,, Wiele przeżyłem i wydaje mi się, że znalazłem to, co potrzebne do szczęścia: ciche, samotne życie w naszej wiejskiej głuszy, możność czynienia dobra ludziom, którym tak łatwo jest je świadczyć, bo do niego nie przywykli, potem praca i jeszcze raz praca, która przynosi przecież pożytek, a poza tym odpoczynek, książka, muzyka i miłość do człowieka bliskiego-oto moje szczęście i o większym nigdy nie marzyłem”~ Lew Tołstoj
@@CzowiekAbsurdalny Może nie wycofał, tylko zmieniły się warunki i w nowych warunkach "potrzebował" czegoś innego? Może szukanie jednego sensu na całe życie jest błędem? Może błędnymi założeniami są stałość sensu, jedność życia, stałość i niezależność jednostki? Może ciągle trzeba sensy odkrywać/nadawać na nowo każdego dnia wraz ze zmieniającą się sytuacją - jak Tołstoj właśnie? Stąd w tradycyjnych kulturach rytuały przejścia, archetypy itd... Może i my i ci najmądrzejsi ludzie nie możemy ostatecznie odpowiedzieć na pytanie o sens, bo ma ono te błędne założenie stałości? Panta rhei/Anitya!
Ja tam się nad niczym nie zastanawiałam przez całe życie i żyję, szczęśliwie żyję; jestem spełniona, tak jestem. Nigdy nie miałam wyższych aspiracji; były, ale takie normalne i życie jakoś przeleciało, nie bogato, ale wystarczająco i więcej człowiek nie potrzebuje. Teraz tylko czekać na koniec tego życia, mam nadzieję, że też będzie szczęśliwy a dla mnie to oznacza: szybko i bez bólu. 😊😘
@@beataadamczyk-ud2kxŻyczę wszystkim szczęścia w życiu, którego i ja doznałam. Nie patrzeć na sąsiadów, czasami nawet na najbliższych.. bo oni mają.. a ja nie mam.. To jest moje życie i żyję, jak mnie się podoba, mnie wystarczy, to co mam i własną pracą to zdobyłam. Ważne, żeby nie zazdrościć, to jest podstawa. Ja żyłam w innych czasach, wydaje mi się, że trochę łatwiejszych i trochę lepszych.. Mam 70 lat, sporo, prawda? Pozdrawiam serdecznie.
Doświadczeniem mojego życia jest myśl, która jest zupełnie inna niż Tołstoja, chociaż go bardzo cenię. Tołstoj uważał, że prawda to śmierć, a ja uważam, że Prawda to Wieczność.
Tołstoja czytałam w młodości. Jestem tutaj, ponieważ padło tutaj to nazwisko. Zastanawiam się, czy trudne przeżycia skłaniają do zastanawiania się nad sensem życia, czy też duża świadomość, inteligencja, głód wiedzy. Czy szukanie sensu życia daje szczęście? Natalia Grosiak w piosence "Po co ja tu jestem" śpiewa "dla głupiego każdy dzień to święto. Ja też tak chcę." Co o tym sądzicie. Zabieram się za słuchanie audiobooka Tołstoja Spowiedź.
Jeśli miałabym określić co jest według mnie najtrudniejsze w życiu, to właśnie odnalezienie jego sensu, zerwanie z istniejącymi schematami, w których żyjemy, przeciwstawienie się obecnym normom, które są nam przez lata wmawiane, oderwanie się od środowiska, które nas kształtowało nieświadomie. Czy sensem życia nie jest zatem wolność, która jest równoznaczna z uświadomieniem sobie naszych własnych pragnień, wewnętrznych talentów, dążeń, tym kim jesteśmy naprawdę w danym momencie? To retoryczne pytanie, na które szukam odpowiedzi od lat 😂 Myślę, że sens zależny jest od etapu życia, w którym jesteśmy. Zazwyczaj takie pytanie zadajemy sobei, gdy dochodzimy do ściany i tracimy poczucie celu, które nas napędzało do działania. Kiedyś usłyszlam stwierdzenie, że sensem życia jest samo życie. Ale czym w takim razie jest życie? bo na pewno nie tylko czynnościami życiowymi ;) Pewnie drogą ku jego odkryciu.
lol, wymień 3 urodzonych po 1945! komuniści nie generują, ba oni nienawidzą wybitne jednostki. Wystarczy popatrzeć na polskich 'wybitnych' pisarzy nagrodzonych noblem.
Lew Tołstoj jest jednym z najwybitniejszych pisarzy i myślicieli, szkoda, że nie jest czytany i znajdujący się poza kręgiem lektur. Jego życie można podzielić na dwa okresy pierwszy to okres wielkich powieści Anna Karenina i Wojna i pokój, ale też wielu innych znakomitych książek jak na przykład doskonałe Opowiadania sewastopolskie (polecam!), drugi to lata po 1871 okres bardziej filozoficzny, poświęcony przemyśleniom nad życiem, narodziny tołstoizmu. Lew Tołstoj wyprzedził czas w swoim myśleniu o wegeterianiźmie, nie spożywaniu alkoholu, myśleniu o Bogu, aktywnym poszukiwaniem sensu życia.
Lepiej za wiele nie rozważać. I tak dochodzi się do wniosku, że życie jest darem jednorazowym i należy się nim cieszyć każdego dnia. Tołstoja bardzo lubię, bo trzeba myśleć
Sensem życia jest żyć dla innych. Jestem osobą wierząca, więc nie mam tego typu dylematów. Sama wiara to może za mało. Ważna jest relacja z Bogiem, która być może, jest łaską ? Tołstoja lubię, tak jak całą 19-wieczną literaturę rosyjską. Anna Karenina the best! ale książka, nie film.
@@relikt55 nie bardzo rozumiem, ludzi na świecie jest aż nadto, cała masa potrzebujących i niekoniecznie muszą być to ludzie obok. Jeśli żyjesz w relacji z Bogiem, a jest to relacja miłości, gdyż z Bogiem żadna inna być nie może, nie możesz żyć dla siebie, żyjesz dla innych; pośrednio, bezpośrednio Miłość jaką obdarzył cię Bóg musi ogarniać innych. Jeśli tak nie jest, coś jest nie halo.
Ja w Annie Kareninie poczułam tą obłudę sielankowego życia. Dla mnie Anna Karenina tak naprawdę poznała smak życia, gdy przestała żyć w tym sielankowym świeci.
Lenin docenil Tolstoja krytyke arystokracji, jej bezideowosc i bezcelowosc istnienia ale postanowil ja wymordowac a nie jak Tolstoj prowadzic zycie wiejskiego mistycznego dziadka. Sensem zycia jest poznanie Boga ktory jest prawda, droga i zyciem, sprawiedliwy i milosierny, aby stac sie wolnym od zla. Najmniejsza skaza dyskwalifikuje.
Życie dla człowieka ma taki sens jaki człowiek w nim widzi. Człowiek go nie znajduje,tylko go nadaje. Jaki sens życie ma ogólnie, po co w ogóle życie istnieje, w tej czy innej formie, to nie wiem. Pewnie po to samo po co istnieje światło czy materia nieożywiona. Wie to ten kto to stworzył, po co mu to wszystko. A jak nikt nie stworzył, to nie ma w ogóle sensu. Jest bo jest.
Zycie polega na rozwiązywaniu problemów...kimkolwiek jesteś,czymkolwiek się nie zajmujesz..zawsze jest jakiś problem. Czy miało by sens gdyby problemy nie istniały?...oto jest pytanie :)
Człowiek może wiele znieść, wiele wycierpieć jeśli widzi w tym sens, nic co doczesne, co tylko tymczasowe nie może pełnić roli tego sensu, wszystko w nas domaga się wieczności, każdy kryzys to tęsknota za czymś więcej, czymś nieokreślonym jednak bardzo realnym, to przyciąganie przez Łaskę. Człowiek jest absurdem dla samego siebie, zagadką, istotą skończoną o nieskończonych pragnieniach, w tym cały dramat, pragnie więcej niż może zaoferować mu świat, paradoksalnie to dobrze, widzi wtedy że musi być coś więcej, coś co nadaje sens wszystkim zmaganiom i trudom, coś co nie zniknie wraz z naszą śmiercią, i nie będzie tylko wspomnieniem w pamięci naszych bliskich, dla mnie Kimś takim jest Bóg, mój kryzys egzystencjalny w Nim miał swój finał. Pozdrawiam :)
U mnie zaczęło się przepracowaniem, etat + prywatne projekty , praca 14/24 i ciągłe dążenie do tego, żeby się dorobić i ... nagle przyszedł Jezus bo chyba nie mógł już znieść tego mojego cierpienia. :)
Annę Kareninę czytałam już trzy razy, zaznaczam że co kilka lat i za każdym razem znajduję coś nowego, własne przeżycia nadają lekturze więcej sensu. A tak w ogóle jestem zafascynowana życiem pisarza. Czytałam jego biografię Szestowa {jeśli się nie mylę} i nie mogę pojąć jak taki facet mający sławę, pieniądze, uznanie, rodzinę, swoje pisanie tak wybitnych książek miał do końca życia rozterki o tego życia sens. Trochę to pocieszające ,że my wszyscy { ? } temu podlegamy, jakkolwiek to zabrzmi.
Fajny materiał, tylko trochę mi szkoda, że nic nie było wspomniane o kwestii religii, Boga. Było mówione, że już jako młoda osoba porzucił wiarę, jednak później do niej na swój sposób wrócił i ciągle szukał tego Boga. W "Spowiedzi" Tołstoja to ważna kwestia i jakby było coś o tym powiedziane, to rzekłbym, że materiał idealny ;)
*★Jest oczywiście uniwersalny nadrzędny sens istnienia... z tym że trzeba go odkryć; a jest w zasięgu ręki.* *To Królestwo, Braterstwo Boże; TO BÓG W NAS WSZYSTKICH ŻYJĄCY TU I TERAZ.* 🔥
@@relikt55 Dla mnie zarysem mądrości jest Kybalion. Jesteśmy rodzeni jako ludzie,ale mamy potencjał stać się człowiekiem ,a to możemy osiągnąć poprzez zdobywanie wiedzy i doświadczenia tej wiedzy,czyli stawanie się wiedzą.Aby stać się człowiekiem trzeba umrzeć jako ludzi i narodzić się samemu jako człowiek i w tej świadomości wznosić się na swoje wyżyny poznania i bycia.
@@relikt55 Wiedzy jest nieograniczona ilość . Jesteśmy jak antena i możemy odbierać każdą wiedzę tylko musimy się do jej odbioru odpowiednio nastroić .Inaczej mówiąc musimy czegoś chcieć i to wyznaczy kierunek wiedzy i jej jakość.Wiedzy możemy przyjąć tylko określoną ilość w danym czasie,jest to trochę tak jak z przyjmowaniem pokarmu ,jemy pewną ilość ,później trawimy i zużywamy energię .Dopiero jak ta energia przekształci się w doświadczenie jesteśmy gotowi do następnej porcji. Jednorazowe doświadczenie często nie daje rezultatów ,dlatego często powtarzamy lekcje wielokrotnie ,wtedy dużo energii jest tracone i musimy zaczynać od nowa,czyli jest to takie dreptanie w miejscu. Pozdrawiam.
