Z grami wyacigowymi mam jeden prosty problem. Kiedys zawsze za scigałką szło jakieś proste i jasno okrslone wyzwanie i droga "od zera do bohatera". Teraz wchodzisz, dostajesz w ciagu pierwszych 5 minut jakies Ferrari, masz 50 punktów na mapie, że tak naprawde nie wiesz za co sie wziac jako pierwsze i odkładasz pada.
@@Kar0lina-d5uno wlasnie w forzy tak jest. Przynajmniej horizon, w motorsporcie za to ciezko zrobic auto do driftu, bo trzeba sie nim kupe godzin najezdzic najpierw.
@@dimitribrzeczyszczykiewicz8044 no, ale możesz po jakimś czasie zrobić to auto do driftu. No i nadal jest NFS, ale w to nie grałam od lat, więc nie wiem jak to aktualnie wygląda.
@@dimitribrzeczyszczykiewicz8044 czyli chcecie, żeby nie odstawać nic za darmo, a jak w forzie motorsport trzeba się "najeździć", żeby ulepszyć to i tak źle?
Tak to niestety jest już od jakiegoś czasu. Za gry biorą się osoby, które niewiele wiedzą o grach - zwykli inwestorzy, których priorytetem jest hajs… To widać nie tylko w grach wyścigowych 🙁
@@dogecoininwestor2120 forza motorsport to straszny syf, jesli chodzi o horizon to z czesci na czesc gra staje sie coraz nudniejsza i coraz bardziej monotonna, juz pomijajac modele samochodow skopiowane z kilkunastolatnich gier XD
Zagrałem ostatnio w FH4 po latach przerwy. Po 6 godzinach zabawy (nowa kariera) mam ponad 200 aut, większość domów itd. Znaczników na mapie mam 200-300 i nie wiadomo od czego zacząć. Wszystkiego jest za dużo, za szybko. Kiedyś trzeba było jeździć kilka dni autem by zarobić na kolejne, teraz mam ich mnóstwo a nie użyję nawet połowy. Do tego co 3 minuty każda postać zanudza bezsensownymi dialogami których nie można pominąć.Ten styl rozgrywki nie zachęca zbytnio. Forzę bez problemu wyparł w kwestii gier ostatnio u mnie Maniac stworzona przez obywateli kraju kwitnącej cebuli w stylu Vampire Survivors.
to po co grasz w gry producentów, którzy mają gdzieś opienie graczy? Uderz w rynek indie. Spójrz na JDM: Japanese Drift Master. Robią to czego chcą gracze
Bardziej, niż super dopracowaną fizykę, ceniłem sobie w przeszłości ideę posiadania jednego auta, o które dbasz. Dorzucasz nowe części, bawisz się suwakami od ustawień. Ciułasz hajs i potem zmieniasz auto na lepsze, ale masz golasa, którego też trzeba rozbudowywać. Ostatnie moje arcadowe wyścigi to reboot Most Wanted z chyba 2013. A tam? Jedziesz sobie autem, podjeżdżasz do auta na parkingu i się przesiadasz - cyk, już jest twoje xD co to ma być XDDD
Uśmiercenie The Crew (1) przez Ubisoft zwieszcza śmierć ścigiałek i nie ma co tu ukrywać. Zmiana modelu biznesowego na online+dlc też nie działa dobrze ku temu. Ile pamiętam było hejtu na The Crew jak wyszło, a ja zakochałem się w tej może nieco płytkiej ale jednak charakternej fabule. Do tego mapa była świetna i nieco mroczny klimat oddawał mocno. Ogrywałem też Forze Horizon, po pierwszej części tylko 4 jakoś jeszcze satysfakcjonowała z progresji i całej otoczki. Dla mnie pierwszą stycznością z wyścigami był Colin McRae 2, Odjazdowy Rajd i RC Cars z 2003 roku, potem uwielbiane Flat Outy, seria Crash Time inspirowana serialem Alarm für Cobra 11, Burnout Paradise, oczywiście Most Wanted. Dla mnie końcem fajnych arcadeówek był Dirt Showdown który był nieco mieszanką Dirta 3 i dość świeżego Wreckfesta. Każdy ma inne zdanie na ten temat, ale na 100% gatunek nie jest na fali wznoszącej a raczej opadającej i to jest fakt. Tematy festiwalowe już dawno zaczęły być nudne, a wyścigi uliczne bez gangów i nielegalnych aktywności to nie to samo.
A dla mnie ( tak wiem jestem bardzo stary ;) ) Końcem dobrych scigałek było właśnie wyście Colina i Mostwanted. Dla mnie poprzednia era była lepsza. Czyli kończyła się na NFS Hot Pursit2 i Porsche, oraz odmianie rajdowej V-raily2. Późniejsze poszły za bardzo w kierunku tuningu, driftu, rapu i niestety realizmu w odczuciu jazdy. A ja pamiętam jescze ścigałki Pit Stop i Pit Stop2 które ogrywałem na C64.
The Crew to nigdy ani nie była dobra seria ani nie ucierała żadnych ścieżek Nazywanie tego zwiastunem upadku gier wyścigowych to pomyłka, albo wręcz "życzeniowe" myślenie fanów The Crew Cała seria jest i była pomyłką, właśnie dlatego nie ma nic wspólnego z upadkiem gier wyścigowych - jest tragiczna. Czy gry te upadają? Tak, ale są gry wyścigowe i jest mydelnica the crew
@jankov4989 Oczywiście że nie każdy, bardziej właśnie chodzi mi o to o czym też wspomniałeś, czyli że to nigdy nie była gra która stała w tym samym szyku co Colin, Nfsy czy Forza Oceny również ma bardzo mierne, nawet w porównaniu do NFSów które od dłuszego już czasu wychodzą...mocno średnie, i to delikatnie powiedziane bo jednak żywię do nich sympatię 😅😂
Odpowiedź jest prosta. Porównajcie sobie vibe takie race driver Grid z 2007 a vibe nowego Grid Legends. Różnica jest kolosalna w pierwowzorze aż kipi motorsportem i takim poczuciem paliwa w powietrzu. Do tego Grid na byle złomie działał i wyglądał pięknie do tego wiele smaczków i dbałość o detale upakowana w zaledwie 12 gb miejsca na dysku
11:43 o to, to. To faktycznie jest problem gdy w tych wyścigówkach jako (jeżeli nie pierwsze) drugie auto możesz mieć Bugatti, Koenigsegga i całą metę. Dużo lepiej by mi się grało w taką grę, gdzie musiałbym dużo sprogresować zanim wgl będę miał możliwość kupna takich bardziej ekskluzywnych samochodów. A tak po 20 wyścigach mam najszybsze auto w grze i ginie ta cała potrzeba grindowania
Fajnie ze tobie by sie gralo lepiej ale poczytaj o kwiku przy NFS Unbound jak w multi ludzie musieli pograc dluzej niz zwykle zeby cokolwiek kupic, ktos wyliczyl zeby zdobyc pagani zonde bys musial przejechac 150 wyscigow - byl taki hate na nich i bombienie negatywnymi recenzjami ze dzisiaj za 1 wyscig dostajesz 5x wiecej pieniedzy niz przy wydaniu gierki. Mi osobiscie nie przeszkadza jezdzenie jednym autem przez tydzien, ale nowe pokolenie ma juz z tym problem, co widac po grach - i opiniach i takie sa niestety fakty. Gdyby nowe pokolenie nie bylo tak leniwe, to dalej by trzeba bylo grindowac auta, a tak dzisiaj w grach single player jest mozliwosc kupna ulatwienia rozgrywki. Wniosek - grindowanie to styl gry starej szkoly - nowa lubi miec wszystko podane na tacy pod ryjek :D
Mnie brakuje gier które celebrują motoryzację jako taką. Które nie chcą być ultra-hardkorowymi symulacjami w których trzeba kontrolować temperaturę opon, ale nie są infantylna arkadówką z niewiarygodnym zachowaniem aut. Gier które chciałyby opowiedzieć fascynującą historię motoryzacji, prześledzić kilkadziesiąt lat rozwoju Ferrari, Lamborghini, Porsche, Jaguara, Mclarena, Muscle-carów, japońskich perełek i wiele innych. Tutaj jest naprawdę wiele ciekawych opowieści do przedstawienia. Powiedzmy w formie tych bardziej dokumentalnych segmentów Top Geara czy Grand Toura. Brakuje mi gier takich jak NFS Porsche 2000 - jedynych w swoim rodzaju. Wierzę, że jest na nie miejsce.
@@Family_Five5 Gran Turismo jest temu najbliższe, to prawda, ale skupia się na czasach współczesnych, z co najwyżej obecnością samochodów retro. Mnie bardziej chodzi o koncepcję z NFS Porsche, tylko na znacznie większą skalę. Forza Horizon to z kolei zupełnie inna bajka. Open world, festiwal i koła fortuny, zdecydowanie inny klimat.
@@chuck8855 W Porsche bardzo łatwo kręciło się bączki 911 Turbo z 1970, respekt musiał być. Powiedzmy, że niech poziom będzie ograniczony widełkami tak, by nie był bardziej hardkorowy niż Assetto, ale nie prostszy niż Gran Turismo.
@@Szydelski No to jednak nie grałeś w Gran Turismo 7. Cała kampania dla pojedynczego gracza to jedna wielka celebracja motoryzacji. Jeździmy klasycznymi samochodami, są całe prezentacje na temat poszczególnych marek, gatunków. Muzea, filmy, pokazy - no raj dla fanów motoryzacji. Do tego masz eventy specjalne skupione na klasycznych samochodach. Powiedziałbym, że jazda współczesnymi autami to endgame albo online. A w Forzie Horizon możesz spokojnie olać całą tę ziomalsko-imprezową otoczkę, której również nienawidzę, i skupić się na jeździe samochodem.
Czekam na taką gre, gdzie zaczynasz od zera, masz corse 1.2 i musisz uzbierać kase na ulepszenie silnika o 12km, żeby wygrać wyscig o 3 sekundy i zarobić na inne ulepszenia, bez znaczników na mapie gdzie nie wiesz gdzie jechac albo jedziesz jedna trasę 100 razy bo tam wygrywasz i masz stały przychód, bez znaczników ze jesteś super, gdybym umiał tworzyć gry to właśnie tą drogą bym poszedł
I tradycyjnie wszyscy zapomnieli o Live For Speed, ktore bylo jednym z pierwszych dobrych symulacji (a tworzona przez 3 osoby) i nawet dzisiaj sie jeszcze broni.
tradycyjnie również zapomniano o rbr (richard burns rally) który jako pierwszy był czymś lepszym niż colin i inne gry o tematyce rajdów, a dla wielu obeznanych w temacie nadal jest grą która posiada najrealistyczniejszą fizykę jazdy jeśli chodzi o rajdy.
@@filipfilip6825Zwłaszcza, że społeczność tej gry wciąż żyje, aktualizując fizykę jazdy, dodając samochody, tworząc od zera tryb sieciowy... I jedną z największych nacji wciąż grających w RBR to właśnie Polacy i Czesi
Ja nie zapomniałem. Na Live For Speed spędziłem masę czasu jak jeszcze miałem kierownicę. Ale widzę dużo komentarzy narzekających że nie pojawiła się dana ulubiona gra - odpowiedź na to czemu się nie pojawiły jest prosta: to nie jest film o całej historii gier wyścigowych. Te które się pojawiły są tylko przykładami
Jedna ważna kwestia, której nie poruszono, a jest wręcz najważniejsza! W latach 1990-2010, gry były robione tak, żeby dało się w nie grać w wersji na PC na klawiaturze i to domyślnie, bo mało kto miał wtedy joystik albo kompatybilnego pada, a jeszcze mniej osób miało kierownice Logitecha która by była domyślnie rozpoznana przez grę. I to podejście miało odzwierciedlenie w tamtych grach, bo nie trzeba było szukać czy wyciągać pada, męczyć się z ustawianiem i mocowanie kierownicy, wystarczyło po prostu odpalić grę, położyć rękę na 4 strzałkach i jazda. Ja do dziś preferuje takie rozwiązanie, nawet w ETS 2 gram na klawiaturze, bo mi tak prościej i wygodniej(może nie na długo), ale nie muszę myśleć gdzie mam pada, czy bateria w nim trzyma, jak skonfigurować go pod siebie. Są gry gdzie lubię pograć w nie na padzie czy kierownicy i gra mi się wtedy czasem nawet lepiej, ale jak chcę po prostu pograć, odpalić grę i szybko się przejechać, to nic nie zastąpi strzałek na klawiaturze dla mnie.
Mnie nie wszystkie gry wyścigowe podchodzą, ale ciągle mam chęć grać w każde jakie wyjdą. Po prostu mnie to kręci. Starsze wyścigi mają to coś, ale niektórym nowym też niczego nie brakuje. Lubię mieszać, trochę symulacji, trochę arcade, zależy na co mam ochotę. Jak dla mnie wyścigi nie umierają, ciągle wychodzą nowe, coś tam się cały czas dzieje. No i czekam na nasz polski JDM. To może być petarda. Fajny materiał, fajni goście. Więcej wyścigów na TVGRY, więcej Drauga i Gucia! :D
11:40 w NFS unbound to Lambo zaraz się i tak traci i zaczyna się z przyziemnymi samochodami. Tak jak w most wanted dostawało się na start BMW M3 gtr a później się traciło aby odzyskać na koniec.
