To prawda, ale lepiei mówić poprawnie. Gdyby MrSzt. był .w UK od razu poznałby po akcencie Francuza, Włocha, Hindusa. Po latach pobytu /tak jak ja/ wiedziałby czy czarny jest zJamajki czy RPA, Pozdrawiam
@@MrSztyrlic Prowadzący ma ogólnie niezły akcent, tylko że zdarzają mu się mega wpadki jak np. wymowa muzn't zamiast musn't. Ale myślę, że on jest z Krakowa lub okolic, gdzie udźwięczniają wstecznie, jak np. w wyrażeniu "głoz_ludu".
Należy wziąć pod uwagę który angielski? Bo w USA i UK sa jednak różne słowa mające swoje znaczenia Np w USA vacations w UK holidays .Takich przykładów jest sporo wystarczy sobie wpisać w goglach roznice .Najbardziej abstrakcyjne jest rest room / toilet a będąc w USA w grupie osob starsze osoby pytały Amerykanów o toaletę i nie wiedziały o co chodzi a ja rzucam haslo rest room to od razu wskazali mniejsce
Albo błędnym ich używaniu. Korzystam z nich, ale zawsze robię to na czuja, a kiedy piszę, to Language Tool lubi mi zwracać uwagę na niepotrzebne rodzajniki
@@_kiewicz6340 Nie rób tego na czuja. Naucz się jak ich używać. To możliwe. Szkoła chyba tego nie uczy Ja nauczyłem się tego w Anglii, ale w Polsce też można. Kiedyś usłyszałem w radiu taki tekst z ust premiera: By the time I leave office ... I zacząłem się zastanawiać dlaczego tu nie ma rodzajnika przed office. Potem było już z górki.
A propos gafy prezydenta. Właśnie dlatego w niezobowiązujących przemówieniach pozwala się politykom kaleczyć obcy język, natomiast w oficjalnych twardych negocjacjach ZAWSZE używa się zawodowych tłumaczy, nawet gdy obie strony dobrze znają dany język. Po to, aby uniknąć niezrozumienia pewnych gier słownych i niuansów językowych.
Politycy jako osoby reprezentujące swój kraj za granicą są najbardziej zobligowane do poprawnego używania języka angielskiego. Błędy to mogą popełniać np sportowcy.
W czasach gdy dopuszczano - na jednej z trzech anglistyk w całym kraju - zaledwie około 10 (sic) osób do egzaminu magisterskiego, wymagano po pierwszym semestrze znajomosci gramatyki deskryptywnej angielszczyzny (np autorstwa Holendra R.W. Zandvoort`a ). Jej lektura przybliżyłaby autorowi istotną i znacznie szerszą różnicę w użyciu „must” i „have to” - nie wspominając o „need to” 😊.
Może zwyczajnie ta osoba zdała egzamin za " plecy " ?! Tak jak jego matka namawiała żeby na niego głosować na uniwersytecie co jest dość . . . . nielegalne !!! :)
@@LingwistycznyPunktWidzenia Prostacki ton pytania nakazywałby je zignorować, mimo to odpowiem kulturalnie i merytorycznie: Z badań i obserwacji. Na 100 filologów z dyplomem magistra uzyskanym na polskich uczelniach po 2000 roku (germanistów, anglistów i skandynawistów) 90 nie zadałoby u mnie matury z niemieckiego, angielskiego, szwedzkiego). Wiele wskazuje na to, że pozostałe filologie także mocno obniżyły loty.
I tak i nie. Jak będziemy się wszystkim przejmować to postawimy sobie barierę swobody mówienia i będziemy słabo mówić i bez płynności, natomiast warto uczyć się wszelkich takich smaczków bo może prędzej lub później wejdą nam w krew i naturalnie się przestawimy. To jest generalnie trudne zagadnienie, gdyż ludzie chyba z reguły właśnie przed obawy związane z błędami wypowiedzi bardzo boją się mówić przez co nie mówią wcale
@@andrzejcisowski6308 Mam przejmować się każdą nacją? A potem przyjedzie "inżynier" i wysra się w kąpielisku przy dzieciach. No jak prdlll. jaki ten świat jest nowoczesny a my zacofani;.
Jeśli nauczymy się źle mówić i robimy to przez lata i nie dajemy się skorygować to potem jest bardzo trudno te błędy poprawić. Mija np 10 lat a wciąż mówimy Kali jeść Kali pić:)
Do czwartego błędu można też przytoczyć inne czasowniki. Np walczyć z kimś (przeciwko komuś). Polacy przetłumaczą od razu na "fight with me" (walcz ze mną), podczas gdy powinniśmy raczej powiedzieć bez "with" czyli po prostu "fight me". Wersja z "with" będzie oznaczała że ktoś walczy ale razem z nami (po naszej stronie)
Dzięki za pożyteczną lekcję.Swoją drogą to największy problem ze zdaniem wypowiedzianym przez prezydenta mieli Polacy.Dave z Ameryki który także uczy poprawnej wymowy angielskiej w swoim filmiku stwierdził że prezydent powiedział to zdanie w sposób poprawny.Pozdrawiam
Nie powiedział tego w sposób poprawny. Powiedział w niepoprawny, ale nie taki, żeby jakikolwiek native speaker usłyszał tam "in dick". Nawet rozmawiałem o tym z Dave'em podczas jego stand-upu w Białymstoku :D
@@eneuel jakbyś obejrzał całą konferencję, to byś rozumiał kontekst i panującą tam atmosferę i nie wypisywał bzdur. Duda to nie moja bajka i owszem, powiedział to kiepsko, ale nikt poza Polską się z tego nie śmiał. Przeciwnie - to Harris była krytykowana (choć też niesłusznie) po zaśmianiu się w INNEJ SYTUACJI (po pytaniu o pomoc dla Ukrainy, gdy nie wiedzieli z Dudą, kto ma odpowiadać jako pierwszy)
@@raderek Kontekstem jest ,,całokształt'' typu ,, nie strasz, nie strasz, bo się...'' -- to cytat publicznej wypowiedzi naszego prezydenta... Kulturowo Polacy czy Ukraińcy (,,na ch... mi to'', ,,idź w pi..du') są postrzegani podobnie -- dlatego usłyszenie 'in dick' jest prawdopodobne...
Tak szczerze powiedziawszy to miałem kontakt z Europejczykami używającymi angielskiego i każda nacja popełnia swoje błędy. Może względnie łatwo jest Holendrom i Szwedom. Bardzo dobry materiał, naprawdę trudno pozbyć się tych błędów.
Istotnym błędem jest nieuwzględnianie faktu, że w języku angielskim długość wypowiadanych samogłosek wpływa na znaczenie wyrazu. I dlatego Polakom (jak również innym cudzoziemcom) zdarzają się takie "kwiatki" językowe jak A SHIT OF PAPER czy GO TO THE BITCH, mimo, że zamierzali powiedzieć coś zgoła innego... 🙂
Nie kwestionuję przecież odrębności samogłosek, zresztą nie chodzi tylko o /i/ lub /i:/. Rzuciłem jedynie bardziej jaskrawe przykłady ilustrujące problem, bez roztrząsania różnic fonemicznych czy nawet alofonicznych, bo to niekoniecznie na YT.
