Nie, niektórzy tracą wiele paliwa i czasu na dojazd do pracy. Wolałbym 4 dni pracy po 8h+ Tak jest też ekologicznej i oszczędnie jeżeli chodzi o paliwo/ bilety
"Zależy " to chyba jedyna trafna odpowiedź. W mojej pracy to miałoby sens, bo mam pracę zadaniową- zrobię swoje zadania na dany dzień i dalej już i tak na nic się nie przydam. Fajnie byłoby też mieć więcej czasu po powrocie do domu. Ale jest naprawdę wiele wiele zawodów, w których to za dużo sensu nie ma. Więc niech każdy pracodawca wprowadza swoje udogodnienia, on najlepiej zna swój zespół i to, czego mu potrzeba.
2h53min/8h pracy ELYyyTY (znaczy nie "plebsu")... Taki pomysł: to może niech się weźmie ten jeden od 2h53min do roboty, a tych prawie dwóch jemu podobnych na produkcje lub do fizycznej. Myślę, że rozwiązałoby to wiele problemów na rynku pracy i w gospodarce
Jestem monterem sufitów akustycznych, wielokrotnie gdy przychodzę do pracy w sobotę i pracuje od 7-13 cały czas z jedną krótką przerwa na śniadanie realizuje swój plan dnia który jest rozłożony na normalny 8h dzień pracy z ta praca różnica że nie ma czasu na łażenie i zaglądanie kątów ale norma jest tak czy owak wyrobiona a nawet bardzo często ponad stan a w ramach tego jestem 2h wcześniej w domu i mam zapłacone za 8h. Dla mnie to dobry pomysł jeśli ludzie będą pracować efektywnie :)
Ten system miałby sens, ale tylko dla wybranych sektorów rynku pracy. Kierowca, pracownik na produkcji, itp. zrobi realnie mniej przez 6h niż przez 8h, może to ewentualnie zniwelować większym zatrudnieniem, ale i to jest raczej większy koszt. Natomiast w budżetówce, pracach typowo biurowych praca mogłaby być nagradzana za efekty i zrealizowane zadania, a nie na czas. Ogółem czekam na moment jak rynek pracy przejdzie ogromne zmiany, a one są konieczne przynajmniej w zakresie pracy typowo biurowej.
Produkcja - zależy od kosztów rbh. Dzisiejsze czasy wymuszają na pracodawcach wysokie koszty rbh. Wszystko zalezy od branzy fmcg. Stawiam tezę, że w wielu sytuacjach lepiej produkować przez 6h na 100% niż przez 8h na 70% (przerwy, wyjście na przerwę, powrót z przerwy, postoje, przezbrojenia itd.).
@@xhazardzikx nie do konca masz racje odnosnie prac produkcyjnych czy transportu, przy produkcji 12h przy ktorej swego czasu ja pracowalem, przerwy bylo 1,5h, do tego dochodzily pauzy techniczne, mycie, konserwacja, biorąc pod uwage, ze produkcja byla ustawiona na 100% w danym czasie, gdybysmy zmniejszyli czas np do 10h z 1h przerwy, planing bylby niewykonany, w transporcie ten system tez sie nie sprawdzi. System skrocenia godzin moze sie sprawdzic przy zadaniach umyslowych.
@@357badger zależy od firmy. Jeśli w firmie dużym kosztem są remonty i przestoje, to lepiej produkować przez 4 dni a w 5 remontować. To dotyczy przed wszystkim firm z starymi parkami maszyn. Ja w takiej akurat pracuje.
@@xhazardzikx myślę że zmniejszenie czasu pracy byłoby wykonalne gdybyśmy wprowadzili większą automatyzację, ale... elektronika bywa na ten moment jeszcze zawodna, jest koszmarnie droga przy wprowadzaniu i doprowadzi do zwolnień w zakładzie pracy, no chyba że ma ona służyć jako wsparcie, a nie wyparcie fizycznego pracownika
@@bartusmarchew słowo klucz "droga" dlatego wspomniałem o rosnącym rbh. Jeśli produkujesz "herbatki" to jesteś bardzo podatny na wszelkiego rodzaju podwyzki, kursy walut itd.
Niezwykle interesująca rozmowa, jako że pokazuje te "6h" nie płytko i jako cel sam w sobie, lecz w sposób pogłębiony, jako pozytywny efekt transformacji organizacji, optymalizacji procesów. Sam o tym tak nie myślałem, przyznaję. Tym bardziej pozytywnie, że dla każdego kto zajmuje się rynkiem pracy czy HR-ami/zarządzaniem ludźmi będzie naprawdę "samo gęste". Polecam.
Dziękuje, że w końcu ktoś poruszył ten temat. Ja od kilku lat już mówię, że 8 godzin 5 dni w tygodniu to zdecydowanie za dużo. Ja wiem, że znajdą się osoby co mogłyby robić nawet i 12 godzin 6 dni bo przecież pieniądze, pieniądze, ale nie samymi pieniędzmi człowiek żyje. Jest też życie prywatne, czas dla rodziny albo w ogóle czas na to aby rodzinę założyć. Hobby, pasje, ogólnie czas dla samego siebie na swój osobisty rozwój. Dwa dni wolnego w tygodniu to często za mało. Ktoś kiedyś podzielił 24 na 3 i mu wyszło 8 godzin snu, 8 godzin pracy i 8 godzin czasu wolnego, ale przecież to jest totalna brednia. Taki system w ogóle nie funkcjonuje. Po pierwsze mit, że 8 godzin snu potrzebuje przeciętnie człowiek. Tylko jaki człowiek, ten który fizycznie pracuje przez 8 godzin? Poniedziałek, wtorek może uda mu się zregenerować po 8 godzinach ale im dalej tym gorzej i te 8 godzin już mu nie wystarczy, żeby wstać wypoczętym i gotowym na kolejne dni fizycznej pracy. Po drugie na pracę tak naprawdę traci się dziennie 10 godzin. Do pracy trzeba się wyszykować, ubrać, zrobić jedzenie do pracy, często dojeżdżać, ludzie mają różnie jeśli chodzi o odległość, jedni mają do pracy 5 minut, inni 15 minut, a znajdą się i tacy co muszą nawet godzinę poświęcić na dojazd. Ta godzina przed pracą i po pracy to są godziny które się straci przez pracę na różne czynności. Z pracy też często nie wychodzi się o równej godzinie bo trzeba jakąś czynność dokończyć jak już się zaczęło. W domu też ludzie mają swoje obowiązki do zrobienia. Zakupy się same nie zrobią, dom się sam nie posprząta, dziećmi się sąsiad nie zajmie. Realnie naszego osobistego czasu wolnego na hobby, sport, rozwój osobisty zostają może 2 godziny w dniu roboczym. Za pewne wiele osób obawia się też tego, że 30 godzin zamiast 40 godzin to również na przykład 3000zł zamiast 4000zł. Jest to praktycznie 3/4 etatu. Można w takim trybie pracować jeśli oczywiście firma na takie coś się zgodzi. Ale jest to też inaczej liczone do przepracowanych lat do emerytury. I tutaj też rodzi się pytanie do Pana Łukasza. Jeśli Pana pracownicy pracują 6 godzin 5 dni w tygodniu, to czy oni mają umowę o pracę skonstruowaną tak jakby pracowali na pełny etat aby lata do emerytury się w pełni naliczały? Jak kto jest właśnie uwzględnione? Czy oni mają wpisane prawnie, że pracują 8 godzin np od 8 do 16 ale pracują od 9 do 15 i te 2 godziny to jest właśnie czas na wyszykowanie się i dojazd do pracy i powrót z pracy, prysznic, itd.? Ja sam osobiście nie mam co robić z pieniędzmi a narzekam na brak czasu w ciągu dni roboczych. Po co ktoś goni za pieniędzmi, pracuje nawet więcej niż 8 godzin a nie ma czasu aby jakoś te pieniądze spożytkować, a do grobu ich ze sobą nie weźmie. Mógłbym spokojnie zarobić 1/4 mniej za 1/4 mniej godzin w pracy i byłbym o wiele szczęśliwszy i bardziej skory do podjęcia innych czynności po pracy na które obecnie nie mam już siły i motywacji. U mnie życie potoczyło się tak a nie inaczej, że po liceum poszedłem do pracy a nie na studia. Pracuje już 10 lat jako zwykły pracownik fizyczny, no bo cóż innego miałbym robić bez wyższego wykształcenia czy innych kwalifikacji. Ale ostatnio zdrowotnie stres mnie już wykończył do tego stopnia, że mam już dość takiej pracy i chcę wrócić na ścieżkę edukacji. Niestety pójście na studia wiadomo tylko zaoczne w weekendy i tak nie są realne przy tylu godzinach pracy. Ja już teraz nie mam czasu dla siebie, na rozrywkę, ograniczam się tylko do weekendów, to jak miałby jeszcze znaleźć teraz czas na naukę. Bo przecież na samych zajęciach całej wymaganej wiedzy nie posiądę. Pracuje jako operator wózka widłowego, praktycznie produktywny jestem przez 5 godzin bo reszta to po prostu wynika z tego, że już nie mam więcej pracy do zrobienia. Są godziny gdzie tej pracy jest dużo i są te momenty gdzie jest przestój. Tak naprawdę to praca 3 zmianowa po 8 godzin, mogłaby zmienić się na 4 zmianową po 6 godzin. Trzeba by po prostu zatrudnić daną ilość pracowników aby uzupełnić to 4 zmianę. Tak dla prostego przykładu nawet jeśli by pracodawca uciął wynagrodzenie adekwatnie do czasu pracy. Jeśli teraz jest 3 pracowników i 3 zmiany, każdy z nich zarabia 4000zł, łącznie 12000zł, pojawią się 4 zmiany więc trzeba 4 pracowników i każdy z nich zarobi teraz po 3000zł, łącznie dalej 12000zł. Oczywiście wiadomo, że pracodawca płaci za pracownika o wiele więcej ale chodzi o działanie matematyczne, że pracodawca na tym nie starci jeśli tego się obawia. Jedynie pracownicy mogą obawiać się tego, że stracą ale przecież też zyskają dodatkowy czas wolny. Jeśli komuś tych pieniędzy brakuje no to tak jak Pan Łukasz wspomniał, to jest jego czas wolny on może zrobić z nim co chce. Jeśli mu mało pieniędzy to idzie do drugiej pracy, ale niech ci co wolą więcej czasu wolnego niż więcej pieniędzy, przez te osoby nie cierpią. Jeszcze jedno ważne zdanie na koniec. Za pieniądze kupisz wszystko, oprócz czasu.
Fajnie że piszesz akurat o pracy bardziej fizycznej, bo w komentarzach wszyscy jakoś przekonani, że tam się nie da nic zrobić, bo xxxxxxxx. Skoro Ty swoja możesz ogarnąć w 5h, to najwyraźniej praca magazynu 24h nie jest potrzebna, może pracować z przerwami 18h i nawet będzie zapas. A żeby obronić takie warunki pracy zgaduje że jak Cię poprosi to wpadniesz czasem na 8h jak naprawdę będzie potrzeba.
7-17 budowa jako praca 17:30- 22 budowa własnego domu sobota 8-18 w domu. Od 22 do 23 przygotowuje śniadanie na następny dzień, czasem też obiad, zależy jak żona pracuje. 23-24/ 01:00 razem "coś" robimy. Czy jestem zmęczony? Czasem tak, ale da rade, a największą motywacją jest pokazanie środkowego palca bankom i ich kredytom :) pare lat męczarni, ale potem dziesiątki bez smyczy na gardle, uważam że warto.
Wiele lat temu byłem w USA na word and travel i pracowaliśmy fizycznie na magazynie, tam mieli ten tydzień pracy 4x10 godzin, było to ciekawe i wygodne, skoro już się do pracy jechało to te dwie godziny wiele nie zmieniały, a potem trzy dni wolnego. Jak ktoś chciał iść w piątek i sobote to wchodził w stawki x1,5, a jak też w niedziele to już x2. U nas przy 6 godzinach pracy i tej samej efektywności w pewnych branżach to zaraz ktoś wpadnie na pomysł żeby też płacić tylko za tyle :)))
Dokładnie, też tak pracowałem tylko , że w Holandii . Co ciekawe wydajność wzrosła, bo odpadł ostatni dzień w którym byłem już wypluty psychicznie . W Holandii to wciąż wyjątkowa i wywalczona sytuacja ale w Belgii możesz już wybrać albo 40 / 5 dni lub 38/ 4 dni . Pracownik może wybrać ( są wyjątki ale nieliczne ) a pracodawcą musi się zgodzić. I jak myślicie, jak wydajność spadła czy wzrosła? Wzrosła!
Biznesowe zero w formie dyskusji dużo lepsze od gadającej głowy, mam nadzieję, że znajdzie to też przełożenie na inne Zera np. Zero pana Gwiazdowskiego
Niektórzy pracownicy wolą sobie odebrać swoją wysoką wydajność w wolnym czasie a nie w podwyżkach. Ale sens tego jest taki, że pracownik ma ogarnąć 8h w 6h i ten co potrafi ten korzysta. . Gdy średniaki i miernoty też będą pracować na 6h zniknie sens wysilania się na większą efektywność. Pracodawca czasem pomoże wprowadzając lepsze rozwiązania, ale tylko tak długo jak daje mu to przewagę nad konkurencją. Dlatego gość sam powiedział że nie uważa ustawowego rozwiązania za dobry pomysł i ma rację. Pomijając, że nie wszędzie się da to zrobić -np. kierowca nie może ani jeździć dłużej ani szybciej.
