Testy spalinowych też nie robią z dopuszczalnym obciążeniem i kompletem pasażerów. Stąd spalanie deklarowane a rzeczywiste jest praktycznie zawsze wyraźnie różne
Niektórzy producenci mają podgrzewanie baterii w niskich temperaturach, np. Tesla. Tak, elektronika sama włącza podgrzewanie nawet jak samochód jest wyłączony - to również należałoby uwzględnić.
Mam Teslę Model 3 z pompą ciepła, i muszę dodać parę rzeczy do filmu, bo przedstawia tylko część prawdy: 1. Spadek zasięgu w zimie wynika głównie z tego że samochody podgrzewają baterię w trakcie jazdy (jest to bardziej opłacalne niż zostawienie zimnej baterii i narażenie jej na wspomniane wolniejsze procesy chemiczne) 2. W długiej trasie ma to mniejsze znaczenie bo po szybkim ładowaniu bateria jest rozgrzana i spadek zasięgu jest znacznie mniejszy (przy czym dalej jest około tych 15%) 3. Jest ogromna różnica w zużyciu prądu pomiędzy jazdą już nagrzanym samochodem a ruszaniem całkiem zimnym. (Przy czym bateria jest dobrze izolowana i trzyma ciepło dużo dłużej niż rozgrzany silnik spalinowy, w parę godzin się całkiem nie wychłodzi, z to potrzeba sporo energii żeby ją rozgrzać). Jak ruszałem po tygodniowym staniu na parkingu przy temp -10st to przez pierwszą godzinę zużycie było dobre 50-70% większe niż jak już się rozgrzał. 4. Tak, podgrzanie w garażu przed wyjazdem robi ogromną różnicę.
@@wojciechradosz4936 Ogrzewany garaż nie jest kluczowy, najważniejsze żeby auto mogło być podpięte do prądu, w tedy można sobie nagrzać przed wyjazdem prądem ze ściany a nie z baterii
A jak te wszystkie zabiegi maja się z czysto ekonomicznego podejścia? Ogrzewanie garażu to koszt, podłączenie do prądu i ogrzewanie "nie z baterii" to też koszt. Pytam jak najbardziej bez podtekstów. Ostatnio przy wzroście kosztów energii elektrycznej Diesel chyba nawet jest tanszy w eksploatacji. Pomijam brak uciążliwości korzystania z elektryka na trasach.
Dokładnie, też użytkuję elektryka z pompą ciepła, w dość zimnym kraju (Norwegia) i zużycie energii w zimie rośnie mi o ~10% w długiej trasie. Podstawowym błędem narzekań na zasięg w zimie jest brak podstawowej wiedzy o eksploatacji elektryka. Jeśli wyrusza się w trasę to baterię ładuje się do pełna i ustawia czas odjazdu, wtedy na starcie kabina i bateria są już ciepłe i dodatkowe zużycie energii wynika jedynie z bieżącego ogrzewania i warunków drogowych (śnieg, błoto, mokra nawierzchnia). Natomiast jeżdżąc na bieżąco krótkie odcinki (np. praca-dom-sklep) to nie ma konieczności podgrzewania baterii bo zasięgu i tak starczy. Tak samo narzekanie na czas zimnego ładowania jest trochę dziwne w erze aut z aktywnym kondycjonowaniem baterii. Wpisuję ładowarkę w navi i nawet na silnym mrozie (-20°C) 20min jazdy wystarcza aby bateria nagrzala się na tyle by ładować się z pełną mocą.
Elektryk to same zalety: 1. Zakup droższy nawet 2x w stosunku do spalinowego 2. Strasznie długi czas ładowania, jak na szybkim złączu cena porównywalna z benzyną, zasięg w stosunku do spalinowego to 50% 3. A i tak praktycznie nie masz gdzie ładować, albo w swojej willi, albo jak w trasie gospodarz użyczy ci gniazdka w stodole. 4. Kompletna nieprzewidywalność akumulatorów, zawsze taki potrafi się rozładować bez podania przyczyny lub wybuchnąć. 5. Po awarii akumulatora w 10 letnim samochodzie, zakup nowego 5x przekracza aktualną wartość samochodu
celebryci, którym użyczono za darmo takie cudeńka jak i fv mówią, że jeżdżą za darmo i są super. Podobnie obecni "dziennikarze" motoryzacyjni nie widzą wad ( także spalinowych), bo nie kąsa się ręki , która karmi.
Hahaha nie. Gdyby tak było, to żaden samochód by nie powstał, bo jeden samochód buduje wielu producentów podzespołów, którzy polegają na sobie i są w stanie razem pracować TYLKO I WYLACZNIE dzięki wynikom testów.
Z Krakowa do Gdańska mamy 593 km najkrótszą trasą. Będzie Trzeba robić stajnia jak w średniowieczu żeby się naładować a zimą to trzeba będzie jechać dwa/ trzy dni a o tirach nie ma już co wspominać. Do Międzyzdrojów 718km teraz koło 8h jednym ciągiem, aż mnie głowa boli jak pomyślę o tym jak ta trasa będzie wyglądać zimą autkiem elektrycznym, a o znajomych z Władysławowa, którzy lubią zimą jeździć do Zakopanego na narty 748km wolę nie wspominać. Fajny ten Nowy Wspaniały Świat 🥂 Za nieboszczki komuny było lepij 🤔
Renault Zoe - bardzo często robiona trasa Warszawa - Będzin , latem na jednym pełnym ładowaniu ta trasę , czyli ok 280 km można zrobić z prędkością ok 100-110km/h . Zima przy -5C nie dało rady dla prędkości nawet 80km /h , ale …. Zastosowałem takie „ tricki „ : dokładnie przed jeszcze wyjazdem jechałem na ładowarkę i ladowalem baterie np z 80% do 100% . - to ma ogromy wpływ na zasięg. Bateria podczas ładowania sie grzeje i zanim wystygnie to przejeżdża się ok 80-100 km. Wtedy na jednym ładowaniu Będzin - Warszawa jest możliwy ale z prędkością ok 80km. ,
Ja prowadzę mały warsztat i już dziś w nowszych samochodach spalinowych nowy zawór EGR potrafi kosztować 3-5 tysięcy w autach po 15 roku. Nic fajnego dla kieszeni i mało kto dziś mówi o serwisie auta elektrycznego, w którym właśnie padła pompa ciepla, bateria ( nawet pojedyncze ogniwo), ktoryś z modułów. Będą to koszty, które będą ponosić uzytkownicy tych aut i będą one dużo większe niż dziś przy autach spalinowych.
Proszę pamiętać, że przy +30*c również akumulator rozładowuje się, tak jak przy -20*C. Sugeruje się pan testami producentów, tutaj trzeba poznać warunki testu, czy są zgodne z normalnym użytkowaniem. Kłamali w kwestiach emisji spalin, kłamią cały czas w kwestii średniego spalania. Teraz gloryfikacja elektryków. Pewnie, nie ma nic lepszego niż silnik elektryczny ale akumulatory są nierealne na taką ilość pojazdów, w przy dużych upałach już są problemy ze spadkami napięcia w sieci. Podłączając tylko 1mln elektryków, mamy blackout. Pożary wcale nie są częstsze, statystycznie częściej pożarowi ulega spalinówka, można ją ugasić w kilkanaście minut. Akumulator do spalania nie potrzebuje tlenu, paląc się 4-5godzin. Temat rzeka. Trzeba zastosować inne paliwo w spalinówkach, wtedy mamy do czynienia z samochodem a nie magazynem energii na kółkach;)
Na kanale Autocentrum właśnie pojawił się film z testem zasięgu 4 elektryków w zimowych warunkach. Bardzo polecam, bo tam można zobaczyć jak to naprawdę wygląda, a nie w laboratoryjnych warunkach.
Dokładnie tak. Nawet na tym wideo widać, że zweryfikowane dane to od co najmniej 15%/30% mniej zasięgu, a niezweryfikowane (szacowane) dane to od 3%/8%. Jak można mówić, że przetestowano X tysięcy samochodów, a na wykresie prezentować wybrane, szacunkowe dane? To raczej manipulacja że strony Pana Tomasza, aby ocieplić wizerunek samochodów elektrycznych ;) Później wszyscy będą rozpowiadać, że samochody elektryczne są super fajne i nie tracą na zasięgu (bo usłyszeli to na tym kanale).
Jak chce się mieć auto elektryczne to 1.potrzeba mieć dom z garażem na trzy auta 2. przyłącze elektryczne jak w tartaku. 3. co najmniej dwa auta elektryczne. Jedno się ładuje, drugie jeździ. 3. na długie trasy auto z silnikiem spalinowym. 4. rower kiedy elektryk stanie w trasie.
Piękna laurka. Domyślamy się, ze istotne jest również to czego nie powiedziano - choćby miało być -50 stopnie, to do jazdy testowej samochodziki wyjeżdżały z dobrze ogranego garażu. Mieszkańcy większości bloków po zakupie będą nieco zawiedzeni, ale oczywiście usłyszą, że "mogli wcześniej zapytać".
Mieszkańcy większości bloków nie będą mieli aut, bo po pierwsze nie będzie ich stać, po drugie nie będą mieli tego gdzie ładować, w przeciwieństwie do posiadaczy domów z garażami lub mieszkańców mniejszości bloków z garażami podziemnymi i być może w przyszłości ładowarkami w tychże. Zwykły kowalski z bloku będzie co najwyżej pomykał zbiorkomem.
@@IShyper Tych "w domkach z garażami" też nie będzie stać. Już dzisiaj prawie nikogo nie stać na nowego elektryka, a jego cena po "rewolucji" będzie kilkakrotnie wyższa niż dzisiaj - zwykła ekonomia: popyt wzrośnie szybciej niż podaż. A używanych elektryków praktycznie na rynku nie będzie.
Ja to bym chciał mieć wybor , co chce sobie kupić. Czy chce ładować, liczyć zasieg , czy mieszkam w domu czy w bloku , czy wogole koszty będę liczył do drugiego miejsca po przecinku czy nie . A tutaj nam chcą nam coś narzucić od jakiejś daty dla naszego dobra . I to tylko w wybranych krajach.
Dodać do tego wiek samochodu, kufer na dach, 4 osoby i bagaż i robi się ciekawie jadąc w góry. O przyczepie nie wspominam, bo pewnie zejdzie do 150 km. 😉
@@klocu8733 tylko w spalinówce nawet jak ci po załadowaniu tego całego stuffu zasięg spadnie o 50% to ciągle przejedziesz więcej niż elektryk na pusto. A do 100% ten zasięg przywrócisz w 10 minut.
Badania robione przez firmę która zarabia na samochodach elektrycznych.. Czyli wyniki był zmodyfikowal o jakieś 20% oczywiście na niekorzyść elektryków
Uczciwie należy powiedzieć, że obecne samochody elektryczne są globalnym eksperymentem, który ma na celu znalezienie optymalnego rozwiązania do napędzania samochodów osobowych, a w przyszłości i transporotwych. Obecna technologia nie pozwala jeszcze zaspokoić wszyskich potrzeb i wymagań jakie silnii spalinowe radzą sobie niemal bezproblemowo. Być może w przyszłości ten stan rzeczy się odwróci, ale to dopiero pieśń przyszłości. Póki co bezpiecznym z punktu widzenia niezawodności, eksploatacji i kosztów rozwiązaniem wciąż pozostaje silnik spalinowy, a elektryki pozostają daaaleko w tyle.
Ostatnio w radiu było jak to dwóch niemiaszków wybrało się do nas na jakiś mecz elektrykiem . Musieli ładować to padło 2 czy 3 razy , bo bateria na mrozie szybko padała i tak jechali tym elektrykiem ,że się spóźnili. Na dzień dzisiejszy , przy obecnej technologi magazynowania energii , nie wyobrażam sobie jechać trasę elektrykiem , a zimą zwłaszcza.
@@qqqaass1 Postęp cywilizacyjny ogółem to jedzenie robaków, zakaz jedzenia mięsa, picia mleka; konieczność ograniczenia się do kilku ubrań w roku, pieluchy wielorazowe dla dzieci , wielorazowe podpaski dla kobiet, pieniądz wirtualny, zakaz używania samochodów spalinowych, palenia węglem, gazem, olejem... Czyli zakaz, nakaz, inwigilacja, indoktrynacja, kontrola. To nie postęp, a rewolucja pod hasłem "Komuno wróć".
Witam. Jestem z działu technicznego komunikacji miejskiej. Zasięg autobusu miejskiego elektrycznego w temperaturze -10 z włączonym ogrzewaniem oczywiście elektrycznym wynosi maksymalnie 70 km. Brygady kierowców robią autobusami diesel średnio dziennie ok 360 km. Niestety elektromobilność nigdy się nie uda. Samochody elektryczne wymyślono już 100 lat temu i niestety to się nie przyjęło. Dlaczego? Bo nikt po drodze nie ma czasu stać godzinami, żeby auto ładować. Paliwo wlewasz do zbiornika i jedziesz dalej. To trzeba zrozumieć. Tyle.
LOL. Ogrzewanie dlatego zmniejsza zasięg o 5%, bo to złudzienie. Ogrzewając zużywasz mnóstwo energii, ale ogrzewasz też komorę z akumulatorami, więc spadek zasięgu wynosi aż: 48%.
Dwa najbardziej reklamowane w filmie samochody mają w zestawieniu podane jedynie szacunkowy spadek zasięgu zimą. Nie wszystkie wymienione samochowy były przetestowane w warunkach rzeczywistych.
Ja posiadam motocykl elektryczny którym zdarzało mi się jeździć nawet przy minusowych temperaturach, największym problemem wcale nie był spadek zasięgu tylko zamarznięcie akumulatora kiedy zostawiłem go w motocyklu na dworze na całą noc przy -20 stopniach, nie miał siły napędzać silnika ale po godzinie przy kaloryferze akumulator wrócił do sprawności (na szczęście jest wyciągany) od tamtej pory jeśli mam go zostawić na parkingu przy takiej temperaturze to wyciągam akumulator i zabieram go ze sobą
Kolega się skusił na elektryka rok temu. Wziął do firmy w 3 letnim leasingu. Skusiła go głównie możliwość jazdy po buspasach i "zyski" czasowe w mieście. Od tamtej pory jedyne co słyszę to przekleństwa i plucie sobie w brodę. Ile on z tym już problemów miał to szkoda gadać. Pojechał do Zakopanego w ferie niedawno. Przy wyjeździe było zimno jak czort (auto stało na zewnątrz), a cała zakopianka stała zakorkowana. Efekt? Zjechał na pobocze i go holowali do stacji ładowania bo nie był w stanie dojechać. Na trasie jedzie za tirami, bo jak tylko depnie trochę gazu to te 300 koni które ma tak żrą prąd że zasięg mu spada drastycznie i zaraz musi szukać ładowarki. To tylko niektóre problemy. W serwisie już był kilkukrotnie ze względu na problemy z elektroniką i procesem ładowania. A mówimy tu o aucie które kosztowało blisko 200 000 zł w salonie (BMW). Skończyło się tak, że po mieście jeździ elektrykiem a na trasy/wakacje kupił drugie auto z silnikiem diesla. Czysty biznes.
Ważna jest w tych danych różnica pomiędzy "szacowany" a "zweryfikowany zasięg" bo te 8 i 3 % są tylko szacowane. Najmniejszy spadek potwierdzony to 15% a to już nie tak mało.
@@rafabaszczyk5018 w źródle możemy przeczytać że wyniki szacowane są tylko na podstawie urządzeń pokładowych. Każdy kto korzystał z telefonu na mrozie mógł zauważyć że mimo np rzekomych 8 godzin przewidywanego działania procenty baterii spadają w oczach i telefon kończy żywot w mniej niż godzinę. Nie są to więc wyniki na których bym polegał. Te potwierdzone są rzetelne i im można wierzyć, pomiary były w rzeczywistości i z użyciem urządzeń zewnętrznych.
