Świetny film. Dokładnie tak dochodziłem do coraz większej odwagi. Z mojego skromnego 2 letniego doświadczenia dodam jeszcze: 1. Ochraniacze! Serio, dodają dużo komfortu i uratują niejedną kość czy sporo skóry. Niestety....musiałem się o tym przekonać na sobie i teraz w bike parku jeżdżę już tylko w FF i pełnej zbroi, dzięki temu robię progers mimo wypadków. 2. Odpuszczanie na dużym zmęczeniu, przede wszystkim psychicznym. Jak głowa nie działa to nic nie działa, cały organizm jest spięty i jesteśmy jak kłoda. Z drugiej strony przy dobrym samopoczuciu można odważyć się na więcej i wtedy to się dopiero udaje! 3. Podstawowy fitnes. Wzmocniony core i elementarne rozciąganie. Nie mówię o niczym szczególnym, wystarczy elementarna sprawność. Miesiąc podstawowych ćwiczeń i czuć gigantyczną różnicę, będzie większa sprawność i pewność siebie co pozwola z mniejszym strachem mierzyć się z nowymi przeszkodami. 4. Trener na początek obowiązkowo. Potem przynajmniej raz w sezonie jest ok. Ale gdy sprawność lub kondycja nie pozwalają na zrobienie tego co pokazuje to branie kolenych lekcji może wywołać frustrację. Michał to mądry gość, o wszystkim powyższym wspominał, ale ja bym dodał powyższe jako punkty pomocnicze do procesu w głowie który pięknie omówił. :)
Mi zawsze w podjęciu decyzji pomaga wielokrotne podjeżdżanie pod przeszkodę, np. gdy przelamywalem się pierwszy raz do większego dropa to wjeżdżałem na niego zatrzymując się przed krawędzią. Robiłem tak z 6/7 razy, wjazd na dropa nawrót do góry i znowu wjazd na dropa bez przerwy kilka razy. Po tych podjazdach pod przeszkodę zdecydowanie zmalała ona w mojej głowie i bez problemu ją skoczyłem. Takie podjazdy robiłem też dzień wcześniej i wtedy po kilku próbach uznałem, że to jeszcze nie ten dzień. U mnie ten sposób sprawdza się idealnie😃
Amen. Wszystko pięknie tylko problem rodzi się wtedy gdy na jakiejś malutkiej hopce połamiesz na grubo nogę a latałeś 10 razy większe rzeczy. W takim przypadku jest mega ciężko wrócić do pierwotnej formy i lekkości pokonywania tego typu rzeczy. Zwłaszcz gdy już jesteś dorosły masz obowiązki a ten incydent wpakował Cię w nielada kłopoty (nie chodzi tu o ból ). Mi ponowne odzyskanie pewności siebie zajeło prawie 3 lata. Te doświadczenie nauczyło mnie że do roweru potrzeba mnóstwo pokory i chłodnej głowy. Filmik uważam ,że jest MEGA , na pewno wezmę sobie do serca Twoje rady. Pozdrawiam
Nie wiem jak jest w enduro rowerowy :-) Natomiast w motocyklowym jest tak im bardziej jesteś zmęczony tym bardziej zaczynasz ryzykować . Bardzo często źle się to kończy. Co do pokonywania swoich słabości to polecam dobry plan treningowy. Łatwiej się pokonuje swoje blokady. Bardzo dobry pomysłem są wszelkiej maści szkolenia szczególności z dobrym trenerem. Bardzo dobra zasada uczenia się małymi kroczkami. Polecam tworzyć takie łańcuch stopniowanych ćwiczeń powtarzających pewne elementy w coraz trudniejszym wykonaniu :-0 Bardzo fajny materiał. Przydał by się jak zwalczać strach po porządnym dzwonie 😃
Świetny vlog, dzięki 💥 Dodam też że łatwiej robić progresje w dobrym towarzystwie i pozytywnej atmosferze. Osobiście nie lubię atakować nowych wyzwań gdy w pobliżu nie ma żywej duszy.
Wydaję mi się, że bardzo ważne jest uświadomienie i zwizualizowanie sobie, co muszę mieć opanowane w odpowiednim stopniu by pokonać daną przeszkodzę. Np większy drop, który wymaga nie tylko prędkości i odchylenia się do tyłu, ale umiejętności wykonania lekkiego manuala w danych warunkach, bo nie zawsze najazd jest gładki.
