Miałem takiego 15 lat temu. Nawet kolor się zgadzał. Po latach wzychania i czytania kupiłem wreszcie Capri V6, jednak jakoś nie potrafiłem go pokochać mimo że zawsze fordami jeżdziłem. Po chwili zauroczenia Capri przegrał konkurencję z Fiatem 124 Spider na rzecz którego został sprzedany....;) I Spider jest ze mną do dziś....!;) Sentyment jednak pozostał i miło się ogląda piękną sztukę, wspomnienia ożywają...!;)
Super materiał! Odżyły młodzieńcze marzenia. Miałem capri na plakacie w pokoju. Tak, podobało mi się to auto. Szacun dla właściciela forda za wkład pracy i marzenia. Dzięki Janku!
Myślałem o tym wiele razy, że dobrze by było, gdyby Twoje filmy ukazywały się w podobnym czasie, co u Graczyka i Złomnika. Wtedy miałbym niedzielny, motoryzacyjny komplet przed obiadem. Dzięki wielkie 😁
@@ChristophorosSokratesMuszę przyznać, że mi też bardziej podobało się czekanie na nowe odcinki na kanale Janka do wieczora: to była zawsze taka wisienka na torcie. Po Motobiedzie i Złomniku, których oglądałem rano (czasem obydwu, czasem tylko jednego z nich, w zależności od tego, co pokazywali), materiał Janka był ukoronowaniem niedzieli. Ale w sumie ta zmiana niewiele "mi robi": mogę przecież poczekać z oglądaniem filmów na tym kanale do późnego popoludnia czy wieczora, co zresztą właśnie robię.
Capri zawsze było moim marzeniem ale tak jak mówisz wszystkie które znalazłem były w opłakanym stanie i poszłem w inną stronę. Piękny egzęplarz i tylko pogratulować właścicielowi wytrwałości przy na pewno nie wybrednych docinkach znajomych . Teraz za to patrzą z zazdrością . . Super autko i super odcinek 😀👍
Moje marzenie, które spełniłem w tym roku :) Równo 20 lat temu mój tata sprzedał ostatnie właśnie takie czerwone mk3, a ja dziś mam Mk1a :) Piękny egzemplarz, gratuluję właścicielowi ❤😊
Jak w latach 70-tych tato zawoził mnie do przedszkola, to parkował swojego białego Fiacika 127p koło Forda Capri Mk I w kolorze butelkowej zieleni, który lekko przykurzony stał wciąż w tym samym miejscu (ul. Łączności we Wrocławiu, może ktoś jeszcze go pamięta?). Ależ mi się podobał ten samochód! To był dla mnie wtedy synonim "auta z Zachodu" i nawet Mercedes W114 (oczywiście "w dyzlu") sąsiada-taksówkarza nie miał do niego podjazdu. Bardzo ciekawy odcinek, auto pięknie utrzymane, a film - jak zawsze - znakomity! Dziękuję i serdecznie pozdrawiam! ♡
Witaj Janku. Jednak dawniej samochody miały ogromną przewagę nad współczesnymi. Każdy był inny i już po sylwetce łatwo było wskazać model. Obecnie trudno jest rozpoznać nawet markę, a jedynym wskażnikiem jest logo producenta.
Nie jest to prawda. Dawniej było mnóstwo shitu, pełno aut podobnych do siebie. Dodatkowo większość nie miała żadnego zabezpieczenia przed korozją, więc po kilku latach nadawała się na złom.
Zawsze podobał mi się ten model ogólnie stare Fordy mają coś w sobie a te porównanie do gwiazd rocka świetnie obrazuje jak to jest z wiekowymi Fordami (niestety). Zdecydowanie chciałbym i jezdziłbym (z europejskich Fordów też na Sierre choruję). A co do właściciela mega pozytywna osoba i świetna historia tego konkretnego egzemplarza. Pozdrawiam was i dzięki za odcinek. 👋😉
Szacunek dla właściciela, za chęć bezkompromisowej walki o samochód, lokowanie zarobionych pieniędzy w jego odrestaurowanie i żelazny pęd do sukcesu. Szacunek 👌
Super odcinek! Mój chrzestny miał w latach 80 Forda Capri. Z dzisiejszego odcinka dowiedziałem się, że to był mk2. Miał chromowane felgi i piękny platynowo-złoty kolor...
Fajny odcinek! No i do śniadania. :) A Capri? Ciekawe, że to jeden z nielicznych pojazdów, który doczekał się opisu we współczesnej polskiej prozie. W bardzo dobrej (choć niedużej) książce pt. „Grochów”, w opowiadaniu tytułowym, Andrzej Stasiuk wspomina z nostalgią swojego przyjaciela i jego auto. Pisze tak: „Po czerwonym escorcie miał smukłego caprika. Był zielony i wiekowy, ale na jego widok robiło się ciepło w sercu. Ubogi krewny mustanga. Kupił go z V6, który zaraz się rozleciał, więc przełożył prostą rzędową czwórkę, chyba tysiąc sześćset. Caprik miał teraz odejście jak polski fiat sprzed trzydziestu lat, ale przynajmniej nie palił już piętnastu litrów. Siedziało się nisko, a maska była długa jak pokład tankowca. Dłubał przy nim nieustannie. Patrzył ze smutkiem, jak korozja wpełza na progi, jak chwyta dolne krawędzie drzwi. Czyścił, szlifował, robił zaprawki. Wnętrze było skromne i wytarte. Tapicerka dawno wyszarzała, a spod resztek gumowych nakładek pedałów świecił wyślizgany metal. Ale nigdy przedtem ani potem nie jeździł piękniejszym autem”. Obaj panowie praktykowali zawodowo w warszawskiej FSO - tam się poznali - więc przekładanie silników nie było dla nich czynnością tajemną. Jako dziecko miałem Capri Mk 1 - jak się to wtedy mówiło „żelaźniaka”. Uważałem, że jest najfajniejszy. Skądś wiedzialem, że prawdziwe auto ma tylny napęd i driftowało się po piasku na murku przed blokiem wydając stosowne odgłosy :)
Pracuję w fabryce w której był produkowany Ford Capri,około roku 2012 trafiłem do stołówki która znajdowała się na dachu budynku produkującego nadwozia,wszystkie ściany były udekorowane rysunkami technicznymi i zdjęciami z wyścigów z udziałem Fordów Capri.Klimat końca lat siedemdziesiątych i początku lat osiemdziesiątych był niesamowity ,niestety to miejsce najprawdopodobniej już nie istnieje ponieważ wraz z rozbudową zakładu ten budynek został przebudowany.Około roku 1987 pomagałem koledze remontować Forda Capri i najbardziej pamiętny epizod to było przewożenie silnika v4 autobusem PKS-u.Serdecznie pzdrawiam!
@@zako537 ha ha , nieslychane ,niezapomniany epizod z zycia , a tez mam kilka takich wyczynow za soba , to i latwiej mi zrozumiec trudy i determinacje Pozdrawiam
Opel manta, vw scirocco, ford capri. Dziś takich samochodów brakuje. Moim faworytem zawsze był opel manta(pamiętam takie auto także jako rajdowe, na oesach, prowadzony przez Wiesława Steca, lata 80/90)
Ja nie zgadzam się z Twoją opinią o miłośnikach tego modelu. Tak na prawdę to pierwsze słyszę. Za to odcineczek wjechał rano i miałem całą niedzielę żeby go dziś zobaczyć. Dobra zmiana.
