Tico w LPG to było moje pierwsze autko po zrobieniu prawa jazdy. To były piękne czasy, za 12zł robiłem 100km po mieście. Niestety jego żywot zakończyła czołówka z Nissanem Qashqaiem, którą o dziwo przeżyłem (przepraszam starszego pana z nissana za uszkodzony przedni zderzak i za zablokowanie ulicy na 2 godziny). Pamiętam jak po wyjściu ze szpitala przeczytałem w gazecie ciekawy fakt, że gdy wciągali moje tico, a raczej to, co po nim pozostało na lawetę, to urwała się linka i auto uderzyło w radiowóz :D
MrCzaszkowezoroza ja teraz matizem robię 100km za 20 zł na lpg ;) gaz droższy ja mam ciężka nogę i auto ma swoje lata ;) super pojazd tak samo jak tico
@@_michko_ Złomnik mieszka w takiej okolicy. Nowa, wypasiona deweloperka a zaraz obok poprzemysłowe rudery. Znam te tereny, mieszkam w sąsiedniej dzielnicy. W latach 80. był to raj dla dzieciaków. Budowy, zwyry, wraki samochodów i porzuconych maszyn budowlanych... Mnóstwo przestrzeni, bloki stały rzadko od siebie. Sady z owocami, gospodarstwa z krowami... Póżniej to dogęścili deweloperką i teraz jest ciasno, korki i słoiki.
@@kamils3443 jeżeli coś jest szare,mokre,betonowe i zaniedbane to nie musi być komunistyczne ale jeżeli coś jest komunistyczne jest na pewno szare,mokre,betonowe i zaniedbane
Te koreańskie miały ocynk. Najbardziej mozna je rozpoznac po zamykanej na kluczyk klapce wlewu paliwa. Z ciekawostek silnik mozna było wzmocnic do 65 KM u światka. Nie brakowalo tez swapow silnika z yarisa 1.0
Nie nazywajmy tego gówna samochodem .... Ten pojazd nie reprezentuje sobą niczego, ani komfortu, ani żadnej stylistyki nie mówiąc już o tym że ani też nie jest bezpieczny, jak dla mnie mikrofalówka na kółkach i czym tu się zachwycać, Fiat Uno czy 126p przy tym to naprawdę "limuzyna" zasługująca na miano klasyka, co do tego pojazdu to trudno mi w stosunku do niego znaleźć inne zastosowanie poza przerobieniem go na otwieracz do puszek .
Nie zamienił bym Tico czy Matiza na żadne Uno Seicento nie wspomnę o 126p no chyba że oryginalnego włoskiego 126p w bardzo dobrym stanie. Silnik Suzuki który jest tam montowany dyskwalifikuje włoskie popierdółki. Co do komfortu to chyba nigdy tym nie jechałeś.
w instrukcji do Tico jest informacja, że należy unikać kolizji więc łamana kolumna kierownicy nie jest potrzebna jeśli nią dostaniesz to wina niewłaściwej eksploatacji ;)
Rok był bodaj 2003. Kolega (świeżo po samochodówce) nabył Tico fantastico. Jego rodzice nabyli w tym samym czasie działkę na mazurach... bardzo okazyjnie. Któregoś wieczoru przy pomaturalnym piwie poskładaliśmy fakty do "kupy". On ma auto, rodzice mają działkę nad jeziorem, działkę trzeba wykarczować, my mamy trochę wolniejszego czasu. Let's do it! Jadymy. Skład trzyosobowy. Ja, Kamil (woźnica) i Szymon (metr dziewięćdziesiąt). Sobotni, wiosenny poranek. Do Tikacza pakujemy - kosiarka spalinowa, kanister, maczety sztuk dwie, namiot brezentowy typu Bolek i Lolek (po rozłożeniu zajmuje nieco ponad połowę swojej objętości w stanie złożonym i waży ze 30 kg) oraz ekwipunek harcerza - kiełbasa, chleb, musztarda i wódka (kolejność dowolna). Hej przygodo! Po dojechaniu na miejsce wyjaśnił się "kejs" atrakcyjnej ceny. Działki były rozmieszczone wzdłuż promieniście odchodzących od jeziora dróg. Im dalej od jeziora, tym poziom poniżej tafli wody był niższy. Po zaparkowaniu Tico zapadło się w bagnie do poziomu podwozia. Wpakowaliśmy ekwipunek i licząc na to, że słońce osuszy grunt przystąpiliśmy do karczowania działki na której utworzyło się już osobne jezioro. Generalnie Tico dało radę. W trasie powrotnej musieliśmy jednak robić przerwy na czyszczenie felg, ponieważ od błota tak biły, że powyżej 40-50 km/h nie dało się jechać.
@xxTruckMeanxx zmyślone?! Historia jakich milion. Odejdź od komputera i zacznij żyć, to ci się takie przygody zaczną "zmyślać" co chwila. Ja ci opowiem z moim tico, pewnie nie uwierzysz. Pojechałem nad Wisłę z dziewczyną i tak się zajęliśmy sobą, że nie zauważyliśmy podnoszącego się poziomu wody. Nagle samochód stał na "wysepce" otoczonej dość głębokimi kałużami. Chuj tam, trzeba wyjechać! Odpaliłem i sruuu w tę kałużę. Tico prychło i cisza. No ale co tam, jestem z dziewczyną, nie pękam. Biorę linkę holowniczą z bagażnika, podczepiam i bawię się w Pudziana. Niestety, daleko mi do niego, więc bez skutku. Na szczęście podjechał starym golfem jakiś koleś, też z dziewczyną. Zgodził się mnie wyciągnąć, ale za 15 minut ;) Doholował mnie do domu, postawiłem mu za to piwko. A teraz trzymaj się: auto było ubezpieczone (było to w czasach, kiedy takie auta były nowe i drogie, więc się je ubezpieczało na AC) Dostałem 4000 z PZU (remont silnika, który zassał wodę) choć nie chcieli mi wypłacić, że niby moja wina, nie powinienem odpalać zalanego itp. Zgodzili się na 1000. Na szczęście pracowała tam moja koleżanka z podstawówki, która skojarzyła nazwisko i zainteresowała się, że na aktach mojej sprawy dyrektor napisał odręcznie na przyklejanej karteczce "wypłaćcie temu chujowi 1000, niech się odpierdoli". Po czymś takim zadzwoniłem do niego i powiedziałem, że chuj się odpierdoli dopiero za czwóraka. Z tłoka, który został po remoncie silnika, zrobiłem sobie popielniczkę.
Kilka uwag, jeśli mogę. Różnica między wersją koreańską a polską to m.in. kolor tarcz wskaźników. Koreańskie były czarne, polskie były niebieskie, choć mogły zdarzyć się wyjątki, nie jestem do końca pewien. Zaślepka powyżej półeczki to miejsce na zegarek. Fabrycznie montowane były zegarki elektroniczne w niektórych egzemplarzach. Kto nie miał zegarka, mógł sobie zamontować zegarek z Renault 19, wskazówkowy, podświetlany na pomarańczowo, idealnie pasował. Jak tak zrobiłem. Lampa niezapiętych pasów występowała również w polskiej wersji. Moim zdaniem pokrętło do zmiany trybu pracy wycieraczek jest spoko, szybko się można było przyzwyczaić i nie stwarzała problemów z obsługą. Chwytało się dwoma palcami i delikatnie obracało, było spoko. Co do pakowności i miejsca w środku - rozumiem Twój dyskomfort - jesteś osobą dość wysoką. Natomiast dla osób o normalnym wzroście i niższych jest całkiem spoko. Tylko siedzenia trochę za małe. Drobna uwaga co do tylnych drzwi pasażera, czy na pewno otwierają się za mało? Ja do swojego Tico włożyłem przez tylne drzwi pasażera na tylną kanapę beczkę 200 litrową, bez konieczności opuszczania oparć siedzeń przednich. W ogóle to jeździłem "polskim Tikiem" 18 lat, prawie od nowości, zrobiłem nim 259 tysięcy km i jeszcze udało mi się go sprzedać. Nawet nie był zbyt skorodowany (jakiś wyjątkowy egzemplarz?), silnik nie brał oleju. Chyba za dobrze go dotarłem, bo na mieście nie spalał więcej jak 5,4 l/100 km, a na trasie 4,1 l/100 km. Każdy, kto miał Tico, nie powie złego słowa, oprócz tego, że miał kiepskie blachy. Podzespoły były w miarę trwałe, a silnik to dopiero. Zawsze odpalał, chyba, że padł akumulator albo kable zapłonowe ;-) Tanie części, oszczędny w zużyciu paliwa. Żadnych problemów z elektryką, żeby nam stop migał zamiast kierunkowskazu, jak we francuzach czy Fiatach. Takie problemy w Tico nie występowały, albo zdarzały się marginalnie. Nie wiem jakim katem trzeba być, żeby doprowadzić sprzęgło do zużycia. Praktycznie sprzęgła czy skrzynie pracowały do końca, jak u mnie. Samochód idiotoodporny.
Tico ma wiele zalet. Po pierwsze jak dowodzi film Tico w odróżnieniu od Freelandera może poruszać się bez udziału lawety. Po drugie, co ważniejsze, Tico nie jest Oplem.
Tico to było moje pierwsze auto. Miało tak mały bak, że długo nie mogłem sobie karty orlen wyrobić, bo nie dało się za tyle zatankować :D W pewne wakacje z moją dziewczyną zrobiliśmy tikaczem trasę ponad 2000km, a ona mimo to została moją żoną. Dobry sprawdzian! :)
moja nauczycielka w liceum miała tico w automacie... to był hit :D p.s. przejeździłem tico po zdaniu prawka całe 8k km po mieście w 8 miesięcy. dobrze wspominam, całkiem sporo zalet ;)
Złomnik ma to do siebie ze zaprasza z dupy duzo wiekszych od siebie ytberow nie wiadomo jak i skad a ci ytberzy go na swoje filmy juz nie (a napewno duzo rzadziej)
Tico to niesamowity wóz - do wszystkiego i do niczego 😉 Mój tata kupił fabrycznie nowe Tico w lutym 1997 roku za 28.700 zł (ja się urodziłem 1 marca 1997 roku i się moja mama śmieje, że bardziej się cieszył z zakupu samochodu niż narodzin syna 😂). Nasze Tico przejechało cały kraj od morza aż do gór i nigdy nie zawiodło mojego ojca. Przewiózł wiele ludzi i wiele różnych towarów od lodówki aż po sprzęt wędkarski 🙂 Samochód ten zawsze będzie mi się kojarzył z dźwiękiem silnika, który po dziś dzień ubóstwiam oraz z wiśniowego lakieru, który po za Tico nie był spotykany w żadnym innym samochodzie 😉 Samochód sprzedaliśmy w 2008 roku z przebiegiem 115.000 km 🙂 Dziś niestety stoi całe zardzewiałe pod płotem i czeka na wyrok.... Chciałbym ten samochód wyremontować i przekazać go w ręce pierwszego właściciela czyli mojego ojca 😁
Dzisiaj jak sie wsiadzie do tico to pudło straszne .Nie spełnia standardów zadnych.Bylo jeszcze o tyle dziwniejsze ze sie nie zakopało w blocie i sniegu wcale co sie zdarzalo terenówkom
znowu nie było suchara :( więc pozwolę sobie wkleić: Żona do męża: - Jak wygrasz w lotto, to od razu robię sobie naciąganie zmarszczek, botoks i sztuczne cycki. Co ty na to? - A co byś powiedziała, gdybym za tę kasę zrobił tuning naszego Tico? - No co ty? Po co będziesz ładował kasę w starego grata, jak możesz mieć nówkę sztukę? - Cieszę się, że mnie rozumiesz nie ma za co ;)
był też inny mem: Mój ojciec po nadaniu kuponu LOTTO: ''Wiesz synek...Jak wygram te 13 milionów to założę wspomaganie kierownicy do Matiza...''BA DUM TSSS
@@ukaszc8770 Jak byś posiadał Tico za pierwsze auto, a twój Tata w tym czasie Matiza, to bys zrozumiał, jak na tamte czasy, był to samochód który wystarczał do normalnego poruszania się po nie do końca dobrych drogach, który zmotoryzował zwykłego Kowalskiego, gdyż stać go było na nowy samochód aż do 2004, gdzie otworzyły się granice Unii Europejskiej . I minusem tej dwójki był brak klimatyzacji i w wspomnianym przeze mnie Matizie brak wspomagania kierownicy. Posiadałem później Skode Felicje która według mnie, po mimo braku również wspomagania kierownicy, miała lepiej i wygodniej obsługiwany w/w układ. Pozdrawiam
miałem okazję chwile jeździć tico i byłem bardzo pozytywnie zaskoczony.. do 50 auto naprawdę wgniata i te 50 robi na pierwszym biegu.. na trójce da się rozpędzić jakos z 30 do 120.. I ogólnie jakoś tak silnik przyjemnie chodzi, biegi fajnie chodzą.. No mówię pozytywnie się zaskoczyłem
Uwielbiam kanał oglądam wszystkie epizody. Sporo się nauczyłem i pewnie nauczę :) Widać że robisz to co lubisz. Czekam na kolejny odcienek. Zawsze gratem pozdrawiam
Moje dwa ulubione moto kanały to Złomnik i Blogomotive i o dziwo znalazłem je całkowicie niezależnie i sobie upodobałem jeszcze przed "wojenką" między tymi kanałami (co jest akurat urocze i czasem zabawne). Kanały tak zupełnie różne z totalnie innym pomysłem na siebie. Bez was Panowie to tylko nuda i rozpacz :D
Miałem to dawno temu jako służbówkę. Dzisiaj jak sobie przypomnę, że dostałem mandat za 120km/h na 70 tce i to już długo go "odhamowywałem" do tej prędkości, to aż mnie dreszcz przerażenia bierze jaki człowiek był młody i x10 głupi. Przez zamknięte drzwi Tico było słychać rozmowę na chodniku obok przy zamkniętej szybie. Regularnie zatrzaskiwałem sobie kluczyki w aucie, później kawałkiem druta pobijałem guzik przeciskając go przez uszczelkę. Po roku czasu jak przesiadłem się do seicento 1.1 Van i zamknąłem drzwi to wydawało mi się, że w mercedesie siedzę - taka była potężna różnica w grubości blach i drzwi oraz jakości wykończenia.
