ja zrezygnowałem z pracy na koparko-ładowarce bo nie chciałem przebywać w towarzystwie osób konsumujących najtańsze browary i procentowej wody rozmownej, kierownik wiedział że te osoby piją i nic z tym nie robił, pewnego dnia jednemu zaczęło brakować procentów we krwi i zaczął się drzeć na cały głos na wszystkich a na ulicy sporo przechodniów, udał się do sklepu kupił kroplówkę o pojemności 100 i już wesoły uśmiechnięty i kocha wszystkich :) , mieliśmy też do dyspozycji auto firmowe i K-Ł gdy nie było pracy dla sprzętu to ja kierowałem autem a z tyłu mieli bar a gdy coś działałem na maszynie to jeden co miał prawo jazdy to musiał jeździć a i tak nie przestawał konsumować złocistego napoju, dziś zajmuje się pracą na magazynie w zakładzie produkcyjnym, kilka osób przyłapali pod czas pracy po spożyciu lub jak spali pod czas nocnej zmiany i mimo tego pracują dalej i mimo tego mają więcej płacone niż ten co przychodzi trzeźwy i się stara i niedługo będę znów szukał nowego pracodawcy bo nie chcę przebywać z takimi osobami.
z koniem sie nie kopie. musisz zaczac walic jak inni , i po problemie. nie ma co sie alienowac ;p . a na poważnie to lipa, to są polskie patologie i realia.
Wiem cos o tym, to jest jakas plaga. W pracach fizycznych, napotkalem bardzo duzo chujowych ludzi a jak ktos jest normalny to ma przejebane i musi sie odciac jakos psychicznke od tych debili, ale i tak sie czuje ta ciezka atmosfere.
U mnie na budowie jest piwo. Na pace w aucie też jest skrzynka tyskiego... Czasem jak malarze wpadną to po piwku do śniadanka wypijemy. Mówię o jednym i w okolicach 10-11tej. Później o 15tej każdy wsiada w auto i jedzie do domu. No jednak ta nasza częstotliwość to taka jest że jak w październiku kupilem skrzynke to w styczniu mi zamarzła i takie to piwkowanie nasze....
Pamiętam 5 lat temu pracowałem na budowie jako "pomocnik hydraulika" w jednej z Warszawskich firm miałem wówczas 20 lat i robiliśmy pod SKANSKA tam nie było pierdolenia co jakoś czas wyrywkowo sprawdzali alkomatem ludzi, a jak kogoś złapali to kazali go przenieść na inną budowę żeby u nich się nie pokazywał ale za jakiś czas i tak pozwolili wrócić to chore było xd pół roku tak robiliśmy a jak poszliśmy do prywatnego dewelopera ktory stawiał małe 4 piętrowe bloki to się działy cuda na kiju ja jako małolat potrafiłem latać po 7 razy dziennie do sklepu po % wiadomo żeby nie było że jakoś frajer czy kapuś jestem to też piłem z nimi jakieś piwo czy kielicha takie zagrywki psychologiczne mieli ale nie miałem jeszcze wówczas prawa jazdy to się jeździło komunikacja i miało się w trąbie, nie tylko my hydraulicy piliśmy bo i murarze a najbardziej walili tynkarze i wąchali też porządnie co nie co a przyjeźdzali codziennie aż 70km spod Wyszkowa do Warszawy poobijanym do okola Passatem b5 po lifcie, śmiesznie było ale nie wróciłbym już nigdy na budowę robić, pracuje jako kierowca i jak wypije 1 piwo na 2 tygodnie to jest dobrze.
W dużych firmach może raz na 100 lat coś sprawdza ale małe i średnie to co drugi lata do monopolowego w kombinezonie po setke bo łatwo schować. Do godziny 12 jest najwieksze zapotrzebowanie w tygodniu na setki czyli pracownicy bo kto inny jak to tydzien roboczy.
Zatrudniłem gościa w poniedziałek, w środę gość w pracy nabombiony, ja mówię, że będziemy się żegnać a on zdziwiony patrzy i mówi "ale dlaczego przecież zdarzyło mi się po raz pierwszy..."
W pelni sie z Toba zgadzam. Zero tolerancji. Nieodpowiedzialnosc ludzka czasami poraza. Inny nowy problem to to ze teraz kazdy spalony chodzi... o ile w biurze to no problem to jak jestes kierowca operatorem czy pelnisz innie nieslychanie odpowiedzialna funkcje jak Twoja praca to takie tematy powinny byc pietnowane
Pracuję na kolei jako maszynista. W godzinach szczytu ( w czasach przed "Koroną") do składu wchodzi 900-1100 osób na raz. Niech się co kolwiek stanie i przy dmuchaniu coś wyjdzie. Raz, że lecisz z roboty z paragrafem, to jeszcze w najlepszym razie zawiasy... Pomijam utratę uprawnień z powodu karalności (po postępowianiu karnym - wyrok) Chyba, że jesteś czysty, masz porządek z papierami i zrobiłeś wszystko książkowo to luz. Pozdrawiam,...
Delegacja w Szwecji wsród naszych to badanko co poniedziałek... bo jak odpalą w piątek po robocie, to tak modlą się, aby nic nie było...Badania alkotestem przez kierownictwo, bo boją się że któryś będzie najeb@ny a jak Szwed poczuje lub zobaczy to kaplica.. :) zero toleracji, weekendy na sportowo 5!
alkohol jest w kazdej pracy!!!!! Co pracownicy maja w glowach, kiedy wala wode i mieszaja to z piwem podczas pracy? To chore, zero odpowiedzialnosci, pomyslunku ze sobie zrobia krzywde i jeszcze inny bedzie mial problemy.
