Wychowanie to system zasad, reguł, nakazów i zakazów. Żeby wychowywać , trzeba mieć autorytet. Autorytet się zdobywa poprzez cierpliwość, konsekwencje, zdrowy rozsądek i równowagę emocjonalną. Zasada sama z siebie nie zakłada wyjątków, inaczej robi się wyjątki od zasad. Dziecko przekrzykuje rodzica podczas rozmowy z innymi ludźmi, dlatego że chce zwrócić na siebie uwagę, jeżeli uda się, to wie że potrafi manipulować. Rozmówca matki wydaje się wtedy mniej ważny od dziecka i córka to rozumie. Nie wolno przerywać rozmowy, gdy dziecko próbuje się wtrącać, nigdy. Najważniejsza ta zasada podczas rozmowy telefonicznej. Autorytet również to osoba pewna siebie, odpowiednia postawa ciała i nierozglądanie się wokół. Dziecko powinno więcej patrzeć na rodzica, żeby to osiągnąć, musimy włączać naszą komunikację niewerbalną czyli więcej czynów i mniej słów. Prowadzenie niepotrzebnych dyskusji na każdą zaczepkę minimalizuje autorytet rodzica, pewność spada. Rodzic to przede wszystkim ktoś w życiu dziecka, kto jest decyzyjny i na którym można polegać. W związku z tym pytając dziecko co chwilę na co ma ochotę, przekładamy na jego barki naszą odpowiedzialność. Dziecko nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego rodzic jako dorosły sam nie decyduje. Musimy od początku zwracać uwagę na to, żeby dziecko rozmawiając z nami patrzyło bezpośrednio nam w oczy, co świadczy o okazywanym szacunku i prawdomówności. W krajach muzułmańskich to wiedzą powszechna, robią to automatycznie, że względu na to, że wychowaniem zajmuje się mężczyzna, co jest naturalne( ograniczona emocjonalność). Kobieta zajmuje się drugorzędnie, głównie warunki materialne.
To prawda,Ja miałam się tylko uczyć a resztę zrobili za mnie dodam tylko że pochodzę z rodziny gdzie tata był alkoholikiem,No i wyszło tak że nawet do lekarza nie umiałam iść bez instrukcji obsługi,jest to wielka krzywda nie dając dzieciom obowiązków,rodzice nie chcieli źle tylko po prostu cenę potem ja placilam,dużo się nauczyłam zostając sama jednak coś co dla kogoś było normalne to dla mnie było wyczynem I tak jest do dziś a mam 33 lata i ciągle się uczę,Ja moje dzieci uczę właśnie tego żeby uczyli się ponosić konsekwencje wyborów i na pewno tego żeby nie było takimi kalekami życiowymi jak ja,moje dzieci dużo już potrafią porównując ich do rówieśników jednak wiadomo że każda skrajność jest niedobra więc tutaj muszę sama siebie kontrolować bo robię zupełnie inaczej niż miałam w domu . Dziękuję za Pani wiedzę i bardzo ciekawy kanał,uwielbiam takich prawdziwych,otwartych ludzi,w dobie dzisiejszej tandety i powszechnego pozoranctwa taka postawa do tego kompetencja to ratunek dla świata,jest Pani przeurocza
Jest Pani mega autorytetem jako mama :) Niestety moja Mama już odeszła kilka lat temu przez chorobę, więc nie mogę się jej poradzić jak wychowywać moją niespełna 4 letnią córcię. Dlatego uwielbiam słuchać Panią i czerpać wiedzę z Pani doświadczenia. Pozdrawiam gorąco i życzę pomyślności w Nowym Roku :)
Pani Kasiu, bardzo, bardzo wartościowy vlog. Dobrodziejstwo internetu, że możemy posłuchać tak mądrej i normalnej kobiety :). Życzę wszystkiego dobrego :).
Spotkałam się z opinią terapeutki że silne osobowości rodziców przytłaczają dzieci. Nie mogłam się z tym zgodzić. Dziękuję Pani Kasiu za infomacje. Dzięki Pani filmom dowiedziałam się bardzo dużo i wiem na czym polegają osobowości naszych dzieci i możemy wraz z mężem być lepszymi rodzicami.Jeszcze raz dziękuję.
Chryste!niestety to mój przykład..wyszłam z domu w którym jedynym obowiązkiem było posprzątanie pokoju w każdą sobotę. Gdy pytałam rodziców czy mogę pomóc w niedzielnym obiedzie( bo chciałam spędzić z nimi czas) zawsze słyszałam " A lekcje odrobione"?po tym pytaniu już wiedziałam że to że ja mam ochotę z nimi pobyć to wcale nie znaczy że oni ze mną. I tak pamiętam siebie z przeszłości zamknięta w swoim pokoju byle by "nie przeszkadzać"
Mądra wypowiedź, zgadzam się z wszystkim (wychowanie po harcersku - znakomite), z wyjątkiem jednego - jeśli ta dziewczyna nie umiała zupy zrobić, to jej zgłodniały mąż powinien jej pokazać, jak się gotuje. W naszym kraju ciągle pokutuje stereotyp, że baby są od gotowania zupy dla faceta a nie odwrotnie. hihi
Zgadzam się z @jurysprudencja . Kobiety które nie potrafią wykonywać obowiązków domowych traktuje się jak niedorajdy. Natomiast (niestety) większość mężczyzn wychodzi z domu potrafiąc jeszcze mniej. Znam to na własnym przykładzie ponieważ to ja uczyłam mojego męża jak np. robić pranie czy ugotować podstawowy posiłek ;)
Łał! Tutaj biję Ci brawo! :) Również uważam, że dzieci trzeba kochać, ale kochać mądrze :) Wytyczenie granic dziecku daje mu poczucie bezpieczeństwa, a wyznaczenie zadań, daje możliwości rozwoju.
u nas w domu była zasada, ze w sobote było sprzątanie całego domu. Ja 8lat, brat 11 lat to naszym obowiązkiem sobotnim było wysprzątanie całego domu. Był podział i każdy miał swoje do ogarnięcia - ja ścierałem kurze, brat odkurzał. ja łazienka- brat kuchnia. Mycie podłóg od góry do dołu plus płytki w piwnicy i na zewnątrz do powrotu rodziców z pracy zazwyczaj było zrobione ;) choć zdarzyło się zwłaszcza jak już mieliśmy naście lat, że był bunt... na codzień mama zostawiała nam karteczki co mamy do zrobienia: "Asia powieś pranie. Karol pozmywaj w zlewie" i to działało :D szczerze dzięki temu, że jednak mieliśmy te obowiązki to nie miałam problemu z trzymaniem miotły w ręce czy z powieszeniem prania, jak to mieli niektórzy koledzy z akademika ;) mój mąż też miał ogarnięta mamę i mogę ją całować po tych nieumytych stopach, bo w domu robi wszystko :D
Miałam koleżankę, którą wychowywała samotna matka bo ojciec zwiał gdy dowiedział się o ciąży. Matka kładła mega nacisk na wyniki w nauce bo chciała aby córka miała w przyszłości zawód dający jej dużą niezależność finansową. I owszem, córka miała niemal same 6 ze wszystkiego, była laureatką, oraz wygrywała wiele konkursów. Co roku stypendium. Za to życiowo, jak to się mówi, kaleka. Miała też duże problemy z poczuciem wartości własnej.
Spadła mi Pani z nieba!Bardzo dziękuje za wszystkie vlogi,które pomagają mi w wychowywaniu mojej 4latki.Niestety popełniałam podobne błędy co moja mama.Wierzę w to,że mi się uda i to zaowocuje w przyszłości.
@@beataogrodowska691 nawet są Jej kazania na RUclips 😎 . Chociaż nie wiem czy powinienem je polecać ( też jestem protestantem , ale uważam , że bycie pastorem przez kobietę jest zabronione w Biblii )
Fajnie opowiedziane. Ja zawsze byłam krytykowana za to co robię wiec unikałam obowiazków domowych, zeby uniknąc krytyki...bo zawsze słyszałam ''dzieckiem sie nie posłużysz''... Wiec gotowania nauczyłam się ok 30 tki kiedy poszłam na swoje,,,... wtedy tez zrobiłam swoją pierwszą zupę...haha W sumie uczę sie wszystkiego do dzis na własnych błedach.. A mam 50tkę.. Ja się ciesze z kazdej aktywnosci domowej mojego syna i chwale go...nawet jesli nie zrobił dokładnie czegoś..np obrał ziemniaki w kwadraty....hihi
bardzo mądrze. pewne rzeczy już powdrażaliśmy (dyżury przy zmywarce np i wyrzucanie śmieci, coś tam też sobie ugotują). Jednak ciągle mi brakowało cierpliwości do niektórych kwestii... ;( ten filmik dał mi pozytywnego kopa i będę uczyć ich dalej życia. dziękuję bardzo. ciekawą rzeczą też jest ogólnie harcerstwo. mam dwóch synów, obaj są w drużynach, a ich druhowie są bardzo kreatywni i zaangażowani, co bardzo sobie cenię. Ale teraz i ja chcę być dla nich taką druhną jak Ty dla swoich. Bardzo fajny kanał. Pozdrawiam serdecznie!
U mnie w domu brakowalo milosci. Byly tylko obowiazki z ktorych nie chcialam sie wywiazac. Robie do dzisiaj na zlosc moim rodzicom. Co zlego sie stalo bylo zawsze na mnie. Nigdy nie chcieli wysluchac co sie stalo a jesli wysluchali to i tak ja popelnilam blad. Wiec z czasem nauczylam sie liczyc na siebie. Pozniej byly pretensje bo angazuje sie w pomoc innym osobom a im nie. Tylko nie pomysleli czemu tak sie dzieje. Inni potrafili w normalny sposob nie obrazajac mnie wytlumaczyc mi jak i co robic. I doceniac to co robie.
Kasiu jesteś fantastyczna, jestem mamą 4 dzieci i mam podobne poglądy, bardzo jestem zadowolona, że trafiłam na Twoje filmiki, ponieważ podpowiadasz mi jak inteligentnie ogarnąć temat, który jest dla mnie trudny 👍😊
Jest Pani naprawdę świetna! Ja na drugim roku stomatologii spotkałam się ze zdziwieniem kilku osób, że w przerwie między zajęciami SAMA zrobiłam sobie obiad zawierający kotlety mielone, a nie odgrzałam ze słoika...
zaintrygował mnie ten przykład pod koniec dziewczynki która grała na skrzypcach. narzekała, rodzice w końcu zrezygnowali i potem miała pretensje że rodzice jej nie dopilnowali z tym. czyli jednak mimo fochów dziecka warto drążyć jakiś temat, w tym przypadku miała chodzić na siłę? pogubić się można będąc rodzicem, to takie trudne:(
wyręczanie dzieci czyni je kalekami :( podobnie jak pozwalanie im na wszystko istnieją rodzice, którzy starają się trzymać pod kloszem nawet pełnoletnie dzieci nadopiekuńczość jest jak nałóg
żerują na koszt innych, nie poczuwają się do odpowiedzialności za siebie, za otoczenie i są przekonane, że są ważniejsze nawet niż rodzice, a co dopiero inni ludzie, którzy dla nich nie istnieją uważają, że wszystko im się należy i że nie mają żadnych obowiązków ani odpowiedzialności za swoje czyny, słowa i postawy uważam, że dopóki takie dzieci będą pod parasolem takich rodziców, nie mają szansy ani potrzeby zmiany
najsmutniejsze jest to, że nie da się dotrzeć do takich rodziców, wszystko cokolwiek by im próbować pokazać, negują, uważaja że dzieci są ich wlasnością, a inni ludzie są głupi i wszystko co mówią to bzdury nie godne uwagi... ich dzieci tak samo uciekają od rzeczywistości, a nawet jeszcze bardziej nie wiem skąd się to bierze, czy to taki program rodowy funkcjonujący w ich podświadomości czy bezmyślność? to jest straszne
Gdy słucham panią wyobrażam sobie jak bardzo niektórzy rodzice są niewydolni . Patrząc na brata aż się scyzoryk w ręku otwiera. I na odwrót jak brat do mnie przychodzi to do mnie wyrzuty robi jakim cudem 3 latka ma pampersy wyrzucać po bracie albo odstawiać talerz do zlewu. A to że każe młodej ubrać się na dwór samo to wyrodna matką jestem hihi.
