naprawdę nie ma różnicy między ziemniakiem 40vol a Winem owocem fruktozą 13 vol i siarka ? Biedni Greccy Bogowie i Francuzi , Francuz płodny, dobry w łóżku, mniej siwy i szczęśliwy z widoku z okna.
Tylko się dopytuje w sensie że ilość niekoniecznie trucizny ma znaczenie. Ponieważ trochę się ze wstępu pogubiłem ale idąc za filmami z RUclips wiem że ilość ma znaczenie proszę mnie poprawić jeżeli się mylę
@@freelancer001 ilość ma znaczenie ale drugorzędne bo wg najnowszych badań nawet minimalne dawki alkoholu są szkodliwe tak więc nie ma bezpiecznej dawki. W.tym kontekście nie sprawdzą się powiedzenie że.dawka czyni truciznę.
11 miesięcy bez etanolu, silnie toksycznej i rakotwórczej substancji. Wcześniej nie pamiętam kiedy miałem weekend, długi weekend, urlop, wyjazd czy jakiekolwiek wolne bez alko. Piątek wieczór wchodziło 4 do 6 piwek, bo przecież dzielnie pracowałem cały tydzień to mi się należy... W sobotę kolejne tyle, albo i więcej. Niedziele też musiałem zakontrować dla zdrowotności jednym albo dwoma. I tak blisko 20 lat. Praktycznie każdy weekend, wyjazd, dzień wolny. Nie miałem nad tym kontroli. Odstawiłem w wieku 39 lat. Pierwsze realne efekty zauważyłem po około trzech miesiącach. Zacząłem się wysypiać, wróciły sny. Wróciła chęć do nauki, wróciła ciekawość świata o której zapomniałem, wróciły książki. Wcześniej w czwartek czy piątek już ledwo dawałem radę a dziś jest sprężyna! Mam moc przez cały tydzień i w pracy i dla rodziny! Przestałem odkładać codzienne sprawy w nieskończoność. Wrócił spokój, nie jestem już chodzącą bombą, przestałem się spinać z byle powodu. Zapomniałem co to takiego zgaga, która wcześniej nie dawała mi spokoju. Znajomi, którzy dawno mnie nie widzieli twierdzą, że ubyło mi lat. Pewnie dlatego, że zniknęło zmęczenie z twarzy. Wreszcie po 11 miesiącach schudłem 18 kg. Do relacji z żoną + 700 pkt! Dziś już wiem, że nie wrócę do etanolu! Bo i po co jak można pięknie żyć! Żadna używka nie daje takiego kopa jak czysta głowa i świadomość, że to ja tu rządzę a nie jakaś substancja!!
Stary, w idealnym momencie mojego życia obejrzałem Twój filmik. Akurat zmagam się z regularnym piciem piwa. Od ponad 3 miesięcy niemal codziennie piję 2 piwa, bo odeszła ode mnie dziewczyna i wmówiłem sobie, że piwo wieczorem sprawia, że mogę lepiej zasypiać i dłużej spać dzięki czemu nie zadręczam się myśleniem o tym, że jestem sam. Poza tym wmawiam sobie, że dobrze jest w duszny dzień napić się zimnego piwa. Trzymajcie proszę za mnie kciuki, bym odstawił wreszcie picie alkoholu. Kiedyś potrafiłem miesiącami nie pić alkoholu i nie miałem z tego powodu żadnych problemów.
Do materiału dodam jeszcze jeden efekt uboczny… o ile po napiciu się alko odnosi się wrażenie że jest łatwiej emocjonalnie, następnego dnia samopoczucie pikuje niżej niż było poprzedniego czyli gdy było kiepskie to następnego dnia jest masakrycznie kiepskie… Trzymam kciuki za Ciebie.
@@czasnasuczypogodybo podczas picia mózg produkuje dużo serotoniny a na kacu nie zdąży jej produkować tyle ile powinno być, a to jest hormon szczęścia
@@wojfer87 to łatwiejsze zasypianie po piwie sprawia, że pozbawiasz się fazy płytkiego snu, podczas której organizm się regeneruje 🫣 przez to zasypiasz szybciej, ale się nie wysypiasz. Bo organizm walczy z dopaminą wydzielając kortyzol i adrenalinę, stąd wybudzanie się po kilku godzinach ;) polecam książkę 30 dni bez alkoholu ;) Sporo informacji na takie tematy ;)
Nie zrobi takiego samego materiału bo Maria nie jest tak dobrze przebadana jak alkohol ze względu po pierwsze na dużo mniejsze spożycie w społeczeństwie a po drugie w wielu państwach nadal zakazana a więc badania są dodatkowo utrudnione. Na obecną chwilę wiedza naukowców jest na poziomie tego że jest narkotykiem ale dużo mniej szkodliwym społecznie niż alko i dużo mniej uzależniająca . Dodatkowo ma mniej niszczący wpływ na organizm. Oczywiście żeby nie było to nadal jest narkotyk więc nie ma co upiększać jego wizerunku.
4 месяца назад+137
Zrobię, jest sporo danych w temacie długoletniego palenia zioła.
Idealnie byłoby jakbyś w takim filmie przedstawił również temat jedzonego zioła. THC metabolizowane przez wątrobę troszkę inaczej wpływa na mózg człowieka i jestem ciekaw czy różni się on znacząco od zwykłego palenia jeżeli chodzi o ewentualne szkody. Mam nadzieję, że w takowym materiale przedstawiłbyś skutki samej substancji psychoaktywnej, a nie tego, że jest to szkodliwe jak papierosy bo się spala itd.
@@karetmistrz Wszelkie substancje mogą uzależniać, na zasadzie związków z emocjami, natomiast 2 najbardziej szkodliwe z powodu uzależnienia czysto chemicznego, to cukier i alkohol. Marihuana jako taka nie uzależnia chemicznie, natomiast nawyk wypracowany jako kompensata stanów depresyjnych już tak.
Nie piję alkoholu od 6 miesięcy i jestem mega szczęśliwy. Uwalniam swoją duszę i ciało od tej trucizny. Życie stało się o wiele piękniejsze i prawdziwe.
Nic tylko pogratulować :)Nie wracaj do tego gówna. Dopiero jak człowiek przestaje pić kilka miesięcy zauważa jak zajebiste jest życie bez alko, też mam znajomych którzy już po 3 miesiącach codziennie przychodzili do pracy i zamiast chwalić się ile wypili,chwalili się że czują się super, że nie wiedzieli że tak zajebiście jest nie pić.
Jako osoba która posiada ojca który chorował na alkoholizm kilka dekad mogę powiedzieć że jest to przerażające jak w tym kraju ten problem jest znormalizowany.
4 месяца назад+18
No nie jesteś sam, wg. statystyk mamy jakieś 2,5 mln osób w rodzinach gdzie przynajmniej jeden dorosły jest alkoholikiem. To zajebiście dużo ludzi pokrzywdzonych.
@@stefankoslowski6050 Niestety ale Polacy mają mentalność typu "piwo to nie alkohol" a sami nie potrafią odbyć dnia bez takowego piwa więc to już alkoholizm. Albo jak niektórzy żyją po to - byle do weekendu a we sobotę trzeba się napić i nachlać by ulżyć sobie, błędne koło i nieznośne życie - też alkoholizm.
@@stefankoslowski6050czy to jakas racjonalizacja i umniejszanie problemu, bo jak wszyscy to wszyscy. Ty rowniez. Prawda jest taka ze ci ,,wszyscy,, to srodowisko w ktorym sie obracasz. Nie znasz przeciez wszystkich polakow. Dlaczego alkoholicy nie znaja lub znaja niewiele osob nie pijacych? A co by z nimi robili?
Kiedyś w czasach studenckich i post-studenckich sięgałam po alkohol w czasie imprez (średnio 3 razy w miesiącu), głównie ze względu na nieśmiałość i żeby nie odstawać od reszty (co za głupota z perspektywy czasu). 3 lata temu zaczęłam stopniowo ograniczać imprezy i alko, a ostatni raz wypiłam pół roku temu, na sylwestra. Różnica w samopoczuciu jest ogromna, czuję się świetnie jak na siebie. Od zawsze byłam zbyt wrażliwa, miałam nerwicę, depresję, ostre migreny i bezsenność i bywa, że źle się czuję, ale obecnie mój NAJGORSZY dzień i tak jest lepszy niż ten, który kiedyś uznałabym za najlepszy (za czasów picia). Mogę powiedzieć, te wszystkie moje niedogodności związane z psychiką (razem z moją pasją i ambicjami) w pewnym sensie uratowały mnie od alkoholu, bo uznałam, że po pierwsze szkoda hajsu i czasu na zdychanie jeśli chcę osiągnąć swoje cele, a po drugie skoro i tak mam te wszystkie problemy, to po co jeszcze sobie dowalać kacem i brakiem przejrzystego umysłu. Nie ma na świecie gorszego uczucia niż kac, a dokładnie 'hangxiety' (niepokój na kacu). To jest tak obrzydliwe uczucie... I jeszcze ten kapeć w gębie na drugi dzień i zgniła energia, człowiek czuje się wtedy jak żul. Fuj... Jestem sobie wdzięczna, że już nie sięgam po ten ogłupiacz, a co do ludzi, wybieram teraz tylko takich, przy których mogę być sobie dziwakiem i sztywniakiem ile wlezie, a oni i tak mnie zaakceptują i nie będą oceniać :)
Kilka lat temu praktycznie całkowicie odstawiłem alkohol i zacząłem zauważać jak bardzo wpływa on na ludzi jak i nawet na całą naszą kulturę. Polecam każdemu przejść taką eksperymentalną abstynencję i spojrzeć z boku jak głęboko substancje mogą wpływać na człowieka.
Nie pije alkoholu już ponad 3 miesiące to najlepsza decyzja mojego życia i to nie problem rzucić picie problemem staje sie być trzex̌wym to dopiero wyzwanie pozdrawiam
Użytkownicy alko celowo spowalniają aktywność mózgu poniważ impulsy elektryczne czyli myśli są tak intensywne, że idzie oszaleć. Aktywność mózgu spowalnia również medytacja, która jest zdecydowanie zdrowszą akternatywą, jednak nie znajduje zastosowania np. u adhd-owców. Dlatego niektórzy eksperci od adhd uważają, że to ono staje sie przyczyną zależności alkoholowej.
Niesamowite jest to, że Ciebie to dziwi. Tak jakbyś przybył tu z innej planety. Słuchaj zatem uważnie: gatunek ludzki tak po prostu ma, a rozum w wielu sytuacjach nie ma zbyt wiele do powiedzenia bo rządzą nami irracjonalne siły i potrzeby.
@@krystian5476 A uważasz, że jest rzeczą powszechną, że ludzie mają tę kontrolę nad swoimi mózgami ? Skoro mają, to z jakiego powodu istnieje psychiatria, psychologia, filozofia egzystencjalna i wykłada się to na katedrach i uczelniach medycznych ? Spróbuj umówić wizytę do psychologa. Podobno czeka się tygodniami. Z Jungiem czy Nitzschem z jednej strony, czy lekarzem przepisującym tabletki z druegiej ? Nie wspominając tysięcy pseudo-coachów od wszystkiego łącznie z psychologią sportu, porad biznesu itp. Albo jesteś trolem - algorytmem, albo bezmyślna osobą bo nie pisze nic, co wykraczałoby poza zwykła obserwacja otaczającej rzeczywistości. Dobranoc.
@@krystian5476 nie współczuj bo dobrze ci kolega wyżej napisał. Cukier jest niezdrowy, hamburgery, czipsy, a i tak to wiedząc je spożywasz. Po prostu część niezdrowych przyzwyczajeń jest mniej szkodliwa, a inna bardziej. W tych czasach mnóstwo ludzi wie, że alkohol jest szkodliwy, a na imprezach czy weselach na palcach jednej ręki policzysz osoby, które nie piją...
Najczęstsze pytanie kiedy odmawia sie alkoholu . - "A dlaczego Ty nie pijesz "? To są tak zwani przyjaciele od kieliszka . A gdzie jest ta więź kiedy stajesz sie alkoholikiem ? Gdzie Ci wszyscy " przyjeciele "?
Prawda. Odkąd nie piję właściwie straciłem kontakt z większością znajomych. Czasem to była moja decyzja a czasem ich, ale w ostatecznym rozrachunku nie żałuję bo jak teraz patrzę na nich trzeźwym okiem to oni nic ale to absolutnie nic nie wnosili do mojego życia. Chyba że pierd...e o niczym i budowanie zamków na piasku po spożyciu jest jakąś wartością. Pomijam opis tego w jaki problemy życiowe się wpakowałem przez te znajomości. Książka tego nie opisze.
Od dłuższego czasu biję się z myślą o kompletnym zrezygnowaniu z alkoholu (udało mi się z fajkami w zeszłym roku, więc świadomość, że "jak chcę to potrafię" jest) i przyznam Ci, że ten materiał to chyba jest ten finalny motywator którego potrzebowałem :)
Trzymam kciuki, mam nadzieję, że zacząłeś już robić postępy! :D Mimo iż nigdy sam dużo nie balowałem, od przeszło półtorej roku jestem kompletnie trzeźwy, a moim ulubionym napojem jest woda. Od czasu do czasu napiję się jakąś herbatę.
@@ghorri7 Niestety miałem małe potknięcie, raz do obiadu wypiłem piwo i uruchomiło to małą serię (przez małą mam na myśli 1-2 piwa w tygodniu + raz trochę więcej na koncercie). Na ten moment jestem 3 tygodnie bez i zacząłem czuć jakąś dziwną niechęć do alkoholu (nie miałem okazji też nigdzie wychodzić więc nie wiem czy nagle się ta chęć nie odezwie przy okazji jakiegoś wypadu). Jednocześnie też zaczynam czuć że jakoś pozytywniej we łbie się robi (większa przyjemność z wielu czynności). Nie mniej, wczoraj stuknął mi równo rok od rzucenia papierosów więc postanowiłem, że to dobry moment żeby twardo podjąć decyzję o nie piciu i za rok móc świętować jednocześnie 2 lata bez fajków i 1 rok bez alkoholu.
czy jest możliwość podobnego odcinka odnośnie nikotynizmu? Dotyczącego wszystkich sposób zażywania. Myślę że to również problem dotykający społeczeństwa
4 месяца назад+21
Zrobię, muszę zebrać tylko sporą ilość badań i danych.
Sama nikotyna nie musi być szkodliwa, tak jak kofeina. Natomiast substancje towarzyszące, jak dym, owszem. Tu jednak wiele się robi, aby ograniczyć lub nawet wyeliminować konsumpcję. Np już nie wolno reklamować papierosów. Dawniej prawie automatycznie mężczyźni częstowali się papierosem. Do dziś tak jest z alkoholem.
@@zdzislawdomzalski7742 z tego co słyszałam, sama nikotyna też taka nieszkodliwa nie jest i wpływa negatywnie np. na przyswajanie witaminy c i chyba też ogółem na mózg
Jejku, jak ja się cieszę że nie pije alkoholu. Oczywiście, swoje wypiłem, ale nigdy tak żeby być w ciągu przez kilka dni... Zdarzyło mi się 2x film urwać (błędy młodości xD) ale po drugim powiedziałem - koniec... Teraz jak widzę osoby pijące/pijane to aż bardziej mnie odrzuca od procentów
Milem dwu miesięczną przerwę w piciu, była to pierwsza taka przerwa od zawsze... po dwóch miesiącach poczułem się lżej (dopiero) po dwóch na wielu płaszczyznach mojego funkcjonowania: lepsze myślenie, łatwiejsze zrzucanie nadmiarowej wagi, czystsze myślenie, chęć do wyjścia z domu i spacer, energia do życia a nie siedzenia na kanapie, lepszy sen zacząłem spać powyżej 6godzin gdzie standard to było 4-5, lepszy stolec w końcu w postaci stałej a nie non stop płynnej, lepszy kontakt z najbliższymi, brak rozdrażnienia.
Fajnie i nawet się z tym zgodzę, ale skoro alkohol szkodzi, cukier szkodzi, tłuszcz szkodzi, kawa szkodzi, nikotyna oczywiście szkodzi to jak żyć i mieć z tego życia jakieś małe przyjemności? Całe współczesne jedzenie jest w zasadzie trucizną powodującą raka, nadciśnienie, cukrzyce lub inne choroby, warzywa i owoce kupione w sklepie bankowo były czymś pryskane i sztucznie nawożone, bo liczy się zysk producenta i dalej sieci handlowej, zresztą prawda taka, że jak nie popryska to połowę plonu zjedzą robaki i zagłuszą chwasty. Nawet warzywa z własnego ogrodu nie koniecznie muszą być zdrowe, bo nikt nie bada co mu spada na te warzywa wraz z deszczem. Gdy kupi się jabłko w sklepie potrafi ono leżeć przez dwa tygodnie i nic go nie rusza, a jabłko zerwane w ogrodzie po trzech dniach zaczyna się psuć. Z drugiej strony dawniej ludzie odżywiali się zdrowo i naturalnie, a i tak umierali w wieku 30-40 lat, bo medycyna nie była rozwinięta, nie znano np. antybiotyków i choroby współcześnie uważane za niegroźne wtedy były śmiertelne. Prawda jest taka, że każdy kiedyś umrze, przeżycie życia będąc nieszczęśliwym i odmawiając sobie wszystkiego "bo jest niezdrowe" to chyba nie najlepsze rozwiązanie dla własnej psychiki, bo stan umysłu też jest ważny. I nie bronię alkoholu, chodzi mi o całokształt, trzeba umieć to sobie zbalansować, życie to nie tylko zabawa i zaspokajanie zachcianek, ale też nie powinno być umartwianiem się jak w klasztorze tylko dlatego, żeby przeżyć jak najdłużej. No chyba, że ktoś chce być w klasztorze i jego psychika to akceptuje.
Mordo, ale niezdrowe jedzenie, które dzisiaj mamy nie rozpierdala rodzin, nie powoduje syndromu DDD i DDA u dzieci, Nie wpędza twoich bliskich w bycie zaszczutym, zmanipulowanym przez toksycznego alkoholika, który zrobi wszystko i poświęci wszystko żeby móc się napić. To nie jest tylko kwestia zdrowia. To jest kwestia niszczenia sobie życia, a co gorsza ludziom w twoim otoczeniu. Ludziom, którym na tobie zależy. Ja sobie uświadomiłem, że już nigdy nie będę pił. Bo każda dawka etanolu podkopuje mnie, mój potencjał, moje ambicje, każda dawka rozpierdala coś w moim otoczeniu, zabiera mi kawałek życia, kawałek książki którą mógłbym przeczytać gdybym nie pił, progresu na siłowni, który bym osiągnął gdybym się lepiej wyspał. Tego nie da się ocenić
Tylko roznica jest taka, ze cukier i tluszcze sa potrzebne i maja pewne korzysci ze stosowania. Maja tez ilosc ktora jest korzystna i bezpieczna. Alkohol jest tego pozbawiony. Jego spozycie nie daje zadnej korzysci, a powoduje same straty i szkody.
