Lotnictwo jest przedłużeniem potęgi przemysłu kraju, którego reprezentuje. Polska dopiero scalała się z ziem trzech zaborów. Mało było czasu, wielkie ambicje, powojenny kryzys, wielki kryzys i już trzeba było walczyć.
Szkoda tylko że ten czas skutecznie marnotrawiono na fantazje typu Łoś... Wszystko łatwo się tłumaczy, najlepiej zaborami i złymi wrogami, ale prawda jest taka że Polacy, w sensie władz, szczególnie sanacyjnych sami spaścili wiele rzeczy które można było zrobić lepiej, ba, nawet byli w Polsce ludzie którzy to proponowali, ale ich nie słuchano...
@@gallanonim1379 może to niepotrzebny wydatek, ale tak naprawdę ile mogliśmy na tym zyskać. 300 P-24 ? Co by to zmieniło? To i tak był samolot poniżej możliwości przeciwnika...
@@gallanonim1379 Kiedy to prawda. Niemcy zbudowali swój przemysł na kontrybucji wojennej nałożonej na Francję po wygranej wojnie w 1871 roku. My nie mieliśmy na kogo jej nałożyć. Za mało czasu.
@@tylkoprawdajestciekawaii A w tym samym czasie ZSRR, na ziemiach jeszcze bardziej zacofanych cywilizacyjnie przemysł zbudował. Tymczasem Kongresówka była najbardziej rozwiniętą przemysłowo częścią byłej Rosji carskiej, udało się nam wyszarpnąć Niemcom przynajmniej część Śląska. Była to pewna odskocznia do państwowego programu forsownej industrializacji, pozwalająca na to by budowa nowych fabryk nie skończyła się klęską głodu, a istnienie własności prywatnej podkręcałoby konkurencję. Niestety, kiedy po śmierci Pierwszego Marszałka jego klakierzy nagle spostrzegli że jesteśmy głęboko w tylnej części ciała i podjęli działania, było już za późno...
Po mimo panów narracji i tak jestem dumny ze swoich rodaków...odzyskanie niepodległości i od razu dwie ogromne niszczące wojny... naród wielonarodowy i tylko 20 lat na budowę Polski.... Ogrom pracy, ogrom wyrzeczeń ... A teraźniejszość ... po 81 roku... nie produkujemy samolotów, nie produkujemy czołgów, nie produkujemy samochodów... Dostaliśmy ponad 40 lat spokoju i...Z czego my, możemy być dumni ?!
Odpowiedź jest prosta. Po I Wojnie Światowej mieliśmy zniszczony kraj, ale przetrwały elity intelektualne i polityczne, które były na tyle dobre i patriotyczne, że dały radę w te 20 lat zrobić naprawdę wiele. Po II wojnie światowej mieliśmy zniszczony kraj, ale co gorsze, zniszczono lub przepędzono z kraju te elity, a na dodatek, ci którzy przeżyli i zostali często byli sekowani przez komuchów, którzy stworzyli swoje elity, a ich potomkowie, które po 89 roku przejęły ten kraj były zwyczajne zeszmacone (żeby nie wiem ująć tego dosadniej) i wyprane z patriotyzmu. Po 89 roku mieliśmy niezniszczony kraj, ale zniszczone elity.
Z tego że jesteśmy niepodlegli, suwerenni, ludzie nie żyją w skrajnej biedzie ale jak najbogatsza część ludzkości. Nie jesteśmy dyktaturą, nie ma Berezy, nie rządzą nami aż tacy dyletanci jak w dwudziestoleciu...
A jakie czolgi produkowalismy sami w II RP? Bo 7tp to byla licencja angielska z silnikiem na licencji szwajcarskiej i dzialem oraz wieza od boforsa. Za to dzisiaj produkujemy rosomaka, kraba, zaraz borsuka, i kilka innych. A jakie silniki do samolotow produkowalismy sami w II RP? Bo pzl 11, losie i karasie lataly na bristolach, a biorac pod uwage ze produkcja samolotow jest coraz drozsza i bardziej wyrafinowana to coraz mniej krajow jest w stanie samodzielnie je produkowac. Nie mozna wiec przekladac produkcji lotniczej z lat 20 i 30 na dzisiejsze realia. Wiec Pana pretensje i poglady sa bardzo romantyczne ale nieracjonalne.
Hehe zawsze jak słucham tych podcastów to kiedy przestanę dziwić się ile prowadzący ma wiedzy to zaczynamy się dziwic że, Obaj Panowie sobie w zasadzie nie przerywają. Prawdziwe novum na Polskim You Tube.
Super analiza tematu :)! Jak zwykle zresztą. Brakło spójności doktryny versus zasoby. Jak Łoś nawet jakby nie miał swoich mankamentów mógł skutecznie cokolwiek bombardować jeśli nie mieliśmy nowoczesnego samolotu myśliwskiego. Trochę późno się późno Sztab Generalny się połapał ile czasu i zasobów zostało zmarnowanych ....w 1938... Byliśmy nadal państwem na dorobku, a biednego tym bardziej nie stać na bylejakość.
realnie trzeba było wszystkie siły inwestować w myśliwce. Pierwsze w piramidzie potrzeb, prostsze w projektowaniu i produkcji, i dały by na liniach produkcyjnych efekt skali. zresztą mieliśmy już doświadczenie. Ostatecznie starsze typy można było przekwalifikować na myśliwsko-rozpoznawcze. przynajmniej miały by szanse nie dać się zestrzelić
Jeszcze jedna sprawa, która umyka historykom-humanistom i która umknęła dowodcom-humanistom. Samolot, produkt, uzbrojenie to nie jest zamknięta, skończona całość ale platforma będąca zbiorem części, która rozwija się iteracyjne, w seriach, generacja ITP. To, że PZL-50 był wolny nie miało żadnego znaczenia, bo silnik można i trzeba wymienić. Nie trzeba być ekspertem aby zauważyć w ilu seriach wyszedł rówieśnik Me-109 i jak relatywnie niewielkie były zmiany pomiędzy sąsiednimi seriami, ile silników przewinęło się przez tą platformę. Dla mnie, jako inżyniera, wytłumaczenie, że uwalono Jastrzębia dlatego, że miał zbyt słaby silnik, brzmi jak nieśmieszny żart dyletanta, jak wymówka z drugim dnem albo dowód na postępujący rozkład intelektualny polskich elit. Pytanie nie powinno brzmieć "Czy Jastrząb był dobrym samolotem?", tylko "Czy Jastrząb jest perspektywiczną konstrukcją?". W dodatku uważam, że calkowicie realne jest dokonanie oblotu Jastrzębia w 1937, gdyby zrozumiano, że specjalizacja i iteracyjny model tworzenia jest prawidłowy. Sama chronologia powstawania i rozwoju P.11, P.24 gwałtownego ucięcia na kilka lat, a potem przerwanej budowy P.50 jest zaprzeczeniem podstawowych prawideł w rozwoju jakichkolwiek produktów technologicznych. Przeciez pierwszy(na szybko za Wiki) wprowadzony do służby Bf-109 V3 miał silnik 610KM i Vmax 475 km/h, bez szału ale był doskonałą platformą i kilka lat później Emile miały już silniki powyżej 1000KM i poważne uzbrojenie. U nas było mozolne tworzenie jednorazowych wyspecjalizowanych, niekompatybilnulych platform, których nie rozwijano. Ja teraz nie tryskam współczesną wiedzą, ale ówczesni decydenci na świecie to doskonałe rozumieli i tak działali.
Dobry wieczór😃Fajny by był odcinek o niemieckim lotnictwie pokładowym 1938-1945( mam na myśli samoloty stacjonujące na niemieckich pancernikach i krążownikach wystrzeliwanych z katapult okrętowych)mało jest informacji o takich działaniach 🤔😅
Skoro wprowadzenie do służby 100 bombowców dezorganizuje działanie lotnictwa na 2 lata, to chyba pokazuje jaki rozkład polityczno-spoleczny wtedy panował i jakim mocarstwem była II RP w porównaniu do mocarstw europejskich gdzie skala rozwoju lotnictwa była setki razy większa.
Bardzo ciekawy odcinek. Teraz czekam na podobny, ale o Flocie. Tam też jest sporo mitów. Wielkie dni Małej Floty są książką na której się wychowałem i ktorą uwielbiam, ale trochę tam jest "kolorowo". Ale i tak da sie kochać tą ksiażkę. Więcej o walkach na Morzu poprosimy! 😊
Dziękuję za kolejny odcinek wrześniowej epopei, tym razem o lotnictwie. I znów, przytłaczająca przewaga wroga we wszystkim. W liczbie, jakości, logistyce etc. Tak samo jak we wszystkich innych rodzajach broni. Kraj otoczony z trzech stron i sowieci za plecami.Nie mieliśmy żadnych szans i wszyscy o tym wiedzieli. Hitler żądał uznania hegemonii Niemiec i sojuszu przeciwko ZSRR. Mieliśmy do wyboru to albo podbój. Coraz częściej zastanawiam się, czy wybraliśmy dobrze. Pozdrawiam serdecznie.
Hitler w propagandzie żądał, a w rzeczywistości wytrwale realizował swój główny plan, jakim była fizyczna eksterminacja Polaków jako narodu i Słowian jako "rasy" w ogóle, celem zapewnienia Niemcom "przestrzeni życiowej". W sojusze z Niemcami to się mogły bawić jakieś Węgry czy inne Rumunie leżące w miejscu niepotrzebnym Tysiącletniej Rzeszy do szczęścia, a Polska nie dość że stanowiła najbliższy Niemcom ośrodek słowiański przewidywany do bycia Lebensraumem, to jeszcze leżała na drodze do głównego wroga, ZSRR. W tej sytuacji "sojusz polsko-niemiecki przeciwko ZSRR" oznaczałby tylko to, że Polacy sami, za własne pieniądze zbudowaliby sobie Oświęcim, a potem zagoniłaby nas do komór nasza własna policja i nasze własne wojsko.
Co do silników to się nie zgodzę i były już artykuły na ten temat. Solidny Bristol nie był najgorszym wyborem i można było na nich oprzeć myśliwiec w rodzaju IAR 80 i nawet coś na kształt dwusilnikowego Jastrzębia bombardującego. Nieszczęściem było raczej to, że po serii myśliwców z płatem Puławskiego, w zasadzie nic konstruktorom nie wychodziło - poza Łosiem, który nie był z kolei potrzebny. Porażką był Jastrząb - zbyt ciężki jakby projekt po mocniejszy motor, Szwedzi lepiej to zrobili z J 22 i Rumuni z IAR (fakt, że były to późniejsze konstrukcje). Ale nawet Fokker D XXI na Bristolu pokazał, że można z tego coś wycisnąć. Szkoda, że nie dano szansy fabryce PWS, bo pewnie coś drewnianego, całkiem ciekawego mogło im z tego wyjść. RWD pewnie też by coś sensownego zrobiła, gdyby dać im czas. Wilka projektowano pod cudowny silnik, który nie miał szansy powstać i ucierpiał na tym projekt jednosilnikowego samolotu. To była raczej suma błędów i marnym pocieszeniem jest to, że i tak przewadze byśmy ulegli - pewnie kilka dni później.
