Dzięki Kasia za ten film! Czuję, że ten problem dotknął i mnie. Niedawno rzuciłam niesatyskacjonującą pracę i po raz pierwszy w życiu świadomie i z premedytacją zostałam bezrobotną ;) Robię długie spacery po lasach, oglądam jutubki, szwędam się po lumpeksach, nawet *wow* zdarza mi się zjeść śniadanie i wypić gorącą kawę! To ledwo kilkanaście dni, a mi wracają chęci do życia. Cudownie mi ze świadomością, że te gówno-dramaty, którymi żyłam miesiąc temu nabrały właściwego wymiaru i nie są już moje. Wiem, że z nową pracą przyjdą nowe, ale wierzę, że teraz te "wakacje w dorosłym życiu" wzmocnią mnie na tyle, żeby nie dać się znowu zgnieść. Kasiu, powodzenia - robisz świetną robotę, w świetnym stylu :)
Piona! Ja zrobiłam to samo, zostałam bezrobotną na życzenie. Żyję z poduszki finansowej, niebawem wracam do pracy. Ale to ile ta 4 miesięczna przerwa mi dała, to omg! Lumpeksy, gruntowne sprzątanie domu, spacerki, joga, nawet ŚNIADANIA białkowo- tłuszczowe 😄 teraz wiem, jak to robić by zdrowo żyć- nie pracować!
Pracuję od niecałego roku i już zaczynam obserwować pierwsze symptomy wypalenia. Obawiam się, że niezależnie jaką pracę bym nie wybrał to jeżeli muszę ją wykonywać 8 godzin dziennie, to prędzej czy później dopadnie mnie wypalenie. A to dlatego, że nie mam wystarczająco dużo czasu dla siebie i swoich hobby, zwłaszcza, że oprócz samej pracy są jeszcze obowiązki domowe. Sprzątanie, gotowanie, zakupy itd. Brak czasu na realizowanie swoich pasji jest dobijający. Kiedyś byłem wesołym dzieciakiem z mnóstwem zainteresowań. Obecnie jestem szarym, zmęczonym życiem Polakiem.
@@user-dl7ts9pl3l mogłem się spodziewać takiej odpowiedzi. Tylko, że dorosłe życie wcale nie musi tak wyglądać. Jesteśmy drugim najwięcej pracującym krajem w Europie, a w wielu branżach po skróceniu czasu pracy, jest ona efektywniejsza.
ale bręczysz. Ugotuj parę obiadów i zamroź. Sprzątać nie trzeba codziennie, a przelecieć odkurzaczem mieszkanie to chwila. Zakupy można robić co parę dni. Pewnie jesteś uzależniony i marnujesz czas. I tyle w temacie.
Mówi się, że jeśli w pracy robisz to co lubisz, to nie przepracujesz ani dnia. Niestety to działa w drugą stronę - znienawidzisz swoje hobby i nawet chcąc odpocząć, będziesz jakby w pracy.
Dokładnie, trzeba mieć i pracę (najlepiej taką, którą się lubi) i hobby i oczywiście czas wolny na książkę, sport, rodzinę, znajomych albo najzwyczajniej odpoczynek i nie robienie niczego. Balans jest bardzo ważny, tak samo jak oddzielenie pracy od hobby. Sprawdzone osobiście w praktyce. ;)
Dokladnie. Malo tego - ludzie mlodzi maja teraz tak malo czasu na zycie, ze wlasnie hobby zaprzegaja do zarabiania, aby sie utrzymac. I wspaniale hasla coachingowe staly sie wlasnie naszym koszmarem, bo jest nie zarabiasz na hobby to jestes przegrywem.
@@marial2382 dzięki za ten komentarz. Trochę mnie żona ciśnie, żeby sprzedawać moje 'rękodzieło', żeby domowy budżet podreperować, a ja się przed tym bronię, bo to by mi zepsuło całą radość. Cieszę się, że ktoś obcy, z drugiej strony internetu choć trochę rozumie czemu 'chcę wyrzucać pieniądze w błoto'.
Plus też to, że robisz to, co lubisz, nie zmienia faktu, że i tak masz jakieś środowisko wokół siebie. Ktoś może np. lubić szyć ubrania. Zakłada firmę, zaczyna szyć. Wchodzi zamówienie 200 sztuk na już. Stres, żeby to dopiąć, dać radę. Ten klient roszczeniowy. Tamten wściekły, bo coś jest nie po jego myśli. Kurier pomylił zamówienie. Przyszedł jakiś druk z urzędu, nie wiesz o co chodzi, księgowa nie odpisuje. No i co ci po tym, ze kochasz szyć? I tak jest stres i wypalenie.
Kiedyś nowo poznana osoba powiedziała, jak tylko pojawia się stresujący wiem, że to czas najwyższy na "back to basic: sen, zdrowe odżywianie, aktywnosc fizyczna". I u mnie się to sprawdza. Unikam wtedy spirali - nie wysypiam się, jem syfiaste jedzenie, nie mam siły wstać z kanapy, zalegam na kanapie przy netflixie do nocy podjadając, rano nie mam na nic siły i czuje się jeszcze gorzej. Od kiedy to wypróbowałam mówię, już nie nowo poznana osoba, a mądra osoba powiedziała :) Brzmi banalnie ale daje fundamenty, które ustawiają kolejne dni. Stresu nie da się uniknąć, ja go nawet lubię, ale gdy wiem że przede mną kumulacja, dbam o siebie bardziej niż zwykle.
Jestem wypalona zawodowo do tego stopnia, że przeraza mnie mysl o obecnej pracy ale tak samo przeraza mnie, że musze ją zmienić. Nie widzę możliwości poprawy tej sytuacji, bo wiem że w nowej pracy będzie to samo. W kazdej pracy tak było dotychczas.
Wspieram nieznajomego człowieka! Ja właśnie poniekąd uświadomiłam sobie, że jednym z powodów dla których ostatnio zmieniłam pracę był hardy zajazd systemu i wypalenie zawodowe. Zmieniłam pracę, trafiłam w gorsze miejsce pod względem ludzi, a motywacja do pracy jest żadna. Zatem jedyne co nam pozostaje to zadbać o siebie i mieć nadzieję, że kiedyś nas znajdzie(albo my ją) fajna pracka. 😊
Mnie wypaliły zawodowo wiecznie narzekające na wszystko koleżanki, ich wydzwanianie i wypisywanie po pracy, na zwolnieniu lekarskim lub na urlopie, nieustanne opowiadanie o chorobach, dzieciach, wypytywanie ciągle o te same rzeczy, przerzucanie obowiązków "bo mam chorego syna". Próby wyznaczania granic kończą się obrażaniem się lub plotkowaniem na mój temat. Wcześniej, gdy moje stanowisko nie było zespołowe, pracowało mi się dużo lepiej pomimo zwiększonej ilości obowiązków. Tak jak wspominałaś, pomocne okazują się niezwiązane z pracą hobby a także sport.
Pracuje w tym roku 10 lat. Przepracowałam 5 lat w jednej firmie i kolejne 5 pracuje teraz. I mam dosc. Czuję poprostu, że życie mi przemija, a ja musze iść do pracy. Mąż ma te same odczucia, ale mamy córeczkę której chcemy zapewnić dostatnie życie. Oboje pochodzimy w biednych rodzin więc jest to dla nas ważne. Ale za cenę strasznej męczarni psychicznej. Chodzisz do pracy źle brak pracy jeszcze gorzej 🫡
W takim razie zła branża, złe towarzystwo, zbyt wiele zadań, trzeba czasem trochę odpuścić dać czas sobie na relaks, porozmawiać z bliskimi, zmiana branży myślę że może dać czegoś nowego jakiejś zmiany na pozytywne😊
Wypalenie w pracy Millenialsów i Gen Z? A co to za pomijanie innych? Ja jestem z pokolenia Y (IT). Też miałem wypalenie zawodowe. To było przed rokiem 2017 i związane było z tym, że pracodawcy łamali prawa pracownicze, wykorzystywali, wymagali nadgodzin i rezygnacji z urlopów / zwolnień lekarskich. Były też brak szacunku, kłamstwa, manipulacje. Żałowali pieniędzy (które mieli) na zatrudnienie większej liczby pracowników, co mogłoby ustabilizować tragiczną sytuację. Z drugiej strony byli też zatrudniani pracownicy "po znajomości", którzy mieli niskie kompetencje, znacznie wyższe pensje i... prawie nic nie robili. Buntowałem się jako jeden z nielicznych i za to mi się obrywało, bo inni współpracownicy byli bierni. Zmieniałem pracę, bo mogłem. Śmieszne było to, że w ostatniej firmie prosiłem przez 2 lata, żeby zatrudnili mi kogoś do pomocy, a po moim odejściu zatrudnili od razu 3 osoby wyłącznie na moje miejsce, a w ciągu kolejnych 6 miesięcy kolejne 2 osoby. PS Montaż tego filmu jest MEGA. Naprawdę świetnie się ogląda. Bardzo pomysłowe kadry, realizacja. Serio. Dobra jesteś :)
Ale Pokolenie Y to: Polenie Y[1] (ang. Generation Y), in. milenialsi[2] (ang. Millennials) - kohorta demograficzna następująca po pokoleniu X[3][4]). Nazywane jest również „pokoleniem Milenium”, „następną generacją”, a także „pokoleniem cyfrowym”. Po raz pierwszy nazwa ta pojawiła się w 1993 w tygodniku „Advertising Age”[3]. Datowanie ludzi z pokolenia Y nie jest ścisłe, jednak według większości źródeł, pokolenie Y to osoby urodzone między 1980 a 2000 rokiem, i dzieli się je na młodszych (osoby urodzone między 1990 a 2000 rokiem) i starszych (osoby urodzone między 1980 a 1989 rokiem)[5][6].
Rzadko, kiedy robimy cos niezgodnie ze sztuką to rzucam narzędziami na budowie, klnę pod nosem albo wyzywam. Ale nie przynoszę tego do domu. Po prostu lubię zrobić poprawnie to, co umiem. Najbardziej stresuje mnie pisanie magisterki na upośledzonej uczelni, bo mam trudny temat, tlumaczę z jezyka, ktorego nie znam, mam zero wsparcia, wykladowcy czują sie ponad wszystkimi, wyżywają się na studentach bo mają jakies gównoproblemy w prywatnym zyciu typu hydraulik sie spoznia albo zly kolor doniczki wybrali. Rzygam na myśl o obronie i wykładowcach, którzy mną gardzą. A poniewaz mam dosyc swoich problemow, kotre zaczynają mnie przerastac trafia mnie szlag na czyjes fanaberie z dupy. Kazdy dzien co do minuty wygląda tak samo, chciałabym przewinąć życie do przodu i miec to z głowy, bo nie mam siły. Nie potrafię odpocząc, bo czuję że tracę czas i powinnam robic cos innego. Odpoczywam tylko jak ciężko oram przy łataniu starego domu moich dziadków. Spędzam tak kazdy urlop z moim chłopakiem. Od świtu do zmierzchu sprzątamy, fugujemy cegły, wycinamy drzewa, ktore zagrażają zabudowaniom, wyrywamy bluszcz z korzeniami, rąbiemy, kosimy, wywozimy śmieci, naprawiamy co się napatoczy. Jak mam zdarte rece do krwi przestaje myslec o tym dyplomie, ktorego potrzebuję do uprawnień. Nie mam zdolnosci kredytowej, pracuję 160-170 godzin, nie bede miec nigdy na wlasne mieszkanie, a termomodernizacja starego domu dziadkow skonczy sie chyba naszym wywłaszczeniem, bo ta termomodernizacja ceglano-kamiennego domu to bedzie nieporozumienie. Moja Miłość jest 13 lat starsza i chcialabym zacząć żyć. Wiem, ze ludzie mają gorsze problemy, ale przytłacza mnie to, że utknęłam
Miałem ten problem przez ostatnie kilka miesięcy, ale u mnie chyba zawsze działa game changer pod tytułem WIOSNA. Moje 'Paliwko' się wtedy tak ładuje, że świat jest zupełnie inny. I nie chodzi o samą pogodę, ale to co ta pogoda za sobą niesie - długie dni, sport na świeżym powietrzu, lepsze samopoczucie ludzi które oddziałuje też na mnie ;)
Mam 30 lat, pracuję od 12 i wypalona byłam już 2 razy, teraz jestem na skraju trzeciego wypalenia. Pozdrawiam milenialsów i gen z którzy borykają się z tym problemem 😢
To ja lapka w gore! Zaczelo sie niewinnie bo od… braku snu, a przynajmniej jego wystarczajacej ilosci. Poznniej bylo juz z gorki. Jestem podrecznikowym przykladem neurotyka wiec stres i apatia przelaly sie na kazdy aspekt mojego zycia i po 2 latach takiej meczarni ( bo to doskonala praca, gdzie ja tyle zarobie, super pracodawca ) zdiagnozowano u mnie depresje. Pracowalem zagranica z dala od przyjaciol i rodziny a kontakty jakie udalo mi sie nawiazac byly zwiazane wlasnie z praca wiec i na jej temat zbaczaly niemalze wszystkie nasze rozmowy. W tym miejscu uczulam aby nie przeoczyc momentu w ktorym jestescie w stanie pomoc sami sobie. To bledne kolo o ktorym mowi kasia nakreca sie bardzo szybko i jesli jestes podatny tak jak ja to wystarczy chwila aby wpasc w spirale. Nie jestem dobrym przykladem jako ze moje wypalenie zaszlo za daleko i de facto walczylem z depresja ale mysle ze sa pewne uniwersalne zachowania ktore pomoga w obu przypadkach. Co zatem mi pomoglo? Bralem leki przeciwdepresyjne ale to pominiemy z oczywistych wzgledow. 1. Nie rozmawiac o pracy po pracy. Moi znajomi byli wiazani z firma w ktorej pracowalem wiec jedyna opcja na ten czas bylo ograniczenie kontakow. Lepiej spedzac wieczory w samotnosci niz w toksycznym ( dla mnie na ten czas ) srodowisku. 2. Nigdy nie lubilem sportu. Podnoszenie ciezkich rzeczy czy bezcelowe bieganie jest dla mnie wrecz niezrozumiale. Ale znalazlem aktywnosc ktora sprawiala mi radosc. Bardzo lubie chodzic po gorach. I to ze mam 3 godziny drogi w jedna strone do najblizszych pagorkow nie odstraszylo mnie. Samotne chodzenie po gorach dawalo mi niesamowita satysfakcje i relaksowalo jak nic innego. 3. Ludzie maja ozniego rodzaju hobby ale ja jestem jakis ulomny i nie mam niczego co mozna nazwac hobby. Lubie słuchac audiobookow, czy czytac ale tonie jest cos co nazwalbym pasja. Ja postanowilem kupic sobie maly motor o niskiej pojemnosci i nauczyc sie jezdzic. Depresja i motocykl - co moze pojsc nie tak? Z perspaktywy czasu glupi pomysl ale o dziwo pomoglo i to bardzo. Gdy mam zly dzien wskakuje na moje male 2 kolka i jade gdzie mnie droga poniesie. 4. Gdy bylo juz ze mna znaczaco lepiej sprawilem sobie psa. To byl istny game changer. Nie bylo opcji ze mi sie nie chce wyjsc bo pies musi isc i basta. Mialem kompana do chodzenia po gorach i odkrywania wlasnej okolicy. Nic mi w zyciu nie dalo tyle radosci. Polecam! A co nie dzialalo? Nie dzialala psychoterapia i wszelkiego rodzaju techniki relaksacyjne. Po sesji medytacji bylem wkurzony jak osa - ja nie wiem jak ludzie to robia. Nie pomagaly puzzle, lamiglowki i bardzo nieudolne proby zrobienie jakiego fajnego video na youtube.
