Downsizing to takie pojęcie z branży spożywczej, gdzie dzięki zmniejszeniu gramatury produktu nie odczuwamy podwyżki, która musiałaby być gdyby nie zmniejszono wagi kupowanego produktu.
w motoryzacji takie pojęcie polega na zmniejszeniu pojemności i zwiększeniu ceny, przykład bardzo proszę w 2008 roku nowy Lancer w dobrej wersji kosztował 65 tyś. brutto teraz fabia czy coś podobnego czyli klasa niżej
Przydałaby się teraz druga część i odniesienie się do największego zarzutu downsizingu, czyli krótszego czasu życia i większej awaryjności takich silników.
Ale co to jest za ekonomia jeśli te wszystkie malutkie, wyżyłowane silniczki nadal palą w okolicach 5-7 litrów czyli tyle samo co 10-letnie np. Grande Punto 1.4 (4 cylindry, 16v, 95 KM, żadnych turbin, bezpośredniego wtrysku, EGRów i innych wynalazków) albo jakiś dieselek 1.6 czy tam 1.9 w dawnych generacjach VAGa? Jak to jest, że Mazda nadal potrafi wykonać wolnossącą benzynę 2.0 lub 2.5L nawet na europejski rynek i spełnić te idiotyczne normy, a europejskie koncerny już nie? Albo KIA z silnikami 1.4 i 1.6 turbo? Odpowiedź jest prosta...Mały silniczek to mniejsze koszty jego wyprodukowania, przy czym oczywiście cena samochodu nie jest niższa tylko co raz wyższa (do tego dochodzą obowiązkowe i nikomu niepotrzebne systemy, czujniki tego czy tamtego). Tak się w Europie rypie klientów z pieniędzy :) Bo muszą kupować co raz gorzej i taniej wykonane samochody za co raz wyższą cenę. W nowym Golfie cały boczek drzwi można wgnieść palcem jak ściankę kartonowego pudła. A to wszystko ubrane w bajkę o ekologii i ratowanie matki Ziemi. Czy przekroczenie normy emisji staje się nieszkodliwe dla środowiska kiedy klient zapłaci karę za przekroczone wartości? No nie...Albo coś jest szkodliwe albo nie jest. Skoro jest to nie powinno być dopuszczalne. A skoro jest dopuszczalne tylko za dodatkową opłatą naliczoną od 1g CO2 to znaczy, że nie jest jednak takie szkodliwe pod warunkiem, że hajs się zgadza :) Pytanie czy limuzyny polityków też są napędzane 3-cylindrowym 1.0? 20 lat temu sprzedawali bajki o trujących benzynach i lansowali super ekologicznego diesla. Potem sprzedawali bajki o hybrydach, które na rynku się nie przyjmowały bo były zbyt drogie i skomplikowane. Teraz już super ekologiczny diesel jest be i zmieniamy płytę - teraz bajka o elektrycznej motoryzacji :) A armia marketingowców i opłaconych dziennikarzy pilnuje żeby społeczeństwo to łykało i nie protestowało :)
@@tokarp390 Ale koncerny inne niż europejskie potrafią zrobić lepsze, trwalsze silniki z takimi samymi parametrami oraz osiągami i to bez żadnych hybryd...
nie ma opcji. to musi odbić na trwałości, szybszym zużyciu, to nie wybór klienta, a przymus/narzut. po pierwsze nie znamy projektu czyli założenia, więc nic tak na prawdę nie wiemy/nie znamy. wszystko to tajemnica producenta/tajemnice producentów. to co Pan Adam przedstawia to wiara,/teoria/akademik. nikt nie zna planów/celów.założeń.współczynników producentów. to są dane/info ściśle tajne/poufne. wiesz oni powołali się na braki ropy naftowej w ziemi. być może jest to jakiś czynnik/powód, al myślę, że stoją/kryją się za tym inne i większe zyski/cele/działania/plany/przedsięwzięcia. producenci narzucają i ograniczają wybory klientom. ktoś kto chce powinien mieć możliwość/prawo wybory między 3.0 turbo a 4.0 lub 4.0 biturbo a 6.0 v12
Super Panie Adamie, że dostrzega Pan też dobre strony downsizingu. Silniki są coraz bardziej wydajne, co jest super. Gdyby jeszcze tylko szła za tym wytrzymałość, to myślę, że nikt by nie narzekał.
Niestety ale koncerny mają w nosie użytkowników aut starszych czy taż kupujących auta używane. Dla nich liczy się tylko zadowolenie statystycznego nabywcy auta z salonu. Mało pali sprawni jeździ, interwał olejowy co 30tys. Wszystko super bo małe koszta. Ale schody zaczynają się po średnio 5-6 latach gdy auto jest już w innych rękach 😡
@@kamilkowalik465 Podziękuj UE, przez którą producenci muszą kombinować jak zmieścić się w nowych normach emisji spalin, żeby nie zapłacić wysokiej kary pieniężnej. Właśnie dlatego produkują silniki coraz bardziej skomplikowane, bo im bardziej złożona jest dana rzecz, tym więcej podzespołów może się zepsuć i naprawa jest dużo trudniejsza. Dlatego cieszę się póki mogę samochodem, którym jeżdżę na co dzień, bo wiem, że już za jakiś czas nie będzie to możliwe, a już na pewno nie będzie możliwa jazda samochodem z silnikiem spalinowym.
@@TruskawkaMateusz naprawiam wiele takich. W autach użytkowych też, mogę tu wspomnieć z ostatnich naprawianych trzy ople Vivaro biturbo każdy z przedziału 70-120 tys. przebiegu. Ja bym nie winił za wszystko co złe UE, toyota jakoś obrała inną drogę. Czy gorszą?
Jak wszyscy wiemy, mniejszy silnik oznacza mniejsza wytrzymałość. Producenci ciężarówek dobrze o tym wiedzą i nie obniżają pojemności a mimo wszystko ciężarówki z każdą nową generacją modelu spalają mniej paliwa. Nie tędy droga Panie Adamie !
Pojemności może nie zmniejszają, ale moc i moment idą ciągle w górę przy tej samej właśnie pojemności. Żywotność też przez to się skraca. Dla przykładu kiedyś Scania serii 4 z silnikiem V8 miała mniej mocy niż dziś rzędowa 6 tylko dla tej starej milion przebiegu to było dotarcie a dziś już to tak nie wygląda. Tak samo DAF, Volvo czy inne Many. Standardowe dziś 13l pojemności daje 450-500KM a kiedyś 400 to było dużo, dodatkowo kiedyś tych silników żaden EGR czy rozbudowany katalizator nie zamulał, a dziś nawet dymka nie może pościć takie Euro 6
Tak, super. A potem po 30k km tłoki pękają. Albo 1.2 TSFI - nawet w zakupie kontrolowanym było żeby uciekać na jego widok. Jak ktoś bierze auto w leasing to nie ma problemu - do końca gwarancji pojeździ. Gorzej z rynkiem wtórnym. Ja mogę polecić M4R (Nissan/Renault) - 2.0 140KM. Trasa 8l/100, miasto 10,5l/100. Brak problemów - bez turbiny, rozrząd na łańcuchu. Lać i jechać.
Pierdoły, Pierdoły i same Pierdoły. Obecnie auta maja przebiegi dużo wyższe niz te z lat 90 tych. Juz w samych Niemczech cofają liczniki i to przed przejechaniem 30,50 czy 100 tysiecy kilometrów, ze względu na przyklad na abonament. Problemem januszy polskich jest to ze kupują zajeżdżony szrot i myślą ze to okazja, a auto ma 600- 800 tys przebiegu. Takie auto nie wazne jaki ma silnik bedzie sie psuć, bez względu na downsizing. Jestem ciekaw czy 2 litrowy 140 konny renault laguna z lat 90tych po przebiegu 500 tys kilometrów jest jeszcze do czegoś zdatny
To zmniejszanie masy na siłę też jest żenujące. Chociażby coraz mniejsze baki paliwa. Nie cierpię tego. Spore auto i 40-45 litrów do baku. Dbam o swojego Peugeota 308 jak mogę. Na baku trzaskam 1200 km. Nie wysilony 90 konny motor. 388 tysięcy od nowości i spokój poza małymi naprawami. A ceny nowych aut odjechane tak, że dziś za 100 kzł nic ciekawego nie kupisz. No i psychicznie wnerwiają mnie 3 cylindry. Drogie w cholerę i jednak słychać i czuć ten terkot. W paskudna stronę to poszło. Mocodawcą z unii wisi. Mają siano, żeby sobie kupić w salonie świeżynki 6 i 8 cylindrowe. Jak zwykle najbardziej oberwali zwykli klienci, którzy są skazani na 3 cylindrowe gówne za 100 klocków. Syf!!!
Ja mam w 211 z 2008roku 1,8 ben,yna kompresor 184konie 196tysiecy.Jezdze od roku glownie trasy do pracy .Dbam ,serwisy co 10 tysiecy.13letnie auto ponadczasowa aerodynamiczna sylwetka.spali wiecej niz diesel ale czy 7,5 do 8litrow na trasie to tak duzo?..Auto mnie nie zawiodlo.jakosc wykonania ,materialy ,barokowe wnetrze i swietne audio odtwarzacz na CD .Nie odsluch przez bluetotha czyli sciecie jakosci.Bede nim jezdzil nastepne kilka lat .
Według mnie downsizing ma sens tylko i wyłącznie przy silnikach w których schodzimy max do 4 cylindrów bo taki silnik musi mieć tzw. zapas mocy do normalnego poruszania się po drogach jak to miejskich tak i autostradach. Schodzenie do 3 cylindrów jest ewidentnym skróceniem żywotności danej jednostki gdyż jest bardzo wysilona, a na samych turbinach i dodatkowym osprzęcie to nie będzie jeździło. Następna sprawa to spalanie które wcale nie jest takie małe przy tych silnikach które teoretycznie mało palą ale tylko i wyłącznie przy małych prędkościach i tu jest taka mała ciekawostka bo w starszych samochodach było tak, że na autostradzie samochody paliły mniej, a w mieście więcej. A tu jest teraz odwrotnie, samochody w mieście palą wg katalogów mniej niż na autostradach i jaki z tego morał ?? Nie radzą sobie te silniki przy większych prędkościach. Kończy się niestety dobra motoryzacja nastawiona na auta wytrzymałe na rzecz zarabiania przez koncerny oraz udawanie, że wszyscy bawią się w ekologię.
Obniżanie masy własnej w samochodach na celu ma obniżyć niewiele zużycie paliwa i emisje trucizn oraz dwutlenku węgla. Wsiądzie do samochodu pasażer o wadze 80, 100 lub 120 kg i nic po obniżeniu masy własnej samochodu.
Pasażerów sie tu nie ujmuje, bo to jest masa zmienna. Masa własna auta jest stała i niezależna od pasażerów dlatego te 100kg MASY WŁASNEJ AUTA to sporo
Czemu tak każdy upiera się przy argumencie trwałości. Turbo - zła trwałość, mała pojemność - zła trwałość, nowe modele - zła trwałość. Wszystko źle. Tutaj trzeba się odnieść do zasady "jak dbasz tak masz", prędziej te auto zgnije niż zajeździ taki silnik. Chyba że ktoś sie martwi co bedzie za 15 lat i czy takie "pod kocem trzymane 1.3 turbo od niemca" mu sie nie zacznie sypać bo było skręcane dwa razy do 180 tys km. Ale to juz nie wina silnika tylko Januszowania paru złotych na autach w dobrym stanie technicznym.
@@amik7812 nie kazdy, ale te bardzo mocno wysilone silniki po 200k wymagaja sporego remontu, a 200k dla wolnossacego auta rownie zadbanego to zaden wyczyn.
Tak panie Adamie. Jak bym wydał tyle szmalu na nową S klasę to jedyne czego bym oczekiwał, to silnik najlepiej 3 cylindry. Bo mało pali. Tak ma pan rację, przecież na paliwo mnie nie stać. Świetny przykład, oszczędności małych silników daje Dacia Duster 1.0. Na autostradzie przy 140km/h spalanie osiąga nawet 16l. Dwu litrowy silnik spala mniej.
Pęd za normami, mimo że w ogólnym rozrachunku są mniej ekologiczne, emisje produkcji tez powinno się liczyć :) jeden silnik na milion km, teraz 3 silniki na milion. Od cholery podzespołów, turbiny, dpfy, egr itd to tez trzeba wyprodukować
@@user-zn9do2hk8v to zalecenia producenta aby zmniejszyć koszty dla klienta przy wymianie oleju co 3 lata a nie co roku. Mądry Kowalski wymienia co rok bądź 10-15 tys km. a to co zaleca producent olewasz. Ja mam 1.4 tsi od nowości i olej co 10 tys. km. Silnik pracuje jak nowy narazie 260 tys nalotu, 80% trasy, wymiana oleju na czas i filtrów. Oleju nie bierze.
Downsizingowi w wydaniu jakie serwują nam producenci zasłaniając się ekologią mówię nie! Nigdy nie kupię auta które ma mniej niż 4 cylindry. Nie dam sobie wmówić że to jest w trosce o ekologię.. bo co niby jest eko w autach z silnikami liczonymi na 100-150tys. przebiegu? Ekologicznie jest produkować coś co może pracować wiele lat i przejechać dużo więcej km a nie 5lat i nowe auto... Albo mowa o mniejszej emisji w miastach i wciskanie elektryków i hybryd.... Ja proponuję najpierw zadbać o organizację ruchu aby światła i skrzyżowania pozwalały na płyną jazdę to znacząco poprawi sytuację w miastach.