pierwszy raz ten cud techniki widzialem w 93 roku na targach w Poznaniu. Moja mama zakochala sie w tym aucie i w 97 ogladajac jednego w Polmozbycie tak sie nakrecila ze wziela na raty. Interes zycia furka za 22 tysie z hakiem wersja full w ciul, szybki przednie w prądzie, na klapie spojlerek, centralny zamek i gasnica pod nogami. Splacala to forsa ojca przez 5 lat i suma sumarum poszlo na Tico ze 30 tys zeta. Technicznie malina jedyny problem tylne bębny hamulcowe ktore potem udoskonalono dokladajac blaszki po konserwach aby woda i brud nie wpadaly do środka bębna. Najwiekszym dramatem byla korozja zwlaszcza spodow drzwi. Ten cud za 30 tyś pogonilem za 1500 zlotych i zanabylem dla mamy Matiza. Uuuu to juz byla przepaść designu.
Jako pierwszy samochód miałem właśnie Tico. Ten samochód ma dwie zalety (chyba tylko dwie) które sprawiają, że jak mam się przejechać Tico to z chęcią do niego wsiadam. Pierwsza to wcześniej wspomniane pięcioro drzwi. Druga to spalanie. W mieście jest to 5 litrów na 100km, w trasie można zejść ponieżej 3,5l litra na 100km. 42 kuce pod maską można uzupełnić o kilku przyjaciół paroma prostymi sztuczkami które można zrobić pod blokiem bez poważnych narzędzi. Pare eko patentów można pominąć pod maską zwiększając spalanie do zawrotnych 6,5 litra w mieście, ale uzyskując około 50-55 koni ;) Trzecią zaletą do której się nie przyznałem, ale też ma znaczenie to fakt , że ten samochodzik konstrukcyjnie jest prosty jak budowa cepa. Większość napraw przy niewielkiej wiedzy mechanicznej i bez skomplikowanych narzędzi można wykonać samemu :)
Kiedys wykonalem podroz Tico z mojego miasta rodzinnego do Gryfic. To jakies 400 km w jedna strone w zime i to calkiem sniezna. Tam i spowrotem bez zadnych awarii. Komfort? Dojechal i to sie liczy🙂 A co do beki z takich aut...jaka ja mialem beke z kierowcow jedynych slusznych aut niemieckich, ktore mijalem dlugo, dlugo pozniej w mojej bieda Astrze z 2001 w drodze powrotnej z Kornwalii w wolny weekend kiedy to kazdy chce przed poniedzialkiem zdazyc. Korki niesamowite i o "trojce" na autostradzie zapomnijcie. Ok, jest taka okopowa zasada, to co bardziej skomplikowane, szybciej sie psuje. Z powazaniem dla wszystkich wlascicieli aut...i dbajcie o nie🤝
Dokładnie :) jeszcze w opcji była regulacja wysokości świateł, blokada skrzyni biegów (chyba montowana u dilerów) głośniki tonsile bez radia i ELEKTRYCZNE SZYBY ;> a na alledrogo istnieją lusterka manualne sterowane z wewnątrz i podgrzewaniem. Byłem w posiadaniu takiego wózka ale skończyło żywot a bajery od niego tanio wyprzedałem…
Mój to jakiś dziwny model był. Miał fabryczny alarm i centralny zamek. Na oryginalnych alusach 13 był z logiem daewoo. Mam jeszcze fotki. Jak kupiłem to radia nie było.
Miałem tico z 1997 od nowości. Też dokładałem klimę. Jeździłem osobiście 12 lat, na Węgry kilkukrotnie. Nie mogę złego słowa powiedzieć. Do tej pory znam to auto od podszewki. BTW - łamana kolumna kierownicza weszła w wersji europejskiej po bodajże 1994/5 roku :) Film w miarę rzetelnie ocenia to auto. Złomnik trzyma poziom :)
Dwóch zdrowych mężczyzn (nie szkielety) + dwie koleżanki i DMC idzie się gonić :D Mam 180cm jestem szczupły z lekkim brzuszkiem i ważę 95kg, kolega jest niski ale ćwiczy kulturystykę i waży ponad 100, nie nazwałbym nas spasionymi. Jeżeli DMC to 915-640=275kg to już przy 3 chłopa się przekracza a co dopiero 4 :P
Nie wiem czy ktoś pisał, bo za dużo komentarzy, ale odpowiem na kilka pytań jako dawny posiadacz takiego cuda. W wersji Europejskiej kontrolka pasów była obecna a zaślepka była miejscem na radio. Poza tym bardzo wdzięczne autko naprawdę miło wspominam czasy posiadania mojej bestii
Mam już od 1,5 roku Tico z 1996 roku, kupione od pierwszego właściciela z przebiegiem 79k km z pełną historią serwisową za 1250zl. Udało się zrobić bezawaryjnie już prawie 30k km, samochód idealny na dojazd do pracy, przemieszczanie się po mieście. Bardzo ekonomiczny, nie udało mi się przekroczyć 5,2l/100km, rekordowo w trasie 4,3l/100km. Silnik 796cm^3 dobrze daje sobie radę przy masie pojazdu 640kg. Problemem jest korozja drzwi, progów i blotników, ale wszystko można zrobić samemu. Podłoga 2 razy zakonserwowana przez poprzedniego właściciela, aktualnie udało mi się zakonserwować nadwozie i usunąć pierwsze oznaki rdzy. Części bajecznie tanie i jeżeli kupi się zadbany egzemplarz i samemu też się o niego dba, Tico odpłaci się tanimi kosztami eksploatacji i niezawodnością :) Mechanika również bajecznie prosta :)
Witaj kolego. Mam rowniez Tico z 1996 roku. Produkcja w Koreii.Zero rdzy ! Jezdze na LPG i spala okolo 6 L gazu. No lepiej nie mozna. Cudowne autko. Trasy ..... po 800 km .... PL-DE-PL Pozdrawiam. (moj jest zielony butelkowy)
Mój ojciec w 97 r. zmienił maluszka na nowiusieńkie Tico z salonu. Kolor fioletowy na życzenie, a w opcji dodatkowej dwie przednie elektryczne szyby, autoalarm, centralny zamek, spoiler i z tego co pamiętam dopłacił też za przyciemniany pasek na szybie przedniej. Tata dojeżdżał raz w tygodniu tym autkiem do Warszawy około 200 km zawsze w 5 osób i czasem wciskał do bagażnika jakieś 2 worki cementu i inne graty, bo pracował na budowie. Od samego początku docierał go delikatnie i nigdy nie przekraczał 80km/h, co sprawiło, że oprócz zgnitych drzwi nic więcej mu nie dolegało. Uczyłem się jeździć na tym sprzęcie, a po zrobieniu prawka wyciskałem z niego ostatnie poty. Zawsze podobało mi się brzmienie 3 cylindrowego silniczka kręconego do oporu. Nie miałem też problemu żeby rozpędzić go do 140 km/h po 16 latach użytkowania. Ten samochód miał swoje wady i czasem zawodził, ale po prostu go kochałem :) Po przejażdżce innym Tico zauważyłem, że jeśli się dba o to auto, to potrafi być bardzo wdzięczne i strasznie za nim tęsknie, bo musiałem go zezłomować w idealnym stanie... Ile bym dał żeby odzyskać nasze Tico i jeszcze trochę go pokręcić na wysokich obrotach. Dla mnie to była wiejska rajdówka :)
Najbardziej niebezpieczne auto na świecie pod wzgledem wypadków. Przy czolowym zderzeniu auto rozpadało się na kilka elementów . Stefa zgniotów w tym aucie nie istniała . Już lepiej wypadał w tym temacie fiat 126p.
miałem Kiedyś tico z gazem, dla mnie to był potwór, Ty mówisz że nie był demonem prędkości, do 100 był dość szybki, potrafilem zamknąć licznik, 160km na autostradzie, mały, zwinny, ekonomiczny, nowe auta się umywały co do ceny gazu, za 12.5zl w przeliczeniu robiłem 100km, polecam to auto każdemu kierowcy, bardzo te auto miło wspominam
Tak od siebie dodam, moi dziadkowie mieli swego czasu nowe tico prosto z salonu, i w sumie to dość ciekawy model, a przynajmniej nigdzie indziej nigdy takiego już nie widziałem. W tym zaślepionym miejscu miał elektroniczny zegarek (WOW), ale tylko w trybie 12-godzinnym. Był w niebieskim kolorze mniej więcej takim jak zegary w wersji europejskiej i miał z tyłu spoiler w kolorze nadwozia taki jak te taksówki z filmu. Co ciekawe miał autoalarm i i centralny zamek z pilota. I coś czego w tico nigdy później nie widziałem, czyli przednie szyby w prądzie. W ogóle w nim drzwi troszkę inaczej wyglądały, bo były wszędzie zabudowane plastikiem do samej góry, a kierowca i pasażer mieli takie mini podłokietniki, chyba tylko dlatego że gdzieś trzeba było te przełączniki do szyb umieścić. Ogólnie nigdy później tak bogatej wersji europejskiej nie widziałem, ale mało widziałem więc się nie znam. A właśnie i klapkę od baku otwierało się od środka wajchą.
Moi dziadkowie też takie mieli, nówka sztuka z salonu z wszystkimi opcjami jak u Ciebie tylko, że zielony metalik. Ukradli im chyba jako trzyletnie spod bloku i potem mieli już zwykłe białe bez gadżetów. Śmieszny samochód to był ;)
Miałem Tico kupione z przymusu na chwilę... Zawsze z tego auta się śmiałem lecz gdy zacząłem go użytkować zmieniłem zdanie. To auto okazało się niesamowite... Po małych zabiegach kosmetyczno technicznych wozlilo mnie długo po polsce nie psuło się mało paliło jeździło 140 bez problemów i wsumie dość wygodne.. A w mieście było super.. Miło je wspominam.
SUPER EXPRESS (2009-02-19).KIEROWCA JEŹDZIŁ NIE SWOIM AUTEM , BO NIE ZAUWAŻYŁ , ŻE WSIADŁ DO NIE SWOJEGO DAEWOO TICO .Takiego zdarzenia nie pamiętają nawet najstarsi policjanci.Bo jak to możliwe , żeby odjechać nie swoim wozem i tego nie zauważyć ?! 60-latek pewnym krokiem podszedł do stojącego przed szpitalem w Bełchatowie(woj.łódzkie)swojego,jak myślał, daewoo tico i tylko się zdziwił,że coś trudno się otwiera.Ale odpalił auto i jeździł tak kilka dni.W końcu zdecydował się na wymianę ,,felernego" zamka. Zanim to zrobił do akcji wkroczyła policja.Wtedy wyjaśniło się,że sprzed szpitala odjechał nie swoim wozem.Niezwykle podobnym,ale należącym do 25-letniej mieszkanki Drużbic.Ta nietypowa ,, kradzież "zakończyła się szczęśliwie-oba samochody wróciły do swoich właścicieli.
