Elikon - aparat, który czasem działał [TOWARY MODNE 43]
HTML-код
- Опубликовано: 18 сен 2024
- Radzieckie próby stworzenia nowoczesnego kompaktu. Jak działa migawko-przysłona? W jaki sposób zbudowany jest aparat automatyczny? Historia radzieckiego designu epoki recesji.
Zapraszam do wsparcia mojego kanału:
patronite.pl/s...
oraz do subskrybowania:
www.youtube.co...
Napisy: Anna Śmiałek
![3D - trójwymiar modny i niemodny [TOWARY MODNE 100]](http://i.ytimg.com/vi/pKQnC5b5Uso/mqdefault.jpg)
![3D - trójwymiar modny i niemodny [TOWARY MODNE 100]](/img/tr.png)
![Telefon z guziczkami [TOWARY MODNE 47]](http://i.ytimg.com/vi/9KmaSsBJBwc/mqdefault.jpg)
![Kasety po przejściach [TOWARY MODNE 32]](http://i.ytimg.com/vi/JfBlfMnd3Mg/mqdefault.jpg)
![Canomatic - aparat dla chciwych [TOWARY MODNE 105]](/img/1.gif)
Adam mega programy dajesz pozdrawiam 👌👍
Szacunek za regularnosc wypuszczania materialow Panie Adamie. Skromnie przypominam tez o pomysle Q&A ;-)
Będzie przed pięćdziesiątą częścią, wraz z innymi niespodziankami. Będziemy świętować :)
@ Tylko broń Boże niech Pan nic nie gotuje z tej okazji. No może z wyjątkiem "Księżycówki" ze schematem i montażem aparatury z czasów PRL.
5:55 KOKOSKI! Moje ulubione z dzieciństwa :)
Również zawiesiłem oczy na paczce tych ciastek :-). W ogóle fajna scenka. Pan czyta artykuły prasowe, na przykład '"Wpadli przez słaby żołądek", pani być może dział ogłoszeń, lub informacji, a za ciastkami widać ryjek Burka, co uświadomiłem sobie po pewnym czasie i to z wesołym zaskoczeniem :-)
Miałem elikona 4 i jak na aparat który kupiłem na początku lat 90 na targu od handlarzy zza Buga,to w albumie do dziś są jego dzieła(całkiem dobre , szczególnie jak zainwestowało się w troszkę lepszy film). Pozniej zaczęły się problemy z nie zawsze działającą lampą błyskową (neonówka pokazywała gotowość,ale po naciśnięciu migawki lampa nie zawsze błyskala) ,ale reszta działała do końca.
Po obejrzeniu każdego odcinka jestem pod ogromnym wrażeniem. Zaangażowanie i poziom szczegółowości wyrywa z butów. No i do tego jeszcze jedna kwestia: twoje materiały mają w sobie coś szczególnego. Trudno się oderwać. Oby tak dalej!
Zgadzam się. Bardzo dobry kanał.
Nie rozumiem jak można mieć tak szczegółową widzę z tak wielu skrajnie odległych dziedzin. Nawet szczątkową wiedzę z tak odległych światów jak muzyka, elektronika, fotografia, programowanie, mechanika precyzyjna i kilkanaście kolejnych prezentowanych w Pańskich filmach, to rzadkość. A z kolei abstrahując od informacji merytorycznych, ja nawet gdybym bardzo chciał, nie umiałbym dotrzeć do wszelkich ciekawostek opisujących okoliczności powstawania omawianych urządzeń i sytuację polityczno-ekonomiczną ówczesnych czasów.
To proste - trzeba się interesować światem wkoło, a nie tylko chodzić do i z pracy...
Piękny film! Tyle, że cokolwiek niefortunny jest komentarz na wstępie, sugerujący, że do Elikona albo LC-A, czy w ogóle do lat 80., w ZSRR nie produkowano aparatów automatycznych i fotoamatorzy skazani byli na Smieny i Zenity. Tymczasem takie aparaty były obecne na rynku radzieckim już od l. 60. - choćby Zorkij 10/11/12, Sokoł, Wilia Auto, Orion EE, Siluiet Elektro...
Miałem na myśli niedrogie automaty z lampą. Wymienione modele miały różne stopnie automatyki, ale chyba żaden nie był tak uniwersalny jak Elikon ze względu na brak niezbędnej wtedy dla przeciętnego fotografa pamiątkowego lampy.
Z jednej strony, bezlitośnie miażdży Pan mity mojej młodości. Z drugiej - to jest wspaniałe, bo częstokroć obrosły niezasłużoną kompletnie legendą. Tak trzymać!!!
Osobiście mam dobre wspomnienia z elikonem. Był to mój pierwszy aparat, który jako uczeń szkoły podstawowej w połowie lat 90, zabierałem na kolonie i wycieczki szkolne. Niestety materiał z jakiego był wykonany to badziewie i po prawie 6 latach w moich rękach aparat odmówił posłuszeństwa.
Moi rodzice mieli taki aparat, mój Ojciec zakupił go w ZSRR. Przeszło przez niego trochę negatywów, a potem dostał go mój kuzyn i rozkręcił na drobne. Było to zanim zainteresowałem się fotografią.
Zastosowany Industar był bardzo przyzwoitym szkłem, mam kilka egzemplarzy, które cenię za ostrość, ale współpracują obecnie z moim lusterkiem Pentaxa.
Konstrukcja Tessara niebawem będzie obchodzić swoje 100 lecie.
Do dziś pamiętam gdy jako dzieciak rozbierałem posiadamy w domu niedziałający aparat "czajka 2" i muszę przyznać, że z tego co pamiętam to pewne elementy wyglądały bardzo podobnie do tych w prezentowanym przez Pana aparacie. Cały element dociskający film jest identyczny a i chyba system przesuwający przesłony też był realizowany za pomocą jednego pina 😊
Pozdrawiam Panie Adamie i dziękuję za kolejny odcinek 😁👍
Jak zwykle świetny film! Uwielbiam jak ktoś tak rzetelnie i analitycznie przedstawia temat. Kawał dobrej roboty Panie Adamie. Proszę jednak o więcej filmów z dziedziny elektroniki. A szczególnie audio. Pozdrawiam i z wypiekami na twarzy wyczekuję kolejnego odcinka!