W samochodach po obniżaniu spalania paliwa obniża się trwałość, więc emisja dwutlenku węgla do atmosfery wzrasta. Producenci zarabiają na nowych samochodach i częściach samochodowych.
mogę zgodzić się z każdym słowem ale ..... producenci samochodów nie dają Europejczykom wyboru (lub bardzo mały wybór w klasach popularnych) bo są w głównej mierze albo wykastrowane 3 cylindry albo mocna lobbowane doładowywane z gniazdka bo diesel w osobówce jest passe a dlaczego? skoro robię rocznie ponad 40 tys. km głównie trasy to wybieram ropniaka z przyczyn ekonomicznych bo pali mniej a równo jeżdżony nie jest awaryjny bo np. DPF jest w pełnej wydajności itp., trasa 90%/miasto 10%, PHEV nie da mi tej niezależności i zasięgu co diesel a MHEV jest dobrym wyborem ale tylko do ruchu miejskiego a czysta benzyna nawet doładowana spali o 25-30% więcej paliwa, może to nie jest dobre porównanie Toyota Corolla w dwóch wersjach benzyna 1,2 T 116 KM i diesel D4D 90KM różnica na korzyść diesla przy takiej samej eksploatacji to są 3 litry na 100 km mniej, przy 1 zbiorniku miesięcznie nie widać różnicy ale jak się tankuje 2 razy w tygodniu różnica robi się wyraźna, dlatego mała pojemność wspomagana dodatkowo prądem tak do miasta i aglomeracji, trasa jednak diesel
Cytując Najmana: ,,co ty pierdolisz człowieku". Kompletnie nie poruszono kwestii wytrzymałości tych silników oraz zaleceń producenta co do nich. Producenci by chcieli wymieniać olej co 30 tysięcy km i żeby klient to auto zmienił po 5 latach, a potem biegł do salony po następne. Nie mówię, że najlepsze co było w motoryzacji to jakieś 6 litrowe amerykańskie V8 o mocy 180 KM, ale między rokiem 2008, a 2015 moim zdaniem motoryzacja osiągnęła swój prime. Hybrydy zaczęły się pojawiać, klienci przekonali się do silników z turbo, a przy tym samochody zaczęły być coraz lżejsze. A potem nastąpił jakiś chory wyścig ucinania cylidrów, zmniejszania pojemności itd.
No to trzeba odpowiedziec na pytanie dlaczego Boxter jest znow dostepny z silnikiem szesciocylindrowym? Nie wiem czy powyzsza wypowiedz stanowi poglad wlasny czy material reklamowy? Poza tym popelniony zostal w tej wypowiedzi blad dotyczacy ekonomicznosci silnikow malych . Sam uzytkuje obecnie samochod z silnikiem 1.5 3 cylindry 136KM . Nie mam wiekszych uwag do kultury pracy ale niestety spalanie w stosunku do wiekszych silnikow jest mniej wiecej takie same badz wyzsze . Kolejna sprawa to trwalosc . Mnie to osobiscie malo obchodzi bo za kilka lat kto inny bedzie jezdzil moim samochodem ale odnosze wrazenie ze za dlugo takiego auta nie nalezy trzymac.
W moim Renault Megane 4 z silnikiem 1.2 100KM wymienilem silnik po 50.000km. Dobrze ze mialem na to gwarancje. Nigdy wiecej nie kupie auta z takim silnikiem.
@@kam266 tak. To bylwa wada prudukcyjna. Ale poza tym juz mialem awarie wysprzeglika. Cena naprawy 1000 euro bo juz po gwarancji posypalo sie na 105k przebiegu. W sumie auto ladne ale nie kupie juz renault a mialem zamair talizmana kupic.
Zmniejsza się żywotność jednostek (pierdyliard turbosprężarek i innych ruchomych elementów, które się zużywają), przez wtrysk bezpośredni trzeba kombinować z filtrami cząstek stałych czy adblue, bo paliwo nie zdąży się na spokojnie spalić, a do 3 cylindrowych silników trzeba dokładać przeciwwagi i wałki wyrównoważające żeby kultura pracy była jako tako...Ja się dziwię dlaczego rzędowe piątki się nie zadomowiły w motoryzacji, kultura pracy jest w nich dużo lepsza niż w R4, a są krótsze, sztywniejsze i tańsze niż R6.
Downsizing to jest po to by silniki szybciej się zużywały a nie mniej paliły. Lobby producentów całkiem dobrze na tym wychodzi, że nowe auto za 5 lat to szmelc do utylizacji. Jest to już od dawna znane w innych gałęziach przemysłu planowanie postarzania produktu.
Podam przykład Peugeot 1,2 L przejechane 85tkm silnik do kapitalnego remontu bierze 2L oleju na 100km. Po prostu wykonany z gównolitu. Po angielsku tzw. "planned obsolescence".
@@pablittowroc Nie wiem co masz na myśli zapewne toyota 1,5L. Jednak w hybrydach tam gdzie mogą dają 1,8L. Ogólnie Europa przegrywa z dalekowschodnimi konstrukcjami w grze
@@pablittowroc Z drugiej strony gdzie tu ekologia 200tkm i samochód idzie na żyletki. Samochód powinien przejeździć przynajmniej 400tkm. Samochód który po wyjechaniu z fabryki od razu się psuje jest pozytywny dla PKB kraju jednak nie dla ekologii. A podsumowując odpowiednikiem ciągłego wzrostu gospodarczego w przyrodzie jest rak- to tak jakby ktoś jeszcze nie wiedział gdzie zmierzamy.
Będą taniej produkowali samochody a nadal będą sprzedawać bardzo drogo, i taki silnik długo nie wytrzyma, produkcja tania sprzedasz droga +drogi serwis. idealna przyszłość motoryzacji spalinowej 🤦♂️ Świetny materiał P. Adamie 👍👍👍
W 2011 kupiłem nowa Ibize z silnikiem 1.2 tsi. Wszyscy bez wyjątków dawali mi "max 50 tysięcy i do remontu". Użytkowałem głównie w mieście i raz w miesiącu trasa, a w wakacje Włochy czy Chorwacja. Przejechałem 128 tysięcy w 9 lat bez żadnej usterki i gdyby nie szkoda całkowita to uważam, że bez problemów do 200 by pociągnął. Jak dbasz tak masz 😉
Nie wiem jakim debilem trzeba być, żeby serio myśleć, że jakikolwiek silnik zepsuje się po 50 tyś km. Tak na moje oko, to większość z nich pod generalkę będzie się nadawała dopiero przy 150 - 200 tyś a niektóre pojeżdżą nawet dłużej. Mało ? Może i mało, ale z drugiej strony, co nas obchodzi co się z tym autem będzie działo u drugiego właściciela ;)
@@TondaViewPL nie wiem czy podejdzie to pod awarię silnika jako takiego, ale zrywające się po 30000 km i niszczące sinik łańcuchy rozrządu w BMW, to bynajmniej nie bajka.
Bez przesady z awaryjnością tych maluchów. Jesli zmienisz olej co 10-15 tys to taki 1,4 tsi przejedzie spokojnie i 300-400 bez remontu. Czyli tyle ile kiedyś przecietny 2,0 o tej samej mocy. Nie wspomnę juz o wiele większy momencie w takiej doładowanej jednostce
4 lata temu kupiłem f10 535i 6cylindrowe 306 koni z 2011r... i chyba nie bede miał już tego na co zamienić. Średnio samochody zmieniałem tak co 3 lata, a teraz będzie to chyba pierwsze auto które będe użytkował póki się nie rozleci
N55 bardzo bezpieczny silnik panewki wymieni profilaktycznie jak dobijesz do 150 albo jak już masz wiecej to obowiązkowo to zrób , ja posiadam n54 w e90 czyli 335i podobny silnik tylko jedno turbo więcej ;) i też chyba nie zmienię tego auto jak już to na e61 535d
@@Situation7748 Poprzednio miałem właśnie e60, tyle tylko że przez wszystkich narzekany 2.0d poliftowy z 2008r 177km lekko podkręcone na 200kucy i 400nm. Przy takich parametrach naprawdę fajnie się zbierał jak na 2litrówkę. 3 lata jezdziłem, z samym silnikiem wbrew stereotypom nie miałem żadnych problemów, jedynie chyba ze 3 razy wymieniałem koło pasowe wału z paskiem napinacza i trochę miałem problemów z elektronika, ale sam silnik sprawował się dobrze. Z f10tka za to nie miałem praktycznie żadnych problemów, jedyna awaria jaka miała miejsce dotyczyła wymiany pompy wody ( 1300zł ) a tak to standardowe rzeczy eksploatacyjne.
@@ukaszzus2357 dokładnie narzekają na ten rozrząd z tyłu a opcja jest tylko jedna wymieniać Co 180tys km i po problemie. , w f10 535i niestety pompa wody z tego co kojarzę jest elektroniczna ;/ to samo co u mnie ale jak na razie mam z silnikiem spokój na długie lata z przebiegiem 45tys km raczej nie ma co robić ;) lekki chip na 370 -400km może będę robić zależy czy wydech zrobię ale nie chce wieśniaczyc tego auta ;) auto w zimę idzie pod koc i na wiosnę ogień
@@OnyRicsson Póki co 6 cylindrowe, używane 3letnie g30 to wydatek rzędu 170-190tys zł. Póki co nie stać mnie ;) Może za 3 lata jak nabiorą mocy urzędowej i zejdą w granice 100wki to zacznę się rozglądać :)
Nie został poruszony temat wytrzymałości takich silników i ich usterkowości. Co do spalania to jeździłem Focusem 1.0. Na trasie przy spokojnej jeździe palił około 5l, natomiast w mieście już 10 l. Czy to jakiś naprawdę sukces?
Dlaczego Pan mie wspomniał o krótszej żywotności takich silników, oraz spalaniu? Które o dziwo wcale nie jest niższe…bliższa mojemu sercu jest polityka Mazdy i „right sizing”
Ja widze ze wiekszosc komentujacych o trwalosci zatrzymalo sie ok 10 lat temu, kiedy to wchodzilo. Wiekszosc malych silnikow jest juz dopracowanych. Zdarzaja sie i buble, ale nie kazde v6 tez bylo udane. Mechanicy niektore konstrukcje o malym litrazu naprawde chwalą. 1.4tsi po zmianie konstrukcji rozrzadu, 1.5vtec, 1.2 puretech tez sa udane. Wiec kupcie cos nowszego, serwisujcie prawidlowo i bedziecie jezdzic 300kkm bez awarii. Na luzie
Panie Adamie dlaczego nie poruszył Pan problemu związanego z emisją CO2? Myśle że to może być główna przyczyna takiego zjawiska. Bo moim zdaniem ktoś kto kupuje mercedesa klasy S godzi się z tym żeby mieć nieco większe spalanie. Poza tym trwałość silników drastycznie spada w momencie krzesania dużej mocy z małej pojemności.
Downsizing sprawdza się jeżdżąc w korkach i cyklu pomiarowym WLTP. Gdy się korzysta z maksymalnej mocy silnika turbodoładowanego o mniejszej pojemności skokowej, liczby cylindrów spalanie paliwa jest większe od silnika wolnossącego o większej pojemności skokowej i liczby cylindrów przy większej mocy maksymalnej silnika turbodoładowanego od silnika wolnossącego.
Są bardziej efektywne, szybsze i mniej palą, tyle że jak się zaczną psuć to efektywnie i szybko opróżnią portfel właściciela, wielokrotnie odrabiając wcześniejsze oszczędności z niskiego spalania.
Panie Adamie, ale skoro downsizing spowoduje niższe koszty produkcji auta, czyli oszczędność dla producenta, to czy nie byłoby prawidowym jednocześnie obniżać ceny konsumentom ? Jeżeli kiedyś płaciło się grubą kasę za limuzyny z silnikami 10-cylindrowymi lub 8-cylindrowymi a teraz taką samą kasę płąci się za np. cztery lub sześć cylindrów to nasuwa się pytanie, kto tu jest stratny i czy w ogóle ktoś jest stratny? Co za określoną kwotę dostawaliśmy kiedyś a co dostajemy dziś w salonach.
Wiem, ze generalizuje, jednak mniejszy silnik nie będzie palil mniej, gdyz praca turbiny zwiększa spalanie, poprzez zmiane stylu jazdy. Fizyki nie oszukamy, nie każdy moze miec "zaginanie rzeczywistości" właśnie w stylu Porsche. ;) Kultura pracy daje duzo do myslenia względem wiekszych jednostek. Ja, osobiscie ponizej 1.8 bym nigdy nie schodzil. To moje zdanie, choc bazuje one na tym ze samochodu powyzej 2014 roku bym nie kupił. Nowoczesna motoryzacja jest zbyt sztuczna, jednorazowa. Downsizing jest w sam raz na wynajem samochodu, jednak na używanie i dbanie o samochód, to już nie bardzo.
@@JohnSmith-uu3gg Dziekuje. Osobiście mam samochód z końcówki 2011 (26 Grudzień). Więc powiedzmy ze prawie 2012. Zamierzam z nim zostać na kolejne min. 5 lat. :)
Downsizing, wszystko super ale taki silnik nie może się pochwalić bezawaryjnością "wyżyłowanie" takie silnika powoduje skrócenie żywotności. Co przekłada się potem na portfele odbiorców.
Tylko pamiętam że każdy ma inne potrzeby. Jak ktoś głównie turla się po mieście to 3 cylindrowe maluchy są do tego idealne. Tak tylko dodam że trzy cylindrowy downsizing może oznaczać 1.0 mpi w Fabii a może też oznaczać 1.5 w mojej Fiescie ST 😉😉
Kiedyś ktoś o podobnym wyglądzie powiedział że nie należy się bać nowoczesnych diesli, teraz polecam odwiedzić warsztaty i porozmawiać jak chętnie naprawiają nowoczesne diesle, tak samo jak słynne 1.4 TSI pierwszej generacji, czyli popularne modele z silnikami po downsize'ingu. Pozdrawiam.
Trwałość silników ery downsizingu jest dokładnie wyliczona. Producenci stosują dla obniżenia kosztów te same materiały co wcześniej więc zużycie musi być szybsze. Ale gdyby użyli materiałów wytrzymalszych to byłoby nieopłacalne. Zresztą i tak spalinówki (niestety) są już na wymarciu bo normy. Za 15 lat może 20 lat będzie już zupełnie co innego dominować. Więc ciężko się dziwić producentom że nie inwestują w rozwijanie spalinówek. Coś się kończy, coś się zaczyna.
Wszystko fajnie wygląda na papierze i w chwili kupienia auta. W latach siedemdziesiątych silniki 2.0 w motorsporcie osiągały 600-800KM ale były na jeden może trzy wyścigi. Schody zaczynają się jak konsument zaczyna jeździć - testować auto, bo kiedyś testowały koncerny, teraz testuje konsument. Dlatego są akcje serwisowe i wymiany silników na gwarancji. Do tego interwały co 30-60tkm... ech ta ekologia...
Mam gdzieś downsizing...latam wolnossącym Mercedesem W211 E63 AMG...prawdziwa pojemność to 6208,oznaczenie na klapie ku chwale pierwszej V8 Mercedesa 6.3 litra,silnik M100. Dzisiejsze oznaczenie E 63,E 63s,to oszustwo....to są silniki 4.0 Biturbo.
