Życie lepsze od wakacji | Asia Pyrek & Edi Pyrek | TEDxWarsaw

Поделиться
HTML-код
  • Опубликовано: 12 июн 2017
  • Opowieść o tym jak 3 osobowa rodzina postanawia żyć bez kompromisów i mieć tylko takie życie, które jest lepsze od wakacji. Wyjeżdżają wiec z Polski na Karaiby żeby tam żyć. Ale na miejscu okazuje się, że to nie o takie wakacje i nie o takie życie chodzi. Okazuje się, że nie chodzi o miejsce w którym jesteśmy i nie o to co robimy tylko o naszą samoświadomość i o to dlaczego coś robimy. Rodzina tworzy więc metodę pozwalającą każdemu w prosty sposób mieć życie lepsze od wakacji.
    Asia jest muzykiem, kompozytorem i autorem piosenek. Pracy z głosem uczyła się m.in. u Bobbiego McFerrina. Obecnie kończy pracę nad płytą (muzyka, teksty, wokal), którą nagrała z najbardziej znanymi muzykami na Kubie - min. Buena Vista Social Club i Afro-Cuban All Stars.
    Jest fotografem - laureatką Pierwszego Konkursu Fotograficznego National Geographic, współautorką 4 książek podróżniczych, a jej zdjęcia publikowały takie magazyny jak National Geographic, Traveler, Prime, Poznaj Świat miesięcznik i wiele innych. Współtworzyła też Muzeum Emigracji w Gdyni, jeżdżąc na jego zamówienie przez pół roku dookoła świata (czego efektem była także książka „Światy równoległe" wydana przez National Geographic).
    Jest jedyną w Polsce Tancerką Słońca (6 tańców) w rezerwacie Czarnych Stóp z Kanady. Jest też zaadoptowana przez to plemię - jej adoptowani rodzice pochodzą z plemienia Czarnych Stóp i Ojibua.
    Edi - mentor, negocjator, doradca marketingowy, podróżnik, pisarz, filmowiec (tworzył min. seriale dla TVP.pl i Discovery) i terapeuta. To również przedsiębiorca, zajmuje się wprowadzaniem polskich firm do Chin oraz członek Think Tanku odpowiedzialnego za raport Polska 2013-2023.
    Pracował jako negocjator pokojowy pomiędzy szefami afgańskich plemion po 9.11. Pracował także jako negocjator w biznesie i polityce w tym m.in z polską ambasadą po Smoleńsku. Szkolił 3 polskich premierów, marszałka sejmu, ministrów, posłów i był coachem prof. Zbigniewa Religi w czasie kampanii prezydenckiej.
    Tancerz Słońca zaadoptowany przez kanadyjskie plemię Czarnych Stóp. Ze względu na swoje doświadczenie jako terapeuta pracuje społecznie jako trener z więźniami.
    This talk was given at a TEDx event using the TED conference format but independently organized by a local community. Learn more at www.ted.com/tedx

Комментарии • 32

  • @dorotaiwanicka-bauer6326
    @dorotaiwanicka-bauer6326 5 лет назад +4

    Uwielbiam Twój głos Asiu. Kocham twoja Mądrość. zasłuchuję się i inspiruję siebie i innych... :). Będę słuchać codziennie, aż wdrożę w moje życie. Dziękuje kochani

  • @marzenaenergia5165
    @marzenaenergia5165 2 года назад +5

    Jestem ciekawa z czego się utrzymali w tamtym czasie, no puszczając wszystko można z dnia na dzień wylądować pod mostem przecież. Fajnie sie ich słucha ale za mało konkretów raczej.

    • @iknowbest5034
      @iknowbest5034 2 года назад

      Zero konkretow. Tylko pitu pitu.

  • @danielstaskiewicz154
    @danielstaskiewicz154 2 года назад

    Pięknie to wszystko Państwo powiedzieli!!!Takie życie jest piękne,to sedno istoty naszego życia,super!!!Podziwiam Państwa i ja cały czas staram się tak żyć.

  • @Raya_Ziemi
    @Raya_Ziemi 2 года назад

    Dobrze jest dowiedzieć się czego ,,nie chcesz",
    a dzięki temu możesz dowiedzieć się czego chcesz.
    Można też inną drogą... :)
    Najważniejsze to wiedzieć co się chce robić w życiu, co daje nam radość i szczęście. Kiedy decydujemy się robić to czego chcemy, kreujemy swoją rzeczywistość.
    Ta droga często nie jest łatwa... I potrafi być długa. Wszystko zależy od naszego myślenia i odczuwania.
    Możemy wszystko ✨
    Ja wybieram siebie.
    Idę swoją drogą.
    Kreuję swoje życie. 💖
    Płynąć w życiu to moja podstawa.

  • @annasztender8688
    @annasztender8688 6 лет назад +4

    Warto posłuchać.... Parę razy... Wtedy lepiej i więcej się rozumie ;-). Zgadzam się z tą filozofią... Pozdrawiam 😊🔆🔆

  • @wojciechrakowiecki1068
    @wojciechrakowiecki1068 6 лет назад +3

    Człowieku, jakie "pernamentne"? PERMANENTNE !!!!

    • @LNFEDM
      @LNFEDM 5 лет назад +2

      idiota

  • @ragasyiam
    @ragasyiam 6 лет назад +2

    Wspaniali ludzie Asia i Edi. Gdzie subtitle angielskie?.. Musze sam zrobić chyba jak chce sie podzielić tym video z kolegami i koleżankami zza granicy. Pozdrawiam!

  • @dyziodarek
    @dyziodarek 2 года назад

    Jeju, jaka to płycizna!

  • @oskarniebudek4526
    @oskarniebudek4526 3 года назад +2

    Ja bym przebalowal caly majatek. Tak mam zyc przez ostatnie 12 miesiecy. A pozniej bylbym bezdomnym. Serio tak mam zyc?

