Na takim Wartburgu robiłem pierwsze kilometry po zdaniu prawa jazdy. Miał go mój tata. W nim dostałem pierwszy mandat, piękne wspomnienia. Był bardzo zadbanym egzemplarzem, faktycznie skrzynia była bolączką. Ale cóż w latach 90 samochody byly jakie były. Warburg jako auto rodzinne sprawdzał się. Miło go wspominam.
Mój Dziadek miał białego Trabanta z silników 1l i miał zablokowany jeden z biegów żeby nie „odleciał” tak mówił mechanik, fajnie się oglądało tak masz racje „pastwienie” się Nad tymi autami to było by czymś złym i krzywdzacym, cieszę się ze są pasjonaci tacy jak Ty i dzięki takim osobom te auta nie zostaną zapomniane jak wraki na złomowiskach a patrząc na naszych Sąsiadów Czechów to historia ich motoryzacji jest naprawdę ważna (Skoda). Czekam na kolejne filmy i pozdrawiam. Fan
Ładniutki. Złapaliśmy raz z kolegami takiego na stopa w drugiej połowie lat 80. Musiał być nowo kupiony i czterosuw, bo kierowca sprawiał wrażenie dumnego i doznania słuchowe były całkiem miłe. Powspominać miło:)
Janku dzięki za film. Miałem kiedyś najpierw Wartburga 1.3 z 1991 roku kolor beżowy. Kupiłem go jako 11 letnie auto. Super autko było i stan techniczny bdb. Raz się rozpedzilem do 150 km na godzinę co było bardzo niebezpieczne bo prawie leciał w powietrzu. Miał bardzo miękkie zawieszenie ale za to wygodne jak dla Mnie. Bym nim dalej jeździł ale inny kierowca pijany wymusił pierwszeństwo i mi go skasował. 😪☹ A drugiego miałem 1.3 biały z 90 roku. Już był trochę w gorszym stanie w porównaniu do pierwszego. Mile wspominam oba auta. Nawet czasami mi się śnią i budząc się zastanawiam się czy to sen czy jawa.
Można się śmiać, ale Wartburg 1.3 przyczynił się do budowy kapitalizmu w PL. Dokładnie chodzi mi o wersję kombi (Tourist), która na przełomie dekad zmotoryzowała niejeden biznes. Drobni handlarze wymontowywali tylne siedzenia i auto robiło za "dostawczaka" do przewożenia towaru na stragan. Bardzo częsty widok na bazarach we wczesnych latach 90-tych.
Pięknie , czekam na Trabanta 1.1 . Sam miałem kupić białego 3 lata temu ale nie było komu mnie zawieźć do Warszawy i na koniec trafiło na Poloneza Caro Plus który okazał się zgniłkiem . Siedziałem w 353W i tak dużo aż się nie różni bo na przykład przedni pas w tej formie pojawił się już w 1985 roku , ma pociągane klamki wewnętrzne jak Renault R4 i system antywłamaniowy czyli w odwrotnych pozycjach niż w innych autach umieszczone korki w drzwiach i przestronną kabinę z płaską podłogą. Ma dużo wspólnego z Syreną bo w końcu tak jak Saaby serii 90 są ściągnięte z przedwojennych DKW . Kanapa to rzeczywiście jest jak wersalka ale o tych przełącznikach to nie wiedziałem. Szkoda że nie chciało im się przedłużyć tej ramy bo przez to wiele Wartburgów poszło na złom z powodu zarwanej tylnej części nadwozia. Na przełomie lat 80 i 90 1.3 w porównaniu z nowymi FSO 125p szły jak ciepłe bułeczki i to jest ciekawostka bo były o wiele bardziej przestarzałe i toporne oraz awaryjne mimo nowszego silnika . Ale przynajmniej w porównaniu z Polonezem to ma wysoki prześwit to nic nie urwie na polnych drogach i w lekkim błotnistym terenie.
Szczerze ja nadal jezdze Wartburgiem 😊 robię nim ok 35tys rocznie i nie wyobrażamy sobie innego auta❤ za 80zl robi 400km w trasie na lpg , mozna je naprawiać na trasie 😅 no i hit , remont połowy silnika wyniósł 1200zl gdzie robiła go moja 9 letnia córka ❤
Warczyborough. W trakcie studiów jechaliśmy takim po pijaku w 11 osób a w bagażniku jechał jeszcze pies. Zatrzymali i zabrali koledze dowód rejestracyjny. Gdy po weekendzie poszedł na komendę odebrać papiery, to policjanci pokazywali go sobie palcem mówiąc "przyszedł ten od autobusu".
Mieliśmy 353W z dwusuwem. Taki Wartburg 1.3 to było wtedy marzenie. Tak, samochód technologicznie może był zacofany. Ale ramowa konstrukcja ma też swoje plusy (choć minus za jej brak pod bagażnikiem). W naprawach też przynajmniej było prosto. Samara/Favorit oczywiście były bardziej nowoczesne, ale jednak bez porównania w kwestii możliwości transportowych. W życiu Favoritem (mieli dziadkowie, potem ja) tyle się nie zapakowało i nie jechało w takim samym komforcie przestrzennym, jak Wartburgiem. Dwusuw przegrywał w kwestii akustyki, bo było dość głośno, ale już czterosuw myślę był całkiem porównywalny pod tym względem. Natomiast na pewno Favorit prowadził się lepiej (choć nie był tak miękko komfortowy) i Skodą swobodnie się 120 km/h na trasach śmigało (czasem i szybciej), a Wartburg 120 km/h też pojechał, ale to już zaczynała być średnio przyjemna jazda, a powyżej 120 km/h to się śmierć w oczach trochę zaczynała, żeby to na drodze utrzymać i przy jakichkolwiek zmianach pasa itp. :) Nie mniej - mam bardzo miłe wspomnienia z jeżdżenia tym jako dzieciak (zwłaszcza po przesiadce z Trabantów), a i potem jako 17 latek ze świeżym prawkiem, po przejęciu tego wehikułu :) Myślę, że poszerzenie trochę rozstawu kół, lekkie obniżenie z usztywnieniem i całkiem spoko fura by była do jeżdżenia ;) PS. Mimo, że buja się to niczym kuter rybacki na morzu, to wbrew pozorom nie jest chyba aż takie wywrotne, bo zdarzyło mi się jako młodemu kierowcy odwalić zdecydowanie niebezpieczny manewr skrętu 90 stopni przy mooocno za dużej prędkości i bardzo dużym obciążeniu (4 osoby + bagażu full) i... lusterkiem niemalże po chodniku szorowałem, ale skręcił, nie wywalił się, pojechał dalej :D
Wartburgów 1.3 przez moję ręce mogło przejść ze 100szt. Z reguły jak klient opisuje prowadzenie jak Ty to oznacza że jeździ na 30 letnich navigatorach z zerwanymi kordami i ma luzy dosłownie na wszystkim. Zdarzają się takie sztuki że po podniesieniu zwrotnica wypada górnego sworznia bo jest tak wywalony a tego na przeglądzie nie widać bo na nic auto stoi... Miałem favoritę i kilkoma innymi jeździłem i mam zupełnie antagonistyczne doznania... Sprawne 1.3 na dobrym kole samo się prowadzi za ręką a fretka jest ochujennie podsterowna i nie sposób jej zmusić do zmiany kierunku jazdy. Tutaj widać różnicę między prowadzeniem a wrażeniem prowadzenia bo skoda wydaje się stabilna i tak w sumie jest bo płuży przodem jak stereotypowa ośka a wartburg jest nerwowy i nadsterowny a mimo bujania trzyma 4 koła na glebie. 1.3 aby się prowadziło się naprawdę dobrze wymaga zmiany kół i zredukowania wysokości o 8cm. Na moim kanale są nagrania jak 1.3 radzi sobie na torze. Seryjne 1.3 ma 22cm prześwitu a patrol 18...
@@jedras1991 no ale rozmawiamy przepraszam o Wartburgu ze zmodyfikowanym zawieszeniem, czy takim fabrycznym. Bo że ze zmodyfikowanym dobrze jedzie to sam taką tezę postawiłem w poprzednim wpisie. Natomiast w kwestii seryjnych zawieszeń i kol to było również mniej więcej jak napisałem. Wiem, bo też miałem oba te auta i nie, nie miały luzów. Natomiast nikt takim Wartburgiem wtedy nie jeździł na jakichś większych czy szerszych alusach, z jakimiś topowymi oponami itp. Tylko na seryjnych stalowych felgach z równie seryjnym rozmiarem opon. Tak, Skodzie zdecydowanie ten przód "ciążył", była też ogólnie bardziej "ociężała" w kwestii chęci do zmiany kierunku, ale w takim seryjnym wyposażeniu była jednak bardziej współczesna w prowadzeniu i pozwalała bezpieczniej jechać zdecydowanie szybciej.
