Dokładnie tak jest. W szkole średniej zachorowałam na depresję i szło mi gorzej z nauką, zwłaszcza z matematyką. Nie dość, że próbowałam poradzić sobie z tym, co się wewnątrz mnie działo, to jeszcze moja matematyczka przez moje słabsze wyniki, mówiła do mnie, że nic nie osiągnę, że jestem głupia, że nic nie umiem. W pewnym momencie po prostu przestałam chodzić na jej lekcje, bo czułam fizyczny ból, gdy miałam znów wejść do jej klasy. Do dziś, gdy myślę o samym przedmiocie mam przeświadczenie, że jestem z niego beznadziejna.
Przed laty mialam takie zle doswiadczenie wlasnie z matematka w liceum, nauczycielka skupiala swa uwage tylko na tych uczniach co szybko " lapali ", a reszta kulala i sie przeslizgiwala co roku, wrescie pare osob nie zdalo do maturalnej klasy, a ja jedna sie odwolalam i " ryjac " cale wakacje zdalam komisa, ale pani poczula sie dotknieta ambicjonalnie i zapowiedziala mi juz we wrzesniu zebym nie liczyla na zdanie matury, wiec zabralam papiery i skonczylam w innym miejscu w kraju podobna szkole, a z matematyki na maturze dostalam 4 ( 5 byla najwyzsza ocena), wiec przekonalam sie sama, ze nie jestem zadnym glabem, tylko ta pani nie potrafila uczyc i nie miala podejscia do uczniow 😁🖐
Niezła historia swoją drogą jak nauczyciel może być dotknięty tym że uczeń wreszcie odblokował swój potencjał zdać komisa to naprawdę duża rzecz niejeden prymus by to uwalił. Gratuluję samozaparcia szanuję 🫡
Wspaniała rozmowa. Czułam, że to wszystko jest tak logiczne, ale nieoczywiste w naszym życiu. Postaram się jednak podchodzić do życia i motywacji z zastosowaniem wskazówek Pana Profesora. ❤
To prawda. Nasza sytacja rodzinna sprawiła, że towarzyszyłam w edukacji mojej córce. I tak matematyka, ktira była dla mnie wyzwaniem okazała się prosta a nawet fascynujaca.
Pan Marek Kaczmarzyk robi dobrą robotę. Prawdopodobnie systemowo nie zmieni sie nic jeszcze przez kilkanaście lat, lecz tam gdzie szkoły współpracują z Panem Markiem i podobnie myślącymi osobami, "ratuje" się kilkaset dzieciaków, które będą budować lepsza przyszłość.
Zastanawiam się nad innym skutkiem owego pozytywnego wzmocnienia w mózgu, które zachodzi kiedy coś nam się udaje. Tutaj było ono przedstawione w jednoznacznie pozytywnym świetle. Mi natomiast słuchając trudno było nie zauważyć drugiej strony medalu i tego jak bardzo uzależniające może się stać to uczucie. I idąc dalej tym tropem - jak może doprowadzić do potrzeby wygrywania za wszelką cenę i strachu przed porażką. Z jednej strony ten mechanizm nas niesamowicie motywuje, ale z drugiej w jego efekcie może pojawić się strach przed tym że coś się nie uda i nie doznamy tej gratyfikacji, czy wręcz przymus stawiania sobie kolejnych coraz większych wyzwań. Chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej na ten temat :)
Chyba mówisz o uzależnieniu, a to nigdy nie wynika z czynników zewnętrznych jak alkohol (alkoholizm), hazard (uzależnienie od hazardu), sex ( uzależnienie od seksu) itp itd. Uzależnienie wynika z nas, z naszego napięcia, które chcemy za wszelką cenę przestać czuć. Nie wszyscy mają to chorobliwe napięcie (najczęściej wynika to ze złego dzieciństwa, traum itp) . Jeśli go nie masz trudniej uzależnić się od czegokolwiek.
Super! Chętnie również posłuchałabym na temat porażek, oceny, motywacji, rozwoju dzieci, itd, w kontekście sportów, a nawet ściślej, bycia trenerem sportowym. W ramach wolontariatu, uczę dzieci (w różnym wieku, z różnymi zdolnościami i motywacją) karate, i chętnie dowiedziałabym się więcej na temat jak to robić najlepiej - motywować, wspierać w rozwoju, być wymagającą ale w tym samym czasie być życzliwą i empatyczną.
Bardzo ciekawy temat. Wygląda na to, że zrozumienie mechanizmu działania porażki ma wpływ na całe życie człowieka. Czemu dopiero dziś o tym słyszę. Dziękuję
@EduAkcja Część rozmowy dotycząca pracowników jest w tej rozmowie obciążona pewnym błędem, wynikającym z tego, że założono, że pracownik chce się rozwijać i podejmować aktywności prowadzące do jego rozwoju. Z perspektywy wielu zawodów i podejścia do pracy (chyba szczególnie tzw. urzędników), często obowiązuje zasada: "jak się nie narobić w pracy". Przy takiej zasadzie, która polega na obniżaniu sobie wymagań, braku poszukiwań lepszych rozwiązań, unikania bardziej skomplikowanych zadań, nie może być mowy o rozwoju, ale i porażkach. Często kadra kierownicza, która również hołduje tym zasadom, "wspiera" pracowników w minimalizacji wymagań i bardziej ambitnych celów. Wszyscy są wtedy zadowoleni, nie przeżywają frustracji. W wielu przypadkach aktywność i zaangażowanie skierowane jest na szukanie sposobów na znajdowaniu uzasadnienie ograniczenia aktywności, a także zniechęcania do działania tych, którzy chcieliby taką aktywność podjąć. W mojej ocenie, bardzo często jest tak, że wiedza i umiejętności wykształconego i posiadającego wiele kompetencji pracownika, w czasie pracy zawodowej systematycznie się obniża z powodu przyczyn, które opisałem powyżej oraz czasami z nadmiaru standardowych, monotonnych, nie rozwijających zadań. Dziękuję za kolejną rozmowę. Pan prof. Marek Kaczmarzyk jak zwykle w wysokiej formie. Przekazując posiadaną wiedzę o funkcjonowaniu mózgu rozwija także nasze mózgi. I jak przy wszystkich rozmowach z Panem profesorem pozostaje niedosyt, że rozmowa była tak krótka.
Kolejne rewelacyjny materiał zauważyłem błędy wychowawcze jakie stosowałem wobec swoich synów nieświadomie spędzając ich w frustrację na szczęście jest czas żeby jeszcze to poprawić
Psychologizująca neurobiologia opisuje człowieka jako maszynę Turinga. Człowiek jest czymś więcej, i nad tym zastanawia się o wiele ciekawiej i bardziej perspektywicznie Robert Penrose, lub teologia Ojców Pustyni.