Ja wczoraj, w swoim garażu, ba nawet nim jeździłem w weekend, moj tez byl czerwony obecnie jest w czarnym macie. Janek capri mialo v8 w wersji Perana z rynku RPA i bylo Mako Capri. Mk2 mialo okragle lampy na rynku usa, czesci sa dostępne zwlaszcza podstawowa mechanika, reszta jak sie wie gdzie szukać to do mk3 znajdziesz prawie wszystko. Na tych fuldach to to auto jest nie obliczalne mialem te opony na capri i po deszczu trakcja nie istnieje 😂. Pamietam to capri z ogłoszeń tez na niego sie czaiłem ale nie miał v6 i byl trochę poza zasięgiem cenowym a auto bylo z moich bliskich okolic.
Swoją drogą piękny egzemplarz na odpowiednich felgach tylko żeby miał jeszcze odpowiednie wyposażenie a widzę że wycieraczka na tylnej szybie o tym świadczy
@@funtasta Capri miało najmniejszy silnik 1300 V4 w Niemczech - 50 KM/55KM , w Anglii 1300 ohv R4 - 54 KM, plus GT ~~70 KM. Od 1973 oba te silniki zostały zastąpione 1300 sohc z mocą 57/60 KM. To był najtańszy bazowy wariant -- w Niemczech były do wyboru 1.3 1.5 1.7 V4 oraz 2.0 2.3 2.6 V6 - w tym RS2600 z wtryskiem paliwa od 1970 r 150 KM. W Anglii 1.3 1.6 ohv rzędowe 4 cyl, 2.0 V4 oraz 3.0 V6. W RPA produkowano wersję z silnikiem 5.0 V8 o mocy 250 KM. Powstało też kilkanaście prototypów z napedem 4x4 :) W 1975 r to już Capri miało do wyboru oprócz bazowego 1.3 również 1.6 ohc (72 lub 88 KM), 2.0 V6, 2.3 V6 i 3.0 V6 138 KM , a 180 KM w wersji X pack. W UK nie było 2.0 i 2.3 V6 ale był 2.0 ohc jak w tym Capri na filmie z mocą 101 KM.
Uszanowanie.Ładny,ale nie do końca mój gust.Po kilku latach w końcu w tym roku wyjechałem swoim Fordem Granada Mk 1 2.3 v6.Kształt tzw.butelka coli.Populary krztalt w USA.Ppzdrowienia dla Old School'owców.
Pamietam takie auto, ok. 25 lat temu mial go moj brat. Co sie w nim dzialo, to moge sie tylko domyślać. Ale znajomi na niego mowilli Rocco- bo tyle lasek w nim obrocil. Matka zla nieraz o to była, jak sie w niedzielę do kosciola jechalo to wiecznie warczala ze " smierdzi seksem" Auto jak to na tylnionapedowca przystalo, skonczylo na slupie. Kierowca zyje ma sie dobrze i jest przykaldnym ojcem pilnujacym swojej coreczki :-p
Ulanów? To tam, gdzie w sobotę pochowano Mistrza Pityńskiego. To jeszcze dodam, że był też w Europie trzeci autonomiczny oddział Forda: Ford France. Jeszcze na początku lat 90. był w Warszawie salon, który przedstawiał się jako autoryzowany dealer Ford France. Zupełnie wtedy tego nie rozumiałem🙈
Pamietam Capri z USA i choc nie zrobil tam zawrotnej kariery to jednak zaistnial, a byl sprzedawany m in . z nowoczesniejszym wowczas silnikiem OHV 1.6 od Pinto, besposrednim kokurentem dla Capri byl Maverick, a i ceny obydwu aut byly zblizone jesli dobrze pamietam to podstawowa wersja Maverick 2 door coupe ok 2200USD a Capri cos tak podobnie albo tyle samo . Obydwa modele odniosly sukces , i choc nie taki jak Mustang to jednak spory sukces , Zreszta nie ma co porownywac bo to inne auta no i Mustang toLee Iacocca, a ten jegomosc , narobil sporo sukcesow nie tylko dla Forda ale tez dla Chryslera , oraz GM pozdrawiam
Szacunek za stan forda Capri kiedyś to były ciekawe auta obecna motoryzacja i to co produkują teraz zupełnie mnie nie interesuje kosiarki z turbo i tabletem lub elektryk 💩
Deskę da się naprawić, szlifuje się pęknięcia, klei/szpachluje wewnątrz i obija na nowo. Deski w Capri pękają miedzy cześcią zegarów, a częścią nad schowkiem w pierwszej kolejności -- i to pęknięcie jest łatwe do naprawy, gorzej jak już zacznie pękać okolica głośnika pod deską -- to też jest do zrobienia, ale mocniej komplikuje sprawę. Większość ogarniętych tapicerów naprawi taką deskę.
Pancerne, żeliwne 2,3 V6 najlepiej pasowało. Jak buda zgniła, to spokojnie można było przełożyć do następnego. Wiem co piszę. Miałem taki motor w Granadzie.
Podobne felgi trójramienne charakterystyczne w mercu w202 miałem auto trwałe na duze przebiegi takich już nie ma .Janek zrób odc o Renault fluence ( taki rodzynek) ?
tutaj w Brazy5lii wystepuje , moze nie w zawrotnych ilosciach ale jest amoze jsst tutaj produkowany, trzeba by sprawdzic jak dojrze jakiegos to zerkne na ViN i sie okaze , owa oczywiscie o Fluence
Kiedyś jeździłem dwoma egzemplarzami Capri mojego kolegi, jeden z silnikiem 2.0 V-6 90KM, drugi 2.3 V-6 105KM. Gdy mieszkałem w Wielkiej Brytanii 20 lat temu, nagrałem Forda Capri Mk1 3.1 V-6 z białym winylowym dachem.
Zwykły 2,0 Pinto - szału z osiągami nie będzie. Z 2,0 DOHC byłoby lepiej, ale egzemplarz ładnie zrobiony. Miałem taki silnik w swoim starym fordzie Transit. prosty i podatny na tuning silnik. Miękkie gniazda zaworowe, podczas jazdy na gazie konieczny remont głowicy od czasu do czasu.
Właśnie ohc "pinto" ma szałowe osiągi - wystarczy go lekko dłubnąć. WIelokrotnie na torze objeżdżały 2.0 sohc różnej maści 2.8 2.9 czy nawet Cosworthy. A do 2.0 dohc 8v oprócz pękających pokryw, pękających głowic to brak jest cześci :) Ten silnik to była porazka
Ja w Fordzie Scorpio 2.0 z automatyczną skrzynią biegów zaliczyłem drzewo bo chciałem się popisać i wejść lekko bokiem w zakręt w efekcie Trafiłem w słup
@@JanGarbacz Nie przeczę ja te komentarze mówiłem na bieżąco oglądając o czym wspominałem niejednokrotnie. Lecz i tak bym chciał angielski albo niemieckie V6 w maksymalnym wyposażeniu
One się we wszystkich wersjach różniły silnikami. Do 1972 wersje Brytyjskie i Niemieckie nie miały ani jednego wspólnego silnika. Od 1973 r jako wspólne pojawiy się 1.3 1.6 i 3.0 V6. I utrzymało się to dość długo. Ale np. w Niemczech dłużej było 2.0 jako V6 (niedostępne w UK), w UK już od 1974 to było R4 sohc.
