Panie Adamie, swietny kanal. Az dziwie sie, ze dopiero teraz na niego trafilem. O tej wiezy Diory marzylem latami, az wreszcie ok 1990 pojechalem do Francji na winobranie i moglem sobie ja kupic. Mam kompletna srebrna do dzisiaj i mimo jej wad, dla mnie jest to najpiekniejszy sprzet jaki kiedykolwiek kupilem. Zycze powodzenia w dalszej pracy.
3 года назад+8
Też mam czarną szufladę kupioną w latach 80-siątych za jedna z pierwszych wypłat ;) długo polowałem i udało się, sprzęt nowy z wystawy ;) lekko uszkodzony.......wskaznik poziomu sygnału w jednym kanale nie działał ale to mi nie przeszkadzało ;) pózniej okazało się że był zimny lut ;) uwielbiam ten magnetofon, był intensywnie eksploatowany i działa do dziś.....byłem z niego bardzo dumny hehehe pozdrawiam wszystkich którzy mieli , mają i bedą mieć ten magnetofon ;) oczywiście reszte też a przede wszystkim Pana Adama, bardzo lubie ogladać i słuchac pana opowieści :)
Konkluzja odcinka jak najbardziej prawdziwa , ale i tak miło wspomnieć tamten czas kiedy człowiek czuł się królem świata gdy udało mu się zdobyć taki cud. Obecnie mało co tak cieszy.
Super... Mam do dziś kompletną czarną SSL 042 sklepowy nabytek, stan na dziś perfekcyjny. Oprócz tego mam ten DECK co na filmie, stan również idealny, wszystko na chodzie. Co do pasków można nabyć w sieci wszystkie trzy sztuki. Co do wymiany paska licznika i napędu szuflady nie ma problemu, natomiast wymiana paska głównego równie prosta ale trzeba wiedzieć jak się do tego zabrać. Jeśli ktoś dba o sprzęt to z pewnością przetrwa następne 35 lat bez obawy. Srebrny dostał drugie życie wyczyszczony nasmarowane napędy, ustawione prądy, wymienione elektrolity, nowa głowica ALPS
Jeździło sie do sklepu firmowego w Dzierżoniowie, potem poskładane na giełdzie w pałacyku we Wrocku się sprzedawało - piękne czasy, dziękuje panie Adamie za przypomnienie 👍 👍 👍 👍 👍 👍 👍
A w domu handlowym Astra miał stoisko facet który nagrywał kompakty na kasety, pytam czy za dopłatą może mi odesłać pocztą nagrane kasety, a on na to że nie, bo na 100% zginą :)
@@adamdarski8919 A w DH Łada była moja ukochana wypożyczalnia płyt CD. Ile fajnej muzyki stamtąd się targnęło... Przegrywali także, niedawno w jakiejś książce z pchlego targu znalazłem kwitek na przegranie CD na kasetę...
Wspomnienia... 😊 Miałem tę wieżę plus altusy 140tki. Zapłaciłem za to majątek. Wypas i odsłuchy, muzyka i uwielbienie. Rok 1986. Do czasu kiedy to ok końca lat 90 tych. słuchając wieżyczki od syna marki aiwa za parę stówek stwierdziłem że czas Diory dobiegł końca.Pozostaly miłe wspomnienia
No proszę ! Miałem taki odkupiony po długim używaniu od kolegi i sam katowałem go przez kilka lat aż mechanika szuflady się poddała. Ten zestaw dobrze grał i sprawiał wrażenie solidnego.
Witam Panie Adamie. to ja jestem konstruktorem mechanizmu magnetofonu i mechanizmu szuflady. Oglądnąłem kilka Pana filmików i gratuluję udanych napraw tych magnetofonów. Niewiarygodne, że prawie po 40 latach jeszcze można je naprawić i one prawidłowo pracują. Wymagania techniczne stawiane przy konstruowaniu tych wyrobów nie przewidywały takiej żywotności. Paski dostanie Pan w sklepie MM Elektronik ul. Świdnicka w Dzierżoniowie. Pozdrawiam Jan
Pozdrawiam Pana Jana i serdecznie dziękuję za swój wkład. Dzieki swojej pracy uszczęśliwił Pan wówczas wielu młodych ludzi. Do dziś jest miło powspominać. Zdrowia życzę.
Bardzo miło Pana poznać. W ostatnich moich komentarzach pod filmami o naprawach decków Diory, zawarłem kilka uwag co do regulacji i konserwacji tego mechanizmu. Choćby tu: ruclips.net/video/wiSf9rSJ8fw/видео.html
Serdecznie dziękuję Panu za ten materiał. Dywaguje Pan po co to poziome udziwnienie ? Otóż różnica mechanizmu szuflady w stosunku do "pionowych" rozwiązań była KOLOSALNA - wszystkie funkcje były sterowane elektrycznie. W 1988 roku, razem z moim przyjacielem przez okrągły rok samodzielnie zaprojektowaliśmy i zbudowaliśmy pracę dyplomową w Technikum Elektronicznym im. Stefana Kaliskiego w Katowicach. To był dwukasetowy magnetofon oparty właśnie o dwa takie mechanizmy zdobyte w Dzierżoniowie , które i tak przerobiliśmy. Daliśmy topowe głowice i przerobiliśmy układ na częściowe odsunięcie głowicy od taśmy przy przewijaniu - zyskaliśmy funkcję podsłuch i zliczania przewijanych utworów. Mechaniczny licznik taśmy wymontowaliśmy. Klawisze sterujące, sygnały i czujniki mechanizmów, sterowanie elektroniką, diody LED w tym cyfrowe wyświetlacze licznika taśmy i liniowe poziomu wysterowania sygnałów, odbiornik zdalnego sterowania, wszystko było sterowane przez nasz autorski mikrokomputer oparty o Z-80 i układy portów równoległych 8255. Komputer był zamontowany pod lewą szufladą. Magnetofon miał system Dolby B/C a nawet dbx, a mój kolega - prawdziwy czarodziej elektroniki - zadbał o topową jakość toru audio. Ogólnie nasz magnetofon miał wszystkie funkcje jakie tylko mogliśmy sobie sobie wyobrazić lub znaliśmy z najlepszych japońskich rozwiązań. Ach, ten rok był szalony, ale może najlepszy w moim życiu. Adam, pozdrawiam Cię gorąco jeśli to czytasz.
Najmocniej przepraszam za błąd, to już tyle lat - Technikum Elektroniczne im. SYLWESTRA Kaliskiego, oczywiście
3 года назад
Czytam, czytam :) I pozdrawiam również. Pionowe napędy także miewały sterowanie w pełni elektryczne, ale w przypadku polskich konstrukcji nie było ich zbyt wiele.
Piękna rzecz... Oglądałem za dzieciaka jak to można się było bawić... otwierasz szufladę a taśma nadal się kręci :D BOSKIE :D Kiedyś to było... Teraz się na mnie dziwnie patrzą jak zamontowałem w aucie radio z minidisc'iem i w domu nagrywam MDki na co raz to nowszych gadgetach sprzed lat... Ostatnio upolowany przenośny SONY MZ-R30 wymaga pracy ale damy radę!
@@zbigniewgurak8261 w dalszym ciągu mówimy o przenośnym źródle dźwięku które ma już wiele lat... Pewne rzeczy były nie do przeskoczenia. Kaseta magnetofonowa też była że strata w stosunku do CD itd taki był standard, taki był pomysł na to....
@@Piotrobuz Kurde, w sumie sensownie obroniona racja... Jak na pchlim targu trafię kiedyś MD to nie odwrócę się z pogardą a kupię za parę złotych i wypróbuję. Dzięki za "otwarcie oczu" :D
Przepiękny magnetofon. Mój leży obecnie zakurzony w piwnicy :-). Czarny z dolby C. Do dzisiaj mi się bardzo podoba. Ma to coś. Głowice i gumy wymieniałem na bieżąco jak każdy "normalny" właściciel. Dawał radę! Bardzo dziękuję za przypomnienie.
Proponuję odrestaurowanie go proszę zobaczyć tak robił mi kolega właśnie jest kilka filmów o tym, i będzie pana cieszył kolejne 30 lat tak jak mój egzemplarz ruclips.net/video/QUhrHJqIblc/видео.html
Miałem taki, z roku 1992. Marzenie z technikum ... Nagrał wiele kaset. Zrobiłem podświetlenie licznika, regulacje wyjścia słuchawek. No i głowice stożkowa Alps kupiłem.
Miałem i robiłem dyskoteki .Świetnie się pracowało ,bo można było szybko zmieniać kasety ! :D Do tego jeszcze możliwość błyskawicznej REGULACJI GŁOWICY bez potrzeby zginania się -COŚ PIĘKNEGO ! :D
Szuflady do mnie nigdy nie przemawiały. Po to się kupowało pięknego Maxell`a by potem patrzeć jak się ładnie obraca. Szuflada ten romantyczny widok brutalnie odbierała :)
@@zbigniewgurak8261 zalezy jak ustawiony magnetofon do tasmy odniesienia nieraz zwykla TDK SA lepsza mam Denon HD8 metal +chrom i niestety bez kalibracji brzmi beznadziejnie.
W 86 miałem możliwość wysłuchania na tym kasety metal z muzyką .....Modern Talking.Mimo,że nie cierpiałem typów to wtedy uświadomiłem sobie,że spadają mi właśnie kapcie.
To niewątpliwie najwspanialszy patefon pożądany przez wszystkich nastoletnich ,, melomanów'' w latach 80. A trzeba było mieć znajomości aby wiedzieć, kiedy będzie dostawa towaru do sklepu RTV. Stary już jestem więc wzruszyłem się szczerze. Pozdrawiam!
Kiedy ja kupiłem magnetofon MDS 442 wtedy wydawało się, że jest to naprawdę dobry sprzęt. Ale nie można było porównać do sprzętu zachodniego, bo mało kto posiadał. I człowiek cieszył się tym co miał. Ale nadal lubię powracać do tego sprzętu. Nawet w domu mam trzy szuflady. Ot taki sentyment.
@@rafaz.695 Picie kawy wieczorem to stawianie świata na głowie. Czy można stać na głowie? Tak, ale to nie trwa długo. W Norwegii i Szwecji chlają kawę litrami z termosów. Niektórzy do późna. Ale te kraje już się kończą. Włochy z tego co wiem są na skraju przepaści.
Panie Winnicki a lodówki z tych Ballantines'ów i innych łakoci pewnego razu Panu ktoś nie obrobił, jak żeś Pan na delegaturę pojechał? Bo ja widziałem. Poswiadczyć mogę. Naprawdę mogę.
"Poziomy" mechanizm ma swoje plusy - przede wszystkim dzięki poziomemu umieszczeniu kół zamachowych stabilniejsza jest praca mechanizmu i dłuższa jego żywotność (szczególnie łożysk ślizgowych przy kole zamachowym i silnikach).
Leży ten zestaw gdzieś w domu, nieużywane od 2000, odkąd rodzina zaczęła słuchać mp3 na PC. Jak gdzieś koło 2010 roku zaproponowałem, żeby wyrzucić do elektrośmieci, to Stary wpadł w szał. Musiał dać w 80tych latach za to duży kawał swojej wypłaty.
Taka wieża kosztowała wtedy nie kawałek wypłaty ale kilka wypłat. I jeszcze trzeba było mieć wtyki żeby to kupić. Ten magnetofon kosztował w relacji do zarobków tyle ile dziś tv OLED.
Mojego francuskiego MDS - 442 ,czarnego kupiłem w 87 r. Pamiętam do dziś , jego piękne pastelowe brzmienie . Chociaż kosztował tyle kasy i zabiegów żeby go kupić ,myślę że było warto . Pozdrawiam
Pamietam jak kolega zakupil takie cudo. Kopara mi opadla, bo sam mieszkajac w lubartowie gralem na juz wtedy prehistorycznej krolowej plastiku finezji 1 z dolby. Ale jak szuflada zagrala to juz szalu nie bylo. Finezja dobrze wyregulowana na stozkowym alpsie nawet grala, ale postep zauwazylem dopiero w roku '90 jak zakupilem miekkiego sonego z dolby b i c i zobaczylem jak powinien grac magnetofon. Co wiecej, po wymianie paskow ciagle mi sluzy w piwnicy.
Kiedy byłem jeszcze wczesnym nastolatkiem, gdzieś w drugiej połowie lat 80-tych, zobaczyłem u kuzyna w pokoju wieżę z takim właśnie magnetofonem. Jej wygląd był dla mnie iście kosmiczny, bo sam miałem wówczas monofoniczny magnetofon Kasprzaka i gramofon Artur z głośnikami, kupione za komunijne pieniądze. Srebrne panele z diodowymi wskaźnikami wysterowania robiły piorunujące wrażenie, a sama szuflada wydawała mi się szczytem technicznego wyrafinowania i czymś wręcz trudnym do ogarnięcia zrozumieniem. Sprzęt ten przypominał mi filmy science fiction i oszałamiał już samym patrzeniem. Gdy jednak znalazła się w kieszeni kaseta i zabrzmiała muzyka z kolumn stereo poczułem, że sonicznie znalazłem się nagle w innym świecie, generującym doznania niemal metafizyczne. Nie mogłem uwierzyć, że muzyka może brzmieć w tak bogaty i fascynujący sposób. Pomimo, iż dzisiaj posiadam dość zaawansowany sprzęt grający, przewyższający znacząco możliwości tamtej wieży, to wciąż szukam rozwiązania, które pozwoliłoby mi odtworzyć tamto niezapomniane doznanie.
zachwycające brzmienie pierwszego odsłuchanego zestawu stereo to w dużej mierze pamięciowe złudzenie, taki „efekt nowości“. Najtańszy telefon komórkowy odtwarza dziś muzykę w jakości przewyższającej każdy analogowy zestaw stereo, tyle tylko że już się do tego przyzwyczailiśmy i nie robi to na nas wrażenia. Druga kwestia to pogarszający z wiekiem się słuch zwłaszcza w zakresie wysokich tonów. Nic już nie będzie brzmieć tak jak wtedy gdy mieliśmy 20 lat...
