Więcej o kulturze szlacheckiej i jej wpływie na dzisiejszą Polskę oraz Polaków w mojej książce: "Warcholstwo. Prawdziwa historia polskiej szlachty" - 📕 tblr.pl/?bbbz2X 📕 Poprzednie odcinki z tej serii: "Niewygodne korzenie kultury szlacheckiej" 👉👉 ruclips.net/video/vDI7WF6zKS0/видео.html "Polska szlachta wobec kobiet" 👉👉 ruclips.net/video/-35Eq0Au84s/видео.html "Polskie nazwiska szlacheckie" 👉👉ruclips.net/video/fHtltgfWb6g/видео.html
We współczesnym sensie, Pan może być odczytywany jako podkreślenie wolnego statusu osoby. Jako pana swojego losu. Określenie osoby dojrzałej i poważnej, w przeciwieństwie choćby do podległego rodzicom dziecka.
Jeżeli ktoś lubi tego typu staropolski język i historie osadzone w okresie Polski szlacheckiej, polecam parę książek Jacka Piekary: - "Szubienicznik" tom 1 i 2 - "Charakternik"
Pracowałem kilka lat w jednej ze stacji telewizyjnych, i praktycznie wszyscy mówili sobie po imieniu. Pan/ Pani mówiłem tylko do kilku osób z kierownictwa i do pań sprzątaczek. Paniom sprzątaczkom należał się szacunek, bo jako jedne z nielicznych osób robiły tam coś naprawdę pożytecznego.
@@michakocik4957 Kraków, ul płk. Dąbka ("Kto to był, k... ten pułkownik Dąbek?" -podsłuchane w rozmowie pracowników stacji ;) ) Oczywiście każdy ma prawo czegoś nie wiedzieć - tylko, że pozostali rozmówcy w tej kilkuosobowej grupie też nie wiedzieli....
Jestem obcokrajowcem, i szczególnie niezwykle jest oglądać, jak Polacy się kłócą gdzieś w sklepie lub tramwaju, używając tych zwrotów Pan / Pani. Ponieważ forma jest grzecznościowa, tymczasem jak treść wcale nie :)
Dziś "pan" podkreśla dystans więc w kłótni bardzo na miejscu. Jeśli nie użyjemy tego "pana" to będzie powód do obrazy i dodatkowych przepychanek a nie chcemy tego.
Jako obcokrajowiec musze przyznac, ze uwielbiam akurat TEN POLSKI sposob zwrocic sie do innych ludzi!!! To brzmi ogromnie grzecznie a nawet szlachetnie, wiec prosze bardzo tego nigdy nie zmieniac - przynajmniej nie w czasu mojego pozostalego zycia!!! Mam 70 lat i jako adwokat w Hamburgu podczas 25 lat nigdy nie mowilem TY do innych w moim gabinecie, potem bylem jednak prawnikiem w dunskim przedsiebiorstwie i zmuszony bylem na TY! Dlatego TY dla mnie ma znaczenie brak dobrowolnosci!!!
Schön einen anderen Hanseaten zu treffen. Ich wünsche Ihnen alles gute. Vor einigen Jahren wurde die Firma, in der ich tätig bin von einem dänischen Konzern gekauft, so dass ich auch gezwungen wurde, andere zu dutzen... :( No a poza tym dzisiejsza "hanseatycka" młodzież słowa "Sie" raczej nie używa... ;)
Tradycyjnie "you" było formalnym "wy" albo odpowiednikiem "Pan/Pani". Jako "Ty" było używane "thou". Czyli do obcego kiedyś zwracało się "I have seen you" a do znajomego "I have seen thou". Z czasem (około XVIIw) nieformalne "thou" zanikło (jako uważane za niegrzeczne) a "you" zaczęto używać zarówno w sytuacjach formalnych jak i nieformalnych. Więc można by powiedzieć, że narody anglojęzyczne też nie mówią sobie na "Ty". Tak... w ogóle. Choć generalnie już o tym nie pamiętają : ) *Edit* Skopałam zdanie powyżej, ale zostawiam dla ciągłości konwersacji ; ) "I have seen thee" albo "Thou are the one I have seen" Thee = cię (dopełnienie), thou = Ty (podmiot). Dzięki annecohen3527 za zwrócenie mi uwagi! : )
@@martaromanek8843 Nie do końca. Thou i thee to dwa różne słowa, technicznie rzecz biorąc, choć odnoszące się do tej samej drugiej osoby liczby pojedynczej : ) "Thou" to liczba pojedyncza od "You", czyli "Ty", jeśli się do kogoś zwracasz: Ty pięknie śpiewasz - Thou sings so beautifully. (ale pięknie Pan śpiewa - You sing so beautifully). Thee to "cię" w sytuacjach jak nie zwracasz się do kogoś tylko jest on obiektem działania w liczbie pojedynczej, np. "zabrałem Cię do zamku" - "I have taken thee to the castle". Poza tym istnieją też Thy and Thine. Są w drugiej osobie liczby pojedynczej i są odpowiednikami funkcjonujących w pierwszej osobie "me" i "mine". Czyli: To jest moja książka. This is my book. This book is mine. Ta książka jest twoja. This is thy book. This book is thine. Ta książka należy do Pana. This is your book. This book is yours. (mine, thine i yours to possesive pronouns i nie muszą mieć czegos co określają. W sensie możesz powiedzieć "This is mine/thine/yours" nie określając czym jest "this", ale nie możesz powiedzieć "This is my/thy/your." nie wstawiając na końcu [co] jest moje - ta wersja opisuje stan posiadania [czegoś], to tzw. possesive adjective). Takie tam smaczki : )
@@jkar4727 uprzejmosci w jezyku angielskiego (jezyk mieszany oraz uproszczony) przypadaja w innym miejscu - teksanczyk nadrabia forma,hindus szablonami z podrecznika,ale wiekszosc stara się wypelnic pustke kontekstem,ktory przenoszony bezposrednio (korpozwierzatka) badz posrednio (pokolenie rodzicow emigrantow) do jezyka polskiego (jezyk jednolity oraz bardzo rozbudowany) brzmi zalosnie
Zostałam wychowana jako dziecko, że do wszystkich dorosłych (poza najbliższą rodziną) mówi się zawsze Pan/Pani. Do tego stopnia, że przed pójściem na studia zastanawiałam się, że skoro tam już wszyscy jesteśmy dorośli to czy wypada do innych studentów mówić na ty. Szybko się przekonałam, że to nie ma sensu skoro to w większości są znajomi znajomych. Nie bardzo sobie wyobrażam spotkanie towarzyskie rówieśników gdzie jedne osoby mówią sobie na ty a inne Pan/Pani. Przy okazji to pomagało odczuć dystans między studentami a wykładowcami (nawet jeśli byli niewiele starsi od nas), my między sobą mówiliśmy na ty, oni do nas Pan/Pani + imię, czasem + nazwisko, a my do nich Pan/Pani + tytuł. W pracy trafiłam od razu do korpo gdzie z założenia wszyscy byli po imieniu, co w sumie było dla mnie naturalne, bo różnice wieku były między nami ledwie kilka lat, a do wyższego poziomu szefostwa i tak mówiliśmy po angielsku, bo nie znali polskiego. Jest to moim zdaniem bardzo praktyczne, ale mam opory żeby mówić na ty do osób widocznie starszych ode mnie. Może to trochę hipokryzja, bo w takiej samej sytuacji oczekuję, że osoby młodsze będą do mnie mówić na ty. Kiedyś się zastanawiałam, w jakim wieku do nowo spotkanych moich rówieśników zacznę mówić Pan/Pani. Teraz (w środowisku +/- 40 latków) widzę, że to bardzo zależy od okoliczności. Jeśli to spotkanie towarzyskie, albo jakieś zajęcia gdzie coś razem robimy, to "na ty" jest dla mnie naturalne. Za to np. w sklepie, na ulicy, w usługach czy do sąsiadów nie bardzo wyobrażam sobie inaczej niż Pan/Pani. To w sumie nie tylko kwestia szacunku, ale też ułatwia zachowanie dystansu. Forma na ty daje poczucie, że jesteśmy znajomymi, a Pan/Pani że raczej obcymi.
Witam, tylko co wtedy kiedy zupełnie obca osoba nagle zaczyna mówić "na Ty"? Przecież to nie jest znajomy. Inną kwestją jest jednostronne "tykanie" przez ludzi starszych, co wtedy robić, odwzajemnić?
Albo zwracać się na „wy” lub w trzeciej osobie liczby pojedynczej😂😂 Na początku osoba, do której się tak zwrócimy, będzie nieco zdezorientowana. A potem, jak już się domyśli, to sama przejdzie na formę „pan”, „pani” albo zostanie przy narzuconej przez nas. A o to nam chodzi, by stworzyć dystans
Dziękuję za fascynujący kawałek historii! Swoją drogą zawsze mnie bawił zwrot na "Pan", ale w drugiej osobie, czyli de facto mówienie do kogoś na "Ty", ale z udawaną grzecznością. Dla przykładu taki oto potworek: "Jesteś pan bezczelny! Weź się pan zamknij, ja panu nie przerywałem" - piękny ten nasz język, nieprawdaż?
Co ciekawe, podejrzewam, że geografia może mieć tutaj znaczenie. Pochodzę z centrum Polski, a studiuję i pracuję na Śląsku. Czasami się zdarza, że klient powie do mnie „Czekaj pani”, mnie wydaje się to niegrzeczne, natomiast mam wrażenie, że dla miejscowych to neutralne.
@@Dada-r5d2r To nie wynika z braku kultury lub braku wychowania, lecz ze zwyczaju w danym środowisku i naleciałości językowych często z innych nawet krajów, np. mówienie do kogoś na wy lub wy panie, wy pani, a nawet używanie określenia wujku, ciotko w stosunku do obcych osób,przez co naprawdę wyraża się szacunek do drugiej osoby. Właśnie kultura osobista pomaga nam w rozumieniu innych ludzi i ich środowiska. Nie można wymagać, aby w każdym zakątku Polski wszyscy używali identycznych określeń w stosunku do siebie. Ten szacunek do drugiej osoby trzeba po prostu wyczuć i zrozumieć.
@@gosiabogacz9531 owszem, to albo wynika z braku wychowania - skoro ktoś nie wie(?), że to jest zbyt poufała forma wobec obcej osoby, to widocznie jest osobą niewychowaną - albo nawet gorzej: albo wynika to wręcz z chęci okazania komuś lekceważenia.
Jestem Niemka, mieszkam w Polsce prawie 10 lat. Zawsze mnie intrygowalo to Pan/Pani, zwlaszcza ze po polsku potrafimy mowic Panie Jacku, Pani Basiu. Na poczatku bardzo walczylam z tymi zwrotami bo wydalawo mi sie, ze jakos zbyt blisko jest z tym imieniem. Wydawalo mi sie ze jedna fraza czuje szacunkowy dystans, a jednak jednoczesnie wrzucam sie poza grainca drugiej osoby. Zwlaszcza bioarac pod uwage fakt, ze po niemiecku mamy to "Sie" + Herr/Frau Nazwisko, tak naprawde tylko uzywamy "Sie + imie" np. w edukacji wyzszej. Teraz bardziej sie orientuje nad czynami tego fenomenu, dziekuje bardzo za ciekawy wyklad!
Właśnie, tę połączenie Pan / Pani i imieniu w skrócie jest fascynujące! Jakby mówimy z szacunkiem, a jednocześnie wyrażamy, że ta osoba jest bardzo miła i przyjemna :)
@@pro100olga niekoniecznie, to zależy. Osobiście nie cierpię, gdy ktoś, kto nie jest ze mną zaprzyjaźniony, a jedynie pozostajemy w stosunku służbowym, mówi do mnie per pani+imię. Uważam, że wtedy brzmi to protekcjonalnie. Często też stosuje się taki zwrot właśnie w stosunku do pań sprzątających, ale wcale nie jest to oznaką szacunku ani wyrazem sympatii czy zażyłości :( Niestety obcokrajowiec może takich niuansów nie dostrzegać, więc ja bym sobie to imię darowała
@@2beabea7 ciekawe, dziękuję za informację. No wiedziałam, że to może być tak odebrane. Po raz pierwszy spotkałam się z tym u dziecka w przedszkolu, gdzie do nauczycieli mówi się, na przykład, Pani Kasiu albo Pani Paulinko.
Witam, częst się to zdarza przy dużej różnicy wieku. Ktoś, powiedzmy 20 lat starszy, obcy nagle zaczyna zwracać się "per Ty", co w takiej sytuacji zrobić? 1. Można odpowiedzieć tym samym i czekać na reakcje, 2.Zwrócić takiej osobie uwagę ,3. Albo zignorować i zwracać się "na Pan/Pani", ale wtedy jest "jednostronne Tykanie" i to już nie jest ok. W Polsce ta kwestja nie jest do końca uregulowana, zależy chyba od mentalności, kultury osobistej, podejścia do sprawy.
@@wilczur1982 tak, zgadzam się. Szanuję firmy, gdzie sprawa jest jasno przedstawiona od początku - wszyscy na ty. Nie ma wtedy problemu, a i nowi szybciej zgrywają się z grupą.
Bardzo mi się podoba używanie zwrotów Pan/Pani. W Polskiej kulturze to wyraz szacunku do drugiej osoby i jest postrzegane jako dobre zachowanie i wychowanie. Te modne na zachodzie mówienie na Ty jest w wielu sytuacjach żenujące. Nasza kultura i język są przepiękne i ja osobiście nie zachwycam się zachodnimi nawykami .
Ktos kto mowi ze "zagranica wszyscy mowia sobie 'na ty'" plecie kocopaly. W wielu krajach mowia sobie Pan/Pani. Np. we Francji nie mowi sie "ty" do drugiej osoby. Nawet w Stanach czy UK 'you' nie oznacza zawsze 'ty' - kontekst jest wazny.
Ja myślę, że można do kogoś odnosić się z kulturą, mówiąc na ty... Kiedyś, w zakładzie pracy, w Polsce, zaproponowałem, by młodzi mówili mi na ty, to nie bardzo im to chciało przejść przez gardło... Powiedzieli, że za duża różnica wieku i owszem ale pracujemy na tym samym stanowisku, więc jakoś to przyjęli... Miałem kiedyś dyrektora, był wymagający i wszyscy mięli do niego szacunek, w zakładzie pracy na pan a po za nim, byliśmy z nim na ty, jak kumple...
Podszedł do mnie szef wielkiej światowej firmy w uk przy kawce i zapytał co u mnie. Oczywiście reakcja była jedna ogromne zaskoczenie przecież u nas w Polsce kij w dupie po gardło ni ma szans. W Polsce? Buahahahhaha
Ja lubie i szanuje taka forme. Zyje juz bardzo dlugo w Niemczech, zawsze zwracam sie do malo znanych osòb przez Pani/Pan. We Francji tez ludzie z kultura osobista tak wlasnie zwracaja sie do innych. Dziekuje i pozdrawiam serdecznie.
I Niech tak dostanie! Jest dobrze, brzmi dobrze. W pracy to co innego, spotykamy sie codziennie I (za zgoda) mozemy "wolac" po imieniu. Basia, Kasia, Ela... Ale jesli kogos Nie znam, czy Tez Nie jestesmy w blizszych stosunkach Nie Bede zwracac sie do niego na "Ty" Bo to chyba arogancko. W Anglia, Australia, US Niech sobie "Ty"kaja -nie malpujcie bezmyslnie.
