jak wygląda najzimniejszy dzień w roku w chatce pod Bieszczadami u wielodzietnej mamy
HTML-код
- Опубликовано: 13 сен 2024
- ✨️instagram: mama weganka
/ mamaweganka
✨️facebook: zwyczajna kobieta
/ zwyczajnakobietayt
✨️kontakt: zwyczajnakobietaoffical@gmail.com
#wiejskieżycie #zwyczajnakobieta #wielodzietność
Pamietsm dzuecinstwo lat 60 tych😊 w przedwojennym domku krytym strzecha,pokoj z kuchnia i sień ,to tski dziesiejsxy przedpokoj,ze studnia na dworze, puecem kaflowym w pokoju,kominem weglowym.w kuchni ,gdzie byl.tez piec chlebowy. Rodzice pracowali w gospodarstwie i my rowniez tak kolo 11 lat zycia pomagalismy.Rodzice bardzo o nas dbali ,mieli mnostwo pracy w polu,obejsciu ale byla milosc,radosc ,wesolo,jesc nigdy nie brakowalo ale nie bylo bogato,normalnie.W 1973 rodzice pobudowali piekny,drewniany dom,z laxienka ,centralnym ogrzewaniem i w tym roku tez latem podlaczyli nam elektrycznosc,to juz byla ameryka 😂.Takie czasy,w starym domu brat wykonywal projekty na papierze milimetrowym przed matura.Stsly na stole chyba ze 4 lampy naftowe,mama pilnowala zeby szkla lamp byly nieokopcone ok knota,wtefy dawaly najwiecej swiatla,bo projekty wymagaly precyzji.Moj Boze ,kto by dzis umial tak zyc??😂Ale dobrze ze nie musimy borykac sie dzis z brakiem swiatla ,wody itd.Pozdrawiam😅😊
Pięknie to Pani opisała. Pamiętam takie czasy. Życie było bardzo skromne, ale żyło się tak jakoś spokojniej, bez strachu. Ludzie więcej ze sobą rozmawiali, spotykali się na chałupkach. Teraz tylko życzenia raz w roku przez Facebooka się wysyła i po sprawie. Na dały rok ma się człowieka z głowy. Smutne to
Ja również pamiętam czasy mojego dzieciństwa lata 70 i 80.
Mieszkaliśmy w domu gdzie piec był tylko w kuchni a pokój nie był wogóle ogrzewany.
Otwierało się tylko drzwi z kuchni aby się nagrzało.
Mróz jak chwycił w grudniu to odpuścił w marcu.
A mrozy to były po 25 st.
Nie to co teraz minus 5 i wszyscy zgrzytają zębami.
Teraz ludzie mają za dobrze, i dlatego wiecznie niezadowoleni.
Kiedyś mieli niewiele i potrafili cieszyc się z wszystkiego.
Było wesoło, nie było tyle nienawiści i zazdrości co teraz.
Ja zawsze będę wspominać moje dzieciństwo z sentymentem.😊
Może dlatego że byliśmy młode, na ogół wszyscy żyli biednie, ale po to żeśmy pracowali żeby nasze dzieci miały lepiej. Pamiętam czasy kiedy mama wstawała pierwsza i rozpalała w kuchni żeby było trochę cieplej jak nas budziła. Nie chciałabym żeby moje dzieci tak żyły
Kochana , to jak piórka Anioła 😊😇✨🙏🙂💫 to dla Ciebie, żebyś wiedziała, że Opiekuje się Ktoś Wami .
Ja dużo serduszek znalazłam raz , zamarznietych szkiełek, pytałam dzieci czy one tak zrobiły , ale powiedziały , że widzą to cudenko 1 raz.
Teraz od kilkunastu lat pływają mi serduszka na kawie, a czasem jak myję naczynia i wtedy całkiem mi szybko się myje😂😊
A co to pobudowali ? Po polsku zbudowali.🦧❤️🇵🇱
Martusiu,z jakiego świata Ty jesteś,jesteś wspaniała,pracowita,zaradna i mogłabym tak wymieniać bez końca,podziwiam Cię bez końca,pozdrawiam serdecznie❤
Chodziłam pieszo do szkoły, 2 km w jedną stronę, klucz na szyję. Nie było telefonów. Boziu jakie to były piękne czasy! Dzisiejsze dzieci, które mają wszystko, wozi się je wszędzie.....w przyszłości nie będą w stanie docenić niczego, już teraz są roszczeniowe, nerwowe, smutne. Marta pozdrawiam ❤
Dawniej bo mam 65 lat wszyscy chodzili pieszo mało ludzi posiadało samochód.Zimy były okrutne mimo że mieszkałam w mieście do szkoły szłam minimum30 min.Ale wiecie co nikt nie narzekał było to naturalne że w zimę jest dużo śniegu duży mróz wspominam te lata w moim sercu czas dzieciństwa a przede wszystkim osoby które się kochało i kocha choć już ich z nami nie ma .Życzę zdrowia oraz ciepelka w ♥️i na dworze😊
0
Mam 40 lat jak mieszkałam w domu rodzinnym to nasz dom leżał u stóp gór... Góry, las, rzeka no piękny koniec świata (kiedyś nie doceniałam) do przystanku autobusowego miałam ok 2 km. Zimą zaspy prawie do pasa a wtedy jeszcze nie odśnieżali. Dopiero po jakimś czasie moja mama wzięła sprawy w swoje ręce i załatwiła nam Odśnieżanie. Ale to wiele nie dawało bo po godzinie czasu ta droga przy silnych wiatrach które tam są na porządku dziennym i opadach śniegu tworzyły takie wydmy śnieżne. W domu często zamarzała woda... Ale wtedy to to rzeki z wiadrami i jakoś to było. Raz moja siostra wpadła do takiej lodowatej rzeki ale nic jej nie było... Byłyśmy mega zachartowane. Tęsknię za tym i wiele bym oddala moc znów mieszkać na odludziu pod lasem u zbocza góry... Nie było latwo ale było magicznie ❤pozdrawiam
Przepięknie wygląda ten lód, jak listki. Też pierwszy raz coś takiego widzialam. Dzięki za podzielenie się tym cudem
Coś pięknego..
