Aga, chwała Ci za to, że mówisz takim naturalnym, normalnym, spokojnym głosem :) Niektórych polskich youtuberów TC po prosu nie da się słuchać, przez te ich wymodulowane, sztuczne głosy i pretensjonalny sposób bycia.
Należy wspomnieć, że w USA przyjęło się, że sypialnie są na piętrze (o ile jest to dom piętrowy oczywiście), salon jest tylko pokojem dziennym, i zwykle nikt tam nie śpi. Włamywacze zostali totalnie zaskoczeni potykając się o śpiących na dole chłopców, w panice zareagowali atakiem (jeden z nich miał własny nóż, drugi użył kuchennego), zabili chłopców, a szarpaniną z Darlie zapewne narobili tyle hałasu, że uciekli w panice, nie dokonując grabieży. Myślę, że Darlie jest niewinna. Przede wszystkim nie miała motywu, żeby zabić starszych synów. Jeśli motyw pozyskania odszkodowania został wykluczony, to zostaje tylko jej stan psychiczny, i depresja poporodowa. Ale w takiej sytuacji agresję skierowałaby na najmłodszego chłopca, na tego, przez którego niedosypia, i jest sfrustrowana, nie na starszych i samodzielnych... Wszystkie dzieci z tym samym mężczyzną, wszystkie tak samo kochane (o czym pisała w pamiętniku), wszystkie zdrowe i pełnosprawne. Czemu zabijać silnych, odchowanych chłopców? (Oczywiście zabijania słabszych, czy z innego związku również nie rozumiem, ale to się po prostu już zdarzało.) A film urodzinowy na grobach dzieci nie robi na mnie żadnego wrażenia... Widzę na nim załamaną, otumanioną prochami kobietę, która zachowuje się mocno irracjonalnie czując na sobie oko kamery. To były lata 90te, kamera to było coś, zerkała na kamerzystę jak zawstydzona nastolatka, stąd te uśmiechy przeplatane z płaczem... Nie mogę pojąć, czemu Darlie od tylu lat gnije w więzieniu... Aga, robisz świetne filmy, kawał dobrej roboty 👍👍👍 dzięki wielkie za dostarczanie tylu emocji 😊
Mam identycznie zdanie na ten temat. Dodatkowo powiem, że tak samo jak Darlie mam trzech synków z małą różnicą wieku. Tak samo wiecznie chodziłam niewyspana bo każde kręcenie małego mnie wyciągało ze snu. Jak jest małe dziecko to się śpi w trybie czuwania. Jeżeli Darlie spala na dole a najmłodszy synek był pod opieką taty to jasne, że wtedy Darlie spokojna o niego, mogła w końcu mocno zapaść w sen.
Moim zdaniem to zrobiła, chociaż nie ma stuprocentowej pewności. Depresja, na którą cierpiała, nie znaleziono żadnych śladów innych niż jej i synów. Dużo morderców wymyśla bajeczki, że to jakiś przypadkowy napastnik, tak było w przypadku Wasniewskiej.
Słyszałam też teorię, że to mogła być próba gwałtu, podobno bardzo podobne zdarzały się wtedy w okolicy. Jej rana na szyi, dosyć płytka, jest ponoć zgodna z trzymaniem jej noża na szyi przez gwałcicieli. Podobno też nie do końca dobrze zajęli się rape kitem, więc w sumie nawet nie wiadomo, czy nie było tam jakichś śladów DNA itd. Może napastnik/napastnicy faktycznie nie spodziewali się dzieci w tym samym pokoju i stąd te morderstwa. Darlie prawdopodobnie nie wszystko pamięta, co jest przecież częste w takich sytuacjach. Nie rozumiem do końca, czemu wszyscy uparli się na nią, a nikt nie zajął się jej mężem. Podobno było z niego niezłe ziółko. I to on mógł wyrzucić tą sławetną skarpetę, w końcu kiedy to wszystko się działo ten spacerował sobie po sąsiadach. Może sam (albo z Darlie) zatrudnił kogoś, aby zrobić rozróbę w mieszkaniu i wyłudzić kasę z ubezpieczenia? A ci może postanowili wykorzystać okazję, zgwałcić Darlie, a może po prostu chcieli się np. za coś zemścić na mężu i zamordowali dzieci? Sama nie wiem, ale nie wierzę w 100% w winę Darlie. Fakt faktem, że bardzo możliwe, że ktoś przestępców po prostu wpuścił do domu, co pasowało by do winy albo do ich obojga, albo męża.
W innym programie jest zwyczajna teza ze -gdyby przyjac ze laska niezbyt kichala dzieci- to zabila je jakby ze zlosci, po zlosci. Wyszla za maz wczesnie, byla zmeczona wypalona oraz ich zycie bylo wydmuszką- toneli w dlugach, wydawali nie swoje pieniadze a bank nawet nie chcial dac kredytu. Chlop sie nie spisal, narobil dzieci a zycie jednak bylo podle wiec w zemscie zabila mlode
Jeśli chodzi o to nagranie ze sprayem to chyba równie dziwacznie zachowali się ci wszyscy którzy tam byli i obchodzili urodziny zmarłego dziecka w taki sposób jakby ono żyło. Przynajmniej dla mnie jest to nieco dziwne a wręcz creepy. Co do Darlie to robi wrażenie jakby totalnie w tym momencie odkleiła się od rzeczywistości.
@@Machefi zgadzam sie. Ludzie z innych kultur moga miec rozne podejscie. Nie powinnismy ich oceniac na podstawie tego jak my sie zachowujemy. Dlatego mnie to nie szokuje. To nie dowodzi ze zabila.
@@monikaszymanska3657 dalo by się ten wątek rozpatrywać pod kątem różnic kulturowych, na zasadzie my rozumiemy to inaczej, oni inaczej. Jednak sprawa tych "urodzin" budziła niesmak wśród amerykanów, nawet w sądzie podejmowano tę kwestię i uważano za dziwną. A zatem ludzie z kultury amerykańskiej także nie pidchodzili do tego z przesadnym zrozumieniem
Nienawidzę, gdy ludzie oceniają innych ludzi w jaki sposób przechodzą cierpienie/stratę. Gdy chodzę na grób mojego ojca, odpalam na nim papierosa zamiast znicza (był palaczem, ale nie to go zabiło). Każdy przeżywa wszystko na swój sposób.
Dokładnie. Obok przechodzi taki oceniacz i sobie myśli, albo co gorzej mówi na głos (tym samym podjudzając innych) : "zobacz na tą jaka bezczelna, papierochy kopci obok grobu, zero kultury". Ludziom nie mieści się w głowie, że nie każdy chce zalewać się łzami publicznie, chodzić miesiącami na czarno etc. Żałoba to prywatna sprawa, wewnętrzna.
Moja teściowa na grobie corki ,w dniu urodzin zawsze przyczepia balony, stawia zaby (córka lubiła zaby ) ,też śpiewa sto lat ,pomimo,że 8 lat nie żyje.
Niezależnie od tego, czy Darlie jest winna czy nie, śledztwo i proces zostały niedokładnie przeprowadzone, za dużo w tej sprawie dziur i nieścisłości, żeby zapadł taki wyrok. To straszne, że w ogóle istnieje możliwość, że ta kobieta siedzi w celi śmierci zupełnie za nic... :(
To polecam przeczytać pełne transkrypcje z rozprawy sądowej (ja czytalam) i jestem przekonana o jej winie. Psychopatka, socjopatka i do tego osobowość narcystyczna.
@@kodokoa zazwyczaj tez nie lubię kiedy laicy wypowiadają się na takie tematy, stad również zazwyczaj zostawiam swoją opinie dla siebie, natomiast jak to mówią nie trzeba być piekarzem. Co do tej sprawy i winy samej zainteresowanej mam bardzo ambiwalentne odczucia, natomiast co do samych argumentów czy oskarżeń jestem bardzo sceptyczny, pierwsze co wybija się na wierzch to słowa samego ławnika, ze gdyby rany były przedstawione tak dokładnie i w takim świetle to prawdopodobnie zmieniłby zdanie, skarpetka znaleziona w alejce tez jest kompletnie dla mnie niezrozumiała, zeznanie sąsiadki odnośnie włamywaczy (byłby to spory przypadek) jest tu po prostu za dużo niejasności które uważam w mojej skromnej opinii nie zostały dostatecznie wzięte pod uwagę, inna sprawa już zupełnie to samo negatywne opisywanie oskarżonej: pamiętnik który został użyty jako dowód kompletnie nijak ma się się do popełnionej zbrodni, zachowanie na grobie o ile dla mnie zupełnie nie do pomyślenia o tyle jest milion powodów dla których mogłoby się tak stać
Czy w końcu już opinie lekarzy czy pielęgniarek które jednak przeczyły temu co zostało zapisane wcześniej przez nich samych. Oczywiście nie byłem na procesie oraz nie znam sprawy z pierwszej ręki, natomiast myśle, ze jak wiesz już niejednokrotnie osoba niewinna była posadzona o dokonanie zbrodni. Nie jestem tutaj żeby mówić czy wyrok jest słuszny czy nie, natomiast jestem doskonale w stanie zrozumieć dlaczego ludzie (w tym sumie ja) maja wątpliwości co do winy skazanej
Edytowałam ten film do późna w nocy, więc mam nadzieję, że nie ma w nim błędów. Jakby coś było niejasne to piszcie. Spróbuję wytłumaczyć. Pozdrowienia! :)
Od wczoraj, odkąd to obejrzałam, sprawa nie daje mi spokoju. Ta biedna kobieta, która straciła 2 synów siedzi w celi śmierci od ponad 20 lat. Ma zrujnowane całe życie.
Pamiętam tę sprawę z filmu dokumentalnego, który widziałam jakieś 15 lat temu. Odtrąbiono w nim ogromny sukces, ponieważ udało się skazać bezwzględna morderczynie swoich dzieci bez typowych dowodów, a na podstawie analizy śladów kropli krwi jakie padały na miejscu zbrodni oraz echa jakie słychać było w rozmowie telefonicznej z 911. Podobno Darlie biegała wtedy po domu i rozrzucała różne przedmioty w celu sprawienia wrażenia wcześniejszej walki ze sprawcą.
Aga, czy jest szansa, że nagrasz jakąś mini-serię, o morderstwach czarnoskórych ludzi, w których policja nic nie zrobiła, albo tych, do których policja sama się przyczyniła? Np Gorge Floyd, Kendrick Johnson itd..? Jest teraz o tym bardzo głośno, a ty masz spore zasięgi i może warto byłoby doinformować Polaków na ten temat? ;c
Wiem, ze każdy w każdej sytuacji zachowuje się inaczej wiem bo przeżyłam napad w pracy i mam depresje. Wiec troszkę inaczej podchodzę jak ktoś mówi, ze zachowujemy się tak czy inaczej. Dla mnie więcej przemawia za jej niewinnością.
Zabieram się do słuchania, choć, gdy sprawa dotyczy dzieci, bywa, że jednak wymiękam :( Ale melduję uprzejmie, że u mnie w planach sprawa, do której mnie natchnęłaś. Ściskam 🤗 😘
Mam identycznie, o ile sprawy dorosłych również bywają wstrząsające, tak większość spraw, które dotyczą dzieci często nie jestem w stanie wysłuchać/doczytać do końca.
@@izabela684 Dzięki Adze, przypomniało mi się o jednej z moich ulubionych zagadek kryminalnych - "zamkniętego pokoju", ale tym razem będzie to bardzo współczesna sprawa i naprawdę szokująca 😮
Sprawę znałam wcześniej, ale właśnie w kontekście okrutnej dzieciobójczyni. Zacznę może od środka, czyli od tego nieśmiertelnego nagrania na cmentarzu. Cóż, abstrahując od jej winy, każdy przechodzi żałobę po swojemu. W wielu kulturach, żegna się zmarłych "na wesoło", po symbolicznej modlitwie czy mszy. Pije się, tańczy, etc. Sama brałam udział w takiej imprezie i mnie osobiście to pomogło przejść żałobę. Także, nie wyrokowałabym nic na tej podstawie. Powiem więcej - mało to mieliśmy spraw kryminalnych, gdzie krewni, którzy potem okazywali się sprawcami, wylewali łzy w telewizji, włączali się w poszukiwania czy do ostatniej chwili łgali? Także kilka balonów i serpetyna, szczególnie, że za kilka dni miały być urodziny chłopca, ergo nie jest to totalnie z czapy, mnie nie razi. Co do snu - ja mam podobnie. Czasem śpię "jak zabita" a czasem wyrwie mnie ze snu brzęczenie owada. Kwestia butów - właśnie szkoda, że tego nie wyjaśniono. Rodzina spała = logiczne, że raczej nie śpi się w butach i to chyba raczej męskich (?). A nikt w panice nie myśli nad przebieraniem stóp. Szkoda, że nie próbowano dopasować podeszwy do butów w domu albo właśnie do osób, które przewaliły się wtedy w domu. Niby głupota, ale raz na zawsze by potwierdzono, czy ktoś wlazł do domu czy nie. Co do stłuczonego szkła/kieliszka na podłodze - z tego co wiem, nie ma jakiejś odgórnej zasady czy po nadepnięciu na nie, od razu broczysz krwią. Sama sobie kilka razy wbiłam szkło w stopę, nawet przez buta (!) i raz- nic nie poczułam, dwa - szkło zadziałało jak "korek" i nawet kropla krwi mi nie wyciekła. Do tego, jeśli faktycznie było go mało to mogła nawet na nie nie trafić, a ew. jakiś pył szklany, co najwyżej sprawia, ze ci naczynka pękną (też to sprawdziłam empirycznie). No i właśnie - po co Darlie dzwoniłaby tak wcześnie na pogotowie, wiedząc że syn żyje i może swoimi zeznaniami ją obciążyć? No chyba, że jakiś krzyk/trzask cokolwiek, obudziło jej męża. I tylko z tego powodu, Darlie odstawiła szopkę przy nim, bo musiała? Co do obrażeń - faktycznie są interesujące. Fakt, były przypadki gdy ktoś sam podcinał sobie gardło. Na tyle umiejętnie aby stworzyć pozory ofiary, ale równocześnie nie pozbawić się życia. Ale faktycznie, co z tym siniakiem? Wygląda jak stłuczenie np. jakby ktoś ją nie wiem...ciągnął po ziemi np.? Bo od upadku, podejrzewam, że siniak byłby mniejszy, a nie tak "rozlany". I łańcuszek - co, piłowałaby sobie szyję, mając opór w postaci ozdoby? W każdym razie, mam silne wrażenie, że policja spierniczyła sprawę, aby nie powiedzieć gorzej. Strasznie dużo "Zanieczyszczonych", niesprawdzonych dowodów i poszlak. Niedbalstwo, niezabezpieczenie wielu materiałów. Do tego, moim zdaniem, strasznie tendencyjnie prowadzone przesłuchania świadków. I bardziej dopasowywanie dowodów i faktów, pod teorie, zamiast stopniowe tworzenie i potem wykluczanie teorii tworzonych z tego, co faktycznie mieli. Co do męża - jakoś go mało w tej historii ogólnie. Sądzę jednak, że nawet jeśli miał jakieś plany na "kradzież",to chyba nie zrealizowałby ich w tak brutalny sposób. No chyba, że kogoś natchnął w ten sposób i ten ktoś, zrealizował jego plan, w makabryczny sposób? No i faktycznie, mogło tak być, że kobieta jest zaatakowana, traci przytomność. Potem się budzi zdezorientowana, może pamięta jedynie moment ataku lub to, że ktoś wszedł do domu? widzi zakrwawione dzieci i umierającego jej prawie na rękach syna, potem ten telefon...Co do sąsiadki - może ktoś testował okolicę? Skoro panowie dwa razy wracali, raz spłoszyła ich lampa, do tego ten śrubokręt - może to był ich pierwszy "skok", testowali wodę, ale brak doświadczenia i sam napad ich przerósł i odpuścili? Zaś wersja z mężem - szczerze, pomyślałam o takiej samej wersji jak ty. Tylko, co Darlie ugrałaby, chroniąc go? W sensie, wspólny adwokat to jedno, ale przecież mogła zeznawać przeciwko niemu? i próbować się wybielić. Nie robi tego jednak. Była pod takim wpływem męża? Zastraszył ją? Wątpię. Chociaż może fakt, że poza skarpetką i butem niewiele na niego mieli, za to Darlie była na celowniku i to ona zostawiła najwięcej śladów, pewnie i tak zadziałałoby na jej niekorzyść. A co do wznowienia procesu - też mi się zdaje, że chodzi o kasę. Pewnie przy dzisiejszej technologii, łatwo byłoby dowieść, jak poszlakowe było śledztwo i jak wiele dowodów, dałoby się zbić z palca albo przynajmniej poddać pod wątpliwość + wytknięto by błędy i prokuratury i policjantów na miejscu, a tego nikt nie lubi. Do tego odszkodowanie, byłoby zapewne koszmarne. Co do protokołu - sama przez chwilę byłam protokolantką. Nie wiem jak jest w Stanach, mi np. dyktował sędzia na zasadzie "Proszę zanotować, że XX powiedział XYZ". Ale do tanga trzeba dwojga, więc faktycznie, niechlujstwo robi swoje. Dziwi mnie jednak, że klepnięto tylko za to dziewczynę, bo w Polsce pod protokołem podpisuje się min. również sędzia. Pewnie tam też, więc co..nie czyta tego? ja wiem, że to czasem długie przesłuchania, ale wciąż... A co do finalnej opinii o sprawie - ja stawiam duży znak zapytania. Generalnie dowody są moim zdaniem kiepsko zebrane, jest za dużo pytań i wątpliwości. Same obrażenia Darli - no ok, może się zacięła w szyję, ale cała reszta? turlała się po schodach? faktycznie ktoś ją zaatakował? Co z tym butem? Mam dużo pytań co do męża - gdzie był, jaki jest jego udział w tym wszystkim? co słyszał, widział? Narzędzie zbrodni - faktycznie, mało to zwyroli brało narzędzie z domu ofiary? Tylko właśnie, co jest motywem w tej sprawie tak w sumie? Jeśli to nie Darla, to co? ktoś wpada do domu z zamiarem, czego? zabicia domowników, dzieci? Rabunek który poszedł źle? ,ale jeśli Darlę dźgnięto przez sen (?) to co..ktoś miał taki plan? zabić domowników we śnie? Najpierw zaatakował dzieci, potem Darlę? Ta się jednak budzi, oszołomiona przegania napastnika, może ją atakuje? Kobieta mdleje, budzi się ponownie, dzwoni po karetkę, do dogorywającego syna i tak dalej... A nawet jeśli przyjmiemy wizję, że to samobójstwo rozszerzone, to co - Darla się nagle rozmyśliła? Widok umierających dzieci, nią wstrząsa, dzwoni po pomoc i na szybko wymyśla motyw z tajemniczym napastnikiem? Najgorszy jest brak motywu aby to poskładać. I kiepsko zebrane dowody i mało potwierdzonych informacji. Bo nawet jeśli to było zlecone i faktycznie mamy udział osób trzecich, to gdzie zysk? Ani finansowy ani żaden inny jeśli nie szła za tym wizja dużej polisy. Nie wygląda to na rabunek, który poszedł źle. I jeszcze jedno, czemu ew. potencjalny napastnik nie poszedł na całość? Miał do załatwienia dzieci i kobietę, w teorii raczej łatwe cele. Z taką łatwością zostawiłby ich żywych? Chyba, że ich omdlenie wziął za zgon? W każdym razie - tutaj zgadzam się z Tobą. Skoro dowody są tak niejednoznaczne (częściowo to wina policji, że kiepsko je zebrała to fakt), to stety niestety powinno to w tym przypadku zadziałać na korzyść oskarżonej. Proces, nie powinien polegać tylko i wyłącznie na tym, kto kogo lepiej zmanipuluje i kto przekona ławę przysięgłych. Ja wiem, że w wielu krajach to urasta do teatru i dramatu antycznego, ale dla mnie, pokazywanie jakiś urywków i jakaś nadinterpretacja tego, w klimacie "bo za mało płaczesz" albo "za szeroko się uśmiechasz", powinna być zwyczajnie zakazana. Bo to nie jest psychologiczna analiza gestów czy zachowań jako całości, tylko commentary jakiegoś wycinka z całości. Zresztą zalana łzami kobieta nad grobem, też mogłaby być uznana za płaczkę na etacie i że udaje. Ja zaś sama mam mieszane uczucia. Jestem rozdarta pomiędzy wizją samobójstwa rozszerzonego, które poszło źle, a właśnie istnieniem jakiegoś napastnika. Najpierw trzeba by było jednak rzetelnie zbadać to co zostało, bo tego co schrzaniono nie ma już jak odzyskać :/
Nieudane samobójstwo rozszerzone to coś, o czym zupełnie nie pomyślałam, a ma sens. Zastanawia jednak siniak i to, jak mało czasu - zakładając tutaj brak planu - miałaby na upozorowanie włamania. Więc niestety hipoteza rodzi chyba jeszcze więcej znaków zapytania, niż zaplanowane zabójstwo - motyw podobny, a brak planu na ewentualne upozorowanie ataku i szok, w jakim raczej by się znajdowała, nie myśląc trzeźwo, to dla mnie spore niespójności. A możliwy motyw napadu... wielu zabija, żeby zabić. Choć to raczej materiał na seryjnego, a wtedy pewnie słyszałoby się o podobnych sprawach, szczególnie, jeśli MO miałby związek z zabijaniem dzieci.
