Czasem mam wrażenie że męskie ambicje zwyciężają nad uczuciami nawet do najbliższych, czasem trzeba odpuścić by potem nie żałować ze się straciło bliską osobę
@@michakwoik2676 Chyba żartujesz, albo masz problem z głową. Ty, a także inni, normalni ludzie nie wiedzieliby czy wybrać pozostawienie żony (kogokolwiek) bez pomocy w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia, czy też wybrać dalszą gównianą zabawę dla wzmianki w gównianym "specjalistycznym" pisemku o kolejnym bezwartościowym pustaku który postawił nogę na ośnieżonej skale kosztem smierci kilkunastu ludzi "drugiej kategorii" ( Szerpów) i "przypadkowej kobiety " - żony. Jakie skarlałe społeczeństwo zostało po wojnie i komunizmie......
Szczegolnie gdy zona jest i wyglada na super atrakcyjna kobiete.........zadna gora NIE POWINNA BYC "WYZEJ" niz wlasna kochajaca zona.....reszta jest chora
Dlatego cenie ogromnie takich wspinaczy jak Wojtek Kurtyka, którzy nigdy nie przedkładają zaliczania szczytów nad ludzkie życie. W czasie jego wypraw nigdy nikt nie zginął, bo Wojtek umiał wycofać się nawet tuż przed szczytem, jeśli było ryzyko, ze ktoś umrze.
9:21 @@konradm6514to prawda mój syn jest wspinaczem , przygotował mnie , że alpinizm jest najbardziej egoistyczna i bezwzględna pasją , każdy , ale to kazdy odpowiada sam za siebie , i jak trzeba odciąć kolegę lub zostawić na śmierć tak się dzieje i koniec ....ja wogole nie wiem gdzie on się wspina, wiem , że wyjeżdża w różne miejsca ,ale nie myślę o tym , nie rozmyślam i nie zamartwiam ...zaakceptowałam jego miłość do gór i wyzwań ,zresztą sama mu trochę pomogłam ,od kiedy tylko zaczął chodzić szwendalismy się po górach , w wieku 6 lat przeszedł Orla Perć ....
Zachował się jak czysty egoista zostawiajac żonę aby zaspokoić swoją chciwość zdobywając szczyt za wszelka cenę zamiast schodzić i ratować żonę. Ps. Materiał bardzo fajny 👍🙂
Pewnych pytań się nie zadaje, zwłaszcza żeby sobie ująć nieco odpowiedzialności. Ale do tego trzeba mieć dojrzałe jaja, a nie chłopięcą fantazję. I jeszcze ta aklimatyzacja...
Materiał bardzo dobrze zrobiony, ogląda się z przyjemnością. A historia, no cóż. Jak to mówią: Pycha kroczy przed upadkiem. A w tym wypadku, dosłownie.
Tak, ambicja.. Dokonania czegoś niezwykłego. Nie radowanie się górami, widokami, to moim zdaniemwięcej, wyżej, czy ludzie którzy muszą osiągać to ci co nie ceną własnego życia?
Świetna, obiektywna narracja, bez szukania sensacji. Bardzo mi się podoba Twój kanał. Kocham góry, ale raczej wędruję niż się wspinam, zimą zakładam deski. Pozdrawiam
6:46...Nigdy bym w takiej sytuacji nie poprosił kobiety mojego życia o takie pozwolenie. Szybko zabrałbym ją z tego piekła wiedząc że nie przeszliśmy planowanej aklimatyzacji.
Po tych wszystkich historiach mam takie odczucie że za dużo nieodpowiednich ludzi pcha się tam na górę. Albo są nieodpowiednio przygotowani, albo bez wyobrażni, z jakąś przesadnie chorą ambicją i na dodatek egoiści myślący tylko o sobie. Jakieś takie mam odczucia być może się mylę, nie wiem. Pozdrawiam rozsądnych wielbicieli gór !!!
Myslisz bardzo RACJONALNIE i madrze........pozdrawiam Ciebie z USA PS. Znalem osobiscie Wande Rutkiewicz-Blaszkiewicz i dr inz. Bogdana Jankowskiego z Politechniki Wroclawskiej.....ktory wciagnal Wandzie w przygode wspinaczki wysokogorskiej.....
Każdy, kto się tam pcha jest nieodpowiedzialny. No bo jaki to ma sens? Tam na górze niczego nie ma. Nie leży tam lek na raka ani skrzynia złota. To nie ma żadnego sensu.
Ani mąż ani mężczyzna ani alipinista jak mógł nią zostawić samą dla głupiej chorej wręcz ambicji. Już wcześniej powinien zauważyć ze jest coś nie tak. Niestety było i jest wielu takich ludzi w tym środowisku.Jego sprawa bulwesrsuję tym bardziej że to była jego żona.
Baby też potrafią zostawić dla chorej ambicji. Może chłop zauważył, że ta baba nie radzi sobie w trudnych sytuacjach, a nie taka była umowa, więc ją zostawił niech wykituje. Lepiej być wdowcem niż rozwodnikiem.
@@slowdiesel1044 dobrze że cię żadna normalna nigdy nie zechce. z takim tokiem myślenia zebalbys życie każdej kobiecie która by wpadła na tak poroniony pomysł by dać ci szanse xd
Nadajesz sie na wspaniala zone dla ktorej mozna poswiecic wlasne zyciue niekoniecznie w wysokich gorach......bo jest coraz mniej prawdziwych milosci miedzy kobita a mezczyzna...SMUTNE ALE PRAWDZIWE.........
Góry (każde, nawet albo zwłaszcza te najwyższe) są po to, żeby do nich wracać, a nie w nich zostać a tym bardziej zostawić najbliższych lub towarzyszy wyprawy... POKORA, POKORA, POKORA... i mądrość połączona z wyobraźnią. Tylko tyle potrzeba... I aż tyle. Kocham góry (ale nie za wszelką cenę)
Fantastyczny materiał. JAK ZAWSZE. Góry są magiczne, przyciągają i pokazują gdzie nasze miejsce w szeregu. Poza tym może się nie znam ale...moja babcia jak robiła kołdry puchowe to owszem skubała gąski i kaczki ale potem one szczęśliwie chodziły dalej..i wełnę pozyskuje się w podobny sposób🙄 rozumiem wiele ale chyba nie aż tak😒😳
@@Akina005 Mylisz się.Co jakiś czas i one muszą być skubane,w przeciwnym razie ptaki gubią pióra.Zresztą gdyby je to bolało,to by krzyczały.A one są cichutko,widać przynosi im to ulgę. Ludzie od dawien dawna hodowali zwierzęta na pożywienie i ubrania.I robili to z szacunkiem.Problemem są wielkie hodowle przemysłowe.
@@dariazychowicz6884 Oczywiście, że w wielu działach produkcji wszystko działa tak jak kiedyś. Puch skubie się co 6 tygodni i gęsi odbierają to jako coś co im pomaga utrzymac prawidłowe opierzenie. Zresztą normalnie to matka skubie młode, więc i pózniej to tak odbierają. Podobnie owce muszą być strzyżone bo inaczej ich okrywa wełnista zmieni się w pancerz pełen pasożytów i rozkładających się resztek powodujący stany zapalne skóry i świąd niemożliwy do opanowania, bo nawet nie mają się jak dodrapać do skóry. A że nie robi się tego nożem, nożycami a maszynką ...taką jak twój stary ma do golenia ale większą to po postu efekt postepu technicznego. Mam rozumieć, że ty w imię idei nie myjesz włosów nie chodzisz do fryzjera, nie golisz się pod pachami i nie obcinasz paznokci?! Ludzie skąd wy się bierzecie?
@@Akina005 To zle myślisz. Skubanie piór to normalna procedura. Ptaki robią to same, ale wtedy nie jesteśmy w stanie tych piór odzyskać. Nawet skubanie puchu jest normą bo robi się to i tak w takiej ilości jaką sam ptak by wyskubał. Rozumiem, że jedank myjesz się i swoje rzeczy pierzesz a także nie chodzisz goła zimą ani zakutana w kilkogramy ciuchów latem...no to dlaczego bronisz zwierzętom dbania o swoją okrywę. I zrozum w końcu, że rasy wychodowane dla wełny lub piór muszą być oporządzane przez człowieka bo same by nie dały rady. Po prostu tak są już genetycznie zmienione. Ludzie...to zycie a nie kreskówki, gdzie wy rozum i normalne uczucia macie. Wy chcecie zamęczyć zwierzęta w imię swoich fobii.
@@Akina005 Czy ktos Ci juz kiedys powiedzial ,ze myslenie nie jest Twoja najmocniejsza strona ? Poczytaj troche ,poznaj temat a na koniec wypowiedz sie .
@@marcinb6043 ... Świetny pomysł na samounicestwienie. Później leży taki, porzucony, w lodzie, na wieki. Nawet za życia, o siebie nie dbają. Wariactwo.
@@bygdi2480 ... Telavivzor? A kto to ogląda. Nie pamiętam kiedy włączyłem. Wolę internetowe fora śledzić. A najlepiej siedzieć blisko natury w lesie, lub na łodzi na wodzie.
Siedząc w wygodnym miejscu z przyjemnością oglądam i słucham, co ludziska w górach wyczyniają, ale sama, choć lubię się sportowo wysilać, nie wpychałabym się w takie nieszczęścia.
@@ernestpomeran9194 Każdy zna swoje możliwości i wtedy 'nie porywa się z motyką na słońce'. Chodzi o rozsądek. A ta piękna para się zagubiła, bo koniecznie chcieli udowodnić, że do wegan "szczyty należą". Cena ogromna - życie. Myślę, że gdyby mieli dzieci tej wyprawy by nie było, zmienia się wtedy myślenie i brawurę zastępuje rozsądek, odpowiedzialność za wydane na świat istotki.
Mówisz że stanął przed trudną decyzją, iść i zostawić żonę czy sprowadzić na na dół? Jestem ratownikiem GOPR dla mnie jest jedna decyzja tym bardziej że szło o żonę, tylko zejście.
Cale szczescie ze jestes ratownikiem, bo wyraznie widzisz CO W ZYCIU JEST PRIORYTETEM oprocz pieniedzxy ktore w sprawach zycia i smierci NIGDY nie powinny byc priorytetem...
Każdy wchodzi tam na własne ryzyko i kropka. Nie ważne czy jesteś weganinem, atletą, doktorem. Dużo ludzi stamtąd nie wraca. Jakbym miał tak zajawkę na punkcie Everestu to jako singiel bym wszedł, ale mając rodzinę to już na pewno NIE. To jak pływanie nagolasa z rekinami - zeżre cię albo nie. Proste.
Nie masz niestety racji. A co z jazdą samochodem, wyścigami i innymi sportami czy nawet zawodami niebezpiecznymi. Taksówkarz ma pewnie większe ryzyko śmierci niż himalaista tylko że jak umrze taksówkarz to się tego tak nie nagłaśnia(chodzi mi o amerykańskie taxi).
@@letmesay2035 Przesadziłem ale chodzi mi o to że np takich policjantów ginie dużo i każdy ma to w dupie a tu himalaista ginie i jest prawie bohaterem. Oprócz tego zaśmiecają te góry i to jest tylko wejście dla wejścia, no i ostatnia sprawa szerpowie goście którzy robią prawie całą robotę i są często pomijani.
@@Keyboard12850 Profesianolista teoretycznie ,praktycznie posiada wiedzę a,turysta to tak jak ja stoię i nagle mam kaprycho iść w góry i idę w pięknych butach sukni wieczorowej bez wyobrażni i.t.d.
@@danutar.u1701 Ja siebie nie nazwałbym profesjonalistą a turystą też nie. Nie dawno dopiero zainteresowałem się bardziej wędrówkami, górami itp. i nie planuje robić tego bezmyślnie a stopniowo. W sumie zacząłem od spacerów i widzę postęp, kilka wyjazdów już zrobiłem, zacząłem też trenować wspinanie, kondycje i siłe ćwicze regularnie już zawsze, zanim się zaczałem interesować górami i mam jakiś tam plan jak chce działać na przyszłe lata żeby móc wyruszać na poważniejsze ekspedycje w wysokie góry ze świadomością, ze będzie to wieloletni proces. Tez planuje zrobić jakieś kursy itp. ale jak to mówią krok po kroku do celów. Myślałem, że profesjonalista jeżeli o to chodzi to ktoś kto jakoś zawodowo w tym działa i ma prócz tego, że lubi to robić też pieniądze na życie i może się temu bardziej poświęcić.