@@adamdarski8919 Trochę przeholowałeś. Telefony to sie nadają do słuchania cicho radia i tyle. Malo który telefon dobrze gra. Co nie zmienia faktu ,ze Diora tez słabo brzmiała. Ale w tamtych czasach to byl kosmos i na pewno przynajmniej wizualnym nie było czego sie wstydzić. Dziś wróciła z powrotem moda na proste głośniki zazwyczaj mono. Kiedyś po przejściu z mono na stereo każdy sie zachwycał scena. Teraz mp3 glosnik JBL i zapierdala zenek az głośnik podskakuje
@@iLolek10 Nie ważne co miał na myśli. Muzyka cyfrowa ,a nie daj bog mp3 to dziadostwo. Aczkolwiek dzis mało osób może sobie posłuchać muzyki innej niz z telefonu :)
Ogólnie to są bardzo dobre magnetofony. W swojej kolekcji mam dwa magnetofony ,,szuflady" Diory ..MDS418 i nowszy MDS442,który jest już dużo lepiej skonstruowany od starszych modeli ...jeśli chodzi o brzmienie ,to te magnetofony bardzo dobrze brzmią ,ale jest jeden warunek : musi być założona dobrej klasy głowica ,bo te magnetofony ,,nie akceptują" tanich głowic
Miałem to cudo. Po roku silnik napędu kasety zaczął tracić stabilność. Łożyska ślizgowe. Jakość wykonania jak w tym filmie. Naprawiałem te sprzęty i były bardzo zawodne. Mimo to jest jakaś nostalgia.
Mam kilka szuflad w kolekcji i to w różnych wydaniach. Po przeglądach i naprawach grają całkiem przyzwoicie. Jednak mam sentyment do tamtych czasów kiedy to ten sprzęt był niemal nieosiągalny luksusem.ratujmy szuflady-tak szybko odchodzą!
Śpieszmy się kochać "szuflady" - tak prędko odchodzą. Jak ktoś wystawi taką koło śmietnika, to ją żule-uje zaraz rozłupią na alu z panela i miedziawkę z trafa... Z tego 50gr, z tamtego 2zł i na Rompera będzie...
Taki magnetofon ale w innej wersji, znalazłem kiedyś na śmietniku i stanowił mój debiut naprawczy. Sprzęt był martwy ale po wymianie kilku elektrolitów i tranzystorów, ożył i działa do dziś. Najwięcej jednak nerwów i pracy, kosztowało mnie takie ustawienie szuflady aby parkowała równo. Nabawiłem się nerwicy natręctw przez to ustawianie ale udało się. Szuflada zamyka się idealnie, równo styka się z obudową na całej, swojej powierzchni a krawędzie są idealnie równoległe z obudową. Ten sukces cieszy mnie bardziej, niż przywrócenie magnetofonu do życia :)
Na jednym z balów przedszkolnych mieliśmy kaset-jockey'a z szufladą - głównym obiektem zainteresowania wszystkich chłopaków :). To była jakoś połowa lat 80. czyli musiał mieć nówkę sztukę :).
Bardzo fajny materiał, sam pamiętam te czasy kiedy pierwszy wzmacniacz zrobiłem i schowałem w plastikowym pudełku po mleku przywiezionym z zachodu. Mój kumpel miał taki magnet i zrobił z niego "cacko" jak na tamte czasy. Zmienił całą elektronikę i poprawił sterowanie na pilota od jakiegoś amerykańskiego telewizora. Aż się łezka w oku kręci to były czasy. POZDRAWIAM
Odtwarzacz CD polskiej produkcji? Z takim kumpel miał dość ciekawe doświadczenie. Zakupił w okolicy 2000 roku dwukieszeniową nagrywarkę Phillipsa. Jedna kieszeń odtwarzała wszystkie płyty, druga niektóre. Stanowisko serwisu było takie: nagrywarka jest dobra, płyty są złe. I tu najlepsze: te "złe" zdaniem serwisu Phillipsa płyty na odtwarzaczu firmy Fonica śmigały, że aż miło. Szkoda tylko, że w końcówce lat 90 zaczęto produkować buble, które szybko padały jak muchy. Zwłaszcza odtwarzacze Technicsa, w których układ odczytujący zaczynał wariować po 2 - 3 latach eksploatacji. Jak jeszcze istniał serwis Technicsa w okolicy ronda przy budynku ZUS (tego przy ul. Mazowieckiej), to serwisanci twierdzili, że optyka siada i koszt wymiany na nową był na tyle wysoki, że opłacalność tej naprawy była zerowa (cena ponad 300 zł, a odtwarzacz ten, gdy był nowy kosztował w okolicy 500 zł, przynajmniej SL-PG490).
Posiadam Mds 432 jak i nowszego 442. Tego 442 pamiętam jak znalazłem przy zsypie przy jednym z bloków w pewną słoneczną lipcową niedzielę szlajając się z nudów po osiedlu. Od tamtej pory reszta dnia była tak niesamowicie piękna 😄 Czułem radość jak nie wiem co. Wtedy byłem kilkunastoletnim szczylem i fascynowała mnie Unitra. Wystarczyło pasek od szuflady i od licznika wymienić i hulał. Ale od MDS432 442 różni się bardzo. To w sumie kompletnie inne magnetofony pomimo podobnego wyglądu. 442 był na prawdziwym miękkim sterowaniu poprzez mikroswitche i układy TTL. Szkoda, że w filmie nie był poruszony. Niemniej jednak film bardzo dobry i dobrze opisujący walory techniczne tego sprzętu. Gumy można dostać bez problemu do niego, a jak nie to idę do zakładu co dorabiają uszczelki i dorabiają mi jakie chcę i ile chcę za nie wielki koszt 😁
Świetny materiał. Na tamte czasy to była petarda z Polski, dodam że magnetofon miał jeszcze jeden kłopot, pamiętam że stabilizacja przesuwu taśmy to nie był problem pasków klinowych (no może w małym stopniu), problem tkwił w napięciu zasilania z sieci. Urządzenie było kompletnie nieodporne na spadki napięcia w sieci jakie tamtych czasach były normalką. 190-200V i juuuuuż było słychać.... a jak trafiło podczas zapisu.. to już na stałe było przyspieszenie ;-))
Fajna prezentacja. Kilka lat temu sam posiadałem taka wieżę z magnetofonem DIORA MDS 442. Co do licznika taśmy to udało mi się zamontować małą żaróweczkę aby podświetlała licznik.
W tamtych latach byłem dj em i wielu używało tego decka. Jego zaletą było że miałem takie dwa , miały cały czas otwarte szuflady i łatwo było operować wymienianiem kaset w czasie prowadzenia dyskoteki.
Rewelacyjne nagranie. Nigdy nie miałem takiego magnetofonu, ale pamiętam go z opowieści-legend. "Szuflada"! Miło jest dzisiaj zobaczyć kulisy tego magnetofonu, szczegóły techniczne itp. Podziękowania i pozdrowienia.
Paski zastępcze można by dobrać z katalogu części mechanicznych ogólnego przeznaczenia, bo nie tylko w magnetofonach były używane. Trza jeno znać wymiary i poświęcić czas na szukanie. Na pewno będą tańsze niż "zestawy naprawcze". Alternatywnie można spróbować samodzielnie odlać nowe paski. Formy da się wykonać na frezarce CNC, na przykład z drewna, a jako materiału można użyć silikonu lub lateksu, i dodać plecionkę z żyłki wędkarskiej jako wzmocnienie... Co do zasilacza, to zrobić "opakowanie" na transformator z folii do rzutników podklejonej folią miedzianą, wymienić kondensatory na lepsze i dodać jakiś filtr LC...
Dokładnie, chociażby w Chinach wciąż sprzedają różnego rodzaju paski klinowe więc na pewno nie będzie problemu z wymianą takowych byle tylko znać wymiary.
W 1992 roku w numerze 7 i 8 itd. Praktycznego Elektronika przedstawiono magnetofon Amator na bazie szuflady. Ambitna konstrukcja pana Dariusza W Ziółka. Był pre odczytu na serii BC550, 560; zapisu niestety na opampie, ale to było LM387, Dolby BC na TEA0665, było HX Pro na LM1112CN, sterowanie na bramkach logicznych, wszystko zaprojektowane tak, żeby radioamator elektronik mógł to sobie złożyć (wzory PCB też były). Oryginalne z elektroniki MDS 442 był transformator (jak widać na filmie bardzo dobry na rdzeniu zwijanym) i PCB na przyciski. Bardzo ładny projekt i dobrze brzmiący (lepiej od szuflady), bo zdarzyło mi się z tych artykułów korzystać, ale pokazał się wtenczas, gdy zaczynała królować płyta CD.
3 года назад
Jakbym miał więcej czasu, zrobiłbym własną wersję z arduino sterującym logiką. Plus nowoczesny tor audio. Byłoby to ciekawe.
@ Mechanika nie jest zła. W większości magnetofonów idlery są z gumy. Jest na to sposób, ale trzeba mieć odpowiedni materiał i tokarkę. W podstawowej wersji szuflady na pewno pomoże wymiana naszych niskoszumnych tranzystorów BC414 na Philipsa BC5** i wywalenie węglowych rezystorów w polaryzacji tranzystorów. Zmieniłbym też ustawienia prądu podkładu lub dorobił HX-PRO - był też gotowy układ w Praktycznym Elektroniku chyba w 1994 roku. W Pańskim przykładzie strasznie zniekształca niski środek i basy, sopranów jest aż za dużo - może prąd jest za duży dla Maxella. Transformator wbrew temu co Pan powiedział bardzo mało sieje po elektronice. Moim zdaniem trafa z blach zwijanych niewiele ustępują toroidom, a mają mniejszy strumień rozproszenia między sekcją pierwotną i wtórną. Są na pewno lepsze od EI. Wystarczy mała metalowa klatka w postaci niezamkniętego i uziemionego zwoju i będzie ok. Z szuflady można zrobić fajny magnetofon, trzeba tylko trochę zainwestować. Dodam, że miałem litewską szufladę Radiotechnika MP7301 i była w większości na opampach. Mechanizm bardzo fajny, metalowy, ale osadzenia osi często źle nitowane i w moim magnetofonie wypadła ośką wózka z rolką dociskową. Radiotechnika nie miała taśmy typ IV i była wyposażona w jakiś autorski Dolby (filtr z regulowanym progiem i wzmocnieniem na fetach).
3 года назад
Robiłem kilka podejść z poziomem nagrywania, bo oczywiście wskaźnik swoje, a przester swoje. W końcu wybrałem ten przykład, bo jeszcze daje radę, a jakiś tam poziom od szumów jest. Ale fakt, że wypadałoby zejść nawet ze 3 dB, żeby było dobrze albo dobrać poziom prądu podkładu. Tylko jak się tym zacznie kręcić... Myślę, że jednak najlepiej to grałoby na taśmach chromowych, bo stanowiły coś mniej egzotycznego od metalówek w czasach produkcji tych magnetofonów. Może zrobię porządne pomiary jak mi się nawinie taki do konserwacji i czas na to, żeby zrobić o tym odcinek.
@ Myślę, że polskie magnetofony grają lepiej z chromami od BASF, a nie z super avilyn od TDK, czy innych japończyków. Ogólnie innym strumieniem zwarcia ustawiamy te nasze wynalazki jak japońskie decki. Poziom nagrania na szufladzie jest oszukany, zawsze nagrywałem niżej, bo miałem wrażenie, że to nie VU tylko peak meter. Czy kupiłbym szufladę zamiast takiego Philipsa 930? Ten drugi ma słaby mechanizm i plastikowe trybiki ale świetną elektronikę. Ten pierwszy słabą elektronikę ale dość dobry mechanizm (trzeba tylko popracować nad wow and flutter). A może pożenić jakiś japończyk ze zużytym mechanizmem z nasza szufladą? Szkoda pieniędzy. Magnetofony to przeszłość. Niemniej szuflada jest dość zaawansowana technicznie, tylko trochę spóźniona. Wśród naszych magnetofonów ma silne 4 na 5.
Moje ,,wielkie nieosiągalne pragnienie,, z nastoletnich lat ... niestety lub stety miałem gwałtowny przeskok z mini Decka ... jako 15 - 20 latek i na - Technicsa RSB 965, jako 26 latek 😁😁😁 - kosztował mnie 3 pensje podporucznika WP 🙃... he he he ten rsb ... PS RSB do tej pory działa i stoi na honorowym miejscu w salonie i czasem nawet zagra ... a szufladę pewnie kupię 😁, po obejrzeniu tego filmu.
Trudno będzie pograć na Finezji. Kółko zdawcze z koła zamachowego i to kolejne, odbiorcze zmieniły się w coś o konsystencji pasty do butów. Chyba w 100% jeszcze istniejących Finezji...
Ty wiesz co my robimy tym magnetofonem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to jest nasze, przez nas wykonane, i to nie jest nasze ostatnie słowo!
Marzyłem o takiej szufladzie tylko od Diory. Kuzyn miał całą wieżę właśnie z taką szufladą no i oczywiście altusami 110. Ależ to w latach 80 grało. Łezka się kręci
Dobrze, że był a z racji tego jak regulowano mechanikę aby trzymała założone parametry to i tak dobrze, że jeszcze działa. Taka ciekawostka... w Dzierżoniowie nie radzono sobie z parametrami tego sprzętu więc robiono to w zakładzie filialnym w Lewinie Brzeskim.