Chciałbym zobaczyć ten 6 godziny tryb pracy na budowie gdzie sama organizacja w stanach surowych czyli przygotowanie miejsca pracy narzędzi zasilania zajmuje koło godziny również samo posprzątanie miejsca zabezpieczenia to kolejna godzinny czyli efektywność spada do 4 godzin..... Ciekawe co na to inwestor który dostaje fakturę za dojazd do miejsca budowy będzie wydłużony dwukrotnie czyli stan surowy wyniesie o 30% wiecej z tego względu ze założenie ukończenia etapu prac wzrosnie z tygodnia do dwóch tygodni.... Kto jest wdrożony w temat pewnie wie o co mi chodzi
@@Dawidxylo brygadzista poruszę jeszcze wątek betonowania tynkowania wylewania posadzek przemysłowych itp. gdzie nie można sobie iść do domu po 6 godzinkach tylko dopóki skończy się zlecenie. Osobiście odbieram to jako kolejny pretekst dla ludzi z za biurek za podatki żeby sobie urządzić ciepłe stanowisko... Żadnego innego sensu w tym nie widzę większość osób pracujących w prywatnych firmach pracuje na godziny gdzie norma godzin jest ustalona w kodeksie pracy a zazwyczaj jest ta norma przekraczana nie tylko że względu na pracodawcę ale również dobrowolnie przez pracownika
@@Martin-ku2ng zlecenie to jednak nie jest uop. Aczkolwiek pewnie Ci chodziło o konkretne zadanie do wykonania. Pewnie wprowadzą zapisy o wydłużaniu czasu pracy w szczególnych warunkach.
@@dziewczynazsekskamerek może jest to w jakimś stopniu do uregulowania prawnie aczkolwiek na końcu zapłaci za to klient. Każde zlecenie jest za wykonie usługi a czym dłużej będzie trwać to więcej będzie kosztować to chyba logiczne
Bardzo dobry wywiad, trzeba tworzyć platformę rozmowy na ten temat. Minęło już kilkadziesiąt lat od przejścia z 6 na 5 dniowy dzień pracy. Tymczasem produktywność przez te lata wzrosła o kilkaset %.
Przykład szpitala jest idealny. Przyjmijmy na to że nie ma kłopotu z zapełnieniem grafiku. Mimo to wiąże się to z tym że żeby zapełnić 24h wydatki będą większe a to musi się przełożyć na koszt usług. I takich przypadków jest o wiele więcej.
Gdyby kilka razy nie padło w nagraniu że nie są państwo za wprowadzaniem tego prawnie to uznał bym że jest to odklejone od rzeczywistości, zwłaszcza w nie małych i średnich przedsiębiorstwach a w mikro przedsiębiorstwach. Sprawi to że próg wejścia w biznes dla osób bez dużych zasobów za to z fachem w ręku będzie jeszcze wyższy.
Kiedyś pracowałem 7h dziennie, bo dostałem grupę inwalidzką 2-stopnia. Niestety z racji cięć budżetowych później PFRON zmienił mi kwalifikację na niepełnosprawność lekką (8h pracy). I mam porównanie. Pracując 7h byłem znacznie mniej zmęczony niż po 8h. Już 1h ma znaczenie. Później natrafiłem na firmę (Januszex), która niestety kombinowała w drugą stronę. Wymyśliła, żeby od pn do czwartku pracować 8h 15min, a w piątek pracować 7h. Byłem jeszcze bardziej zmęczony niż przy 8h dniu pracy.
Bardzo ciekawy temat . I gratulacje dla Pana Łukasza za odwagę i wprowadzenie 6 h pracy. Więcej ludzi z takim myśleniem o pracownikach i świat był by lepszy. Pracodawcy do was to nie każdy musi być wykorzystywaczem i złodziejem bierzcie przykład z Pana Łukasza .
To fajnie, że gość z sektora e-commerce opowiada nam jak mniej pracować. Tyle, że to sektor który nic nie produkuje. Jeśli fabryki przejdą na sześciogodzinny format pracy to automatycznie wszystkie ceny skoczą o te 25% do góry bo fabryki będą musiały wyrównać braki godzinowe dodatkowymi zmianami.
@@KamilDMLTrochę źle trafiłeś bo ja akurat pracuję w fabryce z branży automotive. Ford zmniejszył czas pracy z 9h na 8h ale to nie to przyniosło mu sukces a standaryzacja. Ford jako pierwszy zastosował linię produkcyjną co podniosło wydajność jego fabryki i pozwoliło stworzyć Forda T czyli tani samochód dla mas.
Ja mam kilka sposobów na to żeby krócej pracować: 1) każdą przerwę przedłużam sobię co najmniej o 5 minut. 2) w toalecie spędzam od 20 do 30 minut. 3) stanowisko pracy opuszczam dziesięć minut przed końcem zmiany.
mysle, ze jak by wiekszosc miala zarobic to samo w 6h, to by to zrobila. ale skoro i tak trzeba siedziec 8, to trzeba sobie rozlozyc prace ^^ tak bedzie wiekszosc rozumowac. wiec jaknajbardziej pomysl na +
Tak, a za 5 lat będą chcieli zmniejszyć czas pracy do 4 godzin bo się okaże że mają mniej obowiązków i wyrabiają się w 4. Ale zapomną że mają ich mniej bo pracują mniej
@@michallulczynski5929 czego nie rozumisz(pisze, zebys latwiej zrozumial), ze robisz to samo, tylko zamiast 8 w 6h? nie robisz mniej, nie robisz wiecej, robisz tyle co robiles, tylko w krotrszym czasie. rozumisz?
@@Bonzai87PL skoro teraz masz pracy na 6 godzin i musisz rozłożyć jesteś ściemniaczem. Jak będziesz pracował 6 będziesz brał pracę na 4 i też rozkładał bo jesteś ściemniaczem. Więc to nie ma sensu
@@michallulczynski5929 widac, ze nie tworzyles wiekszej firmy. a co jak zrobisz swoja prace w 6h i potem nie ma co robic ale musisz siedziec? i ogolnie wiele czynnikow ktore na to wplywaja. chyba nie obejrzales tego programu, albo nic nie zrozumiales. i oczywiscie nie sprawdzi sie to w kazdej firmie. ale mowimy ogolnie.
@@Bonzai87PL prowadzę firmę na 20 osób. Jesli masz pracy na 6 godzin a siedzisz 8 to winny jest Twój przełożony bo źle zarządza Twoja praca. A Ty jesteś zwykłym ściemniaczem. Ciężko Ci to pojąć. Rozumiem, taki typ
Ja czytam niektore komentarze to uświadamiam sobie w jakim ciemnogrodzie nadal żyjemy. 1670 staje sie jeszcze bardziej realny niz kiedykolwiek. Cololwiek Polak nie dostanie zawsze bedzie niezadowolony.. i to juz chyba co poniektórzy maja wpisane w DNA bo tak naprawde dla wszystkich branż dałoby sie dostosowac krótszy system pracy pod warunkiem statystyk, raportow czy potrzeb pracownikow. Zamiast cieszysc sie z ideii dazenia do wiekszej swobody i realizacji projektu lepiej jest na wszystko narzekac z pozycji kanapy. Lepiej jest negować projekty innych mimo iz daloby to każdemu chwile oddechu i czasu na rozwoj osobisty,hobby czy rodzine. Jak dla mnie ma to sens kwestia checi i samozaparcia. Brawo panie Łukaszu!!
Wszystko rozbija się o mentalność Polaków - obustronny brak zaufania, podejście "wszyscy chcą mnie oszukać". Mieszkałem rok w Hiszpanii, widziałem jak oni (nie)pracują - w porównaniu z Hiszpanami i ich sjestami, Polacy są tytanami pracy. Tak samo z Grekami czy Włochami. A potem patrzę na rankingi, gdzie wychodzi, że południowe nacje pracują więcej od nas, i śmiać mi się chce.
Nie jedne badania udowadniają że 12/8 godzinny dzień pracy jest nieefektywny, w ciągu tego okresu stajemy się znacznie mniej efektywni, tępo pracy spada, po prostu się nie chce. W ciągu 6 godzin jesteśmy w stanie utrzymać dobrą efektywność pracy i po prostu pracować
Zgłoś do Pipu, zawsze możesz uzyskać zapłatę za przepracowane godziny jeśli nie zostały wypłacone. Oczywiście jeśli nadgodziny były z woli pracodawcy to są płatne 150%
Podpisuję się rękoma i nogami, bo sprawdzałem to w praktyce przez ostatnie lata. Najważniejszy argument - pracownik musi być wyspany. Lepiej niech poleży w łóżku godzinę dłużej, niż próbuje się dobudzić w pracy. Więcej czasu wolnego to mniejsza frustracja, bo zdążysz zrobić pranie, poczytać książkę i spędzić czas z rodziną. Pracuję fizycznie po 6h dziennie. Zdarza mi się wydłużać ten czas do 8h i w takich dniach widzę wyraźnie, że pod koniec pracy już ciężko się skupić, ruchy są powolne i nieefektywne. Dlatego podpisuję się pod modelem 5 x 6h. Przynajmniej w branżach, gdzie pracownik nie musi "dyżurować", czyli w sklepach i obsłudze klienta. Wszędzie tam, gdzie pracownik nie musi mieć przestoju, ten model się sprawdzi.
Trochę nie rozumiem niektórych komentarzy. Ewidentnie widać, że ten sposób pracy, który p. Szymula wdrożył nie jest możliwy w każdej pracy. Na chłopski rozum. Co nie oznacza, że w niektórych obszarach nie można tak pracować. Życzę każdemu, żeby mógł pracować mniej, za tą samą stawkę (jasne, że czasem to niemożliwe), ale szacun za wdrożenie i pewną odwagę. Dobry temat i warto byłoby więcej podobnych.
Ciekaw jestem co na to przeciwieństwo tego systemu, jak Pan Mentzen :) Ja się nie dziwie pracownikom, nie mówiącym o optymalizacji pracy, jeśli to nie skutkuje jakimiś profitami jak większa pensja, czy krótszy dzień pracy.
Ale dlaczego? Bo ty tak chcesz? Może niektórzy widzowie (Np ja) chcieli by wręcz dłuższe materiały? Jeśli masz problem z obejrzeniem 50 min, to masz kilka opcji: albo oglądać na prędkości 1,5x i wtedy ci wyjdzie te ok 35min. Albo rozłożyć na dwie raty i obejrzeć najpierw 30min a potem pozostałe 20min albo po prostu obejrzeć 30-35min a reszty już nie oglądać jak za długo. Litości … masz kilka opcji by rozwiązać swój ,,problem’’ natomiast nie narzucaj czegoś wszystkim. Równie dobrze ja mogę apelować by robili odcinki 1,5h-2h
@@eskej4534czy aby dobrze rozumiesz post do którego się odnosisz? Nie wszytko da się efektywnie skrócić, aby to udowodnić autor proponował wykorzystać to na własnej audycji prowadzącemu.
Skrócony czas pracy tylko w pewnych sektorach. W moim przypadku pracy jest tyle że 8h to malo żeby to ogarnąć. A np. w budowlance nie do przejścia ten pomysł. Czesto 1h/2h to jest dojazd w jedną strone. Teraz patrząc ze strony pracodawcy, zmiejszony czas pracy = mniej zrobią. Nie moge zaplacic tyle samo za mniej. Ciężki temat. Pracujemy bo musimy, każdy ma czasem takie myślenie "ale mi sie nie chce iść do pracy".
Ja w ten sposób pracuję w budowlance. W 6h da się zrobić wystarczająco dużo i, co najważniejsze, pracownikom chce się pracować, a nie opierdzielać się. Moim zdaniem ten system działa w każdym sektorze, gdzie nie trzeba "dyżurować", czyli czekać na klienta, na informacje, dokumenty itd. Pracowałem też z ekipami, które działały po 10 - 12h. Chłopaki ok. 30tki, które ruszają się jak dziadki, nie mogą się dobudzić, przypomnieć sobie gdzie leży młotek, albo wracają się po coś, o czym zapomnieli. I w efekcie te dodatkowe godziny marnują się na przypominanie sobie co dalej robić. Dobrze wyspany pracownik to najlepszy pracownik.
@@AB-wv4el Może masz rację jeśli płacisz na godziny, ale duza część budowlanki opiera się na akordzie (przynajmniej w mojej okolicy i w firamch których pracowałem lub z którymi współpracowałem) wtedy kwestia motywacji jest trochę inna i już ściemnianie tylko szkodzi. Oczywiście masz rację z tym że jak będziesz wypoczęty fizycznie i psychicznie to poprawi to efektywność pewnie o jakieś 10-20% ale dalej nie jesteś w stanie zrobić więcej metrów w 6 h niż w 8-9.
@@AB-wv4el Ja miałem ekipy które zasuwały 10-12h, miałem nawet wykonawcę który spał na miejscu żeby czasu nie tracić, ale potem dostawali dni wolne a nie więcej roboty - też im się chciało, dla nich weekend poniżej 3 dni był nie do pomyślenia i zasuwali tak że wszystkim się to opłacało. 6h to tylko symboliczna cyfra, kiedyś 8h tez było nie do pomyślenia. Chodzi o to, żeby przestać karać ludzi za kompetencję dowalając im więcej obowiązków "bo przecież się wyrabiają". Ile razy słyszałem w różnych robotach "młody, nie śpiesz się tak" ;)
Biura i inne stanowiska "kreatywne" jasne, tam naturalnie występują ogromne nieefektywności i zazwyczaj nienormowany system pracy. Kawka, ciastko owocowe czwartki. Czekamy na kozaka, który wpadnie do jakiegoś zakładu produkcyjnego i pokaże ludziom jak mają wyrabiać normy stare normy w 6H :)
Pracuje we Włoszech może nie 6 godzin ale 7h (6h tylko jeżeli nocka) reszte tzw "non presidiato" czyli maszyna pracuje sama ale to już niestety musi być jakiś poziom automatyzacji
A, tu byś się zdziwił :P Zaczynając od tego, jak mierzy się normę - ktoś obserwuje Twoją pracę przez 8h i wyciąga średnią. A przez te 8h masz 2 -3 h gdzie pracujesz jak robocik oraz 5h, kiedy już musisz bardziej skupić się na tej płynności. Tak że wycięcie 10% najmniej efektywnego czasu spowoduje wzrost średniej efektywności o 15 -20% Drugim aspektem jest to, że oprócz pracy masz jeszcze dojazd oraz powrót - to zwyczajnie wpływa na ilość czasu, który masz w domu. Skrócenie czasu pracy jest drogą do prozaicznej rzeczy - lepszego wysypiania się. A to jest ogromnie ważna rzecz - człowiek wyspany ma o wiele większą wydajność. Lepiej nadąża za linią produkcyjną i jest mniej przestojów, co przy pracy w zespole daje jeszcze większą korzyść - jeśli przez kolegę linia zwolni, lub się zatrzyma, to tempo wszystkich spada.