Dodam jeszcze, że nigdy jej nie suplementowałam. Przyczyn tej tragedii upatrywałabym raczej w nadmiernej chęci udowodnienia sobie i innym że dam rade, pomimo wielkich znaków ostrzegawczych, że czas odpuścić. Czyli tak jak w większości tych himalajskich historii, które nie skończyły się dobrze.
Dokładnie, gość miał wybór: góra czy żona... wybrał górę. I dieta nie ma tu znaczenia, tylko psychologiczna fiksacja na sukces. Jak w wielu innych przypadkach, kiedy szczyt zdobyto bez powrotu.
To nie tylko chęć udowodnienia. Turyści nie rozumieją, że wchodzenie na ośmiotysięcznik to ekstremalny wyczyn. Wielu turystów myśli, że jak zapłaci duże pieniądze organizatorom wycieczki to nic im nie może się stać. To brak wyobraźni, bezmyślność
Teoretycznie tak się wydaje, ale w praktyce, na dużej wysokości nigdy do końca nie wiesz, czy jeszcze jest dobrze, czy może jest już źle. Znane są przypadki, że choroba wysokościowa atakuje ludzi nagle, i stan ich się pogarsza błyskawicznie, tak że po prostu braknie czasu na ratunek. Do 7 tys. jest dosyć bezpiecznie, ale powyżej to jest zawsze loteria. Przy okazji, znałem kiedyś dawno, dawno temu jedną Ewę Graczyk, która studiowała psychologię na UJ-u w Krakowie, ???
@@drneko1191 Jak oni byli bez doświadczenia himalaistycznego to jak mieli ocenić jak jest? Typowi bogaci turyści, o dobrej kondycji fizycznej, którzy przecenili własne siły napędzani podwójnie chorą ambicją jako weganie... jeśli przede wszystkim chcieli coś udowodnić światu a nie sobie, to koniec był do przewidzenia.
@@marekgazik9845 statystycznie na everescie jest mniej morderców i bandytów niż może się znaleźć w twojej okolicy a więc i przed twoim domem. Zagrożenie jest wszędzie, tylko jego rodzaj jest inny.
Koszt wejścia na Everest z biurem podróży to średnio ok. 60 tys dolarów. Było ich dwoje czyli zapłacili 120 tys dolarów. Ale żeby ściągnąć jej ciało z góry i pokryć koszt 30 tys. dolarów musiał już zbiórkę organizować.
@@krzysztofhaban8179 wypruli się na wycieczkę a na transport zwłok zabrakło. Normalka jak gołodupcy się w Himalaje wybierają. Żenady nie widzę jedynie paradoks. Każdy z nich myśli że cały wróci a to tak nie działa. To szaleńcy z miłości do gór i powinni tam pozostać jako drogowskazy jak wielu innych i przestroga zarazem. A tak wypruli jeszcze resztki kasy z rodziny i jes:cze zbiórka była konieczna. Tak nie postępuje himalaista po śmierci.
@@baca350.1 Nie wiem czy tak to powinno wyglądać czy nie. Jednak ten sport traci przez takich nieodpowiedzialnych ludzi. Bo wybierze się jeden z drugim, żeby udowodnić, że przegryzając marchewkę można wejść na szczyt. A potem płacz helikoptery i akcje ratownicze...
@@krzysztofhaban8179 Ogladam te filmy , czytam czasem reportaże i nawet o K2 książke przeczytałem do dechy do dechy i stąd znam Kopiec Gilkeya którego okoliczności śmierci wskazuja że można w wieku 26 lat miec stalowe jaja. Jak sie ze Śmiercia w kulki pogrywa to trzeba wiedzieć że mozna tez przegrać, a przegrywac to tez trzeba umieć. I krew mnie zalewa jak słysze dyskusję że prawdziwych przyjaciół poznaje sie w górach i lamenty ze ktoś kogos zostawił a inni mijali konającego i szli dalej. Takie są zasady tej gry- kto nie maszeruje ten ginie. Taki film był ale tam była pustynia i Legia Cudzoziemska. Powyżej 6000 metrów nie ma przyjaciół jest tylko własna dupa która jest najcenniejsza i trzeba ja ratować, bo jak będziesz próbował kogos ratować to będą 2 trupy- drogowskazy- a nie jeden. Zaznaczam że gór nie lubię a górołazów uważam za szurniętych, tym bardziej im wyższe góry atakują. Jak sie idzie w przwdziwe góry to trzeba spisać testament i pożegnać sie przezornie z najbliższymi. Tyle. Chcecie to łażcie, chcącemu nie dzieje sie krzywda. A jak wrócicie z odmrożeniami to leczcie sie za własna kase a nie moją. Ja swoją kasa podzielę sie z ofiarami wypadków drogowych ale nie z wami.
Uwielbiam Twoje górskie opowieści. Jurek Kukuczka miał przydomek Mr Golonko .Rosjanie bez mięsa w góry nie chodzą, Musi być: suszone albo konserwa . Loretan z Wojtkiem Kurtyką czasami zabierali tylko batony lub tabliczkę czekolady na wejście szczytowe.
przede wszystkim za dużo świadków. Dobra taktyka, ale trzeba zachować ostrożność. Ja próbuje teściową zaprosić na Orlą Perć, ale coś franca podejrzewa, bo nie chce się zgodzić
Jak mówią Szerpowie cyt. Jeżeli ktoś wchodzi na wysokość ponad 8000 m bierze sam odpowiedzialność za swoje życie.." Bardzo smutna historia ....i jak zwykle profesjonalna narracja .Szkoda że Szn daleko od Krakowa więc książkę zamówię pozdrowienia KP
No tak ale to wyprawy turystyczne komercyjne więc nie ma zakazu wchodzenia w góry inną rzeczą jest profesjonalne przygotowanie i odpowiednia aklimatyzacja na wys.8000m ale to temat na inną dyskusję pozdrawiam
Świetna historia, choc smutna bo pokazująca ludzi wyksztalconych , lekarzy jako kompletnych idiotów. Nie mam żadnej empatii i szacunku dla tego typu ludzi tym bardziej wytłumaczenia jaka decyzje podjeli.Ot tylko jeden przykład: zadawania tego typu pytania "czy pozwolisz mi sic dalej" na takiej wysokości to objaw debilizmu. Tego typu scenariusze omawia sie i podejmuje decyzje na "dole" kiedy nasz mozg może to analizować aby właśnie na gorze wiedzieć co robic i szybko podejmować trafne decyzje o wadze życia lub smierci.
O to to. Brak przygotowania i zwykła głupota zabiły ta kobietę. Swoją drogą fajny mąż, skoro zostawił swoją żonę osłabioną w miejscu o nazwie STREFA ŚMIERCI i liczył że będzie git, jakby sobie poszedł po fajki do Żabki za rogiem.
Jak na ironię samo wspinanie się Everest stoi w pewnej sprzeczności z wegańskim stylem życia. Transport i wyposażenie konsumują duże ilości zasobów, a same odchody wspinaczy zatruwają lokalne zasoby wody.
@@aleksandraEm nie mówiłem że wspinanie się jest niewegańskie tylko o tym że stoi w "pewnej sprzeczności z wegańskim stylem życia". Weganie motywują swoją dietę i cały styl życia tym że chcą zmniejszyć ilość zbędnego cierpienia (dlatego kosmetyki weganskie nie mogą być testowane na zwerzętach) i chronić środowisko. Jeśli więc taki weganin leci się wspinać na Everest to poważnie się przyczynia do dewastacji lokalnego środowiska przysparzając tym samym cierpień lokalnym istotom. Pod tym względem weganin który dla zaspokojenia swojej próżności chce zdobyć Everest zdaje się zaprzeczać sam sobie.
@@aleksandraEm reprezentant Polski biegacz górski startujący w Ultramaratonach ze względów etycznych też przeszedł na wegetarianizm i jak sam wspominał w jednym z wywiadów, po trzech latach zrezygnował z tej diety ze względu na gorszą wydolność organizmu. Mówiąc krótko, jak idziesz sobie na pięciotysięczniki, czy startujesz w maratonach na tysięczne miejsce, to sraj sobie czym chcesz, ale nie jak narażasz organizmu na nadludzki wysiłek.
@@przyherbatce3438 proszę link do tego wywiadu bo to co napisałeś brzmi śmiesznie. Piszesz że przeszedł na wegetarianizm że względów etycznych, a później wrócił do jedzenia mięsa. Czyli już względy etyczne przestały się liczyć? Wy mięsożercy macie jakieś naciągane historyjki.
Żeby nie było nieporozumień. W znacznej mierze zgadzam się z veganami, a nawet ja sam zacząłem ograniczać spożycie produktów odzwierzecych. Ale historia tej pary przepełniona jest hipokryzją i bezsensowną tragedią.
Wg mnie zawiniła tu ideologia i chęć udowodnienia, że się da. Gdy tylko zaczęła czuć się zle, to powinna zacząć schodzić, a pewnie stwierdziła, że trzeba to zrobić, żeby udowodnić światu, że można. To jest wg mnie bardzo niezdrowe podejście
W lotnictwie nazywa się to "get-there-itis", czyli fiksacja na celu z odrzuceniem logicznego myślenia i obiektywnych wskazówek. Ten stan umysłu zabił wielu i nadal zabija.
No, oni to robili w ramach jakiejś akcji, pewnie zbierali kasę na ten cel i czuli presję wyniku. Kobieta dodatkowo może ucierpiała przez to, że szła z mało empatycznym partnerem. Pewnie narzucił jej tempo, które mogło przyczynić się do wycieńczenia, a potem zamiast pomóc - zostawił. Plusy i minusy robienia czegoś w grupie, człowiek patrzy się na kogoś, zamiast na siebie (albo jak w tym wypadku - oboje patrzyli tylko na faceta). Nawet w polskich Tartach (a i każdej dyscyplinie) może się to słabo skończyć. W zasadzie to zawsze powinno się zaopiekować i patrzeć przede wszystkim na słabsze ogniwo...
Na pewno był to trudny wybór, wiele osób potępi to co on zrobił ale jak ma się jakieś wspólne dzieło/wyzwanie to dla obojga to może być ważniejsze czasem - szczególnie gdy jesteśmy w miejscy niekoniecznie sprzyjającemu trzeźwemu myśleniu. Mnie natomiast bardzo mocno ciekawi jakie zamienniki znaleźli dla puchowych śpiworów i ubrań, bielizny z merynosa itd
Ludzie pytają czy jest coś większego niż miłość. Owszem. Chęć wejścia na górę i śmiertelne wychłodzenie organizmu. Piękna historia o wielkich uczuciach.
Super materiał jak zwykle , ciężko mi osobiście ocenić jak bym się zachował w takiej sytuacji na takiej wysokości gdzie mózg nie pracuje normalnie .Ale osobiście zdaje mi się , że jeśli byłbym pewien , że osiągnę cel wyprawy i będę w stanie pomóc , czy to żonie czy towarzyszowi w wyprawie podjąłbym podobną decyzję , i mam świadomość , że wiele osób się ze mną nie zgodzi . Z chorobą wysokościową ludzie zmagają się już od 3500 mnp a co dopiero ponad drugie tyle.........
Autor filmu mówił, że jest to dieta uboga w pewne składniki, brak witamin z pewnej grupy dzięki którym transport tlenu z krwią jest gorszy, być może są to minimalne różnice ale podczas takiego wysiłku i takich warunków wszystko może mieć wpływ. Jeśli chodzi o wełnę to są pewne materiały, ciężko zastąpić innymi sztucznymi odpowiednikami. To jak z dobrym garniturem który wykonany jest z wełny i nosi się go w moim przekonaniu bez porównania lepiej od odpowiedników z materiałów syntetycznych.
