Takich oficerów i polityków ma Polska. To byli sanacyjni oficerowie i sanacyjni politycy. Teraz nie jest lepiej. Polski oficer i polityk to karierowicz i dodatkowo idiota.
Wsparcie kanału możliwe poprzez: Bez rejestracji i subskrybcji na BuyCoffe: buycoffee.to/historianieoczywista Patronite: patronite.pl/historian Sprawdź dostęp do kanałów Discord. RUclips: ruclips.net/channel/UCzBwLmWByaamdsgexn6XlRAjoin Bardzo dziękuję.
Twierdzę to samo, co wtedy pułkownik Bokszczanin. Jeśli koniecznie trzeba było wywołać powstanie w Warszawie, to tylko w chwili, gdy nastąpiłaby ofensywa Armii Czerwonej i armii Berlinga, czyli w styczniu 1945 roku.
Wiem Kamilu , że ty jesteś za taką opcją, tylko jaką mielibyśmy pewność jak ta wspólna walka by się skończyła dla nas co musielibyśmy im zaufać, to by było trudne.Berlingowcy starali się pomóc powstańcom, tyle, że nie mieli pojęcia o walkach w mieście i ginęli jeden po drugim nie to co Sowieci czy Niemcy , przykładem choćby Stalingrad.
@@ElzbietaNowosad Tak samo by się skończyło jak w Wilnie, Lwowie i innych większych miastach Polski w trakcie operacji Burza, ale miasto nie zostałoby aż tak zniszczone i nie zginęłoby bez sensu aż tylu ludzi. Z tym, że AK nie była uznawana przez Sowietów od kwietnia 1943 roku, a więc te wszystkie aresztowania, zabójstwa na żołnierzach podziemia były skutkiem braku porozumienia politycznego między rządami Polski i ZSRR.
Może kiedyś będziemy więcej wiedzieć o zakulisowej współpracy niektórych dowódców AK z wywiadem sowieckim. Bo luz niektóre fakty są odtajnione i ujrzały światło dzienne. Nie będę wymieniał nazwisk ale osoby zainteresowane tematyką wiedzą o kogo chodzi , o jakich generałów.
@@MaciejWojtkowiak-uz7ve Miałoby, o ile Armia Krajowa zaczekała by na wojska sowieckie i 1 AWP. Żeby uniknąć aresztowań, wywózek, egzekucji i innych represji wobec akowców rząd londyński musiałby dużo wcześniej ponownie nawiązać z Sowietami stosunki dyplomatyczne (najlepiej nie doprowadzać do ich zerwania) i zawrzeć odpowiednią umowę o współpracy wojskowej między obu państwami.
Bardzo skomplikowany temat. Teraz mamy sporo informacji, wtedy ludzie byli w chaosie informacji, plotek, propagandy...Obawa przed ruskimi to numer jeden w tym rozdaniu. Brak broni jest wytykany we wszystkich wspomnieniach, meldunkach itp. Straszny los...
To żaden argument. Byli oficerowie Armii Krajowej, którzy zdawali sobie sprawę z faktu, że nie będzie wsparcia z zachodu i jedyną szansą na zwycięstwo było w tym, żeby powtórzyć manewr z Wilna i Lwowa, a więc ruszyć się w chwili kiedy miałaby miejsce ofensywa sowiecka i 1Armii Wojska Polskiego.
Nie było dobrego momentu na wywołanie powstania. To był od początku zły pomysł z czego zdawano sobie sprawę w Londynie( a jeżeli nie zdawali sobie z tego sprawy Polacy, to na pewno zdawał sobie sprawę Churchill) Rozkazy z Londynu były jednoznaczne- nie podejmować walki. Przywódcy Powstania zlekceważyli rozkazy dowództwa i doprowadzili do niepotrzebnej śmierci kilku tysięcy bojowników i kilkuset tysięcy cywilów. W normalnej armii czekałby ich za to sąd wojenny i rozstrzelanie. Powstanie miałoby sens tylko wówczas, gdyby rząd londyński (albo dowództwo AK) dogadał się z Sowietami. Już po wybuchu Powstania miał taką szansę Mikołajczyk ale z niej nie skorzystał nie chcąc się zgodzić na granicę na Linii Curzona, co Sowieci stawiali jako warunek sine qua non porozumienia z rządem emigracyjnym.