2h53min/8h pracy ELYyyTY (znaczy nie "plebsu")... Taki pomysł: to może niech się weźmie ten jeden od 2h53min do roboty, a tych prawie dwóch jemu podobnych na produkcje lub do fizycznej. Myślę, że rozwiązałoby to wiele problemów na rynku pracy i w gospodarce
Cieśla w 6 godzin zrobi to co 8 ? Mechanik samochodowy tak samo i wielu innych ??? Czynsz za obiekt trzeba zapłacić , ZUS za pracowników i wypłaty też.Mniej godzin pracy to mniejszy przychód dla wielu firm a koszta te same albo większe będą. Kasjerka w markecie najlepiej niech pracuje jeszcze w niedzielę, a ludzie w korporacji do czwartku lub 6 godzin w 5 dniowym tygodniu pracy.
Polska tak potężny wzrost gospodarczy zawdzięcza między innymi właśnie temu że pracujemy więcej niż inni dogoniliśmy dopiero Portugalię to nie jest moment żeby wprowadzać spowolnienie gospodarki, do Francji, Anglii czy Niemiec jeszcze nam daleko, musimy jeszcze trochę popracować zanim będziemy mogli sobie pozwolić na takie luksusy jak mniej niż 40h pracy w ciągu tygodnia jeśli teraz zwolnimy to na takim poziomie już zostaniemy, a nie o to chodzi żeby przez kolejne pokolenie nasz kraj był biedny nie zdziwił bym się jakby cały ten koncept zmniejszania godzin pracy w tygodniu to była jakaś kampania wojny hybrydowej
ja pracuje na 6 godzinnych zmianach i wygląda to tak że mam normalnie płacone tylko po prostu nie opierd*lam się i muszę zrobić to co mam w zakresie swoich obowiązków. pewnie jakbym pracował na 8 godzinnych zmianach bym robił mniej niż teraz na 6 godzinnych bo by mi nie zależało
Chciałem coś takiego wprowadzić w firmie rodziców ale jako osoby lat 70. Mają wielki opór i zawsze mówią, że to nie zadziała a poza tym to powinno się nawet 12 godzin pracować bo tak sie kiedys robiło co mnie dosłownie wykręca wewnętrznie, jestem w branży energetyki cieplnej i wiem że wystarczy dać dodatkowe etaty bo pracownicy się na pewno znajdą jak będzie taki system
Z tym że na produkcji nie da sie tego wprowadzić raczej bym sie nie zgodził,bo można pracować krocej za to np ciężej i efektywniej .Wiadomo że jeśli mamy 8 godzin pracy musimy siły rozkładać na 8.Martwi mnie nardziej podejście szefów u nas jest dalej mentalność że jelsi ktos pokaże że da sie coś zrobić jednego dnia szef chce takich wynikow codziennie i czlowiek zwyczjanie w dłuższym okresie fizycznie mógłby tego nie wytrzymać
Zrób bardziej efektywną pracę stróża. 6 godzinny wymiar pracy przyciągnie więcej ludzi? Ale skoro więcej ludzi będzie pracować, większej liczbie osób będzie trzeba płacić, jeśli nie zmieniamy wynagrodzenia. Wprowadź to w policji gdzie są wakaty już teraz. Ty mówisz o pracy zadaniowej którą trzeba wykonać. Trenerem można być 6 godzin, super pracę masz. Jak kierowcy skrócisz czas pracy na trasie która trwa 2 dni aby był tak samo efektywny? W ubojni ze zwierzętami która pracuje 24 godziny na 5 dni w tygodniu na 3 zmiany, gdzie linia produkcyjna i tak nie wyrabia? Pomyśl że nie każdy chodzi sobie ładnie z teczką do pracy w garniaku i jest HR czymśtam, pozdrawiam
@@wojciechchudzik1383 W więzieniu na przykład? Gwarantuje że kamera zastąpi człowieka we wszystkich czynnościach. Funkcjonariusza pilnującego osoby w zakładzie która ma predyspozycje do popełnienia samobójstwa też zastąpisz kamerą? Super porada, bardzo mądra
Swietna rozmowa. nasza firma tez pracuje nad tym. Tylko, ze u nas daza do 4 dniowego tygodnia, a nie 6 h dziennie. Wybarno wlasnie kilka dzialow testowoych i przez 6 miesiecy testuja ten model. Jesli dobrze pojdzie, wprowadza to do calej firmy. Jestem ciekawa, jak to sie spradzi. Pracuje w budownictwie i wiekszosc czasu spedzam przed komputerem albo na spotkaniach i callach. Oczywiscie musze tez wpadac na budowe.
To prawda - krótszy czas pracy w niektórych przypadkach ma sens ale nikt mi nie wmówi, że można ot tak wprowadzać 6-godzinny dzień pracy na produkcji. To jest kompletny idiotyzm. Te pomysły lewicowe są kompletnie odklejone od obecnej rzeczywistości, w której firmy dociśnięte rosnącymi kosztami (zus, płaca minimalna, energia) zwalniają masowo pracowników i po prostu walczą o przetrwanie. Tak, wprowadźmy obligatoryjny 6-godzinny dzień pracy dla wszystkich, pożegnajmy dużą część polskich firm i powitajmy masowe bezrobocie.
To nie może wejść odgórnie bo człowiek jak by miał za dużo czasu wolnego i by był wypoczęty to by za dużo zaczął kombinować jeszcze i co? 8h roboty, 8h odpoczynku, 8h snu. Coś pięknego
ja jako spawacz mam 4 dni po 10h od 2 lat. No i ewentualnie nadgodziny w 5 dzień 100% idealne rozwiązanie nie rozumiem czemu wszystkie zakłady tego typu nie wprowadziły tego
Jest ok, kiedy taki program zmniejszania czasu pracy bedzie dobrowolny. Rynek zwerfikuje firmy tak zarządzane. Problem bedzie wówczas kiedy Lewicowi ideolodzy epriwaydza to siłą.
Najpierw zmniejszą czas pracy do 6 godzin. Etap drugi to podniesienie wieku emerytalnego do 80 lat. Jak można dyskutować o mniejszym wymiarze pracy gdzie właśnie brakuje rąk do pracy? W sytuacji gdzie za chwile na "emerytury" przejdzie wyż demograficzny, a nie ma obecnie nawet współczynnika zastępowalności pokoleń? "Inżynierowie i Lekarze" z Afryki to nieudany pomysł, bo do roboty mają oni 2 lewe. Może ryżowych chrupków z Chin importować? Tyrają 24/7 przy naszym trybie pracy mieliby jak w raju, święta co chwilę, jak nie pracy , to Wielkanoc, jak nie Wielkanoc to Boże Narodzenie, później Nowy rok. Jak to policzyć to z 2 tygodnie wolnego, tego nie ma w innych krajach. W USA 1 dzień na Boże Narodzenie i do roboty.
Pracowałem w eurokołchozie (elektomarket) po 12h. Wykańczająca praca. Teraz po 8h jako administrator i nikt mnie nie goni, z tym że: - w poniedziałki leczy sie moralnego kaca po weekendzie - we wtorki przygotowuje sie do rozpoczęcia pracy - w środę jest święto żaby wiec sie nie pracuje - w czwartek trzeba sie przygotowac do weekendu - w piatek po 10 sie nie pracuje I tak powoli leci
Fajnie to brzmi, ale to bardzo łatwo może zostać obrócone przeciwko pracownikom. Jeśli pracownicy zoptymalizują swoją pracę, to mogą zwyczajnie zostać zwolnieni, bo część etatów stanie się nadmiarowa... Pewna znana firma wymyśliła kiedyś kaizeny czyli pomysły na usprawnienia pracy. Pracownicy byli za to nagradzani. Tu akurat nie doszło do zwolnień, ale po latach doszło do takiej sytuacji, że pracują jak roboty nie mają na nic czasu. Z perspektywy pracownika to może być bardzo niebezpieczne.
Dlatego ważne jest wyważenie tego mechanizmu. Doprowadzenie do sytuacji, gdy pracownicy "chodzą jak robociki" może się obrócić przeciwko firmie - wzrośnie rotacja. Tylko jak definiujesz "nie maja na nic czasu"? Bo w mojej opinii do pracy się idzie, żeby poświęcić te 8h na pracę i uczciwie odłączyć się od głównego rozpraszacza - telefonu. Te wspomniane 3h wydajenj pracy biorą się właśnie z tego, że oprócz tzw. deep work, spędzamy dużo czasu na tym, żeby mózg przełączył się z jednego zadania na drugie, lub na ponowne skupienie po przeczytaniu emaila.
@@AB-wv4elnie chcę podawać nazwy tej firmy, ale tu już bardziej chodzi o to, że np. wykonanie nadmiarowego ruchu w celu otarcia potu z czoła jest problemem, bo nie masz nawet chwili wolego. Wyjście do toalety poza odgórnie narzuconym czasem na przerwę to już w ogóle wyzwanie. Zgadzam się z tym, że w wielu firmach to się może sprawdzić, bo sam czuję, że to ma sens. Jeśli pracuję po 5 dni w tygodniu w w weekend jestem wypompowany. Co innego jak wezmę dzień wolnego. To wszystko zmienia. Problemem są wszelkiego rodzaju januszexy, gdzie się wylatuje za zrobienie 9 grafik zamiast 15.
@@Marawd197 sądzę, że problem, który opisujesz nie ma nic wspólnego z tym, ile godzin pracuje człowiek w tej firmie. Ale skrócenie etatu na pewno pomoże - ja w takich sytuacjach zawsze polecam wypisać magiczną karteczkę, która skraca etat do 0h miesięcznie ;) Ludzie, którzy tak pracują, mimowolnie przyczyniają się do utrzymywania takich firm. Niestety, często zmiana pracy jest tu trudna, bo tacy pracownicy czują się jak w potrzasku.
Ten system ma sens, gdy właścicielem nie jest przysłowiowy Janusz biznesu. Gość programu idealnie prezentuje szereg postaw, które są wymagane do transformacji firmy. Na chwilę obecną wiele firm nie jest w stanie mentalnie na to przejść.
Jak mialoby to wyglądać w lokalach uslugowych? Bylyby czynne 25% krócej? Wtedy kazdy by bagle narzekał, ze nie ma gdzie w wolnym czasie wyjść. Ten system jest dobty tylko i wyłącznie w świecie korpo, tylko żeby sie nie okazalo za chwile, ze to zadziala tak, ze po prostu firmy zaczną likwidowac stanowiska kiedy zobaczą, ze da sie xos wykonać duzo szybciej.
Pracując w Holandii 8 godzin (pn.-pt.) były trzy pauzy za które pracodawca w Holandii nie płaci ( płaci tylko za pracę , takie jest prawo) 1. 30 minut 2. 45 minut 3. 15 minut W sumie 1,5 na kawkę z ekspresu , wodę , lanch jak ktoś sobie zamówił i rozmowy a piątek po pracy 10 minut na piwko za free. Mnie to irytowało , że godzinę marnuję niepotrzebnie , bo 30 minut przerwy chyba wystarczy. Oni tego nie rozumieli. Im nigdzie się nie śpieszy.
W Hiszpanii wielu pracodawców w środku dnia daje sjestę - ok 2h przerwy, oczywiście bezpłatne. Historycznie miało to chronić przed praca w najgorszym upale, ale obecnie w wielu branżach to kompletny archaizm. W dodatku wielu rzeczy w te 2h nie załatwisz bo tam też sjesta. Po takiej sjeście wszyscy mają rozruch na nowo i nim serio się wezmą do roboty to też chwile zajmie. Makabrycznie irytujące. BTW Czasem się zastanawiam czy to nie jest też przekleństwo - polscy pracownicy są na tyle wydajni, że biznesy mogą dłużej wstrzymywać się z inwestowaniem w produktywność, potem się orientują że zostają w tyle i dozwalają więcej roboty pracownikom którzy znowu coś wykombinują żeby jakoś to ogarnąć i się koło zamyka. W tym czasie na zachodzie przedsiębiorca już dawno kupił odpowiednią maszynę i zwolnił 2 najsłabszych.
W placówkach typu DPS itp. gdzie potrzebna jest obsada przez 24h na dobę skrócenie czasu pracy jest praktycznie niemożliwe w czasach gdy ciągle brakuje kadry... Przy dwóch-trzech l4 lub w sezonie urlopowym zrobienie grafików graniczy z cudem.
Gość powiedział, że L4 spadły mu o 56%. Obstawiam że w DPS wynik mógłby być jeszcze lepszy. A jak by zaczęli traktować pracowników jak ludzi to już w ogóle... no ale niestety są branże łatwiejsze i trudniejsze jak chodzi o takie pomysły. To nie jest prosta sprawa, typu wpisać 6h zamiast 8h i będzie wszystko świetnie. On miał akurat dość łatwą branżę do "reformowania".