Bardzo się cieszę, że nagrałaś ten film. Mam wrażenie, że część osób gdy czuje wypalenie zaczyna się zadręczać myślami w stylu "Nie mogę pracować wydajnie, nie mogę znaleźć motywacji, to na pewno tylko ze mną coś jest nie tak, jestem gorszy...". Sytuacja, w której osoba o takim pozytywnym i kreatywnym wizerunku jak Ty mówi o wypaleniu również w swoim życiu, utwierdza ludzi w przekonaniu, że wypalenie jest zjawiskiem które może dotknąć każdego. Ja sam jestem obecnie bardzo zadowolony z mojej pracy, ale gdyby wypalenie kiedyś zaatakowało, pomyślę "skoro nawet Kasia miała taki kryzys, to ja też mogę" i bez rozpaczy spróbuję rozwiązać problem 😁
Mam ten sam problem. Od kilku lat mam wrażenie, że jestem w ciągłym biegu. Fakt przy okazji awansuje w drabinie korporacyjnej, dostaje premie, ale czuje sie mocno wyeksploatowany. Zauwazylem, ze co chwile pojawia sie cos co tlumacze sobie, ze jak zrobie to bedzie luzniej, po czym dostaje kolejne równie wymagajace zadanie. W ostatnim czasie czuje, ze organizm sie buntuje, pojawiaja sie nerwobole w klatce, migreny, ruminacje, wstaje juz wlasciwie zdemotywowany. Rozwazam powaznie odejescie z pracy, tylko jeszcze wstrzymuje bo wiem, ze nowq praca to kolejny silny stres.
Dokładnie tak się czuję! Myślałam, że mnie ten problem nie dotyczy i nigdy mnie nie dopadnie. Zawsze byłam entuzjastką swojej pracy i uważałam, że jest wyjątkowo kreatywna. Pracuję na uczelni, a największym wysiłkiem w ostatnim czasie było napisanie i obrona doktoratu. Chyba oczekiwałam, że po tak dużym wysiłku będę zbierała jakieś „plony”, jednak okazało się, że po tym wydarzeniu nie dzieje się zupełnie nic. Wynagrodzenie wzrosło o 300 PLN, a obowiązków jest jeszcze więcej. Nie wspomnę o tym, że chcąc się poświęcić nauce, trzeba poświęcić swoje życie prywatne, bo w pracy na polskiej uczelni (sic!) nie ma na to czasu…
Bardzo dobrze że taki film się pojawił. Ja mam wypalenie zawodowe od mniej więcej pół roku. Objawia się to mniej lub bardziej. Najgorzej kiedy miałem okres gdy nie mogłem wieczorem zasnąć bo nie chciałem następnego dnia pracy a rano nie chciałem wstawać z łóżka bo nie chciałem pracy. Nie polecam. Mi osobiście bardzo pomogło znalezienie sobie całkiem nowego hobby na którym się skupiłem i dało mi mega dużo frajdy. Miałem inne hobby i pasje wcześniej więc to nie tak że to było pierwsze, ale było całkowicie nowe i tylko moje. Ostatecznie będę musiał zmienić prace i branże bo nie wyrabiam, ale póki co daje rade skupiając się na czym innym. Problemem jest to że za bardzo lubię standard życia jaki daje mi obecna praca, a przebranżowienie się będzie się raczej wiązać z jego zmniejszeniem przynajmniej na jakiś czas na co nie jestem gotowy. Dzięki za ten film, dobrze wiedzieć że nie tylko ja się męcze
W jakiej branży pracujesz? I mogę spytać o hobby bo aktualnie mam podobną sytuację ale nie mogę znaleźć czegoś co by mnie zajęło do tego stopnia że nie myślę o pracy czy innych negatywnych myślach
Pracuje w branży IT, od 8 lat. Jeśli chodzi o hobby które mnie odciągneło od wypalenia to postanowiłem się zainteresować projektowaniem gier planszowych. Zacząłem czytać na ten temat, kupiłem książke, zestaw do projektowania i obecnie mam na jakimś etapie swój mały projekt, który niestety od paru tygodni leży odłożony. Tak czy inaczej skutecznie odciągneło moje myśli od wypalenia@@terediana
@@LesiuRamone Mam przed sobą wybór studiów i myślałam o czymś w kierunku IT jednak mimo że mogą być dobre zarobki nie czuję że to jest to, mam mało czasu dlatego może trochę na siłę szukam pasji czy hobby, mam nadzieję że uda ci się zaprojektować tą grę a ja ją kiedyś wypróbuję
Kasiu, jak Ty to robisz, że przychodzisz z pomocą zawsze we właściwym momencie?! Wielki szacunek za to, że jesteś w stanie tworzyć takie arcydzieła kinematografii nawet w niełatwych chwilach. Dzięki, że nie boisz się dzielić ze światem swoimi trudnościami. Mnie - i na pewno wielu innym osobom - bardzo to pomaga. Trzymaj się dzielnie! PS. Wyłapałem hint dzisiejszego tematu w poprzednim odcinku 😊
Dziękuję za ten film, jest bardzo pomocny i uspokajający, bo w kom widzę, że nie jestem w tym sama hah Wypalona byłam w klasie maturalnej, co prawda nie było to związane z pracą zarobkową, a z nauką. Dowiadywanie się nowych rzeczy to wsm moja pasja, lubię się uczyć, ale przygotowania do matury, bezsensowawna nauka bezsensowanych rzeczy, tylko po to, aby mieć jak najlepsze cyferki na koniec... Dodajmy jeszcze problemy rodzinne --> stan depresyjny. Siedziałam w domu smutna, na nic siły, tylko w telefonie coś ogladałam, więc weszło poczucie winy i samo to się wszystko nakręcało. Pracy nie mogłam znaleźć, więc czułam się bezużyteczna. Pomogła mi wyprowadzka na gap year do innego kraju. Pracowałam tam normalnie, miałam swoje obowiązki, czułam, że mam kontrolę nad swoim życiem, wróciłam do terapii, która mi bardzo pomogła. Leki zaczęłam brać kiedy wyjechałam, więc wsm nwm jaką rolę odegrały w polepszonym samopoczuciu. Dzięki temu miałam siłę i motywację, aby aplikować na studia, a nawet studiować dwa kierunki jednocześnie. Ale z czasem zrozumiałam, że za dużo na siebie wzięłam, więc zrezygnowałam z jednego kierunku. Odeszło więc dużo stresu, przez co energię mogłam przeznaczyć na aplikację na erasmusa. Pierwszy rok za mną, czułam się po sesji zmęczona psychicznie, więc teraz staram się zrelaksować. Ja polecam zmianę otoczenia, nawet choćby weekend pomaga, a dłuższy wyjazd, odsunięcie się od problemów tak fizycznie, pomaga zdystansować się również psychicznie. Trzymam kciuki za wszystkich, którzy też mają problem z wypaleniem zawodowym 💖
Kasiu, przede wszystkim mega Cię lubię! Poruszony problem też mnie dotyczy i to co powiedziałaś na koniec od siebie to dokładnie moje odczucia. Cieszę się, że obejrzałem ten film i gratuluję Ci kreatywności, montażu, jakości i osobowości. Chętnie będę wracał 🙌
Ja jakoś szybko się wypalam, czasami wystarczy mi kilka msc I już mam dość. Teraz pierwszy raz w życiu (mam 30 lat) mam kontrakt na stałe, miałem jakieś wypalenie po tym jak dostałem ten kontrakt, bo poczułem się jakiś uwięziony itp, ale uświadomiłem sobie, że przecież nie będę tutaj do reszty życia i w domu pracuje sobie nam swoimi pasjami, które przekuwam powoli w pieniądze i to mi daje siłę :)
❤Dzięki za ten ważny film! 2 lata temu wypaliłem się zawodowo, później depresja, 3-miesięczna przerwa, i w nowej pracy i nowej roli wystarczyło paliwa zaledwie na 1.5 roku. Tym razem zwolniłem się w momencie zaświecenia lampki z rezerwą (oj, szybko się zaświeciła), nie czekając aż stanę bez kropli paliwa w szczerym polu. Aktualnie jestem w drugim miesiącu zaplanowanej półrocznej przerwy. Pierwszy miesiąc, mając jeszcze resztki paliwa, był dla mnie uporządkowaniem jakiegoś rozdziału. Pożegnałem się z zespołem w pracy, później Clifton Strengths, Life purpose i Life strategy (z HBR) pomogły mi zamknąć rozdział i jasno określić co chcę osiągnąć taką przerwą. Od paru tygodni czuję, że powoli się regeneruję, ale to wszystko dzieje się bardzo wolno. Myślę, że istnieje jakiś biologiczny proces wyjścia z wypalenia, który bardzo trudno przyspieszyć. Skupiłem się na intencjonalnym dawaniu sobie i bliskim szczęścia (zaczynając od siebie). Lepsze jedzenie, zero fajek i alkoholu, regularne ćwiczenia, medytacja, książka, bliskość natury, sen i pogłębienie relacji z najbliższymi. Już jest na prawdę dobrze , jednak wciąż nie mam motywacji do powrotu do pracy, którą kiedyś tak bardzo kochałem. Tu potrzebny jest czas. Trzymam kciuki za każdego kto zmaga się z wypaleniem! Trust the process 🫶
@@danielmoskal @danielmoskal w 8 godzinnym systemie pracy może być ciężko dużo zależy od atmosfery w pracy, ilości zadań i poziomu trudności, dobrym rozwiązaniem są prace gdzie masz zadanie na dzień do wykonania które zajmuje ci przykładowo 4 h, dzięki temu resztę dnia spędzasz dowolnie. A propos stron które wyżej wymieniłeś, w jaki sposób ci pomogły?
Sposoby na regeneracje które wymieniłaś są oczywiście prawdą. Ja tylko dodam ze swojego doświadczenia w branży IT, od ponad 20 lat pracuje w tym zawodzie który nie dość że jest cholernie wymagający jak się chce pracować w topowych firmach to jeszcze wymaga nie tylko pracy 8h ale także nauki po za pracą. To co ja robię to szukam inspiracji w kompletnie innych dziedzinach swojej pracy. Przykładowo jeżeli jestem w projekcie który wymaga ode mnie dużego zaangażowania w technologii X to w domu po godzinach zajmuje się czymś kompletnie innym możliwie odległym od X. Dlatego ważne jest aby czytać i inspirować się a nie tylko trwać w bieżących tematach. Druga sprawa to hobby. Najlepiej takie żeby nie dawało nam za dużo czasu na myślenie o pracy. Moim są motocykle, dla kogoś innego może to być gra na gitarze czy nauka gry na pianinie. Nie można jeździć 300km/h po torze i myśleć o pracy - to tak nie działa. Trudno także uczyć się grać na pianinie i myśleć o tematach IT. Trzecia noga to oczywiście wysiłek fizyczny i to z konkretnym celem. Nie znoszę siłowni bo wymaga samodyscypliny a zdecydowanie lepsze jest zapisanie się na zawody. Czy to bieg uliczny, czy zawody motocyklowe enduro czy rowerowe zawody amatorów. Nie trzeba dyscypliny - wpłaciłem zaliczkę na półmaraton to najczęściej kilkaset złotych i niechce nie pobiec wiec dwa miesiące sie przygotowuje - i biegam co kilka dni. Zapisałem się na zawody enduro i nie chce być ostatni wiec musze nie dosć że biegać to trenować na motocyklu. Nie zmuszam sie to przychodzi samo, a najlepiej ogłosić to przed znajomymi. Słuchajcie - zapisałem się na bieg - cholera teraz to już MUSZE. :) W jaki sposób pobiegłem maraton Warszawski ? Poszedłem do nowej firmy i wiedziałem duński manager biega - zaproponowałem mu że razem pobiegniemy maraton warszawski i zapomniałem o tym. Przypomniał mi na 6 tyg przed biegiem...wiec musiałem sie przygotować w 6 tyg! Dałem radę. :)
Nieustannie jestem pod wrażeniem jak dobre filmiki wrzucasz. Mogę sobie tylko wyobrażać ile to kosztuje czasu, koncentracji, wysiłku i paliwka w ogóle. Wiedz tylko, że efekt jest fenomenalny ❤
Jestem ratownikiem medycznym, od 6 lat jezdze w pogotowiu ratunkowym i jestem tak wypalony, ze rzygac mi sie chce na sama mysl o pracy. Ok 50 procent moich wyjazdow (nie przesadzam) jest do ludzi pijanych lub ludzi zmagajacymi sie ze skutkami wieloletniego chlania. Urazy glowy, zylaki przelyku, wrzody, padaczki alkoholowe, marskosci watroby. Reszta to łatanie systemu czyli wykonywanie totalnie nie swojej pracy-ludzie maja problem z dostaniem sie do lekarza POZ (lub nawet nie probuja) i dzwonia po pogotowie o totalne pierdoły typu goraczka 38 stopni czy zle samopoczucie od tygodnia. Na wizycie mowie w 2minuty, ze na goraczka nalezy wziac pyralgine lub inny lek (WOW) i ewentualnie udac sie do POZ po czym przez 20minut wypelniam upierdliwą dokumentacje. Czasami jeszcze musze tlumaczyc, ze pogotowie to nie taxi a nieleczona i niezbyt wysoka goraczka to nie jest powod do transportu karetką na SOR. Odbylem mnostwo szkolen, spedzilem setki godzin na nauce stanow naglych i przez 6 lat mialem doslownie kilka wyjazdow w ktorych moglem jakkolwiek sie wykazac. A nawet jak juz sie wykazałem to przy przekazaniu pacjenta i tak ktos podwazy moje decyzje. Czemu tak a nie inaczej, bo on by zrobil tak a nie tak sratatata. Brak merytorycznej dyskusji, byleby dopierdzielic drugiej osobie. Do tego dochodzi calkowity brak mozliwosci rozwoju zawodowego, umniejszanie moich kompetencji (zazwyczaj) przez lekarzy i wiele innych. No, wyzalilem sie ale juz dlugo nie pociagne w tym k…rwidołku zwanym pogotowiem. Zarabiam OK kase ale chyba powoli wole isc pracowac do zabki sprzedawać wóde tym wszystkim ludziom ktorzy wypalą kolejnych ratownikow.
Wiem, że to nie ma znaczenia, ale przeczytałam co napisałeśi wyobraziłam sobie jakie to musi być przytłaczające. Mam nadzieję, że uda Ci się zmienić swoją sytuację. Powodzenia
Cóż, wymarzony zawód. Opisuje pewną ciekawego zjawisko. Nie zwykle to. Można już zacząć mieć trochę powiem brzydko wyjebane na pacjenta, przynajmniej pewna część ludzi ma takie podejście
Wiem, że pewnie nic ci to nie da, ale chciałam napisać, że niezwykle cenię takie zawody jak ratownik medyczny. To co opisujesz jest straszne, ale Twoja praca jest bardzo ważna i cieszę się, że są ludzie, którzy dosłownie nas ratują (nawet jeśli jest to jeden przypadek na 10 walniętych pijaków).
Kasiu bardzo dziękuję Ci za ten film! Dawno nic od Ciebie nie oglądałam i przyznaję kurde tęskniłam! A jestem tu praktycznie od początku. Dziękuję że mówisz o swoich słabościach, jakoś tak prościej jest kiedy się wie, że ludzie z internetu co niby tyle robią, czytają, podróżują - też tak mają. Ja osobiście chciałabym bardzo wyrzucić "ciężką pracę" jako cnotę z mojej głowy. Chciałabym zacząć postrzegać, że jak ktoś ciężko pracuje to jest baranem. (i mean, jeśli mógłby pracować lżej, oczywiście są sytuacje gdzie inaczej się nie da). Ale sama potem wkręcam się w pracę, robię więcej i więcej i więcej. A uczę dzieciaki angielskiego i studiuję - powoli zaczynam czuć że mam dość, bo od 6 lat pracuję z dziećmi w pracach dorywczych i mam takie kurka wodna ile można. Ale już niedługo kończę studia, to może w końcu będę robić coś innego. Marzy mi się praca, z której jak będę wychodzić, to myślami też będę poza. Tak mało, a jednak tak wiele
Ja jestem wypalona prowadząc własną działalność - coś do czego wszyscy zachęcają i dla wielu jest celem po rzuceniu etatu. 😔 Nie jest tak że będąc na swoim to nas na pewno ominie.
