Drodzy widzowie Dla Pieniędzy. Dziękujemy za Waszą czujność. Na mapce w 2:22 zawrotne ceny za wynajem mieszkania pomieszały kolory z legendy. Kwoty na pomarańczowo oczywiście dotyczą mieszkań o powierzchni do 38 metrów kwadratowych, a kwoty w kolorze turkusowym mieszkań 38-60 metrów kwadratowych.
Nie jestem pewien czy ten film jest rzetelnie opracowany. Nie uwzględniono wzrostu wartości mieszkania (chociaż to nie jest gwarantowane) oraz inflacji. Z czasem raty dla kupującego nie będą tak dużym kosztem jak na początku spłaty. A wynajmujący z tym też czasem będzie płacił więcej.
Inflacja oznacza że 1000 zł teraz jest warte więcej niż za np 20 lat(czyli zarabiamy więcej i płacimy w sklepach więcej za wynajem płacimy więcej a w banku tyle samo gdyż odsetki uwzględniają już stopę inflacji a raty mamy równe). o to chodziło koledze gdy pisał że mino stałej raty obciążenie będzie niższe. podsumowując i upraszczając za 20 lat rata wynosząca 1200zł będzie obciążeniem takim jakbyś dziś płacił 800zł... to przykład nie oparty o dokładne wyliczenia.
@Dla Pieniędzy A ze stwierdzenia z 6:30 własność > wynajem jest wzięta pod uwagę opcja sprzedaży mieszkania? Jeżeli weźmiemy 42 lata wynajmu i 42 lata własności - to po sprzedaży mieszkania, które kupiliśmy (załóżmy że w tej samej cenie) wyjdziemy na 0?
haxiu byłem za granicą, jest to ogromny wysiłek psychiczny jeśli zostawiasz kogoś w Polsce, oraz zawsze zostaje cień szansy że zostaniesz zagranica bez pieniędzy i pracy. Ja zostałem bez niczego, udało mi wrócić. Nigdy więcej nie wyjadę. To nie wygląda tak kolorowo jak wszyscy myślą
No i zabrakło jednego kluczowego zdania na koniec. Po 42 latach kwota zakupu na kredyt równoważy się kwocie wynajmu, ale mamy nieruchomość o wartości kilkuset tysięcy na własność i pieniądze można odzyskać, a w przypadku wynajmu po 42 latach mamy gówno i nie mamy gdzie mieszkać :).
Liczba działek w dobrych lokalizacjach w dużych miastach pomniejsza się z roku na rok, aż do momentu kiedy nie będzie ich wcale. Ceny nieruchomości regularnie rosną, tak samo jak ceny wynajmu. Ulokowanie pieniędzy w nieruchomości na kilkanascie/kilkadziesiąt lat jest na pewno bezpieczniejsze niż trzymanie tej samej gotówki na koncie.
Ceny nieruchomości i wynajmu rosną, bo państwo dalej dotuje deweloperów programami typu "deweloper na swoim", czy nowa wersja wg PiS - "Eksmisja+". Do tego dochodzi pozbywanie się przez samorządy lokali komunalnych i złodziejska reprywatyzacja.
@Darth Milord Najlepsze jest to, ze w ogole nie pracuje w jakiejs firmie robiacej kosmiczne rzeczy, ani nie robie nic wyjatkowego, nie jestem wybitnie uzdolniony, normalny pracownik IT niczym nie wyrozniajacy sie z tlumu. Normalna osoba ktora przysiadzie i ogarnie temat w 1 rok moze spokojnie zajac moje stanowisko. Moi koledzy zreszta maja tak samo, z czego jest nawet kilku chlopakow co nie maja zadnych studiow, sa mlodsi i tez maja kawalerki wlasnosciowe. Tylko czego nie dasz rady kupic to czyste powietrze...
Nie koniecznie. Mam kredyt na 30 lat wzięty w 2013 roku już w zeszłym roku mogłam go spłacić w całości (z oszczędności), ale trafiła się mega okazja i w lipcu kupiłam inne mieszkanie za gotówkę (za mniej niż połowę jego wartości) myślę że za 1,5-2lata spłacę kredyt i zostaną mi dwa mieszkania. Wynajmę i biorę kredyt na dom :)
Jest jeszcze jeden czynnik, który przemawia za kupnem mieszkania. Mając 26 lat kiedy skończę spłacać kredyt będę miał 56. Przy obecnym wieku emerytalnym nie było by mnie stać na wynajmowanie mieszkania, a mając wtedy własne nie będę musiał się o to martwić.
jak będzie za duzo mieszkań na rynku jak we wschodnich niemczech to ludzie za sam podatek będą wynajmowac.. nie będzie się opłacało posiadać, aby tylko stało, wtedy korzystniej wynajmować jak w de. O to mi chodziło.
Piotrek Marzec nie wiem skąd bierzesz takie dane, ale zupełnie to do mnie nie przemawia. Spekulowanie na temat podatku i ilości mieszkań to wróżenie z fusów.
przecież nie napisałem że tak będzie tylko napisałem "skąd wiesz, że tak będzie" hehh idąc w drugą stronę niż ty spekulujesz" przy obecnym wieku emerytalnym nie było by mnie stać na wynajmowanie mieszkania, a mając wtedy własne nie będę musiał się o to martwić." nie będę musiał to zbyt mocne słowa... może być podatek katastralny a ty sam jeden na dużej powierzchnii i może Cię być nie stac tej powierzchnii utrzymać. elo
To wynika ze specyfiku rynku mieszkaniowego w Polsce. Najem długoterminowy (powyżej 5 lat) nie jest opłacalny z uwagi na ceny najmu w relacji do cen kupna. Na zachodzie to wygląda zupełnie inaczej, ale rynek też jest inny. I nie wynika to z kwestii mentalności społeczeństwa, ale trudności w nabyciu czegoś własnego i relatywnie taniego najmu. W Niemczech dla przykładu są 3 czynniki, które determinują wynajem: 1. Tanie lokale komunalne na wynajem (około 20-30% pensji, u nas pochłania często 50-60%); 2. Wysoki podatek katastralny wahający się w zależności od landu, ale ok. 1,5% wartości nieruchomości ROCZNIE (bardzo dużo, w nieco ponad 60 lat płacisz podatek wysokości wartości mieszkania); 3. Trudny do uzyskania kredyt hipoteczny przez wymóg dużo większego wkładu własnego (20-50% w zależności od banku i sytuacji, u nas od 10% już można) niż w Polsce oraz spełnienie o wiele bardziej wyśrubowanych wymogów, żeby w ogóle go otrzymać. Także to nie jest tak, że wolą wynajmować, ale NIE MOGĄ KUPIĆ i zazwyczaj kupują już na starość, gdy mogą to zrobić za gotówkę, aby zostawić potomnym. A wynajmując lokal komunalny mogą spokojnie odkładać, w przeciwieństwie do wynajmu w Polsce, z którego zostaje ci ledwie na przeżycie do następnej wypłaty i nie odłożysz zbyt dużo. Z danych Lion’s Banku wynika, że w Niemczech stawki czynszu są znacznie atrakcyjniejsze w relacji do cen zakupu mieszkania niż w Polsce. Średnio w Europie kwota potrzebna do zakupu nieruchomości wystarczyłaby na 26 lat wynajmowania. W Polsce wystarcza na zaledwie 15 lat. Młodzi mogą mieszkać tanio w przyzwoitych warunkach i się dorabiać, w Polsce kwota wynajmu w relacji do zarobków jest wysoka i w efekcie płacisz praktycznie tyle samo, co przy spłacie kredytu za własne. Oliwy do ognia dodają regulacje chroniące najemców w Niemczech i np. ograniczające wzrost czynszu najmu do max 20% w ciągu 3 lat. I nie ma czegoś takiego, że przychodzi właściciel i ci z miesiąca na miesiąc nakazuje płacić 2x tyle albo wypad pod most. Samo wypowiedzenie umowy jest obwarowane pewnymi warunkami i musi być uzasadnione. W Polsce się zwyczajnie nie opłaca wynajmować na dłużej i to się nie zmieni raczej. Najemca też zawsze musi tańczyć jak mu wynajmujący zagra. Nie mamy tanich lokali komunalnych i nie zostaną nagle wybudowane bo nawet niezbyt jest gdzie je poustawiać w dużych miastach, a operacja kosztowna dla państwa. W efekcie właściciele mający możliwości kupują kolejne mieszkania na wynajem, a później wynajmują komuś, kto mu w 20 lat spłaci kredyt i jeszcze zostanie mu nieco w kieszeni. Przecież oni nie dopłacają do interesu! Wynajmując płacisz jego ratę kredytu + czynsz dla spółdzielni + rachunki + jakieś pieniążki dla niego. I żeby było zabawniej to najczęściej spłacasz mieszkanie, w którym mieszkasz. W Warszawie wynajmując mieszkanie płacisz mniej więcej o 30% więcej niż wynosi rata kredytu i koszt eksploatacji ŁĄCZNIE, a to spora różnica. Jesteśmy dojeni, a różnie grupy interesu np. stowarzyszenie MIESZKANICZNIK wmawiają nam, że lepiej i taniej jest wynajmować. I jeszcze podają argumenty typu "a bo w Niemczech to ponad połowa ludzi wynajmuje". Żart jakiś. Same liczby to szybko obalają. Skoro kupno jest tak nieopłacalne to dlaczego sami kupują na potęgę i na kredyty, by tylko komuś wynająć i szukają ludzi, którzy im to spłacą? Każdy będzie działał we własnym interesie. Wynajmując w Polsce zawsze zapłacisz więcej niż przy kupnie, a po 30 latach wychodzisz w skarpetkach i bez zabezpieczenia. A mogłeś po tych 30 latach też wyjść bez pieniędzy, ale z mieszkaniem wartym kilkaset tysięcy i mieć zabezpieczenie na starość. A co do argumentu, że "stracę pracę i z czego zapłacę ratę kredytu?" to też jest śmieszne dla mnie. Przecież są na takie sytuacje chociażby wakacje kredytowe i odroczenie np. na 2 miesiące spłaty. W przypadku najmu też nikt ci nie podaruje mieszkania, a mieszkać gdzieś musisz. I wylecisz pod most dużo szybciej niż z własnego. To przecież nie jest tak, że nagle w jednym miesiącu nie zapłacisz i od razu komornik ci sprzedaje mieszkanie za bezcen. To bardzo długa droga i procedura, a banki też próbują się dogadać i ułatwić czasowo spłatę na te trudne sytuacje życiowe bo lepiej dla nich mieć płacącego kredytobiorcę niż odzyskać tylko część pieniędzy i mieć niewypłacalnego dłużnika pod mostem. Tak samo kupno mieszkania w dużym mieście jest zabezpieczeniem możliwości spłaty samo w sobie, gdyż nawet w wypadku utraty pracy masz w promieniu 10km 1000 kolejnych miejsc pracy od zaraz, a ratę rzędu 1000zł czy 1800 zł dla pary to spłacisz nawet zarabiając 2000zł na głowę bez żadnego problemu. W razie przeprowadzki można również bez problemu wynająć komuś, kto spłaci, a jak masz ze swojej pensji płacić najem innego to i tak to zrobisz. Nawet można pozostawić mieszkanie do dyspozycji biura nieruchomości, które samo zadba o ciągły najem za pewną opłatą i masz na czas wyjazdu spokój. Zajmuję się od kilku lat rynkiem nieruchomości i jestem w stanie OBALIĆ WSZYSTKIE ARGUMENTY ZA WYNAJMEM długoterminowym, z tego filmu oraz słyszane od ludzi. Choć za sam film propsuję i pozdrawiam bo jest niezły i przedstawia obiektywnie obie strony tego sporu i ich argumenty! Heh, trochę się rozpisałem, może nieco chaotycznie, ale tak na szybko ciężko sklecić coś poukładanego, a że temat mi leży i się znam to podaję kilka nieuwzględnionych czynników.
Tu można jeszcze dużo dodać, np. wzrost wartości mieszkania w dłuższej perspektywie czasowej. Tak samo wzrost zarobków przy stałej racie kredytu, która będzie mniejszym obciążeniem itp., gdzie przy wynajmie czynsz niewątpliwie w tej dłuższej perspektywie wzrośnie. Przez ostatnie 5 lat w Warszawie widzę wzrost czynszu o ok. 20%, a zapewne na tej cenie nie pozostanie i będzie powoli rosło aż do europejskich.
W Szwajcarii ludzie wynajmują mieszkania ze względu na wysoką ich cenę oraz niską cenę najmu. Najmniej zarabiające osoby mają ok. 2000 franków miesięcznie, a przeciętni ok. 5000 CHF. A czynsz takiego mieszkania wynosi przykładowo 1500 czy 2000 CHF, co jest relatywnie niskim kosztem w relacji do zarobków pary, która ma łącznie 10k CHF pensji. Za to, by kupić mieszkanie musisz mieć w gotówce ok. 800 000 CHF bo inaczej nie spełnisz wymogów, same kredyty są równie wyśrubowane. A Szwajcarzy są oszczędni i często dysponują sporymi oszczędnościami rzędu 200-300 000 CHF, a mimo to nie stać ich na zakup. W efekcie nie opłaca im się kupować, co nie znaczy że nie woleliby mieć własnego. Po prostu warunki wejścia w posiadanie własnego i realia najmu zupełnie inne niż w Polsce. W takich warunkach też wolałbym wynajmować, ale żyję w Polsce, gdzie się to nie opłaca...
Brawo. Tych "kilku" zdań mi brakowało. Wynajmuję mieszkanie rodziców (bo jestem na miejscu) i równolegle spłacam swój kredyt na dom. Nie dość, że opłaty na dom mam przynajmniej 2x niższe (w okresie grzewczym są jeszcze większe różnice), niż na mieszkanie, to odstępne, które pobieram od najemców jest wyższe od mojej raty kredytu. Mieszkanie jest i tak niedrogie, bo mieści się w kamienicy w małym mieście (chociaż w centrum), dawno nie było remontowane i jest po prostu brzydkie, a ja mieszkam w nowym, świeżym, energooszczędnym domu, wykończonym po mojemu. Chyba można by to nazwać wysokim standardem. Niestety to nie są pieniądze do mojej wyłącznej dyspozycji, więc nie powiem, że spłacam kredyt z czyjejś kieszeni, ale mam porównanie. Również moim zdaniem wynajem jest większym obciążeniem psychicznym, bo przecież tracąc pracę nikt nie pozwoli nam mieszkać za darmo. Mając kredyt można się od takiej sytuacji ubezpieczyć nawet zakładając czarny scenariusz, że nie dogadamy się z bankiem. Jeżeli coś się zepsuje w wynajmowanym mieszkaniu to również standardem w Polsce jest, że kosztami obarcza się lokatorów. Jak zepsuje się kuchenka mikrofalowa, to nic, ale jeżeli zepsuje się duże AGD? Może być tak, że będziemy zmuszeni kupić właścicielowi nowe, chociaż on sam wynajął nam używane, które miało prawo się zepsuć. A jak popsujemy np. podłogę? Coś ciężkiego nam upadnie na kafelki w kuchni? A płytki nawet nie muszą być stare, teraz kolekcje w marketach budowlanych bardzo szybko się zmieniają. Na swoim zrobimy to wtedy, kiedy sobie uzbieramy pieniądze, a w wynajmowanym wypadałoby jak najszybciej. Relokacja również nie jest dużym problemem. Sama rozpatruję sprzedaż domu za kilka lat, jak trafi się fajna praca w wymarzonym miejscu w Polsce, przed spłatą kredytu - to jest możliwe do zorganizowania. Oczywiście wybuduję kolejny dom, bo nie wyobrażam sobie mieszkać w wynajmowanym :)
5:45 i jak tu przecietny młody czlowiek ma sie wyprowadzic od rodzicow jak polowe wyplaty przeznaczna na mieszkanie, a potem przez 30lat musi martwic sie o splacanie kredytu i tym by nie stracic pracy
Czytam tak te komentarze i powiem jedno. Polacy, zwlaszcza mlodzi... miejcie pretensje do swoich Rodzicow. Gdy byl czas za sld pogonic w chuj te cale bydlo okraglostolowe, to wasi Rodzice czekali na lepsze dni, a inni spierdalali za granice, zamiast odzyskiwac swoja ojczyzne. Druga sprawa, gdzie byli wasi Rodzice, ze nie zabezpieczyli wam przyszłości? Dzisiaj bez pomocy Rodzicow to albo sie nic nue osiagnie albo sie osiagnie kredyt na 40 lat i bedzie sie krzyczalo "jestę samodzielnę" wpierdalajac mortadele i zyjac jak ostatni pustelnik, bo raty + czynsz + jedzenie + wszelkie rachunki. Srajac puzzlami po tej mortadeli bedziecie dumnie trzymac glowe w gorze drac sie "nie mieszkam u mamusi i tatusia". Ok moze nie mieszkacie, ale bank trzyma was za jaja, badz pipe tak, ze nawet zastanawiacie sie czy nie zmienic nazwiska na Niewolnik. W PL zeby godnie zyc to trzeba miec zarobki rzedu 10-15tys na lape, taka jest prawda. Moi Rodzice widzieli co tu sie dzieje i ze po 89r ludzie nagle lykneli pseudo kapitalizm jak hipohondryk pigulke na sraczke. Widzieli, ze ludzie sie porobili egoistami i na zmiany nie ma szans, bo niby z kim o wolna Polske walczyc? Dzis jest to samo. Widzac to co sie dzieje, zabrali dupe w troki za granice, choc z wielkim bolem serca, bo Ojczyzna rzecz święta wrecz. Ja jako dzieciak dorastalem juz na obczyznie. W pewnym momencie chcialem wrocic do PL i wrocilem, cale szczescie, ze mam biznes poza PL, bo bym dzisiaj tu musial byc wlasnie NIEWOLNIKIEM we wlasnej Ojczyznie. Dzis majac 30 lat mam 3 domy i jeszcze dzieki madrym Rodzicom nieruchomosci w bardzo dobrym punkcie PL, kiedys kupili za grosze, dzis sa to spore sumy. Pomimo, ze jest mi dobrze finansowo bolalo mnie, ze reszcie ludzi jest zle, bo egoista i chujem nie jestem. Byly rozne protesty przeciwko ukladom i ukladzikom, islamizacji PL, gmo, szczepionki szkodliwe i wiele innych. Wiecie co zauwazylem? Ze nie ma jednosci w nas Polakach i jezeli sie kurwa nie obudzicie to nastepne 28 lat beda was jebac w dupe bez wazeliny szczota druciana. Taka jest brutalna prawda. Sasiad, sasiada by w lyzce wody utopił, nic was nie obchodzi, tylko aby do piatku i chlanie (pewnie zeby zapomniec). FB, instagram, snapchat i inne gowna zatruly mlodym umysly, kompletnie. Zadajcie sobie tylko jedno pytanie. Gdzie wy chcecie uciec od problemow, skoro w europie jest mega niebezpiecznie? To wolicie za granica bac sie wyjsc na ulice niz u siebie w kraju cos zmienic? Juz kraje jak UK, Niemcy, Francja, Hiszpania, Włochy sa w dupie. W Kanadzie powoli tez sie tak zrobi, bo tez nabrali sporo "wyznawcow pokoju". W USA mieszkalem, to wiem, ze obecnie jest roznie i zarcie jest totalny syf az odrzuca. Australia tak samo. Wiec gdzie? Nowa Zelandia? no chyba ze... Zastanowcie sie mlodzi czy chcecie byc niewolnikami bankow czy obywatelami. Wasi Dziadowie przeleli krew dla was, a wy co robicie by bylo lepiej? Chowajcie dalej glowy w piach, badzcie podzieleni, ublizajcie sobie nawzajem, badzcie malo ambitni, prozni itd... zobaczycie gdzie was to doprowadzi.