Mam rozkminkę. Branża filmowa. 12-godzinny dzień pracy jest normą. Duże koszty za pojedynczy dzień zdjęciowy nie pozwalają na rozciąganie zadań w czasie. To samo w innych, podobnych branżach, które wymagają dojazdu na miejsce, zorganizowania się tam, zwinięcia i powrotu na bazę. Więc niestety nie da się wszędzie. No ale dobra, branża specyficzna, zbiorowisko freelancerów. Ale teraz.... Przy filmach korporacyjnych, w których biorą udział pracownicy, nagle czas ich pacy zostanie skrócony z ośmiu na sześć (oni nie lubią zostawać po godzinach nawet dla kręcenia filmu). Jakość filmów reklamowych i innych zubożeje, albo koszty ich produkcji się podwoją. Jestem ciekaw czy marketing to pociągnie. Ogólnie do koncepcji 6h dnia pracy przekonuję się coraz bardziej. Ale mam wrażenie, że to bardziej zadziała w średnich i dużych firmach. Mikro-przedsiębiorcy dalej będą zasuwać aż się kurzy.
Piękny wywiad szkoda tylko, że w teorii. Janusze biznesu będą oszczędzać jak tylko się da. Skracanie godzin, aby nie płacić nadgodzin. Po co zatrudniać dwie osoby jak jedna może to zrobić.
Może zanim wprowadzimy te 35h to lepiej zacząć przydzielać dodatkowe dni urlopu rok w rok, a później ten dodatkowy urlop przekształcić w mniejszą ilość godzin? Wydaje się mniejszym "skokiem" a uzyskamy to samo.
Da się wszystko zrobić, ale nie w firmach Januszeksów. Janusz biznesu, potrzebuje dużej liczby godzin dla pracowników, bo inwestuje wyłącznie w siebie, a nie w firmę i pracowników. Pracowałem w jednym magazynie, gdzie paczki trzeba było nosić w rękach, bo Marianowi był szkoda pieniędzy na wózek widłowy, a już zdążył wystawić 2 domy i kupić 3 samochody. Praca była po 9 godzin 6 dni w tygodniu, stawka godzinowa była minimalna.
Długoterminowo to się spłyci i efektywność godzinowa będzie taka sama jak w przypadku 8h cyklu pracy co później będzie się wiązało z inflacją i stagnacją dla mnie to bez sensu według mnie nie jesteśmy na tym etapie gospodarczym ale to tylko moja opinia.
To zależy od stanowiska i specyfiki pracy. Możesz mieć pracę w której wartością jest czas, np. bycie dostępnym dla klienta przez większą czy mniejszą część dnia. Ale możesz mieć pracę zadaniową, polegająca na tym, że przychodzisz do biura, masz do wykonania jakiś projekt (powiedzmy jedno konkretne zadanie na jeden dzień), jak zrobisz to w te 6 godzin i masz resztę dnia bujać się na fotelu, to lepiej móc wyjść po tych 6 godzinach.
@elwirajuskiewicz844 nawet trafia do mnie ten konkretny przykład ale to powinno być dogadane z pracodawcę a nie systemowo na pewno dla przykładu widziałem to w Niemczech rozleniwienie ludzi przez co mają obecnie poważne problemy gospodarcze remontowanie jednego głównego tranzytowo ronda w mieście trwało 1,5 roku czerpmy wiedze z krajów jakie to wprowadziły i patrzmy na skutki według mnie nie widzę na ten moment żeby to rozwiązania było pozytywne
Bzdura totalna. Krótkoterminowo się to opłaci bo pracownicy pokażą że się da a po jakimś czasie wrócą przerwy, kawusie i ciasteczka. Z czego pracy zostanie 4 godziny. Za dwa lata ten koleś będzie bankrutem.
@@adrianreda4619 Dlatego narzucanie tego ogółowi nie będzie miało zbytnio sensu i też uważam, że każdy pracodawca najlepiej zna swoją firmę, zespół i specyfikę pracy i powinien sobie sam ustalać takie zasady, bo czasem można, a czasem nie. Z resztą są przecież zawody gdzie na umowę o pracę ludzie mają zmiany 12-godzinne, albo nawet więcej i skoro zawód tego wymaga to widocznie tak trzeba.
jeżeli jeden chłop potrafi wyrabiać się zdalnie ze swoimi zadaniami lecąc na dwóch etatach, to to jest tym bardziej argument na to, że dzień pracy jest niepotrzebnie długi
Nie została tutaj poruszana jedna ważna kluczowa rzecz, mianowicie mówi się o tym że AI ma zabrać ludziom pracę, mówi się o jakiś dochodach gwarantowanych itp. a pierwszym krokiem powinno być skrócenie czasu pracy dla wszystkich, i tak pewnie będą sektory w których będzie trudniej to zrobić, i być może trzeba będzie zwiększyć zatrudnienie właśnie w tych sektorach. Proszę pamiętać też żę 8h dzień pracy to wymysł przed 100 lat a czasy bardzo się zmieniły. Wydaje mi się że jako społęczeństwo dzięki automatyzacji robotyzacji sztucznej inteligencji, powinniśmy dążyć do tego żeby pracować mniej.
7, czy 6 godzinny czas pracy brzmi lepiej niż 4 dniowy dzień pracy proponowany przez lewicę. Biznes potrzebuje dostępności usług, my potrzebujemy dostępności naszych dostawców, a zmęczony pracownik i tak nie pracuje - Win-Win dla obu stron.
Taki system jest możliwy w pracach gdzie wyrabia się tak zwane dupogodziny. Wiadomo że w korpo nikt 8h nie pracuje ,tylko około połowa tego czasu to jakieś picie kawy, gadki i inne pierdu pierdu. Na produkcji jak się ma 8h zmianę to w 7h się tego nie zrobi bo maszyna ma określoną wydajność. Podobnie w transporcie ja szybciej ludzi czy towaru ze względu na przepisy odnośnie prędkości czy słabej dynamiki dużych pojazdów. Albo firma pracująca 24h na dobę, jak ma układać grafik przy pracy 7h na dobę? Dzisiaj pracownik przychodzi na 8 jutro na 5 a pojutrze na 2 itd? Nierealne
Pracuję w logistyce, tu wymagana jest praca całą dobę. Przejście na 6 godzinny tryb pracy wymagało by systemu 4 brygadowego. Pracodawca ma większe koszty o 1/3 a i mi pracownikowi nie odpowiada ten system... Więc bym się zwolnił
To rozwiazania tylko dla bialych kolniezykow i to tez nie wszystkich. Zwyczajnie brakuje ludzi w wiekszosci branz. Najlepiej to widac jak ktos umiera pod szpitalem bo nie bylo specjalisty. Albo nie przykedzie autobus bo nie bedzie kierowcy. Brakuje pracownikow w kazdej branzy.
W urzędach ten ograniczony system pracy byłby sensowny. W powiązaniu z proporcjonalnie ograniczonymi zarobkami. A to wszystko z proporcjonalnie ograniczonym intelektem urzędników. Są też kompetentni, w mniejszości, niezwiązani partyjnie i tych pozdrawiam!
W urzędach to po pierwsze powinni wprowadzić przynajmniej 2 dni gdzie pracują np. od 12 do 20 zamiast od 7 do 15, bo teraz żeby cokolwiek załatwić to trzeba brać wolne...
@@tfarfolini9742 To prawda. Przydałoby się też mieć dzień gdzie nikogo się nie przyjmuje, żeby ci którzy mają skomplikowane sprawy mogli się nimi w spokoju zająć.
Słucham co mówi i śmiać mi się chce. Wszyscy znamy ściemniaczy i ludzi mówiących by robić minimum. On ma super zespół któremu zależny ale nie widzę tego by pani na kasie w biedronce była w stanie dużo szybciej kasować by na koniec dnia jej produktywność była przy 6h ta sama co przy 8h. A jesli ktoś jest wypalony zawodowo to nie ma znaczenia czy pracuje 4h czy 8h i tak mu się nie chce wstać i iść do tej pracy bo ma jej dojść
@@KamilDML Ale ta praca krócej polega na tym ze to co robił w 8h musi zrobić w 6h. Pracodawca musi zarobić na pracowniku , to nie fundacje charytatywne które działają tylko dlatego by ktoś mógł zarobić
Co powstrzyma Janusza biznesu przed wykorzystaniem wzrostu efektywności i dalszego zatrudnianiu na 8h zwiększając swoje zyski kosztem rentowności pracowników [dla pracowników uważam za wskaźnik rentowności wynagrodzenie netto/poświęcony czas lub poświęcona energia (fizyczna i psychiczna)]?
Teraz poproszę o dalszą część tego wątku z HR-owcem Bo nie rozumiem - jak można zgodnie z przepisami dać więcej dni urlopu dla moich pracowników - aby kontrola z PiP nie przypierdzieliła się do kart czasu pracy itd. Jak zrobić to, że płacę dla pracowników według karty wynagrodzeń za full etat według przepisów- a na karcie pracy wynika, że pracują nie 8h a 6h - a do ZUS idzie info, że zatrudniony jest na pełny etat w myśl ich przepisów. Proszę o taką wersję :)
Kłamca zdradził się 2 razy. Najpierw powiedział, że jego firmę na to stać. Czyli koszta wzrastają co jest oczywiste, ale ani razu tego nie powiedział. I jakby było tak pięknie w jego firmie to poniedziałki nie byłyby takie straszne. Suma sumarum my za to zapłacimy.
Kazdy może pracować ile chce. Może zalozyc jdg i pracowac 2h. Np jako doradca podatków albo lekarz. Obsłuży w klientow i do domu. Pytanie co zrobią klienci jak nie będzie ludzi świadczących usługi bo będą siedziec w parku na lodach :) tzn kupia te lody w zabce w której nie będzie pracownikow. Bo pracownicy też będą na ławce w parki. Ale brudnej ławce, bo nie będzie komu jej posprzątać.
📌 Jesteś za wprowadzeniem 6-godzinnego czasu pracy?
Nie
Jestem na tak ale mniej intensywniej pracować
Nie, niektórzy tracą wiele paliwa i czasu na dojazd do pracy. Wolałbym 4 dni pracy po 8h+ Tak jest też ekologicznej i oszczędnie jeżeli chodzi o paliwo/ bilety
Nie
"Zależy " to chyba jedyna trafna odpowiedź. W mojej pracy to miałoby sens, bo mam pracę zadaniową- zrobię swoje zadania na dany dzień i dalej już i tak na nic się nie przydam. Fajnie byłoby też mieć więcej czasu po powrocie do domu. Ale jest naprawdę wiele wiele zawodów, w których to za dużo sensu nie ma. Więc niech każdy pracodawca wprowadza swoje udogodnienia, on najlepiej zna swój zespół i to, czego mu potrzeba.
Brawo, człowiek traktuje pracowników jak dorosłych ludzi i okazuje się, że to ma sens. A to Ci sensacja. Brawo dla pana Szymuli
To jest tylko teoria i gra logiczna. Pójdziesz do pracy i zobaczysz że 90 procent tego co oni mówią nie ma żadnego sensu
@@kloa6676 pracuje w korpo i widzę, ze większość z tego co mówią ma akurat sens
2h53min/8h pracy ELYyyTY (znaczy nie "plebsu")...
Taki pomysł: to może niech się weźmie ten jeden od 2h53min do roboty, a tych prawie dwóch jemu podobnych na produkcje lub do fizycznej. Myślę, że rozwiązałoby to wiele problemów na rynku pracy i w gospodarce
@@marekolchawski7998 w korpo oczywiście, ale mówię tu o małych i średnich firmach
Jestem monterem sufitów akustycznych, wielokrotnie gdy przychodzę do pracy w sobotę i pracuje od 7-13 cały czas z jedną krótką przerwa na śniadanie realizuje swój plan dnia który jest rozłożony na normalny 8h dzień pracy z ta praca różnica że nie ma czasu na łażenie i zaglądanie kątów ale norma jest tak czy owak wyrobiona a nawet bardzo często ponad stan a w ramach tego jestem 2h wcześniej w domu i mam zapłacone za 8h. Dla mnie to dobry pomysł jeśli ludzie będą pracować efektywnie :)
Ten system miałby sens, ale tylko dla wybranych sektorów rynku pracy. Kierowca, pracownik na produkcji, itp. zrobi realnie mniej przez 6h niż przez 8h, może to ewentualnie zniwelować większym zatrudnieniem, ale i to jest raczej większy koszt. Natomiast w budżetówce, pracach typowo biurowych praca mogłaby być nagradzana za efekty i zrealizowane zadania, a nie na czas. Ogółem czekam na moment jak rynek pracy przejdzie ogromne zmiany, a one są konieczne przynajmniej w zakresie pracy typowo biurowej.
Produkcja - zależy od kosztów rbh. Dzisiejsze czasy wymuszają na pracodawcach wysokie koszty rbh. Wszystko zalezy od branzy fmcg. Stawiam tezę, że w wielu sytuacjach lepiej produkować przez 6h na 100% niż przez 8h na 70% (przerwy, wyjście na przerwę, powrót z przerwy, postoje, przezbrojenia itd.).
@@xhazardzikx nie do konca masz racje odnosnie prac produkcyjnych czy transportu, przy produkcji 12h przy ktorej swego czasu ja pracowalem, przerwy bylo 1,5h, do tego dochodzily pauzy techniczne, mycie, konserwacja, biorąc pod uwage, ze produkcja byla ustawiona na 100% w danym czasie, gdybysmy zmniejszyli czas np do 10h z 1h przerwy, planing bylby niewykonany, w transporcie ten system tez sie nie sprawdzi. System skrocenia godzin moze sie sprawdzic przy zadaniach umyslowych.