Ostatnio w "simracing" wciągnąłem kumpla. Ale jesteśmy dwoma 35-latkami, mającymi często czas o takiej porze, o której już nie mamy siły i ostra jazda na torze potrafi nas wyczerpać w pół godziny. Od pół roku gramy tylko w pierwsze Assetto Corsa mimo dostępu do szeregu innych symulatorów (u mnie kurzących się już w bibliotece bez ani jednego uruchomienia: ACC, Automobilista, Automobilista 2). Dzisiaj większość czasu spędziliśmy (1) jadąc 60-80 km/h w Mazdach MX-5 w Mulholland Drive (taka fajna kręta ulica z Los Angeles, dostępna w Assetto Corsie) i (2) wioząc pomidory w Euro Truck SImulatorze 2 😅. Na kierownice jest przesyt gier intensywnych, wymagających i wyczerpujących. Brakuje gier, które byłyby odpowiednikiem niedzielnej przejażdżki w swoim ulubionym aucie. W tą niszę chociaż zagląda BeamNG, które rozwija tryb kariery, w którym utopiłem już kilkadziesiąt godzin. Od biedy można szukać jakichś starych tytułów - ja np. miło zaskoczyłem się tym, jak fajnie na kierownicy gra się w Mudrunnera (nie mylić ze Snowrunnerem, którego na kierownicy nie trawię).
8:56 teraz wsadzę kij w mrowisko...ja gram w Assetto Corsa na kompie na...klawiaturze :p Da się. Oczywiście. Tylko profilaktycznie zmniejszyłem poziom SI do minimalnych 80%. Idzie mi na tyle dobrze, że może zwiększę na 100%. Da się. Trzeba się tylko nauczyć składać w zakręty i dopasowywać prędkość.
Symulatory mogą być bardzo kuszące, dla osób, które nie odnajdują się w obecnych zręcznościówkach. Ale jak symulatory nie są dla nich, to tak naprawdę nie mają zbytnio nic dla siebie. Sam prawie kompletnie odrzuciłem gry wyścigowe na rzecz FPSów. A co do poczucie progresu totalnie się zgadzam. Taki NFS 4 z 1999 roku ma ciekawszy tryb kariery, bo zaczynamy od taniego autka, inwestujemy w naprawy, a nawet podejmując złe decyzje możemy stracić niemal wszystko i musimy się odbić od dna. Jak Forza Horizon 5 na start daje mi nową Suprę to kompletnie się do niej nie przywiązuję.
Mam pytanie do tvgry. Czy Wasz Draugnimir lub fsm mógłby nagrywać materiały o wyścigach poza Rusnarem, albo wspólnie? Brakuje tu filmów o grach wyścigowych!
Gran Turismo i Richard Burns Rally - Z Gran Turismo od zawsze i na zawsze! Mam ogromną nadzieje że kiedyś powstanie kontynuacja Richard Burns Rally, który wg mnie nie ma od niego lepszych Symulatorów Rajdów. Pamiętam że poznałem te gre na PS2. Zakochałem się od razu!
Ryszardzik tak, ale te nieszczęsne GT? Na padzie czasem pykam w to do piwka na relaks, ale na kierownicy to można chodzić spać w ten gierce, do ścigania się to już najlepiej iRacing
@@BreagDdqd no ja akurat takiego krytycznego podejścia do serii GT nie mam, ale wiem że mogłoby być lepiej... 25 lipca wychodzi aktualizacja 1.49 do GT7 i ponoć ma być poprawiona fizyka jazdy. Jestem ciekaw co się polepszy. iRacing? Szkoda że tego nie ma na konsole, jestem fanem serii Symulatorów o tematyce motoryzacji i zawsze cenie dobre tytuły z tej dziedziny.
Mi się marzy nowa ścigałka w stylu NFSU 2, osadzona w tamtych czasach, jednak z opcją symulacyjnego trybu jazdy, widok z kabiny i doskonale dźwięki silnika 🥹
Ja skomentuję to krótko. Japanese Drift Master i NightRunners. To są gry, które zbawią takich grzybów jak my. Mówimy tu o takim tworze, jak Sim-Cade, czyli ani symulator, ani arcade xD
live for speed to było moje pierwsze spotkanie z simem. Można było sterować klawą, kierą i MYSZKĄ :D i myszką można było wykręcać dobre drifty przy odpowiednich ustawieniach wozu zawstydzając wtedy grajacych na kierownicy :D
Wg mnie gry wyścigowe zabija..to samo co całą branżę - mikropłatności, słaba jakosć na premierę, gry jako usługi itd. Oraz....brak odczuwalnego progresu (chodzi mi o Forzę Horizon - mam doświadczenia z 4) - szybko mogę dostać super auto którym mogę grać już do końca bo reszta przeciwników jest dobierana odpowiednio do mojego auta - nie mam wiec potrzeby na kupowanie czegoś innego. Jestem graczem single-player, nie bawię się w wyścigi online, wiec z miejsca jestem mniej "lubianym" graczem przez twórców wyścigów. Lubię pograć w GT7 i te cotygodniowe wyzwania - odpalam co piątek grę, przechodzę te 5 wyścigów i wyłączam na tydzień....
Ja zawsze wolałem arkadowe rozwiązania. Ostatnio jeśli mam chęć na wyścigi, to głównie gram w Kart Rider Drift, który nie jest indykiem, jest to gra w stylu Mario Kart i nawet ma swoją scenę esportową.
Gram w GTR 2 przez 12 lat. Uwielbiam tą symulacje. Gra z 2006 roku i pokazał świetnie hardkorowy Motorsport. Teraz czekam na Project Motor Racing. Twórca właśnie serii GTR, Project Cars i dwóch części Shif. Trzecia część Project Cars zabili inwestorzy EA. Chcieli bardzo arcade i nazwę 3 zamiast Sideways
Top materiał panowie sytuacja przedstawiona bardzo dobrze poruszony też temat motocykli czyli ścigałek ogólnie a nie tylko samochodówek, ogólnie jestem ukontentowany😁
Gdyby zrobili NFS U3 zamiast aktualizacji którejś Unbounda by przypominał dobre lata serii, arcadówki wróciłyby do łask. Moda się zmienia, nie wydaje mi się, by wróciła na niekorzyść symulatorów (coraz to lepszych jakościowo), ale ogrywanie starych tytułów mogłoby być przerwane, GDYBY postawiono na kultową serię w nowym wydaniu z niezmienioną dynamiką i klimatem
Na przykładzie Forzy: możesz stworzyć mapę w jakiejś ciekawej lokacji, a po 2 na granicy Francji i Włoch (palmy, morze, słońce), robisz 3 w Australii (palmy, morze, słońce), żeby w 5 dać Meksyk (palmy, morze, słońce). Ile można? Jeżeli doda sie do tego, że GTAV rozgrywało się w "Kalifornii" (palmy, morze, słońce), a GTAVI na "Florydzie" (palmy, morze, słońce), to pojawia się przesyt.
Nie wiem czy tylko ja tak mam ale jeśli graliście w stare nfs(underground, most wanted) to dla mnie sterowanie było precyzyjne i responsywne, teraz w tych nowych(nfs2015, payback) nie ogarniam, nie jest precyzyjne, jakby wspomagane jakąś technologią która mi przeszkadza?! Też była fajna seria gier MotorStorm która została zapomniana, czy niedoceniany Blur oraz FlatOut/Wreckfest! Ciekawe czy też gry z serii Mario kart albo Wipeout można zaliczyć do wyścigów. Temat na pewno nie został wyczerpany :D
Też uwielbiam Blura i zgadzam sie, że o Mario Kart warto pogadać! Materiał przed cięciami miał około 25-30 minut, więc zdecydowanie nie poruszone zostało tu wszystko co bym chciał poruszyć, może kiedyś uda się pociągnąć jeszcze ten temat, dzięki za komentarz
@@Rusnar Wymyślam ale bym zobaczył gierke arcade która ma ala sterowanie zbliżone do symulacji jak w Forza Horizon w świecie apokalipsy jak MotorStorm Apokalipsa xD Szkoda marek Motorstorm, Burnouta, Flatouta, Toca race driver, Carmmageddon możn też zaliczyć do wyścigów?!
@@ennuiarduous6446 Tak jak mówisz. Druga era ścigałek z NFS1 do NFS Porsche , oraz rajdowej odmianie tej gry V-raily i V-raily2 na czele była najlepszą dla arkadówek. Od Mostwanted i Colina za bardzo skręciły w kierunku : driftu, tuningu, rapu i realizmu w odczuciach z jazdy.
Ostatnim TOP odkryciem jeśli chodzi o ścigałki jest Ultimate Racing 2D 2, do bólu prosta, dwuwymiarowa ścigałka, trochę w klimacie SNESowego Micro Machines. Polecam fest do zabawy z ziomkami.
Uuuu, aż tak bardzo w retro poszli? Może byc ciekawie. A jak pamiętasz SNES'a, to może i Pit Stop'a też pamiętasz? Nie wiem na jaką platformę oryginalnie wyszła? Ja ogrywałem na C64
CMR 2.0, którą bardzo lubiłem, traktowała bez licencji WRC rajdy na poważnie. Była też gra, na której cudownie grało się na klawiaturze, jak w przypadku CMR 2.0, ale była dla mnie symulatorem wyścigu. Grand Prix 3 w 2000 roku, potem Grand Prix 4. Mówiąc o grze z licencją F1. Ustawienia samochodu, zmienne warunki pogodowe, traktowanie gry na poważnie znowu. Zagrałem ostatnio w f1 24. Wyłączyłem. Klimat, jak w Forza Horizon 5. Zabawa i fajerwerki, nie ma tego, co w realnych wyścigach, punktu ciężkości postawionym na ustawieniach samochodu, szlifowaniu techniki jazdy, żeby być lepszym i lepszym. Co najbardziej cieszyło.
Dość niedawno po raz pierwszy ogrywałem Underground 2, gdzie 18 lat temu przygodę z grami wyścigowymi zaczynałem od mojego ukochanego NFS Most Wanted, którego przechodziłem juz, chyba dziesiątki razy. Underground jakoś mnie omijał bądź nie miałem na niego ochoty. Stwierdzam, że przy nim bawiłem się lepiej niż przy Forzie czy najnowszym Unbound, pomimo, że to starocie i nie używałem żadnych modów oprócz zwiększenia rozdzielczości a fizyka jazdy na tyle mnie zaskoczyła, że zauważyłem w niej wiele plusów względem legendarnego już również Most Wanted. Coś jest ewidentnie nie tak, gdyż czesto wracam do starych NFS jak chociażby Carbon czy Pro Street a reakcje na nowe ścigałki kwituje jedynie ziewem. Jakkolwiek poziom trzyma Forza, ale to już nie to samo. Nie wiem czy owa ocena nie wynika po prostu z sentymentu.
11:39 lamborghini w unboundzie to jedno z trzech aut do wyboru, ale we wczesnym etapie fabuły TRACIMY JE To swego rodzaju tutorial, odpowiednik DOKŁADNIE TEGO czym w MW i Carbonie było BMW M3 GTR albo w U2 był Nissan od Rachel, nie nasz faktyczny wóz w karierze
Ja jestem takim właśnie graczem, który przeszedł do symulatorów. Powód jest prosty. Wraz z wiekiem szukałem większego wyzwania, które dają właśnie symulacje.
Grałem długo w Forze poprzez Game Pass i naprawdę fajnie, ale odkąd kupiłem pierwszą kierownicę i do tego Assetto Corsę Competizione to jestem zakochany w tej grze i w tym ile trzeba trenować, żeby wyrobić jakiś poziom w tej grze. Ogólnie obecnie bardziej cenię sobie symulację niż arcade.
Mi brakuje czegoś w stylu Flatout, bo niestety Wreckfest nie oddawało idealnie tego samego klimatu, a od tego czasu nie było żadnego nowego pretendenta do tej niszy którą kiedyś zajmował Flatout i Demolition Derby. Szkoda mi, że nikt nie podjął takiej próby.
Zaczynało się od Rally, Colina, później wszelakie NFS, Dirt, sporadycznie GT czy Forza. Obecnie z sentymentu raz w roku odpalam NFS Underground 2 i Most Wanted 😉 Ale kiedyś kupię tę pierwszą kierownicę i zapewne zaczną mnie cieszyć bardziej symulatory niż arkadówka na klawiaturze 😅
Wydaje mi się, że ludzie dzisiaj wolą bardziej simy. Nadal wychodzi sporo gier wyścigowych, czasem lepszycg, czasem gorszych, ale chyba ludzie nie lubiący motoryzacji raczej po nie nie sięgną. To specyficzny styl rozgrywki. Sam mam ziomka, który mówi że nie gra po po prostu nie ogarnia prędkości, a na żywo samochody interesują go tylko wtedy gdy trzeba dojechać do pracy. Jak dla mnie spoko materiał w którym najbardziej z sensem mówią Rusnar i Gucio. Draug to według mnie nieporozumienia i nie mam pojecia jakim cudem gość jest "specjalistą" od gier wyścigowych.
Za krótko grałeś w unbounda. Jest motyw taki jak w carbonie czy most wanted. Na początku dobre auto, a potem je tracisz w wyniku fabuły. Osobiście mnie najbardziej w unboundzie wkurwiają rzeczy jak wszechobecna policja w połączeniu z brakiem szybkiej podróży na miejsce wyścigu i ograniczone restarty wyścigów, bo duża losowość przez ruch uliczny i policję, a nie model jazdy. Ten mi się bardzo podoba właśnie
Brakuje mi takiej gry wyscigowej arcade z fabułą co by była konkurencja dla starych NFS, która by oddawała klimat uliczny nie oczekuję realizmu, chcę po prostu trochę się odmózdzyć po pracy.