No właśnie firma Bristol wyznaczyła kierunki rozwoju silników gwiazdowych. Silniki Jupiter i Mercury były bardzo udane a do Karasia i Łosia wybrano Persususy które miały wiele problemów wieku dziecięcego. Albo szło się ich drogą jak Amerykanie lub wybranie własnej drogi przez Włochów i Francuzów dały bardzo awaryjne silniki. RR robił to samo dla silników rzędowych a Napier 24 cylindrowych w układzie H.
Nastepny temat : jak polscy piloci radzili sobie w bitwie o Anglię, albo o tym jak 1 dywizja pancerna gen. Maczka przejechała się do Niemiec z Francji. Miło byłoby od Was usłyszeć coś nie tylko związane z klęska naszego oręża polskiego.
Niestety WWII to generalnie klęska oręża Polskiego z nielicznymi chlubnymi wyjątkami. Mieliśmy milionową armię, którą Niemcy w 2 tygodnie rozbili prawie bez strat. Niestety taka jest bolesna prawda i należy odkłamać fantasmagorie w stylu że można było wygrać albo razem z Hitlerem iść na wschód. Armia robiła co mogła, ale mogła niewiele bo kraj po zaborach, wojnie 1920 i bez przemysłu był zbyt słaby
Pytanie czy gdybyśmy mieli 300 samolotów typu hurrican, to obrona przeciwlotnicze byłaby wystarczająca. Pzl Jastrząb był opóźniony o ok. 1,5 roku bo biuro konstrukcyjne zajmowało się projektem samolotu pasażerskiego Wicher, więc gdyby Jastrząb był produkowany od połowy 1938, ile sztuk można býłoby zbudowane. Oczywiście Jastrząb był wolniejszy od Me109, ale w walce kołowej byłby lepszy, co zdawałoby pewne szanse. Skalski we wrześniu 1939 zastrzelił 3÷4 samoloty, gdyby latał na Jastrzębiu na pewno strąciłby więcej, ile ? Finowie zabronili atakować swoim pilotom samoloty myśliwskie Rosjan. RAF w dwa tygodnie bitwy o Anglię wtrącił ok 150 Ju-87 Stuka, więc wybór odpowiedniej taktyki ma znaczenie. Proponuję Panom zrobienie odcinka o walkach powietrznych we Francji 1940, gdzie Francuzi i Anglicy przegrali, a chyba mieli więcej maszyn niż my w 1939.
ja powiem tak zamiast PZL 37 łoś i PZL 23 Karaś a wszystkie zasoby przekierować na PZL.50 Jastrząb - prototyp polskiego samolotu myśliwskiego konstrukcji inżyniera Wsiewołoda Jakimiuka, opracowany i wyprodukowany w Państwowych Zakładach Lotniczych w 1939 roku. a myśliwce PZL P.7a. . był samolotem kompletnie przestarzałym i PZL P.11c
Może wystarczyło konstruktora zwolnić z projektu PZL44 Wicher i dać mu możliwość wyboru jednostki napędowej itd! Ten silnik który miał do dyspozycji nic by nie zmienił.
Niestety, P-50 niezbyt rokował: nie miał dobrych silników i problemy ze statecznością, łatwo przy ciasnych wirażach wpadał w korkociąg. Po prostu należało zacząć importować MS-406 od 1937/38 roku i stopniowo wprowadzać do istniejących jednostek, skasować projekt RDW-14- samolotu zupełnie niedostosowanego do nowoczesnej wojny, wykorzystać istniejące P-43 i P-24 we własnym arsenale, zamiast je bezsensownie eksportować. Nie uważam projektu Łosia za kompletny bezsens. To był jedyny nowoczesny samolot polski i miał potencjał rozwojowy. Po prostu resztę, czyli samoloty myśliwskie należało kupować we Francji.
@@cutforsize a i tak większość czerpie wiedzę z telewizji. Bo w internecie kłamią. Dlatego wybory wyglądały jak wyglądają.i nie tylko to. Zacofane zadufane w sobie społeczeństwo, zawiść ambicje i chciwość nadal rządzi.
Z perspektywy czasu oczywiście - miałoby większy sens skupić się na 1, max 2 typach samolotów, najlepiej podobnych gabarytowo. Np 1-silnikowy myśliwiec do obrony powietrznej i 2-silnikowy samolot rozpoznawczy/lekki bombowiec do bezpośredniego wsparcia. Bombowce, z wymienionych w podcaście przyczyn, były ślepym zaułkiem. Z 2 typami samolotów, nawet delikatnie przestarzałych ale występujących w większej liczbie (niech będzie nawet te 400 maszyn ale 300 myśliwców i reszta rozpoznania/lekkie bombowce) może udało by się powalczyć trochę inaczej
@@maciejkowski67 ja skrajności na tym kanale nie widzę. Rzeczywistość była taka. Osiągnęliśmy bardzo dużo ale to było za mało, żeby równać się III Rzeszy.
Piszą że Hitler jak atakował Polskę był bankrutem. Polska jak by za kredyt miała więcej armat pcz ,samolotów i sprawną łączność to by miała większe szanse na obronę. Jak by Stalin zobaczył że Hitlerowi nie idzie to niewiadomo co by zrobił. Nie myśl przed wojna za co spłacisz wzięte kredyty , myśl jak odnieść zwycięstwo. Pieniądz się szybko dewaluuje.
@@jisaburoozawa663 no tak jest jak my sami. Ilu znam takich co chciało zrobić coś sami a potem musieli zapłacić 2x za fachowca. Tak samo w tym przypadku jak nie szło z projektami trzeba było kupić samolot albo licencję.
Można dojść do wniosku, że nasz przemysł w dwudziestoleciu międzywojennym był zbyt słaby żeby w odpowiedni sposób rozwijać jakąkolwiek gałąź sił zbrojnych
Jest to wniosek właściwy. Polska była niewyobrażalnie biedna. Na wielkich połaciach kraju w ogóle nie funkcjonowała normalna gospodarka towarowo-pieniężna, a barter, jak w starożytności. Przyczyn tego było wiele. ale kryzys 1929 i jego konsekwencje wydają się jednymi z ważniejszych.
Kiedy była wielka dyskusja o przyszłości polskiego kotnicywa wojskowego, Piłsudski był zdecydowanie przeciwko, ale zadzwonił do swojego przyjaciela, prosząc o opinię. Razem uzgodnili że "lotnictwo nie ma wojennej wartości, poza korygowaniem ognia artylerii." Ostatecznie Piłsudski zabronił rozwijania lotnictwa, zwłaszcza myśliwskiego; rozwijało się ono tylko powoli i w tajemnicy. Piłsudskiemu możma nie dziwić się - czego spodziewać się po syfilitycznej demencji - mądrego skądinnąd człowieka? Ale głównym winowajcą była korupcyjna istota Sanacji, tej mafii, w której oficerowie-złodzieje chowali się za wymuszanym uwielbieniem "Wodza" (chyba nigdy nie została skasowana i nadal obowiązuje ustawa o ochronie czci Marszałka?). Zbudowane w 1952r bombowce B-52 pól wieku później latały bojowo z Diego Garcia do Afganistanu i z powrotem. Stale modernizowane, mają zakończyć stuletnią służbę około 2050r. W pierwszej połowie XXw tempo innowacji było oszołomiające: najlepszy trzyletni samolot był już przestarzały. Ze względu na to błyskawiczne starzenie się (Rajski pisze) i ponieważ tylko napastnik zna datę napaści. więc napadany nie ma możliwości zbudowania swojego lotnictwa na wybuch wojny. Ale to samo dotyczyło i Niemców, więc Rajski mógł wydedukować czas planowanej napaści z masowej rozbudowy niemieckiego lotnictwa. Trzeba było wysłuchać najlepszego polskiego szpiega Sosnowskiego, a nie uśmiercać go w obronie interesów Sanacji. Ciągle pozostaje do historycznego i sądowego rozliczenia wina Sanacji za nie-zapobieżenie napaści Niemiec i Rosji na Polskę w 1939 roku. Trzeba wszystko ujawnić i podsumować, bo znowu interesy i układy biorą górę. Takie wysiłki polskiej Emigracji odrzucano jako "polskie potępieńcze kłótnie".
Najlepszy był polski pilot który staranował niemiecki samolot tracąc jednocześnie swój .Biorąc pod uwagę że mieliśmy kilkukrotnie mniej maszyn było to "genialne" posunięcie.
Witam, jestem żywo zainteresowany historią naszego przedwojennego lotnictwa i w związku z tym mam do Szanownych Współzainteresowanych pytania związane z moimi osobistymi przemyśleniami nt. 1) Czy prawdą jest, że nie można było (fizycznie lub prawnie) zamontować silnika serii Pegasus zamiast Mercury w pzl p50? 2) Czy wykorzystanie prototypów łosia lub suma do budowy wodnosamolotu było zasadne? 3) Czy prawdą jest, że silniki gwiazdowe francuskie były poza naszym zainteresowaniem ze względu na ich awaryjność i/lub brak możliwości zakupu licencji? Pozdrawiam
O dwóch różnych entuzjastów tematu , słyszałem opinię , że generał Rajski był pierwszym spekulantem II Rzeczypospolitej. Dowódcy broni w przedwojennej Polsce traktowali podobno swoje domeny jak prywatne folwarki a generał Rajski był najbardziej jaskrawym przykładem takiej prywaty łączenie państwowej posady z prywatnym portfelem. Ktoś wie gdzie można znaleźć potwierdzenie albo zaprzeczenie tej tezy. ?
Nie wolno. Z naszymi cudownymi braćmi Ukraińcami zawsze łączyły nas miłosne stosunki. Oni nas kochali, ale krwiożerczy Polacy chcieli biednych i miłuśnych Ukraińców zniewolić. Niedługo w ramach naszej wspólnej miłości będą powstawać ulice im. Bandery lub Chmielnickiego. ( oczywiście to sarkazm, aby zaraz współczesna husaria się nie zleciała).
Jak zwykle super program, ale był ktoś kto moim zdaniem miał dość logiczny program naszego lotnictwa przed wojną. François-Léon Lévêque francuski oficer który dowodził polskim lotnictwem 1923-1924 miał sensowny plan rozwoju naszego lotnictwa.
@@veers2883 W jego koncepcji wyniesionej z niedawno zakończonej I Wojny Światowej dominowało lotnictwo myśliwskie i liniowe, właśnie nie było miejsca na żadnego Łosia, bo przemysł nie budował by bombowca jak wojsko chciało by tylko 18 sztuk, brak Łosia w 1939 roku to już ogromny plus. Mnie u niego podoba się rozwój ilościowy lotnictwa polskiego nie tysiące samolotów jak u Zagórskiego i Sikorskiego bez lotnisk, pilotów i zaplecza, tylko systematyczna praca która miała zrobić realną różnicę ( tak było chyba 700-800 samolotów muszę sprawdzić). Czarna legenda tego oficera to narzucenie polskiemu lotnictwu przestarzałej doktryny tylko że na początku lat 20 to była bardzo nowoczesna doktryna, oparta na doświadczeniach francuskich z I Wojny Światowej.
