże) NIE MA klucza do matury z języka polskiego, a żeby się tego dowiedzieć wystarczy otworzyć informator maturalny i sobie poczytać, jak się sprawdza prace. To są rzeczy dostępne dla każdego, wcale nie trzeba być nauczycielem XD Maj nie ma zielonego pojęcia o tym, jak naprawdę funkcjonuje system, jak wygląda szkoła od środka i z czym musi borykać się nauczyciel. Maj zna tylko jedną stronę (przeważnie), ale nawet przez sekundę nie pomyśli, że jest też inna strona medalu.
W tej sprawie uczennicy z frekwencją - jego określenia były dla mnie trochę jak siarczysty policzek. Nie wiem, czy Maj ma świadomość, że to nie nauczyciel wymyśla sobie te wytyczne, tylko pewnie organ prowadzący? Co ten nauczyciel miał zrobić? Wpisać dziewczynie obecność i udawać, że była w szkole, jak nie była? A jak nauczyciel wytłumaczyłby się z tego, że w tym czasie coś się tej dziewczynie stało, a on nie zareagował? Albo ktoś najzwyczajniej w świecie odkryłby oszustwo? No przepraszam, ale co nauczyciel miał zrobić? Jedyne, takie mam wrażenie, co mógł zrobić to przyznać, że niestety nie otrzyma nagrody (no bo zlicza się cała frekwencja i sama uważam, że nie powinno być nagród za stuprocentową frekwencję, ale znowu jest tu druga strona medalu, czyli uczniowie mają czasem mniej więcej 50% frekwencji i próbuje się ich jakoś zmotywować do chodzenia do szkoły, do nie olewania obowiązku szkolnego. Czy nagroda za frekwencję to dobry sposób? Niekoniecznie, ale też sporo osób pomija, że nie ma tak naprawdę żadnej kary za niską frekwencję, przynajmniej u mnie w szkole) i pogratulować tego, że do tej pory utrzymywała ją na tak wysokim poziomie. No bo naprawdę - co innego można było zrobić? Maj tak psioczy na system, tak zieje nienawiścią i jadem, ale zapomina o nauczycielach, którzy starają się w tym systemie działać tak, by było jak najlepiej dla ucznia, zrównując tychże ludzi z patologiami, których oczywiście edukacja jest pełna (nad czym mocno ubolewam). Szkoda, że Maj nie wspiera nauczycieli, a jedynie ich obraża i pluje na nich, co podsyca nienawiść do tej grupy społecznej, w konsekwencji sprawiając, że już w ogóle ciężko się pracuje. Ech.
Dobry materiał i cieszę się, że nie ja jedna mam takie odczucia względem Maja. Cieszę się, że ktoś głośno mówi o jego niezdrowym, szkodliwym podejściu. A co do jego materiałów o edukacji - nie dajcie złapać się w pułapkę, że wszyscy nauczyciele są źli, bo nie są. Uczniowie, którzy go oglądacie - współczuję Wam, jeśli jego poglądy pokrywają się z Waszymi, bo to znaczy, że ktoś Was krzywdzi i cholernie Wam współczuję. Chciałabym móc Wam pokazać, że nie każdy nauczyciel jest patusiarzem.
Co do argumentu o nauczycielach, nie zgodzę się. Krzysztof mówi o patologiach wśród nauczycieli, ale w żadnym stopniu nie zbiera wszystkich do jednego worka, często w komentarzach nawet odzywają się "ci dobrze" nauczyciele, którzy również zauważają patologię systemu. Maj nie zwala winy aż tak na nauczycieli, bardziej upatruje tego w systemie, choć uważa że wiele da się zmienić oddolnie (z czym też się zgadzam).
@@elvenoormg5919 mówi o patologiach, ale jeszcze zanim zaczęłam pracować czułam, że facet po prostu czuje ogromną niechęć nie do samego systemu, a do nauczycieli także. Wystarczy popatrzeć na miniaturkę - poLOLniści. No to o czymś jednak świadczy :D No i jeśli dobrze pamiętam, mówiąc chyba o nagrodach Nike wyrażał się w mega nieprzyjemny sposób o literaturze innej niż fantastyka dlatego, że cały czas ludzie krytykują fantastykę i on uważa, że teraz powinni poczuć to samo, czy jakoś tak. Mam takie poczucie, że z nauczycielami robi podobnie - skoro jest tylu słabych nauczycieli, to on ich wrzuci do jednego wora. No takie mam odczucie, po prostu. I ja się zgadzam też z tym, że oddolnie da się zmieniać, sama zabieram się za oddolne zmiany i nie czekam, aż magicznie się coś zmieni, tylko no... No nie kupuję tego, nie kupuję takich zachowań, akurat TAKIEJ krytyki.
