Dawno żadna książka nie dała mi tyle czystej radości. Cieszyłam się jak dziecko i pochłonęłam w dobę. I mój główny zarzut to, za mało, za krótko, jeszcze. Tak wiele można było tam jeszcze rozwinąć. To co nie podobało mi się i bardzo wybijało z czytania, to te nieszczęsne opisy walk w języku niezrozumiałym dla mnie. Nie potrafiłam się w to wczuć i sobie wyobrazić. Pomysł z listami byłby perfekcyjny, gdyby nie znowu masa łacinizmów,do niczego nie potrzebnych. A i Holt był ze szkoły Wilka 😊 .
W kwestii emocji Geralta mam przeciwne zdanie. On i Holt są przecież ich w dużej mierze pozbawieni (nawet jeżeli G. jest z defektem) więc opisywanie emocji których są pozbawieni bardzo by mnie dziwiło. Brak tego bardzo mi odpowiada. W przeciwieństwie do innych tworów fantastyki w których wpierw opisuje się jakąś postać w jeden sposób a potem radośnie o tym zapomina. Na przykład rycerze jedi którzy powinni być mistrzami braku przywiązania a nawet najwybitniejsi z nich są nafaszerowani ambicją i pragnieniami. Za to zgodzę się co do listów, niby dodają klimatu ale potrafią być po prostu nudne.
Może skusi się Pani na moją książkę. Nazywa się Bonjour Baguette i opowiada o bezwstydnym Prusaku, który nagrabił sobie na komisji wojskowej i został zesłany do kompanii karnej. Trudni się tam sprzątaniem pozostałości po przegrywanych bitwach, aż pewnego dnia otrzymuje zaproszenie na wesele swojej siostry bliźniaczki i postanawia za wszelką cenę wrócić do domu, nawet jeśli miałby zostać powieszony za dezercję. Akcja rozgrywa się podczas wojen napoleońskich i słyszałem, nie tylko od członków rodziny, że książka jest ciekawa i spójna, a na dodatek bardzo chwalono mnie za styl. Być może uda mi się przywrócić Pani wiarę we współczesną literaturę.
Holt wali molinetto, Geralt odbija secundą dexter, poczym kontruje tercją mezzocerchio. Holt się wkurza, więc wziął na forte tercją ku kwarcie, zawirował i błyskawicznie zaatakował z flinty. Co na to Geralt? A sparował primą i z półobrotu skontrował mocnym mandritto. Czy ktoś wyjaśni mi co się tutaj dzieje? Myślałem, że Szermierz Czerw rzuci trochę światła, ale szkoła Holta to chyba inna liga. A tak poza tym to dla mnie chyba najsłabsza część Wiedźmina, co oznacza tyle, że to i tak nadal dobra książka. Początkowo nie mogłem wejść w klimat, ale jak Geralt opuścił Rocamorę to zrobiło się bardzo fajnie. Ogólnie środkowa część z tymi "Questami" najbardziej mi się pdobała. Generalnie fajnie, że książka powstała, mam nadzieję, że nie ostatnia.
Niestety to wygląda po prostu na słowa, które autorowi kojarzyły się z szermierką, wymieszane losowo. Jednak fajniej jak autor w takiej sytuacji daruje sobie opis i ograniczy się do emocji walczących na przykład 😁
Ja tam nadal czekam na recenzje ebooków, gdzie oceniasz sposób czytania książki oraz jeśli jest to słuchowisko poziom narracji muzycznej i innych efektów dźwiękowych
ja po lekturze jestem zadowolony, głównie dlatego, że dostajemy właśnie coś innego. To co dla Ciebie jest jakimś brakiem - brak emocji Geralta, luźno powiązane ze sobą opowieści - dla mnie jest plusem. Gdyby wszystko było tak jak w poprzednich powieściach to byłbym trochę zawiedziony.
Dawno żadna książka nie dała mi tyle czystej radości. Cieszyłam się jak dziecko i pochłonęłam w dobę. I mój główny zarzut to, za mało, za krótko, jeszcze. Tak wiele można było tam jeszcze rozwinąć. To co nie podobało mi się i bardzo wybijało z czytania, to te nieszczęsne opisy walk w języku niezrozumiałym dla mnie. Nie potrafiłam się w to wczuć i sobie wyobrazić. Pomysł z listami byłby perfekcyjny, gdyby nie znowu masa łacinizmów,do niczego nie potrzebnych. A i Holt był ze szkoły Wilka 😊 .