@@andrzejrakowski7517 Tyle to ja wiem bez znajomości Kybaliona. Zapytałem konkretnie jaka to ma być wiedza i ile ma jej być aby osiągnąć satysfakcjonującą ilość mądrości. Zauważ że ludzie nie żyją długo. Niektórzy umierają bardzo młodo nie wypowiadając nawet jednego słowa. Jaki był ich sens narodzin? Będą mieli drugą szansę by stać się mądrymi?
Bardzo ciekawy odcinek. Ja sam szukam też sensu życia, jestem po 30stce i uderzyło mnie teraz że Tołstoi miał podobne wnioski do których ja teraz dochodzę. Np widzę fałsz i obłudę systemów religinych. Co jest tym sensem życia, nadal szukam. Kiedyś może jakieś fajne wnioski mi się nasuną same.
zamiast " marność nad marnościami- wszystko marność" spotkałem o wiele ciekawsze i bardziej pasujące do naszego życia tłumaczenie oryginalnego tekstu Biblii "ulotne jakże ulotne wszystko jest takie ulotne"
Jest takie powiedzenie : Ten jest nieszczęśliwy w życiu, kto Ma czas zastanawiać się nad tym , czy jest szczęśliwy czy nie. Recepta kochać i być kochanym Życie egoistyczne nie daje szczęścia.
Nasz ludzki stary grzech, arogancja, pcha nas do nieuzasadnionej pewności, że gdybyśmy znali cel ludzkiego życia, to byśmy żyli inaczej. Wtedy nie marnowalibyśmy naszego czasu i energii na robienie rzeczy ‘niepotrzebnych’, lecz robilibyśmy tylko to, co się ‘liczy’. To właśnie nasza arogancja nie pozwala nam nawet przez chwilę pomyśleć, że to może nie być prawdą. Niestety, rzeczywistość zawsze jest brutalna. Cel naszego życia nie ma dla nas, ludzi, żadnego zastosowania praktycznego. Jest on tak prosty i lakoniczny, że każdy człowiek, niezależnie od okoliczności, go realizuje. Opisał go Carlos Castañeda.
Dla wszystkich tzw wielkich umyslow tylko Jezus pokazuje sens zycia, wbrew temu jak zostalo ono zakonczone...w pewnym sensie zakonczone bo zmartwychwstal i zyje. Tolstoj byl poczatkowo prawoslawny, nastepnie szukal w buddyzmie, innych filozofach i zwyklym zyciu, szukal wszedzie sensu zycia tam gdzie nie mogl go znalezc..bo czlowiek nie jest bogiem, a wielu pysznym tak sie wydaje, albo tzw im odbija i wpadaja w nihilizm i mysla ze juz osiagneli apogeum..smutne
Ludzie! Czytajcie komentarze! Do samego końca, a na pewno zrozumiecie sens życia swojego i ogólnie człowieka. Według mnie istniejemy jako ludzie by tworzyć i poznawać świat. A szczęście dla mnie znaczy w pełni świadome przeżywanie życia i dostrzeganie w nim tego co dobre i piękne. Łukaszu, robisz dobrą robotę!!!
nie wiem nad czym się tu rozwodzić , przecież w życiu chodzi o miłość, miłość jest najważniejsza, miłować ,kochać i być kochanym - czego więcej trzeba ? tylko w ten sposób w pełni doświadczymy daru jakim jest życie, nadaje mu sens , czyni je pełnym, bogatym i spełnionym
@@dompeenczarow1374 Miłość i kochanie to nie to samo. Kuba kuba chodziło bardziej o miłość do każdego bliźniego i świata. Ta miłość jest "wyższym stanem świadomości". O niej mówił Chrystus czy Budda. Kochanie czy miłość do konkretnej osoby to coś innego. Przychodzi samo i może mieć wpływ budujący jak i destrukcyjny. Ta pierwsza miłość - nad nią się pracuje z kolei. Dla mnie osobiście jest to jakiś sposób okłamywania siebie lecz czy człowiek dojdzie do tych samych wniosków będąc w tym stanie?
@@camillopesce1694 Nie wiem, co kuba kuba miał na myśli, bo nie czytam w myślach. Odnoszę się do tego, co napisał. Sformułowanie "kochać i być kochanym" sugeruje tzw.miłość romantyczną. Jeśli chodzi o "miłujące współczucie", którego nauczał Budda lub mistrzowie suficcy, to przecież nie ma znaczenia, czy ktoś nam coś odwzajemnia, czy nie.
Właśnie nie tak. Jego system myślowy (religijno-anarchistyczna wizja nie sprzeciwiania się złu siłą) wcale nie narodził w drugiej połowie jego życia, ale Tołstoj w młodości już zradykalizował się. Wiemy, to z jego zapisków pamiętnikarskich z wojny krymskiej, w której brał udział, a w tych zapiskach wyrażał podobne tezy co w Spowiedzi. Także, już wtedy przyjął poglądy na całe życie. To były lata 1953-1956, jeszcze przed napisaniem Wojny i pokój i Anny Kareniny. A Spowiedź powstała prawie 30 lat po wojnie krymskiej. Jego żona Zofia, młoda osoba, wychodząc już za dojrzałego mężczyznę, wiedziała, że zabawia się z chłopkami, ponadto jako hrabia brata się z chłopstwem, bo jej to wyjawił przed ślubem i nie zaprzestał tego po ślubie (wiemy to np. z jego ostatniego listu do żony). Już na studiach interesował się filozofią Rousseau, a tołstoizm to jest właśnie mieszanka filozofii Rousseau, buddyzmu, Ewangelii i anarchizmu. Na jego oczach zmieniał się świat. Anarchizm, z którym sympatyzował dopiero rozkwitł wraz z powstaniem I Międzynarodówki (po 1864). Ekskomunika była wynikiem tego, że przez lata nazbierał sobie krytykując carat i cerkiew oraz osobistych animozji do niego. To co sprawiło, że poczuł się mocniej zobowiązany do wyrażania swoich tez to był nieudany Zamach na Aleksandra II z 1881 roku. Jednocześnie chciał uratować sprawców, zmienić podejście cara Aleksandra III(napisał do niego list), jak i zaproponować rosyjskim nihilistom-anarchistom tzw. narodowolcom swój własny światopogląd wyzbyty przemocy jako możliwy do przyjęcia dla nich - tak uważał. To był człowiek pełen sprzeczności i taka była jego filozofia.
Uważam, że taką analizę etapów życia powinien robić każdy człowiek, na tym polega rozwój, po zamknięciu każdego wyznaczonego celu, danego etapu życia, wchodzimy na wyższy level lub nie raz spadamy na niższy, każdy ma swój określony cykl 9 lat. Tak nabywamy mądrość życiową i wyznaczamy kolejny rozdział albo aby nie było tak poważnie przygodę..
Sensem życia jest odnalezienie odpowiedzi na pytanie po co tu jestem i wdrożenie działania w tym zakresie. Każdy z nas znajdzie swoją odpowiedź. Dla mnie jest to życie z innymi ludzi, dla siebie.
Bardzo ciekawy ten odcinek, fajnie , ze pragnie Pan sie odnosic do literatury.... . Dla mnie ta aplikacja jest wspanialym rozwiazaniem bo jestem borderline I ciezko mi sie skupic do czytania wole sluchac, zachecil mnie Pan przez dzisiejszy odcinek do posluchania spowiedzi Tolstoya . Dziekuje za Pana kanal, troche zazdroszcze bo nie mam swojej pasji ....Fajnego wykladowce maja studenci a my slychacze mamy mozliwosc sluchac na RUclips Pana wykladow za co Dziekuje I zycze wspanialego dalszego rozwoju. Fajnie sie Pana slucha I ksztalci . 🌸
Ludwig Wittgenstein kochał Tołstoja.1914 podczas wojny gdy służył w Krakowie i pływał na po Wiśle miał ze sobą książki Tołstoja i Ewangelię,był znany jako "ten z Ewangelią" i w dzienniku napisał,że lektura Tołstoja uchroniła go przed samobójstwem.1914 Wittgenstein jakby trochę szukał śmierci w walce,miał problemy z sensem..W tym czasie jego znajomy poeta Trakl popełnił samobójstwo w szpitalu w Krakowie,Wittgenstein nie zdążył go tam odwiedzić.Nie znam tołstoizmu szerzej,ale to były napady melancholii i poczucia absurdu,kojarzy się z Kafką albo z Thoreau którzy byli względnie współcześni mu(o Tołstoju).Silny wątek pacyfistyczny i sprzeciwiał się cerkwi,duży wpływ buddyzmu na niego.Młody Tolkien w okresie po 1908 czyli po śmierci matki miał chyba podobny okres,ale przyjął ostatecznie katolicyzm.Tym co budzi niechęć u Tołstoja jest jego wrogość do zorganizowanej religii-widzi w niej hipokryzję.Ja uważam,że duchowieństwo każdej religii ma podobne wady,jest w tym trochę hipokryzji,bycia urzędnikiem i elementu mentalności korporacyjnej i próżniactwa,ale i tak niesie prawdę zaś wady te są po prostu typowo ludzkie dla osób mających bardzo wysoką funkcję społeczną bez pracy rękoma.Te same wady mają moim zdaniem świeccy,którzy przekroczyli próg pozwalający im mieć za co żyć robiąc mało fizycznie i żyjąc z niewielką liczbą stresorów fizycznych takich jak np głód.Tak więc pozostaję katolikiem.Atoli zagadnienie sensu jest zawsze zagadnieniem osobistym i kwestią brania odpowiedzialności za to czy żyję,czy żyję moim życiem i z tą częścią zgadzam się całkowicie.Trudno powiedzieć czy to ludzie mają poglądy czy(często tak jest!)poglądy mają ludzi-polecam np "Antykruchość" Nassim Nicholas Taleb gdzie on mądrze pisze o ryzykowaniu własną duszą i o ryzyku w ogóle jako takim oraz o ujmowaniu różnych filozofii jako prostych heurystyk w czym ma sporo racji.Tołstoj miał duży wpływ na Camusa,którego cytujesz w filmie,na Simone Weil i ogólnie chyba na intelektualistów francuskich oraz na ruch pacyfistyczny i no violence,nie tylko przez Gandhiego.W Europie zachodniej też uczeń Gandhiego Lanza del Vasto głosił miks poglądów gandystycznych i pacyfizmu w stylu zbliżonym do hipisów z tomizmem i katolicyzmem.W latach 80-tych protesty przeciw instalacjom jądrowym-duży wpływ wywiadu Sowieckiego na tego typu środowiska i wprost komunizm wykorzystywał np komitet Helsiński i różne środowiska ekologiczno-lewicowo-pacyfistyczne do moralnego rozbrojenia zachodu..bardzo dziwnymi drogami poszły poglądy Tołstoja wykorzystane przez Sowieckich wrogów normalnego życia ludzkości(tym bowiem był komunizm w owym czasie)do prowadzenia wojny hybrydowej przeciwko zachodowi.Oczywiście nie jest to wina Tołstoja,ale przytaczam jako fakt mało znany a ważny przyczynkowo do uchwycenia jak wszelkie idee-nawet szlachetne-funkcjonujące w naszym świecie zmieniają się w swoje lustrzane niemalże przeciwieństwo w rękach ludzi używających tego cynicznie.Wątek samodoskonalenia moralnego sam w sobie sympatyczny,ale już nie przesadne doktrynerstwo-odrzucił instytucje społeczne,państwo i nie tylko-jako takie bo widział ich moralną korupcję.To nie jest takie proste,zanim wyrzucisz na śmietnik słabo działający system trzeba mieć coś czym się go zastąpi-próżnia powoduje,że dochodzi do zła często większego niż generował wadliwy system.Właśnie Rosja to przeżyła gdy skorumpowany carat i samodzierżawie został zastąpiony rewolucją bardziej antyludzką w swoim ostrzu.Był to też wynik działania takich myślicieli jak Tołstoj-mentalne przygotowanie rewolucji mimo,że jej nie pragnął w wersji jaka została zrealizowana.