Nie raz przychodziło mi na myśl, że w kraju, w którym prawie każdy pracodawca chce cię wyruchać na hajs, prostytucja jest daleka od "nieszanowania się" w porównaniu z zapierdalaniem w walce o miskę ryżu..
Najlepszym rozwiązaniem jest kupić mieszkanie na kredyt i je wynająć, tak, aby zobowiązanie samo się spłacało ;) My jesteśmy wolni, wynajmujemy mieszkanie i żyjemy, gdzie chcemy, a na starość przenosimy się już do naszego własnego mieszkania albo je sprzedajemy i znowu zaczynamy życie tam, gdzie nam się podoba :) Ryzykowne, ale moim zdaniem najbardziej opłacalne.
Takie to zabawne mówisz, ciekawe jak opłacisz robotników, za co kupisz pustaki i dach, okna, sprzęt do wykończenia wnętrz typu szlifierki, wiertarki itd. Działkę za darmo dostaniesz ? No raczej nie... Sam piec centralny kosztował 10 000 zł, do tego ogarnij wodociągi i prąd po domu, ogrzewaną podłogę, płytki, podłogi, panele
snoopekkk tutaj nie chodzi o zarobki tylko o samodzielność. U Nas nawet jak podchodzisz z bogatej rodziny to siedzisz długo u mamy bo pieniążki cały czas lecą, można sobie studiować i udawać, że coś się robi. Jak ktoś chce to się wyprowadzi - wynajmujesz pokój lub jak masz partnera to mieszkanie - niekoniecznie w centrum dużego miasta. Ja miałem 19 lat jak wyszedłem a mój brat ma dzisiaj 30 i coś nie widać chęci na wyprowadzkę - po prostu tak jest wygodnie..
Bez przesady, mieszkam w Niemczech i tutaj rodzice nie płacą za pierwsze mieszkanie tylko każdy sam płaci, a jak studiuje to poprzez państwowe stypendium mieszkanie finansuje. Oczywiście jak rodzina bogata, to tak, wtedy płaci, ale przeciętny młody Niemiec przed wyjazdem znajduję pracę i z zarobków płaci za wynajem.
snoopekkk problem jest nie w ilosci zarabiania tylko w kosztach zycia. W nienczech na takim samym stanowisku co w Polsce zarobisz tyle samo tylko innej walucie,np: 2500euro na stanowisku operatora w fabryce (w Polsce 2500zl). Problem w tym ze najem mieszkania tam to kwota okolo 400 euro przy 2pokojach, w Polsce w podobnym regionie to koszt 900-1000zl. Koszty jedzenia sa podobne.. przyklad pizza 20euro, tutaj 20zl. Ubrania tam troche taniej wychodzi. Ale glownym atutem wczesnego wyprowadzenia sie jest wlasnie wielkosc czynszu do zarobkow.
Przemek Uzumaki oj, bez przesady. Przeciętna krajowa to 2266€ brutto miesięcznie w Niemczech (netto będzie jakieś 70% tego dla nie chrześcijańskich singli bez dzieci (w Niemczech jest podatek kościelny)), w fabryce mniej. Ale mieszkanie dwupokojowe za 400€ miesięcznie to dosyć optymistyczne, najwyżej może w tanich miastach, ale nawet tam trudno za 400€ dwa pokoje dostać.
szoszk ja mieszkalem i pracowalem pod ashefenburgiem (okolo30km) i tam taka cena najmu jest calego pietra.. 3pokoje kuchnia , lazienka z prysznicem i sam wc dodatkowo. Zarobki tak jak napisalem identycznie w tamtym zakladzie co tutaj tylko w euro. Co do socjala mozesz miec racje bo w to sie nie zaglebialem.
2019 rok, to może być rok dużych spadków, ale nie sądzę, aby to był ostateczny dołek. Optuje , że nie ujrzymy żadnych istotnych wzrostów cen mieszkań przed 2030 rokiem. mówię o średnich cenach. Argumenty przedstawionej poniżej, o których notabene nie mówi rząd, tylko jak mantrę powtarza o konieczności wprowadzania coraz to kolejnych programów zachęcających do inwestowania (czytaj: zadłużania się praktycznie na całe życie) w mieszkania i nieruchomości. Wszelki agencje rządowe wręcz zarzekają się że idą wzrosty na rynku nieruchomości i inwestycja w nieruchomości jest najlepsza formą lokowania kapitału . 1) wahania cen dość dobrze pokrywają się z liczebnością populacji 25-26-latków. W 2008 roku było ich najwięcej prawie 700 000. Żaden późniejszy rocznik nie jest tak liczny - co więcej, za 10 lat 25-latków będzie ok. 2x mniej niż w 2008 roku - to oznacza duuużo mniejszy popyt na "pierwsze mieszkanie" - i to nie tylko chodzi o kupno, ale również o najem. 2) wahania cen są odwrotnie proporcjonalne do liczebności populacji 75-latków, bo śmiertelność i związane z tym "zwalnianie mieszkań" wpływa na podaż. w tym wieku umiera najwięcej osób - a pokolenie obecnych 75-latków jest o 15% mniej liczne, niż być powinno (II wojna światowa) - dlatego to pokolenie dotychczas zostawiało po sobie nienaturalnie mało mieszkań, co nie było w stanie zaspokoić nawet połowy potrzeb rynku. Młodzi ludzie bez mieszkań w spadku "po pradziadkach" szli na rynek pierwotny... Tuż po zakończeniu IIWŚ nastąpił potężny wyż demograficzny, ze szczytem w 1955 roku. Obecni 60-latkowie, to bardzo liczna grupa, będąca właścicielami sporej części rynku nieruchomości. To są ludzie dla których mieszkania (2 miliony) budował Gierek, to są też właściciele setek tysięcy PRLowskich "klocków" i willi z początków transformacji ustrojowej. 1) 2) Co będzie za 15 lat? Co się stanie z milionami mieszkań i domów, gdy zacznie umierać 800 000 starszych osób rocznie, a równocześnie będzie tylko 300 000 25-latków wchodzących w danym roku w dorosłość? i tak będzie przez kilka lat, rok po roku - to musi wygenerować potężną nadpodaż, która będzie rosła i rosła - w najbardziej skrajnym scenariuszu, o 250 000 mieszkań rocznie. Czy w takich warunkach ceny będą rosły? Raczej będą spadać dalej... nie wiem, kto te mieszkania kupi - może samorządy, aby zasilić zasób lokali komunalnych, lub na preferecyjny wynajem? Możliwe hipotetyczne scenariusze, optymistyczne :) : Jeżeli przyjmiemy, że Polska jest naczyniem zamkniętym to powyższa sytuacja się po prostu sprawdzi. Pytanie czy Polska jest naczyniem zamkniętym. Faktem jest iż wraz ze starzeniem i bogaceniem się społeczeństwa wzrośnie zapotrzebowanie na pracowników niewykwalifikowanych, fizycznych i do opieki nad starszymi. Przybędą do polski imigranci, którzy będą musieli gdzieś mieszkać. Jaka ich będzie ilość i kiedy to nastąpi nikt nie wie. To należy traktować jako niewiadomą w szacunkach. Oczywiście - Polska nie jest odizolowana od reszty świata - ale jak dotąd saldo migracyjne jest wyłącznie ujemne - i nie widać szans na zauważalną zmiane, ani GUS tego nie widzi - co nam przyjdzie po np. 20 tysiącach imigrantów rocznie? Zdecydowanie można powiedzieć - 500 000 osób rocznie!!!. tyle musiałoby w okolicy 2025 roku przybywać do Polski co roku przez kilka lat, żeby zatrzymać ten proces. Pół miliona rocznie, żeby wypełnić lukę wśród 25-30 latków...
ThePawlo444 to sprawdź jakie są ceny działek. W samej Warszawie to 1000 mkw zaczynają się od 350 000 zł, pod Warszawą minimum 200 000 zł - problemy z dojazdami, brak infrastruktury, koszty paliwa itd. Mój kumpel z żoną wydają ponad 1000 zł razem na same dojazdy i zero życia - praca, jazda w samochodzie i spanie..
power201 Masz rację Warszawa to dość drogie miasto ale zawsze można kupić dość sporą działke pod Częstochową przy głównej drodze 12km od centrum miasta za 75tys zł. Czas dojazdu do domu 20min . Zarobki może i niższe ale i życie tańsze :)
ThePawlo444 ok, ale to dobra opcja dla miejscowych. Podejrzewam, żeby odłożyć 75 tys na zakup działki to nawet w Warszawie nie jest łatwo a co dopiero w mniejszym mieście, do tego kredyt itd. Możliwie, że ktoś kto ma pomoc ze strony rodziny patrzy na to z innej strony. Pojawiaja się kolejne problemy jak np dzieci do szkoły czy przedszkola, samochód jest konieczny do życia. Albo wyjście ze znajomymi na chwilę na piwo do miasta to kolejny problem - taxi za drogo a w mieście zawsze możesz podjechać tramwajem, metrem, autobusem (cała noc) czy taxi za 30 zł.
Należałoby by jeszcze dodać, że kredyty mieszkaniowe w Polsce są zwykle na zmienną stopę procentową, a w tym momencie stopy są na takim poziomie, że niższe już nie będą. Mogą za to wzrosnąć, co więcej, należy sądzić, że z dużym prawdopodobieństwem WIBOR wzrośnie w najbliższych latach. Dla uzmysłowienia zagrożenia podam przykładowe kwoty: Nasza obecna rata wynosi 1000zł, Jeśli wibor wzrósłby do poziomu z 2009r . czyli 6%, rata wyniosłaby już ok 1600zł. Warto o tym pamiętać, bo mam wrażenie, że wiekszość kredytobiorców o tym zapomina i będzie z nowu płacz jak w przypadku "frankowiczów" gdy okażę się, że rata kredytu wzrosła.
kazdy ma tego swiadomość, nie przesadzałbym z tym 6% to bo absolutnie nierealne, Każdy szanujący się bank przedstawia ( i chyba ma nawet teraz taki obowiązek) symulację jak wzrosły-by stawki w przypadku podniesienia stawek WIBOR 3m / 6M itd. oczywiście nikt nie wie jak dokładnie będą plasować się stawki wibor za 5 czy 10 lat.. ale ja sądze że w ciągu najbliższych kilku lat 5-6 lat utrzymają się poniżej 2%. ale czas pokaże.
@@piotrjaszczuk5558 Oprocentowanie dotyczy całkowitej kwoty kredytu, a nie raty kredytowej. Przykładowo mamy kredyt, którego koszt wynosi 50 tyś zł przy 2% oprocentowania, gdy oprocentowanie wzrośnie do 4% kwota ta będzie wynosiła 100 tyś zł. Oczywiście taki wzrost to nie kwestia dnia czy miesiąca, a wielu lat, więc kwota kredytu zostanie w części spłacona i rata już nie będzie wyliczana z tej samej kwoty, ale i tak różnica będzie dosyć odczuwalna. Swoją drogą nawet jakby po 10 latach 30 letniego kredytu rata wzrosła o te 60zł to i tak wiąże się to z dodatkowym kosztem w wysokości ponad 14 tyś zł. Niemniej jednak uważam, że lepiej po tych 30 latach mieć mieszkanie na własność niż nie mieć nic. Nawet jeśli to mieszkanie będzie naszą własnością na ostatnie 15-20 lat naszego życia to się opłaci, a przynajmniej przyszłe pokolenie będzie mogło albo tam zamieszkać, albo wynająć komuś i zarabiać te kilkaset do tysiąca zł więcej każdego miesiąca.
@@Legiss. jak tak to tlumaczysz to rozumiem. Zapewne jest tak jak mówisz, nie jestem w tym temacie biegły i kłócił sie nie będę. Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem jest zdobycie odpowiednich umiejętności w wysoko rozwojowej pracy i po 5-10 latach pracy wybudować dom za gotówkę. Dlatego najlepiej zacząć to robic w młodym wieku np 16lat i w wieku 22-26 móc rozpocząć budować własny dom.(nie nie mowie tu o dobrej napisanej maturze i studiach) W polsce są możliwości tylko ludzie ich nie widzą albo jak juz zobaczą to nie podejmują sie działania ze względu na lenistwo a później narzekają jak cebule że mają źle.
Preferencje mieszkaniowe Polaków xD ci eksperci mają nieźle nasrane, wielu Polaków nie jest w stanie nawet wziąć kredytu z powodu śmiesznych zarobków i umów, nie stać ich na mieszkania. To nie preferencje tylko brak innego wyjścia. To samo dotyczy wieku w którym ludzie opuszczają domy rodzinne - młoda osoba nie jest w stanie opłacić mieszkania i nie starcza jej na życie, dlatego ludzie decydują się na wyprowadzkę od rodziców dopiero po ustabilizowaniu się (znalezienie partnera, dobrej pracy z umowa o pracę etc)
Lol powiedz ty mi jaki sens ma kupno mieszkania przez młodą osobę nawet jeśli ją na to stać? Wynajmem mieszkania daje przede wszystkim mobilność, dostaniesz lepszą pracę gdzieś na drugim końcu świata? Pakujesz się i jedziesz, a z własnym mieszkaniem to zawsze problem co zrobić. I to nie jest prawda że młodzi ludzie mało zarabiają, wręcz przeciwnie wielu młodych zarabia znacznie lepiej od swoich rodziców i w znacznej większości wolą oni wynajmować niż kupować.
No jak to co? Dajesz pod wynajem swoje mieszkanie. Nie dość, że idziesz do pracy i masz pieniądze to jeszcze z drugiego końca Polski dostajesz kasę. Twoje mieszkanie wtedy "pracuje" na to abyś mógł sobie wynająć w innym miejscu.
+Marcin Nie chodzi o kupno mieszkania, lecz o tani wynajem mieszkania komunalnego, który w Polsce nie istnieje, bo albo trzeba płacić zachodnioeuropejski czynsz prywatnemu zdziercy robiącemu fochy o posiadanie zwierząt, dzieci itd., albo spłacać wieloletni kredyt.