Myślę, że akurat top 1 błędem jest użycie „sorry” zamiast „excuse me” w sytuacji gdy przykładowo prosimy kogoś o wskazanie łazienki. Jest to oczywiste przeniesienie z polskiego, gdzie używamy słowa przepraszam w sytuacji takiej jak powyżej, ale także, kiedy kogoś zranimy. Mimo nauki od 15 lat do tej pory niekiedy się na tym łapie, gdy mówię tak z automatu
Kurła faktycznie, właśnie dlatego nie używam języka angielskiego w mowie. Boję się, że ktoś rozpozna, że jestem polakiem 😂😂. Spać w nocy przez to nie mogę. Na szczęście szczęście teraz, dzięki tym wskazówkom, absolutnie NIKT mnie nie wykryje 🫡😎.
Myślę, że najczęstszym błędem, jaki słyszę, jest użycie słowa „the”. To bardzo trudne dla Polaków. Na przykład: „I talked to the Michael”. Nie, po prostu "I talked to Michael"
Odnośnie "must" przydałoby się jeszcze wspomnieć o jeszcze jednym częstym błędzie w użyciu"musn't". "Musn't" oznacza "nie wolno", choć nasza logika podpowiada, że zaprzeczenie "must" odnaczałoby "nie musisz". "Musn't" - nie wolno (bo to jest zakazane) "You don't have to" - Nie musisz
Na podstawowym poziomie jest to prawda ale warto wspomnieć, że użytkownicy amerykańskiego i część użytkowników brytyjskiego używa "mustn't" jako "nie móc". Przykładem byłoby zdanie "She’s not answering the doorbell. She must not be at home." (z PEU). No i oczywiście nie jest tak, że "mustn't" jako "nie wolno" oznacza zakaz. Dla przykładu zdanie "Schools mustn't expect students to wear uniforms." wcale nie musi oznaczać zakazu. Może to po prostu oznaczać, że uważamy "oczekiwanie noszenia mundurków" za zły pomysł
Problem z "there is/are" wynika z tego, że dla Polaka to wyrażenie jest językowo nielogiczne i zbędne. Jeżeli coś jest w pokoju to wiadomo, ze jest "tam", czy "tu". To samo z konstruowaniem zdań pytających z "do", ze słynnym "how do you do" na czele.
@bonbonpony no widzisz, nie poprawia. I polskich znakow tez mi nie wyswietla. Skoro was boomerow tak to piecze, wroccie do recznego pisania listow i nie zaczepiajcie normalnych ludzi
@@blblbl1449 A Wy wróćcie do szkoły podstawowej. Tam uczyli jak władać poprawnie językiem ojczystym. I to bez żadnych magicznych urządzeń, których działania nawet nie rozumiesz! (i najwyraźniej nie potrafisz nawet z nich poprawnie korzystać; mój jakoś poprawia, ale i tak mam to wyłączone, bo potrafię pisać bez pomocy maszyny)
A ja chciałabym dodać od siebie, że częstym błędem w języku polskim, zwłaszcza w niektórych środowiskach. jest zwrot "rozchodzi się o..." Należy mówić "chodzi o...".
@@halinabinczak5929 Wiem, o co chodzi. Użyłem ironicznie niepoprawnego zwrotu "rozchodzi się" w nawiązaniu do wypowiedzi poprzednika. O to właśnie mi się rozchodziło :-).
9:10 fun fact, food i foot mają inną samogłoskę (food /fʊd/; foot /fut/), więc w przypadku ubezdźwięcznienia dalej się da wyłapać różnice (nie zapominając o tym że istnieje coś takiego jak "kontekst"), szczególnie w przypadkach kiedy "t" i "d" mogą nie zostać w cale wymówione
Och to strasznie"zdradzają,że jestem Polakiem" Natomiast mnóstwo celebrytów z zachodu specjalnie kaleczy polski żebyśmy się zachwycali,że to zagraniczni lepsi ludzie 😂😂😂Posluchajcie angielskiego np.w wykonaniu Macrona 😂😂zdradza,ze jest Francuzem.
"Very like" to nawet nie brzmi dobrze. Nie znam dobrze języka ale tak bym w życiu nie powiedziała. I like it much, tak mi się nasuwa samo. Zresztą wszystkie te błędy nie brzmią i nie wyglądają.... Dla mnie how versus what jest do zapamiętania 🙂 Dzięki za ten materiał 🙂
How does it look like -> What does it look like? What does it mean "brat" -> What does "brat" mean? Yesterday night/Today morning -> Last night/This morning You made my mind blow...
Obejrzałem sobie Twój filmik i jak gadam z Amerykanami / Anglikami wielu używa skrótów takich że ten film nie ma sensu... Oni rozumieją mnie a ja rozumiem ich i lata nauki angielskiego w szkole poszły się je ..😂
Skoro już rozmawiamy o błedach językowych, to użycie zwrotu "rozchodzi się o" jako substytutu' "chodzi o" jest zdecydowanym błędem.. Skala polskości 5/5, częstotliwośc - stanowczo za duża.
A friend in need is a friend indeed - przyjaciel w potrzebie jest prawdziwie przyjacielem... Pan Duda w wyrazie indeed użył długiego /i:/ - trzeba być głupim człowiekiem by w tym momencie się roześmiać, bo prezydent zjadł ostatnią głoskę... tym bardziej że to było powiedzienie więc wiedziała co chciał powiedzieć... kobieta bez kultury... to tak jak sławetne "witam ciule" papieża Benedykta XVI ... no i co się takiego stało... jeśli się zwolni wypowiedź prezydenta to wyraźnie słychać, że choć mówi głoskę -t na końcu to /i:/ jest długie więc jak można było to pomylić ze słowem /dik/ które się wymawia jako zbliżone do polskiego y.
Przeciez "Kamala Harris laughing" jest już dawno MEMICZNE w Stanach. Sa analizy psycho i socjologiczne je smiechu. I nie ma to nic wspolnego z rzekomym "błedem" Dudy...
Tylko że z tego co pamiętam, to Harris śmiała się z kontekstu ponieważ na wcześniejszym spotkaniu tudzież w kuluarach jakoś padło to stwierdzenie i Duda właśnie do tego odwoływał. Nie za bardzo chce mi się teraz tego szukać
Szczerze mówiąc...co mnie to obchodzi, że poznają, że jestem Polakiem? Nie wstydzę się swojej narodowości i nie jestem prezydentem, więc z ew.mojej pomyłki nikt rakiet nie odpali, najwyżej się pośmiejemy i dopytamy czy na pewno o to chodziło 😂
Fajny materiał, choć o wszystkim wiedziałem. Jednak co do ubezdźwięczniania, sam to robiłeś w tym filmiku, na co od razu uwagę zwróciłem, zanim o tym w ogóle wspomniałeś xd
Odnośnie ostatniego błędu z ubezdźwięcznianiem warto wspomnieć, że żeby prawidłowo wymówić dźwięcznie ostatnią głoskę, to warto, a może nawet trzeba, odrobinę przedłużyć poprzedzającą samogłoskę.
