Piękne, że jako symbol bogacenia się oraz przenoszenia wartości majątku rodowego w czasie ukazałeś sztabki złota Przekazuję za to swój SZACUNEK. Złote pozdrowienia. Tomasz.
2:02 no nie do końca. Wiele osób mogłoby się wyrwać z biedy, ale utrudnia im to np. mafijne państwo, liczne podatki, korupcja, nadmierna biurokracja i inne rzucanie kłód pod nogi, gdy ktoś chce się rozwijać czy założyć własną firmę. Sytuacji nie ułatwia również wszechobecna propaganda i rozdawnictwo, gdzie biedni przyzwyczajeni do socjala zamiast się rozwijać i wziąć się do roboty żyją na koszt osób zaradnych i pracowitych, a mimo to narzekają, że za mało dostają. Dobrze to widać chociażby na obecnym przykładzie, gdzie inflacja najbardziej dotyka właśnie biedotę, gdzie te wszystkie socjalne i ich beztroskie rozdawnictwo straciły na wartości, więc drukuje się więcej pieniędzy i jeszcze bardziej pogarsza sytuację. Inna kwestia to że cały filmik jest w oparciu o amerykańską gospodarkę, a na świecie jest mnóstwo innych państw (biedniejszych i bogatszych od USA) i w każdym jest inne podejście do pieniądza i rozwoju. Trochę bez sensu jest podpinanie wszystkiego pod Amerykanów, bo choć jest to dość dobrze rozwinięte państwo, to jednak stanowi niespełna 5% ogólnej populacji, więc dane oparte jedynie o ten kraj są mało wiarygodne. Bardziej miarodajne byłyby tu badania z Chin czy Indii. Najlepiej natomiast porównać różne populacje z różnych państw, uwzględniając przy tym te najbogatsze i najbiedniejsze, i na ich podstawie wysnuwać wnioski. Dzieci bogatych rodzin mają o tyle łatwiej, że 1. nie muszą się martwić o podstawowe rzeczy typu żywność, ubiór, mieszkanie 2. mają łatwiejszy dostęp do najlepszej edukacji, specjalistów i rozwoju 3. w razie błędu konsekwencje będą znikome lub żadne. Oczywiście potrzebne są tu też samodyscyplina, inteligencja, itp. no i chęć utrzymania czy zwiększenia bogactwa, a nie jego roztrwonienia. Dzieci z biednych rodzin pod tym względem mogą mieć przewagę, wiedząc że pieniądze nie biorą się z nikąd, że trzeba na nie zapracować i już od małego uczą się kreatywności, zaradności, kombinowania. Najgorsze jest, jeśli rodzina i znajomi są toksyczni, i powtarzają coś w stylu "pieniądze szczęścia nie dają" (co w pewnym sensie jest jednak prawdą) i zamiast wspierać dziecko to ściągają je w dół.
Oczywiście, że wszystkie rzeczy które wymieniłeś utrudniają wyjście z ubóstwa. Jednak utrudnienie nie jest jednoznaczne z uniemożliwieniem. Nie mówimy, że wyrwanie się z pokoleniowej biedy to rurki z kremem, ani że każdy człowiek "może robić co tylko sobie wymarzy". Jednak nawet w tym koślawym systemie istnieje pewne pole manewru, na które człowiek ma wpływ własnym działaniem i warto z tego skorzystać na miarę swoich możliwości. Z podsumowania: "widzimy wyraźnie, że we WZGLĘDNIE stabilnym otoczeniu instytucjonalnym choćby CZĘŚCIOWO zabezpieczającym równość wobec prawa, swobodę działania i prawa własności istnieje MOŻLIWOŚĆ wyjścia z pułapki ubóstwa."