Dobrze przedstawiona statystyka, niby dobre podsumowanie na koniec - po 42 latach na danym przykładzie równoważy się cena kredytu z kwotą wynajmu mieszkania i dalej (de facto na starość) wychodzimy na plus i dopiero cieszymy się pełną swobodą. Może to sugerować, iż bardziej opłacalny jest wynajem, jednak pominięto dwie istotne kwestie. Pierwsza to ta, którą mniej więcej już tu ktoś poruszył - po 42 latach za pieniądze, które w obydwu przypadkach wykładaliśmy posiadamy nieruchomość wartą kilkaset tys. złotych, możemy np. ją sprzedać kupić coś mniejszego (dzieci się już wyprowadziły i nie potrzebujemy takiego mieszkania), a za pozostałe pieniądze zafundować sobie dobry dodatek do emerytury na który pracowaliśmy całe życie (tym bardziej, że wysokie raczej nie będą i nie będzie Nas stać z nich w dalszym ciągu opłacać wynajmu) w przypadku wynajmu zostajemy "goli". Druga kwestia jest taka, iż autor jak większość ludzi nie wziął pod uwagę czynników ekonomicznych - wartość pieniądza zmienia się w czasie i to praktycznie tylko w jednym kierunku, postępuje inflacja, wzrost zarobków, zmienia się siła nabywcza, 1000 zł 15 lat temu miało zdecydowanie wyższa wartość i pozwalało utrzymać się jednej osobie, a przykładowy chleb kosztował 1,20 zł. 5-10 lat temu wartość 1000 zł. już była mniejsza, obecnie jest jeszcze mniejsza i proces ten będzie postępował (tym bardziej w krajach tak rozwijających się jak Polska), ceny najmu zmieniają się w czasie (jeszcze 3 lata temu w Warszawie mieszkanie 50 m2 można było wynająć za 1800, dziś to już 2200), rata bankowa z harmonogramem spłaty natomiast jest stała czyli realne obciążenie ratą kredytową maleje w czasie. Według mnie zdecydowanie bardziej opłacalny jest zakup mieszkania z kredytem (gdy coś nie pójdzie zawsze można je sprzedać i spłacić kredyt), ale najpierw zdolność kredytowa i wkład własny :)
Dzięki za odcinek i Dzięki za odpowiedź do mojego codziennego pytania " (MIESZKANIE)Kupić czy Wynająć " Jestem osobą żyjąca "sam" po za granicami Polski już 6 lat. Więc przyda mi się taka informacja. Choć nie siedzę w Polsce, to teraz wiem ze lepiej kupować niż wynajmować gdzie kolwiek. Ale mam w planach wrócić, więc Dzięki za film. Pozdrawiam
Adrian Czuba Dosłownie Dlaczego my Polacy mamy tak nie wyrównane ceny do wynagrodzenia? Stosunkowo wypłata do ceny to Polska leży na podium jeśli chodzi o najdroższe rzeczy
Viper1992 ja to wszystko rozumiem i sama jestem fanką jak najkorzystniejszych warunkach, ale stawiając się na miejscu rodziców, jest to swego rodzaju pasożytnictwo (np. jeśli chodzi o prywatę)
Viper1992 masz rację, wszystko zależy tu od sytuacji jednak w moim przekonaniu bez względu na finanse itp najlepsze doswiadczenia zdobywa się wchodząc w pełną dorosłość, też tak myślisz?
Mamie czy babci też pomoc potrzebna. I majątek w rodzinie zostaje i zawsze raźniej:) a zaoszczędzony czas można lepiej wykorzystać niż na gotowanie. Zresztą wszędzie liczy się efekt skali, co daje sporą przewagę, praktycznie we wszystkich dziedzinach życia.
Tylko jakiego studenta stać na kupno mieszkania? Wpierdolić się w długi w wieku 25 lat to szczyt głupoty. Wolę wynajmować, uważać, żeby niczego nie rozjebać w mieszkaniu, a chociaż nie mieć rat. Jeden pewny polski milioner Józef Wojciechowski, mówi, że para 20 latków powinni oboje zarabiać 8 tysięcy zł, i w wieku 23 lat powinni mieć własne mieszkanie i własny, całkiem nowy samochód. Prawda taka, że ludzi w Polsce nie stać na mieszkanie, a co dopiero na samochody, dzieci... Kurwa gdzie ja żyje.
Dokładnie - ja we wrocławiu płaciłam za wynajem 2 pokoi 1500 zł plus rachunki, teraz płacę niewiele większą ratę kredytu, ale przynajmniej wiem, że jeśli spłacę całość kredytu, to mieszkanie będzie moje i mam zabezpieczenie na emeryturę (bo jak wiemy, za 50 lat żadnych emerytur nie dostaniemy)
Jestem studentem we Wrocławiu i za 1500 nic specjalnego się nie wynajmie, jeśli chcesz całe mieszkanie. Masz apartamenty w centrum już za 2000zł + rachunki, więc wolałbym takie mieszkanie, zamiast spłacać kredyt, liczyć na to, że nie stracę pracy przez 30 lat i co miesiąc dawać połowę zarobionej pensji. Jeśli ktoś nie zarabia minimum już te 5 tysięcy to nie ma co się pchać w raty kredytu. W sumie z 5 tysięcy też niewiele zostanie jak się będzie spłacało kredyt, rachunki, samochód i pewnie dziecko na utrzymaniu.
Dla mnie dobrą opcją jest wyprowadzka od starszych gdzieś około w wieku 20 lat potem z 10 lat pomieszkać na wynajmie a potem w zależności od zarobków od mieszkanie lub dom
Zrob film gdzie bedzie opcja kupienia dzialki i wybudowania wlasnego domu :D pewnie wiele osob bylo by ciekawych i zamiast miast sprobuj porownywac ceny wszytkiego w województwach. Wiadomo ze pod Warszawą to cena wynosi japierdole zł ale juz ze 100km dalej moze byc duzo lepsza:D
Bezi z Khorinis wiadomo, że im dalej od dużego miasta tym taniej, jednak taka lokalizacja ma spore wady jak, np. Mały wybór szkół dla dzieci, mało miejsc rozrywki czy spędzania czasu wolnego, daleki dojazd do pracy(raczej mało osób pracuje na wsiach, czy w domu) oraz niewiele specjalistycznych sklepów.
Zależy też czy chcesz mieszkać blisko miasta khorinis czy daleko. Ziemia obok portu jest dość tania i są ładne widoki, jednak mało bezpieczeństwa. Zaś w górnym mieście będziesz się czuł jak szlachta, ale u lichwiarza będziesz spłacał dług do końca marnego życia albo jego ziomki Cie skasują, sam decyduj. Ewentualnie wprowadź się do Xardasa i niech on Cie utrzymuje. Niech śniący ma Cie w swojej opiece.
Ceny w Polsce za reklamy i wyświetlenia są duużo, duuuuużo mniejsze niż w USA, każdy kraj ma własne ceny, a Polska niestety jest na szarym końcu, ale youtuberzy dużo zarabiają też z donejtów, reklamodawców i innych eventów w których biorą udział. Np. Biorąc pod uwagę 30 000 wyświetleń kanału, w USA zarobisz na tym około 550 zł, a w Polsce około 10-15zł, już po przeliczeniu na złotówki, takie są różnice. Oczywiście życie w danym kraju też jest droższe, ale nie zmienia to faktu, że kasa jest kasa.
Mi od wejścia w rynek pracy w 2007 do 2015 roku, udało się odłożyć wraz z partnerką (obecnie żona) ok 25 % wkładu własnego na mieszkanie w stanie deweloperskim, pod Warszawą. Trochę pomogli rodzice, a reszta - 55 % wzięliśmy kredytu. Ratę mamy ok 810 zł miesięcznie. Mieszkanie 61 m2, 5450zł/m2. Faktem jest, że nie obeszło się bez odmawiania sobie przyjemności życiowych, a pierwsze auto kupiłem dopiero 9 lat od zdania prawa jazdy.
przy dzisiejszych kredytach i oprocentowaniu oraz cenie za 1m2. nie warto kupować. Po pierwsze - za mieszkanie warte 260 tys. płacisz 520 tys. lub więcej. raty kredy zjadają połowę twojej pensji 1/4 opłaty i nagle się okazuje, że zamiast masła kupujesz margarynę, tylko po to żeby przed śmiercią powiedzieć " to mieszkanie jest moje". Wynajem na "dobrej" umowie nie będzie kłopotliwy a powiedzenie" co będziesz na kogoś płacił, lepiej płać na siebie" nie ma tutaj żadnej racji bytu, ponieważ, płacisz dla kogoś przez całe życie 300 tys za mieszkanie warte 260 tyś. albo płacisz dla banku 520 tyś lub więcej. Różnica jest oczywista. Nigdy nie płacisz na siebie, jeżeli nie kupisz za gotówkę.
A po kilkunastu latach jak masz już własne mieszkanie wydajesz pieniądze jak chcesz, bo mąż do dyspozycji ponad 2k miesięcznie A wynajmując dalej płacisz. Moim zdaniem, (podkreślam moim) lepiej przez kilkanaście lat żyć biednej a później mieć na własność mieszkanie
dokładnie. jak masz gotówkę i przyszlosciowy zawód to kupuj. kredyt to ryzyko. wynajmując płacisz za nie swoje Ale też śpisz spokojniej bo w każdej chwili możesz się wynieść do innego miasta/kraju, w życiu różnie bywa
Dla singla kupienie mieszkania z kredytem rzeczywiście się nie opłaca, ale w przypadku pary ma to już jak najbardziej sens. 2 pensje pozwolą na godne życie i udźwignięcie raty i rachunków. No i najważniejszy argument. Po śmierci twój potomek zaczyna już z własnym mieszkaniem i nie ma tego problemu co ty. Kredyt też nie jest taki straszny jak się wydaje, no chyba, że bierzemy go z minimalnym wkładem własnym i na maksymalny okres czasu. Są pośrednie opcje, które będą korzystniejsze. Na podanym przykładzie przy kupieniu mieszkanie z kredytem płacimy 220 tyś więcej w perspektywie tych 30 lat. Powiedzmy, że jesteśmy w stałym związku, więc ten koszt dzieli się na 2 osoby, daje to 110 tyś zł. Średnie zarobki w województwie łódzkim (które jest chyba najbardziej po środku patrząc na inne województwa) to ~4600 brutto, co daje ~3250 netto. W skali roku daje to ~39 tyś zł. Wychodzi więc na to, że poświęcamy niecałe 3 lata swojego życia (oczywiście rozłożone w czasie), żeby mieć mieszkanie na własność. To nie brzmi tak źle, a nawet jeśli ty spłacisz to mieszkanie 10-20 lat przed śmiercią to wciąż wychodzisz na +, no i zostawiasz potomstwu znacznie lepszy start, bo nawet jak nie będą chcieli tam mieszkać to zawsze mogą mieszkanie wynająć / sprzedać.
@@Legiss. Rozumowanie bardzo sluszne I jeszcze nalezy dodac ze istnieje inflacja co przy kredycie stalym dziala to na korzysc kupujacego czyli w sumie placisz co ROK mniej . Obecnie we Francji masz juz kredyty stale ( Tu nie ma hipotecznych) od 0,55% na 15 lat przy dobrych zarobkach . Paryz to srednio 10,000 e m2 ale w innych miastach jest juz duzo tanie . Jedno jest pewne ze w Polsce ceny sa bardzo drogie do zarobkow w stosunku do " Zachodniej Europy"
Fajny material i dziękuję za informacje! Istotna uwaga: kupując mieszkanie i porownujac do wynajmu nalezy tez uwzglednic koszty remontu mieszkania co ok. 15 lat. Wynajmujac mieszkanie tych kosztów nie ponosimy ;) Wg mnie w PL wolalbym wynajmowac, zeby nie byc uwiazanym do jednego miejsca.
Żeby te szuje jeszcze w bankach udzielały kredytu... Jeśli jesteś młodą panną, masz wkładu 30% umowę na czas nieokreślony, czysty bik i ładną historię kredytową, a także zarobki na dobrym poziomie to banki potraktują cię jak oszusta-gówniarza. "A co pani tu robi?", "Moze w innym banku..." "Będzie problem, jest pani za młoda." "Nie wystawimy gwarantu ani promesy" "Raczej ten wniosek nie przejdzie" "A MOŻE Z RODZICAMI PANI PRZYJDZIE?"... Warto dodać, że kredyt ma być na zaledwie 100 tysięcy. Chrzanię wynajem, robię to zbyt długo. Prawie 51% wypłaty przeznaczam na dwupokojową klitkę o fatalnym standardzie, gdzie dochodzą osobno rachunki za prąd, internet, ogrzewanie. Nie czuję się jak u siebie i nigdy nie będę. W Polsce nie ma kultury wynajmowania mieszkań jaka panuje na zachodzie. Tutaj dosłownie trzeba list motywujący napisać, żebyś łaskawie mógł płacić za cudzy kredyt. Masz psa? Jesteś studentem? Nie daj boże dziecko? Albo płacisz 3tysiące za wynajem i bezzwrotną kaucję albo mieszkaj pod mostem. Trzymajcie kciuki, żeby cholerne banki w końcu udzieliły mi hipotecznego...
Dziwne rzeczy piszesz... Ja nie mam żadnej historii kredytowej (nigdy nie brałam żadnego kredytu), a poza tym reszta tak samo (też młoda panna z UoP itd.) i doradca kredytowy wyliczył mi zdolność kredytową na ponad 300 tys. zł, i to przy stosunkowo krótkim okresie kredytowania... a im okres kredytowania dłuższy, tym większy kredyt można wziąć. Ciekawe, czy to, czy się idzie do banku, czy do doradcy kredytowego robi jakąś różnicę? Wydaje mi się, że nie powinno, bo doradca kredytowy i tak w Twoim imieniu składa wniosek do banku. Przy takiej kwocie pomyśl o kredycie gotówkowym, a nie hipotecznym - szczególnie, jeśli robią Ci jakieś problemy z hipoteką. Kredyt gotówkowy będzie trochę droższy, ale za to nieruchomość będzie czysta (Ty będziesz właścicielem, a nie bank) + nie są one uzależnione od WIBORu, a więc są bezpieczniejsze.
Magda Dom niestety, ale zdolność kredytowa a rzeczywiste otrzymanie kredytu to dwa światy. Moi znajomi - pp ślubie, zarabiają około 2,5 tys na głowę. Zdolność kredytowa 350 tys. Wniosek o kredyt na 120 tys. Dostali ostatecznie 100tys. Mojej siostrze doradca wyliczył 250tys zdolności kredytowej gdzie zarabia 2tys i ma umowę na rok co rok przedłużaną. W banku jej ppwiedzieli, że na hipoteczny kredyt nawet nie ma co wniosku składać.
To ciekawe (zawsze człowiek się czegoś uczy - nawet w Internecie xD), chociaż ciekawią mnie okresy kredytowania i inne szczegóły, od których to może zależeć... Ale nie będę pytać w publicznych komentarzach o takie szczegóły, bo to prywatne informacje. Podejrzewam, że bank przeprowadza bardziej szczegółowy wywiad odnośnie kosztów życia i uwzględnia w nim także perspektywy na przyszłość - stąd ta różnica. Np. mnie doradca pytał tylko o aktualną sytuację finansową, która jest o tyle dobra, że mogę odkładać kupę kasy (a tym samym - szybko spłacić kredyt, jakbym go wzięła). W przyszłości planuję jednak m.in. mieć dzieci, a wtedy jak będę mogła odkładać połowę tego, co teraz, to będzie dobrze... Bank musi to uwzględnić, bo nałożenie na kredytobiorcę raty powyżej jego możliwości nie jest w interesie banku (bank potrzebuje takiego kredytobiorcy, który kredyt będzie spłacał).
Niestety żeby kupić mieszkanie w Polsce trzeba mieć wsparcie rodziców, dobrze płatną pracę albo poświęcić kilka lat młodości i popracować ostro za granicą. Własne mieszkanie jest zawsze lepsze niż wynajmowane. Nawet jeżeli mniejsze i w gorszym standardzie to i tak komfort bycia "na swoim" jest nieporównywalnie lepszy. Człowiek nie martwi się czy w danym miesiącu będzie miał na czynsz albo czy najemca nie zerwie z nim umowy bo np pojawiło się dziecko albo kupiliście kota. Po za tym urządzasz jak chcesz w myśl zasady "Wolność Tomku w swoim domku". To tak jak z umowami o pracę stała jest lepsza niż tymczasowa. A takie gadki o "wolności" i braku "uwiązania" są śmieszne bo nie znam nikogo kto chciałby się co parę lat przeprowadzać.
Jacek Czarnecki No raczej nie z kosmosu bo poczułam je na własnej skórze i niestety ale taki mamy rynek. Wbrew pozorom duża czesc ludzi zarabia ponad 5k i to nie jest nic dziwnego ;-)
Pozdrawiam wszystkich co wydają kosmiczne kwoty na mieszkania. Sam budowałem dom wszystko robiłem sam i dużo pieniędzy zaoszczędziłem . Obecnie mam 30 lat dom postawiony bez kredytu i tak można żyć :)
te dane sa ogólnie dostępne ale jeśli trzeba o nie prosić kogoś to gratuluje. A średnia to takie coś, że Twój ojciec i matka jedzą mięso a Ty kapustę i śmiało możesz powiedzieć że na obiad był gołąbki
Choćby brak zmiennych wzrostu cen nieruchomości a każdy ekonomista wie że one istnieją dyskwalifikuje reportaż... Większość ludzi o tym nie myśli ale radzę sobie policzyć ile zaoszczędzisz nie pakując komuś do kieszeni za wynajem a podczas trwania ktedytu w wybranym czasie możesz sprzedać nieruchomości z kredytem. Dziś to naprawdę żaden problem. Jeśli już zapaliła Ci się lampka to brawo za kreatywność bo należysz do nielicznej grupy myślących inaczej którzy potrafią najlepiej liczyć.. na siebie ;) Pozdrowienia
Akademiki powinny być dofinansowane - ok.80 procent.A zarobki przefajnych ludzi na podobnym poziomie.Pozdro dla wszystkich inteligentnych i p.z historii.