Ja tak zupełnie bez czytania Tołstoja (choć przyznaję, po tym materiale czuję się zainspirowany do choćby wysłuchania dwóch z trzech wspomnianych pozycji), zgadzam się że sens życia każdy powinien nadać sobie sam. Nie mniej jednak szukając tego sensu, lub go wymyślając wg mnie warto zwrócić uwagę na to co już dookoła jest, bo wymyślenie czegoś w oderwaniu od tego co już jest może być bardzo bolesne, a co więcej, w przypadku chęci zmiany jakiegoś abstrakcyjnego w stosunku do zastanej rzeczywistości sensu na nowy bardziej kompatybilny, można mieć ogromne problemy z powrotem do czegoś co można by nazwać zbiorową projekcją. W każdym razie, każdemu życzę powodzenia w odnajdywaniu, tudzież wymyślaniu swojego sensu życia.
Z tych wszystkich rzeczy - kandydatów na sens - rodzina i rodzicielstwo jest nieco wyżej od reszty, bo potomstwo stwarza szansę na podtrzymanie pytania wraz przekazywanym życiem, pomimo tego, że my odpowiedzi nie doczekamy. Warunkiem jest pokonanie własnego egoizmu, bo inwestujemy w przyszłość, której nie doczekamy. Nie wiem jak Wy, ale ja odczuwam jakiś rodzaj niezaadresowanej wdzięczności, że żyję tu i teraz, a nie w przeszłości.
Dziekuje za przypomnienie..rozczytywalam sie kiedys..w mlodosci.Bylo wiecej czasu..I lepsze oczy..Dobrze ze sa audiobuki..Oczywiscie..ze Tolstoj to klasyka..i kazdy moze tam cos dla siebie znalezc..Spowiedzi nie znam..ale obiecuje sie za nia wziac.Pozdrawiam.
świetny cykl, szkoda, że tak krótko bo temat szeroki, Tołstoj był geniuszem egoistą, skupiony na sobie, na swoim wnętrzu, Zośka miała z nim ciężko, choć jej też nic nie brakowało, w stosunku do niej i kobiet był prostakiem dlatego zadziwiajace jak z psychologiczną trafnością potrafił oddać charaktery bohaterek. Myślę że Karenina miała borderline, uwielbiam tę postać tak bardzo krytykowaną przez moralistów.... Świetne są pamiętniki Zofii, oni obydwoje pisali pamietniki chyba rzeczywiście z myślą, że będą czytane przez innych. Do starości łączyła ich chyba tylko namiętna, szalona seksualność. Jeszcze inaczej spojrzałam na Tołstoja gdy w pamietnikach Zofii przeczytałam,, Przepisałam dziś pamiętnik Loweczki do tego miejsca, w którym mówi < Nie ma miłości, jest cielesna potrzeba obcowania i duchowa potrzeba towarzyszki życia>"
Tymczasem moje przygody z poznawaniem sensu życia: o przyjemność fajna sprawa, cierpienie nieciekawe więc hedonizm tylko umiarkowany aby się na tym nie przejechać
Pustka w sercu zostaje. Im ktoś bardziej inteligentny tym ta pustka większa. Tą pustkę można tylko wypełnić w jeden sposób. Ani pieniądze, ani władza, ani rozrywka i zapełnianie sobie czasu, praca, rodzina, czy nawet pomaganie innym. Nic z tych rzeczy choć po ludzku niektóre są dobre nie wypełnią pustki w sercu. Tą pustkę może wypełnić tylko miłość. Ale nie miłość w rozumieniu ludzkim ale miłość czysta, bezinteresowna, nie egoistyczna. Taką miłością jest właśnie Bóg. I to poznanie Boga, doskonałej miłości jest tym co wypełnia tą pustkę w życiu. Czasami są ludzie starzy którzy gdy umierają to uświadamiają sobie że czegoś w ich życiu brakuje, czują że nie zrobili czegoś ważnego w swym życiu. Nie daje im to spokoju. Umierają otoczeni przez rodzinę, po ludzku powinni być nasyceni życiem, lecz umarli pełni niepokoju, sfrustrowani i niepewni co będzie po śmierci. Oni po prostu przespali swe życie. Nie zdołali w swym życiu odkryć tego co najważniejsze. Nie doszli w swym rozumowaniu że to nasze życie to tylko preludium do czegoś znacznie większego niż marne życie na ziemi. Że tu na ziemi mamy zdobyć mądrość, nie ludzką lecz ponadczasową. Tą mądrością jest sam Bóg. To właśnie poznawanie Boga ma wypełniać całe nasze życie. Możemy mieć rodziny, powinniśmy pracować lecz zawsze musimy kierować się Bożą miłością w swym życiu. To właśnie jest sensem naszego życia - wykonywanie woli Bożej. Wprowadzanie sprawiedliwości Bożej na ziemi - miłosierdzie zamiast sądu. Żadna pseudo-chrześcijańska religia tego nie naucza. W religii chodzi tylko aby udobruchać bóstwo. Religie są martwe, tak jak ich wyznawcy. Chrystus będąc na ziemi nie walczył z prostytutką, celnikiem Mateuszem zbierającym pieniądze dla okupanta Rzymskiego. Nawet mordercy przebaczył. Ale walczył z obłudą ludzi religijnych, z faryzeuszami. Dziś Chrystus walczył by z katolikami, protestantami, prawosławiem, świadkami itp.
Najpierw trzeba odkryć siebie, prawdziwe marzenia i pragnienia, zerwać zasłonę "socjalizacji". Może się wtedy okazać, że jesteśmy "potworami" i tych dążeń bez przekroczenia pewnych uznanych norm nie zrealizujemy. Ale - i tak warto. Lepiej sublimować świadomie.
Ostatnio słuchałem Spowiedzi w formie audiobooka i naprawdę ciekawa pozycja. Książka jednak, która zapoczątkowała zmiany w moim życiu to 'Rozmyślania' Marka Aureliusza.
Trzeba tworzyć samemu siebie . Nie dawać tworzyć siebie , przez otoczenie . Otoczenie może być zazdrosne , kłamliwe , i żadko bywa szczere . Oczywiście są ludzie normalni , spoglądający z podziwen na nas , jakiego żeśmy sobą im pokazali . Ale najczęściej zazdrośnicy , to ludzie o przerośniętym ego , którzy poprzez porównanie , ze mną , chcą dostrzegać we mnie , gorszego od nich , bo boją się , że jestem od nich mądrzejszy , bardziej utalentowany . Mam gdzieś " twórców " mojej osoby , jam jest twórca , bom twórcą się urodził , jak każdy człowiek , tylko nie wie tego , że ma prawo do tworzenia samego siebie , takim jak uważa , że powinien być .
Uwielbiam Tołstoja, kocham Wojnę i Pokój, nie zmienia to jednak mojego zdania, że życie nia ma sensu, przynajmniej dla mieszkańców ziemi. Wszystkich, tych co nie są ludźmi też. 🙁
9:38 Seneka, Kohelet, Budda i ani słowa o Jezusie. Kurtyna :). Z drugiej strony dla osoby (Tołstoj) uważającej, że prawdą jest śmierć, to może nawet zrozumiałe. Tak mi się wydaję, że stawianie czoła absurdowi egzystencji bez wsparcia w postaci wiary (w Boga, piękno, innych ludzi, własne siły mogące zmieniać świat tu i teraz) jest ryzykowne. Na kanale Śmiem Wątpić jest przetłumaczona bardzo dobra przemowa J. Petersona na temat sensu życia, którą przynajmniej do mnie głęboko trafia.
"Poczucie absurdu może porazić byle jakiego człowieka na zakręcie byle jakiej ulicy" -Myślę, że u większości samobójców TAK właśnie jest. -To bardzo ciekawy i ciężki temat ale właśnie dlatego warto go opanować. Wiąże się bezpośrednio z innym duchowym tematem: człowiek.
Anną Kareniną dostałam jak obuchem w łeb. Wywrocila moje życie do góry nogami, i to dosłownie, zauważyłam i zmieniłam swoją neurotyczność i podpisuje się obiema rękami, za stwierdzeniem,. że Lew Tołstoj był jednym z najlepszych psychologów wśród pisarzy.
Niestety w moim otoczeniu nikt nawet nie wiem przez jakie "H" pisze się chandra... A tym bardziej nikt nie ma problemów egzystencjalnych... Tak więc czuję że jestem z tym wszystkim sam..
Według mnie sensem życia jest rozwijać się fizycznie ( w zdrowym ciele zdrowy duch, polecam kanał KETOKOCUR o diecie ketogenicznej), lecz i psychicznie/mentalnie.
Nikt nas nie pytał czy chcemy być i żyć, czy chcemy zmagać się z tym wszystkim co nam niesie życie, czy mamy do tego siłę i ochotę. Sensu to nie ma i tyle.
Sami wybraliśmy drogę na ziemi, żeby doświadczać :) aby odczuć lub poczuć jak pieknie potrafimy świecić w ciemności , żeby kochać i manifestować miłość bezwarunkową . Dużo serdeczności i dobrej energii przesyłam .