@@ProstaEkonomia zgadza się, w większości przypadków utrudnianie nie jest jednoznaczne z uniemożliwieniem, bo chociażby zawsze można zmienić otoczenie. Są natomiast kraje typu Korea Północna, gdzie od małego robi się człowiekowi takie pranie mózgu, że nawet nie myśli o pieniądzach, bo np. sąsiad na niego doniesie. Jeśli już zdecydowałby się uciec, to prawdopodobnie też zostanie prędzej zatrzymany, ewentualnie na granicy. Oczywiście raz na jakiś czas uda się komuś uciec z tego totalitaryzmu, jednak znaczna większość ma na tyle wyuczoną bezradność, że nawet o tym nie myślisz, bo jak komuś podpadniesz to na Ciebie doniesie i pozamiatane. Nie wiem jak to dokładnie wygląda w Chinach, jednak przy permanentnej inwigilacji również można się pokusić o stwierdzenie, że wyjście z biedy często jest niemożliwe, zwłaszcza że na wyjazd za granicę także trzeba mieć jakieś środki, no i znać język, a dla nich nauka angielskiego, to tak jak dla nas nauka chińskiego. W takich przypadkach trzeba mieć naprawdę wiele samodyscypliny, wytrwałości, zaradności, no i przynajmniej trochę szczęścia, żeby cokolwiek zmienić.
Nie są, ale dziedziczne są odpowiednie wzorce postępowania / kapitał / znajomości, które akurat do budowania bogactwa przyczyniają się w znacznym stopniu.
Nieprawda, w takim wypadku na litach najbogatszych Amerykanów byłyby ciągle te same nazwiska ale prawda jest taka że to co pomaga ludziom najbardziej to ta motywacja w postaci biedy. Człowiek któremu niczego nie brakuje nigdy nie będzie tak zmotywowany do pracy nad sobą jak ten który musi startować od zera. To co mówisz jest aplikowalne może w max 2 pokoleniach. Nie bez powodu niektórzy mówią że można uknuć pojęcie połowicznego rozpadu majątku.
@@Jutrzenka99 po pierwsze top 2% to jeszcze nie są kokosy, najbogatsi to jakieś top 0,5% to raz. Dwa - oczywiście że się patrzy na topkę listy bo to o tych mówią idioci którzy myślą że jak się już raz ktoś dorobił to będzie już zawsze pieniądze miał tylko że powiedzmy wysokiej klasy manager to nie to samo co multimiliarder. Prawda jest taka że rotacja na listach najbogatszych w stanach jest duża - i bardzo dobrze bo tak powinno być. Jest nawet parę powiedzeń zarówno w naszym języku jak i np. chińskim które tą prawidłowość opisują więc widocznie jest to jakaś część natury ludzkiej spod której ciężko się wyłamać. Natomiast warto zauważyć gdzie te listy się nie zmieniają czyli tam gdzie jest stagnacja - czyli Skandynawia. Biorąc to pod uwagę i własne doświadczenia wysuwam tezę że socjal niszczy rozwój bo bez biedy nie ma motywacji żeby coś zrobić aby z niej wyjść.
Najlepiej oddaje to powiedzenie - "Czemuś głupi? Boś biedny. Czemuś biedny? Boś głupi". W zdecydowanej większości możemy być kowalem swojego losu i od nas zależy jak potoczy się nasza sytuacja finansowa.
Ktoś tu chyba pominął ostanie 3 lata gdzie większość społeczeństwa zubożała a górny procent najbogatszych znacząco się wzbogacił...Zgadzam się po części z ostatnim zdaniem iż jeśli mamy społeczeństwo które jest równe wobec prawa to wtedy mamy szansę na wspięcie się po tej drabinie na szczyt. Jest tylko jeden problem...równość wobec prawa. Niestety ale ci którzy są już na szczycie manipulują bądź jak kto woli "lobbują" za takimi zmianami które pozwolą im się utrzymać na szczycie. Dobitnym przykładem tego jak dla mnie jest sytuacja z TheWallStreetBets. Gdy wielkie szychy giełdowe nagle zaczęły dostawać bęcki od inwestorów ulicznych to z płaczem pobiegli do władz o śledztwo w sprawie "manipulacji rynkiem" kiedy oni robią dokładnie to samo każdego dnia (nacisk na Robinhood'a aby zablokować możliwość tradingu konkretnych akcji zwykłym użytkownikom podczas kiedy duże instytucje dalej kontynuowały handel ów akcjami). Tak więc może bieda nie jest dziedziczna ale bogactwo jak najbardziej jednak patrząc na to jak się wszystko w świecie obraca może się okazać że obie rzeczy będą nie tylko dziedziczne ale po prostu nie zmienne. Będzie kasta elit i plebs. Swoją drogą pasuje nadmienić iż wg najnowszych badań obecne pokolenie 20-30 będzie pierwszym pokoleniem biedniejszym od swoich rodziców...
