Aga, zainteresowała mnie ostatnio sprawa Brandona Swansona, również jest z gatunku tych dziwnych zaginięć. Chętnie posłuchałabym o tej sprawie właśnie u Ciebie , tym bardziej, że na polskim yt omówiła ją pokrótce tylko Jaśmin. Być może od tego czasu są jakieś dodatkowe informacje.
Cieszy mnie to, że robisz naprawdę wyczerpujące tematy jak kiedyś Jaśmin ze Stanowo ^^ Polskie podcasterki zwykle po prostu robią zwykły opis, czasami nie da się z tego wyciągnąć żadnego wątku i ma się wrażenie, że po prostu słucha się historyjki, tym bardziej gdy zmieniają imiona albo w tle muzyka jest głośniejsza niż to co mówią. Bardzo szanuję i czekam na kolejne materiały ^^
Obserwuję i słucham wielu youtuberów, którzy opowiadają sprawy kryminalne. I uwierz mi - TY jesteś najlepsza. Kiedyś moją ulubionicą była Jaśmin, ale obecnie pobijasz resztę na głowę. Nie wywyższasz się, nie udajesz nikogo, jesteś sobą ze swoją uroczą wadą wymowy. Jesteś bardzo dobrze przygotowana do każdej sprawy. Opowiadasz bardzo interesująco i wciągająco. No i te to Twoje kociaki 😁🐺😍
Zgadzam sie. Bardzo lubie Jasmin ale za to Aga wrzuca regularnie, wydaje sie zawsze obiektywna (z Jasmin moim zdaniem jest roznie) i Aga jest bardzo skromna i sympatyczna :-)
@@monikaszymanska3657 Tak! Dodatkowo Aga po pierwsze jest BARDZO DOBRZE przygotowana do materiałów i nie ma w tym co mówi sztucznego zapełniania materiału powtarzaniem treści bądź niepotrzebnymi pauzami. Też to co mówi nie brzmi na czytanie tak jak w przypadku innych ytuberów bywa
@@caithelynmoody1515 masz racje. Aga opowiada szczegolowo ale tutaj nie ma niepotrzebnego zdania w tej opowiesci. Widac ze Aga zawsze dokladnie sie przygotowuje. Koncentruje sie na faktach. Jej filmy zawsze sa swietne ale np poprzednie o Maurze Murray i ten obecny to mistrzostwo. Bardzo szczegolowe i ciekawe.
no...podpisuję się oboma rękami. Też byłam fanką Jaśmin...a teraz Agi....i paru jeszcze innych..ale ponieważ jestem kociarą ( i psiarą) ...i uwielbiam to rrr (naprawdę)....i też uważam, że Aga jest the best....więc jestem tu.
bardzo mi się podoba że gdy opowiadasz o sprawach kryminalnych nie robisz jakiegos dziwnego głosu , tylko opiwiadasz to prosto swoim glosem zadnego silenia sie na jakas dramaturgie czy coś. no i widzę że kanał sie rozkręca dajesz częściej filmik o starasz sie też wszystkie fakty opowiedzieć.
Aga! Uwielbiam Cię słuchać. Znam każdy podcast o tej tematyce i uważam, że obok Jaśmin jesteś nr 1. Czasem próbuję słuchać innych autorów ale wymiękam po kilku minutach. A Ty masz coś takiego, że można Cię słuchać godzinami. Mistrzyni :). Pozdrawiam ciepło.
Dla mnie to również crime'owy top na YT :). Przyznam jednak, że Jasmin nie lubię słuchać w sensie dosłownym (irytuje mnie jej sposób mówienia, mlaskanie i tego typu rzeczy, natomiast uwielbiam jej poczucie humoru i podziwiam wnikliwość i przygotowanie), za to Agi filmiki uwielbiam pod każdym względem.
Nie. Żadnych wykrywaczy. Ja się zaczynam głupio tłumaczyć z tego, że nie uczestniczyłam w bitwie pod Grunwaldem. Wkopałabym się nawet w coś, co wydarzyło się w innej galaktyce. Więc podziękuję ;)
Ja tak samo. Im bardziej mi zalezy, zeby ktos mi uwierzylw jakichs glupich kwestiach tym brzmie mnie prawdopodobnie. Tak samo jak w tramwaju sprawdzaja bilety i wiem ze mam bilet, czuje sie winna ze go nie mam :I mysle ze bym oblala wariograf.
Ja biegam, ale nigdy w odludnych miejscach i zawsze za dnia, nigdy "po ćmoku", jak to mówi moja babcia. Nie rozumiem, dlaczego ludzie z uporem maniaka pchają się w jakieś lasy, parki etc. Nie słuchają podcastów, czy co? 😁
Co do telefonu na 911, to myślę, że faktycznie miał on nadzieję, że żona zaraz wróci i nie chciał wyjść na panikarza... że tak "hehe się trochę tylko martwił". Ps. Ja po wysłuchaniu tylu podkastów true crime też nie zgodziłabym się na wariograf.
Podpisuję się pod Pani słowami. Mam identyczne zdanie. Natomiast incydent przy obiedzie rodzinnym to być może dziewczyna zażartowała bo uprawiali ostrzejszy seks. Położenie rąk na ramionach raczej już wtedy łączyłabym z uczuciem . Samo zaginięcie powiązałabym z którymś z wolontariuszy ew. biegaczy. Sama jestem biegaczem i wolontariuszem i w tej mierze jestem naiwna. Sądzę po sobie, więc wsiadłabym do samochodu np. na hasło : " Cześć . Jestem wolontariuszem. Potrzebuję pomocy w rozciągnięciu taśmy sygnalizacyjnej. Podjedziemy moim samochodem, będzie szybciej." Pozdrawiam.
@@bea.ps.6699 pomyślałam tak samo z tym sexem bo niekiedy ludzie tak żartują próbując rozbawić lub poprawić admosfere. A wariograf nie jest wyznacznikiem bo jak się jest emocjonalny to wyjdzie kiepsko,adwokat to najlepsza rzecz. Pozdr.
Witaj Aga. Najbardziej lubię te sprawy o zaginięciach. Uwielbiam twój sposób opowiadania o sprawach kryminalnych. Jesteś moja ulubioną yutuberka. Właśnie oglądam ciekawy serial dokumentalny na Netflixie "Niewyjaśnione tajemnice" Polecam. Pozdrawiam serdecznie👍😊😘
Zaskakująco mało danych, żeby oskarżyć męża . Jakie on by miał motywy, aby zabić żonę? Jeśli chodzi o ten telefon- gość miał wybitnie ciężkie poczucie humoru, a kwestia jego brutalności jest co najmniej wątpliwa, bo skoro dziewczyna była tak mocno związana z rodziną to po tym wydarzeniu z siniakami cała familia powinna była drążyć temat do skutku. Myślę, że to był nieszczęśliwy wypadek.
My mamy dzięki Adze pozbierane do kupy wszystkie fakty i podane w porządku chronologicznym. Ludzie w miasteczku pewnie przekazywali sobie pojedyncze plotki i każdy znał tylko jakiś jeden fragment, np. że FBI zaczęła swoje śledztwo od dokładnego przesłuchania męża. Wystarczy, że osoba, która słyszy taką informację, dzień wcześniej usłyszała, że ponad 30% kobiet doświadcza przemocy domowej i resztę można sobie samemu dopowiedzieć. Moim zdaniem służby kompromituje w tej sprawie skłócenie rodziny. Wiadomo, że w każdej rodzinie są jakieś spory i jeśli zada się odpowiednie pytania, to zawsze ktoś sypnie, że matka w dzieciństwie dała jej klapsa albo mąż raz podniósł głos w kłótni. Wykorzystywanie tego mechanizmu, tylko dlatego, że nie ma się punktu zaczepienia, jest perfidne.
Jeszcze mi się przypomniało odnośnie tych siniaków i dziwnego zachowania męża. Mieszkam naprzeciwko remizy, dlatego latem praktycznie co chwilę słyszymy, jak straż pożarna wyjeżdża gasić łąki, które jakiś debil podpala. Także latem moja siostra wraca ze studiów do domu. Kiedyś przy stole zauważyłam, że podpalenia zaczęły się dokładnie w dniu, kiedy siostra przyjechała (Wiecie, nic nie sugeruję, ale...). Moja siostra na to zrobiła grobową minę i niskim głosem odpowiedziała: "Niczego mi nie udowodnicie." Obie wiedziałyśmy, że się nie obraziła, tylko "pociągnęła" żart dalej. Myślę, że ze Stevem i Amy mogło być podobnie. Te stawanie za nią i łapanie za ramiona mogło wyrażać "Chcesz sobie żartować z przemocy domowej? No to proszę."
Cześć Aga. Bardzo ciekawa historia i świetnie ,że rzuciłaś światło na wątki okłofabularne. Odpowiadając na Twoje pytanie. Masz absolutną rację. Badanie poligrafem nie jest najlepszym pomysłem ,jeżeli jesteś emocjonalnie zaangażowana w sprawę. Oficjalnie, wyniki nie są wiążące jako dowód, ale jakoś dziwnie zawsze się wspomina o nich ,jeżeli zabraknie siły perswazji przedstawionym faktom. Poza tym, człowiek jest stworzeniem emocjonalnym i nawet rygor ignorowania takiego testu, nie zmieni ludzkiej natury. Nieświadomie prowadzeni błędami poznawczymi i tak subiektywnie zaopiniujemy posiadaną informację. Co do sprawy ,to jest coś, co wg mnie nie pozwala tak ochoczo oskarżać męża Amy o udział w jej zniknięciu. Sama wspomniałaś,że pod koniec 90-tych niewielu miało komórkę. Ja nie potrafię przypiąć na osi tego okresu ,bo miałem 16-17 lat. Nie miałem komórki;) Jednak ta okoliczność stawia sporo pytań. Jak Steve[?] miałby to zrobić?Amy żyła przed południem, potem postanowiła pobiegać. Nie było jej, gdy Steve wrócił do domu- nie mogli się pokłócić. Afekt odpada . Jeżeli pojechał tam, gdzie przewidywał jej obecność i tam ją zabić to liczba niekorzystnych okoliczności jest ogromna . Miałby jeżdzić tam i z powrotem i jej szukać? Nie wydaje mi się ,żeby chcąc tego dokonać nie zdawałby sobie z tego sprawy. Zanim by ją znalazł [nie ma kom.] ,upewnił się ,że nie ma świadków, ogarnął miejsce... Tu nie ma wiele przestrzeni do improwizacji.A poza tym ,w miarę regularnie dzwonił ,będąc fizycznie w domu . Rozmawiał z sąsiadami/rodzicami i nikt nie zauważył nic podejrzanego w jego zachowaniu? Facet byłby zestresowany.. Właśnie ten brak telefonu ,czyli nie możność synchronizacji wielu zadań jednocześnie ,moim zdaniem wyklucza go. Co się zaś tyczy pracy policji, to z Twojej relacji odniosłem wrażenie, że szeryfa przerosła ta sprawa. Publiczne insynuowanie czegokolwiek na podstawie twórczości z czasów liceum.. Ręce opadają.Co to miałoby znaczyć? Jeżeli szeryf chciał błysnąć umiejętnościami profilera to wiele mówi o jego bezstronności i nie uleganiu emocjom, sczególnie pod presją oczekiwań. Gdyby zamiast Steva oskarżono Szekspira to szeryf po przeczytaniu Makbeta osobiście by go powiesił ,zastrzelił , przyciął te kudły i powiesił kudły.. Uroczy człowiek. Pozdrawiam.