Piękny materiał Panie Adamie. Chciałbym nadmienić, że te szycie wiązek kablowych wywodzi się z wojska i łączności, a w szczególności jest stosowane w lotnictwie, nawet do dzisiaj, ponieważ nić jest lekka i wytrzymała. Jest to specjalnie impregnowana nić (woskowa) która jest odporna na zmiany środowiskowe. Mechaników lotniczych uczymy jak wykonać prawidłowo taki oplot.
Uzwojenia w silnikach indukcyjnych są szyte.
Mój pierwszy aparat. Na tamte czasy rewelacja. Przy otwieraniu lampy trzeba było przytrzymać ją bo sprężyna ją wypychająca była za mocna. I coś co wyróżniało w porównaniu z innymi automatami. Lampa pokrywała 100% kadru. W innych małpkach z tamtego czasu rogi zdjęć nie były doświetlone.
Mialem taki :) swoja droga byłbym wdzięczny za nagranie o dalekopisach (zwlaszcza tych, które używały tasmy perforowanej). Pamiętam jeszcze z połowy lat 80tych, jak były uzywane przez PKP :)
@Gwido a pamiętasz może pierwsze konputery do sprzedaży biletów? Rozwiązanie jak na tamte czasy powalało - maly monochromatyczny wyświetlacz, klucz autoryzacyjny i baza danych stacji z odleglosciami. Nazywały sie chyba Compact.
@Gwido a tak, akurat sam jestem z Trójmiasta i przyjemność korzystania z automatów sprzedających bilety skm jest porównywalna z leczeniem kanałowym.
Korzystałem z Zenita E i byłem dumny bo robiłem zupełnie poprawne zdjęcia - uważam że był to zupełnie przyzwoity aparat i nigdy mnie nie zawiódł.
Proszę zrealizować film o aparacie Agat. Pozdrawiam
Świetny film! Wielki szacunek dla Pana, że chciało się Panu aparat rozłożyć - zrobić super zdjęcia i - mam nadzieję - złożyć z powrotem 👍😊
człowiek robił zdjęcia i nie wiedział jak to działa ..1kV w aparacie ...jak zwykle bardzo interesujący film !
Dziękuję za kolejną chwilę relaksu przy rozmontowanym sprzęcie o zrozumiałym bo analogowym działaniu. Małe, proste i nawet tekturowe zachodnie aparaty działały dzięki tolerancji dobrych filmów nawet bez żadnych regulowanych parametrów lecz u nas i w ZSRR takich brakowało.
Dziękuję.Niewiele jest ostatnio tak relaksujących filmów na YT.😘
13 lat temu, kiedy zaczynałem przygodę z fotografią tradycyjną dostałem takiego elikona od babci. Fajna zabawka o ile ma się umiejętności manualne aby ciągle w nim dłubać i poprawiać fabrykę.
👑 Niezwykle przyjemny kanał 😊
Agat mój pierwszy aparat. Mam go do dzisiaj.
Miałem elicona autofocusa. Sprzedałem go na allegro gdy kupiłem jakaś małpkę canona, też z autofokusem. Lubię takie skomplikowane konstrukcje, świadczą o tym, że człowiek może prawie wszystko. Widać nie ja jeden lubię rozkręcać rzeczy żeby zobaczyć co jest w środku. Autofokus był mechaniczno elektryczny, zapadka zatrzymywała obracający się obiektyw, położenie zapadki ustalał poruszający się pryzmat dalmierza, pryzmat zatrzymywał się gdy układ elektroniczny tak postanowił. Dziś chyba tylko w Szwajcarii potrafią robić takie rzeczy.
Jakość zdjęć była bardzo dobra. Jak na tamte czasy. I chyba coś się w nim zepsuło. Potem miałem jeszcze prostszego Elicona od tu prezentowanego, a raczej hybrydę (bo niby można było go używać także bez baterii) i to było dziadostwo.
3:-)
- kurkawodna, nie zdążyłem policzyć części!
Gościu! Jestes gigantem. Rób dalej to co robisz.
facet jest niezwykły -- szkoda ze tak enigmatyczny i nic o sobie nie mówi
@@gimauarich.2753 a po co nam to wiedzieć?
Jak zawsze konkretnie . Super robota
Przez moje łapki przeszło kilkanaście sztuk. Jedynie 535 był sprawny. Zresztą to moim zdaniem najlepszy elikon. prosty, lekki, malutki i bez baterii. no i obiektyw minar tez niczego sobie.
Super odcinek !!!
Używam Łomo LC-A+ - ta "dyskusyjna" jakość nadaje zdjęciom specyficznego klimatu z mocną winietą :)
Witam.
Korzystałem z kilkunastu modeli radzieckich aparatów fotograficznych, wiele z nich mam do dziś. Moje doświadczenia z Elikonami, są zdecydowanie pozytywne. Miałem ich dwa, oba przeznaczone na rynek wewnętrzny a więc wykonane z mniejszą dbałością. Egzemplarze przedstawione na filmie to wersje późniejsze, modele z końcówki produkcji. Moje oba pochodziły z pierwszych serii produkcyjnych. Pierwszy kupiłem w początkach lat 80`tych, trochę na próbę. Zrobiłem na nim około 30 klisz typowych dla CCCP czyli 36 klatkowych. Byłem zaskoczony jakością zdjęć. Aparat służył wiernie, aż do chwili gdy zajrzałem do środka, oczywiście z ciekawości. Nie udało mi się go prawidłowo złożyć. Błąd składania polegał na tym, ze lampa nie wysuwała się całkowicie po naciśnięciu przycisku, trzeba ją było wyciągać do góry. Irytujące. Dałem go koledze, który zalał go czymś na pewnej imprezie co przyjąłem z ulgą. Drugi, kupiony również na wycieczce do ZSRR był używany w sposób niemal ekstremalny. Nie chciałem brać lepszego aparatu, bo wiedziałem, że może być różnie. I rzeczywiście: Zima, wilgoć, góry, piasek plaży oraz sauna (tak, russkaja bania w latach 80tych). Zabierałem go również na rejsy na Mazury. Aparacik wszystko wytrzymał, działał nienagannie, wyklepał minimum 200 filmów i nigdy mnie nie zawiódł. W latach 90tych odłożyłem go na półkę wciąż sprawny. Wiem również o co najmniej dwóch Elikonach, podobnie katowanych i również pracujących bezawaryjnie. Zdaję sobie sprawę, że cztery sztuki nie świadczą o całości produkcji, ale Pańskie krytyczne uwagi uważam za przesadzone.
