Panie Piotrze, przede wszystkim dziękuję za Pana pracę i rozwój kanału. Bardzo szanuję sobie tą wiedzę którą można tutaj dostać. Mam pytanie na teraz, może na kolejny odcinek. Intruguje mnie co jest wskaźnikiem czystości rzeki. Zastanawiam się prawdę mówiąc trochę z praktyki. Znam rzekę która jeszcze 20 lat temu, była ściekiem, nie było w niej życia. W ostatnich latach nie tylko wróciło do niej życie, ale są i pstrągi ! Wiem że ciągle wiele osób o tym nie wie, ale ja wiem , najpierw widziałem, potem dośiwadczyłem. Co ciekawe tej rzeki ciągle nie ma w wykazie wód, bo wlaśnie ogólny przekaz jest taki że to ciągle woda bez życia. Myślę że ostatnio , wiele rzek poprawiło swoją czystość, może powiedzmy "klarowność". Obawiam się że wiele zaneczyszczeń może pochodzić z pól, z nawozów, nie widać ich gołym okiem, jakiś zanieczyszczeń "chemicznych" ; zdecydowanie mniej jest jednak ścieków komunalnych/przemysłowych w rzekach. To moja obserwacja, więc może inni mają inne zdanie, ale prawdę mówiąc tak to widzę. Stąd moje pytanie. Na tej rzece co piszę powyżej, powróciło życie, widzę ciekawe obserwacje, są np głowacze, ale na pewno nie ma strzebli, wiem że są pijawki, podnosząc kamienie widziałem też trochę żyjątek. Ciekawi mnie jakie organizmy, czy to zwierzęce, czy roślinne świadczą o tym że rzeka jest czysta. Np na poziomie wystarczającym by żyły jakieś ryby - mniej wymagające, albo czysta na tyle że mogłyby żyć pstrągi. Bardzo mnie to ciekawi - może inne osoby tez. Pozdrawiam serdeczne i powodzenia w rozwoju kanału !
Panie Piotrze, bardzo fajny materiał, super się Pana słucha, a dodatkowo można wiele się nauczyć. Miał bym kilka pytań, z pana doświadczenia czy wiedzy ichtiologicznej. Czy nie powinno się wprowadzić bardziej rygorystycznych wymiarów ochronnych? Uważna ze powinno być to w przedziale od 45 centymetrów do 50 centymetrów. Nie mam nic przeciwko zabieraniu ryb ale wymiar ochronny pstrąga do 33 centymetrów jest śmieszny. Kolejną sprawą to okres ochronny, który jest od września do końca grudnia a w niektórych okręgach do końca stycznia. Czy okres ochronny pstrągów nie powinien być ruchomy? Chodzi mi tu o to, że w każdym okręgu powinno się współpracować z ichtiologiem który by ocenił warunki tarłowe dane roku na odbyte tarło. Na przykład w tym roku udało mi się zaobserwować takie ekscesy i co jakiś czas chodziłem sobie sprawdzić, to przez temperatury w tym roku tarło skończyło się na początku grudnia, co pozwalało łowić już wytarte pstrągi od stycznia. A zdarzają się lata, gdzie tarło kończy się dopiero w połowie stycznia jak nie później. Ostatnim pytanie będzie ochronna tarlisk. Gdzie notorycznie można spotkać wędkarzy, którzy chyba raczej nieświadomie brodzą na tarliska już od początku sezonu. Czy nie powinno się wyłączyć pewnych odcinków całkowicie? Niekiedy pogoń za okazem, czy po prostu za złowieniem pierwszej ryby w sezonie jest większa niż zdrowy rozsądek. Pozdrawiam😃
Polska jak to polska jakby taki urzędnik wziął na własną dupę działania niezgodne z prawem to wszystko zmieniłoby się diametralnie ,pozdrowienia wspaniała robota panie Piotrze a co do książki drukować
Na podwarszawskiej rzece Świder, na odcinku pomiędzy Dłużewem ( pow. miński, gm. Siennica ), a przedostatnim mostem przed jej ujściem do Wisły, tj. w Otwocku- Świdrach Wielkich, już w 1978 roku został utworzony rezerwat przyrody. Niemniej jednak, to nie przeszkadzało, aby cała ww. rzeka ( od jej źródeł, aż do ujścia ) była objęta obwodem rybackim we władaniu PZW. Zatem dopuszczony był amatorski połów ryb na zasadach ogólnych. W 2014 r. stała się rzecz nieoczekiwana i niezrozumiała, a mianowicie - mówiąc w uproszczeniu - ktoś "przypomniał sobie", że istnieje tam rezerwat przyrody i połów ryb został wędkarzom zakazany. Na początku Straż Leśna przeprowadziła kilka pokazowych kontroli zakończonych nałożeniem mandatów w kwocie 