@@poloniaecivis6500 Kossecki ma jak najbardziej rację ale nie ma tutaj praktycznego zastosowania, nikogo nie obchodzą przy temacie piękna, sztuki...teoretyczne dywagacje i konstruowanie eksperymentów myślowych. Wystarczy iż ktoś wyciągnie korę orbitofrontalną jako obszar który musi zostać bezwzględnie aktywowany, dodatkowo wyjdzie od ludzkiej natury, biologii jako narzędzia do rozpoznawania piękna etc. Prof. Jerzy Ventulani omawia takie zagadnienia jak ktoś jest ciekawy.
@@poloniaecivis6500 Nie musiał inni to zrobili badaniami przed nim. I teraz pytanie. Jak miała by wyglądać praktyczna ocena np. takiej Damy z gronostajem przez Kosseckiego? Jak by się do tego zabrał, jakie są kolejne kroki?
@@poloniaecivis6500 Odpowiedziałeś zbyt ogólnikowo. Cybernetyka potrafi rozwiązywać dzięki matematyce (stricte logice i jej językowi) problemy abstrakcyjne, wiadomo. Przełamuje bariery komunikacyjne pomiędzy dyscyplinami i je spaja, tworzy relacje pomiędzy terminami za pomocą sześciu słów, można dzięki niej analizować byty abstrakcyjne i te które "wiszą na ścianie" itd...ale jest niepraktyczna, rozumiem przez to iż otrzymanie odpowiedzi na najprostsze pytanie: "Czy Dama z gronostajem jest piękna?" zajęłoby encyklopedię i lata. Co z tego iż możemy przeprowadzić empiryczny dowód skoro jest to zadanie o takim stopniu złożoności w świecie cybernetyki iż potrzeba do tego komputera. To nie jest narzędzie do oceny sztuki tu i teraz a za kilka pokoleń, dekad. Tyle potrzeba jeszcze w niej pracy. Chcesz zrobić reklamę NAI Warszawa to nie staraj się przedstawiać zagadnienia tak, że mamy rozwiązanie wszystkim problemów bo tak nie jest...chyba że zrobisz to tu i teraz dając odp. na postawione pytanie. PS:Jak myślisz, że ukaże Ci się Yoda (Mazur) i Obi-Wan Kenobi (Kossecki) jak w Star Wars to jesteś w błędzie.
@@poloniaecivis6500 Jasne, sama prawda. Więc przyjmij teraz jakiś system sterowania społecznego i w nim wykaż, że nadmieniony obraz jest brzydki lub piękny. Zobaczymy co wyjdzie i jeden będzie odfajkowany.
@@poloniaecivis6500 ...jeśli zadanie wydaje Ci się absurdalnie czasochłonne to wskaż jakąś pozycję książkową z praktycznym (podkreślam to słowo) przykładem.
10:31 Zobaczyłem ten obraz po raz pierwszy w życiu i od razu skojarzyłem to z Oświęcimiem. Jest przepiękny i genialny w swej formie, wykonaniu oraz przekazie!
Chciałbym podzielić się moim własnym przeżyciem, związanym z filmem "Młyn i krzyż". Nigdy nie zapomnę tego doświadczenia, które spotkało mnie, zupełnie na nie nieprzygotowanego, w warszawskim kinie "Wisła". Owszem, wiedziałem, że to film trudny, więc trudno spodziewać się na nim entuzjastycznego, radosnego tłumu z colą i popcornem. Ale tego, że obsługa będzie mnie wywoływać z kinowej toalety, żeby zacząć seans, bo stanowię 50% widowni - nie przewidziałem.
Z wieloma rzeczami się zgadzam prócz jednej: sztuka powinna zawsze intrygować, bez zrozumienia tematu. Albo inaczej, dobra sztuka powinna dotykać każdego człowieka, który na nią patrzy. I to dotknięcie powinno nas popychać do zagłębiania się w symbolikę i tak dalej. Nie powinno być tak, że żeby zrozumieć jakaś sztukę to trzeba najpierw o niej przeczytać, uwaga tutaj popularny zwrot, "co autor miał na myśli". Pierwsza warstwa tego co autor miał na myśli powinna być widoczna nawet dla laika.
Tak, tylko w przypadku muzyki, dla osoby nie znającej tematu np. Jazz to hałas, albo utwory polifoniczne Bacha to haos, więc czasem wiedza jest potrzebna by dostrzegać geniusz kompozytora.
@@IPGpiano Gówno prawda. Ja usłyszałem w wieku lat nastu "Wariacje Goldbergowskie" w wykonaniu Goulda i to mnie po prostu rozjechało jak ruski czołg ukraińską barykadę. A na tamtym etapie pojęcia nie miałem co to jest c-moll a co to c-dur. Dowiedziałem się o wiele później i potrzebne mi to było do czego innego, a nie do żłopania wręcz z tej flaszki-niewypitki jaką wariacje są. A już zupełnie niepotrzebne są mi jakieś opowieści o tym, że ten utwór to przez podagrę, chroniczną biegunkę, bezsenność, wiarę czy co tam jeszcze. Prawdziwa sztuka jest intuicyjna, Opowieści o niej mają charakter czysto handlowy, ewentualnie służą krepującemu otoczenie wzajemnemu stymulowaniu się przez pokaranych tanimi aspiracjami typów i typiary. Zwykle po latach typy te i typiary kończą tak jak pewna pani krytyk filmowa: "Dawniej oglądaliśmy godzinami filmy Bergmana. Boże, jak my się na nich nudziliśmy!". No ale ta refleksja i ta szczerość przychodzi czasem dopiero po dekadach.
Czy niewidomych mają zachwycać obrazy? Wiem, gruby przykład, ale na tej samej zasadzie działają coraz mniejsze przykłady. Czy Aborygena ma zachwycać "Dawno Temu W Ameryce" Sergio Leona? Byłem kilka miesięcy temu w teatrze na spektaklu Drach na podstawie książki Twardocha. Znam się na historii, a było tam wiele nawiązań bezpośrednich i metaforycznych do historii Śląska, więc podczas spektaklu zauważyłem dużo więcej treści niż dziewczyna z którą tam byłem, a która historii tak nie znała. Nie można być specjalistą w każdej dziedzinie, to normalne, ale też ograniczać twórcę do tworzenia dzieł w oparciu o materiały i informacje zrozumiałe dla każdego człowieka na ziemi, jest sprawą dosyć... ograniczającą:P Przy czym "sztuka dla sztuki" w sposób oczywisty jest dla mnie snobizmem i chwastem w sztuce. Tak samo jak sztuka nowoczesna, która powinna mieć nazwę "performancu" czy "ciekawostki", a nie sztuki.
@@sontagwoj2 Ale czy Twoją dziewczynę też zachwyciła ta sztuka? Widzę, że wiele osób nie rozumie tego co powiedziałem, a więc postaram się wytłumaczyć to w inny sposób. Sztuka sama w sobie powinna dotykać człowieka, nawet jak się na tym kompletnie nie zna. No np. Patrząc na kaplicę sykstyńską wiele osób nie wie jak wiele symboliki tam jest zawartej, ba, często zwiedzają i patrzą na to ludzie, którzy nawet nie wiedzą co to jest chrześcijaństwo, bo przyjechali z Azji. Ale patrząc na to nadal dostrzegają piękno. I o to mi chodzi. Nie trzeba być znawcą tematu, aby w sztuce dostrzec piękno. I dobra sztuka powinna emanować tym pięknem. I tak jak mówisz, prócz samego okazywania piękna, sztuka powinna też mieć wiele warstw, które człowiek stopniowo odkrywa, w miarę jak zagłębia się w temacie, co było w filmie omawiane.
@@sontagwoj2 Jeśli Polak da się uwieść murzynom w zasadzie nie potrafiącym ani grać ani śpiewać, tylko recytującym o spółkowaniu, bez żadnej finezji zresztą, to i Aborygena wszystko zachwyci.
Od pewnego czasu zauważam, że mam dużą trudność w dłuższym skupieniu się na wartościowym dziele (np. książce), a co dopiero w podjęciu wysiłku do jego zrozumienia... Ale kiedy już się uda - to uczucie np. po pięknym filmie, być może nie do końca zrozumianym, ale mimo wszystko przenoszącym do "innego świata", dającym światło, czy uruchamiającym te obszary we mnie, o których istnieniu już dawno zapomniałam, albo nawet nie wiedziałam że istnieją... niesamowite. Dzięki za motywację do pracy nad moim "poznawczym lenistwem". PS Apel do żony Pana Tomka - Pani Olu, tak! Prosimy o więcej dzielenia się Pani wiedzą! Trudno odnaleźć wartościowe źródła osobom pragnącym widzieć więcej, zachwycać się bardziej, a dopiero rozpoczynającym swoją przygodę ze sztuką. Potrzebujemy nauczycieli przekazujących wiedzę z mądrością :) Pozdrawiam serdecznie!
Mam taką zasadę, że jeżeli sztuka wymagała włożenia wysiłku w stworzenie dzieła, a nie tylko "przyklejenia banana taśmą do ściany", to jest warta pochylenia się nad nią.
@@wojciechhaponik6523 no sory, nie wmówisz mi, że jest jakakolwiek szansa na to, że przyklejenie banana do ściany może być trudnością fizyczną, psychiczną, metafizyczną czy jakąkolwiek inną
@@szymonr9665 ja nic nikomu nie wmawiam, ja tylko zadaję pytania, nie postawiłem żadnej tezy z którą można by się nie zgodzić, z czym więc Pan się nie zgadza, z pytaniem?
Bardzo podziwiam Twoja przemianę przez lata twojej obecności na yt. Pokorniejiesz i bardzo nabierasz mądrości w moich oczach . Szacunek dla Ciebie i jeszcze większy dla tego który daje Ci wzrost . Pozdrowiam.
