jak dobrze zrozumiałem jak by machać dziewczynie fujarą przed nosem z predkością niemal światła to ty byś miał wrażenie że fujara się skraca a ona że sie wydłuża. problemem mógł by byc opór powietrza bo przy takiej predkosc prawdopodobnie spalił by się w atmosferze po 1,46346 milimetra. prawdopodobnie blask przy tej czynności zaświecił by powietrze do tego stopnia że ona by oślepła i opaliło by jej grzywkę.
@@simon1313ss3 Nic by się nie zmieniło bo jesteście w "jednym układzie odniesienia"(gdyby wasze zmysły/ciało mogły za tym nadążyć oczywiście, bo bez tego uproszczenia skróci się dla was dwojga) => To wszystko łatwiej zrozumieć gdy weźmiesz pod uwagę, że jak jedziesz autem rozpędzonym do prędkości relatywistycznych to fotony na zewnątrz auta docierają do kierowcy w zupełnie inny sposób niż dla NIERUCHOMEJ osoby obserwującej zdarzenie auto-tunel z pobocza i dlatego obie strony mogą widzieć "inne rzeczy" i mieć dalej rację (będą się za to zawsze zgadzać co do kolejności zdarzeń). ¯\_(ツ)_/¯
Świetna seria ! Pytanie odnośnie szybkiej podróży. Załóżmy, że lecimy na Alpha Centauri z prędkością bliską prędkości światła. Na ziemi umieszczamy odbiornik, na statku nadajnik. Statek nadaje sygnał w kierunku Ziemi, co 2 sekundy, trwające dokładnie 1 sekundę "pikanie" (lub sygnał z danymi) po czym 1 sekunda ciszy (z perspektywy lecącego wewnątrz statku). I tak w kółko, przez całą podróż. Jeżeli podróż z perspektywy lecącego w statku trwa 4 minuty, (240 sekund), sygnałów wysłanych ("pikanie"/dane) powinno być 120. Co odbierze Ziemia w ciągu tych 4 lat ? Czy pojedynczy sygnał odebrany na Ziemi się wydłuży ? Zamiast trwać sekundę, będzie trwał, powiedzmy, miesiąc (podobnie przerwy pomiędzy sygnałami) ?
W sumie jestem bardzo niepewny, ale jakbym miał zgadywać to poruszając się z taką prędkością nasze wysłane sygnały niemiłosiernie się wydłużą, i będziesz otrzymywał 5 sygnałów na dwa miesiące, ale każdy sygnał byłby ciągłym (bardzo niskim) pikaniem z raczej tak samo długą(jak czas trwania odbierania sygnału) przerwą do następnego piknięcia ¯\_(ツ)_/¯ ¯\_(ツ)_/¯
@@Hecarim420 tak, wskutek efektu Dopplera nastąpi tez drastycznie zmniejszenie się częstotliwości odbieranego sygnału. Oczywiście mniejsza częstotliwość oznacza tez zmniejszenie się ilości bitów które możesz przesłać na sekundę.
Na Ziemię pierwszy sygnał dotrze po 4 latach, bo taka jest odległość do przebycia a sygnał porusza się z prędkością światła. Jeżeli nasz nadajnik porusza się z prędkością światła, to teoretycznie wszystkie sygnały dotrą w tym samym czasie, łącznie ze statkiem. Niewiadomą dla mnie pozostaje długość tego sygnału.
Kolejne pytanie się nasuwa, czy wysyłanie jakichkolwiek sygnałów w momencie poruszania się z ta prędkością jest w ogóle możliwe. Czy statek nie będzie musiał wyhamować, nadać sygnał, i wrócić do prędkości prawie świetlnej. Albo zrobić nawrot w tej prędkości i w momencie obrotu, kiedy ma na celu Ziemie, nadać sygnał i obracać się dalej na cel podróży. Żeby ten sygnał wystrzelić w kierunku Ziemi z prędkością światła.
Wydawało mi się że doskonale rozumiem teorię względności ale dopiero teraz uświadomiłem sobie że wszystkie efekty relatywistyczne wiążą się z przyspieszeniem i jednoczesnym skręcaniem czasoprzestrzeni. Dzięki Panie Andrzeju.👍
Piękny, pełny i soczysty odcinek! Fajna, luźno prowadzona rozmowa, w której aspekty naukowe są tak przystępnie wstawione i tak przedstawiane, że wszystko da się na ,,prostej łopatologii" zrozumieć. Naprawdę, pan Andrzej i prowadzący realizują (weźcie kurnia balans jeszcze pana Leszka do tych odcinków; triumwirat byłby wspaniały!) cykl materiałów, którego nie da się nie szanować. To wszystko, co omawiacie Panowie odnośnie (relatywistycznych) paradoksów podróży w czasie / paradoksów einsteinowskiej teorii względności, zadziwia i zastanawia mnie do tego stopnia, że mam pewną zagwozdkę: gdyby tak założyć, że czas nie istnieje, że jest tylko i wyłącznie sumą informacji pomiędzy obiektami, że składa się z pojedynczych tzw. ,,zdarzeń", które są tylko i wyłącznie zawsze teraźniejszością, to czy można w tym przypadku mówić o paradoksach, o tym że teoretyzowanie na ich temat ma sens?
Czy moglibyście coś zrobić z akustyką pomieszczenia w którym nagrywacie Szczyptę Teorii, bo jest za duży pogłos moim zdaniem przez co spada zrozumiałość mowy p. Dragana. W serii POP science jest OK.
Myślę, że to nie wina akustyki, tylko pan Dragan delikatnie rzecz ujmując - nie mówi zbyt wyraźnie, żeby nie powiedzieć lekko sepleni. Sam też mam problem ze zrozumieniem, ale nie tego co mówi, tylko jak mówi.
Jednym z najciekawszych paradoksów relatywistycznych jest "paradoks Andromedy" zwany również sporem Rietdijk-Putnam i wynikające z niego filozoficzne pytania o to czy mamy wolną wolę czy może też przyszłość jest z góry ustalona. O dziwo w Polskiej części internetu nie sposób coś na ten temat znaleźć (tutaj szansa dla Astrofazy by być pierwszymi w tej kwestii :). Dla umiejących angielski polecam wyszukać: Andromeda Paradox albo Rietdijk-Putnam argument.
No ale jeśli ruch jest względny, a mówimy ze bliźniak w rakiecie przyspieszał - a ziemniak stał na Ziemi - to z punktu widzenia bliźniaka w rakiecie to Ziemia i ziemniak przyspieszali. I to oni byli nieinercjalni.
Jak mówił o Korzeniowskiem to mi się wiersz Brzechwy przypomniał o siedmiomilowych butach: "Pojechał Michał pod Częstochowę, Tam kupił buty siedmiomilowe. Co stąpnie nogą - siedem mil trzaśnie, Bo Michał takie buty miał właśnie."
Z tego co mi wiadomo, udało się w różnych ośrodkach bardzo mocno spowolnić światło, czy zatem efekty relatywistyczne w takich ośrodkach, również zmieniają swój zakres prędkości w jakich zaczynają być mierzalne? Zakładam, że to tak nie działa ale chętnie usłyszę jakieś potwierdzenie lub zaprzeczenie :)
Też o tym myślałem poprzenosiłem układy odniesienia adekwatnie z naszym prędkość światła z parametrami ośrodka użyłem do kalibracji i tak samo wszystko wychodzi tylko się naliczyłem. Przy porównaniach różnych ośrodków dla każdego trzeba przekalibrować względem prędkości światła w danym ośrodku. adekwatność zjawisk jest taka sama
A może my cały czas poruszamy się z prędkością bliską prędkością światła, tylko... właśnie... względem czego? Zawsze ruch odbywa się względem czegoś. Jeśli siedzimy nieruchomo w rakiecie, to nie poruszamy się względem jej konstrukcji, tylko np. względem Ziemi, od której się oddalamy. A my siedzimy sobie na Ziemi, która porusza się krążąc dookoła Słońca z prędkości ok. 30 km/s. Słońce wraz z całym swoim układem z kolei porusza się dookoła środka Galaktyki z prędkością ponad 200 km/s. Nasza tzw. Lokalna Grupa Galaktyk porusza się z prędkością już ponad 1000 km/h, a być może Supergromada Laniakea też się porusza i to z dużo większą prędkością, ale znów... względem czego? Kiedy powstają więc te efekty skrócenia czasu i długości, albo wzrostu masy skoro... wszystko zależy od punktu odniesienia, a więc... jak na teorię względności przystało: WSZYSTKO JEST WZGLĘDNE! Można dostać obłędu? Przynajmniej na to pytanie da się odpowiedzieć i to stanowczo: Można!!! Cha, cha, cha!!!! Pozdrawiam Astrofazę!
Mam statek kosmiczny,lece na Proxime z prędkością światła, mi czas sie skraca do kilku minut, na ziemi mija 4 lata i teraz: A) Co w przypadku jeśli przez cały ten czas przesyłalbym jakis plik na ziemie? Leciałby z przerwami czy jak,co by sie stało z plikami jak np nie wiem,wysylamy z prędkością 1 GB/s i to dzielimy na rok odbierając 1 KB/s? B) Co jeśli miałbym przywiązany jakiś sznurek czy inną line do ziemi?
B sznurek z perspektywy ziemianina przez 4lata by ubywał z prędkością światła. Każda część sznurka poderwana nagle do góry musialaby w jednym momencie osiągnąć prędkość światła by móc podążać za poprzednim kawałkiem sznurka. Nagłe osiągnięcie tej prędkości zwęża czasoprzestrzeń w kierunku ruchu zauważ że sznurek poderwany w połowie drogi defacto 2lata świetlne tylko pokona i zawiśnie w połowie drogi. Tak jakbyś co mili sekundę puszczał rakietę za rakietą z prędkością światła
Względem przyspieszającego w rakiecie bliźniaka oraz wszystkich układów inercjalnych względem niego to Ziemniak się oddalał z określonym przyspieszeniem. Wiek bliźniaków się nie zmieni.
Nawet jak będzie możliwa podróż z prędkością bliskiej światła, to co gdy będzie na drodze jakiś mikrometeoryt, jakiś pyłek? Tego jest dość sporo a lecąc daleko omiata się konturem statku gigantyczną objętość a to oznacza najpewniej 100% szansę zderzenia! Nawet pojedyncze atomy wodoru czy helu przy tak wielkich prędkościach mają jakiś wpływ a przecież tego jest nieco w przestrzeni międzygwiezdnej. Nawet jak próżnia kosmiczna to 10-12 czy 10-15 pa, to nie jest to 0 i coś tam jest. Pytanie jest proste - czy taka podróż jest bezpieczna?
O tym samym myślałem od jakiegoś czasu. Masz rację, takie zderzenie byłoby na 100%. No chyba,że statek miałby jakąś tarczę/pole przed sobą jako osłonę.... w co wątpię.
Sądzę, że problem rozpędzania obiektu do prędkości podświetlnej jest trudniejszy niż problem ochrony przed zderzeniami :P Dlatego jeśli technika pozwoli rozpędzać się do takich prędkości, będzie istniała jakaś forma ochrony.
Czy łączność Ziemii z statkiem lecącym z prędkością blisko światła byłaby problematyczna? Fala elektromagnetyczna przesunęłaby się ku dlugim falom a jakby wracali to ku podczerwieni. Astronauci w przekazie video poruszaliby się w strasznie zwolnionym tepie.
sporo tych paradoxów wynika z tego że nasz wzrok/mózg nie nadąża i nas oszukuje ??? i próbujemy zrozumieć co widzimy, ale to co widzimy jest nieprawdziwe, szczególnie przy dużych prędkościach ruchu...więc opieranie fizyki oto co widzi ludzkie oko nie ma sensu, tylko wynik obliczeń to najbardziej zbliżona prawda bo znów trzeba użyć wzroku :)
Wszędzie gdzie jest wystarczająco materii (czyli nawet w bardziej pustych miejscach danej galaktyki) przestrzeń się nie rozszerza i raczej nigdy nie dojdzie do rzeczywistego "rozerwania" ¯\_(ツ)_/¯ => Sprawa jest znacznie grubsza i jest kilka ALE, ale to se warto nieśpiesznie a prawidłowo podsumowywać wiedzę innymi materiałami by móc docenić "niuansy" wszelkich zależności i możliwych implikacji. => Wiem, że ogólnikowo, ale chciałem uczciwej narracji w mojej odpowiedzi ¯\_(ツ)_/¯
Pan Dragan posiadając wiedzę nie do końca potrafi to wytłumaczyć bo mówi o efektach, a nie dlaczego tak się dzieje. Brakuje tu wyjaśnienia, że dla każdej osoby niezależnie od tego z jaką prędkością się porusza wszystko oddala się z prędkością światła, dlatego, mam nieodparte wrażenie, że nie do końca rozumie czym jest czas, bo dla nikogo czas nie spowalnia i bicie serca też nie spowalnia, tylko tak to widzi obserwator
1:40 To samo pomyślałem o tych krzesłach… ale może nowe. 12:00 a to nie chodzi o prędkość bezwzględną? Ten na ziemi porusza się dużo wolniej przez przestrzeń niż ten w rakiecie.
Nasze myślenie i postrzeganie też działa względem prędkości światła, ponieważ mózg działa na zasadzie impulsów elektrycznych. Gdyby prędkość światła nie była stała nie zauważyli byśmy zwolnienia czasu przy teoretycznie prędkości bliskiej prędkości światła, bo nasze myślenie też by zwolniło.
Trochę nie na temat ale nie za bardzo chciałem umieszczać tego pod filmikami z przed x czasu.Pytanko do p. Andrzeja związane trochę z fizyką kwantową. Chodzi o interferometr i pojedynczy foton. Czy może być tak że przy odbiciu/przejściu wytrąca on część energii i interferuje z odbitą cząstką własnej energii? To by wyjaśniało dlaczego w eksperymentach nie byłoby losowości pomiaru końcowego. W żadnym materiale na YT nie natrafiłem na taką opcję podaną we wnioskach tego eksperymentu p. Andrzeja. Z góry dziękuję za ewentualną odpowiedź oraz pozdrawiam
Czyli prędkość fotonu ustalona przez nas na powiedzmy rok świetlny dla niego samego trwa wartość bliską zero. Idąc dalej za jakiś czas gdy pojazdy będą się poruszały z prędkościami 0.9999... trzeba będzie zmienić definicję albo podawać w notach katalogowych prędkość maksymalną w wielokrotności prędkości światła, bo co kogo obchodzi prędkość obserwatora jak pilot siedzi wewnątrz. Dobrze rozumiem?
z prędkością światła to wszystko się porusza. dla dowolnego obserwatora zawsze się znajdzie punkt odniesienia wobec którego porusza się z prędkością c. na tym polega choćby horyzont zdarzeń. zaś czas, czyli sekunda skraca się do 0, kiedy obserwator przyśpiesza z prędkością c.
@@cokrates7531 Czyli nawet 100lat skraca się do milisekund przy odpowiedniej prędkości weź teraz wyhamuj przy konkretnej gwieździe heh. Trochę to nieintuicyjne, albo prędkość c rośnie wraz ze zbliżaniem się do niej.
Rakieta oddala się od Ziemi z prędkością 0.99c. Ale Ziemia też się oddala od rakiety z 0.99c w zależności od punktu odniesienia. To co się porusza i gdzie czas płynie wolniej?
Rakieta i Ziemia poruszają się względem siebie (ruch jest względny - nie można się poruszać bezwzględnie) z prędkością 0,99c. Dopóki oba układy (Ziemia i rakieta) poruszają się względem siebie ruchem jednostajnym prostoliniowym (bez przyspieszeń), to stwierdzą, że w układzie, względem którego się poruszają, czas płynie wolniej (dla rakiety czas będzie płynął wolniej na Ziemi, a dla Ziemi - w rakiecie). Sytuacja jest symetryczna i pozostaje taka dotąd, aż jeden z układów (w tym przypadku rakieta) zawróci. W czasie zawracania, rakieta nie jest już układem inercjalnym (nie porusza się ruchem jednostajnym prostoliniowym) - symetria zostaje złamana, a czas na Ziemi biegnie szybciej niż w rakiecie.
@@pawegawe4887 a skąd wiemy, że to rakieta zawróciła? Przecież ruch jest względny i równie dobrze można powiedzieć, że Ziemia zawraca względem rakiety i że to Ziemia przestała być układem inercjalnym.