  • @JoannaDeyTrendspy
    @JoannaDeyTrendspy 6 лет назад +1

  • @julkamaruda9044
    @julkamaruda9044 5 лет назад

    Czy bylbys szczesliwy gdyby codziennie byla gwiazdka?

  • @maks4b
    @maks4b 4 года назад

    kiczowatych zachodow Slonca nie ma durna po jest 150 mln km od nas i zawsze jest piekne

  • @Lodygowaty80
    @Lodygowaty80 5 лет назад

    Ciekawe czym Ci ludzie się zajmują na codzień?

  • @atomatom6014
    @atomatom6014 Год назад

    "Na miły Bóg! Życie nie po to tylko jest, by trwać. Życie nie po to, by bezczynnie stać. I aby żyć, siebie samego trzeba dać..."
    A gdzie inny człowiek? Tylko ja, ja, ja, to sfokusowanie na SOBIE... Naprawdę myślicie, że można być szczęśliwym, tylko szukając szczęścia i koncentrując się na sobie? To nawet nie buddyzm, tylko czysty egocentryzm.

  • @grazynakrawczyk975
    @grazynakrawczyk975 6 лет назад +3

    nic nowego, znowu filozofia buddyjska, w przełożeniu Asi & Ednieg, miło się słucha.

    • @adamroman3062
      @adamroman3062 5 лет назад +1

      To zauważa się raczej u wszystkich mówców iż powtarzają swoje najlepsze przemyślenia,
      jak muzycy mają swój styl, podobne kawałki - takie jest życie, że każdy coś reprezentuje
      a gdy szukamy, nadal z przyzwyczajenia, WCIĄŻ TYLKO SZUKAMY I SZUKAMY czegoś "nowego"
      to zmieniajmy źródła, ludzi, otoczenie, miejsca, idee... (nowy wybór oznacza nowe doświadczenie)
      Jednak aby coś ZAADAPTOWAĆ wymaga to przestania szukania i SKUPIENIA SIĘ na JEDNYM
      mimo, że dla umysłu świadomego jest to już znane - PODŚWIADOMOŚĆ uczy się przez POWTARZANIE,
      a to ONA ODPOWIADA ZA JAKOŚĆ ŻYCIA.
      Powtarzanie, bycie w temacie prowadzi do mistrzostwa, opanowania i wdrożenia danej IDEI.
      Owszem miło gdy jest to ciekawe, mówione w nowy sposób, ale jak ze wszystkim (np. urządzając dom)
      ostatecznie kończymy poszukiwania i WYBIERAMY coś konkretnego, np. dany styl, kolor i tego się trzymamy.
      Życie duchowej jest jak budowa, albo uprawa ogrodu. Jeśli nie zagrzejemy miejsca w zdanej idei
      gnając gdzieś przed siebie (dla zaspokojenia bodźców nowymi ciekawostkami) to NIC szczególnego nie stworzymy oprócz wewnętrznego chaosu (oraz wiedzy o tych wszystkich zwykle zbędnych ciekawostkach .. np. do pogadania).
      Praca nad sobą wymaga wyciszenia i koncentracji. Jak dla mnie obrania i rozwoju pewnej konkretnej idei.
      Jest jak pielęgnacja ogrodu.. skupienie na danym temacie przynosi owoce w swoim czasie.
      Przy okazji dla mnie nie jest to filozofia buddyjska, bo etykietki są zbędne, a do tego wniosku dochodzi się naturalnie.
      Budda nie ma monopolu na te idee, które są obecne chyba wszędzie, we wszystkich mistycznych szkołach i wynikają nie za jakiejś tam nauki, ale z wewnętrznej natury człowieka i każdy (tak jak Jezus, Budda, Kryszna i dawni filozofowie.... i współcześni duchowi nauczyciele np. E. Tolle ... każdy) może odkryć je sam dla siebie.
      Choć w społeczeństwie nastawianym na ocenianie, kontrolę zachowań, sposobu myślenia, na szablonowy sposób bycia i obawy przed wyłamywaniem się, przed chodzeniem własnymi ścieżkami, przed podążaniem za własnymi UCZUCIAMI,duchowymi pragnieniami.. w tym świecie gdzie tatami jest się tresowanym w szkole na formułkowe myślenie narzuconymi schematami, a nie zaufanie sobie, z wnętrza czerpanie.. bardzo się przydaje zewnętrzna wiedza (jako inspiracja i nieumacniająca - czy się nazywa Buddyzmem, Sufizmem, czy ogólnie duchowością to nie ma to żadnego znaczenia - jak dla mnie oczywiście - bo wszystko jest względne, a te etykietki mogą być różnie nacechowane - dla mnie to co najwyżej narzędzia, jak wszelkie nazwy to tagowania i poszukiwania czegoś w necie:)

