Witam Iza 🌷 super wlogi i cieszę się,ze taki kanał tworzysz . Byłam w zakonie na szczęście tylko w postulacie 5 miesięcy. Jestem jedynaczką rodzice rozpaczali jak poszłam nic mnie nie powstrzymało. Inaczej wyobrazałam sobie jak jest zakonie ,na rekolekcjach bylo super fajnie. Od początku nie mogłam się zgodzić z regulami ale jakoś wytrzymywałam. Pewnego pięknego dnia juz nie wytrzymałam i zadzwoniłam do rodziców aby po mnie przyjechali. Rodzice byli szczęśliwi a zakonnice byly takie zdziwione nic im wcześniej nic nie mówilam.. Powiedzialam co o nich sądzę ,ze są baby okropne i od moich rodziców tez im się słownie oberwało. Pozdrawiam 🌷
Bardzo przejmujący podcast! Tytuł tej serii oddaje to czego brakuje w Zgr. Siostro słyszę Cię! Tak naprawdę nie ma słuchania siebie nawzajem, dlatego coraz więcej sióstr albo jest na lekach psychotropowych albo ląduje w szpitalu psychiatrycznym. Smutna prawda życia zakonnego. Asi było trudno po 9 m-ch wrócić do normalności, a ja się dziwię że jest mi trudno po 20 latach!!!!
Po odsluchaniu tego podcastu, jako rekomendowany pojawil mi sie odcinek Poglebiarki: rozmowa z ksiedzem Dariuszem Piorkowskim pt. Dlaczego masz ciagle poczucie winy. (Odcinek 56 podcastu). I juz pierwsze slowa, ktore tam uslyszalam sa, moim zdaniem, doskonalym komentarzem do opowiesci Asi. I do wszystkich podobnych. Wiec sie dziele.
Rozstanie pary, kiedy rzuca cie partner. Ale nie bylejaki partner. Partner przemocowy i taki, ktory cie od siebie uzaleznil. A ty jestes w takim stanie, ze wydaje ci sie, ze nie mozesz bez niego zyc. On cie do tego stanu doprowadzil ale tego nie widzisz, bo po prostu czujesz, ze jest ci potrzebny. Troche nawet syndrom sztokholmski...
Ja zupelnie nie rozumiem tego odciecia od rodziny. Pomijajac toksycznosc relacji, dla mnie odcinanie od rodziny przez kogos, przez instytucje, jest zdecydowanie przemocowe. Jak opiekunka moze miec wizje na kontakty corki z matka?? Owszem, moglas uciec od tosycznej relacji, ale to byla Twoja decyzja. Co ma opiekunka do relacji rodzinnych danego czlowieka? Rozumiem tez doskonale matke (kazda, toksyczna czy nie), martwiaca sie o swoje dziewietnastolenie dziecko. Zaryzykuje teze, ze naprawde malo jest dziewietnastoletnich doroslych.
Jak fajnie, ze powiedzialas Asiu, ze Pisma Swietego OCZYWISCIE, calego nie przeczytalas. Ja tez nie i dla mnie to jest tez oczywiste. Pismo Swiete jest dlugie i trudne. A ciagle slysze od ludzi, ze oczywiscie przeczytali, wielokrotnie, maja przemyslane i co ja tam wiem, skoro calego nie przeczytalam...
Jakie to straszne, straszne, koszmarne, niechrzescijanskie, nieludzkie, nie pozwolic czlowiekowi zatroszczyc sie o innego czlowieka. Jakie to straszne: nie wolno pytac, trzeba przyjac. Koszmar, koszmar, koszmar.
Slucham tej historii. I widze mentalnosc (przelozonych) tak bardzo dla mnie niezrozumiala, ze nawet nie wiem, od czego zaczac. CO lezy u podstaw takiej mentalnosci? Bo skoro slysze takie historie ciagle i widze powtarzajace sie schematy, to przeciez problem nie lezy w konkretnym czlowieku, tylko w systemie. Na czym on sie opiera???
Asiu, przykro mi, że cię to spotkało. Okrucieństwo i manipulacja. Przecież młoda kobieta ma prawo szukać, wątpić ale też przeżywać egzaltację i zakochanie. nic w tym złego. Uch! jaka jestem zła ne te zakłamania, arogancja siostry opiekunki poraża
Wszystkie jestesmy dla siebie po rowno. Przeciez to nie jest ani ludzkie ani mozliwe... Nie nawiazywac bliskich relacji. Przeciez jestesmy istotami stadnymi.
