Wujek w 1980 kupił nową Syrenę 105 lux, sąsiad ujezdzał malucha z 1978. Wujkowi chyba trafił sie dobry egzemplarz bo raczej problemu nie sprawiał. Cenił sobie, że auto miało dużo miejsca i kawałek bagażnika. Udało mu się zamontować przeguby od wartburga. Sąsiad co miał malucha chwalił się nowoczesnością malucha nad syreną ale z jego 4 osobową rodziną gdzies wyjechać było wyzwaniem. Wujek Syreną zwiedził trochę Polski i raz w Pobierowie odmówiła posłuszeństwa pompa paliwa. W bagażniku miał dwie zapasowe więc to była chwilowa usterka. Jeździł nią do roku 1996 - stwierdził, że da się z tym autem żyć pomimo archaizmu a malucha nazwał porażką ze względu na jego mikroskopijność. Po Syrenie Wujek kupił sobie nowego Suzuki Swifta.
Dziekuje, mieszkam od 35 lat w Kanadzie i z prawdziwa przyjemnoscia ogladam te serie dokumentalna o samochodach mojego dziecinstwa i mlodosci. Super odcinki, jest sub i jedziemy do przodu !
Warto było czekać! Bardzo ciekawy odcinek, inny od pozostałych, ale równie zajmujący; dziekuję! Sam przed laty miałem Wartburga, choć wtedy (druga połowa lat dziewięćdziesiątych, auto było z 1987 roku) nie było to aż tak anachroniczne, jak syrenka dziś. Wiele rzeczy, o których mówisz, znam więc z autopsji (mieszanie oleju z benzyną, wymienianie świec i wiecznie brudne ręce). Super film, drogi Imienniku; Twoje samozaparcie jest godne podziwu, tak trzymać! No i powodzenia na wyprawie do Turcji! ♡
pierwsze auto jakie prowadziłem. Miałem 6 lat, siedziałem na kolanach dziadka i zajmowałem się tylko kierownicą, niemniej przeżycie bezcenne. Chwile których się nie zapomina. Dzisiejsza młodzież nie zrozumie :) Zapach spalin tak samo niezapomniany. Na podwórku przescigaliśmy się kto lepiej naśladuje dźwięk pracy silnika Syrenki. Eh! Co za wspomnienia!
Nawet w latach swojej „świetności” było to totalne g…i wszyscy się z niej śmiali , ludzie nie chcieli jej brać na talony i znam osobiście kilka przypadków odmowy. W 1974 byłem we Lwowie i to auto wzbudzało salwy śmiechu u tubylców. Alternatywą dla niej był o niebo lepszy Zaporożec😅😅😅
Inna żółta 105L wystąpiła w filmie "Filip z konopi" gdzie ona była pasażerką a i w "Rozmowach kontrolowanych" oddała klucze do swojej 105. W ogóle mnóstwo Syren się pojawiało w telewizji, niektóre można znaleźć na YT.
Wychowałem się na Syrenie.Tata mial ich 5 szt.w wieku 11 lat juz umialem ja naprawiac.zaplon zmora... A ten drgajacy podczas jady drazek zmiany biegow tez zrobilem.na wodzik zalozylem gumowy waż i biegi lepiwj wchodzily i nie brzeczal lewarek.przeguby i polosie czesto sie urywaly ale to byly lata 77 - 85.nic nie bylo
@@motoryzacjawaldka9597 tego nei jestem pewien zdaję się ostatnie 2t jakie robiliśmy to 1989a później 1.1, ale Trabanty to za mały kaliber dla mnie ;))
@@eMWuGSM Do 1990 bo nawet mi Niemiec w Berlinie pokazywał kiedyś rok produkcji mimo że pierwsza seria próbna 1.1 wyszła już w 1989 na starych częściach.
Stosowano je też u rodziny Fiata czyli Łada, 125p, 126p, 127p, 128p, 131p i chyba też 132p oraz Polonez i Skoda czy Dacia i chyba też Wartburg więc to był światowy standard, pasy automatyczne weszły powszechnie w latach osiemdziesiątych. Ale tak, trzeba było je umieć wyregulować żeby się nie zabić czego ja nie potrafiłem zarówno w 125p jak i 126p.
super film jak zwykle , piękne radyjko , przypominają mi się czasy dzieciństwa, a pro po Syreny fajny egzemplarz .Takimi autami powinni szkolić na nauce jazdy ,bo jak się nauczysz na syrenie to już wszystkim pojedziesz , Pozdrawiam 🚗🚗🚗
Miałem Syrenę. Woziła mnie na uczelnię. Jej głównym mankamentem są przeguby napędowe. Należy je wymienić na takie od Wartburga i nie będą się tak psuć. No i oczywiśie konserwacja antykorozyjna potężna, ale dobrymi preparatami na bazie wosku. Ja sam przygotowałem miksturę : zwykły wosk ( nie stearyna ze zniczy broń Boże ale wosk pszczeli albo syntetyczny) + ciut towotu jakieś 10% + 30% bitexu. Sprawdza się, nigdy nie twardnieje i nie odchodzi. Na innym samochodzie ta mixtura po 10 latach nadal jest nienaruszona i miękka. W progi leje się mieszaninę na gorąco z większą zawartością boleju ( potem latem kapie troszkę przez rok lub dwa ale się sprawdza). Tak to było. Dziś do Syreny jest dostępny bezawaryjny zapłon elektroniczny oraz można założyć alternator.
Aż mi przypomniał się film "Kochajmy Syrenki" z 1967 roku. Bohdan Łazuka i Jacek Fedorowicz jeździli tam Syrenką, do której omyłkowo zamontowano czterocylindrowy silnik z Mercedesa (a Syrenka bez trudu zamykała prędkościomierz 😂). Śpiewali tam też taką piosenkę: "Kochajmy Syrenki" Przez autostrady i ulice, Lecz z pominięciem drzew, Pędzimy wbrew logice I rozsądkowi wbrew. Ten prosty fakt Upaja tak, Że chciałbym, aby faktu takt, Do nieba, jak radosny ptak, Pofrunął gromki zew: Syrenkę kochaj, kochaj, kochaj, kochaj, kochaj i pieść. W Syrence kochaj, kochaj, kochaj, kochaj formę i treść. Tu rację przyzna każdy widz, Że zawsze lepszy rydz niż nic, A więc kochaj, kochaj Syrenkę i cześć! Spod kół ucieka grad kamieni, A z kałuż bryzgi pian, Dziś jestem pan przestrzeni, Więc proszę mi "per pan". (- Tak, proszę Pana.) Z królową szos, Jak Stirling Moss, Już chciałbym gnać na moto-cross I tak mnie coś roznosi wprost, Coś w środku ryczy w głos: Syrenko, kochaj, kochaj, kochaj, kochaj, kochaj i pieść. Syrenko, kochaj, kochaj, kochaj we mnie formę i treść. Tu rację przyzna każdy widz, Że zawsze lepszy rydz niż nic, Więc mnie kochaj, kochaj, Syrenko i cześć! (- Jak ty łazisz, łamago nieokrzesana, aniołku fruwający po jezdniach? Co to, do nieba ci się spieszy, czy jak? Medisona nie chce tańczyć na Sylwestra... No dobrze. - Prawdziwy kierowca!) Optymistyczny nasz poemat Głęboki sens ten ma, Że, gdy się czegoś nie ma, Się lubi, co się ma. (- Tak jest!) Więc lub swój wóz, Wóz ma ten plus, Że to twój własny wóz na mróz. Na mróz i deszcz, Jak mawiał wieszcz, A wieszcz miał dobry gust. Syrenki kochaj, kochaj, kochaj, kochaj, kochaj i pieść. W Syrenkach kochaj, kochaj, kochaj, kochaj formę i treść. - Tu rację przyzna każdy widz, - Że co? - Że zawsze lepszy rydz niż nic. - Faktycznie! A więc kochaj, kochaj Syrenki i cześć! Ooo! A więc kochaj, kochaj Syrenki i cześć. Cześć! Była też inna piosenka pt. "Sprzedałem Lambrettę, kupiłem Syrenkę".
Przeguby w Syrenie najłatwiej urwac w czasie szybkiego przejeżdżania zakrętów. Na prostej można wciskać gaz do dechy. Nie prawda, że na trasie trzeba jeździć wolno. Wtedy właśnie się zamula i dużo pali. Optymalna prędkość to 100-110. Gratuluję dobrego egzemplarza. Nigdy nie spotkałem Syreny, w której na wolnym kole wytrzymała chociaż pół gazu. Trzeba było jeździć na ostrym i pamiętać, żeby na luz wyrzucać. Do hamowania trzeba było trochę siły użyć. A 2 obwody to wielka ściema. Jak płyn ucieknie z jednego, to nie ma hamowania. A Stalowa Wola, to rzeczywiście bardzo przyjazne miasto dla takich pojazdów, a także dla rowerów. Poczułem się trochę jak w Chinach :) .
Skróć przewody do świec ,środkowy dotyka do drugiej cewki , możliwość przebicia i praca na dwóch cylindrach . Na przeguby nie wolno dawać dużo gazu na skręconych kołach . Zakładaliśmy przeguby od Ułaza trzeba trochę przetoczyć .Pozdrawiam
Majac po 17 lat pojechalismy z kumplem po syrene do Bydgoszczy. 1998 rok to byl.... Stala w szopie. Na dzien dobry dostalismy po szypie I musielismy ja odkopac spod gory ziarna. Ubezpieczyciel przyjechal do nas I uprosilismy zeby ubezpieczyl... Mielismy za malo paliwa I zero kasy. Na wiosce poratowal nas po drodze rolnik 10 litrami I butla lemoniady. Najlepsza podroz z Bydgoszczy do Poznania w zyciu. Inni ludzie, inne piekne czasy. Pozdrawiam Janku!
Jak opowiadasz o swoim aucie ( które dobrze znasz ) całkiem na luzie opowiadasz :-) Z syreną oczywiście da się żyć i kiedyś mój Ojciec miał Syrenę i nie była zbytnio awaryjna . Choć nie można mówić że nie psuła się . Kolega Michał chyba raczej długo będzie pamiętał przejażdżkę Syreną ( wrażenia bezcenne) . Ogólnie o tym aucie można by opowiadać godzinami a i tak wszystko nie było by powiedziane . Syrenke masz FAJNĄ 👍👍🙂
Mój tata miał taką 105L od nowości. Miło ja wspominał. Ja mam Trabnta 1.1 więc sentyment do epoki pozostal w rodzinie. Fajny odcinek! Jak mlody kierowca BMW włącza kierunek przed opuszczeniem ronda to rzadsze wydarzenia niż zobaczyć obecnie taką syrenke na drodze. Pozdrowienia!
Przypomniało mi się dzieciństwo ,ja wychowałem się w syrence mój tata taką miał, tyle że była biala i miała biegi przy kierownicy. Cóż dodać piękna królowa szos.
Panie Janku syrenka jak z pod igły bardzo mnie fascynują stare samochody a szczególnie z czasów PRL moim marzeniem jest przejechać się syrenką lub podobnym samochodem z tej epoki pozdrawiam serdecznie bardzo lubię oglądać Pana filmy
Tak kiedyś się jeździło, ojciec woził nas taką na wakacje po kilkaset kilometrów, wersją 104. Najlepsze wspomnienia. Pozdrowienia dla ogarniętego Goscia z Bmw, dał radę i potrafił być obiektywny.
