Pamiętam jak raz Pani sprzątaczce w szkole umożliwiliśmy dzwonienie chyba z żółtego kodem 65* FC i można było dzwonić gdzie się chciało pamiętam jak tego dnia obdzwoniła całą rodzinę w Kanadzie 😊
Bardzo fajna seria na temat automatów telefonicznych. Zastanawiam się czy poza Tobą ktoś jeszcze podzieli się swoimi tematami na ten temat. Czekam z niecierpliwością! DOBRA ROBOTA! Dziękuję :)
Pamiętam te piękne czasy , jak w interku z koleżkami w pokoju podpinaliśmy się po linie z niebieskiego automatu , który był na dole zamontowany na jednym z filarów . Mieliśmy ze sobą telefon stacjonarny z krokodylkami ,wystarczyło w niewidocznym miejscu rozizolować przewód od automatu i można było gadać za free . Czasami też na mieście wieczorem w takich zacisznych miejscach się podpinaliśmy . Po dłuższym czasie chyba się ktoś gapną w interku i serwis wymienił automat na kartę z cipą ,a przewód został zabezpieczony.
Jeśli chodzi o zamki abloy, to one są nadal używane w obecnej Tepsie czyli Orange Polska. Zamki te są stosowane zarówno w infrastrukturze sieciowej OPP jak i niektórych OSD (w innych - Euro Locks). Przy czym każdy region ma inny nr klucza (inny symbol jest np. w Warszawie a inny w Białymstoku). Do niektórych biur Orange, jak do mojego w Łomży również jest wejście na klucz Abloy + identyfikator. Do central natomiast stosuje się zamki Abloy CLIQ.
Jest długo po 2017, budki telefoniczne w PL istnieją tylko na zdjęciach, telefony stacjonarne w domach są najwyżej w piwnicy/pawlaczu, a ja czytam FAQ o budowaniu phreakomatu albo wpis Variego o odzewnikach majstrując przy modemach. To jest naprawdę ciekawa sprawa.
Już dokładnie nie pamiętam kto ale chyba z IRCa (kanał pherak) Saper lub Lth gdzieś w okolicach 2009 roku może póżniej powiesił sobie w domu niebieskiego na ścianie wykonanej z oczyszczonej czerwonej cegły i możliwe że ma go do dzisiaj (naprawdę fajnie to wyglądało) ;) Nawet wtedy mu zaproponowałem co by kupił jakiegoś taniego PBX-a (można już było kupić w tm czasie sporo takich małych analogowych biurowych za grosze) i go podłączył sobie w domu ;) Ja swojego czasu też przerobiłem sobie popularny kiedyś telefon Tulipan (Telkom RWT) na wersję GSM pakując do środka elektronikę z modułem GSM. Do tego jak się popatrzy to sporo osób obecnie wraca do tamtych czasów i tematów odgrzebując takie kwiatki.
@@sb5100MoD Super! Jeszcze do PBXa na którymś porcie abonenckim dodać C90, byłoby to potężne. Ciekawe czy Orąnż ma jeszcze gdzieś C90 albo STG wpięte, bo numery dostępowe CSD w spadku po Idei trzymają dalej. Może się coś odezwie na tych numerach, co nie jest losowym abonentem - niektóre odzewniki, które Vari na usenecie wymieniał, rzeczywiście odpowiadają :D Ascomowych PMS-ów raczej się nie spodziewam, ale kto wie... Ja bardziej odkrywam telefonię i modemy analogowe od zera, jestem dzieckiem DSLa i WAPu w telefonach... :D Jedyne doświadczenie z PSTNem mam takie, że udało mi się zaraz przed likwidacją budek wydzwonić z kilkanaście impulsów z "jajka" i Ascoma, trochę też za granicą (pretekstem był roaming przede wszystkim)... A tak to GSM i internet po mediach cyfrowych.
U mnie telefony stacjonarne są cały czas w domu i działają, choć dzwonią na nie tylko telemarketerzy. Dzisiaj można mieć numer stacjonarny za 1 zł na miesiąc a czasem na rok. Wystarczy bramka VoIP - Fritza można kupić nawet za 10 zł, a za 40 to wypasionego z portami ISDN. Do tego konto w Halonecie i można sobie dzwonić. Większość Fritzy rozpoznaje wybieranie dekadowe, więc można sobie dzwonić kręcąc tarczą. Uważam, że to - z wielu powodów - ma większy sens niż pakowanie modułów GSM. Raz, ze numer stacjonarny, a zatem klimatycznie pasuje - są bramki, które można sobie skonfigurować, aby dzwonić przez zero, do wybranej strefy bez kierunkowego, a dwa że jest taniej - zwłaszcza przy dzwonieniu za granice. Z karty polskiej SIM znajdującej się w Polsce połączenia nawet do UE są drogie - typu 1 zł/min, a do USA znacznie drożej i to z minutowym bądź 30-sekundowym naliczaniem!. Ze stacjonarnego VoIPa są to koszty rzędu kilku-kilkunastu groszy za minutę, naliczanie sekundowe. No i bramki GSM za 10 zł się nie kupi, a bramkę VoIP owszem - zwłaszcza na tzw. "wystawkach" - często goście sprzedając sprzęt z niemeickich śmietników nie wiedzą, co sprzedają - można kupić brankę VoIP, osprzęt ISDN-owy za 10 a czasem nawet i za 5 zł!
@@Logik93 Każdy kto zrobił w życiu cokolwiek będącego wyzwaniem miał wpadki. Są więc dwie możliwości: albo nie podejmowałeś w życiu ryzyka, czyli nie robiłeś rzeczy dla siebie trudnych albo nie chcesz o tym mówić. Ludzie starają się zapomnieć o wpadkach. Ich rozpamiętywanie przynosi zazwyczaj negatywne uczucia. Jedyny pozytyw jest wtedy, gdy opowieść uchroni innych przed powieleniem błędu. Tylko co przyjdzie z tego, że opowiem jak mnie trzepnęło z kondensatorów magnetofonu ZK140? Albo jak wziąłem do ust końcówkę kabla ósemki, gdy druga była w kontakcie? Albo o tym jak mnie milicja zwinęła i spałowała? Nawet słuchacze wolą opowieść o tym jak zerwałem kiedyś w nocy kilkaset czerwonych flag w stanie wojennym przed świętem 1 maja. Nie złapali mnie, a później w wiadomościach mówili. Albo jak ciąłem kable telefoniczne urzędów, łączyłem na skrętkę, a żeby wyglądały na stare opalałem zapałkami. Później można było się w nocy łatwo krokodylkami zapiąć. To fajniejsza opowieść niż jak mnie kiedyś spałowali na komendzie. Albo jak na dołku w sąsiedniej celi aresztowany wył z bólu cała noc.
Dwa bardzo fajne materiały :) Urodzony w połowie lat 90 i mieszkający na wsi nie dotknął mnie ten temat, pamiętam że mieliśmy jedną budkę pod szkołą ale za mojej pamięci to jedynie kilka razy ją odwiedziłem z mamą jak gdzieś dzwoniła, dobrze pamiętam jedynie telefon stacjonarny w domu i pierwszy telefon komórkowy z sieci Era zakupiony przez tatę - Nokia 3310. Pozdrawiam :)
U mnie był człowiek, który za przyniesienie kart magnetycznych pustych dawał zniżkę na nową kartę magnetyczną lub dostawało się darmowe karty. Jeśli ktoś przyniósł mu coś ciekawego związanego z TPSA to dostawało się darmowe karty magnetyczne taki mały barter.
W moim technikum był niebieski Urmecik i kolejka co przerwę do niego po 4 do 10 osób. Potem na korytarzu wisiał kabel od anteny CB stacjonarnej i nosiłem ręcznika CB Alan 95 plus. I wolało się rodziców, znajomych.
@@benny_plgraciarz2714 za to ściągaliśmy przez wąskie talkie i po którymś sprawdzianie woźny powiedział, że dyrektorka ma CB na kan. 14 ...👍 I nie tylko mnie zamurowało :)
Incomming call ten najprostszy działał tylko na niebieski (6:45) a nie srebrny. Natomiast chyba później to zablokowali, impuls teletaksy rozłączał rozmowę od razu. Będąc za granicą pod koniec lat 90 we wszystkich krajach gdzie sprawdzałem działała metoda na rozmowę przychodzącą. W roli tone dialera (gdy jeszcze nie miałem tel. gsm) miałem walkmana z nagranymi numerami telefonicznymi na kasecie. Na srebrnych dzwoniło się na widełkowanie. Nie na każdym działało (być może chodzi o DRO) ale o ile pamiętam, to w późniejszym czasie ta metoda została jakoś poprawiona i dało się dzwonić bez tone dialera. U mnie na osiedlu do podatnych automatów to cały czas kolejka stała, dzwonić potrafił niemal każdy. To było tak proste, że aż zapomniałem jak się to robiło.
Na samym początku srebrny nie podawał kodu DTMF A w linię przy incoming callu. Potem to poprawili i działało tylko z rozłączeniem linii. W niebieskim na nowych EPROMach zawsze działało na jeden impuls.
@@TechGlobuz Być może mnie coś ominęło, ale nie pamiętam aby kiedykolwiek udało mi się na rozmowę przychodzącą skorzystać ze srebrnego. Natomiast z niebieskimi było to wielokrotnie bez ograniczeń. Być może tam gdzie korzystałem, to były niebieskie ze starym EPROMem. Pod koniec tych czasów, mieliśmy w okolicy przerobiony automat na kontaktron, i trzeba było w odpowiednim momencie przykładać magnes. Były też budki, z których dało się doładowywać prepaidy idea pop, oraz były inne triki na tanie dzwonienie z popa.