@@ProstaEkonomia To nie tyle skandal co ewidentny pokaz tego że nie mamy już "wolnego kapitalizmu" ale "kapitalizm kumoterski" gdzie duże korporacje smarują...wróć "lobbują" komu trzeba u władzy (niezależnie czy z lewa czy prawa) aby utrzymać się na szczycie. Jeśli nic nie ulegnie zmianie to możliwość wspięcia się wyżej jak "klasa średnia niższa" będzie coraz trudniejsze lub prawie niemożliwe. Nie wspominając o bailoutach dla bogatych oraz okradanie społeczeństw poprzez dodruk/inflację.
@@BarteQ72 A najlepsze jest to, że tym rzekomym "kapitalizmem" obecne pseudo-elity wycierają sobie mordy, twierdząc że się nie sprawdził i że trzeba wprowadzić więcej regulacji - oczywiście służącym im samym (na czele z WEF i jej słynnym: "nie będziesz miał nic, będziesz szczęśliwy"). Ba, wielu ludzi łyka taką narrację, jak pelikany. Nadchodzą obrzydliwe czasy pychy, klas społecznych i kradzieży na niebywałą skalę - tak aby biedni nie mogli wyjść z biedy, a bogaci byli jeszcze bardziej bogaci.
@@BarteQ72 zgadza się i dlatego chcąc nie chcąc dobrze jest spiąć się i zabezpieczyć się na przyszłość, chociażby dlatego żeby dzieci miały łatwiej. Za kilka lat faktycznie może się okazać, że klasa średnia całkiem zniknie (ewentualnie będzie to jedynie klasa średnia niższa), wyjście z biedy będzie bardzo mocno utrudnione, a jedynym najprostszym sposobem na poprawę swojego życia może okazać się kradzież, wymuszenia, itp. Plus życia w tym kraju jest taki, że Polacy od setek lat dobrze kombinowali na różne sposoby, więc pod tym względem mamy przewagę nad innymi, że Polak zawsze sobie poradzi xD
Jestem klasa srednia i sie wzbogacilem w ostatnich latach. Naprawde nie bylo to nawet specjalnie trudne bo hossa byla dosc dluga i to praktycznie we wszystkim od krypto po metale szlachetne. Bieda jest glowie i objawia sie wlasnie takim nieprawdziwym gadaniem, ze zli bogacze sie bogaca, a biedni biednieja... Z takim podejsciem to powodzenia w bogaceniu sie...
Taki przykład: Józef chce wyjść z biedy więc bierze w leasing np kombajn do zbioru zboża. Marek przejmuje kombajn za darmo po swoim bogatym ojcu. Józef wykonując usługi kombajnem musi doliczyć koszty leasingu a Marek nie więc jego usługi są tańsze. Józef siłą rzeczy jest droższy więc ma mało klientów, mało zarabia i ma małe szanse wyjść z biedy.....
Marek ma obiektywnie łatwiej (choć można się zastanawiać, czy kombajn po ojcu nie jest już przestarzały wobec nowiutkiego kombajnu Józefa - co już stanowi przewagę konkurencyjną). Ale wystarczy, że Józef dobrze zarządza pieniędzmi i umie zgromadzić środki na odtworzenie kapitału, a Marek nie - i po chwili sytuacja będzie diametralnie inna i to syn Józefa (albo sam Józef) będzie w lepszej sytuacji.
"Bieda i bogactwo nie są dziedziczne, każdy jest kowalem swojego losu!" Powiedział gość który dostał od ojca posadę, mieszkanie, samochód i milionowy spadek. Powiedział to gościowi, który po rodzicach odziedziczył tylko choroby genetyczne i długi do spłacenia.
my nie twierdziliśmy i nadal nie twierdzimy, że "każdy może osiągnąć co tylko sobie wymarzy". Natomiast każdy ma jakiś częściowy wpływ na swój los i może go sobie relatywnie poprawić lub pogorszyć własnymi działaniami.