Zdecydowanie czuję się wypalona. Zawsze chciałam być nauczycielką i nią jestem. Ale przez wiele lat udzielałam korepetycji, a od kilku lat pracuję na 1,5 i więcej etatu (przedmiot maturalny). Plus przewlekła choroba córki i inne problemy. Mam od dłuższego czasu syndrom ucieczki 😢 Od wszystkiego...
Brak energii, cyniczne nastawienie do pracy itd. To ja... Chcę rzucić pracę i... nie, nie iść do nowej innej, chcę nie pracować. Potrzebuję przerwy od każdej pracy. Chociaż na miesiąc czy dwa. Odciąć się od obowiązków w końcu znaleźć czas dla siebie, domu, na hobby.
Świetny materiał! Mam 48 lat, mam wygodną pracę w biurze, świetną szefową, od pierwszego stycznia najniższą krajową. Co mnie wypala? Nieregularność pracy: miewam dni, kiedy błądzę po necie z nudów i miewam też dni, kiedy natłok pracy mnie powala, a wszystko na przedwczoraj. Wypala mnie wynagrodzenie, które nie nadąża na inflacją i sztucznym wzrostem płac. Zaczynając tę pracę pięć lat temu zarabiałem poniżej średniej, ale zauważalnie więcej, niż minimum. Teraz to już minimalna krajowa. A zajmuję się sprawami okołofinansowymi. Wypala mnie brak Słońca. Suplementacja wit. D nie pomaga, po prostu jestem uzależniony od jego ciepła, blasku, jasności. Na pewno nie mógłbym żyć za kołem podbiegunowym ;-) Brak słońca rekompensuję wzmożoną konsumpcją czekolady, co widocznie odbija się na kształcie mojej sylwetki. Powinienem więc ćwiczyć, ale ćwiczenia domowe nie dawały mi zadowolenia i widocznych efektów. Na siłkę nie chce się zapisać, bo to wymagałby systematyczności w chodzeniu, by nie stracić na kasie (i tak już tracę na karcie do CinemaCity, ale co poradzę na to, że jakoś mało ostatnimi czasy ciekawych tytułów?), a osobiście wolę długie intensywne spacery. Jak jest pogoda, jak nie mam innych zajęć w grafiku. To wszystko powoduje stres i frustrację. Do tego jeszcze relacje w małżeństwie, problemy z kolanami i mam juz mieszankę wybuchową. Tylko, że nie wybucham, bo mam spokojną naturę, więc kiszę wszystko w sobie i raz na kilka tygodni odsypiam - czasem do 12 godzin snu. To już nawet nie wypalenie zawodowe, ale życiowe. Pracę trudno byłoby mi zmienić, bo mimo niskiej pensji liczą się dla mnie jeszcze warunki, w jakich pracuję: relacje międzyludzkie, swoboda, brak wyścigu szczurów, bliskość miejsca pracy. Żony nie zmienię, bo tak właściwie to ją kocham ;-) Zostaje zmienić siebie. Poczytać, posłuchać mądrych ludzi i wyciągnąć z tego coś dla siebie.
A ja właśnie polecałabym siłownię, mnie to bardzo pomogło, kiedy miałam kryzys w pracy i ogólny życiowy (głównie przemęczenie z uwagi na dwa miejsca pracy - jedna stała, druga to dorabianie). Na początku celem samym w sobie była opłacalność karnetu, założyłam, że będę chodziła 3 razy w tygodniu, czasami udało mi się nawet 4. Potem to już była czysta przyjemność :) Wysiłek fizyczny bardzo pomaga na głowę, produkcja endorfin też jest nie bez znaczenia. Nie raz po szalenie ciężkim dniu w pracy wpadałam do domu pełna negatywnych emocji, jadłam coś w locie, a potem brałam przygotowaną zawczasu torbę na siłownię i wyżywałam się na siłce. Wracałam zmęczona i zrelaksowana :) W zimie przez nawarstwienie obowiązków z obu miejsc pracy musiałam odpuścić temat siłowni, wróciłam od początku kwietnia i mimo, że męczą mnie zakwasy, znowu zaczynam czuć tę niesamowitą lekkość i wiem, że znowu będzie lepiej :) Polecam z całego serca :)
Uwielbiam Twój sposób przedstawiania treści - z dystansem i poczuciem humoru a temat, który poruszyłaś w tym filmie, w obecnym trendzie nieustającej produktywności jest bardzo ważny, trzymaj się jak najlepiej!
Moim zdaniem problemem nie jest praca, ale jej ilość. Nie lepiej więc zostać minimalistą? Mniej posiadanych rzeczy i usług to nie tylko mniej potrzebnych pieniędzy, ale to również mniej problemów i obowiązków w domu, a więc i mniej stresów i więcej czasu na rzeczy oraz sprawy, które lubimy.
To nie jest takie proste w tych czasach... Koszty są ogromne, praca żeby zaspokoić potrzeby musi być na prawdę dobra tym bardziej jak ktoś ma rodzinę, dzieci, dom itp. Niewielu może pozwolić sobie na odpuszczenie kilku h pracy żeby mieć więcej czasu na swoje sprawy które lubimy, które często również nie są zbyt tanie... Rozwiązaniem jest znalezienie złotego środka i to jest w sumie największy problem.
Mówi się, żeby znaleźć pracę taka jaką się lubi i jest w tym ziarenko prawdy. Ale z doświadczenia wiem, że coś co jest moim hobby, taka odskocznią od życia, nie mogłoby zostać moim obowiązkiem, bo zwyczajnie by mi to zbrzydło. Miałam tak z fotografią, z pisaniem opowiadań na netach (czasy blog.onet), z malowaniem itd.(wszyscy znajomi potem chcieli abym im cos rysowała/namalowała, a ja nie byłam dość asertywna), czy czytaniem(lektury szkolne obrzydziły mi na długie lata czytanie, po prostu po lekturze zadanej na polski nie miałam siły czytać książki którą lubię i chcę. Nawet po ukończeniu szkoły nie wróciłam do czytania, dopiero teraz stawiam śmiałe kroki i od roku moja biblioteczka się rozrasta, a mam już 30 lat). Pamiętam jak dopadło mnie wypalenie zawodowe. Nie wiem kiedy to przyszło. Nawet jak już mnie dopadło, to długo nie zauważałam problemu. Dopiero po nieprzyjemnym incydencie, zreflektowałam swoje dotychczasowe postępowanie. Byłam nie uprzejma dla wszystkich, plułam jadem. Jak widziałam, która godzina i że trzeba iść do pracy, to od razu psuł mi się humor do takiego stopnia, że byłam gotowa zabijać za to, że ktoś ośmiela mi zawracać dupę. Jak widziałam klienta w drzwiach, to mnie szlag jasny trafiał. Patrzyłam tylko na czas, kiedy do domu. W domu już wiedziałam, że jutro znowu do pracy, więc załamka i złość. Niechętnie siadałam do komputera w pracy, aż doprowadzało mnie to do szewskiej pasji i mdłości. No ten stan krótko mówiąc jest przerażający i niewiarygodny. Ciągle chodziłam wściekła i smutna. Bo muszę tam chodzić i kropka. Obowiązki, obowiązki, obowiązki. To opanowało moje życie. Jestem typem, który podchodzi do obowiązków z cynizmem. Dopiero sytuacja z klientem i opr od kierowniczki, otrząsnęło mnie z tego transu. Wzięłam tydzień urlopu, wyjechałam z miasta i myślałam. Co się kurwa ze mną działo przez ten miesiąc lub dłużej? Ogarnęłam się i teraz jest lepiej.
Cieszę się, że twórczyni, którą uwielbiam, przyznaje, że łatwo się stresuje. Mam tak samo! Z wielu stron słyszę, że to nienormalne, że mnie wszystko potrafi zestresować, a ja naprawdę cierpię. Dzięki za ten film! Teraz czuję, że skoro znany ktoś o tym mówi, to nie jestem jedyną osobą neurotyczną na świecie i też mam prawo tak mieć. I to, że potrzebuję chwil odcięcia od wszystkiego i zrobienia czegoś tylko dla siebie nie jest złe. Lepiej tak, niż doświadczać tego okropnego stanu wypalenia. Kasiu, trzymaj się ciepło 🐾💖
Dziękuję za ten film! 💜 Przeżyłem wypalenie zawodowe jakieś 2-3 lata temu, gdy miałem 24 lata. Bardzo pomagały mi długie spacery wśród natury, jazda na rowerze, jakościowy sen, muzyka, książki, herbatki, przypadkowe rozmowy, planszówki, puzzle i “nudny” czas spędzony po prostu leżąc i odpoczywając. 😌
Świetny film, pracuję w szkole od 13 lat. Od zeszłego roku czuję się wypalona. Tak wiem, że mamy dwa miesiące wakacji i dwa tygodnie ferii i mnóstwo innych wolnych dni. Ale przez ostatnie dwa lata pracuję na dwa etaty, bo nie ma osób chętnych do pracy w szkole. Wracam do domu, sprawdzam testy, kartkówki, szykuję ćwiczenia, prowadzę projekt unijny. Nie mam czasu dla siebie. Nie jest łatwo się zrelaksować i zapomnieć o pracy będąc w domu.
Dziękuję Ci za ten filmik! Wypalenie zawodowe jest czymś co spotkało mnie bardzo szybko- zaledwie po 1,5 roku pracy. Niby wymarzona firma i projekty, ale też presja, nadgodziny, i toksyczne środowisko. Codzienne drenowanie mojej kreatywności, kolejne poprawki, deadline'y i wymagania spowodowały, że po pracy nie miałam ochoty już na nic- szczególnie kreatywnego, a kreatywność i tworzenie stanowiło ( i dalej stanowi) o mojej tożsamości. Dodaj do tego szczyptę kryzysu w branży, w której pracuję, niepewną przyszłość, i krótkie kontrakty. To pierwsze wypalenie po 1,5 roku nie było jedynym, a na razie mam "tylko" 5 lat stażu pracy. Czas zmienić branżę. Ach, i jeszcze jedno. Wszystko jest brutalnym kapitalizmem, przekalkulowanym na jak największy zysk, gdyby tak nie było, projekty mogłyby być tworzone przez dłuższy okres czasu, albo jak w przypadku pracy w social mediach- algorytmy byłby bardziej łaskawe dla twórców, którzy tworzą content mniej regularnie, bądź na mniej "modne" tematy. Stwierdziłam, że to napiszę, bo uwielbiam Cię oglądać, a Twoje ksiażkowe polecajki, to zawsze mój "must have"
Brzmi jak branża gier/IT :) mam dokładnie tak samo - w zawodzie pracuję już 4 lata jako grafik. Nie pamiętam już kiedy ostatnio rysowałam coś w ramach hobby, coś dla siebie. Niestety właśnie swoje zainteresowanie chciałam przekuć w zawód i nie tylko zabiło to we mnie wszelkie chęci na tę formę relaksu, to dodatkowo przez obecne problemy w branży mam również problemy z pracą. Coraz częściej myślę o przebranżowieniu. Po 8 latach nauki do zawodu... 😔
Ciekawa jestem, jak wyglada problem wypalenia w różnych krajach. Mam taką hipotezę, że kraje Europy Wschodniej (a zwłaszcza Polska czy Czechy, bo kraje bardziej południowe mają z racji uwarunkowań kulturowych nieco inny stosunek do pracy) mają większy problem wypalenia z racji ponad trzydziestoletniej presji na doganianie zachodu, na zwiększanie efektywności, maksymalne zaangażowanie w pracę etc. W każdej firmie, w której pracowałam, panował podskórny przekaz: musimy pokazać, ze jesteśmy vo najmniej tacy sami a właściwie to lepsi - bardziej efektywni, ciężej pracujący, bardziej zaangażowani, bystrzejsi etc. Myślę, że to wpłynęło na całe pokolenie.
Zgadzam się. U nas w Europie Wschodniej niestety pozwolono na dziki kapitalizm i to się nam do tej pory odbija czkawką... Zresztą ostatnio przeglądałam oferty pracy i w jednej z nich przeczytałam że pewnie korpo szuka osoby "crazy ambitious" XD przecież to jakiś absurd, a potem się dziwią że ich pracownicy są wypaleni albo chorują.
Dziękuję za ten film Jestem akurat w takiej sytuacji Od strony pracodawcy nie mam co liczyć że będzie lepiej więc nie pozostaje mi nic innego jak samemu zadbać o siebie Trzymaj się Kasiu i wszyscy, którzy czytacie ten komentarz Nie jesteście sami
"Typiara z jutubów", która zwerbalizowała coś co u siebie od jakiegoś czasu obserwuję zarówno w kontekście wypalenia jak i problemu z regeneracją (motywowanie się do regeneracji...)
Cześć, jestem Zuza, mam 32lata, jestem aktorką - lalkarką, bardzo chciałam nią być zawsze. Mam pracę na etacie w teatrze a teraz zmagam się z wypaleniem. I z depresją, która przyszła z przepracowania.
Super, że zrobiłaś taki filmik! Regeneracja jest bardzo ważna, ale ważna jest również próba zmieniania tego, jak funkcjonujemy w pracy i adresowanie czynników, które wpływają na nas deprymująco. Z moich ostatnich doświadczeń, wyznaczam sobie listę rzeczy, które są do zmiany i uważam, że można dać sobie na to ok. 2-3 miesiące. Jeśli nie jesteśmy w tym czasie w stanie zmodyfikować tego, jak wygląda nasza praca to znaczy że czas na większe zmiany
Kasia super ze poruszylas ten temat. Dotyka to cholernie duzo ludzi i nie kazdy dostrzega tego poczatki. Nie daj sie wypalic bo co ja bede ogladal madrego na yt? Internet to bardzo niewdzieczne miejsce pracy. Czasem mam wrazenie ze wypaleni ludzie doartosciowuja sie piszac negatywne komentarze. Nie przejmuj sie i rob to co robisz, idzie ci świetnie. I pamietaj ze zawsze sa pieski,
Paradoksalnie to... z autopsji moge potwierdzić, ze przerzucanie żelastwa, choć straszliwie męczy, to daje jednak redukcję zmęczenia. Ja pracuję na co dzień fizycznie i póki nie zacząłem jeszcze dobijać się jeszcze treningami siłowymi po pracy, wychodziłem z niej dosłownie słaniając się na nogach, a teraz po pracy mam niewiele mniej sił, niż przed, pomimo treningów z hantlami i sztangą, na których jest regularnie dokładany ciężar. Acz,kolwiek program treningowy i interwały odpuszczania na regenerację totalną ma to ogromne znaczenie. Niemniej regeneracja z totalnego zajechanai jest z jakiegoś powodu szybsza, niż z przemęczenia, ale nie takiego na pełnej.
Będę miała argumenty, jak kierowniczka będzie znów mówiła, że przez siłownię i wyjazdy w góry jestem osłabiona w pracy! Nawet bez tego filmu czułam, że właśnie te dwie rzeczy pozwalają mi jeszcze jakoś funkcjonować. Ba, w górach wyjątkowo się wysypiam, a do tego o wiele rzadziej myślę o pracy, a jeśli już - potrafię się z tego śmiać. Wysiłek fizyczny za dnia i chill przy wieczornym ognisku to coś, na co zawsze czekam, od wyjazdu do wyjazdu.
Hej jestem tu! 🙋♀️ równo minutę po odpaleniu filmu, pauzuje i pisze ten kom. Po 2 latach z hakiem intensywnej pierwszej pracy (na szczęście w zawodzie) poczułam gigantyczne wypalenie, do ognia dowaliły 3h prowadzenia samochodu dzień w dzień do miejsca pracy i nazot, która mogła być zdalna. Odbiło się to na osłabieniu odporności , miesięcznej chorobie, shutdownie z którego dopiero zaczynam wychodzić po rzuceniu pracy.