Michał bardzo fajne i wartościowe wideo. Uważam że będzie pomocny wielu osobom, zwłaszcza tym którzy z racji wieku czy braku doświadczenia mają wątpliwości mierząc się z nowym wyzwaniem. Piszę to z pełną świadomością gdyż od roku wraz z swoim 12 letnim synem dzielimy się nową pasją jaką jest jazda Enduro. Miło się patrzy jak pewnie pokonujesz trasy w Czarnej oraz jak bez zawachania lecisz wszystko na Hangman'ie. Dobrze kojarzę te przeszkody gdyż każda wymagała ode mnie takiego samego procesu myślowego jaki opisałeś w filmie. 3maj się i dzięki za video🤘😎
Praktycznie z nikomym doświadczeniem byłem pojeździć na bikeparku, na hardtailu który się wogole nie nadawał. Pierwszy zjazd na zielonym szlaku praktycznie na hamulcach, drugi zjazd często hamulec odpuszczany, 3 zjazd wyleciałem z rynny prosto w drzewo (rower przeżył, lekkie otarcia) 2 godziny później jeździłem już lekko z mniejszymi skokami na hopkach
Dobrze wesprzeć się też teorią gravity, czyli jak wygląda geometrycznie lądowanie za hopką, dlaczego chłopcy DHowcy latają wysoko, daleko, a lądują cało; kąty wylotu, kąty bezpiecznego lądowania za, geometria doboru twego roweru i zawieszenia, wybierania przodu - uważam (?). Aha, przenigdy nie ryzykujcie z nowymi trickami będąc gdzieś sami ! Ja kiedyś odmówiłem wyprawy kumplowi i wracał sam 45km z przetrąconym kręgosłupem, a co "gorsze" na uszkodzonym rowerze !
Ha akurat dziś jechaliśmy trasę Dukielskiej Wyrypy '21 i ściany z Piotrusia i Cergowej zamroziły mi ze strachu mózg i trzeba było sprowadzać 😛 szkoda, że nie wypuściłeś tego wcześniej, może bym się odblokował ;)
Niestety u mnie problem z kolanami sprawia, że w wielu przypadkach jadę bardzo zachowawczo. Wiem, że nawet przykucnięcie może wywołać ostry ból. A mając w głowie jaki to ból, tworzy sie bariera raczej nie do przeskoczenia. Z drugiej strony mam uczucie, że grawitacja mnie zbyt lubi i ciągnie w dół.
U mnie strach przedhopkowy się zmniejszył o -50% kiedy wstawiłem sobie amor. większy o +50mm i kąt +1,5°, kier. +130mm, bo tyle zyskałem większą zaufkę w możliwości techn.-geometryczne roweru. Ale, szczególna uwaga na hopach przerywanych, typu wylot-dół-lądowisko !
Myślę że warto podkreślić to co mówisz w 15:10. Zastanówcie się przed skokiem tak jakby nie było dookoła was nikogo. To żaden wstyd, że inni coś skoczą a wy nie 😉
Michał, świetny materiał, jak zwykle. A co myślisz o tym, żeby nie oglądać filmików typu FridayFails itp. ? Czy one nie powodują, że strach ma większe oczy niż powinien i oglądanie wypadków innych osób (często drastycznych) pozostawia w głowie obraz, który nas po prostu później paraliżuje. Mnie często blokuje strach przed poważną kontuzją, mam już swoje latka i unieruchomienie na kilka tyg. raczej skończyłoby moją przygodę z MTB ;) Chyba najważniejszą zasadą jest zasada "małymi krokami" ale do celu, czyli małe przeszkody, nabieranie doświadczenia no i dobre wzorce. I jak mówił klasyk " Zadaj sobie pytanie, co chcesz w życiu robić ? A potem zacznij to robić .." A odwracając, Czy na pewno chcesz to w ogóle robić ? Bo jak ma to być 1-2 próby a potem już tylko jazda po ścieżkach leśnych, to ryzyko nie jest tego warte. Ale rozumiem, że ten materiał jest dla tych co chcieliby skakać tak jak Ty ;)
Ja się ostatnio zbieram mentalnie do backflipa na koła i od paru dni lubię przed snem pooglądać sobie jak inni lecą na mordę, wstają, otrzepują się i katują dalej ;) To mi pomaga, bo pokazuje że wywrotka nie oznacza z automatu śmierci na miejscu ;p
ja się 2 x wywaliłem na zawodach xc a jak jeżdże sam to nie zaliczam gleb(nie skacze jakby co) i cholera wkurza mnie to :P bo jestem niby pewny a jak wokół kilkanascie rowerów to gdzieś to gubię
Ja się przełamałem, a potem mój obojczyk ;)
:D
😂
to samo z moją ręką, od tego czasu ciągle mam jakąś blokade w sobie 😭
@@blanka_9883 Trzeba próbować, może powoli, może mało, ale trzeba
Cholera, ja tak samo 😂😂😂
Świetny film. Dokładnie tak dochodziłem do coraz większej odwagi. Z mojego skromnego 2 letniego doświadczenia dodam jeszcze:
1. Ochraniacze! Serio, dodają dużo komfortu i uratują niejedną kość czy sporo skóry. Niestety....musiałem się o tym przekonać na sobie i teraz w bike parku jeżdżę już tylko w FF i pełnej zbroi, dzięki temu robię progers mimo wypadków.