Brak porządnych ciuchów - wychłodzenie, większe zużycie energii przez organizm na ogrzanie, słabsza regeneracja w rezultacie wolniejsza aklimatyzacja, problemy z przyjmowaniem kalorii i szybsza deterioracja na wysokości. Dieta byłaby jeszcze do przygotowania, natomiast rezygnacja z puchu i wełny to skrajna głupota. Nie istnieją materiały odpowiadające puchowi gęsi, a jeśli są to ważą ok 2x więcej. Zatem nosisz w plecaku i na sobie dodatkowe minimum 5 kg
Szanuję za marzenia i wytrwałość w dążeniu do celu itp, jednak absolutnie nie wyobrażam sobie, że wchodzę na szczyt po swoje marzenia, które dziele wspólnie z partnerem i robimy to razem a w momencie, gdy jemu się coś dzieje do tego stopnia, że nie jest w stanie dalej iść to choćbym nie wiem jak chcila wejść na ten szczyt nigdy by mi to nie przyszło do głowy. Albo spełniamy nasze marzenie razem, albo wcale. Co to za radość wejść tam samemu wiedząc, że Twoja miłość nie dala rady tego zrobić ze względu na zasłabnięcie i brak sil. Nie jestem w stanie tego zrozumieć albo razem, albo nie a gdy widzisz, ze Twój partner czy pattnerka opada z sil, gdzie wchodzenie po górach jest tak bardzo niebezpieczne i różne rzeczy mogą się wydarzyć i zostawiasz tą osobę samą? Nie oceniam tego mężczyzny bo on pewnie nie wiedzial co się dzieje, ale jak wyobrażam sobie, że to ja wchodzę na te szczyty z moim facetem i gdy on słabnie to ja idę samą po wspolne marzenie, aby zrealizować je tylko dla siebie a zostawiam go samego w chwili słabości i opadnięcia z sil to płakać mi się chce jak o tym myślę. Szkoda, że tak to się skończyło i bardzo współczuję temu mężczyźnie, jednocześnie bardzo nie umiem zrozumieć takiego zachowania.
To generalizowanie trochę. Bardzo dużo wyłazi egoizmu tam u góry w sytuacjach ekstremalnych, ale należy spojrzeć tez na takie osoby np jak Mrówka, która dzieliła ostatnie cukierki miedzy towarzyszy. Zginęła tego dnia, wlasnie przez odwrotna postawę Kurta.
Zboczony "sport" , inni narażają życie aby ratować drugiego, ten pajac zostawił drugą osobę na śmierć bo chciał się pochwalić przed innymi zboczeńcami swoim sukcesem. Co za kretyński komentarz - zostawił ją kilkaset metrów przed szczytem bo była "po prostu zmęczona".
Witam, witam. Na temat wegetarianizmu, czy weganizmu nie będę wypowiadał się. Czy jest to mądre, czy nie ??? Czy jest to zdrowe, czy nie ??? Każdy je, to co chce i robi to, co chce. Na tym, polega wolna wola. Po drugie, nie chce tu rozpętać burzy. Co do, samej historii. Hmmm, jest cholernie ciężko zdecydować, co byłoby lepsze ??? Natychmiastowe zejście, czy zrobienie tego, co zostało zrobione, czyli wejście na szczyt. W historii było już wiele przypadków, gdzie osoby natychmiast zawracały ze strefy śmierci, a i tak były nie do uratowania i ostatecznie zmarły. Myślę, że nie ma co, obwiniać gościa, wystarczy że sam musi walczyć z demonami swojej przeszłości i tego, co stało się na tej górze. Pozdrawiam Maćku.
A jednak gdyby jej nie zostawił tylko zawrócił, wyrzuty byłby mniejsze nawet gdyby zmarła. A tak nie dał jej szans i odebrał sobie spokój duszy do końca życia.
@@agnieszkaw9260 Nikt z nas, nie zna prawdziwych wydarzeń, prawdziwych słów, relacji jakich łączyły ich, poza oficjalnym stanem małżeńskim. Jedno co "może" być pewne, wedle opisów doświadczonych himalaistów, to to, że na tej wysokości mózg ludzki pracuje zupełnie inaczej niż w naturalnych warunkach. Euforia, dążenie do celu i brak tlenu, to dla mózgu nie lada wyzwanie. Ludzie podejmują irracjonalne decyzje. Nie oceniaj i nie krytykuj, jeśli nie znasz wszystkich faktów. Rozumiem, że piszesz z pozycji kobiety i chcesz opowiedzieć się po stronie, pokrzywdzonej kobiety. Że to mężczyzna, to źle postąpił. Ale w analogicznej sytuacji, gdyby tak zachowała się kobieta, to wszystko byłoby ok ??? Bo to płeć słabsza, stłamszona przez męski, szowinistyczny świat. P.S. Nie życzę Ci, aby kiedykolwiek oskarżył Cię o rzeczy, których nie zrobiłaś, nie znając faktów. Zdrówka życzę.
Pięknie opowiedziane kupię tą książkę. Nie wiem może tą miłość do gór jest silna ale czy warta tak wysokiej ceny. Myślę że nie za dużo ginie wspaniałych ludzi.
O B12 to akurat jest mit. Bardzo dużo osób na diecie tradycyjnej ma jej duże niedobory, a osoby na diecie roślinnej nie. Ja badałam sobie rok temu to miałam dwukrotnie więcej tej witaminy od znajomej, której dieta opiera się głownie na białku zwirerzęcym. A jestem na roślinnym od 10 lat.;-)
dlatego, że każde albo prawie każde mleko roślinne jest wzbogacane w witaminę B12 (i inne). Ale mityczny niedobór witaminy B12 będzie pokutował przez wieki
Z wierzcholka poludniowego jest niemozliwym osiagnac szczyt w "nieco wiecej niz 15 min": Dla amatora to grubo ponad godzina drogi przez trawers, Hillary Step i gran szczytowa.
Razem albo wcale. To takie trudne do ogarnięcia przez rzekomo wykształconych ludzi z rzekomo szerokimi horyzontami humanizmu ? W ekstremie zawsze z człowieka wyjdzie kim naprawdę jest, pomimo głoszonych idei, dyplomów i miliona lajków. Dlatego kocham góry, ich nie oszukasz.
Nie rozumiem ja nigdy nie byłem wyżej niż na Giewońcie ale oglondam programy o górach i czytam. Objawy choroby wysokościowej a przynajmniej zagrożenie nią znam, miał leki. Jak pycha i pogoń za sukcesem może wpłynąć na utratę życia. Everes powini zostawić na koniec.
Oooj nie chciał zostawić żony, kiedy ona już zmarła, ale kiedy było z nią ciężko była sama to nie miał oporów zadnych żeby ją zostawić. I gdyby jej nie zostawił to miałaby szanse na życie. Tacy samolubni okropni ludzie jak on powinni płacić miliony za helikoptery, ludzi ratujących im życie. To już nie pasja tylko choroba jak ktoś stawia wejście na szczyt ponad wszystko. Nawet rodzinę własną czy to ktoś idący z taką osobąna szczyt, która już dalej nie może, czy to rodzina czekająca w domu. Okropni samolubni egoistyczni ludzie.
Gdyby w momencie kiedy ona zasłabła, mąż podjął odpowiedzialną decyzję, wszystko zasługiwało na duże szanse żeby dobrze się skończyć. I może za rok lub dwa powrócić na szczyt.
@@krzysztofhaban8179 Nie bardzo poszedłeś moim tokiem myślenia a może to ja wyraziłem się niezbyt precyzyjnie. Nawet gdyby do obozu IV kobieta dotarła o godzinę wcześniej to do do obozu III, z którego mógł ją zabrać helikopter, i tak mogła zacząć schodzić dopiero rano więc tą "zyskaną" godzinę czy nawet dwie musiałaby spędzić nocując w obozie IV powyżej 8000 metrów, gdzie jej stan zdrowia pogarszałby się w tym samym tempie jak pod samym szczytem. W praktyce nie było jej w stanie uratować chyba nic już od momentu gdy podjęła decyzję o ataku na górę zamiast zejścia do obozu III po pomoc medyczną.
@@krzysztofhaban8179 Oczywiście fakt że w trakcie ataku na górę nie można jej już było uratować nijak nie usprawiedliwia, męża, który przecież nie mógł o tym wiedzieć. Powinien więc ratować żonę natychmiast po tym jak zauważył u niej objawy choroby wysokościowej, a zwlekał albo z głupoty albo z wyrachowania, innej możliwości nie widzę. Btw. ja psa też bym nie zostawił, choć co do żony to już bym nie był taki stanowczy .... ;)
Bezwarunkowo to jest tragedia ale ganie ich za pyche i uleganie modzie “ wyzszych sfer”. Mieli $$ na kosztowny tryb zycia wiec proszenie o zrzutke brzmi bezczelnie. Daje na zwierzeta, chorych ludzi i wszystkim, do ktorych los sie nie usmiechnal a tu nagle yuppi nie na 30.000$ zeby sciagnac zwloki zone!. Powinno sie w zyciu kierowac uczciwiscia i szacunkiem ale cala ta wyprawa jest dla mnie co najmniej dziwna. Co za polisa na zycie?.
Zrobili zrzutkę na ślad węglowy zwłok transportowanych z najwyższej góry świata do Australii, ale za to mieli odzież i śpiwory bez grama naturalnego puchu i buciki bez skóry... szkoda, że rozumu nie mieli więcej niż pieniędzy.
@@GoodNightWroclaw Dokladnie. Ponadto byli para snobow I egoistych depczacych po trupach. Jakie mozna miec watpliwosci wchdzic czy nie skro zona jest knajaca?!. Jak mozna wogole kntynuowac wspinaczke ( przeciez lekarze) gdy Ona wyraznie slabnie. Ktos tu klamie.Nie atakuje meza ,a Ona sie nie obroni jak te konwersacje na prawde wygladaly. Zalaculi za glupote i szpan najwyzsza cene. On raczej nie . Pozdrawiam ✌️
Nie schodziła bo nie miała sił. Zostawił ją w strefie śmierci gdzie bez tlenu nie dasz rady. Tracisz wzrok i masz nietolerancję wysiłku. Czekasz na śmierć.
@@elmo3651 a ja to napisałam? Być może że już przed jego wyjściem było za późno na ratunek. Rewol przetrwała ale sama schodziła prawie ślepa. Może trochę poczytaj co ?
Już któryś raz widzę ten sam schemat gdzie osoba chora udaje, że nic jej nie jest puki sytuacja nie staje się tragiczna. I tym samym sprowadzając ogromny kłopot wszystkim obecnym, a zwłaszcza Sherpom.
Niestety nie mogę być z Wami 👍👍👍👍😂😂😂Materiał i przekaz jak zwykle profesjonalny . Za tę wiedzę serdeczne dzięki. co do wegan to kompletnie nie mam pojęcia. , czy ma to wpływ ,na wspinaczki wysokogórskie.Pozdrawiam 👍👍👍👍
@@TR-ps9oj Trudna odpowiedź. Po pierwsze, nie mam środków finansowych, aby pojechać na zdobywanie ME, nie mam kondycji, aby wdrapać się tam, nie mam doświadczenia górskiego niezbędnego do takiej wyprawy. Mam więc, ten komfort, że nie muszę podejmować, takiej decyzji. Po drugie, całkiem hipotecznie, gdybym spełnił wymagane warunki, aby znaleźć się na tej górze, nie wiem, jakbym zachował się, tak samo jak Ty. Jest wiele czynników, które wpływają na nieracjonalne, nielogiczne podejmowanie decyzji w strefie śmierci. P.S. Proszę Cię nie odpowiadaj mi w stylu: ja wiem co bym zrobił. Na pewno, nie zostawił bym jej, na pewną śmierć. Pamiętaj powyżej 8k, ludzie doświadczeni popełniają błędy. Zdrówka życzę.
@@EHoikeAku Trudne pytanie ?! No dojebales. Ja mimo, że mnie czasem wkurwia nie zostawił bym. Baa nawet teściowej bym nie zostawił.... Takie rzeczy się wie bezwarunkowo. A ten wegański bohater zamiast żony wybrał zdjęcie z marchewką na szczycie...
@@krzysztofhaban8179 Powyżej 8k ludzie nie myślą racjonalnie, ich zdolności umysłowe, tak jak fizjologiczne ulegają drastycznym zmianom. Poczytaj relacje doświadczonych himalaistów, mi nie musisz wierzy, o ty jak głupio niejednokrotnie zachowują się ludzie. Hipoksja, wychłodzenie organizmu, choroba wysokościowa. O jasności umysłu możesz mówić w normalnych warunkach na poziomie morza. Tu, gdzie Twoje ciało, ma wszystko czego trzeba. Tu i teraz, też mogę powiedzieć, że nie zostawił bym żony, ale tam wysoko, sam nie wiem, jak zachowało by się moje ciało, jakie decyzje podjął bym. Pozdrawiam.