Nie piję od 1 grudnia 2023 roku czyli już ponad 11 miesięcy. Czuję się z tym świetnie. Po każdej imprezie widzę jak ludzie wyglądają w trakcie i po niej. Za każdym razem cieszę się, że jak następnego dnia wstanę mogę być tak samo efektywny jak przed imprezą i jestem z tego powodu dumny.
Nie piję od 1 stycznia tego roku, ale bardzo lubię piwo szczególnie w upały i podzielę się że piję piwo bezalkoholowe czeskie Nie ma alkoholu a ja bardzo dobrze się czuje i do alkoholu mnie nie ciągnie.
Fantastycznie opracowany temat a ponad wszystko swietnie przekazany publicznosci ,bez tak zwanej tablicy pierwiastkowej ,, Mandalejewa " co za zwyczaj .."profesorowie"swiata a w szczegulnosci polski , uzywaja w swoich wypowiedziach by zaznaczyc swoj poziom wyksztalcenia czy znajomosci temaow w ktorym zazwyczaj sie sami gubia malo zrozumialym dla przecietnego sluchscza. Tak wiec ,brawo za swietnie opracowany wyklad oraz pezekazanie publicznosci narmalnej w sposob zrozumialy bez tak zwanych ,, pierwiazdkow ". Wybaczcie ale w alfabecie ja uzywam nie ma przecinkow nad literami jak w polskim alfabecie za co przepraszam .😊
Wszystko OK, popieram, ale coraz wyraźniej widzę, że na social takie treści krążą głównie wśród bufonów przeskakujących się kto bardziej nie-pije, wyśmiewających przy tym pijących, celem podbudowania kruchego ego, a nie realnej pomocy komuś. Inna sprawa, że wielu z nich piło na potęgę, a teraz są wzorem cnót i nabijają lajki w klubach wzajemnej adoracji. Najwięcej tematu powinno być oczywiście w szkołach i to nawet nie o skutkach, ale o przyczynach sięgania po używki. Wiem, mission-impossible… Trzymajcie się tam!
@@sylwestersochacki7130 Mój znajomy Ukrainec wypija 2 litry dziennie, i jest kierowca . ( ale pije tylko po pracy !!!! Ale jak sie napier*oli, to tylko bek idzie.
22 lata i jestem trochę zagubiony. Dlaczego mimo tej wiedzy (od dawna) nie potrafię zrezygnować z picia co tydzień (albo dwa) w weekend? Zawsze piję z tym samym znajomym, który już raczej otwarcie mówi, że jest alkoholikiem. On pije nawet w drodze do domu, albo w domu. Ja nigdy nie wypiłem piwa sam albo w domu (chyba, że jakieś piwo 0 ale to traktowałem jako dobry napój gazowany). Jest to na chwilę obecną jedyny mój znajomy i wydaje mi się, że czasem nawet niechętnie umawiam się z nim na picie, byle przeżyć jakieś dobre chwile. Miejsce, w którym się spotykamy raczej nie gromadzi ludzi trzeźwych więc nie wypada mi tam iść bez piwa (albo 5), bo po prostu byłoby tam nudno jak grzyb ale jednak lubię to miejsce i wieczorową porę. Czasem odmawiałem picia ale zauważałem, że jest wtedy nudno i myślę, że gdybym przestał się z nim tak umawiać na cotygodniowe libacje, to przyjaźń mogłaby się urwać. Robimy wiele innych rzeczy w tygodniu bez picia alko (jakieś aktywności sportowe itp.) jednak to mi przeszkadza wypicie tych piw w weekend ( a jednak to robię). Wydaje mi się, że poprzez znajomość z nim, częściej mysle o piciu w weekendy ale znowu poczułbym się samotny, gdybym mial urwać z nim kontakt. W ten weekend jestem znowu umówiony na picie, po części tego chcę, a po części nie. Wiem, że będę się wtedy dobrze bawić ale z drugiej strony wolałbym to robić na trzeźwo ale z kolei KAŻDY bawi się pijąc. Co robić? Jak postępować w takich sytuacjach? PS: Nie wiem, czy to co opisałem wyżej, to już jakiś zalążek alkoholizmu, czy po prostu lęk/ obawa przed byciem samotnym, w skutek czego popadanie w alkoholizm przez uzależnienie od obecności kogoś bliskiego w otoczeniu.
Gościu spokojnie xd Nie popadaj w paranoję... Oczywiście nie znam cię i nie wiem jaką masz skłonność do popadania w uzależnienia, jakie słabości do czegoś, ale delikatne picie co tydzień i zero picia samemu to bez przesady... Tu nie chodzi o uzależnienie od alko, ale pewnie ewentualnie o brak innych znajomych... A jeżeli z nim pijesz przy okazji? Nie jesteś abstynentem to i pijesz...
20 lat temu też tak mówiłem i myślałem jak Ty. Szczegóły inne, ale charakterystyczna mieszanka emocji i wątpliwości ta sama. Po prostu trwa już u Ciebie pewien proces. Nie ma sensu pytać czy to już stacja "alkoholizm" czy jeszcze nie, a przez wiele lat to było dla mnie najważniejsze pytanie w związku z alkoholem. (Np. w nieskończoność rozwiązywałem różne internetowe testy, czy już jestem uzależniony czy jeszcze nie.) To błędna droga, wg mnie. Podobnie roztrząsanie szczegółów własnego picia, liczenie na placach różnych "za" i "przeciw". Wspomniany proces ma własną wewnętrzną dynamikę, na którą nie ma się wpływu. Ważne jest jedynie czy wysiądziesz z tego pociągu, bo on się sam NA PEWNO nie zatrzyma.
Możesz również narzucić sobie przed pójściem ze znajomym gdzieś nieprzekraczalne granice np.: nie sponiewieram się, wezmę tylko coś słabszego. Nie musisz nikogo oszukiwać (jeśli musisz to bym nie ciągnął takiej relacji). Możesz zawsze nie mieć ochoty, chcieć spędzić inaczej następny poranek niż trzeswiejac etc. Sam często mówię, że biorę leki które wykluczają alkohol, w zasadzie to często spontanicznie muszę gdzieś po coś/kogoś pojechać (nie jeżdżę po alko w żadnej ilości) czy po prostu nie mam ochoty. Moi znajomi są w stanie to zrozumieć, uszanować. Chociaż często jeszcze mi proponują tak odmowa nie kończy się jakimiś negatywnymi reakcjami
Mam tak samo, mam 38 lat, piłem zawsze głównie dla towarzystwa i fajnego klimatu bo tak to chwilę i idę do domu, po co trzeźwy siedzieć, Bez alko nie ma tęgo luzu, gadatliwosci, nie piję niż półtora miesiąca i nie zamierzam, od kilkunastu lat biorę leki na nerwicę i depresję, no i też nigdy nie piłem sam piwa w domu czy innego alko, no kilka razy w życiu się zdarzyło na meczu. Nie mam parcia że chce mi się napić, problem z zaczyna się wtedy gdy inni pić zaczynajs, wtedy idę do domu bo też mam ochotę a trzeźwy jestem raczej cichy i nie ma klimatu
Mialem rozne etapy picia alkoholu w swoim zyciu. Nie obce byly mi tzw. Tygodniowki. Ostatnio na nadmiarne picie mialy wplyw klopoty rodzinne. Powiedzialem sobie KONIEC......Nie pije juz od paru miesiecy zadnego rodzaju alkoholu.Mam juz dosc. ..To moje odczucia,ale kazdy jest kowalem swego losu i wie co dla niego "dobre" Pozdrawiam.
Nie można też nadużywać alkoholu jak ma się cukrzycę. To powoduje stopę cukrzycową. Znałam swoje ludzi co pili i mieli cukrzycę, amputowali im obie kończyny ale i tak wcześnie zmarli. U moich dziadków na wsi też dużo pijaków, co chwila ktoś umiera w wieku około 50 lat. Nie mogą żyć bez piwa, to już choroba a nerki wysiadają. Strach pomyśleć jakie szkody ten alkohol im wyrządził w mózgu aż dziwota, że jeszcze myślą
Jak chleją to fakt to jest bardzo źle ale piwo (oczywiście w ilościach zdrowego rozsądku) działa korzystnie na nerki. Przy cukrzycy to prawda co piszesz i tak się może stać a co do tych ucinania kończy to tak dla przykładu powiem, że nie muszą ucinać kończyn bo na to jest sposób, tylko nasza Rockelerowska medycyna bierze za to kasę okaleczając człowieka i drwiąc jeszcze z niego "sam pan sobie jest winien" Jakie sposoby wyleczenia, nie pamiętam ale bardzo dokładnie mówił o tym Jerzy Zieba.
1,5 roku bez alko. To najlepszy czas od wielu lat. Polecam każdemu. Samopoczucie, radość z życia, pozytywne myślenie, uśmiech....itd. No i nie bolała mnie od 1,5 roku głowa! :)
Bo jak wiadomo alkoholik to osoba ktora nie pije. Mam ubaw z tej logiki :) Niestety przyczynia sie do tego AA i kazdy jeden byly alkoholik ktory niemal kazda rozmowe zaczyna od "jestem Stefan i jestem alkoholikiem" mimo ze od 10 lat nie pije. Nie pije to nie jest alkoholikiem. Proste. Jak zacznie pic to znowu nim bedzie. Tez proste. Jak ktos ćpał, przestal, od 10 lat nie ćpa to nadal jest narkomanem?
@@PablooIDeO Miedzy innymi, ale nie darze typa sympatia. Jest jakis taki antypatyczny dla mnie. Cenie natomiast prawde i przemawiaja do mnie te argumenty. Poza tym cenie tez logike, a nazywanie kogos kto od lat nie pije alkoholikiem przez tych ktorzy pija i niby nimi nie sa wywoluje u mnie uczucie gwaltu na logice.
Unikam alkoholu i ludzi pijących. Nie ma nic gorszego niż na jakimś przyjęciu słuchać na trzeźwo naprutego wujka albo ciotki czy rodziców. Dla człowieka, który nie pije to jest tak żenujące doświadczenie, że często kończy się zerwaniem znajomości. Po prostu widzimy prawdziwe "ja" naszego rozmówcy. Ludzie staja się szczerzy, bo tak jak autor zauważył, tracimy kontrole nad hamulcami i bredzimy co nam tam w głowie rosło tygodniami albo nawet latami. Dla mnie alkohol nie istnieje, zbyt wiele widziałem rozwalonych rodzin, związków, dzieci i skatowanych zwierząt dla zabawy po pijaku. Brzydzę się alkoholem i pijącymi bez umiaru.
@@edytaboguda573 Czyli wolisz żyć w obłudzie bez alkoholu... Głupota niesamowita.. Ja w ogóle nie szanuje ludzi, którzy nie piją alkoholu. Sztywniacy, którzy muszą mieć wszystko pod kontrolą...
@@stefanstefanek1606 Stefanku, jak już dorośniesz i opanujesz czytanie ze zrozumieniem zdań wielokrotnie złożonych daj znać. Podam ci wtedy adres dobrej zawodówki, może uda ci się skończyć? Kto wie?
Nie piłem ani kropelki przez 7 lat,tak z ciekawości i dla zdrowia i...???? nIe ma co popadać w skrajności,wcale nie czułem się zdrowszy i szczęśliwszy nie pijąc nic ale na pewno lepiej niż wtedy kiedy wypiłem za dużo...Alkohol ma swoje zalety ale niestety bywa zgubny,więc zachowajmy umiar a nic nam nie grozi
4 месяца назад+2
@@BialasekStudioGARAGE-PL każdy alkoholik mówi dokładnie to co Ty.
Którzy alkoholicy tak mówią? Mówią też czasami dziękuję i przepraszam jak są kultularni, Czy jeśli tych samych słów używam to znaczy że jestem alkoholikiem? Zaraz serio będziecie nazywać ludzi pijących raz na miesiąc alkoholikami XD
Jestem ciekaw na ile pogarsza się sprawność mózgu przez te 6 tygodni, przecież mamy wśród społeczeństwa wyksztalconych ludzi którzy nie stronią od alkoholu i jakoś się wyksztalcili i pomimo tego calego alkoholu technilogia idzie na przód, czy są jakies wartości liczbowe? Pozatym powinna być jakaś różnica w skali degeneracji mózgu bo cukierek z alkoholem to nie to samo co pół litra wódki?
No właśnie trochę pieprzy w tym filmiku. Sa ludzie którzy pili i piją a mają grubo po 70tce i żyją swietnie, a są co nie pili i po 40 zawał. Dlatego nie można wmawiać wszystkim tych farmazonów. Tym bardziej gadanie, ze nie ma znaczenia ile wypijasz. Jest właśnie! Ktos ma leki na alko i wypije 15ml to nie będzie organizm tego trawil 24h jak u kogoś kto walnie 0,5l wodeczki.
Z odcinka wynika że wypicie jednego piwa po 2 tygodniach abstynencji niweczy cały proces regenracji i jest już klapa, też mi się to w głowie nie mieści i nie jest to logiczne, a jednak taki dyskurs został obrany, prawda znajdzie się gdzies po środku tak myślę, w jakimś umiarze.
Mocno przesadzone, wiele lat były cotygodniowe lub częstsze spotkania w gronie lekarskim i z architektami. Wiadomo że nie zdrowe ale ci ludzie wciąż są w mojej ocenie bystrzy i błyskotliwi.
Jest jakiś antyalkoholowy trend szczególnie na YT. Temat przedstawiany zero-jedynkowo. Trucizna, koniec i kropka. Każda dawka szkodzi. Jesteś trzeźwy dopiero po 6 tygodniach. W komentarzach relacje ludzi, którzy odstawili alkohol i potwierdzają, że lepiej się czują. Tymczasem jak czytam wiele komentarzy to są one pisane przez byłych alkoholików. Typu każdy weekend, w piątek 6 piw, w sobotę 4, w niedzielę 2. Czyli razem w weekend 12 piw!!! Ktoś inny się uzewnętrznia i pisze, że pije 2 piwa dziennie codziennie, czyli w tygodniu 14 piw (chociaż przypuszczam, że w weekend też odpala wrotki bardziej). Inni piszą o ojcach (rzadziej o matkach) alkoholikach. Jeszcze inni o porannym kacu mordercy, który przecież nie bierze się z wypicia 2 piw wieczorem. Alkoholu obecnym podczas pogrzebów, chrzcin, świąt. Serio, wypijacie albo wypijaliście tyle alkoholu? 14 piw tygodniowo? 12 piw w weekend? Skacowane poranki z porannymi rzygami? No to ja się nie dziwię, że czujecie się lepiej po odstawieniu, ale nie każdy tak pije. Jednocześnie nie widać w statystykach spadku spożycia alkoholu. Być może jest jeszcze za wcześnie i jeszcze tego nie widać. Być może "nasi bracia ze Wschodu" zawyżają nam statystyki, a oni pod tym względem są bardzo wierni tradycji picia. Z jednej strony to dobrze, że jest moda na niepicie, ale z drugiej mam wrażenie absurdalności wielu argumentów. Tak jakby każdy się prześcigał w ich wyszukiwaniu.
Warto zaznaczyć, że żyjące w bardzo dobrym zdrowiu społeczeństwa jak mieszkańcy regionu śródziemnomorskiego nie wylewają za kołnierz jeśli chodzi o wino. Rodzice byli na Sardyni i mówili, że w lokalnej tawernie po wypiciu karafki tamtejszego wina kelner z automatu przynosił kolejną. Moim zdaniem demonizować się powinno szkodliwe zachowania po alkoholu, a nie jego spożywanie. Np. "piłeś - nie jedź" w ramach akcji przeciwdziałania wypadkom. Nie mówiąc o upijaniu innych ludzi w celu wyrządzenia im krzywdy.
Też to widzę A druga ultranqgonka na dopaminę i trąbienie wszedzie o "odwykwch dopaminowych" Jakaś zbiorowa histeria. Zaczyna to zmierzac w kierunku ubrania z worka jutowego i samobiczowania....
Mam 35 lat. Piję od zaledwie 15. Piję około 35 piw w tygodniu (mocnych). Nie wierzę w Boga ale paradoksalnie uważam że dzięki niemu nie nawidzę wódki - to jest mój jedyny hamulec. Mam wykształcenie, dobrą pracę i zarabiam dość dobrze. Żona, trójka dzieci, dom, samochód, motocykl - a codziennie muszę swoje wypić czy to lato czy zima, czy słońce czy deszcz. To że jestem uzależniony to już nie żart między kolegami. To wciąga tak powoli, niezauważalnie - jest bardzo staranne i cierpliwe. Czytałem już dziesiątki książek, słuchałem dziesiątki podcastów, wywiadów ... na nic. Nie jestem głupi, tylko uzależniony - i nikomu nie życzę takiej niemocy. Tak jak rzuciłem palenie z dnia na dzień metodą Allena Carra tak alko to moje największe wyzwanie. Nie mogę znaleźć wystarczającego sposobu żeby sobie to obrzydzić. Jeżeli ktoś jest na etapie jednego piwa w tygodniu (tak, nawet jedno piwo w tygodniu to pewien dziecięcy level w tej grze o której nie macie pojęcia) - to już się w to wpieprzył. Niby tylko jedno - ale musi być to jedno ... Ale jak mówią, problem jest tyko wtedy gdy ustawiasz sobie życie pod alko. Czy pod to jedno piwko w tygodniu aby go nie ustawiamy?
Dużo tu przesady, straszenia... Moja Babcia i Dziadek jak pamiętam pili kieliszeszek nalewki prawie codziennie. Dożyli w zdrowiu 90 tki. A z tym kefirem to już zupełna przesada, jak ktoś ma "chory żołądek" pewnie uszkodzony przez nadużywanie alkoholu, to mu zaszkodzi prawie wszystko. Jest wiele trucizn np. konserwacja żywności przeczytajcie czym są pryskane cytrusy....
@@krystynakucaa3690o I to jest słuszna koncepcja ale jakoś o tym nie mowia strasząc alkoholem jako trucizna. Szamanstwo się w tej kategorii odprawiać zaczyna.