@@xrayperforator Mi akurat coś takiego się nie przytrafiło , choć jeździłem Maluchem ponad 7 lat , ale wierzę na słowo (pisane) . Inna tego typu historia dotyczy właściciela Fiata 125p , który po powrocie do swojego auta z zaskoczeniem i niedowierzaniem odkrył w nim pokaźnych rozmiarów górę zakupów . Takiego typu niespodziewane dary od losu zdarzały się prawdopodobnie w latach 80-tych , gdy po drogach jeździło mnóstwo podobnych do siebie samochodów . Miejscem akcji był przysklepowy parking , a kierowcy wspomnianego Fiata pozostało już tylko wsiąść i odjechać z dobrami , za które nie zapłacił . Ot jeszcze jedna taka mała historia z serii parkingowych pomyłek .
Miałem nowego od 1997-2002r. FULL OPCJA, zjeździliśmy cały kraj, oczywiście robił za auto rodzinne. Kosztował ok 24 tysiaki. Takie były czasy i wtedy człowiek był bardziej szczęśliwy z takiego auta niż z dzisiejszych aut, które dzielą lata świetlne od Tico. Jak zwykle świetny materiał.
w wersji europejskiej była kontrolka nie zapiętych pasów lub rezerwy paliwa , prostokątny otwór na desce rozdzielczej obok nawiewu to miejsce na dodatkowe wyposażenie czyli zegarek ;)
13 lat jezdziłem tico jako pasażer od dziecka do 3 gimnazjum , 10 lat temu ojciec sprzedał i kupił hyundaia i10 z wyprzedaży z 2009 roku. dla mnie tico aż takie małe nie było, mniejszy jest maluch i w maluchu znajomej matki było mi z tyłu ciasno w nogi. za to w tico bardzo ciasno jest jak się w 5 jechało, a z tyłu 3 osoby siedziały. 4 zagłówki, a 5 pasów, bez klimy, manualne zamki, korbki do otwierania szyb, (taka versja) bez spoilera i zderzaki czarne, schowek tylko 1 i popielniczka, bez poduszek powietrznych i abs. zapomniałeś dodać że ta versja z korei nie ma listew bocznych, zauważyłem to. dzwięk silnika z tico mnie rozwala zupełnie jak nie samochodu dzwięk, tak jęczy jak zabawka, a jak dasz gazu to buczy jak fura. tico dla mnie ma mały bagażnik, zakupy i bagaże wszystkie się nie mieścił w bagażniku i w bagażniku na półce (to był też bagażnik ta półka dla mnie) trzeba było do środka zapakować koło kanap i foteli zakupy lub bagaże. hyundai i10 z 2007 roku ma większy bagażnik w porównaniu z tico i bardzo dobrze zaprojektowany, tak w dół idzie. hyundai i10 ojca mojego dziś 10 letnie ma już te usprawnienia i elementy dodatkowe co tico nie ma (versja comfort). bo są versje hyundaia ze standardowymi korbkami itp, versja zubożała. tica mojego ojca z 1997 roku nie zapomne do końca życia, i fotelika z tyłu za kierowcą. pamiętam że jak wsiadałem to stawałem na uszczelce, i ją podarłem z czasem. mam też wspomnienia ze słynnym klaksonem, jak z kumplami pod podstawówką bawiliśmy się klaksonem, no i wspomnienia ze schowkiem, gdzie były tictaki i radio na kasety (nie daewoo). kiedyś na podwórku ukradli kołpaki w tico i czarne felgi było widać, pojechaliśmy i pod aushanem na jasieni zaparkowaliśmy bez nich, było włamanie do tica na głośniki z tyłu na półce, w miejscu zaślepki możliwe że zegar, można wmontować, u mojego ojca w tico była na zaślepka przyklejona modlitwa kierowcy, tico miało pare naklejek na szybach, logo autoalarmu. był czas że tico miało blokadę kierownicy. 1 ojciec uderzył w płot przy lekkiej prędkości, uszkodził zderzak przedni i lampę po stronie kierowcy, 700 zł zapłacił za naprawę, zatrzęsło niezle przy zderzeniu.
Kiedyś w taki zimowy dzień jak dzisiaj wpadłem w poślizg na zakręcie w małej wrocławskiej uliczce. Jechałem Twingo, a zza zakrętu wyjeżdżało właśnie Tico. Koła skręcone, ale zero trakcji, jak na łyżwach na tym wyślizganym śniegu, mimo że jechałem jak z jajkiem, wolniutko, bo droga kompletnie niczym nieposypana. Nie było rady, Twingo jak Titanic pędziło z prędkością rzędu 3km/h w stronę tego Tico i był dzwon niczym w "Ale urwał", tylko w wersji dla przedszkolaków. Efekt był taki, że w Tico przedni zderzak rozprysnął się na tysiąc kawałków - przy temperaturze mocno na minusie tworzywo zachowało się jak szkło. W Twingo coś tam potem poprawiałem na lakierze, bo to była bogata wersja (z klimą xd) i zderzak był w kolorze, a zrobił się taki pajączek w miejscu uderzenia. Pamiętam też, że dogadaliśmy się na 200 zł.
Uwielbiam Tico. Rodzice kupili prawie nowke sztukę z przebiegiem 1700km. Pięcioro drzwi, duży bagażnik, fajny wygląd, elektryczne szyby. To były ogromne zalety w tamtych czasach po przesiadce z cienkiego. Też żałuję, że teraz cały ten przesmieszkowy ton internetu nie docenia tego jak ludzie odnajdowali takie auta w czasach gdy tryumfowały w wynikach sprzedażowych. W zasadzie nie lubię nasmiewac się z aut. Każdy samochód jest dla mnie wartościowy z jakiegoś wyjątkowego względu.
Warto wspomnieć i fatalnej stali i konstrukcji właściwie wcale nie chroniacej w razie kolizji. Nie wiem, czy dotyczy to tylko polskich egzemplarzy, ale nawet nie pognite tico potrafilo sie zgiac na lewarku
Kurczę dosłownie wczoraj trafiłem na twój filmik o alfie. Tak mi się spodobał że oglądałem do 5.00 rano twoje prezentacje. Znam te auta niektórych doświadczyłem osobiście. Bardzo mi się podoba w jaki sposób przedstawiasz te auta. Super dzięki rób to dalej. Miałem kiedyś fiata Ritmo z silnikiem 1.7 diesel roku produkcji nie pamiętam . Pamiętam że strasznie był zardzewiały .Ale wspominam go bardzo miło. Pozdrawiam.
tico chyba miał jedne zadanie, byc lepszym maluchem po prostu i to mu się udało , mały silnik, lipne wnętrze, 5 drzwi, radio, głośniki. Dla ludzi którzy mykali np rowerem /skuterem do szkoły to tico to było marzenie ... zalęzy jakimi kategoriami patrzymy :) Ja akurat miałem seicento też biede edition i w porónwaniu do skutera cieszyłem się że zapalał za każdym razem, miał radio i nie padało na głowę :) a to że miał extra miejssce z przodu i coś z tyłu, i jakiś tam bagażnik to wgl rarytas był dla mnie. Młodzi, rocznik 97-98+ już tego nie rozumieją jaka to była frajda jeździć np maluchem czy innym nic nie mającym autem. Mój sąsiad dalej ma, ma nawet lpg w nim i uzywa zamiast własnie autobusu czy innego srodka do pracy - spełnia zadanie jako samochód spełnia :)
Mogłeś pytać mnie! Tak, w Europejskich wersjach była kontrolka niezapiętych pasów (tylko kierowcy). Zaślepka na desce rozdzielczej była od zegara elektronicznego. Kolejna różnica to tylna kanapa - w wersji Europejskiej były dwa wybrzuszenia w oparciu, które miały służyć jako zagłówki. W Europejskiej wersji były również tchórzo - łapki dla wszystkich pasażerów. Tak jak mówiłeś Tico to demon prędkości, do momentu wrzucenia trzeciego biegu. Na światłach przegrywa jedynie z samochodami 4x4. Tak, jestem fanem Tico i dobrze mi z tym. DZIĘKUJĘ ZA TEN WSPANIAŁY ODCINEK!
Miałem Tico. To był mój pierwszy i jedyny nowy samochód. Bardzo go lubiłem. Robił za kombi dla zespołu weselnego. Co do jego niebezpieczeństwa nie byłem wtedy świadomy. Dużą wadą był brak kontrolki paliwa, przez co raz mi zabrakło benzyny na trasie i drałowałem ze 2-3 km do stacji a drugim razem na oparach dojechałem do Wrześni, bo chyba 50km nie było stacji . Sprzedałem po 4 latach, bo mnie ktoś spanikował, że Daewoo bankrutuje i niedługo nie będzie do niego części. Do dziś mi żona wypomina, że dałem się spanikować, bo można było nim jeździć drugie tyle czasu.
Tico pierwszy samochód kupiony w salonie 😂pierwsze wyjazdy w góry i nad morze 😊 mile go wspominam. Całkiem pakowany. Został skrócony przez Citroena , mi się nic nie stało 🎉
Gratulacje dla właściciela, klimatyzacja w Tiktaku to rzadkość. W Polsce wyprodukowano PODOBNO około 500 sztuk z klimatyzacją. Mimo tego, że dzisiaj jest to już bezwartościowy samochód, sam posiadam 20 letni egzemplarz od samego początku z salonu w dodatku na czarnych tablicach (Przebieg ponad 90 tyś km) Służy Mi do dzisiaj. Od sporego czasu szukam w internecie ofert z kompletną klimatyzacją czy to całym samochodem który ją posiada, jednak takie rzeczy schodzą jak ciepłe bułeczki co bardzo Mnie zaskakuje. Jestem też w szoku, że gdy przejąłem go po rodzicach niektórzy aż są zdziwieni stanem tego samochodu i oglądają go niczym jakiś samochód dużo wyższej klasy, pytają o przebieg, takie tam. W przyszłości gdy zmienię samochód mam zamiar doposażyć go we wszystkie rzeczy które mógł posiadać, oraz pobawić się w mechaniczne rzeczy. Pozdrawiam
Mialem Tico w latach 2005-2008 (rocznik 1997). Jezdzilem nim do kolezanek z Wysokiej Gryfinskiej (kolo Gryfina w zachodniopomorskim) i one zasze lubily skakac na dachu tego autka. w 4-5 wchodzily na dach i na maxa skakaly po nim. zajebiscie bylo :)
Fajne autko. Jak miałem 19-20 lat (czyli jakieś 23lata temu), tato dostał Tico jako samochód zastępczy po kolizji Opla Vectry. Pamiętam, że wspaniale mi się tym jeździło, małe zwrotne, całkiem żwawe i dużo miejsca z przodu, a w upalaniu kapcia zawstydzało niejedną bawarkę. Smuteczek był jak trzeba było oddać. Pozdro.
W instrukcji od Tico było napisane, że egzemplarze z Żerania zamiast kontrolki "rezerwy" mają dodatkową kontrolkę świateł awaryjnych. Też ciekawostką jest dźwignia zmiany obiegu chłodnicy, którą trzeba było przestawiać na lato (chociaż tutaj już pamięć trochę szwankuje, możliwe że to pomagało w szybszym rozgrzewaniu silnika w zimę)
Nie zmieniało to obiegu chłodnicy, tylko przestawiało obieg powietrza wpadającego do filtra, z chwytu świeżego pow. z okolic nadkola, na chwyt tuż z ponad kolektora wydechowego (w zimę), żeby szybciej się nagrzewał i wyłączał to karykaturalne automatyczne ssanie, trzymające idle na 2500RPM...
Pamietam jak jechalem Tico z Plocka do Plonska. Wiozl mnie chyba jakis pociotek kolezanki, a moze to byl autostop... W kazdy razie jechalismy przez Bodzanow tymi gownianymi wiejskimi kretymi drogami, a na liczniku 120 - 130 km/h non stop. Pamietam te podroz do dzis, a bylo to moze 15 lat temu...
Ja pamiętam jazdę z Wrocka do Kostrzyna na Woodstock. 4 osoby, 4 plecaki, 2 namioty. Miny Niemiachów w Oplach i Passatach na A4 gdy toto się rozpędziło już do tych licznikowych 140km/h i ich wyprzedzało - bezcenne.