Jaka trudna decyzja? Powinien i miał obowiązek ją zabrać, a nie zostawić na śmierć. Co do weganizmu to ile trzeba jeszcze wieloletnich badań o tym, że to nie jest dobre długofalowo dla organizmu (tak jak nadmierne objadanie się mięsem)?
Trzeba przyznać, że wyjątkowo "mądra"jest ta wegańska filozofia. Wynika z niej, że takiemu merynosowi jest przykro kiedy jest strzyżony w celu pozyskania wełny. Wyjątkowo to "mądre", faktcznie. Biedne merynosy. Wypuścić je do lasu
Dzień Dobry Maćku. Pomyśl o prelekcji w Warszawie. Będę miała większe szanse na spotkanie, a Twoją książkę znam już prawie na pamięć. Serdecznie pozdrawiam. Barbara
Killimandzaro - zwykły treking, taka wyższa Babia Góra. Jedyny problem - złe planowanie aklimatyzacji. Aconcagua....to samo, drepczasz aż dodrepczesz. Ledwie 7000 ( Everest prawie 9000) Denali - jedyny z tej trójki szczytów dość wymagający dla turystów. ALE TO LEDWIE prawie 6200. Iść z takim doświadczeniem na Everest to......"gratuluję odwagi" 🤦🏻♂️
Czyli wychodzili na szczyt wiosną 2016r. A już w 2005r. Helikopter wylądował na samym szczycie Mount Everestu. To dlaczego ten helikopter nie mógł podlecieć na 4 obóz, tylko musieli schodzić do 3 obozu?
Pieski kocham, nie wolno zabijać. Trzymanie świni w klatce gdzie nie może się ruszyć, Zabicie, odkrojenie kawałka mięśnia i wsunięcie kotlecika? Ależ oczywiście! Hipokryzja i wiejskie pierdzielenie!
@@dariazychowicz6884 Nie widzę powodu, żeby psy, koty i kanarki traktować inaczej niż świnie, króliki, wszy czy kleszcze. Jak ktoś się nie brzydzi i jada psy, to proszę bardzo. Osobiście nie skorzystam. Nie po to Pan Jezus dał chrześcijanom porządne jedeznie, żeby żreć małże i krewetki jak zwierzęta. :) Władza właściciela nad rzeczą, czyli nad zwierzętami też, pozwala mu te także zjeść. Nie widzę w związku z tym powodu, żeby wypowiadać wojnę Chińczykom, którzy jedzą takie rzeczy, że przy tym dieta wegańska, to małe miki. :) Miastowe pierdzielenie i tyle! :D Pozdrawiam! :)
@@dariazychowicz6884 Ludzie na wsi traktują zwierzęta utylitarnie. Tam nie ma przyjaźni pies - człowiek. Jest za to wspólny interes. Pies dostaje jedzenie za to wypuszczany na noc pilnuje podwórka przed złodziejem, lisem, zającem czy kuną. Nie ma prawa wejść do domu bo to nie jest jego teren działania. Jak pies wszedł do domu, Babcia brała szmatę i wypraszała delikwenta na podwórko. W domu mógł być kot (myszy) i pisklęta gęsi (w kartonowym pudełku pod lampą) Każdy miał swoje miejsce i przeznaczenie inne. Pies zdychał, starego konia, krowę się sprzedawało (do masarni) świnia ewentualnie cielak na mięso, wędliny (dla siebie i bliskich). Spróbuj kochana pożyć na wsi nie tykając mięsa, nie hodując zwierząt. Nie mając dochodu z innej pracy zawodowej poza rolnictwem. Zapomnij. Teraz i tak jest łatwiej, ale kiedyś abo się dostosowałaś do przyrody albo śmierć. Jak siedzisz w mieście i Ci kasa płynie na konto to możesz robić zakupki vege szprycując się suplementami.
Witam. Byłam na targach. Kupiłam książkę. Ciekawie Pan opowiada. Co do tego odcinka to ciężko mi oceniać postępowanie męża. Może żona faktycznie chciała by wchodził na szczyt?
i tak wysoko zaszli... ja jakbym się naźarł wodorostów i odział w korę drzewną to pewnie padłbym już na Babiej Górze, albo jak nijaki Ajtuj gdzieś pod Śnieżką :/
Ten kanał to jest jakiś fenomen. Ja obejrzałem wszystkie odcinki z zapartym tchem, mimo, że nawet nie bylem w górach i nadal mnie tam nie ciągnie.
Ja mam tak samo ^^
Ja też ; )
Mnie to nawet zdrowie nie pozwalałoby na to, a dodatkowo nie przepadam za zimnem ^^
@@monikaremington1367 Monika chcialbym Ciebie poznac.....uwielbiam Twoja b.madra odpowiedz i POZDRAWIAM Z USA
Prawdziwy mezczyzna nie jest ten co zdobywa szczyty tylko taki co potrafi podjąć odpowiedzialna decyzję niepatrzac na swoje ambicje.
Bastek wielki szacun oby to nie były puste słowa.
👍👍👍👏🏼👏🏼👏🏼👏🏼👏🏼
Prawdziwy mężczyzna nie jest weganinem.
@@krzysztof4801 Tak jest, zgadzam się. 😄
@@krzysztof4801 a wegetarianinowi już pozwolisz być mężczyzną? A może tylko w połowie? Czy wcale?
Z okien mojego domu widze Alpejskie gory!piekne,majestatyczne,kuszace ..jednak mamy wzajemnie porozumienie,kazdy z nas pozostaje na swoim miejscu!
Więc proszę mi pozwolić zamieszkać u Państwa. Ja chętnie pokusie ulegnę. :D
Ja też. Ale ja chodzę po nich. Czemu nie, trzeba robić to z głową. W jakim kraju jesteś?
Nie zostawiłbym żony w takim stanie nawet na 5 sekund. A on to zrobił dwa razy.
Nawet obcej osoby by się tak nie zostawiło. Przykra historia
Czasem mam wrażenie że męskie ambicje zwyciężają nad uczuciami nawet do najbliższych, czasem trzeba odpuścić by potem nie żałować ze się straciło bliską osobę
Też nie jestem w stanie zrozumieć, jak można zostawić ukochaną osobę w sytuacji w której może jej coś zagrażać.
Nie byleś w takiej sytuacji i obyś nie był bo do końca nie wiesz jakbyś sie zachował.
@@michakwoik2676
Chyba żartujesz, albo masz problem z głową. Ty, a także inni, normalni ludzie nie wiedzieliby czy wybrać pozostawienie żony (kogokolwiek) bez pomocy w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia, czy też wybrać dalszą gównianą zabawę dla wzmianki w gównianym "specjalistycznym" pisemku o kolejnym bezwartościowym pustaku który postawił nogę na ośnieżonej skale kosztem smierci kilkunastu ludzi "drugiej kategorii" ( Szerpów) i "przypadkowej kobiety " - żony. Jakie skarlałe społeczeństwo zostało po wojnie i komunizmie......
Góra ważniejsza niż żona..... smutne
Góra ważna ale jeszcze ważniejsza ideologia weganizmu
Szczegolnie gdy zona jest i wyglada na super atrakcyjna kobiete.........zadna gora NIE POWINNA BYC "WYZEJ" niz wlasna kochajaca zona.....reszta jest chora
Miał jej nie opuszczać aż do śmierci, może się znudziła.. .
@@jerzyszmal2722 Skąd wiesz , że była kochająca?
Dlatego cenie ogromnie takich wspinaczy jak Wojtek Kurtyka, którzy nigdy nie przedkładają zaliczania szczytów nad ludzkie życie. W czasie jego wypraw nigdy nikt nie zginął, bo Wojtek umiał wycofać się nawet tuż przed szczytem, jeśli było ryzyko, ze ktoś umrze.
Niestey to ogromna żadkość wsród wspinaczy wysokogórskich, to najbardziej egoistyczna aktywność jaką znam. No moze jeszcze nurkowanie swobodne.
@@konradm6514 Czemu nurkowanie swobodne jest egoistyczne? Tam raczej ciężko zostawić kogoś w połowie drogi w drodze na dno :)
9:21 @@konradm6514to prawda mój syn jest wspinaczem , przygotował mnie , że alpinizm jest najbardziej egoistyczna i bezwzględna pasją , każdy , ale to kazdy odpowiada sam za siebie , i jak trzeba odciąć kolegę lub zostawić na śmierć tak się dzieje i koniec ....ja wogole nie wiem gdzie on się wspina, wiem , że wyjeżdża w różne miejsca ,ale nie myślę o tym , nie rozmyślam i nie zamartwiam ...zaakceptowałam jego miłość do gór i wyzwań ,zresztą sama mu trochę pomogłam ,od kiedy tylko zaczął chodzić szwendalismy się po górach , w wieku 6 lat przeszedł Orla Perć ....
@@jorgul80och , jak często się to zdarza. .. nurkowie też często przeceniają swoje możliwości ...
Zachował się jak czysty egoista zostawiajac żonę aby zaspokoić swoją chciwość zdobywając szczyt za wszelka cenę zamiast schodzić i ratować żonę. Ps. Materiał bardzo fajny 👍🙂
Pewnych pytań się nie zadaje, zwłaszcza żeby sobie ująć nieco odpowiedzialności. Ale do tego trzeba mieć dojrzałe jaja, a nie chłopięcą fantazję.
I jeszcze ta aklimatyzacja...
Dzieki! nie pomyslalam o tym... Dzieki za lekcje!
Materiał bardzo dobrze zrobiony, ogląda się z przyjemnością. A historia, no cóż. Jak to mówią: Pycha kroczy przed upadkiem. A w tym wypadku, dosłownie.
Tak, ambicja.. Dokonania czegoś niezwykłego. Nie radowanie się górami, widokami, to moim zdaniemwięcej, wyżej, czy ludzie którzy muszą osiągać to ci co nie ceną własnego życia?
@@dankabrzozowska4268 byli veganami więc raczej cenią swoje życie tylko się przeliczyli.
@@pjanpkowalski3686Weganizm to ideologia. Jak wszystkie "izmy"
Świetna, obiektywna narracja, bez szukania sensacji. Bardzo mi się podoba Twój kanał. Kocham góry, ale raczej wędruję niż się wspinam, zimą zakładam deski. Pozdrawiam
6:46...Nigdy bym w takiej sytuacji nie poprosił kobiety mojego życia o takie pozwolenie.
Szybko zabrałbym ją z tego piekła wiedząc że nie przeszliśmy planowanej aklimatyzacji.
"Kobiety mojego życia"
Hohoho hihihi xD
@@jakubdrozdz9999 taki synonim lol
musiał ją kochać.... masakra gość
Jestes porzadnym czlowiekiem.
Jestem kobieta i takie meskie myslenie to rzadkosc. Powodzenia 🍀
Mysle ze jego mozg byl tez niedotleniony i podjal zla decyzje
Po tych wszystkich historiach mam takie odczucie że za dużo nieodpowiednich ludzi pcha się tam na górę. Albo są nieodpowiednio przygotowani, albo bez wyobrażni, z jakąś przesadnie chorą ambicją i na dodatek egoiści myślący tylko o sobie. Jakieś takie mam odczucia być może się mylę, nie wiem. Pozdrawiam rozsądnych wielbicieli gór !!!
A jak giną głupio zawodowcy??
Bo ceprom - leszczom górskim wybaczam ich tragedie.
Myslisz bardzo RACJONALNIE i madrze........pozdrawiam Ciebie z USA PS. Znalem osobiscie Wande Rutkiewicz-Blaszkiewicz i dr inz. Bogdana Jankowskiego z Politechniki Wroclawskiej.....ktory wciagnal Wandzie w przygode wspinaczki wysokogorskiej.....
Każdy, kto się tam pcha jest nieodpowiedzialny. No bo jaki to ma sens? Tam na górze niczego nie ma. Nie leży tam lek na raka ani skrzynia złota. To nie ma żadnego sensu.
Ani mąż ani mężczyzna ani alipinista jak mógł nią zostawić samą dla głupiej chorej wręcz ambicji. Już wcześniej powinien zauważyć ze jest coś nie tak. Niestety było i jest wielu takich ludzi w tym środowisku.Jego sprawa bulwesrsuję tym bardziej że to była jego żona.
Narcyz i tyle.
Nie tylko w tym środowisku... W każdym środowisku są ludzie z wielkim ego i chorymi ambicjami...
Baby też potrafią zostawić dla chorej ambicji. Może chłop zauważył, że ta baba nie radzi sobie w trudnych sytuacjach, a nie taka była umowa, więc ją zostawił niech wykituje. Lepiej być wdowcem niż rozwodnikiem.