Dziękuję za te sprawy z zaginięciami bez rozwiązania. To jest takie niepokojące i przejmujące. Jaka to trauma dla bliskich. Rodziny i Przyjaciół. To są ludzkie wielkie tragedie. Dziękuję raz jeszcze Aga. Mam piciu i jak zawsze niedziela z Tobą to czysta przyjemność.
Twój podcast odkryłam niedawno i muszę Ci powiedzieć, że absolutnie uwielbiam Twoja pracę! Nadrabiam teraz zaległości w Twoich filmach, niektore poruszane przez Ciebie sprawy znam, inne nie, ale nawet jeśli znam to Ty jesteś tak mega szczegolowa, że zawsze wyciągnę coś nowego! Super 🔥 Cieszę się, że jeszcze tyle przede mną. Pozdrawiam Aga i czekam na więceeeej 🤯☺
Aga, jak tylko moja sytuacja finansowa się poprawi to obiecuje, ze będę Twoim patronem. poki co dzielnie oglądam wszystkie reklamy :p tylko czasem nigdy nie przestawaj nagrywac. jesteś najlepsza z najlepszych ;) jak będziesz w Polsce to koniecznie zrób proszę event spotkanie z Aga Rojek.
dziękuję bardzo za wsparcie! Ja szczerze nawet wolę, żebyście oglądali reklami, niż patronowali, bo wolę brać kasę na prowadzenie kanału od dużych firm, które płacą za reklamy, a nie od widzów :D
Jestem zawiedziona, że dopiero niedawno znalazłam Twój kanał. Na szczęście, już zdążyłam nadrobić te straty i z utęsknieniem codziennie czekam na kolejne odcinki :) Uwielbiam sprawy kryminalne, a to jak opowiadasz, jest bardzo przyjemne dla ucha :)
Sprawę również znam i chyba bardziej ze względu na to nieszczęsne nagranie głosowe Steve’a, które już chyba stało się legendą i równocześnie, ludzie je rozwalają od lat na atomy. Niż ze względu na samą zaginioną, co jest chyba nawet smutne? , że wszyscy bardziej kojarzą sprawę, właśnie ze względu na partnera kobiety, niż nią samą? Co do Steva - dziwne właśnie, że nie dojechał do końca trasy. Tym mocniej, że Amy pewnie mu wspominała, jaka trasa będzie pokonywana w trakcie biegu. Co mu szkodziło, pojechać na sam koniec, te kilka dodatkowych kilometrów? chociażby dla świętego spokoju i spokoju ducha, że na pewno sprawdził wszystko w tym rejonie. W kwestii klucza i kartki - może faktycznie, okolica była na tyle bezpieczna, że zostawienie auta na środku autostrady w sumie, nie stanowiło problemu? do tego, jeśli nie jeździło nią wiele osób, to tym mocniej - ani auto nie było ew. przeszkodą dla innych pojazdów ani nie groziła jej, jego kradzież? Może Amy chciała wyjść za potrzebą, może też, chciała sprawdzić coś na trasie, stąd wyszła z auta i chciała się udać w głąb jakiegoś pagórka? nie wiem, sprawdzić bezpieczeństwo trasy, jej podłoże? może też, mając na uwadze kontuzję, chciała przebiec kawałek, sprawdzają, jak sobie da radę, nie na 100% a na mniejszych obrotach? Do tego trasa nie wygląda na szczególnie zarośnięta, wszystko od razu widać z drogi i pagórków, tak więc nie bardzo jest nawet jak się tam przyczaić, na ew. atak. Więc jedyne co mi przychodzi do głowy to może to, że ktoś zatrzymał się autem obok? kobieta np. zostaje z jakiegoś powodu wywabiona z tego auta (to by tłumaczyło pozostawienie kluczyka w aucie? i nie sprowadza się tylko do wersji, ze taki tam mieli zwyczaj), bierze tylko nerkę gdzie np. ma dokumenty? czy jest np. możliwe, że to był jakiś patrol, ktokolwiek kto mógł chcieć dokumentów? kobieta wychodzi, zostaje wciągnięta do auta, a jej własne zostaje z kluczykiem w stacyjce. Tylko właśnie pytanie czy Amy faktycznie była tamtego dnia na trasie? Mamy co prawda zeznania świadków, ale kto wie? Ew. Steve zwinął się wcześniej, pojechał dalej autem niż twierdzi, może nawet znalazł na trasie Amy? i wywiózł ją gdzieś? Mógł ją nawet spotkać na trasie biegnącą, powiedzieć że później zgarną jej auto i pod byle pretekstem wywieźć z tego rejonu. Znowu - mamy świadków i to czasowo się nie zgrywa, ale może jest w tym jakaś dziwna luka czasowa. A co do pamiętników i tekstów piosenek - ponoć były w niej jakieś obrzydliwe sado-maso praktyki, właśnie pisanie okropnych rzeczy o kobietach i swojej żonie, stąd wzięło się to przerażenie rodziny Amy. Że Steve to jakiś erotyczny zwyrol i wręcz zapowiadał w obu materiałach, że kiedyś swoją żonę zabije i jest control freakiem, ale on stwierdził, że to takie tam pisanie i wyrażał się tak artystycznie. W ogóle też, właśnie wątek kontroli, często się przewija wokół Steva, ale nie wiem jak bardzo policja się tym przejęła. I generalnie, ja też mam wisielcze poczucie humoru etc. z tym, ze tutaj jakoś za często to pada jako argument i wyjaśnienie, dla wielu spraw. W każdym razie, też wykluczam raczej wypadek, nawet jak trasa kręta - to zostałyby jakieś ślady, właśnie krwi, hamowania, nie wiem..stłuczony reflektor, cokolwiek? Więc wydaje mi się, że albo właśnie ktoś Amy zgarnął do auta (siłą albo sama się zgodziła). Albo, chociaż to dziwne, może nawet ktoś to auto tam podrzucił, ale na pewno samej Amy tam w żadnej postaci nie znajdziemy. Fakt, ten zegarek coś sugeruje - ,ale co, Amy się tam utopiła w tej wodzie, ktoś by ją wepchnął? Masz jednak rację, znowu możemy jedynie wróżyć z fusów, przy tak niechlujnie zebranych dowodach i praktycznie ich braku. Może Amy faktycznie zostawia auto, bierze kilka rzeczy ze sobą. Biegnie trasą, dobiega do tej wody, po drodze jest widziana przez świadków. Tylko co dalej? zegarek jeśli należy do niej, musiał upaść w trakcie szarpaniny np? albo celowo dziewczyna go tam zostawiła? po drodze nie ma żadnych innych śladów...też się zastanawiam, chociaż to może nie mieć znaczenia...w jakim kierunku było pozostawione auto? czy jest możliwe, że Amy przejechała całą trasę, nie wiem, pobiegała wokół tej wody, tam upada jej zegarek (mogła nie zauważyć?) i wracając do domu, coś jej się dzieje po drodze? czy chciałaby po zegarek wrócić? zatrzymuje auto, wraca się i po drodze coś się dzieje? Może też faktycznie, dostaje po drodze kolki/skurczu, cokolwiek. Kuleje, ktoś ją zauważa, oferuje np. podwózkę do jej własnego auta/szpitala i dzieje się coś dalej? z urazem nogi ciężko uciec i czasem nawet najbardziej wysportowana osoba na świecie, może stać się bezbronna, kiedy nie może zrobić kroku albo się podnieść. I jeszcze dwie kwestia na sam koniec - ten nieszczęsny telefon i..motyw. Z tym telefonem, możliwe, że to była nerwowa reakcja? ludzie czasem w stresie coś palną, zaśmieją się i już zaczyna się palenie na stosie. Chociaż ja na początku, jak słyszałam je pierwszy raz, to też wieszałam na nim psy. Tylko też sobie myślę - może Steve, podszedł do tego tak, że “ale ze mnie panikarz, pewnie Amy się znajdzie, zawracam policjantom dupę” etc. i stąd ta “wesołkowatość” i raczej swobodne podejście do tematu. No i sprawa druga - motyw. Co by mąż zyskał w całym tym ambarasie? ciężko mi się znowu odnieść, do jego potencjalnej “przemocy”, chęci potencjalnego pozbycia się żony, bo co by z tego miał? ani polisy ani nic. Ew. jeśli faktycznie był control freakiem, to oto się rozbijało? Amy zrobiła coś, co mu się nie spodobało? etc.? W każdym razie, to chyba sprawa, w której nigdy nie poznamy prawdy albo poznamy ją przez totalny przypadek. Chciałabym wierzyć w ucieczkę i lepsze życie, ale bardzo w to wątpię. Mogła kobietę nawet zgubić chęć pomocy. Kto wie, może ktoś nawet udawał, ze coś ma z autem, Amy chciała pomóc, ten ktoś ją zgarnął do auta i wywiózł? A bez świadków, szukaj wiatru w polu?
Szczerze, to dotąd myślałam, że test wariografem jest istotny dla śledztwa i dla sądu, po wysłuchaniu podcastów już wiem, że nie poddałabym się badaniu wariografem, ponieważ nie ma to znaczenia dla sądu a może zostać użyte przeciwko mnie gdybym testu nie "zdała" z różnych powodów a byłabym niewinna. Wiem, że temat sprzed roku ale odkryłam Cię niedawno i słucham longiem :) Pozdrawiam.
W latach 70 w jakiejś sprawie związanej z UFO, udowodniono, że wynik testu wariografem zależy bardziej od tego kto i jak go przeprowadza, niż kto jest badany. Pierwsze "przesłuchanie" faceta twierdzącego, że był porwany przez kosmitów, robił fanatyk materializmu, który z góry założył że absolutnie wszystko co paranormalne jest zmyślone i tak zadawał pytania, żeby badany się zestresował i wynik pasował do tezy. Badanie przeprowadzone przez obiektywnego badacza pokazały, że "porwany" nie kłamie (tzn. wierzy, że to co mówi jest prawdą, bo tylko tyle może pokazać wariograf).
W odcinku serialu dokumentalnego Disapeared - Zaginieni wypowiada się inna biegaczka z tej miejscowości, która została tam napadnieta i zgwałcona podczas biegania.