@@prawasterburta Przyspieszanie, hamowanie i zawracanie nie są względne. Jak chcesz się przekonać, to zahamuj gwałtownie jadąc samochodem (tylko zapnij pas). :)
@@pawegawe4887 A niby z czego ma wynikać to, że my mamy obserwować ten spowolniony czas w rakiecie? Przecież ta teoria wynika z tego, że ktoś w rakiecie twierdzi, że mierzy prędkość światla o takiej samej wartości. No i żeby to pogodzić to my twierdzimy, że w jego układzie odniesienia czas płynie wolniej niż u nas i skróceniu ulega jeden z wymiarów przestrzeni w porównaniu z nami. To nam się fylko wydaje, że w tym układzie zachodzą takie efekty gdy obserwujemy je ze swojego układu odniesienia? To jak zapytamy kogoś z rakiety to nie powie nam że ziemia w kilka minut pokonała małą odległość, ale w naszym układzie byśmy powiedzieli, że my to widzieliśmy jako długotrwały proces na przestrzeni wielu milionów kilometrów?
Teraz już wiem, dlaczego mimo 72 lat na karku nic mi właściwie nie dolega. Jeżdżę dużo na rowerze, z ogromnymi prędkościami zbliżonymi nieco do prędkości światła (udaje mi się nawet na prostej przekroczyć prędkość 26 km/h!!!). Po prostu dzięki jeździe z oszałamiającą prędkością wolniej się starzeję, ha! Kolejna korzyść z jazdy rowerem jest taka, że nie musiałem się szczepić w czasie pandemii, bo zgodnie z teorią, którą sam wymyśliłem, wirusy COVID 19 odpadają z człowieka przy dużych prędkościach. Po prostu nie potrafią się utrzymać 🦀🦞
To w takim razie dlaczego liczymy ze swiatlo z odleglej o 4 lata gwiazdy leci do nas cztery lata a nie krocej skoro dla swiatla rowniez to skrócenie odleglosci powinno nastapic?
Tu chyba chodzi o miejsce z którego dokonujemy pomiaru: jeśli mierzymy to z Ziemii to "to" światlo leci do nas 4lata. Z resztą nie wiem, ale fajnie się tego słucha:)
Jedno pytanie do Pana Andrzeja, bo ciągle chyba nie mogę pojąć jak to miało by działać. W tym przykładzie z autem i tunelem przyjmijmy, że wszystkie elementy w układzie są niezniszczalne. Następnie między ścianami na wyjeździe z tunelu zamontowany został w poprzek jeden pręt, a drugi pręt, szerszy od tunelu został przytwierdzony z tyłu samochodu, to auto zablokuje się na wjeździe do tunelu czy na wyjeździe z tunelu?
Pytanie świetne i zasługuje na głębszą analizę. Moim zdaniem samochód podczas ruchu się skróci (w układzie odniesienia tunelu), dlatego najpierw zatrzyma go pręt przytwierdzony do auta. Po wyhamowaniu się wydłuży (powróci do swojego rozmiaru), czyli oprze się na pręcie przytwierdzonym do tunelu i wypchnie tył samochodu razem z prętem z tunelu. Takiego hamowania nikt nie przeżyje 🙂. Mam skojarzenia, że samochód to sprężyna dłuższa od tunelu, która podczas przyspieszania się skraca i za sprawą tajemniczej siły pozostaje skrócona po osiągnięciu maksymalnej prędkości (nie jest to zgodne z klasyczną mechaniką), a przy hamowaniu wydłuża (powraca do rozmiarów), co akurat jest zgodne z siłą bezwładności. Siła bezwładności tajemniczo przestaje działać po osiągnięciu rozmiaru początkowego. Tak przy okazji Lorentz i Einstejn poprzez zastosowanie kwadratów i pierwiastków, zrównali przyspieszenie z opóźnieniem i pozbawili prędkości i przyspieszenia właściwości wektorowych.
To zależy, z jakiego układu rozpatrujesz tę sytuację. Z punktu widzenia samochodu skróci się tunel, więc samochód uderzy najpierw w przeszkodę na wylocie z tunelu. Z punktu widzenia tunelu skróci się samochód, a zatem najpierw nastąpi kolizja na wlocie do tunelu. Obie kolizje nastąpią w obu układach, ale w odwrotnej kolejności.
@@wojciechwieczorek738 Ostatnie zdanie jest nieprawdziwe. Prędkość i przyspieszenie jak najbardziej pozostają wektorami w STW, tyle że wektorami czterowymiarowymi (czterowektorami). Wzory z "kwadratami i pierwiastkami" odnoszą się do długości tych czterowektorów, obliczonych za pomocą tw. Pitagorasa (tyle że nieco zmodyfikowanego).
@@rigelheron9997 Dziękuję za odpowiedź. Przyjmuję, że tak jest (czyli przyznaję, że nie musiałem mieć racji), chociaż nie mam pojęcia co to są te "czterowektory". Zakładam przy okazji, że więcej rzeczy nie rozumiem 😁
No dobra, a co w sytuacji w której podróżujemy z predkoscią bliską prędkości światła i załóżmy że orbitujemy wokół ziemi i obserwujemy ją przez jakiegoś rodzaju teleskop. Czy widzielibyśmy że po prostu wszystko na ziemi przyśpieszyłoby?
W Prawach Uniwersum, a z nich wynikające Prawa Natury nie ma SPRZECZNOŚCI.. SPRZECZNOŚCI są dualistycznym intelektem wytworzonym w głowach ludzkich ...
W statku giniesz od razu a informacja do ziemi dociera po pokonaniu odległości przez światło, obserwujemy katastrofę z przeszłości tak samo jak gwiazdy
Ktoś w windzie swobodnie spadającej na centrum czarnej dziury w pewnym momencie przywali głową w sufit bo winda przyspiesza szybciej niż taki obserwator(bo podłoga windy jest bliżej centralnej osobliwości). Czyli z jego punktu widzenia grawitacja odwraca swój kierunek. Dobrze myślę?
@@Sitam519 To się dzieje bardzo blisko osobliwości. Ten efekt narasta stopniowo więc w pewnej odległości sztywność windy i ludzkiego ciała będzie na tyle duża, że efekt spagetyfikacji nie zajdzie za to obserwator w windzie przywali głową w sufit. Tak czy nie? Według mnie winda się rozciągnie dopiero gdy gradient i siła pola grawitacyjnego będą silniejsze niż oddziaływania elektrostatyczne trzymające windę i ludzkie ciało w całości.
Nadal nie zrozumiałem tego paradoksu bliźniąt. Nie rozumiem czym różni się układ bliźniaka w rakiecie od bliźniaka na Ziemii. Skoro ten w rakiecie przyspiesza względem Ziemii, to czy Ziemia nie przyspiesza tak samo względem tego w rakiecie? Rozumiem tylko, że to ma jakiś związek z tym przyspieszaniem. No ale wyobraźmy sobie hipotetyczną sytuację: ciemność totalna, nie ma nic, tylko dwie rakiety, na jednej jest jeden bliźniak, na drugiej drugi. Jedna rakieta odpala silniki i zaczyna przyspieszać względem drugiej do prędkości bliskiej c. Czy efekt nie będzie dokładnie taki sam, jak gdyby to druga rakieta odpaliła silniki i zaczęła przyspieszać względem pierwszej? Więc skąd wiadomo który bliźniak będzie młodszy, kiedy znowu się spotkają.
nie, bo przyspieszenie możesz nie tylko wyczuć swoim ciałem jak i zmierzyć przyrządami, Ziemia wiec nie przyspiesza. Obserwator który jest na Ziemi nie czuje przyspieszenia, ten w rakiecie czuje jak najbardziej.
Nie ma absolutnie żadnego powodu żeby procesy starzenia w trakcie lotu z prędkością światła spowolniły. To jest jednoznaczny dowód na to żeby stwierdzić, że cała teoria jest błędna.
O WOW - właśnie odkryłem, że wizje budowania statków, które mają plantacje, wielopokoleniowe rody itp. nie ma sensu :D Bo w tych wizjach oczywiście statki poruszają się mega szybko. A zatem nie trzeba żadnych wizji, że na statku 2 pokolenie urodzone na statku dopiero przybędzie gdzieś na miejsce. Nie, oni przylecą ot tak, nawet nie zgłodnieją. Inna sprawa, że kolejne wyprawy będą technologicznie jeszcze lepsze i ci, co przylecą, będą prymitywni z technologią z czasu wylotu.
No dobra, a jak wyglądała by podróż rakiety poruszającej się z prędkością bliską prędkości światła z Ziemi na Proxima Centauri z perspektywy obserwatora siedzącego na Proxima Centauri? Czy taka podróż trwałaby 4 lata czy też kilka minut?
A zmodyfikujmy nieco paradoks bliźniaków - niech obaj lecą rakietami w dwie przeciwne strony. Czasy i wartości przyspieszeń są symetryczne. Ale w trakcie lotu z prędkością stałą nadal mamy dwa punkty widzenia: A stoi i widzi oddalającego się B i odwrotnie: B uważa, że spoczywa, a to A ucieka. A potem wracają i...? A w paradoksie z tunelem zróbmy tak, by w spoczynku samochód był dłuższy niż tunel, ale by dylatacja długości pozwoliła na (teoretyczne) wyhamowanie i ZAMKNIJMY tunel z obu strony gdy dla obserwatora zewnętrznego pojazd będzie się w nim znajdował. Samochód wpada do tunelu (dla kierowcy - krótkiego, ale to bez znaczenia), zaczyna hamować, obserwator zewnętrzny widzi zamykające się wyloty, hamujący samochód (który się zaczyna wydłużać)... i nagle co? Samochód przebija któryś z wylotów? Albo nawet oba? Jak sobie z tymi paradoksami poradzić? :)
Ciekawe czy z taką rakietą lecącą z prędkością bliską prędkości światła byłaby możliwa jakakolwiek komunikacja? Jeżeli astronauta wysłałby informację z prędkością światła, do ziemi leciałaby ona np 1 rok ale z perspektywy astronauty komunikacja byłaby natychmiastowa? Inna kwestia czy skoro dla astronauty taka podróż trwałaby dowolnie krótko tzn że gdyby doleciał do nowego układu i wrócił na ziemię to mógłby zobaczyć swój własny lot?
Chciałbym powtórzyć pytanie, które kiedyś na Twoim kanale zadałem. Skoro zajmujecie się w tej serii paradoksami wynikającymi z Teorii Względności, to ono tutaj dosyć dobrze pasuje. Pytanie jest na temat czarnych dziur: Z naszego punktu widzenia czas zatrzymuje się na horyzoncie zdarzeń czarnej dziury a pod tym horyzontem nie biegnie. Zatem z naszego punktu widzenia nieprawdą jest, że wewnątrz czarnej dziury występuje osobliwość, w której materia zapadła się do punktu -> nie występuje, ponieważ materia, która wpadła pod horyzont zdarzeń nigdy nawet nie dotrze do centrum czarnej dziury, nie mówiąc już o zapadnięciu się, ponieważ zarówno na jedno jak i na drugie po prostu potrzeba czasu - a czas pod horyzontem zdarzeń nie biegnie (z naszego punktu widzenia). Innymi słowy: jeśli rozpatrujemy kwestie zapadnięcia się materii do osobliwości, możemy to czynić tylko z punktu widzenia samej osobliwości - z naszego punktu widzenia wnętrze czarnej dziury jest "zamrożone". Czy tak jest rzeczywiście, czy może coś pomyliłem?
No właśnie mnie też tu się coś nie zgadza z tym zatrzymywaniem się czasu na granicy horyzontu zdarzeń (z naszego punktu widzenia). Co więcej - jak to połączymy ze skończonym czasem parowania czarnych dziur za pomocą promieniowania Hawkinga, wychodzi na to że osobliwość nigdy nie ma prawa zaistnieć. Proszę o wyjaśnienie bo rozwala mi to mózg od jakiegoś czasu :-) A może jest tak że to właśnie horyzont zdarzeń jest osobliwością?
Tylko, że czas nie zatrzymuje się na horyzoncie zdarzeń czarnej dziury => Hmm w uproszczeniu zapewne chodziło o to, że fotony przy horyzoncie zdarzeń potrafią utknąć na stabilnych orbitach (kilka powodów się na to nakłada) przez co gdy rakieta/statek zbliża do horyzontu zdarzeń i go przekracza to on nic nie zauważy (bo czarna dziura jest mniejsza niż horyzont zdarzeń, dlatego też jest nazywana CIENIEM czarnej dziury => mniej więcej 3 razy mniejsza niż horyzont zdarzeń, więc masz 2/3 cienia, w którym czasoprzestrzeń jest tak "skręcona" iż żadna prędkość nie wystarczy by materia/światło, które przypominam stara się lecieć po najmniejszej linii oporu "prosto" uciec na zewnątrz, ale jak zawsze istnieją wyjątki z "wyjątkowymi orbitami", które w zależności od rodzaju czarnej dziury czasem pozwalają się "przebić"), a obserwatorowi z zewnątrz (ale musi być dość blisko aby to zauważyć, właśnie przez zakrzywienie czasoprzestrzeni, a przynajmniej tak zgaduje ¯\_(ツ)_/¯) będzie się wydawało, że statek "zamroziło" właśnie przez "rozciągnięcie" i także "utknięcie " fotonów tychże orbitach. Jestem tylko zaawansowanym amatorem, więc też amatorskie tłumaczenia, ale chyba w miarę uczciwe ¯\_(ツ)_/¯
Wiem, że to niepełna odpowiedź, ale mimo pojedynczego pytania w rzeczywistości poruszyłeś kilka kwestii, które wymagają "wyłuszczenia" zależności niekoniecznie oczywistych rzeczy :p
@@Hecarim420 W takim razie zupełnie nie rozumiem stwierdzeń z angielskiej wikipedii w haśle dotyczącym czarnych dziur "an object falling into a black hole appears to slow as it approaches the event horizon, taking an infinite time to reach it.". Może ktoś rozjaśnić co się kryje pod poniższym stwierdzeniem? Czy jest taki czas po którym zewnętrzny obserwator może definitywnie stwierdzić że obiekt wpadł "pod horyzont" czarnej dziury?
@@marcint8052 Nie wiemy czym jest osobliwość => to tylko słowo, ALE zachowania materii i innych rzeczy zgadzają się z matematyką, więc nie należy sądzić iż mamy złe teorie, oni naprawdę wiedzą o czym mówią, a wszelkie tłumaczenia to tylko skróty myślowe, dlatego na pierwszy słuch ucha/rzut oka potrafią brzmieć sprzecznie ¯\_(ツ)_/¯ Np według teorii "najprostsza" czarna dziura będzie mieć osobliwość w środku (czarna dziura to mniej więcej jedynie 1/3 część obszaru Horyzontu zdarzeń, reszta 2/3 to bardzo poskręcana czasoprzestrzeń (w pewnej odległości od czarnej dziury "skręcone linie czasoprzestrzeni" tworzą w przybliżeniu w "kulę", z której już nie może uciec światło/materia => horyzont zdarzeń jest jego jej krańcem), ale już obracająca się czarna dziura (np taka powstała przez "wybuch" masywnej obracającej się gwiazdy) będzie mieć osobliwość w kształcie torusa (obwarzanek). ==> Istnieją znacznie bardziej egzotyczne podejścia do czarnych dziur i niektóre się przydają matematycznie (czasem w innych dziedzinach), ale chociaż może się ukrywać tam nowa, nieznana fizyka to czarne dziury w same sobie nie łamią praw fizyki, a samą czasoprzestrzeń co uważam może mieć bardzo ciekawe implikacje => Dziury do "kwantowej rzeczywistości" czy po prostu miejsca, na którym jest dopiero oparty nasz wszechświat, czy też miejsce z którego wynikają "właściwości" naszego wszechświata, zapewne chodzi o coś innego, ale chcę powiedzieć, że możliwości jest multum i w tej chwili (a trzeba się liczyć, że być może nigdy) nie możemy tego zdefiniować ¯\_(ツ)_/¯
Dobre. Ale pomyślcie o paradoksie kota w pudełku. Z punktu widzenia obiektu poruszającego się z prędkością światła, nie ma znaczenia czy kot jest żywy czy martwy, czy jest w pudełku czy go nie ma. Pudełko jest dla niego płaskie 😛
2:30 I tak też będzie w przypadku, gdy rakieta przestaje przyspieszać i leci już ze stałą prędkością? To w jakim sensie wszystkie układy inercjalne są takie same, skoro droga się skraca przy dużej prędkości, a co za tym idzie: czas będzie płynął inaczej niż ziemniakowi?