Kiedyś podobalo mi sie być z wszystkimi na ty. Teraz w zależności od sytuacji w jakiej jestem, używam różnych form. Nawet ze znajomymi jak jesteśmy gdzieś oficjalnie, spotkanie bądź sytuacja gzie nie koniecznie osoby trzecie musza wiedzieć ze jesteśmy na ty, przechodzimy na oficjalne panie, pani.
Pamiętam wykład chemii na studiach, kiedy to wykładowca prof. Leszek Czuchajowski zażartował sobie mówiąc o obecnym zawsze na jego wykładach laborancie Józku: Z Józkiem jesteśmy na ty, ja mówię do niego Józiu, a on do mnie panie profesorze.
Uwielbiam formę Pan/Pani cudownie bezosobowa, zachowująca dystans, szacunek i uprzejmość. Wyjątkowa forma wyróżniająca nasz język i będąca jego cechą charakterystyczną. Jak ktoś mówi Pan/Pani to od razu wiadomo, że Polak bo to drugie najpopularniejsze słowa (po innym magicznym, polskim słowie oznaczającym wszystko), które obcokrajowcy znają.
@@rafalblasiak5879 W j. polskim też jest odpowiednik niemieckiego Sie, byłam świadkiem, jak do starszej osoby (konkretnie babci) na wsi zwrócono się: " Niech oni odpoczną"
@@this-is-bioman w wielu krajach (w tym na wschodzie np. w rosji) mówisz do ludzi per: kobieto, dziewczyno, do starszych ludzi mówią babciu, starcze, dziadku. W Azji do mają mnóstwo form w tym ciociu wujku. Każda z tych form to wyraz jakiejś oceny twojego wieku, zamożności, wartości itp. A w Polsce jak zostajesz w okolicach 18r. Panem czy Panią tak do końca życia nim jesteś. Cudowne, wygodne, pełne dystansu i niech tak zostanie. A pomysł, że jak powiedziałeś do złodzieja czy bandyty na "pan" to go do sądu za okradzenie czy pobicie nie podasz jest pomysłem z czapy ....
W XX wieku kiedy jeszcze pisaliśmy listy, czyli praktycznie do końca lat osiemdziesiątych nie zważając na komunę, na kopercie przed imieniem i nazwiskiem adresata pisało się w skrócie WP. lub w całości Wielmożna Pani XX, Wielmożny Pan XY. Pisząc do wielce szanownej osoby, która posiadała jakiś znaczący tytuł naukowy pisało się WP Prof XY. Nawet gdy pisałam do Babki, matki, wuja czy brata W.P. było,forma obowiązkową i naturalną. Dzięki za przypominanie naszych tradycji, oczywiście lubię i subskrybuję!
Jestem osobą 50+ ,formy W.P chyba nie stosowałam ale Sz,P zawsze. Gdy jeszcze wysyłałam kartki świąteczne parę lat temu to ten zwrot obowiązkowo był na kopercie.
Straszne dziwactwa opowiadasz. Sama pisałam listy w latach 80-tych i nigdy żadnego W.P. nie widziałam ani nie stosowałam. Wielmożny Pan w latach 80-tych?? Chyba XIX wieku jak już... :P Powszechnie używało się Sz.P. Natomiast do bliskich list zaczynał się od słów "Drogi" lub "Kochany", a tylko na kopercie Sz.P., bo to jakby informacja dla listonosza, że ma dostarczyć Sz.P. takiemu i owakiemu. Totalnie nie wyobrażam sobie zwracać się do własnej matki czy babki per Wielmożna Pani, to jakieś chore i śmiechu warte :P
To jest bardzo dobre wychowanie, szacunek i dystans. Nie znoszę kiedy obca osoba zwraca się do mnie na Ty... To jest prawdziwe warcholstwo. Nasze Polskie zwyczaje to niewymuszona kultura, serdeczność i życzliwość.Sama zwracam się do ludzi Pan /Pani. Do młodych ludzi również. Świetny filmik , dziękuję
Co jest w tym z szacunku? Forma per pan/pani jest niewygodna gramatycznie, tworzy niepotrzebny dystans między nadawcą a odbiorcą i nie robi nic w zamian
A ja zauważam ,że coraz częściej ludzie zwracają się do siebie bezosobowo . Na przykład siedzę sobie w salonie fryzjerskim ,fryzjerka czesze mi włosy i nagle pada pytanie :"na urlop ?Czy już po?" Przyznam szczerze ,że w pierwszej chwili pomyślałam ,że może ta pani rozmawia z kimś przez telefon,lub zwraca się do koleżanki obok . Jednak gdy ponownie zadała pytanie ,patrząc wyczekująco,zorientowałam się ,że to do mnie . Trochę to dziwne. Ale takich sytuacji mogłabym przytoczyć całą masę.
Nie przepadam ze używaniem formy "Ty" nie ze względu na dawne urazy związane z tym że tak zwracano się do chłopów, tylko w związku z tym że jest to dla mnie forma bardziej spoufalona. W tej formie zwracam się do przyjaciół, do bliższej rodziny, do ukochanej. Nie życzę sobie by w ten sam sposób zwracał się do mnie każdy na ulicy czy w pracy.
Witam, ja również nie przepadam za "tykaniem" przez obcych mi ludzi. Jest jeszcze inna sprawa - mówienie komuś "na Ty" jednostronnie przy różnicy wieku, mimo, że obie strony są dorosłe, na zasadzie, że ktoś obcy zwraca się do mnie "na Ty", a sam oczekuje aby do niego mówić na "per Pan".
W większości języków słowiańskich jest wykanie - grzecznościowe użycie liczby mnogiej. Per "wy". W Polsce kiedyś też tak było. Ale potem wyparła to forma "pan".
@@Trojden100 na Śląsku jeszcze do dzisiaj używane ale cios w plecy tej formie zadał socjalizm gdzie,, wiecie, rozumiecie, musicie,, używane do pojedyńczej osoby stało się karykaturą języka.
Kiedyś pracowałem w NRD, jako 18 latek, zdziwiło mnie to, że wszyscy mówią sobie na Ty... Gdy powiedziałem do starszego wiekiem na Pan, to powiedział mi, że pany to są w Polsce a tu panów nie ma... Trochę było dziwne, gdy do 60 latka mówiłem na Ty...
Brakuje tego w Polsce. Żeby ludzie na to pozwalali, a wręcz chcieli. O wiele mniejszy dystans się czuje na zachodzie między ludźmi, choć może to początkowo wydać się dziwne.
No właśnie, nie ma tam tej sztywności, nie odczuwa się tej hierarchii...Owszem, można grzecznościowo, zwłaszcza do pań ale to nie konieczne... U nas pan tofel, pan demia, pan da albo i nie da... To oczywiście humor...@@michasosnowski5918
@@darekkomar1899 Myślę, że może to pochodzić właśnie od wychowania. Moim zdaniem nie powinno się uczyć szacunku do starszych, a tego, że właśnie starszy jest na równym poziomie z dzieckiem. Dziecko nie ma rodzica czy dziadka szanować. Dziecko ma być dzieckiem i jego potrzeby są ważne. Jest zależne od dorosłych, co stawia go automatycznie w słabszej pozycji, której dorosły nie powinien wykorzystywać, żeby sobie hodować wielbiciela. Fajne to takie, kiedy dziecko nie musi tej czci instalować w swojej głowie. Nie mówię tu też o tym, żeby dawać sobie dzieciom na głowę wchodzić, a o takie poczucie równości i szacunku dla dziecka, które to potem odda w szacunku dla słabszych(starszych również).
tu nawet nie chodzi o nrd tylko wywyższanie i ułuda że się jest lepszym / sztuczne podwyższanie swojego statusu, np na budowie nikt nikumu nie panował mimo różnicy wieku, w IT jest to samo
Zawsze mówię "Pan,Pani" do nieznajomych... nawet jeśli widzę że są młodsi...to chyba kwestia wychowania...a jeśli ktoś do mnie mówi per"ty",to czuję się trochę zniesmaczony...wiem że to może i głupie,ale jeśli ktoś młodszy i do tego nieznajomy mnie "tyka"...może i jestem staroświecki...i niektórych to drażni...a szczególnie moich chłopów pańszczyźnianych 😁...ale nic na to nie poradzę 🤣🤣🤣
@fynchan11 jasne...brak kultury to kij w dupie? jeśli się ktoś do mnie zwraca przy pierwszym spotkaniu per "ty"to raczej nie rozmawiam z taką osobą...wiesz czemu?bo jeśli ktoś nie okazuje szacunku przy zapoznaniu,to nie będzie go okazywał po dłuższej znajomości...a jakby nie patrzeć,to we wzajemnych relacjach,nawet z dobrymi kumplami,pewien WZAJEMNY SZACUNEK POWINIEN BYĆ ZACHOWANY ...bo jeśli ktoś na początku znajomości potraktuje cię jak gówno,to i później nie spodziewaj się czegoś innego...
Ja za to nie lubie panowania, nie jestem żadnym magnatem czy innym szlachcicem, a dla mnie wymuszona i narzucona kultura to nie kultura. Po coś mam imię i jakoś mówienie po imieniu jest dla mnie bardziej przyjazne.
@@leszyswarozyc8323 imię a nick z lola to co innego, poza tym ja miałem na myśli bardziej zycie publiczne typu rozmowa na ulicy albo w sklepie, a wszyscy sie od razu powołują na szefa w firmie
Lepsze odróżnianie relacji faktycznie bliskich od tych bardziej oficjalnych, niż udawanie przez wszystkich wokół, że są super spoufalonymi ziomkami. Dlatego nie lubię korpo mówienia na „ty”. Moim zdaniem bardziej zakłamuje rzeczywistość, niz zbliża ludzi.
W jaki sposób bezpośrednie zwracanie się do kogoś zakłamuje rzeczywistość? Udawanie że jest Panem albo Panią jej nie zakłamuje? To że wydaje ci się to sztuczne wynika z tego, że dla Ciebie jest to nowe i kontrastuje z innymi sytuacjami, w których ludzie nadal używają tych zwrotów.
Moim zdaniem lepiej mówić na ty w pracy. Pan/Pani nie wydaje się odpowiednie i nie stwarza przyjaznego środowiska. Znacznie łatwiej jest poprosić o pomoc w czymś, zapytać o radę, gdy nie na tego dystansu
@@agataxcyyyz2316 jeżeli ktoś, kogo o to nie poprosiłam sam zwraca sie do mnie per "ty" nie powoduje to między nami "koleżeństwa" ani "bliskości"-wręcz przeciwnie- tępię go bez litości
@@mariaaleksandraorzechowska4168 rozumiem, ale w pracy panują inne zasady. Jakby ktoś tak na ulicy obcy do mnie mowil na ty to być może również nie byłabym zadowoona
@@mariaaleksandraorzechowska4168 To przykre, szczególnie jeśli w pracy jest wymóg mówienia na Ty... Bądźmy dla siebie życzliwi, pomocni niezależnie od form, w jakich do siebie się zwracamy.
O ile wiem, francuskie "vous" w odroznieniu od "tu" ma sie calkiem dobrze i dalej funkconuje. W amerykanskim angielskim, choc tykanie jest powszechne, tez da sie odroznic formalne you, jesli towarzyszy mu sir lub madam, czy ogolne "ladies and gentelmen", po ktorym you traktowane jest jako formalne "panie i panowie".
Dokladnie. I Francuzi sa b. wyczuleni na "tykanie". Nie wypada. Owszem przyjaciele, rodzina, bliscy koledzy. Ale juz koledzy z pracy / z widzenia beda na "vous". Nawrt zwykle dzien dobry- bonjour/ wypada dodac" panu/ pani/ panience- bonjour monsieur, madame, mademoiselle. I to jest wlasnie wdziek i kultura
czytałem kiedyś że np. był w latach 60. film, już nie pamiętam czy z Jeanem Gabin, Belmondo, Delonem, on spotkał dziewczynę i dla wszystkich było oczywiste, że jak przestali między sobą mówić na vous i zaczęli na tu, to znaczy że coś poważniejszego między nimi zaszło (ale kamera tego nie mogła pokazać)
Dziękuje za świetny materiał. Przeczytałem już o książkę Pańszczyzna , obecnie czytam Warcholstwo. Bardzo dobrze czyta się Pana książki gdyż przedstawia Pan prawdę w sposób jak najbardziej obiektywny i szczery. Pozdrawiam serdecznie historyk z Pomorza.
Ciekawostka: Zawsze wydawało mi się, że Anglicy mówią do siebie na TY. Ale okazuje się, że raczej mówią do siebie na WY 🙂 Bowiem "you" może oznaczać zarówno "ty", jak i "wy", z tą różnicą, że dawniej "ty" po angielsku było nie "you", tylko "thou". Z czasem "thou" (co ciekawe, było ono odmienialne) zostało wyparte i w 2. osobie gramatycznej zostało już tylko "you". Czyli, choć "you" oznacza dzisiaj również "ty", można w pewnym sensie rzec, że Anglicy również w osobistych i bliskich konwersacjach mówią do siebie na WY😁
@@jakubduzy5766 Może to za daleko powiedziane, że była to odmiana przez przypadki. Ale faktycznie jest forma "thou" czyli "Ty", natomiast jest też "thee", czyli "Ciebie". Chodzi oczywiście o zaimki osobowe. Tak jest chociażby w Biblii Króla Jakuba.
@@MrAdik861 To jak najbardziej jest odmiana przez przypadki - tyle że angielski już "na start" miał ich mniej, a potem właściwie je stracił poza zaimkami, i to też w śladowej formie.
Dzień, w którym znalazłam Pański kanał i Pana samego będzie miał od dzisiaj czerwoną jak serce zakłądkę w mym kalendarzu! Co za dykcja! Co za głos! Co za erudycja! Stylistyka, fraza, forma! Miód malina, szanowny Panie, za co najuprzejmiej z serca dziękuję. Gwoli tematu: mieszkam wśród gawiedzi, co za nic mając Koronę Brytyjską, postanowila rządzic się samodzielnie. Od dnia onego zowią się owe ludy Ameryką. I na pohybel im z tym całym ju ju ju. Nasz staropolski szacuneczek, kulturka i klasa, choćby głupim i przaśnym okrzyknięty został, na zawsze w mym sercu i na liście zasad pierwszorzędne miejsce sprawować będzie.
Bardzo dzięnkuję, nie wiedziałem tego wcześnej, jestem z Białorusi. Długi czas przyzwyczałem się do tego, żeby myślić Pan/Pani zamiast Ty. Nie rozumiałem skąd powstały te wyrazy.
W języku angielskim to bezpośrednia forma zanikła (poza kontekstem religijnym) - thou, a została tylko zdystansowana forma grzecznościowa - you. Obecny stan nie jest więc wcale efektem trendu żeby do wszystkich mówić nieformalnie, a odwrotnie - jest efektem trendu żeby do każdego zwracać się w sposób formalny, zdystansowany. W jakimś (bardzo realnym) sensie trafniejsze więc byłoby widzenie języka angielskiego jako języka w którym wszyscy mówią do siebie na "pan" niż języka w którym wszyscy mówią do siebie na "ty".
W zasadzie oni mówią wzajemnie do siebie jak Czesi: per „wy” (bo per „pan” to byłoby, gdyby zwracali się do siebie cały czas per „Mister jakiś-tam”). U nas po okresie PRL-u uważa się to za „buractwo” wprawdzie - ale może to przejdzie.