Sztuka wymaga twórcy i odbiorcy, to truizm, ale... kilkadziesiąt lat temu w zawodówce gastronomicznej, moje siedemnastoletnie koleżanki w klasie przezywały młodzieńczą romantyczną fascynację miłością. Na modłę piosenek w stylu - "Każda dziewczyna ma swego chłopaka z którym przez życie chce iść. Tylko ja jedna jakaś nie taka i każdy omija mnie. Taka już dola ma smutna i bardzo zła..." i tak dalej, próbowały w tworzeniu własnych sił. Wówczas i przez następne kilkadziesiąt lat nieodmiennie podobne próby muzyczne wywoływały u mnie kpiarską reakcję na beznadziejny brak gustu - Co biały miś? A to nie zdechł jeszcze? - mówiłem. Dopiero ostatnimi laty zacząłem coś rozumieć. Sztuka wyrafinowana to rebusy wymagające wielkiej i coraz większej wiedzy. Wzruszania są dostępne dopiero kiedy rebus jest rozwiązywany. Tak, to faktycznie wspaniałe uczucie. Nie przeczę. Ale te moje koleżanki też doznawały romantycznych wzruszeń. A dopiero ostatnimi laty zrozumiałem, że nikt na tym ludzkim świecie nie ma narzędzi by te wzruszenia mierzyć. Jest wielu takich którzy powiedzą, że dopiero słuchając Beethovena można się zbliżyć do raju. A disco polo to chałtura i obciach. Ale ja mam przed oczami te moje koleżanki i wiecie co? Myślę, że ich przeżycia były równie ważne. Ani mniej, ani bardziej ważniejsze niż moje czy twoje. Po co to piszę? A w sumie to nie wiem. Po prostu historia moich koleżanek przychodzi mi do głowy, przy takich jak ten film ( jak zwykle świetny) okazjach.
Dobrze gadasz. Jak zwykle. Dziś wszystko dzieje się szybko, szybko ludzie potrafią ocenić nie zagłębiając się w tematykę, a pokora jest "towarem" deficytowym (biję się w piersi) . Brawo Panie Pieczarka😎
Wczoraj zatrułem się kotletem w restauracji. Muszę koniecznie poznać historię życia kucharza. Może w dzieciństwie zdechł mu szczeniaczek, a może on był sam a siostry cztery? Wtedy osądzę uczciwie tego kotleta.
Tak sobie myślę iż doświadcza Pan właśnie obfitości Bożego błogosławieństwa .Jak wielka przyjemność dla mnie obserwować i podziwiać . Dziękuję za Pana twórczość.Pozdrawiam 🎶
Kucza Tomaszu, otwierasz oczy i myśli w prostym przekazie, którego czasami człowiek nie umie nazwać, ale gdzieś w głębi czuje, że sprawa sztuki i artystów wszelakiego rodzaju nie jest "nie ludzka" w sensie szacunku do tego co kto robi (oczywiście ze zdrowymi granicami). Dzięki.
Kocham za wszystko, za wiedzę, za podejście, ale ,przepraszam, chyba najbardziej za te wstawki! XD UWIELBIAM! Po Akademii Pana Kleksa atakuje Marysia z gumą turbo. Coś pięknego
Ale Panie Samołyk! Żeś mnie zmylił totalnie tym filmikiem. Dałem się zaskoczyć pozytywnie. Plusy ogromne za Azelię Banks i pamiętaj... każdy ruch to wspólny move! :D
Podoba mi się sama idea zachęcania do wnikliwej analizy, ale z drugiej strony nie ma co mówić, że dopiero po dokładnym zapoznaniu się ze wszystkimi detalami, możemy wydawać wartościowy osąd. Sąd "Żony Lota" bez całej wiedzy, którą się podzieliłeś z nami, nie jest w żaden sposób gorszy od sądu człowieka w pełni przygotowanego do sądzenia (chociaż - czy taka sytuacja jest w ogóle możliwa - paradoksalnie świetnie pokazuje to fragment Kiepskich, który wstawiłeś - to, że ktoś się nie zapoznał z jakimś detalem nie oznacza, że "jest tak nieprzygotowany"). To tylko taka luźna dywagacja - wszystkie sądy, które nie sprowadzają się do ''fajne/niefajne', 'głupie/mądre', 'może być', ale rozwijają temat i refleksję nad jakimś zagadnieniem, dokładają swoją cegiełkę do historii dzieła. Poza tym - celowe pomijanie pewnych szczegółów i informacji może wpisywać się w paradygmat interpretacyjny - odrzucam biografię autora, a skupiam się na dziele samym-w-sobie. To wszystko rozwija kulturę :D chociaż doszukiwanie się smaczków sam uwielbiam. Pozdrawiam i dzięki za materiał!
Sztuka może być wyższa i niższa. Wyższa wysila umysł, zmusza do myślenia. Mnie np. zaskoczyło, że niepozorne melodyjki klasycznych kompozytorów potrafią być szalenie trudne, ale o tym można się przekonać dopiero, gdy się spróbuje je zagrać. W twórczości Young Leosi nie ma znaczenia, że inspiruje się czymś i gra w lola. To nie wnosi nic merytorycznego/wartościowego/zastanawiającego do jej twórczości.
ja jestem za klasycznie rozumianą tolerancją. Cieszę się, że każdy może znaleźć coś dla siebie, nie mierzi mnie Sylwester z Zenkiem, ale nie, szkoda mi życia na rozważania co różowowłosa artystka miała na myśli. Za dużo wokół ciekawej muzyki. Z drugiej strony zjawisko makdonaldyzacji muzyki po prostu obiektywnie istnieje. Ktoś kto "czyta" jedynie Instagrama będzie miał problem z książką, która kilkadziesiąt lat temu uważana była za rozrywkową. Z muzyką jest podobnie. Zubożenie instrumentalne, melodyczne, harmoniczne itp. dzisiejszego mejnstrimu prowadzi do populacyjnej utraty wrażliwości muzycznej. Dla takiego ucha np. rzeczy oparte na bluesie (na którym oparta była zdecydowana większość powojennej muzyki rozrywkowej) zaczynają brzmieć kakofonicznie - niczym muzyka orientalna czy mikrotonalna arabska.
Myślę, że to przesadna diagnoza osoby starszej, która nie rozumie. Myślę, że podobnie myślano na przełomie epok np. o Mickiewiczu czy Słowackim. Leosia to jest kreatywność na poziomie percepcji nieodkrywalnym dla osoby starej daty. To prawda że młode pokolenie jest mniej oczytane, ale bardziej uzdolnione przez to w inny sposób.. Talent, biegłość może znaleźć ujście w różnych formach przekazu
@@marcinmarcin235 muzyka to matematyka i można na niej prowadzić analizy ilościowe, statystyczne. I z analiz najpopularniejszych utworów w radiu i popularnych serwisach wychodzi czarno na białym, że o ile tekstura dźwięku dzięki wykorzystaniu komputerów staje się coraz bogatsza, o tyle najważniejsze składniki muzyki: melodia i harmonia ubożeją (są de facto w zaniku), zmniejsza się też znaczenie ilość "żywych" instrumentów, produkcja jest coraz bardziej wyjałowiona, etc. To nie są opinie, to są fakty. Tak samo jak to, że Słowacki i Mickiewicz używali większej ilości słów i środków stylistycznych niż Blanka Lipińska. Cała reszta, czyli co się komu podoba, kto ma talent i czego nie są w stanie zrozumieć ludzie w zależności od wieku to są już kwestie czysto subiektywne.
Szczerze to mimo tego, że jestem 16 letnim ateistycznym lewakiem to nie umiałbym się tak jak Pan spokojnie wypowiadać o Young Leosi. Jak dotąd postrzegałem tę piosenkarkę jako płytką a jej twórczość jako patologiczną i głupią, Pana filmik trochę zmienił moje nastawienie więc dziękuję - fenomenalny materiał!
A co takiego Samołyk powiedział? Że YL z małpią zręcznością potrafi obsługiwać kontroler DJ? Że odwołuje się do jakiejś tam innej podobnej dziewczyny? Jakiegoś chłopaka z a drugiego końca świata? "I tam był taki Paweł" a ruski samolot Tu-4 był amerykańską kopią Superfortecy (która ledwo latała). NO I CO Z TEGO? Ze wszystkich tych "zalet" w ostatecznym rozrachunku zostaje tylko jedna, naprawdę cokolwiek znacząca - że to fajna, wesoła dziewczyna. W sumie to faktycznie nie jest mało...
@@bylioryceq3610 Na Twój opis zmiany stosunku do YL spowodowany tym co powiedział o niej Samołyk. A nie powiedział niczego, co usprawiedliwiałoby zmianę tego stosunku. Zrobił natomiast coś, co może dostymulować dość osobliwe (słabe) aspiracje.
Na sztuce się nie znam, ale słuchanie obecnych wykonawcow typu Leosia czy Oliwka Brazil napewno pozostawia trwały uszczerbek na zdrowiu i dobrym guście muzycznym.
Piękny odcinek o współczesnym odbiorze sztuki. I kompetencji, rzecz jasna. Lubię malarstwo, literaturę i teatr, "kocham" kino i muzykę. Ale choć brak mi kompetencji to wydaje mi się, że pierwotnie sztuka zaistniała dla : - czczenia bóstw i uczczenia ważnych wydarzeń, - dla elit, żeby im umilić czas (nieróbstwa-błogiego lenistwa) i upiększyć najbliższe otoczenie, a przy okazji uwypuklić ich wielkość i bogactwo. Jak to się później zmieniało, to już zupełnie inna historia - historia ludzkości. Bo kiedy dla "świętego spokoju" władcy prócz chleba zaczęli rozdawać igrzyska - sztuka zaczęła pojawiać się na "stołach" niższych kast.
"WSPANIAŁA KOŃCÓWKA .SERCE ROŚNIE RYTM CZUJE JESTEM W DOMU JEDNOŚĆ Z BOGIEM FREUDE SCHONE ,A DODATKOWO BLIŻEJ MI DO MUZYKI POWAŻNEJ KLASYCZNEJ NIŻ POPU TU JEŻELI PAMIĘTAM POKAZAŁEŚ MI BLIŻSZY GUST OSOBIŚĆIE NAPISAŁ BYM DO POWAŻNEJ MUZYKI .DZIĘKI ZA BEETHOVENA.ODDA DO RADOŚCI WSPANIAŁE DZIEŁO CESARZA MUZYCE BY MOŻNA UZNAĆ ZA TE DZIEŁO A MOZARTA ZAŚ KRÓLA MUZYCE TAK TO WIDZĘ TAK CZUJE I ODBIERAM WIEM ŻE JEST FILM O BEETHOVENIE I MOZARTA, DLA CHĘTNYCH MÓGŁ BYĆ DAĆ LINK DO CAŁOŚCI ODDY Z NAPISAMI Z GÓRY DZIĘKI. UDANEGO TŁUSTEGO CZWARTKU Z BEETHOVENEM,MAM NADZIEJE ŻE MOZART TEZ JEST JUŻ U BOGA ALBOWIEM WIELU SIĘ MODLIŁO ZA JEGO DUSZE TAK JAK ZA SCHOPENA."