Najbardziej nie rozumiem jak można pić na budowie pracując za granicą. Przecież taki człowiek nie ma ani grama powagi, ja się bałem wypić jedno piwo po robocie pracując nie u siebie. A wypadek się zdarzył taki, że pręty zbrojeniowe były źle przypięte na i gościowi (z Polski) na nieszczęście jakoś zahaczyły przy podnoszeniu o nogę który je odbierał na piętrze. Nie wiem dokładnie jakie gościu miał obrażenia, ale leżał w szpitalu. W karetce wydmuchał i okazało się że jest nietrzeźwy, a w szpitalu przy drugim dmuchaniu jezcze więcej mu wykazało. Nie rozumiem po co to ryzyko, sam byłem świadkiem jak Polacy w 🇩🇪 pracujący ze mną na przerwie (bo były dwie przerwy w ciągu dnia i to dość długie, nie to co w Polsce) biegali do pobliskiego sklepu po piwsko i pili po kątach. Zero poczucia ryzyka. Wypić to można jak się w domu ścianę maluje i to nie na wysokości, a nie na budowie gdzie można stracić życie i to za granicą jeszcze.
Heh, właśnie ta zagranica sprawia że chleją jeszcze więcej niż w Polsce. Często brak znajomości języka, rozłąka z rodziną, tęsknota za krajem - muszą sobie jakoś ten czas umilić bo często gęsto rypią od 7 rano do 21. O wciąganiu siupy już nie wspomnę. Pracodawcy ich wykorzystują a oni by utrzymać wydajność biorą wspomagacze. I nie oszukujmy się, często za granicę wyjeżdża "śmietanka" polskiego narodu, alimenciarze, alkoholicy czy złodzieje. Nie spodziewajmy się po takich ludziach jakiegoś obycia, taktu i kultury. Nikogo nie obrażając oczywiście ale takie są fakty, mieszkam za granicą i tak to po prostu wygląda. Może 15% tych chłopaków na budowach to normalni ludzie z którymi można nie dość że świetnie pracować to jeszcze pogadać po pracy.
Kiedyś na moich oczach spadł pracownik z 11 metrów na gruzowisko, oczywiście pomocnikiem było piwko które nigdy nie zaszkodzi, nie życzę nikomu bycia mną w tamtej chwili, agent przeżył bo był gumowy. Pozdrawiam, Subskrybent lat 21
znałem kiedyś takiego spawacza, jak sobie ćwiartki z rana nie wypił to mu ręce latały i wogle był nie do życia ... ale jak już sobie dziabnął ćwiarteczkę to nawet koniec elektrody mu nie zadrżał i spoiny robił pierwsza klasa - można powiedzieć że jak w książce piszą ... :) fachowiec był bardzo dobry i sporo mnie nauczył ... zawodu ... nie picia :))))
Kiedy rozpoczynałem pracę jako pomocnik operatora żurawia wiezowego, ( lata 70 te. ) mój operator zaraz od pierwszego dnia ostrzegł mnie : nie chesz problemów, unikaj alkoholu w pracy i przed jej rozpoczęciem. I trzymalem się tej zasady. Widziałem w czasie mojej pracy jakie są skutki spożywania i pracowania po spożyciu alkocholu. Sporo wywróconych żurawi. Połamane wysięgniki. Upadki z wysokości. Dzieki mojemu rozsądkowi ,nie przyczyniłem się nigdy do czyjegoś nieszczęścia. Dziś mogę spać spokojnie.
Gdyby tak każdy miał poukładane w głowie jak ty,to Polska by była jak Dubaj a jest jak wypiżdziejewie na końcu syberi.Taki stary domek z kart bo nawet nie z drewna,co tylko zawieje delikatny wiatr on pada.
Tak z 10 lat temu u mnie trzeba było wkupić się w łaski ekipy. Myślę, że każdy gość dobrze wie o czym piszę. Nie napiłbyś się w grupie to byłbyś potraktowany jak trędowaty, a nie swój chłop. Spalony na starcie. Patrzono by krzywym okiem, czy ty nie kapuś jakiś, albo inny odmieniec itd. Dla świętego spokoju jak się przyjąłem to walnąłem raz herbatkę z prądem, a później jeszcze "obowiązkowo" za pierwszą wypłatę coś tam postawiłem. Później jak już wypracowałem sobie pozycje zero alkoholu w pracy, czy po. No, a widziałem takich co potrafili na placu pijani chować się po rurach, albo omijać badanie alkomatem wchodząc bokiem na zakład wcześniej przygotowaną dziurą w ogrodzeniu. Czy takich co zasypiali pijani siedząc na kiblu. Niektórzy z nich przyjeżdżali do pracy samochodami i nimi wracali bez cienia refleksji. Widziałem takich spawaczy na hali co przysypiali na swoich stanowiskach, albo patrzyli ukradkiem, czy nie obejmuje ich kamera po czym klękali, wyciągali puszkę piwa z szafki i ukradkiem pociągali kolejne łyki. Dzisiaj to w sumie nie wiem, czy jakoś zmieniło się to mentalnie i już nie ma takich sytuacji. Od dawna pracuję w innej branży, przede wszystkim sam. Nie muszę gibać się i tłumaczyć kolejnemu bałwanowi, że nie piję, bo nie lubię, bo nie chcę, bo jestem autem, bo jesteśmy w pracy etc. ;)
pare lat do tylu jeden suwnicowy drinkujac sobie piwka magnesem zmiazdzyl by mi nogi, uderzyl mnie od tylu w nogi magnesem i naszczescie drugi suwnicowy byl w poblizu druga suwnica i krzyczal do tego co sie delektowal piwkiem. Drugi suwnicowy uratowal moje nogi i zdrowie.
Co do wianków to może nie wiem jak to wygląda na dużych budowach bo narazie staram się poduczyć fachu ale u mnie to wygląda tak że wianek jest po skończeniu roboty. Wtedy można coś zjeść wypić jeśli nie prowadzisz.