Gram w samochodówki od późnych lat 90. i zawsze mi przeszkadzało, że wszystkie to były zamknięte trasy lub tory. Chyba przez to polubiłem serię GTA 😂 Zawsze ceniłem GranTourismo za duży wybór aut już na początku lat 00cznych - zawsze to było coś nowego ścigać Nissanem Cube z 1998, a nie znowu „nudnym” ferrari. Bardzo lubię serię FH właśnie za możliwość swobodnej jazdy, brakuje tylko motocykli.
Ja jestem dosc młodym graczem, mam tylko 15 lat. Samochodami interesuje sie od zawsze, co za tym idzie zawsze szukalem gier gdzie mam opcje pojeździć samochodem. Z nowych gierek samochodowych regularnie gram tylko w Beamng, bardzo fajny sandbox. Natomiast wszystkie większe produkcje - Forza Horizon, nowe TDU, nowe NFSy, to kwestia przyjemności na pare chwil. Ostatnio trafilem na płytę gry, którą ogrywałem we wczesnym dzieciństwie. Overspeed. Gra cholernie prosta jak na dzisiejsze standardy. Chyba 12 nielicencjonowanych samochodów i cos kolo 15 torów. Grafika jak to budżetowa produkcja z lat 2000 - prosta. Ale to wlasnie jest urok tej gry. Moze to przez sentyment, moze przez chęć ucieczki od dzisiejszych produkcji, ale spędziłem w niej dobre godziny. Wtedy gracz nie mial wszystkiego na tacy. Podczas rozgrywki nieraz zdarzyło mi sie przegrac wyscig i przy tym swoje części. Budowanie reputacji poprzez wygrywanie z coraz to lepszymi kierowcami dawalo mi tyle frajdy, ze zatopilem sie w tej grze na pare dni
Gram w gry już ponad 25 lat, ograłem lub sprawdziłem dużą część gier wyścigowych różnych typów ale to do pierwszego Horizona i NFS Pro Street wracam najczęściej, chociaż całkiem przyjemnie grało się też w NFS 2015 z modem Unite. Nie mówię że aktualnie nie idzie już znaleźć czegoś ciekawego ale trzeba się trochę postarać i szukać raczej wśród mniejszych gier.
Jako gracze też przechodzimy ewolucję gustu i umiejętności. W moim wypadku, uwielbiałem NFS 2, 3, 4 i podobne w tamtym czasie, choć nie było wiele konkurencji, ale też i wszystkie scifi ścigałki ze strzelaniem. Potem jakoś mało było co mnie interesowało, cały gangsta tuning trend mnie bardzo ugasił i wróciłem do wyścigów dopiero jak kupiłem XBoxa w 2018 dla Forzy Horizon. Tam się zapaliłem, rozegrałem wszystkie części i dodatki aż do 5, gdzie w końcu się rozczarowałem i znudziłem. I fabuła zniknęła, ale oprócz niej coś ważniejszego dla mnie - challenge. Te gry stawały się coraz prostsze, jednocześnie coraz mniej nastawione na sukces gracza, FH5 już nawet nie pokazuje gdzie się wyścig wygrało a gdzie nie, jest tylko participation award że się w ogóle pojechało (a cofanie czasu i możliwość kompletnego dokręcenia każego samochodu dowolnie tylko to potęgowało). Stopniowo podnosiłem stopień trudności i wyłączałem asysty aż prawie doszedłem do max, a gra odpowiedziała bonusowymi punkcikami i fabułę FH5 "ukończyłem" w praktycznie jeden wieczór, bo po każdym wyścigu nie mogłem nawet zajechać na kolejny bo już XP było dość na kolejny etap gry... Miałem dość... Zdecydowałem się na drastyczny krok i poszedłem w simy rajdowe. Dirt Rally to było dla mnie zderzenie jak z metaforycznym pędzącym pociągiem! Nic pokroju starszych rajdówek jak Sega Rally czy International Rally Championship. Dosłownie potrzebowałem tygodni żeby nauczyć się grać od nowa, żeby w ogóle dojechać na finish, nie mówiąc i jakimkolwiek miejscu poza ostatnim. Ale było w tym coś czego mi tak bardzo brakowało w arcade'ówkach - znowu musiałem podjąć wysiłek i ten wysiłek został nagrodzony, odblokowując nowe możliwości w grze, postęp na wyższy poziom championshipu w Dirt Rally jest więcej wart niż ukończenie całej ostatniej Forzy Horizon. Parę lat już gram w różne mniej i bardziej sim-rajdy (choć tu też jest spora część community która gatekeepuje i będzie drzeć się o to która to gra nie jest "prawdziwym" simem, bo prawdziwy jest tylko ich ulubiony RBR albo Assetto Corsa, nie ważne że to ostatnie nie ma rajdów) i moje osiągnięcia wciąż są w najlepszym razie średnie, ale daje to taką dziką satysfakcję, jakiej nie da się oddać śmigając po 300 km/h w rytm muzyki. No i też nauczyłem się że już 100 km/h jest morderczo dużą prędkością. Chyba najmocniej brakuje mi scifi wyścigów. Grip Combat Racing jest bardzo fajny, wszystkim polecam, Redout też i nawet indie Xenon Racer. Ale to bardzo pojedyncze tytuły. Jest też jeden okropny element z wyścigami, który bardzo boli w FOMO - delisting, ponieważ licencje na samochody i muzykę są czasowe. Jeśli ktoś myśli o kupieniu wyścigów to musi je kupić teraz, nie może spokojnie zaczekać np 10 lat aż cena spadnie itp.
Jest jeszcze World Racing 2 gra która przeżywa swój renesans w Polsce A co za tym idzie wracają różne serie Choćby reaktywowana seria STOP POLICJA od ARTI-ego które szczerze polecam
Widzę dużo wspólnego z grami lotniczymi. Tyle że samoloty zabiły symulatory trudniejsze niż życie. Oprócz japońskiego Ace Combat i nawiązujących do niego gier niezależnych czy AA jak Project Wingman nie ma nic. A za czasów ps2 było dużo konkurencji i to z Japonii. Jeszcze za ps3 Ubisoft rzucił rękawicę wraz z Hawx. Teraz nie ma nic. Także widzę w wyścigówkach podobny los choć tu jest o wiele lepiej. Bo są Horizony, NFS czy Horizon Chase Turbo. Jak najbardziej zgodzę się że dostawanie hiper aut już na początek mija się z celem. To jakby w Ace Combat zacząć grać Raptotem a nie jakimś staruszkiem pamiętającym wojnę w Wietnamie. Ja sama chętne zagrałabym w arcadeówki z autami do lat 80-tych bo serio prędzej będę piracić citroenem 2CV jak siostra Klodylda w Żandarmie czy toyotą Tureno z Initial D niż jakimś Ferrari. Ludzie relaksują się i przy symulatorach i przy arcadeówkach. Sama prędzej kupię wydanie zbiorcze wyścigówek od Segi czy przejdę remaster Hot Pursuit niż kupię Asseto Corsę. I oby ta różnorodność w ramach gatunku została
W kwestii gier wyścigowych zostało powiedziane już wszystko. NfS Underground, Most Wanted, Carbon, Test Drive Unlimited, a z bardziej wyświrowanych - Carmaggedon i Flatout. Wszystko już było. Nie da się już niczego w tym temacie dodać, ani niczego nowego wymyślić. Z wyścigówek ultrarealistych jest darmowy i opensourcowy Speed Dreams, który graficznie robi na obecnym etapie rozwoju przyzwoite wrażenie. Wspaniały, ciągle udoskonalany projekt. I to by było na tyle.
Challenge accepted. Znajdź grę która opowiada historię sportowej motoryzacji jako takiej. Niech będzie, że startujemy po II wojnie światowej, nie jesteśmy ograniczeni do jednej marki, wybieramy spośród ówczesnych Ferrari, Jaguarów, Porsche, Maseratti czy Astonów i mkniemy w klubowych wyścigach po malowniczych drogach. Po kilku zawodach czas idzie do przodu, są nowsze auta do kupienia, nowe marki powstają, a całość jest okraszona dokumentalnymi smaczkami i anegdotami.
Jak każdy deweloper myśli, że szczytem naszych marzeń jest umiejscowienie w wielkiej imprezie motoryzacyjnej, to niech się nie dziwią, że to wychodzi ludziom bokiem.
Tyle, że torówki to jednak trochę inna bajka. Ten segment gier nie jest dla każdego, wymaga jednak dodatkowego sprzętu (tak, można grać na padzie czy na upartego na klawiaturze, no ale nie oszukujmy się, jak chcesz grać w takie gry na poważnie to kierownica z Force Feedback jest wręcz niezbędna) i w sumie nie za bardzo jest w tym gatunku pole do innowacji. Arcade to jednak bardziej casualowy gatunek.
Rośnie ilość graczy, bo ACC jest grywalne tylko na PS5, Project Carsy tak samo, na PS4 i Pro te gry wyglądają koszmarnie i mają problem z płynnością. IRacing, Automobilista, Le Mans są dostępne tylko na PC. GT7 daje więc namiastkę simracingu z dobrą grafiką.
Moim zdaniem, czyli kierowcy w assetto corsy competizione, może nie jestem, najlepszy w tym ale mam jakieś doświadczenie i wiedzę. -Pierwszym błędem w tym filmie jest nazwanie forzy horizon simcadem, to jest dzisiejsza arcedowa gra, wiadomo gra jest realistyczniejsza od nfs ale nie jest simcadem. Simcadem jest np.f1 od ea. -Drugim błędem jest, MOIM ZDANIEM, prowadzenie narracji jakby gry wyścigowe umierały tak do połowy filmu jest takie wrażenie. Dopiero potem jest powiedziane o przejściu graczy z arcedowych gier do symlatorów oraz o odejściu starych graczy. -Szkoda, że jest brak powiedzenia o tym, że nowe gry symulacyjnie nie są za bardzo udanymi grami więc gracze wracają do gier typu acc bo są po prostu lepsze. I to jest RÓWNIEŻ powodem sporów między graczami bo niektórzy uznają nowe gry za dobre a inni nie. -Dla mnie szkoda, że nie ma więcej wypowiedzi ludzi, którzy mówią z sensem np ten simracer w motogp, ale wzięcie np.Drauga, sorry jeśli źle napisałem jego nick, jest błędem, On stawia jedynie opinię swoją, brak porównań, argumentów, jedynie jego opinia. Lepszy materiał merytorycznie byłby dając innym osobą się wypowiedzieć. Rozumiem, że nie każdy zna się na wyścigach ale zapraszanie osoby nazywając ją "Ekspertem od wyścigów", po czym osoba wygłasza swoją opinię nawet nie mówiąc po czym tak sądzą. Żeby nie było to nie jest atak w Drauga, ale raczej sugestia dla prowadzącego nad zastanowieniem się następnym razem przy doborze osób do filmu.
Pierwszym błędem to jest frustrujące redifiniowanie pojęcia simcade'u przez nudziarzy simracerów. Tak, fh to simcade, bo jest arcadem z elementami symulacji.
@@Y0unglingsSl4y3r sam grałem dużo w grę fh5/4 więc byłem graczem arcedowym i nie widzę zależnośći o jakośći mojej wypowiedzi, będąc obecnie graczem simracingowym. i właśnie wręcz okalającym błędem jest definowanie gier simcadowych przez graczy padowych w niewłaściwy sposób, chyba tylko dlatego że gram simcadowa brzmi lepiej niż arcade, choć jak ma się palce a nie platfusy to nawet na padzie poczujesz różnicę miedzy fh5 a f1 (sam grałem w te gry na padzie, więc nie jest to wyjęty z miejsca gdzie światło nie dochodzi). A więc powiedz mi czy postawiłbyś, f1 obok forzy horizon, no nie. f1 symuluje jazdę bolidu z elementamni arcedowymi a nie jak forza horizon z arcadową jazdą i elementami realistycznymi. patrząc taką perspektywą teoretycznie jak ktoś się uprze to zrobi z nfs simcade, mówiąc że jest symulacja np. turbolaga. definicja arceda,simcade i sima powinna być na podstawie całego felling'u jazdy a nie na podstawie kilku elementów, które dużo nie znaczą.i moim właśnym doświadczeniem jeśli uważamy gre fh5 za simcade to nie ma żadnego sensu, ponieważ przesiadając się z fh5 na f1 była większa różnica niż przesiadając się z f1 na asssetto corsę competizione.
Skoro w filmie mówicie o tym, że trzeba poszukać na Steamie dobrych arcade'owych indyków. Jak możecie, dajcie ich listę. Chętnie obczaję :D Jak tytuł będzie miał split-screena to już w ogóle miodnie :) Gry symulatorowe zajmują za dużo czasu do nauczenia się sposobu kierowania autem. Włączasz starego NFSa, Colina, nowszy tytuł arcade i po 5-30 minutach ogarniasz jak auto się prowadzi. Dodatkowo dochodzi temat funu z rozgrywki dla laika/kogoś kto nie ma czasu na naukę gry: Ostatnio grałem ze znajomymi w WRC to niestety ale próg wejścia był na tyle wysoki, że po ok. 40 minutach walki z każdym zakrętem tytuł wylądował na półce, a my wróciliśmy do Blura, bo jest prosty i daje dużo radochy.