2. Odpuszczanie na dużym zmęczeniu, przede wszystkim psychicznym. Jak głowa nie działa to nic nie działa, cały organizm jest spięty i jesteśmy jak kłoda. Z drugiej strony przy dobrym samopoczuciu można odważyć się na więcej i wtedy to się dopiero udaje!
3. Podstawowy fitnes. Wzmocniony core i elementarne rozciąganie. Nie mówię o niczym szczególnym, wystarczy elementarna sprawność. Miesiąc podstawowych ćwiczeń i czuć gigantyczną różnicę, będzie większa sprawność i pewność siebie co pozwola z mniejszym strachem mierzyć się z nowymi przeszkodami.
4. Trener na początek obowiązkowo. Potem przynajmniej raz w sezonie jest ok. Ale gdy sprawność lub kondycja nie pozwalają na zrobienie tego co pokazuje to branie kolenych lekcji może wywołać frustrację.
Michał to mądry gość, o wszystkim powyższym wspominał, ale ja bym dodał powyższe jako punkty pomocnicze do procesu w głowie który pięknie omówił. :)
Mi zawsze w podjęciu decyzji pomaga wielokrotne podjeżdżanie pod przeszkodę, np. gdy przelamywalem się pierwszy raz do większego dropa to wjeżdżałem na niego zatrzymując się przed krawędzią. Robiłem tak z 6/7 razy, wjazd na dropa nawrót do góry i znowu wjazd na dropa bez przerwy kilka razy. Po tych podjazdach pod przeszkodę zdecydowanie zmalała ona w mojej głowie i bez problemu ją skoczyłem. Takie podjazdy robiłem też dzień wcześniej i wtedy po kilku próbach uznałem, że to jeszcze nie ten dzień. U mnie ten sposób sprawdza się idealnie😃
Amen. Wszystko pięknie tylko problem rodzi się wtedy gdy na jakiejś malutkiej hopce połamiesz na grubo nogę a latałeś 10 razy większe rzeczy. W takim przypadku jest mega ciężko wrócić do pierwotnej formy i lekkości pokonywania tego typu rzeczy. Zwłaszcz gdy już jesteś dorosły masz obowiązki a ten incydent wpakował Cię w nielada kłopoty (nie chodzi tu o ból ). Mi ponowne odzyskanie pewności siebie zajeło prawie 3 lata. Te doświadczenie nauczyło mnie że do roweru potrzeba mnóstwo pokory i chłodnej głowy. Filmik uważam ,że jest MEGA , na pewno wezmę sobie do serca Twoje rady. Pozdrawiam
Jakby była dobra służba zdrowia to można jechać a w naszych realiach to się człowiek dwa razy zastanowi
*ochrona zdrowia
Swietny material. Milo sie slucha same konkrety oraz zrozumienie przez co przechodzi nowicjusz taki jak ja 😂 wspaniała dykcja bez przerw i zająkniec 😊
Nie wiem jak jest w enduro rowerowy :-) Natomiast w motocyklowym jest tak im bardziej jesteś zmęczony tym bardziej zaczynasz ryzykować . Bardzo często źle się to kończy. Co do pokonywania swoich słabości to polecam dobry plan treningowy. Łatwiej się pokonuje swoje blokady. Bardzo dobry pomysłem są wszelkiej maści szkolenia szczególności z dobrym trenerem. Bardzo dobra zasada uczenia się małymi kroczkami. Polecam tworzyć takie łańcuch stopniowanych ćwiczeń powtarzających pewne elementy w coraz trudniejszym wykonaniu :-0 Bardzo fajny materiał. Przydał by się jak zwalczać strach po porządnym dzwonie 😃
Dzięki za rady właśnie wróciłem z rozciętą głową
Kup sobie kask ;) a jak dalej masz opory to może przerzuć się na piłkę nożną albo grę na gitarze 😂
Świetny vlog, dzięki 💥
Dodam też że łatwiej robić progresje w dobrym towarzystwie i pozytywnej atmosferze. Osobiście nie lubię atakować nowych wyzwań gdy w pobliżu nie ma żywej duszy.