No i jeszcze jedno. Jeśli był to ktoś z zewnątrz, to mógł zazdrościć rodzinie/mężowi idealnego (przynajmniej na zewnątrz) życia. Osoby skrajnie niezrównoważone, które wbiją sobie do głowy nienawiść do kogoś, z kim mogą nawet nie mieć wiele wspólnego, potrafią zrobić wiele. Ktoś mógłby po prostu chcieć zniszczyć im/mu życie i wyczekał na swoją okazję - mają wtedy sens samochody kręcące się wokół domu. Jest to raczej moja luźna fantazja, ale wiele rzeczy w tej sprawie jest po prostu prawdopodobnych i to tyle, co może je podeprzeć... I tu też jakieś prawdopodobieństwo jest.
Ja uważam, że to było rozszerzone samobójstwo, zabrakło jej odwagi żeby dokończyć robotę. Lubiła życie w dostatku, wiedziała o problemach finansowych, w połączeniu z depresją i zaburzeniem osobowości układa się to w logiczną całość. Mimo wszystko nie mając niepodważalnych dowodów nie wydalanym skazującego wyroku.
@@aleksandratopolnicka-szret9644 Tam nie było jakieś zawiłej roboty z upozorowaniem włamania - raptem przebita siatka i stłuczony kieliszek. Przy depresji i myślach samobójczych autoagresja jest na porządku dziennym, a poza tym chłopcy byli na tyle duzi, że w samoobronie mogli przyczynic się do siniaków matki. Zauważcie że ona nie krzyczała do dyspozytorki żeby ratować dzieci tylko że są martwe. Chłopiec pewnie był nieprzytomny i nie była świadoma, że przeżył..
Ja uważam, że drugi proces powinien odbyć się już dawno temu!! Są dowody na podważenie wyroku.. Parę lat temu miałam wypadek samochodowy, dachowaliśmy.. Byłam w takim stresie, że do dzisiaj większości wypadku nie pamiętam, odcięło mi normalnie mózg że stresu, a nie straciłam przytomności nawet. Więc możliwe jest, że ona też tak zareagowała na stres związany z napadem..
Bardzo ciekawa sprawa, wczoraj wysłuchałam i nurtuje mnie to niesamowicie. Najbardziej zastanawiam się nad zachowaniem kobiety na cmenatrzu. Staram się zrozumieć, że taka tragedię można przeżywać w różny sposób, ale ja nie jestem w stanie tego ogarnąć. Na jej twarzy nie maluję się nawet cień stresu, zgryzoty, tęsknoty, ma ładna okrągła twarz, włosy, nawet nie schudła odrobinę. Kurcze, dla mnie jest winna. Często chyba nadużywamy sformuowania, że każdy ma prawo do jakiegoś tam przeYwania tragedia myślę że ona przekroczyła wszelkie granice
A ja się zastanawiałam, dlaczego przybyło mi nagle subskrypcji ;) Dzięki za wzmiankę. Fajnie było posłuchać i porównać nasze wnioski, teraz czuję, że byłam trochę zbyt surowa dla Darlie
Dzień dobry. Mam trzy ulubione "opowiadaczki " kryminalne...to Aga, Paulina i Jaśmin...kolejność, ktora wymieniłam jest przypadkowa. Pozdrawiam Paulinke 😚👋
Mam wrażenie, że wszystkie dowody, które był za tym że Darlie zabiła dzieci zostały wyolbrzymione, a reszta dowodów która były wręcz bardzie fizyczne zostały olane i nie potraktowano ich poważnie
Chciałbym dodać, że praktycznie cały materiał dowodowy opierał się na analizie śladów krwi, tzw blood spatter analysis. W 2008 roku The National Academy of Science opublikowała raport (przekazany do Białego Domu), z którego wynika, że analiza śladów krwi nie ma żadnego naukowego uzasadnienia i jest po prostu subiektywną narracją. W dodatku Tom Bevel, główny ekspert oskarżenia, co najmniej dwukrotnie doprowadził do skazania niewinnych osób (David Camm i Tim Masters), którzy spędzili w więzieniu kilkanaście lat zanim w końcu zostali uniewinnieni. Plus, zarówno koszula Darlie, jak i koszula Damona, zostały złożone i zapakowane do toreb na dowody, kiedy plamy nadal były mokre, co też znacznie zmienia postać rzeczy. W tej sprawie jest taki bałagan, że ja doprawdy nie rozumiem, jak można było tą kobietę skazać na karę śmierci.
Serio? : -O jest taka specjalizacja jak blood spatter specialist. Ludzie, ktorzy zajmuja sie jedynie katem padania krwi na przedmioty. Wydawalo mi sie zawsze, ze to ma sens, bo kąt, wielkosc plam, liczba, umiejscowienie moze sporo powiedziec o ciosach i wielokrotnie wykorzystywano to w sprawach. Musze przeczytac to "orzeczenie".
"Some skepticism has been drawn about Bloodstain Pattern Analysis since 2000.[4][5] A comprehensive 2009 National Academy of Sciences report concluded that "the uncertainties associated with bloodstain pattern analysis are enormous" and that purported bloodstain pattern experts' opinions are "more subjective than scientific."[6][5] The report highlighted several incidents of blood spatter analysts to overstate their qualifications as well as questioned the reliability of their methods.[6][7]" - wikipedia. Pewnie wiele zalezy od specjalisty. Moze najlepiej gdyby to bym robot.
Zadziwia mnie jak wiele osób wierzy w jej niewinność. Przeczytałam pełną transkrycpję z procesu, obejrzałam mnóstwo opini różnych ekspertów i jestem przekonana, że zabiła swoje dzieci. Mało osób wie, że kilka dni przed zabójstwem Damona i Devona próbowała kilkakrotnie udusić swojego najmłodszego syna. W zeznaniach Pani Haliny (sprzątaczka) jest o tym mowa. Jest ogrom dowodów, ale kilka rzeczy, które mnie przekonały to: - fakt, że na miejscu zbrodni przy takiej ilości krwi nie znaleziono śladów sprawcy (musiał chyba lewitować) - przed oknem przez które miał wejść morderca kurz był nienaruszony, jedynie screen został przecięty (od wewnątrz, nożem z kuchni) - zeznania Darlie, które co chwilę się zmieniały Co do skarpetki to moja wersja zdarzeń jest taka: Darlie wzięła skarpetkę aby nie zostawić śladów na nożu. Najpierw zadźgała Devona, później Damona. Następnie umyła nóż. Po całej akcji chciała się pozbyć dowodu więc chciała wyrzucić skarpetkę (?) lub upozorowac porzucenie przez sprawcę. Po powrocie do domu zauważyła że Damon nadal żyje, przeczołgał się w stronę drzwi wejściowych,być może widząc to krzyknęła (zeznanie sąsiada że coś wtedy usłyszał) wtedy znowu wzięła nóż i w panice zaczęła go dźgać. Później poszła do łazienki i tam się pocięła. Odnośnie tych 2mm które ją dzieliły od śmierci, to śmiem jako pielęgniarka powiedzieć, że w ciele człowieka jest tyle żył głównych, większych, mniejszych, że każde cięcie może być fatalne. Dodam jeszcze, że gdy dzwoniła na 911 to jasno powiedziała że jej dzieci nie żyją, wydaje mi się że była wtedy przekonana że Damon nie żyje, okazało się jednak inaczej. Jest zbyt dużo dowodów ją obciążających, żeby wierzyć, że tego nie zrobiła. P.S gwarantuje, że to nie silly string video ją pogrążyło a ogrom dowodów wskazujących na jej winę.
Hm, ciekawe spostrzeżenia. Jestem właśnie po odsłuchaniu odcinka i sama nie wiem, co o tej sprawie myśleć. Myślisz, że mąż mógłby z nią współpracować po utracie dzieci? Nie chciałby zeznawać na jej niekorzyść? Przecież nie dostali żadnego wielkiego odszkodowania. To co, oboje byli bezduszni względem swoich dzieci? Z drugiej strony: sprawcy, którzy wyparowali, niczego nie ukradli, nie zostawili żadnych śladów po sobie i nie zostali odnalezieni do dnia dzisiejszego. Ciekawe, co powiedziałby jeden z synów, gdyby udało mu się przeżyć. W przypadku Diane Downs tylko zeznania córki ją pogrążyły. Inaczej wszyscy uwierzyliby, że faktycznie jakiś typ zastrzelił jej dzieci i próbował zabić ją. Obie panie siedzą, jednak jedna z nich nie miała ani uczciwego procesu, ani uczciwej kary, dlatego, że siedzi w tej celi śmierci w zasadzie na podstawie poszlak. Szkoda, że nikt tego śledztwa nie przeprowadził ponownie. Chociaż i tak jestem pod wrażeniem tego, że ekshumowali synów do porównania odcisków palców. Dziwna jest ta cała sprawa. Nie umiem ocenić czy ta kobieta jest winna.
Przeczytalas te samą transkrypcję, w której było kilkaset tysięcy błędów, a odpowiedzi oskarżonej zmieniono z "tak" na "nie" i odwrotnie? Bo - jakby to ująć - mogło to dosyć mocno zmienić obraz sprawy.
Atak przypadkowych włamywaczy, których zaskoczyła obecność matki z dziećmi w salonie do mnie nie przemawia. Po cholerę by urządzili krwawą jatkę i dopiero uciekli niczego nie zabierając ze sobą? Po prostu uciekliby i tyle nawet jakby dzieci narobiły krzyku (jak ich cięli nożem raczej też krzyczeli, więc po co tracić czas na morderstwo i ryzykować, że jeszcze ktoś z domowników przybiegnie na pomoc albo wezwie policję z innej części domu słysząc hałas?) Więc albo zrobił to jakiś szaleniec albo któres z rodziców lub oboje. Ale skoro szaleniec ogarnięty żądzą mordowania włamuje się do pierwszego lepszego domu to dlaczego nie ma ze sobą broni tylko najpierw musi tracić czas na szukanie jej w domu przyszłych ofiar? Zapomina się o jednym szczególe. Marka dzieci kilka dni (tygodni?) przed tym morderstwem chciała popełnić samobójstwo ale uratował ja mąż. I tu jest klucz, od tego wszystko się zaczęło. Jeśli poznamy odpowiedź na pytanie co skłoniło młodą matkę do samobójstwa poznamy odpowiedź dlaczego zginęły jej dzieci. Na tym nagraniu na cmentarzu widać również męża Darli i ojca dzieci, który również nie wygląda na załamanego, a te sztuczne uśmiechy i śpiewy matki nad grobem zamordowanych dzieci i w ogóle uczestnictwo w tym cyrku miało przekonać oboje rodziców, że decyzje które podjęli w noc morderstwa były słuszne. Nie twierdzę, że to ojciec zamordował te dzieci ale z całą pewnością wie co tak naprawdę wydarzyło się tamtej nocy. Czy matka powinna mieć kolejny proces, jeśli jest tyle błędów to tak ale nie tylko ona. A z tą tętnicą to raczej dowód na winę Darli. Laik nie ma pojęcia gdzie znajduje się tętnica i jak głęboko można dokonać cięcia więc miała po prostu szczęście. Gdyby sprawca chciał ją zabić wsadziłby jej nóż z pełną siłą po rękojeść w szyję i żaden łańcuszek by nie pomógł, a dowodem na to są rany dzieci, które były tak głębokie, że jak zeznał ojciec wylatywało z nich powietrze i wystawały mięśnie a więc zadał je ktoś kto miał dużo siły fizycznej. Czyli co, sprawca dzieci praktycznie przedziurawił na wylot a jak zadawał rany osobie dorosłej to się zmęczył i tylko do połowy przeciął jej szyję? Poza tym ile ran miały dzieci a ile matka? Załóżmy że to jednak sprawca chciał zamordować wszystkich, a więc zadał kilka głębokich ciosów dzieciom i tylko jeden matce? Dlaczego matka nie miała żadnego ciosu w brzuch lub plecy? I jeszcze jedno. Załóżmy, że przypadkowy rabuś włamuje się do dużego domu z nadzieją na kradzież ale zostaje zaskoczony śpiącymi domownikami nie tam gdzie oni powinni być (czyli w salonie a nie w sypialni) i panikuje i z jakichś niezrozumiałych powodów postanawia zamordować aż 3 osoby (nie wiedząc kto i gdzie jeszcze może przebywać w tak dużym domu) to dlaczego na miłość boską zaczyna od dzieci?! Chyba najbardziej nierozgarnięty debil najpierw zaatakowałby osobę dorosłą i to osoba dorosła miałaby najwięcej ran żeby sprawca mógł się upewnić, że na pewno ja unieruchomił i ewentualnie potem zająć się dziećmi. Tu było zupełnie odwrotnie.
Dodatkowo matka najbardzoej by sie martwila, by dzieci przeżyly, a nie by znaleźć tehp, ktory to zrobil. To też ważne, ale nie w tej chwili. Ona od razu wstaeia w te opowiesc obcą osobę, bo MUSI, by odsunąć od siebie podejrzenia. A dodatkowo nawet jakby chwyciła ten nóż w szoku, to by nie myślała w tym szoku trzeźwo, by od razu usprawiedliwiać się, że tam są jej odciski. Tam gdzie dzieci otrzymują głębokie ciosy a rodzic niegroźne tam niestety prawda jest bardzo przykra.
Filmik ekstra, jak zawsze 😻 Moją pierwszą myślą było takie :co? Przecież kto miałby powód żeby zabijać małe dzieci a dorosłych nie. Ale potem pomyślałam, kurde zemsta i zazdrość. Byli młodzi i osiągnęli całkiem sporo, więc mógł być ktoś kto im zazdrościł, albo chciał się za coś zemścić. Chciał sprowadzić podejrzenia na matkę, żeby wszystko było dla policji 'oczywiste'. Dlatego użył dwóch noży. Jednego z domu, drugi przyniósł. Ogólnie, myślę że kobieta jest niewinna, a policja nie szukała zbytnio innych domniemanych sprawców.
Jeszcze nie odsłuchałam do końca, ale spokoju mi nie daje myśl, ze każdy skupił się na matce, a nikt nie skupiał się na ojcu. Skoro to jego firma miała długi, to może on chciał zabić rodzine. Czy testowano Darle na obecnosc narkotyków i leków uspokajających? Mogła zostać odurzona przez męża. Ona i dzieci. Mąż wszystko przygotował i wykonał. Ona wyrwana ze snu w szoku, w amoku nie wiedziała nawet co się stało i co się dzieje. Wola męża, mąż schodzi z góry udajac, ze go obudziła. Sugeruje to zakładanie jeansów. I ona i on tak dokładnie powiedzieli, ze on zakładał spodnie. Tak, jakby to miało być alibi na zasadzie: spałem. Choć mógł wcale nie spać i w sumie siedzieć ubrany na gorze po morderstwie swoich dzieci. Dla mnie bardziej podejrzany jest jej mąż niż ona sama.
godzina 2:31, telefon odbiera dyspozytorka w Rowlett JAnis Brooks Bloom [911] Rowlet 911, co się stało? [Darlie] Ktoś wszedł, ktoś się włamał. [911] Proszę pani? [Darlie] Ktoś dźgnął mnie i moje dzieci, moich chłopców. [911] Kto to zrobił? [Darlie] Mój synek umiera. [911] Chwila, chwila, chwila. [Darlie] Szybko! [911] (niezrozumiałe). [Darlie] Proszę pani? [911] Niech pani chwilę zaczeka. [Darlie] Proszę pani? [911] Nieznany przypadek medyczny, 5801 Eagle Drive. [Darlie] Proszę pani? [911] Proszę pani, próbuję wysłać do pani ambulans, proszę poczekać chwilę. [Darlie] O mój Boże, moje dzieci umierają. [911] Co się u pani dzieje? [Darlie] Oni nie żyją, o mój Boże, Devon już nie żyje, o Boże. Nawet nie wiem kto to zrobił. [911] Uwaga 901, nieznany przypadek medyczny (... Darlie krzyczy) [Darlie] Darin, nawet nie wiem kto to zrobił. [911] (...) skrzyżowanie Mira Vista i WillowBrook. [911] Uwaga 901, przypadek medyczny (... Darlie i Darin krzyczą) [Darlie] Kto to zrobił? [Darin] Krew z niego tryska. [Darlie] O mój Boże, kto to zrobił [911] (...) Eagle Drive. (...) [Darlie] O mój Boże! [911] (...) Skrzyżowanie Mira Vista i WillowBrook. (...) [Darlie] O mój Boże! [911] (...) 2:32 (...) [Darlie] O mój Boże! [Darlie] O mój Boże. O mój Boże, oh Darin. [911] (...) Eagle Drive, 5801 Eagle Drive. Mam ich na linii. [Darlie] Czekaj. [911] Dziecko zostało dźgnięte. [Darin] O mój Boże, kiedy oni tu będą? [911] Proszę pani, musi się pani uspokoić i rozmawiać ze mną. [Darlie] Nie macie mojego adresu? [911] 5801 Eagle? [Darlie] Tak, potrzebujemy pomocy. [Darlie] Darin, nie wiem kto to był, musimy się dowiedzieć kto to był. [911] (...) proszę pani, niech pani słucha, proszę mnie posłuchać. [Darlie] Tak, proszę pani. [911] Musi pani (...) [Darlie] O mój Boże. [911] (niezrozumiałe). [Darlie] O mój Boże. [911] Proszę pani? [Darlie] Tak. [911] Muszi pani... musi pani teraz ze mną rozmawiać. [Darlie] Co... co... co? Moje dzieci nie żyją, Jezu! Trzymaj się kochanie, już dzwonimy. [911] Nie mogę pani zrozumieć, musi pani mówić wolniej, uspok(...) [Darlie] Mówię do moich dzieci, one umierają. [911] Co się dzieje? [Darlie] Ktoś wszedł gdy spałam, ja i moje dzieci spaliśmy, na dole. Jakiś facet wszedł i dźgnął moje dzieci, dźgnął mnie, obudziłem się, walczyłam z nim. Uciekł przez garaż, wyrzucił nóż. Moje dzieci umierają, one nie żyją. O mój Boże. [911] Zostań przy telefonie. [Darlie] O mój Boże. [911] (niezrozumiałe) [Darlie] Trzymaj się kochanie, trzymaj się, trzymaj się. O mój Boże. O mój Boże. O mój Boże. O mój Boże. [911] Proszę pani, kto jest z panią? [Darlie] Karen!!! [911] Proszę pani? [Darlie] Co? [911] Czy ktoś jest w domu, poza panią i dziećmi? [Darlie] Nie, mój mąż właśnie zbiegł schodami, pomaga mi, ale oni nie żyją, o mój Boże, oni nie żyją. [911] Dobrze, ilu chłopców jest, dwójka? [Darlie] Jest ich dwóch, jest ich dwóch. O mój Boże, kto mógł to zrobić? [911] Dobrze, proszę mnie posłuchać... [Darlie] Żle się czuję, myślę że umieram. (...) [Darlie] Kiedy oni tu będą? [911] 5801 Eagle Drive. 5801 Eagle Drive... [Darlie] Kiedy oni tu będą? [Darlie] Kiedy oni tu będą? [911] Proszę pani, pomoc jest już w drodze. (niezrozumiałe) [Darlie] O mój Boże. [911] (niezrozumiałe) [Darlie] Kto mógł to zrobić? Kto mógł to zrobić? [911] Proszę pani, ile lat mają chłopcy? [Darlie] Co? [911] Ile lat mają chłopcy? [Darlie] Siedem i Pię... O mój Boże! O mój Boże! Zobacz, oni nie żyją... [911] Spokojnie... [Darlie] Darin, czy oni nie żyją? O mój Boże! [911] Nazywa się Pani Darlie? [Darlie] Tak. [911] A pani mąż Darin? [Darlie] Tak, prosze pośpieszcie się. Boże to trwa wieczność. [911] Nie ma teraz nikogo w pani domu, ktoś był, ale nie wie pani kto to zrobił? >> W tym momencie Oficer Policji z Rowlett David Waddell dotarł do domi Darlie i Darina
Słucham Cię od bardzo dawna, ale widzę dzisiaj pierwszy raz. I chciałam powiedzieć, że masz niesamowitą, niebanalną urodę :) Pomijam przymioty intelektualne, bo o tych z pewnością wiesz ;)
Nie została poruszona sprawa polisy matki dzieci.Mogła po ataku męża stracić przytomność.Ojciec pewien,że zabił miał czas przeciąć siatkę i wyniósł skarpetkę.Zgadzam się z psychologiem,że po odzyskaniu świadomości nie kojarzyła co się wcześniej stało.Kiedy już dodzwoniła się na policję a zrobiła to zanim mąż pojawił się obok niej nie miał możliwości dokończyć "dzieła" .Miał długi i ciekawe,że nie zaproponował żonie,że spędzi noc z całą trójką aby ta wreszcie odpoczeła.Samotnemu tatusiowi z trójką dzieci i kłopotami finansowymi nie jest łatwo.Też ciekawe z czyjej inicjatywy ten rozwód ??? może już ktoś jest albo był wcześniej chętny przygarnąć tatusia z jednym dzieckiem.Czas pokaże jakie będą dalsze losy tej sprawy.