Nie dokladnie. "P" w pewnych przedwojennych opracowaniach ta literka także oznacza "płatowiec ", oprócz "poscigowy", szczególnie po przejęciu większości wytwórni przez państwo. Podobnie jest z silnikami, ale to inna historia. Pozdrawiam .
@@miko5071 spracowało Wielki słownik ortograficzny PWN* spracowany; -ni spracować się -cuję się, -cują się Słownik języka polskiego PWN* spracowany 1. «taki, który zmęczył się pracą» 2. «świadczący o wykonywaniu przez długi czas ciężkiej, męczącej pracy» spracować się «zmęczyć się pracą» Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego* spracować spracowanie spracowany spracować się
@@janhnatowicz6632 W PWN brakuje definicji "wykonało zadanie do którego zostało przeznaczone". Ja w tym kontekście w wielu miejscach słyszę "coś spracowało".
@@janhnatowicz6632 jest jednak różnica pomiędzy słowem spracowany, czyli zmęczony pracą a określeniem, że coś ze sobą spracowało, czyli zadziałało... Może warto zadać pytanie autorowi wypowiedzi, aby rozwiać wątpliwości?
"Oszczędzać" nam też nie za bardzo wyszło. Dlaczego "oszczędzać" oznaczało, że nasze łosie ani razu nie poleciały w osłonie myśliwców? Przecież straty przez to były większe. Dlacze brygada pościgowa miała 50% strat już 1 września mimo że tego dnia walczyła praktycznie tylko z bombowcami wroga? Nawet ta doktryna minimum "oszczędzać" nie była możliwa do realizacji przy przewadze technicznej wroga. Chętnie bym posłuchał odcinka o brygadzie pościgowej właśnie 1 września, czemu to się tak posypało już pierwszego dnia, mimo że przeciwnik pierwsze ataki na Warszawę robił bardzo ostrożnie.
@@Gregolec Prędkość przelotowa łosia była niższa niż prędkość maksymalna p11. Tym bardziej łosia z bombami. Prędkość maksymalną miał nieco większą ale opłacało się w drodze powrotnej ciut zwolnić by mieć osłonę. Prawdziwym powodem były straty brygady oościgowej 1 września. Jeśli zdziesiątkowana brygada miała dalej bronić Warszawy to po prostu nie miała czym eskortować łosi. Pierwsze bombardowanie wykonały one właśnie 2 września.
@@Kris1dark Nie jestem nerdem lotnictwa, ale mam silne wrażenie, że "prędkość maksymalna" myśliwca nie służyła jako "prędkość przelotowa" podczas - z natury długotrwałej - eskorty bombowców. Silniki lotnicze nie były dostosowane do długiej pracy z maksymalną mocą. Może miałoby to sens w stylu spotkania nad celem, aby bombowce osłonić mysliwcami we wrażliwej fazie wykonywania zadania - ale jak to zorganizować bez radia/procedur?
@@Gregolec To nie był Pacyfik. Z Warszawy daleko nie było nawet do Katowic czy Krakowa. A jeśli nawet to nie pomyślano o użyciu w misjach osłonowych lotnictwa poszczególnych armii. Lotnictwa myśliwskiego do osłony KOP nie stworzono wcale, ono by mogło też osłaniać te misje. Argument o braku prędkości brzmi gimbacko mądrze (mam na myśli radośnie mądrze, bez obrazy) ale zwyczajnie nie tłumaczy braku eskorty. Brak samolotów myśliwskich tak. :) Brak i ilości i brak ich przeżywalności i brak skuteczności. Nam się lotnictwo myśliwskie wykruszyło w ekspresowym tempie. Dwa dni i zostały ogryzki i w armiach i w brygadzie pościgowej.
nie wiem czemu sluzy obszerne cytowanie raportu generala Zajaca ,przeciez sam pan mowi ze wojna nagle zapukala do drzwi, Rayski odpowiadal za tor pokojowy ,za koncepcje dlugofalowe rozwoju sprzetowego ,strategicznego a wszystko rozbijalo sie o kase,Zajac swoimi decyzjami wprowadzil chaos w planach produkcyjnych zakladow lotniczych ,moze dla rownowagi warto przytoczyc memorial Rayskiego
Subskrybuję niniejszy kanał. Z przykrością muszę stwierdzić, że odcinek niniejszy jest jednym ze słabszych w wykonaniu Pana Norberta Bączyka. A znamy się z niejakiego dewuuuesa. Pan wie i ja wiem. I tyle. Co mi sie podoba w calokształcie idei Podcast , że Pan Bączyk jest takim współczesnym Wołoszańskim. Zobaczcie w 43 minuty Pan Bączyk mówi o tym o i tamtym w lotnictwie. Kto ma jakąś wiedzę w dziedzinie uzna, że Pan Bączyk pierniczy głupoty , ale jak sie zmieścić w krótkiej jednostce czasu ? Szanowni którzy to czytacie i chcecie sie dowiedzieć czegoś o lotnictwie wojskowym lub cywilnym tak to czytajcie Cynka, Malaka , Glassa, Mazura. Jak ktoś odkopie to Subotkina. Konkluzja jest taka , ze trza niniejszy byt wspierać ideą i wypowiedzią.
"w 43 minuty Pan Bączyk mówi o tym o i tamtym w lotnictwie. Kto ma jakąś wiedzę w dziedzinie uzna, że Pan Bączyk pierniczy głupoty , ale jak sie zmieścić w krótkiej jednostce czasu?" Nie da się ukryć, że Norbert i Kamil pokrywają dość szeroki zakres tematyczny i dają sporo skrótów dla różnych aspektów. Też często to zauważam - i z wieloma twierdzeniami mógłbym się spierać, ale to bardziej kwestia rozłożenia akcentów. Właściwie w rozumieniu odbiorcy popularnego zawsze wskazywane są najistotniejsze elementy układanki.
Bardzo słusznie podkreślono dobrą strategię użycia przez gen. Zająca polskiego lotnictwa w 1939. Przykładem przeciwstawnym był atak 141 eskadry myśliwskiej na kolumny zmotoryzowane wroga zakończony masakrą na rozkaz d-cy Armii Pomorze, co pokazuje, że lotnictwo powinno być samodzielnym rodzajem sił zbrojnych nie podlegającym rozkazom piechociarzy. pozdrawiam
To na tle przemysłu światowego i tak nie było dużo. Dziesiątki prototypów tworzyły poszczególne firmy lotnicze czy w Niemczech czy w krajach zachodnich.
Powinni iść w specjalizacje. Tak jak my. Mało czasu , po co wydawać kasę na okręty jak artyleria przeciwokrętowa wystarczy. By obronić Polskę powinno się mieć ; Obrona Powietrzna Najważniejsza. Artyleria Rakietowa i mobilną. Obserwacja. WRE. Fortyfikacja wschodniej granicy by nie można było wjechać bojowo. W terenie rów przeciwczołgowy plus zęby smoka wystarczą. Drogi trzeba zaminować. Warunek musimy mieć potężną siłę ognia Artylerii i potężną Obronę Powietrzna i potężne moce produkcyjne amunicji. To powinny być nasze Priorytety. Trzeba zlikwidować rozdymane programy socjalne. Wolność Polski jest Najważniejsza ?
Problemem polskiego lotnictwa był brak koncepcji, rozdrobnienie pomysłów, rozdrobnienie konstrukcji i planów. Takim konkretnym przykładem było trwonienie środków na budowę silnika Foka, którego i tak nie potrafiliśmy zbudować. Podobnie jak brak możliwości budowy podwozia chowanego. Trwonienie środków na zakupy silników mocy 400 kM, które dawały "zawrotną" prędkość od 300 km/h do góra 420 km/h. Problem z koncepcją użycia lotnictwa ujawnił się w 1939 roku, gdy użyto Łosi do bombardowania dywizji pancernej (XV i XVI dywizjony). Użyto myśliwców P 24 do ataków także na dywizję pancerną pod m. Gruta. Zmasakrowano je. Za to ponad 30 Łosi przeleciało do Rumunii bez choćby jednego użycia bojowego. Reasumując, problemem nie tylko lotnictwa było dowództwo składające się z bawidamków, oficerów zakochanych w konikach i kompletnie nie rozumiejących wymogów nowoczesnej wojny.
Panowie. Cenię Waszą aktywność, ale odcinki o lotnictwie akurat są troszkę zbyt powierzchowne. Mało tego, zbyt beletrystyczne. Jeżeli opowiadamy o lotnictwie, to niekoniecznie tylko o polityce. Tak się zdaje. Nie znaleźliście również odpowiedzi na clue zagadnienia. Dlaczego nasze lotnictwo we wrześniu miało taki, a nie inny poziom. I nie mam na myśli wątku polityczno-finansowego, ale techniczny. Tworzycie dużo w krótkich odstępach czasu. Obawiam się, że cierpi jakość.
Rozmowa o technicznych aspektach zagadnienia jest bez sensu, sprowadza się do dyskusji modelarzy. Mogliśmy mieć świetne technicznie samoloty (i nawet jeden mieliśmy, vide Łoś), ale bez sprawnie zorganizowanych procedur, zaplecza i całego systemu/doktryny to było bez znaczenia. I znów ten Łoś to pokazuje, bo nie wniósł niemal nic.
"Właśnie że wątki polityczno-ekonomiczne są najciekawsze." Wręcz należy powiedzieć, że na strukturę i efektywność lotnictwa mają największy wpływ. Większy niż gałąź inżynierska czy produkcyjna. I to nie tylko w Polsce, bo np. w Rzeszy, gdzie prześladowanie Heinkla tak świetnie się przysłużyło Liftwaffe. A w ZSRR na prześladowaniu Polikarpowa tak świetnie wyszło WWS. W sumie odcinek o amerykańskiej potędze lotniczej bardzo ładnie pokazywał dlaczego polityczno-ekonomicznie - obok oczywiście potężnego przemysłu - USA było w stanie wystawić tak przydatną i jednorodną siłę lotniczą.
Bieda, bieda i brak przemysłu. Dało się pójść na skróty, ale należało się skupić zupełnie na czymś innym. Gonienie za nowymi samolotami było niepotrzebnym traceniem zasobów. Nie chodzi o konstrukcję, ale o samą produkcję. Pierwszą rzeczą na której powinni się skoncentrować, to produkcja silników. Kiedy ma się silniki można dookoła nich tworzyć różne konstrukcje. Jednak najlepszym rozwiązaniem były by zakupy, np w USA. Przemysł lotniczy to był drogi biznes, który wymagał rozwiniętego przemysłu. Nas nie było stać, aby produkować wszytko.
Z tymi zakupami to nie tak łatwo, skąd dolary brać panie?? Mieliśmy licencję Bristola i to było okay. Tylko Rayski cały czas szukał w miarę małych , ekonomicznych silników, stąd miraż Foki.. Przegapiliśmy sprawę Mercurego VIII a na nim można było oprzeć sporo konstrukcji. Dodatkowo można było ponegocjować z Amerykanami jednak. Dyrektor LOTu miał tam " chody ", co mogło wiele pomóc. Trzeba było budować też drugą fabrykę silników wcześniej, może jednak pod amerykańskie silniki? Zainteresowanie Amerykanów było ale nie podjęto nawet próby rozmów.
