Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja miałem takie odczucia na temat Mr. Robota. Potrafił wymęczyć. A co do Elite Dangerous to łazikami można było jeździć już dawno. Odyssey wprowadza możliwość chodzenia pieszo. Swoją drogą bardzo dobra gra (z dodatkiem Odyssey jeszcze nie grałem), ale bardzo - naprawdę bardzo - czasochłonna. Piotrze, jeśli chodzi o współczesne RPG to na prawdę nie trzeba czytać kilku podręczników, co więcej są nawet gry, które mają tylko jeden i to mały objętościowo. Są też systemy uniwersalne, co do których nie musisz poznawać tzw. lore, bo one dostarczają głównie mechanikę, na której możesz rozegrać swój własny setting.
Elite Dangerous jest w Game Passie na Xbox i polecałbym sobie polatać w ten sposób bez płacenia za całą grę. Jeśli ktoś jest fanem space-flight-simów, gra potrafi zachwycić grafiką i udźwiękowieniem. Natomiast jeśli chodzi o coś więcej, to bariera jest ustawiona bardzo wysoko, mówimy o setkach godzin, żeby dozbierać i ulepszyć taki statek, aby być traktowanym jako poważny gracz w trybie multi, albo aby mierzyć się z najtrudniejszymi wyzwaniami solo, więc dla naprawdę wytrwałych. Mnie przyjemnie się grinduje podczas słuchania audiobooków, ale żeby coś konkretnie osiągnąć w tej grze, to w zasadzie trzeba jej podporządkować swój wolny czas.
O kurde, zawsze chciałem się nauczyć malować figurki, nawet kupiłem już pierwsze farbki i pędzelki, ale wciąż brakuje mi skilla... Wpadnę pewnie specjalnie by zobaczyć to stoisko do nauki :) Plus 2 października mam urodziny, więc coś czuję, że zrobię sobie na tych targach trochę prezentów ;)
Scythe, Pola Arle, Robinson Crusoe, Everdell - mam i lubię, ale klimat chyba tylko w Robinsonie czuję. Reszta - skupiam się na mechanice, doceniam ładne komponenty, ale zwykle nie myślę w ogóle o klimacie. Wydaje mi się, że to zależy od osoby - można się wczuć nawet w Azula jak się chce (i potrzebuje) :D chociaż ostatnio zakochaliśmy się w Brzdęku w kosmosie i wczuwałam się mocno, soundtrack ze Strażników Galaktyki leciał w tle - tylko nie jestem pewna czy to gra euro 😅 obawiam się że nie znam żadnej gry której byście nie znali, jestem noobem :D a festiwal może za rok albo dwa - dla dwojga introwertyków to trudna decyzja, trzeba się psychicznie przygotować. Samo pisanie komentarzy publicznie na youtube to był krok milowy :D
Piotr, taka wpadka na początku... 😜 Myślę, że LDG nie wybaczy tego faux-pas 🤔 [Edit 1] Faktem jest, że gameplay z Terraformacją Marsa jest najlepszym Waszym odcinkiem na YT 😉Szacun 👍 [Edit 2] Wielki połów nie ma nic wspólnego z merytoryką i faktycznym połowem ryb łososiowych przez wędkarzy, bo: 1.w połowie tych ryb nie wykorzystuje się zanęt, ani spławików!! 2. Ryby te poławia się metodą muchową i spinningową... 3.Przy polowie ryb łososiowych na całym świecie spławik jest zabroniony! 4. Poza planszą i kartami ryb, tworzącymi klimat, zero rywalizacji pomiędzy graczami, każdy sobie gra, coś robi dla siebie... 5. Bardzo "klimatyczny" drewniany kołek jako spławik "dobije" każdego wędkarza 🤣🤣🤣 6. Gra powtarzalna do granic bólu... To podstawowe zarzuty i wedkarza i gracza planszowego. Od gry odbiliśmy się jak od przysłowiowej ściany. Nie dziwią nas jej niskie oceny i typowe zapomnienie na rynku, nie tylko krajowym. Mieliśmy wrażenie, że autor gry nigdy nie łowił ryb, a tylko je oglądał wyrywkowo w TV... [Edit 3] Za całość Łapka Up!!
To ja będę bronił Wielkiego Połowu. Po pierwsze to właśnie gra o metodzie muchowej, co lepiej widać w angielskim tytule, ale wynika to też jasno z instrukcji i dlatego żetony much. Ten drewniany kołek to nie jest spławik i nigdzie w instrukcji nie jest tak określony - jest to "znacznik zarzucania". To że się komuś kojarzy jako spławik to inna sprawa. Co do zanęty - prawda w instrukcji pojawia się nęcenie, ale jest to wina tłumaczenia. W wersji oryginalnej ta akcja nazywa się "first landing". Zatem zarzuty, że gra nie jest o tym o czym jest są moim zdaniem bezzasadne. Co do samej rozgrywki, to już kwestia subiektywna. Nam gra się naprawdę dobrze i rywalizacja jest. Powtarzalność jakaś pewnie jest - przydałoby się więcej wersji celów na kołowrotkach - ale też nie gramy na tyle często żeby gra się szybko znudziła.