Ja jeszcze nie tak dawno zadawalem sobie niemal codziennie pytania w stylu- gdzie idę, dokąd zmierzam, jaki jest cel mojego życia? Ostatnio jednak chcę się skupić po prostu na życiu, cieszyć się nim, nie wchodzić w szczegóły, skupić się na ogólnych sprawach w życiu, czerpać z niego garściami, nie myśleć o rzeczach/ sprawach pobocznych. Im więcej, częściej myślę o pytaniach natury egzystencjalnej, tym bardziej czuję się załamany, wręcz skołowany. Osobiście mam tak, że im mniej skupiam się na drobnych szczegółach, tym łatwiej mi osiągnąć dany, zakładany cel w życiu.
@@gregentertainment3372 Ostatnio nie mam kompletnie na to czasu, ale jak zrobi się troszkę luzniej w moim grafiku, to jak najbardziej zapoznam się z tego typu książkami. Dziekuje za podpowiedź.
A moim sensem życia jest przeciwdziałać skrajnemu okrucieństwu człowieka, zwłaszcza wobec tych najbardziej bezbronnych i słabszych. Wykupiłam już do azyli 18 zwierząt z rzeźni w myśl empatycznej zasady, którą Tołstoj opisał w tym znanym cytacie "Jak możemy oczekiwać idealnych warunków na Ziemi, gdy nasze ciała są grobami zamordowanych zwierząt? Dopóki będą istniały rzeźnie, będą istniały i pola bitew." wiec przeciwdziałam wojnom i ocalam życie innych czujących istot żywych, które są nam równe wobec śmierci i cierpienia i chcą życ jak każdy z nas, a ich sposób rozumienia świata jest taki, jak ludzkich dzieci, tylko wrazliwość na ból większa, bo czulsze zmysły więc SERDECZNIE WSZYSTKIM POLECAM!! Naprawdę najbardziej niezwykle i piekne przeżycie oddać matce dziecko, które miało iść na rzeź i patrzeć na ich wzruszenie i radość!!!
Racja fizyka, Kaśka butów nie ma. Tak napisał ojciec Bocheński. I tu jest sedno sprawy, a nie kombinowanie .- Każdy musi sobie odpowiedzieć na pytanie- powiadasz przyjacielu. Nie, otóż nie każdy. Od nadmiaru główkowania tylko puchnie bania. Nic mnie nie obchodzą problemy egzystencji. Ja żyję i cieszę się życiem.
@@Paprotkers Owszem. Można oprzeć się na kilku niezależnych ścieżkach rozumowania. np. czysto logicznej Takiej oto, że nie istnieje skutek bez przyczyny. Skrótowo - zakładając np., że teoria wielkiego wybuchu jest prawdziwa to coś musiało ten wybuch zainicjować, a jeszcze wcześniej skądś musiała ta materia powstać. I tak cofając się trzeba by dojść do wniosku, że coś jest praprzyczyną i musiało istnieć zawsze. Określenia "zawsze" nasz rozum akurat nie ogarnia.:) Widać gołym okiem, że świat nie jest chaosem - wszystko da się opisać prawami matematyki i fizyki . Ba, jest niesłychanie skomplikowany a jednocześnie poukładany. Widać logikę, inteligencję - nawet jeżeli "wierzymy" wyłącznie w ewolucję. No chyba Pan nie powie, że np. dom powstał na skutek ewolucji z piachu, szkła i innych materiałów nawet złożonych już na budowie. Projektant - projekt - wykonawca. Świat jest piękny w wielu wymiarach ( a niby po co ? ). Ludzie mają zdolność do altruizmu itp. Ewolucyjnie kompletnie cecha nieprzydatna. Muzyka - też rzecz całkowicie zbędna. itd. np. Człowiek żyje relatywnie krótko, umiera teoretycznie intelektualnie w szczycie rozwoju ( pomijam choroby ). Straszne marnotrawstwo , a w przyrodzie tego nie obserwujemy. Tam każda bakteria ma funkcje i znaczenie dla układu. No - jednym słowem widać geniusz Projektanta.
Chcesz oddychać śnić dobry sen łapać chwilę tworzyć dzień on ominie to co wiesz spluniesz na ziemię a ona wchłonie cię pomyłki utoną a sens zawsze kruszy się nie ma barier a na życie lek to mówić że zawsze chcesz 😉
Stary może się domyślać ale już mu na tym nie specjalnie zależy. Młody, nawet gdyby mu podano definicję to i tak będzie szukał własnej! Dla każdego sens w czym innym! Ważne by żyć w zgodzie ze sobą i być przyjacielem dla innych! 🤔CHYBA!!!!
,,W życiu nie chodzi o to, żeby dojść do celu, ale aby do niego dążyć i po drodze poznawać przyjaciół. Poszukiwanie sensu życia w rzeczy samej sens temu życiu nadaje, a więc sens ma odnalezienie sposobu na to, jak żyć, aby się cieszyć życiem?" Niesamowity Świat Gumballa Niby trywialne, ale moim zdaniem to jednak prawda.
Dla każdego szczęście co innego oznacza. Dlatego nie można uszczęśliwić wszystkich. Ale czy dążenie do szczęścia jest sensem życia? Droga jak zawsze jest ważna ,cel nie uświęca środków bo jak można dążyć do dobra czyniąc po drodze zło? Sens życia można by opisać tak - dąż do własnego szczęścia po drodze nie czyniąc zła innym a wręcz im pomagając. Co ciekawe zbytnia religijność może w tym nawet przeszkadzać bo wtłoczone w twoja głowę dogmaty religijne ograniczają ciebie, twoje poglądy i osądy. Żadna religia nie mówi nam całej prawdy.
Uwielbiam Cię słuchać 🙂 a dziś odwróciłeś moją uwagę podczas ćwiczeń, akurat tej serii której nie lubię. Fajnie, że poleciłeś też książki. Na pewno skorzystam też z audiobookow 😀
Życie nie ma sensu, szukanie go to strata czasu. Czy w kosmosie istnieje sens gdzieś poza naszymi mózgami? To tylko wytwór naszego umysłu, dlaczego cokolwiek miałoby mieć sens ?
zważywszy, fakt, że nie mamy wpływu na to, że przychodzimy na ten świat bo to nie od nas zależy ale najpiękniesze jest to, że jak już jesteśmy to mamy "wybór" możemy zawsze wybierać i to jest sens życia...nie jestem Tołstojem ale zwykłym prostakiem
,, Wiele przeżyłem i wydaje mi się, że znalazłem to, co potrzebne do szczęścia: ciche, samotne życie w naszej wiejskiej głuszy, możność czynienia dobra ludziom, którym tak łatwo jest je świadczyć, bo do niego nie przywykli, potem praca i jeszcze raz praca, która przynosi przecież pożytek, a poza tym odpoczynek, książka, muzyka i miłość do człowieka bliskiego-oto moje szczęście i o większym nigdy nie marzyłem”~ Lew Tołstoj
Dokładnie !! To też jest prawdzie ! :)
Brzmi wspaniale, niestety później się z tego wycofał 😅
@@CzowiekAbsurdalny Może nie wycofał, tylko zmieniły się warunki i w nowych warunkach "potrzebował" czegoś innego? Może szukanie jednego sensu na całe życie jest błędem? Może błędnymi założeniami są stałość sensu, jedność życia, stałość i niezależność jednostki? Może ciągle trzeba sensy odkrywać/nadawać na nowo każdego dnia wraz ze zmieniającą się sytuacją - jak Tołstoj właśnie? Stąd w tradycyjnych kulturach rytuały przejścia, archetypy itd... Może i my i ci najmądrzejsi ludzie nie możemy ostatecznie odpowiedzieć na pytanie o sens, bo ma ono te błędne założenie stałości? Panta rhei/Anitya!
Ja juź teź do tego doszłam.
Dokładnie... mimo to, ze nie wytrwał w tym ale założenie genialne ..
Bardzo lubię takie odcinki jak ten.
Omawianie literatury rzuca na nią zupełnie inne, nowe światło.
Dzięki za pracę włożoną w ten materiał.
Pozdro!
Ja tam się nad niczym nie zastanawiałam przez całe życie i żyję, szczęśliwie żyję; jestem spełniona, tak jestem. Nigdy nie miałam wyższych aspiracji; były, ale takie normalne i życie jakoś przeleciało, nie bogato, ale wystarczająco i więcej człowiek nie potrzebuje. Teraz tylko czekać na koniec tego życia, mam nadzieję, że też będzie szczęśliwy a dla mnie to oznacza: szybko i bez bólu. 😊😘
Tylko pozazdrościć ...😊
@@beataadamczyk-ud2kxŻyczę wszystkim szczęścia w życiu, którego i ja doznałam. Nie patrzeć na sąsiadów, czasami nawet na najbliższych.. bo oni mają.. a ja nie mam.. To jest moje życie i żyję, jak mnie się podoba, mnie wystarczy, to co mam i własną pracą to zdobyłam. Ważne, żeby nie zazdrościć, to jest podstawa. Ja żyłam w innych czasach, wydaje mi się, że trochę łatwiejszych i trochę lepszych.. Mam 70 lat, sporo, prawda? Pozdrawiam serdecznie.
Żyjemy po to na ziemi żeby się nauczyć kochać. Miłość jest sensem życia...!
To TUTAJ... to tylko chwila - co zrobić aby ZAISTNIEĆ W WIECZNOŚCI DOSKONALEJ?
@@podprad3852 kochać i żyć w Bogu i z Nim
Doświadczeniem mojego życia jest myśl, która jest zupełnie inna niż Tołstoja, chociaż go bardzo cenię. Tołstoj uważał, że prawda to śmierć, a ja uważam, że Prawda to Wieczność.
Myślę, że Pan musi przeczytać "Oddział chorych na raka" Aleksandra Solżenicyna, bo tam wiele interesujących myśli o życiu i śmierci
Tołstoja czytałam w młodości. Jestem tutaj, ponieważ padło tutaj to nazwisko. Zastanawiam się, czy trudne przeżycia skłaniają do zastanawiania się nad sensem życia, czy też duża świadomość, inteligencja, głód wiedzy. Czy szukanie sensu życia daje szczęście? Natalia Grosiak w piosence "Po co ja tu jestem" śpiewa "dla głupiego każdy dzień to święto. Ja też tak chcę." Co o tym sądzicie. Zabieram się za słuchanie audiobooka Tołstoja Spowiedź.
"Człowiek myśli o sensie życia i właśnie to myślenie stanowi jego sens" :)
Jeśli miałabym określić co jest według mnie najtrudniejsze w życiu, to właśnie odnalezienie jego sensu, zerwanie z istniejącymi schematami, w których żyjemy, przeciwstawienie się obecnym normom, które są nam przez lata wmawiane, oderwanie się od środowiska, które nas kształtowało nieświadomie. Czy sensem życia nie jest zatem wolność, która jest równoznaczna z uświadomieniem sobie naszych własnych pragnień, wewnętrznych talentów, dążeń, tym kim jesteśmy naprawdę w danym momencie? To retoryczne pytanie, na które szukam odpowiedzi od lat 😂
Myślę, że sens zależny jest od etapu życia, w którym jesteśmy. Zazwyczaj takie pytanie zadajemy sobei, gdy dochodzimy do ściany i tracimy poczucie celu, które nas napędzało do działania. Kiedyś usłyszlam stwierdzenie, że sensem życia jest samo życie. Ale czym w takim razie jest życie? bo na pewno nie tylko czynnościami życiowymi ;)
Pewnie drogą ku jego odkryciu.