Janek! Piękny materiał. Po prostu o to chodzi, żeby nie krytykować (a zwłaszcza z podłością) tylko poopowiadać. Masz dar do prezentacji wszelakich zabytków... Pomijam perfekcyjną jakość filmu! :-) Pozdrawiam - Marek
Szkoda, że nie ma biegów przy kierownicy. Miałem 3 bostonki, bardzo praktyczne auto. Rano wyjazd, po południu przegląd lub naprawa, rano wyjazd. Nigdy nie wiesz, czy wrócisz o własnych siłach. Pozdrawiam.
Pierwsze auto, które "prowadziłem" z kolan wujka. Bardzo ciekawy materiał. P.s. panie operatorze, czemu ten obraz taki przepalony? Aż oczy trzeba mrużyć. Szybsza migawka albo ekspozycja w dół i będzie ok. Pozdrawiam
Głównym problemem syreny było jej niedorobienie i prymitywizm. stad np porównywanie jej do Saaba 95/96 czy wartburga jest bezzasadne. Świetny filmik :)
Ale niekoniecznie bo konstrukcyjnie cała trójka wywodziła się z DKW z lat 30. Nawet w Wikipedii jest informacja że jak wypuścili 104 to była szybsza i mniej paliła niż Wartburg i Saab.
Uwaga, tej dźwigni noe wolno ruszać podczas jazdy tzn. zatrzymać wtedy uruchamiać dźwignię i tak jest w oryginalnej instrukcji (używałem np. podczas zjazdów zimą na przykład). Dno bagażnika jest mocno zaniedbany. Miałem syrenę 105 przez 9 lat od lutego 1978 r., po roku przerobiony dźwignię biegów przy kierownicy na podłogę po roku bo ciężko wchodziło na wsteczny, który zajebiście dała radę jechać pod górę tyłem, że niejedno auto współczesne może tylko zawstydzić. Autor za szybko jedzie na zakrętach bo niestety wytrzymałość piast tylnych ma sporo do życzenia z wytrzymałością szczególnie na skręcie w lewo. Pozdrawiam.
@@FrankFast-ps6ck Owszem.sa pancerne, ale obróbka metalu jest zbyt dużo "brudnej siarki" I pęka nie z powodu wytrzymałości w samej sobie tylko działania sił fizycznych na mikrostrukturę metalu tzn. są widoczne czarne "żylaki" pod zwykłą lupą. Mało kto wie, że można te piasty nałożyć termicznie miękką termiczną warstwę płynnego ołowiu, który uzupełnia mikropory, następnie ostudzić i wypolerować z wierzchu warstwę piasty i na końcu utwrdzić piastę,a jak to nie zdradzę z uwagi na bezpieczeństwo zastosowania. W Niemczech nadal robią piasty na "miarę" współczesnej technologii, ale to nie tanie (robiono też np. do ciężkich Warszaw" - powszechnie robią piasty do cieżkich kamperów). Milego ładowania...
@@FrankFast-ps6ck Jestem inżynierem i brałem udział w zespole 27 osób jak zmienić strukturę metalu serca dzwonu Zygmunta na Wawelu. To temat rzeka i nie zamierzam o co chodzi. Argumentujesz słowem "bzdury" bez wyjaśnienia i takim podobnym jak ty nie wyjaśniam w czym rzecz i nie neguję, że współczesne technologie są do niczego aczkolwiek co stare to jare mające uzasadnienie. Poluzuj se spodnie... Howgh!!
Chyba pomyliłeś wytrzymałość piast tylnych z wytrzymałością przegubów z przodu. Faktycznie, trzeba umieć tym jeździć, ale tu nie prędkość gra rolę a moment dodawania gazu. Gwałtowne dodanie gazu przy mocnym skręcie kół może skutkować urwaniem przegubu. Rozpędzać się należy na prostych kołach, a na zakręcie zdjąć nogę z gazu
Ta proporcja Była ustalona na najgorsze oleje Jakie były dostępne w momencie Projektowania i dostępności syreny. Dzisiaj z uwagi na czystość spalin a także dostępność o wiele o przepaść lepszych olejów do smarowania, Jak najbardziej można i wręcz należy zmniejszyć proporcje oleju do paliwa z 1,33 do 1,40 bez najmniejszego problemu jeśli będzie to olej półsyntetyczny Orlenu. Pewien fanatyk dwusuwów z Lublina już wiele lat temu leje jeszcze mniej 1 do 50 kiedy leje do mieszanki olej półsyntetyczny i silnik prawie przestał dymić kompletnie i dodatkowo nie tylko zużywa się tak samo ale powstaje o wiele mniej szkodliwego nagaru w silniku w środku...
@@JanGarbacz po kilkudziesięciu latach dzisiaj oleje są o całą przepaść lepsze a nie tylko lepsze.. zwykła logika podpowiada że dla tego samego efektu smarowania Potrzeba go zdecydowanie mniej. Kiedy konstruktorzy syreny ustalali proporcje 1:33, mieli do dyspozycji najgorszy olej jakim jest Lux dw. Nawet miksol już był lepszy ale w momencie projektowania silnika syreny Nie było go jeszcze. A dzisiaj jest taka dostępność oleju do dwusuwów że najgorszy jaki należy brać pod uwagę to jest półsyntetyczny Orlen który jest o przepaść lepszy od jakiegokolwiek miksol. Więc oczywistością jest Że należy go lać zdecydowanie mniej. Maksymalnie 1:40. Ale to maksymalnie. Optymalnie 1:45 do 1:50. Nie wspominając nawet o jakichkolwiek lepszych olejach niż półsyntetyczny Orlen bo one są wszystkie jeszcze lepsze. Wówczas lanie więcej niż jeden do 50 jest po prostu świętokra dztwa. Dzisiaj Najważniejsza jest w dzisiejszych czasach czystość spalin i nawet w przypadku dwusuwa należy zrobić wszystko Korzystając ze współczesnej wiedzy oraz materiałów żeby nawet dwusuw Kopcił jak najmniej ponieważ dymienie jest coraz mniej tolerowane i zamiast sympatii wzbudza niechęć albo czasem wręcz agresję. A im mniej lepszego oleju w mieszance to bonusem jest większa trwałość silnika Z uwagi na minimalną produkcję nagaru która przecież wyniszcza silnik w przyspieszonym tempie oraz przyspieszonym tempie zmniejsza jego moc...
@@StopTeoriomSpiskowym dawka uniwersalna, dla asekuracji. Ponieważ Piły mają mikroskopijne silniczki i dodatkowo zawsze jak pracują to pracują na pełnym obciążeniu. Tego nie można w ogóle porównywać do pracy silnika samochodu który na pełnym obciążeniu pracuje tylko przez ułamek czasu pracy, oraz silniki samochodu dwusuwowych są kilka razy większe. Tak naprawdę w sprawie ilości smarowania trzeba się sugerować nie producentem oleju tylko producentem silnika jeżeli zaleca dokładnie ten sam olej. Trzeba pamiętać że kiedyś oleje były przepaść gorsze kiedy ustalono ich proporcje na przykład w przypadku syreny..
Bardzo ciekawy odcinek. Kolega też wziął się dwa lata temu za remont 105L, ciekawe co u niego, znajomy też ma 105L po remoncie ale też nie wiem co słychać. Natomiast takie same pasy ma drugi kolega fabrycznie w FSO 125p z 1984 roku, nigdy sobie z nimi nie radziłem bo u ojca dwa lata młodszym egzemplarzu były już pasy automatyczne z Poloneza akwarium. Nie wiem czy fajka na świecy dobrze siedzi albo czy świece zapłonowe są dokręcone bo ewidentnie coś przerywa w motorze. Jedna emerytka mi kiedyś mówiła że lubiła jeździć 105 ale jak odebrała z mężem nowego 126p to jeździła tylko nim i jak została sama to parę lat temu go sprzedała ze względu na wiek. Natomiast sąsiad mechanik do dzisiaj żałuje że zastąpił 105 126p których nienawidzi a Syrenę lubił i podobno silnik działał perfekcyjnie tylko osprzęt nawalał i że się topornie prowadzi i pierwszy raz jak wyjechał na skrzyżowanie to skręcając o mało nie wylądował na latarni. Niby widziałem i w Polsce w latach dziewięćdziesiątych i parę lat temu na Białorusi i Ukrainie oraz Rosji jakie robili projekty z Syreny ale to chyba trzebaby zostawić tylko budę i sklejać ją od nowa żeby móc jeździć na co dzień bo tak seryjnie to typowy samochód miejski i wypadowy na daczę czy inną wieś a nie do intensywnej jazdy. To kolega prowadził ją tak jak ja bym zrobił ale obaj chyba byśmy sobie nie poradzili ze stosowaniem obu dodatkowych dźwigni jak i jej codzienną obsługą i już rozumiem dlaczego mój dziadek wolał używanego Trabanta 600. A propos to chyba właśnie Trabant 601 był ostatnim na świecie samochodem dwusuwowym bo zakończono produkcję w 1990 roku. U mnie w Polonezie Caro Plus też czasem skakała strzałka prędkościomierza, tutaj trzebaby zanurkować do skrzyni biegów i sprawdzić mocowanie oraz przesmarować linkę. Już nawet w tygodniku 'Motor' z 1970 roku bodajże jest artykuł na pierwszej stronie: "Syreną trzeba umieć jeździć".
Problemem tego wozu nie jest to, że powinien być z lat 50-tych, no ewentualnie z 60-tych. Problemem tego samochodu jest, to że był produkowany jeszcze w latach 80-tych. A to już była prawdziwa prehistoria i muzeum na kołach.
Miałem 105 i jeździłem ciągle na wyłącznym wolnym kole, które po prostu było uszkodzone. Syreną przejechałem 30 000 km. jak normalnym samochodem hamując jak w normalnym samochodzie silnikiem i nic się nie stało, silnik działał bez zarzutu w odróżnieniu do innych podzespołów tj: hamulce, sprzęgło, prądnica, końcówki drążków kierowniczych, chłodnica, zwrotnice i linki otwierania szyb i korozja podłogi.
Na pewno warto zastosować tak zwany elektroniczny wzmacniacz iskry na wszystkie cewki, żeby Iskra była bardzo mocna. Co do zasady powoduje już zwiększenie momentu obrotowego i mocy silnika w całym zakresie obrotów, równej pracę oraz przede wszystkim bardzo duży wzrost trwałości silnika. Oczywiście także mniejsze spalanie oraz większą czystość spalin W połączeniu ze stosowaniem lepszego oleju do mieszanki czyli chociażby półsyntetyczny Orlenu którego należy wtedy lać znacząco mniej czyli 1:40 do 50 bez żadnej szkody dla silnika a wręcz przeciwnie silnik będzie trwalszy przez znacznie mniejszą ilość nagaru w środku
@@StopTeoriomSpiskowym pod kątem mocy silnika to raczej tylko teoretycznie. Zmniejszenie ilości oleju jest tak niewielkie że proporcje na korzyść benzyny jest totalnie niezauważalna. Natomiast bardzo ważna jest czystość spalin. Wyraźną część mocy traci się na starym klasycznym zapłonie. Zwykłe zamontowanie modułu elektronicznego czyli tak zwanego wzmacniacza iskry powoduje wyraźny wzrost mocy silnika w całym zakresie obrotów zmniejszenie zużycia paliwa, równiej praca silnika, i drastyczne zwiększenie trwałości silnika. Wszystko cały układ zapłonowy zostaje oryginalny zostaje tylko dodany wzmacniacz iskry. Zostaje przerywacz zostają cewki. Tylko przerywacz staje się już tylko i wyłącznie czujnikiem dający sygnał modułowi w którym momencie ma Iskra nastąpić natomiast iskrę cewki produkuje już wzmacniacz iskry. To znaczy cewka zapłonowa Ale która jest ładowana bardzo mocnym prądem i błyskawicznie przerywanym właśnie przez moduł czyli tak zwany wzmacniacz iskry. Zamiast wypadania zapłonów powstaje snop iskier bardzo mocny iskier. I to w całym zakresie obrotów od jałowych do maksymalnych. Dokładnie to co jest niemożliwe przy tradycyjnym układzie w klasycznych zapłonowych. Ja sobie taki wzmacniacz iskry zamontowałem do mojego malucha 126p oraz do ogara 200...