Super materiał! Jak w każdym tego typu materiale zachęcam autora do dodania chociaż 1-2 minutowego fragmentu jak sobie radzić z rezygnacją z alko w społeczeństwie gdzie alko jest tańsze od coli. U mnie odstawienie alko było możliwe z dnia na dzień od razu skutecznie tylko daltego że zmieniłem nawyk na 0%. Lubię smak zimnego piwa w gorący dzień po prostu a skoro chodzi jedynie o same procenty to nie miałem z tym praktycznie żadnego problemu mimo wielu rodzinnych imprez po drodze. Nikt nie ma problemu z piwem 0%, nie trzeba się tłumaczyć a jak się dobrze poszuka to i smak też może być całkiem ok, trzeba jednak kilka zerówek przetestować bo nie każda marka dba o klienta który nie chce się truć :)
Fajny materiał w idealnym momencie - przed weekendem, a nie po 😉 Fajnie byłoby też zobaczyć materiał o innych używkach (zioło czy tam grzybki) w wykonaniu tego kanału. Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki za film o alko, aż postaram się przestać pić 💪🏻🙏🏻
dzisiaj mija dokładnie rok od momentu jak ostatni raz dotknąłem alkohol. Najlepsza decyzja... No może po za odstawieniu palenia 8 tygodni temu. Pozdrawiam
Ostatnio wypiłem ok.80ml łychy po ponad roku nie picia. Po 30 min poczułem jak by ktoś wykręcał mi śrubki. Trampek w ustach, jakiś niepokój. Tragedia. A najgorsze było uczucie otępienia. Po takiej ilości? Przeje..ne! Dziękuję za taki relax.
Z roku na rok pije coraz mniej. A nigdy nie piłem dużo (co w sumie zależy kto i jak rozumie dużo). Ale od 2-3 lat prawie w ogóle nie czuje potrzeby, choć ciagle lubię jedno lub dwa dobre kraftowe piwo wypić, głównie gdy się spotykam z kimś kogo rzadko widuje (np. na urlopie w Polsce) Ostatnie lata obracam sie wśród ludzi mało pijących lub w ogóle nie pijących. A jak jestem na imprezie gdzie się pije a ja jestem bez alko lub pp piwie to coraz trudniej mi się przebywa w takim towarzystwie. Od roku mam myśl by nie pić w ogóle, nawet tych paru piw w miesiącu czy czasami kieliszka nalewki które robię. Ale nawet jeśli ciagle będę pił czasami piwo, mimo że wiem ze mnie truje to i tak się cieszę ze nie są to te ilości co kiedyś. Jedno jest pewne - jak nie piję to lepiej żyję - psychicznie i fizycznie.
Bardzo dobry materiał! Popieram w każdym słowie! Nie truje się tym już 22 miesiące. Odnotowuje jedynie pozytywne aspekty, poprawa funkcji poznawczych, powrót witalności do ciała i jasny umysł. Polecam każdemu :)
poprawka dla autora: zestawił Pan w jednym zapłodnienie, etap podziałów komórkowych, zarodek, i płód... " kobieta pijąc zatruwa komórkę jajową, potem nie wiedząc ze jest w ciąży jeszcze przez kilka dni może imprezować podrywając płód" od zapłodnienia do płodu mija troche wiecej czasu niż kilka dni. Cały film jest merytoryczny więc i w tym aspekcie brakuje mi poprawności naukowej....ale rozumiem przekaz, że alkohol to silna i bardzo niebezpieczna, silnie uzależniająca toksyna powszechnie bagatelizowana.
Ja piłem 2-4 piwa codziennie przez około 5lat i teraz mam przewlekłe zapalenie trzustki i muszę wpierd@lać enzymy trawienne do każdego posiłku do końca życia bo moja trzucha nie potrafi już trawić tłuszczy. Gdy zjem posiłek bez enzymów to trzustka sama siebie je i dochodzi do autokanibalizmu. To sobie pomyślcie jaki to jest kurva ból. Jeśli to nie jest przestroga to już nie wiem co nią jest.
Panie kolego, alkohol znajduje sie tez w produktach fermentowanych w malych ilościach bo jest naturalnie wytwarzany tj; kefiry, kiszonki, a z tego co mówi literatura fachowa są to bardzo zdrowe produkty. Wiec w punkcie, że żadna ilośc alkoholu to nie do końca sie zgadzam, ale jeżeli chodzi o np picie jednego shota wodki czy kiliszka wina to tak. Pozdrawiam
Bardzo pouczający materiał. Ograniczałam sie do lampki wina ze 2 razy w tygodniu. Teraz wiem, ze niepotrzebnie, skoro mała ilosc szkodzi tak samo jak duża. 😂
Mega fajne się słuchało. Rozwój poprzez pogłębianie wiedzy cieszy. Skończyłem z piciem dwa miesiące temu , piłem jak przeciętny "Kowalski" teraz jestem szczęśliwy bardziej bo realistycznej wszystko się odbiera co się dzieje w koło, polecam trzeźwo 🎉
Nie pije ponad miesiąc. A piłem tak 2, 3 piwka dziennie a czasem i więcej. Ponoc mózg regeneruje się 3 miesiące i chce to sprawdzić. Na pewno widzę, że motywacja jest lepsza i rzadziej mówię "nie chce mi się"
Te neurodegeneracyjne zmiany w organiźmie odkładają się przez lata i się kumulują skracając statystycznie życie. Pomyśl o takiej abstynencji jako dobrej inwestycji w życie w lepszym zdrowiu o parę miesięcy czy nawet lat więcej.
Właśnie chce zobaczyć jak z tą regeneracja będzie. Wspomagam się sproszkowanym ekstraktem soplowki jezowatej. Wrócę za jakiś czas napisać jak bardzo na plus ta abstynencja :)
@@fatcap5405 Możesz też sobie popróbować porannego oddychania metodą Wima Hofa, zimnych pryszniców itp. Z doświadczenia wiem, że dosyć skutecznie można tym sobie dodać energii, a to znów przekłada się na niechęć do używek. Wiadomo, czasami coś tam nie pyknie i się wychyli piwo. Ja ogólnie od jakichś 5 lat nie byłem solidnie pijany. Wymijam jakieś jedno piwo na pół roku i w sumie zauważyłem, że ten czas się wydłuża z każdym rokiem. Ostatnie jedno piwo z alkoholem wypiłem na sylwestra. I od wtedy zero alko.
Film wartosciowy i prawdziwy. Choć trudno sie zgodzić że szkodliwa jest tak samo każda ilość alkoholu. Na prawdę łyk piwa jest tak samo szkodliwy jak litr wódki? Sam ograniczam alkohol do średnio 2-3 piw w miesiącu.
tak, jest możliwe, oczywiście. zmiana nauczania w szkołach, zamiast o tych wszystkich tyranach i wojnach: Lao Tzu, Gurdżijew, Gautama Budda, Chrystus, OSHO, medytacje, tantra. religia katolicka zaprzestaje wpajać poczucie winy...
Pytanie (bo jeszcze nie przejrzałem źródeł) - jakie praktyczne różnice to robi w mózgu? No bo to, że do pełnej sprawności wraca się 6 tygodni to jedno, ale drugie - o ile pogorszone są funkcje poznawcze, emocjonalność czy cokolwiek? Jak o 5-10% to ja tam jestem w stanie poświęcić tyle sprawności. Ale w sumie ja tam mam wywalone. Najprawdopodobniej i tak nie dożyje 40, a nawet 30. Nie mam żony, dzieci ani planów czy perspektyw na rodzine. Nie mam kariery ani żadnego potencjału na zrobienie czegokolwiek. Nie mam żadnych celów a na zdrowiu mi w sumie już nie zależy jakoś szczególnie. Dlatego jak widzę takie materiały, to nie to, że próbuję negować badania czy coś - alkohol jest niezdrowy, ale... co w zasadzie mam w zamian? Mam zrezygnować z alkoholu na imprezie żeby co? Szybciej zrobić jakiś projekt który i tak nic nie zmieni w moim życiu?
Odcinek akurat gdy wyszły mi złe wyniki wątroby, wg lekarza jest to przez alkohol (mam wręcz taką nadzieję). Nie piję mocnego alkoholu, nie piję codziennie tylko weekendowo jakieś piwko do meczu i jak się okazuje - wątroba i tak przez to cierpi. Pora to mocno ograniczyć, dzięki za film, który pomógł jeszcze bardziej to wszystko zrozumieć! 😊 Pozdrawiam
4 месяца назад
Zrób sobie dodatkowo testy wątrobowe, w szczególności hbs - przed obowiązkowymi szczepieniami (początek lat 90tych) czytałem, że nawet 20% polaków mogło być ukrytymi nosicielami tego wirusa.
Zle wyniki prób watrobowych mogą być spowodowane wysiłkiem fizycznym dzień wcześniej. Enzym AST albo GPT czy jakoś tak produkowany jest też w mięśniach i jak robisz ostry wysiłek to wyniki będziesz miał podwyższone. Jeśli nie ćwiczysz lub uprawiasz sportu to jednak nie kieruj uwagi w te stronę
normalny świadomy człowiek wie, że ten otaczający go popier..... świat jest o wiele bardziej toksyczny od alkoholu. Spotkałem na swojej drodze życia wielu nawet alkoholików, którzy byli bardzo dobrymi fachowcami i relacje z nimi nie groziły mi żadnymi negatywnymi konsekwencjami. Największe krzywdy w życiu spotkały mnie ze strony tzw. porządnych trzeźwych ludzi a szczególnie ze strony praktykującej religijnie całkowitej abstynentki. Także nie dajmy sie zwariować tymi skrajnościami. Całkowitym abstynentem był Jaruzelski i co lepiej chyba dla nas Polaków byłoby aby od czasu do czasu nawalił się to może by przetrzeźwiał...
Doswiadczylam boleśnie nalogow moich rodziców..dzieki temu nie pije alkoholu i nie palę ...niedawno odstawilam również kofeinę...czuje die wspaniale w tym stanie kiedy zadna uzywka nie ma wplywu na moje zachowanie, samopoczucie i zasobnosc portfela..bo to niestety pieniadze wrzucone z bloto! Polecam każdemu!
Czerwiec 2024. Spotkanie dwóch kolegów: - Cześć! Co słychać? - Aaa nawet szkoda mówić. - Co się stało? Nie za dobrze wyglądasz... - Poniosło mnie i w grudniu wypiłem jedno piwo do obiadu. Do tej pory nie mogę się pozbierać, bo cały czas zmagam się ze skutkami zatrucia alkoholowego. - Ty chory poj%*ie! To przecież już poważny alkoholizm! - Wiem, przegrałem życie... A na poważnie, to polecam wszystkim więcej luzu😁 Wiadomo, alkohol szkodzi (nie mam zamiaru go bronić), ale tak samo szkodliwe są papierosy, narkotyki oraz... wszystko inne na tej planecie. Zbyt dużo mięsa, zwłaszcza smażonego - fatalnie. Zero mięsa - fatalnie. Ryby - rtęć i inne. Rośliny/zieleniny - ołów i inne. Zbyt dużo/mało witamin - zabija. Zbyt dużo/mało cukru/tłuszczów - śmiertelne. Kilka % więcej/mniej tlenu w powietrzu - zgon. Nawet wypicie na raz 5 litrów życiodajnej wody jest dla człowieka śmiertelne. Brak słońca - fatalnie. Długie przebywanie na słońcu - tragedia... Wynika z tego, że nie powinniśmy jeść i pić oraz z niczego nie korzystać. Wszystko co nas otacza jest śmiertelnie niebezpieczne, pod jednym warunkiem - jeśli przesadzi się w jedną lub drugą stronę. Organizm ludzki nie jest z porcelany, potrafi sobie radzić z różnymi przeciwnościami i warunkami - ale jeszcze raz powtórzę - jeśli tylko są mu one dawkowane z umiarem.
Typowy przyklad jednego z objawow uzaleznienia. Racjonalizacja i myslenie magiczne. Zabawne ze spozywanie toksycznego alkoholu porownujesz do zyciodajnej wody czy tlenu. I ta wiara w umiar... Podaj definicje ,,picia z umiarem,,. Moze sprobuj z umiarem trutki na szczury albo kał (kupa).
@@annasiergiejewicz5552 U mnie to logiczne myślenie, ale w Twoim spojrzeniu widać za to totalną radykalizację - ja porównałem alkohol do SPOŻYWCZYCH produktów, aby pokazać, że wszystko z przesadą może zaszkodzić, a Ty w nieracjonalny i radykalny sposób porównałaś go do rzeczy NIESPOŻYWCZYCH i w 100% nieprzydatnych człowiekowi, a więc i całkowicie szkodliwych - kompletnie idiotyczne i oderwane od rzeczywistości porównanie oraz myślenie, brawo!
@@annasiergiejewicz5552 Z filmu wynika że okres oczyszczania może trwać 6 tygodniu (1.5 miesiąca) czyli jak piję, powiedzmy, jedną butelkę piwa (żywiec, mój ulubiony) raz na 2 tygodnie lub 1 na miesiąc to znaczy, że wiecznie jestem nietrzeźwy? Czy butelka piwa raz na tydzień, dwa lub trzy to już umiar czy jeszcze nie?
@@szczeczaczoszczeczek5077 Jakbyś wypił 3 butelki piwa na półtorej miesiąca, to po prostu alkohol z definicji w jakiś tam drobny sposób Ci szkodzi. Bardziej zaszkodzi jak ktoś codziennie pije po 4 piwa i w półtorej miesiąca wypił 180 piw. Ważna jest ilość, po prostu jakoś rok temu naukowcy odkryli, ze nawet jedno, czy pół piwa szkodzi, do niedawna uważało się, ze nie. Np szczególnie chodzi o kobiety w ciąży, Ty pijąc jedn piwo na 2 tygodnie nie jestes alkoholikiem. Do czego Ci to porównać.. moze cukier? Cukier szkodzi, ale zachowując umiar i nie przesadzając nie zachorujesz na wszystkie choroby w wieku 30 lat.
A ja piję. Staram się zachować umiar i rozsądek, zgodnie z normami i zwykłym towarzyskimi sytuacjami. Mogę zaprzestać w każdej chwili, na miesiąc ( wskazany maj, sierpień), rok- przechodziłem to bez najmniejszych problemów. Problem tkwi w głowie, szanowny jutuberze, nie w zdrowotności, jak Sz. Pan na siłę chcesz wykazać. Każde uzależnienie odmóżdża, także siedzenie nad jutubem. Jasne bywają chwilę, gdzie przekraczam Pańskie wskazania, hym... i co? Wracam do prozaiki życia w/g pierwszej części. Pozdrawiam
Tak ci sie wydaje. Po prostu jestes w fazie wyparcia. Czy wiesz, ze kazdy alkoholik, nawet najwiekszy obsikany menel kiedys malo pil? Baaa, kazdy menel kiedys w ogole nie pil. Co sprawilo ze tak sie stoczyl? Alkohol. Jeden stoczy sie szybciej i mocniej, inny mniej i dluzej. Ilosc wypijanego alkoholu z czasem rosnie. Nawet jak to jest wzrost z jednego piwa na miesiac na jedno piwo co dwa tygodnie. Mozesz zaprzestac pic na miesiac? Nawet rok? Super. Czego to dowodzi? Niczego, bo nie mozesz zaptrzestac na cale zycie.
Dziekuje nie pije alkoholu od prawie pięciu lat ale dobrze jest posłuchać czegoś tak mądrego o alkoholu,to jeden z najniebezpieczniejszych narkotykow na świecie dziekuje ❤
Wszystko jest lekiem i trucizną to tylko kwestia dawki ….. jesteśmy otoczeni i spożywamy dużo chemii w pożywieniu przy której działaniu okazjonalne wypicie większej dawki alkoholu od czasu do czasu ma mniej negatywny wpływ niż ta chemia i konserwanty spożywane w pożywieniu
@@djrobson122 ciekawe, woda niby też może być trucizną ale znasz kogoś uzależnionego od wody, kto zapił się nią na śmierć? Ja też nie, ale codziennie widzę ludzi których wykończył alkohol, który jest trucizną w każdej dawce, od kropelki.
@@djrobson122 ale teoria nijak się ma do praktyki. Z alkoholem i teoria i praktyka dobitnie oddają jego szkodliwość. Nie żebym odmawiał komuś piwka bo i mi się zdarza ale nie można mówić, że to chemia w jedzeniu jest gorsza.
Wszystko spoko, zgadzam się, ale mówienie, że nie ważna jest ilość też jest naginaniem rzeczywistości. Oczywiście, że większe ilości mają bardziej destrukcyjny wpływ na nasz organizm, co nie oznacza, że mniejsze go nie mają.
No dobrze, założymy że całe życie nie pijemy nie palimy i żyjemy jak mnich, co to zmieni że jesteśmy zdrowi jak rybka skoro możliwość do życia na maksa po pewnym wieku i tak jest bardzo ograniczona po pewnym wieku, załóżmy 60 niezależnie od tego czy pijemy alkohol czy nie. Nie mówię żeby chlac ale wszystko jest dla ludzi a zamartwianie się co na to nasza wątroba jest durne bo ona jest dla nas a nie my dla niej 🙄
pijac na pewno obniżasz ten 'pewien wiek'. I nie pobalujesz do 60 na alko, koło 40 będą znaki. Jakie? Ano różne, co kolega to ma inne przypadłości od udaru do psychiatrycznych. Zwykle z alkiem idą w parze inne dodatki jak faje, przeciwbólowe i mniej legalne dragi. Jak sie rozkręcisz to tylko silny organizm cie dowiezie do 60. A widziałeś jak wgląda zdrowy 60 latek? W Polsce chyba takich nie ma,bo mniej lub wiecej piją wszyscy plus 0 sportu i kanapa. Pewnie o tym balowaniu mówisz.
Mam 55 lat od ponad 15 nie piję alkoholu pod żadną postacią . Pożegnałem bez żalu i tęsknoty z mojej strony, co za tym idzie i pewni ludzie zniknęli z mojego życia . Stałem się nie atrakcyjnym i całe szczęście. Jakież to cudowne uczucie móc patrzeć na świat na trzeźwo .
Powodzenia dla innych. Mi się udało rzucić ten shit po WIELU latach częstego spozywania. Za miesiąc dokladnie rok bez trucizny. Super, ze temat jest naglasniany. Wiedza precyzyjna, naset nieygodna, jest skarbem.
Dokładnie. Bo mają przy tym dobrą dietę zbilansowaną. Możesz nie pić a żreć fastfood i być w gorszym zdrowiu niż Sardyńczyk co wypija Sobie Kiliszek wina do kolacji co jakiś czas.
Mylisz korelację z przyczynowoscią, oni nie żyją tak długo ponieważ piją alkohol, tylko pomimo picia alkoholu. Ich długowieczność to mieszanka kilku cech i alkohol do nich nie dokłada.
nie mam sil udowadniana moich racji za duzo pisania,ale troche korelacji tu jest .Jak np kiedy wiecej wypilem wyplukalem kamien nerkowy ,bo wino ma duzo kasow jak jablokowy czy cytrynowy .W malych ilosciach jest zdrowy sa potwierdzone badania,ale w wiekszych jest szkodliwy.Nadmiar witaminy D jest tez szkodliwy.Najdluzej zyjace osoby na swiecie pily alkohol .