To bardzo trudny temat ,ale skoro to powstanie musiało wybuchnąć,to dlaczego nie wykorzystali bardziej sprzyjającego momentu, kiedy Niemcy w popłochu opuszczali Warszawę.KG AK wiedziała , że brakuje wszystkiego zaopatrzenia , broni ,amunicji ,to dlaczego nie wykorzystali elementu zaskoczenia a to już byłby sukces.To dowodzi tylko słabości dowódców , a komendant główny nie powinien wydawać poleceń tylko rozkazy.Zupelnie jakby nie mieli żadnego rozeznania w sytuacji,to musiało się skończyć klęską.
@@marekmarkowski6938 Kieżun gucio wiedział, był szeregowym konspiratorem, jakich były tysiące w Warszawie. To nie kapral Kieżun dowodził Armią Krajową.
@@marekmarkowski6938 Co to ma do rzeczy, że Niemcy chcieli mieć ludzi do prac fortyfikacyjnych? Doskonale wiadomo, jakie były okoliczności wydania rozkazu wybuchu powstania. Weź się za edukację.
No i co to daje obecnie, ze mogli, nie mogli. Teraz każdy mądry. Dajcie sobie luz z tą domniemywaną historią, co by było gdyby babka miała wąsy. Polska zawaliła całkowicie rok 1938, wchodząc do Czech na Zaolzie, zamiast dogadać się z Czechami i wspomóc ich. Oraz I półrocze 1939 r, przeprowadzić co najmniej od marca 1939 r całkowitą mobilizację. I trzeci argument tchórzliwa Polska generalicja która uciekała bez guzików i gaci. Jak bym teraz obecnie widział naszych tchórzliwych generałów i polityków. Tyle gdybania. Amen
Niekoniecznie. Można było też ustąpić Hitlerowi w sprawie Gdańska i autostrady. Jeśli już doszło do wojny, to po klęsce należało się poddać. I nie uznaję argumentacji, że "teraz każdy mądry". Już wtedy byli ludzie, którzy ostrzegali, że to wszystko źle się skończy. Dziś też są tacy. Tylko barany nie rozumieją tego, a za pół wieku pojawią się inni usprawiedliwiacze polskiej głupoty.
Bez wyciągania wniosków z przeszłości powtórzymy błędy przodków. Czy by weszła na Zaolzie czy nie, niczego to nie zmieniało. Mobilizacja trwała od marca '39. Częściowa, ale jednak. Nie wszyscy wyżsi oficerowie uciekli. Byli tacy, którzy walczyli do końca, co niekoniecznie znaczy, że zginęli, tylko poddawszy się poszli wraz ze swoimi ludźmi do niewoli.
@@marekmarkowski6938 Ani Polska, ani Czechosłowacja nie chciały sojuszu. Nienawidziły się wzajemnie. Brytyjczycy i Francuzi rzeczywiście układali się z Sowietami, ale w tym samym czasie Ruscy rozmawiali z Niemcami. Uznali, że Hitler da więcej niż Zachód, a resztę historii już znamy. W 1938-39 Polska powinna była zgodzić się na powrót Gdańska do Rzeszy i wybudować eksterytorialną autostradę. Nie były to zbyt wygórowane oczekiwania Berlina, który w zamian proponował przedłużenie paktu o nieagresji, zagwarantowanie naszych interesów w Gdańsku.
@@marekmarkowski6938 Możliwe. W każdym razie należało to zrobić, ponieważ byliśmy słabszą stroną. Do wojny tak czy owak byśmy przystąpili, ale najpóźniej, jak się dało. Skoro jednak poszliśmy na wojnę z Niemcami, to po klęsce trzeba było się poddać i zrobić to samo, co Francuzi.
