Mam 25 lat i jak opisałaś pokolenie Z to słuchałam o sobie. Jest to też częsta kość niezgody między mną a moimi rodzicami, szczególnie tatą, ta moja potrzeba do upraszczania życia, do wolnego czasu, do poświęcania go na relację, a nie na pracę. I ten moment kiedy powiedziałam, że ja po prostu nie jestem ambitna, nie potrzebuję wspinać się po szczeblach kariery, żeby zarabiać więcej i więcej czy pracować więcej i więcej, bo to dla mnie nie jest esencją życia, wolę zarobić mniej, ale właśnie mieć ten czas, żeby zabrać psa do lasu, poczytać książkę czy pojechać do rodziców na obiad i mieć ten spokój ducha i poczucie, że przeżywam moje życie, a nie "przepracowuję".
@k.p.1413 Łał! Super inspirująca historia, dziękuję! Bardzo się cieszę, że udało ci się zapracować na spełnienie marzeń, szczególnie że są tak pięknie związane z naturą i niezależnością ❤️ I jak najbardziej rozumiem, że ktoś to robi, że czasami nawet to jest pewnie jedno z lepszych wyjść, jeżeli faktycznie ma się ten cel i możliwość i samozaparcie, żeby wziąć tyle na siebie ❤️ Mnie na razie jeden etat przerasta, ale może jak pojawi się potrzeba to nawet ja zdecyduję się wyjść ze strefy komfortu... I pozdrawiam z Bydgoszczy 😉
Świadome ułożenie sobie balansu w życiu jest ważne, ale zarabianie jest też istotne, trzeba sobie zabezpieczyć życie jak się jest młodym i wydajnym, bo potem zdrowie może już na to nie pozwolić i będzie źle.
Trafiłem na Pani kanał w sumie przypadkiem, oglądam już któryś film i nagle cyk: "Pańszczyzna". I cyk, mówi Pani o tej książce dokładnie tymi samymi słowami, którymi rozmawialiśmy o niej z moim przyjacielem. Generalnie zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że gdyby system edukcji nie był nastawiony na hodowanie przygłupich niewolników to ta książka byłaby lekturą. Pozdrawiam i powodzenia.
Doskonale rozumiem ten pierwszy segment o starszych pokoleniach. Da się to często zauważyć u naszych starszych rodziców. Moja mama w pewnym momencie zaczęła kupować duplikaty, co skończyło się posiadaniem dwóch lodówek, dwóch tosterów,, dwóch maszynek do gazowania wody i tp. Niby jest wbstanie oszczędzać, bo zebrała sumę na swoje marzenia, ale jakim kosztem? Zamiast rozmyślać dłużej nad zakupami i świadomie konsumować, to zapier**** jak pies, narzeka na ból, a między dodatkowymi pracami chodzi po lumpeksach, aby szukać nie czegoś konkretnego, a tylko TANIEGO byle czego. Rzadko spędzam z nią czas, bo często pracuje. Przykre. Tego po prostu nie da się na ten moment wyeliminować. Po prostu nie dociera po latach w tym samym schemacie. Dlatego pokochałam minimalizm. Jest taki świadomy i zachęcający do analizowania życia. Można się zatrzymać i zaplanować styl życia, zamiast żyć w kole. Super filmik!
Właśnie jestem po odwiedzinach rodziców z Polski. Rodzina wielodzietna, bieda alko itp, wyjechalam jak miałam 19 lat. Za kilka dni skończę 40. Rok temu przeprowadzilismy się ze stolicy kraju w tereny górskie nad oceanem, mamy swój domek, super relację z dziećmi bo dla nich jesteśmy cały czas (mąż pracuje z domu a ja 4 dni), mamy czas na nasze różne hobby i podróże. Nie widać, ze na takie życie nas stać, ekonomiczny samochód nie z salonu, dom minimalisty, ogród warzywny itp. Słuchałam moich rodziców jak mojemu rodzeństwu się powodzi, jakie auta i remonty, jak na imprezach się pije ... przepaść jest ogromna, mentalność, podejście do życia, priorytety, relacje z dziećmi. Brakuje mi u mojej rodziny i znajomych z Polski akceptacji, ze mozna zyc inaczej,
Hej 6 lat mieszkałam poza Polska I 2 lata temu wrocilismy. Ne żałuje tej decyzji bo mamy fajne rozwijajace prace I fajnie nam sie wszystko układa.Jedna z niewielu rzeczy ktora mi wlasnie w Polsce przeszkadza to ten pęd zeby miec lepsze auto lepszy dom ,zeby nie odstawac od reszty.