Według prawa aby wypalić lokatora ze swojego mieszkania musisz mu zapewnić inne mieszkanie, bodajże z czynszem mniejszym lub takim samym. Jeżeli tego nie zrobisz to inna droga to sądowna ciągnąca się latami.
Prawda jest taka ze nie każdego stać na to aby wziąć kredyt bo nie ma z czego odłożyć,lub dochody są za niskie aby dostać taki kredyt,i ta smycz przez 30 lat jednak są to obawy co jeśli mi się noga powinie ale z drugiej strony na wynajmowanym będzie to podobna sytuacja,osobiście uważam ze jednak jest to dobra inwestycja zakup nieruchomości bo jednak po latach będzie to nasze (jeśli wszystko pójdzie ok)aczkolwiek jest to moje spostrzeżenie,fajny kanał i ciekawie prowadzony pozdrawiam.
kuba1sb swiontek wcale nie lepiej, zależy jakie masz relacje, często mogą zrobić się toksyczne przez takie za długie mieszkanie razem. Lepiej się wyprowadzić...
Wynajmowałam mieszkanie przez 3 lata. To była prawdziwa strata pieniędzy. 1,5 roku temu wzięłam kredyt na mieszkanie i nie żałowałam tej decyzji nawet przez jeden dzień. Rata kredytu + czynsz wychodzi taniej niż wynajem o około 400zł. Fakt, będę spłać kredyt przez 16 lat ale wolę to niż płacić odstępne za wynajem i tym samym spłacać kredyt komuś.
Jako 19latek który idzie na studia w październiku i ma serdecznie dość rodzinnego domu (głównie słaba lokalizacja) jest mi bardzo przykro. Wchuj przykro bym powiedział
nie idz na studia. zrob tak, jak ja zrobilem. pojechalem do anglii na zmywak do pracy. zatrudnili mnie nawet nie chcac cv ode mnie. po 2 latach odlozylem 130 tyś. zł. pozdro. posiedzę jeszcze 2 lata i kupie sobie wlasne mieszkanie. a cala reszta niech dalej mowi, ze tylo idzie sie dorobic na dilerce i prostytucji.
Daniel Tatara na terenach działkowych można tanio wybudować nieduży dom,mieszcząc sie nawet do 50 000 i posiadaniu minimalnej wiedzy budowlanej i jakąś ekipe:)
O czym Ty gościu pierdolisz. Na kupienie mieszkania czy wybudowanie domu w tym kraju mogą pozwolić sobie nieliczni, mały procent ludzi. Do wyboru mamy tylko albo kredyt do końca życia - czyli związanie się kajdanami z bankiem i pozostanie niewolnikiem systemu budząc się co dzień z tą świadomością, że mamy DŁUG i nie możemy stracić pracy, bo wylądujemy pod mostem albo życie na wynajem i przepłacanie. Taki jest realny wybór. Najlepiej to sobie ziemiankę wykopać w lesie...
Nie prawda wyjazd za granice do pracy tylko to jest Jedyna sensowna opcja. Dwóch braci starszych jeden 6 lat za granicą dziś kończy bardzo duże mieszkanie. Drugi 3 lata za granicą zaczyna budowę swojego mieszkania. Tylko ja stwierdziłem spróbuje w Polsce i co? Przez 6 lat pracy tutaj uzbierałem na samochód warty 15 tys . i kupiłem działkę pod przyszły dom i niewiele mi zostało . Za 2 mis. wyjeżdżam za granice to JEDYNA sensowna opcja żeby coś mieć i nie wpakować się w długi w młodym wieku
@@pestekw nie stracilam pracy ale sie rozchorowalam.Przez 3 lata przyszlam w sumie 5 operacji i rehabilitacje, nie pracowalam w tym czasie i nie mialam ani grosza na zycie.Jeden rok nie placilam kredytu , bo poprosila bank o zawieszenie kredytu, a przez 2 nastepne placilo za mnie ubezpieczenie-ubezpieczylam sie na wypadek utraty dochodu. Jak widac sa mozliwosci nie spania pod mostem
Na wynajem bardziej opłaca się iść z kimś, ale jak pan na filmie wspomniał jeżeli chcemy gdzieś zostać na dużo dłużej to bardziej opłaca się zakupić własne mieszkanie.
Dzięki za fajny filmik, osobiście jestem ogromną fanką prowadzącego i samego programu. W końcu ktoś opiera się na danych i faktach! Ja kupiła mieszkanie, wcześniej przez 10 lat wynajmowałam głównie we Wrocławiu. Teraz to ja wynajmuję jeden pokój i mam zwrot z inwestycji na poziomie 3% rocznie. Warto pamiętać: kredyt jest drogi, opłaty wysokie ale co swoje to swoje. Mieszkałam w 20-kilku mieszkaniach z tak dużą liczbą osób, że aż nie chcę liczyć. Natrafiłam na szalonych, przewrażliwonych, upierdliwych właścicieli, część z nich była nieuczciwa. Ukryte opłaty za ogrzewanie, nie oddawanie kaucji - moim zdaniem nie warto! Pomijam już fatalny standard. Fatalny!! Czy są wyjątki? Pewnie. Ale potwierdzającą regułę, że jeśli jesteś dorosłym człowiekiem z konkretnymi planami w przyszłość, to nie kalkuluj tylko złotówek - w ten sposób to mało rzeczy się opłata. Przykład? Samochód. Ale z jakiegoś powodu mamy samochody na własność i z takiego samego powodu kupujemy mieszkania. Bo na swoim. Bo po swojemu. A koszt miesięcznej raty i czynszu to koszt wynajmu. W życiu nie tylko kalkulator jest ważny:)
@@Spankus83 ja wynajmuje cale zycie. Stac mnie na wszytsko i zyje. Dzis tu a jak mi sie nie podoba to sie w kazdej chwili moge przeprowadzic. I mam luz
No cóż... moja babcia mogła wykupić swoje mieszkanie za KILKA tysięcy, nie zrobiła tego (bo była socjalistką) i teraz mamy przez nią troche problemów...
Na początku może wynająć, ale z czasem lepiej kupić. Ja przez 10 lat wynajmowałam i w tym roku w końcu na kredyt się zdecydowałam i nie żałuję. Na szczęście się ten kredyt udało dostać, ale załatwiania było nie powiem. Wiele pomocy otrzymałam ze strony Bold Invest , doradcy są naprawdę niezastąpieni w tych sprawach
Jestem z przyszłości, jeśli mieszkasz już w mieście powiatowym (moje 60k mieszkańców), nie masz własnego mieszkania, a do tego masz jeszcze dziecko, to ja życzę powodzenia... Kolejna kwestia to kupno mieszkania, no bez pokaźnego wesela, gdzie każdy daje na mieszkanie lub bez kredytu, który swoją drogą teraz ciężko dostać nie da się mieć własnego mieszkania
Nie zgodze sie ani troche z tym co ten koles gada, oplaca sie tylko kupic, bo wynajem przez te 42 lata w podsumowaniu bedzie wyniosil tyle co kupno ale wynajmu nie sprzedaz wiec przez 42 lata masz 0 zl a przy kupnie masz hajs do tego, ziomek powinnien wspomniec ze jak chcesz zawsze mozes sie wyprowadzic a mieszkanie wynajac i ktos ci splaca kredyt, lub mozes odsprzedac wraz z kredytem co jest malo oplacalne przy krotkim okresie kredytowania, jednym slowem ten material nie przedstaiwa tego za dobrze 👌
Kwestia sporna, jeśli ktoś ma możliwość mieszkania z rodzicami do 30tki to lepiej kupić ;) Wiele osób często jest zmuszonych sytuacją życiowa do wynajmu(zbyt niskie zarobki aby uzyskać zdolność kredytową czy brak wkładu własnego) Za brakło jednego wskaźnika-roczna stopa zwrotu z wynajmu mieszkania. Podobno jest jedną z wyższych w europie. Dość często słyszę jak ludzie planują kupić mieszkanie za kredyt i odnajmować je 10 lat żeby zamortyzować kredyt i dopiero wtedy się wprowadzić. Pomysł niby zacny ale biorąc pod uwagę krzywą popytu i podaży to niedługo ceny wynajmu mogą się nieco uatrakcyjnić dzięki zbyt dużej ilości mieszkań stojących pustych.
no i teraz zagadka: jak żyć?? gdzie mają mieszkać młodzi Polacy? u rodziców? jeden i drugi sposób jest trudny, sam tak mówisz, wychodzi na to, że pracujemy tylko po to by móc gdzieś mieszkać :-) pozdro z Kielc, których nie uwzględniłeś w swym felietonie.
Drodzy widzowie Dla Pieniędzy. Dziękujemy za Waszą czujność. Na mapce w 2:22 zawrotne ceny za wynajem mieszkania pomieszały kolory z legendy. Kwoty na pomarańczowo oczywiście dotyczą mieszkań o powierzchni do 38 metrów kwadratowych, a kwoty w kolorze turkusowym mieszkań 38-60 metrów kwadratowych.
Nie jestem pewien czy ten film jest rzetelnie opracowany. Nie uwzględniono wzrostu wartości mieszkania (chociaż to nie jest gwarantowane) oraz inflacji. Z czasem raty dla kupującego nie będą tak dużym kosztem jak na początku spłaty. A wynajmujący z tym też czasem będzie płacił więcej.
ale w tym materiale pokazana jest analiza dla rat stałych, więc będą one takie same.
Inflacja oznacza że 1000 zł teraz jest warte więcej niż za np 20 lat(czyli zarabiamy więcej i płacimy w sklepach więcej za wynajem płacimy więcej a w banku tyle samo gdyż odsetki uwzględniają już stopę inflacji a raty mamy równe). o to chodziło koledze gdy pisał że mino stałej raty obciążenie będzie niższe.
podsumowując i upraszczając za 20 lat rata wynosząca 1200zł będzie obciążeniem takim jakbyś dziś płacił 800zł... to przykład nie oparty o dokładne wyliczenia.
@Dla Pieniędzy A ze stwierdzenia z 6:30 własność > wynajem jest wzięta pod uwagę opcja sprzedaży mieszkania? Jeżeli weźmiemy 42 lata wynajmu i 42 lata własności - to po sprzedaży mieszkania, które kupiliśmy (załóżmy że w tej samej cenie) wyjdziemy na 0?
oj chyba to pominęli sadząc po wartościach i mówi to tyle że za koszty kupna możesz przez 42 lata wynajmować.
Dzięki, po obejrzeniu tego odcinka odechciało mi się żyć. Perspektywa kredytu do usranej śmierci mnie zniechęca.
wyjazd za granice na 3-5 lat i budujesz wlasny dom, niby proste ale jednak ciezkie do zrealizowania, jednak najbardziej korzystne :>
haxiu byłem za granicą, jest to ogromny wysiłek psychiczny jeśli zostawiasz kogoś w Polsce, oraz zawsze zostaje cień szansy że zostaniesz zagranica bez pieniędzy i pracy. Ja zostałem bez niczego, udało mi wrócić. Nigdy więcej nie wyjadę. To nie wygląda tak kolorowo jak wszyscy myślą
Mam kredyt od kilku miesiecy i jestem zadowolony. 5 lat wynajmowałem i żałuje
pawlacze - czy moglbys rozwinac ten temat, dlaczego to nie wyglada az tak kolorowo? Chetnie posluchalbym czegos z Twojego doswiadczenia.
haxiu ta jasne, chyba 10 lat temu tak było, no chyba, że chcesz jeść chleb z wodą..
No i zabrakło jednego kluczowego zdania na koniec. Po 42 latach kwota zakupu na kredyt równoważy się kwocie wynajmu, ale mamy nieruchomość o wartości kilkuset tysięcy na własność i pieniądze można odzyskać, a w przypadku wynajmu po 42 latach mamy gówno i nie mamy gdzie mieszkać :).
tego szukałem ;)
Fredzioooo Dokładnie
Dokladnie tak,dlatego kosztem nie jest cala rata kredytu jak to liczy autor tylko same odsetki !
Liczba działek w dobrych lokalizacjach w dużych miastach pomniejsza się z roku na rok, aż do momentu kiedy nie będzie ich wcale. Ceny nieruchomości regularnie rosną, tak samo jak ceny wynajmu. Ulokowanie pieniędzy w nieruchomości na kilkanascie/kilkadziesiąt lat jest na pewno bezpieczniejsze niż trzymanie tej samej gotówki na koncie.
Ceny nieruchomości i wynajmu rosną, bo państwo dalej dotuje deweloperów programami typu "deweloper na swoim", czy nowa wersja wg PiS - "Eksmisja+". Do tego dochodzi pozbywanie się przez samorządy lokali komunalnych i złodziejska reprywatyzacja.
"Najgorsza z niewoli jest ta, której już nikt nie dostrzega" Stefan Kisielewski
Czyli kierowca ciężarówki
za najniższą krajową to nawet na wynajem nie stać a co dopiero kupić
To można se kupic przyczepe
@@DawidPłusa XDD i działkę aby gdzieś ja mieć ;)
To trzeba myśleć jak zarobić 😝
Zajebiście posłuchać o tym i zacząć dołować się tym co będzie mnie czekało w przyszłości.. hahaha
Walka o przetrwanie xD
Zaki94 to wyjedź za granice
Dołujące...
Zaki94 no dokładnie haha
Nie każdy będzie zarabiam marne grosze. :)
A ty taki pewny jesteś, będąc na jakiś tam studiach że będziesz w chuj zarabiał po nich i będziesz gitem? Powodzenia
Smutne jest to, że tak naprawdę swoje mieszkanie można mieć pod koniec własnego żywota.
Hmm, dziwne. Skonczylem informatyke, mam 28 lat, mam mieszkanie... w Krakowie. Wlasnosciowe i za gotowke, 70m.
@Darth Milord Najlepsze jest to, ze w ogole nie pracuje w jakiejs firmie robiacej kosmiczne rzeczy, ani nie robie nic wyjatkowego, nie jestem wybitnie uzdolniony, normalny pracownik IT niczym nie wyrozniajacy sie z tlumu. Normalna osoba ktora przysiadzie i ogarnie temat w 1 rok moze spokojnie zajac moje stanowisko. Moi koledzy zreszta maja tak samo, z czego jest nawet kilku chlopakow co nie maja zadnych studiow, sa mlodsi i tez maja kawalerki wlasnosciowe. Tylko czego nie dasz rady kupic to czyste powietrze...
Nie koniecznie. Mam kredyt na 30 lat wzięty w 2013 roku już w zeszłym roku mogłam go spłacić w całości (z oszczędności), ale trafiła się mega okazja i w lipcu kupiłam inne mieszkanie za gotówkę (za mniej niż połowę jego wartości) myślę że za 1,5-2lata spłacę kredyt i zostaną mi dwa mieszkania. Wynajmę i biorę kredyt na dom :)
To lepiej miec mieszkanie/dom w spadku
mr dot jaka firma?
Ile razy ten kamerzysta idąc do tyłu się wyjebał XD?
Nie
Nalot botów! Są w polsce jakieś bunkry?
Co to za atak botów xD
Januszowy Strażnik Polskiego Jutuba ani razu - miał buty z przyssawkami
Operator*
Jest jeszcze jeden czynnik, który przemawia za kupnem mieszkania. Mając 26 lat kiedy skończę spłacać kredyt będę miał 56. Przy obecnym wieku emerytalnym nie było by mnie stać na wynajmowanie mieszkania, a mając wtedy własne nie będę musiał się o to martwić.
skąd wiesz że nie będzie wysokiego podatku od nieruchomości a wynajem będzie bardziej opłacalny bo na rynku będzie więcej mieszkań niż ludzi.
Piotrek Marzec a myślisz, że jak wysoki podatek od nieruchomości wpłynie na cenę wynajmu mieszkań?
jak będzie za duzo mieszkań na rynku jak we wschodnich niemczech to ludzie za sam podatek będą wynajmowac.. nie będzie się opłacało posiadać, aby tylko stało, wtedy korzystniej wynajmować jak w de. O to mi chodziło.
