Szlabany notorycznie opuszczane są za wcześnie, i trzeba niesamowicie długo czekać, pomimo, że nic przez większość czasu nie jedzie. Ludzie nauczyli się więc, że zanim zacznie jechać pociąg mini jeszcze dużo czasu i dlatego się pchają.
Nie pochwalam takiego ich zachowania i tak nie robię, ale czasami aż się prosi. Tutaj był filmik, gdzie ze 20 samochodów przejechało. To na cholerę tyle szlabany są opuszczone, jeśli tyle czasu mija do przejazdu pociągu?!
jest monitoring? Jest! Jest GITD? Jest!!!! Przesłać materiały do GITD i karać mandatami. Przecież to sytuacja taka sama jak fotografia z fotoradaru. Jest wykroczenie, jest zarejestrowane - więc mandat i jeszcze właściciel rogatki występuje o pokrycie kosztów jej naprawy do właściciela pojazdu a jeżeli nie to sąd cywilny. jak nie działa edukacja to "kasa Misiu, kasa". to boli najbardziej
A wszystko przez te cholerna "ZAPASY" i nie pisze bynajmniej o sporcie. U nas od lat kierowcy są przyzwyczajani, że wszystko mierzone jest "NA ZAPAS" . Wiedząc o tym, biorą na ten zapas poprawkę i jadą na czerwonym. Jeżeli przejazd zamyka sie 5 minut przed przejazdem pociągu, to ja widząc zamykający się szlaban, dociskam gaz, bo kiedy zostanę to będę stał 5 lub 10 minut (jeśli jedzie drugi pociąg z przeciwka. Z jednej strony wiem, że stając utknę na pół godziny, a z drugiej strony wiem, że pociąg będzie za kilka minut. No to wiadomo, że zrobię wszystko, żeby pojechać. Kiedyś szedłem do sklepu, bo bułki na śniadanie. Miejsce pracy po jednej stronie, a sklepik po drugiej stronie torów. Wyszedłem z pracy i idę. Szlaban sie zamyka, podchodzę, przechodzę pod szlabanem i idę. Na środku się rozglądam i pociągu, ani widu, ani słychu. Przeszedłem na drugą stronę, i wszedłem do sklepu. Zdążyłem kupić bułki, ser i mleko, zapłacić i wyjść ze sklepu, a pociągu jeszcze nie było. Zdążyłem przejśc pod szlabanem jeszcze raz i wrócić na swoja stronę zanim nadjechał pociąg. Dokładnie tak. Powinno byc tak jak w Austrii. Gdy będę wiedział, że stanę na chwilkę i zaraz pojadę, to nie kombinowałbym, ale jeśli wiem, że utknę na kilkanaście minut, to jadę Podobnie z autobusem. Kiedy wiem, że następny autobus za pół godziny, to po trupach biegnę do autobusu, ale kiedy wiem, że następny będzie za 3 minuty, to nikt nie pobiegnie za nim. No i w ostatnim fragmencie dobitnie widać jaki sens ma stanie. Zdążyły wyjść, podnieść szlaban, pojechać i przejechać, dwa samochody zdążyły objechać, a pociągu jak nie było, tak nie ma. To uczy kierowców , że nie warto czekac. Podobnie z wysokościami wiaduktów. Wysokość 4,2, ale postawiony znak 3,5m. Po co?? Komu?? inny ma 3,7, a znak stoi też 3,5. A później zdziwieni, że kierowca wjeżdża pod za mały wiadukt i robi bałagan. Zacznijcie UCZCIWIE informować kierowców o sytuacji, a nie będzie problemów. Wracając do przejazdów. Do zdanie mnie rozbroiło. My wydłużamy czas pomiędzy zamknięciem zapór, a przejazdem pociągu, żeby wziąć poprawkę na tych kierowców, którzy jeszcze wjeżdżają - innymi słowy. Kombinatorom dajemy więcej czasu, żeby mogli jechać, podnosić zapory i kombinować, a uczciwym kierowcom za karę, że stoją jak barany każemy dłużej stać. BRAWO. BRAWO BRAWO. Tak jak było z tym ósemkowym rondem. Slalom gigant na środku ronda jest po to, żeby wymusić na kierowcach zmniejszenie prędkości. Czyli uczciwi i szanujący przepisy kierowcy mają gorzej, a piraci, którzy jechali za szybko, nadal jadą szybko i w dodatku na wprost. 06:21 - Czy powie pan, że źle kalkulują? Dobrze kalkulują. Przejazd się zamyka na 5 MINUT! przed przyjazdem pociągu. PO CO??!!! Komu?!! Zróbcie jak w austrii i uwierzcie mi, że będzie tak jak w austrii. Kierowcy nie sa głupi, bo jak sam pan powiediał KALKULUJĄ. Dobrze kalkulują.
Polski kierowca nie "boi się pociągu", tylko wie, że POLSCY KOLEJARZE mają zwyczaj zamykania przejazdu, jak pociąg jeszcze stoi na stacji - chyba w sąsiednim województwie. I stoją kierowcy jak głąby, żaden pociąg nie jedzie, a dróżnik ma ich w dupie. Vide - przejazd przy wiadukcie na ul. Łokietka w Krakowie (absolutnie newralgiczne miejsce o dużym ruchu zawsze). Szlaban zamknięty, nic nie jedzie, ptaszki śpiewają, trawa rośnie... Gigantyczne korki też!
Dokładnie jak to jest, że na kolei nie ma jednolitych procedur tylko jeden dróżnik potrafi zamknąć przejazd na 1-2 minuty przed przejeżdżającym pociągiem jak np. na przejeździe obok na Rydla a na Łokietka widząc opuszczające się szlabany wielu kierowców przejeżdża wręcz na siłę albo zawraca pomimo zakazu bo pociąg pojedzie za 5 minut? Podaję tutaj przykład z miejsc które znajdują się koło siebie. Na obydwu tych ulicach panuje przecież spory ruch?
Niektórym- cytując klasyka "wciąż daleko do łba". No i do tego dochodzi sport narodowy "nie wiem, ale wypowiem się". "Na kolei nie ma jednolitych procedur". Leżę i płaczę. Na kolei są procedury jak w wojsku! Ustandaryzowana jest każda śrubka, procedura, czynność. Nie podoba się/nie dajesz rady- żegnasz się z pracą na kolei. Kurs maszynistów jest trudniejszy od większości współczesnych kierunków studiów. Z resztą nie tylko maszynistów, a ogólnie ludzi odpowiedzialnych za ruch. Jeżeli włączycie takie coś między uszami i pomyślicie na chłopski rozum w jaki sposób coś funkcjonuje to naprawdę możecie czasem dojść do wniosków bardziej logicznych niż złowieszczy dróżnik specjalnie trzymający kierowców przed przejazdem- tak, już widzę jak w interesie starych babek i dziadków (bo przeważnie dróżnicy są w podeszłym wieku, ale widuję wyjątki) jest trzymanie cholera wie po co kogokolwiek bez potrzeby na przejeździe. Więc- przy urządzeniach automatycznych pociąg najeżdża na czujkę przy szynie, uruchamia sygnalizatory i opadają rogatki. Gdy pociąg dojedzie do drugiej czujki za przejazdem rogatki idą w górę, sygnalizatory gasną. A jak jest w przypadku przejazdów obsługiwanych przez dróżnika? Pracownik dostaje telefon, że jedzie taki i taki pociąg i ma zamknąć rogatki. Zamyka je. Czasem pociąg przejedzie po chwili, a czasem trzeba poczekać i kilka minut dłużej. Dlaczego? Ano dlatego, że taki pociąg nie jest przewidywalnym Passotem w tedeiku tylko czasami jest lekki, bez ładunku, z silną lokomotywą i przejedzie szybko, a czasami ma na haku kilka tysięcy ton i siłą rzeczy dojedzie później. Do tego dochodzą warunki pogodowe i wiele innych! Dróżnik to nie Duch Święty! Chyba lepiej postać trochę dłużej niż bawić się w rosyjską ruletkę- "może przyjedzie później, a może nie i kogoś zabije".
Trzeba nazywać takich ludzi po imieniu, oni są idiotami, którzy chyba nie potrafią przewidzieć skutków zderzenia ze składem. Fakt faktem, rogatki czasami opuszczają się dużo za wcześnie. Znam miejsce gdzie rogatki opuszczają się dobre 10 minut przed przyjazdem pociągu.
Rozporządzenie Ministra infrastruktury dotyczące warunków technicznych dla przejazdów kolejowych mówi, że szlaban ma być opuszczony na dwie minuty przed przejazdem pociągu jeśli przejazd nie ma systemu automatycznego powiadamiania lub 40 sekund przed przejazdem pociągu, jeśli taki system jest i ma być podniesiony natychmiast po jego przejechaniu. Przepisy te są nagminnie łamane przez pracowników kolei. Znam w Gdynii przejazd kolejowy, który bywa zamknięty nawet na 25 minut dla różnych składów tworząc gigantyczne korki. Oczywiście nie usprawiedliwia to kierowców, ale tworzy klimat sprzyjający łamaniu przepisów. Edukacja musi iść w dwie strony, a niestety "kolej ma dużo za uszami".
To są minimalne czasy. Nikt nie łamie przepisów zamykając wcześniej. § 58. 1. Rogatki na przejeździe kolejowo-drogowym lub przejściu powinny być zamknięte na czas *od 120 s* przed nadjechaniem czoła pociągu do czasu zjechania pociągu z przejazdu kolejowo-drogowego lub przejścia. 2. Rogatki na przejeździe kolejowo-drogowym lub przejściu mogą być zamknięte na czas *od 60 s* przed nadjechaniem czoła pociągu do czasu zjechania pociągu z przejazdu kolejowo-drogowego lub przejścia, jeżeli posterunek pracownika obsługującego przejazd kolejowo-drogowy lub przejście jest wyposażony w: [...]
no tak, ale tak jest dopiero o listopada 2015 roku. Przedtem było jak mówiłem. To znaczy, że nastąpiła jeszcze zmiana na gorsze i kolejarze przejmują drogi. Swoją drogą zawsze na mnie trąbią, a nawet mnie objeżdżają, gdy nie ruszam nim nie znikną światła sygnalizatora. W identycznej sytuacji w Austrii nigdy mnie to nie spotkało i wszyscy zawsze grzecznie czekają. Polacy generalnie mają chyba problem z cierpliwością na drodze. Chcą szybciej i szybciej.
Od jakiego 2015. W PLK pracuje już 6 lat i te przepisy były już wtedy gdy się przyjąłem do pracy. Te 3 minuty to jest maksymalny czas w którym przejazd ma być zamknięty przed przejazdem pociągu.
znaczy łamałeś prawo: ROZPORZĄDZENIE MINISTRA TRANSPORTU I GOSPODARKI MORSKIEJ W SPRAWIE WARUNKÓW TECHNICZNYCH, JAKIM POWINNY ODPOWIADAĆ SKRZYŻOWANIA LINII KOLEJOWYCH Z DROGAMI PUBLICZNYMI I ICH USYTUOWANIE z dnia 26 lutego 1996 r. (Dz.U. Nr 33, poz. 144) Brzmienie od 2000 do 2015: § 47 Rogatki powinny być zamknięte na 2 minuty przed nadejściem pojazdu szynowego do przejazdu i pozostawać w tym stanie przez cały czas przejeżdżania pojazdu szynowego. Zarząd kolei może dla poszczególnych przejazdów skrócić czas zamknięcia rogatek przed nadejściem pojazdu szynowego, jeżeli: 1) posterunek obsługi przejazdu jest wyposażony w urządzenia sygnalizujące zbliżanie się pojazdu szynowego, 2) jest to uzasadnione warunkami miejscowymi.
Na pokazanym na początku filmu przejeździe (lotnisko Balice, jakieś 150m od peronu) zapory opuszczają się niekiedy 10 minut przed przyjazdem pociągu. Jaki w tym sens? Wcale nie dziwie się kierowcom. Poza tym gdzie tu mowa o nie rozglądaniu się i ryzykowaniu życia w momencie, gdy prędkość pociągów w tym miejscu to jakieś 30km/h.
co tam życie, jak resory się spierniczą na przejeździe. A po drugie, była Samosierra, był Grunwald a pani w programie mówi że Polacy nie boją się kolei. Husaria niczego się nie boi. Tylko koni żal.
Zwiększyć kary, ale przed tym zredukować czasy opuszczania zapór. Żeby nie stać 5 minut zanim przejedzie pociąg. No i po co te szlabany po drugiej stronie? Przez nie nie można opuścić przejazdu...
Nie na każdym przejeździe są z swych stron szlabany . Czas zamykania to taka skomplikowana sprawa . Dłużnik dostaje sygnał od nastawniczego albo od przełożonego i musi zamknąć bez wiednie że tak powiem . Coś w stylu rozkazu . Tak w dużym skrycie .
Problem jest w tym , że po zamknięciu rogatek czeka ok 2 do 5 minut na przejazd pociągu, w innych krajach 5 sekund do 15 sekund , i tam nie ma żadnego problemu.
Jak ci się zawsze tak spieszy to kup se ku... helikopter ..... A takim co tak przejeżdżają i łamią przepisy oraz dewastują szlabany powinni prawko zabrać i odesłać na kurs ...
Problemem jest pośpiech polskich kierowców oraz nagminne łamanie przepisów czemu Ci sami kierowcy przekraczając granice potrafią dostosowywać się do przepisów jakie są w Niemczech a wracając do Polski hula dusza piekła nie ma bo jedzie Bóg drogi któremu się spieszy i zawsze ma.pierszenstwo
To czerwone na przejazdach u nas to jest śmiech jakiś. Czasem po zapaleniu świateł i opuszczeniu szlabanów trzeba czekać nawet 5 MINUT! na pociąg. A jeśli po nim za np 7 minut jest następny to szlabanu nawet nie podnoszą i tak czekamy 15 minut bez sensu. Niestety dużo przepisów w Polsce prowokuje takie zachowania. No bo nie byłoby powodu aby ryzykować przejazd jeśli wiemy, że będziemy stać tam góra minutę. A tak nigdy nie wiadomo
Dokładnie, zawsze zadziwia mnie, jak bardzo chętni jesteśmy ryzykować życie na drodze, żeby zaoszczędzić 10-15 minut. Nie lepiej po prostu odpuścić oglądnie jednego odcinka jakiegoś bzdurnego serialu? Na to samo wyjdzie, tyle że bezpieczniej...
