WSK 125 to był mój pierwszy "duży" motocykl po motorowerach. Było to akurat na przełomie końca PRLu i początku RP, wtedy ludzie oddawali WueSKi za grosze, przysłowiowe pół litra. Był okres, że jednocześnie miałem siódemkę tych motocykli, trzy jeżdżące i cztery kompletne w częściach. Fajne czasy. :)
Motor ma swoje wady i zalety, ale ja kupiłem swoją po kilkunastoletnim postoju, wyczyściłem gaźnik i odpalił, nic nie regulowałem w zapłonie, ba do tej pory nie zaglądałem do zapłonu i wciąż jeździ i za każdym razem dojeżdżam nią do domu, bez pchania, a to jest najważniejsze, prostota konstrukcji = bezawaryjność
Dobrze że są jeszcze tacy ludzie jak Pan Piotr, też mnie mój tatuś uczył jeździć "trójką". Pamiętam że zimowała w stodole a wiosną paliła od pierwszego kopa, trzeba było tylko przelać gaźnik 👍
Wueska dwuramówka - moje marzenie, zawsze chciałem taką mieć niestety one już ok. 20 lat temu były w zaniku. Albo jeździli goście 50-60 lat, którzy znali każdą śrubkę i za nic nie chcieli się pozbyć albo stały zakurzone i zdekompletowane po składzikach. Jako młody człowiek chodzący jeszcze do szkoły potrzebowałem motoru, który w chwili zakupu będzie jeździł. Nie miałem pieniędzy na remont a rodzice nie podzielali moich pasji motoryzacyjnych. Przyprowadziłbym niesprawny to by mi życie zatruli. Kupiłeś skarbonkę bez dna, ten kto ci sprzedał pewnie do dziś się śmieje, znalazł frajera na złom, który i tak by wyrzucił...
Dźwięk dzieciństwa...😁😁😁 W mojej miejscowosci mieszkała rodzina. Była to rodzina drobnych złodziejaszków, rodzice pili, dzisiaj byli by nazwani patologią. Ile oni tych sprzętów skatowali? A ile ram utopili w błotku, żeby zatrzeć ślady? Nazywani byli "sapery", z daleka było słuchać jak WSK'ą ma pełnym gazie wjeżdża do wioski, nierzadko na "gazie". Ech..... To byli czasy... Pozdro
Jacku jak zwykle Super materiał w twoim wykonaniu.Super się ogląda Ciebie jak również i Piotra i jego opowieści z dawnych lat.Pozdrawiam i czekam na kolejne filmy bo czytając komentarze jest dużo chętnych by ukazał się artykuł o ich ulubionych motocyklach.
Gratulacje, mój tata też taką miał. Pierwszy motocykl, którym jeździłem. Był niesprawny, wyrejestrowany, ale miał ten czar. Może jeszcze go odzyskam. Pozdrawiam właściciela i szacunek dla starszego brata.
Ja również posiadałem w wske zaraz po skończeniu szkoły samochodowej pamiętam ją jako bardzo słaby usterkowy pojazd Zgadzam się w filmie to były inne czasy żyło się troszkę wolniej Człowiek sam wszystko starał się naprawiać i uczył się na tym WSK odegrała ważną rolę w historii polskiej motoryzacji
@@rolecki Nie koniecznie 85. Powiedziałbym, że mniej więcej od stanu wojennego a już na pewno '83 - cofnięcia licencji przez Fiata. Wtedy zaczęła się już tylko równia pochyła w dół. Ojciec miał Borewicza - więcej trzymał w garażu, smarował bitexem i pucował niż jeździł a Polonez i tak gnił i ogólnie były z nim same problemy. Później ja miałem Caro '96 i to samo. Ile bym nie lał fluidolu i nie robił zaprawek do doły drzwi właściwie już nie istniały, sprawiał wrażenie jakby bał się każdej większej kałuży. "Jakość" sworzni, końcówek drążków czy elektryki pomijam milczeniem. W silniku zawory do regulacji co trzy miesiące bo klepał jak diesel...