Informacja do wszystkich którzy bronią lub atakują elektryki. Ten pomysł to ślepy zaułek który klimatu nie ratuje a jedynie napełnia portfele inne niż dotychczas. Radzę zapoznać się z dewzrostem albo solar punkiem. Jedyny realny sposób na ratowanie klimatu to zmniejszenie produkcji a nie produkcja czego innego. Wszystkie samochody, samoloty i łodzie i tak stanowią zaledwie kilka procent wśród trucicieli środowiska. Jeśli ktoś chce być naprawdę eko powinien to wiedzieć.
Tutaj jest jest duży problem ze nie ma rzetelnych testów w różnych warunkach na samochodach z różnym stopniem zużycia akumulatorów. Mały błąd a szacunki stają się fantastyką.
@@PanMafin tak samo mnie śmieszy gro ludzi którzy się opierają na tym że komputer w samochodzie "pokazuje" im X zużycie. Zamiast przy tankowaniu do pełna zbiornika sprawdzić jak jest realnie.
Mam takie dziwne odczucie że ta szumnie promowana e-mobility to ślepy zaułek rozwoju. Podobnie było w latach 90' z telekomunikacją. Promowano bardzo tzw pagery (u nas znane w zasadzie tylko z kinematografii, rzecz jasna - amerykańskiej). No a potem pojawiła się ni stąd ni z owąd fińska Nokia i pozamiatała temat. O pagerach już nikt nie wspominał...
Jeżdżę Jaguarem i-pace i rzeczywisty zasięg to maksymalnie 250 a zimą zużycie wzrasta około 20%. Prezentowany zasięg to zasięg, który pokazuje samochód w momencie pełnego naładowania a rzeczywistość jest zupełnie inna.
Ja bym chciał zobaczyć taki scenariusz testu - zimą przy mrozie -10 stopni ładują auto tuż przed wyjazdem rano w piątek. Jadą do pracy, gdzie nie ma hali garażowej z ładowarką. Potem jadą na weekend do znajomego 100km. Auto stoi nie ruszane i nie podłączone do prądu, po czym w niedzielę wieczorem próbują wrócić to 100 km do domu. Oczywiście i w pracy i u znajomego auto stoi na dworze.
Wyobraź sobie taką sytuację - jedziesz swoim samochodem do hotelu i nagle zaświeciła Ci się rezerwa. Już zaczynasz nerwowo rozglądać się za stacją kiedy przypominasz sobie, że przecież w hotelu, jak w każdym innym budynku na tym kontynencie jest kran z którego można sobie dolać benzyny. Nie leci szerokim strumieniem, 2l na godzinę, ale przez noc naleje ci 10 litrów. 😉
Birąc po uwagę, że średni wiek auta w polsce to 14 lat, to chiciałbym taką analizę porównawczą auta z nowym akumulatorem i takim 14 letnim po 200-300 tysiącach km przebiegu :)
@@g4cu to raczej wyjątek, niżreguła. Nie dawno stałem się posiadaczem nowego Hyundaia Elantry. Bez turbo, bez start stopu, bez dwumasy, bez GPF. Do tego gwarancja na 5 lat bez limitu kilometrów, więc raczej pojezdzi :)
Tak. Zasięg zasięgiem A gdzie kwestie bezpieczeństwa na drodze. Tej zimy jeżdżąc po niemieckich autostradach ciężarówką DMC 40ton często wyprzedzałem VW elektryczne podczas mrozów -5st i opadów śniegu często te auta jechały poniżej prędkości 80km/H bez świateł mijania itp. A gdy widoczność jest niedostateczna takie światła należało by włączyć. A wszystko po to by zaoszczędzić energię na dotarcie do domu. Będzie niebawem dużo wypadków spowodowanych brakiem energii w bateriach aut A nikt tego nie bierze pod uwagę.
Brakuje jeszcze zestawienia, ile trzeba energii, żeby naładować taki samochód w różnych warunkach. Bo jeszcze brakuje informacji o ciągłym dogrzewaniu baterii i zużyciu energii z tym związanym.
Spadki zasięgu Jaguara i Audi wyglądaja nieprawdopodobnie korzystnie. Proponuję się temu przyjrzeć bo póki co to wyglądaja one tak dobrze, jak swego czasu czystość spalin Volkswagena.
W jaki sposób odniesie się Pan do twierdzenia, że współczesne metody waliki z ociepleniem klimatu (m. in. zastąpienie samochodów elektrycznych spalinowymi) są nieefektywne (nie będą miały zauważalnego skutku), ponieważ nie zdecydują się na nie ani Rosja, ani Chiny, ani Afryka (już nie mówiąc o zastąpieniu elektrowni atomowych przez gazowe i węglowe w Niemczech)?
Jak to nie będą miały? Przecież już chyba ktoś to policzył, że likwidacja silników spalinowych w UE i przejście na melexy pozwoli zmniejszyć światową emisję co2 o prawie cały promil. xD
a wystarczyło by przejść na biopaliwa, nie trzeba będzie budowac peirdyliarda ładowarek, ciagnąc kabli, budowac elektrownie (wszelakie, nawet te eko) w koncu ten CO2 i tak by pochłoneły rośliny z których by zrobiono paliwo, no ale aby n ato wpasc to tzreba miec w głowie mózg a nie ekostyropian.
@@gromosawsmiay3000 Zapominasz chyba, ze najpierw te rosliny trzeba wychodowac, a jak wiemy rolnictwo ma bardzo wiele negatywnych wpływów na środowisko.
@@lolxd1095 no ciekawe jaki negatywny wplyw na srodowisko ma rolnictwo, padłem..... jakos np las nie wymaga dozoru, i czy ma negatywny wpływ..no na pewno ma zmieniajac srodwisko... rozumeim ze wracamy do kultury łowców zbieraczy :-)
Rozwój nie powinien polegać na tym by produkt kosztował 2-3 razy więcej niż dotychczas ale oferował dużo mniej tzn obowiązkowe postoje na długie ładowanie, nie włączanie ogrzewania czy zmiana trasy ze względu na ładowarki. Rozumiem to wszystko w szczytnym celu jakim jest ekologia jednak coraz bardziej wątpimy czy nowe rozwiązania oferowane przez koncerny automotive faktycznie są ekologiczne, a ślad węglowy baterii wcale nie jest znikomy.
taka ciekawostka.. otwarcie okna w samochodzie na tyle zwiększa opór powietrza przy troche wyzszych predkosciach, ze klimatyzacja wcale nie jest taka nieopłacalna ;)
dokładnie tak, dziwny argument mądrego człowieka, pozatym klimatyzacja w aucie elektrycznym pobiera śladowe ilości energii. grzałki elektryczne pobierają jej znacznie więcej zimą
Warto do tego dodać wpływ czasu na spadek pojemności. Ile bateria ma pojemności po 8-miu czy 10-ciu latach. To jest ważne w Polsce gdzie średni wiek auta to powyżej 10 lat.
takich elektryków praktycznie nie ma pomijając nissany leafy wykonane w technologii ubiegłego wieku. 8mio letnie tesle którym powoli kończy się gwarancja na baterie mają 10-15% degradacji baterii
@@danielmarkiewicz8489 problem w tym ze akumulatoryLION powolij sie degraduja, gdy zaczyna być ona zauważalna to czas zycia akumulatora LION już jest przsądzny, ona juz wtedy postępuje bardzo szybko.
@@gromosawsmiay3000 dokłądnie odwrotnie, aku degradują się w pierwszym roku życia nawet o 2-3% a potem degradacja się wypłaszcza (nie dotyczy nissana leafa i podobnych)
@@danielmarkiewicz8489 czytamy ze zrozumieniem, keidy osiaga 15% to juz dużo życia akumulatorowi LION nie zostalo, wtedy nastepuje szybka degradacja, tym szybsza im wiekszym prądem jest roładowywany/ladowany (nie polecam szybkiego ładowania i jazdy z duzymi predkosciami), tak samo telefony intensynie wuzytkowane maja podobny problem, szybciej si edegraduje akumulator aby nagle dość szybko tracic pojemność pod koneic swojego zycia., a jak mało uzywasz to (czyli małym pradem rozładowywujesz) to lata pociagnie (dochadza tu jeszcze efekty termiczne)
@@gromosawsmiay3000 czytam ze zrozumieniem i jest dokładnie odwrotnie niż mówisz, szybka degradacja jest na początku życia baterii, potem spowalnia, analogia do telefonów komórkowych jest całkowicie nietrafiona bo baterie w telefonach są często przegrzewane i ładowane do 100% a tego w samochodzie się praktycznie nie robi bo samochód ma dużo wydajniejszy system chłodzenia/grzania czyli utrzymywania baterii w optymalnych warunkach. widziałeś ostatnio smarfona który dożył 8miu lat? bo praktycznie wszyscy producenci aut gwarantują że w 8 lat degradacja nie przekroczy 30% czyli w praktyce spodziewają się max 20%
Już samo to, że trzeba dyskutować o takich sprawach świadczy dobitnie ze jest to po prostu problem i zaklinanie rzeczywistości. Elektryczne samochody to wciąż jest początkowy problem - bateria:-))). I nic tego nie zmieni.
Uzywam firmowego Reno Kangoo EV od trzech lat. Prawda, ze zima zasieg spada drastycznie, ale warto podkreslic iz ogolnie co roku jest gorzej. Obecnie po maksymalnym ladowaniu zasieg ogolny spadl juz o okolo ~35% a w UK sa raczej lagodne zimy. Nie polecam 👍🏻
@@Kaktifiti Pewnie te drogie auta sa lepsze, ale takie Kangoo to porazka. Kumpel ma w leasingu Jaguara EV tez mowil ze mu zasieg spadl nie mowiac o praktycznie podwojonych kosztach eksploatacji(prad podrozal o 100% w UK)
W autach elektrycznych nie tylko baterie sa problematyczne, a cala koncepcja aut elektrycznych. Ta koncepcja z gory jest skazana na zaglade. I jest tylko kwestia czasu jak ostatni "elektryk" zniknie bezpowrotnie z szos.
Często też zasięg jest podawany dla niskich prędkości i wtedy spadek jest największy. W skrócie jeżdżąc 50 km/h po mieście nie przeszkadzał by mi niski zasięg który spadłby z 450 na 300km bo i tak w domu się naładuję. Jadąc natomiast gdzieś autostradą spadek zasięgu z powodu temperatury jest praktycznie pomijalny bo akumulatory i tak są nagrzane a przejażdżka trwa krócej. Szkoda że nie można nigdzie znaleźć rzetelnych wykresów zużycia paliwa w stosunku do prędkości w przedziale 30-180 km/h dla różnych samochodów. Swoją drogą podobny problem jest z autami spalinowymi, ale w elektrykach dane są ważniejsze.
beirz pod uwage ze tyle samo energii bys potrzebwał na naładowanie zarówno dla 450 km jak i tych 300 km..... wiec spadek o 1/3 przy tym samym koszcie ładowania tez powinien być brany pod uwagę.
System przygotowania baterii do rozpoczęcia jazdy brzmi jak grzałka, która prądem "z gniazdka" rozgrzewa ogniwa. Wszystko fajnie, ale szary Kowalski raczej przedłużacza z okna bloku nie będzie spuszczał. Bez znaczenia jest taki system dla zwykłego zjadacza chleba bez garażu i prądu.
z elektrykami na mrozie to zasięg spadnie drastycznie przez grzanie kabiny w ruchu miejskim bo stoi sie w korku a grzałka(pompa ciepła) musi pracować. kolejna kwiestia badania zasięgu to czy w zimie samochód byl załadowany wczoraj i stal na dworze że cały(szczególnie bateria) przemarzł na wylot. czy stał sobie w ciepłym garażu podłączony do ładowarki do końca. i potem rura na autostradzie że baterię i silniki trzeba chodzić (i wtedy grzanie kabiny za darmo)
Zoe ma pompę ciepła, która zużywa ok. 1kW, czyli 1kWh pojemności na 1 h jazdy. Zwykłe ogrzewanie może ciągnąć nawet 4-5 kW podczas rozgrzewania, ale potem stabilizuje się na poziomie 1-2 kW, w zależności od różnicy temperatur, faktu otwarcia/zamknięcia okien itp. Moje eNiro na krótkich trasach po mieście traci zimą ok. 30% zasięgu, ale na długich już tylko 10%. Bardziej niż zimna bateria szkodzi mu silny wiatr i mokra lub zaśnieżona nawierzchnia, bo znacząco wzrastają opory jazdy. Zimne powietrze jest też bardziej gęste i stawia większy opór.
No więc jaki to wszystko ma sens? Kupować 2x droższy samochód, o 2x mniejszym zasięgu, żeby walczyć z ociepleniem, którego nie ma? Szkoda, że nie wyjaśnił Pan, co miały zrobić osoby, które utknęły w śniegu na środku Montany przy -20C. Ci co mieli spalinowe przeżyli, ci w elektrykach zamarzli.
Problem z tego typu materiałami o autach (czy na każdy inny temat) jest taki, że autor korzysta z jakichś stokowych materiałów wideo pasujących do tematu, coś tam pogada, wyświetlenia się robią, a żadna praktyka z tego nie wynika. Tu przeczytałem, tam słyszałem, renault policzył, pokaże jakąś tabelkę. Są dziesiątki użytkowników prowadzących kanały na YT którzy w praktyce pokazują swoje samochody elektryczne i problemy związane z ich ładowaniem oraz użytkowaniem zimą. I to są rzetelne informacje od użytkowników z danego kraju.
W Renault Zoe spadek zasięgu przez włączenie ogrzewania jest niewielki ponieważ wydajność tegoż ogrzewania jest tragicznie niska. Użytkuję ten model od 5 lat i jakiś 30 000 km (samochód służbowy) i muszę stwierdzić, że gdy temperatura spada poniżej +5 C w kabinie jest zimno. Zawsze. Można zaprogramować podgrzanie kabiny na ładowarce, można dugo jechać, ustawić ogrzewanie na duże lub małe obroty - wszystko bez znaczenia. O zdjęciu kurtki można zapomnieć a gdy jest więcej osób szyby będą zaparowane.
Oraz o tym, skąd wziąć lit do tych wszystkich obiecanych samochodów. Oraz o tym, ile będzie kosztował przeciętny samochód osobowy gdy Genialne Plany Eurokomunistów wejdą już w życie. Poproszę o symulację ceny nówki i używanego np. 5-latka i 10-latka. I wyliczenie o ile tysięcy procent będzie to cena wyższa niż obecnych spalinowych, oraz czy i o ile promilli spadnie przez to produkcja gazów cieplarnianych globalnie.
@@Edi_J Produkcja gazów cieplarnianych by nie spadła, po prostu by w innym miejscu dymili + byłoby dużo więcej wody zużywanej (wydobywanie litu wymaga ogromych ilości wody i energii). W przypadku złóż to problemów nie mamy, kwestią jest tylko to że tak głębokich kopalni nie uda się nam zrobić
To częstsze ładowanie jest najmniejszym problemem. Jeżeli nie zmieni się konstrukcja akumulatorów, to nam po prostu braknie niezbędnych pierwiastków do ich budowy... Ta nowa dyrektywa Unijna jest po prostu głupia i z ekologią też nie ma wiele wspólnego. Zwyczajnie niszczenie środowiska zostanie wypchnięte poza Europę, a co gorsze nie będzie sensu prowadzić badań nad e-paliwami... Jeżeli udało by się wyprodukować bez emisyjną benzynę, to wszystkie do tej pory wyprodukowane pojazdy stałyby się bez emisyjne... i to bez zmian infrastruktury.
Witam. Nie zgodzę się z Panem, że te parę procent spadku to nie wiele. Przejeżdżając codziennie około 400 km to albo dojadę do celu albo muszę ładować. Jak na razie elektryki są dla mnie autami do poruszania się wokół tzw. komina.