To było tanie, niezawodne i solidne pstrykadełko dla amatorów. I przy tym będę się upierał z uporem godnym lepszej sprawy :)
Natomiast z całą mocą będę krytykował sowiecki aparat marki Agat Miałem dwa, oba robiły tragiczne zdjęcia, znacznie gorsze od Lomo. Oba trafiły tam gdzie ich miejsce, i dobrze im tak.
Pozdrawiam
Wszystkie Elikony jakie widziałem (co najmniej kilkanaście) były w stanie beznadziei. Natomiast sam obiektyw jest przyzwoity.
@ Najwyraźniej miałem więcej szczęścia.
Elikona zabierałem w sytuacji, gdy bałem się o sprzęt. Przykładowo, rejs po Zatoce Gdańskiej w czasie niepogody. Po powrocie Elikon został oczyszczony z soli i wysuszony. I nadal działał. A zdjęcia wyszły niezłe, fajna plastyka. W taką pogodę nie wyciągnął bym nawet Praktiki, nie mówiąc już o Nikonie. Posiadacz Nikona w latach 80`tych dbał o niego bardziej, niż o narzeczoną ;) A elikona nie było mi żal. O dziwo, wytrzymał wszystko i odstawiłem go w pełni sił. Nie apologizuję sowieckiej techniki, ale nie przesadzajmy.
Film jak zwykle bardzo ciekawy. Przy okazji Pan Adam zrobił nam tym aparatem zdjęcie ówczesnej sytuacji polityczno-gospodarczej;)
Miałem to coś. W porównaniu do poprzedniego FED'a tragedia. Ale miło powspominać. Fajny film.
Feliks Edmundowicz Dzierżyński to był PRAWDZIWY aparat, oparty na zrabowanej ("trofiejnej") Leice. Smieny czy tam inne elikony nie mają startu do FEDa
Ech FED... Miałem wersję 5B zakupioną w roku pańskim 1986 za niebagatelną kwotę 6500 zł (jeszcze nie PLN). Zadziwiała jakość i precyzja wykonania tego aparatu, zwłaszcza na tle całkiem wystarczającej amatorowi acz nieco plasticzanej Smieny 8 (nie 8M, to ta z samowyzwalaczem). Zupełnie nowa jakość: jasny (2.8) obiektyw z (teoretyczną) możliwością wymiany, dalmierz, światłomierz (zewnętrzny i selenowy ale jednak). W zasadzie każde zdjęcie wychodziło przy użyciu tych ficzurów i odpuszczaniu gdy światłomierz mówił "niet". To ostatnie nie było wcale tak częste. FED miał ułamkowe czasy migawki, jakieś 1/16, 1/8, 1/4 aż do bodaj 2 sekund więc podparłszy go na cegle i uświadomieniu modelom (a i modelkom.... ech czasy) by ani drgnęły/li nadal dało się coś zdziałać. Zdradziłem do w 1989 na rzecz Zenita 12XP który kosztował już 90 000 zł. Taki mały przyczynek do inflacji. Pewnie niebawem znów ją poznamy.
Wygląd Feda był super, ale działało to nędznie, tak działał mój egzemplarz. Ciężko się kręciło ostrością obiektywu i nie trzymał czasów. To Elikon był super i miał obiektyw szerokokątny. .
Film jak zwykle fajny , chociaż to nie moja dziedzina techniki , przyjemnie się go oglądało . Mam prośbę Panie Adamie , czy zrobiłby Pan film o którymś z modeli amatora albo radmora ?
Z pewnością takie się pojawią, myślę że wkrótce.
O sprzetach grajacych z unitry sporo znajdziesz na kanale "Zabytki techniki", o radmorze jest caly film o nazwie "radmoryna", w ktorym sa wywiady z konstruktorami tego sprzetu - polecam.
5:49 siedzę na sankach!
Miałem kiedyś w ręku Elikona Awtofokus i zachodziłem w głowę jak to cudo działa, a działało (tzn może to za dużo powiedziane, w każdym razie coś robiło) nawet bez baterii. Działanie było takie że po naciśnięciu spustu, a przed zrobieniem zdjęcia aparat przelatywał cały zakres ostrości, co było widać na skali z ikonkami widocznej w wizjerze. Ze skalą i pewnie właściwą zmianą ostrości było sprzężone jedno z 2 luseterek. Przy włożonych bateriach jakaś tajemnicza mądrość oświetlona lusterkami zatrzymywała proces w mniej lub bardziej sensownym momencie. Nie wiem na jakiej podstawie ale miała na to zawsze tylko jedną szansę w przeciwieństwie do nowoczesnych AF, które się dostrajają wte i wewte.
Rozebrałem ten aparat, gdy się zepsuł. Robił świetne zdjęcia jak na tamte czasy, autofokus działał dobrze. A jak, najprościej jak można. Jedno lusterko było ustawione na stałe a drugie się poruszało i robiło kilka skoków, przy każdym robiło pomiar światła na światłoczułym plastrze miodu z sześcioma czy ośmioma światłoczułymi polami, widocznie gdy takie samo naświetlenie padało z obu lusterek, to było ok i zatrzymywało proces i można było docisnąć przycisk.
EEE całkiem udane konstrukcie ! :D
Kiedyś bawiłem się aparatem i mnie nieźle kopnął prąd zasilający taką lampę błyskową i się dziwiłem jak to możliwe żeby prąd z dwóch baterii paluszkowych miał takiego kopa😉
Świetny odcinek! Uwielbiam cię oglądać.