Dzisiaj trafilam na Pani kanal I nadrabiam zaleglosci w filmikach. Sama mam narazie dwojke dzieci trzylatke I dwulatke I staramy sie z mezem juz ich angazowac do gotowania, sprzatania, praniu ku przerazeniu rodziny:)
Moje też potrafią gotować, sprzątać, wyprać, córka (11 lat) sama szuka przepisów, sprawdza czy są składniki i robi ciasteczka czy ciasta czy inne smakołyki 😉 Syn (17 lat) bez problemu poradzi sobie z zakupami, obiadem czy drobnymi naprawami domowymi. Oboje potrafią zająć się młodszym bratem (2,5 roku) zmianą pieluchy, wyjściem na plac zabaw, wykąpaniem czy nawet położeniem malca spać 💪😁
Powiem szczerze, że mnie matka uczyła od małego różnych rzeczy: sprzątania, gotowania, pielenia w ogródku, pieczenia itp... i im stawałam się starsza, tym bardziej nienawidziłam tego robić! Mimo, że często dawała mi jakieś nagrody i inne zachęty za zrobienie czegoś, to tym bardziej nienawidziłam tego robić. Z czasem doszły kary za głupie niewyniesienie śmieci, nawet na swoje hobby. Gorzej się uczyłam i żadne metody nie pomagały, czy pochwały, czy kary, zakazy itp. NIC! Nie wiem dlaczego miałam taki stan rzeczy... Może dlatego, że matka była zbyt wymagająca, i jakiekolwiek sprzątanie jej nie zadowalało, a to sprawiało że męczyło to mnie... co się nie zrobiło to było zawsze za mało. Czyli chcę powiedzieć, że to że dzieci uczy się różnych obowiązków i się im to przyda kiedyś, to jednak to nie daje gwarancji, że będziemy to robić... Nie pomagam rodzicom po dziś dzień, od czasu do czasu coś umyję, ale to rzadziej. Po prostu nienawidzę im pomagać. Wtedy nie pomagają żadne metody. Nie zamierzam nawet im współczuć, zawsze coś wymagają, męczą psychicznie, zawsze było niezadowolenie. Sprzątam tylko dla siebie i nie staram się o względy i aprobatę rodziców, zawsze coś jest nie tak. Ciągły krytycyzm potrafi zabić w dziecku umiejętność pomocy!
Może to śmieszne. Ale rozpłakałam się przy tym filmie... Chciałabym być taka jak Pani. Niedoscigniony wzór... Dziękuję za tyle pomocnych filmów. Pozdrawiam.
Nigdy nie zapomnę jak mój syn jedynak. Po ukończeniu technikum powiedział że wyprowadza się z domu i jedzie na studia do Poznania. Mi opadła szczeka i panika Boże jak on da sobie radę. Postanowiłam nie wtrącać się. Oczywiście miał porażki ale powstawał ja feniks z popiołu. Obecnie uczy się i pracuje na etacie. Zawsze bezwzględnie powtarzałam że jakby coś było nie tak możesz wróci że tu jest jego dom i rodzice. Postanowiłam że nie postąpię nigdy jak moi rodzice i nie będę żyła życiem dziecka i je blokowała.
Mogłabyś Kasiu nakręcić kiedyś filmik o „highly sensitive children”? Moja najstarsza córka chyba należy do tej grupy, mały melancholik z nutką choleryka, a do tego okresami wydaje się być małym geniuszem, tylko ze wydaje się ze ona nie ma w ogóle potrzeby kontaktu z rówieśnikami (3,5 lat). Boję się zniszczyć ten potencjał (ja sangwinik choleryk). Będę wdzięczna za każda radę :)
No i dodam że z tej mojej nauki nic nie wyszło bo się zbuntowalam i trzeba za to też zapłacić cenę...tak to już jest jak człowiek był kiedyś głupi to życie mu pokaże
Pani Kasiu jest pani przesympatyczna ,madra kobieta,ja wychowywalam moja corke w podobnym duchu zrozumienia ,ze obowiazkiem rodzicow jest dobre przygotowanie do zycia ,udalo mi sie to dzis moja corka jest madra odpowiedzialna kobieta umiejaca poradzic sobie I odnalezc sie w roznych sytuacjach majac 12 lat potrafila ugotowac np golabki.nie ma dla niej rzeczy niewykonalnych na ktorych by polegla.Jestem z niej bardzo dumna.Dobrze wychowane dzieci to wielki sukces rodzicow.Telewizja,niania nie wychowa nam naszych dzieci warto o tym pamietac.Mieszkam w USA I tez mnie smiesza sytuacje gdzie moje kolezanki nie maja nawet garnkow tylko czajnik bo nie potrafia gotowac.Pozdrawiam
Ja miałam 5 lat jak buty zakładałam i chodziłam do sklepu po drobne rzeczy. Trzeba uczyć dziecka pomocy i odpowiedzialności przy większej ilości dzieci samemu ciężko ogarnosc wszystko
Przy 5 dzieci zwiedziła Pani i zrobiła więcej niż ja przed i po urodzeniu 1 dziecka. Jak to możliwe, czuję się jak przegryw bo dla mnie wyjście do spółdzielni z dwuletnim Cholerykiem to misja 🙆 🙊
Ja zwiedzałam świat przed urodzeniem dzieci . Pierwsze dziecko tez było dla mnie ooogromnym wyzwaniem ! Potem już podeszło z górki ! Proszę się trzymać i nie poddawać !💪🏽😤😁
A ja powiem z wlasnego doswiadczenia ze moja mam naprawde oprocz sprzatania pokoju nie kazala nam nic z siostra. Studia pokazaly ze tylko patrząc na nia umialysmy i musialysmy wszystko. Teraz mam swoja rodzine i gotuje itd 😁
Chciałabym odpowiedzieć na komentarz Pani Oli Surmy, która najprawdopodobniej usunęła go bądź został usunięty... Napisała tam Pani, że cierpi Pani na depresję i matka zmusza Panią, żeby pomagała 11letniemu synowi w lekcjach, a Pani nie ma na to siły i uważa, że syn jest na tyle duży, że sam powinien być za to odpowiedzialny. Ja udzieliłam na to Pani rady, by skorzystała Pani z usługi psychiatry, który dostosuje leki, które mogłyby pomóc w walce z chorobą(jeżeli to jest naprawdę prawdziwa depresja, a nie np. wypalenie zawodowe czy zmęczenie) oraz konsultacje z psychologiem. Dlatego nie rozumiem Pani oburzenia, które przytoczę "Żałuję, że przytoczyłam tę kwestię. Życzę, aby nie dotknęła Panią tzw. PRAWDZIWA depresja". Człowiek chce pomóc, mówi konkretnie co i jak trzeba zrobić, żeby wyjść z choroby, a Pani skupia się na błahym słowie i... Obraża się? Nie rozumiem tego. Powinna Pani właśnie wziąć sobie te konkretne rady do serca i zadbać o swoje zdrowie. Rady typu "wszystko będzie dobrze" wypisywane w internecie nie pomogą. Swoją drogą ma Pani czas wypisywać komentarze, a nie znajdzie Pani chwili by wyjść do lekarza? Depresja to choroba, na którą będzie cierpiała cała rodzina, jeżeli Pani czegoś nie zrobi. Prawdopodobnie ta Pani nawet tego nie przeczyta, ale chciałam jej pokazać, że nie miałam nic złego na myśli moim poprzednim komentarzem.
Co do tych nic nie umiejących dziewczyn. Tak jest. Jestem najmłodsza, moje siostry są starsze o ponad 10 lat, więc sporo. I ja w wieku 25 lat, gdy zamieszkałam z chłopakiem nie umiałam zrobić podstawowej zupy, albo nawet wstawić prania! Serio. Teraz się z tego śmieje, ale wiem, że takie trzymanie dzieci pod kloszem, wyręczanie ich we wszystkim nie jest dobre. Wtedy mi pasowało, ale jak zostałam sama to był koszmar 😂
Usunęłam komentarz bo był zbyt długi. Ja uważam również ze mamy dużo zapisane w genach. Na osobowość tez wrodzona nie mamy wpływu nie zmienimy jej żadnym wychowaniem. Zresztą po co? to jest najfajniejsze ze każdy jest inny. mnie się nie podoba tylko to jak teraz zwala się cała winę na rodziców. A moim zdaniem nie tylko oni wychowują. Często duża rolę mają dziadkowie rówieśnicy panie w przedszkolu i szkole. A nawet obcy ludzie wszystkie dzieci nasze są w sumie ;) jesteśmy pokoleniem winiacym rodziców za wszystko a mało tego krytykujacym rodziców innych obecnie wychowujących. Ogólnie wszyscy robią źle jest taka tendencja :( zdziwiła mnie pani ta opieka i obowiązkami i wciąganiem dziecka do prac domowych no i uczenia podstaw itd jestem podobnego zdania i mnie też podobnie wychowano. Choć nie jest to reguła. Moja przyjaciółka jest z tych co miały się uczyć a mama robiła wszystko. Siostra młodsza jej jeszcze bardziej huhana bo wcześniak i urodzila się z celiakia. Wydawało by się nie będą umieć nic. Obie sobie świetnie radzą w każdej płaszczyźnie. W domu mają ład i skład czysto umieją gotować itd. Zaradne. Ja za to w ogóle nie powinnam wynieść z domu porządku w dokumentach i ubraniach a mam i zawsze mama podziwia i żebym ja ją nauczyła tak porządek w dokumentach utrzymać. Za to moja mama szyje i dzierga na drutach szydełku itp i niestety próbowała mnie uczyć ale ja totalnie tego nie czuje. Choć szkoda przydatna umiejętność JAK pani mówi. I ostatnie co chciałam poruszyć to to że kiedyś przeczytałam komentarz jakie matki teraz są złe i leniwe bo dzieci wykorzystują do prac domowych i opieki nad młodszym rodzeństwem...a moja 1 córka tez mając 2 latka- 2,5 podawała mi pampersa czy zabawkę do młodszej. A teraz kiedy jedna ma 9 druga 7 i mamy malutka 5 mcy to pomagają i w domu już nie mówiąc o swoich obowiązkach typu pościeli łóżek pokój sprzątać samodzielne są pod względem ubran wybierania starsza lekcje itd oraz potrafią zrobić sobie śniadanie starsza córkę pomału chce uczyć podstawowego obiadu. Koło małej tez same się garna starsza jak chce przewija nie każe jej sama 1 raz zapytała. Wiec czemu nie jak mała juz miała 4 mce. Noworodka bym nie dała. Widzi pani co wg jednej grupy ludzi jest ok i robie dobrze i co za tym idzie jestem dobrym rodzicem wg kogoś innego jestem złą głupia i leniwa matką. Tamta osoba bardzo mnie skrytykowala mnie i druga mamę trójki. Stwierdziła że jesteśmy leniwe i wykorzystujemy swoje dzieci a to są nasze dzieci i starsze nie powinny kolo nich nie robić nic. A nam się nie chce i pewnie jesteśmy wielce zmęczone a to nie prawda tylko pewnie siedzimy przed tv...itd itp. Także punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...to mówiła osoba bezdzietna. Pierwsze co pomyślałam jak dawniej dzieci musiały juz 5 latki w polu pomagać a teraz to jest naprawdę luzik lekkie prace które się przydadzą kiedyś. Zresztą poczułam jakbym jakaś zbrodnie wykonała tym ze nawet chce odpocząć czy się wykąpać i córki zabawia czy pobujaja chwile małą. Tez jestem człowiekiem i bywam zmęczona chora czy cokolwiek. Ale wg tamtej osoby dzieci w ogóle mieć nie powinnam. Cóż. Pani przy 5 sama by w życiu nie ogarnela! Jak JAK mam wszystkie trzy moje naraz w domu i starsze by nic sobie nie zrobiły ani nie pomogły to bym chyba już przy 3 nie ogarnęła sama. Także tez jestem wyrodna. Nie wiem ale teraz tez rodzice mają związane ręce przez presję społeczeństwa i różne wymogi. Np do końca 3 klasy musze odbierać dziecko ze szkoły. Dla mnie i wielu ludzi jest to uniesamodzielnianie ale oczywiście wina rodziców a prawda taka ze to szkoła wymaga. Mogłam kiedy córka 8 lat skończyła napisać deklaracje ze na moja odpowiedzialność. Ja napisałam. Ale ok 1/3 klasy nadal przeprowadza i odbiera 9 latki! Ze szkoły. ..koleżanka wysłała syna 7 lat do sklepu tuż obok to zaraz sąsiadka go zaczepila ze sam idzie. Rodzice się boją jak tak rozmawiamy nie raz. Ostatnio chciałam wejść do sklepu ale mała spala spala wózku i miała rzeczy z tego ze sklepu pod wózkiem starsza córka została przed sklepem chodząc z nią w przód i tył a ja ze średnią po dosłownie trzy rzeczy weszłam 10 min wszystkiego. Oczywiście usłyszałam od znajomego ze on hm się bał tak zostawić z 9 latka i to nie chodziło ze ona źle się zajmie tylko ze zaraz ktoś się może przyczepić. Tak to wygląda niestety. No i to tak wyszło długo Haha. Pozdrawiam :)
Kasia Sawicka dziękuję Pani Kasiu choć nie zapraszam bo jeszcze długa droga przed nami zwłaszcza z ostatnią nasza kochana Izulka. Na razie ciesze się i dumna jestem z nich. Pani również ma z kogo być dumna. Agata jest bardzo fajna osoba mimo że znam ją tylko z yt. Akurat oglądam ja z powodu wspólnej pasji. Wiadomo każdy musi znaleźć swoją drogę i sposób na swoje dzieci każde jest inne. Życzyła bym tylko sobie zęby każdy pilnował siebie a mniej oceniał innych bo u kogoś się widzi pod lasem błędy a u siebie się pod nosem nie widzi. Zresztą porady Pani jakoś ekspertki oraz mamy 5 dzieci dla mnie są bardzo rzetelne i w większości się z Panią zgadzam. Natomiast boli mnie jak młode bezdzietne kobiety np krytykują matki nie mając często żadnych podstaw do wypowiadania się. Każdy mądry jak nie chodzi o niego. Miałabym prośbę jeszcze o film nt różnicy wieku u rodzeństwa chodzi o większą różnice i obowiązki jakie powinien mieć taki np 9 latek a maluch. I jak wytłumaczyć temu najstarszemu ze młodsza dwa lata siostra nie ma pewnych obowiązków które ma starsze. Spotykam się zarówno u znajomych jak i w komentarzach i u mnie też się czasem pojawiają u najstarszego dziecka pretensje np ze młodsza siostra nie musi odrabiać lekcji bo ich po prostu nie ma bo chodzi do zerówki. Nawet czytałam ze 15 latka miała pretensje do rodziców ze kochają bardziej młodsza siostre 4 letnia bo ona jedyny obowiązek jaki ma to ubierać się i sprzątać po sobie zabawki a ona musi wieszać pranie opróżniac zmywarkę odkurzacz itp. Jak rozwiązać taki konflikt?
