Matura to nieporozumienie a większym jest napięcie, które tworzą nauczyciele. Nie wiem jakim cudem, ale ja miałam to gdzieś i dobrze bo okazało się, że było łatwo. Swoją drogą ja również korzystam z angielskiego codziennie a z matematyki to sobie najwyżej proporcje tworzę. Nikt mnie też nie pyta w co była ubrana Łęcka ;)
Całkowicie się zgadzam, ja na maturę poszedłem 'na wyjebkę' i zdałem z najwyższym wynikiem (z przedmiotów, w których byłem dobry, czyli angielski i matma), ba, poszedłem nawet na rozszerzenie z anglika, a uczyłem sie w ogóle :v cała moja wiedza pochodziła z filmów i gier, także nie polecam matury, ani teraźniejszej szkoły w ogóle
Ja powiem jak jak się przygotowywałem do matury i od razu powiem, że po gimnazjum mój poziom angielskiego był praktycznie zerowy: 1. Odkąd zacząłęm LO grałem przez internet z obcokrajowcami grę, którą lubię, na początku tylko pisanie i używanie tłumacza google (kopiuj-wklej). 2. Oglądanie filmów po ang o rzeczach, które mnie interesowały na yt z napisami pol/eng lub bez. I to by było na tyle. Z angielskiego w LO na koniec ostatniego roku miałem 3 i lekcje w szkole mi niewiele pomogły a z matury podst. 94 % :D
To ja jeszcze dopowiem, ze z kolazanka zaczelysmy smsowac po angielsku w ostatniej klasie, a potem nawet zaczelysmy rozmawiac ze soba po angielsku. Na poczatku bylo dosyc dziwnie... ale z czasem sie czlowiek przyzwyczaja - a wiadomo, ze z kolezanka mniejszy stres, a jak przyjdzie do matury, to juz swobodnie sie rozmawia po angielsku - i znow - mniejszy stres - lepsze wyniki:)
Ogólnie teraz poziom mojego angielskiego jest dużo wyższy niż był na maturze ale to za sprawą aplikacji na fejsie przez którą rozmawia się z innymi osobami, tutaj macie link: speak.in/fb/#_=_ oraz oglądanie lekcji ang na engvid.com
No i Pani Arlena też się oczywiście do tego przyczyniła :D A no i jeszcze uczę się słówek z aplikacja memrise na androida. Mam nadzieję, że pomogłem :D
A czy ja napisałem, że jest to wyłącznie kwestia chęci ? Jest to najważniejszy warunek przy jakiejkolwiek nauce, bez chęci też można się nauczyć ale to się nazywa kujoństwo, bo nauka bez skojarzeń i logiki oraz zapamiętywania, ograniczająca się do samego "kucia" na pamięć zda się na nic, owszem może i nauczysz się języka, ale będzie to po pierwsze trwało bardzo długo, a droga sprawa, w co drugim wyrazie będzie "eeeee".
Napisałeś "Wszystko zależy od chęci", a w kolejnej wypowiedzi piszesz o zupełnie innym aspekcie nauki. Nie będę Cię przekonywać, tylko po prostu staraj się precyzyjniej wyrażać swoje myśli. Pozdrawiam!
Jestem maturzystką i zdaję angielski podstawowy... i rozszerzony! Uwielbiam Cię, a Twoje zdanie o maturze idealnie pokrywa się z moim, więc lubię Cię jeszcze bardziej :D Buziaki! Chill :)
Nie jestem do końca przekonany czy to jest dobry pomysł z tym przeprowadzaniem dialogu między dwójką uczniów zamiast z egzaminatorem. Dwa lata temu zdawałem FCE i o ile tam taki dialog między przystępującymi do egzaminu miał sens bo każdy reprezentował w miarę wyrównany poziom, o tyle tutaj różnice poziomów między uczniami w szkole mogą być bardzo duże przez co trudniej będzie się wykazać jeśli ta druga osoba nie będzie wiedziała o co nam chodzi :P
7:56, a to Pani wymyśliła haha :-) Właśnie zobaczyłam w mojej wyobraźni 2 nienawidzące się przez całe liceum dziewczyny, które trafiają na siebie na takim ustnym, jaki Pani proponuje. Oczywiście dowalają sobie mega trudne pytania tak, aby pogrążyć przeciwniczkę. Cały spektakl rozgrywa się na oczach egzaminatora, który w krytycznym momencie rozdziela szarpiące się nastolatki. :D
Takie rzeczy praktykuje sie na niektorych miedzynarodowych egzaminach. Jak robilam FCE to moglam sobie wybrac kolezanke z grupy do dialogow i obie bylysmy egzaminowane w tym samym czasie.
Akurat ten pomysł właśnie do mnie nie przemawia. Nawet pomijając tę wyjątkowo krytyczną sytuację, to jednak byłby to chyba wyścig szczurów - każdy próbowałby powiedzieć więcej niż ten drugi, a czas na egzamin by się kończył.
Kiedyś próbowałem dogadać się z obcokrajowcami np. Na wakacjach w języku angielskim w taki sposób jak uczą w szkołach - patrzyli na mnie jak na idiotę, dzięki Twoim filmom nauczyłem się więcej niż przez 12 lat w szkole. Dziękuję :) Dziś mogę mówić po angielsku bez żadnego problemu.
"uczcie się angielskiego dla siebie, nie po to zeby zdac mature" bardzo dobre słowa, cała prawda, tak jest ze wszystkim, przede wszystkim bo "chcę" a nie "musze" ! :)
Pani filmiki są bardzo pomocne. Ja mam zupełnie inny problem, nigdy nie miałam smykałki do języka angielskiego, od początku szkoły podstawowej uczyłam się tylko i wyłącznie języka rosyjskiego i tak do końca gimnazjum. W liceum dopiero doszedł drugi język i był to angielski. Niestety była to grupa "od podstaw" ale tylko 2 osoby nie mówiły zupełnie nic po angielsku i tak się męczyłam łamiąc język na każdym słowie. Maturę pisałam oczywiście z języka rosyjskiego. Zaczęły się studia i zauważyłam że język angielski jest wszędzie a ja jestem coraz starsza i ciężej mi po przez pewnie wstyd zapisać się do jakiejkolwiek grupy by się go uczyć bo zwyczajnie stara dupa już jestem a musiałabym uczyć się go od podstaw podstaw. Teraz wiem jak wiele czasu straciłam, nie da się go nadgonić ale przez to że marzę o dalekich podróżach chciałabym zacząć jakoś naukę tego języka. Ktoś ma na to receptę? :)
Jak zwykle świetne nagranie Pani Arleno! Najważniejsza jest nauka dla siebie - co prawda poza angielskim, trygonometria i inne aspekty matematyki są mi potrzebne po dziś dzień, ale faktem jest, że egzaminy maturalne mają tragiczną formę i nie są w stanie sprawdzić wiedzy ucznia. I tak największą bolączką jest klucz, przez który uczniowie często otrzymują punktację nieadekwatną do swojej wiedzy. Sam zdawałem maturę jakieś 8 lat temu, do angielskiego jak i do każdego innego egzaminu specjalnie się nie przygotowywałem. W liceum bardzo dużo spędzałem czasu na oglądaniu brytyjskich i amerykańskich stand-upów i tłumaczeniu tych nagrań ze słuchu - pozwoliło mi to poznać sporo form wypowiedzi, gier słownych, ale i bardzo dużo informacji ze świata polityki czy kultury krajów anglojęzycznych - występy Robina Williamsa, Eddiego Izzarda czy tez brytyjskie i amerykańskie edycje Whose Line Is It Anyway? to istne kopalnie wiedzy w przezabawnej formie. Do dzisiaj pewnie te tłumaczenia gdzieś krążą po Internecie (mam nadzieję ;P). No teraz mamy jeszcze Arlenę Witt, więc arkana językowe w profesjonalnej, ale bardzo przyjemnej i przystępnej formie mamy załatwione :D Gorąco pozdrawiam!
Szczęśliwie maturę mam za sobą, ale chciałabym pójść o krok dalej, stąd prośba: czy mogłabyś zrobić odcinek o certyfikatach językowych? Które się liczą na świecie i warto zrobić, czym się różnią między sobą, gdzie szukać materiałów do przygotowania? :)
Nie wiem czy jesteś nauczycielką, ale pozwolę sobie rozwiać pewien dylemat. Proponujesz posadzenie przed sobą dwóch uczniów, którzy mają rozmawiać ze sobą a ja, jako nauczyciel, mam ich ocenić. To najgorsza opcja jaką jestem sobie w stanie wyobrazić, jeśli chodzi o maturę ustną. Zakładamy, że uczniowie są dobierani losowo. Istnieje bardzo duża szansa, że pojawi się mieszanka dobrego ucznia z kiepskim uczniem. Ten drugi, nie pozwoli rozwinąć skrzydeł temu pierwszemu, bo nie będzie umiał stworzyć prostego zdania. Poza tym, ten kiepski uczeń nie zrozumie tego, co mówi do niego ten prymus. Co takiego ja mam wtedy oceniać? Poza tym - egzaminator może podać pytanie pomocnicze w celu "poprawienia" ucznia. Jego kolega nawet nie pomyśli o tym, bo mogą się nawet nie znać.
Myślę, że to są ograniczenia, których nauczyciele nie potrafią pokonać - o czym świadczy ten wpis. To jest przykład, że można; co prawda, to nie jest matura, ale nie bardzo rozumiem, jak słabszy uczeń miałby ograniczać lepszego: ruclips.net/video/_Bx_x-gvLw0/видео.html
Przecież zadaniem nauczyciela nie jest ocena ucznia, ale jego umijętności ( odnoszę się do pierwszego zdania), a jeśli uczniowe mają za zadanie się np. przekazać komuś instrukcje tak aby ta druga osoba zrozumiała, to właśnie dzięki wysokim umiejętnościom uczeń z wysokimi umiejętnościami językowymi będzie próbował, używając wielu struktur, wyrażeń, czy w końcu dopasowując słownictwo... dodatkowo, biorąc przykład z naukowców, zamiast torpedować pomysł, może niech Pani wykona eksperyment, nie myślowy, a empiryczny. Proszę sprawdzić w środowisku szkolnym.. Może dostosuje Pani narzędzie do swojej klasy i dzięki temu zobaczy Pani swój warsztat pedagogiczny z innej perspektywy? Trzymam kciuki:)
@@magdawawrzyniak510 Brzmi dobrze w teorii, ale nie zadziała w praktyce. Podczas egzaminu, każdy dba o swoją stronę. Do tego dochodzi stres. W interesie ucznia będzie jedynie zapewnić sobie jak najlepszy wynik. Jeżeli zadanie będzie oparte na rozmowie "za i przeciw", to słabszy uczeń polegnie i nie będzie w stanie zrozumieć tego lepszego, nie mówiąc o dobraniu odpowiedniego argumentu. Zadanie nie może być oparte na założeniu, że jeden uczeń pomoże drugiemu bo wprowadza to element mocno bazujący na nastawieniu uczniów. W swojej karierze spotkałem wiele typów uczniów. W zwartej grupie sobie pomagali od czasu do czasu i to tylko gdy byli dobrymi znajomymi. W każdej klasie są osoby, które się nie lubią. Co jeżeli na egzaminie takie osoby się spotkają? Egzamin powinien być tak obiektywny jak to możliwe. Dodatkowo, zestawienie dwóch uczniów tworzy problem z porównaniem. Słaby uczeń przy bardzo dobrym zawsze wypadnie źle, co może wpłynąć negatywnie na jego ocenę. Jedyną opcją jest parowanie uczniów pod względem poziomu umiejętności, ale to trudny proces, ma wiele zmiennych i wydłużyłby cały proces przygotowania egzaminu. Do tego dochodzi jeszcze RODO. Uczniowie nie mogą mieć nawet podejrzeń o to jaką druga osoba dostanie ocenę. Dlatego też, tak jak napisałem - teoria ciekawa, ale zastosowanie jest mało praktyczne i nawet powiedziałbym, że niemożłiwe.
Maturę zdałam 22 lata temu, angielski tylko ustny i zupełnie to inaczej wyglądało niż teraz ;p za to w tym roku zdałam IELTS na poziomie B2 i Twoje filmiki bardzo mi w tym pomogły - w sensie przyjemnego przerywnika w nauce, bez poczucia winy, że czas tracę na you tube, bo przecież oglądam lekcje angielskiego :D Niby proste rzeczy, a bardzo dużo się od Ciebie dowiedziałam, nie wszystko wiedziałam wcześniej! I dowiaduję nadal :) Nie tylko małolaty Cię oglądają ;) Pozdrawiam !
Bardzo mi miło! :) Wiem, że nie tylko młodzież mnie ogląda, ale tym razem zrobiłam film właśnie dla nich, bo sądzę, że był potrzebny. Pozdrawiam również!