Tak były jeszcze 1.5 1.7 czy 2.0 w układzie v4 w europejskich fordach lat 60, w tej generacji capri gama silników byla taka R4 1.3 1.6 2.0 z czego 1.3 byly dosc rzadkie i w najbiedniejszych wersjach bez konsoli z zegarkiem wycieraczki z tyłu czy prawego lusterka oraz v6 2.0, 2,3 2.8i, 2.8 i turbo 3.0 i wersja specjalna mako 5.0 v8 z silnikiem windsor z mustanga przy czym ten ostatni to fabryczne auto było przerabiane przez tunera cos jak mustang przez Shelby
@@pawelbroda7391 Ależ Szanowny panie duży fiat 1500 miał 75 koni a pod koniec produkcji 82 w związku z tym resory z tyłu nie były problemem. W takim aucie zamykałem licznik to znaczy wychodziło ponad 190. Ptak do takiej prędkości był wyskalowany prędkościomierz 180 i potem jeszcze 10 km/h i jeszcze troszeczkę. Realnie na trasie dawało się utrzymać licznikowe 140 150 przy silniku poloneza i pięciobiegowa skrzynia z tak zwanym długim mostem co oznaczało przy 140 około 4000 obrotów na minutę
@@pawelbroda7391 w czasach jak oferowano Capri 1.3 to przypomnę, że Fiat 500 miał 18 KM, Citroen 2CV miał 25-28 KM) A VW Garbus 30-34 KM :D w porównaniu do nich to Capri nawet 1300 to była rakieta. A oferowano też w salonach Capri z silniiem 3.0 V6 i mocą 138 KM czy np. RS2600 z mocą 150 KM. Były też wesje 5.0 V8 w RPA mające 250 KM --- nadal na resorach. Nie ma niczego złego w resorach z tyłu, za to Capri od początku miało w zasadzie współczesne zawieszenie na kolumnie McPhersona i przekładnię listwową - jak dziś ma z 95% aut osobowych.
Consul Capri to nie było cabrio. To było coupe bazujące na modelu Consul Classic, który miał swoją wersję coupe, ale wyższą i z mniej „sportową” linią dachu. Jedyny Ford Capri cabrio to australijski wóz, w Stanach sprzedawany jako Mercury Capri
TAK mercury Capri to taka miniaturka powiazana chyba z Mazda jak sie nie myle , ale ja przez jakis czas mialem Mercury Capri , 2 drzwiowe coupe normalnych rozmiarow, naped na tyl a silnik to 3.8 v6, to byl rok nie pamietam ale chyba 83 u
Pamiętajmy że ówczesny Polonez 2000 miał 11,5 sekundy do setki maksymalną 175 ale oczywiście jeździł szybciej i to było lepiej od Mercedesa 280e. Mówię o latach 78 82. Miałem takiego Poloneza więc wiem że kończył się prędkościomierz i na piątym biegu po prostu dojeżdżać do przycisku zerowania dziennego przebiegu przy 5500 obrotach na piątym biegu
@@elektryklondyn1113 mówiłem o oficjalnej prędkości maksymalnej Poloneza 2000. Miałem takie auto i przy licznikach 180 zmieniałem z czwórki na piątkę obroty spadały o 600 i dalej przyspieszał. Licznik stawał pionowo w dół opierając się o przycisk do dziennego przebiegu a obroty wciąż rosły aż do 6000. Oczywiście nie było hamulców i tak dalej i tym podobne. Lecz auto jeździło około GPS 200 km na godzinę
A propos miałem sierre z tym silnikiem i automatyczną skrzynią biegów 4 biegową żeby nie było Była to żenada auto żarło paliwo chociaż miało piękny gumowy spoiler na tylnej klapie i centralny zamek. Miałem też wycieraczkę tylnej szyby ale nic więcej obrotomierza nie było klimatyzacji też zarówno były tylko kołpaki a nie alufelgi. Lecz w 91 roku i tak to był wypas
2.0 ohc na skrzyni manualnej jest bardzo oszczędny. 10 litrów w mieście, około 6,5 w trasie. Stare automaty zabierały sporo z osiągów i to była żenada. W Sierrach już wtedy były dostępne podgrzewane przednie szyby czy klimatyzacja w opcji :)
@wyrazowfkp moja niestety paliła w mieście 14 a na trasie tyle się jechało 10 L 110 do stówa 12 l to 120. Automat do 4 biegowy wersja miała oznaczenie GL Czyli już nieźle ale była na gaźniku
@@arcadiologanoff5164 To podobnie do 6 cylindrowej E21 z manualem, też 2.0 :) Normalnie Sierra 2,0 R4 jest dość oszczędna z manualem. Podobnie mi palił Mustang 2.3 z 4 biegowym automatem (tym samym zdaje sie) i na wtrysku, tyle, że Mustang to waga 1.4 tony.
@wyrazowfkp powiem gorzej. Kilka ładnych lat później kupiłem w idealnym stanie piękny Ford Scorpio 2.0 DOHC z tym samym Co jeże automatem czyli cztery biegi. Nie dość co prędkość maksymalna nie przekraczała 175 km/h nieważne czy na trzecim czy na czwartym biegu. Przy prędkości 110 130 na trasie palił radosne 13 l gazu co było akceptowalne ale jak się poszło 140 150 to osiągał radosne 17 litrów co oznaczało co 200 km praktycznie postój na tankowanie. Ze względu na Komfort jeździłem nim całe państwa Bałtyckie Austrię Chorwację i nawet zimą był w Alpach we Włoszech
Tylko tylko jedna rzecz: wpieprzyć ten zgrzebany silnik, bo jak widać jest głośny i powolny- jak to po remoncie w Polsce i wsadzić tam oryginalne w dobrym stanie 1.6 albo 2.0, to obojętne bo jadą bardzo podobnie. Mój pierwszy porządny samochód w młodości - po maluchach i dużych k’wiatach - to był taunus z 1978 1,6 z przebiegiem ok. 70kkm, manual, oczywiście oryginalna skrzynia 4. Na oryginalnym półautomatycznym gaźniku (jednogardzielowy mechaniczny) jechał przyjemnie, gładko, max 170 i palił średnio 12 l. To było tuż przed epoką lpg.. Zmieniłem gaźnik na webera z łady 1500 (mechaniczny 2 gardzielowy) wymagało to też zmiany kolektora ssącego - idealnie pasował drugiego mojego taunusa 2.0 R4 - jazda już nie była taka super gładziutka, ręczne ssanie, ale: - poniżej 10 do setki - 190 v max i spalanie średnio 8,5 l. To był wspaniały samochód: prosty skuteczny i niezawodny. Oczywiście najważniejszy był jego stan, bo miałem kilka taunusów i tylko jeden go w tej kwestii przebił: poliftowy kombiak 1,6 z niemieckiego garażu z przebiegiem 90kkm, Ale miał już ten dramatyczny automatyczny podciśnieniowy gaźnik, który owszem spalanie trzymał w ryzach około 10, natomiast jazda tym była … średnio emocjonująca. Akurat tego kombiaka przekazałem ojcu, a on potem sprzedał sąsiadowi, więc znałem jego historię przez kolejne kilkanaście lat aż do kolizji, w której zakończył swój żywot… Silniki, które były oryginalne fabrycznie i w sumie bez większego znaczenia po jakim przebiegu jeździły gładko szybko i ekonomicznie. Natomiast, auta w których silniki były grzebane w Polsce jeździły dramatycznie: wlekły się, chodziły głośno i żarły paliwo. Najczęstszą przyczyną grzebania w tych silnikach było pobieranie oleju. Prości ludzie robili remont, a prawdziwą przyczyną były twardniejące - od kiepskiego oleju - uszczelniacze zaworowe, które zmieniało się bez dotykania czegokolwiek jedynie po zdjęciu dekla i dźwigienek zaworowych (matoły ściągały głowice do tego). W moich, tych dwóch dobrych egzemplarzach nie było tego tematu, bo jeździły na porządnym oleju, ale w tych kiepskich już tak, a pracując wtedy w warsztacie samochodowym to wręcz codziennie miałem klienta z Fordem kopcącym na niebiesko.