Piotrek Marzec nie wiem skąd bierzesz takie dane, ale zupełnie to do mnie nie przemawia. Spekulowanie na temat podatku i ilości mieszkań to wróżenie z fusów.
przecież nie napisałem że tak będzie tylko napisałem "skąd wiesz, że tak będzie" hehh idąc w drugą stronę niż ty spekulujesz" przy obecnym wieku emerytalnym nie było by mnie stać na wynajmowanie mieszkania, a mając wtedy własne nie będę musiał się o to martwić." nie będę musiał to zbyt mocne słowa... może być podatek katastralny a ty sam jeden na dużej powierzchnii i może Cię być nie stac tej powierzchnii utrzymać. elo
To wynika ze specyfiku rynku mieszkaniowego w Polsce. Najem długoterminowy (powyżej 5 lat) nie jest opłacalny z uwagi na ceny najmu w relacji do cen kupna. Na zachodzie to wygląda zupełnie inaczej, ale rynek też jest inny. I nie wynika to z kwestii mentalności społeczeństwa, ale trudności w nabyciu czegoś własnego i relatywnie taniego najmu. W Niemczech dla przykładu są 3 czynniki, które determinują wynajem: 1. Tanie lokale komunalne na wynajem (około 20-30% pensji, u nas pochłania często 50-60%); 2. Wysoki podatek katastralny wahający się w zależności od landu, ale ok. 1,5% wartości nieruchomości ROCZNIE (bardzo dużo, w nieco ponad 60 lat płacisz podatek wysokości wartości mieszkania); 3. Trudny do uzyskania kredyt hipoteczny przez wymóg dużo większego wkładu własnego (20-50% w zależności od banku i sytuacji, u nas od 10% już można) niż w Polsce oraz spełnienie o wiele bardziej wyśrubowanych wymogów, żeby w ogóle go otrzymać. Także to nie jest tak, że wolą wynajmować, ale NIE MOGĄ KUPIĆ i zazwyczaj kupują już na starość, gdy mogą to zrobić za gotówkę, aby zostawić potomnym. A wynajmując lokal komunalny mogą spokojnie odkładać, w przeciwieństwie do wynajmu w Polsce, z którego zostaje ci ledwie na przeżycie do następnej wypłaty i nie odłożysz zbyt dużo. Z danych Lion’s Banku wynika, że w Niemczech stawki czynszu są znacznie atrakcyjniejsze w relacji do cen zakupu mieszkania niż w Polsce. Średnio w Europie kwota potrzebna do zakupu nieruchomości wystarczyłaby na 26 lat wynajmowania. W Polsce wystarcza na zaledwie 15 lat. Młodzi mogą mieszkać tanio w przyzwoitych warunkach i się dorabiać, w Polsce kwota wynajmu w relacji do zarobków jest wysoka i w efekcie płacisz praktycznie tyle samo, co przy spłacie kredytu za własne. Oliwy do ognia dodają regulacje chroniące najemców w Niemczech i np. ograniczające wzrost czynszu najmu do max 20% w ciągu 3 lat. I nie ma czegoś takiego, że przychodzi właściciel i ci z miesiąca na miesiąc nakazuje płacić 2x tyle albo wypad pod most. Samo wypowiedzenie umowy jest obwarowane pewnymi warunkami i musi być uzasadnione. W Polsce się zwyczajnie nie opłaca wynajmować na dłużej i to się nie zmieni raczej. Najemca też zawsze musi tańczyć jak mu wynajmujący zagra. Nie mamy tanich lokali komunalnych i nie zostaną nagle wybudowane bo nawet niezbyt jest gdzie je poustawiać w dużych miastach, a operacja kosztowna dla państwa. W efekcie właściciele mający możliwości kupują kolejne mieszkania na wynajem, a później wynajmują komuś, kto mu w 20 lat spłaci kredyt i jeszcze zostanie mu nieco w kieszeni. Przecież oni nie dopłacają do interesu! Wynajmując płacisz jego ratę kredytu + czynsz dla spółdzielni + rachunki + jakieś pieniążki dla niego. I żeby było zabawniej to najczęściej spłacasz mieszkanie, w którym mieszkasz. W Warszawie wynajmując mieszkanie płacisz mniej więcej o 30% więcej niż wynosi rata kredytu i koszt eksploatacji ŁĄCZNIE, a to spora różnica. Jesteśmy dojeni, a różnie grupy interesu np. stowarzyszenie MIESZKANICZNIK wmawiają nam, że lepiej i taniej jest wynajmować. I jeszcze podają argumenty typu "a bo w Niemczech to ponad połowa ludzi wynajmuje". Żart jakiś. Same liczby to szybko obalają. Skoro kupno jest tak nieopłacalne to dlaczego sami kupują na potęgę i na kredyty, by tylko komuś wynająć i szukają ludzi, którzy im to spłacą? Każdy będzie działał we własnym interesie. Wynajmując w Polsce zawsze zapłacisz więcej niż przy kupnie, a po 30 latach wychodzisz w skarpetkach i bez zabezpieczenia. A mogłeś po tych 30 latach też wyjść bez pieniędzy, ale z mieszkaniem wartym kilkaset tysięcy i mieć zabezpieczenie na starość. A co do argumentu, że "stracę pracę i z czego zapłacę ratę kredytu?" to też jest śmieszne dla mnie. Przecież są na takie sytuacje chociażby wakacje kredytowe i odroczenie np. na 2 miesiące spłaty. W przypadku najmu też nikt ci nie podaruje mieszkania, a mieszkać gdzieś musisz. I wylecisz pod most dużo szybciej niż z własnego. To przecież nie jest tak, że nagle w jednym miesiącu nie zapłacisz i od razu komornik ci sprzedaje mieszkanie za bezcen. To bardzo długa droga i procedura, a banki też próbują się dogadać i ułatwić czasowo spłatę na te trudne sytuacje życiowe bo lepiej dla nich mieć płacącego kredytobiorcę niż odzyskać tylko część pieniędzy i mieć niewypłacalnego dłużnika pod mostem. Tak samo kupno mieszkania w dużym mieście jest zabezpieczeniem możliwości spłaty samo w sobie, gdyż nawet w wypadku utraty pracy masz w promieniu 10km 1000 kolejnych miejsc pracy od zaraz, a ratę rzędu 1000zł czy 1800 zł dla pary to spłacisz nawet zarabiając 2000zł na głowę bez żadnego problemu. W razie przeprowadzki można również bez problemu wynająć komuś, kto spłaci, a jak masz ze swojej pensji płacić najem innego to i tak to zrobisz. Nawet można pozostawić mieszkanie do dyspozycji biura nieruchomości, które samo zadba o ciągły najem za pewną opłatą i masz na czas wyjazdu spokój. Zajmuję się od kilku lat rynkiem nieruchomości i jestem w stanie OBALIĆ WSZYSTKIE ARGUMENTY ZA WYNAJMEM długoterminowym, z tego filmu oraz słyszane od ludzi. Choć za sam film propsuję i pozdrawiam bo jest niezły i przedstawia obiektywnie obie strony tego sporu i ich argumenty! Heh, trochę się rozpisałem, może nieco chaotycznie, ale tak na szybko ciężko sklecić coś poukładanego, a że temat mi leży i się znam to podaję kilka nieuwzględnionych czynników.
Tu można jeszcze dużo dodać, np. wzrost wartości mieszkania w dłuższej perspektywie czasowej. Tak samo wzrost zarobków przy stałej racie kredytu, która będzie mniejszym obciążeniem itp., gdzie przy wynajmie czynsz niewątpliwie w tej dłuższej perspektywie wzrośnie. Przez ostatnie 5 lat w Warszawie widzę wzrost czynszu o ok. 20%, a zapewne na tej cenie nie pozostanie i będzie powoli rosło aż do europejskich.
W Szwajcarii ludzie wynajmują mieszkania ze względu na wysoką ich cenę oraz niską cenę najmu. Najmniej zarabiające osoby mają ok. 2000 franków miesięcznie, a przeciętni ok. 5000 CHF. A czynsz takiego mieszkania wynosi przykładowo 1500 czy 2000 CHF, co jest relatywnie niskim kosztem w relacji do zarobków pary, która ma łącznie 10k CHF pensji. Za to, by kupić mieszkanie musisz mieć w gotówce ok. 800 000 CHF bo inaczej nie spełnisz wymogów, same kredyty są równie wyśrubowane. A Szwajcarzy są oszczędni i często dysponują sporymi oszczędnościami rzędu 200-300 000 CHF, a mimo to nie stać ich na zakup. W efekcie nie opłaca im się kupować, co nie znaczy że nie woleliby mieć własnego. Po prostu warunki wejścia w posiadanie własnego i realia najmu zupełnie inne niż w Polsce. W takich warunkach też wolałbym wynajmować, ale żyję w Polsce, gdzie się to nie opłaca...
Brawo. Tych "kilku" zdań mi brakowało. Wynajmuję mieszkanie rodziców (bo jestem na miejscu) i równolegle spłacam swój kredyt na dom. Nie dość, że opłaty na dom mam przynajmniej 2x niższe (w okresie grzewczym są jeszcze większe różnice), niż na mieszkanie, to odstępne, które pobieram od najemców jest wyższe od mojej raty kredytu. Mieszkanie jest i tak niedrogie, bo mieści się w kamienicy w małym mieście (chociaż w centrum), dawno nie było remontowane i jest po prostu brzydkie, a ja mieszkam w nowym, świeżym, energooszczędnym domu, wykończonym po mojemu. Chyba można by to nazwać wysokim standardem. Niestety to nie są pieniądze do mojej wyłącznej dyspozycji, więc nie powiem, że spłacam kredyt z czyjejś kieszeni, ale mam porównanie. Również moim zdaniem wynajem jest większym obciążeniem psychicznym, bo przecież tracąc pracę nikt nie pozwoli nam mieszkać za darmo. Mając kredyt można się od takiej sytuacji ubezpieczyć nawet zakładając czarny scenariusz, że nie dogadamy się z bankiem.
Jeżeli coś się zepsuje w wynajmowanym mieszkaniu to również standardem w Polsce jest, że kosztami obarcza się lokatorów. Jak zepsuje się kuchenka mikrofalowa, to nic, ale jeżeli zepsuje się duże AGD? Może być tak, że będziemy zmuszeni kupić właścicielowi nowe, chociaż on sam wynajął nam używane, które miało prawo się zepsuć. A jak popsujemy np. podłogę? Coś ciężkiego nam upadnie na kafelki w kuchni? A płytki nawet nie muszą być stare, teraz kolekcje w marketach budowlanych bardzo szybko się zmieniają. Na swoim zrobimy to wtedy, kiedy sobie uzbieramy pieniądze, a w wynajmowanym wypadałoby jak najszybciej.
Relokacja również nie jest dużym problemem. Sama rozpatruję sprzedaż domu za kilka lat, jak trafi się fajna praca w wymarzonym miejscu w Polsce, przed spłatą kredytu - to jest możliwe do zorganizowania. Oczywiście wybuduję kolejny dom, bo nie wyobrażam sobie mieszkać w wynajmowanym :)
Jak ci się nawet chciało tyle pisać xd
Wspomniałeś, że,, dla pary to żaden problem". Ok, tylko co jeśli ktoś nie ma pary... Singlom o niebo trudniej jest podołać takiej sytuacji.
5:45 i jak tu przecietny młody czlowiek ma sie wyprowadzic od rodzicow jak polowe wyplaty przeznaczna na mieszkanie, a potem przez 30lat musi martwic sie o splacanie kredytu i tym by nie stracic pracy
Może ile zarabia sie na nielegalnych biznesach? kto za daje łapke (ciekawy temat)
mogę cię wkręcić jak chcesz
a konkretnie o co ci chodzi?
Człowiek Zawodnik dzwonię na policję
Na youtube masz dokument "jak zarobić na dilerce" calkiem ciekawy
dzięki obczaje ostatnio zaciekawiłam sie takimi tematami
Lepiej pierdolnąć to wszystko i wyjechać w bieszczady.
Gorzej jak pług Ci będę podjazd zasypywal ;)
W Bieszczadach też jest drogo. 🤔💁😂
Czytam tak te komentarze i powiem jedno. Polacy, zwlaszcza mlodzi... miejcie pretensje do swoich Rodzicow. Gdy byl czas za sld pogonic w chuj te cale bydlo okraglostolowe, to wasi Rodzice czekali na lepsze dni, a inni spierdalali za granice, zamiast odzyskiwac swoja ojczyzne. Druga sprawa, gdzie byli wasi Rodzice, ze nie zabezpieczyli wam przyszłości? Dzisiaj bez pomocy Rodzicow to albo sie nic nue osiagnie albo sie osiagnie kredyt na 40 lat i bedzie sie krzyczalo "jestę samodzielnę" wpierdalajac mortadele i zyjac jak ostatni pustelnik, bo raty + czynsz + jedzenie + wszelkie rachunki. Srajac puzzlami po tej mortadeli bedziecie dumnie trzymac glowe w gorze drac sie "nie mieszkam u mamusi i tatusia". Ok moze nie mieszkacie, ale bank trzyma was za jaja, badz pipe tak, ze nawet zastanawiacie sie czy nie zmienic nazwiska na Niewolnik.
W PL zeby godnie zyc to trzeba miec zarobki rzedu 10-15tys na lape, taka jest prawda. Moi Rodzice widzieli co tu sie dzieje i ze po 89r ludzie nagle lykneli pseudo kapitalizm jak hipohondryk pigulke na sraczke. Widzieli, ze ludzie sie porobili egoistami i na zmiany nie ma szans, bo niby z kim o wolna Polske walczyc? Dzis jest to samo. Widzac to co sie dzieje, zabrali dupe w troki za granice, choc z wielkim bolem serca, bo Ojczyzna rzecz święta wrecz. Ja jako dzieciak dorastalem juz na obczyznie. W pewnym momencie chcialem wrocic do PL i wrocilem, cale szczescie, ze mam biznes poza PL, bo bym dzisiaj tu musial byc wlasnie NIEWOLNIKIEM we wlasnej Ojczyznie. Dzis majac 30 lat mam 3 domy i jeszcze dzieki madrym Rodzicom nieruchomosci w bardzo dobrym punkcie PL, kiedys kupili za grosze, dzis sa to spore sumy. Pomimo, ze jest mi dobrze finansowo bolalo mnie, ze reszcie ludzi jest zle, bo egoista i chujem nie jestem. Byly rozne protesty przeciwko ukladom i ukladzikom, islamizacji PL, gmo, szczepionki szkodliwe i wiele innych. Wiecie co zauwazylem? Ze nie ma jednosci w nas Polakach i jezeli sie kurwa nie obudzicie to nastepne 28 lat beda was jebac w dupe bez wazeliny szczota druciana. Taka jest brutalna prawda. Sasiad, sasiada by w lyzce wody utopił, nic was nie obchodzi, tylko aby do piatku i chlanie (pewnie zeby zapomniec). FB, instagram, snapchat i inne gowna zatruly mlodym umysly, kompletnie.
Zadajcie sobie tylko jedno pytanie. Gdzie wy chcecie uciec od problemow, skoro w europie jest mega niebezpiecznie? To wolicie za granica bac sie wyjsc na ulice niz u siebie w kraju cos zmienic? Juz kraje jak UK, Niemcy, Francja, Hiszpania, Włochy sa w dupie. W Kanadzie powoli tez sie tak zrobi, bo tez nabrali sporo "wyznawcow pokoju". W USA mieszkalem, to wiem, ze obecnie jest roznie i zarcie jest totalny syf az odrzuca. Australia tak samo. Wiec gdzie? Nowa Zelandia? no chyba ze...
Zastanowcie sie mlodzi czy chcecie byc niewolnikami bankow czy obywatelami. Wasi Dziadowie przeleli krew dla was, a wy co robicie by bylo lepiej? Chowajcie dalej glowy w piach, badzcie podzieleni, ublizajcie sobie nawzajem, badzcie malo ambitni, prozni itd... zobaczycie gdzie was to doprowadzi.
Prawda kolego !!
Dziwię się, że ten post ma tak mało lajków. Wszystko od a do z czysta prawda.
Nie raz przychodziło mi na myśl, że w kraju, w którym prawie każdy pracodawca chce cię wyruchać na hajs, prostytucja jest daleka od "nieszanowania się" w porównaniu z zapierdalaniem w walce o miskę ryżu..
@@jkem0 bo ludzie zobaczą komentarz dłuższy jak 3 zdania i z lenistwa '' pierdole nie czytam''.
Brawo!!!! Nareszcie ktoś kto myśli i nie boi się tego napisać na forum!!!
Wielka forsa, podróże, największe inwestycje i dużo humoru. Zbieramy 100 000 subów!
miło po 2 latach zobaczyć jak było tanio w stosunku do dnia dzisiejszego :D
Scena z '' Starsza pani musi zniknąć '' szanuje
Jeden z lepszych kanałów na YT :)
Najlepszym rozwiązaniem jest kupić mieszkanie na kredyt i je wynająć, tak, aby zobowiązanie samo się spłacało ;) My jesteśmy wolni, wynajmujemy mieszkanie i żyjemy, gdzie chcemy, a na starość przenosimy się już do naszego własnego mieszkania albo je sprzedajemy i znowu zaczynamy życie tam, gdzie nam się podoba :) Ryzykowne, ale moim zdaniem najbardziej opłacalne.
Uwielbiam twoje filmy, masz bardzo dużą merytoryke wypowiedzi i omawiasz ciekawe tematy. Wielki plus i trzymaj poziom ;)
Może teraz ile kosztuje Budowa domu ?
35 tys. za 35m2... Wpisz na YT "Zbuduj sam dom"
Dom jednorodzinny 4 osobowy 1 piętrowy z piwnicą kosztował moich rodziców ponad milion złotych.
