Kacper, robisz najciekawsze i najbardziej profesjonalne filmy na tvgry, Twoje rozkminy mechanik gier i technikaliów są inteligentnie wprowadzane i opowiadane, zawsze chętnie ich słucham ;)
lubię Twoje materiały. bardzo fajna odskocznia od roznych smieciowych rzeczy w internecie. w koncu mozna sie troszke nauczyc i posluchac czegos madrzejszego
Piękny przykład immersji przetarcie maski gazowej ręką w Metro, zawsze to uwielbiałem czy kiedy słychać że filtr na wykończeniu i trzeba zmienić na nowy.. No a takie Metro z orginalnym audio+ najwyższy poziom trudności bez HUD-a to już immersja poziom max.
Jak zwykle - odcinek na wysokim poziomie :-) Bardzo miło się słucha tych analiz i rozbierania na części składowe różnych mechanik rozgrywki, również z: co, jak, do czego służy i jak działa. Świetny materiał :-)
Wygrałeś życie tym komentarzem , a propo wiedzmina. Rozumiem że można mieć różne mniemania ale czemu u niektórych Geralt wiecznie wygląda jak menel spod bie... Blaviken. Jestem jedyną osobą która strzygła go n koński ogon , broda na zero i zbroja niedźwiedzia?
Bardzo dobry odcinek, podoba mi się to że zwracasz w tych materiałach uwagę na rzeczy które są tak intuicyjne że nie zwraca się na nie uwagi a mają olbrzymi wpływ na poziom gry.
Ja lubię wszelkiej maści aktywności poboczne, jak spanie, siadanie, gotowanie, crafting, kolekcjonowanie czegoś (co później można jakoś eksponować szczególnie) itp. Takie właśnie rzeczy inne niż tylko ratowanie świata, smoków i zabijanie księżniczek.
Od lat wszystkie wolne chwile spędzam grając w gry. Pewnego wieczora kilka lat temu miałem dziwną sytuację. Na kilka sekund moja świadomość się zmieniła. Wydawał mi się, że jestem moją postacią w grze. Czułem i słyszałem wszystko tak jakbym był na miejscu bohatera a wszystko co mnie otaczało było prawdziwe. Niestety to była tylko chwila jednak to zdarzenie sprawiło, że na zawsze, bezgranicznie pokochałem gry, było fascynujące, lekko przerażające ale słodkie. Miał ktoś kiedyś coś podobnego?
Ja do gier się przygotowuję. Gdy grałem w Assassins Creed Black Flag czytałem wszystko o piratach,statkach,niewolnoctwie Nawet swój pokój przerobiłem na wygląd kapitańskiej kajuty. Z kolei do Ghost Reacon Wildlands czytałem wszystkie artykuły o Boliwii oraz o kartelach narkotykowych. Sypiałem na ziemi wstawałem o świcie i uprawialem jogging a następnie siadałem do komputera. Teraz przygotowuje się do Far Cry 5 czytając Pismo Święte oraz wszystkie notki dotyczące Montany oraz sekt i kultów. Myślę też o udaniu się na biwak oraz o wędkowaniu. I oto mój sposób na immersję
Na jednym z materiałów przedpremierowych trzeciego Wiedźmina zwróciłem uwagę na to, że Geralt przy medytacji rozpala przed sobą mini ognisko. Jakże smutno mi się zrobiło, gdy zauważyłem, że w pełnej wersji gry tego już nie ma, dlatego zwykle starałem się medytować w karczmach przy kominkach. Takie drobne elementy właśnie, jak możliwość siadania w karczmach, animacje jedzenia i picia, chodzenie i zapalanie pochodni mega na mnie działają w procesie zanurzenia w świat gry Świetny materiał, doskonale Cię Kacper rozumiem, myślałem, że tylko ja tak mam xd
Najpotężniejszą imersję miałem w Might&Magic 7. Wtedy po długogodzinnych sesjach z gry, kiedy wychodziłem na podwórko podświadomie szukałem przycisku menu/save w realnym życiu. Ba, widziałem kursor myszki w świecie i kierowałem nim wzrokiem. Wtedy wsiąkłem w świat i świat wsiąknął we mnie :)
Nawet nie wiesz, Kacprze, jak cenię Twoje materiały. Są ciekawe, poruszają interesujące kwestie i omawiają je na wielu płaszczyznach. Potrafisz mnie zainteresować, choć w ogóle nie gram w gry. Tak, oglądam Wasz kanał (i bardzo go lubię), nie będąc graczem. :)
Dodałbym jeszcze jeden aspekt-ważne jest nie tylko to jak ty możesz się integrować ze światem, ale też jak on na to reaguje. Bo w takim NP skyrimie możliwości integracji ze światem jest masa, ale co z tego, jak drewnianość wszystkich postaci wokoło rujnuje wszystko. Nazim pytający każdego dnia co Yzolda robi na rynku, strażnik mamroczący coś pod nosem że idę przez miasto z wyciągniętym, naciągniętym łukiem, nikt nie raczący zauważyć że zamordowałem cesarza, czy jełop sugerujący że badas wyglądający jak demon podaje miód towarzyszom. O tym, że każdy dziwi się faktem że możliwe że jestem dragornbornem, podczas gdy siedzę, ba MIESZKAM w tym mieście od miesiąca... just nope. Zresztą sama konstrukcja świata także jest często antyimersyjna. To, że w ciągu jednego dnia możesz przemierzyć cały kontynent, 99% jego populacji to faceci, w dodatku wszyscy żyją dzięki pięciu małym poletkom (wszystko G3) niesamowicie zabija imersję. "Miasta" liczące 30 mieszkańców, z czego 10 to straż, 8 arystokracja, 3 to rzemieślnicy (obowiązkowo kowal, alchemik i łuczarz bądź zaklinacz), a reszta uj wie co robi, to samo. No i wszechobecni bandyci, stanowiący 70% populacji świata.
Masz po części rację. Po części, bo jednak są reakcje na śmierć cesarza (jeśli chodzi ci o fakt, że ludzie nie wiedzą, że to TY go zabiłeś, to chyba o to chodzi w fachu skrytobójcy?), ludzie dziękują ci za uratowanie świata (ekskjuz mi, ale bardowie wykonują pieśń o twoich dokonaniach). Ale rzecz jasna to tylko kilka wyjątków. Świat Skyrim'a mógłby być nieco...prawdziwszy? Ale ile wtedy zajęła by produkcja gry? ile kosztów pochłonęły by garze aktorów? Scenarzyści musieliby napisać dialogi na każdy możliwy kolejny dzień w grze, co jest fizycznie niemożliwe, bo ktoś gra tylko 10 godzin, a ktoś ma już ponad 1000 na liczniku. Kontynentu w jeden dzień nie przemierzysz, bo Skyrim to tylko prowincja, kontynentem jest Tamriel. A nie mogli też urealnić odległości, bo jak wyobrażasz sobie spacer z Samotni do Pękniny, który trwałby kilka, jeśli nie kilkanaście realnych godzin? Co do wielkości miast, ilości mieszkańców i stosunku mieszkańców do strażników, to tutaj masz rację, jest to nie imersyjne, a rozwiązanie jest chyba proste...zrobić większe miasta? Pobudować strażnikom domy? Jeśli chodzi o fakt przeżycia dzięki "małym poletkom", to nie pamiętam żeby taka sytuacja była w grze. Jeśli ktoś ma farmę, to ma duże pole, a jeśli jego uprawa jest mniejsza, to zawsze też mają kury czy krowy. Nikt również nie broni im iść polować, to w końcu twardy lud Skyrim, a nie wymuskane Wysokie Elfy ;) Jakby chcieć się przyczepić do każdego takiego szczegółu, to można by każdą grę pogrzebać.
