Nareszcie ktoś mówi prawdę, a nie jak na innych kanałach, że większość jest sprawna i nie ma problemów kupować i robić zdjęcia. Brawo za fachowe podejście.
Ja ostatnio kupiłem 2 nikony F60 po 150 zł i do tego w idealnym stanie piećdziesiątkę za 400 zł. Aparaty sprawne, dobrze zachowane, przyjemne w obsłudze. Ponieważ nie siedziałem w nikonie a właściwie wróciłem do analoga po latach (wcześniej był zenit i fed) spotkało mnie małe rozczarowanie - chodzi o współpracę różnych obiektywów z mocowaniem F. Wpadłem na pomysł, że kupię sobie nowy obiektyw Voigtlander. Doskonale wykonany, metalowy obiektyw który jest w dodatku tańszy od plastikowych obiektywów nikona. Będę miał obiektyw na lata - pomyślałem.Dobrze, że zacząłem zgłębiać temat. Co z tego, że obiektyw ma styki jeśli z większością lustrzanek nikona nie będzie pomiaru światła nawet w trybie manualnym. No dobrze - trzeba będzie kupić plastikową 35-kę z serii G za 2300 zł. I tu rozczarowanie - nie będzie działał autofokus z nikonem F60. Trochę kiepsko. Myślałem, że inaczej wygląda sprawa zgodności obiektów z korpusami. Jednak z zenitem życie było prostsze.
Hej. Dzięki za koment. Nikon i jego nie/kompatybilność z obiektywami to jest normalnie historia rozległa jak "Moda na sukces". Chciałbym też zrobić o tym film ale wymaga to dość sporego przygotowania. Nikon po prostu przez lata kombinował jak zachować stary bagnet, a jednocześnie nadążać za konkurencją. I o ile droższe modele typu F100 obsługiwały szeroki zakres obiektywów, tańsze niekoniecznie. Przez wiele lat byłem fanem manualnych nikonów ale w pracy zarobkowej przeszedłem na Canona ze względu na dużą kompatybilność systemu. Tam po prostu wszystko działa, obiektywy które wyszły do pierwszych lustrzanek analogowych nadal działąją (przez adapter) z bezlustrami, lampy też. Do F60 jedynym sensownym rozwiązaniem jest zakup Nikkora z serii D, bez wbudowanego silnika. Stałoogniskowe obiektywy z tego czasu są b.dobre. Nowsze z serii G z wbudowanym silnikiem nie ustawiają ostrości z tym modelem (choć już z f65/55 tak, za to z D nie działa AF). A starsze niezależnie od wieku dzałaja w manualu bez pomiaru światła. F60 nie ma wodzika przysłon do manuali. Więc tylko seriia AF ze śrubokrętem, takich obiektywów jest sporo na rynku. Też Sigmy czy Tamrony. A generalnie w tych af ustawianie ręczne ostrości w praktyce nie wychodzi. Po prostu na tej matówce nie widać dokładnie punktu ostrości jak w starszych nawet zenitach. Inna konstrukcja matówki, dużo jaśniejsza za to ( w uproszeniu) mniej "ostra". Można korzystać wiadomo z punktu elektronicznego ale to też nie jest wcale dokładne. Rozwiązaniem jest Nikkor D;) A jeżeli bawić się w manualne ustawianie to starsze aparaty są fajniejsze, choć (jak mówiłem na filmie) trudniej taki znaleźć. Pozdrawiam
Łapa w górę dla zachęty i zwiększenia zasięgu. Zenit to trochę słaba maszyna do robienia filmu o nim. Przeżytek o słabych parametrach. Dziś polaków stać bez problemu na dużo lepsze sprzęty niż technologia USSR. Przydał by się dobry film o np. : o Nikonie F4 lub Minolta dynax 800si. Pozdrawiam.