Bywa chyba i tak, że musimy znaleźć winnego, bo inaczej nie bedziemy wiedzieć na jakim etapie wystąpił błąd? Nie będziemy więc w stanie ulepszyć wyrobu bądź procedury. Nie po to, by kogoś ukarać, ale by dojść do tego, w którym momencie coś poszło nie tak. Pozdrawiam
No to nasz system nauczania jest jedna wielka porażką, bo nie ma miejsca na "powrót do poprzedniego etapu". Nie ma nawet czasu ba realizacje całego programu.
Jest źle. Ja polecam znajomym Pana Kaczmarzyka i szeroko pojętą neurobilogie to mnie w najlepszym wypadku za chłopskiego filozofa biorą. Tu mam tyły, przyznaje. Zawsze mnie interesowała nauka nawet kosztem wierzeń a tu lipa. Debil w robocie, wymyśla koło od początku. Nie ma na to czasu trzeba zapier... Tak było w Polsce, wierze, że to tylko korelat. Byłem w Anglii to od razu. Szybko mnie awansowali albo z powodu błędów albo tego czegoś. Od razu zmiana na lepsze. Poprawiałem z czasem tych inżynierów tam. Trochę nie na temat, ale wszędzie na początku robi się błędy a w Polsce cię szkalują a w innych miejscach potrafią minimalnie "przestawić ramie" byś celował. A jak zaczniesz mówić do dzieci nie stosując infantylizmów, chcąc udzielić wyjaśnienia to cie za pedofila biorą. Zazdrosne mamusie o atencje i posłuch. Gotów jestem uwierzyć, że gro przypadków pedofilii w kościele ma takie podłoże. Dziecko jest skryte przed rodzicami a chętnie słucha przekonującego duchownego. Mały wyrzut. Nie jestem też sędzią nikogo nie usprawiedliwiam powyższym. Mam tylko dobitne wrażenie, że ludzie, mnóstwo polaków to zwykli durnie. A wierzcie mi w ramach własnych obserwacji przeprowadziłem dziesiątki jak nie setki wykładów ad hoc neurobiologicznych i popularyzatorskich z przypadkowymi ludźmi. Na pewno się nie poddam. 🧠🤝📚
Jeszcze jedno pytanie a propos systemu edukacji. Jest grono dzieci którym się nie chce uczyć. W klasie następują spore braki w materiale - jeżeli sprawdziłab możliwości uczniów, czasami w 8 klasie uczniowie nie pamiętają tabliczki mnożenia. Czy w takim razie z 8-klasista powinnam zaczynać od tabliczki mnożenia przechodząc po kolei przez materiał przygotowując go do egzaminu ósmoklasisty? Jak tego dokonać, jeśli materiału jest na 5 lat🫣 to jest właśnie trudne.
Skoncentrować się na kluczowych aspektach oraz powiązać abstrakcyjne pojęcia z rzeczywistością....bez tego nie zrozumie a bez zrozumienia nauka jest bez sensu.
Trzeba by przeorganizować system. Podzielić dzieci nie na klasy wg wieku a grupy wg poziomów z danego przedmiotu. Np jesteś w klasie A a uczęszczasz na zajęcia z matmy w grupie na poziomie 1 z kalsami A B C. Potem masz biologię na poziomie 3 z dzieciakami z Klas A D F. Podobny system jest w USA i UK
Moja nauczycielka matematyki tak właśnie pracowała, na jednej lekcji wprowadzała materiał, a potem na kilku lekcjach ćwiczyliśmy ale już każdy sobie wybierał czy chce na poziomie średnim, łatwiejszym czy trudniejszym. I to było ruchome, nie przypisane na stałe do danego ucznia. I wbrew pozorom wcale nie było tak, że wszyscy wybierali najłatwiejszy zestaw ćwiczeń. Sprawdziany były dwupoziomowe i zawsze można było je poprawić, bez ograniczeń.
Dla nie świetna rozmowa. W końcu wyjaśniła co się ze mną dzieje po paśmie niepowodzeń. Skąd we mnie niechęć do podejmowania jakichkolwiek działań. Bardzo dziękuję.
System edukacji jest dokladni taki jakim go zaprojektowano. Wedlug pruskiego klucza prania mozgow i tworzenia armii maluch komformistów z calkowicie zabitd kreatywnoscia i krytycznym mysleniem. Wystarczy spojrzeć na statystyki partycypacji w eksperymencie medycznym z produktem inzynierii genetycznej.
@@mattstatkiewicz4876 Zacznijmy od tego, że nie wiesz, co to jest eksperyment medyczny i używasz sobie słowa w rozumieniu kolokwialnym. Wygląda na to, że w twoim wypadku system edukacji zawiódł.
Nawet nie w szkole to problem a w wychowaniu zamiast akceptacji dostajesz krytykę że nie masz że wszystkiego 5 i zawsze dobijanie i krytyka do n-tej potęgi
5:2119:35 czy nauczyciele to wiedzą ?:D bo te poy...y umysłowe tak uczyły- nie wiem czy teraz ciągle tak mają. Cytuję mojego nauczyciela chemii z podstawówki do kolegi, który już raz nie przeszedł ... "Ty ośle, tobie tyko żłób i siano" :) lubił też powiedzenie ""ty dzika gruszo" w sumie nawet pozytywnie- kojarzy sie z naturalnością. ale , wtedy nauczyciela całowało się po rękach- jak księdza :) Hmm, jak perspektywa zmienia.
Co do szukania winnego - mam pytanie. Jest grono dzieci w szkole, które robi specjalnie coś niezgodnie z regułami. Np. W toalecie niszczy papier toaletowy - robiąc mokre kulki przyklejając je na ścianę. Na ogół staramy się szukać winnego, aby odczuł konsekwencje - wiedział że jest to niedobre. Tutaj jest mowa o tym, żeby nie szukać winnego. Jak można połączyć te dwie sytuacje??
Chodzi o nie szukanie winnego w sytuacji, gdy dana rzecz wynika z pomyłki i jest robiona w dobrej wierze. A nawet jeśli już mówimy o tego typu przypadku opisanym przez ciebie, to zamiast karać/ochrzaniać raczej poszedłbym w kierunku rozmowy z taką osobą, po co to robił i dlaczego - albo wynika to nierzadko z patologicznej rodziny, albo z próby zaspokojenia w ten sposób jakichś swoich potrzeb społecznych (i można byłoby taką osobę wtedy nauczyć, że są ku temu lepsze alternatywy). Oczywiście, jeśli będzie to robić nadal, to wtedy wyciągnąć jakies poważniejsze konsekwencje.
Panie Profesorze błagam niech Pan ratuje polskie dzieci. Ten system zabiera ich kreacje rozwój radość życia. Stan psychiczny dzieci jest bardzo zły. Ta wiedza którą wyniosłam na nic się zdała.😢😢😢
Ja, urodzony w listopadzie juz od pierwszej klasy szkoly podstawowej mialem najgorzej w klasie bo bylem najmlodszy. Porazki ugruntowaly mnie na cale zycie. Czy mozna z tego wybrnac po latacch ?
Też się nad tym zastanawiam, choć ja raczej tkwię w pierwszym zdobytym zawodzie. Nabyłam kolejny, ale jest mi trudno przerwać pracę, by zacząć praktyki w nowym zawodzie.
