@@stratiosastero6880 ja tam smyram łańcuch czym sie da. Byle sie nieco świecił i ni piszczał. Myje na myjni samochodowej co jakiś czas. Wypróbuje patent z płynem do naczyń przed szprycą.
Sama idea bardzo dobra, łańcuch z pewnością będzie super, jednaj chce wszystkich przestrzec przed nagrzewaniem wosku na ogniu. Metoda skrajnie niebezpieczna. Pary wosku są bardzo łatwo palne. Pracuje z tym na codzień, to mój zawód. Jeżeli dojdzie do zapłonu ilości takiej jak w garnuszku to spalicie sobie mieszkanie. Najgorsze co może być, to panika i wstawienie płonącego garnka do zlewu i zalanie wodą... jeżeli jyz zacznie sie palić, a będziecie mieć jeszcze oczy i skore na rękach, trzeba natychmiast przykryć pokrywka i ostrożnie odstawić na bok. Ostrożnie z tą metoda, równie dobrze możecie podgrzewać w ten sposób benzynę...
O ile ktoś to robi z głową i tego nie wrzuci na duży ognień i nie zostawi to wydaje mi się, że jest to w miarę bezpieczne. Jednak bardzo dobry komentarz! Jeśli już dojdzie do zapłonu do nie dolewać wody, odciąć tlen pokrywką i zmniejszyć gaz? Na dłuższa metę zakupić podgrzewany garnek z reg. temperaturą.
Topienie parafiny/wosku/stearyny/grafitu/łoju powinno zawsze odbywać się w kąpieli wodnej. Czyli gotujemy wodę w większym garnku, a do wrzątku wstawiamy mniejszy z topioną substancją. To są podstawowe zasady BHP, o których uczyli kiedyś w szkole na ZPT, jeszcze w socjaliźmie. Jeśli tak będziemy postępować, ustrzeżmy się przed samozapłonem par parafiny oraz przez przegrzaniem łańcucha powyżej 100 stopni.
nie bądźmy już tak ściśli do zasad każdy chociaż raz w życiu zrobił coś niebezpiecznego bo tacy już jesteśmy i każdy chodź na skruty np ja jeżdżę w roweże na łańcuchu który od ponad roku jest zużyty zupełnie po nad sklaę
Zainspirowany Twoim filmem robię tak: Mam w garażu dwa garnki z nierdzewki pozyskane ze śmietnika. Rower to Kross Street Scraper 8 więc jedna tarcza z przodu i jedna z tyłu a resztę robi przerzutka zintegrowana. Łańcuch rozkułem i zakupiłem spinkę KMC, działa idealnie. Do pierwszego garnka wrzucam łańcuch i zalewam rozpuszczalnikiem tylko tak by przykryć. Mieszam intensywnie tak by cały syf wypłukać. Po dwóch takich operacjach jest już bardzo czysto i łańcuch suszę sprężonym powietrzem z kompresora. Taki suchy trafia do drugiego garnka z roztopioną parafiną i tez nim konkretnie mieszam kombinerkami bo gorące. Wyciągam, wieszam i czystą szmatką czyszczę do sucha. Tak potraktowany napęd działa płynnie i bezszelestnie przez setki kilometrów. Cała operacja to mniej niż pół godziny a koszt w zasadzie pomijalny. Tak w ramach walki z nuda zamówię sobie pył teflonowy i dodam do następnego smarowania. Świetny patent na czysty, suchy i sprawny łańcuch, polecam bez obaw :)
Kolarstwo to piękny sport ale bardzo dobrze że są tacy madrzy ludzie jak ty Rafał. Bo ja jeszcze muszę się wiele nauczyć a jest od kogo i to bardzo dobrze. Pozdrawiam
Stosuję takie smarowanie (woskowanie) od 3 lat. Podpatrzyłem to rozwiązanie na amerykańskim YT . Tam rowerzyści woskują łańcuchy od dawna. Tylko robię to trochę inaczej. Ponieważ wszędzie tam gdzie stykają się metal z metalem ( tutaj łańcuch i zębatka) występuje tarcie a więc gromadzą się mikroopiłki. I nie ma znaczenia czy traktujemy łańcuch woskiem czy smarem. A więc najpierw po zdjęciu łańcucha płuczę go w denaturacie bądź benzynie ekstrakcyjnej. Na dnie naczynia zawsze zbiera się po tym płukaniu osad który świadczy o tym, że pozostałości po tarciu zostały wypłukane. Następnie dopiero wkładam łańcuch no garnka z woskiem i "gotuję" go. Cały ten proces trwa ok5-10 minut, w trakcie którego dość długo "mieszam" łańcuch aby wosk wniknął we wszystkie zakamarki ogniw. Po wyjęciu łańcucha wieszam go na drucie aby wystygł a następnie przecieram suchą szmatką i zakładam na rower. Zalety takiego woskowania są ewidentne: kurz lub biasek nie przylega do łańcucha bowiem wosk jest "śliski", więc nie ma mowy o przywieraniu do niego cząsteczek błota bądź piasku, nie to co mokry smar czy oliwa które działają jak magnes i powrocie z jazdy przywozimy ze sobą to wszystko co leżało na drodze. Inne korzyści : dawniej wymieniałem łańcuch co 2 tys km, teraz robię to co mniej więcej 4 tys. Podobnie jest z kasetą. Jej żywotność wzrosła dwukrotnie. Łańcuch jest zawsze czysty a do tego jest bardzo cichy. Woskowanie robię średnio co 200-300 km. Mógłbym to robić nawet co 400 km ale jest to czynność wcale nie czasochłonna wbrew pozorom. Odpada przecież to długotrwałe przecieranie szmatką do sucha jak to było przy smarowaniu oliwą. Tutaj wystarczy poi prostu przetrzeć wo woskowaniu tylko jeden raz i jedziemy. Pozdrawiam :-)
Oczywiście, taki właśnie rower posiadam i jeżdżę przede wszystkim w terenie. Miałem już dosyć tego ciągłego czyszczenia i mycia po każdej jeździe. Kąpiel w wosku sprawia, że po prostu nic się nie przykleja do łańcucha. Sprawdzam tylko czy między zębatkami w kasecie nie wbił się jakiś kamyk bądź kawałek patyka. No i zapomniałem już co to są brudne od smaru ręce. Sądzę, że jeśli raz spróbujesz tej metody to już nie wrócisz do tradycyjnego oliwienia łańcucha.
Jestem zwolennikiem takich metod. U mnie zawsze się sprawdza. Podobnie jak spluwanie przez lewe ramię i łapanie za guzik jak zobaczę kominiarza. A tak w ogóle to zdradzę Wam tajemnicę. NIGDY nie przejeżdzam pod suchymi gałęziami i pomiędzy dwunogim słupem. Dlatego pech mnie omija i mi się łańcuch się nie brudzi i nie rdzewieje. Powaga.
Świetna robota nie wiedziałem o tym proszę o więcej takich nowinek pozdrawiam oczywiście leci łapka i sub a propo myszek to raczej dają sobie rade dzięki
Stary, jakby żona zobaczyła, że gotuje łańcuch to zabookowałaby odrazu wizyte u psychologa a może i psychiatry :) Wystaczy, że filmy odglądam o rowerach już mi gada że jestem walniety, nie mówiąć że trenażer używam prawie codziennie i cacakam się moim rowerem jak z jajkiem :D
Dajcie spokój, jak ktoś wali godziny w terenie po górach a nie pier.... li się ze swoim sprzętem, to nie warto zawracać sobie głowy tematem smarowania wcale. Maszyna jest zarąbana po pierwszej godzinie jazdy w prawdziwym terenie a gdzie pozostałe 2-3 h ? U mnie wyglądało to tak: jak mi się chciało albo jak łańcuch suchy lub źle chodził posmarowałem go byle czym ( jakiś najtańszy olejek , olej z frytek , samochodowy ) przed jazdą i koniec tematu. Po kilku tyś. km zakładałem drugi łańcuch który się przyjmował a czasem trzeba go było dotrzeć i na tym drugim już do zajechania wytrzymywał 15tyś , razem wytrzymywał taki napęd co najmniej 20tyś. Czasem nawet wystarczyło tylko wymienić kasetę i łańcuch a korba przyjeła jeszcze nowy zestaw. Reasumując koszty łańcuchów, smarowideł były by i tak większe a zaoszczędzony czas i nerwy są bezcenne. Jeździć a nie pier.... się
Na cmentarnych śmietnikach jest masa niewypalonych wkładów, zwłaszcza w sezonie, więc można przy okazji zrecyklingować nieco wosku zanim trafi na wysypisko za free.