@@kzyho seryjne 1.3 skręca o wiele lepiej ale jak już napisałem to tylko wrażenie wynikające z responsywności. Skoda jest takim klocem którego tor jazdy jest zabetonowany. To są jedynie odczucia że on odleci czy coś tam a prawda taka że jedzie dokłądnie tam gdzie mu każesz i wadą jest to że chętniej się słucha. A dobre koło zmienia tylko wrażenie z bujania się na oponach. Bo seryjnie 175/70 na 4,5 calowej feldze bardzo pływa. 175 to opona na 5-5,5 cala szerokości.
Ile ja się warczyburgiem najeździłem jako bąbel. Moi chrzestni mieli tylko model 353. Drzwi pamiętam zamykały się z takim samym efektem dzwiękowym jak w tym prezentowanym. Pokrywa bagażnika dawała podobne efekty dźwiękowe przy zamykaniu. Ale miło wspominam ten samochód. Jego miniaturka zajmuje miejsce w mojej kolekcji modeli samochodów do których mam sentyment ,czy miłe wspomnienia. Kolejny fajny odcinek. Brawo! Czekam na kolejny i kolejne fajne autka. Pozdrawiam.👍🤛👋
Samochód może i toporny ale ma także swój urok, ciekawe rozwiązanie w postaci maski i klapy bagażnika które zachodzą na boki, a i dominujący motyw prostokąta m.in. na kloszach lamp też mogły się wyróżniać. Odnoszę wrażenie że te nasze produkty FSO wcale nie były takie złe jeśli chodzi o wygląd i stylizacje. Technikalia to już inna kwestia. Pozdrawiam.
Już w 2015, wybierając pierwsze auto, podobały mi się graty i taki Wartburg był wtedy brany pod uwagę :P Znalazłem ładnego 1.3, 91 rok, za 2500, ale wreszcie kupiłem Vectrę B z pierwszego wypustu (95r. ale to już klasa wyżej), którą jeżdżę do dziś. Cóż, a mogłem mieć Wartburga :D
Uwielbiam te pato-liftingi wozów z lat 60/70 byle tylko wyglądały chociaż trochę nowocześniej :-) Tandetne, kiczowate, ale jednak mają w sobie to coś. Wartburg, Trabant, Dacia, Polonez Plus itd. Robim co możem. Sylwetka już dawno nie przystaje do obecnej epoki ale dołóżmy trochę plastików, jakieś inne lampeczki, zróbmy cokolwiek. Powstawały w ten sposób samochody będące jednocześnie plastikiem i klasykiem :-) Trochę jakby dziadka emeryta ubrać w adidasy, bluzę z kapturem i puścić na domówkę do studenciaków.
a ja nie znam bardziej komfortowego samochodu od właśnie Wartburga 1.3, nawet Xantia przy nim to taczka, takim Warczyburgiem się po prostu płynie, jest tak fajnie mięciutko
Smigam jako daily Trabantem 1.1 kombi, lekko ponad 100tys oryginalnego przebiegu ( od nowosci w rodzinie ) i musze przyznac ze jest to calkiem przyjemne autko, spalanie po miescie nie przekracza 6l co w dzisiejszych czasach jest istotne :)
obejrzałem 3 filmiki od wartburgu 1.3 złomnika, motobiedy i na koniec janagarbacza, powiem że motobieda jest niepoważny i klnie on to pesymista, a ty optymista i ładnie przedstawiasz samochody tak poważnie i kulturalnie. złomnik to tak po środku i ma humor dobry.
No bo on jest na odwrót... a jak opuścisz tylną szybę do końca i trzaśniesz drzwiami to możesz zacząć szukać drugiej haha bo ogranicznik drzwi w nią wali.
Z tą prędkością maksymalna, to nie były tylko dane katalogowe. Dawno, dawno temu jako dumny posiadacz poloneza tkz. "akwarium", wraz z sąsiadem który nabył właśnie takiego wartburgogolfa, robiliśmy częste zakłady który jest szybszy. I choć polonez był odrobinę szybszy, to potrzebował odpowiednio długiego odcinka prostej by go dogonić.
Mój ojciec posiadał takiego tylko szarego jak zdawałem prawko. Wiadomo, że zanim zdałem to uczyłem się nim jeździć. Fajne auto, duży bagażnik, ten dźwięk zamykanego bagażnika. Całe liceum miało bekę BAM! Na studniówkę nim jechałem z dziewczyną z klasy, w której się bujałem cztery lata. Najszybciej jechałem chyba 160 km/h zamknąłem licznik, ale wiadomo, że pewnie było mniej. Strach był największy jak się przy większej szybkości wjechało w kałużę, całe życie stanęło mi przed oczami, jakbym miał unieść się w powietrze.
Mialem dwusuwa w kolorze camel trophy, dzieki temu mial w sobie cos z landrovera :-) W 353 hamulce byly wspomagane, moze tu tez sa, ale jakos niewspolczesnie.
@@pablak78 hamulce są wspomagane kinetycznie, gdy hamujesz to spadasz z tapczanu i zapierasz się mocniej na pedale żeby nie wpaść pod deskę więc nie czujesz że hamujesz i wydaje się jakby było lżej jak na rolkach. Ale brak serwa jest najmniejszym problemem tego auta bo wartburg ma rewelacyjne hamulce tylko po 30 latach z 8 tłoczków działają 3 a z tyłu szczęk niema od 12 lat i wtedy hamuje średnio. Zdrowy hebel blokuje seryjne 4 koła przy każdej możliwej prędkosći a max co mi się udało 1.3 polecieć na seryjnej skrzyni to 177kmh gps. Kopiesz hebel i lecisz jak na sankach bo 13ki to syf.
Sam jeżdżę Astrą F1.4 8v, niby z 2000, ale konstrukcyjnie lata 80 myślę. Brak wspomagania, ABS, czy też innych cudów. W ciągu 2 lat włożyłem z 2000 zł w te auto, ale jest tak proste że aż żal zmieniać. Raz miałem "check engine" (migająca ikonka silnika). Faktycznie wystarczyło otworzyć maskę sprawdzić czy jest silnik i poszedł. Z innych usterek to awaria cewki zapłonowej (35 zł nowa, sąsiad zaholował, na szczęście blisko domu sam bym zapchał), linka sprzęgła (25 zł) (dojechałem bez sprzęgła) i zerwany oferty l pasek alternatora (ok 30 zł) (astra ma nosa bo padł 700m przed parkingiem gdzie mogłem zostawić auto, Aku dało radę). Wymiana na podwórku. A co do 2k to katalizator nowy plus nowe opony (plus części eksploatacyjne).
Pamiętam jak kolegi dziadek miał to cudo i jak go zobaczyłem pierwszy raz to zapytałem go jaki miał straszny wypadek i który blacharz mu tak spieprzył robotę, a on mi powiedział że on jest bezwypadkowy tyle że poskładany łokciami.
@@JanGarbacz Nie to było w 2006 i dziadek sam wiedział jak już wyglądają Auta zachodnie, i sam się nabijał ze swojego Wartburga, mówił że w DDR piją tak jak u niego w firmie dlatego spasowanie jest takie a nie inne.
@@grzegorzmarkowicz8820 Stopami je pasowali. A tak serio to wartburg jest spierdolony bardzo precyzyjnie i powtarzalnie, każdy panel jest identyczny i cholera wie po co zrobili za małe drzwi... Bierzesz drzwi z innego, przykręcasz na śladach i jest tak samo źle jak na oryginalnych. Co innego z polonezem gdzie tylne prawe dopiero 3cie udało mi się zamontować i zamknąć...
Dzięki za kolejny super odcinek, no i szacunek za to że nie zwariowałeś i nie uległeś tej ostatniej durnej propagandzie ogłaszając jakieś chore zbiórki. Brawo , pozdrawiam.
A wyobraź sobie że to produkt państwa będącego niemal 50 lat pod ruską kuratelą która skutecznie zniszczyła i zacofała pół Europy na wschodzie a w tym przypadku nawet tak solidny, pracowity i przedsiębiorczy naród niemiecki a konkretnie tą część Niemców którzy mieli pecha zostać po wschodniej stronie muru berlińskiego.
@@axbenq1 a wyobraź sobie, że w tym czasie Czesi będący pod butem ZSRR budowali luksusową Tatrę i Skodę dla przeciętnego zjadacza chleba, mając w dupie zdanie braci z Kremla.
Mam astrę z 1991 roku. To jest przepaść między gospodarką komunistyczną i normalną. Miałem Scorpio z 1985 roku i porównując je fo wartburga czy choćby tej astry było jak z kosmosu.
Tylne lampy jako tako, ale przód nieciekawy, choć niebrzydki. Ale fajne to, że klawisze na desce działają w przeciwnym kierunku, nie wiedziałem tego przedtem!!
Pierwszy samochód, jaki chciałem mieć, rozstrzygał się między Polonezem, Skodą Favorit albo Wartburgiem 1.3. I kupiłem pierwszy oglądany wózek, Poloneza Atu 1.4 MPI K-16 z 1996 roku, z przebiegiem 68 kkm, jeden z pierwszych sedanów z tym silnikiem. Przjeździłem nim przez 5 lat 100 000 km i złego słowa nie powiem i powiedzieć nie pozwolę.