5000,- zł, czyli tyle ile można maksymalnie ukarać za złamanie zakazów obowiązujących w rezerwatach przyrody. Czy te mandaty zostały ostatecznie wyegzekwowane - tego nie wiem - ja takowego osobiście nie otrzymałem :). (Po tych kilku spektakularnych kontrolach, nikt ze strony, czy to Straży Leśnej czy Policji, Świdrem już od lat się nie interesuje. Czyli sytuacja jest taka, że generalnie przepędzono wędkarzy, a nie kłusoli, którzy łowią bez żadnych ograniczeń na spławiczek i robaczka.) Jest też wyjątek przewidziany dla wędkarzy od wyżej opisanego zakazu, polegający na tym, że można złożyć dobrze uzasadniony wniosek do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Warszawie, o odstąpienie od zakazów obowiązujących w Rezerwacie Przyrody Świder, polegające na zezwoleniu na połów ryb. Oczywiście tylko sztuczne przynęty ( czyli metoda spiningowa i muchowa ), haki bezzadziorowe i zakaz zabierania i zabijania ryb. Ponadto jeszcze szereg innych zakazów i nakazów, których wędkarz musi przestrzegać przebywając w obrębie ww. Rezerwatu. Mówiąc wulgarnie i obrazowo - wędkarzowi strach jest nawet puścić tam bąka. Jednocześnie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie nie przeszkadza plaga kajakarzy, którzy w liczbie porównywalnej do stad szarańczy w Afryce, od wczesnej wiosny do późnej jesieni okupują od rana do wieczora tę piękną rzeczkę- hałasując, śmiecąc i usuwając drzewa w korycie rzeki - tak, w rezerwacie przyrody! Miejscowi "biznesmeni" zwietrzyli chyba na tym doskonały interes, bo firmy organizujące spływy kajakowe wyrastają na brzegach Świdra jak grzyby po deszczu. Ogólnie dramat. Myślę, że firmy kajakowe nie robią tego na dziko, tylko mają na to stosowne zezwolenia z RDOŚ-iu. Zatem powtórzę - przepędzono wędkarzy, a oddano tę urokliwą rzekę we władanie kłusoli i przede wszystkim dzikich hord kajakarzy. Świder mógłby być przepiękną, atrakcyjną rzeką pstrągową. Warunki środowiskowe do tego jak najbardziej są, bowiem posiada ona wiele odcinków o górskim charakterze. Kiedyś trafiłem gdzieś w necie na naukowe opracowanie ichtiologiczne, w którym porównano warunki do bytowania pstrągów potokowych w dwóch rzekach- górskiej Rabie i właśnie w mazowieckim Świdrze. Wyszło na to, że w Świdrze są one lepsze chociażby ze względu na jeden parametr- niższą roczną średnią temperaturę wody. Szkoda i żal tego wszystkiego...
Dzięki za info. Faktycznie brzmi to słabo. Jednak naprawa moim zdaniem jest możliwa. Trzeba zebrać grupę, zorganizować się i zacząć działać. Jakie są przepisy rezerwatu? Czy RDOŚ wie co się tam dzieje? Czy ktoś rozmawiał z dyrekcją RDOŚ o wędkarzach? Czy były jakieś propozycje pomocy w kontroli przepisów rezerwatu? Czy PZW zabierał głos? Pytań sporo. Robota na parę miesięcy ale nikt za Was tego nie zrobi ...
@@ppprofishing Moim zdaniem taka grupa już jest i do tego z tradycjami, a mam na myśli Warszawskie Towarzystwo Pstrągowe - działające przecież pod egidą PZW. Czy jego członkowie mają świadomość co obecnie dzieje się ze Świdrem? Czy były już podejmowane przez WTP jakieś działania, aby postawić tamę tym patologiom? Tego kompletnie nie wiem. Nie znam nikogo z tego środowiska. Myślę jednak, że świderski temat jest im dobrze znany. Świdrem, jako pomysłem na rzekę pstrągową, zajmował się już w latach 70-tych ub. wieku śp. Marian Paruzel. Dodam tylko, że pójście wędkarzy np. na konfrontację z miejscowymi typkami prowadzącymi kajakowe biznesiki nad Świdrem, które przecież przynoszą im nietuzinkowe dochody ( świadczy o tym powstawanie z roku na rok kolejnych wypożyczalni kajaków ), nie byłoby proste, a nawet mogłoby się okazać "mało bezpieczne"... Coś o tym wiem, znając realia tego podwarszawskiego środowiska, gdzie rączka rączkę myje i uczciwie przyznaję, że "odważnie" to mogę sobie popisać w necie pod anonimowym nikiem. Życie niestety to nie bajka. Pozdrawiam serdecznie.