Staram się rzucić alko całkowicie i to co wam powiem, to z moich obserwacji na sobie widzę całkiem fajną metodę dla tych co nadużywają piwa, na mnie zadziałało. Wiecie jak to jest, wieczór, serial piwko wchodzi jak złoto i jakby nie licząc mamy jedno "niewinne" piwko dziennie! Postanowiłem zastąpić je piwem bezalkoholowym i tu dodam, że znalazłem takie, które smakowo i zastąpiło mi moje najczęściej pijane, co sprawiło, że mogłem spokojnie dalej oglądać serial z uczuciem jakbym popijał sobie piwko. Najważniejsze jest w tym to, że jak z każdym przyzwyczajeniem/uzależnieniem jest tak, że nasz mózg po czasie zaczyna od nas wymagać tzw, dawki podtrzymującej, co w pewnym sensie ja mu to dostarczałem po przez smak, zapach, choćby nawet przez kolor trunku czy butelkę, która do złudzenia przypomina piwo z %. Mój mózg dał się oszukać, choć nie do końca, gdyż zauważyłem, że np. po wypiciu dwóch piwek bez alko on reagował w stylu - hello! A gdzie efekt WoW?! Nie ma przyjemnego rozkołysania i błogiego zmiękczenia, coś tu jest nie tak 🤔 Na szczęście i to moje olał to i dalej dawał się oszukiwać :) Tak wiem, taki zabieg można raczej wykorzystać tylko przy piwie, choć ponoć są wina bez alko, no ale jak ktoś lubi wódkę, no to chyba słabo :\ Dzięki temu ograniczyłem alkohol do minimum co staram się teraz wyzerować i zaprzestać używać tej trucizny. Życzę powodzenia każdemu podejmującemu taką próbę!
Ja mam ten sam patent:-).Znalazlem swoje Piwko 0% i tak już pół roku zleciało... Teraz czas spedzony latem na zewnątrz, a to działeczka, a to grillek i mózg oszukany, ja zadowolony i lecimy dalej. Zero kaca i zawsze można wsiadać za kółko... rewelka, polecam.
Przestalem pic alkohol wiele lat temu. Glownie z przyczyn zdrowotnych. Im starszy sie robilem tym ciezej moj organizm znosil picie. Przestalem pic ale chyba uzaleznilem sie od pracy. Pracuje po okolo 10-12 godzin dziennie. Prawie nigdy nie spedzam weekendow w domu. Czasami mam tylko 2 dni wolne w miesiacu. Dni wolne lub wakacje nie ciesza mnie jak dawniej. Wykanczaja mnie bardziej niz praca.Z ludzmi towarzysko nie spotykam sie od dawna bo nie ma po co. Kiedys imprezowalismy, bawilismy sie, a teraz ogladamy telewizje, kabaraty i inne nudy. Szybko rozchodzimy sie. Ani mi ,ani gosciom nie chce sie siedziec przy herbacie i ciastkach.Moja zona teskni za dawnymi czasami gdy spedzalismy dlugie godziny przy domu relaksujac sie. Ona najczesciej prognozuje ze ja nie pozyje dluzej ze sie w pracy wykoncze. Nieraz mnie namawia bym przystopowal.Ale po co? Dni wolne nie relaksuja mnie.Nawet wakacje mie nudza. Dziecko ktore kiedys bylo pretekstem do wyjazdow na wakacje czy cotygodniowe wycieczki za miasto jest teraz studentem. Ma swoje zycie. Praca, pomimo ze czesto przeklinam ja, daje mi pewien rytm zycia. Zmusza do wstawanie wczesnie rano i chodzenia spac wczesnie zamiast siedzenia do 2 nad ranem ,jak mialem w zwyczaju kiedys. Musze z gory zaplanowac swoj tydzien.Zyje z zegarkiem w reku.Zawsze wszystko na czas. NiIe ma czasu na rozmyslania. Problemy domowe zacieraja sie od nadmiaru emocji lub stresu w pracy. Wieczorem wydaje mi sie ze to co bylo rano wydazylo sie wczoraj albo kiedys wczesniej. Nie pije od dawna, nie imprezuje, nie siedze w ogrodzie z piwem ale moje zycie nigdy nie bylo tak przewidywalne i jednostajne jak teraz.
Ważne jak dotrzemy do tego piachu. Czy zostawimy spaloną ziemię czy może jednak coś zbudujemy dla siebie i potomnych. Alko pali ziemię na wszystkich płaszczyznach życia mimo iż pijący uważa całkowicie odwrotnie nie widząc lub nie chcąc widzieć prawdy. Wiem to bo....po prostu wiem nie wchodząc w szczegóły.
Dzień Dobry. Jestem nieprzeciętny i przyznaję się, że nie pamiętam kiedy ostatnio spożywałem Alkohol. Jakiś czas temu, chciałem sprawdzić pewien przepis na potrawę Golonka w Piwie. To właśnie wtedy , około pół roku temu użyłem piwa do duszenia z Kapustą kiszoną Golonki.
Bardzo ważny i potrzebny materiał w naszym kraju. Chyba nie ma miejsca na Polskim RUclips, aby Robert Rutkowski nie mówił dokładnie o tym samym. Trzeba mówić o tym na każdym kroku, może wtedy dotrze to, chociaż do części zamroczonego społeczeństwa.
niestety, to jest smutne, że nawet jak mówi się o tym ludziom, mało kiedy to do nich dociera (mówię o swoim otoczeniu), a słysząc o tym, i tak sięgają po alkohol jeszcze tego samego dnia.
Elegancko. Powoli jako spoleczenstwo wychodzmy z tej paranoi. Ale nie tylko w Polsce jest to problem. Jest to problem na całym świecie, pracuję za granicą i na wyjeździe służbowym mój przełożony zaproponował mi piwo na kolacji i gdy odmówiłem bo po prostu nie chciałem, nie piiije, zażartował publicznie że ha ha on ma problem z alkoholem. 😐 brak słów. 👋
Podobno niektore rzeczy fermentowane lub bardzo dojrzale owoce tez moga zawierac jakas ilosc alkoholu. W lekarstwach masz alkohol - tantum verde na bol gardla ktory sie daje kobietom w ciazy, a alkoholu ma tyle ze jak psikniesz i dmuchniesz w alkomat to z krzesla spadniesz gdy zobaczysz wynik. Oczywiscie alkoholu tam jest bardzo duzo, ale w bardzo malej dawce. Czyli finalnie bardzo malo i po kilku minutach alkomat nie wskaze juz nic. Ale jest. Wydaje mi sie, ze homeopatycznymi ilosciami alkoholu nie ma sensu sie przejmowac. Rownie dobrze mozna nie uzywac perfum bo sa na alkoholu i moze sie wchlonac przez skore.
Piłem co weekend po kilka drinków i przestalo mnie się to podobać, no nie lubię być niewolnikiem żadnego nalogu. Mija półtorej roku bez kropli alko. Kondycję mam jak koń, mocny sen, dobry nastrój. Polecam!
6 tydzień czuje się lepiej pod względem mniej zmarnowanego czasu bo nie czuję sie styrany rano i w ciągu dnia następnie ustąpił odczuwalnie trampek w "mordzie" lepsze skupienie na czynnościach mniej odkładania na później. Mam nadzieję że będę tak trwał. Pozdrawiam.
Pare ciekawostek i statystyk: 1.Z najnowszych badań wynika także, że nadużywanie alkoholu dotyczy ponad 2,5 mln Polaków. W rodzinach z problemem alkoholowym żyje 3-4 mln osób, w tym 1,5-2 mln dzieci. Z kolei 2/3 miliony osób w naszym kraju jest uzależnionych od alkoholu. 2. Na jednego mieszkańca Polski rocznie przypada średnio 11,7 litra czystego alkoholu. To ok. 2,4 butelki wina lub 4,5 litra piwa tygodniowo na osobę w wieku 15 lat i więcej. Co najmniej raz w miesiącu upija się 35 proc a w latach 90 było to 6 litrów rocznie na głowe. 3.Codziennie jest sprzedawane 3 miliony małpek z czego rano do południa około 600 tysiecy 4.W całej norwegi(5.5mln populacja) jest ponad 280 sklepów monopolowych a w Bydgoszczy 550 (350 tys populacja) w polsce jest 123 tys punktow z alkoholem 5.Obszerne badanie z udziałem 36 tys. osób pokazało, że regularne picie już niewielkich ilości alkoholu ma dla mózgu podobne konsekwencje, jak starzenie się organizmu. 50-latek pijący średnio dwa piwa dziennie ma mózg o 10 lat starszy, niż niepijący rówieśnicy 6.Według WHO każdego roku z powodu alkoholu umiera na świecie 3 mln osób. 75 proc. zgonów dotyczy mężczyzn 8 tys dziennie 7.tymczasem według danych WHO z 2018 r. wśród najczęstszych przyczyn śmierci związanych ze spożyciem alkoholu są urazy, powstałe np. wskutek wypadku komunikacyjnego, ale też przemocy fizycznej czy samookaleczenia (23 proc. przypadków). 8.Niemal 31 mld zł rocznie kosztuje Polskę nadmierne spożycie alkoholu, podczas gdy wpływy z akcyzy od trunków sięgają niespełna 12 mld zł.leczenie chorób wywołanych przez alkohol kosztuje z kolei ponad pól miliarda rocznie. 9. w 2023 roku Polacy wydali na wódkę 16,8 mld złotych, a na piwo aż 22,8 mld złotych 3 razy wiecej niz na mleko.
Niezły materiał, widze, że Robert Rutkowski mocno wjechał :-) Z tym uszkodzeniem mózgu przez 6 tygodni to jakieś statystyki? Były badania jakieś konkretne? Znam ludzi co w ogóle nie piją alkoholu, a zachowują się jakby mózgu nigdy nie mieli ;-) Ale ogólnie dobrze się ogląda. Ja mam mega depresję po ciężkim upojeniu przez kilka dni, dlatego unikam upijania się, ale jak wypiję piwko czy dwa raz na jakiś czas to czuję się świetnie przez następne dni. Z tym uszkadzaniem mózgu przez 6 tygodni to takie trochę straszenie i wpędzanie ludzi w jeszcze większy lęk i depresję. Moja żona wypije piwko raz na 2-3 tygodnie i jest mądrą inteligentą i zadbaną osobą; na pewno mądrzejszą ode mnie. Ciekawe co tam się uszkadza w tym mózgu przez 6 tygodni, jaki konkretnie obszar i za co jest odpowiedzialny? Pozdrawiam.
Nie pijam mocnych alkoholi i nie zamierzam bronić upijania się. Ale na dłuższą metę np. korzystanie z telefonu, komputera, czy siedzenie za biurkiem również jest szkodliwe.
Jeśli Ci się podobalo - zostaw like i subskrybuj. Dzięki!
naprawdę nie ma różnicy między ziemniakiem 40vol a Winem owocem fruktozą 13 vol i siarka ? Biedni Greccy Bogowie i Francuzi , Francuz płodny, dobry w łóżku, mniej siwy i szczęśliwy z widoku z okna.
@@Tobnjuks chyba za dużo wtłoczyłeś w siebie nektaru.
Lajka chętnie dam, ale dlaczego zaraz muszę subskrybować? :D
Tylko się dopytuje w sensie że ilość niekoniecznie trucizny ma znaczenie. Ponieważ trochę się ze wstępu pogubiłem ale idąc za filmami z RUclips wiem że ilość ma znaczenie proszę mnie poprawić jeżeli się mylę
@@freelancer001 ilość ma znaczenie ale drugorzędne bo wg najnowszych badań nawet minimalne dawki alkoholu są szkodliwe tak więc nie ma bezpiecznej dawki. W.tym kontekście nie sprawdzą się powiedzenie że.dawka czyni truciznę.
11 miesięcy bez etanolu, silnie toksycznej i rakotwórczej substancji. Wcześniej nie pamiętam kiedy miałem weekend, długi weekend, urlop, wyjazd czy jakiekolwiek wolne bez alko. Piątek wieczór wchodziło 4 do 6 piwek, bo przecież dzielnie pracowałem cały tydzień to mi się należy... W sobotę kolejne tyle, albo i więcej. Niedziele też musiałem zakontrować dla zdrowotności jednym albo dwoma. I tak blisko 20 lat. Praktycznie każdy weekend, wyjazd, dzień wolny. Nie miałem nad tym kontroli. Odstawiłem w wieku 39 lat. Pierwsze realne efekty zauważyłem po około trzech miesiącach. Zacząłem się wysypiać, wróciły sny. Wróciła chęć do nauki, wróciła ciekawość świata o której zapomniałem, wróciły książki. Wcześniej w czwartek czy piątek już ledwo dawałem radę a dziś jest sprężyna! Mam moc przez cały tydzień i w pracy i dla rodziny! Przestałem odkładać codzienne sprawy w nieskończoność. Wrócił spokój, nie jestem już chodzącą bombą, przestałem się spinać z byle powodu. Zapomniałem co to takiego zgaga, która wcześniej nie dawała mi spokoju. Znajomi, którzy dawno mnie nie widzieli twierdzą, że ubyło mi lat. Pewnie dlatego, że zniknęło zmęczenie z twarzy. Wreszcie po 11 miesiącach schudłem 18 kg. Do relacji z żoną + 700 pkt! Dziś już wiem, że nie wrócę do etanolu! Bo i po co jak można pięknie żyć! Żadna używka nie daje takiego kopa jak czysta głowa i świadomość, że to ja tu rządzę a nie jakaś substancja!!
I tak trzymajmy dalej.
Super 🎉🎉🎉
@@panantoni8440 gratuluję 👏
Brzmi jak fakeowy komentarz
4 - 6 piw hahahha tyle to dzieci piją w szkołach
Stary, w idealnym momencie mojego życia obejrzałem Twój filmik. Akurat zmagam się z regularnym piciem piwa. Od ponad 3 miesięcy niemal codziennie piję 2 piwa, bo odeszła ode mnie dziewczyna i wmówiłem sobie, że piwo wieczorem sprawia, że mogę lepiej zasypiać i dłużej spać dzięki czemu nie zadręczam się myśleniem o tym, że jestem sam. Poza tym wmawiam sobie, że dobrze jest w duszny dzień napić się zimnego piwa.
Trzymajcie proszę za mnie kciuki, bym odstawił wreszcie picie alkoholu. Kiedyś potrafiłem miesiącami nie pić alkoholu i nie miałem z tego powodu żadnych problemów.
Do materiału dodam jeszcze jeden efekt uboczny… o ile po napiciu się alko odnosi się wrażenie że jest łatwiej emocjonalnie, następnego dnia samopoczucie pikuje niżej niż było poprzedniego czyli gdy było kiepskie to następnego dnia jest masakrycznie kiepskie…
Trzymam kciuki za Ciebie.
@@czasnasuczypogodybo podczas picia mózg produkuje dużo serotoniny a na kacu nie zdąży jej produkować tyle ile powinno być, a to jest hormon szczęścia
Ona nie jest warta tego byś sobie szkodził.
Odeszła dziewczyna, dramat😂🤣 ile ty masz lat, 16?
@@wojfer87 to łatwiejsze zasypianie po piwie sprawia, że pozbawiasz się fazy płytkiego snu, podczas której organizm się regeneruje 🫣 przez to zasypiasz szybciej, ale się nie wysypiasz. Bo organizm walczy z dopaminą wydzielając kortyzol i adrenalinę, stąd wybudzanie się po kilku godzinach ;) polecam książkę 30 dni bez alkoholu ;) Sporo informacji na takie tematy ;)
Zrób taki sam filmik godzina po godzinie o marihuanie, lajkujcie żeby widział :)
Przydało by się
Nie zrobi takiego samego materiału bo Maria nie jest tak dobrze przebadana jak alkohol ze względu po pierwsze na dużo mniejsze spożycie w społeczeństwie a po drugie w wielu państwach nadal zakazana a więc badania są dodatkowo utrudnione. Na obecną chwilę wiedza naukowców jest na poziomie tego że jest narkotykiem ale dużo mniej szkodliwym społecznie niż alko i dużo mniej uzależniająca . Dodatkowo ma mniej niszczący wpływ na organizm. Oczywiście żeby nie było to nadal jest narkotyk więc nie ma co upiększać jego wizerunku.
Zrobię, jest sporo danych w temacie długoletniego palenia zioła.
Idealnie byłoby jakbyś w takim filmie przedstawił również temat jedzonego zioła. THC metabolizowane przez wątrobę troszkę inaczej wpływa na mózg człowieka i jestem ciekaw czy różni się on znacząco od zwykłego palenia jeżeli chodzi o ewentualne szkody. Mam nadzieję, że w takowym materiale przedstawiłbyś skutki samej substancji psychoaktywnej, a nie tego, że jest to szkodliwe jak papierosy bo się spala itd.
@@karetmistrz Wszelkie substancje mogą uzależniać, na zasadzie związków z emocjami, natomiast 2 najbardziej szkodliwe z powodu uzależnienia czysto chemicznego, to cukier i alkohol. Marihuana jako taka nie uzależnia chemicznie, natomiast nawyk wypracowany jako kompensata stanów depresyjnych już tak.
Nie piję alkoholu od 6 miesięcy i jestem mega szczęśliwy. Uwalniam swoją duszę i ciało od tej trucizny. Życie stało się o wiele piękniejsze i prawdziwe.
Gratulacje. Nie piję 18 lat
@@kuzyn2227 Ale Pis zabiera mi 100% dochodu. I jak tu nie pić?
Gratulacje! I obyś nigdy do tego nie wracał. Żeby żyć na trzeźwo trzeba mieć jaja :)
@@wojciechwodek1862 o ile mniej Pis zabiera jak sie napijesz?
Nic tylko pogratulować :)Nie wracaj do tego gówna. Dopiero jak człowiek przestaje pić kilka miesięcy zauważa jak zajebiste jest życie bez alko, też mam znajomych którzy już po 3 miesiącach codziennie przychodzili do pracy i zamiast chwalić się ile wypili,chwalili się że czują się super, że nie wiedzieli że tak zajebiście jest nie pić.
Jako osoba która posiada ojca który chorował na alkoholizm kilka dekad mogę powiedzieć że jest to przerażające jak w tym kraju ten problem jest znormalizowany.
No nie jesteś sam, wg. statystyk mamy jakieś 2,5 mln osób w rodzinach gdzie przynajmniej jeden dorosły jest alkoholikiem. To zajebiście dużo ludzi pokrzywdzonych.