Dzięki! Nowsze też będą, moje zdanie jest takie że leżeli szukasz sprzętu prawdziwie analogowego i mechanicznego a jego możliwości techniczne nie są na pierwszym planie to właśnie Zenit czy mechaniczna Praktica (L, MTL, VLC itp) są dobrym wyborem. Chodzi o sprzęt gdzie mamy gałki, wajchy, pokrętła i wszystko trzeba ustawić samemu. I tu jest sporo sprzętu teoretycznie lepszego z tym że gdy szukasz egzemplarzy w pełni sprawnych okaże się, że włąśnie szeroko dostępny Zenit będzie tym jedynym w pełni sprawnym aparatem mimo swoich ograniczeń:) W przyszłości wezmę na warsztat te nowsze cuda z AF. Łatwiej kupić zresztą używaną Minoltę z AF czy Canona EOS 500n a grosz. I zrobi lepsze technicznie zdjęcia tylko pytanie czy da tą przyjemność zabawy w fotografię? Jednak jest ta przyjemność obsługiwania ciężkiej metalowej puszki, sporo młodzieży idzie w tym kierunku. Będę też się zagłębiał w odmęty wschodniej produkcji kijewy, agaty, niektóre zaskakująco dobre jak Kijew 19 z mocowaniem Nikona, bardzo miło go wspominam (poza tym że czasem trochę nałożył klatkę w przeciwieństwie do Zenita których miałęm kilka różnych modeli i żaden klatek nie nakładał i działały topornie aczkolwiek bezproblemowo:). Pozdrawiam!
Mam 3 aparaty analogowe. Zenit TTL, Praktica MTL5b i Nikon F65. Tylko zenit ma problem ze światłomierzem, utlenione styki baterii i przełączników. Zenita mam od nowości. Ostatnio zrobiłem kilka rolek filmu. Najlepiej fotografowało mi się Prakticą mimo oddzielnego przycisku światłomierza. Zenit jest bardzo toporny. Z Nikona nie wywołałem jeszcze filmu, bo aparat zwinął automatycznie i nie ma jak go wyciągnąć. Zdjęcia z Praktica wyły poprawnie naświetlone, Zenit troszkę nie doświetlił. Natomiast zgadzam się, przyjemność fotografowania klasycznym analogiem jest duża i takie konstrukcje jak na przykład Start66 są nie zniszczalne. Zresztą w tej zabawie najważniejszy jest materiał światłoczuły i jego obróbka.
Dzieki za komentarz. Praktica jest spoko. A ten Nikon będzie robił dobre zdjęcia, apoza tym to straszny plastik. Końcówka lat 90. Pamiętam przez chwilę pracowałem w sklepie fotograficznym i mieliśmy takie. Poza tym Minolta 505, Pentax mz50 wszystkie z podobnej plastikowej półki. Ciut lepszy Nikon F80 ale też plastik. Trochę fajniejsze byly wczesniejsze, lepiej zbudowane f90, f70. A F65 jeżeli ma po prostu robić zdjęcia, jest sprawny i nie popękany (urywające się plastikowe rygle tylej ścianki:). Przyjemnośc samej foto-zabawy trochę mniejsza. Jeśli chodzi o Zenita to tak naprawdę konstrukcja z lat 70. CIężki toporny i niezniszczalny. To są właśnie jego zalety, plus cena i dostępność. Taki wschodni Pentax K1000 czy Minolta str101. A że produkowany w latach 80-90. to dzięki temu migawka jest ok i nie ma dziur, to też jedna z zalet bo te z lat 60-70 raczej są w standardzie nieszczelne. Praktica ma metalową i to spory plus choć i minus bo metalowa działająca w pionie generuje spore drgania aparatu przy wyzwoleniu ( to walniecie migawka plus lustro). Niewiele aparatów ma dobrą amortyzację jak np. Nikon FM2. A jeśli chodzi o światłomierz i generalnie elektronikę z tamtych lat cudów nie ma się co spodziewać. Styki są przeżarte gdy w środku zostały baterie i chemia się wylała. Generalnie można ratować czyścić. Ja jestem za tym by mechanika była ok. Światłomierze cds miały ograniczoną czułość i długi czas reakcji na zmiany światła. Dopiero te lepsze japońskie miały lepsze aczkolwiek i tam było z elektroniką sporo problemów już w latach 90. Ja polecam jako świoatłomierza używać aplikacji telefonicznej Light Meter. Super się sprawdza, jest na Androida i iphone. Trzeba ją tylko porządnie wyskalować na początku używania. Będzie o tym myślę w miarę niedługo;) pozdrawiam
Nareszcie ktoś mówi prawdę, a nie jak na innych kanałach, że większość jest sprawna i nie ma problemów kupować i robić zdjęcia. Brawo za fachowe podejście.