Mozesz i wybrniesz! 🙂Potrzebujesz tylko czasu, pozytywnego podejscia i gromadzenia pozytywnych doswiadczen. Mozg to taka troche plastelina, ktora mozesz uformowac. Moja kolezanka byla slaba z matmy i swojej corce tez nie wiodlo sie w tej dziedzinie. Mowilam by przestala jej mowic, ze ma to po niej, a raczej zeby wziela nauczyciela, ktory ja podciagnie. Wynik byl taki, ze dziewczyna matematyke zdala na ponad 90% (egz.8 kl.), a miala byc z matmy beznadziejna. Znam chlopaczka, ktory nie mial latwego zycia w klasie, byl gnebiony i wykluczany, zaczal wycofywac sie w relacjach, unikac ludzi, gorzej uczyc. Zmiana szkoly, przyjazne srodowisko i po dwoch latach chlopak w sredniej juz szkole zostaje przewodniczacym klasy, jest otwarty, nie boi sie rozmawiac z dziecmi, z nauczycielami, jego wiara w siebie b.wzrosla, w to, ze moze byc lubiany i znow dobrze sie uczyc i osiagac sukcesy. Mozg potrzebuje zmian, tylko trzeba dac mu taka mozliwosc, dac czas az „wydrazy” nowe korytarze, po ktorych bedzie mogl prowadzic Twoje mysli. Podobny mechanizm jest w wypracowywaniem nowych nawykow lub, niestety, uzaleznien. POWODZENIA! TRZYMAM KCIUKI! WSZYSTKO MOZE SIE ZMIENIC NA LEPSZE!
Jasne, że można. Ja z tego wyszłam. Dużo pracy nad sobą, terapii, tysiące błędów i ciągle wychodzenie ze strefy komfortu, żeby poznać nowe czy inne. Powodzenia ❤
W XXI Wieku moźna to zrobić bardzo bezpiecznie ; REGIONALNE MIEJSCA POSTOJOWE przy drogach ekspresowych to otwarcie Polski na siebie I turystów, tysiące nowych miejsc pracy, zapobieżenie biedzie I wyludnieniu,....zaczyny by zajrzeć głębiej w Polskę. ...zjazdy - a kto zjeźdźa ? - to dlaczego międzynarodowe kołchozy starajă się okupować najlepsze miejsca przy drogach ?
To o czym pan wspomniał wcale nie jest jedynie językowym problemem - my mózgi, my mamy mózgi. Większośc ludzi prawdopodobnie tak identyfikuje rzeczywistość oraz siebie jako elementu osadzonego "w tym" środowisku. Tak się ciągnie ten dualizm, i nie ma w komunikacji refleksji, że "taki jest język, my to rozumiemy". Jestem mocno przekonany, że metaforyczna, abstrakcyjna forma "ja" jako rezydenta "głowy" jest brana całkiem na powaznie.
Wydaje mi się, że w dzisiejszym świecie po prostu nie ma czasu na porażkę. Tempo życia jest tak intensywne, że metaforycznie rzecz ujmując chcąc poprawić się w czymś, poćwiczyć jeszcze, dać sobie czas na przetrawienie treści, po prostu materiał leci do przodu, musimy czapy czas robić, i robić i, robić. Będąc w 7 klasie podstawówki miałam nie raz po 3 lub 4 rzeczy do napisania w jednym dniu, jakoś dałam sobie radę ucząc się do tych 3 rzeczy, ale co maja powiedzieć ci, którzy nie potrafię uczyć się tak szybko. Tak samo z chorobą, podstawa programowa jest tak przeładowana bezsensownymi treściami, że nauczyciel nawet nie ma czasu na chorobę. Moim zdaniem lepiej mniej a porządnie. Dużo by tu mówić, ale ogólnie mówiąc trudno w dzisiejszym świecie znaleźć czas na niepowodzenie…
Czyli powinno się świętować niezdany egzamin, żeby się nie zrażać do szkoły? Zawsze tak robiłam, dopóki się uczyłam. Teraz czuję się już w obowiązku zdawać egzaminy, dlatego w ogóle do niczego nie podchodzę, jeśli jest duża szansa, że nie zdam.
Ciekawe czy refleksja nad porażkami może przywrócić nam struktury obszarów mózgu do bardziej "normalnego stanu". Bo rozumiem, że takie zachodzą podczas ponoszenia porażki.
Wszystko co jest tu powiedziane w kontekście porażki jest ściśle wzmacniane w polskich szkołach artystycznych. Problem polskiej edukacji w wolnej Polsce zawsze będzie ujednolicenie programu edukacji, bo kiedyś się sprawdzała, bo trzeba było "młodzież zmusić do nauki, a nie chuligaństwa" jak powiedział Gomułka. A kiedy nie słyszę nic o skróceniu programu do 18 roku życia przy stale zaniżonemu poziomu nauczania, teraz to nawet redukcja programu ma być a i tak liceum do 19 technikum do 20 roku życia. W środowisku w którym nie można być sobą czy nawet zachwycić się swoimi talentami i łączyć je z osobistymi przewagami. A popisywać się tym, o kurde to jakaś zbrodnia na polskim zawistnym społeczeństwie. Jeszcze gdyby przebywanie z taką biomasą nie zajmowało większości i decydujących godzin. Talent łączony z kompetencjami pedagogiczny w systemowej szkole nie istnieje, nie zwalnia się nawet chorych psychicznie nauczycielek. A i tak to co powiedziałem do tej pory nie jest tak dobijające jak, wykłady i ćwiczenia przyszłej kadry pedologiczne, podawane a jakże w perswazji "Celem szkoły nie jest edukacja czy szerzenie nauki samej sobie, a socjalizacja". Kiedy to pierwszy raz na żywo uwłaszałem, to poczułem jakby ktoś mnie rozstrzelał. Lub wykonał na mnie "fatality".
Przeczytaj swoją wypowiedź i zastanów się, czy osoby tak hejtowane mają jakąkolwiek motywację by wykonywać swoją pracę powyżej minimum wymagań. To nastawienie czuć. A wymaganie uczniów jest jedno- żeby ich nie odrywać od smartfona. Jeśli napiszesz że tak nie jest to znaczy że nic nie wiesz o szkole.
@@izaliw1678 Dobra, zadam inne pytanie. Po co komu dosłownie szkolna edukacja po za Matematyką, biologią, mocnymi praktycznymi elementami chemii (powszechnie) i resztę programu w tym programu na poziomu rozszerzonymi i dobrowolnymi + geografia też program podstawowy i rozszerzany. Bo serio nie wiem, po co komu lektory z języka polskiego. Nie wiem nawet po komu wzajemny stres z rozliczania za Mickiewicza czy Słowackiego. Powiem nawet gorzej, szkoła jest dla biedoty. Szkoła jest dla biedoty !