Kupiłem Treka 1.7 w 2009 w UK. Jeździłem co roku po parę tysi i w zasadzie co roku zmieniałem łańcuch. Potem było parę lat dzieciatych itp. Ostatnio znów wróciłem do rowerowania. Nie pamiętam kiedy ostatnio był zmieniany łańcuch ale na pewno nie w ostatnich 4 latach. Popatrzyłem na stravie a tam mam każda jazdę. Wyszło ok 7.5 tys km odkąd zmieniałem lancuch. Wszystko śmiga. Czasem smarne tym czy owym....
Witam :). Ciekawa metoda. Z pewnością ją sprawdzę bo też mi się marzy czysty łańcuch. Ale obawiam się, że takie woskowanie nie sprawia, że łańcuch zostaje nasmarowany a jedynie jakby to nazwać... zaimpregnowany. Najlepszą metodą na czysty łańcuch w rowerze jest przerzucenie się na bieganie ;). Ale z dwojga złego wybieram brudny łańcuch. Sprawdzę ten wosk tak czy siak. Dzięki! Pozdrower! :)
Fajny pomysł ale ja zastosował bym świeczki zapachowe co może być kolejnym plusem tej metody łańcuch czysty i pachnący no i zapach można wybrać jaki kto lubi:)
Eee tam. Szkoda kasy na świeczkę zapachową. Jak chcesz, aby pachniało to kup sobie drzewko zapachowe (takie do samochodu). Zaczep je do ,,chełmofonu,, nad czołem i całe dwa tygodnie masz ,,świeżość wodospadu.
Ja jeszcze dodaję 2-3 łyżki oleju jadalnego . Tak łańcuch czyszczę zawsze po jeździe w deszczu i po mokrej drodze. I po 200-300 km, niezależnie od warunków, albo jak już słyszę, ze zaczyna piszczeć. Najlepsza i najtańsza metoda. Używam wkładów do zniczy.
Jest taki smar do wyciszania pisków klocków ATE. Z pewnością wyciszy łańcuch. U mnie wyciszył niewiarygodnie grzechotkę. Kolejnym dobrym smarem wyciszającym jest smar do trzpienia sprzęgła samochodowego.
Patent zacny. Nieco zmodyfikowałem. Mianowicie zamiast wosku użyłem wkładu do znicza - tak zwane znicze olejowe. Robione z parafiny i oleju parafinowego. Plus jest taki, że nie jest sztywny.
Robilem podobny zabieg. Kupilem olej parafinowy, podgrzewalem go w oryginalnej butelce, ktorą włożylem do kubka z gorącą wodą. Nakladalem na kazde ogniwo po kropelce, olej bardzo ciezko sie wchlanial, znowu trzba bylo go podgrzac. Gdy udalo mi sie go nalozyc na caly lncuch wytarlem ten lancuch do sucha szmatką. Efekt byl taki jak u ciebie, cichutko pracowal, duzo mniejsze opory ale tak bylo max 3km. Pozniej olej zniknal z ogniw, lancuch nadal byl cYsty ale stal sie glosny jak czysty lancuch po szejkerze nalozony na rower. Wiec wydaje mi sie twoj sposob za nietrafiony, ale probuj dalej. Najlepsze co w zyciu mialem to rohloff.
Też kiedyś woskowałem łańcuch i byłem z tej metody zadowolony, zrezygnowałem tylko dlatego ze nie "dorobiłem" się spinki a nie chce zakuwać i rozkuwać łańcucha co 200km. Jak wykończę smary które mam to najprawdopodobniej "wykosztuje" się na spinki i powrócę do tej metody hehe.
Witam.Popieram w całej rozciągłości to co robisz(Oby tak dalej szło).Pozdrowienia dla gniazda.Dziś walnąłem orła na rąndzie(cała droga sucha a rondo oblodzone).Jak jeżdzisz w zi mie na swoim karbonku?Bo gleba chyba nie wchidzi w grę?Czy już zaliczyłeś asfalt na karbonku?
Hej. Podjąłeś dość krótką próbę, jestem ciekawy czy metoda ta sprawdziła by się przy naszej zimie w mieście. Błoto z solą to totalny koszmar rowerzystów. Pozdrawiam i czekam na więcej testów ;)
To rewelacyjna metoda smarowania, stosuje u siebie i super działa, czysty łańcuch dużo dłużej. Porównywalne jest zastosowanie wysokiej jakości smarów teflonowych do mechaniki precyzyjnej, ale koszty nie mają żadnego porównania. Co do stosowania samego wosku, dodaje do niego parafinę w płynie, dzięki temu nie ma konieczności "przełamania" łańcucha i dłużej utrzymuje się nasmarowanie elementów bo wosk się tak nie kruszy. Ważne są proporcje które można ustalić, dodając płynną parafinę do roztopionego wosku i studząc znużony np. nóż do momentu kiedy wosk przestaje się na nim łuszczyć i lekko się marze nawet po wystygnieciu. Polecam pozdrawiam.
Też stosuję mieszankę parafiny czystej ciekłej ze stałą (do produkcji świec - mało zaolejoną) - w proporcji około 50/50 - działa super :-) A roztapiam w maszynce do roztapiania wosku (kosmetycznej) - to i żona nie krzyczy za bardzo ;-)
NIe wspomniałeś o głównej wadzie wosku, że trzeba najpierw dokładnie wyczyścić smary wszelkie przed woskowaniem. Do czego trzeba jakiegoś rozpuszczalnika użyć. A potem trzeba ponownie regularnie woskować - jednokrotne woskowanie nie wystarczy, Więc w sumie ileśtam razy w roku to gotowanie wosku to zajmnie czasu nie mało.
100% masło orzechowe robi się z orzechów...blendowanych(lub gryzionych jak w przypadku gryzoni). Ser powstaje w skomplikowanym procesie który opracował człowiek, wcześniej zabijając młode krowy i dojąc jego matkę..jest różnica nie?
może coś w tym jest oprócz skomplikowanego procesu wytwarzania sera... Gryzoń nigdy nie osiągnie struktury masła... a ser... wystarczy zostawić na cieple dwa dni do skiśnięcia i po prostu odcedzić... i już masz biały twarożek... powodzenia :)
Stosuję tę metodę od ponad 30 lat, nieco ją zmodyfikowałem - do parafiny dosypuję nieco sproszkowanego grafitu lub "molibdenu". Przy wyborze świec najlepsze są parafinowe inne mogą mieć po wyschnięciu konsystencję gęstego otworu. Zaletą jest cicha praca, długą żywotność.
VegeReggae , grafit i molibden mam ze starych zapasów, natomiast sproszkowany teflon powinien stanowić dobrą niebrudzącą alternatywę dla grafitu czy molibdenu. Mieszanka molibdenu z tefl onem zapewne będzie miała świetne właściwość smarne. Te dodatki stosowane są w przemyśle maszynowym do smarowania mocno obciążonych elementów. Mam jeszcze drobną uwagę co do topienia parafiny - nie robię tego w domu i na kuchence gazowej (możliwość zapłonu), topię przed garażem na kuchence elektrycznej - brak otwartego ognia.
"Stosuję tę metodę..." Chodzi Ci zapewne o związek zwany disiarczkiem molibdenu na IV stopniu utleniania, Czarny proszek dodawany do olejów smarujących i smarów stałych. Znany też pod nazwą handlową molikot. Myślę, że disiarczek molibdenu jest do celu polepszania własności smarowniczej parafiny przy aplikowaniu na łańcuch rowerowy lepszym środkiem niż grafit.
@@VegeReggae "Właśnie zastanawiałem się..." Ja bym raczej dodał niewielką ilość związku o nazwie molikot do rozpuszczonej parafiny, dokładniej, do płynnej substancji z owych rozpuszczonych świeczek. Teflon zawiera disiarczek molibdenu.
Myszy nie doją krów? Dziwne... :-) Łapka w górę!!! A prpopos rekawiczek: Ja stosuje nitrylowe czarne i są super. Trochę się dziurawią więc często zmieniam na nowe. Po kilku zmianach ściągam je i zabieram się do właściwej pracy przy rowerze już bez rękawiczek :-)
Iza Hartmann ruclips.net/video/yvJ7aAUWBz8/видео.html
6 лет назад+2
Wczoraj przyszła do mnie paczka ze smarem Fenwicks Professional. Ponoć to smar stały, czyli nakładasz i on zachowuje się chyba podobnie jak wosk. Jedno smarowanie na ok. 400km i ma nie łapać syfu. Ale tani nie jest, 6 dyszek za flaszeczkę. Będę testować bo też mam dość syfu na napędzie.