Widziałem ją na zlocie wuesek w tym roku :) bardzo dobre sprzęty, odpowiednio zrobione służą bez awaryjnie, dojadą wszędzie czy to 125 czy 175 , robiąc 9 , 10 tyś km wską w sezonie wiem co mówię:D
Panie Jacku, czy kanał BORSUK na youtube nie jest przypadkiem Panu znany? :) Na obu kanałach identyczny Fiat 126p biały z czerwonymi paskami i czerwonymi felgami, dlaczego nadal nie są publikowane tam materiały? bardzo przydatne i ciekawe filmy tam Pan umieszczał :)
Witam. Tak znany mi dobrze jest ten kanał ;) Rzeczywiście gość ma podobny głos .... A poważnie - przyznaję się. To były takie moje wczesne wprawki w filmiki - jeszcze telefonem, bez montażu i ścieżki dźwiękowej. Taka surowizna ...... :D
@@MMMK-tv Film o zacieraniu i docieraniu pamiętam rok temu mi rozjaśnił tą całą sprawę o co w tym chodzi, takie moje początki z poznawaniem zasad działania motocykla itd. kiedy to mnóstwo filmów o tej tematyce oglądałem, teraz już jestem po "praktyce" bo Ogar 200 należycie dotarty gdzieś w kwietniu 2021 pamiętając czego należy przestrzegać z Pańskiego filmu właśnie pt. "Zacieranie" i "Docieranie"
@@spacemanstudio7254 Bardzo miło mi to słyszeć. To wielka przyjemność dowiedzieć się, że mój filmik był w tym pomocny. Na konto Borsuka nie zaglądałem już kilka lat. Pozdrawiam serdecznie.
Tylko ze ta WSK jest z rocznika 67-69 bo starszy typ tylnej lampy i siedzenie dwustopniowe. Od 70 roku lampa była jak w B3 typu telewizorek i siedzenie płaskie.
@@piniu1986 Sam żeś jest padlina, jak się dba tak się ma, co prawda zapłon nie był pierwszej klasy, ale sam silnik wiele lepszy i żywotniejszy niż dezamety, ja Ogarem zrobiłem już 7811km w jeden sezon bez żadnej awarii, wszędzie dowiózł i jest gotowy na kolejny sezon bo wiem, że bez problemu da radę.
@@spacemanstudio7254 widzisz ja w 2014 r. Przejechał nim trochę ponad 7tys km. Musiałem zrobić mu remont generalny silnika i częściowo nadwozia. Jebany miał takie drgania że ręce mrowiały, zapłon trzeba było ustawiać co 200 km. Ikov to skończone gówno a nie gaźnik tego się nawet zbytnio nie da regulować. miałem 3 oryginalne. Tylne amortyzatory kiepsko działały felga bardzo podatna na wygięcia. Przedniego hamulca od nowości praktycznie było. Przerobiłem go według sałka podemną jechał 60km/h a lekki nie jestem. W zeszłym roku wraz z kolegą pojechaliśmy do Rumunii on wziął swoją ramę i mój silnik. Cały czas coś się działo. W Rumunii byliśmy 1 dzień i wruciliśmy do Polski. Zwiedziliśmy ścianę wschodnią silnik był tak słaby że ledwo na 1 biegu jechał dlatego ostatnie 3 dni go pchałem simsonem. Ponad 500 km go pchałem. Ja jechałem na simsonie w którym też przerobiłem silnik. Simson na cylindrze 60 według GPS jechał 85 km/ h co jest nigdy nie osiągalne dla ogara 200 a w simsonie spaliły się 3 żarówki. To wszystko