Ostatnie zdania w tym filmie, które powiedziałaś są chyba najważniejsze. Nie musisz dopasowywać się i dowartościowywać poprzez rzeczy i pokazywanie się w modny sposób.
Nie wydaje mi się że pokolenie z odchodzi od stylu życia jaki mają ich rodzice. Po prostu dopóki większość otrzymuje od nich pomoc mogą sobie utrzymywać work-life balance. Tyle że większość z tych dzieciaków jest przyzwyczajona właśnie że mogą sobie kupić coś co nie jest koniecznością a jest zachcianką. Kiedy rodzice przestaną pomagać, oni założą własne rodziny ciekawe czy nadal będą woleli zarabiać mniej kosztem odmawiania sobie wyjścia na zakupy. W każdym razie życzę im tego bo wiekszosc ludzi zbyt późno rozumie że kolejna błyskotka, koszulka czy fajniejsza sofa nie da im tyle szczęścia co relacje, zdobywane doświadczenia, weekend spędzony z rodzina/ lub samotnie w górach, nad morzem czy w parku grając w np.w piłkę, piknik nad wodą czy w lesie.... Pozdrawiam ❤
Jeśli rodzice pomagają to będą pomagać również wtedy kiedy ich dzieci założą swoje rodziny. Po prostu w pewnym momencie nie przejesz ani nie przepijesz tych pieniędzy więc dasz je dzieciom i wnukom.
Dzieki za kolejny świetny film! Mnie tak naprawdę nigdy nie cieszylo kupowanie nowych rzeczy (tzn było milo, ale nie był to moj sposob na poprawę humoru, dowartosciowanie się itp) ale zawsze czulam taką presję, ze na święta/wesele itp. muszę mieć nowe ubrania. Dzięki temu kanalowi nauczylam sie, ze wlasnie nie muszę i nie ma nic zlego w tym ze pojdę na 3 wesele w tej samej sukience i beda widziec mnie te same osoby. Mam wazniejsze priorytety (podroze, splata kredytu na mieszkanie). Dzieki za polecajki ksiazkowe- na pewno zajrzę.
Oglądam Twój kanał od jakiegoś czasu z bardzo dużym zaineresowaniem. Zaczęłam analizować swoje potrzeby, wydatki i olśniło mnie, jak dużo tracę pieniędzy niepotrzebnie. Robisz świetną robotę, miło się tego słucha i do mnie to trafia. Dziękuję ❤❤❤
Wiesz..zawsze wolałam mieć mniej niż pracować więcej...a teraz to już tym bardziej odkąd weszlam na drogę minimalizmu...mam problem tylko z tym że jak odłożę sobie kasę i ona tam sobie leży schowana czy na koncie czy gdzieś...to znowu szkoda mi jej ruszyć...😂
Mi się przydało przejście na dietę niskocukrową. Nie jem pieczywa, kasz, makaronów, ziemniaków. Chociaż wydaje się, że na mięcho i warzywa wydaję więcej to jednak do sklepu chodzę raz na tydzień. Dzięki temu, że nie chodzę po chleb to się nic przy okazji do łap nie przykleja, co więcej nie marnuje się żywności. Ostatecznie w kieszeni zostaje więcej kasy.
Bardzo podobało mi się Twoje poszanowanie do osób które myślą inaczej niż Ty, czyli chcą być w tym pędzie za WIĘCEJ. Widać że jest to szczere. Myślę że to jest jedna z umiejętności które się właśnie nabywa bądź mocno rozwija po zmianie na minimalizm 😊 bo świadomość siebie daje przestrzeń na "pozwolenie innym" na życie po swojemu. Świetny film, pozdrawiam.