Jak powiedział tak zrobił. Lubię i cenię Maja, ale jest strasznie uparty i nie daje sobie nic wytłumaczyć, no i niektóre opinie, które wygłasza na temat popkultury, obecności wątków mniejszości w popkulturze są zwyczajnie szkodliwe, zwłaszcza podparte jego zasięgami i autorytetem.
Dla mnie każda osoba z dużą widownią ma zerowy autorytet. Bo po prostu odbija jej palma
@@Dd-do-and-dont nie tyle palma co fakt że musisz zacząć widowni robić dobrze żeby ich zatrzymać przy sobie (i pieniążki które ze sobą przynoszą).
@@azotan1 dodatnie sprzężenie zwrotne, jedno napędzą drugie.
Jestem dopiero na początku filmu, więc możliwe, że część z tych rzeczy została omówiona, ale dorzucę coś od siebie tak czy siak.
Na jego Discordzie przesiedziałem kilka miesięcy. Ludzie niezgadzający się z nim byli regularnie wyśmiewani przez kółko wzajemnej adoracji, a nierzadko także wprost zrzucani. Było tam zresztą sporo dyskusji, podczas których na wierzch wychodziło, że Krzysztof nie jest w stanie pogodzić się z tym, że może być w błędzie. Pewnego dnia jeden z kanałów po prostu spadł, bo nagromadziło się tam zbyt dużo słusznej krytyki na Krzysztofa. Poza tym chłop jak na takiego cyfrowo-wirtualnego hop do przodu miał spore problemy z obsługiwaniem Discorda. Wszystko za niego odwalali (nie wiem, czy dalej to robią, bo już tam nie siedzę) moderatorzy. KMM nawet prostego bota Dyno nie potrafił poprawnie obsłużyć. Gdzieś tam powinienem mieć jeszcze jakieś screeny jego niektórych wypowiedzi z serwera, łącznie z podpieraniem swojego zdania artykułem naukowym, który głosił coś zupełnie przeciwnego (gdy jeden z bardziej zasłużonych userów mu to wytknął, to KMM już do wątku nie wrócił i nawet się nie odniósł). Manipulacja nie jest mu absolutnie obca. Pogarda wobec drugiego człowieka przy jednoczesnym virtue signallingu również. Na Dsc i streamach wielokrotnie obrażał ludzi. Wprost też przyznawał się do bycia uprzywilejowanym banankiem, a jednocześnie za każdym razem robił z siebie największego trybuna ludowego osób, które nie miały tak dobrego startu w życiu jak on. Mógłbym tak pisać jeszcze dłużej, ale po prostu wystarczy stwierdzić, że jest to jeden z bardziej szkodliwych twórców na polskim YT obecnie, który pod płaszczykiem słusznej misji jednocześnie promuje własny rodzaj patologii.
Dzięki za komentarz, bo o jego serwerze na Discordzie czytałem różne złe rzeczy, ale sam w ogóle tam nie zaglądałem
klasyka
tak jest generalnie praktycznie wszędzie, a najgorszy przykład to kiszak imo. po prostu te społeczności skupione wokół twórców to są często sekty. w sumie to zauważyłem dwie skrajności pierwsza to ta którą opisałem, a druga to hejtwatching jak u bruce'a którego jego widownia nie szanuje i wyzywa.
kiedyś było lepiej bo społeczności zbierały się wokół zainteresowania a nie guru a teraz masz własnie te discordy i grupy na facebooku a w centrum często influ
@@butterbean5185jako osoba będąca jednocześnie w społeczności Bez/schematu, kiszaka i KMM (chociaż u KMM niemalże nie siedzę na dc) też zauważam że te dwa ostatnie to są kółka wzajemnej adoracji (zarówno dc jak i streamy). I obie zbierają specyficzny typ ludzi dzięki czemu buduje się coraz większa bańka. Wręcz wygląda to jakby kolejne tabuny ludzi budowały sobie relacje parasocjalne z twórcami i chłonęły każde ich słowo jak gąbka, a każda krytyka jest wypowiedzeniem wojny (co jest tym głupsze jeśli weźmiemy pod uwagę że rok temu miało miejsce dosyć duże wydarzenie na YT które pokazało ile warte są relacje z twórcami) Lubię oglądać kiszaka bo mimo formy ekspresji, gość ma doświadczenie o grach komputerowych i potrafi dać ciekawą opinię na ich temat. Tak samo KMM ma jakieś doświadczenie akademickie/popkulturalne i ciekawie go czasem posłuchać. Ale niestety poza tą wiedzą, panowie mają do zaoferowania także przeświadczenie o własnej nieomylności, i nawet jeśli taki kiszak mówi że "przecież ja mogę dyskutować" to niestety ta nieomylność spada na jego widownię której też zaczyna się wydawać że wszystkie rozumy pozjadała. I bańka sobie rośnie. B/S wspomniałem na początku dlatego, bo uważam że ta społeczność nie jest jeszcze bańką, dzięki czemu mogę mieć dobre porównanie jak powinna wyglądać dobra społeczność. Sam Filip często robi live gdzie faktycznie DYSKUTUJE z ludźmi i przyjmuje cudze argumenty, a nie stawia się w pozycji Pana Streamera Który Teraz Powie Jak Jest. Jestem ciekaw co spowodowało wspomniany przez ciebie wzrost kółek adoracji na rzecz zwykłych fandomów, bo też to obserwuje ale nie mam pojęcia skąd się to mogło wziąć. A może oboje jesteśmy po prostu boomerami i się nam wydaje że kiedyś to było, a tak naprawdę to było tak samo tylko tego nie widzieliśmy.