^Mhm, z pewnością. A mój dwupiętrowy z poddaszem, basenem (nie dmuchanym, prawdziwym) dużą działką, kurnikiem i stodołą 34 miliardy...
Takie to zabawne mówisz, ciekawe jak opłacisz robotników, za co kupisz pustaki i dach, okna, sprzęt do wykończenia wnętrz typu szlifierki, wiertarki itd. Działkę za darmo dostaniesz ? No raczej nie... Sam piec centralny kosztował 10 000 zł, do tego ogarnij wodociągi i prąd po domu, ogrzewaną podłogę, płytki, podłogi, panele
Poczytaj inne komentarze a zobaczysz że 1 milion złotych to nawet mało jak na budowę domu.
Jakby kazdy polak mial zarobki szweda czy niemca to tez by wyprowadzil sie od rodzicow w wieku 20 lat XD
snoopekkk tutaj nie chodzi o zarobki tylko o samodzielność. U Nas nawet jak podchodzisz z bogatej rodziny to siedzisz długo u mamy bo pieniążki cały czas lecą, można sobie studiować i udawać, że coś się robi. Jak ktoś chce to się wyprowadzi - wynajmujesz pokój lub jak masz partnera to mieszkanie - niekoniecznie w centrum dużego miasta. Ja miałem 19 lat jak wyszedłem a mój brat ma dzisiaj 30 i coś nie widać chęci na wyprowadzkę - po prostu tak jest wygodnie..
Bez przesady, mieszkam w Niemczech i tutaj rodzice nie płacą za pierwsze mieszkanie tylko każdy sam płaci, a jak studiuje to poprzez państwowe stypendium mieszkanie finansuje. Oczywiście jak rodzina bogata, to tak, wtedy płaci, ale przeciętny młody Niemiec przed wyjazdem znajduję pracę i z zarobków płaci za wynajem.
snoopekkk problem jest nie w ilosci zarabiania tylko w kosztach zycia. W nienczech na takim samym stanowisku co w Polsce zarobisz tyle samo tylko innej walucie,np: 2500euro na stanowisku operatora w fabryce (w Polsce 2500zl). Problem w tym ze najem mieszkania tam to kwota okolo 400 euro przy 2pokojach, w Polsce w podobnym regionie to koszt 900-1000zl. Koszty jedzenia sa podobne.. przyklad pizza 20euro, tutaj 20zl. Ubrania tam troche taniej wychodzi. Ale glownym atutem wczesnego wyprowadzenia sie jest wlasnie wielkosc czynszu do zarobkow.
Przemek Uzumaki oj, bez przesady. Przeciętna krajowa to 2266€ brutto miesięcznie w Niemczech (netto będzie jakieś 70% tego dla nie chrześcijańskich singli bez dzieci (w Niemczech jest podatek kościelny)), w fabryce mniej. Ale mieszkanie dwupokojowe za 400€ miesięcznie to dosyć optymistyczne, najwyżej może w tanich miastach, ale nawet tam trudno za 400€ dwa pokoje dostać.
szoszk ja mieszkalem i pracowalem pod ashefenburgiem (okolo30km) i tam taka cena najmu jest calego pietra.. 3pokoje kuchnia , lazienka z prysznicem i sam wc dodatkowo. Zarobki tak jak napisalem identycznie w tamtym zakladzie co tutaj tylko w euro. Co do socjala mozesz miec racje bo w to sie nie zaglebialem.
2019 rok, to może być rok dużych spadków, ale nie sądzę, aby to był ostateczny dołek. Optuje , że nie ujrzymy żadnych istotnych wzrostów cen mieszkań przed 2030 rokiem. mówię o średnich cenach. Argumenty przedstawionej poniżej, o których notabene nie mówi rząd, tylko jak mantrę powtarza o konieczności wprowadzania coraz to kolejnych programów zachęcających do inwestowania (czytaj: zadłużania się praktycznie na całe życie) w mieszkania i nieruchomości. Wszelki agencje rządowe wręcz zarzekają się że idą wzrosty na rynku nieruchomości i inwestycja w nieruchomości jest najlepsza formą lokowania kapitału . 1) wahania cen dość dobrze pokrywają się z liczebnością populacji 25-26-latków. W 2008 roku było ich najwięcej prawie 700 000. Żaden późniejszy rocznik nie jest tak liczny - co więcej, za 10 lat 25-latków będzie ok. 2x mniej niż w 2008 roku - to oznacza duuużo mniejszy popyt na "pierwsze mieszkanie" - i to nie tylko chodzi o kupno, ale również o najem. 2) wahania cen są odwrotnie proporcjonalne do liczebności populacji 75-latków, bo śmiertelność i związane z tym "zwalnianie mieszkań" wpływa na podaż. w tym wieku umiera najwięcej osób - a pokolenie obecnych 75-latków jest o 15% mniej liczne, niż być powinno (II wojna światowa) - dlatego to pokolenie dotychczas zostawiało po sobie nienaturalnie mało mieszkań, co nie było w stanie zaspokoić nawet połowy potrzeb rynku. Młodzi ludzie bez mieszkań w spadku "po pradziadkach" szli na rynek pierwotny... Tuż po zakończeniu IIWŚ nastąpił potężny wyż demograficzny, ze szczytem w 1955 roku. Obecni 60-latkowie, to bardzo liczna grupa, będąca właścicielami sporej części rynku nieruchomości. To są ludzie dla których mieszkania (2 miliony) budował Gierek, to są też właściciele setek tysięcy PRLowskich "klocków" i willi z początków transformacji ustrojowej. 1) 2) Co będzie za 15 lat? Co się stanie z milionami mieszkań i domów, gdy zacznie umierać 800 000 starszych osób rocznie, a równocześnie będzie tylko 300 000 25-latków wchodzących w danym roku w dorosłość? i tak będzie przez kilka lat, rok po roku - to musi wygenerować potężną nadpodaż, która będzie rosła i rosła - w najbardziej skrajnym scenariuszu, o 250 000 mieszkań rocznie. Czy w takich warunkach ceny będą rosły? Raczej będą spadać dalej... nie wiem, kto te mieszkania kupi - może samorządy, aby zasilić zasób lokali komunalnych, lub na preferecyjny wynajem? Możliwe hipotetyczne scenariusze, optymistyczne :) : Jeżeli przyjmiemy, że Polska jest naczyniem zamkniętym to powyższa sytuacja się po prostu sprawdzi. Pytanie czy Polska jest naczyniem zamkniętym. Faktem jest iż wraz ze starzeniem i bogaceniem się społeczeństwa wzrośnie zapotrzebowanie na pracowników niewykwalifikowanych, fizycznych i do opieki nad starszymi. Przybędą do polski imigranci, którzy będą musieli gdzieś mieszkać. Jaka ich będzie ilość i kiedy to nastąpi nikt nie wie. To należy traktować jako niewiadomą w szacunkach. Oczywiście - Polska nie jest odizolowana od reszty świata - ale jak dotąd saldo migracyjne jest wyłącznie ujemne - i nie widać szans na zauważalną zmiane, ani GUS tego nie widzi - co nam przyjdzie po np. 20 tysiącach imigrantów rocznie? Zdecydowanie można powiedzieć - 500 000 osób rocznie!!!. tyle musiałoby w okolicy 2025 roku przybywać do Polski co roku przez kilka lat, żeby zatrzymać ten proces. Pół miliona rocznie, żeby wypełnić lukę wśród 25-30 latków...
2
Pat Fit
DAREK KACZANOWSKI to mam 10 lat dobrej zabawy, potem kupuje mieszkanie, bo mnie będzie stać
Gdzie te spadki
A ceny wciąż rosną
Kolejny spoko filmik! Przydałby się jeszcze film porównujący kupno mieszkania a budowę własnego domu. Pozdrawiam! :)
Mega rzeczowy materiał! Super, jestem pod wrażeniem!
Paweł, ile dziennie zajmuje Ci rysowanie brody?
A odcinek fajny, konkretny. Ostatnio w pracy się nad tym tematem zastanawiałem
Budować małymi kroczkami ! Nie zaciągać kredytu i mieć wyjebane na 50 metrową ciasnote za wiele pieniędzy!
ThePawlo444 to sprawdź jakie są ceny działek. W samej Warszawie to 1000 mkw zaczynają się od 350 000 zł, pod Warszawą minimum 200 000 zł - problemy z dojazdami, brak infrastruktury, koszty paliwa itd. Mój kumpel z żoną wydają ponad 1000 zł razem na same dojazdy i zero życia - praca, jazda w samochodzie i spanie..
power201 Masz rację Warszawa to dość drogie miasto ale zawsze można kupić dość sporą działke pod Częstochową przy głównej drodze 12km od centrum miasta za 75tys zł. Czas dojazdu do domu 20min . Zarobki może i niższe ale i życie tańsze :)
ThePawlo444 ok, ale to dobra opcja dla miejscowych. Podejrzewam, żeby odłożyć 75 tys na zakup działki to nawet w Warszawie nie jest łatwo a co dopiero w mniejszym mieście, do tego kredyt itd. Możliwie, że ktoś kto ma pomoc ze strony rodziny patrzy na to z innej strony. Pojawiaja się kolejne problemy jak np dzieci do szkoły czy przedszkola, samochód jest konieczny do życia. Albo wyjście ze znajomymi na chwilę na piwo do miasta to kolejny problem - taxi za drogo a w mieście zawsze możesz podjechać tramwajem, metrem, autobusem (cała noc) czy taxi za 30 zł.
Janikowski i dojeżdżać codziennie do Warszawy można ?
Należałoby by jeszcze dodać, że kredyty mieszkaniowe w Polsce są zwykle na zmienną stopę procentową, a w tym momencie stopy są na takim poziomie, że niższe już nie będą. Mogą za to wzrosnąć, co więcej, należy sądzić, że z dużym prawdopodobieństwem WIBOR wzrośnie w najbliższych latach. Dla uzmysłowienia zagrożenia podam przykładowe kwoty: Nasza obecna rata wynosi 1000zł, Jeśli wibor wzrósłby do poziomu z 2009r . czyli 6%, rata wyniosłaby już ok 1600zł.
Warto o tym pamiętać, bo mam wrażenie, że wiekszość kredytobiorców o tym zapomina i będzie z nowu płacz jak w przypadku "frankowiczów" gdy okażę się, że rata kredytu wzrosła.
100% racji
kazdy ma tego swiadomość, nie przesadzałbym z tym 6% to bo absolutnie nierealne, Każdy szanujący się bank przedstawia ( i chyba ma nawet teraz taki obowiązek) symulację jak wzrosły-by stawki w przypadku podniesienia stawek WIBOR 3m / 6M itd. oczywiście nikt nie wie jak dokładnie będą plasować się stawki wibor za 5 czy 10 lat.. ale ja sądze że w ciągu najbliższych kilku lat 5-6 lat utrzymają się poniżej 2%. ale czas pokaże.
Przyklad jak najbardziej wporządku, tylko 1000zl +6% to 1060zl ;]
@@piotrjaszczuk5558 Oprocentowanie dotyczy całkowitej kwoty kredytu, a nie raty kredytowej. Przykładowo mamy kredyt, którego koszt wynosi 50 tyś zł przy 2% oprocentowania, gdy oprocentowanie wzrośnie do 4% kwota ta będzie wynosiła 100 tyś zł. Oczywiście taki wzrost to nie kwestia dnia czy miesiąca, a wielu lat, więc kwota kredytu zostanie w części spłacona i rata już nie będzie wyliczana z tej samej kwoty, ale i tak różnica będzie dosyć odczuwalna.
Swoją drogą nawet jakby po 10 latach 30 letniego kredytu rata wzrosła o te 60zł to i tak wiąże się to z dodatkowym kosztem w wysokości ponad 14 tyś zł.
Niemniej jednak uważam, że lepiej po tych 30 latach mieć mieszkanie na własność niż nie mieć nic. Nawet jeśli to mieszkanie będzie naszą własnością na ostatnie 15-20 lat naszego życia to się opłaci, a przynajmniej przyszłe pokolenie będzie mogło albo tam zamieszkać, albo wynająć komuś i zarabiać te kilkaset do tysiąca zł więcej każdego miesiąca.
@@Legiss. jak tak to tlumaczysz to rozumiem. Zapewne jest tak jak mówisz, nie jestem w tym temacie biegły i kłócił sie nie będę. Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem jest zdobycie odpowiednich umiejętności w wysoko rozwojowej pracy i po 5-10 latach pracy wybudować dom za gotówkę. Dlatego najlepiej zacząć to robic w młodym wieku np 16lat i w wieku 22-26 móc rozpocząć budować własny dom.(nie nie mowie tu o dobrej napisanej maturze i studiach) W polsce są możliwości tylko ludzie ich nie widzą albo jak juz zobaczą to nie podejmują sie działania ze względu na lenistwo a później narzekają jak cebule że mają źle.
Wlasnie zmieniles moje podejscie do zycia 👌
Z filmiku na filmik coraz bardziej ciekawsze materiały. Super i wielki plus dla Was!
Preferencje mieszkaniowe Polaków xD ci eksperci mają nieźle nasrane, wielu Polaków nie jest w stanie nawet wziąć kredytu z powodu śmiesznych zarobków i umów, nie stać ich na mieszkania. To nie preferencje tylko brak innego wyjścia. To samo dotyczy wieku w którym ludzie opuszczają domy rodzinne - młoda osoba nie jest w stanie opłacić mieszkania i nie starcza jej na życie, dlatego ludzie decydują się na wyprowadzkę od rodziców dopiero po ustabilizowaniu się (znalezienie partnera, dobrej pracy z umowa o pracę etc)
Lol powiedz ty mi jaki sens ma kupno mieszkania przez młodą osobę nawet jeśli ją na to stać? Wynajmem mieszkania daje przede wszystkim mobilność, dostaniesz lepszą pracę gdzieś na drugim końcu świata? Pakujesz się i jedziesz, a z własnym mieszkaniem to zawsze problem co zrobić. I to nie jest prawda że młodzi ludzie mało zarabiają, wręcz przeciwnie wielu młodych zarabia znacznie lepiej od swoich rodziców i w znacznej większości wolą oni wynajmować niż kupować.
Zgadzam się, aczkolwiek wole kupić mieszkanie, nawet jeżeli miałbym się wyprowadzić zawsze mieszkanie można wynająć i hipoteka sama się spłaca
No jak to co? Dajesz pod wynajem swoje mieszkanie. Nie dość, że idziesz do pracy i masz pieniądze to jeszcze z drugiego końca Polski dostajesz kasę. Twoje mieszkanie wtedy "pracuje" na to abyś mógł sobie wynająć w innym miejscu.
+Marcin Nie chodzi o kupno mieszkania, lecz o tani wynajem mieszkania komunalnego, który w Polsce nie istnieje, bo albo trzeba płacić zachodnioeuropejski czynsz prywatnemu zdziercy robiącemu fochy o posiadanie zwierząt, dzieci itd., albo spłacać wieloletni kredyt.
Brawo Aneta!
już widze jak mamine gryzipiórki z bananowej warszawki i prywatnych uczelni będą się złościć przez twojego posta :D:D:D
Najgorzej mają ludzie którzy teraz zaczną odkładać na mieszkanie a za kilka lat pieniądz straci na wartości...
Bardziej się opłaca iść pod most
Dobrze przedstawiona statystyka, niby dobre podsumowanie na koniec - po 42 latach na danym przykładzie równoważy się cena kredytu z kwotą wynajmu mieszkania i dalej (de facto na starość) wychodzimy na plus i dopiero cieszymy się pełną swobodą. Może to sugerować, iż bardziej opłacalny jest wynajem, jednak pominięto dwie istotne kwestie. Pierwsza to ta, którą mniej więcej już tu ktoś poruszył - po 42 latach za pieniądze, które w obydwu przypadkach wykładaliśmy posiadamy nieruchomość wartą kilkaset tys. złotych, możemy np. ją sprzedać kupić coś mniejszego (dzieci się już wyprowadziły i nie potrzebujemy takiego mieszkania), a za pozostałe pieniądze zafundować sobie dobry dodatek do emerytury na który pracowaliśmy całe życie (tym bardziej, że wysokie raczej nie będą i nie będzie Nas stać z nich w dalszym ciągu opłacać wynajmu) w przypadku wynajmu zostajemy "goli". Druga kwestia jest taka, iż autor jak większość ludzi nie wziął pod uwagę czynników ekonomicznych - wartość pieniądza zmienia się w czasie i to praktycznie tylko w jednym kierunku, postępuje inflacja, wzrost zarobków, zmienia się siła nabywcza, 1000 zł 15 lat temu miało zdecydowanie wyższa wartość i pozwalało utrzymać się jednej osobie, a przykładowy chleb kosztował 1,20 zł. 5-10 lat temu wartość 1000 zł. już była mniejsza, obecnie jest jeszcze mniejsza i proces ten będzie postępował (tym bardziej w krajach tak rozwijających się jak Polska), ceny najmu zmieniają się w czasie (jeszcze 3 lata temu w Warszawie mieszkanie 50 m2 można było wynająć za 1800, dziś to już 2200), rata bankowa z harmonogramem spłaty natomiast jest stała czyli realne obciążenie ratą kredytową maleje w czasie. Według mnie zdecydowanie bardziej opłacalny jest zakup mieszkania z kredytem (gdy coś nie pójdzie zawsze można je sprzedać i spłacić kredyt), ale najpierw zdolność kredytowa i wkład własny :)
Dzięki za odcinek i Dzięki za odpowiedź do mojego codziennego pytania " (MIESZKANIE)Kupić czy Wynająć " Jestem osobą żyjąca "sam" po za granicami Polski już 6 lat. Więc przyda mi się taka informacja. Choć nie siedzę w Polsce, to teraz wiem ze lepiej kupować niż wynajmować gdzie kolwiek. Ale mam w planach wrócić, więc Dzięki za film. Pozdrawiam
Nie pozostaje nic innego jak srać pieniędzmi. Nie widzę innej opcji.