Ja zauważyłem jeszcze jedną zależność- opady śniegu. Przykład Nissan Leaf, trasa 30km i zużycie na 100km: - lato zużycie ok 14 KWh - zima -5 stopni ok 18 KWh - zima, -5, opady śniegu ok 28 KWh Elektryki są bardzo czułe na opory toczenia(niskie ciśnienie w oponach, deszcz, śnieg, ilość os. w samochodzie) i to widać odrazu w zużyciu.
Nissan Leaf II, +30 stopni, autostrada, szybie ładowanie, wyjazd na trasę 120km/h i PYK!. Zwalnia i blokada do 50km/h. Trzeba zjechać i poczekać, bo się zagrzał ;)
@@jarekkrolik9036 dzień dobry. Teraz już chyba wszystkie opony mają oznaczenie "SUV"? Masa samochodu jest oczywiście ważna przy rozpędzaniu, ale proszę nie zapominać, że elektryk potrafi odzyskać nadmiarową energię w procesie rekuperacji. Z pomiarów wynika, że w trasie dodatkowa waga jest pomijalna.
A ja nadal zadaje pytanie Co z utylizacją zużytych ogniw? I ich wysoce toksycznych komponentów? Nikt nigdzie jakoś nie chce odpowiedzieć na to. Chyba że wszyscy biorą przykład z Norwegii i jej hektarów za e-szrotem. I kolejne pytanie. Czy 360 czy 400 km na hmm ile godzin ładowania?? 2-3? Nie znam się więc pytam. To dużo czy mało?? Oraz co z coraz liczniejszymi incydentami zapłonu tych cudów techniki?? Gdzie pierwszy elektryk datowany jest na początek poprzedniego wieku.
Czy owy system przygotowania akumulatorów do pracy zimą nie polega czasem na ogrzaniu ich gdy auto jest podłączone jeszcze do ładowarki? To o ile zwiększa to koszt ładowania zimą lub wydłuża czas ładowania? Ładowarki domowe nie są na tyle mocne, żeby sprostać potrzebie ładowania i ogrzewania z pełną mocą jednocześnie.
Mam okazję jeździć elektrykiem. I w zimie to lipa. Powyżej 90km/h porażka a 140 to już daleko zajechać się nie da. A ładowanie to sobie można piknik zrobić o ile jest wolna ładowarka. Plus koszty zakupu koszty napraw, żywotność baterii. Po kolizji auto da się naprawić ale elektryk na złom. Utylizacja tego to eko bomba. poza tym są bardzo niebezpieczne a i ugasić się tego nie da. W Szwecji już armator nie chce brać tego na pokład. Lipa po całości z tymi autami. I zapłacimy za to my kierowcy. A ruch lotniczy, kolejowy, morski emituje tyle że my to mały pikuś.
Zgodziłbym się z Pana słowami ale funboye elektryków mnie zlinczują🤣. Podobne akumulatory mają telefony, laptopy i jak jest zimno to czas rozmowy dramatycznie się skraca, a im w zimę zasięg praktycznie nie - kurcze Perpetum mobile.
Czy test był robiony w warunkach drogowych czy laboratoryjnych? Często jestem w Norwegi i absurdem dla mnie jest ze auto elektryczne na autostradzie jedzie 70 km na godzinę.
@@ElektroWozPL "To są dane zebrane przez pewną firmę." - to nie jest odpowiedz na pytanie "Czy test był robiony w warunkach drogowych czy laboratoryjnych?" nie pytano kto zebrał dane tylko w jakich warunkach robiono test :-)
raczej drogowych, nie przypadkiem te badania wyszly teraz, gdy zima dobiega końca. Kolejna kwestia jest, ze łatwiej przetestować 7 tys aut w codziennym użytku niz w magazynie
Też kwestia, czy zakładali start z nagrzanym wnętrzem i akumulatorami, czy na zimno i jaką temperaturę trzymali w kabinie. Nie wyobrażam sobie płacić za auto kilkadziesiąt tys i jeździć bez ogrzewania zimą.
Było tam napisane, że testowano je w przedziale -7 do -1 stopni celsjusza. No to rzeczywiście zima jak cholera. gdyby tak jak w Renault testowali w warunkach -15 stopni to były by prawdziwe wyniki.
PRzede wsystkim jeśli napisali od -1 do -7 do jedne auta badali przy -1 inne przy -7 a to też różnica. Z resztą te badania są tyle warte co deklarowane spalanie spalinówek. papier swoje, a życie swoje.
@@IShyper od razu widać ze nie jesteś z Polski. Najcieplejszej kurtki i tak już nie zakładam. 20 / 30 lat temu śnieg spadał w grudniu najdalej na początku stycznia i pokrywa śnieżna utrzymywala się do początków marca. Teraz nawet spadnie śnieg to w najlepszym razie po kilku dniach topnieje. Od kilku lat śledzę ocieplenie w stosunku do średniej z lat 1978 - 2010 jest coraz cieplej. W zasadzie mamy porę deszczową jesienną i latem i porę suchą wiosna i latem. Deszczowych dni kiedy padalo przez cały dzień lub kilka dni latem już nie ma. Teraz broniła nas przez trzy lata La Nina która obniża trochę temperaturę na świecie ale wygląda na to że zbliża się odwrotnośc El Ninio i będzie jeszcze cieplej.
Juz wytlumacze dlaczego rozne marki roznie traca: ano dlatego ze baterie w autach maja tak naprawde wieksze pojemnosci niz deklarowane i te dodatki sa "uwalniane" przez software baterii. Ma to niwelowac zjawisko ze po latach np. 5 bateria stracila pijemnosc- producenci beda sie chwalic ze w ich autach nie traci- a tak naptawde traci w kazdym podobnie. Ale niektorzy beda ten "ukryty" zapas miec wiekszy lub mniejszy- na pewno iprogramiwanie tez "dodaje" a raczen uwalnia te pojemnisxi w przypadku mrozu. / prawdziwy spadek pojemnisci zobaczymy w takim jaguarze dopiero za np. 10lat.
Dla mnie obecna technologia aut elektrycznych nie może być traktowana poważnie. Przynajmniej na razie. Jak masz swój dom, garaż i dojeżdżasz autem niedaleko do pracy i masz dwa auta to spoko. Te testy pewnie byłyby realne, gdyby od podawanych zasięgów odjąć pewnie po 100km. Dopóki auto elektryczne na jednym ładowaniu nie jest w stanie przejechać minimum 500 km w każdych warunkach to jest tylko drogą zabawką.
Samochody elektryczne mają rury wydechowe w elektrowniach... Same w sobie może i są "zeroemisyjne", ale niestety mało kto uwzględnia produkcję i utylizację ogniw, no i konwencjonalną produkcję prądu.
@@skwrk rozwija się powoli bo nie ma czego recyklingować. no ale od 40 lat nikt się nie przejmował recyklingiem baterii z laptopów i telefonów a teraz nagle przeciwnikom baterie zaczeły przeszkadzać mimo że ich recykling zacznie się na dobre za 10-15 lat
@@skwrk no nie? Redwood przyjmie kazda ilosc a ja mieszkakajac w Szwecji widze ponad 20x nizsza emisje na kWh niz w Polsce. Naprawde nie wiem gdzie ta rura wydechowa.
Jestem jakimś jasnowidzem, chyba 😉, co powiem to się dzieje, mnóstwo aut ciężarowych wozi towary, prawie wszystkie to dieasle, zawsze się zastanawiałem dlaczego nie koleją, jest elektryczna,przydałby się jakiś system jak kontenery do szybkiego przeładunku, w zeszłym roku widzę jak naczepy ciężarowych aut jadą na wagonach, czekam na jakiś mądry system załadunku towaru jak na tych kontenerach, ale co dopiero UE wprowadziła po tylu latach te same końcówki w ładowarkach to więc nie oczekuję dużo.
Bogaci bawią się kosztem biednych i to na koszt biednych. O dzieciach, w kopalniach minerałów ziem rzadkich, nawet nie ma co wspominać . Następna wmówiona pandemia .
Ważne, że interes się kręci z pomocą zakazów oraz opodatkowania spalinówek. Jest moda na eko więc pewnie chętnych nie zabraknie a jakim kosztem mało kto zwraca na to uwagę - niestety
Całe te samochody elektryczne to jedna wielka abstrakcja. Sama produkcja trzepie już niesmowite koszta produkcji, nie wspominając o spożyciu energii jaką pożera elektryk w przeciwieństwie do spalinowych. Ta technologia nie jest na dzisiejsze źródła energii i na pewno nie na te surowce, które są potrzebne do ich stworzenia.
Jak będę mógł ładować samochody do pełna w 5 minut, zasięg pełnego ładowania nie będzie spadać z czasem i ceny elektryków wyrównają się z benzyniakami - stanę murem za elektromobilnością.
@@danielmarkiewicz8489 no to raczej 10s 5s na wpięcie i kolejne 5s na wypięcie I tu sie zgodzę że ultra szybkie ładowanie jest bez sensu bo w trasie i tak pójdziesz do kibla i coś zjeść i na normalnych ładowarkach (150KW) nie jest to problem. No ale oczywiście 99% ludzi bez postoju po 1000km robi bo na tyle im bak pozwala. I robią to przynajmniej raz na tydzień.
Według mnie takie testy nie mówią nam praktycznie nic. Najlepiej dane brać z krajów, gdzie takie auta są użytkowane np z Norwegi. Takie wykresy, bez kontekstu i szczegółów w jaki sposób dane badanie było przeprowadzone według mnie są nic nie warte. Temat dość ważny, a mam wrażenie, ze potraktowany zbyt ogólnikowo.
mowa jest tutaj o samochodach nowych, gdzie wynika ze i tak spadki są duże w niektórych modelach. Co będzie za np. 5 -10 lat ? Mając fiata punto 2006 1.2 benzynie wiem ze za 5-10 lat przejadę nim tyle samo co dzisiaj.
@@pasiutrial szukałem ostatnio z ciekawości na olx samochodu takiego jak szukają przeciętni ludzie, sedana który pomieści rodzinę 5-6 latka takie samochody są drogie zwiększyłem wiek i znalazłem tesle z 2015 roku za 120k w opisie jest napisane ze w lecie można nim zrobić 300km a zimą ok 290. Koszt baterii to ok 60-70k. Dla porównania Ford mondeo z 2.0 dieslem kosztuje ok 50 tys i wiem ze takim samochodem za 5-10 lat przejadę tyle samo na 1 baku .
Zyje w kraju gdzie od polowy listopada az do kwietnia panuja przewaznie temperatury minusowe. Grudzien, styczen, luty to najzimniejsze miesiace kiedy temperatury spadaja nawet do - 35 nie w nocy ale w dzien. Do tego gdy jest wiatr odczuwalnosc spada do - 45. Canada to ogromny kraj a odleglosci sa porazajace. Czy moglby Pan zrobic audycje o tym w jaki sposob mozna jezdzic tu elektrykiem?? Gdy ktos mieszka na tzw. prowincji czyli w country kupuje trucka bo jest mocny, wysoki, bezpieczny, cieply, nadaje sie do ciagniecia przyczepy i mozna nim przewiezc niezbedne rzeczy do domu szczegolnie w czasie zimy. I to nie jest jakis szpan a wrecz koniecznosc ( farmerzy). Elektryk to bujda na resorach ha ha - mam jedno pytanie - skad bedziemy brali prad dla milionow aut elektrycznych? Juz w tej chwili jest wiele obszarow na swiecie gdzie energii elektrycznej po prostu brakuje. Przestawienie sie na produkcje aut elektrycznych spowoduje prawdopodobnie w wielu krajach krach gospodarczy. Cena pradu bedzie rosla drastycznie bo tak dziala rynek - jest popyt wiec wio do gory. Juz sie mowi o tym w Niemczech gdzie przemysl motoryzacyjny jako calosc ma kluczowe znaczenie w gospodarce. Ale byc moze eurokomunistom wlasnie o to chodzi??? Czy fachowcy maja cos na ten temat do powiedzenia? Dlaczego nikt nie staje w obronie silnika spalinowego? Niedawno gdzies czytalem ze stworzono nowy model takiego silnika bez zadnych emisji - 0. A ropy jeszcze starczy na mnostwo lat. ps. to ze elektryk kosztuje drozej niz spalinowy zakrawa na kpiny z publicznosci - kto na boga wydaje na swoj samochod wiecej niz trzeba?
To może jeszcze z fizycznych aspektów. Ze spadkiem temperatury rośnie gęstość powietrza i opór aerodynamiczny. Między 20 a -10 stopni to około 10%. Akurat to plus ogrzewanie kabiny pokrywa większość utraty zasięgu w moim samochodzie zimą. Sama pojemność akumulatora zmniejsza się symbolicznie i miedzy 20 a okolo 0 stopnj spada o okolo 2% ale zależy to mocno od chemii ogniw i różni się między producentami.
dokładnie tak, w dodatku autor raz mówi że się pojemność zmniejsza a za chwile mówi że po dogrzaniu baterii się zwiększa. więc się nie zmniejsza tylko jest niedostępna. zmniejsza się ilość energii w czasie czyli moc auta
@@danielmarkiewicz8489 zgadza się. Tutaj główne znaczenie ma rezystancja wewnętrzna ogniw i do jakiegoś stopnia spadek napięcia spoczynkowego (ale to dużo mniej). Fajnie jakby na takim kanale pojawiło się dokładniejsze omówienie o co chodzi i skąd się biorą pewne nieporozumienia. Tak czy inaczej pozdrawiam wszystkich którzy wybierają się na narty zimą bo nie wierzyli że się nie da ;)
@@ArturFlies no właśnie coraz bardziej mnie zaskakuje sposob materiałów Pana ktorego oglądam od zawsze. w materiale o trzęsieniu ziemi użył skali richtera której nie używa się od dekad teraz połowa materiału to dziwne informacje które wyczytał w internecie a dopiero druga połowa coś tam wyjaśnia jak już mleko się wylało
Dodatkowe pytanie mam, wszystkie testy przeprowadzane były na nowych samochodach ? Bo ciekawi mnie podobny test na samochodach kilku letnich. Bo nawet po telefonach widać dużą różnicę między nowym telefonem a użytkowanym choćby rok
@@empe811 no i co z tego? laptop ma trochę inny lifespan od samochodu, więc to naturalne że jest zaprojektowany na krótszy okres użytkowania. Poza tym, do konstrukcji ogniw (w szczególności materiału katody) używa się bardzo różnych związków chemicznych i jedno ogniwo drugiemu nierówne, więc - z całym szacunkiem - ale Twój komentarz ma zerową wartość merytoryczną.
@@michat.2669 zerową? Ogniwa litowe, bodajże 3,6V na celę. Standard w branży, używane także w elektronarzędziach, i w elektromobilności. Od dekad nie ma postępu a urządzeń są setki milionów na świecie (jak nie miliardy). Moto przyniosło na razie głównie postęp w ekspresowym ładowaniu (z tym, że wiele aut nadal może być ładowane tylko raz dziennie, bo nie ma chłodzenia aku). Z drugiej strony wiadomo, że szybkie ładowanie skraca życie ogniw litowych. Podsumowując: nadal czekam na postęp w dziedzinie elektrochemii i cudowne baterie ładujące się w 10 minut i zasięgi 600+ na takim ładowaniu. Serio czekam, bo jeździłem już elektrykiem ale bez przełomu to wciąż trzeba być fanatykiem.
@@empe811 od dekad nie ma postępu? w ciągu ostatnich ~20 lat opracowano kilka nowych typów ogniw litowo-jonowych... samochody elektryczne używają ogniw NMC, które zaliczyły w ciągu ostatniej dekady progres około 100% jeśli chodzi o gęstość energii i bezpieczeństwo, a elektronika przenośna głównie LCO, ale jak dla kogoś wszystko to jedne i te same "ogniwa litowe" to proponuję najpierw zorientować się w temacie, a potem wyrobić sobie jakieś opinie.