@@slowdiesel1044 dobrze że cię żadna normalna nigdy nie zechce. z takim tokiem myślenia zebalbys życie każdej kobiecie która by wpadła na tak poroniony pomysł by dać ci szanse xd
@@__.silence.__ chyba słyszałeś, że polskość to nienormalność, a co dopiero szoniskość. Chyba, że dla was literalna patola to normalność.
Zupełnie przypadkiem trafiłam na tą historię ...swietny materiał słuchałam z wielkim zainteresowaniem i oczywiscie .Łapka w gorę .Pozdrawiam 😊
Nadajesz sie na wspaniala zone dla ktorej mozna poswiecic wlasne zyciue niekoniecznie w wysokich gorach......bo jest coraz mniej prawdziwych milosci miedzy kobita a mezczyzna...SMUTNE ALE PRAWDZIWE.........
Góry (każde, nawet albo zwłaszcza te najwyższe) są po to, żeby do nich wracać, a nie w nich zostać a tym bardziej zostawić najbliższych lub towarzyszy wyprawy... POKORA, POKORA, POKORA... i mądrość połączona z wyobraźnią. Tylko tyle potrzeba... I aż tyle.
Kocham góry (ale nie za wszelką cenę)
Popieram POKORA!!!
1:06 Celem było zdobycie korony Ziemi przez małżeństwo po czym gość poszedł sobie sam.
👍
Jest powiedziane,że to było ok.15 min...drogi. Jednak ...
typowy jelop-weganin, pomniejszony mozg z braku spozywania bialka
@@magdalenabiedron5157 nawet gdyby tp była 1 minuta to nie powinien jej zostawić. Nie i koniec. Proste.
Maz == DNO .......................zostawic zone na pewna SMIERC??? To pies nie zostawi......
To szerpowie zdobywają szczyty niosą cały ten sprzęt. Ratują tych śmiesznych ludzi .
Gina szczególnie Szerpowie, ale o tym sie nie mówi.
Oni nie są śmieszni, to tragiczni psychopaci
Remis ze wskazaniem na polske
Dokładnie
Za fanaberie bogaczy placa życiem zawsze biedni .
Góry nigdy mnie nie kręciły ale twoje filmy oglądam z zapartym tchem =)
ani i mnie.
po tych filmach mam powody, zeby sie tam nie pchać
Mam tak samo. Jestem bardziej morski niż górski, ale kanał o górach jest wspaniały!
Uważaj, abyś się nie udusił...
Nigdy nie miałem nic wspólnego z górami i wręcz ich nie lubiłem ale tak ciekawie opowiadasz że obejrzałem już kilka odcinków z wielką przyjemnością
To się nazywa kochający mąż...
Kochajacy siebie
gdybym nawet był rozwiedziony z żoną, a przypadkiem spotkał ją na szczycie, potrzebującą pomocy, olałbym ambicje i pomógłbym
Zenek porządny z Ciebie człowiek.
To najpierw tego dokonaj, a później mów napinaczu internetowy.
Szlachetny jesteś. Mój ex mąż, zostawił mnie na ulicy a dziecko porwał więc zrobił by to samo!.
Jestem właśnie w trakcie czytania Twojej książki, jestem pod ogromnym wrażeniem tego jak przedstawiłeś kolejne historie. Gratulacje 👏
Dziękuję bardzo!
@Randomowy powinna być w Empiku, ale w internecie można znaleźć pewnie w lepszych cenach np. na stronie aros.pl :) pozdrawiam serdecznie
Fantastyczny materiał. JAK ZAWSZE. Góry są magiczne, przyciągają i pokazują gdzie nasze miejsce w szeregu. Poza tym może się nie znam ale...moja babcia jak robiła kołdry puchowe to owszem skubała gąski i kaczki ale potem one szczęśliwie chodziły dalej..i wełnę pozyskuje się w podobny sposób🙄 rozumiem wiele ale chyba nie aż tak😒😳
Ale produkcja przemysłowa wygląda zupełnie inaczej, serio uważasz, że nadal wszystko działa tak jak u babci na wsi x lat temu?
@@Akina005 Mylisz się.Co jakiś czas i one muszą być skubane,w przeciwnym razie ptaki gubią pióra.Zresztą gdyby je to bolało,to by krzyczały.A one są cichutko,widać przynosi im to ulgę.
Ludzie od dawien dawna hodowali zwierzęta na pożywienie i ubrania.I robili to z szacunkiem.Problemem są wielkie hodowle przemysłowe.
@@dariazychowicz6884 Oczywiście, że w wielu działach produkcji wszystko działa tak jak kiedyś. Puch skubie się co 6 tygodni i gęsi odbierają to jako coś co im pomaga utrzymac prawidłowe opierzenie. Zresztą normalnie to matka skubie młode, więc i pózniej to tak odbierają. Podobnie owce muszą być strzyżone bo inaczej ich okrywa wełnista zmieni się w pancerz pełen pasożytów i rozkładających się resztek powodujący stany zapalne skóry i świąd niemożliwy do opanowania, bo nawet nie mają się jak dodrapać do skóry. A że nie robi się tego nożem, nożycami a maszynką ...taką jak twój stary ma do golenia ale większą to po postu efekt postepu technicznego. Mam rozumieć, że ty w imię idei nie myjesz włosów nie chodzisz do fryzjera, nie golisz się pod pachami i nie obcinasz paznokci?! Ludzie skąd wy się bierzecie?
@@Akina005 To zle myślisz. Skubanie piór to normalna procedura. Ptaki robią to same, ale wtedy nie jesteśmy w stanie tych piór odzyskać. Nawet skubanie puchu jest normą bo robi się to i tak w takiej ilości jaką sam ptak by wyskubał. Rozumiem, że jedank myjesz się i swoje rzeczy pierzesz a także nie chodzisz goła zimą ani zakutana w kilkogramy ciuchów latem...no to dlaczego bronisz zwierzętom dbania o swoją okrywę. I zrozum w końcu, że rasy wychodowane dla wełny lub piór muszą być oporządzane przez człowieka bo same by nie dały rady. Po prostu tak są już genetycznie zmienione. Ludzie...to zycie a nie kreskówki, gdzie wy rozum i normalne uczucia macie. Wy chcecie zamęczyć zwierzęta w imię swoich fobii.
@@Akina005 Czy ktos Ci juz kiedys powiedzial ,ze myslenie nie jest Twoja najmocniejsza strona ?
Poczytaj troche ,poznaj temat a na koniec wypowiedz sie .
- jesteśmy na wysokości gdzie latają samoloty. I wielu ludzi umiera.
Mogę Cię tu zostawić?
Taki mąż to skarb
Komentarz złoto 🥇 👌
oboziu
Największa głupota jaka może być
😂
Kochanie, czy pamiętasz, jak czekałem na Ciebie kwadransik pod działem z damską odzieżą? To ja za kwadransik będę, tylko zajrzę na tą górkę.
Bardzo dobrze ze była infografika z, palcem, gdzie zdarzył się wypadek
Mi się często do biedry nie chcę iść, a oni tak daleko od domu odchodzą. Szaleństwo.
bo to nie dla miastowych leszczy ..
@@marcinb6043 ... Świetny pomysł na samounicestwienie. Później leży taki, porzucony, w lodzie, na wieki. Nawet za życia, o siebie nie dbają. Wariactwo.
@@adapaitsmynameno tak lepiej przeleżeć całe życie przed telewizorem i na starość wspominać to jak się oglądało 1 z 10 z piwem w ręku.
@@bygdi2480 ... Telavivzor? A kto to ogląda. Nie pamiętam kiedy włączyłem. Wolę internetowe fora śledzić. A najlepiej siedzieć blisko natury w lesie, lub na łodzi na wodzie.
@@adapaitsmyname Świetny pomysł na samounicestwienie za życie przeleżeć w domu, by za daleko od domu nie odchodzić.
Siedząc w wygodnym miejscu z przyjemnością oglądam i słucham, co ludziska w górach wyczyniają, ale sama, choć lubię się sportowo wysilać, nie wpychałabym się w takie nieszczęścia.
Jakby ogłosili że jest zakaz wychodzenia facetkom na Ewerest to byś zaraz tam poszła i to z dziećmi.
@@ernestpomeran9194 Kłamiesz.
@@krystyna2530 mam tysiące dowodów na swoją rację.
@@ernestpomeran9194
Każdy zna swoje możliwości i wtedy 'nie porywa się z motyką na słońce'. Chodzi o rozsądek.
A ta piękna para się zagubiła, bo koniecznie chcieli udowodnić, że do wegan "szczyty należą".
Cena ogromna - życie.
Myślę, że gdyby mieli dzieci tej wyprawy by nie było, zmienia się wtedy myślenie i brawurę zastępuje rozsądek, odpowiedzialność za wydane na świat istotki.
@@agnieszkaw9260 nie ma to jak ckliwe bzdurki. Ale już nie działają.
Mówisz że stanął przed trudną decyzją, iść i zostawić żonę czy sprowadzić na na dół? Jestem ratownikiem GOPR dla mnie jest jedna decyzja tym bardziej że szło o żonę, tylko zejście.
Oczywiście, że tak. Umieć zawrócić to jest sztuka. J..ać kasę i wszystko inne.
Cale szczescie ze jestes ratownikiem, bo wyraznie widzisz CO W ZYCIU JEST PRIORYTETEM oprocz pieniedzxy ktore w sprawach zycia i smierci NIGDY nie powinny byc priorytetem...
Ja bym się jednak zastanawiał
Każdy wchodzi tam na własne ryzyko i kropka. Nie ważne czy jesteś weganinem, atletą, doktorem. Dużo ludzi stamtąd nie wraca. Jakbym miał tak zajawkę na punkcie Everestu to jako singiel bym wszedł, ale mając rodzinę to już na pewno NIE. To jak pływanie nagolasa z rekinami - zeżre cię albo nie. Proste.
Nie masz niestety racji. A co z jazdą samochodem, wyścigami i innymi sportami czy nawet zawodami niebezpiecznymi. Taksówkarz ma pewnie większe ryzyko śmierci niż himalaista tylko że jak umrze taksówkarz to się tego tak nie nagłaśnia(chodzi mi o amerykańskie taxi).
@@Kokokot taksowkarz wieksze niz himalaista?XD ty tak kur serioX?D
@@letmesay2035 Przesadziłem ale chodzi mi o to że np takich policjantów ginie dużo i każdy ma to w dupie a tu himalaista ginie i jest prawie bohaterem. Oprócz tego zaśmiecają te góry i to jest tylko wejście dla wejścia, no i ostatnia sprawa szerpowie goście którzy robią prawie całą robotę i są często pomijani.
Masz rację.
@@Kokokot tego też nie kapuję
Jak zwykle bardzo ciekawa i nieznana szerzej historia. Super film👍. Pozdrawiam!
Super przekaz ,zdarzaja sie tragedie na szlakach profesjonalistom ,a to byli tylko turysci .
jak się rozróżnia profesjonalistę od turysty?
@@Keyboard12850 Profesianolista teoretycznie ,praktycznie posiada wiedzę a,turysta to tak jak ja stoię i nagle mam kaprycho iść w góry i idę w pięknych butach sukni wieczorowej bez wyobrażni i.t.d.
@@danutar.u1701
Ja siebie nie nazwałbym profesjonalistą a turystą też nie. Nie dawno dopiero zainteresowałem się bardziej wędrówkami, górami itp. i nie planuje robić tego bezmyślnie a stopniowo. W sumie zacząłem od spacerów i widzę postęp, kilka wyjazdów już zrobiłem, zacząłem też trenować wspinanie, kondycje i siłe ćwicze regularnie już zawsze, zanim się zaczałem interesować górami i mam jakiś tam plan jak chce działać na przyszłe lata żeby móc wyruszać na poważniejsze ekspedycje w wysokie góry ze świadomością, ze będzie to wieloletni proces. Tez planuje zrobić jakieś kursy itp. ale jak to mówią krok po kroku do celów.
Myślałem, że profesjonalista jeżeli o to chodzi to ktoś kto jakoś zawodowo w tym działa i ma prócz tego, że lubi to robić też pieniądze na życie i może się temu bardziej poświęcić.