Jakie są reakcje na śmierć cesarza? Że strażnik od czasu do czasu o tym powie, pomiędzy prośbą o uwarzenie piwa a podziwianiem tego że używasz obu rąk do walki? Bo nieszczególnie pamiętam cokolwiek więcej. Tak, bardowie śpiewają pieśni o tym że pokonaliśmy Anduina. Nie wiem skąd w ogóle wiedzą kim on był, czy że w ogóle bym w to zamieszany, ale cokolwiek. Wciąż strażnik będzie sugerował że podajemy miód towarzyszom, a Gunmar wyśle nas byśmy zabili lodowego upiora, bo nie jest pewien czy nadajemy się na żołnierza. Pisanie tony dialogów to droga donikąd. Masa pracy po nic. Po pierwsze, kogo tak naprawdę interesuje co oni se tam gadają. Po drugie, kto normalny idąc przez miasto nasłuchuje, o czym to wszyscy gadają. Po trzecie, w normalnym, ludnym mieście nie słychać poszczególnych osób. Rozwiązanie? Dźwięki Khorinis w G2. Krótkie, urwane kwestie, uniwersalne, nie mające większego sensu samodzielnie. Mniej niż godzina materiału, a sprawdza się o wiele lepiej niż tysiące linii dialogów w Skyrim. Nie budujesz tożsamości dziesiątek postaci, na które wszyscy gracze i tak mają wywalone. Tworzysz poczucie otaczającego cie tłumu. I to właśnie buduje klimat, to pomaga zanurzyć się w ten świat. Tak, Skyrim to tylko jedna z 9 prowincji Tamriel. I bez problemu możesz wziąć sobie mapę całego kontynentu, i wskazać "o, wczoraj byłem tu. a dziś jestem tu" i wskażesz dwa miejsca w różnych krańcach mapy. Jak robić świat i miasta? Patrz na wiedźmina 1 i 3 część. Porównaj se taką Wyzimę czy Novigrad do Białej Grani. TO są miasta. To samo ze światem-wiedźmin, cała seria, daje tylko małe wycinki świata, mówiąc że tam gdzieś dalej jest pierdyliard razy więcej. To samo robi np DA (brakuje tylko poczucia upływu czasu w czasie podróży z jednego obszaru na drugi) albo pierwsze dwa gothici. Duże pole? Gdzie ty widziałeś duże pole w Skyrim? Kilkanaście m^2 zboża, kilka grządek porów czy pyr, krowa i dwie kury. To jest bogata farma w Skyrim, większość jest o połowę mniejsza. Jak chcesz zobaczyć dużą farmę (przynajmniej jak na standardy gier) polecam G2 i farmę Onara, pola po horyzont. Pewnie, w każdej grze jest masa drobnych pierdół tego typu. Co nie znaczy, że należy je olać. Bo to one właśnie budują klimat świata. W momencie gdy założyłeś szatę maga ognia w G2 i poszedłeś pogadać z paladynami, te drobne zmiany w dialogach powodowały że czułeś się kimś, pozycja gry w sercu rosła a klimat produkcji pamiętało się latami. Gdy w Skyrimie zabiję Anduina, a połowa świata wciąż uznaje mnie za ciotę, to też pamiętam grę latami. Jako antyklimatyczne, nieimersyjne gówno.
Konkretnie do Gothica się nie odniosę, bo gra odstraszyła mnie swoją topornością na tyle skutecznie, że od razu ją usunąłem. Nie mam zamiaru przekonywać, że świat Skyrima jest żywy i idealny bo do tego mu bardzo daleko. Porównanie miast trochę nietrafione, bo jednak Wiesiek i Scrollsy to tak na prawdę dwa różne typy gier, choć z tego samego gatunku. Co do rozmów npc-ów - mnie interesują, moich znajomych interesują, zapewne wielu innych graczy też interesują. Dzięki temu wiem, że klan Dzięciąt-Wojny jest dziany i jako złodziej warto złożyć im wizytę, albo że jarl Balgruf to swój chłop, bo nocami wymyka się do karczmy żeby chlać z poddanymi. A takie randomowe dźwięki w tle mnie irytyują, bo jak dla mnie nie ma nic nic bardziej psująceho imersję gdy np idziesz icą i słyszysz wrzaski, bójki i tłuczone butelki, a wokół ciebie dwa npc kręcą się w kółko, albo wchodzisz do karczmy, z ktorej dobiegają krzyki, śmiechy i pieśni, a w środku karczmarz i trzech Mirków przy stoliku. Dalej nie rozumiem, o co chodzi ci z polami, ale to może po prostu mój brak wiedzy na temat uprawy roli.
Tego że dzieci wojny są dziane, dowiesz się rozmawiając z NPC'tami. I to powinien być główny czynnik budowania wiedzy o rozmaitych postaciach, nie podsłuchiwanie rozmów na targu. Tak, w wiosce otoczonej ścianą jak Biała Grań to nie wypali. W prawdziwym, dużym mieście, jak Novigrad, gdzie masz dziesiątki random postaci wokoło-tak, to działa. Pojedź na wieś i się rozejrzyj. Zrozumiesz w sekundę.
Gdyby Jordan przepraszał za każde zapożyczenie z Angielskiego to jego materiały trwały by po 30 min każdy. I kontrolowanie prędkości postaci za pomocą "rolki" powraca w Escape From Tarkov.
Wiem bo gram i powiem tyle że ta gierka wyprzedziła wszystko to co dziś oferuje reszta świata w grach FPS... Mało że lepiej wykorzystuje sprzęt to jeszcze wygląda lepiej niż wszystko co ma konkurencja pod każdym względem. A najlepsze w niej jest to że nie jest dla idiotów jak Assassyn... Chwała producentom za to ;)
Tradycyjnie świetny materiał :D Fajnie by było, gdyby powstał kiedyś materiał o zabawach czasem w grach. Zatrzymywaniem i spowalnianiem, jak w Dishonored albo cofaniem jak w Life is Strange. Jak to jest zrobione technicznie i jak na przykład wpływa na fabułę :)
Noż kurde ja nie mogę... Ja tu myślałem, że posłucham o grach do kolacji, a tutaj taki genialny materiał. I to jeszcze z przesłaniem: Słowom i gestom sens nadają społeczności i grupy ludzi, one same nie nadają jej sobie samej. Chaotyczny/przemyśleniowy - moja ulubiona forma przekazu jaką sam nieświadomie się posługuję :D
Od razu mi się przypomniał DI Riptide. Zacząłem grę od razu po pierwszej części i jeszcze miałem wszystkie odruchy i umiejętności i czułem taką właśnie głupią mieszankę. Byłem zmęczony i lekko sfrustrowany walkami, choć wiedziałem, że zasadniczo żaden zombiak mi nie zagrozi jeżeli się trochę postaram. I satysfakcja po wygranej z dużymi ilościami zombiaków lub tymi mocniejszymi. Dokładnie to co opisał tutaj Kacper. Mój poziom umiejętności był wysoki ale challenge im dorównywał i efekt był fajną mieszanką. To że ta mieszanka była dobra najlepiej obrazuje fakt że mimo iż czułem zmęczenie i pewną frustrację ciągle pojawiającymi się wyzwaniami, satysfakcja z ich pokonania była tak duża że nie mogłem się oderwać od gry całymi godzinami.