Tico. Mój pierwszy samochód. Też prosto z Korei. W tym samym kolorze. Te same koła tylko bez klimy. Najlepszy. Całą zimę przejeździł bez grama oleju w silniku - stukało ale nie wiedziałem co, mechanik zalał olej, przestało stukać :D Wszystkie cienkacze przegrywały z tikaczem. Ehh wspomnienia
Tico jest dosyć ciekawe. Też miałem. Nie dużo paliło ale ostro gniło (progi i podłoga). I było tańsze w eksploatacji niż rower xD A miałem je od mojego dziadka co miał nowe z fabryki (rocznik '97)z dodatkowym zabezpieczeniem antykorozyjnym. Z różnic to Tico polskie miało: -zegary niebieskie -zamiast kontrolki pasów była bodajże kontrolka rezerwy paliwa -z tyłu brakuje na filmie uchwytów pod sufitem (nad drzwiami) -na drzwiach były listwy plastikowe -z prawej strony kierownicy powinno być pokrętło regulacji świateł -klapka paliwa otwierana tylko ze środka (tu widzę jest zamek na klapce) -grzana tylna szyba (tu nie widzę) Mogły posiadać też (zależnie od okresu produkcji czy wersji): -elektryczne szyby z przodu -fabryczne głośniki w tylnej półce (tak jak ten na filmie) -elektroniczny zegarek w tejże zaślepce na kokpicie -centralny zamek -alarm -spojler na tylnej klapie Mój egzemplarz miał system samoredukcji wagi poprzez zżeranie blachy oraz system korbotronik. Do tego strefa zgniotu przy czołówce kończyła się najbliższej przeszkodzie za samochodem. Polski tikacz miał podobno skomplikowany gaźnik i ciężki do regulacji. Posiadało też jeden z pierwszych systemów utrudniania życia ludziom tzn żarówkę postojową przednią można było zmienić tylko odkręcając koło i plastikowe nadkole. No ale dziś podobno gorsze rzeczy są w samochodach. Moim Tico jeździłem pod namioty w cztery osoby. Bagaże to były w bagażniku, pod siedzeniami i na kolanach kolegów z tyłu. I jak byliśmy wszyscy na pokładzie z bagażem to kumpel tylko wyciągał rękę przez okno i piłował paznokcie o asfalt w trakcie jazdy xD kuurła.... kiedyś to było... :D Fajny film pozdro
O panie Tico na bogato.... co nie zmienia faktu że auto z razie wypadku nas zabije... To Mariana fura ?????? A jeśli motoryzacja was interesuje możecie zajrzeć na mój kanał :)
Jeździłem kilka lat Tico, Cinquecento 700 i 900, seicento 900 i 1100 a ostatnio Kia Picanto 1.1 CRDI...Służbowo miałem wszystkie te oprócz seicento 700 bo to był mój prywatny. Odnośnie Tico powiem tyle: zajebisty samochodzik. Zbierał się jak rakieta. 160km/h bo tyle miał na zegarze to była norma! Głupio to może brzmi - ale kto nie próbował swojej "fury" ile poleci? Jeździłem też Pandą. W Tico siedziało się wygodnie nie to, co w pandzie, gdzie prawe kolano wchodzi między kolumnę kierownicy a dźwignię biegów i osoba z twoim wzrostem by tam nie weszła. W Tico mogłeś sobie kolano "wychylić" na zewnątrz. W Pandzie fotel typu "stołek", wysoko się siedzi i przy wysiadaniu ciągle przecierały mi się spodnie na lewej nodze. Tico było bardzo oszczędne i mało awaryjne. Przez cztery lata eksploatacji musiałem wymienić łożysko w tylnym kole i dwa razy uszczelkę pod kolektorem wydechu, bo nie wytrzymywał ciśnienia. Poza tym wymiany "eksploatacyjne" - olej, klocki itp.
Miałem takie dwa. Pierwszy oryginał koreański w pięknym szarym metaliku, a drugi już nasz, składany w Polsce. Mam bardzo pozytywne wrażenia z użytkowania tych "bolidów". Zwłaszcza w mieście! Wszędzie mogłem zaparkować, zadowalał się 5 litrami benzyny, całkiem wygodny jak na takiego malucha. Można było przewieść dużo więcej czy gabarytowo większych przedmiotów, aniżeli np. w takim Fiacie 125p. Bezpieczeństwo oczywiście zerowe. Kiedyż facet cofał Golfem, uderzył w przedni róg mojego Tico'la i narobił tyle szkód, że w pierwszej chwili pomyślałem, że mi to się śni :))) Ale ogólnie rzecz biorąc na Tico złego słowa nie powiem! Pozdrawiam
Hihi haha...a to całkiem poważny samochód. Dobrze wyregulowany ciśnie 150km/h i to w trzy osoby. Pali 5,5L/100km i jest o wiele trwalszy niż cinquecento vel Seicento. W wersji DX były elektrycznie podnoszone szyby przednich drzwi, zegarek zamiast owej zaślepki w desce. No i zacny spojler na tylnej klapie ;)
Mój ojciec miał Tico przez 10 lat. Przez ten czas jedynie wymienił hamulce z tyłu oraz dolewał olej. Dolewał, nie wymieniał. I pięknie jeździł a powyżej 100 km/h latała każda śruba. :)
Ja lubię ten samochód. Jedyny który poznałem, w którym żeby zmieścić 3 dorosłych chłopów z tyłu wystarczy odkorbować okna. Mało tego jak już się wyjmie ręce na zewnątrz można wyczyścić felgę bez podnoszenia rzyci z siedzenia i otwierania drzwi. Genialny, tani i pocieszny samochodzik. W porządku!
Posiadam Tico kupione w polskim salonie od roku 1995 i jako autko dojazdu do pracy, około 40 km w jedną stronę 5 razy w tygodniu uważam za super. Auto praktycznie bezawaryjne. Obecnie ponad 300 tys, na liczniku na tym samym silniku. Nie chce innego.
Byl taki czas kiedy szukałem auta do miasta. Znajoma znajomego miała Tico do oddania. Mówię mu, że biorę. Minął tydzień, znajomy dzwoni mówi: słuchaj to Tico już nieaktualne, złamało się w pół. Nie wiem czy robił sobie ze mnie jaja czy to true story, ale przyjąłem do wiadomości i zaniechałem tico na zawsze.
W moim mieście również jest Pan, który jeździ Tico na taksówce. Ciekawa historia taksówkarza bo pamiętam, że w latach 2000, gdy na taksówce były jeszcze duże fiaty, polonezy i beczki to ten Pan jeździł kremową S klasą.
do tej pory pamietam, jak ojciec kolegi z bloku mial (koloru bialego) i jak w koncu gnojki (czyli my) mielismy prawo jazdy, to rece mu drzaly przy kazdym oddaniu kluczykow :) (oczywiscie oddawal dobrowolnie;) )
Miałem kiedyś Tico Erotico jako pierwszy samochód kupiony za jedną wypłatę. Bez wspomagania, absu i z cienkimi blachami jak z puszki po piwie był dobry do nauki jazdy dla świeżego kierowcy. Do 50 km/h był naprawdę dynamiczny. 41 kucyków przy tak lekkiej budzie dawało radę :D
Jak byłem dzieciakiem to moi rodzice mieli Tico przez 8 lat. Auto przejechało 120 000km i z całą rodziną na pokładzie było nad morzem 6 razy. Jeśli chodzi o różnice to dodam jeszcze, że: wersja koreańska miała lepszą blachę (zdecydowanie mniej rdzewiał), kierownicą była inna (choć nie ta filmu) i miała klapkę wlewu paliwa zamykaną na kluczyk, a nie cięgnem.
Zaślepka jest na zegarek, kolega go miał :D i tico to mega żyleta. Jeździliśmy nim do liceum i zimą, gdy drogi były rano zasypane śniegiem, szedł jak przecinak, gdzie prawie wszyscy utykali ;) a jak nawet się zakopał, to łatwo było wypchnąć
Tico w LPG to było moje pierwsze autko po zrobieniu prawa jazdy. To były piękne czasy, za 12zł robiłem 100km po mieście. Niestety jego żywot zakończyła czołówka z Nissanem Qashqaiem, którą o dziwo przeżyłem (przepraszam starszego pana z nissana za uszkodzony przedni zderzak i za zablokowanie ulicy na 2 godziny). Pamiętam jak po wyjściu ze szpitala przeczytałem w gazecie ciekawy fakt, że gdy wciągali moje tico, a raczej to, co po nim pozostało na lawetę, to urwała się linka i auto uderzyło w radiowóz :D
Nie lubiło psiarni od urodzenia... poczciwy sprzęt :)
tico nie mogło odejść z ulic bez dania o sobie znać xD
Miałeś bardzo wredne Tico 😁
A qaszkaj to przeżył ???? Były ofiary takie auta jak twoje potrafią rozpier.. rządowe auta ! 😱
MrCzaszkowezoroza ja teraz matizem robię 100km za 20 zł na lpg ;) gaz droższy ja mam ciężka nogę i auto ma swoje lata ;) super pojazd tak samo jak tico
Uwielbiam okolice, w których prezentujesz auta. Szare, mokre, betonowe, zaniedbane. Cudowne.
Michallo50 czyli komunistyczne
@@_michko_ Złomnik mieszka w takiej okolicy. Nowa, wypasiona deweloperka a zaraz obok poprzemysłowe rudery. Znam te tereny, mieszkam w sąsiedniej dzielnicy. W latach 80. był to raj dla dzieciaków. Budowy, zwyry, wraki samochodów i porzuconych maszyn budowlanych... Mnóstwo przestrzeni, bloki stały rzadko od siebie. Sady z owocami, gospodarstwa z krowami... Póżniej to dogęścili deweloperką i teraz jest ciasno, korki i słoiki.
@@_michko_
Panie pseudo patrioto, w takim razie komunizm był na całym świecie 🤣
@@kamils3443 jeżeli coś jest szare,mokre,betonowe i zaniedbane to nie musi być komunistyczne ale jeżeli coś jest komunistyczne jest na pewno szare,mokre,betonowe i zaniedbane
@@pawekrzysztof1677 Białołęka, Tarchomin?
Gratulacje dla właściciela za tak piękne utrzymanie tego samochodu. Oby się nigdy nie poddał!
Nie ma szans.
Te koreańskie miały ocynk. Najbardziej mozna je rozpoznac po zamykanej na kluczyk klapce wlewu paliwa. Z ciekawostek silnik mozna było wzmocnic do 65 KM u światka. Nie brakowalo tez swapow silnika z yarisa 1.0
Nie nazywajmy tego gówna samochodem .... Ten pojazd nie reprezentuje sobą niczego, ani komfortu, ani żadnej stylistyki nie mówiąc już o tym że ani też nie jest bezpieczny, jak dla mnie mikrofalówka na kółkach i czym tu się zachwycać, Fiat Uno czy 126p przy tym to naprawdę "limuzyna" zasługująca na miano klasyka, co do tego pojazdu to trudno mi w stosunku do niego znaleźć inne zastosowanie poza przerobieniem go na otwieracz do puszek .
Nie zamienił bym Tico czy Matiza na żadne Uno Seicento nie wspomnę o 126p no chyba że oryginalnego włoskiego 126p w bardzo dobrym stanie. Silnik Suzuki który jest tam montowany dyskwalifikuje włoskie popierdółki. Co do komfortu to chyba nigdy tym nie jechałeś.
@@kulfonrudobrody4789 dokładnie
w instrukcji do Tico jest informacja, że należy unikać kolizji więc łamana kolumna kierownicy nie jest potrzebna jeśli nią dostaniesz to wina niewłaściwej eksploatacji ;)
Szach kurwa mat NCAP.
Zapomnieli napisać że dzięki zmniejszonemu rozstawowi kół ciężej jest w coś trafić. Taki ficzur!
Latam bokiem
Rok był bodaj 2003. Kolega (świeżo po samochodówce) nabył Tico fantastico. Jego rodzice nabyli w tym samym czasie działkę na mazurach... bardzo okazyjnie. Któregoś wieczoru przy pomaturalnym piwie poskładaliśmy fakty do "kupy". On ma auto, rodzice mają działkę nad jeziorem, działkę trzeba wykarczować, my mamy trochę wolniejszego czasu. Let's do it! Jadymy. Skład trzyosobowy. Ja, Kamil (woźnica) i Szymon (metr dziewięćdziesiąt). Sobotni, wiosenny poranek. Do Tikacza pakujemy - kosiarka spalinowa, kanister, maczety sztuk dwie, namiot brezentowy typu Bolek i Lolek (po rozłożeniu zajmuje nieco ponad połowę swojej objętości w stanie złożonym i waży ze 30 kg) oraz ekwipunek harcerza - kiełbasa, chleb, musztarda i wódka (kolejność dowolna). Hej przygodo! Po dojechaniu na miejsce wyjaśnił się "kejs" atrakcyjnej ceny. Działki były rozmieszczone wzdłuż promieniście odchodzących od jeziora dróg. Im dalej od jeziora, tym poziom poniżej tafli wody był niższy. Po zaparkowaniu Tico zapadło się w bagnie do poziomu podwozia. Wpakowaliśmy ekwipunek i licząc na to, że słońce osuszy grunt przystąpiliśmy do karczowania działki na której utworzyło się już osobne jezioro. Generalnie Tico dało radę. W trasie powrotnej musieliśmy jednak robić przerwy na czyszczenie felg, ponieważ od błota tak biły, że powyżej 40-50 km/h nie dało się jechać.
link do tej dzialki? np link z google maps?