Tak. Jestem twoją wiernym widzem 😉 Zgadzam się z tym co mówisz. Wychodzę z założenia ze to pieniądze są dla mnie a nie ja dla pieniądzy . Chyba warto zachować zasadę złotego środka . U mnie póki co działa 🙂
Bardzo wartościowy materiał, dziękuję. Odnośnie długości wstępu - im dłuższe są Twoje filmy, tym bardziej się cieszę. Bardzo lubię Cię słuchać. Pozdrawiam i życzę dobrego tygodnia. 🙂
Świetny film. Gromadzenie rzeczy, bo żal ich wyrzucić ewidentnie widzę po swojej mamie i sąsiadce "bo się jeszcze przyda". Mnie z Pokolenia X nie jest żal wyrzucić.
Najsmutniejszy widok jest gdy po zmarłym przyjeżdża kontener i rodzina wyrzuca te wszystkie zgromadzone rzeczy. Ale nie smutno bo wyrzucają tylko smutno że ktoś to wszystko zbierał bo myślał że się przyda jemu bądź rodzinie, że żył tą świadomością a tymczasem dla rodziny to graty bo po co komu np piąty toster.
Świetny i bardzo potrzebny odcinek! Jesteśmy chyba pierwszym pokoleniem, które ma bardzo łatwy dostęp do inwestowania i to nawet niewielkich kwot, co też może motywować do świadomego zarządzania pieniędzmi. Oczywiście nie chcę nikogo na to namawiać. Jedyne co mnie zastanawia to chyba użyłbym sformułowania "inflacja stylu życia" zamiast "inflacja zarobków" bo wydaje mi się lepiej pasować do zjawiska o którym mówisz. Dziękuję i pozdrawiam!
Ja mam oszczędzanie i minimalizm pieniężny wyssane z mlekiem matki. Nawet mając bogatego męża i możliwości ubierania się w luksusowych butikach, ja i tak najbardziej lubiłam robić dobre deale zakupowe w sieciówkach/lumpeksach. Czasem zaszaleje, ale zdarzy mi sie to raz na rok, poza tym im starsza jestem tym bardziej więcej radości mi przynosi minimalizm, kupowanie jak juz naprawde czegos potrzebuje, niz chodzenie po sklepach i szukanie tam sensu życia;) Powiem więcej, takie wycieczki po centrach handlowych zaczęly mnie męczyć i unikam tego jak mogę. Także ja osobiście bardziej sie martwię, że na starość sie zrobie sknerą niz ze zostane bez pieniędzy;p
Ja wolę zaoszczędzić dla dzieci by pojechały na wycieczkę szkolną niż sobie kupić kolejne ciuchy,buty czy kosmetyki.Rodzice narzekają że wycieczki drogie ale ja wiem że to są wspomnienia
Można fajnie zarabiać i po prostu nie mieć potrzeby wydawania. Wtedy jest się postrzeganym jako skąpiec 😅 Z domu jestem nauczona chcieć mało, nigdy nie było kasy na zachcianki, większość doświadczeń finansowałam za stypendia, później długie studia na bardzo niskiej jakości życia, teraz pieniądze spływają, tylko chyba trzeba sie nauczyć je wydawać 😆 Z jednej strony smutne, bo nawet się nie nauczyłam żeby czegoś od życia chcieć, zawsze tylko oszczędzanie. Może teraz wydawanie pieniędzy jest totalnym wyjściem ze strefy bezpieczeństwa
Hmm czy ja wiem, wydaje mi się z moich obserwacji, że to jednak Millenialsi byli tym pokoleniem, które wprowadzało zmiany, jednocześnie nie będąc roszczeniowi i też powiedziałabym, że Millenialsi bardziej stawiają na jakość, choć w sumie są też bardziej w tym wieku, że mogą sobie na to sami pozwolić (nie od rodziców). Choć przede wszystkim to zależy od konkretnej osoby, bo choć pokoleniowo możemy zobaczyć pewne tendencje, to każda jednostka jest inna.