Warto przypomnieć, że nagrał Pan kiedyś odcinek w którym było prezentowane łowisko specjalne na rzece Morrum w Szwecji Warto obejrzeć, jak tamtejsze stowarzyszenie dba o tą rzekę. Byłem, sprawdziłem. Pozdrawiam
W tamtym roku na pomorskiej rzece wyjąłem pstrąga tęczowego, który miał na oko 65-67 cm i był wysoki jak moja dłoń. Jak w nurcie rzeki stanął to nie szło go ruszyć (a delikatnym zestawem nie łowie). Ciągle trapiło mnie jakim cudem on tak urósł. Słyszałem, że uciekinierzy z hodowli podobno migrują czasami do morza, ale jakoś ciężko mi było w to uwierzyć. Ten film mnie upewnił, że najprawdopodobniej złowiłem właśnie taką rybę.
Ja chętnie przeczytam tą książkę👍 Pozdrawiam serdecznie. Oczywiście czekam na dodruk, niech Pan stworzy email osobny przez miesiąc zbiera zamówienia i wysyłka jednego dnia wszystkich zamówień, co chwilę bawić się w wysyłkę to jest przerost formy nad treścią.
Dzień dobry. Mam dwa pytania. 1. Co pan myśli o trzymaniu okoni w podbieraku i czy na prawdę odprowadzają stado. 2. Widziałem u niektórych youtuberów na filmach że po złowieniu na lodzie okonia kładą go na lodzie i jak złowią kilka to dopiero je wypuszczają i czy to nie szkodzi tym rybom. I bardzo chętnie kupię książkę jak będzie dodruk.
Panie Piotrze do dzisiaj chłopaki opowiadają o tych rybach w Darłowie, kazdy z wędkarzy mówi że te ryby brały ,na zakazaną do dzisiaj ikre , czasem na robaki. Ale jak opowiadają o tych rybach to aż się wierzyć nie chce , ze były u nas tak duże okazy w takiej ilosci. Pozdrawiam z Darłowa 😊
W mojej rzecze tęczaki powoli się skończą. Zostaną jeszcze niedobitki. Pstrągarnia zmienia branżę. Ciekawe jak to wpłynie na rzekę dlatego, że jesiotr ma mniejsze wymagania jakościowe wody. Książkę mam niedługo przeczytam:]
Niestety ocieplanie się klimatu nie będzie dobrze wpływać na kondycję łososiowatych. Tęczaka też by się to tyczyło. Trzeba to przyjąć do wiadomości, niezależnie czy się jest zwolennikiem czy przeciwnikiem jego obecności w naszych wodach. Osobiście nie mam nic przeciwko łowiskom zamkniętym z ich obecnością. Podzielam Piotrze twoje zdanie. Natomiast nasza nauka powinna się koncentrować na dbaniu o rodzime gatunki. PS. Sytuacja lipienia jest jeszcze gorsza. PS2. Zapomniałem o kajakarzach. Powinien być ustawowy zakaz spływów rzekami górskimi od listopada do marca.
Witam Też raz w życiu widziałem takie ryby przy starej elektrowni. Potężne ryby łososiowate, oglądałem je z takiej tamy. Nie wiem czy był to pstrąg jeziorowy czy palczak Arktyczny. Piękny widok 😊
Mam jeszcze pytanie co gdy rzeka PZW graniczy jednym brzegiem ze stawami hodowanymi, dość że postawią sobie tabliczkę zakaz połowu ryb z grobi działowej, chociaż w przepisach danej rzeki niema nawet słowa na ten temat to jeszcze grzebią koparką w rzece pstrągowej i nizinnej bo z biegiem rzeki zmienia się harakter rzeki a wraz z nią przepisy, wyciągają drzewa czyszczą koryto bo potrafią spuścić zbiornik kilku hektarowy w jeden dzień do rzeki która ma kilka metrów szerokości chyba nie muszę tłumaczyć o ilości mułu itp. Pytanie jak można zareagować i zgłosić wybryki gospodarstwa hodowlanego od kilku lat już mi to gra na nerwach i nie ukrywam że chciałbym zrobić z tym porządek. Pozdrawiam serdecznie.