@@tombouu Obawiam się, że ten cudowny wpływ zapłonu to troszkę mit. Owszem, dodanie modułu zapłonowego zmniejszy zużycie styków przerywaczy - niewiele więcej. Dalej iskra pochodzi z cewki, która swoich parametrów nie zmienia. Sam stosowałem w Wartburgu zarówno układ z modułami, jak i obecnie zapłon elektroniczny współcześnie produkowany na Węgrzech. Owszem - nie muszę wreszcie dbać o przerywacze, bawić się w wymianę kondensatorów czy regulować okresowo zapłonu. Pod tym względem rozwiązanie jest świetne. Ale rewolucji w pracy silnika spodziewać się nie należy - jeśli oczywiście zwykły zapłon był dobrze ustawiony i zadbany. Zresztą w Wartburgach 353 stosowano fabryczny zapłon elektroniczny i... jakoś moc silnika była taka sama jak dla tradycyjnego układu zapłonowego.
@@michaschulz9511 z mojej wiedzy i doświadczenia wynika jednak co innego. Po pierwsze zastosowanie zapłonu Elektronicznych w samochodach w motoryzacji spowodowało drastyczny wzrost trwałości silników. Bardzo mocna i stała iskra w całym zakresie obrotów, podkreślam w całym zakresie od obrotów od najniższych do najwyższych powoduje jednakowe siły na wszystkich tłokach. Elektroniczny zapłon w pakiecie z elektronicznym stałym wtryskiem paliwa. Trwałość silników ze 100 200 000 km wzrosła kilkukrotnie, do 500 000 km a nawet do 1000000. Czyli tak zwane resursy. Takie przebiegi były kompletnie w żadnym najmniejszym stopniu nieosiągalne dla układów klasycznych. Ponieważ w klasycznym zapłonie nawet zadbanym Iskra jest tak słaba szczególnie na obrotach niskich i bardzo wysokich oraz zasady są wypadające zapłony że silnik pracuje nierównomiernie w środku Nawet jeżeli kierowca tego nie czuje. I to właśnie powoduje ograniczenie całkowitej trwałości silnika samo zastosowanie zapłonu elektronicznego w Fiacie 126p spowodowało wzrost trwałości silników o minimum 100%. Byłoby znacznie więcej gdyby zastosowano elektroniczny wtrysk paliwa ale jak wiadomo z tego zrezygnowano. Polonezie stało się to samo. W Maluchu trwałość rozrządu Po zastosowaniu elektronicznego wzmacniacza iskry który jest znacznie lepszy niż fabryczne układy zapłonowe trwałość rozrządu rośnie w 20-30 000 km do przedziału 50 do 100 000 km. Przerywacz przenosi już tylko minimalne prądy sterujące cewką a nie zasilające cewkę i przerywacz staje się praktycznie Niezniszczalny. Zapłon przestaję się rozregulowywac. Silnik staje się tak elastyczny że na czwartym biegu przyspiesza od poniżej 30 km/h co jest nieosiągalne dla klasycznego układu zapłonowego gdyż zwyczajnie szarpie. Uruchamianie ciepłego silnika to jest zaledwie dotknięcie dźwignie rozrusznika. Dosłownie ułamek sekundy już silnik pracuje równo. Nieosiągalne dla oryginalnego malucha. Podczas gwałtownego dodania i puszczenia gazu na moim wzmacniaczu iskry silnik kompletnie nie strzela w wydech nie da się wręcz ponieważ najmniejsza ilość mieszanki przez bardzo mocną iskrę spala się w cylindrze. Z kolei na klasycznym zapłonie przy tej samej regulacji mieszanki gaźnika jest efektowne strzelanie w wydech. Najprawdopodobniej moc maksymalna nie rośnie w sposób znaczący, ale już kiedy mieszanka jest częściowo zubożony przy częściowym w obciążeniu silnika czyli częściowe dodanie gazu wtedy właśnie swoje zalety pokazuje bardzo mocna Iskra przy zubożony mieszankach. Zapewne sporo też zależy od jakości danego wzmacniacza iskry. Najprawdopodobniej te oryginalne produkowane przez warburga czy trabanta były po prostu maksymalnie średniej jakości. Ja kupiłem w firmie digitech gdzie chłopaki zrobili moduły możliwie najlepszej jakości najbardziej wydajne pokazywał i tłumaczył mi dlaczego te ich moduły są znacznie wydajniejsze niż Wielko seryjne fabryczne. O wiele lepsze i krótsze jest klucz owanie cewki zapłonowej dzięki czemu produkuje ona znacznie ale ta znacznie lepszą iskrę nie tylko niż układy klasyczne ale nawet niż elektroniczne układy fabryczne. Na przykład fabryczne z Fiata 126p Elegant..
Ostatnia syrena którą jeździłem, to 105 (bez "L"), czyli z biegami pod kierownicą. Kolega miał Trabanta, też z biegami pod kierownicą. Były "jaja", bo układ biegów w obydwu był inny: w syrenie jedynka z przodu na dole, w Trabancie z przodu u góry... Ogólnie, to gdyby nie rdza, to można by było tym jeździć do dzisiaj...
Miałem Syrenę, miałem Trabanta i Wartburga, oczywiście wszystko dwusuwowe. Wartburg przy szybkiej jeździe palił 12 litrow na setkę.. A Syrenę wspominam z ogromnym sentymentem.
@@donpedro6239 no dokładnie, mój był w rewelacyjnym stanie, ale wówczas nie mogłem go utrzymać ze względu na to spalanie..a dzisiaj byłby naprawdę fajny youngtimer
@@donpedro6239 Wydaje mi się, że z tym spalaniem Wartburga to troszkę przesada. Zdarzyło mi się robić Wartburgiem trasy mocno przekraczające 1000 km (i nie pomyliłem zer ;) ) i przy prędkościach rzędu 90 km/h spalanie średnie rzadko dochodziło do 8 litrów, a przy jeździe autostradą przez Niemcy osiągnęło zadziwiające 6,4 l. Dwie osoby, duży bagaż. Oczywiście pytanie, co to znaczy duża prędkość - bo przy długiej jeździe z prędkością np. 120 km/h to na pewno zużycie paliwa mocno mu rośnie.
Wujek, który 18 lat jeździł Syrenką miał jeden patent na błąd konstrukcyjny. Cewki zapłonowe są umieszczone nieszczęśliwie. Zbyt blisko gorącego bloku silnika i bezpośrednio nad wydechem. On miał cewki odsunięte na długich śrubach a pomiędzy blokiem i cewkami był arkusz blach aluminiowej będący ekranem cieplnym. Ten arkusz był tak duży, że jednocześnie osłaniał cewki od kolektora. Jak mówił - po tej modyfikacji zapomniał, że ma cewki :). Przeguby często wymieniano na te z Wartburga, bo były normalnymi homokinetycznymi, zamiast zawiasowych. Obydwie zmiany - to oczywiście tuning "z epoki" a nie robienie na siłę .
Wujek zupełnie niepotrzebnie tę blachę wstawił, cewkom nie szkodziło ciepło od silnika. Wymieniano przeguby ne te od Wartburga bo były identycznej konstrukcji jak w Syrenie ale nie pękały - były z lepszej stali. Też były zawiasowe homokinetyczne. Jakie wg. Ciebie były te przeguby "normalne homokinetyczne"?
Lata siedemdziesiąte 20 wieku. Jakim szczęśliwcem trzeba było być by być posiadaczem tego cudu polskiej motoryzacji. Posiadanie czegokolwiek co jeździło, i miało dach, to luksus. "Syrena' to auto bardzo awaryjne, i więcej czasu poświęcało się na przygotowanie do jazdy niż na samom jazdę.W latach 70 mieliśmy już malucha, który to był autem bardziej nowoczesnym, ale zdecydowanie mniej wygodnym, no i syreną zwaną skarpetą można było rozbujać się do 130 czego maluch nie był wstanie zrobić.
Szkoda że samochód nie był rozwijany. Prototypy całkiem udane były. Trzeba było ewentualnie kupić licencję na silnik , jakiś Renault 4 albo od Simki, albo coś od Fiata, czy co tam innego o pojemnośi 1000-1200 ccm i byłby samochód jak ta lala.
Panie, daj pan spokój... Te samochody to była tak bardzo przestarzała konstrukcja, że nikt by tego nie kupił nawet w PRL. Licencja była, można było tam wrzucić 2-cyl. z Malucha, tylko co by to dało?
@@Mescherje Przestarzałe konstrukcje to są dobre konstrukcje. Syrena 110 z silnikiem 4-suwowym, licencyjnym aby nie psuł się (debile polaczki nie za wiele potrafią ale coś tam potrafią). Ale w odpowiednim czasie, w latach 70-tych a nie 90--tych
Miałem i chwaliłem ,narzekam i nienawidziłem. Byłem dumny w dni deszczowe w szczególności. Przeguby to istna rozpacz,koszmar. Pękły jak bańka mydlana przy skręcie i dodawanie gazu Zawsze miałem na wymianę ze sobą. Brudna tłusta robota w gumowej osłonie. O NIE! Aparat zaplonowy często do regulacji lub wymiany. Masz historyczne komunistyczne CACKO!!!. pozdrawia Ted 👍
Uwielbiałem wyjazdy na wakacje naszą syrenką.Odleglosc 70 km. Podrodze obowiązkowy postój bo woda się gotowała.mile wspominam.I pamiętam też te wypady z ojcem wieczorem przed nocą żeby wode spuścic. 😂
Mieliśmy Syrenę 105, zrobiłem ładne kilkadziesiąt tys. km jako kierowca. Tylko bez "L" - ręczny po lewej stronie, biegi przy kierownicy, fotele nierozkładane. Taki atlas też miałem. Ależ bym teraz pojeździł... Pod koniec życia chłodnica była tak zapchana, że w upalne dni trzeba było włączać ogrzewanie, żeby nie zagotować wody... Radio też mieliśmy starsze - Safari 2. Samochód na ramie, podłoga gniła jak szalona, były momenty, że widziałem drogę pod pedałami.
Super odcinek ,kultowa nawieżchnia podworka ,,trelinka " tez z epoki ,Autosan H 9 na ulicy ,pewnie przypadek . Nie pamietam tylko czy byly oryginalne Syrenki z żóltm lakierem ? Kolega ,jak na posiadacza BM ki bardzo miły i kulturany . Pozdrawiam Panie Janku ! Prosze o odcinek o architekturze Stalowej Woli ,bo tez widac bylo parę perełek !