Ktoś kiedyś powiedzial, że jakakolwiek strata finansowa jest nie do odrobienia. Bo to jest strata. A po drugie istnieją dwie szkoły podejścia do życia wzgledem pieniędzy. Pierwsza, którą wyznaje pokolenie Z, czyli slow life i druga, którą reprezentują dzisiejsi 40-50 latkowie czyli zachrzaniac ile wlezie a potem żyć z odsetek albo z wynajmu. Ja przeszedłem obie szkoły, drugą wdrażam, żyje w vanie ale pracuję na pelen etat, zarabiam bardzo dużo i wydaję niewiele, ale ponieważ mam 45 lat ciągle chyba nie mogę się tej pracy pozbyc z mózgu. Zwyczajnie, gdybym przestal pracować to moja podświadomość mówiła by mi, że tracę.
Ja myślę, że nie chodzi o nie pracowanie, a o balans żeby ta praca nie była życiem, tylko czymś obok. Najlepiej czymś co daje nam satysfakcję i w jakiś sposób nas rozwija. Ja nie łączę niezależności finansowej z nic nie robieniem. Ale fakt nie zbuduje się niezależności jeśli się o to wcześniej nie zadba. Natomiast jaki jest procent w Polsce tych 40-50 latków, którzy faktycznie mogą żyć z dochodu pasywnego? Większość ludzi i tak będzie pracować niemal do końca życia, spłacając kredyty. A na emeryturze będzie żyć skromnie, bo prócz płacenia składek nie zrobili nic więcej żeby zbudować sobie inne zaplecze finansowe.
@@miniwersja A gdzie serduszko?🤣🤣🤣 Tyle się napracowałem, żeby napisać też komentarz a tu zero nagrody dopaminowej 😮 Wiem, że jesteś minimalistką, no ale bez przesady, serduszko mogłaś dać 😉🤣🤣🤣🤣
Na wielu kanałach temat oszczędzania był poruszany😅Nawet ja z kilkanaście filmów o tym mam na kanale, tylko mi w tym fragmencie nie chodzi o oszczędzanie stricte, a o ekstremalny/ oszczędny minimalizm . A to z deka coś innego.
No właśnie, więc rzeczy ze sobą nie zabierzesz. Nie chodzi o NIE wydawanie i trzymanie tych pieniędzy🤔a o wydawanie z głową na rzeczy, które faktycznie coś wniosą. Doświadczenia różnego rodzaju, rozwój, podróże, dobrej jakości rzeczy i sprzęty. Mniej , ale lepiej, a nie cała chałupa wypchana gratami, których przez większość życia nie używamy, a na to harujemy. Każdy oczywiście jest kowalem własnego losu i jak chce tak żyć, to droga wolna ;) Ja wybieram inaczej i nie narzekam na jakość życia💁🏻♀️
Mam 25 lat i jak opisałaś pokolenie Z to słuchałam o sobie. Jest to też częsta kość niezgody między mną a moimi rodzicami, szczególnie tatą, ta moja potrzeba do upraszczania życia, do wolnego czasu, do poświęcania go na relację, a nie na pracę. I ten moment kiedy powiedziałam, że ja po prostu nie jestem ambitna, nie potrzebuję wspinać się po szczeblach kariery, żeby zarabiać więcej i więcej czy pracować więcej i więcej, bo to dla mnie nie jest esencją życia, wolę zarobić mniej, ale właśnie mieć ten czas, żeby zabrać psa do lasu, poczytać książkę czy pojechać do rodziców na obiad i mieć ten spokój ducha i poczucie, że przeżywam moje życie, a nie "przepracowuję".