Tam pracowali mało ogarnięci ludzie. Większość liczyła na to, że nie zostanie zwolniona (takie czasy - było duże bezrobocie). Wystarczy popatrzeć ile problemów mieli z phreakerami i jak słabo sobie z tym radzili. Do tego w materiale TVN24 ten siwy koleś, który się wypowiada z ich "departamentu bezpieczeństwa", to ponoć był były esbek.
@@TechGlobuz ok, rozumiem :) ale w takim razie, skąd się brały poprawki oprogramowania? Ktoś musiał zgłaszać jakie są problemy, znaleźć przyczynę i w końcu poprawić soft :)
@@super2pl Z tego co kojarzę, to Telefonica była dystrybutorem Urmetów w PL i to oni ogarniali ten temat. Nie wiem, czy sami pisali poprawiony soft, czy dostawali od Włochów.
@@TechGlobuz Coś YT nie lubi moich komentarzy ;) Chyba sobie coś nagrabiłem (może jest do akceptacji przez właściciela kanału). Choć bez problemu wyświetla jak komentuje czyjąś wypowiedź, więc tutaj się podpinam: Co do chipowej kary serwisowej na AT90S2313 to akurat mój projekt. Faktycznie publicznie był dostępny wzór PCB oraz kod w ASM bez danych kart oraz opis wykonania. Dokładanie według niego wykonana jest druga karta jaką pokazujesz w filmie 33:59 (ta na której się wzorowałeś) 3. Z tym że tam ktoś zamiast mikrokontrolera w SMD użył DIP dolutowany na kabelkach. W sumie masz komplet wraz z projektem PCB w Protelu (katalog Karty\Chipowe\!KartEmu. W sumie są tam dwa pliki ASM kartemu_d.asm to demo które było udostępnione publicznie, kartemu.asm zawiera dane 16 kart. Do generowania kart używany był DES. Ot przykład dwóch kart: ;Wszystkie dane Dla PIN-u 1234 karta1: ; Rodzaj 0 / Typ 0 .db $19,$c4,$ff,$01,$0f,$80,$00,$71,$7e,$7e,$e7,$ff,$c3,$ff,$ff,$ff karta2: ; Rodzaj 1 / Typ I .db $19,$c4,$ff,$cc,$0f,$01,$00,$14,$7e,$7e,$e7,$ff,$c3,$ff,$ff,$ff Jak chcesz możesz też wpakować to gdzieś na pastebin itp. ;) W sumie jest tam też soft w Pascalu generujący te kody folder Karty\Chipowe\!Service ;) Co do nagrywarek to już nie pamiętam dokładnie ale ktoś w UD opracował metodę nagrywania nowych jedynek na jednej ścieżce zwykłą głowicą. Choć większość nagrywarek w UD była dwuścieżkowa. Oparte to było o zwykłą jednościeżkową głowicę np. z niebieskiego urmeta, natomiast głowica była przesuwana drugim silnikiem krokowym i nagrywanie było realizowane na dwa przeloty - to dawało w sumie efekt jak na oryginalnych kartach jeśli chodzi o jakość zapisu :) Ot jak wcześniej pisałem fajne czasy były i jak to mówią "to se juz ne vrati" ;) Jeśli chodzi o cele to my to głównie robiliśmy dla zabawy aby dokopać TPSA, jakiekolwiek komercjalizowanie Phreaku negowaliśmy. Przynajmniej nikt z mojego otoczenia w tym Urmet Developers nigdy nie czerpał z tej zabawy korzyści finansowych. To co robił Asturn negowaliśmy i w sumie jak wspominałem była polewka z bajek które opowiadał. Oraz to co piszesz kolejny cel to było łamanie zabezpieczeń i nauka bo ciągle człowiek się czegoś nowego mógł nauczyć. Natomiast co do poziomu to jak piszesz ty byłeś jeszcze wtedy młody, UD zaczynało wcześniej i większość osób była sporo starsza (osoby studiujące jak i już po studiach pracujące) z większym doświadczeniem w elektronice czy kodowaniu. Z ciekawostek co do ludzi związanych z UD jak się potoczyły losy np. Nisses pracuje chyba do dzisiaj w byłej TPSA i zajmuje się security, natomiast Robercik pracował przez jakiś czas w Urmet (z tym że zajmował się już domofonmi) he he taka trochę ironia losu ;) Pozdrawiam ToM/UD ;)
Fajnie. Przydałby się jeszcze film o firmowych centralkach PBX i "wyjściu na zewnątrz". Mojego znajomego ktoś w taki sposób wykończył do ostatniego grosza
Kombinowało się i próbowało sam z kolegą próbowaliśmy zbudować nagrywarkę ale wiedzy brakowało. tez podłączałem głowice ale ze szpulowa przez płytkę walkmana do odczytu. Wysypując opiłki ze szlifierki warsztatowej na kartę magnetyczna część zostawała przyciągnięta i było wyraźnie widać Ścieszkę. Z nagrywanymi kartami własnej produkcji znajomy mówił ze jest postęp bo urmet próbuję ją odczytać i mieli kartę a nie wyrzuca do razu takie czasy i hobby .Na programie do odczytu kart chipowych testowałem swoj program do emulacji kart chipowych napisany w pascalu
Aaaa to teraz kojarzę z 4 lata temu jak sąsiad sie wyprowadzał to na śmietnik wyladował caly duzy karton takich gratow z rozebranych automatów juz wiem czym waldek sie zajmował w przeszłości 😂 ogólnie ma ten karton u mnie w piwnicy z mysla ze kiedys jakies czesci moga sie przydać a widze ze to ma wartość historyczną
O, a jakiego typu części masz w tym kartonie wspomnień? Elektronika tylko? Mam lekko zdewastowanego niebieskiego (pęknięte widełki i brak mikrofonu w słuchawce) i chętnie przywrócił bym go stanu oryginalnego bez drutowwnia
Ja znajomych od phreakowania poznałem ok. 1996 roku, na sekretarkach automatycznych na numerach 0800. Tam się nagrywaliśmy, włamywaliśmy do nich, nagrywaliśmy powitania i odsłuchiwaliśmy. Zresztą w taki sam sposób bawił się znany obecnie "jajcarski" dziennikarz Kamil N. ;) Wówczas był nastolatkiem. On też się nagrywał na sekretarkach, choć z nim kontaktu nie miałem - raczej włamy na sekretarki to jedyne jego dzieło.
Ja wiem, że to materiał o phreakingu i szeroko rozumianemu dzwonieniu za darmo, ale szkoda, że tak mało ogólnie o technice związanej z payphone'ami w Polsce. Od dziecka interesuje mnie technika i zawsze drążyłem "dlaczego tak, a nie inaczej". No i na przykład warto wspomnieć o tym, że wymarzone zabezpieczenie przed phreakingiem de facto zabiło telefony publiczne w Polsce. xD Otóż, TPSA wydała kupę forsy i zakupiła system kryptograficzny związany z kartami chipowymi, bo taka wtedy była moda - karty chipowe pchało się do wszystkiego, do czego tylko się dało - ot, chociażby do dekoderów tvsat. Problem w tym, że karty... były stosunkowo drogie, o czym w TPSA nie pomyśleli. Nie zrozumieli, że karty chip w innych zastosowaniach są wydawane raz na wiele miesięcy, a tutaj cały koszt trzeba było zmieścić w cenie karty zawierającej najczęściej 25 impulsów. W efekcie TPSA zarabiała rekordowo mało, bo nośniki w tym wdrożeniu były jednorazowe, chociaż technologicznie jak najbardziej system umożliwiał ich doładowanie - tylko TPSA nie za bardzo miała na to pomysł, nie miała sieci dystrybucji, więc drogie karty, będące w istocie małym komputerem, po żuzyciu impulsów lądowały w śmietniku. Już pomijając jak bardzo nieekologiczne to było, to każda karta kosztowała podobno coś ponad 6zł, więc karty telefoniczne z drogich stały się bardzo drogie, czyniąc usługi automatów telefonicznych kompletnie niekonkurencyjnymi. Pamiętam, że taniej było zadzwonić z komórki. Jak wspomniałem, oczywiście można było karty chip doładowywać, w innych krajach robiło się to w salonach operatora, na poczcie albo nawet w kiosku, a za samą kartę była pobierana kaucja. Innym tematem wartym wspomnienia było zaawansowanie technologiczne Ascomów - one nie zostały "rozkminione" przez scenę w zasadzie w ogóle, a to szalenie ciekawe urządzenia - bo one już umożliwiały pracę w trybie w pełni cyfrowym, gdzie to taryfikowanie odbywa się na zdalnym serwerze, a karta tylko identyfikuje klienta, nie jest nośnikiem danych o stanie konta. Taki tryb cyfrowy robił z żółtego de facto telefon VoIP, transmisja odbywała się po zwykłej linii analogowej z wykorzystaniem modemu 56kbps, który każdy "żółty" miał. Nie jestem pewien, czy TPSA kiedykolwiek z tego trybu korzystała, ale to było mega wygodne z powodu możliwości zablokowania na linii analogowej wszystkich innych numerów, niż do modemu serwera. Wiem, że byli niechętni, bo ten tryb sprawiał, że żółty był cały czas on line, więc blokował sloty na wyjściu centrali, a jakość dźwięku była taka sobie (kiepski kodek, dostosowany do łącza 30kbps+). Ogólnie, żółty to był niezły wariat, TPSA uruchomiła tam tylko smsy i emaile, a ponoć dało się WAP, a późniejsze rewizje (nie pojawiły się nigdy w Polsce) nie miały modemu 56kbps, tylko ADSL, i tworzyły hotspota WiFi (oczywiście płatnego, korzystałem z czegoś takiego w Niemczech koło 2010 roku). Z wyżej wymienionych powodów automaty publiczne w Polsce zniknęły chyba najszybciej w Europie, bo już koło 2014 roku zdejmowano ostatnie, gdzie w takim Londynie stoją do dziś. Dla mnie temat jest dziwny, bo czasami mam potrzebę zadzwonić gdzieś, ale zapomniałem telefonu, i nie mam jak - ludzie dziś nie są zbyt chętni dać swojego smartfona obcemu typowi do ręki, i ja im się wcale nie dziwię. Trochę to dziwne, że nie zostały nawet pojedyncze egzemplarze w takich miejscach jak dworce czy lotniska, no ale właśnie - TPSA, czy dziś Orange, to już była firma francuska i w nosie miała potrzeby Polaków. We Francji nie byli tacy ortodoksyjni jeżeli chodzi o likwidację budek i, jeżeli się nie mylę, pojedyncze stoją do dziś.