To zależy jak zdefiniujemy alkoholizm. Dla mnie 100 % Polakow to alkoholicy.
@@stefankoslowski6050 Niestety ale Polacy mają mentalność typu "piwo to nie alkohol" a sami nie potrafią odbyć dnia bez takowego piwa więc to już alkoholizm. Albo jak niektórzy żyją po to - byle do weekendu a we sobotę trzeba się napić i nachlać by ulżyć sobie, błędne koło i nieznośne życie - też alkoholizm.
@@stefankoslowski6050czy to jakas racjonalizacja i umniejszanie problemu, bo jak wszyscy to wszyscy. Ty rowniez. Prawda jest taka ze ci ,,wszyscy,, to srodowisko w ktorym sie obracasz. Nie znasz przeciez wszystkich polakow. Dlaczego alkoholicy nie znaja lub znaja niewiele osob nie pijacych? A co by z nimi robili?
Bo to nie jest problem.
Kiedyś w czasach studenckich i post-studenckich sięgałam po alkohol w czasie imprez (średnio 3 razy w miesiącu), głównie ze względu na nieśmiałość i żeby nie odstawać od reszty (co za głupota z perspektywy czasu). 3 lata temu zaczęłam stopniowo ograniczać imprezy i alko, a ostatni raz wypiłam pół roku temu, na sylwestra. Różnica w samopoczuciu jest ogromna, czuję się świetnie jak na siebie. Od zawsze byłam zbyt wrażliwa, miałam nerwicę, depresję, ostre migreny i bezsenność i bywa, że źle się czuję, ale obecnie mój NAJGORSZY dzień i tak jest lepszy niż ten, który kiedyś uznałabym za najlepszy (za czasów picia). Mogę powiedzieć, te wszystkie moje niedogodności związane z psychiką (razem z moją pasją i ambicjami) w pewnym sensie uratowały mnie od alkoholu, bo uznałam, że po pierwsze szkoda hajsu i czasu na zdychanie jeśli chcę osiągnąć swoje cele, a po drugie skoro i tak mam te wszystkie problemy, to po co jeszcze sobie dowalać kacem i brakiem przejrzystego umysłu. Nie ma na świecie gorszego uczucia niż kac, a dokładnie 'hangxiety' (niepokój na kacu). To jest tak obrzydliwe uczucie... I jeszcze ten kapeć w gębie na drugi dzień i zgniła energia, człowiek czuje się wtedy jak żul. Fuj... Jestem sobie wdzięczna, że już nie sięgam po ten ogłupiacz, a co do ludzi, wybieram teraz tylko takich, przy których mogę być sobie dziwakiem i sztywniakiem ile wlezie, a oni i tak mnie zaakceptują i nie będą oceniać :)
Kilka lat temu praktycznie całkowicie odstawiłem alkohol i zacząłem zauważać jak bardzo wpływa on na ludzi jak i nawet na całą naszą kulturę. Polecam każdemu przejść taką eksperymentalną abstynencję i spojrzeć z boku jak głęboko substancje mogą wpływać na człowieka.
Nie pije alkoholu już ponad 3 miesiące to najlepsza decyzja mojego życia i to nie problem rzucić picie problemem staje sie być trzex̌wym to dopiero wyzwanie pozdrawiam
Właśnie problemem jest żyć na trzeźwo.
A moja najgrosza decyzja to przeczytanie twojego komentarza pajacu :)
Cieszę się, że wspomniałeś o tym jak alkohol wpływa na FAS również ze strony ojca, bo mało się o tym mówi 👍
To jest dość świeża wiedza, bardzo skutecznie wypierana przez piwoszy.
Tymczasem patologia rozmnaża się co roku, a prawidłowo odżywiająca się para, stara się o dziecko kilka lat :)
Świeża wiedzą a więc możliwe że nie do końca prawdziwa???
@@gregorius790 co to jest FAS?
@@90RP pl.wikipedia.org/wiki/Alkoholowy_zesp%C3%B3%C5%82_p%C5%82odowy
Cieszę się że jako przykład nie picia z roku na rok coraz więcej osób jednak odchodzi od tej trucizny
Nie żyj razem z ludźmi :D
tak teraz jaranie trawy i dopalacze sa w modzie
@@moyzi100 za moich czasów czyli 90/2000 też byly
@@maciek5664 ale nie z paczkomatow
Nie piję już prawie trzy lata. Żona pomogła wyjść z alkoholizmu. Najlepsza decyzja mojego życia...
Użytkownicy alko celowo spowalniają aktywność mózgu poniważ impulsy elektryczne czyli myśli są tak intensywne, że idzie oszaleć. Aktywność mózgu spowalnia również medytacja, która jest zdecydowanie zdrowszą akternatywą, jednak nie znajduje zastosowania np. u adhd-owców. Dlatego niektórzy eksperci od adhd uważają, że to ono staje sie przyczyną zależności alkoholowej.
To niesamowite że ta wiedza jest znana lekarzom, a oni i tak piją na umór
Niesamowite jest to, że Ciebie to dziwi. Tak jakbyś przybył tu z innej planety. Słuchaj zatem uważnie: gatunek ludzki tak po prostu ma, a rozum w wielu sytuacjach nie ma zbyt wiele do powiedzenia bo rządzą nami irracjonalne siły i potrzeby.
@@marksmanw8756 to współczuje jeśli nie masz kontroli nad własnym mózgiem
@@krystian5476 A uważasz, że jest rzeczą powszechną, że ludzie mają tę kontrolę nad swoimi mózgami ? Skoro mają, to z jakiego powodu istnieje psychiatria, psychologia, filozofia egzystencjalna i wykłada się to na katedrach i uczelniach medycznych ? Spróbuj umówić wizytę do psychologa. Podobno czeka się tygodniami.
Z Jungiem czy Nitzschem z jednej strony, czy lekarzem przepisującym tabletki z druegiej ? Nie wspominając tysięcy pseudo-coachów od wszystkiego łącznie z psychologią sportu, porad biznesu itp. Albo jesteś trolem - algorytmem, albo bezmyślna osobą bo nie pisze nic, co wykraczałoby poza zwykła obserwacja otaczającej rzeczywistości. Dobranoc.
No zobacz a lekarze piją te koniaki dostarczane przez pacjentów. Napisałem też komentarz.
@@krystian5476 nie współczuj bo dobrze ci kolega wyżej napisał. Cukier jest niezdrowy, hamburgery, czipsy, a i tak to wiedząc je spożywasz. Po prostu część niezdrowych przyzwyczajeń jest mniej szkodliwa, a inna bardziej. W tych czasach mnóstwo ludzi wie, że alkohol jest szkodliwy, a na imprezach czy weselach na palcach jednej ręki policzysz osoby, które nie piją...
Najczęstsze pytanie kiedy odmawia sie alkoholu .
- "A dlaczego Ty nie pijesz "?
To są tak zwani przyjaciele od kieliszka .
A gdzie jest ta więź kiedy stajesz sie alkoholikiem ?
Gdzie Ci wszyscy " przyjeciele "?
Prawda. Odkąd nie piję właściwie straciłem kontakt z większością znajomych. Czasem to była moja decyzja a czasem ich, ale w ostatecznym rozrachunku nie żałuję bo jak teraz patrzę na nich trzeźwym okiem to oni nic ale to absolutnie nic nie wnosili do mojego życia. Chyba że pierd...e o niczym i budowanie zamków na piasku po spożyciu jest jakąś wartością. Pomijam opis tego w jaki problemy życiowe się wpakowałem przez te znajomości. Książka tego nie opisze.
@@karetmistrz no to zajebisci znajomi, pogratulować 🤣
@@DanielDaniel-ok3tk jak piłem to otaczałem się takimi znajomymi i w sumie to mogę mieć tylko do siebie pretensje
@@relax2898Ze mną się nie napijesz 😠 ?!?!?
@@Raff785
Jak Romeo i Julia . Zażyjmy razem truciznę
Warto zrobić film o slodyczach. To jest obrzydliwe ile ludzie jedzą słodyczy i jak to wroslo w nasza kulturę.
To prawda, wszędzie w domach są pełne misy słodyczy.U mnie brak i jak ktoś przychodzi to sama cherbata.
@@asta7874 podawaj słownik lepiej
@@robertmin3827 Nie ma nic złego w zjedzeniu 1 ciastka, czy kawałka czekolady do kawy. Nie popadajmy ze skrajności w skrajność.
@@Malina95xD to samo tyczy się alkoholu.
Osobiście znam więcej cukrzyków niż alkoholików
@@mistrz091 😂
Zostawiam ten komentarz dla wsparcia w tak ważnym temacie.
Dokładnie, team BIOTAD PLUS💪🦾
Od dłuższego czasu biję się z myślą o kompletnym zrezygnowaniu z alkoholu (udało mi się z fajkami w zeszłym roku, więc świadomość, że "jak chcę to potrafię" jest) i przyznam Ci, że ten materiał to chyba jest ten finalny motywator którego potrzebowałem :)
Trzymam kciuki, mam nadzieję, że zacząłeś już robić postępy! :D Mimo iż nigdy sam dużo nie balowałem, od przeszło półtorej roku jestem kompletnie trzeźwy, a moim ulubionym napojem jest woda. Od czasu do czasu napiję się jakąś herbatę.
musiałam przestać przy braniu leków i tak pozostanie, polecam, uczucie rewelacyjne
@@ArucardPL podjąłem tą decyzję ok. 400 dni temu. Nie żałuję.
No i jak, udało się? :)
@@ghorri7 Niestety miałem małe potknięcie, raz do obiadu wypiłem piwo i uruchomiło to małą serię (przez małą mam na myśli 1-2 piwa w tygodniu + raz trochę więcej na koncercie). Na ten moment jestem 3 tygodnie bez i zacząłem czuć jakąś dziwną niechęć do alkoholu (nie miałem okazji też nigdzie wychodzić więc nie wiem czy nagle się ta chęć nie odezwie przy okazji jakiegoś wypadu). Jednocześnie też zaczynam czuć że jakoś pozytywniej we łbie się robi (większa przyjemność z wielu czynności).
Nie mniej, wczoraj stuknął mi równo rok od rzucenia papierosów więc postanowiłem, że to dobry moment żeby twardo podjąć decyzję o nie piciu i za rok móc świętować jednocześnie 2 lata bez fajków i 1 rok bez alkoholu.
czy jest możliwość podobnego odcinka odnośnie nikotynizmu? Dotyczącego wszystkich sposób zażywania. Myślę że to również problem dotykający społeczeństwa
Zrobię, muszę zebrać tylko sporą ilość badań i danych.
Nikotyna , to trucizna , która zabija najwiecej istnień ludzkich
Sama nikotyna nie musi być szkodliwa, tak jak kofeina. Natomiast substancje towarzyszące, jak dym, owszem. Tu jednak wiele się robi, aby ograniczyć lub nawet wyeliminować konsumpcję. Np już nie wolno reklamować papierosów. Dawniej prawie automatycznie mężczyźni częstowali się papierosem. Do dziś tak jest z alkoholem.
@@zdzislawdomzalski7742 z tego co słyszałam, sama nikotyna też taka nieszkodliwa nie jest i wpływa negatywnie np. na przyswajanie witaminy c i chyba też ogółem na mózg
@@zdzislawdomzalski7742 nieprawda, nikotyna jest trucizną
Jejku, jak ja się cieszę że nie pije alkoholu. Oczywiście, swoje wypiłem, ale nigdy tak żeby być w ciągu przez kilka dni... Zdarzyło mi się 2x film urwać (błędy młodości xD) ale po drugim powiedziałem - koniec... Teraz jak widzę osoby pijące/pijane to aż bardziej mnie odrzuca od procentów
Ale wszystkiego trzeba w życiu spróbowac
@@Cacias Nie
@@kawasaki3573Życie polega na doświadczaniu. Egzystencja nic nie wynosi
Milem dwu miesięczną przerwę w piciu, była to pierwsza taka przerwa od zawsze... po dwóch miesiącach poczułem się lżej (dopiero) po dwóch na wielu płaszczyznach mojego funkcjonowania: lepsze myślenie, łatwiejsze zrzucanie nadmiarowej wagi, czystsze myślenie, chęć do wyjścia z domu i spacer, energia do życia a nie siedzenia na kanapie, lepszy sen zacząłem spać powyżej 6godzin gdzie standard to było 4-5, lepszy stolec w końcu w postaci stałej a nie non stop płynnej, lepszy kontakt z najbliższymi, brak rozdrażnienia.
Miałem ograniczyć picie tylko do weekendów, po przeczytaniu miniaturki zmieniam zdanie, dzięki, nie ma co się pchać w problemy
Masz rację. Nie ograniczaj się do weekendów. Po co Ci problemy ;)
Picie w weekendy to właśnie najczęstszy alkoholizm
@@pantograf4543 no dlatego radzę mu aby pił cały czas to się nie uzależni. Niee no dobra ja tylko beke toczę
Fajnie i nawet się z tym zgodzę, ale skoro alkohol szkodzi, cukier szkodzi, tłuszcz szkodzi, kawa szkodzi, nikotyna oczywiście szkodzi to jak żyć i mieć z tego życia jakieś małe przyjemności? Całe współczesne jedzenie jest w zasadzie trucizną powodującą raka, nadciśnienie, cukrzyce lub inne choroby, warzywa i owoce kupione w sklepie bankowo były czymś pryskane i sztucznie nawożone, bo liczy się zysk producenta i dalej sieci handlowej, zresztą prawda taka, że jak nie popryska to połowę plonu zjedzą robaki i zagłuszą chwasty. Nawet warzywa z własnego ogrodu nie koniecznie muszą być zdrowe, bo nikt nie bada co mu spada na te warzywa wraz z deszczem. Gdy kupi się jabłko w sklepie potrafi ono leżeć przez dwa tygodnie i nic go nie rusza, a jabłko zerwane w ogrodzie po trzech dniach zaczyna się psuć. Z drugiej strony dawniej ludzie odżywiali się zdrowo i naturalnie, a i tak umierali w wieku 30-40 lat, bo medycyna nie była rozwinięta, nie znano np. antybiotyków i choroby współcześnie uważane za niegroźne wtedy były śmiertelne. Prawda jest taka, że każdy kiedyś umrze, przeżycie życia będąc nieszczęśliwym i odmawiając sobie wszystkiego "bo jest niezdrowe" to chyba nie najlepsze rozwiązanie dla własnej psychiki, bo stan umysłu też jest ważny. I nie bronię alkoholu, chodzi mi o całokształt, trzeba umieć to sobie zbalansować, życie to nie tylko zabawa i zaspokajanie zachcianek, ale też nie powinno być umartwianiem się jak w klasztorze tylko dlatego, żeby przeżyć jak najdłużej. No chyba, że ktoś chce być w klasztorze i jego psychika to akceptuje.
Poczytaj o diecie Kwaśniewskiego
Mordo, ale niezdrowe jedzenie, które dzisiaj mamy nie rozpierdala rodzin, nie powoduje syndromu DDD i DDA u dzieci, Nie wpędza twoich bliskich w bycie zaszczutym, zmanipulowanym przez toksycznego alkoholika, który zrobi wszystko i poświęci wszystko żeby móc się napić. To nie jest tylko kwestia zdrowia. To jest kwestia niszczenia sobie życia, a co gorsza ludziom w twoim otoczeniu. Ludziom, którym na tobie zależy. Ja sobie uświadomiłem, że już nigdy nie będę pił. Bo każda dawka etanolu podkopuje mnie, mój potencjał, moje ambicje, każda dawka rozpierdala coś w moim otoczeniu, zabiera mi kawałek życia, kawałek książki którą mógłbym przeczytać gdybym nie pił, progresu na siłowni, który bym osiągnął gdybym się lepiej wyspał. Tego nie da się ocenić
Tylko roznica jest taka, ze cukier i tluszcze sa potrzebne i maja pewne korzysci ze stosowania. Maja tez ilosc ktora jest korzystna i bezpieczna. Alkohol jest tego pozbawiony. Jego spozycie nie daje zadnej korzysci, a powoduje same straty i szkody.
Nie piję od 1 grudnia 2023 roku czyli już ponad 11 miesięcy. Czuję się z tym świetnie. Po każdej imprezie widzę jak ludzie wyglądają w trakcie i po niej. Za każdym razem cieszę się, że jak następnego dnia wstanę mogę być tak samo efektywny jak przed imprezą i jestem z tego powodu dumny.
Nie piję od 1 stycznia tego roku, ale bardzo lubię piwo szczególnie w upały i podzielę się że piję piwo bezalkoholowe czeskie Nie ma alkoholu a ja bardzo dobrze się czuje i do alkoholu mnie nie ciągnie.
Fantastycznie opracowany temat a ponad wszystko swietnie przekazany publicznosci ,bez tak zwanej tablicy pierwiastkowej ,, Mandalejewa " co za zwyczaj .."profesorowie"swiata a w szczegulnosci polski , uzywaja w swoich wypowiedziach by zaznaczyc swoj poziom wyksztalcenia czy znajomosci temaow w ktorym zazwyczaj sie sami gubia malo zrozumialym dla przecietnego sluchscza.
Tak wiec ,brawo za swietnie opracowany wyklad oraz pezekazanie publicznosci narmalnej w sposob zrozumialy bez tak zwanych ,, pierwiazdkow ". Wybaczcie ale w alfabecie ja uzywam nie ma przecinkow nad literami jak w polskim alfabecie za co przepraszam .😊
Wszystko OK, popieram, ale coraz wyraźniej widzę, że na social takie treści krążą głównie wśród bufonów przeskakujących się kto bardziej nie-pije, wyśmiewających przy tym pijących, celem podbudowania kruchego ego, a nie realnej pomocy komuś. Inna sprawa, że wielu z nich piło na potęgę, a teraz są wzorem cnót i nabijają lajki w klubach wzajemnej adoracji. Najwięcej tematu powinno być oczywiście w szkołach i to nawet nie o skutkach, ale o przyczynach sięgania po używki. Wiem, mission-impossible… Trzymajcie się tam!
żeby doświadczyć tego co na tym filmie koleś mówi to trzeba wypić pół litra wódki
@@sylwestersochacki7130 Mój znajomy Ukrainec wypija 2 litry dziennie, i jest kierowca . ( ale pije tylko po pracy !!!! Ale jak sie napier*oli, to tylko bek idzie.
Bardzo fajny i wartościowy materiał.
Dobrze że nie piję.