Owszem, wystarczy że "TYLKO" rozpędzi się do tych prędkości relatywistycznych i już dla niego czas płynie inaczej, ale dalej go "odczuwa normalnie". ==> Sądzę, że problemem jest to, iż należy sobie wyobrazić, że pędząc tak statkiem musiałbyś lecieć po długiej trasie, a nie na kilku metrach sześciennych obok ZIEMI ==> Prędkość bliska prędkości światła dalej pozwala na okrążanie ziemi przy równiku 7 razy na sekundę, więc jak teraz sobie wyobrazisz, że taki człowiek w statku leci przez kosmos z tą prędkością i ODCZUWA czas normalnie jak Ziemniaki na ziemi, to gdy dla niego mija 10 minut w statku to na zewnątrz, co się porusza względnie wolno (Ziemia/droga mleczna itp => chociaż dalej szybciej niż to co ludzkość do tej pory zbudowała) mogą minąć setki/miliony lat. => Gdy się poruszamy szybko to z "zewnątrz" ulegamy rzeczywistemu skróceniu, a lecąc przez przestrzeń z punktu widzenia pilota to "droga się skraca", bo w ten właśnie sposób będą docierać wszelkie fizyczne bodźce do niego z "zewnątrz" statku ==> czas WSZĘDZIE płynie dalej tak samo(nie jest on jednak jednolity i każdy milimetr przestrzeni istnieje niezależnie od siebie => nie potrzebują się nawzajem do istnienia, a jedynie podlega tym samym procesom w ten sam sposób niezależnie od miejsca :p) po prostu pilot tego statku rozpędzając się do tych prędkości zmienia właściwości relacji czasoprzestrzeni swojego układu inercjalnego (czyli statek i wszystko co w środku razem z nim zostało rozpędzone) do reszty "nierozpędzonej" części wszechświata ¯\_(ツ)_/¯ Edit: Ciekawi mnie za to jakby wyglądał taki lot statkiem gdyby przelecieć przez tą pustą przestrzeń, która się rozszerza 🤔🤔
@@Hecarim420 Dzięki za wysiłek włożony w napisanie tego posta, ale dalej nie rozumiem więc może zapytam inaczej: co to w ogóle znaczy, że wszystkie układy inercjalne są sobie równe? Że obserwator w nich przebywający czuje się normalnie, w każdym jednym? I swój upływ czasu odczuwa i mierzy normalnie, w każdym jednym, tak samo? Do tego to się sprowadza? Bo najwyraźniej to co obserwuje obserwator w jednym układzie inercjalnym nie musi być tym samym co obserwuje obserwator w drugim, jeśli tylko ich prędkości są różne (w szczególności: gdy są bliskie c). No i o co chodzi z tym spłaszczaniem obiektu (przykład z samochodem i tunelem)? Atomy się bardziej ściskają/zagęszczają? Raczej nie, bo wtedy obserwator poruszający się by zauważył, że coś mu miejsca ubyło, a jeśli dobrze rozumiem ideę równości układów inercjalnych z poprzedniego akapitu to dla niego nic nie powinno się zmienić. Więc jak to możliwe, że coś tu się spłaszcza/skraca dla obserwatora z zewnątrz?
@@mfamulski Do tego się to sprowadza właśnie, że w każdym układzie inercjalnym to subiektywnie byś odczuwał czas tak samo ;] Druga część pytania nie jest tak prosta do odpowiedzi, bo jest sporo niuansów, których nie jestem teraz pewien, ale w skrócie to się właśnie dzieje, skrócenie jest realne, chociaż wszystko w tym układzie (czy raczej wszystko co porusza się razem z tobą tak szybko) zmniejszyło by się ten sam procent, ale wydaje mi się, że osoba skrócona tego nie zauważy, ale nie z powodu magicznych nieznanych powodów, a po prostu wynika to z relacji w jaki sposób docierają jakiegokolwiek bodźce fizyczne do tak rozpędzonego ciała(te od rozpędzonego ciała będą się wydawać normalne) :p Chociaż bym czekał na odpowiedź kogoś bardziej pewnego w tej sprawie, ale chyba mocno nie nakłamałem ¯\_(ツ)_/¯
@@mfamulski hmm ale rzucę kąskiem, że konsekwencją dla równań Lorentza jest to, że prędkość światła dopiero osiągniemy, gdy zmniejszymy się 0, co jest niemożliwe z różnych powodów, ale nawet próbując w pewnym momencie po prostu stworzymy czarną dziurę, bo przekroczymy limit krytyczny energii=masy (E=mc^2) na daną odległość (minimalna odległość która może mieć sens, nie jest nieskończenie mała chociaż i tak bardzo mała bo chyba 10 do -35 metra ==> promień obserwowalnego wszechświata to 46 mld świetlnych=> 92 miliardów lat świetlnych średnicy => niecałe 10 (około 9) do 26 metra => Aby zrozumieć skalę jak mała to odległość to gdyby obserwowalny kosmos wynosiłby 10^35 metra(dodatnia potęga) to jego średnica będzie równa 105 629 215 384 mld lat świetlnych z groszami ¯\_(ツ)_/¯¯\_(ツ)_/¯
zapowiedź pana Piotra o tym, że nie ma paradoksu, jest przedwczesna :). Jak jesteś anglojęzyczny to polecam bardzo cykl na kanale dialect. Tam się głęboko zastanawiają nad układami inercjalnymi w płaskiej czasoprzestrzeni jak i zakrzywionej i nie jest to banalny problem. Konkluzja jest taka, że w jakiś niezrozumiały dla nas sposób przyśpieszenie jest tym wyróżnikiem, komu czas płynie wolniej. I nawet Einstein się nie mógł z tym pogodzić, bo świadczyłoby to o absolutności tej wiekości (prowadzi to do Newton vs Mach), a przecież skoro prędkość i czas są względne, dlaczego ma być bezwględne przyśpieszenie. Ale co tam będę mieszał - polecam jeszcze raz dialect, warto!
Pytanie: Czy dylatacja czasu powstaje tylko w wyniku przyspieszania względem inercjalnego obserwatora na ziemi czy też może podczas hamowania powstaje jakiś efekt? Jeśli dylatacja powstaje tylko w wyniku przyśpieszania to czy można uzyskać ten efekt mierzalnie na ziemi przyspieszając jakiś obiekt do zawrotnych prędkości ale bez oddalania się od inercjalnego obserwatora na ziemi np. Ruch po baaaardzo mały okręgu np. Średnia 1cm. Dziękuję.
Dylatacja czasu i długości to nie cecha czegoś nie jak wiek ani wzrost !!!to porównanie!! o ile jestem starszy od brata o ile wyższy od siostry. Jak się zmienia przestrzeń w której jestem upakowany z moim zegarkiem do takowej :mojej siostry czy brata jeżeli zmienia się między nami opis bo sama zmiana jak nazwa wskazuje coś zmienia a co i jak TW podpowiada ale przed nami daleka droga moim zdaniem początek to T W i Mech .Kwa. rzeczywistość może być naprawdę dziwna czy ja zrozumiemy ? Nikt na to nie da gwaramncji. Ps.opis czegoś nieskończenie małego takiego zaniedbywalnego który jeżeli go nie będzie niewiele zmieni musi być dokładnie przeanalizowana bo można coś przeoczyć lub żle zrozumieć i zadziała ,jak ,,efekt motyla,, najlepiej nie używać czegoś co zabardzo nie rozumiemy przy wyjaśnia
Dylatacja nie powstaje tylko w wyniku przyspieszania. Dylatacja czasu zachodzi między układami, które są względem siebie w ruchu (nawet, gdy jest to ruch jednostajny prostoliniowy, czyli bez przespieszeń). Dopóki oba układy poruszają się ruchem jednostajnym prostoliniowym (są inercjalne), to oba "widzą", że czas w układzie, względem którego się poruszają, płynie wolniej. Sytuacja się zmienia, gdy jeden z układów przestaje być układem inercjalnym (hamuje, przyspiesza, zmienia kierunek) - wtedy taki nieinercjalny układ zmierzy, że czas w tym inercjalnym płynie szybciej. Dlatego bliźniak w rakiecie będzie młodszy, bo to on zawrócił.
Niby kumam ale nie bardz, z ogólnego założenia wynika że foton który porusza się z prędkościa światła porusza się tak tylko z perspektywy nas ziemi ale naprawdę dużo szybcij¿ bo dlaczego mam się poruszać szybciej będac pasażerem.¿
Dobra to mam takie pytanie, ustawiamy sobie gigantyczna miarkę od ziemi do alfa centauri(tak się to pisze?) której skala jest w sekundach świetlnych. W statku mamy okienko przez które patrzymy sobie na tę miarkę (pomijając to, że obraz byłby nie czytelny, powiedzmy że mamy kamerkę ktora pozwoli nam to odczytać w czasie rzeczywistym). Po rozpędzeniu statku do takiej prędkości, że dotrzemy do celu w 2x krótszym czasie niż pozwalałby na to prędkość światła, to patrząc na tą naszą miarkę będziemy wiedzieli, że w ciągu sekundy przebywamy 2sekundy świetlne na miarce?
@@MaksuC czyli mógłbym zaobserwować, że podczas 1sekundy przebywam 2 sekundy świetlne patrząc na tę miarkę, miałbym wrażenie, że poruszam się z 2x prędkością światła mimo, że moja prędkość wynosi 99.99999xxxx% prędkości światła tak?
@@eszkere Hmm jeśli dla rakiety pędzącej z przybliżoną prędkością światła z perspektywy obserwatora z ziemi wydarzenia w rakiecie są spowolnione to dla obserwatora z rakiety rzeczy dziejące się na ziemi są przyśpieszone. Taka miarka może być takim statycznym obserwatorem i z jej perspektywy rakieta pędzi z prędkością c natomiast my z rakiety możemy zaobserwować wielokrotne przyśpieszenie czasu, a więc szybsze przesuwanie się podziałki. Dragan o tym wspominał o ile dobrze to zrozumiałem i teraz jeśli pędzimy z prędkością 99%c co odpowiada dylatacji czasu na poziomie około 7 to podziałka będzie się 7 razy szybciej przesuwać w stosunku do naszej prędkości czyli w efekcie będziemy podróżować z naszej perspektywy 4/7roku a z perspektywy ziemianinia dalej to będą 4 lata. Zauważ że byłoby to bez sensu jeśli z naszej perspektywy lecielibyśmy tam 4 lata to na Ziemi minęło by 28lat czyli ziemianin by stwierdził że wcale nie lecieliśmy z prędkością światła tylko 1/7c. Proszę mnie poprawić :D
Miarka odnosi się do układu współrzędnych, w którym Ziemia spoczywa. Dla rozpędzonej rakiety to nie jest właściwy układ współrzędnych. Z punktu widzenia rakiety miarka ulega skróceniu, więc to, że kolejne kreski podziałki przemykają za oknem szybciej wcale nie oznacza, że leci względem niej z prędkością 2c. To trochę tak, jakbyś sobie poustawiał słupki kilometrowe co 500 metrów i na tej podstawie twierdził, że jedziesz 2 razy szybciej ;)
Wg mnie nieodpowiednim jest mówić do widzów coś w stylu "wpadajcie na kanał Andrzeja" kurcze gość jest tym który ma szansę na Nobla ,jest niezwykle wykształcony ,utytułowany i powinno się ich nobilitować zwracając się tytułem lub stopniem,tym co zacniejsze🙂
Pan Piotr i pan Andrzej są na "ty". Po drugie gdybyś się zapytał pana Dragan o tytuły i nobilitacje to mógłbyś usłyszeć, gdzie on je wszystkie ma... Chyba, że to miał być taki żarcik?🙂
w jednym z ostatich odcinków z panem andrzejem był przedstawiony "paradoks" o tym, że dla osoby poruszającej sie z prędkością relatywistyczną obserwator będący w stosunku do niego spoczynku (znaczy robił by coś) będzie spowalniał. dlaczego nie przyśpieszał? wiadomo ten "szybki" jest nieindercialny ale co to znaczy? ma to jakiś związek z prędkością fotonów? a jak by ten nieindecjalny go ciągle obserwował i ten nie pędzący by ciągle był by wolniejszy to jak to możliwe, że by sie mocniej zestarzał skoro w jego obserwacji zrobił mniej?
Paradoks z pociągiem (zamiast samochodu) mieszczącym się / nie mieszczącym się w tunelu. Niech tunel ma - w układzie obserwatora na zewnątrz tunelu ("policjant") - 110 m Pociąg w spoczynku ma 200 m. Gdy rozpędzimy pociąg do 0,87 c w interpretacji standartowej skróci się ok. 2 razy czyli ma 100 m. Może zatem w w całości zmieścić się w tunelu. Jednak z punktu widzenia osoby w pociągu, pociąg nie zmienia swojej długości, czyli ma 200 m natomiast skraca się o połowę, czyli do 55 m tunel Jeśli zatem w momencie opuszczania tunelu przez pociąg dojdzie do spuszczenia "potężnej gilotyny" to w u.o pociągu dojdzie do jego rozcięcia i katastrofy. Ogólnie w układzie Ziemi możemy zmieścić dowolnie długi pociąg w dowolnie krótkim tunelu, to tylko kwestia prędkości pociągu. Oczywiście w układzie samochodu musi dojść do katastrofy.
jesli odległosc pomiedzy ziemia a Proxima jest znana i stała to jak moze sie ona skrócic ???? Podróżując bardzo szybko pokonam droge szybciej ale ta sama znana mi w km droge ona sie nie skróci. Gdybym podrózował z bardzo duza predkoscia miedzy Krakowem a Warszawa to zawsze pokonam te około 300 km zawsze nie bedzie tak ze to bedzie mniej bo jedno miasto do drugiego sie nie zblizy nigdy w sensie km. O co tu chodzi ?
jesli rakieta bedzie dluga.. i na poczatku rakiety bedzie ktos i na koncu rakiety - to czy czas bedzie taki sam wzgledem ziemi? bo przeciez bardzo dluga rakieta to bardzo duza zmiana perspektywy i to przesuniecie przestrzeni moze byc rozne zaleznie od tego czy patrze na poczatek czy na koniec rakiety
Czy mówienie o teraz ma sens... A czy mówienie o czasie ma sens? Czy nie jest to przypadkiem trochę taki... Święty Mikołaj? ;D Pozdrawiam, Marek Garncarek
Paradoksy są jednak wśród nas. Na przykład mamy zdanie: "To zdanie jest fałszywe". Jeśli jest fałszywe, to jest prawdziwe, jeśli zaś jest prawdziwe, to jest fałszywe. Paradoksem jest też obecna polityka.
Fajne pytanie. Z jego perspektywy żyje normalnie jak każdy foton ma swoje fotonowe sprawy. I ma cały czas wrażenie że gdzieś pędzi chociaż większość czasu stoi i dylemat ma dlaczego tylko teraz istnieje naprawdę przecież zna swoją historię 😄
A co jeśli teoria względności jest wewnętrznie spójnym błędem? Czy za 2000 lat ludzie nie będą się z nas śmiać, tak jak my śmiejemy się z Arystotelesa (swoją drogą jednego z największych myślicieli wszechczasów), który obmyślał system kopuł wokół Ziemi, do których przytwierdzone są ciała niebieskie?
w fizyce liczy się doświadczenie, nikt dotąd nie wykonał doświadczenia lub pomiaru który by przeczył teorii względności a próby są nieustanne od 100 lat. Obecnie nie ma lepiej potwierdzonej doświadczalnie teorii w fizyce niż teoria względności.