To było w 2003 myślisz że pamietę
Tico fantactiko śmieszne
@xxTruckMeanxx zmyślone?! Historia jakich milion. Odejdź od komputera i zacznij żyć, to ci się takie przygody zaczną "zmyślać" co chwila. Ja ci opowiem z moim tico, pewnie nie uwierzysz. Pojechałem nad Wisłę z dziewczyną i tak się zajęliśmy sobą, że nie zauważyliśmy podnoszącego się poziomu wody. Nagle samochód stał na "wysepce" otoczonej dość głębokimi kałużami. Chuj tam, trzeba wyjechać! Odpaliłem i sruuu w tę kałużę. Tico prychło i cisza. No ale co tam, jestem z dziewczyną, nie pękam. Biorę linkę holowniczą z bagażnika, podczepiam i bawię się w Pudziana. Niestety, daleko mi do niego, więc bez skutku. Na szczęście podjechał starym golfem jakiś koleś, też z dziewczyną. Zgodził się mnie wyciągnąć, ale za 15 minut ;)
Doholował mnie do domu, postawiłem mu za to piwko. A teraz trzymaj się: auto było ubezpieczone (było to w czasach, kiedy takie auta były nowe i drogie, więc się je ubezpieczało na AC) Dostałem 4000 z PZU (remont silnika, który zassał wodę) choć nie chcieli mi wypłacić, że niby moja wina, nie powinienem odpalać zalanego itp. Zgodzili się na 1000. Na szczęście pracowała tam moja koleżanka z podstawówki, która skojarzyła nazwisko i zainteresowała się, że na aktach mojej sprawy dyrektor napisał odręcznie na przyklejanej karteczce "wypłaćcie temu chujowi 1000, niech się odpierdoli". Po czymś takim zadzwoniłem do niego i powiedziałem, że chuj się odpierdoli dopiero za czwóraka. Z tłoka, który został po remoncie silnika, zrobiłem sobie popielniczkę.
@@pawekrzysztof1677 no pewnie że nie uwierzę tym bardziej że z dziewczyną odejdź od komputera i zacznij żyć :D
Kilka uwag, jeśli mogę. Różnica między wersją koreańską a polską to m.in. kolor tarcz wskaźników. Koreańskie były czarne, polskie były niebieskie, choć mogły zdarzyć się wyjątki, nie jestem do końca pewien.
Zaślepka powyżej półeczki to miejsce na zegarek. Fabrycznie montowane były zegarki elektroniczne w niektórych egzemplarzach. Kto nie miał zegarka, mógł sobie zamontować zegarek z Renault 19, wskazówkowy, podświetlany na pomarańczowo, idealnie pasował. Jak tak zrobiłem.
Lampa niezapiętych pasów występowała również w polskiej wersji. Moim zdaniem pokrętło do zmiany trybu pracy wycieraczek jest spoko, szybko się można było przyzwyczaić i nie stwarzała problemów z obsługą. Chwytało się dwoma palcami i delikatnie obracało, było spoko.
Co do pakowności i miejsca w środku - rozumiem Twój dyskomfort - jesteś osobą dość wysoką. Natomiast dla osób o normalnym wzroście i niższych jest całkiem spoko. Tylko siedzenia trochę za małe. Drobna uwaga co do tylnych drzwi pasażera, czy na pewno otwierają się za mało? Ja do swojego Tico włożyłem przez tylne drzwi pasażera na tylną kanapę beczkę 200 litrową, bez konieczności opuszczania oparć siedzeń przednich.
W ogóle to jeździłem "polskim Tikiem" 18 lat, prawie od nowości, zrobiłem nim 259 tysięcy km i jeszcze udało mi się go sprzedać. Nawet nie był zbyt skorodowany (jakiś wyjątkowy egzemplarz?), silnik nie brał oleju. Chyba za dobrze go dotarłem, bo na mieście nie spalał więcej jak 5,4 l/100 km, a na trasie 4,1 l/100 km.
Każdy, kto miał Tico, nie powie złego słowa, oprócz tego, że miał kiepskie blachy. Podzespoły były w miarę trwałe, a silnik to dopiero. Zawsze odpalał, chyba, że padł akumulator albo kable zapłonowe ;-) Tanie części, oszczędny w zużyciu paliwa. Żadnych problemów z elektryką, żeby nam stop migał zamiast kierunkowskazu, jak we francuzach czy Fiatach. Takie problemy w Tico nie występowały, albo zdarzały się marginalnie. Nie wiem jakim katem trzeba być, żeby doprowadzić sprzęgło do zużycia. Praktycznie sprzęgła czy skrzynie pracowały do końca, jak u mnie. Samochód idiotoodporny.
Ta udawaną rozmowa telefoniczna :D
Lepszy ten kolo w okularkach co uciekał 🤣 haha
Dan kozdro ten typ to cybermarian
ta, żenada
Podstawiony jak Barbara Kwarc w "Ciachu" - nie przedstawia się, tylko wchodzi i znika. ;-)
Brakowało żeby mu jeszcze telefon zadzwonił 😂 film dobry tylko po co taka bzdura 🤣
Super auto. Dla ludzi bez kompleksów. W instrukcji napisano, że wymaga wysokiej kultury użytkowania ze względu na delikatną konstrukcję
Tico ma wiele zalet. Po pierwsze jak dowodzi film Tico w odróżnieniu od Freelandera może poruszać się bez udziału lawety. Po drugie, co ważniejsze, Tico nie jest Oplem.
Panie, a odwal się Pan od tego Opla
Hitler też nie był Oplem i co powiesz, że wolisz Hitlera do Opla ?
Waflo spokojnie, to nie jest na serio.
mojej zafirze zrobiło się smutno jak to przeczytała
@@rafalg87 Co nie jest na serio 111!! Opel jest autem na serio a a Tico to żart !1111!!!!!
Tico to było moje pierwsze auto. Miało tak mały bak, że długo nie mogłem sobie karty orlen wyrobić, bo nie dało się za tyle zatankować :D
W pewne wakacje z moją dziewczyną zrobiliśmy tikaczem trasę ponad 2000km, a ona mimo to została moją żoną. Dobry sprawdzian! :)
Bo prawdziwe kobiety nie patrzą na kasę :)
moja nauczycielka w liceum miała tico w automacie... to był hit :D
p.s. przejeździłem tico po zdaniu prawka całe 8k km po mieście w 8 miesięcy. dobrze wspominam, całkiem sporo zalet ;)
*_Cyber Mariana się nie spodziewałem 😂😂😂_*
Złomnik ma to do siebie ze zaprasza z dupy duzo wiekszych od siebie ytberow nie wiadomo jak i skad a ci ytberzy go na swoje filmy juz nie (a napewno duzo rzadziej)
@@xflashu7982 wszyscy mieszkają w Warszawie. Może znają się z podstawówki?
@@pawekrzysztof1677 ; podejrzewam ze z Tworek
XD
Ja też
Tico to niesamowity wóz - do wszystkiego i do niczego 😉 Mój tata kupił fabrycznie nowe Tico w lutym 1997 roku za 28.700 zł (ja się urodziłem 1 marca 1997 roku i się moja mama śmieje, że bardziej się cieszył z zakupu samochodu niż narodzin syna 😂). Nasze Tico przejechało cały kraj od morza aż do gór i nigdy nie zawiodło mojego ojca. Przewiózł wiele ludzi i wiele różnych towarów od lodówki aż po sprzęt wędkarski 🙂 Samochód ten zawsze będzie mi się kojarzył z dźwiękiem silnika, który po dziś dzień ubóstwiam oraz z wiśniowego lakieru, który po za Tico nie był spotykany w żadnym innym samochodzie 😉 Samochód sprzedaliśmy w 2008 roku z przebiegiem 115.000 km 🙂 Dziś niestety stoi całe zardzewiałe pod płotem i czeka na wyrok.... Chciałbym ten samochód wyremontować i przekazać go w ręce pierwszego właściciela czyli mojego ojca 😁
Twój tata nie miał na imię Janusz?
ROMEKCOMADOMEK nie Zenek 😂
Skoro bardziej się cieszył z Tico, niż z narodzin własnego syna, warto zastanowić się czy rzeczywiście to on dał ci początek...
gryzli999 to był sarkazm jak byś nie załapał 😉
Dzisiaj jak sie wsiadzie do tico to pudło straszne .Nie spełnia standardów zadnych.Bylo jeszcze o tyle dziwniejsze ze sie nie zakopało w blocie i sniegu wcale co sie zdarzalo terenówkom
*_Złomnik, kocham twoje filmy! ❤ Wieczór mile spędzony!_*
Jaka wazelina...
znowu nie było suchara :( więc pozwolę sobie wkleić:
Żona do męża:
- Jak wygrasz w lotto, to od razu robię sobie naciąganie zmarszczek, botoks i sztuczne cycki. Co ty na to?
- A co byś powiedziała, gdybym za tę kasę zrobił tuning naszego Tico?
- No co ty? Po co będziesz ładował kasę w starego grata, jak możesz mieć nówkę sztukę?
- Cieszę się, że mnie rozumiesz
nie ma za co ;)
był też inny mem:
Mój ojciec po nadaniu kuponu LOTTO:
''Wiesz synek...Jak wygram te 13 milionów to założę wspomaganie kierownicy do Matiza...''BA DUM TSSS
@@bartosznaskret3078 nie skumałem??? Możesz to rozwinąć?
Masz do mnie problem ??
@@ukaszc8770 Jak byś posiadał Tico za pierwsze auto, a twój Tata w tym czasie Matiza, to bys zrozumiał, jak na tamte czasy, był to samochód który wystarczał do normalnego poruszania się po nie do końca dobrych drogach, który zmotoryzował zwykłego Kowalskiego, gdyż stać go było na nowy samochód aż do 2004, gdzie otworzyły się granice Unii Europejskiej . I minusem tej dwójki był brak klimatyzacji i w wspomnianym przeze mnie Matizie brak wspomagania kierownicy. Posiadałem później Skode Felicje która według mnie, po mimo braku również wspomagania kierownicy, miała lepiej i wygodniej obsługiwany w/w układ. Pozdrawiam
Śmiechom nie było końca ;-). To nie kawał a proza...
O jaka miła niespodzianka, kierownica z mojego Swifta jest sławna 😁 Pozdrowienia dla Paciora, właściciela Tikacza.
Jak widzę, że nowy film Złomnika na kanale to odrazu mordka się cieszy :D
miałem okazję chwile jeździć tico i byłem bardzo pozytywnie zaskoczony.. do 50 auto naprawdę wgniata i te 50 robi na pierwszym biegu.. na trójce da się rozpędzić jakos z 30 do 120.. I ogólnie jakoś tak silnik przyjemnie chodzi, biegi fajnie chodzą.. No mówię pozytywnie się zaskoczyłem
Uwielbiam kanał oglądam wszystkie epizody. Sporo się nauczyłem i pewnie nauczę :) Widać że robisz to co lubisz. Czekam na kolejny odcienek. Zawsze gratem pozdrawiam
Moje dwa ulubione moto kanały to Złomnik i Blogomotive i o dziwo znalazłem je całkowicie niezależnie i sobie upodobałem jeszcze przed "wojenką" między tymi kanałami (co jest akurat urocze i czasem zabawne). Kanały tak zupełnie różne z totalnie innym pomysłem na siebie. Bez was Panowie to tylko nuda i rozpacz :D
Miałem to dawno temu jako służbówkę. Dzisiaj jak sobie przypomnę, że dostałem mandat za 120km/h na 70 tce i to już długo go "odhamowywałem" do tej prędkości, to aż mnie dreszcz przerażenia bierze jaki człowiek był młody i x10 głupi. Przez zamknięte drzwi Tico było słychać rozmowę na chodniku obok przy zamkniętej szybie. Regularnie zatrzaskiwałem sobie kluczyki w aucie, później kawałkiem druta pobijałem guzik przeciskając go przez uszczelkę. Po roku czasu jak przesiadłem się do seicento 1.1 Van i zamknąłem drzwi to wydawało mi się, że w mercedesie siedzę - taka była potężna różnica w grubości blach i drzwi oraz jakości wykończenia.
pierwszy raz ten cud techniki widzialem w 93 roku na targach w Poznaniu. Moja mama zakochala sie w tym aucie i w 97 ogladajac jednego w Polmozbycie tak sie nakrecila ze wziela na raty. Interes zycia furka za 22 tysie z hakiem wersja full w ciul, szybki przednie w prądzie, na klapie spojlerek, centralny zamek i gasnica pod nogami. Splacala to forsa ojca przez 5 lat i suma sumarum poszlo na Tico ze 30 tys zeta. Technicznie malina jedyny problem tylne bębny hamulcowe ktore potem udoskonalono dokladajac blaszki po konserwach aby woda i brud nie wpadaly do środka bębna. Najwiekszym dramatem byla korozja zwlaszcza spodow drzwi. Ten cud za 30 tyś pogonilem za 1500 zlotych i zanabylem dla mamy Matiza. Uuuu to juz byla przepaść designu.