Doprawdy jestem pod wrażeniem twoich materiałów o grach Kapcer.Normalnie jakbym słuchał wykładów na studiach o grach.Okazuje się,ze gry to sztuka moim zdaniem o wiele bardziej złożona niż np. filmy.Immersja w grach z roku na rok jest coraz większa,ale nawet w latach 90-tych można było się mocno wczuć w jakiejś grze.
To chodzenie to świetna uwaga, uwielbiałem w Wiedźminie powoli przemierzać ulice Novigradu na Płotce po galopie przez pola, albo iść powoli z pochodnią w jaskiniach :)
Immersja to kiedy grasz pierwszy raz w Gothica, docierasz do pierwszej skrzyni i ogarniasz, że musisz jeszcze dać strzałkę do góry aby otworzyć i zebrać itemki :3
w morrowindzie i Diablo i Baldur's Gate i Age of empires 2 i Thief i w znacznej większości gry z tamtego okresu miały intuicyjną i stosunkowo prostą do opanowania walke jak i sterowanie, a w gothicu, jak nie miałeś kolegi, który ci powie jak sie gra. to po prostu nie szło grać bo nagle sie okazuje że w sumie nic nie możesz, ani walczyć, ani robić rzeczy, bo ktoś genialny uznał, że świetnym pomysłem będzie dać zrobienie wszystkiego pod Przycisk akcji + góra. Nie dziwota że gra jest znana w trzech krajach. W niemczech bo to ich gra, Rosji i Polsce, bo Dubbing w Polskiej wersji to było święto, więc wszyscy do tej gry fapali w tamtym okresie, a potem przerodziło się to w nostalige, która zakrywa ludziom oczy.
Krakex co za problem sprawdzić w instrukcji sterowanie? Jak dla mnie jedyne co było w gothic'u zjebane to drabiny, sterowanie w walce dawało wyzwanie bo nie polegało to na napierdalaniu lpm do śmierci, narzekanie że po oznaczeniu przedmiotu trzeba było nacisnąć przycisk w górę to szczyt lenistwa bo to prawie nic nie zajmuje. Oskarżenie że gothic jest dobry tylko przez nostalgie jest dowodem twojego bólu dupy bo nie lubisz tej gry, gothic czerpie na fabule, nawet takiemu gimperowi gra się podobała a on nie miał do niej żadnej nostalgii.
Skyrim, Soulsy, Baldurs Gate ahhh... Piękne chwile, gdy odpierało się ataki wampirów i strach, że podczas walki zginą ludzie w mieście czy eksploracja mrocznych lochów Irythyllu gdy nie wiesz co czeka za rogiem i mało nie dostajesz zawału po usłyszeniu głośniejszego jęku potwora...Albo gdy wręcz czujesz ból Twojej postaci nadziewanej właśnie na broń Bezimiennego Króla.. Wielkie rozterki moralne w Baldurze podczas prowadzenia wątku Minska - wziąć do ekipy świetnego maga czy pomóc sympatycznemu wojownikowi?
Jeżeli chodzi o wczuwanie się w grę, to zawsze na myśl przychodzi mi to, gdy grałem w pierwszego Wing Commandera i miałem misje rozgrywające się w polu asteroid. Nie było siły, bym się mimowolnie nie przechylał na boki, gdy je mijałem. Kto w to grał, ten pewnie miał podobnie. :)
W nawiązaniu do tego filmiku moglibyście zrobić materiał dlaczego do pewnych postaci z gier się przywiązujemy, a do innych nie. Przykładowo, czemu w Mass Effectach 1-3 ludzie są bardziej przywiązani do towarzyszy niż w Andromedzie, czemu zależy nam na Triss albo Yen w W3 itd.
Wow! Świetny materiał! Tak się zanurzyłem, że myślałem, że to kolejny odcinek Vsauce! ;) Nie znałem tej grafiki odnośnie umiejętności i wyzwania, ale doskonale obrazuje jak to działa. Osobiście podoba mi się określenie "wsiąkanie". :)
Ja zawsze kiedy gram w gry wojenne (Ravenfield na przykład) wyobrażam sobie dowódców kminiących nad mapami taktycznymi i wymieniających się uwagami dotyczących starcia. Czasem retrospekcje nawet se wymyślam, daje mi to radochę :3
Czasami zdarza mi się 'przegrać' questa kiedy uważam, że opcje na jego zakończenie nie zgadzają się z charakterem mojej postaci. Najlepszy przykład to wiedźmin kiedy gracz zna geralta i właśnie na podstawie jego charakteru nie zrobi nic jeżeli ma wybierać między złem a mniejszym złem.
A może by tak coś o mechanice jeżdżenia autem w grach? Skąd gra wie, kiedy zblokować nam koła, kiedy nimi zabuksować, kiedy powinno dojść do nad-, a kiedy do podsterowności i w końcu dlaczego jazda tym samym autem na tej samej trasie w różnych grach często wygląda zupełnie inaczej?
A może temat Tak zwanej "Ciszy przed burzą" ,można go za obserwować w tytule Outlast ,gdy naszym bohaterem wchodzimy do nowej lokalizacji.Nie wiadomo ,czy spotkamy odetchnięcie przed wrogiem czy konfrontacje chowając po zakamarkach tak zwana pewność ,oraz nie pewność podczas wchodzenia na drabiny.,
PRzecież idealnym przykładem takiego "zagnieżdżonego poziomu trudności" jest Gothic. Od samego początku możesz iść i dostać łomot od cieniostwora, ale... llepiej odpuścić potrenować i zatłuc jak wrócisz wzmocniony z doliny;) Tak samo z orkami- a początku wybijasz pojedynczo lub wręcz uciekasz, potem lejesz całymi hordami. I to sprawia, że ta gra jest bardziej wciągająca od takiego Skyrima w którym... poziom jest prawie taki sam bo potwory dostosowują się do twojego poziomu;)
Mi imersje często psuje, a wręcz doprowadza do frustracji źle skalkulowany wzrost postaci. W grach pierwszoosobowych o dziwo zazwyczaj jest za niska, gdzie dowodem jest zwykły stół sięgający do piersi postaci, zamiast do pasa. Dowodem w filmiku- poręcz ze schodów do ramienia (3:58), chociaż nie wiem, może postać akurat kuca, czego nie ma na HUD, ale już nie raz zdarzyło mi sie wkurzać, że gram liliputem
Tak zwana imersja występuje zawsze kiedy gramy (a przynajmniej powinna) Gdy na przykład grałem w Mario to nie zastanawiałem się co mam kliknąć by podskoczyć albo że przeciwnicy to tylko kawałek kodu. Niektóre rzeczy trzeba brać za "prawdę", bo tego wymaga gra. I właśnie dlatego niektórzy nie lubią gier.
