Z tym bieganiem nie jest tak do końca poprawnie. W końca jak się rozpędzimy to i tak musimy wyhamować kolanami. Najlepiej poddawać się sile przyciągania wtedy, kiedy widzimy że ścieżka przechodzi w prostą albo pod górę. Wtedy po prostu nie hamujemy kolanami, zaczynamy się rozpędzać (biec) i naturalnie siła przyciągania ziemskiego zostanie wyhamowana gdy będziemy na prostej lub pod górkę. To jest jeden z moich patentów na kolana. Drugim oczywiście jest umiejętne używanie kijków. Czyli najpierw kijki wyhamowują siłe przyciągania a później dokładamy kolana w spokoju. Trzeci sposób to opaski uciskowe. Czwarty to schodzenie tyłem, tak jak pokazałaś. Piąty to robić sobie kurację z żelatyny spożywczej, szósty to trening nóg na siłowni przez cały rok i ostatni siódmy to dążyć do obniżenia wagi ciała.
Zgadzam sie z Tobą w 100%. pytanko - jakie ćwiczenia wykonujesz na siłowni ( lub w domu ) żeby nie bolały kolana przy schodzeniu z gór? Ja np w pobliżu swojego zamieszkania 10 min autem mam sporą górkę i na nią wchodzi się 10 minut i ja z niej tak schodze WOLNO i wchodze po kilka razy 2 - 3 x w tygodniu, waże 125 kg ale silne nogi to podstawa. P.S. Kto wie - czy teraz na Świnicy leży śnieg ???
Chodze po górach od kilkunastu lat i w pełni się zgadzam z tymi radami. Ja wypracowalem sobie dokładnie taka technike a stało się to niejako intuicyjnie. Myślę, że jeśli ktoś chodzi dużo po "prawdziwych" górach to doskonałe wie o czym mowa.
Ja na zejściu wydłużam kijki, zakładam opaski uciskowe i schodzę. Bez tego po czterech godzinach zejścia przez tydzień nie mogę chodzić po schodach. Z tym patentem chodzę od schronisk do schroniska kilka dni pod rząd i czuję się świetnie. Artroskopię miałem, nadwagę mam nadal 😀
najlepszym i najskuteczniejszym sposobem na przeciążenie wszystkich stawów i mięśni jest ich odciążenie, a najlepiej odciążyć je używając kijków ze zdrowym rozsądkiem planując długość szlaków do pokonania w danym dniu lub w ogóle podczas całego pobytu w górach; oczywiście sugestie i rady z filmu jak najbardziej też...
Polecam przy schodzenia nie prostowac w pelni nog, a juz tym bardziej nie doprowadzac do przeprostu. Wtedy bardzirj pracuja miesnie a mniej kolana. Przy zbieganiu niestety kontrola ruchu jest moim zdanirm slabsza i wlasnie prosciej o te bledy. Mi to pomaga. Aha i kijki polecam, mocno odciazaja nogi.
Obejrzałem ten film z zainteresowaniem, bo sam od lat mam problemy z kolanami. Oczywiście przy zejściu ból pojawia się często, czasem jest tak dokuczliwy, że wręcz uniemożliwia zejście. Z większością porad zawartych w filmie się zgadzam, poza jednym; zbieganie z góry to generalnie głupi pomysł. Oczywiście zdarzają się ścieżki na tyle bezpieczne, że można sobie na to pozwolić, ale z doświadczenia wiem, że są to przypadki bardzo rzadkie. Najczęściej jest tak, że zbieganie znacznie zwiększa ryzyko upadku, czy to na skutek poślizgnięcia, zaczepienia o kamień, korzeń, czy obsunięcia się niestabilnego podłoża. A niestety większa prędkość podczas zbiegania powoduje, że upadek z reguły kończy się poważną kontuzją. Natomiast od siebie dodam jedną radę, której niestety zabrakło w tym filmie. mianowicie chodzi o kijki trekingowe, które są bardzo pomocne zarówno na podejściu jak i na zejściu. Nie tylko w znaczący sposób odciążają stawy, ale też stanowią dodatkowy punkt podparcia. Naprawdę warto nauczyć się chodzić z kijkami. Z czasem staną się elementem wędrówki tak samo istotnym i oczywistym jak buty.