Kocham piece kaflowe, są cudowne pod każdym względem.
Cicho sza bo jeszcze jakaś nasza "eko" ministra przeczyta albo co gorsza Ursula von der Leyen XD
Hej ❤ jeju takie zimno przypomina mi mój dom rodzinny . Pochodzę z biedej i patologicznej rodziny z małej wioski . W domu musiałam się kąpać przy - 10 w łazience woda ze studni trzba było przynieść sobie . Teraz człowiek ma takie wygody w całym domu ciepło woda ciepła w kranie za dziecka to było marzenie jak teraz opowiadam córce to robi wielkie oczy że ja w jej wieku tak żyłam . Życzę dobrego dnia Tajemniczy Ogród ❤
Kochana, rozumiem co przeszłaś. Miałam podobne przejścia. Może dlatego teraz jestem taka zahartowana i mam najlepszą odporność z naszej całej rodziny. Myło się zimą w lodowatej wodzie. Mnie zastanawia jedno. Jakoś będą nasze dzieciz te które nigdy noc złego w życiu nie doświadczyły. Czy docenią to co mają w przyszłym życiu.
@@Zwyczajnakobieta fakt też choruje mniej niż rodzina 😊 Myślę, że zależy wszystko od rozmów z dziećmi by je uświadamiać że pieniądze nie rosną na drzewach że wszystko trzeba doceniać bo wiele osób nie ma takich dóbr. Swoją pierwszą córkę urodziłam mając 19 lat więc ma 12 lat i na takiekie tamty rozmawiam bo już mogę otwarcie z młodszą 2 latka jeszcze długo nie porozmawiam ale tłumaczę w inny sposób ❤ twoje dzieciaczki są małe ale można uczyć że np jedzenia się nie wywala a wodę trzeba oszczędzać ❤
Mam 48 lat pralka była od zawsze ciepło tez i woda nie znam tego o czym piszesz zmywarkę mam odkąd skonczylam 8 lat mikrofale tez wtedy mieakAlam w pozaniu mrozy były i to duże do szkoły blisko ale pieszo dziś moje dzieci maja to co ja tyle ze wyjazdów więcej bo swiat się skurczył bardzo
Mam 65 lat i też pochodzę ze wsi i mieszkaliśmy w starym drewnianym domu, ale nie pamiętam, zeby w domu bylo zimno, brudno lub zeby czegokolwiek nam brakowało. Oczywiście łazienki nie było a woda w studni. Może dlatego, że nie pochodzę z rodziny patologicznej. Rodzice bardzo o nas dbali, bardzo. My też mieliśmy kilometr do szkoły. Ja jedyna z dzieci mialam śliczny, długi kożuch. Rodzice byli bardzo pracowici, tata był naszym aniołem. Zawsze moglam liczyć na mamę i tatę, na starsze rodzeństwo też. Aaa... pochodzę też z Lubelszczyzny. Teraz mieszkamy we Włodawie, to bardzo małe miasteczko ale tęsknię za wsią.
Niech są szczęśliwe ❤@@Zwyczajnakobieta
Jest Pani miłą dzielną kobietą
Cześć Marta, też miałam w domu taki piec jak Twój w kuchni. Uwielbiałam na nim piec jabłka z ogrodu posypane cynamonem. Był to jedyny deser jaki jadłam za dzieciństwa. W moim domu nie było żadnych słodyczy ani przekąsek. Może to i na dobre mi wyszło, bo mam super zdrowe zęby 😘 we wszystkim można znaleźć pozytywy..
Ja też mam wszystkie swoje i zdrowe zęby 6 lat temu 1 leczyłam teraz tylko kontrol i dalej idealne a mam 56 lat
Wzrusza mnie z jaką miłością opiekujesz się zwierzaczkami, Malinka wpatruje się w Ciebie z wdzięcznością 😍
Pani Marta to dobry czlowiek bo dobrze dba o swoje pieski.... zeby tak wiecej ludzi bralo zwierzaki do domu chociaz w zime to nie musialyby marznac na dworzu....
Pani Marta to dobry czlowiek bo dobrze dba o swoje pieski.... zeby tak wiecej ludzi bralo zwierzaki do domu chociaz w zime to nie musialyby marznac na dworzu....
Pani Marta to dobry czlowiek bo dobrze dba o swoje pieski.... zeby tak wiecej ludzi bralo zwierzaki do domu chociaz w zime to nie musialyby marznac na dworzu....
Martusiu jesteś mamą wielodzietną i nie słuchaj jak ktoś mówi inaczej jesteś wspaniałą mamą cudownych córeczek bądż sobą jak zawsze pozdrawiam z całego serca całą twoją rodzinkę twoja wierna fanka
Pozdrawiam 😘
Martusiu, mieszkam niedaleko od Was, u mnie - 22 bylo w nocy. Też mam piec kaflowy, też pale jak Ty, ale po 12 latach zycia na podkarpackiej wsi wybywam stąd do Wielkopolski, w moje rodzinne strony .Te potworne zimy na pld wschodzie wykańczają mnie. Życzę Ci dużo, dużo sił, jestes cudowną osobą.