1szy przykład faktycznie łatwo popełnić (nawet Ci, którzy lepiej znają angielski), ale kolejne to już brak znajomości gramatyki i słabe obeznanie w języku angielskim. Niektóre przykłady aż źle brzmią. Jeżeli coś w danym języku źle brzmi, to oznacza, że zdanie nieprawidłowe
Myślę, że wytłumaczenie błędu z "What does mean "hillarious" jest znacznie prostsze: w angielskim zmienia się kolejność wyrazów w pytaniach, w polskim nie - często wystarczy tylko zmienić intonację. Polacy nie są po prostu do tego przyzwyczajeni. Zwłaszcza podczas rozmowy, gdy nie ma się czasu na myślenie nad poprawna strukturą zdania.
Też to zauważyłem i wbiło mnie w fotel. Autor, który tutaj mówił o dźwięczności, wymówił dźwięczną spółgłoskę zamiast bezdźwięcznej. Szok i niedowierzanie!
How do you call it to absolutnie nie jest błąd charakterystyczny tylko dla Polaków! Znam Turka, który w co drugim zdaniu mówi "how do you call it", kiedy mu brakuje słówka. Podobnie u Niemców, którzy mają "wie nennt man das", gdzie "wie" oznacza "jak". Po francusku też mamy "comment l'appelles-tu", czyli "jak". I po rosyjsku, ukraińsku, czesku. Angielskie "what" w tym pytaniu to raczej wyjątek
No właśnie według relacji z USA sami Amerykanie nie wiedzą dlaczego się tak głupkowato śmiała... Na pewno osoby mające doświadczenie z nie native spikerami doskonale zdają sobie sprawę że dużo osób tak mówi. Więc raczej nie chodziło o bezdzwieczna końcówkę, ale kto wie.
@@Don_Mag ewentualnie nie zrozumiała albo nie dosłyszała, wtedy zwykle reagujemy w taki sposób licząc, że pasuje do kontekstu, a tu nie pasowało xD ogólnie Andrzej nie mówi wyraźnie więc mogło tak być
Niestety nie masz kompletnie racji z analizą prezydenta. Kamala się śmieje, bo się śmieje. Jest nawet taki mem "Kamala laughing". Jeśli ty słyszysz tam to co deklarujesz, to znaczy że albo dorabiasz ideologię, albo kiepsko znasz angielski. I nie jestem psychofanem prezydenta, ale żaden Amerykanin nie miał najmniejszych zastrzeżeń do tego konkretnego nagrania.
Wielu z tych błędów można by uniknąć, gdyby np. bardziej się wsłuchiwać w teksty piosenek po angielsku. Gdzie jest chociażby "I have to go" w piosence "Leave a light on" Belindy Carlisle (o której zresztą przez długi czas byłem przekonany, że tam jest "Leave a lion for me" :)))) ). Albo gdyby lepiej się wsłuchiwać w dialogi po angielsku, oczywiście bez lektora, który to tylko zagłusza. Gdy się tego słucha, to staje się też jasne, że w angielskim się nie ubezdźwięcznia. Gdy w reklamach słyszę "Filips łan blejt", czyli Philips One Blade", to też mam ochotę wytknąć błąd spikerowi, który to mówi. Że mówi na końcu t zamiast d, a to niepoprawnie. To samo z wymową innych nazw własnych w reklamach. Ubezdźwięcznianie na końcu słów jest nagminne. Osobiście nie lubię ubezdźwięczniania. Ono nawet w polszczyźnie potrafi przysparzać nieporozumień. Sprawia np., że czasem gdy mowa o "regionie łuckim", jak się wymawia, nie wiadomo, czy chodzi o region łódzki, czy rzeczywiście o region łucki, czyli o okolice Łucka na Wołyniu. I trzeba się domyślać z kontekstu. Tak samo, gdy mówi się "w Kłocku" (Kłodzku) przez c zamiast dz, to łatwo można to pomylić z miejscowością Kłocko w województwie łódzkim (w powiecie sieradzkim), a także z frazą "w Płocku". Gdyby tam było słychać wyraźne dz, to nie byłoby tego problemu. Nie mylono by Kłodzka z Kłockiem ani Płockiem. I mieszkaniec Sieradza, który mówi, że jedzie do Kłocka, nie musiałby tłumaczyć, że wcale nie jedzie tak daleko. :) Gdy pierwszy raz, będąc jeszcze w podstawówce, usłyszałem frazę "list z pogruszkami" (zapis fonetyczny), to od razu skojarzyłem to z gruszkami, i zastanawiałem się, czy zdarzają się też listy z pojabłkami albo pomandarynkami. :) Bo nie było tam słychać dźwięcznego ż, tylko szeleszczące sz. Gdyby powiedział to przez ż, to na pewno bym tego nie skojarzył z gruszkami. W czeskim nieraz wymawia się dźwięczne głoski zaraz po bezdźwięcznych, np. kvety, nie "kfety". Ciekawe, czemu w polskim jest ubezdźwięcznianie. I w jakich językach to jeszcze jest.
Naukę zaczyna się od szkoły. Czy wiesz, że jeszcze na początku lat 2000 - nych język angielski był " niemądrą modą " ?! ;) A większość ludzi uczyła się . . . . rosyjskiego, a to dlatego, że nei miano co zrobić z nauczycielami tego powszechnie " kochanego " języka ! :)
Glupich ludzi jest wszedzie Pelno sa bardzo malo rozgarnieci nie posiadajacy samo myslenia Bo dzis telewizor im steruje co maja kupowac co zrobic co wybierac a za dziecka To non stop matka im mowila = umyj rece nie jedz brudnymi .umyj nogi .umyj zeby. nie wybieraj z gufwna na ziemi z pod drzewa sliwek. nie dlub w nosie,itp.
Hilarius. Skala polskości 10/10. Jak już wytykasz wymowę, to sprawdź samemu jak się wymawia hilarious :) "i" w środku wyrazów najczęściej czyta się jako nasze "y" albo coś pomiędzy "y" a "i". To też często polski błąd. Nasz dźwięk "i" oni zapisują jako "ee" jak w słowie feet, neet, czy wspomniane w tym filmie indeed.