Zgadza się w 100% jednakże narzeka się tylko na kierowców (oczywiście w tym przypadku jak najbardziej słusznie), że są nieuważni, mają przepisy w nosie itd. a nie mówi się o tym skąd takie zachowania mogą wynikać. Właśnie jednym z powodów może być to, że na przejeździe czeka się czasami nawet 15 (ja kiedyś czekałem 30) minut, aż pociąg nadjedzie. Wiadomo, że każdy powinien zachować maksimum uwagi i ostrożności, jednak wina nie zawsze leży tylko po stronie kierowców. Tak więc uważam, że przykłąd prowadzącego z Francją, gdzie pociągi przejeżdżają w kilkadziesiąt/kilkanaście sekund po zaświeceniu sygnalizatora są zupełnie nietrafione. Co do tego konkretnego przejazdu z odcinka to jakby nie patrzeć kierowcy wzjężdżający na przejazd widząc, że się nie zmieszczą są totalnie bezmyślni, nie wspominając już o tych TIRach. P.S. Żeby mnie nikt źle nie zrozumiał, ja oczywiście nie usprawiedliwiam żadnego z tych kierowców, którzy złamali, w tak ostentacyjny i bezmyślny sposób, przepisy :) Pozdrawiam MC
Niestety w wielu przypadkach wynika to właśnie z faktu, że ludzie nie reagują na czerwone światło na przejeździe (a jeszcze zdążę). W konsekwencji więc osoba decydująca o tym czasie wydłuża go, żeby Ci wjeżdżający nie stracili życia. Wtedy z kolei jeszcze więcej osób wjeżdża, bo czas oczekiwania się wydłuża. Błędne koło. Podobnie jak z ograniczeniami prędkości, celowo obniża prędkość zbyt drastycznie bo wiadomo, że będą jechać na zasadzie ograniczenie + 20.
wiekszosc kierowcow jezdzi bezmyslnie ale powod jest taki ze uczy sie przyszlych kierowcow jak zdac prawojazdy a nie jak bezpiecznie jezdzic.... to jest smutne
Jak pamiętam, w Rosji, kiedy jechałem do St, Petersburga nocą, o mało życia nie straciłem, ciemna droga, noc, coś zamajaczyło w oddali, zwolniłem i zobaczyłem w rowie znak objazdu, przede mną wykop na kilka metrów, objazd jak dla czołgu ale dało się przejechać, pies je.bał tamten kraj!
jak ja zwalniam przed przejazdem nawet z zaporami to 9/10 baranów na plecach trąbi i agresor im się włącza. A Ja elektronice nie ufam , skąd mogę wiedzieć czy zapory działają ? wolę zwolnic , upewnić się ale żyć
Jest bardzo prosta, szybka i skuteczna metoda: kamery na absolutnie każdym przejeździe, i bezwzględne solidne mandaty dla każdego wjeżdżającego na czerwonym, a dla wjeżdżających w szlaban - zatrzymanie prawa jazdy (za spowodowanie zagrożenia katastrofy w ruchu lądowym). Momentalnie by się skończył debilizm
Oczywiście, że nie powinno się wjeżdżać gdy mamy czerwone światło czy nie ma miejsca za torowiskiem. Ale zwracam też uwagę na ten czas od rozpoczęcia nadawania czerwonego światła do przejechania pociągu - ludzie wjeżdżają, bo im się nie chce aż tak długo czekać, to jest bez sensu! Dzisiaj w Katowicach dojechałem do już zamkniętego przejazdu i czekałem 4 minuty zanim nie przyjechał pociąg, któremu przejazd zajął 5 sekund (lokalny osobowy). Powinno być czerwone, opuszczają się zapory i po paru sekundach jedzie pociąg i od razu otwierają się zapory - wtedy dużo mniej ludzi (nie powiem, że nikt, bo zawsze się trafi jakiś spieszący się bardziej) będzie próbowało przejeżdżać.
@GreenManPL Nie byłoby to problemem, gdyby ustalić odpowiedni kąt ich pochyłu. Na tyle duży, aby nie móc na nie wjechać, ale jednocześnie na tyle mały, aby zjeżdżając z nich nie spaść samochodem jak z wieżowca.
@GreenManPL Proszę bardzo, zobacz sobie ten filmik: ruclips.net/video/OuZ7-mbm8uA/видео.html W przypadku gdy samochód zostanie "złapany" wewnątrz zapór, ma szansę się wydostać, bowiem są one pochylone w kierunku torów. Nie jest to żadna pionowa ściana, przez którą nie ma jak uciec. Poprzez odpowiednie nachylenie skutecznie blokuje wjeżdżających, ale jednocześnie nie zamyka drogi wydostania się tym już znajdującym się na torach. Owszem, auto bez szwanku nie ujdzie z tej akcji, ale życie i zdrowie ludzkie jest ważniejsze, więc nie wiem co ty tu tworzysz, paplając głupoty o jakichś (cyt.) "problemach jak już ktoś wjedzie" czy niewykonalności takich rozwiązań. No ale nic, idź dalej lajkuj swoje komentarze i dowartościowuj sam siebie :D
@GreenManPL Ale co to zmienia? Mówimy o blokadzie dla cwaniaków z filmu. A to, co zrobi ktoś "zamknięty" na przejeździe to przecież inna bajka. Jeśli dla kogoś najważniejsze jest auto a nie zdrowie i życie ludzkie to nic tego nie zmieni.
Przemysław Piórkowski za co to odszkodowanie ma być wypłacane?? jak wiedziesz na czerwonym i ci pociąg upierdoli nogi to za co to odszkodowanie czy renta ma być, ubezpieczenie nie obejmuje wszystkiego jak się ludziom wydaje, jak spowodujesz wypadek po pijaku to ubezpieczenie nie działa, jak rolnik złamie sobie noge w drodze na pole to nic nie dostanie żadnego odszkodowania to jakie ma dostać odszkodowanie ktoś kto wjeżdża na czerwonym wymuszając pierwszeństwo i zostaje ranny to ubezpieczenie też nie ma prawa działać ale mamy taką władze w polsce że biedaka się jebie żeby innym było lepiej.
Niektórzy dalej żyją w czasach Gierka i myślą że szlabany opuszcza jakiś cieć w budce a potem wielce zdziwienie że zapory się opuszczają na dach samochodu, a uszkodzenie zapór prowadzi do tego że taki przejazd jest uszkodzony i doprowadza do opóźnień pociągów, semafor świetlny zapala dla pociągów 2 poziome zółte światła, pociąg zwalnia do 20 km/h i trąbi, trąbi a sam przejazd nie funkcjonuje dobrych kilka godzin (aż raczy przyjechać ekipa naprawcza) i byle gimbus ze słuchawkami w uszach i na komarku wjedzie na uszkodzony przejazd (bez rozgladania się) wprost pod pociąg. 乁(◔ ͜ʖ◔)ㄏ
Z tym rozglądaniem się jadąc na 2gim biegu, to niestety nie jest tak kolorowo, szczególnie na nowych przejazdach przez wyremontowane trasy kolejowe, gdzie do samego końca ekrany dzwiękochłonne wszystko zasłaniają. Gdy sie cokolwiek widzi to jest sie już na torach, czyli jest już za późno. Na ten zarzut - brak widoczności na przejazdach, PKP PLK na swoim profilu FB przy akcji bezpieczny przejazd odpowiada, że wystarczy ufać urządzeniom by było bezpiecznie, chociaz w innym poscie sami stwierdzają, że 4% wypadków na przejazdach jest spowodowanych błedami dróżnika, rogatek, .... ;)
Znam kilka takich przejazdów gdzie nic nie widać. Znam też kilka bez rogatek a tylko że znakiem stop gdzie droga jest pod takim kątem że żeby coś zobaczyć trzeba by wysiąść z samochodu. Wystarczyło by tam lustro zamontować i już byłoby bezpieczniej.
Przez takich pajaców jak Ty pociągi w Polsce nie mogą jeździć normalnie tylko muszą zwalniać i sprawdzać czy jakiś debil nie przejeżdża przez zamknięty przejazd :/
Właśnie o tym mówię, szlaban zamyka się 5 min przed przejazdem pociągu, więc dla ludzi to nie jest informacja, ze jedzie pociąg, dlatego przejezdzaja/przechodzą sobie. Powinno być 10 sekund swiatła czerwone, po nich szlabany i po 30 sekundach przejezdza pociag, zaraz jak pociag mija przejazd rampa leci w gore.
To jest chyba jedna z tych sytuacji, w których należałoby się cieszyć, że jest się w mniejszości. Ale takie zachowania obserwuję nie tylko na przejazdach kolejowych. Te same przepisy dotyczą skrzyżowań i przejść dla pieszych. I co? I jajco. Przepisy sobie, a "kierowcy" sobie. W tym zawodowi. W tym roku mi się zdarzyło opierdolić kierowcę autobusu, który skręcając na strzałce, zajechał mi drogę na przejeździe rowerowym. Zaznaczam, że nie miał tyle miejsca, żeby całym gabarytem pojazdu zjechać z przejścia i przejazdu. Jego tłumaczenie? Po prostu śmiech na sali. No bo nikt nie przechodził, to można wjechać. No to go spytałem, czy na kursie na prawo jazdy o tym nie mówili, czy zdążył już zapomnieć, że jeśli nie ma miejsca, żeby zjechać, to się nie wjeżdża. No i zaproponowałem mu, że wyślę jego przełożonym film z mojej kamerki, którą mam na rowerze. Jakoś w tym momencie odeszła mu wszelka chęć do dalszych dyskusji i nawet przeprosił. A odnośnie samych przejazdów kolejowych i urządzeń. W moim życiu spędziłem trochę czasu w Niemczech. Jeździłem i autostradami, i drogami krajowymi, i w terenie zabudowanym. No i, kiedy zdarzył się przejazd kolejowy, na którym były i szlabany i światła, byłem jedynym, który zwolnił i się rozejrzał. Niemcy bezgranicznie ufają technologii. A zdarzyło się nawet, że zwalniając, usłyszałem za sobą klakson. Tak, ten samochód miał niemiecką rejestrację...
Balice to w tym momencie kpina, a nie lotnisko. Jeszcze nie tak dawno można było przyjechać, odebrać znajomego/znajomą i pojechać w swoją stronę, a teraz? Bramki na wjeździe.... korek, bramki na wyjeździe... korek, potem rondo i jeśli chcemy jechać w lewo, to... szlaban kolejowy i znów korek! Kierowcy kierowcami, ale może ktoś by się zainteresował władzami Balic, bo ewidentnie tu widać, że ktoś się połakomił na większą kasę (bramek nie było, to kierowcy za odebranie pasażera nie płacili, kolejki nie było, to pasażerowie zamawiali taksę z krk, ale tu również Balice nie zarabiały) i kompletnie spartaczył tutaj organizację ruchu!
I tak trzeba robić według ustawy o ruchu drogowym. Sam tak robię, bo jak dróżnik będzie miał srakę, albo kabelek nie zakontaktuje to nie chcę iść do nieba.
Powinien być nakaz naprawy z własnej kieszeni nawet przy wykupionym OC. Jak taki Janusz pomyśli, że nie zrezygnuje ze swych robolskich śmierdzących Viceroyów przez 3 miechy, to nie wjedzie na czerwonym świetle i tam, gdzie szlabanów nie ma. ;-)
Proponuje wprowadzić zamiast plastikowych patyczków grube metalowe rury i duże siłowniki hydrauliczne do tych rogatek. Jak poniszczy trochę samochodów to się w końcu nauczą barany stawać przed rogatkami, a nie pod nimi.
Rozwiązanie jest banalnie proste - wszystkie przejazdy powinny być niestrzeżone. Tak było ostatnio niedaleko mnie na często uczęszczanym przejeździe - ruch się upłynnił, wszyscy przejeżdżali powoli i ostrożnie. Wypadku nie było żadnego.
Nie usprawiedliwiam kierowców, ale często problem jest taki że zapory opuszczają się na kilka minut przed pociągiem i trzeba czekać bardzo długo, więc każdy chce tego uniknąć. Przykład: Wrocław ul Awicenny, jest tu przejazd który zamyka się gdy pociąg dojeżdża do stacji pkp. Samochody stoją, a pociąg dopiero staje, wymienia pasażerów, rusza i dopiero mija przejzad. Trwa to nawet 10 minut. Dlaczego nie opuścić zapór dopiero tuż przed ruszeniem pociągu za stacji, tylko kazać kierowcom czekać tak długo gdy pociąg stoi przed przejazdem??
Te przepisy dotyczące szlabanów na przejazdach powinny być znormalizowane (światła migaja 1min przed> szlaban opuszcza sie ok. 20-30sec do przejazdu) bo w Polsce to te zapory zamykają się na 20-30 minut nim ma jechać pociąg a potem jeżdżą takie debile bo wiedza, że pociąg zjawi się gdzieś za 0.5 godziny
tylko że efekt jest odwrotny. Kiedy wiem, że na pół godziny tu utknę, to za wszelką cenę chce jechać. Gdybym wiedział, że staję na chwilkę, nie musiałbym kombinować.
Taaa. Myślę, że tak naprawdę jest obustronna zależność. Im więcej ludzi przejeżdża na czerwonym, tym bardziej czas jest wydłużany. Im bardziej czas jest wydłużany, tym więcej ludzi przejeżdża na czerwonym. Tylko jak wyjść z tego błędnego koła?
Czerwone śwatło to stoję - nawet 30 minut ale stoję. Dziwię się tym debilom z filmu ( tak debilom nazywajmy rzeczy po imieniu) którzy ryzykują życie aby być parę minut wcześniej. Oglądając program jedz bezpiecznie widzę że większość kierowców nie powinna mieć prawa jazdy. U nas niestety jest myślenie mam prawko, auto jestem kimś i można mi wszystko. Zasada ZZZ zakuć zdać zapomnieć, a życie innych uczestników ruchu jak i swoje mamy gdzieś. Z drugiej strony teoria Darwina (jak ja ją kocham) się sprawdza. Nie będzie mi żal kierowcy który zginie w takiej sytuacji - bo będzie kolejnego debila na drogach mniej.
wręczać nagrody finansowe w postaci kosztów naprawy wymiany szlabanu + drugie tyle nagrody nauczkowej. Po za tym uważam że cała seria jedź bezpiecznie powinna być emitowana na TVP1 tuż po dzienniku po 20 w czasie największej oglądalności.