Jestem mieszkanka podkarpacia jako dziecko miałam 3 km.do szkoły chodziłam pieszo(świetna kondycja,wspaniala odpornosc).Uwielbiałam mrozne słoneczne dni kiedy śnieg pięknie się skrzy i chrupkie pod stopami.Lekcje zaczynały się o 7,20 więc pobudka o swicie.Najgozej kiedy padał marznący deszcz i wiatr wiejacy w twarz🥶.Pozdrawiam!
Ja jako dziecko mieszkałam na wsi mieliśmy psa w budzie . To budę pies miał obłożoną do okoła oraz od góry i w środku kostkami słomy . Mrozy były ogromne nawet-30 i więcej
Życzę ci dużo zdrowia tobie i twoim dzieciom jesteś fajną mamą masz fajne dzieci i fajnego partnera życiowego życzę tobie i całej twojej rodzinie dużo dużo zdrowia a tobie pełnej radości
Miłego dnia ci życzę dziewczynki są całe całe z ciebie podob
Oglądałam film na 2 raty 😅 czasem nie da się inaczej . Ja chodziłam 1,5 km pieszo do szkoły przez pola czy wiosna jesień czy zima nie było aut by ktoś mógł zawieść czy autobusu szkolnego . Spodnie po kolana mokre z warstwą lodu 😅 -15/20 i się szło . Droga do domu była taka że się robiło iglo w zaspach bo tyle śniegu 😂
Pozdrawiam serdecznie wszystkich całusy dla dzieci ♥️♥️
Witaj❤Takie zimy z dużym mrozem i ogromem eniegu kiedyś były normą,teraz są rzadkością.Miło się ciebie ogląda,uwielbiam.Pozdrawiam gorąco, uściski dla córeczek❤❤❤,też mam trzy❤❤❤
Ja mialam 3 km do szkoły i dojeżdżałam rowerem, niezależnie od pogody.
1 km do szkoły to naprawdę niedaleko. Coraz częściej spotykam się z tym, że rodzice zawożą dzieci do szkoły samochodem. Pozdrawiam.
Mnie zawsze rodzice wozili 😅 ale ja miałam ponad 20 km do szkoły
@@martikvlog7916ale czym cie wozili?
@@tb9188 samochodem oczywiście:p
@@martikvlog7916 kiedyś nie było samochodów
@@tb9188 kiedyś czyli kiedy ?
Witaj Martuniu,trzymaj sie cieplutko..pozdrawiam serdecznie Ciebie i dziewczynki.🤗😘🌷🌷🌷
Buda powinna być na nóżkach ,z drewniana podłoga i dwóch warst ścian drewnianych,a w środek włożyć steropian,aby izolować od mrozu.Dbajmy o nasze kochane zwierzaczki❤❤❤❤
Cenne wskazówki
Dobry wieczór pani Marto przez przypadek trafiłem na pani kanał bardzo dobre praktyczne rzeczy a instrukcjia rozpalania ognia to dobra porada dla młodych co niektórzy mają z tym problem a na płycie pieca polecam zrobić mace i tylko pozazdrościć życia na Podkarpaciu
❤fajne pieski zimno im ,wspolczuje wam jak patrzę na ten snieg❤
Droga Marto u mnie wyglądało podobnie a było to przeszło 40 lat temu chodziłam do szkoły 3 km z koleżanką i bardzo miło to wspominam . Trochę ruchu na świeżym powietrzu nikomu nie zaszkodzi .I dzieci zdrowsze były bo za hartowane . Pozdrawiam cieplutko 😘👍
Pani Marto nie każdy kto Panią ogląda wychował się na wsi. Ja do szkoły miałam 10 min. Pozdrowienia z Poznania gdzie sporadycznie mamy śnieg ,mróz był najzimniej w nocy - 14 stopni. Pozdrawiam całą rodzinkę i wszystkie pieski i kotki 👍🙂
Hejka. Pamiętam swoje dzieciństwo jak spędzałam na wsi z moją ukochaną babcią. Niestety nie ma już jej z Nami. Była dla mnie drugą mamą. Kiedy rodzice pracowali babcia mną się zajmowała. Do szkoły chodziłam we Wrocławiu bo tu mieszkałam. Miałam bardzo blisko bo zaledwie 15 minut. Odkąd pamiętam zawsze lubiłam wieś. Nie zamieniłabym na żadne inne miejsce. Moja chatka po babci znajduje się w samym centrum lasu, do Warszawy mam 100km. W chwili obecnej jesteśmy w trakcie przeprowadzki. Jestem prawie 8 lat po ślubie. Ślub mieliśmy w 2016 roku, dzieci nie mamy bo nie mogę a adoptować nie chcemy. W 2015 roku umarł mój ukochany tatuś a babcia czyli mama taty odeszła 2007. Od tamtego czasu mieszkałam z toksyczną mamą. Po ślubie i wprowadzeniu męża do mnie nasze reakcje bardzo się pogorszyły. Były wieczne awantury o byle co. Po prawie 8 letniej udręce i mieszkaniu z matką pod jednym dachem zadecydowaliśmy o przeprowadzce. Spełniam swoje największe marzenie. Przeprowadzamy się w okolice Opoczna, bo tam właśnie wszystko się zaczęło. Choć nie mamy dzieci to jest z Nami ukochana sunia kundelek o imieniu Lusia. Nasze oczko w głowie. Bardzo ją kochamy. Jest dla nas tak jakby córeczką. Serdecznie Cię pozdrawiamy i uściski przesyłamy dla całej twojej rodzinki.