Ja smaruje raz na jakiś czas jak słyszę że łańcuch robi się głośny. Smaruję po kropelce oleju na ogniwo, najczęściej smar na mokre warunki bo ten na suche szybko schodzi. Jeżdżę po błotach, terenie bagnistym, krzaczorach, piasku plażowym. Nie robię szejka łańcucha w benzynie, co najwyżej wyczyszczę od czasu do czasu szmatką i nic złego się nigdy nie stało :)
Niepokoi mnie nieco długość żywota tego łańcucha. Czy taki wosk ma wystarczające własności smarujące? Masz jakieś długoterminowe obserwacje jeśli chodzi o wyciąganie się łańcucha na takim smarowidle? Pozdrawiam.
Ja tam używam smaru do łańcucha, a żeby chronić go przed brudem to stosuję osłonę do łańcucha i zębatki przedniej (podobną do tych co są w rowerach miejskich). Fakt, do przełajów to się nie za bardzo nadaje bo trzeba rozbierać cały napęd i wszystko czyścić od czasu do czasu, ale jeśli się nie jeździ po przełaju a jedynie po zwykłym niezbyt głębokim błocie to taka osłona w zupełności wystarcza. Rower i tak trzeba czyścić, konieczność czyszczenia roweru i łańcucha/zębatek nakłada mi się częstotliwością, więc dla mnie jest ok.
Ok, fajnie. Pytanie które z pewnością pojawia się w głowach wielu roweromaniaków brzmi - czy można nawoskować łańcuch który już smarowaliśmy? Jeżeli tak - jak taki łańcuch przygotować do takiej operacji?
Super tylko pytanie czy łańcuch sie nie rozhartuje podczas podgrzewania??? Przecież tulejki sworznie na pewno są hartowane jaki to ma wpływ na żywotność
wielki szacun, że nie zabijasz myszy, tylko wywozisz. Kiedyś też tak walczyłem, miałem myszy na strychu. Wyłowiłem ponad 200 szt., wchodziły do dużej butli od wody mineralnej, butla była na osi z lekkim przesunięciem środka i pod ciężarem myszki ustawiała się z poziomu do pionu. I już mysza była moja :) A łańcuch topiłem w parafinie jeszcze za komuny, nie było specjalnych smarowideł, skuteczne.
Wow 200 sztuk?! Mega. Ja teraz stosuję metodę z parafiną, molibdenem i teflonem. Nie ma lepszego smaru - minimalne opory tarcia na łańcuchu. Aktualizacja tutaj: ruclips.net/video/ExBwPCVKO10/видео.html
Zamiast paprać się z woskiem ze świeczek, lepiej jest kupić parafinę ciekłą w aptece. Do tej parafiny można też sobie wrzucić trochę sproszkowanego grafitu z ołówka. Janush Chain Lube Formula.
Parafiana to nic innego jak frakcja ciężkiej ropy naftowej można obniżyć temperatuję topnienia dodajac do parafiny nafty, terpentyny lub innego środka ropopochodnego tak żeby w temperaturze pokojowej była stała, a płynna pow 35-40°C.
Głośność i stan nasmarowaniu zależy od tego w jakiej temperaturze wyjmujesz łańcuch. Najlepiej jest to zrobić w temperaturze około 55 stopni Celsjusza - wosk jest jeszcze płynny, ale nie na tyle ze wypływa na prawie na amen z łańcucha. Wosk z wkładów się nie nadaje bo za dużo oleju parafinowego, a najlepiej jest jak jest sama parafina w postaci stałej. Czysta parafina kosztuje znacznie więcej od takiej ogólnego przeznaczenia na czystej lub z dodatkami poprawiającymi ślizg można przejechać około 400 km (ja raczej po 300-350 woskuje od nowa). Stosując czysta parafinę bez oleju parafinowego otrzymujemy taka czystość ze nie wymaga jakiegokolwiek czyszczenia przed ponownym woskowaniem. Parafina z olejem przykleja pewną ilość brudu.
Moim sposobem na czyszczenie łańcucha jest wygotowanie go w wosku po czym robię z niego shake w benzynie suszę go suszarką i na każde ogniwo nakładam kropelkę smaru.
W zagranicznych internatach są testy tej metody. Wosku plus rozpuszczalnik. Tak aby przy temp ok 25 stopni był z wywaru olejek w którym można kapać łańcuch lub go podgrzać nawet w dłoniach i użyć jak olejku do łańcucha. Metoda dobra uszczelnia łańcuch a wosk zabezpiecza przed woda.
Polecam patent pewnego australijczyka-CyclingOz, on rozpuszcza wosk ze świeczki dodaje olej parafinowy- i na koniec dodaje rozpuszczalnik ksylenowy w stosunku 1:1:1. Rozpuszczalnik jest tylko po to, żeby go upłynnić, po aplikacji wyparowuje. Ja stosuję ten smar już od prawie roku. Smarowidło jest łatwe w aplikacji, podgrzewam go delikatnie, żeby się upłynnił (ma tędencje do przechodzenia w stan stały szczególnie w temperaturach pon.20st). Następnie rozprowadzam go pedzelkiem po łańcuchu. Faktycznie nie przyjmuje brudu wydaje się, że lepiej i ciszej pracuje. Ponoć są profesionalne testy pokazujące, że ma najmniejsze tarcie. Nakładam go co jakieś 100-150 km.
ALE TO NAPRAWDĘ LEPIK DZIAŁA NA ZIMĘ WYSTARCZY GLICERYNA TECHNICZNA DO WOLNOOBROTOWYCH ŁAŃCUCHÓW PRZEMYSŁOWYCH ZAWODOWCY TAK ROBIĄ. masz mistrza suba i like za ten filmik
W ten sposób tylko woskując nie pozbędziemy wcześniejszego brudu i za bardzo jest kłopotliwy. Jest lepszy i szybszy sposób. Marketing jest po to aby ludzi tumanić aby kupili dany produkt za bajońskie sumy np. taka jakoby markowa oliwka 80 ml za 25 zł, a starcza na 5 razy smarowania łańcucha. Jedno smarowanie cena 6,25 zł. Najbardziej niszczą łańcuch oraz zębatki drobiny kwarcu (piasku) który jak wiadomo ma o wiele większą twardość niż stal i dlatego ma właściwości wybitnie ścierne. Zbytnio naoliwiony łańcuch (a tego nigdy się nie uniknie) chłonnie te drobiny kwarcu jak odkurzacz i powstaje mieszanka olejno-ścierna która robi swą wredną robotę. Ale zdradzę, że najlepszy produkt do jednoczesnego czyszczenia i zarazem smarowania jest zwykła benzyna silnikowa do samochodów 1 l / 6zł. Rowerzysta może ją kupić na stacji benzynowej ale musi przyjść ze stalowym kanistrem bo do plastikowych naczyń nie wolno wlewać benzyny. Taka benzyna ma w sobie związki smarujące np. takie parafiny i aby się o tym przekonać wylejmy trochę benzyny do jakiegoś naczynia i odstawmy na jakiś dłuższy czas. Benzyna po tym czasie odparuje a w naczynku na powierzchni pozostanie warstewka smaru parafiny. Ta ilość smaru jest wystarczająca dla zwykłego łańcucha rowerowego i co ważne łańcuch nie oblepia się tak kurzem i piachem jak po smarowaniu oliwką czy innymi pseudo-produktami. Mam przyrząd do czyszczenia łańcucha (który można kupić w każdym sklepie rowerowym lub zrobić sobie samemu), wlewam odpowiednią ilość benzyny i kręcę wolno korbą aby oczyścić łańcuch. Następnie zdejmuję przyrząd, wycieram suchą szmatką nadmiar benzyny i pozostawiam w spokoju rower na 12-18 godziny (najlepiej 1 dzień) aby resztki benzyny z niego wyparowały. Taka benzyna jest wielokrotnego użycia, mnie wystarcza 1 l na co najmniej 12 smarowań a czasami i więcej czyli koszt 1 smarowania to ok. 50 gr., czyli 12-krotnie taniej od tzw. oliwki czy czego innego. Czyszczenie i smarowanie bardzo proste a zajmuje mi około w sumie 10 minut. Bardzo ważne aby dać ten okres na wyparowanie benzyny bo jak od razu wsiądziemy na rower i będziemy jeździć to w wyniku ruchu łańcucha wypłuczemy te resztki smaru łącznie z benzyną. Oczywiście każdy łańcuch powinien być czyszczony w ten sposób co najmniej co 150 km a już na pewno po każdej wyprawie gdzie jechało się w kurzu czy błocie po trudnym terenie. Do tego sposobu nie używamy benzyny ekstrakcyjnej bo nie ma w sobie związków parafiny. Tyle w tajemniczym temacie czyszczenia łańcucha rowerowego.