Bardzo ciekawy odcinek. Muszę napisać, że mnie razi ten nowomodny zwyczaj na przechodzenie ze wszystkimi na TY. Oczywiście, jeśli kogoś już dobrze poznam i jest to osoba w podobnym wieku to chętnie zaczniemy mówić sobie po imieniu, ale nie od razu! W Polsce mówiło się ,,pan" od zawsze i mam nadzieję, że jednak tak zostanie. Na prawdę nie wszystko co nowe jest lepsze. Mamy własne, polskie zwyczaje i własną kulturę, szanujmy to co nasze i nie gońmy bezmyślnie za modą.
@@marekmarek9518 Małomiasteczkowe? A może po prostu polskie? Na ,,ty" mówiono do kogoś niższego stanu więc mogłabym powiedzieć, że raczej to ,,tykanie" jest małomiasteczkowe.
Bardzo dziękuję za wyjaśnienie pochodzenia zwrotu pan, pani. Pracowałam z obcokrajowcami prawie 40 lat gdzie mowiono sobie na ty. Początkowo wydawało mi się to bardzo "fajne" , takie bezpośrednie. Z biegiem czasu zauważyłam, że przechodzenie na ty wiązało się również z brakiem szacunku zwłaszcza ze strony ludzi młodych a z pewnością obcokrajowców, którzy mieli ogromne braki w kulturze bycia. Dlatego też często przedstawiałam się jako pani i podawałam nazwisko (Mrs T...) nie imię. W większości przypadków skutkowało. Pozdrawiam serdecznie
Jestem Polką urodzoną i wychowaną w Anglii (więc przepraszam za mój okropny Polski) i od najdłuższego czasu nie wiedziałam że powinno się do ludzi mówić pan/pani, bo w domu zawsze mówiliśmy na ty. Dopiero jak w tamtym roku pojechałam wyrobić paszport, i powiedziałam na kogoś ty, to mi tato powiedział że tak nie można do ludzi mówić. Fajnie by było jak by ktoś mi to powiedział wczesnej, no ale teraz rozumiem dlaczego czasami ludzie na mnie krzywo patrzyli 🤣
Nie widzę tu tragicznego polskiego, wręcz przeciwnie nie widzę żadnego błędu. Więcej wiary w siebie Nie zdziwiłabym się gdyby tacie umknęła ta lekcja bo było to dla niego oczywiste.. lepiej późno niż wcale :D
@@bluefox5331 ,,od najdłuższego czasu" to nie jest po polsku sformułowane, błędów większych nie ma - jest ok, jakby obcokrajowiec bez polskich korzeni tak mówił to wtedy by faktycznie było super.
@@qkohe155 Ah, racja- to jeden błąd :D Nadal bardzo mało, czasem takie kwiatki przechodzą jak ktoś zna dwa języki za młodu, jak się zapomni że to nie wyrażenie z pierwszego tylko drugiego :P
Nie powninnas przepraszac a tym bardziej tlumaczyc sie ze swojego zycia, bo krzywdy nikomu nie zrobilas.To ludzie powinni nauczyc sie do siebie szacunku i akceptacji drugiego czlowieka.
Polacy niestety mają wadę, że nigdy nie powiedzą wszytskiego. Np. W urzędzie jak powie Ci jaki jaki masz mieć dokument to musisz spytać ,, czy to wszytsko” bo nigdy Ci nie powie co dalej
Znaczy co jest dokładnie cechą narodową? To, że każdy język używa swoich słów i konstrukcji na wyrażenie danej rzeczy jest oczywiste, natomiast sam podział na formę formalną i nieformalną jest w zdecydowanej większości języków europejskich. Angielski jest wyjątkiem pod względem tego że w nim ten podział zanikł, ale od angielskiego nie odróżniamy się występowaniem formy grzecznościowej (pan), tylko występowaniem formy bezpośredniej (ty) - bo to ta druga forma zniknęła w angielskim, pozostawiając tylko tę pierwszą.
@@oan7975 W sumie ja też jestem za tym, taka jest u nas kultura, konstrukcja języka, nie z wszystkimi możeby być "na Ty", aczkolwiek dostrzegam, że mimo wszystko postępuje u nas "delikatna amerykanizacja" pod tym względem, młodzi ludzi często mówią do siebie "na Ty". Ja zawsze do obcych mówię "per Pan/Pani".
Nikt Ci nie nakazuje. Ale obrażanie się na kogoś za taką pierdołę nie ma sensu. Poprosić, to i będzie się ktoś zwracał jak do pana ziemskiego. Nie mówię, że Ty tak robisz, ale masa jest takich ludzi, co nawet nie powiedzą, ale za to odgrywają wielką obrazę majestatu 🙄
@@aeniliesbo taka jest u nas kultura i sposób zwracania się do ludzi. Trzeba wiedzieć z kim możesz sobie pozwolić na mówienie na "ty". 20-latek z 20-latkiem i 50-latek z 50-latkiem mogą sobie mówić na "ty" bez problemu (tak wiem, starsze pokolenie nie traktuje tego jako normę od pierwszego spotkania), ale 20-latek z 50-latkiem nigdy. Jest różnica pokoleń i nawet, gdybyś dostał takie pozwolenie od osoby starszej o tyle lat, to nie wypada ci zwracać się po imieniu. Jest to propozycja, która informuje cię, że osoba starsza cię lubi i docenia, ale nie powinna być wzięta dosłownie. Ona wymaga szacunku i grzecznego odrzucenia. Więc w skrócie: pokolenie Z i milenialsi mogą sobie mówić na "ty" między sobą (jeśli starsi milenialsi nie mają nic przeciwko i z zetek też nie mam na myśli teraźniejszych dzieci), ale przy zwracaniu się do starszych pokoleń wymagany jest szacunek i kultura
Na własnej skórze wiem , że w pracy mieć szefostwo na ty to zły pomysł . Szef zwracający się do podwładnego na pan bardziej szanuje i na mniej sobie pozwala w sensie tych negatywnych sytuacji
Uważam tak samo. Przechodzenie na Ty bez obopulnej aprobaty uważam za prostackie, dodatkowo dla mnie jest to skracanie dystansu, zaciesnianie więzi, a nie zawsze mamy na to ochotę z obcymi ludźmi.
W sensie sobie pozwala .bo to kraj cwaniaków butnych chamów i to w dwie strony .kierownik gdy zacznie na ty to później traktuje jak niewolnika i na odwrot
Co mi przypomniało... Mój znajomy kiedyś opowiedział mi taką anegdotę, z "peerelowskich" jeszcze kręgów filmowych (którą on z kolei usłyszał od swojej koleżanki, jakiejś kamerzystki czy innej "osoby z planu") - otóż, był jakiś reżyser, który miał w zwyczaju rzucać mięsem przy każdej okazji, a podwładnych obsobaczać "na czym świat stoi" (-> "L'Origine du monde", w sensie... ;-) I któregoś tam dnia po zajęciach na planie "w plenerze", na "późnowieczorowym podwieczorku integracyjnym" ów reżyser zwrócił się do "nowego" z ekipy, jakiegoś młodego asystenta czy innego "skoczka", z propozycją "brudzia". "Bardzo dziękuję, panie reżyserze, ale pozwolę sobie nie skorzystać", odpowiedział "młody". Konsternacja, zdziwienie - "a temu co odje...chało?" Wypił za dużo czy zjadł za mało - sam Mistrz dobrodziej proponuje mu "zaszczyt dostąpienia", a ten wierzga? - No dobrze, Panie kolego, jak sobie Pan życzy - ale... włąściwie dlaczego? - Bo wie Pan - mimo wszystko milej jest usłyszeć "Panie 'wuju'" niż "ty 'wuju'..." : )
@@mariusz30able Właśnie się natychmiast nie zacieśnia, ale ma mieć takie działanie. "jesteś z kimś na ty" i nagle zachowujesz się nieadekwatnie do tego oschle/z dystansem to "jesteś niemiły" więc wywiera presję na drugą osobę. Im dłużej się to ciągnie tym trudniej się z tego wykaraskać.
Kilka lat temu, moja 97 letnia matka odebrala telefon i uslyszala: Tereniu, mamy propozycje szybkiego internetu...zatkalo ja i zakonczyla rozmowe. Ja tez nie lubie tej poufalosci.
@@kacperk505 więc mogę powiedzieć. Część Tereniu, jak się masz, wielki szacun, nie wiem za co, bo cię nie znam. Pytanie, czy trzeba cię tytułować jaśnie pani?
Ja nie jestem "konserwatystką" ale głosuję za zachowaniem form "pan", "pani" z wyłączeniem internetu i to z czysto praktycznego powodu. Niedobrze jest się z każdym spoufalać, bo nie wszyscy potrafią wyznaczyć sobie granice poufałości, zwłaszcza w naszym kraju, co przeradza się czasami w nachalstwo, bezceremonialność, włażenie na głowę.
Chyba "niekonserwatystka" nigdy nie widziala, jak np. w krajach anglosaskich ludzie potrafia sie spodufalac bez "pani" i "pana". Nie za bardzo rozumiem argument: "zwłaszcza w naszym kraju"... a w ilu kraja Pani mieszkala i nie widziala spodufalania?
Wywiad z prezydentem w radiu Zet przeprowadzone z Bogdanem Rymanowski jedno wielkie obwinianie o wszystko nic się ciekawego nie można dowiedzieć z tego wywiadu a tutaj jest po prostu rewolucja zmiana brawo panie Arletto
@@annaanna690 Nie "Panie Rybeńku" tylko po prostu "Rybeńko". I sam jestem ciekaw, czy podobnie jak przydomek jego krewnego wzięło się to ze sposobu zwracania się do rozmówców (hmmm... brzmi to dość specyficznie), czy może jednak pochodzenie tego przydomka było zupełnie inne.
i chwała Bogu u nas pozostają te dobre rzeczy, ludzie powinni sami decydować z kim jak się porozumiewają i na ile są sobie bliscy, a zwrot 'pan, pani' to uprzejmość, grzeczność, szacunek.
@randriu1221 nie każdy chce być z każdym bliżej. I to też trzeba uszanować. Dlatego stosowanie form pan/pani/ty, która daje możliwość podkreślenia stopnia zażyłości, bardzo mi się akurat podoba. Można sobie stworzyć mentalnie pewną przestrzeń odobistą. Nie każdy ma inklinacje do fraternizacji z każdym, kto stanie na jego drodze.
@@kamilpieczykolan4988 no właśnie. A Czesi zwracają się do siebie per „wy” i nie mają z tym żadnego problemu - i nie uważają tego za „pozostałość po czasach komunizmu”. A w ogóle „towarzysz” to pozytywne określenie (np. „ja i mój towarzysz przyszliśmy tutaj, aby…”), a nie termin na „funkcjonariusza partyjnego”. „Pojedziemy na łów, na łów - towarzyszu mój…”.
Szanowny Panie, książki czytałem i doceniam. Uradowałem się też na odkrycie tego kanału, ale jedna rzecz nie daje mi satysfakcji - brak kontaktu wzrokowego z kamerą. Oglądając ten materiał czułem się bardziej jak na nudnym odczycie wykładu, gdzie profesor zupełnie nie interesuje się, czy ktoś go słucha. Dlatego jeśli mogę o coś prosić jako odbiorca, to właśnie o więcej kontaktu wzrokowego i podtrzymania iluzji, że mówi Pan do mnie. Pozdrawiam.
Przyznam, że nawet by mi do głowy nie przyszło, że to może mieć dla ludzi znaczenie. Na razie musi zostać jak jest, bo z obecnym statywem na mikrofon, gdybym nagrywał na wprost to by było widać głównie mikrofon :). No ale jeśli zmienię statyw na mniej intruzywny to pewnie poeksperymentuję z kierunkiem i zobaczymy jak wyjdzie. Dziękuję w każdym razie za podzielenie się opinią :).
Pańska teza - za pracą z 1874 roku - o upowszechnieniu się na wszystkie klasy formy Pan/Pani są sprzeczne z moim osobistym doświadczeniem. Pochodzę ze wsi, pamiętam dobrze formy zwracania się do siebie ludzi dorosłych od lat 50-tych. W środowisku wiejskim ludzie nie będący ze sobą na ty, nie mówili wtedy do siebie per Pan/Pani, ale na Wy. Gdzie to kupiliście? Kiedy będziecie kosić? Siadajcie, jedzcie, chodźcie... itp. Tak jak mówią Niemcy, Francuzi, Rosjanie: Sitzen Sie, Asseyez-vous, Sadities'. Co więcej, kiedyś oglądałem jakiś przedwojenny film. Gdzieś na antypodach przypadkowo spotkało się dwu nieznajomych Polaków. Zwracali się do siebie na Wy, a nie na Pan. Choć mogło to być - teraz nie mam pewności - połączenie jednego z drugim. Np. Jak długo tu mieszkacie, Panie Janowski? Stąd mam wątpliwość co do rzetelności autora owej pracy z 1874 roku. Mógł on świadomie, albo nieświadomie przedstawiać słownictwo jedynie górnej warstwy społecznej, bez uwzględnienia najliczniejszej warstwy społecznej, to jest chłopów. Z drugiej strony, nie wyjaśnił Pan jednak, dlaczego w języku polskim się utrzymuje ta dziwaczna forma, które mnie razi (może z powodu długiego obcowania z obcymi językami). Np. Proszę, niech Pani to zapisze. W wymienionych wyżej językach byłoby to po prostu: Napiszcie to, proszę. Jeszcze gorzej jest, kiedy mówca zwraca się do szerszego audytorium i zaczyna używać formy "Państwo". Niech Państwo sobie wyobrażą (porównaj z imagine you lub let you imagine ...) Uśmiać się można było z prezydenta Dudy, kiedy stojąc przed wojskiem przemawiał "Pełnicie Państwo bardzo trudną służbę..." Zanik formy "Wy" w języku polskim, która przecież była używana, jest dla mnie zagadką. Dlaczego forma bardziej skomplikowana, niezgrabna, wyparła prostszą? To jest sprzeczne z ogólną tendencją ewolucji języka, uproszczania. A z tym P
A jak było ze słowem: "cześć"? Czy stosowane było w dawnej Rzeczpospolitej Polskiej i czy oznaczało wtedy, że witający się tym słowem osoby darzyły się niemałym szacunkiem?
Jak ktoś czytał angielskie standardy jak Jane Eyre , lub Duma i Uprzedzenie niech sobie przypomni ile tam było rożnych ciekawostek zależności i sposobu konwersacji a to był XIX wiek.
W końcu lat 80-ch na początku 90.ch mieszkałem w Krakowie. Wynajmowałem mieszkanie na ul.Sw. Stanisława od pana, pochodzającego z Lwowa. Mimo że byłem młody ten staruszek zwrócał do mnie "Panie Andrzeju". Powiedzialem że jestem za młody dla "pana". On odparł że jak mam żone i dzieci to jestem panem i wiek nie jest istotny. Z innej zaś strony, obcując z Polakami teraz, zauważyłem że nawet dużo młodsze ode mnie osoby mówią do mnie "ty". Nie powiem że czuję sobie starszym panem i mi to szokuje. Odwrotnie. To mi raczej podoba. W turcji zaś gdzie mieszkam ostatnio dzieci też mówia do mnie "ty" i używają słowo "abi" czyli "starzy brat" dorosle zaś "Andrey bey".
Z tym posiadaniem żony i dzieci to w sumie prawda. Zawsze dziwiło mnie dlaczego mama mówi do niewiele starszej sąsiadki na Pani. Wyjaśniła mi że jeżeli dana kobieta była zamężna to nie wypadało mówić jej na Ty nawet jeżeli miała ona 18 lat a my dajmy na to 15. Przy czym zabawne jest to, że ta sąsiadka cały czas mówi do mojej mamy na Ty, gdyż relację między sobą zawiązały w momencie gdy tamta miała już dzieci. A żeby było jeszcze zabawniej to z niewiele młodszą siostrą tej sąsiadki mama jest po imieniu.