Sama straciłam dziecko ,i na stypie się uśmiechnęłam,. Zrobiono zdjęcie. Nic bardziej mylnego.bylam w takim szoku ,że może mózg wypierał rzeczywistość ,nie płakałam wcale . Dopiero po pół roku.zaczelam przeżywać żałobę.
Każdy inaczej jednak odbiera. Często coś dociera do nas po czasie. Zresztą gdy powiedziała że kocha synów i uśmiechnęła się to nie widzę nic złego. Wtedy zapewne przyszło jej na myśl wspomnienie o nich. I nie nie bronię jej bo osobiście dla mnie jest to podejrzane
Mieszkam w UK i tutaj również bardzo często tak wyglądają urodziny zmarłych osób. Przychodzi rodzina,znajomi, jest tort, piwo,balony i ulubiona muzyka zmarłego. Ludzie się uśmiechają . Co kraj to obyczaj.
Dziewczyna pewnie byla karmiona antyepresantami i srodkami uspokajajacymi, wiec mogla byc na tyle otumaniona, ze stad jej zachowanie w atmosferze balonow i serpentyn.
Jeśli chodzi o ocenianie żałoby przez personel medyczny oraz opinie publiczną to dobrze odniosła się do tego Jaśmin w którymś ze swoich filmów. Często jest że postronni ludzie oceniają „za mało płakała napewno zabiła, za dużo płakała napewno zabiła robi to na pokaz itp” a każdy taka rzecz przechodzi indywidualnie co nie znaczy że żałoby nie przechodzą. Nie mogę zrozumieć jak ludzie często znając sprawę tylko z tv oceniają czyjaś żałobę. Ja kiedy zostałam poinformowana o śmierci mojego ojca jako nastolatka, zatkało mnie na kilka dni. Przez kilka dni żyłam normalnym życiem, płacz i inne reakcje przyszły dopiero kiedy pierwszy szok minął a wiadomość do mnie dotarła.
Proponuję obejrzeć sprawę Diane Downs, ponieważ w obu przypadkach jest dużo podobieństw. Tyle że Diane Downs miała "mniej szczęścia", bo jej córka przeżyła i pogrążyła matkę, która i tak idzie w zaparte i twierdzi, że to jakiś facet.
Aga, uwielbiam Twoje podcasty. Super analiza, rzetelne przygotowanie. I po raz kolejny całkowicie się z Twoją opinią zgadzam. A sprawa naprawdę wyjątkowo ciekawa, nie znałam jej aż tak do dziś. I znowu tydzień czekania... ;)
Muszę przyznać że jesteś lepszym adwokatem dla Darlie niż ona sama i jej prawnik razem wzięci. Znałam sprawę m. in. z rozmów w celi śmierci Wernera Herzoga i jej własne słowa mnie absolutnie nie przekonały o jej niewinności. Ale twoje zebranie faktów robi wrażenie. Wychodzi na to, że Darlie najwięcej straciła na tym, że robi naprawdę kiepskie pierwsze wrażenie swoim zachowaniem i głównie takim skupieniem na sobie.
Gdy byłam na pogrzebie małego dziecka jego rodzice byli tak nafaszerowani lekami, że nie wyrażali żadnych emocji. Po prostu stali i od czasu do czasu rozglądali się kto przyszedł na pogrzeb, ale ja doskonale wiem, że to przez prochy, bo tak naprawdę byli w kompletnej rozpaczy.
Wow! Słuchałem wszystkich Twoich spraw kryminalnych, ale ten odcinek na pewno należy do mojego top 5 😃👍 Obok spraw Marthy Moxley, Michaela Peetersona, JonBenet Ramsey, Golden State Killera, Kitty od efektu sąsiedzkiego (nie pamiętam pisowni nazwiska) i Pameli Werner 👍👍👍 Mnóstwo złotych materiałów
Dziękuję bardzo za podcast! Nigdy nie słyszałam o tej sprawie. Łamie serce! Jestem w trakcie słuchania, nieco poza połową nagrania, ale chciałabym powiedzieć (nie znając jeszcze oczywiście całości), że również skłaniam się co do niewinności Darlie, jednakże, gdyby jednak to ona zabiła synów to, moim zdaniem, argument o tym, że poczekałaby aż obydwaj umrą i dopiero zadzwoniłaby na pogotowie, upada, ponieważ mogła naprawdę przerazić się swoim czynem i od razu chcieć to pogotowie wezwać i autentycznie rozpaczać dzwoniąc tam. Nie jest powiedziane, że jak ktoś w danej chwili chce popełnić straszny czyn i decyduje się na niego, to z automatu jest w stanie cynicznie go przeprowadzić od początku do końca. Może od razu żałować i zachowywać się tak, jak ktoś, kto faktycznie ucierpiał z rąk innej osoby. Jak gdyby, chce wierzyć, że to nie on to zrobił, a ktoś inny i trzyma się tej wersji jak zbawienia. Chciałby cofnąć czas, a niestety nie może. Co do ogromnego siniaka, to faktycznie, jak ktoś napisał, dziwne jest, że nie widać go na nagraniu, które wykonano po 7 dniach. Możliwe, że otrzymywała w szpitalu leki na szybsze wchłanianie się krwi i gojenie się siniaków (sama przyjmowałam takie leki po uderzeniu w oko i otrzymaniu "siniaka okularowego" czyli "oka szopa pracza"), jednakże, nawet w takim przypadku proces wchłaniania się siniaka jest o wiele dłuższy. Może to jednak nie był siniak, tylko coś w stylu zakażenia krwi i właśnie była to tego typu wybroczyna? A może było to obrażenie, które powstało w karetce lub w szpitalu podczas przenoszenia jej na operację lub podczas operacji, kiedy uderzyła gdzieś bezwładnie ręką?
Niesamowita analiza tej sprawy zgadzam się z Tobą w 100%- bez względu czy jest winna czy niewinna powinna otrzymać sprawiedliwy proces. Od razu nasuwa mi się sprawa Trójki z West Memphis gdzie jest klasycznym przykładem szukania kozła ofiarnego przez subiektywne odczucia detektywów.
Cześć wszystkim ktorzy tu bywaja, swietny odcinek, jak zwylke z resztą, historii nie znałam wczesniej i zaraz po zakonczeniu ogladania tego odcinku zabieram sie za przesledzenie tej sprawy, bo bardzo mnie zaintrygowalas. Pozdrawiam 😁Aga jestes najlepsza, mogla bym Cie słuchać bez konca bez różnicy na poruszany temat..
Pani Agnieszko, słucham Pani podkastów z wielką przyjemnością i dziękuję za wiele godzin naprawdę profesjonalnego kontent który wyróżnia się na + na tle innych tego typu działalności na yb. Jedna czasami odnoszę wrażenie że mimo tego iż wspomina Pani że traktuje daną sprawę obiektywnie, to można odczuć (szczególnie w sprawach skazanych czy też podejrzanych kobiet) właśnie śladowy brak obiektywizmu i wyszukiwanie uniewinniających dowodów z poszlak i przypuszczeń co troszkę szczypie w uszy.
Jezuuuu ja totalnie nie wiem co tu się stało! Nie mam zdania jak nigdy.. Nie wiem co myśleć😔 Dzieci żal to pewne ale nie mam pojecia co tam się wydarzyło.
Świetny odcinek, bardzo szczegółowo opracowany, trzyma w napięciu do końca. Moje spostrzeżenie co do tego, że Darlie budziła się na każde piśnięcie swojego niemowlaka, a nie obudzili jej włamywacze. Ja tak miałam (no może bez włamywaczy ;)) gdy moje dziecko było malutkie - budziłam się, gdy tylko się poruszyło, poza tym spałam jak kamień. Być może mózg matki maluszka działa w ten sposób i jest to jakoś ewolucyjnie uzasadnione. A jeśli nie to, to teoria z utratą pamięci ma dla mnie jak najbardziej sens.
Tak sobie dzisiaj rano zaplanowałam... Aga wstawi film, oglądając wsiądę na orbitreka. 🚴 No i tak teraz sobie myślę czy ja dam radę półtorej godziny???
Niekoniecznie, większość laików uważa że luminol reaguje tylko z krwią - co nie jest do końca prawdą. On reaguje także ze środkami do czyszczenia, takimi mocnymi jak choćby popularny Kret czy płyn do czyszczenia toalet. Dlatego generalnie używanie luminolu w kuchni i łazience no - może dawać wyniki fałszywie pozytywne. Druga rzecz - w tych miejscach obecność krwi nie jest niczym szokującym, każdy kiedyś skaleczył się w palec, kobiety mają zaś miesiączki, więc obecność krwi w zlewie czy kabinie prysznicowej nie jest aż tak szokująca. A to może się "gromadzić" i kumulować. Ba - obecność niewielkich ilości krwi na pościeli czy materacu, nadal mówię o takiej niewidocznej to też nic szokującego. Zwłaszcza jak w domu mieszka kobieta. Albo niewysterylizowana suka która sypia w łóżku... Generalnie malutkie kropelki krwi w mieszkaniu mogą się trafić tu i tam, bo jak mówię - ktoś się zaciął w palec, biegł do łazienki, nakapało... nawet jak to zmyjemy to ten ślad zostanie na lata. No w tamtej sytuacji krew mogła trafić do zlewu, bo ktoś po prostu umył ręce, pokryte krwią - i tyle. Mamy ślad świeżej krwi? Mamy. Czy on cokolwiek oznacza? Niekoniecznie... To są takie rzeczy o których trzeba pamiętać gdy się prowadzi oględziny - że kuchnia i łazienka bywają po prostu zdradliwe, bardzo łatwo władować się tam na minę. No trudniej wytłumaczyć plamę zmytej krwi na podłodze w salonie. Z tego co kojarzę to gdzieś na Netflixie jest serial dokumentalny o "pułapkach" kryminalistyki, tylko kurde nie pamiętam tytułu w tym momencie. Ale warto go obejrzeć by mieć świadomość jak to trudne... jak łatwo jest się samemu nabić w butelkę.
A jeszcze ciekawostka dla zainteresowanych. nowaalchemia.blogspot.com/2012/04/chemik-na-miejscu-zbrodni-proby.html Nie będę przepisywać tego co już ktoś opisał, ale polecam. Zawsze to coś ciekawego.
Dzień dobry Aga 🥰 Dzisiaj po rozpoczęciu praktyk do popołudniowego sprzątania 😂🥰 Sprawa jak zawsze bardzo dobrze, merytorycznie przedstawiona! Bardzo dziękuję za materiał 🤩🥰 Pozdrawiam Cię ciepło i życzę miłego dnia 😇
Ocenianie żałoby przez osoby trzecie jest idiotyczne. Ja na pogrzebie mojego dziecka nie płakałam... Wojtuś zmarł tydzień po narodzinach( przedwczesnych) i publicznie się uśmiechałam, do dziś na fb są moje uśmiechnięte zdjęcia z tego okresu. Jednak w domu kiedy zostałam sama z mężem rozklejałam się i popadałam w rozpacz. Ale mojego przerażliwego wycia nie słyszał nikt inny!!! Ag adzięki na inne spojrzenie na tę sprawę, bo dotychczas faktycznie stawałam po stronie policji, choć parę szczegółów mi nie grało. Ale po przesłuchaniu Twojego podkastu widzę, że to nie tylko szczegóły się nie zgadzają, ale nawet dowody ! Dzięki za sprawę i czekam na kolejne filmy ;)
Dziękuje za ten odcinek. Pierwszy raz usłyszałam o sprawie od Pauliny Stanickiej i bardzo mnie zainteresowała, więc cieszę się, że mogą ją usłyszeć również u cb na kanale ;) Pozdrawiam!
Muszę się z Tobą nie zgodzić i powiedzieć, że to moja ulubiona sprawa ostatnio i przeryłam internet i wysłuchałam wszystkich dokumentów po angielsku jakie tylko są i znalazłam dużo błędów u Ciebie. Widzę, że w źródłach opierałaś się o strony ,,lastdefence'' które są założone przez rodzinę, by ją uwolnić. Polecam obejrzeć ,,W celi śmierci'' . 1. Błąd, mówisz, 28:08, że mąż nie był oficjalnie podejrzany, bzdura! detektyw Bill Parker mówi,ze podejrzewali go na początku, ale szybko wykluczyli, ten detektyw mówi, że oni szukali tego sprawcy, ale nie znaleźli ani śladu, a w mieszkaniu pobrali ponad 100 próbek do badań DNA, nic nie znaleźli 2. Mówisz o tej skarpetce, a co za problem w nocy poszła ją rzucić, działo się to późno w nocy, specjaliści z FBI mówią, że to wszystko było typowe dla upozorowania, została wyrzucona na widoku!, żeby właśnie niby było, że sprawca ucieka, a śladów brak, 3. Mówisz, że matka jakby dzieci zabiła, to nie wiozłaby do szpitala?! What? Skąd bierzesz takie wnioski, a znasz sprawę Diane Downs, która postrzeliła dzieci i wiozła je potem do szpitala, jedna córka przeżyła potem i w sądzie zeznała, że to matka strzelała... także zdarza się, ok, kończę moje wywody, bo za długo będzie, moim zdaniem jest winna, nawet są filmy, gdzie ja przesłuchują, robią wywiady i czytają jej mowę ciała i tak, proces jest poszlakowy, bo takie są najgorsze, jak członek rodziny zabija, ciężko udowodnić, posłuchaj prokuratora i detektywów z FBI, którzy mówią, że na 100% są pewni, że ona zabiła, a na początku szukali sprawcy, wcale jej nie podejrzewali, sami w szoku byli, co odkryli. A mogłabym tu mnóstwo do tej sprawy takich kąsków powiedzieć jeszcze, co oczywiście nie zmienia faktu, że uwielbiam twój kanał i słucham chętnie, dziwię się, że uważasz, ze ona niewinna
Otóż to, też myślę że jest winna. Nie braliśmy udziału w śledztwie i nie mamy dostępu do akt sprawy a kierując się emocjami zakładamy że niewinna. Poza tym tacy pracownicy jak ratownicy medyczni, prokuratorzy, sędziowie czy policjanci po wielu latach pracy od razu widzą kto kłamie a kto nie - wyczują fałsz na kilometr.
W końcu sensowny komentarz. Zgadzam się z Tobąw pełni, że jest winna. . Też tak uważam, czuję od początku i też przyglądałam się sprawie. Lepiej bym tego nie ujęła, chociaż jak wspomniałaś faktów można by dołożyć.
@@monikaszymanska3657 Jeśli już, to własnie tego chciała. Samobójstwo rozszerzone. Tylko szczerze wątpię, że zmyśliłaby taką bajkę na poczekaniu i w kilka minut po nieudanym samobójstwie zaczęła pozorować włamanie i morderstwo. Gdyby nawet założyć, że chciała zabić dzieci, a potem siebie, to nie brnęłaby w jakieś farmazony, tylko ponownie próbowała się zabić.
Aga uwielbiam Cię i sposob w jaki przedstawiasz historie😘dzięki .Co do przezywania traum ,w wieku 20 lat w bardzo tragicznych okolicznościach straciłam ojca .Nie byłam w stanie płakać ,nie czułam nic .Przez moje „zle zachowanie i brak okazywanej rozpaczy „ wiele osób osadzilo mnie jako bezuczuciowa i zimna .Psychika ludzka jest niesamowicie ciekawa .Na tamten czas nie byłam gotowa żeby stanąć twarzą w twarz z tym co się stało .Uplynelo kilka lat plus terapia zanim byłam w stanie odblokować emocje związane z tym wydarzeniem .Nie wiem czy jest ona winna czy nie ,ale na pewno nie było wystarczających dowodów na to żeby skazać ja na smierć .
Cześć Aga, jak zwykle super film. Masa detali powoduje ,że można zbudować wiele prawdopodobnych modeli wydarzeń. Mam kilka sugestii. 1]Myślę ,że niewystarczająco podjęty został temat jej męża. Może to on pozbył się skarpetki? 2]Historia opowiedziana przez panią ,która widziała facetów kręcących się koło jej domu ,wg mnie jest tak naciągana,że nie warto wspominać. Normalny człowiek, widząc 2 oprychów na swojej werandzie o 1.30 w nocy nie myśli o zasadności powiadomienia policji tylko ją wzywa. 3]Motyw finansowy wydaje się mało prawdopodobny.20k $ nie jest to suma warta pozorowania włamamnia. Odnośnie systemu sprawiedliwości to masz rację ,że przetrzymywanie kogokolwiek w celi śmierci przez ćwierć wieku jest nieludzkie. Jednocześnie mylisz się mówiąc,że do skazania potrzebne jest niepodważalne udowodnienie winy. Są procesy poszlakowe ,które zakładają najbardziej prawdopodobny przebieg zdarzeń , jednocześnie [z tego co wiem] nie można orzekać w takim procesie kary śmierci ,co w tym przypadku miało miejsce. Zgadzam się z Tobą ,że proces wydaje się być przeprowadzony niechlujnie , a zakładając możliwość zasądzenia kary śmierci jest szokujące.Pozdrawiam.
Zgadzam się co do sąsiadki - opisała ich ubiór i wygląd a nie wezwała policji, potem w drugim oknie zobaczyła że wrócili i maja śrubokręt lub nóż i nadal nie wezwała policji... A na dodatek po zawale i z problemami sercowymi. Ściema na całego...
Strasznie cieszę się, że poruszyłaś tą sprawę. Słyszałam o niej w programie Kobiety, które niosły śmierć, ale dzięki Tobie mam teraz zupełnie inne spojrzenie na Darlie. Powiedziałaś o rzeczach, o których w programie nikt nie spojrzał, tworząc obraz bezwzględnej kobiety mordującej dówch synów z zimną krwią... Teraz mam pełniejszy obraz Darlie, zupełnie inny, bo być może kobiety, która straciła synów i została oskarżona o tą zbrodnię, a nie okrutnej mordderczyni
41:30 warto spojrzeć na sylwetkę męża po lewej stronie. Ręce ma głęboko w kieszeniach i postawę mówiącą "dobra chodźmy już stąd" jakby był znudzony albo nie zainteresowany.
Oglądam Twój podcast od samego początku . Uwielbiam Twój głos Historiami kryminalnymi interesuje się już prawie 20 lat od momentu powstania Id investigetion Polsat crime byłem już przed tym wszystkim . Moja żona uważa mnie za psychopatę bo zasypiam przy Polsat crime lub podcastach kryminalnych. Ale dziś na netflixie obejrzałem dokument który po tych prawie 20 latach słuchania tego typu rzeczy wstrząsnęła mną tak bardzo że chciałbym żebyś zrobiła podcast. Nikt nie zginął ale historia jest tak pokręcona że to jest już nawet na moją głowę chore. A słuchałem czytałem o wielu kryminalnych historiach. Spójrz na sprawę Jan Broberg. To tak pokręcona historia że az trudno uwierzyć. Pozdrawiam do następnego Piciu z Tobą :)
Skłaniam się ku temu, że jest niewinna. Wiele jest ku temu przesłanek, a teoria o tym, że w wyniku traumy zapomniała o części z wydarzeń i wydawało jej się, że dopiero się przebudziła jest puzzlem, dzięki któremu dla mnie łączy się to wszystko w logiczną całość. A to, że nie chcą dopuścić do powtórzenia procesu jest skandaliczne.
hmmm... naprawdę uważasz, że ktoś nieuzbrojony wchodzi sobie do cudzego domu w środku nocy tylko po to by dźgnąć przypadkowo znalezionym nożem dwójkę małych dzieci i uciec? I to gdzie? w Teksasie, gdzie prawie każdy śpi ze strzelbą pod łóżkiem? Jaki miałby być motyw? "Tajemnicze samochody" widziane przez sąsiadów mnie nie przekonują. Zawsze ktoś takie widzi gdy coś się wydarzy. Moim zdaniem nie ma ani jednej przesłanki, która by wskazywała na jej niewinność. Jej pamiętnik czy listy pożegnalne, odciski na narzędziu zbrodni.. Typowy przykład sprawy naszej "mamy Madzi" lub Marii Zajdel. Skłaniam się ku temu że albo wpadła w szał, nie do końca wiedziała co robi i kiedy się "ocknęła" to wyparła ze swojej głowy to co zrobiła. Albo miało to być tzw. samobójstwo rozszerzone ale (jak to często bywa) zabrakło odwagi albo okazało się, że podcięcie sobie gardła nie jest takie proste jak się wydaje. Wg mnie jedyną kwestią, która powinna była być zbadana to to, czy sprawczyni była poczytalna w chwili popełnienia zbrodni bo jej "listy pożegnalne" sugerowałyby jakieś problemy.