Nawet nie obejrzałeś tego bo dodał 9 minut temu
@@LatajacyDywanskąd wiesz? Bardzo dużo ludzi ogląda na maks. przyspieszeniu. Wtedy dałby radę
22 lata i jestem trochę zagubiony. Dlaczego mimo tej wiedzy (od dawna) nie potrafię zrezygnować z picia co tydzień (albo dwa) w weekend? Zawsze piję z tym samym znajomym, który już raczej otwarcie mówi, że jest alkoholikiem. On pije nawet w drodze do domu, albo w domu. Ja nigdy nie wypiłem piwa sam albo w domu (chyba, że jakieś piwo 0 ale to traktowałem jako dobry napój gazowany). Jest to na chwilę obecną jedyny mój znajomy i wydaje mi się, że czasem nawet niechętnie umawiam się z nim na picie, byle przeżyć jakieś dobre chwile. Miejsce, w którym się spotykamy raczej nie gromadzi ludzi trzeźwych więc nie wypada mi tam iść bez piwa (albo 5), bo po prostu byłoby tam nudno jak grzyb ale jednak lubię to miejsce i wieczorową porę. Czasem odmawiałem picia ale zauważałem, że jest wtedy nudno i myślę, że gdybym przestał się z nim tak umawiać na cotygodniowe libacje, to przyjaźń mogłaby się urwać. Robimy wiele innych rzeczy w tygodniu bez picia alko (jakieś aktywności sportowe itp.) jednak to mi przeszkadza wypicie tych piw w weekend ( a jednak to robię). Wydaje mi się, że poprzez znajomość z nim, częściej mysle o piciu w weekendy ale znowu poczułbym się samotny, gdybym mial urwać z nim kontakt. W ten weekend jestem znowu umówiony na picie, po części tego chcę, a po części nie. Wiem, że będę się wtedy dobrze bawić ale z drugiej strony wolałbym to robić na trzeźwo ale z kolei KAŻDY bawi się pijąc. Co robić? Jak postępować w takich sytuacjach?
PS: Nie wiem, czy to co opisałem wyżej, to już jakiś zalążek alkoholizmu, czy po prostu lęk/ obawa przed byciem samotnym, w skutek czego popadanie w alkoholizm przez uzależnienie od obecności kogoś bliskiego w otoczeniu.
Gościu spokojnie xd Nie popadaj w paranoję... Oczywiście nie znam cię i nie wiem jaką masz skłonność do popadania w uzależnienia, jakie słabości do czegoś, ale delikatne picie co tydzień i zero picia samemu to bez przesady... Tu nie chodzi o uzależnienie od alko, ale pewnie ewentualnie o brak innych znajomych... A jeżeli z nim pijesz przy okazji? Nie jesteś abstynentem to i pijesz...
może spróbuj udawać że masz nalany alkohol,a tak naprawdę będzie to jakiś sok itp
20 lat temu też tak mówiłem i myślałem jak Ty. Szczegóły inne, ale charakterystyczna mieszanka emocji i wątpliwości ta sama. Po prostu trwa już u Ciebie pewien proces.
Nie ma sensu pytać czy to już stacja "alkoholizm" czy jeszcze nie, a przez wiele lat to było dla mnie najważniejsze pytanie w związku z alkoholem. (Np. w nieskończoność rozwiązywałem różne internetowe testy, czy już jestem uzależniony czy jeszcze nie.) To błędna droga, wg mnie. Podobnie roztrząsanie szczegółów własnego picia, liczenie na placach różnych "za" i "przeciw".
Wspomniany proces ma własną wewnętrzną dynamikę, na którą nie ma się wpływu. Ważne jest jedynie czy wysiądziesz z tego pociągu, bo on się sam NA PEWNO nie zatrzyma.
Możesz również narzucić sobie przed pójściem ze znajomym gdzieś nieprzekraczalne granice np.: nie sponiewieram się, wezmę tylko coś słabszego.
Nie musisz nikogo oszukiwać (jeśli musisz to bym nie ciągnął takiej relacji). Możesz zawsze nie mieć ochoty, chcieć spędzić inaczej następny poranek niż trzeswiejac etc.
Sam często mówię, że biorę leki które wykluczają alkohol, w zasadzie to często spontanicznie muszę gdzieś po coś/kogoś pojechać (nie jeżdżę po alko w żadnej ilości) czy po prostu nie mam ochoty. Moi znajomi są w stanie to zrozumieć, uszanować. Chociaż często jeszcze mi proponują tak odmowa nie kończy się jakimiś negatywnymi reakcjami
Mam tak samo, mam 38 lat, piłem zawsze głównie dla towarzystwa i fajnego klimatu bo tak to chwilę i idę do domu, po co trzeźwy siedzieć, Bez alko nie ma tęgo luzu, gadatliwosci, nie piję niż półtora miesiąca i nie zamierzam, od kilkunastu lat biorę leki na nerwicę i depresję, no i też nigdy nie piłem sam piwa w domu czy innego alko, no kilka razy w życiu się zdarzyło na meczu. Nie mam parcia że chce mi się napić, problem z zaczyna się wtedy gdy inni pić zaczynajs, wtedy idę do domu bo też mam ochotę a trzeźwy jestem raczej cichy i nie ma klimatu
Mialem rozne etapy picia alkoholu w swoim zyciu.
Nie obce byly mi tzw. Tygodniowki.
Ostatnio na nadmiarne picie mialy wplyw klopoty rodzinne.
Powiedzialem sobie KONIEC......Nie pije juz od paru miesiecy zadnego rodzaju alkoholu.Mam juz dosc.
..To moje odczucia,ale kazdy jest kowalem swego losu i wie co dla niego "dobre"
Pozdrawiam.
Od niedawna postanowiłam nie pić alkoholu, i myślę, że to była najlepsza decyzja w moim życiu 😊
Świetny odcinek! 😊
Jeżeli się z tym dobrze czujesz to ok. Bo jak ktoś spożywa alkohol nie mając nad nim kontroli lub się źle po nim czuje to dobrze zrobiłaś.
Trwaj w tym. Ja już 2.5 roku wolny od tego. Ludzie dookoła tego nie rozumieją. Jednak to ich problem nie mój. Nigdy więcej etanolu.
Trzymam kciuki byś trwała w tym stanie jak najdłużej. Naprawdę warto. Świat i samego siebię widzi się innymi oczami. Pozdrawiam 😊
18 lat bez alkoholu i 10 lat bez papierów.
To ubogie masz życie, jeżeli to było najważniejsze.
Nie można też nadużywać alkoholu jak ma się cukrzycę. To powoduje stopę cukrzycową. Znałam swoje ludzi co pili i mieli cukrzycę, amputowali im obie kończyny ale i tak wcześnie zmarli. U moich dziadków na wsi też dużo pijaków, co chwila ktoś umiera w wieku około 50 lat. Nie mogą żyć bez piwa, to już choroba a nerki wysiadają. Strach pomyśleć jakie szkody ten alkohol im wyrządził w mózgu aż dziwota, że jeszcze myślą
Szkoda że tak powoli to działa.
Jak chleją to fakt to jest bardzo źle ale piwo (oczywiście w ilościach zdrowego rozsądku) działa korzystnie na nerki. Przy cukrzycy to prawda co piszesz i tak się może stać a co do tych ucinania kończy to tak dla przykładu powiem, że nie muszą ucinać kończyn bo na to jest sposób, tylko nasza Rockelerowska medycyna bierze za to kasę okaleczając człowieka i drwiąc jeszcze z niego "sam pan sobie jest winien" Jakie sposoby wyleczenia, nie pamiętam ale bardzo dokładnie mówił o tym Jerzy Zieba.
@@spokojnylektor7144 trucizna działa korzystnie na nerki 😂🤣🤦♂️
@@DanielDaniel-ok3tk Piwo owszem
@@spokojnylektor7144 w jaki sposób, oświeć panie😂🤣
1,5 roku bez alko. To najlepszy czas od wielu lat. Polecam każdemu. Samopoczucie, radość z życia, pozytywne myślenie, uśmiech....itd. No i nie bolała mnie od 1,5 roku głowa! :)
Mam tak samo 😁 a na imprezach bawię się lepiej niż pijani 😁 bo mam więcej siły i energii ✨
@@Wilkusia i rano nie ma kaca i straconych dni
@@sersenvoid otóż to 😊
Dokładnie na razie nie piję od końca marca szczerze zamierzam nie pić do końca dni. Życie jest bez tego lepsze na prawdę.👍
Wspaniały wykład. Gdyby ludzie chcieli traktować go poważnie byłoby cudownie.Bardzo dziękuję I pozdrawiam 😊
W Polsce jak powiesz że nie pijesz to pomyślą, że jesteś alkoholikiem. Taki mamy problem w Polsce..
Bo jak wiadomo alkoholik to osoba ktora nie pije. Mam ubaw z tej logiki :) Niestety przyczynia sie do tego AA i kazdy jeden byly alkoholik ktory niemal kazda rozmowe zaczyna od "jestem Stefan i jestem alkoholikiem" mimo ze od 10 lat nie pije. Nie pije to nie jest alkoholikiem. Proste. Jak zacznie pic to znowu nim bedzie. Tez proste. Jak ktos ćpał, przestal, od 10 lat nie ćpa to nadal jest narkomanem?
@@OlmerMD zgadzam się, widzę że Pan chyba oglądał Roberta Rutkowskiego
@@PablooIDeO Miedzy innymi, ale nie darze typa sympatia. Jest jakis taki antypatyczny dla mnie. Cenie natomiast prawde i przemawiaja do mnie te argumenty. Poza tym cenie tez logike, a nazywanie kogos kto od lat nie pije alkoholikiem przez tych ktorzy pija i niby nimi nie sa wywoluje u mnie uczucie gwaltu na logice.
Świetny filmik 👍👍👍
Jestem „świadomym” alkoholikiem i będę udostępniał ten materiał jako dydaktyczny 😁😁
Dzięki i pozdrawiam 👍🤗
Unikam alkoholu i ludzi pijących. Nie ma nic gorszego niż na jakimś przyjęciu słuchać na trzeźwo naprutego wujka albo ciotki czy rodziców. Dla człowieka, który nie pije to jest tak żenujące doświadczenie, że często kończy się zerwaniem znajomości. Po prostu widzimy prawdziwe "ja" naszego rozmówcy. Ludzie staja się szczerzy, bo tak jak autor zauważył, tracimy kontrole nad hamulcami i bredzimy co nam tam w głowie rosło tygodniami albo nawet latami. Dla mnie alkohol nie istnieje, zbyt wiele widziałem rozwalonych rodzin, związków, dzieci i skatowanych zwierząt dla zabawy po pijaku. Brzydzę się alkoholem i pijącymi bez umiaru.
Miałem napisać taki sam komentarz, ale mnie wyręczyłeś. Dzięki
@@dawidwojacki5049 Super, że nie jestem sam. Pozdrawiam serdecznie.
@@edytaboguda573 Czyli wolisz żyć w obłudzie bez alkoholu... Głupota niesamowita.. Ja w ogóle nie szanuje ludzi, którzy nie piją alkoholu. Sztywniacy, którzy muszą mieć wszystko pod kontrolą...
@@stefanstefanek1606 Stefanku, jak już dorośniesz i opanujesz czytanie ze zrozumieniem zdań wielokrotnie złożonych daj znać. Podam ci wtedy adres dobrej zawodówki, może uda ci się skończyć? Kto wie?
@edytaboguda573 dokładnie to samo mam podejście
Nie piłem ani kropelki przez 7 lat,tak z ciekawości i dla zdrowia i...???? nIe ma co popadać w skrajności,wcale nie czułem się zdrowszy i szczęśliwszy nie pijąc nic ale na pewno lepiej niż wtedy kiedy wypiłem za dużo...Alkohol ma swoje zalety ale niestety bywa zgubny,więc zachowajmy umiar a nic nam nie grozi
@@BialasekStudioGARAGE-PL każdy alkoholik mówi dokładnie to co Ty.
No też tak pomyślałem,w Polsce jak by nie patrzył pewnie z 90% ludzi to alkoholicy-jak by tak to interpretować
Którzy alkoholicy tak mówią?
Mówią też czasami dziękuję i przepraszam jak są kultularni,
Czy jeśli tych samych słów używam to znaczy że jestem alkoholikiem?
Zaraz serio będziecie nazywać ludzi pijących raz na miesiąc alkoholikami XD
@@soupa8082 You tube dobrze płaci za takie filmy
Rozmawiałeś z każdym alkoholikiem ?
Witam . Podobają mi się twoje filmy i temat . Tak trzymaj .😀
Obejrzałem ten filmik tylko dlatego ze jestem pod wplywem. Na trzeźwo nie dałbym rady...
@@kmieciu4ever rozjebałeś teraz
Bardzo ważny i potrzebny film. Dziękuję.
7 miechow czysty, lecimy dalej!
@@jedrzejmakuch4293 gratulacje ja 3 i pół miesiąca
Jak ktoś szuka mocnych materiałów nt alkoholu bo myśli o tym żeby rzucić to polecam podcasty z Panem Robertem Rutkowskim.
Weź, jeszcze mnie wyśledzić ten detektyw i co
@@mareknowak572 Robertem
Krzysztof Rutkowski to nie Robert Rutkowski
@@konrad7667 proponuję nie tłumaczyć najebundzie bo efekt żaden a czas stracony.
A ja nie polecam, bo typ jest mitomanem.
Zgadzam się, alkohol powoduje nieodwracalne zmiany w mózgu, piłem piwo tylko w weekendy, obecnie nie piję alkoholu i piwa też 😊
Jestem ciekaw na ile pogarsza się sprawność mózgu przez te 6 tygodni, przecież mamy wśród społeczeństwa wyksztalconych ludzi którzy nie stronią od alkoholu i jakoś się wyksztalcili i pomimo tego calego alkoholu technilogia idzie na przód, czy są jakies wartości liczbowe? Pozatym powinna być jakaś różnica w skali degeneracji mózgu bo cukierek z alkoholem to nie to samo co pół litra wódki?
No właśnie trochę pieprzy w tym filmiku. Sa ludzie którzy pili i piją a mają grubo po 70tce i żyją swietnie, a są co nie pili i po 40 zawał. Dlatego nie można wmawiać wszystkim tych farmazonów. Tym bardziej gadanie, ze nie ma znaczenia ile wypijasz. Jest właśnie! Ktos ma leki na alko i wypije 15ml to nie będzie organizm tego trawil 24h jak u kogoś kto walnie 0,5l wodeczki.
Z odcinka wynika że wypicie jednego piwa po 2 tygodniach abstynencji niweczy cały proces regenracji i jest już klapa, też mi się to w głowie nie mieści i nie jest to logiczne, a jednak taki dyskurs został obrany, prawda znajdzie się gdzies po środku tak myślę, w jakimś umiarze.
Mocno przesadzone, wiele lat były cotygodniowe lub częstsze spotkania w gronie lekarskim i z architektami. Wiadomo że nie zdrowe ale ci ludzie wciąż są w mojej ocenie bystrzy i błyskotliwi.
@@de4pow453 pewnie, że tak. Filmik z pupy stworzony. Artyści muzyczni szczegolnie rokowi, walą wódę kupę lat, tworzą utwory hitowe i mają się swietnie
@@jajecznica20 żeby tylko walili alkohol :D
Jest jakiś antyalkoholowy trend szczególnie na YT.
Temat przedstawiany zero-jedynkowo. Trucizna, koniec i kropka. Każda dawka szkodzi. Jesteś trzeźwy dopiero po 6 tygodniach.
W komentarzach relacje ludzi, którzy odstawili alkohol i potwierdzają, że lepiej się czują.
Tymczasem jak czytam wiele komentarzy to są one pisane przez byłych alkoholików. Typu każdy weekend, w piątek 6 piw, w sobotę 4, w niedzielę 2. Czyli razem w weekend 12 piw!!! Ktoś inny się uzewnętrznia i pisze, że pije 2 piwa dziennie codziennie, czyli w tygodniu 14 piw (chociaż przypuszczam, że w weekend też odpala wrotki bardziej).
Inni piszą o ojcach (rzadziej o matkach) alkoholikach. Jeszcze inni o porannym kacu mordercy, który przecież nie bierze się z wypicia 2 piw wieczorem. Alkoholu obecnym podczas pogrzebów, chrzcin, świąt.
Serio, wypijacie albo wypijaliście tyle alkoholu? 14 piw tygodniowo? 12 piw w weekend? Skacowane poranki z porannymi rzygami? No to ja się nie dziwię, że czujecie się lepiej po odstawieniu, ale nie każdy tak pije.
Jednocześnie nie widać w statystykach spadku spożycia alkoholu. Być może jest jeszcze za wcześnie i jeszcze tego nie widać. Być może "nasi bracia ze Wschodu" zawyżają nam statystyki, a oni pod tym względem są bardzo wierni tradycji picia.
Z jednej strony to dobrze, że jest moda na niepicie, ale z drugiej mam wrażenie absurdalności wielu argumentów. Tak jakby każdy się prześcigał w ich wyszukiwaniu.
Warto zaznaczyć, że żyjące w bardzo dobrym zdrowiu społeczeństwa jak mieszkańcy regionu śródziemnomorskiego nie wylewają za kołnierz jeśli chodzi o wino. Rodzice byli na Sardyni i mówili, że w lokalnej tawernie po wypiciu karafki tamtejszego wina kelner z automatu przynosił kolejną.
Moim zdaniem demonizować się powinno szkodliwe zachowania po alkoholu, a nie jego spożywanie. Np. "piłeś - nie jedź" w ramach akcji przeciwdziałania wypadkom. Nie mówiąc o upijaniu innych ludzi w celu wyrządzenia im krzywdy.
Nie istnieje były alkoholik
Też to widzę
A druga ultranqgonka na dopaminę i trąbienie wszedzie o "odwykwch dopaminowych"
Jakaś zbiorowa histeria.
Zaczyna to zmierzac w kierunku ubrania z worka jutowego i samobiczowania....
Mam 35 lat. Piję od zaledwie 15. Piję około 35 piw w tygodniu (mocnych). Nie wierzę w Boga ale paradoksalnie uważam że dzięki niemu nie nawidzę wódki - to jest mój jedyny hamulec. Mam wykształcenie, dobrą pracę i zarabiam dość dobrze. Żona, trójka dzieci, dom, samochód, motocykl - a codziennie muszę swoje wypić czy to lato czy zima, czy słońce czy deszcz. To że jestem uzależniony to już nie żart między kolegami. To wciąga tak powoli, niezauważalnie - jest bardzo staranne i cierpliwe. Czytałem już dziesiątki książek, słuchałem dziesiątki podcastów, wywiadów ... na nic. Nie jestem głupi, tylko uzależniony - i nikomu nie życzę takiej niemocy. Tak jak rzuciłem palenie z dnia na dzień metodą Allena Carra tak alko to moje największe wyzwanie. Nie mogę znaleźć wystarczającego sposobu żeby sobie to obrzydzić. Jeżeli ktoś jest na etapie jednego piwa w tygodniu (tak, nawet jedno piwo w tygodniu to pewien dziecięcy level w tej grze o której nie macie pojęcia) - to już się w to wpieprzył. Niby tylko jedno - ale musi być to jedno ... Ale jak mówią, problem jest tyko wtedy gdy ustawiasz sobie życie pod alko. Czy pod to jedno piwko w tygodniu aby go nie ustawiamy?