@@adamtrojanowski3187 Myślałem że to jakaś tradycja staropolska, która się zachowała u ludzi z Kresów Wschodnich. ten Pan miał bardzo sciśle podejście co do poprawnej polczyzny. Kiedyś na spacerze z nim spotkaliśmy znajomych kobiet (oczewiście polek). Oni nas powitali słowami "Dzień dobry", ale było już po 14.00. On odparł że o tej godzinie nie mówie się "dzień dobry" lecz "dobry wieczór".
Bardzo ciekawy odcinek, rozesle po znajomych i rodzinie, moj Ojciec interesuje sie historia, a zatem Twoja ksiazka bedzie fantastycznym pomyslem na prezent - akurat urodziny ma za miesiac. Mieszkam poza Polska blisko pol zycia i calkowicie przestawilam sie na tryb mowienia do ludzi na ty, lub po imieniu, nawet jesli sa ode mnie duzo starsi, bo tu jest to odbierane jako wyraz serdecznosci. "Madam" lub "Sir" zwracam sie do calkiem obcych i duzo starszych klientow, bo jakos musze skierowac pytanie do konkretnej osoby, a nie znam po imieniu. Natomiast w korespondencji nawet oficjalnej, jak w mailach do dostawcow mediow, lub ubezpieczalni przyjete jest, ze zwraca sie do siebie po imieniu, szczegolnie, ze te listy sa podpisane. Gdybym zwrocila sie w takim mailu do osoby po nazwisku, to byloby to odebrane jako bardzo solidne moje niezadowolenie z uslug i nieomalze pogrozki o zerwaniu kontraktu (np na ubezpieczenie lokalu). Gdy sie tu komus wali per "pan" i po nazwisku to jest to wyraz checi zdystansowania sie i wywoluje sztywna atmosfere. Tu gdzie obecnie mieszkam spotykam bardzo niewielu Polakow, a zatem przezywam szok ludyczny, gdy odbieram od nich wibracje, jakby sie czuli nieswojo, ze moeie do nich na "ty", ale nie wszyscy tak maja. Najwyrazniej "szlachta" czuje sie urazona moim spoufalaniem sie, a ja - cora plebejska zwyczajnie ciesze sie z kontaktu z nowymi ludzmi i okazuje im moja serdecznosc w tak niekulturalny sposob.😅 Innym plebejczykom nie przeszkadza, ze moeimy sobie na "ty".😂
W Polsce jest po prostu zwyczaj/tradycja mówienia do obcych "per Pan/Pani", jeśli ktoś tak się do mnie zwraca to mi to pasuje, lubię dystans w stosunku do obcych mi ludzi, a nie czuję się żadnym szlachcicem😀, po prostu tak jest u nas skonstruowany język. Dla mnie to naturalne, czuję się nieswojo jak kompletnie obca osoba, której nieznam zwraca się do mnie "per Ty", mi to nie pasuję.
Forma "Pan/Pani", tak zakorzeniona w polszczyźnie, dodatkowo była ostro rugowana w czasach po II WŚ. Niechęć do jej używania, czy wręcz zwalczanie, to rusycyzm, bo w języku okupantów słowo "Pan" ma tylko jedno i określone znacznie, jako pana pańszczyźnianego.Aby uzupełnić pewną lukę, gdy chodzi o oddanie szacunku drugiej osobie wprowadzano niezgrabne i kanciaste zwroty "obywatel" i "towarzysz". Ponieważ te lata były jednocześnie okresem olbrzymich przemian społecznych, wyrywania się ludzi z tradycyjnych środowisk, to takie, przymusowo usuwane formy języka stały się codzienną normą. Coś utraciliśmy 😢. Chociaż jednak pewne formy udało się zachować - np. zanikający zwrot grzecznościowy "P.T.", czyli "pleno titulo" - z zachowaniem wszystkich należnych tytułów.
Nic tylko komuna. Pan, Pani, stawiało człowieka w godności. Nawet do śmieciarza tak się zwraca. To chcą zniszczyć. Zbyt dużo poszanowania do człowieka, bez względu na pozycję społeczną. Wszystko ma być jak po walcu.
Jak dla mnie i przedwojenne i komunistyczne formy komunikacji są równie przestarzałe. Mówienie na ty nie odbiera szacunku, a ułatwia kontakt i komunikację.
Nigdy w życiu nie zwracałam się do innych osób per "towarzyszu", czy "obywatelu", ani moja matka, nawet nie znam nikogo, kto by to robił, a trochę żyłam w PRL-u. Tak więc nie przesadzałabym z jakimiś żałobami po "utracie". Próby były ale Polacy, na szczęście, nie są takim łatwym materiałem w obróbce jak na przykład Białorusini. Może te szlacheckie korzenie nas broniły i szlachecka potrzeba wolności, która czasami przekształca się w warcholstwo.
Mieszkam w USA od 2018 roku.Przejście na “TY” przyszło jak najbardziej naturalnie.Nie ważne czy ktoś ma 10 czy 80 lat.Jakoś to tak zbliża do ludzi i nie czujesz tego dystansu/bariery.Dziwnym jest,że jak rozmawiam z kimś przez telefon po polsku,automatycznie wchodzi”Pan/Pani” i nie jestem w stanie przejść na “TY”😂
Mówią na ty ale pod warunkiem ze na jednym go.wnie sie slizgali, czyli rowiesnicy gdy jest sie dzieckiem. Albo ludzie ktorych zna sie od dziecinstwa, itp. Ja mam 50 lat a przyszla do mojego 9 letniego syna 19 letnia nauczycielka pianina, jeszcze studentka, i mowilem do niej na pani, bo na na ty wydawalobymi sie chamsko I bez szacunku.
Jeśli cię nie znam to jesteś dla mnie panem/panią i ja dla ciebie też. To podstawa kultury osobistej. Jeśli na dzień dobry mówisz mi na "ty" to jesteś po prostu chamem.
@@panwu6602 …no i wtedy już można walić do wszystkich innych per 'ty'. Przypomina mi się świetnie zagrany przez Edwarda Foxa kanclerz Metternich - typowy nadęty i nabzdyczony arystokrata - w serialu o Straussie - kiedy bezceremonialnie zawsze zwracał się do niego w drugiej osobie: „Strauss, słyszałem że skomponowałeś…” itd. 😂
Ja często dostaję kartki na święta i na kopercie wiele osób pisze W.P. 😊, młodsze osoby jednak piszą Sz.P. i ja też takiej formy używam. Wielmożna Pani/Państwo wydają mi się trochę zabawne😅
@@danielgmerek933 ja również, nawet w latach 80-tych nie widziałam. Może te osoby nie wiedzą, co ten skrót oznacza, gdzieś kiedyś w młodości zobaczyły i powielają, bo pisanie komuś per Wielmożny Panie w dzisiejszych czasach jest nie tyle "trochę zabawne" co po prostu idiotyczne i śmiechu warte :P
Nieprawidłowa interpretacja angielskiego YOU (druga osoba liczby mnogiej), które wyparło THOU (druga osoba liczby pojedynczej), czyli można by powiedzieć, że wszyscy Anglicy i Amerykanie mówią do siebie w formie grzecznościowej, przez WY, nie przez TY.
Więcej o kulturze szlacheckiej i jej wpływie na dzisiejszą Polskę oraz Polaków w mojej książce: "Warcholstwo. Prawdziwa historia polskiej szlachty" - 📕 tblr.pl/?bbbz2X 📕
Poprzednie odcinki z tej serii:
"Niewygodne korzenie kultury szlacheckiej" 👉👉 ruclips.net/video/vDI7WF6zKS0/видео.html
"Polska szlachta wobec kobiet" 👉👉 ruclips.net/video/-35Eq0Au84s/видео.html
"Polskie nazwiska szlacheckie" 👉👉ruclips.net/video/fHtltgfWb6g/видео.html
We współczesnym sensie, Pan może być odczytywany jako podkreślenie wolnego statusu osoby. Jako pana swojego losu. Określenie osoby dojrzałej i poważnej, w przeciwieństwie choćby do podległego rodzicom dziecka.
Nie widzę w tym "warcholstwa" tylko kulturę wyższą.
@@euzebiuszzagorski1437 Tytuł jest żartobliwy.
@@TheRezro
A to jest kanał kabaretowy ?
4 lata pracowałam w nowym miejscu i większością byłam na pan/pani nie lubię się komuś narzucać
Jaśnie Wielmożny Panie Dobrodzieju, serdeczne dzięki, że Waść taki odcinek nagrać raczył, wielkie pożytki czyniąc nam maluczkim.
Ja też Ci dziękuję.
Jesteś żydem?
@@piecka2308 lub bezdomnym :D
@@UnderTheBanner😂😂😂
Jeżeli ktoś lubi tego typu staropolski język i historie osadzone w okresie Polski szlacheckiej, polecam parę książek Jacka Piekary:
- "Szubienicznik" tom 1 i 2
- "Charakternik"
Pracowałem kilka lat w jednej ze stacji telewizyjnych, i praktycznie wszyscy mówili sobie po imieniu. Pan/ Pani mówiłem tylko do kilku osób z kierownictwa i do pań sprzątaczek. Paniom sprzątaczkom należał się szacunek, bo jako jedne z nielicznych osób robiły tam coś naprawdę pożytecznego.
😅😅😅😅 Słusznie.
😁👍👍👍
tvn ?
@@michakocik4957 Wszystkie jednakie!
@@michakocik4957 Kraków, ul płk. Dąbka ("Kto to był, k... ten pułkownik Dąbek?" -podsłuchane w rozmowie pracowników stacji ;) ) Oczywiście każdy ma prawo czegoś nie wiedzieć - tylko, że pozostali rozmówcy w tej kilkuosobowej grupie też nie wiedzieli....
Jestem obcokrajowcem, i szczególnie niezwykle jest oglądać, jak Polacy się kłócą gdzieś w sklepie lub tramwaju, używając tych zwrotów Pan / Pani. Ponieważ forma jest grzecznościowa, tymczasem jak treść wcale nie :)
Dziś "pan" podkreśla dystans więc w kłótni bardzo na miejscu. Jeśli nie użyjemy tego "pana" to będzie powód do obrazy i dodatkowych przepychanek a nie chcemy tego.
Kiedyś w tramwaju jakiś nerwowy dziadek mi powiedział "a Pan, niech Pan spier**ala" 😅
Ej Panie, co pan tu.. to wcale nie brzmi grzecznościowo, nauczyliśmy się używać tego słowa tak żeby brzmiało jak oblega :)
To jest piękne! :)
@@jarosawmalinowski8130 kłótnia też ma swoją kulturę.
Jako obcokrajowiec musze przyznac, ze uwielbiam akurat TEN POLSKI sposob zwrocic sie do innych ludzi!!! To brzmi ogromnie grzecznie a nawet szlachetnie, wiec prosze bardzo tego nigdy nie zmieniac - przynajmniej nie w czasu mojego pozostalego zycia!!! Mam 70 lat i jako adwokat w Hamburgu podczas 25 lat nigdy nie mowilem TY do innych w moim gabinecie, potem bylem jednak prawnikiem w dunskim przedsiebiorstwie i zmuszony bylem na TY! Dlatego TY dla mnie ma znaczenie brak dobrowolnosci!!!
Schön einen anderen Hanseaten zu treffen. Ich wünsche Ihnen alles gute. Vor einigen Jahren wurde die Firma, in der ich tätig bin von einem dänischen Konzern gekauft, so dass ich auch gezwungen wurde, andere zu dutzen... :( No a poza tym dzisiejsza "hanseatycka" młodzież słowa "Sie" raczej nie używa... ;)
Świat się zmienia. Nikt nie będzie patrzył się, że komuś to nie pasuje...
Co kraj to obyczaj ....Tykanie denerwuje mnie w mailach
@@kamiloron5592 musie się jednak wówczas liczyć z tym, ze zostanie odpowiednio do swojego zachowania potraktowany. ;)
Podobna culture maja Koranczycy , oczywiscie poludniowi. Mam bardzo dobre wspomnienia z pracy.
Mnie pod żabką tytułują kierownikiem
To słabo. Mnie tam nazywają PANEM kierownikiem :P
@@WielkaHistoria Phi, mnie, jako wielce szanownego pana kierownika całują rączki!😂
@@jurabielyj E tam, jak ja przychodzę to Wielmożny Miłościwy Szanowny Pan Kierownik dostaje od razu piwo darmo :P
@@michasosnowski5918 😂👋 Mistrzu!
Pfff, mnie tytułują *P A N I E* PREZESIE
Tradycyjnie "you" było formalnym "wy" albo odpowiednikiem "Pan/Pani".
Jako "Ty" było używane "thou".
Czyli do obcego kiedyś zwracało się "I have seen you" a do znajomego "I have seen thou".
Z czasem (około XVIIw) nieformalne "thou" zanikło (jako uważane za niegrzeczne) a "you" zaczęto używać zarówno w sytuacjach formalnych jak i nieformalnych.
Więc można by powiedzieć, że narody anglojęzyczne też nie mówią sobie na "Ty". Tak... w ogóle. Choć generalnie już o tym nie pamiętają : )
*Edit*
Skopałam zdanie powyżej, ale zostawiam dla ciągłości konwersacji ; )
"I have seen thee" albo "Thou are the one I have seen"
Thee = cię (dopełnienie), thou = Ty (podmiot).
Dzięki annecohen3527 za zwrócenie mi uwagi! : )
No i mają zawory jak Sir czy i Madame ma'am
Chodzi Ci o "I have seen thee"
Dokładnie jest tak jak piszesz :) Anglicy w ten sposób zawsze zwracają się do siebie elegancko na Pan mówiąc YOU. Niektórzy nawet o tym wiedzą.
@@martaromanek8843
Nie do końca. Thou i thee to dwa różne słowa, technicznie rzecz biorąc, choć odnoszące się do tej samej drugiej osoby liczby pojedynczej : )
"Thou" to liczba pojedyncza od "You", czyli "Ty", jeśli się do kogoś zwracasz:
Ty pięknie śpiewasz - Thou sings so beautifully.
(ale pięknie Pan śpiewa - You sing so beautifully).
Thee to "cię" w sytuacjach jak nie zwracasz się do kogoś tylko jest on obiektem działania w liczbie pojedynczej, np. "zabrałem Cię do zamku" - "I have taken thee to the castle".
Poza tym istnieją też Thy and Thine.
Są w drugiej osobie liczby pojedynczej i są odpowiednikami funkcjonujących w pierwszej osobie "me" i "mine".
Czyli:
To jest moja książka.
This is my book. This book is mine.
Ta książka jest twoja.
This is thy book. This book is thine.
Ta książka należy do Pana.
This is your book. This book is yours.
(mine, thine i yours to possesive pronouns i nie muszą mieć czegos co określają. W sensie możesz powiedzieć "This is mine/thine/yours" nie określając czym jest "this", ale nie możesz powiedzieć "This is my/thy/your." nie wstawiając na końcu [co] jest moje - ta wersja opisuje stan posiadania [czegoś], to tzw. possesive adjective).
Takie tam smaczki : )
@@jkar4727 uprzejmosci w jezyku angielskiego (jezyk mieszany oraz uproszczony) przypadaja w innym miejscu - teksanczyk nadrabia forma,hindus szablonami z podrecznika,ale wiekszosc stara się wypelnic pustke kontekstem,ktory przenoszony bezposrednio (korpozwierzatka) badz posrednio (pokolenie rodzicow emigrantow) do jezyka polskiego (jezyk jednolity oraz bardzo rozbudowany) brzmi zalosnie
Gdyby nie było tych zwrotów i określeń "Zemsta" straciła by wiele... Dzięki za napisy pl.