Siema Einar siema wszyscy. Od lat pracuję na budowach i do niedawna myślałem że stereotyp naje.anego budowlańca odszedł do lamusa. Ktoś napisał w komentarzach że jest co raz mniej pijących na budowach i to jest prawda. Ale tam gdzie nie ma na bramkach alkomatów to odór gorzały czuć co chwila a w najróżniejszych zakamarkach budowy walają się butelki po wódzie. Nie czarujmy się z trol będzie trolem i żebyś stał nad nim w robocie to i tak wychla. Tylko przeżarty alkoholem łeb czesto nie pamięta że na budowie wystarczy chwila wręcz sekunda nieuwagi i za przeproszeniem wszystko ch.j. Kwestią do osobnej dyskusji jest to że na budowach często jest przyzwolenie na to żeby trol chodził na bani. Pozdrawiam wszystkich tych którzy na to zasługują😉🤝
Kawał. Budowa jest Włoska ekipa(legalna) i Polska(na czarno)... Pewnego dnia przychodzi kontrola i sprawdzaja Włochów... Jest ok. Pyta sie kontrolujacy majsta co to za druga ekipa i czy moze ich zawołac na kontrole oczywiscie mowia w jezyku Włoskim. No to majster Włochow cos tam liznal polskiego i macha do polakow... Polaki spierdalac... eeee spierdalac.
Pracowałem we fabryce wyrobów betonowych. Pijany pracownik spadł ze 3 metrów śmierć na miejscu. Zwolnili pracodawcę i 12 pracowników...nie było drugiej zmiany bez alkoholu....nadlewka betonu na płytach stropowych to codzienność
Poznalam budowlańca z zamiłowania. Cudowny facet nawet super sie dogadujemy ale jest jeden minus ;) Są w trakcie konczenia projektu na juz i niestety zapracowany. Dzielnnie to znosze no bo trzeba U nas jak jeden ocieplał dom to ja przy otwartym oknie w upalny dzien czułam na drugim koncu pokoju stan jego przygotowania do pracy. Skrajna głupota to raz a dwa nieodpowiedzialnosc! Nie trudno o tragedie. Taki juz nasz folklor że bez zatankowania przed praca i w trakcie praca jakos nie idzie Powinno sie to tępic nie ma usprawiedliwienia! Raz ze to niebezpieczne dwa nikomu nie chce sie z takim obcowac a trzy wyniki pracy najczesciej pozostawia wiele do życzenia Niby rzadziej ale dalej powszechne a oko sie na to przymyka a potem zdziwienie że dochodzi do tragedii albo że trzeba cos poprawiac
Nie zupełnie. Jeżeli warunki pogodowe nie zezwalały na montaż płyt, ( wiatr,deszcz czy sniezyca ) obchodzono urodziny tego,którego było najbliżej. Nie marnowanie dnia pracy w dniu jego urodzin.
Jak pracowałem w Polsce na budowie nie było dnia, żeby ktoś nie był najebany, jak pracowałem w Holandii to spotykałem polakow, którzy pili. Od 6 lat jestem monterem rusztowań w UK i nie spotkałem się, żeby ktoś pił na budowie. Generalnie większość brytyjskich rusztowaniowcow to element ale w pracy nie piją. Niektórzy młodzi ćpają ale na dużych budowach są obowiązkowe narkotesty szczególnie dla zawodów o podwyższonym ryzyku. Pozdro
W biurach króluje kawka. Pezychodzisz załatwić sprawe to na przeszkodzie stoi kawa, ktora sie po raz 5 w dniu przygotowuje. A na budowie...no cóż alko spaja grupę w całość, jest nierozerwalna. Podobnie jak w szatni po meczu, gdzie wszyscy na golasa omawiają mecz i tylko kut..sy im dyndają.🤣
o piciu w pracy i związanych z tym sytuacjach można prawić godzinami..... Pracuje w firmie gdzie wielu operatorów piło...NP. Sprzęt niewielki ŻB 75/100. operator jak nie wypił "małpki" to bał się wejść. Ten sam miał uprawnienia na Żurawie wieżowe i samochodowe. Wszyscy wiedzieli, że pił. Ale jak wypił to nie było lepszego operatora. Nie wiem czemu ale po odrobinie alkoholu był mega precyzyjny i trochę "odważny". Standardem było blokowanie zurawia tak, żeby zamiast max 4,5 tony brał 10 ton. Jak jeździł samochodowym Liebherem 70ton to miał kierowcę, a sam operował w miejscu pracy.... Znam kilku świetnych operatorów którzy niestety czasem pracują na podwójnym gazie. Przez lata wiele widziałem. Niestety alkohol ich zniszczył. Stracili pracę... i kontrolę nad samym sobą.
Dziś ludzi brakuje na budowie i zresztą nie tylko tam, ludzie na tych budowach często piją a kierownicy mają związane ręce bo jak ich zwolnią to nie będzie komu robić, a co drugi na czarno to i tak nic nie mogą mu zrobić i kółko się zamyka
Często w dziad budach robiących za pół stawki i szybciej zatrudniających meleli z pod sklepu widać że ledwo co taczki puste utrzymują przed 10 , i kto ROZWALA rynek
Picie na budowach to ciężki temat. Duży problem, obstawiam, że nawet jeżeli budowa jest dobrze prowadzona to nawet gdyby kierownik chciał się pożegnać z takimi "fachowcami" to nie może, zbyt duży deficyt ludzi w budowlance. Co do pijących operatorów to dramat. Żurawiem kogoś zabić jest pewnie łatwiej niż na niego wejść. Jedyne wyjście to zabieranie uprawnień i tymczasowy zakaz wykonywania zawodu np. na 3 lata ale gdy sytuacja się powtórzy to zakaz dożywotni. Chociaż pewnie i to jest niemożliwe do zrealizowania, obstawiam, że na żurawiach również brakuje ludzi.
Według mnie alkohol tak do 4piw dienie na budowie to coś pożytecznego (ale oczywiście zależy od wielkości budowy i rodzaju) ludzie są dla siebie milsi mniej ich bolą mięśnie więcej zrobią/zrobisz i mniej się marudzi zakazywanie alkocholu jest gorsze bo ludzie będą pić więcej na przekór
Stawki marne, weź się nie napij. Wleź tam na górę, trzeba dla odwagi trzasnąć sztakańca. Kierownik Ci komunikuje że beton niespodzianka i lejemy do oporu, a co mi tam golnę sobie to mi będzie lżej do fajrantu. I znowu zwariowany dzień i znowu nieprzespana noc, czas życia jest krótki napijemy się wódki.