Mówiąc o błędach angielskich sam rozpowszechniasz najpopularniejszy błąd języka polskiego. Mówisz "chcę się zapytać". Ale jeśli nie wiesz, to co da Ci, że zapytasz SIEBIE (się). Po prostu powiedz "chcę zapytać" lub "chcę zapytać rozmówcy", lub "chcę cię zapytać". A Twoje zdanie "pytam się ciebie" to co znaczy? Pytam siebie ciebie? Czy w angielskim to by było "I'm asking myself you about ...?". Ten sam typ błędu to "patrzę się". Dlaczego nie podaję prostu "patrzę"? Drugim najczęstszym błędem po "pytam się" jest używanie (lub nadużywanie) słowa "jak", gdy da się użyć "gdy" lub "jeśli". Przykładów nie podaję, wystarczy odtworzyć dowolny polski kanał na YT. Ale to da się wyplenić, wystarczy mówić z uwagą na słowa lub poprosić rodzinę, żeby zwracała uwagę na te błędy. Powodzenia
Podobno to też jest polski błąd - polacy mowią wyrażne "g" w słowach z "ing" np. "running" a powinno się wymawiać bez tego "g" czyli "ranin" a nie "raning". Proszę o potwierdzenie czy to rzeczywiście błąd
Na końcu wyrazu running przez zbitkę liter ng - występuje dźwięk, którego nie mamy w języku polskim. Bliżej temu dźwiękowi do zwykłego "n" niż "nk" albo "ng". Podrzucam wideo: ruclips.net/video/srIuzb20qCU/видео.html&
Jest coś, po czym Polaka łatwiej poznać, niż po tych błędach. To akcent. I prowadzącego można rozpoznać po nim na kilometr. ;)
i ironia na drugim miejscu hahah
A nie na milę
To prawda, ale lepiei mówić poprawnie. Gdyby MrSzt. był .w UK od razu poznałby po akcencie Francuza, Włocha, Hindusa. Po latach pobytu /tak jak ja/ wiedziałby czy czarny jest zJamajki czy RPA, Pozdrawiam
@@MrSztyrlic Prowadzący ma ogólnie niezły akcent, tylko że zdarzają mu się mega wpadki jak np. wymowa muzn't zamiast musn't. Ale myślę, że on jest z Krakowa lub okolic, gdzie udźwięczniają wstecznie, jak np. w wyrażeniu "głoz_ludu".
@@Ivanhoe-f1gwiele to też kwestia dialektu. Pomijam różnice między EN a USA...
Super film, praktyczna wiedza dla początkujących z angielskim, wielkie dzięki 👍
racja. Najgorzej jest jesli ktos sie czegos zle nauczy, to nie tak szbko jest sie tego oduczayc i nauczyc poprawnie .
Należy wziąć pod uwagę który angielski? Bo w USA i UK sa jednak różne słowa mające swoje znaczenia
Np w USA vacations w UK holidays .Takich przykładów jest sporo wystarczy sobie wpisać w goglach roznice .Najbardziej abstrakcyjne jest rest room / toilet a będąc w USA w grupie osob starsze osoby pytały Amerykanów o toaletę i nie wiedziały o co chodzi a ja rzucam haslo rest room to od razu wskazali mniejsce
Słowian poznasz ekspresowo po braku używania rodzajników :)
Albo błędnym ich używaniu. Korzystam z nich, ale zawsze robię to na czuja, a kiedy piszę, to Language Tool lubi mi zwracać uwagę na niepotrzebne rodzajniki
Albo po błędnie rozłożonych akcentach, jak w 01:40.
@@_kiewicz6340 Nie rób tego na czuja. Naucz się jak ich używać. To możliwe. Szkoła chyba tego nie uczy
Ja nauczyłem się tego w Anglii, ale w Polsce też można. Kiedyś usłyszałem w radiu taki tekst z ust premiera: By the time I leave office ... I zacząłem się zastanawiać dlaczego tu nie ma rodzajnika przed office. Potem było już z górki.
@@mstozsto4756Są we wszystkich językach germanskich i romanskich plus w dwóch słowiańskich.
Jes'li sa, je,zyki bez rodzajnikow to znaczy , ze ich nie potrzebujemy. To jest opinia Amerykanina. On uzywa rodzajnikow na czuja, ale robi to dobrze.
A propos gafy prezydenta. Właśnie dlatego w niezobowiązujących przemówieniach pozwala się politykom kaleczyć obcy język, natomiast w oficjalnych twardych negocjacjach ZAWSZE używa się zawodowych tłumaczy, nawet gdy obie strony dobrze znają dany język. Po to, aby uniknąć niezrozumienia pewnych gier słownych i niuansów językowych.
Politycy jako osoby reprezentujące swój kraj za granicą są najbardziej zobligowane do poprawnego używania języka angielskiego. Błędy to mogą popełniać np sportowcy.
@@grazku50 Jakieś przykłady na forum międzynarodowym? Scholz, Merkel, Macron?
Skąd wiesz o takich zasadach?
@@grazku50politycy jako osoby reprezentujące swój kraj są zobligowane do NIE używania żadnego innego języka poza oficjalnym
Kiedyś premier Australii chciał polepszać orgazmy między Australią a Chinami zamiast stosunków dyplomatycznych.
W czasach gdy dopuszczano - na jednej z trzech anglistyk w całym kraju - zaledwie około 10 (sic) osób do egzaminu magisterskiego, wymagano po pierwszym semestrze znajomosci gramatyki deskryptywnej angielszczyzny (np autorstwa Holendra R.W. Zandvoort`a ). Jej lektura przybliżyłaby autorowi istotną i znacznie szerszą różnicę w użyciu „must” i „have to” - nie wspominając o „need to” 😊.
90% filologów wykształconych w Polsce w XXI wieku nadaje się do odstrzału.
@@marcinerdmann476 I 99 % polityków ! ;)
Może zwyczajnie ta osoba zdała egzamin za " plecy " ?! Tak jak jego matka namawiała żeby na niego głosować na uniwersytecie co jest dość . . . . nielegalne !!! :)
@@marcinerdmann476 A skąd te statystyki? Wyciągnąłeś z dupy?
@@LingwistycznyPunktWidzenia Prostacki ton pytania nakazywałby je zignorować, mimo to odpowiem kulturalnie i merytorycznie: Z badań i obserwacji. Na 100 filologów z dyplomem magistra uzyskanym na polskich uczelniach po 2000 roku (germanistów, anglistów i skandynawistów) 90 nie zadałoby u mnie matury z niemieckiego, angielskiego, szwedzkiego). Wiele wskazuje na to, że pozostałe filologie także mocno obniżyły loty.
Mówcie jak chcecie i niczym sie nie przejmujcie.
Jasne, zgadzam się. Ale jak jest możliwość poprawiania, szlifowania i dalszej edukacji to czemu nie? Pozdro!
Mówisz serio? Nie boisz się tego że obrazisz kogoś nieświadomie i trafisz do aresztu za " nie przejmowanie się" ?
I tak i nie. Jak będziemy się wszystkim przejmować to postawimy sobie barierę swobody mówienia i będziemy słabo mówić i bez płynności, natomiast warto uczyć się wszelkich takich smaczków bo może prędzej lub później wejdą nam w krew i naturalnie się przestawimy.
To jest generalnie trudne zagadnienie, gdyż ludzie chyba z reguły właśnie przed obawy związane z błędami wypowiedzi bardzo boją się mówić przez co nie mówią wcale
@@andrzejcisowski6308 Mam przejmować się każdą nacją? A potem przyjedzie "inżynier" i wysra się w kąpielisku przy dzieciach. No jak prdlll. jaki ten świat jest nowoczesny a my zacofani;.