Wydaję mi się, że bardzo ważne jest uświadomienie i zwizualizowanie sobie, co muszę mieć opanowane w odpowiednim stopniu by pokonać daną przeszkodzę. Np większy drop, który wymaga nie tylko prędkości i odchylenia się do tyłu, ale umiejętności wykonania lekkiego manuala w danych warunkach, bo nie zawsze najazd jest gładki.
Michał bardzo fajne i wartościowe wideo. Uważam że będzie pomocny wielu osobom, zwłaszcza tym którzy z racji wieku czy braku doświadczenia mają wątpliwości mierząc się z nowym wyzwaniem. Piszę to z pełną świadomością gdyż od roku wraz z swoim 12 letnim synem dzielimy się nową pasją jaką jest jazda Enduro. Miło się patrzy jak pewnie pokonujesz trasy w Czarnej oraz jak bez zawachania lecisz wszystko na Hangman'ie. Dobrze kojarzę te przeszkody gdyż każda wymagała ode mnie takiego samego procesu myślowego jaki opisałeś w filmie. 3maj się i dzięki za video🤘😎
Tak dobrego wykladu nie widzialem… super… dzieki za material 👍👍👍
szanuję ten kanał.
Jak jest wyścig to i tak ze wszystkiego się zjeżdża bo jest adrenalina i człowiek nie patrzy czy jest drop, pionowy zjazd, poprostu się jedzie
Profesorski wykład sztos 👌👍
Super Michał, rewelacyjny materiał.
Film dla mnie :) czas na enduro (zamowione)!
18:58 w MTB trudne i bardzo trudne rzeczy jeździ się "z paluszkiem na klamce" :))
Dzięki za ten materiał!
Podobał mi się ten fragment jak mówisz "topora na etap trzeci" ;)
dzięki dzięki teraz boję się wsiąść na rower
Dobrze że taki film nagrałeś napewno się przyda:)
Super film. Sam teraz próbuję się przełamać przejechać jedną skinny, a po filmiku podejdę do sprawy na nowo :D
Praktycznie z nikomym doświadczeniem byłem pojeździć na bikeparku, na hardtailu który się wogole nie nadawał. Pierwszy zjazd na zielonym szlaku praktycznie na hamulcach, drugi zjazd często hamulec odpuszczany, 3 zjazd wyleciałem z rynny prosto w drzewo (rower przeżył, lekkie otarcia) 2 godziny później jeździłem już lekko z mniejszymi skokami na hopkach
Dobrze wesprzeć się też teorią gravity, czyli jak wygląda geometrycznie lądowanie za hopką, dlaczego chłopcy DHowcy latają wysoko, daleko, a lądują cało; kąty wylotu, kąty bezpiecznego lądowania za, geometria doboru twego roweru i zawieszenia, wybierania przodu - uważam (?). Aha, przenigdy nie ryzykujcie z nowymi trickami będąc gdzieś sami ! Ja kiedyś odmówiłem wyprawy kumplowi i wracał sam 45km z przetrąconym kręgosłupem, a co "gorsze" na uszkodzonym rowerze !
Zjadę i przejadę prawie każdą trasę, 4-5m stoliki lecę, sporo hopek także, ale jak jest gap i do lądowiska jest 2m to nie skaczę 😅😂
Zajebiste intro 👍
Ha akurat dziś jechaliśmy trasę Dukielskiej Wyrypy '21 i ściany z Piotrusia i Cergowej zamroziły mi ze strachu mózg i trzeba było sprowadzać 😛 szkoda, że nie wypuściłeś tego wcześniej, może bym się odblokował ;)
Dobry materiał super Michał więcej takich filmików 🤘🏻🤘🏻🤘🏻👍👍👍
9:33 na tych chopach przełamałem swój strach a na 3 dokładnie nadgarstek 😅
Niestety u mnie problem z kolanami sprawia, że w wielu przypadkach jadę bardzo zachowawczo. Wiem, że nawet przykucnięcie może wywołać ostry ból. A mając w głowie jaki to ból, tworzy sie bariera raczej nie do przeskoczenia. Z drugiej strony mam uczucie, że grawitacja mnie zbyt lubi i ciągnie w dół.
Ten film jest o miesiąc za późno 😢 ale spoko złamania się zgoja i wracam na trasę 😁
Temat jest wiecznie aktualny, więc jestem pewien, że się nie zmarnuje 😁 Zdrówka!