Shadout_Mapes nie wykluczam takiej wersji, ale brak ponownego procesu dalej pozostaje dla mnie błędem. Jednoznacznie nikt jej tego nie udowadnił (moim zdaniem). Liczba błędów w protokole, kwestia skarpetki, nie znalezienie noża, którym zadano część ran i fakt, że mąż wierzy w jej niewinność są dla mnie wystarczająco przekonujące, żeby wznowić proces. Można powiedzieć, że nóż ukryła (dla mnie to mało przekonujące, bo nie za bardzo jest po co, a gdyby jej nie wyszło konsekwencje byłyby dużo gorsze) lub został przeoczony, a męża można nabrać, ale jednak nie jest to jednoznaczne i moim zdaniem powinno zostać poddane głębszej analizie. I to, jak niewiele brakło, żeby kobieta zmarła też jak dla mnie działa na jej korzyść. Może być oczywiście tak jak mówisz, że to samobójstwo rozszerzone, które po prostu jej nie wyszło, ale ten łańcuszek, który utknął w ranie i uratował jej życie... Hmm. Dla mnie też bardzo niejednoznaczne. No a to, że ktoś nie jest w dobrym stanie psychicznym, nie oznacza od razu, że ktoś inny nie mógł zaatakować. Nie widzę też podowdu, żeby nie wierzyć sąsiadom. Dlaczego niby mieliby kłamać w obronie jakieś wariatki? Jeśli kobieta widziała kogoś przez judasza i jej córka potwierdza, że coś takiego miało miejsce to moim zdaniem nie wypada tego od tak olać. Może to kłamstwo (nie ma na to dowodów), może to zbieg okoliczności, może ważny dowód w sprawie. Możnaby to zbadać we wznowionym procesie.
Widzialam mnostwo dokumentow na temat tej sprawy (mieszkalam w Stanach) i po dokladnej analizie jej osobowosci ustalili, ze byla narcyzem, ktory mial obsesje na punkcie uwagi meza. On zajmowal sie dziecmi duzo bardziej niz ona i okazywal im wiecej czulosci (co ja wkurzalo). One zajmowala sie tymi chlopcami glownie, kiedy byli bardzo mali, pozniej zainteresowanie minelo. Wnioskowali tez, ze maz mogl wiedziec, ze ona to zrobila, ale dla jego dobra oboje zataili te informacje. Przez dlugi czas liczyl, ze ona jednak wyjdzie wczesniej i znow beda razem, dopiero pd kilku latach zdecydowal sie znow z kims zwiazac. Dodatkowo, nie spieszylo jej sie udzielic pomocy dziecku, ktore jeszcze ledwo co zylo, co niestety nie przemawia za jej niewinnoscia. W Stanach wbrew pozorom ludzie nie wchodza ot tak do czyichs domow, bo czeka na nich niespodzianka w postaci strzelby. A zabicie najpierw dzieci, a dopiero pozniej proba zabicia doroslej kobiety, ktora moze stwarzac wieksze zagrozenie jest totalnie bez sensu. I w living room czyli w salonie w Stanach sie nie sypia, to bylo bardzo wyjatkowe dla tej rodziny, ze akurat tej nocy wziela obu chlopcow wlasnie tam.
Hej, dzięki za merytoryczne przeprowadzenie przez sprawę. Jedyna rzecz, z którą muszę się nie zgodzić jest pojęcie "wątpliwości ponad wszelką miarę". To nie jest udowodnienie winy na 100% bo takie dowody nie istnieją. W doktrynie rasonable doubt chodzi o uzasadnione wątpliwości, czyli właśnie to co sama podałaś - nie ma możliwości wykluczenia, że mąż brał w tym udział - czyli jest alternatywny, uzasadniony scenariusz do rozważenia.
Co tu dużo gadać, po prostu masz rację. Dziwi mnie też, że od czasu wyroku nie udało się nic zrobić, bo wiele razy takie rzeczy jak błędy podczas procesu wpływały na jego unieważnienie. Nie mówiąc o innych nieścisłościach.
Zostało to poruszone w książce Rachel Lee "Zanim zasnę". Jeżeli sprawą zainteresowały się media i do tego wytypowały "winnego", to sędziowie, prokuratorzy i nawet adwokaci niechętnie drążą temat, żeby nie dostać etykietki "obrońcy potwora". Tak że ewidentny szef mafii, który brutalnie mordował innych mafiozów, może latami wyszukiwać jakieś kruczki prawne albo nieścisłości w procesie i odsuwać wykonanie kary (bo przecież nikomu nie jest żal mafiozów). Za to osoba, która przypadkiem znalazła się w miejscu morderstwa dzieci, praktycznie nie ma szans na ponowne rozpatrzenie sprawy.
Dziwi mnie że zebrano tak mało śladów domniemanego zabójcy, a jeśli Darlie to zrobiła to nie ma opcji że jej mąż niczego nie widział, ani nawet nie podejrzewał skoro był na miejscu
Uwielbiam Twoje podcasty, przepiękne oczy i uroczą wadę wymowy! Jesteś miodem na me 💓 też bym chciała mieć taką wadę wymowy, bardzo mi się podoba, cudownie słucha.... Zazdroszczę 😍
Kiedy mówiłaś wcześniej w filmiku o tych opiniach o zachowaniu Darlie to już wtedy kojarzyło mi się z dr Grande. Uwielbiam jego filmiki, są arcyciekawe, szkoda że tak krótkie.
Dzięki wielkie, totalnie sprawa spartolona przez wymiar sprawiedliwości. Serio, aż w szoku jestem. Znalazłam kanał na YT, który analizuje WSZYSTKO w związku ze sprawą Darli, imponująca praca, słuchanie na kilka dni, ale naprawdę, mam nadzieję, że uda jej się wyjść, albo chociaż na razie dostać szansę na sprawiedliwy proces. ruclips.net/video/QZdKbDz52fg/видео.html Dzięki, Aga! ❤
Nie znałam wcześniej tej sprawy - bardzo dziękuję za jej przedstawienie:) Akurat w tym tygodniu dowiedziałam się o pewnej historii z Finlandii i obejrzałam film na jej temat, i teraz nie mogę otrząsnąć się z wrażenia z powodu podobieństwa, jakie łączy te dwie sprawy. Tylko że Darli została skazana w 1997 roku,. a Anneli, oskarżona o zabójstwo swojego męża i ojca czwórki swoich dzieci - w 2010. ( Mam na myśli niewyjaśnione do dziś morderstwo w Ulvila, dla ciekawskich tu: en.wikipedia.org/wiki/Ulvila_murder_case ). Na szczęście podobieństwa kończą się na tym, że Finowie umieli się wycofać z tego wyroku, a nawet wypłacić Anneli wysokie odszkodowanie. Niemniej jestem przerażona tym, że najwyraźniej takie historie się zdarzały, zdarzają... i w każdej chwili mogą się zdarzyć znowu. Człowiek jest czasem bardzo malutki wobec "sprawiedliwości"...
Twój kanał jest najlepszym na polskim podwórku true crime. Niektóre filmy zdarzyło mi się oglądać dwukrotnie, bo tak dobrze się ich słucha. Masz niesamowitą umiejętność ciekawego opowiadania, przedstawiania konstruktywnych informacji, bez rozwodzenia się, bez błędów językowych. Uznałam, że należy Ci się komplement, bo jako twórca wiem, jak to potrafi uskrzydlać :) powodzenia i dalszych sukcesów na podcastowym polu!
Przed wysłuchaniem Twojego filmu byłam bardziej za jej winą niż przeciw (przyznam, że oglądałam urywki, które zawsze stawiały Darlie w złym świetle) ale gdy zobaczyłam te siniaki, te obrażenia i głębokie rany to jestem pewna, że jest niewinna. Nikt sam nie zadałby sobie takich obrażeń. Niemozliwe jest aby sama spowodowała takie siniaki. Drobna kobieta z tak ogromną siłą również nie podcięła by sobie gardła. Jest to zupełnie nie realne. I więcej dowodów mi nie potrzeba. Jeden niepodważalny dowód. Zdjęcia jej skatowanego ciała. Gdyby przysięgli to widzieli, nikt by jej nie skazał. Ps. Film obejrzałam z zapartym tchem :) świetnie opracowany materiał. Rzetelnie i sumiennie. Dziękujemy :)
Darlie ma ewidentnie jakieś zaburzenia pod wpływem których dokoła zbrodni i wyparła to z pamięci. jaki obcy sprawca miałby motyw ? siniak wygląda na jednorazowe uderzenie . musiałaby dostać czymś od sprawcy ale nie pamiętała o tym. dlatego w tym chwilowym zaburzeniu czy amoku sama sobie to nabiła . ponadto uważam że podcinając gardło brała pod uwagę możliwość że umrze. po śmierci dzieci matki na psychotropach w zakładach zamkniętych lądują dlatego to zachowanie na grobie jest bardzo dziwne
I dobrze Aga, że bronisz ... Jak sama zaznaczyłaś, wina powinna być udowodniona ponad wszelką wątpliwość. Za dużo jest wątpliwości, żeby jednoznacznie stwierdzić, że jest niewinna. I może i jest winna, ale jak ktoś siedzi 23 lata w celi śmierci... Ja nie wiem, może powinno się zaznaczyć jak cela śmierci wygląda... Nie wizualnie, ale np. jak boli ząb czy cokolwiek się dzieje, to nie udziela się pomocy osobie z celi śmierci. Każdy macha ręką. Ja już dawno przestałam wierzyć w system. W sprawie Avery'ego dowody nagle pojawiały się 7 tyg po tym, jak już siedział w areszcie... I ile jest takich spraw... Aż boli. I jeszcze mnie coś trafia jak ktoś się odnosi do tego, jak inna osoba powinna przechodzić żałobę czy dodawanie detali kilka dni od zeznań... Z szoku się ględzi takie absurdy.... Potem dopiero się przypominają szczegóły... Dżizzzz, serio? Do mojej przyjaciółki było włamanie. Zastała splądrowany dom a ona sama ledwie wróciła z wakacji... Jej zeznania - w wyniku szoku można było wręcz odebrać jakby ona sama się do siebie włamała i jeszcze zabiła własne meble a niezadowolona z morderstwa na meblach popełniła kolejne w ogrodzie... Takie bzdury gadała, że współczuję policji bo w dodatku znam moją kochaną przyjaciółkę i wiem jak ona im cudnie urozmaiciła śledztwo... A gdyby tam rzeczywiście trup się walał, to by na pewno poszła siedzieć. Za nic... I dużo bym miała tutaj i w wielu innych sprawach do powiedzenia.. Ale tutaj po prostu nie chcę zajmować Twojego cennego czasu... Już po słynnej sprawie 'Staircase' zaczęłam unikać własnych schodów w domu i chodzę praktycznie leżąc na poręczy.... Ja sama w żałobie zachowuję się irracjonalnie. Zamykam się w sobie i z totalnego doła w histeryczny śmiech .... Taki mam rollercoaster... I co? Babcię zabiłam...? Nosz ... %$#@!!! Jak są wątpliwości, to powinno się tak długo mielić sprawę póki każdy aspekt wątpliwości nie będzie rozwiany... Niestety... A popatrz kochana co teraz się dzieje i to rażąco pokazuje jak bardzo system zawiódł... Bo ja się staram popatrzeć na sprawę - każdą - z obu stron. I winię system... Przepraszam za chaotyczny opis... Ale mnie aż nosi na niesprawiedliwość...
Jak to możliwe, że miała taki wielki siniak, który uaktywnił się nie od razu, tylko dopiero gdy była w szpitalu, a 7 dni po śmierci dzieci, na nagraniu z serpentynową nie widać po tym ani śladu? 7 dni to za mały czas żeby wszystko zniknęło
Może zacznę od tego. Najpierw rozcięła siatkę i przygotowała całą resztę potem zaatakowała własne dzieci. Zadała sobie rany dość niegroźne żeby oddalić od siebie podejrzenie. Dziwnie się zachowywała podczas rozmowy telefonicznej 911. Ciągle mówiła o nożu i o tym ,że zatarła odciski. Jakoś zbyt mało mówiła o samych dzieciach . Co do urodzin po śmierci to bardzo dziwny pomysł. Niby to jej siostra wymyśliła to. Czemu ona się zgodziła po tak tragiczniej śmierci 2 dzieci. Poza tym fakt tam się uśmiecha i żuje gumę dziwna reakcja na śmierć własnych dzieci. Dziwne ,że potencjalny morderca zaatakował tylko ja i 2 jej dzieci . Nie rozglądał się po mieszkaniu . Nie sprawdził piętra . Na którym był mąż i 3 dziecko. Co do tego ,że nie wezwała by pogotowia gdy jeszcze jej dziecko by żyło gdyby chciała je zabić. Zapewne była pewna ,że umrze i była pod wpływem emocji. Faktem jest że obaj synowie zginęli i to dość szybko. Co do rany na szynie zapewne nie miała pojęcia ,że tak blisko było to tętnicy. W końcu wszyscy ludzie muszą wiedzieć gdzie są tętnice w ludzkim ciele. Sam siniak mógł powstać wcześniej. Jeśli zaplanowała morderstwa miała czas żeby się odpowiednio przygotować. Może siniaki powstały przed morderstwami. Dodatkowo jeśli by ktoś chciał ja i dzieci zamordować bez powodu. To ona miałaby jednak dużo więcej obrażeń od noża . Więcej ran zazwyczaj zadaje się osobom dorosłym, że względu na to,że są dużo większym zagrożeniem .Policja zapewne zakładała też inne możliwości. Pewnie z braku motywów doszli do tego,że to ona zrobiła.
Myślę, że jeśli zbrodni naprawdę dokonał jakiś nieznany sprawca, to skarpetka mogła być dla niego swojego rodzaju trofeum. Wiele razy słyszałem o sprawach, w których szaleńcy zabierali swoim ofiarom jakieś przedmioty, które później przypominały im o przestępstwie i pozwalały przeżywać ekscytację na nowo. Mógł ją zgubić podczas pośpiesznej ucieczki. Bardzo ciekawie przedstawiłaś ten materiał. Coś mi mówi, że kobieta rzeczywiście jest niewinna. Zdecydowanie zbyt wiele dziur jest w tej całej sprawie, żeby zafundować komuś "luksusowy" pobyt w celi śmierci na tyle lat. Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejny podcast.
System sądowniczy w Stanach powinien zostać zaorany do korzeni. Znam przynajmniej kilka spraw, w których ludzie byli skazywani na śmierć bez dowodów swojej winy.
Aga, wielki szacun za to, jak wspaniale przedstawiłaś tę sprawę. Co do dywagacji na temat winna/niewinna... mam wątpliwości czy można wyrokować na podstawie informacji zebranych w sieci bo wydaje mi się że nawet analiza wielu materiałów z różnych źródeł raczej nie może równać się z uczestnictwem w autentycznym procesie. Nie jestem ekspertem ale myślę, że nie skazuje się na śmierć (nawet w Teksasie) ludzi, których wina/niewinność waha się tak mniej więcej pół na pół. Z drugiej strony, dowody przemawiające za niewinnością Darlie są na tyle sensowne, że tutaj niczego nie można być pewnym.
Zachowanie nad grobem w trakcie "urodzin" jest normalne dla osoby z ciężką traumą na lekach. Takie leki mogą sprawić, że chory będzie się śmiał na zmianę z płaczem. I to znaczy, że działają.
Myśle ze masz rację .Jest w tej sprawie tak dużo niejasności , ze powinno to być zapisane na korzyść kobiety . Mam nadzieje ze dojdzie do ponownego procesu i będzie trochę sprawiedliwiej . Dziękuje za odcinek , czekam już na następny .
Co do mowy ciała to dobrze jest sobie posluchać kanału Believing Bruce, gdzie opisuje właśnie różne typy zachowań, jednocześnie wysyłając przekaz: to zachowanie wskazuje na jakąś nieścisłość, ale niekoniecznie oznacza kłamstwo, może sie za tym kryć większa historia. Np Silly String Video mogłoby być zinterpretowane jako- może nie cierpiała tak bardzo po stracie chłopców, będąc w tym okresie swojego życia i mając zachwianą emocjonalność przez depresję nie czuła takiego przywiązania do dzieci, albo nie docierała do niej ostateczność zdarzenia. Nie świadczy to w żaden sposób o jej winie. I nie chcę umniejszać Darliene, podaję tylko możliwość. I też wierzę w jej niewinność i serce mi się kraja jak myślę o jej sprawie.
Aga, chwała Ci za to, że mówisz takim naturalnym, normalnym, spokojnym głosem :) Niektórych polskich youtuberów TC po prosu nie da się słuchać, przez te ich wymodulowane, sztuczne głosy i pretensjonalny sposób bycia.
Dokladnie.
z Panią Śledź na czele ;)
Oj nie da sie niektorych sluchac, Aga za to jest super 👍
Należy wspomnieć, że w USA przyjęło się, że sypialnie są na piętrze (o ile jest to dom piętrowy oczywiście), salon jest tylko pokojem dziennym, i zwykle nikt tam nie śpi. Włamywacze zostali totalnie zaskoczeni potykając się o śpiących na dole chłopców, w panice zareagowali atakiem (jeden z nich miał własny nóż, drugi użył kuchennego), zabili chłopców, a szarpaniną z Darlie zapewne narobili tyle hałasu, że uciekli w panice, nie dokonując grabieży.
Myślę, że Darlie jest niewinna. Przede wszystkim nie miała motywu, żeby zabić starszych synów. Jeśli motyw pozyskania odszkodowania został wykluczony, to zostaje tylko jej stan psychiczny, i depresja poporodowa. Ale w takiej sytuacji agresję skierowałaby na najmłodszego chłopca, na tego, przez którego niedosypia, i jest sfrustrowana, nie na starszych i samodzielnych... Wszystkie dzieci z tym samym mężczyzną, wszystkie tak samo kochane (o czym pisała w pamiętniku), wszystkie zdrowe i pełnosprawne. Czemu zabijać silnych, odchowanych chłopców? (Oczywiście zabijania słabszych, czy z innego związku również nie rozumiem, ale to się po prostu już zdarzało.)
A film urodzinowy na grobach dzieci nie robi na mnie żadnego wrażenia... Widzę na nim załamaną, otumanioną prochami kobietę, która zachowuje się mocno irracjonalnie czując na sobie oko kamery. To były lata 90te, kamera to było coś, zerkała na kamerzystę jak zawstydzona nastolatka, stąd te uśmiechy przeplatane z płaczem... Nie mogę pojąć, czemu Darlie od tylu lat gnije w więzieniu...
Aga, robisz świetne filmy, kawał dobrej roboty 👍👍👍 dzięki wielkie za dostarczanie tylu emocji 😊
Mam identycznie zdanie na ten temat. Dodatkowo powiem, że tak samo jak Darlie mam trzech synków z małą różnicą wieku. Tak samo wiecznie chodziłam niewyspana bo każde kręcenie małego mnie wyciągało ze snu. Jak jest małe dziecko to się śpi w trybie czuwania. Jeżeli Darlie spala na dole a najmłodszy synek był pod opieką taty to jasne, że wtedy Darlie spokojna o niego, mogła w końcu mocno zapaść w sen.
Moim zdaniem to zrobiła, chociaż nie ma stuprocentowej pewności. Depresja, na którą cierpiała, nie znaleziono żadnych śladów innych niż jej i synów. Dużo morderców wymyśla bajeczki, że to jakiś przypadkowy napastnik, tak było w przypadku Wasniewskiej.
Słyszałam też teorię, że to mogła być próba gwałtu, podobno bardzo podobne zdarzały się wtedy w okolicy. Jej rana na szyi, dosyć płytka, jest ponoć zgodna z trzymaniem jej noża na szyi przez gwałcicieli. Podobno też nie do końca dobrze zajęli się rape kitem, więc w sumie nawet nie wiadomo, czy nie było tam jakichś śladów DNA itd. Może napastnik/napastnicy faktycznie nie spodziewali się dzieci w tym samym pokoju i stąd te morderstwa. Darlie prawdopodobnie nie wszystko pamięta, co jest przecież częste w takich sytuacjach. Nie rozumiem do końca, czemu wszyscy uparli się na nią, a nikt nie zajął się jej mężem. Podobno było z niego niezłe ziółko. I to on mógł wyrzucić tą sławetną skarpetę, w końcu kiedy to wszystko się działo ten spacerował sobie po sąsiadach. Może sam (albo z Darlie) zatrudnił kogoś, aby zrobić rozróbę w mieszkaniu i wyłudzić kasę z ubezpieczenia? A ci może postanowili wykorzystać okazję, zgwałcić Darlie, a może po prostu chcieli się np. za coś zemścić na mężu i zamordowali dzieci? Sama nie wiem, ale nie wierzę w 100% w winę Darlie. Fakt faktem, że bardzo możliwe, że ktoś przestępców po prostu wpuścił do domu, co pasowało by do winy albo do ich obojga, albo męża.