@@olasek7972 Może tak... Grawitacja też początkowo wydawała się szaleństwem. Jednak uwaga do twojej wypowiedzi - to na tym kto twierdzi, że coś jest leży ciężar dowodu. Nikt nie jest zobowiązany obalić teorii względności. Błąd wewnętrznie spójny jest nie do obalenia, ponieważ swoją prawdziwość opiera na przyjętych założeniach
@@pawinf znowu - w fizyce liczy się doświadczenie i pomiar, to jest ostateczny sędzia czy teoria ma ręce i nogi, nikogo założenia nie obchodzą, używając GPS codziennie wykonujesz pomiary zgodne z teoria względności, to tylko jeden z setki przykładów
@@olasek7972 dylatacja czasu to tylko fragment tw, a więc niedostateczny dowód na całość. No nic, za mało wiemy, żeby rozstrzygnąć wszystkie wątpliwości. Pozdrawiam. Tym czasem uczmy się języków 😉
@@pawinf co ci strzeliło z ta dylatacja czasu, skąd pomysł ze całość nie została sprawdzona, kompletnie zmyślasz rzeczy. Wszystkie elementy tw zostały dawno sprawdzone.
Naturalny Statek Kosmiczny zwany Ziemią porusza się kilknastokrotną prędkością światła i Nigdy nie doleci do najbliższej Gwiazdy!! a dlaczego nie doleci?
Bliźniacy wcale nie muszą się rozdzielać. Jeśli jeden z nich mieszka na parterze wieżowca, a drugi na 20 piętrze, to tem drugi starzeje się szybciej 🙂 Jeśli chcecie wolniej się starzeć, to wybierajcie mieszkania na parterze.
Wsiada do rakiety mój brat bliźniak, leci do tej gwiazdy. Przed startem postanowiliśmy z bratem bliźniakiem wyrzucić zegarki, zamiast tego liczyć uderzenia serca (zakładam że mamy taką samą liczbę uderzeń na min. ). Brat leci , leci i leci no i po pewnym czasie wrócił. z teorii względności wynika że ja doliczyłem się milionów uderzeń serca a brat znacznie znacznie, znacznie mniej. Czy serce brata biło wolniej bo razem liczyliśmy 1,2,3,4,5itp. Ciekawy jestem wyjaśnienia.
Serce brata biło by dokładnie tak jak Twoje. Tylko w związku z tym, że leciał by szybko, odległość relatywistycznie by się dla niego skracała w tej podróży, więc "w tym czasie" zdążył by mniej naliczyć niż Ty, tym samym mniej zestarzeć. On jakby spojrzał przez lornetkę widziałby, że Twoje serce bardzo szybko bije, a mu normalnie i odwrotnie, jakbyś Ty spojrzał to byś widział, że jego serce bardzo wolno bije a Twoje normalnie. ale w rzeczywistości dla każdego z Was serce biło by normalnie w identycznym czasie.
Dawaj łysy bo nie pamiętam jak masz na imie :) wytłumacz jeśli możesz lub jeżeli potrafisz ... :) dlaczego można rozpędzić swiatełko od lasera (punkcim na scianie ) do predkosci większej niz predkosc swiatła jesli ten punkcik jest światłem ?
@@Pedro-Pedro-Pedro-X punkt widoczny na ścianie nie jest pojedynczym obiektem, tylko efektem odbicia poszczególnych fotonów od ściany. To tak samo jakbyś strzelał z karabinu do ściany ruszając się cały czas w bok.
@@MrGummbi No właśnie czyli jak chcesz wyświetlac ten punkcik szybciej niż pedkosc światła ? skoro nawet jak poruszysz całą wiązką w bok szybciej niz prędkośćswiatła ? efekt bedzie taki ze poruszysz ą wiązke szybciej niz predkosc swiatla ale punkcik zostanie w tyle .... poniewaz fotony poruszają sie maksymalnie z predkoscia swiatla .... zarowno w bok jak i do przodu.
@@Pedro-Pedro-Pedro-X foton nie przemieszcza się w bok, zawsze leci do przodu z prędkością światła. Ruch emitera w bok, nie ma wpływu na ruch emitowanego fotonu. Tak naprawdę jest to podstawowy ruch po okręgu. Identyczny przypadek jest z cieniem, też może osiągnąć „dowolną” prędkość i nie ma w tym nic dziwnego. W internecie jest mnóstwo wyprowadzeń wzorów które to opisują ;)
Ruch jest względny. Czy zatem samo przyśpieszenie też? Np. czy dwoje ludzi - lecących jedną rakietą i przyśpieszajacych jednakowo - znajduje się względem siebie w inercjalnych układach odniesienia? Czy owa inercjalność jest absolutna? Przecież przebywając w polu grawitacyjnym, lub krążąc po orbicie wokół Słońca, przyśpieszamy. Dlaczego zatem punkt widzenia bliźniaka w rakiecie jest "zakazany" a "ziemniaka" dozwolony? W czym "ziemniak" (też przecież przyśpieszający) jest leszy od bliźniaka z rakiety?
Przyspieszenie jest względne w takim sensie, że jest lokalnie nieodróżnialne od wpływu pola grawitacyjnego (zasada równoważności). Z tego powodu dwoje ludzi w rakiecie może albo opisywać swoją sytuację jako przyspieszanie, albo jako znajdowanie się w jednorodnym polu grawitacyjnym. Tu jednak wychodzimy już poza STW i wkraczamy w OTW, gdzie pojęcie układu inercjalnego ma sens co najwyżej lokalny, a paradoks bliźniąt lepiej wyjaśniać geometrycznie, w języku linii świata i czasu własnego. Robi tak np. Penrose w "Drodze do rzeczywistości". Wtedy żaden punkt widzenia nie jest "zakazany".
@@rigelheron9997, czyli jest to paradoks, czy zawsze ten sam bliźniak szybciej się zestarzeje? Co prawda przyśpieszenie odczuwamy, jednak nie widzę jakiejś nadrzędnej reguły, która determinowałaby, który z bliźniaków przyśpiesza faktycznie, a ktory tylko pozornie, względem tego drugiego.
@@radosawpuchalski2251 Bo tę nadrzędną regułę widać niestety dopiero wówczas, gdy wprowadzi się pojęcie czasu własnego liczonego wzdłuż dowolnej linii świata w dowolnie zakrzywionej czasoprzestrzeni. Z geometrycznego punktu widzenia w tym tkwi sedno, a nie w przyspieszeniach (które też można z przebiegu tych linii świata sobie obliczyć).
@@radosawpuchalski2251 W kontekście paradoksu bliźniąt nie tyle jest ono względne, ile po prostu nie jest kluczowe. Wyobraźmy sobie, że wszechświat jest przestrzennie zamknięty (taki, że lecąc dostatecznie długo w jakimś kierunku, w końcu wrócisz do punktu wyjścia). Lecisz sobie kawałek od Ziemi, rozpędzasz rakietę, po czym wyłączasz silniki i dopiero wtedy, mijając Ziemię, synchronizujesz swój zegarek z "ziemniakiem". Lecisz sobie i lecisz (w żadnym momencie nie przyspieszając) aż robisz kółko wokół wszechświata i znowu mijasz Ziemię. Który zegarek będzie wskazywać późniejszą godzinę? Gdy analizujesz tę sytuację jedynie patrząc na to, jak Ziemia i rakieta poruszają się względem siebie od momentu synchronizacji zegarków, masz pełną symetrię (no, pomijając wpływ pola grawitacyjnego Ziemi... możesz zastąpić Ziemię drugą rakietą ;)). A jednak paradoksu nie ma - tyle że musisz poobliczać te nieszczęsne czasy własne i uwzględnić geometrię czasoprzestrzeni.
nie jest to dziwne tylko może błędnie tłumaczone. przez to że nie jesteśmy wstanie dokonać pomiaru szybszego niż prędkość światła tworzymy bzdurne twierdzenia?
Totalna abstrakcja, nie jestem w stanie pojąć tego swoim umysłem. Uściślając 4 lata świetlne - to dystans X wyrażony w kilometrach, które definiują odległość w przestrzeni. Jak więc - osiągając prędkość bliską c - możemy poniżej 4 lat tamże dotrzeć. Gdzie znika ta przebyta przestrzeń? Co ma to wspólnego z obserwatorem i układem odniesienia? Czy nadal nie musimy przebyć odległości 4 lat świetlnych - X - niezależnie od prędkości, nawet gdyby była ona nadświetlna? Co wspólnego ma z tym dylatacja? Odległość pozostaje niezmienna, jak mniemam. Przestrzeni nie zniekształcamy.
To są bardzo ciekawe tematy ale albo nasze proste umysły są zbyt ograniczone żeby to zrozumieć, albo naukowcy się po prostu mylą. To, że wyniki obliczeń i nawet jakiś pomiarów się zgadzają to nie znaczy, że za tym wszystkim nie stoi jakaś inna zasada. Nikt nie leciał z taką prędkością, a nawet gdyby to wątpię żeby udało się zaobserwować skrócenie itp stojąc obok. To czysta teoria. Ciekawe kto ma rację 😊
@@Radoslaw1986xx nie, to nie czysta teoria, te rzeczy zostały eksperymentalnie potwierdzone już dobre 100 lat te mu. W zasadzie nie ma obecnie równie dobrze sprawdzonej w praktyce teorii jak teoria względności. Słynny próbnik kosmiczny Gravity Probe B zostal wysłany na orbitę właśnie w celu sprawdzenia wielu przepowiedni teorii względności które były niemożliwe do zmierzenia na Ziemii. Nasz GPS nie działałby poprawnie gdyby nie teoria względności, jak ktoś z was może wykonać eksperyment obalający teorie względności - ludzkość czeka z zapartym tchem.
@@olasek7972 tak, ale te skrócenia, wydłużenia, dopasowywanie na siłę wszystkiego do prędkości C, bo musi się zgadzać. Możliwe, że jest nieprzekraczalna, możliwe, że masa rośnie im bliżej C, no bo rośnie energia, a są powiązane. To jeszcze jakoś się klei, choć wyjaśnienie może być zupełnie inne. Ale te paradoksy, obserwatorzy którzy widzą dwie różne rzeczy. Np rozumiem, że czas może zwalniać blisko C, ale jeśli ktoś leci z taką prędkością to niby wyda mu się, że leciał do najbliższej gwiazdy kilka minut. Bo niby skraca się dystans. Ale jak? Przestrzeń się ściska? A ludzie stojący z boku nie są ściskani? Wszystko musiało by się ścisnąć i w efekcie zginąć np? Nikt by nie zauważył, że nagle gwiazda jest kilka minut świetlnych od nas? Może coś źle rozumiem.
@@Radoslaw1986xx nic z tego rzeczywiście nie rozumiesz, osoba z jej punktu widzenia nie zauważy żadnego ściskania i nie „zginie”, tylko obserwator zewnętrzny zauważy efekt ściskania. Zostaw to bo to wybitnie nie na twój umysł. Ale jak znajdziesz konkretny dowód który by przeczył teorii względności to zbudują ci pomnik większy niż Kopernikowi.
Nie prawda z tym nieinercjalnym obserwatorem w rakiecie.Wg niego to on stoi wiejscu a ziemią a wtaz z tym drugim przyspiesza oddalajac się.To zoemia jest nieinnercjalna
A gdyby tak streamowac podróż przez te 4 lata świetlne ludziom ja ziemi (olejmy fakt że żadne łącze by na to nie pozwoliło) to ciekawe czy wiedzielibyśmy normalny stream przez te 4 lata czy dostalibyśmy wersję przyspieszoną (lub zwolniona)?
Dziadek leci w kosmos z dużą predkością w dniu urodzin jego wnuczka. Lecąc w kosmosie z ta wielką prędkością (jak to mówicie zwalnia mu czas). Na Ziemi podczas jego ciągłej podróżg wnuczek jest już w wieku załóżmy 20 lat. Więc jeśli dziadkowi przez te 20 lat życia wnuczka spowolnił mu tam w rakiecie czas to po powrocie na Ziemie zobaczy wnuczka nie jako 20latka tylko może jako 15latka? Przecież to niemożliwe... To, że ktoś się inaczsj starzeje poruszając siś z dużą prędkością czy też to, że na rakiecie urządzenia wskazujące jakies wartości zwalniają to chyba jest poprostu odziaływanie na ich zachowanie warunków spowodowanych ogromną prędkością...
Czyli w czasie pomiaru różnych części ciała, na których rozmiarze szczególnie nam zależy, nie należy za szybko nimi poruszać, żeby ich nie skracać.
jak dobrze zrozumiałem jak by machać dziewczynie fujarą przed nosem z predkością niemal światła to ty byś miał wrażenie że fujara się skraca a ona że sie wydłuża. problemem mógł by byc opór powietrza bo przy takiej predkosc prawdopodobnie spalił by się w atmosferze po 1,46346 milimetra. prawdopodobnie blask przy tej czynności zaświecił by powietrze do tego stopnia że ona by oślepła i opaliło by jej grzywkę.
@@simon1313ss3 żeby tylko grzywkę
@@simon1313ss3 Nic by się nie zmieniło bo jesteście w "jednym układzie odniesienia"(gdyby wasze zmysły/ciało mogły za tym nadążyć oczywiście, bo bez tego uproszczenia skróci się dla was dwojga)
=>
To wszystko łatwiej zrozumieć gdy weźmiesz pod uwagę, że jak jedziesz autem rozpędzonym do prędkości relatywistycznych to fotony na zewnątrz auta docierają do kierowcy w zupełnie inny sposób niż dla NIERUCHOMEJ osoby obserwującej zdarzenie auto-tunel z pobocza i dlatego obie strony mogą widzieć "inne rzeczy" i mieć dalej rację (będą się za to zawsze zgadzać co do kolejności zdarzeń).
¯\_(ツ)_/¯
@@simon1313ss3 Wygrałeś 😂😂😂
@@simon1313ss3 zawsze można pomachać w próżni frendzlem w lateksowym zabezpieczeniu
Super ta seria z prof. A Draganem. Mogę go słuchać non stop
Polecam wykłady na YT. Niektóre się powtarzają, ale dzięki temu łatwiej ogarnąć o co chodzi, przynajmniej takiemu matematycznemu laikowi jak ja
O tych pomiarach- weźcie sobie wyobraźcie, że dr Dragan ma dostać mandat za pomiar prędkości i rozmawia z policjantem 😂😂
XD
Dokładnie i tłumaczy policjantowi że to on się z suszarką poruszał w jego stronę 😉
Co by nie mówił straci prawko za prędkość :) bliską 300000 km na sekundę .
No ale zmiana koloru swiatla jest juz calkiem dobrze wytlumaczalna na podst. efektu Dopplera. "To swiatlowcale nie bylo czerwone"
@@wysy665 nie jestem pewien czy nasze misie mają tak dobre narzędzia pomiarowe, że byliby w stanie przeczytać jego blachy przy tej prędkości :D
Super się tego słucha i rozkminy są nieziemskie 🛸😂👽
Świetna seria ! Pytanie odnośnie szybkiej podróży. Załóżmy, że lecimy na Alpha Centauri z prędkością bliską prędkości światła. Na ziemi umieszczamy odbiornik, na statku nadajnik. Statek nadaje sygnał w kierunku Ziemi, co 2 sekundy, trwające dokładnie 1 sekundę "pikanie" (lub sygnał z danymi) po czym 1 sekunda ciszy (z perspektywy lecącego wewnątrz statku). I tak w kółko, przez całą podróż. Jeżeli podróż z perspektywy lecącego w statku trwa 4 minuty, (240 sekund), sygnałów wysłanych ("pikanie"/dane) powinno być 120. Co odbierze Ziemia w ciągu tych 4 lat ? Czy pojedynczy sygnał odebrany na Ziemi się wydłuży ? Zamiast trwać sekundę, będzie trwał, powiedzmy, miesiąc (podobnie przerwy pomiędzy sygnałami) ?
W sumie jestem bardzo niepewny, ale jakbym miał zgadywać to poruszając się z taką prędkością nasze wysłane sygnały niemiłosiernie się wydłużą, i będziesz otrzymywał 5 sygnałów na dwa miesiące, ale każdy sygnał byłby ciągłym (bardzo niskim) pikaniem z raczej tak samo długą(jak czas trwania odbierania sygnału) przerwą do następnego piknięcia
¯\_(ツ)_/¯ ¯\_(ツ)_/¯
Myślę, że na ziemi będzie sygnał wg. opisu - raz na 2 sekundy, a z perspektywy lecącego będzie cisza. Dźwięk "zostawisz za sobą".
@@Hecarim420 tak, wskutek efektu Dopplera nastąpi tez drastycznie zmniejszenie się częstotliwości odbieranego sygnału. Oczywiście mniejsza częstotliwość oznacza tez zmniejszenie się ilości bitów które możesz przesłać na sekundę.