A propos brania odpowiedzialnosci za relacje innych z Panem Bogiem, mam historie, ktora sie podziele. W kraju, w ktorym mieszkam, zeby zapisac dziecko do szkoly katolickiej potrzebny jest papierek od ksiedza. Slyszlam, z ksiadz nie zawsze chce ten papierek dac ( i nie zawsze tlumaczy dlaczego nie). Wobec czego, idac po papierek, mialam przygotowany argument. Wlasnie taki: czy nie dajac mi papierka bierze ksiadz odpowiedzialnosc za to, ze moje dziecko nie otrzyma edukacji katolickiej? Jesli ksiadz uwaza, ze ja nie jestem dobra katoliczka, czy tym bardziej nie jest wazne, zeby moje dziecko poszlo do katolickiej szkoly, bo moze szkola zrobi lepsza robote niz ja? Skoro ja, jako (zdaniem ksiedza) zla katoliczka, podjelam decyzje wyslania mojego dziecka do szkoly katolickiej, a ksiadz tej decyzji nie wspiera, to bierze ksiadz odpowiedzialnosc konsekwencje za brak tego wsparcia. (Dodaje, ze nie mialam zadnych problemow z dostaniem papierka. Nie dlatego, ze jestem taka swietna katoliczka - ten ksiadz mnie w zyciu na oczy nie widzial. Po prostu trafilam na normalnego, myslacego czlowieka).
Zaprosiłam Asię do opowiedzenia swojej historii i ona ją opowiedziała (swoją historie a nie żadne halo). Na tym kanale można posłuchać też historii kobiet, które w zakonie były/są zdecydowanie dłużej niż 5 lat. Również je zaprosiłam do opowiedzenia swojej historii i jestem im wdzięczna, że zaproszenie przyjeły.
![Toksyczne matki i teściowe. Grzegorz Łęcicki [Rozmowy o apologetyce #76]](/img/1.gif)
Witam Iza 🌷 super wlogi i cieszę się,ze taki kanał tworzysz . Byłam w zakonie na szczęście tylko w postulacie 5 miesięcy. Jestem jedynaczką rodzice rozpaczali jak poszłam nic mnie nie powstrzymało. Inaczej wyobrazałam sobie jak jest zakonie ,na rekolekcjach bylo super fajnie. Od początku nie mogłam się zgodzić z regulami ale jakoś wytrzymywałam. Pewnego pięknego dnia juz nie wytrzymałam i zadzwoniłam do rodziców aby po mnie przyjechali. Rodzice byli szczęśliwi a zakonnice byly takie zdziwione nic im wcześniej nic nie mówilam.. Powiedzialam co o nich sądzę ,ze są baby okropne i od moich rodziców tez im się słownie oberwało. Pozdrawiam 🌷
dzięki za komentarz
Bardzo przejmujący podcast! Tytuł tej serii oddaje to czego brakuje w Zgr. Siostro słyszę Cię! Tak naprawdę nie ma słuchania siebie nawzajem, dlatego coraz więcej sióstr albo jest na lekach psychotropowych albo ląduje w szpitalu psychiatrycznym. Smutna prawda życia zakonnego. Asi było trudno po 9 m-ch wrócić do normalności, a ja się dziwię że jest mi trudno po 20 latach!!!!
na tym mi najbardziej zależy, że kobiety, których przez lata nikt nie chciał słuchać, zostały wysłuchane i usłyszane
Pozdrowienia 🌞🌻
dzięki
Pojemna Wola Boza. Elastyczny Duch Swiety.
Po odsluchaniu tego podcastu, jako rekomendowany pojawil mi sie odcinek Poglebiarki: rozmowa z ksiedzem Dariuszem Piorkowskim pt. Dlaczego masz ciagle poczucie winy. (Odcinek 56 podcastu). I juz pierwsze slowa, ktore tam uslyszalam sa, moim zdaniem, doskonalym komentarzem do opowiesci Asi. I do wszystkich podobnych. Wiec sie dziele.
Doskonale pytanie. Na jakiej podstawie budowany jest obraz zakonnicy.
Przechodzenie osobistych listow przez rece opiekunki. Ciagle o tym slysze. I nie jestem w stanie pojac. Sensu ani celu.
Asia ❤
Rozstanie pary, kiedy rzuca cie partner. Ale nie bylejaki partner. Partner przemocowy i taki, ktory cie od siebie uzaleznil. A ty jestes w takim stanie, ze wydaje ci sie, ze nie mozesz bez niego zyc. On cie do tego stanu doprowadzil ale tego nie widzisz, bo po prostu czujesz, ze jest ci potrzebny. Troche nawet syndrom sztokholmski...