A jakże! Ja uwielbiam ten zwrot Rejenta do Papkina: 'Waszmość prawisz zbyt zawiło.'
W koncu natrafilem na Pana Janickiego na YT! Niskie uklony i podziw w Pana strone kieruje! ❤
Dziękuję :). Mam nadzieję, że odcinki się spodobają :).
Szanowny Panie Dobrodzieju, dziękuje Wam za piękny i merytoryczny przekaz.
Zostałam wychowana jako dziecko, że do wszystkich dorosłych (poza najbliższą rodziną) mówi się zawsze Pan/Pani.
Do tego stopnia, że przed pójściem na studia zastanawiałam się, że skoro tam już wszyscy jesteśmy dorośli to czy wypada do innych studentów mówić na ty. Szybko się przekonałam, że to nie ma sensu skoro to w większości są znajomi znajomych. Nie bardzo sobie wyobrażam spotkanie towarzyskie rówieśników gdzie jedne osoby mówią sobie na ty a inne Pan/Pani.
Przy okazji to pomagało odczuć dystans między studentami a wykładowcami (nawet jeśli byli niewiele starsi od nas), my między sobą mówiliśmy na ty, oni do nas Pan/Pani + imię, czasem + nazwisko, a my do nich Pan/Pani + tytuł.
W pracy trafiłam od razu do korpo gdzie z założenia wszyscy byli po imieniu, co w sumie było dla mnie naturalne, bo różnice wieku były między nami ledwie kilka lat, a do wyższego poziomu szefostwa i tak mówiliśmy po angielsku, bo nie znali polskiego. Jest to moim zdaniem bardzo praktyczne, ale mam opory żeby mówić na ty do osób widocznie starszych ode mnie. Może to trochę hipokryzja, bo w takiej samej sytuacji oczekuję, że osoby młodsze będą do mnie mówić na ty.
Kiedyś się zastanawiałam, w jakim wieku do nowo spotkanych moich rówieśników zacznę mówić Pan/Pani. Teraz (w środowisku +/- 40 latków) widzę, że to bardzo zależy od okoliczności. Jeśli to spotkanie towarzyskie, albo jakieś zajęcia gdzie coś razem robimy, to "na ty" jest dla mnie naturalne. Za to np. w sklepie, na ulicy, w usługach czy do sąsiadów nie bardzo wyobrażam sobie inaczej niż Pan/Pani.
To w sumie nie tylko kwestia szacunku, ale też ułatwia zachowanie dystansu. Forma na ty daje poczucie, że jesteśmy znajomymi, a Pan/Pani że raczej obcymi.
Witam, tylko co wtedy kiedy zupełnie obca osoba nagle zaczyna mówić "na Ty"? Przecież to nie jest znajomy. Inną kwestją jest jednostronne "tykanie" przez ludzi starszych, co wtedy robić, odwzajemnić?
@@wilczur1982powiedziec ze wolisz forme pan / pani
@@kajoli71 Albo odwzajemnić "tykanie".
W pełni zgadzam się,pozdrawiam❤😊😊😊
Albo zwracać się na „wy” lub w trzeciej osobie liczby pojedynczej😂😂
Na początku osoba, do której się tak zwrócimy, będzie nieco zdezorientowana. A potem, jak już się domyśli, to sama przejdzie na formę „pan”, „pani” albo zostanie przy narzuconej przez nas. A o to nam chodzi, by stworzyć dystans
Szanowny Panie! Jak się cieszę że trafiłam na ten kanał ❤
Dziękuję za fascynujący kawałek historii! Swoją drogą zawsze mnie bawił zwrot na "Pan", ale w drugiej osobie, czyli de facto mówienie do kogoś na "Ty", ale z udawaną grzecznością. Dla przykładu taki oto potworek: "Jesteś pan bezczelny! Weź się pan zamknij, ja panu nie przerywałem" - piękny ten nasz język, nieprawdaż?
Zaraz potworek. Takie 'idź pan w chuj" jest zarazem grzeczne i obraźliwe
Co ciekawe, podejrzewam, że geografia może mieć tutaj znaczenie. Pochodzę z centrum Polski, a studiuję i pracuję na Śląsku. Czasami się zdarza, że klient powie do mnie „Czekaj pani”, mnie wydaje się to niegrzeczne, natomiast mam wrażenie, że dla miejscowych to neutralne.
To cecha prostych ludzi, czasami do mnie ktoś tak powie, np "musisz pan....".
@@Dada-r5d2r To nie wynika z braku kultury lub braku wychowania, lecz ze zwyczaju w danym środowisku i naleciałości językowych często z innych nawet krajów, np. mówienie do kogoś na wy lub wy panie, wy pani, a nawet używanie określenia wujku, ciotko w stosunku do obcych osób,przez co naprawdę wyraża się szacunek do drugiej osoby. Właśnie kultura osobista pomaga nam w rozumieniu innych ludzi i ich środowiska. Nie można wymagać, aby w każdym zakątku Polski wszyscy używali identycznych określeń w stosunku do siebie. Ten szacunek do drugiej osoby trzeba po prostu wyczuć i zrozumieć.
@@gosiabogacz9531 owszem, to albo wynika z braku wychowania - skoro ktoś nie wie(?), że to jest zbyt poufała forma wobec obcej osoby, to widocznie jest osobą niewychowaną - albo nawet gorzej: albo wynika to wręcz z chęci okazania komuś lekceważenia.
Pięknie nam to, Pan Dobrodziej wyłożył. Dziękuję i pozdrawiam Waszmościów.
❤❤❤
Jestem Niemka, mieszkam w Polsce prawie 10 lat. Zawsze mnie intrygowalo to Pan/Pani, zwlaszcza ze po polsku potrafimy mowic Panie Jacku, Pani Basiu. Na poczatku bardzo walczylam z tymi zwrotami bo wydalawo mi sie, ze jakos zbyt blisko jest z tym imieniem. Wydawalo mi sie ze jedna fraza czuje szacunkowy dystans, a jednak jednoczesnie wrzucam sie poza grainca drugiej osoby. Zwlaszcza bioarac pod uwage fakt, ze po niemiecku mamy to "Sie" + Herr/Frau Nazwisko, tak naprawde tylko uzywamy "Sie + imie" np. w edukacji wyzszej. Teraz bardziej sie orientuje nad czynami tego fenomenu, dziekuje bardzo za ciekawy wyklad!
Właśnie, tę połączenie Pan / Pani i imieniu w skrócie jest fascynujące! Jakby mówimy z szacunkiem, a jednocześnie wyrażamy, że ta osoba jest bardzo miła i przyjemna :)
@@pro100olga niekoniecznie, to zależy. Osobiście nie cierpię, gdy ktoś, kto nie jest ze mną zaprzyjaźniony, a jedynie pozostajemy w stosunku służbowym, mówi do mnie per pani+imię. Uważam, że wtedy brzmi to protekcjonalnie. Często też stosuje się taki zwrot właśnie w stosunku do pań sprzątających, ale wcale nie jest to oznaką szacunku ani wyrazem sympatii czy zażyłości :(
Niestety obcokrajowiec może takich niuansów nie dostrzegać, więc ja bym sobie to imię darowała
@@2beabea7 ciekawe, dziękuję za informację. No wiedziałam, że to może być tak odebrane. Po raz pierwszy spotkałam się z tym u dziecka w przedszkolu, gdzie do nauczycieli mówi się, na przykład, Pani Kasiu albo Pani Paulinko.
Ale czy "Sie" to nie jest przypadkiem idealny odpowiednik formy Pan/Pani?
@@2beabea7 Ja takze jestem tego samego zdania 😄
Najgorsi są ci, którzy mówią na ty, ale oczekują, żeby odpowiadać im na pan.
Witam, częst się to zdarza przy dużej różnicy wieku. Ktoś, powiedzmy 20 lat starszy, obcy nagle zaczyna zwracać się "per Ty", co w takiej sytuacji zrobić? 1. Można odpowiedzieć tym samym i czekać na reakcje, 2.Zwrócić takiej osobie uwagę ,3. Albo zignorować i zwracać się "na Pan/Pani", ale wtedy jest "jednostronne Tykanie" i to już nie jest ok. W Polsce ta kwestja nie jest do końca uregulowana, zależy chyba od mentalności, kultury osobistej, podejścia do sprawy.
@@wilczur1982 tak, zgadzam się. Szanuję firmy, gdzie sprawa jest jasno przedstawiona od początku - wszyscy na ty. Nie ma wtedy problemu, a i nowi szybciej zgrywają się z grupą.
Bardzo mi się podoba używanie zwrotów Pan/Pani. W Polskiej kulturze to wyraz szacunku do drugiej osoby i jest postrzegane jako dobre zachowanie i wychowanie. Te modne na zachodzie mówienie na Ty jest w wielu sytuacjach żenujące. Nasza kultura i język są przepiękne i ja osobiście nie zachwycam się zachodnimi nawykami .
Świetnie przygotowany odcinek. Wiedza w przyjemnej postaci🙂
Dziekuje Szanownemu Panu za ten wysoce wesoły odcinek.😊
...teraz widzę dodatkową obraźliwość w "kładę areszt na waszeci!" - do pana Twardowskiego w sensie.
No tak, ale kiedy akcja Pana Twardowskiego się rozgrywała to jeszcze nie był obraźliwym zwrotem 😊
Dziękuję Pan za bardzo ciekawe video.
Jako obcokrajowiec, mówiący po angielsku, niderlandzku i szwedzku, cenię sobie uprzejmość w języku polskim.
Bardzo to zdumiewające! Zapisuję sobie w pamięci cenny Pański wpis i serdecznie pozdrawiam 😀.
Ktos kto mowi ze "zagranica wszyscy mowia sobie 'na ty'" plecie kocopaly. W wielu krajach mowia sobie Pan/Pani.
Np. we Francji nie mowi sie "ty" do drugiej osoby. Nawet w Stanach czy UK 'you' nie oznacza zawsze 'ty' - kontekst jest wazny.
Ja cenię sobie formę "U" w niderlandzkim.
Ja myślę, że można do kogoś odnosić się z kulturą, mówiąc na ty... Kiedyś, w zakładzie pracy, w Polsce, zaproponowałem, by młodzi mówili mi na ty, to nie bardzo im to chciało przejść przez gardło... Powiedzieli, że za duża różnica wieku i owszem ale pracujemy na tym samym stanowisku, więc jakoś to przyjęli... Miałem kiedyś dyrektora, był wymagający i wszyscy mięli do niego szacunek, w zakładzie pracy na pan a po za nim, byliśmy z nim na ty, jak kumple...
Podszedł do mnie szef wielkiej światowej firmy w uk przy kawce i zapytał co u mnie. Oczywiście reakcja była jedna ogromne zaskoczenie przecież u nas w Polsce kij w dupie po gardło ni ma szans. W Polsce? Buahahahhaha
Ja lubie i szanuje taka forme. Zyje juz bardzo dlugo w Niemczech, zawsze zwracam sie do malo znanych osòb przez Pani/Pan. We Francji tez ludzie z kultura osobista tak wlasnie zwracaja sie do innych. Dziekuje i pozdrawiam serdecznie.
I Niech tak dostanie! Jest dobrze, brzmi dobrze. W pracy to co innego, spotykamy sie codziennie I (za zgoda) mozemy "wolac" po imieniu. Basia, Kasia, Ela... Ale jesli kogos Nie znam, czy Tez Nie jestesmy w blizszych stosunkach Nie Bede zwracac sie do niego na "Ty" Bo to chyba arogancko. W Anglia, Australia, US Niech sobie "Ty"kaja -nie malpujcie bezmyslnie.
No nie powiem, wykład całkiem całkiem. Słucha się miło i treść istotna. Dziękuję.
Kiedyś podobalo mi sie być z wszystkimi na ty. Teraz w zależności od sytuacji w jakiej jestem, używam różnych form. Nawet ze znajomymi jak jesteśmy gdzieś oficjalnie, spotkanie bądź sytuacja gzie nie koniecznie osoby trzecie musza wiedzieć ze jesteśmy na ty, przechodzimy na oficjalne panie, pani.
Pamiętam wykład chemii na studiach, kiedy to wykładowca prof. Leszek Czuchajowski zażartował sobie mówiąc o obecnym zawsze na jego wykładach laborancie Józku: Z Józkiem jesteśmy na ty, ja mówię do niego Józiu, a on do mnie panie profesorze.
Tylko czy na pewno profesor uważał to za żart...
@@elgo8229 Myślę, że tak.
Jesli to byl zart ze strony profesora to niezbyt smaczny, ze nie powiem kulturalny...
@@danutka420 Niestety, przyznaję rację.
Haha
Bardzo dziękuję za treściowe tłumaczenie historii Polski.😊
a dziś ta forma jest ok.😊
Z szacunkiem👍
Bez zbędnego bratania👍
Z grzecznym dystansem👍
Pan/Pani zatem jest ok.👍👍
Wasza Miłości Mój Miłościwy Panie Dobrodzieju Szanowny.
Zaiste prawdę rzeknę, jeśli powiem żem jest rad oglądnywszy zacne twe przedstawienie tematu staropolskich, szlacheckich dyrdymałów. Onegdaj nieoświecon ja był w tychże sprawach.
Racz przyjąć Szanowny Panie wyznanie mego prawdziwego szacunku.
Widz Twój.
kuku?
Uwielbiam formę Pan/Pani cudownie bezosobowa, zachowująca dystans, szacunek i uprzejmość. Wyjątkowa forma wyróżniająca nasz język i będąca jego cechą charakterystyczną. Jak ktoś mówi Pan/Pani to od razu wiadomo, że Polak bo to drugie najpopularniejsze słowa (po innym magicznym, polskim słowie oznaczającym wszystko), które obcokrajowcy znają.
Pozdrawiam. W języku niemieckim jest powszechna forma grzecznościowa Sie
@@rafalblasiak5879 W j. polskim też jest odpowiednik niemieckiego Sie, byłam świadkiem, jak do starszej osoby (konkretnie babci) na wsi zwrócono się: " Niech oni odpoczną"
@@CR-rm4iy Zamojszczyzna
zwracanie się na pan nie jest żadną formą szacunku. Ludzie tak robią i mimo tego ciągną się po sądach i uprzykrzają życie sąsiadom. Także ten.
@@this-is-bioman w wielu krajach (w tym na wschodzie np. w rosji) mówisz do ludzi per: kobieto, dziewczyno, do starszych ludzi mówią babciu, starcze, dziadku. W Azji do mają mnóstwo form w tym ciociu wujku. Każda z tych form to wyraz jakiejś oceny twojego wieku, zamożności, wartości itp. A w Polsce jak zostajesz w okolicach 18r. Panem czy Panią tak do końca życia nim jesteś. Cudowne, wygodne, pełne dystansu i niech tak zostanie. A pomysł, że jak powiedziałeś do złodzieja czy bandyty na "pan" to go do sądu za okradzenie czy pobicie nie podasz jest pomysłem z czapy ....
Wspaniały wyklad! Serdecznie dziękuję i pozdrawiam z Australii ❤
W XX wieku kiedy jeszcze pisaliśmy listy, czyli praktycznie do końca lat osiemdziesiątych nie zważając na komunę, na kopercie przed imieniem i nazwiskiem adresata pisało się w skrócie WP. lub w całości Wielmożna Pani XX, Wielmożny Pan XY. Pisząc do wielce szanownej osoby, która posiadała jakiś znaczący tytuł naukowy pisało się WP Prof XY. Nawet gdy pisałam do Babki, matki, wuja czy brata W.P. było,forma obowiązkową i naturalną.