Dodam jeszcze, że nigdy jej nie suplementowałam. Przyczyn tej tragedii upatrywałabym raczej w nadmiernej chęci udowodnienia sobie i innym że dam rade, pomimo wielkich znaków ostrzegawczych, że czas odpuścić. Czyli tak jak w większości tych himalajskich historii, które nie skończyły się dobrze.
Dokładnie, gość miał wybór: góra czy żona... wybrał górę. I dieta nie ma tu znaczenia, tylko psychologiczna fiksacja na sukces. Jak w wielu innych przypadkach, kiedy szczyt zdobyto bez powrotu.
To nie tylko chęć udowodnienia. Turyści nie rozumieją, że wchodzenie na ośmiotysięcznik to ekstremalny wyczyn. Wielu turystów myśli, że jak zapłaci duże pieniądze organizatorom wycieczki to nic im nie może się stać. To brak wyobraźni, bezmyślność
Teoretycznie tak się wydaje, ale w praktyce, na dużej wysokości nigdy do końca nie wiesz, czy jeszcze jest dobrze, czy może jest już źle. Znane są przypadki, że choroba wysokościowa atakuje ludzi nagle, i stan ich się pogarsza błyskawicznie, tak że po prostu braknie czasu na ratunek. Do 7 tys. jest dosyć bezpiecznie, ale powyżej to jest zawsze loteria. Przy okazji, znałem kiedyś dawno, dawno temu jedną Ewę Graczyk, która studiowała psychologię na UJ-u w Krakowie, ???
@@drneko1191 Jak oni byli bez doświadczenia himalaistycznego to jak mieli ocenić jak jest? Typowi bogaci turyści, o dobrej kondycji fizycznej, którzy przecenili własne siły napędzani podwójnie chorą ambicją jako weganie... jeśli przede wszystkim chcieli coś udowodnić światu a nie sobie, to koniec był do przewidzenia.
@@GoodNightWroclaw Jeżeli to jest komentarz do mojego tekstu, to najpierw go przeczytaj ze zrozumieniem.
Razem idziemy, razem zdobywamy, razem wracamy.
razem giniemy
Pytanie po chu... tam łazić?
@@marekgazik9845 A po co z domu wychodzisz jak Cię może auto przejechać? Ludzie mają większe ambicje niż siedzenie w fotelu i oglądanie yt🤷♀️
@@zanetka6962 bo u mnie przed domem jest ciut bezpieczniej jak na Mont Evereście.
@@marekgazik9845 statystycznie na everescie jest mniej morderców i bandytów niż może się znaleźć w twojej okolicy a więc i przed twoim domem. Zagrożenie jest wszędzie, tylko jego rodzaj jest inny.
Jeśli liczysz na kogoś to licz na siebie.Ta historia dowodzi że w ekstremalnych warunkach każdy jest sam.
Jesli potrafisz liczyc, to licz na siebie - tak to brzmi kolezanko.
Twoja wypowiedź i ten materiał dowodzi tylko tego jak "samotni" muszą być niektórzy ludzie, chociaż wydawaje się często inaczej.
Nie tak brzmi to powodzenie, dzbanie.
"Umiesz liczyć? Licz na siebie."
Nie używam cudzych powiedzeń.
@@joannazalewska2429 ale twoje nie ma sensu
No to jak oni się przygotowali do wspinaczki?!poza dietą wegańską?!fajnie opracowales temat!Dziekuję☺
Koszt wejścia na Everest z biurem podróży to średnio ok. 60 tys dolarów. Było ich dwoje czyli zapłacili 120 tys dolarów. Ale żeby ściągnąć jej ciało z góry i pokryć koszt 30 tys. dolarów musiał już zbiórkę organizować.
No i co z tego?
No i to,ze żenada trochę...
@@krzysztofhaban8179 wypruli się na wycieczkę a na transport zwłok zabrakło. Normalka jak gołodupcy się w Himalaje wybierają.
Żenady nie widzę jedynie paradoks.
Każdy z nich myśli że cały wróci a to tak nie działa.
To szaleńcy z miłości do gór i powinni tam pozostać jako drogowskazy jak wielu innych i przestroga zarazem.
A tak wypruli jeszcze resztki kasy z rodziny i jes:cze zbiórka była konieczna.
Tak nie postępuje himalaista po śmierci.
@@baca350.1 Nie wiem czy tak to powinno wyglądać czy nie. Jednak ten sport traci przez takich nieodpowiedzialnych ludzi. Bo wybierze się jeden z drugim, żeby udowodnić, że przegryzając marchewkę można wejść na szczyt. A potem płacz helikoptery i akcje ratownicze...
@@krzysztofhaban8179 Ogladam te filmy , czytam czasem reportaże i nawet o K2 książke przeczytałem do dechy do dechy i stąd znam Kopiec Gilkeya którego okoliczności śmierci wskazuja że można w wieku 26 lat miec stalowe jaja.
Jak sie ze Śmiercia w kulki pogrywa to trzeba wiedzieć że mozna tez przegrać, a przegrywac to tez trzeba umieć.
I krew mnie zalewa jak słysze dyskusję że prawdziwych przyjaciół poznaje sie w górach i lamenty ze ktoś kogos zostawił a inni mijali konającego i szli dalej.
Takie są zasady tej gry- kto nie maszeruje ten ginie. Taki film był ale tam była pustynia i Legia Cudzoziemska.
Powyżej 6000 metrów nie ma przyjaciół jest tylko własna dupa która jest najcenniejsza i trzeba ja ratować, bo jak będziesz próbował kogos ratować to będą 2 trupy- drogowskazy- a nie jeden.
Zaznaczam że gór nie lubię a górołazów uważam za szurniętych, tym bardziej im wyższe góry atakują.
Jak sie idzie w przwdziwe góry to trzeba spisać testament i pożegnać sie przezornie z najbliższymi. Tyle.
Chcecie to łażcie, chcącemu nie dzieje sie krzywda.
A jak wrócicie z odmrożeniami to leczcie sie za własna kase a nie moją.
Ja swoją kasa podzielę sie z ofiarami wypadków drogowych ale nie z wami.
Uwielbiam Twoje górskie opowieści. Jurek Kukuczka miał przydomek Mr Golonko .Rosjanie bez mięsa w góry nie chodzą, Musi być: suszone albo konserwa . Loretan z Wojtkiem Kurtyką czasami zabierali tylko batony lub tabliczkę czekolady na wejście szczytowe.
Ja też tak że swoją starą kombinowałem ale Gubałówka się nie nadaje. Była w domu przede mną.
przede wszystkim za dużo świadków. Dobra taktyka, ale trzeba zachować ostrożność. Ja próbuje teściową zaprosić na Orlą Perć, ale coś franca podejrzewa, bo nie chce się zgodzić
Chcącemu nie dzieje się krzywda.
A wegan i wegetarian trzeba by izolować.
@@imperatyw_kategoryczny To powiedz żeby się pomodliła pod krzyżem na Giewoncie. Tylko wcześniej dokładnie obczaj kiedy będzie burza ;)
@@imperatyw_kategoryczny facetka śmiertelnie zatruła się grzybami. Ale dlaczego ona ma siniaki. Pytają zięcia. Bo za cholerę nie chciała ich jeść.
Weganka😊😱?
Zarąbisty kanał naprawdę kawał dobrej roboty ogląda się bardzo dobrze😋Aczkolwiek materiały dotyczą ludzkiej tragedii😢
Jak mówią Szerpowie cyt. Jeżeli ktoś wchodzi na wysokość ponad 8000 m bierze sam odpowiedzialność za swoje życie.." Bardzo smutna historia ....i jak zwykle profesjonalna narracja .Szkoda że Szn daleko od Krakowa więc książkę zamówię pozdrowienia KP
No tak ale to wyprawy turystyczne komercyjne więc nie ma zakazu wchodzenia w góry inną rzeczą jest profesjonalne przygotowanie i odpowiednia aklimatyzacja na wys.8000m ale to temat na inną dyskusję pozdrawiam
@@krzysztofparys7732 myśle sobie że 6000 metrów to leszczom wystarczy by swoje gnaty zostawić w górach.
No to kuźwa dobry typ, czuję to "poczekaj kochanie, tylko się przepi**olę przez te góry i zaraz wracam" xD
Świetna historia, choc smutna bo pokazująca ludzi wyksztalconych , lekarzy jako kompletnych idiotów. Nie mam żadnej empatii i szacunku dla tego typu ludzi tym bardziej wytłumaczenia jaka decyzje podjeli.Ot tylko jeden przykład: zadawania tego typu pytania "czy pozwolisz mi sic dalej" na takiej wysokości to objaw debilizmu. Tego typu scenariusze omawia sie i podejmuje decyzje na "dole" kiedy nasz mozg może to analizować aby właśnie na gorze wiedzieć co robic i szybko podejmować trafne decyzje o wadze życia lub smierci.
Dobre,trzeźwe spojrzenie. Też tak myślę a góry to moja wielka miłość!
Dokładnie. W punkt.
O to to. Brak przygotowania i zwykła głupota zabiły ta kobietę. Swoją drogą fajny mąż, skoro zostawił swoją żonę osłabioną w miejscu o nazwie STREFA ŚMIERCI i liczył że będzie git, jakby sobie poszedł po fajki do Żabki za rogiem.
Jak na ironię samo wspinanie się Everest stoi w pewnej sprzeczności z wegańskim stylem życia. Transport i wyposażenie konsumują duże ilości zasobów, a same odchody wspinaczy zatruwają lokalne zasoby wody.
@@aleksandraEm nie mówiłem że wspinanie się jest niewegańskie tylko o tym że stoi w "pewnej sprzeczności z wegańskim stylem życia". Weganie motywują swoją dietę i cały styl życia tym że chcą zmniejszyć ilość zbędnego cierpienia (dlatego kosmetyki weganskie nie mogą być testowane na zwerzętach) i chronić środowisko. Jeśli więc taki weganin leci się wspinać na Everest to poważnie się przyczynia do dewastacji lokalnego środowiska przysparzając tym samym cierpień lokalnym istotom. Pod tym względem weganin który dla zaspokojenia swojej próżności chce zdobyć Everest zdaje się zaprzeczać sam sobie.
@@aleksandraEm reprezentant Polski biegacz górski startujący w Ultramaratonach ze względów etycznych też przeszedł na wegetarianizm i jak sam wspominał w jednym z wywiadów, po trzech latach zrezygnował z tej diety ze względu na gorszą wydolność organizmu.
Mówiąc krótko, jak idziesz sobie na pięciotysięczniki, czy startujesz w maratonach na tysięczne miejsce, to sraj sobie czym chcesz, ale nie jak narażasz organizmu na nadludzki wysiłek.
@@przyherbatce3438 proszę link do tego wywiadu bo to co napisałeś brzmi śmiesznie. Piszesz że przeszedł na wegetarianizm że względów etycznych, a później wrócił do jedzenia mięsa. Czyli już względy etyczne przestały się liczyć? Wy mięsożercy macie jakieś naciągane historyjki.
Żeby nie było nieporozumień. W znacznej mierze zgadzam się z veganami, a nawet ja sam zacząłem ograniczać spożycie produktów odzwierzecych. Ale historia tej pary przepełniona jest hipokryzją i bezsensowną tragedią.
@@aleksandraEm Karierę sportową i styl życia wycenił wyżej niż rozterki etyczne przy spożywaniu mięsa ze zwierząt - czego nie rozumiesz?
I’m from Nepal and currently I’m in Warszawa As student love polski people and Poland 🇵🇱 🇳🇵🙏
Greetings to all people from. Nepal and Sherpas, true heros! 🏆🥇👏👏👏🇵🇱🖐️
Łapka w górę na początek i oglądam. Wiem, że materiał będzie świetny, jak zawsze 👍
Mam to samo. Szastam łapkami
Oglądam już drugi raz Twoje Maćku filmiki. Jak zwykle ten także jest świetnie przygotowany. Dziękuję.
Możliwe że ja też obejrzę je po 2 razy. 👍
Wg mnie zawiniła tu ideologia i chęć udowodnienia, że się da. Gdy tylko zaczęła czuć się zle, to powinna zacząć schodzić, a pewnie stwierdziła, że trzeba to zrobić, żeby udowodnić światu, że można. To jest wg mnie bardzo niezdrowe podejście
W lotnictwie nazywa się to "get-there-itis", czyli fiksacja na celu z odrzuceniem logicznego myślenia i obiektywnych wskazówek. Ten stan umysłu zabił wielu i nadal zabija.
@@adamw.8579to się nazywa gorączka szczytu w himalaizmie.