"Niemcy zaczęli się ewakuować z Warszawy .... Nie wykorzystano tego momentu, a później zaczęto walkę w sytuacji gdy Niemcy ponownie umocnili swoje pozycje w Warszawie" ----------- no dobrze ale podejmujący decyzję o wybuchu nie byli bogami skąd zatem mogli wiedzieć że póżniej sytuacja się pogorszy ? Na logikę należało uznać że pózniej będzie jeszcze korzystniejsza sytuacja kiedy Niemcy Warszawę opuszczą, Nie po to opuszczali żeby wrać, zresztą wcześniej decydowały sie losy czy powstanie robić czy nie i w tamtym czasie skłaniano sie do rezygnacji z planu powstania. Jak wiemy wielu decydentów było sceptycznie nastawionych do powstania a sprawę o wybuchu przesądziło zachowanie Okulickiego ktory niejako decyzje wymusił. Z powyzszego wynika ze z podjeciem decyzji o wybuchu nie spieszono się. Po faktach zawsze łatwo mówić ze to był dobry moment ale przed faktem mądrych nie ma.
A jakie jest wasze zdanie? Czy 24 i 25 lipca 1944 roku były najlepszymi dniami na rozpoczęcie powstania? Napiszcie co sądzicie 👇 Pozdrawiam.
Nie było nigdy dobrego momentu
Powstanie nigdy i w ogóle nie powinno się zdarzyć..
Takich oficerów i polityków ma Polska. To byli sanacyjni oficerowie i sanacyjni politycy. Teraz nie jest lepiej. Polski oficer i polityk to karierowicz i dodatkowo idiota.
Wsparcie kanału możliwe poprzez:
Bez rejestracji i subskrybcji na BuyCoffe: buycoffee.to/historianieoczywista
Patronite: patronite.pl/historian Sprawdź dostęp do kanałów Discord.
RUclips: ruclips.net/channel/UCzBwLmWByaamdsgexn6XlRAjoin
Bardzo dziękuję.
O powstaniu można powiedzieć, nie wtedy, nie tak, nie tymi środkami.
Czyli w ogóle.
co by dał wcześniejszy wybuch jak i tak każda z tych rozbitych kolumn niemieckich stanowiła 100 x większą siłę niż całe AK
Twierdzę to samo, co wtedy pułkownik Bokszczanin. Jeśli koniecznie trzeba było wywołać powstanie w Warszawie, to tylko w chwili, gdy nastąpiłaby ofensywa Armii Czerwonej i armii Berlinga, czyli w styczniu 1945 roku.
Wiem Kamilu , że ty jesteś za taką opcją, tylko jaką mielibyśmy pewność jak ta wspólna walka by się skończyła dla nas co musielibyśmy im zaufać, to by było trudne.Berlingowcy starali się pomóc powstańcom, tyle, że nie mieli pojęcia o walkach w mieście i ginęli jeden po drugim nie to co Sowieci czy Niemcy , przykładem choćby Stalingrad.
@@ElzbietaNowosad Tak samo by się skończyło jak w Wilnie, Lwowie i innych większych miastach Polski w trakcie operacji Burza, ale miasto nie zostałoby aż tak zniszczone i nie zginęłoby bez sensu aż tylu ludzi. Z tym, że AK nie była uznawana przez Sowietów od kwietnia 1943 roku, a więc te wszystkie aresztowania, zabójstwa na żołnierzach podziemia były skutkiem braku porozumienia politycznego między rządami Polski i ZSRR.
a czy dywizje pancerne z okolic Radzymina też się zbierały do odwrotu? przypominam że bitwa pancerna pod Radzyminem trwała do połowy września prawie
Nie, bitwa pancerna pod Radzyminem nie trwała do połowy września. Zakończyła się już w pierwszym tygodniu sierpnia.
@@Sattivasa Praga została zajęta 15 września po ciężkich walkach, 16 był desant na Czerniaków
@@jeryjery3425
A co to ma do rzeczy?
Może kiedyś będziemy więcej wiedzieć o zakulisowej współpracy niektórych dowódców AK z wywiadem sowieckim. Bo luz niektóre fakty są odtajnione i ujrzały światło dzienne. Nie będę wymieniał nazwisk ale osoby zainteresowane tematyką wiedzą o kogo chodzi , o jakich generałów.
Powstanie odnosi sukces i co dalej? Sowieci przyglądają się temu biernie? Wilno, Lwów...
Wilno i Lwów przynajmniej ocalały, a Warszawa?