Kurcze jeździłem dwoma syrenkami a były one zawsze przed naprawą szczególnie przeguby napędowe które często się psuły ale na głowę nie ciekło a naprawy były tanie i proste .Jeździłem nią nad morze i w góry i zawsze dojechałem mając trochę narzędzi w bagażniku Było to jedyny pojazd ma który było nas stać oprócz transportu publicznego
Upierdliwe i trudne do wymiany (zwłaszcza na trasie) były łamiące się widełki wyciskające łożysko sprzęgła. Pomocne były medytacje i ręce ginekologa. Syrena nie była łatwa we współżyciu. Ciągle miała pretensje, że nie smaruję jej przegubów. Ja z kolei miałem jej za złe, że nie jest 4-suwem i nie ma napędu na tył. Jako Lux chociaż dźwignię zmiany biegów miała w podłodze. Poczułem ulgę gdy wytknęła korbowód. Wtedy się rozstaliśmy.
Ja mam też 105 ale Skodę haha 83r ale jedzie się o niebo lepiej niż syreną według mnie produkcja syreny do lat 80 nie powinna mieć miejsca ale socjalizm rządzi się swoimi prawami;)
Mam syrenkę i na zdrowie psychiczne nie narzekam :p Odnośnie świec, polecam świece z forda sierry motorcraft/bosch/beru spisują się lepiej niż iskry. Omijać NGK bo to wielkie g. Przeguby z Wartburga 311/312 pasują plug&play, są nie do zdarcia i przeżyją całą syrenę.
Bardzo ciekawy odcinek wszystko było dokładnie wyjaśnione i pokazane jak żyć z tym autem, no i ten eksperyment na koniec z kolegą z bmw też bardzo fajna sprawa. Ciekawe doświadczenie.
Kocham auta z prl szczególnie syreny i fiaty 126p a może zrobisz filmik o fiacie 126p z podstawową wersją czyli metalowe zderzaki najlepiej rocznik od 1973 do 1985
W kwestii bezpieczeństwa, mój brat kiedyś siedział w syrenie i mnie przedrzeźniał, to rzuciłem pustą plastikową butelką w przednią szybę a ta szyba rozsypała sie w drobny mak🤣 pamietam że nasza syrena skończyła swoje życie w leszczynach za domem. A u kumpla stała bosto strzelalismy do niej z wiatrówki 😅
@@jansz7487 pamiętam że przez te podnoszone siedzenia, przygniotłem sobie palec u nogi. Mój ojciec zaciągną ta 105 papajkiem w leszczyny, z opowieści wiem że urwał się przegub i linka ręcznego zblokowała tylne koła. Matka zawsze mówiła ojcu kiedy w końcu pozbędzie się tego złoma, bo ma już dosyć pchania jej🤣 po trafienu w leszczyny zajęliśmy się nią z bratem 🤭
Niezły odcinek! Ale Sirena jest zbyt archaiczna zarówno pod względem wyglądu, jak i techniki. Nawet przestarzały „Zaporożec”, który został zmodernizowany w 1979 roku, wygląda bardziej nowocześnie.
Podejrzewam ze jak by dobrze bude wygluszyl w syrenie to nawet nie bylo by slychac w kabinie silnika kiedys nie bylo takich wygluszen i pianek jak sa w obecnym czasie tak samo uklad zaplonowy przerywacze idzie zastapic systemem bezstykowym
Mieliśmy 105 długi czas, przez rok po zrobieniu prawka jeździłem nią. Potem sprzedałem, kupił listonosz z Koronowa. Przeniosłem dźwignię zmiany biegów w podłogę, wygłuszyłem dodatkowo podłogę co sprawiło, że jazda nią była znośna. Do ustawienia zapłonu mieliśmy specjalny zegar z uchwytem wkręcanym w gniazdo świecy. Nigdy nie było problemów z zapłonem. Po remoncie silnika latała jak szalona. P.S. Panie Janie końcówka wydechu w dwutakcie zawsze będzie taka oblepiona, ilość oleju nie ma tu znaczenia. Dobrze wyregulowany gaźnik to podstawa, wtedy na rozgrzanym silniku nie dymi. Pozdrawiam
Janek...Licznik jest ok.Rozbierz go i umyj w benzynie ekstrakcyjnej...Tak się zdarzało,że olej ze skrzyni biegów potrafił się przez linkę dostać do licznika między magnes a tarcze z osią wskazówki....Pozdrawiam Mariusz zegarmistrz...
Autko w niezłym stanie. Ale...jak dobrze pamiętam, wersja Lux miała osłonę kolumny kierownicy. Gdzie podział się ten element luksusu?. Ja miałem okazję jeździć Syreną 105L od 1976r. jako małoletni pasażer. Od 1983 do 1990 już jako kierowca...bezcenne wspomnienia i niezła szkoła jazdy i pokory 😀
Lepsza Syrenka niż te dwa sztrumple. Syrenka na postoju dostarcza takich emocji jak tamte przy 200 km/h, a przy 40km/h w Syrence ma sie śmierć w oczach.
Mój tata miał 102 , 103 i 105 mama wspomina że to było bardzo dobre auto i opowiadała że do 103 nie mogli dostać błotników i gdzieś udało im się załatwić z tworzywa sztucznego to były czasu i z dzieciństwa jeszcze pamiętam wartburga 312 a z końca lat 90 zapach trabanta 601s ....
@@StopTeoriomSpiskowym te czyli które? Na tym syfiastym b7 przy 20 stopniach mrozu śmiesznie nowoczesne kopciuchy dostają czkawki do tego straty na dwudziestu walkach rolkach napinaczach i piętnastu osprzętach skutecznie w nowoczesny i ekologiczny sposób powiedzą nie
@@rng17xxx51 czyli które bo może twoj złom obslugiwany przez ciebie mówi niet. a latem nie odpala. To jest benzyna to porownanie z twoje dvpy wziete i tak. Może dowiem ktore diesle nie odpalą twój?
Wujek w 1980 kupił nową Syrenę 105 lux, sąsiad ujezdzał malucha z 1978. Wujkowi chyba trafił sie dobry egzemplarz bo raczej problemu nie sprawiał. Cenił sobie, że auto miało dużo miejsca i kawałek bagażnika. Udało mu się zamontować przeguby od wartburga. Sąsiad co miał malucha chwalił się nowoczesnością malucha nad syreną ale z jego 4 osobową rodziną gdzies wyjechać było wyzwaniem. Wujek Syreną zwiedził trochę Polski i raz w Pobierowie odmówiła posłuszeństwa pompa paliwa. W bagażniku miał dwie zapasowe więc to była chwilowa usterka. Jeździł nią do roku 1996 - stwierdził, że da się z tym autem żyć pomimo archaizmu a malucha nazwał porażką ze względu na jego mikroskopijność. Po Syrenie Wujek kupił sobie nowego Suzuki Swifta.
Jak się przesiadł to go z mokasynów nie wyjebało? 😉🤭
Piękna historia. Rozpłynąłem się we własnych wspomnieniach.
kto posiada syrenę juz nie musi się martwic o swoje zdrowie , bardziej zwariować się nieda .😂(moj ojciec miał kilka syren )
Mój Tata miał 104 jeszcze z biegami przy kierownicy w kolorze kości słoniowej. Nigdy nie zapomnę tego klimatu. Pozdrawiam wszystkich syreniarzy ;)
27:40 zamknął licznik :D
Janek gratuluje tak pięknego egzemplarza. Dzięki za film. Pozdrawiam.
Dziękuję i również pozdrawiam
Piękna Syrenka,dobry wieczór Jan
Dziekuje, mieszkam od 35 lat w Kanadzie i z prawdziwa przyjemnoscia ogladam te serie dokumentalna o samochodach mojego dziecinstwa i mlodosci. Super odcinki, jest sub i jedziemy do przodu !
Warto było czekać! Bardzo ciekawy odcinek, inny od pozostałych, ale równie zajmujący; dziekuję! Sam przed laty miałem Wartburga, choć wtedy (druga połowa lat dziewięćdziesiątych, auto było z 1987 roku) nie było to aż tak anachroniczne, jak syrenka dziś. Wiele rzeczy, o których mówisz, znam więc z autopsji (mieszanie oleju z benzyną, wymienianie świec i wiecznie brudne ręce). Super film, drogi Imienniku; Twoje samozaparcie jest godne podziwu, tak trzymać! No i powodzenia na wyprawie do Turcji! ♡
pierwsze auto jakie prowadziłem. Miałem 6 lat, siedziałem na kolanach dziadka i zajmowałem się tylko kierownicą, niemniej przeżycie bezcenne. Chwile których się nie zapomina. Dzisiejsza młodzież nie zrozumie :) Zapach spalin tak samo niezapomniany. Na podwórku przescigaliśmy się kto lepiej naśladuje dźwięk pracy silnika Syrenki. Eh! Co za wspomnienia!
Nawet w latach swojej „świetności” było to totalne g…i wszyscy się z niej śmiali , ludzie nie chcieli jej brać na talony i znam osobiście kilka przypadków odmowy. W 1974 byłem we Lwowie i to auto wzbudzało salwy śmiechu u tubylców. Alternatywą dla niej był o niebo lepszy Zaporożec😅😅😅
Czy ja wiem czy lepszy? Też awaryjny i nie ma nigdzie już do nich części i do tego niepraktyczny chociaż ma swoje zalety.
Podobna Syrena 105 lux żółta była w polskim filmie WYJŚCIE AWARYJNE. Tam za kółkiem siedziała aktorka Bożena Dykiel.
Inna żółta 105L wystąpiła w filmie "Filip z konopi" gdzie ona była pasażerką a i w "Rozmowach kontrolowanych" oddała klucze do swojej 105. W ogóle mnóstwo Syren się pojawiało w telewizji, niektóre można znaleźć na YT.
@@motoryzacjawaldka9597 "Okrasa łamie przepisy" też występuje żółta 105L.
Świetny odcinek. Wielka przyjemność oglądać naturalnych ludzi w swoim prawdziwym świecie.
Wychowałem się na Syrenie.Tata mial ich 5 szt.w wieku 11 lat juz umialem ja naprawiac.zaplon zmora...
A ten drgajacy podczas jady drazek zmiany biegow tez zrobilem.na wodzik zalozylem gumowy waż i biegi lepiwj wchodzily i nie brzeczal lewarek.przeguby i polosie czesto sie urywaly ale to byly lata 77 - 85.nic nie bylo
1:46 - Janek nie wybaczymy Ci tego, zapomniałeś o Barkasie B1000, do 1990r. jeszcze 2T 😁
6:11 - Jak guma spadnie to zawsze jest problem 😂
Trabant 601 też do 1990
@@motoryzacjawaldka9597 tego nei jestem pewien zdaję się ostatnie 2t jakie robiliśmy to 1989a później 1.1, ale Trabanty to za mały kaliber dla mnie ;))
@@eMWuGSM Do 1990 bo nawet mi Niemiec w Berlinie pokazywał kiedyś rok produkcji mimo że pierwsza seria próbna 1.1 wyszła już w 1989 na starych częściach.
@@motoryzacjawaldka9597 może być w sumie mnie nic nie zdziwiłoby jeśli chodzi o demoludy.
