Ten podcast jest dla wszystkich kobiet. Dlatego, że nawet jeśli nie planujemy dzieci, to warto mieć świadomość tak wielu historii, by uczyć nas ogromu empatii i zrozumienia. Nigdy nie wiemy, co dany człowiek właśnie przechodzi... Dzięki Dziewczyny!
Przepiękna rozmowa. Wartościowa jeżeli chodzi o pokazywanie procedury in-vitro od kulis, ale szczególnie poruszyło mnie to jak Pani Patrycja opowiadała o macierzyństwie, jak ważne jest towarzyszenie dziecku i po prostu bezwarunkowa miłość i akceptacja.
Dziekuje za ta rozmowe. Czuje ogromna bliskosc z Patrycja moze dlatego ze moja droga do macierzynstwa tez byla trudna i towarzyszyly jej dwie straty. Teraz jestem mama az jednej wyjatkowej dziewczynki i moj czas z nia jest bardzo cenny a tez slyszalam wiele razy ze jak pojdzie do przedszkola/szkoly to odpoczne itd... nie odpoczywam bo nie bylam nia zmeczona kocham obserwowac jak rosnie zmienia sie i czuje ogromna wdziecznosc ze moge byc czescia jej zycia. Pozdrawiam was dziewczyny
Nie znałam tej Pani ale jestem zauroczona jej mądrością i podejściem pozytywnym do wszystkiego. Podziwiam za walkę. A zdanie "mam aż jedno dziecko" dało mi tak ogromnie dużo, że aż ciężko opisać- dziękuję
Dziękuję za tę rozmowę. Pani Patrycjo - życzę Pani żeby spełniła Pani swoje marzenie o drugim Dziecku, dużo siły i zdrowia. Jest Pani niesamowicie dzielną Kobietą, pozdrawiam i przytulam, Marta
Podziwiam siłę i determinację gościni 👍 A przede wszystkim radość życia i nadzieję która przebija z tej opowieści mimo tak wyboistej drogi. Ja sama po jednej stracie ledwo się podniosłam więc tym wieksze słowa uznania dla bohaterki tego odcinka
Chyba czegoś nie zrozumiałam? Patrycja mówi w wywiadzie, w 9:43 minucie, że miała cc, bo Stasiu był owinięty pępowiną, a w prawie godzinę później 1:00:10, opowiada o tym jak odeszły jej wody 🤔
Jedno nie wyklucza drugiego mozna zaczac rodzic naturalnie jak w przypadku mojej przyjaciolki ,ktora musiala miec jednak cesarke przez pepowine i wszystko wyszlo w trakcie porodu
Dziękuję za tą rozmowę. O in vitro powtarza się wiele bzdur, które później ludzie powtarzają bezrefleksyjnie do momentu, w którym sami nie staną oko z niepłodnością. Im więcej osób opowie swoją historię, tym więcej wsparcia i zrozumienia będzie w społeczeństwie.
Fajnie się tego slucha. Bardzo ciekawy temat i nie ma sie czego dziwic ze malo pytan bo Patrycja suoer opowiada i czlowiek jest zasluchany nawet prowadzace
Uczciwa historia o in vitro. Ogromne koszty emocjonalne, zdrowotne (dawki hormonów), kilkanaście nowych żyć powołanych do życia które zmarły na tej szalce. Bajka o in vitro pęka. Bardzo niska skuteczność. Jest inna metoda.
Placze sluchajac....ja tez mam za soba poronienia dwa a teraz od kolejnych dwoch lat nie wychodzi i nie zachodze w ciaze. Depresja jaka mam przez to widzac matki z dzieckiem placze na ulicy, a lata mi leca juz 36 za chwile 😢
Czy mogą Panie zaprosic mamę ktora leczyła niepłodność metodą naprotechnologii? Bardzo jestem ciekawa tej metody i hisorii osób które przeszły tę ścieżkę.
Prowadzące nauczone doświadczeniem, że znów pojawiają się komentarze typu „kogo obchodzą wywody o ich życiu“ - ładnie wyjaśniły na powitaniu , że to rozmowa dwóch mam z inną mamą… a o ironio w tym odcinku niewiele głosu zabrałyście Dziewczyny 😊 niemniej jednak mi zawsze dobrze się Was słucha, zapraszacie do siebie wartościowe kobiety!
To nie sa wywody;)) a bardzo wazny temat a Panie raczej daly sie wypowiedziec nie wtryniajac sie co drugie slowo. Osoby po takich przejscach trudno jest pytac nie raniac jednoczesnie wiec tyle ile Gościnia chciala tyle powiedziala bez sztucznego ciagniecia za jezyk 😊
To pojechali tydzień przed prosto z gabinetu lekarskiego bo tetno bylo malo wyczuwalne? Czy jednak odeszły jej wody bo czegoś nierozumiem...ale pani Patrycja i caly wywiad fajny tylko ten zgrzyt❤prosze czy moze ja cos zle zrozumiałam 😉
Niestety, tak to czasem wygląda... ciąża zaawansowana, zero oznak porodu, dziecko ma spadki tętna - prosto z gabinetu do szpitala, potwierdzenie że jest problem i na cito cesarka aby uratować życie dziecka.