Panie Tomaszu, jakby dla dziennikarskiej rzetelności mógł Pan jeszcze przedstawić różnice w cenach wymienionych aut. Strzelam, że auta które były najmniej dotknięte skutkami mrozu kosztują 2-3 razy tyle co te, które straciła najbardziej na zasięgu.
Gdyby auta elektryczne były rzeczywiście alternatywne dla spalinowych to by się po prostu ta technologia broniła sama tak jak kiedyś stało się to z ON do napędu osobówek. Dlatego jest na siłę tworzone prawo które ma je "przepchać" i tyle, nie ważne że są pod każdym względem do dvpy również od strony eko. I w najbliższym czasie a napewno nie do 2035r. nie rozwinie się ta technologia na tyle żeby ludzie świadomie i dobrowolnie stawiali na elektryczne bo po prostu się to opłaca, czy jest bardziej efektywne....nie, masz jeździć takim bo taka wola możnych.
W zasadzie odcinek można było wyłączyć po zdaniu "serwis pośredniczący w kupnie/sprzedaży samochodów przeprowadził badanie". No nie, to nie jest wiarygodne źródło.
Skoro już temat dotyczył zasięgu wywołanego zimnem to nie usłyszałem żadnej informacji dotyczącej tego że poza zasięgiem spada też żywotność takiej baterii a to jest chyba nawet ważniejsze niż sam zasięg
Dobrze, już zrobiłem szybki research. Wnioski: zarówno Jaguar jak i Audi (czyli jedyne auta, które straciły mniej niż 10% zasięgu w omawianym teście) w wersji podstawowej kosztują ponad 300,000. Przy czym najdroższe z zestawienia jest Audi kosztujące, bagatela 458 400 PLN (znam tańsze domy), a Jaguar 355 000 PLN. Auta, które straciły najwięcej na zasięgu to Chey Bolt (nie znalazłem takiego był tylko Chevy Bolt, zakładam literówkę), Ford Mustang Mach-E i ewentualnie BMW i3. Kosztują kolejno ok. 141 tys (nie znalazłem polskiej ceny, była tylko w dolarach, więc przeliczyłem po obecnym kursie, zapewne z podatkiem wyszłoby ~150-155 tys), 263 tys i 167 tys. Jak nietrudno policzyć najsłabsze auta w zestawieniu są od 1,5 do aż 3 razy tańsze niż ich "sprawniejsze" odpowiedniki.
Auto elektryczne na codzienne dojazdy ,,wokół komina'' - TAK. Jechać w trasę - POMYŁKA !!!. 8 lat Nissanem Leaf jeżdżę po wschodniej Polsce ... Plug in to najlepszy kompromis - 6 lat użytkuję . Dobry filmik
Zastanawiam się, co trzeba mieć w głowie (oprócz echa), by w ogóle rozważać obecnie zakup auta elektrycznego w kontekście podróży. Tak - dojazdy do pracy, jak najbardziej. Dłuższa podróż - bez sensu. Ani szybciej, ani jakoś bardziej eko. Już lepiej pociągiem.
Zasięg to jedno, ale drugie: ja kto łądować? Mam ciągnąć przedłużacz z bloku przez okno z 4 piętra, czy korzystać z jednej z 2 ładowarek w dzielnicy? Druga sprawa, to praktycznie zbliżone koszty użytkowania elektryków i aut spalinowych (a przy LPG to w ogóle nie ma co porównywać). Przypomnę tylko, że 20 lat temu silniki diesla były super ekologiczne i dawano na nie dopłaty ekologiczne.
Zasięg to nie wszystko. Producent baterii samochodowych np. Samsung daje gwarancję na swoje ogniwa do temp. -10C, a np. Panasonic do temp. -20C. W zasadzie od temp. -25C wykres gęstnienia elektrolitu bardzo szybko nurkuje aby w temp. ok -55C całkowicie skrystalizować i potencjalnie doprowadzić do samoistnego zapłonu. W Polsce gdzie zimą temp. spada nawet do -35C, nieogrzane ogniwa będą się szybko degradowały, permanentnie tracąc pojemność.
A pytani jak czas eksploatacji wpłynie na ich pojemność. Każdy wie że po kilku latach eksploatacji pojemność spada i jeśli dołożymy zimę może się okazać że z dalekiej posty wrócimy ma lawecie
Jako użytkownik elektryka ioniq 5 50tys przejechane, Ogrzewanie czy klimatyzacja nie ma praktycznie wpływu na zasięg. Główny problem jaki jest to brak infrastructury. Duży spadek "zasięgu" jest dopiero przy temperature od - 5 w dół. Gdzie duży spadek to jakieś 10% (tyle co nic). Odpinając auto od ładowarki (przygotowane do jazdy) nie ma spadku prawie wcale. Najwięcej auto traci przy oporach powietrza 2/3...np jadąc za jakimś autem po autostradzie 150km/h jest zużycie jak po mieście (w mieście elektryki zużywają najmniej)
Sympatyczne pogadanki dla indyków przed Świętem Dziękczynienia. O tym z jakiej fabryki porcelany półmisek jest najwygodniejszy. Pytanie powinno być nie o zasięg "elektryków", lecz o ich liczbę na drogach - jeżeli inżynierom... społecznym uda się ich wielki eksperyment.
nie obrażaj inżynierów - kiedyś też pastucha zwano "inż. obserwator". Ci o których piszesz to zwykłe komunistyczne oszołomy, i tradycyjnie, jak wszystkim lewakom, tylko wydaje im się, że wiedzą lepiej od wszystkich, jak ci wszyscy mają żyć. Mało to katastrof było, gdy komunistyczne projekty okazały się jednak nieco inne w praktyce, niż lewa teoria przewidywała? Centralizacja rolnictwa sowieckiego 100 lat temu, wróble w Chinach, irygacyjne kretyństwo w pobliżu Morza Aralskiego i Kaspijskiego. Wszystkie komucholandy to jedna wielka masakra i środowiska naturalnego i samych mieszkańców. A teraz mamy komunizm w kolejnej euro-wersji, która TYM RAZEM to juz NAPRAWDĘ będzie super. Komitet Centralny obiecuje. A jak nie wyjdzie, to i tak (jak zawsze) powiedzą, że to nie przez socjalizm, tylko przez wypaczenia...
@@Edi_J Dokładnie tak! Ale zauważ, że "inżynier społeczny" to inżynier z przymiotnikiem. Z tej grupy co "demokracja socjalistyczna", albo "ekonomia polityczna". Przymiotniki w tych przypadkach unieważniają rzeczownik. W odróżnieniu od takich przymiotników jak "dobry", "stary", "młody", "doświadczony".
@@Edi_J To samo przyszło mi do głowy - znaczy się to krzesło, choć teraz takie czasy, że krzesło elektryczne zareklamują celebryci jako takie luksusowe z udogodnieniami i jak dorzucą srajfona to gawiedź ustawi się w kolejce by przetestować.
Mam problem z tym badaniem z USA. Najlepsze osiągni zasięgu. 2 najlepsze wyniki to zasięg szacowany a nie przetestowany. Może i takie mają ale chciałbym wiedzieć ile realnie taki Jaguar by przejechał
Panie Tomaszu, moze jakies nagranie na temat katastrofy w East Palestine w Ohio? Chyba najwieksza katastrofa ekologiczna w historii USA, a wszedzie jakoś cicho :)
Elektryki będą obciążać środowisko, a nie je chronić. Ich zasięg jest krótszy, niż podają producenci. Mamy pseudo-ochronę środowiska, rosnące góry śmieci przez celowe skracanie trwałości produktów. Wymuszane zmiany laptopów, drukarek czy smartfonów. Samochód spalinowy działał 20 lat i więcej, elektryk podziała krócej, super drogie naprawy, super droga bateria z rzadkich metali do wymiany po kilku latach. To auta dla bogatych. W historii Ziemi były NATURALNE zmiany klimatu, epoki lodowcowe i gorące (epoka dinozaurów). Teraz to się fałszuje, by ktoś zarobił. W wypadku w., kt. nam grozi, bez prądu po prostu poumieramy.
@@iczkimer Tak, a kt. zdanie jest nieprawdziwe? W historii Ziemi 5krotnie dochodziło do nat. wymierania życia, były epoki lodowcowe, Bałtyk ma tylko ok. 10-15 tys. lat, mazurskie jeziora są polodowcowe. Wtedy nie było człowieka, a w każdym razie nie miał możliwości wpływania na klimat Ziemi. W Średniowieczu Grenlandia była zielona, a w XVII w. Bałtyk zamarzał tak, że przechodzili nim Szwedzi, na Bałtyku zimą stały gospody. Transport wielu produktów z Azji potwornie zanieczyszcza oceany i morza, wymiera życie w oceanach, rafy koralowe. Tyle daje ta pseudo-ochrona środowiska.
@@bra3879 Grenlandia i teraz jest trochę porośnięta. W średniowieczy nie była zielona. A Bałtyk był zamarznięty. Na obrzerzach Bałtyku stały gospody nie na środku. Nieprawda że jeździli saniami. A teraz najważniejsze. CZY TY SIĘ SPODZIEWASZ ZE CI KTÓRZY NISZCZYLI ZIEMIE TERAZ JĄ OCALĄ(bo oni tak mówią)?? - NIE
a co o wybuchach aut elektrycznych? samozapłonie baterii, ilość syfu jaka się wtedy uwalnia jest pewnie wieksza niz pare diesli wyprodukuje przez 20 lat swojej jazdy. Mało tego, auta elektryczne nie nadają się do wjeżdżania do parkingow podziemnych wlasnie z tego powodu, że gdyby zaczął się samozapłon to parking musialby być zamkniety na pare dni bo toksyny nie maja gdzie uciec
Jak Pan uważa. Czy dotacje do samochodów ektrycznych czy też pomp ciepła mają sens w kontekście emisji co2 w Polsce. Zabiliśmy diesla w EU.... Ale to zwiększa emisję co2. Twierdzę że skasowanie pieca węglowego w domu jest najwyżej neutralne tj. Emisja się nie zmienia. Nie jestem fanem węgla żeby nie było ale się zastanawiam czy aktualna polityka elokogicza w EU/PL na sens.
@@RP-ci8qe Ci geniusze ekologiczni zapomnieli ,że dzięki fotosyntezie drzewa i rośliny wytwarzają z CO2 potrzebny człowiekowi tlen.Szkoda że oni sami na potęgę wycinają puszcze amazońską i lasy ( w ciągu sekundy na świecie znika las o powierzchni 1 boiska do piłki). Podobno dzięki gazowi cieplarnianemu CO2 w ciągu dnia mamy tylko tyle ile mamy a nocą nie mamy bodajże zera bezwzględnego czyli −273,15 °C.
Czy w tych testach wyjeżdżano na mróz elektrykiem z ciepłego garażu czy auto do testu stało całą noc na mrozie? Myślę że to ma znaczenie dla wyników.
Ciekawa uwaga, podpinam się!
i czy brano pod uwagę wiek akumulatorów.
@Złoty Kilogram odwrotnie. jedna organizacja przetestowała auta różnych producentów
Testy spalinowych też nie robią z dopuszczalnym obciążeniem i kompletem pasażerów. Stąd spalanie deklarowane a rzeczywiste jest praktycznie zawsze wyraźnie różne
Niektórzy producenci mają podgrzewanie baterii w niskich temperaturach, np. Tesla. Tak, elektronika sama włącza podgrzewanie nawet jak samochód jest wyłączony - to również należałoby uwzględnić.
Mam Teslę Model 3 z pompą ciepła, i muszę dodać parę rzeczy do filmu, bo przedstawia tylko część prawdy:
1. Spadek zasięgu w zimie wynika głównie z tego że samochody podgrzewają baterię w trakcie jazdy (jest to bardziej opłacalne niż zostawienie zimnej baterii i narażenie jej na wspomniane wolniejsze procesy chemiczne)
2. W długiej trasie ma to mniejsze znaczenie bo po szybkim ładowaniu bateria jest rozgrzana i spadek zasięgu jest znacznie mniejszy (przy czym dalej jest około tych 15%)
3. Jest ogromna różnica w zużyciu prądu pomiędzy jazdą już nagrzanym samochodem a ruszaniem całkiem zimnym. (Przy czym bateria jest dobrze izolowana i trzyma ciepło dużo dłużej niż rozgrzany silnik spalinowy, w parę godzin się całkiem nie wychłodzi, z to potrzeba sporo energii żeby ją rozgrzać). Jak ruszałem po tygodniowym staniu na parkingu przy temp -10st to przez pierwszą godzinę zużycie było dobre 50-70% większe niż jak już się rozgrzał.
4. Tak, podgrzanie w garażu przed wyjazdem robi ogromną różnicę.
To są bardzo cenne informacje. Dziękuję, że to napisałeś.
Dzieki za info. U mnie garaz jest nie ogrzany oraz moje ewentualne auto musi mi pomoc przejechac duze odleglsci (1000km) nawet w zimie.
@@wojciechradosz4936 Ogrzewany garaż nie jest kluczowy, najważniejsze żeby auto mogło być podpięte do prądu, w tedy można sobie nagrzać przed wyjazdem prądem ze ściany a nie z baterii
A jak te wszystkie zabiegi maja się z czysto ekonomicznego podejścia?
Ogrzewanie garażu to koszt, podłączenie do prądu i ogrzewanie "nie z baterii" to też koszt.
Pytam jak najbardziej bez podtekstów.
Ostatnio przy wzroście kosztów energii elektrycznej Diesel chyba nawet jest tanszy w eksploatacji. Pomijam brak uciążliwości korzystania z elektryka na trasach.
Dokładnie, też użytkuję elektryka z pompą ciepła, w dość zimnym kraju (Norwegia) i zużycie energii w zimie rośnie mi o ~10% w długiej trasie.
Podstawowym błędem narzekań na zasięg w zimie jest brak podstawowej wiedzy o eksploatacji elektryka. Jeśli wyrusza się w trasę to baterię ładuje się do pełna i ustawia czas odjazdu, wtedy na starcie kabina i bateria są już ciepłe i dodatkowe zużycie energii wynika jedynie z bieżącego ogrzewania i warunków drogowych (śnieg, błoto, mokra nawierzchnia). Natomiast jeżdżąc na bieżąco krótkie odcinki (np. praca-dom-sklep) to nie ma konieczności podgrzewania baterii bo zasięgu i tak starczy.
Tak samo narzekanie na czas zimnego ładowania jest trochę dziwne w erze aut z aktywnym kondycjonowaniem baterii. Wpisuję ładowarkę w navi i nawet na silnym mrozie (-20°C) 20min jazdy wystarcza aby bateria nagrzala się na tyle by ładować się z pełną mocą.
Elektryk to same zalety:
1. Zakup droższy nawet 2x w stosunku do spalinowego
2. Strasznie długi czas ładowania, jak na szybkim złączu cena porównywalna z benzyną, zasięg w stosunku do spalinowego to 50%
3. A i tak praktycznie nie masz gdzie ładować, albo w swojej willi, albo jak w trasie gospodarz użyczy ci gniazdka w stodole.
4. Kompletna nieprzewidywalność akumulatorów, zawsze taki potrafi się rozładować bez podania przyczyny lub wybuchnąć.
5. Po awarii akumulatora w 10 letnim samochodzie, zakup nowego 5x przekracza aktualną wartość samochodu
celebryci, którym użyczono za darmo takie cudeńka jak i fv mówią, że jeżdżą za darmo i są super. Podobnie obecni "dziennikarze" motoryzacyjni nie widzą wad ( także spalinowych), bo nie kąsa się ręki , która karmi.
Szanowny Panie, wiarygodność testów robionych przez producentów można sobię w buty włożyć !