Grałem w Skyrima... handlarzem Pobrałem X modyfikacji na ekonomię, handel, towarzyszy itp. Zarabiałem wyłącznie przez handel w miastach, a jak musiałem oczyścić jakąś lokację, to wynajmowałem kilku najemników i robili to za mnie xD Później wjechały modyfikacje na rzeczy które mogę kupić, gdy urosłem do miana magnata. To dobra podstawa by napisać pastę o żydzie w Skyrimie.
Bardzo lubię te wasze refleksje na różnych płaszczyznach gier, a o imersji ostatnio niemało rozmyślałem. Siedząc w anglii udało mi się fajnie zanurzyć w Alice Madness Returns. Ciężki klimat angielskich domków :D
Kacprze! wiem, że to ponad rok od publikacji ale wyciąganie i chowanie broni w grze studia Arkane ma swoje zastosowanie mechaniczne. Ze schowaną bronią poruszamy się szybciej i są specjalne amulety aby tę karę zniwelować. Zauważyłem też (ale mogę się mylić), że z wyciągniętą bronią szybciej wbija się pasek dostrzeżenia przez strażnika.
Ja to na przykład kiedyś w przerwie świątecznej na studiach grałem w Puzzle Quest. Challenge of the Warlords. Jak wróciłem po graniu myślę około średnio 5-6 godzin dziennie w przekładanie kolorowych kamyczków to jak na wykładzie siedziały obok siebie cztery dziewczyny w takiej kolejności: czerwony swetr, zielony swetr, znowu czerwony i czerwony to pomyślałem: Gdyby ta pierwsza zamieniła się z drugą to by zniknęły... Czy to immersja czy niedojebanie mózgowe?
Ja daaawno temu, po jakiś 4 (albo nawet więcej...) godzinach grania non stop w Diune 2, po wyjściu z mieszkania, miałem ochotę ludzi myszką przestawiać :P Dla młodszych, w Diune 2 nie dało się grup zaznaczać trzeba każdego żołnierza kliknąć, każdy pojazd, osobno i wydać polecenie...
Jak gra jest dobra to immersja wytwarza się sama, i chce się w dany tytuł grać na to ma wpływ masa rzeczy jak fabuła najlepiej aby była zróżnicowana z kilkoma zwrotami akcji i nieprzewidywalna, urozmaicony gameplay z masą rzeczy do robienia, ciekawi bohaterowie, dobrze dobrana ścieżka muzyczna, głosy postaci i klimat, np. Deus Ex HR, Mass Effect 2, MGS3, Bioshock, The Last of Us
Co do zmiennego tępa poruszania się. Ja nawet grając na padzie w INSIDE po jakiejś szybszej akcji potrafiłam sobie zwolnić do chodzenia, żeby tylko wczuć się postać, która przecież "mogła się zmęczyć biegiem" ;) I jeszcze miałabym prośbę związaną z realizacją filmów. Jeżeli wstawiacie jakiś gameplay/trailer/ itp. danej gry (nawet jeżeli trwa krótko) to podpisujcie gdzieś w rogu co to za gra (albo DLC, jeżeli to dodatek). Dzięki :)
Pierwsza gra w której osobiście poczułem coś takiego jak immersja to Call of Juarez Gunslinger, interesującą historia która wciąga oraz granie bez interfejsu bardzo polecam 😊
Słowo "Zanurzenie" odnośnie gier bardziej kojarzy się z wirtualną rzeczywistością ale nie taką jaką mamy obecnie czyli gogle i machanie kontrolerami ale z książkami/filmami science fiction np FullDive technologia hełmu VR z Sword Art Online czy Łoże z polskiej książki Gamedec Marcina Przybyłka(bardzo polecam) w których to gracz dosłownie zanurza się w wirtualny świat i odczuwa go wszystkimi zmysłami
Z chęcią bym zobaczył film o mechanice ruchu w grach, chodzenie, skakanie, wychylanie, a w niektórych grach na przykład bieg po ścianach.
Kacper, robisz najciekawsze i najbardziej profesjonalne filmy na tvgry, Twoje rozkminy mechanik gier i technikaliów są inteligentnie wprowadzane i opowiadane, zawsze chętnie ich słucham ;)
lubię Twoje materiały. bardzo fajna odskocznia od roznych smieciowych rzeczy w internecie. w koncu mozna sie troszke nauczyc i posluchac czegos madrzejszego
Piękny przykład immersji przetarcie maski gazowej ręką w Metro, zawsze to uwielbiałem czy kiedy słychać że filtr na wykończeniu i trzeba zmienić na nowy..
No a takie Metro z orginalnym audio+ najwyższy poziom trudności bez HUD-a to już immersja poziom max.
Twoje filmy opisujące techniczne zagadnienia lub analizujące różne zjawiska to w mojej opinii najlepsze filmy na tym kanale :)
Jak zwykle - odcinek na wysokim poziomie :-) Bardzo miło się słucha tych analiz i rozbierania na części składowe różnych mechanik rozgrywki, również z: co, jak, do czego służy i jak działa. Świetny materiał :-)
Ja w wiedźminie czasami jak sobie pływam łodzią,ubieram samą koszulę,zdejmuję broń,ubieram zwykłe buty i tak się bawię w żeglarza.
Też kiedyś tak robiłem :D Pozdro
Magiczny sklepikarz to fajnie sie bawisz
Ja jak wchodzę do wody to zdejmuje zbroję.
Wygrałeś życie tym komentarzem , a propo wiedzmina. Rozumiem że można mieć różne mniemania ale czemu u niektórych Geralt wiecznie wygląda jak menel spod bie... Blaviken. Jestem jedyną osobą która strzygła go n koński ogon , broda na zero i zbroja niedźwiedzia?
Ufff, myślałem, że tylko ja mam takie odchyły :D Tzn nie z łodzią i strojem żeglarza, ale ogólnie xD
Bardzo dobry odcinek, podoba mi się to że zwracasz w tych materiałach uwagę na rzeczy które są tak intuicyjne że nie zwraca się na nie uwagi a mają olbrzymi wpływ na poziom gry.
Ja lubię wszelkiej maści aktywności poboczne, jak spanie, siadanie, gotowanie, crafting, kolekcjonowanie czegoś (co później można jakoś eksponować szczególnie) itp. Takie właśnie rzeczy inne niż tylko ratowanie świata, smoków i zabijanie księżniczek.
Wszystko fajnie, ale... "ratowanie smoków i zabijanie księżniczek"?
A co? Coś nie tak? Coś pomyliłem? ;P
Jak ja uwielbiam jak Kacper robi materiały. Zawsze wrzuci tam ciekawa rozkminę. Dzięki!
Od lat wszystkie wolne chwile spędzam grając w gry. Pewnego wieczora kilka lat temu miałem dziwną sytuację. Na kilka sekund moja świadomość się zmieniła. Wydawał mi się, że jestem moją postacią w grze. Czułem i słyszałem wszystko tak jakbym był na miejscu bohatera a wszystko co mnie otaczało było prawdziwe. Niestety to była tylko chwila jednak to zdarzenie sprawiło, że na zawsze, bezgranicznie pokochałem gry, było fascynujące, lekko przerażające ale słodkie. Miał ktoś kiedyś coś podobnego?