@@rekaczowiekacharakternego6940Ale może być niepraktykujący. 😅
Dużo tu przesady, straszenia...
Moja Babcia i Dziadek jak pamiętam pili kieliszeszek nalewki prawie codziennie. Dożyli w zdrowiu 90 tki.
A z tym kefirem to już zupełna przesada, jak ktoś ma "chory żołądek" pewnie uszkodzony przez nadużywanie alkoholu, to mu zaszkodzi prawie wszystko.
Jest wiele trucizn np. konserwacja żywności przeczytajcie czym są pryskane cytrusy....
Alkohol to trucizna i niszczy organizm czy ci się to podoba czy nie. Nie musisz racjonalizować problemu.
@@lfanna Pewnie nalewki swojej roboty w obecnych piwach jest więcej chemii niż alkoholu i naprawdę szkodzą.😨
@@krystynakucaa3690o I to jest słuszna koncepcja ale jakoś o tym nie mowia strasząc alkoholem jako trucizna.
Szamanstwo się w tej kategorii odprawiać zaczyna.
Super materiał! Jak w każdym tego typu materiale zachęcam autora do dodania chociaż 1-2 minutowego fragmentu jak sobie radzić z rezygnacją z alko w społeczeństwie gdzie alko jest tańsze od coli. U mnie odstawienie alko było możliwe z dnia na dzień od razu skutecznie tylko daltego że zmieniłem nawyk na 0%. Lubię smak zimnego piwa w gorący dzień po prostu a skoro chodzi jedynie o same procenty to nie miałem z tym praktycznie żadnego problemu mimo wielu rodzinnych imprez po drodze. Nikt nie ma problemu z piwem 0%, nie trzeba się tłumaczyć a jak się dobrze poszuka to i smak też może być całkiem ok, trzeba jednak kilka zerówek przetestować bo nie każda marka dba o klienta który nie chce się truć :)
Fajny materiał w idealnym momencie - przed weekendem, a nie po 😉
Fajnie byłoby też zobaczyć materiał o innych używkach (zioło czy tam grzybki) w wykonaniu tego kanału.
Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki za film o alko, aż postaram się przestać pić 💪🏻🙏🏻
dzisiaj mija dokładnie rok od momentu jak ostatni raz dotknąłem alkohol. Najlepsza decyzja... No może po za odstawieniu palenia 8 tygodni temu. Pozdrawiam
Ostatnio wypiłem ok.80ml łychy
po ponad roku nie picia. Po 30 min poczułem jak by ktoś wykręcał mi śrubki. Trampek w ustach, jakiś niepokój. Tragedia.
A najgorsze było uczucie otępienia.
Po takiej ilości? Przeje..ne!
Dziękuję za taki relax.
Niestety zachęcają do picia w serialach,tv, internecie..😢
ja po pół roku nie picia, wypiłem jedno piwo i miałem następny dzień małego kaca xD serio.
@@leniwiectoja wierzę,ja też mam zle objawy po alko...
Z roku na rok pije coraz mniej. A nigdy nie piłem dużo (co w sumie zależy kto i jak rozumie dużo).
Ale od 2-3 lat prawie w ogóle nie czuje potrzeby, choć ciagle lubię jedno lub dwa dobre kraftowe piwo wypić, głównie gdy się spotykam z kimś kogo rzadko widuje (np. na urlopie w Polsce)
Ostatnie lata obracam sie wśród ludzi mało pijących lub w ogóle nie pijących. A jak jestem na imprezie gdzie się pije a ja jestem bez alko lub pp piwie to coraz trudniej mi się przebywa w takim towarzystwie.
Od roku mam myśl by nie pić w ogóle, nawet tych paru piw w miesiącu czy czasami kieliszka nalewki które robię.
Ale nawet jeśli ciagle będę pił czasami piwo, mimo że wiem ze mnie truje to i tak się cieszę ze nie są to te ilości co kiedyś.
Jedno jest pewne - jak nie piję to lepiej żyję - psychicznie i fizycznie.
Bardzo wartościowy materiał !
Bardzo dobry materiał! Popieram w każdym słowie!
Nie truje się tym już 22 miesiące. Odnotowuje jedynie pozytywne aspekty, poprawa funkcji poznawczych, powrót witalności do ciała i jasny umysł. Polecam każdemu :)
poprawka dla autora: zestawił Pan w jednym zapłodnienie, etap podziałów komórkowych, zarodek, i płód... " kobieta pijąc zatruwa komórkę jajową, potem nie wiedząc ze jest w ciąży jeszcze przez kilka dni może imprezować podrywając płód" od zapłodnienia do płodu mija troche wiecej czasu niż kilka dni. Cały film jest merytoryczny więc i w tym aspekcie brakuje mi poprawności naukowej....ale rozumiem przekaz, że alkohol to silna i bardzo niebezpieczna, silnie uzależniająca toksyna powszechnie bagatelizowana.
Największym problemem picia alkoholu tylko w weekend jest to że nie można się napić też w tygodniu 😁
Ja piłem 2-4 piwa codziennie przez około 5lat i teraz mam przewlekłe zapalenie trzustki i muszę wpierd@lać enzymy trawienne do każdego posiłku do końca życia bo moja trzucha nie potrafi już trawić tłuszczy. Gdy zjem posiłek bez enzymów to trzustka sama siebie je i dochodzi do autokanibalizmu. To sobie pomyślcie jaki to jest kurva ból. Jeśli to nie jest przestroga to już nie wiem co nią jest.
Panie kolego, alkohol znajduje sie tez w produktach fermentowanych w malych ilościach bo jest naturalnie wytwarzany tj; kefiry, kiszonki, a z tego co mówi literatura fachowa są to bardzo zdrowe produkty. Wiec w punkcie, że żadna ilośc alkoholu to nie do końca sie zgadzam, ale jeżeli chodzi o np picie jednego shota wodki czy kiliszka wina to tak. Pozdrawiam
@@ciumalsky9345 tyle, że tych zdrowych produktów nie jesz żeby się zresetować w weekend.
Bardzo pouczający materiał. Ograniczałam sie do lampki wina ze 2 razy w tygodniu. Teraz wiem, ze niepotrzebnie, skoro mała ilosc szkodzi tak samo jak duża. 😂
Nie szkodzi tak samo, ale po prostu szkodzi.
A niech to😀I tak ostatnio przerzucam się na podpiwek, własnej, domowej roboty, to prawie zero promili. Ale na upał dobre, polecam.
Mega fajne się słuchało. Rozwój poprzez pogłębianie wiedzy cieszy. Skończyłem z piciem dwa miesiące temu , piłem jak przeciętny "Kowalski" teraz jestem szczęśliwy bardziej bo realistycznej wszystko się odbiera co się dzieje w koło, polecam trzeźwo 🎉
Nie pije ponad miesiąc. A piłem tak 2, 3 piwka dziennie a czasem i więcej. Ponoc mózg regeneruje się 3 miesiące i chce to sprawdzić. Na pewno widzę, że motywacja jest lepsza i rzadziej mówię "nie chce mi się"
Prawdopodobnie nie zauważysz spektakularnych zmian, ale i tak wyjdzie Ci to na dobre. Bardzo polecam i zachęcam :)
@@kynio3433 dzięki, wszystkiego dobrego 🤝
Te neurodegeneracyjne zmiany w organiźmie odkładają się przez lata i się kumulują skracając statystycznie życie. Pomyśl o takiej abstynencji jako dobrej inwestycji w życie w lepszym zdrowiu o parę miesięcy czy nawet lat więcej.
Właśnie chce zobaczyć jak z tą regeneracja będzie. Wspomagam się sproszkowanym ekstraktem soplowki jezowatej. Wrócę za jakiś czas napisać jak bardzo na plus ta abstynencja :)
@@fatcap5405 Możesz też sobie popróbować porannego oddychania metodą Wima Hofa, zimnych pryszniców itp. Z doświadczenia wiem, że dosyć skutecznie można tym sobie dodać energii, a to znów przekłada się na niechęć do używek. Wiadomo, czasami coś tam nie pyknie i się wychyli piwo. Ja ogólnie od jakichś 5 lat nie byłem solidnie pijany. Wymijam jakieś jedno piwo na pół roku i w sumie zauważyłem, że ten czas się wydłuża z każdym rokiem. Ostatnie jedno piwo z alkoholem wypiłem na sylwestra. I od wtedy zero alko.
Najzajebistrzy wywiad jaki słuchałem 😁 może macie chęci zrobić interpretacje wszystkich płyt Kękę? Pozdro🖐
Świetny film!
Film wartosciowy i prawdziwy. Choć trudno sie zgodzić że szkodliwa jest tak samo każda ilość alkoholu. Na prawdę łyk piwa jest tak samo szkodliwy jak litr wódki?
Sam ograniczam alkohol do średnio 2-3 piw w miesiącu.
Czekam na przebudzenie społeczeństwa i ta lawina alkoholizmu się kiedyś zatrzyma.. szacun za materiał !
Już widze polske 100% anty alko 🤣🤣🤣🤣🤣🤣 doczekasz napewno w swoim życiu !u ruskich też zapewne to podłapią 😅😅😅😅😅😅
Ludzie pija bo ten świat dla niektórych jest nie do przyjęcia na trzeżwo.
tak, jest możliwe, oczywiście. zmiana nauczania w szkołach, zamiast o tych wszystkich tyranach i wojnach: Lao Tzu, Gurdżijew, Gautama Budda, Chrystus, OSHO, medytacje, tantra. religia katolicka zaprzestaje wpajać poczucie winy...
Ludzie już się właśnie przebudzili i wybrali Tuska który jest równie trujący jak alkohol.
@@jamesbetejger385 nie do przyjęcia 😀 fajne wytłumaczenie człowieka który ma problem z emocjami
Pytanie (bo jeszcze nie przejrzałem źródeł) - jakie praktyczne różnice to robi w mózgu? No bo to, że do pełnej sprawności wraca się 6 tygodni to jedno, ale drugie - o ile pogorszone są funkcje poznawcze, emocjonalność czy cokolwiek? Jak o 5-10% to ja tam jestem w stanie poświęcić tyle sprawności.
Ale w sumie ja tam mam wywalone.
Najprawdopodobniej i tak nie dożyje 40, a nawet 30. Nie mam żony, dzieci ani planów czy perspektyw na rodzine. Nie mam kariery ani żadnego potencjału na zrobienie czegokolwiek. Nie mam żadnych celów a na zdrowiu mi w sumie już nie zależy jakoś szczególnie.
Dlatego jak widzę takie materiały, to nie to, że próbuję negować badania czy coś - alkohol jest niezdrowy, ale... co w zasadzie mam w zamian? Mam zrezygnować z alkoholu na imprezie żeby co? Szybciej zrobić jakiś projekt który i tak nic nie zmieni w moim życiu?
Odcinek akurat gdy wyszły mi złe wyniki wątroby, wg lekarza jest to przez alkohol (mam wręcz taką nadzieję). Nie piję mocnego alkoholu, nie piję codziennie tylko weekendowo jakieś piwko do meczu i jak się okazuje - wątroba i tak przez to cierpi. Pora to mocno ograniczyć, dzięki za film, który pomógł jeszcze bardziej to wszystko zrozumieć! 😊 Pozdrawiam
Zrób sobie dodatkowo testy wątrobowe, w szczególności hbs - przed obowiązkowymi szczepieniami (początek lat 90tych) czytałem, że nawet 20% polaków mogło być ukrytymi nosicielami tego wirusa.
nic nie powiesz o chorej trzustce piwo cukier glikemia , PIWO Obciąża trzy narządy a WÓDA tylko jeden !
Zle wyniki prób watrobowych mogą być spowodowane wysiłkiem fizycznym dzień wcześniej. Enzym AST albo GPT czy jakoś tak produkowany jest też w mięśniach i jak robisz ostry wysiłek to wyniki będziesz miał podwyższone. Jeśli nie ćwiczysz lub uprawiasz sportu to jednak nie kieruj uwagi w te stronę
Tak tylko jeden ? Przecież wódę większość ludzi łączy ze słodkimi napojami typu cola. To szkodzi na wiele narządów.
Z Pana filmu wychodzi na to że od kilkunastu lat nie byłem nawet przez moment na 100% trzeźwy. 😅
Ba, już Cię nie powinno być na tym świecie. Tymczasem wokół nas pełno jest różnego rodzaju trucizn. Wszystko jest dla ludzi tylko z umiarem...
Masz rację. Nie byłeś.
nie wiem, czy by mnie to bawiło
@@dupajasiu9107 to znak że pora wytrzeźwieć 😉
normalny świadomy człowiek wie, że ten otaczający go popier..... świat jest o wiele bardziej toksyczny od alkoholu. Spotkałem na swojej drodze życia wielu nawet alkoholików, którzy byli bardzo dobrymi fachowcami i relacje z nimi nie groziły mi żadnymi negatywnymi konsekwencjami. Największe krzywdy w życiu spotkały mnie ze strony tzw. porządnych trzeźwych ludzi a szczególnie ze strony praktykującej religijnie całkowitej abstynentki. Także nie dajmy sie zwariować tymi skrajnościami. Całkowitym abstynentem był Jaruzelski i co lepiej chyba dla nas Polaków byłoby aby od czasu do czasu nawalił się to może by przetrzeźwiał...
Doswiadczylam boleśnie nalogow moich rodziców..dzieki temu nie pije alkoholu i nie palę ...niedawno odstawilam również kofeinę...czuje die wspaniale w tym stanie kiedy zadna uzywka nie ma wplywu na moje zachowanie, samopoczucie i zasobnosc portfela..bo to niestety pieniadze wrzucone z bloto! Polecam każdemu!
Po co takie życie? Jak nawet kawy nie można się napić. Uzależnić może praktycznie wszystko.
Czerwiec 2024. Spotkanie dwóch kolegów:
- Cześć! Co słychać?
- Aaa nawet szkoda mówić.
- Co się stało? Nie za dobrze wyglądasz...
- Poniosło mnie i w grudniu wypiłem jedno piwo do obiadu. Do tej pory nie mogę się pozbierać, bo cały czas zmagam się ze skutkami zatrucia alkoholowego.
- Ty chory poj%*ie! To przecież już poważny alkoholizm!
- Wiem, przegrałem życie...
A na poważnie, to polecam wszystkim więcej luzu😁 Wiadomo, alkohol szkodzi (nie mam zamiaru go bronić), ale tak samo szkodliwe są papierosy, narkotyki oraz... wszystko inne na tej planecie. Zbyt dużo mięsa, zwłaszcza smażonego - fatalnie. Zero mięsa - fatalnie. Ryby - rtęć i inne. Rośliny/zieleniny - ołów i inne. Zbyt dużo/mało witamin - zabija. Zbyt dużo/mało cukru/tłuszczów - śmiertelne. Kilka % więcej/mniej tlenu w powietrzu - zgon. Nawet wypicie na raz 5 litrów życiodajnej wody jest dla człowieka śmiertelne. Brak słońca - fatalnie. Długie przebywanie na słońcu - tragedia...
Wynika z tego, że nie powinniśmy jeść i pić oraz z niczego nie korzystać.
Wszystko co nas otacza jest śmiertelnie niebezpieczne, pod jednym warunkiem - jeśli przesadzi się w jedną lub drugą stronę. Organizm ludzki nie jest z porcelany, potrafi sobie radzić z różnymi przeciwnościami i warunkami - ale jeszcze raz powtórzę - jeśli tylko są mu one dawkowane z umiarem.
Zgodził bym się z tobą ale … :)
Typowy przyklad jednego z objawow uzaleznienia. Racjonalizacja i myslenie magiczne. Zabawne ze spozywanie toksycznego alkoholu porownujesz do zyciodajnej wody czy tlenu. I ta wiara w umiar... Podaj definicje ,,picia z umiarem,,. Moze sprobuj z umiarem trutki na szczury albo kał (kupa).
@@annasiergiejewicz5552 U mnie to logiczne myślenie, ale w Twoim spojrzeniu widać za to totalną radykalizację - ja porównałem alkohol do SPOŻYWCZYCH produktów, aby pokazać, że wszystko z przesadą może zaszkodzić, a Ty w nieracjonalny i radykalny sposób porównałaś go do rzeczy NIESPOŻYWCZYCH i w 100% nieprzydatnych człowiekowi, a więc i całkowicie szkodliwych - kompletnie idiotyczne i oderwane od rzeczywistości porównanie oraz myślenie, brawo!
@@annasiergiejewicz5552 Z filmu wynika że okres oczyszczania może trwać 6 tygodniu (1.5 miesiąca) czyli jak piję, powiedzmy, jedną butelkę piwa (żywiec, mój ulubiony) raz na 2 tygodnie lub 1 na miesiąc to znaczy, że wiecznie jestem nietrzeźwy? Czy butelka piwa raz na tydzień, dwa lub trzy to już umiar czy jeszcze nie?
@@szczeczaczoszczeczek5077 Jakbyś wypił 3 butelki piwa na półtorej miesiąca, to po prostu alkohol z definicji w jakiś tam drobny sposób Ci szkodzi. Bardziej zaszkodzi jak ktoś codziennie pije po 4 piwa i w półtorej miesiąca wypił 180 piw.
Ważna jest ilość, po prostu jakoś rok temu naukowcy odkryli, ze nawet jedno, czy pół piwa szkodzi, do niedawna uważało się, ze nie. Np szczególnie chodzi o kobiety w ciąży, Ty pijąc jedn piwo na 2 tygodnie nie jestes alkoholikiem.
Do czego Ci to porównać.. moze cukier? Cukier szkodzi, ale zachowując umiar i nie przesadzając nie zachorujesz na wszystkie choroby w wieku 30 lat.