Każdy z nas zakuty jest we własne kajdany samotności-L.Tołstoj.
Wysłuchałam z ciekawością ❤️ dziękuję.
Dlatego cenie sobie rosyjskich pisarzy. Są ponadczasowi!
a którzy pisarze nie są ponadczasowi?
@@dubito0ergo0cogito USA mańscy .
lol, wymień 3 urodzonych po 1945! komuniści nie generują, ba oni nienawidzą wybitne jednostki. Wystarczy popatrzeć na polskich 'wybitnych' pisarzy nagrodzonych noblem.
Film o sensie życia, po meczu reprezentacji, to coś czego wszyscy potrzebowaliśmy
😂
Lew Tołstoj jest jednym z najwybitniejszych pisarzy i myślicieli, szkoda, że nie jest czytany i znajdujący się poza kręgiem lektur. Jego życie można podzielić na dwa okresy pierwszy to okres wielkich powieści Anna Karenina i Wojna i pokój, ale też wielu innych znakomitych książek jak na przykład doskonałe Opowiadania sewastopolskie (polecam!), drugi to lata po 1871 okres bardziej filozoficzny, poświęcony przemyśleniom nad życiem, narodziny tołstoizmu. Lew Tołstoj wyprzedził czas w swoim myśleniu o wegeterianiźmie, nie spożywaniu alkoholu, myśleniu o Bogu, aktywnym poszukiwaniem sensu życia.
Lepiej za wiele nie rozważać. I tak dochodzi się do wniosku, że życie jest darem jednorazowym i należy się nim cieszyć każdego dnia. Tołstoja bardzo lubię, bo trzeba myśleć
Skoro jest darem, to ktoś jest darczyńcą?
Taka jest prosta logika.
Po prostu żyjemy. Tak sobie z dnia na dzień, a każdy może być ostatni.
Jeśli nie jesteś duchem wcielonym, to tak, masz rację, możesz zniknąć z dnia na dzień :)
@@wioladobrasiewicz7722 ale pisać już można >.
Każda chwila jest ostatnia.
'' są na tym świecie rzeczy które się fizjologom nie śniły'' ;)
Tak może być ostatni dzień i. niema już powrotu.
O w końcu mi się spodobało. Dobrze jest posłuchać czegoś co może zainspirować do przeczytania książki.
Polecam książkę "Człowiek w poszukiwaniu sensu" Victora Frankla
Panie Łukaszu,doskonały materiał,a nie rzucam słów na wiatr,gdyż Tołstoj to mój pra,pradziadek i uważam,że ten materiał jest godny jego życiorysu
Nie ma żadnego, żyć dniem dzisiejszym, nie zabierzesz niczego ze sobą.
Sensem życia jest żyć dla innych. Jestem osobą wierząca, więc nie mam tego typu dylematów. Sama wiara to może za mało. Ważna jest relacja z Bogiem, która być może, jest łaską ? Tołstoja lubię, tak jak całą 19-wieczną literaturę rosyjską. Anna Karenina the best! ale książka, nie film.
@@FreeEmptyWhole ja tam wierze w reinakarnacje
W 1 jestes katem w 2gim ofiara w 3cim bogaczem w 4tym niepelnosprawnym
@@user-nm6gs4ip3g A co jeśli nie będzie żadnych innych ludzi dookoła? Jak wtedy żyć?
@@relikt55 nie bardzo rozumiem, ludzi na świecie jest aż nadto, cała masa potrzebujących i niekoniecznie muszą być to ludzie obok. Jeśli żyjesz w relacji z Bogiem, a jest to relacja miłości, gdyż z Bogiem żadna inna być nie może, nie możesz żyć dla siebie, żyjesz dla innych; pośrednio, bezpośrednio Miłość jaką obdarzył cię Bóg musi ogarniać innych. Jeśli tak nie jest, coś jest nie halo.
@@user-nm6gs4ip3gMówisz że sensem życia jest żyć dla innych.
A jaki powód miał do życia Bóg gdy był całkiem sam?
Ja w Annie Kareninie poczułam tą obłudę sielankowego życia. Dla mnie Anna Karenina tak naprawdę poznała smak życia, gdy przestała żyć w tym sielankowym świeci.
Lenin docenil Tolstoja krytyke arystokracji, jej bezideowosc i bezcelowosc istnienia ale postanowil ja wymordowac a nie jak Tolstoj prowadzic zycie wiejskiego mistycznego dziadka.
Sensem zycia jest poznanie Boga ktory jest prawda, droga i zyciem, sprawiedliwy i milosierny, aby stac sie wolnym od zla. Najmniejsza skaza dyskwalifikuje.
Kochać i być kochanym (pozwalać innym kochać siebie) - taki jest sens zycia :)
Życie dla człowieka ma taki sens jaki człowiek w nim widzi. Człowiek go nie znajduje,tylko go nadaje.
Jaki sens życie ma ogólnie, po co w ogóle życie istnieje, w tej czy innej formie, to nie wiem. Pewnie po to samo po co istnieje światło czy materia nieożywiona. Wie to ten kto to stworzył, po co mu to wszystko. A jak nikt nie stworzył, to nie ma w ogóle sensu. Jest bo jest.
Zycie polega na rozwiązywaniu problemów...kimkolwiek jesteś,czymkolwiek się nie zajmujesz..zawsze jest jakiś problem. Czy miało by sens gdyby problemy nie istniały?...oto jest pytanie :)
Wielkie dzielo mojego ulobionego pisarza jak i czlowieka . Tolstoj 🥇💖 👍
Człowiek może wiele znieść, wiele wycierpieć jeśli widzi w tym sens, nic co doczesne, co tylko tymczasowe nie może pełnić roli tego sensu, wszystko w nas domaga się wieczności, każdy kryzys to tęsknota za czymś więcej, czymś nieokreślonym jednak bardzo realnym, to przyciąganie przez Łaskę. Człowiek jest absurdem dla samego siebie, zagadką, istotą skończoną o nieskończonych pragnieniach, w tym cały dramat, pragnie więcej niż może zaoferować mu świat, paradoksalnie to dobrze, widzi wtedy że musi być coś więcej, coś co nadaje sens wszystkim zmaganiom i trudom, coś co nie zniknie wraz z naszą śmiercią, i nie będzie tylko wspomnieniem w pamięci naszych bliskich, dla mnie Kimś takim jest Bóg, mój kryzys egzystencjalny w Nim miał swój finał. Pozdrawiam :)
U mnie zaczęło się przepracowaniem, etat + prywatne projekty , praca 14/24 i ciągłe dążenie do tego, żeby się dorobić i ... nagle przyszedł Jezus bo chyba nie mógł już znieść tego mojego cierpienia. :)
Robisz kawał dobrej roboty z tą literaturą
Lizus, Lizuska 😛😀😉
Annę Kareninę czytałam już trzy razy, zaznaczam że co kilka lat i za każdym razem znajduję coś nowego, własne przeżycia nadają lekturze więcej sensu. A tak w ogóle jestem zafascynowana życiem pisarza. Czytałam jego biografię Szestowa {jeśli się nie mylę} i nie mogę pojąć jak taki facet mający sławę, pieniądze, uznanie, rodzinę, swoje pisanie tak wybitnych książek miał do końca życia rozterki o tego życia sens. Trochę to pocieszające ,że my wszyscy { ? } temu podlegamy, jakkolwiek to zabrzmi.
Czekałam na wznowienie tematyki filozoficznej 💃 świetnie
Fajny materiał, tylko trochę mi szkoda, że nic nie było wspomniane o kwestii religii, Boga. Było mówione, że już jako młoda osoba porzucił wiarę, jednak później do niej na swój sposób wrócił i ciągle szukał tego Boga. W "Spowiedzi" Tołstoja to ważna kwestia i jakby było coś o tym powiedziane, to rzekłbym, że materiał idealny ;)
*★Jest oczywiście uniwersalny nadrzędny sens istnienia... z tym że trzeba go odkryć; a jest w zasięgu ręki.*
*To Królestwo, Braterstwo Boże; TO BÓG W NAS WSZYSTKICH ŻYJĄCY TU I TERAZ.*
🔥
Tołstoj ukuł świetny aforyzm : "" To co dzieje się w mojej wsi dzieje się na całym świecie""".
Madrosc MADROSC dazenie do madrosci odejsc z tego swiata madrym
Do jakiej mądrości i jak długo ma to potrwać?
@@relikt55 Dla mnie zarysem mądrości jest Kybalion. Jesteśmy rodzeni jako ludzie,ale mamy potencjał stać się człowiekiem ,a to możemy osiągnąć poprzez zdobywanie wiedzy i doświadczenia tej wiedzy,czyli stawanie się wiedzą.Aby stać się człowiekiem trzeba umrzeć jako ludzi i narodzić się samemu jako człowiek i w tej świadomości wznosić się na swoje wyżyny poznania i bycia.
@@andrzejrakowski7517 Jakiej wiedzy i ile ma jej być?
@@relikt55 Wiedzy jest nieograniczona ilość . Jesteśmy jak antena i możemy odbierać każdą wiedzę tylko musimy się do jej odbioru odpowiednio nastroić .Inaczej mówiąc musimy czegoś chcieć i to wyznaczy kierunek wiedzy i jej jakość.Wiedzy możemy przyjąć tylko określoną ilość w danym czasie,jest to trochę tak jak z przyjmowaniem pokarmu ,jemy pewną ilość ,później trawimy i zużywamy energię .Dopiero jak ta energia przekształci się w doświadczenie jesteśmy gotowi do następnej porcji. Jednorazowe doświadczenie często nie daje rezultatów ,dlatego często powtarzamy lekcje wielokrotnie ,wtedy dużo energii jest tracone i musimy zaczynać od nowa,czyli jest to takie dreptanie w miejscu. Pozdrawiam.
@@andrzejrakowski7517 Tyle to ja wiem bez znajomości Kybaliona.
Zapytałem konkretnie jaka to ma być wiedza i ile ma jej być aby osiągnąć satysfakcjonującą ilość mądrości.
Zauważ że ludzie nie żyją długo. Niektórzy umierają bardzo młodo nie wypowiadając nawet jednego słowa. Jaki był ich sens narodzin? Będą mieli drugą szansę by stać się mądrymi?
Nie martw się o jutro ,jutro zatroszczy się samo i siebie . Pozdrawiam :)
nie kazdy potrafi byc obecny calym soba w ...teraz . Teraz jestes.....