No, oni to robili w ramach jakiejś akcji, pewnie zbierali kasę na ten cel i czuli presję wyniku. Kobieta dodatkowo może ucierpiała przez to, że szła z mało empatycznym partnerem. Pewnie narzucił jej tempo, które mogło przyczynić się do wycieńczenia, a potem zamiast pomóc - zostawił. Plusy i minusy robienia czegoś w grupie, człowiek patrzy się na kogoś, zamiast na siebie (albo jak w tym wypadku - oboje patrzyli tylko na faceta). Nawet w polskich Tartach (a i każdej dyscyplinie) może się to słabo skończyć. W zasadzie to zawsze powinno się zaopiekować i patrzeć przede wszystkim na słabsze ogniwo...
Na pewno był to trudny wybór, wiele osób potępi to co on zrobił ale jak ma się jakieś wspólne dzieło/wyzwanie to dla obojga to może być ważniejsze czasem - szczególnie gdy jesteśmy w miejscy niekoniecznie sprzyjającemu trzeźwemu myśleniu. Mnie natomiast bardzo mocno ciekawi jakie zamienniki znaleźli dla puchowych śpiworów i ubrań, bielizny z merynosa itd
No właśnie
Ludzie pytają czy jest coś większego niż miłość. Owszem. Chęć wejścia na górę i śmiertelne wychłodzenie organizmu.
Piękna historia o wielkich uczuciach.
Super materiał jak zwykle , ciężko mi osobiście ocenić jak bym się zachował w takiej sytuacji na takiej wysokości gdzie mózg nie pracuje normalnie .Ale osobiście zdaje mi się , że jeśli byłbym pewien , że osiągnę cel wyprawy i będę w stanie pomóc , czy to żonie czy towarzyszowi w wyprawie podjąłbym podobną decyzję , i mam świadomość , że wiele osób się ze mną nie zgodzi . Z chorobą wysokościową ludzie zmagają się już od 3500 mnp a co dopiero ponad drugie tyle.........
I cyk. Komentarzyk dla zasięgów. Bo materiał na pewno będzie pierwsza klasa 😎
Wchodzimy razem, schodzimy razem...
Tak jest i POWINNO BYC WSROD N O R M A L N Y C H LUDZI !!!!!
Są rzeczy ważne i ważniejsze hehe
😃Zawsze 👍🏼 za wspaniałe opracowanie historii.❄️🥶❄️
Cz to była prawdziwa miłość ??
Działanie wbrew naturze, jest swoistym zamachem na własne życie.
Świetny odcinek, jak zawsze 👍
Szacun za material. Przykra historia
Super dzięki za ten świetny program
Czegoś nie rozumiem. Jeśli przyczyną kłopotów ze zdrowiem była choroba wysokościowa, to jaki z tym związek ma dieta, czy brak ciuchów z wełny merino?
może ludzie którzy nie jedza pewnych rzeczy są bardziej narażeni na dolegliwości wysokościowe. Kto to wie?
Autor filmu mówił, że jest to dieta uboga w pewne składniki, brak witamin z pewnej grupy dzięki którym transport tlenu z krwią jest gorszy, być może są to minimalne różnice ale podczas takiego wysiłku i takich warunków wszystko może mieć wpływ.
Jeśli chodzi o wełnę to są pewne materiały, ciężko zastąpić innymi sztucznymi odpowiednikami. To jak z dobrym garniturem który wykonany jest z wełny i nosi się go w moim przekonaniu bez porównania lepiej od odpowiedników z materiałów syntetycznych.
Brak porządnych ciuchów - wychłodzenie, większe zużycie energii przez organizm na ogrzanie, słabsza regeneracja w rezultacie wolniejsza aklimatyzacja, problemy z przyjmowaniem kalorii i szybsza deterioracja na wysokości.
Dieta byłaby jeszcze do przygotowania, natomiast rezygnacja z puchu i wełny to skrajna głupota. Nie istnieją materiały odpowiadające puchowi gęsi, a jeśli są to ważą ok 2x więcej. Zatem nosisz w plecaku i na sobie dodatkowe minimum 5 kg
Szanuję za marzenia i wytrwałość w dążeniu do celu itp, jednak absolutnie nie wyobrażam sobie, że wchodzę na szczyt po swoje marzenia, które dziele wspólnie z partnerem i robimy to razem a w momencie, gdy jemu się coś dzieje do tego stopnia, że nie jest w stanie dalej iść to choćbym nie wiem jak chcila wejść na ten szczyt nigdy by mi to nie przyszło do głowy. Albo spełniamy nasze marzenie razem, albo wcale. Co to za radość wejść tam samemu wiedząc, że Twoja miłość nie dala rady tego zrobić ze względu na zasłabnięcie i brak sil. Nie jestem w stanie tego zrozumieć albo razem, albo nie a gdy widzisz, ze Twój partner czy pattnerka opada z sil, gdzie wchodzenie po górach jest tak bardzo niebezpieczne i różne rzeczy mogą się wydarzyć i zostawiasz tą osobę samą? Nie oceniam tego mężczyzny bo on pewnie nie wiedzial co się dzieje, ale jak wyobrażam sobie, że to ja wchodzę na te szczyty z moim facetem i gdy on słabnie to ja idę samą po wspolne marzenie, aby zrealizować je tylko dla siebie a zostawiam go samego w chwili słabości i opadnięcia z sil to płakać mi się chce jak o tym myślę. Szkoda, że tak to się skończyło i bardzo współczuję temu mężczyźnie, jednocześnie bardzo nie umiem zrozumieć takiego zachowania.
Cała prawda o tym, kim oni są.Egoiści mający w imię swojej tzw. "pasji" w dupie najbliższych.
No to jest pojebane żeby zone zostawić dla jednego zdjęcia na szczycie tego śmiesznego wierzchołka snobistycznych i egoistycznych marzeń
@@MrMac2446 Może ona była taka sama ,kto wie jakby się zachowała
To generalizowanie trochę. Bardzo dużo wyłazi egoizmu tam u góry w sytuacjach ekstremalnych, ale należy spojrzeć tez na takie osoby np jak Mrówka, która dzieliła ostatnie cukierki miedzy towarzyszy. Zginęła tego dnia, wlasnie przez odwrotna postawę Kurta.
@@JestemZaCzarna Wolał bym tak umrzeć niż jako nieudacznik i pośmiewisko innych ludzi.
Zboczony "sport" , inni narażają życie aby ratować drugiego, ten pajac zostawił drugą osobę na śmierć bo chciał się pochwalić przed innymi zboczeńcami swoim sukcesem.
Co za kretyński komentarz - zostawił ją kilkaset metrów przed szczytem bo była "po prostu zmęczona".
Dzięki, zawsze ciekawy materiał 👍 🙌 super
Witam, witam. Na temat wegetarianizmu, czy weganizmu nie będę wypowiadał się. Czy jest to mądre, czy nie ??? Czy jest to zdrowe, czy nie ??? Każdy je, to co chce i robi to, co chce. Na tym, polega wolna wola. Po drugie, nie chce tu rozpętać burzy. Co do, samej historii. Hmmm, jest cholernie ciężko zdecydować, co byłoby lepsze ??? Natychmiastowe zejście, czy zrobienie tego, co zostało zrobione, czyli wejście na szczyt. W historii było już wiele przypadków, gdzie osoby natychmiast zawracały ze strefy śmierci, a i tak były nie do uratowania i ostatecznie zmarły. Myślę, że nie ma co, obwiniać gościa, wystarczy że sam musi walczyć z demonami swojej przeszłości i tego, co stało się na tej górze. Pozdrawiam Maćku.
Dokładnie. Największą karą dla niego będą wyrzuty sumienia z którymi będzie musiał się zmagać. Wyrzuty sumienia to najgorsza kara.
A jednak gdyby jej nie zostawił tylko zawrócił, wyrzuty byłby mniejsze nawet gdyby zmarła.
A tak nie dał jej szans i odebrał sobie spokój duszy do końca życia.
@@agnieszkaw9260 "mądrości" grażyny z kuchni... Karma cię dopadnie.
@@panancymon
Ciebie janusz już dopadła.
@@agnieszkaw9260 Nikt z nas, nie zna prawdziwych wydarzeń, prawdziwych słów, relacji jakich łączyły ich, poza oficjalnym stanem małżeńskim. Jedno co "może" być pewne, wedle opisów doświadczonych himalaistów, to to, że na tej wysokości mózg ludzki pracuje zupełnie inaczej niż w naturalnych warunkach. Euforia, dążenie do celu i brak tlenu, to dla mózgu nie lada wyzwanie. Ludzie podejmują irracjonalne decyzje. Nie oceniaj i nie krytykuj, jeśli nie znasz wszystkich faktów. Rozumiem, że piszesz z pozycji kobiety i chcesz opowiedzieć się po stronie, pokrzywdzonej kobiety. Że to mężczyzna, to źle postąpił. Ale w analogicznej sytuacji, gdyby tak zachowała się kobieta, to wszystko byłoby ok ??? Bo to płeć słabsza, stłamszona przez męski, szowinistyczny świat. P.S. Nie życzę Ci, aby kiedykolwiek oskarżył Cię o rzeczy, których nie zrobiłaś, nie znając faktów. Zdrówka życzę.
Pięknie opowiedziane kupię tą książkę.
Nie wiem może tą miłość do gór jest silna ale czy warta tak wysokiej ceny. Myślę że nie za dużo ginie wspaniałych ludzi.
O B12 to akurat jest mit. Bardzo dużo osób na diecie tradycyjnej ma jej duże niedobory, a osoby na diecie roślinnej nie. Ja badałam sobie rok temu to miałam dwukrotnie więcej tej witaminy od znajomej, której dieta opiera się głownie na białku zwirerzęcym. A jestem na roślinnym od 10 lat.;-)
dlatego, że każde albo prawie każde mleko roślinne jest wzbogacane w witaminę B12 (i inne). Ale mityczny niedobór witaminy B12 będzie pokutował przez wieki
Kailash,Machapuchare.Podejmiesz się tego wyzwania!!!Fajnie że jesteś,dziękujemy!!!!!
Z roku na rok, Mount Everest zamienia się, coraz bardziej, w jedno wielkie cmentarzysko. Niestety....
Hej, dziękuje za film. Pozdrawiam
Dziękuję za Twoją pracę 👍
Z wierzcholka poludniowego jest niemozliwym osiagnac szczyt w "nieco wiecej niz 15 min": Dla amatora to grubo ponad godzina drogi przez trawers, Hillary Step i gran szczytowa.
Uskok Hillarego już nie istnieje.
@Randomowy Hillary Step, czyli uskok Hillarego zniknął w wyniku trzęsienia ziemii w 2015.
Człowiek dowiaduje się czegoś nowego każdego dnia. :)
@Konrad Borowski 👍
Razem albo wcale. To takie trudne do ogarnięcia przez rzekomo wykształconych ludzi z rzekomo szerokimi horyzontami humanizmu ? W ekstremie zawsze z człowieka wyjdzie kim naprawdę jest, pomimo głoszonych idei, dyplomów i miliona lajków. Dlatego kocham góry, ich nie oszukasz.
Dziękuję
Trzymam kciuki za sukces książki i prelekcji✊️
Nie rozumiem ja nigdy nie byłem wyżej niż na Giewońcie ale oglondam programy o górach i czytam. Objawy choroby wysokościowej a przynajmniej zagrożenie nią znam, miał leki. Jak pycha i pogoń za sukcesem może wpłynąć na utratę życia. Everes powini zostawić na koniec.
Oooj nie chciał zostawić żony, kiedy ona już zmarła, ale kiedy było z nią ciężko była sama to nie miał oporów zadnych żeby ją zostawić. I gdyby jej nie zostawił to miałaby szanse na życie. Tacy samolubni okropni ludzie jak on powinni płacić miliony za helikoptery, ludzi ratujących im życie. To już nie pasja tylko choroba jak ktoś stawia wejście na szczyt ponad wszystko. Nawet rodzinę własną czy to ktoś idący z taką osobąna szczyt, która już dalej nie może, czy to rodzina czekająca w domu. Okropni samolubni egoistyczni ludzie.
Gdyby w momencie kiedy ona zasłabła, mąż podjął odpowiedzialną decyzję, wszystko zasługiwało na duże szanse żeby dobrze się skończyć. I może za rok lub dwa powrócić na szczyt.