Posiadam model MDS4422 czyli srebrny. Gra do dziś i trafo ma owinięte w metalowej blasze... głowicę firmy Alps, do tego jeśli dobrze pamiętam to płytki od dolby ma pionowe.
Pionowe były do Dolby C, dlatego że scalak był bardzo duży. Ale w przeciwieństwie do B, Dolby C naprawdę działało, dając zauważalną redukcję szumów bez obcinania wysokich tonów.
Te szuflady zabrały mi część młodości ;) Może nawet zmarnowały bo czas przy nich spędzony zarówno przy słuchaniu jak i przy zaglądaniu do środka by może coś poprawić, można było wykorzystać lepiej ;) Mimo to mam je obie po dziś dzień, a że są ode mnie zaledwie rok młodsze to śmiało mogę powiedzieć że towarzyszą mi przez całe życie :) W prawdzie prądu nie widziały już 15 lat, bo i po co, ale mimo to nadal cieszą oko stojąc na półce i mam nadzieję że są sprawne, bo takie właśnie były gdy ostatnio miały z prądem do czynienia ;) Moje dwie to 442 - a właśnie dzięki temu filmowi przekonałem się że dużo lepiej przemyślane i nowocześniejsze od tej na filmie ;) Pozdrawiam serdecznie :)
tych magnetofonów nie sprzedawano w pewexie. Takiego chamstwa to już władza się nie dopuszczała, żeby polskie wyroby dawać do pewexu. Za dolary (albo w mixie $/zł) można było kupić fiaty i polonezy.
@@adamdarski8919 Jeszcze krajowa wódka była za dolary. W cenie około 1$, do 1.2$. Najtaniej chyba widziałem 85 centów. Ale zawsze była to cena porównywalna z ceną ze sklepu monopolowego lub 10% niższą. Tak żeby się opłacało kupić. Nie pamiętam jak było w okresie kartkowym. Ale coś mi się wydaje, ze tyle ile jej równowartość na melinie.
Azazel coś Ci się pomieszało. Bo jak miałeś bony, to już żaden talon nie był do zakupu w Pewexie potrzebny. A co do szuflady, to trzymanie w niej skarpet, jak najbardziej.
Piękny program, jak zwykle. Jednej tylko rzeczy mi zabrakło do przedstawienia pełnego obrazu techniki zawartej w mds432. Słuchamy wieczorem cichutko. A nad dźwięk z głośników przebija się odgłos pracy kontaktronu. Mocno słyszalne "bę, bę, bę, bę" w tempie ze 2x na sekundę. MDS442 w ramach walki z tą niedogodnością dostał już bezszmerowy przyrząd Halla :D
Hallotron fajny wynalazek, choć nie jest taki niezniszczalny. Lecz niewątpliwie wytrzyma więcej niż kontaktron. Tyle, że łatwo taki hallotron zniszczyć przez domorosłe eksperymentowanie. Wiem, bo się tym bawiłem (dało się takie hallotrony w krakowskim Bomisie na Królowej Jadwigi kupić swego czasu za grosze).
@@pawelswirek8914 Swoją drogą, po bomisach naprawdę mnóstwo tych hallotronow było. Zamontowane do MDS442 działały poprawnie. Czemu je wystrzeliwali do bomisów - nie mam pojęcia...
@@zbigniewgurak8261 też nie mam pojęcia, ale w BOMiSie były one za grosze. Trzeba było tego więcej kupować, bo niektóre były od razu strzelone. Zamiast hallotronu można było użyć innego rozwiązania: transoptor szczelinowy + obracana przysłona. Taki patent stosuje się obecnie chociażby w czujnikach prędkości wiatru oraz czujnikach kierunku wiatru (przynajmniej firma Vaisala stosuje taki patent w jednym z typów czujnika kierunku wiatru).
@@pawelswirek8914 Niedawno kupiłem "na dziadach" japoński magnetofon stacjonarny z mechanizmem a'la Wiraż. I tam kontrolę impulsów do autostopu zapewnia właśnie "wiatraczek" i transoptor :D
Cały zestaw, pokazany w 2:46 minucie, mam do tej pory. Prócz tego że kanały grają nierówno, a sama dynamika pogorszyła się (przez kondensatory) dalej gra lepiej niż niejedna wieża współczesna.
A ja do dziś dnia od r.94 używam tej Diora wieży.Pare napraw wzmacniacza(stare kondensatory), przestawienie tunera na norme zachodu i to wszystko.Brak mi jednak takiej szuflady oryginał.Dostosowałem decka Denona 550 i kolumny Fisher z Tuzexu(w Plru Pewex)Pozdrawjam z Czech
Podświetlenie licznika. U mnie było bo se zrobiłem :) Nie pamiętam gdzie się podłączyłem, ale działało. wykorzystałem jedną z tych mini żaróweczek. Problem stanowiły też gumowe rolki. Co jakiś czas trzeba było je dobrze odtłuścić bo ślizgały się i nie chciał przewijać. Ale fakt, że wysuwana szuflada to był bajer. Używana była o wiele więcej razy niż było to konieczne :)
Ja mam na diodzie LED przez rezystor. Tam było sporo miejsca na zamocowanie. Dodatkowo zrobiłem (w 442 sterowanym elektronicznie) układ opóźnionego załączania odtwarzania lub nagrywania (miałem do zestawu zegar sterujący Vicomed, programowałem włączanie sprzętu żeby nagrać różne audycje gdy mnie w domu nie było lub odtwarzanie jako budzik). Działało znakomicie. Do tej pory pewnie działa. Z ciekawości wyciągnę ten egzemplarz z zakamarków i przetestuję.
Moj dobry znajomy kupił szufladę Diory ale już z tych ostatnich z Dolby C,wersja export, z głowicą ALPS od Sony.Magnetofon przeżył intensywnie eksploatowany 25 lat bez żadnego serwisu.Po wymianie pasków i przesmarowaniu mechanizmów magnetofon działa do dziś.Kolega zakupił go nowego w sklepie Unitra około 1985 roku.Może 1986.Tysiące nagranych kaset na nim.setki imprez domowych jak i w lokalach.Sprzęt ten grał nawet na moim weselu w 1997 bez przerwy do białego rana.
Zgadza się mam ten magnetofon do dzisiaj odresataurowany z kondensatorami Japońskimi głowica ALPS zamieściłem tu filmy z jego renowacji, także te magnetofony MDS 432 są świetną konstrukcją bardzo trwałą i nagrywają świetnie lepiej od magnetofonów wielu Japońskich a mechanizm jezdny jest rewelacyjny wszystko widać i cieszy oko. Polecam tu filmy z jego renowacji wstawiłem link na kanale. Można je odresataurować i cieszyć się kolejną pracą 30 lat trzeba tylko wiedzieć co zakupić i jak dokonać renowacji sprzętu. Ale nawet wersje fabryczne było bardzo dobrze ustawiane i grały znakomicie.
@@simulatorMarcin po prostu w tamtych latach nie było nic lepszego u nas w sklepach.a pieprzenie hejterow że były Sony i technicy można sobie ominąć.przede wszystkim ten sprzęt był tylko w sklepach typu Pewex za dolary.po drugie - którego Kowalskiego było stać wydać np na soniaka 500$ ?😄 Ja dziś mam dużą kolekcję sprzętu japońskiego.Ale złego słowa nie powiem na szufladę z Diory 😁 pozdrawiam serdecznie 😉
@@jacekcb To się zgadza co mówisz te Polskie magnetofony też były drogie a co dopiero Japońskie. Powiem ci ,że segment mój sony gorzej nagrywał i odtwarzał od tego MDS 432 także to były bardzo dobre magnetofony i na dzisiejsze czasy rówież są bardzo fajną kostrukcją . Pozdrawiam :)
Moja szuflada zrobiła karierę zawrotną w Berlinie u kuzyna. .bardzo mu się podobała ..dokonaliśmy wymiany ..w zamian dał mi przy następnych odwiedzinach decka Onkyo, który gra do dzisiaj... jego szuflada już dawno *nie żyje*..
Dobry materiał jak zwykle, zawsze pana programy pobudzają mój sentyment do sprzętu z tamtej epoki, poniekąd naprawiałem, przestrajałem mnóstwo tunerów z DIORA, bardzo wdzięczne do przestrojenia. Znam ten model magnetofonu, ale sam posiadałem następce, czyli MDS 4421, który na pokładzie miał już Dolby B-C, posiadał głowice ALPS, układy Dolby były na modułach, co ważne na oryginalnych układach z USA, fakt powstał dużo później, gdzie już epoka PRL chyliła się ku końcowi, i łatwiej było o podzespoły, co i tak sprawiało że magnetofon ten był bardzo drogi, jak na ówczesne realia. MDS 4421 nie miał już isostatów tylko miał tzw miękkie sterowanie, ostatnie modele przygotowane były pod system zdalnego sterowania, nie wiem czy był dostępny w zestawie tej wieży, ale plany były. Do dziś posiadam nowszy zestaw typu wieża model SSL500, czyli miałem jak porównać magnetofon MDS 4421 z nowszym MDS502, i późniejszym MDS 506 który posiadał dodatkowo układ HX Pro. Dla mnie MDS 4421 brzmiał lepiej niż jego młodszy brat, MDS 502, który również posiadał układ Dolby B-C, ale oparty o układ scalony formy SONY, głowice niestety były bardzo słabe, przegrywały z kretesem z ALPS które były w 4421. Magnetofon MDS 502 powstał na początku lat 90, to była era kopiowania, więc posiadał dwa niezależne napędy na kasety, jeden tylko do odtwarzania, drogi pełnił funkcję również nagrywania. Mechanizmy były miękkie, ale pomimo że nowsze, waga koła zamachowego w modelu 502 była zaskakująco mała, poprzez to, nowszy magnetofon, pomimo zdalnego sterowania, układu Dolby B-C brzmiał dużo gorzej, i nawet nie będąc jakimś melomanem, dało się to usłyszeć. Także tzw Szuflada, ta poprawiona, bez brumu sieciowego, to był najlepszy magnetofon od Diora jaki kiedykolwiek powstał. Wygląd w tamtym czasie tzw klocków, mógł się podobać, tym bardziej, że nie widziałem zagranicznych opracowań tego typu, z szuflada na kasety, było to dość oryginalne. Lata 80 nas nie rozpieszczały, a tu taki bajer, gdyby nie fakt że to były czasy PRL-u gdzie o gospodarce wolnorynkowej nikt nie słyszał, to teraz można pomysleć że to taki chwyt marketingowy. mnie osobiście ten nowszy model 4421, który tylko wyglądał jak ten prezentowany MDS 432, w środku to był zupełnie inny sprzęt, ale od czegoś musieli zacząć, był sprzętem godnym uwagi, i tamtych pieniędzy. Ogólnie DIORA i RADMOR zawsze kojarzyły się w Polsce ze sprzętem z dobrej półki, Radmor istnieje do dziś, wycofali się ze sprzętu RTV, na rzecz tego czym zawsze się zajmowali, mianowicie telekomunikacją RADMOR, Fabryka radarów Morskich, tak się kiedyś nazywało. DIORA natomiast to zamienione sylaby słowa RADIO. Pozdrawiam.
Moim (i nie tylko) zdaniem, wcześniejszy magnetofon Diory - ten od mini wieży, z kasetą na zewnątrz - był o niebo lepszy. Do dziś nagrane na nim kasety, zadziwiają mnie... Wiem coś o tym, bo zrobiłem to głupstwo, sprzedałem "mini" (która i wzmacniacz miała super - choć malutki...) i kupiłem ten zestaw z szufladą. Fakt że bajer w tych czasach, ale dźwięk znacznie gorszy, mułowaty, bez dynamiki i polotu. Całe lata plułem sobie w brodę!
@@jerzyo. Tak ten od mini wieży był dopracowany, powstał praktycznie na zamówienie zachodniej firmy, stąd taki a nie inny wygląd. Pomimo MDS 4421 z ALPS i tym Dolby grał bardzo dobrze. Ten tu prezentowany, był słaby technicznie, ale jak na ówczesne czasy i tak grał przyzwoicie, w porównaniu z Kasprzakiem.
Cóż, miałem pecha (wtedy myślałem, że szczęście...) trafić na taki, jak wyżej. Dziś "mini" znów stoi na półce (nawet eksportowe, z "metalem"), ale tamtego, miodowego cacuszka żal. Za pochopne decyzje i błędy młodości, płaci się niestety - wiem... O porównywaniu z produktami "specjalistycznego" wytwórcy z miasta stołecznego - nawet nie wspomniałem. Choć - dobrze pamiętam, że na liście "zapisanych" na ZK-246 (to był gruby zeszyt w wojewódzkim "salonie Unitry") tkwiłem do skutku - chyba z rok(!), wcześniej jeszcze dłużej czytając zapowiedzi w Radioamatorze...
@@jerzyo. Radmor produkował fajny sprzęt, wizualnie była nawet podobny do technicsa. Radmor zrezygnował z RTV zaraz po upadku DIORA, do dziś istnieje. Ja jestem posiadaczem zestawu SSL 502, działający do dziś. Magnetofon unowocześniłem, założyłem głowice obie bo to dwukasieciak, ALPS. Poprawiło to pracę i brzmienie, ale i tak mu brakowało do MDS 4421 czy mini .
Mam taki magnetofon i wzmacniacz Diory do dziś trzymam je zapakowane w piwnicy bo nie mam sumienia ich wyrzucić . Cała wieża kosztowała majątek a magnetofon był najdroższy. Ciekawostka jest wzmacniacz po trzydziestu latach nadal działa jest ponadczasowy.
1) gniazdko mikrofonu było przydatne do podpinania np. gitary. 2) gniazdko słuchawek służyło do balansowania kanałów i mocy wzmocnienia nagrywanego sygnału. Bardzo przydatne. 3) nie wszystkie szuflady krzywo odstawały po zamknięciu i dało się to wyregulować tak, by było prosto. Kocham moją szufladę :)
3 года назад
Nie o krzywej szufladzie mowa, tylko o braku zlicowania.