Gwoli ścisłości, Beethoven nie był głuchy od początku i nie stracił słuchu z dnia na dzień. Wiele swoich utworów zdążył jeszcze usłyszeć, natomiast 9. Symfonię faktycznie miał tylko w głowie.
Ten obraz z torami na pierwszy rzut oka ma bardzo fajne ślady graficzne, bardzo dramatyczne. Oglądając ten obraz masz wewnętrzne poczucie niepokoju przez dobranie kolorów :D lubię takie "bazgroły"
Poszło za daleko, bo zbyt wielu "ekspertów" traci wiarygodność. Dlaczego? Dlatego, że opinie wielu z nich w szybkim tempie weryfikuje rzeczywistość, a mimo to idą w zaparte. Dzisiaj tzw. "chłopski rozum" czyli zdrowy rozsądek, jest więcej wart niż niejeden tytuł profesorski.
Hmmm, nie do końca się zgadzam. Tak jak powiedziałeś, sztuka ma zachwycać (może poruszać, wzruszać). Kiedy potrzebujemy do niej instrukcji obsługi, to nie wiem do kogo jest ona kierowana. Krytyków? Oczywiście, warto zapoznać się daną epoką, nurtem artystycznym, biografią artysty, ale sorry, jak widzę w galerii sztuki babę obierającą ziemniaki, to nie mam ochoty na dogłębniejszy research. Cokolwiek by za tym nie stało. I nie nazwałabym tego brakiem pokory, ale stanięciem w prawdzie 😉 To samo się tyczy "twórców" jak Leosia. Czy naprawdę muszę się doszukiwać inspiracji i korzeni tej muzyki, jeśli słyszę słaby głos i kiepski beat. Nie róbmy zamachu na własną inteligencję i wyczucie smaku.
Dobrze gada! Mądrze! Tak na mój chłopski rozum mi się zdaje. Wódki mu polać i ogóra na zakąszenie podsunąć! Ja na przykład kompetencji nie mam ale mam niestety komórkę i Internet... Mnie wódka się nie należy...
Polecam wszystkim tu obecnym, na czele z tobą drogi Tomku, serię wykładów pt. "Dylematy muzyki". Gorąco zachęcam do wysłuchania całości, aby mieć pełen obraz, ale jeśli ktoś na prawdę nie ma czasu, to niech odsłucha wykład nr 2 i potem przeskoczy do wykładu 4. Pozdrawiam!
Co do muzyki to ja tak sluchalem Maika Oldfielda. Dla mnie to nowoczesna muzyka klasyczna (instrumental, jego kawałki popowe tez fajne ale to inna kategoria)
Dzięki Bracie w Chrystusie Panu! Twój dystans do siebie i poczucie humoru mnie rozbraja! Ale ile doskonałych spostrzeżeń! Czekaj a może chodzi o to, że sam jestem starą pieczarką?! xD
ciekawy filmik, ale pozwolę się nie zgodzić w jednej kwestii : współczesna sztuka malarska b. rzadko kiedy wymaga jakiejś erudycji malarskiej czy ogólnokulturowej jak w Średniowieczu czy Renesansie, gdy obrazy były przeładowane symbolami, ale po prostu liczy na pierwsze wrażenie, dowolne skojarzenie, grę z podświadomością itp.
Myślę że w sztukę można obiektywnie oceniać i to nie tylko w kwestii znaczenia danego dzieła. W Muzyce będzie to w szczególności piękno przez przekazanie emocji lub danej sytuacji. Poziom taneczności, złożoność, czystość miksu, znaczenie słów, melodyczność, rytmika. Największy potencjał gatunkowy ma Dubstep który można połączyć nawet z Jazzem, podłożyć nawet chór, zaprojektować bassy by pasowały do ogółu i by grały melodycznie i z sercem a zarazem wyczyścić miks.
muzyka poważna, europejska powstała przed XX w. rzadko kiedy wymagała erudycji muzycznej tj. pojawiały się różne inspiracje, trawestacje itp. znanych dzieł ale zasadniczo kompozytorzy nie wymagali tego od swoich słuchaczy. co najwyżej ogólnej wrażliwości muzycznej na muzykę opartej na skali durowej i molowej. jeżeli ktoś 'nie czuje' Beethovena pochodząc z europejskiego kręgu cywilizacyjnego (a nie np arabskiego czy hinduskiego, gdzie dominuje muzyka oparta na zupełnie innych skalach) i miał jako-taką styczność z muzyką klasyczną, to żadne tłumaczenia Scrutona czy zawodowych muzykologów mu nie pomogą. szacuje się, że kilka % populacji posiada tzw. anhedonię muzyczna, która sprawia, że słuchanie muzyki nie sprawia im żadnej przyjemności i żadne elaboraty nic tu nie pomogą. wrażliwość muzyczną zarówno w zakresie wywoływania emocji jak i 'rozumienia' struktury muzycznej tylko do pewnego stopnia można rozwinąć przez słuchanie różnej ambitnej muzyki. ostatecznie fizjologia da o sobie znać i osoba z kompetencjami muzycznymi (osłuchaniem i wiedzą muzyczną), ale bez wrodzonej wrażliwości będzie wolała disco-polo od Mozarta.
NIE ZGADZAM SIĘ co do Young Leosi. Jej teksty się nawet dobrze nie rymują. Nie oczekuję 13-zgłoskowca, ale to jest rap, a u niej rymy są głównie częstochowskie. Podkład muzyczny jest kiepski, linia melodyczna kiepska, bity kiepskie. To nawet jak na współczesny polski rap jest kiepskie. Rozumiem np. sukces Białego Węgorza, który jest negatywem wszystkiego powyższego. Zwiększona tolerancja na chłam powoduje, że zalewa nas jeszcze więcej chłamu. Polska muzyka lat 90-tych to ekstraklasa. Tamto pokolenie miało Edytę Bartosiewicz, a my mamy Young Leosię? To dlatego, że nauczono nas tolerować chłam. Że lepiej nie będzie - masz żyć w Metaverse, wynajmować mikroapartament za połowę pensji, spędzać całe dnie w internecie i Young Leosia się świetnie wpisuje w ten styl życia. Pamiętajmy, że sztuka jest elementem systemu, PRL miał swoje plakaty i socrealizm, a późny kapitalizm ma twarz Young Leosi, Oliwki Brazil i Maty. Nie bez powodu po wojnie Warszawę odbudowano w zupełnie innym, prostszym, mniej miłym dla oka, bez zdobień, bezdusznym stylu. Żeby zabić w ludziach ducha. Nie ma mojej zgody na nazywanie twórczości Young Leosi (i reszty) sztuką. Zaczyna się od małych rzeczy...
A mógłbyś tak zrobić program o ciekawych wydarzeniacg kulturalnych, czy innych ciekawych zjawiskach kultury? jak Łukarz Warzecha opowiada na końcu swoich wideo blogów?
Panie Tomaszu, efekty dźwiękowe, jak również fragmenty muzyki (Beethovena zwłaszcza) są stanowczo za głośne w porównaniu z Pańskim głosem - oglądanie filmu przeszkadza osobom w moim otoczeniu, a ja sam podczas oglądania muszę nieustannie manewrować suwakiem głośności - naprzemiennie aby ściszyć muzykę i aby usłyszeć Pański głos. Takie skoki głośności utrudniają mi odbiór filmu, a nie zawsze mam czas, aby oglądać go w zamkniętym pokoju, a oglądanie go z słuchawkami jest wykluczone ze względu na te skoki natężenia dźwięku. Może jestem tu jedynym albo jednym z nielicznych który ma taki problem, może jednak warto byłoby rozważyć tę kwestię? Pozdrawiam i dziękuję za wartościowy film :)
14:51 Hey, mogę być odpowiedzią Jestem gotowa do tańca kiedy tylko wejdzie bit* I kiedy trzęsę tyłkiem, chwytaj aparat Można zauważyć, że byłam taką szmatą od urodzenia I że jestem tą najmłodszą z sióstr, muzą Szmata, która chce rywalizacji i Mogłabym zrobić z siebie świra, to czółenko z odkrytymi palcami i Wiesz kim staje się wasza dziwka kiedy jej włosy są dobrze zrobione Chcę popijać poncz z twoimi ziomkami i Zjem z tobą lunch jeśli ty stawiasz Bawić się z twoją suką, która nosi ciuchy z Paryża Pozna skąd biorę swoje, i z jakiej kolekcji Teraz chce lizać moją **** wieczorami I wpasować język głęboko do środka Wnioskuję, że tej p**dzie jest dobrze Wnioskuję, że tej p**dzie jest dobrze Wnioskuję, że tej p**dzie jest dobrze Wnioskuję, że tej p**dzie jest dobrze Byłam w 212 (Manhattan)** Na przedmieściach Atlanty, ziom wiesz o co chodzi czy nie? Pozdrów mamę*** Jestem prostacką dziwką, ziom, co cię tu sprowadza? Zbiję cię, kochanie Zmasakruję twoją 8 (jaja), albo bd robić to na jednym, gówno z tym zrobisz Chcę byś dał mi zielone, jestem ogarniętym murzynem, założę się, że chcesz się pieprzyć Pieprz go jakbyś chciał dojść Zdemaskuję cię geju w moim dwa-jeden-dwa Lizanie kutasa w wodzie przy niebieskim ścieku Złapałeś ciepłe gluty (spermę) też do swoich kołtunów, synu? Ziom jesteś pasywnym kolesiem Plus twoja suka by to (Azealię) lizała, zastanawiając się kto pozwolił ci wejść do jeden-dwa Z twoją dziadowską zgrają, synu, pieprzenie cię pochłonęło, co? Ziomy lepiej niech wieją Możesz strzelać, koleś, jeśli chcesz**** Strzelby w górę, powiedz ekipie, żeby nie blefowali Jestem chuliganem, wiesz, zostałeś wydany Cioto, ja też wybucham Dziś jestem najlepsza, jestem nowym gównem, kochanie, świeżą Rapszpunką Kim jesteś suko, nowym lunchem? Zrujnuję Cie, pi*do Zrujnuję Cie, pi*do Zrujnuję Cie, pi*do Zrujnuję Cie, pi*do Ej ty, słyszałam jak jedziesz z tymi samymi niestworzonymi historiami