Tak jak analizy tego pana ;)
Hahaha nie. Gdyby tak było, to żaden samochód by nie powstał, bo jeden samochód buduje wielu producentów podzespołów, którzy polegają na sobie i są w stanie razem pracować TYLKO I WYLACZNIE dzięki wynikom testów.
Szanowny pan autor manipuluje. Nazwa kanału wprowadza w błąd
Z Krakowa do Gdańska mamy 593 km najkrótszą trasą. Będzie Trzeba robić stajnia jak w średniowieczu żeby się naładować a zimą to trzeba będzie jechać dwa/ trzy dni a o tirach nie ma już co wspominać.
Do Międzyzdrojów 718km teraz koło 8h jednym ciągiem, aż mnie głowa boli jak pomyślę o tym jak ta trasa będzie wyglądać zimą autkiem elektrycznym, a o znajomych z Władysławowa, którzy lubią zimą jeździć do Zakopanego na narty 748km wolę nie wspominać.
Fajny ten Nowy Wspaniały Świat 🥂 Za nieboszczki komuny było lepij 🤔
Renault Zoe - bardzo często robiona trasa Warszawa - Będzin , latem na jednym pełnym ładowaniu ta trasę , czyli ok 280 km można zrobić z prędkością ok 100-110km/h . Zima przy -5C nie dało rady dla prędkości nawet 80km /h , ale …. Zastosowałem takie „ tricki „ :
dokładnie przed jeszcze wyjazdem jechałem na ładowarkę i ladowalem baterie np z 80% do 100% . - to ma ogromy wpływ na zasięg. Bateria podczas ładowania sie grzeje i zanim wystygnie to przejeżdża się ok 80-100 km. Wtedy na jednym ładowaniu Będzin - Warszawa jest możliwy ale z prędkością ok 80km. ,
Ja prowadzę mały warsztat i już dziś w nowszych samochodach spalinowych nowy zawór EGR potrafi kosztować 3-5 tysięcy w autach po 15 roku. Nic fajnego dla kieszeni i mało kto dziś mówi o serwisie auta elektrycznego, w którym właśnie padła pompa ciepla, bateria ( nawet pojedyncze ogniwo), ktoryś z modułów. Będą to koszty, które będą ponosić uzytkownicy tych aut i będą one dużo większe niż dziś przy autach spalinowych.
Proszę pamiętać, że przy +30*c również akumulator rozładowuje się, tak jak przy -20*C. Sugeruje się pan testami producentów, tutaj trzeba poznać warunki testu, czy są zgodne z normalnym użytkowaniem. Kłamali w kwestiach emisji spalin, kłamią cały czas w kwestii średniego spalania. Teraz gloryfikacja elektryków. Pewnie, nie ma nic lepszego niż silnik elektryczny ale akumulatory są nierealne na taką ilość pojazdów, w przy dużych upałach już są problemy ze spadkami napięcia w sieci. Podłączając tylko 1mln elektryków, mamy blackout. Pożary wcale nie są częstsze, statystycznie częściej pożarowi ulega spalinówka, można ją ugasić w kilkanaście minut. Akumulator do spalania nie potrzebuje tlenu, paląc się 4-5godzin. Temat rzeka. Trzeba zastosować inne paliwo w spalinówkach, wtedy mamy do czynienia z samochodem a nie magazynem energii na kółkach;)
Dokładnie.
Na kanale Autocentrum właśnie pojawił się film z testem zasięgu 4 elektryków w zimowych warunkach. Bardzo polecam, bo tam można zobaczyć jak to naprawdę wygląda, a nie w laboratoryjnych warunkach.
Dokładnie tak.
Nawet na tym wideo widać, że zweryfikowane dane to od co najmniej 15%/30% mniej zasięgu, a niezweryfikowane (szacowane) dane to od 3%/8%. Jak można mówić, że przetestowano X tysięcy samochodów, a na wykresie prezentować wybrane, szacunkowe dane?
To raczej manipulacja że strony Pana Tomasza, aby ocieplić wizerunek samochodów elektrycznych ;)
Później wszyscy będą rozpowiadać, że samochody elektryczne są super fajne i nie tracą na zasięgu (bo usłyszeli to na tym kanale).
@@veylib A to ty nie wiesz że nauka obecnie to propaganda chorych i wydumanych idei a nie stan wiedzy poparty rzetelnymi badaniami ?
@@listonoszpat233 Ulotki producentów szczepionek na wirusa celebrytę, autor kanału też pięknie recytował.
Jak chce się mieć auto elektryczne to 1.potrzeba mieć dom z garażem na trzy auta 2. przyłącze elektryczne jak w tartaku. 3. co najmniej dwa auta elektryczne. Jedno się ładuje, drugie jeździ. 3. na długie trasy auto z silnikiem spalinowym. 4. rower kiedy elektryk stanie w trasie.
Piękna laurka. Domyślamy się, ze istotne jest również to czego nie powiedziano - choćby miało być -50 stopnie, to do jazdy testowej samochodziki wyjeżdżały z dobrze ogranego garażu. Mieszkańcy większości bloków po zakupie będą nieco zawiedzeni, ale oczywiście usłyszą, że "mogli wcześniej zapytać".
Mieszkańcy większości bloków nie będą mieli aut, bo po pierwsze nie będzie ich stać, po drugie nie będą mieli tego gdzie ładować, w przeciwieństwie do posiadaczy domów z garażami lub mieszkańców mniejszości bloków z garażami podziemnymi i być może w przyszłości ładowarkami w tychże. Zwykły kowalski z bloku będzie co najwyżej pomykał zbiorkomem.
@@IShyper Tych "w domkach z garażami" też nie będzie stać. Już dzisiaj prawie nikogo nie stać na nowego elektryka, a jego cena po "rewolucji" będzie kilkakrotnie wyższa niż dzisiaj - zwykła ekonomia: popyt wzrośnie szybciej niż podaż. A używanych elektryków praktycznie na rynku nie będzie.
stawiasz chochoła.
Ja to bym chciał mieć wybor , co chce sobie kupić. Czy chce ładować, liczyć zasieg , czy mieszkam w domu czy w bloku , czy wogole koszty będę liczył do drugiego miejsca po przecinku czy nie . A tutaj nam chcą nam coś narzucić od jakiejś daty dla naszego dobra . I to tylko w wybranych krajach.
Dodać do tego wiek samochodu, kufer na dach, 4 osoby i bagaż i robi się ciekawie jadąc w góry. O przyczepie nie wspominam, bo pewnie zejdzie do 150 km. 😉
Tyczy się to każdego pojazdu
@@klocu8733tylko nie każdy pojazd „tankujesz” godzinę 😂
@@klocu8733 tylko w spalinówce nawet jak ci po załadowaniu tego całego stuffu zasięg spadnie o 50% to ciągle przejedziesz więcej niż elektryk na pusto. A do 100% ten zasięg przywrócisz w 10 minut.
Badania robione przez firmę która zarabia na samochodach elektrycznych.. Czyli wyniki był zmodyfikowal o jakieś 20% oczywiście na niekorzyść elektryków
badania robione przez firme handlującą samochodami w której interesie jest wyśmiewanie elektryków bo zarabiają na spalinowych
dodatkowo pewnie badano nówki sztuki, ciekawe ile wyjdzie w 10 letniej baterii
Uczciwie należy powiedzieć, że obecne samochody elektryczne są globalnym eksperymentem, który ma na celu znalezienie optymalnego rozwiązania do napędzania samochodów osobowych, a w przyszłości i transporotwych. Obecna technologia nie pozwala jeszcze zaspokoić wszyskich potrzeb i wymagań jakie silnii spalinowe radzą sobie niemal bezproblemowo. Być może w przyszłości ten stan rzeczy się odwróci, ale to dopiero pieśń przyszłości. Póki co bezpiecznym z punktu widzenia niezawodności, eksploatacji i kosztów rozwiązaniem wciąż pozostaje silnik spalinowy, a elektryki pozostają daaaleko w tyle.
Ostatnio w radiu było jak to dwóch niemiaszków wybrało się do nas na jakiś mecz elektrykiem . Musieli ładować to padło 2 czy 3 razy , bo bateria na mrozie szybko padała i tak jechali tym elektrykiem ,że się spóźnili. Na dzień dzisiejszy , przy obecnej technologi magazynowania energii , nie wyobrażam sobie jechać trasę elektrykiem , a zimą zwłaszcza.
Trzecia dekada XXI w., a okazuje się że problemem może być dojechanie z Warszawy do Zakopanego (a być może i do Krakowa) bez "tankowania" po drodze.
To się nazywa postęp technologiczny. ;)
@@qqqaass1 Postęp cywilizacyjny ogółem to jedzenie robaków, zakaz jedzenia mięsa, picia mleka; konieczność ograniczenia się do kilku ubrań w roku, pieluchy wielorazowe dla dzieci , wielorazowe podpaski dla kobiet, pieniądz wirtualny, zakaz używania samochodów spalinowych, palenia węglem, gazem, olejem... Czyli zakaz, nakaz, inwigilacja, indoktrynacja, kontrola. To nie postęp, a rewolucja pod hasłem "Komuno wróć".
To jest usilne wskrzeszanie technologicznego trupa, który zmarł ponad 100 lat temu.
Witam. Jestem z działu technicznego komunikacji miejskiej. Zasięg autobusu miejskiego elektrycznego w temperaturze -10 z włączonym ogrzewaniem oczywiście elektrycznym wynosi maksymalnie 70 km. Brygady kierowców robią autobusami diesel średnio dziennie ok 360 km. Niestety elektromobilność nigdy się nie uda. Samochody elektryczne wymyślono już 100 lat temu i niestety to się nie przyjęło. Dlaczego? Bo nikt po drodze nie ma czasu stać godzinami, żeby auto ładować. Paliwo wlewasz do zbiornika i jedziesz dalej. To trzeba zrozumieć. Tyle.
LOL. Ogrzewanie dlatego zmniejsza zasięg o 5%, bo to złudzienie. Ogrzewając zużywasz mnóstwo energii, ale ogrzewasz też komorę z akumulatorami, więc spadek zasięgu wynosi aż: 48%.
Dwa najbardziej reklamowane w filmie samochody mają w zestawieniu podane jedynie szacunkowy spadek zasięgu zimą. Nie wszystkie wymienione samochowy były przetestowane w warunkach rzeczywistych.
Ja posiadam motocykl elektryczny którym zdarzało mi się jeździć nawet przy minusowych temperaturach, największym problemem wcale nie był spadek zasięgu tylko zamarznięcie akumulatora kiedy zostawiłem go w motocyklu na dworze na całą noc przy -20 stopniach, nie miał siły napędzać silnika ale po godzinie przy kaloryferze akumulator wrócił do sprawności (na szczęście jest wyciągany) od tamtej pory jeśli mam go zostawić na parkingu przy takiej temperaturze to wyciągam akumulator i zabieram go ze sobą
Kolega się skusił na elektryka rok temu. Wziął do firmy w 3 letnim leasingu. Skusiła go głównie możliwość jazdy po buspasach i "zyski" czasowe w mieście. Od tamtej pory jedyne co słyszę to przekleństwa i plucie sobie w brodę. Ile on z tym już problemów miał to szkoda gadać. Pojechał do Zakopanego w ferie niedawno. Przy wyjeździe było zimno jak czort (auto stało na zewnątrz), a cała zakopianka stała zakorkowana. Efekt? Zjechał na pobocze i go holowali do stacji ładowania bo nie był w stanie dojechać. Na trasie jedzie za tirami, bo jak tylko depnie trochę gazu to te 300 koni które ma tak żrą prąd że zasięg mu spada drastycznie i zaraz musi szukać ładowarki. To tylko niektóre problemy. W serwisie już był kilkukrotnie ze względu na problemy z elektroniką i procesem ładowania. A mówimy tu o aucie które kosztowało blisko 200 000 zł w salonie (BMW). Skończyło się tak, że po mieście jeździ elektrykiem a na trasy/wakacje kupił drugie auto z silnikiem diesla. Czysty biznes.
Ważna jest w tych danych różnica pomiędzy "szacowany" a "zweryfikowany zasięg" bo te 8 i 3 % są tylko szacowane. Najmniejszy spadek potwierdzony to 15% a to już nie tak mało.
@naukatolubie co oznacza na prezentowanej grafice zasięg szacowany, a co zweryfikowany? Czym się te metody badania różnią?
@@rafabaszczyk5018 w źródle możemy przeczytać że wyniki szacowane są tylko na podstawie urządzeń pokładowych. Każdy kto korzystał z telefonu na mrozie mógł zauważyć że mimo np rzekomych 8 godzin przewidywanego działania procenty baterii spadają w oczach i telefon kończy żywot w mniej niż godzinę. Nie są to więc wyniki na których bym polegał. Te potwierdzone są rzetelne i im można wierzyć, pomiary były w rzeczywistości i z użyciem urządzeń zewnętrznych.
Informacja do wszystkich którzy bronią lub atakują elektryki. Ten pomysł to ślepy zaułek który klimatu nie ratuje a jedynie napełnia portfele inne niż dotychczas. Radzę zapoznać się z dewzrostem albo solar punkiem. Jedyny realny sposób na ratowanie klimatu to zmniejszenie produkcji a nie produkcja czego innego. Wszystkie samochody, samoloty i łodzie i tak stanowią zaledwie kilka procent wśród trucicieli środowiska. Jeśli ktoś chce być naprawdę eko powinien to wiedzieć.
Tutaj jest jest duży problem ze nie ma rzetelnych testów w różnych warunkach na samochodach z różnym stopniem zużycia akumulatorów. Mały błąd a szacunki stają się fantastyką.
@@PanMafin tak samo mnie śmieszy gro ludzi którzy się opierają na tym że komputer w samochodzie "pokazuje" im X zużycie. Zamiast przy tankowaniu do pełna zbiornika sprawdzić jak jest realnie.
Mam takie dziwne odczucie że ta szumnie promowana e-mobility to ślepy zaułek rozwoju.
Podobnie było w latach 90' z telekomunikacją. Promowano bardzo tzw pagery (u nas znane w zasadzie tylko z kinematografii, rzecz jasna - amerykańskiej).
No a potem pojawiła się ni stąd ni z owąd fińska Nokia i pozamiatała temat. O pagerach już nikt nie wspominał...
Śmiać mi się chce jak widzę na autostradach w Niemczech auta elektryczne jeżdżą max 100 kmh
Jeżdżę Jaguarem i-pace i rzeczywisty zasięg to maksymalnie 250 a zimą zużycie wzrasta około 20%. Prezentowany zasięg to zasięg, który pokazuje samochód w momencie pełnego naładowania a rzeczywistość jest zupełnie inna.
W silnikach spalinowych, w czasie mrozów, zużycie paliwa też potrafi wzrosnąć o 10-20%. ;-)
Ja bym chciał zobaczyć taki scenariusz testu - zimą przy mrozie -10 stopni ładują auto tuż przed wyjazdem rano w piątek. Jadą do pracy, gdzie nie ma hali garażowej z ładowarką. Potem jadą na weekend do znajomego 100km. Auto stoi nie ruszane i nie podłączone do prądu, po czym w niedzielę wieczorem próbują wrócić to 100 km do domu. Oczywiście i w pracy i u znajomego auto stoi na dworze.
Wyobraź sobie taką sytuację - jedziesz swoim samochodem do hotelu i nagle zaświeciła Ci się rezerwa. Już zaczynasz nerwowo rozglądać się za stacją kiedy przypominasz sobie, że przecież w hotelu, jak w każdym innym budynku na tym kontynencie jest kran z którego można sobie dolać benzyny. Nie leci szerokim strumieniem, 2l na godzinę, ale przez noc naleje ci 10 litrów. 😉
@@marcink5820No chyba, że kto inny akurat się do tego kranu podczepi.
Pojazdy elektryczne są super! Przede wszystkim pociągi i tramwaje!