Kasia Sawicka czyli nic szczególnego :) jak zwykle tłumaczymy do skutku :) pytałam bo dla mnie to właśnie jest logiczne i wiem ze w końcu kiedyś zrozumie jak nie z ilością powtórzeń to z wiekiem :) bardzo dziękuję za odpowiedzi wszystkie.
Proszę robić tak dalej. Zostałam wdową z trójką dzieci w tym 15 miesięczne niemowlę. Jestem dumną mamą swoich wtedy 7 i 9 letnich synów którzy pomagali mi bardzo. Herbata w termosie była ,kanapki też. Starszy synek potrafił zająć się siostrą, młodszego brata wysłałam do rodziców/ dwóch razem to katastrofa/. Bardzo chętnie mi pomagali. Posprzątali mi kuchnię,między innymi było to po remoncie i cement znalazłam między talerzami .w szufladzie gdzie były łyżki, noże kuchenne i widelce znalazłam śrubokręt i szpachelki. Pokazałam wielką radość że tak się cieszę że mam takich moich pomocników. Teraz są to dorośli ludzie, mają swoje rodziny i wtrącam swoje ale od czasu do czasu to co powinno moim zdaniem wyglądać inaczej. Narazie jest bez konfliktu.
Pani Kasiu jesteś super mamą! Moja córka ma 15 lat i potrafi prawie wszystko. Od 4 klasy szkoły podstawowej robi sobie sama śniadania. Od dwóch lat sama prasuje sobie koszulki. Sprząta robi pranie gdy jest taka potrzeba. Mam tylko dwa zastrzeżenia niestety moja córka zawsze ma czas i często zdaza się że robi byle jak☹. Jestem załamana tym. Nie wiem jak ją przekonać by jej zależało. Jestem choleryczka i tylko można sobie wyobrazić moją reakcję na takie sytuacje .
Też jestem wyrodną matką 😂😂😂 moje dzieci 11 i 8 lat same sobie robią śniadania, drugie śniadania do szkoły, coś do picia, córka prasuje sobie ciuchy , do szkoły jeżdżą sami autobusem miejskim .. jestem za leniwa, żeby robić wszystko za dzieci 😆😆😆😆😆
Wychowanie to system zasad, reguł, nakazów i zakazów. Żeby wychowywać , trzeba mieć autorytet. Autorytet się zdobywa poprzez cierpliwość, konsekwencje, zdrowy rozsądek i równowagę emocjonalną. Zasada sama z siebie nie zakłada wyjątków, inaczej robi się wyjątki od zasad. Dziecko przekrzykuje rodzica podczas rozmowy z innymi ludźmi, dlatego że chce zwrócić na siebie uwagę, jeżeli uda się, to wie że potrafi manipulować. Rozmówca matki wydaje się wtedy mniej ważny od dziecka i córka to rozumie. Nie wolno przerywać rozmowy, gdy dziecko próbuje się wtrącać, nigdy. Najważniejsza ta zasada podczas rozmowy telefonicznej. Autorytet również to osoba pewna siebie, odpowiednia postawa ciała i nierozglądanie się wokół. Dziecko powinno więcej patrzeć na rodzica, żeby to osiągnąć, musimy włączać naszą komunikację niewerbalną czyli więcej czynów i mniej słów. Prowadzenie niepotrzebnych dyskusji na każdą zaczepkę minimalizuje autorytet rodzica, pewność spada. Rodzic to przede wszystkim ktoś w życiu dziecka, kto jest decyzyjny i na którym można polegać. W związku z tym pytając dziecko co chwilę na co ma ochotę, przekładamy na jego barki naszą odpowiedzialność. Dziecko nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego rodzic jako dorosły sam nie decyduje. Musimy od początku zwracać uwagę na to, żeby dziecko rozmawiając z nami patrzyło bezpośrednio nam w oczy, co świadczy o okazywanym szacunku i prawdomówności. W krajach muzułmańskich to wiedzą powszechna, robią to automatycznie, że względu na to, że wychowaniem zajmuje się mężczyzna, co jest naturalne( ograniczona emocjonalność). Kobieta zajmuje się drugorzędnie, głównie warunki materialne.
Pani Kasiu dzięki wielkie za kolejny filmik nt. wychowania. Czekam z niecierpliwością na kolejny. Mam wrażenie że w dzisiejszych czasach dużo trudniej Wychowywać dzieci i przydałoby się takie zpt z rodzicielstwa w szkołach (nie mylić z pdż) obok gotowania, szycia itd. Czy można prosić o więcej porad w tym zakresie?
Pani Kasiu, trafila Pani w setno! Aktualnie mam problem z moim 6 letnim synem, ktory nie chce jesc sniadan w szkole. Pani filmik dal mi pomyl, by moj syn sam nauczyl sie przygotowywac kanapki. Stanie sie po czasie samodzielniejszy , a ja z czasem bede miala wiecej czasu na milsze spedzanie czasu we dwoje (sama wychowoje). A przede wszystkim sniadania wlasnorecznie zrobione beda zjadane :). Moje pytanie, wspomniala Pani, za stwozyla Pani liste w zaleznosci od rozwoju dziecka, jakie zadania usamodzielniajace jest w stanie sie nauczyc. Czy moglaby Pani udostepnic liste "harcerskich " umiejetnosci? Byloby mi latwiej zaczac na jakims fundamencie, niz zaczynac od zera :) Dziekuje!
Mam 30 lat. Mam problem z nawiązywaniem relacji, z niską samooceną, z depresją i wiele wiele innych. Mam również dosyć wysoki poziom inteligencji - potencjał którego nie wykorzystałem. Dokładnie przeanalizowałem moje dzieciństwo i sposób wychowania. Mogę to określić jednym słowem -tragedia. Moi rodzice popełnili chyba wszystkie błędy jakie tylko mogli. Pani film jest potwierdzeniem moich analiz i wniosków.
Teoche odkopuje ale co tam. Dokonałeś analizy, doszedłeś do źródła i dysponujesz wiedzą oraz inteligencją jak piszesz. Także do dzieła! Też to przerabiałem /przerabiam. Może Ci to zająć rok może 3 a może Jeszce dłużej ale zmiany nawyków i nowy Ty może Cię bardzo pozytywnie zaskoczyć. Polecam wizyty u psychoterapeuty, który Ci te puzzle pomoże dopasować. P. S mam 32 lata ;) i dopiero czuję że siebie poznaje także do dzieła
Nie ma recepty jak wychowac dziecko. Wierza,ze rodzice twoi popelnili bledy wychowawcze nieswiadomie. To co piszesz moglby tez napisac moi syn ktory jest w Twoim wieku. Dopiero teraz zyje sobie sprawe ile bledow popelnilismy, Ale ty wiesz Jak mozna rosadnie wychowac dzieci. Zycze duzo sil .
@@peterszymerowski9944 masz rację, każdy rodzic popełnia błędy wychowacze i są one wplecione w proces wychowawczy. Pytanie brzmi czy były to małe błędy czy błędy, które w sposób dobitny rzutują na naszej osobie, dorosłości, samoocenie itp. Osobiście uważam, że zanim zdecydujemy się mieć dzieci musimy wyleczyć najpierw swoje problemy, i dziecka naprawdę chcieć,inaczej zawsze będzie mniejszy bądź większy zgrzyt i będąc osobą niedojrzałą emocjonalnie zabieramy się za przenoszenie tych złych wzorów na dziecko i kolejne pokolenie z problemami
Dziękuję za nagranie, również staram się angażować dzieci w obowiązki domowe (zrobiłem listę). Mam jednak problem z ich egzekwowaniem. W jaki sposób można karać dzieci, aby to robić z miłością, bo nie chcę mieć niewolników w domu ;) Pozdrawiam
Pani Kasiu ja mam inny problem , jak włączyć męża w rodzinne życie? Mąż nie ma potrzeby . Bardzo dużo pracuje dzięki czemu ja jestem w domu ale ... nie oczekuje ze będzie spędzal z nami 2 godziny dziennie ale zdarzają się tygodnie gdzie ten czas to godzina tylko . Wiem ze chce mieć czas dla siebie ale co z czasem wspólnym?
Pani kasiu, mam 3letnia coreczke i 4mies synka,ostatnio najstarsza tak nam daje czadu ze niedaje rady juz spokojnie podchodzic do niej i czasem podnosze glos lub daje klapsa poczym strasznie sie czuje:/ Wydaje mi sie ze ona jest mix wszystkiego melancholik,choleryk itp W przedszkolu chwala ze taka grzeczna i cicha a w domu wybucha i o prawie wszystko awantura... Juz mysle ze jestem zla mama:(
Dwie leworeczne stwory😱😱😱krew mnie zalewa Jak widze co niektorych przedstawicieli brytyjskiego spoleczenstwa! Moje dzieci maja przechlapane przez to, bo od malego staram sie ich uczyc myslenia i umiejetnosci na pozniej ..... nawet inni rodzice czasem patrza sie Jak na wariatke, okrutna matke Polke'!!!