Bardzo ciekawy odcinek. Ja sam szukam też sensu życia, jestem po 30stce i uderzyło mnie teraz że Tołstoi miał podobne wnioski do których ja teraz dochodzę. Np widzę fałsz i obłudę systemów religinych.
Co jest tym sensem życia, nadal szukam. Kiedyś może jakieś fajne wnioski mi się nasuną same.
❤️ Sensem życia jest szczęście wieczne, które zapewnią tylko Jezus Chrystus,gdyż tylko On Zmartwychwstał❤️
zamiast
" marność nad marnościami- wszystko marność"
spotkałem o wiele ciekawsze i bardziej pasujące do naszego życia tłumaczenie oryginalnego tekstu Biblii
"ulotne jakże ulotne wszystko jest takie ulotne"
Jest takie powiedzenie :
Ten jest nieszczęśliwy w życiu, kto
Ma czas zastanawiać się nad tym ,
czy jest szczęśliwy czy nie.
Recepta kochać i być kochanym
Życie egoistyczne nie daje szczęścia.
Codziennie zadaje sobie takie pytania, wielokrotnie. Jest to bardzo meczace.
moze trzeba zadawad inne pytania ?
Monotonia bywa w życiu naprawdę prawdziwą udręką ☹️
Fajny format z książkami, dobry pomysł bo za dużo podobnego contentu
Nasz ludzki stary grzech, arogancja, pcha nas do nieuzasadnionej pewności, że gdybyśmy znali cel ludzkiego życia, to byśmy żyli inaczej. Wtedy nie marnowalibyśmy naszego czasu i energii na robienie rzeczy ‘niepotrzebnych’, lecz robilibyśmy tylko to, co się ‘liczy’. To właśnie nasza arogancja nie pozwala nam nawet przez chwilę pomyśleć, że to może nie być prawdą. Niestety, rzeczywistość zawsze jest brutalna. Cel naszego życia nie ma dla nas, ludzi, żadnego zastosowania praktycznego. Jest on tak prosty i lakoniczny, że każdy człowiek, niezależnie od okoliczności, go realizuje. Opisał go Carlos Castañeda.
"O życiu" być może najlepsza pozycja Tołstoja.
Sensem życia jest poprostu samo życie 😊 ,a szczęście to stan umysłu.
ale...jakie zycie ? Pantofelek tez zyje ....i.. Burek sasiadow zyje i kot z podworka...
Dla wszystkich tzw wielkich umyslow tylko Jezus pokazuje sens zycia, wbrew temu jak zostalo ono zakonczone...w pewnym sensie zakonczone bo zmartwychwstal i zyje. Tolstoj byl poczatkowo prawoslawny, nastepnie szukal w buddyzmie, innych filozofach i zwyklym zyciu, szukal wszedzie sensu zycia tam gdzie nie mogl go znalezc..bo czlowiek nie jest bogiem, a wielu pysznym tak sie wydaje, albo tzw im odbija i wpadaja w nihilizm i mysla ze juz osiagneli apogeum..smutne
Ludzie! Czytajcie komentarze! Do samego końca, a na pewno zrozumiecie sens życia swojego i ogólnie człowieka. Według mnie istniejemy jako ludzie by tworzyć i poznawać świat. A szczęście dla mnie znaczy w pełni świadome przeżywanie życia i dostrzeganie w nim tego co dobre i piękne. Łukaszu, robisz dobrą robotę!!!
Sens życia tkwi w jego doświadczeniu. 😘
Ale czad Olga S. też mi to przyświeca. Wierzę, że każdy ma inny sens życia lub go szuka a my mamy taki sam :)
nie wiem nad czym się tu rozwodzić ,
przecież w życiu chodzi o miłość, miłość jest najważniejsza, miłować ,kochać i być kochanym - czego więcej trzeba ?
tylko w ten sposób w pełni doświadczymy daru jakim jest życie, nadaje mu sens , czyni je pełnym, bogatym i spełnionym
Kochać można źle i głupio, i nawet zmarnować sobie przez to życie.
@@dompeenczarow1374 żyć trzeba umieć, na szczęście ktoś kiedyś przyszedł na ten świat aby nas tego nauczyć i wyszło mu to perfekcyjnie ;)
To bardzo smutne bo nie mamy żadnego wpływu na to czy będziemy kochani
@@dompeenczarow1374 Miłość i kochanie to nie to samo. Kuba kuba chodziło bardziej o miłość do każdego bliźniego i świata. Ta miłość jest "wyższym stanem świadomości". O niej mówił Chrystus czy Budda. Kochanie czy miłość do konkretnej osoby to coś innego. Przychodzi samo i może mieć wpływ budujący jak i destrukcyjny. Ta pierwsza miłość - nad nią się pracuje z kolei. Dla mnie osobiście jest to jakiś sposób okłamywania siebie lecz czy człowiek dojdzie do tych samych wniosków będąc w tym stanie?
@@camillopesce1694 Nie wiem, co kuba kuba miał na myśli, bo nie czytam w myślach. Odnoszę się do tego, co napisał. Sformułowanie "kochać i być kochanym" sugeruje tzw.miłość romantyczną. Jeśli chodzi o "miłujące współczucie", którego nauczał Budda lub mistrzowie suficcy, to przecież nie ma znaczenia, czy ktoś nam coś odwzajemnia, czy nie.
Właśnie nie tak. Jego system myślowy (religijno-anarchistyczna wizja nie sprzeciwiania się złu siłą) wcale nie narodził w drugiej połowie jego życia, ale Tołstoj w młodości już zradykalizował się. Wiemy, to z jego zapisków pamiętnikarskich z wojny krymskiej, w której brał udział, a w tych zapiskach wyrażał podobne tezy co w Spowiedzi. Także, już wtedy przyjął poglądy na całe życie. To były lata 1953-1956, jeszcze przed napisaniem Wojny i pokój i Anny Kareniny. A Spowiedź powstała prawie 30 lat po wojnie krymskiej. Jego żona Zofia, młoda osoba, wychodząc już za dojrzałego mężczyznę, wiedziała, że zabawia się z chłopkami, ponadto jako hrabia brata się z chłopstwem, bo jej to wyjawił przed ślubem i nie zaprzestał tego po ślubie (wiemy to np. z jego ostatniego listu do żony). Już na studiach interesował się filozofią Rousseau, a tołstoizm to jest właśnie mieszanka filozofii Rousseau, buddyzmu, Ewangelii i anarchizmu. Na jego oczach zmieniał się świat. Anarchizm, z którym sympatyzował dopiero rozkwitł wraz z powstaniem I Międzynarodówki (po 1864). Ekskomunika była wynikiem tego, że przez lata nazbierał sobie krytykując carat i cerkiew oraz osobistych animozji do niego. To co sprawiło, że poczuł się mocniej zobowiązany do wyrażania swoich tez to był nieudany Zamach na Aleksandra II z 1881 roku. Jednocześnie chciał uratować sprawców, zmienić podejście cara Aleksandra III(napisał do niego list), jak i zaproponować rosyjskim nihilistom-anarchistom tzw. narodowolcom swój własny światopogląd wyzbyty przemocy jako możliwy do przyjęcia dla nich - tak uważał. To był człowiek pełen sprzeczności i taka była jego filozofia.
Uważam, że taką analizę etapów życia powinien robić każdy człowiek, na tym polega rozwój, po zamknięciu każdego wyznaczonego celu, danego etapu życia, wchodzimy na wyższy level lub nie raz spadamy na niższy, każdy ma swój określony cykl 9 lat. Tak nabywamy mądrość życiową i wyznaczamy kolejny rozdział albo aby nie było tak poważnie przygodę..
Sensem życia jest odnalezienie odpowiedzi na pytanie po co tu jestem i wdrożenie działania w tym zakresie. Każdy z nas znajdzie swoją odpowiedź. Dla mnie jest to życie z innymi ludzi, dla siebie.
Może mało kto z nas potrafi zdefiniować sens życia,ale raczej każdy chce żyć...Taka refleksja mnie naszla.
Bardzo ciekawy ten odcinek, fajnie , ze pragnie Pan sie odnosic do literatury.... . Dla mnie ta aplikacja jest wspanialym rozwiazaniem bo jestem borderline I ciezko mi sie skupic do czytania wole sluchac, zachecil mnie Pan przez dzisiejszy odcinek do posluchania spowiedzi Tolstoya . Dziekuje za Pana kanal, troche zazdroszcze bo nie mam swojej pasji ....Fajnego wykladowce maja studenci a my slychacze mamy mozliwosc sluchac na RUclips Pana wykladow za co Dziekuje I zycze wspanialego dalszego rozwoju. Fajnie sie Pana slucha I ksztalci . 🌸
Ludwig Wittgenstein kochał Tołstoja.1914 podczas wojny gdy służył w Krakowie i pływał na po Wiśle miał ze sobą książki Tołstoja i Ewangelię,był znany jako "ten z Ewangelią" i w dzienniku napisał,że lektura Tołstoja uchroniła go przed samobójstwem.1914 Wittgenstein jakby trochę szukał śmierci w walce,miał problemy z sensem..W tym czasie jego znajomy poeta Trakl popełnił samobójstwo w szpitalu w Krakowie,Wittgenstein nie zdążył go tam odwiedzić.Nie znam tołstoizmu szerzej,ale to były napady melancholii i poczucia absurdu,kojarzy się z Kafką albo z Thoreau którzy byli względnie współcześni mu(o Tołstoju).Silny wątek pacyfistyczny i sprzeciwiał się cerkwi,duży wpływ buddyzmu na niego.Młody Tolkien w okresie po 1908 czyli po śmierci matki miał chyba podobny okres,ale przyjął ostatecznie katolicyzm.Tym co budzi niechęć u Tołstoja jest jego wrogość do zorganizowanej religii-widzi w niej hipokryzję.Ja uważam,że duchowieństwo każdej religii ma podobne wady,jest w tym trochę hipokryzji,bycia urzędnikiem i elementu mentalności korporacyjnej i próżniactwa,ale i tak niesie prawdę zaś wady te są po prostu typowo ludzkie dla osób mających bardzo wysoką funkcję społeczną bez pracy rękoma.Te same wady mają moim zdaniem świeccy,którzy przekroczyli próg pozwalający im mieć za co żyć robiąc mało fizycznie i żyjąc z niewielką liczbą stresorów fizycznych takich jak np głód.Tak więc pozostaję katolikiem.Atoli zagadnienie sensu jest zawsze zagadnieniem osobistym i kwestią brania odpowiedzialności za to czy żyję,czy żyję moim życiem i z tą częścią zgadzam się całkowicie.Trudno powiedzieć czy to ludzie mają poglądy czy(często tak jest!)poglądy mają ludzi-polecam np "Antykruchość" Nassim Nicholas Taleb gdzie on mądrze pisze o ryzykowaniu własną duszą i o ryzyku w ogóle jako takim oraz o ujmowaniu różnych filozofii jako prostych heurystyk w czym ma sporo racji.Tołstoj miał duży wpływ na Camusa,którego cytujesz w filmie,na Simone Weil i ogólnie chyba na intelektualistów francuskich oraz na ruch pacyfistyczny i no violence,nie tylko przez Gandhiego.W Europie zachodniej też uczeń Gandhiego Lanza del Vasto głosił miks poglądów gandystycznych i pacyfizmu w stylu zbliżonym do hipisów z tomizmem i katolicyzmem.W latach 80-tych protesty przeciw instalacjom jądrowym-duży wpływ wywiadu Sowieckiego na tego typu środowiska i wprost komunizm wykorzystywał np komitet Helsiński i różne środowiska ekologiczno-lewicowo-pacyfistyczne do moralnego rozbrojenia zachodu..bardzo dziwnymi drogami poszły poglądy Tołstoja wykorzystane przez Sowieckich wrogów normalnego życia ludzkości(tym bowiem był komunizm w owym czasie)do prowadzenia wojny hybrydowej przeciwko zachodowi.Oczywiście nie jest to wina Tołstoja,ale przytaczam jako fakt mało znany a ważny przyczynkowo do uchwycenia jak wszelkie idee-nawet szlachetne-funkcjonujące w naszym świecie zmieniają się w swoje lustrzane niemalże przeciwieństwo w rękach ludzi używających tego cynicznie.Wątek samodoskonalenia moralnego sam w sobie sympatyczny,ale już nie przesadne doktrynerstwo-odrzucił instytucje społeczne,państwo i nie tylko-jako takie bo widział ich moralną korupcję.To nie jest takie proste,zanim wyrzucisz na śmietnik słabo działający system trzeba mieć coś czym się go zastąpi-próżnia powoduje,że dochodzi do zła często większego niż generował wadliwy system.Właśnie Rosja to przeżyła gdy skorumpowany carat i samodzierżawie został zastąpiony rewolucją bardziej antyludzką w swoim ostrzu.Był to też wynik działania takich myślicieli jak Tołstoj-mentalne przygotowanie rewolucji mimo,że jej nie pragnął w wersji jaka została zrealizowana.