Z całym szacunkiem do Pani Patrycji to jednak w ostatnim czasie jest jakaś intensyfikacja wywiadów z jej udziałem, gdzie główny temat to invitro. Dlaczego nie zaprosicie specjalistek opowiadających o procedurze z rzetelną wiedzą? Nie można posądzać ludzi o złe intencje, ale ten wysyp wywiadów Pani po ogłoszeniu ciąży jest przerażający. Opowiada kobieta z pozycji uprzywilejowanej dająca sobie prawo do bycia ekspertką w temacie, ale wybiórczo mówiąca o tym co ważne. Nie jest to rzetelne, ani edukacyjne. Rozumiem osoby publiczne wplatające te wątki obok dorobku, ale tutaj jest ciąża z in vitro.
Pani Patrycjo, przekonałam się do Pani.Fajna kobieta z Pani.Polecam Pani tylko jedno, u mnie się sprawdziło, proszę się pomodlić.Polecam Nowennę Pompejańską.Naprawdę.Dzieją się cuda.Ja poprosiłam Bozię o wsparcie i wyprosiłam synka.Polecam wszystkim.Pozdrawiam jako dumna Mama.
Zgadzam się. Sama miałam to napisać, moja koleżanka po latach starań napisała list do sióstr dominikanek z prośbą o dzieciątko i po miesiącu modlitwy była w ciąży 🙌🏻
Jest to niemożliwe gdyż Pani Patrycja jest osobą która nie wierzy w takie cuda. Synka Stasia nie posyła do Pierwszej Komuni Św. Z kolei z mojej strony to chce zaznaczyć że druga ciąża jest absolutnie nie możliwa gdyż Pani Patrycja przyjęła bodaj 3 dawki szprycy przeciw covidowi. Szkoda. Bo mogło być drugie dzieciątko.
@@MM-hh5up A dlaczego ma się schować? Można tylko mówić in vitro TAK? Na inny pogląd nie ma miejsca? Nigdy przenigdy nie powiedziałabym że poszłabym do piekła żeby tylko mieć dziecko. Jak można tak mówić? Chyba tylko ten kto nie jest wierzący. W piekle jest wieczne potępienie.! Szatan nie da Ci dziecka, ludzie opamiętajcie się. To Bóg jest dawcą życia. Jestem mamą 3 dzieci z czego córka mając 2 tygodnie zmarła. Jestem też po chemioterapii i staraniach o to 3 dziecko. Ale nie zrobię nic co nie jest zgodne z wolą Bożą i przeciwko niej. Jeśli bym nie miała mieć dzieci to znaczy że taką drogę dla mnie Pan Bóg przewidział i koniec kropka. Zdarzyło się inaczej i dzieci mam, ale cały opis transferu, mrożenia zarodków itd nie ma dla mnie nic wspólnego z poczęciem które dokonuje się podczas zbliżenia mężczyzny i kobiety w tym jednym momencie w tak tajemniczy sposób. Rozumiem kobiety które pragną mieć dziecko ale nikt mi nie powie że za wszelką cenę. To nie jest medycyna, bardziej mi to przypomina produkcję czegoś, kombinowanie jak stworzyć człowieka i włożyć go do kobiety. No nie. Po prostu nie. To nie jest zgodne z Pismem św. , ale jak potem dzieją się złe rzeczy w tych rodzinach to Boże pomóż. Mamy wybór : albo przekleństwo albo błogosławieństwo. Kto nie jest posłuszny słowom Bożym ten nie jest z Boga- mówi Jezus. Kto nie jest Mu posłuszny nie jest Jego przyjacielem ani uczniem.
@@JoannaCzapla-Hauton-d2c😮z jakim pismem sw.????? Co Ty chrzanisz? Pismo sw. Nic a nic nie wspomina o in vitro ...to od początku są wymysły kościoła że nie i już ...co za masakra
Jak można jako osoba publiczna mówić o alkoholu, że "nie chcę robić tabu, że to jest złe", "nie chcę robić z alkoholu zakazanego owocu" SZOK i albo głupota albo brak wiedzy. W Polsce tyle moczymord, które właśnie uważają, że Istnieje bezpieczna dawka alkoholu. To jest żenujące. Otóż nie, NIE ISTNIEJE BEZPIECZNA DAWKA ALKOHOLU. posłuchajcie na RUclips podcastów Rutkowskiego. zawiodłem się, jak można powielać takie bzdury o truciźnie, mając męża alkoholika? Niepojęte
Dobra. Z jednej strony się zgadzam się z drugiej strony Rutkowski uzależniony od wszystkiego. Trzeźwy od wielu lat . Na chwilę obecną wyznaje wiarę, że gdyby mogły to być papierosy zbanował. aha jestem zdania , że gdy głową i emocje są w porządku to i alkoholik może się napić bani po 5 latach abstynencji ...tylko musi mieć totalny porządek ze sobą ..i to wystarczy ..kiedy żyjemy w zgodzie z sobą i w spełnieniu nie potrzeba na innych substancji aby żyć ze sobą, zaakceptować to czy zmienić punkt patrzenia
A czemu nie adopcja? Nerwy, pieniądze, już pomijając moralne i etyczne kwestie (przecież to średniowieczne myślenie;)) to można jakiemuś opuszczonemu dziecku w tym czasie dać dom.
Adopcja nie jest zamiast 😢 Dzieci zakwalifikowanych do adopcji, zdrowych, malutkich praktycznie nie ma w ośrodkach adopcyjnych. Są dzieci starsze, z traumami, z syndromem RAD ( wygugglaj sobie) i syndromem alkoholowym ze względu na picie alko przez matki w ciąży (wiąże się to z różnym stopniem uszkodzenia mózgu). I nie. Tu miłość to tylko część sukcesu, potrzebne są pieniądze na rehabilitację, turnusy, terapię i ogromną siła emocjonalna, żeby kochać dziecko, które w wyniku licznego zerwania więzi próbuje zniszczyć każdą budowaną relację. Przypominam, że w adopcji zawsze jest trójkąt - oprócz dziecka musisz zaakceptować też jego rodzinę biologiczną, bo dziecko ma prawo do swojej historii. Rozumiesz różnicę teraz pomiędzy adopcją, a różowym, zdrowym, urodzonym przez Ciebie, podobnym do Ciebie bobasem z wychuchanej ciąży, który od początku patrzy na Ciebie z bezgraniczną miłością?