5:17 włożyłeś rękę do kieszeni ale tak na prawdę to nie XD
Jako pierwszy samochód miałem właśnie Tico. Ten samochód ma dwie zalety (chyba tylko dwie) które sprawiają, że jak mam się przejechać Tico to z chęcią do niego wsiadam. Pierwsza to wcześniej wspomniane pięcioro drzwi. Druga to spalanie. W mieście jest to 5 litrów na 100km, w trasie można zejść ponieżej 3,5l litra na 100km. 42 kuce pod maską można uzupełnić o kilku przyjaciół paroma prostymi sztuczkami które można zrobić pod blokiem bez poważnych narzędzi. Pare eko patentów można pominąć pod maską zwiększając spalanie do zawrotnych 6,5 litra w mieście, ale uzyskując około 50-55 koni ;)
Trzecią zaletą do której się nie przyznałem, ale też ma znaczenie to fakt , że ten samochodzik konstrukcyjnie jest prosty jak budowa cepa. Większość napraw przy niewielkiej wiedzy mechanicznej i bez skomplikowanych narzędzi można wykonać samemu :)
O takie filmiki nic nie robiłem - dziękuję Panie Złomnik!
moja mama kupiła 1995 roku w salonie nowe tico i przejechała 220000 km bez napraw super filmik pozdrawiam
Jupi!
Fajny wóz, sportowa pozycja za kierownicą :) Użytkowany jako taksówka w Bytomiu, jedyne takie na taryfie
Bardzo przyjemnie się oglądało, tico w niezłym stanie a porównanie do budki telefonicznej bezcenne :)
*Złomnik to taki polski **_Doug Demuro_** 😂 Tylko że złomnik nawija tylko o klasykach ❤*
I nie daje Doug score.
Akurat Blogo to nie ma pojęcia o motoryzacji. Tylko punkciki się zgadzają.
Doug DeMuro tez niema pojecia o motoryzacji. Krew mnie zalewa jak opowiada i zgaduje i "mysli ze"...
To nie klasyki, to złomy.
Natomiast Doug Demuro rzadko nawija o brykach poniżej 400 koni. No i jest o wiele bardziej szablonowy mentalnie.
Kiedys wykonalem podroz Tico z mojego miasta rodzinnego do Gryfic. To jakies 400 km w jedna strone w zime i to calkiem sniezna. Tam i spowrotem bez zadnych awarii. Komfort? Dojechal i to sie liczy🙂
A co do beki z takich aut...jaka ja mialem beke z kierowcow jedynych slusznych aut niemieckich, ktore mijalem dlugo, dlugo pozniej w mojej bieda Astrze z 2001 w drodze powrotnej z Kornwalii w wolny weekend kiedy to kazdy chce przed poniedzialkiem zdazyc. Korki niesamowite i o "trojce" na autostradzie zapomnijcie.
Ok, jest taka okopowa zasada, to co bardziej skomplikowane, szybciej sie psuje.
Z powazaniem dla wszystkich wlascicieli aut...i dbajcie o nie🤝
Miałem tico. Teraz mam kilka innych aut ale tico zawsze w moim sercu.Kontrolka od pasów była a zaślepka jest w miejscu zegarka.
Dokładnie :) jeszcze w opcji była regulacja wysokości świateł, blokada skrzyni biegów (chyba montowana u dilerów) głośniki tonsile bez radia i ELEKTRYCZNE SZYBY ;> a na alledrogo istnieją lusterka manualne sterowane z wewnątrz i podgrzewaniem. Byłem w posiadaniu takiego wózka ale skończyło żywot a bajery od niego tanio wyprzedałem…
W swoim miałem jeszcze oryginalne głośniki w tylnej półce z napisem daewoo
@@robson1614 Ooo jakim cudem wiem że jak było radio fabryczne to było biedne stereo AKF 7261v więc jeżeli miałeś radio to mialeś z lanosa
Mój to jakiś dziwny model był. Miał fabryczny alarm i centralny zamek. Na oryginalnych alusach 13 był z logiem daewoo. Mam jeszcze fotki. Jak kupiłem to radia nie było.
@@robson1614 Jaki rok produkcji z ciekawości bo mój byl z '99 ;>
Miałem tico z 1997 od nowości. Też dokładałem klimę. Jeździłem osobiście 12 lat, na Węgry kilkukrotnie. Nie mogę złego słowa powiedzieć. Do tej pory znam to auto od podszewki. BTW - łamana kolumna kierownicza weszła w wersji europejskiej po bodajże 1994/5 roku :) Film w miarę rzetelnie ocenia to auto. Złomnik trzyma poziom :)
"Najlepsze" jest to że Tico jest 5 osobowe, ale żeby nie przekroczyć dmc wychodzi ze jedna osoba może ważyć max 55 kg 😂😂
Daewoo po prostu promowało racjonalne odżywianie i zdrowy tryb życia :P
Normalny człowiek po prostu nie jest spaślakiem.
Co przeszkadza rodzinie z 3jką kilku-kilkunasto-letnich dzieci jeździć Tico ?
@@Martini_2022 brak bezpieczeństwa
@@elektryklondyn1113 I dlatego nigdy nie pojedziesz motorem, ani rowerem ?
Dwóch zdrowych mężczyzn (nie szkielety) + dwie koleżanki i DMC idzie się gonić :D
Mam 180cm jestem szczupły z lekkim brzuszkiem i ważę 95kg, kolega jest niski ale ćwiczy kulturystykę i waży ponad 100, nie nazwałbym nas spasionymi.
Jeżeli DMC to 915-640=275kg to już przy 3 chłopa się przekracza a co dopiero 4 :P
Nie wiem czy ktoś pisał, bo za dużo komentarzy, ale odpowiem na kilka pytań jako dawny posiadacz takiego cuda. W wersji Europejskiej kontrolka pasów była obecna a zaślepka była miejscem na radio. Poza tym bardzo wdzięczne autko naprawdę miło wspominam czasy posiadania mojej bestii
Mam już od 1,5 roku Tico z 1996 roku, kupione od pierwszego właściciela z przebiegiem 79k km z pełną historią serwisową za 1250zl. Udało się zrobić bezawaryjnie już prawie 30k km, samochód idealny na dojazd do pracy, przemieszczanie się po mieście. Bardzo ekonomiczny, nie udało mi się przekroczyć 5,2l/100km, rekordowo w trasie 4,3l/100km. Silnik 796cm^3 dobrze daje sobie radę przy masie pojazdu 640kg. Problemem jest korozja drzwi, progów i blotników, ale wszystko można zrobić samemu. Podłoga 2 razy zakonserwowana przez poprzedniego właściciela, aktualnie udało mi się zakonserwować nadwozie i usunąć pierwsze oznaki rdzy. Części bajecznie tanie i jeżeli kupi się zadbany egzemplarz i samemu też się o niego dba, Tico odpłaci się tanimi kosztami eksploatacji i niezawodnością :) Mechanika również bajecznie prosta :)
Komunikacja miejska zdecydowanie mniej obciachowa. Nie zawsze warto skapic.
Radosław Łabędzki współczuję.
@@GinsengStrip-wt8bl chyba raczej zazdrościsz, a nie współczujesz
@@manizyn5003 coś zapiekło posiadacza tiko?
Witaj kolego. Mam rowniez Tico z 1996 roku. Produkcja w Koreii.Zero rdzy ! Jezdze na LPG i spala okolo 6 L gazu. No lepiej nie mozna. Cudowne autko. Trasy ..... po 800 km .... PL-DE-PL Pozdrawiam. (moj jest zielony butelkowy)
Mój ojciec w 97 r. zmienił maluszka na nowiusieńkie Tico z salonu. Kolor fioletowy na życzenie, a w opcji dodatkowej dwie przednie elektryczne szyby, autoalarm, centralny zamek, spoiler i z tego co pamiętam dopłacił też za przyciemniany pasek na szybie przedniej. Tata dojeżdżał raz w tygodniu tym autkiem do Warszawy około 200 km zawsze w 5 osób i czasem wciskał do bagażnika jakieś 2 worki cementu i inne graty, bo pracował na budowie. Od samego początku docierał go delikatnie i nigdy nie przekraczał 80km/h, co sprawiło, że oprócz zgnitych drzwi nic więcej mu nie dolegało. Uczyłem się jeździć na tym sprzęcie, a po zrobieniu prawka wyciskałem z niego ostatnie poty. Zawsze podobało mi się brzmienie 3 cylindrowego silniczka kręconego do oporu. Nie miałem też problemu żeby rozpędzić go do 140 km/h po 16 latach użytkowania. Ten samochód miał swoje wady i czasem zawodził, ale po prostu go kochałem :) Po przejażdżce innym Tico zauważyłem, że jeśli się dba o to auto, to potrafi być bardzo wdzięczne i strasznie za nim tęsknie, bo musiałem go zezłomować w idealnym stanie... Ile bym dał żeby odzyskać nasze Tico i jeszcze trochę go pokręcić na wysokich obrotach. Dla mnie to była wiejska rajdówka :)
ja gościnnie jeździłem Hyundaiem Atosem z klimą. wyprzedzenie traktora wymagało jej wyłączenia, inaczej to była walka o życie i prawdziwe YOLO
Tak samo clio II 1.9D Aż się trząchał jak włączyłem mu klime. Teraz mam nowe auta, brak klimy i nic się nie trzącha:)
Atos... jakie to obrzydliwe
Najbardziej niebezpieczne auto na świecie pod wzgledem wypadków. Przy czolowym zderzeniu auto rozpadało się na kilka elementów . Stefa zgniotów w tym aucie nie istniała . Już lepiej wypadał w tym temacie fiat 126p.
miałem Kiedyś tico z gazem, dla mnie to był potwór, Ty mówisz że nie był demonem prędkości, do 100 był dość szybki, potrafilem zamknąć licznik, 160km na autostradzie, mały, zwinny, ekonomiczny, nowe auta się umywały co do ceny gazu, za 12.5zl w przeliczeniu robiłem 100km, polecam to auto każdemu kierowcy, bardzo te auto miło wspominam
Tak od siebie dodam, moi dziadkowie mieli swego czasu nowe tico prosto z salonu, i w sumie to dość ciekawy model, a przynajmniej nigdzie indziej nigdy takiego już nie widziałem. W tym zaślepionym miejscu miał elektroniczny zegarek (WOW), ale tylko w trybie 12-godzinnym. Był w niebieskim kolorze mniej więcej takim jak zegary w wersji europejskiej i miał z tyłu spoiler w kolorze nadwozia taki jak te taksówki z filmu. Co ciekawe miał autoalarm i i centralny zamek z pilota. I coś czego w tico nigdy później nie widziałem, czyli przednie szyby w prądzie. W ogóle w nim drzwi troszkę inaczej wyglądały, bo były wszędzie zabudowane plastikiem do samej góry, a kierowca i pasażer mieli takie mini podłokietniki, chyba tylko dlatego że gdzieś trzeba było te przełączniki do szyb umieścić. Ogólnie nigdy później tak bogatej wersji europejskiej nie widziałem, ale mało widziałem więc się nie znam. A właśnie i klapkę od baku otwierało się od środka wajchą.
Moi dziadkowie też takie mieli, nówka sztuka z salonu z wszystkimi opcjami jak u Ciebie tylko, że zielony metalik. Ukradli im chyba jako trzyletnie spod bloku i potem mieli już zwykłe białe bez gadżetów. Śmieszny samochód to był ;)
Miałem Tico kupione z przymusu na chwilę... Zawsze z tego auta się śmiałem lecz gdy zacząłem go użytkować zmieniłem zdanie. To auto okazało się niesamowite... Po małych zabiegach kosmetyczno technicznych wozlilo mnie długo po polsce nie psuło się mało paliło jeździło 140 bez problemów i wsumie dość wygodne.. A w mieście było super.. Miło je wspominam.