    • @adamroman3062
      @adamroman3062 5 лет назад +1

      Trudno dążyć najpierw do pieniędzy jako warunku pewności, realizacji.. bo jest z nim związana masa negatywnych przekonań, że jakoby trzeba się czegoś wyrzekać, trudzić, walcząc ze sobą.
      Tym czasem można WPROST robić to co się kocha i zarabiać na tym dobrze
      (czyli dostawać pieniądze nie za poświęcanie się, ale za najlepszą zabawę).
      Wystarczy zacząć myśleć nowymi kategoriami... a to wynika SAMO z przebywania w nowym otoczeniu.
      Człowiek staje się tym o czym myśli przez większość czasu, a myśli o tym co zna, czemu daje uwagę.
      Każdy ma wolna wolę i może kierować się na takie wzorce jakie podobają się jemu, zauważając że życie to DROGA, a nie zadanie do wykonania (i że te osoby, które obecnie robią wielkie rzeczy i zarabiają b. wiele, robiły najpierw małe rzeczy, a czasem być może za darmo, ucząc się). Więc wiesz... od razu Krakowa nie zbudowano (jak mówiła moja matka, czytająca poradniki sukcesu - moi rodzice go osiągnęli pracą, dlatego dla mnie może nie jest tak atrakcyjny i szukam w klimatach duchowości.. Postudiuj sobie sukces albo duchowość, a zobaczysz jak wszystko jest łatwe:)
      Człowiek uczy się podświadomie przez zwykłe naśladowanie - robiąc to co się lubi nie czuje się upływu czasu..
      nie ma więc przeszkody na drodze do celu... podróż staje się celem (jak to powiedziano w wykładzie).
      Bardzo dobrze się bawiłem kiedy SAM uczyłem się programowania (dla siebie - bo w szkole olewałem to co było narzucane z góry, prześlizgując się zaledwie, bo majątek rodziny sprawia że nie myślałem nigdy o pracy, do póki po śmieci ojca matka mnie odeń nie odcięła bym nauczył się życia.. więc teraz zarabiam tyle ile potrzebuje na różnych hobby, pracując może godzinę tygodniowo, bo jednak wymaga to jakiejś logistyki, rutynowych czynności - wysłania zamówień)... Wracając do tematu kasy.. (która za kilkadziesiąt lat wyjdzie z użycia w wyniku pełnej automatyzacji pracy - ludzi zastąpi AI i wszystko będzie za darmo)... to np. pisząc mały ale ciekawy, praktyczny lub zabawny programik.. i sprzedając go na komórki on-line za powiedzmy 1$ miesięcznie, można zarobić i milion m-c jeśli kupi go odpowiednio duża ilość osób, bo stanie się hitem..
      Pieniądze to tylko LICZBY, które w różnych modelach niezależnego działania mogą powielać się geometrycznie, dochodząc do niewyobrażalnych (np. niektóre największe serwisy internetowe były ba początku hobbistycznymi inicjatywami).. Skoro jeden człowiek może zarabiać setki milionów, tylko dlatego, że zrobił coś NIE SZABLONOWO i ogólnie lubi to co robi ulepszając to.. to dlaczego ktokolwiek miałby mieć kłopot z zarobieniem zwyczajnych kwot, na wolnym rynku, gdzie niemal wszystko się sprzeda... tym bardziej sztuka, którą może tworzyć każdy (patrz RUclips.. najgłupsze filmiki mają największą widownie.. dziesiątki tyś z samych wyświetleń podobno zarabiają twórcy w PL).
      Żyjemy w świecie gdzie każdy może z łatwością uzyskiwać wiele, wystarczy dać sobie na to zgodę i realizować się w czymś nastawiając na wymianę.. na naturalne dzielenie się ze światem (dziwne - czuję tak jak bym pisał to do siebie - bo właściwie tym powinienem dzielić się chętnie - a szukam nadal gdzie indziej tego złotego grala, a mam go pod nosem -to bycie mówcą motywacyjnym, pisarzem opowiadań o charakterze poradników jak lepiej żyć).
      Każdy czegoś szuka.. myślę że nie są tym pieniądze, a co najwyżej stabilizacja i dalej bogate doświadczenia.
      Pieniądz to towarzyszące temu co się robi atrybuty, środek wymiany jak słowa w komunikacji między ludźmi.
      Robiąc cokolwiek co lubisz możesz na tym zarobić..
      Lubisz podróże to je organizuj i bierz za to kasę
      nawet jak będą ekstremalnie dziwne
      i po okolicznych lasach, ale na zasadzie szkoły przetrwania..
      Kreatywność nie zna granic.. niektórzy za zasypywanie się w dol,
      w e ziemi biorą za tydzień takiej zabawy 5 tyś od osoby - bo wrażenia..
      a wraz z nimi życiowe zmiany.. (każdy szuka czegoś nowego).
      Wsłuchaj się jednak nie w rynek, a we WŁASNE potrzeby!
      Bądź sobą, a świat za Tobą podąży (tekst jak z Forest Gump:)
      Internet stwarza mnóstwo możliwości
      są rożne kursy jak zń korzystać
