Bardzo fajny materiał, p. Joanna bardzo „smacznie” opowiada i o MTB i o Szutrozie, zresztą miałem okazję zamienić z nią kilka słów na Bike Expo - przemiła kobieta, no i widać ten błysk w oku, kiedy opowiada o wyścigach. Aż chce się jechać :)
Startuję 27 na 125km pierwszy raz w takiej imprezie z żoną. Jak nam się spodoba to we wrześniu też. Jeździmy dla przyjemności nie dla wyścigu. Możemy dojechać ostatni byle ukończyć. Ja jestem po chorobie mam uszkodzone płuca i serce dla mnie jest to rehabilitacja. Pozdrawiam
Kiedyś co tydzień było po kilka maratonów MTB. Teraz po kilka wyścigów "ultra" gravelowych. A brakuje czegoś po środku. Czyli maratonów gravelowych. 80-120 km pełnym gazem.
Coś tam jest z dystansem około 100km ale czy to jakos znane nie koniecznie, organizacja Supermaratony będzie miała 4 wyścigi gravel 50 i 100km pełen gaz 🫡
Z tego, co pamiętam, maratony MTB były zbyt trudne dla sporej części uczestników, być może dlatego wiara uciekła na gravele. A może się mylę, jestem prostym ędurowcem.
Szalone pomysły z takimi dystansami😜 Ciekawe kiedy trenować do tak długich tras jak np. przy najkrótszej dniówce 8h w pracy ( trzeba liczyć 8,5 bo przerwa obiadowa 0,5h jest odliczana i dojazd do pracy w dobrej opcji godzina w dwie strony, to na samą robotę trzeba z dnia odliczyć 9,5h) Nieraz wypad na 50-70km po robocie to przedsięwzięcie, jeszcze trzeba odpowiednie jedzenie przygotować, przed i po treningu,do tego trzeba mieć czas na serwis roweru, czyszczenie lub mycie , pranie ciuchów kolarskich( roboczych także) normalnie dnia brakuje by to wszystko robić. Takie przygody kolarskie po ponad 200km to chyba dla bezrobotnych lub dla emerytów zaraz po 40stce ze służb mundurowych 😉
Może zamiast rozmów o imprezach, wywiadów z mistrzami porozmawiać z ludźmi , którzy uprawiają turystykę rowerową w czystej postaci bez wyczynu, medali, konkurencji, gadżetów. Proponuję zaprosić człowieka, który w ramach swojej rowerowej pasji zalicza wszystkie polskie gminy. Jest nim Pan Artur Frydel, który ma swój kanał na YT .
Super wywiad 💪
Bardzo fajny materiał, p. Joanna bardzo „smacznie” opowiada i o MTB i o Szutrozie, zresztą miałem okazję zamienić z nią kilka słów na Bike Expo - przemiła kobieta, no i widać ten błysk w oku, kiedy opowiada o wyścigach. Aż chce się jechać :)
KE MTB, moja ulubiona seria wyścigów.
Startuję 27 na 125km pierwszy raz w takiej imprezie z żoną. Jak nam się spodoba to we wrześniu też. Jeździmy dla przyjemności nie dla wyścigu. Możemy dojechać ostatni byle ukończyć. Ja jestem po chorobie mam uszkodzone płuca i serce dla mnie jest to rehabilitacja. Pozdrawiam
Kiedyś co tydzień było po kilka maratonów MTB. Teraz po kilka wyścigów "ultra" gravelowych. A brakuje czegoś po środku. Czyli maratonów gravelowych. 80-120 km pełnym gazem.
Jedynie MP
Coś tam jest z dystansem około 100km ale czy to jakos znane nie koniecznie, organizacja Supermaratony będzie miała 4 wyścigi gravel 50 i 100km pełen gaz 🫡
Z tego, co pamiętam, maratony MTB były zbyt trudne dla sporej części uczestników, być może dlatego wiara uciekła na gravele. A może się mylę, jestem prostym ędurowcem.
Na Wielkopolskę nie dam rady wystartować ale dolnośląskie zdecydowanie na tak !;)
Zdecydowanie polecam wyścigi na ziemi Silingów, Pyrlandia oprócz kilku miejscówek jest totalnym naleśnikiem.
szkoda ze nie bedzie piekla przytoku w tym roku
Szalone pomysły z takimi dystansami😜 Ciekawe kiedy trenować do tak długich tras jak np. przy najkrótszej dniówce 8h w pracy ( trzeba liczyć 8,5 bo przerwa obiadowa 0,5h jest odliczana i dojazd do pracy w dobrej opcji godzina w dwie strony, to na samą robotę trzeba z dnia odliczyć 9,5h) Nieraz wypad na 50-70km po robocie to przedsięwzięcie, jeszcze trzeba odpowiednie jedzenie przygotować, przed i po treningu,do tego trzeba mieć czas na serwis roweru, czyszczenie lub mycie , pranie ciuchów kolarskich( roboczych także) normalnie dnia brakuje by to wszystko robić. Takie przygody kolarskie po ponad 200km to chyba dla bezrobotnych lub dla emerytów zaraz po 40stce ze służb mundurowych 😉
Może zamiast rozmów o imprezach, wywiadów z mistrzami porozmawiać z ludźmi , którzy uprawiają turystykę rowerową w czystej postaci bez wyczynu, medali, konkurencji, gadżetów. Proponuję zaprosić człowieka, który w ramach swojej rowerowej pasji zalicza wszystkie polskie gminy. Jest nim Pan Artur Frydel, który ma swój kanał na YT .
ja mam rower mam na imię olek i mam 7 lat
Młodzież nie ma forsy