@@nikodemnerdowski8449 Żeby zrozumieć matematykę, biologię i chemię trzeba nabyć kompetencje językowe, które kształcisz na j. polskim. Do tego języki obce- każda nawet najnudniejsza lekcja jest pożyteczna jako trening. Historia- uczy zjawisk przyczynowo- skutkowych na całych społecznościach, pokazuje, że nawet z najgorszych opałów można się wydobyć dzięki pracy, innowacyjności lub szczęściu- co daje ,, kopa psychicznego " do codziennej walki o byt. Geografia- żebyś był bardziej obyty podczas wycieczek albo znalazł swoje miejsce w życiu. Nie, nie ma ,, grologii" ani ,, używkologii" a przypuszczam, że te zajęcia cieszyłyby się powodzeniem
@@izaliw1678 To powiem jeszcze lepiej jak nie dotarło od razu. Szkoła jest dla biedaków, bo nie wiem po co taki język polski wciskać każdemu to potrafi się wypowiadać w tym pisemnie do 20 roku życia w technikum czy szkole muzycznej. Staro druki też dasz do programu nauczania? Poziom kształcenia językowego dla obcych języków przynosi odwrotny skutek od zamierzonego. Wiesz skąd ja obecnie się uczę dla czystej zabawy języków obcych ? Albo z audiobooków na yt lub audtiotece, albo z gier w tym ze środkowej Europy czyli Czeskiego z gry Kingdom Come Deliverance 2 czy uwaga z Europy Wschodniej czyli Ukraińskiego z gry (nie przestrasz się to tylko taki prawdziwy skrótowiec) S.T.A.L.K.E.R. 2: Serce Czarnobyla. Wcześniej przy S.T.A.L.K.E.R. Cień Czarnobyla same słowa z Rosyjskiego mi wchodziły do głowy. A Historia w szkole dla dosłownie biedaków to pseudo wykład w ramach anty polilog bez wyobraźni. Więc jeżeli jesteś nauczycielką to się zwyczajnie nie obrażaj, ale siedząc na teflonie da lekcji da się więcej nauczyć tego samego materiału jaki jest poruszany niż słuchając nauczycielki. Serio to mówię. Co do Historii o jakiej mówisz, nie da się nikogo nic nauczyć jeżeli nikt nie słucha nawet jakby nie był przemęczony poprzednimi przedmiotami. Sprawdź też strategię Hearts of Iron IV. Gra obecnie za trudna dla pokolenia Z i poniżej. Ale tam są własne symulowane scenariusze DWŚ od ekonomi wewnętrznej, ogólnego zarządzania czy dyplomacją i polityką między narodową. Serio nie widzę powodów do jakiś starć słownych między nami skoro nie ma to sensu.
Ależ to jest pozytywny mechanizm który przeciwdziała inwestowaniu energii w rzeczy które nie przynoszą zysku. Tylko Wy macie z tym problem bo wmówiliście sobie, że każdy ma takie samo IQ i wystarczy że się "przyłoży"
Trudno przecenić wartość tej rozmowy. Skoro jesteśmy mózgiem, a on kreuje świadomość i nią rządzi a nie odwrotnie, to duszy czyli psyche nie było, nie ma i nie będzie. Trzymajcie więc dzieci i siebie z dala od współczesnych szamanów czyli psychoterapeutów, a zwłaszcza psychiatrów, którzy lecząc ich urojoną psyche niszczą PSYCHOTROPAMI ich realny rozwijający się dopiero mózg, często nieodwracalnie. Psychiatria zbudowana jest wyłącznie na religijnych i społecznych przesądach, więc nie powinna być nigdy, a tym bardziej, teraz lekarską specjalizacją, bo nie ma nic wspólnego ze współczesną medycyną, dosłownie nic! oprócz prawa do wypisywania recept.
@@piotrsobolewski6731 Na nasze szczęście wynika. Z przywołanego faktu, że jesteśmy mózgiem, bo to on faktycznie rządzi reakcjami na bodźce zewnętrzne. To on podejmuje decyzje, zanim zaczniemy je w świadomości uzasadniać, zawsze post factum . To też wynika z obserwacji działania żywego mózgu funkcjonalnym rezonansem magnetycznym. Wiemy, że mózg to algorytm, nie wiemy czym jest świadomość, (występuje też u zwierząt). Wiemy natomiast, że nami nie rządzi, bo choćby nie wiem jak się natężać, to zawsze na ten sam bodziec tak samo zareaguje nasz mózg i nasze ciało, bo organizm to algorytm.. Nie ma więc duszy czyli psyche. To mózg choruje z różnych powodów, a najczęściej z powodu toksycznego dla niego środowiska. A od mózgu jest neurolog. Psychiatra jest wyłącznie od leczenia nieistniejącej w przyrodzie psyche więc prawdziwym lekarzem być nie może i nie jest. Jest egzorcystą z psychotropami. Pozdrawiam
Dokładnie tak jest. W szkole średniej zachorowałam na depresję i szło mi gorzej z nauką, zwłaszcza z matematyką.
Nie dość, że próbowałam poradzić sobie z tym, co się wewnątrz mnie działo, to jeszcze moja matematyczka przez moje słabsze wyniki, mówiła do mnie, że nic nie osiągnę, że jestem głupia, że nic nie umiem.
W pewnym momencie po prostu przestałam chodzić na jej lekcje, bo czułam fizyczny ból, gdy miałam znów wejść do jej klasy.
Do dziś, gdy myślę o samym przedmiocie mam przeświadczenie, że jestem z niego beznadziejna.
Bardzo dziękuję. Jestem zafascynowana neuronaukami i zawsze kiedy słucham prof. Kaczmarzyka dowiaduję się czegoś nowego.
Wspaniała i dająca dużo nadziei i optymizmu rozmowa. Wyjątkowy gość i prowadzący. Dziękuję ❤
Niezwykle ciekawy, inteligentny i dobry Człowiek Pan Prof. Marek Kaczmarzyk ♥️
Przed laty mialam takie zle doswiadczenie wlasnie z matematka w liceum, nauczycielka skupiala swa uwage tylko na tych uczniach co szybko " lapali ", a reszta kulala i sie przeslizgiwala co roku, wrescie pare osob nie zdalo do maturalnej klasy, a ja jedna sie odwolalam i " ryjac " cale wakacje zdalam komisa, ale pani poczula sie dotknieta ambicjonalnie i zapowiedziala mi juz we wrzesniu zebym nie liczyla na zdanie matury, wiec zabralam papiery i skonczylam w innym miejscu w kraju podobna szkole, a z matematyki na maturze dostalam 4 ( 5 byla najwyzsza ocena), wiec przekonalam sie sama, ze nie jestem zadnym glabem, tylko ta pani nie potrafila uczyc i nie miala podejscia do uczniow 😁🖐
Niezła historia swoją drogą jak nauczyciel może być dotknięty tym że uczeń wreszcie odblokował swój potencjał zdać komisa to naprawdę duża rzecz niejeden prymus by to uwalił. Gratuluję samozaparcia szanuję 🫡
Takich przykładów jest niestety jeszcze pełno...