Na Ziemię pierwszy sygnał dotrze po 4 latach, bo taka jest odległość do przebycia a sygnał porusza się z prędkością światła. Jeżeli nasz nadajnik porusza się z prędkością światła, to teoretycznie wszystkie sygnały dotrą w tym samym czasie, łącznie ze statkiem. Niewiadomą dla mnie pozostaje długość tego sygnału.
Kolejne pytanie się nasuwa, czy wysyłanie jakichkolwiek sygnałów w momencie poruszania się z ta prędkością jest w ogóle możliwe. Czy statek nie będzie musiał wyhamować, nadać sygnał, i wrócić do prędkości prawie świetlnej. Albo zrobić nawrot w tej prędkości i w momencie obrotu, kiedy ma na celu Ziemie, nadać sygnał i obracać się dalej na cel podróży. Żeby ten sygnał wystrzelić w kierunku Ziemi z prędkością światła.
Wydawało mi się że doskonale rozumiem teorię względności ale dopiero teraz uświadomiłem sobie że wszystkie efekty relatywistyczne wiążą się z przyspieszeniem i jednoczesnym skręcaniem czasoprzestrzeni. Dzięki Panie Andrzeju.👍
Wspaniały odcinek! Ultra ciekawe rzeczy! Świetna realizacja. Dzięki. 👍👍👍
Piękny, pełny i soczysty odcinek! Fajna, luźno prowadzona rozmowa, w której aspekty naukowe są tak przystępnie wstawione i tak przedstawiane, że wszystko da się na ,,prostej łopatologii" zrozumieć. Naprawdę, pan Andrzej i prowadzący realizują (weźcie kurnia balans jeszcze pana Leszka do tych odcinków; triumwirat byłby wspaniały!) cykl materiałów, którego nie da się nie szanować. To wszystko, co omawiacie Panowie odnośnie (relatywistycznych) paradoksów podróży w czasie / paradoksów einsteinowskiej teorii względności, zadziwia i zastanawia mnie do tego stopnia, że mam pewną zagwozdkę: gdyby tak założyć, że czas nie istnieje, że jest tylko i wyłącznie sumą informacji pomiędzy obiektami, że składa się z pojedynczych tzw. ,,zdarzeń", które są tylko i wyłącznie zawsze teraźniejszością, to czy można w tym przypadku mówić o paradoksach, o tym że teoretyzowanie na ich temat ma sens?
Chyba najlepszy odcinek serii, sporo rzeczy istotnych zostało wyjaśnionych 👍
Obejrzałem to tak szybko, że filmik trwał niecałą sekundę 🙃😎
Twierdzisz, że nastąpiła dylatacja czasu podczas oglądania tego materiału? :D
Niepodważalny dowód na istnienie zjawiska 🙂
Z mojego punktu widzenia jeszcze nie skończyłeś.
@@splWB Wiadomo wszystko zależy od obserwatora ;)
Andrzej Dragan to jest gość
tyle paradoksów!!!
a on nie ma dość
Dzień dobry. Pozdrawiam serdecznie 😉🙋♂️
Czy moglibyście coś zrobić z akustyką pomieszczenia w którym nagrywacie Szczyptę Teorii, bo jest za duży pogłos moim zdaniem przez co spada zrozumiałość mowy p. Dragana. W serii POP science jest OK.
To już pewnie nagrane z 2 miesiące temu.. ale nie przesadzaj, nie ma tragedii ;)
Pop nagrywamy w swoim studio, szczyptę na wyjeździe, próbujemy to ogarnąć, jest szansa ze od kolejnego odcinka będzie już git :)
Myślę, że to nie wina akustyki, tylko pan Dragan delikatnie rzecz ujmując - nie mówi zbyt wyraźnie, żeby nie powiedzieć lekko sepleni. Sam też mam problem ze zrozumieniem, ale nie tego co mówi, tylko jak mówi.
Super Panowie! Mega 👍🤩 Już czekam na odcinek o "względnym Teraz" 🤣
Super film! Medal Shroedingera mnie mocno rozbawił😂
Podziwiam, szanuję, dziękuję.
Dobre: "Widzimy się za dwa tygodnie, choć nie ma to sensu" 😂
Jednym z najciekawszych paradoksów relatywistycznych jest "paradoks Andromedy" zwany również sporem Rietdijk-Putnam i wynikające z niego filozoficzne pytania o to czy mamy wolną wolę czy może też przyszłość jest z góry ustalona. O dziwo w Polskiej części internetu nie sposób coś na ten temat znaleźć (tutaj szansa dla Astrofazy by być pierwszymi w tej kwestii :). Dla umiejących angielski polecam wyszukać: Andromeda Paradox albo Rietdijk-Putnam argument.
Wszystkim tutaj obecnym polecam 7minutowy film scifuna "Jak dolecieć do Andromedy" na ten sam temat ;)
Mnie bardzo zainspirował
No ale jeśli ruch jest względny, a mówimy ze bliźniak w rakiecie przyspieszał - a ziemniak stał na Ziemi - to z punktu widzenia bliźniaka w rakiecie to Ziemia i ziemniak przyspieszali. I to oni byli nieinercjalni.
Jak mówił o Korzeniowskiem to mi się wiersz Brzechwy przypomniał o siedmiomilowych butach:
"Pojechał Michał pod Częstochowę,
Tam kupił buty siedmiomilowe.
Co stąpnie nogą - siedem mil trzaśnie,
Bo Michał takie buty miał właśnie."
No i mamy wyjaśnienie tych częstych dyskwalifikacji... Po prostu był za szybki...
Bardzo miły i ciekawy materiał
Świetna seria!
Z tego co mi wiadomo, udało się w różnych ośrodkach bardzo mocno spowolnić światło, czy zatem efekty relatywistyczne w takich ośrodkach, również zmieniają swój zakres prędkości w jakich zaczynają być mierzalne? Zakładam, że to tak nie działa ale chętnie usłyszę jakieś potwierdzenie lub zaprzeczenie :)
Też o tym myślałem poprzenosiłem układy odniesienia adekwatnie z naszym prędkość światła z parametrami ośrodka użyłem do kalibracji i tak samo wszystko wychodzi tylko się naliczyłem. Przy porównaniach różnych ośrodków dla każdego trzeba przekalibrować względem prędkości światła w danym ośrodku. adekwatność zjawisk jest taka sama
Dragan mówi jakby był przyspieszony o 1.3 hehe Super odcinki
A może my cały czas poruszamy się z prędkością bliską prędkością światła, tylko... właśnie... względem czego? Zawsze ruch odbywa się względem czegoś. Jeśli siedzimy nieruchomo w rakiecie, to nie poruszamy się względem jej konstrukcji, tylko np. względem Ziemi, od której się oddalamy. A my siedzimy sobie na Ziemi, która porusza się krążąc dookoła Słońca z prędkości ok. 30 km/s. Słońce wraz z całym swoim układem z kolei porusza się dookoła środka Galaktyki z prędkością ponad 200 km/s. Nasza tzw. Lokalna Grupa Galaktyk porusza się z prędkością już ponad 1000 km/h, a być może Supergromada Laniakea też się porusza i to z dużo większą prędkością, ale znów... względem czego? Kiedy powstają więc te efekty skrócenia czasu i długości, albo wzrostu masy skoro... wszystko zależy od punktu odniesienia, a więc... jak na teorię względności przystało: WSZYSTKO JEST WZGLĘDNE! Można dostać obłędu? Przynajmniej na to pytanie da się odpowiedzieć i to stanowczo: Można!!! Cha, cha, cha!!!! Pozdrawiam Astrofazę!
Dokładnie o tym rozważał einstein:)
12:32 skąd wiadomo który przyspieszał? :) :) chyba tylko po działaniu sił wynikających z przyspieszenia?
dobry odcinek i w ogóle dobra seria trzymajcie się
Mam statek kosmiczny,lece na Proxime z prędkością światła, mi czas sie skraca do kilku minut, na ziemi mija 4 lata i teraz:
A) Co w przypadku jeśli przez cały ten czas przesyłalbym jakis plik na ziemie?
Leciałby z przerwami czy jak,co by sie stało z plikami jak np nie wiem,wysylamy z prędkością 1 GB/s i to dzielimy na rok odbierając 1 KB/s?
B) Co jeśli miałbym przywiązany jakiś sznurek czy inną line do ziemi?
A) z perspektywy ziemianina plik by się przesyłał długo z perspektywy podróżnika szybko
fala radiowa z informacją rozciągnęła by się w przestrzeni
B sznurek z perspektywy ziemianina przez 4lata by ubywał z prędkością światła. Każda część sznurka poderwana nagle do góry musialaby w jednym momencie osiągnąć prędkość światła by móc podążać za poprzednim kawałkiem sznurka. Nagłe osiągnięcie tej prędkości zwęża czasoprzestrzeń w kierunku ruchu zauważ że sznurek poderwany w połowie drogi defacto 2lata świetlne tylko pokona i zawiśnie w połowie drogi. Tak jakbyś co mili sekundę puszczał rakietę za rakietą z prędkością światła
Względem przyspieszającego w rakiecie bliźniaka oraz wszystkich układów inercjalnych względem niego to Ziemniak się oddalał z określonym przyspieszeniem. Wiek bliźniaków się nie zmieni.
Nawet jak będzie możliwa podróż z prędkością bliskiej światła, to co gdy będzie na drodze jakiś mikrometeoryt, jakiś pyłek? Tego jest dość sporo a lecąc daleko omiata się konturem statku gigantyczną objętość a to oznacza najpewniej 100% szansę zderzenia! Nawet pojedyncze atomy wodoru czy helu przy tak wielkich prędkościach mają jakiś wpływ a przecież tego jest nieco w przestrzeni międzygwiezdnej. Nawet jak próżnia kosmiczna to 10-12 czy 10-15 pa, to nie jest to 0 i coś tam jest. Pytanie jest proste - czy taka podróż jest bezpieczna?
O tym samym myślałem od jakiegoś czasu. Masz rację, takie zderzenie byłoby na 100%. No chyba,że statek miałby jakąś tarczę/pole przed sobą jako osłonę.... w co wątpię.
Sądzę, że problem rozpędzania obiektu do prędkości podświetlnej jest trudniejszy niż problem ochrony przed zderzeniami :P Dlatego jeśli technika pozwoli rozpędzać się do takich prędkości, będzie istniała jakaś forma ochrony.
Cholera! Kliknąłem tak szybko w powiadomienie, że film się skończył zanim zdążyłem usiąść.
Kciuk do góry 👉👍👍🏻👍🏼👍🏽👍🏾👍🏿👍🏾👍🏽👍🏼👍🏻👍👈 ❕❗🤴🏻🤴🏽🤴🏿
dziękuję
*paradoksy pozorne* - coś pięknego =D
Czy łączność Ziemii z statkiem lecącym z prędkością blisko światła byłaby problematyczna? Fala elektromagnetyczna przesunęłaby się ku dlugim falom a jakby wracali to ku podczerwieni. Astronauci w przekazie video poruszaliby się w strasznie zwolnionym tepie.
sporo tych paradoxów wynika z tego że nasz wzrok/mózg nie nadąża i nas oszukuje ??? i próbujemy zrozumieć co widzimy, ale to co widzimy jest nieprawdziwe, szczególnie przy dużych prędkościach ruchu...więc opieranie fizyki oto co widzi ludzkie oko nie ma sensu, tylko wynik obliczeń to najbardziej zbliżona prawda bo znów trzeba użyć wzroku :)
a ile czasu potrzebuje światło, by przebyć drogę z Proximy Centauri na Ziemię?
skoro przestrzeń się rozszerza to czy najmniejsze cząstki np. kwarki robią się coraz większe, czy jest to jakoś zahamowane przez grawitację?
Wszędzie gdzie jest wystarczająco materii (czyli nawet w bardziej pustych miejscach danej galaktyki) przestrzeń się nie rozszerza i raczej nigdy nie dojdzie do rzeczywistego "rozerwania"
¯\_(ツ)_/¯
=>
Sprawa jest znacznie grubsza i jest kilka ALE, ale to se warto nieśpiesznie a prawidłowo podsumowywać wiedzę innymi materiałami by móc docenić "niuansy" wszelkich zależności i możliwych implikacji.
=>
Wiem, że ogólnikowo, ale chciałem uczciwej narracji w mojej odpowiedzi
¯\_(ツ)_/¯
@@Hecarim420 dzieki
Pan Dragan posiadając wiedzę nie do końca potrafi to wytłumaczyć bo mówi o efektach, a nie dlaczego tak się dzieje. Brakuje tu wyjaśnienia, że dla każdej osoby niezależnie od tego z jaką prędkością się porusza wszystko oddala się z prędkością światła, dlatego, mam nieodparte wrażenie, że nie do końca rozumie czym jest czas, bo dla nikogo czas nie spowalnia i bicie serca też nie spowalnia, tylko tak to widzi obserwator
1:40 To samo pomyślałem o tych krzesłach… ale może nowe.
12:00 a to nie chodzi o prędkość bezwzględną? Ten na ziemi porusza się dużo wolniej przez przestrzeń niż ten w rakiecie.
Nie ma czegoś takiego jak ruch względem przestrzeni.
Nasze myślenie i postrzeganie też działa względem prędkości światła, ponieważ mózg działa na zasadzie impulsów elektrycznych. Gdyby prędkość światła nie była stała nie zauważyli byśmy zwolnienia czasu przy teoretycznie prędkości bliskiej prędkości światła, bo nasze myślenie też by zwolniło.
Trochę nie na temat ale nie za bardzo chciałem umieszczać tego pod filmikami z przed x czasu.Pytanko do p. Andrzeja związane trochę z fizyką kwantową. Chodzi o interferometr i pojedynczy foton.
Czy może być tak że przy odbiciu/przejściu wytrąca on część energii i interferuje z odbitą cząstką własnej energii? To by wyjaśniało dlaczego w eksperymentach nie byłoby losowości pomiaru końcowego. W żadnym materiale na YT nie natrafiłem na taką opcję podaną we wnioskach tego eksperymentu p. Andrzeja.
Z góry dziękuję za ewentualną odpowiedź oraz pozdrawiam
Ciekawy odcinek
Czyli prędkość fotonu ustalona przez nas na powiedzmy rok świetlny dla niego samego trwa wartość bliską zero. Idąc dalej za jakiś czas gdy pojazdy będą się poruszały z prędkościami 0.9999... trzeba będzie zmienić definicję albo podawać w notach katalogowych prędkość maksymalną w wielokrotności prędkości światła, bo co kogo obchodzi prędkość obserwatora jak pilot siedzi wewnątrz. Dobrze rozumiem?
z prędkością światła to wszystko się porusza. dla dowolnego obserwatora zawsze się znajdzie punkt odniesienia wobec którego porusza się z prędkością c. na tym polega choćby horyzont zdarzeń.
zaś czas, czyli sekunda skraca się do 0, kiedy obserwator przyśpiesza z prędkością c.
@@cokrates7531 Czyli nawet 100lat skraca się do milisekund przy odpowiedniej prędkości weź teraz wyhamuj przy konkretnej gwieździe heh. Trochę to nieintuicyjne, albo prędkość c rośnie wraz ze zbliżaniem się do niej.
Rakieta oddala się od Ziemi z prędkością 0.99c. Ale Ziemia też się oddala od rakiety z 0.99c w zależności od punktu odniesienia. To co się porusza i gdzie czas płynie wolniej?
Rakieta i Ziemia poruszają się względem siebie (ruch jest względny - nie można się poruszać bezwzględnie) z prędkością 0,99c. Dopóki oba układy (Ziemia i rakieta) poruszają się względem siebie ruchem jednostajnym prostoliniowym (bez przyspieszeń), to stwierdzą, że w układzie, względem którego się poruszają, czas płynie wolniej (dla rakiety czas będzie płynął wolniej na Ziemi, a dla Ziemi - w rakiecie). Sytuacja jest symetryczna i pozostaje taka dotąd, aż jeden z układów (w tym przypadku rakieta) zawróci. W czasie zawracania, rakieta nie jest już układem inercjalnym (nie porusza się ruchem jednostajnym prostoliniowym) - symetria zostaje złamana, a czas na Ziemi biegnie szybciej niż w rakiecie.