@k.p.1413 Łał! Super inspirująca historia, dziękuję! Bardzo się cieszę, że udało ci się zapracować na spełnienie marzeń, szczególnie że są tak pięknie związane z naturą i niezależnością ❤️ I jak najbardziej rozumiem, że ktoś to robi, że czasami nawet to jest pewnie jedno z lepszych wyjść, jeżeli faktycznie ma się ten cel i możliwość i samozaparcie, żeby wziąć tyle na siebie ❤️ Mnie na razie jeden etat przerasta, ale może jak pojawi się potrzeba to nawet ja zdecyduję się wyjść ze strefy komfortu... I pozdrawiam z Bydgoszczy 😉
Świadome ułożenie sobie balansu w życiu jest ważne, ale zarabianie jest też istotne, trzeba sobie zabezpieczyć życie jak się jest młodym i wydajnym, bo potem zdrowie może już na to nie pozwolić i będzie źle.
Trafiłem na Pani kanał w sumie przypadkiem, oglądam już któryś film i nagle cyk: "Pańszczyzna". I cyk, mówi Pani o tej książce dokładnie tymi samymi słowami, którymi rozmawialiśmy o niej z moim przyjacielem. Generalnie zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że gdyby system edukcji nie był nastawiony na hodowanie przygłupich niewolników to ta książka byłaby lekturą. Pozdrawiam i powodzenia.
Doskonale rozumiem ten pierwszy segment o starszych pokoleniach. Da się to często zauważyć u naszych starszych rodziców. Moja mama w pewnym momencie zaczęła kupować duplikaty, co skończyło się posiadaniem dwóch lodówek, dwóch tosterów,, dwóch maszynek do gazowania wody i tp. Niby jest wbstanie oszczędzać, bo zebrała sumę na swoje marzenia, ale jakim kosztem? Zamiast rozmyślać dłużej nad zakupami i świadomie konsumować, to zapier**** jak pies, narzeka na ból, a między dodatkowymi pracami chodzi po lumpeksach, aby szukać nie czegoś konkretnego, a tylko TANIEGO byle czego. Rzadko spędzam z nią czas, bo często pracuje. Przykre. Tego po prostu nie da się na ten moment wyeliminować. Po prostu nie dociera po latach w tym samym schemacie. Dlatego pokochałam minimalizm. Jest taki świadomy i zachęcający do analizowania życia. Można się zatrzymać i zaplanować styl życia, zamiast żyć w kole. Super filmik!
Właśnie jestem po odwiedzinach rodziców z Polski. Rodzina wielodzietna, bieda alko itp, wyjechalam jak miałam 19 lat. Za kilka dni skończę 40. Rok temu przeprowadzilismy się ze stolicy kraju w tereny górskie nad oceanem, mamy swój domek, super relację z dziećmi bo dla nich jesteśmy cały czas (mąż pracuje z domu a ja 4 dni), mamy czas na nasze różne hobby i podróże. Nie widać, ze na takie życie nas stać, ekonomiczny samochód nie z salonu, dom minimalisty, ogród warzywny itp. Słuchałam moich rodziców jak mojemu rodzeństwu się powodzi, jakie auta i remonty, jak na imprezach się pije ... przepaść jest ogromna, mentalność, podejście do życia, priorytety, relacje z dziećmi. Brakuje mi u mojej rodziny i znajomych z Polski akceptacji, ze mozna zyc inaczej,
Hej 6 lat mieszkałam poza Polska I 2 lata temu wrocilismy. Ne żałuje tej decyzji bo mamy fajne rozwijajace prace I fajnie nam sie wszystko układa.Jedna z niewielu rzeczy ktora mi wlasnie w Polsce przeszkadza to ten pęd zeby miec lepsze auto lepszy dom ,zeby nie odstawac od reszty.
@@anka3280no właśnie 😅coraz większą chałupa,już nie jeden a dwa samochody,i brak urlopu przez lata bo trzeba zapierdzielac na to...znam to 😂 sąsiedzi
Ostatnie zdania w tym filmie, które powiedziałaś są chyba najważniejsze. Nie musisz dopasowywać się i dowartościowywać poprzez rzeczy i pokazywanie się w modny sposób.