@@renioleksardo7537tak bo i nauczycieli frustratów nie brakuje
Dzień dobry. Cudownie podana wiedzą. Super kanał! Kibicuje i pozdrawiam serdecznie 🙋
Dziękujemy!
Wspaniała rozmowa. Czułam, że to wszystko jest tak logiczne, ale nieoczywiste w naszym życiu. Postaram się jednak podchodzić do życia i motywacji z zastosowaniem wskazówek Pana Profesora. ❤
To prawda. Nasza sytacja rodzinna sprawiła, że towarzyszyłam w edukacji mojej córce. I tak matematyka, ktira była dla mnie wyzwaniem okazała się prosta a nawet fascynujaca.
Pan Marek Kaczmarzyk robi dobrą robotę. Prawdopodobnie systemowo nie zmieni sie nic jeszcze przez kilkanaście lat, lecz tam gdzie szkoły współpracują z Panem Markiem i podobnie myślącymi osobami, "ratuje" się kilkaset dzieciaków, które będą budować lepsza przyszłość.
Bardzo się cieszę że znowu mogę posłuchać Pana Marka, dziękuję za kolejną dawkę wiedzy i pozdrawiam z Rybnika
Pozdrawiamy!
Zastanawiam się nad innym skutkiem owego pozytywnego wzmocnienia w mózgu, które zachodzi kiedy coś nam się udaje. Tutaj było ono przedstawione w jednoznacznie pozytywnym świetle. Mi natomiast słuchając trudno było nie zauważyć drugiej strony medalu i tego jak bardzo uzależniające może się stać to uczucie. I idąc dalej tym tropem - jak może doprowadzić do potrzeby wygrywania za wszelką cenę i strachu przed porażką. Z jednej strony ten mechanizm nas niesamowicie motywuje, ale z drugiej w jego efekcie może pojawić się strach przed tym że coś się nie uda i nie doznamy tej gratyfikacji, czy wręcz przymus stawiania sobie kolejnych coraz większych wyzwań. Chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej na ten temat :)
Chyba mówisz o uzależnieniu, a to nigdy nie wynika z czynników zewnętrznych jak alkohol (alkoholizm), hazard (uzależnienie od hazardu), sex ( uzależnienie od seksu) itp itd. Uzależnienie wynika z nas, z naszego napięcia, które chcemy za wszelką cenę przestać czuć. Nie wszyscy mają to chorobliwe napięcie (najczęściej wynika to ze złego dzieciństwa, traum itp) . Jeśli go nie masz trudniej uzależnić się od czegokolwiek.
Dokładnie. Wartość więzi i relacji tu wchodzi w grę.i są zastępowane osiągnięciami i.oarciem na....( wpisz dowolnie)
Super! Chętnie również posłuchałabym na temat porażek, oceny, motywacji, rozwoju dzieci, itd, w kontekście sportów, a nawet ściślej, bycia trenerem sportowym. W ramach wolontariatu, uczę dzieci (w różnym wieku, z różnymi zdolnościami i motywacją) karate, i chętnie dowiedziałabym się więcej na temat jak to robić najlepiej - motywować, wspierać w rozwoju, być wymagającą ale w tym samym czasie być życzliwą i empatyczną.
Bardzo ciekawy temat. Wygląda na to, że zrozumienie mechanizmu działania porażki ma wpływ na całe życie człowieka. Czemu dopiero dziś o tym słyszę. Dziękuję
żebyś nie była za mądra , ktoś się cieszył z twoich porażek i tym samym z twojego cierpienia.
@EduAkcja
Część rozmowy dotycząca pracowników jest w tej rozmowie obciążona pewnym błędem, wynikającym z tego, że założono, że pracownik chce się rozwijać i podejmować aktywności prowadzące do jego rozwoju. Z perspektywy wielu zawodów i podejścia do pracy (chyba szczególnie tzw. urzędników), często obowiązuje zasada: "jak się nie narobić w pracy". Przy takiej zasadzie, która polega na obniżaniu sobie wymagań, braku poszukiwań lepszych rozwiązań, unikania bardziej skomplikowanych zadań, nie może być mowy o rozwoju, ale i porażkach. Często kadra kierownicza, która również hołduje tym zasadom, "wspiera" pracowników w minimalizacji wymagań i bardziej ambitnych celów. Wszyscy są wtedy zadowoleni, nie przeżywają frustracji. W wielu przypadkach aktywność i zaangażowanie skierowane jest na szukanie sposobów na znajdowaniu uzasadnienie ograniczenia aktywności, a także zniechęcania do działania tych, którzy chcieliby taką aktywność podjąć. W mojej ocenie, bardzo często jest tak, że wiedza i umiejętności wykształconego i posiadającego wiele kompetencji pracownika, w czasie pracy zawodowej systematycznie się obniża z powodu przyczyn, które opisałem powyżej oraz czasami z nadmiaru standardowych, monotonnych, nie rozwijających zadań.
Dziękuję za kolejną rozmowę. Pan prof. Marek Kaczmarzyk jak zwykle w wysokiej formie. Przekazując posiadaną wiedzę o funkcjonowaniu mózgu rozwija także nasze mózgi. I jak przy wszystkich rozmowach z Panem profesorem pozostaje niedosyt, że rozmowa była tak krótka.
Zgadza się. Przydałaby się co najmniej godzinna rozmowa 😊
Kolejne rewelacyjny materiał zauważyłem błędy wychowawcze jakie stosowałem wobec swoich synów nieświadomie spędzając ich w frustrację na szczęście jest czas żeby jeszcze to poprawić
Super ciekawa rozmowa!
Edukacja w Polskich szkołach do CAŁKOWITEJ REFORMY !!!!
Rewelacyjny temat a prowadzenie nadzwyczajne, po 2 godzinach nie był bym zmęczony słuchaniem
@@superSiba1 ja byłbym słabą wersją gramy. Bym był.
Porazka💥niepowodzenia💥mantra ktora odbiera ochote do zycia i pracy
Bardzo lubie kiedy Pan Marek sie wypowiada
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie ❤️
Super wiedza
Super, bardzo pouczające!
Wspaniała rozmowa❤
Dziękuję ❤
Bardzo mądra rozmowa.Dziękuję❤
Rewelacja !
Uwielbiam wasze rozmowy!! ❤❤❤❤
Chciałbym aby ludzie tej klasy jak profesor zajmowali posady w MEN
Bardzo ciekawa rozmowa, wiele mi wyjaśniła. Dziękuję!
Świetna rozmowa, dziękuję
Bardzo mądry człowiek.
Super materiał
Bardzo ciekawa rozmowa po której kliknęłam w dzwoneczek "subskrybuj"
Dziękujemy!
Psychologizująca neurobiologia opisuje człowieka jako maszynę Turinga. Człowiek jest czymś więcej, i nad tym zastanawia się o wiele ciekawiej i bardziej perspektywicznie Robert Penrose, lub teologia Ojców Pustyni.
Dobry program
Ciekawa rozmowa.