To Zarząd Okręgu PZW powinien reagować i walczyć o swoje (nasze). Przydała by się konsultacja z prawnikiem. Najlepiej zebrać grupę i namówić ZO do zaakceptowania istnienia sekcji która opiekuje się tą wodą z ramienia PZW. Nie będzie łatwo ale nikt za Was tego nie zrobi ...
Pomysly swietnie... Kurcze u nas w moim okregu mial byc zakaz uzywania kotwic na rzekach pstragowych ale ze wzgledu na to,ze za duzy bylby koszt przedruku zezwolen i regulaminow zrezygnowano z tego pomyslu...
Szkoda, że książka już niedostępna. Jestem chętny na dodruk. Co do zarybień teczakiem to w Czechach jest to praktykowane. W pewnym sensie chronią potokowce bo są trudniejsze do złowienia. Z reguły pierwszy do przynęty startuje teczak.
Panie piotrze to może Pan stworzy jakiegoś takiego specjalnego e-maila na tą okazję i niech wszyscy ci którzy są chętni do kupna książki wyślą wiadomość na tego e-maila i wtedy Pan będzie wiedzieć ile osób faktycznie jest chętnych i czy to ma sens
@@jacekmyslinski9629 nie bardzo rozumiem. Czyli mamy jeździć do Austrii na pstrągi a w kraju nic nie robić żeby poprawić stan naszych rzek? Kto ustala (ustalił) "jak to powinno być"? Można jakąś lekturę? Chętnie bym się dokształcił.
@@ppprofishing troszke zesmy sie nie zrozumieli , chodzi o to , zeby ikra badz narybek pochodzil od dzikiego teczaka . Zarybianie hodowlanym teczakiem to w sumie dzialanie na szkode rzeki , teczak bedzie wybijal narybek potokowca i lipienia a z pierwsza wyzsza woda zejdzie do najbizszego jeziora czy innej rzeki. Powiem ci z mojego doswiadczenia jak Francuzi probowali zarybic lipieniem swoje rzeki we wschodniej Francji ( Le Dub , La Loup i wiele innych ) probowali wsiedlic lipenia austriackiego,niemieckiego, brytyjskiego i zaden sie nie przyjal. W koncu przyjechali do Polski i wzieli narybek lipienia z Sanu i ten zaaklimatyzowal sie znakomicie , kosztowalo to jednak duzo czasu , pieniedzy i cierpliwosci. A wiedza jest w jak zwykle w ksiazkach do ichtiologii . Pozdro.
@@ppprofishing W UK teczakiem zarybia sie tylko wody zamkniete , zwirownie , male, glebokie jeziora itd . gdzie te ryby dochodza do imponujacych rozmiarow. Warto tez edukowac spoleczenstwo , ze wedkarstwo to nie wyprawa po mieso. Ryby losiowate powinny byc objete wieksza ochrona i bardziej drastycznymi przepisami.
Panie Piotrze,
przede wszystkim dziękuję za Pana pracę i rozwój kanału.
Bardzo szanuję sobie tą wiedzę którą można tutaj dostać.
Mam pytanie na teraz, może na kolejny odcinek.
Intruguje mnie co jest wskaźnikiem czystości rzeki.
Zastanawiam się prawdę mówiąc trochę z praktyki.
Znam rzekę która jeszcze 20 lat temu, była ściekiem, nie było w niej życia.
W ostatnich latach nie tylko wróciło do niej życie, ale są i pstrągi !
Wiem że ciągle wiele osób o tym nie wie, ale ja wiem , najpierw widziałem, potem dośiwadczyłem. Co ciekawe tej rzeki ciągle nie ma w wykazie wód, bo wlaśnie ogólny przekaz jest taki że to ciągle woda bez życia. Myślę że ostatnio , wiele rzek poprawiło swoją czystość, może powiedzmy "klarowność". Obawiam się że wiele zaneczyszczeń może pochodzić z pól, z nawozów, nie widać ich gołym okiem, jakiś zanieczyszczeń "chemicznych" ; zdecydowanie mniej jest jednak ścieków komunalnych/przemysłowych w rzekach. To moja obserwacja, więc może inni mają inne zdanie, ale prawdę mówiąc tak to widzę.
Stąd moje pytanie.