❤
Kochana jak widzę piece w Twoim domu to przypomina mi się dzieciństwo :) ❤
Życzę pani zdrówka na nowy rok. Dla pani i dzieciaczków. Miło się ogląda te filmiki. Pozdrawiam. Babcia Ela. 🥰
Dziękuję i również ślę zdrówko 😘
Dobry wieczór 👋 mieszkam w Warszawie i do szkoły(1975/ 85) miałam 5 min. pod domem🤗 ale zabawy na dworzu do wieczora . Nie straszne były mrozy😂 a u Babci na wsi to był dopiero RAJ: kuligi, sanki i wygrzewanie na piecu❤️ pozdrawiam Was cieplutko Dziewczynki 🤗👋
Temat psów w zimę a szczególnie na wioskach gdzie średniowiecze zostało jest bardzo kontrowersyjne. Ludzie są straszni , potrafią nieźle upodlić zwierzaka . Też mieszkam teraz na wsi ale mam domowego pieska . Ale pamiętam jak w domu rodzinnym mieliśmy bernardyna , był psem podwórkowym . Na większe mrozy był wpuszczany do domu , ale jak było do -10 był w budzie . Partner mojej mamy zrobił ją. Miała wylewkę podwójne ocieplenie , ściągany dach i zamykane wejście . Jako dziecko wchodziłam tam do srodka , bo była bardzo duża. I tam naprawdę było cieplutko dodatkowo od sianka . Ja jakoś przeżyłam te mrozy z synkiem , źle nie było chodź wizyt do kotłowni to nawet już nie liczyłam , ale u nas tak samo w kuchni jest najzimniej bo obok są dwa ganki nie ogrzewane , gdyby nie to nie musiałabym codziennie palić w kotle
Ale macie ludzie problem 😅
ust. 2 Rozporządzenia: „2. Przez rodzinę wielodzietną rozumie się rodzinę, w której rodzic (rodzice) lub małżonek rodzica mają na utrzymaniu co najmniej troje dzieci: 1) w wieku do ukończenia 18.
Dokładnie burza o nic 🤷♀️
Cieszę się źe radzisz sobie w takich warunkach pomimo wszystko i z radością i pełną miłością z pozdrowieniem dla całej Waszej super Rodzinki :) .
Witaj,oglądam kolejny Twój filmik i podziwiam jak sobie radzisz.Wychowałam się w mieście, pamiętam mroźne zimy ale nie aż w tak dość ekstremalnych warunkach.Nie będę użalać się nad Twoim,,losem,, Ty jesteś prawdziwą szczęsciarą bo kochasz swoje życie i masz fantastyczną rodzinkę.Malinka słodka,wpatrzona w swoją pańcię😊.Pozdrawiam cieplutko❤
Jesteś wspaniała Mama . Ja mam że schroniska pieska i w domu na łóżku śpi z córkami choć ma swoje posłanie Pozdrawiamy Cię i Rodzinkę Twoja ja z 4 Córkami i 1 synem.
Jak fantastycznie, że dałaś ciepły dom pieskowi że schroniska 🥰
Martuniu moja pozdrawiam serdecznie u mnie pies w kojcu słomę wyciągnie do kojca nie będzie ale zasłonki przezroczyste ma jedną troszkę pogryzioną ale o wodzie z olejem nie wiedziałam a zamarza , wszystko inne podrze na szczepce. Ja do szkoły miałam 3.5 km mieszkałam w Małopolsce a potem w nowosądeckim no a teraz w podkarpackim ale to już nie to życie jak nagle zabrakło męża bardzo cierpię nie daje rady czym dalej tym gorzej . Oglądam wszystkie Twoje filmiki i juz pisalam ze Wandzia skradlla mi serce ....kocham WAS .❤❤❤
Cześć Aniu. To zupelnie jak moja Malinka, wszystko gryzie. Pozdrawiam Cię serdecznie🙂
Mega! Pani zaradność jest godna podziwu!
Bardzo mi miło! Życie nauczyło 🙂
bardzo się cieszę, ze tak kochasz i jesteś taka dobra dla swoich zwierzątek :) Malinka tak na ciebie patrzy jak do niej mówisz, że jest to wzruszające :)
Wszystkiego dobrego :))
Witaj Marta ! Masz racje ze kiedys chodzilo sie do szkoly pieszo ja chodzilam ponad 2 km bez wzgledu na pogode 😅 i dzieki temu mialo sie odpornosc i bylo zahartowanym 😊 a w zime stulecia gdy juz chodxilam do tzw szkoly zbiorczej to tak byla zasypana droga ze autobus nie przyjezdzal.przez tydzien lub wiecej i tato kolezanki wozil nas do szkoly saniami to bylo ponad 7 km w jedna strone jakie byly przygody raz spadlysmy z san raz kon nie mogl przedostac sie przez zaspy jakze milo sie to wspomina 😅 teraz dzieci maja duzo lepiej i wygodniej ale czy to dla nich lepiej jakos nie wiem ..pozdrawiam cala Rodzinke
POZDRAWIAM CALA RODZINKE❤❤ JESTES WSPANIALA KOBIETA LUBIE CIE SLUCHAC .CZEKAM NA NASTEPNY ODCINEK ❤❤
Krysiu Twoje słowa to miód na moje serce 🙂
1km to jest blisko do szkoły. Ja mialam prawie 2km na przystanek, a dalej autobusem do szkoły. Ale bywalo, ze autobus nie dojechal bo np zaspy to zbieralismy się grupką i szlismy na pieszo do szkoly prawie 5km. Czesto tez po szkole zamiast czekac np 2 godziny na autobus to szlismy do domow na pieszo. I u nas to bylo normalne. Szkola byla w miejscowsoci gminnej, a dzieci dojezdzaly z okolicznych wiosek. Jak sie chcialo spotkac z kolezanką z klasy to trzeba bylo isc pare km do sasiedbiej wioski albo rowerem jechac. Fajne to byly czasy. Teraz dzieci nie mają wcale ruchu, wszedzie samochodami wożone.