Nie wydaje mi się że pokolenie z odchodzi od stylu życia jaki mają ich rodzice. Po prostu dopóki większość otrzymuje od nich pomoc mogą sobie utrzymywać work-life balance. Tyle że większość z tych dzieciaków jest przyzwyczajona właśnie że mogą sobie kupić coś co nie jest koniecznością a jest zachcianką. Kiedy rodzice przestaną pomagać, oni założą własne rodziny ciekawe czy nadal będą woleli zarabiać mniej kosztem odmawiania sobie wyjścia na zakupy. W każdym razie życzę im tego bo wiekszosc ludzi zbyt późno rozumie że kolejna błyskotka, koszulka czy fajniejsza sofa nie da im tyle szczęścia co relacje, zdobywane doświadczenia, weekend spędzony z rodzina/ lub samotnie w górach, nad morzem czy w parku grając w np.w piłkę, piknik nad wodą czy w lesie.... Pozdrawiam ❤
Jeśli rodzice pomagają to będą pomagać również wtedy kiedy ich dzieci założą swoje rodziny. Po prostu w pewnym momencie nie przejesz ani nie przepijesz tych pieniędzy więc dasz je dzieciom i wnukom.
Dzieki za kolejny świetny film! Mnie tak naprawdę nigdy nie cieszylo kupowanie nowych rzeczy (tzn było milo, ale nie był to moj sposob na poprawę humoru, dowartosciowanie się itp) ale zawsze czulam taką presję, ze na święta/wesele itp. muszę mieć nowe ubrania. Dzięki temu kanalowi nauczylam sie, ze wlasnie nie muszę i nie ma nic zlego w tym ze pojdę na 3 wesele w tej samej sukience i beda widziec mnie te same osoby. Mam wazniejsze priorytety (podroze, splata kredytu na mieszkanie). Dzieki za polecajki ksiazkowe- na pewno zajrzę.
Bardzki lubię cię słuchać i twoich przemyśleń
Dlatego wróciłam do starych filmików i w wolnej chwili oglądam
Dzięki że nagrywasz i edukujesz nas ❤
Oglądam Twój kanał od jakiegoś czasu z bardzo dużym zaineresowaniem. Zaczęłam analizować swoje potrzeby, wydatki i olśniło mnie, jak dużo tracę pieniędzy niepotrzebnie. Robisz świetną robotę, miło się tego słucha i do mnie to trafia. Dziękuję ❤❤❤
Wiesz..zawsze wolałam mieć mniej niż pracować więcej...a teraz to już tym bardziej odkąd weszlam na drogę minimalizmu...mam problem tylko z tym że jak odłożę sobie kasę i ona tam sobie leży schowana czy na koncie czy gdzieś...to znowu szkoda mi jej ruszyć...😂
Jak zawsze, bardzo wartościowe spostrzeżenia i klarowne wyjaśnienie tematu minimalizmu. Dzięki :)
Mi się przydało przejście na dietę niskocukrową. Nie jem pieczywa, kasz, makaronów, ziemniaków. Chociaż wydaje się, że na mięcho i warzywa wydaję więcej to jednak do sklepu chodzę raz na tydzień. Dzięki temu, że nie chodzę po chleb to się nic przy okazji do łap nie przykleja, co więcej nie marnuje się żywności. Ostatecznie w kieszeni zostaje więcej kasy.
Jak najbardziej się zgadzam, zakupy raz w tygodniu z listą, to spora oszczędność i czasu i pieniędzy.
Ja tak nie kupuje napoi, soków, słodyczy,piwa, papierosów i faktycznie mogę kupić coś zdrowego.
Bardzo podobało mi się Twoje poszanowanie do osób które myślą inaczej niż Ty, czyli chcą być w tym pędzie za WIĘCEJ. Widać że jest to szczere. Myślę że to jest jedna z umiejętności które się właśnie nabywa bądź mocno rozwija po zmianie na minimalizm 😊 bo świadomość siebie daje przestrzeń na "pozwolenie innym" na życie po swojemu. Świetny film, pozdrawiam.