Mówiąc im, że się trochę dorobiłaś Mówiąc, że harujesz, ale nigdzie się nie wybierasz Czemu się opóźniasz, babo? Masz dużo, ale wciąż cała się marnujesz Niedługo zapomną twoje imię I nikogo nie będziesz mogła winić tylko siebie, taak Co zrobisz kiedy ja się pojawię? Kiedy ja będę na pierwszej pozycji? Suko, koniec twojego żywota jest bliski To gówno było moje, moje Co zrobisz kiedy ja się pojawię? Kiedy ja będę na pierwszej pozycji? Suko, koniec twojego żywota jest bliski To gówno było moje, moje Dziwko, jestem w 212 Z ziomem najebanym w trzy dupy, to 2-1-Zoo Gówno z tym zrobisz, kiedy twój gangsta się złamie Założę się, że jego dziwka go nie poprze, założę się że wiele nie zdziałasz Zobacz, nawet jeśli chcesz to schrzanić Twoja dziwka cię ostrzyże i też wymolestuje twoją zgraje Bawisz się swoim śluzem jakby twój kotek miałby też nie ślinić pistoleta***** -- gdzie będziesz robić dobrze swojej po**wie, moja droga? Pieprzę się z tobą, ślicznotko Jakiego masz chu*a koleś, co cię pochłonęło, za czym się uganiasz(=czym rządzisz), koleś? Gdzie się obudzisz? Powiedz swojej dziwce, że może sobie dalej nienawidzić, ja też jestem tu nową twarzą, i co? Zobacz, pamiętam kiedy to ty byłaś Nową twarzą, ale ty wolisz to przespać Teraz twój kotek jest (twoi ludzie są) na szczycie, kochanie Zrujnuję cię, p**do Co zrobisz kiedy ja się pojawię? Kiedy ja będę na pierwszej pozycji? Suko, koniec twojego żywota jest bliski To gówno było moje, moje Co zrobisz kiedy ja się pojawię? Kiedy ja będę na pierwszej pozycji? Suko, koniec twojego żywota jest bliski To gówno było moje, moje *vamp=ostinato-wyrazisty motyw powtarzający się w utworze wielokrotnie **212 to nr kierunkowy, współrzędna ***=word to your mother - popularna fraza; word=respect, mother=motherland. czyli: word to your motherland. szacun(ek dla twojej ojczyzny. ****'do want to' brzmi jak '212' *****pistolet to symbol męskich genitaliów Historia edycji tłumaczenia Drukuj tekst Tekst pochodzi z tekstowo . pl
Toooomeeeek, ale błaaagam! Rozumiem Twój obiektywizm, ale co z tego, że ta Young Leosia ma doświadczenie w didżejce? Liczy się to, co robi. Lubię rap, choć słucham coraz mniej. Kocham raperów, którzy wznoszą swoją technikę coraz wyżej. Wielokrotne rymy itd. Treść może pozostawiać wiele do życzenia, ale potrafię docenić warsztat. Czy Leosia zachwyca techniką, rymami? Nie, pod względem technicznym to banał. A muzycznie? Melodyjnie? Na jedno kopyto. Dwie nuty na cały kawałek. To jest INFANTYLNE! Jej głos jest słodki, nie ma porównania do tej czarnej raperki, którą wrzuciłeś w przebłysku, ona to rapuje z charakterem, chociaż też do bitu klubowego - w tym słychać coś fajnego. A co jest fajnego w kawałkach Young Leosi? Może to, że brzmi profesjonalnie, jeśli chodzi o dobór dźwięków i czystość tychże. No i tutaj wychodzi, że faktycznie ma doświadczenie muzyczne. Ale coś poza tym? Mówisz, że propaguje ona optymizm, pozytywne podejście do życia, zabawę. Serio?... Tomek... to jest takie zabawowe podejście do życia, jakie prezentuje 98% młodych raperów, czyli impreza za imprezą, masa używek, chwalenie się hajsem, gadżetami, ciuchami i panie kręcące tyłkami. U Leosi trochę mniej jest tego ostatniego, bo sama jest kobietą. :P „Miałam siedzieć z jointem w wannie, a nie kręcić nóżką zgrabnie”. Ja pierdziu...
Nie lubię określania sztuki jako tylko i wyłącznie pięknej. Wolę sztukę jako środek przekazu informacji i doświadczeń. Bo informacja lub przekaz może czasem być piękna ale nie zawsze. Dodatkowo samo piękno jest różnie interpretowane. Dla mnie piękna jest twórczość Salvadora Daliego, a jego dzieła ciężko dopasować w społeczny kanon piękna. :D
Serdecznie polecam Tobie Tomku i Państwu Marcina Januszkiewicza i jego płytę: "Osiecka po męsku". Jedna z moich ulubionych płyt. Świetne interpretacje i aranż.
Z niecierpliwością czekam na prześwietlenie persony nietuzinkowej, myśliciela oraz wybitnego i zarazem najlepszego polskiego rapera o chillijskim pochodzeniu, Sebastiana Enrique Sentino Alvareza
Obawiam się, że aby w pełni zrozumieć muzykę należy analizować ją także w sposób ścisły. Także harmonię i melodię, co nie było opisane w książce, ponieważ jest zbyt skomplikowane. W przypadku Young Leosi jest to po prostu bezcelowe, bo nie ma co analizować. Harmoni prawie nie ma, melodia składa się z jednego lub kilku dźwięków. (Nie neguję tego, że tekst albo sound design może być dobry.)
Panie Tomku. Musiałem włączyć pauzę i napisać ten komentarz. Otóż, kiedy pokazywał Pan mleko do płatków zrodziła się we mnie konieczność zadania Panu pytania: najpierw mleko czy płatki? A tak serio to jak zawsze świetny film.
W szalonych tempach Beethovena chyba nie chodzi o to, co słychać, tylko o to, że podane przez niego w nutach oznaczenia metronomiczne (liczbowe określenie tempa) są bardzo szybkie w porównaniu z tym, jak wydaje nam się sensowne by je grać.
Panie Tomaszu, polecam nieistniejący już zespół polski Against All Odds założony przez Jezuitę (na wokalu). Porządny punkrock, niebanalne, świetne teksty. Kawałki znajdziemy bez problemu na YT. Polecam płytę CZŁOWIEK XXI oraz JEDNO ŻYCIE. Miłego słuchania :) PS: super by było gdyby kiedyś Pan wspomniał w jakimś podobnym tematycznie materiale :)
Panie Samołyk czy mógłby Pan nagrać film na temat ludzi którzy zniekształcają Boga na mediach społecznościowych np.:RUclips kanały takie jak Maciej Objaśniacz, najjjka, ipt. Wiem że powstał już film o naiijce ale sprawa zniekształcania ,,wizerunku'' Boga została poruszona powierzchownie.(Mogłem cos przeoczyć) Pozdrawiam
Tu można pomóc wydać książkę "Zrozumieć muzykę": fundacjaincanto.pl/sir-roger-scruton/
@@poloniaecivis6500 Kossecki ma jak najbardziej rację ale nie ma tutaj praktycznego zastosowania, nikogo nie obchodzą przy temacie piękna, sztuki...teoretyczne dywagacje i konstruowanie eksperymentów myślowych. Wystarczy iż ktoś wyciągnie korę orbitofrontalną jako obszar który musi zostać bezwzględnie aktywowany, dodatkowo wyjdzie od ludzkiej natury, biologii jako narzędzia do rozpoznawania piękna etc. Prof. Jerzy Ventulani omawia takie zagadnienia jak ktoś jest ciekawy.
@@poloniaecivis6500 Nie musiał inni to zrobili badaniami przed nim. I teraz pytanie. Jak miała by wyglądać praktyczna ocena np. takiej Damy z gronostajem przez Kosseckiego? Jak by się do tego zabrał, jakie są kolejne kroki?
@@poloniaecivis6500 Odpowiedziałeś zbyt ogólnikowo. Cybernetyka potrafi rozwiązywać dzięki matematyce (stricte logice i jej językowi) problemy abstrakcyjne, wiadomo. Przełamuje bariery komunikacyjne pomiędzy dyscyplinami i je spaja, tworzy relacje pomiędzy terminami za pomocą sześciu słów, można dzięki niej analizować byty abstrakcyjne i te które "wiszą na ścianie" itd...ale jest niepraktyczna, rozumiem przez to iż otrzymanie odpowiedzi na najprostsze pytanie: "Czy Dama z gronostajem jest piękna?" zajęłoby encyklopedię i lata. Co z tego iż możemy przeprowadzić empiryczny dowód skoro jest to zadanie o takim stopniu złożoności w świecie cybernetyki iż potrzeba do tego komputera. To nie jest narzędzie do oceny sztuki tu i teraz a za kilka pokoleń, dekad. Tyle potrzeba jeszcze w niej pracy. Chcesz zrobić reklamę NAI Warszawa to nie staraj się przedstawiać zagadnienia tak, że mamy rozwiązanie wszystkim problemów bo tak nie jest...chyba że zrobisz to tu i teraz dając odp. na postawione pytanie. PS:Jak myślisz, że ukaże Ci się Yoda (Mazur) i Obi-Wan Kenobi (Kossecki) jak w Star Wars to jesteś w błędzie.
@@poloniaecivis6500 Jasne, sama prawda. Więc przyjmij teraz jakiś system sterowania społecznego i w nim wykaż, że nadmieniony obraz jest brzydki lub piękny. Zobaczymy co wyjdzie i jeden będzie odfajkowany.
@@poloniaecivis6500 ...jeśli zadanie wydaje Ci się absurdalnie czasochłonne to wskaż jakąś pozycję książkową z praktycznym (podkreślam to słowo) przykładem.
10:31 Zobaczyłem ten obraz po raz pierwszy w życiu i od razu skojarzyłem to z Oświęcimiem. Jest przepiękny i genialny w swej formie, wykonaniu oraz przekazie!
Szczerze mówiąc obraz "Żona Lota" tak mnie wzruszył i pobudził moją wyobraźnię, że prawie poleciały mi łzy. Świetny materiał.