@@Mark-cw6os BF109 wchodził do wojny z silnikiem o mocy 1000KM. Licencja na Bristola była źle wydanymi środkami. Co nam dała? Każdy samolot z silnikami 650KM był od razu przestarzały. Pierwsze przed wojenne Curtisy P36 mogły być czymś co zmieniło by wygląd walk powietrznych w 39 roku. US Army kręciła na nie nosem. Model Curtisa przegrał wtedy z jakimś wynalazkiem od Republic. Niemcy nie mogli by już robić co tylko chcieli na niebie. Moce produkcyjne należało skupić na pojazdach i artylerii. Czas pionierów w lotnictwie już wtedy przeminął. Amerykanie mieli w tym czasie samolot i moce produkcyjne. Samolot lepszy od wszystkiego co u nas latało. Również już wtedy było widać, że jak silnik nie jest na poziomie 1000KM, to już się nie będzie nadawał do projektowanych samolotów bojowych. Armaty Boforsa ładować na podwozia od tankietek, a samoloty kupić.
@@1kcal915 hmm, u Amerykanów trzeba było kasę wyłożyć na stół no i te dostawy to nie tak szybko. Zobacz kiedy doszły dostawy do Francji. Opieram się na zdaniu fachowców, Bristol był b.dobrym silnikiem, dopracowanym. B.dobre ratio mocy do masy. Liczy się także opór czołowy silnika i masa. Jak by dobrze zakombinować z Mercurym VIII to byśmy chyba mogli mieć coś na poziomie n. Morane'a. Latało by to może coś ok. 480. Messerschmitt dopiero w wersji E robił dużą różnicę ale ich dużo nie było no i mielibyśmy w zasięgu bombowce niemieckie a nie jak w realu że ich dogonić nie mogli na 11-tkach. Potrzebowaliśmy samolotu na bombowce a nie do stricte walk myśliwskich. Swoją drogą można było w tym czasie myśleć o silnikach o mocy 1000 i powyżej. Tutaj współpracę z USA bym jak najbardziej widział.
W Wikipedii nie znalazłem zdjęcia Karasia z oznaczeniem P23. W Google nie natrafiłem na takie zdjęcia też. Za to znalazłem fotkę z Rumuńskim Karasiem z oznaczeniem PZL23. Proszę autora o link do fotek z oznaczeniem PZL P23.
To słabo szukałeś: pl.wikipedia.org/wiki/PZL.23_Kara%C5%9B#/media/Plik:Pzl.23_2.jpg Poza tym polecam zajrzeć do publikacj Polish Wings nr 17, strony 20, 21, 30, 36, 38, 39, 40, 41... Więcej przykładów chyba nie trzeba? :)
Lotnictwo bylo slabe,przestarzale,rozdrobnione zle rozlokowane.Juz na poczatku zostalo pozbawione zaplecza.Lepiej zarzadzane moglo skuteczniej,ale krocej dzialac.
Karaś, to dopiero było kuriozum, po co taką konstrukcję zbudowano to chyba nikt nie wie, ale kasa wydana, premie były wzięte i sanacyjni oficerowie byli zadowoleni
samoloty obserwacyjne były używane przez całą II wojnę. To akurat nie był jeszcze najgorszy pomysł chociaż w warunkach przytłaczającej przewagi w powietrzu wroga nawet myśliwce mają problem z wykonywaniem swoich zadań. Natomiast kompletną katastrofą było użycie ich jako samolotu szturmowego, którym nigdy nie był
@@marekduczmanski8069500 kg bomba to za mało na pancernik. Należy wziąć pod uwagę odległość od bazy, ilość samolotów i bomb, bo co gdy trzeba będzie powtórzyć atak? Pierwszy atak mógł zaskoczyć ale drugi, trzeci atak to już obrona plot by nie dała się zaskoczyć.
@@marekduczmanski8069 Bombowcem horyzontalnym ciężko (o ile to w ogóle możliwe) zatopić okręt bez użycia torped. Do ataków na okręty przeznaczone były bombowce nurkujące lub przenoszące torpedy.
@@Borubar_de_San_Escobar Proszę porównać jakie bomby, w jakiej liczbie i o jakiej masie zabierał He-111 a jakie bomby (dodatkowo masa i liczba) zabierał PZL "Łoś". Polskie lotnictwo nie miało podejścia do Luftwaffe, chociaż udało się wyprowadzić w pole Abwehrę i niemieckich lotników, gdyż meldowali, że walczyli z PZL 24.
@@HuiLongZhan Nadal mowa o bombowcu horyzontalnym, uzbrojonym w zwykłe bomby, a nie w torpedy. Grom został zbombardowany że średniego pułapu, standardowymi 250 kg bombami. Nie odnoszę się do możliwości Łosia. Twierdzę tylko, że teza o konieczności użycia przeciw okrętom bombowców nurkujących, bądź torpedowych, jest fałszywa.
Co z tego że polscy piloci i załoga naziemna byli bardzo dobrze wyszkoleni, skoro flotylla była przestarzała? Wbrew pozorom pilot i samolot liczą się podobnie. Garlland i w popkulturze Maverick mogą sobie gadać takie bzdety że liczy się pilot a nie maszyna bo i Niemcy za wojny i Stany obecnie mają nowoczesne lotnictwo. A gdy podczas wojny ścierają się podobnie silne (lub podobnie słabe) siły powietrze to wtedy trochę bardziej liczy się szkolenie. Ale faktycznie liczy się bardziej ilość czy raczej dobry balans szkolenia, ilości i nowoczesności. Wojna powietrzna na Ukrainie potwierdza że obie strony konfliktu są słabe. Ukraińskie ilościowo choć nadrabia wyszkoleniem, improwizacją motywacją. Rosyjskie jest słabe jakościowo, mają słabe szkolenie, ich samoloty technicznie trochę niedomagają oraz jest autentyczny strach przed zestrzeleniem i pójściem do niewoli (czy raczej bycia zatłuczonym przez cywilów). Ale jednak mimo wszystko to Rosjanie mają więcej samolotów, choćby te Migi 31 co strzelają Kindżałami z terenu Rosji i Białorusi
Tu pozorow zadnych nie ma.Iloczyn jakosci sprzetu i umiejetnosci ludzkich daje porzadany efekt. Wtedy przeciwnik robi w kalesony na brazowo. Zrozumialalas Polciu?
Dzisiaj samoloty mogą przelecieć na tankowaniu w powietrzu tysiące kilometrów gdy zajdzie taka potrzeba. Nie da się też zgromadzić armii potajemnie w erze satelitów. Czasy mogą wydawać się podobne pod pewnymi względami, ale świat jest inny
Reczne sterowanie czymkolwiek przynosi zawsze mizerne efekty czego jestesmy chocby swiadkami obecnie.
Dziekuje za program i pozdrawiam
@@lotnylotny671 Kazdy system stosowany przez dyletantow nie przynosi nic dobrego, tu sie zgodze.
Поляки отличные лётчики.Сломали хребет фашистам в небе над Британией!
Świetnie się Was słucha Panowie. Łapa w górę.
Już po tytule widać że to będzie ciekawy podcast🎙🎙🎙
Lotnictwo jest przedłużeniem potęgi przemysłu kraju, którego reprezentuje. Polska dopiero scalała się z ziem trzech zaborów. Mało było czasu, wielkie ambicje, powojenny kryzys, wielki kryzys i już trzeba było walczyć.
Szkoda tylko że ten czas skutecznie marnotrawiono na fantazje typu Łoś... Wszystko łatwo się tłumaczy, najlepiej zaborami i złymi wrogami, ale prawda jest taka że Polacy, w sensie władz, szczególnie sanacyjnych sami spaścili wiele rzeczy które można było zrobić lepiej, ba, nawet byli w Polsce ludzie którzy to proponowali, ale ich nie słuchano...
@@gallanonim1379 może to niepotrzebny wydatek, ale tak naprawdę ile mogliśmy na tym zyskać. 300 P-24 ? Co by to zmieniło? To i tak był samolot poniżej możliwości przeciwnika...
@@gallanonim1379 Kiedy to prawda. Niemcy zbudowali swój przemysł na kontrybucji wojennej nałożonej na Francję po wygranej wojnie w 1871 roku. My nie mieliśmy na kogo jej nałożyć. Za mało czasu.
@@tylkoprawdajestciekawaii A w tym samym czasie ZSRR, na ziemiach jeszcze bardziej zacofanych cywilizacyjnie przemysł zbudował. Tymczasem Kongresówka była najbardziej rozwiniętą przemysłowo częścią byłej Rosji carskiej, udało się nam wyszarpnąć Niemcom przynajmniej część Śląska. Była to pewna odskocznia do państwowego programu forsownej industrializacji, pozwalająca na to by budowa nowych fabryk nie skończyła się klęską głodu, a istnienie własności prywatnej podkręcałoby konkurencję. Niestety, kiedy po śmierci Pierwszego Marszałka jego klakierzy nagle spostrzegli że jesteśmy głęboko w tylnej części ciała i podjęli działania, było już za późno...
Bardzo dziękuję za kolejny ciekawy podcast.
Po mimo panów narracji i tak jestem dumny ze swoich rodaków...odzyskanie niepodległości i od razu dwie ogromne niszczące wojny... naród wielonarodowy i tylko 20 lat na budowę Polski.... Ogrom pracy, ogrom wyrzeczeń ... A teraźniejszość ... po 81 roku... nie produkujemy samolotów, nie produkujemy czołgów, nie produkujemy samochodów... Dostaliśmy ponad 40 lat spokoju i...Z czego my, możemy być dumni ?!
Odpowiedź jest prosta. Po I Wojnie Światowej mieliśmy zniszczony kraj, ale przetrwały elity intelektualne i polityczne, które były na tyle dobre i patriotyczne, że dały radę w te 20 lat zrobić naprawdę wiele.
Po II wojnie światowej mieliśmy zniszczony kraj, ale co gorsze, zniszczono lub przepędzono z kraju te elity, a na dodatek, ci którzy przeżyli i zostali często byli sekowani przez komuchów, którzy stworzyli swoje elity, a ich potomkowie, które po 89 roku przejęły ten kraj były zwyczajne zeszmacone (żeby nie wiem ująć tego dosadniej) i wyprane z patriotyzmu.
Po 89 roku mieliśmy niezniszczony kraj, ale zniszczone elity.
Z tego że jesteśmy niepodlegli, suwerenni, ludzie nie żyją w skrajnej biedzie ale jak najbogatsza część ludzkości. Nie jesteśmy dyktaturą, nie ma Berezy, nie rządzą nami aż tacy dyletanci jak w dwudziestoleciu...
@@piotrkrolikowski700no nie 2iem, to o robi koalicja 13cgrudnia to niemal powtórka z przed rozbiorów. Chaos i anarchia wprowadzane są do polityki.