@@kristupas_ To co jest w wersji angielskiej, a co dostajemy w polskiej, to mnie nie interesuje. Dla mnie jako wędkarza ta gra jest nie do przyjęcia i basta!
@@Mark.N. OK. Rozumiem jak najbardziej, że gra może Ci się nie podobać. Tylko zarzucasz autorowi gry, że się nie zna i gra nie ma nic wspólnego z merytoryką i połowem ryb, a jednak autor gry opisał proces łowienia na muchę w miarę poprawnie (a przynajmniej nie zrobił tego źle w tych aspektach, które podałeś). To co najwyżej tłumaczenie psuje klimat. Poza tym gra ma oceny raczej dobre. 7.3 na BGG to nie jest niska ocena. Recenzje (a trochę ich czytałem i oglądałem przed kupnem) też były przychylne. Nie jest to gra wybitna więc ciężko żeby cały czas było o niej głośno, zwłaszcza że wychodzi tyle innych gier.
@@kristupas_ Ocena na BGG to najmniej istotny wskaźnik i oznaczenie, czy gra jest dobra. Rynek weryfikuje ten element oceny gry. Opis gry to zwykly marketing, który w ogóle nie broni gry. Mogę zacytować Ci piękne opisy jeszcze gorszych gier, jako matketingowy belkot z opakowań gier...Co to z mienia? A "kołeczek" klimatycznie kładzie grę na przysłowiowe łopatki. Gra nie jest ani przygodowa, ani strategiczna, ani dobra. Punktacja i jej zasady dobijają grę na amen. Koniec dyskusji...
@@Mark.N. Tylko wyjaśnię, że pod "autor opisał" nie rozumiem opisu gry na pudełku, czy na stronie w sklepie, a jedynie przedstawienie zasad i mechaniki w instrukcji i w elementach gry. A do oceny na BGG odwołałem się bo pisałeś o niskich ocenach. Co do reszty "agree to disagree".
Trzeci Wasz filmik, który oglądam i...dajcie spokój. Ilu macie w Polsce znanych twórców planszówek? Trzech? To tak ogromna liczba, że trudno nie przekręcać nazwiska Ignacego Trzewiczka? Mniej syfu pijcie.
@@PogramyTV cóż, mnie uczulano w domu, że przekręcanie czyjegoś nazwiska śmieszne nie jest, a mało kulturalne. Mnie to razi. Jak dla mnie, trochę za dużo lejecie wody przed przejściem do tematu odcinka.
Piotrze odchodząc od tematu planszówek, pij mniej energy drinków, bo one naprawde mocno psują zdrowie ;) przejdź na coś zdrowszego, co pobudza i wzmaga koncentracje ! :) Pozdro
Luuudzie... Do brzegu! Lejecie wodę gadając w kółko o tym samym i nic z tego nie wynika. Tytuł sugeruje listę gier, a przez ponad 1/3 filmu który trwa 1,5h (!) nie dowiedziałem się niczego, co by ten tytuł miało uzasadnić. Panowie, więcej konkretów, a takie biadolenie, to do herbaty poza mikrofonem. Serio.
@@PogramyTV Spoko. Nie wątpię, że macie swoją stałą widownię. Napisałem co myślę. Uważam, że dobrze by zrobił schemat: krótki wstęp na rozgrzewkę, temat główny i dopiero poboczne z nim powiązane. Przy czym ja tam nie mam kanału na YT, więc róbcie tak by być skutecznymi. Ja wysłuchałem dwa Wasze podcasty i przyznaję wprost, że jak kolejny taki będzie, to odpuszczę sobie tę formę w Waszym wydaniu. Męczy mnie strasznie. Na zakończenie, życzę powodzenia i sukcesów.
Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja miałem takie odczucia na temat Mr. Robota. Potrafił wymęczyć. A co do Elite Dangerous to łazikami można było jeździć już dawno. Odyssey wprowadza możliwość chodzenia pieszo. Swoją drogą bardzo dobra gra (z dodatkiem Odyssey jeszcze nie grałem), ale bardzo - naprawdę bardzo - czasochłonna.
Piotrze, jeśli chodzi o współczesne RPG to na prawdę nie trzeba czytać kilku podręczników, co więcej są nawet gry, które mają tylko jeden i to mały objętościowo. Są też systemy uniwersalne, co do których nie musisz poznawać tzw. lore, bo one dostarczają głównie mechanikę, na której możesz rozegrać swój własny setting.