Jestem pod wrażeniem progresu w byciu RUclipsrem! Perspektywa, obraz, montaż! Bardzo mi się podoba, gratulacje.
Chciałbym podzielić się moim własnym przeżyciem, związanym z filmem "Młyn i krzyż". Nigdy nie zapomnę tego doświadczenia, które spotkało mnie, zupełnie na nie nieprzygotowanego, w warszawskim kinie "Wisła". Owszem, wiedziałem, że to film trudny, więc trudno spodziewać się na nim entuzjastycznego, radosnego tłumu z colą i popcornem. Ale tego, że obsługa będzie mnie wywoływać z kinowej toalety, żeby zacząć seans, bo stanowię 50% widowni - nie przewidziałem.
Z wieloma rzeczami się zgadzam prócz jednej: sztuka powinna zawsze intrygować, bez zrozumienia tematu. Albo inaczej, dobra sztuka powinna dotykać każdego człowieka, który na nią patrzy. I to dotknięcie powinno nas popychać do zagłębiania się w symbolikę i tak dalej. Nie powinno być tak, że żeby zrozumieć jakaś sztukę to trzeba najpierw o niej przeczytać, uwaga tutaj popularny zwrot, "co autor miał na myśli". Pierwsza warstwa tego co autor miał na myśli powinna być widoczna nawet dla laika.
Tak, tylko w przypadku muzyki, dla osoby nie znającej tematu np. Jazz to hałas, albo utwory polifoniczne Bacha to haos, więc czasem wiedza jest potrzebna by dostrzegać geniusz kompozytora.
@@IPGpiano Gówno prawda. Ja usłyszałem w wieku lat nastu "Wariacje Goldbergowskie" w wykonaniu Goulda i to mnie po prostu rozjechało jak ruski czołg ukraińską barykadę. A na tamtym etapie pojęcia nie miałem co to jest c-moll a co to c-dur. Dowiedziałem się o wiele później i potrzebne mi to było do czego innego, a nie do żłopania wręcz z tej flaszki-niewypitki jaką wariacje są. A już zupełnie niepotrzebne są mi jakieś opowieści o tym, że ten utwór to przez podagrę, chroniczną biegunkę, bezsenność, wiarę czy co tam jeszcze. Prawdziwa sztuka jest intuicyjna, Opowieści o niej mają charakter czysto handlowy, ewentualnie służą krepującemu otoczenie wzajemnemu stymulowaniu się przez pokaranych tanimi aspiracjami typów i typiary. Zwykle po latach typy te i typiary kończą tak jak pewna pani krytyk filmowa: "Dawniej oglądaliśmy godzinami filmy Bergmana. Boże, jak my się na nich nudziliśmy!". No ale ta refleksja i ta szczerość przychodzi czasem dopiero po dekadach.
Czy niewidomych mają zachwycać obrazy? Wiem, gruby przykład, ale na tej samej zasadzie działają coraz mniejsze przykłady. Czy Aborygena ma zachwycać "Dawno Temu W Ameryce" Sergio Leona? Byłem kilka miesięcy temu w teatrze na spektaklu Drach na podstawie książki Twardocha. Znam się na historii, a było tam wiele nawiązań bezpośrednich i metaforycznych do historii Śląska, więc podczas spektaklu zauważyłem dużo więcej treści niż dziewczyna z którą tam byłem, a która historii tak nie znała. Nie można być specjalistą w każdej dziedzinie, to normalne, ale też ograniczać twórcę do tworzenia dzieł w oparciu o materiały i informacje zrozumiałe dla każdego człowieka na ziemi, jest sprawą dosyć... ograniczającą:P Przy czym "sztuka dla sztuki" w sposób oczywisty jest dla mnie snobizmem i chwastem w sztuce. Tak samo jak sztuka nowoczesna, która powinna mieć nazwę "performancu" czy "ciekawostki", a nie sztuki.
@@sontagwoj2 Ale czy Twoją dziewczynę też zachwyciła ta sztuka? Widzę, że wiele osób nie rozumie tego co powiedziałem, a więc postaram się wytłumaczyć to w inny sposób. Sztuka sama w sobie powinna dotykać człowieka, nawet jak się na tym kompletnie nie zna. No np. Patrząc na kaplicę sykstyńską wiele osób nie wie jak wiele symboliki tam jest zawartej, ba, często zwiedzają i patrzą na to ludzie, którzy nawet nie wiedzą co to jest chrześcijaństwo, bo przyjechali z Azji. Ale patrząc na to nadal dostrzegają piękno. I o to mi chodzi. Nie trzeba być znawcą tematu, aby w sztuce dostrzec piękno. I dobra sztuka powinna emanować tym pięknem. I tak jak mówisz, prócz samego okazywania piękna, sztuka powinna też mieć wiele warstw, które człowiek stopniowo odkrywa, w miarę jak zagłębia się w temacie, co było w filmie omawiane.
@@sontagwoj2 Jeśli Polak da się uwieść murzynom w zasadzie nie potrafiącym ani grać ani śpiewać, tylko recytującym o spółkowaniu, bez żadnej finezji zresztą, to i Aborygena wszystko zachwyci.
Od pewnego czasu zauważam, że mam dużą trudność w dłuższym skupieniu się na wartościowym dziele (np. książce), a co dopiero w podjęciu wysiłku do jego zrozumienia... Ale kiedy już się uda - to uczucie np. po pięknym filmie, być może nie do końca zrozumianym, ale mimo wszystko przenoszącym do "innego świata", dającym światło, czy uruchamiającym te obszary we mnie, o których istnieniu już dawno zapomniałam, albo nawet nie wiedziałam że istnieją... niesamowite. Dzięki za motywację do pracy nad moim "poznawczym lenistwem".
PS Apel do żony Pana Tomka - Pani Olu, tak! Prosimy o więcej dzielenia się Pani wiedzą! Trudno odnaleźć wartościowe źródła osobom pragnącym widzieć więcej, zachwycać się bardziej, a dopiero rozpoczynającym swoją przygodę ze sztuką. Potrzebujemy nauczycieli przekazujących wiedzę z mądrością :)
Pozdrawiam serdecznie!
Mam taką zasadę, że jeżeli sztuka wymagała włożenia wysiłku w stworzenie dzieła, a nie tylko "przyklejenia banana taśmą do ściany", to jest warta pochylenia się nad nią.
jeśliby przykleił 1000 bananów to była by to już sztuka? bo ewidentnie byłby to już spory wysiłek
@@wojciechhaponik6523 nie o taki wysiłek chodzi tu chodzi o psychiczny wysiłek
@@mateuszrosa7941 a skąd wiadomo kto jaki wysiłek psychiczny włożył w daną rzecz?
@@wojciechhaponik6523 no sory, nie wmówisz mi, że jest jakakolwiek szansa na to, że przyklejenie banana do ściany może być trudnością fizyczną, psychiczną, metafizyczną czy jakąkolwiek inną
@@szymonr9665 ja nic nikomu nie wmawiam, ja tylko zadaję pytania, nie postawiłem żadnej tezy z którą można by się nie zgodzić, z czym więc Pan się nie zgadza, z pytaniem?
Bardzo podziwiam Twoja przemianę przez lata twojej obecności na yt. Pokorniejiesz i bardzo nabierasz mądrości w moich oczach . Szacunek dla Ciebie i jeszcze większy dla tego który daje Ci wzrost . Pozdrowiam.
aaa jesteś niezwykle inspirującą osobą! zachęcasz do rozwoju i szukania głębi życia oraz tego co nas otacza :)))
Panie Tomku, dziękuję za rewelacyjny i merytoryczny materiał.
Sztuka wymaga twórcy i odbiorcy, to truizm, ale...
kilkadziesiąt lat temu w zawodówce gastronomicznej, moje siedemnastoletnie koleżanki w klasie przezywały młodzieńczą romantyczną fascynację miłością. Na modłę piosenek w stylu -
"Każda dziewczyna ma swego chłopaka z którym przez życie chce iść.
Tylko ja jedna jakaś nie taka i każdy omija mnie.
Taka już dola ma smutna i bardzo zła..." i tak dalej, próbowały w tworzeniu własnych sił.
Wówczas i przez następne kilkadziesiąt lat nieodmiennie podobne próby muzyczne wywoływały u mnie kpiarską reakcję na beznadziejny brak gustu - Co biały miś? A to nie zdechł jeszcze? - mówiłem. Dopiero ostatnimi laty zacząłem coś rozumieć.
Sztuka wyrafinowana to rebusy wymagające wielkiej i coraz większej wiedzy. Wzruszania są dostępne dopiero kiedy rebus jest rozwiązywany. Tak, to faktycznie wspaniałe uczucie. Nie przeczę. Ale te moje koleżanki też doznawały romantycznych wzruszeń. A dopiero ostatnimi laty zrozumiałem, że nikt na tym ludzkim świecie nie ma narzędzi by te wzruszenia mierzyć. Jest wielu takich którzy powiedzą, że dopiero słuchając Beethovena można się zbliżyć do raju. A disco polo to chałtura i obciach. Ale ja mam przed oczami te moje koleżanki i wiecie co? Myślę, że ich przeżycia były równie ważne. Ani mniej, ani bardziej ważniejsze niż moje czy twoje.
Po co to piszę? A w sumie to nie wiem. Po prostu historia moich koleżanek przychodzi mi do głowy, przy takich jak ten film ( jak zwykle świetny) okazjach.
Też miałem wrażenie na języku polskim, że to były rebusy...
Young leosi słuchają dzieci, a ona śpiewa o jaraniu i chlaniu... super szkodliwe i niebezpieczne.
Dzieki Tobie poznałem YL - jestem o krok przed moimi dziećmi
Dobrze gadasz. Jak zwykle. Dziś wszystko dzieje się szybko, szybko ludzie potrafią ocenić nie zagłębiając się w tematykę, a pokora jest "towarem" deficytowym (biję się w piersi) . Brawo Panie Pieczarka😎
Wczoraj zatrułem się kotletem w restauracji. Muszę koniecznie poznać historię życia kucharza. Może w dzieciństwie zdechł mu szczeniaczek, a może on był sam a siostry cztery? Wtedy osądzę uczciwie tego kotleta.
@@mpingo91 Tak, dokładnie. Chodziło mi o kotlety.