W 2014 jeszcze stały. Pod koniec 2016 (muszę starą komórkę przejrzeć i poszukać ostatniego telefonu na 19 280, by dokładniej sprawdzić) wszystkie automaty poblokowali do demontażu albo zdemontowali, a karty były niedostępne w sprzedaży w ogóle (chyba, że gdzieś się jakieś leżaki magazynowe ostały). Już wcześniej (2015 chyba...?) na poczcie u mnie nie wiedzieli o co chodzi z "kartami do budki telefonicznej" i chcieli Telegrosika sprzedać. Teraz przeszkodą swego rodzaju byłaby "ustawa antyterrorystyczna" i wymóg rejestracji abonentów. Moim zdaniem to i tak tylko dodatkowy pretekst, bo głównym jest "bo każdy ma komórkę".
@@7667neko Tak, masz rację, ostatnie zniknęły w 2016 roku. Pamięć jednak bywa zawodna. Mam wrażenie, że w moich stronach (Gdańsk) chyba żadna nie doczekała 2015 roku, jakoś w połowie 2014 wymiotło wszystkie, które kojarzyłem.
AFAIR to te karty były jednorazowe, właśnie z obawy o wszelkiej maści kombinacje. Co więcej, zabezpieczenie było "wielopoziomowe". To znaczy zabezpieczona była sama karta, i na etapie programowania "upalany" był interfejs do programowania. A po drugie automat wysyłał do centrum zarządzania numer seryjny karty i taka karta była oznaczana jako wykorzystana, na wypadek gdyby jednak ktoś zrobił klona.
@@Krzysztof_Kania Nie, nie. Te karty były de facto jednorazowe, ich pamięć układowa była tylko do odczytu, ale jak najbardziej dało się technologicznie taką kartę doładować - po prostu trzeba by było mieć klucz prywatny, bo ten co miały automaty pozwalał tylko na zlecenie karcie zdjęcia impulsów, nigdy doładowania. Tak jak karta do bankomatu - ona została zaprogramowana na etapie produkcji i tego już nie zmienisz, ale pewien obszar pamięci umożliwia zapis danych, ale nie bezpośrednio, a poprzez interfejs wystawiany przez mikrokontroler karty. TPSA bała się wycieku kluczy i prawdopodobnie dlatego nigdy nie wprowadzono doładowań kart do automatów telefonicznych, ale nie jestem ekspertem od kryptografii, więc nie wiem dokładnie jak wyglądały te podatności. Wiem tylko, ale to na podstawie dedukcji, że telefon też miał w sobie taką kartę i ona właśnie była repozytorium kluczy, telefon przez nią rozmawiał z kartą klienta, nie bezpośrednio. Umożliwiało to operatorowi załatanie pewnych podatności poprzez prostą wymianę malutkiej i względnie taniej karty szyfrowej. To był naprawdę zaawansowany system, zwłaszcza jak na tamte czasy. I kosztowny, co (jak się później okazało) wbiło nóż w sensowność ekonomiczną usługi.
Generalnie w całym mieście(600k+) u mnie były zdemontowane kółeczka kaleczące kartę przy zdejmowaniu impulsów... świadczyło to o skali 'regeneracji' kart ;)
Hehe - też dołożyłem głośnik do swojego tone dialera ;) U mnie działało bez konieczności dodawania tranzystora, ale chyba z tego co pamiętam zasilałem z baterii 9V.
Świetny materiał i podróż w czasie. ;) Wykorzystywałem metodę "incoming call" niejednokrotnie. Ale zamiast dialera używałem tony DTMF z komórki i działało.
nie wiedziałem, że incomming call działał na srebrnych, myślałem że tylko na niebieskim ;) zresztą potem i na niebieskich nie działał... ja surówkę Abloya kupiłem w punkcie dorabiania kluczy, naściemniałem, że babcia ma na wsi taki ruski zamek na taki klucz z jednej strony półokrągły ale ma tylko jeden klucz i boi się że ostatni zgubi, a nie mogę go pożyczyć bo jak dom zamknie? i że jej dopiłuję drugi jak będę miał taki pusty :) a takie ruskie zamki na ruskiego Abloya faktycznie istniały - takie w klamce, o czym gość pewnie wiedział bo jakoś go to strasznie nie zdziwiło :)
NIszczony był mechanicznie pasek magnetyczny, a konkretnie wybijane były paski które wskazywały też w jakim stopniu karta jest zużyta. Jednak nie zawsze dobrze to działało i spokojnie można było taką kartę nagrać ponownie.
@@piker-pl o patencie z żelazkiem czy lakierze nie słyszałem ;) W sumie prawda była taka że zużytych kart które dało się użyć do ponownego nagrania było w tamtym okresie stosunkowo dużo i przynajmniej z osób które znam nikt z takich patentów nie korzystał (ot nie było takiej potrzeby).
@@sb5100MoD Ja ogólnie jestem trochę za młody i telefony publiczne mnie interesowały czysto teoretycznie, nie miałem wtedy za bardzo potrzeby dzwonić nigdzie, ale co nieco pamiętam. Dużo ludzi wtedy kupowało karty od handlarzy, a puste skupowano, zazwyczaj po złotówkę. Ja je kolekcjonowałem z uwagi na widoczki, ale w pewnym momencie znaleźć puste zrobiło się bardzo trudno - wcześniej leżały koło automatów w dużych ilościach, potem szybko znikały. Domyślam się tylko, że miało to związek z nagrywarkami. Pracowałem kilka lat temu z byłym technikiem TPSA i mówił, że w pewnym momencie 70% połączeń było zrealizowanych za darmo - stąd niebieskie zniknęły dużo szybciej, niż wskazywał na to ich cykl życiowy wynoszący minimum dziesięć lat (niektóre niebieskie poszły do utylizacji prosto z fabryki, pojedyncze egzemplarze gdzieniegdzie wypływają w stanie mint), srebrne były dużo lepiej zabezpieczone. Karty do niebieskich kopiowano nawet (prawie) bezpośredno podłączając głowicę odczytującą nową kartę i nagrywającą zużytą - kopiowanie bezpośrednie jak w dwukomorowym kaseciaku. Ojciec mojego kolegi coś takiego robił. To były ciężkie czasy, papierosy też kupowali nie w kiosku a na bazarze, przynajmniej w moich stronach (tzw. koziołki).
A czy znasz taki patent z numerem 0800 i szybkim wprowadzaniu po nim numeru jakiegokolwiek abonenta? Jak dobrze pamiętam to w ten sposób można było rozmawiać 15-20 minut. W Wawie mieliśmy takie patenty, niestety nie działało to w całej Polsce. Pozdrawiam, przypomniałeś nam stare dobre czasy dzieciństwa 😎
teraz nierejestrowaną kartę sim nadal można sobie kupić - w Czechach, kosztuje bodajże ze 30 koron, czyli ok 10zł, trzeba ją tam włączyć żeby się w Czechach zalogowała i już działa, czyli jak u Szwejka "nie wolno, ale można"
Najlepszym phreakerem za czasów budek telefonicznych była moja dalsza ciotka. W 2007 roku w sylwestra pijana rozmawiała przez telefon, zarzuciło ją i wyrwała słuchawke z kablem wpadając do rowu 😂 (obok budki był taki wykop)
Temat chyba na jakiejś "czarnej liście" youtuba bo mojego poprzedniego komentarza nawet ja nie widzę więc jeszcze raz krótko: - Świetna seria. Najlepsze co widziałem od książki variego. Nic nie zastąpi relacji kogoś kto miał doświadczenie "hands on". - KONIECZNIE poproś o pozwolenie na udostępnienie STG. To jest zbyt ważna część historii, żeby przepadła przy kolejnej przeprowadzce albo awarii dysku. Może komuś nawet uda się zademonstrować jak to działa ze srebrnym - wiesz czy ktoś (poza tpsa) miał działające C90? Screeny w archiwum są.... - Liczyłem po cichu na jakiś magiczny sposób na abloye ale widzę, ze te po 20latach nadal trzymają się mocno. Jestem żywo zainteresowany bo mam lekko zdewastowanego niebieskiego zdjętego przy okazji rozbiórki budynku i którego orange już nie chciało z powrotem ale mimo, że nie jest idealny to nie mam serca otwierać go siłą a do "abloy toola" z aliexpress za 500zł jeszcze nie dojrzałem
Są wytrychy do Abloyów na ali i nie kosztują 500 zł. Jak pickować pokazał lock picking lawyer. Jest szansa, że po świętach będę miał zamek Abloya i wtedy na pewno zrobię film o Abloyach. Spróbuję się skontaktować z Kołnierzykiem (autorem STG) i zapytać czy mogę STG wrzucić na jakiego githuba, albo czy on nie chce wrzucić, żeby mieć pełną kontrolę i zasługi.