Za takie zachowanie 5000 zł mandatu karnego 10 - 15 pkt karnych i odbiór prawka na 6 miesięcy (jakoś za przekroczenie dopuszczalnej prędkości w obszarze zabudowanym o 50 km/h można)!! Może wtedy debil jeden z drugim pomyśli 5 razy zanim wjedzie i ominie opuszczone szlabany i narazi siebie, pasażerów oraz załogę i pasażerów nadjeżdżającego pociągu na utratę życia czy zdrowia. Jakoś nie widać żadnych akcji Policji na przejazdach, a mieszkam blisko takiego miejsca i powiem jedno : wolna amerykanka. Najbardziej mnie rozwalają rowerzyści, którzy przeprowadzają rowery pod szlabanami, a nawet nie zerkną na tory tylko patrzą, żeby ich ochrona kolei nie dopadła ...
Ja jak byłem kiedyś na rowerze na przejeździe we Władysławowie na Drodze Chłapowskiej, to zostałem strąbiony przez kierowce za mną, bo zatrzymałem się przed przejazdem i rozejrzałem dookoła... Potem pretensje, że po co ja ruch utrudniam, slabany otwarte itp. Otwarty to chyba jest mógz debili, co myślą ze mogą zapierdalać jak na autostradzie bo zapory podniesione... EDIT: Wogółe te obecne rogatki to jakaś katastrofa kolejowa. Po co one są, jak nie pełnią swojej podstawowej funkcji, czyli blokowania drogi? Dekoracyjną? Jak tak to jest to tylko marnowanie kasy, bo równie dobrze mogą być przejazdy (szczególnie kat. B) bez żadnych rogatek a poziom bezpieczeństwa byłby identyczny. Przypominam, że dawne rogatki mechaniczne były własnie w miarę twarde i solidne od współczesnego aluminiowego gówna, które się rozlatuje po mocniejszym kopnięciu... porażka...
A jaki problem karać takich kierowców, przecież jest materiał dowodowy z popełnienia wykroczenia ? Sytuacja identyczna jak z fotoradarami, złapani na gorącym i otrzymują materiał dowodowy na adres domowy z kwitem przelewu na daną kwotę. A jak zginie taki kierowca na przejeździe kolejowym.. cóż jednego głupka mniej - można to nazwać naturalną selekcją. Pasażerom podczac takiego dzwonka nawet kawa się nie rozleje w kubeczku z Wars-a
Może i głupka mniej. Ale pociągu i samochodu szkoda. Nie wspominając już o utrudnieniach w ruchu i opóźnieniach w kursowaniu pociągów. Może trzeba wprowadzić, jako obowiązkowy element szkolenia kandydatów na kierowców, badania psychiatryczne i IQ. Podejrzewam, że 25% by odpadło jeszcze przed rozpoczęciem kursu...
Kierowców irytuje długi czas zamknięcia rogatek ale te sytuacje na filmie pokazane na automatycznych rogatkach a te z kolei są krótko zamknięte że nawet w niecałe pół minuty od zamknięcia przejeżdża pociąg to te filmy pokazują że dla wielu to też jest za długo. Na tym filmie: ruclips.net/video/HFsnp4zxNYA/видео.html to temu kierowcy za długo było poczekać kilka sekund-sam w innych mediach przyznał że myślał że zdąży przejechać.Co do zastawiania przejazdów to nie jest problem tylko przejazdów kolejowych ale ogólnie zastawiania dróg poprzecznych.Oprócz przejazdów kolejowych to np: przejść dla pieszych, skrzyżowań. Ponadto jest inny problem bo proszę zauważyć jaka długa odległość jest między rogatkami na materiale 1:35 a to jest tylko przejazd dwutorowy a co dopiero wielotorowy.Zaznaczam o tym dlatego że prawidłowo teraz każdy samochód powinien pojedynczo przejechać przez taki przejazd robiąc co najmniej taki długi odstęp jaki jest przejazd od sygnalizatora do szlabanu po przeciwnej stronie przejazdu. To samo na skrzyżowaniach-co najmniej szerokość drogi poprzecznej-a ile to jest jeśli w poprzeg jest droga dwujezdniowa i to jeszcze z wieloma pasami?.Wiecie co by było? To oczywiście w żadnym wypadku nie usprawiedliwia ale doprowadziło by do znacznego ograniczenia przepustowości co skutkowałoby w miastach korkami.
Ci kierowcy to są przecież wyborcy, później pójdą na wybory i wybiorą najlepszych polityków, hahahahahaha już to widzę, co tam mamy przecież demokracje
Wszystkim kierowcom, którzy wjeżdżają na przejazdy kolejowe pomimo opuszczonych rogatek i świecących czerwonych świateł powinno się w trybie natychmiastowym zabierać prawo jazdy. W ten sposób przez swoją głupotę oraz lekkomyślność narażają nie tylko swoje życie, ale również pasażerów pociągu i samochodu. Zero tolerancji dla spieszących się kierowców!
Może byłoby dobrze zainstalować na całej szerokości jezdni słupki, takie, jak są na zastrzeżonych miejscach parkingowych, by nie wjeżdżać na przejazd kolejowy? Takie słupki "wynurzałyby się" z jedni w momencie włączenia czerwonego światła na sygnalizatorze przejazdu kolejowego. Jest niemal pewne, że wtedy żaden (przynajmniej trzeźwy) kierowca nie wjedzie na taką barierę słupków, nawet, jak będzie mu się śpieszyć. A jak wjedzie to koszty naprawy auta całkiem zgrabnie przetrzepią mu portfel i na drugi raz dwa razy się zastanowi, czy warto. Ale przynajmniej zdyscyplinuje się kierowców i znacząco zmniejszy ryzyko zderzeń z pociągami. P.S. Panowie z ZDiT i PKP, pomysł gratis.
Co wtedy, gdy ktoś stoi w korku na przejeździe i słupki go zamkną? Po to te zapory są łamliwe, żeby je można było w nagłej sytuacji wyłamać i uratować się przed zderzeniem. Gdy takie słupki nas zamkną na środku przejazdu to pozostaje tylko wyciągać swój dobytek z samochodu, póki jeszcze stoi.
Stwierdzenie że nie wszyscy kierowcy przejeżdżają przez przejazd kolejowy nie rozglądając się i nie zwalniając się jest zbyt pewne. Ja osobiście zwalniam i rozglądam się za każdym razem...
3:19 Jest taki przejazd gdzie jest dokładnie odwrotnie najpierw zapory atakują pojazdy potem się załącza czerwone światło wraz z sygnalizacją dźwiękową. Czasem jest tak że na tym samym przejeździe układ działa w zdecydowanie za krótkim odstępie czasu od czasu nadjechania pociągu. ( uruchamia się dopiero gdy jest za późno ) Po za tym przechodzenie tego przejazdu w sposób zgodny z przepisami oznacza możliwość bolesnego fizycznego kontaktu z zaporą. Nie dziwie się niektórym kierowcą którzy łamią przepisy bo czasem nie warto.( nabić sobie guza )
Jeżeli zapory opuszczają się, to jest to też z automatu sygnał zabraniający przekraczania przejazdu. Na przejazd można wejść/wjechać tylko gdy zapory są pionowo w górę oczywiście zachowując ostrożność.
O w pytkę. Nigdy bym nie pomyślał, że ten sygnalizator i rogatki mogą być w tak nagminny sposób ignorowane. Ja rozumiem, że czasem czeka się 10 minut ale to właśnie przez takich idiotów. Do tego dochodzi prewencyjne zwalnianie pociągów na przejazdach przez co jazda pociągiem trwa dwa razy dłużej niż może.
Jadąc do centrum miasta mam do wyboru dwie drogi - wiadukt lub przejazd kolejowy. Jeśli widzę półkilometrowy korek, to wiem że za chwile będzie jechał pociąg więc wybieram wiadukt... Wg mnie w Polsce ludzie lekceważą czerwone światło, a piesi rogatki, bo widząc puste tory i zdając sobie sprawę że pociąg jedzie te niechby nawet 150km/h wiedzą że są bezpieczni i spokojnie jeszcze zdążą przejechać.
Panie Marku, a może by tak wymusić na PKP aby zapory zamykały się od 20s-1minuty przed przejazdem pociągu? Wtedy nie byłoby takiej patologii? Jaki jest sens zamykania zapór 3-5min przed przejazdem pociągu (i zablokowaniem np. połowy Wolbromia)? Wiadomo, że Polacy są bardzo pomysłowi i szybko dostosowują się do idiotyzmów które wprowadzają nam dość często włodarze. Ja tam również nie ufam automatyce zapór (może ma to związek z wykonywanym zawodem) i rozglądam się przy każdym przejeździe i radzę znajomym, żeby również tak robili. Fakt, że na co trzecim przejeździe nic nie widać przynajmniej z jednej strony. Poza tym pociągi rozwijają tak zawrotną prędkość, że już nie raz się zatrzymałem w lekkim szoku widząc nadjeżdżającą maszynę przy podniesionych zaporach. Potem okazało się, że zanim pociąg dojechał minęły 3 minuty. PS. Przepraszam za to co pokazuje się w polu użytkownik. Jest to reakcja na politykę prywatności.
Mieszkam w Wolbromiu i znam ten ból kiedy jeden pociąg paraliżuje prawie całe miasto :D Niestety, ale to sprawia, że ludzie uczą się, aby naginać lub łamać zasady prawa...
Takie zaufanie do urządzeń, o jakim mówił prowadzący, widziałem w Niemczech. Ja byłem jedyny, który zwolnił i się zatrzymał przed przejazdem. Wszyscy, którzy byli przede mną, przejechali bez zwalniania, bo przecież żadne światło nie migało. Jadący za mną siłą rzeczy musieli zwolnić, kiedy ja to zrobiłem. Co nie zmienia faktu, że w tym momencie doznałem szoku, widząc takie zachowanie u Niemców...
To macie kulture i rozum, jak się jeździ przez szyny. No ale to nie jest tylko w polsce tak. To jak najbardziej też w niemczech widzieć. To chodzi jak najbardziej o swoje życie.
Bohaterów filmu nic nie usprawiedliwia, ale z drugiej strony czy ta rogatka z początku materiału ma gdzieś znak poziomy stopu? Bo jeden kierujący zatrzymał się przed torami, ale w złym miejscu i szlaban opadł mu na pojazd.
Sygnalizator S2 wyznacza linie zatrzymania, więc skoro kierowca zatrzymuje się za nim, to dostaje rogatką po samochodzie. Niestety takie sytuacje nic nikogo nie uczą, śmiejemy się z innych a sami robimy tak samo.
Dawid Harbuziak Właśnie sygnalizator jest przed przejazdem i on wyznacza gdzie ma się zatrzymać pojazd. Robić rogatki na całej długości jezdni i do tego bardziej masywne aby od razu większe szkody robiły.
***** być może dlatego, że traktuje się nas jak idiotów, tak jak pan redaktor wspominał w Austrii czeka się na pociąg 30s. Ponadto nie znam statystyk, ale wydaje mi się, że wypadków z udziałem pociągów jest niewiele stąd uważam, że temat jest rozdmuchany, pociągi po prostu bardziej działają nam na wyobraźnie bo ważą po kilkaset ton
Jakby Austriacy mieli stać przed szlabanem 10 minut, to też by jeździli tak samo. A najprawdopodobniej wywieźli by na taczce durnia, który tak to zorgaizował i kopnęliby go w zad.
2:07 Nie dostałby gdyby był wyrównany do prawej! Ludzie te szczegóły robią różnicę w ustawieniu jak i jeździe!!! 3:22 No i po cholerę mu długimi miga?! Trzeba było GNOJU nie wjeżdżać! 5:15 Znowu skoda!!! Ogarnijcie się LEBIEGI! 6:26 Dodatkowo wymuszenie na ciężarówce w prawym górnym okienku (skoda)!
4:22 kierowca busa uratował życie kilku niemyślącym kierowcom. wyłamując rogatkę uruchomił alarm który poinformował maszynistę pociągu o niebezpieczeństwie. a według procedur maszynist po otrzymaniu alarmu musi zwolnic do prędkości 30kmh.
Każdemu kto łamie w ten sposób przepisy wysyłać srogie mandaty za przejazd na czerwonym świetle oraz zniszczenie rogatki. Nie widzę innego rozwiązania problemu.
Iwona Janiak Najlepiej. Z kamer brać nr tablic i wysyłać z automatu. Co my wszyscy mamy bulić z własnej kieszeni za błędy idiotów? No chyba, że są daltonistami i nie odróżniają koloru czerwonego.
Ale przy przejazdach jest tylko sygnalizator czerwony, więc nawet daltonista rozpozna czy mu światła migają czy nie. Też uważam, że zdjęcia tablic z takich kamer przy przejazdach z automatu powinny trafiać na policję, a ta też z automatu powinna wysyłać mandaty. A jeśli taki delikwent do tego zniszczył rogatkę to przy okazji słony rachunek za naprawę + drugi mandat za stworzenie zagrożenia dla życia. Bo nikt mi nie powie, że te rogatki są naprawiane od ręki. W międzyczasie nie mogą być przecież opuszczane. Niestety Polska to na razie dziki kraj i chyba jedynym sposobem na ucywilizowanie jest właśnie ostre traktowanie i karanie wysokimi grzywnami/mandatami.
Szymcio190 Proponuję wszystkim kierowcom, którym zależy na bezpieczeństwie w ruchu drogowym zakup kamerki samochodowej. Jak będzie przed nami jechał samochód w taki sposób łamiący przepisy no to mamy na taśmie numery rejestracyjne. Policji nagranie się zaniesie i przynajmniej ułatwi się im pracę
Kiedyś stałam na przejeździe w Krzeszowicach przy stacji 30 minut (!) do czasu aż odjechałam w stronę Alwerni, zawracając. Kierowcy trąbili ale jakiś popieprzony dróżnik miał to gdzieś. Reszta stała jeszcze dłużej, bo i kawałek dalej słychać było przeciągłe klaksony. Nie wiem, co trzeba mieć w głowie, by do czegoś takiego doprowadzać. Inny przykład - przejazdy w Bieżanowie. Kiedy jest babka dróżniczka, można czekać i 10 minut. Facet opuszcza szybciej. I nie ma argumentu, że nie wiadomo jak ciężko pociąg jedzie, bo węglarki mają osoby tor ze szlabanem, kilka metrów dalej.