Jeśli nauczymy się źle mówić i robimy to przez lata i nie dajemy się skorygować to potem jest bardzo trudno te błędy poprawić. Mija np 10 lat a wciąż mówimy Kali jeść Kali pić:)
Do czwartego błędu można też przytoczyć inne czasowniki. Np walczyć z kimś (przeciwko komuś). Polacy przetłumaczą od razu na "fight with me" (walcz ze mną), podczas gdy powinniśmy raczej powiedzieć bez "with" czyli po prostu "fight me". Wersja z "with" będzie oznaczała że ktoś walczy ale razem z nami (po naszej stronie)
Dzięki za pożyteczną lekcję.Swoją drogą to największy problem ze zdaniem wypowiedzianym przez prezydenta mieli Polacy.Dave z Ameryki który także uczy poprawnej wymowy angielskiej w swoim filmiku stwierdził że prezydent powiedział to zdanie w sposób poprawny.Pozdrawiam
IMO problem miał prezydent -- słysząc śmiech...
Nie powiedział tego w sposób poprawny. Powiedział w niepoprawny, ale nie taki, żeby jakikolwiek native speaker usłyszał tam "in dick". Nawet rozmawiałem o tym z Dave'em podczas jego stand-upu w Białymstoku :D
@@raderek Porozmawiaj może z adresatką wypowiedzi naszego prezydenta...
@@eneuel jakbyś obejrzał całą konferencję, to byś rozumiał kontekst i panującą tam atmosferę i nie wypisywał bzdur. Duda to nie moja bajka i owszem, powiedział to kiepsko, ale nikt poza Polską się z tego nie śmiał. Przeciwnie - to Harris była krytykowana (choć też niesłusznie) po zaśmianiu się w INNEJ SYTUACJI (po pytaniu o pomoc dla Ukrainy, gdy nie wiedzieli z Dudą, kto ma odpowiadać jako pierwszy)
@@raderek Kontekstem jest ,,całokształt'' typu ,, nie strasz, nie strasz, bo się...'' -- to cytat publicznej wypowiedzi naszego prezydenta... Kulturowo Polacy czy Ukraińcy (,,na ch... mi to'', ,,idź w pi..du') są postrzegani podobnie -- dlatego usłyszenie 'in dick' jest prawdopodobne...
Mógł VERY zamienić na REALLY;) i po kłopocie
Świetnie tłumaczysz. Bardzo przystępna forma. Szybko, jasno i na temat. Brawo i wielkie dzięki! 👍 Kciuk plus sub 😉
Tak szczerze powiedziawszy to miałem kontakt z Europejczykami używającymi angielskiego i każda nacja popełnia swoje błędy. Może względnie łatwo jest Holendrom i Szwedom.
Bardzo dobry materiał, naprawdę trudno pozbyć się tych błędów.
Trzeba wytknąć błąd - po polsku nie mówi się "rozchodzi się o", tylko "chodzi o" :D
Istnieje coś takiego jak mowa potoczna.
@@Adrian_Ostrowski+1
rozchodzi się jak jak stare gacie :)
@@Adrian_Ostrowski Jest i też mowa niedbała... Ja bym raczej podziękował @paulkosoff8851 za jego pomocną uwagę.
Rozchodzi się o to, żeby nie wpaść w błoto, bo ci się buty rozejdo. A poza tym OK. Thanks Andrew, i very like you much.
Super video. Bardzo pomocne:)
Z tym "what" to faktycznie muszę się pilnować, dzięki 🙂
Istotnym błędem jest nieuwzględnianie faktu, że w języku angielskim długość wypowiadanych samogłosek wpływa na znaczenie wyrazu. I dlatego Polakom (jak również innym cudzoziemcom) zdarzają się takie "kwiatki" językowe jak A SHIT OF PAPER czy GO TO THE BITCH, mimo, że zamierzali powiedzieć coś zgoła innego... 🙂
to mniej o długość samogłoski chodzi, bo to są po prostu dwie różne samogłoski. Inaczej się usta składają do bitch, inaczej bo beach.
Nie kwestionuję przecież odrębności samogłosek, zresztą nie chodzi tylko o /i/ lub /i:/. Rzuciłem jedynie bardziej jaskrawe przykłady ilustrujące problem, bez roztrząsania różnic fonemicznych czy nawet alofonicznych, bo to niekoniecznie na YT.
Myślę, że akurat top 1 błędem jest użycie „sorry” zamiast „excuse me” w sytuacji gdy przykładowo prosimy kogoś o wskazanie łazienki. Jest to oczywiste przeniesienie z polskiego, gdzie używamy słowa przepraszam w sytuacji takiej jak powyżej, ale także, kiedy kogoś zranimy. Mimo nauki od 15 lat do tej pory niekiedy się na tym łapie, gdy mówię tak z automatu
Kurła faktycznie, właśnie dlatego nie używam języka angielskiego w mowie. Boję się, że ktoś rozpozna, że jestem polakiem 😂😂. Spać w nocy przez to nie mogę. Na szczęście szczęście teraz, dzięki tym wskazówkom, absolutnie NIKT mnie nie wykryje 🫡😎.
2:41 (; Dziękuję bardzo ;) za ten film.
Myślę, że najczęstszym błędem, jaki słyszę, jest użycie słowa „the”. To bardzo trudne dla Polaków. Na przykład: „I talked to the Michael”. Nie, po prostu "I talked to Michael"
Dzięki stary, lecimy z tym
Świetne poradniki i wyliczanie polskości
⠀:¨ ·.· ¨:⠀
⠀ `· . ୨୧⠀
Odnośnie "must" przydałoby się jeszcze wspomnieć o jeszcze jednym częstym błędzie w użyciu"musn't".
"Musn't" oznacza "nie wolno", choć nasza logika podpowiada, że zaprzeczenie "must" odnaczałoby "nie musisz".
"Musn't" - nie wolno (bo to jest zakazane)
"You don't have to" - Nie musisz
Na podstawowym poziomie jest to prawda ale warto wspomnieć, że użytkownicy amerykańskiego i część użytkowników brytyjskiego używa "mustn't" jako "nie móc". Przykładem byłoby zdanie "She’s not answering the doorbell. She must not be at home." (z PEU). No i oczywiście nie jest tak, że "mustn't" jako "nie wolno" oznacza zakaz. Dla przykładu zdanie "Schools mustn't expect students to wear uniforms." wcale nie musi oznaczać zakazu. Może to po prostu oznaczać, że uważamy "oczekiwanie noszenia mundurków" za zły pomysł
Jeszcze chyba była różnica co do intencji tych słów. Must - przymus wewnętrzny i Have to - przymus zewnętrzny
Mówcie jak najwiecej popełniajcie błedy, i poprawiajcie. Wiele ludzi ma kompleks w mowieniu po angielsku.