Dobre słowa. Na szczęście już od roku mam takie podejście do języka, żeby uczyć się dla siebie, więc jest coraz lepiej. Ciekawy odcinek. Mam nadzieję, że do matury zdąży jeszcze Pani wiele pożytecznych rzeczy zamieścić tutaj. :D
Pani Arleno, ja z pomocą pani lekcji (które oglądałem raczej w luźny sposób aniżeli w stylu "Muszę to obejrzeć, bo nic nie będę wiedział) zdałem maturę ustną i pisemną, obie prawie na 100%. Rozszerzenie trochę słabiej, bo 56% ale mogło być gorzej. Dziękuję i pozdrawiam. :D P.S. Nothing to worry about. :D
Moje uwagi na temat matury nikomu, niestety, nie pomogą, ale będą może jakąś ciekawostką. Zdawałem ją w 1976 roku. Język obcy był obowiązkowy, zachodni, lub rosyjski. Rosyjski odpadał, bo egzamin był trudniejszy, pozostawał więc angielski, choć nic nie umiałem powiedzieć ani w jednym, ani w drugim języku. A sam egzamin był tylko pisemny: Tekst do przeczytania, pytania go dotyczące, i coś tam jeszcze. Moja korepetytorka z angielskiego, pani Małgosia, dała mi dobrą radę, za którą jej jestem wdzięczny do dzisiaj. Powiedziała mi: Jest dużo czasu na egzaminie, więc bez nerwów czytaj ten tekst w kółko. Za każdym kolejnym czytaniem zrozumiesz więcej. I to była prawda - dzięki temu maturę zdałem i zdałem dwukrotnie na studia, także zdając angielski. Szok był dopiero po wyjeździe do Stanów. Wiedziałem, że nie umiem mówić, ale nie wiedziałem, że jest aż tak źle. Parę tygodni nie rozumiałem nawet o czym ludzie wokół mnie mówią. Jednak życie szybko wszystko weryfikuje - po dwóch miesiącach samodzielnie pracowałem wśród Amerykanów, bo nie było wyjścia. Te pierwsze tygodnie dały mi więcej, niż lata szkolnej edukacji. I jeszcze jedna uwaga: Moim zdaniem nauka gramatyki w ogóle nie ma sensu, jeśli nie chce się zostać językoznawcą. Każdy cztero-, czy pięciolatek w Anglii, czy Stanach doskonale mówi po angielsku, a w Polsce po polsku, nie wiedząc nawet, że coś takiego jak gramatyka istnieje. Dzieci uczą się "wzorów zdań", szablonów, kalek i powtarzają je, zawsze poprawnie. Nie mając pojęcia o czasach, tabelkach, formach czasowników, idiomach i regułkach doskonale wiedzą co i jak powiedzieć i zawsze jest to poprawne - w dobrym czasie, w dobrej formie, z dobrej tabelki, kolumny i rubryczki. To może zacząć uczyć te nasze biedne dzieci tak, jak się uczyły polskiego, zanim poszły do szkoły? Albo tak, jak się uczą młodzi Amerykanie i Brytyjczycy, zanim ich dorwą w swe ręce "specjaliści od edukacji"? Hmm...
Ja dużo, dużo młodsza, ale z tą gramatyką to całkowita racja. Czasów poduczyłam się jedynie na tyle, żeby nie walić jakichś błędów z kosmosu, co niby robiłam intuicyjnie, ale czasem intuicja baraniała i tworzyłam własne czasy :D. Mam nadzieję, że jak kiedyś będę miała dzieci to będę w stanie jakoś im dać tę dwujęzyczność, to dużo ułatwia. :D
Wisia02 , piszesz: "Czasów poduczyłam się jedynie na tyle, żeby nie walić jakichś błędów z kosmosu". - O tym właśnie mówię. To jest problem nauczania języka w naszym systemie szkolnictwa. Myślisz, że pięcioletnie dziecko wie w ogóle co to są czasy w gramatyce? A czy robi "kosmiczne", albo jakiekolwiek inne błędy? Znajomość czasów jest nam w ogóle niepotrzebna i jedynie powoduje to, że zamiast rozmawiać z kimś zastanawiamy się, czy powiemy to we właściwym czasie. Po co? Po prostu mówmy, powtarzając to, co zapamiętaliśmy z rozmów z innymi. Uczmy się wzorów zdań, nie zawracając sobie głowy tym, w jakim są one czasie.
truckerhiob Wiem, jednak gdy rzadko używa się jakichś czasów to nie przychodzi naturalnie. A większość tych "niepodstawowych" czasów przynajmniej u mnie w szkole były traktowane bardzo po macoszemu. Intuicyjnie używam tych najprostszych i nie zastanawiając się nad tym, buduję głównie w tych czasach zdania. Jednak specyfiką naszej edukacji jest to, że czasem trzeba użyć tego, a nie innego czasu i tu zaczynają się schody, bo intuicyjnie używamy tylko czasów których się osłuchaliśmy i oczytaliśmy, których sami używaliśmy. Gdy coś było zupełnie nieużywane, a trzeba tego użyć w jednym zadaniu na 5 działów, to bez regułek nie idzie.
A ja, będąc na emigracji zauważyłam, że osoby, które nie miały angielskiego w szkole i zaczęły się go uczyć dopiero w Anglii mówią okay, ale właśnie z błędami gramatycznymi, które czasem nie mają znaczenia, ale podwójne przeczenie bardzo wprowadza Anglików w konsternację, czasem nie wiedzą o co chodzi. Uważam, że gramatyka przydaje się na wyższym poziomie, i wtedy naprawdę. Znam osoby, które są tu po 10 lat i nadal mówią niegramatycznie.
Liwia Dzierżawa Czym innym jednak jest nieznajomość gramatyki, a czym innym robienie błędów tego typu. Polacy, którzy takie błędy robią nie uczyli się jak dzieci, to znaczy poprzez słuchanie i powtarzanie. Oni starają się tłumaczyć dosłownie szyk polskich zdań, zastępując polskie słówka angielskimi. Ja mówię o czymś innym - o nauce polegającej na zapamiętywaniu i powtarzaniu, a do tego żadna gramatyka nie jest nam potrzebna. Male dzieci nie mając pojęcia o istnieniu gramatyki doskonale znają swój ojczysty język.
Mimo tego, iz dopiero zaczelam liceum, juz zaczal mnie dopadac stres dotyczacy tego egzaminu. Orlem z angielskiego nie jestem, znacznie bardziej wole nasz rodzimy jezyk, chociaz angielski tez bardzo lubie. Powiem szczerze, ze Twoj filmik znacznie mnie uspokoil, swietne jest to, iz wytlumaczylas to wszystko tysiac razy spokojniej od nauczycieli uczacych w wielu placowkach. Potrafisz uswiadomic czlowieka.
Dzięki tobie zrozumiałam angielski, a dzięki tym filmem mnie podbudowałaś, zostało mi nie wiele czasu do matury bo jestem w 3 klasie liceum wiec już mało czasu ale i tak jestem ci wdzięczna. Dziękuje :)
Powiadam ja Wam - uczcie się języków. Nigdy już nie będziecie mieli tyle czasu i energii, tyle możliwości za darmo i takiej chłonności umysłu jak w szkole. Serio, serio. ;) Za żadne pieniądze nie cofnęłabym się do gimnazjum czy liceum i zawsze mówię, że niczego bym w życiu nie zmieniła, ale nie. Zmieniłbym. W szkole uczyłabym się rzetelniej języków, bo nie musiałabym tego robić teraz ;)
6 minut filmu za mną, a ja nadal nie wiem JAK ZDAĆ MATURĘ z j.angielskiego. Po co ten wstęp i narzekanie na kształt samego egzaminu? To ma pomóc maturzystom czy ich zniechęcic?
Dzięki temu odcinkowi postanowiłam naprawdę wziąć się do angielskiego, ale tylko dlatego, żeby dobrze poczuć się na maturze i nie stresować się. Pomogło mi to bardzo, dziękuję!
Szacun :-) Przekazałaś kluczową wiedzę w rewelacyjnie krótkim czasie. Powiedziałaś wszystko, co powinna wiedzieć osoba, która przygotowuje się do matury. Co prawda, ja zdawałem maturę ponad 20 lat temu (i zdawałem ją z j. rosyjskiego - bo wtedy ten język rządził) ale to co powiedziałaś, tyczy się jakiegokolwiek języka obcego. Czasami żałuję, że jestem aż tak stary i tego, że w "naszych" czasach nie było internetu, nie było YT, nie było takich kanałów, jaki aktualnie prowadzisz. Prowadzisz to perfekcyjnie. :-) Pozdrawiam :-) P.S. Aż chciałoby się mieć tak elokwentną wykładowczynię. Mów dalej - nie przestawaj :-D
Nie uczyłem się angielskiego od pierwszej liceum. Wcale. Byłem na rozszerzeniu. Wystarczyło słuchanie muzyki, oglądanie filmów i granie w gry by podstawę zaliczyć na 96%, a rozszerzenie na 60%%. Przy ustnej się stresowałem, ale koniec końców skończyłem z 93%. Matury nie należy się bać, ale jeśli wykonujemy pewne przyjemności (jak właśnie słuchanie muzyki i inne wymienione wyżej) to RÓBMY TO Z GŁOWĄ. No bo w końcu słuchać muzyki i nie wiedzieć o czym śpiewa czy nawija artysta? Słabo. Pozdrawiam.
Pisałem oba poziomy z angielskiego w tym roku, odpowiednio z podstawy - 100%, z rozszerzenia - 82%. Prawdę mówiąc nie uczyłem się w klasie maturalnej praktycznie nic. Na angielski nie chciało mi się chodzić przez cały trzeci rok. W tym czasie, oglądałem "Po Cudzemu", anglojęzyczne vlogi oraz sporo filmów i serialów po angielsku, bez napisów. Jeśli natomiast mówimy o egzaminie ustnym, to jedynym moim konkretnym przygotowaniem do niego, było słuchanie BBC Radio 1 w drodze do szkoły. Na egzaminie czekała mnie niespodzianka, bo egzaminująca mówiła bardzo szybko w akcencie Cockney, co o dziwo, nie sprawiło mi kłopotów, jak reszcie klasy. Wynik 97%. Dziękuję Arlena, za filmiki, za całą twoją pomoc (wspaniałe filmiki), z jakiej korzystałem w mojej drodze do matury.
Ustna matura za 18 dni a ja nie umiem mówić bo żaden nauczyciel z nami nigdy nie rozmawiał.. Jak ja mam się za to zabrać by zdać skoro boję się że nie zrozumiem co do mnie powiedzą ?
ja jestem w 2 gimnazjum i rozumieć to rozumiem jednak moja pani z angielskiego to na sprawdzianie nam podaje odpowiedzi do zadań .. tak samo nigdy nie rozmawia, w ogóle nawet po angielsku prawie nie mówi XD dlatego ja się wole uczyć przez internet XD
dzięki, za twój kanał, jestem za granicą i właściwie mówię po angielsku, jednak są słowa które mają niestandardowy zapis i ciężko je sfonetyzować zatem niektóre słowa czy zdania są doszlifowywane dzięki tobie :) dzięki ARLENO :)
Święte słowa i wreszcie ktoś to powiedział! W tym roku zdawałam maturę, ale więcej angielskiego nauczyłam się tuż po niej, kiedy to miałam czas na czytanie książek po angielsku i na oglądanie między innymi Twoich filmów. Jednym słowem, na życie angielskim, a nie wkuwanie metod dla poszczególnych zadań. Młodzież osiąga wysokie wyniki, jednak potem wychodzi ich niesprawność w angielskim kiedy przychodzi do sytuacji życiowych. Niestety większości nauczycieli to nie obchodzi. :(
Poziom mojego angielskiego mogę śmiało ocenić na BARDZO zaawansowany. Tak naprawdę to szlifowałam język przez filmy i gry. Myślę, że już nawet mogę pisać opowiadania po angielsku.
Jestem w pierwszej liceum i uważam, że mój angielski jest na wysokim poziomie. Przeraża mnie jednak fakt, że za amerykański akcent mogą odjąć punkty. Przecież to jest śmieszne.
Zuzanna Ka nie odejmą, nie martw się. Amerykańska wersja języka angielskiego jest jak najbardziej dopuszczalna, podobnie jak zwroty potoczne, idiomy i wyrażenia slangowe. Niektórzy egzaminatorzy (w tym ja) nawet je uwielbiają. Nie wiem skąd informacja, że to niedopuszczalne 😊
Jak ja zdawałem maturę w 2014 to odejmowali punkty. Maturę zdałem podst. na 68% co prawda, ale gdybym się przyłożył to może byłoby i więcej, ale mi się nie chciało, a z gramatyką i mówieniem mam problem.
