Wspieram Twój pomysł, jak wiesz jestem za. Postaraj się o więcej zdjęć i grafik, opowiadając o jachtach można pokazywać zdjęcia jednostek lub rysunek z książki "Polskie Jachty". Po za tym wszystko super :)
Ależ Drogi Kolego! Nikogo nie zanudzasz opowiadaniem o „wyższych wymaganiach na poszczególne stopnie żeglarskie”! W czasach gdy na wynajęcie łódki z żaglem/ motorówki „kredensa” przez przypadkowych ludzi i zamustrowanie przysłowiowych „brzan tam na dziobie” w bikini zamiast kapoka… To bardzo dobrze, że podajesz case studies i opinie Izby Morskiej, co do poprawy procedur szkolenia żeglarzy/motorowodniaków. W podanym przypadku rzeczywiście rzucenie o pół kabla od brzegu 100-funtowej kotwicy ze 150 stopowym łańcuchem na skalistym dnie było ruchem rozsądnym? W mojej prywatnej ocenie raczej nie. Bo zawsze istnieje ryzyko, że wiatr się zmieni. Po prognozę Pan Kapitan dopiero płynął! Inna rzecz - biorąc pod uwagę ograniczenia z kalendarium budżetowo-komunistycznych czasów - może na slidny, dłuższy łańcuch kotwiczy nie było ich stać? Skoro, z uwagi na ograniczenia dewizowe nie mieli kasy na naprawę silnika? Co do ratowników norweskich, tych konkretnych, bo co do ogółu mam jak najlepsze konotacje! Poczęstowałbym ich puszką najtańszego piwa z dyskontu, żeby wypili, rzucili w wodę i by sprawdzili, jaką nośność na słonej wodzie ma dziurawa puszka piwa zrobiona ze stali…🥸🤓😜🤮🤑
Wypłynęliśmy z Aten, piździło z północy 6-7 B, myśleliśmy że jak wyjdziemy za koniec półwyspu to nas osłoni. Ni chuja, tam wiało wzdłuż brzegu 7-8, a krzyżujące się fale tworzyły 3 metrowe gejzery.
Szkoda pięknego jachtu. Dziękuję za kolejny ciekawy odcinek.
Nastepny super odcinek
Serdeczne dzięki!
Dzięki za opowieść, może kiedyś tam popłyniemy....
Iwona Pieńkawa opisała piękną historię tego jachtu ❤
Wspieram Twój pomysł, jak wiesz jestem za. Postaraj się o więcej zdjęć i grafik, opowiadając o jachtach można pokazywać zdjęcia jednostek lub rysunek z książki "Polskie Jachty". Po za tym wszystko super :)
ehhh. smutna ale piękna historia
Ależ Drogi Kolego!
Nikogo nie zanudzasz opowiadaniem o „wyższych wymaganiach na poszczególne stopnie żeglarskie”!
W czasach gdy na wynajęcie łódki z żaglem/ motorówki „kredensa” przez przypadkowych ludzi i zamustrowanie przysłowiowych „brzan tam na dziobie” w bikini zamiast kapoka…
To bardzo dobrze, że podajesz case studies i opinie Izby Morskiej, co do poprawy procedur szkolenia żeglarzy/motorowodniaków.
W podanym przypadku rzeczywiście rzucenie o pół kabla od brzegu 100-funtowej kotwicy ze 150 stopowym łańcuchem na skalistym dnie było ruchem rozsądnym? W mojej prywatnej ocenie raczej nie. Bo zawsze istnieje ryzyko, że wiatr się zmieni. Po prognozę Pan Kapitan dopiero płynął! Inna rzecz - biorąc pod uwagę ograniczenia z kalendarium budżetowo-komunistycznych czasów - może na slidny, dłuższy łańcuch kotwiczy nie było ich stać? Skoro, z uwagi na ograniczenia dewizowe nie mieli kasy na naprawę silnika?
Co do ratowników norweskich, tych konkretnych, bo co do ogółu mam jak najlepsze konotacje! Poczęstowałbym ich puszką najtańszego piwa z dyskontu, żeby wypili, rzucili w wodę i by sprawdzili, jaką nośność na słonej wodzie ma dziurawa puszka piwa zrobiona ze stali…🥸🤓😜🤮🤑
Niedaleko bazy meteorologicznej leży wrak niemieckiego bombowca z 2 wojny
"Wyspa mgieł i wichrów" Centkiewicza.
Żal "Otago", choć dziś by pewnie już nie istniał, zezłomowany... 🤔 Ale mógł jeszcze "porejsować" po świecie...
Z lektur mniej ambitnych jest też kryminał "Wyspa Niedźwiedzia" Alistaira MacLeana 😉
@@PrzerwanyRejs Nie znam... 🙃
Wypłynęliśmy z Aten, piździło z północy 6-7 B, myśleliśmy że jak wyjdziemy za koniec półwyspu to nas osłoni. Ni chuja, tam wiało wzdłuż brzegu 7-8, a krzyżujące się fale tworzyły 3 metrowe gejzery.
Grecji nie znam, ale na Adriatyku bezpośrednio za wyspą wieje silniej, niż na otwartej wodzie. Może to ten sam syndrom...