Bieda i bogactwo nie są dziedziczne, każdy jest kowalem własnego losu - pochodzę z mega biednej rodziny gdzie nawet kibla nie mieliśmy i obecnie jestem w top 2% Polaków w przeciągu 10 lat od wystartowania na rynku pracy. Więc się DA i jak ktoś uważa inaczej to najczęściej widzę takie osoby które mają możliwości poprawienia swojej sytuacji ale tego nie robią bo mają wygodnie na dupie na kasie w rossmanie. W jednej z firm w której pracowałem ludziom nie chciało się już awansować i starać się przy granicy 7k brutto.
@@pawerezulak5097 zależy kto w komunie, jak ktoś się umiał ustawić To żył jak pączek w maśle, teraz też jest to samo tylko więcej możliwości no i nie trzeba kraść
Piękne, że jako symbol bogacenia się oraz przenoszenia wartości majątku rodowego w czasie ukazałeś sztabki złota
Przekazuję za to swój SZACUNEK.
Złote pozdrowienia.
Tomasz.
2:02 no nie do końca. Wiele osób mogłoby się wyrwać z biedy, ale utrudnia im to np. mafijne państwo, liczne podatki, korupcja, nadmierna biurokracja i inne rzucanie kłód pod nogi, gdy ktoś chce się rozwijać czy założyć własną firmę. Sytuacji nie ułatwia również wszechobecna propaganda i rozdawnictwo, gdzie biedni przyzwyczajeni do socjala zamiast się rozwijać i wziąć się do roboty żyją na koszt osób zaradnych i pracowitych, a mimo to narzekają, że za mało dostają. Dobrze to widać chociażby na obecnym przykładzie, gdzie inflacja najbardziej dotyka właśnie biedotę, gdzie te wszystkie socjalne i ich beztroskie rozdawnictwo straciły na wartości, więc drukuje się więcej pieniędzy i jeszcze bardziej pogarsza sytuację.
Inna kwestia to że cały filmik jest w oparciu o amerykańską gospodarkę, a na świecie jest mnóstwo innych państw (biedniejszych i bogatszych od USA) i w każdym jest inne podejście do pieniądza i rozwoju. Trochę bez sensu jest podpinanie wszystkiego pod Amerykanów, bo choć jest to dość dobrze rozwinięte państwo, to jednak stanowi niespełna 5% ogólnej populacji, więc dane oparte jedynie o ten kraj są mało wiarygodne. Bardziej miarodajne byłyby tu badania z Chin czy Indii. Najlepiej natomiast porównać różne populacje z różnych państw, uwzględniając przy tym te najbogatsze i najbiedniejsze, i na ich podstawie wysnuwać wnioski.
Dzieci bogatych rodzin mają o tyle łatwiej, że 1. nie muszą się martwić o podstawowe rzeczy typu żywność, ubiór, mieszkanie 2. mają łatwiejszy dostęp do najlepszej edukacji, specjalistów i rozwoju 3. w razie błędu konsekwencje będą znikome lub żadne. Oczywiście potrzebne są tu też samodyscyplina, inteligencja, itp. no i chęć utrzymania czy zwiększenia bogactwa, a nie jego roztrwonienia. Dzieci z biednych rodzin pod tym względem mogą mieć przewagę, wiedząc że pieniądze nie biorą się z nikąd, że trzeba na nie zapracować i już od małego uczą się kreatywności, zaradności, kombinowania. Najgorsze jest, jeśli rodzina i znajomi są toksyczni, i powtarzają coś w stylu "pieniądze szczęścia nie dają" (co w pewnym sensie jest jednak prawdą) i zamiast wspierać dziecko to ściągają je w dół.
Oczywiście, że wszystkie rzeczy które wymieniłeś utrudniają wyjście z ubóstwa. Jednak utrudnienie nie jest jednoznaczne z uniemożliwieniem. Nie mówimy, że wyrwanie się z pokoleniowej biedy to rurki z kremem, ani że każdy człowiek "może robić co tylko sobie wymarzy". Jednak nawet w tym koślawym systemie istnieje pewne pole manewru, na które człowiek ma wpływ własnym działaniem i warto z tego skorzystać na miarę swoich możliwości.