SUPER EXPRESS (2009-02-19).KIEROWCA JEŹDZIŁ NIE SWOIM AUTEM , BO NIE ZAUWAŻYŁ , ŻE WSIADŁ DO NIE SWOJEGO DAEWOO TICO .Takiego zdarzenia nie pamiętają nawet najstarsi policjanci.Bo jak to możliwe , żeby odjechać nie swoim wozem i tego nie zauważyć ?! 60-latek pewnym krokiem podszedł do stojącego przed szpitalem w Bełchatowie(woj.łódzkie)swojego,jak myślał, daewoo tico i tylko się zdziwił,że coś trudno się otwiera.Ale odpalił auto i jeździł tak kilka dni.W końcu zdecydował się na wymianę ,,felernego" zamka. Zanim to zrobił do akcji wkroczyła policja.Wtedy wyjaśniło się,że sprzed szpitala odjechał nie swoim wozem.Niezwykle podobnym,ale należącym do 25-letniej mieszkanki Drużbic.Ta nietypowa ,, kradzież "zakończyła się szczęśliwie-oba samochody wróciły do swoich właścicieli.
Z Maluchami takie zdarzenia były na porządku dziennym.
@@xrayperforator Mi akurat coś takiego się nie przytrafiło , choć jeździłem Maluchem ponad 7 lat , ale wierzę na słowo (pisane) . Inna tego typu historia dotyczy właściciela Fiata 125p , który po powrocie do swojego auta z zaskoczeniem i niedowierzaniem odkrył w nim pokaźnych rozmiarów górę zakupów . Takiego typu niespodziewane dary od losu zdarzały się prawdopodobnie w latach 80-tych , gdy po drogach jeździło mnóstwo podobnych do siebie samochodów . Miejscem akcji był przysklepowy parking , a kierowcy wspomnianego Fiata pozostało już tylko wsiąść i odjechać z dobrami , za które nie zapłacił . Ot jeszcze jedna taka mała historia z serii parkingowych pomyłek .
Miałem nowego od 1997-2002r. FULL OPCJA, zjeździliśmy cały kraj, oczywiście robił za auto rodzinne. Kosztował ok 24 tysiaki. Takie były czasy i wtedy człowiek był bardziej szczęśliwy z takiego auta niż z dzisiejszych aut, które dzielą lata świetlne od Tico. Jak zwykle świetny materiał.
@Mick's Budget Rigs Dokładnie tak!
w wersji europejskiej była kontrolka nie zapiętych pasów lub rezerwy paliwa , prostokątny otwór na desce rozdzielczej obok nawiewu to miejsce na dodatkowe wyposażenie czyli zegarek ;)
Zegarek albo termometr :D
Była kontrolka świateł awaryjnych ( bez sensu bo strzałeczki na pulpicie migały ) a nie było kontrolki rezerwy paliwa
13 lat jezdziłem tico jako pasażer od dziecka do 3 gimnazjum , 10 lat temu ojciec sprzedał i kupił hyundaia i10 z wyprzedaży z 2009 roku. dla mnie tico aż takie małe nie było, mniejszy jest maluch i w maluchu znajomej matki było mi z tyłu ciasno w nogi. za to w tico bardzo ciasno jest jak się w 5 jechało, a z tyłu 3 osoby siedziały. 4 zagłówki, a 5 pasów, bez klimy, manualne zamki, korbki do otwierania szyb, (taka versja) bez spoilera i zderzaki czarne, schowek tylko 1 i popielniczka, bez poduszek powietrznych i abs. zapomniałeś dodać że ta versja z korei nie ma listew bocznych, zauważyłem to. dzwięk silnika z tico mnie rozwala zupełnie jak nie samochodu dzwięk, tak jęczy jak zabawka, a jak dasz gazu to buczy jak fura. tico dla mnie ma mały bagażnik, zakupy i bagaże wszystkie się nie mieścił w bagażniku i w bagażniku na półce (to był też bagażnik ta półka dla mnie) trzeba było do środka zapakować koło kanap i foteli zakupy lub bagaże. hyundai i10 z 2007 roku ma większy bagażnik w porównaniu z tico i bardzo dobrze zaprojektowany, tak w dół idzie. hyundai i10 ojca mojego dziś 10 letnie ma już te usprawnienia i elementy dodatkowe co tico nie ma (versja comfort). bo są versje hyundaia ze standardowymi korbkami itp, versja zubożała. tica mojego ojca z 1997 roku nie zapomne do końca życia, i fotelika z tyłu za kierowcą. pamiętam że jak wsiadałem to stawałem na uszczelce, i ją podarłem z czasem. mam też wspomnienia ze słynnym klaksonem, jak z kumplami pod podstawówką bawiliśmy się klaksonem, no i wspomnienia ze schowkiem, gdzie były tictaki i radio na kasety (nie daewoo). kiedyś na podwórku ukradli kołpaki w tico i czarne felgi było widać, pojechaliśmy i pod aushanem na jasieni zaparkowaliśmy bez nich, było włamanie do tica na głośniki z tyłu na półce, w miejscu zaślepki możliwe że zegar, można wmontować, u mojego ojca w tico była na zaślepka przyklejona modlitwa kierowcy, tico miało pare naklejek na szybach, logo autoalarmu. był czas że tico miało blokadę kierownicy. 1 ojciec uderzył w płot przy lekkiej prędkości, uszkodził zderzak przedni i lampę po stronie kierowcy, 700 zł zapłacił za naprawę, zatrzęsło niezle przy zderzeniu.
Ta zaślepka to na nawigację :D
Fiat uno first car
mialem w 2005 tico. niestety nie mialem jeszcze wtedy kanalu na youtube. a moje kolezanki sobie skakaly w szpilkach na jego dachu :)
Miałem Tico kilka lat. Niezapomniany dźwięk ssania 😉
@@mietkosmietkos7674 koledze z Tico xd
Kiedyś w taki zimowy dzień jak dzisiaj wpadłem w poślizg na zakręcie w małej wrocławskiej uliczce. Jechałem Twingo, a zza zakrętu wyjeżdżało właśnie Tico. Koła skręcone, ale zero trakcji, jak na łyżwach na tym wyślizganym śniegu, mimo że jechałem jak z jajkiem, wolniutko, bo droga kompletnie niczym nieposypana. Nie było rady, Twingo jak Titanic pędziło z prędkością rzędu 3km/h w stronę tego Tico i był dzwon niczym w "Ale urwał", tylko w wersji dla przedszkolaków.
Efekt był taki, że w Tico przedni zderzak rozprysnął się na tysiąc kawałków - przy temperaturze mocno na minusie tworzywo zachowało się jak szkło. W Twingo coś tam potem poprawiałem na lakierze, bo to była bogata wersja (z klimą xd) i zderzak był w kolorze, a zrobił się taki pajączek w miejscu uderzenia. Pamiętam też, że dogadaliśmy się na 200 zł.
Już na samym starcie nie dałeś turbinie ostygnąć!
Uwielbiam Tico. Rodzice kupili prawie nowke sztukę z przebiegiem 1700km. Pięcioro drzwi, duży bagażnik, fajny wygląd, elektryczne szyby. To były ogromne zalety w tamtych czasach po przesiadce z cienkiego. Też żałuję, że teraz cały ten przesmieszkowy ton internetu nie docenia tego jak ludzie odnajdowali takie auta w czasach gdy tryumfowały w wynikach sprzedażowych. W zasadzie nie lubię nasmiewac się z aut. Każdy samochód jest dla mnie wartościowy z jakiegoś wyjątkowego względu.
Warto wspomnieć i fatalnej stali i konstrukcji właściwie wcale nie chroniacej w razie kolizji. Nie wiem, czy dotyczy to tylko polskich egzemplarzy, ale nawet nie pognite tico potrafilo sie zgiac na lewarku
Kupiłem lekko uderzonego przodem. Prawą podłuznice wyciagnelismy z bratem ręcznie
Kurczę dosłownie wczoraj trafiłem na twój filmik o alfie. Tak mi się spodobał że oglądałem do 5.00 rano twoje prezentacje. Znam te auta niektórych doświadczyłem osobiście. Bardzo mi się podoba w jaki sposób przedstawiasz te auta. Super dzięki rób to dalej. Miałem kiedyś fiata Ritmo z silnikiem 1.7 diesel roku produkcji nie pamiętam . Pamiętam że strasznie był zardzewiały .Ale wspominam go bardzo miło. Pozdrawiam.
W egzemplarzach FSO kolumna kierownicy była już łamana...
Ale stan. Szok jak to dobrze wygląda. Fajny odcinek, dobrze mi się oglądało. Nawet nie wiedziałem, że były jakieś różnice.
ja na tico zaczynałem prawko :) polecam każdemu mało awaryjny prosty w naprawie jednostka napędowa Suzuki
tico chyba miał jedne zadanie, byc lepszym maluchem po prostu i to mu się udało , mały silnik, lipne wnętrze, 5 drzwi, radio, głośniki. Dla ludzi którzy mykali np rowerem /skuterem do szkoły to tico to było marzenie ... zalęzy jakimi kategoriami patrzymy :) Ja akurat miałem seicento też biede edition i w porónwaniu do skutera cieszyłem się że zapalał za każdym razem, miał radio i nie padało na głowę :) a to że miał extra miejssce z przodu i coś z tyłu, i jakiś tam bagażnik to wgl rarytas był dla mnie. Młodzi, rocznik 97-98+ już tego nie rozumieją jaka to była frajda jeździć np maluchem czy innym nic nie mającym autem. Mój sąsiad dalej ma, ma nawet lpg w nim i uzywa zamiast własnie autobusu czy innego srodka do pracy - spełnia zadanie jako samochód spełnia :)
Marian i Złomnik. DreamTeam!!!
Mogłeś pytać mnie! Tak, w Europejskich wersjach była kontrolka niezapiętych pasów (tylko kierowcy). Zaślepka na desce rozdzielczej była od zegara elektronicznego. Kolejna różnica to tylna kanapa - w wersji Europejskiej były dwa wybrzuszenia w oparciu, które miały służyć jako zagłówki. W Europejskiej wersji były również tchórzo - łapki dla wszystkich pasażerów. Tak jak mówiłeś Tico to demon prędkości, do momentu wrzucenia trzeciego biegu. Na światłach przegrywa jedynie z samochodami 4x4. Tak, jestem fanem Tico i dobrze mi z tym. DZIĘKUJĘ ZA TEN WSPANIAŁY ODCINEK!
9:00 HAHA UNO CIE PRZERABIA XDDDD
Pewnie "ten wzmocniony", Fire :)
ciii pewnie to ta uturbiona wersja xD
uno rozpierdoli każde tico i inne gówniane matizy
@@brunom8157 mylisz się chłopcze ;) pewnie to było 1.0
ale Matiza to Ty szanuj
Miałem Tico. To był mój pierwszy i jedyny nowy samochód. Bardzo go lubiłem. Robił za kombi dla zespołu weselnego. Co do jego niebezpieczeństwa nie byłem wtedy świadomy. Dużą wadą był brak kontrolki paliwa, przez co raz mi zabrakło benzyny na trasie i drałowałem ze 2-3 km do stacji a drugim razem na oparach dojechałem do Wrześni, bo chyba 50km nie było stacji . Sprzedałem po 4 latach, bo mnie ktoś spanikował, że Daewoo bankrutuje i niedługo nie będzie do niego części. Do dziś mi żona wypomina, że dałem się spanikować, bo można było nim jeździć drugie tyle czasu.
Złomnik ma nawet fajnie firmy 😃 daje suba i likę
Tico pierwszy samochód kupiony w salonie 😂pierwsze wyjazdy w góry i nad morze 😊 mile go wspominam. Całkiem pakowany. Został skrócony przez Citroena , mi się nic nie stało 🎉
Porównywanie Tico do Rolls-Royce'a
Kocham
Gratulacje dla właściciela, klimatyzacja w Tiktaku to rzadkość. W Polsce wyprodukowano PODOBNO około 500 sztuk z klimatyzacją. Mimo tego, że dzisiaj jest to już bezwartościowy samochód, sam posiadam 20 letni egzemplarz od samego początku z salonu w dodatku na czarnych tablicach (Przebieg ponad 90 tyś km) Służy Mi do dzisiaj. Od sporego czasu szukam w internecie ofert z kompletną klimatyzacją czy to całym samochodem który ją posiada, jednak takie rzeczy schodzą jak ciepłe bułeczki co bardzo Mnie zaskakuje. Jestem też w szoku, że gdy przejąłem go po rodzicach niektórzy aż są zdziwieni stanem tego samochodu i oglądają go niczym jakiś samochód dużo wyższej klasy, pytają o przebieg, takie tam. W przyszłości gdy zmienię samochód mam zamiar doposażyć go we wszystkie rzeczy które mógł posiadać, oraz pobawić się w mechaniczne rzeczy. Pozdrawiam
Nieprawda, w Tico produkowanym w Polsce wprowadzono łamaną kolumnę kierownicy
Mialem Tico w latach 2005-2008 (rocznik 1997).