Na tej rzece co piszę powyżej, powróciło życie, widzę ciekawe obserwacje, są np głowacze, ale na pewno nie ma strzebli, wiem że są pijawki, podnosząc kamienie widziałem też trochę żyjątek.
Ciekawi mnie jakie organizmy, czy to zwierzęce, czy roślinne świadczą o tym że rzeka jest czysta. Np na poziomie wystarczającym by żyły jakieś ryby - mniej wymagające, albo czysta na tyle że mogłyby żyć pstrągi. Bardzo mnie to ciekawi - może inne osoby tez.
Pozdrawiam serdeczne i powodzenia w rozwoju kanału !
Panie Piotrze, bardzo fajny materiał, super się Pana słucha, a dodatkowo można wiele się nauczyć. Miał bym kilka pytań, z pana doświadczenia czy wiedzy ichtiologicznej.
Czy nie powinno się wprowadzić bardziej rygorystycznych wymiarów ochronnych? Uważna ze powinno być to w przedziale od 45 centymetrów do 50 centymetrów. Nie mam nic przeciwko zabieraniu ryb ale wymiar ochronny pstrąga do 33 centymetrów jest śmieszny.
Kolejną sprawą to okres ochronny, który jest od września do końca grudnia a w niektórych okręgach do końca stycznia.
Czy okres ochronny pstrągów nie powinien być ruchomy? Chodzi mi tu o to, że w każdym okręgu powinno się współpracować z ichtiologiem który by ocenił warunki tarłowe dane roku na odbyte tarło. Na przykład w tym roku udało mi się zaobserwować takie ekscesy i co jakiś czas chodziłem sobie sprawdzić, to przez temperatury w tym roku tarło skończyło się na początku grudnia, co pozwalało łowić już wytarte pstrągi od stycznia. A zdarzają się lata, gdzie tarło kończy się dopiero w połowie stycznia jak nie później.
Ostatnim pytanie będzie ochronna tarlisk. Gdzie notorycznie można spotkać wędkarzy, którzy chyba raczej nieświadomie brodzą na tarliska już od początku sezonu. Czy nie powinno się wyłączyć pewnych odcinków całkowicie? Niekiedy pogoń za okazem, czy po prostu za złowieniem pierwszej ryby w sezonie jest większa niż zdrowy rozsądek.
Pozdrawiam😃
Polska jak to polska jakby taki urzędnik wziął na własną dupę działania niezgodne z prawem to wszystko zmieniłoby się diametralnie ,pozdrowienia wspaniała robota panie Piotrze a co do książki drukować
Panie Piotrze dziękuję za książkę,,👍
Jak sie tak ksiazka nazywa? Szukam ale nie znajduje
Dziękuję panie Piotrze za spotkanie na evo jak i autograf ✍️ na sliderze książkę czyta się super dziękuję ❤
Książki genialna, już cała przeczytana. Cieszę się że udało sie kupic z autografem. Jak zwykle kolejny fajny, merytoryczy odcinek . Pozdrawiam
Bardzo dobry odcinek. Dzieki! 🎣
Pozdrawiam Pana Piotra🤞
Na podwarszawskiej rzece Świder, na odcinku pomiędzy Dłużewem ( pow. miński, gm. Siennica ), a przedostatnim mostem przed jej ujściem do Wisły, tj. w Otwocku- Świdrach Wielkich, już w 1978 roku został utworzony rezerwat przyrody. Niemniej jednak, to nie przeszkadzało, aby cała ww. rzeka ( od jej źródeł, aż do ujścia ) była objęta obwodem rybackim we władaniu PZW. Zatem dopuszczony był amatorski połów ryb na zasadach ogólnych. W 2014 r. stała się rzecz nieoczekiwana i niezrozumiała, a mianowicie - mówiąc w uproszczeniu - ktoś "przypomniał sobie", że istnieje tam rezerwat przyrody i połów ryb został wędkarzom zakazany. Na początku Straż Leśna przeprowadziła kilka pokazowych kontroli zakończonych nałożeniem mandatów w kwocie 5000,- zł, czyli tyle ile można maksymalnie ukarać za złamanie zakazów obowiązujących w rezerwatach przyrody. Czy te mandaty zostały ostatecznie wyegzekwowane - tego nie wiem - ja takowego osobiście nie otrzymałem :). (Po tych kilku spektakularnych kontrolach, nikt ze strony, czy to Straży Leśnej czy Policji, Świdrem już od lat się nie interesuje. Czyli sytuacja jest taka, że generalnie przepędzono