Z podsumowania:
"widzimy wyraźnie, że we WZGLĘDNIE stabilnym otoczeniu instytucjonalnym choćby CZĘŚCIOWO zabezpieczającym równość wobec prawa, swobodę działania i prawa własności istnieje MOŻLIWOŚĆ wyjścia z pułapki ubóstwa."
@@ProstaEkonomia zgadza się, w większości przypadków utrudnianie nie jest jednoznaczne z uniemożliwieniem, bo chociażby zawsze można zmienić otoczenie. Są natomiast kraje typu Korea Północna, gdzie od małego robi się człowiekowi takie pranie mózgu, że nawet nie myśli o pieniądzach, bo np. sąsiad na niego doniesie. Jeśli już zdecydowałby się uciec, to prawdopodobnie też zostanie prędzej zatrzymany, ewentualnie na granicy. Oczywiście raz na jakiś czas uda się komuś uciec z tego totalitaryzmu, jednak znaczna większość ma na tyle wyuczoną bezradność, że nawet o tym nie myślisz, bo jak komuś podpadniesz to na Ciebie doniesie i pozamiatane. Nie wiem jak to dokładnie wygląda w Chinach, jednak przy permanentnej inwigilacji również można się pokusić o stwierdzenie, że wyjście z biedy często jest niemożliwe, zwłaszcza że na wyjazd za granicę także trzeba mieć jakieś środki, no i znać język, a dla nich nauka angielskiego, to tak jak dla nas nauka chińskiego. W takich przypadkach trzeba mieć naprawdę wiele samodyscypliny, wytrwałości, zaradności, no i przynajmniej trochę szczęścia, żeby cokolwiek zmienić.
Tak, i o tym też było w filmie, gdy była mowa o systemie i otoczeniu instytucjonalnym.
"Bieda siedzi w glowie nie w portfelu" to moje motto. Oczywiscie ze jest dziedziczna ale mozna ja "wyleczyc".
Łapa w górę i oglądamy!
Po raz kolejny świetny film.
Bardzo ciekawe!
Nie są, ale dziedziczne są odpowiednie wzorce postępowania / kapitał / znajomości, które akurat do budowania bogactwa przyczyniają się w znacznym stopniu.
Nieprawda, w takim wypadku na litach najbogatszych Amerykanów byłyby ciągle te same nazwiska ale prawda jest taka że to co pomaga ludziom najbardziej to ta motywacja w postaci biedy. Człowiek któremu niczego nie brakuje nigdy nie będzie tak zmotywowany do pracy nad sobą jak ten który musi startować od zera. To co mówisz jest aplikowalne może w max 2 pokoleniach. Nie bez powodu niektórzy mówią że można uknuć pojęcie połowicznego rozpadu majątku.
@@Autystyczny Przecież rotacja wśród 2% najbogatszych amerykanów jest niemal zerowa. xD
Chyba, że patrzysz tylko na top 100, ale wtedy to idiotyzm
@@Jutrzenka99 po pierwsze top 2% to jeszcze nie są kokosy, najbogatsi to jakieś top 0,5% to raz. Dwa - oczywiście że się patrzy na topkę listy bo to o tych mówią idioci którzy myślą że jak się już raz ktoś dorobił to będzie już zawsze pieniądze miał tylko że powiedzmy wysokiej klasy manager to nie to samo co multimiliarder. Prawda jest taka że rotacja na listach najbogatszych w stanach jest duża - i bardzo dobrze bo tak powinno być. Jest nawet parę powiedzeń zarówno w naszym języku jak i np. chińskim które tą prawidłowość opisują więc widocznie jest to jakaś część natury ludzkiej spod której ciężko się wyłamać. Natomiast warto zauważyć gdzie te listy się nie zmieniają czyli tam gdzie jest stagnacja - czyli Skandynawia. Biorąc to pod uwagę i własne doświadczenia wysuwam tezę że socjal niszczy rozwój bo bez biedy nie ma motywacji żeby coś zrobić aby z niej wyjść.
Najlepiej oddaje to powiedzenie - "Czemuś głupi? Boś biedny. Czemuś biedny? Boś głupi".
W zdecydowanej większości możemy być kowalem swojego losu i od nas zależy jak potoczy się nasza sytuacja finansowa.