Tak. Jestem twoją wiernym widzem 😉
Zgadzam się z tym co mówisz. Wychodzę z założenia ze to pieniądze są dla mnie a nie ja dla pieniądzy . Chyba warto zachować zasadę złotego środka . U mnie póki co działa 🙂
Dla mnie minimalizm to świadome życie pomiędzy brakiem a nadmiarem. A więcej w portfelu to jedna z wielu korzyści 😉
Bardzo wartościowy materiał, dziękuję. Odnośnie długości wstępu - im dłuższe są Twoje filmy, tym bardziej się cieszę. Bardzo lubię Cię słuchać. Pozdrawiam i życzę dobrego tygodnia. 🙂
Dziękuję i wzajemnie😊
Fajnie, że jesteś lubię Cię słuchać .❤
Miło mi bardzo🥰
Świetny film. Gromadzenie rzeczy, bo żal ich wyrzucić ewidentnie widzę po swojej mamie i sąsiadce "bo się jeszcze przyda". Mnie z Pokolenia X nie jest żal wyrzucić.
Najsmutniejszy widok jest gdy po zmarłym przyjeżdża kontener i rodzina wyrzuca te wszystkie zgromadzone rzeczy. Ale nie smutno bo wyrzucają tylko smutno że ktoś to wszystko zbierał bo myślał że się przyda jemu bądź rodzinie, że żył tą świadomością a tymczasem dla rodziny to graty bo po co komu np piąty toster.
Świetny i bardzo potrzebny odcinek! Jesteśmy chyba pierwszym pokoleniem, które ma bardzo łatwy dostęp do inwestowania i to nawet niewielkich kwot, co też może motywować do świadomego zarządzania pieniędzmi. Oczywiście nie chcę nikogo na to namawiać.
Jedyne co mnie zastanawia to chyba użyłbym sformułowania "inflacja stylu życia" zamiast "inflacja zarobków" bo wydaje mi się lepiej pasować do zjawiska o którym mówisz.
Dziękuję i pozdrawiam!
Super filmik. W pełni się zgadzam❤
Dziękuję ciekawy film 😘
Super filmik👏
Dziękuję. Pozdrawiam
Tak.
Niedawno słuchałam o tym ,że na Polskę ileś set lat temu zostały nałożone klątwy do n- tego pokolenia . Na kanale Drzewo mocy jest o tym .
Ja mam oszczędzanie i minimalizm pieniężny wyssane z mlekiem matki. Nawet mając bogatego męża i możliwości ubierania się w luksusowych butikach, ja i tak najbardziej lubiłam robić dobre deale zakupowe w sieciówkach/lumpeksach. Czasem zaszaleje, ale zdarzy mi sie to raz na rok, poza tym im starsza jestem tym bardziej więcej radości mi przynosi minimalizm, kupowanie jak juz naprawde czegos potrzebuje, niz chodzenie po sklepach i szukanie tam sensu życia;) Powiem więcej, takie wycieczki po centrach handlowych zaczęly mnie męczyć i unikam tego jak mogę. Także ja osobiście bardziej sie martwię, że na starość sie zrobie sknerą niz ze zostane bez pieniędzy;p
Ja wolę zaoszczędzić dla dzieci by pojechały na wycieczkę szkolną niż sobie kupić kolejne ciuchy,buty czy kosmetyki.Rodzice narzekają że wycieczki drogie ale ja wiem że to są wspomnienia
Można fajnie zarabiać i po prostu nie mieć potrzeby wydawania. Wtedy jest się postrzeganym jako skąpiec 😅 Z domu jestem nauczona chcieć mało, nigdy nie było kasy na zachcianki, większość doświadczeń finansowałam za stypendia, później długie studia na bardzo niskiej jakości życia, teraz pieniądze spływają, tylko chyba trzeba sie nauczyć je wydawać 😆 Z jednej strony smutne, bo nawet się nie nauczyłam żeby czegoś od życia chcieć, zawsze tylko oszczędzanie. Może teraz wydawanie pieniędzy jest totalnym wyjściem ze strefy bezpieczeństwa
Ja nie lubię wydawać kasy jesli kupie nietrafiony produkt a wyrzucilam rachunek 😢teraz uczę się trzymac wszystkie metki i rachunki...