Mój pierwszy aparat fotograficzny.
Ta, chwyciłem autofokusa i jeszcze szybciej odłożyłem. Kupiłem go w pakiecie razem z innymi aparatami, był martwy. Po kilku próbach naprawy wymieniłem go w labie za smiene 8m i w sumie nie żałuję XD
12:30 Pierwsze skojarzenie, jakie podsunął mi mój zdegenerowany mózg na widok pracy tego ustrojstwa to pewne podobieństwo do damskiego Szczegółu Anatomicznego! :o)
Ciekawe, co stało na przeszkodzie zastosowania zamiast tych klapek klasycznej migawki centralnej - geometria otworu byłaby zapewniona. No ale trochę drożej by to wyszło.
15:10 O Słodka Godzino!!! Nie mieszczą mi się w głowie te plączące się wewnątrz obudowy kable wchodzące w kolizję z elementami ruchomymi, również posiadające kilka stopni swobody!
Pozdrawiam serdecznie!
Geometria pewno wyszła z próby linearyzowania odczytów z fotorezystora razy praca sprężyn razy bezwładność i kto wie co jeszcze. Dziwne kształty przysłon to radziecka specjalność.
@ Fakt - dwie przeciwbieżne lamelki wykluczają wstrząsy.
1:53 → na tym zdjęciu jest bardzo ciekawy aparat Agat. Robiłem nim zdjęcia i to była naprawdę całkiem niezła konstrukcja.
Mam 3 takie Agaty. Zasadniczo projekt jest bardzo fajny, ale wykonanie ze schyłkowych sowietów już straszy. Obsługa jest prosta, ale działa. Jakość obiektywu zależy od egzemplarza, ale jest dość przyzwoicie. Aparat świetny na wycieczki, nic nie waży i nie potrzebuje baterii. Gorzej, jeśli potrzebujemy błysnąć lampą, którą trzeba mieć osobno. Niemniej nie jedną odbitkę w swoich pamiątkach mam z tego plastikowego pudełka papierosów, wyprodukowanego w sowieckiej Białorusii.
@@flawiuszapcik8008 Dlaczego osobno?
W tym aparacie pod czarną wsuwką były ukryte sanki do lampy. Owszem - nieraz lampa była większa i cięższa od aparatu, co wyglądało dość komicznie, ale dało się robić zdjęcia takim zestawem.
@@BratekRC No właśnie dla tego osobno, że nie była wbudowana. Ja mam do tych aparatów malutką lampę "Elektronika" na dwa paluszki. Lampa ta jest nawet ciut mniejsza od tego Agata, więc jej użycie było całkiem wygodne. Niestety padł w niej kondensator. Jest ona wykonana jeszcze gorzej niż aparat, ale gdy działała to było OK.
@@flawiuszapcik8008 Bo ja zrozumiałem, że trzymałeś lampę jakby w drugiej ręce 🙂
W plenerze, czy na wyjazdach jeśli potrzebowałem to używałem takiej niemieckiej lampy na paluszki, kupionej w komisie, a w domu, to zwykłej ruskiej na kabelku do gniazdka 220V
@@BratekRC No tak, wszystko co do starej gorącej, wysokonapięciowej stopki pasowało, było możliwe do użycia z Agatem.
1:11 Obawiam się że ujrzeli tam coś, co wyprzedzało sowiecką myśl techniczną, a może raczej możliwości przemysłu o całe dziesięciolecia :-)
Ujrzeli tam coś, co przekraczało możliwości techniczne przemysłu, fakt. Sowiecki przemysł był nastawiony na bardzo masową produkcję, bo państwo było ogromne i ludne. Nie mogli się pieścić z drobiazgami (vide sowieckie wkręty M3, M4 itp z łebkami pod wkrętak płaski, robionymi jakby przecinakiem , Kałasz zamiast AR15 itp.)
@@zbigniewgurak8261 Moim zdaniem to nie wina wielkości, czy ludności państwa, a modelu gospodarczego, komunistyczna gospodarka wojenna, nawet w czasie pokoju.
@@tomaszk3014 Oczywiście tak, ale nie do końca. To lata 80te, obiektywnie nie aż tak długo po 2 w.ś., która przemieliła CCCP na proszek. To, że potrzebowali wszystkiego do konsumpcji, choćby prymitywnego a dużo, wynikało z tego że i wcześniej niezbyt rozwinięty gospodarczo kraj był niedawno wypalony do ziemi, a po wojnie większość zasobów "wyższej techniki" kierował do tego na potrzeby rozwoju militarnego...
@@zbigniewgurak8261 Tak, to właśnie była pokojowa gospodarka wojenna, zbrojenia na pierwszym miejscu, plus kaleki system gospodarczy.
Panie Adamie, wspaniały odcinek i już nie mogę się doczekać MASZYNY. Czy pamięta Pan o nagraniu z lat 70tych, które kiedyś zgodził się Pan zgrać tu dla nas?
Czy mowa o tej szpulce propagandowej? Ona jest u mnie wystawiona:
przypadkiadama.com/towary_modne_XXXVII/rozwoj_spoleczno_gospodarczy_PRL_1971_1975.mp3
@ cudownie, przegapiłem to! Dziękuję!!!
W przyszłości, może na jakiś jubileusz, można by zrobić konkurs: zdjęcie widza wraz z "towarami", które wystąpiły w odcinkach. Kto zbierze najwiecej wygrywa ;)
Sporo wysiłku aby zbudować zawodne urządzenie. Wczoraj naprawiłem OLYMPUS TRIP 35. Aparat (z wyjątkiem posiadania lampy błyskowej) pracuje w trybie auto. Tyle, że tam mamy bajecznie prosty system oparty na jednym galwanometrze i fotoogniwie selenowym ze sprytnym układem zatrzaskującym ekspozycję (przysłonę/czas) na jego "wskazówce". Nie mogłem się nadziwić precyzji wykonania modułu. Jeszcze raz napiszę: "precyzji wykonania." Nic dziwnego, że powstało 10 milionów sztuk tego niezawodnego aparatu, który produkowano przez prawie 20 lat.