Odpowiem przewrotnie i może zrozumiesz jakie pytanie właśnie zadałaś. Odwiedzasz parę nowożeńców, którzy już nie mogą doczekać się dwóch kresek i przy kawusi zadajesz im pytanie, które właśnie zadałaś: "a dlaczego nie adopcja, przecież własne może być niepełnosprawne?". Jak szybko każą Ci opuścić ich dom? Czujesz, jak straszne jest to pytanie? Większość ludzi po prostu chce mieć dzieci biologiczne i nikt im nie proponuje adopcji "w zamian", bo jest jakieś ryzyko,że dziecko urodzi się chore lub ulegnie wypadkowi x lat później. Takie niedelikatne pytania pojawiają się tylko w stosunku do par walczących o dziecko. Adopcja nie może być porównywana z rodzicielstwem biologicznym. To inna ( nie gorsza, inna) forma rodzicielstwa z powodów o których napisałam powyżej. I świetnie,że są ludzie, którzy się tego podejmują i walczą o dzieci adoptowane, ale dawanie parom walczącym o dziecko rad, żeby "adoptowały zamiast", bo biologiczne "też może być chore i co wtedy" jest, nazwijmy to delikatnie, co najmniej lekkim nietaktem, bo, uwierz mi, sama nie masz pojęcia, co by było gdyby zdarzyło się to Tobie. Bo hipotetycznie, z bezpiecznej perspektywy jesteśmy w stanie podołać wszystkiemu i wszystko unieść finansowo, fizycznie, emocjonalnie. Problemem jest, gdy teoria przechodzi w praktykę. Odnośnie tej tematyki polecam "Żeby umarło przede mną wyd. Czarne", a odnośnie adopcji i pieczy zastępczej na Facebooku "Poza systemem" I blog Pikusia Incognito oraz słuchowisko "Piecza". Zmieniają perspektywę z czarno - białej dodając jej całej gamy kolorów🎉
@@KlaudiaPoreczewskamoja mama była adoptowana razem z siosta. Oby dwie zdrowiutkie. Myślę że chcesz widzieć adopcję tak jak chcesz czyli w czarnych kolorach. Dzieci w domu dziecka mają przeróżne historie. Dopiero po 18 roku życia mogą sprawdzić kto był rodzicem. Mysle ze to nie problem
@Abmafatima mam skromne pytanie - byłaś obecnie lub w ciągu ostatnich kilku lat na wolontariacie w dowolnym domu dziecka? Wiesz z jakich środowisk odbierane są dzieci? Wiesz jakie traumy mają? Wiesz, że już kilkulatki pamiętają i czekają na matki pijaczki, które po raz wtóry "zapominają" o przyjściu raz w miesiącu na spotkanie z nimi? Wiesz jak są zaniedbane - emocjonalnie, zdrowotnie, rozwojowo? Wiesz jaki procent ma Fas lub FASD? Świetnie, że Twoja mama i jej siostra są zdrowe. Cudownie, że emocjonalnie poukładały sobie fakt bycia oddanym do adopcji. Rozumiem, że nie szukały swoich rodzin biologicznych. Chcę tylko zaznaczyć, że lata 70 lub 80 i wcześniej ( w których adoptowana była Twoja mama), a także wcześniejsze to zupełnie inny obraz adopcji. Gro dzieci było zdrowych, ale były oddawane ze względu na utratę rodziców biologicznych, że względu na wstyd ( dzieci nieślubne, że zdrad)oraz często z biednych, wiejskich chałup, gdzie ciężko byłoby wyżywić tak dużą gromadę. Jeżeli jeszcze trafiały szybko ( bez rozwinięcia choroby sierocej) do swoich nowych rodziców to w ogóle było pięknie. Obecnie o malutkie dzieci odebrane lub oddane w szpitalu tłoczą się chętni w ośrodkach adopcyjnych. Mimo, że dzieci te nie pochodzą od ubogich studentek, ale najczęściej od pań, które o ciąży dowiadują się w 7 lub 8 miesiącu, a dla kurażu przed porodem lubią sobie strzelić "jednego". Wiesz czym jest Fas? Kiedy dziecko przez picie alkoholu przez matkę jest opóźnione rozwojowo i intelektualnie😢 A starsze dzieci? 4 - latki, które nie umieją myć zębów i wchodzą pod łóżko, bo w domu rodzinnym miały tam cicho leżeć, kiedy mama przyjmowała "klientów". I one chcą do tej mamy, i one nie rozumieją dlaczego jakąś pani chce teraz być ich "mamą". Albo starsze, które mają cukierkową wizję domku z piernika potrafiące w ataku szału wymazać kałem ściany pokoju, bo nowa mama prosi je o sprzątnięcie że stołu. Chcesz takim dzieciom powiedzieć, że mają czekać do 18 tego roku życia, żeby zrozumieć swoje emocje związane z bałaganem w głowie w wyniku narodzin z jednej mamy, a wychowywania przez drugą? 😮 Mam wrażenie, że Ty z kolei chcesz widzieć z kolei cukierkowy obraz adopcji, gdzie dajemy dom biednej sierotce, zapominamy o tym, że to nie jest nasze biologiczne dziecko i że ma już rodzinę biologiczną oraz historię z nią związaną,a finalnie wszyscy żyjemy długo i szczęśliwie. Na szczęście procedura adopcyjna odsiewa osoby w różowych okularach i dzieci adoptują ludzie, którzy mają wiedzę na ten temat i świadomość czym jest adopcja.