5:44 moja ulubiona piosenka
Tak sobie myślę iż doświadcza Pan właśnie obfitości Bożego błogosławieństwa .Jak wielka przyjemność dla mnie obserwować i podziwiać . Dziękuję za Pana twórczość.Pozdrawiam 🎶
Kurcze pierwszy raz słyszę nazwę leosia, dzięki stary za edukację w muzyce młodzieżowej
Przyszedłem tu, żeby umocnić się w pewnych przekonaniach związanych z Young Leosią, a poznałem mega wartościowego człowieka
Pani Olu, prosimy o więcej Pani twórczości w internecie 😎😊😊
Ładna tapeta na kompie Tomku
Kucza Tomaszu, otwierasz oczy i myśli w prostym przekazie, którego czasami człowiek nie umie nazwać, ale gdzieś w głębi czuje, że sprawa sztuki i artystów wszelakiego rodzaju nie jest "nie ludzka" w sensie szacunku do tego co kto robi (oczywiście ze zdrowymi granicami). Dzięki.
Kocham za wszystko, za wiedzę, za podejście, ale ,przepraszam, chyba najbardziej za te wstawki! XD UWIELBIAM! Po Akademii Pana Kleksa atakuje Marysia z gumą turbo. Coś pięknego
Bardzo szanuję za tę Aptekę na samym początku.
To film, ktory, świadomie lub nie, opowiada generalnie o tym, jak warto podchodzić do życia, zdobywania informacji, nie tylko na temat sztuki ❤
Masz piękną tapetę na komputerze.
Ale Panie Samołyk! Żeś mnie zmylił totalnie tym filmikiem. Dałem się zaskoczyć pozytywnie. Plusy ogromne za Azelię Banks i pamiętaj... każdy ruch to wspólny move! :D
Dzięki. Pozdrawiam serdecznie.
Sprawa jest w rzeczy samej dużo głębsza. Polecam "Krytyczną analizę 'Szklanek' Young Leosi"
Ludzie, idźcie do Pająków! Warto :D
Pająki, świetny kanał, polecam
Pająki- spoko ziomki 😎😎😎
Lubię słuchać jak mówisz o sztuce:)
Chcę wesprzeć Scrutona! :D Dzięki za opowiadanie o tym
Mozna powiedziec, ze Twoje filmy, to tez arcydziela. Swietna robota.
Świetnie to już wygląda. Brawo
8:40 no alleluja! W końcu ktoś to rozumie!
Wyraźnie widać, że ktoś tu jest fanem soundtracku Pulp Fiction :D
A co do odcinka to jak zawsze pełen profesjonalizm, świetna robota!
Pouczający odcinek. Bardzo dziękuję. :)
Podoba mi się sama idea zachęcania do wnikliwej analizy, ale z drugiej strony nie ma co mówić, że dopiero po dokładnym zapoznaniu się ze wszystkimi detalami, możemy wydawać wartościowy osąd. Sąd "Żony Lota" bez całej wiedzy, którą się podzieliłeś z nami, nie jest w żaden sposób gorszy od sądu człowieka w pełni przygotowanego do sądzenia (chociaż - czy taka sytuacja jest w ogóle możliwa - paradoksalnie świetnie pokazuje to fragment Kiepskich, który wstawiłeś - to, że ktoś się nie zapoznał z jakimś detalem nie oznacza, że "jest tak nieprzygotowany"). To tylko taka luźna dywagacja - wszystkie sądy, które nie sprowadzają się do ''fajne/niefajne', 'głupie/mądre', 'może być', ale rozwijają temat i refleksję nad jakimś zagadnieniem, dokładają swoją cegiełkę do historii dzieła. Poza tym - celowe pomijanie pewnych szczegółów i informacji może wpisywać się w paradygmat interpretacyjny - odrzucam biografię autora, a skupiam się na dziele samym-w-sobie. To wszystko rozwija kulturę :D chociaż doszukiwanie się smaczków sam uwielbiam. Pozdrawiam i dzięki za materiał!
Sztuka może być wyższa i niższa. Wyższa wysila umysł, zmusza do myślenia. Mnie np. zaskoczyło, że niepozorne melodyjki klasycznych kompozytorów potrafią być szalenie trudne, ale o tym można się przekonać dopiero, gdy się spróbuje je zagrać. W twórczości Young Leosi nie ma znaczenia, że inspiruje się czymś i gra w lola. To nie wnosi nic merytorycznego/wartościowego/zastanawiającego do jej twórczości.
ja jestem za klasycznie rozumianą tolerancją. Cieszę się, że każdy może znaleźć coś dla siebie, nie mierzi mnie Sylwester z Zenkiem, ale nie, szkoda mi życia na rozważania co różowowłosa artystka miała na myśli. Za dużo wokół ciekawej muzyki. Z drugiej strony zjawisko makdonaldyzacji muzyki po prostu obiektywnie istnieje. Ktoś kto "czyta" jedynie Instagrama będzie miał problem z książką, która kilkadziesiąt lat temu uważana była za rozrywkową. Z muzyką jest podobnie. Zubożenie instrumentalne, melodyczne, harmoniczne itp. dzisiejszego mejnstrimu prowadzi do populacyjnej utraty wrażliwości muzycznej. Dla takiego ucha np. rzeczy oparte na bluesie (na którym oparta była zdecydowana większość powojennej muzyki rozrywkowej) zaczynają brzmieć kakofonicznie - niczym muzyka orientalna czy mikrotonalna arabska.
Myślę, że to przesadna diagnoza osoby starszej, która nie rozumie. Myślę, że podobnie myślano na przełomie epok np. o Mickiewiczu czy Słowackim. Leosia to jest kreatywność na poziomie percepcji nieodkrywalnym dla osoby starej daty. To prawda że młode pokolenie jest mniej oczytane, ale bardziej uzdolnione przez to w inny sposób.. Talent, biegłość może znaleźć ujście w różnych formach przekazu
W punkt!
@@marcinmarcin235 muzyka to matematyka i można na niej prowadzić analizy ilościowe, statystyczne. I z analiz najpopularniejszych utworów w radiu i popularnych serwisach wychodzi czarno na białym, że o ile tekstura dźwięku dzięki wykorzystaniu komputerów staje się coraz bogatsza, o tyle najważniejsze składniki muzyki: melodia i harmonia ubożeją (są de facto w zaniku), zmniejsza się też znaczenie ilość "żywych" instrumentów, produkcja jest coraz bardziej wyjałowiona, etc. To nie są opinie, to są fakty. Tak samo jak to, że Słowacki i Mickiewicz używali większej ilości słów i środków stylistycznych niż Blanka Lipińska. Cała reszta, czyli co się komu podoba, kto ma talent i czego nie są w stanie zrozumieć ludzie w zależności od wieku to są już kwestie czysto subiektywne.
Szczerze to mimo tego, że jestem 16 letnim ateistycznym lewakiem to nie umiałbym się tak jak Pan spokojnie wypowiadać o Young Leosi. Jak dotąd postrzegałem tę piosenkarkę jako płytką a jej twórczość jako patologiczną i głupią, Pana filmik trochę zmienił moje nastawienie więc dziękuję - fenomenalny materiał!
A co takiego Samołyk powiedział? Że YL z małpią zręcznością potrafi obsługiwać kontroler DJ? Że odwołuje się do jakiejś tam innej podobnej dziewczyny? Jakiegoś chłopaka z a drugiego końca świata? "I tam był taki Paweł" a ruski samolot Tu-4 był amerykańską kopią Superfortecy (która ledwo latała). NO I CO Z TEGO? Ze wszystkich tych "zalet" w ostatecznym rozrachunku zostaje tylko jedna, naprawdę cokolwiek znacząca - że to fajna, wesoła dziewczyna.
W sumie to faktycznie nie jest mało...
@@mpingo91 dosłownie nie mam pojęcia na co odpowiada Pana komentarz
bo jej twórczość jest płytka, patologiczna i głupia; co z tego, że ma jakieś inspiracje i gra w lola
@@bylioryceq3610 Na Twój opis zmiany stosunku do YL spowodowany tym co powiedział o niej Samołyk. A nie powiedział niczego, co usprawiedliwiałoby zmianę tego stosunku. Zrobił natomiast coś, co może dostymulować dość osobliwe (słabe) aspiracje.
@@mpingo91 chodziło mi o same nastawienie, nadal nie uważam że to wzór do naśladowania ale patrzę na nią z trochę innej strony.
Na sztuce się nie znam, ale słuchanie obecnych wykonawcow typu Leosia czy Oliwka Brazil napewno pozostawia trwały uszczerbek na zdrowiu i dobrym guście muzycznym.
Jak mawia Otoka : wywołuje raka mózgu :))) zatem ich fanom nic nie grozi :)
Świetne to! Dziękuję!
Piękny odcinek o współczesnym odbiorze sztuki. I kompetencji, rzecz jasna.
Lubię malarstwo, literaturę i teatr, "kocham" kino i muzykę.
Ale choć brak mi kompetencji to wydaje mi się, że pierwotnie sztuka zaistniała dla :
- czczenia bóstw i uczczenia ważnych wydarzeń,
- dla elit, żeby im umilić czas (nieróbstwa-błogiego lenistwa) i upiększyć najbliższe otoczenie, a przy okazji uwypuklić ich wielkość i bogactwo.
Jak to się później zmieniało, to już zupełnie inna historia - historia ludzkości. Bo kiedy dla "świętego spokoju" władcy prócz chleba zaczęli rozdawać igrzyska - sztuka zaczęła pojawiać się na "stołach" niższych kast.
"WSPANIAŁA KOŃCÓWKA .SERCE ROŚNIE RYTM CZUJE JESTEM W DOMU JEDNOŚĆ Z BOGIEM FREUDE SCHONE ,A DODATKOWO BLIŻEJ MI DO MUZYKI POWAŻNEJ KLASYCZNEJ NIŻ POPU TU JEŻELI PAMIĘTAM POKAZAŁEŚ MI BLIŻSZY GUST OSOBIŚĆIE NAPISAŁ BYM DO POWAŻNEJ MUZYKI .DZIĘKI ZA BEETHOVENA.ODDA DO RADOŚCI WSPANIAŁE DZIEŁO CESARZA MUZYCE BY MOŻNA UZNAĆ ZA TE DZIEŁO A MOZARTA ZAŚ KRÓLA MUZYCE TAK TO WIDZĘ TAK CZUJE I ODBIERAM WIEM ŻE JEST FILM O BEETHOVENIE I MOZARTA, DLA CHĘTNYCH MÓGŁ BYĆ DAĆ LINK DO CAŁOŚCI ODDY Z NAPISAMI Z GÓRY DZIĘKI. UDANEGO TŁUSTEGO CZWARTKU Z BEETHOVENEM,MAM NADZIEJE ŻE MOZART TEZ JEST JUŻ U BOGA ALBOWIEM WIELU SIĘ MODLIŁO ZA JEGO DUSZE TAK JAK ZA SCHOPENA."