Pasy bezpieczeństwa w Syrenie chroniły skutecznie tylko przed mandatem 😅
Stosowano je też u rodziny Fiata czyli Łada, 125p, 126p, 127p, 128p, 131p i chyba też 132p oraz Polonez i Skoda czy Dacia i chyba też Wartburg więc to był światowy standard, pasy automatyczne weszły powszechnie w latach osiemdziesiątych. Ale tak, trzeba było je umieć wyregulować żeby się nie zabić czego ja nie potrafiłem zarówno w 125p jak i 126p.
Byl czas gdy w miescie byly wogole zbedne bo obowiazek zapinania byl tylko przy wyjazdach poza miasto 😂
super film jak zwykle , piękne radyjko , przypominają mi się czasy dzieciństwa, a pro po Syreny fajny egzemplarz .Takimi autami powinni szkolić na nauce jazdy ,bo jak się nauczysz na syrenie to już wszystkim pojedziesz , Pozdrawiam 🚗🚗🚗
Dokładnie tak
Miałem Syrenę. Woziła mnie na uczelnię. Jej głównym mankamentem są przeguby napędowe. Należy je wymienić na takie od Wartburga i nie będą się tak psuć. No i oczywiśie konserwacja antykorozyjna potężna, ale dobrymi preparatami na bazie wosku. Ja sam przygotowałem miksturę : zwykły wosk ( nie stearyna ze zniczy broń Boże ale wosk pszczeli albo syntetyczny) + ciut towotu jakieś 10% + 30% bitexu. Sprawdza się, nigdy nie twardnieje i nie odchodzi.
Na innym samochodzie ta mixtura po 10 latach nadal jest nienaruszona i miękka.
W progi leje się mieszaninę na gorąco z większą zawartością boleju ( potem latem kapie troszkę przez rok lub dwa ale się sprawdza). Tak to było.
Dziś do Syreny jest dostępny bezawaryjny zapłon elektroniczny oraz można założyć alternator.
Fajna skarpeta - Janek !!!! sub dodany !!!! widzę ze licznik się kreci do konica,,,,lol
Aż mi przypomniał się film "Kochajmy Syrenki" z 1967 roku. Bohdan Łazuka i Jacek Fedorowicz jeździli tam Syrenką, do której omyłkowo zamontowano czterocylindrowy silnik z Mercedesa (a Syrenka bez trudu zamykała prędkościomierz 😂). Śpiewali tam też taką piosenkę:
"Kochajmy Syrenki"
Przez autostrady i ulice,
Lecz z pominięciem drzew,
Pędzimy wbrew logice
I rozsądkowi wbrew.
Ten prosty fakt
Upaja tak,
Że chciałbym, aby faktu takt,
Do nieba, jak radosny ptak,
Pofrunął gromki zew:
Syrenkę kochaj, kochaj, kochaj, kochaj, kochaj i pieść.
W Syrence kochaj, kochaj, kochaj, kochaj formę i treść.
Tu rację przyzna każdy widz,
Że zawsze lepszy rydz niż nic,
A więc kochaj, kochaj Syrenkę i cześć!
Spod kół ucieka grad kamieni,
A z kałuż bryzgi pian,
Dziś jestem pan przestrzeni,
Więc proszę mi "per pan".
(- Tak, proszę Pana.)
Z królową szos,
Jak Stirling Moss,
Już chciałbym gnać na moto-cross
I tak mnie coś roznosi wprost,
Coś w środku ryczy w głos:
Syrenko, kochaj, kochaj, kochaj, kochaj, kochaj i pieść.
Syrenko, kochaj, kochaj, kochaj we mnie formę i treść.
Tu rację przyzna każdy widz,
Że zawsze lepszy rydz niż nic,
Więc mnie kochaj, kochaj, Syrenko i cześć!
(- Jak ty łazisz, łamago nieokrzesana, aniołku fruwający po jezdniach? Co to, do nieba ci się spieszy, czy jak?
Medisona nie chce tańczyć na Sylwestra... No dobrze.
- Prawdziwy kierowca!)
Optymistyczny nasz poemat
Głęboki sens ten ma,
Że, gdy się czegoś nie ma,
Się lubi, co się ma.
(- Tak jest!)
Więc lub swój wóz,
Wóz ma ten plus,
Że to twój własny wóz na mróz.
Na mróz i deszcz,
Jak mawiał wieszcz,
A wieszcz miał dobry gust.
Syrenki kochaj, kochaj, kochaj, kochaj, kochaj i pieść.
W Syrenkach kochaj, kochaj, kochaj, kochaj formę i treść.
- Tu rację przyzna każdy widz,
- Że co?
- Że zawsze lepszy rydz niż nic.
- Faktycznie!
A więc kochaj, kochaj Syrenki i cześć!
Ooo!
A więc kochaj, kochaj Syrenki i cześć.
Cześć!
Była też inna piosenka pt. "Sprzedałem Lambrettę, kupiłem Syrenkę".
przepiękna syrena 105l gratuluje wspaniałego samochodu aby był bez awaryjny i jeszcze długo służyła pozdrawiam serdecznie
Dobry wieczór wszystkim 🤝🏻
Ostrego koła nie wolno używać w górach. Zatrzemy silnik.
Przeguby w Syrenie najłatwiej urwac w czasie szybkiego przejeżdżania zakrętów. Na prostej można wciskać gaz do dechy.
Nie prawda, że na trasie trzeba jeździć wolno. Wtedy właśnie się zamula i dużo pali. Optymalna prędkość to 100-110.
Gratuluję dobrego egzemplarza. Nigdy nie spotkałem Syreny, w której na wolnym kole wytrzymała chociaż pół gazu. Trzeba było jeździć na ostrym i pamiętać, żeby na luz wyrzucać.
Do hamowania trzeba było trochę siły użyć. A 2 obwody to wielka ściema. Jak płyn ucieknie z jednego, to nie ma hamowania.
A Stalowa Wola, to rzeczywiście bardzo przyjazne miasto dla takich pojazdów, a także dla rowerów. Poczułem się trochę jak w Chinach :) .
Skróć przewody do świec ,środkowy dotyka do drugiej cewki , możliwość przebicia i praca na dwóch cylindrach . Na przeguby nie wolno dawać dużo gazu na skręconych kołach . Zakładaliśmy przeguby od Ułaza trzeba trochę przetoczyć .Pozdrawiam
Majac po 17 lat pojechalismy z kumplem po syrene do Bydgoszczy. 1998 rok to byl.... Stala w szopie. Na dzien dobry dostalismy po szypie I musielismy ja odkopac spod gory ziarna. Ubezpieczyciel przyjechal do nas I uprosilismy zeby ubezpieczyl... Mielismy za malo paliwa I zero kasy. Na wiosce poratowal nas po drodze rolnik 10 litrami I butla lemoniady. Najlepsza podroz z Bydgoszczy do Poznania w zyciu. Inni ludzie, inne piekne czasy. Pozdrawiam Janku!
Jak opowiadasz o swoim aucie ( które dobrze znasz ) całkiem na luzie opowiadasz :-) Z syreną oczywiście da się żyć i kiedyś mój Ojciec miał Syrenę i nie była zbytnio awaryjna . Choć nie można mówić że nie psuła się . Kolega Michał chyba raczej długo będzie pamiętał przejażdżkę Syreną ( wrażenia bezcenne) . Ogólnie o tym aucie można by opowiadać godzinami a i tak wszystko nie było by powiedziane . Syrenke masz FAJNĄ 👍👍🙂
Dzięki Bogdan. Niedługo prawdopodobnie będzie coś włoskiego. W ciągu miesiąca :)
@@JanGarbaczJuż czekam🙂 Zresztą jak co tydzień😁👍
Dzieki za wspomnienia tez nie czesto zrywalem przeguby a jezdzilem z piskiem opon:),masz racje tym sprzetem trzeba umiec jezdzic.
Mój tata miał taką 105L od nowości. Miło ja wspominał. Ja mam Trabnta 1.1 więc sentyment do epoki pozostal w rodzinie. Fajny odcinek! Jak mlody kierowca BMW włącza kierunek przed opuszczeniem ronda to rzadsze wydarzenia niż zobaczyć obecnie taką syrenke na drodze. Pozdrowienia!
Był taki program "Syreno, pozwól żyć" czy jakoś tak
Przypadek trafił... że byłem pierwszym widzem filmu... w czwartej sekundzie od wstawienia filmu... czyżbym wyczuł syrenę... hmm ?😊
Chyba tak to można interpretować
Może masz kobiecą intuicję ,jako mężczyzna masz do tego prawo😂😂😂😂😂😂😂...albo masz szczęście , więc zagraj w lotka, gratulacje
Przypomniało mi się dzieciństwo ,ja wychowałem się w syrence mój tata taką miał, tyle że była biala i miała biegi przy kierownicy. Cóż dodać piękna królowa szos.
Lux to był inny świat. Moja 105 standard z biegami przy kierownicy, które tak łatwo nie wchodziły (linki i wodziki) no i ręczny nie do zaciągnięcia.
A ja słyszałem od nieżyjącego nauczyciela właśnie na odwrót bo przy kierownicy wchodzą bezpośrednio w skrzynię biegów.
Panie Janku syrenka jak z pod igły bardzo mnie fascynują stare samochody a szczególnie z czasów PRL moim marzeniem jest przejechać się syrenką lub podobnym samochodem z tej epoki pozdrawiam serdecznie bardzo lubię oglądać Pana filmy
A krzywego przedniego zderzaka nie widzisz?
Dziadek mojego kolegi kiedyś po pijaku regulował zawory i wymienił pasek rozrządu😅
To ile (i czego...) wypił???
Jaki pasek, Syrena miała łańcuch rozrządu 😅
Większość mechaników samochodowych pracuje nawalonych, żaden wyczyn.
Tak kiedyś się jeździło, ojciec woził nas taką na wakacje po kilkaset kilometrów, wersją 104. Najlepsze wspomnienia. Pozdrowienia dla ogarniętego Goscia z Bmw, dał radę i potrafił być obiektywny.
Zauważyłem że dźwięk silnika i wydechu nie różni się zbytnio od takich sportowych samochodów.
I❤ Love You FSO Syrena 105!. W końcu dowiem się jak poddawać Syrene codziennej eksploatacji w dzisiejszych czasach.
Janek!
Piękny materiał.
Po prostu o to chodzi, żeby nie krytykować (a zwłaszcza z podłością) tylko poopowiadać.
Masz dar do prezentacji wszelakich zabytków...
Pomijam perfekcyjną jakość filmu! :-)
Pozdrawiam - Marek
Szkoda, że nie ma biegów przy kierownicy. Miałem 3 bostonki, bardzo praktyczne auto. Rano wyjazd, po południu przegląd lub naprawa, rano wyjazd. Nigdy nie wiesz, czy wrócisz o własnych siłach. Pozdrawiam.
Propos Iskier to do dziś Iskra produkuje swoje świece 😊
Fajny film , ktoś w końcu elegancko wytłumaczył dokładnie Syrenę 😎👌👍 , kolega przy wsiadaniu , kulturalnie zaprezentował wsiadanie do auta 😀👍👍
Pierwsze auto, które "prowadziłem" z kolan wujka. Bardzo ciekawy materiał. P.s. panie operatorze, czemu ten obraz taki przepalony? Aż oczy trzeba mrużyć. Szybsza migawka albo ekspozycja w dół i będzie ok. Pozdrawiam
Super odcinek, z chęcią bym poprowadził Syrenę.