Tyle lat przetrwało STG to i przetrwa dłużej (jest na kilku HDD jakie miałem w komputerach, taśmach DDS3 i LTO4) - ale pomysł z prezentacją dobry i pomyślę coś w temacie. Może uda się takie coś zrealizować przy jakiejś współpracy - może autor kanału będzie chętny to przynajmniej jeden problem (miejsce publikacji oraz nagranie materiału odpadnie), odnośnie wypożyczenia automatu porozmawiam z jedną osobą. Odnośnie publikacji materiałów to jak wspomina kolega TechGlobuz - ale myślę że jest to realne. Kilka lat temu rozmawiałem z Kołnierzykiem na taki temat i był plan publikacji różnych kodów na jednej stronie związanej z historią telekomunikacji, ale niestety z powodu braku czasu autora strony temat jakoś umarł. Kołnierzyk zresztą też ma swoje archiwum i możliwe że jest tam więcej niż ja znalazłem - niestety taśmy do streamera to nie najszybszy nośnik i nie miłem na tyle dużo czasu by przeglądnąć wszystkie archiwa. Nie jestem pewny ale coś mi się zdaje że chyba miałem gdzieś i C90... Odnośnie zamków to jest trochę ciekawych kanałów na YT w tym np. polski LockTube - nie wiem czy mi się coś nie pomieszało ale chyba było i na nim coś o takich zamkach. Co do kluczy niestety też nie jestem w stanie pomóc, niestety w tamtych czasach pracowałem w DE i któregoś razu zostawiłem swój komplet kluczy z tone dialerem koledze w PL i już do mnie nie wrócił. Odnośnie komentarzy to też to zauważyłem i miałem podobny problem że komentarz widać tylko z konta z którego został napisany, oraz widzi go autor kanału.
W zamkach z rowkiem kółeczka miały zawsze dwa rowki. Przy odpowiedniej ilości można było zrobić klucz masterkey na jakiś duży obszar. Wiesz może jak duży? (na pewno testowałem na całym województwie) Ciągle otwiera wiele skrzynek ;)
U nas (Szczecin i okolice) klucze do Urmetów i skrzynek były różne. Jak dorobiłem jeden klucz na podstawie kliku zamków, to praktycznie całe miasto (70k mieszkańców) było nasze.
@@TechGlobuz to już wiem skąd się wzięła mapa automatów mojego miasta, którą widziałem na archiwum phreakingu... Ahh te kilka budek koło poczty.. jeśli dobrze pamiętam to obok był też budynek TPSA (chyba cały ten budynek należy teraz do Orange)
w czasach gdy działały automaty, ja byłem może z 7-letnim dzieciakiem to powoli znikały niebieskie a wchodziły srebrne. Temat phreakingu jest baaardzo ciekawy nawet w tych czasach i przedstawia dużą wartość historyczną. Bardzo dziękuję Ci za obie części materiału, bardzo przyjemnie było tego posłuchać i zobaczyć urządzenia.
Jak się można by z Tobą albo resztą starej ekipy skontaktować? Urodziłem się niestety o 10 lat za późno i o ile pamiętam automaty, to nie było mi dane się z nimi "pobawić". Z dzisiejszej perspektywy fajnie by było poznać gości, którzy rozkminiali takie rzeczy, zwłaszcza od strony niskiego poziomu.
Może nie powinienem wypowiadać się za wszystkich, ale wiele osób nie jest medialnymi osobami i nie wiem czy mają chęć się ujawniać. Obecnie mówiąc o Urmet Developers ludzie mają swoje firmy, rodziny itd. Wiem że część osób z starej ekipy (utrzymujemy jakiś kontakt do dnia dzisiejszego) przegląda takie tematy ale się nie wypowiada. Co do analizy na niskim poziomie to nie ma tutaj nic nadzwyczajnego to tylko kwestia chęci i poświęconego czasu, z drugiej strony było trochę łatwiej bo to były czasy gdzie sporo osób programujących komputery/mikrkontrolery znała assembler bo w nim się programowało najczęściej. Ot języki wysokiego poziomu jeszcze nie były tak dobre i popularne jak obecnie. Mogę polecić natomiast pewien wątek na portalu elektroda konkretnie "Centrale i sieci kablowe telefonii stacjonarnej - dyskusja" jak kogoś interesują tematy ogólnie pojętej telekomunikacji w naszym kraju. Jest tam sporo fajnych osób ratujących to co jeszcze zostało z tamtych lat dla potomnych (np. Alek odtwarzający centrale Strowger 32AB itp.). Są też poruszone kwestie Phreaku które występują chyba w kilku miejscach tego dość dużego wątku.
@@sb5100MoD Mówimy 100% anonimowości. Sam odratowałem kilka centralek DIGITEXa. Czasy łamania cyfry, kart dekodera czy walka z tepsą. Gdzieś to ma swój urok.
W Warszawie dzwoniliśmy przez linię 0 800, odczekać 9 sygnałów szybko widełkować i zanim pojawi się ciągły sygnał trzeba było wybrać bardzo szybko numer docelowy i można było rozmawiać godzinami. Pozdro 3V się!
Pamiętam jak szukałem kart u kolekcjonerów na różnych bazarach i rynkach, a Ci nie kumali o co chodzi, że nie oglądam obrazków tylko paski magnetyczne - musiały być bez nabitych ząbków.
Najlepsze w tym wszystkim, że nikt z nas wtedy nie uważał tego za kradzież. W końcu walczyliśmy z monopolistą, którego infrastruktura została zbudowana za pieniądze naszych rodziców (jeszcze jako Poczta Polska Telegraf i Telefon), a potem sprzedana obcemu kapitałowi, bez wcześniejszego zlikwidowania monopolu. Uważaliśmy, że to tak naprawdę jest nasze. Do tego tepsa notowała ogromne zyski i uważaliśmy, że zamiast tego powinna obniżyć ceny połączeń, bo ją stać, skoro ma tak wielkie zyski.
@@TechGlobuz No tak, nam jeszcze długo wydawało się, że moralnie jest okraść złodzieja... Na szczęście większość ludzi z tego wyrasta, a to co zrobiono z TPSA faktycznie było kryminalnym posunięciem...
To były inne czasy zwłaszcza osoby pamiętające i żyjące w PRL-u miały inne podejście widząc w latach 90-tych uwłaszczających się na majątku PRL byłych PZPR-owców. Co smutne niektórzy z nich są do dziś dnia obecni i popierani przez ludzi w przestrzeni publicznej. Obecnie trochę trudno to rozpatrywać bez spojrzenia na tamte czasy z perspektywy tamtych lat. To samo dotyczyło oprogramowania na komputery, istnienia giełd komputerowych itd. itp.
Rozmowa z wciśniętym # powodowała wolniejsze naliczanie impulsów. Wciśnięty klawisz zakłuca teletxy w niebieskim.( Sam urmet co 6 min chciał skasować impuls) Zwykły telefon z 9V to mój pierwszy dialer.( coś nie działało)
Szacun chłopaki pierwsi hakerzy ja znowu na topie dzisiaj BTS jego tajemnicze funkcje powiem ci tak bo zrozumiesz a nie mogę oficjalnie nie bez powodu może dzisiaj każdy kupić zrobić IMSI SCATCHER walizka już przeszła do lamusa od wprowadzenia 5g IMSI online jest a co się za tym dzieje heh za głowę byś się złapał
Pamiętam jak raz Pani sprzątaczce w szkole umożliwiliśmy dzwonienie chyba z żółtego kodem 65* FC i można było dzwonić gdzie się chciało pamiętam jak tego dnia obdzwoniła całą rodzinę w Kanadzie 😊
Bardzo fajna seria na temat automatów telefonicznych. Zastanawiam się czy poza Tobą ktoś jeszcze podzieli się swoimi tematami na ten temat. Czekam z niecierpliwością! DOBRA ROBOTA! Dziękuję :)
Pamiętam te piękne czasy , jak w interku z koleżkami w pokoju podpinaliśmy się po linie z niebieskiego automatu , który był na dole zamontowany na jednym z filarów . Mieliśmy ze sobą telefon stacjonarny z krokodylkami ,wystarczyło w niewidocznym miejscu rozizolować przewód od automatu i można było gadać za free . Czasami też na mieście wieczorem w takich zacisznych miejscach się podpinaliśmy . Po dłuższym czasie chyba się ktoś gapną w interku i serwis wymienił automat na kartę z cipą ,a przewód został zabezpieczony.
Jeśli chodzi o zamki abloy, to one są nadal używane w obecnej Tepsie czyli Orange Polska. Zamki te są stosowane zarówno w infrastrukturze sieciowej OPP jak i niektórych OSD (w innych - Euro Locks). Przy czym każdy region ma inny nr klucza (inny symbol jest np. w Warszawie a inny w Białymstoku). Do niektórych biur Orange, jak do mojego w Łomży również jest wejście na klucz Abloy + identyfikator. Do central natomiast stosuje się zamki Abloy CLIQ.
Pamiętam żart z tamtych czasów:
Jaki jest szczyt bezczelności?
Pożyczyć monterowi klucz do Urmeta 🤣
Dobre....
Jest długo po 2017, budki telefoniczne w PL istnieją tylko na zdjęciach, telefony stacjonarne w domach są najwyżej w piwnicy/pawlaczu, a ja czytam FAQ o budowaniu phreakomatu albo wpis Variego o odzewnikach majstrując przy modemach. To jest naprawdę ciekawa sprawa.