Chciałabyś żeby twoje dzieci czy wnuczki tak żyły, bo ja nie
@@tb9188 w dzisiejszych czasach bałabym się tak puścić dziecko ale wtedy to było coś normalnego i dla mnie jako dziecka czy nastolatki też nie było to jakąś tragedia. Tak jak pisałam czesto był to nasz wybór. Z drugiej strony czy lepsze jest wożenie dziecka autem od drzwi do drzwi i siedzenie dzieci całymi dniami przed tabletami, telefonami? Kiedyś dzieci bez względu na porę roku całe dnie spędzały na dworze w ruchu, a teraz ciężko dzieciaka z domu wygonić. A teraz też dzieci dojeżdżają autobusami do szkół i też nie każde ma blisko na przystanek ;)
Kiedyś też było pełno zdoczencow nie tylko w dzisiejszych czasach, tylko rodzice nie mieli wyjścia bo każdy był biedny i musieli pracować często na 3 zmiany.
Nigdy nie pisalam komenyarzy .Jestem mama 3 dzieci w tym blizniaki zlobek przedszkole i praca i teź bylam sama mam teraz 65 lat i pracuje
Zofiasiorak Uważam, że Pani zycie i kobiet łączących wychowanie dzieci z pracà zawodową wiążącą się z wychodzeniem z domu na 8 godz. jest jednak o wiele trudniejsze. Po przyjściu z pracy trzeba zajac się dziećmi i domem, nadrobić wszystko, czego się nie zrobiło przez te 8 godzin.
Pozdrawiam dużo rafości, siły i pogody ducha
U nas w domu było biednie, ale rodzice zadbali o wszystko .
Mieliśmy i owoce i warzywa i słodycze,ziemniaki mięso i wedliny, mleko ,masło,sery i siebie.
Byliśmy Fajną Rodziną.
Mieliśmy Wszystkiego o trochu i to było dobre.
W moim domu był 2 razy Obraz Maryi, i myślę , że Pobłogosławiła Naszą Rodzinę i sąsiadów , bo przez wiele lat nic złego się nie działo, było zdrowie, radość i pokój.
No były jakieś niedociagniecia w zdrowiu, ale wszyscy szybko wracaliśmy do zdrowia.
Dopiero dziś to dostrzegłam.
Wiadomo , odeszło moich bliskich z tego świata, ale bardzo w podeszłym wieku, choć brat chorował dłużej i zmarł w dość młodym wieku.
Ale cieszył się życiem, wszyscy chodziliśmy do kościoła, a pasterki jakie były, Boże az mi się serce kraje, jak teraz jest już inaczej😢
Nawiedzenie Obrazu Matki Bożej to Było Coś, co zatrzymywało oddech jak ze wzruszeniem przekazywany był innej rodzinie.
Jest Coś w Tym. Największa Tajemnica Miłości i Wdzięczności Boga i Jego Świty do nas😊😇✨🙏🙂💫❤️ i Wzajemność od nas tu na ziemi ku Niebu💖🩷🩵🤍💚❤️
jestem rocznik '89 wiec do szkoły chodziłem dawno.
pierwsz trzy klasy podstawówki mieszkalismy w wiosce pod Katowicami - jeździłem autobusem, który jeździł pomiedzy wioskami. nie wiem ile to było kilometrów, ale całkiem sporo.
Potem przeprowadzilismy się do Poznania - w podstawówce i gimnazjum raz jeździłem autobusem, raz na nogach, kawałek był całkiem spory, liceum miałem 15min pieszo od domu, na studiach najpierw jezdziłem autobusem miejskim a po przeprowadzce za Poznań nawet trzema.
Teraz dużo mówi się o wykluczeniu komunikacyjnym, również w kontekście dzieci które nie mają łatwego dojazdu do szkół, stąd pewnie te pytania.
Piec to serce domu kto go nie ma to jest wg mnie biedny :)) taka cena nowoczesnosci w miescie..
A u nas , i ciebie raj na ziemi, wies natura zdrowie i drewno :)) uwielbiam
Od poczatku ciebie ogladam!☆☆☆☆☆
Bardzo przyjemnie się Ciebie ogląda, nie wiem o co chodzi, ale Twoje filmy mnie relaksują, dzięki za to! Podziwiam i pozdrawiam 🤗
Super! Cudownie to czytać 🙂
Martusiu budę pieskom zasłania się przejrzystą pleksą pociętą na paski,przybitą nad wejściem, aby mogły wchodzić i wychodzić, a także piesek ma jasno w dxień i słoneczko może też ogrzać przestrzeń. Słoma tak owszem jest wskazana i ciepła strawa dwa razy dziennie Pozdrawiam serdecznie.
Nie do końca się zgodzę z tymi pleksami, nie każdy pies je akceptuje. U mnie na ponad 30 psów tylko kilku psom to odpowiadało, bo jest to sztywne i im przeszkadza. A ja wisi coś miękkiego typu filc, wykładzina czy kawałek grubego koca to nie ma problemu. To takie moje obserwacje z kilkunastu lat pracy z roznymi psami ;)
@@gabrielazdrojewska6054Mam pytanie , czy Pani to jest schronisko dla piesków czy tylko pieski są Pani.