@@357badger zależy od firmy. Jeśli w firmie dużym kosztem są remonty i przestoje, to lepiej produkować przez 4 dni a w 5 remontować. To dotyczy przed wszystkim firm z starymi parkami maszyn. Ja w takiej akurat pracuje.
@@xhazardzikx myślę że zmniejszenie czasu pracy byłoby wykonalne gdybyśmy wprowadzili większą automatyzację, ale...
elektronika bywa na ten moment jeszcze zawodna, jest koszmarnie droga przy wprowadzaniu i doprowadzi do zwolnień w zakładzie pracy, no chyba że ma ona służyć jako wsparcie, a nie wyparcie fizycznego pracownika
@@bartusmarchew słowo klucz "droga" dlatego wspomniałem o rosnącym rbh. Jeśli produkujesz "herbatki" to jesteś bardzo podatny na wszelkiego rodzaju podwyzki, kursy walut itd.
Czemu niektórzy się dziwią że 6 godzinny dzień pracy nie objemie każdej branży? Przecież obecny 8 godzinny też nie obejmuje
Niezwykle interesująca rozmowa, jako że pokazuje te "6h" nie płytko i jako cel sam w sobie, lecz w sposób pogłębiony, jako pozytywny efekt transformacji organizacji, optymalizacji procesów. Sam o tym tak nie myślałem, przyznaję. Tym bardziej pozytywnie, że dla każdego kto zajmuje się rynkiem pracy czy HR-ami/zarządzaniem ludźmi będzie naprawdę "samo gęste". Polecam.
Dziękujemy.
Dziękuje, że w końcu ktoś poruszył ten temat. Ja od kilku lat już mówię, że 8 godzin 5 dni w tygodniu to zdecydowanie za dużo. Ja wiem, że znajdą się osoby co mogłyby robić nawet i 12 godzin 6 dni bo przecież pieniądze, pieniądze, ale nie samymi pieniędzmi człowiek żyje.
Jest też życie prywatne, czas dla rodziny albo w ogóle czas na to aby rodzinę założyć. Hobby, pasje, ogólnie czas dla samego siebie na swój osobisty rozwój. Dwa dni wolnego w tygodniu to często za mało.
Ktoś kiedyś podzielił 24 na 3 i mu wyszło 8 godzin snu, 8 godzin pracy i 8 godzin czasu wolnego, ale przecież to jest totalna brednia. Taki system w ogóle nie funkcjonuje.
Po pierwsze mit, że 8 godzin snu potrzebuje przeciętnie człowiek. Tylko jaki człowiek, ten który fizycznie pracuje przez 8 godzin? Poniedziałek, wtorek może uda mu się zregenerować po 8 godzinach ale im dalej tym gorzej i te 8 godzin już mu nie wystarczy, żeby wstać wypoczętym i gotowym na kolejne dni fizycznej pracy.
Po drugie na pracę tak naprawdę traci się dziennie 10 godzin. Do pracy trzeba się wyszykować, ubrać, zrobić jedzenie do pracy, często dojeżdżać, ludzie mają różnie jeśli chodzi o odległość, jedni mają do pracy 5 minut, inni 15 minut, a znajdą się i tacy co muszą nawet godzinę poświęcić na dojazd. Ta godzina przed pracą i po pracy to są godziny które się straci przez pracę na różne czynności. Z pracy też często nie wychodzi się o równej godzinie bo trzeba jakąś czynność dokończyć jak już się zaczęło.
W domu też ludzie mają swoje obowiązki do zrobienia. Zakupy się same nie zrobią, dom się sam nie posprząta, dziećmi się sąsiad nie zajmie. Realnie naszego osobistego czasu wolnego na hobby, sport, rozwój osobisty zostają może 2 godziny w dniu roboczym.
Za pewne wiele osób obawia się też tego, że 30 godzin zamiast 40 godzin to również na przykład 3000zł zamiast 4000zł. Jest to praktycznie 3/4 etatu. Można w takim trybie pracować jeśli oczywiście firma na takie coś się zgodzi. Ale jest to też inaczej liczone do przepracowanych lat do emerytury. I tutaj też rodzi się pytanie do Pana Łukasza.
Jeśli Pana pracownicy pracują 6 godzin 5 dni w tygodniu, to czy oni mają umowę o pracę skonstruowaną tak jakby pracowali na pełny etat aby lata do emerytury się w pełni naliczały?
Jak kto jest właśnie uwzględnione? Czy oni mają wpisane prawnie, że pracują 8 godzin np od 8 do 16 ale pracują od 9 do 15 i te 2 godziny to jest właśnie czas na wyszykowanie się i dojazd do pracy i powrót z pracy, prysznic, itd.?
Ja sam osobiście nie mam co robić z pieniędzmi a narzekam na brak czasu w ciągu dni roboczych. Po co ktoś goni za pieniędzmi, pracuje nawet więcej niż 8 godzin a nie ma czasu aby jakoś te pieniądze spożytkować, a do grobu ich ze sobą nie weźmie. Mógłbym spokojnie zarobić 1/4 mniej za 1/4 mniej godzin w pracy i byłbym o wiele szczęśliwszy i bardziej skory do podjęcia innych czynności po pracy na które obecnie nie mam już siły i motywacji.
U mnie życie potoczyło się tak a nie inaczej, że po liceum poszedłem do pracy a nie na studia. Pracuje już 10 lat jako zwykły pracownik fizyczny, no bo cóż innego miałbym robić bez wyższego wykształcenia czy innych kwalifikacji. Ale ostatnio zdrowotnie stres mnie już wykończył do tego stopnia, że mam już dość takiej pracy i chcę wrócić na ścieżkę edukacji.
Niestety pójście na studia wiadomo tylko zaoczne w weekendy i tak nie są realne przy tylu godzinach pracy. Ja już teraz nie mam czasu dla siebie, na rozrywkę, ograniczam się tylko do weekendów, to jak miałby jeszcze znaleźć teraz czas na naukę. Bo przecież na samych zajęciach całej wymaganej wiedzy nie posiądę.
Pracuje jako operator wózka widłowego, praktycznie produktywny jestem przez 5 godzin bo reszta to po prostu wynika z tego, że już nie mam więcej pracy do zrobienia. Są godziny gdzie tej pracy jest dużo i są te momenty gdzie jest przestój.
Tak naprawdę to praca 3 zmianowa po 8 godzin, mogłaby zmienić się na 4 zmianową po 6 godzin. Trzeba by po prostu zatrudnić daną ilość pracowników aby uzupełnić to 4 zmianę.
Tak dla prostego przykładu nawet jeśli by pracodawca uciął wynagrodzenie adekwatnie do czasu pracy. Jeśli teraz jest 3 pracowników i 3 zmiany, każdy z nich zarabia 4000zł, łącznie 12000zł, pojawią się 4 zmiany więc trzeba 4 pracowników i każdy z nich zarobi teraz po 3000zł, łącznie dalej 12000zł. Oczywiście wiadomo, że pracodawca płaci za pracownika o wiele więcej ale chodzi o działanie matematyczne, że pracodawca na tym nie starci jeśli tego się obawia. Jedynie pracownicy mogą obawiać się tego, że stracą ale przecież też zyskają dodatkowy czas wolny. Jeśli komuś tych pieniędzy brakuje no to tak jak Pan Łukasz wspomniał, to jest jego czas wolny on może zrobić z nim co chce. Jeśli mu mało pieniędzy to idzie do drugiej pracy, ale niech ci co wolą więcej czasu wolnego niż więcej pieniędzy, przez te osoby nie cierpią.
Jeszcze jedno ważne zdanie na koniec. Za pieniądze kupisz wszystko, oprócz czasu.
Fajnie że piszesz akurat o pracy bardziej fizycznej, bo w komentarzach wszyscy jakoś przekonani, że tam się nie da nic zrobić, bo xxxxxxxx. Skoro Ty swoja możesz ogarnąć w 5h, to najwyraźniej praca magazynu 24h nie jest potrzebna, może pracować z przerwami 18h i nawet będzie zapas. A żeby obronić takie warunki pracy zgaduje że jak Cię poprosi to wpadniesz czasem na 8h jak naprawdę będzie potrzeba.
7-17 budowa jako praca 17:30- 22 budowa własnego domu sobota 8-18 w domu. Od 22 do 23 przygotowuje śniadanie na następny dzień, czasem też obiad, zależy jak żona pracuje. 23-24/ 01:00 razem "coś" robimy. Czy jestem zmęczony? Czasem tak, ale da rade, a największą motywacją jest pokazanie środkowego palca bankom i ich kredytom :) pare lat męczarni, ale potem dziesiątki bez smyczy na gardle, uważam że warto.
Wiele lat temu byłem w USA na word and travel i pracowaliśmy fizycznie na magazynie, tam mieli ten tydzień pracy 4x10 godzin, było to ciekawe i wygodne, skoro już się do pracy jechało to te dwie godziny wiele nie zmieniały, a potem trzy dni wolnego. Jak ktoś chciał iść w piątek i sobote to wchodził w stawki x1,5, a jak też w niedziele to już x2. U nas przy 6 godzinach pracy i tej samej efektywności w pewnych branżach to zaraz ktoś wpadnie na pomysł żeby też płacić tylko za tyle :)))
Dokładnie, też tak pracowałem tylko , że w Holandii . Co ciekawe wydajność wzrosła, bo odpadł ostatni dzień w którym byłem już wypluty psychicznie . W Holandii to wciąż wyjątkowa i wywalczona sytuacja ale w Belgii możesz już wybrać albo 40 / 5 dni lub 38/ 4 dni . Pracownik może wybrać ( są wyjątki ale nieliczne ) a pracodawcą musi się zgodzić. I jak myślicie, jak wydajność spadła czy wzrosła? Wzrosła!
Biznesowe zero w formie dyskusji dużo lepsze od gadającej głowy, mam nadzieję, że znajdzie to też przełożenie na inne Zera np. Zero pana Gwiazdowskiego
A mi się podobają te "wykłady" pana Gwiazdowskiego i ich klimat. Umieszczenie go w dyskusji to zabierze.
Niektórzy pracownicy wolą sobie odebrać swoją wysoką wydajność w wolnym czasie a nie w podwyżkach. Ale sens tego jest taki, że pracownik ma ogarnąć 8h w 6h i ten co potrafi ten korzysta. . Gdy średniaki i miernoty też będą pracować na 6h zniknie sens wysilania się na większą efektywność. Pracodawca czasem pomoże wprowadzając lepsze rozwiązania, ale tylko tak długo jak daje mu to przewagę nad konkurencją. Dlatego gość sam powiedział że nie uważa ustawowego rozwiązania za dobry pomysł i ma rację.
Pomijając, że nie wszędzie się da to zrobić -np. kierowca nie może ani jeździć dłużej ani szybciej.
Chciałbym zobaczyć ten 6 godziny tryb pracy na budowie gdzie sama organizacja w stanach surowych czyli przygotowanie miejsca pracy narzędzi zasilania zajmuje koło godziny również samo posprzątanie miejsca zabezpieczenia to kolejna godzinny czyli efektywność spada do 4 godzin..... Ciekawe co na to inwestor który dostaje fakturę za dojazd do miejsca budowy będzie wydłużony dwukrotnie czyli stan surowy wyniesie o 30% wiecej z tego względu ze założenie ukończenia etapu prac wzrosnie z tygodnia do dwóch tygodni.... Kto jest wdrożony w temat pewnie wie o co mi chodzi
@@KamilDML haha kolego widzę że nie widziałeś nigdy umowy z inwestorem lub deweloperem
Inwestor nie będzie jeździł tańszym autem tylko ceny nieruchomości pójdą w górę adekwatnie do zwiększonych kosztów.
@@Dawidxylo brygadzista poruszę jeszcze wątek betonowania tynkowania wylewania posadzek przemysłowych itp. gdzie nie można sobie iść do domu po 6 godzinkach tylko dopóki skończy się zlecenie. Osobiście odbieram to jako kolejny pretekst dla ludzi z za biurek za podatki żeby sobie urządzić ciepłe stanowisko... Żadnego innego sensu w tym nie widzę większość osób pracujących w prywatnych firmach pracuje na godziny gdzie norma godzin jest ustalona w kodeksie pracy a zazwyczaj jest ta norma przekraczana nie tylko że względu na pracodawcę ale również dobrowolnie przez pracownika
@@Martin-ku2ng zlecenie to jednak nie jest uop. Aczkolwiek pewnie Ci chodziło o konkretne zadanie do wykonania. Pewnie wprowadzą zapisy o wydłużaniu czasu pracy w szczególnych warunkach.
@@dziewczynazsekskamerek może jest to w jakimś stopniu do uregulowania prawnie aczkolwiek na końcu zapłaci za to klient. Każde zlecenie jest za wykonie usługi a czym dłużej będzie trwać to więcej będzie kosztować to chyba logiczne
Fajnie że program w formie wywiadu dla odmiany
Fajny, konkretny wywiad i mega ciekawy gość!
Bardzo dobry wywiad, trzeba tworzyć platformę rozmowy na ten temat. Minęło już kilkadziesiąt lat od przejścia z 6 na 5 dniowy dzień pracy. Tymczasem produktywność przez te lata wzrosła o kilkaset %.
Przykład szpitala jest idealny. Przyjmijmy na to że nie ma kłopotu z zapełnieniem grafiku. Mimo to wiąże się to z tym że żeby zapełnić 24h wydatki będą większe a to musi się przełożyć na koszt usług. I takich przypadków jest o wiele więcej.