Dzięki za przypominanie naszych tradycji, oczywiście lubię i subskrybuję!
Ja pamiętam i do dziś stosuję w mailach raczej formę Szanowna Pani/Pan (Sz.P.). Trochę mniej czołobitna, ale też bardzo grzeczna.
Jestem osobą 50+ ,formy W.P chyba nie stosowałam ale Sz,P zawsze.
Gdy jeszcze wysyłałam kartki świąteczne parę lat temu to ten zwrot obowiązkowo był na kopercie.
Straszne dziwactwa opowiadasz. Sama pisałam listy w latach 80-tych i nigdy żadnego W.P. nie widziałam ani nie stosowałam. Wielmożny Pan w latach 80-tych?? Chyba XIX wieku jak już... :P Powszechnie używało się Sz.P. Natomiast do bliskich list zaczynał się od słów "Drogi" lub "Kochany", a tylko na kopercie Sz.P., bo to jakby informacja dla listonosza, że ma dostarczyć Sz.P. takiemu i owakiemu. Totalnie nie wyobrażam sobie zwracać się do własnej matki czy babki per Wielmożna Pani, to jakieś chore i śmiechu warte :P
@@2beabea7 Faktycznie dziwne, ale może zależne od regionu SzP a WP?
Ja znam jedno i drugie, choć WP faktycznie raczej w latach 80. i na samym początku 90., potem już tylko Sz.P.
Trafiłem tu przypadkiem i podoba mi się , film bardzo merytoryczny , lekki , ciekawy. Kawał dobrej roboty
Proszę pana/pani jest OK i niech tak zostanie. Dziękuję za ciekawy wykład. Książki „Warcholstwo” poszukam i zamówię.🌹😊
Witaj Waszmości. Oglądałem Pana pierwszy raz i jestem pod wielkim wrażeniem. Jak byłem młody mówiło się "w deche". Pozdrawiam.
To jest bardzo dobre wychowanie, szacunek i dystans. Nie znoszę kiedy obca osoba zwraca się do mnie na Ty... To jest prawdziwe warcholstwo. Nasze Polskie zwyczaje to niewymuszona kultura, serdeczność i życzliwość.Sama zwracam się do ludzi Pan /Pani. Do młodych ludzi również. Świetny filmik , dziękuję
To samo ja.Nie znoszę kiedy ktoś ledwo poznany,zabiera się za tykanie mi...brrr!
Słowo Pan to złe słowo
To jest obłuda i hipokryzja.
Tesciowa najbardziej obca a mowi ci po imieniu, a ty w podzięce ,nazywasz ja mama. Okropnosc.
Co jest w tym z szacunku? Forma per pan/pani jest niewygodna gramatycznie, tworzy niepotrzebny dystans między nadawcą a odbiorcą i nie robi nic w zamian
A ja zauważam ,że coraz częściej ludzie zwracają się do siebie bezosobowo . Na przykład siedzę sobie w salonie fryzjerskim ,fryzjerka czesze mi włosy i nagle pada pytanie :"na urlop ?Czy już po?"
Przyznam szczerze ,że w pierwszej chwili pomyślałam ,że może ta pani rozmawia z kimś przez telefon,lub zwraca się do koleżanki obok . Jednak gdy ponownie zadała pytanie ,patrząc wyczekująco,zorientowałam się ,że to do mnie . Trochę to dziwne. Ale takich sytuacji mogłabym przytoczyć całą masę.
Najlepiej to w szpitalu jak pielęgniarka mówi ,, podniesie się” ,,wstanie”
Pani pielęgniarka niech się zwraca jak chce... Ma leczyć, nie całować :D
Pielęgniarka nie leczy
@@annapajak3660Opatruje rany, podaje leki, obserwuje stan pacjenta - pomaga to w procesie leczenia.
Niech przyjdzie , niech weźmie .
Nie przepadam ze używaniem formy "Ty" nie ze względu na dawne urazy związane z tym że tak zwracano się do chłopów, tylko w związku z tym że jest to dla mnie forma bardziej spoufalona. W tej formie zwracam się do przyjaciół, do bliższej rodziny, do ukochanej. Nie życzę sobie by w ten sam sposób zwracał się do mnie każdy na ulicy czy w pracy.
Witam, ja również nie przepadam za "tykaniem" przez obcych mi ludzi. Jest jeszcze inna sprawa - mówienie komuś "na Ty" jednostronnie przy różnicy wieku, mimo, że obie strony są dorosłe, na zasadzie, że ktoś obcy zwraca się do mnie "na Ty", a sam oczekuje aby do niego mówić na "per Pan".
Dokładnie. Forma wypowiedzi powinna być zgodna z bliskością i sympatią
Ja do męża mówię panie małżonku, uważam że i tu spoufalanie się jak z chłopem pańszczyźnianym jest niewłaściwe.
W większości języków słowiańskich jest wykanie - grzecznościowe użycie liczby mnogiej. Per "wy".
W Polsce kiedyś też tak było. Ale potem wyparła to forma "pan".
@@Trojden100 na Śląsku jeszcze do dzisiaj używane ale cios w plecy tej formie zadał socjalizm gdzie,, wiecie, rozumiecie, musicie,, używane do pojedyńczej osoby stało się karykaturą języka.
Krótko i treściwie o tych jakże wartościujących zwrotach.
Gratuluję i pozdrawiam 😀.
Kiedyś pracowałem w NRD, jako 18 latek, zdziwiło mnie to, że wszyscy mówią sobie na Ty... Gdy powiedziałem do starszego wiekiem na Pan, to powiedział mi, że pany to są w Polsce a tu panów nie ma... Trochę było dziwne, gdy do 60 latka mówiłem na Ty...
Brakuje tego w Polsce. Żeby ludzie na to pozwalali, a wręcz chcieli. O wiele mniejszy dystans się czuje na zachodzie między ludźmi, choć może to początkowo wydać się dziwne.
No właśnie, nie ma tam tej sztywności, nie odczuwa się tej hierarchii...Owszem, można grzecznościowo, zwłaszcza do pań ale to nie konieczne... U nas pan tofel, pan demia, pan da albo i nie da... To oczywiście humor...@@michasosnowski5918
W domu uczono mnie, by do starszych odnosić się z szacunkiem ale tak też można... Nikt z nas nie lubi, gdy się go postarza...
@@darekkomar1899 Myślę, że może to pochodzić właśnie od wychowania. Moim zdaniem nie powinno się uczyć szacunku do starszych, a tego, że właśnie starszy jest na równym poziomie z dzieckiem. Dziecko nie ma rodzica czy dziadka szanować. Dziecko ma być dzieckiem i jego potrzeby są ważne. Jest zależne od dorosłych, co stawia go automatycznie w słabszej pozycji, której dorosły nie powinien wykorzystywać, żeby sobie hodować wielbiciela. Fajne to takie, kiedy dziecko nie musi tej czci instalować w swojej głowie. Nie mówię tu też o tym, żeby dawać sobie dzieciom na głowę wchodzić, a o takie poczucie równości i szacunku dla dziecka, które to potem odda w szacunku dla słabszych(starszych również).
tu nawet nie chodzi o nrd tylko wywyższanie i ułuda że się jest lepszym / sztuczne podwyższanie swojego statusu, np na budowie nikt nikumu nie panował mimo różnicy wieku, w IT jest to samo
Świetny materiał. Jakże potrzebny ... Dziękuję bardzo.
Super materiał! Jakże sie cieszę, że mge czerpać z ogromu onieśmielających mnie zasobów wiedzy Wać Pana.👏
To naprawdę interesujące. Pozdrawiam😀
Świetny odcinek, ciekawy i fajny zwyczaj. Nie przeszkadza, niech zostanie.
Zawsze mówię "Pan,Pani" do nieznajomych... nawet jeśli widzę że są młodsi...to chyba kwestia wychowania...a jeśli ktoś do mnie mówi per"ty",to czuję się trochę zniesmaczony...wiem że to może i głupie,ale jeśli ktoś młodszy i do tego nieznajomy mnie "tyka"...może i jestem staroświecki...i niektórych to drażni...a szczególnie moich chłopów pańszczyźnianych 😁...ale nic na to nie poradzę 🤣🤣🤣
@fynchan11 jasne...brak kultury to kij w dupie? jeśli się ktoś do mnie zwraca przy pierwszym spotkaniu per "ty"to raczej nie rozmawiam z taką osobą...wiesz czemu?bo jeśli ktoś nie okazuje szacunku przy zapoznaniu,to nie będzie go okazywał po dłuższej znajomości...a jakby nie patrzeć,to we wzajemnych relacjach,nawet z dobrymi kumplami,pewien WZAJEMNY SZACUNEK POWINIEN BYĆ ZACHOWANY ...bo jeśli ktoś na początku znajomości potraktuje cię jak gówno,to i później nie spodziewaj się czegoś innego...
Ja za to nie lubie panowania, nie jestem żadnym magnatem czy innym szlachcicem, a dla mnie wymuszona i narzucona kultura to nie kultura. Po coś mam imię i jakoś mówienie po imieniu jest dla mnie bardziej przyjazne.
@@aeugh930 super...idziesz do nowej firmy wyciągasz rękę i mówisz do szefa "cześć,kumple mówią mi"superruchacz "-a Ciebie jak zwą"?
@@leszyswarozyc8323 imię a nick z lola to co innego, poza tym ja miałem na myśli bardziej zycie publiczne typu rozmowa na ulicy albo w sklepie, a wszyscy sie od razu powołują na szefa w firmie
@@aeugh930 podchodzisz do nieznajomych i mówisz do nich per "ty"?
Dziekuje bardzo
👍 Dziękuję za świetny materiał i kciuk dla zasięgów 👍
Lepsze odróżnianie relacji faktycznie bliskich od tych bardziej oficjalnych, niż udawanie przez wszystkich wokół, że są super spoufalonymi ziomkami. Dlatego nie lubię korpo mówienia na „ty”. Moim zdaniem bardziej zakłamuje rzeczywistość, niz zbliża ludzi.
W jaki sposób bezpośrednie zwracanie się do kogoś zakłamuje rzeczywistość? Udawanie że jest Panem albo Panią jej nie zakłamuje? To że wydaje ci się to sztuczne wynika z tego, że dla Ciebie jest to nowe i kontrastuje z innymi sytuacjami, w których ludzie nadal używają tych zwrotów.
Moim zdaniem lepiej mówić na ty w pracy. Pan/Pani nie wydaje się odpowiednie i nie stwarza przyjaznego środowiska. Znacznie łatwiej jest poprosić o pomoc w czymś, zapytać o radę, gdy nie na tego dystansu
@@agataxcyyyz2316 jeżeli ktoś, kogo o to nie poprosiłam sam zwraca sie do mnie per "ty" nie powoduje to między nami "koleżeństwa" ani "bliskości"-wręcz przeciwnie- tępię go bez litości
@@mariaaleksandraorzechowska4168 rozumiem, ale w pracy panują inne zasady. Jakby ktoś tak na ulicy obcy do mnie mowil na ty to być może również nie byłabym zadowoona
@@mariaaleksandraorzechowska4168 To przykre, szczególnie jeśli w pracy jest wymóg mówienia na Ty... Bądźmy dla siebie życzliwi, pomocni niezależnie od form, w jakich do siebie się zwracamy.
Nareszcie, panie Wielka Historia, jakiś ciekawy temat. Zawsze mnie to zastanawiało, a w szkole czy na studiach tego nie uczyli.
Uczyli
O ile wiem, francuskie "vous" w odroznieniu od "tu" ma sie calkiem dobrze i dalej funkconuje. W amerykanskim angielskim, choc tykanie jest powszechne, tez da sie odroznic formalne you, jesli towarzyszy mu sir lub madam, czy ogolne "ladies and gentelmen", po ktorym you traktowane jest jako formalne "panie i panowie".
Tak, mówienie francuskie "wy" to nasz pan/pani.
Dokladnie. I Francuzi sa b. wyczuleni na "tykanie". Nie wypada. Owszem przyjaciele, rodzina, bliscy koledzy. Ale juz koledzy z pracy / z widzenia beda na "vous". Nawrt zwykle dzien dobry- bonjour/ wypada dodac" panu/ pani/ panience- bonjour monsieur, madame, mademoiselle. I to jest wlasnie wdziek i kultura
czytałem kiedyś że np. był w latach 60. film, już nie pamiętam czy z Jeanem Gabin, Belmondo, Delonem, on spotkał dziewczynę i dla wszystkich było oczywiste, że jak przestali między sobą mówić na vous i zaczęli na tu, to znaczy że coś poważniejszego między nimi zaszło (ale kamera tego nie mogła pokazać)
Dziękuje za świetny materiał.
Przeczytałem już o książkę Pańszczyzna , obecnie czytam Warcholstwo. Bardzo dobrze czyta się Pana książki gdyż przedstawia Pan prawdę w sposób jak najbardziej obiektywny i szczery.
Pozdrawiam serdecznie historyk z Pomorza.
Bardzo ciekawe informacje. Dziękuję.
👌świetny materiał!!☀️ serdecznie pozdrawiam!
Ciekawostka: Zawsze wydawało mi się, że Anglicy mówią do siebie na TY. Ale okazuje się, że raczej mówią do siebie na WY 🙂 Bowiem "you" może oznaczać zarówno "ty", jak i "wy", z tą różnicą, że dawniej "ty" po angielsku było nie "you", tylko "thou". Z czasem "thou" (co ciekawe, było ono odmienialne) zostało wyparte i w 2. osobie gramatycznej zostało już tylko "you". Czyli, choć "you" oznacza dzisiaj również "ty", można w pewnym sensie rzec, że Anglicy również w osobistych i bliskich konwersacjach mówią do siebie na WY😁
Pluralis majestatis, pełny szacunek, podobnie mówiąc do władcy mówi się Wasza Wysokość, nie twoja. Zawsze zwracam na tę kwestię uwagę. Pozdrawiam
Thou sie odmieniało? ;-; czy wiadomo jak?
@@jakubduzy5766 Może to za daleko powiedziane, że była to odmiana przez przypadki. Ale faktycznie jest forma "thou" czyli "Ty", natomiast jest też "thee", czyli "Ciebie". Chodzi oczywiście o zaimki osobowe. Tak jest chociażby w Biblii Króla Jakuba.
@@MrAdik861 To jak najbardziej jest odmiana przez przypadki - tyle że angielski już "na start" miał ich mniej, a potem właściwie je stracił poza zaimkami, i to też w śladowej formie.
@@tommygun333 …wszakże mawia się także np. „Królu! Zmiłuj się…” itd - czyli jest w polszczyźnie przyjęte użycie (ale razem z tytułem!).
Dzień, w którym znalazłam Pański kanał i Pana samego będzie miał od dzisiaj czerwoną jak serce zakłądkę w mym kalendarzu! Co za dykcja! Co za głos! Co za erudycja! Stylistyka, fraza, forma! Miód malina, szanowny Panie, za co najuprzejmiej z serca dziękuję. Gwoli tematu: mieszkam wśród gawiedzi, co za nic mając Koronę Brytyjską, postanowila rządzic się samodzielnie. Od dnia onego zowią się owe ludy Ameryką. I na pohybel im z tym całym ju ju ju. Nasz staropolski szacuneczek, kulturka i klasa, choćby głupim i przaśnym okrzyknięty został, na zawsze w mym sercu i na liście zasad pierwszorzędne miejsce sprawować będzie.