przy sporej wadze własnej to zawsze kolana przeciążone, ja schodziłem niosąc dziecko 20 kg+ na plecach bez zmęczenia i bez bólu, nawet następnego dnia. grunt to kondycja i dobre BMI wg mnie.
@@tipsss85 Nie do końca tak jest. Oczywiście waga ma znaczenie, kondycja niekoniecznie. Można wytrenować mięśnie, ale stawów wytrenować się nie da. A ból kolan przy schodzeniu to właśnie objaw problemów ze stawami. Tutaj kluczowe znaczenie ma wiek i predyspozycje genetyczne oraz przebyte w przeszłości urazy. Ja z kolanami miałem problemy już w wieku kilkunastu lat, kiedy w zasadzie miałem niedowagę, a przy tym byłem osobą bardzo aktywną fizycznie. Potem doszły urazy, niektóre dość poważne i problemy z kolanami zaczęły się nasilać. Zresztą mało ludzi zdaje sobie z tego sprawę, ale często problemy z kręgosłupem objawiają się w postaci bólu kolan. Z pozoru brzmi to absurdalnie, ale tak właśnie jest. Wiem to z autopsji.
Ja aktualnie ważę około stówy, to znaczy mam sporą nadwagę, a mimo to zszedłem bez bólu kolan w tydzień z trzech skalistych trzytysięczników i jednego lodowca czterotysięcznika. Jednocześnie słyszę na szlakach (szczególnie w Tatrach) jak inni narzekają na kolana... Najważniejsze jest amortyzować swój ciężar. Nie stawiamy kroków z impetem, tylko stawiamy delikatnie na palcach, a dopiero potem przechodzimy do pięty. Łagodnie. Jeszcze lepiej jeśli mamy kijki, które dodatkowo odciążają nasz ciężar. Jeśli teren jest bardziej skomplikowany i na to pozwala, to można się chwytać rękami skał itp. - to również odciąży nasz ciężar i jest to dodatkowy punkt podparcia gwarantujący stabilność.
Ja schodze tylem po prostu, jak jest taki szlak a'la schody, co w tatrach wysokich jest norma, nie wiele mi potrzeba aby zaczelo mnie "kluc" po zewnetrznych po bokach z tylu gdzie jest to male pojedyncze sciegienko, taki kurcz mnie lapie, ze jak uginam noge to kurde.... Natomiast nigdy dzien po dniu w gorach nie bylem bo mam tam dosc blisko i zaliczam bardzo konkretne jednodniowe strzaly, prawde powiedziawczy nie wyobrazam sobie ze jade na kilka dni w gory i dzis np Rysy, jutro Szpiglasowy, a pozniej np Orla Perc, zarżnal bym nogi, po dniu wedrowki na rano najbardziej czuje miesnie? tak na dole z przodu golenia i tuz nad rzepka/po bokach nad kolanem
mój fizjot. kazał mi podciągać specyficznie mięsień podbrzusza do pępka z luźnymi pośladkami, nie tylko ten jeden zresztą fizjo. na chodniku pomaga w górach trochę zapomniałam i tym razem bolało już w dolinie..
przy sporej wadze własnej to zawsze kolana przeciążone, ja schodziłem niosąc dziecko 20 kg+ na plecach bez zmęczenia i bez bólu, nawet następnego dnia. grunt to kondycja i dobre BMI wg mnie.