Fordowskie V4 powstało mniej więcej w tym samym czasie co te z Zaporożca -- tj. w początku lat 60tych. Fordowskie było chodzone cieczą, rozwidlenie 60 stopni, stosowane z początku w autach przednionapędowych umieszczone z przodu. Zaporożec miał V4 chłodzone powietrzem, rozwidlenie 90 stopni, w autach tylnosilnikowych i z tylnym napędem. Pierwsze fabrycznie produkowane auto z V4 to była Lancia Lambda z 1922 roku.
Moim zdaniem mocno zmarnowano potencjał tej III wersji ,chociaż to tak naprawdę w dalszym ciągu II wersja tylko polifcie, która jest po prostu określana jako III. No ,ale w czym rzecz? Ano w tym ,że o ile przód auta na prawdę jest rasowy i nie ma się do czego przyczepić, tutaj nawet Manta B odpada, to jednak tył to istna porażka (ten sam zabieg z tym samym marnym skutkiem powtórzono i w Mancie B).Tu w tym fordzie ten tył wygląda jak by mu się do D... przykleił ford escort i po prostu zniszczyło cały wygląd tego auta. Gdyby wydłużyli ten tył jak na przykład w Dodge Challanger z 1970 roku, to na tego forda nie byłoby chooya we wsi, tak by wyglądał.
miałem takiego tylko z czarnymi naklejkami przy progach miałem go 4 miesiące z czego 3 stał w warsztacie bo jak wiadomo Ford g.. wort a Fiat jego brat niestety
Kiedyś te stare auta wyglądały na jedno kopyto. Teraz na szczęście mamy mocne zróżnicowanie marek i co najważniejsze elektryfikację, dzięki czemu nie będziemy już wąchać rakotwórczego smrodu z rury wydechowej i babrać się w oleju.
Człowieku dekę można obszyć skórą i inne elementy także co podnosi walory wizualne i fizyczne- ten kto niby odnowił tego Capri nie popisał się-zostawił syf
MK 3 Nic z ducha Mustanga w nim nie zostało, zwyczajny europejski styl, niemal wykapany passat, co innego MK1 czy MK2 mają ten amerykański pazur rodem z BULLITA, a ten to najwyżej marzenie panienek z piosenki co to Rogazzo forda Capri ci nie kupi.
20 lat i remontowany z pracy w piekarni. Powiedzieć, że szanuję właściciela to jak nic nie powiedzieć.
Nic nie powiedzieć bo 20 lat by remontował Pracując w piekarni
Miałem takiego 15 lat temu. Nawet kolor się zgadzał. Po latach wzychania i czytania kupiłem wreszcie Capri V6, jednak jakoś nie potrafiłem go pokochać mimo że zawsze fordami jeżdziłem. Po chwili zauroczenia Capri przegrał konkurencję z Fiatem 124 Spider na rzecz którego został sprzedany....;) I Spider jest ze mną do dziś....!;) Sentyment jednak pozostał i miło się ogląda piękną sztukę, wspomnienia ożywają...!;)
Super materiał! Odżyły młodzieńcze marzenia. Miałem capri na plakacie w pokoju. Tak, podobało mi się to auto. Szacun dla właściciela forda za wkład pracy i marzenia. Dzięki Janku!
Myślałem o tym wiele razy, że dobrze by było, gdyby Twoje filmy ukazywały się w podobnym czasie, co u Graczyka i Złomnika. Wtedy miałbym niedzielny, motoryzacyjny komplet przed obiadem.
Dzięki wielkie 😁
Ale wcześniej to był deser wieczorny po Złomnikowo Motobiedowej czy Graczykowej uczcie 😅
@@ChristophorosSokrates Na 5:00 do pracy chodzę, to wieczorem już nic nie oglądam. Dlatego bardziej odpowiada mi Jan przed południem ;-)
@@ChristophorosSokratesMuszę przyznać, że mi też bardziej podobało się czekanie na nowe odcinki na kanale Janka do wieczora: to była zawsze taka wisienka na torcie. Po Motobiedzie i Złomniku, których oglądałem rano (czasem obydwu, czasem tylko jednego z nich, w zależności od tego, co pokazywali), materiał Janka był ukoronowaniem niedzieli. Ale w sumie ta zmiana niewiele "mi robi": mogę przecież poczekać z oglądaniem filmów na tym kanale do późnego popoludnia czy wieczora, co zresztą właśnie robię.
bardzo fajny czlowiek,pasja czyni czlowieka radosnego
Piękny klasyk. Gratuluję właścicielowi !
Ależ ta fura jest piękna! 😍
Capri zawsze było moim marzeniem ale tak jak mówisz wszystkie które znalazłem były w opłakanym stanie i poszłem w inną stronę. Piękny egzęplarz i tylko pogratulować właścicielowi wytrwałości przy na pewno nie wybrednych docinkach znajomych . Teraz za to patrzą z zazdrością . . Super autko i super odcinek 😀👍
Moje marzenie, które spełniłem w tym roku :)
Równo 20 lat temu mój tata sprzedał ostatnie właśnie takie czerwone mk3, a ja dziś mam Mk1a :)
Piękny egzemplarz, gratuluję właścicielowi ❤😊
Jak w latach 70-tych tato zawoził mnie do przedszkola, to parkował swojego białego Fiacika 127p koło Forda Capri Mk I w kolorze butelkowej zieleni, który lekko przykurzony stał wciąż w tym samym miejscu (ul. Łączności we Wrocławiu, może ktoś jeszcze go pamięta?). Ależ mi się podobał ten samochód! To był dla mnie wtedy synonim "auta z Zachodu" i nawet Mercedes W114 (oczywiście "w dyzlu") sąsiada-taksówkarza nie miał do niego podjazdu. Bardzo ciekawy odcinek, auto pięknie utrzymane, a film - jak zawsze - znakomity! Dziękuję i serdecznie pozdrawiam! ♡
Witaj Janku. Jednak dawniej samochody miały ogromną przewagę nad współczesnymi. Każdy był inny i już po sylwetce łatwo było wskazać model. Obecnie trudno jest rozpoznać nawet markę, a jedynym wskażnikiem jest logo producenta.
Nawet logo bywa trudne do rozpoznania...
@@bolesawdobrowolski1974 To też prawda.
SUV tablety , plastik ,elektryki tak można by było skrócić ofertę totalna nuda i 💩🇪🇺
Nie jest to prawda. Dawniej było mnóstwo shitu, pełno aut podobnych do siebie. Dodatkowo większość nie miała żadnego zabezpieczenia przed korozją, więc po kilku latach nadawała się na złom.
Takie pierdolenie, ja nie rozpoznaje starych samochodów, a rozpoznaję te nowe marki. Także nie wypowiadaj się obligatoryjnie.
Zawsze podobał mi się ten model ogólnie stare Fordy mają coś w sobie a te porównanie do gwiazd rocka świetnie obrazuje jak to jest z wiekowymi Fordami (niestety). Zdecydowanie chciałbym i jezdziłbym (z europejskich Fordów też na Sierre choruję).