      z czasem można też takie robić
      kiedyś kumpel z l.o.
      prowadził kafejkę internetową
      i przychodzili tam ludzie nie obyci z technologią
      w swoim małym mieście zaczął udzielać jakby korepetycji
      z obsługi komputera dla starszych osób - to były b. proste rzeczy
      ot pierwszy lepszy przykład spieniężenia powszechnie znanej wiedzy
      Mnie ograniczała duża ambicja bycia lepszym od ojca bez czekania, aż się coś rozwinie do b. intratnego
      czyli by zarabiać np. tyle co prezesi firm - dlatego niczym się nie zajmuję więcej niż tylko trochę.
      Z perspektywy czasu jednak widzę wyraźnie że myślenie o pieniądzach jako o celu b. utrudnia życie!
      Bo zwykle oznacza robienie czegoś nie dla siebie, czyli dla uczucia, dla zabawy, ale dla zysku z wyrachowania.
      Owszem do tego aby móc być całkiem beztroskim potrzebna jest jakaś stabilizacja finansowa..
      ale wszystko jest względne i gdy porównujemy się do innych (którzy mają więcej) zawsze może wydać się nam że to jest za mało aby czuć się komfortowo.. Lepiej żyć własnym życiem i TERAZ, czyli zawsze, BYĆ osobą SZCZĘŚLIWĄ (ot tak z postanowienia, z założenia, z WYBORU).
      Przy okazji polecam tem. fizyki kwantowej i książkę (a właściwie serię) Transerfing Rzeczywistości.
      Książki to jest to.. gdzie każdy znajdzie coś dla siebie - a jak nie lubi lub nie ma czasu czytać to może słuchać wersji audio..
      Nadchodzą czasu raju bez pracy dla wszystkich, a już teraz jest raj jeśli chodzi o informacje (w necie jest WSZYSTKO)..
      Poza tym dodam, że na jednym z moich ulubionych kursów nt. sukcesów powiedziano:
      "zapomnij o JAK, wymarz to słowo ze swego słownika"
      To dość zaawansowany kurs, jak na przeciętny poziom wiedzy nt. podświadomości
      ale to myślę, że ogólnie dobra rada (znana też z filmu/książki "The Secret")
      aby nie warunkować wierzą JAK coś zrobić,, pragnienia tego realizacji
      czyli aby POZWOLIĆ SOBIE na dane marzenie, pragnienie, zamierzenie
      bez względu na brak wiedzy, pewności JAK to się zrealizuje!
      Bo od tego WSZYSTKO zaczyna się, od INTENCJI, od wyrażonego pragnienia..
      Dalej umysł PODŚWIADOMY za tym podąża i wchodzi na kolejne ETAPY drogi realizacji...
      odsłaniając dla umysłu świadomego kolejne ODCINKI drogi do danego CELU..
      Cele są w pewnym sensie pretekstami do tego aby tworzyć życiowe DOŚWIADCZENIE
      to sama droga (jak na spacerze liczy się, a cele organizują ten spacer
      - gdy osiągnie się jedne wyznacza drugie, by spacerować, by żyć, by doświadczać, spełniać się, cieszyć z bogactwa poszczególnych wyborów i ich doświadczenia.. gdzie z góry nie wiadomo co i JAK bezie..
      dlatego to życie jest ciekawe, ekscytujące jak dobry film, który nie jest w 100% przewidywalny, dlatego wartościowy:)
      Wiec o JAK zapomnijmy jako o warunku ZDECYDOWANIA SIĘ i marzenia o czymś czego się pragnie.
      Jak przychodzi samo w swoim czasie... jako natchnienie, inspiracje, sploty okoliczności itp..
      To świat pełen magii (do mnie wiele rzeczy przychodzi samo, ale często nie jestem pewny, warunkuje je pracą lub czymś i ... mało przyjmuje... Jednak teraz postanowiłem UŁATWIAĆ sobie życie i nie wymagać czegoś od siebie... poddać się natchnieniu i płynąć z prądem spontaniczności).
      chociażby to życie miało by być proste (to i tak uznam że wartościowe i DOSKONAŁE:)
      Wszystko jest względne - jak na coś spojrzysz tak to zobaczysz
      warto wybierać pozytywne, miłe, piękne interpretacje by tak czuć się ze sobą w swoim życiu (dla siebie)
      Bo to się ma tylko z życia jak się w nim CZUJE (a o tym tylko samemu się WIE i samemu się DECYDUJE poprzez własne MYŚLNI.. Wszystko do tego sprowadza się aby było ŚWIADOME, czyli od kodów kultury, od zewnętrznych opinii NIEZALEŻNE, własne, autonomiczne = z uczuciami (ze sobą) zgodne!
      Czyli zamiast kierować się oczekiwaniami i ocenami innych, spełniać własne pragnienia
      żyć jak się chce, robić co się chce, myśleć i czuć się jak się che
      (tzn. np. bezwarunkowa miłość własna, bezwarunkowe szczęście, optymizm, lekkość, zaufanie do świata... radość dziecka, choćby z małych rzeczy lub bez powodu itp)
      Podążaj za głosem serca = UCZUCIA
      Pozdrawiam serdecznie