@@MarcinPiotrowski-q1dna ten moment oprócz sprzedaży się zachodowi nie mamy żadnych przesłanek by oskarżać tak szeroko koalicje 15 października
A jakie czolgi produkowalismy sami w II RP? Bo 7tp to byla licencja angielska z silnikiem na licencji szwajcarskiej i dzialem oraz wieza od boforsa. Za to dzisiaj produkujemy rosomaka, kraba, zaraz borsuka, i kilka innych. A jakie silniki do samolotow produkowalismy sami w II RP? Bo pzl 11, losie i karasie lataly na bristolach, a biorac pod uwage ze produkcja samolotow jest coraz drozsza i bardziej wyrafinowana to coraz mniej krajow jest w stanie samodzielnie je produkowac. Nie mozna wiec przekladac produkcji lotniczej z lat 20 i 30 na dzisiejsze realia.
Wiec Pana pretensje i poglady sa bardzo romantyczne ale nieracjonalne.
Hehe zawsze jak słucham tych podcastów to kiedy przestanę dziwić się ile prowadzący ma wiedzy to zaczynamy się dziwic że, Obaj Panowie sobie w zasadzie nie przerywają. Prawdziwe novum na Polskim You Tube.
Dziękuję i pozdrawiam
Super analiza tematu :)! Jak zwykle zresztą. Brakło spójności doktryny versus zasoby. Jak Łoś nawet jakby nie miał swoich mankamentów mógł skutecznie cokolwiek bombardować jeśli nie mieliśmy nowoczesnego samolotu myśliwskiego. Trochę późno się późno Sztab Generalny się połapał ile czasu i zasobów zostało zmarnowanych ....w 1938... Byliśmy nadal państwem na dorobku, a biednego tym bardziej nie stać na bylejakość.
realnie trzeba było wszystkie siły inwestować w myśliwce. Pierwsze w piramidzie potrzeb, prostsze w projektowaniu i produkcji, i dały by na liniach produkcyjnych efekt skali. zresztą mieliśmy już doświadczenie. Ostatecznie starsze typy można było przekwalifikować na myśliwsko-rozpoznawcze. przynajmniej miały by szanse nie dać się zestrzelić
Dokładnie i tak mieliśmy ograniczone zasoby, które roztrwoniliśmy na megalomańskie projekty...
Super ciekawe pozdrawiam serdecznie &&&
Raport gen. Zająca można w skrócie podsumować następującymi słowami:
"Panie Marszałku, melduję, jesteśmy w D...e!!!"
Jeszcze jedna sprawa, która umyka historykom-humanistom i która umknęła dowodcom-humanistom.
Samolot, produkt, uzbrojenie to nie jest zamknięta, skończona całość ale platforma będąca zbiorem części, która rozwija się iteracyjne, w seriach, generacja ITP.
To, że PZL-50 był wolny nie miało żadnego znaczenia, bo silnik można i trzeba wymienić. Nie trzeba być ekspertem aby zauważyć w ilu seriach wyszedł rówieśnik Me-109 i jak relatywnie niewielkie były zmiany pomiędzy sąsiednimi seriami, ile silników przewinęło się przez tą platformę.
Dla mnie, jako inżyniera, wytłumaczenie, że uwalono Jastrzębia dlatego, że miał zbyt słaby silnik, brzmi jak nieśmieszny żart dyletanta, jak wymówka z drugim dnem albo dowód na postępujący rozkład intelektualny polskich elit. Pytanie nie powinno brzmieć "Czy Jastrząb był dobrym samolotem?", tylko "Czy Jastrząb jest perspektywiczną konstrukcją?". W dodatku uważam, że calkowicie realne jest dokonanie oblotu Jastrzębia w 1937, gdyby zrozumiano, że specjalizacja i iteracyjny model tworzenia jest prawidłowy.
Sama chronologia powstawania i rozwoju P.11, P.24 gwałtownego ucięcia na kilka lat, a potem przerwanej budowy P.50 jest zaprzeczeniem podstawowych prawideł w rozwoju jakichkolwiek produktów technologicznych.
Przeciez pierwszy(na szybko za Wiki) wprowadzony do służby Bf-109 V3 miał silnik 610KM i Vmax 475 km/h, bez szału ale był doskonałą platformą i kilka lat później Emile miały już silniki powyżej 1000KM i poważne uzbrojenie.
U nas było mozolne tworzenie jednorazowych wyspecjalizowanych, niekompatybilnulych platform, których nie rozwijano. Ja teraz nie tryskam współczesną wiedzą, ale ówczesni decydenci na świecie to doskonałe rozumieli i tak działali.
Zniszczono w przedwojennej Polsce kapitalizm. Jak działała jedna jedyna państwowa fabryka to dobrze być nie mogło.
Dobry wieczór😃Fajny by był odcinek o niemieckim lotnictwie pokładowym 1938-1945( mam na myśli samoloty stacjonujące na niemieckich pancernikach i krążownikach wystrzeliwanych z katapult okrętowych)mało jest informacji o takich działaniach 🤔😅
Skoro wprowadzenie do służby 100 bombowców dezorganizuje działanie lotnictwa na 2 lata, to chyba pokazuje jaki rozkład polityczno-spoleczny wtedy panował i jakim mocarstwem była II RP w porównaniu do mocarstw europejskich gdzie skala rozwoju lotnictwa była setki razy większa.
Bardzo ciekawy odcinek. Teraz czekam na podobny, ale o Flocie. Tam też jest sporo mitów. Wielkie dni Małej Floty są książką na której się wychowałem i ktorą uwielbiam, ale trochę tam jest "kolorowo". Ale i tak da sie kochać tą ksiażkę. Więcej o walkach na Morzu poprosimy! 😊
@@arekb6446 przepraszam Pana
Dziękuję za kolejny odcinek wrześniowej epopei, tym razem o lotnictwie. I znów, przytłaczająca przewaga wroga we wszystkim. W liczbie, jakości, logistyce etc. Tak samo jak we wszystkich innych rodzajach broni. Kraj otoczony z trzech stron i sowieci za plecami.Nie mieliśmy żadnych szans i wszyscy o tym wiedzieli. Hitler żądał uznania hegemonii Niemiec i sojuszu przeciwko ZSRR. Mieliśmy do wyboru to albo podbój. Coraz częściej zastanawiam się, czy wybraliśmy dobrze. Pozdrawiam serdecznie.
Hitler w propagandzie żądał, a w rzeczywistości wytrwale realizował swój główny plan, jakim była fizyczna eksterminacja Polaków jako narodu i Słowian jako "rasy" w ogóle, celem zapewnienia Niemcom "przestrzeni życiowej". W sojusze z Niemcami to się mogły bawić jakieś Węgry czy inne Rumunie leżące w miejscu niepotrzebnym Tysiącletniej Rzeszy do szczęścia, a Polska nie dość że stanowiła najbliższy Niemcom ośrodek słowiański przewidywany do bycia Lebensraumem, to jeszcze leżała na drodze do głównego wroga, ZSRR. W tej sytuacji "sojusz polsko-niemiecki przeciwko ZSRR" oznaczałby tylko to, że Polacy sami, za własne pieniądze zbudowaliby sobie Oświęcim, a potem zagoniłaby nas do komór nasza własna policja i nasze własne wojsko.
Co do silników to się nie zgodzę i były już artykuły na ten temat.
Solidny Bristol nie był najgorszym wyborem i można było na nich oprzeć myśliwiec w rodzaju IAR 80 i nawet coś na kształt dwusilnikowego Jastrzębia bombardującego.
Nieszczęściem było raczej to, że po serii myśliwców z płatem Puławskiego, w zasadzie nic konstruktorom nie wychodziło - poza Łosiem, który nie był z kolei potrzebny.
Porażką był Jastrząb - zbyt ciężki jakby projekt po mocniejszy motor, Szwedzi lepiej to zrobili z J 22 i Rumuni z IAR (fakt, że były to późniejsze konstrukcje). Ale nawet Fokker D XXI na Bristolu pokazał, że można z tego coś wycisnąć.
Szkoda, że nie dano szansy fabryce PWS, bo pewnie coś drewnianego, całkiem ciekawego mogło im z tego wyjść. RWD pewnie też by coś sensownego zrobiła, gdyby dać im czas.
Wilka projektowano pod cudowny silnik, który nie miał szansy powstać i ucierpiał na tym projekt jednosilnikowego samolotu.
To była raczej suma błędów i marnym pocieszeniem jest to, że i tak przewadze byśmy ulegli - pewnie kilka dni później.
No właśnie firma Bristol wyznaczyła kierunki rozwoju silników gwiazdowych.
Silniki Jupiter i Mercury były bardzo udane a do Karasia i Łosia wybrano Persususy które miały wiele problemów wieku dziecięcego.
Albo szło się ich drogą jak Amerykanie lub wybranie własnej drogi przez Włochów i Francuzów dały bardzo awaryjne silniki. RR robił to samo dla silników rzędowych a Napier 24 cylindrowych w układzie H.
Po tych filmikach widać że obecnie mamy podobną sytuację , wszystkiego mamy za mało.
Fakt ilość analogii do obecnej sytuacji jest delikatnie rzecz ujmując niepokojąca..
Chętnie posłucham odcinka na temat samoobrony polskiej ludności na Wołyniu, przeciwko UPA
Tak Kamilu
Świetny odcinek
Skoro zasoby były tak male powinni sie skoncentrować na myśliwcu i samolocie obserwacyjnym. Łoś był złym wyborem. Lepszy bylby polski sztukas.
Dobre ciekawe pozdrawiam serdecznie
Like w ciemno i oglądamy ;)
Polska 20lecia popełniła wiele błędów, tych samych jakie są popełniane i dziś.
No nie wiedziałem, że Zając podszedł do września 1939 tak bardzo zdroworozsądkowo - oraz że dowódcy polowi go tak olali.
Bardzo dobry odcinek
Świetny odcinek.
Nastepny temat : jak polscy piloci radzili sobie w bitwie o Anglię, albo o tym jak 1 dywizja pancerna gen. Maczka przejechała się do Niemiec z Francji. Miło byłoby od Was usłyszeć coś nie tylko związane z klęska naszego oręża polskiego.
Niestety WWII to generalnie klęska oręża Polskiego z nielicznymi chlubnymi wyjątkami. Mieliśmy milionową armię, którą Niemcy w 2 tygodnie rozbili prawie bez strat. Niestety taka jest bolesna prawda i należy odkłamać fantasmagorie w stylu że można było wygrać albo razem z Hitlerem iść na wschód. Armia robiła co mogła, ale mogła niewiele bo kraj po zaborach, wojnie 1920 i bez przemysłu był zbyt słaby
Ehh przezorny i mądry ten gen Zając odpowiedni człowiek tylko że za późno o te 2 lata może rok.
Nic by to nie dało...
Dzień dobry 🙂
Pytanie czy gdybyśmy mieli 300 samolotów typu hurrican, to obrona przeciwlotnicze byłaby wystarczająca. Pzl Jastrząb był opóźniony o ok. 1,5 roku bo biuro konstrukcyjne zajmowało się projektem samolotu pasażerskiego Wicher, więc gdyby Jastrząb był produkowany od połowy 1938, ile sztuk można býłoby zbudowane. Oczywiście Jastrząb był wolniejszy od Me109, ale w walce kołowej byłby lepszy, co zdawałoby pewne szanse. Skalski we wrześniu 1939 zastrzelił 3÷4 samoloty, gdyby latał na Jastrzębiu na pewno strąciłby więcej, ile ? Finowie zabronili atakować swoim pilotom samoloty myśliwskie Rosjan. RAF w dwa tygodnie bitwy o Anglię wtrącił ok 150 Ju-87 Stuka, więc wybór odpowiedniej taktyki ma znaczenie. Proponuję Panom zrobienie odcinka o walkach powietrznych we Francji 1940, gdzie Francuzi i Anglicy przegrali, a chyba mieli więcej maszyn niż my w 1939.