Elite Dangerous jest w Game Passie na Xbox i polecałbym sobie polatać w ten sposób bez płacenia za całą grę. Jeśli ktoś jest fanem space-flight-simów, gra potrafi zachwycić grafiką i udźwiękowieniem. Natomiast jeśli chodzi o coś więcej, to bariera jest ustawiona bardzo wysoko, mówimy o setkach godzin, żeby dozbierać i ulepszyć taki statek, aby być traktowanym jako poważny gracz w trybie multi, albo aby mierzyć się z najtrudniejszymi wyzwaniami solo, więc dla naprawdę wytrwałych. Mnie przyjemnie się grinduje podczas słuchania audiobooków, ale żeby coś konkretnie osiągnąć w tej grze, to w zasadzie trzeba jej podporządkować swój wolny czas.
Sprawdzę. Napisał to Piotr ze swojego kanału giereczek wideo:)
O kurde, zawsze chciałem się nauczyć malować figurki, nawet kupiłem już pierwsze farbki i pędzelki, ale wciąż brakuje mi skilla... Wpadnę pewnie specjalnie by zobaczyć to stoisko do nauki :) Plus 2 października mam urodziny, więc coś czuję, że zrobię sobie na tych targach trochę prezentów ;)
Scythe, Pola Arle, Robinson Crusoe, Everdell - mam i lubię, ale klimat chyba tylko w Robinsonie czuję. Reszta - skupiam się na mechanice, doceniam ładne komponenty, ale zwykle nie myślę w ogóle o klimacie. Wydaje mi się, że to zależy od osoby - można się wczuć nawet w Azula jak się chce (i potrzebuje) :D chociaż ostatnio zakochaliśmy się w Brzdęku w kosmosie i wczuwałam się mocno, soundtrack ze Strażników Galaktyki leciał w tle - tylko nie jestem pewna czy to gra euro 😅 obawiam się że nie znam żadnej gry której byście nie znali, jestem noobem :D a festiwal może za rok albo dwa - dla dwojga introwertyków to trudna decyzja, trzeba się psychicznie przygotować. Samo pisanie komentarzy publicznie na youtube to był krok milowy :D
Piotr, taka wpadka na początku... 😜 Myślę, że LDG nie wybaczy tego faux-pas 🤔
[Edit 1] Faktem jest, że gameplay z Terraformacją Marsa jest najlepszym Waszym odcinkiem na YT 😉Szacun 👍
[Edit 2] Wielki połów nie ma nic wspólnego z merytoryką i faktycznym połowem ryb łososiowych przez wędkarzy, bo:
1.w połowie tych ryb nie wykorzystuje się zanęt, ani spławików!!
2. Ryby te poławia się metodą muchową i spinningową...
3.Przy polowie ryb łososiowych na całym świecie spławik jest zabroniony!
4. Poza planszą i kartami ryb, tworzącymi klimat, zero rywalizacji pomiędzy graczami, każdy sobie gra, coś robi dla siebie...
5. Bardzo "klimatyczny" drewniany kołek jako spławik "dobije" każdego wędkarza 🤣🤣🤣
6. Gra powtarzalna do granic bólu...
To podstawowe zarzuty i wedkarza i gracza planszowego. Od gry odbiliśmy się jak od przysłowiowej ściany. Nie dziwią nas jej niskie oceny i typowe zapomnienie na rynku, nie tylko krajowym. Mieliśmy wrażenie, że autor gry nigdy nie łowił ryb, a tylko je oglądał wyrywkowo w TV...
[Edit 3] Za całość Łapka Up!!
To ja będę bronił Wielkiego Połowu. Po pierwsze to właśnie gra o metodzie muchowej, co lepiej widać w angielskim tytule, ale wynika to też jasno z instrukcji i dlatego żetony much. Ten drewniany kołek to nie jest spławik i nigdzie w instrukcji nie jest tak określony - jest to "znacznik zarzucania". To że się komuś kojarzy jako spławik to inna sprawa. Co do zanęty - prawda w instrukcji pojawia się nęcenie, ale jest to wina tłumaczenia. W wersji oryginalnej ta akcja nazywa się "first landing". Zatem zarzuty, że gra nie jest o tym o czym jest są moim zdaniem bezzasadne. Co do samej rozgrywki, to już kwestia subiektywna. Nam gra się naprawdę dobrze i rywalizacja jest. Powtarzalność jakaś pewnie jest - przydałoby się więcej wersji celów na kołowrotkach - ale też nie gramy na tyle często żeby gra się szybko znudziła.
@@kristupas_ To co jest w wersji angielskiej, a co dostajemy w polskiej, to mnie nie interesuje. Dla mnie jako wędkarza ta gra jest nie do przyjęcia i basta!