Sama przeżywałam to półtora roku temu. Ani mindfulness, ani pasje poboczne nie zapobiegły temu, dopiero długie wakacje i zmiana pracy rozwiązały problem. No i niestety mam wrażenie że w ochronie zdrowia spełnione są WSZYSTKIE czynniki ryzyka, plus zawody te wykonują często osoby neurotyczne lub perfekcjonistyczne, a deprywacja snu jest obowiązkiem , więc punkt drugi objawów wypalenia jest właściwie normą.
przez 5 lat studiów wypaliłam się totalnie. koła naukowe, wyjazdy na konferencje kilka razy w roku, na które ofc trzeba przygotować prezentację z badań, badania trzeba robić, żeby mieć co prezentować. przez to aktualnie zero chęci do na pisania magisterki czyli na ostatniej prostej 😵 zdrowia dla wszystkich i miłego dnia, dbajmy o siebie ❤
Kaaaasiaaa, jak dobrze trafić na ten materiał w samą porę trudności. Nie sądziłam, że mi - chwilowo niezatrudnionej studentce - tak wiele rzeczy o wypaleniu w pracy zrobi rel. Najwidoczniej nie trzeba mieć nigdzie etatu, wystarczy angażowanie się w rozmaite projekty i studia, i przy nieodpowiednim wyważeniu zasobów i braku regeneracji PYK jesteśmy na drodze do wypalenia. Biorę sobie rozwiązania do serducha, dzięki za ten cudny film. Twój kanał jest jednym z moich ulubionych zakątków jutuba, a jakość filmów (merytoryczna, estetyczna, narracyjna) wzbudza mój podziw 🐇
Mam falujace wypalenie zawodowe od lat - raz jest lepiej raz jest gorzej. Zależnie od natężenia pracy, od sytuacji na rynku, od mojego stanu psychicznego i fizycznego. Ostatnio objawia się głównie postępującą demotywacją, trudnościami w myśleniu i prokrastunacją na skalę, jakiej od dawna u siebie nie obserwowałam. Nie mam na to rady. Odpoczynek, bycie z rodziną etc pomagają, ale wypalenie wypływa, jakbym je miała w głowie cały czas i tylko gasiła chwilowo. Nie widzę możliwości zmiany pracy (mam już prawie 50 lat, ciezko nauczyć sie nowego zawodu i osiagnąć w nim taką pozycję, żeby sie czuć beziecznie finansowo). Więc staram się żyć na miarę możliwości z tym wypaleniem na karku.
Dzięki za świetny film w odpowiednim momencie. Jestem archeologiem. Dla wielu osób brzmi to jak praca marzeń, dla mnie to niestety niekończący się stres i zdołowanie. Pracuję w muzeum, które jest fatalnie zarządzane, moje uwagi nie są uwzględniane, nic nie działa tak, jak powinno. Na początku byłam bardzo zaangażowana i ambitna, teraz nic z tego nie zostało. Z nudów zrobiłam 3 podyplomówki i przymierzam się do zmiany pracy i w ogóle branży. Może tam będzie lepiej.
Moje obecne wypalenie zawodowe to efekt uczenia się non stop do matury, potem uczenia się non stop na studia, a pierwszy większy stres w pierwszej już konkretnej pracy postawił "kropkę nad i" skutkując kilkuletnim problemem z bezsennością i spadkiem chęci do życia do zera. Materiał bardzo wartościowy, tylko dziękować Ci Kasiu ;)
Temat mi znany i z tego co widzę, to w moim otoczeniu również dość powszechny. Pewnego dnia uznałam, że moje zdrowie jest o wiele ważniejsze niż finanse. Właśnie wychodzę po posiedzeniu bez pracy i uważam, że była to bardzo dobra decyzja, bo miałam czas i siłę na robienie tych miłych rzeczy wspominanych w materiale, inaczej by to nie pykło. Jeszcze w życiu zdążymy się napracować, więc nie ma co się zajeżdżać od razu tak na zbity ryj, bo nic z tego wartościowego nie będzie. Szanujmy się:)
Dziękuję za film.❤ Doświadczyłam wypalenia zawodowego. Było mi bardzo trudno odpiąć swój wagonik od pędzącej lokomotywy, choć ciało, umysł i serce wołały o pomoc. Trzymam kciuki za osoby, które przechodzą przez ten trudny czas. Pamiętajcie, że zdrowienie trwa i dajcie sobie czas, czasem duuużo czasu, na regenerację i powrót do zdrowia.⛅️
Super materiał. Cenię, że podzieliłaś się swoim doświadczeniem. Mnie pomogła zmiana pracy i praca zgodna z wartościami i możliwościami. A co do mindfulness to chyba jedna z tych rzeczy, do których trzeba dojrzeć - przynajmniej ja tak miałam. A praktykowanie z lektorem zaczęło spełniać swą rolę, gdy faktycznie się w to zaangażowałam (codziennie co najmniej 2 praktyki po kilka-kilkanaście minut, epizody świadomej uwagi w czasie jedzenia, spacerowanie itp.) - może i Ty kiedyś odkryjesz przyjemność w takich czynnościach ;) Owocnej walki z wypaleniem!
Dziękuję za ten film. Ja pracuję w branży hazardowej i co do spania, to ja mam z tym problem o tyle, że pracuję też na nocach. Zdarza się, że mam cztery noce pod rząd i na czwartą noc przychodzę do pracy już zmęczony i rzygam tymi żetonami i kartami, a jak potem mam wolne, nie mogę zasnąć. Obserwuję u siebie to wypalenie od dłuższego czasu, nie jest tak jak na początku gdy zaczynałem, wtedy jakoś nawet chwaliłem swoją robotę i byłem w pewien sposób podekscytowany, ale teraz to jest dramat, teraz to jadę do roboty z nastawieniem, że będzie ciężko (najbardziej to się nasila, gdy w weekend mam nocki - piątek, sobota). Niektóre osoby nade mną przypierdalają się o byle pierdołę, a zapominają że taki rodzaj pracy jaką wykonuję (i oni też wykonują) jest stresogenna, bo nie da się ogarnąć 10 osób naraz, które też mogą być pod wpływem nie tylko alkoholu. Mam też do czynienia z pieniędzmi i to niekiedy w niemałych ilosciach. Ja regularnie od ponad dwóch lat chodzę do psychologa, żeby się oczyścić z tych negatywnych emocji z którymi zmagam się na codzień. Co do relaksu dla mnie odskocznią jest granie w różne gry na PlayStation 5, bo to mnie na swój sposób jakoś koi i pozwala się odtniąć od codzienności. Od dłuższego czasu myślę o zmianie pracy, bo serio wolę już mieć pracę, w której zarabiam mniej, ale za to nie męczę się psychicznie, lub męczę się o wiele mniej, niż za kilka lat popaść w alkoholizm, mieć jakąś chorobę psychiczną lub inne problemy ze zdrowiem.
Tu nie chodzi o "wypalenie" po prostu to jest naturalne, że nie da się przez wieczność być zadowolony z czegoś, staje się sytuacje gdzie jesteś zmęczony i chcesz odpocząć, ale nie możesz bo musisz pracować bo będziesz bez robotny. I generalnie mówiąc, po prostu stan odpoczynku jest z stanem naturalnym, a nie stan wiecznej pracy.
Wypalenie zawodowe dotknęło mnie na rok przed obroną pracy doktorskiej - czyli za miesiąc będzie rocznica. Spowodowało to, że miesiąc temu kupiłem gitarę akustyczną i pianino. Dostałem na nie hiperfiksację teraz (z powodu ADHD i spektrum). Akurat przed egzaminem z fizyki ciała stałego.
Dziękuję za świetny materiał. Ja wypalenie mam już za sobą i udało mi się dojść do Twoich sposobów metodą prób i błędów. Szkoda, że nie zobaczyłam tego filmu 3 lata temu. Byłoby mi dużo łatwiej. Pozdrawiam PS. Dodałabym podpunkt o stawianiu siebie na pierwszym miejscu czyli szybką ewakuację z miejsc pracy, w których króluje toksyczna atmosfera. Szkoda zdrowia. Na nic zda się zastosowanie wszystkich rad gdy co chwilę będziemy wracać w chore miejsce.
Kasiu, co prawda nie śledzę Cię ani na insta, ani na tiktoku, ani na innych mediach, które pewnie też masz. Wiem tylko co tworzysz na RUclips i mega mi się podoba. Jesteś wzorem i inspiracją dla tysięcy ludzi, w tym na pewno wielu kobiet i młodych dziewczyn. Fajnie, że mają sensowną alternatywę, za którą mogą podążać, a nie same fagaty i inne takie. Take care
Film jak zwykle merytorycznie świetnie orzygotowany. I jak zwykle uwielbiam twoje zaskakujące, pełne dystansu i dowcipu ujęcia filmowe. Tego sie naprawdę dobrze slucha i dobrze ogląda!
Trudny i ważny temat - a do tego zaskakująco powszechny... Ponad 2 lata temu dzięki publikacjom na LinkedIn zrozumiałam, że jakieś 6-7 lat wcześniej doznałam wypalenia zawodowego. To był prawie cały rok, który niemalże wymazałam z pamięci. Niby dalej normalnie funkcjonowałam, działałam, rozwijałam się, wychodziłam do ludzi, ale... czułam ogromny bezsens swojej pracy, taką bezużyteczność, braki motywacji. Pamiętam jak pracowałam z łóżka, leżąc pod kołdrą, w piżamie... a w zasadzie próbując wykrzesać z siebie energię do pracy. Okropne. Podstępne uczucie, bo pomimo tego, że jestem psychologiem i pracuję z ludźmi (choć głównie w wymiarze biznesowym) - nie dostrzegłam, że działo się ze mną coś nie tak. Inni też nie mieli szansy tego zauważyć. Bo niby wszystko było ok. Nie było. Teraz niedawno po intensywniejszym doświadczeniu prowadzenia regularnych zajęć dla studentów - znowu mi to uczucie wróciło. Czułam niechęć do ludzi. Po odpoczynku i regeneracji, wracam do siebie - wróciła energia i chęć robienia nowych rzeczy, ale już też rozumiem, co było czynnikiem wypalającym - o czym wspominasz w filmie. Nieadekwatny nakład pracy do jej wyników - psychicznych, intelektualnych i finansowych. Dlatego dbajmy o siebie, korzystajmy ze wsparcia zaufanych, umiejących wysłuchać i będących uważnych na nasze emocje ludzi, nie dajmy się pochłonąć pracy, dbajmy o inne aspekty życia - tak dla równowagi. Bo wtedy, gdy jedna z "nóg" się ugnie - to inne podtrzymają nasz "blat" zdrowia psychicznego.
Algorytm mnie tu ściągnął. Po pierwszych minutach mam wrażenie, że ten materiał jest jak dobry film, dopieszczony w różnych jego częściach. Chyba zostanę na dłużej ;)
Kasiu, na każdy Twój film czekam z niecierpliwością. Mi na wypalenie pomogła zmiana firmy, wypalenie minęło . W końcu mam normalnych przełożonych, ludzi którzy doceniają moją prace. Pracuje jak inż produktu/ konstruktor CAD. Bardzo dobry i potrzebny film.
Myślę, że to jakoś było -- powinny być zróżnicowane obowiązki, doznania, działania. Mając "dołka" w jednym, znajdujemy oparcie w drugim. (No ale jeśli to ideał, wymagający często właściwej równowagi pracy i życia).
Witam. Jestem osobą z ADHD i czułem wypalenie po miesiącu w pracy. Pracowałem w dziesięciu różnych miejscach z różnych branży. Urlopy czy przerwy nie pomagają. Okazało się, że potrzebuję antydepresantów. Nie chcę mówić, że mi pomogło więc wy musicie brać ale przebywanie w środowiskach pracy, gdzie każdy narzeka ale musi ją wykonać - co jest toksyczne - odbija się na dłuższą metę. Próbowałem wszystkiego, co było powiedziane w tym filmie ale pomogły tylko leki. Pozdrawiam
Lubie moja pracę, jestem kierowcą zawodowym i pracuje po 13/15 h dziennie. Jedyna wada to długo nie widziana rodzina. Moze to kwestia tego że ja widze efek mojej pracy.
Od 2016 po 2 tygodniach od zakonczenia szkoły, nieprzerwanie pracuje zawodowo co prawda w różnych zakładach ale w ciągu i przez pierwszy rok tylko czułem, że robie cos co chce... potem pracowałem juz tylko na siłe i dla przeżycia. Teraz wiem co przynosiło mi to poczucie wypalenia a mianowicie...Nie robienie tego co na prawde chce sie robić. Od jakiegos czasu zmieniłem branże na bardziej twórczą i "pode mnie" i teraz czuje że wstawanie rano do pracy przynosi mi przyjemność😇 Tak że polecam rzucić to co nie pasuje i wybrać cos lepszego😊
Mnie też to dopadło i Twoje obserwacje są absolutnie w punkt! Ja mam to szczęście że mogłem zredukować etat i udaje mi się uniknąć tego błędnego koła braku siły na wypoczynek. Dużo spanka życzę!
Fantastyczny i niesamowicie potrzebny filmik! W życiu nie pomyślałabym, że można znaleźć tyle możliwości na różne ujęcia w jednym pomieszczeniu (swoją drogą pięknie urządzonym pomieszczeniu).
Dzięki Kasia za ten film! Czuję, że ten problem dotknął i mnie. Niedawno rzuciłam niesatyskacjonującą pracę i po raz pierwszy w życiu świadomie i z premedytacją zostałam bezrobotną ;) Robię długie spacery po lasach, oglądam jutubki, szwędam się po lumpeksach, nawet *wow* zdarza mi się zjeść śniadanie i wypić gorącą kawę! To ledwo kilkanaście dni, a mi wracają chęci do życia. Cudownie mi ze świadomością, że te gówno-dramaty, którymi żyłam miesiąc temu nabrały właściwego wymiaru i nie są już moje. Wiem, że z nową pracą przyjdą nowe, ale wierzę, że teraz te "wakacje w dorosłym życiu" wzmocnią mnie na tyle, żeby nie dać się znowu zgnieść. Kasiu, powodzenia - robisz świetną robotę, w świetnym stylu :)
Też tak miałem i polecam tylko, że te "wakacje" od pracy są uzależniające i tak się bujałem 2 lata. Miło to wspominam :)
Piona! Ja zrobiłam to samo, zostałam bezrobotną na życzenie. Żyję z poduszki finansowej, niebawem wracam do pracy.
Ale to ile ta 4 miesięczna przerwa mi dała, to omg! Lumpeksy, gruntowne sprzątanie domu, spacerki, joga, nawet ŚNIADANIA białkowo- tłuszczowe 😄 teraz wiem, jak to robić by zdrowo żyć- nie pracować!
Właśnie dzisiaj składam wypowiedzenie w pracy i od maja mam zamiar przez chwilę pożyć właśnie tak :)
@@burnmybackyard Brawo Ty
Przechodziłem to samo. Po odejściu poczułem jak zeszło ciśnienie z balonika. Było super ;) teraz znowu mi się zbiera... hihi
Pracuję od niecałego roku i już zaczynam obserwować pierwsze symptomy wypalenia. Obawiam się, że niezależnie jaką pracę bym nie wybrał to jeżeli muszę ją wykonywać 8 godzin dziennie, to prędzej czy później dopadnie mnie wypalenie. A to dlatego, że nie mam wystarczająco dużo czasu dla siebie i swoich hobby, zwłaszcza, że oprócz samej pracy są jeszcze obowiązki domowe. Sprzątanie, gotowanie, zakupy itd. Brak czasu na realizowanie swoich pasji jest dobijający. Kiedyś byłem wesołym dzieciakiem z mnóstwem zainteresowań. Obecnie jestem szarym, zmęczonym życiem Polakiem.
dokładnie! 6godzinny dzień pracy plisss 😭😭😭🙏🏻
witamy w dorosłym życiu XD
@@user-dl7ts9pl3l mogłem się spodziewać takiej odpowiedzi. Tylko, że dorosłe życie wcale nie musi tak wyglądać. Jesteśmy drugim najwięcej pracującym krajem w Europie, a w wielu branżach po skróceniu czasu pracy, jest ona efektywniejsza.
ale bręczysz. Ugotuj parę obiadów i zamroź. Sprzątać nie trzeba codziennie, a przelecieć odkurzaczem mieszkanie to chwila. Zakupy można robić co parę dni. Pewnie jesteś uzależniony i marnujesz czas. I tyle w temacie.