@ Zgadza się. Z jednej strony przylega do obudowy a z drugiej minimalnie odstaje. W 3 egzempalażach to wyrównywałem i nie jest to skomplikowany proces. Aczkolwiek robiłem to ponad 20 lat temu i... nie pamiętam jak :( Pozdrawiam
Ech. To były czasy. Miałem czarną z płaskimi włącznikami funkcji. Jaki to był wtedy bajer ta otwarta szuflada i jednocześnie "grająca". Irytowała mnie bardzo głośna praca przycisków funkcyjnych a dokładnie praca tych elektromagnesów co potwierdza autor materiału. Takie głośne strzelanie. Jak stary, mechaniczny kasownik biletów w autobusach hehe. Bardzo dobry i rzeczowy materiał Panie Adamie. Pozdrawiam serdecznie.
Magnetofon pomyślany na zasadzie "zróbmy coś fajnie wyglądającego, czego akurat nie ma w Pewexie, może chwyci". No i chyba chwyciło, pomimo kilku wad. Magnetofon szufladowy ma kilka zalet względem decka z tradycyjną kieszenią: świetny dostęp do głowic dla czyszczenia i demagnetyzacji, świetny wgląd w ilość taśmy na szpulkach, możliwość używania i w pozycji zamkniętej i otwartej, itd. Ale i wady: np. poziomy mechanizm mocniej i szybciej się brudzi niż pionowy. Mniej pewne niż w tradycyjnej kieszeni są też płaszczyzny odniesienia dla pozycjonowania kasety. Zwarta i ciasna konstrukcja oraz koszmarnie długie przewody do głowic, generują więcej zakłóceń niż w tradycyjnych deckach. Ogólnie dużo problemów konstrukcyjnych, których Polacy tak nie za bardzo ogarnęli.
Akurat jeśli chodzi w wgląd na ilość taśmy to musi wyjść szuflada żeby to zobaczyć więc nie wiem czy jest świetny wgląd 😊Ale ja tego nie miałem znajomy miał😅
około 100 lat temu koledze w szufladzie dorobiłem/poprawiłem: 1. podświetlenie licznika - LED 2. podświetlenie kasety zmienione na LED 3. sam klawisz zapis włączał pauzę zapisu - super użyteczny dodatek, że na to nie wpadli sami?? 4. paski ledowe VU: rozdzieliłem połączone LEDy na osobne - układ scalony to umożliwiał 5. pokombinowałem z masami - przydźwięk spadł około trzykrotnie pomysł: zamiast gniazda mikrofonu - potencjometr dla słuchawek moje uwagi dotyczą szuflady czarnej a logiką na układach TTL
Udało mi się kupić taki sprzęt w domach towarowych "Centrum" w Warszawie w 1986roku. Cena 65.000zl. Sprzęt działał bez awarii przez prawie 20 lat. Potem " poszedł do ludzi. Sentyment pozostał.
Też "udało mi się" - koszt chyba właśnie taki - "poszła" na to premia w pracy bo za pensję by nie dało rady. Posłużyła mi chyba z 6lat aż przywiozłem wypasione Onkyo w zestawie . Poszła dla dziecka i straciłem ją z oczu .Zostało mi trochę taśm z szuflady z radiowymi nagraniami które przez następne lata złapały wilgoć i zaśniedziały. Po przywróceniu ich do czystości pokazują teraz na lampach i najlepszym jaki miałem kiedykolwiek sprzęcie swoją moc a w nagraniach nie ma "brumienia". Każdego zadziwiają ale tylko dlatego że nie są gorsze a nie że lepsze od innych no i ładna muzyka. Brumienie zazwyczaj pochodzi z głowicy gdy magnetofon odtwarza. Na usprawiedliwienie Diory powiem że Telefunken którego teraz mam jest też wrażliwy na pola sąsiadującego z nim wzmacniacza. Trzeba sobie radzić - jak go słucham to używam wzmacniacza o pół metra oddalonego. Mam tylko niewielkie wątpliwości do prędkości zapisu tej szuflady ale przy zwykłym słuchaniu nie czuje się
prawdę mówiąc mam model MDS442 kupiony w 1987 r. model może trochę nowszy do opisanego ,ale na dzień dzisiejszy działa jak nowy . Pierwsze paręnaście lat był mocno eksploatowany , aczkolwiek dzisiaj to już rzadko, ma tzw głowicę stożkową która przy kasecie chrom i dolby c naprawdę daje radę.Przez ten okres nic przy nim nie robiłem , wszystkie paski są w dobrej kondycji a i chyba elektrolity też nie wyschły bo połączony z wieżą ws430 działa tak jak przed laty , więc trochę się dziwię na temat tzw. przydźwięków , zmurszałych pasków i itp , dla mnie wadą jak wspomniano jest brak podświetlenia licznika a tak po za tym jak na ówczesne czasy naprawdę był dobrym sprzętem o jakości dźwięku który był porównywalny z markowymi urządzeniami , które można było kupić wtedy tylko w pewexie
Miałem taką szufladę z dolby b c czarna i diory chulala i nic nie przeszkadzało nic mi nie przeszkadzało stukanie elektromagnesów . Myślę że to był jeden z lepszych magnetofonów Kasprzak się chował . Pozdrawiam .
Zapewniam pana, panie Adamie, że "szufladę" można dopieścić. Wszelkie gumy można kupić bez trudu, kto chce, ten znajdzie. Co więcej można je kupić w wersji silikonowej i w tej wersji są na prawdę na dziesięciolecia. Zasilacz to pikuś - eliminacja przydźwięku bardzo łatwa. Gorzej z ekranem na trafo - trzeba je wymienić na fabrycznie ekranowane. Są takie, tyle, że trzeba poszperać. Warto wywalić BC 413, które tylko przez producenta uznawane są za niskoszumne. Elektrolity, "po wojskowemu" wymieniamy jak leci na porządne. Warto również wywalić rezystory OWS ze stopni wejściowych, które też wyraźnie szumią. Na deser fundujemy sobie prezent w postaci "szklanej" głowicy ALPSa. I od tej chwili dynamika skacze o kolejne 10 dB = finalnie uzyskanie 76 dB leży w granicach możliwości starannego serwisowca. Trzeba jedynie się przyłożyć i usunąć oszczędnościowe błędy Diory. Za to szuflada okaże wdzięczność pięknym brzmieniem. Trzask elektromagnesów też można znacznie wyciszyć dobierając ograniczniki z gumy silikonowej, ale to zabawa na wiele, wiele godzin. Prawdziwy test cierpliwości...
Год назад+2
Wszystko piękne, tylko po co? :) Używana chińska empetrójka kupiona na bazarku kosztuje dwa złote, a oferuje 90 dB i nie ma pięknego brzmienia, tylko takie, jakie chciał twórca płyty.
@ I kto zadaje takie pytania?!?! Ale odpowiem: po to by szuflada stała sobie w przeszklonym regale, a ja żebym miał świadomość, że ona tam jest i mogę ją w każdej chwili włączyć i że mi się uszy nie zawiną do wewnątrz. To trochę tak jak z obrazami... Nikt nie pyta kolekcjonerów: a właściwie to po co ty je zbierasz, przecież możesz sobie walnąć doskonałą kopię, której w dodatku nie będziesz musiał konserwować?
Bardzo proszę o namiary na gumki silikonowe do szuflady gdyż jestem szczęśliwym posiadaczem tego cudeńka. Dzięki temu będę mogła dalej rozkoszować się tym magnetofonem.
Miałem kiedyś do cudo z wersją Dolby c. Alpsa była zastosowana głowica. Nawet, to grało przyzwoicie, jak na tamte czasy. Lepiej, niż magnetofon Kasprzaka. " z kolegą się sprzeczaliśmy który jest lepszy" Ale, faktycznie był problematyczny ten magnetofon. Największą jego bolączką było, brak regulacji prądu podkładu i trzeba było kręcić w środku pr-kami, żeby jakoś to poprawnie nagrywało, na rożnych, firmowych kasetach. :)
Panie Adamie serdecznie dziękuję za reportaż o tym magnetofonie. Mój tato kupił mds 432 w 1985 roku miałem wtedy 9 lat. Mam go do dzisiaj choć już nie działa ale uwielbiam go nadal. Może kiedyś go oddam do naprawy sam niestety nie potrafięgo uruchomić bo nie posiadam wykształcenia w dziedzinie elektroniki. I jeszcze jedno mój mds ma nietypową i jedyną szatę graficzną gdyż tato sam go lakierował i wykonał nadruki w pracy. (był wieloletnim pracownikiem Diory).
Mam ten cały zestaw od A do Z w wersji export w kolorze czarnym . Ma w domu swoje miejsce gdzie gra od 35 lat. Pomimo totalnej dygitalizacji w naszym domu jest odsłuch starych kaset i tu uwaga,,,,,,nagrywamy na kasety i cieszymy się póżniej tą całą niedoskonałością.
Też mam czarny i działa bez większych problemów. Kasety, szpule i płyty nadal mam w użytku codziennym i także zgrywam nań materiały z nowszych nośników. Wiele płyt CD już takie przegrywki przeżyły i dzieki nim mogę cieszyć się nadal kilkoma unikalnymi nagraniami, dziś już nieosiągalnymi i niedostępnymi nigdzie w sieci.
Pożądny zestaw można było zapętlić korektor z jednego kanału podać na drugi ;) bardzo przydatne jeśli ktoś chciał podbić okolice średnich tonów a kolumny 50tki potrafiły poruszyć firanki w domu
taki sprzęt robił karierę jeszcze w połowie lat 90 tych to marzenie mojego dzieciństwa
Dokładnie ciężko było na to uzbierać.
@@piotrkozowski8331 dla mię jako 8 10 łatka to było marzenie ściątej głowy
@pogromca durnoty a knur mówi dla mnie i dla jego.
@pogromca durnoty myślałem, że tu są ci co oglądają Kononowicza. Niestety nikt nie załapał.
Liczebniki porządkowe zapiaane cyfrą należy zakańczać kropką, a nie jakąś dziwną sylabą.
Bardzo dobry odcinek. Mimo wymienionych przez pana wad był to jeden z lepiej brzmiących polskich decków kasetowych.
Panie Adamie, swietny kanal. Az dziwie sie, ze dopiero teraz na niego trafilem. O tej wiezy Diory marzylem latami, az wreszcie ok 1990 pojechalem do Francji na winobranie i moglem sobie ja kupic. Mam kompletna srebrna do dzisiaj i mimo jej wad, dla mnie jest to najpiekniejszy sprzet jaki kiedykolwiek kupilem. Zycze powodzenia w dalszej pracy.
Też mam czarną szufladę kupioną w latach 80-siątych za jedna z pierwszych wypłat ;) długo polowałem i udało się, sprzęt nowy z wystawy ;) lekko uszkodzony.......wskaznik poziomu sygnału w jednym kanale nie działał ale to mi nie przeszkadzało ;) pózniej okazało się że był zimny lut ;) uwielbiam ten magnetofon, był intensywnie eksploatowany i działa do dziś.....byłem z niego bardzo dumny hehehe pozdrawiam wszystkich którzy mieli , mają i bedą mieć ten magnetofon ;) oczywiście reszte też a przede wszystkim Pana Adama, bardzo lubie ogladać i słuchac pana opowieści :)
Konkluzja odcinka jak najbardziej prawdziwa , ale i tak miło wspomnieć tamten czas kiedy człowiek czuł się królem świata gdy udało mu się zdobyć taki cud. Obecnie mało co tak cieszy.
Strzał w 10 z tą odpowiedzą.
Tak trzymać Panie Adamie. Jest poziom.
POZIOM N
Super... Mam do dziś kompletną czarną SSL 042 sklepowy nabytek, stan na dziś perfekcyjny. Oprócz tego mam ten DECK co na filmie, stan również idealny, wszystko na chodzie. Co do pasków można nabyć w sieci wszystkie trzy sztuki. Co do wymiany paska licznika i napędu szuflady nie ma problemu, natomiast wymiana paska głównego równie prosta ale trzeba wiedzieć jak się do tego zabrać. Jeśli ktoś dba o sprzęt to z pewnością przetrwa następne 35 lat bez obawy. Srebrny dostał drugie życie wyczyszczony nasmarowane napędy, ustawione prądy, wymienione elektrolity, nowa głowica ALPS
Jeździło sie do sklepu firmowego w Dzierżoniowie, potem poskładane na giełdzie w pałacyku we Wrocku się sprzedawało - piękne czasy, dziękuje panie Adamie za przypomnienie 👍 👍 👍 👍 👍 👍 👍
A w domu handlowym Astra miał stoisko facet który nagrywał kompakty na kasety, pytam czy za dopłatą może mi odesłać pocztą nagrane kasety, a on na to że nie, bo na 100% zginą :)
@@adamdarski8919 A w DH Łada była moja ukochana wypożyczalnia płyt CD. Ile fajnej muzyki stamtąd się targnęło... Przegrywali także, niedawno w jakiejś książce z pchlego targu znalazłem kwitek na przegranie CD na kasetę...
Obejrzalem. Jak zwykle klasa. Natomiast to jest jeden z trzech kanałów gdzie widzac nowy film mogę śmiało dać lajka w ciemno.
Wspomnienia... 😊 Miałem tę wieżę plus altusy 140tki. Zapłaciłem za to majątek. Wypas i odsłuchy, muzyka i uwielbienie. Rok 1986. Do czasu kiedy to ok końca lat 90 tych. słuchając wieżyczki od syna marki aiwa za parę stówek stwierdziłem że czas Diory dobiegł końca.Pozostaly miłe wspomnienia
mialem tak samo. Najlepsze jest to, ze Aiwa juz dawno recyclingu, a Diora wiecznie zywa.