wędkarzy, a nie kłusoli, którzy łowią bez żadnych ograniczeń na spławiczek i robaczka.) Jest też wyjątek przewidziany dla wędkarzy od wyżej opisanego zakazu, polegający na tym, że można złożyć dobrze uzasadniony wniosek do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Warszawie, o odstąpienie od zakazów obowiązujących w Rezerwacie Przyrody Świder, polegające na zezwoleniu na połów ryb. Oczywiście tylko sztuczne przynęty ( czyli metoda spiningowa i muchowa ), haki bezzadziorowe i zakaz zabierania i zabijania ryb. Ponadto jeszcze szereg innych zakazów i nakazów, których wędkarz musi przestrzegać przebywając w obrębie ww. Rezerwatu. Mówiąc wulgarnie i obrazowo - wędkarzowi strach jest nawet puścić tam bąka. Jednocześnie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie nie przeszkadza plaga kajakarzy, którzy w liczbie porównywalnej do stad szarańczy w Afryce, od wczesnej wiosny do późnej jesieni okupują od rana do wieczora tę piękną rzeczkę- hałasując, śmiecąc i usuwając drzewa w korycie rzeki - tak, w rezerwacie przyrody! Miejscowi "biznesmeni" zwietrzyli chyba na tym doskonały interes, bo firmy organizujące spływy kajakowe wyrastają na brzegach Świdra jak grzyby po deszczu. Ogólnie dramat. Myślę, że firmy kajakowe nie robią tego na dziko, tylko mają na to stosowne zezwolenia z RDOŚ-iu. Zatem powtórzę - przepędzono wędkarzy, a oddano tę urokliwą rzekę we władanie kłusoli i przede wszystkim dzikich hord kajakarzy. Świder mógłby być przepiękną, atrakcyjną rzeką pstrągową. Warunki środowiskowe do tego jak najbardziej są, bowiem posiada ona wiele odcinków o górskim charakterze. Kiedyś trafiłem gdzieś w necie na naukowe opracowanie ichtiologiczne, w którym porównano warunki do bytowania pstrągów potokowych w dwóch rzekach- górskiej Rabie i właśnie w mazowieckim Świdrze. Wyszło na to, że w Świdrze są one lepsze chociażby ze względu na jeden parametr- niższą roczną średnią temperaturę wody. Szkoda i żal tego wszystkiego...
Dzięki za info. Faktycznie brzmi to słabo. Jednak naprawa moim zdaniem jest możliwa. Trzeba zebrać grupę, zorganizować się i zacząć działać. Jakie są przepisy rezerwatu? Czy RDOŚ wie co się tam dzieje? Czy ktoś rozmawiał z dyrekcją RDOŚ o wędkarzach? Czy były jakieś propozycje pomocy w kontroli przepisów rezerwatu? Czy PZW zabierał głos? Pytań sporo. Robota na parę miesięcy ale nikt za Was tego nie zrobi ...
@@ppprofishing Moim zdaniem taka grupa już jest i do tego z tradycjami, a mam na myśli Warszawskie Towarzystwo Pstrągowe - działające przecież pod egidą PZW. Czy jego członkowie mają świadomość co obecnie dzieje się ze Świdrem? Czy były już podejmowane przez WTP jakieś działania, aby postawić tamę tym patologiom? Tego kompletnie nie wiem. Nie znam nikogo z tego środowiska. Myślę jednak, że świderski temat jest im dobrze znany. Świdrem, jako pomysłem na rzekę pstrągową, zajmował się już w latach 70-tych ub. wieku śp. Marian Paruzel. Dodam tylko, że pójście wędkarzy np. na konfrontację z miejscowymi typkami prowadzącymi kajakowe biznesiki nad Świdrem, które przecież przynoszą im nietuzinkowe dochody ( świadczy o tym powstawanie z roku na rok kolejnych wypożyczalni kajaków ), nie byłoby proste, a nawet mogłoby się okazać "mało bezpieczne"... Coś o tym wiem, znając realia tego podwarszawskiego środowiska, gdzie rączka rączkę myje i uczciwie przyznaję, że "odważnie" to mogę sobie popisać w necie pod anonimowym nikiem. Życie niestety to nie bajka. Pozdrawiam serdecznie.
Warto przypomnieć, że nagrał Pan kiedyś odcinek w którym było prezentowane łowisko specjalne na rzece Morrum w Szwecji
Warto obejrzeć, jak tamtejsze stowarzyszenie dba o tą rzekę.