Gdyby kilka razy nie padło w nagraniu że nie są państwo za wprowadzaniem tego prawnie to uznał bym że jest to odklejone od rzeczywistości, zwłaszcza w nie małych i średnich przedsiębiorstwach a w mikro przedsiębiorstwach. Sprawi to że próg wejścia w biznes dla osób bez dużych zasobów za to z fachem w ręku będzie jeszcze wyższy.
Tylko praca daje okazję odkryć nam nas samych, pokazać to, czym naprawdę jesteśmy, a nie tylko to, na co wyglądamy,
Świetna rozmowa! Dziękuje za poruszenie tematu gastronomii w obniżeniu liczby godzin pracy🤝
Kiedyś pracowałem 7h dziennie, bo dostałem grupę inwalidzką 2-stopnia. Niestety z racji cięć budżetowych później PFRON zmienił mi kwalifikację na niepełnosprawność lekką (8h pracy). I mam porównanie. Pracując 7h byłem znacznie mniej zmęczony niż po 8h. Już 1h ma znaczenie.
Później natrafiłem na firmę (Januszex), która niestety kombinowała w drugą stronę. Wymyśliła, żeby od pn do czwartku pracować 8h 15min, a w piątek pracować 7h. Byłem jeszcze bardziej zmęczony niż przy 8h dniu pracy.
Bardzo ciekawy temat . I gratulacje dla Pana Łukasza za odwagę i wprowadzenie 6 h pracy. Więcej ludzi z takim myśleniem o pracownikach i świat był by lepszy. Pracodawcy do was to nie każdy musi być wykorzystywaczem i złodziejem bierzcie przykład z Pana Łukasza .
Szacunek dla tego Pana. W takiej firmie chce się pracować
To fajnie, że gość z sektora e-commerce opowiada nam jak mniej pracować. Tyle, że to sektor który nic nie produkuje. Jeśli fabryki przejdą na sześciogodzinny format pracy to automatycznie wszystkie ceny skoczą o te 25% do góry bo fabryki będą musiały wyrównać braki godzinowe dodatkowymi zmianami.
@@KamilDMLTrochę źle trafiłeś bo ja akurat pracuję w fabryce z branży automotive. Ford zmniejszył czas pracy z 9h na 8h ale to nie to przyniosło mu sukces a standaryzacja. Ford jako pierwszy zastosował linię produkcyjną co podniosło wydajność jego fabryki i pozwoliło stworzyć Forda T czyli tani samochód dla mas.
@@TurboAchieverczyli Sam potwierdziles. Facet caly czas opowiada ze Musial zmienic bardzo wiele w firmie. Tak samo jak fabryka Forda
@@michaltolak5880 Możesz wypunktować gdzie cokolwiek potwierdzam?
Ja mam kilka sposobów na to żeby krócej pracować:
1) każdą przerwę przedłużam sobię co najmniej o 5 minut.
2) w toalecie spędzam od 20 do 30 minut.
3) stanowisko pracy opuszczam dziesięć minut przed końcem zmiany.
mysle, ze jak by wiekszosc miala zarobic to samo w 6h, to by to zrobila. ale skoro i tak trzeba siedziec 8, to trzeba sobie rozlozyc prace ^^ tak bedzie wiekszosc rozumowac. wiec jaknajbardziej pomysl na +
Tak, a za 5 lat będą chcieli zmniejszyć czas pracy do 4 godzin bo się okaże że mają mniej obowiązków i wyrabiają się w 4. Ale zapomną że mają ich mniej bo pracują mniej
@@michallulczynski5929 czego nie rozumisz(pisze, zebys latwiej zrozumial), ze robisz to samo, tylko zamiast 8 w 6h? nie robisz mniej, nie robisz wiecej, robisz tyle co robiles, tylko w krotrszym czasie. rozumisz?
@@Bonzai87PL skoro teraz masz pracy na 6 godzin i musisz rozłożyć jesteś ściemniaczem. Jak będziesz pracował 6 będziesz brał pracę na 4 i też rozkładał bo jesteś ściemniaczem. Więc to nie ma sensu
@@michallulczynski5929 widac, ze nie tworzyles wiekszej firmy. a co jak zrobisz swoja prace w 6h i potem nie ma co robic ale musisz siedziec? i ogolnie wiele czynnikow ktore na to wplywaja. chyba nie obejrzales tego programu, albo nic nie zrozumiales. i oczywiscie nie sprawdzi sie to w kazdej firmie. ale mowimy ogolnie.
@@Bonzai87PL prowadzę firmę na 20 osób. Jesli masz pracy na 6 godzin a siedzisz 8 to winny jest Twój przełożony bo źle zarządza Twoja praca. A Ty jesteś zwykłym ściemniaczem. Ciężko Ci to pojąć. Rozumiem, taki typ
Świetne wystąpienie Łukasz! 💪
Ja czytam niektore komentarze to uświadamiam sobie w jakim ciemnogrodzie nadal żyjemy. 1670 staje sie jeszcze bardziej realny niz kiedykolwiek. Cololwiek Polak nie dostanie zawsze bedzie niezadowolony.. i to juz chyba co poniektórzy maja wpisane w DNA bo tak naprawde dla wszystkich branż dałoby sie dostosowac krótszy system pracy pod warunkiem statystyk, raportow czy potrzeb pracownikow. Zamiast cieszysc sie z ideii dazenia do wiekszej swobody i realizacji projektu lepiej jest na wszystko narzekac z pozycji kanapy. Lepiej jest negować projekty innych mimo iz daloby to każdemu chwile oddechu i czasu na rozwoj osobisty,hobby czy rodzine.
Jak dla mnie ma to sens kwestia checi i samozaparcia.
Brawo panie Łukaszu!!
Wszystko rozbija się o mentalność Polaków - obustronny brak zaufania, podejście "wszyscy chcą mnie oszukać".
Mieszkałem rok w Hiszpanii, widziałem jak oni (nie)pracują - w porównaniu z Hiszpanami i ich sjestami, Polacy są tytanami pracy. Tak samo z Grekami czy Włochami. A potem patrzę na rankingi, gdzie wychodzi, że południowe nacje pracują więcej od nas, i śmiać mi się chce.
Fajny i merytoryczny wywiad :)
Bardzo prosto, trzeba szybciej wychodzić z pracy. Mam nadzieje, że pomogłem.
Pracuję w systemie 4x 10h i chwalę to sobie 😊
Nie jedne badania udowadniają że 12/8 godzinny dzień pracy jest nieefektywny, w ciągu tego okresu stajemy się znacznie mniej efektywni, tępo pracy spada, po prostu się nie chce. W ciągu 6 godzin jesteśmy w stanie utrzymać dobrą efektywność pracy i po prostu pracować
Pracuję po 10-12 godzin, bo pracodawca tak wymaga...
Zastanawiam się, gdzie tak naprawdę mieszkam, bo sam już nie jestem pewien...
Mam to samo 😢
Pracodawcę można zmienić, tkwiąc w takiej pracy napędza się machinę wykorzystywania ludzi.
Ludzie boją się zmian i dlatego tkwią latami w beznadziejnych firmach zarządzanych przez Janusza biznesu @@KacperSowinski02
Zgłoś do Pipu, zawsze możesz uzyskać zapłatę za przepracowane godziny jeśli nie zostały wypłacone. Oczywiście jeśli nadgodziny były z woli pracodawcy to są płatne 150%
Byłem w takiej mordowni. Teraz pracuje 30 godzin w tygodniu i czuję, że w końcu żyję jak człowiek a nie jak zbity pies
Swietna rozmowa👍,dla zasiegow przydalyby sie napisy w jezyku angielskim😉
Ciekawy wywiad👍
Podpisuję się rękoma i nogami, bo sprawdzałem to w praktyce przez ostatnie lata.
Najważniejszy argument - pracownik musi być wyspany. Lepiej niech poleży w łóżku godzinę dłużej, niż próbuje się dobudzić w pracy. Więcej czasu wolnego to mniejsza frustracja, bo zdążysz zrobić pranie, poczytać książkę i spędzić czas z rodziną.
Pracuję fizycznie po 6h dziennie. Zdarza mi się wydłużać ten czas do 8h i w takich dniach widzę wyraźnie, że pod koniec pracy już ciężko się skupić, ruchy są powolne i nieefektywne. Dlatego podpisuję się pod modelem 5 x 6h. Przynajmniej w branżach, gdzie pracownik nie musi "dyżurować", czyli w sklepach i obsłudze klienta. Wszędzie tam, gdzie pracownik nie musi mieć przestoju, ten model się sprawdzi.
Trochę nie rozumiem niektórych komentarzy. Ewidentnie widać, że ten sposób pracy, który p. Szymula wdrożył nie jest możliwy w każdej pracy. Na chłopski rozum. Co nie oznacza, że w niektórych obszarach nie można tak pracować. Życzę każdemu, żeby mógł pracować mniej, za tą samą stawkę (jasne, że czasem to niemożliwe), ale szacun za wdrożenie i pewną odwagę. Dobry temat i warto byłoby więcej podobnych.
Ciekaw jestem co na to przeciwieństwo tego systemu, jak Pan Mentzen :)
Ja się nie dziwie pracownikom, nie mówiącym o optymalizacji pracy, jeśli to nie skutkuje jakimiś profitami jak większa pensja, czy krótszy dzień pracy.
Proponuję skrócenie czasu wywiadów do 35 minut- dla sprawdzenia prosze nakręcić drugi odcinek i zmieścić sięw 30 minutach, bo 5 na reklamy
Ale dlaczego? Bo ty tak chcesz? Może niektórzy widzowie (Np ja) chcieli by wręcz dłuższe materiały? Jeśli masz problem z obejrzeniem 50 min, to masz kilka opcji: albo oglądać na prędkości 1,5x i wtedy ci wyjdzie te ok 35min. Albo rozłożyć na dwie raty i obejrzeć najpierw 30min a potem pozostałe 20min albo po prostu obejrzeć 30-35min a reszty już nie oglądać jak za długo. Litości … masz kilka opcji by rozwiązać swój ,,problem’’ natomiast nie narzucaj czegoś wszystkim. Równie dobrze ja mogę apelować by robili odcinki 1,5h-2h
@@eskej4534czy aby dobrze rozumiesz post do którego się odnosisz? Nie wszytko da się efektywnie skrócić, aby to udowodnić autor proponował wykorzystać to na własnej audycji prowadzącemu.
Jakie reklamy do jasnej? xD
@@777mazzy na 100% jakiś troll
Skrócony czas pracy tylko w pewnych sektorach. W moim przypadku pracy jest tyle że 8h to malo żeby to ogarnąć. A np. w budowlance nie do przejścia ten pomysł. Czesto 1h/2h to jest dojazd w jedną strone. Teraz patrząc ze strony pracodawcy, zmiejszony czas pracy = mniej zrobią. Nie moge zaplacic tyle samo za mniej. Ciężki temat. Pracujemy bo musimy, każdy ma czasem takie myślenie "ale mi sie nie chce iść do pracy".
Zapłacisz tyle samo. Tylko rozłożone w czasie :) Wiele sektorów w skróconym czasie osiągnie tylko mniej i wcale nie bardziej efektywnie
Ja w ten sposób pracuję w budowlance. W 6h da się zrobić wystarczająco dużo i, co najważniejsze, pracownikom chce się pracować, a nie opierdzielać się. Moim zdaniem ten system działa w każdym sektorze, gdzie nie trzeba "dyżurować", czyli czekać na klienta, na informacje, dokumenty itd.
Pracowałem też z ekipami, które działały po 10 - 12h. Chłopaki ok. 30tki, które ruszają się jak dziadki, nie mogą się dobudzić, przypomnieć sobie gdzie leży młotek, albo wracają się po coś, o czym zapomnieli. I w efekcie te dodatkowe godziny marnują się na przypominanie sobie co dalej robić.
Dobrze wyspany pracownik to najlepszy pracownik.
@@AB-wv4el Może masz rację jeśli płacisz na godziny, ale duza część budowlanki opiera się na akordzie (przynajmniej w mojej okolicy i w firamch których pracowałem lub z którymi współpracowałem) wtedy kwestia motywacji jest trochę inna i już ściemnianie tylko szkodzi. Oczywiście masz rację z tym że jak będziesz wypoczęty fizycznie i psychicznie to poprawi to efektywność pewnie o jakieś 10-20% ale dalej nie jesteś w stanie zrobić więcej metrów w 6 h niż w 8-9.
@@AB-wv4el Ja miałem ekipy które zasuwały 10-12h, miałem nawet wykonawcę który spał na miejscu żeby czasu nie tracić, ale potem dostawali dni wolne a nie więcej roboty - też im się chciało, dla nich weekend poniżej 3 dni był nie do pomyślenia i zasuwali tak że wszystkim się to opłacało. 6h to tylko symboliczna cyfra, kiedyś 8h tez było nie do pomyślenia. Chodzi o to, żeby przestać karać ludzi za kompetencję dowalając im więcej obowiązków "bo przecież się wyrabiają". Ile razy słyszałem w różnych robotach "młody, nie śpiesz się tak" ;)
Fany wywiad, pozdro 😊
Biura i inne stanowiska "kreatywne" jasne, tam naturalnie występują ogromne nieefektywności i zazwyczaj nienormowany system pracy. Kawka, ciastko owocowe czwartki.