Najlepsze do smarowania jest zwykły olej do silnika samochodowego i wytarcie do sucha. Ja robię szejka w takim baniaczku oleju, potem zostawiam do odcieknięcia i do sucha szmatką oraz sznurkiem. Przed czyszczeniem robię szejka w benzynie ekstrakcyjnej aby olej do silnika został jaknajdłużej czysty.
Przez chwilę chciałem zastosować tę metodę w moto, ale...tam łańcuch się grzeje, bardzo. Jak z rowerowym w lecie lub przy większych prędkościach?Czy wosk wtedy nie ścieknie?
W dzisiejszych czasach mamy do tego celu dedykowane środki. Po co kombinować? Buteleczka Shimano PTFE, Brunoxa albo FL kosztuje 20 zł i wystarcza na 2 sezony. Po kropli na ogniwo, pokręcić korbą, odczekać 5 minut i wytrzeć nadmiar. Rower gotowy do jazdy. Gotowanie w wosku to jakaś prymitywna metoda z czasów Wigry 3.
Odpowiedź po co znajduje się w filmie. Po co? Bo wymienione smary oklejają napęd, bez względu na to jak się je wyciera. I nadal praktyka pokazuje że wiele starszych metod w różnych dziedzinach życia działa bardziej skutecznie niż te nowe. Chciałbym smar do łańcucha który nie powoduje że napęd jest uwalony, a jest bo taki ich urok a jak nie brudzą to też kiepsko działają.
Patent fajny - nawet bardzo - ale mam pytanie. Wosk w temperaturze pokojowej jest dość elastyczny, im niższa temperatura tym bardziej twardnieje i staje się kruchy. Jak zatem to rozwiązanie sprawdza się w zimie?
Na wosku (z tym, że tym z butelki) zrobiłem ok 20.000km na jednym łańcuchu (7701) jednej kasecie (50) i jednej korbie (542). W tym roku do wymiany idzie łańcuch (1,1%) oraz kaseta (z urzędu przy łańcuchu). Korba jest ok z + i zostaje na kolejny cykl ;) Pozdrawiam wszystkich malkontentów, którzy mają swoje zdanie ale nigdy nie spróbowali :D
słowo WOSK w tej opowieści nie jest własciwe. Swieczki mają w sobie jakieś odmiany parafiny, a nie wosk. Nie wiem jakie własciwości smarne ma parafina, na pewno inne niż wosk i inne niż smary rowerowe. Czy parafina spełni swe zadanie. Choć 20 tys to dużo.
głośność łańcucha zależy od świeczek - świeczki cmentarne wyciszają łańcuch, a gromnice podgłaśniają
Brawo!
@@baca350.1 wosk pszczeli lepszy. bo jeszcze ładnie pachnie miodem.
@@stratiosastero6880 ja tam smyram łańcuch czym sie da. Byle sie nieco świecił i ni piszczał.
Myje na myjni samochodowej co jakiś czas.
Wypróbuje patent z płynem do naczyń przed szprycą.
Wielki szacun za to, że nie zabiłeś tych myszek, tylko wypuściłeś ja na wolność. Dla mnie jesteś wspaniałym człowiekiem.
Nie zabijam i nie zjadam rozumnych, czujących istot już od ponad 8 lat 😉 Pozdrawiam.
Sama idea bardzo dobra, łańcuch z pewnością będzie super, jednaj chce wszystkich przestrzec przed nagrzewaniem wosku na ogniu. Metoda skrajnie niebezpieczna. Pary wosku są bardzo łatwo palne. Pracuje z tym na codzień, to mój zawód. Jeżeli dojdzie do zapłonu ilości takiej jak w garnuszku to spalicie sobie mieszkanie. Najgorsze co może być, to panika i wstawienie płonącego garnka do zlewu i zalanie wodą... jeżeli jyz zacznie sie palić, a będziecie mieć jeszcze oczy i skore na rękach, trzeba natychmiast przykryć pokrywka i ostrożnie odstawić na bok. Ostrożnie z tą metoda, równie dobrze możecie podgrzewać w ten sposób benzynę...
Dla zobrazowania ruclips.net/video/lVfagFSxdqw/видео.html
O ile ktoś to robi z głową i tego nie wrzuci na duży ognień i nie zostawi to wydaje mi się, że jest to w miarę bezpieczne. Jednak bardzo dobry komentarz! Jeśli już dojdzie do zapłonu do nie dolewać wody, odciąć tlen pokrywką i zmniejszyć gaz? Na dłuższa metę zakupić podgrzewany garnek z reg. temperaturą.
Bardzo ładnie zadbałes o łańcuch...zwłaszcza ten pokarmowy w lesie😜. A pomysł ze świeczkami bardzo ciekawy.
Topienie parafiny/wosku/stearyny/grafitu/łoju powinno zawsze odbywać się w kąpieli wodnej. Czyli gotujemy wodę w większym garnku, a do wrzątku wstawiamy mniejszy z topioną substancją. To są podstawowe zasady BHP, o których uczyli kiedyś w szkole na ZPT, jeszcze w socjaliźmie.
Jeśli tak będziemy postępować, ustrzeżmy się przed samozapłonem par parafiny oraz przez przegrzaniem łańcucha powyżej 100 stopni.
nie bądźmy już tak ściśli do zasad każdy chociaż raz w życiu zrobił coś niebezpiecznego bo tacy już jesteśmy i każdy chodź na skruty np ja jeżdżę w roweże na łańcuchu który od ponad roku jest zużyty zupełnie po nad sklaę
0:20 ostatnio wchodzę do mojej piwnicy, a tam myszy we wiadrze kręcą masło orzechowe. Ja się pytam, skąd one miały przepis?
Zainspirowany Twoim filmem robię tak: Mam w garażu dwa garnki z nierdzewki pozyskane ze śmietnika. Rower to Kross Street Scraper 8 więc jedna tarcza z przodu i jedna z tyłu a resztę robi przerzutka zintegrowana. Łańcuch rozkułem i zakupiłem spinkę KMC, działa idealnie. Do pierwszego garnka wrzucam łańcuch i zalewam rozpuszczalnikiem tylko tak by przykryć. Mieszam intensywnie tak by cały syf wypłukać. Po dwóch takich operacjach jest już bardzo czysto i łańcuch suszę sprężonym powietrzem z kompresora. Taki suchy trafia do drugiego garnka z roztopioną parafiną i tez nim konkretnie mieszam kombinerkami bo gorące. Wyciągam, wieszam i czystą szmatką czyszczę do sucha. Tak potraktowany napęd działa płynnie i bezszelestnie przez setki kilometrów. Cała operacja to mniej niż pół godziny a koszt w zasadzie pomijalny. Tak w ramach walki z nuda zamówię sobie pył teflonowy i dodam do następnego smarowania. Świetny patent na czysty, suchy i sprawny łańcuch, polecam bez obaw :)
Kolarstwo to piękny sport ale bardzo dobrze że są tacy madrzy ludzie jak ty Rafał. Bo ja jeszcze muszę się wiele nauczyć a jest od kogo i to bardzo dobrze. Pozdrawiam
Bardzo ciekawy pomysł!
Na pewno spróbuję ;)
Świetny patent, dzięki, że się nim podzieliłeś😉 A co do łańcucha, też świetny pomysł zastosuje go u siebie😉 Pozdrowerek.