Dokładnie moje marzenie swego czasu,pamiętam jak z zazdrością patrzyłem gdy leżał w internatowej radioli,dzięki za film i pozdrawiam ;)
Pół dzieciństwa słuchałem kaset na dziadkowej Unitrze MDS 442. Dobrze wspominam. :)
No proszę ! Miałem taki odkupiony po długim używaniu od kolegi i sam katowałem go przez kilka lat aż mechanika szuflady się poddała. Ten zestaw dobrze grał i sprawiał wrażenie solidnego.
Witam Panie Adamie. to ja jestem konstruktorem mechanizmu magnetofonu i mechanizmu szuflady. Oglądnąłem kilka Pana filmików i gratuluję udanych napraw tych magnetofonów. Niewiarygodne, że prawie po 40 latach jeszcze można je naprawić i one prawidłowo pracują. Wymagania techniczne stawiane przy konstruowaniu tych wyrobów nie przewidywały takiej żywotności.
Paski dostanie Pan w sklepie MM Elektronik ul. Świdnicka w Dzierżoniowie. Pozdrawiam Jan
Pozdrawiam Pana Jana i serdecznie dziękuję za swój wkład. Dzieki swojej pracy uszczęśliwił Pan wówczas wielu młodych ludzi. Do dziś jest miło powspominać. Zdrowia życzę.
Bardzo miło Pana poznać. W ostatnich moich komentarzach pod filmami o naprawach decków Diory, zawarłem kilka uwag co do regulacji i konserwacji tego mechanizmu. Choćby tu: ruclips.net/video/wiSf9rSJ8fw/видео.html
Panie Janie. Chcielibyśmy usłyszeć o historii powstania szuflady.
Świetny pomysł z tą szufladą, zupełnie inne wrażenie od tych magnetogonów z "klapką".
"Kraina radosnych rezystorów" zrobiła mi dzień - padłem, dzieki panie Adamie ;)
Serdecznie dziękuję Panu za ten materiał. Dywaguje Pan po co to poziome udziwnienie ? Otóż różnica mechanizmu szuflady w stosunku do "pionowych" rozwiązań była KOLOSALNA - wszystkie funkcje były sterowane elektrycznie. W 1988 roku, razem z moim przyjacielem przez okrągły rok samodzielnie zaprojektowaliśmy i zbudowaliśmy pracę dyplomową w Technikum Elektronicznym im. Stefana Kaliskiego w Katowicach. To był dwukasetowy magnetofon oparty właśnie o dwa takie mechanizmy zdobyte w Dzierżoniowie , które i tak przerobiliśmy. Daliśmy topowe głowice i przerobiliśmy układ na częściowe odsunięcie głowicy od taśmy przy przewijaniu - zyskaliśmy funkcję podsłuch i zliczania przewijanych utworów. Mechaniczny licznik taśmy wymontowaliśmy. Klawisze sterujące, sygnały i czujniki mechanizmów, sterowanie elektroniką, diody LED w tym cyfrowe wyświetlacze licznika taśmy i liniowe poziomu wysterowania sygnałów, odbiornik zdalnego sterowania, wszystko było sterowane przez nasz autorski mikrokomputer oparty o Z-80 i układy portów równoległych 8255. Komputer był zamontowany pod lewą szufladą. Magnetofon miał system Dolby B/C a nawet dbx, a mój kolega - prawdziwy czarodziej elektroniki - zadbał o topową jakość toru audio. Ogólnie nasz magnetofon miał wszystkie funkcje jakie tylko mogliśmy sobie sobie wyobrazić lub znaliśmy z najlepszych japońskich rozwiązań. Ach, ten rok był szalony, ale może najlepszy w moim życiu. Adam, pozdrawiam Cię gorąco jeśli to czytasz.
Najmocniej przepraszam za błąd, to już tyle lat - Technikum Elektroniczne im. SYLWESTRA Kaliskiego, oczywiście
Czytam, czytam :) I pozdrawiam również. Pionowe napędy także miewały sterowanie w pełni elektryczne, ale w przypadku polskich konstrukcji nie było ich zbyt wiele.
Piękna rzecz... Oglądałem za dzieciaka jak to można się było bawić... otwierasz szufladę a taśma nadal się kręci :D BOSKIE :D Kiedyś to było... Teraz się na mnie dziwnie patrzą jak zamontowałem w aucie radio z minidisc'iem i w domu nagrywam MDki na co raz to nowszych gadgetach sprzed lat... Ostatnio upolowany przenośny SONY MZ-R30 wymaga pracy ale damy radę!
Napal duże ognisko i powrzucaj tam minidiski i sprzęt do nich... Tam ich miejsce, plugawy PASC czy inny ATRAC... Błłłeee.
@@zbigniewgurak8261 narzekasz i tyle Ci powiem! Dziś dotarł do mnie Sony MZ-R30 kolejny do kolekcji :)
@@Piotrobuz Nie narzekam tylko strasznie brzydzę się kompresją stratną. A to różnica (choćby w tym , że wiem o czym piszę).
@@zbigniewgurak8261 w dalszym ciągu mówimy o przenośnym źródle dźwięku które ma już wiele lat... Pewne rzeczy były nie do przeskoczenia. Kaseta magnetofonowa też była że strata w stosunku do CD itd taki był standard, taki był pomysł na to....
@@Piotrobuz Kurde, w sumie sensownie obroniona racja... Jak na pchlim targu trafię kiedyś MD to nie odwrócę się z pogardą a kupię za parę złotych i wypróbuję. Dzięki za "otwarcie oczu" :D
Przepiękny magnetofon. Mój leży obecnie zakurzony w piwnicy :-). Czarny z dolby C. Do dzisiaj mi się bardzo podoba. Ma to coś. Głowice i gumy wymieniałem na bieżąco jak każdy "normalny" właściciel. Dawał radę! Bardzo dziękuję za przypomnienie.
Proponuję odrestaurowanie go proszę zobaczyć tak robił mi kolega właśnie jest kilka filmów o tym, i będzie pana cieszył kolejne 30 lat tak jak mój egzemplarz ruclips.net/video/QUhrHJqIblc/видео.html
@@simulatorMarcin Dzięki za linka. Jak znajdę troszkę czasu to biorę się do roboty :-)
@@thekyle6292 To świetnie :)
Miałem taki, z roku 1992. Marzenie z technikum ... Nagrał wiele kaset. Zrobiłem podświetlenie licznika, regulacje wyjścia słuchawek. No i głowice stożkowa Alps kupiłem.
Miałem i robiłem dyskoteki .Świetnie się pracowało ,bo można było szybko zmieniać kasety ! :D
Do tego jeszcze możliwość błyskawicznej REGULACJI GŁOWICY bez potrzeby zginania się -COŚ PIĘKNEGO ! :D
Panie Adamie. Świetnie że Pan jest i robi to co sprawia że wracają wspomnienia i tęsknoty młodości.
Szuflady do mnie nigdy nie przemawiały. Po to się kupowało pięknego Maxell`a by potem patrzeć jak się ładnie obraca. Szuflada ten romantyczny widok brutalnie odbierała :)
XL-2S... Najlepsza kaseta ever...
@@zbigniewgurak8261 zalezy jak ustawiony magnetofon do tasmy odniesienia nieraz zwykla TDK SA lepsza mam Denon HD8 metal +chrom i niestety bez kalibracji brzmi beznadziejnie.
Dobra robota panie Adamie. Dzięki za szczegółowy i pełen humoru opis magnetofonu z czasów mojego dzieciństwa.
Całkie dobrze to nagrywało.Nagrywałem z cdp Sony na chromach i metalach.Później odtwarzałem je w samochodowym flagowym kaseciaku Pioneer.
Mam takią szufladę tyle że czarną, nawet z Dolby B i Dolby C. Nazywa się MDS 4421.
Leży nieużywane od lat, ale wygląda pięknie.
A ile chcesz za ten sprzęt z wysyłką do hiszpanii?
Miałem taki magnetofon firmy Diora. Wysuwana kieszeń, cudo!
Jak zwykle rewelacyjne omówienie tematu.
Brawo.
Panie Adamie jak zwykle świetny matariał
W 86 miałem możliwość wysłuchania na tym kasety metal z muzyką .....Modern Talking.Mimo,że nie cierpiałem typów to wtedy uświadomiłem sobie,że spadają mi właśnie kapcie.
Sprzęt zajebioza. Zakupiony w 1988 roku do dzisiaj i Tosca i "szuflada" działają bez zarzutu.
To niewątpliwie najwspanialszy patefon pożądany przez wszystkich nastoletnich ,, melomanów'' w latach 80. A trzeba było mieć znajomości aby wiedzieć, kiedy będzie dostawa towaru do sklepu RTV. Stary już jestem więc wzruszyłem się szczerze. Pozdrawiam!
Kiedy ja kupiłem magnetofon MDS 442 wtedy wydawało się, że jest to naprawdę dobry sprzęt. Ale nie można było porównać do sprzętu zachodniego, bo mało kto posiadał. I człowiek cieszył się tym co miał. Ale nadal lubię powracać do tego sprzętu. Nawet w domu mam trzy szuflady. Ot taki sentyment.
Uwielbiam stary sprzęt audio dziękuję za taki odcinek :))))
Takie materiały lubimy! Stare dobre Towary. Dzięki za film
Imponowałem takim magnetofonem żabce a później Pannie Joli. Wieczorkiem słuchaliśmy sobie z kieliszkiem Ballantines i kawą z drugiego obszaru. Serwus!
Picie kawy wieczorami?
W dodatku mieszanie jej z alkoholem?
Tamten ustrój nie miał szans przetrwać, jeżeli prominenci mieli takie zwyczaje.
@@iLolek10 no a Włochy dalej istnieją mimo tak częstego podejścia "jeszcze tylko espresso (tak go nie nazywają tylko kawa po prostu) i do spania".
@@rafaz.695 Picie kawy wieczorem to stawianie świata na głowie. Czy można stać na głowie? Tak, ale to nie trwa długo. W Norwegii i Szwecji chlają kawę litrami z termosów. Niektórzy do późna. Ale te kraje już się kończą. Włochy z tego co wiem są na skraju przepaści.
Robal, ty to jesteś! 😂😂😂
Panie Winnicki a lodówki z tych Ballantines'ów i innych łakoci pewnego razu Panu ktoś nie obrobił, jak żeś Pan na delegaturę pojechał? Bo ja widziałem. Poswiadczyć mogę. Naprawdę mogę.
"Poziomy" mechanizm ma swoje plusy - przede wszystkim dzięki poziomemu umieszczeniu kół zamachowych stabilniejsza jest praca mechanizmu i dłuższa jego żywotność (szczególnie łożysk ślizgowych przy kole zamachowym i silnikach).
Leży ten zestaw gdzieś w domu, nieużywane od 2000, odkąd rodzina zaczęła słuchać mp3 na PC. Jak gdzieś koło 2010 roku zaproponowałem, żeby wyrzucić do elektrośmieci, to Stary wpadł w szał. Musiał dać w 80tych latach za to duży kawał swojej wypłaty.
Taka wieża kosztowała wtedy nie kawałek wypłaty ale kilka wypłat. I jeszcze trzeba było mieć wtyki żeby to kupić. Ten magnetofon kosztował w relacji do zarobków tyle ile dziś tv OLED.
Mojego francuskiego MDS - 442 ,czarnego kupiłem w 87 r. Pamiętam do dziś , jego piękne pastelowe brzmienie . Chociaż kosztował tyle kasy i zabiegów żeby go kupić ,myślę że było warto . Pozdrawiam
Miałem całą wieże i byłem bardzo zadowolony , na tamte lata to było cudeńko
Pamietam jak kolega zakupil takie cudo. Kopara mi opadla, bo sam mieszkajac w lubartowie gralem na juz wtedy prehistorycznej krolowej plastiku finezji 1 z dolby. Ale jak szuflada zagrala to juz szalu nie bylo. Finezja dobrze wyregulowana na stozkowym alpsie nawet grala, ale postep zauwazylem dopiero w roku '90 jak zakupilem miekkiego sonego z dolby b i c i zobaczylem jak powinien grac magnetofon. Co wiecej, po wymianie paskow ciagle mi sluzy w piwnicy.
Kiedy byłem jeszcze wczesnym nastolatkiem, gdzieś w drugiej połowie lat 80-tych, zobaczyłem u kuzyna w pokoju wieżę z takim właśnie magnetofonem. Jej wygląd był dla mnie iście kosmiczny, bo sam miałem wówczas monofoniczny magnetofon Kasprzaka i gramofon Artur z głośnikami, kupione za komunijne pieniądze. Srebrne panele z diodowymi wskaźnikami wysterowania robiły piorunujące wrażenie, a sama szuflada wydawała mi się szczytem technicznego wyrafinowania i czymś wręcz trudnym do ogarnięcia zrozumieniem. Sprzęt ten przypominał mi filmy science fiction i oszałamiał już samym patrzeniem. Gdy jednak znalazła się w kieszeni kaseta i zabrzmiała muzyka z kolumn stereo poczułem, że sonicznie znalazłem się nagle w innym świecie, generującym doznania niemal metafizyczne. Nie mogłem uwierzyć, że muzyka może brzmieć w tak bogaty i fascynujący sposób. Pomimo, iż dzisiaj posiadam dość zaawansowany sprzęt grający, przewyższający znacząco możliwości tamtej wieży, to wciąż szukam rozwiązania, które pozwoliłoby mi odtworzyć tamto niezapomniane doznanie.
zachwycające brzmienie pierwszego odsłuchanego zestawu stereo to w dużej mierze pamięciowe złudzenie, taki „efekt nowości“. Najtańszy telefon komórkowy odtwarza dziś muzykę w jakości przewyższającej każdy analogowy zestaw stereo, tyle tylko że już się do tego przyzwyczailiśmy i nie robi to na nas wrażenia. Druga kwestia to pogarszający z wiekiem się słuch zwłaszcza w zakresie wysokich tonów. Nic już nie będzie brzmieć tak jak wtedy gdy mieliśmy 20 lat...