Jezdzilem nim do kolezanek z Wysokiej Gryfinskiej (kolo Gryfina w zachodniopomorskim)
i one zasze lubily skakac na dachu tego autka. w 4-5 wchodzily na dach i na maxa skakaly po nim.
zajebiscie bylo :)
8:07 amatorsko sfingowana próba rzmowy telefonicznej :-D
jak w większości polskich produkcji xd jak można nie zauważyć przez całe życie że ekran w telefonie się wyłącza przy rozmowie xd
To tak miało być
U Złomnika zabieg celowy, ale w Polsacie ciągle nie wiedzą...
ja nie właczam opcji gaśnięcia ekranu
RadasTv RadasTv to Nokia 3110 taką funkcję posiada?😑
Ja jestem fanem ogólnie Daewoo sam mam Lanosa od 5 lat i Nubire od 4 lat wszystkie różnice wymieniłeś Złomniku ;)
Kurde oglądam Mariana i patrzę film Złomnika. A u Złomnika Marian.
Fajne autko. Jak miałem 19-20 lat (czyli jakieś 23lata temu), tato dostał Tico jako samochód zastępczy po kolizji Opla Vectry. Pamiętam, że wspaniale mi się tym jeździło, małe zwrotne, całkiem żwawe i dużo miejsca z przodu, a w upalaniu kapcia zawstydzało niejedną bawarkę. Smuteczek był jak trzeba było oddać. Pozdro.
W instrukcji od Tico było napisane, że egzemplarze z Żerania zamiast kontrolki "rezerwy" mają dodatkową kontrolkę świateł awaryjnych. Też ciekawostką jest dźwignia zmiany obiegu chłodnicy, którą trzeba było przestawiać na lato (chociaż tutaj już pamięć trochę szwankuje, możliwe że to pomagało w szybszym rozgrzewaniu silnika w zimę)
Nie zmieniało to obiegu chłodnicy, tylko przestawiało obieg powietrza wpadającego do filtra, z chwytu świeżego pow. z okolic nadkola, na chwyt tuż z ponad kolektora wydechowego (w zimę), żeby szybciej się nagrzewał i wyłączał to karykaturalne automatyczne ssanie, trzymające idle na 2500RPM...
"trzymające idle... RPM" no niezle kurwa
Miałem Tico od nowości przez 12 lat, w tamtych czasach wszystkie seicenta, cinkusie i inne wynalazki wymiekaly.pozdro
Pamietam jak jechalem Tico z Plocka do Plonska. Wiozl mnie chyba jakis pociotek kolezanki, a moze to byl autostop... W kazdy razie jechalismy przez Bodzanow tymi gownianymi wiejskimi kretymi drogami, a na liczniku 120 - 130 km/h non stop. Pamietam te podroz do dzis, a bylo to moze 15 lat temu...
Ja pamiętam jazdę z Wrocka do Kostrzyna na Woodstock. 4 osoby, 4 plecaki, 2 namioty. Miny Niemiachów w Oplach i Passatach na A4 gdy toto się rozpędziło już do tych licznikowych 140km/h i ich wyprzedzało - bezcenne.
Tico. Mój pierwszy samochód. Też prosto z Korei. W tym samym kolorze. Te same koła tylko bez klimy. Najlepszy. Całą zimę przejeździł bez grama oleju w silniku - stukało ale nie wiedziałem co, mechanik zalał olej, przestało stukać :D Wszystkie cienkacze przegrywały z tikaczem. Ehh wspomnienia
Zlomnik super odcinek. Może coś niemieckiego teraz. Z Opla najlepiej.
Tak trzymać. Pozdrawiam pasjonatów.
Taaa, może od razu Szlezwig Holsztajn :-)
Przyłączam się! Opel Senator teraz, tam Tico na przednim fotelu się zmieści
Audi 80
Złomnik tez jestem za oplem hah xD Sam posiadam gsi i bym wypozyczyl na odcineczek :D chodz wiem ze nie przepadasz za oplami
jak opel to tylko omega lub calibra :D najlepiej BMW omijać opla :D
Tico jest dosyć ciekawe. Też miałem. Nie dużo paliło ale ostro gniło (progi i podłoga). I było tańsze w eksploatacji niż rower xD A miałem je od mojego dziadka co miał nowe z fabryki (rocznik '97)z dodatkowym zabezpieczeniem antykorozyjnym.
Z różnic to Tico polskie miało:
-zegary niebieskie
-zamiast kontrolki pasów była bodajże kontrolka rezerwy paliwa
-z tyłu brakuje na filmie uchwytów pod sufitem (nad drzwiami)
-na drzwiach były listwy plastikowe
-z prawej strony kierownicy powinno być pokrętło regulacji świateł
-klapka paliwa otwierana tylko ze środka (tu widzę jest zamek na klapce)
-grzana tylna szyba (tu nie widzę)
Mogły posiadać też (zależnie od okresu produkcji czy wersji):
-elektryczne szyby z przodu
-fabryczne głośniki w tylnej półce (tak jak ten na filmie)
-elektroniczny zegarek w tejże zaślepce na kokpicie
-centralny zamek
-alarm
-spojler na tylnej klapie
Mój egzemplarz miał system samoredukcji wagi poprzez zżeranie blachy oraz system korbotronik.
Do tego strefa zgniotu przy czołówce kończyła się najbliższej przeszkodzie za samochodem.
Polski tikacz miał podobno skomplikowany gaźnik i ciężki do regulacji. Posiadało też jeden z pierwszych systemów utrudniania życia ludziom tzn żarówkę postojową przednią można było zmienić tylko odkręcając koło i plastikowe nadkole. No ale dziś podobno gorsze rzeczy są w samochodach.
Moim Tico jeździłem pod namioty w cztery osoby. Bagaże to były w bagażniku, pod siedzeniami i na kolanach kolegów z tyłu. I jak byliśmy wszyscy na pokładzie z bagażem to kumpel tylko wyciągał rękę przez okno i piłował paznokcie o asfalt w trakcie jazdy xD kuurła.... kiedyś to było... :D
Fajny film pozdro
O panie Tico na bogato.... co nie zmienia faktu że auto z razie wypadku nas zabije...
To Mariana fura ??????
A jeśli motoryzacja was interesuje możecie zajrzeć na mój kanał :)
Marian prawka nie ma, a jakby miał to pewnie Maluchem by popylał ;)
Jeździłem kilka lat Tico, Cinquecento 700 i 900, seicento 900 i 1100 a ostatnio Kia Picanto 1.1 CRDI...Służbowo miałem wszystkie te oprócz seicento 700 bo to był mój prywatny. Odnośnie Tico powiem tyle: zajebisty samochodzik. Zbierał się jak rakieta. 160km/h bo tyle miał na zegarze to była norma! Głupio to może brzmi - ale kto nie próbował swojej "fury" ile poleci? Jeździłem też Pandą. W Tico siedziało się wygodnie nie to, co w pandzie, gdzie prawe kolano wchodzi między kolumnę kierownicy a dźwignię biegów i osoba z twoim wzrostem by tam nie weszła. W Tico mogłeś sobie kolano "wychylić" na zewnątrz. W Pandzie fotel typu "stołek", wysoko się siedzi i przy wysiadaniu ciągle przecierały mi się spodnie na lewej nodze. Tico było bardzo oszczędne i mało awaryjne. Przez cztery lata eksploatacji musiałem wymienić łożysko w tylnym kole i dwa razy uszczelkę pod kolektorem wydechu, bo nie wytrzymywał ciśnienia. Poza tym wymiany "eksploatacyjne" - olej, klocki itp.
najlepszy samochód jaki widziałem!
to malo widziales ;p
Miałem takie dwa. Pierwszy oryginał koreański w pięknym szarym metaliku, a drugi już nasz, składany w Polsce. Mam bardzo pozytywne wrażenia z użytkowania tych "bolidów". Zwłaszcza w mieście! Wszędzie mogłem zaparkować, zadowalał się 5 litrami benzyny, całkiem wygodny jak na takiego malucha. Można było przewieść dużo więcej czy gabarytowo większych przedmiotów, aniżeli np. w takim Fiacie 125p.
Bezpieczeństwo oczywiście zerowe. Kiedyż facet cofał Golfem, uderzył w przedni róg mojego Tico'la i narobił tyle szkód, że w pierwszej chwili pomyślałem, że mi to się śni :))) Ale ogólnie rzecz biorąc na Tico złego słowa nie powiem! Pozdrawiam
11:15 saab! ❤️
Hihi haha...a to całkiem poważny samochód. Dobrze wyregulowany ciśnie 150km/h i to w trzy osoby. Pali 5,5L/100km i jest o wiele trwalszy niż cinquecento vel Seicento. W wersji DX były elektrycznie podnoszone szyby przednich drzwi, zegarek zamiast owej zaślepki w desce. No i zacny spojler na tylnej klapie ;)
ładny egzemplarz, wrzuciłbym tam 1.0 ecoboost 140 hp z forda.....
Mój ojciec miał Tico przez 10 lat. Przez ten czas jedynie wymienił hamulce z tyłu oraz dolewał olej. Dolewał, nie wymieniał. I pięknie jeździł a powyżej 100 km/h latała każda śruba. :)
9:01 wyprzedza Cię Fiat Uno 1.0 Fire!!!
które do setki ma całe 0,7s więcej niż Tico :D
Ja lubię ten samochód. Jedyny który poznałem, w którym żeby zmieścić 3 dorosłych chłopów z tyłu wystarczy odkorbować okna. Mało tego jak już się wyjmie ręce na zewnątrz można wyczyścić felgę bez podnoszenia rzyci z siedzenia i otwierania drzwi. Genialny, tani i pocieszny samochodzik. W porządku!
Złomnik może w Tico kierunkowskaz kolanem wrzucać.
A drugim wycieraczki włączać i biegi zmieniać, a jakby było więcej miejsca w Tico, to mógłby nawet ręce z kieszeni wyciągnąć.👍😜
Posiadam Tico kupione w polskim salonie od roku 1995 i jako autko dojazdu do pracy, około 40 km w jedną stronę 5 razy w tygodniu uważam za super. Auto praktycznie bezawaryjne. Obecnie ponad 300 tys, na liczniku na tym samym silniku. Nie chce innego.
Jakie spalanie pokazuje komputer???
Byl taki czas kiedy szukałem auta do miasta. Znajoma znajomego miała Tico do oddania. Mówię mu, że biorę. Minął tydzień, znajomy dzwoni mówi: słuchaj to Tico już nieaktualne, złamało się w pół. Nie wiem czy robił sobie ze mnie jaja czy to true story, ale przyjąłem do wiadomości i zaniechałem tico na zawsze.
Kiedy najmniej awaryjna z toyot? Czyli toyota starlet
Raczej carina e :)
W moim mieście również jest Pan, który jeździ Tico na taksówce. Ciekawa historia taksówkarza bo pamiętam, że w latach 2000, gdy na taksówce były jeszcze duże fiaty, polonezy i beczki to ten Pan jeździł kremową S klasą.
11:22 Blogomotive Cię śledzi tylko rolki zmienił 😂
do tej pory pamietam, jak ojciec kolegi z bloku mial (koloru bialego) i jak w koncu gnojki (czyli my) mielismy prawo jazdy, to rece mu drzaly przy kazdym oddaniu kluczykow :) (oczywiscie oddawal dobrowolnie;) )
Tico "Erotico" ;)
Miałem kiedyś Tico Erotico jako pierwszy samochód kupiony za jedną wypłatę. Bez wspomagania, absu i z cienkimi blachami jak z puszki po piwie był dobry do nauki jazdy dla świeżego kierowcy. Do 50 km/h był naprawdę dynamiczny. 41 kucyków przy tak lekkiej budzie dawało radę :D
7:33 zaślepka na zegarek :)
Jak byłem dzieciakiem to moi rodzice mieli Tico przez 8 lat. Auto przejechało 120 000km i z całą rodziną na pokładzie było nad morzem 6 razy.
Jeśli chodzi o różnice to dodam jeszcze, że: wersja koreańska miała lepszą blachę (zdecydowanie mniej rdzewiał), kierownicą była inna (choć nie ta filmu) i miała klapkę wlewu paliwa zamykaną na kluczyk, a nie cięgnem.
curke się bałeś przewieźć emoTICOnem - hehehe rodzinny samochód...
Jak masz problem , to wypierdzielaj za brame , bo cie odcholuje
Ma więcej miejsca niż bmw e46
Jakby mial horom curkem to moze by przewiozl xD
Zaślepka jest na zegarek, kolega go miał :D i tico to mega żyleta. Jeździliśmy nim do liceum i zimą, gdy drogi były rano zasypane śniegiem, szedł jak przecinak, gdzie prawie wszyscy utykali ;) a jak nawet się zakopał, to łatwo było wypchnąć