Zgadzam sie z większością ale bardzo jest postaww tutaj starortypowa ze mloda mezatka ma umiec gotowac zupe. A dlaczego maz ma tego nie umieć? Dlaczego jest dobre to ze dziewczynki w Izraelu są uczone gotowania a chłopcy? Jasne kobietom sa potrzebne umiejetnosci ze tak powiem domowe ale mężczyznom tez przeciez! Dlaczego to Pani pomija?
Prawda jest taka, że takie wychowanie jest bardziej pomocne dla Rodzica niż dla dziecka. Nie ma większej różnicy, czy dziecko nauczy się samodzielnie robić kanapki do szkoly w wieku 8, czy 15 lat. Oczywiście, nie mówię tu o skrajności, że do 40 roku życia "dziecko" będzie uważało, że mu się należy. Chodzi o to, iż rodzice często pod przykrywką "czynienia dobra dla swoich dzieci" zwalają na nie zbyt wiele obowiązków, zabierając im beztroskie dzieciństwo. Proszę mi wierzyć, ale człowiek nie musi się nauczyć prać w wieku 10 lat, aby dobrze prać w wieku 18 lat.
Hm, może tak, ale pierwszy raz pojechałam na kolonie sama w wieku 10 lat. Sama musiałam sobie robić kanapki, prac ubrania, umyc się etc. I na prawdę gdyby mama mnie nie nauczyła to chyba bym miała traume do końca życia w związku z koloniami, a tak jeździłam rok w rok, to była wspaniała przygoda. Przynajmniej po mnie nie musiała 600 km przyjeżdżać mama, bo sobie nie radzę. Nie czuję się skrzywdzona, że w wieku 10 lat umiałam to wszystko zrobić... A dzieki temu mogłam przeżyć wspaniałe chwile na koloniach i wycieczkach szkolnych.
@@mabek665 A moje dziecko było tak cwane, że płaciło dzieciom na koloniach za sprzątanie po sobie. Nie jest to fajne. Całe życie 19 letnie jego, byłam praczką, sprzątaczką etc. Łatwo jest dziecko urodzić, ale nie wychować. Nie miałam czasu przy nim dla siebie. Byłam matką niewolnicą. Dlatego nie każdy powinien mieć dzieci. Gdy ja byłam dzieckiem, już w pierwszej klasie prałam sobie grube swetry, zarabiałam na siebie w polu zbierajæc kartofle. Mój syn tylko brał i tak jest do dziś.Nie mam od niego szacunku. Takiej matki jak ja się nie szanuje. On miał raj na ziemi jako dziecko, a ja jako dziecko przeszłam przez piekło. Tylko ojciec,babcia, ciotki mnie szanowały i koleżanki. Pozdrawiam pani Kasiu.
A dlaczego Pani unika,że ta mądra księga,to nic innego jak Biblia Słowo Boga żywego?! Gdyby ludzie czerpali nauki z tej księgi o której Pani mówi,to nie popełaniali by tylu błędów życiowych i żyło by się lepiej a świat byłby piękny
czasem zycie nie wspiera nas w taki sposob, ktory umozliwia nam bycie z naszymi malymi dziecmi tak pieknie jak pani o tym mowi. Moze pochyli sie pani nad mamami, Ktore sa zmuszone takze i dla dobra dziecka oddac je do zlobka, i zrobi filmik wspierajacy wlasnie takie mamy. Ja nie czuje sie pozytywnie po obejrzeniu tego materialu, wrecz czuje sie fatalnie.
Intrygująca uwaga powiem szczerze:) Zaskakujące jak róznie mozna odebrać przekaz:) Dla mnie osobiście było dość oczywiste,że się nie mówi za kogoś, tu- zamęża Pani Kasi, a niestety jeżeli jeden rodzic jest w domu z dziećmi i wychowuje je, to druga strona musi na rodzinę zarobić
brakuje Jego wypowiedzi, Jego punktu widzenia i wrażeń, Jego bogactwa... proszę Mu powiedzieć, że jest proszony o komentarze uzupełniające Pani wypowiedzi a do czasu, zanim to nastąpi, czy mogłaby Pani przynajmniej mówić: nasze dzieci? :)
Ewelina2501 dokładnie to samo pomyślałam. Ja odbieram wypowiedzi Pani Kasi jako ze oboje wychowują ale Pani Kasia jako mama która była z dziećmi więcej czasu a mąż pracował (tak samo jest u mnie) więcej czasu z nimi spędzala i więcej je wychowywala z tego co pamiętam dzieci Pani Kasi nie chodziły do przedszkola. Co nie zmienia faktu że pewne rzeczy ustalali razem konsultowala się i tata kiedy był w domu brał czynny udział. Tak jest przynajmniej u nas. Pani Kasia ma dodatkowo wiedzę wyuczona wiec siła rzeczy bardziej wychowywala ona.
Nie zgadzam sie ze tylko ogarniety rodzic wychowa ogarniete dzieci. Dziecko nieby uczy sie od rodzicow, nie z powietrza, to ma sens, teoretycznie wszystko sie zgadza ale w praktyce nie. Przyklad: moj chlopak jest synem pracownikow biurowych na srednio-niskich stanowiskach. Sa to ludzie twardo stapajacy po ziemi i unikaja ryzyka jak ognia. Natomiast moj chlopak jest wspanialym pezedsiebiorca. Sam zalozyl firme od zera i osiaga niesamowite sukcesy. Rodzice w tym wszystkim zamiast wspierac, straszyli ze to takie niepewne i ryzykowene, radzili wyslac CV do banku... Nie mieli racji i jak wytlumaczy te jego ODWROTNE wychowanie? Dodam ze nie mial w rodzinie zadnych przedsiebiorcow i nikogo kto by go wspieral i uczyl o biznesie.
Nie bylo zadnej inspiracji, byla pasja ktora z czasem przerodzila sie w prace, a nastepnie praca przerodzila sie w spolke z.o.o. Byl sam a dzis ma 8 pracownikow. Popelniel sporo bledow, ktore musial naprawiac, gdyby mial w rodzinie wzorce, kogos kto dalby czasam dobra rade pewnie bylo by mu latwiej i szybciej cos osiagnac, ale widocznie mozna i bez tego :) Podziwiam go i nie znam innego takiego przypadku. Jest wyjatkowy :) Napisalam o tym, bo przeczy teoriom psychologow.
lamocaccino Psychologia nie jest nauką ścisłą. Stąd tyle nieporozumień i komentarzy typu.. "nie zgadzam się". Niemniej istnieją pewne powtarzające się prawidłowości, na podstawie których można powiedzieć, że istnieje korelacja pomiędzy wskazanymi okolicznościami. Życie jest bogate i na szczęście trudna przeszłość nie musi oznaczać powielania błędów z dzieciństwa. Pozdrawiam i gratuluje chłopaka z pasją i biznesem. Zdradzisz co to za pasja?
Interesuje sie troche psychologia i znam podstawy :) Niby dzieci ucza sie od najblizszego otoczenia ale tak naprawde chyba ucza sie pewnych rzeczy przypadkiem... Moj chlopak nie mial trudnego dziecinstwa! Nie wiem czemu tak pomyslales. Mial dziecinstwo najzwyklejsze w swiecie. Mama byla ekspedientka w sklepie chociaz z wyksztalcenia ksiegowa a ojciec w biurze kolejowym pracowal - zwykli ludzie nie majacy nic wspolnego z biznesem i przedsiebiorczoscia. Natomiast moj chlopak juz jako 15latek robil strony internetowe co przerodzilo sie w swietnie dzialajaca firme :) nie wiadomo skad ten leadership
lamocaccino Wcale tak nie pomyślałem, że osoba z którą jestes związana, miała takie dzieciństwo. To była ogólna myśl, która pokazuje różne drogi w życiu - choć rzeczywiście, mogło to tak zabrzmieć. U mnie też jest podobny przypadek, jak opisałaś, a to liderowanie wymusza rynek.
Świetnie powiedziane, silny rodzic wychowa silne dzieci! (wartościowy rodzic wychowa wartościowe dzieci) ;] nic dodać nic ująć ;]
+Lodygowaty80 🤗
Wychowanie to system zasad, reguł, nakazów i zakazów. Żeby wychowywać , trzeba mieć autorytet. Autorytet się zdobywa poprzez cierpliwość, konsekwencje, zdrowy rozsądek i równowagę emocjonalną. Zasada sama z siebie nie zakłada wyjątków, inaczej robi się wyjątki od zasad. Dziecko przekrzykuje rodzica podczas rozmowy z innymi ludźmi, dlatego że chce zwrócić na siebie uwagę, jeżeli uda się, to wie że potrafi manipulować. Rozmówca matki wydaje się wtedy mniej ważny od dziecka i córka to rozumie. Nie wolno przerywać rozmowy, gdy dziecko próbuje się wtrącać, nigdy. Najważniejsza ta zasada podczas rozmowy telefonicznej. Autorytet również to osoba pewna siebie, odpowiednia postawa ciała i nierozglądanie się wokół. Dziecko powinno więcej patrzeć na rodzica, żeby to osiągnąć, musimy włączać naszą komunikację niewerbalną czyli więcej czynów i mniej słów. Prowadzenie niepotrzebnych dyskusji na każdą zaczepkę minimalizuje autorytet rodzica, pewność spada. Rodzic to przede wszystkim ktoś w życiu dziecka, kto jest decyzyjny i na którym można polegać. W związku z tym pytając dziecko co chwilę na co ma ochotę, przekładamy na jego barki naszą odpowiedzialność. Dziecko nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego rodzic jako dorosły sam nie decyduje. Musimy od początku zwracać uwagę na to, żeby dziecko rozmawiając z nami patrzyło bezpośrednio nam w oczy, co świadczy o okazywanym szacunku i prawdomówności. W krajach muzułmańskich to wiedzą powszechna, robią to automatycznie, że względu na to, że wychowaniem zajmuje się mężczyzna, co jest naturalne( ograniczona emocjonalność). Kobieta zajmuje się drugorzędnie, głównie warunki materialne.
Jest Pani skarbnicą wiedzy praktycznej, dziękuję 😊
Pani Kasiu, jest Pani przepiękną kobietą! 😍
i mądrą! :)
Idealne połączenie 😊
+ziosia samosia 😁
Bardzo mnie intryguje Pani pochodzenie etnologiczne🤗
To prawda,Ja miałam się tylko uczyć a resztę zrobili za mnie dodam tylko że pochodzę z rodziny gdzie tata był alkoholikiem,No i wyszło tak że nawet do lekarza nie umiałam iść bez instrukcji obsługi,jest to wielka krzywda nie dając dzieciom obowiązków,rodzice nie chcieli źle tylko po prostu cenę potem ja placilam,dużo się nauczyłam zostając sama jednak coś co dla kogoś było normalne to dla mnie było wyczynem I tak jest do dziś a mam 33 lata i ciągle się uczę,Ja moje dzieci uczę właśnie tego żeby uczyli się ponosić konsekwencje wyborów i na pewno tego żeby nie było takimi kalekami życiowymi jak ja,moje dzieci dużo już potrafią porównując ich do rówieśników jednak wiadomo że każda skrajność jest niedobra więc tutaj muszę sama siebie kontrolować bo robię zupełnie inaczej niż miałam w domu . Dziękuję za Pani wiedzę i bardzo ciekawy kanał,uwielbiam takich prawdziwych,otwartych ludzi,w dobie dzisiejszej tandety i powszechnego pozoranctwa taka postawa do tego kompetencja to ratunek dla świata,jest Pani przeurocza
Mój młodszy syn to robi mi najlepsze śniadania do pracy. Jestem dumna!