Ja zupelnie nie rozumiem tego odciecia od rodziny. Pomijajac toksycznosc relacji, dla mnie odcinanie od rodziny przez kogos, przez instytucje, jest zdecydowanie przemocowe. Jak opiekunka moze miec wizje na kontakty corki z matka?? Owszem, moglas uciec od tosycznej relacji, ale to byla Twoja decyzja. Co ma opiekunka do relacji rodzinnych danego czlowieka? Rozumiem tez doskonale matke (kazda, toksyczna czy nie), martwiaca sie o swoje dziewietnastolenie dziecko. Zaryzykuje teze, ze naprawde malo jest dziewietnastoletnich doroslych.
Jak fajnie, ze powiedzialas Asiu, ze Pisma Swietego OCZYWISCIE, calego nie przeczytalas. Ja tez nie i dla mnie to jest tez oczywiste. Pismo Swiete jest dlugie i trudne. A ciagle slysze od ludzi, ze oczywiscie przeczytali, wielokrotnie, maja przemyslane i co ja tam wiem, skoro calego nie przeczytalam...
Jakie to straszne, straszne, koszmarne, niechrzescijanskie, nieludzkie, nie pozwolic czlowiekowi zatroszczyc sie o innego czlowieka. Jakie to straszne: nie wolno pytac, trzeba przyjac. Koszmar, koszmar, koszmar.
Slucham tej historii. I widze mentalnosc (przelozonych) tak bardzo dla mnie niezrozumiala, ze nawet nie wiem, od czego zaczac. CO lezy u podstaw takiej mentalnosci? Bo skoro slysze takie historie ciagle i widze powtarzajace sie schematy, to przeciez problem nie lezy w konkretnym czlowieku, tylko w systemie. Na czym on sie opiera???
Asiu, przykro mi, że cię to spotkało. Okrucieństwo i manipulacja. Przecież młoda kobieta ma prawo szukać, wątpić ale też przeżywać egzaltację i zakochanie. nic w tym złego. Uch! jaka jestem zła ne te zakłamania, arogancja siostry opiekunki poraża
niestety Asia nie była jedyną ofiarą tej siostry :(
Wszystkie jestesmy dla siebie po rowno. Przeciez to nie jest ani ludzkie ani mozliwe... Nie nawiazywac bliskich relacji. Przeciez jestesmy istotami stadnymi.
Oddawac sie pracy i poboznym mysla. To co, mysli chca kontrolowac?
Widze udowadnianie, ze nie jest sie wielbladem.
Odczlowieczanie. Otoz to. W imie Boga???
A propos brania odpowiedzialnosci za relacje innych z Panem Bogiem, mam historie, ktora sie podziele. W kraju, w ktorym mieszkam, zeby zapisac dziecko do szkoly katolickiej potrzebny jest papierek od ksiedza. Slyszlam, z ksiadz nie zawsze chce ten papierek dac ( i nie zawsze tlumaczy dlaczego nie). Wobec czego, idac po papierek, mialam przygotowany argument. Wlasnie taki: czy nie dajac mi papierka bierze ksiadz odpowiedzialnosc za to, ze moje dziecko nie otrzyma edukacji katolickiej? Jesli ksiadz uwaza, ze ja nie jestem dobra katoliczka, czy tym bardziej nie jest wazne, zeby moje dziecko poszlo do katolickiej szkoly, bo moze szkola zrobi lepsza robote niz ja? Skoro ja, jako (zdaniem ksiedza) zla katoliczka, podjelam decyzje wyslania mojego dziecka do szkoly katolickiej, a ksiadz tej decyzji nie wspiera, to bierze ksiadz odpowiedzialnosc konsekwencje za brak tego wsparcia. (Dodaje, ze nie mialam zadnych problemow z dostaniem papierka. Nie dlatego, ze jestem taka swietna katoliczka - ten ksiadz mnie w zyciu na oczy nie widzial. Po prostu trafilam na normalnego, myslacego czlowieka).
Byłam 5 lat z Zakonie i nie chciałoby mi się o tym udzielać wywiadów-rzeka. Było minęło i ok, a tu 9 miesięcy i wielkie halo wokół tego.
Zaprosiłam Asię do opowiedzenia swojej historii i ona ją opowiedziała (swoją historie a nie żadne halo). Na tym kanale można posłuchać też historii kobiet, które w zakonie były/są zdecydowanie dłużej niż 5 lat. Również je zaprosiłam do opowiedzenia swojej historii i jestem im wdzięczna, że zaproszenie przyjeły.
No dla niej to było wielkie halo. A dla Ciebie było minęło. Macie po prostu inaczej.
@@ED-rs7hs po czym?
@@ED-rs7hs aha.