To jest sprawa o zaginięciu i o odwróconym poczuciu humoru... Gdyby którekolwiek z nich podejrzewało, że żart się obróci w powód do podejrzeń o morderstwo, byliby złowieszczo poważni całe życie. Człowiek nie jest wróżką, żeby przewidywać przyszłość, bo wtedy każde słowo musiałby wypowiadać na co dzień tylko w obecności adwokata. Natomiast przy przesłuchaniu tylko adwokat i żadnych wariografów oczywiście... Świetne masz podcasty, słucham z dużym zainteresowaniem. Pozdrawiam serdecznie!
Hejka. Potrafisz zaciekawić, potrafisz rozciągnąć temat tak ,że dobrze się słucha jakbyś prowadziła z nami monolog w naszych myślach. Przyznam się że nie lubię długich klipów na YT lecz podzieliłam sobie filmik na 3 części. Bardzo idealne wyjaśnienie sprawy, dosłownie druga Jaśmin! Rób dalej takie treści o tej tematyce, bo mam wreszcie zobaczyć coś interesującego, prawdziwą historię (tym bardziej do kawy przy poranku pasuje niezwykle) . Na pewno polecę ten kanał znajomym, bo warto. :) Życzę dużej ilości subskrypcji w tyś. :D
Jednak dobrze jest wstac wczesnie rano w niedzielę, i zerknąć na YT. :) Dziękuję Aga, Twoja dopracowana na pewno -jak zazwyczaj historia bedzie towarzyszyć mi w ten poranek. Pozdrawiam!
Hipnotyzujesz kochana ! Uwielbiam patrzeć na Ciebie, słuchać i chłonąc to wszystko . Materiał jak zawsze świetny . Dopracowany w każdym szczególe. Pozdrawiam z Tarnowa ❤️
Zawsze byłam przekonana , że gdybym była niewinna ,to poddałabym sie testowi na wariografie, ale Twoje argumenty są jak najbardziej logiczne , i warto się zastanowić co lepsze . I nowa lekcja , dzieki Ago , pozdrawiam Ciebie i małych ( wielkich ) przyjaciół :-))
Zawsze czekam z niecierpliwością na Twoje odcinki bo masz taki kojący sposób opowiadania❤️ A ta Amy budzi ogromną sympatię,musiała być bardzo pozytywną babką
Witaj Aga🙂 Łatwo oskarżyć drugą osobę. Jeśli mąż jest niewinny,to napewno ciężko mu się żyje z tym. Dziwię się,że szeryf znalazł"jakiś" materiał biologiczny i nie sprawdził co to jest...? Jak zwykle świetnie przygotowany materiał👍
Poprawna wymowa "Dubois" to "Dibła" ( mniej więcej ;) ) Odpowiadając na pytanie: nie poddałabym się takiemu testowi. Zawsze myślałam, że tak, ale Twoje dzisiejsze uwagi w tym temacie dały mi do myślenia. kompletnie nie myślałam o tym nigdy. Świetny odcinek, jak zawsze
Będąc niewinną, pierwsza myśl by była, aby się zgodzić, bo nie mam nic do ukrycia. Ale podejrzewam, że bym się tak stresowała i bym w myśli miała podejrzenia że robiàcy test mi nie wierzy, że pewnie finalnie bym tego testu nie przeszła 😂😂😂 Także lepiej od razu powiedzieć: „nie, dziękuje, test mnie nie interesuje”.
Zastanawiało mnie zawsze dlaczego ludzie deklarujący niewinność nie chcą się poddawać testowi wariografem. Przecież to od razu budzi wątpliwości. Jednak, nie wiedziałam, że wynik tego testu nie jest brany jako dowód. Jakoś dotąd nie usłyszałam tego wprost. Dzięki 😉 Natomiast, niepokoi mnie zawsze podejście, które słyszałam już nie raz: jeśli w czasie morderstwa siedziałeś sam w domu i nikt nie może tego potwierdzić to jesteś podejrzanym bo nie masz alibi, albo: byliście we dwójkę na spacerze w lesie i nikt tego nie potwierdza... Rozumiem, że najłatwiej jest powiedzieć, że się było samemu w domu ale najczęściej nie informuje się o tym sąsiadów. A samemu to samemu, kto niby miałby to potwierdzić. Nie sądzę, żeby to miał być argument przeciwko komukolwiek. Potrzeba chyba czegoś więcej niż tego, że sąsiedzi nie wiedzieki o tym, że poszło się na spacer albo, że się w domu po cichutku oglądało w sypialni film dla dorosłych korzystając z faktu, że małżonki nie ma w domu 😉
Jak zawsze jestem spóżniona, bo to już wtorek., ale co się odwlecze to nie uciecze i wysłuchałam z wielkim zainteresowaniem do końca. Co do wykrywacza kłamstw to już dawno wiadomo ,że to ściema i kit i nie ma żadnej wartości dowodowej, a nabrużdzić może. Jeśli sprawcą jest , co bardzo możliwe, jakaś przypadkowa osoba, to sprawa jest w zasadzie nie do wykrycia. Niestety.
Bardziej podejrzaną osoba (moim zdaniem) jest przypadkowy kierowca, który widział biegającą Amy i powiedział policji, że pomyślał o tym, że ją zabierze w drodze powrotnej. Na miejscu męża też wynajęłabym adwokata i nie zgodziłabym się na test wariografem.
A ja nam taką teorię. Jeśli NP.mąż mialby z tym coś wspólnego. Załóżmy, ze chciał się jej pozbyć i planował to. Sąsiadom powiedział , ze czeka na Amy i że się troche martwi. Tym już sobie jakies alibi zapewniał. Następnie w momencie kiedy woził rzeczy z domu do domu(kolejne alibi) i wiedząc gdzie Amy biega, mógł do niej podjechac i pod jakimś pretekstem np. że coś jej chce ważnego pokazać lub cos ważnego skonsultować,załatwić w związku z nowym domem. Namówił ją aby na chwile z nim pojechała a swoje auto zostawila a on ją zaraz przywiezie z powrotem. Zgodziła się. Pojechali gdzieś(moze naprawde do nowego domu) Tam ją np. Udusil. Ciało np. Wrzucił do jakiej wody lub miał coś innego zaplanowanego. To są tylko takie spekulacje nie chcę go oskarżać . Oczywiście mogła też zostać porwana. Ps. Jak zwykle świetny materiał.😊
Hej Aga, i wszyscy obecni, jak zawsze świetny podcast, Mistrz 🥰 A co do samej historii, to mysle ze Amy nie żyje, wypadek, lub zdarzenie losowe, biegła przy drodze w odludnym miejscu, łatwy sposób aby kogoś np uprowadzić lub ukryc swoj czyn(wypadek), no smutna historia. Szkoda mlodej, fajnej dziewczyny. Szkoda mi tez męża, bo mysle ze nie mial z ta sprawa nic wspólnego. Telefon który wykonał mysle, ze byl dla rozladowania naoiecia i aby nie wyjsc na zbyt spanikowanego i tyle. Jak by chciał ukryc to byłby przejęty. A co do testu wariografem. Nie, nie zgodziła bym sie bo mam wrazenie, że one nie sa precyzyjne. To tyle pozdrawiam
Co do kluczy to myślę że nie zostawiła ich tylko skończyła biegać wróciła do samochodu i wtedy się coś wydarzyło. Może ktoś się tam zatrzymał i ją uprowadził.
Ciężko go oskarżyć na podstawie poszlak Poza tym sprawcy przemocy świetnie się potrafią maskować i dramat rodzinny jest wspólnym sekretem. Dziwne, że nie bała się biegać sama w odludnych miejscach. Mogła zostać zamordowana przecież . Każdy mógłby być mordercą , nawet osoba,po której nikt się nie spodziewał. Mordercy mają różne motywy dla przeciętnych ludzi wprost niewyobrażalne. Dobrze się Ciebie słucha Aga, wnikliwa analiza , ciekawe konkluzje, spokojny, sympatyczny głos i oczywiście przecudne kotki. Ja też mam,ale dwie kotki .Ja nie mogę słuchać innych podcastów, bo zawsze coś podprogowo mnie drażni i odpycha. Natomiast ciebie mogę słuchać godzinami. Pozdrawiam.
Czasem widzę młode dziewczynu, które chodzą, biegają w odludnych miejscach. I zastanawiam się, czemu nie myślą o tym, że mogą zostać napadnięte. Też uważam, że klucze były w aucie bo ona wróciła ale ktoś ją już "wypatrzył". Może był w aucie i pytał o drogę, stał z mapą i udawał, że się zgubił. Ładna dziewczyna.
Cześć Aga, cześć koty! Odpowiedź na Twoje pytanie brzmi: nie, nie zgodziłabym się na taki test. Jestem furiatką, moje emocje buzują na okrągło i na pewno wyszłoby mi, że jestem winna, a byłabym niewinna i co wtedy? Dzięki za odcinek!
Jakbym był winny to by mi było obojętne, bo mógłbym tylko zyskać na tym (jakby mi się udało oszukać), natomiast jako niewinny bym się bał, że pokaże, że kłamię. Poza tym, adwokat to mus, zwłaszcza w USA, gdzie procesy to szopki pokazowe, a jeszcze prokuratura często na siłę próbuje zakończyć szybko proces i dąży do tego....
Jak zawsze leniwy szeryf ma jedno sluszne rozwiazanie - szkoda - jak suzo spraw zostalo zaprzepaszczonych. Myśle za zostala porwana zaraz po tym jak wrocila do samochodu. Smutna historia bardzo dobrze przygotowana - słuchalam juz kiedys ale nie w takim profesjonalnym wydaniu.
Idealnie! Akurat nie mam co oglądać, więc z przyjemnością dowiem się od Ciebie o kolejnej sprawie. Biorę piciu i przechodzę do słuchania oraz oglądania Odpowiedź na Twoje pytanie: nie zgodziłabym się, po prostu i już
Ja bym się nie zgodziła na badanie, ponieważ denerwuje się, stresuję najmniejszymi sprawami, drobiazgami i przypuszczam że wiele odpowiedzi przez ten stres byłoby błędnych.