@@ChemicalPaige moim zdaniem, jeżeli nie udowodniono jej winy ponad wszelką wątpliwość nie powinna siedzieć w celi śmierci.
W innym programie jest zwyczajna teza ze -gdyby przyjac ze laska niezbyt kichala dzieci- to zabila je jakby ze zlosci, po zlosci. Wyszla za maz wczesnie, byla zmeczona wypalona oraz ich zycie bylo wydmuszką- toneli w dlugach, wydawali nie swoje pieniadze a bank nawet nie chcial dac kredytu. Chlop sie nie spisal, narobil dzieci a zycie jednak bylo podle wiec w zemscie zabila mlode
Każdy, kto przechodził żałobę wie, jak absirdalne rzeczy się wtedy czuje i robi. Biedna kobieta.
Jeśli chodzi o to nagranie ze sprayem to chyba równie dziwacznie zachowali się ci wszyscy którzy tam byli i obchodzili urodziny zmarłego dziecka w taki sposób jakby ono żyło. Przynajmniej dla mnie jest to nieco dziwne a wręcz creepy. Co do Darlie to robi wrażenie jakby totalnie w tym momencie odkleiła się od rzeczywistości.
Tez mam podobne odczucie. Pomysł urodzin na grobie, byl poprostu makabryczny. Rodzice mogli się na to nie zgodzić.
Znam osobiście rodzinę która odprawiała urodziny swojej nieżyjącej babci, są różne dziwactwa wśród ludzi.
Zdziwiłoby mnie, gdyby to była Polska rodzina. Amerykanie podchodzą do pamięci o zmarłych trochę inaczej.
@@Machefi zgadzam sie. Ludzie z innych kultur moga miec rozne podejscie. Nie powinnismy ich oceniac na podstawie tego jak my sie zachowujemy. Dlatego mnie to nie szokuje. To nie dowodzi ze zabila.
@@monikaszymanska3657 dalo by się ten wątek rozpatrywać pod kątem różnic kulturowych, na zasadzie my rozumiemy to inaczej, oni inaczej. Jednak sprawa tych "urodzin" budziła niesmak wśród amerykanów, nawet w sądzie podejmowano tę kwestię i uważano za dziwną. A zatem ludzie z kultury amerykańskiej także nie pidchodzili do tego z przesadnym zrozumieniem
Nienawidzę, gdy ludzie oceniają innych ludzi w jaki sposób przechodzą cierpienie/stratę. Gdy chodzę na grób mojego ojca, odpalam na nim papierosa zamiast znicza (był palaczem, ale nie to go zabiło). Każdy przeżywa wszystko na swój sposób.
Dokładnie. Obok przechodzi taki oceniacz i sobie myśli, albo co gorzej mówi na głos (tym samym podjudzając innych) : "zobacz na tą jaka bezczelna, papierochy kopci obok grobu, zero kultury". Ludziom nie mieści się w głowie, że nie każdy chce zalewać się łzami publicznie, chodzić miesiącami na czarno etc. Żałoba to prywatna sprawa, wewnętrzna.
Moja teściowa na grobie corki ,w dniu urodzin zawsze przyczepia balony, stawia zaby (córka lubiła zaby ) ,też śpiewa sto lat ,pomimo,że 8 lat nie żyje.
Kobieta z depresja, chce się zabić, po śmierci synów odzyskuje uśmiech na twarzy? Możliwe ze była ba jakiś lekach, dajcie mi te leki xD
@@StoickiPatrycjusz Idź w takim razie do psychiatry. Jeśli stwierdzi depresję kliniczną- dostaniesz takie leki.
Moja mama zawsze pali przy grobie dziadka i przy papierosku opowiada mu o wszystkim, co się działo od ostatniej wizyty
Niezależnie od tego, czy Darlie jest winna czy nie, śledztwo i proces zostały niedokładnie przeprowadzone, za dużo w tej sprawie dziur i nieścisłości, żeby zapadł taki wyrok. To straszne, że w ogóle istnieje możliwość, że ta kobieta siedzi w celi śmierci zupełnie za nic... :(
Dokładnie. 🎯
jesteś technikiem policyjnym, czy może robisz w medycynie sądowej albo może jesteś po prostu cywilem?
To polecam przeczytać pełne transkrypcje z rozprawy sądowej (ja czytalam) i jestem przekonana o jej winie. Psychopatka, socjopatka i do tego osobowość narcystyczna.
@@kodokoa zazwyczaj tez nie lubię kiedy laicy wypowiadają się na takie tematy, stad również zazwyczaj zostawiam swoją opinie dla siebie, natomiast jak to mówią nie trzeba być piekarzem. Co do tej sprawy i winy samej zainteresowanej mam bardzo ambiwalentne odczucia, natomiast co do samych argumentów czy oskarżeń jestem bardzo sceptyczny, pierwsze co wybija się na wierzch to słowa samego ławnika, ze gdyby rany były przedstawione tak dokładnie i w takim świetle to prawdopodobnie zmieniłby zdanie, skarpetka znaleziona w alejce tez jest kompletnie dla mnie niezrozumiała, zeznanie sąsiadki odnośnie włamywaczy (byłby to spory przypadek) jest tu po prostu za dużo niejasności które uważam w mojej skromnej opinii nie zostały dostatecznie wzięte pod uwagę, inna sprawa już zupełnie to samo negatywne opisywanie oskarżonej: pamiętnik który został użyty jako dowód kompletnie nijak ma się się do popełnionej zbrodni, zachowanie na grobie o ile dla mnie zupełnie nie do pomyślenia o tyle jest milion powodów dla których mogłoby się tak stać
Czy w końcu już opinie lekarzy czy pielęgniarek które jednak przeczyły temu co zostało zapisane wcześniej przez nich samych. Oczywiście nie byłem na procesie oraz nie znam sprawy z pierwszej ręki, natomiast myśle, ze jak wiesz już niejednokrotnie osoba niewinna była posadzona o dokonanie zbrodni. Nie jestem tutaj żeby mówić czy wyrok jest słuszny czy nie, natomiast jestem doskonale w stanie zrozumieć dlaczego ludzie (w tym sumie ja) maja wątpliwości co do winy skazanej
Edytowałam ten film do późna w nocy, więc mam nadzieję, że nie ma w nim błędów. Jakby coś było niejasne to piszcie. Spróbuję wytłumaczyć. Pozdrowienia! :)
59 minuta, myślałem ,że mam Deja vu :p bedziesz wiedziała o co chodzi ;D a film jak każdy Twój jest super :-)
Od wczoraj, odkąd to obejrzałam, sprawa nie daje mi spokoju. Ta biedna kobieta, która straciła 2 synów siedzi w celi śmierci od ponad 20 lat. Ma zrujnowane całe życie.
Pamiętam tę sprawę z filmu dokumentalnego, który widziałam jakieś 15 lat temu. Odtrąbiono w nim ogromny sukces, ponieważ udało się skazać bezwzględna morderczynie swoich dzieci bez typowych dowodów, a na podstawie analizy śladów kropli krwi jakie padały na miejscu zbrodni oraz echa jakie słychać było w rozmowie telefonicznej z 911. Podobno Darlie biegała wtedy po domu i rozrzucała różne przedmioty w celu sprawienia wrażenia wcześniejszej walki ze sprawcą.
Aga twoj głos jest super!Swietny materiał jak zawsze!
Aga, czy jest szansa, że nagrasz jakąś mini-serię, o morderstwach czarnoskórych ludzi, w których policja nic nie zrobiła, albo tych, do których policja sama się przyczyniła? Np Gorge Floyd, Kendrick Johnson itd..? Jest teraz o tym bardzo głośno, a ty masz spore zasięgi i może warto byłoby doinformować Polaków na ten temat? ;c
Wiem, ze każdy w każdej sytuacji zachowuje się inaczej wiem bo przeżyłam napad w pracy i mam depresje. Wiec troszkę inaczej podchodzę jak ktoś mówi, ze zachowujemy się tak czy inaczej. Dla mnie więcej przemawia za jej niewinnością.
Zabieram się do słuchania, choć, gdy sprawa dotyczy dzieci, bywa, że jednak wymiękam :( Ale melduję uprzejmie, że u mnie w planach sprawa, do której mnie natchnęłaś. Ściskam 🤗 😘
Twoj kanal tez uwielbiam,
@@jkwn1965 😘
Mam identycznie, o ile sprawy dorosłych również bywają wstrząsające, tak większość spraw, które dotyczą dzieci często nie jestem w stanie wysłuchać/doczytać do końca.
@@szepthankipodcast jaka ?Uchyl Rabka tajemnicy 😘 ?
@@izabela684 Dzięki Adze, przypomniało mi się o jednej z moich ulubionych zagadek kryminalnych - "zamkniętego pokoju", ale tym razem będzie to bardzo współczesna sprawa i naprawdę szokująca 😮
Oh aż 1godz30min 😍 idealnie w tą deszczową pogodę 😊
Dokładnie :)
Sprawę znałam wcześniej, ale właśnie w kontekście okrutnej dzieciobójczyni.
Zacznę może od środka, czyli od tego nieśmiertelnego nagrania na cmentarzu. Cóż, abstrahując od jej
winy, każdy przechodzi żałobę po swojemu. W wielu kulturach, żegna się zmarłych "na wesoło", po symbolicznej
modlitwie czy mszy. Pije się, tańczy, etc. Sama brałam udział w takiej imprezie i mnie osobiście to pomogło przejść żałobę. Także, nie wyrokowałabym nic na tej podstawie. Powiem więcej - mało to mieliśmy spraw kryminalnych, gdzie krewni, którzy potem okazywali się sprawcami, wylewali łzy w telewizji, włączali się w poszukiwania czy do ostatniej chwili łgali? Także kilka balonów i serpetyna, szczególnie, że za kilka dni miały być urodziny chłopca, ergo nie jest to totalnie z czapy, mnie nie razi.
Co do snu - ja mam podobnie. Czasem śpię "jak zabita" a czasem wyrwie mnie ze snu brzęczenie owada.
Kwestia butów - właśnie szkoda, że tego nie wyjaśniono. Rodzina spała = logiczne, że raczej nie śpi się w butach i to
chyba raczej męskich (?). A nikt w panice nie myśli nad przebieraniem stóp. Szkoda, że nie próbowano dopasować podeszwy
do butów w domu albo właśnie do osób, które przewaliły się wtedy w domu. Niby głupota, ale raz na zawsze by potwierdzono, czy ktoś wlazł do domu czy nie.
Co do stłuczonego szkła/kieliszka na podłodze - z tego co wiem, nie ma jakiejś odgórnej zasady czy po nadepnięciu na
nie, od razu broczysz krwią. Sama sobie kilka razy wbiłam szkło w stopę, nawet przez buta (!) i raz- nic nie poczułam, dwa -
szkło zadziałało jak "korek" i nawet kropla krwi mi nie wyciekła. Do tego, jeśli faktycznie było go mało to mogła nawet na nie nie trafić, a ew. jakiś pył szklany, co najwyżej sprawia, ze ci naczynka pękną (też to sprawdziłam empirycznie).
No i właśnie - po co Darlie dzwoniłaby tak wcześnie na pogotowie, wiedząc że syn żyje i może swoimi zeznaniami ją obciążyć?
No chyba, że jakiś krzyk/trzask cokolwiek, obudziło jej męża. I tylko z tego powodu, Darlie odstawiła szopkę przy nim, bo musiała?
Co do obrażeń - faktycznie są interesujące. Fakt, były przypadki gdy ktoś sam podcinał sobie gardło. Na tyle umiejętnie
aby stworzyć pozory ofiary, ale równocześnie nie pozbawić się życia. Ale faktycznie, co z tym siniakiem? Wygląda jak stłuczenie
np. jakby ktoś ją nie wiem...ciągnął po ziemi np.? Bo od upadku, podejrzewam, że siniak byłby mniejszy, a nie tak "rozlany".
I łańcuszek - co, piłowałaby sobie szyję, mając opór w postaci ozdoby?
W każdym razie, mam silne wrażenie, że policja spierniczyła sprawę, aby nie powiedzieć gorzej. Strasznie dużo
"Zanieczyszczonych", niesprawdzonych dowodów i poszlak. Niedbalstwo, niezabezpieczenie wielu materiałów. Do tego,
moim zdaniem, strasznie tendencyjnie prowadzone przesłuchania świadków. I bardziej dopasowywanie dowodów i faktów,
pod teorie, zamiast stopniowe tworzenie i potem wykluczanie teorii tworzonych z tego, co faktycznie mieli. Co do męża - jakoś go mało w tej historii ogólnie. Sądzę jednak, że nawet jeśli miał jakieś plany na "kradzież",to chyba nie zrealizowałby ich w tak brutalny sposób. No chyba, że kogoś natchnął w ten sposób i ten ktoś, zrealizował jego plan, w makabryczny sposób?
No i faktycznie, mogło tak być, że kobieta jest zaatakowana, traci przytomność. Potem się budzi zdezorientowana,
może pamięta jedynie moment ataku lub to, że ktoś wszedł do domu? widzi zakrwawione dzieci i umierającego jej prawie na rękach syna, potem ten telefon...Co do sąsiadki - może ktoś testował okolicę? Skoro panowie dwa razy wracali,
raz spłoszyła ich lampa, do tego ten śrubokręt - może to był ich pierwszy "skok", testowali wodę, ale brak doświadczenia
i sam napad ich przerósł i odpuścili?
Zaś wersja z mężem - szczerze, pomyślałam o takiej samej wersji jak ty. Tylko, co Darlie ugrałaby, chroniąc go?
W sensie, wspólny adwokat to jedno, ale przecież mogła zeznawać przeciwko niemu? i próbować się wybielić. Nie robi tego jednak. Była pod takim wpływem męża? Zastraszył ją? Wątpię. Chociaż może fakt, że poza skarpetką i butem niewiele na niego mieli, za to Darlie była na celowniku i to ona zostawiła najwięcej śladów, pewnie i tak zadziałałoby na jej niekorzyść. A co do wznowienia procesu - też mi się zdaje, że chodzi o kasę. Pewnie przy dzisiejszej technologii, łatwo byłoby dowieść, jak poszlakowe było śledztwo i jak wiele dowodów, dałoby się zbić z palca albo przynajmniej
poddać pod wątpliwość + wytknięto by błędy i prokuratury i policjantów na miejscu, a tego nikt nie lubi. Do tego
odszkodowanie, byłoby zapewne koszmarne.
Co do protokołu - sama przez chwilę byłam protokolantką. Nie wiem jak jest w Stanach, mi np. dyktował sędzia na zasadzie
"Proszę zanotować, że XX powiedział XYZ". Ale do tanga trzeba dwojga, więc faktycznie, niechlujstwo robi swoje. Dziwi mnie jednak, że klepnięto tylko za to dziewczynę, bo w Polsce pod protokołem podpisuje się min. również sędzia. Pewnie
tam też, więc co..nie czyta tego? ja wiem, że to czasem długie przesłuchania, ale wciąż...
A co do finalnej opinii o sprawie - ja stawiam duży znak zapytania. Generalnie dowody są moim zdaniem kiepsko zebrane,
jest za dużo pytań i wątpliwości. Same obrażenia Darli - no ok, może się zacięła w szyję, ale cała reszta? turlała
się po schodach? faktycznie ktoś ją zaatakował? Co z tym butem? Mam dużo pytań co do męża - gdzie był, jaki jest jego udział
w tym wszystkim? co słyszał, widział? Narzędzie zbrodni - faktycznie, mało to zwyroli brało narzędzie z domu ofiary?
Tylko właśnie, co jest motywem w tej sprawie tak w sumie? Jeśli to nie Darla, to co? ktoś wpada do domu z zamiarem, czego?
zabicia domowników, dzieci? Rabunek który poszedł źle? ,ale jeśli Darlę dźgnięto przez sen (?) to co..ktoś miał taki plan?
zabić domowników we śnie? Najpierw zaatakował dzieci, potem Darlę? Ta się jednak budzi, oszołomiona przegania napastnika, może ją atakuje? Kobieta mdleje, budzi się ponownie, dzwoni po karetkę, do dogorywającego syna i tak dalej...
A nawet jeśli przyjmiemy wizję, że to samobójstwo rozszerzone, to co - Darla się nagle rozmyśliła? Widok umierających dzieci,
nią wstrząsa, dzwoni po pomoc i na szybko wymyśla motyw z tajemniczym napastnikiem?
Najgorszy jest brak motywu aby to poskładać. I kiepsko zebrane dowody i mało potwierdzonych informacji. Bo nawet jeśli
to było zlecone i faktycznie mamy udział osób trzecich, to gdzie zysk? Ani finansowy ani żaden inny jeśli nie szła
za tym wizja dużej polisy. Nie wygląda to na rabunek,
który poszedł źle. I jeszcze jedno, czemu ew. potencjalny napastnik nie poszedł na całość? Miał do załatwienia dzieci i kobietę,
w teorii raczej łatwe cele. Z taką łatwością zostawiłby ich żywych? Chyba, że ich omdlenie wziął za zgon? W każdym razie -
tutaj zgadzam się z Tobą. Skoro dowody są tak niejednoznaczne (częściowo to wina policji, że kiepsko je zebrała to fakt), to stety niestety powinno to w tym przypadku zadziałać na korzyść oskarżonej. Proces, nie powinien polegać tylko i wyłącznie na tym, kto kogo
lepiej zmanipuluje i kto przekona ławę przysięgłych. Ja wiem, że w wielu krajach to urasta do teatru i dramatu antycznego, ale
dla mnie, pokazywanie jakiś urywków i jakaś nadinterpretacja tego, w klimacie "bo za mało płaczesz" albo "za szeroko się uśmiechasz", powinna być zwyczajnie zakazana. Bo to nie jest psychologiczna analiza gestów czy zachowań jako całości, tylko commentary jakiegoś wycinka z całości. Zresztą zalana łzami kobieta nad grobem, też mogłaby być uznana za płaczkę na etacie i że udaje.
Ja zaś sama mam mieszane uczucia. Jestem rozdarta pomiędzy wizją samobójstwa rozszerzonego, które poszło źle, a właśnie istnieniem
jakiegoś napastnika. Najpierw trzeba by było jednak rzetelnie zbadać to co zostało, bo tego co schrzaniono nie ma już jak odzyskać :/
Podziwiam komentarz🙊
Nieudane samobójstwo rozszerzone to coś, o czym zupełnie nie pomyślałam, a ma sens. Zastanawia jednak siniak i to, jak mało czasu - zakładając tutaj brak planu - miałaby na upozorowanie włamania. Więc niestety hipoteza rodzi chyba jeszcze więcej znaków zapytania, niż zaplanowane zabójstwo - motyw podobny, a brak planu na ewentualne upozorowanie ataku i szok, w jakim raczej by się znajdowała, nie myśląc trzeźwo, to dla mnie spore niespójności.
A możliwy motyw napadu... wielu zabija, żeby zabić. Choć to raczej materiał na seryjnego, a wtedy pewnie słyszałoby się o podobnych sprawach, szczególnie, jeśli MO miałby związek z zabijaniem dzieci.
No i jeszcze jedno. Jeśli był to ktoś z zewnątrz, to mógł zazdrościć rodzinie/mężowi idealnego (przynajmniej na zewnątrz) życia. Osoby skrajnie niezrównoważone, które wbiją sobie do głowy nienawiść do kogoś, z kim mogą nawet nie mieć wiele wspólnego, potrafią zrobić wiele. Ktoś mógłby po prostu chcieć zniszczyć im/mu życie i wyczekał na swoją okazję - mają wtedy sens samochody kręcące się wokół domu. Jest to raczej moja luźna fantazja, ale wiele rzeczy w tej sprawie jest po prostu prawdopodobnych i to tyle, co może je podeprzeć... I tu też jakieś prawdopodobieństwo jest.
Ja uważam, że to było rozszerzone samobójstwo, zabrakło jej odwagi żeby dokończyć robotę. Lubiła życie w dostatku, wiedziała o problemach finansowych, w połączeniu z depresją i zaburzeniem osobowości układa się to w logiczną całość. Mimo wszystko nie mając niepodważalnych dowodów nie wydalanym skazującego wyroku.
@@aleksandratopolnicka-szret9644 Tam nie było jakieś zawiłej roboty z upozorowaniem włamania - raptem przebita siatka i stłuczony kieliszek. Przy depresji i myślach samobójczych autoagresja jest na porządku dziennym, a poza tym chłopcy byli na tyle duzi, że w samoobronie mogli przyczynic się do siniaków matki. Zauważcie że ona nie krzyczała do dyspozytorki żeby ratować dzieci tylko że są martwe. Chłopiec pewnie był nieprzytomny i nie była świadoma, że przeżył..
Ja uważam, że drugi proces powinien odbyć się już dawno temu!! Są dowody na podważenie wyroku..
Parę lat temu miałam wypadek samochodowy, dachowaliśmy.. Byłam w takim stresie, że do dzisiaj większości wypadku nie pamiętam, odcięło mi normalnie mózg że stresu, a nie straciłam przytomności nawet. Więc możliwe jest, że ona też tak zareagowała na stres związany z napadem..