Problem tych silników nie tkwi w tym że z małej pojemności dostajemy dużą moc, jest to świetna i ekologiczna idea. Problem jest w kiepskich materiałach z których są wykonane. Kupić_pojeździć_zezłomować_kupić kolejne. DZIĘKUJĘ DOBRANOC
Lubię i doceniam downsizing i miniaturyzację, ale pod warunkiem, że nie wpływa to na trwałość i wytrzymałość, a moim zdaniem niestety pływa i to znacznie.
No i na kulturę pracy, im mniej cylindrów tym gorzej, bo jest więcej wibracji. 4 cylindry to absolutne minimum, optymalnie 5, a najlepiej 6. Przy 6 cylindrach wykorbienia są co 120° i dzięki temu zawsze w którymś cylindrze odbywa się suw pracy. Bo pełen czterosuwowy cykl zajmuje 2 obroty wału, czyli 720°. 3 cylindrowe silniki to są dobre dla dwusuwów, gdzie pełen cykl zajmuje 1 obrót wału korbowego czyli 360°.
Volvo to słaby przykład... Te ich dwulitrowe silniki palą więcej niż 3.0 u konkurencji. Zawsze trzeba patrzeć na stosunek pojemności silnika do masy samochodu. Mały silnik ma zbyt niski moment obrotowy na niskich obrotach, by skutecznie rozpędzić ciężki samochód. Musi sobie pomóc dużą dawką paliwa. Nie patrzmy tylko na maksymalny moment obrotowy, ale i na to, jaki on jest, gdy turbosprężarka jeszcze nie pracuje. 2.0 w 2-tonowym suvie to nieporozumienie. 1.0 w Mondeo tak samo. Downsizing nie jest zły, ale tylko UMIARKOWANY downsizing.
Myślę, że wytrzymałość silników downsizingowych poszlaby do przodu, tylko kwestia, czy wystarczy czasu. Patrząc w tył, to np VW poprawił swoje downsizingowe silniki, coraz mniej słyszy się o jakiś sporych problemach w przypadku większości marek. Natomiast zmiany wymuszane na producentach przychodzą bardzo szybko i być może maja oni zbyt mało czasu, żeby od razu dopracować nowe rozwiązania tym bardziej, że są one skomplikowane. Często słyszy się opinie, że dany silnik z małą pojemnością i sporą mocą nie ma prawa dobrze działać i być wytrzymały, bo jest bardzo przeciążony, a kiedyś silniki nie były w aż takim stopniu przeciążone. Generalnie można się z tym zgodzić, ale przecież materiały, które stosuje się obecnie a kiedyś też nie są takie same, ta kwestia też uległa rozwojowi. Myślę, że tego typu silniki "mają prawo" dobrze funkcjonować, niektóre już to robią, (że tak napiszę), ale być może potrzeba by trochę więcej czasu, aby rozwinąć te technologie? Kolejną sprawa - ludzie boją się nowości i wielu "Z automatu" nie jest przekonanych do takich silników. Kiedyś bali się zmiany gaznikow na wtryski, bo steruje nimi komputer, bali się też hybryd (pomimo, że teoretycznie mają bardzo prosta budowe) teraz boją się silników downsizingowych (No jest akurat kilka argumentów żeby się bać ale bez przesady), niedługo zaczniemy się bać elektryków czy aut na wodór. Taka kolej rzeczy, pewien Janusz rzekłby "Kiedyś to bylo"
W123 z silnikiem diesla o mocy bodajże 55KM wytrzymywał ponad milion km, często więcej. Dziś by zbliżyć się do takiego przebiegu potrzeba by było kilka silników.
Człowieku, mówisz o dieslu o mocy 55 koni w dość dużym samochodzie. To się rozpędzało do setki w trzy dni robocze. Dzisiaj jak auto ma więcej niż 10 sekund do setki, to jest uważane za zawalidrogę dla ludzi, którzy nie kochają motoryzacji. Żeby silnik był mocny a przy tym w miarę oszczędny, musi być skomplikowany, więc więcej rzeczy może się zepsuć. To trochę taki trójkąt: szybko, oszczędnie, bezawaryjnie. Możesz wybrać dwa :)
@@piotrkociecki5803 bez przesady.Przy dzisijeszych przepisach, a takze za chwile mandatach, zupełnie norrmalnie sie bedzie jezdzic autem co ma 15s do setki. Jakos nie widziałem ,zeby na swiatłąch auta z piskiem ruszały w przod jak Kubica w F1 w wyscigu. Moze jakis procent wariatów tak robi,ale do czasu.
@@tombouu nie przesadzam. Moja Yariska ma 11 sekund do setki i taka dynamika wystarcza (choć w trasie brakuje szóstego biegu). Ale nie raz na różnych grupach i forach czytałem teksty w stylu "wszystkie focusy i Astry z 1.6 bez turbo to zawalidrogi". Zresztą, Toyota Avensis z silnikiem 1.8 na lpg potrafiła robić po 700 tysięcy przebiegu. Jak poszukasz recenzji na RUclips, to zobaczysz, że recenzenci płaczą, że może i silnik trwały, ale taki mało dynamiczny.
@@piotrkociecki5803 Moze wg nich mało dynamiczny. POmylili droge z torem wyscigowym. A słuxby włąsnie sie biorą z a kierówców. Ci co piszą o zawalidrogach, w rzeczywistosci są piratami drogowymi. Nawet autem 60-75KM sie normalnie jezdzi po drogach na których wszedzie ograniczenia. Przeciez one wyciagają po 160-170kmh, a na eSkach wolno 120! Czyli nawet one uzywają zaledwie czesci mocy. Jak wejdą a wejda zaraz srogie mandaty i nareszcie wszedobylska inwigilacja,okaze sie, ze auto które ma 15-16s do setki, czyli nawet stare Golfy Atsry 1.4 którymi jezdziły miliony na zachodzie są wystarczające.JA nie słyszałem, zeby np u nas wolno bycło jezdzic szybciej niz 20-30 ;lat temu, jedynie poza zwiekszeniem limitu na 120/140 czyli o 10! i to jedynie na drogach szybkich. Ja jezdze Stara Primerą która ma wolnossace 115KM. I wiesz cos ie okazuje? Ze w iekszosci jezdze na obrotach rzedu 1500-2500. Bo wiecej legalnie sie nie da. Jedynie przez moment w trakcie niektórych startów .
Zachęcacie do pozostawiania komentarzy co chcielibyśmy usłyszeć w kolejnych materiałach. Chciałbym poznać zdanie Pana Adama w sprawie powszechnego od lat chiptuningu. Co Pan o tym sądzi: warto/ niewarto, zagrożenia/ konsekwencje przy większych przebiegach itd. Ma Pan ogromną wiedzę i zawsze podpiera się Pan rzetelnymi informacjami w swoich wypowiedziach. Będę czekać na informacje :)
Trzeba było wspomniec że downsizing spowodowany jest normami ekologicznymi a nie chęcią zwiększenia osiągów z niższej pojemności kosztem trwałości jednostki
Nie spodziewalem sie po Kims takim takich glupot.. Obecnie mamy do czynienia z niszczeniem motoryzacji i jestesmy na progu jej upadku. Dorobek technologiczny ludzkosci w postaci genialnych silnkow V8 V10 i V12 jest obecnie deptany w imie rzekomej ochrony przyrody. Ale ludzie ktorzy to czynia nie maja pojecia o technologii ani ekologii ani o relacjach zachodzacych miedzy nimi. Kto moze niech kupuje swoj wymarzony samochod juz dzis bo za niedlugo moze stracic ta mozliwosc na zawsze..
No właśnie,oszczędności oszczędnościami,ale co z trwałością....I to przy ciut mocniejszej eksploatacji...Tutaj chyba kłania się ekonomia motoryzacji.Mimo tego fajnie się to ogląda,tak trzymać👍
Panie Adamie nie wspomniał Pan nic o żywotności takiego silnika. Jak ewentualnie potencjalna skrócona żywotność ma się do ekologi? Czy silnik 3.0 z całym tym nowoczesnym osprzętem nie byłby lepszy?
Witam 🙂 Panie Adamie, ze wszystkim się z Panem zgadzam. Ba, powiem więcej - moim skromnym zdaniem, jest Pan dla mnie jednym z najlepszych fachowców z dziedziny motoryzacji (marka sama w sobie). Ale wracając do tematu... - z całym szacunkiem, ale nie wspomniał Pan najważniejszego... Rozumiem wszystko, odnośnie tych "nowych generacji silników", ale powiedzmy sobie szczerze - czy to idzie w dobrą stronę, jeśli chodzi o ŻYWOTNOŚĆ tego całego osprzętu. Mam tutaj na myśli trwałość, tychże serc (silników), bo jeżeli spojrzeć na teraźniejszość, to mamy owe silniki brzydko mówiąc "wyżyłowane na maxa" i nie oszukujmy się, że pochodzą nam tyle ile poprzednie (sprawdzone wolno-ssące). Kiedyś na benzynowych silnikach robiliśmy spokojnie 400 tysięcy kilometrów i więcej, a teraz spójrzmy prawdzie w oczy... - nie wiem czy po 150 tysiącach (specjalnie delikatnie zawyżyłem), będzie ten silnik do czegoś się jeszcze nadawać. Nie wiem czy ten kierunek, którą wybrała ówczesna motoryzacja jest dobrym posunięciem, ale jak to mówią specjaliści - Świąt się zmienia, a co za tym idzie - technologia również,l. Dla mnie osobiście, niestety. Pozdrawiam z Włocławka! 🤜🤛 P.S. ... może kiedyś, uda mi się zagościć w ZAKUPIE KONTROLOWANYM. Niespełnione marzenie się teraz kłania. Liczę, że w przyszłości, to marzenie się spełni... To byłaby naprawdę niewyobrażalna przyjemność, a zarazem wielki zaszczyt. Panie Adamie, kończąc moją wypowiedź w tymże komentarzu - życzę Panu Dużo zdróweczka (w tych trudnych czasach, jakie teraz mamy) i czekam na więcej ciekawych odcinków. 5-tka! 👋
Downsizing to zaplanowany system ograniczania żywotności silnika... Silnik 3 cylindrowy w pojeździe o masie 1250kg nie ma szansy pokonać 200 tys km bez wcześniejszego remontu xD Mój wuj kupił w salonie 1999r Ford Escort VII 2.0 i 16V 150KM 110kW i na tym silniku zrobił do 2014 roku 1,45 miliona KM. Europę zjeździł a Polskę kilka razy xD te całe Downsizing można sobie w 4 liter wsadzić... VW Polo z 2008 1.2 12v 3 baniaki 51kw i po ponad 100 tys km remont a obencie ma 280 tys km i czeka go juz drugi remont bo ledwie dyszy...
Downsizing jest ok aleeee niestety wśród producentów wielu marek start tego downsizing kończył się grubymi awariami silników i ciężkim żywotem właścicieli takich aut. Natomiast po kilku próbach takie silniki są już dopracowane i naprawdę robią robotę :)
Powiem tak mam s4 b6 v8 do takiej miłej jazdy mam a4 b7 2.0 tdi 170 koni do ciągnięcia przyczepy i mam Ibize IV 1.0 95 koni. Ibiza miała być do miasta kupiona okazyjnie na chwilę. Została na dłużej bo jest super. Wersja fr że wszystkimi bajerami. Jeżdżę nią po mieście a czasem nawet w dłuższe trasy bo jedzie się przyjemnie. Bezawaryjna i oszczędna. Tylko skrzynia 5 nie sprawdza się po mieście ( za długa jedynka). S4 b6 Super auto daje frajdę z jazdy ale pali sporo i koszty utrzymania kosmiczne. Rozrząd olej świece zawory oleju alternator olej w skrzyni i pęka 15 tyś. Nie potrzebnie zmieniałem z s4 b5. A a4 b7 jest takim kompromisem pomiędzy s4 a ibiza. Powiem tak są zalety i wady tych małych silników. Ale niestety nie ma już prawilnych v8. Więc jeśli ktoś chce mieć dobre v8 to ostatnia chwila bo zaraz ich nie będzie albo ceny poszybują. A 1.0 w ibize jest super. Kultura pracy jak 4 cylindrowego motoru. Miałem reno z 0.9 90 komi i to jest motor porażka. Telepie całym autem. Szybko sprzedalem. Podsumowując nie wszystkie 3 cylindrowe motory są złe. Polecam 1.0 tsi w grupie vag po 2016 roku. Naprawdę dobry motor. Tylko skrzynia musi być 6 biegowa.
nic Pan nie powiedział o awaryjności i szybkim zużywaniu się podzespołów .. kosztach.... ja jestem zwolennikiem dużych starych motorów, wytrzymują duże przebiegi i nie mają problemów z turbo czy łańcuchami które trzeba wymieniać... koszty utrzymania takiego silniczka są astronomiczne ...
Tymczasem Amerykanie: Nie będzie w Europie Camaro z silnikami V8 6.2L bo nie spełniają norm. Też amerykanie: Camaro w USA dostanie największy silnik w historii - 9.4L. Idea dużych silników jest taka, że im większy masz cylinder, tym stosunek powierzchni cylindra do pojemności spada, a więc spadają straty i silnik jest efektywniejszy. Silnik LT1 osiąga wesołe ponad 400 koni bez doładowania, z doładowaniem przekracza 1400 i... i to jest moment w którym poddaje się większość skrzyń biegów jakie można tam zastosować.
Nie byłoby aż tak źle z tym downsizingiem, gdyby porównać 1:1 z autami z tamtych czasów, gdy miały te wspominane, wolnossące odpowiedniki. A niestety auta obecnie niemiłosiernie tyją. Kompakty < 2010 w większości zamykały się w granicach 1200 kg (nawet kombi) z silnikami benzynowymi. Teraz są średnio o 200 kg cięższe. Dzięki systemom bezpieczeństwa, masie kabli, czujników itp. Jakby obecne silniki wsadzić do aut sprzed 10-15 lat, to pewnie nawet sporo założonych celów w zakresie emisji udałoby się osiągnąć. Ale jeśli chcemy zwiększyć sprawność silnika dzięki turbinom, wyższemu stopniowi sprężania, uboższej mieszance itp., a jednocześnie zwiększamy masę auta, to efekt mamy odwrotny do zamierzonego. Żyłowane "kosiarki" niestety palą więcej, niż spokojniej traktowane silniki wolnossące w lżejszym aucie. No i klapki na oczach urzędasów, którzy tak bardzo patrzyli na redukcję emisji CO2, że zignorowali kwestię radykalnego wzrostu emisji NOx, popiołów, sadzy i innych cząstek stałych, wynikających właśnie z wyższego ciśnienia i temperatury względem silników wolnossących.