Jest Pani mega autorytetem jako mama :) Niestety moja Mama już odeszła kilka lat temu przez chorobę, więc nie mogę się jej poradzić jak wychowywać moją niespełna 4 letnią córcię. Dlatego uwielbiam słuchać Panią i czerpać wiedzę z Pani doświadczenia. Pozdrawiam gorąco i życzę pomyślności w Nowym Roku :)
+Natalia Listewnik tez pozdrawiam , fajnie ze mogę pomoc:)
Rewelacja! Uwielbiam Pani podejście, mojej rodzinie tego brakuje. Dziękuję
Pani Kasiu, bardzo, bardzo wartościowy vlog. Dobrodziejstwo internetu, że możemy posłuchać tak mądrej i normalnej kobiety :). Życzę wszystkiego dobrego :).
+Żaneta Sułkowska dzięki :)
Pani Kasiu wielki "szacun". Takiej wiedzy mi potrzeba👍👍👍👍
Bardzo cenne rady, sam podobnie wychowuje swoje dziewczynki, ktore mają 4 i 8 lat. pozdrawiam.
Nieprawdopodobne jest to, że to co mówisz jest dla ludzi nieoczywiste... Fajnie, że jesteś, może chociaż część nieświadomych się ocknie ;)
Spotkałam się z opinią terapeutki że silne osobowości rodziców przytłaczają dzieci. Nie mogłam się z tym zgodzić. Dziękuję Pani Kasiu za infomacje. Dzięki Pani filmom dowiedziałam się bardzo dużo i wiem na czym polegają osobowości naszych dzieci i możemy wraz z mężem być lepszymi rodzicami.Jeszcze raz dziękuję.
Chryste!niestety to mój przykład..wyszłam z domu w którym jedynym obowiązkiem było posprzątanie pokoju w każdą sobotę.
Gdy pytałam rodziców czy mogę pomóc w niedzielnym obiedzie( bo chciałam spędzić z nimi czas) zawsze słyszałam " A lekcje odrobione"?po tym pytaniu już wiedziałam że to że ja mam ochotę z nimi pobyć to wcale nie znaczy że oni ze mną.
I tak pamiętam siebie z przeszłości zamknięta w swoim pokoju byle by "nie przeszkadzać"
Tak, też słyszałam, że jeszcze będę mieć czas pracować i żeby się uczyc. Też mam pretensje do rodziców..
Super material. Rodzice uczcie sie!
+FXWydafca 🤓
Bardzo Pani dziękuję .Wszystko jest tak pięknie wytłumaczone.
Mądra wypowiedź, zgadzam się z wszystkim (wychowanie po harcersku - znakomite), z wyjątkiem jednego - jeśli ta dziewczyna nie umiała zupy zrobić, to jej zgłodniały mąż powinien jej pokazać, jak się gotuje. W naszym kraju ciągle pokutuje stereotyp, że baby są od gotowania zupy dla faceta a nie odwrotnie. hihi
+jurysprudencja obydwoje powinni umieć , oczywiście :)
Zgadzam się z @jurysprudencja .
Kobiety które nie potrafią wykonywać obowiązków domowych traktuje się jak niedorajdy. Natomiast (niestety) większość mężczyzn wychodzi z domu potrafiąc jeszcze mniej. Znam to na własnym przykładzie ponieważ to ja uczyłam mojego męża jak np. robić pranie czy ugotować podstawowy posiłek ;)
Całować po niemytych nogach! Uśmiałam się po pachy :)
Łał! Tutaj biję Ci brawo! :) Również uważam, że dzieci trzeba kochać, ale kochać mądrze :) Wytyczenie granic dziecku daje mu poczucie bezpieczeństwa, a wyznaczenie zadań, daje możliwości rozwoju.
Pozdrawiam:)
Bardzo wartościowym film ! Dziękuję za niego Pani Kasiu
u nas w domu była zasada, ze w sobote było sprzątanie całego domu. Ja 8lat, brat 11 lat to naszym obowiązkiem sobotnim było wysprzątanie całego domu. Był podział i każdy miał swoje do ogarnięcia - ja ścierałem kurze, brat odkurzał. ja łazienka- brat kuchnia. Mycie podłóg od góry do dołu plus płytki w piwnicy i na zewnątrz do powrotu rodziców z pracy zazwyczaj było zrobione ;) choć zdarzyło się zwłaszcza jak już mieliśmy naście lat, że był bunt... na codzień mama zostawiała nam karteczki co mamy do zrobienia: "Asia powieś pranie. Karol pozmywaj w zlewie" i to działało :D szczerze dzięki temu, że jednak mieliśmy te obowiązki to nie miałam problemu z trzymaniem miotły w ręce czy z powieszeniem prania, jak to mieli niektórzy koledzy z akademika ;) mój mąż też miał ogarnięta mamę i mogę ją całować po tych nieumytych stopach, bo w domu robi wszystko :D
Miałam koleżankę, którą wychowywała samotna matka bo ojciec zwiał gdy dowiedział się o ciąży. Matka kładła mega nacisk na wyniki w nauce bo chciała aby córka miała w przyszłości zawód dający jej dużą niezależność finansową. I owszem, córka miała niemal same 6 ze wszystkiego, była laureatką, oraz wygrywała wiele konkursów. Co roku stypendium. Za to życiowo, jak to się mówi, kaleka. Miała też duże problemy z poczuciem wartości własnej.
Pani Kasiu, jest Pani super! ...a do tego jeszcze miła i piękna kobieta 😍 Zgadzam się z Panią w pełni.
Pozdrawiam serdecznie.
+Jolly Jo 😍
Spadła mi Pani z nieba!Bardzo dziękuje za wszystkie vlogi,które pomagają mi w wychowywaniu mojej 4latki.Niestety popełniałam podobne błędy co moja mama.Wierzę w to,że mi się uda i to zaowocuje w przyszłości.
Kilkakrotnie zauwazylam że p.Kasia cytuje biblie np.ten przyklad o madrej ksiedze byl z ksiegi przysłów pozdrawiam😊
Bo Pani Kasia jest pastorem .
@@kamilkramek9636 to już wszystko jasne😊👍
@@beataogrodowska691 nawet są Jej kazania na RUclips 😎 . Chociaż nie wiem czy powinienem je polecać ( też jestem protestantem , ale uważam , że bycie pastorem przez kobietę jest zabronione w Biblii )
Słucham, analizuję i muszę podziękować, bo kilka rzeczy sobie dzięki Pani uzmysłowiłam. Mały chochlik:
Zady i walety 😁 pozdrawiam cieplutko
😜
Popieram :) ja wychowuje dzieci podobnie, jesteśmy tylko na innym etapie jako że mam dużo młodsze dzieci:)
👍🏻
Fajnie opowiedziane.
Ja zawsze byłam krytykowana za to co robię wiec unikałam obowiazków domowych, zeby uniknąc krytyki...bo zawsze słyszałam ''dzieckiem sie nie posłużysz''...
Wiec gotowania nauczyłam się ok 30 tki kiedy poszłam na swoje,,,... wtedy tez zrobiłam swoją pierwszą zupę...haha
W sumie uczę sie wszystkiego do dzis na własnych błedach..
A mam 50tkę..
Ja się ciesze z kazdej aktywnosci domowej mojego syna i chwale go...nawet jesli nie zrobił dokładnie czegoś..np obrał ziemniaki w kwadraty....hihi
bardzo mądrze. pewne rzeczy już powdrażaliśmy (dyżury przy zmywarce np i wyrzucanie śmieci, coś tam też sobie ugotują). Jednak ciągle mi brakowało cierpliwości do niektórych kwestii... ;( ten filmik dał mi pozytywnego kopa i będę uczyć ich dalej życia. dziękuję bardzo. ciekawą rzeczą też jest ogólnie harcerstwo. mam dwóch synów, obaj są w drużynach, a ich druhowie są bardzo kreatywni i zaangażowani, co bardzo sobie cenię. Ale teraz i ja chcę być dla nich taką druhną jak Ty dla swoich. Bardzo fajny kanał. Pozdrawiam serdecznie!
U mnie w domu brakowalo milosci. Byly tylko obowiazki z ktorych nie chcialam sie wywiazac. Robie do dzisiaj na zlosc moim rodzicom. Co zlego sie stalo bylo zawsze na mnie. Nigdy nie chcieli wysluchac co sie stalo a jesli wysluchali to i tak ja popelnilam blad. Wiec z czasem nauczylam sie liczyc na siebie. Pozniej byly pretensje bo angazuje sie w pomoc innym osobom a im nie. Tylko nie pomysleli czemu tak sie dzieje. Inni potrafili w normalny sposob nie obrazajac mnie wytlumaczyc mi jak i co robic. I doceniac to co robie.
Kasiu jesteś fantastyczna, jestem mamą 4 dzieci i mam podobne poglądy, bardzo jestem zadowolona, że trafiłam na Twoje filmiki, ponieważ podpowiadasz mi jak inteligentnie ogarnąć temat, który jest dla mnie trudny 👍😊
Bardzo się cieszę :)
Jest Pani naprawdę świetna! Ja na drugim roku stomatologii spotkałam się ze zdziwieniem kilku osób, że w przerwie między zajęciami SAMA zrobiłam sobie obiad zawierający kotlety mielone, a nie odgrzałam ze słoika...
+Gosia Kerlast tak jest często :(
Pozdrawiam :)
Pani jest wspaniała!!!
zaintrygował mnie ten przykład pod koniec dziewczynki która grała na skrzypcach.
narzekała, rodzice w końcu zrezygnowali i potem miała pretensje że rodzice jej nie dopilnowali z tym.
czyli jednak mimo fochów dziecka warto drążyć jakiś temat, w tym przypadku miała chodzić na siłę?
pogubić się można będąc rodzicem, to takie trudne:(
wyręczanie dzieci czyni je kalekami :( podobnie jak pozwalanie im na wszystko
istnieją rodzice, którzy starają się trzymać pod kloszem nawet pełnoletnie dzieci
nadopiekuńczość jest jak nałóg
dokładnie, moi rodzice wymagali dużo ode mnie, miałam 12lat umiałam zrobić obiad a moje koleżanki nawet herbaty nie umiały zrobić same
tak jest - kalekami i tyranami, którzy wykorzystują innych
żerują na koszt innych, nie poczuwają się do odpowiedzialności za siebie, za otoczenie i są przekonane, że są ważniejsze nawet niż rodzice, a co dopiero inni ludzie, którzy dla nich nie istnieją
uważają, że wszystko im się należy i że nie mają żadnych obowiązków ani odpowiedzialności za swoje czyny, słowa i postawy
uważam, że dopóki takie dzieci będą pod parasolem takich rodziców, nie mają szansy ani potrzeby zmiany
+mgrabas absolutnie się zgadzam!
Dobre określenie " nadopiekuńczość jest jak nałóg "
najsmutniejsze jest to, że nie da się dotrzeć do takich rodziców, wszystko cokolwiek by im próbować pokazać, negują, uważaja że dzieci są ich wlasnością, a inni ludzie są głupi i wszystko co mówią to bzdury nie godne uwagi...
ich dzieci tak samo uciekają od rzeczywistości, a nawet jeszcze bardziej
nie wiem skąd się to bierze, czy to taki program rodowy funkcjonujący w ich podświadomości czy bezmyślność? to jest straszne
Gdy słucham panią wyobrażam sobie jak bardzo niektórzy rodzice są niewydolni . Patrząc na brata aż się scyzoryk w ręku otwiera. I na odwrót jak brat do mnie przychodzi to do mnie wyrzuty robi jakim cudem 3 latka ma pampersy wyrzucać po bracie albo odstawiać talerz do zlewu. A to że każe młodej ubrać się na dwór samo to wyrodna matką jestem hihi.