Własnie mam ten problem, po pierwszym dniu w gorach przy schodzeniu zaczelo mnie bolec kolano. Na drugi dzien o tym zapomnialam i poszlam na szlak i przy schodzeniu bol juz byl mocny ze ledwo doszlam z hali gasienicowej do kuznic.. Minal miesiac i czasem na schodach mi sie to odzywa.smaruje voltarenem. Przejdzie ? Czy do lekarza?Pozdrawiam :)
Mam umiarkowane zmiany zwyrodnieniowe w jednym kolanie od ponad 10 lat. Ale zdecydowałem się pójść w góry na Krywań. Przy schodzeniu starałem się opierać ciężar ciała maksymalnie na zdrowym kolanie, by odciążyć chore. Wiec chore mnie nie bolało. Ale pod koniec zejścia już mnie nawet to zdrowe zaczynało boleć. Nie wiem czy dobrze zrobiłem, sam tak wymyśliłem. Mialem kilka krótkich odpoczynków w czasie zejscia ale trzeba było zejsc przed zmrokiem
@@magorzataborowiak8357 Zalecam trening siłowy i wytrzałosciowy na czworogłowe uda zwłaszcza. Oczywiście reszte mięsni nóg też oczywista jest to sprawa :) Rowerek stacjonarny na duzym oporze super rozwija nogi i nie obciąża kolan
Z tym bieganiem nie jest tak do końca poprawnie. W końca jak się rozpędzimy to i tak musimy wyhamować kolanami. Najlepiej poddawać się sile przyciągania wtedy, kiedy widzimy że ścieżka przechodzi w prostą albo pod górę. Wtedy po prostu nie hamujemy kolanami, zaczynamy się rozpędzać (biec) i naturalnie siła przyciągania ziemskiego zostanie wyhamowana gdy będziemy na prostej lub pod górkę. To jest jeden z moich patentów na kolana. Drugim oczywiście jest umiejętne używanie kijków. Czyli najpierw kijki wyhamowują siłe przyciągania a później dokładamy kolana w spokoju. Trzeci sposób to opaski uciskowe. Czwarty to schodzenie tyłem, tak jak pokazałaś. Piąty to robić sobie kurację z żelatyny spożywczej, szósty to trening nóg na siłowni przez cały rok i ostatni siódmy to dążyć do obniżenia wagi ciała.
Zgadzam sie z Tobą w 100%. pytanko - jakie ćwiczenia wykonujesz na siłowni ( lub w domu ) żeby nie bolały kolana przy schodzeniu z gór? Ja np w pobliżu swojego zamieszkania 10 min autem mam sporą górkę i na nią wchodzi się 10 minut i ja z niej tak schodze WOLNO i wchodze po kilka razy 2 - 3 x w tygodniu, waże 125 kg ale silne nogi to podstawa. P.S. Kto wie - czy teraz na Świnicy leży śnieg ???
Chodze po górach od kilkunastu lat i w pełni się zgadzam z tymi radami. Ja wypracowalem sobie dokładnie taka technike a stało się to niejako intuicyjnie. Myślę, że jeśli ktoś chodzi dużo po "prawdziwych" górach to doskonałe wie o czym mowa.
Ja na zejściu wydłużam kijki, zakładam opaski uciskowe i schodzę.
Bez tego po czterech godzinach zejścia przez tydzień nie mogę chodzić po schodach. Z tym patentem chodzę od schronisk do schroniska kilka dni pod rząd i czuję się świetnie. Artroskopię miałem, nadwagę mam nadal 😀
Witam 👋 bardzo przydatne porady 👍 dziękuję i pozdrawiam wszystkich czytających 🍀🐕🪻❣️
W ogóle to super film. Dziękuję i pozdrawiam
najlepszym i najskuteczniejszym sposobem na przeciążenie wszystkich stawów i mięśni jest ich odciążenie, a najlepiej odciążyć je używając kijków ze zdrowym rozsądkiem planując długość szlaków do pokonania w danym dniu lub w ogóle podczas całego pobytu w górach; oczywiście sugestie i rady z filmu jak najbardziej też...