No my z rodziną parę lat temu w nocy staliśmy tak długi czas przed jednym z przejazdów w woj. łódzkim. Dróżnik chyba sobie zasnął. Ale to nie zwalnia z obowiązku przestrzegania przepisów. Lepiej sobie tak postać niż być zabitym przez nadjeżdżający pociąg.
grazialewa No tak. Nie powinno być. Nic nie zastąpi człowieka. Komputer może się popsuć a człowiek sobie zawsze w pracy poradzi. Coś się popsuje, ktoś wjedzie na przejazd i zginie zabity przez pociąg. A w przypadku odwożenia do szpitala. Karetki są uprzywilejowanymi pojazdami i przyjadą natomiast w najgorszych wypadkach to powinniśmy się skupić na udzielaniu niezbędnej pomocy np. resuscytacji
grazialewa Nie daleko miejsca, w którym mieszkam jest przejazd kolejowy. Jakieś miesiąc czy półtora miesiąca temu tam zginęła młoda kobieta, osierociła swoje dzieci. Czasami warto jednak zaczekać jak przejazd będzie możliwy niż osierocić własne dzieci. Pewnie każdy z nas ma dla kogo żyć.
Myślę, że rogatki powinny być opuszczane znacznie później, rzeczywiście sekundy a nie minuty przed pociągiem. Obecnie długi czas oczekiwania wprost zachęca do objeżdżania szlabanów (lub przebiegania przez tory), bo "wiadomo", że pociąg tak szybko nie przyjedzie. Oczywiście, to kończy się dla niektórych tragicznie, ale zdecydowana większość przejeżdża i utwierdza się w przekonaniu, że tak można. Do tego efektem są niepotrzebne korki na przejazdach.
Kamil Krupiński Dla takich kretynów jak ty, nie powinno w ogóle się ich opuszczać, czułbyś się jakbyś grał w komputerową grę, tyle że na żywo i z jednym życiem.
pospiech ludzi oglupia i to strasznie !widac to jak sie jedzie nad baltyk jada zeby jak najszybciej dojechac nie zeby bezpiecznie tylko jak najszybciej to chore!grzeja na autostradzie 160 a potem zra godzine w macdonald!
Odwracasz kota ogonem. Kierowcy wjeżdżali na czerwonym jak te czasy były krótsze i pociągi hamowały awaryjnie, lub dochodziło do tragedii. Dlatego czasy zostały wydłużone. Polak sobie nie da w kaszę pluć i nikt mu nie będzie mówił, że ma się zatrzymać jak mu czerwone miga. Dlatego są rogatki, żeby powstrzymać fizycznie tych, którzy nie stają na czerwonym. A to, że się matoły wciskają i dochodzi do takich kuriozalnych sytuacji jak na filmie zmusza do dalszego wydłużania czasu oczekiwania. Dziwi mnie, że policja nie nabija na nich pieniędzy, program 500 minus. Myślę, że klasyczne czerwone świecące światło lepiej by przemówiło do rozsądku niż migające, bo to sporo kierowców traktuje jako takie czerwone ale nie do końca, bo jeszcze rogatki nie są opuszczone. Coś jak migające pomarańczowe na skrzyżowaniu.
Czas oczekiwania na przejazdach jest zależny od dwóch rzeczy: 1) czy jest to stary przejazd ręcznie zamykany 2) czy jest to nowy przejazd z automatycznym zamykaniem Na starych przejazdach pociąg wjeżdżając na określony odcinek musiał (musi) mieć ustawioną drogę np. do następnego semafora. Ustawioną, czyli między innymi zamknięte zapory. W mieście mojej żony stało się na takim przejeździe nawet ponad 10 minut - bo odcinek przed nim był dość długi, a z racji postępującej degradacji pociągi jeździły coraz wolniej. Na nowych przejazdach (nowo budowane odcinki czy też po generalnych remontach) z automatyką nie ma już takiej potrzeby i pociąg sam zamyka szlabany z odpowiednim wyprzedzeniem. Tylko tu dochodzimy do problemu "co, ja nie zdążę??". Przecież pociąg będzie dopiero za 30 sekund ... no właśnie, dopiero za 30 sekund, czy może już za 30 sekund?
Ja akurat mieszkam na terenie oddzielonym od reszty miasta torami kolejowymi. Uwierz mi nie raz siedzę w aucie i czekam aż przejedzie pociąg (nierzadko 2). U mnie (Pabianice) na szczęście szlabany są opuszczane przez odpowiednie osoby i są takie, że auto nie przejedzie, nie taranując szlabanu. Choć o tak nie raz widzę, że ktoś przygrzmocił w szlaban bo jest wykrzywony. Nie chce mi się wierzyć, że gdzieś się czeka 10 min na przejazd pociągu od momentu zamknięca szlabanów.
Wyobraź sobie głupku, że czekasz 15 minut i docierasz do domu cały i zdrowy, możesz zjeść smaczny obiad i cieszyć się z rodziną, inni debile nie mają na to szans. I co, warto było poczekać?
To wszystko jest prawda ale jest wiele przejazdów zwłaszcza poza miastem gdzie mimo nawet zatrzymania się w cale dobrze nie widać, zwłaszcza w nocy, albo jakaś budka albo jest zakręt zarośnięty, znam kilka takich miejsc i w cale nie są takie czytelne. Co mają zrobić osoby głuche które też mogą mieć przecież prawo jazdy, nie usłyszą pociągu. Proponował bym przyjrzeć się takim miejscom.
Przemek Kowal całkowicie niesłyszący dostał prawojazdy? druga sprawa, jeśli nawet nie ma namalowanej lini to jeśli się obejrzesz, to widzisz gdzie stoją szlabany (warunek, MUSISZ zwolnić)
jakie kary dostają kierowcy, którzy zniszczyli szlaban - nie dostosowali jazdy do znaków i sygnałów a do tego zniszczenie mienia - mandat + koszty naprawy?
Mirek Wojas: "poczytaj co oznacza slowo zniszczenia mienia, a po drugie poczytaj co to jest OC" - jeżeli nie rozumiesz pytania albo nie znasz odpowiedzi to nie pisz
Mirek Wojas "znam, po to ma OC, że OC pokryje straty które wyrządził, mandat dostanie! a zniszczenia mienia tu nie ma tylko kolizja, śrtedniorzogarnięta małpa to wie" - trzeba być debilem aby w taki sposób odpowiadać w internecie
Mirek Wojas "trzeba być debilem aby zadawać durne pytanie, na które odpowiedź zna nawet orangutan" - trzeba być ograniczonym debilem aby nie wiedzieć, że nie ma głupich pytań są za to debilne odpowiedzi. Sprawdź w słowniku co oznacza orangutan i co takie zwierzę potrafi a czego nie.
Mirek Wojas: "potrafi więcej niż ty! ZNieszczenie mienia, heh co za debil" - starsznie się podniecasz tym zniszczeniem mienia - współczuję - i powtarzam jak nie umiesz odpowiedzieć na pytanie albo go nei rozumiesz - nie odpowadaj z łaski swojej w internecie - tak rozmawiać możesz ze swoją matką , siostrą czy innymi członkami rodziny - blokada trolla
To jest proste jak drut. 10,000 zł kary za wjazd przy czerwonym świetle lub opuszczonych zaporach. Proste. Proste. Tylko za dotkliwe. Zaraz będzie płacz .Że nie da się żyć. I jeszcze naprawa przejazdu za własny koszt.
Proste rozwiązanie - progi zwalniające przed każdym przejazdem kolejowym. Skoro ludzie nie umieją pomyśleć to trzeba ich zmusić do odpowiedniego zachowania
w Rosji jest ciekawe rozwiązanie - chwilę po opuszczeniu rogatek z ziemi wysuwają się metalowe bariery możliwe do przejechania tylko od wewnętrznej strony przejazdu, gdyby ktoś na nim utknął
@@damianczarnecki164 To jest własnie jedna z przyczyn wypadków na torach. Kierowcy czekają cholernie długo na pociąg a potem myślą, że zdązą i się końćzy jak kończy. Wina jest po obu stronach
@@made_in_lesser-poland2103 czyli mają zamykać za późno? Większej bzdury nie czytałem. Polecam zapoznać się z przepisami kolejowymi, dlaczego "zamykają na tak długo".
@@ukaszrzeszotarski9791 To podaj do sądu o odszkodowanie wszystkich kierowców, przez których codziennie stoisz w korkach, bo przecież Twój czas kosztuje, a ich jest darmowy.
Niestety problem jest również w złej organizacji ruchu. Normą jest, że po zamknięciu szlabanu pociąg nie jedzie jeszcze parę minut. Zdarza się, że po przejechaniu pociągu też się czeka 2-3 minuty. Czasami zdarza się, że jedzie kilka pociągów. Mój rekord czekania to 15 minut. PKP powinno się starać aby maksymalny czas od zamknięcia szlabanu do przejechania pociągu nie przekraczał 30 s (1 minuty wyjątkowo). Po przejechaniu pociągu szlaban powinien być podnoszony w ciągu 5 sekund. Najciekawsze jest, że po podniesieniu szlabanu światła czerwone palą się jeszcze z 5 sekund. Dlaczego nie ma żółtego światła, zdarza się, że światło czerwone zapala się metr przed samochodem o hamowaniu wówczas nie ma mowy. Czyli przejeżdżamy na czerwonym, lub zatrzymujemy się i musimy cofnąć po to aby szlaban nie został opuszczony na samochód.
u mnie w miescie jest duzo wypadkó przy przejezdzie bo tam zawsze zamykaja na 15 min kierowcy stoja sie denerwuja piesi łamia przep[isy gdyby zmienili organizacje tego by nie było
Szlabany notorycznie opuszczane są za wcześnie, i trzeba niesamowicie długo czekać, pomimo, że nic przez większość czasu nie jedzie. Ludzie nauczyli się więc, że zanim zacznie jechać pociąg mini jeszcze dużo czasu i dlatego się pchają.
Nie pochwalam takiego ich zachowania i tak nie robię, ale czasami aż się prosi. Tutaj był filmik, gdzie ze 20 samochodów przejechało. To na cholerę tyle szlabany są opuszczone, jeśli tyle czasu mija do przejazdu pociągu?!
dokładnie tak ;)
W Ukrainie na przejezdzie kolejowym czeka sie dwa lub 3 razy dluzej. Uwazam ze w Polsce nie jest az tak zle.
jest monitoring? Jest! Jest GITD? Jest!!!! Przesłać materiały do GITD i karać mandatami. Przecież to sytuacja taka sama jak fotografia z fotoradaru. Jest wykroczenie, jest zarejestrowane - więc mandat i jeszcze właściciel rogatki występuje o pokrycie kosztów jej naprawy do właściciela pojazdu a jeżeli nie to sąd cywilny. jak nie działa edukacja to "kasa Misiu, kasa". to boli najbardziej
A wszystko przez te cholerna "ZAPASY" i nie pisze bynajmniej o sporcie. U nas od lat kierowcy są przyzwyczajani, że wszystko mierzone jest "NA ZAPAS" . Wiedząc o tym, biorą na ten zapas poprawkę i jadą na czerwonym. Jeżeli przejazd zamyka sie 5 minut przed przejazdem pociągu, to ja widząc zamykający się szlaban, dociskam gaz, bo kiedy zostanę to będę stał 5 lub 10 minut (jeśli jedzie drugi pociąg z przeciwka. Z jednej strony wiem, że stając utknę na pół godziny, a z drugiej strony wiem, że pociąg będzie za kilka minut. No to wiadomo, że zrobię wszystko, żeby pojechać. Kiedyś szedłem do sklepu, bo bułki na śniadanie. Miejsce pracy po jednej stronie, a sklepik po drugiej stronie torów. Wyszedłem z pracy i idę. Szlaban sie zamyka, podchodzę, przechodzę pod szlabanem i idę. Na środku się rozglądam i pociągu, ani widu, ani słychu. Przeszedłem na drugą stronę, i wszedłem do sklepu. Zdążyłem kupić bułki, ser i mleko, zapłacić i wyjść ze sklepu, a pociągu jeszcze nie było. Zdążyłem przejśc pod szlabanem jeszcze raz i wrócić na swoja stronę zanim nadjechał pociąg. Dokładnie tak. Powinno byc tak jak w Austrii. Gdy będę wiedział, że stanę na chwilkę i zaraz pojadę, to nie kombinowałbym, ale jeśli wiem, że utknę na kilkanaście minut, to jadę
Podobnie z autobusem. Kiedy wiem, że następny autobus za pół godziny, to po trupach biegnę do autobusu, ale kiedy wiem, że następny będzie za 3 minuty, to nikt nie pobiegnie za nim.
No i w ostatnim fragmencie dobitnie widać jaki sens ma stanie. Zdążyły wyjść, podnieść szlaban, pojechać i przejechać, dwa samochody zdążyły objechać, a pociągu jak nie było, tak nie ma. To uczy kierowców , że nie warto czekac.
Podobnie z wysokościami wiaduktów. Wysokość 4,2, ale postawiony znak 3,5m. Po co?? Komu?? inny ma 3,7, a znak stoi też 3,5. A później zdziwieni, że kierowca wjeżdża pod za mały wiadukt i robi bałagan. Zacznijcie UCZCIWIE informować kierowców o sytuacji, a nie będzie problemów.
Wracając do przejazdów. Do zdanie mnie rozbroiło. My wydłużamy czas pomiędzy zamknięciem zapór, a przejazdem pociągu, żeby wziąć poprawkę na tych kierowców, którzy jeszcze wjeżdżają - innymi słowy. Kombinatorom dajemy więcej czasu, żeby mogli jechać, podnosić zapory i kombinować, a uczciwym kierowcom za karę, że stoją jak barany każemy dłużej stać. BRAWO. BRAWO BRAWO.
Tak jak było z tym ósemkowym rondem. Slalom gigant na środku ronda jest po to, żeby wymusić na kierowcach zmniejszenie prędkości. Czyli uczciwi i szanujący przepisy kierowcy mają gorzej, a piraci, którzy jechali za szybko, nadal jadą szybko i w dodatku na wprost.
06:21 - Czy powie pan, że źle kalkulują? Dobrze kalkulują. Przejazd się zamyka na 5 MINUT! przed przyjazdem pociągu. PO CO??!!! Komu?!! Zróbcie jak w austrii i uwierzcie mi, że będzie tak jak w austrii. Kierowcy nie sa głupi, bo jak sam pan powiediał KALKULUJĄ. Dobrze kalkulują.
Zgadzam się z każdym Twoim słowem. Niestety.