Zaczynam liceum i rzeczywiście każdy nauczyciel nadaje tylko o maturze -.- Tak samo jak w pierwszej klasie gimnazjum mówili o egzaminie gimnazjalnym.. Ehhh.. Czy szkoła naprawdę ma polegać na przebrnięciu przez mase określonego materiału tylko i wyłącznie żeby zdać jakiś egzamin czy test? Dokąd zmierza ten świat?! 😦
Zgadzam się z Tobą. Jestem właśnie w klasie maturalnej i tak naprawdę nie uczę się angielskiego do egzaminu. To strata czasu. Nie uważam się za osobę, która perfekcyjnie posługuje się tym językiem, ale umiem się dogadać - to jest dla mnie ważne. Myślę, że obejrzenie filmu z angielskimi napisami i poznawanie słów czy zwrotów użytych w danym kontekście jest korzystniejsze niż wpisywanie słów do luk, robienie ciągle tych samych zadań w tym samym schemacie. Z ćwiczeniami ustnymi nie mam problemu. Dużo mówię sama do siebie, rozmawiamy dużo na lekcjach. Nauczycielka zorganizowała dla nas próbne matury ustne na takich zasadach, jak przebiega ta właściwa. Każdy zdający będzie mógł 2-3 razy w semestrze spróbować swoich umiejętności. Zamiast stresować się, wolę przeczytać dobry artykuł czy przeczytać książkę. Oczywiście po angielsku :)
Nie rozumiem jak ktokolwiek mógłby pomyśleć, że jest Pani niedokształcona przez to, że nie ma Pani matury na poziomie podstawowym. Oglądając Pani odcinki nauczyłam się więcej niż przez wiele, wiele godzin spędzonych w podstawówce i gimnazjum. Chciałam więc bardzo za to podziękować i serdecznie Panią pozdrowić :)
Przed obejrzeniem odcinka mowie do mamy siedzącej obok "kocham ta kobietę i jej filmiki, a jeszcze dodała odcinek dla mnie idealny (jestem w klasie maturalnej i zdaje rozszerzony ang)". Ogladam, ogladam i tu Harry Potter, największa miłość od kilkunastu lat. Teraz kocham Cię i Twoje filmiki jeszcze bardziej :D
+Patryk Siatka nie wiem czy samo oglądanie filmów po angielsku i czytanie angielskich tekstów wystarczy :/ szczerze to bardziej polegam na głupotkach typu "kup coś w sklepie" niż na długich listach/opowiadaniach
Wystarczy i to z dobrym wynikiem. Oglądaj filmy i seriale z angielskimi napisami, poćwicz trochę gramatykę, poczytaj na czym polegają zadania na maturze i ogólnie obcuj z tym językiem. W tym roku to mi dało 94% na rozszerzeniu i 100% na podstawie i ustnym. Powodzenia za 3 lata :)
+JET Mawarekun słyszałam wieeeele opowieści o tym że granie w gry przez neta z innymi działa cuda :) ja niestety nie byłam nigdy fanką gier i szczerze, do drugiego roku na studiach (filologia angielska) nie umiałam z siebie nic wykrztusić, a napisać umiałam wszystko. dopiero praca zmusila mnie do korzystania z języka na co dzien, więc praktyka praktyka i jeszcze raz praktyka :)
Jestem w 2. klasie liceum i maturą straszą nas już od początku szkoły... Angielskim akurat jak na razie wcale się nie stresuję, bo to mój ukochany przedmiot i język :) Na szczęście na lekcjach dużo rozmawiamy :) Jestem tego samego zdania - języka trzeba używać i wtedy o żadnym wkuwaniu nie ma mowy, zapamiętujemy wszystko naturalnie i bezstresowo :) Dziękuję za rady, świetny filmik! I propsy za wstawkę z "Księcia Półkrwi"👌
Jestem bardzo wdzięczna pani z angielskiego z gimnazjum za to, że przynajmniej raz w miesiącu zadawała nam do nauki zwroty, które wspólnie, bądź indywidualnie tłumaczliśmy i to mimo początkowej niechęci, to naprawdę przydało mi się to w wielu różnych sytuacjach, na przykład jadąc na wakacje. Pamiętam też jak przed pierwszą rozmową z panią w recepcji bardzo się stresowałam, a później przez całe wakacje byłam na tyle odważna, że rozmawianie przychodziło mi coraz łatwiej. Dobrze, że mam do matury jeszcze dwa lata, ale kiedy widzę to wszystko co zaczynam się stresować.
Ja zdaje w tym roku maturę i dzięki Pani pracy i Pani filmikach czuję się o wiele lepiej przygotowana do matury z języka angielskiego niż do matury z polskiego czy matematyki. Na pewno jeszcze przed majem obejrze sobie wszystkie Pani filmiki i zrobię z nich "ściągi" do poczytania przed egzaminami 😊
Co do samej matury. Nic nie trzeba robić więcej. Ostatnia klasa szkoły średniej to jest tylko nauka do matury. Powtórki. Ćwiczenia tych listów, opisywanie obrazków. Oni się dziś nie uczą języka. Uczą się do klucza. Maturę można zdać na 90% nie znając języka. Można się uczyć (nie pod maturę) i zdać na 50% bo nie odpowie się wg klucza. :) Są dwie opcje. Albo idziemy na filologię i uczymy się poza szkołą. Albo uczymy się właśnie pod maturę. Ja nie miałam ang w szkole. Ale zmieniając zawód po latach nagle potrzebowałam wykształcenia w którym ważna była matura z angielskiego. Zapisałam się na nią we wrześniu. Uczyłam się do kwietnia. Nauczyciela widziałam raz w tyg. Uczyłam się pod klucz. ZDAŁAM NA 92%. Lepiej niż większość uczniów tej szkoły, mających za sobą 10 lat nauki. :) Jeżeli ktoś nie używa tego języka i wie że używał go nie będzie, to polecam uczyć się właśnie DO MATURY. Aaa i jeszcze polecam przed ustnym rozmawiać na korytarzu po ang. Po co marnować czas na nerwy. Trzeba gadać i gadać. Opisywać obrazy na ścianie, ubranie koleżanki, mówić co się kupi mamie na urodziny - gadki w typie maturalnym. Potem się wchodzi na ustny i mówi. :)
W 100% zgadzam się, że nie trzeba radzić sobie dobrze z anielskim, by osiągnąć dobry wynik. Zdałam maturę kilka lat temu, osiągając z każdej części prawie 100%, nie ucząc się absolutnie nic. Po angielsku mówię słabo, gramatyka jest mi obca. Zdając maturę, używałam najprostszych konstrukcji, w części ustnej po prostu rozmawiałam i żartowałam z egzaminatorami, bez zbędnego stresu, czy nadmiernej kontroli "czy akurat mówię gramatycznie". Byłam w tej komfortowej sytuacji, że od mojej matury z angielskiego nic nie zależało, chciałam ją zdać i tyle. Współczuje młodym ludziom, którym teraz każe się pisać dwie matury jednego dnia, makabra, niedługo przyjdzie mi zdawać lekarski egzamin końcowy, który trwa 4 godziny i trudno mi to sobie wyobrazić, a co dopiero 5 h egzaminów w wieku 19 lat...
Dzięki Pani zrozumiałam jak ważny jest angielski,codziennie staram się uczyć 3-5 słówek dziennie. Dziękuję ❤ PS. Jak zawsze super odcinek #miłykomentarz
hehe obejrzałam filmik do końca, choć matury już za mną. jeżeli ktoś naprawdę robi systematycznie zadania lub jest osłuchany z językiem, bo ogląda nawet głupkowate filmiki na yt albo czyta cokolwiek po angielsku, to ma egzamin zdany w kieszeni. natrafiłam na pani kanał ze 3 miesiące przed maturą i pani filmiki przypomniały mi o paru niuansach :D pozdrawia maturzystka '16, podst. 98%, rozsz. 98%, you can do it! ;)
We wrześniu rozpoczęłam naukę w klasie maturalnej. O maturze słyszałam od klasy pierwszej. Straszli i nadal tak jest. Dzięki za porady! Na pewno skorzystam z porad, szykuje się do rozszerzenia więc każda rada na wagę złota. Dzięki! nothing to worry about! 😊😆😆
Żeby z każdego działu znać słówka polecam repetytorium gimnazjalne longmana, da się je znaleźć na chomiku np. Jak się ma braki z poziomu gimnazjum to też warto przerobić (część gramatyczną), polecam. W gim miałam siano we łbie, mój poziom był żałosny, ale jakimś cudem miałam 80% z podstawy, za to 37% z rozszerzenia. W technikum praktycznie nie mówiliśmy na lekcjach, w ogóle nic mądrego nie robiliśmy, ale i tak byłam w lepszej grupie. Nie uczyłam się do matury, uczyłam się tego co mnie interesowało. Jestem słaba z gramatyki, ale przysiadłam nad tym i ogarniam podstawowe czasy. Innych nie stosuję w swoich wypowiedziach, z tekstu je rozumiem. Staram się skupiać na zwrotach, przydatnych słówkach. Po słówkach z gimnazjum uczyłam się tych z repetytorium maturalnego. Nie, nie przydały mi się w większości, a w głowie ciągle mi siedzi suknia balowa - ballgown :D. No i nie przeklinajcie nauczyciela walącego kartkówki ze słówkami. Czasem to jedyny motywator, a jak uczysz się mądrze, najważniejsze słówka zostaną w głowie. Na maturze byłam cała przerażona a na tym chędożonym obrazku nic nie widziałam poza jednym wielkim syfem w jakimś syfiastym sklepie. Opisałam go bardzo słabo. Nie warto się zastanawiać nad utrudnianiem sobie życia, gdy mało się mówi ustna to wystarczająco duży stres - zmyślone osoby, zmyślone sytuacje. Egzaminatora i tak nie obchodzi jaki dzień i z kim, gdzie i po co Ci się marzy, a masz ograniczony czas. Jeśli pleciesz bzdury, ale są one odpowiedzią na pytania i są składne i zrozumiałe, masz punkty. 70% z ustnej, 85% pisemna. Do rozszerzenia nie podeszłam, bo nauczyciel gnoił osoby podchodzące do rozszerzenia, które nie znają języka na bardzo wysokim poziomie. Za bardzo sobie ceniłam swoje zdrowie psychiczne :D. Mam nadzieję, że mi Arleno wybaczysz taki długi spamik, mam nadzieję, że kogoś zmotywuję :D
Dzięki za komentarz! Ja jednak polecam kupienie książki w księgarni zamiast ściągania jej nielegalnie z internetu. Jeśli już jej autor nam pomaga, a my z niej chcemy korzystać, zasługuje on na to, by za swoją ciężką pracę dostać należne wynagrodzenie. Pozdrawiam!
Ja ją mam, z chomika brałam bo na "wypełnionym" z gimnazjum źle się pracuje, a na chomiku czyste i sobie dodrukowywałam to co trza. Liczę na to, że jak komuś spodoba się jeden/dwa działy to sumienie podpowie zakup :D.
Z tym slangiem trzeba bardzo uważać. Ostatnio uczę trochę hiszpańskiego, sama, w domu. Kilka słów wyłapałam z serialu "Narcos". Czasem pisze coś po hiszpańsku do koleżanki, która mieszka w Hiszpanii. I okazuje się, ze generalnie to mówię jak gangster i ludzie na ulicy mogą zastanawiać się z jakich środowisk się wywodzę:D
Pomysł "posadźcie dwóch uczniów, niech rozmawiają" jest genialny. Na lekcji podczas speakingu rozmawiam całkiem na luzie, zdarza mi się użyć slangu czy błysnąć humorem lub cytatem z filmu (od 2-3 lat nie oglądam już nic z napisami ani lektorem, wszystko po angielsku). Problem zaczyna się, gdy mam odpowiedzieć chociażby na najprostsze pytanie zadane przez nauczycielkę. Jestem "zatkana" i ledwo potrafię coś z siebie wydusić. W maju piszę maturę - pozdrawiam wszystkich maturzystów, damy radę!
Mam idnetycznie, z kolegami jestem w stanie rozmawiać cały czas po ang na luzie a gdy muszę porozmawiać z nauczycielką face to face to jestem zatkany. Równiez pozdrawiam, damy radę!
Ja nigdy w szkole nie kupiłem sobie nawet podręcznika do angola i nigdy nie otworzyłem żadnej książki A miałem 100% z ustnej i pisemnej. Yup , zgadliscie. Gry i filmy z napisami
filmik prawie 2lata temu zrobiony, a i tak się przydaje :) zgadzam się co do potrzeby korzystania w przyszłości z matematyki, a potrzeby korzystania z języka obcego, jakim jest angielski :) #dzieńprzedmaturą
Zdawałam maturę w tym roku. Co do uwag odnośnie egzaminu ustnego - dużo lepiej jednak czułam się ze świadomością, że osoba z którą rozmawiam dobrze zna angielski, jest w stanie mi pomóc, nakierować w przypadku większego stresu :) myślę, że gdybym miała rozmawiać ze znajomym który ma problemy ze skleceniem prostych zdań (a takie przypadki niestety po tylu latach nauki się zdarzają) dużo trudniej byłoby mi się wykazać, nawiązać do czegoś interesującego, fajnie pociągnąć jakieś sugestie, a wręcz bałabym się, że nie zrozumiem o co mu chodzi :D Jeśli chodzi o uwagi dotyczące lekcji lub typów zadań, nie mogę odnieść się do nich obiektywnie, ponieważ byłam w klasie lingwistycznej ze wspaniałą nauczycielką. 6 godzin w tygodniu, dużo mówienia, przerabianie repetytorium oraz podręcznika C1 i milion kserówek "maturalnych" z różnych źródeł. Przy okazji podziękuję Pani bardzo, bo mimo (tak myślę) dosyć niezłego poziomu mojego języka zaczęłam zwracać uwagę na te niuanse, które po prostu "same wychodziły", teraz wiem dlaczego, jak i co :) Właśnie to jest genialne, że filmiki przydają się każdemu, niezależnie od poziomu. Pozdrawiam jako przyszła studentka lingwistyki z trzema setkami z angielskiego na maturze :)
Do matury mi jeszcze daleko ale w poprzednim roku, jak miałem 14 lat tak z ciekawości zrobiłem zadania zamknięte oraz słuchanie, ponieważ wypracowania nie miałbym jak sobie sam ocenić i miałem 92% punktów także poziom trudności jest naprawdę niski. Dlatego nawet się nad tym nie zastanawiam, szczególnie że w następnym roku czeka mnie fce co ma dla mnie znacznie większe znaczenie niż matura
Jestem po maturze z angielskiego i jedyną skuteczną metodą na naukę to polecam ćwiczenie tekstów pisanych, zadania na słuch, opis obrazu, wykonywanie zadań tekstowych otwartych oraz umiejętne zastosowanie słownictwa do tematu. Co do ustnego to na maturze mi się trafił temat o zaadoptowaniu z współlokatorem danego zwierzaka :D Zdałem ustny na 100%
Nothing to worry about... I don't think so. Trochę się boję, ale tylko matury ustnej. Wiem, że mój angielski wcale nie jest zły. Dogaduję się bez problemu, z gramatyką nie jest idealnie, ale nie to jest najistotniejsze, bo od dziecka mam ucho do wymowy czy akcentów. Ale właśnie ta sztuczność konwersacji mnie chyba przerasta. Jestem uczennicą I LO i gdy kilka dni temu chcieli nas podzielić na grupy według stopnia zaawansowania, poległam. Test napisałam raczej bardzo dobrze, za to mówienie okazało się totalną klapą. Po prostu nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z takimi pytaniami, z opisywaniem zdjęć itd. W podstawówce czy gimnazjum nikt nie pomyślał o tym, żeby z nami rozmawiać. Czasem nie było nawet lekcji w całości po angielsku, bo nauczycielowi się nie chciało, albo "po co to skoro i tak nie zrozumiecie, nie zrozumie najsłabszy z was, lekcje są dla wszystkich" bla bla bla. Dziękuję ci za ten film. Chyba warto będzie do niego wrócić za dwa lata :)
Przez cały okres edukacji uczyłam się niemieckiego z myślą o maturze z niemieckiego a później o germanistyce. Jeździłam na kursy językowe, rodzice ładowali kasę w korki, żeby utrzymać wysoki poziom, a mi w 5 klasie technikum się odwidziało i zdałam maturę z angola, którego nigdy nie rozpatrywałam jako opcję. Wystarczyło parę miesięcy korków i spokojnie nadrobiłam. Teraz niemiecki jest całkowicie zaprzepaszczony a angielski nadal lubię i używam, jak zaistnieje konieczność.