8:35 - Ło matko, te płytki drukowane! Takie się robi rysując mozaikę zapałką i lakierem do paznokci zajumanym mamie!
Planuje Pan poruszyć tematykę radzieckich/noworuskich zegarków mechanicznych?
Z pewnością. Mam blisko setkę budzików, bardzo miłe stwory :)
@ niedlugo asortymentu bedzie na otwarcie muzeum minionej ery, swoja droga fajne miejsce by bylo
@@sebastianbort8512 W Berlinie nad rzeką, blisko katedry, jest "Muzeum DDR". Dobrze jest wejść i powspominać. Socjalistyczne meble, miksery kuchenne etc. Przeważają oczywiście wyroby niemieckie, ale bliźniaczo podobne do naszych.
Pozdrawiam!
Byłem, fajnie jest. W ogóle polecam Berlin dla samych muzeów choćby.
To teraz dla przeciwwagi coś z migawką centralną ale z kraju kwitnącej wiśni! Może Olympus ze swoim Tessarem vel. Zuiko?
BTW, te 38mm to pojawia się w wielu aparatach tego segmentu, np. Canon, Olympus... także tych z obiektywami ze zmienną ogniskową.
Pewno na pierwszy ogień poleci klasyk Pentax K1000, bo właśnie do mnie trafił :) Ale to po przerwie, bo nie można tylko o aparatach.
Ja chyba miałem kiedyś takiego Pentaxa. Bawiłem się w dzieciństwie w fotografa. :D
@ MX był dopiero fajny. W niedzielę na giełdzie miałem w łapie Canona T 90 i Pentaxa P 30 i taka mnie naszła nostalgia że przez resztę dnia dumałem czy nie powrócić do analogu. I nadal się waham. To była magia.
Fajny tytuł . Takie były czasy . Przypomniał mi się taki tekst "Radio "Jola" twoim milczącym przyjacielem' .
Miałem w dzieciństwie Elikona. Bardzo kiepsko się sprawdzał, mimo że był "nowoczesny". Stwierdziłem, że wrócę do starej "Zorki", która faktycznie robi niezłe zdjęcia.
Adamie, film uroczy, jak zwykle. Bardzo lubię oglądać Towary, ogromnie mnie to relaksuje. Czy mógłbyś "rozrobić" temat chyba najlepszego sowieckiego aparatu małoobrazkowego tzn. Kijewa? Mam takiego jako pamiątkę rodzinną, działał już raczej nie będzie bo smary zgęstniały/zaskorupiały ale i tak robi wrażenie wspaniałym (na oko) wykonaniem, hardboxem i przede wszystkim paragonem z 1968 bodaj roku. Chciałbym wiedzieć, jak oceni ten sprzęt fachowiec :)
Chętnie, ale muszę gdzieś taki dorwać, bo jednak opowiadanie o czymś, czego się na żywo nie widzi, nie jest takie ciekawe. Niekoniecznie będę go rozkręcać do ostatniej śrubki :)
Kiev był z pewnością jednym z najlepszych, można by tylko porównać z leningradem i podyskutować czy wgl można nazywać go aparatem "sowieckim".
@@butlaoctu4464 No właśnie, Kijew na większy format był kopią bodaj Rolleflexa. Czy Kijew małoobrazkowy również? Bo taki jest właśnie niesowiecki, ma b.jasny obiektyw mocowany nie na M42 tylko na bagnet...
@@zbigniewgurak8261 kiev 60 i 6c średnioformatowe były kopią pentacona sixa, kiev 80, 88, 88cm były "kopią" hasselblada (chociaż oficjalnie przedwojennego primarflexa z tego co pamiętam by uciec przed pozwem). Były jeszcze kievy jako dalmierze małoobrazkowe, o tych mówiłem jako sowieckich dyskusyjnie. I kievy 15 i 19 małoobrazkowe lustrzanki. Sowieci nie zrobili kopii rolleiflexa oprócz prototypu, komsolets to kopia voigtlandera brillanta, a lubitel to usprawniony komsolets ale z dodanym prawdziwym ostrzeniem(chociaż w kółeczku mniejszym od wielkości matówku zenita)
@@zbigniewgurak8261 no i jeszcze były kievy na film 16mm, kopie minolty 16.
Mam gdzieś Elikona, którym zrobiłem kilkadziesiąt jak nie kilkaset rolek i do końca był sprawny. Chyba trafiłem na dość udany egzemplarz ;)
Ja miałem dwa takie. Niezawodne mimo brutalnego traktowania.
Nie do końca mogę się zgodzić z tym że LOMO to było najgorsze co mogło być w tych czasach w aparatach rosyjskich. Byłem posiadaczem LOMO L-CA w latach 1994 i póżniejszych. Będąc w Liceum w drugiej klasie zrobiliśmy sobie z kolegą nawzajem zdjęcia będąc na wycieczce klasowej chyba w Zakopanem. On mnie, a ja jemu, w tym samym czasie na postoju podczas wędrówki po górach. Kolega miał nowoczesny sprzęt czyli małpkę, ale z automatycznem przesuwem kliszy po zrobieniu zdjęcia, automatyczną lampą błyskową, ustawianiem daty i godziny na fotografii i automatycznym przewinięciem taśmy po jej wykorzystaniu. LOMO - wiadomo. Nie miało tych funkcji. Ale jakość zdjęcia... hmmm... Odległość identyczna, pora identyczna, wszystko identyczne... LOMO wykonał zdjęcie świetne. Ostre, czyste i w ogóle lepsze. Na kliszy ORWO. Aparat kolegi to tragedia. Rozmyta plama kolorów, po których tylko mogłem się domyślić że to był on po jego jaskrawym ubraniu.
Prawdopodobnie kolega miał tzw. guzik zamiast obiektywu, a Łomo jednak ma obiektyw, który mocno przysłonięty będzie pracował dobrze.
Ja Lomo cenie za lomografie. Przepiękne fotografie zrobiłem , bardzo plastyczne. Moje Lomo już od 8 lat jest w szufladzie gotowe do dzialania.