@@piniu1986 A w jakim stanie był ten Ogar w 2014 roku? ja zrobiłem moim 7811km ale to od nowości, jak go kupiłem to miał 249km, na ten czas nie ma żadnych drgań, jeździ się bardzo przyjemnie, a na pełnym baku to już w ogóle gładziutko, co do gaźnika to trzeba mieć wyrzucie w regulacji poziomu paliwa, trzeba trochę posiedzieć, ale jak się ustawi porządnie i oczywiście nie są zużyte w nim części to o kolejnych regulacjach można zapomnieć aż do remontu silnika, tak samo olej, ludzie narzekają, że się dysze zatykają, a jak się mają nie zatykać jak leją mixola, ja leję Stihla HP Super (jest rzadki) i ani razu mi się dysza nie przytkała. Wiadomo też, że jeżeli Ogar był katowany np. przez poprzedniego właściciela to nie będzie sprawny jak powinien, wszystko się zużywa i dopóki nie wymieni się tych rzeczy na nowe oryginalne to nie ma co narzekać, że się psuje. Ale rozumiem, że możesz mieć jakby taką traumę z tym sprzętem i dopóki nie zaczniesz od nowa, to zawsze będzie dla Ciebie padliną heh
No to A. Zieliński w książce "Polskie Konstrukcje Motoryzacyjne 1966-1970" również popełnił "mały błąd" ... ;) [str. 209] S01Z3A Lux miał 7,3 KM, a nie 8KM - mały błąd ;)
Niestety nie zgodzę się z jedną kwestią. WSK była kiepska, bo była tania, a czy na prawdę była taka zła? Nie. Znam conajmniej 2 osoby które mają silniki WSK z plombami i mimo, że już kompresja ledwo daje znać, za którymś razem odpali i jeździ. Proszę pamiętać, że w tej pojemności to był najtańszy pojazd dostępny wtedy na rynku i proszę nie oczekiwać jakości Mercedesa w najtańszym pojeździe. Niestety zgubiłem cennik z czasów PRL-u, na którym miałem wypisane wszystkie ceny motocykli. WSK to był VW PRL-u. Dlaczego? Typowy motocykl dla ludu. Tani w naprawie, choć nie grzeszył komfortem, jakością wykonania, ale dowiózł Cię do pracy tak samo jak Jawa czy MZ. Zdążyłem zauważyć, że ma Pan bardzo duże uprzedzenie do WSK, da się to zauważyć (oglądałem wszystkie odcinki z tego kanału). Zawsze gdy coś jest tanie, nie jest trwałe. A w przypadku WSK? Odpowiednio traktowana będzie służyć, może nie tak dobrze jak motocykle za wschodniej czy zachodniej granicy, ale dobrze.
Drogi Damianie - właśnie dlatego, że nie mam uprzedzeń mówię jak było. Gdybym miał uprzedzenie do WSK, nie robiłbym o niej filmu, nie pokazywałbym w MMMK. Nikt nie każe mi tego robić. Sam wybieram obiekty, które prezentujemy i daleki jestem od ich szkalowania. Wspomnienie o porównaniu naszych motocykli z czeskimi czy enerdowskimi to nie jest "uprzedzenie". Dziś z wielką pasją koloryzuje się nasze ulubione niegdyś pojazdy, lecz rzecz polega na tym aby umieć odróżnić fakty od naszych sentymentów. Polskie produkty miały ogromny rozrzut jakościowy, dlatego trafiały się egzemplarze dobrze wykonane oraz fatalnie. Ocena walorów technicznych powinna być wyzbyta emocji - zwłaszcza tych żarliwych. Dziś wielu młodych właścicieli, pasjonatów motocykli WSK rozpędzając się nadmiernie w swej gloryfikacji często kreują nieprawdziwy obraz tych motocykli. Ja należę do grona tych, którzy pamiętają je z tamtych czasów i również wspominam je z sentymentem. Dopatruje się Pan uprzedzeń tam, gdzie ich nie ma. Proszę nie tłumaczyć mi relacji jakości versus koszty. Jestem inżynierem z długim doświadczeniem zawodowym. Kiedy jednak porównamy polskie motocykle z czeskimi czy enerdowskimi, to wypadały one wówczas wyraźnie słabiej i nie chodzi mi o osiągi tylko właśnie o jakość wykonania czyli użyte materiały oraz montaż. Z tego właśnie powodu Jawy i MZtki postrzegano jako towar bardzo luksusowy. I na koniec - tani motocykl nie musi być niedbale wykonany. ;)