Rewelacyjny materiał!
Gwoli ścisłości, Beethoven nie był głuchy od początku i nie stracił słuchu z dnia na dzień. Wiele swoich utworów zdążył jeszcze usłyszeć, natomiast 9. Symfonię faktycznie miał tylko w głowie.
Ten obraz z torami na pierwszy rzut oka ma bardzo fajne ślady graficzne, bardzo dramatyczne. Oglądając ten obraz masz wewnętrzne poczucie niepokoju przez dobranie kolorów :D lubię takie "bazgroły"
Dzien dobry,bardzo dobrze,ze chwali Pan Zone bo na to zasluguje👏🤗
To ja! Ja się znam na wszystkim i muszę się wypowiedzieć na każdy temat!
Piękny odcinek, naprawdę złoto xD
High quality stary, dobry film
B.dobry odcinek :)
Dziękuję ❤
Poszło za daleko, bo zbyt wielu "ekspertów" traci wiarygodność. Dlaczego? Dlatego, że opinie wielu z nich w szybkim tempie weryfikuje rzeczywistość, a mimo to idą w zaparte. Dzisiaj tzw. "chłopski rozum" czyli zdrowy rozsądek, jest więcej wart niż niejeden tytuł profesorski.
Hmmm, nie do końca się zgadzam. Tak jak powiedziałeś, sztuka ma zachwycać (może poruszać, wzruszać). Kiedy potrzebujemy do niej instrukcji obsługi, to nie wiem do kogo jest ona kierowana. Krytyków? Oczywiście, warto zapoznać się daną epoką, nurtem artystycznym, biografią artysty, ale sorry, jak widzę w galerii sztuki babę obierającą ziemniaki, to nie mam ochoty na dogłębniejszy research. Cokolwiek by za tym nie stało. I nie nazwałabym tego brakiem pokory, ale stanięciem w prawdzie 😉 To samo się tyczy "twórców" jak Leosia. Czy naprawdę muszę się doszukiwać inspiracji i korzeni tej muzyki, jeśli słyszę słaby głos i kiepski beat. Nie róbmy zamachu na własną inteligencję i wyczucie smaku.
Piękne.
Zachęcamy żonę do "kulturalnych" filmików :) może coś wspólnego na początek? Dzięki za ten temat!
Widzę, że nie tylko ja czekam na album nowego projektu Thoma Yorke'a :D
Dobrze gada! Mądrze! Tak na mój chłopski rozum mi się zdaje. Wódki mu polać i ogóra na zakąszenie podsunąć! Ja na przykład kompetencji nie mam ale mam niestety komórkę i Internet... Mnie wódka się nie należy...
Się posmarkałam! 😂 "Dziś sam jestem dziadkiem..." Boże, kto pamięta tę reklamę... Normalnie sama się poczułam jak staruszka.... 🤣🤣🤣
Każdy Twój kolejny film jest lepszy :) Do zobaczenia w piątek w Poznaniu!
Polecam wszystkim tu obecnym, na czele z tobą drogi Tomku, serię wykładów pt. "Dylematy muzyki". Gorąco zachęcam do wysłuchania całości, aby mieć pełen obraz, ale jeśli ktoś na prawdę nie ma czasu, to niech odsłucha wykład nr 2 i potem przeskoczy do wykładu 4. Pozdrawiam!
Co do muzyki to ja tak sluchalem Maika Oldfielda. Dla mnie to nowoczesna muzyka klasyczna (instrumental, jego kawałki popowe tez fajne ale to inna kategoria)
Dzięki Bracie w Chrystusie Panu! Twój dystans do siebie i poczucie humoru mnie rozbraja! Ale ile doskonałych spostrzeżeń! Czekaj a może chodzi o to, że sam jestem starą pieczarką?! xD
Nie zgadzam się ze wszystkim. Jednak zmotywowało mnie to do myślenia i trawienia Twoich słów Panie Tomku. :)
Wielki filozof ze Szczecina, Szanowny Pan Adam Zieliński napisał kiedyś wiekopomne dzieło tytułem Miej Wątpliwość. Bardzo sobie cenię ten utwór.
Piekny odcinek.
Dziękuję 😀 rewelacja 👏🏻👏🏻👏🏻
ciekawy filmik, ale pozwolę się nie zgodzić w jednej kwestii : współczesna sztuka malarska b. rzadko kiedy wymaga jakiejś erudycji malarskiej czy ogólnokulturowej jak w Średniowieczu czy Renesansie, gdy obrazy były przeładowane symbolami, ale po prostu liczy na pierwsze wrażenie, dowolne skojarzenie, grę z podświadomością itp.
świetny film
To będzie dobre
Piękne dzięki sztuki masz na pulpicie :D
Jak zwykle piękny film :)
Za "Brejdaki" duży plus ;)
Świetny film :)
Myślę że w sztukę można obiektywnie oceniać i to nie tylko w kwestii znaczenia danego dzieła.
W Muzyce będzie to w szczególności piękno przez przekazanie emocji lub danej sytuacji.
Poziom taneczności, złożoność, czystość miksu, znaczenie słów, melodyczność, rytmika.
Największy potencjał gatunkowy ma Dubstep który można połączyć nawet z Jazzem, podłożyć nawet chór, zaprojektować bassy by pasowały do ogółu i by grały melodycznie i z sercem a zarazem wyczyścić miks.
czyli klasyczne: milczenie jest złotem :)
muzyka poważna, europejska powstała przed XX w. rzadko kiedy wymagała erudycji muzycznej tj. pojawiały się różne inspiracje, trawestacje itp. znanych dzieł ale zasadniczo kompozytorzy nie wymagali tego od swoich słuchaczy. co najwyżej ogólnej wrażliwości muzycznej na muzykę opartej na skali durowej i molowej. jeżeli ktoś 'nie czuje' Beethovena pochodząc z europejskiego kręgu cywilizacyjnego (a nie np arabskiego czy hinduskiego, gdzie dominuje muzyka oparta na zupełnie innych skalach) i miał jako-taką styczność z muzyką klasyczną, to żadne tłumaczenia Scrutona czy zawodowych muzykologów mu nie pomogą. szacuje się, że kilka % populacji posiada tzw. anhedonię muzyczna, która sprawia, że słuchanie muzyki nie sprawia im żadnej przyjemności i żadne elaboraty nic tu nie pomogą. wrażliwość muzyczną zarówno w zakresie wywoływania emocji jak i 'rozumienia' struktury muzycznej tylko do pewnego stopnia można rozwinąć przez słuchanie różnej ambitnej muzyki. ostatecznie fizjologia da o sobie znać i osoba z kompetencjami muzycznymi (osłuchaniem i wiedzą muzyczną), ale bez wrodzonej wrażliwości będzie wolała disco-polo od Mozarta.
Nie znam się ale wypowiem się.
NIE ZGADZAM SIĘ co do Young Leosi. Jej teksty się nawet dobrze nie rymują. Nie oczekuję 13-zgłoskowca, ale to jest rap, a u niej rymy są głównie częstochowskie. Podkład muzyczny jest kiepski, linia melodyczna kiepska, bity kiepskie. To nawet jak na współczesny polski rap jest kiepskie. Rozumiem np. sukces Białego Węgorza, który jest negatywem wszystkiego powyższego.
Zwiększona tolerancja na chłam powoduje, że zalewa nas jeszcze więcej chłamu. Polska muzyka lat 90-tych to ekstraklasa. Tamto pokolenie miało Edytę Bartosiewicz, a my mamy Young Leosię? To dlatego, że nauczono nas tolerować chłam. Że lepiej nie będzie - masz żyć w Metaverse, wynajmować mikroapartament za połowę pensji, spędzać całe dnie w internecie i Young Leosia się świetnie wpisuje w ten styl życia. Pamiętajmy, że sztuka jest elementem systemu, PRL miał swoje plakaty i socrealizm, a późny kapitalizm ma twarz Young Leosi, Oliwki Brazil i Maty.
Nie bez powodu po wojnie Warszawę odbudowano w zupełnie innym, prostszym, mniej miłym dla oka, bez zdobień, bezdusznym stylu. Żeby zabić w ludziach ducha. Nie ma mojej zgody na nazywanie twórczości Young Leosi (i reszty) sztuką. Zaczyna się od małych rzeczy...
But you know what I like more than materialistic things? IMBIR!
A mógłbyś tak zrobić program o ciekawych wydarzeniacg kulturalnych, czy innych ciekawych zjawiskach kultury? jak Łukarz Warzecha opowiada na końcu swoich wideo blogów?
Chce żebyś więcej paplał o sztuce
17:30 - już myślałem, że będzie Lighthouse ;)
Panie Tomaszu, efekty dźwiękowe, jak również fragmenty muzyki (Beethovena zwłaszcza) są stanowczo za głośne w porównaniu z Pańskim głosem - oglądanie filmu przeszkadza osobom w moim otoczeniu, a ja sam podczas oglądania muszę nieustannie manewrować suwakiem głośności - naprzemiennie aby ściszyć muzykę i aby usłyszeć Pański głos. Takie skoki głośności utrudniają mi odbiór filmu, a nie zawsze mam czas, aby oglądać go w zamkniętym pokoju, a oglądanie go z słuchawkami jest wykluczone ze względu na te skoki natężenia dźwięku.
Może jestem tu jedynym albo jednym z nielicznych który ma taki problem, może jednak warto byłoby rozważyć tę kwestię?