Jestem w klasie maturalnej i do tej pory mało co mówimy, niestety. Dlatego będąc w autobusie, domu, w WC myślę i mówię po angielsku, to dużo daje + seriale z napisami. Dzięki za odcinek! Pozdrawiam
To ja chyba chodziłam do jakiejś nienormalnej szkoły... ;) BARDZO często mieliśmy na angielskim dialogi, słuchanie, scenki. Naprawdę, wiele zadań maturalnych. No i nauczyciel mówił po angielsku (wyjątkiem były chyba tylko lekcje, kiedy tłumaczono nam gramatykę), my również. Też uważam, że matura (ze wszystkiego!) jest źle skonstruowana, ale akurat w kwestii dialogu z kolegą, to ja już wolę rozmawiać z egzaminatorem. Wydaje mi się, że rozmowa się wtedy bardziej "klei". Nie mówię, że we wszystkich przypadkach, ale jeśli jedna osoba duka, nie wie co powiedzieć itd., to tej drugiej raczej nie jest najłatwiej. I można w rozmowie odfrunąć nie tam, gdzie trzeba, a egzaminator raczej spróbuje pozostać na właściwych torach.
Nie zaprzeczę. Ale to jest chyba wyższy poziom angielskiego niż poziom maturalny. :) Mówię o sytuacji, kiedy ktoś ma prawdziwe trudności z mówieniem, a w mojej klasie/szkole takie osoby były. Mnie by to przysporzyło więcej stresu.
W sumie zgadzam się w kwestii rozmowy kolega - kolega.Zazdroszczę rozmawiania po angielsku w szkole. My w liceum NIGDY tego nigdy tego nie robiliśmy. Nawet nauczycielka mówiła do nas tylko po polsku. Rozwiązywaliśmy tylko te beznadziejne zadania z podręcznika. Przez to mam ogromny problem z blokadą, bardzo boję się mówić po angielsku :(
Tutaj trzeba przyznać, że o wiele łatwiej jest prowadzić dialog z osobą, która bardzo dobrze mówi po angielsku i jak napisała Ewelina jak trafisz na osobę, która duka to jeszcze bardziej to ciebie stresuje, bo masz świadomość, że prowadzenie dialogu spadło tylko i wyłącznie na ciebie.
ja w tym roku jestem w klasie maturalnej i akurat angielskiego boję się najmniej, wszystko dzięki oglądaniu "po cudzemu" i różnych filmów/seriali bez napisów:)
Zaczęłaś mówić że leżą funkcje trygonometryczne, gdy własnie jestem w tym dziale i płacze bo nic nie rozumiem XD Chociaż trochę mi humor poprawiłaś tym :)
Nie płacz, szkoda oczu :) Trygonometria może wyglądać trochę strasznie, ale jest do opanowania. Może w zrozumieniu pomogą jakieś materiały online - np. khanAcademy produkuje tego mnóstwo i starannie.
teuthida no własnie muszę zaczaić coś próbować bo dziś coś do nas mówiła i nic nie rozumiem w dodatku drze się że nie rozumiemy "bo przecież to jest banalne, dzieci z gimnazjum by to zrobili" :/
Ja to miałem maturę w tym roku i miałem też korki z angola, które dużo mi pomogły. Matura ustna zdana bardzo pięknie, ale szczerze mówiąc na korkach powtarzałem to co umiem a na lekcjach nie robiłem całkowicie nic bo moja nauczycielka po dzwonku wchodziła do klasy mówiła które zadania mamy zrobić w książce a sama nam nic nie tłumaczyła tylko oglądała buty na allegro... ale fakt trzeba uczyć się języka dla siebie nie do egzaminu. Teraz pracuje w miejscu gdzie szefem jest obcokrajowiec i moge się z nim dogadać tylko po angielsku i pamiętam jak odpowiedziałaś na mój komentarz przed moją maturą dokładnie tak samo jak w tym filmie :) "ucz się języka dla siebie a nie do matury" :D Pozdrawiam P.S. od ciebie też się dużo nauczyłem ale też dużo rzeczy wiedziałem hihihi :D
To prawda o tej rzetelności. Nie miałam rozszerzenia w szkole, ale chciałam zdać ten poziom ot tak, dla siebie, bo w podstawie czułam się bardzo mocna, dlatego też niewiele się przygotowywałam w ogóle do matury z angielskiego, nie mówiąc już o poziomie rozszerzonym. :) a zdałam na 82 %, podobnie do wielu osób, które miały rozszerzenie i systematycznie się uczyły. I zgadzam się, z angielskim trzeba się osłuchać, obyć, poćwiczyć, a nie tylko uczyć regułki z książek do matury. Ja też np. często rozmawiałam ze starszym bratem po angielsku w domu. :) może warto sobie właśnie kogoś takiego znaleźć w kontekście egzaminu ustnego, bo wiele osób u mnie w grupie miało z tym problem i dostawali mniej punktów nie dlatego, że nie umieli, ale dlatego, że się bali mówić i ich wypowiedzi nie były płynne.
Taka jest prawda, jeżeli chodzi o maturę z angielskiego, albo jakiegoś innego języka. Ja zdawałem z angielskiego (oba poziomy) oraz z niemieckiego. Ten drugi zdałem na 80 %, mimo że nie umiałem niemieckiego tak bardzo, tak jak moi koledzy, którzy przygotowywali się do niej przez cztery lata , a pracę pisemną pisałem jak najłatwiejszym językiem, którego byłem pewien a gdy natrafiłem na słówko, którego nie znałem a miałem go napisać, to omijałem go tak i tłumaczyłem łopatologicznie. Co do rozumienia tekstu to gdy nie znałem słówek jakichś konkretnych - próbowałem domyślić się ich z kontekstu. Pytania do tekstów są ułożone chronologicznie, więc tak naprawdę dosyć łatwo znaleźć żądane informacje w tekście. Pozdrawiam serdecznie :)
Jak komuś nie zależy na wysokich wynikach, to nie musi się niczego uczyć. Ja chciałem z tej matury tylko zdać, nie liczyłem na nic więcej, bo i mój angielski był i nadal jest bardzo słaby. Rozwiązując maturę z angielskiego czułem się jak na powtórce z testu gimnazjalnego, mniej-więcej ten sam poziom (matura 2016). A, no i najważniejsze - zero stresu. "Jak nie teraz, to za rok" - Mi taka myśl wystarczyła i do egzaminów podszedłem w miarę na spokojnie. Stres był tylko przy czekaniu na wyniki. ;)
Rewelacyjne materiały! Sama przyjemność oglądania no i przy okazji nauka, chociaż mieszkając w UK na codzień posługuje sie j.angielskim w mowie i piśmie to nauki nigdy za wiele👍🏼👍🏼👍🏼
Matura to nieporozumienie a większym jest napięcie, które tworzą nauczyciele. Nie wiem jakim cudem, ale ja miałam to gdzieś i dobrze bo okazało się, że było łatwo. Swoją drogą ja również korzystam z angielskiego codziennie a z matematyki to sobie najwyżej proporcje tworzę. Nikt mnie też nie pyta w co była ubrana Łęcka ;)
Całkowicie się zgadzam, ja na maturę poszedłem 'na wyjebkę' i zdałem z najwyższym wynikiem (z przedmiotów, w których byłem dobry, czyli angielski i matma), ba, poszedłem nawet na rozszerzenie z anglika, a uczyłem sie w ogóle :v cała moja wiedza pochodziła z filmów i gier, także nie polecam matury, ani teraźniejszej szkoły w ogóle
Dokładnie.
Widziałaś dzisiejszą maturę z anglika która była na poziomie C1 a nie B2?
In the picture I can't see anything, because I'm blind.
Haha :D
XDDDDDDDD
I can see anything*
96% podstawa, 92% rozszerzenie, 77% ustny, ale to przez temat, miałem dać egzaminatorce radę: co zrobić po zerwaniu z chłopakiem XD
Kolega musiał swój wymarzony ślub opisać egzaminatorowi, też głupi temat xD
@@jorvisking3032 XDDD
Widzialas dzisiejsza mature i co robic by sie wstrzelic wklucz?
Xdd
Ja powiem jak jak się przygotowywałem do matury i od razu powiem, że po gimnazjum mój poziom angielskiego był praktycznie zerowy:
1. Odkąd zacząłęm LO grałem przez internet z obcokrajowcami grę, którą lubię, na początku tylko pisanie i używanie tłumacza google (kopiuj-wklej).
2. Oglądanie filmów po ang o rzeczach, które mnie interesowały na yt z napisami pol/eng lub bez.
I to by było na tyle. Z angielskiego w LO na koniec ostatniego roku miałem 3 i lekcje w szkole mi niewiele pomogły a z matury podst. 94 % :D
To ja jeszcze dopowiem, ze z kolazanka zaczelysmy smsowac po angielsku w ostatniej klasie, a potem nawet zaczelysmy rozmawiac ze soba po angielsku. Na poczatku bylo dosyc dziwnie... ale z czasem sie czlowiek przyzwyczaja - a wiadomo, ze z kolezanka mniejszy stres, a jak przyjdzie do matury, to juz swobodnie sie rozmawia po angielsku - i znow - mniejszy stres - lepsze wyniki:)
Ogólnie teraz poziom mojego angielskiego jest dużo wyższy niż był na maturze ale to za sprawą aplikacji na fejsie przez którą rozmawia się z innymi osobami, tutaj macie link: speak.in/fb/#_=_ oraz oglądanie lekcji ang na engvid.com
No i Pani Arlena też się oczywiście do tego przyczyniła :D A no i jeszcze uczę się słówek z aplikacja memrise na androida. Mam nadzieję, że pomogłem :D
Matura to bzdura! Ja zdawalam 12lat temu z anglika i co mi z tego? W UK musisz miec GCSE, a dzieci w klasie 2 i 6 primary ach maja SATs
:0
Powiem tak, w rok można uzyskać znajomość języka na poziomie średniozaawansowanym bez większych problemów, albo i wyżej. Wszystko zależy od chęci :)
Nie jest to wyłącznie kwestia chęci.
A czy ja napisałem, że jest to wyłącznie kwestia chęci ? Jest to najważniejszy warunek przy jakiejkolwiek nauce, bez chęci też można się nauczyć ale to się nazywa kujoństwo, bo nauka bez skojarzeń i logiki oraz zapamiętywania, ograniczająca się do samego "kucia" na pamięć zda się na nic, owszem może i nauczysz się języka, ale będzie to po pierwsze trwało bardzo długo, a droga sprawa, w co drugim wyrazie będzie "eeeee".
Napisałeś "Wszystko zależy od chęci", a w kolejnej wypowiedzi piszesz o zupełnie innym aspekcie nauki. Nie będę Cię przekonywać, tylko po prostu staraj się precyzyjniej wyrażać swoje myśli. Pozdrawiam!
Napisałem wszystko zależy od chęci w kontekście czasu potrzebnego do nauczenia ;) Tak więc czytanie ze zrozumieniem się kłania.
Dlaczego nie ma ustnej z Ang. rozszerzonego?