Polecam przy schodzenia nie prostowac w pelni nog, a juz tym bardziej nie doprowadzac do przeprostu. Wtedy bardzirj pracuja miesnie a mniej kolana. Przy zbieganiu niestety kontrola ruchu jest moim zdanirm slabsza i wlasnie prosciej o te bledy. Mi to pomaga. Aha i kijki polecam, mocno odciazaja nogi.
Warto sobie także otejpowac staw kolanowy nawet na cały pobyt i ustabilizować rzepkę...sprawdzone w Tatrach:-)
Obejrzałem ten film z zainteresowaniem, bo sam od lat mam problemy z kolanami. Oczywiście przy zejściu ból pojawia się często, czasem jest tak dokuczliwy, że wręcz uniemożliwia zejście. Z większością porad zawartych w filmie się zgadzam, poza jednym; zbieganie z góry to generalnie głupi pomysł. Oczywiście zdarzają się ścieżki na tyle bezpieczne, że można sobie na to pozwolić, ale z doświadczenia wiem, że są to przypadki bardzo rzadkie. Najczęściej jest tak, że zbieganie znacznie zwiększa ryzyko upadku, czy to na skutek poślizgnięcia, zaczepienia o kamień, korzeń, czy obsunięcia się niestabilnego podłoża. A niestety większa prędkość podczas zbiegania powoduje, że upadek z reguły kończy się poważną kontuzją. Natomiast od siebie dodam jedną radę, której niestety zabrakło w tym filmie. mianowicie chodzi o kijki trekingowe, które są bardzo pomocne zarówno na podejściu jak i na zejściu. Nie tylko w znaczący sposób odciążają stawy, ale też stanowią dodatkowy punkt podparcia. Naprawdę warto nauczyć się chodzić z kijkami. Z czasem staną się elementem wędrówki tak samo istotnym i oczywistym jak buty.
przy sporej wadze własnej to zawsze kolana przeciążone, ja schodziłem niosąc dziecko 20 kg+ na plecach bez zmęczenia i bez bólu, nawet następnego dnia. grunt to kondycja i dobre BMI wg mnie.
@@tipsss85 Nie do końca tak jest. Oczywiście waga ma znaczenie, kondycja niekoniecznie. Można wytrenować mięśnie, ale stawów wytrenować się nie da. A ból kolan przy schodzeniu to właśnie objaw problemów ze stawami. Tutaj kluczowe znaczenie ma wiek i predyspozycje genetyczne oraz przebyte w przeszłości urazy. Ja z kolanami miałem problemy już w wieku kilkunastu lat, kiedy w zasadzie miałem niedowagę, a przy tym byłem osobą bardzo aktywną fizycznie. Potem doszły urazy, niektóre dość poważne i problemy z kolanami zaczęły się nasilać. Zresztą mało ludzi zdaje sobie z tego sprawę, ale często problemy z kręgosłupem objawiają się w postaci bólu kolan. Z pozoru brzmi to absurdalnie, ale tak właśnie jest. Wiem to z autopsji.
Ja aktualnie ważę około stówy, to znaczy mam sporą nadwagę, a mimo to zszedłem bez bólu kolan w tydzień z trzech skalistych trzytysięczników i jednego lodowca czterotysięcznika. Jednocześnie słyszę na szlakach (szczególnie w Tatrach) jak inni narzekają na kolana...
Najważniejsze jest amortyzować swój ciężar. Nie stawiamy kroków z impetem, tylko stawiamy delikatnie na palcach, a dopiero potem przechodzimy do pięty. Łagodnie. Jeszcze lepiej jeśli mamy kijki, które dodatkowo odciążają nasz ciężar. Jeśli teren jest bardziej skomplikowany i na to pozwala, to można się chwytać rękami skał itp. - to również odciąży nasz ciężar i jest to dodatkowy punkt podparcia gwarantujący stabilność.