@@MMMK-tv i tu się zgodzę. Proszę nie odbierać mojego postu jako hejt. Od dzieciństwa interesowałem się motocyklami, z racji, że ojciec zawsze miał w garażu to 125-tke, to 175. I odkąd sięgam pamięcią nigdy nie narzekał na motocykle krajowej produkcji. Sam w wieku 10 lat miałem CZ 175, fajny motocykl, ale miał poważną wadę. Był ciężki jak dla 10-latka (tak drogie dzieci, w dzisiejszych czasach rodzice zostali by pozbawieni praw rodzicielskich za taki wybryk) 😁 pamiętam sytuację, gdzie zaliczyłem pierwszą glebę na CZ, i musiałem motocykl zostawić i iść na pieszke do domu, bo nie byłem jej w stanie podnieść. Parę dni później tata kazał mi sprzedać CZ i pozwolił mi jeździć tylko WSK. Mimo wielu zaliczonych gleb, zawsze byłem w stanie ją postawić z powrotem na koła (moja budowa ciała jest i była dość skromna) i na prawdę lubię od dzieciństwa ten motocykl, bo wtedy jako gówniarza, dziś jako dorosłego faceta dowozi mnie do pracy i mi jak i ojcowi służyła zawsze wiernie. Do jednego muszę się przyznać. Nie traktuje jej jako sentyment, tylko zwyczajny motocykl, nie wyróżniający się niczym od innych motocykli, poza brakiem paru mało istotnych pierdół. Teraz w Polsce jest "mania" na te motocykle PRL-u. Ale i dobrze, w końcu, są proste w naprawie i kiedyś mnie jako gówniarza cieszył każdy metr przejechany. Dziś dzieci cieszą się z nowego telefonu, elektrycznej hulajnogi, a ja jako dziecko cieszyłem się, kiedy tata wracając z pracy otwiera bagażnik, a w nim baniak z 5 litrami mieszanki.
@@MMMK-tv Nie mylmy rzeczy, które sa elementami naturalnie sie zuzywajacymi od rzeczy, ktore zupelnie zmieniaja charakter technologiczny pojazdu. Pozdrawiam
Ja nie narzekam. Oryginalny zapłon poprawnie złożony i z dobrych części i poprawnie wyregulowany działa bardzo dobrze. No ale jak ktoś poskłada na chińskim badziewiu i kompletnie rozmagnesowanym kole, no to jest jak jest. Albo jeszcze najczęstszy mankament to wyłamany kawałek karteru przy zębatce zdawczej przez co później cały syf leci do środka na styki i potem narzekanie że nie działa. Albo kumpel złożył zapłon i nie wypolerował krzywki przez co momentalnie zszorowało mu przerywacz
Robicie wspaniałą robotę , magazyn wymiata !
WSK 125 to był mój pierwszy "duży" motocykl po motorowerach.
Było to akurat na przełomie końca PRLu i początku RP, wtedy ludzie oddawali WueSKi za grosze, przysłowiowe pół litra.
Był okres, że jednocześnie miałem siódemkę tych motocykli, trzy jeżdżące i cztery kompletne w częściach.
Fajne czasy. :)
WSK moje marzenie z dzieciństwa. Pozdrawiam z Hamburga
Na dźwięk tego pięknego dwusówa aż łza się w oku kręci
Piekna maszyna.Az sie wierzyc nie chce ze to wszystko przepadlo i obecnie nie ma zadnego polskiego motocykla w produkcji.
Motor ma swoje wady i zalety, ale ja kupiłem swoją po kilkunastoletnim postoju, wyczyściłem gaźnik i odpalił, nic nie regulowałem w zapłonie, ba do tej pory nie zaglądałem do zapłonu i wciąż jeździ i za każdym razem dojeżdżam nią do domu, bez pchania, a to jest najważniejsze, prostota konstrukcji = bezawaryjność
Dobrze że są jeszcze tacy ludzie jak Pan Piotr, też mnie mój tatuś uczył jeździć "trójką". Pamiętam że zimowała w stodole a wiosną paliła od pierwszego kopa, trzeba było tylko przelać gaźnik 👍
Dostałem taką od wuja jak byłem w 8 klasie . Do dziś pamiętam ten zapach dwusuwów.
Piękna😀zgadzam się w 100 %, motocykle powinny jeździć, pozdrawiam
Ale ta WSKa jest ladna, a silnik brzmi super.