''jest pomocna dlon kolezanki! tak,ja ci potrzymam a ty przejedziesz...najlepiej teraz ,pod pociag...jedz!'' buahahahahahahahaha
Polski kierowca nie "boi się pociągu", tylko wie, że POLSCY KOLEJARZE mają zwyczaj zamykania przejazdu, jak pociąg jeszcze stoi na stacji - chyba w sąsiednim województwie. I stoją kierowcy jak głąby, żaden pociąg nie jedzie, a dróżnik ma ich w dupie. Vide - przejazd przy wiadukcie na ul. Łokietka w Krakowie (absolutnie newralgiczne miejsce o dużym ruchu zawsze). Szlaban zamknięty, nic nie jedzie, ptaszki śpiewają, trawa rośnie... Gigantyczne korki też!
Dokładnie jak to jest, że na kolei nie ma jednolitych procedur tylko jeden dróżnik potrafi zamknąć przejazd na 1-2 minuty przed przejeżdżającym pociągiem jak np. na przejeździe obok na Rydla a na Łokietka widząc opuszczające się szlabany wielu kierowców przejeżdża wręcz na siłę albo zawraca pomimo zakazu bo pociąg pojedzie za 5 minut? Podaję tutaj przykład z miejsc które znajdują się koło siebie. Na obydwu tych ulicach panuje przecież spory ruch?
Niektórym- cytując klasyka "wciąż daleko do łba". No i do tego dochodzi sport narodowy "nie wiem, ale wypowiem się". "Na kolei nie ma jednolitych procedur". Leżę i płaczę. Na kolei są procedury jak w wojsku! Ustandaryzowana jest każda śrubka, procedura, czynność. Nie podoba się/nie dajesz rady- żegnasz się z pracą na kolei. Kurs maszynistów jest trudniejszy od większości współczesnych kierunków studiów. Z resztą nie tylko maszynistów, a ogólnie ludzi odpowiedzialnych za ruch. Jeżeli włączycie takie coś między uszami i pomyślicie na chłopski rozum w jaki sposób coś funkcjonuje to naprawdę możecie czasem dojść do wniosków bardziej logicznych niż złowieszczy dróżnik specjalnie trzymający kierowców przed przejazdem- tak, już widzę jak w interesie starych babek i dziadków (bo przeważnie dróżnicy są w podeszłym wieku, ale widuję wyjątki) jest trzymanie cholera wie po co kogokolwiek bez potrzeby na przejeździe. Więc- przy urządzeniach automatycznych pociąg najeżdża na czujkę przy szynie, uruchamia sygnalizatory i opadają rogatki. Gdy pociąg dojedzie do drugiej czujki za przejazdem rogatki idą w górę, sygnalizatory gasną. A jak jest w przypadku przejazdów obsługiwanych przez dróżnika? Pracownik dostaje telefon, że jedzie taki i taki pociąg i ma zamknąć rogatki. Zamyka je. Czasem pociąg przejedzie po chwili, a czasem trzeba poczekać i kilka minut dłużej. Dlaczego? Ano dlatego, że taki pociąg nie jest przewidywalnym Passotem w tedeiku tylko czasami jest lekki, bez ładunku, z silną lokomotywą i przejedzie szybko, a czasami ma na haku kilka tysięcy ton i siłą rzeczy dojedzie później. Do tego dochodzą warunki pogodowe i wiele innych! Dróżnik to nie Duch Święty! Chyba lepiej postać trochę dłużej niż bawić się w rosyjską ruletkę- "może przyjedzie później, a może nie i kogoś zabije".
Trzeba nazywać takich ludzi po imieniu, oni są idiotami, którzy chyba nie potrafią przewidzieć skutków zderzenia ze składem. Fakt faktem, rogatki czasami opuszczają się dużo za wcześnie. Znam miejsce gdzie rogatki opuszczają się dobre 10 minut przed przyjazdem pociągu.
Rozporządzenie Ministra infrastruktury dotyczące warunków technicznych dla przejazdów kolejowych mówi, że szlaban ma być opuszczony na dwie minuty przed przejazdem pociągu jeśli przejazd nie ma systemu automatycznego powiadamiania lub 40 sekund przed przejazdem pociągu, jeśli taki system jest i ma być podniesiony natychmiast po jego przejechaniu. Przepisy te są nagminnie łamane przez pracowników kolei. Znam w Gdynii przejazd kolejowy, który bywa zamknięty nawet na 25 minut dla różnych składów tworząc gigantyczne korki. Oczywiście nie usprawiedliwia to kierowców, ale tworzy klimat sprzyjający łamaniu przepisów. Edukacja musi iść w dwie strony, a niestety "kolej ma dużo za uszami".
To są minimalne czasy. Nikt nie łamie przepisów zamykając wcześniej.
§ 58.
1. Rogatki na przejeździe kolejowo-drogowym lub przejściu powinny być zamknięte na czas *od 120 s* przed nadjechaniem
czoła pociągu do czasu zjechania pociągu z przejazdu kolejowo-drogowego lub przejścia.
2. Rogatki na przejeździe kolejowo-drogowym lub przejściu mogą być zamknięte na czas *od 60 s* przed nadjechaniem
czoła pociągu do czasu zjechania pociągu z przejazdu kolejowo-drogowego lub przejścia, jeżeli posterunek pracownika
obsługującego przejazd kolejowo-drogowy lub przejście jest wyposażony w: [...]
no tak, ale tak jest dopiero o listopada 2015 roku. Przedtem było jak mówiłem. To znaczy, że nastąpiła jeszcze zmiana na gorsze i kolejarze przejmują drogi. Swoją drogą zawsze na mnie trąbią, a nawet mnie objeżdżają, gdy nie ruszam nim nie znikną światła sygnalizatora. W identycznej sytuacji w Austrii nigdy mnie to nie spotkało i wszyscy zawsze grzecznie czekają. Polacy generalnie mają chyba problem z cierpliwością na drodze. Chcą szybciej i szybciej.
Od jakiego 2015. W PLK pracuje już 6 lat i te przepisy były już wtedy gdy się przyjąłem do pracy. Te 3 minuty to jest maksymalny czas w którym przejazd ma być zamknięty przed przejazdem pociągu.
znaczy łamałeś prawo: ROZPORZĄDZENIE MINISTRA TRANSPORTU I GOSPODARKI MORSKIEJ W SPRAWIE WARUNKÓW TECHNICZNYCH, JAKIM POWINNY ODPOWIADAĆ SKRZYŻOWANIA LINII KOLEJOWYCH Z DROGAMI PUBLICZNYMI I ICH USYTUOWANIE z dnia 26 lutego 1996 r. (Dz.U. Nr 33, poz. 144)
Brzmienie od 2000 do 2015:
§ 47 Rogatki powinny być zamknięte na 2 minuty przed nadejściem pojazdu szynowego do przejazdu i pozostawać w tym stanie przez cały czas przejeżdżania pojazdu szynowego. Zarząd kolei może dla poszczególnych przejazdów skrócić czas zamknięcia rogatek przed nadejściem pojazdu szynowego, jeżeli:
1) posterunek obsługi przejazdu jest wyposażony w urządzenia sygnalizujące zbliżanie się pojazdu szynowego,
2) jest to uzasadnione warunkami miejscowymi.
Na pokazanym na początku filmu przejeździe (lotnisko Balice, jakieś 150m od peronu) zapory opuszczają się niekiedy 10 minut przed przyjazdem pociągu. Jaki w tym sens? Wcale nie dziwie się kierowcom. Poza tym gdzie tu mowa o nie rozglądaniu się i ryzykowaniu życia w momencie, gdy prędkość pociągów w tym miejscu to jakieś 30km/h.
co tam się odjebuje na tym przejeździe :D to jakaś masakra
A zwłaszcza zawodowi kierowcy. To zło wcielone. Drodzy pseudo kierowcy! Ja elektrowozu od razu nie zatrzymam. Sygnał "Baczność", hmmm.....
Gdyby nie istniało ryzyko i prawdopodobieństwo wykolejenia, to mógłbyś walić bez litości, skrupułów, stresu :)
co tam życie, jak resory się spierniczą na przejeździe. A po drugie, była Samosierra, był Grunwald a pani w programie mówi że Polacy nie boją się kolei. Husaria niczego się nie boi. Tylko koni żal.
Zwiększyć kary, ale przed tym zredukować czasy opuszczania zapór. Żeby nie stać 5 minut zanim przejedzie pociąg. No i po co te szlabany po drugiej stronie? Przez nie nie można opuścić przejazdu...
Bez nich samobójcy omijają szlabany lewym pasem.
Nie na każdym przejeździe są z swych stron szlabany . Czas zamykania to taka skomplikowana sprawa . Dłużnik dostaje sygnał od nastawniczego albo od przełożonego i musi zamknąć bez wiednie że tak powiem . Coś w stylu rozkazu . Tak w dużym skrycie .
Problem jest w tym , że po zamknięciu rogatek czeka ok 2 do 5 minut na przejazd pociągu, w innych krajach 5 sekund do 15 sekund , i tam nie ma żadnego problemu.
Jak ci się zawsze tak spieszy to kup se ku... helikopter ..... A takim co tak przejeżdżają i łamią przepisy oraz dewastują szlabany powinni prawko zabrać i odesłać na kurs ...
Napisała to osoba która zapewne nie posiada ani samochodu ani prawa jazdy.
Problemem jest pośpiech polskich kierowców oraz nagminne łamanie przepisów czemu Ci sami kierowcy przekraczając granice potrafią dostosowywać się do przepisów jakie są w Niemczech a wracając do Polski hula dusza piekła nie ma bo jedzie Bóg drogi któremu się spieszy i zawsze ma.pierszenstwo
To czerwone na przejazdach u nas to jest śmiech jakiś. Czasem po zapaleniu świateł i opuszczeniu szlabanów trzeba czekać nawet 5 MINUT! na pociąg. A jeśli po nim za np 7 minut jest następny to szlabanu nawet nie podnoszą i tak czekamy 15 minut bez sensu. Niestety dużo przepisów w Polsce prowokuje takie zachowania. No bo nie byłoby powodu aby ryzykować przejazd jeśli wiemy, że będziemy stać tam góra minutę. A tak nigdy nie wiadomo
a teraz jest powód aby ryzykować życie??
pięknie wytłumaczone! 5 minut, 15 minut, życie. Zależy ile stracisz.
Dokładnie, zawsze zadziwia mnie, jak bardzo chętni jesteśmy ryzykować życie na drodze, żeby zaoszczędzić 10-15 minut. Nie lepiej po prostu odpuścić oglądnie jednego odcinka jakiegoś bzdurnego serialu? Na to samo wyjdzie, tyle że bezpieczniej...
Zgadza się w 100% jednakże narzeka się tylko na kierowców (oczywiście w tym przypadku jak najbardziej słusznie), że są nieuważni, mają przepisy w nosie itd. a nie mówi się o tym skąd takie zachowania mogą wynikać. Właśnie jednym z powodów może być to, że na przejeździe czeka się czasami nawet 15 (ja kiedyś czekałem 30) minut, aż pociąg nadjedzie. Wiadomo, że każdy powinien zachować maksimum uwagi i ostrożności, jednak wina nie zawsze leży tylko po stronie kierowców. Tak więc uważam, że przykłąd prowadzącego z Francją, gdzie pociągi przejeżdżają w kilkadziesiąt/kilkanaście sekund po zaświeceniu sygnalizatora są zupełnie nietrafione.
Co do tego konkretnego przejazdu z odcinka to jakby nie patrzeć kierowcy wzjężdżający na przejazd widząc, że się nie zmieszczą są totalnie bezmyślni, nie wspominając już o tych TIRach.
P.S. Żeby mnie nikt źle nie zrozumiał, ja oczywiście nie usprawiedliwiam żadnego z tych kierowców, którzy złamali, w tak ostentacyjny i bezmyślny sposób, przepisy :)
Pozdrawiam
MC
Niestety w wielu przypadkach wynika to właśnie z faktu, że ludzie nie reagują na czerwone światło na przejeździe (a jeszcze zdążę). W konsekwencji więc osoba decydująca o tym czasie wydłuża go, żeby Ci wjeżdżający nie stracili życia. Wtedy z kolei jeszcze więcej osób wjeżdża, bo czas oczekiwania się wydłuża. Błędne koło. Podobnie jak z ograniczeniami prędkości, celowo obniża prędkość zbyt drastycznie bo wiadomo, że będą jechać na zasadzie ograniczenie + 20.
wiekszosc kierowcow jezdzi bezmyslnie ale powod jest taki ze uczy sie przyszlych kierowcow jak zdac prawojazdy a nie jak bezpiecznie jezdzic.... to jest smutne
Powinni u nas montować przed torami takie podnoszące się z jezdni platformy uniemożliwiające przejechanie - jak w Rosji.
Jak pamiętam, w Rosji, kiedy jechałem do St, Petersburga nocą, o mało życia nie straciłem, ciemna droga, noc, coś zamajaczyło w oddali, zwolniłem i zobaczyłem w rowie znak objazdu, przede mną wykop na kilka metrów, objazd jak dla czołgu ale dało się przejechać, pies je.bał tamten kraj!
Głupoty nie da się wyeliminować ona unicestwia się sama w wypadkach drogowych, później jest płacz i lament.
jak ja zwalniam przed przejazdem nawet z zaporami to 9/10 baranów na plecach trąbi i agresor im się włącza. A Ja elektronice nie ufam , skąd mogę wiedzieć czy zapory działają ? wolę zwolnic , upewnić się ale żyć
Jest bardzo prosta, szybka i skuteczna metoda: kamery na absolutnie każdym przejeździe, i bezwzględne solidne mandaty dla każdego wjeżdżającego na czerwonym, a dla wjeżdżających w szlaban - zatrzymanie prawa jazdy (za spowodowanie zagrożenia katastrofy w ruchu lądowym).
Momentalnie by się skończył debilizm
Już PKP i UTK są w trakcie projektu aby na każdym przejeździe kolejowym ustawić fotoradary i będą wyłapywać takich delikwentów.
Są takie fotoradary które rejestrują przejazdy na czerwonym świetle.
Oczywiście, że nie powinno się wjeżdżać gdy mamy czerwone światło czy nie ma miejsca za torowiskiem. Ale zwracam też uwagę na ten czas od rozpoczęcia nadawania czerwonego światła do przejechania pociągu - ludzie wjeżdżają, bo im się nie chce aż tak długo czekać, to jest bez sensu! Dzisiaj w Katowicach dojechałem do już zamkniętego przejazdu i czekałem 4 minuty zanim nie przyjechał pociąg, któremu przejazd zajął 5 sekund (lokalny osobowy). Powinno być czerwone, opuszczają się zapory i po paru sekundach jedzie pociąg i od razu otwierają się zapory - wtedy dużo mniej ludzi (nie powiem, że nikt, bo zawsze się trafi jakiś spieszący się bardziej) będzie próbowało przejeżdżać.
zrobić jak w rosji... stalowe zapory wychodzą z jezdni i nic nie wjedzie...