Racja, grunt aby mówić. "Tank you!"
Problem z "there is/are" wynika z tego, że dla Polaka to wyrażenie jest językowo nielogiczne i zbędne. Jeżeli coś jest w pokoju to wiadomo, ze jest "tam", czy "tu". To samo z konstruowaniem zdań pytających z "do", ze słynnym "how do you do" na czele.
swietne. dzieki bardzo . sub i lapka w gore
Jutro idę do pracy. Idę jutro do pracy. W tych zdaniach jest podkreślenie jutra. Zdanie „ Idę do pracy jutro” podkreśla pracę, a nie jutro.
Fajne. Wiecej odcinkow o polskich bledach w j.angielskim
Bledach? A co to są bledy? I co to znaczy "wiecej"?
@@Trojden100 tylko tyle, ze slabo ogarniasz internety i wspolczesny swiat
@@blblbl1449 A Ty słabo ogarniasz polską pisownię. Taki jesteś "hop do przodu", a Twój nowoczesny telefonik Ci nie poprawia? :q
@bonbonpony no widzisz, nie poprawia. I polskich znakow tez mi nie wyswietla. Skoro was boomerow tak to piecze, wroccie do recznego pisania listow i nie zaczepiajcie normalnych ludzi
@@blblbl1449 A Wy wróćcie do szkoły podstawowej. Tam uczyli jak władać poprawnie językiem ojczystym. I to bez żadnych magicznych urządzeń, których działania nawet nie rozumiesz! (i najwyraźniej nie potrafisz nawet z nich poprawnie korzystać; mój jakoś poprawia, ale i tak mam to wyłączone, bo potrafię pisać bez pomocy maszyny)
A ja chciałabym dodać od siebie, że częstym błędem w języku polskim, zwłaszcza w niektórych środowiskach. jest zwrot "rozchodzi się o..." Należy mówić "chodzi o...".
No dobra, ale o co ci się rozchodzi?
@@Ivanhoe-f1g O to, że korygujący błędy w angielskim niepoprawnie używa polskiego.
@@halinabinczak5929 Wiem, o co chodzi. Użyłem ironicznie niepoprawnego zwrotu "rozchodzi się" w nawiązaniu do wypowiedzi poprzednika. O to właśnie mi się rozchodziło :-).
Może wtrącę, że rozchodzi się o to by w języku polskim zwracać się po polsku : " NA Ukrainie ", a nie używać " po polskiemu " : " W Ukrainie " !? :)
@@heniuszczesliwy9711 Ja też tak uważam. To jakaś idiotyczna maniera mówić "w Ukrainie".
9:10 fun fact, food i foot mają inną samogłoskę (food /fʊd/; foot /fut/), więc w przypadku ubezdźwięcznienia dalej się da wyłapać różnice (nie zapominając o tym że istnieje coś takiego jak "kontekst"), szczególnie w przypadkach kiedy "t" i "d" mogą nie zostać w cale wymówione
ale i tak słychać nasz polski akcent, z polskim akcentem samogłoska jest taka sama
Thank you from mountain.
Och to strasznie"zdradzają,że jestem Polakiem" Natomiast mnóstwo celebrytów z zachodu specjalnie kaleczy polski żebyśmy się zachwycali,że to zagraniczni lepsi ludzie 😂😂😂Posluchajcie angielskiego np.w wykonaniu Macrona 😂😂zdradza,ze jest Francuzem.
"Very like" to nawet nie brzmi dobrze. Nie znam dobrze języka ale tak bym w życiu nie powiedziała.
I like it much, tak mi się nasuwa samo.
Zresztą wszystkie te błędy nie brzmią i nie wyglądają....
Dla mnie how versus what jest do zapamiętania 🙂
Dzięki za ten materiał 🙂
Nie przejmujcie się jak mówicie, najważniejsze abyście mówili cokolwiek a nie blokowali się. Chociaż starajmy mówić się poprawnie...
How does it look like -> What does it look like?
What does it mean "brat" -> What does "brat" mean?
Yesterday night/Today morning -> Last night/This morning
You made my mind blow...
Obejrzałem sobie Twój filmik i jak gadam z Amerykanami / Anglikami wielu używa skrótów takich że ten film nie ma sensu... Oni rozumieją mnie a ja rozumiem ich i lata nauki angielskiego w szkole poszły się je ..😂
Skoro już rozmawiamy o błedach językowych, to użycie zwrotu "rozchodzi się o" jako substytutu' "chodzi o" jest zdecydowanym błędem.. Skala polskości 5/5, częstotliwośc - stanowczo za duża.
A friend in need is a friend indeed - przyjaciel w potrzebie jest prawdziwie przyjacielem... Pan Duda w wyrazie indeed użył długiego /i:/ - trzeba być głupim człowiekiem by w tym momencie się roześmiać, bo prezydent zjadł ostatnią głoskę... tym bardziej że to było powiedzienie więc wiedziała co chciał powiedzieć... kobieta bez kultury... to tak jak sławetne "witam ciule" papieża Benedykta XVI ... no i co się takiego stało... jeśli się zwolni wypowiedź prezydenta to wyraźnie słychać, że choć mówi głoskę -t na końcu to /i:/ jest długie więc jak można było to pomylić ze słowem /dik/ które się wymawia jako zbliżone do polskiego y.
On a side note, that Ruined Leon is the life and soul of the party.
Przeciez "Kamala Harris laughing" jest już dawno MEMICZNE w Stanach. Sa analizy psycho i socjologiczne je smiechu. I nie ma to nic wspolnego z rzekomym "błedem" Dudy...
Jak zwykle ludzie po prostu słyszą co chcą
Tylko że z tego co pamiętam, to Harris śmiała się z kontekstu ponieważ na wcześniejszym spotkaniu tudzież w kuluarach jakoś padło to stwierdzenie i Duda właśnie do tego odwoływał. Nie za bardzo chce mi się teraz tego szukać
Najlepiej uczyć się całych zdań czy związków frazeologicznych bezpośrednio z filmów anglojęzycznych.
Szczerze mówiąc...co mnie to obchodzi, że poznają, że jestem Polakiem? Nie wstydzę się swojej narodowości i nie jestem prezydentem, więc z ew.mojej pomyłki nikt rakiet nie odpali, najwyżej się pośmiejemy i dopytamy czy na pewno o to chodziło 😂
Super film! Dobra robota 👍
Świetny film ❤
Specjalnie tak będę mówił bo jestem dumny z bycia Polakiem!
To po co w ogóle angielski? Przecież "Polacy nie gęsi i swòj język mają" 😀:)))
@@aniak.4022 jeszcze lepsze!:D
Skala Polskości z błędem - powinno być "Skala polskości" :)
Kiepsko rozróżniłeś "must" i "have to". Jest to dłuższy temat, występują też różnice regionalne
Nie jest prawdą, że nie mówimy "I called to my friend." To zdanie ma po prostu inne znaczenie niż "I called my friend."