Stosuję takie smarowanie (woskowanie) od 3 lat. Podpatrzyłem to rozwiązanie na amerykańskim YT . Tam rowerzyści woskują łańcuchy od dawna. Tylko robię to trochę inaczej. Ponieważ wszędzie tam gdzie stykają się metal z metalem ( tutaj łańcuch i zębatka) występuje tarcie a więc gromadzą się mikroopiłki. I nie ma znaczenia czy traktujemy łańcuch woskiem czy smarem. A więc najpierw po zdjęciu łańcucha płuczę go w denaturacie bądź benzynie ekstrakcyjnej. Na dnie naczynia zawsze zbiera się po tym płukaniu osad który świadczy o tym, że pozostałości po tarciu zostały wypłukane. Następnie dopiero wkładam łańcuch no garnka z woskiem i "gotuję" go. Cały ten proces trwa ok5-10 minut, w trakcie którego dość długo "mieszam" łańcuch aby wosk wniknął we wszystkie zakamarki ogniw.
Po wyjęciu łańcucha wieszam go na drucie aby wystygł a następnie przecieram suchą szmatką i zakładam na rower. Zalety takiego woskowania są ewidentne: kurz lub biasek nie przylega do łańcucha bowiem wosk jest "śliski", więc nie ma mowy o przywieraniu do niego cząsteczek błota bądź piasku, nie to co mokry smar czy oliwa które działają jak magnes i powrocie z jazdy przywozimy ze sobą to wszystko co leżało na drodze. Inne korzyści : dawniej wymieniałem łańcuch co 2 tys km, teraz robię to co mniej więcej 4 tys. Podobnie jest z kasetą. Jej żywotność wzrosła dwukrotnie. Łańcuch jest zawsze czysty a do tego jest bardzo cichy. Woskowanie robię średnio co 200-300 km. Mógłbym to robić nawet co 400 km ale jest to czynność wcale nie czasochłonna wbrew pozorom. Odpada przecież to długotrwałe przecieranie szmatką do sucha jak to było przy smarowaniu oliwą. Tutaj wystarczy poi prostu przetrzeć wo woskowaniu tylko jeden raz i jedziemy. Pozdrawiam :-)
z miodem
Jerry B. A do MTB takie rozwiązanie również się sprawdza??
Oczywiście, taki właśnie rower posiadam i jeżdżę przede wszystkim w terenie. Miałem już dosyć tego ciągłego czyszczenia i mycia po każdej jeździe. Kąpiel w wosku sprawia, że po prostu nic się nie przykleja do łańcucha. Sprawdzam tylko czy między zębatkami w kasecie nie wbił się jakiś kamyk bądź kawałek patyka. No i zapomniałem już co to są brudne od smaru ręce. Sądzę, że jeśli raz spróbujesz tej metody to już nie wrócisz do tradycyjnego oliwienia łańcucha.
pytanie za milion w jaki sposób wosk wytrzyma na metalu w lecie?
wygląda fajnie, a jeśli chodzi o sam wosk to jaki? Bo co do świec to są z różnych rzeczy robione. Pszczeli wosk sie nada?
Jestem zwolennikiem takich metod. U mnie zawsze się sprawdza. Podobnie jak spluwanie przez lewe ramię i łapanie za guzik jak zobaczę kominiarza. A tak w ogóle to zdradzę Wam tajemnicę. NIGDY nie przejeżdzam pod suchymi gałęziami i pomiędzy dwunogim słupem. Dlatego pech mnie omija i mi się łańcuch się nie brudzi i nie rdzewieje. Powaga.
Świetna robota nie wiedziałem o tym proszę o więcej takich nowinek pozdrawiam oczywiście leci łapka i sub
a propo myszek to raczej dają sobie rade dzięki
Łańcuch łańcuchem .... Ale ta mysz (zwłaszcza druga) SUPER ... Bardzo sympatyczna :)))))
Z pyszczka jej dobrze paczy :)))
ja bym go jeszcze wytarł zaraz po wyjęciu z garnuszka. ale patent podoba mi się i spróbuję go. dzięki.
Na taki filmik czekałem. :) Pozdrawiam!
Te myszy idealne dla śniadanie mojego kotka Romana.
WOW! Ziomuś doskonały pomysł, skorzystam na pewno ;) pozdrawiam
Dzięki za nowy patent. Wypróbuje przy najbliższym czyszczeniu.
Sprawdź pozostałe moje filmy w tym temacie ;) Pozdro
To nie jest wosk, to parafina. Wosk produkują m.in. pszczoły, a parafina powstaje w wyniku rafinacji ropy naftowej. Więc różnica jest spora.
Parafina też to nie jest... parafina jest za droga, to mieszanina kwasów stearynowych i innych czarów :)
jeśli ktoś złapie myszy i je wypuszcza,to czego po nim można się spodziewać ?
dziś nic nie jest woskiem ani parafina dziś jest medin in china tak jak kupujesz szynkę ale ona jest tylko w nazwie......
@@obi-1kenobi618 Można się po nim spodziewać, że jest dobrym człowiekiem, w odróżnieniu od niektórych piszących tutaj komentarze.
Stary, jakby żona zobaczyła, że gotuje łańcuch to zabookowałaby odrazu wizyte u psychologa a może i psychiatry :) Wystaczy, że filmy odglądam o rowerach już mi gada że jestem walniety, nie mówiąć że trenażer używam prawie codziennie i cacakam się moim rowerem jak z jajkiem :D
Mam to samo ziom. Olej babe i spakuj jej walizki :P Rower > kobita, zawsze na twoje zawolanie i nie marudzi ;p
Z babami źle bez nich jeszcze gorzej :D
Ja też tak mam z żoną mówi że mam chopa na tle rowerow.Więc nie jesteś sam
Rower jest lepszy od kobiety. Rower nie strzela focha. Hahaha
Jest nas więcej....
Dajcie spokój, jak ktoś wali godziny w terenie po górach a nie pier.... li się ze swoim sprzętem, to nie warto zawracać sobie głowy tematem smarowania wcale. Maszyna jest zarąbana po pierwszej godzinie jazdy w prawdziwym terenie a gdzie pozostałe 2-3 h ? U mnie wyglądało to tak: jak mi się chciało albo jak łańcuch suchy lub źle chodził posmarowałem go byle czym ( jakiś najtańszy olejek , olej z frytek , samochodowy ) przed jazdą i koniec tematu. Po kilku tyś. km zakładałem drugi łańcuch który się przyjmował a czasem trzeba go było dotrzeć i na tym drugim już do zajechania wytrzymywał 15tyś , razem wytrzymywał taki napęd co najmniej 20tyś. Czasem nawet wystarczyło tylko wymienić kasetę i łańcuch a korba przyjeła jeszcze nowy zestaw. Reasumując koszty łańcuchów, smarowideł były by i tak większe a zaoszczędzony czas i nerwy są bezcenne. Jeździć a nie pier.... się
Na cmentarnych śmietnikach jest masa niewypalonych wkładów, zwłaszcza w sezonie, więc można przy okazji zrecyklingować nieco wosku zanim trafi na wysypisko za free.
Ciekawe jak by się spisywały olejowe wkłady do zniczy :)
Kupiłem Treka 1.7 w 2009 w UK. Jeździłem co roku po parę tysi i w zasadzie co roku zmieniałem łańcuch. Potem było parę lat dzieciatych itp. Ostatnio znów wróciłem do rowerowania. Nie pamiętam kiedy ostatnio był zmieniany łańcuch ale na pewno nie w ostatnich 4 latach. Popatrzyłem na stravie a tam mam każda jazdę. Wyszło ok 7.5 tys km odkąd zmieniałem lancuch. Wszystko śmiga. Czasem smarne tym czy owym....
Stary, masz łapę w górę u mnie za te myszory :)
Witam :). Ciekawa metoda. Z pewnością ją sprawdzę bo też mi się marzy czysty łańcuch. Ale obawiam się, że takie woskowanie nie sprawia, że łańcuch zostaje nasmarowany a jedynie jakby to nazwać... zaimpregnowany. Najlepszą metodą na czysty łańcuch w rowerze jest przerzucenie się na bieganie ;). Ale z dwojga złego wybieram brudny łańcuch. Sprawdzę ten wosk tak czy siak. Dzięki! Pozdrower! :)
Tak jak mówisz na końcu filmiku. TCzeba czuć! A nie jakieś tam miękkie faftu faftu. Popieram. :)
Fajny pomysł ale ja zastosował bym świeczki zapachowe co może być kolejnym plusem tej metody łańcuch czysty i pachnący no i zapach można wybrać jaki kto lubi:)
Eee tam. Szkoda kasy na świeczkę zapachową. Jak chcesz, aby pachniało to kup sobie drzewko zapachowe (takie do samochodu). Zaczep je do ,,chełmofonu,, nad czołem i całe dwa tygodnie masz ,,świeżość wodospadu.