Sensem Zycia ❤️Zycie na Chwale Boza❤️O Joachim Badeni
Ja tak zupełnie bez czytania Tołstoja (choć przyznaję, po tym materiale czuję się zainspirowany do choćby wysłuchania dwóch z trzech wspomnianych pozycji), zgadzam się że sens życia każdy powinien nadać sobie sam. Nie mniej jednak szukając tego sensu, lub go wymyślając wg mnie warto zwrócić uwagę na to co już dookoła jest, bo wymyślenie czegoś w oderwaniu od tego co już jest może być bardzo bolesne, a co więcej, w przypadku chęci zmiany jakiegoś abstrakcyjnego w stosunku do zastanej rzeczywistości sensu na nowy bardziej kompatybilny, można mieć ogromne problemy z powrotem do czegoś co można by nazwać zbiorową projekcją. W każdym razie, każdemu życzę powodzenia w odnajdywaniu, tudzież wymyślaniu swojego sensu życia.
Dziekuje Panu odkrylam ta aplikacje , dziekuje bo ja wole slychac dla mnie bedzie super miec ta aplikacje 🌸
Z tych wszystkich rzeczy - kandydatów na sens - rodzina i rodzicielstwo jest nieco wyżej od reszty, bo potomstwo stwarza szansę na podtrzymanie pytania wraz przekazywanym życiem, pomimo tego, że my odpowiedzi nie doczekamy. Warunkiem jest pokonanie własnego egoizmu, bo inwestujemy w przyszłość, której nie doczekamy. Nie wiem jak Wy, ale ja odczuwam jakiś rodzaj niezaadresowanej wdzięczności, że żyję tu i teraz, a nie w przeszłości.
Dziekuje za przypomnienie..rozczytywalam sie kiedys..w mlodosci.Bylo wiecej czasu..I lepsze oczy..Dobrze ze sa audiobuki..Oczywiscie..ze Tolstoj to klasyka..i kazdy moze tam cos dla siebie znalezc..Spowiedzi nie znam..ale obiecuje sie za nia wziac.Pozdrawiam.
Miłość i praca wykonuj swoją pracę z miłością jak kolwiek była bu skromna gdyż ona będzie z tobą w zmiennych kolejach losu
świetny cykl, szkoda, że tak krótko bo temat szeroki, Tołstoj był geniuszem egoistą, skupiony na sobie, na swoim wnętrzu, Zośka miała z nim ciężko, choć jej też nic nie brakowało, w stosunku do niej i kobiet był prostakiem dlatego zadziwiajace jak z psychologiczną trafnością potrafił oddać charaktery bohaterek. Myślę że Karenina miała borderline, uwielbiam tę postać tak bardzo krytykowaną przez moralistów.... Świetne są pamiętniki Zofii, oni obydwoje pisali pamietniki chyba rzeczywiście z myślą, że będą czytane przez innych. Do starości łączyła ich chyba tylko namiętna, szalona seksualność. Jeszcze inaczej spojrzałam na Tołstoja gdy w pamietnikach Zofii przeczytałam,, Przepisałam dziś pamiętnik Loweczki do tego miejsca, w którym mówi < Nie ma miłości, jest cielesna potrzeba obcowania i duchowa potrzeba towarzyszki życia>"
Dobrze się składa właśnie jestem po tej książce
Tymczasem moje przygody z poznawaniem sensu życia: o przyjemność fajna sprawa, cierpienie nieciekawe więc hedonizm tylko umiarkowany aby się na tym nie przejechać
Jeść, ruchać, spać. Po co komplikować sobie życie? 😂
Wszystko fajnie się dopełnia do czasu, aż na świecie pojawi się ktoś na kim ci zależy. Później wszystko się komplikuje...
@@TakaShiGUREEDO właśnie, wymyślają sobie jakieś idee i się męczą niepotrzebnie
Pustka w sercu zostaje. Im ktoś bardziej inteligentny tym ta pustka większa. Tą pustkę można tylko wypełnić w jeden sposób. Ani pieniądze, ani władza, ani rozrywka i zapełnianie sobie czasu, praca, rodzina, czy nawet pomaganie innym. Nic z tych rzeczy choć po ludzku niektóre są dobre nie wypełnią pustki w sercu. Tą pustkę może wypełnić tylko miłość. Ale nie miłość w rozumieniu ludzkim ale miłość czysta, bezinteresowna, nie egoistyczna. Taką miłością jest właśnie Bóg. I to poznanie Boga, doskonałej miłości jest tym co wypełnia tą pustkę w życiu. Czasami są ludzie starzy którzy gdy umierają to uświadamiają sobie że czegoś w ich życiu brakuje, czują że nie zrobili czegoś ważnego w swym życiu. Nie daje im to spokoju. Umierają otoczeni przez rodzinę, po ludzku powinni być nasyceni życiem, lecz umarli pełni niepokoju, sfrustrowani i niepewni co będzie po śmierci. Oni po prostu przespali swe życie. Nie zdołali w swym życiu odkryć tego co najważniejsze. Nie doszli w swym rozumowaniu że to nasze życie to tylko preludium do czegoś znacznie większego niż marne życie na ziemi. Że tu na ziemi mamy zdobyć mądrość, nie ludzką lecz ponadczasową. Tą mądrością jest sam Bóg. To właśnie poznawanie Boga ma wypełniać całe nasze życie. Możemy mieć rodziny, powinniśmy pracować lecz zawsze musimy kierować się Bożą miłością w swym życiu. To właśnie jest sensem naszego życia - wykonywanie woli Bożej. Wprowadzanie sprawiedliwości Bożej na ziemi - miłosierdzie zamiast sądu. Żadna pseudo-chrześcijańska religia tego nie naucza. W religii chodzi tylko aby udobruchać bóstwo. Religie są martwe, tak jak ich wyznawcy. Chrystus będąc na ziemi nie walczył z prostytutką, celnikiem Mateuszem zbierającym pieniądze dla okupanta Rzymskiego. Nawet mordercy przebaczył. Ale walczył z obłudą ludzi religijnych, z faryzeuszami. Dziś Chrystus walczył by z katolikami, protestantami, prawosławiem, świadkami itp.
Najpierw trzeba odkryć siebie, prawdziwe marzenia i pragnienia, zerwać zasłonę "socjalizacji". Może się wtedy okazać, że jesteśmy "potworami" i tych dążeń bez przekroczenia pewnych uznanych norm nie zrealizujemy. Ale - i tak warto. Lepiej sublimować świadomie.
Ostatnio słuchałem Spowiedzi w formie audiobooka i naprawdę ciekawa pozycja.
Książka jednak, która zapoczątkowała zmiany w moim życiu to 'Rozmyślania' Marka Aureliusza.
Marek Aureliusz jarał zioło i walił here zanim to było modne, musiał mieć fajne przemyślenia.
Trzeba tworzyć samemu siebie . Nie dawać tworzyć siebie , przez otoczenie . Otoczenie może być zazdrosne , kłamliwe , i żadko bywa szczere . Oczywiście są ludzie normalni , spoglądający z podziwen na nas , jakiego żeśmy sobą im pokazali . Ale najczęściej zazdrośnicy , to ludzie o przerośniętym ego , którzy poprzez porównanie , ze mną , chcą dostrzegać we mnie , gorszego od nich , bo boją się , że jestem od nich mądrzejszy , bardziej utalentowany . Mam gdzieś " twórców " mojej osoby , jam jest twórca , bom twórcą się urodził , jak każdy człowiek , tylko nie wie tego , że ma prawo do tworzenia samego siebie , takim jak uważa , że powinien być .
Uwielbiam Tołstoja, kocham Wojnę i Pokój, nie zmienia to jednak mojego zdania, że życie nia ma sensu, przynajmniej dla mieszkańców ziemi. Wszystkich, tych co nie są ludźmi też. 🙁
9:38 Seneka, Kohelet, Budda i ani słowa o Jezusie. Kurtyna :). Z drugiej strony dla osoby (Tołstoj) uważającej, że prawdą jest śmierć, to może nawet zrozumiałe. Tak mi się wydaję, że stawianie czoła absurdowi egzystencji bez wsparcia w postaci wiary (w Boga, piękno, innych ludzi, własne siły mogące zmieniać świat tu i teraz) jest ryzykowne. Na kanale Śmiem Wątpić jest przetłumaczona bardzo dobra przemowa J. Petersona na temat sensu życia, którą przynajmniej do mnie głęboko trafia.
"Poczucie absurdu może porazić byle jakiego człowieka na zakręcie byle jakiej ulicy" -Myślę, że u większości samobójców TAK właśnie jest. -To bardzo ciekawy i ciężki temat ale właśnie dlatego warto go opanować. Wiąże się bezpośrednio z innym duchowym tematem: człowiek.