Adrian Czuba Dosłownie
Dlaczego my Polacy mamy tak nie wyrównane ceny do wynagrodzenia? Stosunkowo wypłata do ceny to Polska leży na podium jeśli chodzi o najdroższe rzeczy
najlepiej mieszkać u mamusi !
A potem umierają tacy dla których mama to służąca i osoba którą można wykorzystywać;)
Viper1992 ja to wszystko rozumiem i sama jestem fanką jak najkorzystniejszych warunkach, ale stawiając się na miejscu rodziców, jest to swego rodzaju pasożytnictwo (np. jeśli chodzi o prywatę)
Viper1992 masz rację, wszystko zależy tu od sytuacji jednak w moim przekonaniu bez względu na finanse itp najlepsze doswiadczenia zdobywa się wchodząc w pełną dorosłość, też tak myślisz?
Mamie czy babci też pomoc potrzebna. I majątek w rodzinie zostaje i zawsze raźniej:) a zaoszczędzony czas można lepiej wykorzystać niż na gotowanie. Zresztą wszędzie liczy się efekt skali, co daje sporą przewagę, praktycznie we wszystkich dziedzinach życia.
Tylko jakiego studenta stać na kupno mieszkania? Wpierdolić się w długi w wieku 25 lat to szczyt głupoty. Wolę wynajmować, uważać, żeby niczego nie rozjebać w mieszkaniu, a chociaż nie mieć rat. Jeden pewny polski milioner Józef Wojciechowski, mówi, że para 20 latków powinni oboje zarabiać 8 tysięcy zł, i w wieku 23 lat powinni mieć własne mieszkanie i własny, całkiem nowy samochód. Prawda taka, że ludzi w Polsce nie stać na mieszkanie, a co dopiero na samochody, dzieci... Kurwa gdzie ja żyje.
przecież płacisz za wynajem, pieniądze w błoto
Dokładnie - ja we wrocławiu płaciłam za wynajem 2 pokoi 1500 zł plus rachunki, teraz płacę niewiele większą ratę kredytu, ale przynajmniej wiem, że jeśli spłacę całość kredytu, to mieszkanie będzie moje i mam zabezpieczenie na emeryturę (bo jak wiemy, za 50 lat żadnych emerytur nie dostaniemy)
To gratki, że po przeżyciu połowy życia w końcu spłacisz mieszkanie. Nieźle nieźle
Jestem studentem we Wrocławiu i za 1500 nic specjalnego się nie wynajmie, jeśli chcesz całe mieszkanie. Masz apartamenty w centrum już za 2000zł + rachunki, więc wolałbym takie mieszkanie, zamiast spłacać kredyt, liczyć na to, że nie stracę pracy przez 30 lat i co miesiąc dawać połowę zarobionej pensji. Jeśli ktoś nie zarabia minimum już te 5 tysięcy to nie ma co się pchać w raty kredytu. W sumie z 5 tysięcy też niewiele zostanie jak się będzie spłacało kredyt, rachunki, samochód i pewnie dziecko na utrzymaniu.
tak wez kredyt a potem niech sie cokolwiek stanie choroba czy jakis wypadek z pracy cie zwolnia i jak to splacisz?
Dla mnie dobrą opcją jest wyprowadzka od starszych gdzieś około w wieku 20 lat potem z 10 lat pomieszkać na wynajmie a potem w zależności od zarobków od mieszkanie lub dom
Fajnie ze mi Marzenia popsułeś bo chciałem mieć jakieś fajne mieszkanko w lodnynie w przyszłości
To dobrze, że dostanę fajne, nowoczesne mieszkanie po babci
Zrob film gdzie bedzie opcja kupienia dzialki i wybudowania wlasnego domu :D pewnie wiele osob bylo by ciekawych i zamiast miast sprobuj porownywac ceny wszytkiego w województwach. Wiadomo ze pod Warszawą to cena wynosi japierdole zł ale juz ze 100km dalej moze byc duzo lepsza:D
Bezi z Khorinis wiadomo, że im dalej od dużego miasta tym taniej, jednak taka lokalizacja ma spore wady jak, np. Mały wybór szkół dla dzieci, mało miejsc rozrywki czy spędzania czasu wolnego, daleki dojazd do pracy(raczej mało osób pracuje na wsiach, czy w domu) oraz niewiele specjalistycznych sklepów.
Zależy też czy chcesz mieszkać blisko miasta khorinis czy daleko. Ziemia obok portu jest dość tania i są ładne widoki, jednak mało bezpieczeństwa. Zaś w górnym mieście będziesz się czuł jak szlachta, ale u lichwiarza będziesz spłacał dług do końca marnego życia albo jego ziomki Cie skasują, sam decyduj. Ewentualnie wprowadź się do Xardasa i niech on Cie utrzymuje. Niech śniący ma Cie w swojej opiece.
To teraz materiał : Ile zarabiają RUclips'rzy ? :D
Za milion wyświetlen masz 50zł więc sb oblicz
2 batony i puszkę coli
Napalony Piekarz ta chyba zero zgubiłeś
ruclips.net/video/KW0eUrUiyxo/видео.html Polecam, dużo wyjaśnia.
Ceny w Polsce za reklamy i wyświetlenia są duużo, duuuuużo mniejsze niż w USA, każdy kraj ma własne ceny, a Polska niestety jest na szarym końcu, ale youtuberzy dużo zarabiają też z donejtów, reklamodawców i innych eventów w których biorą udział. Np. Biorąc pod uwagę 30 000 wyświetleń kanału, w USA zarobisz na tym około 550 zł, a w Polsce około 10-15zł, już po przeliczeniu na złotówki, takie są różnice. Oczywiście życie w danym kraju też jest droższe, ale nie zmienia to faktu, że kasa jest kasa.
Mi od wejścia w rynek pracy w 2007 do 2015 roku, udało się odłożyć wraz z partnerką (obecnie żona) ok 25 % wkładu własnego na mieszkanie w stanie deweloperskim, pod Warszawą. Trochę pomogli rodzice, a reszta - 55 % wzięliśmy kredytu. Ratę mamy ok 810 zł miesięcznie. Mieszkanie 61 m2, 5450zł/m2. Faktem jest, że nie obeszło się bez odmawiania sobie przyjemności życiowych, a pierwsze auto kupiłem dopiero 9 lat od zdania prawa jazdy.
Matko no to mam szczęście bo jestem głównym najemcą mieszkania komunalnego!
zawsze można wziąć namiot, spakować plecak i wyjechać w Bieszczady ! ;)
Kupić na kredyt, wynająć komuś i mieszkać u starych :D badum tssss ^^
rozjebałeś mi mózg
tylko czekac na kogos kto bedzie tyle to mieszkanie wynajmowal az tobie sie zwroci XD
Świetny materiał, Dzięki :)
przy dzisiejszych kredytach i oprocentowaniu oraz cenie za 1m2. nie warto kupować. Po pierwsze - za mieszkanie warte 260 tys. płacisz 520 tys. lub więcej. raty kredy zjadają połowę twojej pensji 1/4 opłaty i nagle się okazuje, że zamiast masła kupujesz margarynę, tylko po to żeby przed śmiercią powiedzieć " to mieszkanie jest moje". Wynajem na "dobrej" umowie nie będzie kłopotliwy a powiedzenie" co będziesz na kogoś płacił, lepiej płać na siebie" nie ma tutaj żadnej racji bytu, ponieważ, płacisz dla kogoś przez całe życie 300 tys za mieszkanie warte 260 tyś. albo płacisz dla banku 520 tyś lub więcej. Różnica jest oczywista. Nigdy nie płacisz na siebie, jeżeli nie kupisz za gotówkę.
A po kilkunastu latach jak masz już własne mieszkanie wydajesz pieniądze jak chcesz, bo mąż do dyspozycji ponad 2k miesięcznie
A wynajmując dalej płacisz.
Moim zdaniem, (podkreślam moim) lepiej przez kilkanaście lat żyć biednej a później mieć na własność mieszkanie
dokładnie. jak masz gotówkę i przyszlosciowy zawód to kupuj. kredyt to ryzyko. wynajmując płacisz za nie swoje Ale też śpisz spokojniej bo w każdej chwili możesz się wynieść do innego miasta/kraju, w życiu różnie bywa
Dla singla kupienie mieszkania z kredytem rzeczywiście się nie opłaca, ale w przypadku pary ma to już jak najbardziej sens. 2 pensje pozwolą na godne życie i udźwignięcie raty i rachunków. No i najważniejszy argument. Po śmierci twój potomek zaczyna już z własnym mieszkaniem i nie ma tego problemu co ty.
Kredyt też nie jest taki straszny jak się wydaje, no chyba, że bierzemy go z minimalnym wkładem własnym i na maksymalny okres czasu. Są pośrednie opcje, które będą korzystniejsze.
Na podanym przykładzie przy kupieniu mieszkanie z kredytem płacimy 220 tyś więcej w perspektywie tych 30 lat. Powiedzmy, że jesteśmy w stałym związku, więc ten koszt dzieli się na 2 osoby, daje to 110 tyś zł. Średnie zarobki w województwie łódzkim (które jest chyba najbardziej po środku patrząc na inne województwa) to ~4600 brutto, co daje ~3250 netto. W skali roku daje to ~39 tyś zł. Wychodzi więc na to, że poświęcamy niecałe 3 lata swojego życia (oczywiście rozłożone w czasie), żeby mieć mieszkanie na własność.
To nie brzmi tak źle, a nawet jeśli ty spłacisz to mieszkanie 10-20 lat przed śmiercią to wciąż wychodzisz na +, no i zostawiasz potomstwu znacznie lepszy start, bo nawet jak nie będą chcieli tam mieszkać to zawsze mogą mieszkanie wynająć / sprzedać.
@@Legiss. Rozumowanie bardzo sluszne I jeszcze nalezy dodac ze istnieje inflacja co przy kredycie stalym dziala to na korzysc kupujacego czyli w sumie placisz co ROK mniej . Obecnie we Francji masz juz kredyty stale ( Tu nie ma hipotecznych) od 0,55% na 15 lat przy dobrych zarobkach . Paryz to srednio 10,000 e m2 ale w innych miastach jest juz duzo tanie . Jedno jest pewne ze w Polsce ceny sa bardzo drogie do zarobkow w stosunku do " Zachodniej Europy"
Fajny material i dziękuję za informacje! Istotna uwaga: kupując mieszkanie i porownujac do wynajmu nalezy tez uwzglednic koszty remontu mieszkania co ok. 15 lat. Wynajmujac mieszkanie tych kosztów nie ponosimy ;)
Wg mnie w PL wolalbym wynajmowac, zeby nie byc uwiazanym do jednego miejsca.
Żeby te szuje jeszcze w bankach udzielały kredytu... Jeśli jesteś młodą panną, masz wkładu 30% umowę na czas nieokreślony, czysty bik i ładną historię kredytową, a także zarobki na dobrym poziomie to banki potraktują cię jak oszusta-gówniarza. "A co pani tu robi?", "Moze w innym banku..." "Będzie problem, jest pani za młoda." "Nie wystawimy gwarantu ani promesy" "Raczej ten wniosek nie przejdzie" "A MOŻE Z RODZICAMI PANI PRZYJDZIE?"... Warto dodać, że kredyt ma być na zaledwie 100 tysięcy. Chrzanię wynajem, robię to zbyt długo. Prawie 51% wypłaty przeznaczam na dwupokojową klitkę o fatalnym standardzie, gdzie dochodzą osobno rachunki za prąd, internet, ogrzewanie. Nie czuję się jak u siebie i nigdy nie będę. W Polsce nie ma kultury wynajmowania mieszkań jaka panuje na zachodzie. Tutaj dosłownie trzeba list motywujący napisać, żebyś łaskawie mógł płacić za cudzy kredyt. Masz psa? Jesteś studentem? Nie daj boże dziecko? Albo płacisz 3tysiące za wynajem i bezzwrotną kaucję albo mieszkaj pod mostem. Trzymajcie kciuki, żeby cholerne banki w końcu udzieliły mi hipotecznego...
Trzymam kciuki! :-)
Dziwne rzeczy piszesz... Ja nie mam żadnej historii kredytowej (nigdy nie brałam żadnego kredytu), a poza tym reszta tak samo (też młoda panna z UoP itd.) i doradca kredytowy wyliczył mi zdolność kredytową na ponad 300 tys. zł, i to przy stosunkowo krótkim okresie kredytowania... a im okres kredytowania dłuższy, tym większy kredyt można wziąć. Ciekawe, czy to, czy się idzie do banku, czy do doradcy kredytowego robi jakąś różnicę? Wydaje mi się, że nie powinno, bo doradca kredytowy i tak w Twoim imieniu składa wniosek do banku.
Przy takiej kwocie pomyśl o kredycie gotówkowym, a nie hipotecznym - szczególnie, jeśli robią Ci jakieś problemy z hipoteką. Kredyt gotówkowy będzie trochę droższy, ale za to nieruchomość będzie czysta (Ty będziesz właścicielem, a nie bank) + nie są one uzależnione od WIBORu, a więc są bezpieczniejsze.
Magda Dom niestety, ale zdolność kredytowa a rzeczywiste otrzymanie kredytu to dwa światy. Moi znajomi - pp ślubie, zarabiają około 2,5 tys na głowę. Zdolność kredytowa 350 tys. Wniosek o kredyt na 120 tys. Dostali ostatecznie 100tys. Mojej siostrze doradca wyliczył 250tys zdolności kredytowej gdzie zarabia 2tys i ma umowę na rok co rok przedłużaną. W banku jej ppwiedzieli, że na hipoteczny kredyt nawet nie ma co wniosku składać.
To ciekawe (zawsze człowiek się czegoś uczy - nawet w Internecie xD), chociaż ciekawią mnie okresy kredytowania i inne szczegóły, od których to może zależeć... Ale nie będę pytać w publicznych komentarzach o takie szczegóły, bo to prywatne informacje. Podejrzewam, że bank przeprowadza bardziej szczegółowy wywiad odnośnie kosztów życia i uwzględnia w nim także perspektywy na przyszłość - stąd ta różnica.
Np. mnie doradca pytał tylko o aktualną sytuację finansową, która jest o tyle dobra, że mogę odkładać kupę kasy (a tym samym - szybko spłacić kredyt, jakbym go wzięła). W przyszłości planuję jednak m.in. mieć dzieci, a wtedy jak będę mogła odkładać połowę tego, co teraz, to będzie dobrze... Bank musi to uwzględnić, bo nałożenie na kredytobiorcę raty powyżej jego możliwości nie jest w interesie banku (bank potrzebuje takiego kredytobiorcy, który kredyt będzie spłacał).
Po Twoim wpisie tez nieudzielbym Ci kredytu
Niestety żeby kupić mieszkanie w Polsce trzeba mieć wsparcie rodziców, dobrze płatną pracę albo poświęcić kilka lat młodości i popracować ostro za granicą. Własne mieszkanie jest zawsze lepsze niż wynajmowane. Nawet jeżeli mniejsze i w gorszym standardzie to i tak komfort bycia "na swoim" jest nieporównywalnie lepszy. Człowiek nie martwi się czy w danym miesiącu będzie miał na czynsz albo czy najemca nie zerwie z nim umowy bo np pojawiło się dziecko albo kupiliście kota. Po za tym urządzasz jak chcesz w myśl zasady "Wolność Tomku w swoim domku". To tak jak z umowami o pracę stała jest lepsza niż tymczasowa. A takie gadki o "wolności" i braku "uwiązania" są śmieszne bo nie znam nikogo kto chciałby się co parę lat przeprowadzać.
Ceny raczej z kosmosu... Wiem bo sam jestem najemcą... A średnia krajowa? Kto tyle zarabia? Jaki odsetek ? Może o tym zrobisz odcinek?
Jacek Czarnecki No raczej nie z kosmosu bo poczułam je na własnej skórze i niestety ale taki mamy rynek. Wbrew pozorom duża czesc ludzi zarabia ponad 5k i to nie jest nic dziwnego ;-)
Gdzie 5k? Chyba urzędnicy co po znajomości mają pracę...
zeby zarabiac 5k nie musisz miec zadnych znajomosci
Tylko bogatą rodzinę ...
branza i miasto (;
Pozdrawiam wszystkich co wydają kosmiczne kwoty na mieszkania. Sam budowałem dom wszystko robiłem sam i dużo pieniędzy zaoszczędziłem . Obecnie mam 30 lat dom postawiony bez kredytu i tak można żyć :)
W miastach typu Szczecin czy Stargard - wydają często 100% zarobków na wynajem mieszkania.