Bywa chyba i tak, że musimy znaleźć winnego, bo inaczej nie bedziemy wiedzieć na jakim etapie wystąpił błąd? Nie będziemy więc w stanie ulepszyć wyrobu bądź procedury. Nie po to, by kogoś ukarać, ale by dojść do tego, w którym momencie coś poszło nie tak.
Pozdrawiam
No to nasz system nauczania jest jedna wielka porażką, bo nie ma miejsca na "powrót do poprzedniego etapu". Nie ma nawet czasu ba realizacje całego programu.
Ale odkrycie zajebiste😂
Dziękuję!
Jest źle. Ja polecam znajomym Pana Kaczmarzyka i szeroko pojętą neurobilogie to mnie w najlepszym wypadku za chłopskiego filozofa biorą. Tu mam tyły, przyznaje. Zawsze mnie interesowała nauka nawet kosztem wierzeń a tu lipa. Debil w robocie, wymyśla koło od początku. Nie ma na to czasu trzeba zapier... Tak było w Polsce, wierze, że to tylko korelat. Byłem w Anglii to od razu. Szybko mnie awansowali albo z powodu błędów albo tego czegoś. Od razu zmiana na lepsze. Poprawiałem z czasem tych inżynierów tam. Trochę nie na temat, ale wszędzie na początku robi się błędy a w Polsce cię szkalują a w innych miejscach potrafią minimalnie "przestawić ramie" byś celował. A jak zaczniesz mówić do dzieci nie stosując infantylizmów, chcąc udzielić wyjaśnienia to cie za pedofila biorą. Zazdrosne mamusie o atencje i posłuch. Gotów jestem uwierzyć, że gro przypadków pedofilii w kościele ma takie podłoże. Dziecko jest skryte przed rodzicami a chętnie słucha przekonującego duchownego. Mały wyrzut. Nie jestem też sędzią nikogo nie usprawiedliwiam powyższym. Mam tylko dobitne wrażenie, że ludzie, mnóstwo polaków to zwykli durnie. A wierzcie mi w ramach własnych obserwacji przeprowadziłem dziesiątki jak nie setki wykładów ad hoc neurobiologicznych i popularyzatorskich z przypadkowymi ludźmi. Na pewno się nie poddam. 🧠🤝📚
Dziękuję
Jeszcze jedno pytanie a propos systemu edukacji. Jest grono dzieci którym się nie chce uczyć. W klasie następują spore braki w materiale - jeżeli sprawdziłab możliwości uczniów, czasami w 8 klasie uczniowie nie pamiętają tabliczki mnożenia. Czy w takim razie z 8-klasista powinnam zaczynać od tabliczki mnożenia przechodząc po kolei przez materiał przygotowując go do egzaminu ósmoklasisty? Jak tego dokonać, jeśli materiału jest na 5 lat🫣 to jest właśnie trudne.
Zgadzam się. Indywidualizacja w 25-30 osobowej klasie - mission (im)possibile?
@@grabu3027 Możliwe przy współdziałaniu ucznia.
Skoncentrować się na kluczowych aspektach oraz powiązać abstrakcyjne pojęcia z rzeczywistością....bez tego nie zrozumie a bez zrozumienia nauka jest bez sensu.
Trzeba by przeorganizować system. Podzielić dzieci nie na klasy wg wieku a grupy wg poziomów z danego przedmiotu. Np jesteś w klasie A a uczęszczasz na zajęcia z matmy w grupie na poziomie 1 z kalsami A B C. Potem masz biologię na poziomie 3 z dzieciakami z Klas A D F. Podobny system jest w USA i UK
Moja nauczycielka matematyki tak właśnie pracowała, na jednej lekcji wprowadzała materiał, a potem na kilku lekcjach ćwiczyliśmy ale już każdy sobie wybierał czy chce na poziomie średnim, łatwiejszym czy trudniejszym. I to było ruchome, nie przypisane na stałe do danego ucznia. I wbrew pozorom wcale nie było tak, że wszyscy wybierali najłatwiejszy zestaw ćwiczeń. Sprawdziany były dwupoziomowe i zawsze można było je poprawić, bez ograniczeń.
Dlaczego zatem System Edukacji jest tak beznadziejny? Gdzie są Ci wszyscy, którzy Widzą, Wiedzą i nie zmieniają tego?
Taki jest, bo jest uwikłany w system a system nosi w sobie lęk.
Dobrze, że są alternatywne szkoły, gdzie ten system aż tak nie boli.
@@BudziTsu widzę, że odebrałeś moje tłumaczenie jako masło maślane. Rozumiem. Może ktoś inny odczyta je inaczej.
Pozdrawiam 🙂
Dla nie świetna rozmowa. W końcu wyjaśniła co się ze mną dzieje po paśmie niepowodzeń.
Skąd we mnie niechęć do podejmowania jakichkolwiek działań.
Bardzo dziękuję.
System edukacji jest dokladni taki jakim go zaprojektowano. Wedlug pruskiego klucza prania mozgow i tworzenia armii maluch komformistów z calkowicie zabitd kreatywnoscia i krytycznym mysleniem. Wystarczy spojrzeć na statystyki partycypacji w eksperymencie medycznym z produktem inzynierii genetycznej.
@@mattstatkiewicz4876 Zacznijmy od tego, że nie wiesz, co to jest eksperyment medyczny i używasz sobie słowa w rozumieniu kolokwialnym. Wygląda na to, że w twoim wypadku system edukacji zawiódł.
Nawet nie w szkole to problem a w wychowaniu
zamiast akceptacji dostajesz krytykę że nie masz że wszystkiego 5
i zawsze dobijanie i krytyka do n-tej potęgi
❤❤❤
🍀
❤❤❤👍👍👍
5:21 19:35 czy nauczyciele to wiedzą ?:D bo te poy...y umysłowe tak uczyły- nie wiem czy teraz ciągle tak mają.
Cytuję mojego nauczyciela chemii z podstawówki do kolegi, który już raz nie przeszedł ... "Ty ośle, tobie tyko żłób i siano" :) lubił też powiedzenie ""ty dzika gruszo" w sumie nawet pozytywnie- kojarzy sie z naturalnością. ale , wtedy nauczyciela całowało się po rękach- jak księdza :) Hmm, jak perspektywa zmienia.
Co do szukania winnego - mam pytanie. Jest grono dzieci w szkole, które robi specjalnie coś niezgodnie z regułami. Np. W toalecie niszczy papier toaletowy - robiąc mokre kulki przyklejając je na ścianę.
Na ogół staramy się szukać winnego, aby odczuł konsekwencje - wiedział że jest to niedobre.
Tutaj jest mowa o tym, żeby nie szukać winnego. Jak można połączyć te dwie sytuacje??
Chodzi o nie szukanie winnego w sytuacji, gdy dana rzecz wynika z pomyłki i jest robiona w dobrej wierze. A nawet jeśli już mówimy o tego typu przypadku opisanym przez ciebie, to zamiast karać/ochrzaniać raczej poszedłbym w kierunku rozmowy z taką osobą, po co to robił i dlaczego - albo wynika to nierzadko z patologicznej rodziny, albo z próby zaspokojenia w ten sposób jakichś swoich potrzeb społecznych (i można byłoby taką osobę wtedy nauczyć, że są ku temu lepsze alternatywy). Oczywiście, jeśli będzie to robić nadal, to wtedy wyciągnąć jakies poważniejsze konsekwencje.