@@RurczakKurczak zawsze możesz założyć własną działalność i pracować tyle, ile chcesz :)
Mówi się, że jeśli w pracy robisz to co lubisz, to nie przepracujesz ani dnia. Niestety to działa w drugą stronę - znienawidzisz swoje hobby i nawet chcąc odpocząć, będziesz jakby w pracy.
Dokładnie, trzeba mieć i pracę (najlepiej taką, którą się lubi) i hobby i oczywiście czas wolny na książkę, sport, rodzinę, znajomych albo najzwyczajniej odpoczynek i nie robienie niczego. Balans jest bardzo ważny, tak samo jak oddzielenie pracy od hobby. Sprawdzone osobiście w praktyce. ;)
Dokladnie. Malo tego - ludzie mlodzi maja teraz tak malo czasu na zycie, ze wlasnie hobby zaprzegaja do zarabiania, aby sie utrzymac. I wspaniale hasla coachingowe staly sie wlasnie naszym koszmarem, bo jest nie zarabiasz na hobby to jestes przegrywem.
@@marial2382 dzięki za ten komentarz. Trochę mnie żona ciśnie, żeby sprzedawać moje 'rękodzieło', żeby domowy budżet podreperować, a ja się przed tym bronię, bo to by mi zepsuło całą radość. Cieszę się, że ktoś obcy, z drugiej strony internetu choć trochę rozumie czemu 'chcę wyrzucać pieniądze w błoto'.
Plus też to, że robisz to, co lubisz, nie zmienia faktu, że i tak masz jakieś środowisko wokół siebie. Ktoś może np. lubić szyć ubrania. Zakłada firmę, zaczyna szyć. Wchodzi zamówienie 200 sztuk na już. Stres, żeby to dopiąć, dać radę. Ten klient roszczeniowy. Tamten wściekły, bo coś jest nie po jego myśli. Kurier pomylił zamówienie. Przyszedł jakiś druk z urzędu, nie wiesz o co chodzi, księgowa nie odpisuje. No i co ci po tym, ze kochasz szyć? I tak jest stres i wypalenie.
Dokładnie
"Jakaś typiara z youtubka" robi bardzo dużą robotę i mega przydatną. Nie wspominając o wysokiej jakości jej filmu pod względem treści jak i montażu :)
Potężne +1
Ilość różnych, zaskakujących kadrów w ostatnich filmach jest czymś NIESMAMOWITYM, kocham je.
Chciałbym bardzo zobaczyć jak wygląda od boku zdjęcie z planu i jak jest zawieszona ta kamera
Mega inspirujące, kadry i cały montaż 👏
Kiedyś nowo poznana osoba powiedziała, jak tylko pojawia się stresujący wiem, że to czas najwyższy na "back to basic: sen, zdrowe odżywianie, aktywnosc fizyczna". I u mnie się to sprawdza. Unikam wtedy spirali - nie wysypiam się, jem syfiaste jedzenie, nie mam siły wstać z kanapy, zalegam na kanapie przy netflixie do nocy podjadając, rano nie mam na nic siły i czuje się jeszcze gorzej.
Od kiedy to wypróbowałam mówię, już nie nowo poznana osoba, a mądra osoba powiedziała :)
Brzmi banalnie ale daje fundamenty, które ustawiają kolejne dni.
Stresu nie da się uniknąć, ja go nawet lubię, ale gdy wiem że przede mną kumulacja, dbam o siebie bardziej niż zwykle.
Jestem wypalona zawodowo do tego stopnia, że przeraza mnie mysl o obecnej pracy ale tak samo przeraza mnie, że musze ją zmienić. Nie widzę możliwości poprawy tej sytuacji, bo wiem że w nowej pracy będzie to samo. W kazdej pracy tak było dotychczas.
Wspieram nieznajomego człowieka! Ja właśnie poniekąd uświadomiłam sobie, że jednym z powodów dla których ostatnio zmieniłam pracę był hardy zajazd systemu i wypalenie zawodowe. Zmieniłam pracę, trafiłam w gorsze miejsce pod względem ludzi, a motywacja do pracy jest żadna. Zatem jedyne co nam pozostaje to zadbać o siebie i mieć nadzieję, że kiedyś nas znajdzie(albo my ją) fajna pracka. 😊
A chwilowa przerwa jest możliwa?
I feel you sis 🥺
Mam tak samo jak ty
Do psychiatry po L4 i na terapię? Bo takie cykliczne wypalanie się musi z czegoś wynikać...
Mnie wypaliły zawodowo wiecznie narzekające na wszystko koleżanki, ich wydzwanianie i wypisywanie po pracy, na zwolnieniu lekarskim lub na urlopie, nieustanne opowiadanie o chorobach, dzieciach, wypytywanie ciągle o te same rzeczy, przerzucanie obowiązków "bo mam chorego syna". Próby wyznaczania granic kończą się obrażaniem się lub plotkowaniem na mój temat. Wcześniej, gdy moje stanowisko nie było zespołowe, pracowało mi się dużo lepiej pomimo zwiększonej ilości obowiązków. Tak jak wspominałaś, pomocne okazują się niezwiązane z pracą hobby a także sport.
Pracuje w tym roku 10 lat. Przepracowałam 5 lat w jednej firmie i kolejne 5 pracuje teraz. I mam dosc. Czuję poprostu, że życie mi przemija, a ja musze iść do pracy. Mąż ma te same odczucia, ale mamy córeczkę której chcemy zapewnić dostatnie życie. Oboje pochodzimy w biednych rodzin więc jest to dla nas ważne. Ale za cenę strasznej męczarni psychicznej. Chodzisz do pracy źle brak pracy jeszcze gorzej 🫡
W takim razie zła branża, złe towarzystwo, zbyt wiele zadań, trzeba czasem trochę odpuścić dać czas sobie na relaks, porozmawiać z bliskimi, zmiana branży myślę że może dać czegoś nowego jakiejś zmiany na pozytywne😊
Wypalenie w pracy Millenialsów i Gen Z? A co to za pomijanie innych? Ja jestem z pokolenia Y (IT). Też miałem wypalenie zawodowe. To było przed rokiem 2017 i związane było z tym, że pracodawcy łamali prawa pracownicze, wykorzystywali, wymagali nadgodzin i rezygnacji z urlopów / zwolnień lekarskich. Były też brak szacunku, kłamstwa, manipulacje. Żałowali pieniędzy (które mieli) na zatrudnienie większej liczby pracowników, co mogłoby ustabilizować tragiczną sytuację. Z drugiej strony byli też zatrudniani pracownicy "po znajomości", którzy mieli niskie kompetencje, znacznie wyższe pensje i... prawie nic nie robili. Buntowałem się jako jeden z nielicznych i za to mi się obrywało, bo inni współpracownicy byli bierni.
Zmieniałem pracę, bo mogłem. Śmieszne było to, że w ostatniej firmie prosiłem przez 2 lata, żeby zatrudnili mi kogoś do pomocy, a po moim odejściu zatrudnili od razu 3 osoby wyłącznie na moje miejsce, a w ciągu kolejnych 6 miesięcy kolejne 2 osoby.
PS
Montaż tego filmu jest MEGA. Naprawdę świetnie się ogląda. Bardzo pomysłowe kadry, realizacja. Serio. Dobra jesteś :)
Ale Pokolenie Y to:
Polenie Y[1] (ang. Generation Y), in. milenialsi[2] (ang. Millennials) - kohorta demograficzna następująca po pokoleniu X[3][4]). Nazywane jest również „pokoleniem Milenium”, „następną generacją”, a także „pokoleniem cyfrowym”. Po raz pierwszy nazwa ta pojawiła się w 1993 w tygodniku „Advertising Age”[3]. Datowanie ludzi z pokolenia Y nie jest ścisłe, jednak według większości źródeł, pokolenie Y to osoby urodzone między 1980 a 2000 rokiem, i dzieli się je na młodszych (osoby urodzone między 1990 a 2000 rokiem) i starszych (osoby urodzone między 1980 a 1989 rokiem)[5][6].
Rzadko, kiedy robimy cos niezgodnie ze sztuką to rzucam narzędziami na budowie, klnę pod nosem albo wyzywam. Ale nie przynoszę tego do domu. Po prostu lubię zrobić poprawnie to, co umiem. Najbardziej stresuje mnie pisanie magisterki na upośledzonej uczelni, bo mam trudny temat, tlumaczę z jezyka, ktorego nie znam, mam zero wsparcia, wykladowcy czują sie ponad wszystkimi, wyżywają się na studentach bo mają jakies gównoproblemy w prywatnym zyciu typu hydraulik sie spoznia albo zly kolor doniczki wybrali. Rzygam na myśl o obronie i wykładowcach, którzy mną gardzą. A poniewaz mam dosyc swoich problemow, kotre zaczynają mnie przerastac trafia mnie szlag na czyjes fanaberie z dupy. Kazdy dzien co do minuty wygląda tak samo, chciałabym przewinąć życie do przodu i miec to z głowy, bo nie mam siły. Nie potrafię odpocząc, bo czuję że tracę czas i powinnam robic cos innego. Odpoczywam tylko jak ciężko oram przy łataniu starego domu moich dziadków. Spędzam tak kazdy urlop z moim chłopakiem. Od świtu do zmierzchu sprzątamy, fugujemy cegły, wycinamy drzewa, ktore zagrażają zabudowaniom, wyrywamy bluszcz z korzeniami, rąbiemy, kosimy, wywozimy śmieci, naprawiamy co się napatoczy. Jak mam zdarte rece do krwi przestaje myslec o tym dyplomie, ktorego potrzebuję do uprawnień. Nie mam zdolnosci kredytowej, pracuję 160-170 godzin, nie bede miec nigdy na wlasne mieszkanie, a termomodernizacja starego domu dziadkow skonczy sie chyba naszym wywłaszczeniem, bo ta termomodernizacja ceglano-kamiennego domu to bedzie nieporozumienie. Moja Miłość jest 13 lat starsza i chcialabym zacząć żyć. Wiem, ze ludzie mają gorsze problemy, ale przytłacza mnie to, że utknęłam
Miałem ten problem przez ostatnie kilka miesięcy, ale u mnie chyba zawsze działa game changer pod tytułem WIOSNA. Moje 'Paliwko' się wtedy tak ładuje, że świat jest zupełnie inny. I nie chodzi o samą pogodę, ale to co ta pogoda za sobą niesie - długie dni, sport na świeżym powietrzu, lepsze samopoczucie ludzi które oddziałuje też na mnie ;)
Mam 30 lat, pracuję od 12 i wypalona byłam już 2 razy, teraz jestem na skraju trzeciego wypalenia. Pozdrawiam milenialsów i gen z którzy borykają się z tym problemem 😢
To ja lapka w gore! Zaczelo sie niewinnie bo od… braku snu, a przynajmniej jego wystarczajacej ilosci. Poznniej bylo juz z gorki. Jestem podrecznikowym przykladem neurotyka wiec stres i apatia przelaly sie na kazdy aspekt mojego zycia i po 2 latach takiej meczarni ( bo to doskonala praca, gdzie ja tyle zarobie, super pracodawca ) zdiagnozowano u mnie depresje. Pracowalem zagranica z dala od przyjaciol i rodziny a kontakty jakie udalo mi sie nawiazac byly zwiazane wlasnie z praca wiec i na jej temat zbaczaly niemalze wszystkie nasze rozmowy. W tym miejscu uczulam aby nie przeoczyc momentu w ktorym jestescie w stanie pomoc sami sobie. To bledne kolo o ktorym mowi kasia nakreca sie bardzo szybko i jesli jestes podatny tak jak ja to wystarczy chwila aby wpasc w spirale.
Nie jestem dobrym przykladem jako ze moje wypalenie zaszlo za daleko i de facto walczylem z depresja ale mysle ze sa pewne uniwersalne zachowania ktore pomoga w obu przypadkach.
Co zatem mi pomoglo? Bralem leki przeciwdepresyjne ale to pominiemy z oczywistych wzgledow.
1. Nie rozmawiac o pracy po pracy. Moi znajomi byli wiazani z firma w ktorej pracowalem wiec jedyna opcja na ten czas bylo ograniczenie kontakow. Lepiej spedzac wieczory w samotnosci niz w toksycznym ( dla mnie na ten czas ) srodowisku.
2. Nigdy nie lubilem sportu. Podnoszenie ciezkich rzeczy czy bezcelowe bieganie jest dla mnie wrecz niezrozumiale. Ale znalazlem aktywnosc ktora sprawiala mi radosc. Bardzo lubie chodzic po gorach. I to ze mam 3 godziny drogi w jedna strone do najblizszych pagorkow nie odstraszylo mnie. Samotne chodzenie po gorach dawalo mi niesamowita satysfakcje i relaksowalo jak nic innego.
3. Ludzie maja ozniego rodzaju hobby ale ja jestem jakis ulomny i nie mam niczego co mozna nazwac hobby. Lubie słuchac audiobookow, czy czytac ale tonie jest cos co nazwalbym pasja. Ja postanowilem kupic sobie maly motor o niskiej pojemnosci i nauczyc sie jezdzic. Depresja i motocykl - co moze pojsc nie tak? Z perspaktywy czasu glupi pomysl ale o dziwo pomoglo i to bardzo. Gdy mam zly dzien wskakuje na moje male 2 kolka i jade gdzie mnie droga poniesie.
4. Gdy bylo juz ze mna znaczaco lepiej sprawilem sobie psa. To byl istny game changer. Nie bylo opcji ze mi sie nie chce wyjsc bo pies musi isc i basta. Mialem kompana do chodzenia po gorach i odkrywania wlasnej okolicy. Nic mi w zyciu nie dalo tyle radosci. Polecam!
A co nie dzialalo?
Nie dzialala psychoterapia i wszelkiego rodzaju techniki relaksacyjne. Po sesji medytacji bylem wkurzony jak osa - ja nie wiem jak ludzie to robia. Nie pomagaly puzzle, lamiglowki i bardzo nieudolne proby zrobienie jakiego fajnego video na youtube.
Piękne. Bardzo dziękuję może i mi pomoże.
Bardzo się cieszę, że nagrałaś ten film. Mam wrażenie, że część osób gdy czuje wypalenie zaczyna się zadręczać myślami w stylu "Nie mogę pracować wydajnie, nie mogę znaleźć motywacji, to na pewno tylko ze mną coś jest nie tak, jestem gorszy...". Sytuacja, w której osoba o takim pozytywnym i kreatywnym wizerunku jak Ty mówi o wypaleniu również w swoim życiu, utwierdza ludzi w przekonaniu, że wypalenie jest zjawiskiem które może dotknąć każdego. Ja sam jestem obecnie bardzo zadowolony z mojej pracy, ale gdyby wypalenie kiedyś zaatakowało, pomyślę "skoro nawet Kasia miała taki kryzys, to ja też mogę" i bez rozpaczy spróbuję rozwiązać problem 😁
Mam ten sam problem. Od kilku lat mam wrażenie, że jestem w ciągłym biegu. Fakt przy okazji awansuje w drabinie korporacyjnej, dostaje premie, ale czuje sie mocno wyeksploatowany. Zauwazylem, ze co chwile pojawia sie cos co tlumacze sobie, ze jak zrobie to bedzie luzniej, po czym dostaje kolejne równie wymagajace zadanie. W ostatnim czasie czuje, ze organizm sie buntuje, pojawiaja sie nerwobole w klatce, migreny, ruminacje, wstaje juz wlasciwie zdemotywowany. Rozwazam powaznie odejescie z pracy, tylko jeszcze wstrzymuje bo wiem, ze nowq praca to kolejny silny stres.
Dokładnie tak się czuję! Myślałam, że mnie ten problem nie dotyczy i nigdy mnie nie dopadnie. Zawsze byłam entuzjastką swojej pracy i uważałam, że jest wyjątkowo kreatywna. Pracuję na uczelni, a największym wysiłkiem w ostatnim czasie było napisanie i obrona doktoratu. Chyba oczekiwałam, że po tak dużym wysiłku będę zbierała jakieś „plony”, jednak okazało się, że po tym wydarzeniu nie dzieje się zupełnie nic. Wynagrodzenie wzrosło o 300 PLN, a obowiązków jest jeszcze więcej. Nie wspomnę o tym, że chcąc się poświęcić nauce, trzeba poświęcić swoje życie prywatne, bo w pracy na polskiej uczelni (sic!) nie ma na to czasu…
Moja żona jest Doktorką Chemii, walczy o grany, sonatiny etc. Jak to mówi, może i mała pensja, ale za to praca stresująca.