@@XETROO
> Jestem ciekaw co spowodowało wspomniany przez ciebie wzrost kółek adoracji na rzecz zwykłych fandomów, bo też to obserwuje ale nie mam pojęcia skąd się to mogło wziąć.
Moim zdaniem wejście nowych generacji graczy - zoomerów i alfa.
> A może oboje jesteśmy po prostu boomerami i się nam wydaje że kiedyś to było, a tak naprawdę to było tak samo tylko tego nie widzieliśmy.
Raczej nie bo zmiany widać gołym okiem - śmierć for dyskusyjnych, portali growych (może poza ppe ale to trochę pudelek) a wzrost popularności discordów właśnie nawet nie tematycznych a założonych w centrum jakiegoś influencera. Ba jak jestem na jakiś hobbystycznych grupach facebookowych o grach to widać że ludzie tam są po 30 (jak ja). Ostatnio trochę więcej siedzę na twitchu i tam znowu widać że jest więcej ludzi poniżej 30. Całkiem inny sposób bycia, wysławiania się etc. Moim zdaniem gorsze to jest ale to już ocena i to może być boomerskie gadanie, ale zmiany są niezaprzeczalne.
Filmik sporo kręci się wokół słowa „abnegat”. A chyba nikt nie zauważył, że Krzysiu M.isiu Maj użył go kompletnie błędnie ;) Po prostu nie wie, co znaczy to słowo i użył „intuicyjnie”.
Dobry film. Swego czasu był jeden jutuber-filozof Diego Lopez (jego kanał już nie istnieje) który omawiał filmy M Maja o edukacji wraz z sięganiem do źródeł, które cytuje. No i często okazywało się, że M-Maj dezintepretował cytowany przez siebie tekst czy badania albo nie były one tak jednoznaczne, jakby M.Maj chciał. Czyli jak w przypadku każdego mędrca jutubowego nie należy do M Maja podchodzić jak do znawcy, tylko zawsze sprawdzać, czy jego radykalne tezy mają pokrycie (oczywiście grupka wyznawców, których zgromadził wokół siebie nie będzie tego robić, no ale zabańczenie się wyznawcami to też cecha jutubowych mędrców).
O, pamiętam. To były długie, ale świetne streamy ze szczegółowym omówieniem manipulacji Maja, punkt po punkcie, sekunda po sekundzie. Wielka szkoda, że są już niedostępne, bo rozbrajały Maja od strony jego największego 'atutu' w oczach wielu, czyli od strony naukowości.
O, szkoda, że o nich nie wiedziałem😢
@@dzagieo1636 czego dotyczyły te materiały? Mnie mignął tylko jeden (o rywalizacji), ale o innych nie słyszałem.
Diego Lopez filozof? A nie przypadkiem blogerka modowa? Moja ulubiona, nawiasem mówiąc.
@@ShPekmaster To był człowiek wielu specjalności.
Krzysztof stał sie tym co postanowił zniszczyć... A może zawsze był?
Anegdotka z uczniem wskazuje na to, że raczej to drugie.
@@lukaszslowikowski1001 tylko jak to się ma do historii jego studentów? Jeden z nich, Tom Stephen (widz ralindela) bardzo pozytywnie się o jego zajęciach wypowiadał.
Dla mnie to typowy przykład osoby, która była w życiu bardzo niedowartościowana, ale jak się dorobił tytułów i zaczął zbierać poklask na jutubach, to wyszło szydło z worka. Każdy, kto miał styczność z nauczycielami czy wykładowcami to raczej spotkał takiego smutnego zakompleksionego człowieka. Także... raczej zawsze taki był.
@@Defragmentyka004 Do studentów może mieć inne podejście bo dorośli, może po prostu dzieci go drażnią.