Pozdrawiam i dziękuję za wartościowy film :)
Zaimponiłeś mje tym odcinkiem :)
Wytłumacz mi, o co chodzi w scenie z mechanicznej pomarańczy z tańczącymi Jezusami do 9 symfonii Beethovena:)
dzięki za pokazanie numeru 212 Azealii Banks. Nie znałem, a teraz od 3 dni słucham w kółko :)
14:51
Hey, mogę być odpowiedzią Jestem gotowa do tańca kiedy tylko wejdzie bit* I kiedy trzęsę tyłkiem, chwytaj aparat Można zauważyć, że byłam taką szmatą od urodzenia I że jestem tą najmłodszą z sióstr, muzą Szmata, która chce rywalizacji i Mogłabym zrobić z siebie świra, to czółenko z odkrytymi palcami i Wiesz kim staje się wasza dziwka kiedy jej włosy są dobrze zrobione Chcę popijać poncz z twoimi ziomkami i Zjem z tobą lunch jeśli ty stawiasz Bawić się z twoją suką, która nosi ciuchy z Paryża Pozna skąd biorę swoje, i z jakiej kolekcji Teraz chce lizać moją **** wieczorami I wpasować język głęboko do środka Wnioskuję, że tej p**dzie jest dobrze Wnioskuję, że tej p**dzie jest dobrze Wnioskuję, że tej p**dzie jest dobrze Wnioskuję, że tej p**dzie jest dobrze Byłam w 212 (Manhattan)** Na przedmieściach Atlanty, ziom wiesz o co chodzi czy nie? Pozdrów mamę*** Jestem prostacką dziwką, ziom, co cię tu sprowadza? Zbiję cię, kochanie Zmasakruję twoją 8 (jaja), albo bd robić to na jednym, gówno z tym zrobisz Chcę byś dał mi zielone, jestem ogarniętym murzynem, założę się, że chcesz się pieprzyć Pieprz go jakbyś chciał dojść Zdemaskuję cię geju w moim dwa-jeden-dwa Lizanie kutasa w wodzie przy niebieskim ścieku Złapałeś ciepłe gluty (spermę) też do swoich kołtunów, synu? Ziom jesteś pasywnym kolesiem Plus twoja suka by to (Azealię) lizała, zastanawiając się kto pozwolił ci wejść do jeden-dwa Z twoją dziadowską zgrają, synu, pieprzenie cię pochłonęło, co? Ziomy lepiej niech wieją Możesz strzelać, koleś, jeśli chcesz**** Strzelby w górę, powiedz ekipie, żeby nie blefowali Jestem chuliganem, wiesz, zostałeś wydany Cioto, ja też wybucham Dziś jestem najlepsza, jestem nowym gównem, kochanie, świeżą Rapszpunką Kim jesteś suko, nowym lunchem? Zrujnuję Cie, pi*do Zrujnuję Cie, pi*do Zrujnuję Cie, pi*do Zrujnuję Cie, pi*do Ej ty, słyszałam jak jedziesz z tymi samymi niestworzonymi historiami Mówiąc im, że się trochę dorobiłaś Mówiąc, że harujesz, ale nigdzie się nie wybierasz Czemu się opóźniasz, babo? Masz dużo, ale wciąż cała się marnujesz Niedługo zapomną twoje imię I nikogo nie będziesz mogła winić tylko siebie, taak Co zrobisz kiedy ja się pojawię? Kiedy ja będę na pierwszej pozycji? Suko, koniec twojego żywota jest bliski To gówno było moje, moje Co zrobisz kiedy ja się pojawię? Kiedy ja będę na pierwszej pozycji? Suko, koniec twojego żywota jest bliski To gówno było moje, moje Dziwko, jestem w 212 Z ziomem najebanym w trzy dupy, to 2-1-Zoo Gówno z tym zrobisz, kiedy twój gangsta się złamie Założę się, że jego dziwka go nie poprze, założę się że wiele nie zdziałasz Zobacz, nawet jeśli chcesz to schrzanić Twoja dziwka cię ostrzyże i też wymolestuje twoją zgraje Bawisz się swoim śluzem jakby twój kotek miałby też nie ślinić pistoleta***** -- gdzie będziesz robić dobrze swojej po**wie, moja droga? Pieprzę się z tobą, ślicznotko Jakiego masz chu*a koleś, co cię pochłonęło, za czym się uganiasz(=czym rządzisz), koleś? Gdzie się obudzisz? Powiedz swojej dziwce, że może sobie dalej nienawidzić, ja też jestem tu nową twarzą, i co? Zobacz, pamiętam kiedy to ty byłaś Nową twarzą, ale ty wolisz to przespać Teraz twój kotek jest (twoi ludzie są) na szczycie, kochanie Zrujnuję cię, p**do Co zrobisz kiedy ja się pojawię? Kiedy ja będę na pierwszej pozycji? Suko, koniec twojego żywota jest bliski To gówno było moje, moje Co zrobisz kiedy ja się pojawię? Kiedy ja będę na pierwszej pozycji? Suko, koniec twojego żywota jest bliski To gówno było moje, moje *vamp=ostinato-wyrazisty motyw powtarzający się w utworze wielokrotnie **212 to nr kierunkowy, współrzędna ***=word to your mother - popularna fraza; word=respect, mother=motherland. czyli: word to your motherland. szacun(ek dla twojej ojczyzny. ****'do want to' brzmi jak '212' *****pistolet to symbol męskich genitaliów Historia edycji tłumaczenia Drukuj tekst
Tekst pochodzi z tekstowo . pl
@@metacybernetyk_a te doslowne tlumaczenia zupelnie zmieniaja wydzwiek utworow
@@23luski23 od blues po jezz, rock do rapu - zemstą Murzynów za wieki niewolnictwa.
Toooomeeeek, ale błaaagam! Rozumiem Twój obiektywizm, ale co z tego, że ta Young Leosia ma doświadczenie w didżejce? Liczy się to, co robi. Lubię rap, choć słucham coraz mniej. Kocham raperów, którzy wznoszą swoją technikę coraz wyżej. Wielokrotne rymy itd. Treść może pozostawiać wiele do życzenia, ale potrafię docenić warsztat. Czy Leosia zachwyca techniką, rymami? Nie, pod względem technicznym to banał. A muzycznie? Melodyjnie? Na jedno kopyto. Dwie nuty na cały kawałek. To jest INFANTYLNE! Jej głos jest słodki, nie ma porównania do tej czarnej raperki, którą wrzuciłeś w przebłysku, ona to rapuje z charakterem, chociaż też do bitu klubowego - w tym słychać coś fajnego. A co jest fajnego w kawałkach Young Leosi? Może to, że brzmi profesjonalnie, jeśli chodzi o dobór dźwięków i czystość tychże. No i tutaj wychodzi, że faktycznie ma doświadczenie muzyczne. Ale coś poza tym? Mówisz, że propaguje ona optymizm, pozytywne podejście do życia, zabawę. Serio?... Tomek... to jest takie zabawowe podejście do życia, jakie prezentuje 98% młodych raperów, czyli impreza za imprezą, masa używek, chwalenie się hajsem, gadżetami, ciuchami i panie kręcące tyłkami. U Leosi trochę mniej jest tego ostatniego, bo sama jest kobietą. :P „Miałam siedzieć z jointem w wannie, a nie kręcić nóżką zgrabnie”. Ja pierdziu...
Nie lubię określania sztuki jako tylko i wyłącznie pięknej. Wolę sztukę jako środek przekazu informacji i doświadczeń. Bo informacja lub przekaz może czasem być piękna ale nie zawsze. Dodatkowo samo piękno jest różnie interpretowane. Dla mnie piękna jest twórczość Salvadora Daliego, a jego dzieła ciężko dopasować w społeczny kanon piękna. :D
Serdecznie polecam Tobie Tomku i Państwu Marcina Januszkiewicza i jego płytę: "Osiecka po męsku". Jedna z moich ulubionych płyt. Świetne interpretacje i aranż.
Z niecierpliwością czekam na prześwietlenie persony nietuzinkowej, myśliciela oraz wybitnego i zarazem najlepszego polskiego rapera o chillijskim pochodzeniu, Sebastiana Enrique Sentino Alvareza
ja prześwietlę: won
Większą pokorę i... dystans w rozumieniu sztuki ma Alfred Gell. To dobre antidotum na oświeceniowe i brytyjskie zadufanie Scrutona...
Obawiam się, że aby w pełni zrozumieć muzykę należy analizować ją także w sposób ścisły. Także harmonię i melodię, co nie było opisane w książce, ponieważ jest zbyt skomplikowane. W przypadku Young Leosi jest to po prostu bezcelowe, bo nie ma co analizować. Harmoni prawie nie ma, melodia składa się z jednego lub kilku dźwięków. (Nie neguję tego, że tekst albo sound design może być dobry.)
Panie Tomku. Musiałem włączyć pauzę i napisać ten komentarz. Otóż, kiedy pokazywał Pan mleko do płatków zrodziła się we mnie konieczność zadania Panu pytania: najpierw mleko czy płatki?
A tak serio to jak zawsze świetny film.
To teraz należy zadać pytanie, kto ma kompetencje, żeby się od niego uczyć oceny wlewania najpierw mleka do miski.
W szalonych tempach Beethovena chyba nie chodzi o to, co słychać, tylko o to, że podane przez niego w nutach oznaczenia metronomiczne (liczbowe określenie tempa) są bardzo szybkie w porównaniu z tym, jak wydaje nam się sensowne by je grać.
Polecam obejrzec dokument "Why Beauty Matters" przez Sir Roger Scruton'a
Panie Tomaszu, polecam nieistniejący już zespół polski Against All Odds założony przez Jezuitę (na wokalu). Porządny punkrock, niebanalne, świetne teksty. Kawałki znajdziemy bez problemu na YT. Polecam płytę CZŁOWIEK XXI oraz JEDNO ŻYCIE. Miłego słuchania :) PS: super by było gdyby kiedyś Pan wspomniał w jakimś podobnym tematycznie materiale :)
Panie Samołyk czy mógłby Pan nagrać film na temat ludzi którzy zniekształcają Boga na mediach społecznościowych np.:RUclips kanały takie jak
Maciej Objaśniacz, najjjka, ipt. Wiem że powstał już film o naiijce ale sprawa zniekształcania ,,wizerunku'' Boga została poruszona powierzchownie.(Mogłem cos przeoczyć) Pozdrawiam
A ja zastanawiam się czy to znak czasów lub szerzej nie nadążanie za współczesnymi internetowymi trendami, że nie znałem wcześniej tej Leosi?
Kiedy 'Miła wizyta u dentysty' będzie dostępna jako NFT?