Ale trzeba wziąć poprawkę na to, że człowiekowi trudno jest ocenić obiektywnie sprzęt, którego sam używa. :o)
Z co najmniej dwóch powodów:
1. Swój sprzęt się po prostu zna (zwłaszcza jego zalety!) i można olać czyjeś głupie uwagi na jego temat;
2. Względy ambicjonalne: to jest *mój* sprzęt, *ja* go kupiłem, czyli wydałem pieniądze, więc aż taki zły być nie może - przecież nie jestem idiotą!!!
To dlatego posiadacze "maluchów" zaklinali się, że to najlepsze auto na świecie!!! "Najlepsze", bo tylko na takie było ich stać. :o) Sam do tej grupy należałem, bo wtenczas jeździłem trabantem i na PF 126p zamieniłbym go tylko, gdyby ktoś zagroził, że jak nie, to wymorduje mi rodzinę!
Tyle ogólnie. A w tym konkretnym przypadku - chętnie uwierzę, że Pański LOMO strzelał lepsze fotki niż "japońskie automaty", które miały fatalną optykę zwłaszcza. "IdiotenKamera" - to najlepsze określenie na ten sprzęt! Do dziś mam zdjęcia robione smieną i się ich nie wstydzę! Ruska optyka była całkiem dobra, często była jedynym dobrym punktem w całym aparacie.
Pamięta Pan może te jednorazówki, które oddawało się do punktu foto po skończeniu filmu i już nie odbierało, bo szły na szmelc! Jaka tam mogła być optyka? Karl Zeiss Jena? :o)
A pamięta Pan jednorazowe komórki, które działały tak długo, jak bateria? Szczęściem jakoś to się nie przyjęło.
Pozdrawiam!
@@waldemarsobkowiak8974 Z komórkami to się akurat przyjęło, działają tak długo jak działa bateria, bateria zaczyna niedomagać to do śmietnika bo nima jak wymienić.
@@waldemarsobkowiak8974 Takie jednorazówki pamiętam oczywiście. Niestety, albo stety takiej nigdy nie miałem. Były "ubrane" najczęściej w papierowe jeansowe wdzianko albo z jakimś innym kolorwym tłem typu ocean, plaża. Podobno dzisiaj też można takie dostać.
NIo, czytanie cyrilicy przydało się. ELIKON - miałem, Tam jak Smiena 8M i Zenit TTL.. Zenit nadal działa. Kusi poszukać klisz... 35C czyli 35S??? ;-) I jeszcze taki krążek do przeliczania GOST na DIN i dobierania czasów przy przysłonie... Z tamtych czasów zostało uważne kadrowanie. Nadal mam w telefonie i aparacie 24 lub 36 klatek... Tego nie da się wyłączyć. Acz... Na ORWO Smiena potrafiła zrobić 42 klatki... Dowód na to, że ten ustrój musiał upaść. Taka rozrzutność.
Mój ojciec miał dwa takie. W obu nie działały lampy, a mechanizm naciągu kliszy naprawiał sam, kilka razy. Ostatecznie właśnie z powodu awaryjności przegrały ze smieną 8m, którą chciał nimi zastąpić. Więc to chyba musiały być bardzo słabe konstrukcje
W lampach psuł się palnik. Był trudny do dostania. Za to naprawa uszkodzonego palnika była banalnie prosta. Z tylu na szkło palnika naklejalo się paseczek folii aluminiowej.Musiała się stykać z drucikem na środku palnika. Obowiązkowo kleiłem Cyjanoakrylem :) Z tego co rozumiałem pasek zmniejszał odleglość między elektrodami umożliwiając zapłon lampy. Czas naprawy - 15 minut. I to bez użycia lutownicy!
To dziwne ale teraz bardziej docenia rosyjska - radziecka technologie - , i nie tyko dzięki Pan filmom
Rosjanie robili bardziej nierówny sprzęt od naszych, a to oznacza, że były tam i straszne buble, i naprawdę porządnie wykonane urządzenia. Zwłaszcza różne mierniki serwisowe.
@--- To prawda -- mieli tez świetną optykę , niektóre obiektywy do małego obrazka , służą do lustrzeń cyfrowych . -- Kiedyś uznawałem wszystko z CCCP jako szmelc , do momentu kiedy dorwałem się do zachodnich i japońskich sprzętów ... tam tez taki chlam się przytrafia , nawet w Hasselblacie nie wszystko działało poprawnie o Mamiyach czy Kowa nie wspomnę
Ale od Zenita TTL lepszy nie jest? 😳 Nie piszę że fajny odcinek. Wszystkie są „po młodzieżowemu” Zajebiste wchuj! Chociaż coś mnie wkurza. Przez te filmy poczułem się stary 😂 Pozdrawiam i życzę pomyślności ☺️
Już chyba wolę Zenita :)
@ „Już chyba”? Czyli mój prezent na komunię jest na równi z podrygającym trupem komunizmu? 😏😂 Też wolę Zenita. Nie patrząc na sentyment ale jest to dobry aparat patrząc na blok wschodni. Może nagra Pan coś o kamerach 8mm? Mam taką, nakręcaną jak zegarek 😂 Kurcze kiedyś to był sprzęt 😳
Jest i kamerka i czeka na swój dzień :)
Widzisz, ja sam nie stronę od słowa "zajebiste" czy "w hux". Jednak słownictwo to po prostu nie pasuje do działalności Adama. To oaza spokoju, kultury i relaksu w internetach :)
@ Kurcze to ja już nie mogę się doczekać na odcinek. Wiem że to nie te rejony historii ale czy pojawi się kiedyś nagrywanie domowych filmów z lat 90”? Kamery VHS, Sony 8 itp. Byłby to dobry materiał na odcinek a nawet i 2 😏 Ma Pan jakąś wiedzę, doświadczenie z powiększalnikami? Mój ojciec kiedyś miał takie ustrojstwo. Dla mnie to czarna magia bo zmarło mu się zbyt wcześnie. Jako dzieciak kojarzę lampę, wszystko na czerwono, itd. Kiedyś ludzie wywoływali filmy w domach? Skąd brali odczynniki? Ja chciałem jakiś czas temu sam wywołać kliszę z Zenita i dostanie odpowiednich „płynów” graniczy z cudem 😳
To był mój drugi aparat a pierwszy to Smiena a Elikon to dwa światy do Smieny
świetne
gratuluję filmiku. A co to znaczy, że coś jest "swego rodzaju anagramem?"