A co do właściciela mega pozytywna osoba i świetna historia tego konkretnego egzemplarza.
Pozdrawiam was i dzięki za odcinek. 👋😉
Janek! Z tymi gwiazdami rocka byłbym ostrożniejszy! Mam 40 lat, z czego prawie 5 spędzone na graniu rocka a jeszcze poruszam się o własnych siłach!
Chyba mniej ćpiesz😅
Piękne Capri
Szacunek dla właściciela, za chęć bezkompromisowej walki o samochód, lokowanie zarobionych pieniędzy w jego odrestaurowanie i żelazny pęd do sukcesu. Szacunek 👌
Witaj Janku. Fajnie,że zmieniłeś porę na dodawanie filmów 😄👍🏻
Patrząc na statystyki nie jestem przekonany ;) Pozdrawiam
@@JanGarbacz aż taka lipa jest❓❓😬
Super odcinek! Mój chrzestny miał w latach 80 Forda Capri. Z dzisiejszego odcinka dowiedziałem się, że to był mk2. Miał chromowane felgi i piękny platynowo-złoty kolor...
Świetny materiał. Wiecej starych Fordów! Dogorywający dziś w Europie Ford wskrzesza Capri- jako SUVa na prąd....
Fajny odcinek! No i do śniadania. :)
A Capri? Ciekawe, że to jeden z nielicznych pojazdów, który doczekał się opisu we współczesnej polskiej prozie. W bardzo dobrej (choć niedużej) książce pt. „Grochów”, w opowiadaniu tytułowym, Andrzej Stasiuk wspomina z nostalgią swojego przyjaciela i jego auto. Pisze tak:
„Po czerwonym escorcie miał smukłego caprika. Był zielony i wiekowy, ale na jego widok robiło się ciepło w sercu. Ubogi krewny mustanga. Kupił go z V6, który zaraz się rozleciał, więc przełożył prostą rzędową czwórkę, chyba tysiąc sześćset. Caprik miał teraz odejście jak polski fiat sprzed trzydziestu lat, ale przynajmniej nie palił już piętnastu litrów. Siedziało się nisko, a maska była długa jak pokład tankowca. Dłubał przy nim nieustannie. Patrzył ze smutkiem, jak korozja wpełza na progi, jak chwyta dolne krawędzie drzwi. Czyścił, szlifował, robił zaprawki. Wnętrze było skromne i wytarte. Tapicerka dawno wyszarzała, a spod resztek gumowych nakładek pedałów świecił wyślizgany metal. Ale nigdy przedtem ani potem nie jeździł piękniejszym autem”.
Obaj panowie praktykowali zawodowo w warszawskiej FSO - tam się poznali - więc przekładanie silników nie było dla nich czynnością tajemną.
Jako dziecko miałem Capri Mk 1 - jak się to wtedy mówiło „żelaźniaka”. Uważałem, że jest najfajniejszy. Skądś wiedzialem, że prawdziwe auto ma tylny napęd i driftowało się po piasku na murku przed blokiem wydając stosowne odgłosy :)
Gratulacje dla właściciela piękny model 🎉
Ładny samochód nie widziałem nigdy na żywo takiego. Pozdrawiam
Pracuję w fabryce w której był produkowany Ford Capri,około roku 2012 trafiłem do stołówki która znajdowała się na dachu budynku produkującego nadwozia,wszystkie ściany były udekorowane rysunkami technicznymi i zdjęciami z wyścigów z udziałem Fordów Capri.Klimat końca lat siedemdziesiątych i początku lat osiemdziesiątych był niesamowity ,niestety to miejsce najprawdopodobniej już nie istnieje ponieważ wraz z rozbudową zakładu ten budynek został przebudowany.Około roku 1987 pomagałem koledze remontować Forda Capri i najbardziej pamiętny epizod to było przewożenie silnika v4 autobusem PKS-u.Serdecznie pzdrawiam!
@@zako537 Uwielbiam takie historie, gdzie ulokowaliscie ten silnik w luku bagażowym ?
@@JanGarbacz Ulokowaliśmy silnik w luku bagażowym a najlepszym pojazdem na takie akcje był Autosan H9.Pozdrawiam!
@@zako537 ha ha , nieslychane ,niezapomniany epizod z zycia , a tez mam kilka takich wyczynow za soba , to i latwiej mi zrozumiec trudy i determinacje Pozdrawiam
Piękna historia
Opel manta, vw scirocco, ford capri. Dziś takich samochodów brakuje.
Moim faworytem zawsze był opel manta(pamiętam takie auto także jako rajdowe, na oesach, prowadzony przez Wiesława Steca, lata 80/90)
Dawno mnie tu nie było... i widze, że jakoś materiałów permanentnie rośnie (oprawa itp., bo merytorycznie i stylowo zawsze było na +)
Od września trochę się zmieniło
Ja nie zgadzam się z Twoją opinią o miłośnikach tego modelu. Tak na prawdę to pierwsze słyszę. Za to odcineczek wjechał rano i miałem całą niedzielę żeby go dziś zobaczyć. Dobra zmiana.
Wiktor to chłop z prawdziwą pasją do motoryzacji można by oddzielny odcinek nakręcić o jego motocyklach 😉
Takich ludzi szanuję...może dlatego,że mój Golf 4 jest w moich rękach prawie 19 lat 😊
Kolega miał forda capri... "żelaźniaka", fimry "Matchbox".... Bosz, ale mu go zazdrościłem... Mieliśmy po 9 lat...
Panie Wiktorze gratulacje i szacunek za wytrwałość .
jej ale ten Ford wygląda dobrze WOW gość naprawdę kocha to auto ♾
Wspaniały. Poland.
Od zawsze kochałem te samochody Ford Capri ponadczasowa linia
Super samochód i szacun dla właściciela 👍
Ja wczoraj, w swoim garażu, ba nawet nim jeździłem w weekend, moj tez byl czerwony obecnie jest w czarnym macie.
Janek capri mialo v8 w wersji Perana z rynku RPA i bylo Mako Capri. Mk2 mialo okragle lampy na rynku usa, czesci sa dostępne zwlaszcza podstawowa mechanika, reszta jak sie wie gdzie szukać to do mk3 znajdziesz prawie wszystko. Na tych fuldach to to auto jest nie obliczalne mialem te opony na capri i po deszczu trakcja nie istnieje 😂. Pamietam to capri z ogłoszeń tez na niego sie czaiłem ale nie miał v6 i byl trochę poza zasięgiem cenowym a auto bylo z moich bliskich okolic.
MK1 w zasadzie zawsze miał prostokątne reflektory. Okrągłe miały wersje USA i najmocniejsze niemieckie
Na zlocie w Dynowie w tym roku był też taki czerwony na indywidualnych tablicach
O Janek rano chetnie obejrze!
Swoją drogą piękny egzemplarz na odpowiednich felgach tylko żeby miał jeszcze odpowiednie wyposażenie a widzę że wycieraczka na tylnej szybie o tym świadczy
Piękny klasyk
Jako dziecko mialem prospekt capri. Nazywal sie na nim MK3.
Yogibaboo! Brawo Jasiu!
1.3 w 125p ma 65KM a nie 60KM. Tzn. jest też wersja 60KM, ale to silnik odprężony na benzynę Pb78.
Fakt, ale od MR75. Klasyk 1300 do 1975 w podstawie mial 60 KM.