Fajny kolor i stan utrzymania tego egzemplarza też sprawia dobre wrażenie. Szkoda że kupiono tylko licencję na silnik a nie na cały osprzęt, skrzynie biegów itp. Pozostając w niemieckich klimatach z dawnych lat to jakby Ci się udało takiego Golfa II dorwać to też zacnie by było. 😁
Fakty były następujące: dostęp do rozrusznika makabra (uwielbiał się psuć), mój egzemplarz osiągał max 130, wybierak od biegów makabra tylko ja umiałem zmieniać w nim biegi, hamulce o zgrozo brak wspomagania a zimą jak śnieg nawciskal się pod podwozie potrafił pedał utknąć w podłodze, sprężynowe siedzenie z tyłu wydawało na nierównościach odgłosy "strzelającej sprężyny" i jeszcze mógł bym dużo o nim pisać. Jak ja kochałem to auto.
Miałem takiego nawet w takim samym kolorze tylko wersję S czyli z przeciwmgielnymi światłami z przodu i otwieranym dachem kropka auto było cudowne Chodź ewidentnie przy tej mocy brakowało mu 5 biegu bo realna prędkość żeby było cicho i ekonomicznie oscylowała w granicach 100 na godzinę. W 91 roku powstała krótka seria takich które łatwo rozpoznać bo prędkościomierz miały do 160 na godzinę i strzałka była normalna a nie taka obcięta one miały 5 biegową skrzynię i tam komfortowo można było lecieć sobie 120 przy zużyciu paliwa nieprzekraczającym 7 litrów kropka wartburgiem Talking 2 x 5 osób byłem z Warszawy w Częstochowie i raz z Warszawy w Krynicy Morskiej bez bagażnika na dachu wszystko zmieściło się z tyłu pięć osób namiot i tak dalej
91r miał licznik do 160, lusterko ze ściemnianiem to śrdokowe, altetrnator i rozrusznik oraz przednie lamby bosch, fotele przednie z astry f, obleśne plastikowe szare klamki drzwi i szarną tragicznej jakości tapicerkę, ale nie posiadał modułu hamowaniem silnikiem. Ale skrzyni 5ki nie miał, i takowa nigdy nie była realnie oferowana, były jakieś tam prototypy na bazie których węgrzy robili przeróbki tak jak 5ki do 353 które były w melkusach.
@@jedras1991 No to widziałem przeróbka. Same miałem rocznik 90 czyli z normalnymi wskaźnikami A widziałem 91 właśnie z prędkościomierzem do 165 biegową skrzynią i nawet do piątki były wycięcia w samej przekładni. Co do tapicerki nie bardzo pamiętam ale nie sądzę by różniła się jakoś znacząco od tej którą ja miałem w wersji s z rocznika 90
Ferie zimowe 89 spędziłem z rodzicami w NRD. W uwczesnym Karl-Marx-Stadt zajrzeliśmy do czegoś co miało być salonem wartburga , trabanta, barkasa i mz, pamietam ze byly tam takie 4 suwowe wartburgi ale też takie w tym nadwoziu, ale jeszcze z 2 taktem pod maską ale za to z biegami w podłodze...
Sąsiad miał wartburga i pamiętam że zawsze rano mnie budził zamykając bagażnik. Jego zamknięcie wydawało taki jakiś trudny do odzwierciedlenia dźwięk jakby metalowego bębna, coś typu pałłłłłł!
Jest u nas kierowca aktualnie z Ukrainy. Mówi że u jego ojca w garażu stoi wołga z 1990 roku z przejechanymu 16 tysiącami kilometrów w stanie fabrycznym i zakonserwowana bez korozji kompletnie. Ojciec ma 80 lat i wogole nią nie jeździ. Mówi że nie wie jak go namówić na sprzedaż
Jeździłem takim jako 18latek :) (auto należał do mojego ojca} Po przesiadce z malucha był mega wygodny i pakowny. Oczywiście nie obyło się bez katowanie z kolegami, na ostrym zakręcie zdarzyło mi się jechać na dwóch kołach, przy 150m/h hałas niemiłosierny, a przód unosił się jak w startującym samolocie.
Mój dziadek miał wartburga, coś kombinował z wajchą skrzyni biegów. Przełożył ją z kierownicy na zwykłą taką w podłodze. Uczyłem się też jazdy tym autem przed egzaminami na prawo jazdy. Pamiętam, że egzaminator mnie spytał, czym uczyłem się jeździć, powiedziałem, że wartburgiem...to mnie wyśmiał, spytał który LOK uczy jazdy wartburgami ? Powiedziałem, że to dziadek mnie uczył, a nie żaden LOK. Oczywiście nie zdałem. Egzamin zdawałem na maluchu.
To przekładanie bez sensu w sumie było. Bo dochodziło jeszcze więcej cięgieł itp. Ale w tamtych czasach pamiętam, że jak coś miało biegi przy kierownicy, to jakiś dziwny obciach to był, bo przecież biegi w podłodze to takie "nowe" i "zachodnie" ;) Natomiast biegi nigdy super precyzyjnie w Wartburgach nie chodziły, ale te w podłodze były moim zdaniem jeszcze gorsze niż przy kierownicy (swoją drogą dość wygodne rozwiązanie i przynajmniej brak jakichś przeszkadzaczy na środku).
W tym wartburgu jest iluzja wylacznie zmiany silnika ale jak czytalem faktyczny przebieg jego rozwoju, to CALY FRONT (rama/zawieszenie, itd) tego auta jest inny niz w poprzednim modelu, jest to znacznie wieksza modyfikacja, niz optycznie wyglada, zaryzykowalbym ze polonez caro mr'91 vs akwarium mr'87 to tylko lift wizualny przy skali zmian technicznych wartburga dwusuwowego vs z silnikiem VW.
Dwa garaże dalej od mojego stoi Polo karosowane Trabantem. U schyłku życia sąsiad właściciel już nie jeździł, a po jego śmierci, od wielu lat stoi zamknięty na głucho w garażu. Garaż jest dwiema ścianami oparty o grunt, więc chyba wilgoć zrobiła swoje
Jak patrzę na tego Wartburga, to mi się przypomina moja wychowawczyni z podstawówki w 1996r. Ale Zośka miała takiego w kolorze klozetu rocznik 1965. Nie był zielony, czy co to jest za odcień...
Czyli masz unikatową wersję, większość miała stare prędkościomierze jak w dwusuwach, czyli do 150 km/h. Co ciekawe mój egzemplarz bez problemu szafę zamykał, wychodząc doby centymetr za 150 km/h. Problem był z zatrzymaniem. Zaciski wielotłoczkowe, lecz brak wspomagania, co oznaczało stawanie na pedale hamulca już od 110 km/h. Fabrycznie, według instrukcji watrburg 1.3 miał vmax 135 km/h. Nie wiem skąd info o 150, choć niewątpliwie szafę zamykał. Jazda komfortowa to 100 - 110. Realnie max to 130. Potem to walka z autem i max skupienie.Ciekawe było zużycie paliwa bowiem 5 osób na pokładzie trasa Wwa Krynica morska, wyjazd w nocy, z prędkościami rzędu ok. 120 powalał zamknąć się w 7,5 litra max.Na pokładzie 5 osób i pełniutki wielki bagażnik.
Witam W sumie to zmiany zaszły na przodzie z powodu nowego silnika (mówiono z Golfa, a tu z Polo jak i w Trabancie) i wszystko trzeba było dopasować i poszerzyć. Tył inne lampy, zderzak, a jakby ktoś pomyślał o wzmocnieniu pod bagażnikiem skoro on taki wielkopojemny i "obniżyć" wejście w sensie klapa razem z rejestracją i częściowo z lampami otwierana ? Deska trochę obudowana inaczej, ale zegary nic fajnego i "odwrotne" klawisze nie zrobiły wrażenia. Blokady drzwi zostały takie jak były tylko dali inne chwyty/podłokietniki. Fotele zespolone bez osobnych podgłówków. Fajny do wożenia by był, ale to co napisałem utrudniało i groziło rozkraczeniem. Pozdrawiam :)
Panie Janie z tymi silnikami 2t może w samochodach to średni pomysł ale trzeba przypomnieć że silniki 2T są nadal produkowane i dość mocno wspierane technologicznie, przykładem może być motocyk enduro w ciężkim terenie silnik 2t mają najlepszą harakterystykę są lekkie i mają tylko 1-2 element wirujący a nie jak w przypadku silników 4t 4-5 elementów a to się przekłada na zwrotność, do tego warto wspomnieć że firma KTM wyposażyła swoje silniki 2t we wtrysk dwupunktowym i wtrysk oleju do smarowania dzięki temu i dzięki katalizatorowi był wstanie sprostać normom, za to honda miała przymiarki z silnikiem 2t i bezpośrednim wtryskiem do komory spalania + zawór wydechowy w głowicy popychany krzywką na wale.
Ojciec miał takie cacko (na które po zakupie musiał jakiś czas czekać), chyba jako czwarte auto po dużym fiacie. Jeździłem tym i mam do niego duży sentyment.