To powstanie nie miało nigdy sensu Rosjanie mieli 7frontow i poszli by gdzie indziej , przynajmniej Niemczy oszyscili teren z patriotów
@@MaciejWojtkowiak-uz7ve Miałoby, o ile Armia Krajowa zaczekała by na wojska sowieckie i 1 AWP. Żeby uniknąć aresztowań, wywózek, egzekucji i innych represji wobec akowców rząd londyński musiałby dużo wcześniej ponownie nawiązać z Sowietami stosunki dyplomatyczne (najlepiej nie doprowadzać do ich zerwania) i zawrzeć odpowiednią umowę o współpracy wojskowej między obu państwami.
Podzielam Pana opinie na temat Powstania Warszawskiego.
Bardzo skomplikowany temat. Teraz mamy sporo informacji, wtedy ludzie byli w chaosie informacji, plotek, propagandy...Obawa przed ruskimi to numer jeden w tym rozdaniu. Brak broni jest wytykany we wszystkich wspomnieniach, meldunkach itp. Straszny los...
To żaden argument. Byli oficerowie Armii Krajowej, którzy zdawali sobie sprawę z faktu, że nie będzie wsparcia z zachodu i jedyną szansą na zwycięstwo było w tym, żeby powtórzyć manewr z Wilna i Lwowa, a więc ruszyć się w chwili kiedy miałaby miejsce ofensywa sowiecka i 1Armii Wojska Polskiego.
...moze..moze..tylko moze...a tak..nikt nie wiedzial co robic😮
Interesujące …dziękuje ..🙏
Nie było dobrego momentu na wywołanie powstania. To był od początku zły pomysł z czego zdawano sobie sprawę w Londynie( a jeżeli nie zdawali sobie z tego sprawy Polacy, to na pewno zdawał sobie sprawę Churchill) Rozkazy z Londynu były jednoznaczne- nie podejmować walki. Przywódcy Powstania zlekceważyli rozkazy dowództwa i doprowadzili do niepotrzebnej śmierci kilku tysięcy bojowników i kilkuset tysięcy cywilów. W normalnej armii czekałby ich za to sąd wojenny i rozstrzelanie. Powstanie miałoby sens tylko wówczas, gdyby rząd londyński (albo dowództwo AK) dogadał się z Sowietami. Już po wybuchu Powstania miał taką szansę Mikołajczyk ale z niej nie skorzystał nie chcąc się zgodzić na granicę na Linii Curzona, co Sowieci stawiali jako warunek sine qua non porozumienia z rządem emigracyjnym.
Najgorsze jest to że u nas się świętuje do dziś klęski że zeszliśmy ma dziady itp.
To bardzo trudny temat ,ale skoro to powstanie musiało wybuchnąć,to dlaczego nie wykorzystali bardziej sprzyjającego momentu, kiedy Niemcy w popłochu opuszczali Warszawę.KG AK wiedziała , że brakuje wszystkiego zaopatrzenia , broni ,amunicji ,to dlaczego nie wykorzystali elementu zaskoczenia a to już byłby sukces.To dowodzi tylko słabości dowódców , a komendant główny nie powinien wydawać poleceń tylko rozkazy.Zupelnie jakby nie mieli żadnego rozeznania w sytuacji,to musiało się skończyć klęską.
Garnizon nie opuszczał Warszawy w popłochu.
Wcale nie musiało.
@@marekmarkowski6938
Nie zmyślaj, to żałosne.
@@marekmarkowski6938
Kieżun gucio wiedział, był szeregowym konspiratorem, jakich były tysiące w Warszawie. To nie kapral Kieżun dowodził Armią Krajową.
@@marekmarkowski6938
Co to ma do rzeczy, że Niemcy chcieli mieć ludzi do prac fortyfikacyjnych?
Doskonale wiadomo, jakie były okoliczności wydania rozkazu wybuchu powstania.
Weź się za edukację.
Jeden pocisk. Jeden Niemiec .
nie było takiego najlepszego momentu , chyba że przeciw Piłsuckiemu , to miałoby sens
Weź tabletki Piłsucki 😂😂🤣🤣😭
A kto to ten Piłsucki? Bo ja słyszałam tylko o Piłsudskim.