Ja Wam opowiem... pare ładnych lat temu, bodajże 7-8 pracowałem w niewielkiej kilkunastoosobowej firmie brukarskiej gdzie alko to połowa chłopaków ładowała. No i pewnego dnia na koniec prywatki wichowa!!! To chłopaki zaczęli pic już w połowie dniowki, gospodarz stawiał. Na sam koniec sprzątanie placu, maszyn. Koparkowy, co za kołnierz nie lubi wylewać cykniety chciał zlapac tzn rekinem- otwierana łyżka przednia- duża zageszczarke aby ja przewieźć. Nie wiedział ze drugi pracownik tez już po %% wszedł na zageszczarke gdy ten otwierał łyżkę i chciał zachaczyc ja na hak łyżki linką. Koparkowy go nie widział i ścisnął goscia tak, ze ten miał połamane zebra i popękane wnętrzności. Pare cm i gość byłby przecięty. Po rym karetka policja. Kupa problemów. W koparce flaszki po wódce i piwach. Ogólnie koparkowy miał przejebane. Zabranie uprawnień, prawka chyba, bulil sporo kasy itp. Poszkodowanego jakoś poskładali trochę jelit powycinali i po czasie wyszedł ze szpitala. Już w firmie nie pije się podczas pracy, acz są przypadki ze goście coś tam dobie golna. Poszkodowany pił po wyjściu ze szpitala i jeździł na rowerze czego kategorycznie zabraniał lekarz. Żona goscia odeszła. Ten pił coraz więcej. Minęło jakieś 7 lat od tego zdarzenia. Gość przed 50 tka zostawił dzieci i pożegnał się z tym światem bo...wątroba siadła od nadmiaru alko. Koparkowy z tego co wiem to lubi przygrzac ale to już w czasie wolnym. Pamiętajcie! Alkohol to jeden z najgroźniejszych narkotyków a w dodatku legalny ! Mówię to ja, który swego czasu piłem dzien w dzien do przybicia tzw gwoździa nie widząc sensu w życiu. Dopiero narodziny moich bliźniaczek sprawiły ze się ocknąłem tuż przed ich przyjściem na świat. To jest kawałek mojej historii.. ku przestrodze...
Na zakończenie "elita"czytaj pijane bydło robią imprezy w lokalach,nie znam większych chamów niz ludzie z "wyższych sfer" po alkoholu. A ludzie pracy co dzień opijają dzienny postęp:)
Mi jeszcze życie miłe i nie piję w godzinach pracy. Nie ma sensu ryzykować zdrowia i życia własnego jak i ekipy. Po pracy na spokojnie to rozumiem, ale dla humoru i na sen. Nie widzę przyjemności w zalewaniu się w trupa.
ja zrezygnowałem z pracy na koparko-ładowarce bo nie chciałem przebywać w towarzystwie osób konsumujących najtańsze browary i procentowej wody rozmownej, kierownik wiedział że te osoby piją i nic z tym nie robił, pewnego dnia jednemu zaczęło brakować procentów we krwi i zaczął się drzeć na cały głos na wszystkich a na ulicy sporo przechodniów, udał się do sklepu kupił kroplówkę o pojemności 100 i już wesoły uśmiechnięty i kocha wszystkich :) , mieliśmy też do dyspozycji auto firmowe i K-Ł gdy nie było pracy dla sprzętu to ja kierowałem autem a z tyłu mieli bar a gdy coś działałem na maszynie to jeden co miał prawo jazdy to musiał jeździć a i tak nie przestawał konsumować złocistego napoju, dziś zajmuje się pracą na magazynie w zakładzie produkcyjnym, kilka osób przyłapali pod czas pracy po spożyciu lub jak spali pod czas nocnej zmiany i mimo tego pracują dalej i mimo tego mają więcej płacone niż ten co przychodzi trzeźwy i się stara i niedługo będę znów szukał nowego pracodawcy bo nie chcę przebywać z takimi osobami.
Dziękuję za ten wpis
z koniem sie nie kopie. musisz zaczac walic jak inni , i po problemie. nie ma co sie alienowac ;p . a na poważnie to lipa, to są polskie patologie i realia.
Wiem cos o tym, to jest jakas plaga. W pracach fizycznych, napotkalem bardzo duzo chujowych ludzi a jak ktos jest normalny to ma przejebane i musi sie odciac jakos psychicznke od tych debili, ale i tak sie czuje ta ciezka atmosfere.
U mnie na budowie jest piwo. Na pace w aucie też jest skrzynka tyskiego... Czasem jak malarze wpadną to po piwku do śniadanka wypijemy. Mówię o jednym i w okolicach 10-11tej. Później o 15tej każdy wsiada w auto i jedzie do domu.
No jednak ta nasza częstotliwość to taka jest że jak w październiku kupilem skrzynke to w styczniu mi zamarzła i takie to piwkowanie nasze....
Pamiętam 5 lat temu pracowałem na budowie jako "pomocnik hydraulika" w jednej z Warszawskich firm miałem wówczas 20 lat i robiliśmy pod SKANSKA tam nie było pierdolenia co jakoś czas wyrywkowo sprawdzali alkomatem ludzi, a jak kogoś złapali to kazali go przenieść na inną budowę żeby u nich się nie pokazywał ale za jakiś czas i tak pozwolili wrócić to chore było xd pół roku tak robiliśmy a jak poszliśmy do prywatnego dewelopera ktory stawiał małe 4 piętrowe bloki to się działy cuda na kiju ja jako małolat potrafiłem latać po 7 razy dziennie do sklepu po % wiadomo żeby nie było że jakoś frajer czy kapuś jestem to też piłem z nimi jakieś piwo czy kielicha takie zagrywki psychologiczne mieli ale nie miałem jeszcze wówczas prawa jazdy to się jeździło komunikacja i miało się w trąbie, nie tylko my hydraulicy piliśmy bo i murarze a najbardziej walili tynkarze i wąchali też porządnie co nie co a przyjeźdzali codziennie aż 70km spod Wyszkowa do Warszawy poobijanym do okola Passatem b5 po lifcie, śmiesznie było ale nie wróciłbym już nigdy na budowę robić, pracuje jako kierowca i jak wypije 1 piwo na 2 tygodnie to jest dobrze.