Wszystkiego dobrego.
Bardzo dobrze że taki film się pojawił. Ja mam wypalenie zawodowe od mniej więcej pół roku. Objawia się to mniej lub bardziej. Najgorzej kiedy miałem okres gdy nie mogłem wieczorem zasnąć bo nie chciałem następnego dnia pracy a rano nie chciałem wstawać z łóżka bo nie chciałem pracy. Nie polecam. Mi osobiście bardzo pomogło znalezienie sobie całkiem nowego hobby na którym się skupiłem i dało mi mega dużo frajdy. Miałem inne hobby i pasje wcześniej więc to nie tak że to było pierwsze, ale było całkowicie nowe i tylko moje. Ostatecznie będę musiał zmienić prace i branże bo nie wyrabiam, ale póki co daje rade skupiając się na czym innym. Problemem jest to że za bardzo lubię standard życia jaki daje mi obecna praca, a przebranżowienie się będzie się raczej wiązać z jego zmniejszeniem przynajmniej na jakiś czas na co nie jestem gotowy. Dzięki za ten film, dobrze wiedzieć że nie tylko ja się męcze
W jakiej branży pracujesz? I mogę spytać o hobby bo aktualnie mam podobną sytuację ale nie mogę znaleźć czegoś co by mnie zajęło do tego stopnia że nie myślę o pracy czy innych negatywnych myślach
Pracuje w branży IT, od 8 lat. Jeśli chodzi o hobby które mnie odciągneło od wypalenia to postanowiłem się zainteresować projektowaniem gier planszowych. Zacząłem czytać na ten temat, kupiłem książke, zestaw do projektowania i obecnie mam na jakimś etapie swój mały projekt, który niestety od paru tygodni leży odłożony. Tak czy inaczej skutecznie odciągneło moje myśli od wypalenia@@terediana
@@LesiuRamone Mam przed sobą wybór studiów i myślałam o czymś w kierunku IT jednak mimo że mogą być dobre zarobki nie czuję że to jest to, mam mało czasu dlatego może trochę na siłę szukam pasji czy hobby, mam nadzieję że uda ci się zaprojektować tą grę a ja ją kiedyś wypróbuję
Kasiu, jak Ty to robisz, że przychodzisz z pomocą zawsze we właściwym momencie?!
Wielki szacunek za to, że jesteś w stanie tworzyć takie arcydzieła kinematografii nawet w niełatwych chwilach. Dzięki, że nie boisz się dzielić ze światem swoimi trudnościami. Mnie - i na pewno wielu innym osobom - bardzo to pomaga. Trzymaj się dzielnie!
PS. Wyłapałem hint dzisiejszego tematu w poprzednim odcinku 😊
Kasia!
Dziękuję za ten film, jest bardzo pomocny i uspokajający, bo w kom widzę, że nie jestem w tym sama hah
Wypalona byłam w klasie maturalnej, co prawda nie było to związane z pracą zarobkową, a z nauką. Dowiadywanie się nowych rzeczy to wsm moja pasja, lubię się uczyć, ale przygotowania do matury, bezsensowawna nauka bezsensowanych rzeczy, tylko po to, aby mieć jak najlepsze cyferki na koniec... Dodajmy jeszcze problemy rodzinne --> stan depresyjny. Siedziałam w domu smutna, na nic siły, tylko w telefonie coś ogladałam, więc weszło poczucie winy i samo to się wszystko nakręcało. Pracy nie mogłam znaleźć, więc czułam się bezużyteczna.
Pomogła mi wyprowadzka na gap year do innego kraju. Pracowałam tam normalnie, miałam swoje obowiązki, czułam, że mam kontrolę nad swoim życiem, wróciłam do terapii, która mi bardzo pomogła. Leki zaczęłam brać kiedy wyjechałam, więc wsm nwm jaką rolę odegrały w polepszonym samopoczuciu.
Dzięki temu miałam siłę i motywację, aby aplikować na studia, a nawet studiować dwa kierunki jednocześnie. Ale z czasem zrozumiałam, że za dużo na siebie wzięłam, więc zrezygnowałam z jednego kierunku. Odeszło więc dużo stresu, przez co energię mogłam przeznaczyć na aplikację na erasmusa.
Pierwszy rok za mną, czułam się po sesji zmęczona psychicznie, więc teraz staram się zrelaksować. Ja polecam zmianę otoczenia, nawet choćby weekend pomaga, a dłuższy wyjazd, odsunięcie się od problemów tak fizycznie, pomaga zdystansować się również psychicznie.
Trzymam kciuki za wszystkich, którzy też mają problem z wypaleniem zawodowym 💖
Kasiu, przede wszystkim mega Cię lubię! Poruszony problem też mnie dotyczy i to co powiedziałaś na koniec od siebie to dokładnie moje odczucia. Cieszę się, że obejrzałem ten film i gratuluję Ci kreatywności, montażu, jakości i osobowości. Chętnie będę wracał 🙌
Ja jakoś szybko się wypalam, czasami wystarczy mi kilka msc I już mam dość. Teraz pierwszy raz w życiu (mam 30 lat) mam kontrakt na stałe, miałem jakieś wypalenie po tym jak dostałem ten kontrakt, bo poczułem się jakiś uwięziony itp, ale uświadomiłem sobie, że przecież nie będę tutaj do reszty życia i w domu pracuje sobie nam swoimi pasjami, które przekuwam powoli w pieniądze i to mi daje siłę :)
❤Dzięki za ten ważny film! 2 lata temu wypaliłem się zawodowo, później depresja, 3-miesięczna przerwa, i w nowej pracy i nowej roli wystarczyło paliwa zaledwie na 1.5 roku. Tym razem zwolniłem się w momencie zaświecenia lampki z rezerwą (oj, szybko się zaświeciła), nie czekając aż stanę bez kropli paliwa w szczerym polu. Aktualnie jestem w drugim miesiącu zaplanowanej półrocznej przerwy. Pierwszy miesiąc, mając jeszcze resztki paliwa, był dla mnie uporządkowaniem jakiegoś rozdziału. Pożegnałem się z zespołem w pracy, później Clifton Strengths, Life purpose i Life strategy (z HBR) pomogły mi zamknąć rozdział i jasno określić co chcę osiągnąć taką przerwą. Od paru tygodni czuję, że powoli się regeneruję, ale to wszystko dzieje się bardzo wolno. Myślę, że istnieje jakiś biologiczny proces wyjścia z wypalenia, który bardzo trudno przyspieszyć. Skupiłem się na intencjonalnym dawaniu sobie i bliskim szczęścia (zaczynając od siebie). Lepsze jedzenie, zero fajek i alkoholu, regularne ćwiczenia, medytacja, książka, bliskość natury, sen i pogłębienie relacji z najbliższymi. Już jest na prawdę dobrze , jednak wciąż nie mam motywacji do powrotu do pracy, którą kiedyś tak bardzo kochałem. Tu potrzebny jest czas. Trzymam kciuki za każdego kto zmaga się z wypaleniem! Trust the process 🫶
Jak się otrzymałeś nie pracując?
W jakim dziale pracowałeś? może to kwestia tego
Projektowanie w branży IT i management. W tej branży łatwo o burnout, ale łatwo też o odłożenie odpowiedniej sumy na przerwę.
@@danielmoskal @danielmoskal w 8 godzinnym systemie pracy może być ciężko dużo zależy od atmosfery w pracy, ilości zadań i poziomu trudności, dobrym rozwiązaniem są prace gdzie masz zadanie na dzień do wykonania które zajmuje ci przykładowo 4 h, dzięki temu resztę dnia spędzasz dowolnie. A propos stron które wyżej wymieniłeś, w jaki sposób ci pomogły?
Sposoby na regeneracje które wymieniłaś są oczywiście prawdą. Ja tylko dodam ze swojego doświadczenia w branży IT, od ponad 20 lat pracuje w tym zawodzie który nie dość że jest cholernie wymagający jak się chce pracować w topowych firmach to jeszcze wymaga nie tylko pracy 8h ale także nauki po za pracą. To co ja robię to szukam inspiracji w kompletnie innych dziedzinach swojej pracy. Przykładowo jeżeli jestem w projekcie który wymaga ode mnie dużego zaangażowania w technologii X to w domu po godzinach zajmuje się czymś kompletnie innym możliwie odległym od X. Dlatego ważne jest aby czytać i inspirować się a nie tylko trwać w bieżących tematach. Druga sprawa to hobby. Najlepiej takie żeby nie dawało nam za dużo czasu na myślenie o pracy. Moim są motocykle, dla kogoś innego może to być gra na gitarze czy nauka gry na pianinie. Nie można jeździć 300km/h po torze i myśleć o pracy - to tak nie działa. Trudno także uczyć się grać na pianinie i myśleć o tematach IT. Trzecia noga to oczywiście wysiłek fizyczny i to z konkretnym celem. Nie znoszę siłowni bo wymaga samodyscypliny a zdecydowanie lepsze jest zapisanie się na zawody. Czy to bieg uliczny, czy zawody motocyklowe enduro czy rowerowe zawody amatorów. Nie trzeba dyscypliny - wpłaciłem zaliczkę na półmaraton to najczęściej kilkaset złotych i niechce nie pobiec wiec dwa miesiące sie przygotowuje - i biegam co kilka dni. Zapisałem się na zawody enduro i nie chce być ostatni wiec musze nie dosć że biegać to trenować na motocyklu. Nie zmuszam sie to przychodzi samo, a najlepiej ogłosić to przed znajomymi. Słuchajcie - zapisałem się na bieg - cholera teraz to już MUSZE. :) W jaki sposób pobiegłem maraton Warszawski ? Poszedłem do nowej firmy i wiedziałem duński manager biega - zaproponowałem mu że razem pobiegniemy maraton warszawski i zapomniałem o tym. Przypomniał mi na 6 tyg przed biegiem...wiec musiałem sie przygotować w 6 tyg! Dałem radę. :)
Nieustannie jestem pod wrażeniem jak dobre filmiki wrzucasz. Mogę sobie tylko wyobrażać ile to kosztuje czasu, koncentracji, wysiłku i paliwka w ogóle. Wiedz tylko, że efekt jest fenomenalny ❤
Jestem ratownikiem medycznym, od 6 lat jezdze w pogotowiu ratunkowym i jestem tak wypalony, ze rzygac mi sie chce na sama mysl o pracy. Ok 50 procent moich wyjazdow (nie przesadzam) jest do ludzi pijanych lub ludzi zmagajacymi sie ze skutkami wieloletniego chlania. Urazy glowy, zylaki przelyku, wrzody, padaczki alkoholowe, marskosci watroby. Reszta to łatanie systemu czyli wykonywanie totalnie nie swojej pracy-ludzie maja problem z dostaniem sie do lekarza POZ (lub nawet nie probuja) i dzwonia po pogotowie o totalne pierdoły typu goraczka 38 stopni czy zle samopoczucie od tygodnia. Na wizycie mowie w 2minuty, ze na goraczka nalezy wziac pyralgine lub inny lek (WOW) i ewentualnie udac sie do POZ po czym przez 20minut wypelniam upierdliwą dokumentacje. Czasami jeszcze musze tlumaczyc, ze pogotowie to nie taxi a nieleczona i niezbyt wysoka goraczka to nie jest powod do transportu karetką na SOR. Odbylem mnostwo szkolen, spedzilem setki godzin na nauce stanow naglych i przez 6 lat mialem doslownie kilka wyjazdow w ktorych moglem jakkolwiek sie wykazac. A nawet jak juz sie wykazałem to przy przekazaniu pacjenta i tak ktos podwazy moje decyzje. Czemu tak a nie inaczej, bo on by zrobil tak a nie tak sratatata. Brak merytorycznej dyskusji, byleby dopierdzielic drugiej osobie. Do tego dochodzi calkowity brak mozliwosci rozwoju zawodowego, umniejszanie moich kompetencji (zazwyczaj) przez lekarzy i wiele innych. No, wyzalilem sie ale juz dlugo nie pociagne w tym k…rwidołku zwanym pogotowiem. Zarabiam OK kase ale chyba powoli wole isc pracowac do zabki sprzedawać wóde tym wszystkim ludziom ktorzy wypalą kolejnych ratownikow.
Wiem, że to nie ma znaczenia, ale przeczytałam co napisałeśi wyobraziłam sobie jakie to musi być przytłaczające. Mam nadzieję, że uda Ci się zmienić swoją sytuację. Powodzenia
Cóż, wymarzony zawód. Opisuje pewną ciekawego zjawisko. Nie zwykle to. Można już zacząć mieć trochę powiem brzydko wyjebane na pacjenta, przynajmniej pewna część ludzi ma takie podejście
Wiem, że pewnie nic ci to nie da, ale chciałam napisać, że niezwykle cenię takie zawody jak ratownik medyczny. To co opisujesz jest straszne, ale Twoja praca jest bardzo ważna i cieszę się, że są ludzie, którzy dosłownie nas ratują (nawet jeśli jest to jeden przypadek na 10 walniętych pijaków).
Kasiu bardzo dziękuję Ci za ten film! Dawno nic od Ciebie nie oglądałam i przyznaję kurde tęskniłam! A jestem tu praktycznie od początku. Dziękuję że mówisz o swoich słabościach, jakoś tak prościej jest kiedy się wie, że ludzie z internetu co niby tyle robią, czytają, podróżują - też tak mają.
Ja osobiście chciałabym bardzo wyrzucić "ciężką pracę" jako cnotę z mojej głowy. Chciałabym zacząć postrzegać, że jak ktoś ciężko pracuje to jest baranem. (i mean, jeśli mógłby pracować lżej, oczywiście są sytuacje gdzie inaczej się nie da). Ale sama potem wkręcam się w pracę, robię więcej i więcej i więcej. A uczę dzieciaki angielskiego i studiuję - powoli zaczynam czuć że mam dość, bo od 6 lat pracuję z dziećmi w pracach dorywczych i mam takie kurka wodna ile można. Ale już niedługo kończę studia, to może w końcu będę robić coś innego. Marzy mi się praca, z której jak będę wychodzić, to myślami też będę poza. Tak mało, a jednak tak wiele
9 lat w przeprowadzkach, zakaldaniu ogrodów. Praca ciężka, ale daje satysfakcje. Praca na własny rachunek oczywiście, etat sam w sobie jest dołujący.
Ja jestem wypalona prowadząc własną działalność - coś do czego wszyscy zachęcają i dla wielu jest celem po rzuceniu etatu. 😔 Nie jest tak że będąc na swoim to nas na pewno ominie.
Zdecydowanie czuję się wypalona. Zawsze chciałam być nauczycielką i nią jestem. Ale przez wiele lat udzielałam korepetycji, a od kilku lat pracuję na 1,5 i więcej etatu (przedmiot maturalny). Plus przewlekła choroba córki i inne problemy. Mam od dłuższego czasu syndrom ucieczki 😢 Od wszystkiego...
Brak energii, cyniczne nastawienie do pracy itd. To ja... Chcę rzucić pracę i... nie, nie iść do nowej innej, chcę nie pracować. Potrzebuję przerwy od każdej pracy. Chociaż na miesiąc czy dwa. Odciąć się od obowiązków w końcu znaleźć czas dla siebie, domu, na hobby.