Z grami jest jak z modą. Dziś nikt nie ubiera się jak w latach 80-tych, choć nadal można spotkać osoby, które zachowały tamten styl i nie chcą dostosować się do dzisiejszych standardów. Z czasem jednak wszystko zatoczy koło i moda z lat 80, choć w lekko zmienionej formie, to wróci ponownie. Tak samo wrócą platformówki, RTSy i ścigałki. Musi jednak się zrobić mały detoks w umysłach graczy, by takie gry wróciły na nowo. Gdy jest za dużo, to jest przesyt.
ostatnio ubisoft zrobił to na co czekałem od lat ! Motorfest daje gotowe auto pod dany wyścig i lecisz.. nie trzeba zbierać kasy bawić sie w tuning czy inne bzdety.. wsiadasz, jedziesz wygrywasz i do następnego wyścigu :) Nfs carbon przeszedłem pierwszym kupionym autem i to się pamięta na lata :)
Właśnie ogrywam po raz kolejny Burnout Paradise (tym razem na Switchu, pierwszy raz dawno temu na x360, po drodze pc i ps4) i to jest to czego szukam w grach wyścigowych, bawię się świetnie i bardzo polecam :)
Chciałbym jakąś fajną grę o wyścigach ulicznych z lat 90 ale żeby zawierała świetną i długą fabułę. Nudzi mnie ciągłe stawianie na multiplayer i olewanie dawania graczom satysfakcji z każdej modyfikacji czy wygrania wyścigu z miejscowym szefem. Wielkim błędem jest również lista samochodów typu Lambo itd., wolałbym coś na co mnie stać, nikt nie ściga się supercarem po ulicach.
Ja osobiście dałem szansę Asphalt'owi 9 w wersji steam'owej. Nowy update dodał crossplay sieciowy a sama gra jest dobrą arcade'ówką. Jedyny problem to presja na wydarzenia czasowe, co ma pchać gracza do mikrotransakcji. Można to z ignorować i podejść wolniej do progresu w grze, co pozwala uniknąć wymęczenia. Dobrym pomysłem jest też mieszać różne gry między sesjami. Zamiast skupiać się wyłącznie na jednej grze, szukać różnych, które można ogrywać na zmianę. U mnie jest to na tą chwilę: pierwszy Assassins creed (pierwszy raz ogrywam, gdyż nie miałem wcześniej szansy) Asphalt (9) Legends Unite NFS Underground 2 (z kilkoma modami, by rozluźnić rozgrywkę ULTRAKILL, którego ogrywam sporadycznie dla różnorodności Forza Horizon 5, głównie dla tygodniowych zadań, ale można się pobawić przy tuningowaniu samochodów Bloons Tower Defense 6 Na moim PS3 ograłem NFS Carbon i Prostreet, głównie celem gry na split screen'ie z bratem A do listy gier, które chcę wpleść w mieszankę dołączą niebawem: Redout 2 Włatcy móch - Wrzód na dópie (tak, tytuł celowo ma błędy ortograficzne. Kto wie ten wie) Gran Turismo 6 GTA 4 Juiced 2 HIN im więcej gier udaje mi się przeplatać, tym lepiej unikam wszelkiej rutyny związanej z graniem, dzięki czemu mam największą możliwą przyjemność z grania
NFS WIN i nigdy nie umrze :) ja z NFS Payback mam jak z MW 05 , muszę go chociaż raz do roku przejść. Ale to trzeba lubić , dlatego jestem mechanikiem i buduje w garażu własne wehikuły czasu :) młodzi nie ogarną
Gram w ściganie od początku.. NFS U2 było pierwszym z którym miałem styczność.. i wiece co? Obecnie mam dosyc tego ze wszystko jest podane.. Kupiłem rok temu kierownice zrobiłem 600 h na F1 ... i najnowsze częsci poszły w taki arcade że zzdecydowalem się przejść na iRacing.. I swietnie się bawie szlifując umiejętności jezdzac autami takimi jak mazda mx-5... Wiec wyścigowe gry moze i umieraja ale symulatory trzymają się świetnie ;)
Pierwszy GRID był dla mnie wspaniały. Pro Street też. Gran Turismo 5,6. To są gierki gdzie samochodem jeździło mi się przyjemnie. Nawet kurdę w TOCA Racer Driver 3 się zagrywałem na kierownicy z media za 150 ziko i było miodnie. To tej zasranej progresji właśnie nie lubię w grach. W Forzie Horizon 3,4 nie chciało mi się grać po czasie. Srać te otwarte światy.
Jeśli chodzi o assetto to tak szczerze ta gra żyje dzięki community,która bez przerwy nawala modami lub tworzy nowe społeczności tzw."NO HESI" ,"Shotoko Reviwal" itd.Tylko i wyłącznie ta gra żyje dzięki nim.Bo umówmy się....kto tak na serio kupił assetto corse ,z gameplay'u z oryginalnej gry?Wszyscy którzy kupili tą grę widzieli filmiki jak ludzie ścigali się po Shotoko lub driftowali po Akinie bądź po innej mapie do driftu typu Hakone. Oraz jeśli ktoś uważa że w Assetto powinno się grać tylko na kierownicy powinien zrobić barana w ścianę z rozpędu.Ja mam assetto od kilku lat i NIGDY nie grałem na kierownicy,bo nie miałem na to hajsu i ochoty w przestawianie się rzeczy na biurku.Czy odebrało mi to fun z gry? Nie, bawię się przy tej grze wyśmienicie i działa niczym herbata z miętą na nerwy.
Takiego samego barana powinien walnąć ten, który myśli że w asseto nie da się grać bez modów. Otóż da się, z kierownicą. Po to powstała ta gra. To symulator. Ma symulować jazdę.
@@stich6543 dokladnie... Moze i pomodowanymi sie da na padzie, ale nie ma szans, ze zblizy sie do mojego czasu na jakimkolwiek torze, a ja ucze sie na kierce dopiero od miesiaca. Jak jestes w ogole w stanie przejechac nordshleifa to szacun. Ale to niemozliwe. Shutoko-sroko, fajnie pograc, ale to nie to o co chodzi w assetto. A na kierownice tez mnie nigdy nie bylo stac, wiec w koncu zarobilem na nia i tydzien temu pc, dla beam ng.
@@dimitribrzeczyszczykiewicz8044"Moze i pomodowanymi sie da na padzie, ale nie ma szans, ze zblizy sie do mojego czasu na jakimkolwiek torze" xDD , jak na padzie bym cie dwa razy objechał
teraz od niedawna zacząłem grać w NFS Heat , i jest super kupa aut do kupienia i tuningu, tryb nocy i dnia fajnie , aczkolwiek uważam iż się mi to poprostu chyba przejadło , i to nie z grą jest problem , tylko zemną iż mnie to nudzi miejscami mimo że widzę interesująca treść .choc chyba większość gier ostatnio tak na mnie działa . Coż VR może wzmocni immersję , chęć gry i dostarczy nowych wrażeń.
Gry wyścigowe w obecnych latach to w większości online mmo, które daje otwarty świat i masę otwartości na mapie. Brakuje mi w tych grach fabuły i powolnego odblokowywania następnych bardziej złożonych tras. Możemy cofnąć się tylko dekadę do tyłu kiedy nawet pierwsza Forza Horizon, The Crew, Driver San Francisco czy nawet słabo oceniany reboot NFS z 2015 roku miały jakiś cel. Czy to od zera do mistrza czy też chęć zemsty. Teraz dostajemy jedną wstępną cutscenke i gra może toczyć się bez kolejnej godzinami i jakiś zamysł historii zniknął na amen. W tym momencie odpalając nową grę w ciągu godziny mamy już najszybsze auta i nie daje to żadnej chęci grania czy dążenia do osiągnięcia czegoś więcej. W latach forzy Motorsport 4 czy grida wszystko szło jeszcze stopniowo, nie wspominając tutaj lat np. Undergrounda. Z nowszych tytułów tylko The Crew 2 i Dirt Rally pochłonął mnie na godziny. Resztę szybko porzuciłem i wróciłem do starszych tytułów z początku lat 2000.
Chciałbym wyścigi uliczne, ale takie gdzie można tuningować pojazdy, są jakieś kampanie, bez niezniszczalnych mydelniczek, które mają sunąć po sznurku i odbicie od bandy nic nie zmienia.
W kwestii gier wyścigowych zostało powiedziane już wszystko. NfS Underground, Most Wanted, Carbon, Test Drive Unlimited, a z bardziej wyświrowanych - Carmaggedon i Flatout. Wszystko już było. Nie da się już niczego w tym temacie dodać, ani niczego nowego wymyślić. Z wyścigówek ultrarealistych jest darmowy i opensourcowy Speed Dreams, który graficznie robi na obecnym etapie rozwoju przyzwoite wrażenie. Wspaniały, ciągle udoskonalany projekt, który sprawia, że tworzenie komerycjnych realistycznych ścigałek jest już trochę bez sensu. I to by było na tyle.
Z NFSEM problemem jest to, ze ludzie prosza ich aby usuneli brake to drift i daja te mechanike rok w rok, problemem jest to, że z nfsa zrobili burnouta każdy czeka w końcu na dobrą mechanike jazdy, nfs miał swoj arcadeowy styl jazdy ktory blackbox i ea canada wykreowal. to tak jakby w trackmani nagle bysmy driftowali spacją
Z grami wyacigowymi mam jeden prosty problem. Kiedys zawsze za scigałką szło jakieś proste i jasno okrslone wyzwanie i droga "od zera do bohatera". Teraz wchodzisz, dostajesz w ciagu pierwszych 5 minut jakies Ferrari, masz 50 punktów na mapie, że tak naprawde nie wiesz za co sie wziac jako pierwsze i odkładasz pada.
A Forza? Mają wersję sport i Horizon.
@@Kar0lina-d5uno wlasnie w forzy tak jest. Przynajmniej horizon, w motorsporcie za to ciezko zrobic auto do driftu, bo trzeba sie nim kupe godzin najezdzic najpierw.
@@dimitribrzeczyszczykiewicz8044 no, ale możesz po jakimś czasie zrobić to auto do driftu. No i nadal jest NFS, ale w to nie grałam od lat, więc nie wiem jak to aktualnie wygląda.
@@dimitribrzeczyszczykiewicz8044 czyli chcecie, żeby nie odstawać nic za darmo, a jak w forzie motorsport trzeba się "najeździć", żeby ulepszyć to i tak źle?
i te banery co 5s "jesteś super!", "rządzisz".... no ile można..
Nie umierałyby gdyby twórcy tych gier jakkolwiek sie starali. Wszystkie ostatnie premiery gier były po prostu ogromnym rozczarowaniem.
Forza jako tako daje radę, nfs ostatni który sprawił mi frajdę był chyba w 2015, jedynie symulatory działają
Spróbujcie Sunrise GP albo Night run!
Tak to niestety jest już od jakiegoś czasu. Za gry biorą się osoby, które niewiele wiedzą o grach - zwykli inwestorzy, których priorytetem jest hajs… To widać nie tylko w grach wyścigowych 🙁
@@dogecoininwestor2120 co ty mówisz? Forza Motorsport to ogromne rozczarowanie, dostaliśmy w zasadzie jedynie fundamenty pod dobrą grę
@@dogecoininwestor2120 forza motorsport to straszny syf, jesli chodzi o horizon to z czesci na czesc gra staje sie coraz nudniejsza i coraz bardziej monotonna, juz pomijajac modele samochodow skopiowane z kilkunastolatnich gier XD
Zagrałem ostatnio w FH4 po latach przerwy. Po 6 godzinach zabawy (nowa kariera) mam ponad 200 aut, większość domów itd. Znaczników na mapie mam 200-300 i nie wiadomo od czego zacząć. Wszystkiego jest za dużo, za szybko. Kiedyś trzeba było jeździć kilka dni autem by zarobić na kolejne, teraz mam ich mnóstwo a nie użyję nawet połowy. Do tego co 3 minuty każda postać zanudza bezsensownymi dialogami których nie można pominąć.Ten styl rozgrywki nie zachęca zbytnio. Forzę bez problemu wyparł w kwestii gier ostatnio u mnie Maniac stworzona przez obywateli kraju kwitnącej cebuli w stylu Vampire Survivors.
to po co grasz w gry producentów, którzy mają gdzieś opienie graczy? Uderz w rynek indie. Spójrz na JDM: Japanese Drift Master. Robią to czego chcą gracze
Bardziej, niż super dopracowaną fizykę, ceniłem sobie w przeszłości ideę posiadania jednego auta, o które dbasz. Dorzucasz nowe części, bawisz się suwakami od ustawień. Ciułasz hajs i potem zmieniasz auto na lepsze, ale masz golasa, którego też trzeba rozbudowywać. Ostatnie moje arcadowe wyścigi to reboot Most Wanted z chyba 2013. A tam? Jedziesz sobie autem, podjeżdżasz do auta na parkingu i się przesiadasz - cyk, już jest twoje xD co to ma być XDDD
My summer car zawiera sporo tego co napisałeś, jak nie grałeś a ci nie przeszkadza grafika to gorąco polecam.
Święta racja
most wanted z 2012 to najgorszy nfs jaki istnieje
W Unbound tak jest, i ludzie narzekali ze za dlugo trzeba grac aby odblokowac / kupic / dopiescic auta.
Nigdy nie dogodzisz :D
Mhm, już widze te teragodzony nudnego grindowania. Pewnie po 3 dniach bym odpuścił😅
Uśmiercenie The Crew (1) przez Ubisoft zwieszcza śmierć ścigiałek i nie ma co tu ukrywać. Zmiana modelu biznesowego na online+dlc też nie działa dobrze ku temu. Ile pamiętam było hejtu na The Crew jak wyszło, a ja zakochałem się w tej może nieco płytkiej ale jednak charakternej fabule. Do tego mapa była świetna i nieco mroczny klimat oddawał mocno. Ogrywałem też Forze Horizon, po pierwszej części tylko 4 jakoś jeszcze satysfakcjonowała z progresji i całej otoczki. Dla mnie pierwszą stycznością z wyścigami był Colin McRae 2, Odjazdowy Rajd i RC Cars z 2003 roku, potem uwielbiane Flat Outy, seria Crash Time inspirowana serialem Alarm für Cobra 11, Burnout Paradise, oczywiście Most Wanted. Dla mnie końcem fajnych arcadeówek był Dirt Showdown który był nieco mieszanką Dirta 3 i dość świeżego Wreckfesta. Każdy ma inne zdanie na ten temat, ale na 100% gatunek nie jest na fali wznoszącej a raczej opadającej i to jest fakt. Tematy festiwalowe już dawno zaczęły być nudne, a wyścigi uliczne bez gangów i nielegalnych aktywności to nie to samo.