Wartburgi 1.3, z silnikami Volkswagena w założeniu miały być eksportowane do zachodniej Europy. Oczywiście ze skrzyniami 5-ciobiegowymi. Problem w tym, że były konstrukcją tak przestarzałą, iż sprzedaż, momimo zmiany silnika i 5-ciobiegowej skrzyni, po prostu nie szła. Spośród samochodów produkowanych we wschodniej Europie, o niebo lepiej sprzedawały się na zachodzie Škody, Łady, a nawet Moskwicze Aleko. Przysłowiowym gwoździem do trumny Wartburgów z silnikami Volkswagena, stało się zjednoczenie Niemiec, ktore spowodowały m.in. że produkcja Wartburgów straciła jakikolwiek sens.
Ja robię tą modernizację za fabrykę... już kilkanaście takich skrzyń z wtryskiem od nz, 3f czy aav postawiłem. Teraz robię 3 swapy skrzyń... Ale nadal to auto jest mocno specyficzne i upierdliwe a mówię to z punktu widzenia kogoś kto robi w zasadzie tylko wartburgi zawodowo.
Do czego oryginalnie służyły dwa czarne przełąćzniki obok popielniczki ?? (ja u siebie pod jeden z nich mialem podpiety wentylator chlodnicy z powodu awarii 😀 ale zastanawia mnie org. zastosowanie) Mialem takiego, cudowny wóz. Moj pierwszy po zrobieniu prawo jazdy. Z tym silnikiem to bylo na prawde dynamiczne wozidelko. I to sprzeglo oraz hamulec wchodzace prosto w podłoge 😀
Moim zdaniem w 90 roku nawet czterobiegowy Wartburg był lepszy ponieważ bardziej ekonomicznym i dużo szybszym autem niż duży fiat miał również dużo więcej miejsca w środku chociaż pozycja za kierownicą była fatalna kropka wersja pięciobiegowa z 91 roku to w ogóle mogła już pięty całować naszemu 125 była lepiej wyciszona szybsza bardziej ekonomiczna a o legendarnej wielkości bagażnika czyli 525 l nawet nie mam co wspominać
Szkoda, że wbrew pozorom tak mało części pasuje od VW. Gdyby nie awaryjne, drogie i trudno dostępne skrzynie byłaby to konstrukcja doskonała. Duży, pakowny, komfortowy, solidny - zawieszony na ramie, łatwy w naprawach i konserwacji - wszystkie błotniki przykręcane a części od Golfa dwójki jeszcze do niedawna dostępne za bezcen na każdym szrocie. Kiedyś chciałem sobie takiego kupić ale zwyciężył zdrowy rozsądek.
@@nieufnykioskarz8617 dawna ciepłownia EDY. Za widocznym na filmie sklepem BHP i dawną dyrekcją EDY. No i jak latwo sie domyslec - jedyny wysoki komin w POniatowej. A dla milosników piwa - niemal tuż obok browaru w Poniatowej.
A na okładce mapy ze stacjami w NRD jest zachodniopomorskie :) , to chyba wzięli jakąś starą mapę i zmieni tylko datę. Pamiętam , że można było spotkać 353 z lampami i zderzakami od 1.3 , tak unowocześniali właściciele swoje samochody , ale to i tak było na odległość widać , że to podróba.
Taka ciekawostka, na brytyjskim rynku były swego czasu 353 z silnikami produkcji brytyjskiej. Ale to była inicjatywa lokalnego dealera, po tym jak władze w UK zaostrzyły normy emisji spalin.
Jak dla mnie jedyną wadą było ogrzewanie kropka przy mrozie rzędu minus 5 minus 8 maksymalna prędkość jazdy to 70 80 na godzinę ponieważ przy większej prędkości temperatura w środku nie przekraczała 4 stopni przy 70 utrzymywała się na poziomie 10 kropka Oczywiście co ma chłodnica musiała być zasłonięta od góry do dołu a termostat najlepiej było wymienić na tak zwany zimowy który otwierał się o kilka stopni później niż taki zwykły kropka przy 70 na godzinę on ten drugi termostat i otwierał dużego obiegu i wszystko chodziło na małym i jedyną chłodnicą była nagrzewnica i wtedy faktycznie było ciepło Co oznacza 16,17 stopni w środku
Chłopie.To auto ma ponad 30 lat.Ono nie wygląda jak nowe.Nie możesz mówić o spasowaniu popielniczki po tylu latach.Pamiętam że ten Wartburg miał dobrą opinię i chciałem go sobie kupić w 2002 roku.
posiadałem bez problemu 150km\h śmigał ale wymagało to dystansu i modyfikacji 1 dyszy w gaźniku... oraz sprawnego automatycznego ssania ... ale rama była biodegradowalna w moim
Prawdziwy złom! A jednak pamiętam że w 1989 roku był to obiekt wielu westchnień! Że względu na ten silnik z VW! Jedyne auto z demoludów które miało coś z legendarnego Zachodu! Czasy które lepiej by było zapomnieć ale się nie da! Bo to moja młodość!
Może się mylę ale słyszałem że "Trampki" miały faktycznie silniki od VW 1,1 a "Wartburg", to niestety licencja made in IFA a to WIELE zmienia... Nie zapomnę jak w drugiej połowie lat osiemdziesiątych jadąc słynną "Gierkówką" Poldkiem 1,5 "nadziałem" się na trzy Trampki 1,1, które spokojnie utrzymywały "złoty czterdzieści" i ja ledwo, ledwo za nimi nadążałem. Chłopaki musieli mieć niezły ubaw a mnie przy tej prędkości "składały" się już boczne lustra, he, he.
Podoba mi się Janku Twoja pasja. Sam też bardzo lubię oglądać różnego rodzaju testy i opowieści na temat aut z lat '80/'90.
Jak jesteśmy przy niemieckich klimatach to z chęcią obejrzał bym Golfa pierwszej generacji.
Na takim Wartburgu robiłem pierwsze kilometry po zdaniu prawa jazdy. Miał go mój tata. W nim dostałem pierwszy mandat, piękne wspomnienia. Był bardzo zadbanym egzemplarzem, faktycznie skrzynia była bolączką. Ale cóż w latach 90 samochody byly jakie były. Warburg jako auto rodzinne sprawdzał się. Miło go wspominam.
Mój Dziadek miał białego Trabanta z silników 1l i miał zablokowany jeden z biegów żeby nie „odleciał” tak mówił mechanik, fajnie się oglądało tak masz racje „pastwienie” się Nad tymi autami to było by czymś złym i krzywdzacym, cieszę się ze są pasjonaci tacy jak Ty i dzięki takim osobom te auta nie zostaną zapomniane jak wraki na złomowiskach a patrząc na naszych Sąsiadów Czechów to historia ich motoryzacji jest naprawdę ważna (Skoda). Czekam na kolejne filmy i pozdrawiam. Fan
Dokładnie takim jeździłem parę razy, nawet w tym samym kolorze. W porównaniu do Skody 120L jaką miał mój tata, to to była rakieta.
Brawa dla ciebie za omijanie geopolityki i brawa dla operatora robi prawdziwe postepy !
Ładniutki. Złapaliśmy raz z kolegami takiego na stopa w drugiej połowie lat 80. Musiał być nowo kupiony i czterosuw, bo kierowca sprawiał wrażenie dumnego i doznania słuchowe były całkiem miłe. Powspominać miło:)
Janku dzięki za film. Miałem kiedyś najpierw Wartburga 1.3 z 1991 roku kolor beżowy. Kupiłem go jako 11 letnie auto. Super autko było i stan techniczny bdb. Raz się rozpedzilem do 150 km na godzinę co było bardzo niebezpieczne bo prawie leciał w powietrzu. Miał bardzo miękkie zawieszenie ale za to wygodne jak dla Mnie. Bym nim dalej jeździł ale inny kierowca pijany wymusił pierwszeństwo i mi go skasował. 😪☹
A drugiego miałem 1.3 biały z 90 roku. Już był trochę w gorszym stanie w porównaniu do pierwszego. Mile wspominam oba auta. Nawet czasami mi się śnią i budząc się zastanawiam się czy to sen czy jawa.
Jawa 350 TS
Mój sąsiad ma takiego! Ciekawy samochód. Dzięki za ten odcinek!
Wartburg z tym silnikiem był marzeniem właścicieli wartburgów z dwusuwem.
Ja wolałem swojego dwusuwa🙂 Lżejszy, wjechał wszędzie (brak miski olejowej).
Ja miałem i jednego i drugiego. Każdy miał swoje wady i zalety.
Można się śmiać, ale Wartburg 1.3 przyczynił się do budowy kapitalizmu w PL. Dokładnie chodzi mi o wersję kombi (Tourist), która na przełomie dekad zmotoryzowała niejeden biznes. Drobni handlarze wymontowywali tylne siedzenia i auto robiło za "dostawczaka" do przewożenia towaru na stragan. Bardzo częsty widok na bazarach we wczesnych latach 90-tych.
Jeździłem Wartburgiem 353 S, do tej pory mam wrażenie że to najwygodniejsze auto jakie miałem.