Zaczynam słuchać. Ciekawe czy znowu padnie - "Tak Kamilu masz rację .." :)
....ale nie fo końca
ja powiem tak zamiast PZL 37 łoś i PZL 23 Karaś a wszystkie zasoby przekierować na PZL.50 Jastrząb - prototyp polskiego samolotu myśliwskiego konstrukcji inżyniera Wsiewołoda Jakimiuka, opracowany i wyprodukowany w Państwowych Zakładach Lotniczych w 1939 roku. a myśliwce PZL P.7a. . był samolotem kompletnie przestarzałym i
PZL P.11c
Może wystarczyło konstruktora zwolnić z projektu PZL44 Wicher i dać mu możliwość wyboru jednostki napędowej itd! Ten silnik który miał do dyspozycji nic by nie zmienił.
Niestety, P-50 niezbyt rokował: nie miał dobrych silników i problemy ze statecznością, łatwo przy ciasnych wirażach wpadał w korkociąg. Po prostu należało zacząć importować MS-406 od 1937/38 roku i stopniowo wprowadzać do istniejących jednostek, skasować projekt RDW-14- samolotu zupełnie niedostosowanego do nowoczesnej wojny, wykorzystać istniejące P-43 i P-24 we własnym arsenale, zamiast je bezsensownie eksportować. Nie uważam projektu Łosia za kompletny bezsens. To był jedyny nowoczesny samolot polski i miał potencjał rozwojowy. Po prostu resztę, czyli samoloty myśliwskie należało kupować we Francji.
Komentarz taktyczny dla statystyk
Świetnie opowiadacie
Fajne ciekawe dziekuje
Super 🤟😃
Odcinek o gen. Zagórskim mógłby być bardzo ciekawy.
Silni , zwarci , gotowi . Czy to przypadkiem nie odzwierciedla naszej obecnej także po części iluzorycznej wizji którą nadal nam wpaja się. ?
Nie, nikt nie ukrywa, że jest kiepsko, a i dostęp do informacji też mamy.
@@cutforsize a i tak większość czerpie wiedzę z telewizji. Bo w internecie kłamią. Dlatego wybory wyglądały jak wyglądają.i nie tylko to. Zacofane zadufane w sobie społeczeństwo, zawiść ambicje i chciwość nadal rządzi.
To jak? Teraz odcinek o polskiej marynarce wojennej?
Stosunek do lotnictwa przed 39r opisal Pan Marian Romeyko tytul Przed i po Maju ciekawy opis na str 406- dialog marszałka - pozerski.
Może odcinek o lotnisku w Małaszewiczach. Mieszkam w okolicy a nic o tym niewiem.
Fajnie, ciekawie. A jak to z naszym dzisiejszym lotnictwem wygląda?
Z perspektywy czasu oczywiście - miałoby większy sens skupić się na 1, max 2 typach samolotów, najlepiej podobnych gabarytowo. Np 1-silnikowy myśliwiec do obrony powietrznej i 2-silnikowy samolot rozpoznawczy/lekki bombowiec do bezpośredniego wsparcia. Bombowce, z wymienionych w podcaście przyczyn, były ślepym zaułkiem. Z 2 typami samolotów, nawet delikatnie przestarzałych ale występujących w większej liczbie (niech będzie nawet te 400 maszyn ale 300 myśliwców i reszta rozpoznania/lekkie bombowce) może udało by się powalczyć trochę inaczej
Kocham odbrązawianie międzywojnia.
Od skrajności do skrajności. Za komuny non stop opluwani międzywojnie. Teraz robią to dzidziusie że smoczkami z konfederacji.
@@maciejkowski67 ja skrajności na tym kanale nie widzę. Rzeczywistość była taka. Osiągnęliśmy bardzo dużo ale to było za mało, żeby równać się III Rzeszy.
Piszą że Hitler jak atakował Polskę był bankrutem. Polska jak by za kredyt miała więcej armat pcz ,samolotów i sprawną łączność to by miała większe szanse na obronę. Jak by Stalin zobaczył że Hitlerowi nie idzie to niewiadomo co by zrobił. Nie myśl przed wojna za co spłacisz wzięte kredyty , myśl jak odnieść zwycięstwo. Pieniądz się szybko dewaluuje.
Armies 2RP brala 30% budzetu panstwa. Wiecej by sie nie dalo i tak i tak
@@mark_sugar42dało by rade, dodrukować pieniądza, obniżyć wartość złotówki. jak francja czy czechosłowacja
Szkoda że projekt Wilk nie wyszedł. Wtedy mielibyśmy jak w tym powiedzeniu - armię Wilków dowodzonych przez Zająca
@@jisaburoozawa663 no tak jest jak my sami. Ilu znam takich co chciało zrobić coś sami a potem musieli zapłacić 2x za fachowca. Tak samo w tym przypadku jak nie szło z projektami trzeba było kupić samolot albo licencję.
Można dojść do wniosku, że nasz przemysł w dwudziestoleciu międzywojennym był zbyt słaby żeby w odpowiedni sposób rozwijać jakąkolwiek gałąź sił zbrojnych
Jest to wniosek właściwy.
Polska była niewyobrażalnie biedna. Na wielkich połaciach kraju w ogóle nie funkcjonowała normalna gospodarka towarowo-pieniężna, a barter, jak w starożytności.
Przyczyn tego było wiele. ale kryzys 1929 i jego konsekwencje wydają się jednymi z ważniejszych.
Kiedy była wielka dyskusja o przyszłości polskiego kotnicywa wojskowego, Piłsudski był zdecydowanie przeciwko, ale zadzwonił do swojego przyjaciela, prosząc o opinię. Razem uzgodnili że "lotnictwo nie ma wojennej wartości, poza korygowaniem ognia artylerii." Ostatecznie Piłsudski zabronił rozwijania lotnictwa, zwłaszcza myśliwskiego; rozwijało się ono tylko powoli i w tajemnicy. Piłsudskiemu możma nie dziwić się - czego spodziewać się po syfilitycznej demencji - mądrego skądinnąd człowieka? Ale głównym winowajcą była korupcyjna istota Sanacji, tej mafii, w której oficerowie-złodzieje chowali się za wymuszanym uwielbieniem "Wodza" (chyba nigdy nie została skasowana i nadal obowiązuje ustawa o ochronie czci Marszałka?).
Zbudowane w 1952r bombowce B-52 pól wieku później latały bojowo z Diego Garcia do Afganistanu i z powrotem. Stale modernizowane, mają zakończyć stuletnią służbę około 2050r. W pierwszej połowie XXw tempo innowacji było oszołomiające: najlepszy trzyletni samolot był już przestarzały. Ze względu na to błyskawiczne starzenie się (Rajski pisze) i ponieważ tylko napastnik zna datę napaści. więc napadany nie ma możliwości zbudowania swojego lotnictwa na wybuch wojny. Ale to samo dotyczyło i Niemców, więc Rajski mógł wydedukować czas planowanej napaści z masowej rozbudowy niemieckiego lotnictwa. Trzeba było wysłuchać najlepszego polskiego szpiega Sosnowskiego, a nie uśmiercać go w obronie interesów Sanacji.
Ciągle pozostaje do historycznego i sądowego rozliczenia wina Sanacji za nie-zapobieżenie napaści Niemiec i Rosji na Polskę w 1939 roku. Trzeba wszystko ujawnić i podsumować, bo znowu interesy i układy biorą górę. Takie wysiłki polskiej Emigracji odrzucano jako "polskie potępieńcze kłótnie".
A czy dzisiaj mamy jakąś linie produkcyjną lotniczą,morską czy czołgową ? Nic sie chyba nie zmieniło od 1939?
Nie musimy miec. Zarabiamy ogromny hajs na glupich obywatelach i mozemy go wydac na porzadny zagraniczny sprzęt
Najlepszy był polski pilot który staranował niemiecki samolot tracąc jednocześnie swój .Biorąc pod uwagę że mieliśmy kilkukrotnie mniej maszyn było to "genialne" posunięcie.
Może stąd zakupy uzbrojoenia na wariata w 2022 roku? By nie powtórzyć błędu końcówki lat 30-tych, gdy koniec modernizacji przewodziano na rok 1941
Wyjaśniam fachowcom: "Karaś II" to samolot "Karaś B" po remoncie. "Karaś A" to po remoncie "Karaś I". Warto wiedzieć opowiadając innym.
Proszę zróbcie o sojusznikach III Rzeszy szczególnie tych mniejszych
Witam, jestem żywo zainteresowany historią naszego przedwojennego lotnictwa i w związku z tym mam do Szanownych Współzainteresowanych pytania związane z moimi osobistymi przemyśleniami nt.
1) Czy prawdą jest, że nie można było (fizycznie lub prawnie) zamontować silnika serii Pegasus zamiast Mercury w pzl p50?
2) Czy wykorzystanie prototypów łosia lub suma do budowy wodnosamolotu było zasadne?
3) Czy prawdą jest, że silniki gwiazdowe francuskie były poza naszym zainteresowaniem ze względu na ich awaryjność i/lub brak możliwości zakupu licencji?
Pozdrawiam
Polska w latach 30 - tych nie odnosiła się finansowo do mechanizmów zachodnich. Stąd rozbudowa potencjału lotniczego nie istniała.
O dwóch różnych entuzjastów tematu , słyszałem opinię , że generał Rajski był pierwszym spekulantem II Rzeczypospolitej. Dowódcy broni w przedwojennej Polsce traktowali podobno swoje domeny jak prywatne folwarki a generał Rajski był najbardziej jaskrawym przykładem takiej prywaty łączenie państwowej posady z prywatnym portfelem. Ktoś wie gdzie można znaleźć potwierdzenie albo zaprzeczenie tej tezy. ?
Panowie. Zróbcie podcast o organizacji Odessa
Niech zrobią o Rzezi Wołynskiej
Nie wolno. Z naszymi cudownymi braćmi Ukraińcami zawsze łączyły nas miłosne stosunki. Oni nas kochali, ale krwiożerczy Polacy chcieli biednych i miłuśnych Ukraińców zniewolić. Niedługo w ramach naszej wspólnej miłości będą powstawać ulice im. Bandery lub Chmielnickiego. ( oczywiście to sarkazm, aby zaraz współczesna husaria się nie zleciała).
@@riven8226 zrozumialej twój post to sarkazm ja tez mam czarne poczucie humoru pozdro Robert
Jak zwykle super program, ale był ktoś kto moim zdaniem miał dość logiczny program naszego lotnictwa przed wojną.
François-Léon Lévêque francuski oficer który dowodził polskim lotnictwem 1923-1924 miał sensowny plan rozwoju naszego lotnictwa.
@@veers2883 W jego koncepcji wyniesionej z niedawno zakończonej I Wojny Światowej dominowało lotnictwo myśliwskie i liniowe, właśnie nie było miejsca na żadnego Łosia, bo przemysł nie budował by bombowca jak wojsko chciało by tylko 18 sztuk, brak Łosia w 1939 roku to już ogromny plus.