@@MrTangerine666jest to błąd wymowy. Człowiek, który jest świadomy umie mówić i w języku polskim oficjalnym i w gwarze. Tylko osoby niewyedukowane nie uczą się mówić poprawnie. Vide Lech Wałęsa. Tak można nagminnie używać regionalizmów i nawet zostać prezydentem. Co nie zmienia faktu, że jest to rażące dla uszu.
@@kobietama Dlaczego gwara miałaby być rażąca dla uszu? Jak jedziesz do Zakopanego i słyszysz, jak ktoś mówi gwarą podhalańską, to też się krzywisz, bo to rażące dla uszu? Oczywiście, prezydent powinien mówić zgodnie z normą wzorcową języka polskiego, ale gość podcastu nie jest prezydentem ani urzędnikiem państwowym, nie wygłasza oficjalnego wystąpienia ani nie pisze pisma do urzędu, więc niby dlaczego nie może mówić gwarą? Jeszcze cytat z artykułu prof. Markowskiego z RJP: "Dążenie do osiągnięcia poziomu normy wzorcowej powinno więc cechować polszczyznę płynącą ze sceny, z ambony, z trybuny sejmowej, norma ta winna być przestrzegana w języku dziennikarzy i publicystów, polityków, ludzi nauki i innych intelektualistów." Żadna z tych wymienionych tu sytuacji nie ma zastosowania. Wywiady i rozmowy w przestrzeni publicznej przeprowadza się również z ludźmi, którzy nie są dziennikarzami czy naukowcami, tak jak p. Sołtysik. Z tego co wiem to nie jest ona żadnym intelektualistą ani nie aspiruje do tego grona. Jasne, to dodaje poziomu człowiekowi, jeśli jest w stanie wypowiadać się poprawną, wzorcową polszczyzną, jeszcze w elokwentny sposób - ale nie każdy ma taki obowiązek i nie ma powodu do kogoś pisać protekcjonalnie "dziewczyno". Co swoją drogą również nie jest zachowaniem człowieka z klasą.
@@MrTangerine666 hehe a dlaczego w tv regionalizmow nie uswiadczysz? Bo sa one uzywane w rozmowach nieformalnych.. Czy dzieci w szkole na lekcjach j. polskiego moga ich uzywac? Nie sadze... poszukaj dalej w encyklopedii...:) Zdziwisz sie... Niski poziom kultury jezykowej i tyle. Stwierdzam fakt gdy slysze osobe wypowiadajaca sie publicznie. Niech dalej mowi Andżej, nie Andrzej...
Ten podcast jest dla wszystkich kobiet. Dlatego, że nawet jeśli nie planujemy dzieci, to warto mieć świadomość tak wielu historii, by uczyć nas ogromu empatii i zrozumienia. Nigdy nie wiemy, co dany człowiek właśnie przechodzi... Dzięki Dziewczyny!
Przepiękna rozmowa. Wartościowa jeżeli chodzi o pokazywanie procedury in-vitro od kulis, ale szczególnie poruszyło mnie to jak Pani Patrycja opowiadała o macierzyństwie, jak ważne jest towarzyszenie dziecku i po prostu bezwarunkowa miłość i akceptacja.
Cudowna, mądra ciepła kobieta .... Pozdrawiam serdecznie i z calego serca życzę Pani aby udało się jak najszybciej wypełnić tą lukę w serduszku ❤
Podziwiam, podziwiam, podziwiam i jeszcze raz podziwiam za tak ogromną SIŁĘ, determinację i nie poddanie się 🤍 NIESAMOWITA KOBIETA 🤍
Dziekuje za ta rozmowe. Czuje ogromna bliskosc z Patrycja moze dlatego ze moja droga do macierzynstwa tez byla trudna i towarzyszyly jej dwie straty. Teraz jestem mama az jednej wyjatkowej dziewczynki i moj czas z nia jest bardzo cenny a tez slyszalam wiele razy ze jak pojdzie do przedszkola/szkoly to odpoczne itd... nie odpoczywam bo nie bylam nia zmeczona kocham obserwowac jak rosnie zmienia sie i czuje ogromna wdziecznosc ze moge byc czescia jej zycia. Pozdrawiam was dziewczyny
Nie znałam tej Pani ale jestem zauroczona jej mądrością i podejściem pozytywnym do wszystkiego. Podziwiam za walkę. A zdanie "mam aż jedno dziecko" dało mi tak ogromnie dużo, że aż ciężko opisać- dziękuję
Bardzo dojrzała i mądra życiowo kobieta, ważny i jakże aktualny temat, doceniam szczerość i otwartość gościni. Dziękuję za tą rozmowę.
Dziękuję za tę rozmowę. Pani Patrycjo - życzę Pani żeby spełniła Pani swoje marzenie o drugim Dziecku, dużo siły i zdrowia. Jest Pani niesamowicie dzielną Kobietą, pozdrawiam i przytulam, Marta
Bardzo ciepła, szczera, życiowa i dzielna kobieta! Dziękujemy za tę rozmowę!
Kto testował BIOTAD PLUS? 💪
Dziękuję, że poruszacie takie tematy.