U mnie strach przedhopkowy się zmniejszył o -50% kiedy wstawiłem sobie amor. większy o +50mm i kąt +1,5°, kier. +130mm, bo tyle zyskałem większą zaufkę w możliwości techn.-geometryczne roweru. Ale, szczególna uwaga na hopach przerywanych, typu wylot-dół-lądowisko !
Super że taki temat poruszyłeś 👍👍👍
Michał z jakimi ustawieniami nagrywania na gopro jeździsz?
17:21 ...Odkręcić hamulce
Ride or SOR
jakie ubezpieczenie wykupić
Im więcej rozkminiania tym gorzej
Ja mam kolege który pół metrowe hopy robił na starym rowerze. kupił se nowy za duży rower na drugi dzień skoczył 4 metrowego gapa.
Ja mam pytanie gdzie są takie trasy leśne ?
dieki michal topur. wyszstko suszalem dieńki tb polaciełm cały dual jam z bomby essa pozdrawiam pablomtb9
fajne rajtuzy
Great mtb video! You content is awesome!
I’ve subscribed to your channel a while ago 😃..
Dodałbym jeszcze że mega dobrze pojechać za kimś znającym prędkość najazdu.
Myślę że warto podkreślić to co mówisz w 15:10. Zastanówcie się przed skokiem tak jakby nie było dookoła was nikogo. To żaden wstyd, że inni coś skoczą a wy nie 😉
Michał, świetny materiał, jak zwykle.
A co myślisz o tym, żeby nie oglądać filmików typu FridayFails itp. ? Czy one nie powodują, że strach ma większe oczy niż powinien i oglądanie wypadków innych osób (często drastycznych) pozostawia w głowie obraz, który nas po prostu później paraliżuje.
Mnie często blokuje strach przed poważną kontuzją, mam już swoje latka i unieruchomienie na kilka tyg. raczej skończyłoby moją przygodę z MTB ;)
Chyba najważniejszą zasadą jest zasada "małymi krokami" ale do celu, czyli małe przeszkody, nabieranie doświadczenia no i dobre wzorce.
I jak mówił klasyk " Zadaj sobie pytanie, co chcesz w życiu robić ? A potem zacznij to robić .."
A odwracając, Czy na pewno chcesz to w ogóle robić ? Bo jak ma to być 1-2 próby a potem już tylko jazda po ścieżkach leśnych, to ryzyko nie jest tego warte.
Ale rozumiem, że ten materiał jest dla tych co chcieliby skakać tak jak Ty ;)
Ja się ostatnio zbieram mentalnie do backflipa na koła i od paru dni lubię przed snem pooglądać sobie jak inni lecą na mordę, wstają, otrzepują się i katują dalej ;) To mi pomaga, bo pokazuje że wywrotka nie oznacza z automatu śmierci na miejscu ;p
@@michal_topor 😄, ja też lubię oglądać te filmiki 😃, trochę się z nich nauczyłem, jak nie lecieć na mordę 😇, w mniejszej skali, oczywiście
"musimy podjąć męską albo damską decyzję:" - czyli co albo skaczemy albo mamy się domyśleć czy skaczemy?
"trzymaj synapsę" - gdyby można było robić wielokrotne suby, to za ten tekst kliknąłbym "subskrybuj" chyba z 10 razy
Ponoć Indianie podejmują decyzje podczas siedmiu wdechów powietrza..... ale czy to się sprawdza przy takich wyzwaniach to nie gwarantuję :)
przekonałem się ale damper nie wytrzymał XD
Ja wczoraj zrobiłem droge "pa tera" i skonczyłem na drzewie ... Zbita miednica , biodro i zlamany wyrostek poprzeczny w kregach XD
poszło ;)
Najgorzej mam z dropami w XC
A mam pytanko jeździsz trenujesz moze na Zwifcie?
Pewnie zacznę od tej zimy, bo w końcu mam trenażer, który to obsługuje. Do tej pory takim nie dysponowałem
@@michal_topor oo to super miło będzie powitać:)
Wystarczy nie chamowac
Oj tak, chamstwo nigdy nie jest dobre
@@michal_topor 😂🤣😅😆
I tak się trochę cykam
takim nastawieniem obilem jajca i kolo spadajac w dol teraz cykam sie fest
Pierwszy
ja się 2 x wywaliłem na zawodach xc a jak jeżdże sam to nie zaliczam gleb(nie skacze jakby co) i cholera wkurza mnie to :P bo jestem niby pewny a jak wokół kilkanascie rowerów to gdzieś to gubię