Głównym problemem syreny było jej niedorobienie i prymitywizm. stad np porównywanie jej do Saaba 95/96 czy wartburga jest bezzasadne. Świetny filmik :)
Ale niekoniecznie bo konstrukcyjnie cała trójka wywodziła się z DKW z lat 30. Nawet w Wikipedii jest informacja że jak wypuścili 104 to była szybsza i mniej paliła niż Wartburg i Saab.
@@motoryzacjawaldka9597 tak samo jak Franz miał ponoć strzelać do papieża ;)
Uwaga, tej dźwigni noe wolno ruszać podczas jazdy tzn. zatrzymać wtedy uruchamiać dźwignię i tak jest w oryginalnej instrukcji (używałem np. podczas zjazdów zimą na przykład). Dno bagażnika jest mocno zaniedbany. Miałem syrenę 105 przez 9 lat od lutego 1978 r., po roku przerobiony dźwignię biegów przy kierownicy na podłogę po roku bo ciężko wchodziło na wsteczny, który zajebiście dała radę jechać pod górę tyłem, że niejedno auto współczesne może tylko zawstydzić. Autor za szybko jedzie na zakrętach bo niestety wytrzymałość piast tylnych ma sporo do życzenia z wytrzymałością szczególnie na skręcie w lewo. Pozdrawiam.
Piasty są pancerne. Używam całą oś w przyczepie która wozi nieprzyzwoicie za dużo.
@@FrankFast-ps6ck Owszem.sa pancerne, ale obróbka metalu jest zbyt dużo "brudnej siarki" I pęka nie z powodu wytrzymałości w samej sobie tylko działania sił fizycznych na mikrostrukturę metalu tzn. są widoczne czarne "żylaki" pod zwykłą lupą. Mało kto wie, że można te piasty nałożyć termicznie miękką termiczną warstwę płynnego ołowiu, który uzupełnia mikropory, następnie ostudzić i wypolerować z wierzchu warstwę piasty i na końcu utwrdzić piastę,a jak to nie zdradzę z uwagi na bezpieczeństwo zastosowania. W Niemczech nadal robią piasty na "miarę" współczesnej technologii, ale to nie tanie (robiono też np. do ciężkich Warszaw" - powszechnie robią piasty do cieżkich kamperów). Milego ładowania...
@@albenalbus1198 pękają to współczesne wyroby. Bzdury opowiadasz.
@@FrankFast-ps6ck Jestem inżynierem i brałem udział w zespole 27 osób jak zmienić strukturę metalu serca dzwonu Zygmunta na Wawelu. To temat rzeka i nie zamierzam o co chodzi. Argumentujesz słowem "bzdury" bez wyjaśnienia i takim podobnym jak ty nie wyjaśniam w czym rzecz i nie neguję, że współczesne technologie są do niczego aczkolwiek co stare to jare mające uzasadnienie. Poluzuj se spodnie... Howgh!!
Chyba pomyliłeś wytrzymałość piast tylnych z wytrzymałością przegubów z przodu. Faktycznie, trzeba umieć tym jeździć, ale tu nie prędkość gra rolę a moment dodawania gazu. Gwałtowne dodanie gazu przy mocnym skręcie kół może skutkować urwaniem przegubu. Rozpędzać się należy na prostych kołach, a na zakręcie zdjąć nogę z gazu
Proporcja oleju do benzyny jest zawsze stała, nie zmniejszamy i nie zwiększamy jej.
Ta proporcja Była ustalona na najgorsze oleje Jakie były dostępne w momencie Projektowania i dostępności syreny. Dzisiaj z uwagi na czystość spalin a także dostępność o wiele o przepaść lepszych olejów do smarowania, Jak najbardziej można i wręcz należy zmniejszyć proporcje oleju do paliwa z 1,33 do 1,40 bez najmniejszego problemu jeśli będzie to olej półsyntetyczny Orlenu. Pewien fanatyk dwusuwów z Lublina już wiele lat temu leje jeszcze mniej 1 do 50 kiedy leje do mieszanki olej półsyntetyczny i silnik prawie przestał dymić kompletnie i dodatkowo nie tylko zużywa się tak samo ale powstaje o wiele mniej szkodliwego nagaru w silniku w środku...
@@tombouu Zgadzam się, dziś oleje są lepsze.
@@tombouu1:50 to dawka dla pił od producentów olejów
@@JanGarbacz po kilkudziesięciu latach dzisiaj oleje są o całą przepaść lepsze a nie tylko lepsze.. zwykła logika podpowiada że dla tego samego efektu smarowania Potrzeba go zdecydowanie mniej. Kiedy konstruktorzy syreny ustalali proporcje 1:33, mieli do dyspozycji najgorszy olej jakim jest Lux dw. Nawet miksol już był lepszy ale w momencie projektowania silnika syreny Nie było go jeszcze. A dzisiaj jest taka dostępność oleju do dwusuwów że najgorszy jaki należy brać pod uwagę to jest półsyntetyczny Orlen który jest o przepaść lepszy od jakiegokolwiek miksol. Więc oczywistością jest Że należy go lać zdecydowanie mniej. Maksymalnie 1:40. Ale to maksymalnie. Optymalnie 1:45 do 1:50. Nie wspominając nawet o jakichkolwiek lepszych olejach niż półsyntetyczny Orlen bo one są wszystkie jeszcze lepsze. Wówczas lanie więcej niż jeden do 50 jest po prostu świętokra dztwa. Dzisiaj Najważniejsza jest w dzisiejszych czasach czystość spalin i nawet w przypadku dwusuwa należy zrobić wszystko Korzystając ze współczesnej wiedzy oraz materiałów żeby nawet dwusuw Kopcił jak najmniej ponieważ dymienie jest coraz mniej tolerowane i zamiast sympatii wzbudza niechęć albo czasem wręcz agresję. A im mniej lepszego oleju w mieszance to bonusem jest większa trwałość silnika Z uwagi na minimalną produkcję nagaru która przecież wyniszcza silnik w przyspieszonym tempie oraz przyspieszonym tempie zmniejsza jego moc...
@@StopTeoriomSpiskowym dawka uniwersalna, dla asekuracji. Ponieważ Piły mają mikroskopijne silniczki i dodatkowo zawsze jak pracują to pracują na pełnym obciążeniu. Tego nie można w ogóle porównywać do pracy silnika samochodu który na pełnym obciążeniu pracuje tylko przez ułamek czasu pracy, oraz silniki samochodu dwusuwowych są kilka razy większe. Tak naprawdę w sprawie ilości smarowania trzeba się sugerować nie producentem oleju tylko producentem silnika jeżeli zaleca dokładnie ten sam olej. Trzeba pamiętać że kiedyś oleje były przepaść gorsze kiedy ustalono ich proporcje na przykład w przypadku syreny..
Bardzo ciekawy odcinek. Kolega też wziął się dwa lata temu za remont 105L, ciekawe co u niego, znajomy też ma 105L po remoncie ale też nie wiem co słychać. Natomiast takie same pasy ma drugi kolega fabrycznie w FSO 125p z 1984 roku, nigdy sobie z nimi nie radziłem bo u ojca dwa lata młodszym egzemplarzu były już pasy automatyczne z Poloneza akwarium. Nie wiem czy fajka na świecy dobrze siedzi albo czy świece zapłonowe są dokręcone bo ewidentnie coś przerywa w motorze. Jedna emerytka mi kiedyś mówiła że lubiła jeździć 105 ale jak odebrała z mężem nowego 126p to jeździła tylko nim i jak została sama to parę lat temu go sprzedała ze względu na wiek. Natomiast sąsiad mechanik do dzisiaj żałuje że zastąpił 105 126p których nienawidzi a Syrenę lubił i podobno silnik działał perfekcyjnie tylko osprzęt nawalał i że się topornie prowadzi i pierwszy raz jak wyjechał na skrzyżowanie to skręcając o mało nie wylądował na latarni. Niby widziałem i w Polsce w latach dziewięćdziesiątych i parę lat temu na Białorusi i Ukrainie oraz Rosji jakie robili projekty z Syreny ale to chyba trzebaby zostawić tylko budę i sklejać ją od nowa żeby móc jeździć na co dzień bo tak seryjnie to typowy samochód miejski i wypadowy na daczę czy inną wieś a nie do intensywnej jazdy. To kolega prowadził ją tak jak ja bym zrobił ale obaj chyba byśmy sobie nie poradzili ze stosowaniem obu dodatkowych dźwigni jak i jej codzienną obsługą i już rozumiem dlaczego mój dziadek wolał używanego Trabanta 600. A propos to chyba właśnie Trabant 601 był ostatnim na świecie samochodem dwusuwowym bo zakończono produkcję w 1990 roku. U mnie w Polonezie Caro Plus też czasem skakała strzałka prędkościomierza, tutaj trzebaby zanurkować do skrzyni biegów i sprawdzić mocowanie oraz przesmarować linkę. Już nawet w tygodniku 'Motor' z 1970 roku bodajże jest artykuł na pierwszej stronie: "Syreną trzeba umieć jeździć".
Dwusuwowe były też Trabanty!
Poprawne zdanie: Trabanty też były dwusuwowe. Bo i czterosuwowe się zdarzały...
bardzo przydatny odcinek. Takie lubię najbardziej o eksploatacji, problemach i poradach tyczących się jakiegos modelu.
Pozdrawiam Cię Janku serdecznie 🙂
Dzięki i wzajemnie Pozdrowionka!
Problemem tego wozu nie jest to, że powinien być z lat 50-tych, no ewentualnie z 60-tych. Problemem tego samochodu jest, to że był produkowany jeszcze w latach 80-tych. A to już była prawdziwa prehistoria i muzeum na kołach.
Fajnie ta Syrena wygląda w towarzystwie tych aut w tle. Ciekawy pomysł z przejażdżką kierowcy Michała i jego doznania. Żółte złoto 😁👍💪👏
Miałem 105 i jeździłem ciągle na wyłącznym wolnym kole, które po prostu było uszkodzone. Syreną przejechałem 30 000 km. jak normalnym samochodem hamując jak w normalnym samochodzie silnikiem i nic się nie stało, silnik działał bez zarzutu w odróżnieniu do innych podzespołów tj: hamulce, sprzęgło, prądnica, końcówki drążków kierowniczych, chłodnica, zwrotnice i linki otwierania szyb i korozja podłogi.
Włączone wolne koło pozwalało na zmianę biegów bez wciśnięcia sprzęgła...super sprawa.
@@AndreAndre-j4jGratuluję zręczności i współczuję Syrenie.