Dziękuję za otwartosc. I mądra rozmowe
❤❤❤lacze sie z ta Pania znam to wszystko...ona opowiada to wszystko tak spokojnie ale to co przezyla to nie jest proste❤❤❤ wspolczuje❤❤❤
Totalny wzrusz. Dziękuje! ❤
Wyjątkowa rozmowa! Wow
Bardzo lubie ten Wasz podkast
Podziwiam siłę i determinację gościni 👍 A przede wszystkim radość życia i nadzieję która przebija z tej opowieści mimo tak wyboistej drogi. Ja sama po jednej stracie ledwo się podniosłam więc tym wieksze słowa uznania dla bohaterki tego odcinka
Bardzo miła i ciepła rozmowa! Pani Patrycja bardzo dzielna i poukładana kobieta!
Gratulacje Pani Patrycjo . Właśnie doczytałam że jest Pani w kolejnej ciazy ❤ cud medycyny
Chyba czegoś nie zrozumiałam? Patrycja mówi w wywiadzie, w 9:43 minucie, że miała cc, bo Stasiu był owinięty pępowiną, a w prawie godzinę później 1:00:10, opowiada o tym jak odeszły jej wody 🤔
Jedno nie wyklucza drugiego mozna zaczac rodzic naturalnie jak w przypadku mojej przyjaciolki ,ktora musiala miec jednak cesarke przez pepowine i wszystko wyszlo w trakcie porodu
Dziękuję za tą rozmowę. O in vitro powtarza się wiele bzdur, które później ludzie powtarzają bezrefleksyjnie do momentu, w którym sami nie staną oko z niepłodnością. Im więcej osób opowie swoją historię, tym więcej wsparcia i zrozumienia będzie w społeczeństwie.
Zgadzam się. Dopóki ciąża trwa, w każdej chwili może się wszystko popsuć i kończy się dramatem.
Piękna wartość. Dziękuję
Podziwiam za siłę. Niesamowita kobieta.
❤ wzruszona jestem piękny wywiad 😢❤
Super wywiad ❤
Fajnie się tego slucha. Bardzo ciekawy temat i nie ma sie czego dziwic ze malo pytan bo Patrycja suoer opowiada i czlowiek jest zasluchany nawet prowadzace
Pani Patrycja, cudowna Kobieta! Szczera, przesympatyczna, z ogromną przyjemnością, wysłuchałam rozmowy!❤
Madra kobieta ❤ zdrowia i szczęścia w walce o dzidziusia
Uczciwa historia o in vitro. Ogromne koszty emocjonalne, zdrowotne (dawki hormonów), kilkanaście nowych żyć powołanych do życia które zmarły na tej szalce. Bajka o in vitro pęka. Bardzo niska skuteczność. Jest inna metoda.
Ja sama przechodziłam przez procedurę in vitro, u nas 3 transfer był tym udanym, mamy teraz 14 tc❤
Świetna kobieta!
Wspaniała kobieta
Placze sluchajac....ja tez mam za soba poronienia dwa a teraz od kolejnych dwoch lat nie wychodzi i nie zachodze w ciaze. Depresja jaka mam przez to widzac matki z dzieckiem placze na ulicy, a lata mi leca juz 36 za chwile 😢
Czy mogą Panie zaprosic mamę ktora leczyła niepłodność metodą naprotechnologii? Bardzo jestem ciekawa tej metody i hisorii osób które przeszły tę ścieżkę.
Z tego co pamiętam to Małgorzata Kożuchowska stosowała tę metodę i opowiadala o tym w rozmowie
To nie metoda leczenia,a jedynie diagnostyka. Bujda na resorach,marnowanie czasu kobiety. Radzę porównać statystki in vitro i naprotechnologii.
To jakis monolog. Brakuje pytan. Tylo tutaj jest dziwnych tekstow bez zadnej krytyki ze az szkoda ze nie zadaliscie wiecej pytan.
Których? Też miałam kilka, które się nie pojawiły.
Prowadzące nauczone doświadczeniem, że znów pojawiają się komentarze typu „kogo obchodzą wywody o ich życiu“ - ładnie wyjaśniły na powitaniu , że to rozmowa dwóch mam z inną mamą… a o ironio w tym odcinku niewiele głosu zabrałyście Dziewczyny 😊 niemniej jednak mi zawsze dobrze się Was słucha, zapraszacie do siebie wartościowe kobiety!
To nie sa wywody;)) a bardzo wazny temat a Panie raczej daly sie wypowiedziec nie wtryniajac sie co drugie slowo. Osoby po takich przejscach trudno jest pytac nie raniac jednoczesnie wiec tyle ile Gościnia chciala tyle powiedziala bez sztucznego ciagniecia za jezyk 😊
Już nie masz się do czego przyczepić
To pojechali tydzień przed prosto z gabinetu lekarskiego bo tetno bylo malo wyczuwalne? Czy jednak odeszły jej wody bo czegoś nierozumiem...ale pani Patrycja i caly wywiad fajny tylko ten zgrzyt❤prosze czy moze ja cos zle zrozumiałam 😉
Niestety, tak to czasem wygląda... ciąża zaawansowana, zero oznak porodu, dziecko ma spadki tętna - prosto z gabinetu do szpitala, potwierdzenie że jest problem i na cito cesarka aby uratować życie dziecka.
Jejku ja podeszłam do invitro pierwszy raz i wszystko było dobrze udało się ale niestety w środę ja straciłam 8 tydz
przykro mi :( i trzymam kciuki
Statystycznie co 3 ciaza via in vitro jest skuteczna. 30 procent.