@@Defragmentyka004 A to mało przykładów jest, że doktor/profesor potrafi porządnie prowadzić zajęcia/wykłady, a w życiu prywatnym ma dziwne pomysły? Jak się rozszerzy to do dobrze wykonywanej pracy, a byciem bucem poza nią, to Sapkowski byłby idealnym przykładem. Te dwie rzeczy się nie wykluczają.
Wow, jestem zafascynowany liczbą komentarzy typu "oglądam Krzysztofa M. Maja, ale nie znałem go od tej strony". Gdzieście wy go oglądali, że nie widzieliście jego snobizmu, klasizmu, pretensjonalności i przypierdalstwa (nitpicking)? Ja często nie mogłem znieść przez to słuchania go, mimo że gorąco się zgadzałem z meritum, o którym opowiadał.
Wiem, wiem, sam tu pretensjonalnie brzmię, bo "jak mogliście tego nie widzieć, robaczki, ja widziałem", ale zupełnie nie o to mi chodzi. Zastanawia mnie mechanizm - co takiego się zadziało, że to nie było dla wszystkich oczywiste... Co takiego jest w Krzysztofie M. Maju, że tak potrafił ludziom oczy zamydlić?
Osobiście brałem jego styl jako jutubową personę, coś czym się staje np contrapoints czasem w swoich filmikach. Nie czytałem nigdy jego żadnych wpisów i nie byłem świadom jak dziwnie zgrany jest z cechami charakteru które tak bardzo krytykuje w swoich filmach podczas interakcji z prawdziwymi (wprawdzie online, ale jednak) ludźmi.
Prawdopodobnie charyzma. Wiele ludzi (w tym ja oczywiście, nikt nie jest święty) lubi sobie czasem wziąć udział w takim publicznym werbalnym linczu nad jakimś "wrogiem", a Krzysztof świetnie potrafi coś takiego poprowadzić. Kiedy atakuje i krytykuje jakieś ucieleśnienie zła lub głupoty (toksyczną szkołę, mobberów, ludzi z zaściankową mentalnością), trudno mu nie przyklasnąć i nie docenić jego zabawnych złośliwości. A ponieważ ma dużo takich treści, to w tym zalewie może umknąć sporo szczegółów, jak choćby to wywyższanie się, czy dziwaczne wypowiedzi (np na którymś z niedawnych filmów przyczepił się do krytykowanej osoby za obco brzmiące nazwisko...). Dzięki swojej nieustępliwej krytyce różnych toksycznych zjawisk zyskał sobie grono fanów, a wiadomo, że kiedy się kogoś lubi i szanuje za jego działalność, to trudno jest podchodzić krytycznie. Sama potrzebowałam paru miesięcy i rozmowy z kimś, kto od początku dostrzegał wady Krzysztofa, żeby wyjść z pułapki pt. "no może czasem jest zbyt złośliwy, ale generalnie dobrze gada więc jest ok"
Nie widzę swojego komentarza, który napisałam wczoraj, może RUclips go za coś wywalił... Wydaje mi się, że tutaj działa mechanizm łagodniejszego traktowania kogoś, kto głosi poglądy podobne do nas. Sama potrzebowałam ładnych kilku miesięcy oraz rozmowy z osobą, która pokazała mi hipokryzję KMM w jednej kwestii, żeby zacząć podchodzić do jego filmów bardziej krytycznie. Od początku zauważałam, że czasem jest jak na mój gust zbyt złośliwy wobec tych których krytykuje, i stosuje pewne nieczyste zagrywki, ale dopóki atakował zjawiska które sama potępiam, nie przeszkadzało mi to za bardzo. Cóż, nikt z nas nie jest w 100% obiektywny, ja też często odruchowo stosuję podwójne standardy wobec ludzi, chociaż rozumiem, że to niezbyt etyczne podejście. A że Krzysztof ma charyzmę i potrafi ciekawie mówić, to tym ciężej spojrzeć na niego czysto obiektywnie, bo wielu ludzi porywa swoim kwiecistym, emocjonalnym stylem. Ja od początku polubiłam jego teatralne manieryzmy i sposób wypowiadania się.
Tutaj niestety umknął jeden fragment. Krzysztof M. Maj uważający się za kogoś lepszego od "starej gwardii profesorskiej" Uwielbia uczepić się jednej rzeczy i stosować... "sztuczki" tej starej gwardii bo znalazł sobie jeden fragment i uznaje z automatu że nie musi się odnosić bo tak robią recenzenci. Do tego jak mógł unikał odniesienia się do meritum sprawy bo najpierw stwierdził że całego artykułu czytać nie będzie tylko chce cytaty XD.
Po prostu Krzysztof M. Maj, wbrew temu co twierdzi, nie jest otwarty na dyskusje (przynajmniej te tekstowe w internecie). Próbuje takie dyskusje ucinać najszybciej jak się da (nie ważne czy to rozmawia z anonimem czy nie)
Byłem przez ponad dwa lata na jego serwerze discord, aż do momentu zbanowania mnie z jego serwera jakoś w czerwcu lub lipcu tego roku...