@@funtasta Capri miało najmniejszy silnik 1300 V4 w Niemczech - 50 KM/55KM , w Anglii 1300 ohv R4 - 54 KM, plus GT ~~70 KM. Od 1973 oba te silniki zostały zastąpione 1300 sohc z mocą 57/60 KM.
To był najtańszy bazowy wariant -- w Niemczech były do wyboru 1.3 1.5 1.7 V4 oraz 2.0 2.3 2.6 V6 - w tym RS2600 z wtryskiem paliwa od 1970 r 150 KM. W Anglii 1.3 1.6 ohv rzędowe 4 cyl, 2.0 V4 oraz 3.0 V6. W RPA produkowano wersję z silnikiem 5.0 V8 o mocy 250 KM.
Powstało też kilkanaście prototypów z napedem 4x4 :) W 1975 r to już Capri miało do wyboru oprócz bazowego 1.3 również 1.6 ohc (72 lub 88 KM), 2.0 V6, 2.3 V6 i 3.0 V6 138 KM , a 180 KM w wersji X pack. W UK nie było 2.0 i 2.3 V6 ale był 2.0 ohc jak w tym Capri na filmie z mocą 101 KM.
Petarda!!!!
Szanuje....Jestem fanem forda, a Capri to ponadczasowa linia, teraz już nie ma takich aut....
Uszanowanie.Ładny,ale nie do końca mój gust.Po kilku latach w końcu w tym roku wyjechałem swoim Fordem Granada Mk 1 2.3 v6.Kształt tzw.butelka coli.Populary krztalt w USA.Ppzdrowienia dla Old School'owców.
Pamietam takie auto, ok. 25 lat temu mial go moj brat. Co sie w nim dzialo, to moge sie tylko domyślać. Ale znajomi na niego mowilli Rocco- bo tyle lasek w nim obrocil. Matka zla nieraz o to była, jak sie w niedzielę do kosciola jechalo to wiecznie warczala ze " smierdzi seksem"
Auto jak to na tylnionapedowca przystalo, skonczylo na slupie.
Kierowca zyje ma sie dobrze i jest przykaldnym ojcem pilnujacym swojej coreczki :-p
Dodaje że auto miało fenomenalne forum użytkowników jak na tamte czasy, były zloty, dział pomocy i różne patenty na naprawę
co te laski w głowach mają
@@radoslavadam6097forum dziala do dziś i puki co umrzec nie ma zamiaru, ba w tym roku nawet mielismy po przerwie puchar Capri na torze Kielce :)
@@waflokazmierczyk924 co ten kolega ze szwagrem w głowach mają
Janek dość wcześnie wyemitował ten odcinek wszystkie wcześniej przez długi czas były puszczane w niedzielę wieczorem .
@@ChristophorosSokrates Testuje porę poranną
Widziałem tydzień temu i przeżyłem szok bo pamiętam ten model z lat 70-80
Ulanów? To tam, gdzie w sobotę pochowano Mistrza Pityńskiego.
To jeszcze dodam, że był też w Europie trzeci autonomiczny oddział Forda: Ford France.
Jeszcze na początku lat 90. był w Warszawie salon, który przedstawiał się jako autoryzowany dealer Ford France. Zupełnie wtedy tego nie rozumiałem🙈
Oglądam teraz wyposażenie wnętrza i faktycznie w tych czasach ten Fort był wypasiony na maksa
Pamietam Capri z USA i choc nie zrobil tam zawrotnej kariery to jednak zaistnial, a byl sprzedawany m in . z nowoczesniejszym wowczas silnikiem OHV 1.6 od Pinto, besposrednim kokurentem dla Capri byl Maverick, a i ceny obydwu aut byly zblizone jesli dobrze pamietam to podstawowa wersja Maverick 2 door coupe ok 2200USD a Capri cos tak podobnie albo tyle samo . Obydwa modele odniosly sukces , i choc nie taki jak Mustang to jednak spory sukces , Zreszta nie ma co porownywac bo to inne auta no i Mustang toLee Iacocca, a ten jegomosc , narobil sporo sukcesow nie tylko dla Forda ale tez dla Chryslera , oraz GM pozdrawiam
w latach osiemdziesiątych to było moje marzenie ale finansowo nie osiągalne a dzsiaj trudno znalezdz igłę
Szacunek za stan forda Capri kiedyś to były ciekawe auta obecna motoryzacja i to co produkują teraz zupełnie mnie nie interesuje kosiarki z turbo i tabletem lub elektryk 💩
Deskę rozdzielczą spróbowałbym naprawić w firmie naprawiającej deski po wystrzelonych poduszkach
Deskę da się naprawić, szlifuje się pęknięcia, klei/szpachluje wewnątrz i obija na nowo. Deski w Capri pękają miedzy cześcią zegarów, a częścią nad schowkiem w pierwszej kolejności -- i to pęknięcie jest łatwe do naprawy, gorzej jak już zacznie pękać okolica głośnika pod deską -- to też jest do zrobienia, ale mocniej komplikuje sprawę. Większość ogarniętych tapicerów naprawi taką deskę.
Pancerne, żeliwne 2,3 V6 najlepiej pasowało. Jak buda zgniła, to spokojnie można było przełożyć do następnego. Wiem co piszę. Miałem taki motor w Granadzie.
Podobne felgi trójramienne charakterystyczne w mercu w202 miałem auto trwałe na duze przebiegi takich już nie ma .Janek zrób odc o Renault fluence ( taki rodzynek) ?
tutaj w Brazy5lii wystepuje , moze nie w zawrotnych ilosciach ale jest amoze jsst tutaj produkowany, trzeba by sprawdzic jak dojrze jakiegos to zerkne na ViN i sie okaze , owa oczywiscie o Fluence
Śliczny...tylko ta rura wydechowa.
Mój rocznik ale trzyma się jakby lepiej 😉
Jedyna wada Mercedesów konkurencyjnych. Przeciekający szyberdach. Ford mustang też dobry, stylowy, zaliczył dużą sprzedaż.
Mistrz drugiego planu Gosc chowajacy sie w krzakach :P
To jest chyba właściciel tego forda 😀
A mógł sobie kulturalnie na ławeczce usiąść 2:42...
Kiedyś jeździłem dwoma egzemplarzami Capri mojego kolegi, jeden z silnikiem 2.0 V-6 90KM, drugi 2.3 V-6 105KM.
Gdy mieszkałem w Wielkiej Brytanii 20 lat temu, nagrałem Forda Capri Mk1 3.1 V-6 z białym winylowym dachem.
Zwykły 2,0 Pinto - szału z osiągami nie będzie. Z 2,0 DOHC byłoby lepiej, ale egzemplarz ładnie zrobiony. Miałem taki silnik w swoim starym fordzie Transit. prosty i podatny na tuning silnik. Miękkie gniazda zaworowe, podczas jazdy na gazie konieczny remont głowicy od czasu do czasu.
Właśnie ohc "pinto" ma szałowe osiągi - wystarczy go lekko dłubnąć. WIelokrotnie na torze objeżdżały 2.0 sohc różnej maści 2.8 2.9 czy nawet Cosworthy. A do 2.0 dohc 8v oprócz pękających pokryw, pękających głowic to brak jest cześci :) Ten silnik to była porazka
Ja w Fordzie Scorpio 2.0 z automatyczną skrzynią biegów zaliczyłem drzewo bo chciałem się popisać i wejść lekko bokiem w zakręt w efekcie Trafiłem w słup
Byla taka piosenka ze slowami "twoj ragazzo forda capri ci nie kupi".Nie pamietam kto to spiewal???