Joe Black ooo tak❤
Trochę dziwnie Patrycja mówi i mówi i mówi... A prowadzące wpatrzone jak w obraz .... Brakuje jednak konwersacji jak dla mnie
Ja pacze😂
Bardzo mądra, piękna kobieta,która może stanowić wzór dla innych kobiet.
Na prawde ?😃
Taaa znaleźć bogatego dziadka i zarabiać pokazywaniem się w sieci😂 ot mądrość
❤
Mam za sobą utratę ciazy po in vitro. To były jedne z najgorszych chwil w moim życiu.
DOBRY BIZNES !!!!!!!
Z całym szacunkiem do Pani Patrycji to jednak w ostatnim czasie jest jakaś intensyfikacja wywiadów z jej udziałem, gdzie główny temat to invitro.
Dlaczego nie zaprosicie specjalistek opowiadających o procedurze z rzetelną wiedzą?
Nie można posądzać ludzi o złe intencje, ale ten wysyp wywiadów Pani po ogłoszeniu ciąży jest przerażający.
Opowiada kobieta z pozycji uprzywilejowanej dająca sobie prawo do bycia ekspertką w temacie, ale wybiórczo mówiąca o tym co ważne.
Nie jest to rzetelne, ani edukacyjne. Rozumiem osoby publiczne wplatające te wątki obok dorobku, ale tutaj jest ciąża z in vitro.
Fajna kobieta i dojrzała
też karmiłam piersią 4,5 roku i zszokował mnie hejt w internecie gdy się wypowiadałam. wyzwano mnie od pedofilek. to mną wstrząsnęło.
No ...prawie 5 lat ..to jest duże dziecko
Kurcze aż mnie wzruszyła ta Pani.
Bardzo ciekawy wywiad i szczerze Pani kibicuję, jednak porównanie do chemioterapii jest nie na miejscu.
Pani Patrycjo, przekonałam się do Pani.Fajna kobieta z Pani.Polecam Pani tylko jedno, u mnie się sprawdziło, proszę się pomodlić.Polecam Nowennę Pompejańską.Naprawdę.Dzieją się cuda.Ja poprosiłam Bozię o wsparcie i wyprosiłam synka.Polecam wszystkim.Pozdrawiam jako dumna Mama.
😄
Zgadzam się. Sama miałam to napisać, moja koleżanka po latach starań napisała list do sióstr dominikanek z prośbą o dzieciątko i po miesiącu modlitwy była w ciąży 🙌🏻
Jest to niemożliwe gdyż Pani Patrycja jest osobą która nie wierzy w takie cuda. Synka Stasia nie posyła do Pierwszej Komuni Św.
Z kolei z mojej strony to chce zaznaczyć że druga ciąża jest absolutnie nie możliwa gdyż Pani Patrycja przyjęła bodaj 3 dawki szprycy przeciw covidowi. Szkoda. Bo mogło być drugie dzieciątko.
@@beatamakowiec9066 obrzydliwy komentarz. I ciekawe co Pani na to, że jednak druga ciąża jest
Dramat dla dziecka.
Co bidula zrobi gdy tośkę wychowa?
Trzeci? Andrzej nie udziwignie . Ona nigdy do roboty nie pojdzie.
Każdy transfer to dziecko na wczesnym etapie życia...
A co z dylematami moralnymi??
Wez schowaj się z tym pytaniem.
@@MM-hh5up A dlaczego ma się schować? Można tylko mówić in vitro TAK? Na inny pogląd nie ma miejsca? Nigdy przenigdy nie powiedziałabym że poszłabym do piekła żeby tylko mieć dziecko. Jak można tak mówić? Chyba tylko ten kto nie jest wierzący. W piekle jest wieczne potępienie.! Szatan nie da Ci dziecka, ludzie opamiętajcie się. To Bóg jest dawcą życia. Jestem mamą 3 dzieci z czego córka mając 2 tygodnie zmarła. Jestem też po chemioterapii i staraniach o to 3 dziecko. Ale nie zrobię nic co nie jest zgodne z wolą Bożą i przeciwko niej. Jeśli bym nie miała mieć dzieci to znaczy że taką drogę dla mnie Pan Bóg przewidział i koniec kropka. Zdarzyło się inaczej i dzieci mam, ale cały opis transferu, mrożenia zarodków itd nie ma dla mnie nic wspólnego z poczęciem które dokonuje się podczas zbliżenia mężczyzny i kobiety w tym jednym momencie w tak tajemniczy sposób. Rozumiem kobiety które pragną mieć dziecko ale nikt mi nie powie że za wszelką cenę. To nie jest medycyna, bardziej mi to przypomina produkcję czegoś, kombinowanie jak stworzyć człowieka i włożyć go do kobiety. No nie. Po prostu nie. To nie jest zgodne z Pismem św. , ale jak potem dzieją się złe rzeczy w tych rodzinach to Boże pomóż. Mamy wybór : albo przekleństwo albo błogosławieństwo. Kto nie jest posłuszny słowom Bożym ten nie jest z Boga- mówi Jezus. Kto nie jest Mu posłuszny nie jest Jego przyjacielem ani uczniem.