A dla mnie ( tak wiem jestem bardzo stary ;) ) Końcem dobrych scigałek było właśnie wyście Colina i Mostwanted. Dla mnie poprzednia era była lepsza. Czyli kończyła się na NFS Hot Pursit2 i Porsche, oraz odmianie rajdowej V-raily2. Późniejsze poszły za bardzo w kierunku tuningu, driftu, rapu i niestety realizmu w odczuciu jazdy.
A ja pamiętam jescze ścigałki Pit Stop i Pit Stop2 które ogrywałem na C64.
The Crew to nigdy ani nie była dobra seria ani nie ucierała żadnych ścieżek
Nazywanie tego zwiastunem upadku gier wyścigowych to pomyłka, albo wręcz "życzeniowe" myślenie fanów The Crew
Cała seria jest i była pomyłką, właśnie dlatego nie ma nic wspólnego z upadkiem gier wyścigowych - jest tragiczna.
Czy gry te upadają? Tak, ale są gry wyścigowe i jest mydelnica the crew
@jankov4989 Oczywiście że nie każdy, bardziej właśnie chodzi mi o to o czym też wspomniałeś, czyli że to nigdy nie była gra która stała w tym samym szyku co Colin, Nfsy czy Forza
Oceny również ma bardzo mierne, nawet w porównaniu do NFSów które od dłuszego już czasu wychodzą...mocno średnie, i to delikatnie powiedziane bo jednak żywię do nich sympatię 😅😂
Odpowiedź jest prosta. Porównajcie sobie vibe takie race driver Grid z 2007 a vibe nowego Grid Legends. Różnica jest kolosalna w pierwowzorze aż kipi motorsportem i takim poczuciem paliwa w powietrzu. Do tego Grid na byle złomie działał i wyglądał pięknie do tego wiele smaczków i dbałość o detale upakowana w zaledwie 12 gb miejsca na dysku
dirt 2 vs dirt 5 ten sam przypadek
11:43 o to, to. To faktycznie jest problem gdy w tych wyścigówkach jako (jeżeli nie pierwsze) drugie auto możesz mieć Bugatti, Koenigsegga i całą metę. Dużo lepiej by mi się grało w taką grę, gdzie musiałbym dużo sprogresować zanim wgl będę miał możliwość kupna takich bardziej ekskluzywnych samochodów. A tak po 20 wyścigach mam najszybsze auto w grze i ginie ta cała potrzeba grindowania
Fajnie ze tobie by sie gralo lepiej ale poczytaj o kwiku przy NFS Unbound jak w multi ludzie musieli pograc dluzej niz zwykle zeby cokolwiek kupic, ktos wyliczyl zeby zdobyc pagani zonde bys musial przejechac 150 wyscigow - byl taki hate na nich i bombienie negatywnymi recenzjami ze dzisiaj za 1 wyscig dostajesz 5x wiecej pieniedzy niz przy wydaniu gierki.
Mi osobiscie nie przeszkadza jezdzenie jednym autem przez tydzien, ale nowe pokolenie ma juz z tym problem, co widac po grach - i opiniach i takie sa niestety fakty.
Gdyby nowe pokolenie nie bylo tak leniwe, to dalej by trzeba bylo grindowac auta, a tak dzisiaj w grach single player jest mozliwosc kupna ulatwienia rozgrywki.
Wniosek - grindowanie to styl gry starej szkoly - nowa lubi miec wszystko podane na tacy pod ryjek :D
ps jakby to co prolog, tak samo jak smigales m3 w mw, albo 350z rachel w u2 :)
Mnie brakuje gier które celebrują motoryzację jako taką. Które nie chcą być ultra-hardkorowymi symulacjami w których trzeba kontrolować temperaturę opon, ale nie są infantylna arkadówką z niewiarygodnym zachowaniem aut. Gier które chciałyby opowiedzieć fascynującą historię motoryzacji, prześledzić kilkadziesiąt lat rozwoju Ferrari, Lamborghini, Porsche, Jaguara, Mclarena, Muscle-carów, japońskich perełek i wiele innych. Tutaj jest naprawdę wiele ciekawych opowieści do przedstawienia. Powiedzmy w formie tych bardziej dokumentalnych segmentów Top Geara czy Grand Toura. Brakuje mi gier takich jak NFS Porsche 2000 - jedynych w swoim rodzaju. Wierzę, że jest na nie miejsce.
Serio? A jesteś świadomy istnienia Forzy Horizon? I Gran Turismo?
@@Family_Five5 Gran Turismo jest temu najbliższe, to prawda, ale skupia się na czasach współczesnych, z co najwyżej obecnością samochodów retro. Mnie bardziej chodzi o koncepcję z NFS Porsche, tylko na znacznie większą skalę. Forza Horizon to z kolei zupełnie inna bajka. Open world, festiwal i koła fortuny, zdecydowanie inny klimat.
Bez symulacji właśnie to się nie uda, trzeba poczuć respekt do pojazdu żeby docenić jego możliwości.
@@chuck8855 W Porsche bardzo łatwo kręciło się bączki 911 Turbo z 1970, respekt musiał być. Powiedzmy, że niech poziom będzie ograniczony widełkami tak, by nie był bardziej hardkorowy niż Assetto, ale nie prostszy niż Gran Turismo.
@@Szydelski No to jednak nie grałeś w Gran Turismo 7. Cała kampania dla pojedynczego gracza to jedna wielka celebracja motoryzacji. Jeździmy klasycznymi samochodami, są całe prezentacje na temat poszczególnych marek, gatunków. Muzea, filmy, pokazy - no raj dla fanów motoryzacji. Do tego masz eventy specjalne skupione na klasycznych samochodach. Powiedziałbym, że jazda współczesnymi autami to endgame albo online. A w Forzie Horizon możesz spokojnie olać całą tę ziomalsko-imprezową otoczkę, której również nienawidzę, i skupić się na jeździe samochodem.
Czekam na taką gre, gdzie zaczynasz od zera, masz corse 1.2 i musisz uzbierać kase na ulepszenie silnika o 12km, żeby wygrać wyscig o 3 sekundy i zarobić na inne ulepszenia, bez znaczników na mapie gdzie nie wiesz gdzie jechac albo jedziesz jedna trasę 100 razy bo tam wygrywasz i masz stały przychód, bez znaczników ze jesteś super, gdybym umiał tworzyć gry to właśnie tą drogą bym poszedł
Wstawaj :( zesrales sie
Po czym kupujesz e36 i odblokowujesz dostęp do driftu, pościgów policyjnych, ta corsa to była by zajebista opcja na wprowadzenie
@@VaderMati jeszcze przed tym 2x uszczelkę pod głowicą wymieniasz
@@Paablo777 w e36 żeby zajebac silnik r6 to się trzeba dobrze namodzic. Idź już stąd panie marudo nic ci nie pasuje tylko dopowiadasz swoje 3 grosze
jest chyba cos takiego, my summer car, nie musisz czekac :)
I tradycyjnie wszyscy zapomnieli o Live For Speed, ktore bylo jednym z pierwszych dobrych symulacji (a tworzona przez 3 osoby) i nawet dzisiaj sie jeszcze broni.
tradycyjnie również zapomniano o rbr (richard burns rally) który jako pierwszy był czymś lepszym niż colin i inne gry o tematyce rajdów, a dla wielu obeznanych w temacie nadal jest grą która posiada najrealistyczniejszą fizykę jazdy jeśli chodzi o rajdy.
@@filipfilip6825Zwłaszcza, że społeczność tej gry wciąż żyje, aktualizując fizykę jazdy, dodając samochody, tworząc od zera tryb sieciowy... I jedną z największych nacji wciąż grających w RBR to właśnie Polacy i Czesi
Ja nie zapomniałem. Na Live For Speed spędziłem masę czasu jak jeszcze miałem kierownicę. Ale widzę dużo komentarzy narzekających że nie pojawiła się dana ulubiona gra - odpowiedź na to czemu się nie pojawiły jest prosta: to nie jest film o całej historii gier wyścigowych. Te które się pojawiły są tylko przykładami
No ale też tytuły takie jak LFS, RBR, AC i wiele innych mogłyby się pojawić tylko w materiale poświęconym symulatorom.
A to jest material o symulatorach czy o grach wyścigowych...... ja prdl @@Gzehoo
Jedna ważna kwestia, której nie poruszono, a jest wręcz najważniejsza! W latach 1990-2010, gry były robione tak, żeby dało się w nie grać w wersji na PC na klawiaturze i to domyślnie, bo mało kto miał wtedy joystik albo kompatybilnego pada, a jeszcze mniej osób miało kierownice Logitecha która by była domyślnie rozpoznana przez grę. I to podejście miało odzwierciedlenie w tamtych grach, bo nie trzeba było szukać czy wyciągać pada, męczyć się z ustawianiem i mocowanie kierownicy, wystarczyło po prostu odpalić grę, położyć rękę na 4 strzałkach i jazda. Ja do dziś preferuje takie rozwiązanie, nawet w ETS 2 gram na klawiaturze, bo mi tak prościej i wygodniej(może nie na długo), ale nie muszę myśleć gdzie mam pada, czy bateria w nim trzyma, jak skonfigurować go pod siebie. Są gry gdzie lubię pograć w nie na padzie czy kierownicy i gra mi się wtedy czasem nawet lepiej, ale jak chcę po prostu pograć, odpalić grę i szybko się przejechać, to nic nie zastąpi strzałek na klawiaturze dla mnie.
ja tez grałem w colina 2 .... dalej mam na płycie :)
Mnie nie wszystkie gry wyścigowe podchodzą, ale ciągle mam chęć grać w każde jakie wyjdą. Po prostu mnie to kręci. Starsze wyścigi mają to coś, ale niektórym nowym też niczego nie brakuje. Lubię mieszać, trochę symulacji, trochę arcade, zależy na co mam ochotę. Jak dla mnie wyścigi nie umierają, ciągle wychodzą nowe, coś tam się cały czas dzieje. No i czekam na nasz polski JDM. To może być petarda. Fajny materiał, fajni goście. Więcej wyścigów na TVGRY, więcej Drauga i Gucia! :D
Otóż to! Najlepiej zyskują ci co chcą interesować się obydwoma kierunkami czyli tą zręcznościową lub bardziej symulacyjną. Miłego ogrywania 😉
11:40 w NFS unbound to Lambo zaraz się i tak traci i zaczyna się z przyziemnymi samochodami. Tak jak w most wanted dostawało się na start BMW M3 gtr a później się traciło aby odzyskać na koniec.
Ostatnio w "simracing" wciągnąłem kumpla. Ale jesteśmy dwoma 35-latkami, mającymi często czas o takiej porze, o której już nie mamy siły i ostra jazda na torze potrafi nas wyczerpać w pół godziny. Od pół roku gramy tylko w pierwsze Assetto Corsa mimo dostępu do szeregu innych symulatorów (u mnie kurzących się już w bibliotece bez ani jednego uruchomienia: ACC, Automobilista, Automobilista 2). Dzisiaj większość czasu spędziliśmy (1) jadąc 60-80 km/h w Mazdach MX-5 w Mulholland Drive (taka fajna kręta ulica z Los Angeles, dostępna w Assetto Corsie) i (2) wioząc pomidory w Euro Truck SImulatorze 2 😅. Na kierownice jest przesyt gier intensywnych, wymagających i wyczerpujących. Brakuje gier, które byłyby odpowiednikiem niedzielnej przejażdżki w swoim ulubionym aucie. W tą niszę chociaż zagląda BeamNG, które rozwija tryb kariery, w którym utopiłem już kilkadziesiąt godzin. Od biedy można szukać jakichś starych tytułów - ja np. miło zaskoczyłem się tym, jak fajnie na kierownicy gra się w Mudrunnera (nie mylić ze Snowrunnerem, którego na kierownicy nie trawię).
8:56 teraz wsadzę kij w mrowisko...ja gram w Assetto Corsa na kompie na...klawiaturze :p Da się. Oczywiście. Tylko profilaktycznie zmniejszyłem poziom SI do minimalnych 80%. Idzie mi na tyle dobrze, że może zwiększę na 100%. Da się. Trzeba się tylko nauczyć składać w zakręty i dopasowywać prędkość.
Symulatory mogą być bardzo kuszące, dla osób, które nie odnajdują się w obecnych zręcznościówkach. Ale jak symulatory nie są dla nich, to tak naprawdę nie mają zbytnio nic dla siebie. Sam prawie kompletnie odrzuciłem gry wyścigowe na rzecz FPSów.
A co do poczucie progresu totalnie się zgadzam. Taki NFS 4 z 1999 roku ma ciekawszy tryb kariery, bo zaczynamy od taniego autka, inwestujemy w naprawy, a nawet podejmując złe decyzje możemy stracić niemal wszystko i musimy się odbić od dna. Jak Forza Horizon 5 na start daje mi nową Suprę to kompletnie się do niej nie przywiązuję.