Dzisiaj trafilam na Pani kanal I nadrabiam zaleglosci w filmikach. Sama mam narazie dwojke dzieci trzylatke I dwulatke I staramy sie z mezem juz ich angazowac do gotowania, sprzatania, praniu ku przerazeniu rodziny:)
W ten sposób wychowacie zaradne dzieci , tak trzymać :)😁
Moje też potrafią gotować, sprzątać, wyprać, córka (11 lat) sama szuka przepisów, sprawdza czy są składniki i robi ciasteczka czy ciasta czy inne smakołyki 😉 Syn (17 lat) bez problemu poradzi sobie z zakupami, obiadem czy drobnymi naprawami domowymi. Oboje potrafią zająć się młodszym bratem (2,5 roku) zmianą pieluchy, wyjściem na plac zabaw, wykąpaniem czy nawet położeniem malca spać 💪😁
Super dzięki Pani Kasiu
Uwielbiam Panią😍😀
+Darling Ton 😍
Po niemytych nogach całować - ale się uśmiałam! prawda!
Powiem szczerze, że mnie matka uczyła od małego różnych rzeczy: sprzątania, gotowania, pielenia w ogródku, pieczenia itp... i im stawałam się starsza, tym bardziej nienawidziłam tego robić! Mimo, że często dawała mi jakieś nagrody i inne zachęty za zrobienie czegoś, to tym bardziej nienawidziłam tego robić. Z czasem doszły kary za głupie niewyniesienie śmieci, nawet na swoje hobby. Gorzej się uczyłam i żadne metody nie pomagały, czy pochwały, czy kary, zakazy itp. NIC! Nie wiem dlaczego miałam taki stan rzeczy... Może dlatego, że matka była zbyt wymagająca, i jakiekolwiek sprzątanie jej nie zadowalało, a to sprawiało że męczyło to mnie... co się nie zrobiło to było zawsze za mało.
Czyli chcę powiedzieć, że to że dzieci uczy się różnych obowiązków i się im to przyda kiedyś, to jednak to nie daje gwarancji, że będziemy to robić... Nie pomagam rodzicom po dziś dzień, od czasu do czasu coś umyję, ale to rzadziej. Po prostu nienawidzę im pomagać. Wtedy nie pomagają żadne metody. Nie zamierzam nawet im współczuć, zawsze coś wymagają, męczą psychicznie, zawsze było niezadowolenie. Sprzątam tylko dla siebie i nie staram się o względy i aprobatę rodziców, zawsze coś jest nie tak. Ciągły krytycyzm potrafi zabić w dziecku umiejętność pomocy!
Troro roloooo! Siusiu i spać :D
Zgadzam sie jakbym czytala o sobie
Dla moich dzieci fryzjer - zło największe 😂 Pani wiedza jest wspaniała 👍
Może to śmieszne. Ale rozpłakałam się przy tym filmie... Chciałabym być taka jak Pani. Niedoscigniony wzór... Dziękuję za tyle pomocnych filmów. Pozdrawiam.
Świetny materiał.👏 Pozdrawiam
Nigdy nie zapomnę jak mój syn jedynak. Po ukończeniu technikum powiedział że wyprowadza się z domu i jedzie na studia do Poznania. Mi opadła szczeka i panika Boże jak on da sobie radę. Postanowiłam nie wtrącać się. Oczywiście miał porażki ale powstawał ja feniks z popiołu. Obecnie uczy się i pracuje na etacie.
Zawsze bezwzględnie powtarzałam że jakby coś było nie tak możesz wróci że tu jest jego dom i rodzice.
Postanowiłam że nie postąpię nigdy jak moi rodzice i nie będę żyła życiem dziecka i je blokowała.
Mogłabyś Kasiu nakręcić kiedyś filmik o „highly sensitive children”? Moja najstarsza córka chyba należy do tej grupy, mały melancholik z nutką choleryka, a do tego okresami wydaje się być małym geniuszem, tylko ze wydaje się ze ona nie ma w ogóle potrzeby kontaktu z rówieśnikami (3,5 lat). Boję się zniszczyć ten potencjał (ja sangwinik choleryk). Będę wdzięczna za każda radę :)
+Marta Gonet dobry temat :)
Zady i walety😁 super
+Magdalena Olkowska 😁
Wady i zalety chyba
Właśnie kliknęłam tysięcznego like'a😍
No i dodam że z tej mojej nauki nic nie wyszło bo się zbuntowalam i trzeba za to też zapłacić cenę...tak to już jest jak człowiek był kiedyś głupi to życie mu pokaże
Pani Kasiu jest pani przesympatyczna ,madra kobieta,ja wychowywalam moja corke w podobnym duchu zrozumienia ,ze obowiazkiem rodzicow jest dobre przygotowanie do zycia ,udalo mi sie to dzis moja corka jest madra odpowiedzialna kobieta umiejaca poradzic sobie I odnalezc sie w roznych sytuacjach majac 12 lat potrafila ugotowac np golabki.nie ma dla niej rzeczy niewykonalnych na ktorych by polegla.Jestem z niej bardzo dumna.Dobrze wychowane dzieci to wielki sukces rodzicow.Telewizja,niania nie wychowa nam naszych dzieci warto o tym pamietac.Mieszkam w USA I tez mnie smiesza sytuacje gdzie moje kolezanki nie maja nawet garnkow tylko czajnik bo nie potrafia gotowac.Pozdrawiam
+bee pozdrawiam :)
Kochać je miłością pozorna tzn dając coś zaglądać w oczy czy to przyjmują. W przypadku dzieci jest to służenia swoim doświadczeniem.
+Mekanena sceptyczka 🤓
Ja miałam 5 lat jak buty zakładałam i chodziłam do sklepu po drobne rzeczy. Trzeba uczyć dziecka pomocy i odpowiedzialności przy większej ilości dzieci samemu ciężko ogarnosc wszystko
Słowa w punkt. :D
Przy 5 dzieci zwiedziła Pani i zrobiła więcej niż ja przed i po urodzeniu 1 dziecka. Jak to możliwe, czuję się jak przegryw bo dla mnie wyjście do spółdzielni z dwuletnim Cholerykiem to misja 🙆 🙊
Ja zwiedzałam świat przed urodzeniem dzieci . Pierwsze dziecko tez było dla mnie ooogromnym wyzwaniem ! Potem już podeszło z górki ! Proszę się trzymać i nie poddawać !💪🏽😤😁
A ja czasem wrzucam do zimnej i gotuje i mi wychodzi 🤣
A ja powiem z wlasnego doswiadczenia ze moja mam naprawde oprocz sprzatania pokoju nie kazala nam nic z siostra. Studia pokazaly ze tylko patrząc na nia umialysmy i musialysmy wszystko. Teraz mam swoja rodzine i gotuje itd 😁
Super ❤
Święte słowa
Też nie robię śniadań moim nastolatkom... :)
Chciałabym odpowiedzieć na komentarz Pani Oli Surmy, która najprawdopodobniej usunęła go bądź został usunięty... Napisała tam Pani, że cierpi Pani na depresję i matka zmusza Panią, żeby pomagała 11letniemu synowi w lekcjach, a Pani nie ma na to siły i uważa, że syn jest na tyle duży, że sam powinien być za to odpowiedzialny.
Ja udzieliłam na to Pani rady, by skorzystała Pani z usługi psychiatry, który dostosuje leki, które mogłyby pomóc w walce z chorobą(jeżeli to jest naprawdę prawdziwa depresja, a nie np. wypalenie zawodowe czy zmęczenie) oraz konsultacje z psychologiem. Dlatego nie rozumiem Pani oburzenia, które przytoczę "Żałuję, że przytoczyłam tę kwestię. Życzę, aby nie dotknęła Panią tzw. PRAWDZIWA depresja".
Człowiek chce pomóc, mówi konkretnie co i jak trzeba zrobić, żeby wyjść z choroby, a Pani skupia się na błahym słowie i... Obraża się? Nie rozumiem tego. Powinna Pani właśnie wziąć sobie te konkretne rady do serca i zadbać o swoje zdrowie. Rady typu "wszystko będzie dobrze" wypisywane w internecie nie pomogą.
Swoją drogą ma Pani czas wypisywać komentarze, a nie znajdzie Pani chwili by wyjść do lekarza? Depresja to choroba, na którą będzie cierpiała cała rodzina, jeżeli Pani czegoś nie zrobi.
Prawdopodobnie ta Pani nawet tego nie przeczyta, ale chciałam jej pokazać, że nie miałam nic złego na myśli moim poprzednim komentarzem.
Co do tych nic nie umiejących dziewczyn. Tak jest. Jestem najmłodsza, moje siostry są starsze o ponad 10 lat, więc sporo. I ja w wieku 25 lat, gdy zamieszkałam z chłopakiem nie umiałam zrobić podstawowej zupy, albo nawet wstawić prania! Serio. Teraz się z tego śmieje, ale wiem, że takie trzymanie dzieci pod kloszem, wyręczanie ich we wszystkim nie jest dobre. Wtedy mi pasowało, ale jak zostałam sama to był koszmar 😂
Jest Pani bardzo mądra
Usunęłam komentarz bo był zbyt długi. Ja uważam również ze mamy dużo zapisane w genach. Na osobowość tez wrodzona nie mamy wpływu nie zmienimy jej żadnym wychowaniem. Zresztą po co? to jest najfajniejsze ze każdy jest inny. mnie się nie podoba tylko to jak teraz zwala się cała winę na rodziców. A moim zdaniem nie tylko oni wychowują. Często duża rolę mają dziadkowie rówieśnicy panie w przedszkolu i szkole. A nawet obcy ludzie wszystkie dzieci nasze są w sumie ;) jesteśmy pokoleniem winiacym rodziców za wszystko a mało tego krytykujacym rodziców innych obecnie wychowujących. Ogólnie wszyscy robią źle jest taka tendencja :( zdziwiła mnie pani ta opieka i obowiązkami i wciąganiem dziecka do prac domowych no i uczenia podstaw itd jestem podobnego zdania i mnie też podobnie wychowano. Choć nie jest to reguła. Moja przyjaciółka jest z tych co miały się uczyć a mama robiła wszystko. Siostra młodsza jej jeszcze bardziej huhana bo wcześniak i urodzila się z celiakia. Wydawało by się nie będą umieć nic. Obie sobie świetnie radzą w każdej płaszczyźnie. W domu mają ład i skład czysto umieją gotować itd. Zaradne. Ja za to w ogóle nie powinnam wynieść z domu porządku w dokumentach i ubraniach a mam i zawsze mama podziwia i żebym ja ją nauczyła tak porządek w dokumentach utrzymać. Za to moja mama szyje i dzierga na drutach szydełku itp i niestety próbowała mnie uczyć ale ja totalnie tego nie czuje. Choć szkoda przydatna umiejętność JAK pani mówi. I ostatnie co chciałam poruszyć to to że kiedyś przeczytałam komentarz jakie matki teraz są złe i leniwe bo dzieci wykorzystują do prac domowych i opieki nad młodszym rodzeństwem...a moja 1 córka tez mając 2 latka- 2,5 podawała mi pampersa czy zabawkę do młodszej. A teraz kiedy jedna ma 9 druga 7 i mamy malutka 5 mcy to pomagają i w domu już nie mówiąc o swoich obowiązkach typu pościeli łóżek pokój sprzątać samodzielne są pod względem ubran wybierania starsza lekcje itd oraz potrafią zrobić sobie śniadanie starsza córkę pomału chce uczyć podstawowego obiadu. Koło małej tez same się garna starsza jak chce przewija nie każe jej sama 1 raz zapytała. Wiec czemu nie jak mała juz miała 4 mce. Noworodka bym nie dała. Widzi pani co wg jednej grupy ludzi jest ok i robie dobrze i co za tym idzie jestem dobrym rodzicem wg kogoś innego jestem złą głupia i leniwa matką. Tamta osoba bardzo mnie skrytykowala mnie i druga mamę trójki. Stwierdziła że jesteśmy leniwe i wykorzystujemy swoje dzieci a to są nasze dzieci i starsze nie powinny kolo nich nie robić nic. A nam się nie chce i pewnie jesteśmy wielce zmęczone a to nie prawda tylko pewnie