Bo pewnie trudno nad nimi zapanować było jak był sylwester.
Nam 2 lata temu uciekła sonia, pozostawiwszy swoje dzieci, ale po 3 mc się odnalazła , ktoś ją przetrzymywał i dbał o nią ,ale na tyle ile było stać.
Pozdrawiam serdecznie i Życzę Wszystkiego Najlepszego na Cały Rok 2024😊🎉❤💫✨😇💖
@@agnieszka6786 schronisko. W sylwestra nie było źle bo jesteśmy na wsi z dala od ludzi więc hałas był mniejszy. Psiaki mieszkające w budynku miały włączone radio, zaświecone światło i przespały 😉 a te na zewnątrz miały nasze towarzystwo i zniosły to całkiem dobrze.
@@agnieszka6786 dziękuję i również życzę wszystkiego dobrego i dużo zdrówka ❤
U nas na Mazurach też było-20. Mnóstwo śniegu. Ale u nas to normalne. Śmieję się jak ludzie mówią, że nie ma już w Polsce zimy. A co do budy dla psa...oczywiście słoma i woda z olejem. Dodatkowo wymieniam wodę 2x dziennie, żeby nie była lodowata.
Mieszkałam w mieście, do szkoły jakaś minuta drogi. Mama na przerwach widziała mnie z balkonu😅 ale pamiętam te zimy… mroźne, piękne… stare drewniane okna, przez które wiało z każdej strony… później gimnazjum całkiem podobnie a technikum było zdecydowanie dalej… ale zdałam prawo jazdy i jakoś to było plus te zimy już nie były takie ostre… ale nigdy człowiek nie narzekał. A raczej na odwrót, jaka była radość jak śnieg za oknem! Zabawom nie było końca… 😂 a dziś już reaguje zupełnie inaczej jak widzę, że idzie mróz…😅
Miałam 1,5 km do szkoły chodzilam pieszo, jak było-20 stopni mrozu to szkoła była odwołana . Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję;-)*przyjemniej mi się teraz pali w moim starym piecu;-)
Pozdrawiam serdecznie🎀🌟💗ev)
Pozdrawiam serdecznie całą rodzinkę ja chodziłam na nogach wszystkie dzieci chodziły w szkole były takie piece jak u ciebie pięć był w każdej klasie i Pan Woźny rozpalał w nocy żeby było ciepło w szkole było 5 klas a toalety na dworze były to lata 60 na wsi 😊
Bardzo ciekawe przeczytać historię z tamtych lat.
Ja także pochodzę z lubelszczyzny😊 Gdy byłam dzieckiem w latach 80 chodziłam w najgorsze mrozy z siostrą na sanki, łyżwy. Było fajnie i miło wspominam te mroźne momenty w moim życiu Nie było mowy o siedzeniu w domu😊Pozdrawiam serdecznie.
Ciekawy filmik. Pozdrawiam.
Pozdrawiam cieplutko całą rodzinkę 😊❤
Do szkoły podstawowej miałam 7 kilometrów 😊 najczęściej docierałam do niej na rowerze ( od 7 roku życia), natomiast w zimę chodziłam i wracałam pieszo i nie było w tym nic dziwnego. Wspaniale wspominam ten czas, wychodziłam gdy jeszcze było ciemno, mijałam las, łąki, kolejny las a za lasem droga w górę aż do ulicy i 🏫. Te wędrówki bardzo mile wspominam, z perspektywy czasu dziś wszystko wydaje się takie odległe, niemal nierealne..
7 kilometrów pieszo w jedną strone jako dziecko? Dlugo musialaś iść?
Podobno na 1 km przypada 7 min dość szybkiego chodu.
Skoro jako dziecko mogła pokonać 1km w 10 min.
Czyli dziewczynka poświęcała 1 godz i 15 min.
Teraz ta Pani pewnie jest zahartowana i sprytna, ja miałam 10 min do szkoły, ale dawniej do kościoła ok 15 km.
Tak , że się często szło,ale raczej w pogrzebie kogoś bliskiego.
A potem miałam do kościoła 2 i pół km.
Tak, że teraz łapie mnie zadyszka jak w 15 min chcę zaleciec do rynku😂😅😊
Ja mialam 3,5 kilometra do szkoly I tez chodzilam pieszo . Zima sniegu bylo czasami po kolana I mrozy az skrzypialo pod nogami ❤ Pozdrawiam cala rodzinke ❤❤❤❤
Pięknie i przytulnie. Cudownie palić w piecu w takie zimno. Ale proszę pamiętać o czujnikach czadu i dymu i czyszczeniu kominów. Pozdrawiam serdecznie cudowne, dzielne dziewczyny!
Super te wskazówki🥰
Ja chodziłam też pieszo do szkoły dobry kilometr, potem trochę dalej, w zaspach śnieznych, buty wiecznie mokre, skarpety też, ale czowiek nigdy nie chorował i tak mam do dziś. W domu też mieliśmy piece kaflowe i mama dopiero po południu paliła w piecu, wtedy wszyscy się przytulali do gorących kafli. Zmarzłam nie raz, ale zahartowało to nas wszystkich.
Mnie takie zimno również zahartowało za młodu 🙂
Ja wychowałam się na wsi i chodziłam pieszo 4 km grupkami z innymi dziećmi.
Mam koleżankę ktora musiala iść 5km na przystanek i jeszcze dojeżdżać 1 godzinę autobusem. To musiało być trudne.