Ona potem konała przez kilkadziesiąt godzin, więc mało prawdopodobne żeby jedna godzina różnicy mogła cokolwiek zmienić na lepsze.
Idąc twoim tropem myślenia mógł ją zabić przed wyruszeniem w drogę bo i tak konała potem kilkanaście godzin...
@@krzysztofhaban8179 Nie bardzo poszedłeś moim tokiem myślenia a może to ja wyraziłem się niezbyt precyzyjnie. Nawet gdyby do obozu IV kobieta dotarła o godzinę wcześniej to do do obozu III, z którego mógł ją zabrać helikopter, i tak mogła zacząć schodzić dopiero rano więc tą "zyskaną" godzinę czy nawet dwie musiałaby spędzić nocując w obozie IV powyżej 8000 metrów, gdzie jej stan zdrowia pogarszałby się w tym samym tempie jak pod samym szczytem. W praktyce nie było jej w stanie uratować chyba nic już od momentu gdy podjęła decyzję o ataku na górę zamiast zejścia do obozu III po pomoc medyczną.
@@hanskloss407 Dobra chłopie. Ja bym psa nie zostawił na deszczu, a ty mówisz o żonie...
@@krzysztofhaban8179 Oczywiście fakt że w trakcie ataku na górę nie można jej już było uratować nijak nie usprawiedliwia, męża, który przecież nie mógł o tym wiedzieć. Powinien więc ratować żonę natychmiast po tym jak zauważył u niej objawy choroby wysokościowej, a zwlekał albo z głupoty albo z wyrachowania, innej możliwości nie widzę. Btw. ja psa też bym nie zostawił, choć co do żony to już bym nie był taki stanowczy .... ;)
Bezwarunkowo to jest tragedia ale ganie ich za pyche i uleganie modzie “ wyzszych sfer”. Mieli $$ na kosztowny tryb zycia wiec proszenie o zrzutke brzmi bezczelnie. Daje na zwierzeta, chorych ludzi i wszystkim, do ktorych los sie nie usmiechnal a tu nagle yuppi nie na 30.000$ zeby sciagnac zwloki zone!.
Powinno sie w zyciu kierowac uczciwiscia i szacunkiem ale cala ta wyprawa jest dla mnie co najmniej dziwna. Co za polisa na zycie?.
Zrobili zrzutkę na ślad węglowy zwłok transportowanych z najwyższej góry świata do Australii, ale za to mieli odzież i śpiwory bez grama naturalnego puchu i buciki bez skóry... szkoda, że rozumu nie mieli więcej niż pieniędzy.
@@GoodNightWroclaw Dokladnie. Ponadto byli para snobow I egoistych depczacych po trupach. Jakie mozna miec watpliwosci wchdzic czy nie skro zona jest knajaca?!.
Jak mozna wogole kntynuowac wspinaczke ( przeciez lekarze) gdy Ona wyraznie slabnie. Ktos tu klamie.Nie atakuje meza ,a Ona sie nie obroni jak te konwersacje na prawde wygladaly.
Zalaculi za glupote i szpan najwyzsza cene. On raczej nie . Pozdrawiam ✌️
Dziękuję i pozdrawiam
a dlaczego ona czekała , dlaczego szerpa nie zaczął z nią schodzić ? nie mieli żadnych ?
Nie schodziła bo nie miała sił. Zostawił ją w strefie śmierci gdzie bez tlenu nie dasz rady. Tracisz wzrok i masz nietolerancję wysiłku. Czekasz na śmierć.
@@ProKontra99 no a potem jak wrócił po nią to nagle miała? W jej stanie przecież nienodpoczywala tylko jej stan się pogarszał.
@@elmo3651 a ja to napisałam? Być może że już przed jego wyjściem było za późno na ratunek. Rewol przetrwała ale sama schodziła prawie ślepa. Może trochę poczytaj co ?
@@ProKontra99 być może a być może nie.
@@ProKontra99 Czekała na kochanego męża 😢
Już któryś raz widzę ten sam schemat gdzie osoba chora udaje, że nic jej nie jest puki sytuacja nie staje się tragiczna. I tym samym sprowadzając ogromny kłopot wszystkim obecnym, a zwłaszcza Sherpom.
No cóż, wszystko jest kwestią priorytetów ☹️
Niestety nie mogę być z Wami
👍👍👍👍😂😂😂Materiał i przekaz jak zwykle profesjonalny . Za tę wiedzę serdeczne dzięki. co do wegan to kompletnie nie mam pojęcia. , czy ma to wpływ ,na wspinaczki wysokogórskie.Pozdrawiam 👍👍👍👍
Mąż stał przed trudną decyzją czy sprowadzić żonę do obozu czy najpierw zdobyć szczyt? Serio?!
Niech se gej będzie gejem, weganin weganinem... tylko czemu te osoby zaraz w drugim zdaniu muszą informować wszystkich kim są!
no a jak im powiesz że masz to w d... pie to przezwą cie homofobem.
Zaczynam od lapki w górę.
to na ile w końcu ją zostawił? 'nieco więcej niż planowane 15 minut'.
A po co chodzą tak wysoko?
Dla zasięgu 👌❤️👌
"Bohater" zostawił żonę i poszedł na górę. Chyba ją bardzo "kochał".
#TediBear. Nie było Cię na miejscu, nie znasz prawdziwych relacji, między nimi, więc po co krytykujesz ???
@@EHoikeAku A Ty byś zostawił żonę w tej sytuacji?
@@TR-ps9oj Trudna odpowiedź. Po pierwsze, nie mam środków finansowych, aby pojechać na zdobywanie ME, nie mam kondycji, aby wdrapać się tam, nie mam doświadczenia górskiego niezbędnego do takiej wyprawy. Mam więc, ten komfort, że nie muszę podejmować, takiej decyzji. Po drugie, całkiem hipotecznie, gdybym spełnił wymagane warunki, aby znaleźć się na tej górze, nie wiem, jakbym zachował się, tak samo jak Ty. Jest wiele czynników, które wpływają na nieracjonalne, nielogiczne podejmowanie decyzji w strefie śmierci. P.S. Proszę Cię nie odpowiadaj mi w stylu: ja wiem co bym zrobił. Na pewno, nie zostawił bym jej, na pewną śmierć. Pamiętaj powyżej 8k, ludzie doświadczeni popełniają błędy. Zdrówka życzę.
@@EHoikeAku Trudne pytanie ?! No dojebales. Ja mimo, że mnie czasem wkurwia nie zostawił bym. Baa nawet teściowej bym nie zostawił.... Takie rzeczy się wie bezwarunkowo. A ten wegański bohater zamiast żony wybrał zdjęcie z marchewką na szczycie...
@@krzysztofhaban8179 Powyżej 8k ludzie nie myślą racjonalnie, ich zdolności umysłowe, tak jak fizjologiczne ulegają drastycznym zmianom. Poczytaj relacje doświadczonych himalaistów, mi nie musisz wierzy, o ty jak głupio niejednokrotnie zachowują się ludzie. Hipoksja, wychłodzenie organizmu, choroba wysokościowa. O jasności umysłu możesz mówić w normalnych warunkach na poziomie morza. Tu, gdzie Twoje ciało, ma wszystko czego trzeba. Tu i teraz, też mogę powiedzieć, że nie zostawił bym żony, ale tam wysoko, sam nie wiem, jak zachowało by się moje ciało, jakie decyzje podjął bym. Pozdrawiam.
Dla lepszego zasięgu ;)
Jaka trudna decyzja? Powinien i miał obowiązek ją zabrać, a nie zostawić na śmierć. Co do weganizmu to ile trzeba jeszcze wieloletnich badań o tym, że to nie jest dobre długofalowo dla organizmu (tak jak nadmierne objadanie się mięsem)?
Przeciez jej nie zostawil na smierc, co ty pierdolisz
Świetny materiał;)
Trzeba przyznać, że wyjątkowo "mądra"jest ta wegańska filozofia. Wynika z niej, że takiemu merynosowi jest przykro kiedy jest strzyżony w celu pozyskania wełny. Wyjątkowo to "mądre", faktcznie. Biedne merynosy. Wypuścić je do lasu
Uwielbiam te odpowiedź, w końcu się uśmiechnęłam a nawet uśmiałam.
Dzień Dobry Maćku. Pomyśl o prelekcji w Warszawie. Będę miała większe szanse na spotkanie, a Twoją książkę znam już prawie na pamięć. Serdecznie pozdrawiam. Barbara
Baśka daj spokój, Maciek nie jeździ do Warszawy, on jeździ w góry :)
Killimandzaro - zwykły treking, taka wyższa Babia Góra. Jedyny problem - złe planowanie aklimatyzacji.
Aconcagua....to samo, drepczasz aż dodrepczesz. Ledwie 7000 ( Everest prawie 9000)
Denali - jedyny z tej trójki szczytów dość wymagający dla turystów.
ALE TO LEDWIE prawie 6200.
Iść z takim doświadczeniem na Everest to......"gratuluję odwagi" 🤦🏻♂️
Raczej głupoty. Może chciał się pozbyć żony ? Taka zbrodnia doskonała.
@@teniabryz5879 nawet tak pomyślałem
Czyli wychodzili na szczyt wiosną 2016r.
A już w 2005r. Helikopter wylądował na samym szczycie Mount Everestu.
To dlaczego ten helikopter nie mógł podlecieć na 4 obóz, tylko musieli schodzić do 3 obozu?
Hahahahahaha... Gęsi puch i wełna z merynosa? Nigdy w życiu!!! Dexametazon? Ależ oczywiście!!!! Hipokryzja i miastowe pierdzielenie! :)
Pieski kocham, nie wolno zabijać. Trzymanie świni w klatce gdzie nie może się ruszyć, Zabicie, odkrojenie kawałka mięśnia i wsunięcie kotlecika? Ależ oczywiście! Hipokryzja i wiejskie pierdzielenie!
@@dariazychowicz6884 Pies jest towarzyszem człowieka, świnia zwierzęciem hodowanym w celu pozyskania mięsa. Co w tym dziwnego?
@@dariazychowicz6884 Nie widzę powodu, żeby psy, koty i kanarki traktować inaczej niż świnie, króliki, wszy czy kleszcze. Jak ktoś się nie brzydzi i jada psy, to proszę bardzo. Osobiście nie skorzystam. Nie po to Pan Jezus dał chrześcijanom porządne jedeznie, żeby żreć małże i krewetki jak zwierzęta. :)
Władza właściciela nad rzeczą, czyli nad zwierzętami też, pozwala mu te także zjeść. Nie widzę w związku z tym powodu, żeby wypowiadać wojnę Chińczykom, którzy jedzą takie rzeczy, że przy tym dieta wegańska, to małe miki. :)
Miastowe pierdzielenie i tyle! :D
Pozdrawiam! :)
@@dariazychowicz6884 Ludzie na wsi traktują zwierzęta utylitarnie. Tam nie ma przyjaźni pies - człowiek. Jest za to wspólny interes. Pies dostaje jedzenie za to wypuszczany na noc pilnuje podwórka przed złodziejem, lisem, zającem czy kuną. Nie ma prawa wejść do domu bo to nie jest jego teren działania.
Jak pies wszedł do domu, Babcia brała szmatę i wypraszała delikwenta na podwórko.
W domu mógł być kot (myszy) i pisklęta gęsi (w kartonowym pudełku pod lampą)
Każdy miał swoje miejsce i przeznaczenie inne. Pies zdychał, starego konia, krowę się sprzedawało (do masarni) świnia ewentualnie cielak na mięso, wędliny (dla siebie i bliskich).
Spróbuj kochana pożyć na wsi nie tykając mięsa, nie hodując zwierząt. Nie mając dochodu z innej pracy zawodowej poza rolnictwem. Zapomnij.
Teraz i tak jest łatwiej, ale kiedyś abo się dostosowałaś do przyrody albo śmierć.
Jak siedzisz w mieście i Ci kasa płynie na konto to możesz robić zakupki vege szprycując się suplementami.
Witam. Byłam na targach. Kupiłam książkę. Ciekawie Pan opowiada. Co do tego odcinka to ciężko mi oceniać postępowanie męża. Może żona faktycznie chciała by wchodził na szczyt?
i tak wysoko zaszli... ja jakbym się naźarł wodorostów i odział w korę drzewną to pewnie padłbym już na Babiej Górze, albo jak nijaki Ajtuj gdzieś pod Śnieżką :/
👏👏👏
😁😁😁