@@adamdarski8919 Trochę przeholowałeś. Telefony to sie nadają do słuchania cicho radia i tyle. Malo który telefon dobrze gra. Co nie zmienia faktu ,ze Diora tez słabo brzmiała. Ale w tamtych czasach to byl kosmos i na pewno przynajmniej wizualnym nie było czego sie wstydzić. Dziś wróciła z powrotem moda na proste głośniki zazwyczaj mono. Kiedyś po przejściu z mono na stereo każdy sie zachwycał scena. Teraz mp3 glosnik JBL i zapierdala zenek az głośnik podskakuje
@@grzeniu9972 On chyba miał na myśli telefon połączony ze wzmacniaczem przez wi-fi lub kablem.
@@iLolek10 Nie ważne co miał na myśli. Muzyka cyfrowa ,a nie daj bog mp3 to dziadostwo. Aczkolwiek dzis mało osób może sobie posłuchać muzyki innej niz z telefonu :)
@@grzeniu9972 Czy wg. Ciebie jakość dźwięku z kasety jest lepsza, niż zapis cyfrowy?
Ogólnie to są bardzo dobre magnetofony. W swojej kolekcji mam dwa magnetofony ,,szuflady" Diory ..MDS418 i nowszy MDS442,który jest już dużo lepiej skonstruowany od starszych modeli ...jeśli chodzi o brzmienie ,to te magnetofony bardzo dobrze brzmią ,ale jest jeden warunek : musi być założona dobrej klasy głowica ,bo te magnetofony ,,nie akceptują" tanich głowic
Miałem to cudo. Po roku silnik napędu kasety zaczął tracić stabilność. Łożyska ślizgowe. Jakość wykonania jak w tym filmie. Naprawiałem te sprzęty i były bardzo zawodne. Mimo to jest jakaś nostalgia.
Mam kilka szuflad w kolekcji i to w różnych wydaniach. Po przeglądach i naprawach grają całkiem przyzwoicie. Jednak mam sentyment do tamtych czasów kiedy to ten sprzęt był niemal nieosiągalny luksusem.ratujmy szuflady-tak szybko odchodzą!
Śpieszmy się kochać "szuflady" - tak prędko odchodzą. Jak ktoś wystawi taką koło śmietnika, to ją żule-uje zaraz rozłupią na alu z panela i miedziawkę z trafa... Z tego 50gr, z tamtego 2zł i na Rompera będzie...
Taki magnetofon ale w innej wersji, znalazłem kiedyś na śmietniku i stanowił mój debiut naprawczy. Sprzęt był martwy ale po wymianie kilku elektrolitów i tranzystorów, ożył i działa do dziś. Najwięcej jednak nerwów i pracy, kosztowało mnie takie ustawienie szuflady aby parkowała równo. Nabawiłem się nerwicy natręctw przez to ustawianie ale udało się. Szuflada zamyka się idealnie, równo styka się z obudową na całej, swojej powierzchni a krawędzie są idealnie równoległe z obudową. Ten sukces cieszy mnie bardziej, niż przywrócenie magnetofonu do życia :)
Na jednym z balów przedszkolnych mieliśmy kaset-jockey'a z szufladą - głównym obiektem zainteresowania wszystkich chłopaków :). To była jakoś połowa lat 80. czyli musiał mieć nówkę sztukę :).
Bardzo fajny materiał, sam pamiętam te czasy kiedy pierwszy wzmacniacz zrobiłem i schowałem w plastikowym pudełku po mleku przywiezionym z zachodu. Mój kumpel miał taki magnet i zrobił z niego "cacko" jak na tamte czasy. Zmienił całą elektronikę i poprawił sterowanie na pilota od jakiegoś amerykańskiego telewizora. Aż się łezka w oku kręci to były czasy. POZDRAWIAM
Super sprzet, kupilem cały komplet wersje exportową za kilka pypłat ;) CD, szuflada, korektor,wzmacniacz i tuner ;)
Odtwarzacz CD polskiej produkcji? Z takim kumpel miał dość ciekawe doświadczenie. Zakupił w okolicy 2000 roku dwukieszeniową nagrywarkę Phillipsa. Jedna kieszeń odtwarzała wszystkie płyty, druga niektóre. Stanowisko serwisu było takie: nagrywarka jest dobra, płyty są złe. I tu najlepsze: te "złe" zdaniem serwisu Phillipsa płyty na odtwarzaczu firmy Fonica śmigały, że aż miło. Szkoda tylko, że w końcówce lat 90 zaczęto produkować buble, które szybko padały jak muchy. Zwłaszcza odtwarzacze Technicsa, w których układ odczytujący zaczynał wariować po 2 - 3 latach eksploatacji. Jak jeszcze istniał serwis Technicsa w okolicy ronda przy budynku ZUS (tego przy ul. Mazowieckiej), to serwisanci twierdzili, że optyka siada i koszt wymiany na nową był na tyle wysoki, że opłacalność tej naprawy była zerowa (cena ponad 300 zł, a odtwarzacz ten, gdy był nowy kosztował w okolicy 500 zł, przynajmniej SL-PG490).
Posiadam Mds 432 jak i nowszego 442. Tego 442 pamiętam jak znalazłem przy zsypie przy jednym z bloków w pewną słoneczną lipcową niedzielę szlajając się z nudów po osiedlu. Od tamtej pory reszta dnia była tak niesamowicie piękna 😄 Czułem radość jak nie wiem co. Wtedy byłem kilkunastoletnim szczylem i fascynowała mnie Unitra. Wystarczyło pasek od szuflady i od licznika wymienić i hulał. Ale od MDS432 442 różni się bardzo. To w sumie kompletnie inne magnetofony pomimo podobnego wyglądu. 442 był na prawdziwym miękkim sterowaniu poprzez mikroswitche i układy TTL. Szkoda, że w filmie nie był poruszony. Niemniej jednak film bardzo dobry i dobrze opisujący walory techniczne tego sprzętu. Gumy można dostać bez problemu do niego, a jak nie to idę do zakładu co dorabiają uszczelki i dorabiają mi jakie chcę i ile chcę za nie wielki koszt 😁
Świetny materiał. Na tamte czasy to była petarda z Polski, dodam że magnetofon miał jeszcze jeden kłopot, pamiętam że stabilizacja przesuwu taśmy to nie był problem pasków klinowych (no może w małym stopniu), problem tkwił w napięciu zasilania z sieci.
Urządzenie było kompletnie nieodporne na spadki napięcia w sieci jakie tamtych czasach były normalką. 190-200V i juuuuuż było słychać.... a jak trafiło podczas zapisu.. to już na stałe było przyspieszenie ;-))
No to chyba mam wyjaśnienie dlaczego jak sprawdzam to potrafię zauważyć że przesuw na taśmach z tych lat jest nie taki jak dziś.
Fajna prezentacja. Kilka lat temu sam posiadałem taka wieżę z magnetofonem DIORA MDS 442. Co do licznika taśmy to udało mi się zamontować małą żaróweczkę aby podświetlała licznik.
W tamtych latach byłem dj em i wielu używało tego decka. Jego zaletą było że miałem takie dwa , miały cały czas otwarte szuflady i łatwo było operować wymienianiem kaset w czasie prowadzenia dyskoteki.
dokladnie I szybko wszystkie kaseciory przewijał
Rewelacyjne nagranie. Nigdy nie miałem takiego magnetofonu, ale pamiętam go z opowieści-legend. "Szuflada"!
Miło jest dzisiaj zobaczyć kulisy tego magnetofonu, szczegóły techniczne itp.
Podziękowania i pozdrowienia.
Paski zastępcze można by dobrać z katalogu części mechanicznych ogólnego przeznaczenia, bo nie tylko w magnetofonach były używane. Trza jeno znać wymiary i poświęcić czas na szukanie. Na pewno będą tańsze niż "zestawy naprawcze". Alternatywnie można spróbować samodzielnie odlać nowe paski. Formy da się wykonać na frezarce CNC, na przykład z drewna, a jako materiału można użyć silikonu lub lateksu, i dodać plecionkę z żyłki wędkarskiej jako wzmocnienie...
Co do zasilacza, to zrobić "opakowanie" na transformator z folii do rzutników podklejonej folią miedzianą, wymienić kondensatory na lepsze i dodać jakiś filtr LC...
Dokładnie, chociażby w Chinach wciąż sprzedają różnego rodzaju paski klinowe więc na pewno nie będzie problemu z wymianą takowych byle tylko znać wymiary.
w tamtych czasach miec taakie coś to było coś ;)
@Jacek Tomczyk taaaaak 80 % moich kolegów w podstawówce miało rodziców alkocholików
@Jacek Tomczyk Biedota to zapierdalała na mono grundingach albo innych kasprzakach ewentualnie na jamnikach international.
W 1992 roku w numerze 7 i 8 itd. Praktycznego Elektronika przedstawiono magnetofon Amator na bazie szuflady. Ambitna konstrukcja pana Dariusza W Ziółka. Był pre odczytu na serii BC550, 560; zapisu niestety na opampie, ale to było LM387, Dolby BC na TEA0665, było HX Pro na LM1112CN, sterowanie na bramkach logicznych, wszystko zaprojektowane tak, żeby radioamator elektronik mógł to sobie złożyć (wzory PCB też były). Oryginalne z elektroniki MDS 442 był transformator (jak widać na filmie bardzo dobry na rdzeniu zwijanym) i PCB na przyciski. Bardzo ładny projekt i dobrze brzmiący (lepiej od szuflady), bo zdarzyło mi się z tych artykułów korzystać, ale pokazał się wtenczas, gdy zaczynała królować płyta CD.
Jakbym miał więcej czasu, zrobiłbym własną wersję z arduino sterującym logiką. Plus nowoczesny tor audio. Byłoby to ciekawe.
@ Mechanika nie jest zła. W większości magnetofonów idlery są z gumy. Jest na to sposób, ale trzeba mieć odpowiedni materiał i tokarkę. W podstawowej wersji szuflady na pewno pomoże wymiana naszych niskoszumnych tranzystorów BC414 na Philipsa BC5** i wywalenie węglowych rezystorów w polaryzacji tranzystorów. Zmieniłbym też ustawienia prądu podkładu lub dorobił HX-PRO - był też gotowy układ w Praktycznym Elektroniku chyba w 1994 roku. W Pańskim przykładzie strasznie zniekształca niski środek i basy, sopranów jest aż za dużo - może prąd jest za duży dla Maxella. Transformator wbrew temu co Pan powiedział bardzo mało sieje po elektronice. Moim zdaniem trafa z blach zwijanych niewiele ustępują toroidom, a mają mniejszy strumień rozproszenia między sekcją pierwotną i wtórną. Są na pewno lepsze od EI. Wystarczy mała metalowa klatka w postaci niezamkniętego i uziemionego zwoju i będzie ok. Z szuflady można zrobić fajny magnetofon, trzeba tylko trochę zainwestować. Dodam, że miałem litewską szufladę Radiotechnika MP7301 i była w większości na opampach. Mechanizm bardzo fajny, metalowy, ale osadzenia osi często źle nitowane i w moim magnetofonie wypadła ośką wózka z rolką dociskową. Radiotechnika nie miała taśmy typ IV i była wyposażona w jakiś autorski Dolby (filtr z regulowanym progiem i wzmocnieniem na fetach).
Robiłem kilka podejść z poziomem nagrywania, bo oczywiście wskaźnik swoje, a przester swoje. W końcu wybrałem ten przykład, bo jeszcze daje radę, a jakiś tam poziom od szumów jest. Ale fakt, że wypadałoby zejść nawet ze 3 dB, żeby było dobrze albo dobrać poziom prądu podkładu. Tylko jak się tym zacznie kręcić... Myślę, że jednak najlepiej to grałoby na taśmach chromowych, bo stanowiły coś mniej egzotycznego od metalówek w czasach produkcji tych magnetofonów. Może zrobię porządne pomiary jak mi się nawinie taki do konserwacji i czas na to, żeby zrobić o tym odcinek.
@ Myślę, że polskie magnetofony grają lepiej z chromami od BASF, a nie z super avilyn od TDK, czy innych japończyków. Ogólnie innym strumieniem zwarcia ustawiamy te nasze wynalazki jak japońskie decki. Poziom nagrania na szufladzie jest oszukany, zawsze nagrywałem niżej, bo miałem wrażenie, że to nie VU tylko peak meter. Czy kupiłbym szufladę zamiast takiego Philipsa 930? Ten drugi ma słaby mechanizm i plastikowe trybiki ale świetną elektronikę. Ten pierwszy słabą elektronikę ale dość dobry mechanizm (trzeba tylko popracować nad wow and flutter). A może pożenić jakiś japończyk ze zużytym mechanizmem z nasza szufladą? Szkoda pieniędzy. Magnetofony to przeszłość. Niemniej szuflada jest dość zaawansowana technicznie, tylko trochę spóźniona. Wśród naszych magnetofonów ma silne 4 na 5.
Moje ,,wielkie nieosiągalne pragnienie,, z nastoletnich lat ... niestety lub stety miałem gwałtowny przeskok z mini Decka ... jako 15 - 20 latek i na - Technicsa RSB 965, jako 26 latek 😁😁😁 - kosztował mnie 3 pensje podporucznika WP 🙃... he he he ten rsb ...
PS
RSB do tej pory działa i stoi na honorowym miejscu w salonie i czasem nawet zagra ... a szufladę pewnie kupię 😁, po obejrzeniu tego filmu.