@GreenManPL Nie byłoby to problemem, gdyby ustalić odpowiedni kąt ich pochyłu. Na tyle duży, aby nie móc na nie wjechać, ale jednocześnie na tyle mały, aby zjeżdżając z nich nie spaść samochodem jak z wieżowca.
@GreenManPL Nie zrozumiałeś najwidoczniej. PS Jak ci idzie lajkowanie własnych wypowiedzi? xD
@GreenManPL Proszę bardzo, zobacz sobie ten filmik:
ruclips.net/video/OuZ7-mbm8uA/видео.html
W przypadku gdy samochód zostanie "złapany" wewnątrz zapór, ma szansę się wydostać, bowiem są one pochylone w kierunku torów. Nie jest to żadna pionowa ściana, przez którą nie ma jak uciec. Poprzez odpowiednie nachylenie skutecznie blokuje wjeżdżających, ale jednocześnie nie zamyka drogi wydostania się tym już znajdującym się na torach. Owszem, auto bez szwanku nie ujdzie z tej akcji, ale życie i zdrowie ludzkie jest ważniejsze, więc nie wiem co ty tu tworzysz, paplając głupoty o jakichś (cyt.) "problemach jak już ktoś wjedzie" czy niewykonalności takich rozwiązań. No ale nic, idź dalej lajkuj swoje komentarze i dowartościowuj sam siebie :D
@GreenManPL Ale co to zmienia? Mówimy o blokadzie dla cwaniaków z filmu. A to, co zrobi ktoś "zamknięty" na przejeździe to przecież inna bajka. Jeśli dla kogoś najważniejsze jest auto a nie zdrowie i życie ludzkie to nic tego nie zmieni.
Po co rogatki 😂 będzie naturalna selekcja , kto uważa ten żyje 👍😇
No niestety ale koszty nateuralnej selekcji pokrywa społeczeństwo, poprzez wypłatę odszkodowań i rent.
Przemysław Piórkowski. Tak tu ma pan rację ale w jakiś sposub trzeba debili redukować
Najlepiej poprzez reedukację. ;)
Prawda , ale to by trzeba pałą lać he he
Przemysław Piórkowski
za co to odszkodowanie ma być wypłacane?? jak wiedziesz na czerwonym i ci pociąg upierdoli nogi to za co to odszkodowanie czy renta ma być, ubezpieczenie nie obejmuje wszystkiego jak się ludziom wydaje, jak spowodujesz wypadek po pijaku to ubezpieczenie nie działa, jak rolnik złamie sobie noge w drodze na pole to nic nie dostanie żadnego odszkodowania to jakie ma dostać odszkodowanie ktoś kto wjeżdża na czerwonym wymuszając pierwszeństwo i zostaje ranny to ubezpieczenie też nie ma prawa działać ale mamy taką władze w polsce że biedaka się jebie żeby innym było lepiej.
Ja mam swój ulubiony przejazd, z pełnymi zaporami bez świateł ostrzegawczych. Raz czy dwa prawie mnie zamknął na torach. Fantastyczny jest :)
też taki znam, dramat, są małe światełka na szlabanach które widać dopiero wieczorem
Niektórzy dalej żyją w czasach Gierka i myślą że szlabany opuszcza jakiś cieć w budce a potem wielce zdziwienie że zapory się opuszczają na dach samochodu, a uszkodzenie zapór prowadzi do tego że taki przejazd jest uszkodzony i doprowadza do opóźnień pociągów, semafor świetlny zapala dla pociągów 2 poziome zółte światła, pociąg zwalnia do 20 km/h i trąbi, trąbi a sam przejazd nie funkcjonuje dobrych kilka godzin (aż raczy przyjechać ekipa naprawcza) i byle gimbus ze słuchawkami w uszach i na komarku wjedzie na uszkodzony przejazd (bez rozgladania się) wprost pod pociąg. 乁(◔ ͜ʖ◔)ㄏ
Z tym rozglądaniem się jadąc na 2gim biegu, to niestety nie jest tak kolorowo, szczególnie na nowych przejazdach przez wyremontowane trasy kolejowe, gdzie do samego końca ekrany dzwiękochłonne wszystko zasłaniają. Gdy sie cokolwiek widzi to jest sie już na torach, czyli jest już za późno. Na ten zarzut - brak widoczności na przejazdach, PKP PLK na swoim profilu FB przy akcji bezpieczny przejazd odpowiada, że wystarczy ufać urządzeniom by było bezpiecznie, chociaz w innym poscie sami stwierdzają, że 4% wypadków na przejazdach jest spowodowanych błedami dróżnika, rogatek, .... ;)
Znam kilka takich przejazdów gdzie nic nie widać. Znam też kilka bez rogatek a tylko że znakiem stop gdzie droga jest pod takim kątem że żeby coś zobaczyć trzeba by wysiąść z samochodu. Wystarczyło by tam lustro zamontować i już byłoby bezpieczniej.
albo caly szlaban
Ręce opadają :-(
Ludzie kombinują, bo jak trzeba stać i czekać 5 min zanim przejadą 2 wagony to krew człowieka zalewa, należy to zmienić.
Przez takich pajaców jak Ty pociągi w Polsce nie mogą jeździć normalnie tylko muszą zwalniać i sprawdzać czy jakiś debil nie przejeżdża przez zamknięty przejazd :/
Właśnie o tym mówię, szlaban zamyka się 5 min przed przejazdem pociągu, więc dla ludzi to nie jest informacja, ze jedzie pociąg, dlatego przejezdzaja/przechodzą sobie. Powinno być 10 sekund swiatła czerwone, po nich szlabany i po 30 sekundach przejezdza pociag, zaraz jak pociag mija przejazd rampa leci w gore.
To jest chyba jedna z tych sytuacji, w których należałoby się cieszyć, że jest się w mniejszości. Ale takie zachowania obserwuję nie tylko na przejazdach kolejowych. Te same przepisy dotyczą skrzyżowań i przejść dla pieszych. I co? I jajco. Przepisy sobie, a "kierowcy" sobie. W tym zawodowi. W tym roku mi się zdarzyło opierdolić kierowcę autobusu, który skręcając na strzałce, zajechał mi drogę na przejeździe rowerowym. Zaznaczam, że nie miał tyle miejsca, żeby całym gabarytem pojazdu zjechać z przejścia i przejazdu. Jego tłumaczenie? Po prostu śmiech na sali. No bo nikt nie przechodził, to można wjechać. No to go spytałem, czy na kursie na prawo jazdy o tym nie mówili, czy zdążył już zapomnieć, że jeśli nie ma miejsca, żeby zjechać, to się nie wjeżdża. No i zaproponowałem mu, że wyślę jego przełożonym film z mojej kamerki, którą mam na rowerze. Jakoś w tym momencie odeszła mu wszelka chęć do dalszych dyskusji i nawet przeprosił. A odnośnie samych przejazdów kolejowych i urządzeń. W moim życiu spędziłem trochę czasu w Niemczech. Jeździłem i autostradami, i drogami krajowymi, i w terenie zabudowanym. No i, kiedy zdarzył się przejazd kolejowy, na którym były i szlabany i światła, byłem jedynym, który zwolnił i się rozejrzał. Niemcy bezgranicznie ufają technologii. A zdarzyło się nawet, że zwalniając, usłyszałem za sobą klakson. Tak, ten samochód miał niemiecką rejestrację...
Balice to w tym momencie kpina, a nie lotnisko. Jeszcze nie tak dawno można było przyjechać, odebrać znajomego/znajomą i pojechać w swoją stronę, a teraz? Bramki na wjeździe.... korek, bramki na wyjeździe... korek, potem rondo i jeśli chcemy jechać w lewo, to... szlaban kolejowy i znów korek! Kierowcy kierowcami, ale może ktoś by się zainteresował władzami Balic, bo ewidentnie tu widać, że ktoś się połakomił na większą kasę (bramek nie było, to kierowcy za odebranie pasażera nie płacili, kolejki nie było, to pasażerowie zamawiali taksę z krk, ale tu również Balice nie zarabiały) i kompletnie spartaczył tutaj organizację ruchu!
A ja myślałem, że jestem paranoikiem, bo na strzeżonych przejazdach kolejowych sprawdzam czy nic nie jedzie... :P
I tak trzeba robić według ustawy o ruchu drogowym. Sam tak robię, bo jak dróżnik będzie miał srakę, albo kabelek nie zakontaktuje to nie chcę iść do nieba.
Powinien być nakaz naprawy z własnej kieszeni nawet przy wykupionym OC. Jak taki Janusz pomyśli, że nie zrezygnuje ze swych robolskich śmierdzących Viceroyów przez 3 miechy, to nie wjedzie na czerwonym świetle i tam, gdzie szlabanów nie ma. ;-)
Proponuje wprowadzić zamiast plastikowych patyczków grube metalowe rury i duże siłowniki hydrauliczne do tych rogatek. Jak poniszczy trochę samochodów to się w końcu nauczą barany stawać przed rogatkami, a nie pod nimi.
Rozwiązanie jest banalnie proste - wszystkie przejazdy powinny być niestrzeżone.
Tak było ostatnio niedaleko mnie na często uczęszczanym przejeździe - ruch się upłynnił, wszyscy przejeżdżali powoli i ostrożnie. Wypadku nie było żadnego.
Nie usprawiedliwiam kierowców, ale często problem jest taki że zapory opuszczają się na kilka minut przed pociągiem i trzeba czekać bardzo długo, więc każdy chce tego uniknąć. Przykład: Wrocław ul Awicenny, jest tu przejazd który zamyka się gdy pociąg dojeżdża do stacji pkp. Samochody stoją, a pociąg dopiero staje, wymienia pasażerów, rusza i dopiero mija przejzad. Trwa to nawet 10 minut. Dlaczego nie opuścić zapór dopiero tuż przed ruszeniem pociągu za stacji, tylko kazać kierowcom czekać tak długo gdy pociąg stoi przed przejazdem??
Te przepisy dotyczące szlabanów na przejazdach powinny być znormalizowane (światła migaja 1min przed> szlaban opuszcza sie ok. 20-30sec do przejazdu) bo w Polsce to te zapory zamykają się na 20-30 minut nim ma jechać pociąg a potem jeżdżą takie debile bo wiedza, że pociąg zjawi się gdzieś za 0.5 godziny
Myślę, że długi czas jest przez to, że jeżdżą debile, a nie na odwrót.
tylko że efekt jest odwrotny. Kiedy wiem, że na pół godziny tu utknę, to za wszelką cenę chce jechać. Gdybym wiedział, że staję na chwilkę, nie musiałbym kombinować.
Taaa. Myślę, że tak naprawdę jest obustronna zależność. Im więcej ludzi przejeżdża na czerwonym, tym bardziej czas jest wydłużany. Im bardziej czas jest wydłużany, tym więcej ludzi przejeżdża na czerwonym. Tylko jak wyjść z tego błędnego koła?
gumik juggler
A co gorsza cierpią na tym ci, ktorzy uczciwie czekają z tygodnia na tydzień coraz dłużej i dłużej
Czerwone śwatło to stoję - nawet 30 minut ale stoję. Dziwię się tym debilom z filmu ( tak debilom nazywajmy rzeczy po imieniu) którzy ryzykują życie aby być parę minut wcześniej. Oglądając program jedz bezpiecznie widzę że większość kierowców nie powinna mieć prawa jazdy. U nas niestety jest myślenie mam prawko, auto jestem kimś i można mi wszystko. Zasada ZZZ zakuć zdać zapomnieć, a życie innych uczestników ruchu jak i swoje mamy gdzieś. Z drugiej strony teoria Darwina (jak ja ją kocham) się sprawdza. Nie będzie mi żal kierowcy który zginie w takiej sytuacji - bo będzie kolejnego debila na drogach mniej.
Moim skromny zdaniem, jest to selekcja naturalna, po co narodowi potrzebni są kretyni, tylko rogatek żal.
lusjan102 na pociągu będzie co najwyżej zarysowanie, to stal hartowana jak w czolgu
wręczać nagrody finansowe w postaci kosztów naprawy wymiany szlabanu + drugie tyle nagrody nauczkowej. Po za tym uważam że cała seria jedź bezpiecznie powinna być emitowana na TVP1 tuż po dzienniku po 20 w czasie największej oglądalności.
A nie tylko w Krakowie.
Lubię oglądać Jedź bezpiecznie.
No rynce opadajo
I jeszcze takie 🐑🐑🐑 poganiają, machają łapami, trąbią 🤯
Za takie zachowanie 5000 zł mandatu karnego 10 - 15 pkt karnych i odbiór prawka na 6 miesięcy (jakoś za przekroczenie dopuszczalnej prędkości w obszarze zabudowanym o 50 km/h można)!! Może wtedy debil jeden z drugim pomyśli 5 razy zanim wjedzie i ominie opuszczone szlabany i narazi siebie, pasażerów oraz załogę i pasażerów nadjeżdżającego pociągu na utratę życia czy zdrowia. Jakoś nie widać żadnych akcji Policji na przejazdach, a mieszkam blisko takiego miejsca i powiem jedno : wolna amerykanka. Najbardziej mnie rozwalają rowerzyści, którzy przeprowadzają rowery pod szlabanami, a nawet nie zerkną na tory tylko patrzą, żeby ich ochrona kolei nie dopadła ...
Tzw selekcja naturalna szkoda tylko osob postronnych
Naturalna?? Litości :)
Ja jak byłem kiedyś na rowerze na przejeździe we Władysławowie na Drodze Chłapowskiej, to zostałem strąbiony przez kierowce za mną, bo zatrzymałem się przed przejazdem i rozejrzałem dookoła... Potem pretensje, że po co ja ruch utrudniam, slabany otwarte itp. Otwarty to chyba jest mógz debili, co myślą ze mogą zapierdalać jak na autostradzie bo zapory podniesione...
EDIT: Wogółe te obecne rogatki to jakaś katastrofa kolejowa. Po co one są, jak nie pełnią swojej podstawowej funkcji, czyli blokowania drogi? Dekoracyjną? Jak tak to jest to tylko marnowanie kasy, bo równie dobrze mogą być przejazdy (szczególnie kat. B) bez żadnych rogatek a poziom bezpieczeństwa byłby identyczny. Przypominam, że dawne rogatki mechaniczne były własnie w miarę twarde i solidne od współczesnego aluminiowego gówna, które się rozlatuje po mocniejszym kopnięciu... porażka...