Byłem, sprawdziłem.
Pozdrawiam
Szkoda ze brakło ksiazki. Czekam na wiesci o kolejnej partii.
Pozdrawiam
Proszę zamówić - dam znać jak będzie gotowy nowy nakład.
W tamtym roku na pomorskiej rzece wyjąłem pstrąga tęczowego, który miał na oko 65-67 cm i był wysoki jak moja dłoń. Jak w nurcie rzeki stanął to nie szło go ruszyć (a delikatnym zestawem nie łowie). Ciągle trapiło mnie jakim cudem on tak urósł. Słyszałem, że uciekinierzy z hodowli podobno migrują czasami do morza, ale jakoś ciężko mi było w to uwierzyć. Ten film mnie upewnił, że najprawdopodobniej złowiłem właśnie taką rybę.
Ja chętnie przeczytam tą książkę👍 Pozdrawiam serdecznie. Oczywiście czekam na dodruk, niech Pan stworzy email osobny przez miesiąc zbiera zamówienia i wysyłka jednego dnia wszystkich zamówień, co chwilę bawić się w wysyłkę to jest przerost formy nad treścią.
Dzień dobry. Mam dwa pytania.
1. Co pan myśli o trzymaniu okoni w podbieraku i czy na prawdę odprowadzają stado.
2. Widziałem u niektórych youtuberów na filmach że po złowieniu na lodzie okonia kładą go na lodzie i jak złowią kilka to dopiero je wypuszczają i czy to nie szkodzi tym rybom.
I bardzo chętnie kupię książkę jak będzie dodruk.
Ja chętny
Panie Piotrze do dzisiaj chłopaki opowiadają o tych rybach w Darłowie, kazdy z wędkarzy mówi że te ryby brały ,na zakazaną do dzisiaj ikre , czasem na robaki. Ale jak opowiadają o tych rybach to aż się wierzyć nie chce , ze były u nas tak duże okazy w takiej ilosci. Pozdrawiam z Darłowa 😊
No tak, na ikrę na pewno brały.
W mojej rzecze tęczaki powoli się skończą. Zostaną jeszcze niedobitki. Pstrągarnia zmienia branżę. Ciekawe jak to wpłynie na rzekę dlatego, że jesiotr ma mniejsze wymagania jakościowe wody. Książkę mam niedługo przeczytam:]
Niestety ocieplanie się klimatu nie będzie dobrze wpływać na kondycję łososiowatych. Tęczaka też by się to tyczyło. Trzeba to przyjąć do wiadomości, niezależnie czy się jest zwolennikiem czy przeciwnikiem jego obecności w naszych wodach. Osobiście nie mam nic przeciwko łowiskom zamkniętym z ich obecnością. Podzielam Piotrze twoje zdanie. Natomiast nasza nauka powinna się koncentrować na dbaniu o rodzime gatunki.
PS. Sytuacja lipienia jest jeszcze gorsza.
PS2. Zapomniałem o kajakarzach. Powinien być ustawowy zakaz spływów rzekami górskimi od listopada do marca.
Witam
Też raz w życiu widziałem takie ryby przy starej elektrowni. Potężne ryby łososiowate, oglądałem je z takiej tamy.
Nie wiem czy był to pstrąg jeziorowy czy palczak Arktyczny.
Piękny widok 😊
To jakiś nowy gatunek ten palczak arktyczny? 🙂
Myślę że chodziło o PALIE arktyczne. Przypuszczam jednak, że były to ryby z gatunku Salmo trutta czyli pstrągi.
@@ppprofishing Niby takie występują w Bielersee, ale stawiam na pstrąga z jeziora. Okonie też nazywają miejscowi Egli i są to rzeczne. Więcej pasków
@@ppprofishing też tak podejrzewam
@@ppprofishingHehe ... autokorekta na klawiaturze nie takie cuda już tworzyła.
Mam jeszcze pytanie co gdy rzeka PZW graniczy jednym brzegiem ze stawami hodowanymi, dość że postawią sobie tabliczkę zakaz połowu ryb z grobi działowej, chociaż w przepisach danej rzeki niema nawet słowa na ten temat to jeszcze grzebią koparką w rzece pstrągowej i nizinnej bo z biegiem rzeki zmienia się harakter rzeki a wraz z nią przepisy, wyciągają drzewa czyszczą koryto bo potrafią spuścić zbiornik kilku hektarowy w jeden dzień do rzeki która ma kilka metrów szerokości chyba nie muszę tłumaczyć o ilości mułu itp. Pytanie jak można zareagować i zgłosić wybryki gospodarstwa hodowlanego od kilku lat już mi to gra na nerwach i nie ukrywam że chciałbym zrobić z tym porządek. Pozdrawiam serdecznie.