Już dokładnie nie pamiętam kto ale chyba z IRCa (kanał pherak) Saper lub Lth gdzieś w okolicach 2009 roku może póżniej powiesił sobie w domu niebieskiego na ścianie wykonanej z oczyszczonej czerwonej cegły i możliwe że ma go do dzisiaj (naprawdę fajnie to wyglądało) ;) Nawet wtedy mu zaproponowałem co by kupił jakiegoś taniego PBX-a (można już było kupić w tm czasie sporo takich małych analogowych biurowych za grosze) i go podłączył sobie w domu ;) Ja swojego czasu też przerobiłem sobie popularny kiedyś telefon Tulipan (Telkom RWT) na wersję GSM pakując do środka elektronikę z modułem GSM. Do tego jak się popatrzy to sporo osób obecnie wraca do tamtych czasów i tematów odgrzebując takie kwiatki.
@@sb5100MoD Super! Jeszcze do PBXa na którymś porcie abonenckim dodać C90, byłoby to potężne. Ciekawe czy Orąnż ma jeszcze gdzieś C90 albo STG wpięte, bo numery dostępowe CSD w spadku po Idei trzymają dalej. Może się coś odezwie na tych numerach, co nie jest losowym abonentem - niektóre odzewniki, które Vari na usenecie wymieniał, rzeczywiście odpowiadają :D Ascomowych PMS-ów raczej się nie spodziewam, ale kto wie...
Ja bardziej odkrywam telefonię i modemy analogowe od zera, jestem dzieckiem DSLa i WAPu w telefonach... :D Jedyne doświadczenie z PSTNem mam takie, że udało mi się zaraz przed likwidacją budek wydzwonić z kilkanaście impulsów z "jajka" i Ascoma, trochę też za granicą (pretekstem był roaming przede wszystkim)... A tak to GSM i internet po mediach cyfrowych.
U mnie telefony stacjonarne są cały czas w domu i działają, choć dzwonią na nie tylko telemarketerzy. Dzisiaj można mieć numer stacjonarny za 1 zł na miesiąc a czasem na rok. Wystarczy bramka VoIP - Fritza można kupić nawet za 10 zł, a za 40 to wypasionego z portami ISDN. Do tego konto w Halonecie i można sobie dzwonić. Większość Fritzy rozpoznaje wybieranie dekadowe, więc można sobie dzwonić kręcąc tarczą. Uważam, że to - z wielu powodów - ma większy sens niż pakowanie modułów GSM. Raz, ze numer stacjonarny, a zatem klimatycznie pasuje - są bramki, które można sobie skonfigurować, aby dzwonić przez zero, do wybranej strefy bez kierunkowego, a dwa że jest taniej - zwłaszcza przy dzwonieniu za granice. Z karty polskiej SIM znajdującej się w Polsce połączenia nawet do UE są drogie - typu 1 zł/min, a do USA znacznie drożej i to z minutowym bądź 30-sekundowym naliczaniem!. Ze stacjonarnego VoIPa są to koszty rzędu kilku-kilkunastu groszy za minutę, naliczanie sekundowe. No i bramki GSM za 10 zł się nie kupi, a bramkę VoIP owszem - zwłaszcza na tzw. "wystawkach" - często goście sprzedając sprzęt z niemeickich śmietników nie wiedzą, co sprzedają - można kupić brankę VoIP, osprzęt ISDN-owy za 10 a czasem nawet i za 5 zł!
Czekam na odcinek, gdzie opowiadasz jakie największe wpadki zaliczyliście :)
Opowiedz o swoich.
@@pawkapawka-yv1np uuuu mocne słowa, nie mam takich - "aldona" :)
@@Logik93 Każdy kto zrobił w życiu cokolwiek będącego wyzwaniem miał wpadki. Są więc dwie możliwości: albo nie podejmowałeś w życiu ryzyka, czyli nie robiłeś rzeczy dla siebie trudnych albo nie chcesz o tym mówić. Ludzie starają się zapomnieć o wpadkach. Ich rozpamiętywanie przynosi zazwyczaj negatywne uczucia. Jedyny pozytyw jest wtedy, gdy opowieść uchroni innych przed powieleniem błędu. Tylko co przyjdzie z tego, że opowiem jak mnie trzepnęło z kondensatorów magnetofonu ZK140? Albo jak wziąłem do ust końcówkę kabla ósemki, gdy druga była w kontakcie? Albo o tym jak mnie milicja zwinęła i spałowała? Nawet słuchacze wolą opowieść o tym jak zerwałem kiedyś w nocy kilkaset czerwonych flag w stanie wojennym przed świętem 1 maja. Nie złapali mnie, a później w wiadomościach mówili. Albo jak ciąłem kable telefoniczne urzędów, łączyłem na skrętkę, a żeby wyglądały na stare opalałem zapałkami. Później można było się w nocy łatwo krokodylkami zapiąć. To fajniejsza opowieść niż jak mnie kiedyś spałowali na komendzie. Albo jak na dołku w sąsiedniej celi aresztowany wył z bólu cała noc.
Dwa bardzo fajne materiały :) Urodzony w połowie lat 90 i mieszkający na wsi nie dotknął mnie ten temat, pamiętam że mieliśmy jedną budkę pod szkołą ale za mojej pamięci to jedynie kilka razy ją odwiedziłem z mamą jak gdzieś dzwoniła, dobrze pamiętam jedynie telefon stacjonarny w domu i pierwszy telefon komórkowy z sieci Era zakupiony przez tatę - Nokia 3310. Pozdrawiam :)
cholera muszę przełożyć na później obejrzenie. dzięki za wstawkę.
U mnie był człowiek, który za przyniesienie kart magnetycznych pustych dawał zniżkę na nową kartę magnetyczną lub dostawało się darmowe karty. Jeśli ktoś przyniósł mu coś ciekawego związanego z TPSA to dostawało się darmowe karty magnetyczne taki mały barter.
W moim technikum był niebieski Urmecik i kolejka co przerwę do niego po 4 do 10 osób. Potem na korytarzu wisiał kabel od anteny CB stacjonarnej i nosiłem ręcznika CB Alan 95 plus. I wolało się rodziców, znajomych.
kurcze, że myśmy nie wymyślili żeby antenę zawiesić :) ja miałem ręczniaka Alana 38 :)
@@benny_plgraciarz2714 za to ściągaliśmy przez wąskie talkie i po którymś sprawdzianie woźny powiedział, że dyrektorka ma CB na kan. 14 ...👍 I nie tylko mnie zamurowało :)
a ten kabel on anteny CB to skad tam byl i co masz na mysli ze "...wolało się rodziców, znajomych."
Incomming call ten najprostszy działał tylko na niebieski (6:45) a nie srebrny. Natomiast chyba później to zablokowali, impuls teletaksy rozłączał rozmowę od razu.
Będąc za granicą pod koniec lat 90 we wszystkich krajach gdzie sprawdzałem działała metoda na rozmowę przychodzącą. W roli tone dialera (gdy jeszcze nie miałem tel. gsm) miałem walkmana z nagranymi numerami telefonicznymi na kasecie.
Na srebrnych dzwoniło się na widełkowanie. Nie na każdym działało (być może chodzi o DRO) ale o ile pamiętam, to w późniejszym czasie ta metoda została jakoś poprawiona i dało się dzwonić bez tone dialera. U mnie na osiedlu do podatnych automatów to cały czas kolejka stała, dzwonić potrafił niemal każdy. To było tak proste, że aż zapomniałem jak się to robiło.
Na samym początku srebrny nie podawał kodu DTMF A w linię przy incoming callu. Potem to poprawili i działało tylko z rozłączeniem linii. W niebieskim na nowych EPROMach zawsze działało na jeden impuls.
@@TechGlobuz Być może mnie coś ominęło, ale nie pamiętam aby kiedykolwiek udało mi się na rozmowę przychodzącą skorzystać ze srebrnego. Natomiast z niebieskimi było to wielokrotnie bez ograniczeń. Być może tam gdzie korzystałem, to były niebieskie ze starym EPROMem. Pod koniec tych czasów, mieliśmy w okolicy przerobiony automat na kontaktron, i trzeba było w odpowiednim momencie przykładać magnes. Były też budki, z których dało się doładowywać prepaidy idea pop, oraz były inne triki na tanie dzwonienie z popa.
@@TechGlobuz Na starych epromach sygnały teletaksy były ignorowane podczas połączenia przychodzącego.
Świetny materiał :) fajnie, jakby zgłosił się do Ciebie ktoś kto pracował wtedy w TP i mógł opowiedzieć jak z ich strony wyglądała "walka" z Wami ;)
Tam pracowali mało ogarnięci ludzie. Większość liczyła na to, że nie zostanie zwolniona (takie czasy - było duże bezrobocie). Wystarczy popatrzeć ile problemów mieli z phreakerami i jak słabo sobie z tym radzili. Do tego w materiale TVN24 ten siwy koleś, który się wypowiada z ich "departamentu bezpieczeństwa", to ponoć był były esbek.
@@TechGlobuz ok, rozumiem :) ale w takim razie, skąd się brały poprawki oprogramowania? Ktoś musiał zgłaszać jakie są problemy, znaleźć przyczynę i w końcu poprawić soft :)
@@super2pl Z tego co kojarzę, to Telefonica była dystrybutorem Urmetów w PL i to oni ogarniali ten temat. Nie wiem, czy sami pisali poprawiony soft, czy dostawali od Włochów.