4:04 bliżej hedowi do baletnicy niż forzie do symulatora
Racja to. 👍
8:42
Kolejny co nie umie słuchać ze zrozumieniem. Forza horizon ma dużo aspektów symulacyjnych to nie jest nfs.
On powiedział "Simcade", czyli coś pomiędzy Arcade, a symulacją.
@@JustMartha07 Simcade to były dwie pierwsze części Project Cars. Od biedy, niektóre Dirty można tak nazwać. FH to rasowa arcade'ówka.
Mam pytanie do tvgry. Czy Wasz Draugnimir lub fsm mógłby nagrywać materiały o wyścigach poza Rusnarem, albo wspólnie? Brakuje tu filmów o grach wyścigowych!
Ale oni są z gry online a nie TVGry. 😅
nie spodziewałem się wstawki z niechcemisie garage, szacun
Myślę że driver 1 i 2 powinny kiedyś dostać remake
Było by super i bardziej rozbudowane miasto :D
@@JestemPijanyChyba kilka miesięcy temu znowu ograłem, są mody i cały projekt który dba o grę, polecam :)
Chodza glosy ze ubi cos szykuje, wiec fajnie by bylo :)
Byleby im tym razem nie wpadł pomysł wyścigów skuterów śnieżnych
Driver to jest tytuł 😊 kurcze szkoda że nie mam tyle czasu wolnego co za dzieciaka 😂
Gran Turismo i Richard Burns Rally - Z Gran Turismo od zawsze i na zawsze! Mam ogromną nadzieje że kiedyś powstanie kontynuacja Richard Burns Rally, który wg mnie nie ma od niego lepszych Symulatorów Rajdów. Pamiętam że poznałem te gre na PS2. Zakochałem się od razu!
Ryszardzik tak, ale te nieszczęsne GT? Na padzie czasem pykam w to do piwka na relaks, ale na kierownicy to można chodzić spać w ten gierce, do ścigania się to już najlepiej iRacing
@@BreagDdqd no ja akurat takiego krytycznego podejścia do serii GT nie mam, ale wiem że mogłoby być lepiej... 25 lipca wychodzi aktualizacja 1.49 do GT7 i ponoć ma być poprawiona fizyka jazdy. Jestem ciekaw co się polepszy. iRacing? Szkoda że tego nie ma na konsole, jestem fanem serii Symulatorów o tematyce motoryzacji i zawsze cenie dobre tytuły z tej dziedziny.
@@GromoslavPL Wyszła i guzik zmieniła. Force feedback dalej ssie, GUI wciąż niezmienne . Dorzucili jakieś kible ( bmw, volvo) i tyle.
Mi się marzy nowa ścigałka w stylu NFSU 2, osadzona w tamtych czasach, jednak z opcją symulacyjnego trybu jazdy, widok z kabiny i doskonale dźwięki silnika 🥹
Wrc 2023 jest git, szybko i jest zabawa jak, odcinek jest bez bledow :D
Strasznie kibicuje Japanese Drift Master. Model jazdy uważam za niemal idealny i nie mogę doczekać się premiery.
Za niedługo JDM wypuszcza Demo do ogrania na steam
Ja natomiast kibicuję NFSCO ( ruclips.net/video/en-Sz5i4f0g/видео.html ), podobno ma wyjść w tym roku.
@@wojtulacehoe5089 wygląda ciekawie. Akurat niedawno grałem w NFSU2
Ja pamiętam trackmania.
Ja co jakiś czas w życiu gram w oba NFSy Undergroundy. Miażdżą klimatem do dziś
Ja skomentuję to krótko.
Japanese Drift Master i NightRunners. To są gry, które zbawią takich grzybów jak my.
Mówimy tu o takim tworze, jak Sim-Cade, czyli ani symulator, ani arcade xD
live for speed to było moje pierwsze spotkanie z simem. Można było sterować klawą, kierą i MYSZKĄ :D i myszką można było wykręcać dobre drifty przy odpowiednich ustawieniach wozu zawstydzając wtedy grajacych na kierownicy :D
Wg mnie gry wyścigowe zabija..to samo co całą branżę - mikropłatności, słaba jakosć na premierę, gry jako usługi itd. Oraz....brak odczuwalnego progresu (chodzi mi o Forzę Horizon - mam doświadczenia z 4) - szybko mogę dostać super auto którym mogę grać już do końca bo reszta przeciwników jest dobierana odpowiednio do mojego auta - nie mam wiec potrzeby na kupowanie czegoś innego. Jestem graczem single-player, nie bawię się w wyścigi online, wiec z miejsca jestem mniej "lubianym" graczem przez twórców wyścigów. Lubię pograć w GT7 i te cotygodniowe wyzwania - odpalam co piątek grę, przechodzę te 5 wyścigów i wyłączam na tydzień....
Ja zawsze wolałem arkadowe rozwiązania. Ostatnio jeśli mam chęć na wyścigi, to głównie gram w Kart Rider Drift, który nie jest indykiem, jest to gra w stylu Mario Kart i nawet ma swoją scenę esportową.
Gram w GTR 2 przez 12 lat. Uwielbiam tą symulacje. Gra z 2006 roku i pokazał świetnie hardkorowy Motorsport. Teraz czekam na Project Motor Racing. Twórca właśnie serii GTR, Project Cars i dwóch części Shif. Trzecia część Project Cars zabili inwestorzy EA. Chcieli bardzo arcade i nazwę 3 zamiast Sideways
Top materiał panowie sytuacja przedstawiona bardzo dobrze poruszony też temat motocykli czyli ścigałek ogólnie a nie tylko samochodówek, ogólnie jestem ukontentowany😁
Gdyby zrobili NFS U3 zamiast aktualizacji którejś Unbounda by przypominał dobre lata serii, arcadówki wróciłyby do łask. Moda się zmienia, nie wydaje mi się, by wróciła na niekorzyść symulatorów (coraz to lepszych jakościowo), ale ogrywanie starych tytułów mogłoby być przerwane, GDYBY postawiono na kultową serię w nowym wydaniu z niezmienioną dynamiką i klimatem
Na przykładzie Forzy: możesz stworzyć mapę w jakiejś ciekawej lokacji, a po 2 na granicy Francji i Włoch (palmy, morze, słońce), robisz 3 w Australii (palmy, morze, słońce), żeby w 5 dać Meksyk (palmy, morze, słońce). Ile można? Jeżeli doda sie do tego, że GTAV rozgrywało się w "Kalifornii" (palmy, morze, słońce), a GTAVI na "Florydzie" (palmy, morze, słońce), to pojawia się przesyt.
Uwielbiam WRECKFEST, szczególnie online, masa zabawy za każdym razem!
Nie wiem czy tylko ja tak mam ale jeśli graliście w stare nfs(underground, most wanted) to dla mnie sterowanie było precyzyjne i responsywne, teraz w tych nowych(nfs2015, payback) nie ogarniam, nie jest precyzyjne, jakby wspomagane jakąś technologią która mi przeszkadza?! Też była fajna seria gier MotorStorm która została zapomniana, czy niedoceniany Blur oraz FlatOut/Wreckfest! Ciekawe czy też gry z serii Mario kart albo Wipeout można zaliczyć do wyścigów. Temat na pewno nie został wyczerpany :D
Też mam problem ze starowaniem w nowych NFS, stare były jak piszesz, precyzyjne.
Też uwielbiam Blura i zgadzam sie, że o Mario Kart warto pogadać! Materiał przed cięciami miał około 25-30 minut, więc zdecydowanie nie poruszone zostało tu wszystko co bym chciał poruszyć, może kiedyś uda się pociągnąć jeszcze ten temat, dzięki za komentarz
Bo grało sie na klawiaturze w stare teraz to tylko na padzie aby ogarnąć.
@@Rusnar Wymyślam ale bym zobaczył gierke arcade która ma ala sterowanie zbliżone do symulacji jak w Forza Horizon w świecie apokalipsy jak MotorStorm Apokalipsa xD Szkoda marek Motorstorm, Burnouta, Flatouta, Toca race driver, Carmmageddon możn też zaliczyć do wyścigów?!
@@ennuiarduous6446 Tak jak mówisz. Druga era ścigałek z NFS1 do NFS Porsche , oraz rajdowej odmianie tej gry V-raily i V-raily2 na czele była najlepszą dla arkadówek. Od Mostwanted i Colina za bardzo skręciły w kierunku : driftu, tuningu, rapu i realizmu w odczuciach z jazdy.
Ostatnim TOP odkryciem jeśli chodzi o ścigałki jest Ultimate Racing 2D 2, do bólu prosta, dwuwymiarowa ścigałka, trochę w klimacie SNESowego Micro Machines. Polecam fest do zabawy z ziomkami.
Uuuu, aż tak bardzo w retro poszli? Może byc ciekawie.
A jak pamiętasz SNES'a, to może i Pit Stop'a też pamiętasz? Nie wiem na jaką platformę oryginalnie wyszła? Ja ogrywałem na C64
"Sytuacja zmieniła się mocno dopiero w ciągu ostatnich dziesięciu lat" Taki pierwszy sim z tego co pamiętam to chyba Richard Burns Rally (2004) ;P
Np. Lfs był wcześniej
@@chuck8855 racja 👍
Świetny materiał 💪😊
CMR 2.0, którą bardzo lubiłem, traktowała bez licencji WRC rajdy na poważnie. Była też gra, na której cudownie grało się na klawiaturze, jak w przypadku CMR 2.0, ale była dla mnie symulatorem wyścigu. Grand Prix 3 w 2000 roku, potem Grand Prix 4. Mówiąc o grze z licencją F1. Ustawienia samochodu, zmienne warunki pogodowe, traktowanie gry na poważnie znowu. Zagrałem ostatnio w f1 24. Wyłączyłem. Klimat, jak w Forza Horizon 5. Zabawa i fajerwerki, nie ma tego, co w realnych wyścigach, punktu ciężkości postawionym na ustawieniach samochodu, szlifowaniu techniki jazdy, żeby być lepszym i lepszym. Co najbardziej cieszyło.
Dość niedawno po raz pierwszy ogrywałem Underground 2, gdzie 18 lat temu przygodę z grami wyścigowymi zaczynałem od mojego ukochanego NFS Most Wanted, którego przechodziłem juz, chyba dziesiątki razy. Underground jakoś mnie omijał bądź nie miałem na niego ochoty. Stwierdzam, że przy nim bawiłem się lepiej niż przy Forzie czy najnowszym Unbound, pomimo, że to starocie i nie używałem żadnych modów oprócz zwiększenia rozdzielczości a fizyka jazdy na tyle mnie zaskoczyła, że zauważyłem w niej wiele plusów względem legendarnego już również Most Wanted. Coś jest ewidentnie nie tak, gdyż czesto wracam do starych NFS jak chociażby Carbon czy Pro Street a reakcje na nowe ścigałki kwituje jedynie ziewem. Jakkolwiek poziom trzyma Forza, ale to już nie to samo. Nie wiem czy owa ocena nie wynika po prostu z sentymentu.
11:39 lamborghini w unboundzie to jedno z trzech aut do wyboru, ale we wczesnym etapie fabuły TRACIMY JE
To swego rodzaju tutorial, odpowiednik DOKŁADNIE TEGO czym w MW i Carbonie było BMW M3 GTR albo w U2 był Nissan od Rachel, nie nasz faktyczny wóz w karierze
Dokładnie tak.
Ja jestem takim właśnie graczem, który przeszedł do symulatorów. Powód jest prosty. Wraz z wiekiem szukałem większego wyzwania, które dają właśnie symulacje.
Grałem długo w Forze poprzez Game Pass i naprawdę fajnie, ale odkąd kupiłem pierwszą kierownicę i do tego Assetto Corsę Competizione to jestem zakochany w tej grze i w tym ile trzeba trenować, żeby wyrobić jakiś poziom w tej grze. Ogólnie obecnie bardziej cenię sobie symulację niż arcade.
Miejsce gier wyścigowych zajęły gry online. Ja jako nastolatek grałem w Colina i NFS, a dziś nastolatki łoją w fortnite itp.
Gry wyścigowe po prostu straciły swoją duszę tylko tyle i aż tyle
Mi brakuje czegoś w stylu Flatout, bo niestety Wreckfest nie oddawało idealnie tego samego klimatu, a od tego czasu nie było żadnego nowego pretendenta do tej niszy którą kiedyś zajmował Flatout i Demolition Derby. Szkoda mi, że nikt nie podjął takiej próby.
obczaj sobie Trailout
7:54 - Wspomnieli Night Runners jeszcze przed wypuszczeniem jej pełnej wersji!
Zaczynało się od Rally, Colina, później wszelakie NFS, Dirt, sporadycznie GT czy Forza. Obecnie z sentymentu raz w roku odpalam NFS Underground 2 i Most Wanted 😉 Ale kiedyś kupię tę pierwszą kierownicę i zapewne zaczną mnie cieszyć bardziej symulatory niż arkadówka na klawiaturze 😅
Czy ktoś jeszcze pamięta taką grę jak race driver Grid, Grid2, Dirt3 ? To było coś.
Tylko jedynka była godna uwagi. Dwójka tragiczny model jazdy jak dla mnie. Trójka to już praktycznie symulator i to średni.
Jedynka wypas, reszta już mi nie podeszła...
Wydaje mi się, że ludzie dzisiaj wolą bardziej simy. Nadal wychodzi sporo gier wyścigowych, czasem lepszycg, czasem gorszych, ale chyba ludzie nie lubiący motoryzacji raczej po nie nie sięgną. To specyficzny styl rozgrywki. Sam mam ziomka, który mówi że nie gra po po prostu nie ogarnia prędkości, a na żywo samochody interesują go tylko wtedy gdy trzeba dojechać do pracy. Jak dla mnie spoko materiał w którym najbardziej z sensem mówią Rusnar i Gucio. Draug to według mnie nieporozumienia i nie mam pojecia jakim cudem gość jest "specjalistą" od gier wyścigowych.