@@h4xi0rek niestety zachowania patologiczne w mojej szkole to norma. Nie wiem jak w reszcie szkół
@@klarysa_8861Myślę, że tu ogromne znaczenie zachowanie w grupie bo ludzie inaczej zachowują się jak są sami.
czy można uczyć się na błędach , nie poznając ich prawdziwej przyczyny ?
Tô w jaki sposób będziesz się uczył, jeśli nie poznasz przyczyny?
Panie Profesorze błagam niech Pan ratuje polskie dzieci.
Ten system zabiera ich kreacje rozwój radość życia.
Stan psychiczny dzieci jest bardzo zły.
Ta wiedza którą wyniosłam na nic się zdała.😢😢😢
Ja, urodzony w listopadzie juz od pierwszej klasy szkoly podstawowej mialem najgorzej w klasie bo bylem najmlodszy. Porazki ugruntowaly mnie na cale zycie. Czy mozna z tego wybrnac po latacch ?
Też się nad tym zastanawiam, choć ja raczej tkwię w pierwszym zdobytym zawodzie. Nabyłam kolejny, ale jest mi trudno przerwać pracę, by zacząć praktyki w nowym zawodzie.
Mozesz i wybrniesz! 🙂Potrzebujesz tylko czasu, pozytywnego podejscia i gromadzenia pozytywnych doswiadczen. Mozg to taka troche plastelina, ktora mozesz uformowac.
Moja kolezanka byla slaba z matmy i swojej corce tez nie wiodlo sie w tej dziedzinie. Mowilam by przestala jej mowic, ze ma to po niej, a raczej zeby wziela nauczyciela, ktory ja podciagnie. Wynik byl taki, ze dziewczyna matematyke zdala na ponad 90% (egz.8 kl.), a miala byc z matmy beznadziejna.
Znam chlopaczka, ktory nie mial latwego zycia w klasie, byl gnebiony i wykluczany, zaczal wycofywac sie w relacjach, unikac ludzi, gorzej uczyc. Zmiana szkoly, przyjazne srodowisko i po dwoch latach chlopak w sredniej juz szkole zostaje przewodniczacym klasy, jest otwarty, nie boi sie rozmawiac z dziecmi, z nauczycielami, jego wiara w siebie b.wzrosla, w to, ze moze byc lubiany i znow dobrze sie uczyc i osiagac sukcesy.
Mozg potrzebuje zmian, tylko trzeba dac mu taka mozliwosc, dac czas az „wydrazy” nowe korytarze, po ktorych bedzie mogl prowadzic Twoje mysli.
Podobny mechanizm jest w wypracowywaniem nowych nawykow lub, niestety, uzaleznien.
POWODZENIA! TRZYMAM KCIUKI! WSZYSTKO MOZE SIE ZMIENIC NA LEPSZE!
Jasne, że można. Ja z tego wyszłam. Dużo pracy nad sobą, terapii, tysiące błędów i ciągle wychodzenie ze strefy komfortu, żeby poznać nowe czy inne. Powodzenia ❤
,dobrze to wszystko wiedzieć, ale co mam zrobić jutro? Posłać dzieci do szkoły która ich niszczy ???
W XXI Wieku moźna to zrobić bardzo bezpiecznie ;
REGIONALNE MIEJSCA POSTOJOWE przy drogach ekspresowych to otwarcie Polski na siebie I turystów, tysiące nowych miejsc pracy, zapobieżenie biedzie I wyludnieniu,....zaczyny by zajrzeć głębiej w Polskę.
...zjazdy - a kto zjeźdźa ? - to dlaczego międzynarodowe kołchozy starajă się okupować najlepsze miejsca przy drogach ?
To o czym pan wspomniał wcale nie jest jedynie językowym problemem - my mózgi, my mamy mózgi. Większośc ludzi prawdopodobnie tak identyfikuje rzeczywistość oraz siebie jako elementu osadzonego "w tym" środowisku. Tak się ciągnie ten dualizm, i nie ma w komunikacji refleksji, że "taki jest język, my to rozumiemy". Jestem mocno przekonany, że metaforyczna, abstrakcyjna forma "ja" jako rezydenta "głowy" jest brana całkiem na powaznie.
Wydaje mi się, że w dzisiejszym świecie po prostu nie ma czasu na porażkę. Tempo życia jest tak intensywne, że metaforycznie rzecz ujmując chcąc poprawić się w czymś, poćwiczyć jeszcze, dać sobie czas na przetrawienie treści, po prostu materiał leci do przodu, musimy czapy czas robić, i robić i, robić. Będąc w 7 klasie podstawówki miałam nie raz po 3 lub 4 rzeczy do napisania w jednym dniu, jakoś dałam sobie radę ucząc się do tych 3 rzeczy, ale co maja powiedzieć ci, którzy nie potrafię uczyć się tak szybko. Tak samo z chorobą, podstawa programowa jest tak przeładowana bezsensownymi treściami, że nauczyciel nawet nie ma czasu na chorobę. Moim zdaniem lepiej mniej a porządnie. Dużo by tu mówić, ale ogólnie mówiąc trudno w dzisiejszym świecie znaleźć czas na niepowodzenie…
Czyli powinno się świętować niezdany egzamin, żeby się nie zrażać do szkoły? Zawsze tak robiłam, dopóki się uczyłam. Teraz czuję się już w obowiązku zdawać egzaminy, dlatego w ogóle do niczego nie podchodzę, jeśli jest duża szansa, że nie zdam.
Ciekawe czy refleksja nad porażkami może przywrócić nam struktury obszarów mózgu do bardziej "normalnego stanu". Bo rozumiem, że takie zachodzą podczas ponoszenia porażki.
Wszystko co jest tu powiedziane w kontekście porażki jest ściśle wzmacniane w polskich szkołach artystycznych. Problem polskiej edukacji w wolnej Polsce zawsze będzie ujednolicenie programu edukacji, bo kiedyś się sprawdzała, bo trzeba było "młodzież zmusić do nauki, a nie chuligaństwa" jak powiedział Gomułka. A kiedy nie słyszę nic o skróceniu programu do 18 roku życia przy stale zaniżonemu poziomu nauczania, teraz to nawet redukcja programu ma być a i tak liceum do 19 technikum do 20 roku życia. W środowisku w którym nie można być sobą czy nawet zachwycić się swoimi talentami i łączyć je z osobistymi przewagami. A popisywać się tym, o kurde to jakaś zbrodnia na polskim zawistnym społeczeństwie. Jeszcze gdyby przebywanie z taką biomasą nie zajmowało większości i decydujących godzin.