Dziękuję za ten wpis
Pracuje Pan jak kierowca C+E na Międzynarodówce może?
W dużych firmach może raz na 100 lat coś sprawdza ale małe i średnie to co drugi lata do monopolowego w kombinezonie po setke bo łatwo schować.
Do godziny 12 jest najwieksze zapotrzebowanie w tygodniu na setki czyli pracownicy bo kto inny jak to tydzien roboczy.
Po szklanie i na rusztowanie..!!
Zatrudniłem gościa w poniedziałek, w środę gość w pracy nabombiony, ja mówię, że będziemy się żegnać a on zdziwiony patrzy i mówi "ale dlaczego przecież zdarzyło mi się po raz pierwszy..."
Ich kreatywność w ripostach powala niekiedy
W pelni sie z Toba zgadzam. Zero tolerancji. Nieodpowiedzialnosc ludzka czasami poraza. Inny nowy problem to to ze teraz kazdy spalony chodzi... o ile w biurze to no problem to jak jestes kierowca operatorem czy pelnisz innie nieslychanie odpowiedzialna funkcje jak Twoja praca to takie tematy powinny byc pietnowane
Pracuję na kolei jako maszynista. W godzinach szczytu ( w czasach przed "Koroną") do składu wchodzi 900-1100 osób na raz. Niech się co kolwiek stanie i przy dmuchaniu coś wyjdzie. Raz, że lecisz z roboty z paragrafem, to jeszcze w najlepszym razie zawiasy... Pomijam utratę uprawnień z powodu karalności (po postępowianiu karnym - wyrok) Chyba, że jesteś czysty, masz porządek z papierami i zrobiłeś wszystko książkowo to luz.
Pozdrawiam,...
Delegacja w Szwecji wsród naszych to badanko co poniedziałek... bo jak odpalą w piątek po robocie, to tak modlą się, aby nic nie było...Badania alkotestem przez kierownictwo, bo boją się że któryś będzie najeb@ny a jak Szwed poczuje lub zobaczy to kaplica.. :) zero toleracji, weekendy na sportowo 5!
alkohol jest w kazdej pracy!!!!! Co pracownicy maja w glowach, kiedy wala wode i mieszaja to z piwem podczas pracy? To chore, zero odpowiedzialnosci, pomyslunku ze sobie zrobia krzywde i jeszcze inny bedzie mial problemy.
Prawda zwyczajny. Ja też wychodzę z założenia że albo chlamy wódę albo pracujemy. Jeśli chlamy wódę to to nie w miejscu pracy
Nie w każdej!!
moj tesc chleje w robocie i spi najebany na styropianie.
Najbardziej nie rozumiem jak można pić na budowie pracując za granicą. Przecież taki człowiek nie ma ani grama powagi, ja się bałem wypić jedno piwo po robocie pracując nie u siebie. A wypadek się zdarzył taki, że pręty zbrojeniowe były źle przypięte na i gościowi (z Polski) na nieszczęście jakoś zahaczyły przy podnoszeniu o nogę który je odbierał na piętrze. Nie wiem dokładnie jakie gościu miał obrażenia, ale leżał w szpitalu. W karetce wydmuchał i okazało się że jest nietrzeźwy, a w szpitalu przy drugim dmuchaniu jezcze więcej mu wykazało. Nie rozumiem po co to ryzyko, sam byłem świadkiem jak Polacy w 🇩🇪 pracujący ze mną na przerwie (bo były dwie przerwy w ciągu dnia i to dość długie, nie to co w Polsce) biegali do pobliskiego sklepu po piwsko i pili po kątach. Zero poczucia ryzyka. Wypić to można jak się w domu ścianę maluje i to nie na wysokości, a nie na budowie gdzie można stracić życie i to za granicą jeszcze.
Heh, właśnie ta zagranica sprawia że chleją jeszcze więcej niż w Polsce. Często brak znajomości języka, rozłąka z rodziną, tęsknota za krajem - muszą sobie jakoś ten czas umilić bo często gęsto rypią od 7 rano do 21. O wciąganiu siupy już nie wspomnę. Pracodawcy ich wykorzystują a oni by utrzymać wydajność biorą wspomagacze. I nie oszukujmy się, często za granicę wyjeżdża "śmietanka" polskiego narodu, alimenciarze, alkoholicy czy złodzieje. Nie spodziewajmy się po takich ludziach jakiegoś obycia, taktu i kultury. Nikogo nie obrażając oczywiście ale takie są fakty, mieszkam za granicą i tak to po prostu wygląda. Może 15% tych chłopaków na budowach to normalni ludzie z którymi można nie dość że świetnie pracować to jeszcze pogadać po pracy.
Kiedyś na moich oczach spadł pracownik z 11 metrów na gruzowisko, oczywiście pomocnikiem było piwko które nigdy nie zaszkodzi, nie życzę nikomu bycia mną w tamtej chwili, agent przeżył bo był gumowy. Pozdrawiam, Subskrybent lat 21
Pozdrawiam
znałem kiedyś takiego spawacza, jak sobie ćwiartki z rana nie wypił to mu ręce latały i wogle był nie do życia ... ale jak już sobie dziabnął ćwiarteczkę to nawet koniec elektrody mu nie zadrżał i spoiny robił pierwsza klasa - można powiedzieć że jak w książce piszą ... :)
fachowiec był bardzo dobry i sporo mnie nauczył ... zawodu ... nie picia :))))
Każdy człowiek jest inny. Ale to nie może być wymówka
Kiedy rozpoczynałem pracę jako pomocnik operatora żurawia wiezowego, ( lata 70 te. ) mój operator zaraz od pierwszego dnia ostrzegł mnie : nie chesz problemów, unikaj alkoholu w pracy i przed jej rozpoczęciem. I trzymalem się tej zasady. Widziałem w czasie mojej pracy jakie są skutki spożywania i pracowania po spożyciu alkocholu. Sporo wywróconych żurawi. Połamane wysięgniki. Upadki z wysokości. Dzieki mojemu rozsądkowi ,nie przyczyniłem się nigdy do czyjegoś nieszczęścia. Dziś mogę spać spokojnie.