Starałem się być miły i rozmawiać z moderacją... Ale jako że mnie wyrzucili, to "nothing personal" - Szczerze, uważam, że tam na tym serwerze odwalały się kompletne cyrki...
np. m maj chciał zrobić kompletnie "laicki" serwer, bez rozmów nt. polityki czy religii... No i spoko, rozumiem... Tylko że tam to moderacja tak bardzo subiektywnie sobie oceniała co jest czym i czy podchodzi to pod punkt regulaminu, że nawet pisząc "jezu chryste, co się tam stanęło" nt. jakiejś sytuacji na przykład, to stąpało się po cienkim gruncie.
Też dochodziło do absurdalnych sytuacji, że np. wydarzyło się coś ważnego, o czym byłoby warto pomówić... A serwer gada o smokach, RPGach i gierkach, bo strach nawet poruszyć temat jakiś ważniejszy, bo "jeszcze będą kontrowersje i moderacja nas wyrzuci". Na serwerze nie jestem, bo mnie wywalili - ale zakładam że ktokolwiek np. poruszył temat powodzi, to stąpa tam po cienkim lodzie.
Maj tak gada o "hurr durr, jaka to szkoła zła, bo odwołuje się do tradycji czy tam posługuje się tekstami religijnymi na języku polskim" - Ale jeżeli jego szkoła marzeń miałaby wyglądać jak jego serwer, gdzie dostaje się surową karę za przewinienie, które jest subiektywną oceną moderatora... To ja podziękowałbym. To jest nawet gorsze, niż najgorsza polska szkoła.
Jeszcze dodam parę rzeczy: Rysuję sobie, pracuję nad komiksem, więc siedzę trochę w środowisku artystycznym. M maj w filmiku o "toksycznych uczelniach artystycznych" wyskoczył jakże błyskotliwie z argumentum ad dwudziestopierwszowiekum, że "nie rozumie, czemu w XXI wieku nadal używa się żywych modeli w szkołach, przecież to uprzedmiotawianie blablabla, i lepiej byłoby użyć modeli 3D". Jak ludzie, którzy rysują, mu to wypomnieli w komentarzach, to on się nagle wycofał, że "nie to ma na myśli, chodziło tylko o sytuacje takie jak tamta uczelnia, gdzie modelami byli studenci" - mimo że chwilę wcześniej mówił co innego...
kolejno - Regulamin jego serwera jest traktowany jak przykazania - jak mnie zbanowali i chciałem się dowiedzieć za co (a dojdę do tego zaraz, bo to jest dopiero cyrk), to musiałem się z paroma osobami kontaktować, żeby w końcu przekazał mi to jeden z moderatorów. jak się z jedną z osób kontaktowałem, to pisała coś w stylu że "musi sprawdzić, czy może pytać o cokolwiek moderatorów, bo nie chciałaby zostać wyrzucona"... Nie wiem jak wy, ale to chyba oznaka słabej i nieudolnej moderacji, skoro ludzie zamiast traktować moderację jako osoby, do których mogą się zgłosić, o coś spytać, powiedzieć o jakichś nie tak sytuacjach na serwerze, zamiast tego traktują ją niemalże jako narzędzie terroru, przy którym trzeba chodzić jak po skorupkach od jajek, żeby nie narazić im się.
I teraz dojdźmy do tego, czemu zostałem zbanowany - Po pierwsze, cała ta akcja to był de facto Kangurzy Proces, poza jakimikolwiek normami i już z góry założoną tezą
po drugie - wszystko zaczęło się od tego, że zwyczajnie spytałem się, czy mogę wrzucić jeden rysunek na serwer - Nie zaznaczyłem, że jest on NSFW, ale nie miałem pewności, czy podchodzi pod to, czy nie... i zwyczajnie chciałem się upewnić, jakby ktokolwiek powiedział po prostu "nie możesz", to bym powiedział "ok, dzięki"
Ale jak się tylko spytałem, to jeden z moderatorów, który swoją drogą był tam znany z tego, że był bardzo agresywny wobec ludzi dookoła (i uchodziło mu to płazem, bo był moderatorem) i ogólnie był strasznym gburem i prostakiem.
rzucił do mnie, że "ile razy mamy ci powtarzać, że ten serwer nie służy do wrzucania nsfw obrazków" (nigdzie nie zaznaczyłem, że to NSFW obrazek, dodajmy)... Ja mu powiedziałem, że wiem, po prostu nie miałem pewności czy to podchodzi, i że nie wrzuciłem tego obrazka" - a on do mnie z agresją, że 'ale planowałeś!!!! bo zadałeś pytanie o jakiś tam punkt regulaminu"
czyli wg. własnego widzimisię ocenił, że na pewno chciałem wrzucić coś... czego nie wrzuciłem - bo "on miał takie odczucia".