Byłby, gdyby nazywał się akikon, ale brzmiałoby to dziwacznie, więc jest tylko "prawie" anagramem. Ale już C35 zamieniono na 35C (nie S, bo w wersji z alfabetem łacińskim mamy C), a wygląd jednoznacznie świadczy o dużej inspiracji, nie mówiąc o próbie zrobienia kopii.
Tato mi kupił ten aparat nowy. Niestety lampa błyskowa czasem zadziałała a czasem nie..
Miałem Elikona, ale nie mam żadnych zdjęć tym aparatem :) bo zepsuł się na starcie.
Miałem takiego elikona. Upadł i przestał robić zdjęcia. Do dnia dzisiejszego , nie wiem co się zepsuło.
Poproszę o odcinek o "Lubitielu".
W Lubitelu nic nie ma. O czym tam opowiadać.
👍 👍 👍 👍 👍 👍 👍 🍀
W czasach gdy królowała Smiena miałem NRD-owski Certo KN 35.
Mam go też :)
@ I co, lepszy?
Lepiej wykonany, ale nie da się go porównać, bo to model ręczny, raczej odpowiednik Smieny.
Miałem Elikona z systemem AF. To było straszne howno! Zwyczajnie działał w cały świat. Żeby zrobić tym zdjęcie, trzeba było wciskać spust młotkiem, bo system AF był napędzany energią z wciskanego spustu. Kondensator do lampy padł i wymieniłem go na nowy, ale przeinwestowałem. Nie miałem cierpliwości do tego badziewia. Zanim go wyrzuciłem, rozebrałem na części by zobaczyć czy wewnątrz jest równie fatalnie wykonany jak na zewnątrz... był równie straszny, tylko bardziej metalowy. Okropność.
Hej! Raczej Elikon 35 *S,* a nie C, jak mówisz. Czy może ja się po prostu mylę i jednak, z jakiegoś powodu, C?
Tak, Rosjanie często mieszali alfabety na urządzeniach. W wersji eksportowej mamy już ELIKON-a pisanego literami łacińskimi, ale oznaczenie nadal jest 35C, a nie 35S. Najczęściej można to było znaleźć na obudowach sprzętu RTV, gdzie obok cyrylicy można było znaleźć nazwę np. VEF albo napisy w stylu 5 TRANSISTORS.
@ Czyli - w skrócie - u nich to był Эликон 35C jako ["Elikon 35S"] a u nas po prostu "Elikon 35C". Zresztą Konica C35 to też "C", :)
Marketing po radziecku :)
Będzie coś kiedyś o przenośnych magnetofonach reporterskich?
Myślę, że niebawem, bo w kolejce czeka pewne polskie cudo. Chętnie zrobiłbym też niejeden materiał o prawdziwie reporterskich magnetofonach, których nie produkowaliśmy, ale (chwilowo) nie posiadam.
@ polecam się zainteresować magnetofonem reporterskim (i nie tylko) basf cc recorder 9100 mam wrażenie, że w środku jest z tytanu, niezawodne urządzenie, pozdrawiam😁
Ślązacy powiedzieliby tak: "Aparat Elikon - eli działa, eli nie."
5:55 z którego roku ta Gazeta Krakowska? Ciekawy tytuł artykułu :)
Też mnie interesuje, "wpadli przez słaby żołądek"
@@butlaoctu4464 🙈
Ja bym spróbował tych KOKOSKOW od Pani babci.
Mam taki
Witam Panie Adamie. Czyżby w następnym odcinku produkt Predom-Mesko?
Tak :)
Elikon 535 zrywał kliszę jak szalony!!!
prawda
Miałem Elikon, Agat, Smena 8M, Lubitel. oraz Zenit. Co do ukladu scalonego - KA1808ХК2 to specyalnieopacowany do aparatów fotograficznych. Mówia się że to jest kopia układu Agfa Optima Flash Electronic Sensor. Ale niemam w tym pewności.
Materiał jak zawsze ciekawy, aczkolwiek mam wrażenie, że na głos nalozony jest filtr w rodzaju autotune, co powoduje dziwne wrażenie podczas ogladania materiału tzn. brak naturalności lektora. Nie dostrzegłem tego w poprzednich filmach. Pozdrawiam.
Mikrofon się zmienił :)
Proszę przedstawić i omówić aparat Certo KN 35 z byłej NRD.
To może też beirette SL, jedyny aparat na kasetki specjalne SL, film był wpychany do odbiorczej.
4:16 To karbowanie chyba było tylko takie prowizoryczne, bo to było chyba z polietylenowej zaślepki.
Ta "tutka" była osobną wypraską i była wklejana na gorąco za pomocą jakiegoś rozgrzanego elementu. Nie wiem dlaczego nie dało się tego od razu zaprojektować, być może w pierwotnej wersji nie było takiej piramidki i odbicia tak się dawały we znaki, że dorobiono. A że forma do wtryskarki kosztuje krocie, taniej było dołożyć osobny mały element.
A może mini-cudo ŁOMO?
Chętnie, może uda się złapać ten konkretny egzemplarz.
@ Ja mam taki w stanie "prawie" kolekcjonerskim - mogę udostępnić :)
Dzięki, jak będę się przymierzał do filmu, to się przypomnę :)
Panie Adamie, kiedy towary piękne?
Jak będzie więcej luzów czasowych albo jak się zdobędzie jakieś środki, które zwolnią nieco z obowiązków codziennych.
1:)
Czy nie powinno być Elikon 35S (C w j.rosyjskim czytamy jak S)
Już tu wyjaśniałem wcześniej, Rosjanie mieszali alfabety na obudowach. W wersji łacińskiej nadal jest C, więc to po prostu nawiązanie do pierwowzoru, czyli C35.
kiedyś szycie kabli teraz wiązki przewodów np w samochodach
A może coś o aparacie Alfa?