@@pawegawe4887 a skąd wiemy, że to rakieta zawróciła? Przecież ruch jest względny i równie dobrze można powiedzieć, że Ziemia zawraca względem rakiety i że to Ziemia przestała być układem inercjalnym.
@@prawasterburta Przyspieszanie, hamowanie i zawracanie nie są względne. Jak chcesz się przekonać, to zahamuj gwałtownie jadąc samochodem (tylko zapnij pas). :)
@@pawegawe4887 A niby z czego ma wynikać to, że my mamy obserwować ten spowolniony czas w rakiecie? Przecież ta teoria wynika z tego, że ktoś w rakiecie twierdzi, że mierzy prędkość światla o takiej samej wartości. No i żeby to pogodzić to my twierdzimy, że w jego układzie odniesienia czas płynie wolniej niż u nas i skróceniu ulega jeden z wymiarów przestrzeni w porównaniu z nami. To nam się fylko wydaje, że w tym układzie zachodzą takie efekty gdy obserwujemy je ze swojego układu odniesienia? To jak zapytamy kogoś z rakiety to nie powie nam że ziemia w kilka minut pokonała małą odległość, ale w naszym układzie byśmy powiedzieli, że my to widzieliśmy jako długotrwały proces na przestrzeni wielu milionów kilometrów?
Teraz już wiem, dlaczego mimo 72 lat na karku nic mi właściwie nie dolega. Jeżdżę dużo na rowerze, z ogromnymi prędkościami zbliżonymi nieco do prędkości światła (udaje mi się nawet na prostej przekroczyć prędkość
26 km/h!!!). Po prostu dzięki jeździe z oszałamiającą prędkością wolniej się starzeję, ha!
Kolejna korzyść z jazdy rowerem jest taka, że nie musiałem się szczepić w czasie pandemii, bo zgodnie z teorią, którą sam wymyśliłem, wirusy COVID 19 odpadają z człowieka przy dużych prędkościach. Po prostu nie potrafią się utrzymać 🦀🦞
Pytanie; dlaczego w waszym "pryzmacie" w czołówce, światło odgina się odwrotnie niż powinno?
To w takim razie dlaczego liczymy ze swiatlo z odleglej o 4 lata gwiazdy leci do nas cztery lata a nie krocej skoro dla swiatla rowniez to skrócenie odleglosci powinno nastapic?
Tu chyba chodzi o miejsce z którego dokonujemy pomiaru: jeśli mierzymy to z Ziemii to "to" światlo leci do nas 4lata. Z resztą nie wiem, ale fajnie się tego słucha:)
Jedno pytanie do Pana Andrzeja, bo ciągle chyba nie mogę pojąć jak to miało by działać.
W tym przykładzie z autem i tunelem przyjmijmy, że wszystkie elementy w układzie są niezniszczalne. Następnie między ścianami na wyjeździe z tunelu zamontowany został w poprzek jeden pręt, a drugi pręt, szerszy od tunelu został przytwierdzony z tyłu samochodu, to auto zablokuje się na wjeździe do tunelu czy na wyjeździe z tunelu?
Pytanie świetne i zasługuje na głębszą analizę. Moim zdaniem samochód podczas ruchu się skróci (w układzie odniesienia tunelu), dlatego najpierw zatrzyma go pręt przytwierdzony do auta. Po wyhamowaniu się wydłuży (powróci do swojego rozmiaru), czyli oprze się na pręcie przytwierdzonym do tunelu i wypchnie tył samochodu razem z prętem z tunelu. Takiego hamowania nikt nie przeżyje 🙂. Mam skojarzenia, że samochód to sprężyna dłuższa od tunelu, która podczas przyspieszania się skraca i za sprawą tajemniczej siły pozostaje skrócona po osiągnięciu maksymalnej prędkości (nie jest to zgodne z klasyczną mechaniką), a przy hamowaniu wydłuża (powraca do rozmiarów), co akurat jest zgodne z siłą bezwładności. Siła bezwładności tajemniczo przestaje działać po osiągnięciu rozmiaru początkowego. Tak przy okazji Lorentz i Einstejn poprzez zastosowanie kwadratów i pierwiastków, zrównali przyspieszenie z opóźnieniem i pozbawili prędkości i przyspieszenia właściwości wektorowych.
To zależy, z jakiego układu rozpatrujesz tę sytuację. Z punktu widzenia samochodu skróci się tunel, więc samochód uderzy najpierw w przeszkodę na wylocie z tunelu. Z punktu widzenia tunelu skróci się samochód, a zatem najpierw nastąpi kolizja na wlocie do tunelu. Obie kolizje nastąpią w obu układach, ale w odwrotnej kolejności.
@@wojciechwieczorek738 Ostatnie zdanie jest nieprawdziwe. Prędkość i przyspieszenie jak najbardziej pozostają wektorami w STW, tyle że wektorami czterowymiarowymi (czterowektorami). Wzory z "kwadratami i pierwiastkami" odnoszą się do długości tych czterowektorów, obliczonych za pomocą tw. Pitagorasa (tyle że nieco zmodyfikowanego).
@@rigelheron9997 Dziękuję za odpowiedź. Przyjmuję, że tak jest (czyli przyznaję, że nie musiałem mieć racji), chociaż nie mam pojęcia co to są te "czterowektory". Zakładam przy okazji, że więcej rzeczy nie rozumiem 😁
No dobra, a co w sytuacji w której podróżujemy z predkoscią bliską prędkości światła i załóżmy że orbitujemy wokół ziemi i obserwujemy ją przez jakiegoś rodzaju teleskop. Czy widzielibyśmy że po prostu wszystko na ziemi przyśpieszyłoby?
W Prawach Uniwersum, a z nich wynikające Prawa Natury nie ma SPRZECZNOŚCI.. SPRZECZNOŚCI są dualistycznym intelektem wytworzonym w głowach ludzkich ...
Więc jeżeli spóźnię się do pracy 10min, ale przyspieszę do prawie prędkości światła to będę 2 godziny za szybko?
nawiązując do pierwszego paradoksu. Jak wygląga niszczenie sie statku z obu perspektyw?
W statku giniesz od razu a informacja do ziemi dociera po pokonaniu odległości przez światło, obserwujemy katastrofę z przeszłości tak samo jak gwiazdy
Ktoś w windzie swobodnie spadającej na centrum czarnej dziury w pewnym momencie przywali głową w sufit bo winda przyspiesza szybciej niż taki obserwator(bo podłoga windy jest bliżej centralnej osobliwości). Czyli z jego punktu widzenia grawitacja odwraca swój kierunek. Dobrze myślę?
Nastąpi zjawisko zwane spagetyfikacją. Dół windy będzie przyciągany mocniej niż góra i winda się rozciągnie
@@Sitam519 To się dzieje bardzo blisko osobliwości. Ten efekt narasta stopniowo więc w pewnej odległości sztywność windy i ludzkiego ciała będzie na tyle duża, że efekt spagetyfikacji nie zajdzie za to obserwator w windzie przywali głową w sufit. Tak czy nie?
Według mnie winda się rozciągnie dopiero gdy gradient i siła pola grawitacyjnego będą silniejsze niż oddziaływania elektrostatyczne trzymające windę i ludzkie ciało w całości.
procesy fizjologiczne można opisać w funkcji prędkości światła?
oczywiście, że tak. dla spadającego kloca, czas płynie nieco wolniej, niż dla siedzącego na kiblu.
@@cokrates7531 aha
@@cokrates7531 Wygrałeś internet Panie :)
Nadal nie zrozumiałem tego paradoksu bliźniąt. Nie rozumiem czym różni się układ bliźniaka w rakiecie od bliźniaka na Ziemii. Skoro ten w rakiecie przyspiesza względem Ziemii, to czy Ziemia nie przyspiesza tak samo względem tego w rakiecie? Rozumiem tylko, że to ma jakiś związek z tym przyspieszaniem. No ale wyobraźmy sobie hipotetyczną sytuację: ciemność totalna, nie ma nic, tylko dwie rakiety, na jednej jest jeden bliźniak, na drugiej drugi. Jedna rakieta odpala silniki i zaczyna przyspieszać względem drugiej do prędkości bliskiej c. Czy efekt nie będzie dokładnie taki sam, jak gdyby to druga rakieta odpaliła silniki i zaczęła przyspieszać względem pierwszej? Więc skąd wiadomo który bliźniak będzie młodszy, kiedy znowu się spotkają.
nie, bo przyspieszenie możesz nie tylko wyczuć swoim ciałem jak i zmierzyć przyrządami, Ziemia wiec nie przyspiesza. Obserwator który jest na Ziemi nie czuje przyspieszenia, ten w rakiecie czuje jak najbardziej.
@@olasek7972 Ziemia przyśpiesza choćby z powodu krążenia po orbicie. Chodzi o to, że ten efekt jest słabszy, więc ziemniak jest "bardziej inercjalny"?
Nie ma absolutnie żadnego powodu żeby procesy starzenia w trakcie lotu z prędkością światła spowolniły. To jest jednoznaczny dowód na to żeby stwierdzić, że cała teoria jest błędna.
O WOW - właśnie odkryłem, że wizje budowania statków, które mają plantacje, wielopokoleniowe rody itp. nie ma sensu :D Bo w tych wizjach oczywiście statki poruszają się mega szybko. A zatem nie trzeba żadnych wizji, że na statku 2 pokolenie urodzone na statku dopiero przybędzie gdzieś na miejsce. Nie, oni przylecą ot tak, nawet nie zgłodnieją. Inna sprawa, że kolejne wyprawy będą technologicznie jeszcze lepsze i ci, co przylecą, będą prymitywni z technologią z czasu wylotu.
No dobra, a jak wyglądała by podróż rakiety poruszającej się z prędkością bliską prędkości światła z Ziemi na Proxima Centauri z perspektywy obserwatora siedzącego na Proxima Centauri? Czy taka podróż trwałaby 4 lata czy też kilka minut?
Ponad cztery lata - tyle samo co z punktu widzenia obserwatora na Ziemi.
A zmodyfikujmy nieco paradoks bliźniaków - niech obaj lecą rakietami w dwie przeciwne strony. Czasy i wartości przyspieszeń są symetryczne. Ale w trakcie lotu z prędkością stałą nadal mamy dwa punkty widzenia: A stoi i widzi oddalającego się B i odwrotnie: B uważa, że spoczywa, a to A ucieka.
A potem wracają i...?
A w paradoksie z tunelem zróbmy tak, by w spoczynku samochód był dłuższy niż tunel, ale by dylatacja długości pozwoliła na (teoretyczne) wyhamowanie i ZAMKNIJMY tunel z obu strony gdy dla obserwatora zewnętrznego pojazd będzie się w nim znajdował. Samochód wpada do tunelu (dla kierowcy - krótkiego, ale to bez znaczenia), zaczyna hamować, obserwator zewnętrzny widzi zamykające się wyloty, hamujący samochód (który się zaczyna wydłużać)... i nagle co? Samochód przebija któryś z wylotów? Albo nawet oba?
Jak sobie z tymi paradoksami poradzić? :)
Ciekawe czy z taką rakietą lecącą z prędkością bliską prędkości światła byłaby możliwa jakakolwiek komunikacja? Jeżeli astronauta wysłałby informację z prędkością światła, do ziemi leciałaby ona np 1 rok ale z perspektywy astronauty komunikacja byłaby natychmiastowa? Inna kwestia czy skoro dla astronauty taka podróż trwałaby dowolnie krótko tzn że gdyby doleciał do nowego układu i wrócił na ziemię to mógłby zobaczyć swój własny lot?
1. Dla niego ta komunikacja byłaby b. szybka, a dla nas b. wolna.
2. Nie, po wylądowaniu znalazłby się w miejscowym czasie
Medal Schroedingera zrobił mi dzień :)
Czy istnieje jakiś rzeczywisty paradoxy w teoriach względności?
Chciałbym powtórzyć pytanie, które kiedyś na Twoim kanale zadałem. Skoro zajmujecie się w tej serii paradoksami wynikającymi z Teorii Względności, to ono tutaj dosyć dobrze pasuje. Pytanie jest na temat czarnych dziur:
Z naszego punktu widzenia czas zatrzymuje się na horyzoncie zdarzeń czarnej dziury a pod tym horyzontem nie biegnie. Zatem z naszego punktu widzenia nieprawdą jest, że wewnątrz czarnej dziury występuje osobliwość, w której materia zapadła się do punktu -> nie występuje, ponieważ materia, która wpadła pod horyzont zdarzeń nigdy nawet nie dotrze do centrum czarnej dziury, nie mówiąc już o zapadnięciu się, ponieważ zarówno na jedno jak i na drugie po prostu potrzeba czasu - a czas pod horyzontem zdarzeń nie biegnie (z naszego punktu widzenia).
Innymi słowy: jeśli rozpatrujemy kwestie zapadnięcia się materii do osobliwości, możemy to czynić tylko z punktu widzenia samej osobliwości - z naszego punktu widzenia wnętrze czarnej dziury jest "zamrożone".
Czy tak jest rzeczywiście, czy może coś pomyliłem?
No właśnie mnie też tu się coś nie zgadza z tym zatrzymywaniem się czasu na granicy horyzontu zdarzeń (z naszego punktu widzenia). Co więcej - jak to połączymy ze skończonym czasem parowania czarnych dziur za pomocą promieniowania Hawkinga, wychodzi na to że osobliwość nigdy nie ma prawa zaistnieć. Proszę o wyjaśnienie bo rozwala mi to mózg od jakiegoś czasu :-) A może jest tak że to właśnie horyzont zdarzeń jest osobliwością?
Tylko, że czas nie zatrzymuje się na horyzoncie zdarzeń czarnej dziury
=>
Hmm w uproszczeniu zapewne chodziło o to, że fotony przy horyzoncie zdarzeń potrafią utknąć na stabilnych orbitach (kilka powodów się na to nakłada) przez co gdy rakieta/statek zbliża do horyzontu zdarzeń i go przekracza to on nic nie zauważy (bo czarna dziura jest mniejsza niż horyzont zdarzeń, dlatego też jest nazywana CIENIEM czarnej dziury => mniej więcej 3 razy mniejsza niż horyzont zdarzeń, więc masz 2/3 cienia, w którym czasoprzestrzeń jest tak "skręcona" iż żadna prędkość nie wystarczy by materia/światło, które przypominam stara się lecieć po najmniejszej linii oporu "prosto" uciec na zewnątrz, ale jak zawsze istnieją wyjątki z "wyjątkowymi orbitami", które w zależności od rodzaju czarnej dziury czasem pozwalają się "przebić"), a obserwatorowi z zewnątrz (ale musi być dość blisko aby to zauważyć, właśnie przez zakrzywienie czasoprzestrzeni, a przynajmniej tak zgaduje ¯\_(ツ)_/¯) będzie się wydawało, że statek "zamroziło" właśnie przez "rozciągnięcie" i także "utknięcie " fotonów tychże orbitach.
Jestem tylko zaawansowanym amatorem, więc też amatorskie tłumaczenia, ale chyba w miarę uczciwe
¯\_(ツ)_/¯
Wiem, że to niepełna odpowiedź, ale mimo pojedynczego pytania w rzeczywistości poruszyłeś kilka kwestii, które wymagają "wyłuszczenia" zależności niekoniecznie oczywistych rzeczy :p
@@Hecarim420 W takim razie zupełnie nie rozumiem stwierdzeń z angielskiej wikipedii w haśle dotyczącym czarnych dziur "an object falling into a black hole appears to slow as it approaches the event horizon, taking an infinite time to reach it.". Może ktoś rozjaśnić co się kryje pod poniższym stwierdzeniem? Czy jest taki czas po którym zewnętrzny obserwator może definitywnie stwierdzić że obiekt wpadł "pod horyzont" czarnej dziury?
@@marcint8052 Nie wiemy czym jest osobliwość => to tylko słowo, ALE zachowania materii i innych rzeczy zgadzają się z matematyką, więc nie należy sądzić iż mamy złe teorie, oni naprawdę wiedzą o czym mówią, a wszelkie tłumaczenia to tylko skróty myślowe, dlatego na pierwszy słuch ucha/rzut oka potrafią brzmieć sprzecznie
¯\_(ツ)_/¯
Np według teorii "najprostsza" czarna dziura będzie mieć osobliwość w środku (czarna dziura to mniej więcej jedynie 1/3 część obszaru Horyzontu zdarzeń, reszta 2/3 to bardzo poskręcana czasoprzestrzeń (w pewnej odległości od czarnej dziury "skręcone linie czasoprzestrzeni" tworzą w przybliżeniu w "kulę", z której już nie może uciec światło/materia => horyzont zdarzeń jest jego jej krańcem), ale już obracająca się czarna dziura (np taka powstała przez "wybuch" masywnej obracającej się gwiazdy) będzie mieć osobliwość w kształcie torusa (obwarzanek).