Też tak chodziłam i to było normalne wtedy. A teraz samochodem pod szkołę, samochodem do domu i dzieci bez ruchu, nic dziwnego że otyłe.
Słoneczka i ciepełka ☀️☀️☀️
Ja miałam 3 km do przystanku. Dzień w dzień pieszo❤❤❤ Super filmik😁😁
W małym mieście i mialam blisko dwa krok8 do szkoły ale moi dziadkowie szlifierka 10 km do s koły przez las i zmieniali się okularami jedni szli rano a drudzy popołudniu czekali aż ci z rana przyjda żeby okulary a zimy były tak mroźne do minus 30 ❤ciezko było
Ja zamiast trzymać psa na zewnątrz, więłabym do domu. Twoje pieski mają dobrze, ale pewnie dużo piesków jest na dworze cały czas😢😢😢.
Też w te mrozy mieliśmy problem z internetem w mojej miejscowości. Pozdrawiam serdecznie i powodzenia ❤❤❤
🎉🎉Też mam taki zimny stary dom pale właśnie dwa piece bardzo lubię patrzeć jak się pali dla oprócz tego że cała noc mam ciepło to jeszcze to palenie sprawia mi przyjemność
Pamietam też ,że do szkoły chodzilismy pieszo a i również pochodzę z lubelszczyzny , wielka radocha była jak wracalismy grupą ze szkoły i po drodze szalelismy w sniegu rodzice mniej zachwyceni bo cały mokry wracałem :) Ale było mega, przeziebienie oj rzadkość, a bywało i ponad -29 stopni :)
Martusiu jesteś cudowna.
Wspanialej Rodzince przesylam duzo ciepla i slonca,ze domek byl cieplutki.
Martus jestes ciepla osoba i dzieciaczki Twoje tez , dlatego oprocz palenia w piecu,sprawiacie,ze atmosfera w domu jest ciepla.❤❤❤
Pozdrawiam Was dziewczynki duze i male😊😊😊❤❤
Ja mam 42 lata. Na wsi było podobnie. Do szkoły na piechotę w różna pogodę chyba że ktoś czasami podwiózł. Myślę że teraz wszyscy na wygodę idą
Malinka ma bardzo ładną mordkę ,jest ladnym pieskiem.
Mysle ze moze pytaja o to osboy takie jak ja - mieszkalam naprzeciwko szkoly, po drugiej stronie ulicy. Zajecia zaczynaly sie o 8 a ja wychodzilam z domu za piec osma. Jednak uwazam, ze same dzieci to oceniaja inaczej niz dorosli - nie czuja sie wcale pokrzywdzone - szczegolnie, kiedy sa jeszcze male (przepraszam za brak polskich znakow). Uwazam ze mieszkasz w pieknym miejscu. Pozdrawiam
Jako dziecko z małej miejscowości szkołę miałam w lesie 😂 trzeba było przejść przez całą mieścine, a potem do lasu. Później została przeniesiona do "centrum". Więc jak chodziłam już sama, to może jakieś pół kilometra. Moje dzieci na przystanek mają 1,5 km. Jestem wyrodną matką 😂 idziemy z młodszym przez lasy i pola. A później już w bus szkolny i tylko 7 km do szkoły. Starszy syn, chodzi do szkoły średniej, więc w sumie ten sam przystanek ale już jedzie busem godzinę do miasta. Wstajemy o 5 rano, młodszy o 6, a mąż o 4. Mąż ma auto, dojeżdża do pracy do miasta wojewódzkiego (codziennie), a ja nie mam auta. Jakoś sobie radzimy i tak już 2 lata zleciało. Kwestia przyzwyczajenia, jeszcze dzieci mnie nie znienawidziły, więc nie jest źle 😉
Martuniu u mnie piesek zaopatrzony na mróz u nas w radomsku też duże mrozy było -18 pozdrawiam
tez nie pamietam, zeby ktokolwie jezdzil do szkoly autem, ja mialam dosyć blisko, ale nawet mieszkający daleko chodzili pieszo. A teraz sama wozę moje dzieci.
Ja do szkoły mialam 3 kilometry i jeździłam rowerem ale jak spadł śnieg i bylo ślisko to też na pieszo 😊😊 pozdrawiam serdecznie ❤❤
Caluski dla calej rodzinki💋💋💋
Witaj Marto ja miałam 2km do szkoły i pokonywałam tę trasę w taki sam sposób jak Ty ,a latem jeździłam rowerem . Życzę miłego dnia 🤗☕
Mieszkam także w podkarpackim. Moje dzieciństwo przepadało na lata 80 te .Chodziłam do zbiorczej szkoły oddalonej o 8 km . Mieliśmy szkolny autobus . Moje dzieci mają 3 km do szkoły i też dowożone są autobusem, który gmina wynajmuje od PKS-u. Bywało że autobus nie dojechał i trzeba było iść na piechotę. Teraz takie rzeczy już się nie zdarzają a gdyby nawet to rodzice zawiozą samochodem. Pozdrawiam z okolic Jarosławia😊
Tak u mnie buda jest drewniana grubo wyściełana słoma i wejście jest przysłonięte ruchome
Hej Marta. Myslisz może o zrobieniu prawa jazdy? Ułatwiłoby to Tobie i Twoim dzieciom życie. Ja tez mieszkam na wsi , ale nie wyobrazam sobie zyc bez samochodu, cotygodniowe zakupy wypelniajà mi cały bagaznik, ciezko byloby to taszczyc rowerem, słonce czy deszcz. Warto korzystac z udogodnien XXI wieku. A jako dziecko tez chodziłam kilometr do szkoły pieszo, ale czasy się zmieniają. Pozdrawiam.