Teraz to się rozbestwiło
@@einarthorwaldsen Bezkarność rozzuchwala.
U mnie co rano to dmuchanko :D oczywiście w alkomat :) A wiecha ??? oj tak, tam można ... nawet kierownicy piją z nami :D
Zdrowie na budowie...
Po szklanie i na rusztowanie...
Łyk i na dźwig....
Te powiedzenia mają skądś swoją genezę.
Pijany operator maszyny jest takim samym mordercą jak pijajy kierowca na drodze. ZERO TOLERANCJI dla takich
Gdyby tak każdy miał poukładane w głowie jak ty,to Polska by była jak Dubaj a jest jak wypiżdziejewie na końcu syberi.Taki stary domek z kart bo nawet nie z drewna,co tylko zawieje delikatny wiatr on pada.
Jak zawsze krótko i na temat. 👍
Tak z 10 lat temu u mnie trzeba było wkupić się w łaski ekipy. Myślę, że każdy gość dobrze wie o czym piszę. Nie napiłbyś się w grupie to byłbyś potraktowany jak trędowaty, a nie swój chłop. Spalony na starcie. Patrzono by krzywym okiem, czy ty nie kapuś jakiś, albo inny odmieniec itd. Dla świętego spokoju jak się przyjąłem to walnąłem raz herbatkę z prądem, a później jeszcze "obowiązkowo" za pierwszą wypłatę coś tam postawiłem. Później jak już wypracowałem sobie pozycje zero alkoholu w pracy, czy po. No, a widziałem takich co potrafili na placu pijani chować się po rurach, albo omijać badanie alkomatem wchodząc bokiem na zakład wcześniej przygotowaną dziurą w ogrodzeniu. Czy takich co zasypiali pijani siedząc na kiblu. Niektórzy z nich przyjeżdżali do pracy samochodami i nimi wracali bez cienia refleksji. Widziałem takich spawaczy na hali co przysypiali na swoich stanowiskach, albo patrzyli ukradkiem, czy nie obejmuje ich kamera po czym klękali, wyciągali puszkę piwa z szafki i ukradkiem pociągali kolejne łyki.
Dzisiaj to w sumie nie wiem, czy jakoś zmieniło się to mentalnie i już nie ma takich sytuacji. Od dawna pracuję w innej branży, przede wszystkim sam. Nie muszę gibać się i tłumaczyć kolejnemu bałwanowi, że nie piję, bo nie lubię, bo nie chcę, bo jestem autem, bo jesteśmy w pracy etc. ;)
Dziękuję za ten wpis
pare lat do tylu jeden suwnicowy drinkujac sobie piwka magnesem zmiazdzyl by mi nogi, uderzyl mnie od tylu w nogi magnesem i naszczescie drugi suwnicowy byl w poblizu druga suwnica i krzyczal do tego co sie delektowal piwkiem. Drugi suwnicowy uratowal moje nogi i zdrowie.
Co do wianków to może nie wiem jak to wygląda na dużych budowach bo narazie staram się poduczyć fachu ale u mnie to wygląda tak że wianek jest po skończeniu roboty. Wtedy można coś zjeść wypić jeśli nie prowadzisz.
Teraz alkohol odchodzi na bok, teraz w pracy króluje biała dama
Przy tyłu godzinach pracy. Tak
@@einarthorwaldsen częściej wśród młodych pomocników marichuaen bo tanie jak barszcz i wali
wiedzmińskie elyksyry
Siema Einar siema wszyscy. Od lat pracuję na budowach i do niedawna myślałem że stereotyp naje.anego budowlańca odszedł do lamusa. Ktoś napisał w komentarzach że jest co raz mniej pijących na budowach i to jest prawda. Ale tam gdzie nie ma na bramkach alkomatów to odór gorzały czuć co chwila a w najróżniejszych zakamarkach budowy walają się butelki po wódzie. Nie czarujmy się z trol będzie trolem i żebyś stał nad nim w robocie to i tak wychla. Tylko przeżarty alkoholem łeb czesto nie pamięta że na budowie wystarczy chwila wręcz sekunda nieuwagi i za przeproszeniem wszystko ch.j. Kwestią do osobnej dyskusji jest to że na budowach często jest przyzwolenie na to żeby trol chodził na bani. Pozdrawiam wszystkich tych którzy na to zasługują😉🤝
Dziękuję za ten wpis
Kawał.
Budowa jest Włoska ekipa(legalna) i Polska(na czarno)...
Pewnego dnia przychodzi kontrola i sprawdzaja Włochów... Jest ok. Pyta sie kontrolujacy majsta co to za druga ekipa i czy moze ich zawołac na kontrole oczywiscie mowia w jezyku Włoskim.
No to majster Włochow cos tam liznal polskiego i macha do polakow...
Polaki spierdalac... eeee spierdalac.
Pracowałem we fabryce wyrobów betonowych. Pijany pracownik spadł ze 3 metrów śmierć na miejscu. Zwolnili pracodawcę i 12 pracowników...nie było drugiej zmiany bez alkoholu....nadlewka betonu na płytach stropowych to codzienność
masz pan przyzwoicie poukladane po deklem. szanuje.
Dziękuję bardzo 😉
po szklanie i na betonowanie........... Piwko 0% ma sie rozumiec
Poznalam budowlańca z zamiłowania. Cudowny facet nawet super sie dogadujemy ale jest jeden minus ;) Są w trakcie konczenia projektu na juz i niestety zapracowany. Dzielnnie to znosze no bo trzeba
U nas jak jeden ocieplał dom to ja przy otwartym oknie w upalny dzien czułam na drugim koncu pokoju stan jego przygotowania do pracy. Skrajna głupota to raz a dwa nieodpowiedzialnosc! Nie trudno o tragedie.