Wueska dwuramówka - moje marzenie, zawsze chciałem taką mieć niestety one już ok. 20 lat temu były w zaniku. Albo jeździli goście 50-60 lat, którzy znali każdą śrubkę i za nic nie chcieli się pozbyć albo stały zakurzone i zdekompletowane po składzikach. Jako młody człowiek chodzący jeszcze do szkoły potrzebowałem motoru, który w chwili zakupu będzie jeździł. Nie miałem pieniędzy na remont a rodzice nie podzielali moich pasji motoryzacyjnych. Przyprowadziłbym niesprawny to by mi życie zatruli. Kupiłeś skarbonkę bez dna, ten kto ci sprzedał pewnie do dziś się śmieje, znalazł frajera na złom, który i tak by wyrzucił...
Ładny motocykl kiedyś myślałem że dwusuwy to dno ale jednak z czasem widać że on ma też wielkie znaczenie w motoryzacji...
Swietny film, miałem taka z 68 roku pozdrawiam👍
Dźwięk dzieciństwa...😁😁😁
W mojej miejscowosci mieszkała rodzina. Była to rodzina drobnych złodziejaszków, rodzice pili, dzisiaj byli by nazwani patologią. Ile oni tych sprzętów skatowali? A ile ram utopili w błotku, żeby zatrzeć ślady? Nazywani byli "sapery", z daleka było słuchać jak WSK'ą ma pełnym gazie wjeżdża do wioski, nierzadko na "gazie".
Ech..... To byli czasy...
Pozdro
Jacku jak zwykle Super materiał w twoim wykonaniu.Super się ogląda Ciebie jak również i Piotra i jego opowieści z dawnych lat.Pozdrawiam i czekam na kolejne filmy bo czytając komentarze jest dużo chętnych by ukazał się artykuł o ich ulubionych motocyklach.
Piękna b1. Osobiście jeżdżę na b3 ale szukam cierpliwie b1.)
Super odcinek 👍✊
Gratulacje, mój tata też taką miał. Pierwszy motocykl, którym jeździłem. Był niesprawny, wyrejestrowany, ale miał ten czar. Może jeszcze go odzyskam. Pozdrawiam właściciela i szacunek dla starszego brata.
Ja również posiadałem w wske zaraz po skończeniu szkoły samochodowej pamiętam ją jako bardzo słaby usterkowy pojazd Zgadzam się w filmie to były inne czasy żyło się troszkę wolniej Człowiek sam wszystko starał się naprawiać i uczył się na tym WSK odegrała ważną rolę w historii polskiej motoryzacji
Na pewno była mniej usterkowa niż motorowery z Rometa.
@@rolecki oj myślę że tak Motorynki nic nie przebije
@@rolecki Jednoosobowe Komarki na okrągłym silniku jeszcze były jako-tako. Kadety i motorynki to porażka.
@@obywatelcane6775 Większość pojazdów produkowana w Polsce po 1985 daleka była od trzymania jakiekolwiek jakości.
Wtedy była loteria.
@@rolecki Nie koniecznie 85. Powiedziałbym, że mniej więcej od stanu wojennego a już na pewno '83 - cofnięcia licencji przez Fiata. Wtedy zaczęła się już tylko równia pochyła w dół. Ojciec miał Borewicza - więcej trzymał w garażu, smarował bitexem i pucował niż jeździł a Polonez i tak gnił i ogólnie były z nim same problemy. Później ja miałem Caro '96 i to samo. Ile bym nie lał fluidolu i nie robił zaprawek do doły drzwi właściwie już nie istniały, sprawiał wrażenie jakby bał się każdej większej kałuży. "Jakość" sworzni, końcówek drążków czy elektryki pomijam milczeniem. W silniku zawory do regulacji co trzy miesiące bo klepał jak diesel...
Piekna Wsk. Pozdrawiam i Własciciela i Redaktora. Do zobaczenia na trasie
Fajny prosty 🏍️ pozdrawiam 👍👍👍🖐️🖐️🖐️🤩🤩🤩
Super ! Kurcze robiłem prawo jazdy na WSK, ale nie wiem , na którym modelu.