Jest Assetto Corsa. I co więcej potrzeba?
Jeszcze beamng drive
Za krótko grałeś w unbounda. Jest motyw taki jak w carbonie czy most wanted. Na początku dobre auto, a potem je tracisz w wyniku fabuły. Osobiście mnie najbardziej w unboundzie wkurwiają rzeczy jak wszechobecna policja w połączeniu z brakiem szybkiej podróży na miejsce wyścigu i ograniczone restarty wyścigów, bo duża losowość przez ruch uliczny i policję, a nie model jazdy. Ten mi się bardzo podoba właśnie
Brakuje mi takiej gry wyscigowej arcade z fabułą co by była konkurencja dla starych NFS, która by oddawała klimat uliczny nie oczekuję realizmu, chcę po prostu trochę się odmózdzyć po pracy.
Gram w samochodówki od późnych lat 90. i zawsze mi przeszkadzało, że wszystkie to były zamknięte trasy lub tory. Chyba przez to polubiłem serię GTA 😂 Zawsze ceniłem GranTourismo za duży wybór aut już na początku lat 00cznych - zawsze to było coś nowego ścigać Nissanem Cube z 1998, a nie znowu „nudnym” ferrari.
Bardzo lubię serię FH właśnie za możliwość swobodnej jazdy, brakuje tylko motocykli.
Ja jestem dosc młodym graczem, mam tylko 15 lat. Samochodami interesuje sie od zawsze, co za tym idzie zawsze szukalem gier gdzie mam opcje pojeździć samochodem. Z nowych gierek samochodowych regularnie gram tylko w Beamng, bardzo fajny sandbox. Natomiast wszystkie większe produkcje - Forza Horizon, nowe TDU, nowe NFSy, to kwestia przyjemności na pare chwil. Ostatnio trafilem na płytę gry, którą ogrywałem we wczesnym dzieciństwie. Overspeed. Gra cholernie prosta jak na dzisiejsze standardy. Chyba 12 nielicencjonowanych samochodów i cos kolo 15 torów. Grafika jak to budżetowa produkcja z lat 2000 - prosta. Ale to wlasnie jest urok tej gry. Moze to przez sentyment, moze przez chęć ucieczki od dzisiejszych produkcji, ale spędziłem w niej dobre godziny. Wtedy gracz nie mial wszystkiego na tacy. Podczas rozgrywki nieraz zdarzyło mi sie przegrac wyscig i przy tym swoje części. Budowanie reputacji poprzez wygrywanie z coraz to lepszymi kierowcami dawalo mi tyle frajdy, ze zatopilem sie w tej grze na pare dni
Gram w gry już ponad 25 lat, ograłem lub sprawdziłem dużą część gier wyścigowych różnych typów ale to do pierwszego Horizona i NFS Pro Street wracam najczęściej, chociaż całkiem przyjemnie grało się też w NFS 2015 z modem Unite. Nie mówię że aktualnie nie idzie już znaleźć czegoś ciekawego ale trzeba się trochę postarać i szukać raczej wśród mniejszych gier.
Gry wyścigowe to gry dla prawdziwych mężczyzn
Jako gracze też przechodzimy ewolucję gustu i umiejętności. W moim wypadku, uwielbiałem NFS 2, 3, 4 i podobne w tamtym czasie, choć nie było wiele konkurencji, ale też i wszystkie scifi ścigałki ze strzelaniem. Potem jakoś mało było co mnie interesowało, cały gangsta tuning trend mnie bardzo ugasił i wróciłem do wyścigów dopiero jak kupiłem XBoxa w 2018 dla Forzy Horizon. Tam się zapaliłem, rozegrałem wszystkie części i dodatki aż do 5, gdzie w końcu się rozczarowałem i znudziłem. I fabuła zniknęła, ale oprócz niej coś ważniejszego dla mnie - challenge. Te gry stawały się coraz prostsze, jednocześnie coraz mniej nastawione na sukces gracza, FH5 już nawet nie pokazuje gdzie się wyścig wygrało a gdzie nie, jest tylko participation award że się w ogóle pojechało (a cofanie czasu i możliwość kompletnego dokręcenia każego samochodu dowolnie tylko to potęgowało). Stopniowo podnosiłem stopień trudności i wyłączałem asysty aż prawie doszedłem do max, a gra odpowiedziała bonusowymi punkcikami i fabułę FH5 "ukończyłem" w praktycznie jeden wieczór, bo po każdym wyścigu nie mogłem nawet zajechać na kolejny bo już XP było dość na kolejny etap gry... Miałem dość...
Zdecydowałem się na drastyczny krok i poszedłem w simy rajdowe. Dirt Rally to było dla mnie zderzenie jak z metaforycznym pędzącym pociągiem! Nic pokroju starszych rajdówek jak Sega Rally czy International Rally Championship. Dosłownie potrzebowałem tygodni żeby nauczyć się grać od nowa, żeby w ogóle dojechać na finish, nie mówiąc i jakimkolwiek miejscu poza ostatnim. Ale było w tym coś czego mi tak bardzo brakowało w arcade'ówkach - znowu musiałem podjąć wysiłek i ten wysiłek został nagrodzony, odblokowując nowe możliwości w grze, postęp na wyższy poziom championshipu w Dirt Rally jest więcej wart niż ukończenie całej ostatniej Forzy Horizon. Parę lat już gram w różne mniej i bardziej sim-rajdy (choć tu też jest spora część community która gatekeepuje i będzie drzeć się o to która to gra nie jest "prawdziwym" simem, bo prawdziwy jest tylko ich ulubiony RBR albo Assetto Corsa, nie ważne że to ostatnie nie ma rajdów) i moje osiągnięcia wciąż są w najlepszym razie średnie, ale daje to taką dziką satysfakcję, jakiej nie da się oddać śmigając po 300 km/h w rytm muzyki. No i też nauczyłem się że już 100 km/h jest morderczo dużą prędkością.
Chyba najmocniej brakuje mi scifi wyścigów. Grip Combat Racing jest bardzo fajny, wszystkim polecam, Redout też i nawet indie Xenon Racer. Ale to bardzo pojedyncze tytuły.
Jest też jeden okropny element z wyścigami, który bardzo boli w FOMO - delisting, ponieważ licencje na samochody i muzykę są czasowe. Jeśli ktoś myśli o kupieniu wyścigów to musi je kupić teraz, nie może spokojnie zaczekać np 10 lat aż cena spadnie itp.
Jest jeszcze World Racing 2 gra która przeżywa swój renesans w Polsce
A co za tym idzie wracają różne serie Choćby reaktywowana seria STOP POLICJA od ARTI-ego które szczerze polecam
Ciekawe info, myślałem że gra już nie wroci, swego czasu lataliśmy online po polish roads i autobahn.
świetny materiał
Ale bym sobie tak popykał w Colina 2 na klawiaturze 😊
Widzę dużo wspólnego z grami lotniczymi. Tyle że samoloty zabiły symulatory trudniejsze niż życie. Oprócz japońskiego Ace Combat i nawiązujących do niego gier niezależnych czy AA jak Project Wingman nie ma nic. A za czasów ps2 było dużo konkurencji i to z Japonii. Jeszcze za ps3 Ubisoft rzucił rękawicę wraz z Hawx. Teraz nie ma nic.
Także widzę w wyścigówkach podobny los choć tu jest o wiele lepiej. Bo są Horizony, NFS czy Horizon Chase Turbo. Jak najbardziej zgodzę się że dostawanie hiper aut już na początek mija się z celem. To jakby w Ace Combat zacząć grać Raptotem a nie jakimś staruszkiem pamiętającym wojnę w Wietnamie. Ja sama chętne zagrałabym w arcadeówki z autami do lat 80-tych bo serio prędzej będę piracić citroenem 2CV jak siostra Klodylda w Żandarmie czy toyotą Tureno z Initial D niż jakimś Ferrari.
Ludzie relaksują się i przy symulatorach i przy arcadeówkach. Sama prędzej kupię wydanie zbiorcze wyścigówek od Segi czy przejdę remaster Hot Pursuit niż kupię Asseto Corsę. I oby ta różnorodność w ramach gatunku została
W kwestii gier wyścigowych zostało powiedziane już wszystko. NfS Underground, Most Wanted, Carbon, Test Drive Unlimited, a z bardziej wyświrowanych - Carmaggedon i Flatout. Wszystko już było. Nie da się już niczego w tym temacie dodać, ani niczego nowego wymyślić.
Z wyścigówek ultrarealistych jest darmowy i opensourcowy Speed Dreams, który graficznie robi na obecnym etapie rozwoju przyzwoite wrażenie. Wspaniały, ciągle udoskonalany projekt.
I to by było na tyle.
Challenge accepted. Znajdź grę która opowiada historię sportowej motoryzacji jako takiej. Niech będzie, że startujemy po II wojnie światowej, nie jesteśmy ograniczeni do jednej marki, wybieramy spośród ówczesnych Ferrari, Jaguarów, Porsche, Maseratti czy Astonów i mkniemy w klubowych wyścigach po malowniczych drogach. Po kilku zawodach czas idzie do przodu, są nowsze auta do kupienia, nowe marki powstają, a całość jest okraszona dokumentalnymi smaczkami i anegdotami.
W sumie to poza NFS Porsche 2000 i Test drive Ferrari racing legends takich wyścigówek wcale nie ma .
ruclips.net/video/en-Sz5i4f0g/видео.html
Speed Dreams jest spoko, ale graficznie wygląda jak gra z PS2.
Gran Turismo 7 ilość graczy ciągle rośnie więc dobre gry nie umierają. Gry arcade są gorsze teraz i umierają
Jak każdy deweloper myśli, że szczytem naszych marzeń jest umiejscowienie w wielkiej imprezie motoryzacyjnej, to niech się nie dziwią, że to wychodzi ludziom bokiem.
Nie ma konkurencji a torówki to też zależy jakie komu leżą. Ale fakt GT7 jest dla mnie jak najbardziej wystarczające, to dobra gra/symulacja 👍
Tyle, że torówki to jednak trochę inna bajka. Ten segment gier nie jest dla każdego, wymaga jednak dodatkowego sprzętu (tak, można grać na padzie czy na upartego na klawiaturze, no ale nie oszukujmy się, jak chcesz grać w takie gry na poważnie to kierownica z Force Feedback jest wręcz niezbędna) i w sumie nie za bardzo jest w tym gatunku pole do innowacji. Arcade to jednak bardziej casualowy gatunek.
Rośnie ilość graczy, bo ACC jest grywalne tylko na PS5, Project Carsy tak samo, na PS4 i Pro te gry wyglądają koszmarnie i mają problem z płynnością. IRacing, Automobilista, Le Mans są dostępne tylko na PC. GT7 daje więc namiastkę simracingu z dobrą grafiką.
@@Mateo6078 Dlatego warto mieć i PC i PS5.
Moim zdaniem, czyli kierowcy w assetto corsy competizione, może nie jestem, najlepszy w tym ale mam jakieś doświadczenie i wiedzę.
-Pierwszym błędem w tym filmie jest nazwanie forzy horizon simcadem, to jest dzisiejsza arcedowa gra, wiadomo gra jest realistyczniejsza od nfs ale nie jest simcadem. Simcadem jest np.f1 od ea.
-Drugim błędem jest, MOIM ZDANIEM, prowadzenie narracji jakby gry wyścigowe umierały tak do połowy filmu jest takie wrażenie. Dopiero potem jest powiedziane o przejściu graczy z arcedowych gier do symlatorów oraz o odejściu starych graczy.
-Szkoda, że jest brak powiedzenia o tym, że nowe gry symulacyjnie nie są za bardzo udanymi grami więc gracze wracają do gier typu acc bo są po prostu lepsze. I to jest RÓWNIEŻ powodem sporów między graczami bo niektórzy uznają nowe gry za dobre a inni nie.
-Dla mnie szkoda, że nie ma więcej wypowiedzi ludzi, którzy mówią z sensem np ten simracer w motogp, ale wzięcie np.Drauga, sorry jeśli źle napisałem jego nick, jest błędem, On stawia jedynie opinię swoją, brak porównań, argumentów, jedynie jego opinia. Lepszy materiał merytorycznie byłby dając innym osobą się wypowiedzieć. Rozumiem, że nie każdy zna się na wyścigach ale zapraszanie osoby nazywając ją "Ekspertem od wyścigów", po czym osoba wygłasza swoją opinię nawet nie mówiąc po czym tak sądzą. Żeby nie było to nie jest atak w Drauga, ale raczej sugestia dla prowadzącego nad zastanowieniem się następnym razem przy doborze osób do filmu.
Pierwszym błędem to jest frustrujące redifiniowanie pojęcia simcade'u przez nudziarzy simracerów. Tak, fh to simcade, bo jest arcadem z elementami symulacji.