A ja piję. Staram się zachować umiar i rozsądek, zgodnie z normami i zwykłym towarzyskimi sytuacjami. Mogę zaprzestać w każdej chwili, na miesiąc ( wskazany maj, sierpień), rok- przechodziłem to bez najmniejszych problemów. Problem tkwi w głowie, szanowny jutuberze, nie w zdrowotności, jak Sz. Pan na siłę chcesz wykazać. Każde uzależnienie odmóżdża, także siedzenie nad jutubem. Jasne bywają chwilę, gdzie przekraczam Pańskie wskazania, hym... i co? Wracam do prozaiki życia w/g pierwszej części. Pozdrawiam
Tak ci sie wydaje. Po prostu jestes w fazie wyparcia. Czy wiesz, ze kazdy alkoholik, nawet najwiekszy obsikany menel kiedys malo pil? Baaa, kazdy menel kiedys w ogole nie pil. Co sprawilo ze tak sie stoczyl? Alkohol. Jeden stoczy sie szybciej i mocniej, inny mniej i dluzej. Ilosc wypijanego alkoholu z czasem rosnie. Nawet jak to jest wzrost z jednego piwa na miesiac na jedno piwo co dwa tygodnie. Mozesz zaprzestac pic na miesiac? Nawet rok? Super. Czego to dowodzi? Niczego, bo nie mozesz zaptrzestac na cale zycie.
Dziekuje nie pije alkoholu od prawie pięciu lat ale dobrze jest posłuchać czegoś tak mądrego o alkoholu,to jeden z najniebezpieczniejszych narkotykow na świecie dziekuje ❤
Dobra robota... Mam nadzieję , że pomogłeś tym filmem wielu osobom. Łapka Up
Wszystko jest lekiem i trucizną to tylko kwestia dawki ….. jesteśmy otoczeni i spożywamy dużo chemii w pożywieniu przy której działaniu okazjonalne wypicie większej dawki alkoholu od czasu do czasu ma mniej negatywny wpływ niż ta chemia i konserwanty spożywane w pożywieniu
@@djrobson122 ciekawe, woda niby też może być trucizną ale znasz kogoś uzależnionego od wody, kto zapił się nią na śmierć? Ja też nie, ale codziennie widzę ludzi których wykończył alkohol, który jest trucizną w każdej dawce, od kropelki.
Dla wody dawka śmiertelna to ok 8 litrów szybciej zwrócisz niż umrzesz od wody ale teoretycznie to jest możliwe
@@djrobson122 ale teoria nijak się ma do praktyki. Z alkoholem i teoria i praktyka dobitnie oddają jego szkodliwość. Nie żebym odmawiał komuś piwka bo i mi się zdarza ale nie można mówić, że to chemia w jedzeniu jest gorsza.
A teraz zastanów się czy to napisałeś samodzielnie poprzez rozum czy raczej alkoholizm przemówił w tym komentarzu.
@@slaviaascendencja7464przeczytaj sobie składy żywności w sklepie i te wszystkie bio i eko kłamstwa
Wszystko spoko, zgadzam się, ale mówienie, że nie ważna jest ilość też jest naginaniem rzeczywistości. Oczywiście, że większe ilości mają bardziej destrukcyjny wpływ na nasz organizm, co nie oznacza, że mniejsze go nie mają.
No dobrze, założymy że całe życie nie pijemy nie palimy i żyjemy jak mnich, co to zmieni że jesteśmy zdrowi jak rybka skoro możliwość do życia na maksa po pewnym wieku i tak jest bardzo ograniczona po pewnym wieku, załóżmy 60 niezależnie od tego czy pijemy alkohol czy nie. Nie mówię żeby chlac ale wszystko jest dla ludzi a zamartwianie się co na to nasza wątroba jest durne bo ona jest dla nas a nie my dla niej 🙄
pijac na pewno obniżasz ten 'pewien wiek'. I nie pobalujesz do 60 na alko, koło 40 będą znaki. Jakie? Ano różne, co kolega to ma inne przypadłości od udaru do psychiatrycznych. Zwykle z alkiem idą w parze inne dodatki jak faje, przeciwbólowe i mniej legalne dragi. Jak sie rozkręcisz to tylko silny organizm cie dowiezie do 60. A widziałeś jak wgląda zdrowy 60 latek? W Polsce chyba takich nie ma,bo mniej lub wiecej piją wszyscy plus 0 sportu i kanapa. Pewnie o tym balowaniu mówisz.
... po prostu, ómżom zdrowsi 😂😂😂
bardzo ważny odcinek. cieszę się, że mówi się o tym co raz więcej.
Mam 55 lat od ponad 15 nie piję alkoholu pod żadną postacią . Pożegnałem bez żalu i tęsknoty z mojej strony, co za tym idzie i pewni ludzie zniknęli z mojego życia . Stałem się nie atrakcyjnym i całe szczęście. Jakież to cudowne uczucie móc patrzeć na świat na trzeźwo .
Super edukujący materiał, dziękuję!
Trzeba uwazac na życie, bo sie podobno smiercią kończy
Dziękuję bo obejrzałam z dużą ciekawością ❤ Osobiście nigdy nie przepadałam za alkoholem a od 6 lat nie piję go w ogóle 💚
Lecę na trzeźwo od 07.01.2024 na całe szczęście zwłaszcza od alkoholu odpycha mnie automatycznie i nawet czuję lekką agresję gdy ktoś mi proponuje.
Powodzenia dla innych. Mi się udało rzucić ten shit po WIELU latach częstego spozywania. Za miesiąc dokladnie rok bez trucizny. Super, ze temat jest naglasniany. Wiedza precyzyjna, naset nieygodna, jest skarbem.
Dziękuję za takie materiały 🙏
to czemu na Sardyni ludzie pija tyle alkoholu tj. czerwonego wina i maja 100 lat.To wszystko jest bardziej skomplikowane niz wydaje sie autorowi ..
Dokładnie. Bo mają przy tym dobrą dietę zbilansowaną. Możesz nie pić a żreć fastfood i być w gorszym zdrowiu niż Sardyńczyk co wypija Sobie Kiliszek wina do kolacji co jakiś czas.
@@marcinf6324 jedza duzo koziego sera ,z rozmarynem i oliwa.Niesamowity widok 98 letniej kobiety pracujacej w winnicy.Cos tu jest nie tak .
@piotrwojdelko1150 Aż się głodny zrobiłem :D
Mylisz korelację z przyczynowoscią, oni nie żyją tak długo ponieważ piją alkohol, tylko pomimo picia alkoholu. Ich długowieczność to mieszanka kilku cech i alkohol do nich nie dokłada.
nie mam sil udowadniana moich racji za duzo pisania,ale troche korelacji tu jest .Jak np kiedy wiecej wypilem wyplukalem kamien nerkowy ,bo wino ma duzo kasow jak jablokowy czy cytrynowy .W malych ilosciach jest zdrowy sa potwierdzone badania,ale w wiekszych jest szkodliwy.Nadmiar witaminy D jest tez szkodliwy.Najdluzej zyjace osoby na swiecie pily alkohol .
Staram się rzucić alko całkowicie i to co wam powiem, to z moich obserwacji na sobie widzę całkiem fajną metodę dla tych co nadużywają piwa, na mnie zadziałało.
Wiecie jak to jest, wieczór, serial piwko wchodzi jak złoto i jakby nie licząc mamy jedno "niewinne" piwko dziennie!
Postanowiłem zastąpić je piwem bezalkoholowym i tu dodam, że znalazłem takie, które smakowo i zastąpiło mi moje najczęściej pijane, co sprawiło, że mogłem spokojnie dalej oglądać serial z uczuciem jakbym popijał sobie piwko.
Najważniejsze jest w tym to, że jak z każdym przyzwyczajeniem/uzależnieniem jest tak, że nasz mózg po czasie zaczyna od nas wymagać tzw, dawki podtrzymującej, co w pewnym sensie ja mu to dostarczałem po przez smak, zapach, choćby nawet przez kolor trunku czy butelkę, która do złudzenia przypomina piwo z %.
Mój mózg dał się oszukać, choć nie do końca, gdyż zauważyłem, że np. po wypiciu dwóch piwek bez alko on reagował w stylu - hello! A gdzie efekt WoW?! Nie ma przyjemnego rozkołysania i błogiego zmiękczenia, coś tu jest nie tak 🤔
Na szczęście i to moje olał to i dalej dawał się oszukiwać :)
Tak wiem, taki zabieg można raczej wykorzystać tylko przy piwie, choć ponoć są wina bez alko, no ale jak ktoś lubi wódkę, no to chyba słabo :\
Dzięki temu ograniczyłem alkohol do minimum co staram się teraz wyzerować i zaprzestać używać tej trucizny.
Życzę powodzenia każdemu podejmującemu taką próbę!
Ja mam ten sam patent:-).Znalazlem swoje Piwko 0% i tak już pół roku zleciało... Teraz czas spedzony latem na zewnątrz, a to działeczka, a to grillek i mózg oszukany, ja zadowolony i lecimy dalej. Zero kaca i zawsze można wsiadać za kółko... rewelka, polecam.
Przestalem pic alkohol wiele lat temu. Glownie z przyczyn zdrowotnych. Im starszy sie robilem tym ciezej moj organizm znosil picie. Przestalem pic ale chyba uzaleznilem sie od pracy. Pracuje po okolo 10-12 godzin dziennie. Prawie nigdy nie spedzam weekendow w domu. Czasami mam tylko 2 dni wolne w miesiacu. Dni wolne lub wakacje nie ciesza mnie jak dawniej. Wykanczaja mnie bardziej niz praca.Z ludzmi towarzysko nie spotykam sie od dawna bo nie ma po co. Kiedys imprezowalismy, bawilismy sie, a teraz ogladamy telewizje, kabaraty i inne nudy. Szybko rozchodzimy sie. Ani mi ,ani gosciom nie chce sie siedziec przy herbacie i ciastkach.Moja zona teskni za dawnymi czasami gdy spedzalismy dlugie godziny przy domu relaksujac sie. Ona najczesciej prognozuje ze ja nie pozyje dluzej ze sie w pracy wykoncze. Nieraz mnie namawia bym przystopowal.Ale po co? Dni wolne nie relaksuja mnie.Nawet wakacje mie nudza. Dziecko ktore kiedys bylo pretekstem do wyjazdow na wakacje czy cotygodniowe wycieczki za miasto jest teraz studentem. Ma swoje zycie. Praca, pomimo ze czesto przeklinam ja, daje mi pewien rytm zycia. Zmusza do wstawanie wczesnie rano i chodzenia spac wczesnie zamiast siedzenia do 2 nad ranem ,jak mialem w zwyczaju kiedys. Musze z gory zaplanowac swoj tydzien.Zyje z zegarkiem w reku.Zawsze wszystko na czas. NiIe ma czasu na rozmyslania. Problemy domowe zacieraja sie od nadmiaru emocji lub stresu w pracy. Wieczorem wydaje mi sie ze to co bylo rano wydazylo sie wczoraj albo kiedys wczesniej. Nie pije od dawna, nie imprezuje, nie siedze w ogrodzie z piwem ale moje zycie nigdy nie bylo tak przewidywalne i jednostajne jak teraz.
Wyjścia z nałogu są dwa,albo życie albo piach
No nie jest to takie zero-jedynkowe, nawracający alkoholizm to często życie w męczarni na dużej sinusoidzie - raz lepiej, częściej gorzej.
@@RafalLabuda777 Racja ale wyrok zostaje odroczony o parędziesiąt lat
@@mateuszmyszka6194jesteś bardziej tępy niż większość najebanych ludzi
Ważne jak dotrzemy do tego piachu. Czy zostawimy spaloną ziemię czy może jednak coś zbudujemy dla siebie i potomnych. Alko pali ziemię na wszystkich płaszczyznach życia mimo iż pijący uważa całkowicie odwrotnie nie widząc lub nie chcąc widzieć prawdy. Wiem to bo....po prostu wiem nie wchodząc w szczegóły.
@@mateuszmyszka6194 co ty pierdolisz, nie widziałeś alkoholika co chleje kilkadziesiąt lat? To powolny proces.
Dzień Dobry. Jestem nieprzeciętny i przyznaję się, że nie pamiętam kiedy ostatnio spożywałem Alkohol. Jakiś czas temu, chciałem sprawdzić pewien przepis na potrawę Golonka w Piwie. To właśnie wtedy , około pół roku temu użyłem piwa do duszenia z Kapustą kiszoną Golonki.
Jest tobie odpuszczone
Bardzo ważny i potrzebny materiał w naszym kraju. Chyba nie ma miejsca na Polskim RUclips, aby Robert Rutkowski nie mówił dokładnie o tym samym. Trzeba mówić o tym na każdym kroku, może wtedy dotrze to, chociaż do części zamroczonego społeczeństwa.
niestety, to jest smutne, że nawet jak mówi się o tym ludziom, mało kiedy to do nich dociera (mówię o swoim otoczeniu), a słysząc o tym, i tak sięgają po alkohol jeszcze tego samego dnia.
Smutne to jest narzucanie komus swoich idei . Mowia na to komunizm gdzie niegdzie
Smutne to jest nadinterpretowanie przekazywanych informacji. Mówią na to manipulacja gdzieniegdzie.
Elegancko. Powoli jako spoleczenstwo wychodzmy z tej paranoi.
Ale nie tylko w Polsce jest to problem. Jest to problem na całym świecie, pracuję za granicą i na wyjeździe służbowym mój przełożony zaproponował mi piwo na kolacji i gdy odmówiłem bo po prostu nie chciałem, nie piiije, zażartował publicznie że ha ha on ma problem z alkoholem. 😐 brak słów. 👋
Co ciekawe, zauważalny jest ten trend i to bez względu na takie filmy.
Bo masz problemy z alkoholem bo nie lubisz go.
A co sądzisz o piwach 0%, bo one też mają śladowe ilości alkoholu. Czy to też przeszkadza w regeneracji mózgu?
Podobno niektore rzeczy fermentowane lub bardzo dojrzale owoce tez moga zawierac jakas ilosc alkoholu. W lekarstwach masz alkohol - tantum verde na bol gardla ktory sie daje kobietom w ciazy, a alkoholu ma tyle ze jak psikniesz i dmuchniesz w alkomat to z krzesla spadniesz gdy zobaczysz wynik. Oczywiscie alkoholu tam jest bardzo duzo, ale w bardzo malej dawce. Czyli finalnie bardzo malo i po kilku minutach alkomat nie wskaze juz nic. Ale jest. Wydaje mi sie, ze homeopatycznymi ilosciami alkoholu nie ma sensu sie przejmowac. Rownie dobrze mozna nie uzywac perfum bo sa na alkoholu i moze sie wchlonac przez skore.
Piłem co weekend po kilka drinków i przestalo mnie się to podobać, no nie lubię być niewolnikiem żadnego nalogu. Mija półtorej roku bez kropli alko. Kondycję mam jak koń, mocny sen, dobry nastrój. Polecam!
Dobry materiał i dobra ROBOTA!!!
Po obejrzeniu tego filmiku 4 tydzień nie piję :) ciekawe ile wytrzymam...
A jak się czujesz?
6 tydzień czuje się lepiej pod względem mniej zmarnowanego czasu bo nie czuję sie styrany rano i w ciągu dnia następnie ustąpił odczuwalnie trampek w "mordzie" lepsze skupienie na czynnościach mniej odkładania na później. Mam nadzieję że będę tak trwał. Pozdrawiam.
Pare ciekawostek i statystyk:
1.Z najnowszych badań wynika także, że nadużywanie alkoholu dotyczy ponad 2,5 mln Polaków. W rodzinach z problemem alkoholowym żyje 3-4 mln osób, w tym 1,5-2 mln dzieci. Z kolei 2/3 miliony osób w naszym kraju jest uzależnionych od alkoholu.
2. Na jednego mieszkańca Polski rocznie przypada średnio 11,7 litra czystego alkoholu. To ok. 2,4 butelki wina lub 4,5 litra piwa tygodniowo na osobę w wieku 15 lat i więcej. Co najmniej raz w miesiącu upija się 35 proc a w latach 90 było to 6 litrów rocznie na głowe.
3.Codziennie jest sprzedawane 3 miliony małpek z czego rano do południa około 600 tysiecy
4.W całej norwegi(5.5mln populacja) jest ponad 280 sklepów monopolowych a w Bydgoszczy 550 (350 tys populacja) w polsce jest 123 tys punktow z alkoholem
5.Obszerne badanie z udziałem 36 tys. osób pokazało, że regularne picie już niewielkich ilości alkoholu ma dla mózgu podobne konsekwencje, jak starzenie się organizmu. 50-latek pijący średnio dwa piwa dziennie ma mózg o 10 lat starszy, niż niepijący rówieśnicy
6.Według WHO każdego roku z powodu alkoholu umiera na świecie 3 mln osób. 75 proc. zgonów dotyczy mężczyzn 8 tys dziennie
7.tymczasem według danych WHO z 2018 r. wśród najczęstszych przyczyn śmierci związanych ze spożyciem alkoholu są urazy, powstałe np. wskutek wypadku komunikacyjnego, ale też przemocy fizycznej czy samookaleczenia (23 proc. przypadków).
8.Niemal 31 mld zł rocznie kosztuje Polskę nadmierne spożycie alkoholu, podczas gdy wpływy z akcyzy od trunków sięgają niespełna 12 mld zł.leczenie chorób wywołanych przez alkohol kosztuje z kolei ponad pól miliarda rocznie.
9. w 2023 roku Polacy wydali na wódkę 16,8 mld złotych, a na piwo aż 22,8 mld złotych 3 razy wiecej niz na mleko.
Niezły materiał, widze, że Robert Rutkowski mocno wjechał :-) Z tym uszkodzeniem mózgu przez 6 tygodni to jakieś statystyki? Były badania jakieś konkretne? Znam ludzi co w ogóle nie piją alkoholu, a zachowują się jakby mózgu nigdy nie mieli ;-) Ale ogólnie dobrze się ogląda. Ja mam mega depresję po ciężkim upojeniu przez kilka dni, dlatego unikam upijania się, ale jak wypiję piwko czy dwa raz na jakiś czas to czuję się świetnie przez następne dni. Z tym uszkadzaniem mózgu przez 6 tygodni to takie trochę straszenie i wpędzanie ludzi w jeszcze większy lęk i depresję. Moja żona wypije piwko raz na 2-3 tygodnie i jest mądrą inteligentą i zadbaną osobą; na pewno mądrzejszą ode mnie. Ciekawe co tam się uszkadza w tym mózgu przez 6 tygodni, jaki konkretnie obszar i za co jest odpowiedzialny? Pozdrawiam.
Nie pijam mocnych alkoholi i nie zamierzam bronić upijania się. Ale na dłuższą metę np. korzystanie z telefonu, komputera, czy siedzenie za biurkiem również jest szkodliwe.
Głupiej się nie dało? Na dłuższą metę, to życie jest niezdrowe, a do tego jest chorobą śmiertelną, która zawsze tragicznie się kończy.
Jak zwykle, świetny materiał ! Pozdrawiam :)
Najgorszy narkotyk na świecie i nie sa to puste slowa. Wygooglujcoe sobie szkodliwosc spoleczna roznych substancji, alkohol przebija nawet heroine