W zasadzie taki pachnący łańcuch może dodatkowo być atrakcyjny gdy rower śpi z nami w łóżku 😂
Mój stoi przy łóżku. Obawiam się, że gdybym swojego Cube wziął pod pierzynę mógłbym niechcący wkręcić swoje klejnoty rodzinne w łańcuch.
Pozostawi ślad zapachowy .... ;)
Zamiast zapachowych świeczek proponuję użyć olejków do aromaterapii wkroplonych do wosku .
Dowiedziałem się z tego filmu ze myszy robią masło orzechowe.
Ẍ̤D̤̈D̤̈D̤̈D̤̈
Nie wiedziałeś lol
🤣
Dobre na pewno spróbuje to zrobić akurat mam do czyszczenia łańcuch:)
Joł. Sprawdzę patent, bo ciekawy. Filmik fajny, łańcuch na twardo heh. 🍻
I ja tez uwielbiam czuc. Latex jest bee... Super pomysl napewno wyprobuje!
Już myślałem, że to przepis na szybkie uzupełnienie żelaza :)
Z tymi myszami fajnie zrobiłeś :) do lasu z nimi :)
Ja jeszcze dodaję 2-3 łyżki oleju jadalnego . Tak łańcuch czyszczę zawsze po jeździe w deszczu i po mokrej drodze. I po 200-300 km, niezależnie od warunków, albo jak już słyszę, ze zaczyna piszczeć. Najlepsza i najtańsza metoda. Używam wkładów do zniczy.
Jest taki smar do wyciszania pisków klocków ATE. Z pewnością wyciszy łańcuch. U mnie wyciszył niewiarygodnie grzechotkę. Kolejnym dobrym smarem wyciszającym jest smar do trzpienia sprzęgła samochodowego.
Patent zacny. Nieco zmodyfikowałem. Mianowicie zamiast wosku użyłem wkładu do znicza - tak zwane znicze olejowe. Robione z parafiny i oleju parafinowego. Plus jest taki, że nie jest sztywny.
Robilem podobny zabieg. Kupilem olej parafinowy, podgrzewalem go w oryginalnej butelce, ktorą włożylem do kubka z gorącą wodą. Nakladalem na kazde ogniwo po kropelce, olej bardzo ciezko sie wchlanial, znowu trzba bylo go podgrzac. Gdy udalo mi sie go nalozyc na caly lncuch wytarlem ten lancuch do sucha szmatką. Efekt byl taki jak u ciebie, cichutko pracowal, duzo mniejsze opory ale tak bylo max 3km. Pozniej olej zniknal z ogniw, lancuch nadal byl cYsty ale stal sie glosny jak czysty lancuch po szejkerze nalozony na rower.
Wiec wydaje mi sie twoj sposob za nietrafiony, ale probuj dalej. Najlepsze co w zyciu mialem to rohloff.
fajny patent! najbrardziej leje z ludzi co myją napęd karszerem. heheh pozdrowienia z Jamajki
Super testowałem 😁
Też kiedyś woskowałem łańcuch i byłem z tej metody zadowolony, zrezygnowałem tylko dlatego ze nie "dorobiłem" się spinki a nie chce zakuwać i rozkuwać łańcucha co 200km. Jak wykończę smary które mam to najprawdopodobniej "wykosztuje" się na spinki i powrócę do tej metody hehe.
Witam.Popieram w całej rozciągłości to co robisz(Oby tak dalej szło).Pozdrowienia dla gniazda.Dziś walnąłem orła na rąndzie(cała droga sucha a rondo oblodzone).Jak jeżdzisz w zi mie na swoim karbonku?Bo gleba chyba nie wchidzi w grę?Czy już zaliczyłeś asfalt na karbonku?
dobry patent :D nie słyszałem jeszcze o tym :P
Ale śliczne myszki!
Siema, przepis na łańcuch na twardo😂, Perfect pozdrawiam
Metoda darmowa bo wosk można podpierdolić:
a) swojej dziewczynie
b) z kościoła
c) z cmentarza
d) z uszu
😂😂😂
Z ula
Hej. Podjąłeś dość krótką próbę, jestem ciekawy czy metoda ta sprawdziła by się przy naszej zimie w mieście. Błoto z solą to totalny koszmar rowerzystów. Pozdrawiam i czekam na więcej testów ;)
To jest parafina wosk robią pszczoły do przechowania miodu {plastry} . Fajny sposób ,muszę spróbować .
Łańcuch czyściutki jak łza i do tego poświęcony hehe :)
Stopiłeś wyświęconą świecę aby sobie łańcuch rowerowy wysmarować?
Marcin Swatoń Katolicy to szataniści, nie ma tu mowy o namiastce świętości ! !
czekam az ktos wsadzi rower do wanny z woskiem
wielki szacun ,że nie zbijasz tych zwierzaków tylko wywozisz do lasu. Pozdrowionka
Marnotrawstwo, ja bym je dał kotu, żeby miał ekologiczne zdrowe jedzenie.
@@RotorRotorowicz debile są wszędzie, czego jesteś wzorcowym przykładem
@@MARIUSZD1231 bo?... bo uważam uważam za nierozsądne wyłapywanie szkodników w domu i wywożenie ich do lasu?
Uwaga uwaga, łańcuch maczany w wosku o zapachu owoców może przyciągnąć miśki i dziki podczas objazdu lasu 😂
pozytywny gościu :-)
To rewelacyjna metoda smarowania, stosuje u siebie i super działa, czysty łańcuch dużo dłużej. Porównywalne jest zastosowanie wysokiej jakości smarów teflonowych do mechaniki precyzyjnej, ale koszty nie mają żadnego porównania. Co do stosowania samego wosku, dodaje do niego parafinę w płynie, dzięki temu nie ma konieczności "przełamania" łańcucha i dłużej utrzymuje się nasmarowanie elementów bo wosk się tak nie kruszy. Ważne są proporcje które można ustalić, dodając płynną parafinę do roztopionego wosku i studząc znużony np. nóż do momentu kiedy wosk przestaje się na nim łuszczyć i lekko się marze nawet po wystygnieciu. Polecam pozdrawiam.
Też stosuję mieszankę parafiny czystej ciekłej ze stałą (do produkcji świec - mało zaolejoną) - w proporcji około 50/50 - działa super :-) A roztapiam w maszynce do roztapiania wosku (kosmetycznej) - to i żona nie krzyczy za bardzo ;-)
Parafinę płynną w aptece, ale można na allegro kupić litrową butelkę.
A jaki wosk kupujecie?
ja kupiłem granulat parafiny o niskim zaolejeniu (opakowanie 1kg), nie pamiętam niestety nazwy sklepu.
NIe wspomniałeś o głównej wadzie wosku, że trzeba najpierw dokładnie wyczyścić smary wszelkie przed woskowaniem. Do czego trzeba jakiegoś rozpuszczalnika użyć. A potem trzeba ponownie regularnie woskować - jednokrotne woskowanie nie wystarczy, Więc w sumie ileśtam razy w roku to gotowanie wosku to zajmnie czasu nie mało.
A masło orzechowe robią świstaki i dodatkowo zawijają je w sreberka. ;-)
no też się uśmiałem z tych głupot :)
Głupcy i ludzie z zamkniętą wyobraźnią nazywają innych głupcami. Super metoda.
to że ktoś czasem palnie głupotę to chyba normalne :) więcej luzu życzę i wyobraźni. Pozdro :)
100% masło orzechowe robi się z orzechów...blendowanych(lub gryzionych jak w przypadku gryzoni). Ser powstaje w skomplikowanym procesie który opracował człowiek, wcześniej zabijając młode krowy i dojąc jego matkę..jest różnica nie?
może coś w tym jest oprócz skomplikowanego procesu wytwarzania sera... Gryzoń nigdy nie osiągnie struktury masła... a ser... wystarczy zostawić na cieple dwa dni do skiśnięcia i po prostu odcedzić... i już masz biały twarożek... powodzenia :)
Strzele sobie taki zabieg w bmx :D Teraz to juz wgl bmx bedzie bez awaryjny i bez obsługowy ! Dzieki rowerowy kolego ! Pozdrower !
Stosuję tę metodę od ponad 30 lat, nieco ją zmodyfikowałem - do parafiny dosypuję nieco sproszkowanego grafitu lub "molibdenu". Przy wyborze świec najlepsze są parafinowe inne mogą mieć po wyschnięciu konsystencję gęstego otworu. Zaletą jest cicha praca, długą żywotność.