@@TechGlobuz rozumiem, dzięki :)
@@TechGlobuz Coś YT nie lubi moich komentarzy ;) Chyba sobie coś nagrabiłem (może jest do akceptacji przez właściciela kanału). Choć bez problemu wyświetla jak komentuje czyjąś wypowiedź, więc tutaj się podpinam:
Co do chipowej kary serwisowej na AT90S2313 to akurat mój projekt. Faktycznie publicznie był dostępny wzór PCB oraz kod w ASM bez danych kart oraz opis wykonania. Dokładanie według niego wykonana jest druga karta jaką pokazujesz w filmie 33:59 (ta na której się wzorowałeś) 3. Z tym że tam ktoś zamiast mikrokontrolera w SMD użył DIP dolutowany na kabelkach. W sumie masz komplet wraz z projektem PCB w Protelu (katalog Karty\Chipowe\!KartEmu. W sumie są tam dwa pliki ASM kartemu_d.asm to demo które było udostępnione publicznie, kartemu.asm zawiera dane 16 kart. Do generowania kart używany był DES. Ot przykład dwóch kart:
;Wszystkie dane Dla PIN-u 1234
karta1: ; Rodzaj 0 / Typ 0
.db $19,$c4,$ff,$01,$0f,$80,$00,$71,$7e,$7e,$e7,$ff,$c3,$ff,$ff,$ff
karta2: ; Rodzaj 1 / Typ I
.db $19,$c4,$ff,$cc,$0f,$01,$00,$14,$7e,$7e,$e7,$ff,$c3,$ff,$ff,$ff
Jak chcesz możesz też wpakować to gdzieś na pastebin itp. ;)
W sumie jest tam też soft w Pascalu generujący te kody folder Karty\Chipowe\!Service ;)
Co do nagrywarek to już nie pamiętam dokładnie ale ktoś w UD opracował metodę nagrywania nowych jedynek na jednej ścieżce zwykłą głowicą. Choć większość nagrywarek w UD była dwuścieżkowa. Oparte to było o zwykłą jednościeżkową głowicę np. z niebieskiego urmeta, natomiast głowica była przesuwana drugim silnikiem krokowym i nagrywanie było realizowane na dwa przeloty - to dawało w sumie efekt jak na oryginalnych kartach jeśli chodzi o jakość zapisu :)
Ot jak wcześniej pisałem fajne czasy były i jak to mówią "to se juz ne vrati" ;) Jeśli chodzi o cele to my to głównie robiliśmy dla zabawy aby dokopać TPSA, jakiekolwiek komercjalizowanie Phreaku negowaliśmy. Przynajmniej nikt z mojego otoczenia w tym Urmet Developers nigdy nie czerpał z tej zabawy korzyści finansowych. To co robił Asturn negowaliśmy i w sumie jak wspominałem była polewka z bajek które opowiadał. Oraz to co piszesz kolejny cel to było łamanie zabezpieczeń i nauka bo ciągle człowiek się czegoś nowego mógł nauczyć. Natomiast co do poziomu to jak piszesz ty byłeś jeszcze wtedy młody, UD zaczynało wcześniej i większość osób była sporo starsza (osoby studiujące jak i już po studiach pracujące) z większym doświadczeniem w elektronice czy kodowaniu.
Z ciekawostek co do ludzi związanych z UD jak się potoczyły losy np. Nisses pracuje chyba do dzisiaj w byłej TPSA i zajmuje się security, natomiast Robercik pracował przez jakiś czas w Urmet (z tym że zajmował się już domofonmi) he he taka trochę ironia losu ;)
Pozdrawiam
ToM/UD ;)
Fajnie. Przydałby się jeszcze film o firmowych centralkach PBX i "wyjściu na zewnątrz". Mojego znajomego ktoś w taki sposób wykończył do ostatniego grosza
Kombinowało się i próbowało sam z kolegą próbowaliśmy zbudować nagrywarkę ale wiedzy brakowało. tez podłączałem głowice ale ze szpulowa przez płytkę walkmana do odczytu. Wysypując opiłki ze szlifierki warsztatowej na kartę magnetyczna część zostawała przyciągnięta i było wyraźnie widać Ścieszkę. Z nagrywanymi kartami własnej produkcji znajomy mówił ze jest postęp bo urmet próbuję ją odczytać i mieli kartę a nie wyrzuca do razu takie czasy i hobby .Na programie do odczytu kart chipowych testowałem swoj program do emulacji kart chipowych napisany w pascalu
Aaaa to teraz kojarzę z 4 lata temu jak sąsiad sie wyprowadzał to na śmietnik wyladował caly duzy karton takich gratow z rozebranych automatów juz wiem czym waldek sie zajmował w przeszłości 😂 ogólnie ma ten karton u mnie w piwnicy z mysla ze kiedys jakies czesci moga sie przydać a widze ze to ma wartość historyczną
O, a jakiego typu części masz w tym kartonie wspomnień? Elektronika tylko? Mam lekko zdewastowanego niebieskiego (pęknięte widełki i brak mikrofonu w słuchawce) i chętnie przywrócił bym go stanu oryginalnego bez drutowwnia
Łezka w oku się kręci 😅 stare piękne czasy😉
Ja znajomych od phreakowania poznałem ok. 1996 roku, na sekretarkach automatycznych na numerach 0800. Tam się nagrywaliśmy, włamywaliśmy do nich, nagrywaliśmy powitania i odsłuchiwaliśmy. Zresztą w taki sam sposób bawił się znany obecnie "jajcarski" dziennikarz Kamil N. ;) Wówczas był nastolatkiem. On też się nagrywał na sekretarkach, choć z nim kontaktu nie miałem - raczej włamy na sekretarki to jedyne jego dzieło.
Ja wiem, że to materiał o phreakingu i szeroko rozumianemu dzwonieniu za darmo, ale szkoda, że tak mało ogólnie o technice związanej z payphone'ami w Polsce.
Od dziecka interesuje mnie technika i zawsze drążyłem "dlaczego tak, a nie inaczej". No i na przykład warto wspomnieć o tym, że wymarzone zabezpieczenie przed phreakingiem de facto zabiło telefony publiczne w Polsce. xD
Otóż, TPSA wydała kupę forsy i zakupiła system kryptograficzny związany z kartami chipowymi, bo taka wtedy była moda - karty chipowe pchało się do wszystkiego, do czego tylko się dało - ot, chociażby do dekoderów tvsat. Problem w tym, że karty... były stosunkowo drogie, o czym w TPSA nie pomyśleli. Nie zrozumieli, że karty chip w innych zastosowaniach są wydawane raz na wiele miesięcy, a tutaj cały koszt trzeba było zmieścić w cenie karty zawierającej najczęściej 25 impulsów. W efekcie TPSA zarabiała rekordowo mało, bo nośniki w tym wdrożeniu były jednorazowe, chociaż technologicznie jak najbardziej system umożliwiał ich doładowanie - tylko TPSA nie za bardzo miała na to pomysł, nie miała sieci dystrybucji, więc drogie karty, będące w istocie małym komputerem, po żuzyciu impulsów lądowały w śmietniku. Już pomijając jak bardzo nieekologiczne to było, to każda karta kosztowała podobno coś ponad 6zł, więc karty telefoniczne z drogich stały się bardzo drogie, czyniąc usługi automatów telefonicznych kompletnie niekonkurencyjnymi. Pamiętam, że taniej było zadzwonić z komórki. Jak wspomniałem, oczywiście można było karty chip doładowywać, w innych krajach robiło się to w salonach operatora, na poczcie albo nawet w kiosku, a za samą kartę była pobierana kaucja.
Innym tematem wartym wspomnienia było zaawansowanie technologiczne Ascomów - one nie zostały "rozkminione" przez scenę w zasadzie w ogóle, a to szalenie ciekawe urządzenia - bo one już umożliwiały pracę w trybie w pełni cyfrowym, gdzie to taryfikowanie odbywa się na zdalnym serwerze, a karta tylko identyfikuje klienta, nie jest nośnikiem danych o stanie konta. Taki tryb cyfrowy robił z żółtego de facto telefon VoIP, transmisja odbywała się po zwykłej linii analogowej z wykorzystaniem modemu 56kbps, który każdy "żółty" miał. Nie jestem pewien, czy TPSA kiedykolwiek z tego trybu korzystała, ale to było mega wygodne z powodu możliwości zablokowania na linii analogowej wszystkich innych numerów, niż do modemu serwera. Wiem, że byli niechętni, bo ten tryb sprawiał, że żółty był cały czas on line, więc blokował sloty na wyjściu centrali, a jakość dźwięku była taka sobie (kiepski kodek, dostosowany do łącza 30kbps+). Ogólnie, żółty to był niezły wariat, TPSA uruchomiła tam tylko smsy i emaile, a ponoć dało się WAP, a późniejsze rewizje (nie pojawiły się nigdy w Polsce) nie miały modemu 56kbps, tylko ADSL, i tworzyły hotspota WiFi (oczywiście płatnego, korzystałem z czegoś takiego w Niemczech koło 2010 roku).
Z wyżej wymienionych powodów automaty publiczne w Polsce zniknęły chyba najszybciej w Europie, bo już koło 2014 roku zdejmowano ostatnie, gdzie w takim Londynie stoją do dziś. Dla mnie temat jest dziwny, bo czasami mam potrzebę zadzwonić gdzieś, ale zapomniałem telefonu, i nie mam jak - ludzie dziś nie są zbyt chętni dać swojego smartfona obcemu typowi do ręki, i ja im się wcale nie dziwię. Trochę to dziwne, że nie zostały nawet pojedyncze egzemplarze w takich miejscach jak dworce czy lotniska, no ale właśnie - TPSA, czy dziś Orange, to już była firma francuska i w nosie miała potrzeby Polaków. We Francji nie byli tacy ortodoksyjni jeżeli chodzi o likwidację budek i, jeżeli się nie mylę, pojedyncze stoją do dziś.