Talent łączony z kompetencjami pedagogiczny w systemowej szkole nie istnieje, nie zwalnia się nawet chorych psychicznie nauczycielek. A i tak to co powiedziałem do tej pory nie jest tak dobijające jak, wykłady i ćwiczenia przyszłej kadry pedologiczne, podawane a jakże w perswazji "Celem szkoły nie jest edukacja czy szerzenie nauki samej sobie, a socjalizacja".
Kiedy to pierwszy raz na żywo uwłaszałem, to poczułem jakby ktoś mnie rozstrzelał. Lub wykonał na mnie "fatality".
Przeczytaj swoją wypowiedź i zastanów się, czy osoby tak hejtowane mają jakąkolwiek motywację by wykonywać swoją pracę powyżej minimum wymagań. To nastawienie czuć. A wymaganie uczniów jest jedno- żeby ich nie odrywać od smartfona. Jeśli napiszesz że tak nie jest to znaczy że nic nie wiesz o szkole.
@@izaliw1678 Dobra, zadam inne pytanie. Po co komu dosłownie szkolna edukacja po za Matematyką, biologią, mocnymi praktycznymi elementami chemii
(powszechnie) i resztę programu w tym programu na poziomu rozszerzonymi i dobrowolnymi + geografia też program podstawowy i rozszerzany. Bo serio nie wiem, po co komu lektory z języka polskiego. Nie wiem nawet po komu wzajemny stres z rozliczania za Mickiewicza czy Słowackiego. Powiem nawet gorzej, szkoła jest dla biedoty. Szkoła jest dla biedoty !
@@nikodemnerdowski8449 Żeby zrozumieć matematykę, biologię i chemię trzeba nabyć kompetencje językowe, które kształcisz na j. polskim. Do tego języki obce- każda nawet najnudniejsza lekcja jest pożyteczna jako trening. Historia- uczy zjawisk przyczynowo- skutkowych na całych społecznościach, pokazuje, że nawet z najgorszych opałów można się wydobyć dzięki pracy, innowacyjności lub szczęściu- co daje ,, kopa psychicznego " do codziennej walki o byt. Geografia- żebyś był bardziej obyty podczas wycieczek albo znalazł swoje miejsce w życiu. Nie, nie ma ,, grologii" ani ,, używkologii" a przypuszczam, że te zajęcia cieszyłyby się powodzeniem
@@izaliw1678 To powiem jeszcze lepiej jak nie dotarło od razu. Szkoła jest dla biedaków, bo nie wiem po co taki język polski wciskać każdemu to potrafi się wypowiadać w tym pisemnie do 20 roku życia w technikum czy szkole muzycznej. Staro druki też dasz do programu nauczania? Poziom kształcenia językowego dla obcych języków przynosi odwrotny skutek od zamierzonego. Wiesz skąd ja obecnie się uczę dla czystej zabawy języków obcych ? Albo z audiobooków na yt lub audtiotece, albo z gier w tym ze środkowej Europy czyli Czeskiego z gry Kingdom Come Deliverance 2 czy uwaga z Europy Wschodniej czyli Ukraińskiego z gry (nie przestrasz się to tylko taki prawdziwy skrótowiec) S.T.A.L.K.E.R. 2: Serce Czarnobyla. Wcześniej przy S.T.A.L.K.E.R. Cień Czarnobyla same słowa z Rosyjskiego mi wchodziły do głowy. A Historia w szkole dla dosłownie biedaków to pseudo wykład w ramach anty polilog bez wyobraźni. Więc jeżeli jesteś nauczycielką to się zwyczajnie nie obrażaj, ale siedząc na teflonie da lekcji da się więcej nauczyć tego samego materiału jaki jest poruszany niż słuchając nauczycielki. Serio to mówię. Co do Historii o jakiej mówisz, nie da się nikogo nic nauczyć jeżeli nikt nie słucha nawet jakby nie był przemęczony poprzednimi przedmiotami. Sprawdź też strategię Hearts of Iron IV. Gra obecnie za trudna dla pokolenia Z i poniżej. Ale tam są własne symulowane scenariusze DWŚ od ekonomi wewnętrznej, ogólnego zarządzania czy dyplomacją i polityką między narodową. Serio nie widzę powodów do jakiś starć słownych między nami skoro nie ma to sensu.
thx
Co to jest układ kary?
Ten wywiad mi troche pomaga w schizofrenii 😊
Ależ to jest pozytywny mechanizm który przeciwdziała inwestowaniu energii w rzeczy które nie przynoszą zysku. Tylko Wy macie z tym problem bo wmówiliście sobie, że każdy ma takie samo IQ i wystarczy że się "przyłoży"
Jakkolwiek to nazwiemy. Tak jest poprawnie. Na nagraniu - rusycyzm, a więc błąd. Czekam na postęp w rozwoju.
Nie ma porażek . Są tylko informacje zwrotne .
Informacje zwrotne jak to bardzo brzmi polityczne poprawnie. 😂
słabe i to jeszcze zawodowo i ze sprzętem.... wstyd... a mieliście poznać prawdę😅 hahaha czujesz frustrację z niepowodzenia?😅 hahahaha
Trudno przecenić wartość tej rozmowy. Skoro jesteśmy mózgiem, a on kreuje świadomość i nią rządzi a nie odwrotnie, to duszy czyli psyche nie było, nie ma i nie będzie. Trzymajcie więc dzieci i siebie z dala od współczesnych szamanów czyli psychoterapeutów, a zwłaszcza psychiatrów, którzy lecząc ich urojoną psyche niszczą PSYCHOTROPAMI ich realny rozwijający się dopiero mózg, często nieodwracalnie. Psychiatria zbudowana jest wyłącznie na religijnych i społecznych przesądach, więc nie powinna być nigdy, a tym bardziej, teraz lekarską specjalizacją, bo nie ma nic wspólnego ze współczesną medycyną, dosłownie nic! oprócz prawa do wypisywania recept.
Na szczęście z rozmowy nie wynika to, co stwierdziła Pani na temat psychiatrii i psychoterapii.
@@piotrsobolewski6731 Na nasze szczęście wynika. Z przywołanego faktu, że jesteśmy mózgiem, bo to on faktycznie rządzi reakcjami na bodźce zewnętrzne. To on podejmuje decyzje, zanim zaczniemy je w świadomości uzasadniać, zawsze post factum . To też wynika z obserwacji działania żywego mózgu funkcjonalnym rezonansem magnetycznym. Wiemy, że mózg to algorytm, nie wiemy czym jest świadomość, (występuje też u zwierząt). Wiemy natomiast, że nami nie rządzi, bo choćby nie wiem jak się natężać, to zawsze na ten sam bodziec tak samo zareaguje nasz mózg i nasze ciało, bo organizm to algorytm..
Nie ma więc duszy czyli psyche. To mózg choruje z różnych powodów, a najczęściej z powodu toksycznego dla niego środowiska. A od mózgu jest neurolog. Psychiatra jest wyłącznie od leczenia nieistniejącej w przyrodzie psyche więc prawdziwym lekarzem być nie może i nie jest. Jest egzorcystą z psychotropami. Pozdrawiam
Mało ambitne te krzyżówki