Birąc po uwagę, że średni wiek auta w polsce to 14 lat, to chiciałbym taką analizę porównawczą auta z nowym akumulatorem i takim 14 letnim po 200-300 tysiącach km przebiegu :)
materiał jest o utracie zasięgu zimą a nie w czasie. nie ma 14to letnich elektryków więc co ma analizować?
@@danielmarkiewicz8489 nie ma i nie będzie. :D
@@PitBullZorza nowe auta też już po 5latach są po generalnym remoncie wiec nie ma co narzekać
@@g4cu to raczej wyjątek, niżreguła. Nie dawno stałem się posiadaczem nowego Hyundaia Elantry. Bez turbo, bez start stopu, bez dwumasy, bez GPF. Do tego gwarancja na 5 lat bez limitu kilometrów, więc raczej pojezdzi :)
5lat - potem nikt z ta zuzyta bateria tego nienwezie za więcej niż cena złomu. Nie wierzysz? Spróbuj sprzedać uzywany telefon beż wymiennej baterii.
Tak. Zasięg zasięgiem A gdzie kwestie bezpieczeństwa na drodze. Tej zimy jeżdżąc po niemieckich autostradach ciężarówką DMC 40ton często wyprzedzałem VW elektryczne podczas mrozów -5st i opadów śniegu często te auta jechały poniżej prędkości 80km/H bez świateł mijania itp. A gdy widoczność jest niedostateczna takie światła należało by włączyć. A wszystko po to by zaoszczędzić energię na dotarcie do domu. Będzie niebawem dużo wypadków spowodowanych brakiem energii w bateriach aut A nikt tego nie bierze pod uwagę.
Brakuje jeszcze zestawienia, ile trzeba energii, żeby naładować taki samochód w różnych warunkach. Bo jeszcze brakuje informacji o ciągłym dogrzewaniu baterii i zużyciu energii z tym związanym.
Abstrakcyjna jest jazda samochodem bez ciepłego nawiewu już w temperaturze ok. 0 stopni Celcjusza, ponieważ szyby mocno parują.
U mnie w 2.0tdi też zasięg spada. Z 900 do 800km, a czasami nawet do 750 ;)
Spadki zasięgu Jaguara i Audi wyglądaja nieprawdopodobnie korzystnie. Proponuję się temu przyjrzeć bo póki co to wyglądaja one tak dobrze, jak swego czasu czystość spalin Volkswagena.
W jaki sposób odniesie się Pan do twierdzenia, że współczesne metody waliki z ociepleniem klimatu (m. in. zastąpienie samochodów elektrycznych spalinowymi) są nieefektywne (nie będą miały zauważalnego skutku), ponieważ nie zdecydują się na nie ani Rosja, ani Chiny, ani Afryka (już nie mówiąc o zastąpieniu elektrowni atomowych przez gazowe i węglowe w Niemczech)?
Panu prowadzącemu nie płacą za to, żeby mówił "jak jest", ale za to żeby forsował propagandę zdefiniowaną w Davos przez Klausa i jego podwładnych.
Jak to nie będą miały? Przecież już chyba ktoś to policzył, że likwidacja silników spalinowych w UE i przejście na melexy pozwoli zmniejszyć światową emisję co2 o prawie cały promil. xD
a wystarczyło by przejść na biopaliwa, nie trzeba będzie budowac peirdyliarda ładowarek, ciagnąc kabli, budowac elektrownie (wszelakie, nawet te eko) w koncu ten CO2 i tak by pochłoneły rośliny z których by zrobiono paliwo, no ale aby n ato wpasc to tzreba miec w głowie mózg a nie ekostyropian.
@@gromosawsmiay3000 Zapominasz chyba, ze najpierw te rosliny trzeba wychodowac, a jak wiemy rolnictwo ma bardzo wiele negatywnych wpływów na środowisko.
@@lolxd1095 no ciekawe jaki negatywny wplyw na srodowisko ma rolnictwo, padłem..... jakos np las nie wymaga dozoru, i czy ma negatywny wpływ..no na pewno ma zmieniajac srodwisko... rozumeim ze wracamy do kultury łowców zbieraczy :-)
Rozwój nie powinien polegać na tym by produkt kosztował 2-3 razy więcej niż dotychczas ale oferował dużo mniej tzn obowiązkowe postoje na długie ładowanie, nie włączanie ogrzewania czy zmiana trasy ze względu na ładowarki. Rozumiem to wszystko w szczytnym celu jakim jest ekologia jednak coraz bardziej wątpimy czy nowe rozwiązania oferowane przez koncerny automotive faktycznie są ekologiczne, a ślad węglowy baterii wcale nie jest znikomy.
taka ciekawostka.. otwarcie okna w samochodzie na tyle zwiększa opór powietrza przy troche wyzszych predkosciach, ze klimatyzacja wcale nie jest taka nieopłacalna ;)
dokładnie tak, dziwny argument mądrego człowieka, pozatym klimatyzacja w aucie elektrycznym pobiera śladowe ilości energii. grzałki elektryczne pobierają jej znacznie więcej zimą
Tak, ale w mieście, szczególnie wolno poruszając się w korku, klima będzie już więcej brała.
Wprowadzanie elektryków na hura napewno skończy się totalna klapą chyba że w głębokich sejfach lezą technologi o których mam się nie śniło.
Warto do tego dodać wpływ czasu na spadek pojemności. Ile bateria ma pojemności po 8-miu czy 10-ciu latach. To jest ważne w Polsce gdzie średni wiek auta to powyżej 10 lat.
takich elektryków praktycznie nie ma pomijając nissany leafy wykonane w technologii ubiegłego wieku. 8mio letnie tesle którym powoli kończy się gwarancja na baterie mają 10-15% degradacji baterii
@@danielmarkiewicz8489 problem w tym ze akumulatoryLION powolij sie degraduja, gdy zaczyna być ona zauważalna to czas zycia akumulatora LION już jest przsądzny, ona juz wtedy postępuje bardzo szybko.
@@gromosawsmiay3000 dokłądnie odwrotnie, aku degradują się w pierwszym roku życia nawet o 2-3% a potem degradacja się wypłaszcza (nie dotyczy nissana leafa i podobnych)
@@danielmarkiewicz8489 czytamy ze zrozumieniem, keidy osiaga 15% to juz dużo życia akumulatorowi LION nie zostalo, wtedy nastepuje szybka degradacja, tym szybsza im wiekszym prądem jest roładowywany/ladowany (nie polecam szybkiego ładowania i jazdy z duzymi predkosciami), tak samo telefony intensynie wuzytkowane maja podobny problem, szybciej si edegraduje akumulator aby nagle dość szybko tracic pojemność pod koneic swojego zycia., a jak mało uzywasz to (czyli małym pradem rozładowywujesz) to lata pociagnie (dochadza tu jeszcze efekty termiczne)
@@gromosawsmiay3000 czytam ze zrozumieniem i jest dokładnie odwrotnie niż mówisz, szybka degradacja jest na początku życia baterii, potem spowalnia, analogia do telefonów komórkowych jest całkowicie nietrafiona bo baterie w telefonach są często przegrzewane i ładowane do 100% a tego w samochodzie się praktycznie nie robi bo samochód ma dużo wydajniejszy system chłodzenia/grzania czyli utrzymywania baterii w optymalnych warunkach. widziałeś ostatnio smarfona który dożył 8miu lat? bo praktycznie wszyscy producenci aut gwarantują że w 8 lat degradacja nie przekroczy 30% czyli w praktyce spodziewają się max 20%
Już samo to, że trzeba dyskutować o takich sprawach świadczy dobitnie ze jest to po prostu problem i zaklinanie rzeczywistości. Elektryczne samochody to wciąż jest początkowy problem - bateria:-))). I nic tego nie zmieni.
Uzywam firmowego Reno Kangoo EV od trzech lat. Prawda, ze zima zasieg spada drastycznie, ale warto podkreslic iz ogolnie co roku jest gorzej. Obecnie po maksymalnym ladowaniu zasieg ogolny spadl juz o okolo ~35% a w UK sa raczej lagodne zimy. Nie polecam 👍🏻
więc już dawno powinienneś mieć wymienioną gwarancyjnie baterie także wymyślaj dalej
To ciekawe jak w takiej Polsce gdzie mamy dosyć mroźne zimy jak na standardy Europy.
@@danielmarkiewicz8489 Serwis sie zbliza, wiec zobaczymy co powiedza.
@@Kaktifiti kraje skandynawskie mają dużo groźniejsze zimy a tymczasem większość sprzedażowa tam to elektryki i problemów brak
@@Kaktifiti Pewnie te drogie auta sa lepsze, ale takie Kangoo to porazka. Kumpel ma w leasingu Jaguara EV tez mowil ze mu zasieg spadl nie mowiac o praktycznie podwojonych kosztach eksploatacji(prad podrozal o 100% w UK)
W autach elektrycznych nie tylko baterie sa problematyczne, a cala koncepcja aut elektrycznych. Ta koncepcja z gory jest skazana na zaglade. I jest tylko kwestia czasu jak ostatni "elektryk" zniknie bezpowrotnie z szos.
Często też zasięg jest podawany dla niskich prędkości i wtedy spadek jest największy. W skrócie jeżdżąc 50 km/h po mieście nie przeszkadzał by mi niski zasięg który spadłby z 450 na 300km bo i tak w domu się naładuję. Jadąc natomiast gdzieś autostradą spadek zasięgu z powodu temperatury jest praktycznie pomijalny bo akumulatory i tak są nagrzane a przejażdżka trwa krócej. Szkoda że nie można nigdzie znaleźć rzetelnych wykresów zużycia paliwa w stosunku do prędkości w przedziale 30-180 km/h dla różnych samochodów. Swoją drogą podobny problem jest z autami spalinowymi, ale w elektrykach dane są ważniejsze.
beirz pod uwage ze tyle samo energii bys potrzebwał na naładowanie zarówno dla 450 km jak i tych 300 km..... wiec spadek o 1/3 przy tym samym koszcie ładowania tez powinien być brany pod uwagę.
System przygotowania baterii do rozpoczęcia jazdy brzmi jak grzałka, która prądem "z gniazdka" rozgrzewa ogniwa. Wszystko fajnie, ale szary Kowalski raczej przedłużacza z okna bloku nie będzie spuszczał. Bez znaczenia jest taki system dla zwykłego zjadacza chleba bez garażu i prądu.
z elektrykami na mrozie to zasięg spadnie drastycznie przez grzanie kabiny w ruchu miejskim bo stoi sie w korku a grzałka(pompa ciepła) musi pracować.
kolejna kwiestia badania zasięgu to czy w zimie samochód byl załadowany wczoraj i stal na dworze że cały(szczególnie bateria) przemarzł na wylot. czy stał sobie w ciepłym garażu podłączony do ładowarki do końca. i potem rura na autostradzie że baterię i silniki trzeba chodzić (i wtedy grzanie kabiny za darmo)
To drobnostki, całkowicie pomijalne😆. Szuka Pan dziury w całym🤣
Zoe ma pompę ciepła, która zużywa ok. 1kW, czyli 1kWh pojemności na 1 h jazdy. Zwykłe ogrzewanie może ciągnąć nawet 4-5 kW podczas rozgrzewania, ale potem stabilizuje się na poziomie 1-2 kW, w zależności od różnicy temperatur, faktu otwarcia/zamknięcia okien itp.
Moje eNiro na krótkich trasach po mieście traci zimą ok. 30% zasięgu, ale na długich już tylko 10%. Bardziej niż zimna bateria szkodzi mu silny wiatr i mokra lub zaśnieżona nawierzchnia, bo znacząco wzrastają opory jazdy. Zimne powietrze jest też bardziej gęste i stawia większy opór.
No więc jaki to wszystko ma sens? Kupować 2x droższy samochód, o 2x mniejszym zasięgu, żeby walczyć z ociepleniem, którego nie ma? Szkoda, że nie wyjaśnił Pan, co miały zrobić osoby, które utknęły w śniegu na środku Montany przy -20C. Ci co mieli spalinowe przeżyli, ci w elektrykach zamarzli.
Problem z tego typu materiałami o autach (czy na każdy inny temat) jest taki, że autor korzysta z jakichś stokowych materiałów wideo pasujących do tematu, coś tam pogada, wyświetlenia się robią, a żadna praktyka z tego nie wynika. Tu przeczytałem, tam słyszałem, renault policzył, pokaże jakąś tabelkę. Są dziesiątki użytkowników prowadzących kanały na YT którzy w praktyce pokazują swoje samochody elektryczne i problemy związane z ich ładowaniem oraz użytkowaniem zimą. I to są rzetelne informacje od użytkowników z danego kraju.
To poproszę teraz o film o tym jak spada pojemność elektryków z wiekiem. A może rośnie?😁
W Renault Zoe spadek zasięgu przez włączenie ogrzewania jest niewielki ponieważ wydajność tegoż ogrzewania jest tragicznie niska. Użytkuję ten model od 5 lat i jakiś 30 000 km (samochód służbowy) i muszę stwierdzić, że gdy temperatura spada poniżej +5 C w kabinie jest zimno. Zawsze. Można zaprogramować podgrzanie kabiny na ładowarce, można dugo jechać, ustawić ogrzewanie na duże lub małe obroty - wszystko bez znaczenia. O zdjęciu kurtki można zapomnieć a gdy jest więcej osób szyby będą zaparowane.
Panie Tomaszu prosze o zrobienie filmu o bateriach i ich wpływie na sroowisko naturalne
Oraz o tym, skąd wziąć lit do tych wszystkich obiecanych samochodów. Oraz o tym, ile będzie kosztował przeciętny samochód osobowy gdy Genialne Plany Eurokomunistów wejdą już w życie. Poproszę o symulację ceny nówki i używanego np. 5-latka i 10-latka. I wyliczenie o ile tysięcy procent będzie to cena wyższa niż obecnych spalinowych, oraz czy i o ile promilli spadnie przez to produkcja gazów cieplarnianych globalnie.
@@Edi_J Produkcja gazów cieplarnianych by nie spadła, po prostu by w innym miejscu dymili + byłoby dużo więcej wody zużywanej (wydobywanie litu wymaga ogromych ilości wody i energii). W przypadku złóż to problemów nie mamy, kwestią jest tylko to że tak głębokich kopalni nie uda się nam zrobić
@@elektrotomasz Moja propozycja była tzw. "propozycją retoryczną"
Już połowa Tesli nie ma litu w swoich akumulatorach
@@Dougerro Chyba pomyliłeś lit z kobaltem. Którego też brakuje
To częstsze ładowanie jest najmniejszym problemem. Jeżeli nie zmieni się konstrukcja akumulatorów, to nam po prostu braknie niezbędnych pierwiastków do ich budowy... Ta nowa dyrektywa Unijna jest po prostu głupia i z ekologią też nie ma wiele wspólnego. Zwyczajnie niszczenie środowiska zostanie wypchnięte poza Europę, a co gorsze nie będzie sensu prowadzić badań nad e-paliwami... Jeżeli udało by się wyprodukować bez emisyjną benzynę, to wszystkie do tej pory wyprodukowane pojazdy stałyby się bez emisyjne... i to bez zmian infrastruktury.
Czyli jak za dawnych czasów, zanim się ruszy zimą elektrykiem najlepiej rozpalić ognisko pod bateriami ;-)
najlepiej z opon :D
@@mikoajtom26 nie, bateria lepiej podpalić będzie się palić z temperaturą 2000 stopni :D
Witam. Nie zgodzę się z Panem, że te parę procent spadku to nie wiele. Przejeżdżając codziennie około 400 km to albo dojadę do celu albo muszę ładować. Jak na razie elektryki są dla mnie autami do poruszania się wokół tzw. komina.
Ja zauważyłem jeszcze jedną zależność- opady śniegu.
