Skoro nie obracano pierścienia by go wykorzystać na 100% to nie prościej było naciąć diaksem i puknąć meselkiem? Tam jest spore naprężenie i zazwyczaj zębatka szybko pęka i schodzi bez zbędnego grzania. Jeśli zębatka idzie do odzysku to najlepiej podwiesić koło za zębatkę jakimś drutem na jakimś żurawiu czy kobyłce i grzać, po chwili koło samo się wyślizgnie pod własnym ciężarem a zębatka będzie nieuszkodzona.
Miałeś szybko obrotywy rozrusznik?
I zrywało w zebniku ząbki?
Rozrusznik był starego typu , myślę że to wina tulejek na rozrusznik
Skoro nie obracano pierścienia by go wykorzystać na 100% to nie prościej było naciąć diaksem i puknąć meselkiem? Tam jest spore naprężenie i zazwyczaj zębatka szybko pęka i schodzi bez zbędnego grzania. Jeśli zębatka idzie do odzysku to najlepiej podwiesić koło za zębatkę jakimś drutem na jakimś żurawiu czy kobyłce i grzać, po chwili koło samo się wyślizgnie pod własnym ciężarem a zębatka będzie nieuszkodzona.
Masz rację poszedłem na okrętkę, dzięki
Ale to jest jednostronny wieniec niestety.