Cześć Martusiu! Zmieniasz kanał na kącik kulinarny? he,he żartuję.W centralnym piecu , rozpalam podobnie jak ty pod kuchnią.Nawet kawałki drewna tego suchego mam takie same ,choć dużo dłuższe.Jak byłam mała to mieszkałam w mieście i do szkoły miałam , blisko. Wogle to były stare czasy.Rodzice pracowali , dzieci chodziły wszędzie same z kluczami na szyi. Po ślubie zamieszkałam pod Sanokiem na gospodarstwie, Synowie do zerówki byli odprowadzani , a od pierwszej klasy chodzili już sami, też prawie z kilometr. To się pozmieniało dopiero od wejscia Polski do Uni europejskiej.Pozdrawiam Cię cieplutko.Trzymaj się cieplutko Dzielna Kobieto i Matko! Buziaki
A co ta unia zmieniła w warunkach dzieci ?
Ja chodziłam pieszo do szkoły ponad 3 km do szkoły oj śniegu było po kolana i więcej a mrozy też były ogromne. Nieraz-30 a -20 to bardzo często. Jak nie było śniegu nawet zimą jak już byłam starsza od 5 klasy jeździłam rowerem. Czyli 3 lata. Bo potem już mieszkałam w wielkim mieście gdzie mieszkam do dzisiaj. Uwielbiam chodzić pieszo mimo że można dojechać wszędzie i jest blisko ja chodzę pieszo praktycznie wszędzie nawet też 4 km
Jeju to musiało być trudne! Chodziło się wtedy w kożuchach?
Jak dziecko siedmioletnie chodziło zima przy -30 stopniowym mrozie trzy kilometry do szkoły
@@Zwyczajnakobieta Szczerze mówiąc miałam byle jaka kurtkę i byle jakie buty często po starszym rodzeństwie szlo się szybko albo biegło więc nie pamiętam aby było zimno. Nigdy nie miałam kożucha. Nie zawsze był taki duży mróz ale- 15 to prawie zawsze nie było zimno jak nie było duzego wiatru. Gorzej było przy odwilży to wpadanie w zaspy mokre tam nikt nie odśnieżał ubranie było mokre i buty. Szczerze bardzo fajnie wspominam ten czas . Nie chorowałam. Było super.
@@janinajedrzejczak7370 Normalnie szkoła jest obowiązkowa kiedyś się Molly nie rozczulał nad dziećmi jak teraz wszyscy byli zahartowani i normalni nie tak jak teraz wszystko wszystkim szkodzi. To było piękne życie
Na taki mróz to wziąć pieska do domu a nie trzymać w budzie 😊
Niestety nie wszystkie psy czują się dobrze w domu. Są takie, które są zaczną znaczyć teren albo załatwiać się na środek pokoju… a trzymanie ich w klatce kennelowej nie wchodzi w grę bo szczeka i ujada całą noc. Miałam takiego psiaka lata temu. Nie wszystko jest tak proste :-)
Pozdrawiam serdecznie Martusia. Ja mam 70 lat i chodziło się do szkoly pieszo aż 3 km.A moje corki też chodziły pieszo do szkoly 3 km.
Pozdrawiam ❤
Ja Martusiu też chodziłam sama do szkoły miałam ponad 1 km , do przedszkola też chodziłam sama pozdrawiam
O mieszkamy niedaleko siebie pozdrawiam gorąco 😊
❤❤❤
Zazdroszcze mozliwosci ,,palenia,, w piecu,czuc te cieplo,ten zapach I ten dzwiek. Ostani raz 20 lat temu.
Bylam dzieckiem z kluczem na szyi. Chodziłam do szkoly pieszo ruchliwymi ulicami w Poznaniu.Bylam bardzo samodzielna.
Ojejku! Bałabym się bardzo puścić dzieci przy ruchliwych ulicach. U nas się martwię. Ale mamy już chyba tak mają gdy pora wysłać dziecko w świat.
Jednej nocy u nas pokazywało -26 🙃 rano auto nie odpaliło i mieliśmy zmianę szkolnych planów 😊 pozdrawiamy cieplutko ❤
Tak jak pani dzisiaj zyje ,bzylo masę osob i nie bylo to żadna jakies dziwactwo , pory roku i pod nie dostosowalismy z trójką , lub z szóstką dzieci i niebyl to zaden wyczyn , ogarnia pani to a jeszce sa suby , my bez tych subow pozdrawiam i wszystkiego najlepszego dla rodziny
Czemu na filmikach głównie jest Malina a drugi piesek nie?
❤
Wspolczuje wam tego zimna znam pieniędzy w piecu i koziendondxis pale❤pozdrawiam Was kochani ,śliczne masz długie włosy, lata zapuszczania❤❤
Dziękuję Kochana. Zapuszczam już 4 rok od momentu jak ścięłam tleniony blond.
❤💙
Z tą wielodzietnośca to nie przesadzaj. Bardziej pasuje określenie " rodzina rozwojowa". Tak to było określane kiedyś, za czasów, gdy nazwy były adekwatne do faktów, zdarzeń, itp.
Gdy masz już w domu trójkę dzieci to określenie, jako rodziną wielodzietna jest prawodloqe i teraz się tak mówi.
0:00 Moja kuzynka ma siedmioro Dzieci ❤to jest wielodzietnosc🙌 Pozdrawiam Serdecznie ❤
Od trojki wzwyz to juz jest wielodzietn9sc. Sama mam troje dzieci i tak sie okreslalo.@@agusiaa591
Ale ona nie przesadza tylko stwierdza fakt 😉