    • @annaw2909
      @annaw2909 5 лет назад

      @@adamroman3062 masz dobry material na Tedx :)

  • @CzarnyBorx
    @CzarnyBorx 5 лет назад

    nierealne ...

  • @kamilkollodi2060
    @kamilkollodi2060 6 лет назад +11

    Żyjcie tak jakbyscie przeżyli ostatni rok życia, a gdzie hajs na to ;)?

    • @adamroman3062
      @adamroman3062 5 лет назад +4

      "HAJS" to dla pokolenia posługującego się tym określeniem zapewne coś w rodzaju religii, rytuału przyzwalającego na dobro. Ba niekiedy całkowicie warunkującego je.. szczęście, poczucie wartości lub cokolwiek innego...
      Tym czasem w naturze coś takiego NIE występuje i jest całkiem ZBĘDNE (przynajmniej na wstępie).
      Pieniądz jest wyrazem wymiany dobra pracy, na rzecz wspólnoty ludzi więc jeśli chcesz coś od kogoś, to komuś coś daj od siebie. nie zmusisz mieć tego OD RAZU (życie podróżą gdzie zdobywasz DOŚWIADCZENIE i przy okazji pieniądze - jeśli są Tobie potrzebne, bo akurat żyjesz w takim systemie gdzie w ten sposób przyjęto wymieniać się).
      ALE równie dobrze możesz podróżować BEZ pieniędzy (albo przynajmniej nie musząc mieć ich z góry, a zarabiając po drodze). Wystarczy WYZWOLIĆ się ze schematów, że "coś trzeba zrobić tak i tak by było takie i takie".
      większość ludzi wydaje się robić teo czego nie lubi by dostawać pieniądze które następnie wydaje na to co lubi.
      ALE (jak to z treści samego wykładu wynika) doświadczenie realizacji czegoś może być CELEM = SPEŁNIENIEM samym w sobie.
      Np. dziewczyna lubi psy, marzy o tym aby mieć ich wiele, bo uwielbia ich towarzystwo, bawić się z nimi, zajmować nimi.. Ale koleżanki, rodzice, otoczenie negatywnie uwarunkowane, oszczędne, niechętnie patrzące na zabawę (funkcjonujące w niewolniczym schemacie - najpierw obowiązki, nauka, praca, a potem ew. przyjemności jeśli starczy czasu i pieniędzy)ów otoczenie odmawia jej tych marzeń - Twierdząc, że to nie opłacalne.. że duży pies dużo je, a co dopiero kilka psów.. że potrzebuje czasu.. (a przecież trzeba pracować, by mieć na to pieniądze itp)..
      Jednak ona się nie poddaje takim (negatywnym i ograniczającym, sprawdzającym człowieka do roli robota) przekonaniom... Marzy, myśli, planuje i czuje, że to jest TO COŚ, czego CHCE ... i z czasem, NATURALNIE przychodzą nowe pomysły, inspiracje (sploty okoliczności;) i dostaje psa do opieki na zasadach przechowania, jako tzw. tymczasowa adopcja (za którego utrzymanie płaci schronisko - do czasu znalezienia nowego, stałego właściciela).
      Wiec nie ma już kosztów utrzymania, może takich psów przyjąć dużo mając przykładowo duży dom z ogrodem..
      (a jeśli nie ma to może zajmować się nimi u kogoś - np. zarabiając za wyparowanie na spacer.. jak moja znajoma)
      Ale dajmy na to, że potrzeba pieniędzy, więc cóż.. aby zarabiać na swojej pasji, otwiera hotel dla zwierząt, SPONTANICZNIE, począwszy od przechowywania paru psów.. a kończąc dajmy na to na firmie z wieloma odziałam, na której w dłuższej perspektywie zarabia miliony (bo hotele dla zwierząt są dość kosztowne, a zwierzęta nie potrzebują wiele miejsca i luksusu typu - basen, sauna).
      KAŻDA PASJA MOŻE BYĆ JEDNOCZEŚNIE ŹRÓDŁEM DOCHODU (nawet najbardziej egzotyczna - wtedy podejdzie pod sztukę, a tu oryginalność bardzo dobrze się sprzedaje). Wielu podróżników zarabia na relacjonowaniu swych podróży (na różne sposoby). Poza tym na wykładzie nie powiedziano, że trzeba podróżować dla szczęścia..
      a odwrotnie, że to szczęście jest WSZĘDZIE (nawet w tym znanym domu w Warszawie).
      Szczęście to STAN BYCIA, nie szczególnie zależny od okoliczności.
      Chodzi o POSTAWĘ wobec życia, wobec siebie
      (a nawet nie o czegoś szczególnego robienie,
      z czym SPOŁECZEŃSTWO skojarzyło szczęście,
      wartość własną, satysfakcje).
      Chodzi o myślne nie schematyczne i NIE WARUNKOWANIE szczęścia.
      Bo jego warunkowanie to oddalenie jego od siebie (ono jest naturalne, TERAZ o ile się jemu nie przeszkadza, przez własne myślenie... Cego nauka wymaga praktyki, wyciszenia, i jak dla mnie literatury rozwoju, duchowej wiedzy do zrozumienia tego ..
      albo przeżyć... by w końcu dojść do tego wniosku, że bez względu na to co się ma, co osiągnie, co zwiedzi..
      szczęście to coś co można postrzegać w przyszłości, jeśli coś się jeszcze znajdzie czego nie ma..
      Bo wszystko jest względne i nie ma nigdy końca poszukiwania szczęścia jeśli jest się w postawie SZUKANIA.
      Jeśli ma się takie założenie.. że szczęścia nie ma się TERAZ - to się tak DOŚWIADCZA swego życia.
      Życie jest proste i sprawdza się do pewnych sposobów MYŚLENIA i ich indywidualnego DOŚWIADCZENIA.
      Jeśli myśli się kodami z otoczenia, jakby kolektywnie i ocenia siebie oczami innych, nie czując tego czego się pragnie samemu dla siebie to można zawsze mieć nie zadowolenie. Myślę że szczęście wynika z wolności życia własnym życiem dla siebie - czyli ROBIENIA W ŻYCIU TEGO CO SIĘ LUBI DLATEGO ŻE SIĘ TO CZUJE, że podoba się..
      pieniądze przychodzą przy okazji, jako efekt uboczny zaangażowania (z sercem) w swoje pasje...
      cokolwiek by to nie było właściwie (jest mnóstwo niekiedy trudnych do wyobrażenia historii, na czym to ludzie nie zarabiają.. niektórzy wymyślają spontanicznie całkiem nowe rzeczy, dziedziny, zawody... kreatywność nie zna granic).
      Sam jestem jedną z paru osób w Polsce, które zajmują się czymś b. egzotycznym..
      mój kumpel też jako jedyna w Polsce osoba, zaczął robić coś czego nie było ..
      Tak funkcjonują osoby kreatywne, robią co lubią a potem wychodzi z tego biznes..
      Bo COKOLWIEK się robi dla siebie, to prawdopodobnie jest dobre dla innych, porykiwanie także przez kogoś.
      Dobrobyt, bogactwo opiera się na naturalnej WYMIANIE tego co się robi, wykorzystując siłę, miejsca, pomysły, talenty itp..
      Życie jest polem niekończonych się możliwości jego przeżywania na rozmaite sposoby...
      wszystko jest kwestią myślenia... kto szuka ten znajduje, wiedzę, pomysły, inspiracje itp..
      chodzi o ZAUFANIE, czyli tę magiczną wręcz WIARĘ (optymizm, nadzieję, położenie sobie na marzenie i krok w nieznane... nie trzeba widzieć całej drogi z góry, mieć 100% pewności, że coś się powiedzie.
      Gdy się sięga w nieznane, po nowe rozwiązania, życie wtedy tym bardziej jest ciekawą PASJONUJĄCĄ przygodą)!
      Pisałem pospiesznie używając autokorekty.. (wiec może nie dokładnie) ale jedno jest pewne..
      wiedza, literatura rozwoju osobistego, kursy (masa darmowych materiałów w sieci) i blogi nt. samorealizacji..
      cokolwiek warto robić w tym zakresie, aby wieść coraz wspanialsze i wspanialsze życie - wystarczy być w samodoskonalenia temacie.. Spotykać się z ludźmi, którzy myślą podobnie.. słuchać niesamowitych historii
      (osobiście znam kogoś - z Polski - kto od zera (a właściwie od minusa, bo był zadłużony) do milionów pasywnego dochodu dochodzi.. Takie rzeczy się zdarzają, aby zarabiać tyle co inni marzą by wygrać w totka.. raz...
      a niektórzy zarabiają tyle i więcej nawet miesięcznie (i to z czasem nie robiąc nic - bo taka jest specyfika biznesu - automatyzacja).