Czekamy na kozaka, który wpadnie do jakiegoś zakładu produkcyjnego i pokaże ludziom jak mają wyrabiać normy stare normy w 6H :)
Pracuje we Włoszech może nie 6 godzin ale 7h (6h tylko jeżeli nocka) reszte tzw "non presidiato" czyli maszyna pracuje sama ale to już niestety musi być jakiś poziom automatyzacji
A, tu byś się zdziwił :P
Zaczynając od tego, jak mierzy się normę - ktoś obserwuje Twoją pracę przez 8h i wyciąga średnią. A przez te 8h masz 2 -3 h gdzie pracujesz jak robocik oraz 5h, kiedy już musisz bardziej skupić się na tej płynności. Tak że wycięcie 10% najmniej efektywnego czasu spowoduje wzrost średniej efektywności o 15 -20%
Drugim aspektem jest to, że oprócz pracy masz jeszcze dojazd oraz powrót - to zwyczajnie wpływa na ilość czasu, który masz w domu. Skrócenie czasu pracy jest drogą do prozaicznej rzeczy - lepszego wysypiania się. A to jest ogromnie ważna rzecz - człowiek wyspany ma o wiele większą wydajność. Lepiej nadąża za linią produkcyjną i jest mniej przestojów, co przy pracy w zespole daje jeszcze większą korzyść - jeśli przez kolegę linia zwolni, lub się zatrzyma, to tempo wszystkich spada.
2h53min/8h pracy ELYyyTY (znaczy nie "plebsu")...
Taki pomysł: to może niech się weźmie ten jeden od 2h53min do roboty, a tych prawie dwóch jemu podobnych na produkcje lub do fizycznej. Myślę, że rozwiązałoby to wiele problemów na rynku pracy i w gospodarce
@@rafal6732proszę powiedz że trolujesz i grasz tylko takiego prostaka bo całkiem stracę wiarę w Cebulandię
Świetny materiał. Ja bym się obawiał mniejszej pensji.
Cieśla w 6 godzin zrobi to co 8 ? Mechanik samochodowy tak samo i wielu innych ??? Czynsz za obiekt trzeba zapłacić , ZUS za pracowników i wypłaty też.Mniej godzin pracy to mniejszy przychód dla wielu firm a koszta te same albo większe będą.
Kasjerka w markecie najlepiej niech pracuje jeszcze w niedzielę, a ludzie w korporacji do czwartku lub 6 godzin w 5 dniowym tygodniu pracy.
To są pomysły dla korpoludków
Nie wszystko jest DLA wszystkich. Przewin do poczatku I posluchaj jeszcze raz.
Polska tak potężny wzrost gospodarczy zawdzięcza między innymi właśnie temu że pracujemy więcej niż inni
dogoniliśmy dopiero Portugalię
to nie jest moment żeby wprowadzać spowolnienie gospodarki, do Francji, Anglii czy Niemiec jeszcze nam daleko, musimy jeszcze trochę popracować zanim będziemy mogli sobie pozwolić na takie luksusy jak mniej niż 40h pracy w ciągu tygodnia
jeśli teraz zwolnimy to na takim poziomie już zostaniemy, a nie o to chodzi żeby przez kolejne pokolenie nasz kraj był biedny
nie zdziwił bym się jakby cały ten koncept zmniejszania godzin pracy w tygodniu to była jakaś kampania wojny hybrydowej
Pytaniem jest czy mozna pracować mniej ale bardziej efektywnie. Bo widać jak jest ten czas marnowany...
@@laser1011 to wina waszych managerów, trzeba dawać tyle pracy ludzom zbey nie mieli czasu zaglądać w telefon
We wszystkich rankingach efektywności pracy wypadamy najgorzej w Europie, a więc mamy duże rezerwy.
@@xxcunninxx4882mów za siebie barani łbie
@@maiconcfc może wynika to z kiepskiej infrastruktury i małych inwestycji?
ja pracuje na 6 godzinnych zmianach i wygląda to tak że mam normalnie płacone tylko po prostu nie opierd*lam się i muszę zrobić to co mam w zakresie swoich obowiązków. pewnie jakbym pracował na 8 godzinnych zmianach bym robił mniej niż teraz na 6 godzinnych bo by mi nie zależało
Chciałem coś takiego wprowadzić w firmie rodziców ale jako osoby lat 70. Mają wielki opór i zawsze mówią, że to nie zadziała a poza tym to powinno się nawet 12 godzin pracować bo tak sie kiedys robiło co mnie dosłownie wykręca wewnętrznie, jestem w branży energetyki cieplnej i wiem że wystarczy dać dodatkowe etaty bo pracownicy się na pewno znajdą jak będzie taki system
Z tym że na produkcji nie da sie tego wprowadzić raczej bym sie nie zgodził,bo można pracować krocej za to np ciężej i efektywniej .Wiadomo że jeśli mamy 8 godzin pracy musimy siły rozkładać na 8.Martwi mnie nardziej podejście szefów u nas jest dalej mentalność że jelsi ktos pokaże że da sie coś zrobić jednego dnia szef chce takich wynikow codziennie i czlowiek zwyczjanie w dłuższym okresie fizycznie mógłby tego nie wytrzymać
Zrób bardziej efektywną pracę stróża. 6 godzinny wymiar pracy przyciągnie więcej ludzi? Ale skoro więcej ludzi będzie pracować, większej liczbie osób będzie trzeba płacić, jeśli nie zmieniamy wynagrodzenia. Wprowadź to w policji gdzie są wakaty już teraz. Ty mówisz o pracy zadaniowej którą trzeba wykonać. Trenerem można być 6 godzin, super pracę masz. Jak kierowcy skrócisz czas pracy na trasie która trwa 2 dni aby był tak samo efektywny? W ubojni ze zwierzętami która pracuje 24 godziny na 5 dni w tygodniu na 3 zmiany, gdzie linia produkcyjna i tak nie wyrabia? Pomyśl że nie każdy chodzi sobie ładnie z teczką do pracy w garniaku i jest HR czymśtam, pozdrawiam
Trzeba znieść ograniczenia prędkości i tyle wtedy autobusiarz też może przejść z 8h na 6 bo zrobi tą samą trasę wystarczy ruszyć główką i pomyśleć….
Stróża zastąpisz kamerami z zaawansowaną AI. Porada była gratis.
@@wojciechchudzik1383 W więzieniu na przykład? Gwarantuje że kamera zastąpi człowieka we wszystkich czynnościach. Funkcjonariusza pilnującego osoby w zakładzie która ma predyspozycje do popełnienia samobójstwa też zastąpisz kamerą? Super porada, bardzo mądra
@@SzatanSerduszko100 jak nie odróżniasz stróża od funkcjonariusza służby więziennej, to ja ci więcej darmowych porad nie dam, bo i tak zmarnujesz
6 godzin jest dobre dla pracujących zdalnie korpo klikaczy
Swietna rozmowa. nasza firma tez pracuje nad tym. Tylko, ze u nas daza do 4 dniowego tygodnia, a nie 6 h dziennie. Wybarno wlasnie kilka dzialow testowoych i przez 6 miesiecy testuja ten model. Jesli dobrze pojdzie, wprowadza to do calej firmy. Jestem ciekawa, jak to sie spradzi. Pracuje w budownictwie i wiekszosc czasu spedzam przed komputerem albo na spotkaniach i callach. Oczywiscie musze tez wpadac na budowe.
To prawda - krótszy czas pracy w niektórych przypadkach ma sens ale nikt mi nie wmówi, że można ot tak wprowadzać 6-godzinny dzień pracy na produkcji. To jest kompletny idiotyzm. Te pomysły lewicowe są kompletnie odklejone od obecnej rzeczywistości, w której firmy dociśnięte rosnącymi kosztami (zus, płaca minimalna, energia) zwalniają masowo pracowników i po prostu walczą o przetrwanie. Tak, wprowadźmy obligatoryjny 6-godzinny dzień pracy dla wszystkich, pożegnajmy dużą część polskich firm i powitajmy masowe bezrobocie.
@@Dawidxylo jdg
Komentarz dla zasięgów i oglądamy ^^
To nie może wejść odgórnie bo człowiek jak by miał za dużo czasu wolnego i by był wypoczęty to by za dużo zaczął kombinować jeszcze i co? 8h roboty, 8h odpoczynku, 8h snu. Coś pięknego
Mysle ze lepszym krokiem byloby zaczac od ustalenia 7 godzinnego dnia pracy i jesli to w firmie zadziala to rozwazyc przejscie na 6h.
Spoko prowadzący
Bardzo dobry pomysł,np środa powinna być wolna.
ja jako spawacz mam 4 dni po 10h od 2 lat. No i ewentualnie nadgodziny w 5 dzień 100% idealne rozwiązanie nie rozumiem czemu wszystkie zakłady tego typu nie wprowadziły tego
Komentarz dla zasięgu
Ma to sens, ale nic na siłę i nie wszędzie.
Tak jak zawsze - to zależy, na pewno nie powinniśmy tego wymuszać prawnie.
Jest ok, kiedy taki program zmniejszania czasu pracy bedzie dobrowolny. Rynek zwerfikuje firmy tak zarządzane. Problem bedzie wówczas kiedy Lewicowi ideolodzy epriwaydza to siłą.
4 dni po 8 godzin czy 5 dni po 6 godzin, cieżko mi stwierdzić, który system bardziej by mi pasował.
Najpierw zmniejszą czas pracy do 6 godzin. Etap drugi to podniesienie wieku emerytalnego do 80 lat. Jak można dyskutować o mniejszym wymiarze pracy gdzie właśnie brakuje rąk do pracy? W sytuacji gdzie za chwile na "emerytury" przejdzie wyż demograficzny, a nie ma obecnie nawet współczynnika zastępowalności pokoleń? "Inżynierowie i Lekarze" z Afryki to nieudany pomysł, bo do roboty mają oni 2 lewe. Może ryżowych chrupków z Chin importować? Tyrają 24/7 przy naszym trybie pracy mieliby jak w raju, święta co chwilę, jak nie pracy , to Wielkanoc, jak nie Wielkanoc to Boże Narodzenie, później Nowy rok. Jak to policzyć to z 2 tygodnie wolnego, tego nie ma w innych krajach. W USA 1 dzień na Boże Narodzenie i do roboty.
Pracowałem w eurokołchozie (elektomarket) po 12h. Wykańczająca praca.
Teraz po 8h jako administrator i nikt mnie nie goni, z tym że:
- w poniedziałki leczy sie moralnego kaca po weekendzie
- we wtorki przygotowuje sie do rozpoczęcia pracy
- w środę jest święto żaby wiec sie nie pracuje
- w czwartek trzeba sie przygotowac do weekendu
- w piatek po 10 sie nie pracuje
I tak powoli leci
Fajnie to brzmi, ale to bardzo łatwo może zostać obrócone przeciwko pracownikom. Jeśli pracownicy zoptymalizują swoją pracę, to mogą zwyczajnie zostać zwolnieni, bo część etatów stanie się nadmiarowa... Pewna znana firma wymyśliła kiedyś kaizeny czyli pomysły na usprawnienia pracy. Pracownicy byli za to nagradzani. Tu akurat nie doszło do zwolnień, ale po latach doszło do takiej sytuacji, że pracują jak roboty nie mają na nic czasu. Z perspektywy pracownika to może być bardzo niebezpieczne.
Dlatego ważne jest wyważenie tego mechanizmu. Doprowadzenie do sytuacji, gdy pracownicy "chodzą jak robociki" może się obrócić przeciwko firmie - wzrośnie rotacja. Tylko jak definiujesz "nie maja na nic czasu"? Bo w mojej opinii do pracy się idzie, żeby poświęcić te 8h na pracę i uczciwie odłączyć się od głównego rozpraszacza - telefonu.
Te wspomniane 3h wydajenj pracy biorą się właśnie z tego, że oprócz tzw. deep work, spędzamy dużo czasu na tym, żeby mózg przełączył się z jednego zadania na drugie, lub na ponowne skupienie po przeczytaniu emaila.
@@AB-wv4elnie chcę podawać nazwy tej firmy, ale tu już bardziej chodzi o to, że np. wykonanie nadmiarowego ruchu w celu otarcia potu z czoła jest problemem, bo nie masz nawet chwili wolego. Wyjście do toalety poza odgórnie narzuconym czasem na przerwę to już w ogóle wyzwanie. Zgadzam się z tym, że w wielu firmach to się może sprawdzić, bo sam czuję, że to ma sens. Jeśli pracuję po 5 dni w tygodniu w w weekend jestem wypompowany. Co innego jak wezmę dzień wolnego. To wszystko zmienia. Problemem są wszelkiego rodzaju januszexy, gdzie się wylatuje za zrobienie 9 grafik zamiast 15.
@@Marawd197 sądzę, że problem, który opisujesz nie ma nic wspólnego z tym, ile godzin pracuje człowiek w tej firmie. Ale skrócenie etatu na pewno pomoże - ja w takich sytuacjach zawsze polecam wypisać magiczną karteczkę, która skraca etat do 0h miesięcznie ;)
Ludzie, którzy tak pracują, mimowolnie przyczyniają się do utrzymywania takich firm. Niestety, często zmiana pracy jest tu trudna, bo tacy pracownicy czują się jak w potrzasku.
Hej, będzie super jak dodacie napisy do odcinków 😊
Chlopy w swoim swiecie, spotkania, biznesy itp 😊
Ten system ma sens, gdy właścicielem nie jest przysłowiowy Janusz biznesu. Gość programu idealnie prezentuje szereg postaw, które są wymagane do transformacji firmy. Na chwilę obecną wiele firm nie jest w stanie mentalnie na to przejść.
Jak mialoby to wyglądać w lokalach uslugowych? Bylyby czynne 25% krócej? Wtedy kazdy by bagle narzekał, ze nie ma gdzie w wolnym czasie wyjść. Ten system jest dobty tylko i wyłącznie w świecie korpo, tylko żeby sie nie okazalo za chwile, ze to zadziala tak, ze po prostu firmy zaczną likwidowac stanowiska kiedy zobaczą, ze da sie xos wykonać duzo szybciej.