AMERYKA TO SIE ZWA OD CZASOW VESPUCCIEGO:)
Bardzo dzięnkuję, nie wiedziałem tego wcześnej, jestem z Białorusi. Długi czas przyzwyczałem się do tego, żeby myślić Pan/Pani zamiast Ty. Nie rozumiałem skąd powstały te wyrazy.
Bardzo interesujący materiał, dziękuję Panu.😀
W języku angielskim to bezpośrednia forma zanikła (poza kontekstem religijnym) - thou, a została tylko zdystansowana forma grzecznościowa - you. Obecny stan nie jest więc wcale efektem trendu żeby do wszystkich mówić nieformalnie, a odwrotnie - jest efektem trendu żeby do każdego zwracać się w sposób formalny, zdystansowany. W jakimś (bardzo realnym) sensie trafniejsze więc byłoby widzenie języka angielskiego jako języka w którym wszyscy mówią do siebie na "pan" niż języka w którym wszyscy mówią do siebie na "ty".
W zasadzie oni mówią wzajemnie do siebie jak Czesi: per „wy” (bo per „pan” to byłoby, gdyby zwracali się do siebie cały czas per „Mister jakiś-tam”). U nas po okresie PRL-u uważa się to za „buractwo” wprawdzie - ale może to przejdzie.
Szanuję "TY". KAMILU JANICKI, serdecznie dziękuję za jak zawsze ciekawy wykład!
Bardzo ciekawy odcinek. Muszę napisać, że mnie razi ten nowomodny zwyczaj na przechodzenie ze wszystkimi na TY. Oczywiście, jeśli kogoś już dobrze poznam i jest to osoba w podobnym wieku to chętnie zaczniemy mówić sobie po imieniu, ale nie od razu! W Polsce mówiło się ,,pan" od zawsze i mam nadzieję, że jednak tak zostanie. Na prawdę nie wszystko co nowe jest lepsze. Mamy własne, polskie zwyczaje i własną kulturę, szanujmy to co nasze i nie gońmy bezmyślnie za modą.
Jest dużo lepsze. Widać że dalej małomiasteczkowe pokolenie pod skórą
@@marekmarek9518Jeszcze zatęsknisz za tym.
Nie ,,od zawsze" tylko od XIX wieku, wcześniej mówiono ,, wy".
@@pawezielinski2781 Wy Trąbalski?
@@marekmarek9518 Małomiasteczkowe? A może po prostu polskie? Na ,,ty" mówiono do kogoś niższego stanu więc mogłabym powiedzieć, że raczej to ,,tykanie" jest małomiasteczkowe.
Bardzo dziękuję za wyjaśnienie pochodzenia zwrotu pan, pani.
Pracowałam z obcokrajowcami prawie 40 lat gdzie mowiono sobie na ty. Początkowo wydawało mi się to bardzo "fajne" , takie bezpośrednie. Z biegiem czasu zauważyłam, że przechodzenie na ty wiązało się również z brakiem szacunku zwłaszcza ze strony ludzi młodych a z pewnością obcokrajowców, którzy mieli ogromne braki w kulturze bycia. Dlatego też często przedstawiałam się jako pani i podawałam nazwisko (Mrs T...) nie imię. W większości przypadków skutkowało. Pozdrawiam serdecznie
Wielmożny Panie! Dziękuję uprzejmie za ten wykład. 🎉
To ja serdecznie dziękuję Jaśnie Oświeconej Pani za to podziękowanie :)
Gacie weszły mi między pośladki.
Utkwiły w rowie i nie mogę wyciągnąć,
Jaśnie Państwo
Jestem Polką urodzoną i wychowaną w Anglii (więc przepraszam za mój okropny Polski) i od najdłuższego czasu nie wiedziałam że powinno się do ludzi mówić pan/pani, bo w domu zawsze mówiliśmy na ty. Dopiero jak w tamtym roku pojechałam wyrobić paszport, i powiedziałam na kogoś ty, to mi tato powiedział że tak nie można do ludzi mówić. Fajnie by było jak by ktoś mi to powiedział wczesnej, no ale teraz rozumiem dlaczego czasami ludzie na mnie krzywo patrzyli 🤣
Nie widzę tu tragicznego polskiego, wręcz przeciwnie nie widzę żadnego błędu. Więcej wiary w siebie
Nie zdziwiłabym się gdyby tacie umknęła ta lekcja bo było to dla niego oczywiste.. lepiej późno niż wcale :D
@@bluefox5331 ,,od najdłuższego czasu" to nie jest po polsku sformułowane, błędów większych nie ma - jest ok, jakby obcokrajowiec bez polskich korzeni tak mówił to wtedy by faktycznie było super.
@@qkohe155 Ah, racja- to jeden błąd :D Nadal bardzo mało, czasem takie kwiatki przechodzą jak ktoś zna dwa języki za młodu, jak się zapomni że to nie wyrażenie z pierwszego tylko drugiego :P
Nie powninnas przepraszac a tym bardziej tlumaczyc sie ze swojego zycia, bo krzywdy nikomu nie zrobilas.To ludzie powinni nauczyc sie do siebie szacunku i akceptacji drugiego czlowieka.
Polacy niestety mają wadę, że nigdy nie powiedzą wszytskiego. Np. W urzędzie jak powie Ci jaki jaki masz mieć dokument to musisz spytać ,, czy to wszytsko” bo nigdy Ci nie powie co dalej
Mówienie Pan/Pani jest Naszą cechą narodową i jest piękne. Nie musimy być jak inni. Inni mogą być jak my.
Jak my? Ktory kraj chce dojsc do tak niskiego poziomu !!
@@AnguriaGurka-sm4do🤡
@@AnguriaGurka-sm4do no tak, powinniśmy dążyć do śmieci palących miasta.
Znaczy co jest dokładnie cechą narodową? To, że każdy język używa swoich słów i konstrukcji na wyrażenie danej rzeczy jest oczywiste, natomiast sam podział na formę formalną i nieformalną jest w zdecydowanej większości języków europejskich. Angielski jest wyjątkiem pod względem tego że w nim ten podział zanikł, ale od angielskiego nie odróżniamy się występowaniem formy grzecznościowej (pan), tylko występowaniem formy bezpośredniej (ty) - bo to ta druga forma zniknęła w angielskim, pozostawiając tylko tę pierwszą.
Piękne? Jest do dupy. Tworzy niepotrzebne granice i dystans.
Nigdy nie przestanę mówić per Pan/Pani
Mam nadzię że dalej Polacy będą używać Pan/Pani.
@@oan7975 W sumie ja też jestem za tym, taka jest u nas kultura, konstrukcja języka, nie z wszystkimi możeby być "na Ty", aczkolwiek dostrzegam, że mimo wszystko postępuje u nas "delikatna amerykanizacja" pod tym względem, młodzi ludzi często mówią do siebie "na Ty". Ja zawsze do obcych mówię "per Pan/Pani".
Nikt Ci nie nakazuje. Ale obrażanie się na kogoś za taką pierdołę nie ma sensu. Poprosić, to i będzie się ktoś zwracał jak do pana ziemskiego. Nie mówię, że Ty tak robisz, ale masa jest takich ludzi, co nawet nie powiedzą, ale za to odgrywają wielką obrazę majestatu 🙄
@@aeniliesbo taka jest u nas kultura i sposób zwracania się do ludzi. Trzeba wiedzieć z kim możesz sobie pozwolić na mówienie na "ty". 20-latek z 20-latkiem i 50-latek z 50-latkiem mogą sobie mówić na "ty" bez problemu (tak wiem, starsze pokolenie nie traktuje tego jako normę od pierwszego spotkania), ale 20-latek z 50-latkiem nigdy. Jest różnica pokoleń i nawet, gdybyś dostał takie pozwolenie od osoby starszej o tyle lat, to nie wypada ci zwracać się po imieniu. Jest to propozycja, która informuje cię, że osoba starsza cię lubi i docenia, ale nie powinna być wzięta dosłownie. Ona wymaga szacunku i grzecznego odrzucenia.
Więc w skrócie: pokolenie Z i milenialsi mogą sobie mówić na "ty" między sobą (jeśli starsi milenialsi nie mają nic przeciwko i z zetek też nie mam na myśli teraźniejszych dzieci), ale przy zwracaniu się do starszych pokoleń wymagany jest szacunek i kultura
@@oan7975na Pana to trzeba mieć wygląda i pieniądze
Super kawałek wiedzy, zawsze mnie to ciekawiło. Dzięki!
Wspaniały kanał. Zostawiam subskrybcję. Dziękuję.
Na własnej skórze wiem , że w pracy mieć szefostwo na ty to zły pomysł . Szef zwracający się do podwładnego na pan bardziej szanuje i na mniej sobie pozwala w sensie tych negatywnych sytuacji
Uważam tak samo. Przechodzenie na Ty bez obopulnej aprobaty uważam za prostackie, dodatkowo dla mnie jest to skracanie dystansu, zaciesnianie więzi, a nie zawsze mamy na to ochotę z obcymi ludźmi.
W sensie sobie pozwala .bo to kraj cwaniaków butnych chamów i to w dwie strony .kierownik gdy zacznie na ty to później traktuje jak niewolnika i na odwrot
@@emgie1skracanie dystansu?a co to gdy ktoś po imieniu mi powie to już się więź zacieśnia?
Co mi przypomniało... Mój znajomy kiedyś opowiedział mi taką anegdotę, z "peerelowskich" jeszcze kręgów filmowych (którą on z kolei usłyszał od swojej koleżanki, jakiejś kamerzystki czy innej "osoby z planu") - otóż, był jakiś reżyser, który miał w zwyczaju rzucać mięsem przy każdej okazji, a podwładnych obsobaczać "na czym świat stoi" (-> "L'Origine du monde", w sensie... ;-)
I któregoś tam dnia po zajęciach na planie "w plenerze", na "późnowieczorowym podwieczorku integracyjnym" ów reżyser zwrócił się do "nowego" z ekipy, jakiegoś młodego asystenta czy innego "skoczka", z propozycją "brudzia".
"Bardzo dziękuję, panie reżyserze, ale pozwolę sobie nie skorzystać", odpowiedział "młody". Konsternacja, zdziwienie - "a temu co odje...chało?" Wypił za dużo czy zjadł za mało - sam Mistrz dobrodziej proponuje mu "zaszczyt dostąpienia", a ten wierzga?
- No dobrze, Panie kolego, jak sobie Pan życzy - ale... włąściwie dlaczego?
- Bo wie Pan - mimo wszystko milej jest usłyszeć "Panie 'wuju'" niż "ty 'wuju'..."
: )
@@mariusz30able Właśnie się natychmiast nie zacieśnia, ale ma mieć takie działanie. "jesteś z kimś na ty" i nagle zachowujesz się nieadekwatnie do tego oschle/z dystansem to "jesteś niemiły" więc wywiera presję na drugą osobę. Im dłużej się to ciągnie tym trudniej się z tego wykaraskać.
Kilka lat temu, moja 97 letnia matka odebrala telefon i uslyszala: Tereniu, mamy propozycje szybkiego internetu...zatkalo ja i zakonczyla rozmowe. Ja tez nie lubie tej poufalosci.
Nie lubi swojego imienia czy może jest lepsza on innych i trzeba ją tytułować?
@@ip2899jak tytułować? Wystarczy zwrócić się z należytym szacunkiem
@@kacperk505 więc mogę powiedzieć. Część Tereniu, jak się masz, wielki szacun, nie wiem za co, bo cię nie znam. Pytanie, czy trzeba cię tytułować jaśnie pani?
@@ip2899 Pani Tereso byłoby na miejscu
@@ip2899 Aha, więc będziesz sprawiał przykrość starszym osobom bo taki z ciebie luzak i taki jesteś cool. Świetnie.
Ja nie jestem "konserwatystką" ale głosuję za zachowaniem form "pan", "pani" z wyłączeniem internetu i to z czysto praktycznego powodu. Niedobrze jest się z każdym spoufalać, bo nie wszyscy potrafią wyznaczyć sobie granice poufałości, zwłaszcza w naszym kraju, co przeradza się czasami w nachalstwo, bezceremonialność, włażenie na głowę.
I to jest jedyny logiczny powód.
Chyba "niekonserwatystka" nigdy nie widziala, jak np. w krajach anglosaskich ludzie potrafia sie spodufalac bez "pani" i "pana". Nie za bardzo rozumiem argument: "zwłaszcza w naszym kraju"... a w ilu kraja Pani mieszkala i nie widziala spodufalania?
To Idz na dwór lub pole pojeździć konno proszę pani
Prawda i słusznie to z postrzegasz
@@elisabeth3058 pani się najpierw nauczy pisać i wróci
Wywiad z prezydentem w radiu Zet przeprowadzone z Bogdanem Rymanowski jedno wielkie obwinianie o wszystko nic się ciekawego nie można dowiedzieć z tego wywiadu a tutaj jest po prostu rewolucja zmiana brawo panie Arletto
Super kanał, dopiero co odkryłem. Pozdrawian
Karol Stanisław Radziwiłł - "Panie Kochanku" (jako zwrot). "Listy do Marysieńki" - Jan III Sobieski.
Był też Radziwiłł "Panie Rybeńku"
@@annaanna690 Nie "Panie Rybeńku" tylko po prostu "Rybeńko". I sam jestem ciekaw, czy podobnie jak przydomek jego krewnego wzięło się to ze sposobu zwracania się do rozmówców (hmmm... brzmi to dość specyficznie), czy może jednak pochodzenie tego przydomka było zupełnie inne.
i chwała Bogu u nas pozostają te dobre rzeczy, ludzie powinni sami decydować z kim jak się porozumiewają i na ile są sobie bliscy, a zwrot 'pan, pani' to uprzejmość, grzeczność, szacunek.
Przez to że Pan Pani istnieje jesteśmy zdystansowani do siebie nawzajem. Jakby tego nie było to byśmy żyli wszyscy blizej siebie.
@@ku8adop
@@ku8adop xDDD raczej byśmy udawali, że się lubimy
@randriu1221 nie każdy chce być z każdym bliżej. I to też trzeba uszanować. Dlatego stosowanie form pan/pani/ty, która daje możliwość podkreślenia stopnia zażyłości, bardzo mi się akurat podoba. Można sobie stworzyć mentalnie pewną przestrzeń odobistą. Nie każdy ma inklinacje do fraternizacji z każdym, kto stanie na jego drodze.
Jak kogoś nie znam to mówię pan , pani ! I tak do mnie mają się zwracać . Tego nie zmieniać ! Nie wszyscy jesteśmy kolegami/żankami
Dobrze Królowo
Julcia@@julialesniewska2374 kłaniam się nisko ❤️
Uwielbiam Pana Wielmożnego odcinki słuchać i oglądać 🎉❤
Wdzięczności panu za ten wykład
Szacunek - Kultura i Takt, tegoż wymaga.
I zasady savoir vivre'u, które powinno się znać, jeśli nie chce się uchodzić za chama i prostaka.
Szanujmy polska historie i tradycje.Pozostanmy przy pieknych PAN PANI a nie angolskich-TY.
Ja mając 14 lat zawsze dziwnie się czuję kiedy pani w sklepie mówi do mnie pan haha
Ja mam 40 i też się tak czuję. Nie jestem waszym panem ;)
Bardzo interesujące
Bardzo ciekawe i fajnie wytłumaczone! 😊
Nienawidzę gdy młode osoby w urzędzie czy w banku mówią do mnie po imieniu.