Fajny materiał, choć o wszystkim wiedziałem. Jednak co do ubezdźwięczniania, sam to robiłeś w tym filmiku, na co od razu uwagę zwróciłem, zanim o tym w ogóle wspomniałeś xd
ale żeby nie zostało odebrane negatywnie - jak mówiłem, naprawdę dobry materiał, zwięzły, z przykładami, przyczynami itd., ogólnie super robota!
8:45 Czy słowo "ROZchodzi się" jest poprawne po polsku?
Nie!
Odnośnie ostatniego błędu z ubezdźwięcznianiem warto wspomnieć, że żeby prawidłowo wymówić dźwięcznie ostatnią głoskę, to warto, a może nawet trzeba, odrobinę przedłużyć poprzedzającą samogłoskę.
Prowadzący powinien mówić poprawnie po polsku.Nie mówi się rozchodzi się o to ,tylko chodzi o to
Dzięki, niezłe podsumowanie. Proszę jednak nie używać po polsku wyrażenia "rozchodzi się o to". To brzmi kiepsko.
Możliwość umejszczenia czasowników w rożnych pozycjach zdania to coś złego jest? Lub jest co coś zlego?
Hej Andrew. Pozdrawia kolega z Pułtuska.
1szy przykład faktycznie łatwo popełnić (nawet Ci, którzy lepiej znają angielski), ale kolejne to już brak znajomości gramatyki i słabe obeznanie w języku angielskim. Niektóre przykłady aż źle brzmią. Jeżeli coś w danym języku źle brzmi, to oznacza, że zdanie nieprawidłowe
Z tego, co rozumiem "Thank God!" to doslownie wolacz, ktorego nie ma w jezyku angielskim, czy tak?
Myślę, że wytłumaczenie błędu z "What does mean "hillarious" jest znacznie prostsze: w angielskim zmienia się kolejność wyrazów w pytaniach, w polskim nie - często wystarczy tylko zmienić intonację. Polacy nie są po prostu do tego przyzwyczajeni. Zwłaszcza podczas rozmowy, gdy nie ma się czasu na myślenie nad poprawna strukturą zdania.
No i niech wiedzą, że rozmawiają z Polakiem. Większość brytoli nie umie mówić po angielsku
Sorry, my friend. Could you tell me where is szkolna17?
W sumie Polaka najłatwiej poznać po wymawianiu "g" w ing. :)
Gieraryhir!
A co powinno się wymawiać?
@@LingwistycznyPunktWidzenia to "g" powinno być nieme lub lekko zarysowane. Nasi mówią je głośno.
@@piatkosia2010 Co to znaczy lekko zarysowane? Pierwszy raz słyszę taki termin fonetyczny.
,,Jak jego uniknąć?" czy jak go uniknąć? Wszyscy popełniamy błędy.
7:40 Mustn't czytamy jako / ˈmʌsnt/, czyli przez s a nie z.
Też to zauważyłem i wbiło mnie w fotel. Autor, który tutaj mówił o dźwięczności, wymówił dźwięczną spółgłoskę zamiast bezdźwięcznej. Szok i niedowierzanie!
Akcent też. Ktoś może pomyśleć, że jesteś tzw .... Polakiem
Sorry ale to jest błąd gdy mowisz chlep, ząp. Nie mówię tutaj o manieryzmie aktorów ale język sie zmienia i chlep ząp to wiocha.
How do you call it to absolutnie nie jest błąd charakterystyczny tylko dla Polaków! Znam Turka, który w co drugim zdaniu mówi "how do you call it", kiedy mu brakuje słówka. Podobnie u Niemców, którzy mają "wie nennt man das", gdzie "wie" oznacza "jak". Po francusku też mamy "comment l'appelles-tu", czyli "jak". I po rosyjsku, ukraińsku, czesku. Angielskie "what" w tym pytaniu to raczej wyjątek
Ja znam takie osoby, które by rzekły "wtf is this?"
@@MichalK_ielektro I tego się trzymajmy! Nie zrobimy błedu🙂
No właśnie nie kumałem czemu ona się zaśmiała w takim momencie, teraz to ma sens.
No właśnie według relacji z USA sami Amerykanie nie wiedzą dlaczego się tak głupkowato śmiała... Na pewno osoby mające doświadczenie z nie native spikerami doskonale zdają sobie sprawę że dużo osób tak mówi. Więc raczej nie chodziło o bezdzwieczna końcówkę, ale kto wie.
@@Don_Mag ewentualnie nie zrozumiała albo nie dosłyszała, wtedy zwykle reagujemy w taki sposób licząc, że pasuje do kontekstu, a tu nie pasowało xD ogólnie Andrzej nie mówi wyraźnie więc mogło tak być
Nie no, przeciętny Amerykanin nawet nie wie, co to jest Polska, a co dopiero wykazywać się spostrzegawczością lingwistyczną...
Czemó dajesz tylko jeden przykład poprawnego powiedzenia czegoś. Równie dobrze można powiedzieć In my room there is a closet
a jak przetłumaczyć "Yesterday's Tomorrow's Today" ?
jojo siwa ❤
Istnieje słówko "pojutrze" po angielsku, to jest "overmorrow", ale fakt, że jest ono archaiczne i nikt go nie używa.
Dzięki Stary zapisuję 👍
Czekam na kolejną część
👍Super 😃
Duda to napisał czy to montaż ?
Tu się nie zgodzę. Wyrażenie" I very like football" jest rażące nawet dla początkującego. Powiem więcej. It is very hilarious too.😂😮
7:46 Moim zdaniem przyczyną tego błędu jest taka, że polscy nauczyciele mają takie a nie inne preferencje.
"Thanks" to i nejtiwy popełniają. Może nie w stosunku do Boga ale zdarza się. Również "Thank you" gdzie powinno być bez 'you'. Mało się używa "thank".
Prezydent wymawiając ostatnie słowo odwrócił się od mikrofonu, dlatego niesłychać "d" na końcu.
Ja rozmawiając po angielsku dodatkowo stosuje chamski polski akcent. A czemu by nie?
I very much like football. - też jest dobrze, więc "very" może być łączone z czasownikami... :P
Warto być być Polakiem! Popełnić błąd to nie wstyd chłopcze.
Tak, ale doskonalić umiejętności to również nie wstyd, a z błędów można wyciągnąć lekcję.
Niestety nie masz kompletnie racji z analizą prezydenta. Kamala się śmieje, bo się śmieje. Jest nawet taki mem "Kamala laughing". Jeśli ty słyszysz tam to co deklarujesz, to znaczy że albo dorabiasz ideologię, albo kiepsko znasz angielski. I nie jestem psychofanem prezydenta, ale żaden Amerykanin nie miał najmniejszych zastrzeżeń do tego konkretnego nagrania.
Bzdury gadasz. Duda zrobił dokładnie to co jest powiedziane na filmie, czyli zmiękczył końcówkę, co jest bardzo typowym dla Polaków błędem.