siedzimy przed tv...itd itp. Także punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...to mówiła osoba bezdzietna. Pierwsze co pomyślałam jak dawniej dzieci musiały juz 5 latki w polu pomagać a teraz to jest naprawdę luzik lekkie prace które się przydadzą kiedyś. Zresztą poczułam jakbym jakaś zbrodnie wykonała tym ze nawet chce odpocząć czy się wykąpać i córki zabawia czy pobujaja chwile małą. Tez jestem człowiekiem i bywam zmęczona chora czy cokolwiek. Ale wg tamtej osoby dzieci w ogóle mieć nie powinnam. Cóż. Pani przy 5 sama by w życiu nie ogarnela! Jak JAK mam wszystkie trzy moje naraz w domu i starsze by nic sobie nie zrobiły ani nie pomogły to bym chyba już przy 3 nie ogarnęła sama. Także tez jestem wyrodna. Nie wiem ale teraz tez rodzice mają związane ręce przez presję społeczeństwa i różne wymogi. Np do końca 3 klasy musze odbierać dziecko ze szkoły. Dla mnie i wielu ludzi jest to uniesamodzielnianie ale oczywiście wina rodziców a prawda taka ze to szkoła wymaga. Mogłam kiedy córka 8 lat skończyła napisać deklaracje ze na moja odpowiedzialność. Ja napisałam. Ale ok 1/3 klasy nadal przeprowadza i odbiera 9 latki! Ze szkoły. ..koleżanka wysłała syna 7 lat do sklepu tuż obok to zaraz sąsiadka go zaczepila ze sam idzie. Rodzice się boją jak tak rozmawiamy nie raz. Ostatnio chciałam wejść do sklepu ale mała spala spala wózku i miała rzeczy z tego ze sklepu pod wózkiem starsza córka została przed sklepem chodząc z nią w przód i tył a ja ze średnią po dosłownie trzy rzeczy weszłam 10 min wszystkiego. Oczywiście usłyszałam od znajomego ze on hm się bał tak zostawić z 9 latka i to nie chodziło ze ona źle się zajmie tylko ze zaraz ktoś się może przyczepić. Tak to wygląda niestety. No i to tak wyszło długo Haha. Pozdrawiam :)
+Klaudek każdy musi znaleźć swoją drogę i sposób , ja opowiadam o tym , co działało dla mnie :)
Swoją drogą gratuluje pociech :)
Kasia Sawicka dziękuję Pani Kasiu choć nie zapraszam bo jeszcze długa droga przed nami zwłaszcza z ostatnią nasza kochana Izulka. Na razie ciesze się i dumna jestem z nich. Pani również ma z kogo być dumna. Agata jest bardzo fajna osoba mimo że znam ją tylko z yt. Akurat oglądam ja z powodu wspólnej pasji. Wiadomo każdy musi znaleźć swoją drogę i sposób na swoje dzieci każde jest inne. Życzyła bym tylko sobie zęby każdy pilnował siebie a mniej oceniał innych bo u kogoś się widzi pod lasem błędy a u siebie się pod nosem nie widzi. Zresztą porady Pani jakoś ekspertki oraz mamy 5 dzieci dla mnie są bardzo rzetelne i w większości się z Panią zgadzam. Natomiast boli mnie jak młode bezdzietne kobiety np krytykują matki nie mając często żadnych podstaw do wypowiadania się. Każdy mądry jak nie chodzi o niego. Miałabym prośbę jeszcze o film nt różnicy wieku u rodzeństwa chodzi o większą różnice i obowiązki jakie powinien mieć taki np 9 latek a maluch. I jak wytłumaczyć temu najstarszemu ze młodsza dwa lata siostra nie ma pewnych obowiązków które ma starsze. Spotykam się zarówno u znajomych jak i w komentarzach i u mnie też się czasem pojawiają u najstarszego dziecka pretensje np ze młodsza siostra nie musi odrabiać lekcji bo ich po prostu nie ma bo chodzi do zerówki. Nawet czytałam ze 15 latka miała pretensje do rodziców ze kochają bardziej młodsza siostre 4 letnia bo ona jedyny obowiązek jaki ma to ubierać się i sprzątać po sobie zabawki a ona musi wieszać pranie opróżniac zmywarkę odkurzacz itp. Jak rozwiązać taki konflikt?
+Klaudek tłumaczymy , ze razem z wiekiem przychodzi wzrost odpowiedzialności . Jak trzeba nawet 100 razy bo szybko zapominają :)
Kasia Sawicka czyli nic szczególnego :) jak zwykle tłumaczymy do skutku :) pytałam bo dla mnie to właśnie jest logiczne i wiem ze w końcu kiedyś zrozumie jak nie z ilością powtórzeń to z wiekiem :) bardzo dziękuję za odpowiedzi wszystkie.
Proszę robić tak dalej. Zostałam wdową z trójką dzieci w tym 15 miesięczne niemowlę. Jestem dumną mamą swoich wtedy 7 i 9 letnich synów którzy pomagali mi bardzo. Herbata w termosie była ,kanapki też. Starszy synek potrafił zająć się siostrą, młodszego brata wysłałam do rodziców/ dwóch razem to katastrofa/. Bardzo chętnie mi pomagali. Posprzątali mi kuchnię,między innymi było to po remoncie i cement znalazłam między talerzami .w szufladzie gdzie były łyżki, noże kuchenne i widelce znalazłam śrubokręt i szpachelki. Pokazałam wielką radość że tak się cieszę że mam takich moich pomocników. Teraz są to dorośli ludzie, mają swoje rodziny i wtrącam swoje ale od czasu do czasu to co powinno moim zdaniem wyglądać inaczej. Narazie jest bez konfliktu.
Nom... też jestem tego zdania. Ostatnio uczyłam córkę elektrykę robić :))
+b m bosko :)
Syn mojego meza kupił 3 odkurzacze zanim sie zorientował, ze trzeba wymienic worki😂
Pozdrawiam
Pani Kasiu jesteś super mamą!
Moja córka ma 15 lat i potrafi prawie wszystko. Od 4 klasy szkoły podstawowej robi sobie sama śniadania. Od dwóch lat sama prasuje sobie koszulki. Sprząta robi pranie gdy jest taka potrzeba. Mam tylko dwa zastrzeżenia niestety moja córka zawsze ma czas i często zdaza się że robi byle jak☹. Jestem załamana tym. Nie wiem jak ją przekonać by jej zależało. Jestem choleryczka i tylko można sobie wyobrazić moją reakcję na takie sytuacje .
Też jestem wyrodną matką 😂😂😂 moje dzieci 11 i 8 lat same sobie robią śniadania, drugie śniadania do szkoły, coś do picia, córka prasuje sobie ciuchy , do szkoły jeżdżą sami autobusem miejskim .. jestem za leniwa, żeby robić wszystko za dzieci 😆😆😆😆😆
Witam w klubie :)
Wychowanie to system zasad, reguł, nakazów i zakazów. Żeby wychowywać , trzeba mieć autorytet. Autorytet się zdobywa poprzez cierpliwość, konsekwencje, zdrowy rozsądek i równowagę emocjonalną. Zasada sama z siebie nie zakłada wyjątków, inaczej robi się wyjątki od zasad. Dziecko przekrzykuje rodzica podczas rozmowy z innymi ludźmi, dlatego że chce zwrócić na siebie uwagę, jeżeli uda się, to wie że potrafi manipulować. Rozmówca matki wydaje się wtedy mniej ważny od dziecka i córka to rozumie. Nie wolno przerywać rozmowy, gdy dziecko próbuje się wtrącać, nigdy. Najważniejsza ta zasada podczas rozmowy telefonicznej. Autorytet również to osoba pewna siebie, odpowiednia postawa ciała i nierozglądanie się wokół. Dziecko powinno więcej patrzeć na rodzica, żeby to osiągnąć, musimy włączać naszą komunikację niewerbalną czyli więcej czynów i mniej słów. Prowadzenie niepotrzebnych dyskusji na każdą zaczepkę minimalizuje autorytet rodzica, pewność spada. Rodzic to przede wszystkim ktoś w życiu dziecka, kto jest decyzyjny i na którym można polegać. W związku z tym pytając dziecko co chwilę na co ma ochotę, przekładamy na jego barki naszą odpowiedzialność. Dziecko nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego rodzic jako dorosły sam nie decyduje. Musimy od początku zwracać uwagę na to, żeby dziecko rozmawiając z nami patrzyło bezpośrednio nam w oczy, co świadczy o okazywanym szacunku i prawdomówności. W krajach muzułmańskich to wiedzą powszechna, robią to automatycznie, że względu na to, że wychowaniem zajmuje się mężczyzna, co jest naturalne( ograniczona emocjonalność). Kobieta zajmuje się drugorzędnie, głównie warunki materialne.
Jako były harcerz podpisuje się pod tym obiema rękami.moj 14 latek sam jeździ pociągiem metrem sam robi śniadania omlety i mówi że to tata go nauczyl
Pani Kasiu dzięki wielkie za kolejny filmik nt. wychowania. Czekam z niecierpliwością na kolejny. Mam wrażenie że w dzisiejszych czasach dużo trudniej Wychowywać dzieci i przydałoby się takie zpt z rodzicielstwa w szkołach (nie mylić z pdż) obok gotowania, szycia itd. Czy można prosić o więcej porad w tym zakresie?
+Viki Tube tak , planuje serie :)To temat rzeka :)
Pozdrawiam :)
Jeśli chodzi o fryzjera to moje dzieci chodzą od momentu ukończenia pierwszego roku i nigdy nie było problemów.
Pani Kasiu, trafila Pani w setno! Aktualnie mam problem z moim 6 letnim synem, ktory nie chce jesc sniadan w szkole. Pani filmik dal mi pomyl, by moj syn sam nauczyl sie przygotowywac kanapki. Stanie sie po czasie samodzielniejszy , a ja z czasem bede miala wiecej czasu na milsze spedzanie czasu we dwoje (sama wychowoje). A przede wszystkim sniadania wlasnorecznie zrobione beda zjadane :). Moje pytanie, wspomniala Pani, za stwozyla Pani liste w zaleznosci od rozwoju dziecka, jakie zadania usamodzielniajace jest w stanie sie nauczyc. Czy moglaby Pani udostepnic liste "harcerskich " umiejetnosci? Byloby mi latwiej zaczac na jakims fundamencie, niz zaczynac od zera :) Dziekuje!
+rosegontarz fajny temat harcerskie umiejętności ;)
Pozdrawiam :)
Jadanie śniadań nie jest zdrowe.😊 Proszę posłuchać PRAWDZIWYCH lekarzy
Mam 30 lat. Mam problem z nawiązywaniem relacji, z niską samooceną, z depresją i wiele wiele innych. Mam również dosyć wysoki poziom inteligencji - potencjał którego nie wykorzystałem. Dokładnie przeanalizowałem moje dzieciństwo i sposób wychowania. Mogę to określić jednym słowem -tragedia. Moi rodzice popełnili chyba wszystkie błędy jakie tylko mogli. Pani film jest potwierdzeniem moich analiz i wniosków.
Teoche odkopuje ale co tam. Dokonałeś analizy, doszedłeś do źródła i dysponujesz wiedzą oraz inteligencją jak piszesz. Także do dzieła! Też to przerabiałem /przerabiam. Może Ci to zająć rok może 3 a może Jeszce dłużej ale zmiany nawyków i nowy Ty może Cię bardzo pozytywnie zaskoczyć. Polecam wizyty u psychoterapeuty, który Ci te puzzle pomoże dopasować.
P. S mam 32 lata ;) i dopiero czuję że siebie poznaje także do dzieła
Nie ma recepty jak wychowac dziecko. Wierza,ze rodzice twoi popelnili bledy wychowawcze nieswiadomie. To co piszesz moglby tez napisac moi syn ktory jest w Twoim wieku. Dopiero teraz zyje sobie sprawe ile bledow popelnilismy, Ale ty wiesz Jak mozna rosadnie wychowac dzieci. Zycze duzo sil .