Pięknie , czekam na Trabanta 1.1 . Sam miałem kupić białego 3 lata temu ale nie było komu mnie zawieźć do Warszawy i na koniec trafiło na Poloneza Caro Plus który okazał się zgniłkiem . Siedziałem w 353W i tak dużo aż się nie różni bo na przykład przedni pas w tej formie pojawił się już w 1985 roku , ma pociągane klamki wewnętrzne jak Renault R4 i system antywłamaniowy czyli w odwrotnych pozycjach niż w innych autach umieszczone korki w drzwiach i przestronną kabinę z płaską podłogą. Ma dużo wspólnego z Syreną bo w końcu tak jak Saaby serii 90 są ściągnięte z przedwojennych DKW . Kanapa to rzeczywiście jest jak wersalka ale o tych przełącznikach to nie wiedziałem. Szkoda że nie chciało im się przedłużyć tej ramy bo przez to wiele Wartburgów poszło na złom z powodu zarwanej tylnej części nadwozia. Na przełomie lat 80 i 90 1.3 w porównaniu z nowymi FSO 125p szły jak ciepłe bułeczki i to jest ciekawostka bo były o wiele bardziej przestarzałe i toporne oraz awaryjne mimo nowszego silnika . Ale przynajmniej w porównaniu z Polonezem to ma wysoki prześwit to nic nie urwie na polnych drogach i w lekkim błotnistym terenie.
Szczerze ja nadal jezdze Wartburgiem 😊 robię nim ok 35tys rocznie i nie wyobrażamy sobie innego auta❤ za 80zl robi 400km w trasie na lpg , mozna je naprawiać na trasie 😅 no i hit , remont połowy silnika wyniósł 1200zl gdzie robiła go moja 9 letnia córka ❤
Shizofrenia ?...!!!
Warczyborough. W trakcie studiów jechaliśmy takim po pijaku w 11 osób a w bagażniku jechał jeszcze pies. Zatrzymali i zabrali koledze dowód rejestracyjny. Gdy po weekendzie poszedł na komendę odebrać papiery, to policjanci pokazywali go sobie palcem mówiąc "przyszedł ten od autobusu".
Świetna historia!
kierowca też musiał być pijany, bo inaczej chyba nie miałby odwagi... Xdd
@@JanGarbacz Janku-maks moment obrotowy był przy ok 2500-3000 obr/ min ( w zależności od źródła )Pozdrawiam
Mieliśmy 353W z dwusuwem. Taki Wartburg 1.3 to było wtedy marzenie. Tak, samochód technologicznie może był zacofany. Ale ramowa konstrukcja ma też swoje plusy (choć minus za jej brak pod bagażnikiem). W naprawach też przynajmniej było prosto. Samara/Favorit oczywiście były bardziej nowoczesne, ale jednak bez porównania w kwestii możliwości transportowych. W życiu Favoritem (mieli dziadkowie, potem ja) tyle się nie zapakowało i nie jechało w takim samym komforcie przestrzennym, jak Wartburgiem. Dwusuw przegrywał w kwestii akustyki, bo było dość głośno, ale już czterosuw myślę był całkiem porównywalny pod tym względem.
Natomiast na pewno Favorit prowadził się lepiej (choć nie był tak miękko komfortowy) i Skodą swobodnie się 120 km/h na trasach śmigało (czasem i szybciej), a Wartburg 120 km/h też pojechał, ale to już zaczynała być średnio przyjemna jazda, a powyżej 120 km/h to się śmierć w oczach trochę zaczynała, żeby to na drodze utrzymać i przy jakichkolwiek zmianach pasa itp. :)
Nie mniej - mam bardzo miłe wspomnienia z jeżdżenia tym jako dzieciak (zwłaszcza po przesiadce z Trabantów), a i potem jako 17 latek ze świeżym prawkiem, po przejęciu tego wehikułu :)
Myślę, że poszerzenie trochę rozstawu kół, lekkie obniżenie z usztywnieniem i całkiem spoko fura by była do jeżdżenia ;)
PS. Mimo, że buja się to niczym kuter rybacki na morzu, to wbrew pozorom nie jest chyba aż takie wywrotne, bo zdarzyło mi się jako młodemu kierowcy odwalić zdecydowanie niebezpieczny manewr skrętu 90 stopni przy mooocno za dużej prędkości i bardzo dużym obciążeniu (4 osoby + bagażu full) i... lusterkiem niemalże po chodniku szorowałem, ale skręcił, nie wywalił się, pojechał dalej :D
Wartburgów 1.3 przez moję ręce mogło przejść ze 100szt. Z reguły jak klient opisuje prowadzenie jak Ty to oznacza że jeździ na 30 letnich navigatorach z zerwanymi kordami i ma luzy dosłownie na wszystkim. Zdarzają się takie sztuki że po podniesieniu zwrotnica wypada górnego sworznia bo jest tak wywalony a tego na przeglądzie nie widać bo na nic auto stoi... Miałem favoritę i kilkoma innymi jeździłem i mam zupełnie antagonistyczne doznania... Sprawne 1.3 na dobrym kole samo się prowadzi za ręką a fretka jest ochujennie podsterowna i nie sposób jej zmusić do zmiany kierunku jazdy. Tutaj widać różnicę między prowadzeniem a wrażeniem prowadzenia bo skoda wydaje się stabilna i tak w sumie jest bo płuży przodem jak stereotypowa ośka a wartburg jest nerwowy i nadsterowny a mimo bujania trzyma 4 koła na glebie. 1.3 aby się prowadziło się naprawdę dobrze wymaga zmiany kół i zredukowania wysokości o 8cm. Na moim kanale są nagrania jak 1.3 radzi sobie na torze. Seryjne 1.3 ma 22cm prześwitu a patrol 18...
@@jedras1991 no ale rozmawiamy przepraszam o Wartburgu ze zmodyfikowanym zawieszeniem, czy takim fabrycznym. Bo że ze zmodyfikowanym dobrze jedzie to sam taką tezę postawiłem w poprzednim wpisie. Natomiast w kwestii seryjnych zawieszeń i kol to było również mniej więcej jak napisałem. Wiem, bo też miałem oba te auta i nie, nie miały luzów. Natomiast nikt takim Wartburgiem wtedy nie jeździł na jakichś większych czy szerszych alusach, z jakimiś topowymi oponami itp. Tylko na seryjnych stalowych felgach z równie seryjnym rozmiarem opon.
Tak, Skodzie zdecydowanie ten przód "ciążył", była też ogólnie bardziej "ociężała" w kwestii chęci do zmiany kierunku, ale w takim seryjnym wyposażeniu była jednak bardziej współczesna w prowadzeniu i pozwalała bezpieczniej jechać zdecydowanie szybciej.
@@kzyho seryjne 1.3 skręca o wiele lepiej ale jak już napisałem to tylko wrażenie wynikające z responsywności. Skoda jest takim klocem którego tor jazdy jest zabetonowany. To są jedynie odczucia że on odleci czy coś tam a prawda taka że jedzie dokłądnie tam gdzie mu każesz i wadą jest to że chętniej się słucha. A dobre koło zmienia tylko wrażenie z bujania się na oponach. Bo seryjnie 175/70 na 4,5 calowej feldze bardzo pływa. 175 to opona na 5-5,5 cala szerokości.
Ile ja się warczyburgiem najeździłem jako bąbel. Moi chrzestni mieli tylko model 353. Drzwi pamiętam zamykały się z takim samym efektem dzwiękowym jak w tym prezentowanym. Pokrywa bagażnika dawała podobne efekty dźwiękowe przy zamykaniu. Ale miło wspominam ten samochód. Jego miniaturka zajmuje miejsce w mojej kolekcji modeli samochodów do których mam sentyment ,czy miłe wspomnienia. Kolejny fajny odcinek. Brawo! Czekam na kolejny i kolejne fajne autka. Pozdrawiam.👍🤛👋
Samochód może i toporny ale ma także swój urok, ciekawe rozwiązanie w postaci maski i klapy bagażnika które zachodzą na boki, a i dominujący motyw prostokąta m.in. na kloszach lamp też mogły się wyróżniać. Odnoszę wrażenie że te nasze produkty FSO wcale nie były takie złe jeśli chodzi o wygląd i stylizacje. Technikalia to już inna kwestia. Pozdrawiam.
Już w 2015, wybierając pierwsze auto, podobały mi się graty i taki Wartburg był wtedy brany pod uwagę :P Znalazłem ładnego 1.3, 91 rok, za 2500, ale wreszcie kupiłem Vectrę B z pierwszego wypustu (95r. ale to już klasa wyżej), którą jeżdżę do dziś. Cóż, a mogłem mieć Wartburga :D
Niby zawieszenie przestarzałe ale wygodne jak francuz a w terenie jak uaz :)
Uwielbiam te pato-liftingi wozów z lat 60/70 byle tylko wyglądały chociaż trochę nowocześniej :-) Tandetne, kiczowate, ale jednak mają w sobie to coś. Wartburg, Trabant, Dacia, Polonez Plus itd. Robim co możem. Sylwetka już dawno nie przystaje do obecnej epoki ale dołóżmy trochę plastików, jakieś inne lampeczki, zróbmy cokolwiek. Powstawały w ten sposób samochody będące jednocześnie plastikiem i klasykiem :-) Trochę jakby dziadka emeryta ubrać w adidasy, bluzę z kapturem i puścić na domówkę do studenciaków.