W 2014 jeszcze stały. Pod koniec 2016 (muszę starą komórkę przejrzeć i poszukać ostatniego telefonu na 19 280, by dokładniej sprawdzić) wszystkie automaty poblokowali do demontażu albo zdemontowali, a karty były niedostępne w sprzedaży w ogóle (chyba, że gdzieś się jakieś leżaki magazynowe ostały). Już wcześniej (2015 chyba...?) na poczcie u mnie nie wiedzieli o co chodzi z "kartami do budki telefonicznej" i chcieli Telegrosika sprzedać.
Teraz przeszkodą swego rodzaju byłaby "ustawa antyterrorystyczna" i wymóg rejestracji abonentów. Moim zdaniem to i tak tylko dodatkowy pretekst, bo głównym jest "bo każdy ma komórkę".
@@7667neko Tak, masz rację, ostatnie zniknęły w 2016 roku. Pamięć jednak bywa zawodna. Mam wrażenie, że w moich stronach (Gdańsk) chyba żadna nie doczekała 2015 roku, jakoś w połowie 2014 wymiotło wszystkie, które kojarzyłem.
AFAIR to te karty były jednorazowe, właśnie z obawy o wszelkiej maści kombinacje. Co więcej, zabezpieczenie było "wielopoziomowe". To znaczy zabezpieczona była sama karta, i na etapie programowania "upalany" był interfejs do programowania. A po drugie automat wysyłał do centrum zarządzania numer seryjny karty i taka karta była oznaczana jako wykorzystana, na wypadek gdyby jednak ktoś zrobił klona.
@@Krzysztof_Kania Nie, nie. Te karty były de facto jednorazowe, ich pamięć układowa była tylko do odczytu, ale jak najbardziej dało się technologicznie taką kartę doładować - po prostu trzeba by było mieć klucz prywatny, bo ten co miały automaty pozwalał tylko na zlecenie karcie zdjęcia impulsów, nigdy doładowania. Tak jak karta do bankomatu - ona została zaprogramowana na etapie produkcji i tego już nie zmienisz, ale pewien obszar pamięci umożliwia zapis danych, ale nie bezpośrednio, a poprzez interfejs wystawiany przez mikrokontroler karty. TPSA bała się wycieku kluczy i prawdopodobnie dlatego nigdy nie wprowadzono doładowań kart do automatów telefonicznych, ale nie jestem ekspertem od kryptografii, więc nie wiem dokładnie jak wyglądały te podatności. Wiem tylko, ale to na podstawie dedukcji, że telefon też miał w sobie taką kartę i ona właśnie była repozytorium kluczy, telefon przez nią rozmawiał z kartą klienta, nie bezpośrednio. Umożliwiało to operatorowi załatanie pewnych podatności poprzez prostą wymianę malutkiej i względnie taniej karty szyfrowej. To był naprawdę zaawansowany system, zwłaszcza jak na tamte czasy. I kosztowny, co (jak się później okazało) wbiło nóż w sensowność ekonomiczną usługi.
38:49 klucze abloy robiłem z rurek aluminiowych pilnikiem 😁
Generalnie w całym mieście(600k+) u mnie były zdemontowane kółeczka kaleczące kartę przy zdejmowaniu impulsów... świadczyło to o skali 'regeneracji' kart ;)
O tym to nie słyszałem wcześniej. Ciekawy patent, choć bardzo dużo roboty z tym było.
5:29 u mnie w budkach były słupki na których były montowane tekefony 😁 a na samej górze zaślepka słupka na cztery wkręty 😎
Pamiętam te czasy od samego początku.
Hehe - też dołożyłem głośnik do swojego tone dialera ;) U mnie działało bez konieczności dodawania tranzystora, ale chyba z tego co pamiętam zasilałem z baterii 9V.
Świetny materiał i podróż w czasie. ;) Wykorzystywałem metodę "incoming call" niejednokrotnie. Ale zamiast dialera używałem tony DTMF z komórki i działało.
Sztuczka z kratką na klawiaturze działała?
nie wiedziałem, że incomming call działał na srebrnych, myślałem że tylko na niebieskim ;) zresztą potem i na niebieskich nie działał...
ja surówkę Abloya kupiłem w punkcie dorabiania kluczy, naściemniałem, że babcia ma na wsi taki ruski zamek na taki klucz z jednej strony półokrągły ale ma tylko jeden klucz i boi się że ostatni zgubi, a nie mogę go pożyczyć bo jak dom zamknie? i że jej dopiłuję drugi jak będę miał taki pusty :) a takie ruskie zamki na ruskiego Abloya faktycznie istniały - takie w klamce, o czym gość pewnie wiedział bo jakoś go to strasznie nie zdziwiło :)
Cześć, wspaniały materiał. Interesuje mnie kwestia kart magnetycznych, skoro były one niszczone przez automat to jak można było je ponownie nagrywać?
NIszczony był mechanicznie pasek magnetyczny, a konkretnie wybijane były paski które wskazywały też w jakim stopniu karta jest zużyta. Jednak nie zawsze dobrze to działało i spokojnie można było taką kartę nagrać ponownie.
O ile dobrze pamiętam to na nagranej karcie wystarczył pasek taśmy bezbarwnej lub warstwa lakieru do paznokci żeby nie wykrywała tych znaczników
Z tego co kojarzę to dało się to w miarę wyrównać rozgrzanym żelazkiem.
@@piker-pl o patencie z żelazkiem czy lakierze nie słyszałem ;) W sumie prawda była taka że zużytych kart które dało się użyć do ponownego nagrania było w tamtym okresie stosunkowo dużo i przynajmniej z osób które znam nikt z takich patentów nie korzystał (ot nie było takiej potrzeby).
@@sb5100MoD Ja ogólnie jestem trochę za młody i telefony publiczne mnie interesowały czysto teoretycznie, nie miałem wtedy za bardzo potrzeby dzwonić nigdzie, ale co nieco pamiętam. Dużo ludzi wtedy kupowało karty od handlarzy, a puste skupowano, zazwyczaj po złotówkę. Ja je kolekcjonowałem z uwagi na widoczki, ale w pewnym momencie znaleźć puste zrobiło się bardzo trudno - wcześniej leżały koło automatów w dużych ilościach, potem szybko znikały. Domyślam się tylko, że miało to związek z nagrywarkami.
Pracowałem kilka lat temu z byłym technikiem TPSA i mówił, że w pewnym momencie 70% połączeń było zrealizowanych za darmo - stąd niebieskie zniknęły dużo szybciej, niż wskazywał na to ich cykl życiowy wynoszący minimum dziesięć lat (niektóre niebieskie poszły do utylizacji prosto z fabryki, pojedyncze egzemplarze gdzieniegdzie wypływają w stanie mint), srebrne były dużo lepiej zabezpieczone. Karty do niebieskich kopiowano nawet (prawie) bezpośredno podłączając głowicę odczytującą nową kartę i nagrywającą zużytą - kopiowanie bezpośrednie jak w dwukomorowym kaseciaku. Ojciec mojego kolegi coś takiego robił.
To były ciężkie czasy, papierosy też kupowali nie w kiosku a na bazarze, przynajmniej w moich stronach (tzw. koziołki).
A czy znasz taki patent z numerem 0800 i szybkim wprowadzaniu po nim numeru jakiegokolwiek abonenta? Jak dobrze pamiętam to w ten sposób można było rozmawiać 15-20 minut. W Wawie mieliśmy takie patenty, niestety nie działało to w całej Polsce. Pozdrawiam, przypomniałeś nam stare dobre czasy dzieciństwa 😎
teraz nierejestrowaną kartę sim nadal można sobie kupić - w Czechach, kosztuje bodajże ze 30 koron, czyli ok 10zł, trzeba ją tam włączyć żeby się w Czechach zalogowała i już działa, czyli jak u Szwejka "nie wolno, ale można"
Najlepszym phreakerem za czasów budek telefonicznych była moja dalsza ciotka. W 2007 roku w sylwestra pijana rozmawiała przez telefon, zarzuciło ją i wyrwała słuchawke z kablem wpadając do rowu 😂 (obok budki był taki wykop)
Temat chyba na jakiejś "czarnej liście" youtuba bo mojego poprzedniego komentarza nawet ja nie widzę więc jeszcze raz krótko:
- Świetna seria. Najlepsze co widziałem od książki variego. Nic nie zastąpi relacji kogoś kto miał doświadczenie "hands on".
- KONIECZNIE poproś o pozwolenie na udostępnienie STG. To jest zbyt ważna część historii, żeby przepadła przy kolejnej przeprowadzce albo awarii dysku. Może komuś nawet uda się zademonstrować jak to działa ze srebrnym
- wiesz czy ktoś (poza tpsa) miał działające C90? Screeny w archiwum są....
- Liczyłem po cichu na jakiś magiczny sposób na abloye ale widzę, ze te po 20latach nadal trzymają się mocno. Jestem żywo zainteresowany bo mam lekko zdewastowanego niebieskiego zdjętego przy okazji rozbiórki budynku i którego orange już nie chciało z powrotem ale mimo, że nie jest idealny to nie mam serca otwierać go siłą a do "abloy toola" z aliexpress za 500zł jeszcze nie dojrzałem
Są wytrychy do Abloyów na ali i nie kosztują 500 zł. Jak pickować pokazał lock picking lawyer. Jest szansa, że po świętach będę miał zamek Abloya i wtedy na pewno zrobię film o Abloyach. Spróbuję się skontaktować z Kołnierzykiem (autorem STG) i zapytać czy mogę STG wrzucić na jakiego githuba, albo czy on nie chce wrzucić, żeby mieć pełną kontrolę i zasługi.