pozdrawiam
Gang WSK-i zarąbisty, nie to co dzisiejszych czterosuwów ☺
Super odcinek, i czekam na więcej. Pozdrawiam
Super filmik 🔥🛠️😁
Widziałem ją na zlocie wuesek w tym roku :) bardzo dobre sprzęty, odpowiednio zrobione służą bez awaryjnie, dojadą wszędzie czy to 125 czy 175 , robiąc 9 , 10 tyś km wską w sezonie wiem co mówię:D
moje pierwsze moto, ale już na pojedyńczej ramie
Ja wsk bardzo zadbaną w 1995r kupiłem za 15zł ))
👍
Zróbcie odcinek o motocyklu WFM
Panie Jacku, czy kanał BORSUK na youtube nie jest przypadkiem Panu znany? :) Na obu kanałach identyczny Fiat 126p biały z czerwonymi paskami i czerwonymi felgami, dlaczego nadal nie są publikowane tam materiały? bardzo przydatne i ciekawe filmy tam Pan umieszczał :)
Witam. Tak znany mi dobrze jest ten kanał ;)
Rzeczywiście gość ma podobny głos ....
A poważnie - przyznaję się. To były takie moje wczesne wprawki w filmiki - jeszcze telefonem, bez montażu i ścieżki dźwiękowej. Taka surowizna ...... :D
@@MMMK-tv Film o zacieraniu i docieraniu pamiętam rok temu mi rozjaśnił tą całą sprawę o co w tym chodzi, takie moje początki z poznawaniem zasad działania motocykla itd. kiedy to mnóstwo filmów o tej tematyce oglądałem, teraz już jestem po "praktyce" bo Ogar 200 należycie dotarty gdzieś w kwietniu 2021 pamiętając czego należy przestrzegać z Pańskiego filmu właśnie pt. "Zacieranie" i "Docieranie"
@@spacemanstudio7254 Bardzo miło mi to słyszeć. To wielka przyjemność dowiedzieć się, że mój filmik był w tym pomocny. Na konto Borsuka nie zaglądałem już kilka lat.
Pozdrawiam serdecznie.
Super, ale w oczy kłuje ten odwrotnie namalowany/ naklejony szparunek na zbiorniku
Tylko ze ta WSK jest z rocznika 67-69 bo starszy typ tylnej lampy i siedzenie dwustopniowe. Od 70 roku lampa była jak w B3 typu telewizorek i siedzenie płaskie.
W filmie nigdzie nie pada informacja z którego roku jest ten konkretny egzemplarz ;)
A może by tak odcinek o Junak m10
Zrobimy :)
Ja czekam na odcinek o ogarze 200 hehe
Ogar 200 to dopiero była padlina.
@@piniu1986 Sam żeś jest padlina, jak się dba tak się ma, co prawda zapłon nie był pierwszej klasy, ale sam silnik wiele lepszy i żywotniejszy niż dezamety, ja Ogarem zrobiłem już 7811km w jeden sezon bez żadnej awarii, wszędzie dowiózł i jest gotowy na kolejny sezon bo wiem, że bez problemu da radę.
@@spacemanstudio7254 widzisz ja w 2014 r. Przejechał nim trochę ponad 7tys km. Musiałem zrobić mu remont generalny silnika i częściowo nadwozia. Jebany miał takie drgania że ręce mrowiały, zapłon trzeba było ustawiać co 200 km. Ikov to skończone gówno a nie gaźnik tego się nawet zbytnio nie da regulować. miałem 3 oryginalne. Tylne amortyzatory kiepsko działały felga bardzo podatna na wygięcia. Przedniego hamulca od nowości praktycznie było. Przerobiłem go według sałka podemną jechał 60km/h a lekki nie jestem. W zeszłym roku wraz z kolegą pojechaliśmy do Rumunii on wziął swoją ramę i mój silnik. Cały czas coś się działo. W Rumunii byliśmy 1 dzień i wruciliśmy do Polski. Zwiedziliśmy ścianę wschodnią silnik był tak słaby że ledwo na 1 biegu jechał dlatego ostatnie 3 dni go pchałem simsonem. Ponad 500 km go pchałem. Ja jechałem na simsonie w którym też przerobiłem silnik. Simson na cylindrze 60 według GPS jechał 85 km/ h co jest nigdy nie osiągalne dla ogara 200 a w simsonie spaliły się 3 żarówki. To wszystko
@@piniu1986 A w jakim stanie był ten Ogar w 2014 roku? ja zrobiłem moim 7811km ale to od nowości, jak go kupiłem to miał 249km, na ten czas nie ma żadnych drgań, jeździ się bardzo przyjemnie, a na pełnym baku to już w ogóle gładziutko, co do gaźnika to trzeba mieć wyrzucie w regulacji poziomu paliwa, trzeba trochę posiedzieć, ale jak się ustawi porządnie i oczywiście nie są zużyte w nim części to o kolejnych regulacjach można zapomnieć aż do remontu silnika, tak samo olej, ludzie narzekają, że się dysze zatykają, a jak się mają nie zatykać jak leją mixola, ja leję Stihla HP Super (jest rzadki) i ani razu mi się dysza nie przytkała. Wiadomo też, że jeżeli Ogar był katowany np. przez poprzedniego właściciela to nie będzie sprawny jak powinien, wszystko się zużywa i dopóki nie wymieni się tych rzeczy na nowe oryginalne to nie ma co narzekać, że się psuje. Ale rozumiem, że możesz mieć jakby taką traumę z tym sprzętem i dopóki nie zaczniesz od nowa, to zawsze będzie dla Ciebie padliną heh
@@spacemanstudio7254 nie wrócę do ogara bo przy simsonie to jak byś jeździł rowerem z doczepionym silnikiem
Będzie film o wsce m06B3 ?