Super film
Ja ostatnio kupiłem 2 nikony F60 po 150 zł i do tego w idealnym stanie piećdziesiątkę za 400 zł. Aparaty sprawne, dobrze zachowane, przyjemne w obsłudze.
Ponieważ nie siedziałem w nikonie a właściwie wróciłem do analoga po latach (wcześniej był zenit i fed) spotkało mnie małe rozczarowanie - chodzi o współpracę różnych obiektywów z mocowaniem F.
Wpadłem na pomysł, że kupię sobie nowy obiektyw Voigtlander. Doskonale wykonany, metalowy obiektyw który jest w dodatku tańszy od plastikowych obiektywów nikona. Będę miał obiektyw na lata - pomyślałem.Dobrze, że zacząłem zgłębiać temat. Co z tego, że obiektyw ma styki jeśli z większością lustrzanek nikona nie będzie pomiaru światła nawet w trybie manualnym.
No dobrze - trzeba będzie kupić plastikową 35-kę z serii G za 2300 zł. I tu rozczarowanie - nie będzie działał autofokus z nikonem F60.
Trochę kiepsko. Myślałem, że inaczej wygląda sprawa zgodności obiektów z korpusami. Jednak z zenitem życie było prostsze.
Hej. Dzięki za koment. Nikon i jego nie/kompatybilność z obiektywami to jest normalnie historia rozległa jak "Moda na sukces". Chciałbym też zrobić o tym film ale wymaga to dość sporego przygotowania. Nikon po prostu przez lata kombinował jak zachować stary bagnet, a jednocześnie nadążać za konkurencją. I o ile droższe modele typu F100 obsługiwały szeroki zakres obiektywów, tańsze niekoniecznie. Przez wiele lat byłem fanem manualnych nikonów ale w pracy zarobkowej przeszedłem na Canona ze względu na dużą kompatybilność systemu. Tam po prostu wszystko działa, obiektywy które wyszły do pierwszych lustrzanek analogowych nadal działąją (przez adapter) z bezlustrami, lampy też. Do F60 jedynym sensownym rozwiązaniem jest zakup Nikkora z serii D, bez wbudowanego silnika. Stałoogniskowe obiektywy z tego czasu są b.dobre. Nowsze z serii G z wbudowanym silnikiem nie ustawiają ostrości z tym modelem (choć już z f65/55 tak, za to z D nie działa AF). A starsze niezależnie od wieku dzałaja w manualu bez pomiaru światła. F60 nie ma wodzika przysłon do manuali. Więc tylko seriia AF ze śrubokrętem, takich obiektywów jest sporo na rynku. Też Sigmy czy Tamrony. A generalnie w tych af ustawianie ręczne ostrości w praktyce nie wychodzi. Po prostu na tej matówce nie widać dokładnie punktu ostrości jak w starszych nawet zenitach. Inna konstrukcja matówki, dużo jaśniejsza za to ( w uproszeniu) mniej "ostra". Można korzystać wiadomo z punktu elektronicznego ale to też nie jest wcale dokładne. Rozwiązaniem jest Nikkor D;) A jeżeli bawić się w manualne ustawianie to starsze aparaty są fajniejsze, choć (jak mówiłem na filmie) trudniej taki znaleźć. Pozdrawiam
Łapa w górę dla zachęty i zwiększenia zasięgu. Zenit to trochę słaba maszyna do robienia filmu o nim. Przeżytek o słabych parametrach. Dziś polaków stać bez problemu na dużo lepsze sprzęty niż technologia USSR. Przydał by się dobry film o np. : o Nikonie F4 lub Minolta dynax 800si. Pozdrawiam.