Aga jesteś the Best uwielbiam uwielbiam, na żadnym z twoich opowiadań że to tak ujmę nigdy się nie zawiodłam tematyka zawsze ciekawa i to bardzo twój głos nieziemski to razem daje taki klimat że hej 😀pozdrawiam cie serdecznie uściskaj odemnie kotki 🐈🐈🐈🤗🤗
Ale czekałam na niedzielę! Genialny odcinek, jak zawsze niesamowicie przedstawiona sprawa. Co to wariografu, to osobiście wcześniej nigdy o tym nie myślałam, ale gdy się tak zastanowiłam, to masz całkowitą rację. Przecież nie daje on 100% pewności, a możemy przez to wpaść w poważne kłopoty. Lepiej od razu skontaktować się z adwokatem, który profesjonalnie doradzi i pomoże. Swoją drogą bardzo przyjemnie słuchało się wywiadu z Tobą :)
Też sklaniam się ku hipotezie,że ktoś zgarnął Amy z drogi. Mogła biegając nagle poczuć ból w tej nodze gdzie wcześniej miała tą kontuzję i mogła przerwać bieg i zacząć iść kulejąc w strone powrotną do samochodu. Mógł przyjeżdżać drogą "zły człowiek" który podstępem udając,że może Amy podrzucić do jej samochodu,ona się zgodziła bo koleś wzbudzał zaufanie. W aucie mogło dojść do pozbawienia jej przytomności i wywiezienie w nieznanym kierunku w celu zaspokojenia rządzy seksualnej a nastepnie zakopanie gdzieś zwłok. Sam ubiór Amy mógł spowodować u tego kogoś,że nagle taka myśl o dokonaniu czynu lubieżnego zrodziła sie w jego głowie. Może nie był seryjnym ale wykorzystywal każdą okazję jaka mu sie przytrafiala bo nie mógł opanować swoich popędów.
Jeśli chodzi o test na wariografie, ja również nie zgodziłabym się na to, gdybym znalazła się w takiej sytuacji. Głównie dlatego, że strasznie emocjonalnie podchodzę do różnych, zwłaszcza trudnych, sytuacji i potrafię ogromnie się wtedy stresować. Więc takiego testu na pewno nie przeszłabym pozytywnie i od razu uznanoby mnie za winną. 🙂 P. S. Naprawdę przygotowujesz świetne materiały. Pozdrawiam. 🙂
Przekonałaś mnie, żeby nie zgadzać się na test na wykrywaczu ;). Fakt, w momencie stresu organizm wariuje i można "oblać" taki test nawet będąc niewinnym. Aczkolwiek wyjaśniłabym, dlaczego nie chcę poddać się badaniu. Co do sprawy to ja "uwielbiam" (wiem, że to niezbyt fortunne słowo, dlatego cudzysłów) niewyjaśnione zaginięcia. Bardzo ciekawa sprawa, o której nie słyszałam. Uważam, że mąż jest niewinny. Według mnie coś mogło stać się przy samochodzie, dlatego był otwarty, a kluczyki były w środku. Sprawca mógł np. zatrzymać się przy samochodzie Amy, zagadać ją (np. o drogę), po czym złapać/sterroryzować bronią. Wtedy nie byłoby śladów walki. Jeśli rozsypała jakieś rzeczy to mógł kazać jej je pozbierać albo sam je pozbierał kiedy Amy była unieruchomiona w jego samochodzie.
Zawsze myślałam, że bez mrugnięcia okiem zgodziłabym się na test....ale chyba powiedziałabym tak. "...Drodzy policjanci...z całego serca chce pomóc...jednak jestem osobą bardzo emocjonalną i nerwową...więc z pewnością nie zdałabym tego testu....a jeśli ja bym go nie zdała...znając wasze podejście do sprawy....poczułabym się zagrożona, że z braku jakichkolwiek postępów poświęcicie mnie jako kozła ofiarnego....więc nie....podziękuję...."
Agnieszko bardzo lubię twój podcast. Twój spokojny głos i styl opowiadania jest bardzo przyjemny do słuchania. Sprawy niewyjaśnionych przestępstw są bardzo intrygujące i zawsze w tych momentach muszę myśleć o bliskich zaginionych osób. Nie wyobrażam sobie bólu jaki przeżywają. Jesteś niezmiernie sympatyczną osobą którą chętnie poznałabym osobiście. Dziękuję za Twoje zaangażowanie i że w ogóle jesteś. Rozmowa z policją zdecydowanie tylko w obecności adwokata ponieważ uważam że jako niewinna osoba można się bardzo denerwować w przeciwienstwie do przestepcy obeznanego w kontaktach z policją. Pozdrawiam serdecznie😊😚
Jeśli chodzi o połączenie na numer alarmowy to dla mnie to wygląda tak, że Steve nie brał pod uwagę jak ta sprawa się rozwinie, już zaczynał się stresować, że Amy nie wróciła do domu, ale pewnie nie chciał wpadać w panikę i myślał, że od razu jak zaczną się poszukiwania to się odnajdzie. Mógł tak zażartować pod wpływem stresu. Co to długopisu myślę, że mógł być jej - zielony i niebieski w zależności od odcienia mogą być do siebie dość podobne, a jednak wiadomo 'męskie oko' inaczej czasem ocenia kolory, zwłaszcza jeśli długopis dawno nie był widziany i ma się w głowie tylko pewien obraz. Myślę, że zegarek też mógł do niej należeć. Mogła wyrzucić te rzeczy by zostawiać po sobie ślady. Ciekawe czy dokładnie przeszukano np. dom aby znaleźć te przedmioty faktycznie należące do Amy.
Witaj , zgadzam się z Tobą też bym odmówił badania na wariografie. Myślę, że to przypadkowe zabójstwo i niestety nigdy nie dowiemy się prawdy. Trzymasz poziom 👍👍👍😉
biorac pod uwage fakt ze test na wariografie nie sluzy tak naprawde jako dowod,to jaki sens sie jemu poddawac,a szkod moze narobic wiekszych jesli faktycznie cos mogloby okazac sie nie tak.Majac na uwadze siebie,jestem nadpobudliwa i mam nadcisnienie to w sytuacji stresujacej z pewnoscia trudno byloby mi opanowac emocje w czasie takiego testu,,ciekawa historia,jak zawsze szeroko rozwinieta,pozdrawiam.
Nie wiem czemu nikt nie zwrócił uwagi na to, że w samochodzie już była spisana lista obiektów na trasie. Amy więc musiała skończyć biegać, napisała listę no i właśnie co? Samochód nie był zamknięty, kluczyki w środku. Wygląda to tak jakby wyszła z auta. Może ktoś do niej podszedł z bronią w ręku i zmusił do wyjścia? Plus skupiłbym się na świadkach, którzy ją wtedy widzieli np. ten od burzy wydaje się dziwny. Widział Amy samą i wskazał, że chciał ją podwieźć, niby dlatego, że burza może być, ale przecież żadnej burzy nie było. Do tego trochę dziwna reakcja. Widzę kogoś, kto biega/ćwiczy na podwórku i próbuje go podwieźć?
Dzień dobry. U mnie jest po północy i wlaśnie uciekam spać, ale wpadnę później poczytać Wasze komentarze :)
Dziękuję za film świetnie opracowana sprawa 📼 serdecznie pozdrawiam z Holandii 🇳🇱
Wytrwałam i było świetne.
Aguś mogę Cię słuchać godzinami. Jak zwykle kawał dobrej roboty jeśli chodzi o podcast😁👍 pozdrawiam serdecznie😊
Bardzo lubię jak opowiadasz. Pozdrawiam ze Sztokholmu // Ilona
Aga, zainteresowała mnie ostatnio sprawa Brandona Swansona, również jest z gatunku tych dziwnych zaginięć. Chętnie posłuchałabym o tej sprawie właśnie u Ciebie , tym bardziej, że na polskim yt omówiła ją pokrótce tylko Jaśmin. Być może od tego czasu są jakieś dodatkowe informacje.
Cieszy mnie to, że robisz naprawdę wyczerpujące tematy jak kiedyś Jaśmin ze Stanowo ^^ Polskie podcasterki zwykle po prostu robią zwykły opis, czasami nie da się z tego wyciągnąć żadnego wątku i ma się wrażenie, że po prostu słucha się historyjki, tym bardziej gdy zmieniają imiona albo w tle muzyka jest głośniejsza niż to co mówią. Bardzo szanuję i czekam na kolejne materiały ^^
Zgadzam sie 😁 choć Jaśmin wstawiła jakis czas temu film ok 2 godziny o ile sie nie myle. 😁
Hulaj dusza też robi długie filmy tak że Aga i Hulaj dusza to moje ulubienice🥰🥰🥰😍
Jeszcze Justyna Mazur dokładnie przedstawia sprawy
Zgadzam się z Twoją opinią 👍🏻
Polecam Kryminalną Skandynawię❣️
Obserwuję i słucham wielu youtuberów, którzy opowiadają sprawy kryminalne. I uwierz mi - TY jesteś najlepsza. Kiedyś moją ulubionicą była Jaśmin, ale obecnie pobijasz resztę na głowę. Nie wywyższasz się, nie udajesz nikogo, jesteś sobą ze swoją uroczą wadą wymowy. Jesteś bardzo dobrze przygotowana do każdej sprawy. Opowiadasz bardzo interesująco i wciągająco. No i te to Twoje kociaki 😁🐺😍
Zgadzam sie. Bardzo lubie Jasmin ale za to Aga wrzuca regularnie, wydaje sie zawsze obiektywna (z Jasmin moim zdaniem jest roznie) i Aga jest bardzo skromna i sympatyczna :-)
A czy jeszcze usłyszymy Jaśmin? Wątpię. Też słucham wielu podkastów i też uważam, że Aga jest super i koty są super. Ale wszystkie koty są super.
@@monikaszymanska3657 Tak! Dodatkowo Aga po pierwsze jest BARDZO DOBRZE przygotowana do materiałów i nie ma w tym co mówi sztucznego zapełniania materiału powtarzaniem treści bądź niepotrzebnymi pauzami. Też to co mówi nie brzmi na czytanie tak jak w przypadku innych ytuberów bywa
@@caithelynmoody1515 masz racje. Aga opowiada szczegolowo ale tutaj nie ma niepotrzebnego zdania w tej opowiesci. Widac ze Aga zawsze dokladnie sie przygotowuje. Koncentruje sie na faktach. Jej filmy zawsze sa swietne ale np poprzednie o Maurze Murray i ten obecny to mistrzostwo. Bardzo szczegolowe i ciekawe.
no...podpisuję się oboma rękami. Też byłam fanką Jaśmin...a teraz Agi....i paru jeszcze innych..ale ponieważ jestem kociarą ( i psiarą) ...i uwielbiam to rrr (naprawdę)....i też uważam, że Aga jest the best....więc jestem tu.
bardzo mi się podoba że gdy opowiadasz o sprawach kryminalnych nie robisz jakiegos dziwnego głosu , tylko opiwiadasz to prosto swoim glosem zadnego silenia sie na jakas dramaturgie czy coś. no i widzę że kanał sie rozkręca dajesz częściej filmik o starasz sie też wszystkie fakty opowiedzieć.
Aga! Uwielbiam Cię słuchać. Znam każdy podcast o tej tematyce i uważam, że obok Jaśmin jesteś nr 1. Czasem próbuję słuchać innych autorów ale wymiękam po kilku minutach. A Ty masz coś takiego, że można Cię słuchać godzinami. Mistrzyni :). Pozdrawiam ciepło.