Będzie.
2:18 mały błąd hehe powinno być S01Z3A, silnik S01Z3A LUX miała WSK m06b3 LELEK ze zwiększoną mocą do 8km
No to A. Zieliński w książce "Polskie Konstrukcje Motoryzacyjne 1966-1970" również popełnił "mały błąd" ... ;) [str. 209]
S01Z3A Lux miał 7,3 KM, a nie 8KM - mały błąd ;)
W B1 był taki sam silnik jak w każdej B3, moc została zwiększona tylko poprzez dodanie przedłużenia dolotu do gaźnika.
Niestety nie zgodzę się z jedną kwestią. WSK była kiepska, bo była tania, a czy na prawdę była taka zła? Nie. Znam conajmniej 2 osoby które mają silniki WSK z plombami i mimo, że już kompresja ledwo daje znać, za którymś razem odpali i jeździ. Proszę pamiętać, że w tej pojemności to był najtańszy pojazd dostępny wtedy na rynku i proszę nie oczekiwać jakości Mercedesa w najtańszym pojeździe. Niestety zgubiłem cennik z czasów PRL-u, na którym miałem wypisane wszystkie ceny motocykli. WSK to był VW PRL-u. Dlaczego? Typowy motocykl dla ludu. Tani w naprawie, choć nie grzeszył komfortem, jakością wykonania, ale dowiózł Cię do pracy tak samo jak Jawa czy MZ. Zdążyłem zauważyć, że ma Pan bardzo duże uprzedzenie do WSK, da się to zauważyć (oglądałem wszystkie odcinki z tego kanału). Zawsze gdy coś jest tanie, nie jest trwałe. A w przypadku WSK? Odpowiednio traktowana będzie służyć, może nie tak dobrze jak motocykle za wschodniej czy zachodniej granicy, ale dobrze.
Drogi Damianie - właśnie dlatego, że nie mam uprzedzeń mówię jak było. Gdybym miał uprzedzenie do WSK, nie robiłbym o niej filmu, nie pokazywałbym w MMMK. Nikt nie każe mi tego robić. Sam wybieram obiekty, które prezentujemy i daleki jestem od ich szkalowania. Wspomnienie o porównaniu naszych motocykli z czeskimi czy enerdowskimi to nie jest "uprzedzenie".
Dziś z wielką pasją koloryzuje się nasze ulubione niegdyś pojazdy, lecz rzecz polega na tym aby umieć odróżnić fakty od naszych sentymentów. Polskie produkty miały ogromny rozrzut jakościowy, dlatego trafiały się egzemplarze dobrze wykonane oraz fatalnie. Ocena walorów technicznych powinna być wyzbyta emocji - zwłaszcza tych żarliwych. Dziś wielu młodych właścicieli, pasjonatów motocykli WSK rozpędzając się nadmiernie w swej gloryfikacji często kreują nieprawdziwy obraz tych motocykli. Ja należę do grona tych, którzy pamiętają je z tamtych czasów i również wspominam je z sentymentem.