Taki juz nasz folklor że bez zatankowania przed praca i w trakcie praca jakos nie idzie
Powinno sie to tępic nie ma usprawiedliwienia! Raz ze to niebezpieczne dwa nikomu nie chce sie z takim obcowac a trzy wyniki pracy najczesciej pozostawia wiele do życzenia
Niby rzadziej ale dalej powszechne a oko sie na to przymyka a potem zdziwienie że dochodzi do tragedii albo że trzeba cos poprawiac
Kupiłem sześć piwek Specjal w butli i do tego dwa Broki w puszce. I jedziemy!
butla jest ciężka w utylizacji hehe
Za PRLu się piło w robocie. To był standard.
Nie zupełnie. Jeżeli warunki pogodowe nie zezwalały na montaż płyt, ( wiatr,deszcz czy sniezyca ) obchodzono urodziny tego,którego było najbliżej. Nie marnowanie dnia pracy w dniu jego urodzin.
Jak pracowałem w Polsce na budowie nie było dnia, żeby ktoś nie był najebany, jak pracowałem w Holandii to spotykałem polakow, którzy pili. Od 6 lat jestem monterem rusztowań w UK i nie spotkałem się, żeby ktoś pił na budowie. Generalnie większość brytyjskich rusztowaniowcow to element ale w pracy nie piją. Niektórzy młodzi ćpają ale na dużych budowach są obowiązkowe narkotesty szczególnie dla zawodów o podwyższonym ryzyku.
Pozdro
W biurach króluje kawka. Pezychodzisz załatwić sprawe to na przeszkodzie stoi kawa, ktora sie po raz 5 w dniu przygotowuje. A na budowie...no cóż alko spaja grupę w całość, jest nierozerwalna. Podobnie jak w szatni po meczu, gdzie wszyscy na golasa omawiają mecz i tylko kut..sy im dyndają.🤣
o piciu w pracy i związanych z tym sytuacjach można prawić godzinami..... Pracuje w firmie gdzie wielu operatorów piło...NP. Sprzęt niewielki ŻB 75/100. operator jak nie wypił "małpki" to bał się wejść. Ten sam miał uprawnienia na Żurawie wieżowe i samochodowe. Wszyscy wiedzieli, że pił. Ale jak wypił to nie było lepszego operatora. Nie wiem czemu ale po odrobinie alkoholu był mega precyzyjny i trochę "odważny". Standardem było blokowanie zurawia tak, żeby zamiast max 4,5 tony brał 10 ton. Jak jeździł samochodowym Liebherem 70ton to miał kierowcę, a sam operował w miejscu pracy.... Znam kilku świetnych operatorów którzy niestety czasem pracują na podwójnym gazie. Przez lata wiele widziałem. Niestety alkohol ich zniszczył. Stracili pracę... i kontrolę nad samym sobą.
Dlatego może za w czasu nie pić.
@@einarthorwaldsen ja nie popieram picia w pracy. Fakt faktem jeśli kierownictwo widzi i nic z tym nie robi to ludzie będą dalej pić.
Palmy ziele przyjaciele .W Polsce z tojtojow wysypują się małpki.powinny być zakazane .ale Kasa z akcyzy by się nie zgadzała .bless
To polecam za wykonaną pracę
Dziś ludzi brakuje na budowie i zresztą nie tylko tam, ludzie na tych budowach często piją a kierownicy mają związane ręce bo jak ich zwolnią to nie będzie komu robić, a co drugi na czarno to i tak nic nie mogą mu zrobić i kółko się zamyka
Dzisiaj nie tylko alko ale i speeda się wciąga na budowach, żeby wytrzymać dzień dzień od 7 do 18 na elewacji.
Tak potwierdzam
na halach produkcyjnych też piją
U mnie zawsze dzien rozpoczynany byl przez majstra 0.7 czystej :) a jak byl dzien wyplaty to i 2x 0.7 i piwa zubry przed robota o 7 rano
Gentelmeni przed 12 nie piją raczej nie działa 🤣🤣🤣
Twoje filmy są tylko dla mądrych ludzi 😃 pozdrawiam
Często w dziad budach robiących za pół stawki i szybciej zatrudniających meleli z pod sklepu widać że ledwo co taczki puste utrzymują przed 10 , i kto ROZWALA rynek
w czym widzisz problem nie twoja firma a zusy opłacone menele sie nie nudzą i mają okazje sie czegoś nauczyć zamiast bić po mordzie żonę
alkohol zgoda można teraz sprawdzić, ale wiesz że nie alkohol a inna substancja jest teraz brana
Picie na budowach to ciężki temat. Duży problem, obstawiam, że nawet jeżeli budowa jest dobrze prowadzona to nawet gdyby kierownik chciał się pożegnać z takimi "fachowcami" to nie może, zbyt duży deficyt ludzi w budowlance. Co do pijących operatorów to dramat. Żurawiem kogoś zabić jest pewnie łatwiej niż na niego wejść. Jedyne wyjście to zabieranie uprawnień i tymczasowy zakaz wykonywania zawodu np. na 3 lata ale gdy sytuacja się powtórzy to zakaz dożywotni. Chociaż pewnie i to jest niemożliwe do zrealizowania, obstawiam, że na żurawiach również brakuje ludzi.
Nie możesz operatorowi uprawnień zabrać, a rodo pozwoliło też na niektóre rzeczy
@@einarthorwaldsen i właśnie brak tej możliwości to totalna głupota.
Według mnie alkohol tak do 4piw dienie na budowie to coś pożytecznego (ale oczywiście zależy od wielkości budowy i rodzaju) ludzie są dla siebie milsi mniej ich bolą mięśnie więcej zrobią/zrobisz i mniej się marudzi zakazywanie alkocholu jest gorsze bo ludzie będą pić więcej na przekór
Nie oceniaj drugiego po tym co pije albo bierze tylko po tym jak to na niego wpływa.