@@peterszymerowski9944 masz rację, każdy rodzic popełnia błędy wychowacze i są one wplecione w proces wychowawczy. Pytanie brzmi czy były to małe błędy czy błędy, które w sposób dobitny rzutują na naszej osobie, dorosłości, samoocenie itp. Osobiście uważam, że zanim zdecydujemy się mieć dzieci musimy wyleczyć najpierw swoje problemy, i dziecka naprawdę chcieć,inaczej zawsze będzie mniejszy bądź większy zgrzyt i będąc osobą niedojrzałą emocjonalnie zabieramy się za przenoszenie tych złych wzorów na dziecko i kolejne pokolenie z problemami
Czy mogłaby Pani podać tytuł książek, z których dowiem się więcej o typach osobowości i jak je rozpoznać? Będę wdzięczna za pomoc. Pozdrawiam.
+MrsReniac nagrałam filmik , zapraszam:)
Kocham Panią😊😉
😘
Dziękuję za nagranie, również staram się angażować dzieci w obowiązki domowe (zrobiłem listę). Mam jednak problem z ich egzekwowaniem. W jaki sposób można karać dzieci, aby to robić z miłością, bo nie chcę mieć niewolników w domu ;) Pozdrawiam
+Adrian Porębski serdecznie wymagać :)
😍👍
Pani Kasiu ja mam inny problem , jak włączyć męża w rodzinne życie? Mąż nie ma potrzeby . Bardzo dużo pracuje dzięki czemu ja jestem w domu ale ... nie oczekuje ze będzie spędzal z nami 2 godziny dziennie ale zdarzają się tygodnie gdzie ten czas to godzina tylko . Wiem ze chce mieć czas dla siebie ale co z czasem wspólnym?
Pani kasiu, mam 3letnia coreczke i 4mies synka,ostatnio najstarsza tak nam daje czadu ze niedaje rady juz spokojnie podchodzic do niej i czasem podnosze glos lub daje klapsa poczym strasznie sie czuje:/
Wydaje mi sie ze ona jest mix wszystkiego melancholik,choleryk itp
W przedszkolu chwala ze taka grzeczna i cicha a w domu wybucha i o prawie wszystko awantura... Juz mysle ze jestem zla mama:(
Pani Kasiu... a co z dziećmi, które od razu zakładają, że im coś nie wyjdzie???
Ok, ale przy takiej liczbie dzieci to ciężko inaczej funkcjonować z całym szacunkiem oczywiście...
Dwie leworeczne stwory😱😱😱krew mnie zalewa Jak widze co niektorych przedstawicieli brytyjskiego spoleczenstwa! Moje dzieci maja przechlapane przez to, bo od malego staram sie ich uczyc myslenia i umiejetnosci na pozniej ..... nawet inni rodzice czasem patrza sie Jak na wariatke, okrutna matke Polke'!!!
+Tola Z Bolka i Lolka kochana nie daj się :)
Zgadzam sie z większością ale bardzo jest postaww tutaj starortypowa ze mloda mezatka ma umiec gotowac zupe. A dlaczego maz ma tego nie umieć? Dlaczego jest dobre to ze dziewczynki w Izraelu są uczone gotowania a chłopcy? Jasne kobietom sa potrzebne umiejetnosci ze tak powiem domowe ale mężczyznom tez przeciez! Dlaczego to Pani pomija?
50=50=?
4:44 ja powiem że umiem ale jestem vege więc mi się nie przyda ta wiedza 😂😂😂
Po kor na a nie pozorna.
a wszystkie Pani dzieci były w harcerstwie ? Od jakiego wieku najlepiej dziecko zapisać do harcerstwa ? :)
Żadne z moich dzieci nie było w harcerstwie:)
@@KasiaSawicka źle wywnioskowałem ;) pozdrawiam
Prawda jest taka, że takie wychowanie jest bardziej pomocne dla Rodzica niż dla dziecka. Nie ma większej różnicy, czy dziecko nauczy się samodzielnie robić kanapki do szkoly w wieku 8, czy 15 lat. Oczywiście, nie mówię tu o skrajności, że do 40 roku życia "dziecko" będzie uważało, że mu się należy. Chodzi o to, iż rodzice często pod przykrywką "czynienia dobra dla swoich dzieci" zwalają na nie zbyt wiele obowiązków, zabierając im beztroskie dzieciństwo. Proszę mi wierzyć, ale człowiek nie musi się nauczyć prać w wieku 10 lat, aby dobrze prać w wieku 18 lat.
Hm, może tak, ale pierwszy raz pojechałam na kolonie sama w wieku 10 lat. Sama musiałam sobie robić kanapki, prac ubrania, umyc się etc. I na prawdę gdyby mama mnie nie nauczyła to chyba bym miała traume do końca życia w związku z koloniami, a tak jeździłam rok w rok, to była wspaniała przygoda. Przynajmniej po mnie nie musiała 600 km przyjeżdżać mama, bo sobie nie radzę. Nie czuję się skrzywdzona, że w wieku 10 lat umiałam to wszystko zrobić... A dzieki temu mogłam przeżyć wspaniałe chwile na koloniach i wycieczkach szkolnych.
@@mabek665 A moje dziecko było tak cwane, że płaciło dzieciom na koloniach za sprzątanie po sobie. Nie jest to fajne. Całe życie 19 letnie jego, byłam praczką, sprzątaczką etc. Łatwo jest dziecko urodzić, ale nie wychować. Nie miałam czasu przy nim dla siebie. Byłam matką niewolnicą. Dlatego nie każdy powinien mieć dzieci. Gdy ja byłam dzieckiem, już w pierwszej klasie prałam sobie grube swetry, zarabiałam na siebie w polu zbierajæc kartofle. Mój syn tylko brał i tak jest do dziś.Nie mam od niego szacunku. Takiej matki jak ja się nie szanuje. On miał raj na ziemi jako dziecko, a ja jako dziecko przeszłam przez piekło. Tylko ojciec,babcia, ciotki mnie szanowały i koleżanki. Pozdrawiam pani Kasiu.
Tak a potem rosną roszczeniowe lebiody nie umiejące nic zrobić w wieku 18 lat. Kompletnie się nie zgadzam.
A dlaczego Pani unika,że ta mądra księga,to nic innego jak Biblia Słowo Boga żywego?! Gdyby ludzie czerpali nauki z tej księgi o której Pani mówi,to nie popełaniali by tylu błędów życiowych i żyło by się lepiej a świat byłby piękny
Chciałbym by moja żona to usłyszała.
czasem zycie nie wspiera nas w taki sposob, ktory umozliwia nam bycie z naszymi malymi dziecmi tak pieknie jak pani o tym mowi. Moze pochyli sie pani nad mamami, Ktore sa zmuszone takze i dla dobra dziecka oddac je do zlobka, i zrobi filmik wspierajacy wlasnie takie mamy. Ja nie czuje sie pozytywnie po obejrzeniu tego materialu, wrecz czuje sie fatalnie.
Pani Kasiu, opowiada Pani o wychowywaniu "Pani dzieci" tak, jakby Pani sama, bez męża, je wychowywała (?)
Intrygująca uwaga powiem szczerze:) Zaskakujące jak róznie mozna odebrać przekaz:) Dla mnie osobiście było dość oczywiste,że się nie mówi za kogoś, tu- zamęża Pani Kasi, a niestety jeżeli jeden rodzic jest w domu z dziećmi i wychowuje je, to druga strona musi na rodzinę zarobić
+mgrabas mówię o swoich doświadczeniach , może mój mąż kiedyś tez cos powie .
brakuje Jego wypowiedzi, Jego punktu widzenia i wrażeń, Jego bogactwa...
proszę Mu powiedzieć, że jest proszony o komentarze uzupełniające Pani wypowiedzi
a do czasu, zanim to nastąpi, czy mogłaby Pani przynajmniej mówić: nasze dzieci? :)
Ewelina2501 dokładnie to samo pomyślałam. Ja odbieram wypowiedzi Pani Kasi jako ze oboje wychowują ale Pani Kasia jako mama która była z dziećmi więcej czasu a mąż pracował (tak samo jest u mnie) więcej czasu z nimi spędzala i więcej je wychowywala z tego co pamiętam dzieci Pani Kasi nie chodziły do przedszkola. Co nie zmienia faktu że pewne rzeczy ustalali razem konsultowala się i tata kiedy był w domu brał czynny udział. Tak jest przynajmniej u nas. Pani Kasia ma dodatkowo wiedzę wyuczona wiec siła rzeczy bardziej wychowywala ona.
Nie zgadzam sie ze tylko ogarniety rodzic wychowa ogarniete dzieci. Dziecko nieby uczy sie od rodzicow, nie z powietrza, to ma sens, teoretycznie wszystko sie zgadza ale w praktyce nie. Przyklad: moj chlopak jest synem pracownikow biurowych na srednio-niskich stanowiskach. Sa to ludzie twardo stapajacy po ziemi i unikaja ryzyka jak ognia. Natomiast moj chlopak jest wspanialym pezedsiebiorca. Sam zalozyl firme od zera i osiaga niesamowite sukcesy. Rodzice w tym wszystkim zamiast wspierac, straszyli ze to takie niepewne i ryzykowene, radzili wyslac CV do banku... Nie mieli racji i jak wytlumaczy te jego ODWROTNE wychowanie? Dodam ze nie mial w rodzinie zadnych przedsiebiorcow i nikogo kto by go wspieral i uczyl o biznesie.
lamocaccino A nie możesz spytać chłopaka, skąd wziął inspirację do biznesu? Wyjątki od reguł zawsze sie zdarzają.
Nie bylo zadnej inspiracji, byla pasja ktora z czasem przerodzila sie w prace, a nastepnie praca przerodzila sie w spolke z.o.o. Byl sam a dzis ma 8 pracownikow. Popelniel sporo bledow, ktore musial naprawiac, gdyby mial w rodzinie wzorce, kogos kto dalby czasam dobra rade pewnie bylo by mu latwiej i szybciej cos osiagnac, ale widocznie mozna i bez tego :) Podziwiam go i nie znam innego takiego przypadku. Jest wyjatkowy :) Napisalam o tym, bo przeczy teoriom psychologow.
lamocaccino Psychologia nie jest nauką ścisłą. Stąd tyle nieporozumień i komentarzy typu.. "nie zgadzam się". Niemniej istnieją pewne powtarzające się prawidłowości, na podstawie których można powiedzieć, że istnieje korelacja pomiędzy wskazanymi okolicznościami. Życie jest bogate i na szczęście trudna przeszłość nie musi oznaczać powielania błędów z dzieciństwa.
Pozdrawiam i gratuluje chłopaka z pasją i biznesem. Zdradzisz co to za pasja?
Interesuje sie troche psychologia i znam podstawy :) Niby dzieci ucza sie od najblizszego otoczenia ale tak naprawde chyba ucza sie pewnych rzeczy przypadkiem...
Moj chlopak nie mial trudnego dziecinstwa! Nie wiem czemu tak pomyslales. Mial dziecinstwo najzwyklejsze w swiecie. Mama byla ekspedientka w sklepie chociaz z wyksztalcenia ksiegowa a ojciec w biurze kolejowym pracowal - zwykli ludzie nie majacy nic wspolnego z biznesem i przedsiebiorczoscia. Natomiast moj chlopak juz jako 15latek robil strony internetowe co przerodzilo sie w swietnie dzialajaca firme :) nie wiadomo skad ten leadership
lamocaccino Wcale tak nie pomyślałem, że osoba z którą jestes związana, miała takie dzieciństwo. To była ogólna myśl, która pokazuje różne drogi w życiu - choć rzeczywiście, mogło to tak zabrzmieć.
U mnie też jest podobny przypadek, jak opisałaś, a to liderowanie wymusza rynek.
Dzieci wogóle nie da się wychować,rodzą się zaprogramowane i jak dorosną pokazują co potrafią. Te pani ględzenia o kant roztłuc😙
zaprogramowac to mozna computer,dzieci trzeba wychowywac a nie hodowac a to roznica .Co sie sieje to sie zbiera...
Tez tak upadam. Pozdrawiam.
@Tereda A dzieci da się wychować, a programować to można se maszyny.