Dla mnie to również crime'owy top na YT :). Przyznam jednak, że Jasmin nie lubię słuchać w sensie dosłownym (irytuje mnie jej sposób mówienia, mlaskanie i tego typu rzeczy, natomiast uwielbiam jej poczucie humoru i podziwiam wnikliwość i przygotowanie), za to Agi filmiki uwielbiam pod każdym względem.
Jak lubisz jasmin to spróbuj może kanał hulaj dusza? Babeczka ma poczucie humoru Jasmin :D
@@karola1131 i nawet podobny glos :D
@@karola1131 Kurcze,dla mnie za bardzo przypomina Jaśmin🙃
@@ewaw454 dla mnie Aga i Justyna Mazur, debeściary :)
Nie. Żadnych wykrywaczy. Ja się zaczynam głupio tłumaczyć z tego, że nie uczestniczyłam w bitwie pod Grunwaldem. Wkopałabym się nawet w coś, co wydarzyło się w innej galaktyce. Więc podziękuję ;)
Dobree 😁👍
super .......też tak mam.
Ja tak samo. Im bardziej mi zalezy, zeby ktos mi uwierzylw jakichs glupich kwestiach tym brzmie mnie prawdopodobnie. Tak samo jak w tramwaju sprawdzaja bilety i wiem ze mam bilet, czuje sie winna ze go nie mam :I mysle ze bym oblala wariograf.
😂mistrzyni!
Jest pani profesjonalną dziennikarką śledczą. Piękny głos, wysoka kultura słowa i świetny kontent. Zawsze. Ciekawe i mądre dygresje. Super. ❤️👍😁
Też tak uważam ❤️👍👍👍
Wariograf? Nigdy w życiu! Ja się nawet denerwuje jak mam się odezwać publicznie w większym gronie ludzi...Od razu bym dostała dożywocie xD
Nie dostałbyś bo od początku byś była zdenerwowana
Jedno co mi się nasuwa, to tyle , że bieganie jest naprawdę niebezpieczne dla zdrowia. Miałam rację, że unikałam biegania.
ja też unikałam :)
Ja biegam, ale nigdy w odludnych miejscach i zawsze za dnia, nigdy "po ćmoku", jak to mówi moja babcia. Nie rozumiem, dlaczego ludzie z uporem maniaka pchają się w jakieś lasy, parki etc. Nie słuchają podcastów, czy co? 😁
"lepiej być grubym niż martwym... Czy tam zaginionym w tym przypadku" ;)
Tak wiem, biega się nie tylko dla zgubienia balastu.
Z drugiej strony zbyt długie siedzenie na kanapie też jest zabójcze dla zdrowia. Jak zawsze umiar to najlepsza zasada.
@@martam.1994 ja biegam i słucham kryminalnych podkastow😆 często po zmroku bo czas nie zawsze pozwala za dnia🤞🏻
Co do telefonu na 911, to myślę, że faktycznie miał on nadzieję, że żona zaraz wróci i nie chciał wyjść na panikarza... że tak "hehe się trochę tylko martwił".
Ps. Ja po wysłuchaniu tylu podkastów true crime też nie zgodziłabym się na wariograf.
Czemu byś sie nie zgodzil?
Podpisuję się pod Pani słowami. Mam identyczne zdanie.
Natomiast incydent przy obiedzie rodzinnym to być może dziewczyna zażartowała bo uprawiali ostrzejszy seks. Położenie rąk na ramionach raczej już wtedy łączyłabym z uczuciem .
Samo zaginięcie powiązałabym z którymś z wolontariuszy ew. biegaczy. Sama jestem biegaczem i wolontariuszem i w tej mierze jestem naiwna.
Sądzę po sobie, więc wsiadłabym do samochodu np. na hasło : " Cześć . Jestem wolontariuszem. Potrzebuję pomocy w rozciągnięciu taśmy sygnalizacyjnej. Podjedziemy moim samochodem, będzie szybciej."
Pozdrawiam.
@@bea.ps.6699 pomyślałam tak samo z tym sexem bo niekiedy ludzie tak żartują próbując rozbawić lub poprawić admosfere. A wariograf nie jest wyznacznikiem bo jak się jest emocjonalny to wyjdzie kiepsko,adwokat to najlepsza rzecz. Pozdr.
Witaj Aga. Najbardziej lubię te sprawy o zaginięciach. Uwielbiam twój sposób opowiadania o sprawach kryminalnych. Jesteś moja ulubioną yutuberka. Właśnie oglądam ciekawy serial dokumentalny na Netflixie "Niewyjaśnione tajemnice" Polecam. Pozdrawiam serdecznie👍😊😘
Zaskakująco mało danych, żeby oskarżyć męża . Jakie on by miał motywy, aby zabić żonę? Jeśli chodzi o ten telefon- gość miał wybitnie ciężkie poczucie humoru, a kwestia jego brutalności jest co najmniej wątpliwa, bo skoro dziewczyna była tak mocno związana z rodziną to po tym wydarzeniu z siniakami cała familia powinna była drążyć temat do skutku. Myślę, że to był nieszczęśliwy wypadek.
My mamy dzięki Adze pozbierane do kupy wszystkie fakty i podane w porządku chronologicznym. Ludzie w miasteczku pewnie przekazywali sobie pojedyncze plotki i każdy znał tylko jakiś jeden fragment, np. że FBI zaczęła swoje śledztwo od dokładnego przesłuchania męża. Wystarczy, że osoba, która słyszy taką informację, dzień wcześniej usłyszała, że ponad 30% kobiet doświadcza przemocy domowej i resztę można sobie samemu dopowiedzieć.
Moim zdaniem służby kompromituje w tej sprawie skłócenie rodziny. Wiadomo, że w każdej rodzinie są jakieś spory i jeśli zada się odpowiednie pytania, to zawsze ktoś sypnie, że matka w dzieciństwie dała jej klapsa albo mąż raz podniósł głos w kłótni. Wykorzystywanie tego mechanizmu, tylko dlatego, że nie ma się punktu zaczepienia, jest perfidne.
Jeszcze mi się przypomniało odnośnie tych siniaków i dziwnego zachowania męża. Mieszkam naprzeciwko remizy, dlatego latem praktycznie co chwilę słyszymy, jak straż pożarna wyjeżdża gasić łąki, które jakiś debil podpala. Także latem moja siostra wraca ze studiów do domu. Kiedyś przy stole zauważyłam, że podpalenia zaczęły się dokładnie w dniu, kiedy siostra przyjechała (Wiecie, nic nie sugeruję, ale...). Moja siostra na to zrobiła grobową minę i niskim głosem odpowiedziała: "Niczego mi nie udowodnicie." Obie wiedziałyśmy, że się nie obraziła, tylko "pociągnęła" żart dalej. Myślę, że ze Stevem i Amy mogło być podobnie. Te stawanie za nią i łapanie za ramiona mogło wyrażać "Chcesz sobie żartować z przemocy domowej? No to proszę."
Cześć Aga. Bardzo ciekawa historia i świetnie ,że rzuciłaś światło na wątki okłofabularne.
Odpowiadając na Twoje pytanie. Masz absolutną rację. Badanie poligrafem nie jest najlepszym pomysłem ,jeżeli jesteś emocjonalnie zaangażowana w sprawę. Oficjalnie, wyniki nie są wiążące jako dowód, ale jakoś dziwnie zawsze się wspomina o nich ,jeżeli zabraknie siły perswazji przedstawionym faktom. Poza tym, człowiek jest stworzeniem emocjonalnym i nawet rygor ignorowania takiego testu, nie zmieni ludzkiej natury. Nieświadomie prowadzeni błędami poznawczymi i tak subiektywnie zaopiniujemy posiadaną informację.
Co do sprawy ,to jest coś, co wg mnie nie pozwala tak ochoczo oskarżać męża Amy o udział w jej zniknięciu. Sama wspomniałaś,że pod koniec 90-tych niewielu miało komórkę. Ja nie potrafię przypiąć na osi tego okresu ,bo miałem 16-17 lat. Nie miałem komórki;) Jednak ta okoliczność stawia sporo pytań. Jak Steve[?] miałby to zrobić?Amy żyła przed południem, potem postanowiła pobiegać. Nie było jej, gdy Steve wrócił do domu- nie mogli się pokłócić. Afekt odpada . Jeżeli pojechał tam, gdzie przewidywał jej obecność i tam ją zabić to liczba niekorzystnych okoliczności jest ogromna . Miałby jeżdzić tam i z powrotem i jej szukać?
Nie wydaje mi się ,żeby chcąc tego dokonać nie zdawałby sobie z tego sprawy. Zanim by ją znalazł [nie ma kom.] ,upewnił się ,że nie ma świadków, ogarnął miejsce... Tu nie ma wiele przestrzeni do improwizacji.A poza tym ,w miarę regularnie dzwonił ,będąc fizycznie w domu . Rozmawiał z sąsiadami/rodzicami i nikt nie zauważył nic podejrzanego w jego zachowaniu? Facet byłby zestresowany.. Właśnie ten brak telefonu ,czyli nie możność synchronizacji wielu zadań jednocześnie ,moim zdaniem wyklucza go.
Co się zaś tyczy pracy policji, to z Twojej relacji odniosłem wrażenie, że szeryfa przerosła ta sprawa. Publiczne insynuowanie czegokolwiek na podstawie twórczości z czasów liceum.. Ręce opadają.Co to miałoby znaczyć? Jeżeli szeryf chciał błysnąć umiejętnościami profilera to wiele mówi o jego bezstronności i nie uleganiu emocjom, sczególnie pod presją oczekiwań.
Gdyby zamiast Steva oskarżono Szekspira to szeryf po przeczytaniu Makbeta osobiście by go powiesił ,zastrzelił , przyciął te kudły i powiesił kudły.. Uroczy człowiek. Pozdrawiam.
Dziękuję za te sprawy z zaginięciami bez rozwiązania. To jest takie niepokojące i przejmujące. Jaka to trauma dla bliskich. Rodziny i Przyjaciół. To są ludzkie wielkie tragedie. Dziękuję raz jeszcze Aga. Mam piciu i jak zawsze niedziela z Tobą to czysta przyjemność.