Dzięki! Nowsze też będą, moje zdanie jest takie że leżeli szukasz sprzętu prawdziwie analogowego i mechanicznego a jego możliwości techniczne nie są na pierwszym planie to właśnie Zenit czy mechaniczna Praktica (L, MTL, VLC itp) są dobrym wyborem. Chodzi o sprzęt gdzie mamy gałki, wajchy, pokrętła i wszystko trzeba ustawić samemu. I tu jest sporo sprzętu teoretycznie lepszego z tym że gdy szukasz egzemplarzy w pełni sprawnych okaże się, że włąśnie szeroko dostępny Zenit będzie tym jedynym w pełni sprawnym aparatem mimo swoich ograniczeń:) W przyszłości wezmę na warsztat te nowsze cuda z AF. Łatwiej kupić zresztą używaną Minoltę z AF czy Canona EOS 500n a grosz. I zrobi lepsze technicznie zdjęcia tylko pytanie czy da tą przyjemność zabawy w fotografię? Jednak jest ta przyjemność obsługiwania ciężkiej metalowej puszki, sporo młodzieży idzie w tym kierunku. Będę też się zagłębiał w odmęty wschodniej produkcji kijewy, agaty, niektóre zaskakująco dobre jak Kijew 19 z mocowaniem Nikona, bardzo miło go wspominam (poza tym że czasem trochę nałożył klatkę w przeciwieństwie do Zenita których miałęm kilka różnych modeli i żaden klatek nie nakładał i działały topornie aczkolwiek bezproblemowo:). Pozdrawiam!
Mam 3 aparaty analogowe. Zenit TTL, Praktica MTL5b i Nikon F65. Tylko zenit ma problem ze światłomierzem, utlenione styki baterii i przełączników. Zenita mam od nowości. Ostatnio zrobiłem kilka rolek filmu. Najlepiej fotografowało mi się Prakticą mimo oddzielnego przycisku światłomierza. Zenit jest bardzo toporny. Z Nikona nie wywołałem jeszcze filmu, bo aparat zwinął automatycznie i nie ma jak go wyciągnąć. Zdjęcia z Praktica wyły poprawnie naświetlone, Zenit troszkę nie doświetlił.
Natomiast zgadzam się, przyjemność fotografowania klasycznym analogiem jest duża i takie konstrukcje jak na przykład Start66 są nie zniszczalne. Zresztą w tej zabawie najważniejszy jest materiał światłoczuły i jego obróbka.
Dzieki za komentarz. Praktica jest spoko. A ten Nikon będzie robił dobre zdjęcia, apoza tym to straszny plastik. Końcówka lat 90. Pamiętam przez chwilę pracowałem w sklepie fotograficznym i mieliśmy takie. Poza tym Minolta 505, Pentax mz50 wszystkie z podobnej plastikowej półki. Ciut lepszy Nikon F80 ale też plastik. Trochę fajniejsze byly wczesniejsze, lepiej zbudowane f90, f70. A F65 jeżeli ma po prostu robić zdjęcia, jest sprawny i nie popękany (urywające się plastikowe rygle tylej ścianki:). Przyjemnośc samej foto-zabawy trochę mniejsza. Jeśli chodzi o Zenita to tak naprawdę konstrukcja z lat 70. CIężki toporny i niezniszczalny. To są właśnie jego zalety, plus cena i dostępność. Taki wschodni Pentax K1000 czy Minolta str101. A że produkowany w latach 80-90. to dzięki temu migawka jest ok i nie ma dziur, to też jedna z zalet bo te z lat 60-70 raczej są w standardzie nieszczelne. Praktica ma metalową i to spory plus choć i minus bo metalowa działająca w pionie generuje spore drgania aparatu przy wyzwoleniu ( to walniecie migawka plus lustro). Niewiele aparatów ma dobrą amortyzację jak np. Nikon FM2. A jeśli chodzi o światłomierz i generalnie elektronikę z tamtych lat cudów nie ma się co spodziewać. Styki są przeżarte gdy w środku zostały baterie i chemia się wylała. Generalnie można ratować czyścić. Ja jestem za tym by mechanika była ok. Światłomierze cds miały ograniczoną czułość i długi czas reakcji na zmiany światła. Dopiero te lepsze japońskie miały lepsze aczkolwiek i tam było z elektroniką sporo problemów już w latach 90. Ja polecam jako świoatłomierza używać aplikacji telefonicznej Light Meter. Super się sprawdza, jest na Androida i iphone. Trzeba ją tylko porządnie wyskalować na początku używania. Będzie o tym myślę w miarę niedługo;) pozdrawiam