A co z jazdą po autostradach? Mówił Pan o meredesie tylko, a te z mniejszymi silnikami i 3 cylindrami? Dlaczego auto szwagra nowsze o 11 bodaj lat pali więcej, niż mój 1.6? Czyżby się męczył na autostradzie?
Porsche już miało 4cyl w przeszłości... w sumie od boxera 4cyl się zaczęło, model 356 czy 550... a co do wytrzymałości, coś jest za coś, teraz nikt nie produkuje aut by jeździły po 500tys, bo firmy by splajtowały, teraz max 200tys i remont generalny, a druga sprawa to kultura techniczna użytkowników... często awarie wynikają z nieodpowiedniego serwisu oraz użytkowania, wraz ze stopieniem skomplikowania konstrukcji silnika, rośnie skomplikowanie jego użytkowania i serwisu. Pozdrawiam
@@tombouu dlatego jest taka moda by używki miały te 128tys przebiegu hehe... ale poważnie to mam na myśli remont, jeśli jeździsz od nowości ,nie chcesz sprzedawać a dotarłeś/łaś do tej magicznej granicy. A co do kasacji, mamy czasy "eko" ,więc recycling jest jak najbardziej wskazany... najważniejsze to być ekologicznym...znowu zapomniałem łyknąć tabletek N.P. 😜
@@wojciechglinkowski9707 to jest garstka ludzi. Przytłączająca wiekszosc nie chce jezdzic autem ponad 200kkm, wiec takich sie nie reklamuje. 200kkm i kasacja. Jakis procent szalonych oczywiscie to przekroczy, ale niema co płakac i biadolic bo kazdy szuka mniejszego przebiegu. Wiec zasadniczo 200kkm, jesli sie sypie - kasacja.NIe ma co oczekiwac 400-500-600 czy wiecej,bi nikt takiego nie chce wiec producent nie musi takiego oferowac.
Downsizing do miasta... u mnie 1.0 ecoboost w fiescie, miasto 8 litrow, korki 10 litrow, trasa 110-130km/h 5,5 litra, a przy 90 schodzi do 4,0-4,2. Na dojazd do pracy gdzies pod miastem polecam. Natomiast na samo miasto, korki, slaba opcja takie 1.0.
Bardzo mało obiektywna wypowiedź. Zabrakło wielu szczegółów niestety zakładających w znakomitej większości na minusy downsizingu. Mam na myśli np zmniejszona wytrzymałość i żywotność podzespołów a o jezdzice z prędkością autostradowa piździkiem 1.0 nie wspomnę. Ktoś kiedyś powiedział że prawdziwa motoryzacja skończyła się po 2000roku. Napewno jednak znajdę się zwolennicy tej rewolucji, ja jednak zostaje przy swoim:)
@3:36 Peugeot nie ma jeszcze skrzyń dwusprzęgłowych tylko manuale lub automaty hydrokinetyczne. Jakiś czas temu kupili jedną firmę zajmującą się skrzyniami biegów i sami opracowują dwusprzęgłówkę, ale jej jeszcze w ofercie nie mają. PS 458 Italia (wolnossący silnik), a nie 488 Italia. 488 ma dopisek GTB (ten model ma faktycznie silnik turbodoładowany), a więc dokładnie nazywa się 488 GTB.
Panie Adamie! W niedalekiej przyszłości może odcinek i chip tuningu benzyna i diesel czy się opłaca czy też nie. Ciekaw jestem pana opinii na ten temat :) Pozdrawiam!
Było o zaletach i samym zagadnieniu, ale nie wspomniał pan o awaryjności nowych silnikow oraz jak długo będą żyły, a produkcja nowych samochodów z myślą o ekologii, to nie do końca ma związek z ekologią, patrząc przez pryzmat ekologii...
Super sprawa takie filmiki, dużo tłumaczą nawet dla znających temat... Jak ogarnę do Końca Swojego Forda Expedition Max Limited z 2018 roku ośmio osobowe to zapraszam do testów auta
Ja pomimo młodego wieku wolę jednak starą szkołę motoryzacji. Dlatego bardzo szanuje drogę jaką obrała sobie Mazda i idzie dzielnie pod prąd, wbrew trendom. Madzia rulez! 👌❤️
@@lordzyta Może trójki i szóstki pierwszej generacji tak ale późniejsze to już niekoniecznie. Mam 3 Mazdy w rodzinie 2010, 2012 i 2016 rocznik i na żadnej nic nie widać. Ale łatka, że Mazda=rdza jest przyklejona i już się jej nie odklei ;)
@@ukaszwilinski201 Poczekaj jeszcze 5 lat i daj znać co z tą z 2010r. Zresztą wiadomo że nie każdy egzemplarz gnije już po kilku latach. Wyjątek potwierdza regułę.
@@lordzyta To nie moja, ale chętnie dam znać jak zostanie jeszcze 5 lat ;) Póki co nawet nie zanosi się, żeby coś miało się dziać. Poza tym trochę rdzy w 16 letnim samochodzie to rzeczywiście ewenement, żaden tak nie ma tylko Mazda Rdzazda hehe.
OK. A czy ktoś przeliczył stosunek o ile więcej trzeba zużyć energii, aby wyprodukować co chwila nowy "wysilony" silnik do tego o ile "mniej wysilony" silnik wyprodukowałby CO2? Być może mniej wysilona jednostka, która produkowałaby więcej CO2, zrekompensowałaby się tym, że co chwila nie trzeba byłoby jej wymieniać (tym samym nie produkując CO2 do atmosfery). Powiedzmy wymiana silnika co 500 tys. a nie co 150 tys. Przecież samochód to nie tylko sam silnik, ale cała kupa innego badziewa, z plastikiem na czele. Prawda jest taka, że ktoś zarabia na tym miliardy, a ekologia to tylko przykrywka. O gównianych podzespołach nie wspomnę. Czy ktoś może to przeliczył zna takie badania?
Nie musisz wierzyć wystarcza dane techniczne. Mk4 duratec 2.0 osiąga maksymalny moment 185Nm dopiero przy 4500RPM. Mk5 ecoboost 1.0 osiąga 170Nm w zakresie 1400-4500RPM. Tak wiec masz odpowiedz co będziesz bardziej pilowal.
Mialem okazje ostatnio w PL wynająć na tydzien Renault Talisman 1.6 turbo (150 koni). Oj jakze to inne, gorsze konie mechaniczne wzgledem wolnossącego silnika 2.0 chocby z Mazdy (podobna moc).
@@CynicznyNonkonformista Chodzi mi o uzyskanie tej samej mocy. Silnik maly w porownaniu do duzego potrzebuje albo wscieklych obrotow jezeli jest wolnossacy albo turbiny. Jezeli ma turbine to nie potrzebuje obrotow tak dlugo jak zyje turbina, ktora ma obroty ponad miare wsciekle i jest przez to awaryjna. Czyli w przypadku silnika malego pilowanie wystepuje tak czy siak. Duzy wolnossacy jest znacznie mniej skomplikowany osprzetowo i mniej wysilony co ma wplyw na trwalosc oraz spalanie. To tak z grubsza.
Ładniejszy jest dźwięk silnika trzycylindrowego od czterocylindrowego. Drgania nie będą większe w silniku trzycylindrowym od czterocylindrowego. Silnik trzycylindrowy z turbodoładowaniem o pojemności skokowej 1.0 dm³ w niższych zakresach prędkości obrotowej ma więcej momentu obrotowego niż silnik czterocylindrowy wolnossący o pojemności skokowej 1.6 dm³. Spalanie paliwa jest mniejsze w silniku trzycylindrowym turbodoładowanym o pojemności skokowej 1.0 dm³ od silnika czterocylindrowego wolnossącego o pojemności skokowej 1.6 dm³, ponieważ nie trzeba wchodzić na wysokie obroty silnika dla uzyskania wyższego momentu obrotowego.
Napisze to po raz setny bo brak wiedzy Polaków mnie po prostu załamuje... Nie jest problemem sam downsizing a oszczędności na materiale... 15-20 lat temu też były wysilone silniki ale były trwałe, 2.0 turbo po 300 koni (Mitsubishi, Subaru itd.) VW 1,8t 225koni itd. itp. ale były zrobione z porządnych materiałów bez oszczędności.
Downsizing jest dobry w zamyśle. Można zrobić bezawaryjny 1.0 150 KM ale jakby to miało byc trwałe to koszt samochodu byłby 30-50 tys. większy więc nikt takiego samochodu by nie kupił.
Super fajnie 3 cylindy 1.0 czy 1.2 osprzęt technologia rodem z Nasa pytam się ile to przejedzie 100 tys i silnik śmietnik dla mnie motoryzacja się kończy prawdziwe wydechy dźwięk v8 a nie atrapy ekologia kończy to co było kiedyś piękne moc z pojemności i emisja spalin zadna i to latało i musiało bo projektowano na lata i z zapasem a nie okrojone bo trzeba ciąć koszty wszystko cieńsze lżejsze i mniej wytrzymałem dzięki temu jabłko całe a teraz ćwiartka też musimy się najeść pozdro fajny materiał
Panie Adamie, wszystko fajnie, ale warto było wspomnieć o interwałach wymiany oleju. Taki silniczek 2.0 biturbo pewnie nieźle by się trzymał gdyby zmienić ten olej po dotarciu, a później co 10kkm. Aczkolwiek przy wymianach co 20-30kkm to obawiam się, że dłużej niż 150-200kkm takie silniki nie pożyją
Witam A ja sie nkzgodze że 0.9 3 cylindy drzy czy sie telepie umnie takie zeczy sie niezdarzaja cichutki silnik zero drgan i jest to reno clio gran tur oolecam się przejechać lub dojade do Pana i zchecią zabiore na przejazd moją Renią
Downsizing to takie pojęcie z branży spożywczej, gdzie dzięki zmniejszeniu gramatury produktu nie odczuwamy podwyżki, która musiałaby być gdyby nie zmniejszono wagi kupowanego produktu.
Dobre bardzo dobre
w motoryzacji takie pojęcie polega na zmniejszeniu pojemności i zwiększeniu ceny, przykład bardzo proszę w 2008 roku nowy Lancer w dobrej wersji kosztował 65 tyś. brutto teraz fabia czy coś podobnego czyli klasa niżej
To tak, jak z pojęciem PROMOCJA - kupujesz taniej coś, czego normalnie nie chciałbyś za darmo.
Dokładnie; paczki chipsów mniejsze, małpki mniejsze(90ml), pepsi 0,85L, wynagrodzenie 70% tego co powinno być
To się nazywa inflacja.
Przydałaby się teraz druga część i odniesienie się do największego zarzutu downsizingu, czyli krótszego czasu życia i większej awaryjności takich silników.
Ale co to jest za ekonomia jeśli te wszystkie malutkie, wyżyłowane silniczki nadal palą w okolicach 5-7 litrów czyli tyle samo co 10-letnie np. Grande Punto 1.4 (4 cylindry, 16v, 95 KM, żadnych turbin, bezpośredniego wtrysku, EGRów i innych wynalazków) albo jakiś dieselek 1.6 czy tam 1.9 w dawnych generacjach VAGa? Jak to jest, że Mazda nadal potrafi wykonać wolnossącą benzynę 2.0 lub 2.5L nawet na europejski rynek i spełnić te idiotyczne normy, a europejskie koncerny już nie? Albo KIA z silnikami 1.4 i 1.6 turbo? Odpowiedź jest prosta...Mały silniczek to mniejsze koszty jego wyprodukowania, przy czym oczywiście cena samochodu nie jest niższa tylko co raz wyższa (do tego dochodzą obowiązkowe i nikomu niepotrzebne systemy, czujniki tego czy tamtego). Tak się w Europie rypie klientów z pieniędzy :) Bo muszą kupować co raz gorzej i taniej wykonane samochody za co raz wyższą cenę. W nowym Golfie cały boczek drzwi można wgnieść palcem jak ściankę kartonowego pudła. A to wszystko ubrane w bajkę o ekologii i ratowanie matki Ziemi. Czy przekroczenie normy emisji staje się nieszkodliwe dla środowiska kiedy klient zapłaci karę za przekroczone wartości? No nie...Albo coś jest szkodliwe albo nie jest. Skoro jest to nie powinno być dopuszczalne. A skoro jest dopuszczalne tylko za dodatkową opłatą naliczoną od 1g CO2 to znaczy, że nie jest jednak takie szkodliwe pod warunkiem, że hajs się zgadza :) Pytanie czy limuzyny polityków też są napędzane 3-cylindrowym 1.0? 20 lat temu sprzedawali bajki o trujących benzynach i lansowali super ekologicznego diesla. Potem sprzedawali bajki o hybrydach, które na rynku się nie przyjmowały bo były zbyt drogie i skomplikowane. Teraz już super ekologiczny diesel jest be i zmieniamy płytę - teraz bajka o elektrycznej motoryzacji :) A armia marketingowców i opłaconych dziennikarzy pilnuje żeby społeczeństwo to łykało i nie protestowało :)
Jak nie wiadomo o co chodzi to wiadomo co chodzi :) pozdrawiam
Mały silnik to niższe koszty? Pojęcia nie masz o temacie.
europejskie koncerny robią silniki turbodoładowane z układem łagodnej hybrydy dzięki czemu auta jakoś jadą a wyprzedzanie na krajówce nie trwa wieki .
@@tokarp390 Ale koncerny inne niż europejskie potrafią zrobić lepsze, trwalsze silniki z takimi samymi parametrami oraz osiągami i to bez żadnych hybryd...
Panie Adamie, a może coś o wytrzymałości owych silników przydało by się coś powiedzieć.
nie ma opcji. to musi odbić na trwałości, szybszym zużyciu, to nie wybór klienta, a przymus/narzut. po pierwsze nie znamy projektu czyli założenia, więc nic tak na prawdę nie wiemy/nie znamy. wszystko to tajemnica producenta/tajemnice producentów. to co Pan Adam przedstawia to wiara,/teoria/akademik. nikt nie zna planów/celów.założeń.współczynników producentów. to są dane/info ściśle tajne/poufne. wiesz oni powołali się na braki ropy naftowej w ziemi. być może jest to jakiś czynnik/powód, al myślę, że stoją/kryją się za tym inne i większe zyski/cele/działania/plany/przedsięwzięcia. producenci narzucają i ograniczają wybory klientom. ktoś kto chce powinien mieć możliwość/prawo wybory między 3.0 turbo a 4.0 lub 4.0 biturbo a 6.0 v12
Super Panie Adamie, że dostrzega Pan też dobre strony downsizingu. Silniki są coraz bardziej wydajne, co jest super. Gdyby jeszcze tylko szła za tym wytrzymałość, to myślę, że nikt by nie narzekał.