@@MM-hh5upty wejdź pod ziemię i nie wychodz. Na to zasługujesz
@@JoannaCzapla-Hauton-d2c😮z jakim pismem sw.????? Co Ty chrzanisz? Pismo sw. Nic a nic nie wspomina o in vitro ...to od początku są wymysły kościoła że nie i już ...co za masakra
Jak można jako osoba publiczna mówić o alkoholu, że "nie chcę robić tabu, że to jest złe", "nie chcę robić z alkoholu zakazanego owocu" SZOK i albo głupota albo brak wiedzy. W Polsce tyle moczymord, które właśnie uważają, że Istnieje bezpieczna dawka alkoholu. To jest żenujące. Otóż nie, NIE ISTNIEJE BEZPIECZNA DAWKA ALKOHOLU. posłuchajcie na RUclips podcastów Rutkowskiego. zawiodłem się, jak można powielać takie bzdury o truciźnie, mając męża alkoholika? Niepojęte
Pije ile chce. Nie jestem inkubatorem 😂
Dobra. Z jednej strony się zgadzam się z drugiej strony Rutkowski uzależniony od wszystkiego. Trzeźwy od wielu lat . Na chwilę obecną wyznaje wiarę, że gdyby mogły to być papierosy zbanował. aha jestem zdania , że gdy głową i emocje są w porządku to i alkoholik może się napić bani po 5 latach abstynencji ...tylko musi mieć totalny porządek ze sobą ..i to wystarczy ..kiedy żyjemy w zgodzie z sobą i w spełnieniu nie potrzeba na innych substancji aby żyć ze sobą, zaakceptować to czy zmienić punkt patrzenia
Ta kobieta tak kaleczy jezyk polski ze mam problem ze skupienien sie nad tym co mowi
A czemu nie adopcja? Nerwy, pieniądze, już pomijając moralne i etyczne kwestie (przecież to średniowieczne myślenie;)) to można jakiemuś opuszczonemu dziecku w tym czasie dać dom.
Adopcja nie jest zamiast 😢 Dzieci zakwalifikowanych do adopcji, zdrowych, malutkich praktycznie nie ma w ośrodkach adopcyjnych. Są dzieci starsze, z traumami, z syndromem RAD ( wygugglaj sobie) i syndromem alkoholowym ze względu na picie alko przez matki w ciąży (wiąże się to z różnym stopniem uszkodzenia mózgu). I nie. Tu miłość to tylko część sukcesu, potrzebne są pieniądze na rehabilitację, turnusy, terapię i ogromną siła emocjonalna, żeby kochać dziecko, które w wyniku licznego zerwania więzi próbuje zniszczyć każdą budowaną relację. Przypominam, że w adopcji zawsze jest trójkąt - oprócz dziecka musisz zaakceptować też jego rodzinę biologiczną, bo dziecko ma prawo do swojej historii. Rozumiesz różnicę teraz pomiędzy adopcją, a różowym, zdrowym, urodzonym przez Ciebie, podobnym do Ciebie bobasem z wychuchanej ciąży, który od początku patrzy na Ciebie z bezgraniczną miłością?
@@KlaudiaPoreczewska a jeśli ten wyczekany różowy bobas też będzie chory albo zachoruje? to co? Cofamy czas? Wszystko ma być piękne, różowiutkie..
Odpowiem przewrotnie i może zrozumiesz jakie pytanie właśnie zadałaś. Odwiedzasz parę nowożeńców, którzy już nie mogą doczekać się dwóch kresek i przy kawusi zadajesz im pytanie, które właśnie zadałaś: "a dlaczego nie adopcja, przecież własne może być niepełnosprawne?". Jak szybko każą Ci opuścić ich dom? Czujesz, jak straszne jest to pytanie? Większość ludzi po prostu chce mieć dzieci biologiczne i nikt im nie proponuje adopcji "w zamian", bo jest jakieś ryzyko,że dziecko urodzi się chore lub ulegnie wypadkowi x lat później. Takie niedelikatne pytania pojawiają się tylko w stosunku do par walczących o dziecko. Adopcja nie może być porównywana z rodzicielstwem biologicznym. To inna ( nie gorsza, inna) forma rodzicielstwa z powodów o których napisałam powyżej. I świetnie,że są ludzie, którzy się tego podejmują i walczą o dzieci adoptowane, ale dawanie parom walczącym o dziecko rad, żeby "adoptowały zamiast", bo biologiczne "też może być chore i co wtedy" jest, nazwijmy to delikatnie, co najmniej lekkim nietaktem, bo, uwierz mi, sama nie masz pojęcia, co by było gdyby zdarzyło się to Tobie. Bo hipotetycznie, z bezpiecznej perspektywy jesteśmy w stanie podołać wszystkiemu i wszystko unieść finansowo, fizycznie, emocjonalnie. Problemem jest, gdy teoria przechodzi w praktykę. Odnośnie tej tematyki polecam "Żeby umarło przede mną wyd. Czarne", a odnośnie adopcji i pieczy zastępczej na Facebooku "Poza systemem" I blog Pikusia Incognito oraz słuchowisko "Piecza". Zmieniają perspektywę z czarno - białej dodając jej całej gamy kolorów🎉
@@KlaudiaPoreczewskamoja mama była adoptowana razem z siosta. Oby dwie zdrowiutkie. Myślę że chcesz widzieć adopcję tak jak chcesz czyli w czarnych kolorach. Dzieci w domu dziecka mają przeróżne historie. Dopiero po 18 roku życia mogą sprawdzić kto był rodzicem. Mysle ze to nie problem