    • @sarag7308
      @sarag7308 5 лет назад +1

      @@adamroman3062 Jeśli kiedyś napiszesz książkę, daj znać - przeczytam jednym tchem. Czy mógłbyś przybliżyć temat "egzotycznych" zawodów- Twojego i przyjaciela? Jak również innego znajomego z pracą pasywną. Ciekawią mnie inspirujące historie z życia wzięte

    • @adamroman3062
      @adamroman3062 5 лет назад +1

      Ogólnie chodzi o to, że czymkolwiek koś zajmuje się z siebie, dla siebie, bo lubi, bo chce (bo to jest związane z czymś co podoba jemu się.. i czym zainspirował się od innych zwykle) to przechodzi samego siebie, z czasem dzieląc się tym. To jest taka zasada, że pasja to wielka siła i to pasjonaci są ludźmi wyróżniającymi się w świecie, to oni działając dla idei są zapamiętywani przez historie. To może być cokolwiek, każdy SAM wie najlepiej czego od życia chce, co mu się podoba, co robił by gdyby pieniądze nie istniały (a nawet więcej, oceniający ludzie z rożnymi /jak dla mnie / nie wygodnymi systemami wartości, z czyli kultem trudu i walki). Więc każdy słuchając siebie wie najlepiej co dla niego w życiu dobre. Naśladowanie innych dosłownie.. na zasadzie próby przeniesienia ich motoru, ich pasji, ich sposobu życia na swój grunt ... to nieporozumienie. Bo co dla jednego jest dobre dla drugiego być nie musi i odwrotnie. To tak jak jednemu podoba się ta osoba innemu inna. Pasja jest zakotwiczona z uczuciem konkretnej osoby. To mogło by być cokolwiek.. inspirujących historii jest mnóstwo, na kanałach RUclips.. są takie tematyczne o inspirujących historiach. Ale jeśli zaciekawiłem Cię to przyjaciel zajmował się budowaniem samochodówko wypraw (mówiąc ogólnie.. bo szczegółowo.. to jak to on się wyraził.. to taka niszowa klasa środków transportu jak jachty. Bo wyposażenie jest podobne.. większość rzeczy wewnątrz robione na zamówienie.. i dlatego dość drogie. Nie powiem jak nazywa się ta branża, bo to nie są auta, które się widuje na drogach w Polsce (owszem czasem) ale na zachodzie tak. Ponieważ Polak potrafi.. była taka historia, że ktoś zbudował sobie prototyp najnowszego sportowego mercedesa.. (karoseria z włókna węglowego.. ów kolega też planował robić z tego, ale póki co przerabiał to co było, bo ostatecznie nie rozwinął się w pracach warsztatowych.. ale i tu jest jego NOWY ZAWÓD.. zaczął robić kursy z budowy tych specjalistycznych, pojazdów nie tanich, ale jak ktoś chce do zrobienia samemu). Jak mówił, małe fabryczki które w świecie robią pod klientów, na zamówienie takie rzeczy.. nie chcą zdradzać tego co i jak. On jednak był na tyle wygodny by zarabiać na nauce ludzi, jak mogą sobie to zrobić samemu.. bo okazuje się to trochę skomplikowane. Sam musiał się nauczyć pewnych tricków oraz z jakich wykonać materiałów, gdzie je dostać. Jest to nisza i wiedza o tym nie jest powszechna. Materiały muszą być lekkie i wytrzymałe, oraz tak zrobione aby nie stanowiły zagrożenia dla mieszkających tam ludzi w czasie czasem ekstremalnej wyprawy. Tak to są duże auta jam mini domy na kołkach.. z lodówkami, kuchniami, czasem prysznicami.. i czasem terenowe.. Bo tym co jest seryjnie produkowane to można się zakopać lub uszkodzić łatwo gdzieś na odludziu lub innym kraju, gdzie naprawa jest dużym problemem tysiące km od domu.. albo na jakiejś sawannie czy na odwrotnie.. na Syberii (choć on akurat lubił ciepłe klimaty, ale dla Ruskich różne zachodnie firmy robią takie ciężarówki na minus 40 i wyprawy po zmarzlinie). Amator może zrobić wszystko, ale bez profesjonalniej wiedzy.. będzie ponosić straty ucząc się na błędach.. WIEDZA JEST W CENIE. Moje hobby to kolekcjonerstwo (którym już właściwie się prawie nie zajmuje, tak jak ów kumpel zrobił przerwę w kursach wyjeżdżając do stanów.. bo wygrał wizę i musi tam odbębnić 5 lat aby on i jego dzieci miały obywatelstwo.. Robi to dla dzieci. Nie dał się namówić mi na robienie kursów internetowych.. Uważa, że wtedy pojawiła by się konkurencja.. za to u niego w warsztacie.. gdy wszystko demonstruje.. organizując przez 2 dni ćwiczenia praktyczne.. to co innego. W każdym razie chętni czekają w kolejce.. Bo jest znany na branżowych forach. On jedyny robi takie kursy, więc cena