Ja nie pamiętam połowy życia, bo miałam nerwicę lękową. Co dopiero robi z mózgów. tak potworne przeżycie i tak gwałtowne
Bardzo ciekawa sprawa, wczoraj wysłuchałam i nurtuje mnie to niesamowicie. Najbardziej zastanawiam się nad zachowaniem kobiety na cmenatrzu. Staram się zrozumieć, że taka tragedię można przeżywać w różny sposób, ale ja nie jestem w stanie tego ogarnąć. Na jej twarzy nie maluję się nawet cień stresu, zgryzoty, tęsknoty, ma ładna okrągła twarz, włosy, nawet nie schudła odrobinę. Kurcze, dla mnie jest winna. Często chyba nadużywamy sformuowania, że każdy ma prawo do jakiegoś tam przeYwania tragedia myślę że ona przekroczyła wszelkie granice
Jezusie- lepiej bym tego nie ujęła. Totalnie się zgadzam.
Dokladnie, mam takie same odczucia
A ja się zastanawiałam, dlaczego przybyło mi nagle subskrypcji ;)
Dzięki za wzmiankę. Fajnie było posłuchać i porównać nasze wnioski, teraz czuję, że byłam trochę zbyt surowa dla Darlie
Dzień dobry. Mam trzy ulubione "opowiadaczki " kryminalne...to Aga, Paulina i Jaśmin...kolejność, ktora wymieniłam jest przypadkowa. Pozdrawiam Paulinke 😚👋
Ja Jasmin i Age i Justyne ;)
Mam wrażenie, że wszystkie dowody, które był za tym że Darlie zabiła dzieci zostały wyolbrzymione, a reszta dowodów która były wręcz bardzie fizyczne zostały olane i nie potraktowano ich poważnie
Policja postawiła tezę o jej winie już przy interwencji. Potem tylko to udowodniali.
Chciałbym dodać, że praktycznie cały materiał dowodowy opierał się na analizie śladów krwi, tzw blood spatter analysis. W 2008 roku The National Academy of Science opublikowała raport (przekazany do Białego Domu), z którego wynika, że analiza śladów krwi nie ma żadnego naukowego uzasadnienia i jest po prostu subiektywną narracją. W dodatku Tom Bevel, główny ekspert oskarżenia, co najmniej dwukrotnie doprowadził do skazania niewinnych osób (David Camm i Tim Masters), którzy spędzili w więzieniu kilkanaście lat zanim w końcu zostali uniewinnieni. Plus, zarówno koszula Darlie, jak i koszula Damona, zostały złożone i zapakowane do toreb na dowody, kiedy plamy nadal były mokre, co też znacznie zmienia postać rzeczy. W tej sprawie jest taki bałagan, że ja doprawdy nie rozumiem, jak można było tą kobietę skazać na karę śmierci.
Serio? : -O jest taka specjalizacja jak blood spatter specialist. Ludzie, ktorzy zajmuja sie jedynie katem padania krwi na przedmioty. Wydawalo mi sie zawsze, ze to ma sens, bo kąt, wielkosc plam, liczba, umiejscowienie moze sporo powiedziec o ciosach i wielokrotnie wykorzystywano to w sprawach. Musze przeczytac to "orzeczenie".
"Some skepticism has been drawn about Bloodstain Pattern Analysis since 2000.[4][5] A comprehensive 2009 National Academy of Sciences report concluded that "the uncertainties associated with bloodstain pattern analysis are enormous" and that purported bloodstain pattern experts' opinions are "more subjective than scientific."[6][5] The report highlighted several incidents of blood spatter analysts to overstate their qualifications as well as questioned the reliability of their methods.[6][7]" - wikipedia. Pewnie wiele zalezy od specjalisty. Moze najlepiej gdyby to bym robot.
Oj tak Aga feed us with your content
Ogrom pracy, która włożyłas w ten podcast, robi wrażenie. Chylę czoło ;)
Jak zwykle na tym kanale ;)
👌👏👏👏
Zadziwia mnie jak wiele osób wierzy w jej niewinność. Przeczytałam pełną transkrycpję z procesu, obejrzałam mnóstwo opini różnych ekspertów i jestem przekonana, że zabiła swoje dzieci. Mało osób wie, że kilka dni przed zabójstwem Damona i Devona próbowała kilkakrotnie udusić swojego najmłodszego syna. W zeznaniach Pani Haliny (sprzątaczka) jest o tym mowa.
Jest ogrom dowodów, ale kilka rzeczy, które mnie przekonały to:
- fakt, że na miejscu zbrodni przy takiej ilości krwi nie znaleziono śladów sprawcy (musiał chyba lewitować)
- przed oknem przez które miał wejść morderca kurz był nienaruszony, jedynie screen został przecięty (od wewnątrz, nożem z kuchni)
- zeznania Darlie, które co chwilę się zmieniały
Co do skarpetki to moja wersja zdarzeń jest taka: Darlie wzięła skarpetkę aby nie zostawić śladów na nożu. Najpierw zadźgała Devona, później Damona. Następnie umyła nóż. Po całej akcji chciała się pozbyć dowodu więc chciała wyrzucić skarpetkę (?) lub upozorowac porzucenie przez sprawcę. Po powrocie do domu zauważyła że Damon nadal żyje, przeczołgał się w stronę drzwi wejściowych,być może widząc to krzyknęła (zeznanie sąsiada że coś wtedy usłyszał) wtedy znowu wzięła nóż i w panice zaczęła go dźgać. Później poszła do łazienki i tam się pocięła. Odnośnie tych 2mm które ją dzieliły od śmierci, to śmiem jako pielęgniarka powiedzieć, że w ciele człowieka jest tyle żył głównych, większych, mniejszych, że każde cięcie może być fatalne. Dodam jeszcze, że gdy dzwoniła na 911 to jasno powiedziała że jej dzieci nie żyją, wydaje mi się że była wtedy przekonana że Damon nie żyje, okazało się jednak inaczej.
Jest zbyt dużo dowodów ją obciążających, żeby wierzyć, że tego nie zrobiła. P.S gwarantuje, że to nie silly string video ją pogrążyło a ogrom dowodów wskazujących na jej winę.
Hm, ciekawe spostrzeżenia. Jestem właśnie po odsłuchaniu odcinka i sama nie wiem, co o tej sprawie myśleć. Myślisz, że mąż mógłby z nią współpracować po utracie dzieci? Nie chciałby zeznawać na jej niekorzyść? Przecież nie dostali żadnego wielkiego odszkodowania. To co, oboje byli bezduszni względem swoich dzieci? Z drugiej strony: sprawcy, którzy wyparowali, niczego nie ukradli, nie zostawili żadnych śladów po sobie i nie zostali odnalezieni do dnia dzisiejszego. Ciekawe, co powiedziałby jeden z synów, gdyby udało mu się przeżyć. W przypadku Diane Downs tylko zeznania córki ją pogrążyły. Inaczej wszyscy uwierzyliby, że faktycznie jakiś typ zastrzelił jej dzieci i próbował zabić ją. Obie panie siedzą, jednak jedna z nich nie miała ani uczciwego procesu, ani uczciwej kary, dlatego, że siedzi w tej celi śmierci w zasadzie na podstawie poszlak. Szkoda, że nikt tego śledztwa nie przeprowadził ponownie. Chociaż i tak jestem pod wrażeniem tego, że ekshumowali synów do porównania odcisków palców. Dziwna jest ta cała sprawa. Nie umiem ocenić czy ta kobieta jest winna.
Przeczytalas te samą transkrypcję, w której było kilkaset tysięcy błędów, a odpowiedzi oskarżonej zmieniono z "tak" na "nie" i odwrotnie? Bo - jakby to ująć - mogło to dosyć mocno zmienić obraz sprawy.
Atak przypadkowych włamywaczy, których zaskoczyła obecność matki z dziećmi w salonie do mnie nie przemawia. Po cholerę by urządzili krwawą jatkę i dopiero uciekli niczego nie zabierając ze sobą? Po prostu uciekliby i tyle nawet jakby dzieci narobiły krzyku (jak ich cięli nożem raczej też krzyczeli, więc po co tracić czas na morderstwo i ryzykować, że jeszcze ktoś z domowników przybiegnie na pomoc albo wezwie policję z innej części domu słysząc hałas?) Więc albo zrobił to jakiś szaleniec albo któres z rodziców lub oboje. Ale skoro szaleniec ogarnięty żądzą mordowania włamuje się do pierwszego lepszego domu to dlaczego nie ma ze sobą broni tylko najpierw musi tracić czas na szukanie jej w domu przyszłych ofiar? Zapomina się o jednym szczególe. Marka dzieci kilka dni (tygodni?) przed tym morderstwem chciała popełnić samobójstwo ale uratował ja mąż. I tu jest klucz, od tego wszystko się zaczęło. Jeśli poznamy odpowiedź na pytanie co skłoniło młodą matkę do samobójstwa poznamy odpowiedź dlaczego zginęły jej dzieci. Na tym nagraniu na cmentarzu widać również męża Darli i ojca dzieci, który również nie wygląda na załamanego, a te sztuczne uśmiechy i śpiewy matki nad grobem zamordowanych dzieci i w ogóle uczestnictwo w tym cyrku miało przekonać oboje rodziców, że decyzje które podjęli w noc morderstwa były słuszne. Nie twierdzę, że to ojciec zamordował te dzieci ale z całą pewnością wie co tak naprawdę wydarzyło się tamtej nocy. Czy matka powinna mieć kolejny proces, jeśli jest tyle błędów to tak ale nie tylko ona. A z tą tętnicą to raczej dowód na winę Darli. Laik nie ma pojęcia gdzie znajduje się tętnica i jak głęboko można dokonać cięcia więc miała po prostu szczęście. Gdyby sprawca chciał ją zabić wsadziłby jej nóż z pełną siłą po rękojeść w szyję i żaden łańcuszek by nie pomógł, a dowodem na to są rany dzieci, które były tak głębokie, że jak zeznał ojciec wylatywało z nich powietrze i wystawały mięśnie a więc zadał je ktoś kto miał dużo siły fizycznej. Czyli co, sprawca dzieci praktycznie przedziurawił na wylot a jak zadawał rany osobie dorosłej to się zmęczył i tylko do połowy przeciął jej szyję? Poza tym ile ran miały dzieci a ile matka? Załóżmy że to jednak sprawca chciał zamordować wszystkich, a więc zadał kilka głębokich ciosów dzieciom i tylko jeden matce? Dlaczego matka nie miała żadnego ciosu w brzuch lub plecy? I jeszcze jedno. Załóżmy, że przypadkowy rabuś włamuje się do dużego domu z nadzieją na kradzież ale zostaje zaskoczony śpiącymi domownikami nie tam gdzie oni powinni być (czyli w salonie a nie w sypialni) i panikuje i z jakichś niezrozumiałych powodów postanawia zamordować aż 3 osoby (nie wiedząc kto i gdzie jeszcze może przebywać w tak dużym domu) to dlaczego na miłość boską zaczyna od dzieci?! Chyba najbardziej nierozgarnięty debil najpierw zaatakowałby osobę dorosłą i to osoba dorosła miałaby najwięcej ran żeby sprawca mógł się upewnić, że na pewno ja unieruchomił i ewentualnie potem zająć się dziećmi. Tu było zupełnie odwrotnie.
Zgadzam się !
Dodatkowo matka najbardzoej by sie martwila, by dzieci przeżyly, a nie by znaleźć tehp, ktory to zrobil. To też ważne, ale nie w tej chwili. Ona od razu wstaeia w te opowiesc obcą osobę, bo MUSI, by odsunąć od siebie podejrzenia. A dodatkowo nawet jakby chwyciła ten nóż w szoku, to by nie myślała w tym szoku trzeźwo, by od razu usprawiedliwiać się, że tam są jej odciski.
Tam gdzie dzieci otrzymują głębokie ciosy a rodzic niegroźne tam niestety prawda jest bardzo przykra.
Też jestem za tym, że jest winna.
Filmik ekstra, jak zawsze 😻 Moją pierwszą myślą było takie :co? Przecież kto miałby powód żeby zabijać małe dzieci a dorosłych nie. Ale potem pomyślałam, kurde zemsta i zazdrość. Byli młodzi i osiągnęli całkiem sporo, więc mógł być ktoś kto im zazdrościł, albo chciał się za coś zemścić. Chciał sprowadzić podejrzenia na matkę, żeby wszystko było dla policji 'oczywiste'. Dlatego użył dwóch noży. Jednego z domu, drugi przyniósł. Ogólnie, myślę że kobieta jest niewinna, a policja nie szukała zbytnio innych domniemanych sprawców.
Jeszcze nie odsłuchałam do końca, ale spokoju mi nie daje myśl, ze każdy skupił się na matce, a nikt nie skupiał się na ojcu. Skoro to jego firma miała długi, to może on chciał zabić rodzine. Czy testowano Darle na obecnosc narkotyków i leków uspokajających? Mogła zostać odurzona przez męża. Ona i dzieci. Mąż wszystko przygotował i wykonał.
Ona wyrwana ze snu w szoku, w amoku nie wiedziała nawet co się stało i co się dzieje. Wola męża, mąż schodzi z góry udajac, ze go obudziła. Sugeruje to zakładanie jeansów. I ona i on tak dokładnie powiedzieli, ze on zakładał spodnie. Tak, jakby to miało być alibi na zasadzie: spałem. Choć mógł wcale nie spać i w sumie siedzieć ubrany na gorze po morderstwie swoich dzieci.
Dla mnie bardziej podejrzany jest jej mąż niż ona sama.
Agunia jak dobrze jest Cie mieć na słuchawkach w tą pasudnie deszczową niedziele. Odcinek w sam raz na kocyk i piciu..😉
Mogłabyś też przeanalizować sprawę Lindy Carty z Teksasu która siedzi w celi śmierci.
Moim zdaniem Linda jest winna , zasługuje na karę śmierci .
godzina 2:31, telefon odbiera dyspozytorka w Rowlett JAnis Brooks Bloom
[911] Rowlet 911, co się stało?
[Darlie] Ktoś wszedł, ktoś się włamał.
[911] Proszę pani?
[Darlie] Ktoś dźgnął mnie i moje dzieci, moich chłopców.
[911] Kto to zrobił?
[Darlie] Mój synek umiera.
[911] Chwila, chwila, chwila.
[Darlie] Szybko!
[911] (niezrozumiałe).
[Darlie] Proszę pani?
[911] Niech pani chwilę zaczeka.
[Darlie] Proszę pani?
[911] Nieznany przypadek medyczny, 5801 Eagle Drive.
[Darlie] Proszę pani?
[911] Proszę pani, próbuję wysłać do pani ambulans, proszę poczekać chwilę.
[Darlie] O mój Boże, moje dzieci umierają.
[911] Co się u pani dzieje?
[Darlie] Oni nie żyją, o mój Boże, Devon już nie żyje, o Boże. Nawet nie wiem kto to zrobił.
[911] Uwaga 901, nieznany przypadek medyczny (... Darlie krzyczy)
[Darlie] Darin, nawet nie wiem kto to zrobił.
[911] (...) skrzyżowanie Mira Vista i WillowBrook.
[911] Uwaga 901, przypadek medyczny (... Darlie i Darin krzyczą)
[Darlie] Kto to zrobił?
[Darin] Krew z niego tryska.
[Darlie] O mój Boże, kto to zrobił
[911] (...) Eagle Drive. (...)
[Darlie] O mój Boże!
[911] (...) Skrzyżowanie Mira Vista i WillowBrook. (...)
[Darlie] O mój Boże!
[911] (...) 2:32 (...)
[Darlie] O mój Boże!
[Darlie] O mój Boże. O mój Boże, oh Darin.
[911] (...) Eagle Drive, 5801 Eagle Drive. Mam ich na linii.
[Darlie] Czekaj.
[911] Dziecko zostało dźgnięte.
[Darin] O mój Boże, kiedy oni tu będą?
[911] Proszę pani, musi się pani uspokoić i rozmawiać ze mną.
[Darlie] Nie macie mojego adresu?
[911] 5801 Eagle?
[Darlie] Tak, potrzebujemy pomocy.
[Darlie] Darin, nie wiem kto to był, musimy się dowiedzieć kto to był.
[911] (...) proszę pani, niech pani słucha, proszę mnie posłuchać.
[Darlie] Tak, proszę pani.
[911] Musi pani (...)
[Darlie] O mój Boże.
[911] (niezrozumiałe).
[Darlie] O mój Boże.
[911] Proszę pani?
[Darlie] Tak.
[911] Muszi pani... musi pani teraz ze mną rozmawiać.
[Darlie] Co... co... co? Moje dzieci nie żyją, Jezu! Trzymaj się kochanie, już dzwonimy.
[911] Nie mogę pani zrozumieć, musi pani mówić wolniej, uspok(...)
[Darlie] Mówię do moich dzieci, one umierają.
[911] Co się dzieje?
[Darlie] Ktoś wszedł gdy spałam, ja i moje dzieci spaliśmy, na dole. Jakiś facet wszedł i dźgnął moje dzieci, dźgnął mnie, obudziłem się, walczyłam z nim. Uciekł przez garaż, wyrzucił nóż. Moje dzieci umierają, one nie żyją. O mój Boże.
[911] Zostań przy telefonie.
[Darlie] O mój Boże.
[911] (niezrozumiałe)
[Darlie] Trzymaj się kochanie, trzymaj się, trzymaj się. O mój Boże. O mój Boże. O mój Boże. O mój Boże.
[911] Proszę pani, kto jest z panią?
[Darlie] Karen!!!
[911] Proszę pani?
[Darlie] Co?
[911] Czy ktoś jest w domu, poza panią i dziećmi?
[Darlie] Nie, mój mąż właśnie zbiegł schodami, pomaga mi, ale oni nie żyją, o mój Boże, oni nie żyją.
[911] Dobrze, ilu chłopców jest, dwójka?
[Darlie] Jest ich dwóch, jest ich dwóch. O mój Boże, kto mógł to zrobić?
[911] Dobrze, proszę mnie posłuchać...
[Darlie] Żle się czuję, myślę że umieram.
(...)
[Darlie] Kiedy oni tu będą?
[911] 5801 Eagle Drive. 5801 Eagle Drive...
[Darlie] Kiedy oni tu będą?
[Darlie] Kiedy oni tu będą?
[911] Proszę pani, pomoc jest już w drodze.
(niezrozumiałe)
[Darlie] O mój Boże.
[911] (niezrozumiałe)
[Darlie] Kto mógł to zrobić? Kto mógł to zrobić?
[911] Proszę pani, ile lat mają chłopcy?
[Darlie] Co?
[911] Ile lat mają chłopcy?
[Darlie] Siedem i Pię... O mój Boże! O mój Boże! Zobacz, oni nie żyją...
[911] Spokojnie...
[Darlie] Darin, czy oni nie żyją? O mój Boże!
[911] Nazywa się Pani Darlie?
[Darlie] Tak.
[911] A pani mąż Darin?
[Darlie] Tak, prosze pośpieszcie się. Boże to trwa wieczność.
[911] Nie ma teraz nikogo w pani domu, ktoś był, ale nie wie pani kto to zrobił?
>> W tym momencie Oficer Policji z Rowlett David Waddell dotarł do domi Darlie i Darina
Słucham Cię od bardzo dawna, ale widzę dzisiaj pierwszy raz. I chciałam powiedzieć, że masz niesamowitą, niebanalną urodę :) Pomijam przymioty intelektualne, bo o tych z pewnością wiesz ;)
Nie została poruszona sprawa polisy matki dzieci.Mogła po ataku męża stracić przytomność.Ojciec pewien,że zabił miał czas przeciąć siatkę i wyniósł skarpetkę.Zgadzam się z psychologiem,że po odzyskaniu świadomości nie kojarzyła co się wcześniej stało.Kiedy już dodzwoniła się na policję a zrobiła to zanim mąż pojawił się obok niej nie miał możliwości dokończyć "dzieła" .Miał długi i ciekawe,że nie zaproponował żonie,że spędzi noc z całą trójką aby ta wreszcie odpoczeła.Samotnemu tatusiowi z trójką dzieci i kłopotami finansowymi nie jest łatwo.Też ciekawe z czyjej inicjatywy ten rozwód ??? może już ktoś jest albo był wcześniej chętny przygarnąć tatusia z jednym dzieckiem.Czas pokaże jakie będą dalsze losy tej sprawy.
Bardzo ciekawy wątek
Dokladnie! Dobra teoria, poniewaz to mnie wlasnie zastanawia, kto i po co mialby to zrobic ?
ale jedno by się nie zgadzało, brak krwi na piętro i na ubraniu męża, jednak mogło to być morderstwo na zlecenie męża
Powiedziała na policji że może zabiłam ale niepamietam.jest winna.
Ten filmik z urodzin nad grobem mnie przerazil
Sama straciłam dziecko ,i na stypie się uśmiechnęłam,.
Zrobiono zdjęcie.