Słowo kluczowe wytrzymałość
Niestety ale koncerny mają w nosie użytkowników aut starszych czy taż kupujących auta używane. Dla nich liczy się tylko zadowolenie statystycznego nabywcy auta z salonu. Mało pali sprawni jeździ, interwał olejowy co 30tys. Wszystko super bo małe koszta. Ale schody zaczynają się po średnio 5-6 latach gdy auto jest już w innych rękach 😡
@@kamilkowalik465 Podziękuj UE, przez którą producenci muszą kombinować jak zmieścić się w nowych normach emisji spalin, żeby nie zapłacić wysokiej kary pieniężnej.
Właśnie dlatego produkują silniki coraz bardziej skomplikowane, bo im bardziej złożona jest dana rzecz, tym więcej podzespołów może się zepsuć i naprawa jest dużo trudniejsza.
Dlatego cieszę się póki mogę samochodem, którym jeżdżę na co dzień, bo wiem, że już za jakiś czas nie będzie to możliwe, a już na pewno nie będzie możliwa jazda samochodem z silnikiem spalinowym.
@@TruskawkaMateusz naprawiam wiele takich. W autach użytkowych też, mogę tu wspomnieć z ostatnich naprawianych trzy ople Vivaro biturbo każdy z przedziału 70-120 tys. przebiegu. Ja bym nie winił za wszystko co złe UE, toyota jakoś obrała inną drogę. Czy gorszą?
@@kamilkowalik465 no i wtedy to problem tego który kupi to auto 6 letnie, bo ten co je sprzdał znowu kupił nowe i na gwarancji.
Jak wszyscy wiemy, mniejszy silnik oznacza mniejsza wytrzymałość. Producenci ciężarówek dobrze o tym wiedzą i nie obniżają pojemności a mimo wszystko ciężarówki z każdą nową generacją modelu spalają mniej paliwa. Nie tędy droga Panie Adamie !
Pojemności może nie zmniejszają, ale moc i moment idą ciągle w górę przy tej samej właśnie pojemności. Żywotność też przez to się skraca. Dla przykładu kiedyś Scania serii 4 z silnikiem V8 miała mniej mocy niż dziś rzędowa 6 tylko dla tej starej milion przebiegu to było dotarcie a dziś już to tak nie wygląda. Tak samo DAF, Volvo czy inne Many. Standardowe dziś 13l pojemności daje 450-500KM a kiedyś 400 to było dużo, dodatkowo kiedyś tych silników żaden EGR czy rozbudowany katalizator nie zamulał, a dziś nawet dymka nie może pościć takie Euro 6
@@michaczarnecki3752 Przecież w czwórce dwunasto litrowy silnik generował od 420 do 460 koni,tak jak dziś 13 litrów.
@@michagorski602 S540 też ma 13l a wyciągnęli 540KM i nie powiesz mi chyba że dzisiejsze silniki mają taką żywotność jak te z serii 4
@@michaczarnecki3752 Niewiem,jeszcze nikt tego nie sprawdził,za 10 lat się okaże.Ja jeżdżę 500s i przez 670000 km. jeszcze żadnej usterki nie było.
Tak, super. A potem po 30k km tłoki pękają. Albo 1.2 TSFI - nawet w zakupie kontrolowanym było żeby uciekać na jego widok. Jak ktoś bierze auto w leasing to nie ma problemu - do końca gwarancji pojeździ. Gorzej z rynkiem wtórnym. Ja mogę polecić M4R (Nissan/Renault) - 2.0 140KM. Trasa 8l/100, miasto 10,5l/100. Brak problemów - bez turbiny, rozrząd na łańcuchu. Lać i jechać.
Pierdoły, Pierdoły i same Pierdoły. Obecnie auta maja przebiegi dużo wyższe niz te z lat 90 tych. Juz w samych Niemczech cofają liczniki i to przed przejechaniem 30,50 czy 100 tysiecy kilometrów, ze względu na przyklad na abonament. Problemem januszy polskich jest to ze kupują zajeżdżony szrot i myślą ze to okazja, a auto ma 600- 800 tys przebiegu. Takie auto nie wazne jaki ma silnik bedzie sie psuć, bez względu na downsizing. Jestem ciekaw czy 2 litrowy 140 konny renault laguna z lat 90tych po przebiegu 500 tys kilometrów jest jeszcze do czegoś zdatny
@@ghettokustom oczywiście ze jest zdatny, do zezlomowania :)
To zmniejszanie masy na siłę też jest żenujące. Chociażby coraz mniejsze baki paliwa. Nie cierpię tego. Spore auto i 40-45 litrów do baku. Dbam o swojego Peugeota 308 jak mogę. Na baku trzaskam 1200 km. Nie wysilony 90 konny motor. 388 tysięcy od nowości i spokój poza małymi naprawami. A ceny nowych aut odjechane tak, że dziś za 100 kzł nic ciekawego nie kupisz. No i psychicznie wnerwiają mnie 3 cylindry. Drogie w cholerę i jednak słychać i czuć ten terkot. W paskudna stronę to poszło. Mocodawcą z unii wisi. Mają siano, żeby sobie kupić w salonie świeżynki 6 i 8 cylindrowe. Jak zwykle najbardziej oberwali zwykli klienci, którzy są skazani na 3 cylindrowe gówne za 100 klocków. Syf!!!
Ja mam w 211 z 2008roku 1,8 ben,yna kompresor 184konie 196tysiecy.Jezdze od roku glownie trasy do pracy .Dbam ,serwisy co 10 tysiecy.13letnie auto ponadczasowa aerodynamiczna sylwetka.spali wiecej niz diesel ale czy 7,5 do 8litrow na trasie to tak duzo?..Auto mnie nie zawiodlo.jakosc wykonania ,materialy ,barokowe wnetrze i swietne audio odtwarzacz na CD .Nie odsluch przez bluetotha czyli sciecie jakosci.Bede nim jezdzil nastepne kilka lat .
Według mnie downsizing ma sens tylko i wyłącznie przy silnikach w których schodzimy max do 4 cylindrów bo taki silnik musi mieć tzw. zapas mocy do normalnego poruszania się po drogach jak to miejskich tak i autostradach. Schodzenie do 3 cylindrów jest ewidentnym skróceniem żywotności danej jednostki gdyż jest bardzo wysilona, a na samych turbinach i dodatkowym osprzęcie to nie będzie jeździło.
Następna sprawa to spalanie które wcale nie jest takie małe przy tych silnikach które teoretycznie mało palą ale tylko i wyłącznie przy małych prędkościach i tu jest taka mała ciekawostka bo w starszych samochodach było tak, że na autostradzie samochody paliły mniej, a w mieście więcej. A tu jest teraz odwrotnie, samochody w mieście palą wg katalogów mniej niż na autostradach i jaki z tego morał ?? Nie radzą sobie te silniki przy większych prędkościach. Kończy się niestety dobra motoryzacja nastawiona na auta wytrzymałe na rzecz zarabiania przez koncerny oraz udawanie, że wszyscy bawią się w ekologię.
Obniżanie masy własnej w samochodach na celu ma obniżyć niewiele zużycie paliwa i emisje trucizn oraz dwutlenku węgla. Wsiądzie do samochodu pasażer o wadze 80, 100 lub 120 kg i nic po obniżeniu masy własnej samochodu.
Pasażerów sie tu nie ujmuje, bo to jest masa zmienna. Masa własna auta jest stała i niezależna od pasażerów dlatego te 100kg MASY WŁASNEJ AUTA to sporo
@@Kasetowy Sporo to jest w motocyklu mniej 100 kg.
@@rafakocur2079 czy ty na prawdę chcesz powiedzieć że 100kg masy samochodu to nie jest dużo? XD
Tak, ale jest jedno ale - żywotność takich silników jest dużo mniejsza. O awaryjności nie wspomnę
Szkoda, że ani słowa o trwałości tych cudów techniki...
Bo takowa nie wystepuje. Takie taktyczne pominiecie tamatu skutkow ubocznych. Teraz tak sie robi.
Czemu tak każdy upiera się przy argumencie trwałości. Turbo - zła trwałość, mała pojemność - zła trwałość, nowe modele - zła trwałość. Wszystko źle. Tutaj trzeba się odnieść do zasady "jak dbasz tak masz", prędziej te auto zgnije niż zajeździ taki silnik. Chyba że ktoś sie martwi co bedzie za 15 lat i czy takie "pod kocem trzymane 1.3 turbo od niemca" mu sie nie zacznie sypać bo było skręcane dwa razy do 180 tys km. Ale to juz nie wina silnika tylko Januszowania paru złotych na autach w dobrym stanie technicznym.
@@amik7812 Nie trzeba sie upierac. Taka jest rzeczywistosc. Po prostu.
sa trwale jak domy w Afganistanie
@@amik7812 nie kazdy, ale te bardzo mocno wysilone silniki po 200k wymagaja sporego remontu, a 200k dla wolnossacego auta rownie zadbanego to zaden wyczyn.
Tak panie Adamie. Jak bym wydał tyle szmalu na nową S klasę to jedyne czego bym oczekiwał, to silnik najlepiej 3 cylindry. Bo mało pali. Tak ma pan rację, przecież na paliwo mnie nie stać. Świetny przykład, oszczędności małych silników daje Dacia Duster 1.0. Na autostradzie przy 140km/h spalanie osiąga nawet 16l. Dwu litrowy silnik spala mniej.
Co z trwałością tych nowych silników?
Czy downsizing to naturalny postęp technologiczny, czy tylko pęd za nowymi wyśrubowanymi normami eko?
Pęd za normami, mimo że w ogólnym rozrachunku są mniej ekologiczne, emisje produkcji tez powinno się liczyć :) jeden silnik na milion km, teraz 3 silniki na milion. Od cholery podzespołów, turbiny, dpfy, egr itd to tez trzeba wyprodukować
Mamy pralki jednorazowego użytku a teraz będziemy mieć samochody jednorazowego użytku .
Normy są po to aby rozmontować zachodnie marki żeby zrobić miejsce dla Marek z Chin. To wyjdzie za 10 lat.
Jaka może byc trwałość skoro do 1,0 tsi leje sie budżetowy olej 5W30 i wymienia sie go co 30 tys. km nalotu
@@user-zn9do2hk8v to zalecenia producenta aby zmniejszyć koszty dla klienta przy wymianie oleju co 3 lata a nie co roku.
Mądry Kowalski wymienia co rok bądź 10-15 tys km. a to co zaleca producent olewasz.
Ja mam 1.4 tsi od nowości i olej co 10 tys. km. Silnik pracuje jak nowy narazie 260 tys nalotu, 80% trasy, wymiana oleju na czas i filtrów. Oleju nie bierze.
Mniejsze koszty konstrukcyjno/projektowe, a dodatkowo późniejsze profity w serwisach - oczywiście wszystko przy akompaniamencie eko haseł...
Downsizingowi w wydaniu jakie serwują nam producenci zasłaniając się ekologią mówię nie! Nigdy nie kupię auta które ma mniej niż 4 cylindry. Nie dam sobie wmówić że to jest w trosce o ekologię.. bo co niby jest eko w autach z silnikami liczonymi na 100-150tys. przebiegu? Ekologicznie jest produkować coś co może pracować wiele lat i przejechać dużo więcej km a nie 5lat i nowe auto... Albo mowa o mniejszej emisji w miastach i wciskanie elektryków i hybryd.... Ja proponuję najpierw zadbać o organizację ruchu aby światła i skrzyżowania pozwalały na płyną jazdę to znacząco poprawi sytuację w miastach.
spokojnie --------kupisz elektryka
W samochodach po obniżaniu spalania paliwa obniża się trwałość, więc emisja dwutlenku węgla do atmosfery wzrasta. Producenci zarabiają na nowych samochodach i częściach samochodowych.
mogę zgodzić się z każdym słowem ale ..... producenci samochodów nie dają Europejczykom wyboru (lub bardzo mały wybór w klasach popularnych) bo są w głównej mierze albo wykastrowane 3 cylindry albo mocna lobbowane doładowywane z gniazdka bo diesel w osobówce jest passe a dlaczego? skoro robię rocznie ponad 40 tys. km głównie trasy to wybieram ropniaka z przyczyn ekonomicznych bo pali mniej a równo jeżdżony nie jest awaryjny bo np. DPF jest w pełnej wydajności itp., trasa 90%/miasto 10%, PHEV nie da mi tej niezależności i zasięgu co diesel a MHEV jest dobrym wyborem ale tylko do ruchu miejskiego a czysta benzyna nawet doładowana spali o 25-30% więcej paliwa, może to nie jest dobre porównanie Toyota Corolla w dwóch wersjach benzyna 1,2 T 116 KM i diesel D4D 90KM różnica na korzyść diesla przy takiej samej eksploatacji to są 3 litry na 100 km mniej, przy 1 zbiorniku miesięcznie nie widać różnicy ale jak się tankuje 2 razy w tygodniu różnica robi się wyraźna, dlatego mała pojemność wspomagana dodatkowo prądem tak do miasta i aglomeracji, trasa jednak diesel
Parametry parametrami ale jak dorzucić awaryjność i przebiegi jakie wytrzymają te silniki w porównaniu do starych to już tak kolorowo nie jest.
Cytując Najmana: ,,co ty pierdolisz człowieku".
Kompletnie nie poruszono kwestii wytrzymałości tych silników oraz zaleceń producenta co do nich. Producenci by chcieli wymieniać olej co 30 tysięcy km i żeby klient to auto zmienił po 5 latach, a potem biegł do salony po następne. Nie mówię, że najlepsze co było w motoryzacji to jakieś 6 litrowe amerykańskie V8 o mocy 180 KM, ale między rokiem 2008, a 2015 moim zdaniem motoryzacja osiągnęła swój prime. Hybrydy zaczęły się pojawiać, klienci przekonali się do silników z turbo, a przy tym samochody zaczęły być coraz lżejsze. A potem nastąpił jakiś chory wyścig ucinania cylidrów, zmniejszania pojemności itd.
No to trzeba odpowiedziec na pytanie dlaczego Boxter jest znow dostepny z silnikiem szesciocylindrowym? Nie wiem czy powyzsza wypowiedz stanowi poglad wlasny czy material reklamowy? Poza tym popelniony zostal w tej wypowiedzi blad dotyczacy ekonomicznosci silnikow malych . Sam uzytkuje obecnie samochod z silnikiem 1.5 3 cylindry 136KM . Nie mam wiekszych uwag do kultury pracy ale niestety spalanie w stosunku do wiekszych silnikow jest mniej wiecej takie same badz wyzsze . Kolejna sprawa to trwalosc . Mnie to osobiscie malo obchodzi bo za kilka lat kto inny bedzie jezdzil moim samochodem ale odnosze wrazenie ze za dlugo takiego auta nie nalezy trzymac.