Tadeusz Zwoźniak. Mirafiori też jest w tej piosence.
Juz wiem kto to spiewal- Jacek Zwozniak piosnka Ragazza da Napoli
daszek nad wskaźnikami oczywiście pęknięty jak to w capri
Janku jeszcze powinieneś powiedzieć że niemieckie i angielskie samochody w najmocniejszych wersjach różniły się motorami
@@arcadiologanoff5164 Ależ powiedziałem o tym
@@JanGarbacz Nie przeczę ja te komentarze mówiłem na bieżąco oglądając o czym wspominałem niejednokrotnie. Lecz i tak bym chciał angielski albo niemieckie V6 w maksymalnym wyposażeniu
One się we wszystkich wersjach różniły silnikami. Do 1972 wersje Brytyjskie i Niemieckie nie miały ani jednego wspólnego silnika. Od 1973 r jako wspólne pojawiy się 1.3 1.6 i 3.0 V6. I utrzymało się to dość długo. Ale np. w Niemczech dłużej było 2.0 jako V6 (niedostępne w UK), w UK już od 1974 to było R4 sohc.
@wyrazowfkp Bardzo dziękuję nie znam się za bardzo na fordach bardziej znam się na Renault
Jedynka bardziej mi się podoba. No ale to moja opinia. Pozdrawiam.
5:45, 1300widlaste v4.....?😮
Tak były jeszcze 1.5 1.7 czy 2.0 w układzie v4 w europejskich fordach lat 60, w tej generacji capri gama silników byla taka R4 1.3 1.6 2.0 z czego 1.3 byly dosc rzadkie i w najbiedniejszych wersjach bez konsoli z zegarkiem wycieraczki z tyłu czy prawego lusterka oraz v6 2.0, 2,3 2.8i, 2.8 i turbo 3.0 i wersja specjalna mako 5.0 v8 z silnikiem windsor z mustanga przy czym ten ostatni to fabryczne auto było przerabiane przez tunera cos jak mustang przez Shelby
Hehe. Moj kolega z pracy ma dwa takie.
Gdyby dzisiejsza oferta FORDa zawierała Capri to zapewne bym go kupił. Niestety dzisiejsza oferta tej marki dla nie jest nieszczególna.
Niestety, ale właśnie do oferty wchodzi elektryczny SUV o nazwie Capri.
kolega miał CAPRI . fajny samochód !!!
55 lat Forda Capri w 2024 roku.
Zasadniczo tak, ale produkcja ruszyła już w listopadzie 1968 roku czyli 56 lat temu
Zapomniany może dla Twojego pokolenia🙂 Kiedy ostatni raz widziałem = miesiąc temu na A2
🤔👍🍾🍾🍾🔝
Dopiero zacząłem oglądać Mam nadzieję że jest to wersja z nieśmiertelnym V6 a nie jakieś 13 bo i takie silniki w tych fordach bywały
50 koni mechanicznych to niebagatelna moc dla auta *sportowego* osadzonego na resorach
@@pawelbroda7391 Ależ Szanowny panie duży fiat 1500 miał 75 koni a pod koniec produkcji 82 w związku z tym resory z tyłu nie były problemem. W takim aucie zamykałem licznik to znaczy wychodziło ponad 190. Ptak do takiej prędkości był wyskalowany prędkościomierz 180 i potem jeszcze 10 km/h i jeszcze troszeczkę. Realnie na trasie dawało się utrzymać licznikowe 140 150 przy silniku poloneza i pięciobiegowa skrzynia z tak zwanym długim mostem co oznaczało przy 140 około 4000 obrotów na minutę
@@pawelbroda7391 w czasach jak oferowano Capri 1.3 to przypomnę, że Fiat 500 miał 18 KM, Citroen 2CV miał 25-28 KM) A VW Garbus 30-34 KM :D w porównaniu do nich to Capri nawet 1300 to była rakieta. A oferowano też w salonach Capri z silniiem 3.0 V6 i mocą 138 KM czy np. RS2600 z mocą 150 KM. Były też wesje 5.0 V8 w RPA mające 250 KM --- nadal na resorach. Nie ma niczego złego w resorach z tyłu, za to Capri od początku miało w zasadzie współczesne zawieszenie na kolumnie McPhersona i przekładnię listwową - jak dziś ma z 95% aut osobowych.
Consul Capri to nie było cabrio. To było coupe bazujące na modelu Consul Classic, który miał swoją wersję coupe, ale wyższą i z mniej „sportową” linią dachu. Jedyny Ford Capri cabrio to australijski wóz, w Stanach sprzedawany jako Mercury Capri
TAK mercury Capri to taka miniaturka powiazana chyba z Mazda jak sie nie myle , ale ja przez jakis czas mialem Mercury Capri , 2 drzwiowe coupe normalnych rozmiarow, naped na tyl a silnik to 3.8 v6, to byl rok nie pamietam ale chyba 83 u
20lat temu było marzenie dla mnie a teraz jeszcze ciężej znaleźć.szkoda.Zostane przy swoich
A gdzie Grzesiu Koksan, nic nie komentuje 😪🤣🤣
Ech Zobaczyłem teraz że to jest Capri 2.0 nie jest źle ale wolałbym żeby to było 28 V6
Pamiętajmy że ówczesny Polonez 2000 miał 11,5 sekundy do setki maksymalną 175 ale oczywiście jeździł szybciej i to było lepiej od Mercedesa 280e. Mówię o latach 78 82. Miałem takiego Poloneza więc wiem że kończył się prędkościomierz i na piątym biegu po prostu dojeżdżać do przycisku zerowania dziennego przebiegu przy 5500 obrotach na piątym biegu
Miałem 2.0 w 125p, potwierdzam śmigał lepiej niż 175 na godzine
@@elektryklondyn1113 mówiłem o oficjalnej prędkości maksymalnej Poloneza 2000. Miałem takie auto i przy licznikach 180 zmieniałem z czwórki na piątkę obroty spadały o 600 i dalej przyspieszał. Licznik stawał pionowo w dół opierając się o przycisk do dziennego przebiegu a obroty wciąż rosły aż do 6000. Oczywiście nie było hamulców i tak dalej i tym podobne. Lecz auto jeździło około GPS 200 km na godzinę
Nigdy nie rozumiałam Capri, dla mnie pierwsza Granada jest o wiele ciekawsza
Jedynka jednak była zdecydowanie ładniejsza.
A propos miałem sierre z tym silnikiem i automatyczną skrzynią biegów 4 biegową żeby nie było Była to żenada auto żarło paliwo chociaż miało piękny gumowy spoiler na tylnej klapie i centralny zamek. Miałem też wycieraczkę tylnej szyby ale nic więcej obrotomierza nie było klimatyzacji też zarówno były tylko kołpaki a nie alufelgi. Lecz w 91 roku i tak to był wypas
2.0 ohc na skrzyni manualnej jest bardzo oszczędny. 10 litrów w mieście, około 6,5 w trasie. Stare automaty zabierały sporo z osiągów i to była żenada. W Sierrach już wtedy były dostępne podgrzewane przednie szyby czy klimatyzacja w opcji :)
@wyrazowfkp moja niestety paliła w mieście 14 a na trasie tyle się jechało 10 L 110 do stówa 12 l to 120. Automat do 4 biegowy wersja miała oznaczenie GL Czyli już nieźle ale była na gaźniku
@@arcadiologanoff5164 To podobnie do 6 cylindrowej E21 z manualem, też 2.0 :) Normalnie Sierra 2,0 R4 jest dość oszczędna z manualem. Podobnie mi palił Mustang 2.3 z 4 biegowym automatem (tym samym zdaje sie) i na wtrysku, tyle, że Mustang to waga 1.4 tony.