parę dni później, jak się zbudziłem, to nie byłem już na serwerze, po wielu bataliach żeby uzyskać kontakt z kimś z moderacji, to dowiedziałem się, że zostałem wyrzucony za "wielokrotne naruszenie zasad dotyczących nsfw " czy coś w ten deseń - zaznaczmy, że jest to kompletna bzdura, bo ja nigdy nie wrzucałem tam treści tego typu, znając regulamin.
aha, i moderacja serwera chciała de facto narażać bezpieczeństwo użytkowników serwera - Bo mieli wielkie anse, że użytkownicy poblokowali wiadomości od ludzi spoza znajomych i potem nie dostają ticketów, jak dostaną np. kicka czy mute'a i "irytują moderację".
Co z tego, że ludzie poblokowali takie wiadomości od osób spoza znajomych, żeby nie dostawać spamu i żeby nie ryzykować np. utratą konta bo ktoś się włamie etc. Moderacja jest wkurzona i ludzie powinni powyłączać i tak powinno być i basta.
O cześć, kojarzę Cię. Byłeś fajną osobą i szkoda, że to się tak potoczyło, a sam już od jakiegoś czasu tam nie zaglądam.
Swoją drogą - Krzysztof jest strasznym AI brosem z podejściem "adapt or die" i każdego kto sprzeciwia się najbardziej dystopijnej technologii uważa za technofoba. W moim przypadku chyba właśnie to przelało czarę goryczy i sprawiło, że przestałem oglądać jego materiały.
Brzmi jak najgorsza moderacja ever, a klimat servera bardzo nieprzyjemny.
Ja uważam, że może warto jest powiadomić o tym Krzysztofa? Sam wielokrotnie powtarzał, że nie zajmuje się swoim discordem bo nie potrafi. Zabrzmię jak Korwin o Austriaku, ale może on nawet nie wie że tam się zrobił taki monopol na władzę.
Mnie Maj średnio obchodzi bo ledwo co go oglądam ale od początku gdy zobaczyłam skrajnie chamskie materiały o Tokarczuk (a ja nie jestem jej fanką) tak mam do tego pana bardzo duży dystans. I nie wiem czy on tak gra na atencję tą swoją nieomylnością czy ma jakieś dwie twarze, gdzie raz jest zwykłym chamem i prostakiem a raz mówi bardzo merytorycznie. No i całkiem świeży dysonans, na streamie o tym że jak najbardziej można różnie odbierać różne dzieła popkulturowe od Bez Schematu mamy Maja merytorycznego. A potem live u niego i jazda bo widzu że jak śmie lubić takie gówno jak Pierścienie Władzy. O co tu chodzi? Jakiś brat bliźniak czy rozdwojenie jaźni niczym z telenoweli? Nie rozumiem
Ja dalej pamiętam, jak sprowadził do ad absurdum kwestię o uczniach, którzy ukradli kredę... Parafrazuję oczywiście, ale mówił mniej więcej, że kreda nie ma dużej wartości i nauczycielka powinna się wstydzić, że wpisała uwagę za to, a poza tym nauczyciele kradną telefony, więc powinni siedzieć cicho XD
Uwielbiam ten film. Fakt, że zakryłeś twarz Krzysztofa nie przestaje mnie bawić od 50 minut.
Nie miałam pojęcia co on wyprawia na Twitterze!
Ten fragment z 31:00 wziął nieźle z zaskoczenia, dobry materiał Ptysiu
o, to ten co wiedział a nie powiedział
Jak powszechnie wiadomo przemoc jest niedopuszczalna. No, chyba że ofiara ma denerwujący głos xd
Jak to usłyszałam, to miałam najgorsze flashbacki ze szkoły. Typowy belfer.
Strasznie się zawiodłem na nim przez ten fragment
mnie śmieszy
ostatnia aktywność dr Maja wygląda jak cosplay początkowej działalności dr Napierały xd
Najwidoczniej Maj wchodzi w pierwszy etap napieralizacji.
Gdy spoglądasz w otchłań to ona również patrzy na ciebie.
Co ta habilitacja robi z ludźmi, co nie?
Czegokolwiek by o Napierale nie mówić, nigdy nie promował środowiska paraekspertów geekowskich.
@@lepszykomentator bo sam jest ekspertem od wszystkiego
dehumanizację Napierały można potencjalnie traktować jako błąd Maja przy pisaniu komentarza, bo t leży nad g na klawiaturze
i również działałoby na niekorzyść Maja, bo skoro ma tak wywalone ego w temacie języka, to powinien patrzeć co pisze :)
O kurwa, ogłaszanie, że ucieszy cię śmierć scenarzystki serialu, który ci się nie spodobał XD.