Jestem maturzystką i zdaję angielski podstawowy... i rozszerzony! Uwielbiam Cię, a Twoje zdanie o maturze idealnie pokrywa się z moim, więc lubię Cię jeszcze bardziej :D Buziaki! Chill :)
P.S.Nas uczą wyrażeń i koniecznie trzeba recytować "In the picture I can see..." -,-
Chyba wszędzie uczą tej formułki 😉
Nawet na studiach każą tak czasem mówić. Jeden wykładowca mówi, że tak ma być, a drugi tępi. Jak żyć?
Jak żyć? Po swojemu! :)
U mnie w technikum nauczyciel tylko zaproponowal, że można tak powiedzieć, ale nie trzeba i przy okazji podał jeszcze kilka innych propozycji.
"A jak oglądacie po cudzemu to i tak już macie przewagę" haha Arlena, uwielbiam Cię;) Filmik super!!
Nie jestem do końca przekonany czy to jest dobry pomysł z tym przeprowadzaniem dialogu między dwójką uczniów zamiast z egzaminatorem. Dwa lata temu zdawałem FCE i o ile tam taki dialog między przystępującymi do egzaminu miał sens bo każdy reprezentował w miarę wyrównany poziom, o tyle tutaj różnice poziomów między uczniami w szkole mogą być bardzo duże przez co trudniej będzie się wykazać jeśli ta druga osoba nie będzie wiedziała o co nam chodzi :P
Ten moment, gdy ktoś nagrywa film dla maturzystów i uświadamiasz sobie, że chodzi o Ciebie :")
7:56, a to Pani wymyśliła haha :-) Właśnie zobaczyłam w mojej wyobraźni 2 nienawidzące się przez całe liceum dziewczyny, które trafiają na siebie na takim ustnym, jaki Pani proponuje. Oczywiście dowalają sobie mega trudne pytania tak, aby pogrążyć przeciwniczkę. Cały spektakl rozgrywa się na oczach egzaminatora, który w krytycznym momencie rozdziela szarpiące się nastolatki. :D
Halo, przeciez matura ma być egzaminem dojrzałosci :/ serio
ludzie w wieku 18/19 lat to jeszcze dzieci, serio ;)
+Procelle Mam 18 lat i potwierdzam.
Takie rzeczy praktykuje sie na niektorych miedzynarodowych egzaminach. Jak robilam FCE to moglam sobie wybrac kolezanke z grupy do dialogow i obie bylysmy egzaminowane w tym samym czasie.
Akurat ten pomysł właśnie do mnie nie przemawia. Nawet pomijając tę wyjątkowo krytyczną sytuację, to jednak byłby to chyba wyścig szczurów - każdy próbowałby powiedzieć więcej niż ten drugi, a czas na egzamin by się kończył.
Piękne okulary i piękna prowadząca. Nothing to worry about ;)
Kiedyś próbowałem dogadać się z obcokrajowcami np. Na wakacjach w języku angielskim w taki sposób jak uczą w szkołach - patrzyli na mnie jak na idiotę, dzięki Twoim filmom nauczyłem się więcej niż przez 12 lat w szkole. Dziękuję :) Dziś mogę mówić po angielsku bez żadnego problemu.
Bardzo mnie to cieszy. :)
"uczcie się angielskiego dla siebie, nie po to zeby zdac mature"
bardzo dobre słowa, cała prawda, tak jest ze wszystkim, przede wszystkim bo "chcę" a nie "musze" ! :)
Pani filmiki są bardzo pomocne. Ja mam zupełnie inny problem, nigdy nie miałam smykałki do języka angielskiego, od początku szkoły podstawowej uczyłam się tylko i wyłącznie języka rosyjskiego i tak do końca gimnazjum. W liceum dopiero doszedł drugi język i był to angielski. Niestety była to grupa "od podstaw" ale tylko 2 osoby nie mówiły zupełnie nic po angielsku i tak się męczyłam łamiąc język na każdym słowie. Maturę pisałam oczywiście z języka rosyjskiego. Zaczęły się studia i zauważyłam że język angielski jest wszędzie a ja jestem coraz starsza i ciężej mi po przez pewnie wstyd zapisać się do jakiejkolwiek grupy by się go uczyć bo zwyczajnie stara dupa już jestem a musiałabym uczyć się go od podstaw podstaw. Teraz wiem jak wiele czasu straciłam, nie da się go nadgonić ale przez to że marzę o dalekich podróżach chciałabym zacząć jakoś naukę tego języka. Ktoś ma na to receptę? :)
Dodałabym, że zadania na maturze ustnej są zwyczajnie IDIOTYCZNE
Ślicznie Pani wygląda w krawacie! ☺️ Dziękuje za radę dotycząca opisu obrazka, zapamiętałem to w klasie maturalnej :p
Jak zwykle świetne nagranie Pani Arleno! Najważniejsza jest nauka dla siebie - co prawda poza angielskim, trygonometria i inne aspekty matematyki są mi potrzebne po dziś dzień, ale faktem jest, że egzaminy maturalne mają tragiczną formę i nie są w stanie sprawdzić wiedzy ucznia. I tak największą bolączką jest klucz, przez który uczniowie często otrzymują punktację nieadekwatną do swojej wiedzy.
Sam zdawałem maturę jakieś 8 lat temu, do angielskiego jak i do każdego innego egzaminu specjalnie się nie przygotowywałem. W liceum bardzo dużo spędzałem czasu na oglądaniu brytyjskich i amerykańskich stand-upów i tłumaczeniu tych nagrań ze słuchu - pozwoliło mi to poznać sporo form wypowiedzi, gier słownych, ale i bardzo dużo informacji ze świata polityki czy kultury krajów anglojęzycznych - występy Robina Williamsa, Eddiego Izzarda czy tez brytyjskie i amerykańskie edycje Whose Line Is It Anyway? to istne kopalnie wiedzy w przezabawnej formie.
Do dzisiaj pewnie te tłumaczenia gdzieś krążą po Internecie (mam nadzieję ;P).
No teraz mamy jeszcze Arlenę Witt, więc arkana językowe w profesjonalnej, ale bardzo przyjemnej i przystępnej formie mamy załatwione :D
Gorąco pozdrawiam!
A ja właśnie w tym roku szkolnym zdaję maturę (rozszerzenie ang, biol, chem). Ślicznie dziękuję za film!
Miło widzieć kogoś na takim samym profilu. :) Tylko moja matura jest w przyszłym roku. Życzę powodzenia!
Uh... Mam dokładnie ten sam zestaw. Powodzenia! :D
Również mam zamiar zdawać to samo za rok :) Powodzenia!
Natastiana ja ten sam zestaw + matma :D
Również zamierzam pisać z tych przedmiotów maturę za 4 lata hihi
ja jestem właśnie tą osobą, która ogląda to dzień wcześniej
Szczęśliwie maturę mam za sobą, ale chciałabym pójść o krok dalej, stąd prośba: czy mogłabyś zrobić odcinek o certyfikatach językowych? Które się liczą na świecie i warto zrobić, czym się różnią między sobą, gdzie szukać materiałów do przygotowania? :)
Nieśmiertelne "In the picture I can see..." :'))
Nie wiem czy jesteś nauczycielką, ale pozwolę sobie rozwiać pewien dylemat. Proponujesz posadzenie przed sobą dwóch uczniów, którzy mają rozmawiać ze sobą a ja, jako nauczyciel, mam ich ocenić. To najgorsza opcja jaką jestem sobie w stanie wyobrazić, jeśli chodzi o maturę ustną. Zakładamy, że uczniowie są dobierani losowo. Istnieje bardzo duża szansa, że pojawi się mieszanka dobrego ucznia z kiepskim uczniem. Ten drugi, nie pozwoli rozwinąć skrzydeł temu pierwszemu, bo nie będzie umiał stworzyć prostego zdania. Poza tym, ten kiepski uczeń nie zrozumie tego, co mówi do niego ten prymus. Co takiego ja mam wtedy oceniać? Poza tym - egzaminator może podać pytanie pomocnicze w celu "poprawienia" ucznia. Jego kolega nawet nie pomyśli o tym, bo mogą się nawet nie znać.
Myślę, że to są ograniczenia, których nauczyciele nie potrafią pokonać - o czym świadczy ten wpis. To jest przykład, że można; co prawda, to nie jest matura, ale nie bardzo rozumiem, jak słabszy uczeń miałby ograniczać lepszego: ruclips.net/video/_Bx_x-gvLw0/видео.html
Przecież zadaniem nauczyciela nie jest ocena ucznia, ale jego umijętności ( odnoszę się do pierwszego zdania), a jeśli uczniowe mają za zadanie się np. przekazać komuś instrukcje tak aby ta druga osoba zrozumiała, to właśnie dzięki wysokim umiejętnościom uczeń z wysokimi umiejętnościami językowymi będzie próbował, używając wielu struktur, wyrażeń, czy w końcu dopasowując słownictwo... dodatkowo, biorąc przykład z naukowców, zamiast torpedować pomysł, może niech Pani wykona eksperyment, nie myślowy, a empiryczny. Proszę sprawdzić w środowisku szkolnym.. Może dostosuje Pani narzędzie do swojej klasy i dzięki temu zobaczy Pani swój warsztat pedagogiczny z innej perspektywy? Trzymam kciuki:)
@@magdawawrzyniak510 Brzmi dobrze w teorii, ale nie zadziała w praktyce. Podczas egzaminu, każdy dba o swoją stronę. Do tego dochodzi stres. W interesie ucznia będzie jedynie zapewnić sobie jak najlepszy wynik. Jeżeli zadanie będzie oparte na rozmowie "za i przeciw", to słabszy uczeń polegnie i nie będzie w stanie zrozumieć tego lepszego, nie mówiąc o dobraniu odpowiedniego argumentu. Zadanie nie może być oparte na założeniu, że jeden uczeń pomoże drugiemu bo wprowadza to element mocno bazujący na nastawieniu uczniów. W swojej karierze spotkałem wiele typów uczniów. W zwartej grupie sobie pomagali od czasu do czasu i to tylko gdy byli dobrymi znajomymi. W każdej klasie są osoby, które się nie lubią. Co jeżeli na egzaminie takie osoby się spotkają? Egzamin powinien być tak obiektywny jak to możliwe. Dodatkowo, zestawienie dwóch uczniów tworzy problem z porównaniem. Słaby uczeń przy bardzo dobrym zawsze wypadnie źle, co może wpłynąć negatywnie na jego ocenę. Jedyną opcją jest parowanie uczniów pod względem poziomu umiejętności, ale to trudny proces, ma wiele zmiennych i wydłużyłby cały proces przygotowania egzaminu. Do tego dochodzi jeszcze RODO. Uczniowie nie mogą mieć nawet podejrzeń o to jaką druga osoba dostanie ocenę. Dlatego też, tak jak napisałem - teoria ciekawa, ale zastosowanie jest mało praktyczne i nawet powiedziałbym, że niemożłiwe.
Jestem tegoroczną maturzystką, dziękuję za filmik, troche więcej motywacji i mniej stresu po nim! w zasadzie to: nothing to worry about :)
Maturę zdałam 22 lata temu, angielski tylko ustny i zupełnie to inaczej wyglądało niż teraz ;p za to w tym roku zdałam IELTS na poziomie B2 i Twoje filmiki bardzo mi w tym pomogły - w sensie przyjemnego przerywnika w nauce, bez poczucia winy, że czas tracę na you tube, bo przecież oglądam lekcje angielskiego :D
Niby proste rzeczy, a bardzo dużo się od Ciebie dowiedziałam, nie wszystko wiedziałam wcześniej! I dowiaduję nadal :) Nie tylko małolaty Cię oglądają ;) Pozdrawiam !
Bardzo mi miło! :) Wiem, że nie tylko młodzież mnie ogląda, ale tym razem zrobiłam film właśnie dla nich, bo sądzę, że był potrzebny. Pozdrawiam również!
Brawa dla Pani. Ktoś w końcu uświadomił mi parę rzeczy, a nie jak nauczyciele w szkole "ucz się, bo nie zdasz matury". Serdecznie pozdrawiam
Dobre słowa. Na szczęście już od roku mam takie podejście do języka, żeby uczyć się dla siebie, więc jest coraz lepiej.
Ciekawy odcinek. Mam nadzieję, że do matury zdąży jeszcze Pani wiele pożytecznych rzeczy zamieścić tutaj. :D
Pani Arleno, ja z pomocą pani lekcji (które oglądałem raczej w luźny sposób aniżeli w stylu "Muszę to obejrzeć, bo nic nie będę wiedział) zdałem maturę ustną i pisemną, obie prawie na 100%. Rozszerzenie trochę słabiej, bo 56% ale mogło być gorzej.
Dziękuję i pozdrawiam. :D
P.S. Nothing to worry about. :D
# dzień przed maturą 😀
madzik _ Dokladnie
madzik _ # przerwa między maturą podstawową a rozszerzoną xD
# dzień przed maturą
Po jutrze angol a ona mowi ze musze cały angielski ogarnąć XD
Dziękuję za wszystkie odcinki! 100% z ustnej ❤️
Moje uwagi na temat matury nikomu, niestety, nie pomogą, ale będą może jakąś ciekawostką. Zdawałem ją w 1976 roku. Język obcy był obowiązkowy, zachodni, lub rosyjski. Rosyjski odpadał, bo egzamin był trudniejszy, pozostawał więc angielski, choć nic nie umiałem powiedzieć ani w jednym, ani w drugim języku. A sam egzamin był tylko pisemny: Tekst do przeczytania, pytania go dotyczące, i coś tam jeszcze.