Komentarz dla zasięgów
Pracując w Holandii 8 godzin (pn.-pt.) były trzy pauzy za które pracodawca w Holandii nie płaci ( płaci tylko za pracę , takie jest prawo)
1. 30 minut
2. 45 minut
3. 15 minut
W sumie 1,5 na kawkę z ekspresu , wodę , lanch jak ktoś sobie zamówił i rozmowy a piątek po pracy 10 minut na piwko za free. Mnie to irytowało , że godzinę marnuję niepotrzebnie , bo 30 minut przerwy chyba wystarczy. Oni tego nie rozumieli. Im nigdzie się nie śpieszy.
W Hiszpanii wielu pracodawców w środku dnia daje sjestę - ok 2h przerwy, oczywiście bezpłatne. Historycznie miało to chronić przed praca w najgorszym upale, ale obecnie w wielu branżach to kompletny archaizm. W dodatku wielu rzeczy w te 2h nie załatwisz bo tam też sjesta. Po takiej sjeście wszyscy mają rozruch na nowo i nim serio się wezmą do roboty to też chwile zajmie. Makabrycznie irytujące.
BTW Czasem się zastanawiam czy to nie jest też przekleństwo - polscy pracownicy są na tyle wydajni, że biznesy mogą dłużej wstrzymywać się z inwestowaniem w produktywność, potem się orientują że zostają w tyle i dozwalają więcej roboty pracownikom którzy znowu coś wykombinują żeby jakoś to ogarnąć i się koło zamyka. W tym czasie na zachodzie przedsiębiorca już dawno kupił odpowiednią maszynę i zwolnił 2 najsłabszych.
Fajna rozmowa :)
W placówkach typu DPS itp. gdzie potrzebna jest obsada przez 24h na dobę skrócenie czasu pracy jest praktycznie niemożliwe w czasach gdy ciągle brakuje kadry... Przy dwóch-trzech l4 lub w sezonie urlopowym zrobienie grafików graniczy z cudem.
Gość powiedział, że L4 spadły mu o 56%. Obstawiam że w DPS wynik mógłby być jeszcze lepszy. A jak by zaczęli traktować pracowników jak ludzi to już w ogóle... no ale niestety są branże łatwiejsze i trudniejsze jak chodzi o takie pomysły. To nie jest prosta sprawa, typu wpisać 6h zamiast 8h i będzie wszystko świetnie. On miał akurat dość łatwą branżę do "reformowania".
Mam rozkminkę. Branża filmowa. 12-godzinny dzień pracy jest normą. Duże koszty za pojedynczy dzień zdjęciowy nie pozwalają na rozciąganie zadań w czasie. To samo w innych, podobnych branżach, które wymagają dojazdu na miejsce, zorganizowania się tam, zwinięcia i powrotu na bazę. Więc niestety nie da się wszędzie. No ale dobra, branża specyficzna, zbiorowisko freelancerów.
Ale teraz.... Przy filmach korporacyjnych, w których biorą udział pracownicy, nagle czas ich pacy zostanie skrócony z ośmiu na sześć (oni nie lubią zostawać po godzinach nawet dla kręcenia filmu). Jakość filmów reklamowych i innych zubożeje, albo koszty ich produkcji się podwoją. Jestem ciekaw czy marketing to pociągnie.
Ogólnie do koncepcji 6h dnia pracy przekonuję się coraz bardziej. Ale mam wrażenie, że to bardziej zadziała w średnich i dużych firmach. Mikro-przedsiębiorcy dalej będą zasuwać aż się kurzy.
Ten prowadzący chlop jest jakiś zakrecony, juz drugi raz powtarza to samo 😊😊😊
Piękny wywiad szkoda tylko, że w teorii. Janusze biznesu będą oszczędzać jak tylko się da. Skracanie godzin, aby nie płacić nadgodzin. Po co zatrudniać dwie osoby jak jedna może to zrobić.
Podaję prawidłową odpowiedź - Być kobietą. Dziękuję za uwagę.
Może zanim wprowadzimy te 35h to lepiej zacząć przydzielać dodatkowe dni urlopu rok w rok, a później ten dodatkowy urlop przekształcić w mniejszą ilość godzin? Wydaje się mniejszym "skokiem" a uzyskamy to samo.
Da się wszystko zrobić, ale nie w firmach Januszeksów. Janusz biznesu, potrzebuje dużej liczby godzin dla pracowników, bo inwestuje wyłącznie w siebie, a nie w firmę i pracowników. Pracowałem w jednym magazynie, gdzie paczki trzeba było nosić w rękach, bo Marianowi był szkoda pieniędzy na wózek widłowy, a już zdążył wystawić 2 domy i kupić 3 samochody. Praca była po 9 godzin 6 dni w tygodniu, stawka godzinowa była minimalna.
Długoterminowo to się spłyci i efektywność godzinowa będzie taka sama jak w przypadku 8h cyklu pracy co później będzie się wiązało z inflacją i stagnacją dla mnie to bez sensu według mnie nie jesteśmy na tym etapie gospodarczym ale to tylko moja opinia.
To zależy od stanowiska i specyfiki pracy. Możesz mieć pracę w której wartością jest czas, np. bycie dostępnym dla klienta przez większą czy mniejszą część dnia. Ale możesz mieć pracę zadaniową, polegająca na tym, że przychodzisz do biura, masz do wykonania jakiś projekt (powiedzmy jedno konkretne zadanie na jeden dzień), jak zrobisz to w te 6 godzin i masz resztę dnia bujać się na fotelu, to lepiej móc wyjść po tych 6 godzinach.
@elwirajuskiewicz844 nawet trafia do mnie ten konkretny przykład ale to powinno być dogadane z pracodawcę a nie systemowo na pewno dla przykładu widziałem to w Niemczech rozleniwienie ludzi przez co mają obecnie poważne problemy gospodarcze remontowanie jednego głównego tranzytowo ronda w mieście trwało 1,5 roku czerpmy wiedze z krajów jakie to wprowadziły i patrzmy na skutki według mnie nie widzę na ten moment żeby to rozwiązania było pozytywne
Bzdura totalna. Krótkoterminowo się to opłaci bo pracownicy pokażą że się da a po jakimś czasie wrócą przerwy, kawusie i ciasteczka. Z czego pracy zostanie 4 godziny. Za dwa lata ten koleś będzie bankrutem.
@@Nesteyk On już 5 lat tak działa
@@adrianreda4619 Dlatego narzucanie tego ogółowi nie będzie miało zbytnio sensu i też uważam, że każdy pracodawca najlepiej zna swoją firmę, zespół i specyfikę pracy i powinien sobie sam ustalać takie zasady, bo czasem można, a czasem nie. Z resztą są przecież zawody gdzie na umowę o pracę ludzie mają zmiany 12-godzinne, albo nawet więcej i skoro zawód tego wymaga to widocznie tak trzeba.
jeżeli jeden chłop potrafi wyrabiać się zdalnie ze swoimi zadaniami lecąc na dwóch etatach, to to jest tym bardziej argument na to, że dzień pracy jest niepotrzebnie długi
Nie została tutaj poruszana jedna ważna kluczowa rzecz, mianowicie mówi się o tym że AI ma zabrać ludziom pracę, mówi się o jakiś dochodach gwarantowanych itp. a pierwszym krokiem powinno być skrócenie czasu pracy dla wszystkich, i tak pewnie będą sektory w których będzie trudniej to zrobić, i być może trzeba będzie zwiększyć zatrudnienie właśnie w tych sektorach. Proszę pamiętać też żę 8h dzień pracy to wymysł przed 100 lat a czasy bardzo się zmieniły. Wydaje mi się że jako społęczeństwo dzięki automatyzacji robotyzacji sztucznej inteligencji, powinniśmy dążyć do tego żeby pracować mniej.
Super
Taktyczny!!!
48:42 żarty żartami, ale faktycznie jest trochę firm, w których “więcej osób jest zatrudnionych niż pracujących” 😜
7, czy 6 godzinny czas pracy brzmi lepiej niż 4 dniowy dzień pracy proponowany przez lewicę. Biznes potrzebuje dostępności usług, my potrzebujemy dostępności naszych dostawców, a zmęczony pracownik i tak nie pracuje - Win-Win dla obu stron.
Taki system jest możliwy w pracach gdzie wyrabia się tak zwane dupogodziny. Wiadomo że w korpo nikt 8h nie pracuje ,tylko około połowa tego czasu to jakieś picie kawy, gadki i inne pierdu pierdu. Na produkcji jak się ma 8h zmianę to w 7h się tego nie zrobi bo maszyna ma określoną wydajność. Podobnie w transporcie ja szybciej ludzi czy towaru ze względu na przepisy odnośnie prędkości czy słabej dynamiki dużych pojazdów. Albo firma pracująca 24h na dobę, jak ma układać grafik przy pracy 7h na dobę? Dzisiaj pracownik przychodzi na 8 jutro na 5 a pojutrze na 2 itd? Nierealne
Zaznaczcie na początku, że chodzi o korpoludków.
Pracuję w logistyce, tu wymagana jest praca całą dobę. Przejście na 6 godzinny tryb pracy wymagało by systemu 4 brygadowego. Pracodawca ma większe koszty o 1/3 a i mi pracownikowi nie odpowiada ten system... Więc bym się zwolnił
Niby chca zeby pracowac krocej, to po co maja byc handlowe niedziele ??? To albo praca albo odpoczynek, niech szlachta odpoczywa a paroby pracują...
To rozwiazania tylko dla bialych kolniezykow i to tez nie wszystkich. Zwyczajnie brakuje ludzi w wiekszosci branz. Najlepiej to widac jak ktos umiera pod szpitalem bo nie bylo specjalisty. Albo nie przykedzie autobus bo nie bedzie kierowcy. Brakuje pracownikow w kazdej branzy.
W urzędach ten ograniczony system pracy byłby sensowny. W powiązaniu z proporcjonalnie ograniczonymi zarobkami. A to wszystko z proporcjonalnie ograniczonym intelektem urzędników. Są też kompetentni, w mniejszości, niezwiązani partyjnie i tych pozdrawiam!
W urzędach to po pierwsze powinni wprowadzić przynajmniej 2 dni gdzie pracują np. od 12 do 20 zamiast od 7 do 15, bo teraz żeby cokolwiek załatwić to trzeba brać wolne...
@@tfarfolini9742 To prawda. Przydałoby się też mieć dzień gdzie nikogo się nie przyjmuje, żeby ci którzy mają skomplikowane sprawy mogli się nimi w spokoju zająć.
Zespół w większości zareagował entuzjastycznie na skrócenie czasu pracy... Kto by się spodziewał?
tak ale to co w 8h muszą zrobić w 6h , normy zostały
Słucham co mówi i śmiać mi się chce. Wszyscy znamy ściemniaczy i ludzi mówiących by robić minimum. On ma super zespół któremu zależny ale nie widzę tego by pani na kasie w biedronce była w stanie dużo szybciej kasować by na koniec dnia jej produktywność była przy 6h ta sama co przy 8h. A jesli ktoś jest wypalony zawodowo to nie ma znaczenia czy pracuje 4h czy 8h i tak mu się nie chce wstać i iść do tej pracy bo ma jej dojść
@@KamilDML Ale ta praca krócej polega na tym ze to co robił w 8h musi zrobić w 6h. Pracodawca musi zarobić na pracowniku , to nie fundacje charytatywne które działają tylko dlatego by ktoś mógł zarobić
Co powstrzyma Janusza biznesu przed wykorzystaniem wzrostu efektywności i dalszego zatrudnianiu na 8h zwiększając swoje zyski kosztem rentowności pracowników [dla pracowników uważam za wskaźnik rentowności wynagrodzenie netto/poświęcony czas lub poświęcona energia (fizyczna i psychiczna)]?
Co powstrzyma Januszu biznesu by ściemniać przez 6h tak jak przy pracy na 8h?
Ja pracuję na kopalni węgla kamiennego na dole-fizycznie.
Więcej robi się na 6 h niż na 7,5.
Zawsze tak było i będzie.
Uwaga do montażysty - leży i kwiczy synchronizacja dźwięku z ruchem ust
Teraz poproszę o dalszą część tego wątku z HR-owcem
Bo nie rozumiem - jak można zgodnie z przepisami dać więcej dni urlopu dla moich pracowników - aby kontrola z PiP nie przypierdzieliła się do kart czasu pracy itd.
Jak zrobić to, że płacę dla pracowników według karty wynagrodzeń za full etat według przepisów- a na karcie pracy wynika, że pracują nie 8h a 6h - a do ZUS idzie info, że zatrudniony jest na pełny etat w myśl ich przepisów.
Proszę o taką wersję :)
Pogadaj z prawnikiem od HR, ale da się to spokojnie ogarnąć.
Znam takich którzy tak czy inaczej zabierają pracę do domu i pracują kilka godzin więcej, bo inaczej by nie wyrobili.
Kłamca zdradził się 2 razy. Najpierw powiedział, że jego firmę na to stać. Czyli koszta wzrastają co jest oczywiste, ale ani razu tego nie powiedział. I jakby było tak pięknie w jego firmie to poniedziałki nie byłyby takie straszne. Suma sumarum my za to zapłacimy.
Kazdy może pracować ile chce. Może zalozyc jdg i pracowac 2h. Np jako doradca podatków albo lekarz. Obsłuży w klientow i do domu. Pytanie co zrobią klienci jak nie będzie ludzi świadczących usługi bo będą siedziec w parku na lodach :) tzn kupia te lody w zabce w której nie będzie pracownikow. Bo pracownicy też będą na ławce w parki. Ale brudnej ławce, bo nie będzie komu jej posprzątać.
35 godzin od dekad obowiązuje we Francji. Po co robić eksperyment, jak można sięgnąć do danych?