==>
Istnieją znacznie bardziej egzotyczne podejścia do czarnych dziur i niektóre się przydają matematycznie (czasem w innych dziedzinach), ale chociaż może się ukrywać tam nowa, nieznana fizyka to czarne dziury w same sobie nie łamią praw fizyki, a samą czasoprzestrzeń co uważam może mieć bardzo ciekawe implikacje
=>
Dziury do "kwantowej rzeczywistości" czy po prostu miejsca, na którym jest dopiero oparty nasz wszechświat, czy też miejsce z którego wynikają "właściwości" naszego wszechświata, zapewne chodzi o coś innego, ale chcę powiedzieć, że możliwości jest multum i w tej chwili (a trzeba się liczyć, że być może nigdy) nie możemy tego zdefiniować
¯\_(ツ)_/¯
Dobre. Ale pomyślcie o paradoksie kota w pudełku. Z punktu widzenia obiektu poruszającego się z prędkością światła, nie ma znaczenia czy kot jest żywy czy martwy, czy jest w pudełku czy go nie ma. Pudełko jest dla niego płaskie 😛
2:30
I tak też będzie w przypadku, gdy rakieta przestaje przyspieszać i leci już ze stałą prędkością? To w jakim sensie wszystkie układy inercjalne są takie same, skoro droga się skraca przy dużej prędkości, a co za tym idzie: czas będzie płynął inaczej niż ziemniakowi?
Owszem, wystarczy że "TYLKO" rozpędzi się do tych prędkości relatywistycznych i już dla niego czas płynie inaczej, ale dalej go "odczuwa normalnie".
==>
Sądzę, że problemem jest to, iż należy sobie wyobrazić, że pędząc tak statkiem musiałbyś lecieć po długiej trasie, a nie na kilku metrach sześciennych obok ZIEMI
==>
Prędkość bliska prędkości światła dalej pozwala na okrążanie ziemi przy równiku 7 razy na sekundę, więc jak teraz sobie wyobrazisz, że taki człowiek w statku leci przez kosmos z tą prędkością i ODCZUWA czas normalnie jak Ziemniaki na ziemi, to gdy dla niego mija 10 minut w statku to na zewnątrz, co się porusza względnie wolno (Ziemia/droga mleczna itp => chociaż dalej szybciej niż to co ludzkość do tej pory zbudowała) mogą minąć setki/miliony lat.
=>
Gdy się poruszamy szybko to z "zewnątrz" ulegamy rzeczywistemu skróceniu, a lecąc przez przestrzeń z punktu widzenia pilota to "droga się skraca", bo w ten właśnie sposób będą docierać wszelkie fizyczne bodźce do niego z "zewnątrz" statku
==>
czas WSZĘDZIE płynie dalej tak samo(nie jest on jednak jednolity i każdy milimetr przestrzeni istnieje niezależnie od siebie => nie potrzebują się nawzajem do istnienia, a jedynie podlega tym samym procesom w ten sam sposób niezależnie od miejsca :p) po prostu pilot tego statku rozpędzając się do tych prędkości zmienia właściwości relacji czasoprzestrzeni swojego układu inercjalnego (czyli statek i wszystko co w środku razem z nim zostało rozpędzone) do reszty "nierozpędzonej" części wszechświata
¯\_(ツ)_/¯
Edit:
Ciekawi mnie za to jakby wyglądał taki lot statkiem gdyby przelecieć przez tą pustą przestrzeń, która się rozszerza 🤔🤔
@@Hecarim420 Dzięki za wysiłek włożony w napisanie tego posta, ale dalej nie rozumiem więc może zapytam inaczej: co to w ogóle znaczy, że wszystkie układy inercjalne są sobie równe? Że obserwator w nich przebywający czuje się normalnie, w każdym jednym? I swój upływ czasu odczuwa i mierzy normalnie, w każdym jednym, tak samo? Do tego to się sprowadza? Bo najwyraźniej to co obserwuje obserwator w jednym układzie inercjalnym nie musi być tym samym co obserwuje obserwator w drugim, jeśli tylko ich prędkości są różne (w szczególności: gdy są bliskie c).
No i o co chodzi z tym spłaszczaniem obiektu (przykład z samochodem i tunelem)? Atomy się bardziej ściskają/zagęszczają? Raczej nie, bo wtedy obserwator poruszający się by zauważył, że coś mu miejsca ubyło, a jeśli dobrze rozumiem ideę równości układów inercjalnych z poprzedniego akapitu to dla niego nic nie powinno się zmienić. Więc jak to możliwe, że coś tu się spłaszcza/skraca dla obserwatora z zewnątrz?
@@mfamulski Do tego się to sprowadza właśnie, że w każdym układzie inercjalnym to subiektywnie byś odczuwał czas tak samo ;]
Druga część pytania nie jest tak prosta do odpowiedzi, bo jest sporo niuansów, których nie jestem teraz pewien, ale w skrócie to się właśnie dzieje, skrócenie jest realne, chociaż wszystko w tym układzie (czy raczej wszystko co porusza się razem z tobą tak szybko) zmniejszyło by się ten sam procent, ale wydaje mi się, że osoba skrócona tego nie zauważy, ale nie z powodu magicznych nieznanych powodów, a po prostu wynika to z relacji w jaki sposób docierają jakiegokolwiek bodźce fizyczne do tak rozpędzonego ciała(te od rozpędzonego ciała będą się wydawać normalne) :p
Chociaż bym czekał na odpowiedź kogoś bardziej pewnego w tej sprawie, ale chyba mocno nie nakłamałem
¯\_(ツ)_/¯
@@mfamulski hmm ale rzucę kąskiem, że konsekwencją dla równań Lorentza jest to, że prędkość światła dopiero osiągniemy, gdy zmniejszymy się 0, co jest niemożliwe z różnych powodów, ale nawet próbując w pewnym momencie po prostu stworzymy czarną dziurę, bo przekroczymy limit krytyczny energii=masy (E=mc^2) na daną odległość (minimalna odległość która może mieć sens, nie jest nieskończenie mała chociaż i tak bardzo mała bo chyba 10 do -35 metra ==> promień obserwowalnego wszechświata to 46 mld świetlnych=> 92 miliardów lat świetlnych średnicy => niecałe 10 (około 9) do 26 metra
=>
Aby zrozumieć skalę jak mała to odległość to gdyby obserwowalny kosmos wynosiłby 10^35 metra(dodatnia potęga) to jego średnica będzie równa
105 629 215 384 mld lat świetlnych z groszami
¯\_(ツ)_/¯¯\_(ツ)_/¯
zapowiedź pana Piotra o tym, że nie ma paradoksu, jest przedwczesna :). Jak jesteś anglojęzyczny to polecam bardzo cykl na kanale dialect. Tam się głęboko zastanawiają nad układami inercjalnymi w płaskiej czasoprzestrzeni jak i zakrzywionej i nie jest to banalny problem. Konkluzja jest taka, że w jakiś niezrozumiały dla nas sposób przyśpieszenie jest tym wyróżnikiem, komu czas płynie wolniej. I nawet Einstein się nie mógł z tym pogodzić, bo świadczyłoby to o absolutności tej wiekości (prowadzi to do Newton vs Mach), a przecież skoro prędkość i czas są względne, dlaczego ma być bezwględne przyśpieszenie. Ale co tam będę mieszał - polecam jeszcze raz dialect, warto!
A to nie chodzi o to że czas nie jako zwalnia, dlatego dla fotonu czas wystrzelenia i dotarcia na miejsce to ta sama chwila????
swietny odc! tylko po co ta czern i biel? Andrzej wstydzi sie dziar?
Pytanie: Czy dylatacja czasu powstaje tylko w wyniku przyspieszania względem inercjalnego obserwatora na ziemi czy też może podczas hamowania powstaje jakiś efekt? Jeśli dylatacja powstaje tylko w wyniku przyśpieszania to czy można uzyskać ten efekt mierzalnie na ziemi przyspieszając jakiś obiekt do zawrotnych prędkości ale bez oddalania się od inercjalnego obserwatora na ziemi np. Ruch po baaaardzo mały okręgu np. Średnia 1cm. Dziękuję.
Dylatacja czasu i długości to nie cecha czegoś nie jak wiek ani wzrost !!!to porównanie!! o ile jestem starszy od brata o ile wyższy od siostry. Jak się zmienia przestrzeń w której jestem upakowany z moim zegarkiem do takowej :mojej siostry czy brata jeżeli zmienia się między nami opis bo sama zmiana jak nazwa wskazuje coś zmienia a co i jak TW podpowiada ale przed nami daleka droga moim zdaniem początek to T W i Mech .Kwa. rzeczywistość może być naprawdę dziwna czy ja zrozumiemy ? Nikt na to nie da gwaramncji. Ps.opis czegoś nieskończenie małego takiego zaniedbywalnego który jeżeli go nie będzie niewiele zmieni musi być dokładnie przeanalizowana bo można coś przeoczyć lub żle zrozumieć i zadziała ,jak ,,efekt motyla,, najlepiej nie używać czegoś co zabardzo nie rozumiemy przy wyjaśnia
Dylatacja nie powstaje tylko w wyniku przyspieszania. Dylatacja czasu zachodzi między układami, które są względem siebie w ruchu (nawet, gdy jest to ruch jednostajny prostoliniowy, czyli bez przespieszeń). Dopóki oba układy poruszają się ruchem jednostajnym prostoliniowym (są inercjalne), to oba "widzą", że czas w układzie, względem którego się poruszają, płynie wolniej. Sytuacja się zmienia, gdy jeden z układów przestaje być układem inercjalnym (hamuje, przyspiesza, zmienia kierunek) - wtedy taki nieinercjalny układ zmierzy, że czas w tym inercjalnym płynie szybciej. Dlatego bliźniak w rakiecie będzie młodszy, bo to on zawrócił.
Dlatego podróże w czasie nigdy nie będą możliwe.
Niby kumam ale nie bardz, z ogólnego założenia wynika że foton który porusza się z prędkościa światła porusza się tak tylko z perspektywy nas ziemi ale naprawdę dużo szybcij¿ bo dlaczego mam się poruszać szybciej będac pasażerem.¿
Dobra to mam takie pytanie, ustawiamy sobie gigantyczna miarkę od ziemi do alfa centauri(tak się to pisze?) której skala jest w sekundach świetlnych. W statku mamy okienko przez które patrzymy sobie na tę miarkę (pomijając to, że obraz byłby nie czytelny, powiedzmy że mamy kamerkę ktora pozwoli nam to odczytać w czasie rzeczywistym). Po rozpędzeniu statku do takiej prędkości, że dotrzemy do celu w 2x krótszym czasie niż pozwalałby na to prędkość światła, to patrząc na tą naszą miarkę będziemy wiedzieli, że w ciągu sekundy przebywamy 2sekundy świetlne na miarce?
No właśnie chodzi o to że miarka by się z naszej perspektywy znacznie skróciła tak samo jak odległość do alfa centauri
@@MaksuC czyli mógłbym zaobserwować, że podczas 1sekundy przebywam 2 sekundy świetlne patrząc na tę miarkę, miałbym wrażenie, że poruszam się z 2x prędkością światła mimo, że moja prędkość wynosi 99.99999xxxx% prędkości światła tak?
@@eszkere Hmm jeśli dla rakiety pędzącej z przybliżoną prędkością światła z perspektywy obserwatora z ziemi wydarzenia w rakiecie są spowolnione to dla obserwatora z rakiety rzeczy dziejące się na ziemi są przyśpieszone. Taka miarka może być takim statycznym obserwatorem i z jej perspektywy rakieta pędzi z prędkością c natomiast my z rakiety możemy zaobserwować wielokrotne przyśpieszenie czasu, a więc szybsze przesuwanie się podziałki. Dragan o tym wspominał o ile dobrze to zrozumiałem i teraz jeśli pędzimy z prędkością 99%c co odpowiada dylatacji czasu na poziomie około 7 to podziałka będzie się 7 razy szybciej przesuwać w stosunku do naszej prędkości czyli w efekcie będziemy podróżować z naszej perspektywy 4/7roku a z perspektywy ziemianinia dalej to będą 4 lata. Zauważ że byłoby to bez sensu jeśli z naszej perspektywy lecielibyśmy tam 4 lata to na Ziemi minęło by 28lat czyli ziemianin by stwierdził że wcale nie lecieliśmy z prędkością światła tylko 1/7c. Proszę mnie poprawić :D
@@MaksuC potwierdzam ze poprawne liczby
Miarka odnosi się do układu współrzędnych, w którym Ziemia spoczywa. Dla rozpędzonej rakiety to nie jest właściwy układ współrzędnych. Z punktu widzenia rakiety miarka ulega skróceniu, więc to, że kolejne kreski podziałki przemykają za oknem szybciej wcale nie oznacza, że leci względem niej z prędkością 2c. To trochę tak, jakbyś sobie poustawiał słupki kilometrowe co 500 metrów i na tej podstawie twierdził, że jedziesz 2 razy szybciej ;)
Wg mnie nieodpowiednim jest mówić do widzów coś w stylu "wpadajcie na kanał Andrzeja" kurcze gość jest tym który ma szansę na Nobla ,jest niezwykle wykształcony ,utytułowany i powinno się ich nobilitować zwracając się tytułem lub stopniem,tym co zacniejsze🙂
Pan Piotr i pan Andrzej są na "ty". Po drugie gdybyś się zapytał pana Dragan o tytuły i nobilitacje to mógłbyś usłyszeć, gdzie on je wszystkie ma... Chyba, że to miał być taki żarcik?🙂
w jednym z ostatich odcinków z panem andrzejem był przedstawiony "paradoks" o tym, że dla osoby poruszającej sie z prędkością relatywistyczną obserwator będący w stosunku do niego spoczynku (znaczy robił by coś) będzie spowalniał. dlaczego nie przyśpieszał? wiadomo ten "szybki" jest nieindercialny ale co to znaczy? ma to jakiś związek z prędkością fotonów? a jak by ten nieindecjalny go ciągle obserwował i ten nie pędzący by ciągle był by wolniejszy to jak to możliwe, że by sie mocniej zestarzał skoro w jego obserwacji zrobił mniej?
Przyspieszenie możesz eliminować wprowadzając grawitację.
Paradoks z pociągiem (zamiast samochodu) mieszczącym się / nie mieszczącym się w tunelu.
Niech tunel ma - w układzie obserwatora na zewnątrz tunelu ("policjant") - 110 m
Pociąg w spoczynku ma 200 m.
Gdy rozpędzimy pociąg do 0,87 c w interpretacji standartowej skróci się ok. 2 razy czyli ma 100 m. Może zatem w w całości zmieścić się w tunelu.
Jednak z punktu widzenia osoby w pociągu, pociąg nie zmienia swojej długości, czyli ma 200 m natomiast skraca się o połowę, czyli do 55 m tunel
Jeśli zatem w momencie opuszczania tunelu przez pociąg dojdzie do spuszczenia "potężnej gilotyny" to w u.o pociągu dojdzie do jego rozcięcia i katastrofy. Ogólnie w układzie Ziemi możemy zmieścić dowolnie długi pociąg w dowolnie krótkim tunelu, to tylko kwestia prędkości pociągu. Oczywiście w układzie samochodu musi dojść do katastrofy.
jesli odległosc pomiedzy ziemia a Proxima jest znana i stała to jak moze sie ona skrócic ???? Podróżując bardzo szybko pokonam droge szybciej ale ta sama znana mi w km droge ona sie nie skróci. Gdybym podrózował z bardzo duza predkoscia miedzy Krakowem a Warszawa to zawsze pokonam te około 300 km zawsze nie bedzie tak ze to bedzie mniej bo jedno miasto do drugiego sie nie zblizy nigdy w sensie km. O co tu chodzi ?
Gdzie znikają fotony gdy zgasimy światło?