Ja też🫣
Hmm czy ja wiem, wydaje mi się z moich obserwacji, że to jednak Millenialsi byli tym pokoleniem, które wprowadzało zmiany, jednocześnie nie będąc roszczeniowi i też powiedziałabym, że Millenialsi bardziej stawiają na jakość, choć w sumie są też bardziej w tym wieku, że mogą sobie na to sami pozwolić (nie od rodziców). Choć przede wszystkim to zależy od konkretnej osoby, bo choć pokoleniowo możemy zobaczyć pewne tendencje, to każda jednostka jest inna.
❤❤❤
Dziękuję ❤ czekałam na filmik 😊 i się doczekałam 😅 skad ta piękna bluzka?
A to akurat sukienka z drugiej ręki;)
Ktoś kiedyś powiedzial, że jakakolwiek strata finansowa jest nie do odrobienia. Bo to jest strata. A po drugie istnieją dwie szkoły podejścia do życia wzgledem pieniędzy. Pierwsza, którą wyznaje pokolenie Z, czyli slow life i druga, którą reprezentują dzisiejsi 40-50 latkowie czyli zachrzaniac ile wlezie a potem żyć z odsetek albo z wynajmu. Ja przeszedłem obie szkoły, drugą wdrażam, żyje w vanie ale pracuję na pelen etat, zarabiam bardzo dużo i wydaję niewiele, ale ponieważ mam 45 lat ciągle chyba nie mogę się tej pracy pozbyc z mózgu. Zwyczajnie, gdybym przestal pracować to moja podświadomość mówiła by mi, że tracę.
Ja myślę, że nie chodzi o nie pracowanie, a o balans żeby ta praca nie była życiem, tylko czymś obok. Najlepiej czymś co daje nam satysfakcję i w jakiś sposób nas rozwija. Ja nie łączę niezależności finansowej z nic nie robieniem. Ale fakt nie zbuduje się niezależności jeśli się o to wcześniej nie zadba. Natomiast jaki jest procent w Polsce tych 40-50 latków, którzy faktycznie mogą żyć z dochodu pasywnego? Większość ludzi i tak będzie pracować niemal do końca życia, spłacając kredyty. A na emeryturze będzie żyć skromnie, bo prócz płacenia składek nie zrobili nic więcej żeby zbudować sobie inne zaplecze finansowe.
@@miniwersja A gdzie serduszko?🤣🤣🤣 Tyle się napracowałem, żeby napisać też komentarz a tu zero nagrody dopaminowej 😮 Wiem, że jesteś minimalistką, no ale bez przesady, serduszko mogłaś dać 😉🤣🤣🤣🤣
❤
❤
Na polskim RUclips temat oszczędzania i inflacji stylu życia był poruszany na kanale Dla Pieniędzy.
Na wielu kanałach temat oszczędzania był poruszany😅Nawet ja z kilkanaście filmów o tym mam na kanale, tylko mi w tym fragmencie nie chodzi o oszczędzanie stricte, a o ekstremalny/ oszczędny minimalizm . A to z deka coś innego.
Pierdolenie, kupujcie ile wlezie, jest jedno zycie pozniej do piachu i tyle z tego wszystkiego
No właśnie, więc rzeczy ze sobą nie zabierzesz. Nie chodzi o NIE wydawanie i trzymanie tych pieniędzy🤔a o wydawanie z głową na rzeczy, które faktycznie coś wniosą. Doświadczenia różnego rodzaju, rozwój, podróże, dobrej jakości rzeczy i sprzęty. Mniej , ale lepiej, a nie cała chałupa wypchana gratami, których przez większość życia nie używamy, a na to harujemy. Każdy oczywiście jest kowalem własnego losu i jak chce tak żyć, to droga wolna ;) Ja wybieram inaczej i nie narzekam na jakość życia💁🏻♀️
❤