Na pewno warto zastosować tak zwany elektroniczny wzmacniacz iskry na wszystkie cewki, żeby Iskra była bardzo mocna. Co do zasady powoduje już zwiększenie momentu obrotowego i mocy silnika w całym zakresie obrotów, równej pracę oraz przede wszystkim bardzo duży wzrost trwałości silnika. Oczywiście także mniejsze spalanie oraz większą czystość spalin W połączeniu ze stosowaniem lepszego oleju do mieszanki czyli chociażby półsyntetyczny Orlenu którego należy wtedy lać znacząco mniej czyli 1:40 do 50 bez żadnej szkody dla silnika a wręcz przeciwnie silnik będzie trwalszy przez znacznie mniejszą ilość nagaru w środku
bedzie mocniejszy bo wiecej paliwa niż oleju
@@StopTeoriomSpiskowym pod kątem mocy silnika to raczej tylko teoretycznie. Zmniejszenie ilości oleju jest tak niewielkie że proporcje na korzyść benzyny jest totalnie niezauważalna. Natomiast bardzo ważna jest czystość spalin. Wyraźną część mocy traci się na starym klasycznym zapłonie. Zwykłe zamontowanie modułu elektronicznego czyli tak zwanego wzmacniacza iskry powoduje wyraźny wzrost mocy silnika w całym zakresie obrotów zmniejszenie zużycia paliwa, równiej praca silnika, i drastyczne zwiększenie trwałości silnika. Wszystko cały układ zapłonowy zostaje oryginalny zostaje tylko dodany wzmacniacz iskry. Zostaje przerywacz zostają cewki. Tylko przerywacz staje się już tylko i wyłącznie czujnikiem dający sygnał modułowi w którym momencie ma Iskra nastąpić natomiast iskrę cewki produkuje już wzmacniacz iskry. To znaczy cewka zapłonowa Ale która jest ładowana bardzo mocnym prądem i błyskawicznie przerywanym właśnie przez moduł czyli tak zwany wzmacniacz iskry. Zamiast wypadania zapłonów powstaje snop iskier bardzo mocny iskier. I to w całym zakresie obrotów od jałowych do maksymalnych. Dokładnie to co jest niemożliwe przy tradycyjnym układzie w klasycznych zapłonowych. Ja sobie taki wzmacniacz iskry zamontowałem do mojego malucha 126p oraz do ogara 200...
@@tombouu Obawiam się, że ten cudowny wpływ zapłonu to troszkę mit. Owszem, dodanie modułu zapłonowego zmniejszy zużycie styków przerywaczy - niewiele więcej. Dalej iskra pochodzi z cewki, która swoich parametrów nie zmienia. Sam stosowałem w Wartburgu zarówno układ z modułami, jak i obecnie zapłon elektroniczny współcześnie produkowany na Węgrzech. Owszem - nie muszę wreszcie dbać o przerywacze, bawić się w wymianę kondensatorów czy regulować okresowo zapłonu. Pod tym względem rozwiązanie jest świetne. Ale rewolucji w pracy silnika spodziewać się nie należy - jeśli oczywiście zwykły zapłon był dobrze ustawiony i zadbany. Zresztą w Wartburgach 353 stosowano fabryczny zapłon elektroniczny i... jakoś moc silnika była taka sama jak dla tradycyjnego układu zapłonowego.
@@michaschulz9511 z mojej wiedzy i doświadczenia wynika jednak co innego. Po pierwsze zastosowanie zapłonu Elektronicznych w samochodach w motoryzacji spowodowało drastyczny wzrost trwałości silników. Bardzo mocna i stała iskra w całym zakresie obrotów, podkreślam w całym zakresie od obrotów od najniższych do najwyższych powoduje jednakowe siły na wszystkich tłokach. Elektroniczny zapłon w pakiecie z elektronicznym stałym wtryskiem paliwa. Trwałość silników ze 100 200 000 km wzrosła kilkukrotnie, do 500 000 km a nawet do 1000000. Czyli tak zwane resursy. Takie przebiegi były kompletnie w żadnym najmniejszym stopniu nieosiągalne dla układów klasycznych. Ponieważ w klasycznym zapłonie nawet zadbanym Iskra jest tak słaba szczególnie na obrotach niskich i bardzo wysokich oraz zasady są wypadające zapłony że silnik pracuje nierównomiernie w środku Nawet jeżeli kierowca tego nie czuje. I to właśnie powoduje ograniczenie całkowitej trwałości silnika samo zastosowanie zapłonu elektronicznego w Fiacie 126p spowodowało wzrost trwałości silników o minimum 100%. Byłoby znacznie więcej gdyby zastosowano elektroniczny wtrysk paliwa ale jak wiadomo z tego zrezygnowano. Polonezie stało się to samo. W Maluchu trwałość rozrządu Po zastosowaniu elektronicznego wzmacniacza iskry który jest znacznie lepszy niż fabryczne układy zapłonowe trwałość rozrządu rośnie w 20-30 000 km do przedziału 50 do 100 000 km. Przerywacz przenosi już tylko minimalne prądy sterujące cewką a nie zasilające cewkę i przerywacz staje się praktycznie Niezniszczalny. Zapłon przestaję się rozregulowywac. Silnik staje się tak elastyczny że na czwartym biegu przyspiesza od poniżej 30 km/h co jest nieosiągalne dla klasycznego układu zapłonowego gdyż zwyczajnie szarpie. Uruchamianie ciepłego silnika to jest zaledwie dotknięcie dźwignie rozrusznika. Dosłownie ułamek sekundy już silnik pracuje równo. Nieosiągalne dla oryginalnego malucha. Podczas gwałtownego dodania i puszczenia gazu na moim wzmacniaczu iskry silnik kompletnie nie strzela w wydech nie da się wręcz ponieważ najmniejsza ilość mieszanki przez bardzo mocną iskrę spala się w cylindrze. Z kolei na klasycznym zapłonie przy tej samej regulacji mieszanki gaźnika jest efektowne strzelanie w wydech. Najprawdopodobniej moc maksymalna nie rośnie w sposób znaczący, ale już kiedy mieszanka jest częściowo zubożony przy częściowym w obciążeniu silnika czyli częściowe dodanie gazu wtedy właśnie swoje zalety pokazuje bardzo mocna Iskra przy zubożony mieszankach. Zapewne sporo też zależy od jakości danego wzmacniacza iskry. Najprawdopodobniej te oryginalne produkowane przez warburga czy trabanta były po prostu maksymalnie średniej jakości. Ja kupiłem w firmie digitech gdzie chłopaki zrobili moduły możliwie najlepszej jakości najbardziej wydajne pokazywał i tłumaczył mi dlaczego te ich moduły są znacznie wydajniejsze niż Wielko seryjne fabryczne. O wiele lepsze i krótsze jest klucz owanie cewki zapłonowej dzięki czemu produkuje ona znacznie ale ta znacznie lepszą iskrę nie tylko niż układy klasyczne ale nawet niż elektroniczne układy fabryczne. Na przykład fabryczne z Fiata 126p Elegant..
Ostatnia syrena którą jeździłem, to 105 (bez "L"), czyli z biegami pod kierownicą. Kolega miał Trabanta, też z biegami pod kierownicą. Były "jaja", bo układ biegów w obydwu był inny: w syrenie jedynka z przodu na dole, w Trabancie z przodu u góry... Ogólnie, to gdyby nie rdza, to można by było tym jeździć do dzisiaj...
Janku, bardzo fajnie omówiłeś syrenkę. U nas mówili też na nie "skarpeta"😊 Pozdrawiam.
Szkoda że nie da się zarejestrować zapachu. Urzekają mnie w tej syrenie takie detale jak antenka, lusterko i osmolona końcówka wydechu.
@JanGarbacz Syrenka nie miała uszczeniacza ze sznura tylko pierścienie dławiące na wale :)
Miałem Syrenę, miałem Trabanta i Wartburga, oczywiście wszystko dwusuwowe. Wartburg przy szybkiej jeździe palił 12 litrow na setkę.. A Syrenę wspominam z ogromnym sentymentem.
@@donpedro6239 no dokładnie, mój był w rewelacyjnym stanie, ale wówczas nie mogłem go utrzymać ze względu na to spalanie..a dzisiaj byłby naprawdę fajny youngtimer
@@donpedro6239 Wydaje mi się, że z tym spalaniem Wartburga to troszkę przesada. Zdarzyło mi się robić Wartburgiem trasy mocno przekraczające 1000 km (i nie pomyliłem zer ;) ) i przy prędkościach rzędu 90 km/h spalanie średnie rzadko dochodziło do 8 litrów, a przy jeździe autostradą przez Niemcy osiągnęło zadziwiające 6,4 l. Dwie osoby, duży bagaż. Oczywiście pytanie, co to znaczy duża prędkość - bo przy długiej jeździe z prędkością np. 120 km/h to na pewno zużycie paliwa mocno mu rośnie.
Wujek, który 18 lat jeździł Syrenką miał jeden patent na błąd konstrukcyjny.
Cewki zapłonowe są umieszczone nieszczęśliwie. Zbyt blisko gorącego bloku silnika i bezpośrednio nad wydechem. On miał cewki odsunięte na długich śrubach a pomiędzy blokiem i cewkami był arkusz blach aluminiowej będący ekranem cieplnym. Ten arkusz był tak duży, że jednocześnie osłaniał cewki od kolektora.
Jak mówił - po tej modyfikacji zapomniał, że ma cewki :).
Przeguby często wymieniano na te z Wartburga, bo były normalnymi homokinetycznymi, zamiast zawiasowych.
Obydwie zmiany - to oczywiście tuning "z epoki" a nie robienie na siłę .
Wujek zupełnie niepotrzebnie tę blachę wstawił, cewkom nie szkodziło ciepło od silnika. Wymieniano przeguby ne te od Wartburga bo były identycznej konstrukcji jak w Syrenie ale nie pękały - były z lepszej stali. Też były zawiasowe homokinetyczne. Jakie wg. Ciebie były te przeguby "normalne homokinetyczne"?
Dobre rozwiazania. dałoby się jeszcze elektroniczny przyśpieszacz zaplonu i wzmacniacz. da sie też wstawic nowoczesne cewki mocniejsze.
Fajnie, kolega „beemiarz” wyszedł z ronda i od razu zamknął licznik, syrena lepsze przyspieszenie ma od jego m4 🤭
Syrena zawsze jeździła z prędkością światła bo lampy przygasały podczas pędzenia.
@@motoryzacjawaldka9597 chyba wszystko się tobie pomaklapsiło, szybka jazda - wysokie obroty silnika i prądnicy- więcej prądu- lepsiejsze światła
1:42 zapomniałeś o Trabancie
Kto jeździł Syreną w cyrku się nie śmieje!
Lata siedemdziesiąte 20 wieku. Jakim szczęśliwcem trzeba było być by być posiadaczem tego cudu polskiej motoryzacji. Posiadanie czegokolwiek co jeździło, i miało dach, to luksus. "Syrena' to auto bardzo awaryjne, i więcej czasu poświęcało się na przygotowanie do jazdy niż na samom jazdę.W latach 70 mieliśmy już malucha, który to był autem bardziej nowoczesnym, ale zdecydowanie mniej wygodnym, no i syreną zwaną skarpetą można było rozbujać się do 130 czego maluch nie był wstanie zrobić.
Szkoda że samochód nie był rozwijany. Prototypy całkiem udane były. Trzeba było ewentualnie kupić licencję na silnik , jakiś Renault 4 albo od Simki, albo coś od Fiata, czy co tam innego o pojemnośi 1000-1200 ccm i byłby samochód jak ta lala.
Panie, daj pan spokój... Te samochody to była tak bardzo przestarzała konstrukcja, że nikt by tego nie kupił nawet w PRL. Licencja była, można było tam wrzucić 2-cyl. z Malucha, tylko co by to dało?
@@Mescherje Przestarzałe konstrukcje to są dobre konstrukcje.
Syrena 110 z silnikiem 4-suwowym, licencyjnym aby nie psuł się (debile polaczki nie za wiele potrafią ale coś tam potrafią).