Niektórym naprawdę szkodzi uwaga w internecie.
To akurat był głupi żart.
@@tomaszkalamala1863 więc zapomnijmy?
@@Dosei76 Nie.
@@tomaszkalamala1863 "To był głupi żart" to absolutna topka najgłupszego możliwego usprawiedliwiania chujowych zachowań. Ucieszy mnie wiadomość o twojej śmierci.
Nie no, to był tylko głupi żart, byku!
@@SimplexPL Ale to nie jest usprawiedliwienie. To był chujowy żart który, moim zdaniem, nie ma nic wspólnego z tym ile ma widzów na YT.
Dzięki za merytoryczny materiał. Unsub dla Maja za ten tekst do dziecka z podstawówki i chełpienie się tym publicznie! Chory mały człowiek leczący swoje kompleksy na dzieciach.
Za przyznanie się do czegoś takiego publicznie jako pracownik oświaty powinien zakończyć swoją karierę. Na uczelni przecież też ktoś może przyjść z prośbą o pomoc, bo tak mądrze gadał i wytykał zamiatanie pod dywan na innych uczelniach... i co teraz? Jaką on daje rękojmię, że nie zrobiłby znowu tego samego, zwłaszcza że w przekonaniu o swojej boskości nie widzi nic złego w chwaleniu się czymś, co inne osoby by ze wstydem skrywały, bo to było karygodne zachowanie.
@@nithrom92 Teraz ma ten konfort że na uczelni raczej sstudent nie przyjdzie powiedzieć że go kolega z grupy uderzył- pewnie się nie zdarzyło nic analogicznego, a szkoła gdzie miał praktyki to się już nim nie interesuje.
@@nithrom92 Krzysztof już wspominał że ta anegdota była z początków jego kariery gdzie jeszcze sam powielał wzorce które on wyniósł ze szkoły i od innych nauczycieli. Wie że to było złe i potem w klasie spytał się dziecka czy wszystko ok i sprawa była załatwiona. Nie rozumiem dlaczego w internecie wszyscy chcemy aby każdy był idealny, popełniać błędy i uczyć się z nich jest rzeczą ludzką. Bardzo dobrze że wie iż nie nadaje się do pracy z dziećmi i że naucza osoby dorosłe - nawet tutaj można znaleźć kilka komentarzy ludzi którzy byli jego studentami i sobie go chwalą jako wykładowcę.
@@songo4950 może dlatego że na uczelni są dorośli ludzie :D jeżeli jeden student uderzy drugiego to załatwiają to jakoś między sobą albo zwracają się do innych organów a nie do wykładowcy.
@@melantha5006 Tak kapitanie oczywistość- o tym mówiłem.
Pamiętam, jak zacząłem sobie z nudów oglądać jego serię, jak gra w Hollow Knighta. Za każdym razem jak coś mu w grze nie wychodziło, to krytykował grę za to, że niby jest źle zrobiona. Nie dziwne jest chyba to, że długo tego nie wytrzymałem.
Niesamowite, że to kolejny komentarz, wg którego narzekanie Krzysztofa M. Maja na gry polega na tym, że on po prostu nie potrafi w nie grać i zrzuca winę na twórców. Coś najwyraźniej jest na rzeczy xd
To samo było na streamach z
Dark Souls 3 i Elden ring, każdy boss który mu nie siadł był źle zaprojektowany xD
Niesamowity jest upadek tego człowieka. Najbardziej żałuję tego, że swego czasu wspierałem tego dokturka wpłatami w ramach youtube'owego wsparcia. Najgorzej wydane pieniądze w życiu.
Kiedyś go uwielbiałem i był dla mnie autorytetem. Od jakiegoś czasu zacząłem zauważać że koleś odpływa i ten film otworzył mi już całkiem oczy na jego twórczosć. Dzięki.
Czyli dobrze rozumiem, że wg M. Maja jeśli powiedzmy jakiś doktor historii zacząłby na takim twitterze pisać, że imperium lechickie to fakt to jeśli ktoś by skrytykował (podając argumenty odnoszące się do konsensu naukowego, a wręcz cytując prace historyków czy archeologów) to nie miałyby one znaczenia jeśli ta osoba nie miałaby papierka? Ważniejszy tytuł niż argumenty?