Może dlatego, żeby osoba która już tam wjedzie mogła pewnie wyjechać? Świadomość, że rogatka jest łatwa w wyłamaniu pomaga w takich sytuacjach.
@@soger3361 To niech nie montują ich wcale. Będzie jeszcze łatwiej wyjechać z torowiska.
Ja pier...ę, samobójcy.
A jaki problem karać takich kierowców, przecież jest materiał dowodowy z popełnienia wykroczenia ? Sytuacja identyczna jak z fotoradarami, złapani na gorącym i otrzymują materiał dowodowy na adres domowy z kwitem przelewu na daną kwotę.
A jak zginie taki kierowca na przejeździe kolejowym.. cóż jednego głupka mniej - można to nazwać naturalną selekcją.
Pasażerom podczac takiego dzwonka nawet kawa się nie rozleje w kubeczku z Wars-a
Może i głupka mniej. Ale pociągu i samochodu szkoda. Nie wspominając już o utrudnieniach w ruchu i opóźnieniach w kursowaniu pociągów. Może trzeba wprowadzić, jako obowiązkowy element szkolenia kandydatów na kierowców, badania psychiatryczne i IQ. Podejrzewam, że 25% by odpadło jeszcze przed rozpoczęciem kursu...
Kierowców irytuje długi czas zamknięcia rogatek ale te sytuacje na filmie pokazane na automatycznych rogatkach a te z kolei są krótko zamknięte że nawet w niecałe pół minuty od zamknięcia przejeżdża pociąg to te filmy pokazują że dla wielu to też jest za długo. Na tym filmie: ruclips.net/video/HFsnp4zxNYA/видео.html to temu kierowcy za długo było poczekać kilka sekund-sam w innych mediach przyznał że myślał że zdąży przejechać.Co do zastawiania przejazdów to nie jest problem tylko przejazdów kolejowych ale ogólnie zastawiania dróg poprzecznych.Oprócz przejazdów kolejowych to np: przejść dla pieszych, skrzyżowań. Ponadto jest inny problem bo proszę zauważyć jaka długa odległość jest między rogatkami na materiale 1:35 a to jest tylko przejazd dwutorowy a co dopiero wielotorowy.Zaznaczam o tym dlatego że prawidłowo teraz każdy samochód powinien pojedynczo przejechać przez taki przejazd robiąc co najmniej taki długi odstęp jaki jest przejazd od sygnalizatora do szlabanu po przeciwnej stronie przejazdu. To samo na skrzyżowaniach-co najmniej szerokość drogi poprzecznej-a ile to jest jeśli w poprzeg jest droga dwujezdniowa i to jeszcze z wieloma pasami?.Wiecie co by było? To oczywiście w żadnym wypadku nie usprawiedliwia ale doprowadziło by do znacznego ograniczenia przepustowości co skutkowałoby w miastach korkami.
Ci kierowcy to są przecież wyborcy, później pójdą na wybory i wybiorą najlepszych polityków, hahahahahaha już to widzę, co tam mamy przecież demokracje
Wszystkim kierowcom, którzy wjeżdżają na przejazdy kolejowe pomimo opuszczonych rogatek i świecących czerwonych świateł powinno się w trybie natychmiastowym zabierać prawo jazdy. W ten sposób przez swoją głupotę oraz lekkomyślność narażają nie tylko swoje życie, ale również pasażerów pociągu i samochodu. Zero tolerancji dla spieszących się kierowców!
Selekcja naturalna, jedyne prawo którego nie można ominąć, naciągnąć i poddać regulacjom.
Może byłoby dobrze zainstalować na całej szerokości jezdni słupki, takie, jak są na zastrzeżonych miejscach parkingowych, by nie wjeżdżać na przejazd kolejowy? Takie słupki "wynurzałyby się" z jedni w momencie włączenia czerwonego światła na sygnalizatorze przejazdu kolejowego. Jest niemal pewne, że wtedy żaden (przynajmniej trzeźwy) kierowca nie wjedzie na taką barierę słupków, nawet, jak będzie mu się śpieszyć. A jak wjedzie to koszty naprawy auta całkiem zgrabnie przetrzepią mu portfel i na drugi raz dwa razy się zastanowi, czy warto. Ale przynajmniej zdyscyplinuje się kierowców i znacząco zmniejszy ryzyko zderzeń z pociągami.
P.S. Panowie z ZDiT i PKP, pomysł gratis.
Co wtedy, gdy ktoś stoi w korku na przejeździe i słupki go zamkną? Po to te zapory są łamliwe, żeby je można było w nagłej sytuacji wyłamać i uratować się przed zderzeniem. Gdy takie słupki nas zamkną na środku przejazdu to pozostaje tylko wyciągać swój dobytek z samochodu, póki jeszcze stoi.
@@Diaco1200 A pojazdy uprzywilejowane?? Pomysł ze słupkami dobry, ale musiałby w 100% być bezpieczny i sprawdzalny.
Lepszym wyjściem byłoby postawienie człowieka z bronią.wjechałeś......seria z karabinu.
Stwierdzenie że nie wszyscy kierowcy przejeżdżają przez przejazd kolejowy nie rozglądając się i nie zwalniając się jest zbyt pewne. Ja osobiście zwalniam i rozglądam się za każdym razem...
Masz rację. Nie zawsze, ale i ja często rozglądam się.
tak samo ja :) I to najczęściej do 15 km/h mniej więcej
Każdemu takiemu delikwentowi wysyłać rachunek za naprawę instalacji. Z 500% marżą.
3:19 Jest taki przejazd gdzie jest dokładnie odwrotnie najpierw zapory atakują pojazdy potem się załącza czerwone światło wraz z sygnalizacją dźwiękową. Czasem jest tak że na tym samym przejeździe układ działa w zdecydowanie za krótkim odstępie czasu od czasu nadjechania pociągu. ( uruchamia się dopiero gdy jest za późno ) Po za tym przechodzenie tego przejazdu w sposób zgodny z przepisami oznacza możliwość bolesnego fizycznego kontaktu z zaporą. Nie dziwie się niektórym kierowcą którzy łamią przepisy bo czasem nie warto.( nabić sobie guza )
Co odpowiedziało PKP PLK na zgłoszenie nieprawidłowego działania zapór?
Jeżeli zapory opuszczają się, to jest to też z automatu sygnał zabraniający przekraczania przejazdu. Na przejazd można wejść/wjechać tylko gdy zapory są pionowo w górę oczywiście zachowując ostrożność.
super seria pozdrawiam
O w pytkę. Nigdy bym nie pomyślał, że ten sygnalizator i rogatki mogą być w tak nagminny sposób ignorowane. Ja rozumiem, że czasem czeka się 10 minut ale to właśnie przez takich idiotów. Do tego dochodzi prewencyjne zwalnianie pociągów na przejazdach przez co jazda pociągiem trwa dwa razy dłużej niż może.
Jadąc do centrum miasta mam do wyboru dwie drogi - wiadukt lub przejazd kolejowy. Jeśli widzę półkilometrowy korek, to wiem że za chwile będzie jechał pociąg więc wybieram wiadukt... Wg mnie w Polsce ludzie lekceważą czerwone światło, a piesi rogatki, bo widząc puste tory i zdając sobie sprawę że pociąg jedzie te niechby nawet 150km/h wiedzą że są bezpieczni i spokojnie jeszcze zdążą przejechać.
Panie Marku, a może by tak wymusić na PKP aby zapory zamykały się od 20s-1minuty przed przejazdem pociągu? Wtedy nie byłoby takiej patologii? Jaki jest sens zamykania zapór 3-5min przed przejazdem pociągu (i zablokowaniem np. połowy Wolbromia)?
Wiadomo, że Polacy są bardzo pomysłowi i szybko dostosowują się do idiotyzmów które wprowadzają nam dość często włodarze.
Ja tam również nie ufam automatyce zapór (może ma to związek z wykonywanym zawodem) i rozglądam się przy każdym przejeździe i radzę znajomym, żeby również tak robili. Fakt, że na co trzecim przejeździe nic nie widać przynajmniej z jednej strony. Poza tym pociągi rozwijają tak zawrotną prędkość, że już nie raz się zatrzymałem w lekkim szoku widząc nadjeżdżającą maszynę przy podniesionych zaporach. Potem okazało się, że zanim pociąg dojechał minęły 3 minuty.
PS. Przepraszam za to co pokazuje się w polu użytkownik. Jest to reakcja na politykę prywatności.
Mieszkam w Wolbromiu i znam ten ból kiedy jeden pociąg paraliżuje prawie całe miasto :D Niestety, ale to sprawia, że ludzie uczą się, aby naginać lub łamać zasady prawa...
Takie zaufanie do urządzeń, o jakim mówił prowadzący, widziałem w Niemczech. Ja byłem jedyny, który zwolnił i się zatrzymał przed przejazdem. Wszyscy, którzy byli przede mną, przejechali bez zwalniania, bo przecież żadne światło nie migało. Jadący za mną siłą rzeczy musieli zwolnić, kiedy ja to zrobiłem. Co nie zmienia faktu, że w tym momencie doznałem szoku, widząc takie zachowanie u Niemców...
U mnie w Kotuniu kierowcy skandalicznie zachowują się na przejazdach kolejowych
To macie kulture i rozum, jak się jeździ przez szyny. No ale to nie jest tylko w polsce tak. To jak najbardziej też w niemczech widzieć. To chodzi jak najbardziej o swoje życie.
Bohaterów filmu nic nie usprawiedliwia, ale z drugiej strony czy ta rogatka z początku materiału ma gdzieś znak poziomy stopu? Bo jeden kierujący zatrzymał się przed torami, ale w złym miejscu i szlaban opadł mu na pojazd.
A sygnalizator nie wskazuje umiejscowienie rogatki????
Wychodząc z tego założenia trzeba zlikwidować znaki poziome przez rondami i skrzyżowaniami - przecież masz sygnalizatory.
Sygnalizator S2 wyznacza linie zatrzymania, więc skoro kierowca zatrzymuje się za nim, to dostaje rogatką po samochodzie. Niestety takie sytuacje nic nikogo nie uczą, śmiejemy się z innych a sami robimy tak samo.
Luka Wars Sygnalizatory na rondzie? Dobre sobie.
Dawid Harbuziak Właśnie sygnalizator jest przed przejazdem i on wyznacza gdzie ma się zatrzymać pojazd. Robić rogatki na całej długości jezdni i do tego bardziej masywne aby od razu większe szkody robiły.
Koleś w 1:48. Nobla to on nie dostanie... i jego dzieci też raczej nie ;)
Mistrz logiki
Proste . Zabrać prawko .
raz 10min czekałem na pociąg, może pan redaktor powie coś o tym?
czasem wystarczy poruszyć szlaban i semafor nakaże jazdę z prędkością nieprzekraczającą 20km/h
***** przesadzacie wszyscy, równie dobrze można wydłużyć czas oczekiwania na zielone na skrzyżowaniach.
***** nie rozmawiajmy o wydumanych sytuacjach, mógłbym przytoczyć inne przykłady na podstawie których cała ludzkość nie powinna wsiadać do samochodów
***** być może dlatego, że traktuje się nas jak idiotów, tak jak pan redaktor wspominał w Austrii czeka się na pociąg 30s. Ponadto nie znam statystyk, ale wydaje mi się, że wypadków z udziałem pociągów jest niewiele stąd uważam, że temat jest rozdmuchany, pociągi po prostu bardziej działają nam na wyobraźnie bo ważą po kilkaset ton
***** pytanie czy jeździmy tak bo traktują nas jak idiotów czy jesteśmy idiotami więc nas tak traktują :)
Jakby Austriacy mieli stać przed szlabanem 10 minut, to też by jeździli tak samo. A najprawdopodobniej wywieźli by na taczce durnia, który tak to zorgaizował i kopnęliby go w zad.
2:07 Nie dostałby gdyby był wyrównany do prawej! Ludzie te szczegóły robią różnicę w ustawieniu jak i jeździe!!!
3:22 No i po cholerę mu długimi miga?! Trzeba było GNOJU nie wjeżdżać!
5:15 Znowu skoda!!! Ogarnijcie się LEBIEGI!
6:26 Dodatkowo wymuszenie na ciężarówce w prawym górnym okienku (skoda)!
4:22 kierowca busa uratował życie kilku niemyślącym kierowcom. wyłamując rogatkę uruchomił alarm który poinformował maszynistę pociągu o niebezpieczeństwie. a według procedur maszynist po otrzymaniu alarmu musi zwolnic do prędkości 30kmh.
20kmh*
Każdemu kto łamie w ten sposób przepisy wysyłać srogie mandaty za przejazd na czerwonym świetle oraz zniszczenie rogatki. Nie widzę innego rozwiązania problemu.
To przy każdym przejeździe kolejowym powinien być komisariat wybudowany lub posterunek.
Iwona Janiak Najlepiej. Z kamer brać nr tablic i wysyłać z automatu. Co my wszyscy mamy bulić z własnej kieszeni za błędy idiotów? No chyba, że są daltonistami i nie odróżniają koloru czerwonego.
Ale przy przejazdach jest tylko sygnalizator czerwony, więc nawet daltonista rozpozna czy mu światła migają czy nie.
Też uważam, że zdjęcia tablic z takich kamer przy przejazdach z automatu powinny trafiać na policję, a ta też z automatu powinna wysyłać mandaty.
A jeśli taki delikwent do tego zniszczył rogatkę to przy okazji słony rachunek za naprawę + drugi mandat za stworzenie zagrożenia dla życia. Bo nikt mi nie powie, że te rogatki są naprawiane od ręki. W międzyczasie nie mogą być przecież opuszczane.
Niestety Polska to na razie dziki kraj i chyba jedynym sposobem na ucywilizowanie jest właśnie ostre traktowanie i karanie wysokimi grzywnami/mandatami.
Szymcio190 Proponuję wszystkim kierowcom, którym zależy na bezpieczeństwie w ruchu drogowym zakup kamerki samochodowej. Jak będzie przed nami jechał samochód w taki sposób łamiący przepisy no to mamy na taśmie numery rejestracyjne. Policji nagranie się zaniesie i przynajmniej ułatwi się im pracę
Kiedyś stałam na przejeździe w Krzeszowicach przy stacji 30 minut (!) do czasu aż odjechałam w stronę Alwerni, zawracając. Kierowcy trąbili ale jakiś popieprzony dróżnik miał to gdzieś. Reszta stała jeszcze dłużej, bo i kawałek dalej słychać było przeciągłe klaksony. Nie wiem, co trzeba mieć w głowie, by do czegoś takiego doprowadzać.