Mnie u niego podoba się rozwój ilościowy lotnictwa polskiego nie tysiące samolotów jak u Zagórskiego i Sikorskiego bez lotnisk, pilotów i zaplecza, tylko systematyczna praca która miała zrobić realną różnicę ( tak było chyba 700-800 samolotów muszę sprawdzić).
Czarna legenda tego oficera to narzucenie polskiemu lotnictwu przestarzałej doktryny tylko że na początku lat 20 to była bardzo nowoczesna doktryna, oparta na doświadczeniach francuskich z I Wojny Światowej.
@@veers2883 Nie chce Cię wprowadzić w błąd co do konkretnych liczb.
W latach 30 jego pomysły już były przestarzałe, ale to chyba zrozumiałe.
Moja odpowiedź przed wysłuchaniem podcastu - "Potencjał Polskiego lotnictwa wojskowego w 1939? Żodyn."
Nie dokladnie. "P" w pewnych przedwojennych opracowaniach ta literka także oznacza "płatowiec ", oprócz "poscigowy", szczególnie po przejęciu większości wytwórni przez państwo. Podobnie jest z silnikami, ale to inna historia. Pozdrawiam .
Jaka jest nasza projekcja siły?
Sam Piłsudski uważał że lotnictwo to drogie zabawki
Pan Norbert Bączyk używa często zwrotu że coś "spracowało" . Co to znaczy ?
To znaczy, że spełniło założenia i zaczęło działać, jako złożona konstrukcja. Coś jakby "zadziałało".
@@miko5071
spracowało
Wielki słownik ortograficzny PWN*
spracowany; -ni
spracować się -cuję się, -cują się
Słownik języka polskiego PWN*
spracowany
1. «taki, który zmęczył się pracą»
2. «świadczący o wykonywaniu przez długi czas ciężkiej, męczącej pracy»
spracować się «zmęczyć się pracą»
Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego*
spracować
spracowanie
spracowany
spracować się
@@janhnatowicz6632 W PWN brakuje definicji "wykonało zadanie do którego zostało przeznaczone". Ja w tym kontekście w wielu miejscach słyszę "coś spracowało".
@@janhnatowicz6632 jest jednak różnica pomiędzy słowem spracowany, czyli zmęczony pracą a określeniem, że coś ze sobą spracowało, czyli zadziałało... Może warto zadać pytanie autorowi wypowiedzi, aby rozwiać wątpliwości?
To przede wszystkim pokazuje że w Polsce nic się nie zmieniło, tak jak był burdel tak jest dalej, my to chyba mamy w genach stwierdzam z przykrością
Ro prawda
"Oszczędzać" nam też nie za bardzo wyszło. Dlaczego "oszczędzać" oznaczało, że nasze łosie ani razu nie poleciały w osłonie myśliwców? Przecież straty przez to były większe.
Dlacze brygada pościgowa miała 50% strat już 1 września mimo że tego dnia walczyła praktycznie tylko z bombowcami wroga?
Nawet ta doktryna minimum "oszczędzać" nie była możliwa do realizacji przy przewadze technicznej wroga.
Chętnie bym posłuchał odcinka o brygadzie pościgowej właśnie 1 września, czemu to się tak posypało już pierwszego dnia, mimo że przeciwnik pierwsze ataki na Warszawę robił bardzo ostrożnie.
"nasze łosie ani razu nie poleciały w osłonie myśliwców"
Bo P-11c nie był w stanie dotrzymać Łosiowi tempa?
@@Gregolec Prędkość przelotowa łosia była niższa niż prędkość maksymalna p11. Tym bardziej łosia z bombami. Prędkość maksymalną miał nieco większą ale opłacało się w drodze powrotnej ciut zwolnić by mieć osłonę. Prawdziwym powodem były straty brygady oościgowej 1 września. Jeśli zdziesiątkowana brygada miała dalej bronić Warszawy to po prostu nie miała czym eskortować łosi. Pierwsze bombardowanie wykonały one właśnie 2 września.
@@Kris1dark Nie jestem nerdem lotnictwa, ale mam silne wrażenie, że "prędkość maksymalna" myśliwca nie służyła jako "prędkość przelotowa" podczas - z natury długotrwałej - eskorty bombowców. Silniki lotnicze nie były dostosowane do długiej pracy z maksymalną mocą.
Może miałoby to sens w stylu spotkania nad celem, aby bombowce osłonić mysliwcami we wrażliwej fazie wykonywania zadania - ale jak to zorganizować bez radia/procedur?
@@Gregolec To nie był Pacyfik. Z Warszawy daleko nie było nawet do Katowic czy Krakowa. A jeśli nawet to nie pomyślano o użyciu w misjach osłonowych lotnictwa poszczególnych armii. Lotnictwa myśliwskiego do osłony KOP nie stworzono wcale, ono by mogło też osłaniać te misje. Argument o braku prędkości brzmi gimbacko mądrze (mam na myśli radośnie mądrze, bez obrazy) ale zwyczajnie nie tłumaczy braku eskorty.
Brak samolotów myśliwskich tak. :)
Brak i ilości i brak ich przeżywalności i brak skuteczności. Nam się lotnictwo myśliwskie wykruszyło w ekspresowym tempie. Dwa dni i zostały ogryzki i w armiach i w brygadzie pościgowej.
nie wiem czemu sluzy obszerne cytowanie raportu generala Zajaca ,przeciez sam pan mowi ze wojna nagle zapukala do drzwi, Rayski odpowiadal za tor pokojowy ,za koncepcje dlugofalowe rozwoju sprzetowego ,strategicznego a wszystko rozbijalo sie o kase,Zajac swoimi decyzjami wprowadzil chaos w planach produkcyjnych zakladow lotniczych ,moze dla rownowagi warto przytoczyc memorial Rayskiego
Subskrybuję niniejszy kanał. Z przykrością muszę stwierdzić, że odcinek niniejszy jest jednym ze słabszych w wykonaniu Pana Norberta Bączyka. A znamy się z niejakiego dewuuuesa. Pan wie i ja wiem. I tyle.
Co mi sie podoba w calokształcie idei Podcast , że Pan Bączyk jest takim współczesnym Wołoszańskim. Zobaczcie w 43 minuty Pan Bączyk mówi o tym o i tamtym w lotnictwie. Kto ma jakąś wiedzę w dziedzinie uzna, że Pan Bączyk pierniczy głupoty , ale jak sie zmieścić w krótkiej jednostce czasu ?
Szanowni którzy to czytacie i chcecie sie dowiedzieć czegoś o lotnictwie wojskowym lub cywilnym tak to czytajcie Cynka, Malaka , Glassa, Mazura. Jak ktoś odkopie to Subotkina.
Konkluzja jest taka , ze trza niniejszy byt wspierać ideą i wypowiedzią.
"w 43 minuty Pan Bączyk mówi o tym o i tamtym w lotnictwie. Kto ma jakąś wiedzę w dziedzinie uzna, że Pan Bączyk pierniczy głupoty , ale jak sie zmieścić w krótkiej jednostce czasu?"
Nie da się ukryć, że Norbert i Kamil pokrywają dość szeroki zakres tematyczny i dają sporo skrótów dla różnych aspektów. Też często to zauważam - i z wieloma twierdzeniami mógłbym się spierać, ale to bardziej kwestia rozłożenia akcentów.
Właściwie w rozumieniu odbiorcy popularnego zawsze wskazywane są najistotniejsze elementy układanki.
`` a naszych orłów widać nie było ``
Bardzo słusznie podkreślono dobrą strategię użycia przez gen. Zająca polskiego lotnictwa w 1939. Przykładem przeciwstawnym był atak 141 eskadry myśliwskiej na kolumny zmotoryzowane wroga zakończony masakrą na rozkaz d-cy Armii Pomorze, co pokazuje, że lotnictwo powinno być samodzielnym rodzajem sił zbrojnych nie podlegającym rozkazom piechociarzy.
pozdrawiam
👍
Biedne państwo projektujące dziesiątki samolotów: żubr, łoś, sokół, wilk, dzik, sum. Może Pxxx chomik i P xxx złota rybka?
To na tle przemysłu światowego i tak nie było dużo. Dziesiątki prototypów tworzyły poszczególne firmy lotnicze czy w Niemczech czy w krajach zachodnich.
Wszystko to było doskonałe na papierze, gdyby nie beton, który twierdził, że wszystko musi produkować albo krajowe PZL albo nic.
Złotej rybki nie było.
@@sawomirromandoraczynski-gk5nb Złota rybka by nie pomogła, bo trzy życzenia to za mało, aby ówcześnie stworzyć silną Polskę.
Powinni iść w specjalizacje. Tak jak my. Mało czasu , po co wydawać kasę na okręty jak artyleria przeciwokrętowa wystarczy. By obronić Polskę powinno się mieć ; Obrona Powietrzna Najważniejsza. Artyleria Rakietowa i mobilną. Obserwacja. WRE. Fortyfikacja wschodniej granicy by nie można było wjechać bojowo. W terenie rów przeciwczołgowy plus zęby smoka wystarczą. Drogi trzeba zaminować. Warunek musimy mieć potężną siłę ognia Artylerii i potężną Obronę Powietrzna i potężne moce produkcyjne amunicji. To powinny być nasze Priorytety. Trzeba zlikwidować rozdymane programy socjalne. Wolność Polski jest Najważniejsza ?
Może jakiś odcinek o kampanii morskiej na guadalcanalu? :)
Zróbcie podcast o pojeździe szturmtiger
Problemem polskiego lotnictwa był brak koncepcji, rozdrobnienie pomysłów, rozdrobnienie konstrukcji i planów. Takim konkretnym przykładem było trwonienie środków na budowę silnika Foka, którego i tak nie potrafiliśmy zbudować. Podobnie jak brak możliwości budowy podwozia chowanego. Trwonienie środków na zakupy silników mocy 400 kM, które dawały "zawrotną" prędkość od 300 km/h do góra 420 km/h. Problem z koncepcją użycia lotnictwa ujawnił się w 1939 roku, gdy użyto Łosi do bombardowania dywizji pancernej (XV i XVI dywizjony). Użyto myśliwców P 24 do ataków także na dywizję pancerną pod m. Gruta. Zmasakrowano je. Za to ponad 30 Łosi przeleciało do Rumunii bez choćby jednego użycia bojowego. Reasumując, problemem nie tylko lotnictwa było dowództwo składające się z bawidamków, oficerów zakochanych w konikach i kompletnie nie rozumiejących wymogów nowoczesnej wojny.
@@jarkogonzo7432 Wybacz, moja przejęzyczenie. Oczywiście chodziło mi o P - 11 c.
Panowie. Cenię Waszą aktywność, ale odcinki o lotnictwie akurat są troszkę zbyt powierzchowne. Mało tego, zbyt beletrystyczne. Jeżeli opowiadamy o lotnictwie, to niekoniecznie tylko o polityce. Tak się zdaje. Nie znaleźliście również odpowiedzi na clue zagadnienia. Dlaczego nasze lotnictwo we wrześniu miało taki, a nie inny poziom. I nie mam na myśli wątku polityczno-finansowego, ale techniczny. Tworzycie dużo w krótkich odstępach czasu. Obawiam się, że cierpi jakość.