Twój podcast odkryłam niedawno i muszę Ci powiedzieć, że absolutnie uwielbiam Twoja pracę! Nadrabiam teraz zaległości w Twoich filmach, niektore poruszane przez Ciebie sprawy znam, inne nie, ale nawet jeśli znam to Ty jesteś tak mega szczegolowa, że zawsze wyciągnę coś nowego! Super 🔥 Cieszę się, że jeszcze tyle przede mną. Pozdrawiam Aga i czekam na więceeeej 🤯☺
Aga, jak tylko moja sytuacja finansowa się poprawi to obiecuje, ze będę Twoim patronem. poki co dzielnie oglądam wszystkie reklamy :p tylko czasem nigdy nie przestawaj nagrywac. jesteś najlepsza z najlepszych ;) jak będziesz w Polsce to koniecznie zrób proszę event spotkanie z Aga Rojek.
dziękuję bardzo za wsparcie! Ja szczerze nawet wolę, żebyście oglądali reklami, niż patronowali, bo wolę brać kasę na prowadzenie kanału od dużych firm, które płacą za reklamy, a nie od widzów :D
Ja też staram się dzielnie wysłuchiwać reklam. Zresztą zazwyczaj sprzątam, zmywam, gotuje z Tobą, więc nawet nie mam wolnej ręki, żeby pominąć :)
Odkrylam niedawno Twoj kanal, jade ostro wszystkie filmy, dzien w dzien :) Dziekuję :*
Jestem zawiedziona, że dopiero niedawno znalazłam Twój kanał. Na szczęście, już zdążyłam nadrobić te straty i z utęsknieniem codziennie czekam na kolejne odcinki :) Uwielbiam sprawy kryminalne, a to jak opowiadasz, jest bardzo przyjemne dla ucha :)
Miałem iść biegać ale w Jaworznie zaczeło mocno padać, więc włączyłem twój podcast o zaginięciu biegaczki :O
Sprawy niewyjaśnionych zaginięć są bardzo ciekawe. Czekam na więcej. Pozdrawiam serdecznie
Sprawę również znam i chyba bardziej ze względu na to nieszczęsne nagranie głosowe Steve’a, które już chyba stało się legendą i równocześnie, ludzie je rozwalają od lat na atomy. Niż ze względu na samą zaginioną, co jest chyba nawet smutne? , że wszyscy bardziej kojarzą sprawę, właśnie ze względu na partnera kobiety, niż nią samą?
Co do Steva - dziwne właśnie, że nie dojechał do końca trasy. Tym mocniej, że Amy pewnie mu wspominała, jaka trasa będzie pokonywana w trakcie biegu. Co mu szkodziło, pojechać na sam koniec, te kilka dodatkowych kilometrów? chociażby dla świętego spokoju i spokoju ducha, że na pewno sprawdził wszystko w tym rejonie.
W kwestii klucza i kartki - może faktycznie, okolica była na tyle bezpieczna, że zostawienie auta na środku autostrady w sumie, nie stanowiło problemu? do tego, jeśli nie jeździło nią wiele osób, to tym mocniej - ani auto nie było ew. przeszkodą dla innych pojazdów ani nie groziła jej, jego kradzież? Może Amy chciała wyjść za potrzebą, może też, chciała sprawdzić coś na trasie, stąd wyszła z auta i chciała się udać w głąb jakiegoś pagórka? nie wiem, sprawdzić bezpieczeństwo trasy, jej podłoże? może też, mając na uwadze kontuzję, chciała przebiec kawałek, sprawdzają, jak sobie da radę, nie na 100% a na mniejszych obrotach? Do tego trasa nie wygląda na szczególnie zarośnięta, wszystko od razu widać z drogi i pagórków, tak więc nie bardzo jest nawet jak się tam przyczaić, na ew. atak. Więc jedyne co mi przychodzi do głowy to może to, że ktoś zatrzymał się autem obok? kobieta np. zostaje z jakiegoś powodu wywabiona z tego auta (to by tłumaczyło pozostawienie kluczyka w aucie? i nie sprowadza się tylko do wersji, ze taki tam mieli zwyczaj), bierze tylko nerkę gdzie np. ma dokumenty? czy jest np. możliwe, że to był jakiś patrol, ktokolwiek kto mógł chcieć dokumentów? kobieta wychodzi, zostaje wciągnięta do auta, a jej własne zostaje z kluczykiem w stacyjce.
Tylko właśnie pytanie czy Amy faktycznie była tamtego dnia na trasie? Mamy co prawda zeznania świadków, ale kto wie? Ew. Steve zwinął się wcześniej, pojechał dalej autem niż twierdzi, może nawet znalazł na trasie Amy? i wywiózł ją gdzieś? Mógł ją nawet spotkać na trasie biegnącą, powiedzieć że później zgarną jej auto i pod byle pretekstem wywieźć z tego rejonu. Znowu - mamy świadków i to czasowo się nie zgrywa, ale może jest w tym jakaś dziwna luka czasowa. A co do pamiętników i tekstów piosenek - ponoć były w niej jakieś obrzydliwe sado-maso praktyki, właśnie pisanie okropnych rzeczy o kobietach i swojej żonie, stąd wzięło się to przerażenie rodziny Amy. Że Steve to jakiś erotyczny zwyrol i wręcz zapowiadał w obu materiałach, że kiedyś swoją żonę zabije i jest control freakiem, ale on stwierdził, że to takie tam pisanie i wyrażał się tak artystycznie. W ogóle też, właśnie wątek kontroli, często się przewija wokół Steva, ale nie wiem jak bardzo policja się tym przejęła.
I generalnie, ja też mam wisielcze poczucie humoru etc. z tym, ze tutaj jakoś za często to pada jako argument i wyjaśnienie, dla wielu spraw.
W każdym razie, też wykluczam raczej wypadek, nawet jak trasa kręta - to zostałyby jakieś ślady, właśnie krwi, hamowania, nie wiem..stłuczony reflektor, cokolwiek? Więc wydaje mi się, że albo właśnie ktoś Amy zgarnął do auta (siłą albo sama się zgodziła). Albo, chociaż to dziwne, może nawet ktoś to auto tam podrzucił, ale na pewno samej Amy tam w żadnej postaci nie znajdziemy. Fakt, ten zegarek coś sugeruje - ,ale co, Amy się tam utopiła w tej wodzie, ktoś by ją wepchnął? Masz jednak rację, znowu możemy jedynie wróżyć z fusów, przy tak niechlujnie zebranych dowodach i praktycznie ich braku.
Może Amy faktycznie zostawia auto, bierze kilka rzeczy ze sobą. Biegnie trasą, dobiega do tej wody, po drodze jest widziana przez świadków. Tylko co dalej? zegarek jeśli należy do niej, musiał upaść w trakcie szarpaniny np? albo celowo dziewczyna go tam zostawiła? po drodze nie ma żadnych innych śladów...też się zastanawiam, chociaż to może nie mieć znaczenia...w jakim kierunku było pozostawione auto? czy jest możliwe, że Amy przejechała całą trasę, nie wiem, pobiegała wokół tej wody, tam upada jej zegarek (mogła nie zauważyć?) i wracając do domu, coś jej się dzieje po drodze? czy chciałaby po zegarek wrócić? zatrzymuje auto, wraca się i po drodze coś się dzieje? Może też faktycznie, dostaje po drodze kolki/skurczu, cokolwiek. Kuleje, ktoś ją zauważa, oferuje np. podwózkę do jej własnego auta/szpitala i dzieje się coś dalej? z urazem nogi ciężko uciec i czasem nawet najbardziej wysportowana osoba na świecie, może stać się bezbronna, kiedy nie może zrobić kroku albo się podnieść.
I jeszcze dwie kwestia na sam koniec - ten nieszczęsny telefon i..motyw.
Z tym telefonem, możliwe, że to była nerwowa reakcja? ludzie czasem w stresie coś palną, zaśmieją się i już zaczyna się palenie na stosie. Chociaż ja na początku, jak słyszałam je pierwszy raz, to też wieszałam na nim psy. Tylko też sobie myślę - może Steve, podszedł do tego tak, że “ale ze mnie panikarz, pewnie Amy się znajdzie, zawracam policjantom dupę” etc. i stąd ta “wesołkowatość” i raczej swobodne podejście do tematu.
No i sprawa druga - motyw. Co by mąż zyskał w całym tym ambarasie? ciężko mi się znowu odnieść, do jego potencjalnej “przemocy”, chęci potencjalnego pozbycia się żony, bo co by z tego miał? ani polisy ani nic. Ew. jeśli faktycznie był control freakiem, to oto się rozbijało? Amy zrobiła coś, co mu się nie spodobało? etc.? W każdym razie, to chyba sprawa, w której nigdy nie poznamy prawdy albo poznamy ją przez totalny przypadek. Chciałabym wierzyć w ucieczkę i lepsze życie, ale bardzo w to wątpię. Mogła kobietę nawet zgubić chęć pomocy. Kto wie, może ktoś nawet udawał, ze coś ma z autem, Amy chciała pomóc, ten ktoś ją zgarnął do auta i wywiózł? A bez świadków, szukaj wiatru w polu?
Zůstává mnoho otazníků, ale s posledními větami plně s Váma souhlasím. Děkuji za zajímavý příběh. 👍
Cała wasza trójka jest przeurocza :).
Szczerze, to dotąd myślałam, że test wariografem jest istotny dla śledztwa i dla sądu, po wysłuchaniu podcastów już wiem, że nie poddałabym się badaniu wariografem, ponieważ nie ma to znaczenia dla sądu a może zostać użyte przeciwko mnie gdybym testu nie "zdała" z różnych powodów a byłabym niewinna. Wiem, że temat sprzed roku ale odkryłam Cię niedawno i słucham longiem :) Pozdrawiam.
Zaginięcia są ekstra, mam nadzieję, że jak najdłużej przy nich zostaniesz 😁
@@Arbago300 *sprawy zaginięć są fascynujące. Lepiej?
A propo wykrywacza kłamstw, nie zgodziłabym się, bojąc się, że pod wpływem stresu, badania tego nie przejdę pomyślnie, mimo niewinnosci
W latach 70 w jakiejś sprawie związanej z UFO, udowodniono, że wynik testu wariografem zależy bardziej od tego kto i jak go przeprowadza, niż kto jest badany. Pierwsze "przesłuchanie" faceta twierdzącego, że był porwany przez kosmitów, robił fanatyk materializmu, który z góry założył że absolutnie wszystko co paranormalne jest zmyślone i tak zadawał pytania, żeby badany się zestresował i wynik pasował do tezy. Badanie przeprowadzone przez obiektywnego badacza pokazały, że "porwany" nie kłamie (tzn. wierzy, że to co mówi jest prawdą, bo tylko tyle może pokazać wariograf).
Ja i mój rudy kociak Morti wstaliśmy wcześniej, bo dostaliśmy cynk, że film będzie rano. Super, bo to dla mnie nowa sprawa!
W odcinku serialu dokumentalnego Disapeared - Zaginieni wypowiada się inna biegaczka z tej miejscowości, która została tam napadnieta i zgwałcona podczas biegania.
To jest sprawa o zaginięciu i o odwróconym poczuciu humoru... Gdyby którekolwiek z nich podejrzewało, że żart się obróci w powód do podejrzeń o morderstwo, byliby złowieszczo poważni całe życie. Człowiek nie jest wróżką, żeby przewidywać przyszłość, bo wtedy każde słowo musiałby wypowiadać na co dzień tylko w obecności adwokata.