Jeżeli jesteś w pokoju, są absorbowane przez ściany
a jak wyleciały przez okno to szybko zostają pochłonięte przez atmosferę, inne obiekty
jesli rakieta bedzie dluga.. i na poczatku rakiety bedzie ktos i na koncu rakiety - to czy czas bedzie taki sam wzgledem ziemi? bo przeciez bardzo dluga rakieta to bardzo duza zmiana perspektywy i to przesuniecie przestrzeni moze byc rozne zaleznie od tego czy patrze na poczatek czy na koniec rakiety
Początek i koniec rakiety poruszają sie względem siebie z 0 prędkością więc doznania takie same
efekt koncowy nie jest ten sam
Czy mówienie o teraz ma sens... A czy mówienie o czasie ma sens? Czy nie jest to przypadkiem trochę taki... Święty Mikołaj? ;D Pozdrawiam, Marek Garncarek
Czy by czasu nie można było utożsamić z ruchem/procesem/zmianą? Wtedy 't' jakby nie ma...
Paradoksy są jednak wśród nas. Na przykład mamy zdanie: "To zdanie jest fałszywe". Jeśli jest fałszywe, to jest prawdziwe, jeśli zaś jest prawdziwe, to jest fałszywe. Paradoksem jest też obecna polityka.
Dlatego warto być zwariowanym bo można oszaleć będąc normalnym
Ps to prawda :bo jeżeli dwie sprzeczności są fałszywe to zdanie jest prawdziwe
W takim razie jak długo żyje foton z jego perspektywy?
Zero, czas nie istnieje (stoi w miejscu) z punktu widzenia fotonu wiec pytanie nie bardzo ma sens
Fajne pytanie. Z jego perspektywy żyje normalnie jak każdy foton ma swoje fotonowe sprawy. I ma cały czas wrażenie że gdzieś pędzi chociaż większość czasu stoi i dylemat ma dlaczego tylko teraz istnieje naprawdę przecież zna swoją historię 😄
A co jeśli teoria względności jest wewnętrznie spójnym błędem? Czy za 2000 lat ludzie nie będą się z nas śmiać, tak jak my śmiejemy się z Arystotelesa (swoją drogą jednego z największych myślicieli wszechczasów), który obmyślał system kopuł wokół Ziemi, do których przytwierdzone są ciała niebieskie?
w fizyce liczy się doświadczenie, nikt dotąd nie wykonał doświadczenia lub pomiaru który by przeczył teorii względności a próby są nieustanne od 100 lat. Obecnie nie ma lepiej potwierdzonej doświadczalnie teorii w fizyce niż teoria względności.
@@olasek7972 Może tak... Grawitacja też początkowo wydawała się szaleństwem. Jednak uwaga do twojej wypowiedzi - to na tym kto twierdzi, że coś jest leży ciężar dowodu. Nikt nie jest zobowiązany obalić teorii względności. Błąd wewnętrznie spójny jest nie do obalenia, ponieważ swoją prawdziwość opiera na przyjętych założeniach
@@pawinf znowu - w fizyce liczy się doświadczenie i pomiar, to jest ostateczny sędzia czy teoria ma ręce i nogi, nikogo założenia nie obchodzą, używając GPS codziennie wykonujesz pomiary zgodne z teoria względności, to tylko jeden z setki przykładów
@@olasek7972 dylatacja czasu to tylko fragment tw, a więc niedostateczny dowód na całość. No nic, za mało wiemy, żeby rozstrzygnąć wszystkie wątpliwości. Pozdrawiam. Tym czasem uczmy się języków 😉
@@pawinf co ci strzeliło z ta dylatacja czasu, skąd pomysł ze całość nie została sprawdzona, kompletnie zmyślasz rzeczy. Wszystkie elementy tw zostały dawno sprawdzone.
Naturalny Statek Kosmiczny zwany Ziemią porusza się kilknastokrotną prędkością światła i Nigdy nie doleci do najbliższej Gwiazdy!! a dlaczego nie doleci?
Bliźniacy wcale nie muszą się rozdzielać. Jeśli jeden z nich mieszka na parterze wieżowca, a drugi na 20 piętrze, to tem drugi starzeje się szybciej 🙂 Jeśli chcecie wolniej się starzeć, to wybierajcie mieszkania na parterze.
Wsiada do rakiety mój brat bliźniak, leci do tej gwiazdy. Przed startem postanowiliśmy z bratem bliźniakiem wyrzucić zegarki, zamiast tego liczyć uderzenia serca (zakładam że mamy taką samą liczbę uderzeń na min. ). Brat leci , leci i leci no i po pewnym czasie wrócił. z teorii względności wynika że ja doliczyłem się milionów uderzeń serca a brat znacznie znacznie, znacznie mniej. Czy serce brata biło wolniej bo razem liczyliśmy 1,2,3,4,5itp. Ciekawy jestem wyjaśnienia.
Serce brata biło by dokładnie tak jak Twoje. Tylko w związku z tym, że leciał by szybko, odległość relatywistycznie by się dla niego skracała w tej podróży, więc "w tym czasie" zdążył by mniej naliczyć niż Ty, tym samym mniej zestarzeć. On jakby spojrzał przez lornetkę widziałby, że Twoje serce bardzo szybko bije, a mu normalnie i odwrotnie, jakbyś Ty spojrzał to byś widział, że jego serce bardzo wolno bije a Twoje normalnie. ale w rzeczywistości dla każdego z Was serce biło by normalnie w identycznym czasie.
Panie Andrzeju świetne buty! Co to za model? :)
Z tą fizyką to jest tak, że wiadomo, że nic nie wiadomo 🙉🙉🙉🤯🤯
tak mówią ci co nie maja szans niczego zrozumieć
Czy teoria bezwzględności równałaby się: -e=-mc²
-e=-mc^2 to to samo co e=mc^2
@@majkelb3057 przeciez wiem chcialem tylko zażartować i popchnąć niby równanie do teori fizyki czarnej dziury w KB
@@tatasary7431 a to sorry tato. Nie skumalem żartu ;)
Dawaj łysy bo nie pamiętam jak masz na imie :) wytłumacz jeśli możesz lub jeżeli potrafisz ... :) dlaczego można rozpędzić swiatełko od lasera (punkcim na scianie ) do predkosci większej niz predkosc swiatła jesli ten punkcik jest światłem ?
Wiązka lasera nie jest „pojedynczym” obiektem tylko, składa się z wielu fotonów. Każdy foton porusza się z prędkością światła.
@@MrGummbi no ale dlaczego ten punkcik mozna rozpędzić szybciej niż prędkość światła ?
@@Pedro-Pedro-Pedro-X punkt widoczny na ścianie nie jest pojedynczym obiektem, tylko efektem odbicia poszczególnych fotonów od ściany. To tak samo jakbyś strzelał z karabinu do ściany ruszając się cały czas w bok.
@@MrGummbi No właśnie czyli jak chcesz wyświetlac ten punkcik szybciej niż pedkosc światła ? skoro nawet jak poruszysz całą wiązką w bok szybciej niz prędkośćswiatła ? efekt bedzie taki ze poruszysz ą wiązke szybciej niz predkosc swiatla ale punkcik zostanie w tyle .... poniewaz fotony poruszają sie maksymalnie z predkoscia swiatla .... zarowno w bok jak i do przodu.
@@Pedro-Pedro-Pedro-X foton nie przemieszcza się w bok, zawsze leci do przodu z prędkością światła. Ruch emitera w bok, nie ma wpływu na ruch emitowanego fotonu. Tak naprawdę jest to podstawowy ruch po okręgu. Identyczny przypadek jest z cieniem, też może osiągnąć „dowolną” prędkość i nie ma w tym nic dziwnego. W internecie jest mnóstwo wyprowadzeń wzorów które to opisują ;)
Ruch jest względny. Czy zatem samo przyśpieszenie też? Np. czy dwoje ludzi - lecących jedną rakietą i przyśpieszajacych jednakowo - znajduje się względem siebie w inercjalnych układach odniesienia?
Czy owa inercjalność jest absolutna? Przecież przebywając w polu grawitacyjnym, lub krążąc po orbicie wokół Słońca, przyśpieszamy. Dlaczego zatem punkt widzenia bliźniaka w rakiecie jest "zakazany" a "ziemniaka" dozwolony? W czym "ziemniak" (też przecież przyśpieszający) jest leszy od bliźniaka z rakiety?
Przyspieszenie jest względne w takim sensie, że jest lokalnie nieodróżnialne od wpływu pola grawitacyjnego (zasada równoważności). Z tego powodu dwoje ludzi w rakiecie może albo opisywać swoją sytuację jako przyspieszanie, albo jako znajdowanie się w jednorodnym polu grawitacyjnym. Tu jednak wychodzimy już poza STW i wkraczamy w OTW, gdzie pojęcie układu inercjalnego ma sens co najwyżej lokalny, a paradoks bliźniąt lepiej wyjaśniać geometrycznie, w języku linii świata i czasu własnego. Robi tak np. Penrose w "Drodze do rzeczywistości". Wtedy żaden punkt widzenia nie jest "zakazany".
@@rigelheron9997, czyli jest to paradoks, czy zawsze ten sam bliźniak szybciej się zestarzeje? Co prawda przyśpieszenie odczuwamy, jednak nie widzę jakiejś nadrzędnej reguły, która determinowałaby, który z bliźniaków przyśpiesza faktycznie, a ktory tylko pozornie, względem tego drugiego.
@@radosawpuchalski2251 Bo tę nadrzędną regułę widać niestety dopiero wówczas, gdy wprowadzi się pojęcie czasu własnego liczonego wzdłuż dowolnej linii świata w dowolnie zakrzywionej czasoprzestrzeni. Z geometrycznego punktu widzenia w tym tkwi sedno, a nie w przyspieszeniach (które też można z przebiegu tych linii świata sobie obliczyć).
@@rigelheron9997 no ale czy to nie czyni właśnie przyśpieszenia (czy jakkolwiek inaczej to nazwać) zjawiskiem/cechą względną?
@@radosawpuchalski2251 W kontekście paradoksu bliźniąt nie tyle jest ono względne, ile po prostu nie jest kluczowe. Wyobraźmy sobie, że wszechświat jest przestrzennie zamknięty (taki, że lecąc dostatecznie długo w jakimś kierunku, w końcu wrócisz do punktu wyjścia). Lecisz sobie kawałek od Ziemi, rozpędzasz rakietę, po czym wyłączasz silniki i dopiero wtedy, mijając Ziemię, synchronizujesz swój zegarek z "ziemniakiem". Lecisz sobie i lecisz (w żadnym momencie nie przyspieszając) aż robisz kółko wokół wszechświata i znowu mijasz Ziemię. Który zegarek będzie wskazywać późniejszą godzinę? Gdy analizujesz tę sytuację jedynie patrząc na to, jak Ziemia i rakieta poruszają się względem siebie od momentu synchronizacji zegarków, masz pełną symetrię (no, pomijając wpływ pola grawitacyjnego Ziemi... możesz zastąpić Ziemię drugą rakietą ;)). A jednak paradoksu nie ma - tyle że musisz poobliczać te nieszczęsne czasy własne i uwzględnić geometrię czasoprzestrzeni.
Jak wygląda foton przy prędkości 60 km/h?
Foton może poruszać się tylko i wyłącznie z prędkością światła.
haha . końcówka najlepsza :)
nie jest to dziwne tylko może błędnie tłumaczone. przez to że nie jesteśmy wstanie dokonać pomiaru szybszego niż prędkość światła tworzymy bzdurne twierdzenia?
Totalna abstrakcja, nie jestem w stanie pojąć tego swoim umysłem.
Uściślając 4 lata świetlne - to dystans X wyrażony w kilometrach, które definiują odległość w przestrzeni.
Jak więc - osiągając prędkość bliską c - możemy poniżej 4 lat tamże dotrzeć. Gdzie znika ta przebyta przestrzeń? Co ma to wspólnego z obserwatorem i układem odniesienia?
Czy nadal nie musimy przebyć odległości 4 lat świetlnych - X - niezależnie od prędkości, nawet gdyby była ona nadświetlna?
Co wspólnego ma z tym dylatacja? Odległość pozostaje niezmienna, jak mniemam. Przestrzeni nie zniekształcamy.
To są bardzo ciekawe tematy ale albo nasze proste umysły są zbyt ograniczone żeby to zrozumieć, albo naukowcy się po prostu mylą. To, że wyniki obliczeń i nawet jakiś pomiarów się zgadzają to nie znaczy, że za tym wszystkim nie stoi jakaś inna zasada. Nikt nie leciał z taką prędkością, a nawet gdyby to wątpię żeby udało się zaobserwować skrócenie itp stojąc obok. To czysta teoria. Ciekawe kto ma rację 😊
studiowałem fizykę i dzięki paru uczciwym wykładowcom wiem że to brednie- cały ten wykład
@@Radoslaw1986xx nie, to nie czysta teoria, te rzeczy zostały eksperymentalnie potwierdzone już dobre 100 lat te mu. W zasadzie nie ma obecnie równie dobrze sprawdzonej w praktyce teorii jak teoria względności. Słynny próbnik kosmiczny Gravity Probe B zostal wysłany na orbitę właśnie w celu sprawdzenia wielu przepowiedni teorii względności które były niemożliwe do zmierzenia na Ziemii. Nasz GPS nie działałby poprawnie gdyby nie teoria względności, jak ktoś z was może wykonać eksperyment obalający teorie względności - ludzkość czeka z zapartym tchem.
@@olasek7972 tak, ale te skrócenia, wydłużenia, dopasowywanie na siłę wszystkiego do prędkości C, bo musi się zgadzać. Możliwe, że jest nieprzekraczalna, możliwe, że masa rośnie im bliżej C, no bo rośnie energia, a są powiązane. To jeszcze jakoś się klei, choć wyjaśnienie może być zupełnie inne. Ale te paradoksy, obserwatorzy którzy widzą dwie różne rzeczy. Np rozumiem, że czas może zwalniać blisko C, ale jeśli ktoś leci z taką prędkością to niby wyda mu się, że leciał do najbliższej gwiazdy kilka minut. Bo niby skraca się dystans. Ale jak? Przestrzeń się ściska? A ludzie stojący z boku nie są ściskani? Wszystko musiało by się ścisnąć i w efekcie zginąć np? Nikt by nie zauważył, że nagle gwiazda jest kilka minut świetlnych od nas? Może coś źle rozumiem.
@@Radoslaw1986xx nic z tego rzeczywiście nie rozumiesz, osoba z jej punktu widzenia nie zauważy żadnego ściskania i nie „zginie”, tylko obserwator zewnętrzny zauważy efekt ściskania. Zostaw to bo to wybitnie nie na twój umysł. Ale jak znajdziesz konkretny dowód który by przeczył teorii względności to zbudują ci pomnik większy niż Kopernikowi.
Jeśli ziemniak zobaczy spowolnionego astronautę lecącego ze stałą prędkością to czy astronauta zobaczy przyspieszonego ziemniaka?
Tak
Nie prawda z tym nieinercjalnym obserwatorem w rakiecie.Wg niego to on stoi wiejscu a ziemią a wtaz z tym drugim przyspiesza oddalajac się.To zoemia jest nieinnercjalna
A gdyby tak streamowac podróż przez te 4 lata świetlne ludziom ja ziemi (olejmy fakt że żadne łącze by na to nie pozwoliło) to ciekawe czy wiedzielibyśmy normalny stream przez te 4 lata czy dostalibyśmy wersję przyspieszoną (lub zwolniona)?
Dziadek leci w kosmos z dużą predkością w dniu urodzin jego wnuczka. Lecąc w kosmosie z ta wielką prędkością (jak to mówicie zwalnia mu czas). Na Ziemi podczas jego ciągłej podróżg wnuczek jest już w wieku załóżmy 20 lat. Więc jeśli dziadkowi przez te 20 lat życia wnuczka spowolnił mu tam w rakiecie czas to po powrocie na Ziemie zobaczy wnuczka nie jako 20latka tylko może jako 15latka? Przecież to niemożliwe...
To, że ktoś się inaczsj starzeje poruszając siś z dużą prędkością czy też to, że na rakiecie urządzenia wskazujące jakies wartości zwalniają to chyba jest poprostu odziaływanie na ich zachowanie warunków spowodowanych ogromną prędkością...