@@Kuba-pw3sokłopot polega na tym, że ten człowiek (persona ze zdjęcia) mówi co wie, ale sam nie wie co mowi 🤮
@@Kuba-pw3so A wiesz jaki jest typowy błąd ludzi, którzy nie mają pojęcia o językoznawstwie? Mylenie zmiękczenia z ubezdźwięcznieniem.
@@LingwistycznyPunktWidzenia Ok
Wielu z tych błędów można by uniknąć, gdyby np. bardziej się wsłuchiwać w teksty piosenek po angielsku. Gdzie jest chociażby "I have to go" w piosence "Leave a light on" Belindy Carlisle (o której zresztą przez długi czas byłem przekonany, że tam jest "Leave a lion for me" :)))) ). Albo gdyby lepiej się wsłuchiwać w dialogi po angielsku, oczywiście bez lektora, który to tylko zagłusza.
Gdy się tego słucha, to staje się też jasne, że w angielskim się nie ubezdźwięcznia.
Gdy w reklamach słyszę "Filips łan blejt", czyli Philips One Blade", to też mam ochotę wytknąć błąd spikerowi, który to mówi. Że mówi na końcu t zamiast d, a to niepoprawnie. To samo z wymową innych nazw własnych w reklamach. Ubezdźwięcznianie na końcu słów jest nagminne.
Osobiście nie lubię ubezdźwięczniania. Ono nawet w polszczyźnie potrafi przysparzać nieporozumień. Sprawia np., że czasem gdy mowa o "regionie łuckim", jak się wymawia, nie wiadomo, czy chodzi o region łódzki, czy rzeczywiście o region łucki, czyli o okolice Łucka na Wołyniu. I trzeba się domyślać z kontekstu. Tak samo, gdy mówi się "w Kłocku" (Kłodzku) przez c zamiast dz, to łatwo można to pomylić z miejscowością Kłocko w województwie łódzkim (w powiecie sieradzkim), a także z frazą "w Płocku". Gdyby tam było słychać wyraźne dz, to nie byłoby tego problemu. Nie mylono by Kłodzka z Kłockiem ani Płockiem. I mieszkaniec Sieradza, który mówi, że jedzie do Kłocka, nie musiałby tłumaczyć, że wcale nie jedzie tak daleko. :)
Gdy pierwszy raz, będąc jeszcze w podstawówce, usłyszałem frazę "list z pogruszkami" (zapis fonetyczny), to od razu skojarzyłem to z gruszkami, i zastanawiałem się, czy zdarzają się też listy z pojabłkami albo pomandarynkami. :) Bo nie było tam słychać dźwięcznego ż, tylko szeleszczące sz. Gdyby powiedział to przez ż, to na pewno bym tego nie skojarzył z gruszkami.
W czeskim nieraz wymawia się dźwięczne głoski zaraz po bezdźwięcznych, np. kvety, nie "kfety". Ciekawe, czemu w polskim jest ubezdźwięcznianie. I w jakich językach to jeszcze jest.
Naukę zaczyna się od szkoły. Czy wiesz, że jeszcze na początku lat 2000 - nych język angielski był " niemądrą modą " ?! ;) A większość ludzi uczyła się . . . . rosyjskiego, a to dlatego, że nei miano co zrobić z nauczycielami tego powszechnie " kochanego " języka ! :)
90% filologów wykształconych w Polsce w XXI wieku nadaje się do odstrzału.
Glupich ludzi jest wszedzie Pelno sa bardzo malo rozgarnieci nie posiadajacy samo myslenia Bo dzis telewizor im steruje co maja kupowac co zrobic co wybierac a za dziecka To non stop matka im mowila = umyj rece nie jedz brudnymi .umyj nogi .umyj zeby. nie wybieraj z gufwna na ziemi z pod drzewa sliwek. nie dlub w nosie,itp.
Dość radykalnie jak na takiego PE dał ka
Skandalicznie! Nie mów tak, powinno się usunąć taki komentarz. Haniebne
@@Dolek321nie mów tak o innych
@@theoryianabsolute8777 Peawdy się nie da "usunąć".
Chyba mistrzem Yodą a nie Polakiem.
Hilarius. Skala polskości 10/10. Jak już wytykasz wymowę, to sprawdź samemu jak się wymawia hilarious :) "i" w środku wyrazów najczęściej czyta się jako nasze "y" albo coś pomiędzy "y" a "i". To też często polski błąd. Nasz dźwięk "i" oni zapisują jako "ee" jak w słowie feet, neet, czy wspomniane w tym filmie indeed.
Zastanawiam się jak można nauczyć się takich błędów ? Korzystam np z translate google i tam nie ma takich błędów.
To google grafik nie pokarze nam koguta?
I love football very much,
tak jest prawidłowo 😂
9:33 on tam mówi k lol (bawi mnie jak on przeczytał vice przed angielskim president xD)
Co to za błędy XDDDDD
To są jakieś malutkie pierdołki a nie błędy.
What does Marsellus Wallace look like?
a gdzie i have train to you, albo thank you from the mountain ? :)
8:43: "a rozchodzi się o ..." - to z kolei rażący błąd w języku polskim.
Mówiąc o błędach angielskich sam rozpowszechniasz najpopularniejszy błąd języka polskiego. Mówisz "chcę się zapytać". Ale jeśli nie wiesz, to co da Ci, że zapytasz SIEBIE (się). Po prostu powiedz "chcę zapytać" lub "chcę zapytać rozmówcy", lub "chcę cię zapytać". A Twoje zdanie "pytam się ciebie" to co znaczy? Pytam siebie ciebie?
Czy w angielskim to by było "I'm asking myself you about ...?".
Ten sam typ błędu to "patrzę się". Dlaczego nie podaję prostu "patrzę"?
Drugim najczęstszym błędem po "pytam się" jest używanie (lub nadużywanie) słowa "jak", gdy da się użyć "gdy" lub "jeśli". Przykładów nie podaję, wystarczy odtworzyć dowolny polski kanał na YT. Ale to da się wyplenić, wystarczy mówić z uwagą na słowa lub poprosić rodzinę, żeby zwracała uwagę na te błędy. Powodzenia
"-What does Marcellus Wallace look like?" ];-)
a ci co mówią po kreolsku to jakoś się nie przejmują czy mówią poprawnie
2:42 nitk tak nie mówi xdddd
Chłopcze… w kolokwialnym języku angielskim tak właśnie czasami się mówi!
Wniosek. Nic nie umiem 😂
Podobno to też jest polski błąd - polacy mowią wyrażne "g" w słowach z "ing" np. "running" a powinno się wymawiać bez tego "g" czyli "ranin" a nie "raning". Proszę o potwierdzenie czy to rzeczywiście błąd
Na końcu wyrazu running przez zbitkę liter ng - występuje dźwięk, którego nie mamy w języku polskim. Bliżej temu dźwiękowi do zwykłego "n" niż "nk" albo "ng". Podrzucam wideo: ruclips.net/video/srIuzb20qCU/видео.html&
Tak na prawdę to angielski jest błędny xD
"Thanks, God"
"Bóg, zapłać!" 🤣🤣🤣