Przykład Nissan Leaf, trasa 30km i zużycie na 100km:
- lato zużycie ok 14 KWh
- zima -5 stopni ok 18 KWh
- zima, -5, opady śniegu ok 28 KWh
Elektryki są bardzo czułe na opory toczenia(niskie ciśnienie w oponach, deszcz, śnieg, ilość os. w samochodzie) i to widać odrazu w zużyciu.
Nissan Leaf II, +30 stopni, autostrada, szybie ładowanie, wyjazd na trasę 120km/h i PYK!. Zwalnia i blokada do 50km/h. Trzeba zjechać i poczekać, bo się zagrzał ;)
Niskie ciśnienie w oponach zwiększa zużycie wszystkiego. I energii, i paliwa.
@@jarekkrolik9036 niezbyt
@@jarekkrolik9036 dzień dobry. Teraz już chyba wszystkie opony mają oznaczenie "SUV"? Masa samochodu jest oczywiście ważna przy rozpędzaniu, ale proszę nie zapominać, że elektryk potrafi odzyskać nadmiarową energię w procesie rekuperacji. Z pomiarów wynika, że w trasie dodatkowa waga jest pomijalna.
@@jarekkrolik9036 odzyskują w każdych warunkach, chyba że wciska Pan hamulec do dechy. Ale to się zdarza niezwykle rzadko, ma pomijalny wpływ.
A ja nadal zadaje pytanie
Co z utylizacją zużytych ogniw?
I ich wysoce toksycznych komponentów?
Nikt nigdzie jakoś nie chce odpowiedzieć na to.
Chyba że wszyscy biorą przykład z Norwegii i jej hektarów za e-szrotem.
I kolejne pytanie. Czy 360 czy 400 km na hmm ile godzin ładowania?? 2-3? Nie znam się więc pytam. To dużo czy mało??
Oraz co z coraz liczniejszymi incydentami zapłonu tych cudów techniki?? Gdzie pierwszy elektryk datowany jest na początek poprzedniego wieku.
Czy owy system przygotowania akumulatorów do pracy zimą nie polega czasem na ogrzaniu ich gdy auto jest podłączone jeszcze do ładowarki? To o ile zwiększa to koszt ładowania zimą lub wydłuża czas ładowania? Ładowarki domowe nie są na tyle mocne, żeby sprostać potrzebie ładowania i ogrzewania z pełną mocą jednocześnie.
Mam okazję jeździć elektrykiem. I w zimie to lipa. Powyżej 90km/h porażka a 140 to już daleko zajechać się nie da. A ładowanie to sobie można piknik zrobić o ile jest wolna ładowarka. Plus koszty zakupu koszty napraw, żywotność baterii. Po kolizji auto da się naprawić ale elektryk na złom. Utylizacja tego to eko bomba. poza tym są bardzo niebezpieczne a i ugasić się tego nie da. W Szwecji już armator nie chce brać tego na pokład. Lipa po całości z tymi autami. I zapłacimy za to my kierowcy. A ruch lotniczy, kolejowy, morski emituje tyle że my to mały pikuś.
Zgodziłbym się z Pana słowami ale funboye elektryków mnie zlinczują🤣. Podobne akumulatory mają telefony, laptopy i jak jest zimno to czas rozmowy dramatycznie się skraca, a im w zimę zasięg praktycznie nie - kurcze Perpetum mobile.
Czy test był robiony w warunkach drogowych czy laboratoryjnych? Często jestem w Norwegi i absurdem dla mnie jest ze auto elektryczne na autostradzie jedzie 70 km na godzinę.
w sensie, że szybciej nie da rady pojechać? czy kwestia oszczędzania baterii?
@@kapkapchmurko oszczędzają baterie. Prąd zrobił się kilka razy droższy od ostatniego roku
To są dane zebrane przez pewną firmę.
@@ElektroWozPL "To są dane zebrane przez pewną firmę." - to nie jest odpowiedz na pytanie "Czy test był robiony w warunkach drogowych czy laboratoryjnych?" nie pytano kto zebrał dane tylko w jakich warunkach robiono test :-)
raczej drogowych, nie przypadkiem te badania wyszly teraz, gdy zima dobiega końca. Kolejna kwestia jest, ze łatwiej przetestować 7 tys aut w codziennym użytku niz w magazynie
Też kwestia, czy zakładali start z nagrzanym wnętrzem i akumulatorami, czy na zimno i jaką temperaturę trzymali w kabinie. Nie wyobrażam sobie płacić za auto kilkadziesiąt tys i jeździć bez ogrzewania zimą.
Raczej kilkaset tyś zł😅
To tym bardziej ;) @@ukaszmusia4860
Było tam napisane, że testowano je w przedziale -7 do -1 stopni celsjusza. No to rzeczywiście zima jak cholera. gdyby tak jak w Renault testowali w warunkach -15 stopni to były by prawdziwe wyniki.
PRzede wsystkim jeśli napisali od -1 do -7 do jedne auta badali przy -1 inne przy -7 a to też różnica. Z resztą te badania są tyle warte co deklarowane spalanie spalinówek. papier swoje, a życie swoje.
Klimat się ocieplił. Już nie ma takich zim w Polsce. Temperatura rzadko spada poniżej zera
@@ZdzichaJedziesz ciekawe więc dlaczego kupujesz kurtkę...
@@IShyper od razu widać ze nie jesteś z Polski. Najcieplejszej kurtki i tak już nie zakładam. 20 / 30 lat temu śnieg spadał w grudniu najdalej na początku stycznia i pokrywa śnieżna utrzymywala się do początków marca. Teraz nawet spadnie śnieg to w najlepszym razie po kilku dniach topnieje. Od kilku lat śledzę ocieplenie w stosunku do średniej z lat 1978 - 2010 jest coraz cieplej. W zasadzie mamy porę deszczową jesienną i latem i porę suchą wiosna i latem. Deszczowych dni kiedy padalo przez cały dzień lub kilka dni latem już nie ma. Teraz broniła nas przez trzy lata La Nina która obniża trochę temperaturę na świecie ale wygląda na to że zbliża się odwrotnośc El Ninio i będzie jeszcze cieplej.
@@ZdzichaJedziesz pudło - śląsk. I moja najcieplejsza kurtka rok w rok opuszcza szafę :P
Juz wytlumacze dlaczego rozne marki roznie traca: ano dlatego ze baterie w autach maja tak naprawde wieksze pojemnosci niz deklarowane i te dodatki sa "uwalniane" przez software baterii. Ma to niwelowac zjawisko ze po latach np. 5 bateria stracila pijemnosc- producenci beda sie chwalic ze w ich autach nie traci- a tak naptawde traci w kazdym podobnie. Ale niektorzy beda ten "ukryty" zapas miec wiekszy lub mniejszy- na pewno iprogramiwanie tez "dodaje" a raczen uwalnia te pojemnisxi w przypadku mrozu. / prawdziwy spadek pojemnisci zobaczymy w takim jaguarze dopiero za np. 10lat.
Montujmy jeszcze w samochodach poza pompami ciepła rekuperację... albo róbmy otwory na kominy do kominków na chrust.
Dla mnie obecna technologia aut elektrycznych nie może być traktowana poważnie. Przynajmniej na razie. Jak masz swój dom, garaż i dojeżdżasz autem niedaleko do pracy i masz dwa auta to spoko. Te testy pewnie byłyby realne, gdyby od podawanych zasięgów odjąć pewnie po 100km. Dopóki auto elektryczne na jednym ładowaniu nie jest w stanie przejechać minimum 500 km w każdych warunkach to jest tylko drogą zabawką.
Samochody elektryczne mają rury wydechowe w elektrowniach... Same w sobie może i są "zeroemisyjne", ale niestety mało kto uwzględnia produkcję i utylizację ogniw, no i konwencjonalną produkcję prądu.
Tylko w miejscach wystarczajaco niedorozwinietych energetycznie, zeby spalac cos na potrzeby produkcji pradu.
wszyscy uwzględniają
To może być szok, ale nie każdy na świecie mieszka w Polsce. To raz. Po dwa technologia idzie do przodu i recykling baterii także się rozwija.
@@skwrk rozwija się powoli bo nie ma czego recyklingować. no ale od 40 lat nikt się nie przejmował recyklingiem baterii z laptopów i telefonów a teraz nagle przeciwnikom baterie zaczeły przeszkadzać mimo że ich recykling zacznie się na dobre za 10-15 lat
@@skwrk no nie? Redwood przyjmie kazda ilosc a ja mieszkakajac w Szwecji widze ponad 20x nizsza emisje na kWh niz w Polsce. Naprawde nie wiem gdzie ta rura wydechowa.
Jestem jakimś jasnowidzem, chyba 😉, co powiem to się dzieje, mnóstwo aut ciężarowych wozi towary, prawie wszystkie to dieasle, zawsze się zastanawiałem dlaczego nie koleją, jest elektryczna,przydałby się jakiś system jak kontenery do szybkiego przeładunku, w zeszłym roku widzę jak naczepy ciężarowych aut jadą na wagonach, czekam na jakiś mądry system załadunku towaru jak na tych kontenerach, ale co dopiero UE wprowadziła po tylu latach te same końcówki w ładowarkach to więc nie oczekuję dużo.
Bogaci bawią się kosztem biednych i to na koszt biednych. O dzieciach, w kopalniach minerałów ziem rzadkich, nawet nie ma co wspominać . Następna wmówiona pandemia .
Ważne, że interes się kręci z pomocą zakazów oraz opodatkowania spalinówek. Jest moda na eko więc pewnie chętnych nie zabraknie a jakim kosztem mało kto zwraca na to uwagę - niestety
Całe te samochody elektryczne to jedna wielka abstrakcja. Sama produkcja trzepie już niesmowite koszta produkcji, nie wspominając o spożyciu energii jaką pożera elektryk w przeciwieństwie do spalinowych. Ta technologia nie jest na dzisiejsze źródła energii i na pewno nie na te surowce, które są potrzebne do ich stworzenia.
Jak będę mógł ładować samochody do pełna w 5 minut, zasięg pełnego ładowania nie będzie spadać z czasem i ceny elektryków wyrównają się z benzyniakami - stanę murem za elektromobilnością.
Czyli nigdy 😅
Zapomniałeś o cenie prądu zbliżonej do paliwa
do pełna w 5min to nigdy nie będzie taką teslę 100kwh to byś musiał mieć ładowarkę o mocy ~1,5MW i kabel do ładowania jak wąż strażacki.
ja ładuje się w 5 sekund bo tyle czasu zajmuje wpięcie kabla do gniazdka
@@danielmarkiewicz8489 no to raczej 10s 5s na wpięcie i kolejne 5s na wypięcie
I tu sie zgodzę że ultra szybkie ładowanie jest bez sensu bo w trasie i tak pójdziesz do kibla i coś zjeść i na normalnych ładowarkach (150KW) nie jest to problem.
No ale oczywiście 99% ludzi bez postoju po 1000km robi bo na tyle im bak pozwala. I robią to przynajmniej raz na tydzień.
Według mnie takie testy nie mówią nam praktycznie nic. Najlepiej dane brać z krajów, gdzie takie auta są użytkowane np z Norwegi. Takie wykresy, bez kontekstu i szczegółów w jaki sposób dane badanie było przeprowadzone według mnie są nic nie warte. Temat dość ważny, a mam wrażenie, ze potraktowany zbyt ogólnikowo.
mowa jest tutaj o samochodach nowych, gdzie wynika ze i tak spadki są duże w niektórych modelach. Co będzie za np. 5 -10 lat ? Mając fiata punto 2006 1.2 benzynie wiem ze za 5-10 lat przejadę nim tyle samo co dzisiaj.
Są już analizy, spadki są bardzo małe, najwyżej kilka procent na dekadę.
@@pasiutrial szukałem ostatnio z ciekawości na olx samochodu takiego jak szukają przeciętni ludzie, sedana który pomieści rodzinę 5-6 latka takie samochody są drogie zwiększyłem wiek i znalazłem tesle z 2015 roku za 120k w opisie jest napisane ze w lecie można nim zrobić 300km a zimą ok 290. Koszt baterii to ok 60-70k. Dla porównania Ford mondeo z 2.0 dieslem kosztuje ok 50 tys i wiem ze takim samochodem za 5-10 lat przejadę tyle samo na 1 baku .
Zyje w kraju gdzie od polowy listopada az do kwietnia panuja przewaznie temperatury minusowe. Grudzien, styczen, luty to najzimniejsze miesiace kiedy temperatury spadaja nawet do - 35 nie w nocy ale w dzien. Do tego gdy jest wiatr odczuwalnosc spada do - 45. Canada to ogromny kraj a odleglosci sa porazajace. Czy moglby Pan zrobic audycje o tym w jaki sposob mozna jezdzic tu elektrykiem??
Gdy ktos mieszka na tzw. prowincji czyli w country kupuje trucka bo jest mocny, wysoki, bezpieczny, cieply, nadaje sie do ciagniecia przyczepy i mozna nim przewiezc niezbedne rzeczy do domu szczegolnie w czasie zimy. I to nie jest jakis szpan a wrecz koniecznosc ( farmerzy).
Elektryk to bujda na resorach ha ha - mam jedno pytanie - skad bedziemy brali prad dla milionow aut elektrycznych? Juz w tej chwili jest wiele obszarow na swiecie gdzie energii elektrycznej po prostu brakuje.
Przestawienie sie na produkcje aut elektrycznych spowoduje prawdopodobnie w wielu krajach krach gospodarczy. Cena pradu bedzie rosla drastycznie bo tak dziala rynek - jest popyt wiec wio do gory. Juz sie mowi o tym w Niemczech gdzie przemysl motoryzacyjny jako calosc ma kluczowe znaczenie w gospodarce. Ale byc moze eurokomunistom wlasnie o to chodzi???
Czy fachowcy maja cos na ten temat do powiedzenia? Dlaczego nikt nie staje w obronie silnika spalinowego? Niedawno gdzies czytalem ze stworzono nowy model takiego silnika bez zadnych emisji - 0. A ropy jeszcze starczy na mnostwo lat.
ps. to ze elektryk kosztuje drozej niz spalinowy zakrawa na kpiny z publicznosci - kto na boga wydaje na swoj samochod wiecej niz trzeba?
Pytanie też, czy tak samo małe straty można osiągnąć w samochodach kilkuletnich ze zużytymi bateriami...
To może jeszcze z fizycznych aspektów. Ze spadkiem temperatury rośnie gęstość powietrza i opór aerodynamiczny. Między 20 a -10 stopni to około 10%. Akurat to plus ogrzewanie kabiny pokrywa większość utraty zasięgu w moim samochodzie zimą. Sama pojemność akumulatora zmniejsza się symbolicznie i miedzy 20 a okolo 0 stopnj spada o okolo 2% ale zależy to mocno od chemii ogniw i różni się między producentami.
dokładnie tak, w dodatku autor raz mówi że się pojemność zmniejsza a za chwile mówi że po dogrzaniu baterii się zwiększa. więc się nie zmniejsza tylko jest niedostępna. zmniejsza się ilość energii w czasie czyli moc auta
@@danielmarkiewicz8489 zgadza się. Tutaj główne znaczenie ma rezystancja wewnętrzna ogniw i do jakiegoś stopnia spadek napięcia spoczynkowego (ale to dużo mniej). Fajnie jakby na takim kanale pojawiło się dokładniejsze omówienie o co chodzi i skąd się biorą pewne nieporozumienia. Tak czy inaczej pozdrawiam wszystkich którzy wybierają się na narty zimą bo nie wierzyli że się nie da ;)
@@ArturFlies no właśnie coraz bardziej mnie zaskakuje sposob materiałów Pana ktorego oglądam od zawsze. w materiale o trzęsieniu ziemi użył skali richtera której nie używa się od dekad teraz połowa materiału to dziwne informacje które wyczytał w internecie a dopiero druga połowa coś tam wyjaśnia jak już mleko się wylało
Dodatkowe pytanie mam, wszystkie testy przeprowadzane były na nowych samochodach ? Bo ciekawi mnie podobny test na samochodach kilku letnich. Bo nawet po telefonach widać dużą różnicę między nowym telefonem a użytkowanym choćby rok
Popieram argument
W laptopach po 3 latach bateria jest do śmieci...