Rozmowa o technicznych aspektach zagadnienia jest bez sensu, sprowadza się do dyskusji modelarzy. Mogliśmy mieć świetne technicznie samoloty (i nawet jeden mieliśmy, vide Łoś), ale bez sprawnie zorganizowanych procedur, zaplecza i całego systemu/doktryny to było bez znaczenia. I znów ten Łoś to pokazuje, bo nie wniósł niemal nic.
"Właśnie że wątki polityczno-ekonomiczne są najciekawsze."
Wręcz należy powiedzieć, że na strukturę i efektywność lotnictwa mają największy wpływ. Większy niż gałąź inżynierska czy produkcyjna.
I to nie tylko w Polsce, bo np. w Rzeszy, gdzie prześladowanie Heinkla tak świetnie się przysłużyło Liftwaffe.
A w ZSRR na prześladowaniu Polikarpowa tak świetnie wyszło WWS.
W sumie odcinek o amerykańskiej potędze lotniczej bardzo ładnie pokazywał dlaczego polityczno-ekonomicznie - obok oczywiście potężnego przemysłu - USA było w stanie wystawić tak przydatną i jednorodną siłę lotniczą.
32:04 mały błąd ;)
Posłuchałbym o japońskich jednostkach kamikaze
Bieda, bieda i brak przemysłu. Dało się pójść na skróty, ale należało się skupić zupełnie na czymś innym. Gonienie za nowymi samolotami było niepotrzebnym traceniem zasobów. Nie chodzi o konstrukcję, ale o samą produkcję. Pierwszą rzeczą na której powinni się skoncentrować, to produkcja silników. Kiedy ma się silniki można dookoła nich tworzyć różne konstrukcje. Jednak najlepszym rozwiązaniem były by zakupy, np w USA. Przemysł lotniczy to był drogi biznes, który wymagał rozwiniętego przemysłu. Nas nie było stać, aby produkować wszytko.
Z tymi zakupami to nie tak łatwo, skąd dolary brać panie?? Mieliśmy licencję Bristola i to było okay. Tylko Rayski cały czas szukał w miarę małych , ekonomicznych silników, stąd miraż Foki.. Przegapiliśmy sprawę Mercurego VIII a na nim można było oprzeć sporo konstrukcji. Dodatkowo można było ponegocjować z Amerykanami jednak. Dyrektor LOTu miał tam " chody ", co mogło wiele pomóc. Trzeba było budować też drugą fabrykę silników wcześniej, może jednak pod amerykańskie silniki? Zainteresowanie Amerykanów było ale nie podjęto nawet próby rozmów.
@@Mark-cw6os BF109 wchodził do wojny z silnikiem o mocy 1000KM. Licencja na Bristola była źle wydanymi środkami. Co nam dała? Każdy samolot z silnikami 650KM był od razu przestarzały. Pierwsze przed wojenne Curtisy P36 mogły być czymś co zmieniło by wygląd walk powietrznych w 39 roku. US Army kręciła na nie nosem. Model Curtisa przegrał wtedy z jakimś wynalazkiem od Republic. Niemcy nie mogli by już robić co tylko chcieli na niebie. Moce produkcyjne należało skupić na pojazdach i artylerii. Czas pionierów w lotnictwie już wtedy przeminął. Amerykanie mieli w tym czasie samolot i moce produkcyjne. Samolot lepszy od wszystkiego co u nas latało. Również już wtedy było widać, że jak silnik nie jest na poziomie 1000KM, to już się nie będzie nadawał do projektowanych samolotów bojowych. Armaty Boforsa ładować na podwozia od tankietek, a samoloty kupić.
@@1kcal915 hmm, u Amerykanów trzeba było kasę wyłożyć na stół no i te dostawy to nie tak szybko. Zobacz kiedy doszły dostawy do Francji. Opieram się na zdaniu fachowców, Bristol był b.dobrym silnikiem, dopracowanym. B.dobre ratio mocy do masy. Liczy się także opór czołowy silnika i masa. Jak by dobrze zakombinować z Mercurym VIII to byśmy chyba mogli mieć coś na poziomie n. Morane'a. Latało by to może coś ok. 480. Messerschmitt dopiero w wersji E robił dużą różnicę ale ich dużo nie było no i mielibyśmy w zasięgu bombowce niemieckie a nie jak w realu że ich dogonić nie mogli na 11-tkach. Potrzebowaliśmy samolotu na bombowce a nie do stricte walk myśliwskich. Swoją drogą można było w tym czasie myśleć o silnikach o mocy 1000 i powyżej. Tutaj współpracę z USA bym jak najbardziej widział.
W Wikipedii nie znalazłem zdjęcia Karasia z oznaczeniem P23. W Google nie natrafiłem na takie zdjęcia też. Za to znalazłem fotkę z Rumuńskim Karasiem z oznaczeniem PZL23. Proszę autora o link do fotek z oznaczeniem PZL P23.
To słabo szukałeś: pl.wikipedia.org/wiki/PZL.23_Kara%C5%9B#/media/Plik:Pzl.23_2.jpg
Poza tym polecam zajrzeć do publikacj Polish Wings nr 17, strony 20, 21, 30, 36, 38, 39, 40, 41... Więcej przykładów chyba nie trzeba? :)
@@sebastiannocon2142 Dzięki. Widocznie przeoczyłem. Pozdrawiam.
Czyli "Nie stanęliśmy do jednej walnej bitwy", "Nie daliśmy się wszyscy zabić", bo Wszyscy uciekliśmy do Francji.
Tak tak .co jak co w powietrzu byliśmy cholernie mocni :)) podobnie jak na morzu - mocarstwo)))P
Ostatnio słyszałem coś o akcji w której amerykanie i wermacht wspólnie walczył z SS
pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_o_zamek_Itter
Lotnictwo bylo slabe,przestarzale,rozdrobnione zle rozlokowane.Juz na poczatku zostalo pozbawione zaplecza.Lepiej zarzadzane moglo skuteczniej,ale krocej dzialac.
Komentarz kontrwywiadu
PZL P.24
Bączyk jest przechuj gość, hehe.
Może teraz idźmy za ciosem i zróbmy materiał o Polakach w bitwie o Anglię?
L
Ie było nic o rozkazie ataku kolumn pancernych przez Karasie. Stracony przez ten idiotyczny rozkaz sporo samolotów!!!
Generał Rajski. Pamiętaj
Żaden.potencjal...tragedia!!!!
Karaś, to dopiero było kuriozum, po co taką konstrukcję zbudowano to chyba nikt nie wie, ale kasa wydana, premie były wzięte i sanacyjni oficerowie byli zadowoleni
samoloty obserwacyjne były używane przez całą II wojnę. To akurat nie był jeszcze najgorszy pomysł chociaż w warunkach przytłaczającej przewagi w powietrzu wroga nawet myśliwce mają problem z wykonywaniem swoich zadań. Natomiast kompletną katastrofą było użycie ich jako samolotu szturmowego, którym nigdy nie był
Jak zobaczyłem temat odrazy pyklem
Nie potrafię zrozumieć dlaczego nie wysłano "Łosi" do zbombardowania Berlina. Efekt zwłaszcza psychologiczny byłby przeogromny.
@@marekduczmanski8069500 kg bomba to za mało na pancernik. Należy wziąć pod uwagę odległość od bazy, ilość samolotów i bomb, bo co gdy trzeba będzie powtórzyć atak?
Pierwszy atak mógł zaskoczyć ale drugi, trzeci atak to już obrona plot by nie dała się zaskoczyć.
@@marekduczmanski8069 Bombowcem horyzontalnym ciężko (o ile to w ogóle możliwe) zatopić okręt bez użycia torped. Do ataków na okręty przeznaczone były bombowce nurkujące lub przenoszące torpedy.
@@HuiLongZhan
Ciekawa teoria. Szkoda że nie znali jej Niemcy. Może nie wysłaliby He-111 i ORP Grom by ocalał.
@@Borubar_de_San_Escobar Proszę porównać jakie bomby, w jakiej liczbie i o jakiej masie zabierał He-111 a jakie bomby (dodatkowo masa i liczba) zabierał PZL "Łoś". Polskie lotnictwo nie miało podejścia do Luftwaffe, chociaż udało się wyprowadzić w pole Abwehrę i niemieckich lotników, gdyż meldowali, że walczyli z PZL 24.
@@HuiLongZhan
Nadal mowa o bombowcu horyzontalnym, uzbrojonym w zwykłe bomby, a nie w torpedy.
Grom został zbombardowany że średniego pułapu, standardowymi 250 kg bombami. Nie odnoszę się do możliwości Łosia. Twierdzę tylko, że teza o konieczności użycia przeciw okrętom bombowców nurkujących, bądź torpedowych, jest fałszywa.
Co z tego że polscy piloci i załoga naziemna byli bardzo dobrze wyszkoleni, skoro flotylla była przestarzała? Wbrew pozorom pilot i samolot liczą się podobnie. Garlland i w popkulturze Maverick mogą sobie gadać takie bzdety że liczy się pilot a nie maszyna bo i Niemcy za wojny i Stany obecnie mają nowoczesne lotnictwo. A gdy podczas wojny ścierają się podobnie silne (lub podobnie słabe) siły powietrze to wtedy trochę bardziej liczy się szkolenie. Ale faktycznie liczy się bardziej ilość czy raczej dobry balans szkolenia, ilości i nowoczesności. Wojna powietrzna na Ukrainie potwierdza że obie strony konfliktu są słabe. Ukraińskie ilościowo choć nadrabia wyszkoleniem, improwizacją motywacją. Rosyjskie jest słabe jakościowo, mają słabe szkolenie, ich samoloty technicznie trochę niedomagają oraz jest autentyczny strach przed zestrzeleniem i pójściem do niewoli (czy raczej bycia zatłuczonym przez cywilów). Ale jednak mimo wszystko to Rosjanie mają więcej samolotów, choćby te Migi 31 co strzelają Kindżałami z terenu Rosji i Białorusi
Tu pozorow zadnych nie ma.Iloczyn jakosci sprzetu i umiejetnosci ludzkich daje porzadany efekt. Wtedy przeciwnik robi w kalesony na brazowo. Zrozumialalas Polciu?
A co z tym peryskopem gerlacha? Ukradli nam go przed II ww co dało dużą przewagę naszym wrogom
Gundlacha*
to chyba całkiem normalne, że wróg chciał ukraść dobre rozwiązanie. Trzeba było dobrze pilnować, a nie mieć pretensję, że ukradli.
Dzisiaj mamy tą samą sytuacje.
Dzisiaj samoloty mogą przelecieć na tankowaniu w powietrzu tysiące kilometrów gdy zajdzie taka potrzeba. Nie da się też zgromadzić armii potajemnie w erze satelitów. Czasy mogą wydawać się podobne pod pewnymi względami, ale świat jest inny
Przez dwadzieścia lat zrobili tyle, a Iii RP zrobiła ile? Może faktycznie, jak ma to wszystko pierdolnac, to po co robić cokolwiek.