zle rozumiesz. chodzi o to, zeby bedac osoba publiczna, w natloku ciezkich do weryfikacji tez sugerowanych z kazdej strony, miec jakikolwiek mechanizm filtrujacy. jest wielokrotnie wieksze prawdopodobienstwo, ze ktos z doswiadczeniem w danej dziedzinie bedzie miala madre, wstepnie sprawdzone w praktyce przemyslenia na dany temat niz osoba bez doswiadczenia, ktorej pomysly moga sie z duzym prawdopodobienstwem odbic od praktyki. skoro tak, to odfiltrowujac osoby mniej kompetenente krzysztof zwieksza szanse na to, ze poswieci czas na zapoznanie sie z madrymi argumentami. dodatkowo - te "niekompetentne" osoby stanowia jakies 95% komentatorow wiec oszczednosc czasu jest nieprawdopodobna. z perspektywy osoby niepublicznej oszczedzanie czasu na takich rozmowach moze brzmiec dziwnie, ale zakladam, ze taki krzysztof naprawde mial w zyciu takich rozmow tysiace i rozumiem w pelni stosowanie jakiegos filtra. jesli masz pomysl na lepszy to dawaj.
@@beginner1676Tyle że to się kłócić z Krzysztofową teorią podważenia autorytetów. Jeśli sam zaleca podważenie autorytetów z to jak może stawiać się w sytuacji w których dyplom jest argumentem. Czym się różni od profesora czegogokololwoek który mówi że tak ma być bo on tak mówi a jak nie to przeczytaj jego dwie książki i się możesz wypowiedzieć? Dosłownie zmienia się w to z czym walczy czyli: "mam rację bo mam tyluł"
@@dawidmach7548 Bo dla Maja- podważać autorytety możesz ale wtedy kiedy nie jego autorytet xd.
ah widzę, że Krzysztof Maj snobistyczny jak zawsze
bOSZZZ maniera z jaką gada M.Maj sprawia że odpycha mnie od tego kolesia.
Słucham tego filmu i mówiąc szczerze z każdą minutą jest mi coraz bardziej niedobrze. Maj jest po prostu hipokrytą z wybujałym ego
Dziwnym trafem jedyną z patologii, którą M. Maj omija w swoich materiałach, jest nepotyzm na uczelniach. Tymczasem dziwym trafem na AGH pracowała/pracuje cała dynastia Majów...
Nie omija. Mówi o niej.
Krytykuje, ale praktycznie tylko na UJ
Czyli na AGH proceder nie istnieje. Ciekawe, ciekawe :)
Czyli hipokryta ;)
Jak na kogoś kto zawdzięcza sporą część swojej rozpoznawalnośći "pasożytowaniu" na streamach Dominika Bosa, Maj ma ciekawe zdanie na temat streamerów i twórców commentary.
Oh, to prawda, no, ale Dominik powiedział, że fajny gość z niego 🥺
Jednak zawsze chodziło o to czy ktoś umie ugłaskać jego ego, jakie to kurwa smutne
Dobry roast. Lubię go za niektóre postulaty. Z tymi naszymi "elitami" rzeczywiście są różne problemy i te kanony lektur rzeczywiście są bez sensu i czasami sobie wchodzę na jego kanał jeszcze trochę posłuchać, bo czasem coś mądrego można się dowiedzieć, ale na to co opisujesz, to aż mi za każdym jebanym razem witki opadają. Wiele przykładów dosłownie wyjąłeś mi z ust i praktycznie to samo o nich sądzę, dodać ich jeszcze można całe multum. Krzysztof uważa, że przepracował swoje traumy, bo ma w końcu fajną pracę i kanał, który mu komkuter sfinansował, ale to tak nie działa. Efekt potwierdzenia niestety działa na niego tak samo jak na foliarzy i jest tego świadom w takim samym stopniu jak oni.
Lubię serię "Dla każdego coś przykrego", ale ona jak na dłoni pokazuje, że Krzysztof nie przepracował swoich traum, szczególnie widać to w momentach, w których bardzo mocno się odpala
W idealnym świecie Krzysztof Maj nagrałby teraz commentary, odpowiedział na absolutnie każdy zarzut ani razu nie przyznając Ci racji w czymkolwiek ;)
Tak bardzo bym chciał i tak bardzo bym nie chciał jednocześnie xD
@@krystianszczepanek2520 Czemu nie chciał? Same plusy takiego scenariusza - Krzysztof Maj już ostatecznie by pokazał swoją hipokryzję i wszystko inne, stanąłby nagi przed całą swoją publiką i tylko jeszcze więcej przestałoby słuchać jego bajdurzenia
Lubię filmy Krzysztofa, ale rzeczywiście staje się coraz częściej karykaturą samego siebie i tym co sam krytykuje u innych. Szkoda. Choć nie wsyzstkie zarzuty mają według mnie tę samą wagę, Krzysztof móglby wziąć je sobie do serca i raz dla odmiany przestać szykać belek u innych (bo tematy poruszane, raczej źdźbłami nie są) , to uczciwie przyjżeć się własnej.