To Zarząd Okręgu PZW powinien reagować i walczyć o swoje (nasze). Przydała by się konsultacja z prawnikiem. Najlepiej zebrać grupę i namówić ZO do zaakceptowania istnienia sekcji która opiekuje się tą wodą z ramienia PZW. Nie będzie łatwo ale nikt za Was tego nie zrobi ...
Dzień dobry. E-book by się przydał. Więcej ludzi by mogło dokonać zakupu Pana książki
Pomyślę ...
Pomysly swietnie... Kurcze u nas w moim okregu mial byc zakaz uzywania kotwic na rzekach pstragowych ale ze wzgledu na to,ze za duzy bylby koszt przedruku zezwolen i regulaminow zrezygnowano z tego pomyslu...
Szkoda, że książka już niedostępna. Jestem chętny na dodruk. Co do zarybień teczakiem to w Czechach jest to praktykowane. W pewnym sensie chronią potokowce bo są trudniejsze do złowienia. Z reguły pierwszy do przynęty startuje teczak.
W sprawie książki proszępisać do mnie na majla - piotr.piskorski61@gmail.com
Panie piotrze to może Pan stworzy jakiegoś takiego specjalnego e-maila na tą okazję i niech wszyscy ci którzy są chętni do kupna książki wyślą wiadomość na tego e-maila i wtedy Pan będzie wiedzieć ile osób faktycznie jest chętnych i czy to ma sens
Ale po co? Proszę słać na piotr.piskorski61@gmail.com
chciałbym zamówić 1 egzemplarz książki . jak bedzie dodruk na 100% kupię
Z tym tematem proszę do mnie na maila - piotr.piskorski61@gmail.com
Tylko i wylacznie jesli sa dzikie i z europejskich rzek , np austriackich i nawet wtedy sukces nie jest gwarantowany.
Czyli lepiej nic nie robić?
@@ppprofishing albo robi sie cos tak jak to powinno byc albo nic sie nie robi.
@@jacekmyslinski9629 nie bardzo rozumiem. Czyli mamy jeździć do Austrii na pstrągi a w kraju nic nie robić żeby poprawić stan naszych rzek? Kto ustala (ustalił) "jak to powinno być"? Można jakąś lekturę? Chętnie bym się dokształcił.
@@ppprofishing troszke zesmy sie nie zrozumieli , chodzi o to , zeby ikra badz narybek pochodzil od dzikiego teczaka . Zarybianie hodowlanym teczakiem to w sumie dzialanie na szkode rzeki , teczak bedzie wybijal narybek potokowca i lipienia a z pierwsza wyzsza woda zejdzie do najbizszego jeziora czy innej rzeki. Powiem ci z mojego doswiadczenia jak Francuzi probowali zarybic lipieniem swoje rzeki we wschodniej Francji ( Le Dub , La Loup i wiele innych ) probowali wsiedlic lipenia austriackiego,niemieckiego, brytyjskiego i zaden sie nie przyjal. W koncu przyjechali do Polski i wzieli narybek lipienia z Sanu i ten zaaklimatyzowal sie znakomicie , kosztowalo to jednak duzo czasu , pieniedzy i cierpliwosci. A wiedza jest w jak zwykle w ksiazkach do ichtiologii . Pozdro.
@@ppprofishing W UK teczakiem zarybia sie tylko wody zamkniete , zwirownie , male, glebokie jeziora itd . gdzie te ryby dochodza do imponujacych rozmiarow. Warto tez edukowac spoleczenstwo , ze wedkarstwo to nie wyprawa po mieso. Ryby losiowate powinny byc objete wieksza ochrona i bardziej drastycznymi przepisami.
Czyli z tego co zrozumialem,to zamiast tęczaka z powrotem do wody,to na patelnie go?🤔chodzi mi konkretnie o San.
W zasadzie tak trzeba by zrobić ... problem w tym, że przepisy OS tego zabraniają!
Domagam się dodruku
Będzie. Czekam na zamówienie pod adresem piotr.piskorski61@gmail.com
Myślę że każdy urzędas takie sygnały uzna jako zawracanie dupy taka zeczywistosc
Złe podejście. Musimy im zawracać dupę bo jak nie my to nikt tego nie zrobi!