@@Y0unglingsSl4y3r sam grałem dużo w grę fh5/4 więc byłem graczem arcedowym i nie widzę zależnośći o jakośći mojej wypowiedzi, będąc obecnie graczem simracingowym. i właśnie wręcz okalającym błędem jest definowanie gier simcadowych przez graczy padowych w niewłaściwy sposób, chyba tylko dlatego że gram simcadowa brzmi lepiej niż arcade, choć jak ma się palce a nie platfusy to nawet na padzie poczujesz różnicę miedzy fh5 a f1 (sam grałem w te gry na padzie, więc nie jest to wyjęty z miejsca gdzie światło nie dochodzi). A więc powiedz mi czy postawiłbyś, f1 obok forzy horizon, no nie. f1 symuluje jazdę bolidu z elementamni arcedowymi a nie jak forza horizon z arcadową jazdą i elementami realistycznymi. patrząc taką perspektywą teoretycznie jak ktoś się uprze to zrobi z nfs simcade, mówiąc że jest symulacja np. turbolaga. definicja arceda,simcade i sima powinna być na podstawie całego felling'u jazdy a nie na podstawie kilku elementów, które dużo nie znaczą.i moim właśnym doświadczeniem jeśli uważamy gre fh5 za simcade to nie ma żadnego sensu, ponieważ przesiadając się z fh5 na f1 była większa różnica niż przesiadając się z f1 na asssetto corsę competizione.
@@piluszek2688 no nie, nie zgadzam sie, dla mnie forza to simcade i tyle, f1 to symulator, z tym że mniej realistyczny niż inne symulatory
Skoro w filmie mówicie o tym, że trzeba poszukać na Steamie dobrych arcade'owych indyków. Jak możecie, dajcie ich listę. Chętnie obczaję :D Jak tytuł będzie miał split-screena to już w ogóle miodnie :)
Gry symulatorowe zajmują za dużo czasu do nauczenia się sposobu kierowania autem. Włączasz starego NFSa, Colina, nowszy tytuł arcade i po 5-30 minutach ogarniasz jak auto się prowadzi.
Dodatkowo dochodzi temat funu z rozgrywki dla laika/kogoś kto nie ma czasu na naukę gry: Ostatnio grałem ze znajomymi w WRC to niestety ale próg wejścia był na tyle wysoki, że po ok. 40 minutach walki z każdym zakrętem tytuł wylądował na półce, a my wróciliśmy do Blura, bo jest prosty i daje dużo radochy.
Z grami jest jak z modą. Dziś nikt nie ubiera się jak w latach 80-tych, choć nadal można spotkać osoby, które zachowały tamten styl i nie chcą dostosować się do dzisiejszych standardów. Z czasem jednak wszystko zatoczy koło i moda z lat 80, choć w lekko zmienionej formie, to wróci ponownie. Tak samo wrócą platformówki, RTSy i ścigałki. Musi jednak się zrobić mały detoks w umysłach graczy, by takie gry wróciły na nowo. Gdy jest za dużo, to jest przesyt.
ostatnio ubisoft zrobił to na co czekałem od lat ! Motorfest daje gotowe auto pod dany wyścig i lecisz.. nie trzeba zbierać kasy bawić sie w tuning czy inne bzdety.. wsiadasz, jedziesz wygrywasz i do następnego wyścigu :)
Nfs carbon przeszedłem pierwszym kupionym autem i to się pamięta na lata :)
Właśnie ogrywam po raz kolejny Burnout Paradise (tym razem na Switchu, pierwszy raz dawno temu na x360, po drodze pc i ps4) i to jest to czego szukam w grach wyścigowych, bawię się świetnie i bardzo polecam :)
WRC/Dirt grami symulacyjnymi to jest "XD" . Stary poczciwy Richard Burns Rally (na węgierskim pluginie) to jest "prawidłowy" symulator rajdowy
Chciałbym jakąś fajną grę o wyścigach ulicznych z lat 90 ale żeby zawierała świetną i długą fabułę. Nudzi mnie ciągłe stawianie na multiplayer i olewanie dawania graczom satysfakcji z każdej modyfikacji czy wygrania wyścigu z miejscowym szefem. Wielkim błędem jest również lista samochodów typu Lambo itd., wolałbym coś na co mnie stać, nikt nie ściga się supercarem po ulicach.
Ja osobiście dałem szansę Asphalt'owi 9 w wersji steam'owej. Nowy update dodał crossplay sieciowy a sama gra jest dobrą arcade'ówką.
Jedyny problem to presja na wydarzenia czasowe, co ma pchać gracza do mikrotransakcji.
Można to z ignorować i podejść wolniej do progresu w grze, co pozwala uniknąć wymęczenia.
Dobrym pomysłem jest też mieszać różne gry między sesjami. Zamiast skupiać się wyłącznie na jednej grze, szukać różnych, które można ogrywać na zmianę.
U mnie jest to na tą chwilę:
pierwszy Assassins creed (pierwszy raz ogrywam, gdyż nie miałem wcześniej szansy)
Asphalt (9) Legends Unite
NFS Underground 2 (z kilkoma modami, by rozluźnić rozgrywkę
ULTRAKILL, którego ogrywam sporadycznie dla różnorodności
Forza Horizon 5, głównie dla tygodniowych zadań, ale można się pobawić przy tuningowaniu samochodów
Bloons Tower Defense 6
Na moim PS3 ograłem NFS Carbon i Prostreet, głównie celem gry na split screen'ie z bratem
A do listy gier, które chcę wpleść w mieszankę dołączą niebawem:
Redout 2
Włatcy móch - Wrzód na dópie (tak, tytuł celowo ma błędy ortograficzne. Kto wie ten wie)
Gran Turismo 6
GTA 4
Juiced 2 HIN
im więcej gier udaje mi się przeplatać, tym lepiej unikam wszelkiej rutyny związanej z graniem, dzięki czemu mam największą możliwą przyjemność z grania
Ja gram w WRC 10 na padzie i całkiem przyjemnie mozna sprzecic czas przy tej gierce 👌👌
8:50 To nie jest opis 2 grup walczących ze sobą, tylko snobistycznego elitaryzmu jednej z nich - tej od symulatorów.
Solar Crown to crap totalny czyli Solar Crap Jedyny symulator który ma sens to Asseto
NFS WIN i nigdy nie umrze :) ja z NFS Payback mam jak z MW 05 , muszę go chociaż raz do roku przejść. Ale to trzeba lubić , dlatego jestem mechanikiem i buduje w garażu własne wehikuły czasu :) młodzi nie ogarną
Gram w ściganie od początku.. NFS U2 było pierwszym z którym miałem styczność.. i wiece co? Obecnie mam dosyc tego ze wszystko jest podane.. Kupiłem rok temu kierownice zrobiłem 600 h na F1 ... i najnowsze częsci poszły w taki arcade że zzdecydowalem się przejść na iRacing.. I swietnie się bawie szlifując umiejętności jezdzac autami takimi jak mazda mx-5... Wiec wyścigowe gry moze i umieraja ale symulatory trzymają się świetnie ;)
Gucio gościem w tvgry? Tego się nie spodziewałem :)
Pierwszy GRID był dla mnie wspaniały. Pro Street też. Gran Turismo 5,6. To są gierki gdzie samochodem jeździło mi się przyjemnie. Nawet kurdę w TOCA Racer Driver 3 się zagrywałem na kierownicy z media za 150 ziko i było miodnie. To tej zasranej progresji właśnie nie lubię w grach. W Forzie Horizon 3,4 nie chciało mi się grać po czasie. Srać te otwarte światy.
Jeśli chodzi o assetto to tak szczerze ta gra żyje dzięki community,która bez przerwy nawala modami lub tworzy nowe społeczności tzw."NO HESI" ,"Shotoko Reviwal" itd.Tylko i wyłącznie ta gra żyje dzięki nim.Bo umówmy się....kto tak na serio kupił assetto corse ,z gameplay'u z oryginalnej gry?Wszyscy którzy kupili tą grę widzieli filmiki jak ludzie ścigali się po Shotoko lub driftowali po Akinie bądź po innej mapie do driftu typu Hakone.
Oraz jeśli ktoś uważa że w Assetto powinno się grać tylko na kierownicy powinien zrobić barana w ścianę z rozpędu.Ja mam assetto od kilku lat i NIGDY nie grałem na kierownicy,bo nie miałem na to hajsu i ochoty w przestawianie się rzeczy na biurku.Czy odebrało mi to fun z gry? Nie, bawię się przy tej grze wyśmienicie i działa niczym herbata z miętą na nerwy.
Takiego samego barana powinien walnąć ten, który myśli że w asseto nie da się grać bez modów. Otóż da się, z kierownicą. Po to powstała ta gra. To symulator. Ma symulować jazdę.
@@stich6543 dokladnie... Moze i pomodowanymi sie da na padzie, ale nie ma szans, ze zblizy sie do mojego czasu na jakimkolwiek torze, a ja ucze sie na kierce dopiero od miesiaca. Jak jestes w ogole w stanie przejechac nordshleifa to szacun. Ale to niemozliwe. Shutoko-sroko, fajnie pograc, ale to nie to o co chodzi w assetto. A na kierownice tez mnie nigdy nie bylo stac, wiec w koncu zarobilem na nia i tydzien temu pc, dla beam ng.
@@dimitribrzeczyszczykiewicz8044"Moze i pomodowanymi sie da na padzie, ale nie ma szans, ze zblizy sie do mojego czasu na jakimkolwiek torze" xDD , jak na padzie bym cie dwa razy objechał
W assetto nie da się grać bez kierownicy XD chyba, ze jedyne co robisz to jeździsz w kółko po jakiejś autostradzie albo udajesz driftera XDDD
@@TMBLGAMING juz pewnie objechales i nawet nie wiem, co?
Ja ostatnio świetnie się bawiłem w NFS Heat grając solo i tyle 😀
teraz od niedawna zacząłem grać w NFS Heat , i jest super kupa aut do kupienia i tuningu, tryb nocy i dnia fajnie , aczkolwiek uważam iż się mi to poprostu chyba przejadło , i to nie z grą jest problem , tylko zemną iż mnie to nudzi miejscami mimo że widzę interesująca treść .choc chyba większość gier ostatnio tak na mnie działa . Coż VR może wzmocni immersję , chęć gry i dostarczy nowych wrażeń.
Gry wyścigowe w obecnych latach to w większości online mmo, które daje otwarty świat i masę otwartości na mapie. Brakuje mi w tych grach fabuły i powolnego odblokowywania następnych bardziej złożonych tras. Możemy cofnąć się tylko dekadę do tyłu kiedy nawet pierwsza Forza Horizon, The Crew, Driver San Francisco czy nawet słabo oceniany reboot NFS z 2015 roku miały jakiś cel. Czy to od zera do mistrza czy też chęć zemsty. Teraz dostajemy jedną wstępną cutscenke i gra może toczyć się bez kolejnej godzinami i jakiś zamysł historii zniknął na amen. W tym momencie odpalając nową grę w ciągu godziny mamy już najszybsze auta i nie daje to żadnej chęci grania czy dążenia do osiągnięcia czegoś więcej. W latach forzy Motorsport 4 czy grida wszystko szło jeszcze stopniowo, nie wspominając tutaj lat np. Undergrounda. Z nowszych tytułów tylko The Crew 2 i Dirt Rally pochłonął mnie na godziny. Resztę szybko porzuciłem i wróciłem do starszych tytułów z początku lat 2000.
Kiedyś wystarczyło kilka guzików na klawiaturze: ⬅️⬆️➡️ ewentualnie spacja do ręcznego 🆘
GTR2 fia gt racing game to najlepsza gra symulator wyscigów gt szczefólnie jeżeli masz slaby komputer.
Wygodnie ominięto Motorfest w materiale😅
17:30 Jako mieszkaniec Ustronia serdecznie zapraszam 23-24 sierpnia na 8. rajdowy Ustroń :D
Ja rozegrałem około 80h w GT7, ale porzuciłem, bo praca potrzebna na nauczenie toru przewyższała płynącą z tego przyjemność 😔
Pamietam jak wylewałem 7 potu w nfs prostreet w wyścigu z królem prędkości, zapierdalac i nie wypaść z trasy to byla kiedys sztuka, tera to ni ma nic
Gran Turismo, Burnout i FlatOut 2 lubię i szanuję do dziś.
Chciałbym wyścigi uliczne, ale takie gdzie można tuningować pojazdy, są jakieś kampanie, bez niezniszczalnych mydelniczek, które mają sunąć po sznurku i odbicie od bandy nic nie zmienia.
Dla mnie nie umarły, po prostu się zmieniły
od małego grałem w TDU2 kocham tą grę
W kwestii gier wyścigowych zostało powiedziane już wszystko. NfS Underground, Most Wanted, Carbon, Test Drive Unlimited, a z bardziej wyświrowanych - Carmaggedon i Flatout. Wszystko już było. Nie da się już niczego w tym temacie dodać, ani niczego nowego wymyślić.
Z wyścigówek ultrarealistych jest darmowy i opensourcowy Speed Dreams, który graficznie robi na obecnym etapie rozwoju przyzwoite wrażenie. Wspaniały, ciągle udoskonalany projekt, który sprawia, że tworzenie komerycjnych realistycznych ścigałek jest już trochę bez sensu.
I to by było na tyle.
Gry wyścigowe zbliżają się do mety.
Jak zawsze komentarz w punkt 😂
@@SgtLubasz
Dzięki:)
xDDD serio nie wiem co trzeba jarać żeby mieć takie rozkminy w
8d wymiarze myślowym xdddd
@@SgtLubaszrzadko kiedy...
@@gotowy_sp9adc Częściej niż rzadziej. Przypierdalacie się do niego zupełnie bez powodu.
Z NFSEM problemem jest to, ze ludzie prosza ich aby usuneli brake to drift i daja te mechanike rok w rok, problemem jest to, że z nfsa zrobili burnouta każdy czeka w końcu na dobrą mechanike jazdy, nfs miał swoj arcadeowy styl jazdy ktory blackbox i ea canada wykreowal. to tak jakby w trackmani nagle bysmy driftowali spacją
Jedyna rzecz jaką umarła to ten kanał
Dzięki za gre Art of Rally