Mam nadzieję, że pojawi się w towarach modnych jakaś Finezja, byłoby fajnie zobaczyć o niej materiał :)
Trudno będzie pograć na Finezji. Kółko zdawcze z koła zamachowego i to kolejne, odbiorcze zmieniły się w coś o konsystencji pasty do butów. Chyba w 100% jeszcze istniejących Finezji...
@@zbigniewgurak8261 Zębatki do Finezji są bez problemu do kupienia w Internecie :)
@@panadolf2691 Podobno z drukarki 3D i pałowate. Ale jeśli to nieprawda to kupuję zaraz, bo 2 Finezje leżą w domu :)
@@zbigniewgurak8261 Ja kupiłem odlewy z formy z żywicy poliuretanowej i moja Finezja 3 gra aż miło :)
@@panadolf2691 Dzięki za cynk. Dwie "trójki" wrócą do żywych :D
To był magnetofon na miarę naszych marzeń!
Ty wiesz co my robimy tym magnetofonem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to jest nasze, przez nas wykonane, i to nie jest nasze ostatnie słowo!
Marzyłem o takiej szufladzie tylko od Diory. Kuzyn miał całą wieżę właśnie z taką szufladą no i oczywiście altusami 110. Ależ to w latach 80 grało. Łezka się kręci
Na przyszłość, szuflady robiła tylko Diora 😉
@@unitrakg8530 😁😉
Dobrze, że był a z racji tego jak regulowano mechanikę aby trzymała założone parametry to i tak dobrze, że jeszcze działa. Taka ciekawostka... w Dzierżoniowie nie radzono sobie z parametrami tego sprzętu więc robiono to w zakładzie filialnym w Lewinie Brzeskim.
Posiadam model MDS4422 czyli srebrny. Gra do dziś i trafo ma owinięte w metalowej blasze... głowicę firmy Alps, do tego jeśli dobrze pamiętam to płytki od dolby ma pionowe.
Pionowe były do Dolby C, dlatego że scalak był bardzo duży. Ale w przeciwieństwie do B, Dolby C naprawdę działało, dając zauważalną redukcję szumów bez obcinania wysokich tonów.
Miałem czarną wersję i potwierdzam istnienie pionowych płytek odpowiedzialnych za redukcję szumów :-)
pierwsze co to se szukało głowicy alpsa :)
Te szuflady zabrały mi część młodości ;) Może nawet zmarnowały bo czas przy nich spędzony zarówno przy słuchaniu jak i przy zaglądaniu do środka by może coś poprawić, można było wykorzystać lepiej ;) Mimo to mam je obie po dziś dzień, a że są ode mnie zaledwie rok młodsze to śmiało mogę powiedzieć że towarzyszą mi przez całe życie :) W prawdzie prądu nie widziały już 15 lat, bo i po co, ale mimo to nadal cieszą oko stojąc na półce i mam nadzieję że są sprawne, bo takie właśnie były gdy ostatnio miały z prądem do czynienia ;) Moje dwie to 442 - a właśnie dzięki temu filmowi przekonałem się że dużo lepiej przemyślane i nowocześniejsze od tej na filmie ;) Pozdrawiam serdecznie :)
Świetny materiał. Mam taki zestawik kupiony za bony na talony w peweksie. Aktualnie w szufladzie trzymam skarpetki odkąd paski sparciały.
tych magnetofonów nie sprzedawano w pewexie. Takiego chamstwa to już władza się nie dopuszczała, żeby polskie wyroby dawać do pewexu. Za dolary (albo w mixie $/zł) można było kupić fiaty i polonezy.
@@adamdarski8919 Jeszcze krajowa wódka była za dolary. W cenie około 1$, do 1.2$. Najtaniej chyba widziałem 85 centów. Ale zawsze była to cena porównywalna z ceną ze sklepu monopolowego lub 10% niższą. Tak żeby się opłacało kupić.
Nie pamiętam jak było w okresie kartkowym. Ale coś mi się wydaje, ze tyle ile jej równowartość na melinie.
Azazel coś Ci się pomieszało. Bo jak miałeś bony, to już żaden talon nie był do zakupu w Pewexie potrzebny. A co do szuflady, to trzymanie w niej skarpet, jak najbardziej.
Piękny program, jak zwykle. Jednej tylko rzeczy mi zabrakło do przedstawienia pełnego obrazu techniki zawartej w mds432. Słuchamy wieczorem cichutko. A nad dźwięk z głośników przebija się odgłos pracy kontaktronu. Mocno słyszalne "bę, bę, bę, bę" w tempie ze 2x na sekundę. MDS442 w ramach walki z tą niedogodnością dostał już bezszmerowy przyrząd Halla :D
Hallotron fajny wynalazek, choć nie jest taki niezniszczalny. Lecz niewątpliwie wytrzyma więcej niż kontaktron. Tyle, że łatwo taki hallotron zniszczyć przez domorosłe eksperymentowanie. Wiem, bo się tym bawiłem (dało się takie hallotrony w krakowskim Bomisie na Królowej Jadwigi kupić swego czasu za grosze).
@@pawelswirek8914 To zwykły półprzewodnik, jak dioda czy trioda. Spalić - żaden problem ;)
@@pawelswirek8914 Swoją drogą, po bomisach naprawdę mnóstwo tych hallotronow było. Zamontowane do MDS442 działały poprawnie. Czemu je wystrzeliwali do bomisów - nie mam pojęcia...
@@zbigniewgurak8261 też nie mam pojęcia, ale w BOMiSie były one za grosze. Trzeba było tego więcej kupować, bo niektóre były od razu strzelone. Zamiast hallotronu można było użyć innego rozwiązania: transoptor szczelinowy + obracana przysłona. Taki patent stosuje się obecnie chociażby w czujnikach prędkości wiatru oraz czujnikach kierunku wiatru (przynajmniej firma Vaisala stosuje taki patent w jednym z typów czujnika kierunku wiatru).
@@pawelswirek8914 Niedawno kupiłem "na dziadach" japoński magnetofon stacjonarny z mechanizmem a'la Wiraż. I tam kontrolę impulsów do autostopu zapewnia właśnie "wiatraczek" i transoptor :D
Cały zestaw, pokazany w 2:46 minucie, mam do tej pory. Prócz tego że kanały grają nierówno, a sama dynamika pogorszyła się (przez kondensatory) dalej gra lepiej niż niejedna wieża współczesna.
Mam cały set Harman Kardon, w tym deck szuflada. To wszystko z lat 90, pięknie działa i pięknie gra :)
A ja do dziś dnia od r.94 używam tej Diora wieży.Pare napraw wzmacniacza(stare kondensatory), przestawienie tunera na norme zachodu i to wszystko.Brak mi jednak takiej szuflady oryginał.Dostosowałem decka Denona 550 i kolumny Fisher z Tuzexu(w Plru Pewex)Pozdrawjam z Czech
Miałem kilka a tylko jeden nagrywał równo na dwa kanały i go sprzedałem to był cud
Podświetlenie licznika. U mnie było bo se zrobiłem :) Nie pamiętam gdzie się podłączyłem, ale działało. wykorzystałem jedną z tych mini żaróweczek. Problem stanowiły też gumowe rolki. Co jakiś czas trzeba było je dobrze odtłuścić bo ślizgały się i nie chciał przewijać. Ale fakt, że wysuwana szuflada to był bajer. Używana była o wiele więcej razy niż było to konieczne :)
Ja mam na diodzie LED przez rezystor. Tam było sporo miejsca na zamocowanie. Dodatkowo zrobiłem (w 442 sterowanym elektronicznie) układ opóźnionego załączania odtwarzania lub nagrywania (miałem do zestawu zegar sterujący Vicomed, programowałem włączanie sprzętu żeby nagrać różne audycje gdy mnie w domu nie było lub odtwarzanie jako budzik). Działało znakomicie. Do tej pory pewnie działa. Z ciekawości wyciągnę ten egzemplarz z zakamarków i przetestuję.
Moj dobry znajomy kupił szufladę Diory ale już z tych ostatnich z Dolby C,wersja export, z głowicą ALPS od Sony.Magnetofon przeżył intensywnie eksploatowany 25 lat bez żadnego serwisu.Po wymianie pasków i przesmarowaniu mechanizmów magnetofon działa do dziś.Kolega zakupił go nowego w sklepie Unitra około 1985 roku.Może 1986.Tysiące nagranych kaset na nim.setki imprez domowych jak i w lokalach.Sprzęt ten grał nawet na moim weselu w 1997 bez przerwy do białego rana.
Zgadza się mam ten magnetofon do dzisiaj odresataurowany z kondensatorami Japońskimi głowica ALPS zamieściłem tu filmy z jego renowacji, także te magnetofony MDS 432 są świetną konstrukcją bardzo trwałą i nagrywają świetnie lepiej od magnetofonów wielu Japońskich a mechanizm jezdny jest rewelacyjny wszystko widać i cieszy oko. Polecam tu filmy z jego renowacji wstawiłem link na kanale. Można je odresataurować i cieszyć się kolejną pracą 30 lat trzeba tylko wiedzieć co zakupić i jak dokonać renowacji sprzętu. Ale nawet wersje fabryczne było bardzo dobrze ustawiane i grały znakomicie.
@@simulatorMarcin po prostu w tamtych latach nie było nic lepszego u nas w sklepach.a pieprzenie hejterow że były Sony i technicy można sobie ominąć.przede wszystkim ten sprzęt był tylko w sklepach typu Pewex za dolary.po drugie - którego Kowalskiego było stać wydać np na soniaka 500$ ?😄 Ja dziś mam dużą kolekcję sprzętu japońskiego.Ale złego słowa nie powiem na szufladę z Diory 😁 pozdrawiam serdecznie 😉
@@jacekcb To się zgadza co mówisz te Polskie magnetofony też były drogie a co dopiero Japońskie. Powiem ci ,że segment mój sony gorzej nagrywał i odtwarzał od tego MDS 432 także to były bardzo dobre magnetofony i na dzisiejsze czasy rówież są bardzo fajną kostrukcją . Pozdrawiam :)
Moja szuflada zrobiła karierę zawrotną w Berlinie u kuzyna. .bardzo mu się podobała ..dokonaliśmy wymiany ..w zamian dał mi przy następnych odwiedzinach decka Onkyo, który gra do dzisiaj... jego szuflada już dawno *nie żyje*..
Dobry materiał jak zwykle, zawsze pana programy pobudzają mój sentyment do sprzętu z tamtej epoki, poniekąd naprawiałem, przestrajałem mnóstwo tunerów z DIORA, bardzo wdzięczne do przestrojenia. Znam ten model magnetofonu, ale sam posiadałem następce, czyli MDS 4421, który na pokładzie miał już Dolby B-C, posiadał głowice ALPS, układy Dolby były na modułach, co ważne na oryginalnych układach z USA, fakt powstał dużo później, gdzie już epoka PRL chyliła się ku końcowi, i łatwiej było o podzespoły, co i tak sprawiało że magnetofon ten był bardzo drogi, jak na ówczesne realia. MDS 4421 nie miał już isostatów tylko miał tzw miękkie sterowanie, ostatnie modele przygotowane były pod system zdalnego sterowania, nie wiem czy był dostępny w zestawie tej wieży, ale plany były. Do dziś posiadam nowszy zestaw typu wieża model SSL500, czyli miałem jak porównać magnetofon MDS 4421 z nowszym MDS502, i późniejszym MDS 506 który posiadał dodatkowo układ HX Pro. Dla mnie MDS 4421 brzmiał lepiej niż jego młodszy brat, MDS 502, który również posiadał układ Dolby B-C, ale oparty o układ scalony formy SONY, głowice niestety były bardzo słabe, przegrywały z kretesem z ALPS które były w 4421. Magnetofon MDS 502 powstał na początku lat 90, to była era kopiowania, więc posiadał dwa niezależne napędy na kasety, jeden tylko do odtwarzania, drogi pełnił funkcję również nagrywania. Mechanizmy były miękkie, ale pomimo że nowsze, waga koła zamachowego w modelu 502 była zaskakująco mała, poprzez to, nowszy magnetofon, pomimo zdalnego sterowania, układu Dolby B-C brzmiał dużo gorzej, i nawet nie będąc jakimś melomanem, dało się to usłyszeć. Także tzw Szuflada, ta poprawiona, bez brumu sieciowego, to był najlepszy magnetofon od Diora jaki kiedykolwiek powstał. Wygląd w tamtym czasie tzw klocków, mógł się podobać, tym bardziej, że nie widziałem zagranicznych opracowań tego typu, z szuflada na kasety, było to dość oryginalne. Lata 80 nas nie rozpieszczały, a tu taki bajer, gdyby nie fakt że to były czasy PRL-u gdzie o gospodarce wolnorynkowej nikt nie słyszał, to teraz można pomysleć że to taki chwyt marketingowy. mnie osobiście ten nowszy model 4421, który tylko wyglądał jak ten prezentowany MDS 432, w środku to był zupełnie inny sprzęt, ale od czegoś musieli zacząć, był sprzętem godnym uwagi, i tamtych pieniędzy. Ogólnie DIORA i RADMOR zawsze kojarzyły się w Polsce ze sprzętem z dobrej półki, Radmor istnieje do dziś, wycofali się ze sprzętu RTV, na rzecz tego czym zawsze się zajmowali, mianowicie telekomunikacją RADMOR, Fabryka radarów Morskich, tak się kiedyś nazywało. DIORA natomiast to zamienione sylaby słowa RADIO. Pozdrawiam.
Moim (i nie tylko) zdaniem, wcześniejszy magnetofon Diory - ten od mini wieży, z kasetą na zewnątrz - był o niebo lepszy. Do dziś nagrane na nim kasety, zadziwiają mnie... Wiem coś o tym, bo zrobiłem to głupstwo, sprzedałem "mini" (która i wzmacniacz miała super - choć malutki...) i kupiłem ten zestaw z szufladą. Fakt że bajer w tych czasach, ale dźwięk znacznie gorszy, mułowaty, bez dynamiki i polotu. Całe lata plułem sobie w brodę!