W moim Renault Megane 4 z silnikiem 1.2 100KM wymienilem silnik po 50.000km. Dobrze ze mialem na to gwarancje. Nigdy wiecej nie kupie auta z takim silnikiem.
Co się stało?
A ja w mojej skodzie 1.2 tsi mam zrobione 300 tys km i nic mu nie jest. Trafiłeś wadliwe auto. Tyle.
@@kam266 tak. To bylwa wada prudukcyjna. Ale poza tym juz mialem awarie wysprzeglika. Cena naprawy 1000 euro bo juz po gwarancji posypalo sie na 105k przebiegu. W sumie auto ladne ale nie kupie juz renault a mialem zamair talizmana kupic.
Zmniejsza się żywotność jednostek (pierdyliard turbosprężarek i innych ruchomych elementów, które się zużywają), przez wtrysk bezpośredni trzeba kombinować z filtrami cząstek stałych czy adblue, bo paliwo nie zdąży się na spokojnie spalić, a do 3 cylindrowych silników trzeba dokładać przeciwwagi i wałki wyrównoważające żeby kultura pracy była jako tako...Ja się dziwię dlaczego rzędowe piątki się nie zadomowiły w motoryzacji, kultura pracy jest w nich dużo lepsza niż w R4, a są krótsze, sztywniejsze i tańsze niż R6.
czemu?bo koszty!
Panie Adamie a co z awaryjnoscia. Przecież już wszystko widać gołym okiem że motory z downsizingiem są znacznie słabsze i podatniejsze na awarie
Downsizing to jest po to by silniki szybciej się zużywały a nie mniej paliły. Lobby producentów całkiem dobrze na tym wychodzi, że nowe auto za 5 lat to szmelc do utylizacji. Jest to już od dawna znane w innych gałęziach przemysłu planowanie postarzania produktu.
Podam przykład Peugeot 1,2 L przejechane 85tkm silnik do kapitalnego remontu bierze 2L oleju na 100km. Po prostu wykonany z gównolitu. Po angielsku tzw. "planned obsolescence".
@@SW-ef1dz ale są tez silniki 3 cylindrowe, ktore do 200k km dojeżdżają bez problemów ;)
@@pablittowroc Nie wiem co masz na myśli zapewne toyota 1,5L. Jednak w hybrydach tam gdzie mogą dają 1,8L. Ogólnie Europa przegrywa z dalekowschodnimi konstrukcjami w grze
@@pablittowroc Z drugiej strony gdzie tu ekologia 200tkm i samochód idzie na żyletki. Samochód powinien przejeździć przynajmniej 400tkm. Samochód który po wyjechaniu z fabryki od razu się psuje jest pozytywny dla PKB kraju jednak nie dla ekologii. A podsumowując odpowiednikiem ciągłego wzrostu gospodarczego w przyrodzie jest rak- to tak jakby ktoś jeszcze nie wiedział gdzie zmierzamy.
Będą taniej produkowali samochody a nadal będą sprzedawać bardzo drogo, i taki silnik długo nie wytrzyma, produkcja tania sprzedasz droga +drogi serwis. idealna przyszłość motoryzacji spalinowej 🤦♂️ Świetny materiał P. Adamie 👍👍👍
Mam wrażenie jak by odcinek był sponsorowany przez silniki downsizing-owe.😅
W 2011 kupiłem nowa Ibize z silnikiem 1.2 tsi. Wszyscy bez wyjątków dawali mi "max 50 tysięcy i do remontu". Użytkowałem głównie w mieście i raz w miesiącu trasa, a w wakacje Włochy czy Chorwacja. Przejechałem 128 tysięcy w 9 lat bez żadnej usterki i gdyby nie szkoda całkowita to uważam, że bez problemów do 200 by pociągnął. Jak dbasz tak masz 😉
Nie wiem jakim debilem trzeba być, żeby serio myśleć, że jakikolwiek silnik zepsuje się po 50 tyś km. Tak na moje oko, to większość z nich pod generalkę będzie się nadawała dopiero przy 150 - 200 tyś a niektóre pojeżdżą nawet dłużej. Mało ? Może i mało, ale z drugiej strony, co nas obchodzi co się z tym autem będzie działo u drugiego właściciela ;)
@@TondaViewPL dokładnie. Jak ktoś kupuje nowe to może spac spokojnie.
@@TondaViewPL nie wiem czy podejdzie to pod awarię silnika jako takiego, ale zrywające się po 30000 km i niszczące sinik łańcuchy rozrządu w BMW, to bynajmniej nie bajka.
Bez przesady z awaryjnością tych maluchów.
Jesli zmienisz olej co 10-15 tys to taki 1,4 tsi przejedzie spokojnie i 300-400 bez remontu. Czyli tyle ile kiedyś przecietny 2,0 o tej samej mocy. Nie wspomnę juz o wiele większy momencie w takiej doładowanej jednostce
Najlepiej uciąć jeden cylinder dolać paliwa dodmuchać powietrza i na koniec po 70-100tys. dziura w tłoku. Po prostu genialne👌
4 lata temu kupiłem f10 535i 6cylindrowe 306 koni z 2011r... i chyba nie bede miał już tego na co zamienić. Średnio samochody zmieniałem tak co 3 lata, a teraz będzie to chyba pierwsze auto które będe użytkował póki się nie rozleci
N55 bardzo bezpieczny silnik panewki wymieni profilaktycznie jak dobijesz do 150 albo jak już masz wiecej to obowiązkowo to zrób , ja posiadam n54 w e90 czyli 335i podobny silnik tylko jedno turbo więcej ;) i też chyba nie zmienię tego auto jak już to na e61 535d
@@Situation7748 Poprzednio miałem właśnie e60, tyle tylko że przez wszystkich narzekany 2.0d poliftowy z 2008r 177km lekko podkręcone na 200kucy i 400nm. Przy takich parametrach naprawdę fajnie się zbierał jak na 2litrówkę. 3 lata jezdziłem, z samym silnikiem wbrew stereotypom nie miałem żadnych problemów, jedynie chyba ze 3 razy wymieniałem koło pasowe wału z paskiem napinacza i trochę miałem problemów z elektronika, ale sam silnik sprawował się dobrze. Z f10tka za to nie miałem praktycznie żadnych problemów, jedyna awaria jaka miała miejsce dotyczyła wymiany pompy wody ( 1300zł ) a tak to standardowe rzeczy eksploatacyjne.
@@ukaszzus2357 dokładnie narzekają na ten rozrząd z tyłu a opcja jest tylko jedna wymieniać Co 180tys km i po problemie. , w f10 535i niestety pompa wody z tego co kojarzę jest elektroniczna ;/ to samo co u mnie ale jak na razie mam z silnikiem spokój na długie lata z przebiegiem 45tys km raczej nie ma co robić ;) lekki chip na 370 -400km może będę robić zależy czy wydech zrobię ale nie chce wieśniaczyc tego auta ;) auto w zimę idzie pod koc i na wiosnę ogień
W G30 też są 6 cylindrowe silniki, może warto byłoby tam w razie czego zajrzeć 👌🏻
@@OnyRicsson Póki co 6 cylindrowe, używane 3letnie g30 to wydatek rzędu 170-190tys zł. Póki co nie stać mnie ;) Może za 3 lata jak nabiorą mocy urzędowej i zejdą w granice 100wki to zacznę się rozglądać :)
Nie został poruszony temat wytrzymałości takich silników i ich usterkowości. Co do spalania to jeździłem Focusem 1.0. Na trasie przy spokojnej jeździe palił około 5l, natomiast w mieście już 10 l. Czy to jakiś naprawdę sukces?
A zwykła benzyna 2.0 w mieście wypiję tyle samo o ile nawet nie mniej xD
Tyle mądrej treści i ani słowa o trwałości.
Pozdrawiam!!!
Dlaczego Pan mie wspomniał o krótszej żywotności takich silników, oraz spalaniu? Które o dziwo wcale nie jest niższe…bliższa mojemu sercu jest polityka Mazdy i „right sizing”
Ja widze ze wiekszosc komentujacych o trwalosci zatrzymalo sie ok 10 lat temu, kiedy to wchodzilo. Wiekszosc malych silnikow jest juz dopracowanych. Zdarzaja sie i buble, ale nie kazde v6 tez bylo udane. Mechanicy niektore konstrukcje o malym litrazu naprawde chwalą. 1.4tsi po zmianie konstrukcji rozrzadu, 1.5vtec, 1.2 puretech tez sa udane. Wiec kupcie cos nowszego, serwisujcie prawidlowo i bedziecie jezdzic 300kkm bez awarii. Na luzie
Panie Adamie dlaczego nie poruszył Pan problemu związanego z emisją CO2? Myśle że to może być główna przyczyna takiego zjawiska. Bo moim zdaniem ktoś kto kupuje mercedesa klasy S godzi się z tym żeby mieć nieco większe spalanie. Poza tym trwałość silników drastycznie spada w momencie krzesania dużej mocy z małej pojemności.
Downsizing sprawdza się jeżdżąc w korkach i cyklu pomiarowym WLTP. Gdy się korzysta z maksymalnej mocy silnika turbodoładowanego o mniejszej pojemności skokowej, liczby cylindrów spalanie paliwa jest większe od silnika wolnossącego o większej pojemności skokowej i liczby cylindrów przy większej mocy maksymalnej silnika turbodoładowanego od silnika wolnossącego.
Są bardziej efektywne, szybsze i mniej palą, tyle że jak się zaczną psuć to efektywnie i szybko opróżnią portfel właściciela, wielokrotnie odrabiając wcześniejsze oszczędności z niskiego spalania.
Panie Adamie, ale skoro downsizing spowoduje niższe koszty produkcji auta, czyli oszczędność dla producenta, to czy nie byłoby prawidowym jednocześnie obniżać ceny konsumentom ? Jeżeli kiedyś płaciło się grubą kasę za limuzyny z silnikami 10-cylindrowymi lub 8-cylindrowymi a teraz taką samą kasę płąci się za np. cztery lub sześć cylindrów to nasuwa się pytanie, kto tu jest stratny i czy w ogóle ktoś jest stratny? Co za określoną kwotę dostawaliśmy kiedyś a co dostajemy dziś w salonach.
Wiem, ze generalizuje, jednak mniejszy silnik nie będzie palil mniej, gdyz praca turbiny zwiększa spalanie, poprzez zmiane stylu jazdy. Fizyki nie oszukamy, nie każdy moze miec "zaginanie rzeczywistości" właśnie w stylu Porsche. ;) Kultura pracy daje duzo do myslenia względem wiekszych jednostek. Ja, osobiscie ponizej 1.8 bym nigdy nie schodzil. To moje zdanie, choc bazuje one na tym ze samochodu powyzej 2014 roku bym nie kupił. Nowoczesna motoryzacja jest zbyt sztuczna, jednorazowa. Downsizing jest w sam raz na wynajem samochodu, jednak na używanie i dbanie o samochód, to już nie bardzo.
Masz sporo racji. Ja bym z 2014 zszedl jeszcze nizej.
@@JohnSmith-uu3gg Dziekuje. Osobiście mam samochód z końcówki 2011 (26 Grudzień). Więc powiedzmy ze prawie 2012. Zamierzam z nim zostać na kolejne min. 5 lat. :)
@@JohnSmith-uu3gg Ale za parę lat co zrobicie ? Będziecie jeździć 15 - 20 letnimi strupami ? Nie będzie wyboru....
@@jarekkrysia7603 No coz..to tak jak ze szczepionka. W koncu zmusza.
Panie Adamie ale ile taki motorek 1,0 w sporym aucie pojeździ? Te auta są "jednorazowe" jak reklamówki z marketu a to chyba mało ekologiczne🤔
Niewiele jestem na forum Forda i z tymi autami są cyrki po 100k
Downsizing, wszystko super ale taki silnik nie może się pochwalić bezawaryjnością "wyżyłowanie" takie silnika powoduje skrócenie żywotności. Co przekłada się potem na portfele odbiorców.
Jeszcze kwestia wielkości zbiornika paliwa. Kiedyś 70-80 litrów nikogo nie dziwiło, dzisiaj to białe kruki.
To ja takowego Kruka posiadam ;)
Prawda. Mam 20 letnią Omegę ze zbiornikiem 75 litrów, a teraz takie krążowniki mają zbiornik max 60 litrów.
Rzędowa czwórka też nie jest cudem techniki. Ale to fakt, że trzy cylindry to porażka totalna.
V6 albo V8 to jest to 🤣
Dwa lata takim trzy cylindrowym downsizingiem się turlałem, NIGDY KU..........A WIĘCEJ nikt mnie na to nie namówi !
Tylko pamiętam że każdy ma inne potrzeby. Jak ktoś głównie turla się po mieście to 3 cylindrowe maluchy są do tego idealne. Tak tylko dodam że trzy cylindrowy downsizing może oznaczać 1.0 mpi w Fabii a może też oznaczać 1.5 w mojej Fiescie ST 😉😉
@@grzegorzwilk5460 Takie pojemności to ja akceptuję, ale tylko w motocyklach...
Kiedyś ktoś o podobnym wyglądzie powiedział że nie należy się bać nowoczesnych diesli, teraz polecam odwiedzić warsztaty i porozmawiać jak chętnie naprawiają nowoczesne diesle, tak samo jak słynne 1.4 TSI pierwszej generacji, czyli popularne modele z silnikami po downsize'ingu. Pozdrawiam.
Trwałość silników ery downsizingu jest dokładnie wyliczona. Producenci stosują dla obniżenia kosztów te same materiały co wcześniej więc zużycie musi być szybsze. Ale gdyby użyli materiałów wytrzymalszych to byłoby nieopłacalne. Zresztą i tak spalinówki (niestety) są już na wymarciu bo normy. Za 15 lat może 20 lat będzie już zupełnie co innego dominować. Więc ciężko się dziwić producentom że nie inwestują w rozwijanie spalinówek. Coś się kończy, coś się zaczyna.
Wszystko fajnie wygląda na papierze i w chwili kupienia auta. W latach siedemdziesiątych silniki 2.0 w motorsporcie osiągały 600-800KM ale były na jeden może trzy wyścigi. Schody zaczynają się jak konsument zaczyna jeździć - testować auto, bo kiedyś testowały koncerny, teraz testuje konsument. Dlatego są akcje serwisowe i wymiany silników na gwarancji. Do tego interwały co 30-60tkm... ech ta ekologia...