Bogaci ludzi inwestują w stypendia dla szczególnie zdolnych dzieci z ubogich rodzin w celu osiągnięcia późniejszych korzyści.
Dziadek mówił pracuj kupuj ziemię, ojciec pracuj oszczędzaj,nie bież kredytu i utrzymuj ziemię coś w tym jest.
7:54 podlinkuje Pan źródło? "Analize danych" różnie da się zrobić a źródło do "faktów" powinno się zamieścić
Ktoś tu chyba pominął ostanie 3 lata gdzie większość społeczeństwa zubożała a górny procent najbogatszych znacząco się wzbogacił...Zgadzam się po części z ostatnim zdaniem iż jeśli mamy społeczeństwo które jest równe wobec prawa to wtedy mamy szansę na wspięcie się po tej drabinie na szczyt. Jest tylko jeden problem...równość wobec prawa. Niestety ale ci którzy są już na szczycie manipulują bądź jak kto woli "lobbują" za takimi zmianami które pozwolą im się utrzymać na szczycie. Dobitnym przykładem tego jak dla mnie jest sytuacja z TheWallStreetBets. Gdy wielkie szychy giełdowe nagle zaczęły dostawać bęcki od inwestorów ulicznych to z płaczem pobiegli do władz o śledztwo w sprawie "manipulacji rynkiem" kiedy oni robią dokładnie to samo każdego dnia (nacisk na Robinhood'a aby zablokować możliwość tradingu konkretnych akcji zwykłym użytkownikom podczas kiedy duże instytucje dalej kontynuowały handel ów akcjami).
Tak więc może bieda nie jest dziedziczna ale bogactwo jak najbardziej jednak patrząc na to jak się wszystko w świecie obraca może się okazać że obie rzeczy będą nie tylko dziedziczne ale po prostu nie zmienne. Będzie kasta elit i plebs.
Swoją drogą pasuje nadmienić iż wg najnowszych badań obecne pokolenie 20-30 będzie pierwszym pokoleniem biedniejszym od swoich rodziców...
tak, to co opisujesz to był duży skandal
@@ProstaEkonomia To nie tyle skandal co ewidentny pokaz tego że nie mamy już "wolnego kapitalizmu" ale "kapitalizm kumoterski" gdzie duże korporacje smarują...wróć "lobbują" komu trzeba u władzy (niezależnie czy z lewa czy prawa) aby utrzymać się na szczycie. Jeśli nic nie ulegnie zmianie to możliwość wspięcia się wyżej jak "klasa średnia niższa" będzie coraz trudniejsze lub prawie niemożliwe.
Nie wspominając o bailoutach dla bogatych oraz okradanie społeczeństw poprzez dodruk/inflację.
@@BarteQ72 A najlepsze jest to, że tym rzekomym "kapitalizmem" obecne pseudo-elity wycierają sobie mordy, twierdząc że się nie sprawdził i że trzeba wprowadzić więcej regulacji - oczywiście służącym im samym (na czele z WEF i jej słynnym: "nie będziesz miał nic, będziesz szczęśliwy"). Ba, wielu ludzi łyka taką narrację, jak pelikany.
Nadchodzą obrzydliwe czasy pychy, klas społecznych i kradzieży na niebywałą skalę - tak aby biedni nie mogli wyjść z biedy, a bogaci byli jeszcze bardziej bogaci.
@@BarteQ72 zgadza się i dlatego chcąc nie chcąc dobrze jest spiąć się i zabezpieczyć się na przyszłość, chociażby dlatego żeby dzieci miały łatwiej. Za kilka lat faktycznie może się okazać, że klasa średnia całkiem zniknie (ewentualnie będzie to jedynie klasa średnia niższa), wyjście z biedy będzie bardzo mocno utrudnione, a jedynym najprostszym sposobem na poprawę swojego życia może okazać się kradzież, wymuszenia, itp. Plus życia w tym kraju jest taki, że Polacy od setek lat dobrze kombinowali na różne sposoby, więc pod tym względem mamy przewagę nad innymi, że Polak zawsze sobie poradzi xD
Jestem klasa srednia i sie wzbogacilem w ostatnich latach.