He he w punkt.
a ja nie znam bardziej komfortowego samochodu od właśnie Wartburga 1.3, nawet Xantia przy nim to taczka, takim Warczyburgiem się po prostu płynie, jest tak fajnie mięciutko
Smigam jako daily Trabantem 1.1 kombi, lekko ponad 100tys oryginalnego przebiegu ( od nowosci w rodzinie ) i musze przyznac ze jest to calkiem przyjemne autko, spalanie po miescie nie przekracza 6l co w dzisiejszych czasach jest istotne :)
Super, podziwiam!
Pozytywnie mnie zaskoczyłeś tym odcinkiem 🥰😊 Spróbuj nakręcić materiał o Fordzie Transicie MK3/MK4, Lublinie Daewoo, Mercedesie T1 Kaczce ewentualnie Trabancie 1.1 ;)
obejrzałem 3 filmiki od wartburgu 1.3 złomnika, motobiedy i na koniec janagarbacza, powiem że motobieda jest niepoważny i klnie on to pesymista, a ty optymista i ładnie przedstawiasz samochody tak poważnie i kulturalnie. złomnik to tak po środku i ma humor dobry.
Kiedyś nie mogłem otworzyć z tyłu drzwi w Wartburgu mimo że dzyngs był w górze taka była moja pierwsza podróż tym autem w latach dziewięćdziesiątych 😉
No bo on jest na odwrót... a jak opuścisz tylną szybę do końca i trzaśniesz drzwiami to możesz zacząć szukać drugiej haha bo ogranicznik drzwi w nią wali.
Kojarzona jest jeszcze z Marianem Paździochem 😄😄
Który przemycał bimber w dętkach od takiego pojazdu 🤣
Mój tata miał warczyburga ale 311 ❤️ ale był śliczny ,biały dach z słupkami a reszta kanarkowa/żółta
Świetny odcinek jak zawsze i najważniejsze żadnej polityki ani aktualnych tematów, za dużo tego wszędzie. Pozdrawiam. :)
Janku świetny film i Wartburg!
Dzięki w imieniu swoim i właściciela
Z tą prędkością maksymalna, to nie były tylko dane katalogowe. Dawno, dawno temu jako dumny posiadacz poloneza tkz. "akwarium", wraz z sąsiadem który nabył właśnie takiego wartburgogolfa, robiliśmy częste zakłady który jest szybszy. I choć polonez był odrobinę szybszy, to potrzebował odpowiednio długiego odcinka prostej by go dogonić.
To teraz mnie zaskoczyłeś, pisałem o tym aucie chyba pod dwoma filmami i.... Się doczekałem. Fajna niespodzianka ;)
Fajny Filmik Pozdrawiam
Mój ojciec posiadał takiego tylko szarego jak zdawałem prawko. Wiadomo, że zanim zdałem to uczyłem się nim jeździć. Fajne auto, duży bagażnik, ten dźwięk zamykanego bagażnika. Całe liceum miało bekę BAM! Na studniówkę nim jechałem z dziewczyną z klasy, w której się bujałem cztery lata. Najszybciej jechałem chyba 160 km/h zamknąłem licznik, ale wiadomo, że pewnie było mniej. Strach był największy jak się przy większej szybkości wjechało w kałużę, całe życie stanęło mi przed oczami, jakbym miał unieść się w powietrze.
Mialem dwusuwa w kolorze camel trophy, dzieki temu mial w sobie cos z landrovera :-)
W 353 hamulce byly wspomagane, moze tu tez sa, ale jakos niewspolczesnie.
Czym były wspomagane?
@@pablak78 hamulce są wspomagane kinetycznie, gdy hamujesz to spadasz z tapczanu i zapierasz się mocniej na pedale żeby nie wpaść pod deskę więc nie czujesz że hamujesz i wydaje się jakby było lżej jak na rolkach. Ale brak serwa jest najmniejszym problemem tego auta bo wartburg ma rewelacyjne hamulce tylko po 30 latach z 8 tłoczków działają 3 a z tyłu szczęk niema od 12 lat i wtedy hamuje średnio. Zdrowy hebel blokuje seryjne 4 koła przy każdej możliwej prędkosći a max co mi się udało 1.3 polecieć na seryjnej skrzyni to 177kmh gps. Kopiesz hebel i lecisz jak na sankach bo 13ki to syf.
Sam jeżdżę Astrą F1.4 8v, niby z 2000, ale konstrukcyjnie lata 80 myślę. Brak wspomagania, ABS, czy też innych cudów. W ciągu 2 lat włożyłem z 2000 zł w te auto, ale jest tak proste że aż żal zmieniać.
Raz miałem "check engine" (migająca ikonka silnika). Faktycznie wystarczyło otworzyć maskę sprawdzić czy jest silnik i poszedł.
Z innych usterek to awaria cewki zapłonowej (35 zł nowa, sąsiad zaholował, na szczęście blisko domu sam bym zapchał), linka sprzęgła (25 zł) (dojechałem bez sprzęgła) i zerwany oferty l pasek alternatora (ok 30 zł) (astra ma nosa bo padł 700m przed parkingiem gdzie mogłem zostawić auto, Aku dało radę). Wymiana na podwórku.
A co do 2k to katalizator nowy plus nowe opony (plus części eksploatacyjne).
Nasza Syreneczka ponczusia jest naj naj kochansza i jest śliczna . 😍😍😍😍
Rocznik 1991 czyli już lusterko wewnętrzne oraz przednie fotele z Opla Astry F, na bogato ;)
Yogibaboo! Brawo Jasiu!
Ech, pamiętam te ogłoszenia: Sprzedam Wartgolf i sprzedam Trabpolo.
Pamiętam jak kolegi dziadek miał to cudo i jak go zobaczyłem pierwszy raz to zapytałem go jaki miał straszny wypadek i który blacharz mu tak spieprzył robotę, a on mi powiedział że on jest bezwypadkowy tyle że poskładany łokciami.
Dziadkowi było chyba przykro
@@JanGarbacz Nie to było w 2006 i dziadek sam wiedział jak już wyglądają Auta zachodnie, i sam się nabijał ze swojego Wartburga, mówił że w DDR piją tak jak u niego w firmie dlatego spasowanie jest takie a nie inne.
@@grzegorzmarkowicz8820 Stopami je pasowali. A tak serio to wartburg jest spierdolony bardzo precyzyjnie i powtarzalnie, każdy panel jest identyczny i cholera wie po co zrobili za małe drzwi... Bierzesz drzwi z innego, przykręcasz na śladach i jest tak samo źle jak na oryginalnych. Co innego z polonezem gdzie tylne prawe dopiero 3cie udało mi się zamontować i zamknąć...
Dzięki za kolejny super odcinek, no i szacunek za to że nie zwariowałeś i nie uległeś tej ostatniej durnej propagandzie ogłaszając jakieś chore zbiórki. Brawo , pozdrawiam.
Wyobraźcie sobie ,że jeszcze podczas produkcji tej konstrukcji, Japończycy produkowali Mitsubishi 3000 GT;-)
A Francuzi Renault 4😂😂😂
A wyobraź sobie że to produkt państwa będącego niemal 50 lat pod ruską kuratelą która skutecznie zniszczyła i zacofała pół Europy na wschodzie a w tym przypadku nawet tak solidny, pracowity i przedsiębiorczy naród niemiecki a konkretnie tą część Niemców którzy mieli pecha zostać po wschodniej stronie muru berlińskiego.
@@axbenq1 a wyobraź sobie, że w tym czasie Czesi będący pod butem ZSRR budowali luksusową Tatrę i Skodę dla przeciętnego zjadacza chleba, mając w dupie zdanie braci z Kremla.
Mam astrę z 1991 roku. To jest przepaść między gospodarką komunistyczną i normalną. Miałem Scorpio z 1985 roku i porównując je fo wartburga czy choćby tej astry było jak z kosmosu.
@@mackoGD Wiesz, Citroen SM wszedł na rynek 18 lat przed Wartburgiem 1.3... Tak, 18 lat. OSIEMNAŚCIE LAT!
Janku chętnie bym obejrzał test mazdy 121 z poczatku lat 90tych. Taki dziwaczna mikro limuzyna, 3.8m długości plus otwierany dach kabrio.
Tylne lampy jako tako, ale przód nieciekawy, choć niebrzydki. Ale fajne to, że klawisze na desce działają w przeciwnym kierunku, nie wiedziałem tego przedtem!!
w NRD też były prototypy silnika z bezpośrednim wtryskiem paliwa. Znam kogoś kto ma prototyp wartburga z silnikiem diesla ;)
Pierwszy samochód, jaki chciałem mieć, rozstrzygał się między Polonezem, Skodą Favorit albo Wartburgiem 1.3. I kupiłem pierwszy oglądany wózek, Poloneza Atu 1.4 MPI K-16 z 1996 roku, z przebiegiem 68 kkm, jeden z pierwszych sedanów z tym silnikiem. Przjeździłem nim przez 5 lat 100 000 km i złego słowa nie powiem i powiedzieć nie pozwolę.