Inny przykład - przejazdy w Bieżanowie. Kiedy jest babka dróżniczka, można czekać i 10 minut. Facet opuszcza szybciej. I nie ma argumentu, że nie wiadomo jak ciężko pociąg jedzie, bo węglarki mają osoby tor ze szlabanem, kilka metrów dalej.
No my z rodziną parę lat temu w nocy staliśmy tak długi czas przed jednym z przejazdów w woj. łódzkim. Dróżnik chyba sobie zasnął. Ale to nie zwalnia z obowiązku przestrzegania przepisów. Lepiej sobie tak postać niż być zabitym przez nadjeżdżający pociąg.
+Iwona Janiak A jak ktoś w aucie odwozi bliską osobę do szpitala i to też kwestia życia i śmierci? W ogóle nie powinno być przejazdów z dróżnikami.
grazialewa No tak. Nie powinno być. Nic nie zastąpi człowieka. Komputer może się popsuć a człowiek sobie zawsze w pracy poradzi. Coś się popsuje, ktoś wjedzie na przejazd i zginie zabity przez pociąg. A w przypadku odwożenia do szpitala. Karetki są uprzywilejowanymi pojazdami i przyjadą natomiast w najgorszych wypadkach to powinniśmy się skupić na udzielaniu niezbędnej pomocy np. resuscytacji
grazialewa Nie daleko miejsca, w którym mieszkam jest przejazd kolejowy. Jakieś miesiąc czy półtora miesiąca temu tam zginęła młoda kobieta, osierociła swoje dzieci. Czasami warto jednak zaczekać jak przejazd będzie możliwy niż osierocić własne dzieci. Pewnie każdy z nas ma dla kogo żyć.
+Iwona Janiak Ale o czym pani w ogóle mówi? Ja tu o głupocie dróżników, pani o sierotach.
Jak na to? Inšpirácia z Ruska (fyzické bariéry): ruclips.net/video/OuZ7-mbm8uA/видео.html
POMYŚL ZANIM PRZEJEDZIESZ!
To dlaczego policjanci nie zaczają się w takich miejscach? Byłaby niezła kasiora! A i uratowaliby życie niejedno...
Proponuję jak kamera uchwyci takich cwaniaczków stojących na torach a zapory opuszczone wzywać patrol
Myślę, że rogatki powinny być opuszczane znacznie później, rzeczywiście sekundy a nie minuty przed pociągiem. Obecnie długi czas oczekiwania wprost zachęca do objeżdżania szlabanów (lub przebiegania przez tory), bo "wiadomo", że pociąg tak szybko nie przyjedzie. Oczywiście, to kończy się dla niektórych tragicznie, ale zdecydowana większość przejeżdża i utwierdza się w przekonaniu, że tak można. Do tego efektem są niepotrzebne korki na przejazdach.
Kamil Krupiński
Dla takich kretynów jak ty, nie powinno w ogóle się ich opuszczać, czułbyś się jakbyś grał w komputerową grę, tyle że na żywo i z jednym życiem.
Nie oceniaj innych miarą własnej głupoty, czy ja gdzieś napisałem, że sam tak robię? Ale ludzie tak robią i to jest fakt.
8:15 pojazd sam bez tablic odrazu mandat
walić mandaty idące w dziesiątkach tys zł to się na całe życie jeden z drugim nauczą
Mandaty w wysokości 1000 zł za wjazd na czerwonym świetle i rogatki same się zwrócą.
pospiech ludzi oglupia i to strasznie !widac to jak sie jedzie nad baltyk jada zeby jak najszybciej dojechac nie zeby bezpiecznie tylko jak najszybciej to chore!grzeja na autostradzie 160 a potem zra godzine w macdonald!
8:05 a tu byl pijany po kraweznikach jezdzi
Ciekawe czy "klasyczne" sygnalizatory świetlne bardziej by przemawiały do kierowców ?
Przejazdy kolejowe powinny wyglądać jak u Rosjan, albo dotkliwe mandaty, inaczej buractwa z ludzi się nie wypleni
Lepiej spóźnić się o 5 min, niż o 50 lat za wcześnie kopnąć w kalendarz.
Odwracasz kota ogonem. Kierowcy wjeżdżali na czerwonym jak te czasy były krótsze i pociągi hamowały awaryjnie, lub dochodziło do tragedii. Dlatego czasy zostały wydłużone. Polak sobie nie da w kaszę pluć i nikt mu nie będzie mówił, że ma się zatrzymać jak mu czerwone miga. Dlatego są rogatki, żeby powstrzymać fizycznie tych, którzy nie stają na czerwonym. A to, że się matoły wciskają i dochodzi do takich kuriozalnych sytuacji jak na filmie zmusza do dalszego wydłużania czasu oczekiwania. Dziwi mnie, że policja nie nabija na nich pieniędzy, program 500 minus.
Myślę, że klasyczne czerwone świecące światło lepiej by przemówiło do rozsądku niż migające, bo to sporo kierowców traktuje jako takie czerwone ale nie do końca, bo jeszcze rogatki nie są opuszczone. Coś jak migające pomarańczowe na skrzyżowaniu.
Czas oczekiwania na przejazdach jest zależny od dwóch rzeczy:
1) czy jest to stary przejazd ręcznie zamykany
2) czy jest to nowy przejazd z automatycznym zamykaniem
Na starych przejazdach pociąg wjeżdżając na określony odcinek musiał (musi) mieć ustawioną drogę np. do następnego semafora. Ustawioną, czyli między innymi zamknięte zapory. W mieście mojej żony stało się na takim przejeździe nawet ponad 10 minut - bo odcinek przed nim był dość długi, a z racji postępującej degradacji pociągi jeździły coraz wolniej.
Na nowych przejazdach (nowo budowane odcinki czy też po generalnych remontach) z automatyką nie ma już takiej potrzeby i pociąg sam zamyka szlabany z odpowiednim wyprzedzeniem. Tylko tu dochodzimy do problemu "co, ja nie zdążę??". Przecież pociąg będzie dopiero za 30 sekund ... no właśnie, dopiero za 30 sekund, czy może już za 30 sekund?
Ja akurat mieszkam na terenie oddzielonym od reszty miasta torami kolejowymi.
Uwierz mi nie raz siedzę w aucie i czekam aż przejedzie pociąg (nierzadko 2).
U mnie (Pabianice) na szczęście szlabany są opuszczane przez odpowiednie osoby i są takie, że auto nie przejedzie, nie taranując szlabanu. Choć o tak nie raz widzę, że ktoś przygrzmocił w szlaban bo jest wykrzywony.
Nie chce mi się wierzyć, że gdzieś się czeka 10 min na przejazd pociągu od momentu zamknięca szlabanów.
Kierowcy niedosc ze niemaja pojecia o przepisach ruchu drogowego to jeszcze chce dyskotowac jak sie ma prowadzic ruch kolejowy.
Można tam dać patrol policji.
Najlepiej pomnik Jezusa postawić.
Proponuję nakręcić film, jak kierowcy MPK przejeżdżają przez przejazd na Kąpielowej. Szczególnie jadąc z górki od Zakopiańskiej.
Najgorzej jak czeka się na przejeździe 15 minut i przejeżdża mała ciuchcia XD
GRZECH0 uważasz, że pierdolnięcie małej ciuchci jest tak słabe, że można ją olać? Twardy gość jesteś.
NihonDream to prawda, użytkownik GRZECH0 to nadzwyczaj wytrzymały człowiek
Wyobraź sobie głupku, że czekasz 15 minut i docierasz do domu cały i zdrowy, możesz zjeść smaczny obiad i cieszyć się z rodziną, inni debile nie mają na to szans. I co, warto było poczekać?
Pawełek sam jesteś przygłupem skoro twierdzisz że trzeba zamykać przejazd na 15 minut przed przejazdem lokomotywy aby było bezpiecznie.
Matoły :D
smiac sie czy plakac ? smiac sie ze ci kierowcy to idioci a plakac nad tym ze maja jeszcze prawko.
To wszystko jest prawda ale jest wiele przejazdów zwłaszcza poza miastem gdzie mimo nawet zatrzymania się w cale dobrze nie widać, zwłaszcza w nocy, albo jakaś budka albo jest zakręt zarośnięty, znam kilka takich miejsc i w cale nie są takie czytelne. Co mają zrobić osoby głuche które też mogą mieć przecież prawo jazdy, nie usłyszą pociągu. Proponował bym przyjrzeć się takim miejscom.
Przemek Kowal całkowicie niesłyszący dostał prawojazdy?
druga sprawa, jeśli nawet nie ma namalowanej lini to jeśli się obejrzesz, to widzisz gdzie stoją szlabany (warunek, MUSISZ zwolnić)
Problem polega na tym , że większość ludzi nie widzi koloru czerwonego.
Tylko pomarańczowe
7:05 Nikt nie dba o samochody. Zobaczyłabyś stan peżotów 206...
jakie kary dostają kierowcy, którzy zniszczyli szlaban - nie dostosowali jazdy do znaków i sygnałów a do tego zniszczenie mienia - mandat + koszty naprawy?
Mirek Wojas: "poczytaj co oznacza slowo zniszczenia mienia, a po drugie poczytaj co to jest OC" - jeżeli nie rozumiesz pytania albo nie znasz odpowiedzi to nie pisz
Mirek Wojas "znam, po to ma OC, że OC pokryje straty które wyrządził, mandat dostanie! a zniszczenia mienia tu nie ma tylko kolizja, śrtedniorzogarnięta małpa to wie" - trzeba być debilem aby w taki sposób odpowiadać w internecie
Mirek Wojas "trzeba być debilem aby zadawać durne pytanie, na które odpowiedź zna nawet orangutan" - trzeba być ograniczonym debilem aby nie wiedzieć, że nie ma głupich pytań są za to debilne odpowiedzi. Sprawdź w słowniku co oznacza orangutan i co takie zwierzę potrafi a czego nie.
Mirek Wojas: "potrafi więcej niż ty! ZNieszczenie mienia, heh co za debil" - starsznie się podniecasz tym zniszczeniem mienia - współczuję - i powtarzam jak nie umiesz odpowiedzieć na pytanie albo go nei rozumiesz - nie odpowadaj z łaski swojej w internecie - tak rozmawiać możesz ze swoją matką , siostrą czy innymi członkami rodziny - blokada trolla
To jest proste jak drut. 10,000 zł kary za wjazd przy czerwonym świetle lub opuszczonych zaporach. Proste. Proste. Tylko za dotkliwe. Zaraz będzie płacz .Że nie da się żyć. I jeszcze naprawa przejazdu za własny koszt.
Proste rozwiązanie - progi zwalniające przed każdym przejazdem kolejowym. Skoro ludzie nie umieją pomyśleć to trzeba ich zmusić do odpowiedniego zachowania
Te progi to już dawno by były rozpłaszczone przez auta
w Rosji jest ciekawe rozwiązanie - chwilę po opuszczeniu rogatek z ziemi wysuwają się metalowe bariery możliwe do przejechania tylko od wewnętrznej strony przejazdu, gdyby ktoś na nim utknął
te zapory powinny być:
-automatyczne
-tytanowe
-z naciskiem 100kg na cm^2
Zapewniam, ze momentalnie wszyscy by się nauczyli jeździć :D
i kto za to zapłaci
ci co będą je psuli... to się nazywa inwestycja kolego
Kierowcy :D
Ten Ursus najlepszy :> .A same zachowania to ciekła głupota.
to chyba pan jeszcze nie byl w austrii 3:32
Być może tu jest przyczyna takiego zachowania:
inforiders.pl/2016/06/30/ile-razy-przejechales-zbyt-szybko-przez-przejazd-kolejowy/
Czy kierowcy zostali jakoś ukarani za zniszczenie mienia?
Na pewno mają immunitety, to modne w gronie kretynów.
I my Pragniemy być cywilizowanym krajem... W końcu zrobią tak jak u sąsiada na wschodzie.
ruclips.net/video/5RVo7oBGNqQ/видео.html
czekałem 25 minut na pociąg, Polskie przejazdy spier.......... ne
I umarłeś od tego?
Mój czas kosztuje, Pana może być darmowy
@@damianczarnecki164 To jest własnie jedna z przyczyn wypadków na torach. Kierowcy czekają cholernie długo na pociąg a potem myślą, że zdązą i się końćzy jak kończy. Wina jest po obu stronach
@@made_in_lesser-poland2103 czyli mają zamykać za późno?
Większej bzdury nie czytałem. Polecam zapoznać się z przepisami kolejowymi, dlaczego "zamykają na tak długo".
@@ukaszrzeszotarski9791 To podaj do sądu o odszkodowanie wszystkich kierowców, przez których codziennie stoisz w korkach, bo przecież Twój czas kosztuje, a ich jest darmowy.
Niestety problem jest również w złej organizacji ruchu. Normą jest, że po zamknięciu szlabanu pociąg nie jedzie jeszcze parę minut. Zdarza się, że po przejechaniu pociągu też się czeka 2-3 minuty. Czasami zdarza się, że jedzie kilka pociągów. Mój rekord czekania to 15 minut. PKP powinno się starać aby maksymalny czas od zamknięcia szlabanu do przejechania pociągu nie przekraczał 30 s (1 minuty wyjątkowo). Po przejechaniu pociągu szlaban powinien być podnoszony w ciągu 5 sekund. Najciekawsze jest, że po podniesieniu szlabanu światła czerwone palą się jeszcze z 5 sekund.
Dlaczego nie ma żółtego światła, zdarza się, że światło czerwone zapala się metr przed samochodem o hamowaniu wówczas nie ma mowy. Czyli przejeżdżamy na czerwonym, lub zatrzymujemy się i musimy cofnąć po to aby szlaban nie został opuszczony na samochód.
u mnie w miescie jest duzo wypadkó przy przejezdzie bo tam zawsze zamykaja na 15 min kierowcy stoja sie denerwuja piesi łamia przep[isy gdyby zmienili organizacje tego by nie było
Paweł Sagała
I te 15 minut jest dla ciebie ważniejsze niż twoje życie, jeżeli tak, to do doopy z takim życiem, ośle!
STOP CIOTOM DROGOWYM!!