Moja korepetytorka z angielskiego, pani Małgosia, dała mi dobrą radę, za którą jej jestem wdzięczny do dzisiaj. Powiedziała mi: Jest dużo czasu na egzaminie, więc bez nerwów czytaj ten tekst w kółko. Za każdym kolejnym czytaniem zrozumiesz więcej. I to była prawda - dzięki temu maturę zdałem i zdałem dwukrotnie na studia, także zdając angielski.
Szok był dopiero po wyjeździe do Stanów. Wiedziałem, że nie umiem mówić, ale nie wiedziałem, że jest aż tak źle. Parę tygodni nie rozumiałem nawet o czym ludzie wokół mnie mówią. Jednak życie szybko wszystko weryfikuje - po dwóch miesiącach samodzielnie pracowałem wśród Amerykanów, bo nie było wyjścia. Te pierwsze tygodnie dały mi więcej, niż lata szkolnej edukacji.
I jeszcze jedna uwaga: Moim zdaniem nauka gramatyki w ogóle nie ma sensu, jeśli nie chce się zostać językoznawcą. Każdy cztero-, czy pięciolatek w Anglii, czy Stanach doskonale mówi po angielsku, a w Polsce po polsku, nie wiedząc nawet, że coś takiego jak gramatyka istnieje. Dzieci uczą się "wzorów zdań", szablonów, kalek i powtarzają je, zawsze poprawnie. Nie mając pojęcia o czasach, tabelkach, formach czasowników, idiomach i regułkach doskonale wiedzą co i jak powiedzieć i zawsze jest to poprawne - w dobrym czasie, w dobrej formie, z dobrej tabelki, kolumny i rubryczki. To może zacząć uczyć te nasze biedne dzieci tak, jak się uczyły polskiego, zanim poszły do szkoły? Albo tak, jak się uczą młodzi Amerykanie i Brytyjczycy, zanim ich dorwą w swe ręce "specjaliści od edukacji"? Hmm...
Ja dużo, dużo młodsza, ale z tą gramatyką to całkowita racja. Czasów poduczyłam się jedynie na tyle, żeby nie walić jakichś błędów z kosmosu, co niby robiłam intuicyjnie, ale czasem intuicja baraniała i tworzyłam własne czasy :D. Mam nadzieję, że jak kiedyś będę miała dzieci to będę w stanie jakoś im dać tę dwujęzyczność, to dużo ułatwia. :D
Wisia02 , piszesz: "Czasów poduczyłam się jedynie na tyle, żeby nie walić jakichś błędów z kosmosu".
- O tym właśnie mówię. To jest problem nauczania języka w naszym systemie szkolnictwa. Myślisz, że pięcioletnie dziecko wie w ogóle co to są czasy w gramatyce? A czy robi "kosmiczne", albo jakiekolwiek inne błędy? Znajomość czasów jest nam w ogóle niepotrzebna i jedynie powoduje to, że zamiast rozmawiać z kimś zastanawiamy się, czy powiemy to we właściwym czasie. Po co? Po prostu mówmy, powtarzając to, co zapamiętaliśmy z rozmów z innymi. Uczmy się wzorów zdań, nie zawracając sobie głowy tym, w jakim są one czasie.
truckerhiob Wiem, jednak gdy rzadko używa się jakichś czasów to nie przychodzi naturalnie. A większość tych "niepodstawowych" czasów przynajmniej u mnie w szkole były traktowane bardzo po macoszemu. Intuicyjnie używam tych najprostszych i nie zastanawiając się nad tym, buduję głównie w tych czasach zdania. Jednak specyfiką naszej edukacji jest to, że czasem trzeba użyć tego, a nie innego czasu i tu zaczynają się schody, bo intuicyjnie używamy tylko czasów których się osłuchaliśmy i oczytaliśmy, których sami używaliśmy. Gdy coś było zupełnie nieużywane, a trzeba tego użyć w jednym zadaniu na 5 działów, to bez regułek nie idzie.
A ja, będąc na emigracji zauważyłam, że osoby, które nie miały angielskiego w szkole i zaczęły się go uczyć dopiero w Anglii mówią okay, ale właśnie z błędami gramatycznymi, które czasem nie mają znaczenia, ale podwójne przeczenie bardzo wprowadza Anglików w konsternację, czasem nie wiedzą o co chodzi. Uważam, że gramatyka przydaje się na wyższym poziomie, i wtedy naprawdę. Znam osoby, które są tu po 10 lat i nadal mówią niegramatycznie.
Liwia Dzierżawa
Czym innym jednak jest nieznajomość gramatyki, a czym innym robienie błędów tego typu. Polacy, którzy takie błędy robią nie uczyli się jak dzieci, to znaczy poprzez słuchanie i powtarzanie. Oni starają się tłumaczyć dosłownie szyk polskich zdań, zastępując polskie słówka angielskimi. Ja mówię o czymś innym - o nauce polegającej na zapamiętywaniu i powtarzaniu, a do tego żadna gramatyka nie jest nam potrzebna. Male dzieci nie mając pojęcia o istnieniu gramatyki doskonale znają swój ojczysty język.
Boże uwielbiam Ciebie oglądać, wszystko się świetnie słucha, z całego serca polecam widzę poprawę kiedy zaczęłam robić zadania. Dziękuję!!
Filmik idealny dla mnie, maturzystka pozdrawia
Myślę że straciłam 15 minut na ten filmik , nie dowiedziałam się nic nowego ale zobaczę jeszcze inny materiał z kanału :)
Super, że obejrzałam. Trochę mniej stresu gwarantowane :)
Jutro mam właśnie ustny. Po tym filmiki przestałam się stresować. Jesteś super! :3
Mimo tego, iz dopiero zaczelam liceum, juz zaczal mnie dopadac stres dotyczacy tego egzaminu. Orlem z angielskiego nie jestem, znacznie bardziej wole nasz rodzimy jezyk, chociaz angielski tez bardzo lubie. Powiem szczerze, ze Twoj filmik znacznie mnie uspokoil, swietne jest to, iz wytlumaczylas to wszystko tysiac razy spokojniej od nauczycieli uczacych w wielu placowkach. Potrafisz uswiadomic czlowieka.
Bardzo się cieszę, że Ci to pomogło. :) Serdecznie pozdrawiam!
Koszi i jak, już po maturze🤪😉
Dzięki tobie zrozumiałam angielski, a dzięki tym filmem mnie podbudowałaś, zostało mi nie wiele czasu do matury bo jestem w 3 klasie liceum wiec już mało czasu ale i tak jestem ci wdzięczna. Dziękuje :)
Powiadam ja Wam - uczcie się języków. Nigdy już nie będziecie mieli tyle czasu i energii, tyle możliwości za darmo i takiej chłonności umysłu jak w szkole. Serio, serio. ;) Za żadne pieniądze nie cofnęłabym się do gimnazjum czy liceum i zawsze mówię, że niczego bym w życiu nie zmieniła, ale nie. Zmieniłbym. W szkole uczyłabym się rzetelniej języków, bo nie musiałabym tego robić teraz ;)
6 minut filmu za mną, a ja nadal nie wiem JAK ZDAĆ MATURĘ z j.angielskiego. Po co ten wstęp i narzekanie na kształt samego egzaminu? To ma pomóc maturzystom czy ich zniechęcic?
wroga trzeba poznac i zrozumiec :D
Dzięki temu odcinkowi postanowiłam naprawdę wziąć się do angielskiego, ale tylko dlatego, żeby dobrze poczuć się na maturze i nie stresować się. Pomogło mi to bardzo, dziękuję!
Szacun :-)
Przekazałaś kluczową wiedzę w rewelacyjnie krótkim czasie. Powiedziałaś wszystko, co powinna wiedzieć osoba, która przygotowuje się do matury.
Co prawda, ja zdawałem maturę ponad 20 lat temu (i zdawałem ją z j. rosyjskiego - bo wtedy ten język rządził) ale to co powiedziałaś, tyczy się jakiegokolwiek języka obcego.
Czasami żałuję, że jestem aż tak stary i tego, że w "naszych" czasach nie było internetu, nie było YT, nie było takich kanałów, jaki aktualnie prowadzisz.
Prowadzisz to perfekcyjnie. :-)
Pozdrawiam :-)
P.S.
Aż chciałoby się mieć tak elokwentną wykładowczynię.
Mów dalej - nie przestawaj :-D
Bardzo dziękuję! Miło mi. :)
To mnie jest miło, że mogę Cię słuchać i uczyć się od Ciebie :-D
Pisała pani mature w roku moich urodzin :) Pozdrawia tegoroczna maturzystka :)
Nie uczyłem się angielskiego od pierwszej liceum. Wcale. Byłem na rozszerzeniu. Wystarczyło słuchanie muzyki, oglądanie filmów i granie w gry by podstawę zaliczyć na 96%, a rozszerzenie na 60%%. Przy ustnej się stresowałem, ale koniec końców skończyłem z 93%. Matury nie należy się bać, ale jeśli wykonujemy pewne przyjemności (jak właśnie słuchanie muzyki i inne wymienione wyżej) to RÓBMY TO Z GŁOWĄ. No bo w końcu słuchać muzyki i nie wiedzieć o czym śpiewa czy nawija artysta? Słabo.
Pozdrawiam.
Pisałem oba poziomy z angielskiego w tym roku, odpowiednio z podstawy - 100%, z rozszerzenia - 82%. Prawdę mówiąc nie uczyłem się w klasie maturalnej praktycznie nic. Na angielski nie chciało mi się chodzić przez cały trzeci rok. W tym czasie, oglądałem "Po Cudzemu", anglojęzyczne vlogi oraz sporo filmów i serialów po angielsku, bez napisów. Jeśli natomiast mówimy o egzaminie ustnym, to jedynym moim konkretnym przygotowaniem do niego, było słuchanie BBC Radio 1 w drodze do szkoły. Na egzaminie czekała mnie niespodzianka, bo egzaminująca mówiła bardzo szybko w akcencie Cockney, co o dziwo, nie sprawiło mi kłopotów, jak reszcie klasy. Wynik 97%. Dziękuję Arlena, za filmiki, za całą twoją pomoc (wspaniałe filmiki), z jakiej korzystałem w mojej drodze do matury.
Jezu uwielbiam cię! Mega mnie motywujemy i mądrze gadasz pozdrawiam! 😊
Dobrze że obejrzalam ten odcinek teraz a nie za 2lata przed maturą
Ustna matura za 18 dni a ja nie umiem mówić bo żaden nauczyciel z nami nigdy nie rozmawiał.. Jak ja mam się za to zabrać by zdać skoro boję się że nie zrozumiem co do mnie powiedzą ?
Manson D Mam dokładnie to samo :p
ja jestem w 2 gimnazjum i rozumieć to rozumiem jednak moja pani z angielskiego to na sprawdzianie nam podaje odpowiedzi do zadań .. tak samo nigdy nie rozmawia, w ogóle nawet po angielsku prawie nie mówi XD dlatego ja się wole uczyć przez internet XD
@@ferxanity9475 ,??,
Manson D jak ci poszło?
Jak ci poszło xD?
dzięki, za twój kanał, jestem za granicą i właściwie mówię po angielsku, jednak są słowa które mają niestandardowy zapis i ciężko je sfonetyzować zatem niektóre słowa czy zdania są doszlifowywane dzięki tobie :) dzięki ARLENO :)
Swietna jak zawsze a snap najlepszy ze wszystkich
Święte słowa i wreszcie ktoś to powiedział! W tym roku zdawałam maturę, ale więcej angielskiego nauczyłam się tuż po niej, kiedy to miałam czas na czytanie książek po angielsku i na oglądanie między innymi Twoich filmów. Jednym słowem, na życie angielskim, a nie wkuwanie metod dla poszczególnych zadań. Młodzież osiąga wysokie wyniki, jednak potem wychodzi ich niesprawność w angielskim kiedy przychodzi do sytuacji życiowych. Niestety większości nauczycieli to nie obchodzi. :(
Hk
Poziom mojego angielskiego mogę śmiało ocenić na BARDZO zaawansowany. Tak naprawdę to szlifowałam język przez filmy i gry. Myślę, że już nawet mogę pisać opowiadania po angielsku.
Jestem w pierwszej liceum i uważam, że mój angielski jest na wysokim poziomie. Przeraża mnie jednak fakt, że za amerykański akcent mogą odjąć punkty. Przecież to jest śmieszne.
Zuzanna Ka nie odejmą, nie martw się. Amerykańska wersja języka angielskiego jest jak najbardziej dopuszczalna, podobnie jak zwroty potoczne, idiomy i wyrażenia slangowe. Niektórzy egzaminatorzy (w tym ja) nawet je uwielbiają. Nie wiem skąd informacja, że to niedopuszczalne 😊
Jak ja zdawałem maturę w 2014 to odejmowali punkty.
Maturę zdałem podst. na 68% co prawda, ale gdybym się przyłożył to może byłoby i więcej, ale mi się nie chciało, a z gramatyką i mówieniem mam problem.