Heros Perkna polecam coś wziąć wcześniej :D wczujesz sie nawet w mario :P
XD
Daj mi numer do swojego dilera
Kiedyś się uzależniłam od mało popularnego MMORPGa. Na szczęście to już za mną, ale moje odczucia były podobne to opisanych przez Ciebie.
Heros Perkna Na kwasie mi się takie coś zdarzyło.
Uwielbiam jak tak profesjonalnie mówisz o grach i opisujesz każde zjawisko ;)
Aż można się wczuć, gdy ogląda się Twój materiał o wczuwaniu się w grach wideo.
Ja do gier się przygotowuję. Gdy grałem w Assassins Creed Black Flag czytałem wszystko o piratach,statkach,niewolnoctwie Nawet swój pokój przerobiłem na wygląd kapitańskiej kajuty. Z kolei do Ghost Reacon Wildlands czytałem wszystkie artykuły o Boliwii oraz o kartelach narkotykowych. Sypiałem na ziemi wstawałem o świcie i uprawialem jogging a następnie siadałem do komputera. Teraz przygotowuje się do Far Cry 5 czytając Pismo Święte oraz wszystkie notki dotyczące Montany oraz sekt i kultów. Myślę też o udaniu się na biwak oraz o wędkowaniu. I oto mój sposób na immersję
Kacper to zdecydowanie mój ulubiony twórca w gronie tvgry. Analitycznie, merytorycznie, pełna profeska. Tak trzymaj!
Na jednym z materiałów przedpremierowych trzeciego Wiedźmina zwróciłem uwagę na to, że Geralt przy medytacji rozpala przed sobą mini ognisko. Jakże smutno mi się zrobiło, gdy zauważyłem, że w pełnej wersji gry tego już nie ma, dlatego zwykle starałem się medytować w karczmach przy kominkach. Takie drobne elementy właśnie, jak możliwość siadania w karczmach, animacje jedzenia i picia, chodzenie i zapalanie pochodni mega na mnie działają w procesie zanurzenia w świat gry
Świetny materiał, doskonale Cię Kacper rozumiem, myślałem, że tylko ja tak mam xd
Twoje materiały to czysty miód, pozdrawiam i czekam na materiał o siedzeniu albo skakaniu. Nieważne, i tak obejrzę.
Kacper, ja po prostu kocham Twoje filmy. Jak tylko usłyszę twój głos to już wiem że mogę dać łapkę w górę i że się muszę skupić na materiale bo warto
Najpotężniejszą imersję miałem w Might&Magic 7. Wtedy po długogodzinnych sesjach z gry, kiedy wychodziłem na podwórko podświadomie szukałem przycisku menu/save w realnym życiu. Ba, widziałem kursor myszki w świecie i kierowałem nim wzrokiem. Wtedy wsiąkłem w świat i świat wsiąknął we mnie :)
Nawet nie wiesz, Kacprze, jak cenię Twoje materiały. Są ciekawe, poruszają interesujące kwestie i omawiają je na wielu płaszczyznach. Potrafisz mnie zainteresować, choć w ogóle nie gram w gry. Tak, oglądam Wasz kanał (i bardzo go lubię), nie będąc graczem. :)
wczułem się w ten film.
true story
Dodałbym jeszcze jeden aspekt-ważne jest nie tylko to jak ty możesz się integrować ze światem, ale też jak on na to reaguje. Bo w takim NP skyrimie możliwości integracji ze światem jest masa, ale co z tego, jak drewnianość wszystkich postaci wokoło rujnuje wszystko. Nazim pytający każdego dnia co Yzolda robi na rynku, strażnik mamroczący coś pod nosem że idę przez miasto z wyciągniętym, naciągniętym łukiem, nikt nie raczący zauważyć że zamordowałem cesarza, czy jełop sugerujący że badas wyglądający jak demon podaje miód towarzyszom. O tym, że każdy dziwi się faktem że możliwe że jestem dragornbornem, podczas gdy siedzę, ba MIESZKAM w tym mieście od miesiąca... just nope.
Zresztą sama konstrukcja świata także jest często antyimersyjna. To, że w ciągu jednego dnia możesz przemierzyć cały kontynent, 99% jego populacji to faceci, w dodatku wszyscy żyją dzięki pięciu małym poletkom (wszystko G3) niesamowicie zabija imersję. "Miasta" liczące 30 mieszkańców, z czego 10 to straż, 8 arystokracja, 3 to rzemieślnicy (obowiązkowo kowal, alchemik i łuczarz bądź zaklinacz), a reszta uj wie co robi, to samo. No i wszechobecni bandyci, stanowiący 70% populacji świata.
Masz po części rację. Po części, bo jednak są reakcje na śmierć cesarza (jeśli chodzi ci o fakt, że ludzie nie wiedzą, że to TY go zabiłeś, to chyba o to chodzi w fachu skrytobójcy?), ludzie dziękują ci za uratowanie świata (ekskjuz mi, ale bardowie wykonują pieśń o twoich dokonaniach). Ale rzecz jasna to tylko kilka wyjątków. Świat Skyrim'a mógłby być nieco...prawdziwszy? Ale ile wtedy zajęła by produkcja gry? ile kosztów pochłonęły by garze aktorów? Scenarzyści musieliby napisać dialogi na każdy możliwy kolejny dzień w grze, co jest fizycznie niemożliwe, bo ktoś gra tylko 10 godzin, a ktoś ma już ponad 1000 na liczniku.
Kontynentu w jeden dzień nie przemierzysz, bo Skyrim to tylko prowincja, kontynentem jest Tamriel. A nie mogli też urealnić odległości, bo jak wyobrażasz sobie spacer z Samotni do Pękniny, który trwałby kilka, jeśli nie kilkanaście realnych godzin?
Co do wielkości miast, ilości mieszkańców i stosunku mieszkańców do strażników, to tutaj masz rację, jest to nie imersyjne, a rozwiązanie jest chyba proste...zrobić większe miasta? Pobudować strażnikom domy?
Jeśli chodzi o fakt przeżycia dzięki "małym poletkom", to nie pamiętam żeby taka sytuacja była w grze. Jeśli ktoś ma farmę, to ma duże pole, a jeśli jego uprawa jest mniejsza, to zawsze też mają kury czy krowy. Nikt również nie broni im iść polować, to w końcu twardy lud Skyrim, a nie wymuskane Wysokie Elfy ;)
Jakby chcieć się przyczepić do każdego takiego szczegółu, to można by każdą grę pogrzebać.
Jakie są reakcje na śmierć cesarza? Że strażnik od czasu do czasu o tym powie, pomiędzy prośbą o uwarzenie piwa a podziwianiem tego że używasz obu rąk do walki? Bo nieszczególnie pamiętam cokolwiek więcej.
Tak, bardowie śpiewają pieśni o tym że pokonaliśmy Anduina. Nie wiem skąd w ogóle wiedzą kim on był, czy że w ogóle bym w to zamieszany, ale cokolwiek. Wciąż strażnik będzie sugerował że podajemy miód towarzyszom, a Gunmar wyśle nas byśmy zabili lodowego upiora, bo nie jest pewien czy nadajemy się na żołnierza.