Ja schodze tylem po prostu, jak jest taki szlak a'la schody, co w tatrach wysokich jest norma, nie wiele mi potrzeba aby zaczelo mnie "kluc" po zewnetrznych po bokach z tylu gdzie jest to male pojedyncze sciegienko, taki kurcz mnie lapie, ze jak uginam noge to kurde.... Natomiast nigdy dzien po dniu w gorach nie bylem bo mam tam dosc blisko i zaliczam bardzo konkretne jednodniowe strzaly, prawde powiedziawczy nie wyobrazam sobie ze jade na kilka dni w gory i dzis np Rysy, jutro Szpiglasowy, a pozniej np Orla Perc, zarżnal bym nogi, po dniu wedrowki na rano najbardziej czuje miesnie? tak na dole z przodu golenia i tuz nad rzepka/po bokach nad kolanem
Kiedyś tak sobie przeciazylem kolana że z Gorca do Ochotnicy schodziłem tyłem , bo przodem nie dałem rady
mój fizjot. kazał mi podciągać specyficznie mięsień podbrzusza do pępka z luźnymi pośladkami, nie tylko ten jeden zresztą fizjo. na chodniku pomaga w górach trochę zapomniałam i tym razem bolało już w dolinie..
Wystarczy nosić też kijki :p
Dziękuję
Ależ bardzo proszę 🙂
przy sporej wadze własnej to zawsze kolana przeciążone, ja schodziłem niosąc dziecko 20 kg+ na plecach bez zmęczenia i bez bólu, nawet następnego dnia. grunt to kondycja i dobre BMI wg mnie.
Chodząc tak , będę jedynym dziwakiem na szlaku 🤣🤣🤣
Hej Aga gdzie to
W Tatrach Słowackich ❤️
Własnie mam ten problem, po pierwszym dniu w gorach przy schodzeniu zaczelo mnie bolec kolano. Na drugi dzien o tym zapomnialam i poszlam na szlak i przy schodzeniu bol juz byl mocny ze ledwo doszlam z hali gasienicowej do kuznic.. Minal miesiac i czasem na schodach mi sie to odzywa.smaruje voltarenem. Przejdzie ? Czy do lekarza?Pozdrawiam :)
Do lekarza na USG, potem rehabilitacja a potem treningi i w góry już bez bólu ;)
Mam umiarkowane zmiany zwyrodnieniowe w jednym kolanie od ponad 10 lat. Ale zdecydowałem się pójść w góry na Krywań.
Przy schodzeniu starałem się opierać ciężar ciała maksymalnie na zdrowym kolanie, by odciążyć chore. Wiec chore mnie nie bolało. Ale pod koniec zejścia już mnie nawet to zdrowe zaczynało boleć.
Nie wiem czy dobrze zrobiłem, sam tak wymyśliłem.
Mialem kilka krótkich odpoczynków w czasie zejscia ale trzeba było zejsc przed zmrokiem
Hejka, wiecie gdzie znaleźć kogoś do spacerów po górach?
Zaproponuj któremuś znajomemu, może się wkręci i zaczniecie więcej chodzić
Polecam kijki :)
Wystarczy schudnąć i ból kolan mniejszy 😉
A jak ktoś chudnie dzięki chodzeniu po górach, to ma np. przestać?
Ja jestem szczupła a mimo to przy schodzeniu odczuwam ból kolan😪
@@magorzataborowiak8357 Zalecam trening siłowy i wytrzałosciowy na czworogłowe uda zwłaszcza. Oczywiście reszte mięsni nóg też oczywista jest to sprawa :) Rowerek stacjonarny na duzym oporze super rozwija nogi i nie obciąża kolan
O jpdl, bzdury, dźwięk beznadziejny, kadrowanie fatalne ale najgorsze to obleśne mlaskanie
Jprdl co za porady kobieto to co Ty tutaj opowiadasz to kompletne bzdury