@@Magda76 szkoda łamać sobie język na tym draniu , są w Polsce ulice Szopena
@@andrzejnowak6450 Weź spierdalaj niewolniku.
No i co to daje obecnie, ze mogli, nie mogli. Teraz każdy mądry. Dajcie sobie luz z tą domniemywaną historią, co by było gdyby babka miała wąsy. Polska zawaliła całkowicie rok 1938, wchodząc do Czech na Zaolzie, zamiast dogadać się z Czechami i wspomóc ich. Oraz I półrocze 1939 r, przeprowadzić co najmniej od marca 1939 r całkowitą mobilizację. I trzeci argument tchórzliwa Polska generalicja która uciekała bez guzików i gaci. Jak bym teraz obecnie widział naszych tchórzliwych generałów i polityków. Tyle gdybania. Amen
Niekoniecznie. Można było też ustąpić Hitlerowi w sprawie Gdańska i autostrady. Jeśli już doszło do wojny, to po klęsce należało się poddać. I nie uznaję argumentacji, że "teraz każdy mądry". Już wtedy byli ludzie, którzy ostrzegali, że to wszystko źle się skończy. Dziś też są tacy. Tylko barany nie rozumieją tego, a za pół wieku pojawią się inni usprawiedliwiacze polskiej głupoty.
Bez wyciągania wniosków z przeszłości powtórzymy błędy przodków. Czy by weszła na Zaolzie czy nie, niczego to nie zmieniało. Mobilizacja trwała od marca '39. Częściowa, ale jednak. Nie wszyscy wyżsi oficerowie uciekli. Byli tacy, którzy walczyli do końca, co niekoniecznie znaczy, że zginęli, tylko poddawszy się poszli wraz ze swoimi ludźmi do niewoli.
@@marekmarkowski6938 Ani Polska, ani Czechosłowacja nie chciały sojuszu. Nienawidziły się wzajemnie. Brytyjczycy i Francuzi rzeczywiście układali się z Sowietami, ale w tym samym czasie Ruscy rozmawiali z Niemcami. Uznali, że Hitler da więcej niż Zachód, a resztę historii już znamy. W 1938-39 Polska powinna była zgodzić się na powrót Gdańska do Rzeszy i wybudować eksterytorialną autostradę. Nie były to zbyt wygórowane oczekiwania Berlina, który w zamian proponował przedłużenie paktu o nieagresji, zagwarantowanie naszych interesów w Gdańsku.
@@marekmarkowski6938 Tak? Podobnie jak proponował Polakom protekcję nad Słowacją. Z tym dostępem do Morza Czarnego to już trochę przesada.
@@marekmarkowski6938 Możliwe. W każdym razie należało to zrobić, ponieważ byliśmy słabszą stroną. Do wojny tak czy owak byśmy przystąpili, ale najpóźniej, jak się dało. Skoro jednak poszliśmy na wojnę z Niemcami, to po klęsce trzeba było się poddać i zrobić to samo, co Francuzi.
AK w Warszawie to nie była żadna armia tylko kilku sanacyjnych oficerów o dużych politycznych ambicjach i grupa harcerzyków.
"Niemcy zaczęli się ewakuować z Warszawy .... Nie wykorzystano tego momentu, a później zaczęto walkę w sytuacji gdy Niemcy ponownie umocnili swoje pozycje w Warszawie"
-----------
no dobrze ale podejmujący decyzję o wybuchu nie byli bogami skąd zatem mogli wiedzieć że póżniej sytuacja się pogorszy ? Na logikę należało uznać że pózniej będzie jeszcze korzystniejsza sytuacja kiedy Niemcy Warszawę opuszczą, Nie po to opuszczali żeby wrać, zresztą wcześniej decydowały sie losy czy powstanie robić czy nie i w tamtym czasie skłaniano sie do rezygnacji z planu powstania. Jak wiemy wielu decydentów było sceptycznie nastawionych do powstania a sprawę o wybuchu przesądziło zachowanie Okulickiego ktory niejako decyzje wymusił. Z powyzszego wynika ze z podjeciem decyzji o wybuchu nie spieszono się. Po faktach zawsze łatwo mówić ze to był dobry moment ale przed faktem mądrych nie ma.