Pisanie tony dialogów to droga donikąd. Masa pracy po nic. Po pierwsze, kogo tak naprawdę interesuje co oni se tam gadają. Po drugie, kto normalny idąc przez miasto nasłuchuje, o czym to wszyscy gadają. Po trzecie, w normalnym, ludnym mieście nie słychać poszczególnych osób. Rozwiązanie? Dźwięki Khorinis w G2. Krótkie, urwane kwestie, uniwersalne, nie mające większego sensu samodzielnie. Mniej niż godzina materiału, a sprawdza się o wiele lepiej niż tysiące linii dialogów w Skyrim. Nie budujesz tożsamości dziesiątek postaci, na które wszyscy gracze i tak mają wywalone. Tworzysz poczucie otaczającego cie tłumu. I to właśnie buduje klimat, to pomaga zanurzyć się w ten świat.
Tak, Skyrim to tylko jedna z 9 prowincji Tamriel. I bez problemu możesz wziąć sobie mapę całego kontynentu, i wskazać "o, wczoraj byłem tu. a dziś jestem tu" i wskażesz dwa miejsca w różnych krańcach mapy.
Jak robić świat i miasta? Patrz na wiedźmina 1 i 3 część. Porównaj se taką Wyzimę czy Novigrad do Białej Grani. TO są miasta. To samo ze światem-wiedźmin, cała seria, daje tylko małe wycinki świata, mówiąc że tam gdzieś dalej jest pierdyliard razy więcej. To samo robi np DA (brakuje tylko poczucia upływu czasu w czasie podróży z jednego obszaru na drugi) albo pierwsze dwa gothici.
Duże pole? Gdzie ty widziałeś duże pole w Skyrim? Kilkanaście m^2 zboża, kilka grządek porów czy pyr, krowa i dwie kury. To jest bogata farma w Skyrim, większość jest o połowę mniejsza. Jak chcesz zobaczyć dużą farmę (przynajmniej jak na standardy gier) polecam G2 i farmę Onara, pola po horyzont.
Pewnie, w każdej grze jest masa drobnych pierdół tego typu. Co nie znaczy, że należy je olać. Bo to one właśnie budują klimat świata. W momencie gdy założyłeś szatę maga ognia w G2 i poszedłeś pogadać z paladynami, te drobne zmiany w dialogach powodowały że czułeś się kimś, pozycja gry w sercu rosła a klimat produkcji pamiętało się latami. Gdy w Skyrimie zabiję Anduina, a połowa świata wciąż uznaje mnie za ciotę, to też pamiętam grę latami. Jako antyklimatyczne, nieimersyjne gówno.
Konkretnie do Gothica się nie odniosę, bo gra odstraszyła mnie swoją topornością na tyle skutecznie, że od razu ją usunąłem. Nie mam zamiaru przekonywać, że świat Skyrima jest żywy i idealny bo do tego mu bardzo daleko.
Porównanie miast trochę nietrafione, bo jednak Wiesiek i Scrollsy to tak na prawdę dwa różne typy gier, choć z tego samego gatunku.
Co do rozmów npc-ów - mnie interesują, moich znajomych interesują, zapewne wielu innych graczy też interesują. Dzięki temu wiem, że klan Dzięciąt-Wojny jest dziany i jako złodziej warto złożyć im wizytę, albo że jarl Balgruf to swój chłop, bo nocami wymyka się do karczmy żeby chlać z poddanymi. A takie randomowe dźwięki w tle mnie irytyują, bo jak dla mnie nie ma nic nic bardziej psująceho imersję gdy np idziesz icą i słyszysz wrzaski, bójki i tłuczone butelki, a wokół ciebie dwa npc kręcą się w kółko, albo wchodzisz do karczmy, z ktorej dobiegają krzyki, śmiechy i pieśni, a w środku karczmarz i trzech Mirków przy stoliku.
Dalej nie rozumiem, o co chodzi ci z polami, ale to może po prostu mój brak wiedzy na temat uprawy roli.
Tego że dzieci wojny są dziane, dowiesz się rozmawiając z NPC'tami. I to powinien być główny czynnik budowania wiedzy o rozmaitych postaciach, nie podsłuchiwanie rozmów na targu.
Tak, w wiosce otoczonej ścianą jak Biała Grań to nie wypali. W prawdziwym, dużym mieście, jak Novigrad, gdzie masz dziesiątki random postaci wokoło-tak, to działa.
Pojedź na wieś i się rozejrzyj. Zrozumiesz w sekundę.
Gdyby Jordan przepraszał za każde zapożyczenie z Angielskiego to jego materiały trwały by po 30 min każdy.
I kontrolowanie prędkości postaci za pomocą "rolki" powraca w Escape From Tarkov.
Umbrabellum Chyba z japońskiego :P
Wiem bo gram i powiem tyle że ta gierka wyprzedziła wszystko to co dziś oferuje reszta świata w grach FPS... Mało że lepiej wykorzystuje sprzęt to jeszcze wygląda lepiej niż wszystko co ma konkurencja pod każdym względem. A najlepsze w niej jest to że nie jest dla idiotów jak Assassyn... Chwała producentom za to ;)
wspaniały materiał, sporo z niego wyniosłem; właśnie za takie materiały kocham ten kanał
Kto modował skyrim, ten wie, jak bardzo się tego słowa nadużywa :P
Olaf TheSnowman so tru
Big Tits Immersion Mod
Tradycyjnie świetny materiał :D
Fajnie by było, gdyby powstał kiedyś materiał o zabawach czasem w grach. Zatrzymywaniem i spowalnianiem, jak w Dishonored albo cofaniem jak w Life is Strange. Jak to jest zrobione technicznie i jak na przykład wpływa na fabułę :)
Noż kurde ja nie mogę... Ja tu myślałem, że posłucham o grach do kolacji, a tutaj taki genialny materiał. I to jeszcze z przesłaniem: Słowom i gestom sens nadają społeczności i grupy ludzi, one same nie nadają jej sobie samej.
Chaotyczny/przemyśleniowy - moja ulubiona forma przekazu jaką sam nieświadomie się posługuję :D
Kacper twoje materiały są po prostu rewelacyjne ;)
Genialny materiał. Dziękuję!
Uwielbiam takie materiały. Tak mi się podobają że wchodzę w stan FLOW :)
Jest Kacper, jest i łapeczka w górę ;)
Od razu mi się przypomniał DI Riptide. Zacząłem grę od razu po pierwszej części i jeszcze miałem wszystkie odruchy i umiejętności i czułem taką właśnie głupią mieszankę. Byłem zmęczony i lekko sfrustrowany walkami, choć wiedziałem, że zasadniczo żaden zombiak mi nie zagrozi jeżeli się trochę postaram. I satysfakcja po wygranej z dużymi ilościami zombiaków lub tymi mocniejszymi. Dokładnie to co opisał tutaj Kacper. Mój poziom umiejętności był wysoki ale challenge im dorównywał i efekt był fajną mieszanką. To że ta mieszanka była dobra najlepiej obrazuje fakt że mimo iż czułem zmęczenie i pewną frustrację ciągle pojawiającymi się wyzwaniami, satysfakcja z ich pokonania była tak duża że nie mogłem się oderwać od gry całymi godzinami.
immersja jest wtedy, gdy Kacper robi filmik i podkłada głos. moim zdaniem, zdecydowanie najlepszy narrator z całego TVGRYpl.