nie jest mała jak na z czasem wydaje się że proste rzecz. Choć też nie wysoka, akurat dla osób które zaoszczędzą masę pieniędzy i czasu, na szukaniu tego samemu. Kursy są popularne wszędzie, ale z budowy wyprawowych aut.. nie ma i nie było takich wcześniej - on twierdzi. Niszowe hobby stwarza takie możliwości aby robić coś po raz pierwszy. Co do mnie, to też tak było, że miałem oryginalne zainteresowania (np. pewne b. niszowe kolekcjonerstwo, tak egzotyczne że myślałem jak zaczynałem, że to tylko ja się tym zajmuje.. ale ileś osób w świecie też wpadło na taki pomysł, w tym kilkanaście, albo parędziesiąt w Polsce -potem okazało się.. gdy SKOMERCJALIZOWAŁEM to hobby. Co jest dowodem że można zarobić na wszystkim.. zaczęło się to od przypadku. Uznawszy że to dla mnie zbyt kosztowne, aby spełnić wcześniejsze ambicje.. a w czasie gdy bardziej przydały mi się pieniądze sprzedałem kolekcje.. innemu kolekcjonerowi.. Jak zaczynałem to dostałem spadek, a dokładniej udziały ze sprzedaży domu dziadków.. i nie liczyłem się z pieniądzmi, pozwalając sobie na takie rzeczy, jak wygrywanie wszystkich aukcji jak leci jeśli w ogóle coś takiego pojawiło się na Allegro.. a było to bardzo rzadko.. że mimo niszy popyt był duży w porównaniu do możliwości zakupu). W rozmowie z tamtym kolekcjonerem zdradziłem jemu pewien sposób, pomysł.. na co on powiedział "nie jest Pan w stanie zaopatrzyć wszystkich kolekcjonerów" Wtedy z PRZEKORY, zrobiłem sobie z tego zabawę , jakby misje.. mimo że sam już nie byłem kolekcjonerem, to zdobywanie tych trudno dostępnych rzeczy, aby je następnie sprzedać stało się moją pasją.. Czyli w pewnym sensie znów kolekcjonowałem ale zamiast tracić na tym, tylko wdawać, to zarabiałem.. i to na tak niszowym rynku.. z czasem miałem listę adresową 20 osób.. i te rzeczy schodziły jak ciepłe bułeczki.. aż rynek się nasycił, a ceny spadły 3, a czasem nawet 5 razy.. jak zacząłem sprzedawać bo dość zaniżonej cenie hurtem, pośrednikom którzy mieli to wysyłać za granicę, ale część trafiało na rynek Polski, który się zespół i dobrze.. bo to miało być tym czasowe, aby tylko zebrać na jakiś poważny biznes.. a ugrzązłem w tym na kilka lat. Za to odkryłem /tu spełniło się moje marzenie/ pewien zagraniczny serwis kolekcjonerski zrzeszający parę tysięcy takich osób.. z tej niszy.. bo to skupia zbieraczy wszelkich rzeczy... każdy może tam dodać co sobie wymyśli.. to serwis tworzony przez użytkowników z rożnymi działami. Dzięki temu będzie mi łatwo zbyć zużył zapas, który już jest nie sprzedawałem w kraju, bo kolekcjoner kupuje tylko raz jedną rzecz, a potem rozgląda się za kolejną.. ja zaś wymyślałem sposób na zakupy całych serii.. i to z odroczoną płatnością. O ile kolekcjonerzy zbierają rzeczy z rynku wtórnego.. używane.. to ja zacząłem współpracować z producentami.. a nawet gdyby nie wiązki rynek.. wymyśliłem że w chinach na zamówienie pod kolekcjonerów można było by produkować takie rzeczy.. Ale wiadomo, jak by się zorientowali że NIE MA LIMITU, to ceny w świecie też bardzo by spadły. Złamałem kanon, rzeczy, które były dawniej podobno nawet ultra trudne do zdobycia zacząłem dostarczać komercyjnie w dużych ilościach.. Nikt wcześniej na to nie wpadł, potem parę osób zaczęło robić to samo (moi pośrednicy) i min. doprowadzili do załamanie się cen w PL i zniechęcenia klientów.. bo jak ktoś widział że to samo co kupił, potem krąży po sieci.. serwisach aukcyjnych 5x taniej.. to kolejnym razem bardzo sie zastanawiał ile zapłacić i czy to kupić od razu, czy odczekać pół roku, aż dostanie się to w bezmyślne ręce moich pośredników, którzy nie cenią siebie i obniżają bardzo ceny. Ja to zaniedbałem aby ich kontrolować, bo w handlu jest coś takiego jak minimalna cena detaliczna.. jak się coś produkuje lub sprzedaje hurtem. Ale wyszło na dobre.. bo to było łatwe i uzależniające.. a ja mam większe ambicje by działać na jakiś wąskim rynku.. To ceny przykład że wszystko jest możliwe.. Bo tego co się wydarzyło nie spodziewał bym się. Czyli jak mamy jakieś poniechane dziwne hobby to istnieje pewne prawdopodobieństwo że są ludzie podobni, a nawet jeśli nie ma możemy wyzwolić MODĘ i zarabiać na tym.