Świetny film i ładny Wartburg
Fajny kolor i stan utrzymania tego egzemplarza też sprawia dobre wrażenie. Szkoda że kupiono tylko licencję na silnik a nie na cały osprzęt, skrzynie biegów itp. Pozostając w niemieckich klimatach z dawnych lat to jakby Ci się udało takiego Golfa II dorwać to też zacnie by było. 😁
Nigdy nie było skrzyni 5 biegowej w oryginale...tylko po własnej modyfikacji.
Były prototypy, mam gdzieś fotę takiej. Ale to nie było do kupienia.
Najdziwniejsze byly , kołki blokady drzwi dzialajace odwrotnie i byly wcisniete przy odblokowanych drzwiach a podniesione przy zamknietych
Witam pana Jana ,ciekawa prezentacja
Czekam na wersję kombi i Trans najlepiej i w 2t i w 1.3. Dopiero włączyłem ale wiem że będzie super. Pozdrawiam
Fakty były następujące:
dostęp do rozrusznika makabra (uwielbiał się psuć),
mój egzemplarz osiągał max 130,
wybierak od biegów makabra tylko ja umiałem zmieniać w nim biegi, hamulce o zgrozo brak wspomagania a zimą jak śnieg nawciskal się pod podwozie potrafił pedał utknąć w podłodze, sprężynowe siedzenie z tyłu wydawało na nierównościach odgłosy "strzelającej sprężyny" i jeszcze mógł bym dużo o nim pisać. Jak ja kochałem to auto.
Chryste, jakie to jest krzywe wszystok i niespasowane! :D Chyba nawet nie pasowali tego stopami, bo byłoby prościej! :D
"...jak w starej lodówce bez uszczelek" - mistrz :D
chciałbym abyś kiedyś nakręcił filmik wspólnie ze zbigniewem łomnikiem (konkurencją), czekam na to aby oby2 was zobaczeć w 1 kadrze przy klasyku
Też najpierw nie widziałem, że to już nie jest ten dwusuwowy. Przypominam sobie jak ktoś miał naklejony z tyłu na szybie. "Już nie truję". :)
Miałem takiego nawet w takim samym kolorze tylko wersję S czyli z przeciwmgielnymi światłami z przodu i otwieranym dachem kropka auto było cudowne Chodź ewidentnie przy tej mocy brakowało mu 5 biegu bo realna prędkość żeby było cicho i ekonomicznie oscylowała w granicach 100 na godzinę. W 91 roku powstała krótka seria takich które łatwo rozpoznać bo prędkościomierz miały do 160 na godzinę i strzałka była normalna a nie taka obcięta one miały 5 biegową skrzynię i tam komfortowo można było lecieć sobie 120 przy zużyciu paliwa nieprzekraczającym 7 litrów kropka wartburgiem Talking 2 x 5 osób byłem z Warszawy w Częstochowie i raz z Warszawy w Krynicy Morskiej bez bagażnika na dachu wszystko zmieściło się z tyłu pięć osób namiot i tak dalej
91r miał licznik do 160, lusterko ze ściemnianiem to śrdokowe, altetrnator i rozrusznik oraz przednie lamby bosch, fotele przednie z astry f, obleśne plastikowe szare klamki drzwi i szarną tragicznej jakości tapicerkę, ale nie posiadał modułu hamowaniem silnikiem. Ale skrzyni 5ki nie miał, i takowa nigdy nie była realnie oferowana, były jakieś tam prototypy na bazie których węgrzy robili przeróbki tak jak 5ki do 353 które były w melkusach.
@@jedras1991 No to widziałem przeróbka. Same miałem rocznik 90 czyli z normalnymi wskaźnikami A widziałem 91 właśnie z prędkościomierzem do 165 biegową skrzynią i nawet do piątki były wycięcia w samej przekładni. Co do tapicerki nie bardzo pamiętam ale nie sądzę by różniła się jakoś znacząco od tej którą ja miałem w wersji s z rocznika 90
@@zbigniewmachula4922 co znaczy wycięcia w przekładni?
@@jedras1991 A w którym miejscu Ja w tym poście napisałem o jakichkolwiek wy cięciach w przekładni
@@zbigniewmachula4922 "A widziałem 91 właśnie z prędkościomierzem do 165 biegową skrzynią i nawet do piątki były wycięcia w samej przekładni. "
Ferie zimowe 89 spędziłem z rodzicami w NRD. W uwczesnym Karl-Marx-Stadt zajrzeliśmy do czegoś co miało być salonem wartburga , trabanta, barkasa i mz, pamietam ze byly tam takie 4 suwowe wartburgi ale też takie w tym nadwoziu, ale jeszcze z 2 taktem pod maską ale za to z biegami w podłodze...
Sąsiad miał wartburga i pamiętam że zawsze rano mnie budził zamykając bagażnik. Jego zamknięcie wydawało taki jakiś trudny do odzwierciedlenia dźwięk jakby metalowego bębna, coś typu pałłłłłł!
Jest u nas kierowca aktualnie z Ukrainy. Mówi że u jego ojca w garażu stoi wołga z 1990 roku z przejechanymu 16 tysiącami kilometrów w stanie fabrycznym i zakonserwowana bez korozji kompletnie. Ojciec ma 80 lat i wogole nią nie jeździ. Mówi że nie wie jak go namówić na sprzedaż
Jeździłem takim jako 18latek :) (auto należał do mojego ojca} Po przesiadce z malucha był mega wygodny i pakowny.
Oczywiście nie obyło się bez katowanie z kolegami, na ostrym zakręcie zdarzyło mi się jechać na dwóch kołach, przy 150m/h hałas niemiłosierny, a przód unosił się jak w startującym samolocie.
Fajna jest ta czołówka, bije na głowę motodziennik
To byla swiadoma destrukcja inżynierów, którzy chcieli zakończyć produkcję:)
Super😍 ciekawe gdzie takie pokrowce na siedzenia kupić kupił bym do mojego warbiego
Mój dziadek miał wartburga, coś kombinował z wajchą skrzyni biegów. Przełożył ją z kierownicy na zwykłą taką w podłodze. Uczyłem się też jazdy tym autem przed egzaminami na prawo jazdy. Pamiętam, że egzaminator mnie spytał, czym uczyłem się jeździć, powiedziałem, że wartburgiem...to mnie wyśmiał, spytał który LOK uczy jazdy wartburgami ? Powiedziałem, że to dziadek mnie uczył, a nie żaden LOK. Oczywiście nie zdałem. Egzamin zdawałem na maluchu.
To przekładanie bez sensu w sumie było. Bo dochodziło jeszcze więcej cięgieł itp. Ale w tamtych czasach pamiętam, że jak coś miało biegi przy kierownicy, to jakiś dziwny obciach to był, bo przecież biegi w podłodze to takie "nowe" i "zachodnie" ;)
Natomiast biegi nigdy super precyzyjnie w Wartburgach nie chodziły, ale te w podłodze były moim zdaniem jeszcze gorsze niż przy kierownicy (swoją drogą dość wygodne rozwiązanie i przynajmniej brak jakichś przeszkadzaczy na środku).
W tym wartburgu jest iluzja wylacznie zmiany silnika ale jak czytalem faktyczny przebieg jego rozwoju, to CALY FRONT (rama/zawieszenie, itd) tego auta jest inny niz w poprzednim modelu, jest to znacznie wieksza modyfikacja, niz optycznie wyglada, zaryzykowalbym ze polonez caro mr'91 vs akwarium mr'87 to tylko lift wizualny przy skali zmian technicznych wartburga dwusuwowego vs z silnikiem VW.
Dwa garaże dalej od mojego stoi Polo karosowane Trabantem. U schyłku życia sąsiad właściciel już nie jeździł, a po jego śmierci, od wielu lat stoi zamknięty na głucho w garażu. Garaż jest dwiema ścianami oparty o grunt, więc chyba wilgoć zrobiła swoje
Przykra historia
Jak patrzę na tego Wartburga, to mi się przypomina moja wychowawczyni z podstawówki w 1996r. Ale Zośka miała takiego w kolorze klozetu rocznik 1965. Nie był zielony, czy co to jest za odcień...
Czyli masz unikatową wersję, większość miała stare prędkościomierze jak w dwusuwach, czyli do 150 km/h. Co ciekawe mój egzemplarz bez problemu szafę zamykał, wychodząc doby centymetr za 150 km/h. Problem był z zatrzymaniem. Zaciski wielotłoczkowe, lecz brak wspomagania, co oznaczało stawanie na pedale hamulca już od 110 km/h. Fabrycznie, według instrukcji watrburg 1.3 miał vmax 135 km/h. Nie wiem skąd info o 150, choć niewątpliwie szafę zamykał. Jazda komfortowa to 100 - 110. Realnie max to 130. Potem to walka z autem i max skupienie.Ciekawe było zużycie paliwa bowiem 5 osób na pokładzie trasa Wwa Krynica morska, wyjazd w nocy, z prędkościami rzędu ok. 120 powalał zamknąć się w 7,5 litra max.Na pokładzie 5 osób i pełniutki wielki bagażnik.