Doprawdy jestem pod wrażeniem twoich materiałów o grach Kapcer.Normalnie jakbym słuchał wykładów na studiach o grach.Okazuje się,ze gry to sztuka moim zdaniem o wiele bardziej złożona niż np. filmy.Immersja w grach z roku na rok jest coraz większa,ale nawet w latach 90-tych można było się mocno wczuć w jakiejś grze.
Świetny materiał !!! Kawał dobrej roboty !
To chodzenie to świetna uwaga, uwielbiałem w Wiedźminie powoli przemierzać ulice Novigradu na Płotce po galopie przez pola, albo iść powoli z pochodnią w jaskiniach :)
Z tego odcinka wyciągnąłem ciekawy wykres. :D
A tak poważnie to bardzo fajny filmik. :D
Immersja to kiedy grasz pierwszy raz w Gothica, docierasz do pierwszej skrzyni i ogarniasz, że musisz jeszcze dać strzałkę do góry aby otworzyć i zebrać itemki :3
to nie immersja tylko zjebane sterowanie
Pierdolenie :P W Gothicu było najlepsze sterowanie i system walki do momentu pojawienia się Mount & Blade'a
co brak Markerów i ułatwiaczy ma do tego, że sterowanie jest po prostu ch*jowe i toporne?
w morrowindzie i Diablo i Baldur's Gate i Age of empires 2 i Thief i w znacznej większości gry z tamtego okresu miały intuicyjną i stosunkowo prostą do opanowania walke jak i sterowanie, a w gothicu, jak nie miałeś kolegi, który ci powie jak sie gra. to po prostu nie szło grać bo nagle sie okazuje że w sumie nic nie możesz, ani walczyć, ani robić rzeczy, bo ktoś genialny uznał, że świetnym pomysłem będzie dać zrobienie wszystkiego pod Przycisk akcji + góra. Nie dziwota że gra jest znana w trzech krajach. W niemczech bo to ich gra, Rosji i Polsce, bo Dubbing w Polskiej wersji to było święto, więc wszyscy do tej gry fapali w tamtym okresie, a potem przerodziło się to w nostalige, która zakrywa ludziom oczy.
Krakex co za problem sprawdzić w instrukcji sterowanie? Jak dla mnie jedyne co było w gothic'u zjebane to drabiny, sterowanie w walce dawało wyzwanie bo nie polegało to na napierdalaniu lpm do śmierci, narzekanie że po oznaczeniu przedmiotu trzeba było nacisnąć przycisk w górę to szczyt lenistwa bo to prawie nic nie zajmuje. Oskarżenie że gothic jest dobry tylko przez nostalgie jest dowodem twojego bólu dupy bo nie lubisz tej gry, gothic czerpie na fabule, nawet takiemu gimperowi gra się podobała a on nie miał do niej żadnej nostalgii.
Bardzo ciekawy materiał, jak zwykle z resztą :D
O chłopie... szacun za ten film. Dojrzały i ciekawy. Pozdro.
Świetny materiał Kacper!
Świetny odcinek. Jak zresztą wszystkie odcinki Kacpra.
Mówiłeś na tyle ciekawie że się zauważyłem praktycznie na cały czas trwania odcinka
Wspaniały materiał!
Skyrim, Soulsy, Baldurs Gate ahhh... Piękne chwile, gdy odpierało się ataki wampirów i strach, że podczas walki zginą ludzie w mieście czy eksploracja mrocznych lochów Irythyllu gdy nie wiesz co czeka za rogiem i mało nie dostajesz zawału po usłyszeniu głośniejszego jęku potwora...Albo gdy wręcz czujesz ból Twojej postaci nadziewanej właśnie na broń Bezimiennego Króla..
Wielkie rozterki moralne w Baldurze podczas prowadzenia wątku Minska - wziąć do ekipy świetnego maga czy pomóc sympatycznemu wojownikowi?
czytam tytuł i od razu wiem, że to Kacper. najlepsze materiały Panie!
Nie wiem dlaczego ale filmy Kacpra mają w sobie coś, co trzyma mnie przy tym kanale i nie pozwala odejść. Może to przez to imię...? :D
W końcu ktoś kto mówi z sensem na tym kanale
Jeżeli chodzi o wczuwanie się w grę, to zawsze na myśl przychodzi mi to, gdy grałem w pierwszego Wing Commandera i miałem misje rozgrywające się w polu asteroid. Nie było siły, bym się mimowolnie nie przechylał na boki, gdy je mijałem. Kto w to grał, ten pewnie miał podobnie. :)
Materiały Kacpra najlepsze!
Ta cała immersja w moim przypadku ogranicza się głównie do tego że jak gram w klimatyczny horror to musi być ciemno, cicho, muszę być sam w pokoju.
W nawiązaniu do tego filmiku moglibyście zrobić materiał dlaczego do pewnych postaci z gier się przywiązujemy, a do innych nie. Przykładowo, czemu w Mass Effectach 1-3 ludzie są bardziej przywiązani do towarzyszy niż w Andromedzie, czemu zależy nam na Triss albo Yen w W3 itd.
Wow! Świetny materiał! Tak się zanurzyłem, że myślałem, że to kolejny odcinek Vsauce! ;)
Nie znałem tej grafiki odnośnie umiejętności i wyzwania, ale doskonale obrazuje jak to działa.
Osobiście podoba mi się określenie "wsiąkanie". :)
Świetny materiał👏🏻🇵🇱
Ty masz zawsze ciekawe materiały :)
Bardzo dobry materiał. Miło się słuchało ^^
Chodzenie i misje eskortowe - biegniesz szybciej niż osoba eskortowana, ale jednocześnie gdy też zaczynasz iść, to idziesz wolniej. "Immersja".
Świetny materiał! Bardzo podoba mi się wplatanie psycholgii
Świetny materiał!
Zawsze czekam na twoje odcinki o tematyce konstrukcji gier i ich założeń.
Hedzik nie obraź się.
Ja zawsze kiedy gram w gry wojenne (Ravenfield na przykład) wyobrażam sobie dowódców kminiących nad mapami taktycznymi i wymieniających się uwagami dotyczących starcia. Czasem retrospekcje nawet se wymyślam, daje mi to radochę :3
Czasami zdarza mi się 'przegrać' questa kiedy uważam, że opcje na jego zakończenie nie zgadzają się z charakterem mojej postaci. Najlepszy przykład to wiedźmin kiedy gracz zna geralta i właśnie na podstawie jego charakteru nie zrobi nic jeżeli ma wybierać między złem a mniejszym złem.
A może by tak coś o mechanice jeżdżenia autem w grach? Skąd gra wie, kiedy zblokować nam koła, kiedy nimi zabuksować, kiedy powinno dojść do nad-, a kiedy do podsterowności i w końcu dlaczego jazda tym samym autem na tej samej trasie w różnych grach często wygląda zupełnie inaczej?
Bardzo fajny i ciekawy materiał ;).