Świetny materiał! Mam 48 lat, mam wygodną pracę w biurze, świetną szefową, od pierwszego stycznia najniższą krajową. Co mnie wypala? Nieregularność pracy: miewam dni, kiedy błądzę po necie z nudów i miewam też dni, kiedy natłok pracy mnie powala, a wszystko na przedwczoraj. Wypala mnie wynagrodzenie, które nie nadąża na inflacją i sztucznym wzrostem płac. Zaczynając tę pracę pięć lat temu zarabiałem poniżej średniej, ale zauważalnie więcej, niż minimum. Teraz to już minimalna krajowa. A zajmuję się sprawami okołofinansowymi. Wypala mnie brak Słońca. Suplementacja wit. D nie pomaga, po prostu jestem uzależniony od jego ciepła, blasku, jasności. Na pewno nie mógłbym żyć za kołem podbiegunowym ;-) Brak słońca rekompensuję wzmożoną konsumpcją czekolady, co widocznie odbija się na kształcie mojej sylwetki. Powinienem więc ćwiczyć, ale ćwiczenia domowe nie dawały mi zadowolenia i widocznych efektów. Na siłkę nie chce się zapisać, bo to wymagałby systematyczności w chodzeniu, by nie stracić na kasie (i tak już tracę na karcie do CinemaCity, ale co poradzę na to, że jakoś mało ostatnimi czasy ciekawych tytułów?), a osobiście wolę długie intensywne spacery. Jak jest pogoda, jak nie mam innych zajęć w grafiku. To wszystko powoduje stres i frustrację. Do tego jeszcze relacje w małżeństwie, problemy z kolanami i mam juz mieszankę wybuchową. Tylko, że nie wybucham, bo mam spokojną naturę, więc kiszę wszystko w sobie i raz na kilka tygodni odsypiam - czasem do 12 godzin snu. To już nawet nie wypalenie zawodowe, ale życiowe. Pracę trudno byłoby mi zmienić, bo mimo niskiej pensji liczą się dla mnie jeszcze warunki, w jakich pracuję: relacje międzyludzkie, swoboda, brak wyścigu szczurów, bliskość miejsca pracy. Żony nie zmienię, bo tak właściwie to ją kocham ;-) Zostaje zmienić siebie. Poczytać, posłuchać mądrych ludzi i wyciągnąć z tego coś dla siebie.
Trzymaj się Staszek!
sa takie lampy, ktore symuluja swiatlo sloneczne wlasnie dla osob, ktorym za ciemno w zyciu. moze warto sprobowac?
I feel you...
A ja właśnie polecałabym siłownię, mnie to bardzo pomogło, kiedy miałam kryzys w pracy i ogólny życiowy (głównie przemęczenie z uwagi na dwa miejsca pracy - jedna stała, druga to dorabianie). Na początku celem samym w sobie była opłacalność karnetu, założyłam, że będę chodziła 3 razy w tygodniu, czasami udało mi się nawet 4. Potem to już była czysta przyjemność :) Wysiłek fizyczny bardzo pomaga na głowę, produkcja endorfin też jest nie bez znaczenia. Nie raz po szalenie ciężkim dniu w pracy wpadałam do domu pełna negatywnych emocji, jadłam coś w locie, a potem brałam przygotowaną zawczasu torbę na siłownię i wyżywałam się na siłce. Wracałam zmęczona i zrelaksowana :) W zimie przez nawarstwienie obowiązków z obu miejsc pracy musiałam odpuścić temat siłowni, wróciłam od początku kwietnia i mimo, że męczą mnie zakwasy, znowu zaczynam czuć tę niesamowitą lekkość i wiem, że znowu będzie lepiej :) Polecam z całego serca :)
Uwielbiam Twój sposób przedstawiania treści - z dystansem i poczuciem humoru a temat, który poruszyłaś w tym filmie, w obecnym trendzie nieustającej produktywności jest bardzo ważny, trzymaj się jak najlepiej!
Moim zdaniem problemem nie jest praca, ale jej ilość. Nie lepiej więc zostać minimalistą? Mniej posiadanych rzeczy i usług to nie tylko mniej potrzebnych pieniędzy, ale to również mniej problemów i obowiązków w domu, a więc i mniej stresów i więcej czasu na rzeczy oraz sprawy, które lubimy.
lepiej, ale taka postawa nie będzie promowana bo nie jest w gestii kapitalistycznej gospodarki i korporacji
Nie musi być promowana, to my decydujemy jak chcemy żyć
To nie jest takie proste w tych czasach... Koszty są ogromne, praca żeby zaspokoić potrzeby musi być na prawdę dobra tym bardziej jak ktoś ma rodzinę, dzieci, dom itp. Niewielu może pozwolić sobie na odpuszczenie kilku h pracy żeby mieć więcej czasu na swoje sprawy które lubimy, które często również nie są zbyt tanie... Rozwiązaniem jest znalezienie złotego środka i to jest w sumie największy problem.
Moje adhd sprawia ze praca po roku sprawia ze wiedne z kazdym dniemcoraz bardziej
Mówi się, żeby znaleźć pracę taka jaką się lubi i jest w tym ziarenko prawdy. Ale z doświadczenia wiem, że coś co jest moim hobby, taka odskocznią od życia, nie mogłoby zostać moim obowiązkiem, bo zwyczajnie by mi to zbrzydło. Miałam tak z fotografią, z pisaniem opowiadań na netach (czasy blog.onet), z malowaniem itd.(wszyscy znajomi potem chcieli abym im cos rysowała/namalowała, a ja nie byłam dość asertywna), czy czytaniem(lektury szkolne obrzydziły mi na długie lata czytanie, po prostu po lekturze zadanej na polski nie miałam siły czytać książki którą lubię i chcę. Nawet po ukończeniu szkoły nie wróciłam do czytania, dopiero teraz stawiam śmiałe kroki i od roku moja biblioteczka się rozrasta, a mam już 30 lat).
Pamiętam jak dopadło mnie wypalenie zawodowe. Nie wiem kiedy to przyszło. Nawet jak już mnie dopadło, to długo nie zauważałam problemu. Dopiero po nieprzyjemnym incydencie, zreflektowałam swoje dotychczasowe postępowanie. Byłam nie uprzejma dla wszystkich, plułam jadem. Jak widziałam, która godzina i że trzeba iść do pracy, to od razu psuł mi się humor do takiego stopnia, że byłam gotowa zabijać za to, że ktoś ośmiela mi zawracać dupę. Jak widziałam klienta w drzwiach, to mnie szlag jasny trafiał. Patrzyłam tylko na czas, kiedy do domu. W domu już wiedziałam, że jutro znowu do pracy, więc załamka i złość. Niechętnie siadałam do komputera w pracy, aż doprowadzało mnie to do szewskiej pasji i mdłości. No ten stan krótko mówiąc jest przerażający i niewiarygodny. Ciągle chodziłam wściekła i smutna. Bo muszę tam chodzić i kropka. Obowiązki, obowiązki, obowiązki. To opanowało moje życie. Jestem typem, który podchodzi do obowiązków z cynizmem. Dopiero sytuacja z klientem i opr od kierowniczki, otrząsnęło mnie z tego transu. Wzięłam tydzień urlopu, wyjechałam z miasta i myślałam. Co się kurwa ze mną działo przez ten miesiąc lub dłużej? Ogarnęłam się i teraz jest lepiej.
Cieszę się, że twórczyni, którą uwielbiam, przyznaje, że łatwo się stresuje. Mam tak samo! Z wielu stron słyszę, że to nienormalne, że mnie wszystko potrafi zestresować, a ja naprawdę cierpię. Dzięki za ten film! Teraz czuję, że skoro znany ktoś o tym mówi, to nie jestem jedyną osobą neurotyczną na świecie i też mam prawo tak mieć. I to, że potrzebuję chwil odcięcia od wszystkiego i zrobienia czegoś tylko dla siebie nie jest złe. Lepiej tak, niż doświadczać tego okropnego stanu wypalenia.
Kasiu, trzymaj się ciepło 🐾💖
Dziękuję za ten film! 💜 Przeżyłem wypalenie zawodowe jakieś 2-3 lata temu, gdy miałem 24 lata. Bardzo pomagały mi długie spacery wśród natury, jazda na rowerze, jakościowy sen, muzyka, książki, herbatki, przypadkowe rozmowy, planszówki, puzzle i “nudny” czas spędzony po prostu leżąc i odpoczywając. 😌
Świetny film, pracuję w szkole od 13 lat. Od zeszłego roku czuję się wypalona. Tak wiem, że mamy dwa miesiące wakacji i dwa tygodnie ferii i mnóstwo innych wolnych dni. Ale przez ostatnie dwa lata pracuję na dwa etaty, bo nie ma osób chętnych do pracy w szkole. Wracam do domu, sprawdzam testy, kartkówki, szykuję ćwiczenia, prowadzę projekt unijny. Nie mam czasu dla siebie. Nie jest łatwo się zrelaksować i zapomnieć o pracy będąc w domu.
Dziękuję Ci za ten filmik! Wypalenie zawodowe jest czymś co spotkało mnie bardzo szybko- zaledwie po 1,5 roku pracy. Niby wymarzona firma i projekty, ale też presja, nadgodziny, i toksyczne środowisko. Codzienne drenowanie mojej kreatywności, kolejne poprawki, deadline'y i wymagania spowodowały, że po pracy nie miałam ochoty już na nic- szczególnie kreatywnego, a kreatywność i tworzenie stanowiło ( i dalej stanowi) o mojej tożsamości. Dodaj do tego szczyptę kryzysu w branży, w której pracuję, niepewną przyszłość, i krótkie kontrakty. To pierwsze wypalenie po 1,5 roku nie było jedynym, a na razie mam "tylko" 5 lat stażu pracy. Czas zmienić branżę. Ach, i jeszcze jedno. Wszystko jest brutalnym kapitalizmem, przekalkulowanym na jak największy zysk, gdyby tak nie było, projekty mogłyby być tworzone przez dłuższy okres czasu, albo jak w przypadku pracy w social mediach- algorytmy byłby bardziej łaskawe dla twórców, którzy tworzą content mniej regularnie, bądź na mniej "modne" tematy. Stwierdziłam, że to napiszę, bo uwielbiam Cię oglądać, a Twoje ksiażkowe polecajki, to zawsze mój "must have"
Brzmi jak branża gier/IT :) mam dokładnie tak samo - w zawodzie pracuję już 4 lata jako grafik. Nie pamiętam już kiedy ostatnio rysowałam coś w ramach hobby, coś dla siebie. Niestety właśnie swoje zainteresowanie chciałam przekuć w zawód i nie tylko zabiło to we mnie wszelkie chęci na tę formę relaksu, to dodatkowo przez obecne problemy w branży mam również problemy z pracą. Coraz częściej myślę o przebranżowieniu. Po 8 latach nauki do zawodu... 😔
Tak naprawdę to miło by było wspomnieć o związkach zawodowych :P wiecie, taki pomysł żeby mieć większy wpływ na miejsce pracy
wow, amazing timing, bo doslownie siedze i czuje sie wypalona zawodowo. hug ❤
Bardzo mi się podoba jak zilustrowałaś odłączenie się od pracy po pracy 🤣🤣🤣
Tak zrobię! Pozdrawia typ wypalenia - niedostymulowany. 😉
Kaja!
Ciekawa jestem, jak wyglada problem wypalenia w różnych krajach. Mam taką hipotezę, że kraje Europy Wschodniej (a zwłaszcza Polska czy Czechy, bo kraje bardziej południowe mają z racji uwarunkowań kulturowych nieco inny stosunek do pracy) mają większy problem wypalenia z racji ponad trzydziestoletniej presji na doganianie zachodu, na zwiększanie efektywności, maksymalne zaangażowanie w pracę etc. W każdej firmie, w której pracowałam, panował podskórny przekaz: musimy pokazać, ze jesteśmy vo najmniej tacy sami a właściwie to lepsi - bardziej efektywni, ciężej pracujący, bardziej zaangażowani, bystrzejsi etc. Myślę, że to wpłynęło na całe pokolenie.
Zgadzam się. U nas w Europie Wschodniej niestety pozwolono na dziki kapitalizm i to się nam do tej pory odbija czkawką... Zresztą ostatnio przeglądałam oferty pracy i w jednej z nich przeczytałam że pewnie korpo szuka osoby "crazy ambitious" XD przecież to jakiś absurd, a potem się dziwią że ich pracownicy są wypaleni albo chorują.
Dziękuję za ten film
Jestem akurat w takiej sytuacji
Od strony pracodawcy nie mam co liczyć że będzie lepiej więc nie pozostaje mi nic innego jak samemu zadbać o siebie
Trzymaj się Kasiu i wszyscy, którzy czytacie ten komentarz
Nie jesteście sami
"Typiara z jutubów", która zwerbalizowała coś co u siebie od jakiegoś czasu obserwuję zarówno w kontekście wypalenia jak i problemu z regeneracją (motywowanie się do regeneracji...)
Twoje filmy są tak piękne i pomysłowe, że za każdym razem nie mogę wyjść z podziwu! Już nie wspominając o ich merytorycznej stronie, szacun! 😍
Cześć, jestem Zuza, mam 32lata, jestem aktorką - lalkarką, bardzo chciałam nią być zawsze. Mam pracę na etacie w teatrze a teraz zmagam się z wypaleniem. I z depresją, która przyszła z przepracowania.
Super, że zrobiłaś taki filmik! Regeneracja jest bardzo ważna, ale ważna jest również próba zmieniania tego, jak funkcjonujemy w pracy i adresowanie czynników, które wpływają na nas deprymująco. Z moich ostatnich doświadczeń, wyznaczam sobie listę rzeczy, które są do zmiany i uważam, że można dać sobie na to ok. 2-3 miesiące. Jeśli nie jesteśmy w tym czasie w stanie zmodyfikować tego, jak wygląda nasza praca to znaczy że czas na większe zmiany
Kasia super ze poruszylas ten temat. Dotyka to cholernie duzo ludzi i nie kazdy dostrzega tego poczatki. Nie daj sie wypalic bo co ja bede ogladal madrego na yt? Internet to bardzo niewdzieczne miejsce pracy. Czasem mam wrazenie ze wypaleni ludzie doartosciowuja sie piszac negatywne komentarze. Nie przejmuj sie i rob to co robisz, idzie ci świetnie. I pamietaj ze zawsze sa pieski,
Paradoksalnie to... z autopsji moge potwierdzić, ze przerzucanie żelastwa, choć straszliwie męczy, to daje jednak redukcję zmęczenia.
Ja pracuję na co dzień fizycznie i póki nie zacząłem jeszcze dobijać się jeszcze treningami siłowymi po pracy, wychodziłem z niej dosłownie słaniając się na nogach, a teraz po pracy mam niewiele mniej sił, niż przed, pomimo treningów z hantlami i sztangą, na których jest regularnie dokładany ciężar.
Acz,kolwiek program treningowy i interwały odpuszczania na regenerację totalną ma to ogromne znaczenie. Niemniej regeneracja z totalnego zajechanai jest z jakiegoś powodu szybsza, niż z przemęczenia, ale nie takiego na pełnej.
Będę miała argumenty, jak kierowniczka będzie znów mówiła, że przez siłownię i wyjazdy w góry jestem osłabiona w pracy! Nawet bez tego filmu czułam, że właśnie te dwie rzeczy pozwalają mi jeszcze jakoś funkcjonować. Ba, w górach wyjątkowo się wysypiam, a do tego o wiele rzadziej myślę o pracy, a jeśli już - potrafię się z tego śmiać. Wysiłek fizyczny za dnia i chill przy wieczornym ognisku to coś, na co zawsze czekam, od wyjazdu do wyjazdu.
Hej jestem tu! 🙋♀️ równo minutę po odpaleniu filmu, pauzuje i pisze ten kom. Po 2 latach z hakiem intensywnej pierwszej pracy (na szczęście w zawodzie) poczułam gigantyczne wypalenie, do ognia dowaliły 3h prowadzenia samochodu dzień w dzień do miejsca pracy i nazot, która mogła być zdalna. Odbiło się to na osłabieniu odporności , miesięcznej chorobie, shutdownie z którego dopiero zaczynam wychodzić po rzuceniu pracy.
Dziękuję :) Bardzo dobry film. Też mam ten stan. Zazwyczaj dłuższe wakacje i zmiana pracy pomagają.