Właśnie zastanawiam się nad zakupem molibdenu i teflonu. Podobno "pudrowanie" taką mieszanką łańcucha po parafinowaniu daje super efekt.
A więc czekamy na kolejny test :D
VegeReggae , grafit i molibden mam ze starych zapasów, natomiast sproszkowany teflon powinien stanowić dobrą niebrudzącą alternatywę dla grafitu czy molibdenu. Mieszanka molibdenu z tefl onem zapewne będzie miała świetne właściwość smarne. Te dodatki stosowane są w przemyśle maszynowym do smarowania mocno obciążonych elementów. Mam jeszcze drobną uwagę co do topienia parafiny - nie robię tego w domu i na kuchence gazowej (możliwość zapłonu), topię przed garażem na kuchence elektrycznej - brak otwartego ognia.
"Stosuję tę metodę..." Chodzi Ci zapewne o związek zwany disiarczkiem molibdenu na IV stopniu utleniania, Czarny proszek dodawany do olejów smarujących i smarów stałych. Znany też pod nazwą handlową molikot. Myślę, że disiarczek molibdenu jest do celu polepszania własności smarowniczej parafiny przy aplikowaniu na łańcuch rowerowy lepszym środkiem niż grafit.
@@VegeReggae "Właśnie zastanawiałem się..." Ja bym raczej dodał niewielką ilość związku o nazwie molikot do rozpuszczonej parafiny, dokładniej, do płynnej substancji z owych rozpuszczonych świeczek. Teflon zawiera disiarczek molibdenu.
Już nie bede smarowal łańcucha smarami zrobiłem tak i jestem zadowolony bardzo
Warto użyć świeczek zapachowych, na zawodach pozwala to rozproszyć innych zawodników zapachem :)
Myszy nie doją krów? Dziwne... :-) Łapka w górę!!! A prpopos rekawiczek: Ja stosuje nitrylowe czarne i są super. Trochę się dziurawią więc często zmieniam na nowe. Po kilku zmianach ściągam je i zabieram się do właściwej pracy przy rowerze już bez rękawiczek :-)
Z tego wszystkiego myszki są najciekawsze😉😊
Widziałem ostatnio ten patent na GCN i myślę ze warto spróbować.
Eldrid link
Iza Hartmann ruclips.net/video/yvJ7aAUWBz8/видео.html
Wczoraj przyszła do mnie paczka ze smarem Fenwicks Professional. Ponoć to smar stały, czyli nakładasz i on zachowuje się chyba podobnie jak wosk. Jedno smarowanie na ok. 400km i ma nie łapać syfu. Ale tani nie jest, 6 dyszek za flaszeczkę. Będę testować bo też mam dość syfu na napędzie.
Dawaj znać jak działa.
A co z zanurzaniem łańcucha w rozgrzanym tawocie?
A co z zanurzaniem łańcucha w rozgrzanym tawocie?
A co z zanurzaniem łańcucha w rozgrzanym tawocie?
Ja smaruje raz na jakiś czas jak słyszę że łańcuch robi się głośny. Smaruję po kropelce oleju na ogniwo, najczęściej smar na mokre warunki bo ten na suche szybko schodzi. Jeżdżę po błotach, terenie bagnistym, krzaczorach, piasku plażowym. Nie robię szejka łańcucha w benzynie, co najwyżej wyczyszczę od czasu do czasu szmatką i nic złego się nigdy nie stało :)
Niepokoi mnie nieco długość żywota tego łańcucha. Czy taki wosk ma wystarczające własności smarujące? Masz jakieś długoterminowe obserwacje jeśli chodzi o wyciąganie się łańcucha na takim smarowidle? Pozdrawiam.
Ja tam używam smaru do łańcucha, a żeby chronić go przed brudem to stosuję osłonę do łańcucha i zębatki przedniej (podobną do tych co są w rowerach miejskich).
Fakt, do przełajów to się nie za bardzo nadaje bo trzeba rozbierać cały napęd i wszystko czyścić od czasu do czasu, ale jeśli się nie jeździ po przełaju a jedynie po zwykłym niezbyt głębokim błocie to taka osłona w zupełności wystarcza.
Rower i tak trzeba czyścić, konieczność czyszczenia roweru i łańcucha/zębatek nakłada mi się częstotliwością, więc dla mnie jest ok.
A jakie wrażenia odnośnie smaru squirt bo też chyba jest na bazie wosku, a osobiście go nie miałem jeszcze.
Ok, fajnie. Pytanie które z pewnością pojawia się w głowach wielu roweromaniaków brzmi - czy można nawoskować łańcuch który już smarowaliśmy? Jeżeli tak - jak taki łańcuch przygotować do takiej operacji?
Cześć. Czy to może byc rozpuszczonym wklada do świeczki taki na cmentarz?
Te myszy to Twój doping mechaniczny i wymieniasz co jakiś czas? 🙂
Mój dziadek używał takiego patentu do smarowania łańcucha do motoru, ale zamiast wosku używał łoju wołowego.
hehe, wege :)
Nie to nie żaden pocisk w strone twórcy tego kanału ani jego sposobu odżywiania się. Po prostu łój wołowy to najtwardszy smar występujący w naturze. 😜
Super tylko pytanie czy łańcuch sie nie rozhartuje podczas podgrzewania???
Przecież tulejki sworznie na pewno są hartowane jaki to ma wpływ na żywotność
wielki szacun, że nie zabijasz myszy, tylko wywozisz. Kiedyś też tak walczyłem, miałem myszy na strychu. Wyłowiłem ponad 200 szt., wchodziły do dużej butli od wody mineralnej, butla była na osi z lekkim przesunięciem środka i pod ciężarem myszki ustawiała się z poziomu do pionu. I już mysza była moja :) A łańcuch topiłem w parafinie jeszcze za komuny, nie było specjalnych smarowideł, skuteczne.
Wow 200 sztuk?! Mega. Ja teraz stosuję metodę z parafiną, molibdenem i teflonem. Nie ma lepszego smaru - minimalne opory tarcia na łańcuchu. Aktualizacja tutaj: ruclips.net/video/ExBwPCVKO10/видео.html
Zamiast paprać się z woskiem ze świeczek, lepiej jest kupić parafinę ciekłą w aptece. Do tej parafiny można też sobie wrzucić trochę sproszkowanego grafitu z ołówka. Janush Chain Lube Formula.
Parafiana to nic innego jak frakcja ciężkiej ropy naftowej można obniżyć temperatuję topnienia dodajac do parafiny nafty, terpentyny lub innego środka ropopochodnego tak żeby w temperaturze pokojowej była stała, a płynna pow 35-40°C.
Ja kiedys tez gotowalem lancuch - dodawalem do tego grafit zeby dodac poslizgu.
Głośność i stan nasmarowaniu zależy od tego w jakiej temperaturze wyjmujesz łańcuch. Najlepiej jest to zrobić w temperaturze około 55 stopni Celsjusza - wosk jest jeszcze płynny, ale nie na tyle ze wypływa na prawie na amen z łańcucha. Wosk z wkładów się nie nadaje bo za dużo oleju parafinowego, a najlepiej jest jak jest sama parafina w postaci stałej. Czysta parafina kosztuje znacznie więcej od takiej ogólnego przeznaczenia na czystej lub z dodatkami poprawiającymi ślizg można przejechać około 400 km (ja raczej po 300-350 woskuje od nowa). Stosując czysta parafinę bez oleju parafinowego otrzymujemy taka czystość ze nie wymaga jakiegokolwiek czyszczenia przed ponownym woskowaniem. Parafina z olejem przykleja pewną ilość brudu.
Moim sposobem na czyszczenie łańcucha jest wygotowanie go w wosku po czym robię z niego shake w benzynie suszę go suszarką i na każde ogniwo nakładam kropelkę smaru.
W zagranicznych internatach są testy tej metody. Wosku plus rozpuszczalnik. Tak aby przy temp ok 25 stopni był z wywaru olejek w którym można kapać łańcuch lub go podgrzać nawet w dłoniach i użyć jak olejku do łańcucha. Metoda dobra uszczelnia łańcuch a wosk zabezpiecza przed woda.
Ciekawe z tym rozpuszczalnikiem...nie łapie brudu bardziej w takim przypadku?
Polecam patent pewnego australijczyka-CyclingOz, on rozpuszcza wosk ze świeczki dodaje olej parafinowy- i na koniec dodaje rozpuszczalnik ksylenowy w stosunku 1:1:1.