Nic bardziej mylnego.bylam w takim szoku ,że może mózg wypierał rzeczywistość ,nie płakałam wcale .
Dopiero po pół roku.zaczelam przeżywać żałobę.
Każdy inaczej jednak odbiera. Często coś dociera do nas po czasie. Zresztą gdy powiedziała że kocha synów i uśmiechnęła się to nie widzę nic złego. Wtedy zapewne przyszło jej na myśl wspomnienie o nich.
I nie nie bronię jej bo osobiście dla mnie jest to podejrzane
Mieszkam w UK i tutaj również bardzo często tak wyglądają urodziny zmarłych osób. Przychodzi rodzina,znajomi, jest tort, piwo,balony i ulubiona muzyka zmarłego. Ludzie się uśmiechają . Co kraj to obyczaj.
Dziewczyna pewnie byla karmiona antyepresantami i srodkami uspokajajacymi, wiec mogla byc na tyle otumaniona, ze stad jej zachowanie w atmosferze balonow i serpentyn.
Prawda,ze absurdalna impreza?
Jeśli chodzi o ocenianie żałoby przez personel medyczny oraz opinie publiczną to dobrze odniosła się do tego Jaśmin w którymś ze swoich filmów. Często jest że postronni ludzie oceniają „za mało płakała napewno zabiła, za dużo płakała napewno zabiła robi to na pokaz itp” a każdy taka rzecz przechodzi indywidualnie co nie znaczy że żałoby nie przechodzą. Nie mogę zrozumieć jak ludzie często znając sprawę tylko z tv oceniają czyjaś żałobę. Ja kiedy zostałam poinformowana o śmierci mojego ojca jako nastolatka, zatkało mnie na kilka dni. Przez kilka dni żyłam normalnym życiem, płacz i inne reakcje przyszły dopiero kiedy pierwszy szok minął a wiadomość do mnie dotarła.
Szczególnie, że od wielu miesięcy ukrywała depresję, więc mogła mieć odruch uśmiechania się, kiedy inni się uśmiechają.
Uwielbiam piciu z Agą! Ode mnie zawsze 👍🏻
Dzięki za świetne, szczegółowe podcasty i pozdrawiam bohatera drugiego planu - kota :)
Bardzo inteligentna, młoda, sympatyczna kobietka opowiada w bardzo ciekawy sposób o tych wszystkich fascynujących historiach kryminalnych😊😊😊😊🇵🇱🇵🇱🥳🥳
Jeśli było jej tak trudno z dziećmi, dlaczego tacy zamożni ludzie nie wzięli nikogo do pomocy przy dzieciach ?
No właśnie. Ale wyszło przecież, że mieli jednak długi. Na koncie o wiele, wiele mniej niż długów.
Dodatkowo mogła się obawiać oceny
Bo to byli tacy milionerzy na pokaz , a konta puste .
Proponuję obejrzeć sprawę Diane Downs, ponieważ w obu przypadkach jest dużo podobieństw. Tyle że Diane Downs miała "mniej szczęścia", bo jej córka przeżyła i pogrążyła matkę, która i tak idzie w zaparte i twierdzi, że to jakiś facet.
Aga, uwielbiam Twoje podcasty. Super analiza, rzetelne przygotowanie. I po raz kolejny całkowicie się z Twoją opinią zgadzam. A sprawa naprawdę wyjątkowo ciekawa, nie znałam jej aż tak do dziś. I znowu tydzień czekania... ;)
Muszę przyznać że jesteś lepszym adwokatem dla Darlie niż ona sama i jej prawnik razem wzięci. Znałam sprawę m. in. z rozmów w celi śmierci Wernera Herzoga i jej własne słowa mnie absolutnie nie przekonały o jej niewinności. Ale twoje zebranie faktów robi wrażenie. Wychodzi na to, że Darlie najwięcej straciła na tym, że robi naprawdę kiepskie pierwsze wrażenie swoim zachowaniem i głównie takim skupieniem na sobie.
Gdy byłam na pogrzebie małego dziecka jego rodzice byli tak nafaszerowani lekami, że nie wyrażali żadnych emocji. Po prostu stali i od czasu do czasu rozglądali się kto przyszedł na pogrzeb, ale ja doskonale wiem, że to przez prochy, bo tak naprawdę byli w kompletnej rozpaczy.
Wow! Słuchałem wszystkich Twoich spraw kryminalnych, ale ten odcinek na pewno należy do mojego top 5 😃👍 Obok spraw Marthy Moxley, Michaela Peetersona, JonBenet Ramsey, Golden State Killera, Kitty od efektu sąsiedzkiego (nie pamiętam pisowni nazwiska) i Pameli Werner 👍👍👍 Mnóstwo złotych materiałów
Zapomniałbym o Pictonie i mordercy z Long Island 👍👍
Dzięki!:)
Dziękuję bardzo za podcast! Nigdy nie słyszałam o tej sprawie. Łamie serce!
Jestem w trakcie słuchania, nieco poza połową nagrania, ale chciałabym powiedzieć (nie znając jeszcze oczywiście całości), że również skłaniam się co do niewinności Darlie, jednakże, gdyby jednak to ona zabiła synów to, moim zdaniem, argument o tym, że poczekałaby aż obydwaj umrą i dopiero zadzwoniłaby na pogotowie, upada, ponieważ mogła naprawdę przerazić się swoim czynem i od razu chcieć to pogotowie wezwać i autentycznie rozpaczać dzwoniąc tam. Nie jest powiedziane, że jak ktoś w danej chwili chce popełnić straszny czyn i decyduje się na niego, to z automatu jest w stanie cynicznie go przeprowadzić od początku do końca. Może od razu żałować i zachowywać się tak, jak ktoś, kto faktycznie ucierpiał z rąk innej osoby. Jak gdyby, chce wierzyć, że to nie on to zrobił, a ktoś inny i trzyma się tej wersji jak zbawienia. Chciałby cofnąć czas, a niestety nie może.
Co do ogromnego siniaka, to faktycznie, jak ktoś napisał, dziwne jest, że nie widać go na nagraniu, które wykonano po 7 dniach. Możliwe, że otrzymywała w szpitalu leki na szybsze wchłanianie się krwi i gojenie się siniaków (sama przyjmowałam takie leki po uderzeniu w oko i otrzymaniu "siniaka okularowego" czyli "oka szopa pracza"), jednakże, nawet w takim przypadku proces wchłaniania się siniaka jest o wiele dłuższy. Może to jednak nie był siniak, tylko coś w stylu zakażenia krwi i właśnie była to tego typu wybroczyna? A może było to obrażenie, które powstało w karetce lub w szpitalu podczas przenoszenia jej na operację lub podczas operacji, kiedy uderzyła gdzieś bezwładnie ręką?
Aga!! Poniedziałkowy poranek - Ty i ja!:D Zabieram się za słuchanie!
Niesamowita analiza tej sprawy zgadzam się z Tobą w 100%- bez względu czy jest winna czy niewinna powinna otrzymać sprawiedliwy proces. Od razu nasuwa mi się sprawa Trójki z West Memphis gdzie jest klasycznym przykładem szukania kozła ofiarnego przez subiektywne odczucia detektywów.
Cześć wszystkim ktorzy tu bywaja, swietny odcinek, jak zwylke z resztą, historii nie znałam wczesniej i zaraz po zakonczeniu ogladania tego odcinku zabieram sie za przesledzenie tej sprawy, bo bardzo mnie zaintrygowalas. Pozdrawiam 😁Aga jestes najlepsza, mogla bym Cie słuchać bez konca bez różnicy na poruszany temat..
Pani Agnieszko, słucham Pani podkastów z wielką przyjemnością i dziękuję za wiele godzin naprawdę profesjonalnego kontent który wyróżnia się na + na tle innych tego typu działalności na yb. Jedna czasami odnoszę wrażenie że mimo tego iż wspomina Pani że traktuje daną sprawę obiektywnie, to można odczuć (szczególnie w sprawach skazanych czy też podejrzanych kobiet) właśnie śladowy brak obiektywizmu i wyszukiwanie uniewinniających dowodów z poszlak i przypuszczeń co troszkę szczypie w uszy.
no i wiem,że można sprawdzić czy siatka przecieta z zewnątrz czy wewnątrz
No właśnie, słuszna uwaga o tym samym pomyślałam.
Jezuuuu ja totalnie nie wiem co tu się stało! Nie mam zdania jak nigdy.. Nie wiem co myśleć😔
Dzieci żal to pewne ale nie mam pojecia co tam się wydarzyło.
Świetny odcinek, bardzo szczegółowo opracowany, trzyma w napięciu do końca. Moje spostrzeżenie co do tego, że Darlie budziła się na każde piśnięcie swojego niemowlaka, a nie obudzili jej włamywacze. Ja tak miałam (no może bez włamywaczy ;)) gdy moje dziecko było malutkie - budziłam się, gdy tylko się poruszyło, poza tym spałam jak kamień. Być może mózg matki maluszka działa w ten sposób i jest to jakoś ewolucyjnie uzasadnione. A jeśli nie to, to teoria z utratą pamięci ma dla mnie jak najbardziej sens.
Tak sobie dzisiaj rano zaplanowałam... Aga wstawi film, oglądając wsiądę na orbitreka. 🚴 No i tak teraz sobie myślę czy ja dam radę półtorej godziny???
😁
Dawaj dawaj! 💪
Powodzenia 😉
Na trzy razy dałam radę. 🥴Za tydzień na dwa. Obiecuję
Ja zaplanawalam wino- czy wystarczy? 😁😁 Na tym kanale im dłużej, tym lepiej❤️
Niekoniecznie, większość laików uważa że luminol reaguje tylko z krwią - co nie jest do końca prawdą. On reaguje także ze środkami do czyszczenia, takimi mocnymi jak choćby popularny Kret czy płyn do czyszczenia toalet. Dlatego generalnie używanie luminolu w kuchni i łazience no - może dawać wyniki fałszywie pozytywne.
Druga rzecz - w tych miejscach obecność krwi nie jest niczym szokującym, każdy kiedyś skaleczył się w palec, kobiety mają zaś miesiączki, więc obecność krwi w zlewie czy kabinie prysznicowej nie jest aż tak szokująca. A to może się "gromadzić" i kumulować.
Ba - obecność niewielkich ilości krwi na pościeli czy materacu, nadal mówię o takiej niewidocznej to też nic szokującego. Zwłaszcza jak w domu mieszka kobieta. Albo niewysterylizowana suka która sypia w łóżku... Generalnie malutkie kropelki krwi w mieszkaniu mogą się trafić tu i tam, bo jak mówię - ktoś się zaciął w palec, biegł do łazienki, nakapało... nawet jak to zmyjemy to ten ślad zostanie na lata.
No w tamtej sytuacji krew mogła trafić do zlewu, bo ktoś po prostu umył ręce, pokryte krwią - i tyle. Mamy ślad świeżej krwi? Mamy. Czy on cokolwiek oznacza? Niekoniecznie...
To są takie rzeczy o których trzeba pamiętać gdy się prowadzi oględziny - że kuchnia i łazienka bywają po prostu zdradliwe, bardzo łatwo władować się tam na minę. No trudniej wytłumaczyć plamę zmytej krwi na podłodze w salonie.
Z tego co kojarzę to gdzieś na Netflixie jest serial dokumentalny o "pułapkach" kryminalistyki, tylko kurde nie pamiętam tytułu w tym momencie. Ale warto go obejrzeć by mieć świadomość jak to trudne... jak łatwo jest się samemu nabić w butelkę.
A jeszcze ciekawostka dla zainteresowanych.
nowaalchemia.blogspot.com/2012/04/chemik-na-miejscu-zbrodni-proby.html
Nie będę przepisywać tego co już ktoś opisał, ale polecam. Zawsze to coś ciekawego.
Dzień dobry Aga 🥰
Dzisiaj po rozpoczęciu praktyk do popołudniowego sprzątania 😂🥰
Sprawa jak zawsze bardzo dobrze, merytorycznie przedstawiona! Bardzo dziękuję za materiał 🤩🥰
Pozdrawiam Cię ciepło i życzę miłego dnia 😇
Ocenianie żałoby przez osoby trzecie jest idiotyczne. Ja na pogrzebie mojego dziecka nie płakałam... Wojtuś zmarł tydzień po narodzinach( przedwczesnych) i publicznie się uśmiechałam, do dziś na fb są moje uśmiechnięte zdjęcia z tego okresu. Jednak w domu kiedy zostałam sama z mężem rozklejałam się i popadałam w rozpacz. Ale mojego przerażliwego wycia nie słyszał nikt inny!!! Ag adzięki na inne spojrzenie na tę sprawę, bo dotychczas faktycznie stawałam po stronie policji, choć parę szczegółów mi nie grało. Ale po przesłuchaniu Twojego podkastu widzę, że to nie tylko szczegóły się nie zgadzają, ale nawet dowody !
Dzięki za sprawę i czekam na kolejne filmy ;)
Dzięki, że się tym podzieliłaś. Podziwiam Twoją siłę!
Dziękuje za ten odcinek. Pierwszy raz usłyszałam o sprawie od Pauliny Stanickiej i bardzo mnie zainteresowała, więc cieszę się, że mogą ją usłyszeć również u cb na kanale ;)
Pozdrawiam!
Podcast Petarda Aga! Wciaz sie rozwijasz, uwielbiam szczegolowe opowiesci w Twoim wykonaniu.. Twoj blogi glos..
Muszę się z Tobą nie zgodzić i powiedzieć, że to moja ulubiona sprawa ostatnio i przeryłam internet i wysłuchałam wszystkich dokumentów po angielsku jakie tylko są i znalazłam dużo błędów u Ciebie. Widzę, że w źródłach opierałaś się o strony ,,lastdefence'' które są założone przez rodzinę, by ją uwolnić. Polecam obejrzeć ,,W celi śmierci'' . 1. Błąd, mówisz, 28:08, że mąż nie był oficjalnie podejrzany, bzdura! detektyw Bill Parker mówi,ze podejrzewali go na początku, ale szybko wykluczyli, ten detektyw mówi, że oni szukali tego sprawcy, ale nie znaleźli ani śladu, a w mieszkaniu pobrali ponad 100 próbek do badań DNA, nic nie znaleźli 2. Mówisz o tej skarpetce, a co za problem w nocy poszła ją rzucić, działo się to późno w nocy, specjaliści z FBI mówią, że to wszystko było typowe dla upozorowania, została wyrzucona na widoku!, żeby właśnie niby było, że sprawca ucieka, a śladów brak, 3. Mówisz, że matka jakby dzieci zabiła, to nie wiozłaby do szpitala?! What? Skąd bierzesz takie wnioski, a znasz sprawę Diane Downs, która postrzeliła dzieci i wiozła je potem do szpitala, jedna córka przeżyła potem i w sądzie zeznała, że to matka strzelała... także zdarza się, ok, kończę moje wywody, bo za długo będzie, moim zdaniem jest winna, nawet są filmy, gdzie ja przesłuchują, robią wywiady i czytają jej mowę ciała i tak, proces jest poszlakowy, bo takie są najgorsze, jak członek rodziny zabija, ciężko udowodnić, posłuchaj prokuratora i detektywów z FBI, którzy mówią, że na 100% są pewni, że ona zabiła, a na początku szukali sprawcy, wcale jej nie podejrzewali, sami w szoku byli, co odkryli. A mogłabym tu mnóstwo do tej sprawy takich kąsków powiedzieć jeszcze, co oczywiście nie zmienia faktu, że uwielbiam twój kanał i słucham chętnie, dziwię się, że uważasz, ze ona niewinna
Otóż to, też myślę że jest winna. Nie braliśmy udziału w śledztwie i nie mamy dostępu do akt sprawy a kierując się emocjami zakładamy że niewinna. Poza tym tacy pracownicy jak ratownicy medyczni, prokuratorzy, sędziowie czy policjanci po wielu latach pracy od razu widzą kto kłamie a kto nie - wyczują fałsz na kilometr.
W końcu sensowny komentarz. Zgadzam się z Tobąw pełni, że jest winna. . Też tak uważam, czuję od początku i też przyglądałam się sprawie.
Lepiej bym tego nie ujęła, chociaż jak wspomniałaś faktów można by dołożyć.
Ok ale jest mozliwosc samej sobie zadac takie obrazenia? Przecinajac sobie gardlo nie balaby sie ze sie zabije?
@@monikaszymanska3657 Jeśli już, to własnie tego chciała. Samobójstwo rozszerzone. Tylko szczerze wątpię, że zmyśliłaby taką bajkę na poczekaniu i w kilka minut po nieudanym samobójstwie zaczęła pozorować włamanie i morderstwo. Gdyby nawet założyć, że chciała zabić dzieci, a potem siebie, to nie brnęłaby w jakieś farmazony, tylko ponownie próbowała się zabić.
@@89opcja Może zabicie samej siebie ją w krytycznym momencie przerosło...?
Alert- koncza mi sie Pani podcasty !!! Musi Pani nagrywac wiecej 😅. Pozdrawiam serdecznie
Aga uwielbiam Cię i sposob w jaki przedstawiasz historie😘dzięki .Co do przezywania traum ,w wieku 20 lat w bardzo tragicznych okolicznościach straciłam ojca .Nie byłam w stanie płakać ,nie czułam nic .Przez moje „zle zachowanie i brak okazywanej rozpaczy „ wiele osób osadzilo mnie jako bezuczuciowa i zimna .Psychika ludzka jest niesamowicie ciekawa .Na tamten czas nie byłam gotowa żeby stanąć twarzą w twarz z tym co się stało .Uplynelo kilka lat plus terapia zanim byłam
w stanie odblokować emocje związane z tym wydarzeniem .Nie wiem czy jest ona winna czy nie ,ale na pewno nie było wystarczających dowodów na to żeby skazać ja na smierć .
Pełen dystans Rudego do ludzkich spraw ...mój ideał 😻⚓
Aga! taki długi odcinek to miód na moje serce, dzieki♥️
Cześć Aga, jak zwykle super film. Masa detali powoduje ,że można zbudować wiele prawdopodobnych modeli wydarzeń. Mam kilka sugestii.
1]Myślę ,że niewystarczająco podjęty został temat jej męża. Może to on pozbył się skarpetki?
2]Historia opowiedziana przez panią ,która widziała facetów kręcących się koło jej domu ,wg mnie jest tak naciągana,że nie warto wspominać. Normalny człowiek, widząc 2 oprychów na swojej werandzie o 1.30 w nocy nie myśli o zasadności powiadomienia policji tylko ją wzywa.
3]Motyw finansowy wydaje się mało prawdopodobny.20k $ nie jest to suma warta pozorowania włamamnia.
Odnośnie systemu sprawiedliwości to masz rację ,że przetrzymywanie kogokolwiek w celi śmierci przez ćwierć wieku jest nieludzkie. Jednocześnie mylisz się mówiąc,że do skazania potrzebne jest niepodważalne udowodnienie winy. Są procesy poszlakowe ,które zakładają najbardziej prawdopodobny przebieg zdarzeń , jednocześnie [z tego co wiem] nie można orzekać w takim procesie kary śmierci ,co w tym przypadku miało miejsce.
Zgadzam się z Tobą ,że proces wydaje się być przeprowadzony niechlujnie , a zakładając możliwość zasądzenia kary śmierci jest szokujące.Pozdrawiam.
Zgadzam się co do sąsiadki - opisała ich ubiór i wygląd a nie wezwała policji, potem w drugim oknie zobaczyła że wrócili i maja śrubokręt lub nóż i nadal nie wezwała policji... A na dodatek po zawale i z problemami sercowymi. Ściema na całego...
Strasznie cieszę się, że poruszyłaś tą sprawę. Słyszałam o niej w programie Kobiety, które niosły śmierć, ale dzięki Tobie mam teraz zupełnie inne spojrzenie na Darlie. Powiedziałaś o rzeczach, o których w programie nikt nie spojrzał, tworząc obraz bezwzględnej kobiety mordującej dówch synów z zimną krwią... Teraz mam pełniejszy obraz Darlie, zupełnie inny, bo być może kobiety, która straciła synów i została oskarżona o tą zbrodnię, a nie okrutnej mordderczyni
Aga jest super 😊Perfekcyjne opracowanie I narracja
Jaki długi odcinek superrr !!!!😄
41:30 warto spojrzeć na sylwetkę męża po lewej stronie. Ręce ma głęboko w kieszeniach i postawę mówiącą "dobra chodźmy już stąd" jakby był znudzony albo nie zainteresowany.
Albo przybity.
Jestes bardzo mądra i empatyczna. Dlatego tak uwielbiam Cie sluchać. Dziekuje za świetnie przygotowany odcinek. Pozdrawiam!
Winna.