Natomiast przy przesłuchaniu tylko adwokat i żadnych wariografów oczywiście...
Świetne masz podcasty, słucham z dużym zainteresowaniem. Pozdrawiam serdecznie!
Fajnie, że znowu zaginięcie. Aguś jesteś w tym najlepsza 🙂♥️ Aby ostudzić wyborcze emocje, tak gdzieś po 22:00 będzie piciu i słuchanko 🙂🎈
1:02:09. No dotrwałam do końca.❤️ 600 kcal i ponad 60 min na orbitreku🤪 teraz rozciąganie i na wybory
Ojej, jaki miły początek dnia. Jak tylko wrócę z wyborów to odsłucham :)
Izzy😊😊😍😍😍🥰🥰No i cóż, już niemal 4 lata minęły od czasu tego podcastu, ale jak dla mnie zaginięcia są to najbardziej interesującymi sprawami..
Mnie stresuje wysłanie maila do profesora, a co dopiero test wariografem... od razu by mnie wsadzili :,)
Hejka. Potrafisz zaciekawić, potrafisz rozciągnąć temat tak ,że dobrze się słucha jakbyś prowadziła z nami monolog w naszych myślach. Przyznam się że nie lubię długich klipów na YT lecz podzieliłam sobie filmik na 3 części. Bardzo idealne wyjaśnienie sprawy, dosłownie druga Jaśmin! Rób dalej takie treści o tej tematyce, bo mam wreszcie zobaczyć coś interesującego, prawdziwą historię (tym bardziej do kawy przy poranku pasuje niezwykle) . Na pewno polecę ten kanał znajomym, bo warto. :)
Życzę dużej ilości subskrypcji w tyś. :D
Jednak dobrze jest wstac wczesnie rano w niedzielę, i zerknąć na YT. :)
Dziękuję Aga, Twoja dopracowana na pewno -jak zazwyczaj historia bedzie towarzyszyć mi w ten poranek.
Pozdrawiam!
Hipnotyzujesz kochana ! Uwielbiam patrzeć na Ciebie, słuchać i chłonąc to wszystko . Materiał jak zawsze świetny . Dopracowany w każdym szczególe. Pozdrawiam z Tarnowa ❤️
Zawsze byłam przekonana , że gdybym była niewinna ,to poddałabym sie testowi na wariografie, ale Twoje argumenty są jak najbardziej logiczne , i warto się zastanowić co lepsze . I nowa lekcja , dzieki Ago , pozdrawiam Ciebie i małych ( wielkich ) przyjaciół :-))
Zawsze czekam z niecierpliwością na Twoje odcinki bo masz taki kojący sposób opowiadania❤️
A ta Amy budzi ogromną sympatię,musiała być bardzo pozytywną babką
Również nie zgodziłabym się na badanie wariografem
Witaj Aga🙂 Łatwo oskarżyć drugą osobę. Jeśli mąż jest niewinny,to napewno ciężko mu się żyje z tym. Dziwię się,że szeryf znalazł"jakiś" materiał biologiczny i nie sprawdził co to jest...? Jak zwykle świetnie przygotowany materiał👍
Ale piękny brzoskwinkowy makijaż! ♥️
Poprawna wymowa "Dubois" to "Dibła" ( mniej więcej ;) ) Odpowiadając na pytanie: nie poddałabym się takiemu testowi. Zawsze myślałam, że tak, ale Twoje dzisiejsze uwagi w tym temacie dały mi do myślenia. kompletnie nie myślałam o tym nigdy.
Świetny odcinek, jak zawsze
Będąc niewinną, pierwsza myśl by była, aby się zgodzić, bo nie mam nic do ukrycia. Ale podejrzewam, że bym się tak stresowała i bym w myśli miała podejrzenia że robiàcy test mi nie wierzy, że pewnie finalnie bym tego testu nie przeszła 😂😂😂 Także lepiej od razu powiedzieć: „nie, dziękuje, test mnie nie interesuje”.
Zastanawiało mnie zawsze dlaczego ludzie deklarujący niewinność nie chcą się poddawać testowi wariografem. Przecież to od razu budzi wątpliwości. Jednak, nie wiedziałam, że wynik tego testu nie jest brany jako dowód. Jakoś dotąd nie usłyszałam tego wprost. Dzięki 😉 Natomiast, niepokoi mnie zawsze podejście, które słyszałam już nie raz: jeśli w czasie morderstwa siedziałeś sam w domu i nikt nie może tego potwierdzić to jesteś podejrzanym bo nie masz alibi, albo: byliście we dwójkę na spacerze w lesie i nikt tego nie potwierdza... Rozumiem, że najłatwiej jest powiedzieć, że się było samemu w domu ale najczęściej nie informuje się o tym sąsiadów. A samemu to samemu, kto niby miałby to potwierdzić. Nie sądzę, żeby to miał być argument przeciwko komukolwiek. Potrzeba chyba czegoś więcej niż tego, że sąsiedzi nie wiedzieki o tym, że poszło się na spacer albo, że się w domu po cichutku oglądało w sypialni film dla dorosłych korzystając z faktu, że małżonki nie ma w domu 😉
Izzy troszkę nieobyty z kamerą,musi nabrać odrobinę więcej śmiałości.Ozzy musi go wziąć pod swoje skrzydła xDD :)
Dokladne sprzatanie po zaginięciu żony daje jednak trochę do myślenia 😉
Jak zawsze jestem spóżniona, bo to już wtorek., ale co się odwlecze to nie uciecze i wysłuchałam z wielkim zainteresowaniem do końca. Co do wykrywacza kłamstw to już dawno wiadomo ,że to ściema i kit i nie ma żadnej wartości dowodowej, a nabrużdzić może.
Jeśli sprawcą jest , co bardzo możliwe, jakaś przypadkowa osoba, to sprawa jest w zasadzie nie do wykrycia. Niestety.
Dzień dobry Aga 😊 jak zawsze niezawodna! Pozdrawiam wszystkich i życzę dobrego dnia! 👍😊
A tymczasem biorę się za oglądanie 😊😘
Słucham w wakacje 2021, po kolei całą playlistę, umilasz mi czas, pozdrawiam.
Bardziej podejrzaną osoba (moim zdaniem) jest przypadkowy kierowca, który widział biegającą Amy i powiedział policji, że pomyślał o tym, że ją zabierze w drodze powrotnej.
Na miejscu męża też wynajęłabym adwokata i nie zgodziłabym się na test wariografem.
A ja nam taką teorię. Jeśli NP.mąż mialby z tym coś wspólnego. Załóżmy, ze chciał się jej pozbyć i planował to. Sąsiadom powiedział , ze czeka na Amy i że się troche martwi. Tym już sobie jakies alibi zapewniał. Następnie w momencie kiedy woził rzeczy z domu do domu(kolejne alibi) i wiedząc gdzie Amy biega, mógł do niej podjechac i pod jakimś pretekstem np. że coś jej chce ważnego pokazać lub cos ważnego skonsultować,załatwić w związku z nowym domem. Namówił ją aby na chwile z nim pojechała a swoje auto zostawila a on ją zaraz przywiezie z powrotem. Zgodziła się. Pojechali gdzieś(moze naprawde do nowego domu) Tam ją np. Udusil. Ciało np. Wrzucił do jakiej wody lub miał coś innego zaplanowanego.
To są tylko takie spekulacje nie chcę go oskarżać . Oczywiście mogła też zostać porwana. Ps. Jak zwykle świetny materiał.😊
Hej Aga, i wszyscy obecni, jak zawsze świetny podcast, Mistrz 🥰 A co do samej historii, to mysle ze Amy nie żyje, wypadek, lub zdarzenie losowe, biegła przy drodze w odludnym miejscu, łatwy sposób aby kogoś np uprowadzić lub ukryc swoj czyn(wypadek), no smutna historia. Szkoda mlodej, fajnej dziewczyny. Szkoda mi tez męża, bo mysle ze nie mial z ta sprawa nic wspólnego. Telefon który wykonał mysle, ze byl dla rozladowania naoiecia i aby nie wyjsc na zbyt spanikowanego i tyle. Jak by chciał ukryc to byłby przejęty. A co do testu wariografem. Nie, nie zgodziła bym sie bo mam wrazenie, że one nie sa precyzyjne. To tyle pozdrawiam
Halo Aga 😊 dzięki za długi filmik, bardzo takie lubię ❤️co do Twojego pytania :po tym co już wiem też nie zgodziłabym się na badanie wykrywaczem.
Co do kluczy to myślę że nie zostawiła ich tylko skończyła biegać wróciła do samochodu i wtedy się coś wydarzyło. Może ktoś się tam zatrzymał i ją uprowadził.
W USA mało kto zamykał auta w latach 90.
Ja bym sie nie zgodziła, bo przypuszczam, że stres związany z byciem podejrzanym mógłby źle wpłynąć na wynik tego testu
Jest film od Agi - jest euforia. 🥰
Dzień dobry.
Jesteś myślę bardzo dobra osoba i kochasz robić to nam przedstawiasz i super się Ciebie słucha ...🥰🥰🥰
Ciężko go oskarżyć na podstawie poszlak Poza tym sprawcy przemocy świetnie się potrafią maskować i dramat rodzinny jest wspólnym sekretem. Dziwne, że nie bała się biegać sama w odludnych miejscach. Mogła zostać zamordowana przecież . Każdy mógłby być mordercą , nawet osoba,po której nikt się nie spodziewał. Mordercy mają różne motywy dla przeciętnych ludzi wprost niewyobrażalne. Dobrze się Ciebie słucha Aga, wnikliwa analiza , ciekawe konkluzje, spokojny, sympatyczny głos i oczywiście przecudne kotki. Ja też mam,ale dwie kotki .Ja nie mogę słuchać innych podcastów, bo zawsze coś podprogowo mnie drażni i odpycha. Natomiast ciebie mogę słuchać godzinami. Pozdrawiam.
Czy tylko mi ta sprawa przypomina zaginięcie Maury Murray? Biegaczka, porzucony samochód, odludzie...Sporo punktów wspólnych.
Super głos Aga! Lubie Cię słuchać i zasypiać u twoich opowieści 😍 No i piciu mam też 😁
Czasem widzę młode dziewczynu, które chodzą, biegają w odludnych miejscach. I zastanawiam się, czemu nie myślą o tym, że mogą zostać napadnięte. Też uważam, że klucze były w aucie bo ona wróciła ale ktoś ją już "wypatrzył". Może był w aucie i pytał o drogę, stał z mapą i udawał, że się zgubił. Ładna dziewczyna.