@Abmafatima mam skromne pytanie - byłaś obecnie lub w ciągu ostatnich kilku lat na wolontariacie w dowolnym domu dziecka? Wiesz z jakich środowisk odbierane są dzieci? Wiesz jakie traumy mają? Wiesz, że już kilkulatki pamiętają i czekają na matki pijaczki, które po raz wtóry "zapominają" o przyjściu raz w miesiącu na spotkanie z nimi? Wiesz jak są zaniedbane - emocjonalnie, zdrowotnie, rozwojowo? Wiesz jaki procent ma Fas lub FASD? Świetnie, że Twoja mama i jej siostra są zdrowe. Cudownie, że emocjonalnie poukładały sobie fakt bycia oddanym do adopcji. Rozumiem, że nie szukały swoich rodzin biologicznych. Chcę tylko zaznaczyć, że lata 70 lub 80 i wcześniej ( w których adoptowana była Twoja mama), a także wcześniejsze to zupełnie inny obraz adopcji. Gro dzieci było zdrowych, ale były oddawane ze względu na utratę rodziców biologicznych, że względu na wstyd ( dzieci nieślubne, że zdrad)oraz często z biednych, wiejskich chałup, gdzie ciężko byłoby wyżywić tak dużą gromadę. Jeżeli jeszcze trafiały szybko ( bez rozwinięcia choroby sierocej) do swoich nowych rodziców to w ogóle było pięknie. Obecnie o malutkie dzieci odebrane lub oddane w szpitalu tłoczą się chętni w ośrodkach adopcyjnych. Mimo, że dzieci te nie pochodzą od ubogich studentek, ale najczęściej od pań, które o ciąży dowiadują się w 7 lub 8 miesiącu, a dla kurażu przed porodem lubią sobie strzelić "jednego". Wiesz czym jest Fas? Kiedy dziecko przez picie alkoholu przez matkę jest opóźnione rozwojowo i intelektualnie😢 A starsze dzieci? 4 - latki, które nie umieją myć zębów i wchodzą pod łóżko, bo w domu rodzinnym miały tam cicho leżeć, kiedy mama przyjmowała "klientów". I one chcą do tej mamy, i one nie rozumieją dlaczego jakąś pani chce teraz być ich "mamą". Albo starsze, które mają cukierkową wizję domku z piernika potrafiące w ataku szału wymazać kałem ściany pokoju, bo nowa mama prosi je o sprzątnięcie że stołu. Chcesz takim dzieciom powiedzieć, że mają czekać do 18 tego roku życia, żeby zrozumieć swoje emocje związane z bałaganem w głowie w wyniku narodzin z jednej mamy, a wychowywania przez drugą? 😮 Mam wrażenie, że Ty z kolei chcesz widzieć z kolei cukierkowy obraz adopcji, gdzie dajemy dom biednej sierotce, zapominamy o tym, że to nie jest nasze biologiczne dziecko i że ma już rodzinę biologiczną oraz historię z nią związaną,a finalnie wszyscy żyjemy długo i szczęśliwie. Na szczęście procedura adopcyjna odsiewa osoby w różowych okularach i dzieci adoptują ludzie, którzy mają wiedzę na ten temat i świadomość czym jest adopcja.
Dziewczyno polaczenia spolglosek "trz" nie wymawiamy jako "cz"...
@@aleksandraguch4491 niesmieszne to...a jej facet to Andżej , nie Andrzej..
To jedna z cech charakterystycznych gwary krakowskiej. Nie jest to błąd, a regionalizm.
@@MrTangerine666jest to błąd wymowy. Człowiek, który jest świadomy umie mówić i w języku polskim oficjalnym i w gwarze. Tylko osoby niewyedukowane nie uczą się mówić poprawnie. Vide Lech Wałęsa. Tak można nagminnie używać regionalizmów i nawet zostać prezydentem. Co nie zmienia faktu, że jest to rażące dla uszu.
@@kobietama Dlaczego gwara miałaby być rażąca dla uszu? Jak jedziesz do Zakopanego i słyszysz, jak ktoś mówi gwarą podhalańską, to też się krzywisz, bo to rażące dla uszu?
Oczywiście, prezydent powinien mówić zgodnie z normą wzorcową języka polskiego, ale gość podcastu nie jest prezydentem ani urzędnikiem państwowym, nie wygłasza oficjalnego wystąpienia ani nie pisze pisma do urzędu, więc niby dlaczego nie może mówić gwarą?
Jeszcze cytat z artykułu prof. Markowskiego z RJP: "Dążenie do osiągnięcia poziomu normy wzorcowej powinno więc cechować polszczyznę płynącą ze sceny, z ambony, z trybuny sejmowej, norma ta winna być przestrzegana w języku dziennikarzy i publicystów, polityków, ludzi nauki i innych intelektualistów." Żadna z tych wymienionych tu sytuacji nie ma zastosowania. Wywiady i rozmowy w przestrzeni publicznej przeprowadza się również z ludźmi, którzy nie są dziennikarzami czy naukowcami, tak jak p. Sołtysik. Z tego co wiem to nie jest ona żadnym intelektualistą ani nie aspiruje do tego grona.
Jasne, to dodaje poziomu człowiekowi, jeśli jest w stanie wypowiadać się poprawną, wzorcową polszczyzną, jeszcze w elokwentny sposób - ale nie każdy ma taki obowiązek i nie ma powodu do kogoś pisać protekcjonalnie "dziewczyno". Co swoją drogą również nie jest zachowaniem człowieka z klasą.
@@MrTangerine666 hehe a dlaczego w tv regionalizmow nie uswiadczysz? Bo sa one uzywane w rozmowach nieformalnych.. Czy dzieci w szkole na lekcjach j. polskiego moga ich uzywac? Nie sadze... poszukaj dalej w encyklopedii...:) Zdziwisz sie... Niski poziom kultury jezykowej i tyle. Stwierdzam fakt gdy slysze osobe wypowiadajaca sie publicznie. Niech dalej mowi Andżej, nie Andrzej...