Oglądam Twój podcast od samego początku . Uwielbiam Twój głos Historiami kryminalnymi interesuje się już prawie 20 lat od momentu powstania Id investigetion Polsat crime byłem już przed tym wszystkim . Moja żona uważa mnie za psychopatę bo zasypiam przy Polsat crime lub podcastach kryminalnych. Ale dziś na netflixie obejrzałem dokument który po tych prawie 20 latach słuchania tego typu rzeczy wstrząsnęła mną tak bardzo że chciałbym żebyś zrobiła podcast. Nikt nie zginął ale historia jest tak pokręcona że to jest już nawet na moją głowę chore. A słuchałem czytałem o wielu kryminalnych historiach. Spójrz na sprawę Jan Broberg. To tak pokręcona historia że az trudno uwierzyć. Pozdrawiam do następnego Piciu z Tobą :)
Aga! Uwielbiam Twoje podcasty! Jestes swietna. Uwielbiam Twoj glos i te cudowne blekitne oczy.
Kocham kotki. Pokazuj je czesciej prosze...
Skłaniam się ku temu, że jest niewinna. Wiele jest ku temu przesłanek, a teoria o tym, że w wyniku traumy zapomniała o części z wydarzeń i wydawało jej się, że dopiero się przebudziła jest puzzlem, dzięki któremu dla mnie łączy się to wszystko w logiczną całość.
A to, że nie chcą dopuścić do powtórzenia procesu jest skandaliczne.
hmmm... naprawdę uważasz, że ktoś nieuzbrojony wchodzi sobie do cudzego domu w środku nocy tylko po to by dźgnąć przypadkowo znalezionym nożem dwójkę małych dzieci i uciec? I to gdzie? w Teksasie, gdzie prawie każdy śpi ze strzelbą pod łóżkiem? Jaki miałby być motyw? "Tajemnicze samochody" widziane przez sąsiadów mnie nie przekonują. Zawsze ktoś takie widzi gdy coś się wydarzy.
Moim zdaniem nie ma ani jednej przesłanki, która by wskazywała na jej niewinność. Jej pamiętnik czy listy pożegnalne, odciski na narzędziu zbrodni.. Typowy przykład sprawy naszej "mamy Madzi" lub Marii Zajdel.
Skłaniam się ku temu że albo wpadła w szał, nie do końca wiedziała co robi i kiedy się "ocknęła" to wyparła ze swojej głowy to co zrobiła. Albo miało to być tzw. samobójstwo rozszerzone ale (jak to często bywa) zabrakło odwagi albo okazało się, że podcięcie sobie gardła nie jest takie proste jak się wydaje.
Wg mnie jedyną kwestią, która powinna była być zbadana to to, czy sprawczyni była poczytalna w chwili popełnienia zbrodni bo jej "listy pożegnalne" sugerowałyby jakieś problemy.
Shadout_Mapes nie wykluczam takiej wersji, ale brak ponownego procesu dalej pozostaje dla mnie błędem.
Jednoznacznie nikt jej tego nie udowadnił (moim zdaniem). Liczba błędów w protokole, kwestia skarpetki, nie znalezienie noża, którym zadano część ran i fakt, że mąż wierzy w jej niewinność są dla mnie wystarczająco przekonujące, żeby wznowić proces.
Można powiedzieć, że nóż ukryła (dla mnie to mało przekonujące, bo nie za bardzo jest po co, a gdyby jej nie wyszło konsekwencje byłyby dużo gorsze) lub został przeoczony, a męża można nabrać, ale jednak nie jest to jednoznaczne i moim zdaniem powinno zostać poddane głębszej analizie.
I to, jak niewiele brakło, żeby kobieta zmarła też jak dla mnie działa na jej korzyść. Może być oczywiście tak jak mówisz, że to samobójstwo rozszerzone, które po prostu jej nie wyszło, ale ten łańcuszek, który utknął w ranie i uratował jej życie... Hmm. Dla mnie też bardzo niejednoznaczne.
No a to, że ktoś nie jest w dobrym stanie psychicznym, nie oznacza od razu, że ktoś inny nie mógł zaatakować.
Nie widzę też podowdu, żeby nie wierzyć sąsiadom. Dlaczego niby mieliby kłamać w obronie jakieś wariatki? Jeśli kobieta widziała kogoś przez judasza i jej córka potwierdza, że coś takiego miało miejsce to moim zdaniem nie wypada tego od tak olać. Może to kłamstwo (nie ma na to dowodów), może to zbieg okoliczności, może ważny dowód w sprawie. Możnaby to zbadać we wznowionym procesie.
Widzialam mnostwo dokumentow na temat tej sprawy (mieszkalam w Stanach) i po dokladnej analizie jej osobowosci ustalili, ze byla narcyzem, ktory mial obsesje na punkcie uwagi meza. On zajmowal sie dziecmi duzo bardziej niz ona i okazywal im wiecej czulosci (co ja wkurzalo). One zajmowala sie tymi chlopcami glownie, kiedy byli bardzo mali, pozniej zainteresowanie minelo. Wnioskowali tez, ze maz mogl wiedziec, ze ona to zrobila, ale dla jego dobra oboje zataili te informacje. Przez dlugi czas liczyl, ze ona jednak wyjdzie wczesniej i znow beda razem, dopiero pd kilku latach zdecydowal sie znow z kims zwiazac. Dodatkowo, nie spieszylo jej sie udzielic pomocy dziecku, ktore jeszcze ledwo co zylo, co niestety nie przemawia za jej niewinnoscia. W Stanach wbrew pozorom ludzie nie wchodza ot tak do czyichs domow, bo czeka na nich niespodzianka w postaci strzelby. A zabicie najpierw dzieci, a dopiero pozniej proba zabicia doroslej kobiety, ktora moze stwarzac wieksze zagrozenie jest totalnie bez sensu. I w living room czyli w salonie w Stanach sie nie sypia, to bylo bardzo wyjatkowe dla tej rodziny, ze akurat tej nocy wziela obu chlopcow wlasnie tam.
Równie dobrze mogła sama to zrobić i wspierać w wyniku traumy
Aga jak zawsze perfekcyjny odcinek . Uwielbiam twoje podcasty 😊
Hej, dzięki za merytoryczne przeprowadzenie przez sprawę. Jedyna rzecz, z którą muszę się nie zgodzić jest pojęcie "wątpliwości ponad wszelką miarę". To nie jest udowodnienie winy na 100% bo takie dowody nie istnieją. W doktrynie rasonable doubt chodzi o uzasadnione wątpliwości, czyli właśnie to co sama podałaś - nie ma możliwości wykluczenia, że mąż brał w tym udział - czyli jest alternatywny, uzasadniony scenariusz do rozważenia.
Co tu dużo gadać, po prostu masz rację. Dziwi mnie też, że od czasu wyroku nie udało się nic zrobić, bo wiele razy takie rzeczy jak błędy podczas procesu wpływały na jego unieważnienie. Nie mówiąc o innych nieścisłościach.
Zostało to poruszone w książce Rachel Lee "Zanim zasnę". Jeżeli sprawą zainteresowały się media i do tego wytypowały "winnego", to sędziowie, prokuratorzy i nawet adwokaci niechętnie drążą temat, żeby nie dostać etykietki "obrońcy potwora". Tak że ewidentny szef mafii, który brutalnie mordował innych mafiozów, może latami wyszukiwać jakieś kruczki prawne albo nieścisłości w procesie i odsuwać wykonanie kary (bo przecież nikomu nie jest żal mafiozów). Za to osoba, która przypadkiem znalazła się w miejscu morderstwa dzieci, praktycznie nie ma szans na ponowne rozpatrzenie sprawy.
Dziękuję za super odcinek.Uwazam, że ta kobieta jest niewinna, takie jest moje zdanie, pozdrawiam 😊
Dziwi mnie że zebrano tak mało śladów domniemanego zabójcy, a jeśli Darlie to zrobiła to nie ma opcji że jej mąż niczego nie widział, ani nawet nie podejrzewał skoro był na miejscu
Uwielbiam Twoje podcasty, przepiękne oczy i uroczą wadę wymowy! Jesteś miodem na me 💓 też bym chciała mieć taką wadę wymowy, bardzo mi się podoba, cudownie słucha.... Zazdroszczę 😍
Mam podobną wadę wymowy i niebieskie oczy - jesteś zainteresowana posłuchaniem? :)
@@masosz A ja mam niebieskie oczy ale nie mam wady wymowy.
U Agusi jest to zacne.
Mistrz drugiego planu :D
Skomplikowana sprawa. Nie mam pojęcia kto zabił. Dziękuję za podcast.
Kiedy mówiłaś wcześniej w filmiku o tych opiniach o zachowaniu Darlie to już wtedy kojarzyło mi się z dr Grande. Uwielbiam jego filmiki, są arcyciekawe, szkoda że tak krótkie.
Dzięki wielkie, totalnie sprawa spartolona przez wymiar sprawiedliwości. Serio, aż w szoku jestem. Znalazłam kanał na YT, który analizuje WSZYSTKO w związku ze sprawą Darli, imponująca praca, słuchanie na kilka dni, ale naprawdę, mam nadzieję, że uda jej się wyjść, albo chociaż na razie dostać szansę na sprawiedliwy proces.
ruclips.net/video/QZdKbDz52fg/видео.html
Dzięki, Aga! ❤
Dzięki Aga. Dobre to bylo. Tylko na końcu trochę mnie rozpraszal kotek w wianku😊 A silnika nie slyszalam...
👏🤗
Nie znałam wcześniej tej sprawy - bardzo dziękuję za jej przedstawienie:) Akurat w tym tygodniu dowiedziałam się o pewnej historii z Finlandii i obejrzałam film na jej temat, i teraz nie mogę otrząsnąć się z wrażenia z powodu podobieństwa, jakie łączy te dwie sprawy.
Tylko że Darli została skazana w 1997 roku,. a Anneli, oskarżona o zabójstwo swojego męża i ojca czwórki swoich dzieci - w 2010. ( Mam na myśli niewyjaśnione do dziś morderstwo w Ulvila, dla ciekawskich tu: en.wikipedia.org/wiki/Ulvila_murder_case ). Na szczęście podobieństwa kończą się na tym, że Finowie umieli się wycofać z tego wyroku, a nawet wypłacić Anneli wysokie odszkodowanie. Niemniej jestem przerażona tym, że najwyraźniej takie historie się zdarzały, zdarzają... i w każdej chwili mogą się zdarzyć znowu. Człowiek jest czasem bardzo malutki wobec "sprawiedliwości"...
ale historia! Właśnie obejrzełam o niej krótki film na RUclips. Rzeczywiście niezwykłe podobieństwo. Muszę sobie dodać tę sprawę do swojej listy :)
@@agazaneksu Podpowiedzenie Ci sprawy to prawdziwy zaszczyt ;) Tu film, który ja oglądałam:
ruclips.net/video/Boso2NX7PHs/видео.html
Twój kanał jest najlepszym na polskim podwórku true crime. Niektóre filmy zdarzyło mi się oglądać dwukrotnie, bo tak dobrze się ich słucha.
Masz niesamowitą umiejętność ciekawego opowiadania, przedstawiania konstruktywnych informacji, bez rozwodzenia się, bez błędów językowych. Uznałam, że należy Ci się komplement, bo jako twórca wiem, jak to potrafi uskrzydlać :) powodzenia i dalszych sukcesów na podcastowym polu!
Cudownie ide po piciu i zabieram się za słuchanie.
Przed wysłuchaniem Twojego filmu byłam bardziej za jej winą niż przeciw (przyznam, że oglądałam urywki, które zawsze stawiały Darlie w złym świetle) ale gdy zobaczyłam te siniaki, te obrażenia i głębokie rany to jestem pewna, że jest niewinna. Nikt sam nie zadałby sobie takich obrażeń. Niemozliwe jest aby sama spowodowała takie siniaki. Drobna kobieta z tak ogromną siłą również nie podcięła by sobie gardła. Jest to zupełnie nie realne. I więcej dowodów mi nie potrzeba. Jeden niepodważalny dowód. Zdjęcia jej skatowanego ciała. Gdyby przysięgli to widzieli, nikt by jej nie skazał.
Ps. Film obejrzałam z zapartym tchem :) świetnie opracowany materiał. Rzetelnie i sumiennie. Dziękujemy :)
Przecież przysięgli widzieli "zdjęcia jej skatowanego ciała"...
Kiedyś oglądałam w niemieckiej telewizji film na jej temat od wybitnego reżysera Werner Herzog, utkwił mi w pamięci. Świetny materiał Aga :)
Ślicznie wyglądasz!
Darlie ma ewidentnie jakieś zaburzenia pod wpływem których dokoła zbrodni i wyparła to z pamięci. jaki obcy sprawca miałby motyw ? siniak wygląda na jednorazowe uderzenie . musiałaby dostać czymś od sprawcy ale nie pamiętała o tym. dlatego w tym chwilowym zaburzeniu czy amoku sama sobie to nabiła . ponadto uważam że podcinając gardło brała pod uwagę możliwość że umrze. po śmierci dzieci matki na psychotropach w zakładach zamkniętych lądują dlatego to zachowanie na grobie jest bardzo dziwne
Miło znów Cię widzieć i słyszeć , świetny kanał ♥️
I dobrze Aga, że bronisz ... Jak sama zaznaczyłaś, wina powinna być udowodniona ponad wszelką wątpliwość. Za dużo jest wątpliwości, żeby jednoznacznie stwierdzić, że jest niewinna. I może i jest winna, ale jak ktoś siedzi 23 lata w celi śmierci... Ja nie wiem, może powinno się zaznaczyć jak cela śmierci wygląda... Nie wizualnie, ale np. jak boli ząb czy cokolwiek się dzieje, to nie udziela się pomocy osobie z celi śmierci. Każdy macha ręką. Ja już dawno przestałam wierzyć w system. W sprawie Avery'ego dowody nagle pojawiały się 7 tyg po tym, jak już siedział w areszcie... I ile jest takich spraw... Aż boli. I jeszcze mnie coś trafia jak ktoś się odnosi do tego, jak inna osoba powinna przechodzić żałobę czy dodawanie detali kilka dni od zeznań... Z szoku się ględzi takie absurdy.... Potem dopiero się przypominają szczegóły... Dżizzzz, serio? Do mojej przyjaciółki było włamanie. Zastała splądrowany dom a ona sama ledwie wróciła z wakacji... Jej zeznania - w wyniku szoku można było wręcz odebrać jakby ona sama się do siebie włamała i jeszcze zabiła własne meble a niezadowolona z morderstwa na meblach popełniła kolejne w ogrodzie... Takie bzdury gadała, że współczuję policji bo w dodatku znam moją kochaną przyjaciółkę i wiem jak ona im cudnie urozmaiciła śledztwo... A gdyby tam rzeczywiście trup się walał, to by na pewno poszła siedzieć. Za nic... I dużo bym miała tutaj i w wielu innych sprawach do powiedzenia.. Ale tutaj po prostu nie chcę zajmować Twojego cennego czasu... Już po słynnej sprawie 'Staircase' zaczęłam unikać własnych schodów w domu i chodzę praktycznie leżąc na poręczy.... Ja sama w żałobie zachowuję się irracjonalnie. Zamykam się w sobie i z totalnego doła w histeryczny śmiech .... Taki mam rollercoaster... I co? Babcię zabiłam...? Nosz ... %$#@!!! Jak są wątpliwości, to powinno się tak długo mielić sprawę póki każdy aspekt wątpliwości nie będzie rozwiany... Niestety... A popatrz kochana co teraz się dzieje i to rażąco pokazuje jak bardzo system zawiódł... Bo ja się staram popatrzeć na sprawę - każdą - z obu stron. I winię system... Przepraszam za chaotyczny opis... Ale mnie aż nosi na niesprawiedliwość...
Świetne opracowanie sprawy! Dziękuję Agusia 😘
Jak to możliwe, że miała taki wielki siniak, który uaktywnił się nie od razu, tylko dopiero gdy była w szpitalu, a 7 dni po śmierci dzieci, na nagraniu z serpentynową nie widać po tym ani śladu? 7 dni to za mały czas żeby wszystko zniknęło
tak, ma kompletnie czyste ręce bez siniaków widoczne do ramion
Też możliwa jest opcja o dwóch napastnikach ,którzy w panice niczego nie zrabowali . To pani w poprzednim komentarzu napisała o tej opcji .
Może zacznę od tego.
Najpierw rozcięła siatkę i przygotowała całą resztę potem zaatakowała własne dzieci. Zadała sobie rany dość niegroźne żeby oddalić od siebie podejrzenie. Dziwnie się zachowywała podczas rozmowy telefonicznej 911. Ciągle mówiła o nożu i o tym ,że zatarła odciski. Jakoś zbyt mało mówiła o samych dzieciach . Co do urodzin po śmierci to bardzo dziwny pomysł. Niby to jej siostra wymyśliła to. Czemu ona się zgodziła po tak tragiczniej śmierci 2 dzieci. Poza tym fakt tam się uśmiecha i żuje gumę dziwna reakcja na śmierć własnych dzieci. Dziwne ,że potencjalny morderca zaatakował tylko ja i 2 jej dzieci . Nie rozglądał się po mieszkaniu . Nie sprawdził piętra . Na którym był mąż i 3 dziecko. Co do tego ,że nie wezwała by pogotowia gdy jeszcze jej dziecko by żyło gdyby chciała je zabić. Zapewne była pewna ,że umrze i była pod wpływem emocji. Faktem jest że obaj synowie zginęli i to dość szybko. Co do rany na szynie zapewne nie miała pojęcia ,że tak blisko było to tętnicy. W końcu wszyscy ludzie muszą wiedzieć gdzie są tętnice w ludzkim ciele. Sam siniak mógł powstać wcześniej. Jeśli zaplanowała morderstwa miała czas żeby się odpowiednio przygotować. Może siniaki powstały przed morderstwami. Dodatkowo jeśli by ktoś chciał ja i dzieci zamordować bez powodu. To ona miałaby jednak dużo więcej obrażeń od noża . Więcej ran zazwyczaj zadaje się osobom dorosłym, że względu na to,że są dużo większym zagrożeniem .Policja zapewne zakładała też inne możliwości. Pewnie z braku motywów doszli do tego,że to ona zrobiła.
Myślę, że jeśli zbrodni naprawdę dokonał jakiś nieznany sprawca, to skarpetka mogła być dla niego swojego rodzaju trofeum. Wiele razy słyszałem o sprawach, w których szaleńcy zabierali swoim ofiarom jakieś przedmioty, które później przypominały im o przestępstwie i pozwalały przeżywać ekscytację na nowo. Mógł ją zgubić podczas pośpiesznej ucieczki.
Bardzo ciekawie przedstawiłaś ten materiał. Coś mi mówi, że kobieta rzeczywiście jest niewinna. Zdecydowanie zbyt wiele dziur jest w tej całej sprawie, żeby zafundować komuś "luksusowy" pobyt w celi śmierci na tyle lat.
Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejny podcast.
System sądowniczy w Stanach powinien zostać zaorany do korzeni. Znam przynajmniej kilka spraw, w których ludzie byli skazywani na śmierć bez dowodów swojej winy.
Aga, wielki szacun za to, jak wspaniale przedstawiłaś tę sprawę. Co do dywagacji na temat winna/niewinna... mam wątpliwości czy można wyrokować na podstawie informacji zebranych w sieci bo wydaje mi się że nawet analiza wielu materiałów z różnych źródeł raczej nie może równać się z uczestnictwem w autentycznym procesie. Nie jestem ekspertem ale myślę, że nie skazuje się na śmierć (nawet w Teksasie) ludzi, których wina/niewinność waha się tak mniej więcej pół na pół. Z drugiej strony, dowody przemawiające za niewinnością Darlie są na tyle sensowne, że tutaj niczego nie można być pewnym.
Zachowanie nad grobem w trakcie "urodzin" jest normalne dla osoby z ciężką traumą na lekach. Takie leki mogą sprawić, że chory będzie się śmiał na zmianę z płaczem. I to znaczy, że działają.
Myśle ze masz rację .Jest w tej sprawie tak dużo niejasności , ze powinno to być zapisane na korzyść kobiety . Mam nadzieje ze dojdzie do ponownego procesu i będzie trochę sprawiedliwiej . Dziękuje za odcinek , czekam już na następny .
Co do mowy ciała to dobrze jest sobie posluchać kanału Believing Bruce, gdzie opisuje właśnie różne typy zachowań, jednocześnie wysyłając przekaz: to zachowanie wskazuje na jakąś nieścisłość, ale niekoniecznie oznacza kłamstwo, może sie za tym kryć większa historia. Np Silly String Video mogłoby być zinterpretowane jako- może nie cierpiała tak bardzo po stracie chłopców, będąc w tym okresie swojego życia i mając zachwianą emocjonalność przez depresję nie czuła takiego przywiązania do dzieci, albo nie docierała do niej ostateczność zdarzenia. Nie świadczy to w żaden sposób o jej winie. I nie chcę umniejszać Darliene, podaję tylko możliwość. I też wierzę w jej niewinność i serce mi się kraja jak myślę o jej sprawie.
Jeszcze jedna wazna refleksja . Slicznie wygladasz !! Pozdrawiam .
Dziękuję bardzo chciałam wysłuchać Twojej wersji i jestem zgodna w 100%
Uwielbiam Cię słuchać pozdrawiam serdecznie