@@jerzyo. Tak ten od mini wieży był dopracowany, powstał praktycznie na zamówienie zachodniej firmy, stąd taki a nie inny wygląd. Pomimo MDS 4421 z ALPS i tym Dolby grał bardzo dobrze. Ten tu prezentowany, był słaby technicznie, ale jak na ówczesne czasy i tak grał przyzwoicie, w porównaniu z Kasprzakiem.
Cóż, miałem pecha (wtedy myślałem, że szczęście...) trafić na taki, jak wyżej. Dziś "mini" znów stoi na półce (nawet eksportowe, z "metalem"), ale tamtego, miodowego cacuszka żal. Za pochopne decyzje i błędy młodości, płaci się niestety - wiem...
O porównywaniu z produktami "specjalistycznego" wytwórcy z miasta stołecznego - nawet nie wspomniałem.
Choć - dobrze pamiętam, że na liście "zapisanych" na ZK-246 (to był gruby zeszyt w wojewódzkim "salonie Unitry") tkwiłem do skutku - chyba z rok(!), wcześniej jeszcze dłużej czytając zapowiedzi w Radioamatorze...
@@jerzyo. Radmor produkował fajny sprzęt, wizualnie była nawet podobny do technicsa. Radmor zrezygnował z RTV zaraz po upadku DIORA, do dziś istnieje. Ja jestem posiadaczem zestawu SSL 502, działający do dziś. Magnetofon unowocześniłem, założyłem głowice obie bo to dwukasieciak, ALPS. Poprawiło to pracę i brzmienie, ale i tak mu brakowało do MDS 4421 czy mini .
Panie Szefie, zamiast gumek recepturek można założyć gumowe oringi uszczelniające, jak tak wideo naprawiłem. :-)
Nie miałem, ale to prawda :)
Przy stale wysuniętej szufladzie zamiana kaset była błyskawiczna, jak w gramofonie bez pokrywy, sprawdzało się świetnie podczas setek imprez..
No i świetny dostęp do głowic przy ich czyszczeniu (patyczek do uszu nasączony alkoholem IPA).
Witam Diorowska szuflada Robilem przy niej ,w Dzierżoniowie Pozdrawiam
Mam taki magnetofon i wzmacniacz Diory do dziś trzymam je zapakowane w piwnicy bo nie mam sumienia ich wyrzucić . Cała wieża kosztowała majątek a magnetofon był najdroższy. Ciekawostka jest wzmacniacz po trzydziestu latach nadal działa jest ponadczasowy.
1) gniazdko mikrofonu było przydatne do podpinania np. gitary.
2) gniazdko słuchawek służyło do balansowania kanałów i mocy wzmocnienia nagrywanego sygnału. Bardzo przydatne.
3) nie wszystkie szuflady krzywo odstawały po zamknięciu i dało się to wyregulować tak, by było prosto.
Kocham moją szufladę :)
Nie o krzywej szufladzie mowa, tylko o braku zlicowania.
@ Zgadza się. Z jednej strony przylega do obudowy a z drugiej minimalnie odstaje. W 3 egzempalażach to wyrównywałem i nie jest to skomplikowany proces. Aczkolwiek robiłem to ponad 20 lat temu i...
nie pamiętam jak :(
Pozdrawiam
Łapka w górę i oglądamy.
Na marginesie mam dwa MDSy 418 i 442.
Lubiłem te szuflady. :)
Ech. To były czasy. Miałem czarną z płaskimi włącznikami funkcji. Jaki to był wtedy bajer ta otwarta szuflada i jednocześnie "grająca". Irytowała mnie bardzo głośna praca przycisków funkcyjnych a dokładnie praca tych elektromagnesów co potwierdza autor materiału. Takie głośne strzelanie. Jak stary, mechaniczny kasownik biletów w autobusach hehe. Bardzo dobry i rzeczowy materiał Panie Adamie. Pozdrawiam serdecznie.
Magnetofon pomyślany na zasadzie "zróbmy coś fajnie wyglądającego, czego akurat nie ma w Pewexie, może chwyci". No i chyba chwyciło, pomimo kilku wad. Magnetofon szufladowy ma kilka zalet względem decka z tradycyjną kieszenią: świetny dostęp do głowic dla czyszczenia i demagnetyzacji, świetny wgląd w ilość taśmy na szpulkach, możliwość używania i w pozycji zamkniętej i otwartej, itd. Ale i wady: np. poziomy mechanizm mocniej i szybciej się brudzi niż pionowy. Mniej pewne niż w tradycyjnej kieszeni są też płaszczyzny odniesienia dla pozycjonowania kasety. Zwarta i ciasna konstrukcja oraz koszmarnie długie przewody do głowic, generują więcej zakłóceń niż w tradycyjnych deckach. Ogólnie dużo problemów konstrukcyjnych, których Polacy tak nie za bardzo ogarnęli.
Akurat jeśli chodzi w wgląd na ilość taśmy to musi wyjść szuflada żeby to zobaczyć więc nie wiem czy jest świetny wgląd 😊Ale ja tego nie miałem znajomy miał😅
około 100 lat temu koledze w szufladzie dorobiłem/poprawiłem:
1. podświetlenie licznika - LED
2. podświetlenie kasety zmienione na LED
3. sam klawisz zapis włączał pauzę zapisu - super użyteczny dodatek, że na to nie wpadli sami??
4. paski ledowe VU: rozdzieliłem połączone LEDy na osobne - układ scalony to umożliwiał
5. pokombinowałem z masami - przydźwięk spadł około trzykrotnie
pomysł: zamiast gniazda mikrofonu - potencjometr dla słuchawek
moje uwagi dotyczą szuflady czarnej a logiką na układach TTL
Zazdroszczę bo jak ja chciałem coś takiego zrobić to ledy były w cenie drugiego magnetofonu :-)
Zdaje się miałem taką na TTLach, jakoś nie kojarzę isostatów.
Udało mi się kupić taki sprzęt w domach towarowych "Centrum" w Warszawie w 1986roku. Cena 65.000zl. Sprzęt działał bez awarii przez prawie 20 lat. Potem " poszedł do ludzi. Sentyment pozostał.
Też "udało mi się" - koszt chyba właśnie taki - "poszła" na to premia w pracy bo za pensję by nie dało rady. Posłużyła mi chyba z 6lat aż przywiozłem wypasione Onkyo w zestawie . Poszła dla dziecka i straciłem ją z oczu .Zostało mi trochę taśm z szuflady z radiowymi nagraniami które przez następne lata złapały wilgoć i zaśniedziały. Po przywróceniu ich do czystości pokazują teraz na lampach i najlepszym jaki miałem kiedykolwiek sprzęcie swoją moc a w nagraniach nie ma "brumienia". Każdego zadziwiają ale tylko dlatego że nie są gorsze a nie że lepsze od innych no i ładna muzyka.
Brumienie zazwyczaj pochodzi z głowicy gdy magnetofon odtwarza. Na usprawiedliwienie Diory powiem że Telefunken którego teraz mam jest też wrażliwy na pola sąsiadującego z nim wzmacniacza. Trzeba sobie radzić - jak go słucham to używam wzmacniacza o pół metra oddalonego. Mam tylko niewielkie wątpliwości do prędkości zapisu tej szuflady ale przy zwykłym słuchaniu nie czuje się
prawdę mówiąc mam model MDS442 kupiony w 1987 r. model może trochę nowszy do opisanego ,ale na dzień dzisiejszy działa jak nowy . Pierwsze paręnaście lat był mocno eksploatowany , aczkolwiek dzisiaj to już rzadko, ma tzw głowicę stożkową która przy kasecie chrom i dolby c naprawdę daje radę.Przez ten okres nic przy nim nie robiłem , wszystkie paski są w dobrej kondycji a i chyba elektrolity też nie wyschły bo połączony z wieżą ws430 działa tak jak przed laty , więc trochę się dziwię na temat tzw. przydźwięków , zmurszałych pasków i itp , dla mnie wadą jak wspomniano jest brak podświetlenia licznika a tak po za tym jak na ówczesne czasy naprawdę był dobrym sprzętem o jakości dźwięku który był porównywalny z markowymi urządzeniami , które można było kupić wtedy tylko w pewexie
a ja wciąż słucham muzyki na wzmacniaczu WS 503 kupionym w 1983 roku :) jest lepszy niż Technics lub Denon z korektorem
Wujek go miał! Wysuwanie tej kieszeni było wręcz magiczne!
17:07 jak na gumkę recepturkę to i tak jestem pod wrażeniem stabilności obrotów :) Gra to w sumie niewiele gorzej niż mój walkman Sony WM-EX322 :)
Rewelacja materiał górna Polka Pozdro panie Adamie💪💪💪💪💪
Miałem taką szufladę z dolby b c czarna i diory chulala i nic nie przeszkadzało nic mi nie przeszkadzało stukanie elektromagnesów . Myślę że to był jeden z lepszych magnetofonów Kasprzak się chował . Pozdrawiam .
Bardzo ładnie przekazane.
Zapewniam pana, panie Adamie, że "szufladę" można dopieścić. Wszelkie gumy można kupić bez trudu, kto chce, ten znajdzie. Co więcej można je kupić w wersji silikonowej i w tej wersji są na prawdę na dziesięciolecia. Zasilacz to pikuś - eliminacja przydźwięku bardzo łatwa. Gorzej z ekranem na trafo - trzeba je wymienić na fabrycznie ekranowane. Są takie, tyle, że trzeba poszperać. Warto wywalić BC 413, które tylko przez producenta uznawane są za niskoszumne. Elektrolity, "po wojskowemu" wymieniamy jak leci na porządne. Warto również wywalić rezystory OWS ze stopni wejściowych, które też wyraźnie szumią. Na deser fundujemy sobie prezent w postaci "szklanej" głowicy ALPSa. I od tej chwili dynamika skacze o kolejne 10 dB = finalnie uzyskanie 76 dB leży w granicach możliwości starannego serwisowca. Trzeba jedynie się przyłożyć i usunąć oszczędnościowe błędy Diory. Za to szuflada okaże wdzięczność pięknym brzmieniem.
Trzask elektromagnesów też można znacznie wyciszyć dobierając ograniczniki z gumy silikonowej, ale to zabawa na wiele, wiele godzin. Prawdziwy test cierpliwości...
Wszystko piękne, tylko po co? :) Używana chińska empetrójka kupiona na bazarku kosztuje dwa złote, a oferuje 90 dB i nie ma pięknego brzmienia, tylko takie, jakie chciał twórca płyty.
@ I kto zadaje takie pytania?!?!
Ale odpowiem: po to by szuflada stała sobie w przeszklonym regale, a ja żebym miał świadomość, że ona tam jest i mogę ją w każdej chwili włączyć i że mi się uszy nie zawiną do wewnątrz.
To trochę tak jak z obrazami... Nikt nie pyta kolekcjonerów: a właściwie to po co ty je zbierasz, przecież możesz sobie walnąć doskonałą kopię, której w dodatku nie będziesz musiał konserwować?
Bardzo proszę o namiary na gumki silikonowe do szuflady gdyż jestem szczęśliwym posiadaczem tego cudeńka. Dzięki temu będę mogła dalej rozkoszować się tym magnetofonem.
Miałem kiedyś do cudo z wersją Dolby c. Alpsa była zastosowana głowica. Nawet, to grało przyzwoicie, jak na tamte czasy. Lepiej, niż magnetofon Kasprzaka. " z kolegą się sprzeczaliśmy który jest lepszy" Ale, faktycznie był problematyczny ten magnetofon. Największą jego bolączką było, brak regulacji prądu podkładu i trzeba było kręcić w środku pr-kami, żeby jakoś to poprawnie nagrywało, na rożnych, firmowych kasetach. :)
Mam taki zestaw 432 z korektorem 442. Ojciec kupił nowy po maturze :P. 432 mają właśnie francuskie opisy funkcji.
Panie Adamie serdecznie dziękuję za reportaż o tym magnetofonie. Mój tato kupił mds 432 w 1985 roku miałem wtedy 9 lat. Mam go do dzisiaj choć już nie działa ale uwielbiam go nadal. Może kiedyś go oddam do naprawy sam niestety nie potrafięgo uruchomić bo nie posiadam wykształcenia w dziedzinie elektroniki. I jeszcze jedno mój mds ma nietypową i jedyną szatę graficzną gdyż tato sam go lakierował i wykonał nadruki w pracy. (był wieloletnim pracownikiem Diory).
To naprawdę pamiątka. Warto go uruchomić.
Mój mistrz Adaś 🤗🤗🤗
Mam ten cały zestaw od A do Z w wersji export w kolorze czarnym .
Ma w domu swoje miejsce gdzie gra od 35 lat.
Pomimo totalnej dygitalizacji w naszym domu jest odsłuch starych kaset i tu uwaga,,,,,,nagrywamy na kasety i cieszymy się póżniej tą całą niedoskonałością.
Też mam czarny i działa bez większych problemów.
Kasety, szpule i płyty nadal mam w użytku codziennym i także zgrywam nań materiały z nowszych nośników.
Wiele płyt CD już takie przegrywki przeżyły i dzieki nim mogę cieszyć się nadal kilkoma unikalnymi nagraniami, dziś już nieosiągalnymi i niedostępnymi nigdzie w sieci.
Pożądny zestaw można było zapętlić korektor z jednego kanału podać na drugi ;) bardzo przydatne jeśli ktoś chciał podbić okolice średnich tonów a kolumny 50tki potrafiły poruszyć firanki w domu
Miałem taki magnetofon, to były czasy...kasety..
"Bezpiecznik postanowil zostac rezystorem" :)