Witam W sumie to zmiany zaszły na przodzie z powodu nowego silnika (mówiono z Golfa, a tu z Polo jak i w Trabancie) i wszystko trzeba było dopasować i poszerzyć. Tył inne lampy, zderzak, a jakby ktoś pomyślał o wzmocnieniu pod bagażnikiem skoro on taki wielkopojemny i "obniżyć" wejście w sensie klapa razem z rejestracją i częściowo z lampami otwierana ? Deska trochę obudowana inaczej, ale zegary nic fajnego i "odwrotne" klawisze nie zrobiły wrażenia. Blokady drzwi zostały takie jak były tylko dali inne chwyty/podłokietniki. Fotele zespolone bez osobnych podgłówków. Fajny do wożenia by był, ale to co napisałem utrudniało i groziło rozkraczeniem. Pozdrawiam :)
Panie Janie z tymi silnikami 2t może w samochodach to średni pomysł ale trzeba przypomnieć że silniki 2T są nadal produkowane i dość mocno wspierane technologicznie, przykładem może być motocyk enduro w ciężkim terenie silnik 2t mają najlepszą harakterystykę są lekkie i mają tylko 1-2 element wirujący a nie jak w przypadku silników 4t 4-5 elementów a to się przekłada na zwrotność, do tego warto wspomnieć że firma KTM wyposażyła swoje silniki 2t we wtrysk dwupunktowym i wtrysk oleju do smarowania dzięki temu i dzięki katalizatorowi był wstanie sprostać normom, za to honda miała przymiarki z silnikiem 2t i bezpośrednim wtryskiem do komory spalania + zawór wydechowy w głowicy popychany krzywką na wale.
Ojciec miał takie cacko (na które po zakupie musiał jakiś czas czekać), chyba jako czwarte auto po dużym fiacie. Jeździłem tym i mam do niego duży sentyment.
15:57. Złamałeś przepisy na naszych oczach. Podwójna ciągła😁😀 Wysyłam na Policję😁😁😁
5-biegowe skrzynie to urban legend
Bardzo ciekawy samochód :D
Wartburgi 1.3, z silnikami Volkswagena w założeniu miały być eksportowane do zachodniej Europy. Oczywiście ze skrzyniami 5-ciobiegowymi. Problem w tym, że były konstrukcją tak przestarzałą, iż sprzedaż, momimo zmiany silnika i 5-ciobiegowej skrzyni, po prostu nie szła. Spośród samochodów produkowanych we wschodniej Europie, o niebo lepiej sprzedawały się na zachodzie Škody, Łady, a nawet Moskwicze Aleko. Przysłowiowym gwoździem do trumny Wartburgów z silnikami Volkswagena, stało się zjednoczenie Niemiec, ktore spowodowały m.in. że produkcja Wartburgów straciła jakikolwiek sens.
W 90r to nawet FSO 125p to był statek kosmiczny worczyburgu przy :D ale tak czy siak lubie te pocieszne auta :)
Pozdrawiam...!!!
wartburg odniósłby sukces gdyby fabryka kupiła całe 1.3 razem z osprzętem i skrzynią od polo sam posidam golfa 2 1.3 (nz) i śmiga do dziś jako daily
Ja robię tą modernizację za fabrykę... już kilkanaście takich skrzyń z wtryskiem od nz, 3f czy aav postawiłem. Teraz robię 3 swapy skrzyń... Ale nadal to auto jest mocno specyficzne i upierdliwe a mówię to z punktu widzenia kogoś kto robi w zasadzie tylko wartburgi zawodowo.
Do czego oryginalnie służyły dwa czarne przełąćzniki obok popielniczki ?? (ja u siebie pod jeden z nich mialem podpiety wentylator chlodnicy z powodu awarii 😀 ale zastanawia mnie org. zastosowanie)
Mialem takiego, cudowny wóz. Moj pierwszy po zrobieniu prawo jazdy. Z tym silnikiem to bylo na prawde dynamiczne wozidelko.
I to sprzeglo oraz hamulec wchodzace prosto w podłoge 😀
Moim zdaniem w 90 roku nawet czterobiegowy Wartburg był lepszy ponieważ bardziej ekonomicznym i dużo szybszym autem niż duży fiat miał również dużo więcej miejsca w środku chociaż pozycja za kierownicą była fatalna kropka wersja pięciobiegowa z 91 roku to w ogóle mogła już pięty całować naszemu 125 była lepiej wyciszona szybsza bardziej ekonomiczna a o legendarnej wielkości bagażnika czyli 525 l nawet nie mam co wspominać
Szkoda, że wbrew pozorom tak mało części pasuje od VW. Gdyby nie awaryjne, drogie i trudno dostępne skrzynie byłaby to konstrukcja doskonała. Duży, pakowny, komfortowy, solidny - zawieszony na ramie, łatwy w naprawach i konserwacji - wszystkie błotniki przykręcane a części od Golfa dwójki jeszcze do niedawna dostępne za bezcen na każdym szrocie. Kiedyś chciałem sobie takiego kupić ale zwyciężył zdrowy rozsądek.
Janku czy to było nagrywane w dawnych zakładach "EDA" ?
Dokładnie Poniatowa 😁
@@nieufnykioskarz8617 hehe, kolo naszej cieplowni :)
Tak, dokładnie
@@coderiese kolego mało mi to mówi nie ma mnie w Polsce już bardzo długo 😉
@@nieufnykioskarz8617 dawna ciepłownia EDY. Za widocznym na filmie sklepem BHP i dawną dyrekcją EDY. No i jak latwo sie domyslec - jedyny wysoki komin w POniatowej.
A dla milosników piwa - niemal tuż obok browaru w Poniatowej.
A na okładce mapy ze stacjami w NRD jest zachodniopomorskie :) , to chyba wzięli jakąś starą mapę i zmieni tylko datę.
Pamiętam , że można było spotkać 353 z lampami i zderzakami od 1.3 , tak unowocześniali właściciele swoje samochody , ale to i tak było na odległość widać , że to podróba.
Nie napomniałeś, że przed silnikami VW instalowane były (miały być) silniki renaulta . Powstało ich chyba ok 100 egzemplarzy
Taka ciekawostka, na brytyjskim rynku były swego czasu 353 z silnikami produkcji brytyjskiej. Ale to była inicjatywa lokalnego dealera, po tym jak władze w UK zaostrzyły normy emisji spalin.
Piękna
Moskvich Aleko nebude ?
Jak dla mnie jedyną wadą było ogrzewanie kropka przy mrozie rzędu minus 5 minus 8 maksymalna prędkość jazdy to 70 80 na godzinę ponieważ przy większej prędkości temperatura w środku nie przekraczała 4 stopni przy 70 utrzymywała się na poziomie 10 kropka Oczywiście co ma chłodnica musiała być zasłonięta od góry do dołu a termostat najlepiej było wymienić na tak zwany zimowy który otwierał się o kilka stopni później niż taki zwykły kropka przy 70 na godzinę on ten drugi termostat i otwierał dużego obiegu i wszystko chodziło na małym i jedyną chłodnicą była nagrzewnica i wtedy faktycznie było ciepło Co oznacza 16,17 stopni w środku
16:00 czyżby druga setka czekała na swoją kolej 😉
Kogoś też drażni szpara od strony pasażera między maska a grilem? 😁
Ile mocy ma taki wartburg?
58 Koni.
Podoba cię Janku twoja pasja
Chłopie.To auto ma ponad 30 lat.Ono nie wygląda jak nowe.Nie możesz mówić o spasowaniu popielniczki po tylu latach.Pamiętam że ten Wartburg miał dobrą opinię i chciałem go sobie kupić w 2002 roku.
Widzę Poniatowa 👍
Orka jak w kamieniolomie 😂👌👍
posiadałem bez problemu 150km\h śmigał ale wymagało to dystansu i modyfikacji 1 dyszy w gaźniku... oraz sprawnego automatycznego ssania ... ale rama była biodegradowalna w moim
Prawdziwy złom! A jednak pamiętam że w 1989 roku był to obiekt wielu westchnień! Że względu na ten silnik z VW! Jedyne auto z demoludów które miało coś z legendarnego Zachodu! Czasy które lepiej by było zapomnieć ale się nie da! Bo to moja młodość!
Może się mylę ale słyszałem że "Trampki" miały faktycznie silniki od VW 1,1 a "Wartburg", to niestety licencja made in IFA a to WIELE zmienia... Nie zapomnę jak w drugiej połowie lat osiemdziesiątych jadąc słynną "Gierkówką" Poldkiem 1,5 "nadziałem" się na trzy Trampki 1,1, które spokojnie utrzymywały "złoty czterdzieści" i ja ledwo, ledwo za nimi nadążałem. Chłopaki musieli mieć niezły ubaw a mnie przy tej prędkości "składały" się już boczne lustra, he, he.