Dopatruje się Pan uprzedzeń tam, gdzie ich nie ma. Proszę nie tłumaczyć mi relacji jakości versus koszty. Jestem inżynierem z długim doświadczeniem zawodowym. Kiedy jednak porównamy polskie motocykle z czeskimi czy enerdowskimi, to wypadały one wówczas wyraźnie słabiej i nie chodzi mi o osiągi tylko właśnie o jakość wykonania czyli użyte materiały oraz montaż.
Z tego właśnie powodu Jawy i MZtki postrzegano jako towar bardzo luksusowy.
I na koniec - tani motocykl nie musi być niedbale wykonany. ;)
@@MMMK-tv i tu się zgodzę. Proszę nie odbierać mojego postu jako hejt. Od dzieciństwa interesowałem się motocyklami, z racji, że ojciec zawsze miał w garażu to 125-tke, to 175. I odkąd sięgam pamięcią nigdy nie narzekał na motocykle krajowej produkcji. Sam w wieku 10 lat miałem CZ 175, fajny motocykl, ale miał poważną wadę. Był ciężki jak dla 10-latka (tak drogie dzieci, w dzisiejszych czasach rodzice zostali by pozbawieni praw rodzicielskich za taki wybryk) 😁 pamiętam sytuację, gdzie zaliczyłem pierwszą glebę na CZ, i musiałem motocykl zostawić i iść na pieszke do domu, bo nie byłem jej w stanie podnieść. Parę dni później tata kazał mi sprzedać CZ i pozwolił mi jeździć tylko WSK. Mimo wielu zaliczonych gleb, zawsze byłem w stanie ją postawić z powrotem na koła (moja budowa ciała jest i była dość skromna) i na prawdę lubię od dzieciństwa ten motocykl, bo wtedy jako gówniarza, dziś jako dorosłego faceta dowozi mnie do pracy i mi jak i ojcowi służyła zawsze wiernie. Do jednego muszę się przyznać. Nie traktuje jej jako sentyment, tylko zwyczajny motocykl, nie wyróżniający się niczym od innych motocykli, poza brakiem paru mało istotnych pierdół. Teraz w Polsce jest "mania" na te motocykle PRL-u. Ale i dobrze, w końcu, są proste w naprawie i kiedyś mnie jako gówniarza cieszył każdy metr przejechany. Dziś dzieci cieszą się z nowego telefonu, elektrycznej hulajnogi, a ja jako dziecko cieszyłem się, kiedy tata wracając z pracy otwiera bagażnik, a w nim baniak z 5 litrami mieszanki.
Ja jestem młodszy i moje marzenie to Ducati. Jak to się pozmieniało...
Będzie odcinek o Simsonie ?
Będzie.
Najlepiej Enduro :D
pan bardzo czesto powtarza slowo "dokladnie" :D
każdy ma swoje przyzwyczajenia, a jeszcze dochodzi trema ;)
Wsk 125 na nowym zapłonie elektronicznym to juz nie Wsk😞
To jeszcze nic, ona jest też na nowym lakierze, nowych oponach, linkach, łożyskach i żarówkach ;) - to już nie to samo .....
@@MMMK-tv Nie mylmy rzeczy, które sa elementami naturalnie sie zuzywajacymi od rzeczy, ktore zupelnie zmieniaja charakter technologiczny pojazdu. Pozdrawiam
@@emilsmigielski7390 Ta granica jest płynna. O "technologii" proszę mnie nie pouczać ;)
Jak ja sie ich wstydzilem , totalny badziew , w dodatku szpetny , na szczescie w krutce wszedl WIATR 175 POZDRAWIAM
Czy jest tu ktoś oprócz mnie kto nie narzeka na oryginalny zapłon?
Ja nie narzekam. Oryginalny zapłon poprawnie złożony i z dobrych części i poprawnie wyregulowany działa bardzo dobrze. No ale jak ktoś poskłada na chińskim badziewiu i kompletnie rozmagnesowanym kole, no to jest jak jest. Albo jeszcze najczęstszy mankament to wyłamany kawałek karteru przy zębatce zdawczej przez co później cały syf leci do środka na styki i potem narzekanie że nie działa. Albo kumpel złożył zapłon i nie wypolerował krzywki przez co momentalnie zszorowało mu przerywacz
W wieku 13-14 lat uczyli się jeździć..? Chyba 9, bo motorynki na komunię się dostawało!