Tyle lat przetrwało STG to i przetrwa dłużej (jest na kilku HDD jakie miałem w komputerach, taśmach DDS3 i LTO4) - ale pomysł z prezentacją dobry i pomyślę coś w temacie. Może uda się takie coś zrealizować przy jakiejś współpracy - może autor kanału będzie chętny to przynajmniej jeden problem (miejsce publikacji oraz nagranie materiału odpadnie), odnośnie wypożyczenia automatu porozmawiam z jedną osobą. Odnośnie publikacji materiałów to jak wspomina kolega TechGlobuz - ale myślę że jest to realne. Kilka lat temu rozmawiałem z Kołnierzykiem na taki temat i był plan publikacji różnych kodów na jednej stronie związanej z historią telekomunikacji, ale niestety z powodu braku czasu autora strony temat jakoś umarł. Kołnierzyk zresztą też ma swoje archiwum i możliwe że jest tam więcej niż ja znalazłem - niestety taśmy do streamera to nie najszybszy nośnik i nie miłem na tyle dużo czasu by przeglądnąć wszystkie archiwa. Nie jestem pewny ale coś mi się zdaje że chyba miałem gdzieś i C90... Odnośnie zamków to jest trochę ciekawych kanałów na YT w tym np. polski LockTube - nie wiem czy mi się coś nie pomieszało ale chyba było i na nim coś o takich zamkach. Co do kluczy niestety też nie jestem w stanie pomóc, niestety w tamtych czasach pracowałem w DE i któregoś razu zostawiłem swój komplet kluczy z tone dialerem koledze w PL i już do mnie nie wrócił.
Odnośnie komentarzy to też to zauważyłem i miałem podobny problem że komentarz widać tylko z konta z którego został napisany, oraz widzi go autor kanału.
Dzwoniła się na numer 0800 czekało się 25 sygnałów i trzeba było przy 25 wcisnąć 0, była minuta połączenia za darmo
Szkoda że to dawno p rzeterminowane.Ale w celach edukacyjnych jak najbardziej wartościowe.
W zamkach z rowkiem kółeczka miały zawsze dwa rowki. Przy odpowiedniej ilości można było zrobić klucz masterkey na jakiś duży obszar. Wiesz może jak duży? (na pewno testowałem na całym województwie) Ciągle otwiera wiele skrzynek ;)
U nas (Szczecin i okolice) klucze do Urmetów i skrzynek były różne. Jak dorobiłem jeden klucz na podstawie kliku zamków, to praktycznie całe miasto (70k mieszkańców) było nasze.
@@TechGlobuz to już wiem skąd się wzięła mapa automatów mojego miasta, którą widziałem na archiwum phreakingu... Ahh te kilka budek koło poczty.. jeśli dobrze pamiętam to obok był też budynek TPSA (chyba cały ten budynek należy teraz do Orange)
w czasach gdy działały automaty, ja byłem może z 7-letnim dzieciakiem to powoli znikały niebieskie a wchodziły srebrne.
Temat phreakingu jest baaardzo ciekawy nawet w tych czasach i przedstawia dużą wartość historyczną. Bardzo dziękuję Ci za obie części materiału, bardzo przyjemnie było tego posłuchać i zobaczyć urządzenia.
Jak się można by z Tobą albo resztą starej ekipy skontaktować? Urodziłem się niestety o 10 lat za późno i o ile pamiętam automaty, to nie było mi dane się z nimi "pobawić". Z dzisiejszej perspektywy fajnie by było poznać gości, którzy rozkminiali takie rzeczy, zwłaszcza od strony niskiego poziomu.
Może nie powinienem wypowiadać się za wszystkich, ale wiele osób nie jest medialnymi osobami i nie wiem czy mają chęć się ujawniać. Obecnie mówiąc o Urmet Developers ludzie mają swoje firmy, rodziny itd. Wiem że część osób z starej ekipy (utrzymujemy jakiś kontakt do dnia dzisiejszego) przegląda takie tematy ale się nie wypowiada. Co do analizy na niskim poziomie to nie ma tutaj nic nadzwyczajnego to tylko kwestia chęci i poświęconego czasu, z drugiej strony było trochę łatwiej bo to były czasy gdzie sporo osób programujących komputery/mikrkontrolery znała assembler bo w nim się programowało najczęściej. Ot języki wysokiego poziomu jeszcze nie były tak dobre i popularne jak obecnie. Mogę polecić natomiast pewien wątek na portalu elektroda konkretnie "Centrale i sieci kablowe telefonii stacjonarnej - dyskusja" jak kogoś interesują tematy ogólnie pojętej telekomunikacji w naszym kraju. Jest tam sporo fajnych osób ratujących to co jeszcze zostało z tamtych lat dla potomnych (np. Alek odtwarzający centrale Strowger 32AB itp.). Są też poruszone kwestie Phreaku które występują chyba w kilku miejscach tego dość dużego wątku.
@@sb5100MoD Mówimy 100% anonimowości. Sam odratowałem kilka centralek DIGITEXa. Czasy łamania cyfry, kart dekodera czy walka z tepsą. Gdzieś to ma swój urok.
Cześć Adamie
@@CMZ_CMZ_PL hej
@@compaqchemlab Co słychać nic nie publikujesz ni tu ni na Elektronie tylko coś na społeczności puść coś krótkiego tak dla spragnionych Widzów
Cześć. Znalazłem na dysku twój program do odczytu kart chipowych. Mogę też podesłać zamek. Jak mogę się skontaktować?
Na głównej stronie kanału, jak klikniesz na opis, to pojawią Ci się szczegóły i tam znajdziesz adres e-mail.
W Warszawie dzwoniliśmy przez linię 0 800, odczekać 9 sygnałów szybko widełkować i zanim pojawi się ciągły sygnał trzeba było wybrać bardzo szybko numer docelowy i można było rozmawiać godzinami.
Pozdro 3V się!
słyszałem o widełkowo Tychy
Nawet TPSa sprzedawała takie małe telefony, pamiętam kiedyś TP sprzedawała coś podobnego wbudowanego w myszkę komputerową xD
@technogruz dorabiałem klucz z innego pokrywalem go cyną I pilnikiem spoko się dorabialo. Chyba gdzieś mam też zamek
@Piracz Janku .....??
on też psocił w automatach?
witam. nie bałeś się publikować takich rzeczy? zasięgałeś informacji czy takie coś Ci może nie zagrażać. w sensie prawa. pozdrawiam.
Wszystkie grzechy młodości się przedawniły jakieś 10 lat temu.
Pamiętam jak szukałem kart u kolekcjonerów na różnych bazarach i rynkach, a Ci nie kumali o co chodzi, że nie oglądam obrazków tylko paski magnetyczne - musiały być bez nabitych ząbków.
@15:46 UKRADŁEŚ?
A więc niech Pan sobie wyobrazi drogi kolego że TAK....
Najlepsze w tym wszystkim, że nikt z nas wtedy nie uważał tego za kradzież. W końcu walczyliśmy z monopolistą, którego infrastruktura została zbudowana za pieniądze naszych rodziców (jeszcze jako Poczta Polska Telegraf i Telefon), a potem sprzedana obcemu kapitałowi, bez wcześniejszego zlikwidowania monopolu. Uważaliśmy, że to tak naprawdę jest nasze. Do tego tepsa notowała ogromne zyski i uważaliśmy, że zamiast tego powinna obniżyć ceny połączeń, bo ją stać, skoro ma tak wielkie zyski.
@@TechGlobuz No tak, nam jeszcze długo wydawało się, że moralnie jest okraść złodzieja... Na szczęście większość ludzi z tego wyrasta, a to co zrobiono z TPSA faktycznie było kryminalnym posunięciem...
@@lechulsk4845 Tak było. Teraz rozpatrywałbym możliwość kradzieży tylko, jak by zależało od tego moje lub cudze życie.
To były inne czasy zwłaszcza osoby pamiętające i żyjące w PRL-u miały inne podejście widząc w latach 90-tych uwłaszczających się na majątku PRL byłych PZPR-owców. Co smutne niektórzy z nich są do dziś dnia obecni i popierani przez ludzi w przestrzeni publicznej. Obecnie trochę trudno to rozpatrywać bez spojrzenia na tamte czasy z perspektywy tamtych lat. To samo dotyczyło oprogramowania na komputery, istnienia giełd komputerowych itd. itp.
Rozmowa z wciśniętym # powodowała wolniejsze naliczanie impulsów. Wciśnięty klawisz zakłuca teletxy w niebieskim.( Sam urmet co 6 min chciał skasować impuls)
Zwykły telefon z 9V to mój pierwszy dialer.( coś nie działało)
Czym chcesz pickowac te zamki skoro wytrychy (również DIY) są w Polsce nielegalne? 😂
Po pierwsze jest to co najwyżej wykroczenie. Po drugie jest duża szansa, że jak się nie przyjmie mandatu, to sąd uzna za niską szkodliwość społeczną.
@ Widzę że temat przemyślany 😉. Pozdrawiam z Niebuszewa.
DRO ↑
Borland builder onelave
Szacun chłopaki pierwsi hakerzy ja znowu na topie dzisiaj BTS jego tajemnicze funkcje powiem ci tak bo zrozumiesz a nie mogę oficjalnie nie bez powodu może dzisiaj każdy kupić zrobić IMSI SCATCHER walizka już przeszła do lamusa od wprowadzenia 5g IMSI online jest a co się za tym dzieje heh za głowę byś się złapał
Imsi catcher działał na sieci 2 i 3G, teraz to zapomnij
Znasz Telefonikę ?