Anną Kareniną dostałam jak obuchem w łeb. Wywrocila moje życie do góry nogami, i to dosłownie, zauważyłam i zmieniłam swoją neurotyczność i podpisuje się obiema rękami, za stwierdzeniem,. że Lew Tołstoj był jednym z najlepszych psychologów wśród pisarzy.
Niestety w moim otoczeniu nikt nawet nie wiem przez jakie "H" pisze się chandra... A tym bardziej nikt nie ma problemów egzystencjalnych... Tak więc czuję że jestem z tym wszystkim sam..
To co Ty jestes robolem?
@@duke3711 roboty nie myślą i nie czuja. Trzeba być „człowiekiem”
@@matka812 mialem na mysli, ze autor wpisu chyba pracuje fizycznie skoro ma takie otoczenie.
W liceum przeczytałam dwa tomy jego dzienników , bardzo wierzący i myślący człowiek
Wierzacy? Na ktorym etapie zycia? Wydaje sie ze zarzucil wszystko i wszystkiego probowal i jak skonczyl....
Według mnie sensem życia jest rozwijać się fizycznie ( w zdrowym ciele zdrowy duch, polecam kanał KETOKOCUR o diecie ketogenicznej), lecz i psychicznie/mentalnie.
Ale po co?
Nikt nas nie pytał czy chcemy być i żyć, czy chcemy zmagać się z tym wszystkim co nam niesie życie, czy mamy do tego siłę i ochotę. Sensu to nie ma i tyle.
Sami wybraliśmy drogę na ziemi, żeby doświadczać :) aby odczuć lub poczuć jak pieknie potrafimy świecić w ciemności , żeby kochać i manifestować miłość bezwarunkową . Dużo serdeczności i dobrej energii przesyłam .
Masz fajne, merytoryczne materiały ale ta muzyka z "Kerbal Space Program" w tle zawsze mnie rozprasza. Czy tylko ja tak mam? :D
Chodzi mi o ten utwór: Kevin MacLeod: Brittle Rille :D
Ja jeszcze nie tak dawno zadawalem sobie niemal codziennie pytania w stylu- gdzie idę, dokąd zmierzam, jaki jest cel mojego życia? Ostatnio jednak chcę się skupić po prostu na życiu, cieszyć się nim, nie wchodzić w szczegóły, skupić się na ogólnych sprawach w życiu, czerpać z niego garściami, nie myśleć o rzeczach/ sprawach pobocznych. Im więcej, częściej myślę o pytaniach natury egzystencjalnej, tym bardziej czuję się załamany, wręcz skołowany. Osobiście mam tak, że im mniej skupiam się na drobnych szczegółach, tym łatwiej mi osiągnąć dany, zakładany cel w życiu.
Zapoznaj się z ksiązkami Ciorana. Zacznij od "Rozmów".
@@gregentertainment3372 Ostatnio nie mam kompletnie na to czasu, ale jak zrobi się troszkę luzniej w moim grafiku, to jak najbardziej zapoznam się z tego typu książkami. Dziekuje za podpowiedź.
A moim sensem życia jest przeciwdziałać skrajnemu okrucieństwu człowieka, zwłaszcza wobec tych najbardziej bezbronnych i słabszych. Wykupiłam już do azyli 18 zwierząt z rzeźni w myśl empatycznej zasady, którą Tołstoj opisał w tym znanym cytacie "Jak możemy oczekiwać idealnych warunków na Ziemi, gdy nasze ciała są grobami zamordowanych zwierząt? Dopóki będą istniały rzeźnie, będą istniały i pola bitew." wiec przeciwdziałam wojnom i ocalam życie innych czujących istot żywych, które są nam równe wobec śmierci i cierpienia i chcą życ jak każdy z nas, a ich sposób rozumienia świata jest taki, jak ludzkich dzieci, tylko wrazliwość na ból większa, bo czulsze zmysły więc SERDECZNIE WSZYSTKIM POLECAM!! Naprawdę najbardziej niezwykle i piekne przeżycie oddać matce dziecko, które miało iść na rzeź i patrzeć na ich wzruszenie i radość!!!
2:57 to może będzie taki odcinek z paragraf 22 ?
Świetny pomysł! Uwielbiam 😉
Dziekuje panie Racis
Racja fizyka, Kaśka butów nie ma. Tak napisał ojciec Bocheński. I tu jest sedno sprawy, a nie kombinowanie .- Każdy musi sobie odpowiedzieć na pytanie- powiadasz przyjacielu. Nie, otóż nie każdy. Od nadmiaru główkowania tylko puchnie bania. Nic mnie nie obchodzą problemy egzystencji. Ja żyję i cieszę się życiem.
Te pytanie po raz pierwszy sobie zadałam w wieku 28lat, a potem już częściej i na dłużej mnie trzymało...Dobry materiał Pan przedstawił. Dziękuję 🌟
Dla osób wierzących w Boga jest sens życia zupełnie oczywisty mimo życiowych perturbacji czy zwatpien
Istnienie Boga wynika z logiki, a nie tylko wiary.
@@euzebiuszzagorski1437 Mógłby Pan rozwinąć tę myśl?
@@Paprotkers
Owszem.
Można oprzeć się na kilku niezależnych ścieżkach rozumowania.
np. czysto logicznej
Takiej oto, że nie istnieje skutek bez przyczyny. Skrótowo - zakładając np., że teoria wielkiego wybuchu jest prawdziwa
to coś musiało ten wybuch zainicjować, a jeszcze wcześniej skądś musiała ta materia powstać.
I tak cofając się trzeba by dojść do wniosku, że coś jest praprzyczyną i musiało istnieć zawsze.
Określenia "zawsze" nasz rozum akurat nie ogarnia.:)
Widać gołym okiem, że świat nie jest chaosem - wszystko da się opisać prawami matematyki i fizyki .
Ba, jest niesłychanie skomplikowany a jednocześnie poukładany.
Widać logikę, inteligencję - nawet jeżeli "wierzymy" wyłącznie w ewolucję.
No chyba Pan nie powie, że np. dom powstał na skutek ewolucji z piachu, szkła i innych materiałów nawet złożonych już na budowie. Projektant - projekt - wykonawca.
Świat jest piękny w wielu wymiarach
( a niby po co ? ).
Ludzie mają zdolność do altruizmu itp.
Ewolucyjnie kompletnie cecha nieprzydatna.
Muzyka - też rzecz całkowicie zbędna.
itd.
np. Człowiek żyje relatywnie krótko,
umiera teoretycznie intelektualnie w szczycie rozwoju ( pomijam choroby ).
Straszne marnotrawstwo , a w przyrodzie tego nie obserwujemy.
Tam każda bakteria ma funkcje i znaczenie dla układu.
No - jednym słowem widać geniusz Projektanta.
Chcesz oddychać śnić dobry sen łapać chwilę tworzyć dzień on ominie to co wiesz spluniesz na ziemię a ona wchłonie cię pomyłki utoną a sens zawsze kruszy się nie ma barier a na życie lek to mówić że zawsze chcesz 😉
Stary może się domyślać ale już mu na tym nie specjalnie zależy. Młody, nawet gdyby mu podano definicję to i tak będzie szukał własnej! Dla każdego sens w czym innym! Ważne by żyć w zgodzie ze sobą i być przyjacielem dla innych! 🤔CHYBA!!!!
Sporo tego co powiedziałeś o Tołstoju zauważam w swoim życiu. Zaciekawiło mnie to. "Spowiedź" pojawia się na mojej liście książek do zapoznania się 🙂👍
,,W życiu nie chodzi o to, żeby dojść do celu, ale aby do niego dążyć i po drodze poznawać przyjaciół. Poszukiwanie sensu życia w rzeczy samej sens temu życiu nadaje, a więc sens ma odnalezienie sposobu na to, jak żyć, aby się cieszyć życiem?" Niesamowity Świat Gumballa
Niby trywialne, ale moim zdaniem to jednak prawda.
Dla każdego szczęście co innego oznacza. Dlatego nie można uszczęśliwić wszystkich. Ale czy dążenie do szczęścia jest sensem życia? Droga jak zawsze jest ważna ,cel nie uświęca środków bo jak można dążyć do dobra czyniąc po drodze zło? Sens życia można by opisać tak - dąż do własnego szczęścia po drodze nie czyniąc zła innym a wręcz im pomagając. Co ciekawe zbytnia religijność może w tym nawet przeszkadzać bo wtłoczone w twoja głowę dogmaty religijne ograniczają ciebie, twoje poglądy i osądy. Żadna religia nie mówi nam całej prawdy.
Uwielbiam Cię słuchać 🙂 a dziś odwróciłeś moją uwagę podczas ćwiczeń, akurat tej serii której nie lubię. Fajnie, że poleciłeś też książki. Na pewno skorzystam też z audiobookow 😀
Ciekawy wykład polecam książkę Carl Gustaw Jung Czerwona księga.☀️
1
A nie napisal jakiejs ...niebieskiej ?
Fajny temat - taki "niedorzeczny" :), odwiecznie miotanie się mrówki z pytaniem dlaczego i po co znalazła się w mrowisku? Pozdrawiam
Życie nie ma sensu, szukanie go to strata czasu. Czy w kosmosie istnieje sens gdzieś poza naszymi mózgami? To tylko wytwór naszego umysłu, dlaczego cokolwiek miałoby mieć sens ?
Dobry wieczór. Proszę wspomnieć o Wiktorze frankl. Logoterapii. Terapii sensu. Mój ulubiony nurt w psychogii psychoterapii
zważywszy, fakt, że nie mamy wpływu na to, że przychodzimy na ten świat bo to nie od nas zależy ale najpiękniesze jest to, że jak już jesteśmy to mamy "wybór" możemy zawsze wybierać i to jest sens życia...nie jestem Tołstojem ale zwykłym prostakiem
Sensem życia każdego człowieka jest uwierzyć w Jezusa Chrystusa Pana Panów, Króla Królów. Życie jest tylko drogą do poznania tej prawdy.
Amen❤
Marność nad marnnościami.-wszystko marność !!! 😌😀😜 Każdy musi sam odpowiedzieć sobie na pytanie: jak żyć ?!
Jest z tyłu na półeczce "Shantaram" 💪 to jest to
zastanawiam sie od 3lat i nadal nie wiem po co zyje i jaki jest w tym sens
Polecam egzystencjalizm i/lub absurdyzm, optymistyczny nihilizm też się nada
Ja od 30 :) Da się z tym żyć :)
A po co żyją zwierzęta które nawet nie mogą się nad tym zastanowić?
Żyjemy po to,by być darem dla drugiego człowieka.
@@kostka7553 Tylko po to? Eeee lipa
swiadomosc, rozwoj swiadomosci
obojetnie w jakim wcieleniu, w jakim wymiarze
milosc to tez stan swiadomosci, ten absolutny