Rozpuszczalnik jest tylko po to, żeby go upłynnić, po aplikacji wyparowuje. Ja stosuję ten smar już od prawie roku. Smarowidło jest łatwe w aplikacji, podgrzewam go delikatnie, żeby się upłynnił (ma tędencje do przechodzenia w stan stały szczególnie w temperaturach pon.20st). Następnie rozprowadzam go pedzelkiem po łańcuchu.
Faktycznie nie przyjmuje brudu wydaje się, że lepiej i ciszej pracuje. Ponoć są profesionalne testy pokazujące, że ma najmniejsze tarcie. Nakładam go co jakieś 100-150 km.
ALE TO NAPRAWDĘ LEPIK DZIAŁA NA ZIMĘ WYSTARCZY GLICERYNA TECHNICZNA DO WOLNOOBROTOWYCH ŁAŃCUCHÓW PRZEMYSŁOWYCH ZAWODOWCY TAK ROBIĄ. masz mistrza suba i like za ten filmik
Skąd ci teraz ludzie glicerynę wytrzasną?
W ten sposób tylko woskując nie pozbędziemy wcześniejszego brudu i za bardzo jest kłopotliwy. Jest lepszy i szybszy sposób.
Marketing jest po to aby ludzi tumanić aby kupili dany produkt za bajońskie sumy np. taka jakoby markowa oliwka 80 ml za 25 zł, a starcza na 5 razy smarowania łańcucha. Jedno smarowanie cena 6,25 zł.
Najbardziej niszczą łańcuch oraz zębatki drobiny kwarcu (piasku) który jak wiadomo ma o wiele większą twardość niż stal i dlatego ma właściwości wybitnie ścierne. Zbytnio naoliwiony łańcuch (a tego nigdy się nie uniknie) chłonnie te drobiny kwarcu jak odkurzacz i powstaje mieszanka olejno-ścierna która robi swą wredną robotę.
Ale zdradzę, że najlepszy produkt do jednoczesnego czyszczenia i zarazem smarowania jest zwykła benzyna silnikowa do samochodów 1 l / 6zł. Rowerzysta może ją kupić na stacji benzynowej ale musi przyjść ze stalowym kanistrem bo do plastikowych naczyń nie wolno wlewać benzyny.
Taka benzyna ma w sobie związki smarujące np. takie parafiny i aby się o tym przekonać wylejmy trochę benzyny do jakiegoś naczynia i odstawmy na jakiś dłuższy czas. Benzyna po tym czasie odparuje a w naczynku na powierzchni pozostanie warstewka smaru parafiny. Ta ilość smaru jest wystarczająca dla zwykłego łańcucha rowerowego i co ważne łańcuch nie oblepia się tak kurzem i piachem jak po smarowaniu oliwką czy innymi pseudo-produktami.
Mam przyrząd do czyszczenia łańcucha (który można kupić w każdym sklepie rowerowym lub zrobić sobie samemu), wlewam odpowiednią ilość benzyny i kręcę wolno korbą aby oczyścić łańcuch. Następnie zdejmuję przyrząd, wycieram suchą szmatką nadmiar benzyny i pozostawiam w spokoju rower na 12-18 godziny (najlepiej 1 dzień) aby resztki benzyny z niego wyparowały. Taka benzyna jest wielokrotnego użycia, mnie wystarcza 1 l na co najmniej 12 smarowań a czasami i więcej czyli koszt 1 smarowania to ok. 50 gr., czyli 12-krotnie taniej od tzw. oliwki czy czego innego. Czyszczenie i smarowanie bardzo proste a zajmuje mi około w sumie 10 minut.
Bardzo ważne aby dać ten okres na wyparowanie benzyny bo jak od razu wsiądziemy na rower i będziemy jeździć to w wyniku ruchu łańcucha wypłuczemy te resztki smaru łącznie z benzyną.
Oczywiście każdy łańcuch powinien być czyszczony w ten sposób co najmniej co 150 km a już na pewno po każdej wyprawie gdzie jechało się w kurzu czy błocie po trudnym terenie.
Do tego sposobu nie używamy benzyny ekstrakcyjnej bo nie ma w sobie związków parafiny.
Tyle w tajemniczym temacie czyszczenia łańcucha rowerowego.
Najlepsze do smarowania jest zwykły olej do silnika samochodowego i wytarcie do sucha. Ja robię szejka w takim baniaczku oleju, potem zostawiam do odcieknięcia i do sucha szmatką oraz sznurkiem. Przed czyszczeniem robię szejka w benzynie ekstrakcyjnej aby olej do silnika został jaknajdłużej czysty.
Przez chwilę chciałem zastosować tę metodę w moto, ale...tam łańcuch się grzeje, bardzo.
Jak z rowerowym w lecie lub przy większych prędkościach?Czy wosk wtedy nie ścieknie?
Co ile km trzeba zabieg powtarzać? Jak z jazdą w zimie? W deszczu?
Ciekawa opcja na szosę, ale pewno do przetestowania w lesie na mtb bardzo jestem ciekaw jak w takich warunkach się sprawdzi ...
W dzisiejszych czasach mamy do tego celu dedykowane środki. Po co kombinować? Buteleczka Shimano PTFE, Brunoxa albo FL kosztuje 20 zł i wystarcza na 2 sezony. Po kropli na ogniwo, pokręcić korbą, odczekać 5 minut i wytrzeć nadmiar. Rower gotowy do jazdy. Gotowanie w wosku to jakaś prymitywna metoda z czasów Wigry 3.
Odpowiedź po co znajduje się w filmie.
Po co? Bo wymienione smary oklejają napęd, bez względu na to jak się je wyciera.
I nadal praktyka pokazuje że wiele starszych metod w różnych dziedzinach życia działa bardziej skutecznie niż te nowe.
Chciałbym smar do łańcucha który nie powoduje że napęd jest uwalony, a jest bo taki ich urok a jak nie brudzą to też kiepsko działają.
+za uwolnienie mysza!
Musze to wypróbować....
Ciekawy film, sub obowiązkowo!:)
Heja, jak usuwasz wosk z łańcucha przy kolejnym woskowaniu?
Można wsadzić cały rower do wanny z woskiem?
Patent fajny - nawet bardzo - ale mam pytanie. Wosk w temperaturze pokojowej jest dość elastyczny, im niższa temperatura tym bardziej twardnieje i staje się kruchy. Jak zatem to rozwiązanie sprawdza się w zimie?
Rozpuszczony wosk dobrze jest zmieszać przed włożeniem łańcucha z parafiną płynie.
Czy wosku/parafiny/stearyny itd. nie powinno się podgrzewać na łaźni wodnej?
jak wygląda szybkość zużycia łańcucha smarowanego takim woskiem? czy łańcuch się wolniej zużywa ? ja smaruje olejem silnikowym, czy to źle?
Witam a ja mam Bmx'a i czy takie woskowanie łańcucha też jest ok czy nie się nie popsuje?
odkąd pamiętam dziadek zawsze smarował łańcuch smalcem. Czy polecasz tom metode?
Bardzo dobra metoda to smar Dry Lube z wurtha lub tego typu wynalazek z innej firmy. Tam są dodatki teflon wiec smarowanie super a brudu nie łapie.
mam watpliwosc czy podczas gotowania nie odpuścimy stali i nie zmieknie. Ja tak kiedys zrobiłem wprzucając łancuch do gorącego smaru grafitowego.
Zależy gdzie i jak się jeździ. Ja ostatnio po 16km (w tym z 10 po asflacie) miałem łańcuch jakby był z piasku itp zrobiony. Ale sposób ciekawy
Na wosku (z tym, że tym z butelki) zrobiłem ok 20.000km na jednym łańcuchu (7701) jednej kasecie (50) i jednej korbie (542). W tym roku do wymiany idzie łańcuch (1,1%) oraz kaseta (z urzędu przy łańcuchu). Korba jest ok z + i zostaje na kolejny cykl ;) Pozdrawiam wszystkich malkontentów, którzy mają swoje zdanie ale nigdy nie spróbowali :D
słowo WOSK w tej opowieści nie jest własciwe. Swieczki mają w sobie jakieś odmiany parafiny, a nie wosk. Nie wiem jakie własciwości smarne ma parafina, na pewno inne niż wosk i inne niż smary rowerowe. Czy parafina spełni swe zadanie. Choć 20 tys to dużo.