@@empe811 no i co z tego? laptop ma trochę inny lifespan od samochodu, więc to naturalne że jest zaprojektowany na krótszy okres użytkowania. Poza tym, do konstrukcji ogniw (w szczególności materiału katody) używa się bardzo różnych związków chemicznych i jedno ogniwo drugiemu nierówne, więc - z całym szacunkiem - ale Twój komentarz ma zerową wartość merytoryczną.
@@michat.2669 zerową? Ogniwa litowe, bodajże 3,6V na celę. Standard w branży, używane także w elektronarzędziach, i w elektromobilności. Od dekad nie ma postępu a urządzeń są setki milionów na świecie (jak nie miliardy). Moto przyniosło na razie głównie postęp w ekspresowym ładowaniu (z tym, że wiele aut nadal może być ładowane tylko raz dziennie, bo nie ma chłodzenia aku). Z drugiej strony wiadomo, że szybkie ładowanie skraca życie ogniw litowych. Podsumowując: nadal czekam na postęp w dziedzinie elektrochemii i cudowne baterie ładujące się w 10 minut i zasięgi 600+ na takim ładowaniu. Serio czekam, bo jeździłem już elektrykiem ale bez przełomu to wciąż trzeba być fanatykiem.
@@empe811 od dekad nie ma postępu? w ciągu ostatnich ~20 lat opracowano kilka nowych typów ogniw litowo-jonowych... samochody elektryczne używają ogniw NMC, które zaliczyły w ciągu ostatniej dekady progres około 100% jeśli chodzi o gęstość energii i bezpieczeństwo, a elektronika przenośna głównie LCO, ale jak dla kogoś wszystko to jedne i te same "ogniwa litowe" to proponuję najpierw zorientować się w temacie, a potem wyrobić sobie jakieś opinie.
Czy można , rzetelny materiał o śladzie węglowym auta spalinowego i elektryka ?
Panie Tomaszu, jakby dla dziennikarskiej rzetelności mógł Pan jeszcze przedstawić różnice w cenach wymienionych aut. Strzelam, że auta które były najmniej dotknięte skutkami mrozu kosztują 2-3 razy tyle co te, które straciła najbardziej na zasięgu.
pompy ciepła darmowe nie są, nowoczesne technologie darmowe nie są więc tak właśnie jest
Tak, są droższe, le nie o 2-3 razy.
Gdyby auta elektryczne były rzeczywiście alternatywne dla spalinowych to by się po prostu ta technologia broniła sama tak jak kiedyś stało się to z ON do napędu osobówek.
Dlatego jest na siłę tworzone prawo które ma je "przepchać" i tyle, nie ważne że są pod każdym względem do dvpy również od strony eko.
I w najbliższym czasie a napewno nie do 2035r. nie rozwinie się ta technologia na tyle żeby ludzie świadomie i dobrowolnie stawiali na elektryczne bo po prostu się to opłaca, czy jest bardziej efektywne....nie, masz jeździć takim bo taka wola możnych.
@@Blejk_Karington Nie żeby coś ale ludzie na świecie kupują i jeżdżą elektrycznymi samochodami od lat i robią to dobrowolnie.
@@TheBestOfMe88 to po co polski rząd dopłaca 12 tys, a jak rodzina bardzo duża to prawie 20 tysi?
W zasadzie odcinek można było wyłączyć po zdaniu "serwis pośredniczący w kupnie/sprzedaży samochodów przeprowadził badanie". No nie, to nie jest wiarygodne źródło.
Skoro już temat dotyczył zasięgu wywołanego zimnem to nie usłyszałem żadnej informacji dotyczącej tego że poza zasięgiem spada też żywotność takiej baterii a to jest chyba nawet ważniejsze niż sam zasięg
Bo nie spada
Dobrze, już zrobiłem szybki research.
Wnioski: zarówno Jaguar jak i Audi (czyli jedyne auta, które straciły mniej niż 10% zasięgu w omawianym teście) w wersji podstawowej kosztują ponad 300,000. Przy czym najdroższe z zestawienia jest Audi kosztujące, bagatela 458 400 PLN (znam tańsze domy), a Jaguar 355 000 PLN. Auta, które straciły najwięcej na zasięgu to Chey Bolt (nie znalazłem takiego był tylko Chevy Bolt, zakładam literówkę), Ford Mustang Mach-E i ewentualnie BMW i3. Kosztują kolejno ok. 141 tys (nie znalazłem polskiej ceny, była tylko w dolarach, więc przeliczyłem po obecnym kursie, zapewne z podatkiem wyszłoby ~150-155 tys), 263 tys i 167 tys.
Jak nietrudno policzyć najsłabsze auta w zestawieniu są od 1,5 do aż 3 razy tańsze niż ich "sprawniejsze" odpowiedniki.
i 2 x droższe nic ich spalinowe odpowiedniki :-)
Auto elektryczne na codzienne dojazdy ,,wokół komina'' - TAK. Jechać w trasę - POMYŁKA !!!. 8 lat Nissanem Leaf jeżdżę po wschodniej Polsce ... Plug in to najlepszy kompromis - 6 lat użytkuję . Dobry filmik
Zastanawiam się, co trzeba mieć w głowie (oprócz echa), by w ogóle rozważać obecnie zakup auta elektrycznego w kontekście podróży. Tak - dojazdy do pracy, jak najbardziej. Dłuższa podróż - bez sensu. Ani szybciej, ani jakoś bardziej eko. Już lepiej pociągiem.
Zasięg to jedno, ale drugie: ja kto łądować? Mam ciągnąć przedłużacz z bloku przez okno z 4 piętra, czy korzystać z jednej z 2 ładowarek w dzielnicy? Druga sprawa, to praktycznie zbliżone koszty użytkowania elektryków i aut spalinowych (a przy LPG to w ogóle nie ma co porównywać).
Przypomnę tylko, że 20 lat temu silniki diesla były super ekologiczne i dawano na nie dopłaty ekologiczne.
Wszyscy tylko o zasięgu, a to się tyczy zużycia energii, jak zużyje 40kWh na 100 km, to nie ważne? Na szybkiej ładowarce to prawie 120 zł za 100km.
5% to mało? A podali do wiadomości jaką temperaturę utrzymywali w kabinie? Czy to nie było to popularne ostatnimi czasy 17-19 stopni?
Jeśli chcesz mieć tempertaturę większą jak 17 stopni to jesteś przeciwko wartościom europejskim, ty burżuju! /s
Zasięg to nie wszystko. Producent baterii samochodowych np. Samsung daje gwarancję na swoje ogniwa do temp. -10C, a np. Panasonic do temp. -20C. W zasadzie od temp. -25C wykres gęstnienia elektrolitu bardzo szybko nurkuje aby w temp. ok -55C całkowicie skrystalizować i potencjalnie doprowadzić do samoistnego zapłonu. W Polsce gdzie zimą temp. spada nawet do -35C, nieogrzane ogniwa będą się szybko degradowały, permanentnie tracąc pojemność.
A może film o polu elektromagnetycznym auta elektrycznego czy ma negatywny
wpływ na człowieka
Pamietam jak mowili swojego czasu ze ludzie z rozrusznikami itp.w sercu beda mieli problem i ze nie wskazane?
Spokojnie: ustawi się piecyk węglowy w garażu i akumulator będzie podgrzany :)
Czyli przy -15 kazdy z modeli mialby spadek o ok. 50 ÷
A pytani jak czas eksploatacji wpłynie na ich pojemność. Każdy wie że po kilku latach eksploatacji pojemność spada i jeśli dołożymy zimę może się okazać że z dalekiej posty wrócimy ma lawecie
Czy w trakcie testu było włączane ogrzewanie w autach?
Obejrzyj film to się dowiesz
Jako użytkownik elektryka ioniq 5 50tys przejechane,
Ogrzewanie czy klimatyzacja nie ma praktycznie wpływu na zasięg.
Główny problem jaki jest to brak infrastructury.
Duży spadek "zasięgu" jest dopiero przy temperature od - 5 w dół.
Gdzie duży spadek to jakieś 10% (tyle co nic).
Odpinając auto od ładowarki (przygotowane do jazdy) nie ma spadku prawie wcale.
Najwięcej auto traci przy oporach powietrza 2/3...np jadąc za jakimś autem po autostradzie 150km/h jest zużycie jak po mieście (w mieście elektryki zużywają najmniej)
Sympatyczne pogadanki dla indyków przed Świętem Dziękczynienia. O tym z jakiej fabryki porcelany półmisek jest najwygodniejszy.
Pytanie powinno być nie o zasięg "elektryków", lecz o ich liczbę na drogach - jeżeli inżynierom... społecznym uda się ich wielki eksperyment.
nie obrażaj inżynierów - kiedyś też pastucha zwano "inż. obserwator". Ci o których piszesz to zwykłe komunistyczne oszołomy, i tradycyjnie, jak wszystkim lewakom, tylko wydaje im się, że wiedzą lepiej od wszystkich, jak ci wszyscy mają żyć. Mało to katastrof było, gdy komunistyczne projekty okazały się jednak nieco inne w praktyce, niż lewa teoria przewidywała? Centralizacja rolnictwa sowieckiego 100 lat temu, wróble w Chinach, irygacyjne kretyństwo w pobliżu Morza Aralskiego i Kaspijskiego. Wszystkie komucholandy to jedna wielka masakra i środowiska naturalnego i samych mieszkańców. A teraz mamy komunizm w kolejnej euro-wersji, która TYM RAZEM to juz NAPRAWDĘ będzie super. Komitet Centralny obiecuje. A jak nie wyjdzie, to i tak (jak zawsze) powiedzą, że to nie przez socjalizm, tylko przez wypaczenia...
@@Edi_J Dokładnie tak!
Ale zauważ, że "inżynier społeczny" to inżynier z przymiotnikiem. Z tej grupy co "demokracja socjalistyczna", albo "ekonomia polityczna". Przymiotniki w tych przypadkach unieważniają rzeczownik. W odróżnieniu od takich przymiotników jak "dobry", "stary", "młody", "doświadczony".
@@Roman_54 Tiaa. Coś jak krzesło i krzesło elektryczne, spółdzielnia i spółdzielnia mieszkaniowa, albo ubezpieczenie i ubezpieczenie społeczne
@@Edi_J To samo przyszło mi do głowy - znaczy się to krzesło, choć teraz takie czasy, że krzesło elektryczne zareklamują celebryci jako takie luksusowe z udogodnieniami i jak dorzucą srajfona to gawiedź ustawi się w kolejce by przetestować.
Mam problem z tym badaniem z USA. Najlepsze osiągni zasięgu. 2 najlepsze wyniki to zasięg szacowany a nie przetestowany. Może i takie mają ale chciałbym wiedzieć ile realnie taki Jaguar by przejechał
Panie Tomaszu, moze jakies nagranie na temat katastrofy w East Palestine w Ohio? Chyba najwieksza katastrofa ekologiczna w historii USA, a wszedzie jakoś cicho :)
Cicho bo hegemon cenzuruje dokładnie wszystko co ma się pojawić w zachodniej bańce informacyjnej.
będzie w przyszłym tygodniu
jakie cicho? ufo przylecialo zobaczyc
@@michalkapica5060 Prędzej się dowiesz, że UFO przyleciało niż niewygodnej prawdy.
Jak cicho jak już ktoś szurom rzucił narrację i już to wałkują od kilku dni.
Elektryki będą obciążać środowisko, a nie je chronić. Ich zasięg jest krótszy, niż podają producenci. Mamy pseudo-ochronę środowiska, rosnące góry śmieci przez celowe skracanie trwałości produktów. Wymuszane zmiany laptopów, drukarek czy smartfonów. Samochód spalinowy działał 20 lat i więcej, elektryk podziała krócej, super drogie naprawy, super droga bateria z rzadkich metali do wymiany po kilku latach. To auta dla bogatych. W historii Ziemi były NATURALNE zmiany klimatu, epoki lodowcowe i gorące (epoka dinozaurów). Teraz to się fałszuje, by ktoś zarobił. W wypadku w., kt. nam grozi, bez prądu po prostu poumieramy.
Bzdury z prawdą pomieszałeś.
@@iczkimer Tak, a kt. zdanie jest nieprawdziwe? W historii Ziemi 5krotnie dochodziło do nat. wymierania życia, były epoki lodowcowe, Bałtyk ma tylko ok. 10-15 tys. lat, mazurskie jeziora są polodowcowe. Wtedy nie było człowieka, a w każdym razie nie miał możliwości wpływania na klimat Ziemi. W Średniowieczu Grenlandia była zielona, a w XVII w. Bałtyk zamarzał tak, że przechodzili nim Szwedzi, na Bałtyku zimą stały gospody. Transport wielu produktów z Azji potwornie zanieczyszcza oceany i morza, wymiera życie w oceanach, rafy koralowe. Tyle daje ta pseudo-ochrona środowiska.
@@bra3879 Grenlandia i teraz jest trochę porośnięta. W średniowieczy nie była zielona. A Bałtyk był zamarznięty. Na obrzerzach Bałtyku stały gospody nie na środku. Nieprawda że jeździli saniami.
A teraz najważniejsze. CZY TY SIĘ SPODZIEWASZ ZE CI KTÓRZY NISZCZYLI ZIEMIE TERAZ JĄ OCALĄ(bo oni tak mówią)?? - NIE
No bardzo fajnie, ale na czym polegają owe "systemy przygotowania baterii do rozpoczęcia jazdy"?
Prawdopodobnie chodzi o jej ogrzanie.
@@donniasty czyli jak na Syberii, najpierw musisz rozpalić ognisko pod samochodem
Myślę że kiedyś zostanie Pan rzecznikiem rządu. Pozdrawiam.
Rozumiem ze to byly testy nowych bateri. Ciekawe jak wygladajlyby te wyniki dla 5cio i 10 letnich.
Nie, to są dane z samochodów poddawanych normalnej eksploatacji.
a co o wybuchach aut elektrycznych? samozapłonie baterii, ilość syfu jaka się wtedy uwalnia jest pewnie wieksza niz pare diesli wyprodukuje przez 20 lat swojej jazdy. Mało tego, auta elektryczne nie nadają się do wjeżdżania do parkingow podziemnych wlasnie z tego powodu, że gdyby zaczął się samozapłon to parking musialby być zamkniety na pare dni bo toksyny nie maja gdzie uciec
Jak Pan uważa. Czy dotacje do samochodów ektrycznych czy też pomp ciepła mają sens w kontekście emisji co2 w Polsce. Zabiliśmy diesla w EU.... Ale to zwiększa emisję co2. Twierdzę że skasowanie pieca węglowego w domu jest najwyżej neutralne tj. Emisja się nie zmienia. Nie jestem fanem węgla żeby nie było ale się zastanawiam czy aktualna polityka elokogicza w EU/PL na sens.
nie chodzi tylko o CO2, spalanie emituje dodatkowo 100 kolejnych substancji rakotwórczych
@@nowy5 tak. Rozumiem. Ale jak łapiemy wszystkie sroki za ogon to nagle wychodzi, że co2 jest toksyczny a tesla ratuje klimat
@@RP-ci8qe Ci geniusze ekologiczni zapomnieli ,że dzięki fotosyntezie drzewa i rośliny wytwarzają z CO2 potrzebny człowiekowi tlen.Szkoda że oni sami na potęgę wycinają puszcze amazońską i lasy ( w ciągu sekundy na świecie znika las o powierzchni 1 boiska do piłki). Podobno dzięki gazowi cieplarnianemu CO2 w ciągu dnia mamy tylko tyle ile mamy a nocą nie mamy bodajże zera bezwzględnego czyli −273,15 °C.