Mi się podobał młody geralt i to jego pddanie ideałom ze się niemal zatracił w zemście. I te nawiazania do gier np ten dom holta jak corwo bianko
W kwestii emocji Geralta mam przeciwne zdanie. On i Holt są przecież ich w dużej mierze pozbawieni (nawet jeżeli G. jest z defektem) więc opisywanie emocji których są pozbawieni bardzo by mnie dziwiło. Brak tego bardzo mi odpowiada. W przeciwieństwie do innych tworów fantastyki w których wpierw opisuje się jakąś postać w jeden sposób a potem radośnie o tym zapomina. Na przykład rycerze jedi którzy powinni być mistrzami braku przywiązania a nawet najwybitniejsi z nich są nafaszerowani ambicją i pragnieniami. Za to zgodzę się co do listów, niby dodają klimatu ale potrafią być po prostu nudne.
Może skusi się Pani na moją książkę. Nazywa się Bonjour Baguette i opowiada o bezwstydnym Prusaku, który nagrabił sobie na komisji wojskowej i został zesłany do kompanii karnej. Trudni się tam sprzątaniem pozostałości po przegrywanych bitwach, aż pewnego dnia otrzymuje zaproszenie na wesele swojej siostry bliźniaczki i postanawia za wszelką cenę wrócić do domu, nawet jeśli miałby zostać powieszony za dezercję. Akcja rozgrywa się podczas wojen napoleońskich i słyszałem, nie tylko od członków rodziny, że książka jest ciekawa i spójna, a na dodatek bardzo chwalono mnie za styl. Być może uda mi się przywrócić Pani wiarę we współczesną literaturę.
Ej, jeszcze nie zdążyłem obejrzeć pierwszej recenzji nowego Wiedźmina a Ty już drugą wypuszczasz ;)
Święta to trzeba przeć z kontentem! Do przodu! 😍😁
Książka. Kiedyś to brzmiało dumnie :)
Dominika, jak zawsze w punkt :)
Holt wali molinetto, Geralt odbija secundą dexter, poczym kontruje tercją mezzocerchio. Holt się wkurza, więc wziął na forte tercją ku kwarcie, zawirował i błyskawicznie zaatakował z flinty. Co na to Geralt? A sparował primą i z półobrotu skontrował mocnym mandritto.
Czy ktoś wyjaśni mi co się tutaj dzieje? Myślałem, że Szermierz Czerw rzuci trochę światła, ale szkoła Holta to chyba inna liga.
A tak poza tym to dla mnie chyba najsłabsza część Wiedźmina, co oznacza tyle, że to i tak nadal dobra książka. Początkowo nie mogłem wejść w klimat, ale jak Geralt opuścił Rocamorę to zrobiło się bardzo fajnie. Ogólnie środkowa część z tymi "Questami" najbardziej mi się pdobała. Generalnie fajnie, że książka powstała, mam nadzieję, że nie ostatnia.
Niestety to wygląda po prostu na słowa, które autorowi kojarzyły się z szermierką, wymieszane losowo. Jednak fajniej jak autor w takiej sytuacji daruje sobie opis i ograniczy się do emocji walczących na przykład 😁
Z flinty zaatakował? :P
Tak, dokładnie zaatakował z Eweliny Flinty. 😂 Jak widzisz to nie jest dokładny cytat z książki. Również Holt niczego nie walił w oryginale.
O, po tytule czuję że w końcu ktoś oceni krytycznie i nie będzie tylko i wyłącznie pieśni pochwalnych
Mentor/Mędrzec klasyczna funkcja z monomitu "Hero's journey" Josepha Campbella
Myślisz, że obejrzał i się zasugerował? 😁🧌 ruclips.net/video/U5dx642GJ48/видео.htmlsi=ASgiAJLzSDDp8REh
hehe jednak nie wycieli:)
Czy mi się wydaje czy ten filmik został wgrany dwa razy?
A więc powtórne WITAJ CZERWIU 🥀⭐
Powtórnie więc witaj! ❤️😊
Ej, ale tamten fragment(noskowy) był uroczy, Daj spokój!
Oj no... czasem trzeba coś poprawić - Martwy Kot poprawił zanim zdążyłam mrugnąć ;) No i dzięki za info! 😍
Ja tam nadal czekam na recenzje ebooków, gdzie oceniasz sposób czytania książki oraz jeśli jest to słuchowisko poziom narracji muzycznej i innych efektów dźwiękowych
Audiobooków ;)
ja po lekturze jestem zadowolony, głównie dlatego, że dostajemy właśnie coś innego. To co dla Ciebie jest jakimś brakiem - brak emocji Geralta, luźno powiązane ze sobą opowieści - dla mnie jest plusem. Gdyby wszystko było tak jak w poprzednich powieściach to byłbym trochę zawiedziony.
Taka opowiastka z happyendem - no może oprócz Holta - niby sporo stron a w sumie odczucia jak po opowiadaniu jakby jakiejś głębi brakowało. Pozdrawiam
Znowu pierwszy?
Zaiste! 😍