A tak mówią? O_o
U anglosasów "you" oznacza "ty" ale też "wy", więc liczy się też coś nieuchwytnego w języku, jak oni odbierają słówko "you".
Po polsku wy też oznacza grzeczność. Np. Jak się czujecie do sędziwych osób z rodziny albo Żołnierzu, przygotujcie się.
Wie ktoś skąd wzięło się to towarzyszowanie?
@@PominReklamy Ja wasze zdrowie towarzyszu ?
@@kamilpieczykolan4988 jako tako po japońsku. a wy towarzyszu jak się miewacie ?
@@kamilpieczykolan4988 no właśnie. A Czesi zwracają się do siebie per „wy” i nie mają z tym żadnego problemu - i nie uważają tego za „pozostałość po czasach komunizmu”.
A w ogóle „towarzysz” to pozytywne określenie (np. „ja i mój towarzysz przyszliśmy tutaj, aby…”), a nie termin na „funkcjonariusza partyjnego”.
„Pojedziemy na łów, na łów - towarzyszu mój…”.
Forma pan/pani automatycznie wymusza pewną dozę szacunku i dystansu, co moim zdaniem jest dobre i tak powinno zostać
to nie ma nic wspólnego z szacunkiem nawet jeśli się Tobie tak wydaje
@@marekdaszka8446 to ma bardzo wiele właśnie dlatego, że mi i innym ludziom się tak wydaje
@@12himitsu12 najważniejsze abyśmy się szanowali nieważne czy mówimy na pan czy na ty 😉😉 pozdrawiam i życzę miłego weekendu
Dzięki 😊
Szanowny Panie, książki czytałem i doceniam. Uradowałem się też na odkrycie tego kanału, ale jedna rzecz nie daje mi satysfakcji - brak kontaktu wzrokowego z kamerą. Oglądając ten materiał czułem się bardziej jak na nudnym odczycie wykładu, gdzie profesor zupełnie nie interesuje się, czy ktoś go słucha. Dlatego jeśli mogę o coś prosić jako odbiorca, to właśnie o więcej kontaktu wzrokowego i podtrzymania iluzji, że mówi Pan do mnie.
Pozdrawiam.
Przyznam, że nawet by mi do głowy nie przyszło, że to może mieć dla ludzi znaczenie. Na razie musi zostać jak jest, bo z obecnym statywem na mikrofon, gdybym nagrywał na wprost to by było widać głównie mikrofon :). No ale jeśli zmienię statyw na mniej intruzywny to pewnie poeksperymentuję z kierunkiem i zobaczymy jak wyjdzie. Dziękuję w każdym razie za podzielenie się opinią :).
Pańska teza - za pracą z 1874 roku - o upowszechnieniu się na wszystkie klasy formy Pan/Pani są sprzeczne z moim osobistym doświadczeniem. Pochodzę ze wsi, pamiętam dobrze formy zwracania się do siebie ludzi dorosłych od lat 50-tych. W środowisku wiejskim ludzie nie będący ze sobą na ty, nie mówili wtedy do siebie per Pan/Pani, ale na Wy. Gdzie to kupiliście? Kiedy będziecie kosić? Siadajcie, jedzcie, chodźcie... itp. Tak jak mówią Niemcy, Francuzi, Rosjanie: Sitzen Sie, Asseyez-vous, Sadities'.
Co więcej, kiedyś oglądałem jakiś przedwojenny film. Gdzieś na antypodach przypadkowo spotkało się dwu nieznajomych Polaków. Zwracali się do siebie na Wy, a nie na Pan. Choć mogło to być - teraz nie mam pewności - połączenie jednego z drugim. Np. Jak długo tu mieszkacie, Panie Janowski?
Stąd mam wątpliwość co do rzetelności autora owej pracy z 1874 roku. Mógł on świadomie, albo nieświadomie przedstawiać słownictwo jedynie górnej warstwy społecznej, bez uwzględnienia najliczniejszej warstwy społecznej, to jest chłopów.
Z drugiej strony, nie wyjaśnił Pan jednak, dlaczego w języku polskim się utrzymuje ta dziwaczna forma, które mnie razi (może z powodu długiego obcowania z obcymi językami). Np. Proszę, niech Pani to zapisze. W wymienionych wyżej językach byłoby to po prostu: Napiszcie to, proszę.
Jeszcze gorzej jest, kiedy mówca zwraca się do szerszego audytorium i zaczyna używać formy "Państwo". Niech Państwo sobie wyobrażą (porównaj z imagine you lub let you imagine ...) Uśmiać się można było z prezydenta Dudy, kiedy stojąc przed wojskiem przemawiał "Pełnicie Państwo bardzo trudną służbę..."
Zanik formy "Wy" w języku polskim, która przecież była używana, jest dla mnie zagadką. Dlaczego forma bardziej skomplikowana, niezgrabna, wyparła prostszą? To jest sprzeczne z ogólną tendencją ewolucji języka, uproszczania.
A z tym P
Wy to mowa komunistów i wioskowych co szkołę widzieli będąc w drodze na pole.
Ja pamiętam jakieś opowieści i rodziców, o sprzeczkach z partyjniakami co się zwracali na Wy.
@@eliasbier1970 Wiem że nie jest wyłącznie komunistyczna, ale skojarzenie z komunistami mogło się przyczynić do jej zniknięcia.
A jak było ze słowem: "cześć"? Czy stosowane było w dawnej Rzeczpospolitej Polskiej i czy oznaczało wtedy, że witający się tym słowem osoby darzyły się niemałym szacunkiem?
Jak ktoś czytał angielskie standardy jak Jane Eyre , lub Duma i Uprzedzenie niech sobie przypomni ile tam było rożnych ciekawostek zależności i sposobu konwersacji a to był XIX wiek.
W końcu lat 80-ch na początku 90.ch mieszkałem w Krakowie. Wynajmowałem mieszkanie na ul.Sw. Stanisława od pana, pochodzającego z Lwowa. Mimo że byłem młody ten staruszek zwrócał do mnie "Panie Andrzeju". Powiedzialem że jestem za młody dla "pana". On odparł że jak mam żone i dzieci to jestem panem i wiek nie jest istotny. Z innej zaś strony, obcując z Polakami teraz, zauważyłem że nawet dużo młodsze ode mnie osoby mówią do mnie "ty". Nie powiem że czuję sobie starszym panem i mi to szokuje. Odwrotnie. To mi raczej podoba. W turcji zaś gdzie mieszkam ostatnio dzieci też mówia do mnie "ty" i używają słowo "abi" czyli "starzy brat" dorosle zaś "Andrey bey".
Z tym posiadaniem żony i dzieci to w sumie prawda. Zawsze dziwiło mnie dlaczego mama mówi do niewiele starszej sąsiadki na Pani. Wyjaśniła mi że jeżeli dana kobieta była zamężna to nie wypadało mówić jej na Ty nawet jeżeli miała ona 18 lat a my dajmy na to 15. Przy czym zabawne jest to, że ta sąsiadka cały czas mówi do mojej mamy na Ty, gdyż relację między sobą zawiązały w momencie gdy tamta miała już dzieci. A żeby było jeszcze zabawniej to z niewiele młodszą siostrą tej sąsiadki mama jest po imieniu.
@@adamtrojanowski3187 Myślałem że to jakaś tradycja staropolska, która się zachowała u ludzi z Kresów Wschodnich. ten Pan miał bardzo sciśle podejście co do poprawnej polczyzny. Kiedyś na spacerze z nim spotkaliśmy znajomych kobiet (oczewiście polek). Oni nas powitali słowami "Dzień dobry", ale było już po 14.00. On odparł że o tej godzinie nie mówie się "dzień dobry" lecz "dobry wieczór".
Polacy pisze się dużą literą
Bardzo ciekawy odcinek, rozesle po znajomych i rodzinie, moj Ojciec interesuje sie historia, a zatem Twoja ksiazka bedzie fantastycznym pomyslem na prezent - akurat urodziny ma za miesiac.
Mieszkam poza Polska blisko pol zycia i calkowicie przestawilam sie na tryb mowienia do ludzi na ty, lub po imieniu, nawet jesli sa ode mnie duzo starsi, bo tu jest to odbierane jako wyraz serdecznosci.
"Madam" lub "Sir" zwracam sie do calkiem obcych i duzo starszych klientow, bo jakos musze skierowac pytanie do konkretnej osoby, a nie znam po imieniu.
Natomiast w korespondencji nawet oficjalnej, jak w mailach do dostawcow mediow, lub ubezpieczalni przyjete jest, ze zwraca sie do siebie po imieniu, szczegolnie, ze te listy sa podpisane. Gdybym zwrocila sie w takim mailu do osoby po nazwisku, to byloby to odebrane jako bardzo solidne moje niezadowolenie z uslug i nieomalze pogrozki o zerwaniu kontraktu (np na ubezpieczenie lokalu). Gdy sie tu komus wali per "pan" i po nazwisku to jest to wyraz checi zdystansowania sie i wywoluje sztywna atmosfere.
Tu gdzie obecnie mieszkam spotykam bardzo niewielu Polakow, a zatem przezywam szok ludyczny, gdy odbieram od nich wibracje, jakby sie czuli nieswojo, ze moeie do nich na "ty", ale nie wszyscy tak maja. Najwyrazniej "szlachta" czuje sie urazona moim spoufalaniem sie, a ja - cora plebejska zwyczajnie ciesze sie z kontaktu z nowymi ludzmi i okazuje im moja serdecznosc w tak niekulturalny sposob.😅 Innym plebejczykom nie przeszkadza, ze moeimy sobie na "ty".😂
W Polsce jest po prostu zwyczaj/tradycja mówienia do obcych "per Pan/Pani", jeśli ktoś tak się do mnie zwraca to mi to pasuje, lubię dystans w stosunku do obcych mi ludzi, a nie czuję się żadnym szlachcicem😀, po prostu tak jest u nas skonstruowany język. Dla mnie to naturalne, czuję się nieswojo jak kompletnie obca osoba, której nieznam zwraca się do mnie "per Ty", mi to nie pasuję.
roześlesz banderowską propagandę?
Forma "Pan/Pani", tak zakorzeniona w polszczyźnie, dodatkowo była ostro rugowana w czasach po II WŚ. Niechęć do jej używania, czy wręcz zwalczanie, to rusycyzm, bo w języku okupantów słowo "Pan" ma tylko jedno i określone znacznie, jako pana pańszczyźnianego.Aby uzupełnić pewną lukę, gdy chodzi o oddanie szacunku drugiej osobie wprowadzano niezgrabne i kanciaste zwroty "obywatel" i "towarzysz". Ponieważ te lata były jednocześnie okresem olbrzymich przemian społecznych, wyrywania się ludzi z tradycyjnych środowisk, to takie, przymusowo usuwane formy języka stały się codzienną normą. Coś utraciliśmy 😢.
Chociaż jednak pewne formy udało się zachować - np. zanikający zwrot grzecznościowy "P.T.", czyli "pleno titulo" - z zachowaniem wszystkich należnych tytułów.
Nic tylko komuna. Pan, Pani, stawiało człowieka w godności. Nawet do śmieciarza tak się zwraca. To chcą zniszczyć. Zbyt dużo poszanowania do człowieka, bez względu na pozycję społeczną. Wszystko ma być jak po walcu.
Jak dla mnie i przedwojenne i komunistyczne formy komunikacji są równie przestarzałe. Mówienie na ty nie odbiera szacunku, a ułatwia kontakt i komunikację.
@@adamossowski7627 Historia zatacza koło...Pożyjemy, zobaczymy, czy faktycznie tylko chodzi o ułatwienie kontaktu i komunikację. Pozdrawiam.
@@adamossowski7627A czy w rozmowie z ewentualnym pracodawcą też?
Nigdy w życiu nie zwracałam się do innych osób per "towarzyszu", czy "obywatelu", ani moja matka, nawet nie znam nikogo, kto by to robił, a trochę żyłam w PRL-u. Tak więc nie przesadzałabym z jakimiś żałobami po "utracie". Próby były ale Polacy, na szczęście, nie są takim łatwym materiałem w obróbce jak na przykład Białorusini. Może te szlacheckie korzenie nas broniły i szlachecka potrzeba wolności, która czasami przekształca się w warcholstwo.
Mieszkam w USA od 2018 roku.Przejście na “TY” przyszło jak najbardziej naturalnie.Nie ważne czy ktoś ma 10 czy 80 lat.Jakoś to tak zbliża do ludzi i nie czujesz tego dystansu/bariery.Dziwnym jest,że jak rozmawiam z kimś przez telefon po polsku,automatycznie wchodzi”Pan/Pani” i nie jestem w stanie przejść na “TY”😂
@ReginaPhalange Ja tez mieszkam w USA i zawsze do Polakow zwracam sie Pan/Pani. Mysle ze to jest normalne. Po imieniu mowie tylko do znajomych.
Mówią na ty ale pod warunkiem ze na jednym go.wnie sie slizgali, czyli rowiesnicy gdy jest sie dzieckiem. Albo ludzie ktorych zna sie od dziecinstwa, itp. Ja mam 50 lat a przyszla do mojego 9 letniego syna 19 letnia nauczycielka pianina, jeszcze studentka, i mowilem do niej na pani, bo na na ty wydawalobymi sie chamsko I bez szacunku.
I to swiadczy o Pana kulturze. Lacze pozdrowienia
To powinieneś mowić per „panna” choć to już rzadkość.
@@abc5456to raczej dawniej niezamężna dziewiętnastolatka była już starą panną 😉
Jeśli cię nie znam to jesteś dla mnie panem/panią i ja dla ciebie też. To podstawa kultury osobistej. Jeśli na dzień dobry mówisz mi na "ty" to jesteś po prostu chamem.
…albo jaśnie panem, 🤣
@@beholder2012 A czemu nie? Nawet nie wiesz jak łatwo wyrobić sobie oficjalny i legalny tytuł Lorda 😆
@@panwu6602 …no i wtedy już można walić do wszystkich innych per 'ty'. Przypomina mi się świetnie zagrany przez Edwarda Foxa kanclerz Metternich - typowy nadęty i nabzdyczony arystokrata - w serialu o Straussie - kiedy bezceremonialnie zawsze zwracał się do niego w drugiej osobie: „Strauss, słyszałem że skomponowałeś…” itd. 😂
Bardzo ciekawy podcast🙂 Dziękuję
Ja często dostaję kartki na święta i na kopercie wiele osób pisze W.P. 😊, młodsze osoby jednak piszą Sz.P. i ja też takiej formy używam. Wielmożna Pani/Państwo wydają mi się trochę zabawne😅
W życiu u nikogo nie słyszałem żeby jeszcze ktoś używał W. P. na kopercie 😂😂😂
@@danielgmerek933 ja również, nawet w latach 80-tych nie widziałam. Może te osoby nie wiedzą, co ten skrót oznacza, gdzieś kiedyś w młodości zobaczyły i powielają, bo pisanie komuś per Wielmożny Panie w dzisiejszych czasach jest nie tyle "trochę zabawne" co po prostu idiotyczne i śmiechu warte :P
We Francji też mówią Pan i Pani.
W Anglii tez
Nieprawidłowa interpretacja angielskiego YOU (druga osoba liczby mnogiej), które wyparło THOU (druga osoba liczby pojedynczej), czyli można by powiedzieć, że wszyscy Anglicy i Amerykanie mówią do siebie w formie grzecznościowej, przez WY, nie przez TY.
Interesujący materiał i świetny kanał. Dopiero tu trafiłam i trochę mi zajmie nadrabianie zaległości, ale dam radę :).