@wyrazowfkp powiem gorzej. Kilka ładnych lat później kupiłem w idealnym stanie piękny Ford Scorpio 2.0 DOHC z tym samym Co jeże automatem czyli cztery biegi. Nie dość co prędkość maksymalna nie przekraczała 175 km/h nieważne czy na trzecim czy na czwartym biegu. Przy prędkości 110 130 na trasie palił radosne 13 l gazu co było akceptowalne ale jak się poszło 140 150 to osiągał radosne 17 litrów co oznaczało co 200 km praktycznie postój na tankowanie. Ze względu na Komfort jeździłem nim całe państwa Bałtyckie Austrię Chorwację i nawet zimą był w Alpach we Włoszech
😢😅 miałem 2.3 v6 ale nie stac mnie bylo na opłaty i paliwo kupowalem sercem nie rozumem
Z dzisiejszych aut to byś już nie wyszarpał całej instalacji elektrycznej a jeżeli już to byłaby nie do poskładania 😂
Janku godziny Ci się pomylił!!! XD 😀
Pomyślałem, żeby je zmienić
@@JanGarbaczBardzo dobrze. Janek, Złomnik, Graczyk, Motobieda w niedzielę przed południem 👍
JANEK! Wez zmiejsz to nasycenie kolorow bo oczy bola... strasznie cukierkowo nienaturalnie
wszystko ok,prawa tworcy,to tak jakby Pan powiedzial Picaso by zmienil temat swoich obrazow,trzeba przyjac wizje tworcy lub nie ogladac
@@marekgusciora49 Marus kup sobie lepszy ekran to zobaczysz roznice. Pabla do tego nie mieszaj bo to inny wymiar
E tam. Ładnie zielono, czerwoniutki Ford a Janek bladziutki jakiś😁
Tylko tylko jedna rzecz: wpieprzyć ten zgrzebany silnik, bo jak widać jest głośny i powolny- jak to po remoncie w Polsce i wsadzić tam oryginalne w dobrym stanie 1.6 albo 2.0, to obojętne bo jadą bardzo podobnie.
Mój pierwszy porządny samochód w młodości - po maluchach i dużych k’wiatach - to był taunus z 1978 1,6 z przebiegiem ok. 70kkm, manual, oczywiście oryginalna skrzynia 4.
Na oryginalnym półautomatycznym gaźniku (jednogardzielowy mechaniczny) jechał przyjemnie, gładko, max 170 i palił średnio 12 l. To było tuż przed epoką lpg..
Zmieniłem gaźnik na webera z łady 1500 (mechaniczny 2 gardzielowy) wymagało to też zmiany kolektora ssącego - idealnie pasował drugiego mojego taunusa 2.0 R4 - jazda już nie była taka super gładziutka, ręczne ssanie, ale:
- poniżej 10 do setki
- 190 v max
i spalanie średnio 8,5 l.
To był wspaniały samochód: prosty skuteczny i niezawodny. Oczywiście najważniejszy był jego stan, bo miałem kilka taunusów i tylko jeden go w tej kwestii przebił: poliftowy kombiak 1,6 z niemieckiego garażu z przebiegiem 90kkm, Ale miał już ten dramatyczny automatyczny podciśnieniowy gaźnik, który owszem spalanie trzymał w ryzach około 10, natomiast jazda tym była … średnio emocjonująca. Akurat tego kombiaka przekazałem ojcu, a on potem sprzedał sąsiadowi, więc znałem jego historię przez kolejne kilkanaście lat aż do kolizji, w której zakończył swój żywot…
Silniki, które były oryginalne fabrycznie i w sumie bez większego znaczenia po jakim przebiegu jeździły gładko szybko i ekonomicznie. Natomiast, auta w których silniki były grzebane w Polsce jeździły dramatycznie: wlekły się, chodziły głośno i żarły paliwo.
Najczęstszą przyczyną grzebania w tych silnikach było pobieranie oleju. Prości ludzie robili remont, a prawdziwą przyczyną były twardniejące - od kiepskiego oleju - uszczelniacze zaworowe, które zmieniało się bez dotykania czegokolwiek jedynie po zdjęciu dekla i dźwigienek zaworowych (matoły ściągały głowice do tego). W moich, tych dwóch dobrych egzemplarzach nie było tego tematu, bo jeździły na porządnym oleju, ale w tych kiepskich już tak, a pracując wtedy w warsztacie samochodowym to wręcz codziennie miałem klienta z Fordem kopcącym na niebiesko.
Jak widzę krótkie gacie u faceta i te durne kapelutki, to natychmiast łapka leci w dół.
Z takimi emisjami spalin powinien być wprowadzony zakaz poruszanie po drogach dla wszystkich starych gratów.
Ile taki pojazdów jeździ? Eh szkoda słów.
Na wlocie do białej podlaskiej stoi do sprzedania chyba
kwestis gustu ale tem samochód jest za wąski i za długi na siłę udaje coś czym nie jest.
V4 - zciągneli z zaporożca.
Fordowskie V4 powstało mniej więcej w tym samym czasie co te z Zaporożca -- tj. w początku lat 60tych.
Fordowskie było chodzone cieczą, rozwidlenie 60 stopni, stosowane z początku w autach przednionapędowych umieszczone z przodu.
Zaporożec miał V4 chłodzone powietrzem, rozwidlenie 90 stopni, w autach tylnosilnikowych i z tylnym napędem.
Pierwsze fabrycznie produkowane auto z V4 to była Lancia Lambda z 1922 roku.
Moim zdaniem mocno zmarnowano potencjał tej III wersji ,chociaż to tak naprawdę w dalszym ciągu II wersja tylko polifcie, która jest po prostu określana jako III. No ,ale w czym rzecz? Ano w tym ,że o ile przód auta na prawdę jest rasowy i nie ma się do czego przyczepić, tutaj nawet Manta B odpada, to jednak tył to istna porażka (ten sam zabieg z tym samym marnym skutkiem powtórzono i w Mancie B).Tu w tym fordzie ten tył wygląda jak by mu się do D... przykleił ford escort i po prostu zniszczyło cały wygląd tego auta. Gdyby wydłużyli ten tył jak na przykład w Dodge Challanger z 1970 roku, to na tego forda nie byłoby chooya we wsi, tak by wyglądał.
miałem takiego tylko z czarnymi naklejkami przy progach miałem go 4 miesiące z czego 3 stał w warsztacie bo jak wiadomo Ford g.. wort a Fiat jego brat niestety
Kiedyś te stare auta wyglądały na jedno kopyto. Teraz na szczęście mamy mocne zróżnicowanie marek i co najważniejsze elektryfikację, dzięki czemu nie będziemy już wąchać rakotwórczego smrodu z rury wydechowej i babrać się w oleju.
Niezły sarkazm.
Po co komu stare auto to problemy
Człowieku dekę można obszyć skórą i inne elementy także co podnosi walory wizualne i fizyczne- ten kto niby odnowił tego Capri nie popisał się-zostawił syf
MK 3 Nic z ducha Mustanga w nim nie zostało, zwyczajny europejski styl, niemal wykapany passat, co innego MK1 czy MK2 mają ten amerykański pazur rodem z BULLITA, a ten to najwyżej marzenie panienek z piosenki co to Rogazzo forda Capri ci nie kupi.