@@Mark.N. OK. Rozumiem jak najbardziej, że gra może Ci się nie podobać. Tylko zarzucasz autorowi gry, że się nie zna i gra nie ma nic wspólnego z merytoryką i połowem ryb, a jednak autor gry opisał proces łowienia na muchę w miarę poprawnie (a przynajmniej nie zrobił tego źle w tych aspektach, które podałeś). To co najwyżej tłumaczenie psuje klimat. Poza tym gra ma oceny raczej dobre. 7.3 na BGG to nie jest niska ocena. Recenzje (a trochę ich czytałem i oglądałem przed kupnem) też były przychylne. Nie jest to gra wybitna więc ciężko żeby cały czas było o niej głośno, zwłaszcza że wychodzi tyle innych gier.
@@kristupas_ Ocena na BGG to najmniej istotny wskaźnik i oznaczenie, czy gra jest dobra. Rynek weryfikuje ten element oceny gry. Opis gry to zwykly marketing, który w ogóle nie broni gry. Mogę zacytować Ci piękne opisy jeszcze gorszych gier, jako matketingowy belkot z opakowań gier...Co to z mienia? A "kołeczek" klimatycznie kładzie grę na przysłowiowe łopatki. Gra nie jest ani przygodowa, ani strategiczna, ani dobra. Punktacja i jej zasady dobijają grę na amen. Koniec dyskusji...
@@Mark.N. Tylko wyjaśnię, że pod "autor opisał" nie rozumiem opisu gry na pudełku, czy na stronie w sklepie, a jedynie przedstawienie zasad i mechaniki w instrukcji i w elementach gry. A do oceny na BGG odwołałem się bo pisałeś o niskich ocenach. Co do reszty "agree to disagree".
Jak wygram to możecie sobie otworzyć i zrobić recenzję. Interesuje mnie Diuna nie ważne w którym miesiącu 😅
Trzeci Wasz filmik, który oglądam i...dajcie spokój. Ilu macie w Polsce znanych twórców planszówek? Trzech? To tak ogromna liczba, że trudno nie przekręcać nazwiska Ignacego Trzewiczka?
Mniej syfu pijcie.
To jest żart. Jak obejrzysz więcej filmów to informacja dojdzie ;)
@@PogramyTV cóż, mnie uczulano w domu, że przekręcanie czyjegoś nazwiska śmieszne nie jest, a mało kulturalne. Mnie to razi.
Jak dla mnie, trochę za dużo lejecie wody przed przejściem do tematu odcinka.
Obczajcie Psychonauts 2, nieźle wykręca mózg. Pozdrawiam!
Wiem, wiem... Już grałem:) Piotr
Dajcie linka do kanału gamingowego piotra, nie mogę go nawet znalesć
O tu link do kanału Piotra ruclips.net/channel/UC7YZBL2ZjWa3esP5aKy4MqQ
Piotrze odchodząc od tematu planszówek, pij mniej energy drinków, bo one naprawde mocno psują zdrowie ;) przejdź na coś zdrowszego, co pobudza i wzmaga koncentracje ! :) Pozdro
Taki jest plan;) Dzięki Piotr
Zaskoczę Was ale Ignacy ma na naziwsko Trzewiczek.
Pret-a-Porter - klimatyczna eurogra zaprojektowana przez Polaka, wydana przez polskie wydawnictwo. :)
Jaki monopol w kapitalizmie? Monopol tworzy tylko państwo
moze w XVII wieku
@@grylas125 no raczej, bo teraz nie ma kapitalizmu
UNSUB za promo Netflixa
Luuudzie... Do brzegu! Lejecie wodę gadając w kółko o tym samym i nic z tego nie wynika.
Tytuł sugeruje listę gier, a przez ponad 1/3 filmu który trwa 1,5h (!) nie dowiedziałem się niczego, co by ten tytuł miało uzasadnić.
Panowie, więcej konkretów, a takie biadolenie, to do herbaty poza mikrofonem. Serio.
mamy swoich wierny słuchaczy:) Ale twoją krytykę/opinię przyjmujemy na klatę… no i dalej robimy swoje:)
@@PogramyTV Spoko. Nie wątpię, że macie swoją stałą widownię. Napisałem co myślę.
Uważam, że dobrze by zrobił schemat: krótki wstęp na rozgrzewkę, temat główny i dopiero poboczne z nim powiązane. Przy czym ja tam nie mam kanału na YT, więc róbcie tak by być skutecznymi.
Ja wysłuchałem dwa Wasze podcasty i przyznaję wprost, że jak kolejny taki będzie, to odpuszczę sobie tę formę w Waszym wydaniu. Męczy mnie strasznie.
Na zakończenie, życzę powodzenia i sukcesów.