Świetny materiał!! :)
A może temat
Tak zwanej "Ciszy przed burzą" ,można go za obserwować w tytule Outlast ,gdy naszym bohaterem wchodzimy do nowej lokalizacji.Nie wiadomo ,czy spotkamy odetchnięcie przed wrogiem czy konfrontacje chowając po zakamarkach tak zwana pewność ,oraz nie pewność podczas wchodzenia na drabiny.,
KOCHAM Dishonored i dlatego dam lika c:
Bardzo fajny materiał, ja też zawsze robię role play w grach :) Chodzę, nie biegam itd.
PRzecież idealnym przykładem takiego "zagnieżdżonego poziomu trudności" jest Gothic. Od samego początku możesz iść i dostać łomot od cieniostwora, ale... llepiej odpuścić potrenować i zatłuc jak wrócisz wzmocniony z doliny;) Tak samo z orkami- a początku wybijasz pojedynczo lub wręcz uciekasz, potem lejesz całymi hordami. I to sprawia, że ta gra jest bardziej wciągająca od takiego Skyrima w którym... poziom jest prawie taki sam bo potwory dostosowują się do twojego poziomu;)
bardzo fajny materiał!
Świetny materiał
Świetny Film dzięki!
Kocham TVGRYpl
Mi imersje często psuje, a wręcz doprowadza do frustracji źle skalkulowany wzrost postaci. W grach pierwszoosobowych o dziwo zazwyczaj jest za niska, gdzie dowodem jest zwykły stół sięgający do piersi postaci, zamiast do pasa. Dowodem w filmiku- poręcz ze schodów do ramienia (3:58), chociaż nie wiem, może postać akurat kuca, czego nie ma na HUD, ale już nie raz zdarzyło mi sie wkurzać, że gram liliputem
Trochę późno, ale na TVGRY jest zawsze czas.
Tak zwana imersja występuje zawsze kiedy gramy (a przynajmniej powinna) Gdy na przykład grałem w Mario to nie zastanawiałem się co mam kliknąć by podskoczyć albo że przeciwnicy to tylko kawałek kodu. Niektóre rzeczy trzeba brać za "prawdę", bo tego wymaga gra. I właśnie dlatego niektórzy nie lubią gier.
Włączyłem sobie film, zacząłem sprawdzać facebooka a nagle sobie przypomniałem że oglądam film TVGRY. Nie pytajcie.
Grałem w Skyrima... handlarzem
Pobrałem X modyfikacji na ekonomię, handel, towarzyszy itp. Zarabiałem wyłącznie przez handel w miastach, a jak musiałem oczyścić jakąś lokację, to wynajmowałem kilku najemników i robili to za mnie xD
Później wjechały modyfikacje na rzeczy które mogę kupić, gdy urosłem do miana magnata. To dobra podstawa by napisać pastę o żydzie w Skyrimie.
Bardzo lubię te wasze refleksje na różnych płaszczyznach gier, a o imersji ostatnio niemało rozmyślałem. Siedząc w anglii udało mi się fajnie zanurzyć w Alice Madness Returns. Ciężki klimat angielskich domków :D
Bardzo dobry materiał ;)
Kacprze! wiem, że to ponad rok od publikacji ale wyciąganie i chowanie broni w grze studia Arkane ma swoje zastosowanie mechaniczne. Ze schowaną bronią poruszamy się szybciej i są specjalne amulety aby tę karę zniwelować. Zauważyłem też (ale mogę się mylić), że z wyciągniętą bronią szybciej wbija się pasek dostrzeżenia przez strażnika.
Ja to na przykład kiedyś w przerwie świątecznej na studiach grałem w Puzzle Quest. Challenge of the Warlords. Jak wróciłem po graniu myślę około średnio 5-6 godzin dziennie w przekładanie kolorowych kamyczków to jak na wykładzie siedziały obok siebie cztery dziewczyny w takiej kolejności: czerwony swetr, zielony swetr, znowu czerwony i czerwony to pomyślałem: Gdyby ta pierwsza zamieniła się z drugą to by zniknęły... Czy to immersja czy niedojebanie mózgowe?
Ja daaawno temu, po jakiś 4 (albo nawet więcej...) godzinach grania non stop w Diune 2, po wyjściu z mieszkania, miałem ochotę ludzi myszką przestawiać :P
Dla młodszych, w Diune 2 nie dało się grup zaznaczać trzeba każdego żołnierza kliknąć, każdy pojazd, osobno i wydać polecenie...
Jak gra jest dobra to immersja wytwarza się sama, i chce się w dany tytuł grać na to ma wpływ masa rzeczy jak fabuła najlepiej aby była zróżnicowana z kilkoma zwrotami akcji i nieprzewidywalna, urozmaicony gameplay z masą rzeczy do robienia, ciekawi bohaterowie, dobrze dobrana ścieżka muzyczna, głosy postaci i klimat, np. Deus Ex HR, Mass Effect 2, MGS3, Bioshock, The Last of Us
W Skyrimie na psa też można zmieniać szybkość poruszania, pomaga to zsychronizować się z npctami, które idą.
witam serdecznie tvgry.pl i dobranoc
Co do zmiennego tępa poruszania się. Ja nawet grając na padzie w INSIDE po jakiejś szybszej akcji potrafiłam sobie zwolnić do chodzenia, żeby tylko wczuć się postać, która przecież "mogła się zmęczyć biegiem" ;)
I jeszcze miałabym prośbę związaną z realizacją filmów. Jeżeli wstawiacie jakiś gameplay/trailer/ itp. danej gry (nawet jeżeli trwa krótko) to podpisujcie gdzieś w rogu co to za gra (albo DLC, jeżeli to dodatek). Dzięki :)
Szczerze to poczułem flow oglądając ten odcinek. Na 10 minut zapomniałem że jestem gdzie jestem... O-O
It's immersive. :) Osoby modujące gry Bugthesdy zrozumieją :)
Immersja tego odcinka pozbawia odczucia upływającego czasu ;)
Co do pochodni w wiedźminie wolę ją ponieważ nie mam slotu na Kota a jak się wychodzi z jaskini trzeba medytować bo obraz razi
A ja wolę konsolę deweloperską
Mówiłem o normalniej grze a nie przy użyciu kodów
Pierwsza gra w której osobiście poczułem coś takiego jak immersja to Call of Juarez Gunslinger, interesującą historia która wciąga oraz granie bez interfejsu bardzo polecam 😊
Słowo "Zanurzenie" odnośnie gier bardziej kojarzy się z wirtualną rzeczywistością ale nie taką jaką mamy obecnie czyli gogle i machanie kontrolerami ale z książkami/filmami science fiction np FullDive technologia hełmu VR z Sword Art Online czy Łoże z polskiej książki Gamedec Marcina Przybyłka(bardzo polecam) w których to gracz dosłownie zanurza się w wirtualny świat i odczuwa go wszystkimi zmysłami
gdy ja zrobię grę będzie mega interaktywna :D bo takie małe pojedyncze elementy sprawiają że można wczuć się w rozgrywkę
Dzięki Kacper
Dobra godzina na odcineczek
4:52 "Gdzie to się podziało?" A no podziało się w Escape from Tarkov Kacprze :)
Świetna narracja
Szkoda że nie wspomniałeś o opcji HUD który swoją drogą daje i odgrywa dużą rolę immersji w grach
Kurna no, dajcie mi spać a nie ze o 22 film dajecie