Mam gdzieś downsizing...latam wolnossącym Mercedesem W211 E63 AMG...prawdziwa pojemność to 6208,oznaczenie na klapie ku chwale pierwszej V8 Mercedesa 6.3 litra,silnik M100.
Dzisiejsze oznaczenie E 63,E 63s,to oszustwo....to są silniki 4.0 Biturbo.
W bmw też oszukujo jawnie. Na klapie 550i a pod maską 3.0t lub 330i a tam 2.0... Śmiech
Dlatego Toyota hybrydowa zamiast turbo sprężarki, masz silnik elektryczny idealnie na miasto,np. Yaris 3 cylindry i jedzie sposób.
Problem tych silników nie tkwi w tym że z małej pojemności dostajemy dużą moc, jest to świetna i ekologiczna idea. Problem jest w kiepskich materiałach z których są wykonane. Kupić_pojeździć_zezłomować_kupić kolejne. DZIĘKUJĘ DOBRANOC
Lubię i doceniam downsizing i miniaturyzację, ale pod warunkiem, że nie wpływa to na trwałość i wytrzymałość, a moim zdaniem niestety pływa i to znacznie.
No i na kulturę pracy, im mniej cylindrów tym gorzej, bo jest więcej wibracji. 4 cylindry to absolutne minimum, optymalnie 5, a najlepiej 6. Przy 6 cylindrach wykorbienia są co 120° i dzięki temu zawsze w którymś cylindrze odbywa się suw pracy. Bo pełen czterosuwowy cykl zajmuje 2 obroty wału, czyli 720°. 3 cylindrowe silniki to są dobre dla dwusuwów, gdzie pełen cykl zajmuje 1 obrót wału korbowego czyli 360°.
Volvo to słaby przykład...
Te ich dwulitrowe silniki palą więcej niż 3.0 u konkurencji.
Zawsze trzeba patrzeć na stosunek pojemności silnika do masy samochodu. Mały silnik ma zbyt niski moment obrotowy na niskich obrotach, by skutecznie rozpędzić ciężki samochód. Musi sobie pomóc dużą dawką paliwa.
Nie patrzmy tylko na maksymalny moment obrotowy, ale i na to, jaki on jest, gdy turbosprężarka jeszcze nie pracuje.
2.0 w 2-tonowym suvie to nieporozumienie. 1.0 w Mondeo tak samo.
Downsizing nie jest zły, ale tylko UMIARKOWANY downsizing.
Myślę, że wytrzymałość silników downsizingowych poszlaby do przodu, tylko kwestia, czy wystarczy czasu. Patrząc w tył, to np VW poprawił swoje downsizingowe silniki, coraz mniej słyszy się o jakiś sporych problemach w przypadku większości marek. Natomiast zmiany wymuszane na producentach przychodzą bardzo szybko i być może maja oni zbyt mało czasu, żeby od razu dopracować nowe rozwiązania tym bardziej, że są one skomplikowane.
Często słyszy się opinie, że dany silnik z małą pojemnością i sporą mocą nie ma prawa dobrze działać i być wytrzymały, bo jest bardzo przeciążony, a kiedyś silniki nie były w aż takim stopniu przeciążone. Generalnie można się z tym zgodzić, ale przecież materiały, które stosuje się obecnie a kiedyś też nie są takie same, ta kwestia też uległa rozwojowi. Myślę, że tego typu silniki "mają prawo" dobrze funkcjonować, niektóre już to robią, (że tak napiszę), ale być może potrzeba by trochę więcej czasu, aby rozwinąć te technologie?
Kolejną sprawa - ludzie boją się nowości i wielu "Z automatu" nie jest przekonanych do takich silników. Kiedyś bali się zmiany gaznikow na wtryski, bo steruje nimi komputer, bali się też hybryd (pomimo, że teoretycznie mają bardzo prosta budowe) teraz boją się silników downsizingowych (No jest akurat kilka argumentów żeby się bać ale bez przesady), niedługo zaczniemy się bać elektryków czy aut na wodór. Taka kolej rzeczy, pewien Janusz rzekłby "Kiedyś to bylo"
Ciekawe jakie przebiegi te silniki wytrzymuja...
W123 z silnikiem diesla o mocy bodajże 55KM wytrzymywał ponad milion km, często więcej. Dziś by zbliżyć się do takiego przebiegu potrzeba by było kilka silników.
Człowieku, mówisz o dieslu o mocy 55 koni w dość dużym samochodzie. To się rozpędzało do setki w trzy dni robocze. Dzisiaj jak auto ma więcej niż 10 sekund do setki, to jest uważane za zawalidrogę dla ludzi, którzy nie kochają motoryzacji. Żeby silnik był mocny a przy tym w miarę oszczędny, musi być skomplikowany, więc więcej rzeczy może się zepsuć. To trochę taki trójkąt: szybko, oszczędnie, bezawaryjnie. Możesz wybrać dwa :)
@@piotrkociecki5803 o to mi chodziło, im mniejszą pojemność i większa moc tym mniejsza żywotność.
@@piotrkociecki5803 bez przesady.Przy dzisijeszych przepisach, a takze za chwile mandatach, zupełnie norrmalnie sie bedzie jezdzic autem co ma 15s do setki. Jakos nie widziałem ,zeby na swiatłąch auta z piskiem ruszały w przod jak Kubica w F1 w wyscigu. Moze jakis procent wariatów tak robi,ale do czasu.
@@tombouu nie przesadzam. Moja Yariska ma 11 sekund do setki i taka dynamika wystarcza (choć w trasie brakuje szóstego biegu). Ale nie raz na różnych grupach i forach czytałem teksty w stylu "wszystkie focusy i Astry z 1.6 bez turbo to zawalidrogi".
Zresztą, Toyota Avensis z silnikiem 1.8 na lpg potrafiła robić po 700 tysięcy przebiegu. Jak poszukasz recenzji na RUclips, to zobaczysz, że recenzenci płaczą, że może i silnik trwały, ale taki mało dynamiczny.
@@piotrkociecki5803 Moze wg nich mało dynamiczny. POmylili droge z torem wyscigowym. A słuxby włąsnie sie biorą z a kierówców. Ci co piszą o zawalidrogach, w rzeczywistosci są piratami drogowymi. Nawet autem 60-75KM sie normalnie jezdzi po drogach na których wszedzie ograniczenia. Przeciez one wyciagają po 160-170kmh, a na eSkach wolno 120! Czyli nawet one uzywają zaledwie czesci mocy.
Jak wejdą a wejda zaraz srogie mandaty i nareszcie wszedobylska inwigilacja,okaze sie, ze auto które ma 15-16s do setki, czyli nawet stare Golfy Atsry 1.4 którymi jezdziły miliony na zachodzie są wystarczające.JA nie słyszałem, zeby np u nas wolno bycło jezdzic szybciej niz 20-30 ;lat temu, jedynie poza zwiekszeniem limitu na 120/140 czyli o 10! i to jedynie na drogach szybkich.
Ja jezdze Stara Primerą która ma wolnossace 115KM. I wiesz cos ie okazuje? Ze w iekszosci jezdze na obrotach rzedu 1500-2500. Bo wiecej legalnie sie nie da. Jedynie przez moment w trakcie niektórych startów .
Zachęcacie do pozostawiania komentarzy co chcielibyśmy usłyszeć w kolejnych materiałach. Chciałbym poznać zdanie Pana Adama w sprawie powszechnego od lat chiptuningu. Co Pan o tym sądzi: warto/ niewarto, zagrożenia/ konsekwencje przy większych przebiegach itd. Ma Pan ogromną wiedzę i zawsze podpiera się Pan rzetelnymi informacjami w swoich wypowiedziach. Będę czekać na informacje :)
Trzeba było wspomniec że downsizing spowodowany jest normami ekologicznymi a nie chęcią zwiększenia osiągów z niższej pojemności kosztem trwałości jednostki
Nie spodziewalem sie po Kims takim takich glupot.. Obecnie mamy do czynienia z niszczeniem motoryzacji i jestesmy na progu jej upadku. Dorobek technologiczny ludzkosci w postaci genialnych silnkow V8 V10 i V12 jest obecnie deptany w imie rzekomej ochrony przyrody. Ale ludzie ktorzy to czynia nie maja pojecia o technologii ani ekologii ani o relacjach zachodzacych miedzy nimi. Kto moze niech kupuje swoj wymarzony samochod juz dzis bo za niedlugo moze stracic ta mozliwosc na zawsze..
No właśnie,oszczędności oszczędnościami,ale co z trwałością....I to przy ciut mocniejszej eksploatacji...Tutaj chyba kłania się ekonomia motoryzacji.Mimo tego fajnie się to ogląda,tak trzymać👍
Myślę, że jedyny powód downsizingu, to kolejne Euro... a w efekcie wykończenie motoryzacji spalinowej. Mylę się Panie Adamie???
Panie Adamie nie wspomniał Pan nic o żywotności takiego silnika. Jak ewentualnie potencjalna skrócona żywotność ma się do ekologi? Czy silnik 3.0 z całym tym nowoczesnym osprzętem nie byłby lepszy?
A co z trwałością tych silników?
Witam 🙂
Panie Adamie, ze wszystkim się z Panem zgadzam. Ba, powiem więcej - moim skromnym zdaniem, jest Pan dla mnie jednym z najlepszych fachowców z dziedziny motoryzacji (marka sama w sobie). Ale wracając do tematu... - z całym szacunkiem, ale nie wspomniał Pan najważniejszego...
Rozumiem wszystko, odnośnie tych "nowych generacji silników", ale powiedzmy sobie szczerze - czy to idzie w dobrą stronę, jeśli chodzi o ŻYWOTNOŚĆ tego całego osprzętu. Mam tutaj na myśli trwałość, tychże serc (silników), bo jeżeli spojrzeć na teraźniejszość, to mamy owe silniki brzydko mówiąc "wyżyłowane na maxa" i nie oszukujmy się, że pochodzą nam tyle ile poprzednie (sprawdzone wolno-ssące). Kiedyś na benzynowych silnikach robiliśmy spokojnie 400 tysięcy kilometrów i więcej, a teraz spójrzmy prawdzie w oczy... - nie wiem czy po 150 tysiącach (specjalnie delikatnie zawyżyłem), będzie ten silnik do czegoś się jeszcze nadawać. Nie wiem czy ten kierunek, którą wybrała ówczesna motoryzacja jest dobrym posunięciem, ale jak to mówią specjaliści - Świąt się zmienia, a co za tym idzie - technologia również,l. Dla mnie osobiście, niestety.
Pozdrawiam z Włocławka! 🤜🤛
P.S.
... może kiedyś, uda mi się zagościć w ZAKUPIE KONTROLOWANYM. Niespełnione marzenie się teraz kłania. Liczę, że w przyszłości, to marzenie się spełni... To byłaby naprawdę niewyobrażalna przyjemność, a zarazem wielki zaszczyt. Panie Adamie, kończąc moją wypowiedź w tymże komentarzu - życzę Panu Dużo zdróweczka (w tych trudnych czasach, jakie teraz mamy) i czekam na więcej ciekawych odcinków. 5-tka! 👋
Jak mosz 3 litry na stole, a za rok mosz litre to to dobre je czy to nie je dobre?
Downsizing to zaplanowany system ograniczania żywotności silnika... Silnik 3 cylindrowy w pojeździe o masie 1250kg nie ma szansy pokonać 200 tys km bez wcześniejszego remontu xD
Mój wuj kupił w salonie 1999r Ford Escort VII 2.0 i 16V 150KM 110kW i na tym silniku zrobił do 2014 roku 1,45 miliona KM. Europę zjeździł a Polskę kilka razy xD te całe Downsizing można sobie w 4 liter wsadzić... VW Polo z 2008 1.2 12v 3 baniaki 51kw i po ponad 100 tys km remont a obencie ma 280 tys km i czeka go juz drugi remont bo ledwie dyszy...
zrobi i 350tys km o ile ktoś regularnie wymienia olej :P a nie co 30tys
Downsizing jest ok aleeee niestety wśród producentów wielu marek start tego downsizing kończył się grubymi awariami silników i ciężkim żywotem właścicieli takich aut. Natomiast po kilku próbach takie silniki są już dopracowane i naprawdę robią robotę :)
Downsizing oznacza koniec zakupu kontrolowanego. No chyba ,że będzie Pan odwiedzał skup złomu i tam szukał perełek.
Oj Adaś Adaś wszędzie ta poprawność. Inaczej jak dobrze nie można teraz mówić bo jeszcze nie zaproszą, nie dadzą pojeździć.
Powiem tak mam s4 b6 v8 do takiej miłej jazdy mam a4 b7 2.0 tdi 170 koni do ciągnięcia przyczepy i mam Ibize IV 1.0 95 koni. Ibiza miała być do miasta kupiona okazyjnie na chwilę. Została na dłużej bo jest super. Wersja fr że wszystkimi bajerami. Jeżdżę nią po mieście a czasem nawet w dłuższe trasy bo jedzie się przyjemnie. Bezawaryjna i oszczędna. Tylko skrzynia 5 nie sprawdza się po mieście ( za długa jedynka). S4 b6 Super auto daje frajdę z jazdy ale pali sporo i koszty utrzymania kosmiczne. Rozrząd olej świece zawory oleju alternator olej w skrzyni i pęka 15 tyś. Nie potrzebnie zmieniałem z s4 b5. A a4 b7 jest takim kompromisem pomiędzy s4 a ibiza. Powiem tak są zalety i wady tych małych silników. Ale niestety nie ma już prawilnych v8. Więc jeśli ktoś chce mieć dobre v8 to ostatnia chwila bo zaraz ich nie będzie albo ceny poszybują. A 1.0 w ibize jest super. Kultura pracy jak 4 cylindrowego motoru. Miałem reno z 0.9 90 komi i to jest motor porażka. Telepie całym autem. Szybko sprzedalem. Podsumowując nie wszystkie 3 cylindrowe motory są złe. Polecam 1.0 tsi w grupie vag po 2016 roku. Naprawdę dobry motor. Tylko skrzynia musi być 6 biegowa.
No tak unifikacja zmniejsza koszty produkcji, ale czy samochody robią się tańsze?