Zuzanna Ka pisałaś już maturę?😉🤪
Zaczynam liceum i rzeczywiście każdy nauczyciel nadaje tylko o maturze -.- Tak samo jak w pierwszej klasie gimnazjum mówili o egzaminie gimnazjalnym.. Ehhh.. Czy szkoła naprawdę ma polegać na przebrnięciu przez mase określonego materiału tylko i wyłącznie żeby zdać jakiś egzamin czy test? Dokąd zmierza ten świat?! 😦
Na studiach przecież to samo :D Tylko co semestr
+Ola K To dopiero przede mną XD
Taka prawda niestety, ze skoly ucza, jak zdac egzamin, jeden, drugi, trzeci, ale nie przygotowuja do "prawdziwego" zycia.
Ależ oczywiście, że liceum, potem jakieś studia... I praca w McDonaldzie. :)
Kyrex mówisz ze swojego przykładu ?
Zgadzam się z Tobą. Jestem właśnie w klasie maturalnej i tak naprawdę nie uczę się angielskiego do egzaminu. To strata czasu. Nie uważam się za osobę, która perfekcyjnie posługuje się tym językiem, ale umiem się dogadać - to jest dla mnie ważne. Myślę, że obejrzenie filmu z angielskimi napisami i poznawanie słów czy zwrotów użytych w danym kontekście jest korzystniejsze niż wpisywanie słów do luk, robienie ciągle tych samych zadań w tym samym schemacie.
Z ćwiczeniami ustnymi nie mam problemu. Dużo mówię sama do siebie, rozmawiamy dużo na lekcjach. Nauczycielka zorganizowała dla nas próbne matury ustne na takich zasadach, jak przebiega ta właściwa. Każdy zdający będzie mógł 2-3 razy w semestrze spróbować swoich umiejętności.
Zamiast stresować się, wolę przeczytać dobry artykuł czy przeczytać książkę. Oczywiście po angielsku :)
Nie rozumiem jak ktokolwiek mógłby pomyśleć, że jest Pani niedokształcona przez to, że nie ma Pani matury na poziomie podstawowym. Oglądając Pani odcinki nauczyłam się więcej niż przez wiele, wiele godzin spędzonych w podstawówce i gimnazjum. Chciałam więc bardzo za to podziękować i serdecznie Panią pozdrowić :)
Bardzo mi miło i też pozdrawiam! :)
Nie chciałabym być złośliwa, ale myślę, że jest jeszcze jedna rzecz, której nie zrozumiałaś. IRONIA:)
Przed obejrzeniem odcinka mowie do mamy siedzącej obok "kocham ta kobietę i jej filmiki, a jeszcze dodała odcinek dla mnie idealny (jestem w klasie maturalnej i zdaje rozszerzony ang)". Ogladam, ogladam i tu Harry Potter, największa miłość od kilkunastu lat. Teraz kocham Cię i Twoje filmiki jeszcze bardziej :D
początek liceum i już stres :/
Wystarczy jakikolwiek kontakt z językiem przez te 3 lata. Matura z angielskiego w Polsce stoi na żałośnie niskim poziomie.
+Patryk Siatka nie wiem czy samo oglądanie filmów po angielsku i czytanie angielskich tekstów wystarczy :/ szczerze to bardziej polegam na głupotkach typu "kup coś w sklepie" niż na długich listach/opowiadaniach
Wystarczy i to z dobrym wynikiem. Oglądaj filmy i seriale z angielskimi napisami, poćwicz trochę gramatykę, poczytaj na czym polegają zadania na maturze i ogólnie obcuj z tym językiem. W tym roku to mi dało 94% na rozszerzeniu i 100% na podstawie i ustnym. Powodzenia za 3 lata :)
+JET Mawarekun słyszałam wieeeele opowieści o tym że granie w gry przez neta z innymi działa cuda :) ja niestety nie byłam nigdy fanką gier i szczerze, do drugiego roku na studiach (filologia angielska) nie umiałam z siebie nic wykrztusić, a napisać umiałam wszystko. dopiero praca zmusila mnie do korzystania z języka na co dzien, więc praktyka praktyka i jeszcze raz praktyka :)
Matura rozszerzona z angielskiego to poziom B2 - C1 czyli śmiech na sali jak dla osoby wychowanej jedną nogą w internecie.
Jestem w klasie maturalnej teraz. Dzięki Arlena!
Pozdrawiam, wierna psychofanka!
Jestem w 2. klasie liceum i maturą straszą nas już od początku szkoły... Angielskim akurat jak na razie wcale się nie stresuję, bo to mój ukochany przedmiot i język :) Na szczęście na lekcjach dużo rozmawiamy :) Jestem tego samego zdania - języka trzeba używać i wtedy o żadnym wkuwaniu nie ma mowy, zapamiętujemy wszystko naturalnie i bezstresowo :) Dziękuję za rady, świetny filmik!
I propsy za wstawkę z "Księcia Półkrwi"👌
Jestem bardzo wdzięczna pani z angielskiego z gimnazjum za to, że przynajmniej raz w miesiącu zadawała nam do nauki zwroty, które wspólnie, bądź indywidualnie tłumaczliśmy i to mimo początkowej niechęci, to naprawdę przydało mi się to w wielu różnych sytuacjach, na przykład jadąc na wakacje. Pamiętam też jak przed pierwszą rozmową z panią w recepcji bardzo się stresowałam, a później przez całe wakacje byłam na tyle odważna, że rozmawianie przychodziło mi coraz łatwiej. Dobrze, że mam do matury jeszcze dwa lata, ale kiedy widzę to wszystko co zaczynam się stresować.
Ja zdaje w tym roku maturę i dzięki Pani pracy i Pani filmikach czuję się o wiele lepiej przygotowana do matury z języka angielskiego niż do matury z polskiego czy matematyki. Na pewno jeszcze przed majem obejrze sobie wszystkie Pani filmiki i zrobię z nich "ściągi" do poczytania przed egzaminami 😊
Bardzo mnie to cieszy, dziękuję i powodzenia! :)
+Arlena Witt Dziękuję bardzo 😊 Pozdrawiam 😉
Do matury jeszcze 4 lata ale dla ,,chill just chill" było warto. Super jak zawsze. A snapa ma Pani najlepszego na świecie!!!!
Bardzo dziekuję! Mój Snap to wiesz, same głupawki. :)
+Arlena Witt Potrafią poprawić humor :)
Co do samej matury. Nic nie trzeba robić więcej. Ostatnia klasa szkoły średniej to jest tylko nauka do matury. Powtórki. Ćwiczenia tych listów, opisywanie obrazków. Oni się dziś nie uczą języka. Uczą się do klucza.
Maturę można zdać na 90% nie znając języka. Można się uczyć (nie pod maturę) i zdać na 50% bo nie odpowie się wg klucza. :)
Są dwie opcje. Albo idziemy na filologię i uczymy się poza szkołą. Albo uczymy się właśnie pod maturę.
Ja nie miałam ang w szkole. Ale zmieniając zawód po latach nagle potrzebowałam wykształcenia w którym ważna była matura z angielskiego. Zapisałam się na nią we wrześniu. Uczyłam się do kwietnia. Nauczyciela widziałam raz w tyg.
Uczyłam się pod klucz. ZDAŁAM NA 92%.
Lepiej niż większość uczniów tej szkoły, mających za sobą 10 lat nauki. :)
Jeżeli ktoś nie używa tego języka i wie że używał go nie będzie, to polecam uczyć się właśnie DO MATURY.
Aaa i jeszcze polecam przed ustnym rozmawiać na korytarzu po ang. Po co marnować czas na nerwy. Trzeba gadać i gadać. Opisywać obrazy na ścianie, ubranie koleżanki, mówić co się kupi mamie na urodziny - gadki w typie maturalnym. Potem się wchodzi na ustny i mówi. :)
Właśnie jestem w klasie maturalnej. Z moim angielskim jest średnio, lecz myślę,że jakoś sobie poradzę. Filmik bardzo dobry!:)
W 100% zgadzam się, że nie trzeba radzić sobie dobrze z anielskim, by osiągnąć dobry wynik. Zdałam maturę kilka lat temu, osiągając z każdej części prawie 100%, nie ucząc się absolutnie nic. Po angielsku mówię słabo, gramatyka jest mi obca. Zdając maturę, używałam najprostszych konstrukcji, w części ustnej po prostu rozmawiałam i żartowałam z egzaminatorami, bez zbędnego stresu, czy nadmiernej kontroli "czy akurat mówię gramatycznie". Byłam w tej komfortowej sytuacji, że od mojej matury z angielskiego nic nie zależało, chciałam ją zdać i tyle. Współczuje młodym ludziom, którym teraz każe się pisać dwie matury jednego dnia, makabra, niedługo przyjdzie mi zdawać lekarski egzamin końcowy, który trwa 4 godziny i trudno mi to sobie wyobrazić, a co dopiero 5 h egzaminów w wieku 19 lat...
A zapomniałam wspomnieć, Twoje włosy wyglądają pięknie!
Tegoroczni maturzyści dziękują za ogromną pomoc w angielskim, nie pomoc w angielskim do matury. ❤
Dzięki Pani zrozumiałam jak ważny jest angielski,codziennie staram się uczyć 3-5 słówek dziennie. Dziękuję ❤
PS. Jak zawsze super odcinek #miłykomentarz
zaczynam za dwie godziny, dziękuję za rady, szkoda, że nie odtworzylam filmiku jakies pół roku temu..
hehe obejrzałam filmik do końca, choć matury już za mną. jeżeli ktoś naprawdę robi systematycznie zadania lub jest osłuchany z językiem, bo ogląda nawet głupkowate filmiki na yt albo czyta cokolwiek po angielsku, to ma egzamin zdany w kieszeni. natrafiłam na pani kanał ze 3 miesiące przed maturą i pani filmiki przypomniały mi o paru niuansach :D pozdrawia maturzystka '16, podst. 98%, rozsz. 98%, you can do it! ;)
We wrześniu rozpoczęłam naukę w klasie maturalnej. O maturze słyszałam od klasy pierwszej. Straszli i nadal tak jest. Dzięki za porady! Na pewno skorzystam z porad, szykuje się do rozszerzenia więc każda rada na wagę złota. Dzięki!
nothing to worry about! 😊😆😆
I kciuk w górę za wstawki z Veroniki Mars. I świetny krawat!
Nareszcie!!!!!! Dziękuję, Arleno!!!
Żeby z każdego działu znać słówka polecam repetytorium gimnazjalne longmana, da się je znaleźć na chomiku np. Jak się ma braki z poziomu gimnazjum to też warto przerobić (część gramatyczną), polecam. W gim miałam siano we łbie, mój poziom był żałosny, ale jakimś cudem miałam 80% z podstawy, za to 37% z rozszerzenia.
W technikum praktycznie nie mówiliśmy na lekcjach, w ogóle nic mądrego nie robiliśmy, ale i tak byłam w lepszej grupie. Nie uczyłam się do matury, uczyłam się tego co mnie interesowało. Jestem słaba z gramatyki, ale przysiadłam nad tym i ogarniam podstawowe czasy. Innych nie stosuję w swoich wypowiedziach, z tekstu je rozumiem. Staram się skupiać na zwrotach, przydatnych słówkach. Po słówkach z gimnazjum uczyłam się tych z repetytorium maturalnego. Nie, nie przydały mi się w większości, a w głowie ciągle mi siedzi suknia balowa - ballgown :D. No i nie przeklinajcie nauczyciela walącego kartkówki ze słówkami. Czasem to jedyny motywator, a jak uczysz się mądrze, najważniejsze słówka zostaną w głowie.
Na maturze byłam cała przerażona a na tym chędożonym obrazku nic nie widziałam poza jednym wielkim syfem w jakimś syfiastym sklepie. Opisałam go bardzo słabo. Nie warto się zastanawiać nad utrudnianiem sobie życia, gdy mało się mówi ustna to wystarczająco duży stres - zmyślone osoby, zmyślone sytuacje. Egzaminatora i tak nie obchodzi jaki dzień i z kim, gdzie i po co Ci się marzy, a masz ograniczony czas. Jeśli pleciesz bzdury, ale są one odpowiedzią na pytania i są składne i zrozumiałe, masz punkty.
70% z ustnej, 85% pisemna. Do rozszerzenia nie podeszłam, bo nauczyciel gnoił osoby podchodzące do rozszerzenia, które nie znają języka na bardzo wysokim poziomie. Za bardzo sobie ceniłam swoje zdrowie psychiczne :D.
Mam nadzieję, że mi Arleno wybaczysz taki długi spamik, mam nadzieję, że kogoś zmotywuję :D
Dzięki za komentarz! Ja jednak polecam kupienie książki w księgarni zamiast ściągania jej nielegalnie z internetu. Jeśli już jej autor nam pomaga, a my z niej chcemy korzystać, zasługuje on na to, by za swoją ciężką pracę dostać należne wynagrodzenie. Pozdrawiam!
Ja ją mam, z chomika brałam bo na "wypełnionym" z gimnazjum źle się pracuje, a na chomiku czyste i sobie dodrukowywałam to co trza. Liczę na to, że jak komuś spodoba się jeden/dwa działy to sumienie podpowie zakup :D.
Z tym slangiem trzeba bardzo uważać. Ostatnio uczę trochę hiszpańskiego, sama, w domu. Kilka słów wyłapałam z serialu "Narcos". Czasem pisze coś po hiszpańsku do koleżanki, która mieszka w Hiszpanii. I okazuje się, ze generalnie to mówię jak gangster i ludzie na ulicy mogą zastanawiać się z jakich środowisk się wywodzę:D
Za 5 dni matura a ja dopiero odkryłem ten kanał, iksde okurwa.jpg
crauzers i jak?