Stawki marne, weź się nie napij. Wleź tam na górę, trzeba dla odwagi trzasnąć sztakańca. Kierownik Ci komunikuje że beton niespodzianka i lejemy do oporu, a co mi tam golnę sobie to mi będzie lżej do fajrantu. I znowu zwariowany dzień i znowu nieprzespana noc, czas życia jest krótki napijemy się wódki.
Gdzie Pan ma takie ładne warunki do nagrywania?
W bydgoszczy
W Białymstoku dużo Ukraińców Białorusinów jest i jak mrówki latają do sklepu jeden za drugim😂
A Ty ich gwałcisz ?
Na jakim osiedlu ten lasek jest? :)
Za sądem po prawej
@@einarthorwaldsen hehe to wiem gdzie
Czy do tego zmierzamy?
m.facebook.com/story.php?story_fbid=263777168324539&id=101982191170705
To drzewo za Einarem patrzy jednym okiem na południe
Mnie złapali po piwie na budowie i zapłaciłem 1000zeta...to było najdroższe piwo w moim zyciu😃😊
Wiem,że ten błąd w tytule to specjalnie..😃 Pozdro
Tak właśnie 😉
Taki chłop a tak cicho mówi ;)
Już się w życiu nawydzierałem.
Pytanie do starych majstrów: to prawda, że za komuny najlepszym kieliszkiem na budowie był kierunkowskaz od Żuka? ;D
A on czasem nie ma dziurek na śrubki?
Szczerze? Ja bym się napił.
Święta racja.
Skończyłem technikum BHP
Ja Wam opowiem...
pare ładnych lat temu, bodajże 7-8 pracowałem w niewielkiej kilkunastoosobowej firmie brukarskiej gdzie alko to połowa chłopaków ładowała. No i pewnego dnia na koniec prywatki wichowa!!! To chłopaki zaczęli pic już w połowie dniowki, gospodarz stawiał. Na sam koniec sprzątanie placu, maszyn. Koparkowy, co za kołnierz nie lubi wylewać cykniety chciał zlapac tzn rekinem- otwierana łyżka przednia- duża zageszczarke aby ja przewieźć. Nie wiedział ze drugi pracownik tez już po %% wszedł na zageszczarke gdy ten otwierał łyżkę i chciał zachaczyc ja na hak łyżki linką. Koparkowy go nie widział i ścisnął goscia tak, ze ten miał połamane zebra i popękane wnętrzności. Pare cm i gość byłby przecięty. Po rym karetka policja. Kupa problemów. W koparce flaszki po wódce i piwach. Ogólnie koparkowy miał przejebane. Zabranie uprawnień, prawka chyba, bulil sporo kasy itp. Poszkodowanego jakoś poskładali trochę jelit powycinali i po czasie wyszedł ze szpitala. Już w firmie nie pije się podczas pracy, acz są przypadki ze goście coś tam dobie golna. Poszkodowany pił po wyjściu ze szpitala i jeździł na rowerze czego kategorycznie zabraniał lekarz. Żona goscia odeszła. Ten pił coraz więcej. Minęło jakieś 7 lat od tego zdarzenia. Gość przed 50 tka zostawił dzieci i pożegnał się z tym światem bo...wątroba siadła od nadmiaru alko. Koparkowy z tego co wiem to lubi przygrzac ale to już w czasie wolnym. Pamiętajcie! Alkohol to jeden z najgroźniejszych narkotyków a w dodatku legalny ! Mówię to ja, który swego czasu piłem dzien w dzien do przybicia tzw gwoździa nie widząc sensu w życiu. Dopiero narodziny moich bliźniaczek sprawiły ze się ocknąłem tuż przed ich przyjściem na świat. To jest kawałek mojej historii.. ku przestrodze...
Dziękuję za ten wpis. Bardzo dziękuję
Dobry
Jednego strzelić na zakończenie budowy to tak.
Na zakończenie "elita"czytaj pijane bydło robią imprezy w lokalach,nie znam większych chamów niz ludzie z "wyższych sfer" po alkoholu.
A ludzie pracy co dzień opijają dzienny postęp:)
Tak ale na start setka to przesada
Mi jeszcze życie miłe i nie piję w godzinach pracy.
Nie ma sensu ryzykować zdrowia i życia własnego jak i ekipy.
Po pracy na spokojnie to rozumiem, ale dla humoru i na sen.
Nie widzę przyjemności w zalewaniu się w trupa.
Napiję się
Ile wysłuchał?
1:30 Dokładnie ;-DD
Szczerze ja spotykam się z problemem alkoholu widzę ludzi na budowie pod wpływem Jestem operatorem koparki
dlaczego nie ma juz tvnu ? ;D
?
Co to jest ta "silka" ?
Bloczki z których się muruje potentatem jest firma siłka w Polsce więc przyjęto nazwę od niej
Silikat
Bardzo słaby ten przykład z operatorem z butelkami o ile wchodził w grę alkochol to i tak nie będzie brany pod uwagę
Opowiedz w następnym odcinku jak się "mostkuje dźwig" 😁 😁 😁 😁
Pozdro.
Mów większymi literami bo słabo słychać.
Masz lipne głośniki reszta słyszy
Tarzan
Wszyscy tak na poważnie to jak tak trochę inaczej:) Gul gul gul:)
ruclips.net/video/hwjjreo7Iyc/видео.html
Za glosno nagrane. Uszy bola
Kolego, tym razem film bardzo dobry. Jednak błagam - skoro udzielasz się publicznie dopracuj ortografie do jakiegoś poziomu.
Gdzie, w tytule?
@@einarthorwaldsen Miałem na myśli głównie komentarze, gdzie walisz ortograf za ortografem. Tytuł pewnie celowy.
@@skilsinski9449 i co z tego?? Marszałkini, podoba Ci się?
ruclips.net/video/KC8ayYO9MlE/видео.html PRL ;]
Ha ha trafiony zatopiony dziś jestem pierwszy
Łap serducho
@@einarthorwaldsen złapałem i trzymam mocno 💪💪💪 podziękował....