Przydałoby się mieć. Szkoda, że polski przemysł foto skończył się na Alfie.
@ e tam, zawsze jest jeszcze start, który chociaż gorszy od flexareta i wszystkiego innego jest lepszy od lubitela. No i oczywiście fenix 2.
Mam Starta, rodzinnego tym razem, wymaga jednak konserwacji. Może znajdę czas...
Obiektyw fajnie rysuje na cyfrze. Mozna zaadaptować do jakiegoś bezlusterkowca.
Będę właśnie próbować w najbliższym czasie.
Czy taki elikon 35c nadaję się na pierwszy aparat analogowy? (Jeśli jest sprawny)
Zdecydowanie odradzam. Do pierwszych zabaw polecam sprawną Smienę, a jak się zabawa spodoba, warto za kilka stówek kupić jakiś upadły system japoński, Yashicę z obiektywem 50, 135 i 28 lub 35 albo podobny Minolty, byle nie z zoomem. Okazyjnie można kupić Prakticę z bagnetem i zestawem szkieł. Jak się ma system cyfrowy, to body do tego systemu. Jak nie ma ograniczeń finansowych, to jak wyżej, tylko w nieupadłym systemie (najlepiej Pentax albo jakiś pracujący na bagnecie pentaxa).
Ostatnie body Canona i Nikona kosztują grosze. Nie ma tam matówek wspierających ręczne kręcenie, ale po prostu nie wypada nie kupić aparatu wartego kiedyś kilka tysięcy za 30 złotych. Nie są tak szlachetne jak te z lat siedemdziesiątych, ale działają sprawnie i naświetlą bardzo dobrze.
@ a zenit b mógł by być?
Jeśli tylko sprawny, to tak. Z tym, że nie ufałbym światłomierzowi, lepiej użyć do tego choćby apki na komórce.
Nie
@@GrzegorzWronkowski wiem to już od 8 miesięcy
Moze praktika!!!
Leży sobie, czeka i się doczeka :)
@ moim zdaniem lata 90 z tym aparatem, z tzw 70-atka, to szok, trzymalo sie lunete a apatat wisial na koncu, przepiekne zdjecia z takim zoomem ze masakra!!!!, do tego konwertery !!!!, pozdrawiam!!!
Freddy faźber
Panie Adamie, czy złożył Pan z powrotem ten aparat?
On był niekompletny i miał wyrwany obiektyw, nie było co zbierać (kilka śrubek na zdjęciu wszystkich części jest zmultyplikowanych). Działającego nie potraktowałbym tak :)
Czytając nazwę po rosyjsku jest to Elikon S, a nie C
To prawda, ale chodzi o nawiązanie do Koniki.
@ Raczej teoria na potrzeby filmu. Jeśli już szukać takiego nawiązania, oczywiście nie w nazwie ale w designie, to radzę zwrócić uwagę na aparat Fed 50. Podobieństwo nie tylko jeśli chodzi o wygląd, ale też i sposób obsługi jest oczywiste, choć różnice konstrukcyjne są i to istotne. Nawiasem mówiąc jest to chyba najbardziej udana radziecka małpka, w zasadzie bezawaryjna i w dodatku obywająca się bez dodatkowego źródła zasilania.
Wersje eksportowe Elikona mają napis 35C, a nie 35S :) Rosjanie często mieszali alfabety w sprzęcie użytkowym, sporo radyjek ma oznaczenia pisane cyrylicą i dodatkowo jakiś angielski napis.
ELIKON S a nie C - C w cyrylicy oznacza S :)
Dokładnie, i cała teoria z kopiowaniem Konici bierze w łeb. Aż dziw, że takie błędy robi osoba, która z racji wieku powinna znać podstawy języka rosyjskiego.
I zna, całkiem dobrze. Poszukajcie sobie eksportowych wersji tego aparatu, jakoś dziwnie C nie zamieniło się w S. Nawiązanie było świadome i było częścią odpowiedzi na potrzeby rynku, który w latach osiemdziesiątych chłonął wszystko, co zagraniczne, na czym korzystali m. in. polscy handlarze, sprzedając z powodzeniem nasze graciki, które dla Rosjan były już wystarczająco zachodnie.
Stary system był niewydajny, w systemie nowym Polacy wydajnie zap... pracują za miskę ryżu.
Panie Adamie nie komunizmu a socjalizmu bo w Polsce był socjalizm a nie komunizm jak słucham nie raz w Polsce profesorów i tekst komuna padła komuna padła to mi uszy opadają
To jest oczywiście uproszczenie, ale tak często stosowane, że w takim kontekście wiadomą rzeczą jest, o czym mowa. Powszechnie wszyscy wtedy mówili "komuna", zresztą nawet teraz tak się mówi. Zresztą pewne struktury własności w ZSRR były zbliżone do tych założeń (nasze też, ale w mniejszym stopniu - jak np. zakaz posiadania nadmetrażu).
@ ja wiem to wszystko ale Polsce mówi się (za komuny) a to była PRL w ZSRR to był ale w Polsce był socjalizm ja wiem że potocznie się tak mówi ale to niektórym opadają uszy
Marksizm bez własności prywatnej, to chyba był dla aparatczyków z PPR (pożniejszego PZPR) socjaldemokratyzm, więc woleli marksizm z własnością prywatną. Zabawne, nie? :P
@@G12GilbertProduction chodzi o to że w PRL nie było tak jak w zwiozku radzieckim o to chodzi
Wszystkie te zasady były dość płynne w czasie i w przestrzeni. W Polsce elementy komunizmu były na szczęście wprowadzane fragmentarycznie i dotyczyły głównie limitów posiadania czy nabywania. W ZSRR było twardo, tam kołchozy należące do "wszystkich i nikogo" były powszechne. No i też kalendarz należałoby mieć w ręce, w dwudziestych latach np. w ZSRR panował "softkapitalizm", zwany NEP-em, co nie jest powszechnie wiadome. System został wprowadzony po całkowitym porewolucyjnym paraliżu gospodarki i został zaorany po kilku latach, gdy gospodarka jakoś odżyła.