Nakręć o różnych średnich krajowych w różnych krajach
Hania Swięcicka to by bylo glupie poniewaz koszty zycia sa zupelnie inne
Read my bio to niech nakręci o zarobkach i o kosztach chleba dla porównania. :-)
tnttwistertnt W UK czy Holandii chleba nawet nie ma, co najwyżej gąbka ;)
te dane sa ogólnie dostępne ale jeśli trzeba o nie prosić kogoś to gratuluje. A średnia to takie coś, że Twój ojciec i matka jedzą mięso a Ty kapustę i śmiało możesz powiedzieć że na obiad był gołąbki
KriZu Mówisz do mnie? TVPiSu nie oglądam, mieszkam w Kalifornii i tu też prawdziwego chleba nie ma.
proponuje zrobić odcinek o festiwalach muzycznych typu sunrise tomorrowland itp . jakie koszta generują , honorarium artystów itp
Super pomysl podbijam.
2:30 kolory nie są źle?
Kevin Brian Babinski chyba tak
ku*wa są - jak mnie to zdenerwowało ....
tak są źle napewno !
Brawo za spotrzegawczość,błyskotliwy umysł😀
Nie po prostu jak "kupisz więcej zapłacisz mniej" Hehehehheehheeheh
Choćby brak zmiennych wzrostu cen nieruchomości a każdy ekonomista wie że one istnieją dyskwalifikuje reportaż... Większość ludzi o tym nie myśli ale radzę sobie policzyć ile zaoszczędzisz nie pakując komuś do kieszeni za wynajem a podczas trwania ktedytu w wybranym czasie możesz sprzedać nieruchomości z kredytem. Dziś to naprawdę żaden problem. Jeśli już zapaliła Ci się lampka to brawo za kreatywność bo należysz do nielicznej grupy myślących inaczej którzy potrafią najlepiej liczyć.. na siebie ;) Pozdrowienia
Akademiki powinny być dofinansowane - ok.80 procent.A zarobki przefajnych ludzi na podobnym poziomie.Pozdro dla wszystkich inteligentnych i p.z historii.
to ja chyba zostanę bezdomny :(
Może teraz coś o tym ile kosztuje zbudowanie sobie domku jednorodzinnego ? No i ceny działek w różnych miejscach (różne miasta/wsie/regiony)
70tys. za 70m2
A masz jakieś dane na poparcie tego? Bo ja widze z pizdy wyciągnięte informacje, zupełnie niczym nie podparte.
Moze odcinek o samochodach?
Polecam przykladowy moj dziennik kosztow :)
www.bmw-sport.pl/viewtopic.php?p=2099674&sid=a12490f4781796781bc2cabac0ae0f85#p2099674
Zrób film o budowie własnego domu! To będzie bardzo pomocne!!!
Brawo kanał idzie cały czas w dobra stronę
lepiej w stodole
w stodole to cie bede brał
no tak.... na podlasiu jak w lesie....
KeZo wsky Też mnie to drażni... mógłby zostać uwzględniony Białymstok, który jest jednak miastem wojewódzkim :/
ale jednak jest stolicą województwa, ale no cóż
Współczuję chłopaki :/
A mi się podoba bo to rynek otwarty na analizę i może gdzieś tam jest coś do wyjęcia, a jest pomijane przez większość ludzi ;)
Marcin Urban BiałyMstok?? xdd Mieszkam na podlasiu od urodzenia, nie słyszałem :D
"Tak wiec podsumujmy" - Chcesz wlasne mieszkanie ? Zacznij krasc albo wygraj na loterii.
Prostytucja i dilerka też bardzo dobre
stawiasz pokoj w jaraniu i po 3,5miesiaca masz 100k hahh
Ten kanał to złoto!
Zrob taki odc o filmach bo ja nie umiem ;) jestes miszczem i mozesz cos u mnie zobaczyc
Komentarz Filmowy XD masz spk kanal
Fajny kanał :D
Zajebisty pomysl
Pomożecie 500 subskrypcji wbić
Zbieram 500 subskrypcji pisząc komentarze nie... bo nie sponsorure kanalow
*Fajną on ma brodę. Jakby ktoś mu markerem namalował :D*
Najlepiej kupić 2 mieszkania w jednym mieszkać a drugie wynajmować komuś kasa z czynszu się zwróci.
Stashek 06 trafisz na patologicznych studencikow, którzy codziennie chleją, bo nie mają mózgów i rozwalą chatę
A jak nie będą płacić czynszu to i tak nie masz prawa ich wywalić
franqdev Niby dlaczego? Podpisują z Tobą umowe że zobowiązują się płacić a jak nie to wypad!
Podpisujesz umowe na wynajem okazjownalby icpo problemie. Mozesz wywalic kogos szkodliwego na zbity pysk bez zadnych problemow
Według prawa aby wypalić lokatora ze swojego mieszkania musisz mu zapewnić inne mieszkanie, bodajże z czynszem mniejszym lub takim samym. Jeżeli tego nie zrobisz to inna droga to sądowna ciągnąca się latami.
Prawda jest taka ze nie każdego stać na to aby wziąć kredyt bo nie ma z czego odłożyć,lub dochody są za niskie aby dostać taki kredyt,i ta smycz przez 30 lat jednak są to obawy co jeśli mi się noga powinie ale z drugiej strony na wynajmowanym będzie to podobna sytuacja,osobiście uważam ze jednak jest to dobra inwestycja zakup nieruchomości bo jednak po latach będzie to nasze (jeśli wszystko pójdzie ok)aczkolwiek jest to moje spostrzeżenie,fajny kanał i ciekawie prowadzony pozdrawiam.
A mi tam podoba się materiał, dużo pracy w to włożyłeś.
Szanuję.
A że jest jak jest, no co zrobisz ;p
Czy wynajmujesz czy mieszkasz na swoim i tak płacić musisz bo musisz gdzieś mieszkać. Więc chyba lepiej płacić za swoje i urządzić je po swojemu.
To chyba lepiej mieszkać u rodziców.
jak ma przepisane to nawet do śmierci
czemu gorzej? niech kibicują! ;)
Michał Ka XD
kuba1sb swiontek wcale nie lepiej, zależy jakie masz relacje, często mogą zrobić się toksyczne przez takie za długie mieszkanie razem. Lepiej się wyprowadzić...
dokładnie tylko dołujące jest to że laski w PL lecą nie tylko na fury ale i na mieszkanie.
Ale mieszkania kiedyś były tanie...
Wynajmowałam mieszkanie przez 3 lata. To była prawdziwa strata pieniędzy. 1,5 roku temu wzięłam kredyt na mieszkanie i nie żałowałam tej decyzji nawet przez jeden dzień. Rata kredytu + czynsz wychodzi taniej niż wynajem o około 400zł. Fakt, będę spłać kredyt przez 16 lat ale wolę to niż płacić odstępne za wynajem i tym samym spłacać kredyt komuś.
,,Jeśli jestem tym, co posiadam i to stracę, czym wówczas będę?"
Erich Fromm -,, Mieć czy być "
Jako 19latek który idzie na studia w październiku i ma serdecznie dość rodzinnego domu (głównie słaba lokalizacja) jest mi bardzo przykro. Wchuj przykro bym powiedział
nie idz na studia. zrob tak, jak ja zrobilem. pojechalem do anglii na zmywak do pracy. zatrudnili mnie nawet nie chcac cv ode mnie. po 2 latach odlozylem 130 tyś. zł. pozdro. posiedzę jeszcze 2 lata i kupie sobie wlasne mieszkanie. a cala reszta niech dalej mowi, ze tylo idzie sie dorobic na dilerce i prostytucji.
Dasz radę
Zbudować.
"Zbuduj sam dom"
Daniel Tatara na terenach działkowych można tanio wybudować nieduży dom,mieszcząc sie nawet do 50 000 i posiadaniu minimalnej wiedzy budowlanej i jakąś ekipe:)
nie oplaca się budować domu... koszty materiałów tanieją więc im dłuższy czas poleci tym będziesz bardziej stratny.
zależy dla kogo i po co budować :)
O czym Ty gościu pierdolisz. Na kupienie mieszkania czy wybudowanie domu w tym kraju mogą pozwolić sobie nieliczni, mały procent ludzi. Do wyboru mamy tylko albo kredyt do końca życia - czyli związanie się kajdanami z bankiem i pozostanie niewolnikiem systemu budząc się co dzień z tą świadomością, że mamy DŁUG i nie możemy stracić pracy, bo wylądujemy pod mostem albo życie na wynajem i przepłacanie. Taki jest realny wybór. Najlepiej to sobie ziemiankę wykopać w lesie...
w czyim lesie ? W moim to kosztuje
Nie prawda wyjazd za granice do pracy tylko to jest Jedyna sensowna opcja. Dwóch braci starszych jeden 6 lat za granicą dziś kończy bardzo duże mieszkanie. Drugi 3 lata za granicą zaczyna budowę swojego mieszkania. Tylko ja stwierdziłem spróbuje w Polsce i co? Przez 6 lat pracy tutaj uzbierałem na samochód warty 15 tys . i kupiłem działkę pod przyszły dom i niewiele mi zostało . Za 2 mis. wyjeżdżam za granice to JEDYNA sensowna opcja żeby coś mieć i nie wpakować się w długi w młodym wieku
No no, a jak stracisz pracę ale wynajmujesz mieszkanie, to wynajmujący da ci mieszkać za darmo?? Hehe 🤣
@@pestekw nie stracilam pracy ale sie rozchorowalam.Przez 3 lata przyszlam w sumie 5 operacji i rehabilitacje, nie pracowalam w tym czasie i nie mialam ani grosza na zycie.Jeden rok nie placilam kredytu , bo poprosila bank o zawieszenie kredytu, a przez 2 nastepne placilo za mnie ubezpieczenie-ubezpieczylam sie na wypadek utraty dochodu. Jak widac sa mozliwosci nie spania pod mostem
Zawsze można sprzedać przed spłaceniem
Fajnie że podałeś jak zmienią się raty tych kredytów na 30lat jak stopy % pójdą w górę ;)
Na wynajem bardziej opłaca się iść z kimś, ale jak pan na filmie wspomniał jeżeli chcemy gdzieś zostać na dużo dłużej to bardziej opłaca się zakupić własne mieszkanie.
30 lat kredytu xDD
Prędzej umre
XanaX jak masz łeb na karku to nie potrzeba Ci kredytu, no chyba, że taki aby kupić mieszkanie i komuś wynająć, ale to inna bajka
Wiele osób nie ma innej opcji, bo co lepsze? Płacić komuś do kieszeni przez 30 lat i wynajmować? A po 30 latach nadal żadnej własności?
Zawisza opcja jest zawsze panie kolego.
Wynajem czy kupno akurat w moim mieście nie robi większej różnicy. Koszta utrzymania są ogromne i nie ważne czy ma się swoje czy wynajmuje.
TheSweetwerka jak to nie ważne, nie ma różnicy? Jest zasadnicza różnica- wynajęte nigdy nie będzie Twoje🙄🙄🙄
Dlatego najlepieh zbudować swój dom na wsi ;)
Dzięki za fajny filmik, osobiście jestem ogromną fanką prowadzącego i samego programu. W końcu ktoś opiera się na danych i faktach!
Ja kupiła mieszkanie, wcześniej przez 10 lat wynajmowałam głównie we Wrocławiu. Teraz to ja wynajmuję jeden pokój i mam zwrot z inwestycji na poziomie 3% rocznie.
Warto pamiętać: kredyt jest drogi, opłaty wysokie ale co swoje to swoje. Mieszkałam w 20-kilku mieszkaniach z tak dużą liczbą osób, że aż nie chcę liczyć. Natrafiłam na szalonych, przewrażliwonych, upierdliwych właścicieli, część z nich była nieuczciwa. Ukryte opłaty za ogrzewanie, nie oddawanie kaucji - moim zdaniem nie warto! Pomijam już fatalny standard. Fatalny!! Czy są wyjątki? Pewnie. Ale potwierdzającą regułę, że jeśli jesteś dorosłym człowiekiem z konkretnymi planami w przyszłość, to nie kalkuluj tylko złotówek - w ten sposób to mało rzeczy się opłata. Przykład? Samochód. Ale z jakiegoś powodu mamy samochody na własność i z takiego samego powodu kupujemy mieszkania. Bo na swoim. Bo po swojemu. A koszt miesięcznej raty i czynszu to koszt wynajmu. W życiu nie tylko kalkulator jest ważny:)
Jak patrzę na ceny mieszkań to zdecydowanie bardziej opłaca się kupić dom jednorodzinny cena wychodzi podobnie i nie gryzę się z sąsiadami
Strasznie płytki ten materiał. Nie uwzględnia inflacji, podatku od nieruchomości, lokowania kapitału vs konsumpcji itd
Co bardziej się opłaca Płacić Haracz czy Być niewolnikiem Banku.
A dlaczego haracz? Przeciez placisz za to ze uzywasz mieszkania, nie placisz haraczu za nic
@@tomwhetlor6201 Jak miał bym płacić za to że żyje to wolał bym być bezdomnym i naprawdę żyć a nie być imitacją życia.
@@Spankus83 ja wynajmuje cale zycie. Stac mnie na wszytsko i zyje. Dzis tu a jak mi sie nie podoba to sie w kazdej chwili moge przeprowadzic. I mam luz
Najlepiej to mieszkać na łodzi, zero kosztów
chyba na ulicy
No cóż... moja babcia mogła wykupić swoje mieszkanie za KILKA tysięcy, nie zrobiła tego (bo była socjalistką) i teraz mamy przez nią troche problemów...
Kapsel dobrze zrobila
Z socjalistami jest zawsze problem to normalka xDD
Na początku może wynająć, ale z czasem lepiej kupić. Ja przez 10 lat wynajmowałam i w tym roku w końcu na kredyt się zdecydowałam i nie żałuję. Na szczęście się ten kredyt udało dostać, ale załatwiania było nie powiem. Wiele pomocy otrzymałam ze strony Bold Invest , doradcy są naprawdę niezastąpieni w tych sprawach
Jestem z przyszłości, jeśli mieszkasz już w mieście powiatowym (moje 60k mieszkańców), nie masz własnego mieszkania, a do tego masz jeszcze dziecko, to ja życzę powodzenia... Kolejna kwestia to kupno mieszkania, no bez pokaźnego wesela, gdzie każdy daje na mieszkanie lub bez kredytu, który swoją drogą teraz ciężko dostać nie da się mieć własnego mieszkania
Wyglądasz jak prawdziwy lord
Nie zgodze sie ani troche z tym co ten koles gada, oplaca sie tylko kupic, bo wynajem przez te 42 lata w podsumowaniu bedzie wyniosil tyle co kupno ale wynajmu nie sprzedaz wiec przez 42 lata masz 0 zl a przy kupnie masz hajs do tego, ziomek powinnien wspomniec ze jak chcesz zawsze mozes sie wyprowadzic a mieszkanie wynajac i ktos ci splaca kredyt, lub mozes odsprzedac wraz z kredytem co jest malo oplacalne przy krotkim okresie kredytowania, jednym slowem ten material nie przedstaiwa tego za dobrze 👌
Zgadzam się
Bonaventura Lover te madrosci to w kapelusz wsadz sobie
ile zarabia menel
zależy ile puszek uzbiera i innych metali kolorowych oraz od ceny skupu
zapytaj swojego ojca
😂
Kupić lepiej dwie kawalerki z czego jedną wynajmować a obie spłacać. Czyli mieć swojego niewolnika jaki będzie spłacał częściowo -najmującego.
Kwestia sporna, jeśli ktoś ma możliwość mieszkania z rodzicami do 30tki to lepiej kupić ;) Wiele osób często jest zmuszonych sytuacją życiowa do wynajmu(zbyt niskie zarobki aby uzyskać zdolność kredytową czy brak wkładu własnego) Za brakło jednego wskaźnika-roczna stopa zwrotu z wynajmu mieszkania. Podobno jest jedną z wyższych w europie. Dość często słyszę jak ludzie planują kupić mieszkanie za kredyt i odnajmować je 10 lat żeby zamortyzować kredyt i dopiero wtedy się wprowadzić. Pomysł niby zacny ale biorąc pod uwagę krzywą popytu i podaży to niedługo ceny wynajmu mogą się nieco uatrakcyjnić dzięki zbyt dużej ilości mieszkań stojących pustych.
no i teraz zagadka: jak żyć?? gdzie mają mieszkać młodzi Polacy? u rodziców? jeden i drugi sposób jest trudny, sam tak mówisz, wychodzi na to, że pracujemy tylko po to by móc gdzieś mieszkać :-) pozdro z Kielc, których nie uwzględniłeś w swym felietonie.
O to chodziło rządowi, masz zarabiać by być na 0. Polska już nie jest polski
Kupic mieszkanie na kredyt i w nim mieszkac, bardziej sie oplaca od wynajmu