Naprawde nie bylo to nawet specjalnie trudne bo hossa byla dosc dluga i to praktycznie we wszystkim od krypto po metale szlachetne.
Bieda jest glowie i objawia sie wlasnie takim nieprawdziwym gadaniem, ze zli bogacze sie bogaca, a biedni biednieja...
Z takim podejsciem to powodzenia w bogaceniu sie...
Tylko trzeba dbać o to otoczenie instytucjonalne. Nie tak jak u nas :/
Potrzebuje vpna. Może mnie ktoś pokierować do odcinka z tego kanału, który reklamuje jakąś z firm oferujących usługę VPN?(jeżeli taki jest)
Komentarz dla statystyk
Taki przykład: Józef chce wyjść z biedy więc bierze w leasing np kombajn do zbioru zboża. Marek przejmuje kombajn za darmo po swoim bogatym ojcu. Józef wykonując usługi kombajnem musi doliczyć koszty leasingu a Marek nie więc jego usługi są tańsze. Józef siłą rzeczy jest droższy więc ma mało klientów, mało zarabia i ma małe szanse wyjść z biedy.....
Marek ma obiektywnie łatwiej (choć można się zastanawiać, czy kombajn po ojcu nie jest już przestarzały wobec nowiutkiego kombajnu Józefa - co już stanowi przewagę konkurencyjną). Ale wystarczy, że Józef dobrze zarządza pieniędzmi i umie zgromadzić środki na odtworzenie kapitału, a Marek nie - i po chwili sytuacja będzie diametralnie inna i to syn Józefa (albo sam Józef) będzie w lepszej sytuacji.
@@ProstaEkonomia Co nie zmienia faktu, że te wszystkie czynniki które podałeś są losowe
U nas w Polsce są kasty, sędziowie, politycy górnicy, właściciele firm którzy dają firmy dzieciom które nie ogarniają
Analiza pokazuje... Według badań...
Panie Błaszczyk jaka analiza, jakie badania? Czy te dane są wyssane z palca? Przecież to jakiś żart...
Wszystkie źródła są podane na stronie:
prostaekonomia.pl/czy-bieda-jest-dziedziczna/
masz wymienione w pierwszym linku pod filmem
"Bieda i bogactwo nie są dziedziczne, każdy jest kowalem swojego losu!" Powiedział gość który dostał od ojca posadę, mieszkanie, samochód i milionowy spadek. Powiedział to gościowi, który po rodzicach odziedziczył tylko choroby genetyczne i długi do spłacenia.
my nie twierdziliśmy i nadal nie twierdzimy, że "każdy może osiągnąć co tylko sobie wymarzy". Natomiast każdy ma jakiś częściowy wpływ na swój los i może go sobie relatywnie poprawić lub pogorszyć własnymi działaniami.
Bieda i bogactwo nie są dziedziczne, każdy jest kowalem własnego losu - pochodzę z mega biednej rodziny gdzie nawet kibla nie mieliśmy i obecnie jestem w top 2% Polaków w przeciągu 10 lat od wystartowania na rynku pracy. Więc się DA i jak ktoś uważa inaczej to najczęściej widzę takie osoby które mają możliwości poprawienia swojej sytuacji ale tego nie robią bo mają wygodnie na dupie na kasie w rossmanie. W jednej z firm w której pracowałem ludziom nie chciało się już awansować i starać się przy granicy 7k brutto.
@@Autystyczny Coż za biznes prowadzisz, że jesteś w tych 2% najbogatszych?
To co pan przedstawia to zwykła propaganda nie podaje pan źródeł i przekłamuje dane.
Ciężkie czasy tworzą silne jednostki ,łatwe czasy tworzą nieudaczników.
Pisanie bzdur ,zależy Co to ciężkie czasy i dla kogo
@@ivanhadziaj3155 Np komuna,czasy powojenne.
@@pawerezulak5097 zależy kto w komunie, jak ktoś się umiał ustawić To żył jak pączek w maśle, teraz też jest to samo tylko więcej możliwości no i nie trzeba kraść
W stanach sa cale miasta bezdomnych w namiotach ktorych nawet policja pszesladuje a w California to nawet mapa brudnych ulic.