Ale w odpowiednim czasie, w latach 70-tych a nie 90--tych
Można było ale to nie był ZSRR tylko PRL i Polacy chcieli mieć modny samochód europejski na przykład Fiata 126.
Dwusow byl jeszce w trabancie.
W wielu tanich autach
Miałem i chwaliłem ,narzekam i nienawidziłem. Byłem dumny w dni deszczowe w szczególności. Przeguby to istna rozpacz,koszmar. Pękły jak bańka mydlana przy skręcie i dodawanie gazu Zawsze miałem na wymianę ze sobą. Brudna tłusta robota w gumowej osłonie. O NIE! Aparat zaplonowy często do regulacji lub wymiany. Masz historyczne komunistyczne CACKO!!!. pozdrawia Ted 👍
należy z nią współżyć a ona się odwdzięczy swoją miłością aż do śmierci, swojej albo i naszej
Miałem dwie 104-ki i do dziś bardzo mile wspominam❤.
Uwielbiałem wyjazdy na wakacje naszą syrenką.Odleglosc 70 km. Podrodze obowiązkowy postój bo woda się gotowała.mile wspominam.I pamiętam też te wypady z ojcem wieczorem przed nocą żeby wode spuścic. 😂
Należało po prostu naprawić układ chłodzenia a nie jeździć uszkodzonym samochodem
Mieliśmy Syrenę 105, zrobiłem ładne kilkadziesiąt tys. km jako kierowca. Tylko bez "L" - ręczny po lewej stronie, biegi przy kierownicy, fotele nierozkładane. Taki atlas też miałem. Ależ bym teraz pojeździł... Pod koniec życia chłodnica była tak zapchana, że w upalne dni trzeba było włączać ogrzewanie, żeby nie zagotować wody... Radio też mieliśmy starsze - Safari 2. Samochód na ramie, podłoga gniła jak szalona, były momenty, że widziałem drogę pod pedałami.
Super odcinek ,kultowa nawieżchnia podworka ,,trelinka " tez z epoki ,Autosan H 9 na ulicy ,pewnie przypadek . Nie pamietam tylko czy byly oryginalne Syrenki z żóltm lakierem ? Kolega ,jak na posiadacza BM ki bardzo miły i kulturany .
Pozdrawiam Panie Janku !
Prosze o odcinek o architekturze Stalowej Woli ,bo tez widac bylo parę perełek !
W latach siedemdziesiątych jak je produkowali w FSM to w ramach oszczędności używali elementów ze 125p i 126p więc i lakiery były z malucha.
Kurcze jeździłem dwoma syrenkami a były one zawsze przed naprawą szczególnie przeguby napędowe które często się psuły ale na głowę nie ciekło a naprawy były tanie i proste .Jeździłem nią nad morze i w góry i zawsze dojechałem mając trochę narzędzi w bagażniku
Było to jedyny pojazd ma który było nas stać oprócz transportu publicznego
Kosiarki są czterosuwami.
Dwusuwy to kosy spalinowe, podkaszarki...
Mieliśmy w rodzinie kilka egzemplarzy - w tym tzw łapacza kur . Niestety wszystkie skończyły w hucie . To były czasy ! Pozdrawiam !
Super ze radio dziala :) ale moglbys pokazać gdzie sa glosniki I jakie sa glosniki? Naprawde nie kazdy wie, ja jestem bardzo ciekawy, proszę:)
Ciekawe czy Janek sam przestroił to radio czy ktoś inny mu to ogarnął 🤔
Są w tylnej półce.
@@lopezanaconda7421 Do radia nie zaglądałem od zakupu.
Upierdliwe i trudne do wymiany (zwłaszcza na trasie) były łamiące się widełki wyciskające łożysko sprzęgła. Pomocne były medytacje i ręce ginekologa. Syrena nie była łatwa we współżyciu. Ciągle miała pretensje, że nie smaruję jej przegubów. Ja z kolei miałem jej za złe, że nie jest 4-suwem i nie ma napędu na tył. Jako Lux chociaż dźwignię zmiany biegów miała w podłodze. Poczułem ulgę gdy wytknęła korbowód. Wtedy się rozstaliśmy.
Ja mam też 105 ale Skodę haha 83r ale jedzie się o niebo lepiej niż syreną według mnie produkcja syreny do lat 80 nie powinna mieć miejsca ale socjalizm rządzi się swoimi prawami;)
Mam syrenkę i na zdrowie psychiczne nie narzekam :p
Odnośnie świec, polecam świece z forda sierry motorcraft/bosch/beru spisują się lepiej niż iskry. Omijać NGK bo to wielkie g. Przeguby z Wartburga 311/312 pasują plug&play, są nie do zdarcia i przeżyją całą syrenę.
Bardzo ciekawy odcinek wszystko było dokładnie wyjaśnione i pokazane jak żyć z tym autem, no i ten eksperyment na koniec z kolegą z bmw też bardzo fajna sprawa. Ciekawe doświadczenie.
Mój pierwszy samochód 105, kremowa z przerobionymi biegami do sterowania w podłodze super wspomnienia. Hamulec ręczy starego typu.
Kocham auta z prl szczególnie syreny i fiaty 126p a może zrobisz filmik o fiacie 126p z podstawową wersją czyli metalowe zderzaki najlepiej rocznik od 1973 do 1985
W kwestii bezpieczeństwa, mój brat kiedyś siedział w syrenie i mnie przedrzeźniał, to rzuciłem pustą plastikową butelką w przednią szybę a ta szyba rozsypała sie w drobny mak🤣 pamietam że nasza syrena skończyła swoje życie w leszczynach za domem. A u kumpla stała bosto strzelalismy do niej z wiatrówki 😅
I to jest właściwe podejscie
do Syreny.
@@jansz7487 pamiętam że przez te podnoszone siedzenia, przygniotłem sobie palec u nogi. Mój ojciec zaciągną ta 105 papajkiem w leszczyny, z opowieści wiem że urwał się przegub i linka ręcznego zblokowała tylne koła. Matka zawsze mówiła ojcu kiedy w końcu pozbędzie się tego złoma, bo ma już dosyć pchania jej🤣 po trafienu w leszczyny zajęliśmy się nią z bratem 🤭
To chyba dobrze niż miałyby być duże kawałki jak po wybiciu okna piłką.
@@motoryzacjawaldka9597 bardziej chodzi mi o to że 7-8 letnie dziecko pustą plastikową butelką zdołało wybić szybę czołową
@@jansz7487nie to nie jest odpowiednie traktowanie syreny. Syrenka to wspaniałe autko więc należy jej się szacunek. Ciebie można tak traktować 😊
Zajebiste fily. Pozdrowienia z USA. Tak nawt tu sie oglonda. Jeszcze syreny niewidzialem w ameryce
Dzięki, podobno kilka jest
Świetny odcinek 🎉
Fajny SAAB 9000 po drodze sie przewinął. I to spotkanie z Autosanem. Calkiem jak w latach świetności Syrenki 😊
Najlepszy kanał !
Janku!
Bruuuum-pum-pum-pum-pum-pum! I już czuję zapach starej skarpety.
Super film. Serdecznie dziękuję.
Niezły odcinek! Ale Sirena jest zbyt archaiczna zarówno pod względem wyglądu, jak i techniki. Nawet przestarzały „Zaporożec”, który został zmodernizowany w 1979 roku, wygląda bardziej nowocześnie.
Podejrzewam ze jak by dobrze bude wygluszyl w syrenie to nawet nie bylo by slychac w kabinie silnika kiedys nie bylo takich wygluszen i pianek jak sa w obecnym czasie tak samo uklad zaplonowy przerywacze idzie zastapic systemem bezstykowym
Napewno, ale chodzi mi o oryginał. Pozdrawiam J.G
Polecam wygłuszyć ramy drzwi i szyb bmw tak ma znaczna różnica od aut któr brak. ponad to wnęki drzwi
Mieliśmy 105 długi czas, przez rok po zrobieniu prawka jeździłem nią. Potem sprzedałem, kupił listonosz z Koronowa. Przeniosłem dźwignię zmiany biegów w podłogę, wygłuszyłem dodatkowo podłogę co sprawiło, że jazda nią była znośna. Do ustawienia zapłonu mieliśmy specjalny zegar z uchwytem wkręcanym w gniazdo świecy. Nigdy nie było problemów z zapłonem. Po remoncie silnika latała jak szalona.
P.S. Panie Janie końcówka wydechu w dwutakcie zawsze będzie taka oblepiona, ilość oleju nie ma tu znaczenia. Dobrze wyregulowany gaźnik to podstawa, wtedy na rozgrzanym silniku nie dymi. Pozdrawiam
Mieszankę wyrównujemy kopiąc w oponę w celu sprawdzenia luzów i ciśnienia.
Kopiąc w koło sprawdza się ogólnie stan samochodu. :)
Fajna Skarpeta w latach 70 mielismy taka nawet w takim samym kolorze nawet na Wegry dala rade tyle ze z Rzeszowa to nie az tak daleko.
Janek...Licznik jest ok.Rozbierz go i umyj w benzynie ekstrakcyjnej...Tak się zdarzało,że olej ze skrzyni biegów potrafił się przez linkę dostać do licznika między magnes a tarcze z osią wskazówki....Pozdrawiam Mariusz zegarmistrz...
Dziękuję za cenną poradę
Autko w niezłym stanie. Ale...jak dobrze pamiętam, wersja Lux miała osłonę kolumny kierownicy. Gdzie podział się ten element luksusu?.
Ja miałem okazję jeździć Syreną 105L od 1976r. jako małoletni pasażer. Od 1983 do 1990 już jako kierowca...bezcenne wspomnienia i niezła szkoła jazdy i pokory 😀
Czyste ręce ręce można przy nowych ,bo przy nich już nic się zrobi samemu🤣🤣🤣
Lepsza Syrenka niż te dwa sztrumple. Syrenka na postoju dostarcza takich emocji jak tamte przy 200 km/h, a przy 40km/h w Syrence ma sie śmierć w oczach.
Dobry odcinek ,miałem paryżane ,cudo normalnie
Mój tata miał 102 , 103 i 105 mama wspomina że to było bardzo dobre auto i opowiadała że do 103 nie mogli dostać błotników i gdzieś udało im się załatwić z tworzywa sztucznego to były czasu i z dzieciństwa jeszcze pamiętam wartburga 312 a z końca lat 90 zapach trabanta 601s ....
3:30 Olej Mixol, który się sam mieszał znam jeszcze z lat 70-tych!
Zimą przy mrozach ponad 20 stopni dalej zawstydzi niejednego nowoczesnego diesla albo alektryka bo sprawna zapala na widok kluczyka
Nienowoczesne diesle to te z CR sprzed 20 lat? bo te odpalają bez problemu
@@StopTeoriomSpiskowym te czyli które? Na tym syfiastym b7 przy 20 stopniach mrozu śmiesznie nowoczesne kopciuchy dostają czkawki do tego straty na dwudziestu walkach rolkach napinaczach i piętnastu osprzętach skutecznie w nowoczesny i ekologiczny sposób powiedzą nie
@@rng17xxx51 czyli które bo może twoj złom obslugiwany przez ciebie mówi niet. a latem nie odpala. To jest benzyna to porownanie z twoje dvpy wziete i tak. Może dowiem ktore diesle nie odpalą twój?
Super pomysł ❤