Dzieki Aga za utrzymywanie mi towarzystwa na nocnej zmianie,,super opowiadasz masz cieply i przyjemny glos, pozdrawiam z Mediolanu 😊😊😊
Ooo, jest nowy odcineczek. Obolały trochu, ale piciu w dłoń i słuchanko ugułem :3
Cześć Aga, cześć koty!
Odpowiedź na Twoje pytanie brzmi: nie, nie zgodziłabym się na taki test. Jestem furiatką, moje emocje buzują na okrągło i na pewno wyszłoby mi, że jestem winna, a byłabym niewinna i co wtedy?
Dzięki za odcinek!
Ft3 3
Dzień dobry. Cóż za miły początek dnia😊
Dzień dobry, Aga! Ten odcinek jest idealny do porannej kawy ^^
Jakbym był winny to by mi było obojętne, bo mógłbym tylko zyskać na tym (jakby mi się udało oszukać), natomiast jako niewinny bym się bał, że pokaże, że kłamię. Poza tym, adwokat to mus, zwłaszcza w USA, gdzie procesy to szopki pokazowe, a jeszcze prokuratura często na siłę próbuje zakończyć szybko proces i dąży do tego....
Witam serdecznie
Już zaczynam słuchać buziaki
♥️👍
Moja ulubiona youtuberka❤🇨🇦🍁 a tematy zaginięć to moje ulubione
Jak zawsze leniwy szeryf ma jedno sluszne rozwiazanie - szkoda - jak suzo spraw zostalo zaprzepaszczonych. Myśle za zostala porwana zaraz po tym jak wrocila do samochodu. Smutna historia bardzo dobrze przygotowana - słuchalam juz kiedys ale nie w takim profesjonalnym wydaniu.
Idealnie! Akurat nie mam co oglądać, więc z przyjemnością dowiem się od Ciebie o kolejnej sprawie. Biorę piciu i przechodzę do słuchania oraz oglądania
Odpowiedź na Twoje pytanie: nie zgodziłabym się, po prostu i już
Uwielbiam Cię słuchać (traktuję Twoje podcasty jako słuchowisko). Pozdrawiam
Ja bym się nie zgodziła na badanie, ponieważ denerwuje się, stresuję najmniejszymi sprawami, drobiazgami i przypuszczam że wiele odpowiedzi przez ten stres byłoby błędnych.
Aga jesteś the Best uwielbiam uwielbiam, na żadnym z twoich opowiadań że to tak ujmę nigdy się nie zawiodłam tematyka zawsze ciekawa i to bardzo twój głos nieziemski to razem daje taki klimat że hej 😀pozdrawiam cie serdecznie uściskaj odemnie kotki 🐈🐈🐈🤗🤗
Aguś jesteś najlepsza w tym co robisz ,słuchać ciebie to przyjemność dla duszy,wspaniały głos budzący ciekawość,tworzący delikatne napięcie.....
Aga byłam w USA w 98 roku co prawda na Long Island - i wtedy mało kto tam zamykał auto.
Bardzo ciekawy podcast! Dziękuję bardzo!
Ale czekałam na niedzielę! Genialny odcinek, jak zawsze niesamowicie przedstawiona sprawa. Co to wariografu, to osobiście wcześniej nigdy o tym nie myślałam, ale gdy się tak zastanowiłam, to masz całkowitą rację. Przecież nie daje on 100% pewności, a możemy przez to wpaść w poważne kłopoty. Lepiej od razu skontaktować się z adwokatem, który profesjonalnie doradzi i pomoże.
Swoją drogą bardzo przyjemnie słuchało się wywiadu z Tobą :)
Też sklaniam się ku hipotezie,że ktoś zgarnął Amy z drogi. Mogła biegając nagle poczuć ból w tej nodze gdzie wcześniej miała tą kontuzję i mogła przerwać bieg i zacząć iść kulejąc w strone powrotną do samochodu. Mógł przyjeżdżać drogą "zły człowiek" który podstępem udając,że może Amy podrzucić do jej samochodu,ona się zgodziła bo koleś wzbudzał zaufanie. W aucie mogło dojść do pozbawienia jej przytomności i wywiezienie w nieznanym kierunku w celu zaspokojenia rządzy seksualnej a nastepnie zakopanie gdzieś zwłok. Sam ubiór Amy mógł spowodować u tego kogoś,że nagle taka myśl o dokonaniu czynu lubieżnego zrodziła sie w jego głowie. Może nie był seryjnym ale wykorzystywal każdą okazję jaka mu sie przytrafiala bo nie mógł opanować swoich popędów.
Aga jak to jest, że słucham innego podkastu...wpada Twój film i ja przerywam tamten żeby posłuchać Twojego...? ;-)
Ja już po kawce, najpierw czytam komentarze , następnie ogladanko:) Pozdrawiam
Jeśli chodzi o test na wariografie, ja również nie zgodziłabym się na to, gdybym znalazła się w takiej sytuacji. Głównie dlatego, że strasznie emocjonalnie podchodzę do różnych, zwłaszcza trudnych, sytuacji i potrafię ogromnie się wtedy stresować. Więc takiego testu na pewno nie przeszłabym pozytywnie i od razu uznanoby mnie za winną. 🙂
P. S. Naprawdę przygotowujesz świetne materiały. Pozdrawiam. 🙂
Niewyjaśnione zaginięcia są super!
Dzień dobry :) Łapka jest👍 zaraz robię kawusię i lecimy z tematem 😁
Wstałam rankiem, mam rozpakować walizkę, miałam włączyć muzykę, a tu podcast
Jestem tutaj bo nadrabiam zaległości, jak zwykle świetnie wykonana praca.
Cześć Aga,mi się podoba jak opowiadasz i im dłuższy materiał tym lepiej
Jak zwykle świetnie przedstawiona sprawa, pozdrawiam 😘
Przekonałaś mnie, żeby nie zgadzać się na test na wykrywaczu ;). Fakt, w momencie stresu organizm wariuje i można "oblać" taki test nawet będąc niewinnym. Aczkolwiek wyjaśniłabym, dlaczego nie chcę poddać się badaniu.
Co do sprawy to ja "uwielbiam" (wiem, że to niezbyt fortunne słowo, dlatego cudzysłów) niewyjaśnione zaginięcia. Bardzo ciekawa sprawa, o której nie słyszałam. Uważam, że mąż jest niewinny. Według mnie coś mogło stać się przy samochodzie, dlatego był otwarty, a kluczyki były w środku. Sprawca mógł np. zatrzymać się przy samochodzie Amy, zagadać ją (np. o drogę), po czym złapać/sterroryzować bronią. Wtedy nie byłoby śladów walki. Jeśli rozsypała jakieś rzeczy to mógł kazać jej je pozbierać albo sam je pozbierał kiedy Amy była unieruchomiona w jego samochodzie.
Zawsze myślałam, że bez mrugnięcia okiem zgodziłabym się na test....ale chyba powiedziałabym tak. "...Drodzy policjanci...z całego serca chce pomóc...jednak jestem osobą bardzo emocjonalną i nerwową...więc z pewnością nie zdałabym tego testu....a jeśli ja bym go nie zdała...znając wasze podejście do sprawy....poczułabym się zagrożona, że z braku jakichkolwiek postępów poświęcicie mnie jako kozła ofiarnego....więc nie....podziękuję...."
Agnieszko bardzo lubię twój podcast. Twój spokojny głos i styl opowiadania jest bardzo przyjemny do słuchania.
Sprawy niewyjaśnionych przestępstw są bardzo intrygujące i zawsze w tych momentach muszę myśleć o bliskich zaginionych osób. Nie wyobrażam sobie bólu jaki przeżywają.
Jesteś niezmiernie sympatyczną osobą którą chętnie poznałabym osobiście.
Dziękuję za Twoje zaangażowanie i że w ogóle jesteś.
Rozmowa z policją zdecydowanie tylko w obecności adwokata ponieważ uważam że jako niewinna osoba można się bardzo denerwować w przeciwienstwie do przestepcy obeznanego w kontaktach z policją.
Pozdrawiam serdecznie😊😚
Bardzo fajnie ze czesciej teraz nagrywasz. Pozdrawiam z Berlina
Jeśli chodzi o połączenie na numer alarmowy to dla mnie to wygląda tak, że Steve nie brał pod uwagę jak ta sprawa się rozwinie, już zaczynał się stresować, że Amy nie wróciła do domu, ale pewnie nie chciał wpadać w panikę i myślał, że od razu jak zaczną się poszukiwania to się odnajdzie. Mógł tak zażartować pod wpływem stresu. Co to długopisu myślę, że mógł być jej - zielony i niebieski w zależności od odcienia mogą być do siebie dość podobne, a jednak wiadomo 'męskie oko' inaczej czasem ocenia kolory, zwłaszcza jeśli długopis dawno nie był widziany i ma się w głowie tylko pewien obraz. Myślę, że zegarek też mógł do niej należeć. Mogła wyrzucić te rzeczy by zostawiać po sobie ślady. Ciekawe czy dokładnie przeszukano np. dom aby znaleźć te przedmioty faktycznie należące do Amy.
Witaj , zgadzam się z Tobą też bym odmówił badania na wariografie. Myślę, że to przypadkowe zabójstwo i niestety nigdy nie dowiemy się prawdy. Trzymasz poziom 👍👍👍😉
O jest Izzy, to sie juz nie martwie I zabieram sie za sluchanie ❤️🐅🐈
biorac pod uwage fakt ze test na wariografie nie sluzy tak naprawde jako dowod,to jaki sens sie jemu poddawac,a szkod moze narobic wiekszych jesli faktycznie cos mogloby okazac sie nie tak.Majac na uwadze siebie,jestem nadpobudliwa i mam nadcisnienie to w sytuacji stresujacej z pewnoscia trudno byloby mi opanowac emocje w czasie takiego testu,,ciekawa historia,jak zawsze szeroko rozwinieta,pozdrawiam.
Nie wiem czemu nikt nie zwrócił uwagi na to, że w samochodzie już była spisana lista obiektów na trasie. Amy więc musiała skończyć biegać, napisała listę no i właśnie co? Samochód nie był zamknięty, kluczyki w środku. Wygląda to tak jakby wyszła z auta. Może ktoś do niej podszedł z bronią w ręku i zmusił do wyjścia? Plus skupiłbym się na świadkach, którzy ją wtedy widzieli np. ten od burzy wydaje się dziwny. Widział Amy samą i wskazał, że chciał ją podwieźć, niby dlatego, że burza może być, ale przecież żadnej burzy nie było. Do tego trochę dziwna reakcja. Widzę kogoś, kto biega/ćwiczy na podwórku i próbuje go podwieźć?
Zgadzam się z Tobą Aguś. Również bym się nie zgodziła.Pozdrawiam .Buźka.
Aga, dziękuję za kolejny film. Wszystkie są rewelacyjne! Pozdrowienia z Poznania!