Cały ten downsizing jest po to żeby biznes się kręcił serwisy zarabiały im większy szrot silnik tym więcej się zarabia na serwisowaniu
nic Pan nie powiedział o awaryjności i szybkim zużywaniu się podzespołów .. kosztach.... ja jestem zwolennikiem dużych starych motorów, wytrzymują duże przebiegi i nie mają problemów z turbo czy łańcuchami które trzeba wymieniać... koszty utrzymania takiego silniczka są astronomiczne ...
Tymczasem Amerykanie: Nie będzie w Europie Camaro z silnikami V8 6.2L bo nie spełniają norm.
Też amerykanie: Camaro w USA dostanie największy silnik w historii - 9.4L.
Idea dużych silników jest taka, że im większy masz cylinder, tym stosunek powierzchni cylindra do pojemności spada, a więc spadają straty i silnik jest efektywniejszy. Silnik LT1 osiąga wesołe ponad 400 koni bez doładowania, z doładowaniem przekracza 1400 i... i to jest moment w którym poddaje się większość skrzyń biegów jakie można tam zastosować.
Nic nie pasuje.Zywotnosc silnika Bedzie mniejsza.
Nie byłoby aż tak źle z tym downsizingiem, gdyby porównać 1:1 z autami z tamtych czasów, gdy miały te wspominane, wolnossące odpowiedniki. A niestety auta obecnie niemiłosiernie tyją. Kompakty < 2010 w większości zamykały się w granicach 1200 kg (nawet kombi) z silnikami benzynowymi. Teraz są średnio o 200 kg cięższe. Dzięki systemom bezpieczeństwa, masie kabli, czujników itp. Jakby obecne silniki wsadzić do aut sprzed 10-15 lat, to pewnie nawet sporo założonych celów w zakresie emisji udałoby się osiągnąć. Ale jeśli chcemy zwiększyć sprawność silnika dzięki turbinom, wyższemu stopniowi sprężania, uboższej mieszance itp., a jednocześnie zwiększamy masę auta, to efekt mamy odwrotny do zamierzonego. Żyłowane "kosiarki" niestety palą więcej, niż spokojniej traktowane silniki wolnossące w lżejszym aucie.
No i klapki na oczach urzędasów, którzy tak bardzo patrzyli na redukcję emisji CO2, że zignorowali kwestię radykalnego wzrostu emisji NOx, popiołów, sadzy i innych cząstek stałych, wynikających właśnie z wyższego ciśnienia i temperatury względem silników wolnossących.
limit emisji zależy od masy - lżejsze auto - niższy limit .
Pierwsze o czym pomyślałem to, to, że zabrakło wzmianki o trwałości tych jednostek napędowych.
Po za tym, ciekawy materiał
A co z jazdą po autostradach? Mówił Pan o meredesie tylko, a te z mniejszymi silnikami i 3 cylindrami? Dlaczego auto szwagra nowsze o 11 bodaj lat pali więcej, niż mój 1.6? Czyżby się męczył na autostradzie?
Nie no to niemożliwe że 3 cylindrowe pudełko od zapałek męczy się z utrzymaniem prędkości autostradowej :)
Porsche już miało 4cyl w przeszłości... w sumie od boxera 4cyl się zaczęło, model 356 czy 550... a co do wytrzymałości, coś jest za coś, teraz nikt nie produkuje aut by jeździły po 500tys, bo firmy by splajtowały, teraz max 200tys i remont generalny, a druga sprawa to kultura techniczna użytkowników... często awarie wynikają z nieodpowiedniego serwisu oraz użytkowania, wraz ze stopieniem skomplikowania konstrukcji silnika, rośnie skomplikowanie jego użytkowania i serwisu.
Pozdrawiam
nie remont po 200k tylko kasacja. NIkt nie chce kupowac auta ktore ma ponad 200tyskm
@@tombouu dlatego jest taka moda by używki miały te 128tys przebiegu hehe... ale poważnie to mam na myśli remont, jeśli jeździsz od nowości ,nie chcesz sprzedawać a dotarłeś/łaś do tej magicznej granicy. A co do kasacji, mamy czasy "eko" ,więc recycling jest jak najbardziej wskazany... najważniejsze to być ekologicznym...znowu zapomniałem łyknąć tabletek N.P. 😜
@@wojciechglinkowski9707 to jest garstka ludzi. Przytłączająca wiekszosc nie chce jezdzic autem ponad 200kkm, wiec takich sie nie reklamuje. 200kkm i kasacja. Jakis procent szalonych oczywiscie to przekroczy, ale niema co płakac i biadolic bo kazdy szuka mniejszego przebiegu. Wiec zasadniczo 200kkm, jesli sie sypie - kasacja.NIe ma co oczekiwac 400-500-600 czy wiecej,bi nikt takiego nie chce wiec producent nie musi takiego oferowac.
@@tombouu Jak to nikt? Wielu sprowadza takie po Ahmedzie.
@@srooth5004 to juz jest nadprogramowe
Downsizing do miasta... u mnie 1.0 ecoboost w fiescie, miasto 8 litrow, korki 10 litrow, trasa 110-130km/h 5,5 litra, a przy 90 schodzi do 4,0-4,2. Na dojazd do pracy gdzies pod miastem polecam. Natomiast na samo miasto, korki, slaba opcja takie 1.0.
Zapomniałeś tylko wspomnieć co się dzieje z żywnością silników tak "zdownsizingowanych" aut. W szczególności chodzi tutaj o auta sportowe.
Ważną lecz nie poruszoną tutaj kwestią w przypadku tematu downsizing powinna być trwałość takich zdownsizingowanych silników.
Bardzo mało obiektywna wypowiedź. Zabrakło wielu szczegółów niestety zakładających w znakomitej większości na minusy downsizingu. Mam na myśli np zmniejszona wytrzymałość i żywotność podzespołów a o jezdzice z prędkością autostradowa piździkiem 1.0 nie wspomnę. Ktoś kiedyś powiedział że prawdziwa motoryzacja skończyła się po 2000roku. Napewno jednak znajdę się zwolennicy tej rewolucji, ja jednak zostaje przy swoim:)
prędkość autostradowa to od 90 do 140 km/h więc każde nowe auto segmentu B+ sobie poradzi , nie każdy musi być sułtanem lewego pasa.
@3:36 Peugeot nie ma jeszcze skrzyń dwusprzęgłowych tylko manuale lub automaty hydrokinetyczne. Jakiś czas temu kupili jedną firmę zajmującą się skrzyniami biegów i sami opracowują dwusprzęgłówkę, ale jej jeszcze w ofercie nie mają. PS 458 Italia (wolnossący silnik), a nie 488 Italia. 488 ma dopisek GTB (ten model ma faktycznie silnik turbodoładowany), a więc dokładnie nazywa się 488 GTB.
Panie Adamie! W niedalekiej przyszłości może odcinek i chip tuningu benzyna i diesel czy się opłaca czy też nie. Ciekaw jestem pana opinii na ten temat :) Pozdrawiam!
Było o zaletach i samym zagadnieniu, ale nie wspomniał pan o awaryjności nowych silnikow oraz jak długo będą żyły, a produkcja nowych samochodów z myślą o ekologii, to nie do końca ma związek z ekologią, patrząc przez pryzmat ekologii...
Super sprawa takie filmiki, dużo tłumaczą nawet dla znających temat... Jak ogarnę do Końca Swojego Forda Expedition Max Limited z 2018 roku ośmio osobowe to zapraszam do testów auta
Ja pomimo młodego wieku wolę jednak starą szkołę motoryzacji. Dlatego bardzo szanuje drogę jaką obrała sobie Mazda i idzie dzielnie pod prąd, wbrew trendom. Madzia rulez! 👌❤️
Dlatego Mazda 6 gh 2.5 MZR 🔥
A gnije tak że 12 letnia to już można nogami ją napędzać jak Fred Flinston w bajce 😂
@@lordzyta Może trójki i szóstki pierwszej generacji tak ale późniejsze to już niekoniecznie. Mam 3 Mazdy w rodzinie 2010, 2012 i 2016 rocznik i na żadnej nic nie widać. Ale łatka, że Mazda=rdza jest przyklejona i już się jej nie odklei ;)
@@ukaszwilinski201 Poczekaj jeszcze 5 lat i daj znać co z tą z 2010r. Zresztą wiadomo że nie każdy egzemplarz gnije już po kilku latach. Wyjątek potwierdza regułę.
@@lordzyta To nie moja, ale chętnie dam znać jak zostanie jeszcze 5 lat ;) Póki co nawet nie zanosi się, żeby coś miało się dziać. Poza tym trochę rdzy w 16 letnim samochodzie to rzeczywiście ewenement, żaden tak nie ma tylko Mazda Rdzazda hehe.
OK. A czy ktoś przeliczył stosunek o ile więcej trzeba zużyć energii, aby wyprodukować co chwila nowy "wysilony" silnik do tego o ile "mniej wysilony" silnik wyprodukowałby CO2? Być może mniej wysilona jednostka, która produkowałaby więcej CO2, zrekompensowałaby się tym, że co chwila nie trzeba byłoby jej wymieniać (tym samym nie produkując CO2 do atmosfery). Powiedzmy wymiana silnika co 500 tys. a nie co 150 tys. Przecież samochód to nie tylko sam silnik, ale cała kupa innego badziewa, z plastikiem na czele. Prawda jest taka, że ktoś zarabia na tym miliardy, a ekologia to tylko przykrywka. O gównianych podzespołach nie wspomnę. Czy ktoś może to przeliczył zna takie badania?
nie chciał bym jechać tym mondeo 1.0 w 4 osoby na wakacje i nie wierzę, że piłowane 1.0 z turbo spali mniej od starego 2.0 bez turbo
Nie musisz wierzyć wystarcza dane techniczne. Mk4 duratec 2.0 osiąga maksymalny moment 185Nm dopiero przy 4500RPM. Mk5 ecoboost 1.0 osiąga 170Nm w zakresie 1400-4500RPM. Tak wiec masz odpowiedz co będziesz bardziej pilowal.
@@CynicznyNonkonformista Pilowal to slowo klucz. Dotyczy szczegolnie 1.0
@@JohnSmith-uu3gg dla mnie piłowanie to ciagle kręcenie silnika na wysokich obrotach (Hondziarze to lubią), a ty jak to rozumiesz ?
Mialem okazje ostatnio w PL wynająć na tydzien Renault Talisman 1.6 turbo (150 koni). Oj jakze to inne, gorsze konie mechaniczne wzgledem wolnossącego silnika 2.0 chocby z Mazdy (podobna moc).
@@CynicznyNonkonformista Chodzi mi o uzyskanie tej samej mocy. Silnik maly w porownaniu do duzego potrzebuje albo wscieklych obrotow jezeli jest wolnossacy albo turbiny. Jezeli ma turbine to nie potrzebuje obrotow tak dlugo jak zyje turbina, ktora ma obroty ponad miare wsciekle i jest przez to awaryjna. Czyli w przypadku silnika malego pilowanie wystepuje tak czy siak. Duzy wolnossacy jest znacznie mniej skomplikowany osprzetowo i mniej wysilony co ma wplyw na trwalosc oraz spalanie. To tak z grubsza.
Mój Dodge Challenger SRT nie zgadza się z finalną tezą....
No i to jest porządna bryka...
Ładniejszy jest dźwięk silnika trzycylindrowego od czterocylindrowego. Drgania nie będą większe w silniku trzycylindrowym od czterocylindrowego. Silnik trzycylindrowy z turbodoładowaniem o pojemności skokowej 1.0 dm³ w niższych zakresach prędkości obrotowej ma więcej momentu obrotowego niż silnik czterocylindrowy wolnossący o pojemności skokowej 1.6 dm³. Spalanie paliwa jest mniejsze w silniku trzycylindrowym turbodoładowanym o pojemności skokowej 1.0 dm³ od silnika czterocylindrowego wolnossącego o pojemności skokowej 1.6 dm³, ponieważ nie trzeba wchodzić na wysokie obroty silnika dla uzyskania wyższego momentu obrotowego.
A co z trwałością?
A spalanie to jest niższe w mieście, ale na ekspresówce i autostradzie to już chyba nie koniecznie.
Ciekawe jak z wytrzymałością. 100/150 tyś Km ???
Napisze to po raz setny bo brak wiedzy Polaków mnie po prostu załamuje... Nie jest problemem sam downsizing a oszczędności na materiale... 15-20 lat temu też były wysilone silniki ale były trwałe, 2.0 turbo po 300 koni (Mitsubishi, Subaru itd.) VW 1,8t 225koni itd. itp. ale były zrobione z porządnych materiałów bez oszczędności.
Downsizing jest dobry w zamyśle. Można zrobić bezawaryjny 1.0 150 KM ale jakby to miało byc trwałe to koszt samochodu byłby 30-50 tys. większy więc nikt takiego samochodu by nie kupił.
Ciekawe czy moda na downsizing przyjdzie do chirurgii plastycznej i kobity przestana pompowac usta, cycki i tylki do niedorzecznych rozmiarow...🤣
Dobre i prawdziwe haha
jak obłożą silikon akcyzą
Super fajnie 3 cylindy 1.0 czy 1.2 osprzęt technologia rodem z Nasa pytam się ile to przejedzie 100 tys i silnik śmietnik dla mnie motoryzacja się kończy prawdziwe wydechy dźwięk v8 a nie atrapy ekologia kończy to co było kiedyś piękne moc z pojemności i emisja spalin zadna i to latało i musiało bo projektowano na lata i z zapasem a nie okrojone bo trzeba ciąć koszty wszystko cieńsze lżejsze i mniej wytrzymałem dzięki temu jabłko całe a teraz ćwiartka też musimy się najeść pozdro fajny materiał
Panie Adamie, wszystko fajnie, ale warto było wspomnieć o interwałach wymiany oleju. Taki silniczek 2.0 biturbo pewnie nieźle by się trzymał gdyby zmienić ten olej po dotarciu, a później co 10kkm. Aczkolwiek przy wymianach co 20-30kkm to obawiam się, że dłużej niż 150-200kkm takie silniki nie pożyją
Down sizing jest wymyślony dla zysku,zamiast jednego 3.0 R6 robi się dwa 1.5 R3 ot cała tajemnica.
jak Pana lubię to tuja jest zawiedziony , nie ma ni słowa o żywotności tych silników co sugeruje ustawkę i lobbowanie produktu
@@kamiziom3835 TVN sprzedaje małe silniki? Od kiedy?
Witam A ja sie nkzgodze że 0.9 3 cylindy drzy czy sie telepie umnie takie zeczy sie niezdarzaja cichutki silnik zero drgan i jest to reno clio gran tur oolecam się przejechać lub dojade do Pana i zchecią zabiore na przejazd moją Renią