Pewnie slabo :)
Pomysł "posadźcie dwóch uczniów, niech rozmawiają" jest genialny. Na lekcji podczas speakingu rozmawiam całkiem na luzie, zdarza mi się użyć slangu czy błysnąć humorem lub cytatem z filmu (od 2-3 lat nie oglądam już nic z napisami ani lektorem, wszystko po angielsku). Problem zaczyna się, gdy mam odpowiedzieć chociażby na najprostsze pytanie zadane przez nauczycielkę. Jestem "zatkana" i ledwo potrafię coś z siebie wydusić.
W maju piszę maturę - pozdrawiam wszystkich maturzystów, damy radę!
Mam idnetycznie, z kolegami jestem w stanie rozmawiać cały czas po ang na luzie a gdy muszę porozmawiać z nauczycielką face to face to jestem zatkany. Równiez pozdrawiam, damy radę!
Dzięki tobie nie boję się matury, dziękuję.
Ja nigdy w szkole nie kupiłem sobie nawet podręcznika do angola i nigdy nie otworzyłem żadnej książki A miałem 100% z ustnej i pisemnej. Yup , zgadliscie. Gry i filmy z napisami
filmik prawie 2lata temu zrobiony, a i tak się przydaje :) zgadzam się co do potrzeby korzystania w przyszłości z matematyki, a potrzeby korzystania z języka obcego, jakim jest angielski :)
#dzieńprzedmaturą
Nothing to worry about, czekałem na ten filmik. Miodzio ❤
Zdawałam maturę w tym roku. Co do uwag odnośnie egzaminu ustnego - dużo lepiej jednak czułam się ze świadomością, że osoba z którą rozmawiam dobrze zna angielski, jest w stanie mi pomóc, nakierować w przypadku większego stresu :) myślę, że gdybym miała rozmawiać ze znajomym który ma problemy ze skleceniem prostych zdań (a takie przypadki niestety po tylu latach nauki się zdarzają) dużo trudniej byłoby mi się wykazać, nawiązać do czegoś interesującego, fajnie pociągnąć jakieś sugestie, a wręcz bałabym się, że nie zrozumiem o co mu chodzi :D
Jeśli chodzi o uwagi dotyczące lekcji lub typów zadań, nie mogę odnieść się do nich obiektywnie, ponieważ byłam w klasie lingwistycznej ze wspaniałą nauczycielką. 6 godzin w tygodniu, dużo mówienia, przerabianie repetytorium oraz podręcznika C1 i milion kserówek "maturalnych" z różnych źródeł.
Przy okazji podziękuję Pani bardzo, bo mimo (tak myślę) dosyć niezłego poziomu mojego języka zaczęłam zwracać uwagę na te niuanse, które po prostu "same wychodziły", teraz wiem dlaczego, jak i co :) Właśnie to jest genialne, że filmiki przydają się każdemu, niezależnie od poziomu.
Pozdrawiam jako przyszła studentka lingwistyki z trzema setkami z angielskiego na maturze :)
Wow, "Top Secret". Gratuluję pamięci Arleno :).
Do matury mi jeszcze daleko ale w poprzednim roku, jak miałem 14 lat tak z ciekawości zrobiłem zadania zamknięte oraz słuchanie, ponieważ wypracowania nie miałbym jak sobie sam ocenić i miałem 92% punktów także poziom trudności jest naprawdę niski. Dlatego nawet się nad tym nie zastanawiam, szczególnie że w następnym roku czeka mnie fce co ma dla mnie znacznie większe znaczenie niż matura
Dlugo wyczekiwany odcinek :)
Jestem po maturze z angielskiego i jedyną skuteczną metodą na naukę to polecam ćwiczenie tekstów pisanych, zadania na słuch, opis obrazu, wykonywanie zadań tekstowych otwartych oraz umiejętne zastosowanie słownictwa do tematu. Co do ustnego to na maturze mi się trafił temat o zaadoptowaniu z współlokatorem danego zwierzaka :D Zdałem ustny na 100%
Nothing to worry about ❤ dziękuję pani Arleno za motywację :>
Nothing to worry about... I don't think so.
Trochę się boję, ale tylko matury ustnej. Wiem, że mój angielski wcale nie jest zły. Dogaduję się bez problemu, z gramatyką nie jest idealnie, ale nie to jest najistotniejsze, bo od dziecka mam ucho do wymowy czy akcentów. Ale właśnie ta sztuczność konwersacji mnie chyba przerasta. Jestem uczennicą I LO i gdy kilka dni temu chcieli nas podzielić na grupy według stopnia zaawansowania, poległam. Test napisałam raczej bardzo dobrze, za to mówienie okazało się totalną klapą. Po prostu nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z takimi pytaniami, z opisywaniem zdjęć itd. W podstawówce czy gimnazjum nikt nie pomyślał o tym, żeby z nami rozmawiać. Czasem nie było nawet lekcji w całości po angielsku, bo nauczycielowi się nie chciało, albo "po co to skoro i tak nie zrozumiecie, nie zrozumie najsłabszy z was, lekcje są dla wszystkich" bla bla bla.
Dziękuję ci za ten film. Chyba warto będzie do niego wrócić za dwa lata :)
Szkoda, że miałaś pecha do złych nauczycieli. A o tym, jak się nauczyć swobodnie mówić, jest mój odcinek nr 10. :)
Przez cały okres edukacji uczyłam się niemieckiego z myślą o maturze z niemieckiego a później o germanistyce. Jeździłam na kursy językowe, rodzice ładowali kasę w korki, żeby utrzymać wysoki poziom, a mi w 5 klasie technikum się odwidziało i zdałam maturę z angola, którego nigdy nie rozpatrywałam jako opcję. Wystarczyło parę miesięcy korków i spokojnie nadrobiłam. Teraz niemiecki jest całkowicie zaprzepaszczony a angielski nadal lubię i używam, jak zaistnieje konieczność.
Jestem w klasie maturalnej i do tej pory mało co mówimy, niestety. Dlatego będąc w autobusie, domu, w WC myślę i mówię po angielsku, to dużo daje + seriale z napisami.
Dzięki za odcinek! Pozdrawiam
tyle mądrych słów - dziękuję :3
To ja chyba chodziłam do jakiejś nienormalnej szkoły... ;) BARDZO często mieliśmy na angielskim dialogi, słuchanie, scenki. Naprawdę, wiele zadań maturalnych. No i nauczyciel mówił po angielsku (wyjątkiem były chyba tylko lekcje, kiedy tłumaczono nam gramatykę), my również. Też uważam, że matura (ze wszystkiego!) jest źle skonstruowana, ale akurat w kwestii dialogu z kolegą, to ja już wolę rozmawiać z egzaminatorem. Wydaje mi się, że rozmowa się wtedy bardziej "klei". Nie mówię, że we wszystkich przypadkach, ale jeśli jedna osoba duka, nie wie co powiedzieć itd., to tej drugiej raczej nie jest najłatwiej. I można w rozmowie odfrunąć nie tam, gdzie trzeba, a egzaminator raczej spróbuje pozostać na właściwych torach.
Na egzaminach typu First, CAE, CPE dwoje kandydatów rozmawia ze sobą. Myślę, że twórcy tych egzaminów wiedzą, co robią.
Nie zaprzeczę. Ale to jest chyba wyższy poziom angielskiego niż poziom maturalny. :) Mówię o sytuacji, kiedy ktoś ma prawdziwe trudności z mówieniem, a w mojej klasie/szkole takie osoby były. Mnie by to przysporzyło więcej stresu.
My na angielskim tez rozmawiamy po angielsku. Takie prowadzenie duzo lepiej przygotowuje do matury niż siedzenie, jakies zadania i czeste sprawdziany.
W sumie zgadzam się w kwestii rozmowy kolega - kolega.Zazdroszczę rozmawiania po angielsku w szkole. My w liceum NIGDY tego nigdy tego nie robiliśmy. Nawet nauczycielka mówiła do nas tylko po polsku. Rozwiązywaliśmy tylko te beznadziejne zadania z podręcznika. Przez to mam ogromny problem z blokadą, bardzo boję się mówić po angielsku :(
Tutaj trzeba przyznać, że o wiele łatwiej jest prowadzić dialog z osobą, która bardzo dobrze mówi po angielsku i jak napisała Ewelina jak trafisz na osobę, która duka to jeszcze bardziej to ciebie stresuje, bo masz świadomość, że prowadzenie dialogu spadło tylko i wyłącznie na ciebie.
ja w tym roku jestem w klasie maturalnej i akurat angielskiego boję się najmniej, wszystko dzięki oglądaniu "po cudzemu" i różnych filmów/seriali bez napisów:)
Zaczęłaś mówić że leżą funkcje trygonometryczne, gdy własnie jestem w tym dziale i płacze bo nic nie rozumiem XD Chociaż trochę mi humor poprawiłaś tym :)
Nie płacz, szkoda oczu :)
Trygonometria może wyglądać trochę strasznie, ale jest do opanowania. Może w zrozumieniu pomogą jakieś materiały online - np. khanAcademy produkuje tego mnóstwo i starannie.
teuthida no własnie muszę zaczaić coś próbować bo dziś coś do nas mówiła i nic nie rozumiem w dodatku drze się że nie rozumiemy "bo przecież to jest banalne, dzieci z gimnazjum by to zrobili" :/
Komandor Bentus dlatego wolę zacząć się już uczyć niż później się obudzić z ręką w nocniku
Trygonometria na poziomie rozszerzonym nie jest łatwa.
No ja niestety mam rozszerzoną
Ja to miałem maturę w tym roku i miałem też korki z angola, które dużo mi pomogły. Matura ustna zdana bardzo pięknie, ale szczerze mówiąc na korkach powtarzałem to co umiem a na lekcjach nie robiłem całkowicie nic bo moja nauczycielka po dzwonku wchodziła do klasy mówiła które zadania mamy zrobić w książce a sama nam nic nie tłumaczyła tylko oglądała buty na allegro... ale fakt trzeba uczyć się języka dla siebie nie do egzaminu. Teraz pracuje w miejscu gdzie szefem jest obcokrajowiec i moge się z nim dogadać tylko po angielsku i pamiętam jak odpowiedziałaś na mój komentarz przed moją maturą dokładnie tak samo jak w tym filmie :) "ucz się języka dla siebie a nie do matury" :D
Pozdrawiam
P.S. od ciebie też się dużo nauczyłem ale też dużo rzeczy wiedziałem hihihi :D
To prawda o tej rzetelności. Nie miałam rozszerzenia w szkole, ale chciałam zdać ten poziom ot tak, dla siebie, bo w podstawie czułam się bardzo mocna, dlatego też niewiele się przygotowywałam w ogóle do matury z angielskiego, nie mówiąc już o poziomie rozszerzonym. :) a zdałam na 82 %, podobnie do wielu osób, które miały rozszerzenie i systematycznie się uczyły. I zgadzam się, z angielskim trzeba się osłuchać, obyć, poćwiczyć, a nie tylko uczyć regułki z książek do matury. Ja też np. często rozmawiałam ze starszym bratem po angielsku w domu. :) może warto sobie właśnie kogoś takiego znaleźć w kontekście egzaminu ustnego, bo wiele osób u mnie w grupie miało z tym problem i dostawali mniej punktów nie dlatego, że nie umieli, ale dlatego, że się bali mówić i ich wypowiedzi nie były płynne.
Taka jest prawda, jeżeli chodzi o maturę z angielskiego, albo jakiegoś innego języka.
Ja zdawałem z angielskiego (oba poziomy) oraz z niemieckiego. Ten drugi zdałem na 80 %, mimo że nie umiałem niemieckiego tak bardzo, tak jak moi koledzy, którzy przygotowywali się do niej przez cztery lata , a pracę pisemną pisałem jak najłatwiejszym językiem, którego byłem pewien a gdy natrafiłem na słówko, którego nie znałem a miałem go napisać, to omijałem go tak i tłumaczyłem łopatologicznie. Co do rozumienia tekstu to gdy nie znałem słówek jakichś konkretnych - próbowałem domyślić się ich z kontekstu. Pytania do tekstów są ułożone chronologicznie, więc tak naprawdę dosyć łatwo znaleźć żądane informacje w tekście.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ktoś piszę jutro angielski? XD
Ja :((
witam
Nie zapomnę kiedy w czasie przygotowań do matury z ust koleżanki padło: Aj si pikczur bjutiful.
Jak to ujęła nauczycielka... Poziom bagienno stawowy.
Jak komuś nie zależy na wysokich wynikach, to nie musi się niczego uczyć. Ja chciałem z tej matury tylko zdać, nie liczyłem na nic więcej, bo i mój angielski był i nadal jest bardzo słaby. Rozwiązując maturę z angielskiego czułem się jak na powtórce z testu gimnazjalnego, mniej-więcej ten sam poziom (matura 2016).
A, no i najważniejsze - zero stresu. "Jak nie teraz, to za rok" - Mi taka myśl wystarczyła i do egzaminów podszedłem w miarę na spokojnie. Stres był tylko przy czekaniu na wyniki. ;)
Rewelacyjne materiały! Sama przyjemność oglądania no i przy okazji nauka, chociaż mieszkając w UK na codzień posługuje sie j.angielskim w mowie i piśmie to nauki nigdy za wiele👍🏼👍🏼👍🏼