    • @sarag7308
      @sarag7308 5 лет назад +1

      @@adamroman3062 Dziękuję za podzielenie się swoją historią, często zastanawiam się właśnie nad tym czym jest pasja - czy to coś "przypisanego" nam już przy przyjściu na świat, czy raczej kwestia wystawienia nas na dany czynnik przez nasze środowisko

    • @adamroman3062
      @adamroman3062 5 лет назад

      Też się nad tym zastanawiałem ale doszedłem do wniosku że to nie ma znaczenia (bo na czym miała by polegać praktyczna różnica między źródłami pasji -czy są one dawne czy nowe)? Uczucie mówi nam prawdę, jeśli czujemy że coś jest ekstra to jest to warte tego realizowania (czy to jest pomysł z przed stu lat, czy z przed sekundy.. to nie ma znaczenia, bo w życiu liczy się poziom ekscytacji, pasji, radości.. Zwykle to co nowe bardziej cieszy.. choć można też dorosnąć i odblokować się na realizacje czegoś dawnego na czym zależało ale wydało się nie dostępne).
      Wg. mnie człowiek to byt dynamiczny, który się stale zmienia.. (każda informacja zmienia zapis jego duszy, choć trudno zaprzeczyć, że te głębsze, pierwotne są silniejsze, znaczące niż te płytsze, nowe zapisy.. Za to każdy nowy ma szanse stać się głębszym. To jak wchodzisz do ogrodu i zachowujesz duże rośliny choćby się nie podobały, bo patrząc na młode zapominasz o tym, że urosną i też staną sie duże, znaczące, silne. Więc to co głębsze, rdzenne jest bliższe.. ale wszystko się zmienia i można robić co się chce, dzięki tej konstrukcji osobowości.
      "Każdy człowiek ma dwie dusze" Huna. Dwa ośrodki władzy świadomość i podświadomość umożliwiają nie ograniczenie. Gdyby miało się jeden to było by się ograniczonym do nie ograniczenia świadomości.. a tak jesteśmy istotami doskonałymi, lepszą wersją Boga.. który stał się człowiekiem (w mitologiach, też współczesnych jest odrobina prawdy jak w każdej legendzie. Można zmieniać się jak pisał twórca NLP. Za pomocą wzorców, inspiracji samemu świadomie kodując sobie daną ideę.. W tym nie ma ograniczeń, nie ma czegoś takiego jak wyłączność na dany talent, umiejętność... Ludzie to płynne istoty duchowe.. które mają tylko zapis cyfrowy jak w komputerze..
      Więc jak ktoś coś umie, potrafi, robi to druga osoba także może się tego nauczyć.. nawet tak czuć się jak ktoś.. Np. radość, szczęście są zaraźliwe.. na dłuższą metę umysły synchronizują się wiec kto się z kim zadaje taki się staje.. nawet psy, zwierzęta upodabniają się charakterem do właścicieli. A dziecko wychowane od małego przez psy, szczeka jak one i chodzi na czworakach bardzo sprawnie..
      Wszystko to cyfrowe kody, a życie to gra.. tylko bardziej zaawansowana.. realistyczna. Świat nie istnieje obiektywnie - fizyka kwantowa temu dowodzi, to zapis informacji, który umysł interpretuje w określony sposób. Np. kolory nie istnieją, przedmioty itp.. także.. bo na niskich poziomach to tylko wirujące cząstki energii, które po zbliżeniu nie są nawet materialne.. Żyjemy w hologramie... po to aby bogacić swoje doświadczenie o przeżycia.. o realistyczne doświadczenia.. Wcielamy się w główną rolę i płyniemy przez życie.. jak nam się podoba, na ile używamy świadomości, czyli naszej władzy Boga.. Patrz prawo-przyciągania).
      Można zastanawiać się nad istotą wpływu otoczenia, dzieciństwa, a nawet poprzednich wcieleń..
      (analizując mnóstwo danych i tworząc przeróżne teorie na ten temat.. ale to wg. mnie nie ma znaczenia..
      chyba że uwierzy się, że jest się ofiarą losu.. że jak mówi kościół jest się zdeterminowanym jakąś teorią i coś się POWINNO robić tak lub tak. Ale myślenie kategoriami powinności to było by NIEWOLNICTWO (podporządkowanie się jakiemuś systemowi "prawd" który podaje z góry, jak "powinno" wygadać szczęśliwe, albo dobre, ot "prawidłowe życie". (Prawidła, szablony, formy to systemy niewoli, które formatując ludzkie myślenie są w stanie stworzyć nawet głębokie uczucie - patrz ofiary sekty - pranie mózgu może dać szczęście).
      Dlatego ja byłbym ostrożny w słuchaniu różnych systemów indoktrynacji na tzw. "jedynie słuszną prawdę".
      Psychologia jest jak nowa religia, mówi ludziom jak żyć, ale tak naprawdę niszczy ich duchowo..
      O czym wspomina pewien pisarz już w tyt. wykładu "Jak psychologia i religia zabiły miłość" (tu w YT z TEDx).
      Chodzi o to że każdy ma możliwość sememu kształtować swoje przekonania na wyczucie..
      Aby ludzie tego nie robili, aby nie myśleli samodzielnie tylko zapodanymi im z góry szablonami "prawidłowości" zastrasza się ich na wiele sposobów, oraz manipuluje ich poczuciem wartości (dzięki temu podporządkowują się oczekiwaniom systemu, który potrzebuje bezmyślnych niewolników wykonujących polecenia -czyli duchowych zombie nie mających własnej świadomości, a myślących paragramami, które się im zakoduje jako święte, właściwe).
      Niektóre programy są wyniszczające, bardzo ograniczające ale że popularne ludzie trzymają się ich i nimi chwalą jak byli by faktycznie ofiarami sekty. Np. wykonują morderczy wysiłek, typu bieg przez pustynie 100km i sie tym chwalą tak jak było by wartościowe.. Bo przekonano ich że robienie czegoś WBREW SOBIE mimo cierpienia, jest godne uznania. Zabawne ale sport przypomina tresurę na wojownika, który idzie przez pole bitwy bez względu na trud i rany.. jak robot wykonując zadania.. Religia która stworzyła tę kulturę ma min. taki dogmat jak "zbawienie w zamian za cierpienie" (choć to jest irracjonalne aby wydawać ukochanego syna na męczeństwo po to aby coś na tym ugrać, uzyskać". Ale to niewolniczy kod, jakoby istniała jakaś sprawiedliwość typu kara, którą ktoś może odkupić. Sama idea grzechu, kary to wymysł systemów niewoli, którymi formatuje sie ludziom umysły tysiące lat. Ale bez tego być może nie zbudowali by cywilizacji.. Wg. mnie to jest jak w filmie "Trudno być Bogiem" albo "Przenicowany Świat" (1 i 2).