Sama przeżywałam to półtora roku temu. Ani mindfulness, ani pasje poboczne nie zapobiegły temu, dopiero długie wakacje i zmiana pracy rozwiązały problem. No i niestety mam wrażenie że w ochronie zdrowia spełnione są WSZYSTKIE czynniki ryzyka, plus zawody te wykonują często osoby neurotyczne lub perfekcjonistyczne, a deprywacja snu jest obowiązkiem , więc punkt drugi objawów wypalenia jest właściwie normą.
Mega kreatywny i oryginalny montaż. Zdecydowanie masz swój, unikalny styl. Nawet jak temat mnie nie interesuje, ogląda się świetnie.
przez 5 lat studiów wypaliłam się totalnie. koła naukowe, wyjazdy na konferencje kilka razy w roku, na które ofc trzeba przygotować prezentację z badań, badania trzeba robić, żeby mieć co prezentować. przez to aktualnie zero chęci do na pisania magisterki czyli na ostatniej prostej 😵 zdrowia dla wszystkich i miłego dnia, dbajmy o siebie ❤
Miałam podobnie… doktorat totalnie mnie wypalił.
mialam to samo, teraz jestem po studiach i szukam pracy z ogromną niechęcią
Kaaaasiaaa, jak dobrze trafić na ten materiał w samą porę trudności. Nie sądziłam, że mi - chwilowo niezatrudnionej studentce - tak wiele rzeczy o wypaleniu w pracy zrobi rel. Najwidoczniej nie trzeba mieć nigdzie etatu, wystarczy angażowanie się w rozmaite projekty i studia, i przy nieodpowiednim wyważeniu zasobów i braku regeneracji PYK jesteśmy na drodze do wypalenia. Biorę sobie rozwiązania do serducha, dzięki za ten cudny film. Twój kanał jest jednym z moich ulubionych zakątków jutuba, a jakość filmów (merytoryczna, estetyczna, narracyjna) wzbudza mój podziw 🐇
Mam falujace wypalenie zawodowe od lat - raz jest lepiej raz jest gorzej. Zależnie od natężenia pracy, od sytuacji na rynku, od mojego stanu psychicznego i fizycznego. Ostatnio objawia się głównie postępującą demotywacją, trudnościami w myśleniu i prokrastunacją na skalę, jakiej od dawna u siebie nie obserwowałam. Nie mam na to rady. Odpoczynek, bycie z rodziną etc pomagają, ale wypalenie wypływa, jakbym je miała w głowie cały czas i tylko gasiła chwilowo. Nie widzę możliwości zmiany pracy (mam już prawie 50 lat, ciezko nauczyć sie nowego zawodu i osiagnąć w nim taką pozycję, żeby sie czuć beziecznie finansowo). Więc staram się żyć na miarę możliwości z tym wypaleniem na karku.
Dzięki za świetny film w odpowiednim momencie. Jestem archeologiem. Dla wielu osób brzmi to jak praca marzeń, dla mnie to niestety niekończący się stres i zdołowanie. Pracuję w muzeum, które jest fatalnie zarządzane, moje uwagi nie są uwzględniane, nic nie działa tak, jak powinno. Na początku byłam bardzo zaangażowana i ambitna, teraz nic z tego nie zostało. Z nudów zrobiłam 3 podyplomówki i przymierzam się do zmiany pracy i w ogóle branży. Może tam będzie lepiej.
a dużo podróżujesz w pracy?
@@aniaaaaaa15 Praktycznie wcale, ale to kwestia specyfiki tego muzeum.
Ja mam wypalenie swiatem i innymi ludźmi. Z wyłączeniem Żony i dzieci.
ciesz sie ,ze masz żone i dzieci,ja mam podobnie tylko .... xd
Wow ale jakość filmu, ale montaż 😮 Bravo 🤩 Gdzieś pod koniec przestałem słuchać tylko patrzyłem. Musze obejrzeć jeszcze raz 👍
Moje obecne wypalenie zawodowe to efekt uczenia się non stop do matury, potem uczenia się non stop na studia, a pierwszy większy stres w pierwszej już konkretnej pracy postawił "kropkę nad i" skutkując kilkuletnim problemem z bezsennością i spadkiem chęci do życia do zera. Materiał bardzo wartościowy, tylko dziękować Ci Kasiu ;)
Temat mi znany i z tego co widzę, to w moim otoczeniu również dość powszechny. Pewnego dnia uznałam, że moje zdrowie jest o wiele ważniejsze niż finanse. Właśnie wychodzę po posiedzeniu bez pracy i uważam, że była to bardzo dobra decyzja, bo miałam czas i siłę na robienie tych miłych rzeczy wspominanych w materiale, inaczej by to nie pykło. Jeszcze w życiu zdążymy się napracować, więc nie ma co się zajeżdżać od razu tak na zbity ryj, bo nic z tego wartościowego nie będzie. Szanujmy się:)
Dziękuję za film.❤ Doświadczyłam wypalenia zawodowego. Było mi bardzo trudno odpiąć swój wagonik od pędzącej lokomotywy, choć ciało, umysł i serce wołały o pomoc. Trzymam kciuki za osoby, które przechodzą przez ten trudny czas. Pamiętajcie, że zdrowienie trwa i dajcie sobie czas, czasem duuużo czasu, na regenerację i powrót do zdrowia.⛅️
Super materiał. Cenię, że podzieliłaś się swoim doświadczeniem. Mnie pomogła zmiana pracy i praca zgodna z wartościami i możliwościami. A co do mindfulness to chyba jedna z tych rzeczy, do których trzeba dojrzeć - przynajmniej ja tak miałam. A praktykowanie z lektorem zaczęło spełniać swą rolę, gdy faktycznie się w to zaangażowałam (codziennie co najmniej 2 praktyki po kilka-kilkanaście minut, epizody świadomej uwagi w czasie jedzenia, spacerowanie itp.) - może i Ty kiedyś odkryjesz przyjemność w takich czynnościach ;) Owocnej walki z wypaleniem!
Dzięki za ten film! Dla mnie najbardziej odkrywcze było to, że żeby efektywnie odpoczywać trzeba się do tego przyłożyć. Mega inspirujące! :)
Dziękuję za ten film. Ja pracuję w branży hazardowej i co do spania, to ja mam z tym problem o tyle, że pracuję też na nocach. Zdarza się, że mam cztery noce pod rząd i na czwartą noc przychodzę do pracy już zmęczony i rzygam tymi żetonami i kartami, a jak potem mam wolne, nie mogę zasnąć. Obserwuję u siebie to wypalenie od dłuższego czasu, nie jest tak jak na początku gdy zaczynałem, wtedy jakoś nawet chwaliłem swoją robotę i byłem w pewien sposób podekscytowany, ale teraz to jest dramat, teraz to jadę do roboty z nastawieniem, że będzie ciężko (najbardziej to się nasila, gdy w weekend mam nocki - piątek, sobota). Niektóre osoby nade mną przypierdalają się o byle pierdołę, a zapominają że taki rodzaj pracy jaką wykonuję (i oni też wykonują) jest stresogenna, bo nie da się ogarnąć 10 osób naraz, które też mogą być pod wpływem nie tylko alkoholu. Mam też do czynienia z pieniędzmi i to niekiedy w niemałych ilosciach. Ja regularnie od ponad dwóch lat chodzę do psychologa, żeby się oczyścić z tych negatywnych emocji z którymi zmagam się na codzień. Co do relaksu dla mnie odskocznią jest granie w różne gry na PlayStation 5, bo to mnie na swój sposób jakoś koi i pozwala się odtniąć od codzienności. Od dłuższego czasu myślę o zmianie pracy, bo serio wolę już mieć pracę, w której zarabiam mniej, ale za to nie męczę się psychicznie, lub męczę się o wiele mniej, niż za kilka lat popaść w alkoholizm, mieć jakąś chorobę psychiczną lub inne problemy ze zdrowiem.
dzięki za ten temat, przyszedł do mnie w odpowiednim momencie! i wspaniałe kadry
Tu nie chodzi o "wypalenie" po prostu to jest naturalne, że nie da się przez wieczność być zadowolony z czegoś, staje się sytuacje gdzie jesteś zmęczony i chcesz odpocząć, ale nie możesz bo musisz pracować bo będziesz bez robotny. I generalnie mówiąc, po prostu stan odpoczynku jest z stanem naturalnym, a nie stan wiecznej pracy.
Też to przeszłam, ale rzuciłam wszystko i pojechałam na projekt europejski, rok w Hiszpanii za free z zupełnie inną pracą - w NGOsie. Polecam 😁
Wypalenie zawodowe dotknęło mnie na rok przed obroną pracy doktorskiej - czyli za miesiąc będzie rocznica. Spowodowało to, że miesiąc temu kupiłem gitarę akustyczną i pianino. Dostałem na nie hiperfiksację teraz (z powodu ADHD i spektrum). Akurat przed egzaminem z fizyki ciała stałego.
Dzieki Kasiu, za ten film. Jak zwykle swietny merytorycznie. Duzo zdrowia i umiejetnosci zbalansowania zycio-pracy. ❤
Super film! I w treści i w formie, cudowne są te „nietypowe” kadry!
Dziękuję za świetny materiał. Ja wypalenie mam już za sobą i udało mi się dojść do Twoich sposobów metodą prób i błędów. Szkoda, że nie zobaczyłam tego filmu 3 lata temu. Byłoby mi dużo łatwiej. Pozdrawiam PS. Dodałabym podpunkt o stawianiu siebie na pierwszym miejscu czyli szybką ewakuację z miejsc pracy, w których króluje toksyczna atmosfera. Szkoda zdrowia. Na nic zda się zastosowanie wszystkich rad gdy co chwilę będziemy wracać w chore miejsce.
Kasiu, co prawda nie śledzę Cię ani na insta, ani na tiktoku, ani na innych mediach, które pewnie też masz.
Wiem tylko co tworzysz na RUclips i mega mi się podoba. Jesteś wzorem i inspiracją dla tysięcy ludzi, w tym na pewno wielu kobiet i młodych dziewczyn. Fajnie, że mają sensowną alternatywę, za którą mogą podążać, a nie same fagaty i inne takie.
Take care
Film jak zwykle merytorycznie świetnie orzygotowany.
I jak zwykle uwielbiam twoje zaskakujące, pełne dystansu i dowcipu ujęcia filmowe. Tego sie naprawdę dobrze slucha i dobrze ogląda!
Trudny i ważny temat - a do tego zaskakująco powszechny... Ponad 2 lata temu dzięki publikacjom na LinkedIn zrozumiałam, że jakieś 6-7 lat wcześniej doznałam wypalenia zawodowego. To był prawie cały rok, który niemalże wymazałam z pamięci. Niby dalej normalnie funkcjonowałam, działałam, rozwijałam się, wychodziłam do ludzi, ale... czułam ogromny bezsens swojej pracy, taką bezużyteczność, braki motywacji. Pamiętam jak pracowałam z łóżka, leżąc pod kołdrą, w piżamie... a w zasadzie próbując wykrzesać z siebie energię do pracy. Okropne. Podstępne uczucie, bo pomimo tego, że jestem psychologiem i pracuję z ludźmi (choć głównie w wymiarze biznesowym) - nie dostrzegłam, że działo się ze mną coś nie tak. Inni też nie mieli szansy tego zauważyć. Bo niby wszystko było ok. Nie było. Teraz niedawno po intensywniejszym doświadczeniu prowadzenia regularnych zajęć dla studentów - znowu mi to uczucie wróciło. Czułam niechęć do ludzi. Po odpoczynku i regeneracji, wracam do siebie - wróciła energia i chęć robienia nowych rzeczy, ale już też rozumiem, co było czynnikiem wypalającym - o czym wspominasz w filmie. Nieadekwatny nakład pracy do jej wyników - psychicznych, intelektualnych i finansowych. Dlatego dbajmy o siebie, korzystajmy ze wsparcia zaufanych, umiejących wysłuchać i będących uważnych na nasze emocje ludzi, nie dajmy się pochłonąć pracy, dbajmy o inne aspekty życia - tak dla równowagi. Bo wtedy, gdy jedna z "nóg" się ugnie - to inne podtrzymają nasz "blat" zdrowia psychicznego.
Typiaro z youtuba, kocham Twoje filmy, szacun dla Ciebie, jesteś w tej sferze cholernie ważna!
Ciągle się wypalam, w każdej pracy, dziękuję za ten film 🙏 ślę uściski i ciepełko
Algorytm mnie tu ściągnął. Po pierwszych minutach mam wrażenie, że ten materiał jest jak dobry film, dopieszczony w różnych jego częściach. Chyba zostanę na dłużej ;)
Bardzo dziękuję za ten film, zwłaszcza za drugą połowę. Właśnie walczę o powrót do pracy, bo strasznie mnie sponiewierała.
Ja jeszcze nie skończyłam studiów i już mam dość rynku psychologicznego i nie wiem co mam zrobić ze swoim życiem
Zdecydowanie. Byłem wypalony już pierwszego dnia pracy w korpo.
Ja jestem wypalona studiami, a moja dziewczyna rokiem pracy w IT. Obie teraz dużo śpimy, dobrze jemy i chodzimy na terapię. Może będzie lepiej.
8:33 Ale proszę mnie tak nie smyrać po twarzy. Dziękuję
Kasiu, dziękuję Ci za ten filmik! Też czuję się wypalona. Trzymajcie się cieplutko!
Kasiu, na każdy Twój film czekam z niecierpliwością. Mi na wypalenie pomogła zmiana firmy, wypalenie minęło . W końcu mam normalnych przełożonych, ludzi którzy doceniają moją prace. Pracuje jak inż produktu/ konstruktor CAD. Bardzo dobry i potrzebny film.
Myślę, że to jakoś było -- powinny być zróżnicowane obowiązki, doznania, działania. Mając "dołka" w jednym, znajdujemy oparcie w drugim. (No ale jeśli to ideał, wymagający często właściwej równowagi pracy i życia).
WOW świetny film, mówisz w nim z sensem o problemie który nas dotyczy, a do tego pięknie nagrany. Naprawdę gratki
Witam. Jestem osobą z ADHD i czułem wypalenie po miesiącu w pracy. Pracowałem w dziesięciu różnych miejscach z różnych branży. Urlopy czy przerwy nie pomagają. Okazało się, że potrzebuję antydepresantów. Nie chcę mówić, że mi pomogło więc wy musicie brać ale przebywanie w środowiskach pracy, gdzie każdy narzeka ale musi ją wykonać - co jest toksyczne - odbija się na dłuższą metę. Próbowałem wszystkiego, co było powiedziane w tym filmie ale pomogły tylko leki. Pozdrawiam
wspaniały film sama przeszłam przez wypalenie i opisane rzeczy mi pomogły!
Lubie moja pracę, jestem kierowcą zawodowym i pracuje po 13/15 h dziennie.
Jedyna wada to długo nie widziana rodzina.
Moze to kwestia tego że ja widze efek mojej pracy.
Od 2016 po 2 tygodniach od zakonczenia szkoły, nieprzerwanie pracuje zawodowo co prawda w różnych zakładach ale w ciągu i przez pierwszy rok tylko czułem, że robie cos co chce... potem pracowałem juz tylko na siłe i dla przeżycia. Teraz wiem co przynosiło mi to poczucie wypalenia a mianowicie...Nie robienie tego co na prawde chce sie robić. Od jakiegos czasu zmieniłem branże na bardziej twórczą i "pode mnie" i teraz czuje że wstawanie rano do pracy przynosi mi przyjemność😇 Tak że polecam rzucić to co nie pasuje i wybrać cos lepszego😊
Mnie też to dopadło i Twoje obserwacje są absolutnie w punkt! Ja mam to szczęście że mogłem zredukować etat i udaje mi się uniknąć tego błędnego koła braku siły na wypoczynek.
Dużo spanka życzę!
Fantastyczny i niesamowicie potrzebny filmik! W życiu nie pomyślałabym, że można znaleźć tyle możliwości na różne ujęcia w jednym pomieszczeniu (swoją drogą pięknie urządzonym pomieszczeniu).
jesteś niesamowita! I robisz naprawdę świetną robotę na jutubku!
Doskonale rozumiem 🤗Dzięki wielkie za ten film!!!
O, ale trafiłaś! Właśnie dziś spędziłam cały dzień w pracy szukając pomocy w temacie XD